Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

15
Mitologia Słowian wg Aleksandra Gieysztora (wyd. 1982): próba zrozumienia i uporządkowania materiału z odniesieniami do źródła i z poglądowymi „bajeczkami” w klimacie Przemysław Borys <[email protected]>, 30.12.2014 Dzieje przed nastaniem bogów 1 Na początku była Ziemia, której władczynią była postać kobieca: Rożanica, łączona również z Rodem, który w końcu ją zastąpił 2 . Z czasem wyłoniło się niebo, na którym pojawiły się chmury, a na Ziemię opadła woda. Pojawił się gromowładny władca nieba, Perun. Na niebie obok Peruna wyłonił się Swaróg, bóg ognia i kowalstwa, który ukuł słońce: Swarożyca-Dażboga 3 . Nocą na niebo wschodził Chors-księżyc 4 , a kamienna kopuła niebieska, z wydrążonymi w niej otworami poprzez które świecą gwiazdy i słońce, oparta była na słupie wychodzącym ze środka Ziemi (w Serbii), łączącym się z Gwiazdą Polarną 5 . Perun stworzył obecny nasz świat, tak więc chyba w toku walki bogów Ziemia musiała zniknąć zalana wodą 6 . Następnie [wraz z pojawieniem się ludzi? 7 ] powstał świat zmarłych i królestwo podziemia. Stworzenie świata Po zalanym wodą świecie Bóg-Perun płynął niebiańską łodzią, a Diabeł-Weles 8 zapragnął [znowu?] utworzyć suchy ląd. Nie potrafił jednak tego dokonać samodzielnie. Próbował dosięgnąć dna morskiego by wydobyć z niego piasek, ale nie dawał rady. Zwrócił się tedy o pomoc do Peruna. Ten zgodził się na akt stworzenia i Weles miał zanurzyć się w morzu z zaklęciem „przez moc Bożą i moją”. Weles dwukrotnie odwracał kolejność zaklęcia („przez moc moją i Bożą”) i dwukrotnie nie dosięgnął dna. Za trzecim razem wymówił właściwą formułę i dosięgnął dna. Perun rzucił piasek na wodę i stworzył zaczątek lądu, tak mały, że obaj ledwo mogli się na nim pomieścić. Gdy Perun zasnął, 1 Według Rybakowa 1974, za Gieysztorem s. 247 2 Gieysztor, s. 157. 3 Gieysztor, s. 131. Uwaga, na str 133-134 Gieysztor protestuje przeciwko modelom, gdzie Swaróg staje się nadrzędnym bóstwem suwerennym (co jest popularnym poglądem obiegowym). Cyt. „W systemach indoeuropejskich nie wydaje się aby Słońce zastąpiło bóstwo suwerenne.”, „[...] wynikałoby, że Dażbóg i Swarożyc są identyczni, a po wtóre ich ojcem jest ogień najwyższego rzędu to znaczy Słońce. To nie bóg nieba w ogóle, ale bóstwo tak wybitne, bliskie suwerenom niebios [Perunowi] jako słoneczne bóstwo ognia niebiańskiego, że mogło ich nawet niekiedy przesłaniać.” 4 Gieysztor, s. 139. 5 Gieysztor, s. 84. 6 Mój wniosek: inaczej mit o stworzeniu świata przez Peruna nie ma sensu. Oczywiście, w podaniu Gieysztora nie występują żadne imiona w micie o stworzeniu świata. Przyjmując jednak, że najwyższym bóstwem Słowiańskim był właśnie Perun (a to jest najbardziej prawdopodobne), on to właśnie musiał występować w roli stworzyciela świata w micie, opowiadanym w jego epoce. 7 W każdym razie wyobrażenia Peruna, Welesa, Swaroga itp. pojawiają się dopiero w epoce brązu. Wcześniej dominuje bóstwo kobiece przy braku królestwa podziemia, a początkowo również przy braku nieba (Gieysztor, s. 247-248). 8 U Gieysztora na s. 63 przywoływana jest niepewna koncepcja Toporowa, według której parą antagonizującą w mitologii Słowian miałaby być para Perun-Weles; zatem Weles pełniłby w tym micie rolę „Diabła”, bóstwa chtonicznego (pana ciemności), a Perun rolę „Boga” (takie postaci występują w tym micie w postaci źródłowej). Tak to się przedstawia w większości tekstów popularnych. Warto zaznaczyć, że w kontekście innych analiz Weles wcale niekoniecznie musi być diabłem. Gieysztor pozostaje przy określeniu Bóg-Diabeł. Na przykład u Gieysztora na s. 109 Rusini przed wyruszeniem w bój klną się na Welesa... Dziwnie byłoby klnąć się na diabła. Ilustracja 1: Swaróg wykuwa Słońce- Dadźboga/Swarożyca.Autor grafiki: Igor Ozhiganov. Ilustracja 2: Perun i Weles stwarzają świat. Rysunek własny.

Transcript of Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

Page 1: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

Mitologia Słowian wg Aleksandra Gieysztora (wyd. 1982): próba zrozumienia i uporządkowania materiału z odniesieniami do źródła i z poglądowymi „bajeczkami” w

klimacie

Przemysław Borys <[email protected]>, 30.12.2014

Dzieje przed nastaniem bogów1

Na początku była Ziemia, której władczynią była postać kobieca: Rożanica, łączona również z Rodem, który w końcu ją zastąpił2. Z czasem wyłoniło się niebo, na którym pojawiły się chmury, a na Ziemię opadła woda. Pojawił się gromowładny władca nieba, Perun. Na niebie obok Peruna wyłonił się Swaróg, bóg ognia i kowalstwa, który ukuł słońce: Swarożyca-Dażboga3. Nocą na niebo wschodził Chors-księżyc4, a kamienna kopuła niebieska, z wydrążonymi w niej otworami poprzez które świecą gwiazdy i słońce, oparta była na słupie wychodzącym ze środka Ziemi (w Serbii), łączącym się z Gwiazdą Polarną5. Perun stworzył obecny nasz świat, tak więc chyba w toku walki bogów Ziemia musiała zniknąć zalana wodą6. Następnie [wraz z pojawieniem się ludzi?7] powstał świat zmarłych i królestwo podziemia.

Stworzenie świataPo zalanym wodą świecie Bóg-Perun płynął niebiańską łodzią, a Diabeł-Weles8 zapragnął [znowu?] utworzyć suchy ląd. Nie potrafił jednak tego dokonać samodzielnie. Próbował dosięgnąć dna morskiego by wydobyć z niego piasek, ale nie dawał rady. Zwrócił się tedy o pomoc do Peruna. Ten zgodził się na akt stworzenia i Weles miał zanurzyć się w morzu z zaklęciem „przez moc Bożą i moją”. Weles dwukrotnie odwracał kolejność zaklęcia („przez moc moją i Bożą”) i dwukrotnie nie dosięgnął dna. Za trzecim razem wymówił właściwą formułę i dosięgnął dna.Perun rzucił piasek na wodę i stworzył zaczątek lądu, tak mały, że obaj ledwo mogli się na nim pomieścić. Gdy Perun zasnął, 1 Według Rybakowa 1974, za Gieysztorem s. 2472 Gieysztor, s. 157.3 Gieysztor, s. 131. Uwaga, na str 133-134 Gieysztor protestuje przeciwko modelom, gdzie Swaróg staje się

nadrzędnym bóstwem suwerennym (co jest popularnym poglądem obiegowym). Cyt. „W systemach indoeuropejskich nie wydaje się aby Słońce zastąpiło bóstwo suwerenne.”, „[...] wynikałoby, że Dażbóg i Swarożyc są identyczni, a po wtóre ich ojcem jest ogień najwyższego rzędu to znaczy Słońce. To nie bóg nieba w ogóle, ale bóstwo tak wybitne, bliskie suwerenom niebios [Perunowi] jako słoneczne bóstwo ognia niebiańskiego, że mogło ich nawet niekiedy przesłaniać.”

4 Gieysztor, s. 139.5 Gieysztor, s. 84.6 Mój wniosek: inaczej mit o stworzeniu świata przez Peruna nie ma sensu. Oczywiście, w podaniu Gieysztora nie

występują żadne imiona w micie o stworzeniu świata. Przyjmując jednak, że najwyższym bóstwem Słowiańskim był właśnie Perun (a to jest najbardziej prawdopodobne), on to właśnie musiał występować w roli stworzyciela świata w micie, opowiadanym w jego epoce.

7 W każdym razie wyobrażenia Peruna, Welesa, Swaroga itp. pojawiają się dopiero w epoce brązu. Wcześniej dominuje bóstwo kobiece przy braku królestwa podziemia, a początkowo również przy braku nieba (Gieysztor, s. 247-248).

8 U Gieysztora na s. 63 przywoływana jest niepewna koncepcja Toporowa, według której parą antagonizującą w mitologii Słowian miałaby być para Perun-Weles; zatem Weles pełniłby w tym micie rolę „Diabła”, bóstwa chtonicznego (pana ciemności), a Perun rolę „Boga” (takie postaci występują w tym micie w postaci źródłowej). Tak to się przedstawia w większości tekstów popularnych. Warto zaznaczyć, że w kontekście innych analiz Weles wcale niekoniecznie musi być diabłem. Gieysztor pozostaje przy określeniu Bóg-Diabeł. Na przykład u Gieysztora na s. 109 Rusini przed wyruszeniem w bój klną się na Welesa... Dziwnie byłoby klnąć się na diabła.

Ilustracja 1: Swaróg wykuwa Słońce-Dadźboga/Swarożyca.Autor grafiki: Igor Ozhiganov.

Ilustracja 2: Perun i Weles stwarzają świat. Rysunek własny.

Page 2: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

Weles próbował zepchnąć go do wody, lecz zamiast tego podczas tych prób ląd zaczą rozrastać się od strony Peruna na wschodzie oraz od strony Welesa na zachodzie9. Weles próbował zachować część Piasku Tworzenia w ustach, lecz kiedy ten zaczął rosnąć, rozsadziło mu usta i piasek utworzył góry, bagna i pustkowia.

Stworzenie człowiekaBóg-Perun wszczął spór z Szatanem-Welesem. Poszedł się obmyć w łaźni, a kiedy rzucił wiecheć na ziemię, wrócił i spierał się z Welesem kto miałby stworzyć człowieka10. W końcu Weles stworzył człowieka, a Perun [litując się nad jego niedoskonałością] włożył weń duszę. Dlatego gdy człowiek umiera, ciało jego idzie ku ziemi, a dusza ku Bogu.

Strącenie Welesa do wodyKonflikt między Bogiem-Perunem i Nieprzyjacielem-Welesem przybrał na sile kiedy ten drugi posunął się do kradzieży bydła11. Perun powiedział:– Ubiję ciebie!Weles odparł:– Jakże mnie ubijesz, kiedy się skryję?Perun zapytał:– Gdzie?Weles w odpowiedzi zniknął, kryjąc się pod legowiskiem człowieka. Perun cisnął grom, zabił człowieka i zagroził, że teraz ubije Welesa. Weles znowu zniknął i schował się w słomie końskiego legowiska. Perun znowu cisnął gromem, ubił konia i zamierzył się w Welesa. Weles znowu zniknął i pomyślał, że istoty z krwi i kości nie dadzą mu schronienia. Schował się w drzewie. Perun gromem rozbił drzewo i zamierzył się w Welesa. Ten uciekł i tym razem pomyślał, że potrzebuje naprawdę silnego schronienia. Schował się pod kamień. Perun cisnął gromem w kamień i kamień również mu się poddał, a Weles został bezbronny. Wtedy Weles skrył się do wody, z której pierwotnie się wynurzał w akcie stworzenia świata i Perun orzekł z zadowoleniem:– Tam twoje miejsce!A sam oddalił się z ziemi w niebiosa. Ale wciąż bije gromami kiedy Weles próbuje kryć się gdzieś na ziemi.Od tego czasu Weles wiąże w ziemi wody i ludzie muszą upraszać Peruna o zesłanie deszczu w okresie suszy, wypędzając przy tym ze swoich siedzib żmije, które związane są z Welesem12. Tak Perun został też bogiem decydującym o obfitości upraw rolniczych. Diabeł-Weles siedzi zaś w podziemiach przykuty łańcuchami13 i mozolnie rozkuwa jego ogniwa, ale co roku, kiedy jest już nieomal wolny, w porze wielkanocnej piorun uderza w łańcuch14, który ulega ponownemu zakuciu i Perun, bóg ognia i piorunów, a zarazem i światłości, tryumfuje nad ciemnością. Gdyby łańcuch uległ zerwaniu, nastałby koniec świata.Z podziemi Weles wysyła na niebo diabelskie smoki, które nieustannie prowadzą wojnę z boskimi

9 Tak więc obaj mają równy udział w Stworzeniu. A tak na marginesie, może stąd wrodzona niechęć do Zachodu u Rosjan?...

10 Gieysztor, str. 79. Trochę połączyłem to w całość z mitem stworzenia świata; w oryginale to osobne dwa mity, nie wiadomo czy połączone ze sobą.

11 Gieysztor, str. 60-61 – pojedynek bóstwa z „nieprzyjacielem” oraz rekonstrukcja mitu. Co ciekawe, warto tu zwrócić uwagę, że Weles był nazywany „bogiem bydła” (Gieysztor, s. 112).

12 Gieysztor, s. 69, utożsamienie „nieprzyjaciela” Peruna ze żmijem, tj. smokiem wiążącym wodę.13 Gieysztor, s. 83.14 Gieysztor, s. 84.

Ilustracja 3: Perun ciska piorunem w kamień, za którym skrył się Weles. Rysunek własny.

Page 3: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

Żmijami15, ognistymi posłańcami, ciskającymi w nie pioruny16. Żmijowie to wybrańcy—ludzie z małymi skrzydłami pod pachami, zapadający w sen kiedy się chmurzy dzięki czemu ich dusze wyruszają w powietrze do walki17. Gdy smoki porywają śmiertelne kobiety, Żmijowie wchodzą z nimi w relację, z której rodzą się herosi. Gdy smoki pożerają słońce, księżyc i gwiazdy18, herosi ucinają im głowy i odkrywają ciała niebieskie. Smokom niekiedy z chmur zwisają ogony, które są groźne dla drzew i dla chałup [zapewne jako trąba powietrzna]19. Smoki pochodzą od beznogich żmij (nie Żmijów!), które wypuszczają nogi z pazurami i ogromne skrzydła20. Wierzono, że tęcza również przedstawia smoka, który pije wodę z morza i rzek aby oddać ją chmurom21. Również zwykłe żmije ziemskie znane są w świecie słowiańskim z tego, że patrzeniem na słońce potrafią wyssać z niego siłę22. Z kolei księżyc nocą jest zjadany także przez wilki i wilkołaki, i musi zanurzać się w wodzie dla odrodzenia23.

Perperuna - towarzyszka Peruna

Z imieniem Peruna łączona jest postać Perperuny. Wiemy o niej z obrzędu, który odprawiano w przypadku klęski suszy, prosząc o deszcz. Wybierano we wsi dziewczynę niegotową jeszcze do zamążpójścia, która była ostatnim dzieckiem matki przed utratą rodności. Następnie prowadzono ją nago, przybraną tylko w ziela i liście, a staruchy polewały ją wodą, podczas gdy reszta wieśniaków odprawiała tańce. Dziewczynę nazywano w pieśniach Perperuną, a czasem Dodolą24.

15 U Gieysztora: ze Żmijami, w odmiennym sensie niż żmije-złe demony. Inna nazwa to chmurnik lub płanetnik (s. 232 u Gieysztora). Z kolei na s. 238 Gieysztor podaje, że ogniści Żmijowie wykluwali się z kogucich jaj.

16 Gieysztor, s. 83.17 Gieysztor, s. 232-233.18 Nie jestem przekonany czy rzeczywiście smoki Welesa oprócz Słońca zjadały księżyc i gwiazdy... Weles był panem

umarłych (niestety nie użył Gieysztor określenia wprost „ciemności”), miał synów, będących gwiazdami... 19 Gieysztor, s. 232.20 Gieysztor, s. 232.21 Gieysztor, s. 232.22 Gieysztor, s. 133.23 Gieysztor, s. 139. Ciekawe, że Księżyc dla odrodzenia zanurza się w królestwo Welesa?... Aspekt chtoniczny?24 Gieysztor, s. 67. Nazwa „Dodola” będzie jeszcze ważna z perspektywy panteonu Długosza!

Ilustracja 4: Walka ognistego Żmija ze smokiem, porywającym dziewczynę i zjadającym słońce. Rysunek własny.

Page 4: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

Rytuał ten nie zawsze był owocny i wówczas skłaniano się ku ofierze dla Welesa25. W zamierzchłych czasach składano mu zapewne ofiarę z człowieka; w zachowanych przekazach ograniczano się do rzucenia w wodę ekshumowanych szczątków topielca, względnie manekina o cechach męskich, zwanego Germanem, lub w czasach późniejszych już nawet symbolicznie tylko do rzucenia krzyża z grobu topielca26.

Bajeczka w klimacie:W odległych czasach Perun rządził niebiosami, ale odczuwał samotność i zapragnął z kimś dzielić władzę. Upatrzył w jednej z wiosek dziewczynę o wielkiej urodzie i gołębim sercu. Postanowił, że ona będzie panować nad światem u jego boku. Zesłał na ziemię pioruny, którymi naznaczył ziemię wokół jej domostwa, a we śnie objawił dziewczynie swoją wolę i wskazał jej drogę, którą ma wstąpić do nieba. Powiedziała o tym rodzicom, lecz oni nie zrozumieli i nie chcieli się zgodzić. Perun przyjął to jako obrazę i odwrócił się od wioski. Susza trwała wiele miesięcy. Zboża nie obrodziły. Bydło przy wypalonej trawie traciło na wadze. W końcu ludzie pojęli, że obrazili boga. Przybrali dziewczynę w ziela i liście, i uroczyście odprowadzili ją z wioski na drogę, polewając ją wodą na znak boga deszczu. Niebawem chmury nadciągnęły na niebo i Perun zesłał upragniony deszcz. Od tego czasu ludzie powtarzają ten obrzęd symbolicznie w okresach suszy, a dziewczynę nazwali Perperuną, towarzyszką Peruna. Niestety, nie wszyscy we wsi chcieli odejścia dziewczyny...

Wcielenia Peruna i nowsze wierzeniaPod koniec okresu pogańskiego na ziemiach słowiańskich w reakcji na napór chrześcijaństwa kult Peruna uległ rozbiciu. Poszczególne plemiona potrzebowały symboli tożsamości narodowej i zmieniały nazwy bóstwa naczelnego. Przykładem takiego bóstwa jest Świętowit w Arkonie, który objawia się w czterogłowym posągu w świątyni wspominanej przez Sakso Gramatyka27. Taki czterogłowy posąg wiąże się z kultem Peruna chociażby poprzez liczbę cztery i poświęcenie Perunowi czwartego dnia tygodnia, czego pozostałością są nazwy czwartku w niektórych językach, np. niemieckie określenie Donnerstag28 (dzień grzmotów).

W Gardźcu na Rugii pojawia się Rujewit, bóstwo o siedmiu twarzach, z siedmioma mieczami przy boku (i jednym w dłoni), a więc wyraźnie wojenne w charakterze, co przynależało Perunowi. Siedem twarzy

może odwzorowywać ugrofiński mit o siedmiu braciach zamieniających się w ptaki (nie udało mi się go odszukać), a imię wiążące się niejako z „rują” może oznaczać zarówno związki z płodnością, jak i panowanie na wyspie Rugia [a więc bóstwo naczelne]. Drugie bóstwo, które tam się pojawia to Porewit—pan siły. Wreszcie w tym grodzie pojawia się i trzecie bóstwo—Porenut,

25 Konsekwentnie w roli diabła, pana wody, itd. umieszczam Welesa zgodnie z propozycją Toporowa.26 Gieysztor, s. 70.27 ok. roku 1200; Gieysztor, s. 95 (s. 105 datowanie przekazu Sakso Gramatyka).28 Gieysztor, s. 99.

Ilustracja 6: Rekonstrukcja artystyczna (z bogatego opisu) posągu Świętowita Arkońskiego. B. de Montfaucon, 1722

Ilustracja 7: Moja wizja posągu Rujewita zgodnego z opisem zniszczonego w 1168r. posągu ze s. 106 Gieysztora.

Ilustracja 5: Obrzęd darowania Perunowi Perperuny. Rysunek własny.

Page 5: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

odczytywane jako Pioruniec, będące już bezpośrednim nawiązaniem do Peruna.

Ostatnim z wcieleń Peruna jest Jarowit, znany w Wołogoszczy i Obli29. Jego imię oznacza siłę, płynącą z młodości, a jego tarczę czczono jako rekwizyt gwarantujący pomyślność w boju. Z Jarowitem wiąże się postać młodzieńca Jaryły, który w dłoni trzyma ludzką głowę, zapewne jego trofeum wojenne. Jaryła podobnie jak Perun oprócz kompetencji wojennych zajmuje się rolnictwem i płodnością, gdyż tam gdzie nogą staną, tam rosło zboże, a tam gdzie spotkał kobietę, tam pojawiały się dzieci30. Oprócz tego zaczął stanowić personifikację kolejnego cyklu rolniczego, z jego kultem wiązano topienie Marzanny na zakończenie zimy, co można łączyć z walką Jaryły starego z Jaryłą młodym na wiosnę31.

Podanie o smoku Wołoszynie32

Osiedlił się kiedyś Weles-Wołos w Tatrach jako Król Wężów33. Pustoszył z armią smoków i wężów okoliczne gospodarstwa i jak za dawnych czasów kradł bydło. Nikt nie potrafił mu sprostać. Do czasu.We wsi koło Dunajca, może w Chochołowie mieszkało małżeństwo, które nie mogło doczekać się potomstwa. Po wielu latach oczekiwań gospodyni spotkała przed domem [perunowego] posłańca34, który w zamian za dobrą gościnę podarował jej perłę, z której narodził się jej syn, Perłowiec. Kiedy syn dorastał, martwił go bardzo Król Wężów i chciał go pokonać. Podczas jednej z górskich wędrówek przemówiła do niego górska lelują, kwitnąc przy tym biała jak perła35. Wskazała mu, że może pokonać Króla Wężów zaczarowaną maczugą, która spoczywa na Siodełku w Pieninach.

Maczuga była nie do udźwignięcia. Choć chłopak potrafił drzewa wyrywać z ziemi z korzeniami, to nie mógł jej podnieść. Podniósł ją dopiero wtedy gdy za radą matki złożył przysięgę, że broni tej użyje tylko przeciwko siłom zła. Wówczas ją podniósł i wyruszył przeciwko Królowi Wężów. Na drodze stanął mu jego strażnik, siedmiogłowy Smok Wołoszyn36.

Po ciężkim boju z potężnym przeciwnikiem, Perłowiec zwyciężył. Gdzie upadł smok, tam wyrosła wielka i ciemna Góra Wołoszyn. Król Wężów widząc porażkę swego strażnika uciekł pod ziemię

Wołos jako diabeł do którego odlatuje dokuczliwa żona37

Pewien mężczyzna miał bardzo dokuczliwą żonę. Oczekiwał odmiany losu, aż którejś nocy miał wizję, że jego żona zamienia się w gęś i odlatuje do Welesa, czyli „do diaska”. Jest to jedno z potwierdzeń

29 Gieysztor, s. 108.30 Gieysztor, s. 109.31 Ten motyw walki starego boga z nowym pojawiał się w powieści „Król musi umrzeć” M. Renault.32 Za wskazaniem Gieysztora s. 115, podanie odszukane w internecie w opowiadaniu „Chłopiec z Perły Urodzony”

autorstwa Ewy Szelburg-Zarembiny.33 Oczywiste nawiązanie do Welesa jako żmija w pierwszym znaczeniu.34 Jak wcześniej wspomniano, posłańcy Peruna dawali życie herosom35 Oczywiste odniesienie do Peruna jako opiekuna wegetacji roślinnej36 Nazwa tego smoka właśnie powoduje, że Gieysztor na s. 115, ale również Bruckner widzą w nim ślady imienia

Welesa.

Ilustracja 10: Król Wężów z okładki książki E. Szelburg-Zarembiny, wyd. NK.

Ilustracja 9: Światowid ze Zbrucza. W górnej części Perun (z koniem i mieczem), Perperuna (z rogiem); w dolnej części Weles. Gieysztor, s. 94; opis s. 187.

Ilustracja 8: Jaryło, z głową w dłoni, a za nim wzrasta zboże. Rysunek własny.

Page 6: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

diabelskiej roli Welesa.

Plejady jako dusze siedmiorga dzieci Welesa

Według serbskich podań i nazewnictwa, gwiazdozbiór Plejad (Vlasici), obejmuje siedmioro synów Wołosa (Welesa). Skądinąd wiadomo też, że inne podania tłumaczą obecność tych gwiazd duszami siedmiorga dzieci cesarza. Czy te dzieci umierając stały się dziećmi Welesa? Nenad Dj. Janković dodaje, że dwie serbskie nazwy gwiazd w tym gwiazdozbiorze (Vole i Voleta) również nawiązują do boskiego imienia.

Bajeczka w klimacie:Weles wysłał swych synów na ziemię aby pożarli słońce. Perun wysłał swoich Żmijów do boju, lecz nie mogli oni się równać boskim synom Welesa. Wtedy Perun uniósł swój najgroźniejszy oręż i przeszył wszystkich siedmiu jednym uderzeniem. Pozostali tak przybici do nieba na zawsze.

Weles jako bóg bydła, dusz i gwarant przysięgIdąc za Powieścią doroczną (Powieścią minionych lat), Weles oprócz charakteru diabelskiego jest również bogiem bydła38. Ciekawe jest tutaj spostrzeżenie, że dawni serbscy pasterze bydła nazywali się Wołochami. Łotysze widzieli w nim boga śmierci, a zarazem pana zwierząt i bydła39. Podejmowanie przysięgi z klnięciem się na Welesa groziło dziwną na pierwszy rzut oka karą „ozłocenia”, która polegała na gruźlicy węzłów chłonnych, połączonej z żółtaczką40.

Inne wcielenia WelesaU progu chrystianizacji Weles, podobnie jak Perun uległ nowym inkarnacjom. Najbardziej znaną jest Trzygłów (którego postać mogła być recepcja Świętej Trójcy, ale również i ekspresją zakresu jego działania w niebie, na ziemi i w podziemiu)41.Dyskutowana jest również możliwość, że Trojan mógłby również jego reprezentować, choć inne głosy przypisują go kultowi cesarza rzymskiego Trajana.

Swaróg – bóg ognia i kowalstwaWedług „Powieści dorocznej” Swaróg był przyrównywany do Hefajstosa, a jego syn Dażbóg (Swarożyc?42) byłby bogiem słońca.43 Mitologia słowiańska dopuszcza zatem teogonię, tj. relacje rodzicielskie między bogami44. Swaróg przyjmuje

kompetencje ognia, a więc zbliżone do pioruna gromowładcy, jednak w systemach indoeuropejskich bóg ognia nie zastępuje bóstwa nadrzędnego, tj. Peruna45. Podnoszono również kwestię podobieństwa jego imienia do nazwy mitycznego żar-ptaka

37 Gieysztor, s. 117.38 Gieysztor, s. 112.39 Gieysztor, s. 118, s. 219 (pan umarłych).40 Gieysztor, s. 113.41 Gieysztor, s. 125.42 Swarożyc może być równie dobrze zdrobnieniem samego Swaroga, a nie jego synem-Gieysztor s. 130.43 Gieysztor, s. 130.44 Spotykaną już zresztą przy okazji Plejad—dzieci Welesa, o czym Gieysztor zapomniał.45 Gieysztor, s. 133.

Ilustracja 11: Plejady, fot. NASA

Ilustracja 13: Raróg-mityczny żar-ptak; być może jedna z personifikacji Swaroga. Iwan Bilibin, ilustracja do rosyjskiej basni (Wikipedia).

Ilustracja 12: Posąg Trzygłowa na Wolinie (fot. Wikipedia).

Page 7: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

(Raróg)46, co może oznaczać tabu imionowe (zmiana brzmienia imienia aby „nie nadużywać go nadaremne”).

Mit o powstaniu słońcaWedług wierzeń bałtyjskich47 słońce miałoby powstać jako efekt pracy kowala (Swaroga?), który ukuł je w kuźni, a następnie rzucił na niebo. W ten sposób słońce stawałoby się wtórne do ognia, podobnie jak relacja hierarchii ważności między Heliosem i Hefajstosem w mitologii greckiej.

Swaróg i Swarożyc z odwrotnymi rolamiPorównania z mitologią irańską prowadzą do wniosków odwrotnych. Tu Dażbóg staje się bogiem ognia, a Swaróg jego ojcem i bogiem ognia wyższego rodzaju, czyli Słońcem. Co więcej, Dażbóg okazałby się w takiej analizie równoważny Swarożycowi48.

Swaróg/Swarożyc jako bóstwo ognia domowego i wojnyNa terenach słowiańskich panowała do XIX wieku tradycja żywego ognia—rytualnego rozpalania płomienia przez np. dwójkę bliźniaków ocierających o siebie dwa kawałki drewna, a potem tak rozniecony płomień roznoszono do domostw, obchodzono z nim stada owiec dookoła, itd. Dotknięcie kogoś polanem, na którym rozpalono żywy ogień, uwalniało go od chorób. Ponieważ ogień miał też siłę niszczycielską, mógł dodatkowo pojawić się wątek bóstwa wojny.49

W grodzie Redgoszcz opowiadano o kompetencjach dotyczących „ładu domowego” Swarożyca w taki sposób, że w chwilach wojny domowej wychodzi z jeziora wielki odyniec z pianą na białych kłach i tarza się z w kałuży, wywołując wstrząsy50, [przywodząc ludzi do opamiętania]. Dlaczego woda u boga ognia? Chodzi o motyw ugaszenia konfliktu?...

Bajeczka w klimacie:Głuposław i Debilosław w Redgoszczy spierali się o władzę. Głuposław zebrał setkę zbrojnych,

Debilosław podburzył chłopów. Zginęły już dziesiątki osób. Płomienie zaczęły tarwić zagrody. Widząc to Swarożyc na niebie skierował promień słoneczny w głąb jeziora. Zbudził swojego odyńca o białych kłach pokrytych pianą, w którego oczach płonął ogień. Wysoki na cztery metry odyniec skoczył do grodu w kałużę. Woda rozprysła się gasząc płomienie, a wstrząsy ziemi spowodowały, że ściany domostw zaczęły pękać. Odezwał się głos „zaprzestańcie swarów51, a odwołam odyńca”. Jeśli się nie opamiętacie,

stracicie cały swój dobytek. Chłopi i zbrojni natychmiast uwięzili Głuposława i Debilosława, a odyniec wrócił do jeziora. Mieszkańcy grodu rozniecili następnie żywy ogień i obeszli z nim cztery razy gród dookoła.

Dażbóg i jego związek z ogniemDażbóg oznacza wprost boga, który daje. Daje słońce, żeby wzrosło zboże i bogactwo?... Trochę odległa relacja. Ale istnieje też możliwość pochodzenia nazwy od irańskiego „dag”-„spalać”, co umiejscawia tego boga jako słusznego reprezentanta bóstw ogniowych52.

Strzybóg – król wiatrów umarłych Wiatry określane są w „Słowie o wyprawie Igora” Stribożymi wnukami. Same wiatry w

46 Gieysztor, s. 136.47 Gieysztor, s. 131.48 Gieysztor, s. 134.49 Gieysztor, s. 135-136.50 Gieysztor, s. 128-129.51 Notabene, to jedno z lingwistycznych uzasadnień imienia Swaroga/Swarożyca.52 Gieysztor, s. 137.

Ilustracja 14: Wielki dzik, kadr promocyjny z filmu Chawz.

Page 8: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

wierzeniach słowiańskich pochodziły natomiast od dusz ludzi zmarłych nienaturalną śmiercią (poronione płody, przyduszone dzieci, topielcy, wisielcy, otruci), które wyjąc i piszcząc potępieńczo toczą ze sobą spory53.

Bajeczka w klimacie:Była raz kobieta imieniem Róża. Nie mogła mieć dzieci przez wiele lat. Długo patrzyła jak przyjaciółki wychodzą za mąż i rodzą im się córeczki oraz synowie. Ona nie mogła dzielić z nimi tego szczęścia. Po wielu latach i ona stała się brzemienną. Na miesiąc przed rozwiązaniem upadła na podłogę chałupy potknąwszy się o próg. Dziecko urodziło się martwe. Matka powiesiła się na gałęzi. Ich dusze uleciały jako wir powietrzny. Od tego czasu dwa wiatry żałośnie wyjące przybyły gromadzie Strzyboga, który przygarnął ich dusze do siebie.

Simargł-pół pies pół ptak Inspirowany demonami irańskimi opiekun roślin pół pies pół ptak jest stróżem drzewa życia54.

Bajeczka w klimacie:Kiedy przed laty Perperuna odeszła w niebiosa, pozostawiła na ziemi młodzieńca, który darzył ją miłością. Młodzieniec nie mógł pogodzić się z jej odejściem i postanowił ją odnaleźć. W tym celu zamierzał wspiąć się na drzewo życia. Udał się na środek ziemi i począł się wspinać. Nie uszedł ani minuty gdy nagle usłyszał świst. Spadł mu na grzbiet Simargł okrutny i rozszarpał mu gardło.

Lelum i Polelum – słowiańscy bliźniacyKastor i Polluks; Kastor i Polideukes; Remus i Romulus... Postaci bliźniacze występują w innych wierzeniach. Mogły też występować w wierzeniach Słowian i kandydatem do takiej roli wydaje się para Lelum i Polelum. Wprawdzie w późniejszych czasach te imiona przeszły w pijackie zawołanie, ale analiza językowa pokazuje szersze możliwości, a ponadto odnaleziono naturalnej wysokości figurę zrośniętych bliźniaczych postaci z przełomu XI/XII wieku55. Według Macieja z Miechowa, słowiańscy bliźniacy mieliby być właśnie recepcją mitu o Kastorze i Polideukesie 56, gdyż w zwrotach ludowych można odczytać, jakoby byli synami Ledy57.

Bajeczka w klimacie (inspirowana zasadnie Mitologią Parandowskiego):

Najwyższy Perun zstąpił z niebios i począł z Ledą bliźnięta: Lela i Polela. Bliźnięta odebrały surowe wychowanie; Lel był niepokonany w walce na pięści, a Polel niedościgniony w ujeżdżaniu. Pewnego razu podczas wyprawy morskiej nastała wielka burza, a kiedy wszyscy myśleli, że zginą, na głowy Lela i Polela zeszły ogniki Peruna gromowładnego, który uciszył morze. Kiedy pewnego razu Lel zginął w boju, Polel rozpaczał z miłości i tęsknoty za bratem. Perun litując się umieścił ich obu jako gwiazdy na niebie aby zawsze mogli być razem.

Matka Ziemia – Mokosz

53 Gieysztor, s. 140-141.54 Gieysztor, s. 142-143.55 Gieysztor, s. 151.56 Gieysztor, s. 151.57 Dioskurowie byli synami Ledy i Zeusa. Ciekawe. Pod Gnieznem, w kolebce naszego państwa mamy Ostrów

Lednicki. Przypadek?...

Ilustracja 15: Strzybóg,olej na desce, deviantart.com by Azraelangelo

Ilustracja 16: Simargł, autorstwa Mayra Boyle, 2006.

Ilustracja 17: Posążek Lela i Polela.

Page 9: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

Wraz z nastaniem czasów Peruna prastare bóstwo żeńskie nie zniknęło zupełnie z wierzeń słowiańskich. Można w nich w dalszym ciągu spotkać Mokosz, uosobiającą matkę Ziemię58. Imię jej może pochodzić od słowa „mokro”, co według Gieysztora może mieć konotacje seksualne59. Jej kult jako bóstwa żeńskiego, odpowiadającego za płodność ziemi rolnej, którą trzeba w symboliczny sposób zapładniać trwał jeszcze w XI wieku. Obrzędowa pomoc ziemi w zapłodnieniu polegała na zakopywaniu w niej chleba, jaj, a nawet odbywanie z ziemią aktu płciowego60. Co więcej, brzemiennej Ziemi nie wolno było bić kijem, nie wolno było rwać z niej trawy, pluć, a jeśli człowiek upadł na ziemię, musiał błągać o przebaczenie61.Pomocy od Mokoszy można było oczekiwać dla chorych i dla nowo narodzonych dzieci, które kładzono na ziemi. Ponadto, zmarłe dzieci grzebano, podczas gdy dorosłych spalano62. Czyżby symboliczne zwrócenie dziecka matce?

Bajeczka w klimacie:Jaśko był ubogim kmieciem, który miał niewielkie pole. Pole, które dawniej rodziło obfite plony od kilku lat obumierało. Udał się kmieć do Szeptuchy, żeby się dowiedzieć czy to kara od bogów i jak ich przebłagać. Szeptucha mu odparła:–Twoja ziemia nie ma płodności. Nie rodzi plonów jak zaniedbana kobieta. Musisz złożyć Mokoszy podarki i wywołać w niej czułość, a wtedy jej wilgoć i matczyne serce sprawią, że plony się znowu pojawią.Kmieć wrócił do domu i myślał nad tymi słowami. Przy świetle księżyca na zaoranym polu czule przemawiał do Ziemi, za czym do jednej z bruzd ornych złożył bochenek chleba. Tego roku pole obrodziło. I rodziło przez kolejne lata, aż jeden z jego parobków potknąwszy się, próbował ratować się przed upadkiem kijem. Dźgnął ziemię kijem boleśnie i w tej części pola zboże nie wzeszło. Nie można bowiem brzemiennej uderzać.

DolaLos i szczęście personifikowane były w wierzeniach słowiańskich pod postacią Doli. „Dobrze jest żyć takiemu, czyja Dola nie śpi”63. Towarzyszy człowiekowi od narodzin do śmierci, można ją odziedziczyć, ale jej przychylność trzeba zyskać sobie np. wieczerzą, gdyż przysparza ona majątku sama przyjmując małe ofiary.Oprócz Doli wierzono w opiekę duchów domowych (bożąt, ubożąt), w szczególności Sąsiada (zwanego też gospodarzem, dziadkiem, ojczulkiem), który wraz z żoną Domochą dbał o gospodarność i przepędzał złe duchy. Jeszcze w XX wieku w Moskwie pozostawiano mu w ofierze mleko64.

Bajeczka w klimacie:Pewien kupiec miał dwóch synów. Kupiec żył dostatnio i wiodło mu się w życiu. Chwalił swoją Dolę i składał jej chętnie ofiary za

58 Gieysztor, s. 153.59 Gieysztor, s. 153.60 Gieysztor, s. 155.61 Gieysztor, s. 154-155.62 Gieysztor, s. 154.63 Gieysztor, s. 158.

Ilustracja 18: Mokosz, ilustracja ze strony epika.org

Ilustracja 19: Ubożę, Andrzej Masianis, rysunek piórkiem.

Page 10: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

każdym razem, kiedy mu się powiodło. Gdy synowie dorośli, ojciec umarł, a oni odziedziczyli po nim jego Dolę. Starszy syn podobnie jak kupiec szanował Dolę, chwalił ją i nagradzał za swoje osiągnięcia. Mnożył swoje bogactwa. Lecz drugi chciał wszystko zachować dla siebie i zaprzestał składania ofiar. Dola zrażona odwróciła się od niego. Zamiast pomagać mu w życiu, wolała spać w jego chałupie. Kupiec zubożał, aż w końcu musiał sprzedać chałupę i pójść na ulicę. Tam zawołał: „Dolo, moja Dolo!”... I spotkał brata. Brat wziął go do domu, nakarmił i dał mu schronienie. Kupiec zrozumiał, że to Dola odpowiedziała na jego wezwanie. Ofiarował jej dziesiątą część swojego posiłku i podziękował serdecznie. Od tego czasu w jego życie powrócił dostatek.

Duchy życzliwe i demonyW wierzeniach słowiańskich zmarli, którzy odeszli z tego świata w sposób naturalny, stawali się duchami życzliwymi. Ci natomiast, którzy odeszli przedwcześnie: topielcy, wisielcy, samobójcy, dzieci zmarłe przedwcześnie, kobiety zmarłe w połogu, narzeczeni zmarli w okolicy ślubu, stawali się demonami..Demony miały zwykle ciemne lub czerwone zabarwienie skóry, skrzyły się ogniem, miały niewielki wzrost, wielką głowę i wielkie oczy, dziwne zęby, grube wargi, długie sutki, brak pleców, nadmiar palców, kulawość i stopy zwierzęce lub ptasie65. Demony ludziom przynosiły choroby oraz udręki takie, jak zagłaskanie lub załaskotanie na śmierć. Demony potrafiły dusić i gnieść, straszyć jękiem, płaczem, gwizdem, śmiechem, śpiewem, klaskaniem, tańcem, jeździć na ludziach, wysysać krew i mleko, wyżerać wnętrzności, męczyć kobiety ciężarne, odmieniać niemowlęta, porywać dziewczyny i kobiety, wchodzić w stosunki płciowe z ludźmi66.

Istniał też rodzaj złych duchów domowych, które budziły po nocy dzieci i odbierały mleko matkom—nocnice. Natomiast na polu można spotkać w południe złego ducha Południcę, która chroni zboże i skręca ludziom głowy67. O południcy można poczytać w opowiadaniu „Południca” Marii Rodziewiczówny, gdzie ta zjawa kobieca pilnuje żeńców przy uczciwej pracy, a jeśli któryś zaśnie z lenistwa, ucina mu sierpem głowę.

Bajeczka w klimacie:Wit był już bardzo zmęczony. Zasnął przy potoku, moszcząc się w mchu i przykrywając derką. Nagle usłyszał śmiech w oddali. Po chwili ktoś zapłakał o kilka kroków od niego. Zaczął się rozglądać. W głębi potoku w świetle księżyca spostrzegł wielką czarną głowę. Otaczała ją para i bulgot, a z wielkich gorejących oczu wyziewał płomień. Stanęła na nogi. Na nogi? Nie, to były raczej kozie kopyta. Nie była wysoka, a sutki jej sięgały do wody. Obnażywszy kły ruszyła z rykiem na Wita. Wit porwał się na równe nogi. Skoczył na bok i chciał zdzielić obuchem zjawę po

plecach. Nie trafił. Tam, gdzie powinny być plecy nie było niczego. Obuch przeleciał na wylot, Wit upadł, a wielka głowa z szyderczym grymasem unosiła się w próżni nad galopującymi nogami. Obrócił się ze złym przeczuciem. Zjawa była tuż obok. Wbiła kły pod żebra i szarpnęła. Z kawałkiem ciała w zębach uciekła do wody. Wit pognał czym prędzej gdzie go nogi poniosły, niepomny na ból. Gdy dotarł do pobliskiej wioski dowiedział się, że przed trzema laty w trakcie pełni księżyca utopił się tam mężczyzna, któremu brat odebrał majątek i żonę. Od tego czasu straszy tam demon, który kaleczy zatrzymujących się nad potokiem podróżnych. W ranę Wita

64 Gieysztor, s. 234-235.65 Gieysztor, s. 221.66 Gieysztor, s. 221.67 Gieysztor, s. 239.

Ilustracja 20: Dusiołek. Stanisław Żechowski, 1964. Przykład zmory z wydatnymi cechami demonicznymi.

Ilustracja 21: Południca, fot. Dominik Małek, dmfoto, maxmodels.pl.

Page 11: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

wdała się choroba. Umarłby niechybnie gdyby nie pomoc okolicznej wiedźmy, która leczyła go przez następne dwa miesiące.

CzarowniceByły to realne postaci, którym przydawano charakter półdemoniczny. Były niezbędne w praktyce leczniczej i wróżbiarskiej. Ich duchy mogły opuszczać ciało powodując nieurodzaje, grady, odejmując mleko krową, sprowadzając niepogodę, kradnąc ciała niebieskie68. Warto zauważyć, że Baba Jaga nie była czarownicą, lecz Panią Lasu69.

Strzygi-wampirzyce Strzygi stanowiły rodzaj czarownic, wysysających krew. Dawniejszą nazwą były upiory, upirzyce, wąpierzyce o pochodzeniu bałkańskim. Wampiry żywiły się krwią i ciałem ludzi70. W czasach kiedy zrezygnowano z palenia zmarłych na rzecz pochówków w ziemi, pojawiły się obrzędy, które miały utrudnić wampirom wstawanie z grobów. Rzucano mak na trumnę, kaleczono ciała umarłych, wbijano w nich osinowe kołki lub wielkie gwoździe. Samą trumnę przygniatano wielkimi głazami71. Jako ilustrację podobnych wierzeń można przywołać siedmiogrodzkie opowieści o Drakuli.

Zmory duszącePod pojęciem zmory Słowianie rozumieli półdemony duszące ludzi72.

Bajeczka w klimacie:Leszko poszedł tego dnia wcześnie spać. W nocy śniło mu się, że płynie łodzią po jeziorze na ryby. Nagle wynurzyła się wielka ryba i oderwała fragment łodzi. Łódź zaczęła tonąć. Leszko wpadł do wody. Próbował płynąć, ale szaty go krępowały i szedł na dno. Zbudził się zlany potem, otworzył oczy, a na nim siedziała zmora. Zamachnął się kijem pasterskim i przepędził ją do lasu, a sam spał już spokojnie do rana.

LatawceDusze niemowląt, dzieci zawistnych o przerwane im życie, a także dusze wdowców przemieniały się w złe demony o kształcie ptasim, napadające na ciężarne kobiety73. Ciekawym opracowaniem literackim latawca są „wietrzydał” w powieści „Ronja, córka zbójnika” Astrid Lindgren, chociaż tam nie napastują ciężarnej.

Bajeczka w klimacie:Zofia spodziewała się dziecka. Wracała właśnie lasem z miasta do chałupy, kiedy noga jej utknęła między korzeniami drzewa. Próbowała się uwolnić, ale bez skutku. Nagle usłyszała nad głową jazgot i dojrzała ptasią sylwetkę. „Zaraz się poleje krew!” - zawrzeszczało straszydło i ruszyło szponami na Zofię. Kobiecie udało się uchylić. Krzyki usłyszał zbierający nieopodal grzyby Miłosz. Nadbiegł do Zofii i kamieniami odgonił potwora. „Zaraz tu wrócę z siostrami i was rozszarpiemy” - zagroziła zjawa. Ale zanim wróciła, Zofia z Miłoszem oddalili się z lasu.

68 Gieysztor, s. 222.69 Gieysztor, s. 228.70 Gieysztor, s. 222.71 Gieysztor, s. 223.72 Gieysztor, s. 223-224.

Ilustracja 22: Strzyga, www.digart.pl, ~Chilkat.

Ilustracja 23: Latawiec-wietrzydło. Fragment lustracji z „Ronji, córki zbójnika” Astrid Lindgren (il. Ilon Wikland).

Page 12: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

Żywioł wody i demony wodneWoda u Słowian posiadała moc obmywania i uzdrawiania z choroby. Wodę trzeba było karmić, składając jej ofiary, np. chleb, sól zwierzęta. Panował nawet pogląd, że tonącego nie wolno ratować aby wody nie osłabiać74.Oprócz samego żywiołu wody, w jej odmętach kryją się duchy topiciele [utopce?75], pochodzące z ludzi utopionych lub przeklętych przez matkę. Dla tych duchów również składano ofiary, aby nie nękały ludzi; znany jest przekaz o utopieniu w ofierze konia poprzez uwiązanie mu do szyi dwóch kamieni młyńskich76.Na pograniczu wody i lasu, w terenach bagnistych, pojawiały się rusałki-piękne nagie dziewczyny o rozwianych włosach, z wiankami na głowach, które potrafiły załaskotać na śmierć77.

Bajeczka w klimacie:Na gród Domana nachodził straszny potwór, któremu co miesiąc trzeba było ofiarować jedną z dziewcząt na pożarcie. Dowiedział się Doman, że może uratować gród jeśli pokona potwora maczugą, która tkwi na wyspie w jeziorze, które leży za siedmioma górami. Ruszył tam Doman, skoczył do wody i płynął. Woda próbowała go ściągnąć w dół kilka razy, lecz żywioł był słaby, bo dawno nikogo nie pochłonął, a Doman rzucił mu na przebłaganie dwa bochenki chleba i kurę. Doman dotarł do wyspy, zabrał maczugę i wrócił na brzeg. Już zmierzał do domu, kiedy zza drzewa wypadła piękna dziewczyna o rozwianych włosach, a zaraz druga i trzecia. Zapatrzył się Doman, aż jedna zbliżyła się do niego i musnęła go dłonią po ciele. Doman wybuchnął śmiechem i zamarł z przerażenia. Wiedział, że to są rusałki i jeśli z nimi zostanie, zginie niechybnie. Rzucił maczugę i wziął nogi za pas. Udało mu się uciec. Ale nie miał broni. Nie mógł pokonać

potwora. W głowie jego jednak zrodził się chytry plan.Po powrocie do grodu, kiedy potwór przybył po raz kolejny powiedział mu: „Zaprowadzę cię do kilku młodych dziewcząt przecudnej urody. Musisz ze mną ruszyć za siedem gór, a nie pożałujesz.”Wyruszyli. Kiedy dotarli na miejsce, Doman polecił potworowi odpocząć, a on miał przyprowadzić dziewczęta. Rusałki znowu się pojawiły. Doman przed nimi uciekał, a biegł w kierunku potwora. Ten ujrzawszy dziewczęta wyciągnął łapy i je pochwycił. Chwilę później leżał otoczony przez nie na ziemi w spazmach śmiechu. Wyzionął ducha po kilku minutach. Doman powrócił do grodu i panował w nim dalej szczęśliwie.

Władca lasu, Baba Jaga, wilkołaki i święte zwierzętaLas był dla Słowian obszarem obcym, przeciwstawianym domowi. Jest dziedziną nieoswojoną człowiekowi, podległą władcy lasu. Tym władcą był Dziad, Borowy, Boruta, a niekiedy Baba Jaga78.W lesie czczono zwierzęta takie, jak dzik czy niedźwiedź. Wątek dzika wspominany był przy okazji Swarożyca, natomiast niedźwiedzia czczono ucztami 30 listopada, które miały mu pomóc zalec na legowisku zimowym, oraz 25 marca, kiedy

73 Gieysztor, s. 224.74 Gieysztor, s. 225.75 Pojęcie znane na Śląsku Cieszyńskim, przywoływane u Gieysztora za K. Moszyńskim na s. 217.76 Gieysztor, s. 226.77 Gieysztor, s. 226.

Ilustracja 25: Andrzej Masianis - Baba Jaga, jako Pani Lasu.

Ilustracja 24: Rusałka, www.deviantart.com, ~Isriana.

Page 13: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

niedźwiedź budził się z zimowego snu. Strach przed mocą tego zwierzęcia powodował, że obawiano się wymawiać jego prawdziwą indoeuropejską nazwę i nadano mu zastępczy przydomek „miodojada”, a więc „miedwiedzia”79.Wielkim respektem darzono również wilki, które odgrywały rolę w inicjacji wojskowej młodzieży. W toku rytuałów, gdzie podawane były rozmaite środki odurzające wzbudzające pokłady agresji, młodzieńcom narzucano wilczą skórę na plecy, aby obudzić ich zwierzęcą naturę. Stąd pochodzi wiara w faktyczne przemiany ludzi w wilki80. Podobnie jak w przypadku niedźwiedzia, również wobec wilków odprawiano święta, a nawet zapraszano go na ucztę wigilijną. Jego imię, podobnie jak imię niedźwiedzia dochodziło do granicy tabu (imienia, którego nie należy wymawiać), co objawiło się w powiedzeniu „nie wywołuj wilka z lasu”81.

Rytuał pogrzebowyRytuał pogrzebowy Słowian dość dobrze opisał Kraszewski w Starej Baśni, opowiadając o pogrzebie Wisza. Zmarłego palono w ogniu, a kobiety z rodziny zmarłego cięły sobie nożem ręce i twarze. W niektórych przypadkach, żony zmarłych zadawały sobie śmierć. Wszystko po to, żeby zmarły nie zostawił na ziemi niczego cennego, po co mógłby chcieć wracać. Na drugi dzień popioły były przenoszone do popielnicy, którą stawiano na pagórku. Po pogrzebie urządzano stypę, gdzie pozostawiano przy stole miejsce dla zmarłego, a która to stypa dawniej była traktowana przez chrześcijan jako tradycja pogańska (np. księżna Olga w Powieści minionych lat, pierwsza ruska chrześcijanka nie życzyła sobie stypy). Na Białorusi podczas takich obrzędów gospodarz wzywał przodków słowami „święci dziadowie, przychodźcie do nas wieczerzać, proszę was na wieczerzę”, co stanowiło dla Mickiewicza inspirację w pisaniu Dziadów.82

Po śmierci Słowianie przechodzili do krainy Welesa, przechodząc po drodze przez rzekę, za czym żałobnicy zmarłemu często budowali kładkę na pobliskim potoku lub wrzucali grosz do trumny na opłatę za przewóz łodzią83.

Kalendarz świąt pogańskich1. Na początku lutego obrzędy poświęcone zmarłym, gdzie topiona jest Marzanna (Mareny: od

mar, mór – śmierć). W obrzędach brały udział dwie drużyny, z których jedna broniła kukły, a druga chciała ją utopić i rozerwać. Ostatecznie ta druga drużyna zwyciężała ku uciesze świętujących84.

2. W okolicach równonocy wiosennej (Wielkanoc) zwracano się ku obrzędom oczyszczenia, kąpielom i oblewaniu się wodą, co wiąże się z zachowanym do dzisiaj Lanym Poniedziałkiem85.

3. W okolicy Zielonych Świątków (dzień św. Jana) przypadało święto Kupały. Określenie „Kupały” uznaje się za wywodzące się od „pierwszej dorocznej kąpieli w rzece”, ale Gieysztor zwraca uwagę na większą rolę ognia w tym święcie niż wody i woli wywieść nazwę od indyjskiego słowa „kup”-„jarzyć się” lub „ku”-„ziemia” połączonego z „pola”-„obrońca”86. W toku święta zbierali się prości ludzie obojga płci, zakładali wieńce, przepasali się bylicą

78 Gieysztor, s. 228.79 Gieysztor, s. 229.80 Gieysztor, s. 230.81 Gieysztor, s. 231.82 Gieysztor, s. 219.83 Gieysztor, s. 219.84 Gieysztor, s. 204.85 Gieysztor, s. 206.86 Gieysztos, s. 207.

Ilustracja 26: Wilkołak, deviantart.com, ~wert23.

Page 14: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

(zioło magiczne i lecznicze), rozpalali rytualnie, za pomocą ognia krzesanego deskami, ogniska. Tańcząc wokół ognia śpiewali pieśni, skakali przez ogień. Swatano młode pary. Niekiedy do rytuału dołączano zabieg palenia, bądź topienia kukły Mary (czasem zwanej Kupałą) lub głowy końskiej albo krowiej87. Uczestnicy święta posuwali się często do orgiastycznych zachowań; ciekawy i zbieżny z przytoczonymi tu faktami opis przedstawił Kraszewski w Starej Baśni.

4. Obrzędy żniwne między letnim przesileniem a równonocą jesienną: ostatni kłos, ostatni snop, układane w ludzkie kształty wieńce ze zbóż88.

5. Między równonocą jesienną, a przesileniem zimowym wypadało święto zmarłych89.6. Przesilenie zimowe (okres od Wigilii Bożego Narodzenia po święto Trzech Króli)

wyznaczało Gody. Nierozpracowaną jeszcze kultową kulminację związaną z dobieraniem się w pary90.

Wspomniane obrzędy ogniskują się często wokół palenia kukieł czy innego uśmiercania rozmaitych symboli. Według Natalii N. Wieleckiej takie postępowanie jest reliktem ofiar z ludzi, jakie mieli wykonywać słowianie w odległej przeszłości. Znany był rytuał „wysadzania starców”. Takie ofiary z ludzi zapewniały wspólnocie rytmiczny kontakt ze światem pozagrobowym i dostarczały bogom odpowiednich bodźców do regulowania doczesnego życia. Z czasem jednak okazało się, że mądrość starców jest zbyt ważna aby ich „wysadzać” w rytualnych ofiarach i prawdziwe ofiary zastąpiono ofiarami symbolicznymi91.

Panteon DługoszaDługosz w XV wieku dokonał pierwszej rekonstrukcji wierzeń słowiańskich. Niestety, pomylił się w wielu względach. W jego ujęciu występowały następujące bóstwa92:– Łado był odpowiednikiem Marsa, boga wojny. Niestety, badania wykazały, że zawołanie

„Łado!” jest jedynie przyśpiewką weselną;– Jesse był odpowiednikiem Jowisza. Również i ten zwrot okazał się tylko przyśpiewką;– Dzidzileyla byłą odpowiednikiem Wenus, boginią małżeństwa (może mieć związek z Dodolą—

obrzęd małżeński Peruna93);– Nia byłą odpowiednikiem Plutona, boga podziemia (ta bogini jest potwierdzona niezależnymi

od Długosza relacjami94);– Dziewanna - Diana była władczynią lasów i gajów (jest tu ziarno prawdy w związku z

wymiennym używaniem w pierwszym tysiącleciu nazw Marzanny i Dziewanny i roli topienia Marzanny w powitaniu wiosny95);

– Marzanna - Cerera była patronką rolników (jest tu ziarno prawdy);– Pogoda była boginią dobrej pogody;– Żywie był bogiem życia. Ostatni dwaj bogowie byli załączeni do panteonu z materiałów

Helmonda96.Panteon Długosza, choć rozminął się z rzeczywistością znalazł odbicie w literaturze, m.in. w „Starej Baśni” Kraszewskiego.

Spis treści książki GieysztoraDla zainteresowanych, którzy chcieliby odnaleźć cytaty źródłowe, a dysponują innym wydaniem „Mitologii Słowian” Gieysztora niż moje (Wyd. Artystyczne i Filmowe 1982), ze zmienioną

87 Gieysztor, s. 210.88 Gieysztor, s. 213.89 Gieysztor, s. 214.90 Gieysztor, s. 214.91 Gieysztor, s. 213.92 Gieysztor, s. 147.93 Gieysztor, s. 68.94 Gieysztor, s. 149.95 Gieysztor, s. 149.96 Gieysztor, s. 150.

Page 15: Streszczenie Mitologii Slowian Aleksandra Gieysztora

numeracją stron, załączam skan spisu rozdziałów (aby dało się chociaż przypisać cytat do rozdziału):