SIEDLCE WRZESIEŃ nr 8 (177) 2012 · Z każdym mijającym dniem coś się kończy, a wraz ze...

24
SIEDLCE WRZESIEŃ nr 8 (177) 2012 ISSN 1730-3230 www.teresasiedlce.pl

Transcript of SIEDLCE WRZESIEŃ nr 8 (177) 2012 · Z każdym mijającym dniem coś się kończy, a wraz ze...

S IEDLCE WRZESIEŃ nr 8 (177) 2012

ISSN

173

0-32

30

www.teresasiedlce.pl

2 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Ojcze Rafale, z okazji imienin życzymy Ci, abyś zawsze wiernie i z odwagą szedł drogą powołania.

Nieś radość i umocnienie ludziom smutnym i zagubionym. Niech Matka Boża trzyma Cię mocno za rękę,

abyś czuł Jej opiekę i wstawiennictwo.

Ojcze Proboszczu, z okazji imienin życzymy Ci, abyś żył w pełnym prostoty posłuszeństwie i abyś to,

co przyjąłeś na siebie, potrafił nadal wypełniać z gorliwością, cierpliwością i pilnością wiernego syna.

Niech Bóg Ci błogosławi i strzeże w pełnieniu posługi pasterza i przewodnika.

Redakcja Posłańca

Przeczyta-łem w „Gościu Niedzielnym” r o z w a ż a n i e Adama Szew-czyka, muzyka i kompozytora: „ … K i e d y ś w grobie będzie-my nieruchomi, bez kasy i brzyd-cy. Jakie wte-

dy będzie miało znaczenie tych kilka peł-nych szczęścia i spełnienia chwil przeży-tych kiedyś na powierzchni? Żadnego…”. Czy to prawda?

W filmie „Joe Black” jest taka scena, że „Śmierć” pod postacią młodego człowieka przyszła do szpitala. Jedna starsza, umie-rająca kobieta mówi do niej: Ja się ciebie nie boję. Zabiorę na tamten świat wszyst-kie piękne obrazki, które widziałam i prze-żyłam tutaj na ziemi.

Czy piękne chwile zabierzemy z sobą na „drugi świat”?

Na plaży nad Bałtykiem, wieczorami, można zobaczyć ludzi, którzy puszczają w powietrze „balony szczęścia”, „balony życzeń”. Kosztują 7 złotych. Zapala się je, pomyśli życzenie i balon szybuje bar-dzo wysoko. Na murze przeczytałem kie-dyś napis: „Szczęścia nie kupisz tanio”. Czy można kupić szczęście za 7 złotych?

Myślę, że szczęściem jest patrzenie w bezkres morza, gdy obok są ludzie, których kochasz; wpatrywanie się w „to-piące się” w morzu słońce, kiedy powo-li kończy się dzień. Szczęściem jest dla mnie, gdy widzę radosną twarz mojej ma-łej bratanicy Agatki, która nosi koszulkę z angielskim napisem: „Uśmiech jest za darmo”. Może to Bóg pozwoli zabrać na „tamten świat”?

Pan Szewczyk kończy swoje rozważa-nie słowami: „Bez lokaty w „niebieskim” banku będziemy wiecznymi bankrutami. Bawmy się skarbami tego świata. Po to są. Ale nie budujmy na nich swojego życia”.

W jednej z ostatnich scen filmu „Joe Black” „Śmierć” mówi do człowieka, któ-ry osiągnął już wszystko: sukces, mądrość, władzę i żył uczciwie: To już idziemy. A on: Mam się bać?. „Śmierć” do niego: Ty nie musisz.

Zbieraj piękne „obrazki” z tego ży-cia, bo być może zabierzesz je na „dru-gi świat”. Żyj godziwie, by potem nie bać się śmierci. Dziel swoje serce dla innych, darząc ich miłością, bo przecież „uśmiech jest za darmo”.

o. Krzysztof Pabian OMI

OBRAZKI

PODZIĘKOWANIE!Serdeczne podziękowania składamy uczciwym i o dobrym sercu parafianom z ko-

ścioła pw. św. Teresy: państwu Bogumile i Władysławowi Kosylom oraz panu Witol-dowi Krasnodębskiemu z Żelkowa za pomoc w odnalezieniu konia, który uciekł z go-spodarstwa w Gręzowie w niedzielę 5.08.2012r.

Bóg zapłać!

Rozpoczynający się nowy rok szkol-ny, choć wielu z nas już bezpośrednio nie dotyczy, przypomina o oczywistej prawdzie, dotyczącej każdego czło-wieka, że ciągle się stajemy, rozwija-my, zmieniamy. Nauka jest nieodłącz-nym elementem naszego istnienia. Z każdym mijającym dniem coś się kończy, a wraz ze wstającym słońcem jest szansa na rozpoczęcie czegoś no-wego. Człowiek nigdy nie przestaje się zmieniać. Najlepiej to widać na płaszczyźnie zawodowej, gdzie trzeba się nieustannie czegoś uczyć. Praw-da ta dotyczy również życia religijne-go, duchowego. Jest wiele momen-tów, kiedy przestaje nam już wystar-czać jakaś forma pobożności, religij-ności. Nie musi to wcale oznaczać kry-zysu wiary w znaczeniu negatywnym; przeciwnie – oznacza to wezwanie do szukania nowych form spotkania z Bo-giem, które będą odpowiadały nasze-mu aktualnemu stanowi ducha.

W niedzielę 23 września 2012r. w naszej wspólnocie parafialnej po

Bóg nieustannie zaprasza do uczenia się...

raz kolejny zostanie wygłoszone za-proszenie do wsłuchania się w kate-chezy neokatechumenalne. Później przez kilkanaście wieczorów będzie kierowane do nas słowo, będące pro-pozycją zakosztowania innej, niezna-nej większości z nas, formy spotykania Boga w sposób intensywniejszy niż za-zwyczaj. Innej, nie znaczy jednak poza Kościołem, obok wspólnoty. Przeciw-nie. Droga neokatechumenalna jest w Kościele i przez Kościół została za-twierdzona. Bóg działa różnymi spo-sobami i wystarczy jedynie uchylić drzwi na Jego zaproszenie.

Jako duszpasterze chcemy Was, drodzy Parafianie, bardzo zachęcić do otwarcia się na tę drogę uczenia się Boga. Pozwólmy, by Słowo znalazło w naszych sercach podatny grunt. Usuń-my przede wszystkim uprzedzenia i w pokornej modlitwie prośmy Do-brego Boga o odwagę zmieniania się.

O. proboszcz Franciszek wraz z ojcami wikariuszami

3 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza

ZACHWYCALIŚMY SIĘ,,Bywało, że znaleźliśmy się na szczycie góry, mając u stóp przepaście, któ-

rych wzrok zgłębić nie zdoła, a których głębie jak gdyby chciały nas pochło-nąć. A oto czarująca wioska z wdzięcznymi domkami i dzwonnicą, ponad którą miękko płynęły oślepiająco białe chmury... W oddali wielkie jezioro, ozłocone ostatnimi promieniami słońca; spokojne i przejrzyste fale odbijały lazur nieba i purpurę zachodzącego słońca, roztaczając przed naszymi oczyma urzekają-ce widoki, najbardziej poetyczne i czarujące, jakie można oglądać... W głębi rozległego horyzontu widniały góry; ich mgliste zarysy mogłyby ujść naszym oczom, gdyby nie ich ośnieżone szczyty, które połyskując w słońcu, przydawa-ły uroku prześlicznemu jezioru, którym zachwycaliśmy się...

Widok tych wszystkich cudów pobudzał moją duszę do poważnych my-śli; zdawało mi się, że teraz pojmuję wielkość Boga i wspaniałości Nieba...”

Czy podczas tegorocznych urlopowych wyjazdów zachwycaliśmy się pięk-nem stworzonego świata i jak św. Teresa rozmyślaliśmy choć chwilę o Bogu, jako Stwórcy wszystkiego, co nas otacza?

B.P. Cyt. z książki ,,Dzieje Duszy Św. Teresy od Dzieciątka Jezus” Wyd. K.B.

Pod koniec czerwca opiekun para-fialnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, ojciec Jan, na cotygodnio-we spotkanie zaprosił rodziców młodzie-ży działającej w Stowarzyszeniu. Roz-poczęło się ono nabożeństwem prowa-dzonym przez nasze dzieci. Jednym z elementów nabożeństwa była modli-twa w ciszy, po prostu milczące trwanie przed Panem. Nasze dzieci, uformowa-ne przez kapłanów w trakcie licznych spotkań i konferencji, doskonale potra-fiły wykorzystać tę okazję do przebywa-nia przed Bogiem. My, rodzice, ewident-nie mieliśmy z tym problemy. Jeżeli coś zakłócało modlitewną ciszę, to porusze-nie w ławkach zajmowanych przez nas, a nie przez nasze dzieci. Mieliśmy pro-blem, aby wytrwać w milczeniu i wy-ciszyć się na modlitwie przed Panem. Uświadomiłem sobie wówczas, że tak naprawdę w naszym codziennym ży-ciu nie ma miejsca na ciszę, na modli-tewne trwanie. Współczesny świat tak nas zniewolił, że w ciszy czujemy się nieswojo, jacyś zagubieni, nikt nie po-daje nam instrukcji postępowania, nie sprawdza nas, nie kontroluje. Po pro-stu zaczyna nam brakować czegoś, co podświadomie traktujemy jako punkt od-niesienia, jako porównanie, jako nazna-czoną granicę. A tu, w kościele, tylko ci-sza, tylko trwanie przed tabernakulum, przed Tajemnicą ukrytą w białej hostii. Tylko, czy aż?

Kolejną okazją do modlitwy w ci-szy były spotkania pielgrzymów du-chowych odbywające się w naszym kościele w trakcie trwania pielgrzym-ki na Jasną Górę. Pierwsze 30 minut spotkania wypełniała adoracja Naj-świętszego Sakramentu. Doświadczy-łem wówczas, że każdy kolejny dzień adoracji coraz bardziej mnie uspoka-jał. Zacząłem rozważać czy we wła-ściwy sposób przygotowuję się na spo-tkanie z Panem. W tym samym czasie w mediach ogłoszono, że prezydent USA obchodzi urodziny i że chcąc wziąć udział w urodzinowym obie-dzie można wykupić wejściówkę za kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Zapła-cić ogromne pieniądze, przyjść na określoną godzinę i cierpliwie czekać na pojawienie się pana prezydenta… A w mojej parafialnej świątyni czeka na mnie Bóg. Nie człowiek, choćby na-wet pełnił funkcję prezydenta najpotęż-niejszego mocarstwa współczesnego

Adoracja źródłem siłyświata, ale Bóg, Stwórca wszystkiego co mnie otacza. Jest tak blisko mnie i aby wejść na spotkanie z Nim, nie mu-szę kupować biletu, nie muszę prze-chodzić przez kordony ochrony i służb specjalnych. Ten, który stworzył Niebo i Ziemię oczekuje mnie w cichości pa-rafialnej świątyni.

W kolejnych dniach duchowego pielgrzymowania coraz bardziej od-czuwałem potrzebę, aby skupić się i w milczeniu wielbić Boga, w milcze-niu oddawać w Jego ręce swoje pro-blemy. Pamiętam, że przypomniała mi się ewangeliczna scena rozmnoże-nia chleba i ryb, którymi Jezus nakar-mił do syta tysiące słuchających go lu-dzi. Kilka chlebów i rybek w rękach Pana zaspokoiło głód tysięcy. Odnio-słem to do swoich osobistych proble-mów, do czekających mnie trudnych decyzji – czy wystarczy mi wiedzy i doświadczenia, czy moje umiejętno-ści są wystarczające, aby rozwiązać pojawiające się problemy? I wówczas, na adoracji, poczułem potrzebę odda-nia tego wszystkiego w ręce Boga, tak jak te chleby i ryby, po to, aby Pan po-mnożył to dla dobra innych. Było to dla mnie niezwykle istotne, bo niejedno-krotnie mam wątpliwości, czy podej-muję dobrą decyzję, czy ludzie, jakich powierzono mi do kierowania, nie zo-staną skrzywdzeni.

Częstochowa, Jasna Góra - miej-sce, do którego przez dwa tygodnie pieszo podążały moje dzieci. W dniu wejścia Pielgrzymki Podlaskiej jeste-śmy właśnie tam. I tak co roku od wie-lu lat. Kolorowe grupy pielgrzymów, śpiew, radość, gwar, kolejki przed wej-ściami, tłumy w kaplicy z cudownym obrazem Matki Bożej i wreszcie wie-czernik, a w nim Jezus Chrystus w Naj-świętszym Sakramencie, w cudownej monstrancji - ołtarzu. Gdy się dobrze przyjrzeć, dostrzegamy Matkę Bożą trzymającą Jezusa. Specjalnego tło-ku nie ma, można uklęknąć i w ciszy trwać przed Panem, adorować Go, od-dawać Mu cześć i cieszyć się bliskością Boga. Tego było mi trzeba, to spotkanie w Jasnogórskim Wieczerniku okazało się najważniejsze. Bez śpiewów i kla-skania w dłonie, bez sztywnych reguł skrupulatnie narzucanych przez „wiel-kiego celebranta” (kto był na mszy na jasnogórskich wałach wie, o kim mó-wił biskup kaliski), tylko Bóg pod posta-cią białego chleba i ja. Na usta cisną się słowa wypowiedziane kiedyś przez Piotra na górze Tabor: „Panie dobrze nam tu być”.

„Pan jest wśród nas oczekuj goPan jest wśród nas w Nim życia

moc” – śpiewamy w jednej z pieśni eu-charystycznych. BogdanKoziołP.S. Przeglądając internet, znalazłem artykuł, który napisał salwatorianin oj-ciec Krzysztof Wons „O milcząca Ho-stio biała”. Gorąco polecam.

4 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

UśmiechWchodząc do osiedlowego sklepu

zauważyłam, że stojąca za kontuarem sprzedawczyni, odpowiadając na moje pozdrowienie, uśmiechnęła się. Pomy-ślałam sobie wtedy, że będę tu przy-chodziła robić zakupy. Nieważne czy wszystko tu kupię czy też nie. Ważne było, że na powitanie, ktoś się do mnie uśmiechnął.

Czy to taki rarytas?Kiedy analizuję w myślach miejsca,

w których bywam w ciągu dnia, tygo-dnia, miesiąca, stwierdzam, że uśmiech drugiego człowieka to jednak …rarytas.

Wchodząc do przychodni, sklepu, urzędu, odnoszę wrażenie, że ciągle trafiam na ludzi przygnębionych i nie-szczęśliwych. Ludzi, na twarzach któ-rych trudno dostrzec chociażby na-miastkę uśmiechu. Nie inaczej ma się sprawa z tymi, których spotykam idąc do kościoła na mszę św., czy z niej wracając. Trochę wygląda do tak, jak-by spotkanie z Jezusem nie wnosiło w nasze życie nawet odrobiny radości.

Idąc ulicą też najczęściej widzę lu-dzi, którzy z pochylonymi głowami w kierunku płyt chodnikowych, z mina-mi nie przypominającymi ludzi szczę-śliwych, przemykają do swoich zajęć.

Zdaję sobie sprawę, że już po tym krótkim wstępie większość odpowie: - A z czego tu się cieszyć? I z pewno-ścią część z nich ma powody do tego, aby tak powiedzieć. Ale czy większość z nas też ma poważne powody do ta-kiego stwierdzenia?

Myślę, że trochę przyzwyczailiśmy się do tego narzekania, a może w ten sposób czujemy się bezpieczniejsi? Może myślimy, że jeśli już narzekamy, że jest źle i mamy smętne miny, to nic złego nas już nie spotka, może robimy to tak jakby na wyrost. Tylko pachnie to trochę zabobonem.

Spotkałam się ostatnio ze znajomą, która podczas naszej rozmowy, koń-cząc każdą wypowiedź, głęboko wzdy-chała mówiąc: – Oj, ciężko, wiesz, na-prawdę ciężko!

Ponieważ znamy się bardzo dłu-go i znam jej sytuację, pomyślałam, że coś niedobrego wydarzyło się w jej rodzinie.

Spytałam więc: - A jak mąż, jak jego zdrowie?

- No wiesz, to sanatorium bardzo mu pomogło. Cieszę się, że po szpita-lu mógł tam wyjechać. Nawet kardio-

log, który go prowadzi, jest zadowolo-ny z tego leczenia, ograniczył nawet leki, które mąż przyjmuje.

- No to fantastycznie – odpowia-dam.

- No tak! (bez żadnego uśmiechu czy odrobiny entuzjazmu)…i znów westchnienie.

Pomyślałam wtedy, że nie chodzi w tym wypadku o męża tylko pewnie o dzieci.

- A jak dzieciaki, co u nich słychać? – pytam.

- Nie mogę narzekać, mają dobrą pracę, syn ostatnio zmienił mieszka-nie na większe a córka dostała nową pracę. Teraz bardzo dobrze jej płacą.

- To chyba się cieszysz?- Oj wiesz, cieszysz się, a z czego tu

się cieszyć? Ciągle praca i praca, ceny idą w górę, człowiek mało zarabia, nie stać go na wszystko… i znowu głębo-kie westchnienie.

Nie wytrzymałam! – Powiedz mi, dlaczego tak naprawdę narzekasz, wzdychasz i masz minę cierpiętnicy?

Cisza… Oho, - pomyślałam sobie - chyba za chwilę okaże się, że miałam dobrą „starą” znajomą.

Usłyszałam jednak coś zupełnie innego, nieoczekiwanego przez mnie i najważniejsze było to powiedziane z lekkim uśmiechem na twarzy. - Chyba masz rację, tak naprawdę to nie wiem, dlaczego tak w kółko jęczę. Chyba się do tego przyzwyczaiłam. Wszyscy na-rzekają, to ja też. Przecież gdziekol-wiek jestem i obojętnie z kim się spo-tykam, to ciągle słyszę, że jest ciężko. W pracy, na imieninach, w poczekal-ni u lekarza. Ja chyba się wstydzę nie narzekać, boję się, że mnie wyśmieją,

albo, że zaczną być zazdrośni, że jest mi dobrze.

Po krótkiej chwili obie śmiałyśmy się serdecznie. Nie będę pisała o na-szych postanowieniach, jakie podjęły-śmy na koniec naszego spotkania, ale ta rozmowa i to spotkanie jeszcze bar-dziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że uśmiech nic nie kosztuje, a może przynieść radość drugiemu człowieko-wi.

Dostałam kiedyś od swojego naj-młodszego syna książkę, w której na-pisał mi jako dedykację przysłowie chińskie – „Uśmiech trwa chwilę, ale jego wspomnienie trwa czasami przez całe życie”.

Pamiętajmy o tym! elma

Żniwa wielkieSłyszę wciąż, że „żniwa wielkie,

ale robotników mało”.

Weź więc serce, by do żniw Twych

Pełnym wnętrzem dojrzewało.

Weź. Zamieszkaj krwią i ciałem,

bym się z Tobą zrastał… Pomóż.

Poślij mnie do bliźnich, bym mógł

Plon do Twego zanieść domu.Stefan Todorski

5 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Wakacje 2012 są już historią. Wybrali-śmy sposób, czas, miejsce i towarzystwo. Przeżyliśmy, a teraz będziemy wspomi-nać, oglądać zdjęcia, filmy i delektować się śmietanką, albo boleśnie doświadczać skutków naszych wyborów i pić gorzkie piwo, którego sami nawarzyliśmy. Mówię oczywiście o naszych wakacyjnych i urlo-powych decyzjach i sposobach spędza-nia wolnego od pracy czasu. Miał jechać z nami Pan Jezus, ba, miał być nawet kie-rowcą naszego samochodu-życia. I co? Był?

Byłam w sanatorium i miałam okazję zobaczyć, ilu jest nas wierzących i prak-tykujących. Według najnowszych sonda-ży 81% rodaków określa się jako wierzą-cy. Może i tak, o ile wierzyć i praktykować to to samo. Taką właśnie refleksję przywio-złam z miejsca, gdzie wszyscy, a nie garst-ka, winna Panu Bogu wdzięczność, cho-ciażby za możliwość podreperowania zdro-wia. Nieobecność na niedzielnych mszach św., wieczorki taneczne i ogniska w piąt-ki, z pieczoną kiełbasą zalewaną piwem i inne równie nielicujące z dojrzałą chrze-ścijańską postawą zachowania, są wyra-zem okrutnej niewdzięczności okazywa-nej Panu Bogu i zdrady. Wielu chorych, z błaganiem Boga o zdrowie, przyjechało do sanatorium. Wielu, jak mi się wydaje, zostawiło Jezusa zaraz za progiem w ko-lejce do recepcji...

Jedna z moich koleżanek urlop ofiaro-wała Matce Bożej i poszła na pielgrzymkę do Częstochowy. Druga z nich opowiadała mi o niesamowitych przeżyciach i łaskach doświadczanych na wyjeździe z młodzie-żą do Francji we Wspólnocie Jednego Du-cha. Patrzyłam na obie uśmiechnięte, spo-

Wakacje, bagno i zepsute zębykojne, fizycznie zmęczone, ale duchem świeże, silne i radosne. Inne obdarowały swoją obecnością męża i dzieci na wyjaz-dach lub zwyczajnie w domu. Ten wspól-nie spędzony czas też ich cieszył, wszyst-kich, a zwłaszcza dzieci!

Byli też i tacy, których udało się zwabić darmowym pobytem i wątpliwymi atrak-cjami na Woodstock. Scena występów arty-stycznych ozdobiona była z obu stron zna-kiem okultystycznym, tzw. pacyfką - sym-bolem walki z chrześcijaństwem. Już samo to, powinno być dla dziecka Bożego zna-kiem stop! Niestety, na spotkaniu było po-dobno ok. miliona młodzieży! Był też pan prezydent, który załatwiał tam swoje spra-wy polityczne i który powiedział coś, cze-go sam do końca chyba nie rozumiał, mia-nowicie: „Tu jest najwspanialsza młodzież polska”. Moim zdaniem, tam była najbar-dziej oszukana, zagubiona, nieszanowana, najmniej zorientowana, a po tym zjeździe, najbardziej skrzywdzona młodzież polska, w większości pewnie z katolickich domów, ochrzczona i bierzmowana. A ile Polaków i Polek było na pielgrzymce do Matki i Kró-lowej? Dobrze, że nie chodzi tu o liczby.

Znaczna część woodstockowiczów, to wolontariusze Wielkiej Orkiestry Świą-tecznej Pomocy, sataniści, sekta Hare Kriszna, a także mnóstwo młodzieży, ro-dziców z małymi dziećmi (!) niezoriento-wanych, w co wdepnęli. Nie zdają sobie chyba sprawy z tego, że „ CHODZENIE PO BAGNIE WCIĄGA, NIEWAŻNE, CZY JESTEŚ TEGO ŚWIADOM, CZY NIE.” Już samo to, że jeden z uczestni-ków opowiada na deon.pl, jak bardzo mu się to podobało (był w wiosce Hare Krisz-na i jadł, co mu podali) i gotów jest już je-chać na następny rok, jest dowodem na siłę „wciągania bagna”. Mamy omijać z dale-ka wszystko, co ma choćby pozory zła. A organizatorzy Woodstock pozorów już nie stwarzają! Określają się wyraźnie!

Opowiadał jeden z kapłanów, który był obok na innym przystanku zwanym „Je-zus”, jak okrążyła go grupa satanistów. A wyglądało to tak. Jeden z nich położył mu rękę na głowę i zaczął coś szeptać, ra-zem z tymi wokół, w niezrozumiałym dla kapłana języku. Ksiądz czuł, że musi zrzu-cić jego rękę ze swojej głowy, ale nie dał rady. Wtedy położył stułę (znak mocy Pana Jezusa) na głowę satanisty i zaczął się mo-dlić. Wtedy tamtego odrzuciło. Widział też, jak jeden z przybyszów z „W” usiadł na dziewczynie, która w żaden sposób nie mo-gła uwolnić się spod niego. Co chciał zro-bić? Wtedy kapłan podszedł i jej pomógł.

Co to było? Walka Zła z Dobrem! Demo-na z Jezusem!

A wolontariuszom i wszystkim w na-grodę za zbieranie pieniędzy dla Jurka za-proponowano taplanie się w błocie, rze-kę piwa, wioskę sekty Hare Kriszna ze wszystkimi zagrożeniami duchowymi, do-stęp do narkotyków, prezerwatyw, które przed niczym nie chronią (cieszących się największą popularnością na tym przystan-ku, przystanku kogo lub czego?) oraz prze-mocy fizycznej, seksualnej i duchowej. Ile dziewcząt przyjedzie stamtąd po inicjacji seksualnej niekoniecznie nawet świado-mie przeżytej, z dzieckiem nieplanowanym i niechcianym? Ile dzieci urodzi się nie po-znawszy nigdy ojca? Ile z nich straci życie zanim się urodzi? Przedstawiciele Pro Life zostali stamtąd wyrzuceni!

O ludzka naiwności! Tak bardzo żal mi tych dobrodusznych staruszek, co do pu-szek dla WOŚP wrzucały nawet poświę-cone obrączki! Raz, może dwa, ja też do-rzuciłam grosz do tej sprytnie zaplanowa-nej i świetnie zorganizowanej machiny zła. Moim zdaniem sprzęt medyczny, to tylko płaszczyk, pod którym rozrasta się wiado-ma sekta i demoralizacja.

Teraz daję tylko tam, gdzie wiem, że skorzysta z moich datków głodne dziec-ko, człowiek, który nie słyszał o Bogu, a do którego idzie misjonarz, kapłan, który buduje kościół dla wspólnoty, gdzie modlą się pod gołym niebem, gdzie nie ma stud-ni, gdzie zakonnice budują szkoły i siero-cińce itd., itp.

Pan Cejrowski w jednym z wywia-dów powiedział tak: „Kiedy demon daje ci cukierki, to nie po to, by było ci słod-ko, tylko po to, żeby ci się zęby popsuły.”. Zarówno on jak i każdy z nas wie, że nie o zęby tu chodzi.

Walka dobra ze złem ma swój dalszy ciąg we wszystkich miejscach na ziemi, gdziekolwiek są ludzie. Tegoroczne waka-cje są wygrane w tej walce lub nie. Ale do-póki możemy wszystko naprawić, postaraj-my się zrobić uczciwy bilans tych dni i rze-telny rachunek sumienia. Miejmy odwagę zacząć od nowa, jak najszybciej. Upadać i błądzić, to ludzka rzecz, ale trwać w grze-chu, to już siła diabelska. Tylko tu na zie-mi mamy wciąż dostęp do nieogarnionego Miłosierdzia Bożego. Po śmierci będzie już tylko Boża Sprawiedliwość. P.S Jest film o Woodstock. Podobno otwie-rają się szeroko oczy wszystkim, a zwłasz-cza rodzicom, gdy go oglądają. Opowiem, jak tylko go obejrzę.

Maria P.

6 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Podróże kształcą…

Wszyscy wiemy, że podróżując nie tylko poznajemy inny świat i innych lu-dzi, ale także w sobie i w swoim świe-cie odkrywamy nieznane dotychczas prawdy. Patrząc uważnie możemy do-strzec rzeczy i zjawiska, które dadzą się „zaadaptować” i przenieść do na-szej codzienności. Zauważamy na za-sadzie kontrastu to, co wydawało się do tej pory oczywiste, podczas gdy w innym regionie Polski taki „oczywi-ste” wcale nie jest, i zachwycamy się tym, czego u nas nie ma. „Co kraj, to obyczaj.” – mówi stare porzekadło i - jak to z przysłowiami bywa - wiele w nim racji. Wędrując po świecie obser-wujmy to, co dobre i przeszczepiajmy.

Są kraje, gdzie o własność i prze-strzeń publiczną dba się tak samo, jak o swój dom i powinność tę trak-tuje jak święty obowiązek. Pamiętam swoje zdumienie, kiedy w latach dzie-więćdziesiątych zobaczyłam Niem-kę, szorującą w sobotnie przedpo-łudnie chodnik przed swoją posesją i kiedy widziałam właścicieli niewiel-kich sklepików warzywniczych, którzy, zanim wrócili do swoich domów, sta-rannie sprzątali wszystkie pozostało-ści handlowej działalności. Jak smut-no w tym kontekście wyglądają nasze targowiska, gdzie pozostaje pełno pa-pierów, woreczków foliowych i resztek warzyw, podczas gdy kupcy odpoczy-wają po dniu ciężkiej pracy w swoich wypielęgnowanych domach. Dlaczego

nie zabrali ze sobą swoich śmieci? A po co? Przecież pła-cą tzw. placowe, więc ktoś przyjdzie i posprząta… Mamy nabożny stosunek do tego, co moje, zupełnie ignoru-jąc to, co wspól-ne. Być może są to tak silne obciąże-nia komunizmem, że trzeba, by „wy-marło całe pokole-nie” (jak u Izraeli-tów podążających ku ziemi obieca-nej)… A może po prostu wystarczy tylko wyrzucić ze swojej świadomości myślenie kategoria-

mi: „Wspólne, czyli niczyje.”. Popatrz-my na innych tak, jak na braci i na oto-czenie, jak na dar od Boga, wtedy nie będziemy parkowali na trawniku przy posesji sąsiada, nie będziemy wyrzu-cali różnego rodzaju śmieci na „ziemię niczyją” , a miejsca parkingowe prze-znaczone dla inwalidów nie będą źró-dłem mandatowych przychodów w bu-dżecie miasta. Można wprawdzie za-montować monitoring w lasach i łapać łobuzów, którzy wywożą tam śmieci, zużyte domowe sprzęty i resztki ma-teriałów budowlanych, ale czy napraw-dę dopiero żandarm może obudzić w nas człowieka? Na jednym z war-szawskich parkingów widziałam pod znakiem wytyczającym miejsce par-kingowe dla inwalidów tabliczkę z na-pisem: „Zabierasz moje miejsce, weź i kalectwo”. Tak niewiele, a jednak działa bardziej niż mandat.

Wracamy z wakacji… często z no-wymi postanowieniami, jak to zazwy-czaj bywa, kiedy zaczynamy nowy rok, w tym przypadku rok szkolny. Te po-stanowienia niestety w większości po-zostają w sferze marzeń. A może by tym razem zrobić inaczej? Zamiast ciągle narzekać - pobawić się w zado-wolenie, zamiast krytykować – chwa-lić, zamiast biernie przyglądać się działaniom innych – zwyczajnie za-kasać rękawy i wziąć się do roboty… Dotyczy to także naszej obecności w parafii. Jesteśmy przecież odpowie-

dzialni za nią jak za swój dom. Taką niezwykłą dla mnie odpowiedzialność za świątynię i jej otoczenie widziałam podczas podróży po Nowej Zelandii. W Fox Glacier byliśmy na mszy św. w maleńkim, drewnianym kościół-ku p.w. Matki Bożej Śnieżnej. Mie-liśmy szczęście , bo msza św. jest w tej świątyni odprawiana co 4 tygo-dnie (w każdą niedzielę w innym ko-ściele w promieniu 20-30 km). Uczest-niczyło w niej 16 osób, ale tylko 8 z nich to miejscowi. Wyraźnie widać było, że są niekwestionowanymi go-spodarzami tego miejsca. To parafia-nie dbali o porządek i dekorację w ko-ściele, przygotowanie szat i naczyń li-turgicznych, o całą oprawę mszy św. a kapłana traktowali jak przyjacie-la. W tej atmosferze „obcy” bardzo szybko poczuli się „swoimi”, zwłasz-cza że ksiądz przed mszą św. od oł-tarza przywitał wszystkich jak starych znajomych i wypytał turystów, skąd przybyli. Każdy głośno mówił, z jakie-go jest kraju (Australia, Francja, Wlk. Brytania, Polska) i był spontanicznie witany przez Nowozelandczyków. (My usłyszeliśmy radosne „dżeń dobry”.) Po mszy św. miejscowi i ksiądz za-troszczyli się, żeby przybysze zoba-czyli ciekawe miejsca w okolicy. Sto-jąc przed kościołem w osobliwej mię-dzynarodowej grupce zastanawiałam się, czy w Polsce spotyka się tak wiel-kie zaangażowanie w sprawy parafii. Myślę, że czasem tak jest.

Tuż obok naszego kościoła jest wymurowana z kamienia grota Matki Bożej. Robią sobie przy niej zdjęcia młode pary i dzieci pierwszokomu-nijne, ponieważ to wyjątkowo ukwie-cone i piękne miejsce. Pani Krystyna Skrzyńska, która troszczy się o ten parafialny zaułek, dla wielu z nas jest zapewne anonimowa. Jej niezwykła skromność i pracowitość (widuję ją pielęgnującą kwiaty i wczesnym ran-kiem, i bardzo późną nocą) powinna poruszyć tych, którzy tylko przycho-dzą do parafialnej świątyni na nie-dzielne msze św., ale nie czują się za nią odpowiedzialni. Jak wygląda nasza gorliwość religijna widzieliśmy w specjalnych numerach Posłańca z kwietnia 2011 r. (numery archiwal-ne znajdują się na stronie interneto-wej parafii św. Teresy http://www.te-resasiedlce.pl). Co niedziela we mszy św. uczestniczy ok. 5000 wiernych, a parę tysięcy pozostaje w domu lub idzie do innego kościoła. Rzesza lu-dzi, którzy mogą zadbać o świątynię

7 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

i jej otoczenie… Pewnie że niewielu z nas może tak bardzo poświęcić się publicznemu dobru jak Pani Krystyna, ale są przecież inne formy uczestni-czenia w życiu swojej parafii. Każdy z nas znajdzie na pewno coś dla sie-bie. Działają przy parafii św. Teresy liczne wspólnoty wiernych – jaki od-setek parafian do nich należy? Wspól-nota psałterzystów i lektorów, wspól-nota ministrantów, chór, schola, ze-spół Caritas, redakcja Posłańca św. Teresy, apostolat „Złota Róża”, Od-nowa w Duchu św., itd. , łącznie po-nad 20 różnego rodzaju wspólnot, które umożliwiają aktywną pracę dla dobra własnego i wspólnego. Każ-dy znajdzie coś dla siebie, a jeśli ta forma udziału w życiu parafii nam nie odpowiada, możemy materialnie

wspierać działania innych. Mogliśmy finansowo i organizacyjnie wesprzeć pielgrzymów zdążających na Jasną Górę, regularnie możemy wspoma-gać działalność parafialnego zespo-łu Caritas, ofiarami celowymi lub skła-danymi na tzw. tacę możemy uczest-niczyć w pracach na rzecz świątyni i jej otoczenia, a ile się w niej zmie-nia w ostatnim czasie widzimy chyba wszyscy… Nie stójmy „obok”, trak-tujmy parafię jak swój dom i włącz-my się w jej działania aktywniej niż dotychczas. Przestańmy myśleć w kategoriach „oni”, a zacznijmy etap „my” – na dobre wyjdzie to wszyst-kim. Nie spodziewam się, żeby uda-ło się w naszej świątyni wprowadzić serdeczne wzajemne powitanie wier-nych przed mszą św. (w Nowej Zelan-

dii ten wspólnotowy obyczaj widzie-liśmy nawet w wypełnionej po brzegi katedrze), ale spróbujmy się do siebie serdecznie uśmiechnąć, przekazując znak pokoju, zajmijmy miejsca w głę-bi ławki, aby ci, którzy przyjdą póź-niej, mogli bez problemu usiąść (pa-miętacie, ile razy prosił o to ś.p. Oj-ciec Piotr Sadownik?), traktujmy ko-lejne inwestycyjne inicjatywy O. Pro-boszcza jako szansę czynienia dobra, a nie obciążenie, bo przecież trumna nie ma kieszeni, jak powiedział spo-tkany w minione wakacje misjonarz z Konga. Bądźmy dla siebie lepsi, a wtedy świat wokół nas stanie się piękniejszy – to naprawdę zależy tyl-ko od nas. Spróbujmy, bo warto.

M.P.

Czas fizycznego pielgrzymowania na-szych bliskich na Jasną Górę w XXXII Pieszej Pielgrzymce dla tych, którzy z róż-nych przyczyn nie mogli powędrować pie-szo, był czasem pielgrzymowania duchowe-go. Każdego dnia o godz. 20.30 liczna gru-pa parafian i gości gromadziła się na apelu w naszym kościele. Z ogromną uwagą słu-chaliśmy głoszonych przez o. Proboszcza i o. Krzysztofa konferencji, na których oma-wiane były różne aspekty naszej wiary. Mo-dliliśmy się wspólnie, odmawiając każdego dnia cząstkę różańca, tradycyjnie śpiewali-śmy pieśni religijne. Jednak najważniejszą częścią naszych spotkań była adoracja Naj-świętszego Sakramentu. Każdy z pielgrzy-mów miał wypracowany osobisty sposób modlitwy. Czasami, aby spotkać Boga, ale też usłyszeć jego głos, nie potrzeba nic mó-

Pielgrzymka duchowa wić. Wystarczy wpatrywać się w Najświęt-szy Sakrament, by być razem - ja i mój Bóg. To napełnia serce i daje niezwykłą radość do tego stopnia, że coraz bardziej tęsknimy za kolejnym spotkaniem.

Na zakończenie,14. sierpnia, uczestni-czyliśmy we Mszy św. koncelebrowanej przez o. Proboszcza i o. Krzysztofa. O. Pro-boszcz podziękował wszystkim, którzy sko-rzystali z dobrodziejstwa duchowego piel-grzymowania i dobrze wykorzystali dany im czas. Również przedstawiciele parafii podziękowali obydwu Ojcom za wspólne „wędrowanie” i modlitwę.

W obecnym świecie coraz trudniej żyć, tym bardziej że sfera duchowa zostaje odsu-nięta na drugi plan, zaś współczesny człowiek liczy tylko to, co daje chwilową satysfakcję. Mam nadzieję, że za rok spotkamy się w jesz-cze większym gronie, by wspólnie przez ręce najlepszej Matki wypraszać potrzebne łaski dla naszej parafii i całego świata.

pątniczka duchowa

8 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

ZAPYTAJ KAPŁANACo to są wspólnoty kontemplacyjne?

Zakony o charakterze kontemplacyj-nym skupiają całe swoje życie i działanie wokół kontemplacji Boga. Łączą one ży-cie wewnętrzne z pracą, wysiłek ascezy osobistej z rozważaniem Słowa Bożego, sprawowaniem liturgii i modlitwą. Człon-kowie tych instytutów trwają w samotno-ści i milczeniu, choćby nawet nagliła ko-nieczność czynnego apostolatu. Naśla-dują swoim życiem i misją Chrystusa mo-dlącego się na górze. Do zakonów kon-templacyjnych należą m. in. benedykty-ni, kameduli, karmelitanki, wizytki. („Mię-dzy decyzją a bramą”)

o. Krzysztof Wolnik OMI

W uroczystość Wniebowzięcia Naj-świętszej Maryi Panny, 15 sierpnia, ks. bp Antoni Dydycz dokonał koronacji ob-razu Matki Bożej Pocieszenia w Sanktu-arium w Łazówku. O godz. 12.00 w pięk-nej procesji zostały wniesione do Sank-tuarium korony niesione przez probosz-cza ks. kan. dr Dariusza Kujawę oraz obraz Matki Bożej Pocieszenia niesiony przez członków Rady Parafialnej. Pod-czas Eucharystii ks. bp nałożył korony i został podpisany akt koronacji obra-zu. Była to piękna uroczystość, w któ-rej z pewnością warto było wziąć udział. Koronacje obrazu nie odbywają się czę-sto. Być może wielu z uczestników tej uroczystości już nigdy nie będzie miało okazji przeżyć jej po raz kolejny. Dlate-go szkoda, że koronacja obrazu w Ła-zówku była tak mało nagłośniona. My-ślę, że wiele osób skorzystałoby z tej in-formacji i wzięło w niej udział.

Więcej na temat obrazu, jego histo-rii i samego Sanktuarium, można do-wiedzieć się z książki – „ Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Łazówku”, której autorem jest ks. Zenon Czumaj, i którą można nabyć w Sanktuarium.

Pielgrzymi przybywają do Matki Bo-żej Pocieszenia w Łazówku już od po-nad pięciu wieków. Początki kultu Mat-ki Bożej wiążą się z wydarzeniem, któ-re miało miejsce na niewielkiej leśnej polanie. Żona dziedzica Łazowa, prze-chodząc przez las, zatrzymała się na polanie. Tu ujrzała najpierw niezwykłą jasność a później ukazała się jej piękna postać kobiety stojącej na olbrzymim kamieniu. Była to Najświętsza Maryja Panna, która poleciła dziedziczce, aby przychodziła na to miejsce i modliła się.

K O R O N A C J Ado Ewangelii o cudzie w Kanie, powie-dział, że taką Kaną w obecnym świe-cie są właśnie sanktuaria, w których za dyskretnym wstawiennictwem Mat-ki Bożej dokonuje się przemiana na-szego życia. Jest Częstochowa, Ko-deń, Leśna Podlaska i wiele innych. Jest również Łazówek z obrazem Mat-ki Bożej Pocieszenia oddalony od Sie-dlec tylko o 44 km.

E.Ł.

Takie były początki, o których do-kładniej można przeczytać w książce. Są tam też świadectwa łask otrzyma-nych w Sanktuarium łazłówkowskim za wstawiennictwem Matki Bożej Po-cieszenia.

W jednym z ostatnich niedzielnych kazań Ojciec Proboszcz nawiązując

9 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Szkoùa Podstawowa Nr 4

Szkoùa Podstawowa Nr 6

Szkoùa Podstawowa Nr 7

Szkoùa Podstawowa Nr 10

Szkoùa Podstawowa Nr 11

Szkoùa Podstawowa Nr 12

Publiczne Gimnazjum Nr 1

Publiczne Gimnazjum Nr 2

Publiczne Gimnazjum Nr 3

Publiczne Gimnazjum Nr 4

Zespóù Szkóù Nr 14

Zespóù Szkóù Nr 2

I Liceum Ogólnoksztaùcàce

II Liceum Ogólnoksztaùcàce

IV Liceum Ogólnoksztaùcàce

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 1

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 2

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 3

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 4

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 5

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 6

Specjalny Oúrodek Szkolno-Wychowawczy2

2

9

5

2

1

4

12

4

25

15

4

10

40

91

14

55

79

83

54

13

37

2

17

POSYLA

78

ISAJ

88

ABINADABA

4

BÓG

49

ABY

36

IZRAELA

23

KRÓLA

95

SAMUELA

60

NA

53

ELIABA

9

NIE

42

NAMASCIAL

11

DAWIDA

48-19-25

.12 3-19

52+39+4

.7 7

84:2

.7 5-24

.6 11-6

7+3+5+8

.3 24:2

����������

����

����

������

���� ����

����������������

Euch

ary

stia

Ró¿e

Ró¿a

ñco

we (

I-V

II)

Lekt

orz

y i P

sa³te

rzyœ

ci

+ R

edakc

ja P

os³

añca

Sch

ola

+ M

inis

tranci

Prz

yjaci

ele

Mis

ji

Euch

ary

stia

Euch

ary

stia

Ró¿e

Ró¿a

ñco

we

(V

III -

XIV

) +

skie

Rady

Para

fia

lne

+ C

r

Harc

erz

e (

ZH

R)

+ Z

esp

ó³ „

Ba

rka

Nabo¿e

ñst

wo E

uch

ary

styc

zne

Euch

ary

stia

Eu

cha

ryst

ia

Prz

yajc

iele

Mis

ji

Od

no

wa

w D

uch

u Œ

wiê

tym

Ap

ost

ola

t Z

³ote

j Ró

¿y

Do

mo

wy

Ko

œció

³ + C

arita

s

Eu

cha

ryst

ia

¿e R

ó¿a

ñco

we

Du

cho

wa

Ad

op

cja

D

zie

cka

Po

czê

teg

o

Ka

tolic

kie

S

tow

arz

ysze

nie

M³o

dzi

e¿y

M³o

dzi

e¿

stu

diu

j¹ca

i p

racu

j¹ca

+

FC

„M

ISS

IO”

Na

bo

¿eñ

stw

o E

uch

ary

styc

zne

Eu

cha

ryst

ia

Data

01.10.

02.10.

03.10.

04.10.

05.10.

07.10.

08.10.

09.10.

10.10.

11.10.

12.10.

14.10.

15.10.

16.10.

17.10.

18.10.

19.10.

21.10.

22.10.

23.10.

24.10.

25.10.

26.10.

28.10.

29.10.

30.10.

31.10.

Dzieñ Ró¿aniec + godz. 17.15. Eucharystia - godz. 18.00.

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Przyjaciele Misji

Chór Parafialny

Odnowa w Duchu Œwiêtym

Apostolat Z³otej Ró¿y

M³odzie¿ - KSM

Dzieci Pierwszokomunijne

Domowy Koœcio³

¯ywy Ró¿aniec

Lektorzy i Psa³terzyœci

Parafialny Zespó³ Caritas

Przyjaciele Misji

Schola Parafialna

LSO - Ministranci

¯ywy RóŸaniec

Odnowa w Duchu Œw.

Apostolat Z³otej Ró¿y

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

Przyjaciele Misji

Lektorzy i Psa³terzyœci

Chór Parafialny

Przyjaciele Misji

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

M³odzie¿ - KSM

Apostolat Z³otej Ró¿y

Harcerze AHR

Domowy Koœció³

Odnowa w Duchu Œwiêtym

TYDZIEÑ MI£OSIERDZIA (07-12.10.2012)

TYDZIEÑ MSYJNY (21-26.10.2012)

---------

Domowy Koœció³

¯ywy Ró¿aniec

Lektorzy i Psa³terzyœci

Parafialny Zespo³ Caritas

Przyjaciele Misji

---------

Lektorzy i Psa³terzyœci

Chór Parafialny

Przyjaciele Misji

M³odzie¿ - KSM

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

Po pieœni maryjnej grupa prowadzi 5. tajemnic Ró¿añca œw.,

przypadaj¹cych na dany dzieñ, z krótkim rozwa¿aniem

Grupa mo¿e przygotowaæ:komentarz, czytanie, psalm,

modlitwê wiernych

10 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Michaś wakacji nie miał. Inaczej: od-poczywał od końca czerwca po cało-rocznych zajęciach szkolnych, ale był w domu, nie wyjechał z rodzicami na wcza-sy, nie spędzał czasu z kolegami na obozie, czy choćby w jakiejś oddalonej wiosce na przykład o babci. Oglądał telewizję, prze-mierzał bez konkretnego celu ulice miasta i nierzadko – co było trochę dokuczliwe – po prostu się nudził. Wraz z upływem dni coraz bardziej doskwierała mu myśl, że po sierpniu, kiedy spotka kolegów i koleżanki, nie będzie potrafił dorównać ich opowie-ściom o wakacyjnych przygodach, wraże-niach i doświadczeniach.

Na początku sierpnia jednak uśmiech-nął się do Michasia szczęśliwy los. Dowie-dział się od mamy, że ciocia, jeśli będzie miał na to ochotę, zabierze go na trzydnio-wy wyjazd pod namiot nad jezioro Studzie-niczne. Czy chciał? O tym nawet nie ma potrzeby mówić. Po kilku dniach wpatry-wał się w lustro mieniącej się kilkoma ko-lorami wody, w nieregularne brzegi jezio-ra otoczone ze wszystkich stron starodrze-wiem Puszczy Augustowskiej. Spoglądał na oddalone od brzegu, tajemnicze, poro-śnięte kępami drzew wysepki i lądujące, pływające i wzbijające się do lotu łabędzie, perkozy, kormorany i dzikie kaczki. Pogo-da dopisywała, a więc brzeg jeziora przy polanie zagadkowej puszczy był nie tylko miejscem przyrodniczych obserwacji, ale też wymarzonym stanowiskiem do pluska-nia się w przezroczystej wodzie.

Trzy dni Późne popołudnia i wieczory też były uro-cze. Wtedy ciocia pro-ponowała długie spa-cery, podczas których można było cieszyć się nowymi urokami lasu, a nawet przeżywać chwi-le pełnej łączności z Pa-nem Bogiem i Matką Bo-ską. Wśród leśnych ostę-pów wyrosła… maleń-ka wioska Studzienicz-na ze ślicznym drewnia-nym kościołem, a obok wioski, na wyspie – strze-lająca smukłymi mura-mi w górę kaplica. Przed kaplicą tuż przed zacho-dem słońca stanął Mi-chaś. Czuł, że otaczające go strzeliste drzewa, go-rejąca od czerwonej tar-czy słońca woda tworzą krajobraz rajski. Idealna wręcz cisza skłoniła go do uklęknięcia na progu świątyni i żarliwej mo-dlitwy. Po minutach za-uroczenia chłopiec rozejrzał się dookoła dokładniej. Na skraju wyspy ujrzał figurę ojca świętego Jana Pawła II.

- Skąd ten pomnik, ciociu? – zapytał- Do tego właśnie miejsca – odpowie-

działa – przypłynął stateczkiem papież. Kochał to miejsce. Bywał tutaj jako mło-dy ksiądz. Jako papież przyjechał też… i jak stwierdził: po raz pierwszy i chyba

ARCHANIOŁOWIE29 września, obchodzimy święto

Świętych Archaniołów: Michała, Ga-briela i Rafała.

Imię Michał, wzięte z hebrajskiego, znaczy „Któż jak Bóg”. Gabriel - „Mąż silny Bogiem” i Rafał, znaczy tyle co „Bóg uleczył”.

Anioły są wspominane zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie. Aniołowie stoją u wrót raju, nawiedza-ją Abrahama, anioł nie pozwala Abra-hamowi zabić syna Izaaka, anioł wy-prowadza Izraelitów z niewoli, zamyka paszczę lwów, aby nie pożarły Daniela.

Aniołowie występują również w No-wym Testamencie. Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi Pannie poczęcie Syna Bożego, anioł objawia się Józefowi.

Archanioł Michał jako pierwszy miał przeciwstawić się Lucyferowi, z okrzy-kiem „Któż jak Bóg”. Jest on Księ-

ciem Aniołów, pogrom-cą smoka, opiekunem Kościoła na ziemi, anio-łem, który walczy o du-sze umierających. Jest patronem wielu miast i instytucji (np. policji).

Archanioł Gabriel zwiastował Pannie Ma-ryi narodzenie Jezu-sa. Zwiastował też na-rodzenia Jana Chrzci-ciela. Później był przy zmar twychwstan iu i wniebowstąpieniu.

Archanioł Rafał wy-stępuje w Księdze To-biasza. Jest czczony jako patron chorych i podróżnych.

el

ostatni. Możesz te słowa przeczytać na cokole pomnika. Przyjechał na króciutko, by pomodlić się do Matki Bożej przed jej cudownym, słynącym z cudów, obrazem i aby choć przez chwilę zachwycać się tym przeuroczym zakątkiem Polski.

- Ja też tu jestem… zamyślił się Mi-chaś. – Jestem tutaj, gdzie ojciec święty. I to przez całe trzy dni. Stefan Todorski

11 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

PielgrzymkaDuchowa

XXXII Piesza Pielgrzymkana Jasną Górę

14 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Wycieczka do Krakowa, Wadowic,

Zakopanego i Wieliczki

15 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Myślę, że ci, którzy są we Wspól-nocie Odnowy w Duchu Świętym od początku, pamiętają Maję Martyniuk. Młodziutka dziewczynka, która przy-chodziła do naszej Wspólnoty, czynnie w niej uczestnicząc – spotkania modli-tewne, wyjazdy do Grudzy, malowanie salki „Jezus”.

14 lipca br. w Sanktuarium Bożego

Czy pamiętacie?Miłosierdzia w Wilnie, Maja złożyła swo-je śluby wieczyste wraz z czterema sio-strami. Siostra Maria Maja od Euchary-stii jest w Zgromadzeniu Sióstr Jezusa Miłosiernego w Wilnie.

Za pośrednictwem swojej Mamy dziękuje wszystkim ze Wspólnoty Od-nowy w Duchu Świętym za każdą modli-twę, która była zanoszona w jej intencji.

Telefon komórkowy można uznać za wspaniały wynalazek naszych czasów. Za pomocą tego urządzenia możliwy jest szyb-ki kontakt z wybraną osobą, poinformo-wanie „na gorąco” o zaistniałych zdarze-niach i miejscu przebywania, zasygnalizo-wanie ewentualnych zagrożeń i wezwanie pomocy. Aparatem komórkowym robimy też zdjęcia, nagrywamy różne wydarzenia, poruszamy się po internecie, itd.

Niewątpliwie, telefon komórkowy stał się niezbędny i towarzyszy nam wszędzie.

Ale czy potrafimy z niego dobrze ko-rzystać?

Zdarza mi się (przeciętnie raz w tygo-dniu) podróżować koleją na trasie Siedl-ce-Warszawa i z powrotem. Zauważyłam, że coraz więcej osób zaczyna swoją podróż od operowania komórką – nie liczy się już wtedy nic – ani drugi człowiek, ani widok z okna jadącego pociągu.

Ze wszystkich stron zaczynają dopły-wać do mnie sygnały połączeń i teksty pro-wadzonych rozmów. I chociaż nie mam ochoty ich słuchać, to jestem do tego zmu-szana, bo odbywają się zazwyczaj głośno. Odnoszę wrażenie, że znajduję się w cen-trali telemarketingu, gdzie panuje hałas

Komórkowe szaleństwokrzyżujących się rozmów. Mam też wąt-pliwości, czy aby pociąg jest odpowied-nim miejscem na prowadzenie obszernych i bardzo osobistych rozmów, bo byłam już świadkiem telefonicznego zakładania fir-my, postępowania spadkowego, wybie-rania opcji produktu bankowego, zrywa-nia związku z chłopakiem, przekazywania emocji ze zdawanych egzaminów, opisy-wania stanu zdrowia (wraz z podawaniem wyników badań). Najbardziej jednak żenu-jące było słuchanie „komórkowej” kłótni jednego z pasaże-rów z żoną.

P o w y ż s z e przykłady są po-twierdzeniem tego, że niektórzy użyt-kownicy telefonów komórkowych nie zachowują umia-ru w korzystaniu z nich, a ponadto przejawiają brak kultury osobistej w tym względzie.

Kolejny pro-blem dotyczący

komórek, to ich przesadne używanie pod-czas jazdy samochodem, co w poważnym stopniu zagraża bezpieczeństwu na drodze.

I jeszcze jedno spostrzeżenie: ludzie idący ulicą i „zatopieni” w rozmowie przez telefon komórkowy, często nie widzą in-nych, przechodzących obok – zanika więc gest wzajemnego pozdrawiania się i gi-nie emocjonalny kontakt z otoczeniem. A na koniec chciałabym dodać, że używa-nie zwrotu: „no, dobra” w rozmowach ko-mórkowych koliduje z zasadami popraw-nej polszczyzny – może bardziej prawidło-wo brzmiałoby powiedzenie: „no, dobrze”. Hanna Protasewicz

16 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Tym razem podzielę się z czytelni-kami „Posłańca” informacją na temat zwolnienia z zajęć wychowania fizycz-nego przez cały rok szkolny 2011/2012, który to materiał otrzymaliśmy na sierp-niową Komisję Ochrony Zdrowia, Po-mocy Społecznej i Rodziny oraz Komi-sję Oświaty Rady Miasta Siedlce. Pro-szę popatrzeć na poniższą tabelę. Su-

Na rozpoczęcie roku szkolnego – R o d z i c o m p o d r o z w a g ę

che liczby nie oddają w pełni wagi pro-blemu, ponieważ wśród wymienionych szkół są także takie, w których jest bar-dzo wielu uczniów z tzw. orzeczeniami dotyczącymi stanu zdrowia wystawiony-mi przez Poradnie Psychologiczno- Pe-dagogiczne. Często są to dzieci i mło-dzież ze znacznie ograniczoną spraw-nością fizyczną.

Co się dzieje z dziećmi, gdy stają się młodzieżą? Nagle są niezdolni do zajęć z wychowania fizycznego? Gdy parę lat temu przeprowadzono bada-nie tego problemu w Warszawie oka-zało się, że jako powód młodzież po-dawała, że:

1. lekcje są mało atrakcyjne,

2. mam makijaż i nie zdołam się umyć ani przygotować na następ-ną lekcję,

3. zbyt krótkie są przerwy, żeby się przebrać,

4. dojeżdżam do szkoły, nie mam cza-su na te lekcje, bo …

Punkt pierwszy poddaję pod rozwa-gę nauczycielom, ale pozostałe pole-cam rodzicom d o przemyślenia. Czy rzeczywiście rozwój fizyczny naszych dzieci nie jest ważny?

Zdrowy styl życia to trzy elementy: A – aktywność fizyczna, B – umiejętność relaksu – odpoczy-

nek, C – zdrowa dieta.

Dlatego apeluję do rodziców: nie zwalniajmy dzieci z zajęć wychowania fizycznego, a jeśli rzeczywiście zdro-wotne przyczyny uniemożliwiają aktyw-ny udział w zajęciach sportowych, jest w szkole gimnastyka korekcyjno-kom-pensacyjna. No i ruszajmy się razem z naszymi dziećmi.

S.H.

MYŚLI BŁ. JANA PAWŁA IIEucharystia pochodzi z miłości i rodzi miłość. W nią jest też

ostatecznie wpisane przykazanie miłości i w niej zakorzenione.Bł. Jan Paweł II

Szkoùa Podstawowa Nr 4

Szkoùa Podstawowa Nr 6

Szkoùa Podstawowa Nr 7

Szkoùa Podstawowa Nr 10

Szkoùa Podstawowa Nr 11

Szkoùa Podstawowa Nr 12

Publiczne Gimnazjum Nr 1

Publiczne Gimnazjum Nr 2

Publiczne Gimnazjum Nr 3

Publiczne Gimnazjum Nr 4

Zespóù Szkóù Nr 14

Zespóù Szkóù Nr 2

I Liceum Ogólnoksztaùcàce

II Liceum Ogólnoksztaùcàce

IV Liceum Ogólnoksztaùcàce

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 1

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 2

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 3

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 4

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 5

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 6

Specjalny Oúrodek Szkolno-Wychowawczy2

2

9

5

2

1

4

12

4

25

15

4

10

40

91

14

55

79

83

54

13

37

2

17

POSYLA

78

ISAJ

88

ABINADABA

4

BÓG

49

ABY

36

IZRAELA

23

KRÓLA

95

SAMUELA

60

NA

53

ELIABA

9

NIE

42

NAMASCIAL

11

DAWIDA

48-19-25

.12 3-19

52+39+4

.7 7

84:2

.7 5-24

.6 11-6

7+3+5+8

.3 24:2

���������������������������� ��������������������

Eucharystia

Ró¿e Ró¿añcowe (I-VII)

Lektorzy i Psa³terzyœci + Redakcja Pos³añca

Schola + Ministranci

Przyjaciele Misji

Eucharystia Eucharystia

Ró¿e Ró¿añcowe (VIII - XIV) + mêskie

Rady Parafialne + Chór

Harcerze (ZHR) + Zespó³ „Barka”

Nabo¿eñstwo Eucharystyczne

Eucharystia

Eucharystia

Przyajciele Misji

Odnowa w Duchu Œwiêtym

Apostolat Z³otej Ró¿y

Domowy Koœció³ + Caritas

Eucharystia

Ró¿e Ró¿añcowe

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

Katolickie Stowarzyszenie M³odzie¿y

M³odzie¿ studiuj¹ca i pracuj¹ca + FC „MISSIO”

Nabo¿eñstwo Eucharystyczne

Eucharystia

Data

01.10.

02.10.

03.10.

04.10.

05.10.

07.10.

08.10.

09.10.

10.10.

11.10.

12.10.

14.10.

15.10.

16.10.

17.10.

18.10.

19.10.

21.10.

22.10.

23.10.

24.10.

25.10.

26.10.

28.10.

29.10.

30.10.

31.10.

Dzieñ Ró¿aniec + godz. 17.15. Eucharystia - godz. 18.00.

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Przyjaciele Misji

Chór Parafialny

Odnowa w Duchu Œwiêtym

Apostolat Z³otej Ró¿y

M³odzie¿ - KSM

Dzieci Pierwszokomunijne

Domowy Koœcio³

¯ywy Ró¿aniec

Lektorzy i Psa³terzyœci

Parafialny Zespó³ Caritas

Przyjaciele Misji

Schola Parafialna

LSO - Ministranci

¯ywy RóŸaniec

Odnowa w Duchu Œw.

Apostolat Z³otej Ró¿y

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

Przyjaciele Misji

Lektorzy i Psa³terzyœci

Chór Parafialny

Przyjaciele Misji

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

M³odzie¿ - KSM

Apostolat Z³otej Ró¿y

Harcerze AHR

Domowy Koœció³

Odnowa w Duchu Œwiêtym

TYDZIEÑ MI£OSIERDZIA (07-12.10.2012)

TYDZIEÑ MSYJNY (21-26.10.2012)

---------

Domowy Koœció³

¯ywy Ró¿aniec

Lektorzy i Psa³terzyœci

Parafialny Zespo³ Caritas

Przyjaciele Misji

---------

Lektorzy i Psa³terzyœci

Chór Parafialny

Przyjaciele Misji

M³odzie¿ - KSM

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

Po pieœni maryjnej grupa prowadzi 5. tajemnic Ró¿añca œw.,

przypadaj¹cych na dany dzieñ, z krótkim rozwa¿aniem

Grupa mo¿e przygotowaæ:komentarz, czytanie, psalm,

modlitwê wiernych

17 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Szkoùa Podstawowa Nr 4

Szkoùa Podstawowa Nr 6

Szkoùa Podstawowa Nr 7

Szkoùa Podstawowa Nr 10

Szkoùa Podstawowa Nr 11

Szkoùa Podstawowa Nr 12

Publiczne Gimnazjum Nr 1

Publiczne Gimnazjum Nr 2

Publiczne Gimnazjum Nr 3

Publiczne Gimnazjum Nr 4

Zespóù Szkóù Nr 14

Zespóù Szkóù Nr 2

I Liceum Ogólnoksztaùcàce

II Liceum Ogólnoksztaùcàce

IV Liceum Ogólnoksztaùcàce

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 1

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 2

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 3

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 4

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 5

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 6

Specjalny Oúrodek Szkolno-Wychowawczy2

2

9

5

2

1

4

12

4

25

15

4

10

40

91

14

55

79

83

54

13

37

2

17

POSYLA

78

ISAJ

88

ABINADABA

4

BÓG

49

ABY

36

IZRAELA

23

KRÓLA

95

SAMUELA

60

NA

53

ELIABA

9

NIE

42

NAMASCIAL

11

DAWIDA

48-19-25

.12 3-19

52+39+4

.7 7

84:2

.7 5-24

.6 11-6

7+3+5+8

.3 24:2

����������

����

����

������

���� ����

����������������

Euch

ary

stia

Ró¿e

Ró¿a

ñco

we (

I-V

II)

Lekt

orz

y i P

sa³te

rzyœ

ci

+ R

edakc

ja P

os³

añca

Sch

ola

+ M

inis

tranci

Prz

yjaci

ele

Mis

ji

Euch

ary

stia

Euch

ary

stia

Ró¿e

Ró¿a

ñco

we (

VIII -

XIV

) +

mêsk

ie

Rady

Para

fialn

e +

Chór

Harc

erz

e (

ZH

R)

+ Z

esp

ó³ „

Bark

a”

Nabo¿e

ñst

wo E

uch

ary

styc

zne

Euch

ary

stia

Euch

ary

stia

Prz

yajc

iele

Mis

ji

Odnow

a w

Duch

u Œ

wiê

tym

Apost

ola

t Z

³ote

j Ró¿y

Dom

ow

y K

oœc

ió³ +

Carita

s

Euch

ary

stia

Ró¿e

Ró¿a

ñco

we

Duch

ow

a A

dopcj

a

Dzi

eck

a P

ocz

ête

go

Kato

licki

e

Sto

warz

ysze

nie

M³o

dzi

e¿y

M³o

dzi

e¿

studiu

j¹ca

i pra

cuj¹

ca

+ F

C „

MIS

SIO

Nabo¿e

ñst

wo E

uch

ary

styc

zne

Euch

ary

stia

Data

01.10.

02.10.

03.10.

04.10.

05.10.

07.10.

08.10.

09.10.

10.10.

11.10.

12.10.

14.10.

15.10.

16.10.

17.10.

18.10.

19.10.

21.10.

22.10.

23.10.

24.10.

25.10.

26.10.

28.10.

29.10.

30.10.

31.10.

Dzieñ Ró¿aniec + godz. 17.15. Eucharystia - godz. 18.00.

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Czw

Pt

Ndz

Pn

Wt

Œr

Przyjaciele Misji

Chór Parafialny

Odnowa w Duchu Œwiêtym

Apostolat Z³otej Ró¿y

M³odzie¿ - KSM

Dzieci Pierwszokomunijne

Domowy Koœcio³

¯ywy Ró¿aniec

Lektorzy i Psa³terzyœci

Parafialny Zespó³ Caritas

Przyjaciele Misji

Schola Parafialna

Ministranci

¯ywy RóŸaniec

Odnowa w Duchu Œw.

Apostolat Z³otej Ró¿y

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

Przyjaciele Misji

Lektorzy i Psa³terzyœci

Chór Parafialny

Przyjaciele Misji

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

M³odzie¿ - KSM

Apostolat Z³otej Ró¿y

Harcerze AHR

Domowy Koœció³

Odnowa w Duchu Œwiêtym

TYDZIEÑ MI£OSIERDZIA (07-12.10.2012)

TYDZIEÑ MSYJNY (21-26.10.2012)

---------

Domowy Koœció³

¯ywy Ró¿aniec

Lektorzy i Psa³terzyœci

Parafialny Zespo³ Caritas

Przyjaciele Misji

---------

Lektorzy i Psa³terzyœci

Chór Parafialny

Przyjaciele Misji

M³odzie¿ - KSM

Duchowa Adopcja Dziecka Poczêtego

Po pieœni maryjnej grupa prowadzi 5. tajemnic Ró¿añca œw.,

przypadaj¹cych na dany dzieñ, z krótkim rozwa¿aniem

Grupa mo¿e przygotowaæ:komentarz, czytanie, psalm,

modlitwê wiernych

PAŹDZIERNIK 2012

18 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

W Y W I A D Z P. ZDZISŁAWEM DOMAŃSKIM żołnierzem Armii Krajowej, chorażym 35 pułku piechoty AK

A.B.: Obecny numer „Posłańca” uka-zuje się we wrześniu, miesiącu, w któ-rym obchodzimy bolesne rocznice wy-buchu II wojny światowej oraz napaści Rosji sowieckiej na Polskę. Jak wie-my, jeszcze nim wygasły wrześniowe walki, zaczęły tworzyć się pierwsze oddziały partyzanckie, które z cza-sem stały się Armią Krajową, czyli zbrojnym ramieniem Polskiego Rzą-du na Emigracji. Na wstępie naszej rozmowy pragnę wyrazić swoją wdzięczność, że ze-chciał Pan podzielić się z czytelni-kami niektórymi swoimi przeżyciami z okresu służby w formacjach zbroj-nych Polskiego Państwa Podziemne-go. Czytelnikom zdradzę, że pan Zdzi-sław został uhonorowany licznymi od-znaczeniami między innymi: Medalem Wojska za Wojnę 1939–1945, Srebr-nym Krzyżem „Za Wolność i Niepodle-głość” z Mieczami, Medalem „Za Wol-ność i Niepodległość”, Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Narodowego Czy-nu Zbrojnego, Krzyżem Partyzanckim, Patentem i Odznaką „Weteran Walk o Wolność i Niepodległość”, Odznaką pamiątkową AK „Akcja Burza”. Bardzo proszę, by opowiedział Pan nam o tym, jak Pan trafił do leśnego oddziału i jakie zadania tam Pan wy-konywał. Był Pan przecież jeszcze wtedy bardzo młodym człowiekiem.P. Zdzisław Domański: Urodziłem się w 1927 roku, w Celinach Trzebie-szowskich. Tam mieszkałem z rodzi-ną, tam też zastała mnie wojna. Jak wyglądały moje początki w AK? Wy-daje mi się, że zwyczajnie, zachęcał mnie dowódca oddziału. Gdy wstępo-wałem, na naszym terenie Organiza-cja już istniała. Początkowo byłem tyl-ko korespondentem, moim zadaniem było roznoszenie pism. Otrzymywa-łem nazwiska osób, którym miałem te pisma dostarczyć. Jedynym moim środkiem komunikacji były własne nogi, a czasami, by wykonać zadanie, musiałem przejść 10 km. Gdy rozpo-czynałem swoją działalność w Orga-nizacji byłem jeszcze chłopcem, dzię-

ki temu udawało mi się wypełniać po-wierzone mi zadania nie wzbudzając podejrzeń Niemców. Znalezienie przy kimś gazetek groziło śmiercią. Dopie-ro później dostałem broń. Nasz od-dział liczył 23 osoby, dowódcy nazy-wali się Stolzman i Rybak. A.B.: Większość osób w moim wieku i młodszych tylko z filmów fabularnych wie, jak wyglądało życie partyzantów, nieliczni, jeśli mieli szczęście, słyszeli o tym od swoich dziadków. Tym cen-niejsze jest pańskie świadectwo ży-cia w tamtych czasach, zatem niech Pan przybliży naszym czytelnikom re-alia partyzanckie, jakie akcje wykony-wał oddział i jak wyglądało codzienne życie partyzanta? P. Zdzisław: Mój oddział działał głów-nie na terenie lasów łukowskich, mię-dzy Łukowem a Terespolem. Na na-szym terenie było stosunkowo spo-kojnie, nie było większych walk zbroj-nych z Niemcami, raczej prowadzili-śmy działalność dywersyjną. Do od-działu należeli ludzie z kilku wio-sek, właściwie każdy z nas mieszkał w swoim rodzinnym domu, tam także ukrywał broń. Gdy była potrzeba wy-konania akcji, każdy z oddziału otrzy-mywał rozkaz i stawiał się w miejscu zbiórki, skąd ruszaliśmy na akcję. Ak-cje bywały różne, czasem mieliśmy za zadanie wykoleić pociąg, innym ra-zem uszkodzić linię telefoniczną, jak np. w gminie Nowina, gdzie był nie-miecki wójt i chodziło o uniemożliwie-nie Niemcom komunikacji. Jeśli cho-dzi o potyczkę z Niemcami, to pamię-tam wydarzenie, które mogło się dla mnie zakończyć śmiercią. W oddzia-le miałem starszego od siebie opieku-na, który czuwał nade mną podczas akcji. Któregoś razu do mojego opie-kuna przyjechał znajomy z Warszawy, aby kupić świnię na mięso. Świnia zo-stała zabita, mięso obrobione, trzeba je było jeszcze zważyć. Wówczas mój opiekun przyszedł do mnie, abym po-mógł mu zanieść wagę we wskazane miejsce. Ledwie zaczęliśmy tę wagę nieść, pojawili się Niemcy (było ich

sześciu). Zaczęli coś do nas krzyczeć z czego jedynym słowem, które zrozu-mieliśmy było „bandity”. Potem zabra-li nas do budynku, stodoły, gdzie je-den z Niemców lufą karabinu uderzył mnie w brzuch i przycisnął do ścia-ny. Inny w tym czasie popchnął mo-jego opiekuna na snopek słomy i ca-łej siły okładał go batem. Potem na-stąpiła zmiana, ja byłem bity pejczem, a mój opiekun stał pod ścianą. I tak było pięć razy. Wreszcie właściwie nie wiadomo dlaczego przestali, zeszli się wszyscy razem i o czymś rozmawia-li. W końcu jeden z nich, najmniejszy, podszedł do nas i powiedział, żeby im podziękować; podziękowaliśmy, bo nie mieliśmy innego wyjścia. Odeszli. Gdy tylko skryli się za budynek, mój ojciec, który, jak się okazało był ukryty za chlewkiem i wszystko widział, po-machał do nas ręką, abyśmy uciekali. Tak też zrobiliśmy. Już później dowie-dzieliśmy się od ojca, że kilka minut po naszej ucieczce Niemcy wrócili. Okła-dali batem każdego, kogo tylko spo-tkali, bo szukali bandytów – nas już nie było. Niemcy, z którymi mieliśmy do czynienia, to była tzw. karna eks-pedycja. Mieli za zadanie jeździć po wioskach w poszukiwaniu zboża i mię-sa. Po tej napaści chcieliśmy zorgani-zować odwet. Była nawet taka możli-wość, bo do jednej wioski Niemcy mu-sieli jechać przez las. Komendant za-decydował jednak, aby nie podejmo-wać takiej akcji, bo Niemcy wiedzie-li, z której jesteśmy wioski i po naszej akcji mogli przyjść i spalić całą wieś.A.B.: Kiedy zakończył Pan swoją par-tyzancką działalność i jak odnalazł się Pan w nowej komunistycznej rzeczy-wistości? P. Zdzisław: Moja działalność zakoń-czyła się wraz z ujawnieniem się. Po ogłoszeniu amnestii w 1945 roku zło-żyłem broń. Szybko się jednak okaza-ło, że po wojnie wcale nie jest łatwiej, niż było za okupacji. Któregoś dnia, już po złożeniu broni, wybrałem się do kolegi i byłem u niego jakiś czas. Gdy wróciłem do domu zastałem okropny

19 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

bałagan. Matka powiedziała mi, że byli jacyś ludzie, którzy mnie szuka-li, przeszukali cały dom, szukali chy-ba broni. Gdy to usłyszałem szybko wziąłem pół bochenka chleba i jakieś najniezbędniejsze rzeczy. Nie miałem ze sobą nawet pieniędzy, bo na wsi było wówczas trudno o pieniądze. Po-szedłem na pociąg do Krynki, stam-tąd do Warszawy a dalej do Pozna-nia, wreszcie dotarłem do Stargar-du Szczecińskiego. Spotkany na sta-cji w Stargardzie mężczyzna wskazał mi miejsce, gdzie znalazłem zatrud-nienie. Pracowałem tam pół roku i tro-chę zarobiłem. Trzeba było pomóc ro-dzinie, bo nie miała z czego żyć, dla-tego zdecydowałem się stamtąd wró-cić. Zacząłem pracować w Warszawie jako cieśla budowlany. Wieczorem w sobotę przyjeżdżałem do domu, w niedzielę wieczorem wracałem do Warszawy. 2 sierpnia 1958 r. mia-łem kilka dni wolnego i byłem akurat w domu. Podczas kolacji przyszedł do domu milicjant i powiedział, że mnie aresztuje. Ponieważ nie wiedziałem czy poza milicjantem, który wszedł do domu, nie ma jeszcze innych na ze-wnątrz, nie stawiałem oporu. Milicjant skuł mnie i zawiózł na posterunek w Łukowie. Kazano mi usiąść. Gdy to zrobiłem padło pytanie: „Gdzie ban-dyta był w tym i tym roku?” Dalej nic nie pamiętam, bo stojący za mną mi-licjant kolbą uderzył mnie w głowę, w wyniku czego straciłem przytom-ność. Nie wiem, w jaki sposób znala-złem się w celi, ocknąłem się, gdy po-lali mnie wodą. Skutki tamtego ude-rzenia odczuwam do tej pory. Gdy zwolniono mnie z aresztu, mimo nad-wyrężonego zdrowia, musiałem pod-jąć pracę, aby utrzymać rodzinę. Do emerytury, na którą przeszedłem 20 lat temu, pracowałem jako cieśla bu-dowlany. Po zmianach ustrojowych, które nastąpiły w latach dziewięćdzie-siątych zwróciłem się do sądu o przy-znanie mi statusu inwalidy wojenne-go. Sprawę rozpatrzono odmownie.A.B.: Trudno mi znaleźć właściwe sło-wa po wysłuchaniu tak przejmującego świadectwa. Jedyna myśl, jaka w tym momencie mi się nasuwa, to to, jak cenna jest wolność, skoro taką cenę trzeba za nią płacić. Bogu i Niepoka-lanej zawierzam Pana i Pańską rodzi-nę. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Agnieszka Blicharz OV

2 września Dwudziesta Druga Niedziela Zwykła

Pwt 4,1-2.6-8 Jk 1,17-18.21b-22.27 Mk 7,1-8.14-15.21-23

3 września Wspomnienie Św. Grzegorza Wielkiego,

Papieża i Doktora Kościoła1 Kor 2,1-5 Łk 4,16-30

4 września1 Kor 2,10b-16 Łk 4,31-37

5 września1 Kor 3,1-9 Łk 4,38-44

6 września1 Kor 3,18-23 Łk 5,1-11

7 września1 Kor 4,1-5 Łk 5,33-39

8 września Święto Narodzenia NMP

Mi 5,1-4a albo Rz 8,28-30 Mt 1,1-16.18-23

9 września Dwudziesta Trzecia Niedziela Zwykła

Iz 35,4-7a Jk 2,1-5 Mk 7,31-37

10 września1 Kor 5,1-8 Łk 6,6-11

11 września1 Kor 6,1-11 Łk 6,12-19

12 września1 Kor 7,25-31 Łk 6,20-26

13 września Wspomnienie Św. Jana Chryzostoma,

Biskupa i Doktora Kościoła1 Kor 8,1b-7.10-13 Łk 6,27-38

14 września Święto Podwyższenia Krzyża

Lb 21,4b-9 lub Flp 2,6-11 J 3,13-17

15 września Wspomnienie NMP Bolesnej

Hbr 5,7-9 J 19,25-27 lub Łk 2,33-35

16 września Dwudziesta Czwarta Niedziela Zwykła

Iz 50,5-9a Jk 2,14-18 Mk 8,27-35

17 września1 Kor 11,17-26.33 Łk 7,1-10

18 września Święto Św. Stanisława Kostki,

Zakonnika, Patrona PolskiMdr 4,7-15 albo 1 J 2,12-17 Łk 2,41-52

19 września1 Kor 12,31-13,13 Łk 7,31-35

20 września Wspomnienie Św. Męczenników

Andrzeja Kim Taegon, Prezbitera, Pawła Chong Hasang

i Towarzyszy1 Kor 15,1-11 Łk 7,36-50

Kalendarz Liturgiczny 2.09-7.1021 września

Święto Św. Mateusza, Apostoła i EwangelistyEf 4,1-7.11-13 Mt 9,9-13

22 września Święto Poświęcenia

Kościoła KatedralnegoCzyt. wsp. z Pośw. Kościoła

23 września Dwudziesta Piąta Niedziela ZwykłaMdr 2,12.17-20 Jk 3,16-4,3 Mk 9,30-37

24 wrześniaPrz 3,27-35 Łk 8,16-18

25 września Wspomnienie Bł. Władysława z Gielnio-

wa, PrezbiteraPrz 21,1-6.10-13 Łk 8,19-21

26 września Wspomnienie NMP Leśniańskiej

Prz 30,5-9 Łk 9,1-6

27 września Wspomnienie Św. Wincentego A Paulo,

PrezbiteraKoh 1,2-11 Łk 9,7-9

28 września Wspomnienie Św. Wacława, Męczennika

Koh 3,1-11 Łk 9,18-22

29 września Święto Św. Archaniołów Michała,

Gabriela i RafałaDn 7,9-10.13-14 lub 12,7-12a J 1,47-51

30 września Dwudziesta Szósta Niedziela Zwykła

Lb 11,25-29 Jk 5,1-6 Mk 9,38-43.45.47-48

1 października Wspomnienie Św. Teresy

od Dzieciątka Jezus, Dziewicy i Doktora Kościoła

Job 1,6-22 Łk 9,46-50

2 października Wspomnienie Św. Aniołów Stróżów

Wj 23,20-23 Mt 18,1-5.10

3 październikaJob 9,1-12.14-16 Łk 9,57-62

4 października Wspomnienie Św. Franciszka z Asyżu

Job 19,21-27 Łk 10,1-12

5 października Wspomnienie Św. Faustyny Kowalskiej,

DziewicyJob 38,1.12-21;40,3-5 Łk 10,13-16

6 październikaJob 42,1-3.5-6.12-17 Łk 10,17-24

7 października Dwudziesta Siódma Niedziela Zwykła

Rdz 2,18-24 Hbr 2,9-11 Mk 10,2-16

20 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Jak co roku parafialny zespół Caritas zorga-nizował kolonie letnie dla dzie-ci. Wyjechaliśmy w góry, do Jur-gowa k/Bukowi-ny Tatrzańskiej 2 lipca o godz.6 pod przewodnic-

twem P. kierownik kolonii, trzech opie-kunów i P. pielęgniarki. Pogoda dopi-sywała, humory też. Po drodze wstą-piliśmy do krakowskich Łagiewnik, do Sanktuarium Bożego Miłosier-dzia, gdzie zawierzyliśmy nasz wyjazd i wszystkie powierzone nam dzieci mi-łosiernemu Bogu. W starym koście-le ucałowaliśmy relikwie św. Siostry Faustyny.

Następnego dnia była wycieczka krajoznawcza. Dzieci zobaczyły pięk-ny krajobrazowo Jurgów i jego okoli-ce oraz odbyły spacer nad rzekę Biał-kę. W kolejnym dniu był wyjazd do Za-kopanego i pobyt w Aquaparku, gdzie radości i wodnym wyczynom nie było końca. Kolejny dzień, to wycieczka na Gubałówkę. Jedni wjechali kolejką wa-gonikową, a chętni piechurzy weszli o własnych siłach, co nie było łatwe, ze względu na panujący upał. Po zdo-byciu Gubałówki przeżyliśmy przygo-dę, gdyż rozszalała się bardzo dłu-go trwająca burza. Kiedy wreszcie się skończyła okazało się, że kolejka lino-

WAKACJE Z CARITASEMwa została na długo unieruchomiona. Po kilku godzinach wróciliśmy szczęśli-wie do Jurgowa, gdzie dopadła nas ko-lejna burza. Następne dni to wycieczki do Zakopanego. Tam dzieci zobaczyły Wielką Krokiew czyli skocznię narciar-ską oraz zwiedziły Sanktuarium M.B.

Fatimskiej na Krzeptówkach. Następ-ne wycieczki były do Czorsztyna na za-porę wodną i Zamek w Nidzicy. Nieza-pomnianych wrażeń dzieciom dostar-czył wyjazd do Rabki, do Rodzinnego Parku Rozrywki tzw. Rabkolandu, gdzie

70 różnych urządzeń służących do za-bawy dzieciom zostało przez naszych kolonistów dokładnie przetestowanych.

W pierwszy piątek miesiąca byliśmy w Ludźmierzu, gdzie mieliśmy oka-zję do skorzystania ze spowiedzi św. i uczestniczyliśmy we mszy św. Wy-świetlono też nam film o Sanktuarium Królowej Tatr i odbyliśmy spacer po pięknym Ogrodzie Różańcowym, gdzie pomodliliśmy się na różańcu.

W niedzielę odprawiana była w Jur-gowie msza św. po słowacku, w której wzięliśmy udział.

Pozostały czas spędzaliśmy w Jur-gowie, gdzie był oczywiście „chrzest kolonisty”, różne konkursy, podchody, ognisko z pieczeniem kiełbasek i dys-koteki oraz spacery.

Zbliżał się czas pożegnania z pięk-nymi górami i ze sobą nawzajem. Ostatni wyjazd na Krupówki po pamiąt-ki, rozdanie nagród i dyplomów, ostat-ni apel kolonijny, ostatni uścisk dłoni...Ostatnia noc, cicha i spokojna, byśmy rano, po śniadaniu, spakowani mo-gli wyruszyć w drogę powrotną. Prze-biegała ona przez Wadowice, gdzie w bazylice modlitwą podziękowaliśmy za szczęśliwy czas pobytu na koloniach.

Dziękujemy wszystkim, którzy w ja-kimkolwiek stopniu przyczynili się do tego, by ten wyjazd można było zor-ganizować, bo fundusze na kolonie let-nie zbierane są przez cały rok. Dzięki Wam, dzieci mogły odpocząć w oto-czeniu pięknej, polskiej przyrody i choć troszeczkę zwiedzić nasze Podhale.

Szczęść Boże. Krystyna Lipka Prezes P.Z.C.

21 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Kochane dzieci!Skończyły się wakacje. Rozpoczynamy nowy rok szkolny. Proponuję

Wam dzisiaj rozwiązać ten szyfr matematyczny. Wykonaj działania matematyczne i dopasuj do wyniku odpowiada-

jący mu wyraz, a następnie odczytaj hasło (czytaj hasło z góry na dół).

Rozwiązanie przynosimy 30 września na mszę św. na godz. 10.30. Powodzenia!

ŚMIEJ SIĘ Z NAMIWIĘCEJ SWOBODY

Rozmawiają dwaj koledzy:- Postanowiłem dać mojej żonie

trochę więcej swobody.- W jaki sposób?- Powiększyłem kuchnię.

WIERNY PIES- Kupiłem sobie psa wilczura. -

opowiada Kowalski koledze. - Bardzo się do mnie przywiązał.

Z nikim nie chodzi przy nodze, tylko ze mną. Od nikogo jedze-nia nie weźmie, tylko ode mnie. Nikogo nie ugryzie, tylko mnie...

PODRÓŻ W CZASIE- Czy jest możliwa podróż w cza-

sie?- Tak. Na przykład w czasie wa-

kacji.

STANOWISKO- Na jakim stanowisku pracujesz?- Kierownik do spraw kontaktów

z klientami.- Znaczy pracujesz z ludźmi?- Nie, z klientami.

SYSTEM- Jeśli ktoś chciałby mnie o coś

zapytać, niech podniesie rękę-mówi nauczyciel.

Jaś natychmiast podnosi rękę.- Słucham Jasiu..- Eee, nic. Chciałem tylko spraw-

dzić, czy system działa.

WOŁANIE- Jasiuuuu, do dooooomu!- A co? Spać mi się chce?- Nie! Głodny jesteś!

JASNO POWIEDZIANEUmiera mąż. Parę miesięcy póź-

niej żona. Trafia do raju. Kiedy tyl-ko zobaczyła męża, od razu pobie-gła do niego wołając:- Kochanie, jak się cieszę, że cię

znowu widzę!- O nie, nie! Było jasno powie-

dziane: „ ...dopóki śmierć was nie rozłączy”!

Przyg. B.P.

Szkoùa Podstawowa Nr 4

Szkoùa Podstawowa Nr 6

Szkoùa Podstawowa Nr 7

Szkoùa Podstawowa Nr 10

Szkoùa Podstawowa Nr 11

Szkoùa Podstawowa Nr 12

Publiczne Gimnazjum Nr 1

Publiczne Gimnazjum Nr 2

Publiczne Gimnazjum Nr 3

Publiczne Gimnazjum Nr 4

Zespóù Szkóù Nr 14

Zespóù Szkóù Nr 2

I Liceum Ogólnoksztaùcàce

II Liceum Ogólnoksztaùcàce

IV Liceum Ogólnoksztaùcàce

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 1

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 2

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 3

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 4

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 5

Zespóù Szkóù Ponadgimnazjalnych Nr 6

Specjalny Oúrodek Szkolno-Wychowawczy2

2

9

5

2

1

4

12

4

25

15

4

10

40

91

14

55

79

83

54

13

37

2

17

POSYLA

78

ISAJ

88

ABINADABA

4

BÓG

49

ABY

36

IZRAELA

23

KRÓLA

95

SAMUELA

60

NA

53

ELIABA

9

NIE

42

NAMASCIAL

11

DAWIDA

48-19-25

.12 3-19

52+39+4

.7 7

84:2

.7 5-24

.6 11-6

7+3+5+8

.3 24:2

22 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

INFORMATOR PARAFIALNY Wydarzenia...

SAKRAMENT CHRZTUSakrament Chrztu św. odbywa się zasadni-

czo w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca (lub tylko w jedną z nich) w czasie Mszy św. o godz. 12:00 oraz w Boże Narodzenie i Wielkanoc o godz. 14:00. Chrzest zgłasza się przynajmniej tydzień wcześniej. Zgłaszający chrzest przynosi ze sobą: metrykę urodzenia dziecka, dokument ślubu kościelnego jego rodziców, dane personal-ne rodziców chrzestnych (imię, nazwisko, datę urodzenia, wyznanie, miejsce zamieszkania i za-świadczenie, że dana osoba może być ojcem lub matką chrzestną), oraz poświadczenie udziału w czterech katechezach rodziców i chrzestnych. Spotkanie organizacyjne odbywa się w sobotę przed niedzielą chrztów o godz. 19.00. Przypomi-namy, że ci, którzy nie przyjęli sakramentu bierz-mowania, lub żyją w związku niesakramentalnym, nie mogą być rodzicami chrzestnymi.

SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWANarzeczeni zgłaszają się do kancelarii para-

fialnej na trzy miesiące przed planowanym ślu-bem, w celu spisania protokołu przedślubnego. Przynoszą ze sobą dowody osobiste, metryki chrztu z aktualną datą i z adnotacją o bierzmowaniu, świadectwa ukończenia religii z ostatniej kla-sy oraz poświadczenie udziału w ośmiu kate-chezach przedmałżeńskich. W trakcie przygoto-wań narzeczeni są zobowiązani do uczestnictwa w dniu skupienia, który odbywa się w naszej parafii, w drugą niedzielę każdego miesiąca (po-czątek o godz. 14.00) oraz do kursu przedmał-żeńskiego w parafii Bożego Ciała w pierwszy lub trzeci wtorek miesiąca (początek o godz. 16.30). Po zgłoszeniu się do kancelarii narzeczeni mu-szą udać się do USC, właściwego ze względu na zamieszkanie jednej ze stron, w celu dokonania formalności wynikających z prawa świeckiego. USC wyda narzeczonym zaświadczenie (3 egz.)o tym, że mają oni prawo zawrzeć małżeństwo wg prawa polskiego (zaświadczenie jest ważne 3 miesiące od daty wydania), które należy dostar-czyć do kancelarii parafii, gdzie będzie zawiera-ne małżeństwo.

SAKRAMENT CHORYCHW nagłych przypadkach należy wezwać

kapłana o każdej porze. Odwiedziny cho-rych i osób w podeszłym wieku odbywają się w pierwsze piątki miesiąca, lub w inne wyzna-czone dni, od godz. 9.00. Chorych należy zgłosić w kancelarii lub zakrystii, podając dokładny ad-res zamieszkania.

05-12.07 - Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży wraz z o. Janem OMI zorga-nizowało rekolekcje z programem profi-laktyki uzależnień. Rekolekcje odbyły się w miejscowości Nurzec Stacja.10-14.07 – O. Krzysztof Wolnik OMI wraz z ministrantami, parafianami i nie tylko, przebywał na wycieczce w Krakowie, Wa-dowicach, Zakopanem, Wieliczce.21.07 – Odbyło się czuwanie modlitew-ne w Kodniu, które zorganizowała Odno-wa w Duchu Świętym. 22.07 - Podczas mszy św. o godz. 12.00 modliliśmy się w intencji małżeństw ob-chodzących w tym miesiącu rocznicę za-warcia Sakramentu Małżeństwa.25.07 – O godz. 18.00 została odprawio-na msza św. imieninowa oo. Krzysztofa Pabiana OMI i Krzysztofa Wolnika OMI .23-29.07 – Młodzież naszej parafii wraz z o. Janem, wzięła udział w „Festiwalu Życia” w Kodniu.02-15.08 - Odbyła się 32. Podlaska Pie-sza Pielgrzymka na Jasną Górę. Naszej „czwóreczce” po raz pierwszy przewod-niczył o. Jan Wlazły OMI. Pomagał mu o. Łukasz Krauze OMI. Pieszo pielgrzy-mowało około 100 osób. Autokarem do Mirowa dojechało około 30 osób. Wielu parafian dojechało na Jasną Górę wła-snymi samochodami.18.08 - Odbyło się czuwanie modlitewne w Kodniu, które zorganizowała Odnowa w Duchu Świętym.26.08 - Przedstawiciele Żywego Różań-ca z naszej parafii wzięli udział w piel-grzymce Róż Różańcowych do Sanktu-arium MB Leśniańskiej.27.08 - O godz. 18.00 została odprawio-na msza św. imieninowa Siostry Moniki.

Sakrament Chrztu przyjęli:Julia Mańkowska, Alicja Żela-zo, Oliwier Krasowski, Lena Łu-cja Potera, Olga Zdanowicz, Karo-lina Honorata Jarocka, Hanna Cha-ciak, Aleksandra Stępień, Aleksan-dra Wójcik, Maksymilian Karpiń-ski, Aleksandra Zdanowska, Ali-cja Zielińska, Bartosz Czechowicz, Krystian Kołosewicz, Karolina Ko-rycińska, Zofia Pachecka, Antoni-na Kuźma, Krzysztof Kowalczyk, Emilia Nogala, Szymon Łubiński, Krystian Jóźwiak, Julia Pogorzelska

Sakrament Małżeństwa przyjęli:

7.07Andrzej Ferens - Wioleta Kołodziej-czykRafał Stypułkowski - Katarzyna Ga-siukPaweł Michalak - Agata Zadrożna14.07Marek Grochowski - Katarzyna Iz-debskaPaweł Tarkowski - Magda PurzyckaArtur Adamek - Martyna Guzowska21.07Przemysław Baranowski - Marta Sa-biniakŁukasz Ornowski - Marlena PawlakJarosław Liebert - Wioleta Zielińska28.07Grzegorz Stosio - Aleksandra DurekMichał Marton - Wioleta Pykało4.08Tomasz Mudant - Dorota Bartoszuk11.08Łukasz Jurzyk - Dorota GrochowskaMichał Baran - Anna Turska14.08Marcin Trener - Magdalena Jaskółka

Modlitwie polecamy zmarłych:Tadeusz Lebuda (ur. 1932), Stani-sława Jastrzębska (ur. 1927), Ma-rianna Chmielak (ur. 1921), Wanda Popławska (ur. 1956), Jerzy Kowal-czyk (ur. 1959), Stanisław Koryciń-ski (ur. 1950)

POS£ANIEC ŒWIÊTEJ TERESY Miesiêcznik Parafialny - ukazuje siê od 1998 r.

Redakcja: o. Krzysztof Wolnik OMI - Opiekun Redakcji, o. Franciszek Bok OMI, o. Krzysztof Pabian OMI, Elżbieta £ugowska - redaktor naczelna, Agnieszka Blicharz, Jaros³aw G³owacki, Stefania Hêciak, Bogdan Kozio³, Barbara Piwowarczyk, Maria Popowska, Małgorzata Posiadała, Miros³awa Postrzygacz, Hanna Protasewicz, Stefan Todorski.

Korekta:

Irena Piekart, Miros³awa Postrzygacz

Foto: Waldemar Stefaniak, Zdzisław Popowski

DTP: [email protected]

Druk: NOWATOR

Adres:

Redakcja „Pos³añca œw. Teresy”Parafia Rzymskokatolicka

p.w. Œw. Teresy od Dzieci¹tka Jezus 08-110 SIEDLCE, ul. Garwoliñska 19 e-mail: [email protected]

Parafia Rzymskokatolicka p.w. œw.Teresy Bank PKO SA I O w Siedlcach

801240 2685 1111 0000 3656 2097

KANCELARIA CZYNNA:

ch ,

MSZE ŒWIÊTE :

23 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY

Imieniny o. Krzysztofa Pabiana OMI

Poświęceniepojazdów

Bóg działa przez Słowo

Zapraszamy na KatechezyNeokatechumenalne

PARAFIA ŚWIĘTEJ TERESYod 23 WRZEŚNIA

poniedziałek, środa godz. 19.00.

Znaczenie i naturę Drogi Neokatechu-menalnej zdefiniował Ojciec Święty Jan Pa-weł II pisząc w 1990 roku: „Wśród rzeczy-wistości zrodzonych przez Ducha Świętego w naszych czasach znajdują się Wspólnoty Neokatechumenalne, których skuteczność dla odnowy życia chrześcijańskiego bywa-ła honorowana przez mojego poprzedni-ka Pawła VI jako owoc Soboru...” i …da-lej: „Uznaję Drogę Neokatechumenalną za itinerarium formacji katolickiej ważnej dla społeczeństwa i czasów dzisiejszych. Ży-czę zatem, by Bracia w Biskupstwie doce-niali i wspomagali – razem ze swymi Pre-zbiterami – to dzieło dla nowej ewangeli-zacji, aby ono realizowało się zgodnie z li-niami zaproponowanymi przez inicjatorów, w duchu posługi Ordynariuszowi miejsca i w komunii z nim...”

Papież Paweł VI w obliczu procesu seku-laryzacji, widząc potrzebę ożywiania wiary, mówił w 1974 r.: „Przeżywanie i rozwijanie tego przebudzenia jest tym co nazywacie for-mą katechumenatu pochrzcielnego, który będzie mógł odnowić w dzisiejszych wspól-notach chrześcijańskich te oznaki dojrzało-ści i pogłębienia, które w Kościele pierwot-nym osiągano w okresie przygotowania do chrztu. Wy czynicie to po chrzcie. „Przed” czy „po” jest – powiedziałbym – rzeczą dru-gorzędną.” Jan Paweł II w Adhortacji Cate-chesi tradendae stwierdził, że wielu chrze-ścijan w parafiach znajduje się w sytuacji „jakby katechumenów”. Powszechnie uży-wa się określenia „Neokatechumenat”, bo Drogę, na której oczywiście nie powtarza się chrztu, zasadniczo proponuje się ludziom, którzy już zostali ochrzczeni, lecz nie posia-dają wystarczającej formacji chrześcijańskiej.

Neokatechumenat ... dokąd prowadzi ta droga?W 2008 r., w uroczystość Zesłania Du-

cha Świętego, Stolica Apostolska zatwier-dziła definitywnie Statut i - jak to podkre-ślały prasowe agencje katolickie: „uznała Drogę Neokatechumenalną nie jako sto-warzyszenie czy ruch, lecz - szanując i po-twierdzając intencję jej inicjatorów - uzna-ła ją za itinerarium (tzn. drogę) wtajemni-czenia chrześcijańskiego dla ponownego odkrycia Chrztu, czyli za katechumenat po-chrzcielny w służbie diecezjom i parafiom. Jest to gest o wielkiej doniosłości, gdyż doty-czy pierwszego katechumenatu pochrzciel-nego uznanego oficjalnie przez Kościół ka-tolicki.” Ważnym aktem było też zatwierdze-nie przez Papieską Radę do spraw Świec-kich, dekretem z 26.12.2010 r. (w święto Świętej Rodziny) Dyrektorium Katechetycz-nego Drogi Neokatechumenalnej.

Jako inicjacja chrześcijańska Droga nie może być rozumiana jako zrzeszenie, ruch czy samodzielna instytucja, jest procesem formacyjnym, który pozostaje w służbie bi-skupom jako narzędzie i sposób diecezjal-nej realizacji wtajemniczenia chrześcijań-skiego i stałego wychowania wiary. Ten pro-ces formacyjny pełni rolę służebną w pa-rafiach, by otwierać duszpasterstwo ewan-gelizowania młodzieży i dorosłych, prowa-dząc ale i przywołując do wiary także od-dalonych.

Zatem istotą jest otwieranie drogi na-wrócenia w parafii, aby stopniowo, etap za etapem, w katechumenacie pochrzciel-nym, przeżywanym w małych wspólnotach, utworzonych przez osoby w różnym wieku, o różnej pozycji społecznej, wykształceniu i kulturze, pomagać ludziom doświadczać,

co znaczy być chrześcijanami i wzrastać w wierze. Wspólnoty takie powstają dzięki otwartym dla wszystkich katechezom– prze-powiadaniu kerygmatu. Katechezy i całe itinerarium neokatechumealne opiera-ją się na „trójnogu”: Słowo Boże – Litur-gia - Wspólnota.

Katechezy te przez ok. 2 miesiące gło-si na zaproszenie proboszcza ekipa świec-kich, zawsze z prezbiterem. W ich trakcie celebruje się Liturgię Pokutną i Liturgię Słowa, podczas której uczestnikom wrę-cza się Biblię. Katechezy kończą się wy-jazdem poza parafię na dwudniową kon-wiwencję, gdzie uczestnicy m.in. poprzez specjalne katechezy przygotowywani są do przeżywania Liturgii Eucharystii ze zrozu-mieniem pełni znaków. Na zakończenie, z chętnych osób zostaje zawiązana wspól-nota, która potem gromadzi się dwa razy w tygodniu; na Liturgii Słowa i niedzielnej Eucharystii, sprawowanej z reguły w sobo-tę wieczorem. Katechiści powracają następ-nie okresowo, zwykle raz w roku, aby pro-wadzić różne przejścia itinerarium neoka-techumenalnego, czuwać, aby przebiegało ono zgodnie z charyzmatem przekazanym przez inicjatorów i zatwierdzonym przez Kościół oraz dawać wskazania konieczne do rozwoju poszczególnych faz i etapów.

Droga Neokatechumenalna narodziła się w 1964 roku w Madrycie, dziś w 106 kra-jach, 880 diecezjach, w ok. 5700 parafiach ma ok. 19.000 wspólnot. Do Polski dotarła w roku 1975. Dziś w całej Polsce liczy ona ok. 1000 wspólnot.

Opracowano na podstawie www.domaniewska.pl/droga-neokatechumenalna-nota.html