Slołsity 04 2015

24
04 2015 nr 4/2015 (59) ISSN 2300-2387 EGZEMPLARZ BEZPŁATNY Kwartalnik miejski / dodatek: Kurier Kowarski Sloł sity Gazeta Kowarska Radosnych świąt Bożego Narodzenia oraz wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku życzy Rada Miejska oraz Burmistrz Bożena Wiśniewska / MAŁE JEST PIĘKNE: MARIAN PIASECKI I JEGO PARK / POCIĄG (DO) ZŁOTA / ŻYCIE W PODRÓŻY / KRONIKA PARAFIALNA

description

Slołsity i Kurier Kowarski - Numer Świąteczny

Transcript of Slołsity 04 2015

Page 1: Slołsity 04 2015

042015

nr 4/2015 (59) ISSN 2300-2387

EGZEMPLARZ BEZPŁATNYKwartalnik miejski / dodatek: Kurier Kowarski

SlołsityGazeta Kowarska

Radosnych świąt Bożego Narodzenia

oraz wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku

życzy Rada Miejska oraz Burmistrz

Bożena Wiśniewska

/ MAŁE JEST PIĘKNE: MARIAN PIASECKI I JEGO PARK/ POCIĄG (DO) ZŁOTA/ ŻYCIE W PODRÓŻY/ KRONIKA PARAFIALNA

Page 2: Slołsity 04 2015

2

SLOŁSITY GAZETA KOWARSKA kwartalnik miejskiRedakcja: Jacek Kunikowski (red. nacz.), Agnieszka Jakubik, Dariusz Kaliński, Zbigniew Piepiora, Andrzej Weinke,Ewa Kubarko-Lewandowska (dział reklam)Współpraca: Jerzy Jakubów, Roman Tryhubczak, Robert AndrzejewskiWydawca: Miejski Ośrodek Kultury, ul. Szkolna 2, 58-530 Kowarytel./fax: 75 718 25 77; e-mail: [email protected] Layout, skład komputerowy: Wojciech MiatkowskiOkładka: Marian Piasecki, fot. Paweł PerłowskiDruk: APLA Łomnica

SlołsityGazeta Kowarska

S L O Ł S I T Y / W I E Ś C I Z M I A S T A

NA WSTĘPIEW tym numerze kilkakrotnie wspominamy o Kinie za Rogiem, stało się ono inspiracją dla innych. Na kowarskim wzorowali się twórcy podobnego w Krzeszowie. Ko-warskie kino zostało też pokazane w Te-leekspresie przy okazji odbywającego się tu festiwalu. Kto jeszcze nie był na sean-sie – zachęcam. Repertuar na styczeń znajduje się wewnątrz numeru. Kino jest miniaturowe (w porównaniu do multi-pleksów), miniatury stały się tłem sukce-su Mariana Piaseckiego. Stworzony przez niego park jest jednym z najbardziej roz-poznawalnych miejsc na Dolnym Śląsku, świadczą o tym liczne nagrody, choć-by Dolnośląski Klucz Sukcesu. O par-ku i Marianie Piaseckim piszemy na stro-nach z lokalnym celebrytą. Latem media trąbiły o poszukiwaniach „złotego po-ciągu”. Odnalazł się on… w Kowarach. Nad Jedlicę trafił również niecodzienny podróżnik Janusz River. Na emeryturze postanowił objechać na rowerze świat. Podróżuje już 15 lat. W numerze przybli-żamy jego barwną sylwetkę.

Jacek Kunikowski

TRADYCYJNY BALW sobotę 21 listopada w Miejskim Ośrodku Kultury odbył się bal chary-tatywny, z którego dochód tradycyjnie przekazany zostanie na wakacyjny wy-poczynek dzieci z Koła Pomocy Dzie-ciom Specjalnej Troski w Kowarach.

Podczas balu udało się zebrać 7690 zł. W imprezie wzięły udział 82 osoby. Wśród gości była poseł Zofia Czernow i burmistrz Bożena Wiśniewska. Bale charytatywne, które organizuje Aneta Jenny i Kamila Pie-traszek słyną z doskonałej kuchni, bo gotu-ją na nich zawodowi kucharze. Na impre-zę jedzenie przygotowali: Jarosław Żmuda, Krzysztof Hornik i Marcin Iwański, kucha-rze pracowali za darmo. Również więk-szość produktów, które trafiły na stół ufun-dowali sponsorzy. Organizatorki są bardzo wdzięczne za zaangażowanie ludzi dobrej woli. Jednym z punków programu była au-kcja. Przyniosła ona 4045 złotych. Najhoj-niej licytowały małżeństwa: Ewa i Maciej Michella, Kamila i Bartłomiej Pietraszek oraz Agnieszka i Marek Zimmer. Dzięki im-prezie podopieczni Koła Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski będą mogli spędzić uda-ne wakacje. (jk)

sponsorzy:Sklep Zdrowa Rybka Piotr MiodowskiPKPS Kowary – ciastaHurtownia AGRO-HANDEL Sosnówka – mięsoKwiaciarnia BEA Beata JuziurczukMARO Sklep Mięsny Marzena Orłowska – wędlinyBAGIETKA PPHU GALPOL Mirosław Królak – wędlinyAgnieszka i Marek Zimmer – ser żółty, kosz ze zdrową żywnością

Fáilte IrelandWe wtorek 24 listopada w „Gościń-cu na Starówce” w Kowarach miało miejsce uroczyste otwarcie wystawy fotografii Jacka Mielcarka pt. „Fáilte Ireland”. Tytuł wystawy jest dwuję-zyczny. O ile słowo Ireland jest proste i zrozumiałe, o tyle słowo Fáilte pocho-dzi z celtyckiego języka Gaelic, który jest obecnie restytuowany w Irlandii i oznacza powitanie.

Autor wystawy „Irlandia wita” jest miesz-kańcem tego kraju od dłuższego czasu. Jego hobby to podróże i fotografia. Na zdjęciach zaprezentowano kilka miejsc, które Mielca-rek uznał za typowe dla Irlandii lub warte odwiedzenia.

Na fotografiach można zobaczyć m.in. Giant’s Causeway (Drogę Olbrzymów) – kilkadziesiąt tysięcy ciasno ułożonych ko-lumn bazaltowych, Glendalough z Ko-ściołem Św. Kevina (St. Kevin's Church – „Kitchen”) i The Round Tower, Klify Mo-her (Cliffs of Moher), płaskowyż Burren, półwysep Howth, czy las deszczowy strefy umiarkowanej.

Warto zauważyć, że uzupełnieniem wy-stawy była prelekcja slajdów. Fotografie były tłem do opowieści o dawnej i współ-czesnej Irlandii i Irlandczykach. Autor nie chciał tylko odpowiedzieć na pytanie: „Jak tam jest w tej Irlandii?”.

Wystawę „Fáilte Ireland” można oglądać za darmo w „Gościńcu na Starówce” w Ko-warach. Jest czynna codziennie w godzi-nach 12–18 do końca lutego 2016 roku.

Tekst i zdjęcia: Zbigniew Piepiora

fot. Jacek Kunikowski/ Pamięć Miasta Kowary 2015

Page 3: Slołsity 04 2015

3

R E K L A M A

ZAKŁAD POGRZEBOWY

OBOK URZĘDU MIASTA KOWARY,UL. 1 MAJA 9

Z 25-LETNIĄ TRADYCJĄ I DOŚWIADCZENIEM

OFERUJE WSZYSTKIM

MIESZKAŃCOM KOWAR I OKOLICPROFESJONALNĄ I KULTURALNĄ

POMOC W ORGANIZACJI POGRZEBU

KONTAKT CAŁODOBOWY

505 124 995

Najazd MikołajówW niedzielę 20 grudnia na placu przy ulicy Jagiellończyka

odbędzie się „naJazd Świętych MikołaJów” na kowary. Gwiazdą imprezy będzie występ grupy Robi Show. Impreza rozpocz-nie się o godzinie 15.00 występem dzieci z kowarskich szkół i przed-szkoli. O 17.00 zjawi się Święty Mikołaj, towarzyszył mu będzie po-kaz sztucznych ogni. W trakcie festynu sprzedawane będą kiełbaski, a dochód przekazany zostanie na organizację „Balu Karnawałowego na 5”. Będzie to integracyjna impreza dla pięciolatków. Podczas festy-nu czynne będą stoiska ze świątecznymi wyrobami: bombkami, choin-kami, ciastem, miodem. Organizatorzy przygotowali dla uczestników 500 czapeczek ze słodką niespodzianką w środku. (jk)

Budniki to dawna górska osada położona na północnym

zboczu Kowarskiego Grzbietu. Ma ona jedną charaktery-

styczną cechę. Przez 113 dni w roku nie zagląda tu słońce.

Nie pozwalają na to okoliczne szczyty, które po prostu zasłaniają dro-gę słonecznym promieniom. Od 2012 roku grupa Miłośnicy Budnik or-ganizuje imprezę – Pożegnanie Słońca. W tym roku odbyło się ono w sobotę 21 listopada. W kierunku osady pomaszerowały dwie gru-py turystów. Jedna wyruszyła z Karpacza, druga z Kowar, spotkały się one w centrum Budnik. Następnie Paweł i Krzysztof z grupy Miłośni-cy Budnik odczytali dawne legendy związane z tym miejscem. Na po-żegnanie słońca przybył również Wołogór, mityczny stwór mieszkają-cy na zboczach Wołowej Góry. Następnie nastąpiło wygaszenie lampy symbolizującej słoneczne światło. Pojawi się ono nad Budnikami po-nownie wiosną. Będzie to kolejna okazja do spotkania osób, którym podoba się urok położonego nad potokiem Malina miejsca. Powitanie Słońca odbędzie się w marcu 2016 roku. (jk)

Tuta miszka?Gdy na dworze panują złe warunki atmosferyczne, nie war-to ruszać na szlak. Siedząc w domu, można na przykład na moment przenieść się do świata „Gwiezdnych Wojen”. Nie trzeba od razu dać się opanować manii „Star Wars”, któ-ra spętała całą naszą planetę. Ot, w oczekiwaniu na kolej-ne epizody, warto sobie przypomnieć klasyczną trylogię gwiezdnej sagi.

I tak, oglądając „Powrót Jedi” (epizod 6), natrafiamy na polski ak-cent. Oto, Luke Skywalker powraca na swą ojczystą planetę Tato-oine, aby podjąć próbę ratowania swojego przyjaciela Hana Solo, który znajduje się w szponach groźnego gangstera Jabby. Gdy dwa roboty, C3PO i R2D2, wysłane przez Luka Skywalkera, próbują wejść do pałacu Jabby, pierwszy z nich zadaje pytanie w jakoby obcym (dla osób anglojęzycznych) języku: „Tuta miszka Jabba the Hutt?” („Tutaj mieszka Jabba the Hutt?”).

Warto zauważyć, że jest to pierwsze i jedyne pytanie wypowie-dziane po polsku w klasycznej trylogii „Star Wars”. Naszym zda-niem, może być porównywalne tylko z najstarszymi polskimi sło-wami, które odnajdujemy w „Księdze henrykowskiej”: „Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai” („Daj ać ja pobruszę, a ty poczywaj”). Księga ta została spisana przez opata Piotra w latach 1269–1273 jako wy-kaz dóbr opactwa Cystersów w Henrykowie, które zostało znisz-czone podczas najazdu Tatarów w 1241 roku. Obecnie jest prze-chowywana we wrocławskim Muzeum Archidiecezjalnym.

Robert Andrzejewski i Zbigniew Piepiora

S L O Ł S I T Y / W I E Ś C I

Przedświątecznie z sercemOkres przedświąteczny to czas zakupów, między innymi

prezentów. Najbardziej cieszą prezenty niepowtarzalne.

Można było takie nabyć podczas Kiermaszu Świątecznego,

który odbył się 13 grudnia w Miejskim Ośrodku Kultury.

Popularnością cieszyły się wyroby rękodzielnicze. Zakupy można było uroz-maicić konsumpcją wypieków przygotowanych przez wolontariuszy z koła miejskiego Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Dochód z akcji zostanie przeznaczony na organizację spotkania wigilijnego dla podopiecznych koła. Poza tym, że samotni i najubożsi kowarzanie będą mieli okazję spotkać się i zjeść wspólnie świąteczny posiłek, dostaną również świąteczny prowiant na wigilijny stół. (jk)

POŻEGNANIE SŁOŃCA

Page 4: Slołsity 04 2015

4

ZAPRASZA

Miejski Ośrodek Kultury w Kowarach, ul. Szkolna 2 Rezerwacja biletów: biuro MOK tel. 75 718 25 77, [email protected], facebook: Kino za Rogiem Kowary. Istnieje możliwość odpłatnego pobytu dziecka (5+) pod opieką w Sali Zabaw PLAYLAND w trakcie seansu (12 zł).

DLA DOROSŁYCHSOBOTA 2.01.16, GODZ. 18.00 „BOŻE NARODZENIE” (2005) Bel-gia, Francja, Niemcy, reż. Christian Carion, dramat wojenny, historycz-ny, 1godz. 50 min, od lat: 12CZWARTEK 7.01.16, GODZ. 18.30 „GOŁĄB PRZYSIADŁ NA GA-ŁĘZI I ROZMYŚLA O ISTNIENIU” (2014) Francja, Niemcy Norwe-gia, Szwecja, reż. Roy Andersson, dramat, komedia, 1 godz. 41 min.SOBOTA 9.01.16, GODZ. 18.00 „MARLEY” (2012), USA, Wielka Bryta-nia, reż. Kevin Macdonald, dokument. biograficzny, muzyczny, 2 godz. 19 min, od lat 12CZWARTEK 14.01.16, GODZ. 18.30 „MAMA” (2014), Kanada, reż. Xa-vier Dolan, dramat, 2 godz. 20 min.SOBOTA 16.01.16, GODZ. 18.00 „LEWIATAN” (2014), Rosja, reż. An-drey Zvyagintsev, dramat, 2 godz. 20 min,CZWARTEK 21.01.16, GODZ. 18.30 „LATO W PROWANSJI” (2014) Francja,, reż. Rose Bosch, komedia, 1 godz. 39 min, od lat: 12SOBOTA 23.01.16, GODZ. 18.00 „MAMA” (2014), Kanada, reż. Xavier Dolan, dramat, 2 godz. 20 min, od lat: 16CZWARTEK 28.01.16, GODZ. 18.30 „OBIETNICA” (2014) Polska, Da-nia, reż. Anna Kazejak, dramat, 1 godz. 33min, od lat: 16SOBOTA 30.01.16, GODZ. 18.00 „PORWANIE” (2012), Dania, reż. To-bias Lindholm, thriller, 1 godz. 39 min, od lat: 12

DLA DZIECISOBOTA 2.01.16GODZ. 16.00, „UWOLNIĆ MIKOŁAJA” (2014) USA, Wielka Bryt., ko-media, reż. Christopher Smith, 1 h 42’, od lat: 7CZWARTEK 7.01.16, GODZ. 16.30 „RENIFER NIKO RATUJE BRATA” (2012) Dania, Niemcy, animacja, reż. Kari Juusonen, 1 h 13’, od lat: 7SOBOTA 9.01.16, GODZ. 16.00, „GDZIE JEST GWIAZDKA” (2012)Norwegia, fabularny, familijny, reż. Nails Gaup, 1 h 20’, od lat: 7CZWARTEK 14.01.16, GODZ. 16.30, „RENIFER NIKO RATUJE ŚWIĘ-TA” (2008) Dania, Niemcy, animacja, reż. Kari Juusonen, 1 h 10’, od lat: 7SOBOTA 16.01.16, GODZ. 16.00, „RENIFER NIKO RATUJE BRATA” (2012) Dania, Niemcy, animacja, reż. Kari Juusonen, 1 h 13’, od lat: 7CZWARTEK 21.01.16, GODZ. 16.30, „UWOLNIĆ MIKOŁAJA” (2014)USA, Wielka Bryt., komedia, reż. Christopher Smith, 1 h 42’, od lat: 7SOBOTA 23.01.16, GODZ. 16.00 „KRÓLOWA ŚNIEGU 2” (2014)Rosja, familijny, przygodowy, reż. Alexey Tsitsilin, 1 h 15’, od lat: 5CZWARTEK 28.01.16, GODZ. 16.30 „GDZIE JEST MIKOŁAJ” (2013)Holandia, fabularny, familijny, reż. Lourens Blok, 1 h 20’, od lat: 7SOBOTA 30.01.16, GODZ. 16.00 „KRÓLOWA ŚNIEGU” 2012 Rosja, familijny, przygodowy, reż. M. Swiesznikow, 1 h 15’, od lat: 5

WERNISAŻ Z KONTROWERSJĄ

Od Jubileuszu 500-lecia kowar organizowane są wy-stawy dzieł MieJscowych twórców. Prezentowane

tam prace tworzą tak uznani artyści, jak i ci początkujący, którzy swoją przygodę ze sztuką dopiero zaczynają. Organizatorzy nie stawiali żadnych barier. W tym roku swoje prace zgłosiło ponad 40 osób, a sięgają one do różnorodnych form artystycznego przekazu. Podczas wernisażu, który odbył się w piątek 13 listopada najwięk-szym zainteresowaniem widzów cieszył się fotograficzny tryptyk autorstwa Łukasza Lewkowicza. Wykonana przez niego praca dla jednych widzów była ideologiczną prowokacją, dla innych ducho-wym obnażeniem autora, ale nikt nie przechodził wobec niej obo-jętnie. Swoją twórczość, tradycyjnie już, zaprezentowali oczywi-ście uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej w Kowarach oraz wielu innych. Już teraz zachęcamy do udziały w wystawie „500+3” planowanej na jesień przyszłego roku.

Festiwal za rogiemW Kowarach odbył się drugi już festiwal filmowy.

Po przeglądzie obrazów dla dzieci przyszedł czas na Lwy

Cezary Oscary – tak nazywa wspo-mniany festiwal. Organizatorem im-prezy była sieć Kino za Rogiem, Na-rodowe Centrum Kultury oraz Kultura Dostępna. Podczas ogólnopolskiej im-prezy, która odbywała się od 3 do 5 grudnia wyświetlono pięć filmów, lau-reatów największych festiwali. Kowar-ska publiczność największe zaintere-

sowanie wykazawała filmem Łukasza Palkowskiego „Bogowie”. Otwierająca festiwal, nakręcona w 2014 roku, opowieść o dokto-rze Zbigniewie Relidze ściągnęła do „Kina za Rogiem” nadkomplet widzów. Duża w tym zasługa obsady aktorskiej, Tomasz Kot, Piotr Głowacki oraz Szymon Piotr Warszawski na medal wywiązali się z zadania. Zainteresowaniu filmem pomogła też osobowość głów-nego bohatera. Doktor Religa dokonał cudu w komunistycznej rze-czywistości, postawił na swoim i przeprowadził operację prze-szczepu serca. Godnym polecenia festiwalowym filmem jest obraz Roya Anderssona „Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu”. Film zadaje proste pytanie: kim właściwie są ludzie? W podobnym czasie na kinowe ekrany weszło kilka produkcji ze słowem mama w tytule. Jeden z nich to nawet horror. Podczas festiwalu wyświe-tlana była „Mama” Xaviera Dolana. Nie był to horror a pełna emocji opowieść o międzyludzkich relacjach. Podczas imprezy można było również zobaczyć oparty na faktach film Steve McQuenna „Znie-wolony. 12 years a slave” oraz „Lewiatana” Andrieja Zwiagincewa. (jk)

Poszli w ślady Kowarza przykładeM kowar koleJne kino za rogieM powstało w krze-szowie. Jest ono bardzo podobne do tego nad Jedlicą. Identyczne są fotele, które pochodzą z Teatru Muzycznego Capitol we Wro-cławiu. Otwarcie Kina za Rogiem w Krzeszowie planowane jest 5 stycznia 2016 r. (jk)

Page 5: Slołsity 04 2015

5

S L O Ł S I T Y / K U L T U R A

Jej celem było uchwycenie w obiektywie aparatu fotograficznego obecnego obrazu miasta. Zapisu, który zapewne za kilka lat będzie miał wartość historyczną. W sobo-tę 14 listopada kilkanaście osób ruszyło na fotograficzne łowy po mieście nad Jedlicą. Efekt pracy można było zobaczyć już dzień później podczas wernisażu wystawy „Pa-mięć Miasta”. Większość z fotografujących zdecydowało się na przedstawienie Kowar w technice czarno-białej. Na zdjęciach ko-warzanie mogli rozpoznać miejsca dobrze sobie znane, jak i takie, które zaskakiwały. Przykładem na to może być kwietnik uloko-wany w zdemontowanej umywalce. Znaj-duje się on na jednym z kowarskich podwó-rek. Organizatorzy akcji zapowiadają jej kolejne edycje. Miasta zmieniają się podob-nie jak ludzie. Takie inicjatywy jak „Pamięć Miasta” pozwala te zmiany zarejestrować.

(jk)

Podziękowanie i wyrazy szacunku dla Sa-lonu Optycznego FOKUS w Kowarach za

wrażliwość, dobre serce, hojność i profesjo-nalizm. Dzięki Państwu świat stał się lepszy i ładniejszy! Dziękujemy!Kinga z mamą oraz pracownicy MOK Kowary

Redakcja Gazety Kowarskiej Slołsity poleca Salon Optyczny FOKUS w Kowarach. Profe-sjonalizm, miła, fachowa i cierpliwa obsługa, szeroki zakres usług oraz duży wybór opra-wek okularowych. FOKUS to przyjazne miej-sce, gdzie klient traktowany jest indywidual-nie i po ludzku. Stawiamy gazetowego LAJKA i polecamy serdecznie!

Redakcja Gazety Kowarskiej Slołsity

PÓŁKOLONIE ZIMOWE W MOK-u

Miejski Ośrodek Kultury zaprasza dzieci w wieku szkolnym (1–6 kla-sa) na półkolonie podczas ferii zimo-wych. Zajęcia odbywać się będą od poniedziałku do piątku w terminie od 1 do 14 lutego 2016 roku, w go-dzinach od 11.00 do 14.00.Ilość mejsc ograniczona, konieczne wcześniejsze zapisy.W ramach półkolonii planowane są cztery seanse w Kinie za Rogiem płat-ne po 5 zł za seans (w sumie 20 zł). Projekcje filmowe są integralną czę-ścią zajęć. Pozostałe zajęcia są bez-płatne.Zapraszamy serdecznie! Informacje i zapisy: biuro MOK, tel 75 718 25 77.

PAMIĘĆ MIASTAStowarzyszenie Jeleniogórska Strefa Fotografii oraz MOK wspólnie

zorganizowali akcję skierowaną do miłośników fotografii.

fot.

Krz

yszt

of G

olke

/ Jel

enio

górs

ka S

tref

a Fo

togr

afii

Page 6: Slołsity 04 2015

6

S L O Ł S I T Y / W Y W I A D Z C E L B R Y T Ą

Kowarki Park Miniatur to obecnie jedna z największych atrakcji turystycznych Dolnego Śląska. Jest to miejsce, które wciąż się rozwija. Po powstaniu park przyciągał precyzyjnie wykonanymi modelami zabytków historycznych, dziś poza tym jest tu zaplecze gastronomiczne, w okresie letnim miej-sce zabaw dla najmłodszych. Marian Piasecki zapowiada, że ostatniego słowa jeszcze nie powiedział. Na przyszły sezon szykowana jest kolejna niespodzianka.

Sentyment młodości

Nasz celebryta nie jest rodowitym kowarzaninem. Pochodzi z Karpa-cza, ale z Kowarami związany był od młodości.– Moi rodzice pracowali w Kowarach, mama w kinie Orzeł, potem w tym, które istniało w domu kultury – mówi Marian Piasecki – ojciec był ajentem stacji benzynowej. W młodości często więc tu bywałem, miałem wielu przyjaciół, wiele znajomości utrzymuję do dziś.

Trudny wybór

W latach 80. Marian Piasecki wyjechał z kraju do Berlina Zachod-niego. W czasach „komuny” była to szansa na zapewnienie sobie spokojnego i dostatniego życia. Dzisiejszy właściciel parku minia-tur pracował w przemyśle energetycznym. Był fachowcem od za-bezpieczeń w elektrowniach atomowych. Po tragedii w Czarnoby-lu zmniejszyło się w Europie zainteresowanie energetyką jądrową. Przestali być też potrzebni fachowcy z tej branży.

MAŁE JEST PIĘKNE

W tej rubryce staramy się przedstawiać niebanalne osoby, które przyczyniły się do tworzenia wizerunku miasta. Niekiedy są to artyści, niekiedy ludzie biznesu. Celebrytą w tym numerze jest MARIAN PIASECKI – pomysłodawca i właściciel Parku Miniatur i Zabytków Dolnego Śląska. Z jego inicjatywy powstał w Niechorzu park pomniejszonych w skali 1:25 latarni morskich.

– W konsekwencji straciłem pracę – mówi Marian Piasecki – wróci-łem do Polski, chciałem dalej być aktywny i jakoś zagospodarować godziwą odprawę.Piasecki postanowił wrócić do Karpacza. Tu mieszkała jego matka, czuł, że potrzebowała jego obecności.– Miałem prawie trzydzieści pomysłów na życie – mówi nasz cele-bryta. – Zdecydowałem się na budowę parku, który przybliżałby gościom historię regionu Kotliny Jeleniogórskiej oraz mnogość kul-tur, która tę historię tworzyła.

Kowary wygrały z Karpaczem

W pierwotnych założeniach Park Miniatur miał powstać w centrum Karpacza.– Nie dostrzegałem przychylności tamtejszych władz, ani burmi-strza, ani radnych, dlatego musiałem szukać innego miejsca – mówi Piasecki.Miniatury powstawały zaś w Kowarach, w jednej z zaadaptowanych do tego celu hal dawnej „dywanówki”. Pan Marian postanowił za-ryzykować i swoją atrakcję turystyczną zlokalizować w pobliżu pra-cowni. Poprzemysłowy teren nie łatwo było przekształcić i zaadop-tować do nowych zadań.

Otwarcie „na wyjeździe”

Dziś mało kto pamięta otwarcie parku z miniaturami. Wydarzenia miało miejsce, używając gwary piłkarskiej, „na wyjeździe”. Nastą-

Page 7: Slołsity 04 2015

7

S L O Ł S I T Y / W Y W I A D Z C E L B R Y T Ą

piło ono jednak w 2003 roku w blasku fleszy filmowego festiwalu, chodzi o Festiwal Polskich Komedii Filmowych w Lubomierzu. Być może otwarcie miało wymiar symboliczny. Lubomierz uchodzi za najmniejsze miasto w Polsce, a ideą parku była prezentacja miniatur. Olgierda Poniźnika, byłego posła pochodzącego z Lubomierza, któ-ry festiwal polskiej komedii wymyślił, Marian Piasecki ceni do dziś. Warto wspomnieć, że wtedy zaprezentowano publiczności kilkana-ście eksponatów, dziś jest ich 46. Zanim park zadebiutował przed szerszą publicznością, miniatury były budowane przez trzy lata.

Park jak magnes

Nie wszyscy kowarzanie odwiedzili park miniatur. Obiekt zwiedza-ło jednak wielu znanych gości. W październiku miniatury oglądała Ilona Antoniszyn-Klik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospo-darki. Pojawiali się tu również artyści. Wśród gości był między in-nymi wokalista Szymon Wydra. Mnogość zminiaturyzowanych bu-dowli o charakterze sakralnym przyciąga również duchownych i to różnych wyznań. Miniatury, i to jak powstają, oglądał trzeci po Da-lajlamie dostojnik tybetański – Czongtul Rinpoche.

Nie tylko pałace

Po sukcesie kowarskiego parku z zabytkami Marian Piasecki po-stanowił zrobić kolejny krok. W jego pracowni powstały miniatu-ry latarni morskich na polskim wybrzeżu Bałtyku. Park powstał w Niechorzu. Władzom gminy spodobała się idea. Miniatury wy-produkowane w Kowarach zadomowiły się w pobliżu górującej nad otoczeniem „latarni matki” w oryginalnych proporcjach.– Produkcja miniatur latarni morskich była jedną z szans na zapew-nienie miejsc pracy dla modelarzy – mówi Marian Piasecki – to na-prawdę dobrzy fachowcy, którzy ukończyli szkołę rzemiosł arty-

stycznych, cenię ich zaangażowanie i wysiłek wkładany w pracę.W tym miejscu trzeba wyjaśnić, że Park Miniatur w Kowarach stra-cił zdolność rozrostu, po prostu brakuje już miejsca na kolejne eks-ponaty. Miniatury okazały się zbyt… duże.

Nowe wyzwania

Park Miniatur to nie tylko modele obiektów architektonicznych. W tym roku w sąsiedztwie parku powstała kolejna atrakcja – ba-wialnia zamkowa. To raj dla najmłodszych, dzieciaki mogą cały dzień skakać na dmuchanych zamkach. W tym czasie rodzice piją kawę, jedzą deser lub burgery, które – jak zapewnia Marian Piasec-ki – wykonane są z najwyższej jakości wołowiny. Na przyszły sezon Marian Piasecki zapowiada powstanie nowego obiektu w komplek-sie atrakcji. Będzie on dedykowany dla starszych dzieci. Ciekawost-ką jest to, że planowana inwestycja nawiązuje do nazwy przełęczy Wichrowa Równia, która oddziela Karkonosze od Rudaw Janowic-kich. Możemy zdradzić, że nad parkiem pojawią się latawce. War-to wspomnieć, że kowarzanie płacą za wstęp mniej niż przyjezdni.

Fundator drogi

Marian Piasecki zrealizował również inwestycję dla miasta. Sfinanso-wał budowę drogi z ulicy Klonowej do parku miniatur. Park mógłby się bardziej rozwijać, gdyby miał pewność, że będzie mógł użytko-wać dzierżawiony od miasta teren, na którym znajduje się bawialnia.– Mam pomysł stworzenia strumienia z mostkami, który płynąłby przez teren bawialni – mówi Marian Piasecki – ale dzierżawę mam tylko na trzy lata.Właściciel parku oczekiwałby od radnych, że w porę zmienią miej-scowy plan zagospodarowania przestrzennego i kowarskie minia-tury oraz towarzyszące mu atrakcje będą mogły się rozrastać.

tekst Jacek Kunikowski, fotografie Paweł Perłowski

Page 8: Slołsity 04 2015

8

S L O Ł S I T Y / Ś L A D A M I H I S T O R I I

Firma cateringowa Justyna Iwańska

oferuje domowe obiady od 10 złnowość pizza z pieca

dowóz na telefon

codziennie w godzinach 12°°–22°°

Oferujemy:– organizacja imprez plenerowych,

– świąteczne wyroby garmażeryjne,– chrzciny, komunie (wszystko w domu u klienta),

– usługi gastronomiczne,– doradztwo, szkolenie.

75 61 61 656 lub 667 635 511Szkoła Podstawowa nr 3, Kowary ul. 1 Maja 72

R E K L A M A

Legendarny złoty pociąg został odnaleziony. Na dokładkę z pełną załogą pancernego pociągu. Jeden z wagonów wypełniony był skrzyniami ze sztabkami złota. Pozostałe wagony to uzbrojenie militarnego wehikułu. Skład odnalazł się w tune-lu, w pobliżu zamku Książ, choć precyzyjniejsze będzie określenie, że chodziło o jego miniaturę.

Znaleziska dokonano w w mieście Kowary, a dokładnie w Par-ku Miniatur Zabytków Dolnego Śląska. Pociąg (jak większość

eksponatów w parku) pomniejszony został w skali 1:25. W kowar-skiej atrakcji turystycznej kolejowy skład okrąża miniaturę zamku Książ. Miniatura to niezbyt precyzyjne słowo. W kowarskim par-ku to najbardziej okazały eksponat. Jego ogrom wzbudza podziw wśród zwiedzających.

– Byłam tam, ale dopiero tu dostrzegam ogrom budowli – mówi tu-rystka z Poznania – całości obiektu nie dało się ogarnąć na miejscu.

Przez wakacyjne miesiące głośno było o rzekomym odnalezieniu w Sudetach pociągu ze złotem zrabowanym przez nazistów. Nie jest to pierwsza gorączka złota, jaka wybuchła na Dolnym Śląsku. Nie brakuje osób, które są przekonane, że taki pociąg mógł skoń-czyć swój kurs w okolicach Kowar.

Gdy powstawał ten tekst media prześcigały się w spekulacjach, gdzie dokładnie ów tajemniczy pociąg pancerny (ze skarbami na pokładzie) został ukryty i jakie kosztowności znajdują się w jego wagonach, mało kto zadawał sobie pytanie, czy taki konwój wyje-chał z Wrocławia do Wałbrzycha, a tym bardziej czy dokądkolwiek dotarł. Latem okolice Wałbrzycha oblegane były przez żądnych sensacji reporterów i poszukiwaczy błyszczących kosztowności. Nie każdy jednak wie, że na Dolnym Śląsku można jednak trafić na złoto, które stworzyła sama natura. Już we wczesnym średnio-wieczu w okolicach Złotoryi rozwinęło się górnictwo złota. Kru-szec ten można znaleźć tam do dziś. Największy samorodek znale-ziony w 2001 r. w okolicy Złotoryi to okaz o masie 4,47 g. Ocenia się, że obecnie rocznie w okolicach miasta ze złotonośnych pia-sków wypłukuje się około pół kilograma złotego piasku. Położo-ne nad Kaczawą miasto dzięki złożom cennego kruszcu ma status najstarszego miasta w Polsce. Prawa miejskie osadzie nadał w roku 1211 książę Henryk I Brodaty. Złotoryja ma więc dłuższą historię, niż mylnie uważany za najstarszy, Kalisz. Ciekawostką jest, że klę-ska żywiołowa, czyli powódź tysiąclecia z 1997, rozbudziła nad Ka-czawą na nowo sen o złocie. Wezbrany nurt rzeki odkrył dla po-szukiwaczy nowe stanowiska. Tamta powódź spłatała również makabryczne figle. Pod górą Świętego Mikołaja w Złotoryi można zwiedzać dawne sztolnie. Na górze obecnie znajduje się cmentarz, woda spowodowała, że niektóre z trumien wraz z zawartością zo-stały wypłukane do odwiedzanych przez turystów podziemnych tras wycieczkowych.

Pociąg (do) złota

Page 9: Slołsity 04 2015

9

S L O Ł S I T Y / Ś L A D A M I H I S T O R I I

Gorąco zapraszamy do restauracji

ZAJAZD PRZYWODZIE na przepyszne dania kuchni polskiej

ZAJAZD PRZYWODZIE, 58-530 Kowary, ul. Rzemieślnicza 1Be-mail: [email protected]

tel. 667 221 624, tel. 667 221 628

IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE s KOMUNIE CHRZCINY s URODZINY s STYPY

KOMPLEKSOWA ORGANIZACJA IMPREZ U KLIENTA (catering wraz nakryciem)

Złote bractwoNa bazie tradycji w Złotoryi powstało Polskie Bractwo Kopaczy Złota. Zajmuje się ono między innymi organizowaniem zawodów w płukaniu złota, bo jest to swego rodzaju sportowa konkurencja, w której odbywają się nawet mistrzostwa świata, największą sławą w tej dyscyplinie cieszą się zawodnicy z Australii. Bractwo ze Zło-toryi produkuje również specjalne miski do wypłukiwania z piasku złotych bryłek.

Złoty Stok

Kolejnym ośrodkiem w Sudetach, który zaistniał dzięki żółtemu kruszcowi jest znajdujący się na krańcach Dolnego Śląska Złoty Stok. Podobnie jak w Złotoryi historia górnictwa rozpoczęła się jeszcze w średniowieczu. Jednak mało kto wie, że cenny kruszec wydobywano do lat 60. XX wieku, po czym sztolnie zostały za-lane. W końcowym okresie działalności kopalnia w Złotym Stoku przynosiła roczny urobek na poziomie 20–30 kilogramów. Szacu-je się, że na przestrzeni całego okresu górniczej działalności wydo-byto w Złotym Stoku ok. 16 ton czystego złota. Dziś miejscowość czerpie ze „złotej” tradycji.

Złota góra

Dziś media donoszą o pociągu ze „złotem Wrocławia”, który spo-czywa gdzieś w okolicach Wałbrzycha. Nie jest to pierwszy rzeko-my taki skarb. W drugiej połowie lat 90–tych pociągu ze skarbami III Rzeszy szukano pod górą Sobiesz. Wznosi się ona pomiędzy Pie-chowicami, a Sobieszowem (administracyjnie to teren Jeleniej Gó-rze). Pracami kierował poszukiwacz skarbów Władysław Podsibir-ski. Był przekonany, że odnajdzie złoto z wrocławskich banków, które Niemcy chcieli ukryć przed nadciągającymi zagonami armii Stalina. Jedyne co udało się wydrzeć z ziemi to dwie zardzewiałe łopaty. Poszukiwacz zamierza jednak w przyszłości eksplorować wnętrze góry, liczy że pociąg wciąż tam tkwi i czeka na odkrycie. Jeśli chodzi o teren kotliny jeleniogórskiej wojenne trofea łatwiej było ukryć w miejscach, gdzie już były sztolnie, niż drążyć pod-ziemne korytarze od początku. W okolicach Kowar podziemnych sztolni nie brakowało. Poza tym linia kolejowa do Kamiennej Góry wiodła wieloma wąwozami i wybudowanie podziemnej skrytki nie stwarzało zbyt wielu problemów technicznych. Wystarczyło tylko zamontować tymczasową bocznicę kolejową.

Z powrotem na ziemię

W tym miejscu wypada ostudzić emocje, które rozpala złoto. U schyłku II Wojny Światowej III Rzesza drżała w posadach. Centra przemysłowe położone na zachodnich terenach Niemiec były sys-tematycznie nękane nalotami dywanowymi aliantów, ze wschodu nacierały armie Żukowa i Koniewa. Liczyła się każda sztuka broni. Dowódca, który kazałby zakopać pod ziemią opancerzony pociąg, pewnie by pod ziemię trafił z ołowianą kulką w głowie za sabotaż. Dla upadających Niemiec w maju 1945 roku większe miała znacze-nie stal oręża niż pełne magii złoto.

Magia złota

Złoto od wieków rozpalało wyobraźnię, symbolizowało władzę i bo-gactwo. Za najstarsze złoto świata uważa się odkryte na cmenta-

rzysku pod Warną, złote przedmioty o masie 6 kg z epoki neolitu. Znalezisko to znajduje się w muzeum bułgarskiego klasztoru Aładż. Natomiast w Bangkoku w Tajlandii znajduje się wykonany z czy-stego kruszcu posąg Buddy, waży on 5,5 tony i jest wart ponad 50 mln dolarów. To najdroższy obiekt kultu religijnego na świecie. W historii ludzkości znanych jest kilka słynnych „gorączek złota”, począwszy od drugiej wyprawy Krzysztofa Kolumba do Amery-ki. Ostatnia trwa właśnie pod Wałbrzychem. Czy kiedyś przeniesie się w okolice Kowar?

Jacek Kunikowski

R E K L A M A

Page 10: Slołsity 04 2015

10

R E K L A M A

Jedyny kontynent, na którym podróżnik nie postawił stopy to Australia. Zaległości zamierza jednak nadrobić i to być może już w przyszłym roku. W tym roku postanowił objechać na

około Polskę. W czerwcu podróż rozpoczął w Gdańsku. Jesienią dotarł na Dolny Śląsk. W Karkonoszach zamierzał zatrzymać się w Karpaczu. Karpacz, choć mniejszy od Kowar, okazał się zbyt tłoczny i zadymiony. Takich klimatów rowerowy turysta nie lubi. W ten sposób Janusz River znalazł się w Kowarach. Miasto spodo-bało mu się już od pierwszego spojrzenia. Podróżnik zrobił wraże-

nie na burmistrz Bożenie Wiśniewskiej. Pomogła mu ona znaleźć zakwaterowanie, zasponsorowała również obiady w jednej z ko-warskich restauracji. Podróżnik zbliża się do osiemdziesiątki, jest nie tylko aktywny fizycznie, ma również duszę gawędziarza.

Noclegi pod chmurką

Janusz River nie dba o wygodę, gdy pozwalają na to warunki at-mosferyczne, śpi pod gołym niebem. Dachu nad głową szuka jedy-

ŻYCIE W PODRÓŻY

Kowarami można się zachwycić, przekonał się o tym podróżnik Janusz River Strzelecki, który od piętnastu lat przemierza świat na rowerze. W tym czasie odwiedził blisko 150 krajów i pokonał 200 tysięcy kilometrów. Na początku października zawitał również do Kowar.

Choć Janusz River nie ścigał się w kolarskich peletonach, w pełni zasługuje na tabliczkę w alei gwiazd kolarstwa

S L O Ł S I T Y / R O W E R O W I E C

Page 11: Slołsity 04 2015

11

S L O Ł S I T Y / R O W E R O W I E C

nie, gdy zanosi się na deszcz. Nie oczekuje wiele, zazwyczaj wy-starcza wiejska świetlica. Będąc w Kowarach burmistrz Bożena Wiśniewska znalazła mu nocleg w prawdziwym pałacu, w siedzibie Związku Gmin Karkonoskich w Bukowcu. Podróżnik spał jednak w śpiworze i na podłodze.

– Staram się żyć skromnie, na dzień podróży przeznaczam rów-nowartość trzech dolarów – mówi River – spotykam się z dużą życzliwością ludzi, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, tam zawsze mogę liczyć na pomoc samorządowców lub lokalnej spo-łeczności. W miejscach, które odwiedza rowerzysta spotyka się z młodzieżą lub seniorami i opowiada o swoich przygodach.

Przygody na trasie

Podróże kształcą, brzmi popularne powiedzenie, ale czasem by-wają niebezpieczne. Uczą również funkcjonowania w niecodzien-nych sytuacjach. Podczas podróży po Dalekim Wschodzie River doprowadził do sporu dyplomatycznego pomiędzy Moskwą a To-kio. Okazało się, że nie jest możliwa przeprawa pomiędzy rosyj-ską wyspą Sachalin a japońską Hokkaido. To skutek nie zażegnane-go od zakończenia II wojny światowej sporu o kilka wysepek. Oba kraje do dziś nie podpisały traktatu pokojowego. Dreszcz emocji nie jest uczuciem obcym dla podróżnika.

– Na Filipinach kilkakrotnie byłem zatrzymywany przez patrole z kałasznikowami – mówi Janusz River – pierwsze pytanie, jakie pa-dało, to skąd jestem, gdy odpowiadałem, że z Polski, to puszcza-li mnie wolno.

Filipińczycy wciąż kojarzą nasz kraj z papieżem – Polakiem, a że sami są katolikami, to zazwyczaj wystarczało, by zwrócona była mu wolność. Niebezpiecznie było również na Kaukazie.

– Pomagały wycinki prasowe, z których wynikało, że podróżuję po całym świecie – mówi River – udało mi się przejechać przez ogarnięty walami Dagestan, pomocy udzielały mi obie strony konfliktu.

Niespokojna emerytura

Janusz River postanowił wyruszyć w podróż dookoła świata z chwilą przejścia na emeryturę.

– Olśnienie przyszło 30 grudnia 1999. Pamiętam dokładnie ten dzień: siedziałem na tarasie mojego domu z widokiem na Adriatyk, jadłem spaghetti, patrzyłem na zachód słońca i przeglądałem ga-zetę – mówi podróżnik. – Pomyślałem, że mógłbym dokonać cze-goś, co dotychczas nie udało się nikomu, objechać na rowerze cały świat.

Dzień później nasz rozmówca odwołał bal sylwestrowy i udał się do sklepu rowerowego. Wybrał wehikuł solidny, taki „nie gniotsa, nie łamiotsa”, do tego dokupił dwie sakwy na podróżny bagaż. Był gotowy na rozpoczęcie przygody życia.

Sport i muzyka

Zanim bohater naszego tekstu wybrał się w podróż, wiódł rów-nież ciekawe życie zawodowe. W latach 80. wyjechał z Polski, wy-brał Egipt. Potem przeniósł się do słonecznej Italii. Pracował jako impresario w branży muzycznej i sportowej. Przekonuje, że jest autorem tekstu piosenki „Frontiera”, która w 1984 roku wygra-ła festiwal w Sopocie. Podróżnik przybrał nazwisko River, właśnie gdy osiedlił się w Italii, Włosi po prostu łamali sobie język wyma-wiając zbyt polsko brzmiące nazwisko – Strzelecki.

Droga do RioPo okrążeniu Polski nasz rozmówca zamierza pojechać na Bliski

Wschód. Choć powszechnie uważa się, że to region niebezpieczny, Janusz River wierzy w swoje szczęście, a będąc w Egipcie nauczył się arabskiego. Przez lata podróży nie miał żadnych przykrych zda-rzeń. Podróż dookoła świata zamierza ukończyć w Brazylii pod-czas inauguracji przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich.

Jacek Kunikowski

NOWY SKLEP MOTORYZACYJNY „MIX” ZAPRASZA

Sprzedaż części nowych i używanychczynne pn.– pt. 9°°– 17°°; sob. 9°° – 14°°

Kowary, ul. 1 Maja 92, tel. 606 225 712; 600 321 466

R E K L A M A

Page 12: Slołsity 04 2015

12

S L O Ł S I T Y / K R O N I K A

W roku 2015 sakramentalny związek małżeński zawarli:

1. Arkadiusz Iwanowski I Ewa Kocimska 31.01.20152. Czesław Mroziński I Teresa Dzika 07.02.20153. Jarosław Charoński I Anna Cukierda 05.04.20154. Tomasz Pęcherczyk I Aleksandra Grzelak 10.01.20155. Jacek Dziugiewicz I Izabela Księżyk 29.05.20156. Damian Irodenko I Agnieszka Jończak 06.06.20157. Michał Urbański I Dominika Liana 27.06.20158. Dawid Gajos I Katarzyna Borowiecka 27.06.20159. Sebastian Tylek I Aniela Idem 01.08.201510. Jan Rüttinger I Marzena Kowalska 15.08.201511. Łukasz Szlendak I Joanna Tustanowska 22.08.201512. Sebastian Surmacz I Agnieszka Korwin-Piotrowska 22.08.201513. Radosław Cobiak I Aneta Piotrowska 29.08.201514. Piotr Wójcik I Elżbieta Gulak 29.08.201515. Andrzej Nowak I Renata Kochanowska 10.10.2015

Kiedy dni nieubłagalnie stają się krótkie, a chłód coraz bardziej nam doskwiera, już na horyzoncie jawią się zapowiedzi dni świąt Bożego Narodzenia.Kościół do tego wyjątkowego Dnia Przyjścia naszego Pana i Boga przygotowuje nas przez spotkania z innymi przychodzącymi.Przychodzi Archanioł do Maryi, aby obwieścić Jej Dobrą Nowinę.Przychodzi anioł do Józefa, aby w trosce i niepewności, przynieść mu spokój i pociechę.Przychodzi anioł do Zachariasza, aby objawić Bożą pomoc, kiedy już wszystko inne zawiodło.Przychodzi Maryja do Elżbiety, aby cieszyć się z nią radością i pomóc swej krewnej będącej w potrzebie.Przychodzi wreszcie Bóg, a Jego przyjście jest źródłem wiary, nadziei i miłości.Przychodzi Bóg, aby uczyć życia sprawiedliwego, roztropnego, gotowego stawić czoło wszelkim przeciwnościom i gotowego do wstrzemięźliwości.W związku z tym i my życzymy Tobie, aby w tym nadchodzącym Nowym Roku nie brakowało Ci takich przyjść.Przyjść zwiastunów dobrych nowin.Przyjść przynoszących spokój i pociechę w chwilach troski i niepewności.Przyjść Boskiej pomocy, gdy wszystko inne już zawiedzie.Przyjść ludzi, z którymi można dzielić swą radość, i niosących pomoc w potrzebie.Przyjścia Boga z darem wiary, nadziei i miłości.Wreszcie przyjścia Boga uczącego życia sprawiedliwego, roztropnego, gotowego stawić czoło wszelkim przeciwnościom i wstrzemięźliwego.

Franciszkanie z Kowar

Page 13: Slołsity 04 2015

13

S L O Ł S I T Y / K R O N I K A

1. Antoni Rudnicki 2. Dawid Bartnikowski3. Karol Sarnecki4. Ines Trąbska 5. Daniel Bartosz Feliksiak6. Wiktoria Magdalena Sabatowicz7. Dominik Wiktor Skrzypiec8. Anna Chądrzyńska9. Jesika Pagacz10. Kamil Sobański11. Livia Olejnik12. Jagoda Anna Nyderek13. Andreas Skulski14. Przemysław Karol Kluge15. Gniewomir Pawelec16. Tomasz Karol Pawlik17. Lena Anna Charońska18. Julia Zuzanna Zielińska19. Łukasz Karol Smal20. Wiktoria Justyna Lipka21. Krzysztof Antoni Pilarek22. Błażej Wojciech Szczepański23. Hanna Małgorzata Szczepańska24. Antoni Piotr Habiak25. Ernest Daniel Kobierski-Gucwa

26. Zuzanna Nalichowska27. Rozalia Oliwia Wojewódzka28. Laura Moczydłowska29. Mikołaj Smolarek30. Kaja Maria Szlendak31. Michał Gabryel32. Olivia Sula33. Jakub Franciszek Kubieniec34. Weronika Julia Czarnecka35. Hanna Maria Kolasa36. Antonia Kopczyńska37. Grzegorz Marek Jiruska38. Kaja Puls39. Rochan Kamil Suchy40. Markos Daniel Suchy41. Bruno Jan Suchy42. Roksana Zofia Suchy43. Jakub Reszka44. Filip Adrian Guzowski45. Wiktoria Marianna Jakóbowska46. Krystian Matuszak-Stefańczyk47. Marcela Marzec48. Karol Krzysztof Plecety49. Jakub Natan Rynans-Markowski50. Zofia Jacak

51. Bartosz Mikołaj Radomski52. Kajetan Antoni Kapała53. Daniel Piotr Boroszko54. Maja Aleksandra Majewska55. Magdalena Larissa Sikora56. Rafael Tobijas Prytko-Romanowski57. Daniel Barański58. Hanna Koźma59. Ignacy Ignasiewicz60. Wojciech Krekora61. Tymoteusz Sławomir Tylutki62. Filip Piotr Lemiszewski63. Mikołaj Marian Morawski64. Zuzanna Urszula Gajda65. Adam Robert Nowak66. Nikodem Jakub Burgielski67. Franciszek Konrad Jakubowski68. Dominika Julia Hamziuk69. Roksana Wiktoria Hamziuk70. Pola Ewa Siemek71. Aleksandra Karolina Malik72. Antonina Magdalena Wołodko73. Wojciech Szujewski74. Alicja Danuta Dyba

1. Mirosław Turek 08.01.2. Czesława Regina Musiał 08.01.3. Jan Jankowski 10.01.4. Wincenty Janusz Cybulski 18.01.5. Teodozja Kurowska 19.01.6. Grzegorz Kowalski 15.01.7. Eugeniusz Stanisław Kancerek 20.01.8. Ryszard Marian Pohoski 21.01.9. Stefan Porabocz 27.01.10. Zofia Sosnowska 29.01.11. Adam Dariusz Przybylski 28.01.12. Ireneusz Pawłowski 31.01.13. Tadeusz Guzowski 05.02.14. Jerzy Kmieciak 08.02.15. Jerzy Kiliński 08.02.16. Zdzisław Ostrowski 12.02.17. Jerzy Andrzej Kowalski 13.02.18. Bronisława Kopeć 13.02.19. Stanisława Kazimiera Smolińska 19.02.20. Felicja Kałudzińska 20.02.21. Henryk Rezner 25.02.22. Stanisław Roszkiewicz 25.02.23. Mirosław Mączka 27.02.24. Marianna Antonina Grzelak 01.03.25. Michał Antoni Kubieniec 02.03.26. Emilia Świder 04.03.27. Kazimiera Orłowska 04.03.28. Andrzej Stefan Dróżdż 07.03.29. Zofia Regina Orzechowska 06.03.30. Eugeniusz Rynans 09.03.31. Mirosław Górski 01.03.32. Kazimierz Zadroga 13.03.33. Jacek Sywak 13.03.34. Alicja Helena Krzemińska 16.03.35. Waldemar Andrzej Iwanów 14.03.36. Tadeusz Zdebski 15.03.37. Zbigniew Kasprzak 17.03.38. Krystyna Konieczna 17.03.39. Marek Wawrzaszek 15.03.40. Stanisław Tadeusz Sroka 19.03.41. Anna Elżbieta Piotrowska 23.03.42. Jadwiga Maria Klepacz 24.03.43. Zofia Kosowska-Kiedrzyn 25.03.44. Lucyna Żukowska 31.03.45. Józef Roszkowski 04.04.46. Józef Pitek 07.04.47. Leokadia Jakubowicz 08.04.

48. Eugeniusz Marciniak 01.04.49. Tadeusz Roman Krawczyk 07.04.50. Leonarda Gancarczyk 11.04.51. Krystyna Szewczyk 12.04.52. Andrzej Łata 13.04.53. Aleksandra Wąsowicz 10.04.54. Lech Bonifacy Kubacki 14.04.55. Janina Grzelak 16.04.56. Antonina Halina Grzanko 17.04.57. Janina Marianna Bezlapowicz 17.04.58. Zofia Solarczyk 21.04.59. Ryszard Batogowski 23.04.60. Mieczysław Karabin 24.04.61. Leokadia Teresa Pijanowska 23.04.62. Zofia Bajszczak 24.04.63. Waldemar Tomaszewski 27.04.64. Agnieszka Wac 25.04.65. Krystyna Kosek 28.04.66. Grażyna Koźllik 28.04.67. Zdzisław Bogumił Gulak 28.04.68. Joanna Żuryńska 29.04.69. Danuta Bizunowicz 30.04.70. Wiesław Roman Plucha 10.05.71. Piotr Parkitny 13.05.72. Teresa Maria Łyczek 18.05.73. Mieczysław Zając 22.05.74. Anna Felkiel 26.05.75. Zbigniew Stanisław Krzysztofiak 26.05.76. Stanisława Stefania Muszyńska 31.05.77. Cecylia Arciuch 08.06.78. Stanisław Karbowski 07.06.79. Stanisław Ciupiński 08.06.80. Barbara Kwiatkowska 15.06.81. Ryszard Basiński 26.05.82. Jerzy Władysław Wachowicz 30.06.83. Janusz Pojałowski 03.07.84. Maria Łukasik 06.07.85. Dżowani Suchy 05.07.86. Wiesław Klim 09.07.87. Jadwiga Smolik Smyczyńska 09.07.88. Henryka Kowalska 11.07.89. Jan Ogiela 12.07.90. Stanisława Hałunka 13.07.91. Józefa Hryniuk 17.07.92. Henryk Robert Bździuch 28.07.93. Jerzy Juszczak 30.07.94. Bronisław Siwarga 01.08.

95. Maria Heluszko 07.08.96. Ewa Kozak 10.08.97. Lena Piwko 11.08.98. Józefa Opalińska 26.08.99. Zenona Huczek 27.08.100. Jan Grochowski 29.08.101. Violetta Józefa Kowalczyk 31.08.102. Franciszek Zbigniew Łoboda 02.09.103. Jerzy Tretalski 06.09.104. Ludwika Mońko 10.09.105. Anna Ewa Bzymek 13.09.106. Andrzej Jabłoński 13.09.107. Roman Zawiślański 17.09.108. Brygida Aurelia Dziwińska-Dignef 17.09.109. Petronela Ujma 18.09.110. Grzegorz Gibas 20.09.111. Regina Bator 23.09.112. Stanisław Jan Winiarz 27.09.113. Danuta Teresa Stawinoga 26.09.114. Mikołaj Dub 26.09.115. Leszek Tadeusz Tretalski 29.09.116. Agnieszka Małgorzata Polańska 01.10.117. Zbigniew Wasiłek 01.10.118. Halina Kozera 02.10.119. Władysław Ćwik 05.10.120. Jerzy Józef Konieczny 09.10.121. Danuta Szajko 17.10.122. Emilia Bełkowska 19.10.123. Maria Patynek 29.10.124. Janina Kaczmarek 28.10.125. Janina Makiej 01.11.126. Jerzy Ozimek 30.10.127. Władysław Wal 29.10.128. Krystyna Poczykowska 04.11.129. Krystyna Baranowska 15.11.130. Kazimierz Smoliński 16.11.131. Janina Zadworna 22.11.132. Andrzej Zadworny 22.11.133. Maria Mazur 22.11.134. Bronisław Müller 24.11.135. Stanisław Dołęgowski 25.11.136. Aurelia Słoka 04.12.137. Maria Krawczyk 14.12.138. Józef Godek 27.12.139. Zofia Pinkowska 27.12.140. Władysław Krawczyk 25.12.

Odeszli do wieczności w roku 2015

Zestawienie wykazu chrzcielnego w roku 2015

Page 14: Slołsity 04 2015

Kwartalny dodatek do Gazety Kowarskiejnr 4 (124), rok xxiV

KURIER KOWARSKIW W W. S M K - K OWA RY. P L S T OWA R Z Y S Z E N I E M I Ł O Ś N I K ÓW K OWA R

fot. Paweł Pawlicki

Dlaczego jest święto...

Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?Dlaczego śpiewamy kolędy?

Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa.Dlatego, żeby podawać sobie ręce.Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie.Dlatego, żeby sobie przebaczać.

Jan Twardowski

Page 15: Slołsity 04 2015

2

K U R I E R K O W A R S K I

KRONIKA SMK23 października – w siedzibie SMK odbył się „Koncert jesien-ny przy nowym kominku”. Nareszcie skończyliśmy remonty po pożarze, zamontowaliśmy nowy piec i mogliśmy go uroczyście „odpalić”. Podziękowaliśmy sponsorom zaproszonym na tę uro-czystość. Wieczór umilił koncert uczniów Państwowej Szko-ły Muzycznej I i II Stopnia im. Stanisława Moniuszki w Jeleniej Górze. Nasza Zbiórka Publiczna także dobiegła końca. Wszyst-ko skończyło się szczęśliwie.31 października – miało miejsce muzyczno-wspominkowe spo-tkanie. Przy muzyce fortepianowej w wirtuozowskim wykonaniu pana Marka Rosteckiego wspominaliśmy tych, którzy odeszli. Na starym, dostojnym fortepianie pianista grał wiązanki piose-nek i utworów muzyki poważnej, które przeplatały się i wzajem-nie uzupełniały, przenosząc nas w minione czasy. Dopełnieniem była recytacja utworów własnych artysty o  jesieni, przemijaniu i miłości. Atmosfera tego wieczoru z muzyką i poezją w nastro-jowej, jesiennej scenerii pozwalała słuchaczom ogarnąć pamię-cią tych, których już nie ma między nami, także artystów, któ-rzy pozostawili nam niezapomniane utwory. Na koniec zaduma i zasłuchanie ustąpiły miejsca gromkiemu aplauzowi słuchaczy. Myślę, że takich spotkań z muzyką i poezją nigdy dosyć. Prosimy o więcej i zapraszamy do SMK.27 listopada – zaprosiliśmy gości do siedziby SMK na wieczo-rek poetycko-muzyczny pt „Nie igra się z miłością”. Swoje wier-sze czytała Magdalena Świderska-Majstrenko, a  krótkie utwo-ry muzyczne na flecie grał Edward Sytianko. Tytuł pochodzi od partytury do sztuki Alfreda de Musseta o  tym samym tytule. Partyturę napisał nie kto inny jak sam Witold Lutosławski. Jest to oczywiście partytura na flet. Oryginalna zapisana została na czterech pożółkłych już stronach papieru nutowego. Na ostatniej z nich Lutosławski podsumował czas utworu, a nawet wyliczył wartość swojego dzieła, zapewne wg stawki ustalonej z  zama-wiającym utwór. Za jeden takt stawka jest określona na 4,75 zł, a minuta na 190 zł. Taktów jest 160, a minut sześć. Łączne ra-chunek opiewa na kwotę 1900 zł. 14 listopada – w auli Miejskiego Ośrodka Kultury na przekór je-siennej aurze mogliśmy posłuchać opowieści Grzegorza Schmid-ta o  „Morawach – słowiańskiej Toskanii”. Przenieśliśmy się w świat wapiennych jaskiń Morawskiego Raju, obejrzeliśmy ma-lownicze pałace w Lednicy, Valticach czy Vranovie oraz urokliwe miasta jak Znojmo, Telc czy Mikulov. Po prelekcji zaserwowali-śmy gościom małe co nieco z czeskiej kuchni – utopenec, sadlo i… Ci, którzy byli, na pewno pamiętają. 15 grudnia – w siedzibie SMK odbyła się wyjątkowa uroczystość upamiętniająca 40-lecie słynnego w latach 70. telewizyjnego tur-nieju Bank Miast. Licznie zgromadzeni goście wspominali spo-łeczną aktywność naszych mieszkańców, którzy zmienili oblicze miasta, budując dwa osiedla mieszkaniowe, stadion, restauracje, hotele, parkingi. Kowary zostały ukwiecone. Ostatecznie turniej zakończył się remisem, a z inwestycji cieszymy się do dzisiaj.

Tekst: Gabriela KolasztZdjęcia: Anna Burdach, Krzysztof Lewkowicz

Koncert uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I i II Stopnia im. Stanisława Moniuszki w Jeleniej Górze

Magdalena Świderska-Majstrenko i Edward Sytianko

Marek Rostecki przy fortepianie

Wspomnienia

Page 16: Slołsity 04 2015

3

K U R I E R K O W A R S K I

Najgorętsze życzenia z okazji 90. urodzin dla Naszej ukochanej

Mamy, Babci i Prababci Leokadii Dyndas

składają Córka z rodziną,Wnuki i Prawnuki.

Kochamy Cię

Wzawodach uczestniczyło 32 zawodników z  16 krajów: Meksyku, USA, Wenezueli, Węgier, Australii, Argenty-

ny, Polski, Paragwaju, Brazylii, Costa Rica, Kolumbii, Panamy, Belgii, Czech, Niemiec i Hiszpanii. Polskę reprezentowało dwoje jeźdźców: Iwona Loch – rodowita kowarzanka i Jarosław Bilski – mieszkaniec Kowar od 8 lat. Do Meksyku polecieliśmy razem z opiekunem, team menagerem, Dariuszem Michalskim, pasjo-natem jazdy w stylu western pomagającym na co dzień swojemu synowi w startach w WKKW. Mimo że mogłoby się wydawać, że są to odrębne dyscypliny, to jednak jego spojrzenie i cenne uwagi są dla nas bardzo pomocne.

Zawodnicy startowali na losowanych koniach, które mogli zo-baczyć jedynie prowadzone przez właścicieli podczas ceremo-nii otwarcia. Przed startem otrzymywali przygotowanego i roz-grzanego konia, mieli chwilę, by dopasować długość strzemion w siodle i tylko 3 minuty, by zapoznać się z nim. Nie można było używać ostróg ani bata. Zawodnicy startowali na koniach ras American Quarter Horse i American Paint Horse z bardzo do-brych linii wyścigowych i barrelowych.

Przez 3 dni zawodnicy startowali na trzech różnych koniach, jeden start dziennie. W trakcie Mistrzostw Świata odbywały się także Mistrzostwa Meksyku oraz Mistrzostwa dla Osób Niepeł-nosprawnych, również w konkurencji Barrel Race. Pięknie było patrzeć, jak osoby chore chcą i  potrafią jeździć, jak przełamu-ją swoje słabości, a radość sprawia im obcowanie z koniem. Bez względu na wiek czy sprawność umysłową i fizyczną wszystkich łączy jedna pasja i miłość. To było czuć w powietrzu.

Wspaniale było podziwiać flagę Polski na kolejnej arenie mię-dzynarodowej. Cudownie było usłyszeć w  trakcie startu pol-ską muzykę puszczaną dzięki Parickowi Michalskiemu – syno-wi team managera.

Rezultatem wszystkich startów było zajęcie 7. miejsca przez Polskę. Indywidualnie Iwona została sklasyfikowana na 5. miej-scu na 32 zawodników z 16 krajów.

Cudownie było poznać kulturę i  mieszkańców Meksyku, móc wystartować na szybkich koniach, sprawdzić swoje umiejętności i pokonać obawy. Poznać tylu nowych ludzi, których łączy ta sama pasja… Rok temu byliśmy w Chinach, w Szanghaju, w tym roku Meksyk, a za rok prawdopodobnie odwiedzimy Brazylię. Pora na chwilę odpoczynku, a potem rozpocznie się kolejny sezon.

Mistrzostwa EuropyW  dniach 5–8 listopada, we Włoszech, w  Veronie odbyły się

Mistrzostwa Europy w  konkurencjach szybkościowych, Barrel race (wyścig wokół 3 beczek) oraz pole bending (slalom wokół 6 tyczek). Wystartowało ponad 250 zawodników z Włoch, Fran-cji, Węgier, Słowacji, Czech i Polski. Z naszego kraju ze swoim koniem pojechała Iwona Loch. Tym razem nie zabrała ze sobą swojego Bueno Little Badge, z którym wielokrotnie zdobyła tytuł Mistrza Polski, tylko doskonale zapowiadającą się młodą klacz DRR Fancys Pearl.

Iwona wystartowała z nią w konkurencji Futurity Barrel Race. Jest to konkurencja przeznaczona dla koni młodych – 4-letnich. Para uplasowała się na 10. miejscu, co jest bardzo dobrym rezultatem.

I. L.

World Cup Mexico 2015W dniach 23–25.10.2015 w Meksyku odbyły się Mistrzostwa Świata w konkurencji

Barrel Race (wyścig wokół 3 beczek – konkurencja western i rodeo).

08p

08p

Page 17: Slołsity 04 2015

K U R I E R K O W A R S K IK U R I E R K O W A R S K I

FESTIWAL SZTUKI WŁÓKNA – NAJSTARSZY, JEDYNY W POLSCE

Inspiracje i wizualizacjeFestiwal „Warsztat tkacki” zaliczany był

do znaczących wydarzeń w  Kowarach. Kreatywność przyjeżdżających artystów zmieniała codzienną aurę i  budziła za-interesowania wśród wielu mieszkańców. Wraz z nimi napływały ciekawostki z ży-cia większych aglomeracji miejskich w kra-ju, dzielono się doświadczeniami warsz-tatowymi, refleksjami z  salonów sztuki w  stołecznych miastach Polski, a  także z zagranicznych galerii, w których artyści prezentowali swoją twórczość. W  Kowa-rach artyści skupiali wokół siebie ludzi ze środowisk lokalnych i branżowych w tym pracowników Fabryki Dywanów. Przyj-mowali także gości zamiejscowych, peł-niąc funkcję „gospodarza” podczas trwa-jącego „warsztatu”. Kowary w tym czasie były odwiedzane przez dziennikarzy, fo-toreporterów, krytyków sztuki, dyrekto-rów placówek kulturotwórczych i  wielu przedstawicieli świata sztuki oraz obser-watorów z kręgów politycznych. Ich zain-teresowania „Warsztatami tkackimi” były pobudzane fenomenem działań wizual-nych, które echem przenosiły się w różne punkty kraju. Powołanie „pleneru” tkac-kiego w  połowie XX wieku było bardzo nowatorskim działaniem skupiającym uwagę wielu środowisk społecznych i pro-pagandowych.

W  szóstym międzynarodowym plene-rze „Warsztat Tkacki ’79” uczestniczyło 21 osób. Inspiracją ich twórczości była wełna dywanowa, która działała na zmysł doty-ku, węchu i  fascynowała niepoliczalną skalą barw. Należy odpowiedzieć na py-tanie, w jaki sposób duża grupa artystów mogła równocześnie otrzymać tkackie medium? Wiadome było, że na „odpady” spod krosien wyczekiwało się miesiąca-mi. Odpowiedź jest prosta: wszystko za-leży od ludzi. Jedyną osobą, która rozu-miała pasję i  niepokój twórczy artystów była mgr Bożenna Burgielska, kierow-

niczka Wzorcowni w Fabryce Dywanów. Dzięki jej staraniom artyści w pierwszym dniu pobytu otrzymywali wyselekcjonowa-ny surowiec tkacki. Wspomnę także o nie-przecenionej roli Bożenny Burgielskiej w promocji Kowar. Po ukończeniu PWSSP w Łodzi w Pracowni Prof. S. Starczewskie-go osiedliła się w Kowarach i jako znako-mita projektantka wykreowała styl kowar-skich dywanów słynnych w  XX wieku na całym świecie, przez całe zawodowe życie była ambasadorką miasta.

Pobyt artystów obok intensywnej pracy na krosnach tkackich miał także inne uro-ki. W 1979 roku artyści zostali zaopatrze-ni w  farby decorfin firmy Talens służące do malowania na bawełnie, jedwabiu lub innych metrażowych tkaninach. Otrzy-mali także bawełniane białe płótno jako podobrazie. W  chwilach odpoczynku, między żmudnym przeplataniem wątku na osnowie, chwytano za pędzle i  testo-wano nowe możliwości technologiczne. Zaczęto rejestrować fragmenty jesienne-go pejzażu, złocistej jesieni, babiego lata. Kluczowym wspólnym dziełem był sztan-dar z  wizerunkiem dyrektora Stanisła-wa Dziedzica w  towarzystwie dwudzie-stu kilku artystek w  tle. Powstały także ciekawe stylizacje ubiorów. Artyści dawa-li upust swoim twórczym możliwościom. Wykorzystywano pukle wełny do tworze-nia peruk i działań przestrzennych. Spon-taniczne działania o charakterze „instala-cji” integrowały artystów z mieszkańcami Kowar i przyjezdnymi gośćmi. Rok 1979 otworzył drogę ku innym eksperymentom z włóknem. Pokazał także niezwykłą kre-atywność, której świadectwem były trzy wystawy otworzone w  czasie jesiennych warsztatów. Wystawy były prezentowane w Muzeum Okręgowym w Jeleniej Górze, w Klubie Dywan i w DW Harnaś w Ko-warach.

Prof. Ewa Maria Poradowska-Werszler

44

Stylizacja ubioru na sylwetce – Ewa M. Poradowska-Werszler.

Wernisaż w Muzeum Okręgowym w Jeleniej Górze: od prawej; Sława Ciechanowska (WK), Ewa M. Pora-dowska-Werszler (A).

Page 18: Slołsity 04 2015

55

K U R I E R K O W A R S K I

Fotografie: skróty w opisach zdjęć: A – Artysta; FB – pracownik Fabryki Dywanów; WK – Wydział Kultury w Jeleniej Górze

Działania wizualne w plenerze (instalacje): przekazanie sztandaru dyr. Stanisławowi Dziedzicowi.

Artystki w strojach malowanych przez siebie: od prawej – Mieczysława Żmudzka (A), Ewa M. Poradowska-Werszler (A), Agata Buchalik-Drzyzga (A), Stanisław Dziedzic (FD, Dyrektor), Zuzanna Kociołek (A), Jadwiga Leśkiewicz-Zgieb (A).

Wernisaż w DW. Harnaś: od prawej, pierwszy rz. – Agata Buchalik-Drzyzga (A), Pani z Wydz. Kultury (nazwisko nieznane), Jan Soyta (dyr. Sztuki Polskiej, Warszawa), Regina Puchała (A), Krystyna Dyrda-Kortyka (A); drugi rz. – Bogusław Dobrysiak (FD), Edward Kłys (FB), z tyłu widoczni są artyści.

Wernisaż w Klubie Dywan: od prawej, pierwszy rząd: Janina Marciniec (FB), Bożenna Burgielska ( FB,A) Henryk Szymczak (dyr.

Muzeum Okręgowego w Jeleniej Górze), Alfreda Poznańska (A.), Zdzisława Kozubek (FD), Lech Kozubek ( FD), Regina Puchała (A),

Bogusława Zdep-Łukasiewicz (A); drugi rząd: Radosław Grochowiak (FB), Agata Buchalik-Drzyzga (A), Juliusz Burgielski (FD), Ewa

Andryszczak (A), Jan Soyta (dyr. Sztuki Polskiej, Warszawa)

Page 19: Slołsity 04 2015

6

K U R I E R K O W A R S K I / P O D R Ó Ż E

Z Orbisem do Egiptu, czyli wyprawa do Doliny Królów

Kto jeszcze pamięta szacowne biuro podróży Orbis działające sprawnie w latach Polski socjalistycznej? Orbis był wówczas oknem na świat. Dawał możliwość wyjazdu do miejsc, o których można było tylko pomarzyć.

Osobiście nie wiem, jak wygląda podró-żowanie do Egiptu obecnie. Wielu roda-ków korzysta z  wyjazdów wypoczynko-wych połączonych ze zwiedzaniem. Jest to już inna epoka. Nie ma tej swobody poruszania się indywidualnie z  powo-du zagrożenia terroryzmem. Jakże ina-czej przebiegła „moja podróż”. Szczęśliwy splot okoliczności sprawił, iż w roku 1978 skorzystałem z  oferty wyjazdu do Egip-tu. W  tamtych latach była to prawdziwa wyprawa. Czasem wracam do moich no-tatek i  wspominam ponownie, doświad-czając mojej wyprawy do Kairu, Lukso-ru, Teb Zachodnich, Kolosów Memnona, Doliny Królów, świątyni królowej Hat-szepsut. W końcu obiekty te stoją tam nie-zmiennie od tysięcy lat. Najwięcej czasu poświęciłem Dolinie Królów. Aby dostać się do tego miejsca, trzeba w rejonie Luk-soru przeprawić się na drugą stronę Nilu. Już samo to stanowi niemałą atrakcję. Nil jest tu znacznie szerszy niż w  Ka-irze. Po rzece krążą wysokie żagle feluk, a zza nadbrzeżnych palm widać świątynie w Luksorze i białe budynki hoteli w sty-lu wiktoriańskim. Po drugiej stronie wi-

doczne są pola uprawne, a za nimi skały, wśród których ukryta jest Dolina Królów. Właśnie tędy, tym samym szlakiem, któ-rym płynęliśmy, ongiś płynęły święte bar-ki, przeprawiały się procesje i  wieziono trumny zmarłych faraonów, aby ich po-chować dalej, wśród skał.

Minęliśmy wieś zwaną Nową Gurną, która została wybudowana niedawno, a przy tym wyszły na jaw nader interesują-ce sprawy. Stara wieś Gurna leżała na te-renie zalewowym. Wydawać się mogło, że mieszkańcy przyjmą ofiarowaną im moż-liwość przeprowadzki z  satysfakcją, ale było przeciwnie. Nikt nie chciał się wy-prowadzać. Tajemnica polegała na tym, że stara wieś leżała bliżej Doliny Królów. Jej mieszkańcy mieli więcej okazji, by za-rabiać na turystach. Bodaj tylko to jest publiczną tajemnicą, że mieszkańcy wsi El Gurna żyli także i  to całkiem nieźle z  rabunków królów tebańskiej nekropo-lii. W XIX wieku był to masowy proceder, z którym próbowali walczyć egiptolodzy, ale nigdy nie odnieśli decydującego suk-cesu. Rabusie wydobywali z im tylko zna-nych schowków bezcenne papirusy, sprzę-ty, klejnoty, a nawet całe mumie. Czynili przy tym, z punktu widzenia nauki, nie-opisane szkody. W  XIX wieku wprowa-dzono surowe ustawodawstwo, które za-hamowało ten proceder i  jednocześnie wpłynęło na rozpowszechnienie badań archeologicznych.

Dalej za wsią były pola uprawne i kiep-ska asfaltowa droga, która prowadziła do tajemniczej, owianej mnóstwem opowie-ści Doliny Królów. Dolina jest ściśnięta z  obu stron groźnymi skałami i  zwałami piargów. Groby królewskie zaczynają się tuż u jej wylotu. Jest ich ponad sześćdzie-siąt. Są ponumerowane. Wejście do każde-go z nich jest obmurowane i wyposażone w betonowe stopnie. Każde jest zamknię-te żelazną kratą otwieraną tylko w obecno-ści lokalnego przewodnika. Groby wyku-te są w litej skale. Trudno sobie wyobrazić, ile pracy trzeba było, aby wykuć w  skale rozległe apartamenty, kiedy jedynym na-rzędziem był młotek kamieniarza. Ale był to zaledwie początek pracy. Później przy-chodzili malarze, rzeźbiarze, ludzie biegli w piśmie hieroglificznym.

Jednym z  najwspanialszych przykła-dów tego budownictwa jest grób faraona Sefi I. Po odsunięciu żelaznej kraty scho-dzi się w dół po współcześnie wybudowa-nych schodach. Dalej wiedzie pochyły ko-rytarz, a  następnie schody prowadzące jeszcze niżej. Im niżej, tym duszniej i gorę-cej. Ogarnęła nas dziwna atmosfera. Wo-kół było mnóstwo wymalowanych i  rzeź-bionych postaci. Mrok rozświetliły lampy elektryczne. W  ich blasku doskonale za-chowane barwy mieniły się, zachwycały świeżością, ale też oszałamiały. Następ-nie korytarz prowadził w dół do małej pro-stokątnej komnaty. Pod naszymi nogami pokazała się głęboka studnia, której dno ukryte było w ciemności. Jej zadaniem było wprowadzenie w błąd ewentualnych rabu-siów. Dalszy ciąg grobu był skrzętnie za-maskowany. Do następnej komnaty można było przejść po mostku nad studnią. Do-piero wtedy weszliśmy do właściwego gro-bu, a  raczej całego kompleksu komór po-łożonego wiele metrów poniżej pierwszego poziomu. W  drogocennym alabastrowym sarkofagu spoczywała mumia króla. Kie-dy odkrywca grobu Włoch Belzoni odkrył sarkofag (w 1815 r.), mumii w nim nie było, a wnętrze grobu było obrabowane. Po wie-lu perypetiach trafiła ona do Muzeum Egipskiego, sarkofag obecnie znajduje się w British Museum w Londynie.

Grób Seti I należy do najwspanialszych. Ścieżka, która do niego prowadzi, wzno-si się ponad piargi i między skały. Po pół-godzinnym wspinaniu się doszliśmy na grzbiet górski oddzielający Dolinę Królów od doliny Deir el Bahari. Niewątpliwie jest to jedno z  najpiękniejszych miejsc krajo-brazowych w Egipcie.

Leszek Pohoski

Page 20: Slołsity 04 2015

7

K U R I E R K O W A R S K I / Z D R O W I E

Pięć posiłków dziennie, siłownia dla Panów i  aerobik dla Pań, ekologicz-

ne produkty, zero cukru i  soli, wyklu-czenie glutenu i  laktozy... Spore wyzwa-nie, prawda? Pytanie tylko, czy na pewno jest nam to wszystko potrzebne, aby móc z  dumą oświadczyć: „Prowadzę zdrowy styl życia”? A  jeśli zdarzy mi się posolić pomidor – ...to co? Już nie jestem „fit”?

Moda na przestrzeni wieków, a teraz już nawet dziesięcioleci, ulega ciągłym zmia-nom. Dotyczy to wielu dziedzin i aspek-tów naszego życia. W  ostatnich latach coraz mocniej w naszej kulturze ugrunto-wuje się moda na odpowiedni wygląd cia-ła, a więc szczupłą sylwetkę u kobiet i mu-skularną u  mężczyzn. Tak zwany „kult ciała”, który w parze z nienagannym wy-glądem ma zapewnić perfekcyjne samo-poczucie i  doskonały stan zdrowia. Ale czy jest tak w rzeczywistości?

Zawodnicy i  zawodniczki sportów syl-wetkowych i  kulturystyki, czyli właści-ciele świetnie zbudowanych, można by rzec nawet „idealnych” ciał powinni też cieszyć się świetnym zdrowiem w związ-ku ze swoim wyglądem – i tak też ich po-strzegamy, gdy uśmiechają się ze sceny lub z  okładek czasopism. Niestety, po-zory mylą. Są to chyba jedyne dyscypli-ny sportu, w  których zawodnicy w  dniu mistrzostw są w  swojej NAJGORSZEJ możliwej kondycji. Powód jest prosty. Uzyskanie idealnej definicji ciała ze świetnie widocznym każdym nawet najmniejszym mięśniem wymaga dużego odwodnienia i  restryk-cyjnej, niefizjologicznej die-ty na kilka lub kilkanaście dni przed startami. Jeśli kogoś to nie przekonu-je, niech spróbuje jed-nego dnia zjeść dla

przykładu kilka worków ryżu, jednocze-śnie nie spożywając tego dnia nic innego i  w  ogóle nie pijąc wody ani innych na-pojów. Trzeba przyznać, że takie zabiegi odbiegają w znacznym stopniu od wzor-cowych pięciu zbilansowanych posiłków dziennie, a są potrzebne, aby nadać mię-śniom pełność i  odpowiednią strukturę w dniu zawodów.

Kolejny aspekt to długofalowe skutki zdrowotne zmniejszenia tkanki tłuszczo-wej w organizmie do około 5% u mężczyzn (przy normie 12–22%) i poniżej 15% u ko-biet (norma 23–33%). O ile u panów jest to w miarę bezpieczne, to u pań może skut-kować ogromnymi problemami ze strony układu hormonalnego utrzymującymi się nawet po powrocie do optymalnej masy ciała i zawartości tkanki tłuszczowej!

Ktoś mógłby teraz powiedzieć, że w ta-kim razie nie warto dbać o swoje zdrowie, ponieważ świetne ciało nie gwarantuje witalności. Trzeba jednak pamiętać, że opisany powyżej przypadek to skrajność. Otyłość jest również skrajnością, ale znaj-duje się na drugim biegunie, ponieważ w tym przypadku zawartość tkanki tłusz-czowej znacznie przekracza normę, co z kolei prowadzi do innych schorzeń jak: miażdżyca, nadciśnienie tętnicze lub cu-krzyca typu drugiego. Rozwiązaniem jest podejście zdroworozsądkowe, w  którym celem będzie uzyskanie optymalnej masy ciała i zawartości tkanki tłuszczowej. Po-

Zdrowy styl życia – Mission Impossible?

dejściem takim jest zróżnicowana dieta obfitująca w artykuły ze wszystkich grup produktów spożywczych, a więc dobrych źródeł węglowodanów złożonych (kasze, ryże, ziemniaki, produkty zbożowe peł-noziarniste), warzyw i  owoców, chudego nabiału, różnych gatunków mięs, ryb oraz jaj. Oczywiście jeżeli dbamy na co dzień o to, co ląduje na naszym talerzu, w na-szym jadłospisie znajdzie się też od czasu do czasu miejsce na kawałek ciasta, ulu-bioną przekąskę czy nawet duży świątecz-ny obiad z  rodziną, którego w  żadnym wypadku nie można nazwać dietetycz-nym. A co z promowaną wokół aktywno-ścią fizyczną? Aby pozostawać w  dobrej kondycji, nie musimy chodzić na siłow-nię ani skakać godzinę przed telewizo-rem, naśladując jakiegoś znanego trenera. Może lepiej zrobić sobie spacer do pracy lub na zakupy, zamiast wsiadać do samo-chodu, a w weekend wybrać się na 2–3 go-dziny za miasto na wycieczkę pieszą lub rowerową, zamiast oglądać powtórki se-riali w  telewizji? Tak, można prowadzić zdrowy tryb życia, nie mając kaloryfera na brzuchu i być „fit” – bez konieczności biegania maratonów.

Niestety przez często sprzeczne infor-macje i narzucanie pewnych wzorców za-chowań, wiele osób nie wie, jak właści-wie podejść do tematu i  zatroszczyć się o zdrowie. Dla kogoś, kto nigdy nie dbał o swoje odżywianie i nie miał żadnej przy-gody ze sportem, nagłe rozpoczęcie cięż-kich treningów zupełnie nieprzystoso-wanych do jego aktualnej kondycji może skończyć się bardzo szybko kontuzją lub w najlepszym razie tylko frustracją i znie-chęceniem. Tak samo jest z dietą. Nie sta-rajmy się naśladować od razu trenerów fitness przez korzystanie z  ich gotowych planów żywieniowych. Lepiej wprowa-dzać powolne, stopniowe zmiany i podno-

sić sobie poprzeczkę w  dopasowanym do nas tempie. A warto zrobić to już

teraz, bo zima szybko minie, zro-bi się ciepło, a wtedy będzie już

za późno, żeby w miesiąc czy dwa przygotować wyma-

rzoną formę na wakacje!

Andrzej Ozimkowski

Dietetyk Medyczny

NOWA PIRAMIDA ŻYWIENIA WHO

Page 21: Slołsity 04 2015

8

Dzień patronaPół wieku po napisaniu przez S. Lema „Cyberiady” zorganizowano w Gimnazjum i LO im. S. Lema w Kowarach specjalne obchody patrona szkół.

Uczniowie i  zaproszeni goście obej-rzeli przedstawienie o  przygodach Trur-la i  Klapaucjusza, w  wykonaniu szkol-nego zespołu teatralnego bez Nazwy. Po części artystycznej i krótkiej przerwie rozpoczęła się część naukowa, a  w  niej przygotowane przez uczniów prezenta-cje historyczne, geograficzne, biologicz-ne i  chemiczne. Głównym wydarzeniem dnia była wideokonferencja z inż. Toma-szem Zawistowskim — koordynatorem projektu budowy polskich sztucznych sa-telitów LEM i HEWELIUSZ. Uczestnicy telekonferencji poznali historię projektu BRITE (BRIght Target Explorer Constel-lation) oraz budowę i  wyposażenie tych urządzeń. Pan Zawistowski wyjaśnił za-sługi dla projektu polskiego astronoma prof. Sławomira Rucińskiego, mieszka-jącego w  Kanadzie. Jego doświadczenie w budowie mikrosatelit MOST (Microva-riablity and Oscilations of Stars) zostało wykorzystane w  czasie projektu BRITE. Szczegółowo omówił polskie innowacje zastosowane w  satelicie HEWELIUSZ, których nie ma na pozostałych obiektach BRITE. W  ostatniej części konferencji wywiązała się interaktywna dyskusja na temat współpracy pomiędzy Centrum Ba-dań Kosmicznych PAN a uczniami gim-nazjum i  LO im. S. Lema w  Kowarach. Pojawił się w  niej także wątek aksjolo-giczny o wartości prawdy opartej na ba-daniach naukowych w kształtowaniu ładu społecznego i  indywidualnym rozwoju każdego człowieka.

Informacje o  tym wydarzeniu znalazły się nie tylko w  prasie lokalnej, lecz na-wet w serwisie prasowym Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. Zapraszamy także do śledzenia informa-cji o  naszej szkole na oficjalnej witrynie Stanisława Lema: (http://forum.lem.pl/index.php/topic,1446.0.html).

Adam Walesiak

WIEŚCI Z LEMAK U R I E R K O W A R S K I / W I E Ś C I Z L E M A

Przedstawienie zespołu teatralnego bez Nazwy

Uczniowie z kółka tanecznego

ZAPROSZENIE28 lutego 2016 w Kowarach odbędzie się Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Impreza ma dwa zasadnicze cele: od-danie hołdu żołnierzom niegodzącym się z sowietyzacją powojennej Polski, którzy zostali skazani na niepamięć potomnych przez komunistyczne wła-dze w czasach PRL oraz popularyzo-wanie zdrowego trybu życia poprzez biegi. Serdecznie zapraszamy. Więcej informacji na stronie: www.wilczymtropem.pl

Komitet Organizacyjny

Page 22: Slołsity 04 2015

99

K U R I E R K O W A R S K I / W I E Ś C I Z L E M A

Warsztaty językowo-historyczne w Dreźnie, fot. G. Schmidt

Od lewej – dyr. Krystyna Patynowska, Aleksandra Wiącek, Katarzyna Kubiciel

i Katarzyna Zienkiewicz

9 grudnia 2015 roku w  godzinach od 8.00 do 20.00 w sali nr 18 oraz w bibliotece szkolnej w ramach tego-rocznego Maratonu organizowanego przez Amnesty International pisaliśmy listy w  obronie osób, których prawa w wielu krajach są łamane. Do wzięcia udziału w wydarzeniu zaprosiliśmy instytucje działające na tere-nie miasta. Z zaproszenia skorzystały obie szkoły pod-stawowe, które okazały się jak zwykle niezawodne – listy pisali uczniowie z nauczycielkami – z panią Anną Mar-ciniak z SP 1 oraz panią Ewą Mertą z SP 3. Mieliśmy również przyjemność gościć reprezentantkę Komendy Miejskiej Policji sierżant sztabową Magdalenę Ogłazę, a także naszych absolwentów. Największą liczbę listów napisali uczniowie Gimnazjum i Liceum im. Stanisława Lema. Okazało się, że możemy na nich liczyć – odwie-dzali nas podczas przerw, a także w czasie lekcji i po zajęciach. Nie zawiedli nawet uczniowie klas trzecich piszący dziś próbne egzaminy gimnazjalne. Powstało prawie 140 listów, które wraz z uczniami LO – Katarzyną Ogłazą, Marcelą Kopczyńską i Pa-

trykiem Rosiakiem (którzy przez dwanaście godzin czuwali nad akcją!) oraz uczennicami Gimnazjum – Karoliną Kwasiborską oraz Karoliną Jasnoch zaadresowaliśmy i wysłaliśmy do miejsc przeznaczenia.

Nasze wyjątkowe uczennice!

Katarzyna Zienkiewicz – II LO i Kata-rzyna Kubiciel – III LO otrzymały w roku szkolnym 2015/2016 stypendium Starosty Jeleniogórskiego, natomiast Aleksandra Wiącek – klasa III LO – stypendium Pre-zesa Rady Ministrów. Dziewczyny zasłu-żyły na wyróżnienia wzorowym zachowa-niem, bardzo dobrymi wynikami w nauce oraz działaniami na rzecz szkoły i miasta.

Anna Szablicka

Po raz czwarty uczniowie ZSO w Kowa-rach szlifowali swoje umiejętności języko-we podczas wyjazdu do stolicy Saksonii. W czasie jarmarku bożonarodzeniowego kowarska młodzież wykonywała zadania w języku niemieckim i angielskim. Przy okazji poznali historię stosunków polsko – saskich.

Gracjan Kancerek

Warsztaty językowo-historyczne w Dreźnie

Maraton pisania listów

Maraton Pisania Listów

Page 23: Slołsity 04 2015

1010

K U R I E R K O W A R S K I / Z D R O W I E

Fundacja Carita – Żyć ze szpiczakiem w dniach 29–30 września 2015 roku zorganizowała kongres dla pacjentów chorych na szpiczaka mnogiego z całej Polski pt. ,,Życie ze szpiczakiem”. Było to związane również z obchodami 5-lecia Fundacji.

Z okazji jubileuszu z podziękowaniami i wy-razami uznania przekazano na ręce Pre-zes Wiesławy Adamiec statuetkę od Prezesa Zarządu Ogólnokrajowego Stowarzysze-nia Pomocy Chorym na Przewlekłą Bia-łaczkę Szpikową Jacka Gugulskiego oraz od Prezesa Zarządu Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Nowotwory Krwi w Zamościu, Krzysztofa Żbikowskiego.W  imieniu pacjentów podziękowania za wytrwałą i  skuteczną pracę oraz działa-nia na rzecz chorych na szpiczaka mno-giego na ręce Wiesławy Adamiec złożyła pacjentka i  pełnomocnik Fundacji - Ma-riola Grabarczyk. Kongres odbył się pod merytorycznym patronatem Polskiej Grupy Szpiczako-wej, na czele której stoi prof. dr hab. Anna Dmoszyńska. Do hotelu Polonia Palace w  Warszawie przyjechało z całego kraju około 200 pa-

cjentów. Moderatorem spotkania była Prezes Fundacji Carita – Żyć ze szpicza-kiem, lider Inicjatywy Wspólna Droga, Wiesława Adamiec.Wsparciem służył także Jacek Gugulski – Prezes Ogólnokrajowego Stowarzysze-nia Pomocy Chorym na Przewlekłą Bia-łaczkę Szpikową i lider Inicjatywy Wspól-na Droga.Gośćmi kongresu były posłanki: Ewa Cze-szejko-Sochacka oraz Bożena Sławiak.Prelegentami pierwszego dnia kongresu byli: – prof. dr hab. Krzysztof Giannopoulos z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie - ,,Szpiczak plazmocytowy – diagnostyka i możliwości leczenia” oraz ,,Leki immu-nomodulujące w  terapii pacjentów cho-rych na szpiczaka”– dr Dominik Dytfeld z Uniwersytetu Me-dycznego w Poznaniu - ,,Terapie przyszło-ści – nowe leki czy kombinacje leków już dostępnych?” – prof. dr hab. Lidia Usnarska-Zubkiewicz z  Uniwersytetu Medycznego we Wrocła-wiu – ,,Leki wspomagające i osłonowe dla chorych na szpiczaka”.– Jacek Gugulski – ,,Nierówności w dostę-pie do leczenia”.– mgr Wiesława Adamiec – ,,Aktualne problemy. Ogólnopolski Dzień Pacjentów ze Szpiczakiem Mnogim”.Pierwszego dnia odbyła się także debata z ekspertami i zaproszonymi posłankami dotycząca ponownej refundacji przez Mi-nisterstwo Zdrowia leku dla pacjentów ze szpiczakiem mnogim. Debatę poprowadziła red. Iwona Schy-malla.Dzień zakończono wykwintną kolacją, pod-czas której wszyscy pacjenci byli niezwykle eleganccy i w dobrym humorze.Drugiego dnia swoje prelekcje przedstawili:– dr Robert Węgłowski z Kliniki Ortope-dii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie – ,,Schorzenia kręgosłupa – leczenie chi-rurgiczne”.– dr hab. Lidia Gil z  Uniwersytetu Me-dycznego w  Poznaniu – ,,Problemy cho-rych z niską odpornością”.– dr hab. Kazimierz Tomczykiewicz z Woj-skowego Instytutu Medycznego w Warsza-wie – ,,Polineuropatia i  inne powikłania neurologiczne u chorych ze szpiczakiem”.– prof. dr hab. Wiesław Wiktor Jędrzej-czak z Warszawskiego Uniwersytetu Me-

Carita – Żyć ze szpiczakiem

Szanowni Państwo,z okazji zbliżających się Świąt

Bożego Narodzenia Zarząd Fundacji Carita – Żyć ze szpiczakiem wraz

z Wolontariuszami składa wszystkim mieszkańcom Kowar

życzenia rodzinnych, pełnych ciepła i miłości świątecznych dni oraz dużo

zdrowia na nadchodzący Nowy Rok 2016. Wiesława Adamiec

Prezes Zarządu Fundacji

dycznego – ,,Amyloidoza i  inne rzadkie nowotwory komórek plazmatycznych”.Wszyscy pacjenci mieli możliwość indywi-dualnych konsultacji z dowolnie wybrany-mi specjalistami obecnymi na kongresie. Do wszystkich ekspertów ustawiały się długie kolejki, ale nikt nie odszedł bez fa-chowego wsparcia. Gościem specjalnym była Krystyna Kofta – polska pisarka, felietonistka i  malarka. Opowiadała między innymi jak powstała książka ,,Kobieta zbuntowana. Autobiogra-fia” – otrzymali ją wszyscy pacjenci z de-dykacją od autorki. W tej książce pozna-jemy pisarkę w  wielu rolach: córki, żony i matki. Ta autobiografia to portret kobie-ty ciekawej świata, zbuntowanej i  jedno-cześnie niezwykle odważnej. Autorka po-dejmuje tematy trudne i bardzo intymne, przedstawiając swoje refleksje między in-nymi nt. Boga, śmierci, feminizmu, polity-ki. A wszystko to przedstawia ze swoistym poczuciem humoru.Spotkanie z Krystyną Koftą poprowadziła Wiesława Adamiec.Na zakończenie pacjentka Mariola Gra-barczyk przedstawiła swoją historię w cy-klu ,,Moje życie ze szpiczakiem”. Poka-zała, jak wiele można zrobić dla siebie i  innych, gdy ma się ogromną motywację do walki z chorobą i potrzebę spełniania marzeń mimo wszystko. Ogromnym wsparciem na konferencji były wolontariuszki Fundacji: Irena Borczyk, Kasia Kalisz, Irena Kalińska, Krystyna Marczyńska i Elżbieta Sznel. Szczególne podziękowania za meryto-rycznie przygotowany kongres spływały na ręce organizatora - Fundacji Carita – Żyć ze szpiczakiem z nadzieją na kolejne spotkanie za rok.

Wiesława AdamiecPrezes Fundacji Carita

– Żyć ze szpiczakiem

Page 24: Slołsity 04 2015

11

K U R I E R K O W A R S K I / F E L I E T O N

Kowary drewnem stoją – nawet, gdy ruiny istnie-

jącego tu kiedyś Stelmetu zamieniają się powoli w skan-sen motoryzacyjny (wie o tym każdy, kto przejeżdżał ulicą Bielarską, a w każdym razem próbował). Ale do drewna... Wystarczy zapuścić się w  ja-kąkolwiek boczną leśną dro-gę, by odkryć, że leśnicy już tu byli. Rozorane leśne duk-ty i  sągi drewna czekającego na wywózkę świadczą, że ktoś za czy-imś pozwoleniem pozbawia nas dorob-ku wielu pokoleń. I jakoś nie przekonują mnie twierdzenia znajomych leśników, że „cięcia połaciowego w Kowarach się nie stosuje”. Dla oceniających tę sy-tuację inaczej proponuję wyprawę na kowarski Brzeźnik, który w  ostatnim czasie został poddany cięciu tak inten-sywnemu, że z daleka przypomina gło-wę kobiety wystrzyżonej „na krzyż”. I nie ratuje tego stanu pozostawienie na szczycie kilku samotnych świerków – to tylko podkreśla wielkość spustoszenia. Lasy są rąbane, bo plany tego wymagają, bo nadleśnictwo musi wykonać określoną normę wyznaczoną przez ministerstwo.

Oficjalne dane mówią, że lasów w Polsce przybywa, a etat cięć (podoba mi się to fachowe określenie) jest niższy niż przyrost drewna w  tym samym okresie. Podobno nasi leśnicy odbiera-ją międzynarodowe nagrody, a Pani Premier na konferencji kli-matycznej w Paryżu użyła argumentu nasadzeń lasów w... obro-nie polskiego górnictwa. To powinno uspokajać, a jednak... Już w 2014 r. przychody państwowego gospodarstwa zarządzającego 7,2 mln ha drzewostanów były rekordowe, przekroczyły 8 mld zł. W  przyszłym roku LP planują pozyskanie 38,5 mln m sześć. drewna. Z tego pula surowca dla przemysłu drzewnego wynie-sie około 31,7 mln m sześć. To prawie o 700 tys. m sześć. więcej niż rok wcześniej. Bo skoro się opłaca, to trza rąbać. Tymczasem w Norwegii, w której lesistość wynosi, uwaga!, 86%, w tym sa-mym roku pozyskanie drewna wyniosło 9 mln m sześć. Ktoś po-wie – tylko; Norwedzy mówią: AŻ! W kraju sosny i świerka drew-no jest bardzo drogie i tam wyręb przemysłowy zwyczajnie się nie opłaca. Podobnie jak Szwedom z IKEA. Któż z nas nie zachwyca się prostotą tego naturalnego stylu. Prawie nie ma domu w Pol-sce, w  którym nie stoi „drobiazg z  IKEA”. To ciągle w  Polsce jest modne i pożądane. Tak jak pożądane jest przez IKEA... pol-skie drewno. Firma ma swoje fabryki w 11 państwach, ale najwię-cej jest ich w...? Tak, w Polsce! I zgadnijcie jaka to branża? Pro-dukująca AGD? Tekstylia? Plastyki? Porcelanę, szkło użytkowe, oświetlenie? Ależ gdzie tam. U nas są zakłady wyspecjalizowane jedynie w obróbce drewna. Oficjalna strona IKEA Industry Po-land mówi o 12 zakładach skupionych na produkcji „tarcicy, płyty klejonej i mebli z płyty klejonej, płyty komórkowej i mebli z płyty komórkowej, mebli okleinowanych, komponentach meblowych” – a to wszystko z drewna sosnowego, jak zaznacza firma, w 100% kupowanego od LP i certyfikowanego. Perłą w koronie polskiego

oddziału jest „uruchomiony we wrześniu 2014 roku tartak w Stalowej Woli – największy w  całej IKEA Industry. Pro-dukcja tarcicy jest tu w wyso-kim stopniu zautomatyzowa-na, jak również przyjazna dla środowiska i  bezpieczna dla pracowników”. No, to ostat-nie stwierdzenie wprost mnie wzruszyło. Innymi słowy – w  Polsce drewno jest tanie, więc jest na nie zapotrzebo-

wanie i trzeba go ciąć coraz więcej. A jak nie – to tartak się zamknie i 10 tys. pra-cowników pójdzie na bruk, a firma prze-niesie do innego półkolonialnego kraju – i będzie tam cięła, żeby ochronić wła-sne lasy.

Bo tu chodzi o coś ważniejszego, niż tylko wygląd „wyłysionego" Brzeźnika (chociaż historia Wysp Wielkanocnych oraz chociażby Islandii powinny być tu przestrogą!). Chodzi o  nasze... przeży-cie. A konkretnie o wodę. Co prawda ro-syjski pisarz Iwan Wyrypajew w swoim musicalu sugeruje, że to jednak „Tlen”,

ale między tym życiodajnym gazem, a drzewami też dałoby się bez wysiłku wskazać powiązania. Rośliny podczas wzrostu po-chłaniają dwutlenek węgla i wbudowują go w siebie, a w zamian oddają tlen – o fotosyntezie wie każde dziecko. Masowe wycina-nie lasów i zmniejszanie ich areału powoduje, że w wyniku na-szej działalności zmagazynowany w  roślinach węgiel trafia do atmosfery. Rezultatem masowego wycinania lasów jest też pu-stynnienie terenów i zaburzenie gospodarki wodą. Na wylesio-nych gruntach woda spływa bez przeszkód unosząc ze sobą bryły ziemi i powodując osuwanie się terenu. Lasy Państwowe wiedzą o tym lepiej niż inni – to pewnie dlatego uruchomiony program miniretencji – ot, taki listek figowy. Buduje się więc w zlewniach górskich potoków małe progi poprzeczne, zastawki, opóźniacze odpływu na rowach, zabudowuje się nawet (podobno) dawne szlaki zrywkowe. A wody mimo tego zaczyna brakować. Bo re-cepta jest niestety inna – trzeba ograniczyć w górach wyręb la-sów. Jeżeli deszcze, a tylko z nich mamy na naszym terenie wodę (Sosnówka i nasz zbiornik po dywanówce to stanowczo za mało, a lodowców brak), nie spadną na lasy, a niesiona przez nie woda i topniejący śnieg, nie wsiąkną w ściółkę, to za kilka lat problem wyludnienia naszego miasta nie będzie związany tylko z niską dzietnością czy migracjami zarobkowymi, ale również z brakiem wystarczającej ilości wody – mieszkańcy ulic Wiejskiej i Kowal-skiej dokładnie wiedzą, o  czym piszę. A  kto nadal nie wierzy, niech zrobi sobie wycieczkę do Mieroszowa czy Sokołowska pod Wałbrzychem – tam mieszkańcy nie mieli wody od maja do wrze-śnia. Pozostaje nam więc wierzyć, że w tym roku nasypie śniegu po dach, bo bez tego wiosną trzeba będzie uznać niektóre poto-ki za trwale wyschnięte. Ktoś powie – to dlatego, że lato było wy-jątkowo upalne. A ja zapytam – a gdy się golisz albo myjesz zęby, to jak mocno odkręcasz kran?

Jarosław Kotliński

A DRWAL TOPOREM

WALI