Stephen King "Znalezione nie kradzione" (fragment)

20

description

„Pobudka, geniuszu” – tymi niepokojącymi słowami zaczyna się opowieść o psychopatycznym czytelniku, którego literatura popycha do zbrodni.Geniuszem jest John Rothstein, autor porównywany z J.D. Salingerem, twórca słynnej postaci Jimmy’ego Golda, który jednak od kilku dekad nie wydał żadnej książki. Czytelnikiem – Morris Bellamy, wściekły nie tylko o to, że jego ulubiony autor przestał publikować nowe powieści, lecz także dlatego, że sprzedał nonkonformistyczną postać Jimmy’ego Golda dla zysków z reklam. Morris wymierza Rothsteinowi karę najdotkliwszą z możliwych. Zabija go i opróżnia jego sejf z gotówki. Kradnie też notesy zawierające co najmniej jedną niewydaną jeszcze powieść z Goldem. Morris ukrywa swój skarb, po czym za inne przestępstwo trafia do więzienia. Kilka dekad później chłopiec o nazwisku Pete Sauberg znajduje ukryty łup Bellamy’ego. Teraz Bill Hodges, Holly Gibney i Jerome Robinson muszą ratować chłopca i jego rodzinę przed mściwym Morrisem, który po trzydziestu pięciu latach, ogarnięty jeszcze większym obłędem, wychodzi na wolność.

Transcript of Stephen King "Znalezione nie kradzione" (fragment)

  • GDY FASCYNACJA LITERATUR ZMIENIA SI W OBSESJ...

    Genialny autor i psychofan, ktry nie cofnie si przed niczym...Detektywi znani z powieci Pan Mercedes znowu ruszaj na ratunek!

    Rok 1978. Morris Bellamy napada na farm, gdzie przed wiatemukrywa si genialny pisarz, John Rothstein. Narazi si Bellamyemunie tylko tym, e od lat niczego nie wyda. Zrobi co gorszego:zmieni swojego zbuntowanego bohatera idola Morrisa i jego po-kolenia w oportunist. Czy nie zasuy na mier? Znalezionepienidze s tylko dodatkiem do upu. Prawdziwy skarb to sejf peenrkopisw Rothsteina. Ale Morris dugo nie bdzie mg ich prze-czyta, bo trafia do wizienia i to z cakiem innego powodu.

    W 2010 roku Peter Saubers, syn jednej z ofiar ataku Pana Merce-desa, przypadkiem znajduje kufer, a w nim gsto zapisane notesyi... 20 000 dolarw. Kiedy wkrtce Bellamy wychodzi na wolno,Peterowi zaczyna grozi miertelne niebezpieczestwo.

    Detektyw Bill Hodges i jego dwoje pomocnikw musz znowu stanoko w oko z szalecem, w dodatku mocno zdesperowanym.

    Tymczasem Zabjca z Mercedesa wci yje...

  • STEPHEN KING

    Wybitny pisarz amerykaski, nazywany Krlem Horroru, zosta w 2003r. uhonorowany prestiow nagrod literack National Book. wiatowsaw przyniosa mu wydana w 1973 r. powie Carrie. Kolejneutwory powieci, zbiory opowiada i komiksy opublikowanow setkach milionw egzemplarzy i przeoono na kilkadziesit jzy-kw. S wrd nich tak znane ksiki, jak: Lnienie, Sklepik z ma-rzeniami, Bastion, Zielona Mila, Desperacja, Komrka, Ucieki-nier, Pod kopu, Czarna bezgwiezdna noc, To, Cujo, Pan Mer-cedes i omiotomowy cykl fantasy Mroczna Wiea.

    Proza Kinga naley do najczciej ekranizowanych, a wrd reyse-rw, ktrzy podejmowali si tego zadania, znaleli si Brian de Palma,Stanley Kubrick czy David Cronenberg.

    Pod pseudonimem Richard Bachman King opublikowa siedem po-wieci.

    Pan Mercedes zosta odznaczony Edgar Allan Poe Award dla naj-lepszego kryminau 2014 r.

    www.stephenking.com

  • Tego autora w Wydawnictwie Albatros

    ROSE MADDERDOLORES CLAIBORNE

    GRA GERALDADESPERACJAREGULATORZY

    SKLEPIK Z MARZENIAMIBEZSENNOZIELONA MILA

    MARZENIA I KOSZMARYKOMRKA

    CZWARTA PO PNOCYCHUDSZY

    TOBASTION

    OCZY SMOKAPO ZACHODZIE SOCA

    CZTERY PORY ROKUUCIEKINIER

    CZARNA BEZGWIEZDNA NOCCUJO

    PODPALACZKAROK WILKOAKA

    MROCZNA POOWAWOREK KOCI

    DZIEWCZYNA, KTRA KOCHAATOMA GORDONANOCNA ZMIANAOWCA SNW

    OSTATNI BASTION BARTA DAWESABLAZE

    PAN MERCEDESZNALEZIONE NIE KRADZIONE

  • Saga MROCZNA WIEA

    ROLANDPOWOANIE TRJKI

    ZIEMIE JAOWECZARNOKSINIK I KRYSZTA

    WIATR PRZEZ DZIURK OD KLUCZAWILKI Z CALLA

    PIE SUSANNAHMROCZNA WIEA

    Powieci graficzne MROCZNA WIEA

    NARODZINY REWOLWEROWCADUGA DROGA DO DOMU

    ZDRADAUPADEK GILEAD

    BITWA O JERICHO HILLPOCZTEK PODRY

    Wkrtce

    SIOSTRZYCZKI Z ELURIIBITWA O TULL

    Wycznie jako audiobook i e-book

    Stephen King, Joe HillW WYSOKIEJ TRAWIE

    Stephen King, Stewart ONanTWARZ W TUMIE

  • Tytu oryginau:FINDERS KEEPERS

    Copyright Stephen King 2015All rights reserved

    Polish edition copyright Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryowicz s.c. 2015

    Polish translation copyright Rafa Lisowski 2015

    Redakcja: Monika Strzelczyk

    Ilustracja na okadce: Rhett Podersoo

    Projekt graficzny okadki: Mark Read

    Opracowanie graficzne okadki polskiej: Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryowicz s.c.

    Projekt graficzny serii: Andrzej Kuryowicz

    Skad: Laguna

    ISBN 978-83-7885-599-6(oprawa mikka)

    ISBN 978-83-7985-580-3(oprawa twarda)

    Ksika dostpna take jako e-book i audiobook(czyta Jan Peszek)

    Dystrybutor

    Firma Ksigarska Olesiejuk sp. z o.o. sp. j.Poznaska 91, 05-850 Oarw Mazowiecki

    tel. (22) 721 30 00, faks (22) 721 30 01www.olesiejuk.pl

    Wydawca

    WYDAWNICTWO ALBATROS ANDRZEJ KURYOWICZ S.C.Hlonda 2A/25, 02-972 Warszawawww.wydawnictwoalbatros.com

  • 1978

    Pobudka, geniuszu.

    Rothstein nie chcia si obudzi. Mia zbyt przyjemny sen.

    nia mu si pierwsza ona par miesicy przed tym, zanim

    zostaa jego pierwsz on: siedemnastoletnia, idealna od stp

    do gw. Naga i lnica. Oboje byli nadzy. On mia dziewitnacie

    lat i brud za paznokciami, ale jej to nie przeszkadzao, przynaj-

    mniej jeszcze wtedy, bo w gowie roio mu si od marze i tylko

    to j interesowao. Wierzya w te marzenia jeszcze mocniej ni

    on, i miaa racj. We nie miaa si i chwytaa go za t cz

    ciaa, za ktr najatwiej zapa. Chcia si zagbi w tym nie,

    ale jaka rka zacza go szarpa za rami i sen prys jak baka

    mydlana.

    Nie mia ju dziewitnastu lat i nie mieszka w dwupokojowym

    mieszkaniu w New Jersey. Brakowao mu p roku do osiem-

    dziesitych urodzin. y na farmie w New Hampshire, gdzie

    chcia zosta pochowany. W jego sypialni byli jacy mczyni.

    Mieli na twarzach kominiarki: jeden czerwon, drugi niebiesk,

    a trzeci kanarkow. Gdy ich zobaczy, prbowa uwierzy, e

  • to kolejny sen e tamten uroczy zmieni si w koszmar, jak

    to czasem bywa wtedy jednak rka pucia jego rami, chwycia

    za bark i cigna go na podog. Uderzy si w gow i krzykn.

    Zamknij si powiedzia ten w tej masce. Moe go

    oguszymy?

    Patrzcie, jak dziadkowi sterczy paka. Ten w czerwonej

    wskaza palcem. Musia mie niezy sen.

    To na sikanie stwierdzi ten w niebieskiej, ktry wczeniej

    potrzsn Rothsteinem. W tym wieku tylko wtedy staje. Mj

    dziadek...

    Stul pysk odpar ten w tej. Nikogo nie obchodzi

    twj dziadek.

    Chocia Rothstein by oszoomiony i wci otulony rzed-

    niejc kotar snu, wiedzia, e ma kopoty. W jego mylach

    pojawio si jedno sowo: napad. Spojrza z podogi na trio, ktre

    zmaterializowao si w jego sypialni. Bolaa go gowa (z powodu

    lekw przeciwzakrzepowych bdzie mia wielki siniak na prawej

    skroni), a serce o niebezpiecznie cienkich ciankach walio o lewy

    bok klatki piersiowej. Growali nad nim trzej mczyni w r-

    kawiczkach, ciepych kraciastych kurtkach i tych strasznych

    kominiarkach. Wamywacze, a on by tu sam na zadupiu. W pro-

    mieniu wielu kilometrw ani ywej duszy.

    Pozbiera myli, na ile potrafi, odegna sen i powiedzia sobie,

    e sytuacja ma jeden plus: skoro nie chc pokaza twarzy, to

    nie zamierzaj go zabi.

    Chyba.

    Panowie powiedzia.

    ty parskn miechem i wyprostowa kciuk.

    Niezy pocztek, geniuszu.

    Rothstein kiwn gow, jakby to by komplement. Zerkn

  • na zegar przy ku, ktry wskazywa kwadrans po drugiej nad

    ranem, a potem znowu spojrza na tego, chyba szefa tej bandy.

    Mam niewiele pienidzy, ale chtnie wam je oddam, tylko

    nie rbcie mi krzywdy.

    Powia wiatr, jesienne licie zaszeleciy, uderzajc o zachod-

    ni cian domu. Rothstein wiedzia, e piec grzeje po raz

    pierwszy w tym roku. Przecie dopiero co byo lato.

    Z tego, co wiemy, masz znacznie wicej ni niewiele.

    To mwi Czerwony.

    Cicho. ty wycign rk do Rothsteina. Wstawaj,

    geniuszu.

    Rothstein j chwyci, podnis si chwiejnie, a potem usiad

    na ku. Ciko oddycha, ale by nader wiadomy (samo-

    wiadomo przez cae ycie bya zarazem jego przeklestwem

    i darem), jak wyglda: stary czowiek w lunej niebieskiej

    piamie, ktry zamiast wosw ma ju tylko biae chmurki

    popcornu za uszami. Tyle zostao z pisarza, ktry w tym samym

    roku, kiedy Kennedy zosta prezydentem, trafi na okadk

    Timea: JOHN ROTHSTEIN, GENIALNY SAMOTNIK

    AMERYKI.

    Pobudka, geniuszu. Odsapnij sobie powiedzia ty. Z jego gosu przebijaa

    troska, ale Rothstein w ni nie wierzy. A potem pjdziemy

    do salonu, gdzie prowadz dyskusje normalni ludzie. Nie piesz

    si. Otrzewiej.

    Rothstein odetchn powoli, gboko, i serce troch mu si

    uspokoio. Usiowa pomyle o Peggy, o jej piersiach jak fili-

    anki do herbaty (maych, lecz idealnych), o jej dugich, gadkich

    nogach, ale sen ju znikn, tak samo jak Peggy, ktra teraz bya

    star raszpl i mieszkaa w Paryu. Za jego pienidze. Przynaj-

  • mniej Yolande, jego drugie podejcie do maeskiej szcz-

    liwoci, umara, wic przestaa bra alimenty.

    Czerwony wyszed z pokoju i wkrtce Rothstein usysza, jak

    przetrzsa mu gabinet. Co upado. Szuflady otwieray si i za-

    mykay.

    Ju ci lepiej? zapyta ty, a kiedy Rothstein kiwn

    gow, doda: No to chodmy.

    Rothstein pozwoli zaprowadzi si do niewielkiego salonu.

    Po jego lewej rce szed Niebieski, a po prawej ty. Prze-

    szukiwanie gabinetu trwao. Wkrtce Czerwony otworzy szaf,

    odsunie na bok dwie marynarki oraz trzy swetry i odsoni sejf.

    To nieuniknione.

    W porzdku. Byleby zostawili notesy, ale po co mieliby je

    bra? Takich obuzw interesuj tylko pienidze. Pewnie nawet

    nie potrafi czyta nic trudniejszego ni listy do redakcji w Pen-

    thousie.

    Tylko e Rothstein nie mia pewnoci co do tego w tej

    masce. Ten brzmia jak kto wyksztacony.

    W salonie paliy si wszystkie wiata, a zasony nie byy

    zacignite. Ssiedzi, ktrzy akurat nie spali, zastanawialiby si, co

    si dziejew domu starego pisarza... gdybymia ssiadw.Najblisi

    mieszkali trzy kilometry std, przy gwnej szosie. Rothstein nie

    mia przyjaci, nikt go nie odwiedza. Akwizytorw posya do

    diaba. By po prostu takim dziwacznym staruszkiem. Pisarzemna

    emeryturze. Pustelnikiem. Paci podatki i nikt go nie nachodzi.

    ty i Niebieski doprowadzili go do fotela naprzeciwko

    rzadko wczanego telewizora; Rothstein nie usiad od razu,

    wic Niebieski pchn go na siedzenie.

    Spokojnie! rzuci ostro ty i Niebieski cofn si, co

    tam mamroczc. Czyli rzeczywicie to ty tu rzdzi. To on

  • by przywdc stada. Pochyli si nad Rothsteinem, opar donie

    na nogawkach sztruksw. Chcesz co sobie chlapn na uspo-

    kojenie?

    Jeli chodzi o alkohol, to nie pij od dwudziestu lat. Za-

    lecenie lekarza.

    Brawo. Chodzisz na mityngi?

    Nie byem alkoholikiem odpar Rothstein rozzoszczony.

    Chyba zwariowa, e wcieka si w takiej sytuacji... A moe

    wcale nie? Kto to wie, jak naley reagowa, kiedy faceci w ko-

    lorowych kominiarkach wycign ci z ka w rodku nocy?

    Zastanawia si, jak skonstruowaby tak scen, i nie mia pojcia.

    Nie pisywa o takich sytuacjach. Ludzie od razu zakadaj, e

    w dwudziestym wieku kady biay pisarz na pewno jest al-

    koholikiem.

    No dobrze, dobrze powiedzia ty, jakby uspokaja

    naburmuszone dziecko. Wody?

    Nie, dzikuj. Chc, ebycie sobie poszli, wic bd z wami

    szczery. Rothstein zastanawia si, czy ty zna najbardziej

    podstawow zasad spoecznej interakcji: kiedy kto mwi, e

    bdzie szczery, to zwykle znaczy, e zacznie kama szybciej,

    ni ko galopuje. Mj portfel ley na komodzie w sypialni.

    Jest w nim osiemdziesit par dolarw. Na kominku stoi czajnik

    z ceramiki... Wskaza palcem. Niebieski si obrci, ale ty

    nie. ty nadal przyglda si Rothsteinowi, a jego spojrzenie

    zza maski byo niemal rozbawione. Nie dziaa, pomyla Roth-

    stein, lecz si nie poddawa. Teraz, gdy ju si rozbudzi, nie

    tylko si ba, ale by wkurzony, chocia wiedzia, e lepiej tego

    nie okazywa. Tam trzymam pienidze na ycie. Pidziesit,

    moe szedziesit dolarw. To wszystko, co jest w domu.

    Bierzcie i idcie sobie.

  • Pieprzony kamco odpar Niebieski. Masz duo wicej

    forsy, kole. Wiemy o tym, moesz nam wierzy.

    Jakby to byo przedstawienie teatralne, a powysza kwestia

    bya sygnaem, Czerwony zawoa z gabinetu:

    Bingo! Znalazem sejf! I to duy!

    Rothstein wiedzia, e mczyzna w czerwonej masce go

    odnajdzie, ale i tak zakuo go serce. To gupota trzyma pienidze

    w domu, nie mia na to wytumaczenia oprcz niechci do kart

    kredytowych, czekw, akcji i instrumentw finansowych, wszyst-

    kich tych kuszcych acuchw, ktre przykuwaj ludzi do

    przytaczajcej i ostatecznie niszczycielskiej amerykaskiej ma-

    chiny dugw i wydatkw. Ale teraz ta gotwka moga si okaza

    jego zbawieniem. Gotwk mona odtworzy. Ponad stu pi-

    dziesiciu notesw nie.

    A teraz szyfr powiedzia Niebieski. Pstrykn palcami

    w rkawiczkach. Dawaj.

    Rothstein z wciekoci by niemal gotw si postawi

    zdaniem Yolande gniew stanowi przez cae ycie jego pozycj

    wyjciow (Pewnie nawet w cholernej koysce, powiedziaa

    kiedy) ale jednoczenie by zmczony i przestraszony. Gdyby

    si wzbrania, wycignliby z niego ten szyfr przemoc. Moe

    nawet znowu dostaby zawau, tym razem niemal z pewnoci

    miertelnego.

    Czy jeli dam wam kod do sejfu, to wemiecie pienidze

    i pjdziecie?

    Panie Rothstein odpar ty z yczliwoci, ktra wy-

    dawaa si szczera (a przez to groteskowa) w pana sytuacji

    nie ma miejsca na targi. Freddy, id po torby.

    Rothstein poczu powiew chodnego powietrza, kiedy Niebie-

    ski, znany rwnie jako Freddy, wyszed przez drzwi kuchenne.

  • Tymczasem ty znowu si umiecha. Rothstein zdy znie-

    nawidzi ten umiech. Te czerwone wargi.

    No dalej, geniuszu, gadaj. Im szybciej zaczniemy, tym

    szybciej bdzie z gowy.

    Rothstein westchn, a potem wyrecytowa kombinacj do

    sejfu Gardall w gabinecie:

    Dwa obroty w lewo do trzydziestu jeden, dwa obroty

    w prawo do trjki, jeden obrt w lewo do osiemnastu, jeden

    obrt w prawo do dziewidziesiciu dziewiciu, a potem z po-

    wrotem do zera.

    Czerwone usta pod mask rozchyliy si szerzej, ukazujc

    zby.

    Mogem si domyli. Twoja data urodzin.

    Kiedy ty gono przekaza szyfr mczynie w gabinecie,

    Rothstein doszed do pewnego nieprzyjemnego wniosku. Niebie-

    ski z Czerwonym przyszli tu po fors, a ty pewnie te dostanie

    swj udzia, ale to raczej nie pienidze byy gwnym celem

    mczyzny, ktry wci mwi do niego geniuszu. Jakby dla

    podkrelenia tej konkluzji, wrci Niebieski w towarzystwie

    kolejnego chodnego powiewu z dworu. Mia ze sob cztery

    worki marynarskie, po dwa na kadym ramieniu.

    Posuchaj. Rothstein spojrza temu w oczy i nie po-

    zwoli odwrci wzroku. Nie rb tego. Oprcz pienidzy w tym

    sejfie nie ma nic, co warto zabra. Reszta to tylko czcza baz-

    granina, ale dla mnie jest wana.

    Z gabinetu dobieg krzyk Czerwonego:

    Rany Julek, Morrie! Rozbilimy bank! Kurka wodna, tu

    jest kupa forsy! I to w kopertach prosto z banku! Jest ich

    kilkadziesit!

    Co najmniej szedziesit, mgby doda Rothstein, a moe

  • nawet osiemdziesit. A w kadej po czterysta dolarw. Od

    Arnolda Abla, mojego ksigowego z Nowego Jorku. Jeannie

    spienia czeki i przywozi koperty z gotwk, a ja chowam je

    w sejfie. Tylko e mam niewiele wydatkw, bo najwaniejsze

    rachunki rwnie paci Arnold w Nowym Jorku. Od czasu do

    czasu daj napiwek Jeannie, a na Boe Narodzenie listonoszowi,

    ale poza tym rzadko wydaj fors. Jest tak od lat. A dlaczego?

    Arnold nigdy nie pyta, co robi z pienidzmi. Moe myli, e

    mam ukad z panienk na telefon albo i dwiema. Moe myli,

    e gram na kucykach w Rockingham.

    A teraz najmieszniejsze, mgby powiedzie do tego

    (znanego rwnie jako Morrie), sam te nigdy siebie o to nie

    pytaem. Ani o to, dlaczego zapeniam notes za notesem. Z pew-

    nymi rzeczami tak po prostu jest.

    Rothstein mgby to wszystko powiedzie, ale milcza. Nie

    dlatego, e ty by tego nie zrozumia, ale przeciwnie bo te

    jego umiechnite czerwone usta podpowiaday, e owszem.

    I e nic by go to nie obchodzio.

    Co tam jeszcze jest? zawoa ty. Nie spuszcza wzroku

    z Rothsteina. Pudeka? Pudeka z rkopisami? Takiej wielkoci,

    jak mwiem?

    Nie pudeka. Notesy! odkrzykn Czerwony. Ten piep-

    rzony sejf jest ich peen.

    ty umiechn si, wci patrzc w oczy Rothsteina.

    Z odrcznym pismem? W ten sposb to robisz, geniuszu?

    Prosz powiedzia Rothstein. Zostawcie je. Tego ma-

    teriau nikt nie powinien oglda. Jeszcze nie jest gotowy.

    I tak sobie myl, e nigdy nie bdzie. Ty tylko chomiku-

    jesz. w bysk w oku, bysk, w ktrym Rothstein widzia co

    irlandzkiego, teraz ju znik. Bo nic ju nie musisz wydawa,

  • no nie? Nie goni ci konieczno finansowa. Dostajesz tantiemy

    za Uciekiniera. I za Uciekinier staje do walki. I za Uciekinierzwalnia. Synna trylogia Jimmyego Golda. Stale wznawiana.Wci na akademickich listach lektur w caym naszym piknym

    kraju. Paru wykadowcw, co ciebie i Saula Bellowa maj za

    smy cud wiata, zaatwia ci posuszn publiczno studen-

    ciakw. Wic jeste ustawiony, co? Po co ryzykowa wydanie

    ksiki, ktra mogaby nadszarpn t twoj cudown reputacj?

    Lepiej si tu chowa i udawa, e wiat nie istnieje. ty

    pokrci gow. Mj drogi, przy tobie sowo asekuranctwo

    nabiera nowego znaczenia.

    Niebieski wci sta w progu.

    Co mam robi, Morrie?

    Id do Curtisa. Spakujcie cao. Jeli wszystkie notesy nie

    zmieszcz si do workw, to si rozejrzyjcie. Nawet taki odludek

    jak on musi mie co najmniej jedn walizk. Nie marnujcie

    czasu na liczenie pienidzy. Chc si std zmy jak najszybciej.

    Dobra.

    Niebieski Freddy wyszed.

    Nie rb tego powiedzia Rothstein i przerazi si dreniem

    wasnego gosu. Czasami zapomina, jaki jest stary, ale nie dzi.

    O nie, dzi nie.

    Mczyzna o imieniu Morrie nachyli si ku niemu. Z otworw

    tej maski patrzyy zielonkawoszare oczy.

    Chc si czego dowiedzie. Jeli bdziesz szczery, to moe

    zostawimy notesy. Bdziesz ze mn szczery, geniuszu?

    Sprbuj odpar Rothstein. I ja nigdy tak o sobie nie

    mwiem. To Time nazwa mnie geniuszem.

    Ale sprostowania pewnie te nie wysae.

    Rothstein milcza. Ty sukinsynu, pomyla. Ty pieprzony

  • mdralo. Nic mi nie zostawisz, prawda? I nie ma znaczenia, co

    ci powiem.

    Jedno mnie interesuje: dlaczego, na Boga, nie moge

    zostawi Jimmyego Golda w spokoju? Dlaczego musiae po-

    gry go w szambie?

    To pytanie byo tak niespodziewane, e w pierwszej chwili

    Rothstein nie mia pojcia, o czym Morrie mwi, mimo e Jimmy

    Gold to jego najsynniejszy bohater, dziki ktremu ludzie bd

    go pamita (jeli w ogle bdzie za co pamitany). W tym

    samym artykule w Time, w ktrym okrzyknito go geniuszem,

    nazwano Jimmyego Golda amerykask ikon rozpaczy w kra-

    inie dostatku. W gruncie rzeczy pieprzenie, ale nakrcao sprze-

    da ksiek.

    Jeli uwaasz, e powinienem by poprzesta na Ucieki-nierze, to nie jeste jedyny.

    Ale nie ma was wielu, mgby doda. Uciekinier staje dowalki umocnio pozycj Rothsteina jako wanego ameryka-skiego pisarza, a Uciekinier zwalnia byo ukoronowaniem jegokariery. Krytyka wazia mu w dup, ksika nie schodzia z listy

    bestsellerw New York Timesa przez szedziesit dwa tygo-

    dnie. No i dosta za ni National Book Award, tyle e nie

    przyszed jej odebra. Iliada powojennej Ameryki tak na-pisano w uzasadnieniu nagrody i nie chodzio tylko o ostatni

    tom, ale o trylogi jako cao.

    Nie mwi, e powiniene by skoczy na Uciekinierze odpar Morrie. Uciekinier staje do walki by rwnie dobry,moe nawet lepszy. Te ksiki byy prawdziwe. Ale ta ostatnia?

    Rany, co za szajs! Robota w reklamie? Serio, w reklamie?

    ty zrobi co, od czego Rothsteina cisno w gardle, a jego

    odek zrobi si ciki jak z oowiu: powoli, niemal z czuoci

  • cign t kominiark, odsaniajc twarz modego mczyzny

    o urodzie bostoskiego Irlandczyka: rude wosy, zielonkawe oczy,

    blada cera, na ktrej zamiast opalenizny zawsze bd oparzenia.

    No i te dziwne czerwone usta.

    Dom na przedmieciach? Ford sedan na podjedzie? ona

    i dwjka dzieciaczkw? Kady si w kocu sprzedaje, to chciae

    powiedzie? Kady zje trucizn?

    W notesach...

    Rothstein chcia powiedzie, e w notesach s jeszcze dwie

    powieci o Jimmym Goldzie, ktre dopeniaj cykl. W pierwszej

    Jimmy dostrzega nijako swego podmiejskiego ycia, wic

    zostawia rodzin, prac i wygodny dom w Connecticut. Odchodzi

    pieszo, bierze tylko chlebak i ubranie, ktre ma na sobie. Sta-

    je si starsz wersj tego chopaka, ktry rzuci szko, odwrci

    si od materialistycznej rodziny i po weekendzie pijastwa

    w Nowym Jorku postanowi wstpi do wojska.

    Co w notesach? zapyta Morrie. No, geniuszu, wypluj

    to z siebie. Powiedz, dlaczego musiae go powali na ziemi,

    wle mu na gow i wytarza mu twarz w bocie?

    W Uciekinier jedzie na zachd Jimmy Gold znowu staje sisob, chcia powiedzie Rothstein. Kwintesencj siebie. Tylko

    e ty pokaza mu swoj twarz, a teraz wyjmowa pistolet

    z prawej kieszeni kraciastej kurtki. Wydawa si zasmucony.

    Stworzye jednego z najwspanialszych bohaterw literatury

    amerykaskiej, a potem go obsrae powiedzia Morrie. Kto,

    kto jest do tego zdolny, nie zasuguje, eby y.

    Gniew zawrza w Rothsteinie jak mia niespodzianka.

    Jeli tak uwaasz, to znaczy, e nie zrozumiae z tych

    ksiek ani sowa.

    Morrie wycelowa pistolet. Wylot lufy by czarnym okiem.

  • W odpowiedzi Rothstein wymierzy w niego swj poskrcany

    artretyzmem palec, jakby rwnie mia bro. Poczu satysfakcj,

    kiedy Morrie mrugn i nieco si wzdrygn.

    Nie wciskaj mi tu swojej durnej krytyki literackiej. Do

    ju si tego nasuchaem, kiedy ciebie jeszcze nie byo na wiecie.

    Ile ty w ogle masz lat? Dwadziecia dwa? Dwadziecia trzy?

    Co ty wiesz o yciu, nie wspominajc o literaturze?

    Wystarczajco duo, eby wiedzie, e nie kady si sprze-

    daje. Rothstein ze zdumieniem dostrzeg zy w tych irlandzkich

    oczach. Nie praw mi kaza o yciu, skoro od dwudziestu lat

    kryjesz si przed wiatem jak szczur.

    Ta stara krytyka jak miesz odchodzi od Stolika Saw?

    sprawia, e zo Rothsteina rozgorzaa peni gniewu, takiego

    gniewu z rzucaniem szklankami i rozbijaniem mebli, ktry

    rozpoznayby Peggy i Yolande i bardzo si z tego cieszy.

    Lepiej umrze we wciekoci, ni kulc si i bagajc o lito.

    W jaki sposb spieniysz moj twrczo? Zastanawiae

    si nad tym? Zakadam, e tak. I na pewno rozumiesz, e rwnie

    dobrze mgby prbowa sprzeda skradziony notatnik Heming-

    waya albo obraz Picassa. Ale twoi koledzy nie s tacy wykszta-

    ceni, prawda? Poznaj to po tym, jak mwi. Czy wiedz to, co

    ty? Na pewno nie. Ale ty wcisne im czek bez pokrycia.

    Obiecae im gruszki na wierzbie i powiedziae, e wszyscy si

    nimi najedz. Myl, e jeste do tego zdolny. Myl, e masz

    do dyspozycji cae jezioro sw. Ale, moim zdaniem, to pytkie

    jezioro.

    Zamknij si. Gadasz jak moja matka.

    Jeste pospolitym zodziejem, kolego. I do tego gupim, bo

    kradniesz co, czego nie mona sprzeda.

    Zamknij si, geniuszu. Ostrzegam ci.

  • A jeli pocignie za spust? pomyla Rothstein. Koniec

    lekarstw. Koniec wypominania sobie przeszoci, pobojowiska

    zniszczonych zwizkw, zostawionych po drodze jak rozbite

    samochody. I koniec z obsesyjnym pisaniem, koniec z groma-

    dzeniem tych notesw jak kupek krliczego gwna rozsianych

    wzdu lenej cieki. Kulka w eb moe wcale nie byaby taka

    za. Lepsza ni rak albo alzheimer, ten najwikszy postrach

    kadego czowieka, ktry zawsze zarabia na ycie intelektem.

    Oczywicie pojawi si nagwki, byo ich mnstwo jeszcze

    przed tym cholernym artykuem w Time... Ale jeli pocignie

    za spust, nie bd ich musia czyta.

    Jeste gupi rzuci. Naraz ogarna go swoista ekstaza.

    Masz si za mdrzejszego ni tamci dwaj, ale to nieprawda. Oni

    przynajmniej rozumiej, e gotwk mona wyda. Nachyli

    si i spojrza w t blad, piegowat twarz. Wiesz co, dzieciaku?

    To wanie przez takich jak ty czytelnictwo pada.

    Ostatnie ostrzeenie powiedzia Morrie.

    Pieprzy twoje ostrzeenie. I pieprzy twoj matk. Albo

    mnie zastrzel, albo won z mojego domu.

    Morris Bellamy go zastrzeli.