roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

12
recenzje i omówienia roman kuźniar, My, Europa, wydawnictwo naukowe ScholAr, warszawa 2013, 229 s., ISBn 978-83-7383-646-4 Entuzjazm wobec Unii Europejskiej oraz całego procesu integracji wyraźnie ostatnio na niemal całym naszym kontynencie opadł. Kiedy do Unii wstępowaliśmy, głos za akcesją był traktowany w szanujących się gremiach, zresztą wówczas decydujących, za akt patriotyzmu. Było tak zarówno w „starej” Europie (by posłużyć się zręcznym, choć nie do końca lubianym pojęciem autorstwa byłego sekretarza obrony USA Donalda Rumsfelda), jak też, tym bardziej, po drugiej, tej „gorszej” stronie, za dawną żelazną kurtyną. Przed dekadą naszym modnym zawołaniem, utożsamianym z dążeniami modernizacyjnymi oraz ucieleśnieniem naszych długo- trwałych marzeń i pożądań, były hasła: „więcej Europy”, „powrót do Europy”, z której nas po II wojnie światowej ponownie wypędzono. Dziś, w dobie kryzysu, sytuacja – duchowa i mentalna, nie mówiąc o politycznej i ekonomicznej – dość gruntownie się zmieniła. Teraz opowiadanie się za Unią to akt odwagi. Na naszym kontynencie domi- nują trudności i problemy. Można mówić o wielowymiarowym kryzy- sie: politycznym, gospodarczym (strefy euro lub państw basenu Morza Śródziemnego, barwnie określonych mianem PIIGS), a nawet aksjolo- gicznym, w kontekście podważanych wartości znanych pod pojęciem „kryteria kopenhaskie”. Zwolenników integracji ubywa, a federalizm, który jeszcze do nie- dawna traktowano w wielu gremiach jako nadzieję i ucieczkę do przodu, coraz częściej i niestety w coraz szerszych kręgach postrzegany jest jako niedorzeczność albo złowrogi scenariusz. To zjawisko można 211

Transcript of roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

Page 1: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

recenzje i omówienia

roman kuźniar, My, Europa, wydawnictwo naukoweScholAr, warszawa 2013, 229 s., ISBn 978-83-7383-646-4

Entuzjazm wobec Unii Europejskiej oraz całego procesu integracjiwyraźnie ostatnio na niemal całym naszym kontynencie opadł. Kiedydo Unii wstępowaliśmy, głos za akcesją był traktowany w szanującychsię gremiach, zresztą wówczas decydujących, za akt patriotyzmu. Byłotak zarówno w „starej” Europie (by posłużyć się zręcznym, choć nie dokońca lubianym pojęciem autorstwa byłego sekretarza obrony USADonalda Rumsfelda), jak też, tym bardziej, po drugiej, tej „gorszej”stronie, za dawną żelazną kurtyną.

Przed dekadą naszym modnym zawołaniem, utożsamianymz dążeniami modernizacyjnymi oraz ucieleśnieniem naszych długo-trwałych marzeń i pożądań, były hasła: „więcej Europy”, „powrót doEuropy”, z której nas po II wojnie światowej ponownie wypędzono.Dziś, w dobie kryzysu, sytuacja – duchowa i mentalna, nie mówiąco politycznej i ekonomicznej – dość gruntownie się zmieniła. Terazopowiadanie się za Unią to akt odwagi. Na naszym kontynencie domi-nują trudności i problemy. Można mówić o wielowymiarowym kryzy-sie: politycznym, gospodarczym (strefy euro lub państw basenu MorzaŚródziemnego, barwnie określonych mianem PIIGS), a nawet aksjolo-gicznym, w kontekście podważanych wartości znanych pod pojęciem„kryteria kopenhaskie”.

Zwolenników integracji ubywa, a federalizm, który jeszcze do nie-dawna traktowano w wielu gremiach jako nadzieję i ucieczkę doprzodu, coraz częściej i niestety w coraz szerszych kręgach postrzeganyjest jako niedorzeczność albo złowrogi scenariusz. To zjawisko można

211

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 211

Page 2: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

dostrzec szeroko, od Aten przez Budapeszt, aż do Katalonii czy Helsi-nek, w zależności od obranego kierunku. Zdaje się przeważać tendencjaodwrotna (również u nas, w Warszawie, chociaż nie w wymiarze oficjal-nym, lecz tylko na sztandarach opozycji). To nie „federacja” jest terazwywieszana na sztandarach, lecz „obrona suwerenności”, „walkao własne interesy”, mniej lub bardziej głośne „przeciwstawianie sięBrukseli”. Ponadnarodowe rozwiązania, a takim w wizji chociażby neo-funkcjonalistów miała być z założenia UE, nie są teraz w modzie. Mówisię najwyżej o jakiejś luźnej formie konfederacji, w ramach której nieinstytucje europejskie mają dominować i rządzić, lecz stolice państwczłonkowskich (szczególnie tych większych) oraz – traktowana jakoniepodważalna – metoda współpracy międzyrządowej.

To jest kontekst, w którym pojawiła się książka będąca swegorodzaju manifestem lub aktem wiary w Europę wówczas, gdy borykasię ona z problemami. Doświadczony badacz stosunków międzynaro-dowych Roman Kuźniar, znany z tego, że potrafi się oprzeć dominują-cej akurat modzie czy intelektualnej fali, która dzisiaj coraz bardziejprzybiera znamiona renacjonalizacji, prezentuje nam autorski esejo Europie i powiada, już w tytule: to my wszyscy, w Polsce i na konty-nencie, jesteśmy Europą.

W tej ciekawej pracy można wyodrębnić trzy wyraźnie zaznaczonepłaszczyzny rozważań. Pierwsza – to zwięzły opis prób integracyjnychi federalistycznych projektów europejskich, począwszy od Jerzegoz Podiebradów przez Williama Penna i Immanuela Kanta, aż po pro-jekty najnowsze, podejmowane w ramach UE (od pomysłów JoschkiFischera po pakt fiskalny z 2012 r.). Druga część publikacji to krótka,lecz bardzo wnikliwa analiza dotychczasowego przebiegu integracjieuropejskiej, zainicjowanej po II wojnie przez „ojców założycieli” –Winstona Churchilla, Roberta Schumana, Paula-Henriego Spaaka,Jeana Monneta, a znajdującej ucieleśnienie we Wspólnotach Europej-skich (przypomnijmy, że były trzy, wzajemnie uzupełniające się, czyliWspólnota Węgla i Stali, EWG i Euratom, a poza tym projektem i nur-tem integracji od końca lat 50. do 1995 r. pozostawała jeszcze EFTA).Ten projekt po Traktacie z Maastricht przeobraził się w formę i for-mułę dojrzalszą, czyli bardziej zunifikowanej UE, początkowo opartejna trzech filarach, a potem, po traktacie „rewizyjnym” (bowiem Fran-cuzi i Holendrzy w referendach na wiosnę 1995 r. odrzucili projektwspólnej europejskiej konstytucji) z Lizbony, zamienionej wreszcie

Studia Europejskie, 2/2013

212

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 212

Page 3: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

w samodzielny podmiot prawny i stosunków międzynarodowych.I wreszcie trzeci, bodaj najważniejszy nurt tego wywodu, to polskaobecność w Europie. Przy czym chodzi o nasze projekty dotycząceEuropy (od mało znanej propozycji Wojciecha Bogumiła Jastrzębow-skiego z 1831 r. po rozwiązania autorstwa ministra spraw zagranicz-nych Radosława Sikorskiego, przedstawione w jego głośnym pro -europejskim wystąpieniu w Berlinie 28 listopada 2011 r.), jak teżw wymiarze praktyki politycznej, o charakterze instytucjonalnym, gos-podarczym, finansowym (strefa euro) itd.

W tej ostatniej dziedzinie autor, opierający się przede wszystkimna polskiej literaturze, ale też piszący przecież dla polskiego czytel-nika, jest najbardziej zdecydowany w poglądach. Nie kryje, bo tegodzisiaj ukryć się nie da, że tzw. projekt europejski jest w kryzysie, zna-lazł się na poważnym zakręcie. Wyjaśnia, że ten niedobry proces roz-począł się na wiosnę 2005 r., gdy odrzucono projekt europejskiej kon-stytucji, przygotowany przez liczne gremium pod wodzą Valéry’egoGiscarda d’Estaing. „Upadek konstytucji – pisze R. Kuźniar – był dlaEuropy prawdziwym szokiem, zwłaszcza że została odrzucona przezkraje założycielskie, kraje »starej Europy«, które były dotąd lokomo-tywami procesu integracji (…) Nadmierna ambicja federalistów zos-tała ukarana (…) Od tego jednak momentu zaczyna się powolny,wieloaspektowy kryzys Unii, jej dryfowanie, czas słabych przywód-ców (Chirac, Blair, Schröder czas wigoru i wiarygodności mieli jużza sobą), nasilanie się tendencji odśrodkowych, zanikanie proeuro-pejskich uczuć, wzrost narzekań na jej niewydolność, na deficytdemokracji w sensie braku demokratycznej legitymizacji procesupogłębiania integracji, na brak wizji, na brak zdolności do myśleniai działania w kategoriach geopolitycznych. Wydłużała się litaniakrytyk i pretensji. Unia stała się ofiarą własnego sukcesu, obietnicywszechmocy”.

Mamy więc diagnozę, z którą trudno się nie zgodzić. Jako bardziejkontrowersyjne można traktować poglądy autora na polską debatęeuropejską i nasze aktualne podejście do integracji. R. Kuźniar, niezważając na obiektywnie zachodzące pogorszenie sytuacji (ekono-micznej i materialnej, ale też duchowej i koncepcyjnej) na naszymkontynencie ani tym bardziej na panujące mody, ponownie przed -stawia swe twarde sądy na temat eksperymentu z Czwartą Rzecz -pospolitą. Atakuje ówczesną „radykalnie prorozszerzeniową retorykę

Recenzje i omówienia

213

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 213

Page 4: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

polskiej polityki i dyplomacji”, będącą „mieszanką chybionego prome-teizmu z ahistoryczną opcją jagiellońską”, w ramach której – wbrewopiniom panującym w innych stolicach europejskich – opowiadaliśmysię za szybkim przyjęciem do UE Ukrainy, Mołdawii, Turcji, a nawetpaństw kaukaskich. Było to nic innego, jak przejaw „pełnego wishfulthinking” pisze autor – i ponownie trudno się z nim nie zgodzić.

Gorzej, patrząc od strony politycznych przeciwników, czy też „euro - sceptyków”, a przy tym „narodowych patriotów”, że oceniającówczesny polski eksperyment, dziś tak mocno powielany w innychpunktach kontynentu, autor powołuje się na słowa arcybiskupa JózefaŻycińskiego i pisze o Czwartej RP jako „Rzeczypospolitej pigmejów”.Co więcej, ocenia, że „pogarszał się poziom kultury politycznej, dys-kurs publiczny karlał, a mentalność i knajacki język wielu politykówobrażały godność Rzeczypospolitej”. W innym miejscu nazywa tenproces „sarmatyzacją”, przeciwstawiając go promowanej przez siebieeuropeizacji. Tę pierwszą pojmuje następująco: była to „politykanarodowej tromtadracji, megalomanii i haseł »dumnego narodu«,któremu należy się więcej niż innym, pustych gestów, podkreślaniapolskiej wyjątkowości, akcentowania postaw wojowniczo-roszcze-niowych, niezdolności do dialogu i kompromisu. Górę brało podej-ście już nie tylko »my – oni«, ale jak w tradycji bolszewickiej »kto –kogo«”.

W świetle tego, co aktualnie obserwujemy na naszej scenie poli-tycznej, są to dla jednych przedstawicieli naszych elit politycznychsłowa odważne, a dla drugich – całkowicie nie do przyjęcia.

Niestety, integracja europejska nie znajduje się dzisiaj w dobrymstanie, co nie tylko dziwi, ale przede wszystkim martwi w sytuacji na -silających się procesów globalizacyjnych, wymuszających ponad -narodową współpracę, jak też pojawienia się dynamicznych poza -europejskich wschodzących rynków, stawiających przed nami nowejakościowo wyzwania. Jesteśmy w wielowymiarowym kryzysie – przy-wództwa, wizji, instytucji, choć przede wszystkim gospodarki – codzieli, a nie łączy. Nasila się polaryzacja, zaostrzają poglądy. To nie jestdobry czas dla głosów zdecydowanie proeuropejskich, jak ten R. Kuź-niara, garściami czerpiącego z podobnych poglądów Tadeusza Mazo-wieckiego, Bronisława Geremka czy Krzysztofa Skubiszewskiego.Tymczasem dzisiaj taka debata o Europie i jej przyszłości jest namjeszcze bardziej potrzebna niż nawet tuż przed akcesją do UE.

Studia Europejskie, 2/2013

214

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 214

Page 5: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

R. Kuźniar to dostrzega i stawia końcowe tezy (łącznie siedem, roz-budowanych w bogate wywody). Uważa, że UE weszła w „fazęwewnętrznego różnicowania”. Jest przekonany, że czy się to komupodoba, czy nie, narodzi się – i to raczej szybko – „twardy rdzeń UE”,skupiony wokół dzisiejszej strefy euro, który – co już jest przedmiotemkontrowersji – „przyjmie zapewne postać federalną”.

Za punkt zwrotny pod tym względem autor uważa Traktat o stabil-ności, koordynacji i zarządzaniu Unii Gospodarczej i Walutowej,zwany potocznie „paktem fiskalnym”, ze stycznia 2012 r., który – jegozdaniem – „jest zarazem wstępem do federalizacji Unii Europejskiej,a właściwie jedynie strefy euro”. Poza tym, co można już uznać zakwestię bardziej sporną, „wraz z paktem fiskalnym widmo Europydwóch czy więcej prędkości stało się faktem (…) Federalizacja strefyeuro jest zapowiedzią podziału UE na I i II ligę”. Wspomniany spórdotyczy w zasadzie nie powyższego poglądu, lecz tego, o czym R. Kuź-niar wspomina dalej, pisząc: „Mogło się to wydawać o tyle niespra-wiedliwe, że Grecja ponosząca odpowiedzialność za kryzys w strefieeuro stanie się członkiem twardego rdzenia UE, podczas gdy krajetakie jak Polska, prowadzące zdrową politykę makroekonomiczną ipanujące nad swymi finansami publicznymi, znajdą się w II lidzeUE”. Otóż główny problem, a zarazem nasza bolączka, polega na tym,że mało jest teraz w Europie przykładów państw prowadzących„zdrową politykę makroekonomiczną” (może poza Szwecją i do pew-nego stopnia Niemcami). A na pewno nie należy do takich – niestety– Polska, o czym świadczy zarówno głośny „zegar Leszka Balcerowi-cza” w centrum stolicy, bezustannie przypominający nam o szybkorosnącym zadłużeniu, jak też stan budżetu naszego państwa, którylatem 2013 r., a więc wkrótce po napisaniu książki przez R. Kuźniara„Wstęp” do niej powstał w grudniu 2012 r.), potwierdzili zarówno pre-mier Donald Tusk, jak wicepremier i minister finansów Jacek Rostow-ski. Jest więcej niż oczywiste, że ta właśnie kwestia, „trudnegobudżetu”, będzie też w dużym stopniu rozstrzygała o naszych przy-szłych relacjach z UE i jej instytucjami.

Bez wątpienia należy się zgodzić z autorem, gdy postuluje, by Pol-ska uciekała do przodu, przez co rozumie on jak najszybsze przystąpie-nie do strefy euro (wspomina nawet o roku 2016). Ta niezwykle ważnakwestia jest jednak, jak wiadomo, przedmiotem otwartej debaty po -litycznej i publicznej oraz dalszych kontrowersji na naszej scenie

Recenzje i omówienia

215

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 215

Page 6: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

politycznej, szczególnie w kontekście sypiącego się budżetu państwa.Nasza przyszłość, to również – zdaniem autora – ścisła współpracaz Niemcami i Francją, czyli dalsze ożywianie idei Trójkąta Weimar-skiego, no i wreszcie łączenie polskiego patriotyzmu z europejskim.

Przyznajmy, że nie są to dzisiaj poglądy popularne i znajdującełatwy poklask. A wkrótce, niestety, mogą należeć do jeszcze bardziejizolowanej mniejszości. Dlatego są takie ważne, a przy tym, powtó-rzymy to raz jeszcze – odważne. Warto ten tom wziąć do ręki. Jest sięnad czym zastanowić. Chodzi o nas i naszą najbliższą przyszłość.

Bogdan Góralczyk

marek rewizorski, Beata przybylska-maszner, System

instytucjonalny Unii Europejskiej po traktacie z Lizbony.

Aspekty polityczne i prawne, Difin, warszawa 2012, 482 s., ISBn 978-83-7461-752-3

Traktat Lizboński, który wszedł w życie 1 grudnia 2009 r., spowo-dował istotne zmiany w systemie instytucjonalnym Unii Europejskiej.Przede wszystkim zlikwidowano dotychczasową strukturę trójfilarowąUnii oraz nadano jej podmiotowość prawnomiędzynarodową. Instytu-cje, które do tej pory były organami wspólnotowymi, uzyskały statusinstytucji Unii Europejskiej, tworząc ujednoliconą strukturę instytu-cjonalną. Traktat Lizboński w art. 13 wymienia siedem instytucji UniiEuropejskiej i właśnie ich omówieniu oraz analizie poświęcona jestksiążka dwojga autorów specjalizujących się w problematyce proce-sów decyzyjnych Unii Europejskiej.

Autorzy zaprezentowali instytucje zgodnie z kolejnością, wedługktórej występują w traktacie. Ideą przewodnią naukowców było przed-stawienie każdej nich jako „centrum odpowiadającego za właściwysobie rodzaj aktywności” (s. 16). Celem autorów nie było jednak tylkoprzedstawienie instytucji jako odrębnych elementów struktury instytu-cjonalnej. Wprost przeciwnie, starali się udowodnić, że istotą systemuinstytucjonalnego Unii Europejskiej jest duża współzależność organów,a efektywność działania instytucji zależy od współdziałania poszczegól-

Studia Europejskie, 2/2013

216

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 216

Page 7: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

nych elementów tej struktury. Chociaż autorzy skromnie przyznają, żeksiążka nie wyczerpuje tematu i jest jedynie przyczynkiem do dalszejdyskusji, to należą się im słowa uznania, gdyż starali się przedstawić sys-tem instytucjonalny zarówno w wymiarze prawnym (traktatowym), jaki politycznym. Właśnie ten drugi stanowi bardzo ciekawy element poz-nawczy, gdyż zawiera analizę praktycznej, funkcjonalnej realizacjizadań oraz aktywności każdej z omawianych instytucji.

Książkę rozpoczyna rozdział poświęcony analizie systemu instytu-cjonalnego UE z perspektywy definicji i klasyfikacji. M. Rewizorskidokonuje w nim studium porównawczego systemów instytucjonal-nego i politycznego Unii Europejskiej. Wyjaśnia różnice w definiowa-niu instytucji oraz organów w strukturze instytucjonalnej Unii. Przed-stawia najważniejsze zasady dotyczące systemu instytucjonalnego UE:zasadę autonomii instytucjonalnej, równowagi instytucjonalnej, jed-nolitych ram instytucjonalnych oraz zasadę lojalnej współpracy mię-dzyinstytucjonalnej.

W rozdziale drugim B. Przybylska-Maszner prezentuje ParlamentEuropejski jako centrum demokratyczne Unii Europejskiej. Przedsta-wia historię tej instytucji pokazującą jak Parlament uzyskiwał legity-mizację bezpośrednią oraz wzmacniał swoją pozycję w systemie insty-tucjonalnym UE. Następnie autorka prezentuje skład tej instytucji,strukturę organizacyjną oraz problemy związane z jej „wielosiedzibo-wością”. B. Przybylska-Maszner bardzo dokładnie omawia ewolucjęfunkcji Parlamentu Europejskiego, wskazując najważniejsze wydarze-nia oraz casusy wzmacniające jego pozycję, głównie względem RadyUnii Europejskiej oraz Komisji. Podkreśla także wyraźny charakterponadnarodowy Parlamentu, co wyróżnia tę instytucję na tle innych.

Trzeci rozdział, przygotowany przez tę samą autorkę, przedstawiaRadę Europejską jako zinstytucjonalizowane centrum polityczne UniiEuropejskiej. Na początku omówiono genezę tej instytucji. Historiapowstania Rady Europejskiej była dosyć długa, ze względu na różnicew interesach politycznych państw członkowskich Wspólnot w latach60. i 70. XX w. Następnie zaprezentowano skład oraz organizacjępracy Rady Europejskiej. Ciekawym elementem poznawczym trzeciejczęści książki jest omówienie przebiegu szczytów tej instytucji, łączniez przykładami trudnych negocjacji międzypaństwowych. Autorkadokładnie scharakteryzowała kompetencje i funkcje Rady Europej-skiej po Traktacie Lizbońskim.

Recenzje i omówienia

217

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 217

Page 8: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

M. Rewizorski w rozdziale czwartym przedstawia Radę Unii Euro-pejskiej jako centrum decyzyjne UE. I ten rozdział, tak jak poprzednie,rozpoczyna się od historii i ewolucji omawianego organu. Kolejno zos-tały zaprezentowane: skład, struktura wewnętrzna oraz praktycznaorganizacja pracy Rady. Ciekawym elementem jest przedstawienieefektywnej działalności COREPER-u oraz grup roboczych Rady. Autordużo uwagi poświęca także scharakteryzowaniu prezydencji w RadzieUE. Rozdział zamyka omówienie funkcji tej instytucji, wsparte wie-loma ciekawymi przykładami. M. Rewizorski podkreśla, że mimowzmocnienia roli Parlamentu Europejskiego w procesie współdecydo-wania, Rada wciąż pozostaje centrum decyzyjnym Unii Europejskiej.

Komisja, jako biurokratyczne centrum egzekutywy Unii Europej-skiej, jest tematem piątego rozdziału książki. M. Rewizorski prezentujehistorię kształtowania się tej instytucji, strukturę Komisji, procedurępowołania oraz status komisarzy. Należy zaznaczyć, że przedstawianeinformacje są poparte wieloma przykładami, które wzbogacają obrazpracy tej instytucji. Autor w swojej analizie podkreśla, że choć oficjal-nie Komisja jest instytucją niezależną, a komisarze nie powinni przyj-mować instrukcji od państw członkowskich, to w rzeczywistości ist-nieje cicha współpraca między gabinetami politycznymi komisarzya rządami państw członkowskich. Rozdział kończy omówienie funkcjii prerogatyw Komisji w systemie instytucjonalnym UE.

Autorzy wspólnie opracowali rozdział szósty poświęcony Trybuna-łowi Sprawiedliwości UE jako centrum sądowniczemu. Opisano ewo-lucję TS, jego skład oraz siedzibę. Scharakteryzowano funkcje orazdokładnie omówiono procedury postępowania przed TrybunałemSprawiedliwości. Autorzy podkreślili, że proces rozszerzenia UE orazcoraz większy zakres współpracy w ramach tej organizacji powoduje,iż mamy permanentny rozwój prawodawstwa w UE, a tym samympotrzebę zreformowania funkcjonowania Trybunału Sprawiedliwości,który nie radzi sobie z wyzwaniami czasu.

Rozdział siódmy poświęcony jest Europejskiemu Bankowi Central-nemu. M. Rewizorski charakteryzuje tę instytucję jako centrum stabi-lizacji gospodarczo-walutowej Unii Europejskiej. To nowa instytucja,której rola szczególnie została doceniona w czasie kryzysu finanso-wego w UE. EBC stanowi podstawę Europejskiego Systemu BankówCentralnych prowadzących politykę pieniężną Unii Europejskiej.Autor omówił strukturę wewnętrzną i organizację pracy EBC oraz

Studia Europejskie, 2/2013

218

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 218

Page 9: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

skoncentrował się na celach, zadaniach oraz instrumentach ich reali-zacji przez Europejski Bank Centralny.

Książkę kończy rozdział prezentujący Trybunał Obrachunkowy,określany przez B. Przybylską-Maszner jako centrum kontrolizewnętrznej finansów Unii Europejskiej. Autorka przedstawiła ewolu-cję, scharakteryzowała skład tej instytucji oraz strukturę. Bardzo cie-kawie opisała organizację pracy trybunału, posługując się przykła-dami, oraz zaprezentowała współpracę ETO z Europejskim Urzędemds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) i krajowymi instytu-cjami kontroli finansowej. Autorka podkreśliła, że dzięki działalnościTrybunału Obrachunkowego UE posiada legitymizację w oczach oby-wateli.

Oprócz omówionych głównych rozdziałów, książka zawiera takżebardzo obszerną bibliografię oraz wykaz emblematów instytucji, orga-nów, służb międzyinstytucjonalnych i agencji. Czytając tę publikację,odnosi się wrażenie, że zdobywa się nie tylko traktatową, prawnicząwiedzę na temat instytucji Unii Europejskiej, ale także poznaje siępolityczne i biurokratyczne meandry zakulisowych działań instytucjo-nalnych. I to jest właśnie szczególna zaleta tej książki wynikającaz olbrzymiego nakładu pracy autorów, którzy zebrali wiele szczegóło-wych informacji oraz przykładów (imponująca jest wielość tabeli wykresów) pokazujących praktyczne funkcjonowanie instytucji UniiEuropejskiej.

Artur Adamczyk

Ewolucja budżetu Unii Europejskiej w kontekście wyzwań

klimatycznych polskich regionów, red. katarzyna tarnawska, Difin, warszawa 2012, 149 s., ISBn 978-83-7641-618-2

Akcesja Polski do Unii Europejskiej nie tylko stworzyła podstawyrozwoju społeczno-ekonomicznego kraju, ale też stanowi wyzwaniedla polskiego społeczeństwa i gospodarki w kontekście ochrony śro -dowiska, która – rozumiana tradycyjnie – obejmuje ochronę zaso-bów wodnych, gleby, i powietrza oraz gospodarowanie odpadami.

Recenzje i omówienia

219

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 219

Page 10: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

Z wyjątkiem ochrony powietrza, która wymaga skoordynowanychdziałań ogólnoeuropejskich, pozostałe przedsięwzięcia prowadzi sięna poziomie krajowym.

Według Katarzyny Tarnawskiej Unia Europejska stała się obecnieliderem, prowadząc jednostronne działania w zakresie polityki klima-tycznej. Przyczyną takiego wyalienowanego podejścia jest chęć długo-falowego wzrostu konkurencyjności gospodarki europejskiej wobecgospodarek potęg światowych. Unia Europejska w gospodarce nisko -emisyjnej upatruje szansy na zwiększenie innowacyjności i konkuren-cyjności, a tym samym efektywności wydatkowania wspólnotowychśrodków, którego głównym celem jest pobudzanie wzrostu gospodar-czego w całej UE.

Wdrażanie przyjętych przez KE zasad polityki klimatycznej wiążesię bezpośrednio z wydatkowaniem budżetu, a wysokość ponoszonychkosztów może być problematyczna dla regionów słabo rozwiniętych.Jak więc programować zasady finansowania, które będą zbieżnez założeniami gospodarki niskoemisyjnej? Czy regiony zaliczone dogrupy słabo rozwiniętych poradzą sobie z tą pozycją budżetową? Abyodpowiedzieć na te pytania, należy szczegółowo przeanalizowaćzasady wydatkowania budżetu unijnego w korelacji z możliwościamifinansowania Polityki Spójności, gdyż związane z nią Fundusze Struk-turalne stanowią obecnie największe źródło wewnętrznych transferówpieniężnych.

Mając powyższe na uwadze, oceniam wybór tematu jako bardzotrafny i na czasie. Publikacja stanowi bowiem pełne kompendium wie-dzy nie tylko o zagadnieniach przeciwdziałania negatywnym skutkomzmian klimatycznych, ale przede wszystkim o polityce klimatycznejUE, emisji gazów cieplarnianych, o wpływie handlu zezwoleniamiemisyjnymi na kondycję gospodarki polskiej, funkcjonowaniu nowejperspektywy budżetowej w kontekście zmian klimatu oraz wykorzys-taniu Polityki Spójności do realizacji zadań polityki klimatycznej.Autorzy bardzo rzetelnie wyjaśnili podstawowe pojęcia związanez omawianymi zagadnieniami. Takiemu podejściu podporządkowanajest konstrukcja książki, na którą składa się pięć rozdziałów.

W rozdziale pierwszym, drugim i trzecim zaprezentowano wpływzmian klimatycznych na rozwój gospodarczy, wymiar działań adapta-cyjnych i powiązań między nimi w aspekcie spójnego rozwoju, prze-analizowano koszty i korzyści redukcji emisji gazów cieplarnianych

Studia Europejskie, 2/2013

220

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 220

Page 11: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

oraz wyjaśniono podstawowe pojęcia związane z polityką klimatycznąUnii Europejskiej. Autorzy bardzo rzetelnie przedstawili charaktery-stykę polityki klimatycznej, analizę jej wpływu na gospodarkę państwczłonkowskich oraz istotę funkcjonowania europejskiego systemuhandlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych jako kluczo-wego narzędzia polityki klimatycznej UE.

W rozdziale czwartym zawarto analizę budżetu unijnego, ze szcze-gólnym uwzględnieniem zasad jego funkcjonowania w kontekściezmian klimatycznych. Obecnie Unia Europejska nie posiada wyodręb-nionego instrumentu finansowego wspierającego adaptację do zmianklimatu, dlatego bardzo ważne jest podejście autorów do tematufinansowania działań bezpośrednio związanych z rozwojem gospo-darki niskoemisyjnej. W niniejszym rozdziale omówiono także propo-zycje Komisji Europejskiej w odniesieniu do wieloletnich ram finanso-wych. Wzięto pod uwagę strukturę finansowania budżetu orazreformę źródeł finansowania pod kątem zmian klimatu, która obecnie– zdaniem autorów – jest niewystarczająca, gdyż przyjęty przez KEpoziom realizacji celów klimatycznych i energetycznych wymuszastworzenie nowych mechanizmów finansowania.

Rozdział piąty zawiera analizę Polityki Spójności jako narzędzia dowalki ze zmianami klimatycznymi. Autorka przedstawia możliwościdostosowania zasad funkcjonowania Polityki Spójności do realizacjizałożeń polityki klimatycznej oraz prezentuje najnowsze propozycjeKomisji Europejskiej dotyczące zmian wydatkowania i programowa-nia Funduszu Spójności w odniesieniu do budowy konkurencyjnejgospodarki niskoemisyjnej. Bardzo ciekawa jest druga część rozdziałupoświęcona zagadnieniom wpływu zmian klimatu na rozwój regio-nów i ich konkurencyjność. W niniejszym rozdziale znajdziemy teżrekomendacje organizacji pozarządowych dotyczące zasad, którymipowinni kierować się decydenci przy wyborze rozwiązań i kierunkówPolityki Spójności do 2020 r.

Trzeba podkreślić, że autorzy dokonali obszernego przeglądu lite-ratury. Jej dobór uważam za właściwy. Nie mam też zastrzeżeń do spo-sobu jej wykorzystania w publikacji. Pozytywnie oceniam ujętew pracy zagadnienia teoretyczne i praktyczne, a zwłaszcza omówie -nie oddziaływania polityki klimatycznej na budżet UE i efektywnośćjego wydatkowania. Najważniejszą wartością dodaną jest moim zda-niem ukazanie czytelnikowi, jak bardzo konstrukcja budżetu może

Recenzje i omówienia

221

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 221

Page 12: roman kuRniar , My, Europa, ScholAr, warszawa 2013, 229 s ...

determinować realizację poszczególnych polityk wspólnotowych orazjak ważna staje się budowa nowoczesnej i konkurencyjnej gospodarkiniskoemisyjnej.

Reasumując, należy stwierdzić, że przedstawiona publikacja kom-pleksowo podejmuje podstawowe tematy związane z funkcjonowa-niem budżetu unijnego w kontekście realizacji polityki klimatycznej,a czytelnik zyskuje źródło usystematyzowanej wiedzy. Dlatego książkazasługuje na pozytywną ocenę i jest godna polecenia zarówno osobomzajmującym się zagadnieniami wspólnotowymi, jak i tym, którzy inte-resują się tylko zagadnieniami środowiskowymi.

Przemysław Dubel

Studia Europejskie, 2/2013

222

SE 2-2013 ok_Layout 1 13-12-06 17:45 Strona 222