r “TELE T RAF I MARZENIA! I Z POLSKI, i · 2017. 12. 14. · nie i czytelnie podawaó, z wymie...

1
$F': " '■I . ■ T "* ' I “TELE 6 RAF : , S?. ': i Pismo poświęcone szczególnie sprawom 1 polskim a w ogólności politycz- nym, społecznym i literackim. Przedpłata wynosi: Półrocznie................................ $-75 „. Rocznie................................ $U5° Egzemplarz pojedyiiczy....3centy. Korespondenci pisząc do “T ele- grafu raczą adresy swe wyraź- nie i czytelnie podawaó, z wymie- nieniem swego imienia, nazwiska, miejsca pobytu z numerem domu i ulicy. ogłoszenia płatne i artykuły pod feiagłówkiem “Nadesłane,” re- ~ dakcya nie odpowiada. Wszelkie korespondecye, przesyłki pieniężne, zamówienia na druki i t. p. adresować należy: C. F. PETTKOSKE, Publisher. “TELEGRAF” 80 ; S. Ashland flve.. GfllGAGO, ILL. Telefon Canal 137. The Pollsh Weekly “TELEGRAF” Appears every Wednesday. Entered in the Post Office at Chicago, TM . as second class matter. M. J. Szameit, Redaktor. C hicago , 2-go M arca 1S98. Kupujcie u swoich. fej • L Wybory przed drzwiami. H -:. * HKy * * Polacy winni dbać o siebie. m ' * * Ij.' Jeżeli się sami nie upomną, nic y-' me dostaną. *** p-;: Przedwybory dają raożebność fj'- mianowania Polaka. He S*" '"- . ' » : . W dziesiątej wardzie, o urząd radcy ubiega się p. S. Kuflewski. * * * * ' Jestto jeden z najlepszych na- szych Rodaków i zasługuje na po- - parcie. ,v- * * Kombinacya, która chce dać no- minację p- T. E. Ryan, zamierza obecnego kolektora Leimgera, za- mianować na ten sam urząd. Polacy winni wziąść pod uwagę, że Leinin- ger, przez czas swego urzędowania, . zatrudnił zaledwie dwu Polaków, z ogólnej liczby 400 przęsło ludzi. * U * * Bilet który przedstawia koinbi- ńacyąp- T. E. Ryan, składa się .jabmastępuje: Na asesora T. E. Ryan, na kolektora George W. » Łeinińger, ną superwizora Ceryeny ,.: i na klerka Marwick. Jak widzimy, u mema ani jednego Polaka ale za to • dwu Niemców Łeiningeri Marwick. S-tf , * * * . Ci znownż, którzy pragną nomi- y niicyi p.: Strain, ułożyli taki projekt ^nominacyi: Na asesora Jam.es C. : '.Straiń, na kolektora Józef Klein, ni superwizora Dennis F. Considine M. J. Szameit. Tak ; Więc Rodacy nasi, będą mieli spo- aobność wybrać pomiędzy tymi, któ- :rev nas ignorują, a tymi którzy się irz óami/liczą, powinni jednak pa -e naijfaó'-*) tem, że “ bliższa koszula V diafe aniżeli surdut” i starać się o * * W dziewiątej wardzie, o urząd radcy ubiega się p. Edward L. Cullerton. * # * * Cullerton przez swe poprzednie lata urzędowania, udowodnił, że był najlepszym radcą miejskim. * * * W szesnastej wardzie zamiesza- nie. Kandydatów cała chmura. Szesnasta wybiera dwu aldermanów tej wiosny. m * * * * Jednego wybiera na rok, w miej- sce niedawno zabitego aldermana Ludolpha, a drugiego na dwa lata. * * * O urzęda te ubiegają się ze stro- v ny demokratycznej, pp- Kunz, Cze- \i, kała r Jan'Bieniak, obecny pisarz % West Town. Ze strony republikań- | - 8kiej p. Jan Smulski. * * * fe;. Tąk nazwany West Town tykiet ' wyborczy, jeszcze wisi w powie- trzu. Dwu kandydatów na asesora bije się o lepsze, a mianowicie 1. E. Ryan i James C. Stain. ' * to, by Polacy mieli swego kandy- data. ; •- A'. * * * Centralny komitet powiatowy de- mokratycznej partyi, postanowił- , że wybory członków tegoż komitetu, mają być przeprowadzone przez kluby narodowe, a nie jak dotych- czas przez delegatów, postanowienie to jest jednem z najsprawiedliw- szych i daje ludności narodowej pełną sposobność, wyjawienia woli i wyboru człowieka, który będzie odpowiednim. Tenże komitet powi- nien również przyjąć prawo, że ża- den z komitetowych, nie może być mianowanym na urząd, a jeżeli winien wówczas złożyć mandat ko- mitetu owego. * * * Po kilkakroć wyjaśniliśmy dla- czego oddaliśmy ściąganie nam na- leżnych pięniędzy, w ręce “Ame- rican Newspaper Collecting Agen- cy,” ale jak widzimy jeszcze to nie wystarcza. Niektórzy z naszych szanownych czytelników, czuli się obrażonymi naszem żądaniem i pła- cąc odmawiali pismo. Ci panowie metylko nam, a sobie wyrządzają krzywdę, przez za gorączkowe dzia- łanie. Administracya pisma nasze- go, oddając ściąganie należności w ręce tej agencyi, uczyniło to samo, co każde inne pismo czyni, z tą tyl- ko różnicą, że zamiast wysyłać a- genta i temu płacić, nie mając pe- wności zwrotu, oddała to kolekto- wanie w ręce firmy która ze wszech względów na zaufanie zasługuje i załatwi ten interes lepiej, aniżeli przez administrację wysłany kole- ktor. Obrażać się nie ma powodu. Kto płaci regularnie i wypełnia swe, na się własnowolnie przyjęte obo- wiąki, nie będzie miał powodu się gniewać, bo mu agentów admini- stracya nie przyśle. Kto zaś ociąga się z zapłatą i zmusza administra- cyę do ściągania takowej, winien mieć to na uwadze, że administra- cya - wybiera najtańszy i najpew- niejszy sposób ściągania należności ( do tego ma najzupełniejsze prawo. Ż pewnością między naszymi Sza- nownymi Czytelnikami, nie znaj- dzie się i jeden, któryby za swą pracę, nie żądał zapłaty. Dlaczegóż- by właściciel czasopisma nie miał takow ej żąijać i o takową się upom- nieć? Mo on takie same, a nawet jeszcze większe prawo do tego i za- płaconym być musi. Administra- cya niema zamiaru zmienienia po- stępowania, a jeżeli który z Szano- wnych Czytelników, nie chce płacić tej companii kolektującej, może pieniądze wprost do nas przysłać, a my odwrotną pocztą przyszlemy pokwitowanie. Dp obywateli IXej wrardy. Wzywany przez mych przy- jaciół i sąsiadów, ludzi po- siadających ,jpteresa i pła- cących podatki, osobiście przez delegacye, petycye i re- soli^cye, przyjęte na wielkich walnych zebraniach, by zostać kandydatem na aldermana IX wardy, postanowiłem sta- nąć do przedwyborów, pole- gając na własnowolnych zape- wnieniach już otrzymanych i mając nadzieję, że wielu z oby- wateli wardy, którzy pragną mieć zdolnego i doświadczo- nego przedstawiciela w Ra- dzie miejskiej, starać się będę o to, by zapewnić uczciwe za- chowanie głosów a przez to przyznanie mi większości. Wzywają obywateli najroz- maitszych partyi, by korzy- stali z nowego prawa przed- wyborczego. To prawo jest reformą w metodzie politycz- nej, o którą moi zwolennicy i ja sam, dawno ubiegaliśmy się. Daje ono sposobność oświadczenia woli obywateli i. uczciwe zachowanie głosów. Inteligentni obywatele 9tej wardy, uważają się za upra- wnionych do wlasno-rzędu, wolnego od dyktatorstwa in-* teresowanych ludzi stojących po za wardą i z pewnością sko- rzystają ze sposobności. . > Przedwybory demokratycz- nych delegatów, którzy wy- biorą demokratycznego kan- dydata na aldermana, odbędą się 15go marca 1898, od go- dziny lej do 7ej wieczorem, w miejscach które później ogłoszonemi zostaną. Mam głęboką nadzieję że $ v y . ) . ' Zawiadomienie. Todaję do wiadomości Za- cnych Rodaków, iż pomimo ciężkiej choroby mojego mę- ża. jaką złożony jest już od kilku miesięcy, interes węgla- my ja prowadzę na moją włas- ną rękę i prowadzić będę na przyszłość. Polecam się łaskawym względom Rodaków. * Franciszka Blociszcwska, 681 W. 17-ta uliua. W restauracji. — Czy państwo życzą sobie obiad po trzy, czy po dwa dolary? — A jaka w tem różnica? — Dolar! - i Chcesz czytać “Telegraf,’ zapłać za niego. . Potrzeba Kilku godnych zaufania mężczyzn i kobiet do podróżowania dla znanej firmy. Pensya $780, i koszta. Sta- ła pozycya. Pisząc do nas załącz zaświadczenia i zaadresowaną koper- tfiZ marką, również nazwisko Stanu w którym zamieszkujesz. The Chi- cogo Dominion Co., Dept. 9. Chi- cago, III- • - ' V % . - : jednomyślność obytmteli, spo - woduje j«sdfiolite działanie i że obywatele oświadczą swą wolę przy przedwyborach, co bezwarunkowo musi mi dać większość delegatów demo- kratycznych, którzy mnie za- mianują kandydatem na alder- mana. Dziękując mym zwolenni- kom za ich dotychczasowe po- pieranie mnie, pozostaję z pra- wdziwym szacunkiem. Edward F. Cullerton: Chicago, 26-go lutego 1898. # Ponieważ, dobro 9ej wardy wymaga usług, zdolnego, peł- nego taktu i doświadczonego reprezentanta w Radzie Miej- skiej; i Ponieważ Edward F. Cul- lerton, stary obywatel tejże wardy, zaszczycony kilkakroć zaufaniem obywateli tejże war- dy, bez względu na polityczne wyznania, udowodnił swą sta- ranność w dbaniu o dobro wardy; który obdarzony do- świadczeniem i wysokiemi zdolnościami, by reprezento- wać 9tą Wardę w Radzie Miejskiej, tak jak tego pragną obywatele: przeto. Postanawiamy, że to zgro- madzenie jednogłośnie poleca Edwarda F. Cullerton, jako kandydata na aldermana i wzywa go, by pozwolił na u- życie swego nazwiska, jako kandydata i zaręczamy mu nasze poparcie, niepodzielone i czynne przy nadchodzących pra-wyborach i kampanii wy- borczej. M. Kehoe, prezes zgro- madzenia w Gastlan Hall. . A. Belsky, prezes zgro- madzenia przy W. 18ej i La- fłin ulicy. Do “Businessmanów”. Uprzejmie upraszamy sza- nownych polskich “ Business- manów”, którzy sprzyjają wy- borowi p. Ed. F. Cullertona na aldermana 9ej wardy, aby raczyli stawić się na wspólne posiedzenie we wtorek d. 8go b. m. do hali Pułaskiego o go- dzinie 7 wieczorem dla zawią- zania kluku politycznego. Adam Skrzydlewski, F. /. Kotkowski, Józef Ed. Zacharewicz, Adam Blaszczyński, C. F. Petłkoske, Frań. Petłkoske. Potrzeba Kilku godnych zaufania mężczyzn i kobiet do podróżowania dla znanej firmy. Pensya $780, i koszta. Sta- ła pozycya. Pisząc do nas załącz zaświadczenia i zaadresowaną koper- tę z marką, również nazwisko Sta- nu w którym zamieszkujesz. The Chicago Dominion Co., Dept. 9.- Chicago, 111. - « . . ---- - - - I MARZENIA! •i* + 4 Przez M. J. Sz. J* ^^ (Ciąg dalszy.) 4. Brak pieniędzy. 5. Brak zaufania do partyi Demokratycznej. 6. Za wielu obconarodow- ców .w tym kraju (emigran- tów). 7. Wystawa światowa w Chicago. Byli inni, którzy podawali inne powody. Mówili, że mo- żebnem jest, że fabryki prze- stały chwilowo produkować, bo miały poddostatkiem to- waru w zapasie, by tenże wy- starczył na pewien przeciąg czasu i że producenci niemo- gli dalej fabrykować i zwięk- szać zapasy, bez najmniej- szych widoków sprzedania tychże. Fabrykant, gdy go o to zapytano, potwierdzał to wyjaśnienie i twierdził że roz- pocznie pracę, jak tylko po- pyt za jego produktem się o- każe. Ponieważ jednak w tem nie było polityki, mężowie stanu ówcześni, niezwracali na to uwagi i tracili czas nad rozprawami nad prawem Sher- mana. Możnaby całą bibliotekę za- pełnić dziełami w których się starano wytłumaczyć przyczy- ny i powody paniki. Z pew- nością była to anormalna sy- tuacya zupełnie inna od po- przednich. Tak dziwne i nie- wytłomaczone wydarzały się rzeczy. Nie można było, przez jakiś cza? dostać pieniędzy i greenbakers i zwolennicy wol- nego srebra głosili, że moneta tak się sknrezyła, że ludzie nie mogli prowadzić intere- sów. Narobili tyle hałasu, że w końcu ministeryum finan- sów ogłosiło cyrkularz, który wyjaśniał, że Stany Zjednoczo- ne posiadają w obiegu 1.701.- 939,918, co uczyniło $25.29 na głowę, podając przypusz- czeniu ludność na 67.306.000. Był to największy procent, w lipcu 1879, kiedy przyjęto na- powrót płacenie w brzęczącej monecie^, a kiedy poglowne wynosiło 16.75. Widozznem więc było, że nie brak w ogól- nej sumie pieniędzy w obiegu lub gdzieś schowanej. Zawiesiwszy na chwilę dal- sze zastanowienie się nad tem pomięszaniem i opiniami, przejdźmy do wynalezenia prawdziwych powodów, Koniec wojny, znalazł par- tyę republikańską, tak silnie osiadłą na stanowisku, że na- wet panika w 1873, . nie zdo- łała jej wyprzeć. Większość narodu wypowiedziała swe niezadowolenie i niepokój, da- jąc- Samuelowi Tilden więk- szość przeszło 100.00Q gdy starał się o urząd prezydenta w 1876 r. ale mając rząd przez reprezentantów, ci reprezen- tanci wyrachowali go i oddali prezydenturę p. Hayes. Przez czas jego panowania kraj zab- sorbował nadwyżkę produk- cyi z roku T873 i koniec jego panowania przypadł w peryod ogólnego dodrobytu i Gar- field, Republikanin, został wybrany prezydentem ogrom- ną większością. Koniec jego panowania od- znaczył się ziemi czasami, spo- wodowanemi nadprodukcyą i nawet magiczny wypływ na- zwiska Blainea nie mógł się przyczynić do zwycięstwa Re- publikanów. . . Cleveland objął rządy a swój wybór zawdzięcza ogól- nemu pożądaniu “ zmiany Pierwsze dwa lat jego pano- wania odznaczyły się bankruc- twami, buntami . i strajkami, po których kraj przyszedł do siebie i roizpoczęla się nowa e- ra dobrobytu. W orędziu do - ./■: I ' - ' . fU. -Pi ' , ’ r kongresu Cleveland oświad- czyl się. za zniesieniem tąryfy i radyka' hi. zmianą, tak prze- rażając tein przemysłowców, że ci pospieszyli z funduszami, na utworzenie olbrzymiego kapitału korupcyjnego i Har- rison pobił Clevelanda, który jednak o;rzymał większość głosów popularnych. To było w 1888 Harrison zastał kraj w dosyć dobrych stosunkach, ale w 1890 oka- zały się synptoma nadchodzą- cej burzy i w 1892 Cleveland został wybrany powtórnie. Gdyby można było ;głosować w dwa lat później, ęieveland byłby przegrał z pewnością. Cóż było z tym narodem? Czy nie znał swych własnych myś- li? Czy wiedział ęo czyni? i . Naród cliciłł dobrobytu i są- dził że takie ciągle “zmienia- nie" jest ulepszeniem nad tem co przeszło. Właśnie w chwili, gdy Cle- veland mia objąć rządy, roz- począł się arawdziwy dobro- byt. Fabryki pracowały peł- ną siłą. Pracy braku nie było. Pieniądz był tak łatwym, że Chicago nijs miało najmniej- szego kłopotu w zebraniu $22.000.000 na wystawę Ko- lumbijską. Koleje robiły dob- re interęsa, zboże przynosiło dobrą cenę. Cleveland został wybrany obiecując radykalną zmianę taryfy. Lud oświad- czył sie za tem i Wybierając Clevelenda posiał również demokratyczną większość tak do senatu 'juk i do izby niższej. Demokraci mogli wypełniać swe obiecanki. Przez lata przedkładali ludowi, że taryfa ochronna rujnowało kraj i że przeszkadza w kompetowaniu na zagranicznych Itargach i nie dawała -obotnikom pracy. Przez dwadzieścia la: reforma taryfy była wyznaniem wiary Demokratów. W wyborach w 1890, naiód wyrzekł się ta- ryfy McKinley’a’w 1892, pra- wie jediogłośnie oświadczył się przeciw takowej. Zdawało się niektórym, że gdy Cleve- land zostanie wybranym, wszystkie fabryki w kraju sta- ną. Nie uci ynily one nic po- dobnego i :>zły naprzód, jak gdyby się nic nie stało. . Dla czego? Fabrykanci przyszli do przekona nia, że nawet wol- ny handel, \r obec ich ówczes- nej sytuacyi nie może im przy- nieść szkody, a sprzykrzyło im się, płacić olbrzymie su- my, do klasy partyi republi- kańskiej, jakoby na wydatki kompanii wyborczej. Obra- chowali wszystko i przekonali się, że wszy: tkie warunki mó- wią za wolnjm handlem, ob- cemi jarmakami i przeciw ta- ryfie ochronnej, krajowym jarmakom i regularnym kon- trybucyom do korupcyjnego funduszu, I odmówili datków, wskutek-czego Republikanie z kretesem źostali pobici. -I ku nadzwyczajnemu zdzi- wieniu protekcyonistjy, prze- mysłowcy i kupcy, z obojęt- nością oczekiwali ery wolnego handlu i 4aIe] prowadzili swe fabryki. To udowadnia fa^szywość zarzutu, nawet tak często przez Republikanów |w 1893 i 94 wypowiadanego, że panika została spow odowana obawą zmiany taryf;'. Gdyby to by- ło przyczyną, panika Okazała- by się zaraz 8-go Liśtopada 1892, to jest natychmiast po wyborach i n e czekałaby pra- wie rok, by wyrobić tę obawę w przemysłowcach. Zaraz po wyborach, wy rodziło silę prze- konanie, że Clevełand zaraz po objęciu rządów, zwoła spe- cyalną sesyę kongresu, by na tychmiast przystąpić do pracy nąd zmianą tz ryfy. Nic podo- bnego się nie stało. | (Dalszy^ląg nastąpi) . •] . , ■ • • . •• • - •. J . I Z POLSKI, i * j 1 _____ _ Gdańsk.— Córka obywatela, Ma- ry4 Piesko, która od kilku lat a- wantnrnicze życie prowadzi i nieraz w- miśkiem ubraniu występowała a w ostatnim czasie jako parobek pod Zktowem służyła, została tu aresz- towaną, gdyż usiłowała rozmai,e o- soby oszukać zmyślonerui hi<tnrya- mi o spadku znaczniejszym. Starogard. — Służącej Annie Kowskicj, która u pani Boethke od 40 lat wiarnie służy, udzieliła cesa- rzowa krzyż, złoty z dyplomem, wręczony jej przez p. I.andrata w obecności burmistrza. Sekciarstwo wśród protestantów na Litwie szerzy się, jak to z prze- rażeniem konstatują pisma niemiec- kie; sckciarze posiadają własny, w języku litewskim i niemieckim re- dagowany o -gan “Patajaus Pas - łaś” (Posłaniec Pokoju), liczbę pa- storów sekciarskicb obliczają na 50; do ‘ braci”, jak się zowią sekciarze, należą nietylko Litwini, ale także Niemcy. Mogilno. Żandarm tutejszy are- sztował, powroźnika Dutkowskiego z pod Żnina, który chciał tu sprze- dać wóz gdzieindziej skradziony. Dutkowski udaje w więzieniu wa- ryati, i powybijał szyby, ale bodaj mu t i co pomoże. Szubin. — Czeladnik krawiecki Grześk wpadł brzuchem przez nie- rozw igę na dyszel woza naprzeciw niego jadącego i w kilka minut u- marl Sekcya wykazała, że pękło mu kjilka kiszjk w brzuchu. Oątrowo. — Ean Sokolnicki z Kajewa kupił od p. Rekowskiego z Poznania folwark Nychy. Majątek ten poprzednib będąc własnością p. Lomjbarda, bjł subhastowany i p. Rekowski w terminie licytacyjnym nabył go za 100 tys. mk. Majątek Rumianek w pow. zacb. poznańskim sprzedał kapitan Zo- belnitz za 40C .000 rak. polskiemu bankowi parcelacyjnemu. Majątek ten jna 1,800 mórg obszaru. Jarocin. — Teraz wykazuje eię, że gospodarza Kubickiego z Łgowa zastrzelił w esie borowy Joachi- miak. Spotkał on w lesie 3 gospo- darzy z Łgowa, którzy przyszli strzelać zwierzynę. Gdy na niego ruszyli, strzelił; Kubicki padł tru- pem a drudzy dwaj uciekli. Olbył się W Babimoście wybór uzupełniający posła do Sejmu pru- skiego w miejsce zmarłego posła Tiedemana w| okręgu międzyrzec- ko-babimojskira. Kandydat, popie- rany przez Polaków prałat Enn z Pszćzewa otrzymał 122 głosy; a kandydat niemiecki generalny dy- rektor ziemstwa poznańskiego Sta- ddy 244 głosy. Ten przeto został wybrany. Targowo w pow. poznańskim. W tych dniach umarł na drodze ubogi gminny Feliks Napierała z Pamiąt- kowa. N. by! dawniej jednym z najlepiej sytuowanych gospodarzy w Pamiątkowi; i skutkiem pijań- stwa przyszedł do kija żebraczego. Dnia 1 Z. m. poszedł po swe mie- sięczne wsparcie, które przepił za- raz i potem na drodze raził go pa- raliż na serce. Inowrocław. — Ohydne agitacye pokątne hakatystów spowodowały, że podobno dla, dobra służby pań- stwowej przeniesionych ma byó kil- ku urzędników pochodzenia polskie- go, skutkiem ostatnich dla haka- tyzmu niepomyślnych wyborów, do Rady miejskiej. Trzemeszno. — Przy targowisku położoną posiadłość sprzedał my- dlarz Israel obywatelowi Śliwiń- skiemu za 9800 mk., a wdowa Wolf sprzedała też przy targowisku poło- żoną posiadłość szewcowi p. Kaptu- rowi za 10,800 mk. Kluczbork. — Dyrektor gimna- zjalny Jaenięke, w przystępie me- lancholii) zastrzelił żonę i dwoje dzieci, a potem sam sobie życie o- debrał. Przyczyniły się do tego smutne stosunki majątkowe. Wrocław.— Giranazyura żeńskie wybudowanem będzie1 przy stkole Wiktoryi. Na wiosnę rozpocznie się budowa (Jimnazyum obejmo- wać będzie siedm klas. Krojanka. — Po nad miastem przelatywało c nia 11’ bm. liczne stado dzikich gęsi. Zwykle przyla- tują one z południowjych krajów w początku marca, . Szamotuły. — Władza policyjna zniosła zakaz komunikacyi i prze- wozu świń, albowiem choroba pys- ka i racić u zwierząt kopytkowych ustała, j »J; • . | Berlin.— Procesów o obrazę ma- jestatu królewskiego było w roku .. 1897 w Berlinie 72; dziesięć lat przedtem tylko 4. . Chełmno. — We wsi Wabczu zgorza a owczaruia, a w niej 15 ba- ranów, z których każdy wart był do 3oO mk. Wągrówiec. — Dnia zm. Towa- warzystwo Przemysłowe obchodzió będie S|5-letnią rocznicę, istnienia. I . Września.— Pan Borkiewicz sprzedał browar swój p. Przymicr- skieniu z Kostrzyna za 56 tysięcy marek. W salolnie. — Niezbyt dawno ukąsiłem się w język. — T ) nie podobna! — D a czego? — B ) z pewnością nastąpiłoby zatrncię krwi. Z podróży po weselnej. — Ct ż kochana Ludko, zadawo-’ lonaś z naszej poweselnej podróży? —Ta::, tak, niczego. Byłam przy- * sposobioną na więcej umęczenia. i W państewku podrzędnem. Książę: Dobrzy ludzie, czegóż to chcecie właściwie! Lud (wzburzony): Pracy, pracy, pracy! Książo: Ależ ja waśnie pojmuję, wszakże sam nic nie mam do robo- ty, więc cóż wam mogę pomódz w tym wzg lędzie? ^ U adwokata. — Czcmże rzeczony sprzeczkie- wicz para obraził? . * — Powiedział mi: Idż do djabła! — A pan wskutek tego co .uczy- niłeś? j — A ja na to przyszedłem do pana. Przerażony. Oficer: Jeździć umiesz? Rakrut: Jeśli mam konia, to dła- czegoby nie? ■------------. -------- Z Kazimierzowa. Ninicjszem pódaję iż Tow. Ochotników Pułaskiego pod opieką $w. Kazimierza, obrało na rocznem posiedzeniu, dnia 13-go Lutego 1898, nową ad- ministneyę na rok bieżący. Wybrali: Wł. Grzegorzew- ski, prezes. M. Banaszak, vi- ce-preses. J. B. Grzegorzew- ski, sekr. prot. Jan Piotrow- ski, sekr. fin. Wł. Mazurow- ski, skarbnik. Jan Maćko- wiak Gospodarz I. B. Klu- czyński gospodarz II. Jan Maćkowiak, chorąży. Urzęd- nicy wojskowi, Józef Rytlew- ski, Kapitan, Wł. Grzego-> rzewski, Porucznik I. Leon Maćkowiak, Porucznik II. Muszę nadmienić, że tow. nasze rozwija się pomyślnie zwłaszcza teraz z powodu, iż wstępuje do Związku Nar. Pol. Czołem należy się uznanie przeszłemu zarządowi tego tow., iż nie oszczędzał pracy nad rozwojem tegoż. Upraszam także w imieniu całego towa- rzystwa ażeby każdy, urzędnik tegoż obrany na rok bierżący nie zapomniał o swoich obo- wiązkach, jakie na niego są włożone, bo to jest podstawą rozwoju i wzórem dla innych. Oby jedność i miłość bra- terska ipanowały pomiędzy ^ nami młodzieżą, w tym no- wym roku jak panowały w przeszłym, a będzie miał Zwią- zek Nar. Pol., do którego wstępujemy, dobrych i licz- nych szeregowców, a Ojczy- zna prawych synów Polski. Posiedzenia odbywają się w każdą drugą niedzielę każdego miesiąca o godz 3ciej po po- łudniu w hali szkólnej przy u- licy 22giej i Whipple. Przy- tem każdy młodzieniec polak, któryby zechciał wstąpić do tegoż tow., raczy się zgłosić na wyżej wymienione posie- dzenie, a będzie mile przyjęty. Wstęp do tegoż tow. jest wolny przez czas niejaki. Wszelkie listy i korespon- deneye należy przesyłać pod adresem: J . B. Grzegorzewski 1052 S. Albany ave. > : _______ _ ' Czytajcie “T elegraf.”

Transcript of r “TELE T RAF I MARZENIA! I Z POLSKI, i · 2017. 12. 14. · nie i czytelnie podawaó, z wymie...

Page 1: r “TELE T RAF I MARZENIA! I Z POLSKI, i · 2017. 12. 14. · nie i czytelnie podawaó, z wymie ... cy,” ale jak widzimy jeszcze to nie wystarcza. Niektórzy z naszych szanownych

$F': ■ "'■I . ■ T "* ' • I“TELE6RAF: ,

S?. ': iPismo poświęcone szczególnie sprawom 1

polskim a w ogólności politycz­nym, społecznym i literackim.

P rzedp łata wynosi:Półrocznie................................ $-75

„. Rocznie................................ $U5°Egzemplarz pojedyiiczy. . . .3centy.

Korespondenci pisząc do “T ele­g r a f u ” raczą adresy swe wyraź­nie i czytelnie podawaó, z wymie­nieniem swego imienia, nazwiska, miejsca pobytu z numerem domu i ulicy.

ogłoszenia płatne i artykuły pod feiagłówkiem “ Nadesłane,” re- ~ dakcya nie odpowiada.

Wszelkie korespondecye, przesyłki pieniężne, zamówienia na druki i t. p. adresować należy:

C. F. PETTKOSKE, Publisher.

“TELEGRAF”8 0 ; S . Ashland f lv e .. G fllG AG O, ILL.

T elefon Canal 1 3 7 .

The Pollsh Weekly “ TELEG R A F”

Appears every Wednesday.

Entered in the Post Office at Chicago, TM. as second class matter.

M . J . Szam eit, Redaktor.

C h ic a g o , 2 -g o M arca 1S98.

K upujcie u swoich.fej •

L Wybory przed drzwiami.H-:. *HKy * *Polacy winni dbać o siebie.

m ' *-» *Ij.' Jeżeli się sami nie upomną, nic y-' me dostaną.

***p-;: Przedwybory dają raożebnośćfj'- mianowania Polaka.HeS*"'"- . ' »

: . W dziesiątej wardzie, o urząd • radcy ubiega się p. S. Kuflewski.

** * *' Jestto jeden z najlepszych na­szych Rodaków i zasługuje na po­

- parcie.

,v - * *Kombinacya, która chce dać no­

minację p- T. E. Ryan, zamierzaobecnego kolektora Leimgera, za­mianować na ten sam urząd. Polacy winni wziąść pod uwagę, że Leinin- ger, przez czas swego urzędowania,

. zatrudnił zaledwie dwu Polaków, z ogólnej liczby 400 przęsło ludzi.

*U * *• Bilet który przedstawia koinbi-• ńacyąp- T. E. Ryan, składa się

.jabmastępuje: Na asesora T. E.Ryan, na kolektora George W.

» Łeinińger, ną superwizora Ceryeny ,.: i na klerka Marwick. Jak widzimy,

u mema ani jednego Polaka ale za to • dwu Niemców Łeiningeri Marwick.

S-tf , ** *

• . Ci znownż, którzy pragną nomi- y niicyi p.: Strain, ułożyli taki projekt ^nominacyi: Na asesora Jam.es C.: '.Straiń, na kolektora Józef Klein,

n i superwizora Dennis F. Considine M. J. Szameit. Tak

; Więc Rodacy nasi, będą mieli spo-a o b n o ś ć w y b r a ć p o m ię d z y tymi, k tó -

:rev nas ignorują, a tymi którzy się irz óami/liczą, powinni jednak pa -e naijfaó'-*) tem, że “ bliższa koszulaV diafe aniżeli surdut” i starać się o

* *W dziewiątej wardzie, o urząd

radcy ubiega się p. Edward L. Cullerton.

* #* *Cullerton przez swe poprzednie

lata urzędowania, udowodnił, że był najlepszym radcą miejskim.

** *W szesnastej wardzie zamiesza­

nie. Kandydatów cała chmura. Szesnasta wybiera dwu aldermanów tej wiosny.

m ** * *

Jednego wybiera na rok, w miej­sce niedawno zabitego aldermana Ludolpha, a drugiego na dwa lata.

** *O urzęda te ubiegają się ze stro-

v ny demokratycznej, pp- Kunz, Cze- \i, kała r Jan'Bieniak, obecny pisarz % West Town. Ze strony republikań-| - 8kiej p. Jan Smulski.

** *fe;. Tąk nazwany West Town tykiet■ ' wyborczy, jeszcze wisi w powie­

trzu. Dwu kandydatów na asesora bije się o lepsze, a mianowicie 1. E. Ryan i James C. Stain.

• ' *

to, by Polacy mieli swego kandy­data. ; •- A '.

** *Centralny komitet powiatowy de­

mokratycznej partyi, postanowił-, że wybory członków tegoż komitetu, mają być przeprowadzone przez kluby narodowe, a nie jak dotych­czas przez delegatów, postanowienie to jest jednem z najsprawiedliw­szych i daje ludności narodowej pełną sposobność, wyjawienia woli i wyboru człowieka, który będzie odpowiednim. Tenże komitet powi­nien również przyjąć prawo, że ża­den z komitetowych, nie może być mianowanym na urząd, a jeżeli winien wówczas złożyć mandat ko­mitetu owego.

** *Po kilkakroć wyjaśniliśmy dla­

czego oddaliśmy ściąganie nam na­leżnych pięniędzy, w ręce “ Ame­rican Newspaper Collecting Agen- cy,” ale jak widzimy jeszcze to nie wystarcza. Niektórzy z naszych szanownych czytelników, czuli się obrażonymi naszem żądaniem i pła­cąc odmawiali pismo. Ci panowie metylko nam, a sobie wyrządzają krzywdę, przez za gorączkowe dzia­łanie. Administracya pisma nasze­go, oddając ściąganie należności w ręce tej agencyi, uczyniło to samo, co każde inne pismo czyni, z tą tyl­ko różnicą, że zamiast wysyłać a­genta i temu płacić, nie mając pe­wności zwrotu, oddała to kolekto- wanie w ręce firmy która ze wszech względów na zaufanie zasługuje i załatwi ten interes lepiej, aniżeli przez administrację wysłany kole­ktor. Obrażać się nie ma powodu. Kto płaci regularnie i wypełnia swe, na się własnowolnie przyjęte obo- wiąki, nie będzie miał powodu się gniewać, bo mu agentów admini­stracya nie przyśle. Kto zaś ociąga się z zapłatą i zmusza administra- cyę do ściągania takowej, winien mieć to na uwadze, że administra­cya - wybiera najtańszy i najpew­niejszy sposób ściągania należności ( do tego ma najzupełniejsze prawo. Ż pewnością między naszymi Sza­nownymi Czytelnikami, nie znaj­dzie się i jeden, któryby za swą pracę, nie żądał zapłaty. Dlaczegóż- by właściciel czasopisma nie miał takow ej żąijać i o takową się upom­nieć? Mo on takie same, a nawet je szcze większe prawo do tego i za­płaconym być musi. Administra­cya niema zamiaru zmienienia po­stępowania, a jeżeli który z Szano­wnych Czytelników, nie chce płacić tej companii kolektującej, może pieniądze wprost do nas przysłać, a my odwrotną pocztą przyszlemy pokwitowanie.

Dp obyw ateli IXej wrardy.

Wzywany przez mych przy­jaciół i sąsiadów, ludzi po­siadających ,jpteresa i pła­cących podatki, osobiście przez delegacye, petycye i re- soli^cye, przyjęte na wielkich walnych zebraniach, by zostać kandydatem na aldermana IX wardy, postanowiłem sta­nąć do przedwyborów, pole­gając na własnowolnych zape­wnieniach już otrzymanych i mając nadzieję, że wielu z oby­wateli wardy, którzy pragną mieć zdolnego i doświadczo­nego przedstawiciela w Ra­dzie miejskiej, starać się będę o to, by zapewnić uczciwe za­chowanie głosów a przez to przyznanie mi większości.

Wzywają obywateli najroz­maitszych partyi, by korzy­stali z nowego prawa przed­wyborczego. To prawo jest reformą w metodzie politycz­nej, o którą moi zwolennicy i ja sam, dawno ubiegaliśmy się. Daje ono sposobność oświadczenia woli obywateli i. uczciwe zachowanie głosów. Inteligentni obywatele 9tej wardy, uważają się za upra­wnionych do wlasno-rzędu, wolnego od dyktatorstwa in-* teresowanych ludzi stojących po za wardą i z pewnością sko­rzystają ze sposobności. . >

Przedwybory demokratycz­nych delegatów, którzy wy­biorą demokratycznego kan­dydata na aldermana, odbędą się 15go marca 1898, od go­dziny lej do 7ej wieczorem, w miejscach które później ogłoszonemi zostaną.

Mam głęboką nadzieję że$ v y . ) . ■ '

Zawiadomienie.Todaję do wiadomości Za­

cnych Rodaków, iż pomimo ciężkiej choroby mojego mę­ża. jaką złożony jest już od kilku miesięcy, interes węgla- my ja prowadzę na moją włas­ną rękę i prowadzić będę na przyszłość.

Polecam się łaskawym względom Rodaków. *

Franciszka Blociszcwska, 681 W. 17-ta uliua.

W restauracji.— Czy państwo życzą sobie obiad

po trzy, czy po dwa dolary?— A jaka w tem różnica?— Dolar! - i

Chcesz czytać “Telegraf,’ zapłać za niego. .

PotrzebaKilku godnych zaufania mężczyzn

i kobiet do podróżowania dla znanej firmy. Pensya $780, i koszta. Sta­ła pozycya. Pisząc do nas załącz zaświadczenia i zaadresowaną koper- tfiZ marką, również nazwisko Stanu w którym zamieszkujesz. The Chi- cogo Dominion Co., Dept. 9. Chi­cago, III- • - ' V

% . • - :

jednomyślność obytmteli, spo ­woduje j«sdfiolite działanie i że obywatele oświadczą swą wolę przy przedwyborach, co bezwarunkowo musi mi dać większość delegatów demo­kratycznych, którzy mnie za­mianują kandydatem na alder­mana.

Dziękując mym zwolenni­kom za ich dotychczasowe po­pieranie mnie, pozostaję z pra­wdziwym szacunkiem.

Edward F. Cullerton:Chicago, 26-go lutego 1898.

#Ponieważ, dobro 9ej wardy

wymaga usług, zdolnego, peł­nego taktu i doświadczonego reprezentanta w Radzie Miej­skiej; i

Ponieważ Edward F. Cul­lerton, stary obywatel tejże wardy, zaszczycony kilkakroć zaufaniem obywateli tejże war­dy, bez względu na polityczne wyznania, udowodnił swą sta­ranność w dbaniu o dobro wardy; który obdarzony do­świadczeniem i wysokiemi zdolnościami, by reprezento­wać 9tą Wardę w Radzie Miejskiej, tak jak tego pragną obywatele: przeto.

Postanawiamy, że to zgro­madzenie jednogłośnie poleca Edwarda F. Cullerton, jako kandydata na aldermana i wzywa go, by pozwolił na u­życie swego nazwiska, jako kandydata i zaręczamy mu nasze poparcie, niepodzielone i czynne przy nadchodzących pra-wyborach i kampanii wy­borczej.

M. Kehoe, prezes zgro­madzenia w Gastlan Hall.. A. Belsky, prezes zgro­madzenia przy W. 18ej i La- fłin ulicy.

Do “Businessm anów”.

Uprzejmie upraszamy sza­nownych polskich “ Business­manów”, którzy sprzyjają wy­borowi p. Ed. F. Cullertona na aldermana 9ej wardy, aby raczyli stawić się na wspólne posiedzenie we wtorek d. 8go b. m. do hali Pułaskiego o go­dzinie 7 wieczorem dla zawią­zania kluku politycznego.

Adam Skrzydlewski,F. / . Kotkowski,Józef Ed. Zacharewicz, Adam Blaszczyński,C. F. Petłkoske,Frań. Petłkoske.

PotrzebaKilku godnych zaufania mężczyzn

i kobiet do podróżowania dla znanej firmy. Pensya $780, i koszta. Sta­ła pozycya. Pisząc do nas załącz zaświadczenia i zaadresowaną koper­tę z marką, również nazwisko Sta­nu w którym zamieszkujesz. The Chicago Dominion Co., Dept. 9.- Chicago, 111.

- « . . ■ ---- - ■ - ­

I MARZENIA!•i* +4 Przez M. J. Sz.J* ^ ^

(Ciąg dalszy.)

4. Brak pieniędzy.5. Brak zaufania do partyi

Demokratycznej.6. Za wielu obconarodow-

ców .w tym kraju (emigran­tów).

7. Wystawa światowa w Chicago.

Byli inni, którzy podawali inne powody. Mówili, że mo- żebnem jest, że fabryki prze­stały chwilowo produkować, bo miały poddostatkiem to­waru w zapasie, by tenże wy­starczył na pewien przeciąg czasu i że producenci niemo- gli dalej fabrykować i zwięk­szać zapasy, bez najmniej­szych widoków sprzedania tychże. Fabrykant, gdy go o to zapytano, potwierdzał to wyjaśnienie i twierdził że roz­pocznie pracę, jak tylko po­pyt za jego produktem się o­każe. Ponieważ jednak w tem nie było polityki, mężowie stanu ówcześni, niezwracali na to uwagi i tracili czas nad rozprawami nad prawem Sher- mana.

Możnaby całą bibliotekę za­pełnić dziełami w których się starano wytłumaczyć przyczy­ny i powody paniki. Z pew­nością była to anormalna sy- tuacya zupełnie inna od po­przednich. Tak dziwne i nie- wytłomaczone wydarzały się rzeczy. Nie można było, przez jakiś cza? dostać pieniędzy i greenbakers i zwolennicy wol­nego srebra głosili, że moneta tak się sknrezyła, że ludzie nie mogli prowadzić intere­sów. Narobili tyle hałasu, że w końcu ministeryum finan­sów ogłosiło cyrkularz, który wyjaśniał, że Stany Zjednoczo­ne posiadają w obiegu 1.701.­939,918, co uczyniło $25.29 na głowę, podając przypusz­czeniu ludność na 67.306.000. Był to największy procent, w lipcu 1879, kiedy przyjęto na- powrót płacenie w brzęczącej monecie ,̂ a kiedy poglowne wynosiło 16.75. Widozznem więc było, że nie brak w ogól­nej sumie pieniędzy w obiegu lub gdzieś schowanej.

Zawiesiwszy na chwilę dal­sze zastanowienie się nad tem pomięszaniem i opiniami, przejdźmy do wynalezenia prawdziwych powodów,

Koniec wojny, znalazł par- tyę republikańską, tak silnie osiadłą na stanowisku, że na­wet panika w 1873, . nie zdo­łała jej wyprzeć. Większość narodu wypowiedziała swe niezadowolenie i niepokój, da­jąc- Samuelowi Tilden więk­szość przeszło 100.00Q gdy starał się o urząd prezydenta w 1876 r. ale mając rząd przez reprezentantów, ci reprezen­tanci wyrachowali go i oddali prezydenturę p. Hayes. Przez czas jego panowania kraj zab- sorbował nadwyżkę produk- cyi z roku T873 i koniec jego panowania przypadł w peryod ogólnego dodrobytu i Gar- field, Republikanin, został wybrany prezydentem ogrom­ną większością.

Koniec jego panowania od­znaczył się ziemi czasami, spo- wodowanemi nadprodukcyą i nawet magiczny wypływ na­zwiska Blainea nie mógł się przyczynić do zwycięstwa Re­publikanów. . .

Cleveland objął rządy a swój wybór zawdzięcza ogól­nemu pożądaniu “zmiany Pierwsze dwa lat jego pano­wania odznaczyły się bankruc­twami, buntami . i strajkami, po których kraj przyszedł do siebie i roizpoczęla się nowa e­r a dobrobytu. W orędziu do

- . / ■ : I • ' - ' . • fU .

- P i ' , ’ rkongresu Cleveland oświad- czyl się. za zniesieniem tąryfy i radyka' hi. zmianą, tak prze­rażając tein przemysłowców, że ci pospieszyli z funduszami, na utworzenie olbrzymiego kapitału korupcyjnego i Har- rison pobił Clevelanda, który jednak o;rzymał większość głosów popularnych.

To było w 1888 Harrison zastał kraj w dosyć dobrych stosunkach, ale w 1890 oka­zały się synptoma nadchodzą­cej burzy i w 1892 Cleveland został wybrany powtórnie. Gdyby można było ; głosować w dwa lat później, ęieveland byłby przegrał z pewnością. Cóż było z tym narodem? Czy nie znał swych własnych myś­li? Czy wiedział ęo czyni?i .Naród cliciłł dobrobytu i są­dził że takie ciągle “zmienia­nie" jest ulepszeniem nad tem co przeszło.

Właśnie w chwili, gdy Cle- veland mia objąć rządy, roz­począł się arawdziwy dobro­byt. Fabryki pracowały peł­ną siłą. Pracy braku nie było. Pieniądz był tak łatwym, że Chicago nijs miało najmniej­szego kłopotu w zebraniu $22.000.000 na wystawę Ko­lumbijską. Koleje robiły dob­re interęsa, zboże przynosiło dobrą cenę. Cleveland został wybrany obiecując radykalną zmianę taryfy. Lud oświad­czył sie za tem i Wybierając Clevelenda posiał również demokratyczną większość tak do senatu 'juk i do izby niższej. Demokraci mogli wypełniać swe obiecanki. Przez lata przedkładali ludowi, że taryfa ochronna rujnowało kraj i że przeszkadza w kompetowaniu na zagranicznych Itargach i nie dawała -obotnikom pracy. Przez dwadzieścia la: reforma taryfy była wyznaniem wiary Demokratów. W wyborach w 1890, naiód wyrzekł się ta­ryfy McKinley’a’w 1892, pra­wie jediogłośnie oświadczył się przeciw takowej. Zdawało się niektórym, że gdy Cleve- land zostanie wybranym, wszystkie fabryki w kraju sta­ną. Nie uci ynily one nic po­dobnego i :>zły naprzód, jak gdyby się nic nie stało. . Dla czego? Fabrykanci przyszli do przekona nia, że nawet wol­ny handel, \r obec ich ówczes­nej sytuacyi nie może im przy­nieść szkody, a sprzykrzyło im się, płacić olbrzymie su­my, do klasy partyi republi­kańskiej, jakoby na wydatki kompanii wyborczej. Obra- chowali wszystko i przekonali się, że wszy: tkie warunki mó­wią za wolnjm handlem, ob- cemi jarmakami i przeciw ta­ryfie ochronnej, krajowym jarmakom i regularnym kon- trybucyom do korupcyjnego funduszu, I odmówili datków, wskutek-czego Republikanie z kretesem źostali pobici.

-I ku nadzwyczajnemu zdzi­wieniu protekcyonistjy, prze­mysłowcy i kupcy, z obojęt­nością oczekiwali ery wolnego handlu i 4aIe] prowadzili swe fabryki.

To udowadnia fa^szywość zarzutu, nawet tak często przez Republikanów |w 1893 i 94 wypowiadanego, że panika została spow odowana obawą zmiany taryf;'. Gdyby to by­ło przyczyną, panika Okazała­by się zaraz 8-go Liśtopada 1892, to jest natychmiast po wyborach i n e czekałaby pra­wie rok, by wyrobić tę obawę w przemysłowcach. Zaraz po wyborach, wy rodziło silę prze­konanie, że Clevełand zaraz po objęciu rządów, zwoła spe- cyalną sesyę kongresu, by na tychmiast przystąpić do pracy nąd zmianą tz ryfy. Nic podo­bnego się nie stało. |

(Dalszy^ląg nastąpi). •] . , ■■• • ■ . •• • - •. J .

I Z POLSKI, i* „ j1 _____ _

Gdańsk.— Córka obywatela, Ma- ry4 Piesko, która od kilku lat a- wantnrnicze życie prowadzi i nieraz w- miśkiem ubraniu występowała a w ostatnim czasie jako parobek pod Zktowem służyła, została tu aresz­towaną, gdyż usiłowała rozmai,e o­soby oszukać zmyślonerui hi<tnrya- mi o spadku znaczniejszym.

Starogard. — Służącej Annie Kowskicj, która u pani Boethke od 40 lat wiarnie służy, udzieliła cesa­rzowa krzyż, złoty z dyplomem, wręczony jej przez p. I.andrata w obecności burmistrza.

Sekciarstwo wśród protestantów na Litwie szerzy się, jak to z prze­rażeniem konstatują pisma niemiec­kie; sckciarze posiadają własny, w języku litewskim i niemieckim re­dagowany o -gan “ Patajaus Pas­łaś” (Posłaniec Pokoju), liczbę pa­storów sekciarskicb obliczają na 50; do ‘ braci”, jak się zowią sekciarze, należą nietylko Litwini, ale także Niemcy.

Mogilno. Żandarm tutejszy are­sztował, powroźnika Dutkowskiego z pod Żnina, który chciał tu sprze­dać wóz gdzieindziej skradziony. Dutkowski udaje w więzieniu wa- ryati, i powybijał szyby, ale bodaj mu t i co pomoże.

Szubin. — Czeladnik krawiecki Grześk wpadł brzuchem przez nie- rozw igę na dyszel woza naprzeciw niego jadącego i w kilka minut u- marl Sekcya wykazała, że pękło mu kjilka kiszjk w brzuchu.

Oątrowo. — Ean Sokolnicki z Kajewa kupił od p. Rekowskiego z Poznania folwark Nychy. Majątek ten poprzednib będąc własnością p. Lomjbarda, b jł subhastowany i p. Rekowski w terminie licytacyjnym nabył go za 100 tys. mk.

Majątek Rumianek w pow. zacb. poznańskim sprzedał kapitan Zo- belnitz za 40C .000 rak. polskiemu bankowi parcelacyjnemu. Majątek ten jna 1,800 mórg obszaru.

Jarocin. — Teraz wykazuje eię, że gospodarza Kubickiego z Łgowa zastrzelił w esie borowy Joachi- miak. Spotkał on w lesie 3 gospo­darzy z Łgowa, którzy przyszli strzelać zwierzynę. Gdy na niego ruszyli, strzelił; Kubicki padł tru­pem a drudzy dwaj uciekli.

Olbył się W Babimoście wybór uzupełniający posła do Sejmu pru­skiego w miejsce zmarłego posła Tiedemana w| okręgu międzyrzec- ko-babimojskira. Kandydat, popie­rany przez Polaków prałat Enn z Pszćzewa otrzymał 122 głosy; a kandydat niemiecki generalny dy­rektor ziemstwa poznańskiego Sta- ddy 244 głosy. Ten przeto został wybrany.

Targowo w pow. poznańskim. W tych dniach umarł na drodze ubogi gminny Feliks Napierała z Pamiąt­kowa. N. by! dawniej jednym z najlepiej sytuowanych gospodarzy w Pamiątkowi; i skutkiem pijań­stwa przyszedł do kija żebraczego. Dnia 1 Z. m. poszedł po swe mie­sięczne wsparcie, które przepił za­raz i potem na drodze raził go pa­raliż na serce.

Inowrocław. — Ohydne agitacye pokątne hakatystów spowodowały, że podobno dla, dobra służby pań­stwowej przeniesionych ma byó kil­ku urzędników pochodzenia polskie­go, skutkiem ostatnich dla haka- tyzmu niepomyślnych wyborów, do Rady miejskiej.

Trzemeszno. — Przy targowisku położoną posiadłość sprzedał my­dlarz Israel obywatelowi Śliwiń­skiemu za 9800 mk., a wdowa Wolf sprzedała też przy targowisku poło­żoną posiadłość szewcowi p. Kaptu­rowi za 10,800 mk.

Kluczbork. — Dyrektor gimna­zjalny Jaenięke, w przystępie me­lancholii) zastrzelił żonę i dwoje dzieci, a potem sam sobie życie o­debrał. Przyczyniły się do tego smutne stosunki majątkowe.

Wrocław.— Giranazyura żeńskie wybudowanem będzie1 przy stkole Wiktoryi. Na wiosnę rozpocznie się budowa (Jimnazyum obejmo­wać będzie siedm klas.

Krojanka. — Po nad miastem przelatywało c nia 11’ bm. liczne stado dzikich gęsi. Zwykle przyla­tują one z południowjych krajów w początku marca, .

Szamotuły. — Władza policyjna zniosła zakaz komunikacyi i prze­wozu świń, albowiem choroba pys­ka i racić u zwierząt kopytkowych ustała, j »J; • . |

Berlin.— Procesów o obrazę ma­jestatu królewskiego było w roku

• • • ..

1897 w Berlinie 72; dziesięć lat przedtem tylko 4. .

Chełmno. — We wsi Wabczu zgorza a owczaruia, a w niej 15 ba­ranów, z których każdy wart był do 3oO mk.

Wągrówiec. — Dnia zm. Towa- warzystwo Przemysłowe obchodzió będie S|5-letnią rocznicę, istnienia.

I .Września.— Pan Borkiewicz

sprzedał browar swój p. Przymicr- skieniu z Kostrzyna za 56 tysięcy marek.

W salolnie.— Niezbyt dawno ukąsiłem się w

język.— T ) nie podobna!— D a czego?— B ) z pewnością nastąpiłoby

zatrncię krwi.—

Z podróży po weselnej.— Ct ż kochana Ludko, zadawo-’

lonaś z naszej poweselnej podróży?—Ta::, tak, niczego. Byłam przy- *

sposobioną na więcej umęczenia.i

W państewku podrzędnem.Książę: Dobrzy ludzie, czegóż to

chcecie właściwie!Lud (wzburzony): Pracy, pracy,

pracy!Książo: Ależ ja waśnie pojmuję,

wszakże sam nic nie mam do robo­ty, więc cóż wam mogę pomódz w tym wzg lędzie? ^

U adwokata.— Czcmże rzeczony sprzeczkie-

wicz para obraził? . *— Powiedział mi: Idż do djabła!— A pan wskutek tego co .uczy­

niłeś? j— A ja na to przyszedłem do

pana.

Przerażony.Oficer: Jeździć umiesz?Rakrut: Jeśli mam konia, to dła-

czegoby nie?■------------.--------

Z Kazim ierzowa.

Ninicjszem pódaję iż Tow. Ochotników Pułaskiego pod opieką $w. Kazimierza, obrało na rocznem posiedzeniu, dnia 13-go Lutego 1898, nową ad- ministneyę na rok bieżący. Wybrali: Wł. Grzegorzew­ski, prezes. M. Banaszak, vi- ce-preses. J. B. Grzegorzew­ski, sekr. prot. Jan Piotrow­ski, sekr. fin. Wł. Mazurow­ski, skarbnik. Jan Maćko­wiak Gospodarz I. B. Klu- czyński gospodarz II. Jan Maćkowiak, chorąży. Urzęd­nicy wojskowi, Józef Rytlew- ski, Kapitan, Wł. Grzego-> rzewski, Porucznik I. Leon Maćkowiak, Porucznik II.

Muszę nadmienić, że tow. nasze rozwija się pomyślnie zwłaszcza teraz z powodu, iż wstępuje do Związku Nar. Pol. Czołem należy się uznanie przeszłemu zarządowi tego tow., iż nie oszczędzał pracy nad rozwojem tegoż. Upraszam także w imieniu całego towa­rzystwa ażeby każdy, urzędnik tegoż obrany na rok bierżący nie zapomniał o swoich obo­wiązkach, jakie na niego są włożone, bo to jest podstawą rozwoju i wzórem dla innych. Oby jedność i miłość bra­terska ipanowały pomiędzy ̂nami młodzieżą, w tym no­wym roku jak panowały w przeszłym, a będzie miał Zwią­zek Nar. Pol., do którego wstępujemy, dobrych i licz­nych szeregowców, a Ojczy­zna prawych synów Polski.

Posiedzenia odbywają się w każdą drugą niedzielę każdego miesiąca o godz 3ciej po po­łudniu w hali szkólnej przy u­licy 22giej i Whipple. Przy- tem każdy młodzieniec polak, któryby zechciał wstąpić do tegoż tow., raczy się zgłosić na wyżej wymienione posie­dzenie, a będzie mile przyjęty. Wstęp do tegoż tow. jest wolny przez czas niejaki.

Wszelkie listy i korespon- deneye należy przesyłać pod adresem:

J . B. Grzegorzewski1052 S. Albany ave. >

:_______ _ 'Czytajcie “Telegraf.”