SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji:...

7
1 listopad – grudzień – styczeń 2013 Mira Machowiak Segmentacja rynku ubezpieczeń - 2 - Mariusz Czajkowski Czy marketing jest (jeszcze) potrzebny - 4 - Aleksander Repeko Vertica – kolumnowa baza danych - 8 - Krzysztof Grabowski Naśladując Prometeusza, myśląc o Heraklicie, a użytkując alternator - 11 - SPIS TREŚCI

Transcript of SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji:...

Page 1: SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji: Yevgeniy Boginskiy, Mariusz Czajkowski, Krzysztof Henszke, Marta Grabowska-Kaźmierczak,

1listopad – grudzień – styczeń 2013

Mira MachowiakSegmentacja

rynku ubezpieczeń- 2 -

Mariusz CzajkowskiCzy marketing jest (jeszcze)

potrzebny- 4 -

Aleksander RepekoVertica

– kolumnowa baza danych - 8 -

Krzysztof GrabowskiNaśladując Prometeusza, myśląc

o Heraklicie, a użytkując alternator- 11 -

SPIS TREŚCI

Page 2: SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji: Yevgeniy Boginskiy, Mariusz Czajkowski, Krzysztof Henszke, Marta Grabowska-Kaźmierczak,

2 3listopad – grudzień – styczeń 2013 listopad – grudzień – styczeń 2013

Redaktor naczelny: Marek KaźmierczakSkład redakcji:

Yevgeniy Boginskiy, Mariusz Czajkowski, Krzysztof Henszke, Marta Grabowska-Kaźmierczak, Krzysztof Grabowski, Monika Knapik, Mira Machowiak, Tomasz Magdziak, Jakub Pawlicki,

Janina Rudowicz-Nawrocka, Aleksander Repeko, Kajetan WlazłoKorekta: Marta Grabowska-Kaźmierczak, Marek Kaźmierczak

Wydawca: Informatyka Bankowa POLSOFT Adres: Plac Wolności 18, 61-739 Poznańwww.ibpolsoft.pl e-mail: [email protected] tel. 61 852 75 46

O-

KO-

Specyfika umów ubezpieczenia wyma-ga, aby były one jak najbardziej dopasowane do potrzeb klienta. Pomijając ubezpieczenia zawierane na skalę masową oraz wynikające z rozporządzeń polskiego prawodawcy dotyczą-ce zakresu i warunków ubezpieczeń obowiąz-kowych (m.in. obowiązkowe OC rzeczoznawcy majątkowego1, pośredników w obrocie nieru-chomościami2 itp.), gdzie szczególnie zwraca się uwagę na zabezpieczenie interesów ubez-pieczonego, ubezpieczenia straciły już swój masowy, jednobrzmiący dla wszystkich cha-rakter. Współczesne środowisko gospodarcze, przede wszystkim oczekiwania wolnorynkowej konkurencji oraz coraz bardziej świadomych i wymagających klientów, stawiają przed ubezpieczycielami zadanie jak najlepszego dopasowania oferty do specyficznych potrzeb każdego klienta. Aby sprostać temu wyzwa-niu, towarzystwa stosują różnorakie metody personalizacji oferty, badań marketingowych oraz podział klientów na grupy poprzez seg-mentację rynku.

Z drugiej strony, ubezpieczenia regulowane ministerialnymi rozporządzeniami nie są jako-ściowo gorsze, gdyż nie są dopasowane do in-dywidualnych potrzeb klientów. Określają one bowiem jedynie główne wytyczne dotyczą-ce obowiązkowych produktów ubezpieczenio-wych. Odbiorca produktu obowiązkowego jest

1 Zobacz: Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 12 października 2010 r. w sprawie obowiązkowego ubez-pieczenia odpowiedzialności cywilnej rzeczoznawcy ma-jątkowego, Dz.U.2010.205.1357.

2 Zobacz: Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 12 października 2010 r. w sprawie obowiązkowego ubez-pieczenia odpowiedzialności cywilnej pośrednika w obro-cie nieruchomościami, Dz.U.2010.205.1358.

chroniony w sposób szczególny przez prawo-dawcę ze względu na wynikający z przepisów obowiązek posiadania ubezpieczenia. Jednocze-śnie nie oznacza to, że produkty, które kształ-towane są przez strony umowy (ubezpieczyciel – ubezpieczający – ubezpieczony), a nie w spo-sób adhezyjny przez prawodawcę, są gorsze, bo w mniejszym stopniu chronią interesy klien-ta. Wydaje się, że z uwagi na możliwość indy-widualizacji oferty, głębsze poznanie potrzeb, charakterystyki oraz możliwości klienta, jego „interes” chroniony jest w sposób szczególny.

Najbardziej istotną własnością podziału klientów są ich cechy charakterystyczne, odróż-niające ich od pozostałych klientów. Mogą być to takie cechy, jak wiek, przynależność społeczna, wykształcenie itp. Szczególnie ważne z punktu widzenia segmentacji rynku zdają się jednak po-trzeby oraz zachowania rynkowe.

Podział ubezpieczeń na działy, grupy i ro-dzaje według pewnych, przejrzystych reguł pozwala na lepsze badanie rynku ubezpiecze-niowego. Należy pod tym pojęciem rozumieć badanie rozwoju danej części rynku – ozna-czenie poszczególnych jego części, określenie popytu i podaży, następnie określenie sposobu promocji produktów i usług, kanałów dystrybu-cji itp.3

Z punktu widzenia prawie każdej współ-czesnej branży rynkowej, bez wątpienia można wyróżnić dwie zasadnicze i najliczniejsze gru-py odbiorców. Mianowicie są to klienci indy-widualni – osoby fizyczne, oraz przedsiębiorcy – klienci korporacyjni. W przypadku umowy zawartej między osobą fizyczną a zakładem

3 B. Nowotarska-Romaniak, Marketing usług ubez-pieczeniowych, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, War-szawa 1996, s. 21.

ubezpieczeń mamy do czynienia z umową kon-sumencką, w drugim przypadku – z umową go-spodarczą4.

Powyższy podział odwołuje się do okre-ślenia statusu, jakim dysponuje przedstawiciel danej grupy w otoczeniu rynkowym. Ów sta-tus przekłada się na prawa, obowiązki oraz si-łę przebicia i argumenty, jakimi dysponuje na rynku. Zakłada się, że, co do zasady, konsu-ment – klient indywidualny, postrzegany jest jako dużo słabszy podmiot niż oferent – przed-siębiorca, stąd też zasadność tworzenia szcze-gółowych regulacji dotyczących ochrony praw konsumentów. Badania wskazują, że przeciętny Polak jest przekonany o swojej słabszej pozycji w stosunku do handlowców, usługodawców i podobnych instytucji, oraz nie wie, jakie są je-go prawa i do jakich instytucji powinien się od-wołać w przypadku ich naruszenia5.

Podział odbiorców ubezpieczeń zależy w pierwszej kolejności od ich indywidual-nych cech, które stanowią podstawę dalszego podziału. Klienci, którzy cechują się pewny-mi powtarzającymi się właściwościami two-rzą typy klientów. Klienci tego samego typu stanowią kategorię nadrzędną – grupy klien-tów. O segmentacji rynku zatem można mówić w przypadku, gdy zakład wykazuje szczegól-ną aktywność w formie charakterystycznego rodzaju działalności względem konkretnej lub wielu grup klientów6. Wskazanego podziału dokonuje się w pierwszej kolejności na podsta-wie cech podlegających ocenie subiektywnej – od osoby dokonującej oceny cechy uzależnio-na jest jej interpretacja. Dopiero po dokonaniu oceny subiektywnej można wyróżnić wartości obiektywne w obrębie danej zbiorowości. W tym aspekcie, w ujęciu behawioralnego podziału ryn- ku, segmentacja odbywa się ex post7.

Proces podziału klientów poprzez segmen-tację rynku, dokonuje się za pomocą pozycjo-nowania poszczególnych produktów i usług

4 J. Kufel, Prawna ochrona konsumenta usługi ubez-pieczeniowej, „Prawo Asekuracyjne” 1995, z. 1, s. 17.

5 Znajomość praw konsumenckich oraz analiza ba-rier utrudniających konsumentom bezpieczne i satysfak-cjonujące uczestnictwo w rynku – raport z badań, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Warszawa 2009, s. 10-12.

6 I. Jędrzejczyk, Kobiety a rynek ubezpieczeniowy, dodatek do miesięcznika „Prawo. Ubezpieczenia. Rease-kuracja”, listopad 2002, s. 3.

7 M. Jaśniak, Strategie marketingowe na rynku po-litycznym, Wolters Kluwer Polska Sp. z o.o., Warszawa 2007, s. 63, 64.

Mira MachowiakSegmentacja rynku ubezpieczeń

z zakresu oferty produktowej przedsiębior-stwa. Podział klientów sprzyja poznaniu grup docelowych, motywacji poszczególnych rodza-jów klientów. W dalszej kolejności implikuje to możliwość poszerzania oferty produktowej oraz wprowadzania programów lojalnościo-wych, które często przyjmują formy najlepiej dostosowane do poszczególnych grup docelo-wych8. Głównymi czynnikami, które powodują różnicowanie klientów, są te, które wpływa-ją na decyzję o zakupie danej usługi lub pro-duktu9.

Podział klientów na grupy jest użytecz-ny zarówno dla oferenta, jak i odbiorcy usługi. Ubezpieczyciel poszerza swoją ofertę rynko-wą, dociera do specyficznych grup odbiorców, oferując im szczególnie dopasowaną do ich potrzeb usługę. W ten sposób możne zostać polepszona pozycja rynkowa zakładu, ubez-pieczyciel poprzez podniesienie jakości usługi może wyprzedzić swoich rynkowych konku-rentów. Ponadto większa sprzedaż, co do zasa-dy, przekłada się na lepsze wyniki finansowe10, większy i szybszy zwrot z zainwestowanego kapitału oraz poprawia nastroje interesariuszy, w tym również inwestorów, zakładu ubezpie-czeń. Dzięki takiemu sposobowi komunikacji z rynkiem ubezpieczyciel może dokładniej śle-dzić preferencje oraz potrzeby klientów. Doty-czy to zarówno jego obecnych, jak i przyszłych klientów11, co nie pozostaje obojętne dla kreowa-nia wizerunku przedsiębiorstwa. Klient zyskuje zabezpieczenie dopasowane do jego konkret-nych potrzeb, bez zbędnych dodatkowych ele-mentów, które często sprzyjają zwiększaniu ceny usługi. Ponadto klient jest przekonany o jego indywidualnym traktowaniu, a nie trak-towaniu go jako „jednego z”, co szczególnie po-zytywnie wpływa na relacje oferent – klient.

Do głównych korzyści płynących z podzia-łu odbiorców oferty produktowej na grupy na-leżą przede wszystkim12:• wzrost konkurencyjności poprzez rozsze-

rzenie oferty produktowej cechującej się szczególnym dopasowaniem do specyficz-nych grup odbiorców,

8 Segmentacja klientów, „Gazeta Ubezpieczenio-wa”, nr 11 z dnia 11 marca 2003.

9 B. Nowotarska-Romaniak, op. cit., s. 43.10 K. Kielan, K. Pokora, Przygotowanie do działalno-

ści usługowej. Podstawy usług, ekonomika usług, WSiP, Warszawa 2004, s. 106.

11 B. Nowotarska-Romaniak, op. cit., s. 21.12 Ibidem, s. 43.

Page 3: SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji: Yevgeniy Boginskiy, Mariusz Czajkowski, Krzysztof Henszke, Marta Grabowska-Kaźmierczak,

4 5listopad – grudzień – styczeń 2013 listopad – grudzień – styczeń 2013

• zwiększenie grupy konsu-mentów poprzez dotarcie do grup klientów o odrębnych preferencjach ubezpieczenio-wych,

• wzrost efektywności wydatko-wania środków finansowych związanych ze sprzedażą i promocją poszczególnych produktów poprzez lepsze poznanie motywacji klientów docelowych.Obecnie klientów dzieli się

ze względu na dwie zasadni-cze grupy cech. Do pierwszej z nich należą wszystkie te, które dotyczą cech określonych form organizacyjno-prawnych, na-tomiast do drugiej – opisujące indywidualne cechy osobowo-ściowe członków określonych form organizacyjno-prawnych13.

W ramach pierwszej katego-rii wyróżnić należy takie gru-py, jak przedsiębiorstwa, wolne zawody, gospodarstwa domowe oraz jednostki sektora publicz-nego. Do drugiej przypisuje się takie czynniki, jak cechy socjo-demograficzne, socjoekonomicz-ne, psychograficzne oraz cechy obserwowanych zachowań.

Zaznaczyć należy, że powyż-sze kategorie sprawdzają się tyl-ko w teorii, albowiem praktyka życia społeczno-gospodarcze-go i jego realia daleko odbiega-ją od teorii i są od niej o wiele bardziej złożone. W związku z powyższym, każda z wymie-nionych kategorii oraz grup tworzonych w jej obrębie nie ist-nieje w swojej idealnej, książko-wej formie, a jedynie może być do niej mniej lub bardziej zbli-żona. W praktyce, co do zasa-dy, powyższe kategorie i grupy mieszają się i przenikają, two-rząc zupełnie nowe, dużo bar-dziej skomplikowane.

13 I. Jędrzejczyk, op. cit., s. 3.

Mariusz Czajkowski

Czy marketing jest (jeszcze) potrzebny?

„Nie traktuję reklamy jak rozrywki ani formy sztuki. Jest środkiem przekazu informacji. Nie chcę słyszeć, że tekst, który piszę do reklamy, został uznany za odkrywczy. Chcę, żeby był na tyle interesujący, aby skłonił do zakupu produk-tu, który reklamuje.”

D. Ogilvy, O reklamie

Marketing, jak wiele innych dziedzin, zyskuje zain-teresowanie szerszej publiczności, gdy coś z tej dziedzi-ny zainteresuje masowego odbiorcę. Dobrym przykładem jest reklama rajstop... Tak, właśnie reklama rajstop (jesz-cze powinny wisieć billboardy z tą reklamą) była w mojej ocenie kontrowersyjna, ponieważ pierwszy raz w Polsce do reklamy produktu (rajstopy to taki sam produkt do rekla-mowania, jak kawa czy jogurt) zaproszono niepełnospraw-ną modelkę.

Omawiana reklama pokazuje atrakcyjną młodą kobietę (wcześniej wokalistkę pewnego popowego zespołu) w rajsto-pach, ale jest jeden ważny wyróżnik tej reklamy – ta mło-da kobieta siedzi na wózku inwalidzkim. To odważne jak na Polskę posunięcie; producent rajstop zdecydował się na sko-jarzenie swojego produktu z niepełnosprawnością. W naszej kulturze osoby niepełnosprawne, podobnie jak w większości przypadków osoby starsze, są „spychane”poza świat marek: doskonały i alternatywny świat sprzyjający masowej, bez-stresowej konsumpcji. Tym bardziej uwagę zwraca reklama rajstop z niepełnosprawną modelką, która jednocześnie sta-je się twarzą marki. To posunięcie jest poparte hasłem „Ad-rian... kocha wszystkie kobiety” – można polemizować, czy

hasło jest dobre, czy mniej udane, bo przecież producent rajstop nie musi „podpierać się” tak silnym związkiem emocjonalnym ze swoimi klientkami. Ale kampania reklamowa odniosła skutek, wzbudziła zainteresowanie mediów, na dodatek buduje wartość marki, jako opartej na otwartości, równym traktowaniu osób niepeł-nosprawnych, empatii. Jest to przykład działa-nia marketingowego, dzięki któremu producent zamierza budować wartość marki przez skoja-rzenie z pewnym wyraźnym akcentem: tutaj z niepełnosprawnością. To trend w reklamie zapoczątkowany kiedyś przez Oliviero Tosca-niego w reklamach pewnej marki odzieżowej w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesią-tychtych zeszłego wieku. Tematy reklam były kontrowersyjne, wiązały się z łamaniem tabu kulturowego, często zawierały treści o bardzo kontrowersyjnym przekazie, wywołujące u od-biorców skrajne emocje.

A wracając do reklamy rajstop, dlaczego ta reklama zainteresowała media? Bo twarzą mar-ki została osoba niepełnosprawna... W polskim społeczeństwie niepełnosprawni przecież nie są powszechnie obecni w reklamie? Właściwie można by zadać pytanie, dlaczego tak jest. Bo mogą budzić emocje, zakłopotanie? Czy może skłonią do refleksji, a ta przecież nie jest istot-na w świecie marek z ich obietnicami nowego, wspaniałego świata.

Aby wyjaśnić drogę od pomysłu do reali-zacji kampanii reklamowej, proponuję prze-śledzić drogę, jaką musi przejść reklamodawca i przed jakimi dylematami stanąć. Na początek pierwszy dylemat: wybrać profesjonalistów, czy „robić” we własnym zakresie?

Marketing, czyli...?

Odpowiedź na to pytanie wydaje się dość oczywista, ale czy rzeczywiście tak jest? Ta oczywistość wynika z powszechnego przekona-nia, że przecież na marketingu znają się wszyscy lub prawie wszyscy. Takie stwierdzenie powin-no skłonić do bardzo uważnego przyjrzenia się temu zagadnieniu. Czy marketing jest tylko wsparciem sprzedaży, czy też elementem stra-tegii firmy, ściśle związanym z jej celami (mi-sją)? Czy „misja firmy” to tylko slogan, pojęcie bez odzwierciedlenia w rzeczywistości? Czy marketing wymaga skoordynowanych działań i szczegółowego planowania? Czym właściwie jest marketing? Te pytania powinny już obu-dzić podejrzliwość czytelników...

Potoczne stwierdzenia na pierwszy rzut oka wydają się słuszne, ale przy zgłębianiu zagad-nień marketingu okazuje się, że to tak naprawdę zbiór metod i technik potrzebnych do realizacji strategii, które wymagają opanowania profe-sjonalnego i skomplikowanego warsztatu. Nie da się tych zagadnień zrealizować amatorsko, spełniając przy tym wszystkie konieczne kry-teria oraz zachowując wysoką jakość usług. Dlaczego? Na to pytanie postaram się odpowie-dzieć poniżej.

Marketing to zbiór działań strategicz-nych, które powinny realizować cele (strate-gię) przedsiębiorstwa. Aby dobrze zrozumieć ideę marketingu – warto dowiedzieć się, z czego wynika tzw. orientacja marketingowa przedsiębiorstwa. Mówiąc w skrócie – jest to przyjęcie perspektywy klienta (odbiorcy) towa-rów i usług. Orientacja marketingowa przed-siębiorstwa jest wynikiem sposobu podejścia i specyfiki warunków rynkowych w erze post-industrialnej. Obecnie nie ma praktycznie różnic w jakości i zastosowaniu produktów: w każdej branży istnieje przynajmniej kilka ta-kich samych lub podobnych produktów (to sy-tuacja w miarę komfortowa, bo mogą ich też być setki albo nawet tysiące) i aby wyróżnić się czymś szczególnym, unikalnym, trzeba to wy-różnić, zaakcentować w sposobie komunika-cji marketingowej (chodzi m.in. o wyróżnienie się oryginalnym produktem; takie wyróżnienie się jest potrzebne, żeby zaistnieć w świadomo-ści klientów). Właśnie dlatego koncerny mają rozbudowane struktury zajmujące się marke-tingiem, podzielone na piony produktowe, linie oraz tzw. dywizje1.

Zbliżamy się do próby odpowiedzi na pyta-nie o to, czym jest marketing? Definicja, jaką proponuję, brzmi: marketing to element stra-tegii tworzonej przez zbiór narzędzi i działań, które mają zapewnić realizację celów firmy. Według innej definicji marketing „jest proce-sem, za pośrednictwem którego firma tworzy

1 Przywołane terminy używane są głównie przez kor-poracje na rynku spożywczym i w FMCG. Pion produk-towy – jest to określenie grupy produktów należących do wyższej kategorii, która pozwala na wspólną polity-kę w zakresie bieżącego zarządzania portfelem produkto-wym firmy, pozycjonowaniem produktów, polityką han-dlową, rentownością grup asortymentowych. Podział na dywizje jest stosowany w grupach kapitałowych u pro-ducentów, którzy dywersyfikują gamę swoich produk-tów, tworząc przykładowo dywizje napojów, słodyczy czy przypraw.

Przykład „reklamy”. Czy chcemy mieć taki efekt?

Zdję

cie:

K. L

ipka

-Cza

jkow

ska

Page 4: SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji: Yevgeniy Boginskiy, Mariusz Czajkowski, Krzysztof Henszke, Marta Grabowska-Kaźmierczak,

6 7listopad – grudzień – styczeń 2013 listopad – grudzień – styczeń 2013

wartość dla swoich klientów. Wartość tworzy się poprzez spełnianie potrzeb klientów, a zatem firma musi się definiować nie poprzez produkt, jaki sprzedaje, lecz poprzez zapewnianą klien-towi korzyść”2.

Ale wróćmy do podstaw: zarządzanie, stra-tegia – o co właściwie chodzi? W marketingu, podobnie jak w każdej innej dziedzinie zarzą-dzania, musimy odpowiedzieć na kilka waż-nych pytań, które będą determinować kolejne działania:

1. Skąd przychodzimy? Jaka jest histo-ria naszej firmy? Czy może ma ona specyficz-ną „filozofię”? Czy posiada wiernych „fanów” (użyte pojęcie wynika z faktu, że marka firmy wywołuje często emocje wśród konsumentów niczym idol muzyczny wśród swoich wielbi-cieli) marki? Czy budujemy komunikację mar-ketingową, bazując wyłącznie na specyfice przekazu (formie reklamy) dopasowanej tylko i wyłącznie do targetu (grupy docelowej pro-duktu)? Nawiązuję tutaj do specyficznej ko-munikacji typowej np. dla marek odzieżowych. Dobrym przykładem jest firma Cropp, która wykorzystała – w celu promocji własnych pro-duktów – dość „agresywną” konwencję, ma-teriały reklamowe przedstawiały kopulujące jeżozwierze. Dla targetu marki taka propozycja była do przyjęcia (z przymrużeniem oka), dla wielu innych odbiorców, niedefiniowanych ja-ko grupa docelowa, treść reklamy wykorzysty-wała zbyt „ostrą” metaforę.

2. Dokąd idziemy? Co chcemy osiągnąć? Co chcemy zaoferować klientom i jak widzimy nasz model biznesowy dziś i za pięć lat?

To bardzo ważne i trudne pytania, na któ-re odpowiedzi nie są wcale tak oczywiste, jak się może w pierwszej chwili wydawać. Odpo-wiedzi na te pytania pozwolą nam wybrać od-powiednią drogę realizacji celów firmy. Można to przedstawić na przykładzie wprowadzania marki na rynek (ang. launch marki). Dobrym przykładem takiego działania jest wprowadze-nie nowej marki do sektora bankowego, czyli casus Alior Banku. Wejście na specyficzny ry-nek bankowy wcale nie było łatwe i nie zale-żało tylko od wielkości budżetu reklamowego. Warto docenić odważną i pionierską komuni-kację marketingową, idącą „pod prąd” dotych-czasowego trendu komunikacji marketingowej w bankowości detalicznej. Hasło kampanii „wyższa kultura bankowości” – stworzyło obiet-

2 A.J. Silk, Czym jest marketing?, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2008, s. 15.

nicę powszechnych usług na wyższym pozio- mie. Ta obietnica pociągała za sobą kolejne działaniaw komunikacji marketingowej: zaczy-nając od kreacji elementów graficznych kam-panii we wszystkich kanałach komunikacji, a na wystroju oddziałów banku kończąc. Kam-pania była spójna wizerunkowo, czego przykła-dem dbałość o zachowanie stałych elementyów graficznych: charakterystyczne meloniki i pa-rasole wykorzystane jako wizualne wyróżni-ki marki. Spójność kampanii reklamowej oraz konsekwencja w jej realizacji zaowocowały suk-cesem banku, który przecież wszedł na rynek w czasie kryzysu. Ten sukces tym bardziej trze-ba więc docenić. Takie powodzenie było wyni-kiem skuteczności działań marketingowych: ciekawego i unikalnego pomysłu na kreację marki. Ponadto w przekazie reklamowym za-mieszczono określoną obietnicę oraz sposób realizacji tej obietnicy. Niby oczywiste, ale ile marek stosuje je z równą konsekwencją i świa-domością?

Innym przykładem wprowadzenia marki na polski rynek jest działanie globalnej mar-ki serwisu aukcyjnego, który jako kolejny gracz otworzył oddział swojej firmy w Polsce i przegrał konkurencję z lokalnym serwisem aukcyjnym, posiadającym już silną pozycją i wiernych użytkowników (reguła pierwszeń-stwa). Patrząc tylko na siłę marki, można by-ło odnieść złudne wrażenie, że globalna marka powinna wygrać bez problemu, mając za sobą 147 mln użytkowników ze 150 krajów na ca-łym świecie3. Powyższe przykłady pokazują, że warto mieć świadomość złożoności dzia-łań marketingowych i wszystkich czynników wpływających na ich skuteczność. Działania marketingowe muszą być zaplanowane i do-pasowane do celów strategicznych przedsię-biorstwa oraz różnic kulturowych i aktualnej sytuacji rynkowej.

Nauka marketingu w weekend?

Czy marketingu można się szybko nauczyć? Naturalnie nasuwa się pewna konkluzja: prawi-dłowa i efektywna komunikacja marketingowa musi być prowadzona przez profesjonalistów. Dlaczego? Bo warto zwrócić uwagę na dokładne planowanie działań marketingowych i zastoso-wanie adekwatnych narzędzi marketingowych. Oszczędzi to naszej firmie niepotrzebnych sy-

3 http://wyborcza.pl/1,75248,2670454.html stan na dzień: 2012.07.14

tuacji kryzysowych i błędów. Paradoksalnie wynajęcie profesjonalisty lub profesjonalnej agencji reklamowej pozwoli nam uniknąć ko-nieczności uczenia się metodą prób i błędów i ponoszenia kosztów tych działań prowadzo-nych amatorsko metodą ad hoc. Do tego re-alizując dobrze skonstruowaną i zaplanowaną komunikację marketingową, zapewnimy sobie zainteresowanie klientów, a przecież na tym powinno nam zależeć.

Możemy zaryzykować takie porównanie: czy planując budowę domu, powierzymy jego budowę firmie, której pracownicy dopiero uczą się swojego fachu, czy raczej skorzystamy z fir-my posiadającej doświadczenie i kompetentny zespół specjalistów?

Z działaniami marketingowymi jest podob-nie. Jeżeli „budowę” komunikacji powierzymy przypadkowej osobie lub firmie nieposiada-jącej odpowiednich kwalifikacji, to rezulta-ty mogą być nieadekwatne do zamierzeń, a złe skutki wizerunkowe trudne do naprawienia nawet przez profesjonalną agencję reklamo-wą. Czy warto ryzykować? Warto natomiast wiedzieć, że marketing to nie tylko sprzedaż, to dziedzina zarządzania i „filozofii” prowa-dzenia biznesu, która wymaga specjalistycz-nej wiedzy. Wynajmując więc profesjonalną agencję reklamową, płacimy po prostu za wie-dzę i doświadczenie jej pracowników. Kon-takt z agencją również wymaga przygotowania z naszej strony. Często już na etapie tworzenia briefu (zapytania do agencji reklamowej, któ-re zawiera strukturyzowaną wiedzę na temat produktu i celów, jakie zamierzamy osiągnąć w kampanii reklamowej) musimy zastanowić się nad kilkoma podstawowymi zagadnieniami:

– Co chcemy osiągnąć?– Co chcemy zakomunikować odbiorcom?– Jaka jest nasza grupa docelowa?– Jak pozycjonujemy naszą markę?

Odpowiedzi na powyższe pytania pozwo-lą nam spojrzeć na biznes od strony odbiorcy. Można stwierdzić, że skorzystanie z zewnętrz-nej firmy wspierającej działania marketingo-we może dać impuls w komunikowaniua się z konsumentami (odbiorcami marki). Spojrze-nie z innej perspektywy pozwoli uzyskać efekt „świeżości” w sposobie komunikacji. Koszty poniesione na opłacenie zespołu profesjonali-stów w zakresie komunikacji marketingowej zwrócą się szybciej, niż się może wydawać, w postaci efektów sprzedażowych lub wizerun-kowych.

Podsumowując, co można zrobić w weekend i co na pewno warto zrobić. Można przygotować się do sporządzenia poprawnego briefu adreso-wanego do agencji reklamowej, można również poczytać klasyczne opracowania dotyczące marketingu lub strategii marketingowej, to nam na pewno nie zaszkodzi. Nie oszukuj-my się jednak, że opanujemy arkana wiedzy o marketingu pozwalające na samodzielne pro-wadzenie działań marketingowych i reklamo-wych na profesjonalnym poziomie. Jak każda inna dziedzina zarządzania – marketing rów-nież wymaga dogłębnej wiedzy i lat praktyki, aby osiągać zamierzone rezultaty.

Warto zwrócić uwagę na to, że nawet tak „demokratyczne” medium jak internet wyma-ga znajomości szeregu narzędzi, potrzebnych choćby do prowadzenia prawidłowego pozy-cjonowania i reklamy kontekstowej: inaczej grozi nam nieefektywne zarządzanie budżetem przeznaczonym na reklamę internetową. Wie to każdy, kto zbyt pochopnie uległ przekonaniu o swej kompetencji w zakresie tworzenia bu-dżetów reklamowych dotyczących zestawu słów kluczowych (fraz) w popularnej wyszuki-warce. Może czasem warto przemyśleć swoją strategię komunikacji i zaryzykować postawie-nie w kampanii na słowa mniej użytkowane albo skupić się tylko na kluczowych frazach. Podobnie jest z pokusą utworzenia firmowej strony na jednym z popularnych serwisów spo-łecznościowych. Możliwość zbudowania w sie-ci prostej strony uwodzi nas, jednakże potrzeba stałej komunikacji (tworzenia treści „oprawio-nej” graficznie i skierowanej do właściwych odbiorców) dla wielu firm jest mniej znanym obliczem internetu.

Podążaj za mną, czyli kultura naśladowców

W marketingu, jak w wielu innych dziedzi-nach działań człowieka, pojawiają się również pewne trendy i mody. Czy warto im ulegać? Można odpowiedzieć przewrotnie: to zależy do kogo kierujemy swój przekaz. Jeżeli ma-my młodych odbiorców, dla których SMS to przeżytek, a świat odbierają przez portal spo-łecznościowy, to zbudowanie na stronach ser-wisu społecznościowego profilu firmy (ang. fan page) ma sens. Jeżeli natomiast prowadzi-my firmę doradztwa podatkowego, to lepiej założyć ekspercki blog, na którym przedsta-wiciel firmy będzie dzielić się swoją wiedzą z czytelnikami. Jeżeli jesteśmy producentem

Page 5: SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji: Yevgeniy Boginskiy, Mariusz Czajkowski, Krzysztof Henszke, Marta Grabowska-Kaźmierczak,

8 9listopad – grudzień – styczeń 2013 listopad – grudzień – styczeń 2013

proszku do prania, to powinniśmy po-stawić na reklamę telewizyjną. Nie ma jednej reguły mówiącej, co jest dobre w nowościach, a czego na pewno nie nale-ży stosować. Podstawową zasadą jest ro-zumienie kontekstów: w jakich sytuacjach i z jakimi odbiorcami mamy do czynienia.

Myśląc o komunikacji marketingowej w internecie, warto zadać sobie następują-ce pytania: Co mamy do powiedzenia? Czy mamy o czym mówić? Te pytania mogą wy-dać się dziwne. Ale czy rzeczywiście? Dla osób mających doświadczenie w zarządza- niu stroną internetową firmy to codzien-ność. Czy mamy dość materiałów na aktu-alności, czy mamy ekspertów, którzy piszą w sposób zrozumiały dla czytelników? Zna-jąc swoje przedsiębiorstwo i jego specyfikę, możemy dopasować odpowiednie medium w internecie i zaplanować jego wykorzys-tanie.

Nie warto „łapać się” na wszystkie no-wości w reklamie pojawiające się na rynku. Lepiej pójść tropem swoich klientów. Mu-simy ich dobrze poznać, wiedzieć, co lubią, jakie mają zwyczaje, z jakich urządzeń ko-rzystają, w jaki sposób podejmują decyzje zakupowe. Mając tę wiedzę i rozumiejąc, co chcemy powiedzieć, możemy dobrać najbar-dziej adekwatne działania marketingowe.

To, co mogę polecać czytelnikom – to dbałość o to, by nie ulegać pokusie schlebia-nia gustom prezesów i właścicieli firm. Mi-mo wszystko warto „przemycać” pomysły i kreacje, które same się obronią, a potem oka-że się, że to był „nasz” wspólny sukces. Nie wierzcie też, proszę, tytułom w stylu: Nauka marketingu w weekend, hasłom reklamowym i strategiom marketingowym rozpowszech-nianym przez SMS-y. Oczywiście, warto też pamiętać, że nie każda „agencja reklamo-wa” to rzeczywiście firma oferująca usługi w pełnym zakresie (ang. full service). Wśród agencji reklamowych funkcjonują firmy, które specjalizują się w sprzedaży gadżetów reklamowych, czy małe „drukarnie” koncen-trujące się na wycinającaniu liter na ploterze. Z wyborem agencji reklamowej jest podob-nie jak z małżeństwem, warto się poznać przed podjęciem dalszych wspólnych dzia-łań. A właściwe zrozumienie podstaw mar-ketingu gwarantuje tak naprawdę lepsze zrozumienie klientów i ich potrzeb. Resz-ta należy do specjalistów... ¢

Historia Vertiki rozpoczęła od projektu Michaela Stonebrakera pracującego obecnie w MIT-C-Store. Kod źródłowy C-Store do dziś można znaleźć na stronie http://db.csail.mit.edu/projects/cstore/, chociaż komercyjna wer-sja C-Store, która otrzymała nazwę Vertica, zo-stała sprzedana jednemu z wielkich graczy na rynku informatycznym – HP.

Pomimo tego, że w rankingach Gartnera Vertica nie odzyskała miejsca w czołówce baz danych i systemów hurtowni danych, warto zwrócić uwagę na pomysły, które były zreali-zowane w jej architekturze.

Kolumnowa architektura

Kluczowe pytanie dotyczyło tego, jak zmniejszyć narzut na operacji odczytu danych z bazy danych. Stonebraker i jego ekipa propo-nowali zrobić to w taki sposób, że dane będą przechowywane nie w postaci wierszy (pliku, który zawiera wszystkie wiersze z danej tabe-li logicznej), a w postaci plików z kolumnami. Zapytanie analityczne będzie musiało odczytać tylko te kolumny, które są wymienione w zapy-taniu, a nie wszystkie z całej tabeli.

Vertyca jest bazą relacyjną optymalizowaną do odczytu danych i zapytań ad hoc. Jej archi-tektura jest optymalizowana dla modeli danych w postaci gwiazdy albo płatka śniegu. Vertica jest systemem Shared Nothing, projektowanym dla pracy na homogenicznych węzłach (kompu-terach) w klasterze Linuxa albo w gridze połą-czonym poprzez TCP/IP.

Dla architekta danych Vertica nadal pozo-staje zbiorem tabel powiązanych między sobą kluczami, ale na poziomie fizycznym dane są zapisywane w innych strukturach, nazwanych projekcjami (ang. projections). Każda projekcja składa się z podzbioru posortowanych kolumn tabeli. Projekcje są porozrzucane po węzłach Vertiki. Projekcje mogą zawierać kolumny

VERTICA – kolumnowa baza danych

z różnych tabel, materializując w ten sposób połączenia tabel.

Taki pomysł był zrozumiały i metazgod-ny dla konfiguracji bazy danych modelowanej przez schemat gwiazdki. Tabela faktów (duża al-bo bardzo duża) może być podzielona na części i zapisana w różnych lokalizacjach. Tabele refe-rencyjne i różnego rodzaju słowniki są znacz-nie mniejsze w porównaniu z tabelami faktów. Można je skopiować w całości jako zestaw ko-lumn do wszystkich węzłów. Wtedy zapytanie będzie wykorzystywało na każdej z lokaliza-cji swoją część tabeli faktów z odpowiednimi kolumnami tabel referencyjnych. Proces odpo-wiedzi na zapytanie będzie przebiegał równole-gle w lokalizacjach (węzłach) i będzie pobierał tylko niezbędne dane. Jeżeli do tego dodać du-żą ilość więzłów i rozbić tabele faktów oraz, opcjonalnie, referencyjne według klucza, któ-ry często pojawia się w warunkach zapytań (na przykład rok), to można wyraźnie zmniejszyć czas odpowiedzi systemu i ów system może wygrać u takich wielkich graczy jak Oracle al-bo Teradata.

Vertica tworzy projekcje automatyczne. Główna projekcja tworzy się po poleceniu CREATE TABLE albo CREATE TEMPO-RARY TABLE. Dlatego, żeby przyspieszyć łączenie tabel referencyjnych z tabelą faktów, Vertica tworzy tak zwane PREJOINT PRO-JECTIONS – zmaterializowane joiny – projek-cje na potrzeby możliwych połączeń. To znaczy – łączy tabele i zapisuje wyniki na dysk bez jawnego polecenia. Później przy wykonaniu polecenia SQL bierze już przygotowane dane. Żeby takie projekcje zostały utworzone, trze-ba wskazać klucze w tabelach referencyjnych i klucze obce w tabeli faktów.

A l e k s a n d e r R e p e k o

Schemat fizyczny

Schemat logiczny

Page 6: SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji: Yevgeniy Boginskiy, Mariusz Czajkowski, Krzysztof Henszke, Marta Grabowska-Kaźmierczak,

10 11listopad – grudzień – styczeń 2013 listopad – grudzień – styczeń 2013

Zapytanie i relacja zapytania do schematu fizycznego

Różne projekcje mogą być posegmentowane według odmiennych wartości.

Krok po kroku

Kolumnowa architektura daje możliwość odczytywania tylko tych danych, które są po-trzebne. Tabele w Vertice nie istnieją fizycznie, dlatego dla architekta danych nie ma różnicy, jak dane są przedstawione logicznie: w posta-ci schematu gwiazdki czy w postaci jednej ol-brzymiej tabeli, zawierającej wszystko.

Vertica kompresuje dane w kolumnach, au-tomatycznie wybierając algorytm kompresji na podstawie próbki danych.

System może automatycznie zbierać „logi” wykonywanych poleceń SQL, żeby je wyko-rzystać jako zbiór ćwiczeniowy przy zakłada-niu projekcji.

Vertica automatycznie wybiera dostępne projekcje dla zapytań, które mogą być podane z dowolnego węzła. Query Planner wyzna-czy, które projekcje i na jakich węzłach muszą być zaangażowane, rozdzieli pracę pomiędzy węzłami, zbierze wyniki i wyśle odpowiedź. Przy takiej architekturze Vertica świetnie się skaluje – sama zarządza swoją konfiguracją i przekształca projekcje podczas dodawania ko-lejnych węzłów, co może być wielkim atutem systemu przy przenoszeniu systemów infor-matycznych do architektury „chmury” albo na grid.

Między mitem a cywilizacją

W micie greckim o Prometeuszu, który bo-gom wykradł światło, zawarte jest przeczu-cie przemian cywilizacyjnych. Gdy człowiek zaczął wytwarzać światło, a potem energię elektryczną, wtedy też wypędził ze swej rze-czywistości właśnie bogów, którzy bronili ludziom dostępu do źródła rozpraszającego mrok, bo chcieli na wieki być treścią ich co-dziennego życia. Pisząc o alternatorze i Prome-teuszu, ryzykuję naiwną dosłownością, może jednak warto przerzucić pomost nadinterpreta-cji, by uzmysłowić sobie, jak wiele w działaniu naszych aut zależy od sprawnego alternatora. Jako kierowcy nie doceniamy technologii, któ-rej jesteśmy użytkownikami, a przecież wiedza o funkcjonowaniu alternatora w samocho-dzie jest podstawą bezpieczeństwa i komfortu jazdy. Znajomość zasad działaniu alternato-ra jest czymś więcej niż tylko źródłem infor-macji na temat narzędzia generującego prąd, jest bowiem śladem odwagi Prometeusza i po-wrotem do filozofii Heraklita, który mówił, że ogień jest zasadą rzeczywistości. Dodam tylko, że ogień (jako metafora energii) może nie jest już zasadą rzeczywistości, ale podstawą dzia-łania auta już tak. Alternator jest naszą małą prywatną elektrownią, źródłem energii, która jeszcze dwieście lat temu była marzeniem naj-bardziej światłych i trochę szalonych umysłów. Dziś są zapewne użytkownicy aut, którzy na-wet nie wiedzą, że mają alternator w samocho-dzie – oto jak szaleństwo i rozum stać się mogą po prostu niewidoczną oczywistością, ba, prze-zroczystym banałem.

A teraz konkretnie

W nowych pojazdach samochodowych dostrzegamy coraz większe zapotrzebowa-nie na energię elektryczną. Ze względu na bezpieczeństwo, ochronę środowiska, opty-malizację pracy, komfort oraz niezawodność danego zespołu, funkcjonowanie urządzeń me-chanicznych oraz elektrycznych podlega cią-głej kontroli. Sterownik otrzymuje informację

Krzysztof GrabowskiNaśladując Prometeusza,

myśląc o Heraklicie, a użytkując alternatorz czujników monitorujących przebieg procesu, następnie porównuje stan faktyczny z założo-nym, zapisanym w pamięci komputera, na tej podstawie wylicza uchyb i wprowadza korekty dzięki członom wykonawczym.

W nowej generacji pojazdów mechanicz-nych, przyrost sterowników, czujników, czło-nów wykonawczych powoduje rozbudowanie instalacji elektrycznej o dodatkowe wiązki przewodów sterujących oraz zasilających. Im większa liczba przewodów elektrycznych, tym większa masa pojazdu, większe zakłócenia, straty spowodowane oporem przewodników oraz trudniejsza diagnostyka w razie awa-rii. Dlatego konstruktorzy zredukowali licz-bę przewodów elektrycznych przez magistralę wymiany danych. Magistrala łączy sterowniki, zapewniając łatwiejsze, bardziej przejrzyste, szybsze komunikowanie się między nimi.

Akumulator jest źródłem energii elektrycz-nej. To on zasila elementy elektryczne oraz elektroniczne pojazdu. Niestety, jest to skoń-czone źródło energii, które potrzebuje do sta-bilnej pracy ciągłego ładowania przez generator prądu zwany alternatorem. Alternator jest urzą-dzeniem, które zamienia energię mechaniczną w prąd przemienny.

Zobrazuję ten problem na przykładzie trój-fazowej prądnicy o symbolu LRB00474, mocy 840 watów, mającej 70 amperów oraz 12 wol-tów, pracującej w Skodach Fabia, w których zamontowany jest silnik wysokoprężny o po-jemności 1400 cm³.

Zdjęcie nr 1 przedstawia widok współcze-snego alternatora LRB00474.

Zdj. 1.

Czy Vertica jest naprawdę systemem analitycznym?

Vertica nie do końca stała się bazą komer-cyjną. Według założeń jej twórców, miała ona nosić nazwę platformy analitycznej (ang. Real Time Analytics Platform) i musiała dla progra-misty przedstawiać standardowy interfejs ko-mend ANSI SQL-99, w obecnej wersji Vertiki wygląda to następujaco:

– nie ma możliwości zdefiniowania trigero-wanych procedur,

– nie ma możliwości zdefiniowania synoni-mów,

– Vertica nie była optymalizowana dla opera-cji kasowania danych,

– realizowany jest niepełny zbór komend ANSI SQL-99.

Vertica nie daje użytkownikowi pełnej możliwości zarządzania fizyczną architekturą systemu.

Chociaż Vertica ma wbudowane analitycz-ne funkcje, przygotowana jest raczej na wy-korzystywanie jej do analitycznych działań z użyciem operatorów SQL (filtry, wymiary).

Takie wady systemu nie pozwalają Verti-ce zastąpić dojrzałych baz i systemów znanych wendorów (Oracle, TeradataIBM, SAP), nie-mniej jej architektoniczne rozwiązania i zalety – na pierwszym miejscu skalowalność, możli-wość zastosowania w systemach rozproszonych (sieci, grid, etc.), automatyzacja konfiguracji – pokazują ciekawy kierunek.

Teraz, kiedy Vertica stała się częścią HP – nie do końca wiadomo, w którym kierunku będzie się ona rozwijała, ale spodziewam się, że ekipie HP uda się naprawić usterki i zacho-wać jej mocne strony. Możliwe, że niedługo bę-dziemy mieć na rynku informatycznym jeszcze jeden ciekawy system baz danych.

Dużym krokiem naprzód w ostatnim cza-sie stało się dodanie możliwości napisania wła-snych funkcji analitycznych poza kodem SQL i zainstalowania za darmo nieokrojonej funk-cjonalnie wersji Vertiki (Vertica Community Version) do 3 więzłow i 1T danych.

¢

Page 7: SPIS TREŚCI - IB Polsoft · 2 RPS RPS 3 Redaktor naczelny: Marek Kaźmierczak Skład redakcji: Yevgeniy Boginskiy, Mariusz Czajkowski, Krzysztof Henszke, Marta Grabowska-Kaźmierczak,

12 13listopad – grudzień – styczeń 2013 listopad – grudzień – styczeń 2013

Generator napędzany jest paskiem wielo-rowkowym przez wał korbowy, podczas dzia-łania silnika spalinowego. Pasek stanowiący element przekładni przenoszącej moment ob-rotowy, który wprawia w ruch prądnicę, na-ciągnięty jest odpowiednią siłą za pomocą łożyskowanego napinacza.

Zasadnicze elementy składowe prądnicy prądu przemiennego oraz ich funkcje

Wirnik (zdjęcie nr 2) – na wirniku nawi-nięte jest uzwojenie zasilane prądem stałym za pośrednictwem dwóch pierścieni, po któ-rych ślizgają się szczotki. Prąd jest wytwarzany w uzwojeniach stojana przez wirujące pole ma-gnetyczne wirnika. Wirnik łożyskowany jest w obudowach generatora.

Zdj. 2.

Stojan (zdjęcie nr 3) – twornik jest częścią korpusu alternatora z nieruchomymi cewka-mi. Stosuje się trzy uzwojenia stojana, które są rozmieszczone co 120° na jego obwodzie. To w nim indukowany jest trójfazowy prąd prze-mienny, dzięki polu magnetycznemu wytwo-rzonemu przez wirującą magneśnicę.

Zdj. 3.

Multifunkcyjny regulator napięcia (zdję-cie nr 4) służy – pomimo zmieniającej się prędkości obrotowej silnika spalinowego – do utrzymania na zadanym poziomie napięcia wy-twarzanego przez alternator. Napędza alterna-tor za pośrednictwem przekładni pasowej.

Regulacja wydajności alternatora odbywa się przez zmianę prądu wzbudzenia, wykorzy-

stując sygnał PWM. PWM jest metodą regula-cji sygnału, w której zmienia się współczynnik wypełnienia, stała jest natomiast częstotliwość oraz amplituda.

Zdj. 4.

Prostownik (zdjęcie nr 5) – alternator samochodowy wytwarza trójfazowy prąd prze-mienny, natomiast odbiorniki w instalacji elek-trycznej pojazdu zasilane są prądem stałym. W celu dopasowania generatora do współpra-cy z pozostałymi elementami instalacji elek-trycznej w alternatorach zastosowano zespół prostowniczy, którego głównymi elementami są diody krzemowe. Prąd, który jest generowa-ny w każdym z trzech uzwojeń twornika, ciągle zmienia polaryzację, ma przebieg sinusoidalny, ale już prąd odbierany na wyjściu układu pro-stowniczego, kierowany do instalacji elektrycz-nej pojazdu, ma polaryzację stałą.

Zdj. 5.

Obudowa przednia oraz tylna (zdjęcie nr 6) – odlew ze stopu aluminiowego, z wy-konanym na obrabiarce gniazdem pod łożysko oraz powierconymi otworami.

Zdj. 6.

Sprzęgło alternatora (zdjęcie nr 7) – jest ele-mentem przekładni pasowej, która przenosi mo-ment obrotowy z wału korbowego silnika na oś

alternatora i w ten sposób wymusza ruch obroto-wy wirnika generatora; jego bardzo ważną funk-cją jest tłumienie drgań, co zwiększa żywotność przekładni pasowej, jak również generatora.

Zdj. 7.

układów: mechanicznych, elektrycznych oraz elektronicznych. Przykład: podczas gwałtow-nego przyspieszania, kiedy wyprzedzamy inny pojazd na drodze, sterownik silnika odłącza na chwilę manewru alternator, który jest obciąże-niem i powoduje dodatkowy opór (jak wiemy, alternator generuje prąd kosztem odbierania energii silnikowi spalinowemu, im większe je-go obciążenie, tym większe straty).

Firma Valeo opracowała urządzenie, w któ- rym udało się zintegrować alternator i roz-rusznik, wykorzystując maszynę w systemach „stop & go”.

W celu przedłużenia ży-wotności alternatora naszego pojazdu warto zastosować się do następujących zasad:– samochodu z zainstalowa-nym alternatorem o wyższej mocy nie należy odpalać od samochodu z delikatniejszym generatorem; generalnie – im większa pojemność silnika po-jazdu, tym zastosowany alter-nator jest większy,– w duże mrozy powinno się uruchamiać pojazd z wyłą-czonymi odbiornikami elek- trycznymi typu radio, ogrzewa-nie elektryczne, światła. Należy załączyć je wtedy, kiedy silnik cieplny osiągnie stabilne obroty,– należy unikać wjeżdżania

pojazdem w duże kałuże po deszczu, – warto unikać eksploatacji pojazdu z rozła-

dowanym akumulatorem (taką tendencję mają pojazdy użytkowane rzadko lub na krótkich, miejskich odcinkach).

Zamiast zakończenia

Przyzwyczajamy się do cywilizacyjnych zdobyczy szybciej niż do poglądów filozofów. Podane przeze mnie szczegółowe informacje na temat prądnicy elektryzują nasze konsumpcyj-ne podniebienia. Pomysły, rozstrzygnięcia oraz innowacyjność współczesnych konstruktorów jest tym dla nas współczesnych, czym dla sta-rożytnych była odwaga i koncept Prometeusza oraz filozofia Heraklita. Wykorzystując alter-nator, pamiętajmy, że budowa i działanie takie-go urządzenia są dużo bardziej skomplikowane niż ich zwykłe, codzienne użytkowanie.

¢

Rys. 1. Schemat alternatora

Wirujące pole magnetyczne wirnika, któ-

ry w ruch obrotowy wprawia silnik spalinowy za pośrednictwem przekładni pasowej, wy-twarza w uzwojeniach stojana trójfazowy prąd przemienny, który jest następnie prostowany przez zasadnicze diody prostownicze. Regula-tor utrzymuje napięcie na zadanym poziomie, gdyż, jak wiemy, samochody osobowe mają instalację elektryczną 12 V.

Ciekawostki

Coraz częściej spotykamy alternatory, któ-rych regulatory napięcia współpracują z róż-nymi sterownikami zarządzającymi np. pracą silnika, klimatyzacją, automatyczną skrzynią biegów. Ta współpraca ma na celu optymali-zację pracy pojazdu. Spoglądając całościowo – samochód jest szeregiem zależnych od siebie