Przegląd Piekarski 1(104)/2013

12
Osoby na stanowiskach w instytucjach publicznych dopuszczają się przestępstw określonych w kodeksie karnym. Wyroki nie są surowe, nie ponoszą też poważnych konsekwencji służbowych. Trupy w szafie, czyli sądy, pro- cesy i wyroki W kilku słowach Zbigniew Szubiński W bieżącym wydaniu w tekście „Trupy w szafie, czyli sądy, procesy i wyroki” jedy- nie zasygnalizowałem problem. Każda z opisywanych spraw zasługuje na odrębny materiał. Przygotowanie ich do tego numeru było niemożliwe ze względu na ilość wątków, materiałów, dokumentów i wyjątkową skromność urzędowych odpowiedzi (które sygnalizuję w tekście głównym). W kolejnych wydaniach będę jednak drążył, wyjaśniał i domagał się konkretnych odpowiedzi. Nie mam także pewności, czy wychwyciłem wszystkie sprawy, o których warto napisać. Jeśli na światło dzienne wyjdą kolejne fakty, Czytelnicy Przeglądu Piekar- skiego poznają je jako pierwsi. ........................................................ Dyskutujemy? Krzysztof Turzański Dla Czytelników mojego bloga otworzyłem nową platformę wymiany poglądów - forum internetowe. Idea jest taka, żeby komenta- rze z mojego bloga trafiały na forum, gdzie łatwiej jest śledzić wątki i kontynuować dyskusję rozpoczętą pod poszczególnymi tematami. Oczywiście nie ograniczamy tematyki, więc można swobodnie rozmawiać na tematy wszelakie. Moje forum różni się od innych tym, że uczestnictwo w dyskusji (podobnie jak na blogu) nie wymaga logowa- nia. Innymi słowy można zabrać głos w pełni anonimowo. Zapraszam: www.krzysztoſturzanski.pl/forum ......................................................................................................................................................................................................................................................... ........................... ........................... REKLAMA REKLAMA REKLAMA styczeń/luty nr 1(104)/2013 Kasa zostaje w Piekarach Kolejny raz w ramach projektu UMWETU zachęcamy do zostawienia 1 procenta podatku w Piekarach Ślą- skich i bezpłatnie pomagamy wypełnić PIT-y (str. 5) Milcząca rada Kiedy radni Krzysztofa Turzańskiego nie zabierają głosu, cała Rada Mia- sta milczy. Skoro nikt nie ma nic do powiedzenia powstaje pytanie - po co nam w ogóle radni? (str. 7) ......................................... Można przymykać oczy na wszystko, co się dzieje? Osoby, które popełniły przestępstwa nie ponoszą od- powiedzialności i surowych konsekwencji. Bronisław L. członek rady nadzorczej MPWiK, na spra- wę karną w gliwic- kim sądzie stawiał się z radnym Jerzym Krauzą, szefem ugrupowa- nia Nasze Piekary. Naruszył przepisy prawa autorskiego bez uprawnienia rozpowszech- niając cudzy utwór literacki. Sąd warunkowo umorzył postę- powanie na okres próby wynoszący 1 rok. Z informacji zamieszczonych w BIP wynika, że prezydent Sta- nisław Korfanty nie wyciągną wobec niego konsekwecji i wciąż jest członkiem rady nadzorczej. Beniamin S. ukradł cudze teksty dziennikarskie i opu- blikował w miejskiej gazecie jako własne. Sprawę karną sąd umorzył z powodu „ni- skiej szkodliwości społecznej czynu”. Dyrektorka MDK udzieliła synowi za przestęp- stwo ustnego upomnienia. Wciąż pracuje. Prezydent nie reaguje. Teresa S. Prokuratura pro- wadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego przez dyrektorkę MDK. Pracownice Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie stanęły w sądzie karnym za poświadczenie nieprawdy, prze- kroczenie upraw- nień i wydawanie poleceń niezgodnie z prawem. Cecyli M. warunko- wo umorzono postępowanie karne na dwa lata, Beacie P. na okres roku. Wciąż pracują w MOPR. - Jeżeli dysponuje Pan wiedzą o nieprawidłowościach (...) w MOPR (...) prosimy o przesłanie stosownej informa- cji - taką odpowiedź otrzyma- liśmy w tej sprawie z Urzędu Miasta. Zbigniew Szubiński czytaj więcej str. 8 Mieszkaniec Piekar Śląskich za bezprawne działania do- maga się od miasta ok 140 000 złotych odszkodowania. Inwestorzy w sądzie będą dochodzić wielomilionowych odszkodowań. Zapłacimy je z miejskiej kasy? Na jaw wychodzi coraz więcej niezgodnych z prawem decyzji i posunięć władz miasta. Miejskie media in- formują o różnych rze- czach wybiór - czo. O ilu prze- stępstwach, naruszeniach prawa, wyro- kach i postę- powaniach nie wiemy?

description

Wydanie styczeń/luty 2013 miesięcznika Przegląd Piekarski

Transcript of Przegląd Piekarski 1(104)/2013

Page 1: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

Osoby na stanowiskach w instytucjach publicznych dopuszczają się przestępstw określonych w kodeksie karnym. Wyroki nie są surowe, nie ponoszą też poważnych konsekwencji służbowych.

Trupy w szafie, czyli sądy, pro-cesy i wyroki

W kilku słowachZbigniew Szubiński

W bieżącym wydaniu w tekście „Trupy w szafie, czyli sądy, procesy i wyroki” jedy-nie zasygnalizowałem problem. Każda z opisywanych spraw zasługuje na odrębny materiał. Przygotowanie ich do tego numeru było niemożliwe ze względu na ilość wątków, materiałów, dokumentów i wyjątkową skromność urzędowych odpowiedzi (które sygnalizuję w tekście głównym).W kolejnych wydaniach będę jednak drążył, wyjaśniał i domagał się konkretnych odpowiedzi. Nie mam także pewności, czy wychwyciłem wszystkie sprawy, o których warto napisać. Jeśli na światło dzienne wyjdą kolejne fakty, Czytelnicy Przeglądu Piekar-skiego poznają je jako pierwsi.

........................................................

Dyskutujemy?Krzysztof Turzański

Dla Czytelników mojego bloga otworzyłem nową platformę wymiany poglądów - forum internetowe. Idea jest taka, żeby komenta-rze z mojego bloga trafiały na forum, gdzie łatwiej jest śledzić wątki i kontynuować dyskusję rozpoczętą pod poszczególnymi tematami. Oczywiście nie ograniczamy tematyki, więc można swobodnie rozmawiać na tematy wszelakie. Moje forum różni się od innych tym, że uczestnictwo w dyskusji (podobnie jak na blogu) nie wymaga logowa-nia. Innymi słowy można zabrać głos w pełni anonimowo. Zapraszam:

www.krzysztofturzanski.pl/forum

.........................................................................................................................................................................................................................................................

...........................

...........................

REKLAMA

REKLAMA

REK

LAM

A

styczeń/luty nr 1(104)/2013

Kasa zostaje w PiekarachKolejny raz w ramach projektu UMWETU zachęcamy do zostawienia 1 procenta podatku w Piekarach Ślą-skich i bezpłatnie pomagamy wypełnić PIT-y (str. 5)

Milcząca radaKiedy radni Krzysztofa Turzańskiego nie zabierają głosu, cała Rada Mia-sta milczy. Skoro nikt nie ma nic do powiedzenia powstaje pytanie - po co nam w ogóle radni? (str. 7)

.........................................

► Można przymykać oczy na wszystko, co się dzieje?

Osoby, które popełniły przestępstwa nie ponoszą od-powiedzialności i surowych konsekwencji. Bronisław L. członek rady nadzorczej MPWiK, na spra-wę karną w gliwic-kim sądzie stawiał się z radnym Jerzym Krauzą, szefem ugrupowa-nia Nasze Piekary. Naruszył przepisy prawa autorskiego bez uprawnienia rozpowszech-niając cudzy utwór literacki. Sąd warunkowo umorzył postę-powanie na okres próby wynoszący 1 rok. Z informacji zamieszczonych w BIP wynika, że prezydent Sta-nisław Korfanty nie wyciągną wobec niego konsekwecji i wciąż jest członkiem rady nadzorczej.Beniamin S. ukradł cudze teksty dziennikarskie i opu-blikował w miejskiej gazecie jako własne. Sprawę karną sąd umorzył z powodu „ni-skiej szkodliwości społecznej czynu”. Dyrektorka MDK

udzieliła synowi za przestęp-stwo ustnego upomnienia. Wciąż pracuje. Prezydent nie reaguje. Teresa S. Prokuratura pro-wadzi śledztwo w sprawie

przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego przez dyrektorkę MDK.Pracownice Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie stanęły w sądzie karnym za poświadczenie nieprawdy, prze-kroczenie upraw-nień i wydawanie poleceń niezgodnie z prawem. Cecyli M. warunko-wo umorzono

postępowanie karne na dwa lata, Beacie P. na okres roku. Wciąż pracują w MOPR. - Jeżeli dysponuje Pan wiedzą o nieprawidłowościach (...) w MOPR (...) prosimy o przesłanie stosownej informa-cji - taką odpowiedź otrzyma-liśmy w tej sprawie z Urzędu Miasta.

Zbigniew Szubińskiczytaj więcej str. 8

Mieszkaniec Piekar Śląskich za bezprawne działania do-maga się od miasta ok 140 000 złotych odszkodowania.

Inwestorzy w sądzie będą dochodzić wielomilionowych odszkodowań. Zapłacimy je z miejskiej kasy?

Na jaw wychodzi coraz więcej niezgodnych z prawem decyzji i posunięć władz miasta.

Miejskie media in-f o r m u j ą

o różnych rze-czach wybiór-czo. O ilu prze-s t ę p s t w a c h , naruszeniach prawa, wyro-kach i postę-powaniach nie wiemy?

Page 2: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

REKLAMA

Zimą lepiej z Autocasco► Zimą ryzyko kolizji wzrasta

nawet kilkukrotnie. Szczegól-nie teraz warto więc zainwesto-wać w Autocasco. Dobre ubez-pieczenie w przypadku stłuczki pozwoli nam zaoszczędzić na-wet kilka tysięcy złotych!Koszty naprawy samo-chodu z własnej kieszeni, nawet tylko w przypadku drobnych kolizji potrafią być bardzo wysokie. W szczególności jeżeli zależy nam na naprawie przy wykorzystaniu no-wych części, w sprawdzo-nym warsztacie. W tego typu serwisie wymiana błotnika to koszt sięgają-cy nawet 2000 zł, stłuczo-ny reflektor to wydatek od około 300 zł do kilku tysięcy zł. Lakierowanie drzwi spowoduje, że z naszego portfela może

ubyć nawet 1500 zł. Do tego dochodzą kosz-ty pracy mechaników, którzy w zależności od warsztatu który wybie-rzemy za godzinę pracy liczą od 80 do 200 zł. Z kolei gdy jadąc 3-letnią Skodą Octavią wpadniemy w poślizg i zniszczymy w ten sposób fragment maski, reflektor oraz błotnik, średnio na-prawa tego typu szkody z własnej kieszeni będzie kosztować nas 4000 zł. Co więcej, gdy w 4-let-nim Audi A6 otrzemy

drzwi – lakierowanie Wi klepanie to w za-leżności od warsztatu i stopnia zniszczenia koszt na poziomie co najmniej 1200 zł. W przypadku 2-letniego Mercedesa klasy E będziemy musieli zapłacić za tę samą usłu-gę około 800 zł więcej. Tego typu nieprzewidzia-nych wydatków można jednak uniknąć kupując Autocasco. Za spokój i komfort jazdy nie musimy wiele zapłacić. Przykładowa cena OC i AC dla 5-letniej Skody Octavii w Liberty Direct, której właściciel ma 60% zniżkę na OC może wy-nosić już 712 zł. Za taką samą polisę w Liberty Direct dla 3-letniego Forda Focusa przy analo-gicznej zniżce zapłacimy już od 868 zł*.

*Kalkulacje wykonane przez Liberty Direct o wskaza-nych wyżej profilach w dniu 10.12.2012. Wyliczo-na składka ma charakter przykładowy. Składka dla każdego Klienta wylicza-na jest indywidualnie na podstawie aktualnej taryfy Liberty Direct.

Cykl edukacyjny opracowany przy współpracy z Liberty Direct

W jakich sytuacjach działa Autocasco?

- zderzenie samochodów,- uszkodzenie auta przez osoby trzecie,- kradzież samochodu,- zderzenie pojazdu ze zwierzętami lub przedmiotami – pochodzącymi spoza pojazdu,- powódź, huragan, gradobicie i inne siły przyrody,- pożar lub wybuch

Gdzie kupić?

Centrum Ubezpieczeń RADIX (dawne Centrum Ubezpieczeń)ul. Bytomska 8641-940 Piekary Ślą[email protected]/fax: 32-7675511mobile: 504-222-224

Page 3: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

REKLAMA

Z szufl ady zołzy- mój coming outJeden z dwóch dziadków był rolnikiem zza Buga, przefl ancowanym przez historię na Ziemie Odzyskane, które on sam nazywał Ziemiami Wyzyskanymi.

Dziadek ten w okresie, gdy bardzo chciałam być rolniczką, czyli kilka dekad temu, powta-rzał mi po wielokroć, że najważniejszy jest płodozmian. Że nic tak ziemi nie wyjaławia, jak wieczna niezmienność rośliny na niej uprawianej. Zmieniać trzeba. I wtedy wszyst-ko rozkwita.Drugi z moich dziadków był nauczycielem w dużym mieście. I ten dziadek uczył mnie dobrych manier. Nie tylko dygania. Dygać, przez obserwację, nauczyłam się sama. Ów dziadek jednak mówił mi często, że wchodząc do towarzystwa należy się zawsze przedsta-wić. Tyle na początek. A gdy chcę z kimś po-znać się lepiej, trzeba przedstawić się trochę bardziej szczegółowo. Nawet Gall Anonim przedstawił się nam bardziej szczegółowo, choć nie z imienia i nazwiska.Połączyłam te dwie nauki moich Dziadków – płodozmian i kindersztubę. I wyszło mi, że gazeta lokalna nie może poprzestać na tema-tach lokalnych. Postanowiłam zajrzeć do szufl ady zołzy. Czyli mojej. To, co w niej znalazłam i co nadaje się do pokazania publiczności, znajdziecie tutaj.

Ruda Sara

Ależ mnie zaszczyt kopnął! Po kilku latach moje zdolności i kompe-tencje docenił poseł Tomasz Głogowski. Nie, bynajmniej nie wprost i bezinteresownie, ale jak to mówią lepszy rydz niż nic.Poseł drwił z wizażysty i człowieka od propagandy, a teraz mu go... bra-kuje. Aż łza się w oku kręci. Niemal słyszę te niewypowiedziane zdanie, że dla dobra Tarnowskich Gór powinienem wrócić ratować miasto. Toż larum grają!Tu kończą się grzeczności, bo płynnie i w sposób przemyślany poseł raczył był przejść do krytyki burmistrza. Podwójnej. Bo przecież to jest tak. Jak wizażysta był to materiały „jakoś wyglądały”(ledwo, ledwo, ale przynajmniej wstydu nie było). A teraz? Sodoma i gomora. Słowa burmistrza płyną jak rzeka przez gazetowe strony... Toż tamę trza postawić, dla dobra ludu i samego zainteresowanego.Burmistrz jak mistrz Hemingway powi-nien pisać na stojąco. Nogi wtedy bolą, więc człowiek wyraża się krótko i treściwie. I to dobra rada dla Czecha, bo mniej roboty będzie, a efekt ten sam. Bo przecież przeciwnicy raz dwa podchwycą temat, że mu się odpowiadać na pytania nie chce, a lud prosty oczekuje na obszerne wyjaśnienia. Krytyka będzie przy mniejszym nakładzie pracy.Piszę humorystycznie, bo burmistrza ani bronić, ani atakować nie muszę. Przyznam jednak, że chociaż z wywiadem nieco przesadził, to cicho mu kibicu-ję. I w przyszłości za wzór go stawiać będę. Na tej samej zasadzie jak poseł Głogowski o mnie wspomniał.Zbiorę razem Krakowską, dworzec, halę sportową i kilka innych drobiaz--gów (plac zabaw, boiska, Gwarki) i rzucę tym w twarz gospodarzowi Piekar Śląskich, gdzie powstaje prawdziwa Śląska pustynia. W każdym tego słowa znaczeniu. A co, niech się uczy od sąsiada.Nie narzekajcie więc ludziska w TG, bo w mieście obok (czyli u nas - w Piekarach Śląskich) ani jednej inwestycji nie widać, a dla gawiedzi nawet igrzysk nie będzie. Dni Miasta to może (przy odrobinie szczęścia) w roku wyborczym się odbędą. I lud nawet nie protestuje. Kocha swego pana bo musi. A w TG jest zupełnie inaczej. Gdyby burmistrz Gwarki odwołał, to myślę, że byłaby to jego ostatnia decyzja. I dlatego burmistrz lud kocha... bo musi.

Krzysztof Turzański

Lepiej nie porównywaćKrzysztof Turzański

Całkiem subiektywnie

Wielość wątków poruszonych przez kolegę powoduje, że od dwóch dni siedzę, drapię się po głowie i zastanawiam, do którego się ustosunkować. A co jeden, to ważniejszy: jak nie polityczny piar, to piekarska pustynia, Hemingway, przede wszystkim zaś osoba Turzańskiego.Zachowując stosowną hierarchię, rozpocznę od najważniejszego. Nie ma to, drogi Krzysztofi e Panie, jak życie sobie osłodzić i przeczytać między wierszami to, co nie zostało napisane, nieprawdaż? Zgoda, poseł Gło-gowski coś tam napomknął o jakimś wizażyście, ale po pierwsze zrobił

to bezosobowo i mgliście (nazwisko Turzański się nie pojawia, bo też, no właśnie..., wszyscy wiemy dla-czego), a po drugie – gdyby tak miał człek brać do siebie wszystko, co „poseł ziemi śląskiej” naskrobać w Internecie raczył…

Przechodząc do piaru. Jeżeli miałbym zdefi niować najważniejszą cechę współczesnej polityki, bez wątpienia wskazałbym nań właśnie – mar-keting. Czyli na umiejętność robienia wideł z igły, albo przeciwnie – dobrej miny do złej gry. Wiem, to też trzeba umieć. Czasem mam jednak wrażenie, że główną (jedy-ną?) troską polityków pozostaje zmar-twienie, czy „ciemny lud to kupi”, jak bez ogródek rzecz ujął jeden z posłów.Nie dziwota więc, że rzesza autentycz-

nych fachowców i próbujących się pod nich podszywać szarlatanów sprze-daje się politykom, jak – nie przymie-

rzając – panienki z Montmartre’u. Takie czasy, chciałoby się rzec.A na deser zostawiam sobie dokonania burmistrza Czecha, które sprawiają, że wkrótce Tarnowskie Góry staną się krainą mlekiem i miodem płynącą. Tak przynajmniej, porównując miasto do sąsiednich Piekar Śląskich, utrzy-muje Turzański – piarowiec, nomen

omen.Czy faktycznie, jak pisze dalej kolega, nie mamy w Tarnow-skich Górach prawa narze-

kać? A może szkopuł w tym, na jakim tle rozpatrujemy sytuację w naszym mieście, do kogo się porównujemy? Kwestia

przypomina trochę refl eksję o tym, czy Polska jest bogatym krajem. Ow-szem, jeśli porównamy się do Bangladeszu i bynajmniej, jeśli zestawimy ją ze Szwajcarią. Jak z przysłowiową szklanką, do połowy pełną albo pustą.Bo sprawą specjalisty od marketingu politycznego jest dobierać i przed-stawiać fakty w taki sposób, by osiągnąć zakładany cel. A sprawą odbior-cy – spoglądać na polityczne sukcesy przez okulary ochronne. Coby od nadmiaru blasku nie oślepnąć, rzecz jasna.

Kamil Łysik

Dyktator - przeprosiny wielkiego wodza

- Przepraszam…Zebrani na sali wstrzymali oddech. - Zostałem wpro-wadzony w błąd – nieco pewniejszym głosem kon-tynuował Stakor - oparłem się na materiałach, które mi przygotowano. A przy-gotowano je źle.Nikt nie ośmielił się zadać

pytania co zostało źle przygotowane i kto zawi-nił? Ciszę przerwał nagleradosny chichot. W ten sposób garstka zadeklaro-wanych oponentów wodzaskwitowała wypowiedź dyktatora, który wyraźnie poczerwieniał.

c.d.n.

Czekamy na Wasze komentarze: [email protected]

Dyktator stał przed Wielką Radą. Nie spuścił głowy, ale i tak wyglądał na zmieszanego. Musiał powiedzieć coś, czego mówić nie miał zamiaru.

Z igły widłyKamil Łysik

Dyktator 7 wysp ar-chipelagu Pieśla...

Fikcyjna powieść w odcinkach publikowa-na na blogu:www.blog. krzysztoft u-rzanski.pl

* Opowiadanie fi kcyjne, ewentualne podobieństwo do osób i zdarzeń faktycznych jest przypadkowe.

Page 4: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

Są zakusy na naszą kopalnię► Zaczęło się od tego, że do Kompanii Węglowej wpłynęła oferta Wę-

glokoksu, który był zainteresowany powołaniem przez obie firmy spółki celowej. Wkrótce przedstawiciele Kompanii mając rozpocząć rozmowy z inwestorem strategicznym. Jaka będzie przyszłość?

Związki zawodowe są zdecydowanie przeciwne tworzeniu spółki z ograni-czoną odpowiedzialnością i chcą utrzymania kopalni w strukturach Kompanii Węglowej.- Każdy kto pracował w takiej spółce wie, jakie wiążą się z tym problemy. Walka w banku o wypłatę, redukcja zatrudnienia, ograniczenie wydobycia - mówi Andrzej Lukasz-czyk, NSZZ Solidarność Andaluzja.Górnicy obawiają się redukcji zatrudnienia do 1500 osób. W wersji optymistycznej szacują, że spółce ostatecznie zostanie 1800 osób. Poza tym nikt nie mówi, że zatrudnieni będą ci sami górnicy. To mogą być emeryci, którzy

podołają ograniczonemu wydobyciu.- Górnictwo jest w dołku. Po utworzeniu spółki układ zbiorowy będzie obowią-zywał rok, a potem… na pewno nie wynegocjujemy takich warunków jak teraz - uważa Lukaszczyk.Przedstawiciele Kompanii Węglowej zapewniają, że znajdą dobre rozwiązanie dla KWK „Piekary”. Gór-nicy oczekują opracowa-nia i wprowadzenia planu naprawczego, ale Kom-pania liczy na znalezienie lepszego rozwiązania. W tej chwili największym problemem jest brak informacji o planowanych przekształceniach, co budzi niepokój mieszkań-ców.

ZS

Niepewna przyszłość największego w mieście zakładu pracy niepokoi miesz-kańców. Po jej zamknięciu w tym miejscu prezydent planuje budowę cen-trum rekreacji - to jednak miały być odległe plany. Jak długo KWK Piekary będzie fedrować i na jakich warunkach - w tej chwili nie wiadomo.

Sensacyjny „Glina” ► Wytropił Joachima Knychałę – „wampi-

ra” z Piekar Śląskich. Żeby złapać zło-dziei z będzińskiego zamku wcielił się w rolę marynarza. Doprowadził do założe-nia związku zawodowego w policji.

Roman Hula, były ko-mendant główny policji i pierwszy komendant wojewódzki policji w Katowicach ujawnia kulisy pracy w MO i policji na przełomie lat 80 i 90.W najnowszej książce pt. „Glina”, autor wraca do burzliwych czasów przekształcania milicji w policję sprzed dwudziestu

lat. Przenosi czytelników w realia spektakularnych policyjnych operacji kryminalnych na Śląsku, których był ważnym uczestnikiem. Opowiada o akcji pod kryptonimem „Frankenstein”, a więc poszukiwania seryjnego mordercy kobiet i dzieci, o operacji „Marynarz”, związanej z wyjaśnianiem

kradzieży zabytkowych pistoletów z muzeum w będzińskim zamku oraz o akcji „Korony”, dotyczącej poszukiwania złodziei zło-tych koron z obrazu Matki Boskiej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Bazylice w Piekarach Ślą-skich. Takich piekarskich wątków nie brakuje.

AK

REKLAMA

Piekarskie OPPPełna lista organizacji, które warto wspomóc przekazując im 1% podatku. To nic nie kosztuje.

Roman Hula będzie promował „Glinę” w biblio-tece miejskiej środę 27 lutego o godz. 18.00.

Śląskie Stowarzyszenie Chorych na SM „SE-ZAM” KRS 269884 na leczenie Iwony Kocjan Piekary Śląskie

Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Śląski KRS 131323 Koło Edukacyjne MSP nr 1 Piekary Śląskie

MATIO Fundacja Pomocy Rodzinom i Chorym na MukowiscydozęKRS 97900 na leczenie Mileny Jaszyk

Fundacja Caritas Katowice, Caritas Archidiecezji KatowickiejKRS 291119 lub KRS 221725

Fundacja „Rozszczepowe marzenia” KRS 248920 na leczenie Magdaleny Fuchs z Piekar Śląskich

Stowarzyszenie Rodziców Na Rzecz Pomocy Szkołom „PRZYJAZNA SZKOŁA” KRS 31762 Miejskie Gimnazjum nr 3 Piekary Śl. 150900125029

Fundacja „Normalna Przyszłość” KRS 197482 na leczenie Anny Kryś

Fundacja Andrzeja S. Piecucha „Powiatowe Dzieci”. KRS 133718 GKS Andaluzja rocznik 2000 - 2006

Stowarzyszenie Debra Polska Kruchy Dotyk KRS 221607

Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośle-dzeniem Umysłowym Koło w Piekarach Śląskich KRS 346154 Warsztaty Terapii Zajęciowej na Dabrówce

Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Dystrophie Musculorum KRS 36364 na leczenie Jakuba SchaeferKRS 36364 na leczenie Tomasza Czepy

Polski Związek Niewidomych Okręg Śląski KRS 12847 Koło w Piekarach Śląskich

Fundacja Paraplegii im. dr Janusza DaabaKRS 68926

Fundacja Ochrony Zdrowia KWK „Julian” KRS 50246

Fundacja na Rzecz Szkół KatolickichKRS 294067 Szkoła Katolicka w Piekarach Śląskich

Stowarzyszenie NFOZ w Katowicach KRS 93395 Szpital Miejski w Piekarach Ślą-skich

Fundacja SilentioKRS 326128 062 Mateusz Guzy

Fundacja „Iskierka”KRS 248546 Karolina Ptok

Stowarzyszenie Chorych na Stwardnienie Rozsia-ne KRS 25638

ZHP Chorągiew Śląska KRS 273051 dla Hufca Piekary Śl.

Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą”KRS 37904 3337 Adrianna GorzędowskaKRS 37904 5863 Wiktor HeflikKRS 37904 6148 Agata TrautmannKRS 37904 7694 Stanisław SzepietowskiKRS 37904 11959 Michał Tomasz Szyszkiewicz KRS 37904 12274 Zuzia Pańta

Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „SŁONECZKO”KRS 186434 73/N Paulina Należyta

W deklaracjach wystarczy podać nr KRS i wpisać cel szczegółowy 1% podany obok.Przesyłając deklaracje elektronicznie należy nr KRS uzupełnić zerami na początku do 10 cyfr.

Page 5: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

Gotowanie: łatwe i przyjemne► Która z nas nie marzyła o tym, aby to mężczy-

zna podał kolację po całodziennych trudach? Podczas styczniowego spotkania PFK posta-nowiłyśmy zadbać o nasze podniebienia...

W ten wieczór przedstawiciele firmy Pre-mium-Appetite podjęli nas pyszną kolacją. Zaprosili do stołów, które szybko zastawili różnymi pysznościami. Największe uznanie zdobyła ryba i pieczone ziemniaczki. Podczas degustacji przekonywali, że gotowanie może być łatwe, szybkie i przyjemne, a do tego nie musi kończyć się zmywaniem stosu garnków i patelni. Na poparcie ich słów zademonstro-wali niezwykle funkcjonalne urządzenie, które może być wykorzystywane do pieczenia mięs, ryb, warzyw, smażenia omletów czy....piecze-nia ciast i gotowania zup. Ponadto pozwala zaoszczędzić nie tylko czas ale i pieniądze. Panowie z Andrzejem Wojasem na czele nie tylko z wdziękiem przygotowywali przekąski i serwowali je paniom ale nawet popisywali się robieniem kwiatów z ….warzyw. Piękne tuli-pany z marchewki i szczypiorku podbiły serca uczestniczek Forum.Z kolei lutowe spotkanie poświęcone było pielęgnacji ciała i relaksacji. O tym jak dbać o zdrowie, urodę, relaks i przyjemności (które każdej z nas się należą) opowiadali pracownicy Studia Urody WERONIKA znajdującego się przy ul. K. Wielkiego 1 w naszym mieście. Pa-nie miały m.in. okazję przekonać się jakie wła-ściwości mają...gongi i jak dźwięki wpływają na samopoczucie. Obszerna relacja ze spotkania w kolejnym numerze PP oraz na stronie www.krzysztofturzanski.pl w zakładce UMWETU.

Pragnę serdecznie podziękować wspaniałym Sponsorom, którzy sprawiają wiele radości Forumowiczkom: właścicielom restaura-cji VICTORIA, Krystynie Musik ze sklepu odzieżowego KMS GANTOS oraz Automyjni IMO przy CH Atrium Plejada Bytom, ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego 25. Kolejny raz właści-ciel podarował paniom 5 zaproszeń, co okazało się strzałem w 10, biorąc pod uwagę fakt, iż zima się kończy, a nasze samochody potrzebują solidnego mycia po błocie pośniegowym i soli.

Zapraszam serdecznie na kolejne spotkanie już 15 marca do restauracji VICTORIA (ul. Skargi 13). Sława Umińska

Maciej Czempiel zaprasza dosklepu spożywczego Katarzyny Nolewajka ul. Kardynała Wyszyńskiego 28od poniedziałku do piątku w godz. 10.00 – 12.00 oraz 16.00 – 18.00 a także w sobotę w godz. 11.00 – 12.00

kontakt:Maciek Czempiel 501-453-942 [email protected]óły i relacje: www.krzysztofturzanski.pl

Biuro Rachunkowe Abakus zaprasza:w każdy wtorek i czwartek w godz. 12.00 - 15.00ul Bytomska 134 (Level)ul. Wyszyńskiego 5a (Optyk)

lub codziennie od 7.00 do 15.00do siedziby biura:ul. Kruszcowa 4/5-8; 41-902 Bytom

kontakt:Marek Kamiński; 503-015-603e-mail: [email protected]

Szczegóły: www.krzysztofturzanski.pl

Bezpłatne PIT-yMaciej Czempiel i doradcy biura rachunkowego Abakus są do Pań-stwa dyspozycji. Akcja ruszyła 15 lutego. Gdzie podejść z PIT-em?

Kasa zostaje w naszym mieście► Nadszedł czas rozliczeń z fiskusem, więc bezpłatnie pomagamy wy-

pełniać PIT-y i zachęcamy mieszkańców do przekazania 1 procenta podatku organizacjom pożytku publicznego z Piekar Śląskich. Akcja przynosi efekty, więc idziemy za ciosem - mówi Krzysztof Turzański.

Koordynatorem akcji prowadzonej w ramach projektu UMWETU jest Maciej Czempiel. Nasza akcja to nie tylko zachęta do przekazywania 1 % ale też realna pomoc w wy-pełnianiu zeznań podat-kowych. To ponad 2 tys. bezpłatnie wypełnionych deklaracji w poprzednich 3 latach. W ubiegłym roku Maciek Czempiel bezpłatnie rozliczył 1200 podatników. - Najbardziej cieszą mnie efekty. W ubiegłym roku ponad 13 600 mieszkań-ców naszego miasta prze-kazało 675 tys. złotych na rzecz Organizacji Pożytku Publicznego, to 100 tys. więcej niż rok wcześniej - mówi Maciej Czempiel. Dlaczego to tak ważne? Dzięki wypełnieniu jednej

rubryki w zeznaniu podat-kowym niemałe pieniądze zostają w Piekarach Ślą-skich i pomagają kon-kretnym ludziom. Sława Umińska przekaże 1 % swojego podatku na rzecz Milenki Jaszyk, Krzysztof Turzański tradycyjnie wesprze Warsztaty Terapii Zajęciowej na Dąbrówce. - Za nazwami organizacji kryją sie konkretne po-trzeby i konkretni ludzie, którym możemy pomóc. Opowiadając ich historie zachęcamy do uczestnic-twa w akcji - przekonuje Sława Umińska. W tym roku akcja pro-wadzona jest codziennie (zob. Bezpłatne PIT-y). Oprócz Macieja Czempie-la w wypełnianiu pitów pomoże Biuro Rachun-kowe Abakus. Specjali-

ści rozliczą wszystkich chętnych, uwzględniając przysługujące ulgi. Miesz-kańcy sami zadecydują, na jaką OPP przekazać swój 1% podatku. Zezna-

nia przez internet trafią wprost do Urządu Skarbo-wego. Dziękujemy firmie Piekary.net za bezpłatne łącze internetowe. Z roku na rok zostawia-

my więcej pieniędzy w naszym mieście. Czy tym razem padnie nowy re-kord? Więcej informacji:www.krzysztofturzanski.pl

Andrzej Kotalczyk

Nie trzeba się już męczyć z wypełnianiem PIT-ów. Pomogą w tym bezpłat-nie Maciej Czempiel i doradcy podatkowi z Biura Rachunkowego Abakus.

Spotkanie opłatkowe KO► Tradycyjne spotkania opłatkowe Komitetu

Obywatelskiego przyciągają nie tylko człon-ków stowarzyszenia, ale także sympatyków i przyjaciół (nawet spoza miasta).

17 stycznia w przytulnych i gościnnych murach Miejskiej Biblioteki Publicznej przełamaliśmy się opłatkiem, złożyliśmy sobie życzenia no-woroczne i wysłuchaliśmy przepięknych kolęd w wykonaniu chórku Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. 1000-lecia Państwa Polskiego w Nakle Śląskim

Uczniowie: Dominik Kozinoga, Karolina Miodek, Anna Luksa, Celina Kopczińska, Aneta Kamrad, Małgorzata Langner, Patrycja Wąsowicz, Joanna Rutkowska, Karolina Miś, Joanna Palus, Aleksandra Dragon, Natalia Jamrozik, Ewelina Lapska, Katarzyna Banaś, Anna Cichos wprowadzili nas w cudowny nastrój tworząc wspaniałą atmosferę. Każda kolęda została poprzedzona krótką informacją w jakich okolicznościach powstała i kto jest

jej autorem. Serdeczne podziękowania należą się Pani nauczyciel mgr Justynie  Ostrowskiej--opiekunce grupy. Mam nadzieję, że nie był to ostatni występ utalentowanej młodzieży i jeszcze nieraz zawitają do naszego miasta.Bardzo miłym wydarzeniem było wręczenie naszemu wieloletniemu członkowi Wilhelmo-

wi Szołtysikowi pamiątkowego medalu i dyplo-mu za zasługi położone na polu propagowania wiedzy na temat osoby, działalności i dokonań błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki.Nie zabrakło oczywiście tradycyjnego toastu, a przy kawie przyjacielskich rozmów i wspólne-go śpiewania. 

 Wiesław UmińskiPrzewodniczący KO

Page 6: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

Dobra mina do złej gry

W sprawie GZMZ protokołu obrad komisji Rady Miasta: „Radny Jerzy Krauza uważa, że na pewno nie jest tak, że Rada Miasta musi kategorycznie przyjąć zapisy wszystkich propono-wanych zmian. Miasto na pewno nie zostanie wykluczone ze Związku, natomiast jeżeli Statut wróci do ponownego rozpatrze-nia na pewno będzie zawierał odniesienie, dlaczego proponuje się dany zapis.”Czas zweryfikował kto miał rację i niestety po raz kolejny okazało się, że szef klubu Nasze Piekary się… pomylił. A raczej wykazał się niekompetencją i nieznajomością prawa. Piekary Śląskie zostały wykluczone z GZM.

Poniedziałek czy wtorek?Dyskusja w trakcie obrad sesji Rady Miasta w poprzedniej ka-dencji. Opozycyjni radni twierdzili, że nie mogli być na jednym ze spotkań z mieszkańcami, bo w tym czasie byli na obradach komisji. Radny Krauza twierdził, że to niemożliwe, bo spotka-nia odbyły się w innych dniach.Radny Jerzy Krauza: „Kalendarz, zaproszenie jest na 18-tego, wyraźnie widzę, u mnie 18-tego to jest wtorek. Komisja budże-towo gospodarcza była 17-tego w poniedziałek. Może ktoś ma inny kalendarz, może ja mam zły, proszę mnie sprostować, jeśli się mylę.”Niestety radny się mylił. Radnym opozycji, tak jak wszystkim innym poniedziałek wypadł wypadł 18-tego. Stąd odpowiedź: „mamy problem i to jest to co Pan Krauza ćwiczy. U mnie 18-tego wypadło w poniedziałek. Panie radny spójrz Pan w kalendarz!”Dyskusja została zarejestrowana na wideo i można ją obejrzeć na kanale youtube. Cała sala się śmiała.

Nie ma sprostowania! Nie ma!Radny Jerzy Krauza napisał kiedyś wspólnie z prezydentem Stanisławem Korfantym sprostowanie do Przeglądu Piekarskie-go. Panowie nie doszukali się go w gazecie więc na sesji Rady Miasta wytoczyli działa przeciwko Turzańskiemu. Nie dość, że Przegląd Piekarski kłamie, to jeszcze nie publikuje sprostowań. Ciekawe jest nie to, że jak zwykle w przygotowanym tekście panowie nie mieli racji, ale fakt, że sprostowanie w gazecie było. I prezydent kilka minut później, kiedy ten fakt udowodniono radnym, musiał Turzańskiego przepraszać.

Jerzy Krauza, radny, wiceprze-wodniczący Rady Miasta, szef klubu Nasze Piekary, zaufany współpracownik prezydenta Stanisława Korfantego.

Przepisy prawa, regula-miny, i statuty wyraźnie określają tematykę, jaką powinien zajmować się samorząd. Wskazują, o czym radzi się na sesjach rad miast i gmin, mówią gdzie kończy się zakres obowiązków gmin, gdzie zaczyna się i na czym polega odpowiedzialność radnych. Nad ich pra-cą czuwa i koordynuje, kiedy trzeba przywołując krnąbrnych do porządku, przewodniczący rady. Tyle teoria. A praktyka?W Piekarach Śląskich jest najwyraźniej inna. Radnym, przynajmniej niektórym, wolno znacz-nie więcej, a wezwany do reakcji przewodniczący wygłasza tylko bezsen-sowne uwagi, niewnoszą-ce niczego do trwającego - równie bezsensownego - monologu kolegi. Poszło o to, co kto rozu-mie pod hasłem „prawda” i „nieprawda”. Rozpoczął wiceprzewodniczący Jerzy Krauza. Mówił o rzekomych przekłama-niach na łamach gazety kojarzonej z radnym Krzysztofem Turzańskim, odpowiedziach, sprosto-waniach czy raczej ich braku, obarczając winą za wszystko swojego kolegę z opozycji. I gdyby sprawa dotyczyła tylko tego, Tu-rzański pewnie wszystko by zmilczał, ale Krauza w pewnym momencie prze-sadził i zaczął dochodzić czy, a jeśli tak, to króte z poświadczeń o niekaral-ności, jakimi dysponuje Turzański jest praw-dziwe. Radny rozkręcał się i stopniowoposuwał się coraz dalej. Już nie chodziło o to, które, ale w ogóle o fakt posiadania przez radnego więcej niż jednego zaświadczenia i fakt, że na jednym z nich, opublikowanym w gazecie jest zatarta część danych osobowych itd.Jerzy Krauza, który jako wiceprzewodniczący rady jest zobligowany do pilnowania przestrzega-nia prawa, brnął i brnął, mimo tego, że radny,

którego wywód dotyczył, próbował przywoływać go do porządku sam lub pro-sił o to przewodniczącego

Krzysztofa Seweryna. Ten nie potrafił sobie dać rady. Turzański tłumaczył, że sprawy, których dotyka radny Krauza, to jego- Tu-rzańskiego - sprawy oso-biste. Przekonywał, że to, o czym mówi wiceprze-wodniczący, nie dotyczy w ogóle tematu obrad, a poza tym w żaden sposób wyjaśnienie tych spraw nie należy do kompeten-cji Rady Miasta Piekary Śląskie. W związku z tym poprosił przewodniczą-cego Seweryna o reakcję i przywołanie radnego Krauzy do porządku i za-kończenie bezsensownej i jałowej dyskusji. Pomogło? Bynajmniej. Seweryn wygłosił jedy-nie uwagę, że wszystko o czym się mówi ma „konsekwencje w mowie, czynie i słowie pisanym”, a radny Krauza, przy czyn-nym udziale prezydenta Stanisława Korfantego dalej dochodził tego co w gazecie było prawdą, co nie, kto i dlaczego kłamał, kiedy i po co.Potem rozpoczęła się dyskusja o przeszłości, przeplatana licznymi

wątkami językoznawczy-mi. Chodziło i użyte w gazecie słowo „awantura”, które wiceprzewodni-

czącemu Krauzie bardzo się nie podobało. Radny Turzański chciał wracać nawet do poprzedniej kadencji i - wobec braku reakcji przewodniczącego Seweryna na wniosek o ucięcie dyskusji, zanim

wymknie się spod kontro-li - pokazywać nagrania z którejś z debat podczas posiedzenia rady, ale w końcu do tego nie doszło.Nie znaczy to wcale, że dyskusja się skończyła. Teraz pierwsze skrzyp-ce zaczął grać Stanisław Korfanty, a spór szedł już o - dosłownie wszystko: o to kto jest inicjatorem budowy pomnika Waw-rzyńca Hajdy, o to, kto fałszuje obraz rady, o to kto i kiedy wykracza poza kompetencje, kto kłamie i kto co ma prostować.Kolejne wezwania nie przynosiły spodziewanych rezultatów w postaci prze-rwania prowadzącej do-nikąd dyskusji. Wreszcie jednak Krzysztof Seweryn się zorientował, że dysku-tanci zabrnęli za daleko i zakończył posiedzenie. Czemu tak późno? - za-stanawiała się nieliczna publiczność, z zażenowa-niem słuchająca kilkuna-stominutowej dyskusji o... niczym.

Jacek Tarskiprzedruk z

Tygodnika Gwareknr 7 z dnia 12.02.2013

Mowa o... niczym► O występach radnego Krauzy Jerzego, który w oratorskim

szale pomylił miejsca i zapomniał, co się dzieje i pomieszało mu się kim jest i co komu, a zwłaszcza jemu wolno. I parł do przodu z wdziękiem czołgu z zabitym kierowcą, ku radości klubowych kolegów, którzy uwielbiają jak ktoś bije opozycję.

Występy radnego Jerzego Krauzy można oglądać w internecie na kanale youtube.

Ot, lider lokalny (Krauza - red.). Pewno powie ktoś, że takiego wybrano. A ja spytam, kogo miano wy-brać w mieście, w którym jakikolwiek obywatelski ruch jest widziany równie miło jak dżuma? Kogo miano wybrać w mieście, w którym przewodniczący Rady Miasta na dywan wzywa uczennica i ruga ją, że poparła w wyborach nie tego kogo miała? Kogo wreszcie miano wybrać, skoro władza ma w ręku nawet media i to ona decyduje, o czym się w nich mówi, a o czym nie?Stąd tacy właśnie lokalni liderzy. Innym się nie chce, bo z góry wiedzą, że od władzy, zamiast poparcia obywatelskiej aktywności, mogą liczyć jedynie na...

wiadomo co. Kto zbuduje samorządność prawdziwą? Począwszy od dzielnic, osiedli, ulic? Kto upomni się o obywa-telską niezależność? O to, że władzy może się coś nie podobać, ale od inicjaty-wy oddolnej jej wara, bo tak każde demokratyczne prawo i obyczaj. No to do roboty, piekarzanie! Zaczy-najcie i pokażcie, że coś się da ruszyć, że zależy wam na czymś jeszcze poza piw-nym festynem pod okiem władzy. Jak się nie weź-miecie, liderem lokalnym pozostanie pan Krauza. I kołowrotek zacznie się na nowo.

Jacek Tarskifragment felietonuTygodnik Gwarek

nr 8 z dnia 19.02.2013

Lokalnie liderzy (ich brak)

„Nieustannie zachwyca nas samouwielbienie i przekonanie o własnej nieomylności włodarzy Piekar Śląskich. Turzański i jego ekipa ośmielają się mieć inne zdanie niż Słońce Tej Zie-mi. A obóz patriotów lokalnych spod znaku Pierwszych Wą-sów Dąbrówki Wielkiej opozycji żadnej nie trawi. Prezydent jest nieomylny jak papież.Lokalna władza jest nieomylna nawet wtedy, gdy odmienne zdanie ma sąd. A potem z Piekar robi się pośmiewisko. Na miasto patrzy się jak na zaścianek zaścianka. Jak na sześćdziesięcznotysięczne kuriozum wśród miast”

fragmenty tekstu Jacka TarskiegoTygodnik Gwarek

Nasze Piekary handlowe

Temat powraca, a nie jest zbyt stary,Klub w Radzie Miasta „Nasze Piekary”Handel chce skończyć gdy idą spać kury.Miasto własnością jest dla niektórych.„Nasze” czy „Wasze”? Bezmyślność bez miary!

Janina Kamilewicz tygodnik Gwarek

tytułem komentarza

Page 7: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

Parę słów o opozycji

Piekarscy opozycjoniści zgromadzeni wokół radnego Krzysz-tofa Turzańskiego postanowili zademonstrować. W związku z tym nie wrzeszczeli, nie odżegnywali nikogo od czci i wiary, ale po prostu byli cicho. Powie ktoś dobrze, bo przynajmniej nikomu nie przeszkadzali. Ja wiem co innego Wiem miano-wicie, że łatwo opozycja w Piekarach nie ma. Obóz patriotów lokalnych spod znaku Pierwszych Wąsów Dąbrówki Wielkiej opozycji żadnej nie trawi. Prekonało się już o tym kilku radnych z Iskaninem Dariuszem na czele, który w ubiegłej kadencji Rady Miasta był aktywny jak nie wiadomo co, czym się narażał, a teraz jest spokojny jak baranek i ma w radzie stanowisko wiceprzewodniczącego.Z Turzańskim i jego ekipą jest tak samo. Dokąd będą szumieć - dotąd będą, jak to się mówi, be. A fakt, że niejednokrotnie mają rację, zupełnie się tu nie liczy. Są napiętnowani prez sam fakt, że ośmielają się mieć swoje racje, czasami nie takie same jak racje Słońca Tej Ziemi. Dlatego między innymi radnych Turzań-skiego atakuje się za wszystko, a cokolwiek by nie zdziałali, czegokolwiek by się nie dotknęli, nazywane jest „populizmem”, czasami nawet tanim. Ale tak to jest, kiedy władza jest bezbłędna i sama się w tym utwierdza. W Piekarach tak właśnie jest. Prezydent miasta jest nieomylny jak papież, a kiedy ktoś, np. wojewoda, ma inne zdanie, to tym gorzej dla wojewody. Lokalna władza jest nie-omylna nawet wtedy, kiedy inne zdanie ma sąd. Zupełnie jak w „Samych swoich”, gdzie sąd sądem, a sprawiedliwość miała być wiadomo gdzie. A potem z Piekar robi się pośmiewisko. Że sklepy otwarte do zmroku, że wyjść do knajpy się nie da, że miejska straż gnębi piekarza. Ale nic dziwnego. Dokąd rzeczywistość postrzegana jest jako jedyna, słuszna racja, dokąd nie słucha się tych, którzy nieko-niecznie są z nami, ale mają coś do powiedzenia, dokąd nie przerywa się publicznych wystąpień tylko dlatego, że mówca „słusznie” krytykuje opozycjonistę, dotąd zawsze się będzie patrzeć na Piekary jak na zaścianek zaścianka. Jak na sześćdzie-sięciotysięczne kuriozum wśród miast. Dotąd też w mieście nie będzie lokalnych liderów, a obywatelskie społeczeństwo będzie tylko pustym frazesem. Dlatego właśnie potrzeba refleksji.

Jacek Tarski

Sytuację polityczną w Piekarach Śląskich ocenia z perspektywy innego miasta, niezależny dzien-nikarz Jacek Tarski. Przedruk z Tygodnika Gwarek nr 7 z dnia 12.02.2013 www.gwarek.com.pl

To była rekordowo szybka sesja Rady Miasta. Aby wyczerpać wszystkie tematy wystarczyły dwie godziny. I chociaż wszystko przebiegło sprawnie - o merytorycznej pracy nad uchwałami nie było mowy.- „Projekt uchwały nr…. Czy są pytania dotyczące projektu? Nie widzę. Otwieram dysku-sję. Czy ktoś z radnych chciał-by zabrać głos w dyskusji? Nie widzę. Zamykam dyskusję. Przystępujemy do głosowa-nia…” - monotnnym głosem czytał kolejne punkty prze-wodniczący Rady Miasta. Było jak w skeczu Macieja Stuhra „siedzimy, nic się nie dzieje, siedzimy”. Zgro-madzona na sali młodzież nudziła się jak mopsy i z pewnością niczego się nie nauczyła. Wniosków raczej nie wyciągnęli też radni. Niektórzy nie kryli zadowo-lenia z szybko zakończonych obrad.- Prezydent często narzeka na opozycję. Pokazaliśmy jak wyglądają obrady bez opozy-cji. Być może taki styl pracy podobałby się prezydentowi, ale jednocześnie podważałby sens istnienia Rady Miasta. Po prostu szkoda pieniędzy na jej działalność - uważa radny Krzysztof Turzański. Dlatego potrzebna jest

opozycja, która dzięki kon-struktywnej krytyce może wpłynąć na poprawę stano-wionego prawa i przyjmowa-nych rozwiązań.- Staramy się pracować efektywnie. Nasz klub złożył ponad dwieście interpelacji i wniosków, a także osiem projektów uchwał. Niezwykle rzadko, tylko w ostatecz-ności, głosujemy przeciwko uchwałom, ale i tak kierowane są w naszą stronę absurdalne zarzuty ze strony Naszych Piekar i prezydenta. Moim zdaniem wynika to ze strachu, bo jesteśmy realną alterna-

tywą wobec ich rządów. Im bliżej będzie wyborów tym zachowanie prezydenta i jego radnych będzie bardziej ner-wowe - uważa radna Sława Umińska. Szef klubu Nasze Piekary na sesji zabrał głos jedynie po to, żeby narzekać na wolną i niezależną prasę. Takie wy-cieczki do dziennikarzy PP, czy Dziennika Zachodniego zdarzały się już zresztą nie raz. Zawsze kiedy ośmielają się krytykować władzę.W kontekście tak „intensyw-nej i merytorycznej pracy-radnych” zwrócono uwagę na

diety radnych. Przewodni-czący Rady Miasta Krzysztof Seweryn za prowadzenie obrad pobiera niemal 24 tysiące złotych rocznie. Szef klubu Nasze Piekary Je-rzy Krauza w 2011 roku jako radny otrzymał z miejskiej kasy nieco ponad 22 tysiące złotych (średnio na rękę 1833 zł miesięcznie).Tymczasem w lutym prze-wodniczący Rady Miasta nie mógł poprowadzić obrad, więc zaplanowana wcześniej sesja... się nie odbyła.

Zbigniew Szubiński

Po co nam milcząca Rada?► Opozycyjny klub radnych Krzysztofa Turzańskiego zrobił

eksperyment: nikt z jego członków nie zabrał głosu, nie za-dawał pytań, nie zgłaszał poprawek i uwag. W efekcie pod-czas pracy nad uchwałami nie odezwał się nikt.

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta w sprawach merytorycznych radni milczeli jak zaklęci. Pojawiły się za to pretensje do Przeglądu Piekarskiego za krytykę władz.

Bolesne zaglądanie do własnej kieszeni► Projekt radnych Krzysztofa Turzańskiego aby na czas kryzysu

obniżyć radnym diety, a prezydentowi wynagrodzenie został mocno skrytykowany jako „populistyczny”. A tymczasem...

Dobry przykład płynie z niewielkiej gmi-ny Jasienica. Po jej budżecie widać, że jest kryzys, konieczne są oszczędności. Ale tutejsi radni postanowili... obniżyć sobie diety. Właśnie z powodu kryzysu - pisze Gazeta Wyborcza. Jest kryzys, gmina musi liczyć każdą wydaną złotówkę, dlatego sami postano-wili dać dobry przykład i... obcięli sobie diety. Podobne rozwiązanie w Piekarach Śląskich było niemożliwe. Radni zbytnio się przyzwyczaili do swoich diet. Ugrupo-wanie Nasze Piekary odrzuciło pomysły opozycji. - Moim zdaniem takie rzeczy są możliwe tylko w małych społecznościach. Radni to mieszkańcy niewielkiej gminy. Budżet gminy to „ich pieniądze”. A ich brak to

także ich problemy. Może się okazać, że za-braknie ich np. na budowę chodnika przy drodze, którą do szkoły chodzą ich dzieci, albo na załatanie pozimowych dziur na ulicy, którą jeżdżą do pracy. Poza tym zu-pełnie inaczej w takiej sytuacji mówi się o konieczności zamknięcia szkoły czy jakiejś innej ważnej dla ludzi instytucji. Miesz-kańcy inaczej przyjmują niewesołe wieści, wiedząc, że radni szukają oszczędności również we własnych kieszeniach - uważa Ewa Furtak, Gazeta Wyborcza („Jest kryzys, więc radni zajrzeli do własnych kieszeni” 11.02.2013).Jak sprzeciw wobec obniżek uposażenia argumentowali piekarscy radni?- Takie pomysły to pogarda dla Pań-stwa. Bo prawda jest taka, że władza za

mało zarabia. Powinniśmy rozmawiać o poważnych rzeczach, a nie o sprawach drugorzędnych. A jak się radnym nie podobają diety, to zawsze mogą je oddać na cel społeczny, albo przekazać na rzecz samorządu. Cały projekt jest populistycz-ny - przekonywał podczas sesji radny Tomasz Cisek.Zupełnie innego zdania jest radna opozy-cji Sława Umińska. - Łatwo jest kazać oszczędzać innym, trudniej zacząć od siebie, a często radni zarabiają więcej za dwa, trzy dni pracy niż niektórzy mieszkańcy w miesiąc. Radny Cisek nie powinien się martwić o nasze diety, my i tak przeznaczamy znaczną ich część na akcje społeczne.

AS

Pierwszym w Polsce mia-stem, które zdecydowało się oddać pieniądze w ręce mieszkańców był Sopot. Za tym przykładem poszły kolej-ne miasta. W naszej okolicy są to: Dąbrowa Górnicza, Chorzów i Katowice. Przy-miarzają się do tego Święto-chłowice i Jaworzno. Chorzów nowe podejście do podziału pieniędzy reklamuje tak: ten kawałek tortu jest twój.W Piekarach Śląskich władze mają jednak zbyt wiele oporów przed współpracą

z mieszkańcami. Dyskusje chociażby o budżecie zada-niowym trwają od lat- Budżet zadaniowy nie istnie-je - twierdzi wiceprezydent Janusz Pasternak.A jednak w różnych miastach został już wprowadzony. Dzięki temu podział środków publicznych jest bardziej czytelny. Budżet obywatelski to krok dalej. Mieszkańcy nie tylko wiedzą jak zostaną wydane ich pieniądze, ale też sami o tym decydują.

AS

Twój kawałek tortu

Coraz popularniejszy staje się tzw. budżet partycypacyjny, czyli obywatelski. O wydat-kach budżetowych decydują nie urzędnicy, czy władze miasta, ale mieszkańcy. W Piekarach możemy o takim rozwiązaniu tylko pomarzyć.

Page 8: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

Trupy w szafie, czyli sądy, procesy i wyroki

►dokończenie ze strony 1

Twoje Piekary szero-ko opisywały sprawę kradzieży prądu przez Zbigniewa B, który zo-stał uniewinniony przez sąd. Prezydent Stanisław Korfanty niezadowolony z wyroku komentował to rozstrzygnięcie na łamach miejskiej gazety. Komentarza do faktu wygranych z miastem procesów przez miesz-kańców dochodzących swoich praw już nie było. A mieszkańcy i inwestorzy muszą swoich praw dochodzić w sądzie. Zbigniew Bajer zaskar-żył do sądu przygoto-waną przez prezydenta i uchwaloną przez radnych uchwałę w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego. Prezy-dent wnosił o oddalenie skarg, ale sąd stwierdził, że uchwała naruszyła interes mieszkańców i przyznał im rację. Zbigniew Bajer wystąpił teraz do sądu o odszko-dowanie. Przed Naczelnym Sądem Administracyjnym za-padł inny wyrok. Stwier-dzono rażącą przewle-kłość postępowania Prezydenta Piekar Śląskich. Na tej podsta-wie spółka MOBRUK będzie domagać się teraz od miasta wielomiliono-wego odszkodowania. Odszkodowania doma-gać się będzie również Dariusz Białas. Pozwał miasto za wydanie

prawomocnych ostatecz-nych decyzji, których następnie stwierdzono nieważność albowiem zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa.Pozew szykuje także fir-ma MIR. Jej właściciel wielokrotnie odwoływał się od decyzji prezyden-ta do Samorządowego Kolegium Odwoław-czego, które stawało po stronie przedsiębiorcy stwierdzając przewlekłe działania i rażące naru-szenie prawa w procesie wydawania decyzji. Jak do tej pory najkosz-towniejszy dla miasta był proces z MZKP. Przegrana kosztowała Piekary Śląskie niemal 2 miliony złotych. Zwolniona przez prezydenta Stanisława Korfantego dyrektorka Miejskiego Gimnazjum nr 4 Bernadeta Nowak także skierowała sprawę do sądu. Wyrok Ad-ministracyjnego Sądu Wojewódzkiego w Gliwicach stwierdził, że prezydent podjął decyzję z naruszeniem prawa i ją unieważnił.Niezależnie od tego sprawa trafiła także do sądu pracy. Swojego czasu właśnie w sądzie pracy swoich racji dochodziła była dyrek-torka biblioteki Helena Warczok. I wygrała. Wydawana za pieniądze mieszkańców miejska gazeta Twoje Piekary

opisywała spór cywilny między Krzysztofem Turzańskim a Damianem Szaflikiem. Oczywiście nie podano wszystkich faktów manipulując informacją i wprowadza-jąc czytelników w błąd. Wbrew temu, co podały miejskie media - sąd nie przyznał racji wyłącznie Szaflikowi. Większość zarzutów postawio-nych przez radnego się potwierdziła i roszczenia Szaflika zostały odrzu-cone, a sprawą zainte-resował się prokurator. Teraz Turzański podjął kroki prawne i prawdo-podobnie przed sądem stanie redaktor naczelny Twoich Piekar Jacek Szyperski. Na marginesie procesów cywilnych dotarliśmy do informacji dotyczącej sporu pomiędzy byłym dyrektorem Szpitala Miejskiego Henrykiem Myrcikiem, a radną Gabrielą Kossakowską. Rozstrzygnięcie na ko-rzyść dyrektora zapadło dopiero po jego śmierci i nie zostało przez nikogo opisane. Wszystkim tematom zasygnalizowanym w materiale przyjrzymy się i szczegółowo omówi-my. Będziemy żądać wyjaśnień od prezydenta Stanisława Korfantego i z niecierpliwością oczekiwać na reakcję miejskiej prasy.

ZS

Kto potrzebuje tuby propagandowej?

Czy gazety samorządowe takie jak Głos Piekarski i Twoje Piekary to gazety w praw-dziwym tego słowa znaczeniu czy raczej biuletyny urzędowe? Piszące w niej osoby to jeszcze dziennikarze, czy raczej sprawni PR--owcy. Czy publikowane w nich materiały są obiektywne? Stanowisko Senatu RP i Izby Wydawców jest jednoznaczne: nie należy łączyć funkcji biulety-nu informacyjnego - organu administracji z funk-cją niezależnej prasy, której jednym z głównym zadań jest sprawowanie społecznej kontroli nad działaniami władz. – Gazety samorządowe to jest gangrena rynku prasowego. Proszę tak napisać. Bardzo lubię to słowo – gangrena. To jest zaprzeczenie idei prasy jako czwartej władzy, jako czynnika, który sprawuje funk-cję kontrolną nad poczyna-niami władz samorządowych. Nigdy nie możemy się spodzie-wać, że gazeta samorządowa zajmie krytyczne stanowisko w stosunku do swojego właściciela - twierdzi Piotr Piotrowicz, prezes Południowej Oficyny Wydawniczej, wydawca pięciu tygodni-ków lokalnych (źródło: gazetylokalne.pl).W podobnym tonie wypowiada się Przemysław Jedlecki z Gazety wyborczej, który napisał: - Wydawane przez niezliczone urzędy i starostwa gazetki nigdy nie były moimi ulubionymi. I to nie tylko dlatego, że często zamieniały się w tuby propagandowe wójta, burmistrza czy prezydenta. Oni doskonale wiedzą, że własna gazetka zawsze się może przydać. Szczególnie przed wyborami, gdy w „obiektywny” sposób poinformuje o tym, co się działo w minionej kadencji. Wiadomo przecież, że inne pisma zawsze się do czegoś przyczepią...Specjaliści nie mają wątpliwości jaki jest praw-dziwy cel istnienia mediów samorządowych.- Powstają, żeby na ich łamach odpierać zarzuty formułowane pod adresem władzy samorządowej w mediach lokalnych. Daje tu o sobie znać źle rozumiana polityka informacyjna gmin - twierdziPatrycja Szostok w pracy doktorskiej pt. „Współczesna prasa samorządowa w wojew-dództwie śląskim”.Na problem zwróciła uwagę Izba Wydawców Prasy, która wystosowała list do premiera Donalda Tuska w sprawie zacierania się granicy między misją społeczną niezależnej, autentycznej

prasy, a zadaniami promocyjnymi i propagando-wymi wypełnianymi przez „Gazety samorządo-we”. Dominik Księski ze Stowarzyszenia Gazet Lokalnych uważa, że wydawanie gazet samorzą-dowych jest niezgodne z prawem. Posłowie już w 2008 roku proponowali wprowadzić formalny zakazać wydawnaia prasy samorządowej. Projekt prawa prasowego złożony w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2009 roku mówił wprost: organ administrcji rządowej lub jednostka samorządu terytorialnego nie może być bezpośrednio lub pośrednio wydawcą ani

posiadać udziałów w spółkach będących wydawcą. Gdyby projekt został uchwalony ani Twoje Piekary, ani Głos Piekarski nie mogłyby się ukazywać. - Samorządowe gazety to marnotrawienie publicznych pieniędzy. W sytuacji, kiedy istnieją lokalne tytuły nieza-leżne, nawet lokalne stacje

radiowe i telewizyjne, ze wszystkimi ważnymi sprawami można dotrzeć do mieszkańców za pośrednictwem samego rzecznika prasowego. Po co więc samorządowa gazeta? Choćby po to, by była tubą propagandową. Pisma niezależne nie zawsze chcą - i nie muszą - drukować kolejnych peanów na cześć władzy. Pismo samorządowe uzależnione jest od aktualnych trendów w urzę-dzie. W gazecie „urzędowej” można przeczytać tylko to, co organ nadzorczy chce, abyś przeczy-tał - uważa Wiktor Tomoń (www.gazetaecho.pl).Centrum Monitoringu Wolności Prasy zwraca uwagę także na dwa inne aspekty: nieproporcjo-nalną wysokość dotacji jaką samorządy przezna-czają na „prasę własną” (Twoje Piekary - kilkaset tysięcy złotych rocznie) oraz pozyskiwanie reklam przez „gazety” samorządowe, co sprzyja powstawaniu na lokalnych rynkach sytuacji korupcjogennych. Problemu nie rozwiązano jeszcze w sposób ustawowy. Dopóki będzie więc to prawnie dopuszczalne, tak długo będą istniały urzędowe biuletyny w sposób „obiektywny” informujące mieszkańców. A jedyną formą obrony przed propagandowymi treściami jest zdrowy rozsądek i porównywanie podawanych informacji z tym, co twierdzi niezależna, wolna prasa.

Aneta Szulc

REKLAMA

Autorka internetowych poradników dotyczących administracji systemami Microsoft Windows, alterna-tywnego oprogramowania, jak i systemów zarządzania treścią (CMS). Według autorki wartością samego systemu jest jego mniejsza liczba użytkow-ników co powoduje, że nie opłaca się nikomu pisać na ten system wirusów. To z kolei czyni ten system bezpieczniejszym od Win-dowsa. Jego instalacja jest

szybsza, prostsza i bardziej intuicyjna. Wszechstronność Linuksa polega na dużej liczbie dystrybucji, które różnią się przeznaczeniem, oprogramowaniem, opcjami, komponentami, środowiskiem graficznym.Podręcznik jest skierowany do początkujących użytkow-ników. Książkę można kupić w wersji elektronicznej w internetowej księgarni ebo-okpoint.

ŁŚ

Piekarzanka o Linuksie„Linux Mint. System najłatwiejszy z możli-wych” książka Karoliny Hedwig.

Klub Honorowych Dawców Krwi „Ziemi Piekarskiej” swoją siedzibę ma w klubie SM (ul. Skłodowskiej 83). Założony został w 1975 przy KWK „Andaluzja” i to pracownicy kopalni stanowili trzon klubu. Ciężka praca pod ziemią, stykanie się z wypadkami, a zwłaszcza ko-nieczność pracy zespołowej determinowała do wstąpienia w szeregi krwiodawców.- Ważne jest aby idee krwio-dawstwa krzewić w dzisiej-szym zabieganym świecie.

Należy zachęcać, zwłaszcza młode osoby do oddawania krwi, bo w ten sposób mogą uratować życie nawet komuś bliskiemu będącemu w takiej potrzebie - mówi Józef Lesiński. Rocznie oddają nawet 6 razy krew po 450 gram. Akcje oddawania krwi przeprowadzane są w każdą pierwszą sobotę miesiąca parzystego m.in. na parkingu przy kościele w Kamieniu.

www.klubhdkpiekarysl.republika.pl/

ŁŚ

Dar krwi - dar życiaPrzekazują najcenniejszy lek, jakim jest krew. Honorowi Dawcy Krwi z Piekar Śląskich.

Page 9: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

REKLAMA

Page 10: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

We wspomnianych artykułach pisałem również, jak dużą rolę w działalności wywiadowczej odgrywał sąsiadujący z polskimi Piekarami niemiecki Bytom. Placówka bytomskiej Abweh-ry, jak i powstała później placówka bytomskiego SD (wywiadu na usługach SS) prowadziły bardzo szeroką, przemyślaną i dość skuteczną działalność, wykorzystując między innymi specyficzne stosunki narodowościowe w tej części Górnego Śląska. Każda profaszystowska i pronazistowska organizacja, która prowadziła swoją dzia-łalność na ziemiach polskich, bez wątpienia zajmowała się również działalnością wywiadowczą. Tak było w przypadku opisanych przeze mnie organizacji działających na terenie dzisiejszych Piekar Śląskich. Ale to nie wszyst-ko... Wielu ludzi dało się skusić i współpracowało z niemiec-kim wywiadem. Motywy ta-kiego działania zapewne były przeróżne. Począwszy od gra-tyfikacji finansowej, poprzez względy ideologiczne oraz wiele nieznanych nam powo-dów. Pamiętajmy, że rodziny były przedzielone granicą, która dla wielu była nie do przyjęcia. Wiele osób praco-wało po niemieckiej stronie, co też miało swoje znaczenie. Poza tym Abwehra i SD były perfekcyjne, jeżeli chodzi o znajdowanie grzechów, które mogły posłużyć za dobry po-wód do szantażu. Właściwie

każdy przypadek współpracy z obcym wywiadem należało-by badać indywidualnie. Poza tym współpraca z niemieckim wywiadem nie jest jedynie cechą czasów, gdy władze w Niemczech sprawowali naziści. Praktycznie trwała od podziału Górnego Śląska,

który wszedł w życie w 1922 roku. Wtedy jeszcze nazi-stowska partia NSDAP była w powijakach. Grono piekarskich agentów będących na usługach nie-mieckiego wywiadu otwiera nam 54-letni Karol Morgała, który urodził się w 1870 roku w Bargłówce w powiecie gliwickim. Jego działalność agenturalna przypada jeszcze na czasy Republiki Weimar-skiej. Wcześniej był nie-mieckim policjantem, który najprawdopodobniej po za-kończeniu I wojny światowej osiedlił się w Szarleju. Jego działalność wywiadowcza nie

trwała długo, gdyż w dniu 15 marca 1924 roku został aresz-towany. Jego akta personalne znajdują się w archiwalnych materiałach byłej Policji Wo-jewództwa Śląskiego. Razem z nim aresztowano 21-letnie-go Waltera Webera, który w dniu 6 września 1903 roku

urodził się w Szarleju. Weber pracował jako praktykant górniczy i nadal mieszkał w Szarleju. W dniu 15 marca 1924 roku został aresztowany razem z Morgałą. Wyrokiem Izby Karnej w Tarnowskich Górach z dnia 18 listopada 1924 roku został skazany za działalność agenturalną na 1 rok i 8 miesięcy więzie-nia. Co mogli przekazywać niemieckiemu wywiadowi? Prawdopodobnie informa-cje dotyczące tworzenia się polskich struktur władzy i administracji w mieście, a także działalności polskich organizacji i stowarzyszeń.

Dokładnie rok później, a dniu 10 marca 1925 roku aresztowano 25-letniego Józefa Kandzię, urodzonego w dniu 10 czerwca 1900 roku w Szarleju. Kandzia był funkcjonariuszem niemieckiej policji nazywanej Schupo i mieszkał w Brynku. Jego

aresztowania dokonali funk-cjonariusze polskiej policji w Szarleju. Zarzucono mu, że zwabił na stronę niemiecką polskiego strażnika celnego, który został tam aresztowany. Oprócz tego postawiono mu również zarzut działalności agenturalnej. W kwietniu 1928 roku w Rybniku zatrzymano dwóch mieszkańców tego miasta i postawiono im zarzut działal-ności szpiegowskiej na rzecz Niemiec. Aresztowanymi byli 24-letni Józef Różanka i Paweł Płaszczyk. Prowadzący ich sprawę Wydział Zamiej-scowy Sądu Okręgowego w Rybniku doszedł do wniosku, że Różanka jest bardziej niebezpieczny i za usiłowa-nie szpiegostwa skazał go na rok więzienia, natomiast Płaszczyka uniewinnił. Józef Różanka urodził się w dniu 8 maja 1904 roku w Szarleju. W dniu 12 listopada 1931 roku na przejściu granicznym w Szarleju dokonano zatrzy-mania 36-letniej Wiktorii Ma-łyszowej, która urodziła się i mieszkała w Bytomiu. Mały-szowa usiłowała przekroczyć granicę ze strony niemiecką na polską. Znaleziono przy

niej obciążające ją materia-ły wywiadowcze. Było to piętnaście listów, których adresatami były różne osoby mieszkające w polskiej części Górnego Śląska. Nadawcą tych listów była gliwicka firma „Omnia”, która tak na-prawdę była zakamuflowaną placówką niemieckiego wy-wiadu. Małyszowa wyrokiem Zamiejscowego Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Chorzowie z dnia 13 kwietnia 1932 roku została skazana na sześć miesięcy pozbawienia wolności. Od 1932 roku polska część Górnego Śląska była wzmacniana nadgranicznymi fortyfikacjami, co również wiązało się z nową dyslokacją wojsk, a także szeroko zakro-joną działalnością budowlaną, mającą wyraźne zabarwienie militarne. Niemcy byli bardzo zainteresowani tym, co się działo, więc nasilili swoją działalność wywiadowczą, opierając się na swoich agen-tach. Widać wyraźnie, że od tego momentu nabiera ona coraz większe-go rozmachu, a jednocześnie rośnie ilość agentów, szpiegujących działania władz polskich. W dniu 9 grudnia 1932 roku zatrzy-mano Antoniego Halembę i 22-letniego Alojzego Wiene-ra, zarzucając im działalność szpiegowską. Halemba był mieszkańcem Tarnowskich Gór, a Wiener urodził się w dniu 8 czerwca 1910 roku w Piekarach i mieszkał w Brze-zinach Śląskich. Sąd Okręgo-wy w Katowicach wyrokiem z dnia 12 października 1933 roku skazał Halembę na 3 lata więzienia. Wymiar kary ozna-cza, że działalność szpiegow-ska została mu udowodniona. Być może przekazywali niemieckiemu wywiadowi in-formacje dotyczące rozloko-wanych tu polskich jednostek wojskowych.

Ciekawym przypadkiem jest 27-letni mieszkaniec Szarleja Hubert Smyła, który jako rezerwista Wojska Polskiego został powołany na ćwiczenia polowe Związku Rezerwistów. W dniu 8 paź-dziernika 1933 roku zbiegł do Niemiec. Co ciekawe, zbiegł w pełnym polskim umundu-rowaniu i z bronią. Niemcy nie chcieli takiego gościa (dla niemieckiego wywiadu już był „spalony”i niewygodny), więc wydalili go ze swojego terytorium. Smyła powrócił do kraju i w dniu 14 grudnia 1933 roku został aresztowany. Przeprowadzone śledztwo wykazało, że już wcześniej współpracował z niemieckim wywiadem, a nawet na jego zlecenie wstąpił do Związku Rezerwistów. To tłumaczyło motywy jego sensacyjnej ucieczki. Na podstawie wyro-ku Sądu Okręgowego w Ka-towicach z dnia 28 czerwca 1934 roku został skazany na 2 lata więzienia. Hubert Smyła

urodził się w dniu 3 listopa-da 1906 roku w Kozłowej Górze. Dość nieco-dziennym przy-padkiem było aresztowanie zamieszkałej w Szarleju Marty Tagórek, które miało miejsce

w dniu 16 stycznia 1934 roku. Polecenie jej zatrzy-mania wydał zajmujący się wywiadem i kontrwywiadem Oddział II polskiego Sztabu Generalnego, który zajmował się „grubymi” przypadkami działalności szpiegowskiej. Okazało się, że powodem jej zatrzymania była właściwie jej córka Teodora, która zosta-ła aresztowana w Warszawie pod zarzutem działalności szpiegowskiej. Martę, matkę Teodory, podejrzewano o współudział w tej działalno-ści. Dalsze przypadki piekar-skiej działalności agenturalnej w drugim odcinku.

Dariusz Pietrucha

Wielu ludzi dało się skusić

i współpracowało z niemieckim wy-wiadem. Abwera i SD były perfekcyj-ne w znajdowaniu grzechów do szantażu

częś

ć I

Konfidenci, zdrajcy czy renegaci? Piekarskie przypadki agenturalne.

REKLAMA

Nie tak dawno na łamach „Przeglądu Piekarskiego” pisałem o organizacjach faszystow-skich, które przed wybuchem II wojny światowej działały na terenie Piekar i okolicznych miejscowości. Porównywałem to wtedy z innych śląskimi miastami wskazując, że pod tym względem Piekary niczym się od nich nie różniły. A jak to wyglądało z działalnością szpiegowską?

Page 11: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

Sportowcy z mojej okolicy

Bieg narciarskiKrzysztof Turzański

W Piekarskim Biegu Narciarskim organi-zowanym przez MOSiR i klub biegacza wy-startowało 15 zawodników, którzy mieli do pokonania 2500 metrów. Najlepszy czas uzy-skał Kazimierz Grycman, a wśród kobiet naj-lepsza była Sylwia Libardi- Kłyś. W kategorii najlepszych mieszkańców Piekar kolejny raz wygrał Jerzy Goj, który jak dotychczas jest jedynym Mieszkańcem Piekar, któremu udało się ukończyć w 2007 roku najpopu-larniejszy bieg narciarski na świecie „BIEG WAZÓW”, który odbył się na dystansie 90 km w Szwecji. Wystartowało w nim 13 tysięcy zawodników. O takiej frekwencji nie możemy marzyć, ale mimo wszystko im-prezy organizowane przez MOSiR powinny przyciągać więcej niż kilkanaście osób.

........................................................

Super pływakKrzysztof Turzański

Tytuł Superpływaka 2012r. wywalczył repre-zentant Przeglądu Piekarskiego podczas VI edycji Superpływaka 2012 za przepłynięcie w czasie trwania akcji łącznie 76 km.

W tych corocznych zawodach zorganizo-wanych przez MOSiR Siemianowice Śląskie wzięła udział rekordowa ilość osób: 249 zawodników, którzy przepłynęli łącznie 16 669 km. - Szkoda że mieszkańcy Piekar Ślą-skich nie mają możliwości pływania w swoim mieście, a budowa pływalni pojawia się tylko w kampanii wyborczej - powiedział Andrzej Wymysło.

REKLAMA

► Ile wysiłku i wyrzeczeń kosztuje sukces sportowy? Odpowiedzi moż-na szukać w fi lmach Marcina Strzeleckiego na youtube i w kablówce.

Tytuł tekstu to jednocze-śnie tytuł cyklu reportaży fi lmowych, w których autor przedstawia piekar-skich sportowców. Bohaterem pierwszego odcinka był Artur „Hajer” Kadłubek – mieszkaniec Brzezin Śląskich, który trenuje sporty walki. Film, w którym opowiada swoją historię, obejrzało kilka tysięcy osób i od razu pojawili się kolejni chętni do nagrań. W kolejnych odsłonach przyjrzymy się m.in. ile wysiłku i wyrzeczeń trzeba włożyć aby przez kilkanaście lat pojawiać się na pomoście i podno-sić ciężary. Prawdopo-dobnie pojawi się także inny wojownik. Na brak

utalentowanych sportow-ców w Piekarach Śląskich nie możemy narzekać. Marcin Strzelecki stara się jednak odnajdywać tych mniej znanych i jesz-cze nieodkrytych. Dzięki temu jego fi lmy mają dodatkową wartość, bo niczego nie powielają. Marcin Strzelecki, amator fi lmowy ciągle nas zaska-kuje, nie tylko produkcja-mi sportowymi. W innych seriach przedstawia muzyków i kreatywnych w czterech ścianach. Filmy można zobaczyć, na stronie autora: www.mstrzelecki.wix.com/wi-fi lms, na kanale youtube i w Telewizji Dla Ciebie w UPC (kanał 360).

AK

Artur „Hajer” Kadłubek - bohater pierwszego odcinka serii ‚Sportowcy z mojej okolicy’ w godzinach pracy jest górnikiem. A później... przebiera się i wychodzi na ring, gdzie osiąga sukcesy sportowe.

Opowiadam historie zwykłych ludzi, takich jak my, tylko z pasjąSkąd pomysł na serię fi lmów o sportowcach?Nie znam się na sporcie, ale szu-kam ludzi z pasją, a dla niektórych jest to sport. Chciałbym pokazać, że to zwykli ludzie, nasi sąsiedzi, którzy codziennie chodzą do pracy, ale oprócz tego robią coś więcej. Mogą być dla nas wzorem dla na-śladowania.To taki mój sposób na promocję aktywnego trybu życia.

A sam jaki sport uprawiasz?Biegam z kamerą. I czasami wsia-dam na rower.

Artur „Hajer” Kadłubek czymś Cię zaskoczył?Przede wszystkim myślałem, że MMA to... hm... nie wiem jak to powiedzieć... sport dla kiboli. A poznałem ciekawego człowieka, piekarzanina, górnika i pasjonatę. Sportowca.

Treningi robiły wrażenie?Zawodnicy traktują je bardzo poważnie, ale wzajemnie się wspie-rają, są uśmiechnięci i pozytywnie zakręceni. Nie brakuje nawet dziewczyn!

Przekonali Cię do siebie?Myślę, że Artur pokazał coś waż-nego nie tylko mi, ale także wielu innym osobom. Przełamaliśmy pewien stereotyp. I o to chodzi.

Marcin Strzelecki, pie-karzanin, autor wielu reportaży fi lmowych

Przed nami nowa runda► Piłkarze już od kilku tygodni przygoto-

wują się do wznowienia rozgrywek.

W lidze okręgowej 23 marca Orzeł Biały Brzezi-ny Śl. (14 miejsce) zmie-rzy się u siebie z drużyną Jastrząb Bielszowice. - Nie jesteśmy do końca zadowoleni z pozycji w tabeli, bo mieliśmy wyższe aspiracje. Chcemy zdoby-wać punkty, aby spokojnie się utrzymać - mówi pre-zes Tadeusz Wieczorek.W A-klasie początek rundy rewanżowej to 6 kwietnia. GKS Andalu-zja Brzozowice-Kamień (7 miejsce) podejmie u siebie Rodło Górniki.- Możemy żałować straco-nych punktów, mamy pro-

blem na pozycji bramka-rza, ale chcemy pokazać dobrą grę. Z pewnością awans na wiosnę byłby dużym sukcesem - uważa trener Dariusz FiculakCzarni Kozłowa Góra (13 m.) podejmą Tempo Stolarzowice.- Chcemy podtrzymać od pierwszego meczu pasję zwycięstw z końca jesien-ni, tak aby opuścić strefę spadkową i walczyć o pozostanie w A-klasie. Li-czymy na kibiców - mówi trener Artur Działach. Natomiast KS Piekary (3 m.) na wyjeździe zagra z Gwarkiem II Tarnowskie

Góry. - Chielibyśmy wzmocnić zespół i walczyć o miejsce w pierwszej piątce lub na-wet o awans do okręgówki - twierdzi trener Adrian Szastok.W B-klasie Orkan Dąbrówka Wielka (3 m.) pierwszy mecz zagra na wyjeździe 13 kwietnia z Tęczą Zendek. - Chcemy grać o awans, ale bez presji. Zależy nam na aby grać na dobrym poziomie i strzelać bramki nas publiczności - mówi trener Adrian Barański.

Łukasz ŚciebiorowskiW rundzie wiosennej piłkarskich emocji nie za-braknie. Kluby liczą na wsparcie kibiców.

Page 12: Przegląd Piekarski 1(104)/2013

REKLAMA