Reportaż z wyjazdu do Istambułu
description
Transcript of Reportaż z wyjazdu do Istambułu
… CZYLI JAK OŚMIU WSPANIAŁYCH ZDOBYWAŁO GRÓD
MUSTAFY
TARNOSTAN
Pełni obaw i niepokoju zastanawiamy się jak dokonać podboju 13 milionowego miasta? Przecież nie jesteśmy
pierwsi.
Albert i Waldemar znudzeni dość długim oczekiwaniem obmyślają plan działania.
Jesteśmy w samolocie. Kazimierz w wyśmienitym nastroju. Animuszu dodaje mu urokliwa lecz nieśmiała
sąsiadka.
Uff! Wreszcie na ziemi Sulejmana. Udało się bezpiecznie wylądować, więc humory dopisują.
Zmęczeni podróżą nie możemy się doczekać, aż Ahmed poda nam strawę.
Choć jest już późno a my jesteśmy po krótkim zwiedzaniu okolic, dzielimy się wrażeniami z
pierwszego dnia …
… a Albert znalazł nowego przyjaciela (już po jednym dniu brakowało mu czułości)
Mustafa „przygarnął” nasze kobietki. Kazimierz – dżentelmen –dotrzymuje słowa: „będziemy waszym
cieniem!”.
Pierwsza prezentacja szkoły w Sisli. Z zainteresowaniem przysłuchujemy się jakie są jej
osiągnięcia, a …
… nasza pani sekretarz skrzętnie notuje przepis na kebab
po turecku.
A teraz czas na zwiedzanie. Albert zainteresował się szkolnym muzeum telekomunikacji. Może pomyślał o
swojej pracowni ?
Marek w symbiozie z dieslem czerpie energię do działania. Niech moc będzie z nim! Zmęczenie odeszło,
a …
… a reszta grupy tylko zastanawia się …
… który z nich najchętniej widzieliby w swoim garażu.
Wszyscy chętni do poznawania „nowego”, lecz pozyskiwanie wiedzy bez użycia rąk wydaje się być
niemożliwym.
Waldemar postanowił przekopać kanał z ranczo do Wisły.
Jak na koniu się nie da, to może motorówką do pracy spróbuje?
W ukryciu i w cieniu pięknych krzewów puszczamy dymka!
Po męczących zajęciach w szkole czas na zakupy! O, zobaczcie!
Na trzecim poziomie nasza Ala szuka „czegoś” dla Dukata.
Wystarczyło jednak dwie godziny i mamy dość ! Coś jest w tych słupach. Skupieni wokół planujemy dzień
następny.
Jak będą nas tak słabo karmić, to ja tutaj „wykorkuję”. Taka weka to już coś.
W hotelu, pierwszy rewolwerowiec Rzeczypospolitej „domaga się” wydania pidżamy a stoicki spokój
Waldemara oszałamia!
Widać, kto tutaj dowodzi. Już od drzwi hotelu Teresa z Alą nadają grupie rytm marszowy!
Widok jakby znajomy. To „prawie” jak osiedlowa uliczka
na Dzikowie!
Kolejnego dnia udajemy się do firmy Dogus. W drodze zastanawiamy się, co tym razem zgubi kierowca? Przecież
zderzak straciliśmy wczoraj!
Nasze dziewczyny nie mogły się zdecydować, czy wolą zdjęcie przy szybkich samochodach, czy też okazałych
wieżowcach.
W końcu wybór padł na tego ślicznego „garbuska”.
Nasi panowie wypróbowali nowe kroki do Rock’n’rolla. Pokazali całkiem niezły kunszt. Nawet Natasza U.
odpada.
Kazimierz najwyraźniej zainteresował się „skromnym” Bentley’em, za niecałe 300 tys. Euro …
… a Waldemar już liczy pieniądze. Ta Lancia musi być moja! – stwierdza. Nikt mnie nie podkupi.
Barbara żywo zainteresowała się Fiatem 500. Mąż Józek będzie
w impasie. Po powrocie do kraju - natychmiast do salonu.
(Teresa) Ha, ha … A tutaj mają taki sam lewarek jak w Tarnobrzegu.
A teraz wyruszamy w rejs po Bosforze. Statek pasażerski już czeka na zacnych gości.
Waldemar czuje się nieco urażony. Nasze kobietki adorują Mustafę. Teresa okazuje dobre serce i pociesza
„nieszczęśnika”.
Widok jak z bajki. Alina stwierdza, że mogłaby tutaj zamieszkać. Brakuje jej tylko prywatnego lotniska z
helikopterem.
Skąd oni wiedzieli, gdzie my będziemy ? – myśli zdezorientowany Marek atakowany przez
paparazzich.
Nasz kapitan szarżuje. Idzie na czołówkę z „malutkim” tankowcem i tak trąbi, jak gdyby jeździł po placu
Taksim.
Ta fotka dowodzi 100% zgrania i zdyscyplinowania grupy.
A my poddajemy się „woli” mechanizmu. Nam się nie spieszy ;)
W którą stronę metrem do celu? Oto jest pytanie. Alicja dwoi się i troi, a Waldemar ma wszystko … w swoich
rękach.
Po „ciężkich” przeżyciach tea and cake. Panowie obmyślają,
kogo tym razem wrobić w pokrycie rachunku.
Barbara i Marek testują wielofunkcyjny długopis. Nóż MacGaywera w porównaniu z nim to przeżytek.
A Kazimierz znów w towarzystwie pięknej nieznajomej! On zawsze wie jak znaleźć się w dobrym miejscu.
Teresa zauroczona przystojnym mundurowym dała się skusić na zakup modnego nakrycia głowy od Versace.
Pozbawieni butów ale wierni zasadom, delektujemy się urokami największego meczetu Istambułu.
Dziewczyny zachwycone kulturą muzułmańskiego świata upodobniły się do Turczynek. Już zaczynają
medytacje …
A gdy panie nie patrzą, to faceci pokazują swe prawdziwe oblicze. Waldemar już zainteresował się
witryną ze złotem.
Zbieramy jak najwięcej informacji. Gdzieś w tłumie ukrył się szpieg z Krainy Deszczowców. Czy potrafisz go
rozpoznać ?
Wracamy do kraju. Trochę szkoda, trochę żal, bo znowu obowiązki: lekcje, matura, zastępstwa, konferencja, …
Ale przynajmniej zakupy się udały. Jeszcze tylko musimy zapakować to jako bagaż podręczny.
To już jest koniec. Nie ma już nic. Jesteśmy wolni …
To tylko część naszych wyjątkowych przygód w historycznym i przepięknym mieście.
Ludzie, którzy tutaj żyją są otwarci, pełni ufności i chętni do pomocy. Jeśli tutaj trafisz, nie obawiaj się o swoje bezpieczeństwo.
Miejsca, które obejrzeliśmy, to ułamek niezwykłego dobrodziejstwa narodowego Istambułu, które nas zauroczyły.
Infrastruktura miasta i stan przedsiębiorstw świadczą o bardzo szybkim rozwoju gospodarczym.
Dziękuję za obejrzenie prezentacji.