Sparks Nicholas - List w Butelce

download Sparks Nicholas - List w Butelce

If you can't read please download the document

Transcript of Sparks Nicholas - List w Butelce

Nicholas Sparks

List w butelceCao w tomach Zakad Nagra i Wydawnictw Zwizku Niewidomych Warszawa 2000 Z jzyka angielskiego przeoya Magorzata Samborska Toczono pismem punktowym dla niewidomych w Drukarni Zakadu Nagra i Wydawnictw ZN, Warszawa, ul. Konwiktorska 9 Przedruk: Wydawnictwo wiat Ksiki, Warszawa 1999 Korekty dokonay I. Stankiewicz i T. Stankiewicz

Dla Milesa i Ryana

Podzikowania Ksika na pewno nie powstaaby bez pomocy wielu osb. Szczeglnie gorco pragn podzikowa mojej onie, Catherine, ktra wspieraa mnie w pracy cierpliwoci i mioci. Chciabym rwnie podzikowa mojej agentce Theresie Park z Sanford Greenburger Associates oraz redaktorowi, Jamiemu Raabowi z Warner Books. Bez nich ta ksika nie zostaaby napisana. To moi nauczyciele, koledzy i przyjaciele. Na moj gbok wdziczno zasuyli rwnie: Larry Kirshbaum, Maureen Egen, Dan Mandel, John Aherne, Scott Schwimer, Howie Sanders, Richard Green i Denise Dinovi. Wiecie, jak wielk rol odegralicie w tym przedsiwziciu. Dzikuj Wam za wszystko.

Prolog Butelk wyrzucono za burt pewnego ciepego letniego popoudnia na kilka godzin przed ulew. Jak wszystkie butelki, bya bardzo krucha i stukaby si, gdyby zrzucono j na ziemi z wysokoci kilku stp. Szczelnie zakorkowana i powierzona morzu, okazaa si jednym z najlepiej pywajcych przedmiotw znanych czowiekowi. Moga beztrosko pyn podczas huraganw czy tropikalnych sztormw, moga przeskoczy przez najbardziej niebezpieczne rafy. W pewnym sensie byo to najlepsze schronienie dla listu znajdujcego si wewntrz, listu posanego, by speni obietnic. Nie dao si przewidzie drogi tej butelki, tak jak i wszystkich innych rzuconych w kapryne fale oceanu. Wiatry i prdy odgrywaj wielk rol w podry kadej butelki; sztormy i rafy rwnie mog zmieni jej kurs. Czasem zagarnie j rybacka sie i przeniesie kilkanacie mil w kierunku przeciwnym do tego, w ktrym zmierzaa. W rezultacie dwie butelki, jednoczenie wrzucone do oceanu, mog trafi na rne kontynenty, niekiedy do przeciwnych czci globu. Nie sposb przewidzie, dokd butelka zawdruje. To stanowi tajemnic. Tajemnica ta intrygowaa czowieka od chwili, gdy stworzy butelk. Niewiele osb prbowao dowiedzie si czego wicej na ten temat. W tysic dziewiset dwudziestym dziewitym roku zesp niemieckich naukowcw postanowi przeledzi drog pewnej butelki. Wrzucono j do wody na poudniu Oceanu Indyjskiego, umieszczajc kartk w rodku z prob do znalazcy, aby zapisa miejsce, w ktrym j znalaz, i ponownie wrzuci do morza. Do tysic dziewiset trzydziestego pitego roku butelka okrya ziemi, pokonawszy okoo szesnastu tysicy mil. Bya to najdusza odlego, jak oficjalnie zanotowano. Listy znalezione w butelkach opisywano w kronikach od stuleci; autorzy niektrych z nich przeszli do historii. Na przykad w poowie wieku osiemnastego Ben Franklin, dziki listom umieszczonym w butelkach, zebra podstawowe informacje o prdach wschodniego wybrzea - s one wykorzystywane do dzi. Nawet obecnie amerykaska marynarka uywa butelek do gromadzenia danych o przypywach i prdach; czsto stosuje si je do okrelania kierunku ruchu rozlewiska ropy. Najbardziej znany w historii list w butelce wysa w tysic siedemset osiemdziesitym czwartym roku mody eglarz, Chunosuke Matsuyama, ktry, gdy rozbia si jego d, znalaz si na maej rafie koralowej bez jedzenia i wody. Przed mierci wyry opis tego, co si wydarzyo, na kawaku drewna, po czym woy go do butelki. W tysic dziewiset

trzydziestym pitym roku, sto pidziesit lat od chwili wysania, fale wyrzuciy j na brzeg w maej rybackiej wiosce w Japonii, gdzie Matsuyama si urodzi. Butelka cinita do wody w ciepy letni wieczr nie zawieraa wieci o rozbitkach ani nie wykorzystano jej do krelenia map morza. Mimo to krya w sobie wiadomo, ktra miaa na zawsze zmieni ycie dwojga ludzi. Gdyby nie ona, nigdy by si nie spotkali. Z tego powodu mona by j nazwa posacem od losu. Przez sze dni unosia si na falach w kierunku pnocno_wschodnim, kierowana wiatrami ukadu wysokiego cinienia obejmujcego Zatok Meksykask. Sidmego dnia wiatr ucich i butelka skierowaa si prosto na wschd, znajdujc w kocu drog do Prdu Zatokowego, dziki ktremu nabraa prdkoci. Pokonujc prawie siedemdziesit mil dziennie, pyna na pnoc. Dwa i p tygodnia po starcie butelk dalej nis Prd Zatokowy. Siedemnastego dnia podry kolejny sztorm, tym razem rodkowoatlantycki, sprowadzi wschodnie wiatry do tego stopnia silne, e wyrway j z prdu i zacza dryfowa w stron Nowej Anglii. Znalazszy si poza Prdem Zatokowym, ktry zmusza j do szybkiego przemieszczania si, zwolnia i przez pi dni poruszaa si zygzakiem w rnych kierunkach w pobliu wybrzea Massachusetts, a pochwyci j w sie ryback John Hanes. Butelka znalaza si wic wrd tysica trzepoczcych okoni. Gdy sprawdza, co zowi, odrzuci j na bok. Butelka miaa szczcie, nie stuka si, ale natychmiast o niej zapomniano i pozostaa blisko dziobu odzi przez reszt popoudnia i wczesny wieczr, kiedy to d wracaa do zatoki Cape Cod. Tego wieczoru o smej trzydzieci, gdy d znalaza si bezpiecznie w gbi zatoki, Hanes, palc papierosa, natkn si ponownie na butelk. Podnis j, ale poniewa soce schodzio coraz niej, nie zauway nic szczeglnego w rodku i bez zastanowienia wyrzuci za burt. Stao si jasne, e butelka dotrze na brzeg zatoki zamieszkanej przez wiele maych spoecznoci. Nie od razu jednak tak si stao. Dryfowaa w t i z powrotem przez kilka dni, jakby podejmowaa decyzj, i w kocu wypyna na pla niedaleko Chatham. Znalaza si tam po dwudziestu szeciu dniach i siedmiuset trzydziestu omiu milach i zakoczya sw podr.

Rozdzia pierwszy Wia lodowaty grudniowy wiatr. Teresa Osborne skrzyowaa ramiona i zapatrzya si w wod. Wczeniej kilka osb spacerowao wzdu brzegu, ale spostrzegszy chmury, czym prdzej si oddalio. Zauwaya, e jest sama na play, i rozejrzaa si wok siebie. Ocean odbija kolor nieba, wyglda jak pynne elazo, fale bez ustanku toczyy si do brzegu. Cikie chmury opuszczay si powoli, mga gstniaa, sprawiajc, e horyzont zacz znika. W innym miejscu, o innej porze poczuaby majestat otaczajcego j pikna, ale gdy tak staa na play, zdaa sobie spraw, e w ogle nic nie czuje. W pewnym sensie czua si tak, jakby jej tam wcale nie byo, jakby tylko nia. Przyjechaa tu dzi rano, a prawie nie przypominaa sobie podry. Kiedy podja decyzj, zaplanowaa, e zostanie na noc. Zaatwia wszystko i nawet cieszya si na spokojny wieczr z dala od Bostonu, ale obserwujc wzburzony ocean, uwiadomia sobie, e wcale nie chce zosta. Gdy tylko skoczy to, co zamierzaa, wrci do domu bez wzgldu na pn por. Kiedy wreszcie bya gotowa, powoli ruszya w kierunku wody. Pod pach miaa torb, ktr starannie spakowaa rano, upewniajc si, e niczego nie zapomniaa. Nikomu nie powiedziaa, co zabiera ze sob ani co zamierza dzisiaj robi. Oznajmia tylko, e wybiera si na witeczne zakupy. Bya to doskonaa wymwka, bo, chocia miaa pewno, e zrozumieliby, gdyby powiedziaa prawd, jednak tej wyprawy nie chciaa z nikim dzieli. Od niej samej wszystko si zaczo i wolaa sama to dokoczy. Teresa westchna i zerkna na zegarek. Wkrtce nastpi przypyw i wanie wtedy bdzie naprawd gotowa. Na niewysokiej wydmie znalaza miejsce, ktre wydao si jej wygodne, usiada i otworzya torebk. Pogrzebaa w niej przez chwil i wyja kopert. Wzia gboki oddech i powoli j otworzya. Byy tam trzy listy, starannie zoone, listy, ktre przeczytaa niezliczone razy. Siedzc na piasku, trzymaa je przed sob i na nie patrzya. W torbie miaa rwnie inne rzeczy, ale jeszcze nie bya gotowa ich oglda. Ca uwag skupia na listach. Piszcy uywa wiecznego pira. Tam, gdzie piro cieko, byy kleksy. Papeteria z wizerunkiem aglowca w prawym grnym rogu zaczynaa gdzieniegdzie traci kolor, blaka powoli z upywem czasu. Wiedziaa, e kiedy nie da si odczyta sw, ale miaa nadziej, e po dzisiejszym dniu nie bdzie tak czsto odczuwaa potrzeby ich ogldania. Kiedy skoczya, wsuna listy do koperty tak samo ostronie, jak je wyjmowaa. Potem woya kopert z powrotem do torby i raz jeszcze spojrzaa na pla. Z wydmy, gdzie

siedziaa, widziaa miejsce, w ktrym wszystko si zaczo. Biegaa o wicie, wyranie przypominaa sobie tamten letni poranek. Wstawa pikny dzie. Ogarna spojrzeniem wiat wok siebie, wsuchaa si w wysokie skrzeczenie rybitw i agodne chlupotanie fal toczcych si po piasku. Mimo e bya na wakacjach, wstawaa dostatecznie wczenie, by mc swobodnie pobiega wzdu play. Za kilka godzin na rcznikach rozoonych na piasku w gorcym socu Nowej Anglii bd leeli turyci. Na Cape Cod zawsze byo toczno o tej porze roku, ale wikszo wczasowiczw wolaa pospa duej, Teresa moga wic czerpa przyjemno z biegania po twardym, gadkim piasku zostawionym przez uciekajcy odpyw. W przeciwiestwie do cieek zdrowia w Bostonie piasek ugina si tyle, ile trzeba. Wiedziaa, e nie bd bolay j kolana, jak czasem zdarzao si po biegu wybetonowanymi drkami w pobliu domu. Zawsze lubia biega, wyrobia w sobie ten nawyk, uczestniczc w biegach przeajowych w liceum. Nie biegaa ju wyczynowo i rzadko mierzya sobie czas. Bieganie pozwalao zosta sam na sam z mylami. Uwaaa te chwile za rodzaj medytacji, wanie dlatego wolaa uprawia ten sport samotnie. Nigdy nie moga zrozumie, dlaczego inni lubi to robi w grupie. Bya zadowolona, e nie ma z ni Kevina, chocia bardzo go kochaa. Kada matka potrzebuje czasem oddechu. Cieszya si, e w okresie wakacji bdzie miaa spokj. adnych wieczornych meczw w siatkwk czy zawodw pywackich, Mtv ryczcego w tle, pracy domowej, w ktrej odrabianiu trzeba pomc, wstawania w nocy, by znale si przy nim, gdy apa go skurcz w nodze. Trzy dni temu zawioza syna na lotnisko. Mia odwiedzi w Kalifornii swego ojca, a jej byego ma. Dopiero gdy zwrcia mu uwag, Kevin uwiadomi sobie, e ani si do niej nie przytuli, ani nie pocaowa jej na poegnanie. - Przepraszam, mamo - powiedzia, otoczy j ramionami i ucaowa. - Kocham ci. Nie tsknij za mn za bardzo, dobrze? Potem obrci si na picie, poda bilet stewardesie i niemal wskoczy na pokad, nie ogldajc si za siebie. Nie czua do niego alu, e niewiele brakowao, by o niej zapomnia. Mia dwanacie lat i by w takim wieku, kiedy publiczne przytulanie si czy caowanie mamy uwaa si za niestosowne. Poza tym myla o czym innym. Czeka na t wypraw od ostatniej Gwiazdki. Wyrusza z ojcem do Wielkiego Kanionu, potem mieli spdzi tydzie na spywie rzek Kolorado, by w kocu dotrze do Disneylandu. Byo to marzenie kadego dziecka i Teresa cieszya si wraz z synem. Chocia Kevina miao nie by sze tygodni, wiedziaa, e dobrze mu zrobi spdzenie tego czasu z ojcem.

Od czasu rozwodu przed trzema laty utrzymywali z Davidem poprawne stosunki. Chocia okaza si nie najlepszym mem, by bardzo dobrym ojcem dla Kevina. Nigdy nie zapomnia o prezencie na urodziny czy na Gwiazdk, dzwoni co tydzie i kilka razy w roku lecia z drugiego kraca kraju, eby spdzi z synem weekend. Oprcz tego zabiera go oczywicie na wyznaczone przez sd wizyty - sze tygodni latem, co drugie Boe Narodzenie i tydzie na Wielkanoc, gdy w szkole bya przerwa w lekcjach. Annette, druga ona Davida, miaa pene rce roboty przy maym dziecku, ale Kevin bardzo j lubi i nigdy nie wrci do domu rozalony czy zaniedbany. Waciwie cay czas zachwyca si odwiedzinami u ojca i chwali, jak dobrze si bawi. Syszc to, czasami czua ukucie zazdroci, ale staraa si ukry to przed Kevinem. Teraz biega po play spokojnie, nie spieszc si. Deanna poczeka na ni ze niadaniem. Teresa wiedziaa, e Briana ju nie zastanie. Byli starszym maestwem - oboje dobiegali szedziesitki. Deanna to jej najlepsza przyjacika. Bya redaktorem naczelnym gazety, w ktrej pracowaa Teresa. Przyjedaa z mem, Brianem, do Cape Cod od lat. Zawsze zatrzymywali si w tym samym miejscu, w Domu Rybaka. Gdy dowiedziaa si, e Kevin wyjeda w odwiedziny do ojca na wiksz cz lata, zacza nalega, aby Teresa przyjechaa do niej. - Brian, jak jest tutaj, przez cay dzie gra w golfa. Przydaoby mi si towarzystwo powiedziaa. - Poza tym co innego masz do roboty? Od czasu do czasu musisz wyj z mieszkania. Teresa wiedziaa, e Deanna ma racj, wic po kilku dniach namysu si zgodzia. - Tak si ciesz - odpara Deanna ze zwycisk min. - Bdziesz zachwycona. Teresa musiaa przyzna, e miejsce byo sympatyczne. Dom Rybaka, piknie odnowiony domek, sta na skraju urwistego klifu wychodzcego na zatok Cape Cod. Kiedy ujrzaa go w oddali, zwolnia. W przeciwiestwie do modszych biegaczy, nabierajcych tempa pod koniec trasy, wolaa nie pieszy si i uspokoi oddech. Miaa trzydzieci sze lat i nie odzyskiwaa si tak szybko jak kiedy. Zacza si zastanawia, jak spdzi reszt dnia. Przywioza ze sob pi ksiek, ktre zamierzaa przeczyta w cigu zeszego roku, ale jako nigdy si do tego nie zabraa. Ju na nic nie starczao czasu. Zwaszcza przy Kevinie kipicym energi, zajciach domowych i robocie cigle pitrzcej si na biurku. Jako redaktorka prowadzca sta kolumn dla Boston Times, pracowaa pod cig presj terminw, musiaa przygotowa trzy materiay tygodniowo. Wikszo jej wsppracownikw sdzia, e to proste - wystarczy wystuka trzysta sw i koniec roboty na ten dzie. Tymczasem nie byo to takie atwe. Musiaa cigle

wymyla co nowego na temat wychowania dzieci. Jej kolumn Nowoczesne wychowanie przedrukowywao szedziesit gazet w caym kraju, chocia wikszo tytuw zamieszczaa tylko jeden czy dwa teksty tygodniowo. Moliwoci przedruku pojawiy si dopiero przed ptora rokiem. Bya now autork, nie moga wic pozwoli sobie nawet na kilka dni bez pisania. W wikszoci gazet miejsce na stae kolumny byo niezwykle ograniczone i setki redaktorw o nie walczyo. Teresa z biegu przesza do marszu i wreszcie zatrzymaa si, gdy nad jej gow rybitwa zatoczya koo. Poczua, e wzrosa wilgotno powietrza. Ramieniem otara pot z czoa. Wzia gboki oddech, wstrzymaa go na chwil, a potem wypucia i spojrzaa na wod. Byo jeszcze wczenie, ocean wci mia barw oowiu, ale to miao si zmieni, gdy tylko soce wzejdzie troch wyej. Po chwili cigna buty i skarpetki, podesza do wody i pozwolia kilku drobnym falom ochlapa stopy. Woda orzewiaa. Teresa spdzia kilka minut, brodzc bez celu. Nagle ucieszya si, e przez kilka ostatnich miesicy powicia troch czasu na napisanie dodatkowych tekstw, dziki czemu w tym tygodniu moga zapomnie o pracy. Nie potrafia sobie przypomnie momentu, w ktrym nie miaa pod rk komputera albo nie wybieraa si na spotkanie czy te nie musiaa dotrzyma nieprzekraczalnego terminu. Oddalenie od biurka cho na krtko przynosio uczucie ulgi. Czua si prawie tak, jakby znowu panowaa nad swoim przeznaczeniem, jakby dopiero wkraczaa w wiat. Wiedziaa, e w domu czeka na ni mnstwo rzeczy do zrobienia. Naleaoby wytapetowa i odwiey azienk, w cianach zaszpachlowa dziury po gwodziach, a reszcie mieszkania przydaoby si choby pobiene malowanie. Dwa miesice temu kupia tapety i troch farby, wieszak na rczniki i nowe klamki, mae lusterko oraz wszystkie potrzebne narzdzia, ale nawet nie otworzya pude. W weekendy zawsze znajdowao si co do zrobienia, tote bya rwnie zajta jak w zwyky dzie. Zakupy wci leay za odkurzaczem w torbach, w ktrych przyniosa je do domu, i za kadym razem, gdy otwieraa drzwi do szafy, zdaway si kpi z jej zamiarw. Moe - pomylaa - kiedy wrci do domu... Odwrcia gow i w niewielkiej odlegoci od siebie spostrzega mczyzn. By od niej starszy, mg mie pidziesit lat lub troch wicej. Mia mocno opalon twarz, jakby mieszka tu przez cay rok. Wydawa si zupenie nieruchomy - sta w wodzie i pozwala jej opukiwa sobie nogi; zauwaya, e mia zamknite oczy, jakby cieszy si piknem wiata, nawet nie patrzc na niego. Mia na sobie spowiae dinsy, podwinite do kolan, i szerok koszul, ktrej nie wsun do spodni. Obserwujc go, nagle zacza aowa, e nie jest kim innym. Jakby to byo spacerowa po play, nie troszczc si o nic? Przychodzi codziennie w

spokojne miejsce z dala od szumu i gwaru Bostonu, tylko po to, by doceni, co ycie miao do zaoferowania? Wesza troch gbiej w wod i zacza naladowa mczyzn, majc nadziej, e poczuje to samo, co on. Kiedy jednak zamkna oczy, moga myle tylko o Kevinie. Bg jeden wie, jak bardzo pragna spdza z nim wicej czasu i mie dla niego wicej cierpliwoci, gdy ju byli razem. Ile by daa za to, eby usi i rozmawia z Kevinem czy zagra z nim w Monopol lub po prostu oglda telewizj bez tego pragnienia zerwania si z kanapy w poczuciu, e powinna robi co waniejszego. Czasami czua si jak oszustka, gdy przekonywaa Kevina, e jest dla niej najwaniejszy i e rodzina stoi dla niej na pierwszym miejscu. Problem polega na tym, e zawsze byo co do zrobienia. Talerze do pozmywania, azienka do umycia, kuweta do oczyszczenia, samochd do naprawienia, brudne rzeczy do prania, rachunki do zapacenia. Kevin naprawd stara si jej pomc, ale by niemal tak zajty jak ona, tyle e szko, kolegami i dodatkowymi zajciami. Dochodzio do tego, e nie przeczytane czasopisma ldoway w mietniku, listy nie byy napisane, a czasami, tak jak w tej chwili, martwia si, e ycie jej ucieka. Jak to zmieni? Nie walcz z yciem - mawiaa jej matka, ale ona nie pracowaa zawodowo ani nie wychowywaa pewnego siebie, chocia czuego syna bez pomocy ojca. Nie rozumiaa trudnoci, ktre codziennie musiaa pokonywa Teresa. Jej modsza siostra, Janet, niepracujca podobnie jak matka, rwnie nie moga tego poj. Bya od jedenastu lat szczliw matk i matk trzech cudownych dziewczynek. Jej m, Edward, nie by zbyt byskotliwy, ale za to cechowaa go uczciwo, ciko pracowa i zarabia na utrzymanie rodziny tyle, e Janet nie musiaa podejmowa pracy. Czasami Teresa mylaa, e podobaoby si jej takie ycie, nawet gdyby musiaa zrezygnowa z kariery. Nie byo to jednak moliwe. Zwaszcza po rozwodzie. Miny trzy lata, cztery, jeli liczy rok separacji. Nie znienawidzia Davida za to, co zrobi, ale stracia dla niego szacunek. Nie potrafiaby z nim y, wiedzc o zdradzie, bez wzgldu na to, czy bya to jedna noc, czy dugotrway romans. To, e nie oeni si z kobiet, z ktr zdradza j przez dwa lata, nie poprawio jej samopoczucia. Utrata zaufania okazaa si bezpowrotna. W rok po separacji David wyjecha do swego rodzinnego stanu, do Kalifornii. Kilka miesicy pniej pozna Annette. Jego nowa ona bya bardzo religijna i pomau, krok po kroku spowodowaa, e David zbliy si do kocioa. Cae ycie by agnostykiem, mimo to sprawia wraenie osoby spragnionej czego waniejszego. Teraz regularnie chodzi do kocioa i wspiera pastora w rozwizywaniu maeskich problemw parafian. Czsto

zastanawiaa si, co mwi mczyznom, ktrzy postpowali tak samo jak kiedy on, jak pomaga innym, skoro sam nie umia zapanowa nad sob? Nie wiedziaa i nic jej to nie obchodzio. Cieszya si po prostu, e nadal interesowa si swoim synem. Naturalnie, odkd rozstaa si z mem, skoczyo si wiele przyjani. Gdy ju nie stanowia czci pary, czua si skrpowana na przyjciach z okazji wit Boego Narodzenia czy na pieczeniu kiebasek w ogrdku. Kilku znajomych starao si utrzymywa z ni kontakt, czasem syszaa ich gosy nagrane na automatyczn sekretark, proponujce lunch lub kolacj. Niekiedy korzystaa z zaproszenia, cho na og szukaa wymwki, by nie pj na spotkanie. adna z tych przyjani nie miaa tego samego znaczenia co kiedy. Okolicznoci si zmieniay, ludzie si zmieniali, wiat za oknem toczy si tak jak dawniej. Od czasu rozwodu miaa kilka randek. Nie chodzio o to, e bya nieatrakcyjna. Przeciwnie, przynajmniej czsto jej to mwiono. Miaa ciemnobrzowe wosy, obcite do ramion, proste i jedwabiste. Najczciej komplementy dotyczyy jej oczu. Brzowe z jasnymi plamkami, w ktrych odbijao si wiato. Biegaa codziennie, bya sprawna i nie wygldaa na swj wiek. Nie czua si staro, chocia gdy ostatnio spojrzaa w lustro, dostrzega, e si postarzaa. Nowa zmarszczka w kciku oka, siwe wosy, ktre niepostrzeenie wyrosy, spojrzenie znuone od cigego popiechu. Jej przyjaciele uwaali, e zwariowaa. - Wygldasz o wiele lepiej ni przed laty - twierdzili z uporem, zreszt nadal zauwaaa taksujce spojrzenia mczyzn. Ale ju nie miaa i ju nigdy nie bdzie miaa dwudziestu dwch lat. Nie chodzio o to, e chciaaby je mie, nawet gdyby moga. Chyba e - jak czasami mylaa - byaby mdrzejsza i dojrzalsza. W innym przypadku prawdopodobnie znowu zaczaby si zadawa z jakim Davidem - przystojnym mczyzn, ktry kocha ycie i uwaa, e nie musi gra zgodnie z zasadami. Ale, do cholery, zasady s bardzo wane, zwaszcza dotyczce maestwa. Nikt nie powinien ich ama. Jej ojciec i matka nigdy si tego nie dopucili, podobnie jej siostra i szwagier ani Deanna czy Brian. Dlaczego on musia to zrobi? Dlaczego - zastanawiaa si, stojc w wodzie - cigle wracaa do tego myl, mimo e upyno ju tyle czasu? Przypuszczaa, e miao to co wsplnego z faktem, e gdy w kocu dostaa orzeczenie rozwodu, poczua si, jakby czstka jej istoty umara. Pocztkowy gniew zamieni si w smutek, a teraz sta si jeszcze czym innym, niemal tpym blem. Chocia cay czas bya w ruchu, wydawao si jej, e ju nic si nie przydarzy. Kady dzie do zudzenia przypomina poprzedni i z trudem je rozrniaa. Pewnego razu, jaki rok temu, przesiedziaa przy biurku pitnacie minut, prbujc sobie przypomnie, kiedy ostatnio zrobia co

spontanicznie. Nic nie przyszo jej do gowy. Pierwsze miesice byy szczeglnie cikie. Potem gniew osab i nie odczuwaa ju pragnienia, by David zapaci za to, co zrobi. Potrafia tylko uala si nad sob. Nawet mimo obecnoci Kevina czua si zupenie sama na wiecie. By taki czas, kiedy spaa tylko kilka godzin na dob, a w trakcie pracy musiaa wsta od biurka i wsi do samochodu, eby si troch wypaka. Teraz, gdy miny trzy lata, nadal nie wiedziaa, czy kiedykolwiek pokocha kogo tak, jak kochaa Davida. Kiedy na pocztku studiw zjawi si na balu drugiego roku, jedno spojrzenie wystarczyo, by zrozumiaa, e chce by tylko z nim. Jej modziecza mio wydawaa si taka wszechogarniajca, taka potna. Leaa w ku i mylaa tylko o nim, gdy sza przez campus, umiechaa si tak czsto, e na sam jej widok inni si umiechali. Ale taka mio nie moe przetrwa, jak si pniej przekonaa. Mijay lata, ujawnia si inna strona ich maestwa. Oboje dojrzeli i jednoczenie oddalili si od siebie. Coraz trudniej przychodzio im pamita rzeczy, ktre kiedy ich do siebie przycigny. Spogldajc w przeszo, Teresa czua, e David sta si zupenie kim innym, chocia nie potrafia wskaza momentu, w ktrym zacz si zmienia. Wszystko moe si zdarzy, gdy wyganie pomie uczucia, a dla niego zgas. Przypadkowe spotkanie w wypoyczalni wideo, rozmowa, po ktrej nastpowa wsplny lunch i spotkanie w hotelu na przedmieciu Bostonu. Najbardziej niesprawiedliwe byo to, e czasami za nim tsknia, a raczej za dobrymi chwilami spdzonymi razem. Maestwo z Davidem byo wygodne jak ko, w ktrym sypiaa od lat. Przywyka do obecnoci drugiej osoby, do ktrej moga si zwrci czy tylko jej wysucha. Przyzwyczaia si do porannego zapachu wieo parzonej kawy i brakowao jej w mieszkaniu kogo dorosego. Tsknia za wieloma rzeczami, ale najbardziej za poczuciem bliskoci, przytulaniem si i szeptaniem do siebie za zamknitymi drzwiami. Kevin by jeszcze za may, by to zrozumie, i chocia bardzo go kochaa, nie by to ten rodzaj mioci, ktrego potrzebowaa najbardziej. Czua do syna mio matczyn, pewnie najsilniejsz, najwitsz mio, jaka w ogle istnieje. Jeszcze teraz lubia wej do jego pokoju, gdy spa, i przysi na ku tylko po to, by na niego popatrze. Kevin zawsze wydawa si taki spokojny, taki pikny z gow zoon na poduszce, otulony kodr. W cigu dnia sprawia wraenie, e jest w cigym biegu, noc widok nieruchomej picej postaci przywraca emocje, jakie Teresa odczuwaa, gdy by maym dzieckiem. Ale nawet te cudowne doznania nie mogy osabi jej poczucia samotnoci, gdy po wyjciu z jego pokoju, schodzia na d i wypijaa kieliszek wina jedynie w towarzystwie kota Harveya. Nadal marzya o tym, by zakocha si, by kto wzi j w ramiona i sprawi, e

poczuaby si najwaniejsza na wiecie. Byo to jednak bardzo trudne, praktycznie niemoliwe spotka kogo takiego. Wikszo znajomych trzydziestolatkw pozawieraa ju zwizki maeskie, a rozwiedzeni szukali modszej kobiety, ktr mogliby uksztatowa wedug wasnych wymaga. Pozostawali starsi mczyni i chocia uwaaa, e mogaby si zakocha w kim starszym, musiaa pamita o synu. Pragna mczyzny, ktry traktowaby Kevina tak, jak naley, nie jako niepodany dodatek do osoby, ktrej on pragnie. Starsi mczyni mieli na og starsze dzieci; niewielu byo gotowych podj trud wychowania dorastajcego chopca. - Ju swoje zrobiem - poinformowa j krtko mczyzna, z ktrym umwia si pewnego razu na randk. I to by koniec ich znajomoci. Przyznawaa si przed sob, e tskni za fizyczn bliskoci, kochaniem, przytulaniem si i ufaniem komu. Od rozwodu z Davidem nie bya z adnym mczyzn. Nadarzay si okazje - znalezienie kogo do ka nie byo trudne dla atrakcyjnej kobiety - ale po prostu nie leao w jej stylu. Nie tak zostaa wychowana i nie miaa zamiaru si zmienia. Seks by zbyt wany, by uprawia go z byle kim. W yciu spaa tylko z dwoma mczyznami - oczywicie z Davidem i Chrisem - pierwszym chopakiem. Dla paru minut przyjemnoci nie zamierzaa dopisywa kolejnych imion do tej listy. Dlatego podczas wakacji na Cape Cod, samotna i bez mczyzny, chciaa zrobi co wycznie dla siebie. Przeczyta kilka ksiek, polee z wycignitymi nogami i wypi w spokoju kieliszek wina bez migoczcego ekranu telewizora za plecami, napisa listy do przyjaci, od ktrych nie dostaa od jakiego czasu adnych wieci. Pno chodzi spa, za duo je, biega wczenie rano, zanim pojawi si ci, ktrzy mogliby zepsu przyjemno. Chciaa ponownie dowiadczy wolnoci, choby na krtko. Chciaa rwnie w tym tygodniu zrobi zakupy. Nie w domach towarowych Jcpenney czy Sears lub w miejscach, w ktrych reklamowano buty Nike czy podkoszulki Chicago Bulls, ale w maych sklepikach, ktre Kevin uwaa za nieciekawe. Chciaa przymierzy nowe sukienki lub kupi takie, ktre podkrelayby jej figur tylko po to, by poczua, e nadal yje. Moe nawet pjdzie do fryzjera. Nie zmieniaa uczesania od lat i znuy j wasny wygld. Gdyby jaki miy pan zaprosi j w tym tygodniu na kolacj, moe by mu nie odmwia, tylko dlatego, by mie pretekst do woenia nowych rzeczy. Ze wieym optymizmem rozejrzaa si, by sprawdzi, czy mczyzna z podwinitymi dinsami jeszcze stoi, ale znikn rwnie cicho, jak si pojawi. Sama te ju bya gotowa i. Stopy zesztywniay w zimnej wodzie. Z trudem usiada, eby woy buty. Nie miaa przy sobie rcznika, zawahaa si przez chwil, czy wcign skarpetki, potem dosza do wniosku,

e nie musi. Bya na wakacjach nad morzem. Nie ma potrzeby nosi ani butw, ani skarpetek. Niosa je w rku, gdy ruszya w kierunku domu. Sza blisko wody i nagle zauwaya duy kamie zakopany do poowy w piasku, kilka cali od miejsca, gdzie wczesnym rankiem docieraa fala przypywu. Dziwne - pomylaa - wydawa si nie na swoim miejscu. Kiedy podesza bliej, spostrzega co dziwnego w wygldzie kamienia. By zbyt gadki i poduny. Gdy znalaza si jeszcze bliej, zdaa sobie spraw, e to w ogle nie jest kamie. Bya to butelka, prawdopodobnie pozostawiona przez bezmylnego turyst lub miejscowego nastolatka, ktry przyszed noc na pla. Zerkna przez rami i spostrzega kosz na mieci przyczepiony do wieyczki ratownika. Postanowia zrobi dobry uczynek. Kiedy signa po butelk, ze zdziwieniem spostrzega, e jest zakorkowana. Podniosa j i spojrzaa pod wiato. Zobaczya w rodku owinity sznurkiem list. Przez chwil poczua przyspieszone bicie serca, poniewa wrciy wspomnienia. Kiedy miaa osiem lat i spdzaa wakacje z rodzicami na Florydzie, wraz z inn dziewczynk wysaa morzem list, ale nigdy nie dostaa odpowiedzi. List by prosty, zwyczajny, dziecinny. Po powrocie do domu przez kilka tygodni biegaa do skrzynki pocztowej, majc nadziej, e kto znalaz butelk i odpowiedzia na list. Kiedy odpowied nie nadesza, poczua rozczarowanie, potem wspomnienie zblado i wreszcie znikno. Teraz staraa si odtworzy okolicznoci towarzyszce temu wydarzeniu. Kto by z ni wtedy? Dziewczynka w jej wieku... Tracy?... Nie... Stacey?... Tak... Stacey! Miaa na imi Stacey! Blondynka... Przyjechaa z dziadkami na lato i... Tu pami zawioda i Teresa, mimo wysikw, ju nic nie moga sobie przypomnie. Sprbowaa wycign korek, spodziewajc si niemal, e to bdzie ta sama butelka, ktr kiedy wrzucia do wody, cho wiedziaa, e to niemoliwe. Pewnie wysao j inne dziecko, a jeli prosio o odpowied, ona na pewno j wyle. Moe wraz z maym podarunkiem i pocztwkami z Cape Cod. Korek by gboko wcinity, palce si lizgay, gdy prbowaa go wycign. Nie moga go dobrze zapa. Wbia krtkie paznokcie w widoczny fragment korka i powoli obrcia butelk. Nic. Chwycia drug rk i sprbowaa jeszcze raz. Zacisna mocniej palce, woya butelk midzy uda dla wikszego oporu i gdy ju miaa zrezygnowa, korek drgn. Z now energi znowu zmienia rk... cisna, obrcia butelk bardzo powoli... korek by coraz bardziej widoczny... nagle wysun si bez trudu do koca. Odwrcia butelk do gry nogami i ze zdziwieniem stwierdzia, e list niemal natychmiast wypad. Pochylia si, eby go podnie i zauwaya, e by ciasno zwinity. Dlatego wysun si tak atwo.

Ostronie odwina sznurek i gdy rozoya list, rzuci si jej w oczy papier. Nie bya to dziecica papeteria, lecz drogi papier, gruby i solidny, z sylwetk pyncego aglowca wytoczon w prawym grnym rogu. Papier by pomarszczony, wyglda na stary, jakby przebywa w wodzie od stu lat. Wstrzymaa oddech. Moe rzeczywicie by stary? Syszaa historie o butelkach wyrzucanych po stu latach na brzeg, moe wanie tak byo w tym wypadku. Moe znalaza prawdziwy skarb. Gdy spojrzaa na pismo, zrozumiaa, e si pomylia. W grnym lewym rogu bya data. Dwudziesty drugi lipca 1997 Ponad trzy tygodnie temu. Trzy tygodnie? Tylko tyle? List by dugi. Zajmowa obie strony kartki i nie zauwaya, by jego autor oczekiwa odpowiedzi. Nigdzie nie byo adresu ani numeru telefonu, ale sdzia, e dane mogy kry si w treci listu. Poczua dreszcz emocji. Wanie wtedy we wschodzcym socu Nowej Anglii po raz pierwszy przeczytaa list, ktry mia odmieni jej ycie. Dwudziesty drugi lipca 1997 Moja najdrosza Catherine, Tskni za Tob, ukochana, tak jak zawsze, ale dzisiaj byo mi bardzo ciko, bo ocean piewa o naszym wsplnym yciu. Niemal czuj Tw obecno obok siebie i zapach dzikich kwiatw, ktre zawsze przypominay mi Ciebie. W tej chwili nic nie sprawia mi przyjemnoci. Coraz rzadziej mnie odwiedzasz i czasem mam wraenie, jakby najwiksza cz mnie powoli odchodzia. Mimo to prbuj. Noc, gdy jestem sam, wzywam Ci, a w chwili gdy mj bl wydaje mi si najwikszy, wci znajdujesz drog, by do mnie wrci. Zeszej nocy we nie zobaczyem Ci na molo niedaleko Wrightsville Beach. Wiatr rozwiewa Twoje wosy, a w oczach odbija si wiato zachodzcego soca. Uderza mnie Twj widok. Opierasz si o reling. Jeste pikna. Gdy Ci widz, myl, e takiego pikna nie zobacz w nikim innym. Powoli zaczynam i w Twoj stron, a kiedy odwracasz si do mnie, spostrzegam, e inni te na Ciebie patrz. Znasz j? - pytaj z zazdroci w gosie, a gdy umiechasz si do mnie, po prostu mwi im prawd. Lepiej ni wasne serce. Zatrzymuj si przy Tobie i bior Ci w ramiona. Za t chwil tskni najbardziej. Po to wanie yj, a kiedy odpowiadasz uciskiem, zatracam si wtedy i znowu odzyskuj spokj.

Unosz do i delikatnie dotykam Twojego policzka. Pochylasz gow i zamykasz oczy. Moja do jest twarda, a twoja skra mikka i zastanawiam si przez chwil, czy nie odsuniesz si ode mnie, ale Ty tego nie robisz. Nigdy nie odsuna si ode mnie, wanie w takich chwilach wiem, po co yj. Jestem tutaj, by Ci kocha, trzyma w ramionach, chroni. Jestem tutaj, by uczy si od Ciebie i otrzymywa Tw mio. Jestem tutaj, bo nie ma innego miejsca, w ktrym miabym by. Ale wtedy, jak zawsze, gdy stoimy blisko siebie, zaczyna si zbiera mga. Ta mga ciele si daleko na horyzoncie. Ogarnia mnie lk, gdy nadchodzi. Powoli peznie, zakrywa wiat wok nas, otacza, jakby chciaa zapobiec naszej ucieczce. Jak toczca si chmura zasania wszystko, zamyka, a zostajemy tylko we dwoje. Czuj, jak krta si zaciska, z oczu pyn mi zy, bo wiem, e musisz odej. Przeladuje mnie spojrzenie, ktrym mnie obrzucasz- Czuj Twj smutek i wasn samotno, a bl w moim sercu, uciszony na krtk chwil, teraz staje si jeszcze silniejszy, gdy wysuwasz si z moich obj. Rozkadasz ramiona i wstpujesz w mg, bo tam jest Twoje miejsce, lecz nie moje. Pragn i za Tob, ale krcisz gow, poniewa oboje wiemy, e to niemoliwe. Patrz z rozdartym sercem, jak powoli znikasz. Prbuj zapamita wszystko dokadnie, prbuj zapamita Ciebie. Wkrtce, zbyt szybko. Twj wizerunek znika, mga odsuwa si gdzie daleko i stoj sam na molo. Nie obchodzi mnie, co sobie pomyl inni, pochylam gw i pacz, pacz, pacz. Garrett

Rozdzia drugi - Pakaa? - spytaa Deanna, gdy Teresa wesza na ganek, niosc butelk i list. W popiechu zapomniaa wyrzuci butelk. Teresa poczua si zawstydzona i otara oczy. Przyjacika odoya gazet i wstaa z krzesa. Odkd Teresa j pamitaa, miaa nadwag, a mimo to poruszaa si szybko. Omina stolik i podesza, patrzc na ni z trosk. - Dobrze si czujesz? Co stao si na play? Co sobie zrobia? - signa po do Teresy i uja j w swoj. Teresa pokrcia przeczco gow. - Nie, nic si nie stao. Tylko znalazam ten list... Nie wiem, jak go przeczytaam, nie mogam si opanowa. - List? Jaki list? Jeste pewna, e dobrze si czujesz? - zadajc pytania, Deanna energicznie machaa rk. - Nic mi nie jest, naprawd. List by w butelce. Znalazam j na play. Kiedy otworzyam i przeczytaam... - Zamilka. - Och, to dobrze. Przez chwil mylaam, e stao si co zego, e kto ci zaatakowa lub co podobnego. Teresa odgarna kosmyk wosw z twarzy i umiechna si, widzc zatroskanie na twarzy przyjaciki. - Nie, po prostu wzruszy mnie list. Wiem, e to gupie. Nie powinnam tak ulega emocjom. Przepraszam, e ci przestraszyam. - To nic - odpara Deanna, wzruszajc ramionami. - Nie masz za co przeprasza. Ciesz si, e nic ci si nie stao. - Zawahaa si na chwil. - Mwia, e pakaa z powodu listu? Dlaczego? Co w nim wyczytaa? Teresa otara oczy, podaa list Deannie i podesza do kutego elaznego stolika. Czua si troch zaenowana, e pakaa, i staraa si teraz opanowa. Deanna powoli przeczytaa list. Skoczya i uniosa gow. Spojrzaa na Teres. W oczach miaa zy. - To takie... pikne - odezwaa si w kocu Deanna. - Najbardziej wzruszajcy list, jaki w yciu czytaam. - Te tak pomylaam. - Znalaza go na play? Kiedy biegaa? Teresa kiwna gow.

- Nie wiem, jak to si stao, e butelka znalaza si na brzegu. Zatoka jest oddzielona od reszty oceanu. Poza tym nigdy nie syszaam o Wrightsville Beach. - Ja te, ale wydaje mi si, e fale wyrzuciy butelk zaledwie wczoraj. Prawie j ominam, nim zauwayam, co to jest. Deanna przesuna palcem po kartce i umilka. - Zastanawiam si, kim jest i dlaczego wrzuci list do butelki? - Nie wiem. - Nie jeste ciekawa? Teresa bya bardzo ciekawa. Przeczytaa list po raz drugi, a potem trzeci. Jak by to byo - zastanawiaa si - gdyby j kto tak kocha? - Troch. Co z tego? Nigdy si nie dowiemy. - Co masz zamiar z tym zrobi? - Chyba zatrzymam. Jeszcze si nad tym nie zastanawiaam. - Hm - mrukna Deanna z tajemniczym umiechem i spytaa: - Jak ci si biegao? Teresa maymi ykami popijaa sok. - Dobrze. Soce byo niezwyke tu po wschodzie, jakby cay wiat wieci. - Krcio ci si w gowie z braku tlenu. To wpyw biegania. Teresa umiechna si z rozbawieniem. - Rozumiem, e nie pobiegasz ze mn w tym tygodniu. Deanna wycigna rk po filiank kawy i spojrzaa na przyjacik z powtpiewaniem. - W adnym wypadku. Gimnastyk ograniczam do czyszczenia dywanw w kady weekend. Wyobraasz sobie mnie, jak poc si i dysz? Pewnie dostaabym ataku serca. - Bieg doskonale odwiea, jak ju si przyzwyczaisz. - By moe tak jest, ale nie jestem moda i chuda jak ty. Pamitam, e ostatni raz biegam, kiedy byam dzieckiem i pies ssiadw uciek im z podwrka. Biegam tak szybko, e o mao co nie zlaam si w majtki. Teresa wybuchna miechem. - Jakie mamy plany na dzi? - Mylaam, e mogybymy pojecha po zakupy i zje lunch w miasteczku. Co o tym sdzisz? - Miaam nadziej, e to zaproponujesz. Rozmawiay przez chwil, dokd mogyby pj. Potem Deanna wstaa i wesza do mieszkania po nastpn filiank kawy. Teresa odprowadzia j wzrokiem.

Deanna miaa pidziesit osiem lat, okrg twarz i siwiejce wosy. Obcinaa je krtko, ubieraa si bez zbytniej prnoci i bya zdaniem Teresy najlepsz osob, jak znaa. Interesowaa j muzyka i sztuka. W redakcji czsto byo sycha muzyk - Mozarta i Beethovena - ktra dochodzia z jej gabinetu i mieszaa si z odgosami charakterystycznymi dla sali penej dziennikarzy. ya w wiecie optymizmu i pogody. Podziwiali j i uwielbiali wszyscy znajomi. Deanna wrcia do stolika, usiada i popatrzya na zatok. - Czy nie jest to najpikniejsze miejsce na ziemi? - Jest. Ciesz si, e mnie zaprosia. - Tego ci byo trzeba. Zostaaby zupenie sama. - Mwisz jak moja mama. - Uwaam to za komplement. Deanna wycigna rk i wzia list. Raz jeszcze przeczytaa go i uniosa brwi, ale nic nie powiedziaa. Teresie wydawao si, e list wywoa jakie wspomnienie. - O co chodzi? - Zastanawiaam si... - zacza spokojnie. - Nad czym? - Kiedy weszam do mieszkania, zaczam myle o licie. Zastanawiaam si, czy nie powinnimy o tym napisa w tym tygodniu. - O czym mwisz? Deanna pochylia si nad stoem. - Wanie powiedziaam. Uwaam, e powinnimy w tym tygodniu zamieci list. Jestem pewna, e wiele osb z chci go przeczyta. Jest naprawd niezwyky. Od czasu do czasu ludzie potrzebuj przeczyta co tak wzruszajcego. Potrafi sobie wyobrazi setki kobiet wycinajce list z gazety i przyklejajce do lodwki, aby mowie zobaczyli go po powrocie z pracy. - Nawet nie wiemy, kim jest autor. Nie sdzisz, e najpierw powinnimy uzyska jego zgod? - Wanie o to chodzi. Nie moemy. Porozmawiam z prawnikiem, ale jestem pewna, e to zgodne z prawem. Nie podamy ich prawdziwych imion i dopki nie przypiszemy sobie autorstwa i nie bdziemy chcieli si dowiedzie, skd pochodzi list, nie powinno by kopotw. - Wiem, e prawdopodobnie byoby to legalne, ale nie jestem przekonana czy waciwe. To bardzo osobisty list. Nie jestem pewna, czy powinno si go rozpowszechnia,

eby wszyscy go przeczytali. - To zwyke ludzkie sprawy, Tereso. Czytelnicy uwielbiaj takie rzeczy. Poza tym w tym licie nie ma nic zawstydzajcego. To pikny list. Pamitaj, e ten Garrett wysa go w butelce. Musia wiedzie, e fale wyrzuc go gdzie na brzeg. Teresa potrzsna gow. - Nie wiem, Deanna. - Pomyl o tym. Przepij si z tym, jeli musisz. Uwaam, e to wietny pomys. Teresa mylaa o licie, rozbierajc si i wchodzc pod prysznic. O mczynie, ktry go napisa - o Garettcie, jeli rzeczywicie tak si nazywa. A kim, jeli istniaa, bya Catherine? Oczywicie kochank lub on, ale ju jej nie byo przy nim. Czy umara, czy zrobia co, co ich rozdzielio? Dlaczego list woono do butelki i wrzucono do oceanu? To wszystko byo takie dziwne. Nagle przyszo jej do gowy, e list moe nie mie po prostu adnego znaczenia. Jego autorem mg by kto, kto chcia napisa list miosny, ale nie mia do kogo. Mg go wysa kto, kogo niezdrowo podniecao zmuszanie do paczu samotnych kobiet na dalekich plaach. Po chwili dosza do wniosku, e wszystkie te rozwizania s mao prawdopodobne. List wyranie powsta z potrzeby serca. I pomyle, e napisa go mczyzna! Nigdy nie otrzymaa listu choby podobnego do tego z butelki. Zawsze wzruszajce wyznania przychodziy na kartkach pocztowych. David nigdy nie lubi pisa, tak jak ci wszyscy, z ktrymi si spotykaa. Jaki jest ten mczyzna? Czy rzeczywicie taki czuy, jak sugeruje list? Namydlia i wypukaa wosy, a pytania ucieky z gowy, gdy chodna woda spywaa po jej ciele. Umya reszt ciaa myjk i mydem nawilajcym, spdzia pod prysznicem wicej czasu, ni musiaa, a wreszcie wysza z kabiny. Wycierajc si, obejrzaa si w lustrze. Niele jak na trzydzieci sze lat i dorastajcego syna - stwierdzia w duchu. Zawsze miaa mae piersi i chocia bardzo j to martwio, gdy bya modsza, teraz bya zadowolona, bo nie zaczy obwisa jak u innych kobiet w jej wieku. Miaa paski brzuch, nogi dugie i smuke po latach wicze. Kurze apki w kcikach oczu nie byy jeszcze zbyt widoczne, chocia to nie miao dla niej adnego znaczenia. Tego ranka bya zadowolona ze swojego wygldu, wakacjom przypisaa t niezwyk dla niej akceptacj siebie. Po naoeniu delikatnego makijau ubraa si w beowe szorty, bia bluzk bez rkaww i brzowe sanday. Wiedziaa, e za godzin bdzie parno i upalnie, a chciaa si czu swobodnie, spacerujc po Provincetown. Wyjrzaa przez okno w azience. Zauwaya, e soce wzeszo jeszcze wyej. Postanowia posmarowa si kremem z filtrem ochronnym.

Jeli tego nie zrobi, narazi si na oparzenie i zepsuje sobie pobyt nad morzem. Na zewntrz, na ganku, Deanna postawia na stole niadanie: melona i grejpfruta oraz przypieczone rogaliki. Usiada i posmarowaa rogaliki serkiem z nisk zawartoci tuszczu. Znowu bya na diecie. Rozmawiay dusz chwil. Brian poszed na golfa, jak robi to codziennie przez cay tydzie. Musia wychodzi wczenie rano, poniewa bra leki, ktre, jak powiedziaa Deanna, robiy straszne rzeczy ze skr, jeli za dugo przebywa na socu. Brian i Deanna spdzili ze sob trzydzieci sze lat. Pokochali si w college'u, pobrali latem po dyplomie. W tym samym czasie Brian przyj posad w firmie audytorskiej w centrum Bostonu, a osiem lat pniej zosta w niej wsplnikiem. Kupili wygodny dom w Brookline, gdzie mieszkali samotnie przez ostatnie dwadziecia osiem lat. Chcieli mie dzieci, jednak przez pierwsze sze lat maestwa Deanna nie zasza w ci. Poszli do ginekologa i okazao si, e Deanna ma niedrone jajowody. Przez kilka lat zabiegali o moliwo adoptowania dziecka, ale lista oczekujcych zdawaa si nie mie koca. Wreszcie stracili nadziej. Potem, jak kiedy Deanna zwierzya si Teresie, nadeszy mroczne lata ich maestwa, ktre omal si nie rozpado. Jednak ich przywizanie do siebie, cho doznao wstrzsu, przetrwao. Deanna wrcia do pracy, by wypeni pustk w yciu. Zaczynaa w Boston Times w czasach, gdy kobiety rzadko pracoway w gazetach. Stopniowo wspinaa si po szczeblach kariery. Przed dziesiciu laty zostaa redaktorem naczelnym i zacza bra pod swoje opiekucze skrzyda mode dziennikarki. Teresa bya jej pierwsz uczennic. Deanna posza na gr wzi prysznic. Teresa przejrzaa pobienie gazet i spojrzaa na zegarek. Wstaa i podesza do telefonu. Wykrcia numer Davida. W Kalifornii byo jeszcze wczenie, okoo sidmej, ale wiedziaa, e caa rodzina ju wstaa. Kevin natomiast zawsze budzi si o wicie. Krya przez chwil, zanim po kilku dzwonkach Annette podniosa suchawk. Usyszaa grajcy telewizor i pacz dziecka. - Cze! Mwi Teresa, Jest w pobliu Kevin? - Och, cze! Oczywicie, e jest. Poczekaj chwilk. Suchawka stukna o blat. Teresa usyszaa, jak Annette woa: - Kevin, do ciebie. Dzwoni Teresa. To, e nie nazwaa jej mam, zabolao bardziej, ni si spodziewaa, ale nie miaa czasu, aby si tym drczy. Kevin zadyszany podnis suchawk. - Cze, mamo! Jak si masz? Jak tam wakacje? Mwi dziecinnym, cienkim gosikiem, ale Teresa wiedziaa, e to tylko kwestia czasu, a si zmieni. Na dwik jego gosu poczua si samotna.

- Jest piknie, ale przyjechaam dopiero wczoraj wieczorem. Jeszcze nic nie robiam. Troch biegaam dzi rano. - Duo ludzi byo na play? - Nie, ale widziaam kilka osb idcych nad morze, gdy koczyam bieg. Kiedy wyruszacie z tat? - Za dwa dni. Urlop zaczyna mu si w poniedziaek, wtedy wyjedziemy. Teraz szykuje si do pracy, bo musi co zrobi, eby mc spokojnie wyjecha. Chcesz z nim porozmawia? - Nie, nie musz. Zadzwoniam, bo chciaam ci yczy dobrej zabawy. - Bdzie wietnie. Widziaem reklamwk tej wyprawy rzek. Niektre z bystrzyn wygldaj naprawd fantastycznie. - Uwaaj na siebie. - Mamo, nie jestem dzieckiem. - Wiem. Tylko obiecaj to starowieckiej matce. - Dobrze, obiecuj. Cay czas bd mia na sobie kamizelk ratunkow. - Zawaha si chwil. - Wiesz, nie bdziemy mieli telefonu, wic do mojego powrotu nie usyszymy si. - Domylaam si tego. Powiniene mie niez zabaw. - Bdzie super. auj, e nie moesz z nami pojecha. Byoby wietnie! Zamkna na chwil oczy. Tej sztuczki nauczy j psycho_terapeuta. Za kadym razem, gdy Kevin wspomnia o byciu razem we troje, staraa si pilnowa, aby nie powiedzie czego, czego pniej mogaby aowa. Jej gos zabrzmia na tyle optymistycznie, na ile byo j sta. - Powiniene spdzi troch czasu tylko z twoim tat. Wiem, e bardzo za tob tskni. Macie troch do nadrobienia i cieszy si na t wypraw rwnie dugo jak ty. - Nie byo to takie trudne - pomylaa. - Powiedzia ci to? - Tak, kilkakrotnie. Kevin umilk. - Bd za tob tskni, mamo. Czy mog do ciebie zadzwoni zaraz po powrocie, by opowiedzie ci o wyprawie? - Oczywicie. Moesz do mnie zadzwoni, kiedy zechcesz. Chc usysze o wszystkim. Kocham ci, Kevinie. - Ja ciebie te, mamo. Odoya suchawk, czujc jednoczenie rado i smutek, jak zwykle, gdy rozmawiaa przez telefon z Kevinem wtedy, kiedy by u Davida.

- Kto to by? - spytaa Deanna za jej plecami. Zesza po schodach. Miaa na sobie t bluzk w tygrysie paski, czerwone szorty, biae skarpetki i na nogach reeboki. Jej strj krzycza: Jestem turystk! Teresa z trudem opanowaa wybuch miechu. - Rozmawiaam z Kevinem. - Wszystko u niego w porzdku? Deanna otworzya szafk i dla uzupenienia stroju wzia aparat fotograficzny. - Tak. Wyjeda za dwa dni. - To dobrze. - Zawiesia aparat na szyi. - Skoro to mamy z gowy, musimy zrobi jakie zakupy. Powinna wyglda jak zupenie nowa kobieta. Zakupy z Deann byy niezwykym dowiadczeniem. W Provincetown spdziy poranek i wczesne popoudnie. Teresa zdya kupi trzy nowe zestawy i kostium kpielowy, zanim Deanna zacigna j do sklepu z bielizn o nazwie Sowik. Deann ogarno szalestwo zakupw. Nie dla siebie oczywicie, lecz dla Teresy. cigaa z wieszaka koronkowe przezroczyste majteczki i pasujcy do nich biustonosz, potem podnosia, eby Teresa moga je oceni. - To wyglda fantastycznie - mwia. Albo: - Jeszcze nie masz nic w tym kolorze, prawda? Oczywicie mwia to, nie zwaajc na obecno innych, a Teresa nie moga powstrzyma si od miechu. Podziwiaa w przyjacice wanie brak zahamowa. Nie obchodzio jej, co inni sobie pomyl, a Teresa czasem aowaa, e nie jest do niej podobna. Skorzystaa z dwch propozycji Deanny - w kocu bya na wakacjach - i poszy dalej. W sklepie muzycznym przyjacika chciaa kupi najnowsz pyt Harry'ego Connicka juniora. - Jest wietny - wyjania. Teresa wybraa pyt jazzow z wczeniejszymi nagraniami Johna Coltrane'a. Kiedy wrciy do domu, zastay Briana w saloniku. Czyta gazet. - Witajcie. Ju zaczynaem si o was martwi. Jak wam min dzie? - Dobrze - odpowiedziaa Deanna. - Zjadymy lunch w Provincetown, potem poszymy na zakupy. Jak ci si dzisiaj grao? - Cakiem niele. Gdyby nie dodatkowe uderzenia na ostatnich dwch dokach, miabym tylko osiemdziesit punktw. - Czyli musisz jeszcze troch wicej pogra. Brian rozemia si gono. - Nie masz nic przeciw temu?

- Oczywicie, e nie. Brian umiechn si i zaszeleci gazet. By zadowolony, e bdzie mg spdzi w tym tygodniu wicej czasu na polu golfowym. Deanna rozpoznaa sygna, e Brian chce wrci do czytania, i szepna Teresie do ucha: - Uwierz mi na sowo. Pozwl mczynie zagra w golfa, a nigdy nic go nie zdenerwuje. Teresa zostawia ich samych na reszt popoudnia. Byo jeszcze ciepo. Przebraa si w nowy kostium kpielowy, wzia rcznik, mae skadane krzeseko, magazyn People i posza na pla. Przekartkowaa nieuwanie People, przeczytaa pobienie jaki artyku. Nie interesowao jej wcale to, co przydarzyo si bogatym i sawnym. Wok siebie syszaa gony miech dzieci bawicych si w wodzie i napeniajcych kubeki piaskiem. W pobliu widziaa dwch maych chopcw i mczyzn, prawdopodobnie ich ojca. Budowali tu przy wodzie zamek z piasku. Szum fal uderzajcych o brzeg uspokaja. Odoya pismo, zamkna oczy i wystawia twarz na soce. Chciaa si troch opali przed powrotem do pracy tylko po to, by sprawi wraenie, e wzia sobie troch wolnego, aby absolutnie nic nie robi. Nawet w redakcji uwaano j za osob yjc w cigym popiechu. Gdy nie pisaa tekstu do cotygodniowej kolumny, przygotowywaa co do wydania niedzielnego albo szukaa informacji w Internecie lub te przegldaa magazyny o wychowywaniu dzieci. Zaprenumerowano dla niej waniejsze czasopisma przeznaczone dla rodzicw oraz wszystkie pisemka dziecice, a take kolorowe magazyny dla pracujcych kobiet. cigna rwnie pisma medyczne i regularnie czytaa je w poszukiwaniu tematw, ktre nadawayby si do poruszenia w jej gazecie. Tematu kolumny nigdy nie dao si do koca przewidzie, by moe dlatego odniosa taki sukces. Czasami Teresa odpowiadaa na nadesane pytania, kiedy indziej podawaa najnowsze dane dotyczce rozwoju dziecka i tumaczya, co oznaczay. Czsto pisaa o radoci wychowywania dzieci, opisywaa te czyhajce na rodzicw puapki. Wspominaa o trudnociach samotnego macierzystwa. Ten problem porusza serce wielu bostoskich kobiet. Nieoczekiwanie dla siebie Teresa staa si na swj sposb znana. Zarwno widok wasnego zdjcia nad tekstem, jak i zaproszenia na prywatne przyjcia nadal sprawiay jej zadowolenie, ale tak naprawd wcale nie miaa czasu, by si z tego cieszy. Uwaaa swj lokalny rozgos za jeszcze jeden element pracy - miy, ale waciwie bez znaczenia. Po godzinie w socu uwiadomia sobie, e jest jej gorco, i powdrowaa do wody. Wesza po biodra, a potem zanurzya si caa w niewielkiej fali. Zachysna si zimn wod i

z okrzykiem wysuna gow nad powierzchni. Mczyzna stojcy obok zamia si cicho. - Orzewia, prawda? - spyta, a ona skina gow i skrzyowaa ramiona. By wysoki i mia ciemne wosy tej samej barwy co ona. Przez chwil zastanawiaa si, czy to pocztek flirtu. Jednak dzieci chlapice si w pobliu szybko rozwiay to zudzenie, woajc Tato! Po kilku minutach chlapania si w wodzie wysza i wrcia do krzeseka. Plaa pustoszaa. Zebraa swoje rzeczy i ruszya z powrotem. W domu Brian oglda golf w telewizji, Deanna czytaa powie ze zdjciem modego, przystojnego prawnika na okadce. Podniosa wzrok znad ksiki. - Jak byo na play? - wietnie. Soce cudowne, ale woda zimna. - Zupenie nie rozumiem, jak mona to znosi duej ni kilka minut. Teresa powiesia rcznik na haczyku przy drzwiach. Rzucia przez rami: - A jak ksika? Deanna obrcia ksik w rkach i zerkna na okadk. - Fantastyczna. Przypomina Briana sprzed kilku lat. - Co? - mrukn Brian, nie odrywajc spojrzenia od telewizora. - Nic, kochanie. Wspominam sobie. - Wrcia spojrzeniem do Teresy. W jej oczach pojawi si bysk. - Masz ochot na partyjk remika? Deanna uwielbiaa gr w karty. Naleaa do dwch klubw brydowych, bya prawdziwym mistrzem w tysica i zapisywaa w notatniku kade zwycistwo w samotnika. Z Teres natomiast graa w remika, gdy tylko miay czas, poniewa bya to jedyna gra, w ktrej Teresa miaa szans pokona przyjacik. - Pewnie. Deanna ochoczo zaoya stron w ksice i wstaa z fotela. - Miaam nadziej, e to powiesz. Karty s na stoliku na zewntrz. Teresa okrcia si rcznikiem i zasiada do stolika, przy ktrym jady niadanie. Deanna przysza po chwili z dwiema puszkami dietetycznej coli i ulokowaa si naprzeciw. Teresa wzia karty, potasowaa je i rozdaa. Deanna zerkna znad kart. - Chyba si troch opalia. Soce musiao niele przygrzewa. Teresa ukadaa karty. - Byo gorco jak w piecu. - Spotkaa kogo? - Dlaczego pytasz?

- Mam po prostu nadziej, e poznasz kogo miego. - Ty jeste mia. - Wiesz, o co mi chodzi. Mylaam, e w tym tygodniu znajdziesz sobie mczyzn. Takiego, ktrego widok sprawi, e zabraknie ci tchu. Teresa spojrzaa na ni ze zdumieniem. - Skd ci to przyszo do gowy? - Moe to przez soce, ocean, wiatr. Nie wiem. Moe to z powodu dodatkowego promieniowania wchanianego przez mj mzg. - Nie szukaam, Deanna. - Nigdy? - Nie bardzo. - Aha. - Nie rb z tego problemu. Od rozwodu nie upyno jeszcze duo czasu. Teresa pooya szstk karo, a Deanna pochwycia j i wyoya trjk trefl. Przyjacika przemawiaa do niej tym samym tonem, ktrego uywaa matka Teresy, gdy rozmawiay ze sob na ten sam temat. - To ju prawie trzy lata. Nie masz kogo, kogo przede mn ukrywasz? - Nie. - Nikogo? Deanna wzia kart ze stosu i wyoya czwrk kier. - Nikogo. Nie chodzi tylko o mnie, przecie wiesz. Teraz naprawd trudno kogo pozna. Nie mam te zbyt duo czasu na spotkania towarzyskie. - Wiem o tym, naprawd. Masz tyle do zaoferowania. Wierz, e jest gdzie kto przeznaczony specjalnie dla ciebie. - Ja te jestem pewna, e jest. Tylko go jeszcze nie spotkaam. - Szukasz? - Kiedy mog, ale moja szefowa to prawdziwy krwiopijca. Nie daje mi ani chwili odsapn. - Moe powinnam z ni pomwi? - Moe powinna - zgodzia si Teresa i obie zamiay si gono. Deanna wzia kart ze stosu i wyoya sidemk pik. - Spotykaa si z kim? - Rzadko, a od chwili, gdy Matt Jaki_tam powiedzia mi, e nie chce baby z dzieciakiem, zdecydowanie nie.

Deanna spochmurniaa na chwil. - Czasami mczyni zachowuj si jak gupcy, a on by tego doskonaym przykadem. To typ, ktrego gow mona by zawiesi na cianie i umieci napis: Typowy egocentryczny samiec. Jednak nie wszyscy s tacy. Jest wielu prawdziwych mczyzn, ktrzy w jednej chwili mog si w tobie zakocha. Teresa wzia sidemk i odoya szstk karo. - Wanie dlatego tak ci lubi. Mwisz takie mie rzeczy. Deanna wzia kart ze stosu. - Ale to prawda. Uwierz mi. Jeste liczna, inteligentna, zrobia karier. Mogabym znale tuzin facetw, ktrzy byliby szczliwi, idc z tob na randk. - Jestem pewna, e by ich znalaza. Ale to jeszcze nie oznacza, e mnie by si spodobali. - Nawet nie dajesz im szansy. Teresa wzruszya ramionami. - Moe nie, chocia nie zamierzam umrze samotnie w domu opieki dla starych panien. Uwierz mi, z najwiksz chci zakochaabym si jeszcze raz w fantastycznym facecie i ya z nim dugo i szczliwie. Jednak obecnie nie moe to by dla mnie najwaniejsze. Kevin i praca zabieraj mi cay czas. Deanna nie odpowiadaa przez chwil. Wycigna dwjk pik. - Uwaam, e si boisz. - Boj? - Oczywicie. Nie ma w tym nic zego. - Dlaczego tak uwaasz? - Wiem, jak bardzo skrzywdzi ci David. Wiem, e gdybym znalaza si na twoim miejscu, byabym przeraona, e to samo znowu moe mi si przydarzy. To ley w ludzkiej naturze. Kto si raz sparzy, dmucha na zimne, jak mwi przysowie. Jest w tym wiele racji. - Prawdopodobnie. Mimo to jestem pewna, e gdy zjawi si odpowiedni mczyzna, bd wiedziaa. Wierz w to. - Jakiego mczyzny szukasz? - Nie wiem... - Ale wiesz. Kady wie cho troch, czego chce. - Nie kady. - Na pewno wiesz. Zacznij od oczywistoci, a jeli to nie pomoe, zacznij od cech, ktrych nie zaakceptujesz... Choby... odpowiadaoby ci, gdyby nalea do gangu

motocyklowego? Teresa umiechna si i wzia kart ze stosu. Za chwil bdzie miaa sekwens. Jeszcze jedna karta, i koniec. Odoya waleta kier. - Dlaczego to tak ci interesuje? - Och, spraw przyjemno starej przyjacice. - Dobrze. Na pewno gang motocyklowy nie wchodzi w rachub - odpara, potrzsajc gow. Zamylia si na chwil. - Chyba przede wszystkim musi by mczyzn, ktry bdzie mi wierny, wierny w czasie trwania naszego zwizku. Byam ju z mczyzn innego typu i nie potrafiabym przej przez to drugi raz. Wolaabym te kogo w moim wieku lub zblionym, o ile to moliwe. - Teresa zawahaa si i zmarszczya brwi. - Co dalej? - Chwileczk. Zastanawiam si. Wbrew pozorom to nie jest takie atwe. Chyba chciaabym, eby by przystojny, inteligentny, czarujcy, zreszt jak wikszo. Zawahaa si ponownie. Deanna zabraa waleta. Jej zadowolona mina wskazywaa, e z przyjemnoci postawia Teres w trudnej sytuacji. - Co dalej? - Musiaby powica czas Kevinowi tak, jakby to by jego wasny syn. To dla mnie naprawd wane. Musiaby rwnie by romantyczny. Chciaabym od czasu do czasu dostawa kwiaty. Wysportowany. Nie potrafiabym odczuwa szacunku dla mczyzny, gdybym bya od niego silniejsza. - To wszystko? - Tak, chyba tak. - Sprawdmy, czy dobrze ci zrozumiaam. Chcesz wiernego, czarujcego, przystojnego trzydziestolatka, ktry poza tym jest inteligentny, romantyczny i wysportowany. Musi by te dobry dla Kevina, tak? Deanna wzia gboki oddech i wyoya na stoliku wszystkie karty z rki. - Przynajmniej nie jeste wybredna. Remik. Po przegranej Teresa wesza do domu. Chciaa poczyta jedn z ksiek, ktre ze sob przywioza. Usiada przy oknie z tyu domu, a Deanna wrcia do swojej powieci. Brian znalaz inny turniej golfowy w telewizji i spdzi cae popoudnie, ledzc z zapaem rozgrywki, komentujc, gdy co zwrcio jego uwag. O szstej, i co waniejsze, po skoczeniu turnieju w golfa, Brian i Deanna poszli na spacer pla. Teresa zostaa w domu i przygldaa im si z okna, jak trzymajc si za rce spacerowali tu przy linii wody. Co za idealny zwizek - pomylaa, odprowadzajc ich

spojrzeniem. Mieli kompletnie rne zainteresowania, a jednak to zdawao si trzyma ich razem, a nie odsuwa od siebie. Po zachodzie soca pojechali we trjk do Hyanis i zjedli kolacj w restauracji rybnej U Sama, ktra w peni zasuya na swoj reputacj. Byo toczno i musieli godzin czeka na miejsce, ale gotowane na parze kraby i maso rakowe byy tego warte. Maso miao smak czosnku. We trjk wypili w dwie godziny sze piw. Pod koniec kolacji Brian zapyta o wyrzucony przez morze list. - Przeczytaem po powrocie z golfa. Deanna przypia go do lodwki. Deanna wzruszya ramionami i rozemiaa si gono. Popatrzya na Teres porozumiewawczo, robic przy tym min: A nie mwiam?, ale si nie odezwaa. - Znalazam go na play, gdy biegaam rano. Wyrzuciy go fale. Brian dopi piwo i powiedzia: - Co za list! Wydawa si taki smutny. - Wiem. Czuam to samo po przeczytaniu. - Wiecie, gdzie jest Wrightsville Beach? - Nie. Nigdy o niej nie syszaam. - W Karolinie Pnocnej - odpar Brian i sign do kieszeni po papierosy. - Kiedy graem tam w golfa. wietne pola. Troch paskie, ale da si gra. Deanna kiwna gow. - Brianowi wszystko kojarzy si z golfem. - Gdzie w Karolinie Pnocnej? - spytaa Teresa. Brian zapali papierosa i zacign si gboko. Odpowiedzia, wypuszczajc dym. - Niedaleko Wilmington, a waciwie to moe by dzielnica. Wilmington... nie jestem pewny, gdzie przebiegaj granice miasta. Samochodem to jest okoo ptorej godziny jazdy na pnoc z Myrtle Beach. Syszaa kiedy o filmie Przyldek Strachu? - Naturalnie. - Rzeka Przyldka Strachu pynie w Wilmington. Tam wanie przebiega akcja tego filmu i zreszt drugiego o tym samym tytule. Oba tam nakrcono. W tej okolicy powstao wiele filmw. Wikszo duych wytwrni ma w miecie swoje przedstawicielstwa. Wrightsville Beach to wyspa leca tu przy wybrzeu. Sporo nieruchomoci. Prawie kurort. Tam zatrzymuje si wikszo gwiazd, gdy przyjedaj na zdjcia. - Dlaczego nigdy o tym nie syszaam? - Nie wiem. Chyba nie zwraca zbytniej uwagi ze wzgldu na Myrtle Beach, ale na poudniu jest to do popularna miejscowo. Plae s pikne - biay piasek, ciepa woda. To

wspaniae miejsce na tygodniowy wyjazd, jeli kiedy bdziesz miaa okazj. Teresa nie odpowiedziaa, a Deanna odezwaa si z lekk kpin w gosie. - To ju wiemy, skd pochodzi nasz tajemniczy nadawca. Teresa wzruszya ramionami. - Te tak sdz, chocia nie moemy by pewni. Moe to by miejscowo, w ktrej spdzali wakacje lub tylko j odwiedzili. To nie oznacza, e on tam mieszka. Deanna pokrcia gow. - Nie zgadzam si. List by napisany w taki sposb... jego sen by zbyt rzeczywisty, by znalazo si w nim miejsce, w ktrym by tylko raz czy dwa. - Naprawd dugo zastanawiaa si nad tym, prawda? - To instynkt. Uczysz si go sucha. Jestem gotowa si zaoy, e mieszka w Wrightsville Beach lub Wilmington. - To co z tego? Deanna wyja z rki Briana papierosa, zacigna si gboko, ale go nie oddaa. Robia to od lat. Uwaaa, e skoro nie zapalia wasnorcznie papierosa, to oficjalnie nie bya uzaleniona. Brian, jakby nie widzc, co zrobia, zapali nastpnego. Deanna pochylia si do przodu. - Zastanowia si nad opublikowaniem tego listu? - Nie bardzo. Nadal nie wiem, czy to dobry pomys. - Co mylisz o tym, ebymy nie uyli ich imion, tylko inicjaw? Jeli chcesz, moemy nawet zmieni nazw Wrightsville Beach. - Dlaczego to jest dla ciebie takie wane? - Poniewa rozpoznaj dobry materia, kiedy go widz. Co wicej, uwaam, e ten tekst moe by wany dla wielu osb. Teraz wszyscy s tak zapracowani, e wydaje si, i romantyczno ginie mierci naturaln. Ten list dowodzi, e nadal istnieje. Teresa bezwiednie signa po pasmo wosw i zacza je nawija na palec. By to nawyk pochodzcy z dziecistwa. Robia tak zawsze, gdy o czym mylaa. Odezwaa si po duszej chwili: - Dobrze. - Zgadzasz si? - Tak, ale jak powiedziaa, uyjemy inicjaw i pominiemy fragment o Wrightsville Beach. Napisz kilka zda wstpu. - Tak si ciesz! - zawoaa Deanna z modzieczym entuzjazmem. - Wiedziaam, e si zgodzisz. Jutro wylemy to faksem.

Pnym wieczorem Teresa napisaa wstp do kolumny na papierze listowym, ktry znalaza w szufladzie biurka w gabinecie. Kiedy skoczya, posza do swojego pokoju, pooya kartki na stoliku nocnym przy ku i wsuna si pod kodr. Tej nocy spaa niespokojnie. ** ** ** Nazajutrz Teresa posza z Deann do Chatham, aby przepisa list na maszynie. Poniewa adna z nich nie wzia ze sob przenonego komputera, a Teresa upieraa si, e tekst nie powinien zawiera pewnych informacji, byo to jedyne rozsdne wyjcie. Kiedy tekst by gotowy, wysay go faksem. Mia si ukaza nastpnego dnia. Reszt poranka i popoudnia spdziy podobnie jak poprzedniego dnia - zakupy, leniuchowanie na play, rozmowa o niczym i pyszna kolacja. Gazet przyniesiono wczenie rano. Teresa, skoczywszy bieganie, wrcia, zanim Deanna i Brian wstali. Pierwsza wic wzia gazet do rki. Rozoya j i zacza czyta. Cztery dni temu, gdy byam na wakacjach, suchaam starych nagra w radiu i usyszaam Stinga piewajcego piosenk List w butelce. Zachcona do dziaania przez jego namitne zawodzenie, pobiegam na pla, eby znale moj wasn butelk. Po kilku minutach znalazam j i oczywicie w rodku by list. (W rzeczywistoci nie usyszaam piosenki, wymyliam to dla lepszego efektu dramatycznego. Ale naprawd znalazam poprzedniego ranka butelk ze wzruszajcym listem w rodku). Nie mogam przesta o tym myle. Zazwyczaj nie pisz o takich sprawach, ale miaam nadziej, e uznacie ten list za rwnie wany jak ja w czasach, gdy coraz rzadziej spotyka si wiern mio i przywizanie. Kiedy Deanna doczya do Teresy przy niadaniu, przeczytaa kolumn, zanim zabraa si za co innego. - Fantastyczne - powiedziaa, gdy skoczya czyta. - W druku wyglda lepiej, ni mylaam. Dostaniesz mnstwo listw po tym tekcie. - Naprawd tak sdzisz? - Jestem tego pewna. - Wicej ni zwykle? - Cae tony. Czuj to. Zadzwoni dzi do Johna. Polec mu, by w tym tygodniu dwa razy rozesa tekst. Moe nawet znajdziesz go w niedzielnych wydaniach. - Zobaczymy - odpara Teresa i ugryza rogalik, niepewna, czy wierzy Deannie, czy nie, ale i tak bya zaciekawiona.

Rozdzia trzeci W sobot Teresa wrcia do Bostonu. Gdy tylko otworzya drzwi do mieszkania, z sypialni wybieg Harvey. Otar si o jej nogi, mruczc cicho. Teresa wzia go na rce i zaniosa do kuchni. Z lodwki wyja kawaek sera i daa go Harveyowi. Gaskaa kota po gowie, zadowolona, e ssiadka Ella zgodzia si nim zaopiekowa w czasie jej nieobecnoci. Po zjedzeniu sera zeskoczy z jej ramion i skierowa si do rozsuwanych przeszklonych drzwi prowadzcych do maego patia. W mieszkaniu panowa zaduch, rozsuna wic drzwi na ocie. Rozpakowaa rzeczy, odebraa klucze i poczt od Elli, nalaa sobie kieliszek wina, podesza do wiey i nastawia niedawno kupion pyt Johna Coltrane'a. Gdy pokj wypeniy dwiki jazzu, przejrzaa poczt. Jak zwykle, byy to gwnie rachunki i odoya je na pniej. Na automatycznej sekretarce nagrano osiem wiadomoci - dwie z nich od mczyzn, z ktrymi kiedy si spotykaa. Prosili o telefon, gdyby znalaza woln chwil. Zastanowia si krtko, potem dosza do wniosku, e do nich nie zadzwoni. aden z nich jej nie pociga i nie miaa ochoty spotyka si tylko dlatego, e bya wolna. Wysuchaa wiadomoci od matki i siostry. Pomylaa, e powinna do nich w tygodniu zadzwoni. Kevin si nie odezwa. Pywa tratw i rozbija ze swoim ojcem obz gdzie w Arizonie. Bez Kevina dom wydawa si pusty i cichy. Na pocieszenie moga sobie powiedzie, e mio jest przyjecha do domu i sprzta tylko po sobie. W perspektywie miaa jeszcze dwa tygodnie urlopu za ten rok. Planowaa spdzi z synem troch czasu nad morzem. Zostawa wic jeszcze tydzie. Zwykle braa urlop przed Gwiazdk, ale w tym roku Kevin mia pojecha na wita do swojego ojca. Nie cierpiaa spdza Boego Narodzenia samotnie - to zawsze byy jej ulubione wita, ale tym razem nie miaa wyboru i dosza do wniosku, e rozmylanie nad tym, czego nie moe zmieni, nie ma sensu. Moe powinna wybra si na Bermudy lub na Jamajk albo gdzie na Karaiby, ale nie chciaa jecha tak zupenie sama, a nie wiedziaa, kto mgby jej towarzyszy. Janet raczej nie wchodzia w rachub. Miaa sporo zaj przy trjce dzieci, a Edward prawdopodobnie nie dostaby urlopu. Moe powinna wykorzysta ten tydzie do zrobienia w domu tych wszystkich rzeczy, ktre zaplanowaa... ale wydawao jej si, e troch szkoda. Kto by chcia spdzi wakacje, malujc i tapetujc mieszkanie? Wreszcie postanowia, e jeli nic ciekawego nie wymyli, to zachowa urlop na przyszy rok. Moe pojad z Kevinem na dwa tygodnie na Hawaje.

Posza do ka i signa po powie, ktr zacza czyta jeszcze w Cape Cod. Czytaa szybko, nie odrywajc oczu, i zaliczya prawie sto stron, zanim poczua zmczenie. O pnocy zgasia wiato. nio jej si, e spaceruje pust pla, ale nie wiedziaa dlaczego. W poniedziaek na biurku zastaa stos listw. Byo ich prawie dwiecie, a kolejne pidziesit przynis pniej listonosz. Gdy tylko wesza do redakcji, Deanna z dumn min pokazaa: - Widzisz, mwiam ci. Teresa poprosia, aby nie czono do niej rozmw i od razu zabraa si do otwierania kopert. Wszystkie listy byy reakcj na opublikowany tekst. Wikszo napisay kobiety, chocia byo te kilka kartek od mczyzn. Teres zdumiaa jednomylno opinii. Czytaa kartk za kartk i z kadej dowiadywaa si, jak bardzo byli wzruszeni anonimowym listem. Wiele osb pytao, czy wie, kto jest jego autorem, a kilka kobiet stwierdzio, e jeli ten mczyzna jest wolny, pragn go polubi. Odkrya, e prawie wszystkie wydania niedzielne w caym kraju zamieciy jej kolumn, a korespondencja w tej sprawie nadesza a z Los Angeles. Szeciu mczyzn twierdzio, e s autorami listu, czterech dao tantiem za opublikowanie. Jeden z nich nawet grozi sdem. Gdy jednak dokadnie przyjrzaa si charakterom ich pisma, stwierdzia, e aden nawet nie przypomina tego, ktry nalea do autora listu. W poudnie posza na lunch do swojej ulubionej japoskiej restauracji. Kilka osb jedzcych przy innych stolikach wypowiadao si na temat jej kolumny. - Moja ona przyczepia wycinek do drzwi lodwki - zwierzy si jaki mczyzna, a Teresa gono si rozemiaa. Do koca dnia przejrzaa prawie ca korespondencj i poczua si zmczona. W ogle nie zaja si kolumn na nastpny tydzie i poczua rosnce napicie, jak zwykle, gdy zblia si termin oddania tekstu. P do szstej zasiada do pisania o tym, e Kevin wyjecha i jak si czua bez niego. Poszo jej lepiej, ni si spodziewaa, i ju prawie koczya, gdy zadzwoni telefon. - Cze, Tereso. Wiem, e prosia, ebym ci nie czya i tak te robiam - zacza telefonistka z centrali gazety. - Nie byo to atwe, chyba z szedziesit osb chciao z tob rozmawia. Telefon dzwoni bez przerwy. - Zatem o co chodzi? - Ta kobieta dzisiaj telefonowaa z pi razy, a w zeszym tygodniu dwukrotnie. Nie chce poda nazwiska, ale ju poznaj j po gosie. Mwi, e musi z tob rozmawia. - Nie moesz dowiedzie si, czego chce?

- Prbowaam, ale jest uparta. Mwi, e poczeka, a bdziesz miaa czas. Twierdzi, e dzwoni z daleka i musi z tob pomwi. Teresa zastanowia si przez chwil, wpatrujc si w ekran przed sob. Kolumna bya prawie gotowa, do napisania zostay jeszcze tylko dwa akapity. - Nie moesz poprosi o numer telefonu, pod ktrym mogabym si z ni skontaktowa? - Numeru telefonu te nie chciaa poda. Dawaa wymijajce odpowiedzi. - Nie domylasz si, o co jej chodzi? - Nie mam pojcia, ale mwi rozsdnie. W przeciwiestwie do wielu osb, ktre dzi dzwoniy. Pewien facet poprosi mnie o rk. Teresa wybuchna miechem. - Dobrze. Powiedz, eby chwil zaczekaa. Zaraz si z ni pocz. Na ktrej linii? - Na pitej. - Dziki. Szybko dokoczya tekst. Zamierzaa przejrze go jeszcze raz po rozmowie. Podniosa suchawk i wcisna pit lini. - Halo? Po drugiej stronie przez chwil panowaa cisza. Potem agodny, melodyjny gos zapyta: - Czy pani Teresa Osborne? - Przy telefonie. - Teresa odchylia si w fotelu i zacza nawija wosy na palec. - Czy to pani napisaa komentarz do listu z butelki? - Tak. W czym mog pani pomc? Rozmwczyni zamilka. Jakby zastanawiaa si, co ma teraz powiedzie. Teresa syszaa jej oddech. Po chwili poprosia: - Czy mogaby pani poda mi imiona, ktre byy w licie? Teresa przymkna powieki i pucia wosy. Jeszcze jedna osoba szukajca sensacji pomylaa. Otworzya oczy i popatrzya na ekran, przebiegajc wzrokiem tekst kolumny. - Nie, przykro mi, to niemoliwe. Nie mog tego poda do publicznej wiadomoci. Kobieta znowu zamilka. Teresa zacza si niecierpliwi. Czytaa na ekranie pierwszy akapit. Wtedy rozmwczyni j zaskoczya. - Prosz. Musz to wiedzie. Teresa oderwaa spojrzenie od ekranu. Uderzya j szczero w gosie tej kobiety. Byo w nim co jeszcze, ale nie potrafia tego okreli.

- Przykro mi - powiedziaa w kocu Teresa. - Naprawd nie mog. - A czy odpowie pani na pytanie? - By moe. - Czy ten list by zaadresowany do Catherine, a podpisa go mczyzna o imieniu Garrett? Teresa gwatownie wyprostowaa si w fotelu i skupia ca uwag na rozmowie. - Kto mwi? - spytaa naglco. Nim pytanie przebrzmiao, zdaa sobie spraw, e kobieta zna prawd. - Tak byo, mam racj? - Kto mwi? - ponownie spytaa Teresa, tym razem agodniej. - Nazywam si Michelle Turner i mieszkam w Norfolk w Wirginii. - Skd pani wiedziaa o licie? - Mj m suy w marynarce i tutaj stacjonuje. Trzy lata temu spacerowaam po play i znalazam list taki jak ten, na ktry pani natrafia podczas wakacji. Po przeczytaniu pani artykuu wiedziaam, e napisaa go ta sama osoba. Inicjay si zgadzay. Teresa zamylia si na chwil. To niemoliwe - pomylaa. Trzy lata temu? - Na jakim papierze by napisany list? - Papier by beowy, a w prawym grnym rogu rysunek aglowca. Teresa poczua, e serce zaczyna jej bi coraz szybciej. To wydawao si niewiarygodne. - W pani licie te by rysunek aglowca, prawda? - Tak, by - szepna Teresa. - Wiedziaam! Wiedziaam, gdy tylko przeczytaam artyku. - W gosie Michelle brzmiaa ulga, jakby ciar spad jej z ramion. - Ma pani nadal ten list? - spytaa Teresa. - Tak. Mj m go nigdy nie widzia, ale co jaki czas go wyjmuj i czytam. Jest troch inny ni list, ktry pani zamiecia w gazecie, ale uczucia s te same. - Mogaby mi go pani przesa faksem? - Oczywicie - zgodzia si kobieta i zamilka na chwil. - Czy to nie zadziwiajce? Dawno temu znalazam list, a teraz pani... - Tak - rzeka cicho Teresa - to zadziwiajce. Podaa Michelle numer faksu i wrcia do pracy, ale nie moga skupi si na sczytywaniu kolumny. Michelle musiaa pj do urzdu, eby wysa list. Teresa, czekajc, co pi minut zrywaa si od biurka, by sprawdzi, czy nadszed faks. Czterdzieci sze

minut pniej usyszaa, e maszyna zaczyna pracowa. Pierwsza strona faksu zawieraa dane nadawcy i adresata. Teresa przygldaa si, jak kartka spada do pojemnika, i przysuchiwaa si odgosowi pracujcego faksu piszcego linijka po linijce. Trwao to krtko - zaledwie dziesi sekund dla jednej strony - ale mimo to Teresie wydawao si to za dugo. Potem zacza si drukowa trzecia strona. Wtedy uwiadomia sobie, e tak jak w licie, ktry znalaza, tak i w tym tekst musia zapenia obie strony kartki. Signa po papier, gdy faks zadzwoni, sygnalizujc koniec przekazu. Nie czytajc, pooya kartki na biurku czyst stron do gry, przez kilka minut prbujc uspokoi przypieszone ttno. To tylko list - mwia do siebie. Wzia gboki oddech i podniosa pierwsz kartk. Spojrzenie na rysunek aglowca potwierdzio, e ma do czynienia z tym samym autorem. Pooya kartk w lepszym wietle i zacza czyta. Szsty marca 1994 Moja najdrosza Catherine, Gdzie jeste? I dlaczego musielimy si rozsta? Zastanawiam si nad tym, siedzc samotnie w ciemnociach. Nie znam odpowiedzi na te pytania, chocia ze wszystkich si prbuj zrozumie. Przyczyna jest prosta, ale mj umys zmusza mnie, abym j pomin, i w godzinach czuwania drczy mnie niepokj. Bez Ciebie jestem zgubiony. Pozbawiony duszy, dryfuj bez domu; samotny ptak, ktry nie ma dokd odlecie. Jestem wszystkim i jestem niczym. Takie, moja najdrosza, jest moje ycie bez Ciebie. Tskni za Tob, aby mi pokazaa, jak znowu y. Prbuj przypomnie sobie, jacy kiedy bylimy na owianym wiatrem pokadzie Happenstance. Czy pamitasz, jak razem przy nim pracowalimy? Stalimy si czci oceanu, gdy odbudowalimy d, poniewa oboje wiedzielimy, e to ocean nas poczy. W takiej chwili rozumiaem znaczenie prawdziwego szczcia. Noc eglowalimy po mrocznej wodzie i patrzyem, jak w wietle ksiyca janieje Twoje pikno. Patrzyem na Ciebie z czci i wiedziaem w gbi serca, e zawsze bdziemy razem. Czy zawsze tak jest, kiedy dwoje ludzi si kocha? Nie wiem, ale jeli moje ycie, odkd mi Ciebie zabrano, jest jak wskazwk, wtedy wydaje mi si, e znam odpowied. Od tej chwili wiem, e bd sam. Myl o Tobie, ni o Tobie, przywouj, gdy potrzebuj Ciebie. Tylko tyle mog zrobi, ale mnie to nie wystarcza. Nigdy nie bdzie do, to wiem, ale co innego mi pozostao? Gdyby bya tutaj, powiedziaaby mi, ale nawet tego mi odmwiono. Zawsze znajdowaa waciwe sowa, by ukoi mj bl. Zawsze wiedziaa, jak sprawi, abym poczu

si lepiej. Czy to moliwe, e wiesz, jak czuj si bez Ciebie? Kiedy marz, lubi myle, e wiesz. Zanim si spotkalimy, szedem przez ycie bez celu. Wiem, e w pewnym sensie kady krok, jaki zrobiem od chwili, gdy nauczyem si chodzi, by krokiem do Ciebie. Bylimy sobie przeznaczeni. Ale teraz, samotny, uwiadomiem sobie, e przeznaczenie moe kogo skrzywdzi, jak i przynie mu bogosawiestwo. Zastanawiam si, dlaczego spord wszystkich kobiet na wiecie musiaem pokocha t, ktr mi odebrano. Garrett Po przeczytaniu listu Teresa opada na krzeso i dotkna palcami warg. Odgosy z pokoju redakcji wydaway si dociera z bardzo daleka. Signa do torebki, znalaza pierwszy list i pooya go na biurku. Przeczytaa pierwszy list, potem drugi, wreszcie przeczytaa je w odwrotnej kolejnoci, czujc si tak, jakby podgldaa, podsuchiwaa czyje intymne, pene tajemnic momenty w yciu. Wstaa od biurka dziwnie poruszona. W automacie kupia puszk soku jabkowego. Prbowaa zrozumie wasne odczucia. Gdy wrcia do pokoju, nagle ugiy si pod ni nogi i osuna si na krzeso. Gdyby nie ono, na pewno upadaby na podog. Zacza porzdkowa biurko, majc nadziej, e pozwoli jej to zebra myli. Pira znalazy si w szufladzie, artykuy, ktre wykorzystaa w tekstach, trafiy do segregatorw, zszywacz zosta napeniony zszywkami, a owki naostrzone i woone do kubka stojcego na biurku. Kiedy skoczya, wszystko byo na swoim miejscu prcz dwch listw, ktrych nawet nie dotkna. Tydzie temu znalaza pierwszy list i przeczytaa sowa, ktre wywary na niej gbokie wraenie, chocia gos rozsdku podpowiada, aby o wszystkim zapomniaa. Teraz, po znalezieniu drugiego listu napisanego przypuszczalnie przez tego samego mczyzn, wydawao si to niemoliwe. Czy byy inne listy? - zastanawiaa si w duchu. - Kim mgby by ich autor? Zakrawao na cud, e trzy lata temu kto inny natrafi na list i przechowywa go w szufladzie w ukryciu, poniewa go wzruszy. A jednak tak si stao. Co to mogo oznacza? Wiedziaa, e nie powinno to jej obchodzi, a mimo to obchodzio. Przesuna palcami po wosach i rozejrzaa si wok. Wszyscy dokd si pieszyli. Otworzya puszk z sokiem i upia yk, prbujc uporzdkowa myli. Bya zdezorientowana. Marzya tylko o tym, eby przez kilka minut nikt nie podszed do jej biurka, dopki nie upora si z tym wszystkim. Wsuna oba listy do torebki, gdy nagle w jej gowie zrodzio si pytanie.

Gdzie jeste? Zamkna program, w ktrym pisaa tekst do kolumny, i pena obaw uruchomia inny, umoliwiajcy dostp do Internetu. Po krtkim wahaniu wystukaa sowa: WRIGHTSVILLE BEACH, i uderzya w klawisz. Wiedziaa, e pojawi si lista i rzeczywicie po niecaych piciu sekundach zobaczya zestaw rnych tematw do wyboru. Komputer znalaz trzy hasa zawierajce sowo Wrightsville Beach. Kategorie miejsca - Strony sieci Mariposa Kategorie miejsca Region: Stany Zjednoczone; Karolina Pnocna; miasto: Wrightsville Beach. Miejsca Region: Stany Zjednoczone: Karolina Pnocna; miasto: Wilmington. Porednik nieruchomoci: Agencja Nieruchomoci Ticar - biura w Wrightsville Beach oraz w Carolina Beach. Region: Stany Zjednoczone, Karolina Pnocna; miasto: Wrightsville Beach; kwatery w Cascade Beach. Siedziaa, wpatrujc si w ekran, i nagle wydaa si sobie mieszna. Nawet gdyby Deanna miaa racj i Garrett mieszka w okolicy Wrightsville Beach, to i tak znalezienie go byoby niemoliwe. Zatem dlaczego prbowaa to zrobi? Oczywicie znaa powd. Listy napisa mczyzna, ktry gboko kocha kobiet, a teraz by sam. Jako moda dziewczyna wierzya, e istnieje idealny mczyzna - podobny do ksicia lub rycerza rodem z bajek. W rzeczywistoci trudno byo o idea. Realni ludzie mieli swoje realne plany, dania, oczekiwania co do zachowania innych ludzi. To prawda, byli gdzie dobrzy mczyni - mczyni, ktrzy kochali z caego serca i pozostawali wierni mimo wszelkich przeszkd. Takiego mczyzn pragna pozna od czasu rozwodu z Davidem. Jak go znale? Teraz wiedziaa, e kto taki istnieje, a w dodatku jest sam i wiadomo tego sprawiaa, e czua ucisk w odku. Wydawao si oczywiste, e Catherine, kimkolwiek bya, prawdopodobnie nie yje lub zagina bez wieci. Mimo to Garrett kocha j nadal i wysya do niej listy miosne co najmniej przez trzy lata. Dowid, e jest zdolny do gbokiej mioci i co waniejsze, dugo po odejciu ukochanej pozosta jej cakowicie oddany. Gdzie jeste? To pytanie stale powracao, jak piosenka, ktr usyszaa w radiu. Gdzie jeste? Tego nie wiedziaa, ale bya przekonana, e istnieje. ycie wczenie nauczyo j, e nie naley przechodzi do porzdku nad czym, co wywouje ucisk w odku, e lepiej

dowiedzie si czego wicej na ten temat. Jeli po prostu zbagatelizuje spraw, to nigdy si nie dowie, co mogoby si wydarzy, a to byo gorsze ni odkrycie, e na pocztku popenio si bd. Ze wiadomoci pomyki mona y dalej, nie ogldajc si za siebie i nie zastanawiajc, co mogoby si wydarzy. Dokd to wszystko prowadzi? Co oznacza? Czy znalezienie listu byo jej pisane, czy to zwyky zbieg okolicznoci? A moe byo to po prostu przypomnienie o tym, czego brakowao jej w yciu? Bezwiednie zawijaa pasmo wosw na palec, usiujc znale odpowied. Dobrze - zdecydowaa si wreszcie. - Mog z tym y. Zaciekawi j tajemniczy autor, to prawda, i nie miao sensu oszukiwanie samej siebie. Poniewa nikt inny tego by nie zrozumia (jak mg zrozumie, skoro jej to si nie udao), postanowia nikomu nie wspomina o swoich przeyciach. Gdzie jeste? W gbi duszy wiedziaa, e fascynacja Garrettem i poszukiwania go do niczego nie prowadz. Stopniowo caa ta sprawa przemieni si w jak niezwyk opowie, ktr co jaki czas bdzie sobie przypomina. Bdzie dalej ya jak dotd - piszc artykuy, spdzajc czas z Kevinem, robic to wszystko, co musi robi matka samotnie wychowujca dziecko. Bya bliska prawdy. Jej ycie miao si potoczy tak, jak to sobie wyobrazia. Jednak trzy dni pniej wydarzyo si co, co skonio j do wyjazdu do nieznanego miasta z jedn walizk i kilkoma kartkami, ktre mogy mie jakie znaczenie albo nie. Odkrya trzeci list od Garretta.

Rozdzia czwarty W dniu, w ktrym odkrya trzeci list, nie spodziewaa si niczego niezwykego. By to zwyky letni dzie w Bostonie - gorcy i wilgotny. Podano w dzienniku, e jak zazwyczaj w tak pogod, doszo do kilku napadw i dwch morderstw. Teresa siedziaa w pokoju redakcyjnym i szukaa danych o dzieciach autystycznych. Boston Times dysponowa doskona baz danych o artykuach opublikowanych w poprzednich latach w rnych czasopismach. Za porednictwem komputera miaa rwnie dostp do biblioteki Harvardu oraz Uniwersytetu Bostoskiego. Zbiory skadajce si z dziesitkw tysicy artykuw uatwiay poszukiwania, zbieranie danych i pozwalay znacznie oszczdzi czas. Po dwch godzinach Teresa znalaza blisko trzydzieci tekstw napisanych w cigu ostatnich trzech lat i opublikowanych w czasopismach, o ktrych nigdy nie syszaa. Sze tytuw zapowiadao si interesujco. W drodze do domu miaa przejeda obok Harvardu i postanowia, e wtedy je odbierze. Ju miaa wyczy komputer, gdy nagle przysza jej do gowy pewna myl i cofna rk? Dlaczego nie? - zadaa sobie w duchu pytanie. - To strza na chybi trafi, ale co mam do stracenia? Usiada przy biurku, ponownie wybraa dostp do bazy danych Harvardu i wystukaa sowa: LIST w bUTELCE. W systemie bibliotecznym artykuy s ukadane tematycznie lub wedug nagwka. Teresa zdecydowaa si na wyszukiwanie wedug nagwka, by przypieszy procedur. Na og klucz tematyczny pozwala odnale wicej artykuw, ale przegldanie ich byo bardzo nuce, a ona nie miaa na to czasu. Lista j zdumiaa. Z tuzin rnych artykuw, ktre napisano na ten temat w cigu ostatnich kilku lat! Wikszo z nich opublikowano w periodykach naukowych, a ich tytuy sugeroway, e butelki wykorzystano do bada prdw oceanicznych. Trzy artykuy wydaway si interesujce, spisaa tytuy, eby rwnie i ich odbitki zabra z biblioteki w drodze do domu. Panowa duy ruch, samochody posuway si powoli. Pokonanie odlegoci z redakcji do biblioteki, zrobienie odbitek dziewiciu wybranych artykuw zabrao jej wicej czasu, ni przewidywaa. Pno dotara do domu, telefonicznie zamwia kolacj z pobliskiej chiskiej restauracji i usiada na kanapie z trzema artykuami o listach w butelkach. Pierwszy tekst, ktry wybraa, ukaza si na amach Yankee przed rokiem w marcu. Opisano w nim histori listw pozostawianych w butelkach i przytoczono przykady butelek

wyrzuconych na brzeg Nowej Anglii w cigu ostatnich kilku lat. Niektre ze znalezionych listw byy naprawd godne wzmianki. Teresie szczeglnie spodoba si fragment tekstu o Paolinie i wikingu Ake. Ojciec Paoliny znalaz w butelce list wysany przez modego szwedzkiego marynarza Ake. Ake nudzi si w czasie kolejnej morskiej wyprawy, nakreli kilka sw skierowanych do modej, adnej kobiety z prob, eby odpisaa. Ojciec przekaza list Paolinie, ta za napisaa do Ake. Po pierwszym licie nadszed kolejny, potem nastpne. Kiedy Ake odwiedzi Sycyli, by odwiedzi Paolin, uwiadomili sobie, e bardzo si kochaj. Niedugo potem wzili lub. Pod koniec artykuu Teresa natrafia na dwa akapity powicone listowi wyrzuconemu na pla Long Island: Wikszo listw wysyanych w butelkach zawiera prob do znalazcy o odpowied. Nadawca ma bowiem nadziej na dugotrwa korespondencj. Czasami jednak nadawca nie oczekuje odpowiedzi. Wanie taki list, wzruszajcy hod dla utraconej mioci, znaleziono w zeszym roku na Long Island. Oto jego fragment: Czuj pustk w duszy, nie mogc trzyma Ci w ramionach. Wrd tumu szukam Twojej twarzy - wiem, e to niemoliwe, ale nie mog nic na to poradzi. Moje poszukiwanie Ciebie jest nie koczc si pogoni skazan na przegran. Rozmawialimy o tym, co si zdarzy, gdybymy zostali zmuszeni do rozstania, ale nie potrafi dotrzyma obietnicy, ktr zoyem Ci tamtej nocy. Przepraszam, Najdrosza, ale nigdy nikt Ci nie zastpi. Sowa, ktre Ci wyszeptaem, byy gupie, i wtedy powinienem o tym wiedzie. Pragnem Ciebie i tylko Ciebie, a teraz gdy odesza, nikogo ju nie pragn. Pki mier nas nie rozczy wyszeptalimy w kociele. Zaczem wierzy, e sowa te s prawdziwe tylko do dnia, w ktrym i mnie mier zabierze z tego wiata. Przerwaa jedzenie i gwatownie odoya widelec. To niemoliwe! To po prostu nie moe by... Ale... ale... czy mgby to by kto inny? Otara czoo i zauwaya, e trzs si jej rce. Jeszcze jeden list? Przeoya kartk i zerkna na nazwisko autora. Artyku napisa doktor Arthur Shendakin, wykadowca historii w Boston College, co oznaczao... ...e musi mieszka w pobliu. Zerwaa si i wycigna z regau ksik telefoniczn. Byo w niej okoo dziesiciu Shendakinw, chocia tylko dwch wchodzio w rachub. Oba nazwiska poprzedzaa litera A jako inicja imienia. Teresa zerkna na zegarek, zanim signa po telefon. Dziewita trzydzieci. Pno, ale nie za pno. Wystukaa numer. Odezwaa si kobieta, ktra

powiedziaa, e to pomyka. Kiedy Teresa odoya suchawk, zdaa sobie spraw, e zascho jej w gardle. Posza do kuchni i nalaa sobie szklank wody. Upia dugi yk, odetchna gboko i wrcia do telefonu. Upewnia si, e wystukaa prawidowy numer i czekaa na sygna. Raz. Dwa. Trzy razy. Przy czwartym sygnale stracia nadziej, ale przy pitym usyszaa, e kto podnosi suchawk. - Halo - odezwa si mczyzna. Sdzc z brzmienia gosu, musia mie okoo szedziesiciu lat, uznaa Teresa. Odchrzkna. - Mwi Teresa Osborne z Boston Times. Czy to pan Arthur Shendakin? - Przy telefonie - odpar nieco zdziwiony. Uspokj si - nakazaa sobie w duchu. - Dobry wieczr. Dzwoni do pana, poniewa chciaam si dowiedzie, czy jest pan tym Arthurem Shendakinem, ktry w zeszym roku opublikowa w magazynie Yankee artyku o listach w butelkach. - Tak, to ja go napisaem. Czy mog pani w czym pomc? Poczua, e zwilgotniaa jej do trzymajca suchawk. - Zaciekawi mnie jeden list, ktry, jak pan napisa, znaleziono na Long Island. Wie pan, o czym mwi? - Czy mog zapyta, dlaczego to pani interesuje? - Tak. Times rozwaa moliwo opublikowania artykuu na ten sam temat i bylibymy wdziczni za kopi tego listu. Skrzywia si, syszc kamstwo we wasnych ustach, ale ujawnienie prawdy wydawao si jej jeszcze gorsze. Jak by zabrzmiaa? Cze! Jestem zauroczona pewnym mczyzn, ktry wysya listy w butelkach, i zastanawiam si, czy nie napisa listu, ktry pan znalaz? Shendakin odpowiedzia z ociganiem. - Sam nie wiem. Wanie ten list zainspirowa mnie do napisania caego artykuu... Musz si zastanowi. Teresa poczua skurcz w gardle. - Zatem ma pan ten list? - Tak. Znalazem go dwa lata temu.

- Panie Shendakin, mog pana zapewni, e jeli pozwoli nam pan wykorzysta list, chtnie zapacimy panu jak niewielk kwot. Nie potrzebujemy oryginau listu. Wystarczy nam kopia, wic de facto zachowa go pan. Zorientowaa si, e jej rozmwca jest zaskoczony. - O jakiej kwocie mwimy? - Nie wiem, wymyliam to od rki. Ile chcesz? - Jestemy gotowi zaproponowa panu trzysta dolarw. Oczywicie, bdzie pan wymieniony jako znalazca listu. Zawaha si na moment. Teresa odezwaa si znowu, uprzedzajc ewentualn odmown odpowied. - Panie Shendakin, rozumiem, e obawia si pan, i paski artyku i nasz tekst oka si podobne. Zapewniam pana, e w istocie bd si bardzo rniy midzy sob. Przygotowywany przez nas artyku dotyczy kierunkw, w ktrych pywaj butelki - rozumie pan, chodzi o prdy morskie i tak dalej, Chcemy zamieci kilka autentycznych listw, eby zainteresowa naszych czytelnikw ludzkim aspektem tego tematu. - Skd pochodzi? - C... - Prosz, panie Shendankin. To dla mnie tak wiele znaczy. Umilk na dusz chwil. - Tylko kopi? Tak! - Oczywicie. Podam panu numer faksu. Moe pan przesa ksero poczt. Czy mam wystawi czek na pana? Zawaha si, zanim odpowiedzia. - Tak... tak sdz. - W jego gosie brzmiaa niepewno, jakby postawiono go w sytuacji przymusowej, z ktrej nie potrafi znale wyjcia. - Dzikuj, panie Shendakin. Zanim zdy zmieni zdanie, Teresa podaa mu numer faksu, wzia od niego adres i zanotowaa sobie, e musi rano wypeni przekaz. Dosza do wniosku, e czek z jej konta osobistego mgby mu si wyda podejrzany. Nazajutrz zadzwonia do biura Shendakina w Boston College i zostawia mu wiadomo, e wysaa pienidze. Posza do pracy. Krcio si jej w gowie. Nie potrafia myle o niczym innym oprcz tego, e kto znalaz trzeci list. Nadal nie wiedziaa, czy list napisa ten sam mczyzna, ale jeli tak, to nie miaa pojcia, jak powinna postpi. Prawie ca noc rozmylaa o Garretcie. Prbowaa wyobrazi sobie, jak wyglda, co lubi robi. Nie

rozumiaa wasnych uczu, ale dosza do wniosku, e pozwoli, aby o wszystkim zadecydowa trzeci list. Jeli nie napisa go Garrett, zamknie t spraw. Przestanie szuka w Internecie, nie bdzie prbowaa odnale innych listw. Jeli za okae si, e nie moe pozby si obsesji, wyrzuci wczeniejsze dwa listy. Nie dopuci do tego, by ciekawo zniszczya jej ycie. Z drugiej strony, jeli ten list napisa Garrett.... Nie wiedziaa, co zrobi. Jaka jej cz liczya na to, e tak nie jest, wtedy nie musiaaby podejmowa decyzji. Podesza do swojego biurka i celowo zatrzymaa si przy nim na duej, nie ruszya prosto do faksu. Wczya komputer, zadzwonia do dwch lekarzy, z ktrymi musiaa porozmawia o tekcie do przygotowywanej przez siebie kolumny, nagryzmolia kilka zda o nowych tematach. Gdy ju skoczya si krzta, niemal udao si jej przekona siebie sam, e listu nie napisa Garrett. Pewnie tysice listw pywao w morzach - powiedziaa sobie. Bardziej ni pewne, e napisa go kto inny. Kiedy nie moga ju myle o niczym innym, podesza do faksu i zacza przeglda stos nadesanych dokumentw. Jeszcze ich nie posortowano. Wrd kilkudziesiciu kartek zaadresowanych do rnych osb znalaza kilka ze swoim nazwiskiem. Przyjrzaa si im bliej. Zauwaya - tak jak w poprzednich listach - sylwetk aglowca w prawym grnym rogu. List ten by krtszy od poprzednich i zdya go przeczyta, zanim wrcia do biurka. Ostatni akapit Arthur Shendakin zacytowa w artykule. Dwudziesty pity wrzenia 1995 Droga Catherine, Ju miesic min od czasu, gdy pisaem po raz ostatni. Upyn o wiele wolniej ni zwykle. ycie mija teraz jak krajobraz za oknem samochodu. Oddycham, jem i pi, jak zawsze to robiem, ale czyni to zupenie bezwolnie, nie mam adnego celu. Po prostu unosz si na powierzchni jak listy, ktre do Ciebie wysyam. Nie wiem, dokd zmierzam ani kiedy tam dotr. Nawet praca nie agodzi blu. Mog nurkowa dla wasnej przyjemnoci lub pokazywa innym, jak to si robi, ale gdy wracam do sklepu, bez Ciebie wydaje si taki pusty. Sprawdzam magazyn i zamawiam tak, jak zawsze to robiem, ale nawet teraz ogldam si czasem przez rami i woam Ci. Gdy pisz te sowa, zastanawiam si, kiedy i czy w ogle to si zmieni. Czuj pustk w duszy, nie mogc trzyma Ci w ramionach. Wrd tumu szukam Twojej twarzy - wiem, e to niemoliwe, ale nie mog nic na to poradzi. Moje poszukiwanie Ciebie jest nie koczc si pogoni skazan na przegran. Rozmawialimy o tym, co si

zdarzy, gdybymy zostali zmuszeni do rozstania, ale nie potrafi dotrzyma obietnicy, ktr zoyem Ci tamtej nocy. Przepraszam, Najdrosza, ale nigdy nikt Ci nie zastpi. Sowa, ktre Ci wyszeptaem, byy gupie i wtedy powinienem o tym wiedzie. Pragnem Ciebie i tylko Ciebie, a teraz, gdy odesza, nikogo ju nie pragn. Pki mier nas nie rozczy... wyszeptalimy w kociele. Zaczem wierzy, e sowa te s prawdziwe tylko do dnia, w ktrym i mnie mier zabierze z tego wiata. Garrett - Deanna, masz woln chwil? Musz z tob pomwi. Deanna oderwaa spojrzenie od komputera i zdja okulary. - Oczywicie, e mam. O co chodzi? Teresa bez sowa pooya na biurku trzy listy. Deanna braa je jeden po drugim z oczyma rozszerzonymi zdumieniem. - Skd masz pozostae dwa listy? Teresa wyjania, w jaki sposb natrafia na ich lad. Kiedy skoczya mwi, Deanna w milczeniu przeczytaa listy. Teresa usiada na krzele po drugiej stronie biurka. - A wic to tak - powiedziaa, odkadajc ostatni list - trzymaa to w tajemnicy. Teresa wzruszya ramionami. - Chodzi o co wicej ni znalezienie listw, prawda? - Co masz na myli? - To - zacza Deanna z przebiegym umiechem - e nie przysza do mnie z powodu listw. Przysza, bo zainteresowa ci Garrett. Teresa otworzya usta, by zaprzeczy, ale Deanna rozemiaa si gono. - Nie miej takiej zaskoczonej miny, Tereso. Nie jestem zupen idiotk. Wiedziaam, e od kilku dni co si dzieje. Bya roztargniona, nieobecna mylami. Zamierzaam zapyta ci o przyczyn, ale doszam do wniosku, e kiedy bdziesz gotowa, sama mi powiesz. - Sdziam, e nad wszystkim panuj. - By moe inni niczego nie zauwayli. Znam ci dostatecznie dugo, by zorientowa si, e co ci gryzie. - Znowu si umiechna. - Opowiedz mi, co si dzieje. Teresa zamylia si na chwil. - To naprawd dziwne. Chodzi mi o to, e nie potrafi przesta o nim myle i nie rozumiem dlaczego. Zupenie jakbym znowu bya w szkole redniej i zadurzya si po uszy w kim, kogo nigdy nie spotkaam. Tym razem jest podobnie. Nie tylko nigdy nie rozmawialimy ze sob, ale nawet go nie widziaam. Niewykluczone, e wanie skoczy siedemdziesitk.

Deanna opara si wygodniej i pokiwaa gow. - To moliwe, ale tak nie mylisz, prawda? - Nie, chyba nie. - Ani ja - przytakna Deanna i znowu wzia listy do rki. - Z ich treci wynika, e zakochali si w sobie, kiedy byli modzi. Nie pisze nic o dzieciach, uczy nurkowani