praca magisterska Alicji Rytel_1310927925.pdf
Transcript of praca magisterska Alicji Rytel_1310927925.pdf
0
Uniwersytet Jagielloński
Wydział Prawa i Administracji
Alicja RytelNr albumu: 1017178
WIĘŹ TWÓRCY Z UTWOREM
Praca magisterska napisana pod kierunkiem
Prof. dr hab. R. Markiewicza
Instytut Prawa Własności Intelektualnej
Kraków, czerwiec 2011
1
Spis treści
Wykaz skrótów…………………………………………………………………………… 2
Zagadnienia wstępne……………………………………………………………………… 3
Część I: Perspektywa historyczna
1. Źródła prawa autorskiego……………………………………………………………… 72. Rozwój autorskich praw osobistych w doktrynie niemieckiej i we francuskim
orzecznictwie………………………………………………………………………… 10
Część II: Autorskie prawa osobiste w polskim systemie prawa
1. Regulacja autorskich praw osobistych w poprzednio obowiązującychustawach……………………………………………………………………………… 19
2. Ujęcie monistyczne i dualistyczne…………………………………………………… 233. Autorskie dobro osobiste a dobra osobiste prawa cywilnego ………………………… 25
Część III: Pojęcie więzi
1. Znaczenie i zakres ustawowej kategorii……………………………………………… 382. Funkcja więzi………………………………………………………………………… 453. Kryteria naruszenia więzi twórcy z utworem ………………………………………… 48
Część IV: Ochrona więzi po śmierci twórcy
1. Podmiot interesów niemajątkowych po śmierci twórcy……………………………… 572. Zakres pośmiertnej ochrony interesów osobistych…………………………………… 67
Część V: Dysponowanie autorskimi prawami osobistymi
1. Czynniki rzutujące na ukształtowanie modelu dysponowania autorskimi prawamiosobistymi……………………………………………………………………………… 77
2. Czynności prawne dotyczące autorskich praw osobistych…………………………… 80
Wnioski odnośnie przyszłości autorskich praw osobistych……………………………… 91
Bibliografia………………………………………………………………………………… 96
2
Wykaz skrótów:
Akty prawne:
k.c. – ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny, Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.
k.p.c. – ustawa z dnia 17 listopada 1964 – Kodeks postępowania cywilnego, Dz. U. Nr 43poz. 296 z późn. zm.
pr. aut. z 1926 r. – ustawa z dnia 29 marca 1926 r. o prawie autorskim, tekst jedn. Dz. U. z1935 r. Nr 35, poz. 260.
pr. aut. z 1952 r. – ustawa z dnia 10 lipca 1952 r. o prawie autorskim, Dz. U. Nr 34, poz. 234z późn. zm.
pr. aut. z 1994 r. – ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994,Dz. U. Nr 24, poz. 83.
VARA - Visual Artists Rights Act z 1 grudnia 1990 r.
Czasopisma:
CPiE – Czasopismo Prawnicze i Ekonomiczne
COLUM.-VLA J.L. & ARTS - Columbia-VLA Journal of Law & the Arts
II C – International Review of Industrial Property and Copyright Law
KPP – Kwartalnik Prawa Prywatnego
MoP – Monitor Prawniczy
Mich. St. L. Rev – Michigan State Law Rewiev
OSN – Orzecznictwo Sądu Najwyższego
OSNC – Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna
OSP – Orzecznictwo Sądów Polskich
Pal. – Palestra
RPEiS – Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny
UFITA – Archiv für Urheber-, Film-, Funk- und Theaterrecht
ZNUJ – Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego
PWiOWI – Prace z Wynalazczości i Ochrony Własności Intelektualnej
PzPWI – Prace z Prawa Własności Intelektualnej
3
Zagadnienia wstępne
W obowiązującej obecnie „Ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych” z dnia
4 lutego 1994 roku w celu regulacji autorskich praw osobistych, posłużono się pojęciem
„więzi twórcy z utworem”. Zgodnie bowiem z art. 16 pr. aut.: „jeżeli ustawa nie stanowi
inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu
się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do (…)”1. Przytoczony
przepis od momentu wprowadzenia wzbudzał kontrowersje. Na jego podstawie rodzi się
pytanie, na które trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, mianowicie: na czym polega
uznana przez ustawodawcę relacja autora z dziełem. Celem niniejszej pracy będzie
wyjaśnienie pojęcia więzi, mając na uwadze jego zastosowanie w praktyce prawnej. W
pierwszej kolejności omówiona zostanie ewolucja systemu autorskich praw osobistych, której
konsekwencją jest przyjęte w obowiązującej ustawie rozwiązanie. Następnie, kategoria więzi
rozpatrywana będzie w kontekście narosłych wokół niej sporów doktrynalnych oraz systemu
prawa cywilnego. Usytuowanie omawianego pojęcia w tych dwóch perspektywach umożliwi
w dalszej kolejności zbudowanie jego definicji oraz próbę określenia kryteriów naruszenia.
Ostatecznie, omówione zostaną ustawowe atrybuty więzi, tj. jej nieograniczoność w czasie
oraz niemożność zrzeczenia się jej lub zbycia.
Jednakże przed podjęciem przedstawionych rozważań należy zarysować kontekst
stanowiący dla nich punkt wyjścia. Jest nim zespół przekonań, teorii i pojęć, który dostarcza
modelowych rozwiązań w zakresie autorskich praw osobistych, czyli innymi słowy ich
paradygmat. Jak słusznie zauważa A. Wojciechowska powstał on „w czasach, gdy praca
twórcza przebiegała w zaciszu gabinetów i pracowni, a miłośnicy podziwiali jej owoce w
specjalnie do tego przeznaczonych miejscach: filharmoniach, teatrach, muzeach, etc.”2.
Rezultatem tak pojmowanej twórczości było dzieło z zakresu sztuk pięknych, literatury, czy
muzyki, a zatem utwór artystyczny. Tak też postrzegali przedmiot prawa autorskiego
przedstawiciele nauki, których poglądy stanowiły istotny wkład w omawianą dziedzinę.
Dziewiętnastowieczny niemiecki teoretyk K. Gereis, wywodząc swoją teorię z poglądu, że
sztuka jest bezpośrednim wyrazem osobowości twórcy, pod pojęciem „prawa osobistości”
1 Cały przepis brzmi następująco: Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:1) autorstwa utworu,2) oznaczenia utworu swoimnazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo,3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnegowykorzystania,4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności,5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu (art. 16 pr.aut.).2 A. Wojciechowska, Osobiste prawa autorskie – w stronę zmiany paradygmatu, [w:] Prawo autorskie a postęp techniczny, red. J. Barta, R.Markiewicz, Kraków 1999, s. 155.
4
rozumiał prawo do dzieł literackich i artystycznych3. Również w orzecznictwie odnoszącym
się do praw osobistych, przedmiot ochrony stanowiły dzieła sztuki4. Należy więc zauważyć,
że system autorskich praw osobistych przystosowany został do rzeczywistości, w której akt
twórczy utożsamiany był z górnolotną kreacją ducha, a objęty ochroną prawa autorskiego
rezultat, równoznaczny z przedmiotem estetycznej kontemplacji.
Ukształtowany w procesie rozwoju idei romantycznych paradygmat autorskich praw
osobistych opiera się na przekonaniu, że twórcę łączy z jego dziełem szczególna relacja, która
zasługuje na ochronę. Podstawę dla takiego twierdzenia stanowi pogląd, że dzieło jest
przedmiotem, w którym wyraża się osobowość autora, pisze się częstokroć, że jest jej
odzwierciedleniem lub przedłużeniem. W konsekwencji autorskie prawa osobiste mogą
przysługiwać wyłącznie osobie fizycznej. Jako że zasługująca na ochronę więź twórcy z
dziełem przynależy do sfery jego osobowości, prawa osobiste tę więź chroniące nie podlegają
zrzeczeniu się ani zbyciu5. Schemat ten (któremu hołduje także polska ustawa autorska) nie
odzwierciedla obecnie ani rzeczywistości prawnej, ani społecznej. Po pierwsze, coraz częściej
ochronę prawa autorskiego przyznaje się utworom, co do których twierdzenie, że stanowią
one refleks osobowości autora może budzić wątpliwości. Najlepszym przykładem będzie tutaj
program komputerowy (chroniony przez ustawę w art. 74-77 pr. aut.), a także jeszcze mniej
„odzwierciedlające osobowość”, uznane przez polskie sądy za utwory: opracowanie siatki
haseł, sposób definiowania haseł oraz kompozycja haseł trudnych (leksemów)6, strona
internetowa7, instrukcja obsługi maszyny8, kompozycja z kwiatów9, kalendarze, katalogi,
rozkłady kolejowe, książki kucharskie10. Wspomnieć trzeba także o dziełach, którym w ogóle
nie można przypisać jednego twórcy (np. utwór audio-wizualny, chroniony na gruncie
polskiej ustawy w art. 69-73 pr. aut.), a także o twórczości powstałej w ramach stosunku
pracy. Choć w tym drugim przypadku racjonalne obiekcje by powstałemu w ten sposób dziełu
przypisywać piętno osobowości autora mogą się nie pojawić (takim utworem może być np.
esej stworzony przez dziennikarza pozostającego w stosunku pracy), to jednak proces
twórczy, który odbywa się niejako „na zamówienie” nie koresponduje z ukształtowaną w XIX
3 W opublikowanym w 1877 roku artykule, „Das juristische Wesen der Autorrechte sowie des Firmen- und Markenschutzes”, w: Archiv f fürTheorie Und Praxis des Allgemeinen Deutschen Handels- Und Wechselrecht, s. 185-210, cyt. za: A.-M. Niżankowska, Prawo dointegralności utworu, Warszawa 2007 , s. 35.4 Kwestia ta zostanie szerzej omówiona w dalszych rozważaniach.5 Pojęciem paradygmatu posługuje się A. Wojciechowska. Zob. A. Wojciechowska, Autorskie prawa osobiste twórców dziełaaudiowizualnego, Kraków 1999, s. 156-160.6 Wyrok SN z dnia 15 listopada 2002 r., II CKN 1289/00, OSNC 2004/3/44, Biul. SN 2003/6/10.7 Wyrok WSA w Krakowie z dnia 5 marca 2010 r., I SA/KR 60/10, LEX nr 570665.8 Wyrok SN z dnia 25 kwietnia 1969, I CR 76/69, OSNC 1970/1/15.9 Wyrok SN z dnia 25 kwietnia 1973, I CR 91/73, OSNC 1974/3/50.10 Wyrok SN z dnia 8 listopada 1932, II K 1092/32, OSN(K) 1933/1/7.
5
stuleciu jego wizją. Utwór staje się coraz częściej towarem, a coraz rzadziej postrzegany jest
w kategoriach przedmiotu o walorach artystycznych.
Po drugie, także samo pojęcie dzieła sztuki uległo znacznemu przeobrażeniu, na co
zwracał uwagę już w latach trzydziestych niemiecki teoretyk – Walter Benjamin. W eseju
„Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej” pisał, iż wraz z rozwojem możliwości
technicznych powielania dzieła, traci ono swoją niepowtarzalność, wyjątkową „aurę”, sam zaś
twórca, posługujący się coraz bardziej technicznymi sposobami tworzenia (aparat, kamera,
etc.) przypomina raczej rzemieślnika niż natchnionego artystę11. Jeszcze dalej posunęli się w
swych rozważaniach współcześni filozofowie i teoretycy kultury, jak np. J. Barthes, M.
Foucault czy J. Derrida, głosząc zmierzch koncepcji autora rozumianego jako nadającego
znaczenia autonomicznego podmiotu, „ojca” danego utworu, na rzecz idei bezosobowego
„skryptora”, pozbawionego indywidualnego doświadczenia i historii, istniejącego jedynie w
tekście kultury, w wypowiedzi, w dyskursie12. Współczesny horyzont filozoficzny nie
pozwala już na założenie, że realnie istniejąca poza dziełem osobowość twórcy odciska w
utworze swoje piętno.
Powyższym zmianom dotyczącym kwestii pojmowania autorstwa oraz pojęcia utworu
akompaniują przeobrażenia tego pojęcia na gruncie rzeczywistości społecznej. Wraz z
rozwojem techniki dochodzi do stopniowego zacierania się granic pomiędzy rolami autora i
odbiorcy. W obecnych czasach urządzenia techniczne takie, jak komputery, pełniące coraz
więcej funkcji telefony komórkowe oraz przede wszystkim Internet, powodują skrócenie
dystansu pomiędzy publicznością a autorem dzieła. Sieć internetowa umożliwia dostęp do
ogromnej ilości utworów nieograniczonej liczbie osób. Dzięki powszechnie dostępnym
urządzeniom (np. komputer z odpowiednim oprogramowaniem) każdy odbiorca może
dokonać w utworze zmian – wyciąć i przerobić fragment utworu muzycznego, zmodyfikować
fotografię, dokonać przeróbki utworu audio-wizualnego13, etc. Oprócz, oczywistego wniosku
iż współczesne możliwości eksploatacji dzieł mogą prowadzić do licznych naruszeń prawa
autorskiego, trzeba dodać, że przy użyciu powszechnie dostępnego sprzętu technicznego
każdy odbiorca może, korzystając z rozpowszechnionych utworów, stać się równocześnie
11 Zob. W. Benjamin, Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej, przeł. J. Sikorski, [w:] Twórca jako wytwórca, red. H. Orłowski, Poznań1975, s. 66-105.12 Zob. A. Zawadzki, Autor. Podmiot literacki, [w:] Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, pod red. M.P. Markowskiego iR. Nycza, Kraków 2006, s. 233-239.13 Za przykłady mogą tutaj posłużyć tzw. samplowanie oraz found footage film, czyli współczesny nurt sztuki filmowej polegający natworzeniu nowego utworu audiowizualnego z już istniejących stworzonych przez innych autorów.
6
twórcą. Dochodzi w ten sposób do umniejszenia roli autora – to już nie romantyczny geniusz i
jednostka ponadprzeciętna – może to być każdy masowy odbiorca.
Podsumowując, należy zauważyć, że wraz z dynamicznym rozwojem techniki, XX
wiek przyniósł dwie zmiany mające istotne znaczenie z punktu widzenia prawa autorskiego.
Pierwsza z nich dokonała się na płaszczyźnie prawnej – ochrona coraz częściej obejmowała
utwory, których nie można zaliczyć do grona dzieł sztuki. Druga natomiast, nastąpiła w sferze
samej sztuki, gdzie dzieło przestało być postrzegane jako ekspresja geniuszu wybitnej
jednostki (a podobne przekształcenie dokonuje się obecnie na płaszczyźnie społecznej).
Powyższe wnioski nie prowadzą jednak do zanegowania związku autora z utworem i w
konsekwencji do podważenia sensu istnienia konstrukcji autorskich praw osobistych. Jak
słusznie stwierdza A. Wojciechowska: „trud twórcy powołującego do życia nowe dzieło
zasługuje na ochronę prawną”, a twierdzenie to „(…) zdaje się mieć obecnie walor aksjomatu.
Wysiłek włożony w kreację dzieła (…) owocuje narodzinami swoistej relacji między twórcą a
utworem”14.
Zarysowane powyżej kwestie zostaną szerzej omówione w kolejnej części pracy.
Niemniej jednak, należy zauważyć, że wobec przedstawionych powyżej zmian w zakresie
postępu technicznego oraz prądów ideowych, jakie przyniósł wiek XX, konieczna jest
redefinicja dotychczasowej siatki pojęciowej odnoszącej się do ochrony niemajątkowych
interesów twórców. Biorąc pod uwagę polską regulację prawną tej dziedziny, a więc art. 16
pr. aut., który stanowi, że „autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie,
niepodlegającą zrzeczeniu lub zbyciu, więź twórcy z utworem (…)” – podstawową kwestią
musi być wyjaśnienie czym jest owa chroniona przez ustawodawcę więź. Interpretacja musi
zostać dokonana mając na uwadze okoliczność, że zmiany w pojmowaniu autorstwa, utworu i
twórczości, jakie dokonały się i wciąż dokonują w obecnych czasach, nie pozwalają już na
przyjęcie za podstawę jej istnienia romantycznego przeświadczenia o urzeczowionej w
utworze osobowości twórcy.
14 A. Wojciechowska, Autorskie prawa osobiste…, s.20.
7
CZĘŚĆ I: PERSPEKTYWA HISTORYCZNA
1. Źródła prawa autorskiego
Początków prawa autorskiego upatruje się w XV stuleciu15. Wraz z wynalezieniem
druku zrodziła się możliwość sprawnej i niedrogiej reprodukcji tekstów. Dlatego też w
początkowym okresie rozwoju tej dziedziny prawa ochrona przyznawana była drukarzom
poprzez udzielanie szeregu przywilejów stwarzających możliwość wyłącznego powielania
danego tekstu16. Stopniowy rozwój myśli humanistycznej, a w konsekwencji także
samoświadomości twórców doprowadził do pojawienia się postulatów objęcia ochroną także
ich interesów. Zaowocowało to szeregiem przywilejów udzielanych również na rzecz
autorów17. Obejmowały one najczęściej możliwość przekazania swego dzieła wybranemu
drukarzowi, który byłby upoważniony do opublikowania dzieła lub też zakaz przypisywania
sobie autorstwa cudzego utworu18. Mimo że przywileje te niejednokrotnie do chroniły
interesy twórców, które współcześnie można by określić jako niemajątkowe, daleko było
jeszcze do wykształcenia się autorskich praw osobistych. Koncepcja ochrony niemajątkowych
interesów autora pojawiła się dopiero w początkach XIX w. pod wpływem doktryny
niemieckiej oraz francuskiego orzecznictwa19.
Na wstępie należy jednak wspomnieć o prądach filozoficznych, które przeniknąwszy
do doktryny prawnej odcisnęły znaczące piętno na rozwoju prawa autorskiego – przede
wszystkim o prawie natury. Koncepcje prawnonaturalne, stanowiące, iż jednostce przysługują
niezbywalne, przyrodzone jej prawa20, szczególne znaczenie miały dla pojawienia się
konstrukcji autorskich praw osobistych, jak pisze R. C. Hauhart „ (…) droit moral ma swe
filozoficzne korzenie głęboko w teorii praw naturalnych, która przeniknęła zarówno angielski,
jak i amerykański common law i ruch praw naturalnych osiemnastego, dziewiętnastego i
dwudziestego wieku”21. Znaczące piętno na poglądach prawnonaturalnych odcisnęły poglądy
Johna Locke’a. Koncepcja samo-własności tego brytyjskiego filozofa stanowiła wprawdzie
15Zob. E. Ferenc-Szydełko, Prawo autorskie na ziemiach polskich do 1926 roku, ZNUJ PzPWI 2000, z. 75. Autorka przeprowadza obszernąanalizę kształtowania się prawa autorskiego jako osobnego działu prawa począwszy od jego źródeł w starożytności.16 Najstarszy znany przywilej udzielony został Janowi ze Spiry w roku 1469 przez władze Republiki Weneckiej i dotyczył możliwościdrukowania Listów Cycerona; E. Ferenc-Szydełko, dz. cyt., s. 8.17 Jako pierwszego znanego propagatora tej myśli wymienia się Marcina Lutra, który w 1525 roku wydał rodzaj odezwy: „An meine liebenDruckerherren", w której skrytykował przedrukowanie bez zezwolenia jego Postylli. Zob. F. Zoll, Znamienny objaw umoralnienia prawa wpolskie ustawie o prawie autorskiem, Lwów 1936, s. 9.18 W pierwszym wypadku za przykład może posłużyć przywilej udzielony w 1486 roku przez Republikę Wenecji M.A. Sabellicusowi za„Historię miasta Wenecji”. Drugiego uprawnienia udzielono A. Dürerowi w 1528 odnośnie pisanych przez tego twórcę opracowań o sztuce.Zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 24.19 J.A.L. Sterling, World Copyright Law, Sweet & Maxwell, London 2003, s. 338.20 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 29.21 R. C. Hauhart, National Law Basis for the copyright doctrine of droit moral, The catholic lawyer 1985, vol.30, nr1, s. 69, cyt. za: A.Wojciechowska, Autorskie prawa osobiste…, s. 21.
8
uzasadnienie prawa własności, lecz jako że w początkowym okresie jego rozwoju, prawo
autorskie postrzegano jako odmianę prawa własności22, teoria Locke’a znalazła zastosowanie
również w tej dziedzinie. Zgodnie z poglądami filozofa każdy człowiek ma naturalne i
przyrodzone prawo do własności samego siebie, a to stanowi z kolei przesłankę uzasadniającą
własność przedmiotów wobec niego zewnętrznych, które uległy przemianie w wyniku jego
pracy – takich, wobec których jednostkę określić można mianem twórcy23. Teoria ta stała się
użyteczna w chwili, gdy utwór zaczęto postrzegać nie tyle jako wytwór pracy fizycznej, ile
raczej ludzkiego intelektu, czy też ducha.
Na dalszym etapie rozwoju prawa pojawiło się budzące wątpliwości zagadnienie, czy
prawo własności jest przyrodzonym i właściwym każdej jednostce prawem naturalnym, czy
też monopolem „sztucznie” przypisanym jednostce przez ustawodawcę. Jako że różnic
pomiędzy współczesnymi modelami prawa autorskiego – tj. modelem kontynentalnym i
modelem anglosaskim upatruje się częstokroć w rozstrzygnięciu tej kwestii, ma ona znaczenie
z punktu widzenia ewolucji przedmiotowej dziedziny prawa. Przydatnej klasyfikacji w tym
zakresie dokonuje D.A. Nance, stwierdzając, iż teorie dotyczące omawianego zagadnienia
dzielą się na dwie grupy24: deontologiczne (deontological approach) oraz odnoszące się do
pozytywnych skutków przyznania jednostkom prawa własności (consequentialist approach).
Podczas gdy teorie skupione w pierwszej z nich uzasadniając prawo własności odwołują się
do argumentów natury etycznej (Nance umieszcza w tej grupie wspomnianą koncepcję samo-
własności Locke’a a także tzw. „teorię osobowości”, która zakłada, że dzieło stanowi niejako
„przedłużenie” osobowość autora), w drugiej grupie mieszczą się koncepcje wskazujące na
pozytywne skutki, jakie wiążą się z przyznaniem jednostce prawa własności. W tym drugim
ujęciu własności (autor wyróżnia tutaj teorie utylitarne oraz „celowościowe”) prawo
przedstawione zostało jako instrument służący promowaniu określonych wartości – w
przypadku prawa autorskiego przyznanie ochrony miałoby stanowić zachętę dla twórcy do
dalszego tworzenia i tym samym zaspokajania potrzeb społeczeństwa w zakresie twórczości,
czy też przyczyniania się do pomnażania jego dorobku kulturowego25.
22 A.-M. Niżankowska jako przykłady wskazuje szereg aktów angielskiego parlamentu wydanych w XVII w., w których niejako uznano, iżtwórczość literacka może stanowić przedmiot własności; zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 24.23 Zob. A. Wojciechowska, Autorskie prawa osobiste…, s. 22; zob. J. Locke, Dwa traktaty o rządzie. Traktat drugi, przeł. Z. Rau, Warszawa1992.24 Podział przyjmuję za D.A. Nance, Foreward: owning Ideas, Harvard Journal of Law and Public Policy 1990, vol. 13, nr 3, s. 763 i nast.Klasyfikacja autora przedstawia omawiane kwestie w ogromnym uproszczeniu, jednakże jej zaletą jest fakt, że porządkuje istotne z punktuwidzenia mojej pracy kwestie. Także w tym zeszycie: zob. T.G. Palmer, Are patents and copyrights morally justified. The philosophy ofproperty rights and ideal objects, tamże, s. 817 i nast. Wspomniany zeszyt w całości poświęcony został zagadnieniom dotyczącymfilozoficznych korzeni prawa własności.25 D.A. Nance, dz. cyt., s. 763.
9
Adaptacja autorskich praw osobistych we wspomnianych systemach prawa
zdeterminowana została jedną z dwóch wyszczególnionych przez D. A. Nance’a perspektyw.
Obecnie w doktrynie przyjmuje się, że kontynentalny model prawa autorskiego
skonstruowany został w oparciu o koncepcje przynależące do pierwszej grupy (czyli
mieszczące się w perspektywie deontologicznej) natomiast model anglosaski hołduje
koncepcjom przypisującym prawu rolę promocyjną. Konsekwencją poszukiwania
uzasadnienia ochrony niemajątkowych interesów twórcy w sferze etyki (a więc, szerzej
ujmując w sferze filozoficznej) było rozwinięcie się w doktrynie i orzecznictwie
kontynentalnym koncepcji ochrony niemajątkowych interesów twórcy. Natomiast w
anglosaskim systemie copyright, którego centralnym założeniem jest propagowanie
określonych wartości, ochrona ta niemalże nie występuje. Przeświadczenie o promocyjnej roli
prawa odzwierciedla się w tekście konstytucji Stanów Zjednoczonych26. Ponadto, do
konwencji berneńskiej, zobowiązującej sygnatariuszy także do przyznania ochrony prawom
osobistych USA przystąpiły dopiero w roku 1989. Natomiast jedynym amerykańskim aktem
prawnym regulującym omawianą kwestię jest Visual Artists Rights Act – ustawa o
ogólnokrajowym zasięgu uznająca prawo do autorstwa oraz integralności wyłącznie w
odniesieniu do utworów wizualnych (przy czym ochrona licznych rodzajów dzieł tego typu,
np. wykorzystywanych w celu promocji i reklamy, została wyłączona)27.
Wprawdzie koncepcja samo-własności Locke’a stanowiła podstawę do dalszego
rozwoju prawa autorskiego zarówno w jego modelu anglosaskim, jak też kontynentalnym,
system copyright poprzestał jednakże na jej wymiarze pragmatycznym28 (to wysiłek fizyczny
i intelektualny autora, który doprowadził do powstania dzieła, staje się przesłanką
uzasadniającą władztwo nad utworem) koncentrując się w dalszym rozwoju na utylitarnym
wymiarze tego uprawnienia. Osobowość twórcy i jego psychiczne zaangażowanie w stosunku
do powstałego dobra pozostawało poza obszarem zainteresowania anglosaskiej praktyki
prawnej. W opozycji do takiego podejścia kształtował się rozwój praw osobistych twórców w
kontynentalnej nauce prawa i praktyce sądowej.
26 Tekst konstytucji głosi bowiem: “The Congress shall have Power, To promote the Progress of Science and useful Arts, by securing forlimited Times to Authors and Inventors the exclusive Right to their respective Writings and Discoveries”. Zob. U.S. Const., art. 1 § 8, cl. 8.Tekst dostępny na stronie: http://ratify.constitutioncenter.org/constitution/.27 E. Wojnicka, Ochrona autorskich dóbr osobistych, Łódź 1997, s. 66.28 Wpływ Locke’a na oba modele podkreśla A. Wojciechowska. Zob. A. Wojciechowska, Autorskie prawa osobiste…, s. 23.
10
2. Rozwój autorskich praw osobistych w doktrynie niemieckiej i we francuskim
orzecznictwie
Pierwsze sygnały przenikania koncepcji prawnonaturalnych do praktyki
ustawodawczej pojawiły się we Francji doby rewolucji. Istniejące uprzednio przywileje
udzielane twórcom zostały zniesione, a następnie zastąpione dwiema ustawami z lat 1791 i
179329. Wprawdzie obie regulacje obejmowały ochroną wyłącznie majątkowe interesy
twórcy, jednakże odzwierciedlały one przekonanie, iż jej podstawę stanowi naturalne,
przyrodzone prawo uzasadnione poprzez wysiłek twórczy włożony w kreację dzieła30.
Niemalże równolegle wydano na obszarze dzisiejszych Niemiec pierwsze akty prawne, w
których autorom przyznano uprawnienia uznawane ówcześnie za przynależące do reżimu
kontraktowego, obecnie jednak służące ochronie niemajątkowych interesów autorskich.
Obowiązujący od 1794 roku tzw. „Landrecht pruski” (Allgemeines Landrecht für Preußischen
Staaten, czyli ALR) zakazywał wydawcom publikowania dzieł, w których zmian dokonano
bez zgody autora (co przypomina uznane we wszystkich państwach będących
sygnatariuszami konwencji berneńskiej współczesne prawo do integralności utworu)31.
Podobnie w obowiązującym od 1811 roku austriackim Kodeksie Cywilnym (Allgemeines
Bürgerliches Gesetzbuch, czyli ABGB) ustawodawca postawił wymaganie zawarcia nowej
umowy, w przypadku, gdy wydawca zamierzał opublikować dzieło ponownie w zmienionej
formie32 (wydanie zmodyfikowanego utworu bez zgody autora nie było więc możliwe, co
koresponduje z ujętym w polskiej ustawie prawem do decydowania o pierwszym
udostępnieniu utworu publiczności, por. art. 16 p. 5 pr. aut.). Co zaś tyczy się praktyki sądów,
pierwsze znane orzeczenie sądu odnoszące się do niemajątkowych interesów twórcy wydane
zostało w 1814 roku i dotyczyło uprawnień określanych dziś jako prawo do autorstwa
(również uznanego w konwencji berneńskiej) oraz prawo do integralności. W orzeczeniu tym
Sąd orzekł, iż: „dzieło sprzedane przez autora wydawcy (…) powinno zostać opatrzone
nazwiskiem twórcy i zostać wydane w takiej formie, w jakiej je dostarczono lub sprzedano
(…)”33.
29 Akty te obowiązywały aż do uchwalenia ustawy o prawie autorskim w 1957 roku, zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 28.30 Tamże, s. 28.31 Zob. C.P. Rigamonti, The conceptual transformation of moral rights, American Journal of Comparative Law, 2007, nr 67, s. 82.32 Zob. tamże, s. 83.33 Trib.civ. Seine, Aug. 17 1814, cyt. za: tamże, s. 85-86.
11
Przedstawione powyżej fakty nasuwają wniosek, że początki praw uznanych następnie
za autorskie uprawnienia osobiste wywodzą się z potrzeby uregulowania stosunków
pomiędzy autorami a wydawcami, a zatem z reżimu kontraktowego. Jednakże znacznie
istotniejsza jest konstatacja, iż pierwsze symptomy uznawania praw osobistych zbiegają się z
rozwojem idei romantycznych, których początków upatruje się w granicach pomiędzy rokiem
1775 a 180034.
Francja i Niemcy były krajami, w których po raz pierwszy pojawiły się koncepcje
ochrony interesów niemajątkowych twórcy. Rozwój omawianej idei przebiegał jednak w obu
tych państwach odmiennymi ścieżkami. We Francji, w braku odpowiedniego, adekwatnego
do zmieniających się realiów ustawodawstwa (ustawy doby rewolucji obowiązywały do 1957,
czyli do uchwalenia pierwszej francuskiej ustawy autorskiej) to orzecznictwo tworzyło
podwaliny nowoczesnego systemu prawa. Inaczej sytuacja przedstawiała się w Niemczech,
gdzie koncepcja praw osobistych rozwijała się przede wszystkim w doktrynie35. W rodzących
się na terenie dzisiejszych Niemczech na przełomie XVIII i XIX stulecia teoretycznych
koncepcjach uzasadniających prawa własności, odwoływano się niejednokrotnie do sfery
ludzkiej osobowości. Klasyk liberalnej myśli o państwie – Wilhelm von Humboldt – w
prawie tym upatrywał warunku koniecznego dla realizacji idei samorozwoju każdej jednostki
ludzkiej36. Podobnie Hegel, który w „Zasadach filozofii prawa” pisał, iż: „osobowość co do
istoty powoduje zdolność do bycia podmiotem praw (…)”37, a jednostka ażeby faktycznie
istnieć i realizować swoją wolność musi przenieść swą wolę wewnętrzną na zewnętrzną
wobec niej rzeczywistość38. W takim ujęciu własność (także w stosunku do wytworów ducha
ludzkiego) staje się w istocie manifestacją sfery ludzkiej osobowości. Jednakże z punktu
widzenia systemu prawa autorskiego, w tym również autorskich uprawnień osobistych,
bardzo istotnego rozróżnienia dokonał Immanuel Kant w eseju „Czym jest książka”. Książkę,
jako rzecz fizyczną (opus mechanicum) odróżnił on od książki rozumianej, jako ekspresja
myśli i poglądów autora, które oferuje publiczności39. W tym pierwszym aspekcie, książka
stanowi przedmiot własności, które to prawo może być przenoszone na inne osoby. W drugim
zaś rozumieniu, jest ona wypowiedzią, czy też komunikowaniem idei twórcy, a prawo do niej
34 H. Peyre, Co to jest romantyzm, przeł. M. Żurowski, Warszawa 1987, s. 6.35 Zob. T.G. Palmer, dz. cyt., A. Dietz, The moral right of the Author: Moral Rights and the civil law countries, Colum.-VLA J.L. & Arts1995, nr 19, s. 199-227, A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 31.36 T. Palmer, dz. cyt., s.835-836.37 Cyt. za: tamże, s. 83738 Tamże, s. 40; zob. Oksfordzka ilustrowana historia filozofii, pod. Red. A. Kenny’ego, przeł. J. Łoziński, Poznań 2001, s. 240.39 Zob. T. G. Palmer, dz. cyt., s. 839.
12
stanowi jego osobiste uprawnienie. Kant pisał: „prawo twórcy nie jest prawem do rzeczy, to
jest do kopii (ponieważ jej właściciel może ją spalić na oczach twórcy), lecz jest prawem
przyrodzonym, immanentnym jego osobie, a mianowicie prawem do przeciwstawienia się
próbie osoby trzeciej zmuszenia go do mówienia wbrew woli”40. Prawo autora do
stworzonego przezeń dzieła stanowi więc prawo przyrodzone wywodzące się z innego
właściwego każdemu człowiekowi – prawa do wyrażania własnych myśli41. Sztukę ujmował
Kant bardziej jako pewną przestrzeń dla wymiany myśli, niż określony zbiór towarów
handlowych. Sam zaś artysta byłby geniuszem i zarazem „bohaterem społeczeństwa żyjącym
przez swoją twórczość i przez nią komunikującym się ze społeczeństwem” 42. Stąd już tylko
krok do twierdzenia, że będąca sposobem komunikacji z publicznością twórczość stanowi
wyraz osobowości artysty. Poglądy Kanta akcentując wyraźnie aspekt właściwych,
przyrodzonych każdemu człowiekowi praw, są wyraźną kontynuacją doktryny
prawnonaturalnej. Wizja artysty natomiast, przedstawionego jako „geniusza” tworzącego
zgodnie z własnymi, „wewnętrznymi prawidłami i regułami”43 koresponduje z ideą twórcy,
która rozwinęła się pod koniec XVIII stulecia i istniała w świadomości społecznej do połowy
XIX w. Postulowała ona całkowitą wolność artysty od wszystkiego, co mogłoby hamować
„egzaltację myśli”44. Romantyczny twórca to postać, która w centrum zainteresowania stawia
własne „ja”, dokonuje ciągłej samoanalizy własnych uczuć i emocji, gloryfikuje targające nim
namiętności45. Swoisty sposób pojmowania aktu kreacji (określony później jako wyraz
trawiącej artystę doby romantyzmu „choroby wieku”) – polegający na nieustannym
analizowaniu własnej psychiki i ekstremalnym przeżywaniu uczuć – zaowocował dziełami,
dla których punktem wyjścia było odzwierciedlenie swoistego wewnętrznego pejzażu
narratora. Postrzeganie procesu twórczego, jako nieustającej autoanalizy i spowiedzi musiało
przyczynić się do przekonania, że dusza artysty niejako odbija się, czy też utrwala w jego
dziele. Na bazie romantycznej koncepcji twórcy śmiało można by wysunąć twierdzenie o
wyjątkowym związku, więzi emocjonalnej, jaka łączy go z utworem będącym wszakże
cząstką jego samego. Kantowskie ujęcie autora, jako „geniusza” i „bohatera społeczeństwa”
realizującego swoje wolnościowe prawo do komunikowania myśli, przekonań i poglądów,
wyraźnie koresponduje z jego romantycznym wyobrażeniem.
40 I. Kant, Von der Unrechtmäßigkeit des Büchernachdrucks, UFITA 1987, nr 106, s. 144. Tłum. za: A.-M. Niżankowska , dz. cyt., s. 32.41 T.G. Palmer, dz. cyt., s. 839.42 I. Kant, dz. cyt., tłum. za: A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 33.43 Pojęcie to pochodzi z „Krytyki władzy sądzenia” I. Kanta. Zob. I. Kant Krytyka władzy sądzenia, przeł. J. Gałecki, Warszawa 1986, s.231-237.44 H. Peyre, dz. cyt., s. 92.45Zob. tamże, s. 203.
13
Myśl niemieckiego filozofa została podjęta i rozwijana przez przedstawicieli doktryny
niemieckiej drugiej połowy XIX wieku. Wreszcie, w 1877 roku w eseju F. Dahna pojawiło się
częstokroć używane później w doktrynie pojęcie vinculum spirituale, czyli relacji twórcy w
stosunku do jego dzieła. F. Dahn pisał: „prawo autorskie ujęte prawnofilozoficznie ukazuje
się jako uznane przez nasz porządek prawny w najwyższym stopniu osobiste prawo
producenta do produktu, vinculum spirituale, który łączy tenże podmiot – i żaden inny – z
przedmiotem. Z tego wynika już, że chronione w ten sposób prawo jest w najwyższym
stopniu osobiste, również przez wolę samego twórcy niemogące być przeniesionym na osobę
trzecią ani pozbytym, ani też dziedzicznym; tylko samo wykonywanie zawartych w tym
prawie uprawnień może zostać wolą autora (…) lub na mocy ustawy (…) przeniesione na
inną osobę”46. Powyższą koncepcję zdaje się odzwierciedlać art. 16 pr. aut., który stanowi, że
„autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub
zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do (…)”. Jeżeli przyjąć (co może
być dyskusyjne, jednakże rozważania w tym zakresie znajdą się w dalszej części niniejszej
pracy), że więź twórcy z utworem jest chronionym dobrem osobistym, niepodlegającym
zrzeczeniu się ani zbyciu, a prawa osobiste chronią tę więź i mogą stanowić przedmiot
czynności rozporządzających, to polskie uregulowanie omawianego zagadnienia zdaje się
stanowić lustrzane odbicie definicji Dahna.
W nurt teorii prawa autorskiego, które za centralny jego punkt uznawały osobowość
twórcy wpisuje się także koncepcja Otto von Gierke’go zwanego „ojcem osobowościowej
teorii praw autorskich”47. W wydanym w 1895 roku „Niemieckim prawie prywatnym”
zaprezentował on ideę, którą sprowadzić można do najogólniejszego twierdzenia, że
uprawnienia prawno-autorskie są prawami należącymi do sfery osobowości ponieważ ich
przedmiot, tj. dzieło, swoje źródło miało w psychice autora48.
Równolegle w stosunku do teorii von Gierke’go doktryna niemiecka rozwijała
koncepcje nieco odmiennie przedstawiające istotę prawa autorskiego, choć i w tych ujęciach
psychika twórcy stanowiła istotny punkt odniesienia. Zaprezentowana po raz pierwszy w
1894 roku, tak zwana teoria prawa na dobrach niematerialnych (w opozycji do przedstawionej
powyżej teorii prawa autorskiego jako prawa osobistego), ma swój fundament w myśli J.
Kohlera. Autor ten stwierdzał, iż osobowość twórcy nie może stanowić w żadnym wypadku
przedmiotu prawa autorskiego. Powinna być nim raczej rzecz niematerialna – istota sama w
46 Cyt. za: A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 34-35.47 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 36.48 C.P. Rigamonti, dz. cyt., s. 97.
14
sobie (Eigenwesen) – ta z kolei, ze względu na swą niefizyczną postać, nie może zostać objęta
prawem własności49. Zamiast posługiwania się terminem własności, w odniesieniu do dzieł
należałoby mówić raczej o ochronie interesów, jakie posiada twórca w stosunku do
stworzonego utworu. Kohler wyróżnił dwie kategorie takich interesów, tj. majątkowe oraz
wywodzące się z psychiki – osobiste50. Postulując ochronę praw osobistych Kohler nie
negował istnienia szczególnej relacji pomiędzy twórcą a utworem. Różnica polegała jednak
na innym rozłożeniu akcentów, mianowicie na zaprzeczeniu możliwości istnienia prawa
własności do rzeczy niematerialnych i wprowadzeniu w miejsce praw „do rzeczy” dwóch
kategorii praw „na rzeczach”. Przedstawione teorie stanowiły podstawę dla dalszego
zróżnicowania w kwestii ujmowania praw majątkowych i osobistych. Późniejsza koncepcja
monistyczna wywodziła się z teorii prawa autorskiego, jako prawa osobowości, natomiast
dualistyczny model prawa autorskiego (zakładający jego wyraźny podział na majątkowe i
osobiste interesy autorów) swe początki miał w założeniach teorii praw na dobrach
niematerialnych51. Niezależnie jednak od sposobu sytuowania autorskich praw osobistych w
systemie prawa autorskiego, punktem odniesienia dla konstrukcji omawianych praw była w
każdym przypadku osobowość autora.
W przedstawionym okresie kształtowania się modelu ochrony niematerialnych
interesów twórcy rysuje się stopniowa ewolucja koncepcji samo-własności Locke’a. Jak już
wyżej wspomniano, w ujęciu brytyjskiego filozofa człowiek sam dla siebie jest przedmiotem
własności i w konsekwencji prawo to rozciąga się także na wytwory jego pracy. Zmiana,
której uległa przedstawiona teoria, dotyczyła położenia nacisku na duchowy aspekt pracy
ludzkiej i tym samym na objęcie prawem własności także powstałych w ten sposób obiektów
niematerialnych. Co istotne, ewolucja, o której mowa dokonała się wraz z rozwojem idei
romantycznych. Ich pojawienie się (sytuowane zazwyczaj około roku 177552) zbiegło się z
opublikowaniem najbardziej wpływowych dla teorii praw osobistych tekstów. „Von der
Unrechtmäßigkeit des Büchernachrdrucks” oraz zamieszczony w „Uzasadnieniu metafizyki
moralności” esej „Czym jest książka?” Kanta datują się kolejno na lata 1785 i 1788, natomiast
„Zasady filozofii prawa” Hegla ukazały się w roku 1821. Godny wzmianki jest
49 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 37-38.50 C.P. Rigamonti, dz. cyt., s. 99.51 W tym miejscu jedynie sygnalizuję kwestię możliwości ujęcia prawa w modelu monistycznym i dualistycznym. Zostanie ona szerzejomówiona w dalszej części niniejszej pracy.52 Tak zwana pierwsza fala romantyzmu w Niemczech datowana jest na lata 1775-1800, natomiast we Francji już po roku 1760. Szczytowafala popularności przypada natomiast na lata 1820-1845. Zob. H. Peyre, dz. cyt., s. 6.
15
niewymieniony uprzednio, a mający wpływ na doktrynę, wydany w roku 1793 esej J.G.
Fichtego, w którym filozof dokonał istotnego rozróżnienia na formę książki, stanowiącą
wyłączną, nieprzenaszalną własność autora, oraz jej treść, która z chwilą opublikowania
utworu przestaje być własnością twórcy53. Wszyscy wymienieni filozofowie w swych
rozważaniach na temat dzieła, twórcy, czy też własności za centralny punkt przyjmowali
człowieka odwołując się do jego przeżyć psychicznych i właściwości osobowościowych
(geniuszu, realizacji idei wolności, etc.). Położenie nacisku na wewnętrzne życie jednostki
koresponduje z wizją rzeczywistości właściwą omawianej epoce, wizją, wedle której świat nie
jest racjonalnym mechanizmem dostępnym rozumowemu poznaniu, lecz wielowymiarowym,
podlegającym nieustannym zmianom zjawiskiem, którego poznanie dostępne jest tym, którzy
zdolni są do przeżywania i komunikowania ekstremalnych emocji (za takie jednostki
uchodzili wszakże artyści)54. A zatem, w epoce, w której zrodziły się ideowe podstawy
współczesnego systemu autorskich praw osobistych, rzeczywistość postrzegano przez
pryzmat życia duchowego człowieka. Natomiast jej filozoficznym punktem odniesienia były
właśnie koncepcje Kanta, Hegla i Fichtego55.
Pomimo dynamicznie rozwijającej się na terenie Niemiec doktryny autorskich praw
osobistych, na gruncie praktyki orzeczniczej koncepcje te przyjęły się z pewnym
opóźnieniem. Pierwsze niemieckie orzeczenie uznające osobiste uprawnienia twórcy,
pojawiło się dopiero w roku 191256. Odwrotnie natomiast we Francji, gdzie przy braku
rozwiniętej teorii fundamentem systemu „droit moral” stała się praktyka sądownicza.
Począwszy od 1814 roku francuskie sądy zaczęły przyznawać ochronę niemajątkowym
interesom autorów57. Po raz pierwszy zaś termin określający je jako „droit moral” pojawił się
w 1872 roku w artykule francuskiego teoretyka – André Morillota. Celem wspomnianego
tekstu było wyjaśnienie, czy termin „prawa związane nierozłącznie z osobą”58 (użyty w
kontekście odpowiedzialności kontraktowej) obejmuje swym zakresem prawo autora do
publikacji dzieła. Udzielając na to pytanie odpowiedzi pozytywnej, Morillot wyróżnił dwa
rodzaje praw – mogące być wyrażone za pomocą wartości pieniężnych majątkowe oraz
53 Stanowiło ono punkt wyjścia dla koncepcji prawa autorskiego, jako prawa na dobrach niematerialnych, zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt.,s. 36-37, zob. także: J.G. Fichte, Beweis der Unrechtmäßigkeit des Büchernachdrucks. Ein Räsonnement und eine Parabel, UFITA 1987, nr106, s. 155.54 Słownik terminów literackich, pod red. J. Sławińskiego, Wrocław 2002, s. 479.55 Słownik myśli filozoficznej, red. M. Kuziak, S. Rzepczyński, T. Tomasik, D. Sikorski, T. Sucharski, Bielsko-Biała 2004, s. 222 i 237; zob.:Oksfordzka ilustrowana historia filozofii…, s. 192-231.56 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 38.57 Zob. tamże, s. 41.58 Zgodnie z art. 1166 Kodeksu Napoleona : „exclusivement attachés à la personne ”, [w :] Code Civil, Section 6 : De l'effet des conventionsà l'égard des tiers, § 1166; tekst dostępny na stronie : http://www.legifrance.gouv.fr/affichCode.do?cidTexte=LEGITEXT000006070721.
16
nieposiadające tej cechy prawa, które określił terminem droit moral59. Te drugie nie
przynależą do systemu prawa własności, lecz, posługując się późniejszą terminologią
doktryny niemieckiej, są prawami na dobrach niematerialnych, przyznanymi ze względu na
ochronę osobowości twórcy, której dzieło jest częścią60. Wyjaśnienie znaczenia autorskich
praw osobistych w ujęciu Morillota nie różni się więc od koncepcji tych praw ukształtowanej
w doktrynie niemieckiej, mówiąc precyzyjniej, koncepcji praw na dobrach niematerialnych61.
Termin „droit moral” 62, w znaczeniu, w jakim posłużył się nim Morillot, w praktyce
sądów francuskich użyty został po raz pierwszy w wydanym w 1902 roku orzeczeniu sądu
kasacyjnego w sprawie Cinquin v. Lecocq63. W odpowiedzi na pytanie, czy prawa autorskie
należały do wspólności majątkowej rozwiedzionych małżonków, sąd wydał opinię
pozytywną, upoważnił jednakże byłego męża do zatrzymania prawa do „zmiany dzieła,
upiększania go owocami swojej pracy i wzrastającego talentu, zniszczenia go w razie
potrzeby (…)”64 przypisując jednocześnie tym uprawnieniom wspólną nazwę – „droit moral”.
Przełom wieków przyniósł kolejne orzeczenia, w których sądy uznawały poszczególne prawa
osobiste65. Praktyka ta działaniami ustawodawcy zaowocowała dopiero w połowie XX
stulecia – pierwsza francuska ustawa autorska została wydana w roku 1957. Przyznano w niej
ochronę właśnie tym niemajątkowym interesom twórcy, które dotąd w orzecznictwie
określane były omawianym pojęciem66. Jeszcze później, normatywną podstawę dla ochrony
autorskich praw osobistych przyjęły Niemcy, gdzie wprowadzono ją dopiero w ustawie o
prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1965 roku67.
Na tym tle, pierwsza polska ustawa autorska z 29 marca 1926 roku , w której wyraźnie
przyznano ochronę prawom osobistym autora (art. 62-64 pr. aut. z 1926 r.), rysuje się jako
wybitnie nowatorska. Co warte podkreślenia, regulacja ta została wprowadzona jeszcze zanim
doktryna „droit moral” znalazła swoje miejsce w najważniejszym międzynarodowym akcie
prawnym z zakresu prawa autorskiego, tj. konwencji berneńskiej. Rozstrzygnięcie kwestii
przyznania ochrony autorskim prawom osobistym przyniosło rozgłos polskiej ustawie i
59 Zob. C.P. Rigamonti, dz. cyt., s. 100.60 Tamże, s. 101.61 Także orzecznictwo francuskie stworzyło fundament dla dualistycznego modelu prawa autorskiego.62 „Moral” w języku francuskim odnosi się również do słowa „duchowy”, choć rzecz jasna wyraz ten budzi uzasadnione skojarzenia zesłowem „moralny”. Mając na względzie uzasadnienia tego terminu, wydaje się jednak, że od początku termin „droit moral” rozumiany byłjako „prawa duchowe”.63 Choć w monografii A.-M. Niżankowskiej podawany jest rok 1878. Niżankowska twierdzi także, że sprawa dotyczyła dzieł plastycznych,podczas, gdy chodziło o partytury muzyczne.64 Orzeczenie Court du Cassation, Ch. Civile z 25 czerwca 1902 r. w sprawie Cinquin v. Lecocq, tekst orzeczenia cytuję za przekłademangielskim dostępnym na stronie: http://www.copyrighthistory.org/cgibin/kleioc/0010/exec/ausgabe/%22f_1902%22.65 Orzeczenia w tym zakresie wyszczególnia A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 41-43.66 Przy czym sam termin droit moral w ustawie pojawił się dopiero w obowiązującym od 1992 roku Kodeksie Własności Intelektualnej, wktórym instytucję tę umieszczono w rozdziale zatytułowanym „droits moreaux”.67 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 39.
17
zaowocowało udziałem przedstawicieli Polski w gronie redakcyjnym wyłonionym na
konferencji rzymskiej dla opracowania projektu wprowadzenia ochrony tych praw do
konwencji berneńskiej68. Rezultatem konferencji, która odbyła się w roku 1928, było uznanie
w tekście konwencji prawa do autorstwa oraz do integralności utworu69. W obecnym
brzmieniu tekstu (jest to akt paryski z 24 lipca 1971 roku) odnoszący się do praw osobistych
(ostatecznie zredagowany w akcie brukselskim w 1948 roku), art. 6bis ust. 1 stanowi:
„Niezależnie od praw majątkowych autora, a nawet po przeniesieniu tych praw, autor
zachowuje prawo dochodzenia autorstwa dzieła oraz sprzeciwienia się wszelkiemu
zniekształceniu, okaleczeniu lub innej zmianie albo wszelkiemu innemu działaniu na szkodę
dzieła, które mogłoby przynieść ujmę jego czci lub dobremu imieniu”. W ust. 2 natomiast
określono czas trwania praw osobistych jako co najmniej równy czasowi trwania praw
majątkowych. Obecnie w nauce prawa przyjmuje się, że na skutek wpływów francuskich, art.
6bis konwencji hołduje koncepcji ujęcia prawa autorskiego, jako wyraźnie dzielącego się na
dwie grupy uprawnień: o charakterze osobistym oraz majątkowym70. Nie podejmując
dalszych dociekań w tej kwestii należy jednak zauważyć, że dziewiętnastowieczna teoria oraz
praktyka orzecznicza doprowadziły ostatecznie do uznania, że prawa osobiste autorów
zasługują na ochronę w skali międzynarodowej.
W przedstawionych w powyższych rozdziałach rozważaniach starałam się dowieść, że
siatka pojęciowa odnosząca się do zagadnień związanych z osobistymi prawa twórcy
skonstruowana została w oparciu o nurty ideowe pierwszej połowy XIX wieku, obecnie
określane jako romantyczne. Rzeczywistość prawna nie funkcjonowała nigdy w ideowej
próżni. Naturalnym i nieuchronnym procesem musiało być więc przenikanie poglądów, idei i
koncepcji współtworzących intelektualny klimat epoki także do doktryny prawnej. W
powyższym kontekście wyjątkowo trafna staje się wypowiedź Marii Janion, która
podsumowując epokę romantyzmu stwierdza, że: „horyzont problemowy i poznawczy XIX
wieku, horyzont filozoficzny Kanta, Hegla (…), Nietzschego i Freuda, horyzont literacki
Goethego, Balzaca (…), Baudelaira (…) to, co jest złożonym przez nich wszystkich
świadectwem o człowieku, do dzisiaj w sposób decydujący współokreśla nasz sposób
myślenia, stawiania pytań, choć odpowiedzi mogą i muszą być inne”71. Mając na uwadze, iż
system autorskich praw osobistych skonstruowany w oparciu o romantyczny paradygmat aktu
68 J. Błeszyński, Konwencja berneńska a polskie prawo autorskie, Warszawa 1979, s. 316.69 Oczywiście można zwrócić uwagę na fakt, iż w pierwotnym teście konwencji berneńskiej nie objęto ochroną niemajątkowych interesówautorów. Nie może to jednak budzić zdziwienia wobec faktu, iż w dacie jej zawarcia, tj. roku 1886 koncepcje filozoficzne, z których zrodziłysię konstrukcje praw osobistych zaczęły dopiero przenikać do doktryny.70 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 53.71 M. Janion, Gorączka romantyczna, Warszawa 1975, s. 528.
18
kreacji dzieła nie odpowiada potrzebom współczesnej rzeczywistości, należy podjąć próbę
odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób rozumieć centralną w polskiej regulacji kategorię więzi
twórcy z utworem.
19
CZĘŚĆ II: AUTORSKIE PRAWA OSOBISTE W POLSKIM SYSTEMIE PRAWA
1. Regulacja autorskich praw osobistych w poprzednio obowiązujących ustawach
Uchwalona 29 marca 1926 roku „ustawa o prawie autorskiem”, znalazła się w
awangardzie światowych regulacji ochrony niemajątkowych interesów twórcy72. W regulacji
posłużono się terminem „prawo osobiste twórcy”, który stanowić miał odpowiednik „droit
moral”73. Takie tłumaczenie pojęcia zaproponował F. Zoll74, który z czasem zmienił
stanowisko stwierdziwszy, że wprawdzie droit moral obejmuje swym zakresem prawo
osobiste twórcy, to jednak na pojęcie to składają się jeszcze inne uprawnienia. F. Zoll
wymienił wśród nich prawa osób, które autor lub ustawa powołuje do „czuwania nad tym
węzłem duchowym, jaki łączy twórcę z jego dziełem”, a także prawo publiczne
społeczeństwa do represjonowania czynów, które naruszałyby integralność utworu lub
wprowadzały w błąd co do jego autorstwa75.
Na mocy ówczesnej ustawy ochrona praw osobistych twórcy przysługiwała
niezależnie od istnienia lub nieistnienia prawa majątkowego (art. 12 ust. 2 pr. aut. z 1926 r.)76.
Art. 28 pr. aut. z 1926 r. stanowił natomiast, że prawa te pozostawały przy twórcy mimo
przejścia prawa majątkowego (autorskiego) na inną osobę. W art. 58-60 pr. aut. z 1926 r.
uregulowano natomiast kwestię skarg z powodu naruszenia praw osobistych, za jakie
uznawano wyrządzenie twórcy „szkody w zakresie jego osobistego stosunku do dzieła” (art.
58 pr. aut.). Wśród czynów uznanych za tzw. „krzywdę osobistą” wyszczególniono m.in.:
przywłaszczenie autorstwa, wprowadzające w błąd co do autorstwa nieujawnienie autora lub
źródła cytatu, opublikowanie utworu bez zgody twórcy, wprowadzenie do utworu takich
zmian, które „wykrzywiają lub uwłaczają godności i wartości dzieła”, wydanie dzieła w
sposób „rażąco nieodpowiedni”, poczynienie zmian w oryginale dzieła (art. 58 ust. 2 pr. aut. z
1926 r.). Wyliczenie to miało charakter przykładowy, można jednak na jego podstawie
zauważyć, że poszczególne prawa (w przepisie ujęte „negatywnie”, poprzez wyszczególnienie
naruszeń) precyzują właściwie dwie ogólne wartości: autorstwo oraz integralność dzieła.
72 Wcześniejsze były: ustawa rumuńska z 1923 roku i włoska z 1925. Zob. E. Wojnicka, dz. cyt., s. 81.73 F. Zoll, Tzw. „droit moral” w dziedzinie prawa autorskiego, CPiE, rocznik XXV, Kraków 1929, s. 286. Autor początkowo twierdził, żezasadne jest tłumaczenie terminu jako ”prawo osobiste”, gdyż posłużenie się pojęciem „droit moral” wprowadzałoby element etyczny wdziedzinę prawa.74Któremu komisja kodyfikacyjna powierzyła napisanie projektu ustawy, zob. E. Ferenc-Szydełko, dz. cyt., s.75 F. Zoll, dz. cyt., s. 291.76 Art. 12 ust. 2 ustawy z 1926 roku stanowił, że: „ochrona praw osobistych twórcy służy każdemu twórcy bez względu na istnienie lubnieistnienie prawa autorskiego”. Pod pojęciem „prawo autorskie” rozumiano współcześnie obecne autorskie prawa majątkowe.
20
Natomiast czas trwania praw osobistych można było określić na podstawie z art. 59 pr. aut., w
którym wskazano osoby, które w braku innej woli autora, uprawnione były do wniesienia
skargi po jego śmierci. Byli to: małżonek, rodzice, zstępni oraz rodzeństwo zmarłego twórcy.
Niezależnie od nich, skargę wnieść mogła również Prokuratorja Generalna Rzeczypospolitej
Polskiej (której legitymację skargową stanowił interes publiczny) działająca na wniosek
Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego77.
Pierwszą polską ustawę autorską, w zakresie regulacji autorskich praw osobistych,
można zasadnie uznawać za odzwierciedlenie powstałego w XIX wieku paradygmatu. Po
pierwsze, w redakcji ustawy wypowiedziano wprost, że ochronie podlega „osobisty stosunek
twórcy do dzieła”, ta sama relacja, o której w latach siedemdziesiątych XIX stulecia pisał F.
Dahn. Prawa osobiste uważano właśnie za wyraz „vinculum spirituale”, czyli po prostu
duchowej więzi, czy też przywiązania, jakie łączy twórcę z jego dziełem78.
Po drugie, zgodnie z ukształtowanymi w XIX wieku koncepcjami, prawo osobiste,
jako wywodzące się z psychiki twórcy nie może zostać zbyte, ani też nie można się go zrzec
(tak też przyjmował F. Dahn). Sama ustawa z 1926 roku nie zawierała wyraźnego zakazu
zrzeczenia się lub zbycia prawa osobistego – z art. 28 pr. aut.79, który mógłby stanowić
podstawę do takiej interpretacji, można jedynie wnioskować z całą pewnością, że prawa
osobiste nie podlegają automatycznemu przeniesieniu na inną osobę wraz z prawami
majątkowymi. Mimo to, autorskie prawa osobiste uznawano ówcześnie za nieprzenaszalne, za
„wartości stojące poza obrotem”, które jako takie są niezbywalne i nie ulegają
dziedziczeniu80.
Po trzecie wreszcie, pozostaje kwestia uregulowania czasu ochrony. Brak wyznaczenia
precyzyjnych ram jego trwania nie znajduje uzasadnienia w fundamentalnych koncepcjach
droit moral. Punktem odniesienia nie jest tutaj także konwencja berneńska, w której określono
wyłącznie minimalny czas trwania praw osobistych jako co najmniej równy czasowi trwania
praw majątkowych. Ustawodawca polski rozszerzył więc ochronę interesów niemajątkowych
twórcy poza konwencyjne minimum. Przysługiwała ona tak długo, jak długo znalazły się
osoby powołane do wniesienia skargi. Biorąc pod uwagę fakt, że na mocy ustawy uprawniona
była także Prokuratorja Generalna, ochrona ta teoretycznie mogła być bezterminowa.
77 Uprawnienie to przyznano w nowelizacji ustawy z 1935 roku.78 F. Zoll, Znamienny objaw umoralnienia prawa w polskiej ustawie o prawie autorskiem, Lwów 1936, s. 5.79 Art. ten stanowił, iż: „Pomimo przeniesienia prawa autorskiego na inną osobę, twórca zachowuje swe prawa osobiste”.80 S. Ritterman, Komentarz do ustawy o prawie autorskim, Kraków 1937, s. 76; Zob. także: S. Grzybowski, Ochrona osobista stosunku dodzieła po śmierci twórcy, Kraków 1933, s. 195.
21
Kolejna polska ustawa autorska z dnia 10 lipca 1952 roku w omawianym zakresie nie
przyniosła istotnych zmian. Warto nadmienić, iż zamiast pojęcia „autorskie prawa osobiste”
ustawodawca posłużył się terminem „autorskie dobra osobiste”. Wspomniane dobra zostały w
ustawie ujęte obok prawa do rozporządzania utworem oraz prawa do wynagrodzenia za
korzystanie z utworu jako element treści prawa autorskiego (art. 15 pr. aut. z 1952 r.81).
Nowość stanowiło wprowadzenie możliwości udzielania przez Radę Ministrów zezwoleń na
dokonanie w utworze przeróbek lub rozpowszechnianie bez zgody twórcy lub jego następcy
prawnego (art. 16 pr. aut. z 1952 r.), przy czym w § 3 stwierdzono, że „twórca zachowuje
poza tym prawo do ochrony autorskich dóbr osobistych”. Osobny rozdział poświęcono
ochronie przedmiotowych dóbr. Katalog działań je naruszających (zawarty w art. 52 pr. aut. z
1952 r.) podobnie jak w ustawie z roku 1926, miał charakter otwarty, o czym świadczył punkt
7 przepisu stanowiący, że naruszenia dopuszcza się także ten, kto: „działa w inny sposób z
ujmą dla autorskich dóbr osobistych twórcy”. W kolejnych artykułach wyszczególniono
roszczenia, z jakimi mógł wystąpić twórca w razie naruszenia autorskich dóbr autorskich oraz
osoby uprawnione do wniesienia powództwa o ochronę po jego śmierci.
W obecnie obowiązującej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4
lutego 1994 kwestia autorskich praw osobistych została uregulowana w rozdziale
zatytułowanym „treść prawa autorskiego”, we wspomnianym już art. 16 pr. aut., w którym
powrócono do pojęcia „autorskie prawa osobiste”. Zgodnie z treścią przepisu, jeżeli ustawa
nie stanowi inaczej, omawiane prawa „chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą
zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do: 1) autorstwa
utworu, 2)oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo udostępnienia go
anonimowo, 3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania, 4)
decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, 5) nadzoru nad sposobem
korzystania z utworu”. Dalszą regulację zawarto w art. 78 pr. aut. wyszczególniając
roszczenia przysługujące twórcy w razie zagrożenia lub naruszenia jego prawa osobistego.
Wskazano także osoby uprawnione do wystąpienia z powództwem o ochronę autorskich praw
osobistych po śmierci twórcy. Pozostałe osobiste uprawnienia autora określane jako
„niestypizowane autorskie prawa osobiste”, umieszczone zostały w poszczególnych
przepisach ustawy, tj. art. 32 ust. 2 pr. aut. (możliwość odkupienia oryginalnego egzemplarza
utworu plastycznego, który właściciel zamierza zniszczyć), art. 49 ust. 2 pr. aut. (możliwość
81 Art. 15. pr. aut. stanowił: „Prawo autorskie obejmuje w granicach określonych ustawą, prawo do: 1) ochrony autorskich dóbr osobistych,2) wyłącznego rozporządzania utworem, 3) wynagrodzenia za wykorzystanie utworu”.
22
udzielenia zgody na modyfikację utworu), art. 52 ust. 3 pr. aut. (prawo dostępu do dzieła), art.
56 pr. aut. (możliwość wypowiedzenia lub odstąpienia od umowy ze względu na istotne
interesy twórcze), art. 60 pr. aut. (przeprowadzenie nadzoru autorskiego przed
rozpowszechnieniem), art. 73 pr. aut. (nadzór w stosunku do utworów audiowizualnych).
Pobieżna analiza dotychczasowych polskich ustaw autorskich w zakresie ochrony
niemajątkowych interesów autora prowadzi do wniosku, że w kolejnych regulacjach
powielano ten sam model, będący odzwierciedleniem dziewiętnastowiecznego paradygmatu.
Wprawdzie ustawie z roku 1952 brak odniesienia do relacji twórca-dzieło, jednakże w nauce
prawa posługiwanie się nim było praktyką powszechną 82. Katalog autorskich praw osobistych
w każdym przypadku pozostawał otwarty, a uprawnienia w nim wyszczególnione w
poprzednich ustawach ujęto niejako od strony negatywnej – poprzez wymienienie działań
uznawanych za naruszenie. Wprawdzie różny był zakres wspomnianego katalogu, jednak
ogólnie można powiedzieć, że za każdym razem ustawodawca chronił te same kategorie
interesów. Wątpliwość natomiast budzić dopuszczalność dysponowania prawami osobistymi
na gruncie regulacji z 1952 roku, w której nie można było doszukać się podstawy dla zakazu
takiego działania. Powszechnie uznawano raczej przedmiotowe uprawnienia za
nieprzenoszalne oraz niezrzekalne, choć niektórzy autorzy dopuszczali tę drugą opcję83. W
każdej z ustaw możliwość dochodzenia ochrony nie została ograniczona żadnym limitem
czasowym. Mając powyższe uwagi na względzie należy dodać, że w obecnej regulacji nie
tylko powielono schemat konstrukcyjny autorskich praw osobistych, ale bardzo wyraźnie
zaakcentowano wszystkie jego elementy, tj. istnienie relacji pomiędzy twórcą a utworem,
niemożność zrzeczenia się lub zbycia praw osobistych, ich nieograniczoność w czasie.
82 Np. A. Kopff twierdził, że autorskie dobra osobiste chronią właśnie ów węzeł uczuciowy (który określał jako vinculum spirituale) tak zposzczególnym utworem, jak też z całym dorobkiem i właściwymi twórcy metodami pracy. Zob. Dzieło i jego twórca, [w:] S. Grzybowski,A. Kopff, J. Serda, Zagadnienia prawa autorskiego, Warszawa 1973, s. 31. S. Grzybowski istnieniem więzi motywował nieprzenoszalnośćpraw osobistych, zob. Prawo autorskie w systemie prawa, [w:] tamże, s. 57.83 S. Grzybowski opowiadał się za niezrzekalnością praw osobistych, podczas gdy J. Błeszyński, a także J. Barta i R. Markiewiczdopuszczali taką możliwość w stosunkach pomiędzy stronami, zob. S. Grzybowski, tamże, s. 57, J. Błeszyński, Prawo autorskie, Warszawa1988, s. 162, J. Barta i R. Markiewicz, Ochrona dóbr osobistych w zakresie twórczości naukowej i artystycznej, [w:] Dobra osobiste i ichochrona w polskim prawie cywilnym. Zagadnienia wybrane, pod red. J. S. Piątowskiego, Wrocław 1986, s. 151.
23
2. Ujęcie monistyczne i dualistyczne
Kolejną kwestią, która stanowi kontekst dla rozważań dotyczących autorskich praw
osobistych jest ujęcie ich treści przez polskiego ustawodawcę. Mam tutaj na myśli dwie
podstawowe koncepcje, tj. monistyczną i dualistyczną. Należy poświęcić im kilka pobieżnych
uwag ze względu na walor porządkujący omawiane zjawiska prawne. Otóż, jak już
wspomniano, podstawę dla ujęcia monistycznego (zwanego też integralnym lub
syntetycznym) stanowiła koncepcja prawa autorskiego jako prawa osobistego. W koncepcji
tej prawo autorskie stanowi splot interesów osobistych i majątkowych autora84, jest to prawo
jednolite, niepodzielne. Jego metaforyczne ujęcie jako drzewa przedstawił E. Uhlmer85.
Korzenie odzwierciedlają tutaj interesy majątkowe i osobiste autora związane ze stworzeniem
dzieła. Interesy te zostają skupione w jednolitym prawie autorskim, które wyobraża pień
drzewa. Gałęzie natomiast symbolizują poszczególne uprawnienia prawnoautorskie: tak
osobiste, jak też majątkowe. Konsekwencją takiej konstrukcji jest przyjęcie, iż prawo
autorskie jest niezbywalne inter vivos (jako, że niezbywalne ze swej istoty uprawnienia
osobiste stanowią jego element). Uprawniony może natomiast upoważnić inną osobę do
korzystania z dzieła (przez udzielenie licencji), a prawo to wchodzi do spadku. W ten sposób
całość praw pozostaje zawsze przy twórcy. Odmiennie przyjmuje się w teorii dualistycznej, w
której prawo autorskie obejmuje swym zakresem dwa rodzaje samodzielnych, odrębnych
praw o właściwych sobie cechach – osobistych i majątkowych. Te pierwsze przysługują
twórcy nawet w przypadku, gdy nie jest on podmiotem praw majątkowych, nie mogą być
przedmiotem obrotu, są bezterminowe. Inaczej prawa majątkowe, którymi możno swobodnie
dysponować, podlegają egzekucji oraz wygasają po upływie określonego czasu. W doktrynie
przeważa pogląd, że polskie ustawy od początku opierały się na koncepcji dualistycznej.
Argumentem na rzecz tego ujęcia odnośnie regulacji z 1926 roku jest wyraźne rozgraniczenie
pomiędzy pojęciami: prawo autorskie a prawa osobiste86. Przyjęcie podziału pociągało za
sobą rozbieżne ich uregulowanie: rozdziały dotyczące przykładowo czasu trwania oraz
przeniesienia odnosiły się tylko do praw autorskich – czyli uprawnień o charakterze
majątkowym, inaczej cechy te ujęte zostały w odniesieniu do praw osobistych87 .
84 Zob. E. Wojnicka, dz. cyt., s. 68-70.85 Zob. E. Uhlmer, Urheber- und Verlagsrecht, wyd. 3, Springer, Berlin 1980 s. 113 i nast., cyt. za: E. Wojnicką dz. cyt., s. 68.86 Wypada tutaj także wspomnieć, że sam F. Zoll był rzecznikiem konstrukcji praw osobistości. Prawa te miałyby przysługiwać każdejjednostce ludzkiej i być wyrazem uznania nietykalności człowieka i wolności samorozwoju, uszanowania jego godności, a ich przedmiotemochrony byłaby sfera osobowości. Prawa osobiste w ustawie autorskiej miałyby przynależeć właśnie do sfery osobistości, stąd rozróżnieniepomiędzy prawem autorskim (o charakterze wyłącznie majątkowym) a osobistym. Zob. F. Zoll, Polska ustawa o prawie autorskim ikonwencja berneńska, Warszawa 1926, s. 7.87 F. Zoll, twórca projektu pierwszej polskiej ustawy autorskiej wyraził pogląd o swoistym „umoralnieniu” prawa autorskiego poprzezobjęcie w jego ramach ochroną interesów „wyższych, duchowych, niematerialnych” obok interesów majątkowych. Nie akceptował natomiast
24
Przedstawiony podział zatarł się w kolejnej ustawie. Ze względu na brzmienie art. 15
pr. aut. z 1952 r. – w którym za treść prawa autorskiego uznano prawo do ochrony autorskich
dóbr osobistych obok prawa do wyłącznego rozporządzania utworem oraz prawa do
wynagrodzenia za wykorzystanie utworu – twierdzono niekiedy, że ówczesna regulacja jest
odzwierciedleniem konstrukcji monistycznej88. Budowa obecnej ustawy stanowi podstawę do
uznania, iż powiela ona ujęcie dualistyczne. Przyjęto w niej wyraźne rozgraniczenie treści
prawa autorskiego na uprawnienia osobiste i majątkowe (ujęte obecnie w dwóch różnych
przepisach), a także odmiennie scharakteryzowano: przedmiot ochrony, czas trwania,
dopuszczalność rozporządzania prawami, zasady ochrony.
Przedstawione powyżej rozróżnienie jest jednak pozbawione wielkiej doniosłości
praktycznej, choć podkreśla się niekiedy, że mogłoby mieć teoretyczne znaczenie z punktu
widzenia możliwości rozporządzania uprawnieniami o charakterze osobistym89. Tymczasem,
jak słusznie zauważa A. Dietz, nawet z perspektywy ekonomicznej różnice pomiędzy
konstrukcją treści tych praw nie są znaczące. W systemach hołdujących ujęciu
monistycznemu udzielane są najczęściej licencje uprawniające do korzystania z utworu na
wszystkich znanych polach eksploatacji, nieograniczonej terytorialnie ani czasowo, co w
praktyce powoduje skutki zbieżne z przeniesieniem autorskich praw majątkowych90. Nie
podejmując dalszych rozważań w omawianym zakresie należy podsumowując zauważyć, że
w zasadzie we wszystkich systemach kontynentalnych twórca zachowuje prawa osobiste,
choćby rozporządził prawami majątkowymi, a wszelkie ograniczenia ochrony sfery jego
osobistych interesów, czy też dopuszczalność w pewnych przypadkach rozporządzania
uprawnieniami majątkowymi, nie są zależne od wyboru koncepcji dualistycznej lub
monistycznej przez ustawodawcę91.
zapatrywania jakoby wystarczająca był ochrona tych pierwszych przyznana na podstawie zasad ogólnych, tj. praw osobistości. Zob. F. Zoll,Znamienny objaw umoralnienia…, s. 5-6.88 Stanowisko takie zaprezentowali: J. Błeszyński [w:] Prawo autorskie…, s. 113 oraz J. Serda [w:] Prawo autorskie do dzieła filmowego,Warszawa 1970, s. 97-100 i nast. Za koncepcją dualistyczną opowiadali się natomiast: S. Grzybowski, Prawo autorskie, [w:] S. Grzybowski,A. Kopff, J. Serda, dz. cyt., s. 67.; A. Szpunar, Ochrona dóbr osobistych, Warszawa 1979, s. 106; J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona dóbrosobistych…, s. 141 i nast.89 W konstrukcji monistycznej łatwiej uzasadnić ograniczone dysponowanie autorskimi prawami osobistymi. Przykładowo, S. Sołtysińskiwychodząc właśnie z założenia monistycznego ujęcia praw w ustawie z 1952 r. proponuje model rozporządzania uprawnieniami ocharakterze osobistym. Zob. S. Sołtysiński, Dysponowanie autorskimi uprawnieniami osobistymi, [w:] Prace z prawa cywilnego wydane dlauczczenia pracy naukowej profesora J.S. Piątowskiego,red. B. Kordasiewicz, E. Łętowska, Wrocław 1985, s. 46. Zagadnienie dysponowaniaautorskimi prawami osobistymi omówione zostanie w części V niniejszej pracy.90 A. Dietz, The moral right of the Author: Moral Rights and the civil law countries, Colum.-VLA J.L. & Arts 1995, nr 19, s. 208.91 Szerzej na ten temat: E. Wojnicka, dz. cyt., s. 84.
25
3. Autorskie dobro osobiste a dobra osobiste prawa cywilnego
Kolejnym zagadnieniem, dotyczącym usytuowania praw osobistych w systemie prawa
autorskiego jest rozstrzygnięcie, czy należy uznawać je za prawa do dóbr osobistych
powszechnego prawa cywilnego, czy też za prawa odnoszące się do dóbr szczególnej postaci
(względnie – jednego dobra). Kwestia ta nie jest pozbawiona praktycznej doniosłości, gdyż
zależy od niej możliwość stosowania przepisów kodeksu cywilnego w celu ochrony
niemajątkowych interesów autorów. Jednakże z perspektywy niniejszej pracy, której
przedmiotem jest scharakteryzowanie kategorii więzi, istotniejszy wydaje się inny aspekt
zagadnienia. Jest nim mianowicie wyjaśnienie, czy więź stanowi przedmiot ochrony – jest
chronionym dobrem osobistym – czy też jest innym zjawiskiem prawnym, a może nawet
kategorią prawnie irrelewantną92. Z praktycznego punktu widzenia, w zależności od
przyjętego stanowiska częściowo będzie się kształtować ocena, czy doszło do naruszenia
omawianej relacji93.
Fundamentalną kwestią dla umiejscowienia kategorii więzi w systemie prawa jest
rozstrzygnięcie, czy jest ona tożsama z pojęciem dobra osobistego, innymi słowy czy tak, jak
dobra osobiste stanowi wartość nierozdzielnie związaną z jednostką ludzką. Kodeks cywilny,
ani też jakakolwiek inna ustawa, nie zawierają definicji dóbr osobistych, do której można by
się odwoływać. Jedynie wyszczególnione w art. 23 k.c. podlegające ochronie dobra, posiadają
walor pewnej wskazówki. Jako że odnoszą się one do sfery ludzkiej psychiki ich ogólne
scharakteryzowanie zaowocowało w doktrynie licznymi polemikami, którym należy
poświęcić kilka uwag. Otóż, przy określaniu nadrzędnej charakterystyki, która pozwalałaby
na uchwycenie istoty dóbr osobistych, wyróżnia się dwa podejścia: subiektywistyczne oraz
dominujące obecnie – obiektywne94. Pierwsze z nich reprezentował S. Grzybowski. Według
autora ze względu na „otwartość” ustawowego katalogu dóbr osobistych, aby orzec o tym,
jakie niewymienione dobra można obejmować jego zakresem, należy zbudować nie tyle
ogólną definicję, ile znaleźć cechę wspólną dla każdego z tych dóbr95. W subiektywistycznym
ujęciu S. Grzybowskiego dobrami osobistymi są: „niemajątkowe, indywidualne wartości
świata uczuć, stanu życia psychicznego człowieka” (co stanowi ich wspólny mianownik),
92 E. Wojnicka uważa, że więź twórcy z utworem nie jest przedmiotem ochrony, lecz jej motywem. Zob. E. Wojnicka, dz. cyt., s. 92.93 Rozważania odnośnie tej kwestii zawarte zostały w części III niniejszej pracy.94 Równocześnie z próbą stworzenia nadrzędnej charakteryski dóbr osobistych, w doktrynie wielokrotnie podkreślano, że stworzenie ścisłej iwyczerpującej, zawierającej cechy wspólne wszystkich dóbr osobistych jest w zasadzie niemożliwe. Zob. A. Szpunar, dz. cyt., s. 103, J.Panowicz-Lipska, Majątkowa ochrona dóbr osobistych, Warszawa 1975, s. 7.95 S. Grzybowski, System prawa cywilnego. Część ogólna, t. I, wyd. 2, Wrocław 1985, s. 297.
26
celem ochrony byłoby natomiast przeciwdziałanie zmąceniu stanu psychicznego i naruszaniu
uczuć jednostki96. Podejściu takiemu zarzucano nie bez racji, iż o naruszeniu dóbr osobistych
decydować będą subiektywne odczucia osobiste97. Uzależnienie ochrony od ludzkich uczuć
trzeba uznać za wadliwe także biorąc pod uwagę fakt, że niektóre jednostki w ogóle mogą nie
być świadome naruszenia ich dobra osobistego, tak z powodu zaburzeń psychicznych lub
umysłowych, jak też ze względu na niewiedzę co do faktu naruszenia. Ostatecznie, należy
także zauważyć, że „wspólna cecha” odwołując się do uczuć jednostki nie będzie obejmowała
swym zakresem dóbr osobistych osób prawnych – wszakże art. 43 k.c. stanowi, że przepisy o
ochronie dóbr osobistych stosuje się tutaj odpowiednio. S. Grzybowski podjął jednak próbę
swoistej obiektywizacji zaprezentowanej konstrukcji. Uznawał mianowicie, że ochroną objęte
się jedynie poszczególne, tj. sprecyzowane dobra osobiste98. Jak się wydaje, należy przez to
rozumieć, iż obiektywizacja polegać miała na uznaniu (oraz nazwaniu) danego dobra przez
czynnik zewnętrzny – ustawodawcę lub sąd – i w konsekwencji objęciu go ochroną. Tutaj
tkwi jednakże słabość koncepcji. O ile nie można polemizować z istnieniem dóbr osobistych
uznanych w ustawie (ponieważ są już „sprecyzowane”), o tyle uznając dobro niewymienione
wprost w kodeksie cywilnym sąd odwołujący się do definicji S. Grzybowskiego, musiałby
ocenić czy osoba, która domaga się ochrony doznała uczucia przykrości. Obiektywizm jest
więc tutaj jedynie pozorny, gdyż w każdym przypadku kryterium subiektywnych odczuć
będzie konieczną przesłanką ochrony. Konstrukcja S. Grzybowskiego staje się dobrym
przykładem dla ukazania pułapek, jakie niosą ze sobą koncepcje odwołujące się kryterium
subiektywnego. Dlatego też sądzę, że w każdym przypadku dla trafnego oddania specyfiki
dóbr osobistych należy odwołać się do bardziej zobiektywizowanego kryterium.
„Obiektywizujące” podejście w charakteryzowaniu dóbr osobistych reprezentował
przede wszystkim A. Szpunar, który twierdził, że są to wartości niemajątkowe, wiążące się z
osobowością człowieka, jednakże takie, które są powszechnie uznawane w danym
społeczeństwie. O tym, co w istocie jest dobrem osobistym decydują więc zapatrywania
prawne, moralne i obyczajowe panujące w konkretnej społeczności. W konsekwencji, przy
ocenie czy doszło do naruszenia dóbr osobistych, należy brać pod uwagę element
obiektywny, którym według autora są „poglądy rozsądnych i uczciwie myślących ludzi”99.
Inaczej ujmuje tę kwestię J. Panowicz-Lipska, według której dobrami osobistymi są
„niemajątkowe wartości, jakie dla każdego człowieka przedstawiają: jego fizyczna i
96 S. Grzybowski, Ochrona dóbr osobistych według przepisów ogólnych prawa cywilnego, Warszawa 1957, s. 78.97 Tak np. A. Szpunar, dz. cyt.., s. 104-105.98 S. Grzybowski, System…, s. 297, zob. także S. Grzybowski, Ochrona…, s. 79.99 A. Szpunar, dz. cyt., s. 106-107.
27
psychiczna integralność oraz przejawy jego twórczej działalności”100. Jednakże, jak zaznacza
autorka, przy określaniu danego zjawiska jako dobra osobistego należy brać pod uwagę
element obiektywizacji, tj. za dobra osobiste zostaną uznane te wartości, które w odczuciu
społeczeństwa wiążą się z ową fizyczną i psychiczną integralnością. Subiektywne,
indywidualne odczucia należałoby odnieść dopiero do oceny zagrożenia czy też naruszenia
dobra osobistego101. Natomiast Z. Radwański przyjmuje, iż są to „uznane przez system
prawny wartości obejmujące fizyczną i psychiczną integralność człowieka, jego
indywidualność oraz godność i pozycję w społeczeństwie, co stanowi przesłankę
samorealizacji osoby ludzkiej”102.
Z uwagi na przyjętą w pracy perspektywę nie ma tutaj miejsca na polemikę z
przedstawionymi poglądami. Wszystkie wydają się przekonywujące w zakresie, w jakim
uwzględniają czynnik obiektywny w charakterystyce dóbr osobistych. Bardzo użyteczne
praktycznie jest dokonane przez A. Wojciechowską wyszczególnienie pewnych regularności,
które można wychwycić na podstawie analizy rozmaitych definicji dóbr osobistych.
Powtarzające się elementy wskazują na ogólną charakterystykę tych wartości. Składają się na
nią: niemajątkowy charakter dóbr, ich bezpośredni związek z jednostką ludzką (przynajmniej
co do zasady, pamiętać należy bowiem, że odpowiednim stosowaniu w odniesieniu do osób
prawnych), polegający na tym, iż są przez jednostkę odczuwane, brak wyraźnie
wyznaczonego zakresu, który podlega zmianom zależnie od warunków życia społecznego czy
też ewolucji społecznych zapatrywań na określone wartości103. Każda z wymienionych cech
idealnie przylega do wartości, jaką stanowi więź autora z jego dziełem.
Zanim jednak poczynione zostaną dalsze uwagi odnośnie więzi jako dobra osobistego,
omówienia wymaga kwestia redakcji art. 16 pr. aut. Nieprecyzyjność tego przepisu powoduje
nie tylko wątpliwości co do desygnatów słów „w szczególności”, lecz również wywołuje u
niektórych autorów wrażenie, że więź twórcy z utworem nie stanowi przedmiotu ochrony.
Art. 16 pr. aut. stanowi bowiem, że „autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w
czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności
prawo do (…)”. Brzmienie przepisu może prowadzić do absurdalnych wniosków. Po
pierwsze, jeżeli zwrot „w szczególności prawo do” odnosić do pojęcia więzi należałoby
stwierdzić, że jest ona autorskim prawem osobistym, którego egzemplifikację stanowią
100 J. Panowicz-Lipska, dz. cyt., s. 29.101 Tamże, s. 29.102 Z. Radwański, Prawo cywilne. Część ogólna, wyd. 9, Warszawa 2007, s. 161.103 A. Wojciechowska, Czy autorskie dobra osobiste są dobrami osobistymi prawa cywilnego, KPP 1994, z. 3, s. 375.
28
wyliczone dalej autorskie prawa osobiste. Innymi słowy, należałoby przyjąć, że więź jest
prawem, które samo siebie zabezpiecza104. Po drugie, powiązanie zwrotu „w szczególności
prawo do” z „autorskie prawa osobiste” umożliwia konkluzję, że autorskie prawa osobiste
chronią wymienione w art. 16 pr. aut. prawa osobiste105. Według E. Wonickiej dokonanie
wykładni przepisu, która nie będzie prowadziła ad absurdum zmusza do przyjęcia jednej z
alternatyw. Albo przyjmiemy, że więź jest dobrem osobistym albo, że ustawodawca usunął z
dziedziny prawa autorskiego pojęcie dóbr osobistych zastępując je pojęciem niematerialnej
relacji twórcy z dziełem będącej jednak przedmiotem ochrony. E. Wojnicka odrzuca jednak
obie alternatywy i twierdzi, że więź jest zjawiskiem pozaprawnym, którego byt „wyraża się
najczęściej w istnieniu psychicznych, emocjonalnych i intelektualnych związków twórcy z
utworem”106, jest ona synonimem autorstwa pojmowanego jako „stan rzeczy będący
rezultatem twórczości”. Autorstwo jest, według E. Wojnickiej, podstawą i motywem
przyznania twórcy praw mających chronić jego autorskie dobra osobiste107.
Zarówno odrzucenie koncepcji więzi jako chronionego dobra osobistego, jak też
przyjęcie, że więź jest zjawiskiem prawnie irrelewantnym uważam za błędne. Utożsamianie
więzi z dobrem osobistym E. Wojnicka nazywa „niepotrzebnym mnożeniem bytów”, gdyż
wystarcza w pełni „utrwalona i znana konstrukcja ochrony autorskich dóbr osobistych, która
ma wzorzec w strukturze ochrony dóbr osobistych prawa cywilnego”108 (ponieważ autorka
nie precyzuje, o jaką konstrukcję chodzi, można na podstawie jej wywodów wyłącznie
domyślać się, że będzie to ich pluralistyczne ujęcie – tj. istnienia wielu dóbr i
odpowiadających im praw). Krytykowana koncepcja prowadzi według E. Wojnickiej do
wniosku, że poszczególne prawa wymienione w art. 16 chronią różne aspekty dobra
osobistego w postaci więzi. Taka interpretacja byłaby nie do zaakceptowania, ponieważ więź
jest jedna i w związku z tym „cechuje się jednolitą treścią”109, nie można przypisywać jej
„aspektów”.
Argument taki nie przekonuje. U jego podstaw stoi bowiem błędne założenie, że więź
jest synonimem autorstwa, pewnym stanem faktycznym nieobjętym ochroną prawną. Przeczy
to przede wszystkim interpretacji przepisu, dokonanej przy zastosowaniu wykładni
celowościowej – a do takiej należy się moim zdaniem odwołać, skoro, jak już wyżej
104 Obszerną analizę redakcji przepisu i propozycję prawidłowego sformułowania proponuje E. Wojnicka, [w:] System prawa prywatnego. T.XIII. Prawo autorskie, red. J. Barta, Warszawa 2003, s. 206.105 Tamże, s. 206.106 E. Wojnicka, Ochrona…., s. 92.107 Tamże, s. 92-93. Autorka twierdzi ponadto, że art. 16 pr. aut. wskazuje poszczególne prawa osobiste, którym odpowiadają określonedobra.108 Tamże, s. 92.109 Tamże, s. 92.
29
wykazano, wykładnia językowa prowadzi ad absurdum. Celem ustawodawcy było, moim
zdaniem, wyraźne określenie przedmiotu ochrony, którego ostrość została rozmyta przez
poprzednio obowiązującą regulację. O ile bowiem ustawa z 1926 roku jasno określała, że
przedmiotem ochrony jest „osobisty stosunek do dzieła” (jego naruszenie było podstawą
roszczeń), o tyle w kolejnej regulacji zrodziła się niejasność wynikająca z usunięcia kategorii
„więzi” z tekstu110. Także w perspektywie rozwoju historycznego autorskich dóbr osobistych
to właśnie relacja pomiędzy autorem i dziełem stanowiła przedmiot ochrony, nigdy nie będąc
pojmowana jako wyłącznie stan faktyczny. Nie można, moim zdaniem, przyjmować, że
zamiarem ustawodawcy było zerwanie z tradycyjnym ujęciem, skoro redakcja przepisu nie
wyklucza wyraźnie możliwości pojmowania więzi jako przedmiotu ochrony.
Ostatecznie, nie wydaje się też prawidłowe sprowadzanie treści więzi do pojęcia
autorstwa. Jest ono pewnego rodzaju związkiem pomiędzy autorem a dziełem, lecz
związkiem, który istnieje wyłącznie na płaszczyźnie obiektywnej – ustalenie faktów jest
wystarczające dla oceny, czy okoliczność owa zaistniała. Natomiast dla stwierdzenia istnienia
więzi przez osoby niebędące autorem, konieczne będzie odwołanie się do ocen (a i to w
zasadzie nie przyniesie pewności). Autorstwo – przynależy więc wyłącznie do sfery
obiektywnej, relacja autor-dzieło – częściowo lub też wcale111. Ujęcie więzi, które proponuje
E. Wojnicka należy zatem zdecydowanie odrzucić112 i opowiedzieć się za przypisaniem
omawianej kategorii znaczenia w płaszczyźnie prawa – tj. uznać ją za przedmiot ochrony.
Rekapitulując, relację twórcy z utworem należy postrzegać jako chronione dobro
osobiste. Przemawia za tym przedstawiona powyżej ogólna charakterystyka omawianych
wartości. W tym punkcie, po usunięciu wszelkich przeszkód, można wreszcie odnieść się do
prowadzonej w doktrynie dyskusji dotyczącej usytuowania autorskich dóbr osobistych w
systemie prawa. Chodzi tutaj o dokonanie rozstrzygnięcia, czy poprawniejsze jest przyjęcie
istnienia jednego ogólnego prawa osobistości (tj. ogólnego autorskiego prawa osobistego)
chroniącego jedno ogólne dobro osobiste, czy też istnienia wielu praw osobistych
odpowiadających poszczególnym dobrom113. Jak wykażę poniżej, kwestia ta jest
niepozbawiona prawnej doniosłości.
110 Przykładowo, na gruncie ustawy z 1952 roku J. Barta i R. Markiewicz zauważyli, że opis autorskich dóbr osobistych pozbawiony zostałogólnej wskazówki charakteryzującej przedmiot ochrony, zob. J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona…, s. 144.111 Rozstrzygnięcie tej kwestii zostanie przedstawione w części III niniejszej pracy.112 Na korzyść jednak tej teorii można zauważyć, że eliminuje ona niepewność, co do tego, jak rozumieć więź – skoro jest ona tylkopodstawą udzielenia ochrony a nie przedmiotem, nigdy nie zaistnieje potrzeba dokonywania niepewnych ocen co do treści tego pojęcia.113 Głos w tej dyskusji zabierali m. in.: S. Grzybowski, Ochrona osobista…, s. 111 i nast., J. Panowicz-Lipska, dz. cyt., s. 6, A. Szpunar, dz.cyt., s. 148, J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona… s. 146, S. Grzybowski, Autorskie dobra osobiste, [w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda,dz. cyt., s. 247, A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 60-62, A. Wojciechowska, Autorskie…, s. 29, E. Wojnicka, System…, s. 208, P. Białecki,Prawa czy dobra osobiste twórcy, MoP 2003, nr 15, s. 679-686.
30
Pierwsze ze wspomnianych ujęć, zwane także syntetycznym, staje się użyteczne mając
na uwadze fakt zawarcia w art. 16 pr. aut. zwrotu „w szczególności” wskazującego, że
katalog wymienionych następnie praw nie jest wyczerpujący114. Kategoria ogólnego dobra
osobistego pozwalałaby zatem na uznanie kolejnych, niezawartych w tekście ustawy praw.
Uważam ponadto, że alternatywa dla takiego rozwiązania byłaby nie do przyjęcia. Jak
wykazano powyżej, więź twórcy z utworem jest chronionym dobrem osobistym, co wynika z
przyjętej w pracy wykładni przepisu. Kolejnym argumentem jest stwierdzenie, że pierwsza
polska regulacja praw autorskich (której kontynuacją jest moim zdaniem obecna ustawa)
skonstruowana została w oparciu o ujęcie syntetyczne115. Przyjęcie natomiast istnienia wielu
dóbr osobistych stało się uprawnione dopiero po usunięciu z tekstu ustawy kategorii więzi116.
Sądzę, że powtórne posłużenie się w ustawie pojęciem więzi czyni koncepcję wielości
autorskich dóbr osobistych wątpliwą. Jeżeli wymienionym w art. 16 pr. aut. prawom
odpowiadają poszczególne dobra osobiste, jak należałoby rozumieć więź twórcy z utworem?
Przedstawiciele doktryny nie zajmują tutaj wyraźnego stanowiska. A. Wojciechowska
pluralistyczne ujęcie uznaje za aksjomat, pomijając całkowicie wyjaśnienie więzi w tym
kontekście (choć wytłumaczeniu jej znaczenia poświęca wiele uwag)117, natomiast J. Barta i
R. Markiewicz za równie uprawnione na gruncie obecnej ustawy przyjmują zarówno
koncepcję więzi jako autorskiego dobra i zarazem prawa osobistego, jak też pluralizm
autorskich dóbr osobistych, przy czym w tym drugim przypadku podobnie jak A.
Wojciechowska, nie wyjaśniają jaką rolę pełniłaby w tym kontekście relacja autor-utwór118.
Sądzę, że koncepcja wielości dóbr osobistych będzie możliwa do podtrzymania tylko
w przypadku zaprzeczenia tezie, że omawiana kategoria stanowi przedmiot ochrony, co czyni
E. Wojnicka. Konsekwentnie przyjmując, iż więź jest podstawą objęcia ochroną
poszczególnych dóbr, autorka twierdzi, że nie istnieje cień wątpliwości, iż „ustawodawca
wybrał koncepcję jednostkowych autorskich dóbr i praw osobowości jako podstawę
rozwiązań normatywnych”119. Pogląd taki uważam za niezasadny w świetle obowiązującej
ustawy. Konsekwencją przyjęcia przeze mnie, że więź jest chronionym dobrem osobistym,
114 Wyłącznie E. Wojnicka uznaje katalog ten za zamknięty, zob. E. Wojnicka, System…, s. 208-217. Kwestia te zostanie szerzej omówionaw kolejnym rozdziale.115 S. Grzybowski, Autorskie…, [w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda, dz. cyt., s. 247.116 Z taką koncepcją opowiadali się m.in. J. Barta i R. Markiewicz, zob. J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona…, s. 146.117 A. Wojciechowska, Czy…, s. 379. Choć wydaje się, że autorka w napisanym później tekście zmienia zdanie, pisząc: „w tym ostatnimujęciu [analitycznym – przyp. A.R.] ani więź, ani inna kategoria (np. twórczość) nie może być uważana za przedmiot autorskich prawosobistych”. Zob. A. Wojciechowska, Autorskie prawa osobiste…, s. 28.118 Zauważyć jednak należy, że wspomniani autorzy twierdzą, że jednemu dobru osobistemu odpowiada jednolite prawo osobiste, pisząbowiem: „można jednak bronić poglądu, że ustawa wprowadza jedno autorskie dobro, a zarazem prawo osobiste (mające na uwadze właśnieową więź łączącą twórcę z utworem) rozciągające się na wiele poszczególnych pozamajątkowych dóbr (interesów)”. J. Barta, R.Markiewicz, [w:] J. Barta, M. Czajkowska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R. Markiewicz, E. Traple, Komentarz do ustawy o prawie autorskim iprawach pokrewnych, Warszawa 2001, s. 196.119 E. Wojnicka, System…, s. 208.
31
jest uznanie jej za samoistny przedmiot ochrony. W świetle art. 16 pr. aut. ujęcie syntetyczne
musiałoby ulec jednak niewielkiemu przeobrażeniu. Sądzę bowiem, że nie istnieje możliwość
określenia treści jednolitego prawa autorskiego odpowiadającego pojęciu więzi. Wydaje się,
że celem ustawodawcy było dookreślenie pojęcia więzi poprzez wyznaczenie pewnego jej
zakresu obejmującego jej najbardziej typowe aspekty – tj. stworzenie katalogu praw
osobistych odzwierciedlającego niemajątkowe interesy, jakie autor żywi względem swego
dzieła. Modyfikacja ujęcia syntetycznego polegałaby więc na tym, że jednemu dobru
osobistemu odpowiadałoby wiele poszczególnych praw to dobro zabezpieczających120. W
takim kontekście, bardziej poprawna, według mnie, redakcja przepisu powinna brzmieć
następująco: „(…) autorskie prawa osobiste chronią (…) więź twórcy z utworem. Obejmują w
szczególności prawo do: (…)”. Obecne sformułowanie jest, moim zdaniem, skrótem
myślowym, który należałoby tłumaczyć w przedstawiony sposób.
Podobne stanowisko przyjął Sąd Apelacyjny w Krakowie odnośnie prawa do
integralności stwierdzając, że „prawo to, jak i inne autorskie prawa osobiste, chroni więź
twórcy z utworem (art. 16 in principio prawa autorskiego). Tak ujęta funkcja prawa do
integralności utworu przesądza o tym, że oceny naruszenia tego prawa są zależne od ustalenia
ingerencji w więź twórcy z utworem”121. W przedmiotowej sprawie Sąd wyraźnie określił
przedmiot ochrony jako jednostkową kategorię ujmując prawa osobiste jako kategorię tę
zabezpieczające.
Reasumując, w przedstawionym ujęciu więź twórcy z utworem stanowi wyłączny
przedmiot ochrony – autorskie dobro osobiste, które skupia w sobie wiązkę różnorodnych
interesów twórcy. Natomiast prawa wymienione w przepisie służą ochronie poszczególnych
aspektów tej więzi. Nie istnieje więc jednolite prawo osobiste odpowiadające dobru, lecz
wiele praw to dobro zabezpieczających. Wprawdzie przedstawiona koncepcja wymaga
dokonania modyfikacji modelu syntetycznego ujmowania dóbr osobistych, sądzę jednak, że
dokonując wykładni przepisów pierwszeństwo przed dogmatycznymi konstrukcjami powinien
mieć tekst ustawy. Utrwalone w doktrynie schematy nie mogą stanowić przeszkody dla
wyboru najbardziej racjonalnej z punktu widzenia późniejszych „użytkowników” prawa
wykładni122, a taką jak sądzę jest zaproponowana przeze mnie konstrukcja. Abstrahując od
korzyści polegającej na możliwości uznania kolejnych, niestypizowanych praw osobistych,
omawiana kwestia ma jeszcze jedno doniosłe znaczenie praktyczne. Otóż, przyjęcie, iż więź
120 Tak samo: A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 63.121 Dobra osobiste. Zbiór orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Krakowie, oprac. B. Gawlik, Kraków 1999, s. 294.122 Podobnie uważa A.-M. Niżankowska, która pisze: „(…) trzeba opierać się przede wszystkim na przepisach, nawet jeśliby ich wykładniaprowadziła do konieczności modyfikacji wypracowanego dotychczas dorobku nauki, w szczególności wypracowanych dotychczaskonstrukcji prawnych”, A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 63.
32
twórcy z utworem jest chronionym dobrem, a wyszczególnione w przepisie prawa jedynie tę
więź zabezpieczają, może prowadzić do uznania, że autor jest uprawniony do dysponowania
tymi prawami. Jednocześnie, zasada niezbywalności i niezrzekalności dóbr osobistych
zostałaby tutaj zachowana. W jakim stopniu będzie to możliwe pozostaje w tym punkcie
mojej pracy kwestią otwartą, do której powrócę po wyjaśnieniu kolejnych cech kategorii
więzi.
Wszystkie dokonane rozstrzygnięcia umożliwiają zajęcie się wreszcie kwestią
stanowiącą docelowy punkt rozważań niniejszego rozdziału. Chodzi tutaj o określenie, czy
dobro osobiste w postaci więzi stanowi szczególną postać dóbr osobistych prawa cywilnego,
czy też jest to dobro odrębne. Udzielenie odpowiedzi na to pytanie będzie miało dwojakiego
rodzaju skutki. Po pierwsze, przesądzać będzie o możliwości stosowania ochrony
przewidzianej dla dóbr osobistych. Trzeba jednak przyznać, że po wprowadzeniu obecnie
obowiązującej ustawy z 1994 roku kwestia ta częściowo utraciła znaczenie. Możliwości
dochodzenia ochrony ze względu na zagrożenie cudzym działaniem oraz dokonane
naruszenie dóbr osobistych przewidziane w art. 24§1 k.c. są takie same, jak wymienione w
art. 78§1 pr. aut.123. W prawie autorskim jednakże, mowa jest wyraźnie o możliwości
przyznania zadośćuczynienia lub zobowiązania sprawcy do uiszczenia sumy pieniężnej na cel
społeczny, jeżeli jego działanie było zawinione, czego brak w art. 448 k.c., do którego odsyła
uregulowanie kodeksowe. Mimo to, przyjmuje się powszechnie, że na podstawie art. 448 k.c.
kompensaty za krzywdę można żądać ze względu na winę sprawcy124, co w efekcie
powoduje, że skutki omawianych przepisów są tożsame. Jeżeli uznać autorskie dobro osobiste
za dobro odrębne, nie znajdzie natomiast zastosowania art. 24§2 k.c. stanowiący, że w razie
wyrządzenia szkody majątkowej poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach
ogólnych. Przyjmuje się, że przepis ten odsyła do art. 361-363 k.c., 415 i nast. k.c. oraz
ewentualnie 471 k.c125. O ile jednak bez objęcia dóbr autorskich zakresem art. 24§2 k.c.
odpowiedzialność deliktowa (art. 415 i nast. k.c.) nie będzie możliwa w razie naruszenia
123 Art. 24§1 k.c. stanowi: „Ten, czyje dobro zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działanie, chyba że nie jestono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynnościpotrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności, ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Nazasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej nawskazany cel społeczny”; natomiast wg art. 78 pr. aut: „Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem,może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia,dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści iformie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznanąkrzywdę lub – na żądanie twórcy zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny”.124 Zob. Komentarz do art. 448 kodeksu cywilnego (Dz.U.64.16.93), [w:] A. Kidyba (red.), A. Olejniczak, A. Pyrzyńska, T. Sokołowski, Z.Gawlik, A. Janiak, G. Kozieł, Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania - część ogólna, LEX/el. 2010, nb. 8.125 Zob. Komentarz do art. 24 kodeksu cywilnego (Dz.U.64.16.93), [w:] Tamże, nb. 26.
33
autorskich praw osobistych, o tyle dochodzenie ochrony na podstawie pozostałych
wskazanych przepisów nie byłoby wykluczone.
Po drugie, w kontekście niniejszej pracy doniosły będzie kolejny wniosek, tj.
określenie źródła przyznania ochrony niemajątkowym interesom autorów. Ma ono kluczowe
znaczenie dla scharakteryzowania kategorii więzi, w szczególności wobec podstawowego
założenia, wedle którego nie można obecnie uznawać, iż jej podstawę stanowi osobowość
autora niejako „urzeczowiona” w dziele.
Zanim jednak przejdę do rozważań dotyczących omawianej kwestii, w pierwszej
kolejności wymagane jest dokonanie pewnego rozróżnienia. Pytanie o to, czy autorskie dobra
osobiste są szczególnym rodzajem dóbr powszechnych musi być postawione w odniesieniu do
dwóch perspektyw. W pierwszej z nich, niejako rozszerzającej, dobro osobiste w postaci
więzi byłoby dobrem „równorzędnym” w stosunku do pozostałych dóbr (takich jak zdrowie,
cześć, tajemnica korespondencji, etc.) wymienionych w art. 23 k.c. – byłoby to dobro
„niestypizowane” (mając na uwadze, że katalog dóbr osobistych prawa cywilnego pozostaje
otwarty). W drugiej, autorskie dobro osobiste stanowiłoby jedną z postaci wymienionej w art.
23 k.c. „twórczości naukowej i artystycznej”. Kwestia ta posiada jednak niewielkie znaczenie,
gdyż samo przesądzenie, że więź stanowi szczególną postać powszechnych dóbr osobistych
(tak w ramach twórczości, jak też jako kategoria samodzielna) wystarcza do objęcia jej
ochroną przewidzianą w art. 24 k.c.. Rzecz jasna, perspektywy te nie wykluczają się
nawzajem, a podstawowym celem ich przyjęcia jest wskazanie, że omawianą kategorię,
rozpatrywaną jako dobro osobiste prawa cywilnego, można osadzić w dwóch różnych
kontekstach, z których pierwszy wystarczy do przesądzenia o przyznaniu ochrony.
W doktrynie przeważa zdecydowanie pogląd, że autorskie dobra (czy też, jak
przyjmuję – dobro) osobiste stanowią szczególną postać dóbr prawa cywilnego (zazwyczaj
uznawano je za egzemplifikację tego „twórczości”), a więc korzystają z ochrony
przewidzianej w art. 24 k.c. Za takim rozwiązaniem opowiadali się S. Grzybowski, A.
Szpunar, J. Panowicz-Lipska, J. Barta i R. Markiewicz, a na gruncie ustawy z 1994 roku
przede wszystkim E. Wojnicka i A.-M. Niżankowska126. Pogląd ten znalazł odzwierciedlenie
także w orzecznictwie. W obowiązującym obecnie stanie prawnym Sąd Najwyższy w wyroku
z 3 września 1998 stwierdził, że: „przewidziana w art. 23 i 24 k.c. ochrona obejmuje również
126 S. Grzybowski, Autorskie…, [w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda, dz. cyt., s. 242, A. Szpunar, dz. cyt., s. 116., J. Panowicz-Lipska, dz.cyt., s. 168-169, J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona…, s. 136.; a w odniesieniu do obecnej regulacji: J. Barta, R. Markiewicz, Prawoautorskie, Warszawa 2010 , s. 86, E. Wojnicka, Ochrona…, s. 87, A.-M. Niżankowska, dz. cyt. s. 67.
34
autorskie dobra osobiste”127, a stanowisko takie podtrzymano w wyroku z 5 stycznia 2001, w
którym SN uznał, iż „art. 24§3 k.c.128 przesądza, że przepisy art. 78 pr. aut. pozostają w
kumulatywnym zbiegu z regułami odpowiedzialności kodeksowej”129. Odmienną opinię w tej
kwestii wyraził Sąd Apelacyjny w Krakowie, który w orzeczeniu z dnia 7 lutego 1995 przyjął,
że: „przepisy kodeksu cywilnego o dobrach osobistych stanowią lex generalis w stosunku do
przepisów prawa autorskiego, a okoliczność, że do określonych zjawisk związanych z
twórczością nie będą miały zastosowania przepisy prawa autorskiego nie wyłącza
zastosowania przepisów art. 23 i 24 k.c.”130. Brak w tym ostatnim orzeczeniu określenia
charakteru autorskich dóbr osobistych, można jednakże domniemywać, iż odmawiając
udzielenia ochrony na podstawie art. 24 k.c. sąd stanął na stanowisku ich odrębności od dóbr
powszechnych prawa cywilnego. Podobne rozwiązanie znalazło aprobatę J. Błeszyńskiego,
M. Poźniak-Niedzielskiej131, a także A. Wojciechowskiej. J. Błeszyński, jeszcze na podstawie
poprzedniej regulacji, twierdził, że brak w omawianej kwestii tożsamości przedmiotów dóbr
osobistych i autorskich dóbr osobistych. Autor ten pisał: „(…) na podstawie art. 23-24 k.c.
chroniona jest swoboda rozwijania pewnej działalności. Prawo autorskie natomiast chroni
określony rezultat działalności twórczej, jakim jest dzieło. Autorskie dobra osobiste odnoszą
się zaś do konsekwencji płynących z osobistego stosunku twórcy do dzieła wynikającego z
jego autorstwa”132. Nie podejmuję polemiki z zaprezentowanymi twierdzeniami, gdyż ostatnie
założenie pozostaje w sprzeczności z przyjętą przeze mnie na wstępie rozważań perspektywą.
Sądzę, że nie ma przeszkód dla przyjęcia, że autorskie dobra osobiste mogą podlegać
ochronie nie będąc egzemplifikacją twórczości, J. Błeszyński zaś nie podaje w żadnym
punkcie swoich rozważań argumentu mogącego podważyć takie założenie.
Istotniejsze, gdyż dokonane na gruncie obecnej regulacji, są uwagi A.
Wojciechowskiej. Punktem wyjściowym dla rozważań autorki jest przyjęcie istnienia
wspólnej podstawy aksjologicznej dla wszystkich dóbr osobistych133. Takim fundamentem w
obszarze prawa cywilnego jest więź jednostki z nią samą, autorka pisze: „dobra osobiste (…)
są przejawem samoświadomości lub inaczej: świadomości wartości, jaką jednostka ludzka
przedstawia sama dla siebie”134. Innymi słowy, są one wartościami, jakie dla określonej
127 Wyrok SN z dnia 3 września 1998, I CKN 818/97 OSP 1999, nr 7/8, poz. 142.128 Zgodnie z treścią art. 24§3 k.c.: „Przepisy powyższe [dotyczące roszczeń z tytułu zagrożenia lub naruszenia dóbr osobistych – przyp.A.R.] nie uchybiają uprawnieniom przewidzianym w innych przepisach, w szczególności w prawie autorskim oraz w prawie wynalazczym”.129 Wyrok SN z dnia 5 stycznia 2001, V CKN 499/00, LEX nr 53112.130 Wyrok SA w Krakowie z dania 7 lutego 1995, I ACr 697/94, [w:] Dobra osobiste…. 144.131 Por. M. Poźniak-Niedzielska, Jerzy Szczotka, Marek Mozgawa, Prawo autorskie i prawa pokrewne. Zarys wykładu, Bydgoszcz 2006, s.49-50. Nie będę jednak komentować tez autorki, które w istocie stanowią połączenie argumentów wysuniętych wcześniej przez J.Błeszyńskiego i A. Wojciechowską.132 J. Błeszyński, Prawo autorskie… s. 117-118.133 A. Wojciechowska, Czy…, s. 377.134 Tamże, s. 377.
35
jednostki przedstawia jej osobowość. Według A. Wojciechowskiej, do czasu, gdy za
podstawę udzielania ochrony niemajątkowym interesom twórcy uznawano urzeczowioną w
dziele osobowość autora, uzasadnione było twierdzenie, że relacja autor-utwór jest tożsama z
relacją z samym sobą wyrażonym przez dzieło. Autorka dostrzega jednak przemiany, które
uniemożliwiają dalsze opieranie się na tak pojętej kategorii więzi, tj. osłabienie w pewnych
przypadkach więzi między twórcą a dziełem (np. odnośnie utworów tworzonych w
warunkach zbliżonych do produkcji przemysłowej) oraz „komercjalizację” życia, tj. coraz
częstsze postrzeganie przez społeczeństwo utworu jako towaru. Skutkiem wspomnianych
zjawisk jest wzrost znaczenia relacji dzieło-publiczność. Biorąc wszystkie te okoliczności pod
uwagę autorka stwierdza, że podstawą ochrony niemajątkowych interesów twórcy jest nie tyle
utrwalona w dziele osobowość autora, ile raczej fakt, że osobowość ta poprzez dzieło może
zostać zaoferowana publiczności135 oraz konsekwentnie, że autorskie dobra osobiste to
wartości, które dla jednostki przedstawia relacja utwór-publiczność136. Przyczyny udzielenia
ochrony dobrom osobistym oraz więzi nie są więc tożsame.
Uważam dokonane przez A. Wojciechowską rozróżnienie aksjologicznych motywów
przyznania ochrony za użyteczne, jednakże jego wykorzystanie nie jest całkowicie trafne.
Autorka zakłada bowiem, że dobra osobiste prawa cywilnego odzwierciedlając więź z sobą
samym nigdy nie mogą zostać skierowane na przedmioty wobec jednostki odrębne137.
Możliwe jest jednak wskazanie takich dóbr osobistych prawa cywilnego, które nie przystają
do tego założenia. Przykładowo wspomnieć trzeba o niewymienionych w kodeksie cywilnym,
a uznanym przez Sąd Najwyższy „prawie do grobu”138 polegającym na ochronie dobra
osobistego związanego ze sferą kultu pamięci zmarłej osoby oraz uznanym za wartość
niemajątkową prawie do herbu, innymi słowy – więzi z herbem139. Zgadzam się również z A.-
M. Niżankowską, która za kodeksowe dobro osobiste chroniące węzeł uczuciowy jednostki z
obiektem materialnym uznaje wizerunek140. Wprawdzie wymienione dobra odzwierciedlają
pewne wartości niemajątkowe (np. pamięć o osobie zmarłej oraz tożsamość czy też tradycję
rodową, więź z elementami wizualnymi charakterystycznymi dla osoby), lecz do ich
zaistnienia nie wystarcza sama osobowość danego podmiotu – swoje istnienie zawdzięczają
135 A. Wojciechowska, Czy…, s. 382-383.136 Tamże, s. 389.137 A. Wojciechowska pisze: „(…) nie ma w tradycji tego prawa [prawa cywilnego-przyp. A.R.] miejsca na ochronę więzi uczuciowejłączącej osobę z przedmiotami zewnętrznymi wobec niej (…)”. S. 380. Przedstawiony zarzut stawia także A.-M. Niżankowska (jednakżeautorka wyprowadza z niego inne wnioski niż zaprezentowane w niniejszych rozważaniach) powołując się na „więź z herbem”, zob. A.-M.Niżankowska, dz. cyt., s. 68.138 Wyrok SN z dnia 12 lipca 1968, I CR 252/68, OSNC 1970/1/18.139 Wyrok SA w Katowicach, z dnia 10 kwietnia 2002I ACa 1399/01, OSA 2003/2/6. Sąd Apelacyjny orzekł w nim, że: „więź emocjonalna,jaka może łączyć osobę fizyczną z herbem, stanowiącym własność jej rodziny, uzasadnia zakwalifikowanie herbu jako dobra osobistego wrozumieniu art. 23 k.c.”.140A.-M. Niżankowska pisze: „pojęcie wizerunek jest niejako skrótem myślowym, gdyż niejako chodzi o więź, przywiązanie osoby do jejwizerunku”. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 68.
36
przedmiotom zewnętrznym. W ten sam sposób powstaje więź autora ze stworzonym przez
niego dziełem.
Mimo że we wszystkich wymienionych przypadkach ochrona przyznawana jest w
powiązaniu z istnieniem odrębnej od jednostki rzeczy materialnej, stoję na stanowisku, że –
posługując się terminologią A. Wojciechowskiej – także i tu podstawą ochrony jest więź
jednostki z nią samą. Różnica polega wyłącznie na pośrednictwie zewnętrznego przedmiotu,
który niejako „pozwala” na ukonstytuowanie się chronionej wartości. Ponadto, koncepcja A.
Wojciechowskiej stoi w sprzeczności z ugruntowanym już w nauce prawa poglądem
uznającym dobro osobiste związane ze sferą kultu osoby zmarłej, a wyrażone poprzez prawo
do troski o miejsce jej pochówku. Idąc tropem myśli autorki, „prawo do grobu” nie
odzwierciedla więzi jednostki z sobą samym tylko dlatego, że powiązane jest z konkretnym
przedmiotem. Wydaje się, że jest przeciwnie – prawo to chroni sferę pamięci, a zatem
zjawisko pochodzące z psychiki danej jednostki. Tak samo, jak w przypadku wszystkich
pozostałych dóbr osobistych podstawą objęcia więzi ochroną jest osobowość (innymi słowy
więź jednostki z samą sobą), gdyż jest ona źródłem powstawania wszystkich chronionych
wartości niemajątkowych. Fakt, że wartość taka egzystuje w powiązaniu z określoną rzeczą
nie koniecznie prowadzić musi do wniosku, że w rzeczy tej usytuowana jest osobowość
podmiotu danego dobra. Twierdzenie przeciwne odniesione do utworu brzmi bardziej
przekonywująco niż w powiązaniu z herbem lub grobem. We wszystkich przypadkach jest
jednak tak samo nieuzasadnione. Podsumowując, podstawa aksjologiczna regulacji zawartej
w przepisach prawa autorskiego jest tożsama z podstawą dóbr osobistych prawa cywilnego. A
zatem, więź twórcy z utworem objęta jest zakresem art. 23 i 24 k.c.
Wzmianki wymaga jeszcze kwestia relacji kategorii więzi do wymienionego w
katalogu z art. 23 k.c. dobra osobistego w postaci „twórczości naukowej i artystycznej”.
Uważam jednak, że po przesądzeniu o możliwości skorzystania w razie naruszenia więzi z
ochrony przewidzianej przez prawo cywilne niezależnie od zawierania się we wspomnianej
kategorii, drobiazgowe badanie tej relacji nie jest w kontekście niniejszej pracy istotne141.
Rozstrzygnięcie zagadnienia wymaga przede wszystkim scharakteryzowania dobra w postaci
twórczości naukowej i artystycznej, czego praktyczną konsekwencją może być określenie
jego zakresu odnośnie przedmiotów nieobjętych prawem autorskim (np. utworów, które nie
zostały jeszcze ustalone). W zasadzie wszyscy przedstawiciele doktryny uznający autorskie
141 W dyskusji dotyczącej omawianych kwestii najczęściej a priori zakładano, że autorskie dobra osobiste mogą podlegać ochronie napodstawie k.c. tylko mieszcząc się w kategorii „twórczości naukowej i artystycznej”. Zob. na ten temat: A. Szpunar, dz. cyt., s. 148, J.Panowicz-Lipska, dz. cyt,. s. 168, E. Wojnicka, System… s. 207-208, J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 87, J. Błeszyński,Prawo autorskie…, s. 117-118.
37
dobra osobiste za szczególne dobra prawa cywilnego stwierdzają, że pomiędzy omawianymi
pojęciami zachodzi stosunek zawierania. Wyjątek stanowią jedynie poglądy A.-M.
Niżankowskiej, według której twórczość „odnosi się do innych [niż więź – przyp. A.R.]
wartości, które związane są z kreatywnością człowieka, ze swobodą twórczą. Wartością taką
jest na przykład ogół dzieł stworzonych przez kogoś, tzw. dorobek twórczy, i jest nią także
działalność artystyczna jako taka, czyli samo tworzenie, proces twórczy, swoboda jego
podejmowania i kontynuowania”142. Nie podejmując szczegółowej analizy zagadnienia,
pragnę jedynie zaznaczyć, że bliższa mi jest koncepcja, wedle której autorskie dobro osobiste
w postaci więzi zawiera się w pojęciu twórczości naukowej i artystycznej143.
Reasumując, w perspektywie niniejszej pracy doniosłe będą dwa wnioski. Po
pierwsze, uznanie więzi szczególne dobro osobiste prawa cywilnego i tym samym włączenie
go w zakres zastosowania art. 24 k.c. Po drugie zaś, stwierdzenie, że motywem przyznania
więzi ochrony jest osobowość autora, bez potrzeby zakładania, że w utworze odzwierciedliły
się wewnętrzne cechy twórcy. W takim ujęciu więź staje się wyrazem pewnych wartości,
których charakterystyki dotyczył będzie kolejny rozdział.
142 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 73-74.143 Moim zdaniem pojęcie twórczość odnosi się do szeregu zjawisk związanych z faktem bycia autorem i podejmowania szeregu rozmaitychaktywności w celu kreacji dzieła, w tym także do poszczególnych interesów, jakie żywi autor względem konkretnego utworu – inaczejmówiąc więzi.
38
CZĘŚĆ III: POJĘCIE WIĘZI
1. Znaczenie i zakres ustawowej kategorii
Na podstawie poprzedzających rozważań ustalono, że więź twórcy z utworem jest
autorskim dobrem osobistym, będącym zarazem szczególnym dobrem prawa cywilnego, które
chronione jest przez zespół poszczególnych praw osobistych. Prawa te z kolei stanowią
odzwierciedlenie rozmaitych aspektów relacji twórca-dzieło. Motywem objęcia omawianej
kategorii ochroną jest natomiast zabezpieczenie sfery osobowości twórcy, konkretnie –
wartości, jaką jest wywodząca się z niej więź. Powyższa charakterystyka dotyczy
usytuowania więzi w systemie prawa. Powstaje w tym punkcie kolejne zagadnienie dotyczące
źródeł więzi i w konsekwencji motywu objęcia tej wartości ochroną prawną. Dokonanie
rozstrzygnięcia zyskuje znaczenie w perspektywie naruszeń praw osobistych oraz możliwości
uznania przez orzecznictwo tzw. „niestypizowanych” postaci autorskich praw osobistych. Z
tym ostatnim przypadkiem należy liczyć się wyłącznie przy założeniu, że katalog autorskich
praw osobistych pozostaje otwarty. Rozwiązanie takie sugerowałby umieszczony w art. 16 pr.
aut. zwrot „w szczególności”. W zasadzie jedyny argument pojawiający się w doktrynie
przeciwko otwartości katalogu praw osobistych wysuwa E. Wojnicka. Autorka ta podniosła,
że „w dziedzinie twórczości to wszystko, co mogłoby stanowić oparcie dla stwierdzenia
istnienia nowych wartości niematerialnych, jest od dawna znane”144, a następnie zauważyła,
że „w okresie ponad 70 lat obowiązywania trzech ustaw autorskich, orzecznictwo polskie nie
wskazało ani jednego dobra osobistego podlegającego ochronie, które wykraczałoby poza
katalog ustawowy”145. Dla poparcia swojej tezy E. Wojnicka przeprowadziła analizę
niestypizowanych postaci autorskich praw osobistych, których prawdopodobieństwo
zaistnienia wskazywano w doktrynie najczęściej – 1. prawa do zaprzeczenia autorstwa, 2.
prawa do korekty autorskiej przed opublikowaniem utworu, 3. prawa do twórczości autorskiej
oraz 4. prawa do dobrej sławy oraz czci dzieła. Dokonane analizy doprowadziły E. Wojnicką
do wniosku, że prawa te bądź to mieszczą się w wymienionych w ustawie poszczególnych
typach praw osobistych, bądź też uzyskają ochronę na podstawie innych przepisów. Wnioski
autorki zasługują na aprobatę, gdyż prawo do zaprzeczenia autorstwa na gruncie
obowiązującej ustawy praktycznie nie ma racji bytu146, korekta autorska może mieścić się w
144 E. Wojnicka, Ochrona…, s. 112.145 Tamże, s. 114.146 Wszak nieprawdziwe przypisanie komuś autorstwa nie narusza relacji twórcy z przedmiotem, którego nie stworzył – brak tu bowiemwięzi.
39
prawie do nadzoru nad sposobem korzystania z dzieła (wymienionym w art. 16 p. 5 pr.
aut.147), prawo do twórczości, podobnie jak prawo do dobrej sławy oraz do czci dzieła,
wydaje się być objęte zakresem art. 23 k.c.148 (przy czym to ostatnie względnie można by
objąć w niektórych przypadkach zakresem prawa do rzetelnego wykorzystania utworu z art.
16 p. 3 pr. aut.)149. Mimo to, nie uważam, aby koniecznym następstwem powyższych
konstatacji było przesądzenie o wyczerpującym wyszczególnieniu w ustawie praw
osobistych. Uznanie katalogu z art. 16 pr. aut. za zamknięty spowodowałoby, że wkroczenie
w relację twórca-dzieło mogłoby polegać wyłącznie na naruszeniu któregoś z wymienionych
w przepisie praw, co jak sądzę, nie jest zgodne z celem regulacji. Zamknięcie katalogu
prowadzi bowiem do wniosku, że więź charakteryzują wyłącznie cechy wymienione w
ustawie, a zatem ustawodawca a priori zakładałby, że stosunek autora w odniesieniu do
dowolnego rodzaju dzieła zawsze sprowadza się wyłącznie do interesów odzwierciedlonych
poprzez prawa wyszczególnione w art. 16 pr. aut. (oraz kilka innych praw umieszczonych w
kolejnych częściach ustawy). Innymi słowy – niezależnie od osoby twórcy i rodzaju dzieła
przedmiotowa relacja za każdym razem przybierałaby taką samą postać. Sądzę jednak, że
więź stanowi pojęcie w takim stopniu niesprecyzowane (wszakże źródło swoje ma w psychice
jednostki), że ustawodawca nie posiada możliwości przewidzenia wszystkich ewentualnych
aspektów relacji twórcy w stosunku do utworu. Dlatego też, katalog praw osobistych należy
uznać za otwarty, a zwrot „w szczególności” postrzegać jako ustawową „furtkę” dla uznania
przez sądy kolejnych aspektów więzi, których ustawodawca nie był władny z góry określić150.
Powracając do głównego nurtu rozważań, tj. wyjaśnienia, jaką wartość reprezentuje
relacja twórca-dzieło, rozpocznę od pobieżnego przedstawienia jej w perspektywie
historycznej. Wydaje się, że początkowo kategoria więzi, czy też raczej, jak ujmowała to
ustawa z 1926 roku „osobistego stosunku do dzieła”, nie wzbudzała kontrowersji. Nie
podważano ani jej istnienia, ani też nie podnoszono problemu nieprecyzyjności pojęcia. F.
Zoll, nie podejmując obszerniejszych rozważań w tej kwestii stwierdzał jedynie, że prawa
osobiste są właśnie „wyrazem przywiązania, jakie łączy twórcę z jego dziełem”151. S.
Grzybowski natomiast, wyrażał ówcześnie pogląd, że podstawą prawa osobistego jest
147 Tak przyjął SN w orzeczeniu z dnia 31 listopada 1975r., OSN 1976, poz. 247.148 Prawa te na gruncie ustawy z 1926 S. Ritterman wyprowadzał z treści art. 62. Zdaniem autora aktualizowały się poprzez „fałszyweprzedstawienie faktów” (prawo do dobrej sławy) lub „zmian uwłaczających godności i wartości dzieła” (prawo do czci dzieła). S. Ritterman,dz. cyt., s. 93-94.149 W przypadku prawa do dobrej sławy odnośnie publicznej oszczerczej i nadmiernej krytyki prasowej można by, moim zdaniem, dochodzićochrony także ze względu na naruszenie art. 6§1 prawa prasowego, który stanowi: „Prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawianiazdarzeń”.150 Również poprzednio obowiązujące ustawy przewidywały otwarty katalog autorskich praw osobistych (ujmując je od strony negatywnej,tj. możliwych naruszeń.151 F. Zoll, Znamienny objaw…, s. 6.
40
„zainteresowanie osobiste”, a prawo to przysługuje temu, „kto ten interes ma i odczuwa”152.
W ujęciu S. Rittermana prawa te chronią „wartości, których substrat jest od jednostki
nieodłączny i składa się na jej osobowość – psychiczną lub fizyczną – względnie jej byt”153.
Choć z tekstu kolejnej ustawy usunięto jakiekolwiek odniesienia do relacji pomiędzy
twórcą a utworem pojęcie więzi pozostawało obecne w toczącej się w doktrynie dyskusji na
temat autorskich praw, względnie dóbr, osobistych. A. Kopff za aksjomat uznawał
twierdzenie, że osobiste uprawnienia twórcy mają na celu ochronę węzła uczuciowego
łączącego go z utworem, a rozważania tego autora skoncentrowały się wokół zewnętrznych
desygnatów omawianej relacji154. Podobne podejście można przypisywać S. Grzybowskiemu,
który z niepodważalnego faktu istnienia więzi wywodził motyw uznania praw osobistych za
nieprzenoszalne155. Twierdził również, że wprawdzie zrealizowanie jednego z wymienionych
w art. 52 ówczesnej ustawy stanów faktycznych będzie zazwyczaj wystarczające dla uznania,
że wkroczono w autorskie dobra osobiste, to jednak nie można wykluczyć przeciwdowodu
polegającego na wykazaniu, że osobisty stosunek twórcy do dzieła nie został naruszony (a
zatem, również i dobro osobiste autora156). W takim ujęciu relacja nazywana dawniej także
„węzłem psychicznym” z dziełem miałaby decydujące znaczenie dla oceny bezprawności
działania. Z kolei J. Błeszyński na egzystencję i doniosłość kategorii więzi wskazywał
pośrednio – objaśniając treść autorskich dóbr osobistych. W ujęciu tego autora są to „interesy
wynikające z autorstwa dzieła, czy – jak określił obrazowo jeszcze w literaturze
międzywojennej S. Grzybowski – interesy wchodzące w zakres osobistego stosunku twórcy
do utworu”157. Natomiast w ujęciu J. Barty i R. Markiewicza na gruncie poprzednio
obowiązującej ustawy „osobisty stosunek łączący twórcę z jego dziełem”, o którym mowa w
ustawie z 1926 roku, mógłby posiadać walor wskazówki przydatnej w konkretyzowaniu
zakresu ochrony i dokonywaniu wykładni przepisów ustawy (nie stanowiąc jednak definicji
prawa osobistego)158. Wypada więc zauważyć, że mimo braku wyraźnej wypowiedzi
ustawodawcy odnośnie relacji twórca-dzieło, więź stanowiła nadal osiową kategorię dla
konstrukcji autorskich dóbr osobistych.
152 S. Grzybowski, Ochrona… Kraków, 1933, s. 195.153 S. Ritterman, dz. cyt., s. 76.154 Wg A. Kopffa chodziłoby tutaj o ochronę węzła osobistego łączącego twórcę z „całym jego dorobkiem, twórczością autorską orazwłaściwymi mu metodami pracy twórczej”. A Kopff, Dzieło i jego twórca, [w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda, dz. cyt. s. 31.155 S. Grzybowski, Prawo autorskie w systemie prawa, [w:] tamże, s. 57.Autor pisał: „Przesłanką takiego stanowiska jest pogląd, że węzełduchowy (vinculum spirituale) raz zadzierzgnięty między twórcą a jego dziełem, nie ulega nigdy zupełnemu zerwaniu”.156 S. Grzybowski, Autorskie…, [w:] tamże, s. 249.157 J. Błeszyński, Prawo autorskie…, 1988, s. 118.158 J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona…, s. 146.
41
Na gruncie ustawy z 1994 zajmowane przez przedstawicieli doktryny stanowisko w
omawianej kwestii nie prezentuje się już tak jednolicie, jak uprzednio. Powszechnie nie budzi
jednak wątpliwości twierdzenie, że więź stanowi przedmiot ochrony159. Wyjątkiem są w tym
zakresie poglądy E. Wojnickiej, która w ogóle pozbawia omawianą relację przymiotu
chronionej wartości, stwierdzając, że jest ona synonimem autorstwa rozumianego jako stan
faktyczny będący rezultatem twórczej działalności160. Uznaje zarazem kategorię więzi za
motyw ochrony autorskich dóbr osobistych (które utożsamia z wyszczególnionymi w art. 16
pr. aut. prawami). Jak już uprzednio wspomniano, taka konstrukcja stoi w sprzeczności z
redakcją przepisu, a także całą tradycją ochrony niemajątkowych interesów twórcy (podczas
gdy, zamysłem ustawodawcy była raczej jej kontynuacja niż zaprzeczenie) i jako taka musi
zostać odrzucona161.
Definicję więzi proponuje również A. Wojciechowska, która zwracając uwagę na rolę
publiczności w odbiorze dzieła twierdzi, że jest nią „wartość (dobro), jaką dla twórcy
przedstawia okoliczność, iż jego osobowość jest urzeczowiona w dziele i w tej postaci może
zostać oferowana społeczeństwu”162. Podobne stanowisko reprezentuje A.-M. Niżankowska –
według autorki więź jest „relacją między twórcą a utworem, angażującą tak emocjonalną, jak
i racjonalną oraz wolicjonalną sferę osobowości twórcy”163. Najbardziej natomiast
zobiektywizowaną, tj. abstrahującą od niebezpiecznej sfery osobowości twórcy, definicję
proponują J. Barta i R. Markiewicz. Autorzy ci twierdzą, że „więź twórcy z utworem to
nadrzędne (ogólne) autorskie dobro osobiste, które istnieje ze względu na każdy utwór i
oznacza całość niemajątkowych wartości dla twórcy (stwierdzanych według
zobiektywizowanych kryteriów) ze względu na utwór”164.
Za wyjątkiem ostatniej, przedstawione powyżej koncepcje obarczone są wadliwym,
według mnie, założeniem wyjściowym. Jest nim mianowicie przyjęcie, że przyczyną
powstania i objęcia ochroną relacji twórca-dzieło jest osobowość twórcy urzeczowiona w
utworze. Argumentem przeciwko uznaniu takiego motywu przyznania ochrony jest
nakreślony przeze mnie w pierwszym rozdziale kontekst niniejszych rozważań, tj. przyjęcie,
że ze względu zmiany, które dokonały się na płaszczyznach społecznej, kulturowej i w
159 Tak m.in.: K. Grzybczyk, Autorskie prawa osobiste twórców reklamy, Rejent 1998, nr 11, s. 38, M. Szaciński, Integralność a prawomoralne autora, Pal. 2010 nr 1/2 s. 134.160 E. Wojnicka, Ochrona…, s. 93.161 J. Barta i R. Markiewicz wskazują ponadto, że gdyby uznawać więź za stan faktyczny nie miałby sensu przewidziany w art. 16 pr. aut.zakaz jej zrzekania się lub zbycia; J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 89.162 A. Wojciechowska, Autorskie…, s. 29-30.163 A-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 65.164 J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 90.
42
konsekwencji prawnej, podejście takie nie jest zasadne. Nie podzielam więc poglądów A.
Wojciechowskiej (a także powołującej się na autorkę A.-M. Niżankowskiej165), według której
jest to okoliczność, iż w dziele urzeczowiona zostaje osobowość autora i w ten sposób niejako
„oferowana” jest społeczeństwu166. Twierdzenie natomiast, że podstawą taką jest pewien stan
faktyczny – autorstwo dzieła – uważam za słuszne, jednak wymagające doprecyzowania, tj.
określenia konsekwencji tej okoliczności w odniesieniu do utworu. Samo autorstwo nie
wyklucza bowiem twierdzenia, że jego skutkiem jest właśnie refleks osobowości twórcy w
dziele.
Należy zatem wyjaśnić, jaki czynnik powinien w perspektywie współczesności
stanowić o dalszej ochronie niemajątkowych interesów twórcy. Innymi słowy, w jaki sposób
wyjaśnić pochodzenie relacji autor-dzieło. Sądzę, że jej uzasadnienie może stanowić
wyłącznie tzw. „osobisty wkład”167 twórcy w powstanie dzieła. Inaczej mówiąc, ochrona
więzi wynikałaby z założenia, że wartości niemajątkowe, jakie przejawia utwór dla jego
twórcy są skutkiem włożonej w akt kreacji pracy, precyzyjniej ujmując – wysiłku
intelektualnego. Wkład ten stanowi niejako wizytówkę twórcy. W zależności od charakteru
dzieła odzwierciedlać będzie wiedzę, umiejętności, poglądy, postawę wobec rzeczywistości –
zawsze będzie przejawem ludzkiej myśli. Można więc powiedzieć, że utwór będzie zawierał
swoiście „zakodowaną” informację autora – jeżeli celem jego było zakomunikowanie swej
myśli – oraz o autorze – jego cechach, wiedzy lub umiejętnościach. Podobnie metaforyczne
znaczenie przypisał herbowi we wspomnianym już orzeczeniu Sąd Apelacyjny w Katowicach
stwierdzając iż stanowi on „symbol obrazujący jej [rodziny – przyp. A.R.] dokonania i
historyczne znaczenie”168. Stanowi zatem pewne źródło wiedzy o danym rodzie (czy też
raczej źródło określonych asocjacji), utwór natomiast zawiera w sobie pewien zasób
informacji o jego twórcy. Więź z utworem zostaje więc objęta ochroną ze względu na wkład
osobisty, czyli innymi słowy trud intelektualny, jaki autor włożył w kreację danego dzieła i
który w dziele się odzwierciedla.
Uważam, że takie rozwiązanie współgra także z przesłanką uznania danego dzieła za
przedmiot prawa autorskiego, mianowicie spełnienia kryterium „przejawu działalności
twórczej o indywidualnym charakterze”169. Może się wszelako wydawać, że zachodzi tutaj
165 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 64.166 A. Wojciechowska, Autorskie…, s. 30.167 Pojęcie to pojawia się w artykule T.K. Dreiera Authorship and New Technologies from the view point od civil law traditions, IIC 1995,26(6), s. 996.Autor poprzestaje jednak na scharakteryzowaniu za jego pomocą współczesnych procesów twórczych. O pojęciu wzmiankujerównież A. Wojciechowska tłumacząc je jako „osobisty udział” – w znaczeniu pewnego wkładu : tak wkładu pracy, jak też np. finansowegowkładu producenta w powstanie dzieła audiowizualnego. Zob. A. Wojciechowska, Osobiste prawa autorskie – w stronę zmiany… s.162.168 Wyrok SA w Katowicach z dnia 10 kwietnia 2002, I ACa 1399/0, OSA 2003/2/6.169 Art. 1§1 pr. aut. stanowi: „Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze,ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór)”.
43
sprzeczność pojawiająca się w związku z interpretacją przesłanki „indywidualnego
charakteru” określanej częstokroć jako „osobiste piętno”, czy też „osobista twórczość”170.
Stąd ewentualny wniosek, że jedynie dzieła, w których urzeczowiła się osobowość autora
stanowią przedmiot prawa autorskiego, i w konsekwencji, że zanegowanie residuum
osobowości autora w dziele jest sprzeczne z podstawowymi założeniami systemu prawa
autorskiego. Jak piszą J. Barta i R. Markiewicz, przesłanka indywidualności związana jest z
oceną, czy w utworze zawarte są właściwości związane z niepowtarzalną osobowością
człowieka171. Może ona podlegać ocenie „restrykcyjnej”, tj. założeniu, że utwór powinien być
„wywołany” niepowtarzalną osobowością twórcy w takim stopniu by można było uznać, iż
ma charakter statystycznie jednorazowy. W alternatywnym ujęciu wystarczające jest
przesądzenie, czy utwór jest wynikiem rutynowej, niejako schematycznej pracy, czy też jest
jednym z możliwych do osiągnięcia przez osoby podejmujące się tego samego działania
wyników172. W każdym przypadku dokonanie oceny co do istnienia w utworze własności
związanych z jednostkową osobowością konkretnego autora ma na celu wyprowadzenie
wniosku, czy utwór może pochodzić od jednej osoby i w razie pozytywnej odpowiedzi
uznanie go za przedmiot prawa autorskiego173. Osoba twórcy ma tu znaczenie o tyle, o ile jest
to potrzebne do przesądzenia, że korzystając z własnych zasobów wewnętrznych
(intelektualnych, psychicznych) doprowadziła do powstania jednostkowego przedmiotu.
Indywidualność nie polega więc na wysokim stopniu odzwierciedlenia się osobowości twórcy
w utworze, gdyż w takim przypadku ocena tej przesłanki musiałaby opierać się na
porównaniu psychicznej sfery autora z jej wyrazem w dziele. W orzecznictwie punkt
ciężkości przy określaniu omawianego kryterium kładzie się przede wszystkim na wymiar
pracy autora, stwierdzając, że indywidualność wyraża się np. w „osobistym ujęciu”174,
stanowi „przejaw twórczej pracy autora”175, oraz polega na wykorzystaniu przez twórcę
swobody w wyborze elementów konstytuujących formę i treść utworu176. Przesłanka
indywidualności nie tylko nie stoi na przeszkodzie odrzuceniu koncepcji urzeczowionej w
dziele osobowości, lecz wręcz sprzyja przyjęciu, że to właśnie wysiłek włożony w stworzenie
dzieła staje się podstawą przyznania ochrony prawnej, także w odniesieniu do autorskich
praw osobistych. W tym kontekście przytoczyć należy orzeczenie sądu francuskiego, w
którym pojawia się pojęcie „osobistego wkładu intelektualnego”. Otóż, w odniesieniu do
170 Zob. J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 29.171 Tamże, s. 29.172J. Barta, R. Markiewicz, [w:] Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz…, s. 60-61.173J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 39.174 Wyrok SA w Warszawie z dnia 5 lipca 1995, I ACr 453/95, cyt. za: J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 39.175 Wyrok SN z dnia 27 marca 1965, I CR 39/65, cyt. za: tamże, s. 38.176 Wyrok SA w Krakowie, z dnia 29 października 1997 r., I ACa 477/97, LEX nr 533708.
44
objęcia ochroną programu komputerowego sąd dokonał tutaj pewnego rodzaju redefinicji –
uznawszy za nieadekwatne w stosunku do takiego utworu pojęcie „osobistego piętna”
(l’empreinte personel) zastąpił je pojęciem „wkładu intelektualnego” (l’apport intellectuel)177.
Jest bowiem program komputerowy świetnym przykładem utworu powstającego niejako
„mechanicznie”, będącego rezultatem przetworzenia własnej wiedzy, częstokroć powstającym
w ramach zlecenia, co także wydaje się ograniczać twórczy charakter dzieła. Podobnie będzie
w każdym przypadku, w którym proces twórczy ma swoje źródło w wiedzy (w szczególności
technicznej), dokonywany jest przy użyciu technicznie zaawansowanych narzędzi i na
zamówienie (takim przypadkiem będzie częstokroć projekt architektoniczny)178.
W nawiązaniu do pytania wyjściowego – dotyczącego źródła chronionej prawem
autorskim wartości w postaci więzi – trzeba stwierdzić, że jest to twórcza praca autora
włożona w proces kreacji dzieła, która ma charakter jednostkowy – osobisty. Rezultatem
takich działań twórczych jest naznaczenie utworu pewnymi danymi dotyczącymi osobistych
właściwości autora. Okoliczności te, są w moim przekonaniu, motywem objęcia
przedmiotowej relacji ochroną prawną.
W powyższej perspektywie, z przytoczonych wyżej definicji, najbardziej adekwatna
wydaje się przedstawiona przez J. Bartę i R. Markiewicza, przypomnę – ujęcie więzi jako
ogólnego autorskiego dobra osobistego, „które istnieje ze względu na każdy utwór i oznacza
całość niemajątkowych wartości dla twórcy (stwierdzanych według zobiektywizowanych
kryteriów) ze względu na utwór”179. Przedstawienie więzi przez A.-M. Niżankowską jako
relacji angażującej tak emocjonalną, jak i racjonalną oraz wolicjonalną sferę osobowości
twórcy, ujmując te aspekty w koniunkcji, zdaje się przesądzać o każdorazowym ich związku z
utworem, co sprawia moim zdaniem, że jest już nazbyt precyzyjne. Natomiast koncepcja A.
Wojciechowskiej wymagałaby w moim ujęciu modyfikacji – osobowość „urzeczowioną w
dziele” trzeba by zastąpić „osobistym wkładem intelektualnym”. A zatem, więź twórcy z
utworem byłaby to wartość (dobro), jaką dla twórcy przedstawia okoliczność, iż w utworze
odzwierciedlił się jego osobisty intelektualny wkład i w tej postaci może zostać zaoferowany
społeczeństwu. Sformułowanie definicji powinno stać się punktem wyjścia dla rozważań o
większej praktycznej doniosłości, tj. przedstawienia punktu odniesienia dla oceny naruszenia
177 Orzeczenie Cour de cassation, 7 marca 1986, 1986 JCP II-20631 – Pachot ; orzeczenie dostępne na stronie: www.alain-bensoussan.com/wp-content/uploads/242346.DOC.178 Zob. T.K. Dreier, Authorship.. Jak zauważa autor, im więcej technicznych narzędzi uczestniczy w procesie tworzenia, tym mniej końcowyrezultat zdaje się „odzwierciedlać” osobowość autora. We wszystkich tych przypadkach, zamiast doszukiwać się w dziele cech osobistychtwórcy, należałoby raczej postawić pytanie, czy powstały utwór uznać raczej za produkt maszyny („computer produced work”), czy też zautwór niejako przez maszynę „wsparty” („computer aided work”). Zob. tamże, s. 995-996.179 J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 90.
45
autorskiego dobra osobistego. Trudno byłoby jednakże dokonywać konkretnych ocen na bazie
definicji o tak znacznym stopniu abstrakcyjności, mając równocześnie na uwadze, że w
każdym jednostkowym przypadku więź stanowić będzie splot innych interesów. Wydaje się
więc, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem będzie doprecyzowanie przedstawionej definicji
poprzez wyznaczenie granic, w jakich niemajątkowe interesy autora (innymi słowy – więź)
podlegają ochronie. Zdefiniowanie zakresu ochrony umożliwi natomiast jasne określenie,
jakie kategorie działań osób trzecich należy uznawać za naruszające autorskie dobro osobiste.
2. Funkcja więzi
Rozważania odnośnie kryteriów oceny naruszenia chronionego interesu osobistego
poprzedzić musi odpowiedź na pytanie o funkcję jaką pełni tutaj kategoria więzi. Otóż,
podnosi się w doktrynie jakoby pojęcie to, obok stanowienia punktu wyjścia dla tworzenia
niestypizowanych autorskich praw osobistych, pełniło także funkcję „korygującą”. Mam tutaj
na myśli pogląd, zgodnie z którym samo naruszenie któregoś z wymienionych w art. 16 pr.
aut. praw nie jest wystarczające dla uznania, że doszło do wkroczenia w autorskie dobra (czy
też jak ja przyjmuję dobro) osobiste. Naruszenie danego prawa musi powodować zarazem
osłabienie relacji pomiędzy twórcą a utworem. Wzorcowe jest w tym zakresie orzeczenie
Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który na gruncie obowiązującej ustawy, stwierdził, że: „nie
każda zmiana dowolnego elementu treści lub formy utworu narusza jego prawo do
integralności, lecz tylko taka jego zmiana, która zrywa lub osłabia więź twórcy z utworem,
usuwa lub narusza więź między utworem a cechami indywidualizującymi jego twórcę”180.
Stanowisko takie podzielają J. Barta i R. Markiewicz, powołując się na wykładnię językową
art. 16 pr. aut. oraz sposób ujęcia tego zagadnienia w konwencji berneńskiej181. Potwierdzenia
„korygującej” funkcji więzi autorzy upatrują w treści art. 34 pr. aut., który stanowi, że w
ramach dozwolonego użytku można korzystać z utworów pod warunkiem wymienienia
imienia i nazwiska twórcy oraz źródła, z zastrzeżeniem, że „podanie twórcy i źródła powinno
uwzględniać istniejące możliwości” oraz w art. 49 ust. 2 pr. aut. przyznającym nabywcy
autorskich praw majątkowych do utworu uprawnienie do czynienia w nim zmian
spowodowanych oczywistą koniecznością, co do których twórca nie miałby słusznej
180 Orzeczenie SA w Krakowie z dnia 29 października 1997, I Aca 477/97, [w:] Dobra osobiste… s. 282 i nast.181 Wydaje się, że chodziłoby tutaj o zawarty w art. 6bis konwencji berneńskiej wymóg, zgodnie z którym dane działanie zostanie uznane zanaruszenie dopiero, gdy przynosi „ujmę czci lub dobremu imieniu”. „Korygującą” rolę przypisuje więzi także K. Grzybczyk. Zob. K.Grzybczyk, dz. cyt., s. 62.
46
podstawy sprzeciwu182. Przepisy te zezwalają na „formalne naruszenie autorskich uprawnień
osobistych właśnie ze względu na brak zakłócenia więzi twórcy z utworem”183. Krytycznie do
przytoczonego orzeczenia odnosi się natomiast A.-M. Niżankowska, według której
wymieniając konkretne prawa osobiste ustawodawca przesądził, że ich naruszenie stanowi
automatycznie wkroczenie w sferę chronionego dobra184. Gdyby wolą ustawodawcy było
każdorazowe badanie przez sąd, czy działanie sprzeczne, z którymś z wyszczególnionych w
ustawie praw osobistych narusza więź, jak pisze autorka: „wystarczyłoby powiedzieć, że
naruszeniem praw osobistych do utworu jest każde działanie naruszające więź twórcy z
utworem”185. Sądzę jednak, że autorka nie ma racji, a przyczyną wyszczególnienia
konkretnych praw było raczej wskazanie najbardziej typowych i najczęściej naruszanych
aspektów więzi186, w konsekwencji także wystosowanie pewnego rodzaju informacji do osób
wchodzących w kontakt z utworami, jakie działania ich działania mogą potencjalnie
ingerować w sferę dóbr osobistych autora. Natomiast zaletą koncepcji A.-M. Niżankowskiej
byłby niewątpliwie fakt, że badając naruszenie autorskich praw autorskich sądy oceniałyby
działania sprawcy wyłącznie przez pryzmat jednego pojęcia, tj. autorstwa, integralności,
rzetelnego wykorzystania, etc., a pojęcia więzi wyłącznie w przypadku powoływania się
przez autora na naruszenie prawa niewymienionego w art. 16 pr. aut. W takim ujęciu
kategoria więzi pełniłaby wyłącznie rolę, którą J. Barta i R. Markiewicz nazywają
„uzupełniającą”, tj. pozwalałaby na stwierdzenie, że dane działanie godzi w relację twórcy z
utworem, mimo że nie narusza żadnego z wyszczególnionych w ustawie uprawnień autora i w
konsekwencji uznanie niestypizowanego prawa osobistego187.
Mając na uwadze korzyści płynące z interpretacji A.-M. Niżankowskiej, za bardziej
uzasadniony uważam jednak pogląd dotyczący „korygującej” funkcji więzi. Koncepcja
zaprezentowana przez autorkę w niektórych przypadkach doprowadzi do nieracjonalnych
wniosków. Tłem dla ich wykazania może być wspomniana wyżej sprawa, rozpatrywana przez
Sąd Apelacyjny w Krakowie. Powodowie podnosili w niej naruszenie prawa do integralności
stworzonego przez nich opracowania angielskiego leksykonu (opracowanie polegało na
uzupełnieniu i uaktualnieniu haseł) poprzez zmianę daty urodzenia jednej z osób tam
wzmiankowanych oraz błędne skrócenie występującej w leksykonie nazwy (były to jedyne
182 J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 89.183 Tamże, s. 89.184 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 144.185 Tamże, s. 144.186 Podobnie uważa A. Wojciechowska, zob. A. Wojciechowska, Autorskie…, s. 29.187 J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 90.
47
wskazane przez nich modyfikacje)188. Odpowiedź na pytanie, czy autorskie dobra osobiste
twórców opracowania zostały naruszone będzie różna w zależności od pojmowania roli więzi.
Mając na uwadze koncepcję jej funkcji „korygującej” za punkt wyjścia trzeba przyjąć
twierdzenie, że niektóre naruszenia prawa integralności godzą w więź twórcy z utworem, inne
zaś nie. Skoro tak, to, pozostając w zgodzie z prawidłami logiki trzeba powiedzieć, że: drobne
pomyłki w redakcji tekstu mogą ale nie muszą naruszać więzi twórcy z utworem. To samo
rozumowanie, dokonane w oparciu o ujęcie A.-M. Niżankowskiej przebiegałoby następująco:
skoro naruszenie prawa do integralności zawsze narusza więź twórcy z utworem, to drobne
pomyłki w redakcji tekstu zawsze naruszają więź twórcy z utworem.
Drugie rozstrzygnięcie prowadzi, moim zdaniem, do kuriozalnego wniosku, że
pomyłki polegające na skróceniu nazwy i przeinaczeniu daty urodzenia w każdym możliwym
przypadku godzić będą w relację twórca-dzieło. Nie można bowiem zasadnie twierdzić, że nie
doszło w przykładowej sprawie do naruszenia formy utworu, o którym mowa w art. 16 p. 3
pr. aut.189. Podobną sytuację można wyobrazić sobie w ramach dokonywania korekty.
Należałoby uznać, że wstawienie znaków interpunkcyjnych prowadzi do naruszenia
autorskiego dobra osobistego. Oczywiście, dzieje się tak przy założeniu, że przesłankę
„nienaruszalności treści i formy utworu” należy rozumieć literalnie, jako jakiekolwiek, nawet
najdrobniejsze modyfikacje.
Celem obrony koncepcji wyłącznie „uzupełniającej” roli więzi, A.-M. Niżankowska
podnosi argument, że korekta stanowi przypadek zaliczający się do pewnej klasy sytuacji.
Takich mianowicie, w których nie dochodzi do naruszenia więzi ze względu na art. 49 ust. 2
pr. aut. W ujęciu autorki przepis ten wyłączałby bezprawność (choć A.-M. Niżankowska nie
posługuje się takim sformułowaniem) naruszenia dobra osobistego w postaci więzi, mimo
wkroczenia w integralność dzieła. Byłaby to sytuacja, w której autor nie miałby „słusznej
podstawy”, aby sprzeciwić się koniecznym zmianom dzieła. Art. 49 ust. 2 pr. aut. nie
świadczyłby więc o tym, że niektóre modyfikacje nie naruszają więzi twórcy z utworem, lecz
zezwalał na wyjątki od reguły, że każda modyfikacja godzi w więź. Jakkolwiek twierdzenie to
nie jest pozbawione racji, to jednak wyjściowe założenie (jakie w zgodzie z zasadami logiki
należałoby tutaj przyjąć), że nawet drobne błędy redakcyjne lub korekta z zasady naruszają
dobro osobiste w postaci więzi stoi w oczywistej sprzeczności z racjonalną interpretacją
pojęcia integralności. Koncepcja „korygującej” funkcji więzi pozostaje także w zgodzie z
188 Orzeczenie SA w Krakowie z dnia 29 października 1997, I Aca 477/97, [w:] Dobra osobiste…, s. 282 i nast.189 Przynajmniej przyjmując literalną wykładnię przepisu, w przeciwnym przypadku trzeba by niejako zrelatywizować pojęcie integralności,tj. orzec, że nie każda zmiana w utworze stanowi naruszenie jego treści i formy. Z kolei uznanie, że zawsze wkroczenie w prawa osobistenarusza więź powoduje i poprzez to zaniechanie badania jej osłabienia, powoduje, że usunięte zostaje kryterium, które pozwalałoby orzec,jaka zmiana powodowałaby naruszenie – kryterium tym byłoby właśnie osłabienie więzi.
48
linią orzecznictwa. Zdecydowanie największy rozdźwięk pomiędzy naruszeniem dobra
osobistego a prawa je zabezpieczającego w praktyce sądów widoczny jest w kontekście prawa
do integralności. I tak, w orzeczeniu z dnia 20 czerwca 1988 Sąd Najwyższy uznając projekt
jachtu za utwór w rozumieniu prawa autorskiego (jako taki kwalifikowałby jacht kształt
kadłuba) stwierdził, że „zmiany technologiczne projektu jachtu, utrzymujące jednak kształt
kadłuba jachtu i wygląd innych elementów zewnętrznych, nie stanowią naruszenia autorskich
praw osobistych twórcy”190. Podobnie odniósł się SN do projektu twórcy wnętrza orzekając,
że „zmiany urządzenie mieszkania dokonane przez aktualnego użytkownika nie naruszają
praw twórcy projektu wnętrza”191. W obu przypadkach, w uzasadnieniach przyjętego przez
Sąd Najwyższy stanowiska nie powoływano się jednak na art. 31 pr. aut. z 1952r. 192 –
stanowiący odpowiednik obecnego art. 49 ust. 2 pr. aut. – co prowadzić powinno do wniosku,
że wyjściowe założenie, iż każda modyfikacja utworu stanowi naruszenie prawa do
integralności, jest błędne.
Podsumowując, należy zatem uznać, że więź twórcy z utworem pełni dwie funkcje. Po
pierwsze, stanowi wskazówkę dla uznania nowych, niestypizowanych autorskich praw
osobistych. Po drugie zaś, będzie zawsze punktem odniesienia dla zbadania naruszenia
autorskiego dobra osobistego. Trzeba wszelako zauważyć, że przypadki, w których nastąpi
rozdźwięk pomiędzy naruszeniem autorskiego prawa osobistego a ingerencją w więź będą
należały raczej do rzadkości.
3. Kryteria naruszenia więzi twórcy z utworem
Osią dla całości rozważań będzie zatem stwierdzenie, jakie działania zostaną
sklasyfikowane jako naruszające więź twórcy z utworem. Sądzę, co postaram się poniżej
udowodnić, że oceniając tę kwestię należy postawić dwa pytania. Pierwsze: czy
zakwestionowane działanie może wywołać „błąd”, niejako „zafałszowanie”, czy też
„zakłócenie” w publicznym odbiorze osoby autora oraz drugie: czy działanie wkracza w
wolność twórcy co do kształtowania relacji z danym utworem, inaczej mówiąc w
dysponowaniu informacją o sobie samym zawartą w utworze. Uważam, że udzielenie
pozytywnej odpowiedzi na jedno z nich jest już wystarczająca dla przesądzenia o naruszeniu
190 Orzeczenie SN z dnia 20 czerwca 1988 r., II CR 178/88, LEX nr 63734.191 Orzeczenie SN z dnia 27 czerwca 1988 r., I CR 159/88, [w:] J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie. Przepisy. Orzecznictwo. Umowymiędzynarodowe, wyd. 4, Warszawa 2002, s. 1059.192 Art. 31. pr. aut. z 1952 r. stanowił, że: „Następcy prawnemu, choćby nabył wszelkie autorskie prawa majątkowe, nie wolno czynić zmianw utworze, chyba że wywołane są oczywistą koniecznością, a twórca nie miałby słusznej podstawy ich zabronić”.
49
autorskiego dobra osobistego, bez stwierdzania, czy takie naruszenie rzeczywiście wywołało
w twórcy poczucie krzywdy. Przyjęcie podziału naruszeń więzi na dwie grupy wynika ze
zdefiniowania granic ochrony. Można bowiem twierdzić, że utwór przejawia się na różnych
płaszczyznach – subiektywnej, czyli niejako „we wnętrzu” autora, o której nic powiedzieć nie
można oraz obiektywnej – w relacji ze społeczeństwem. Ochronie podlegają jednak, co do
zasady, interesy wyrażające się w sferze obiektywnej egzystencji utworu. W poniższych
rozważaniach sprecyzuję i postaram się uzasadnić przyjęte przeze mnie stanowisko.
Przede wszystkim, niezbędne jest wytyczenie granic ochrony, co umożliwi przyjęcie
precyzyjnych kryteriów naruszenia autorskiego dobra osobistego. Trzeba zauważyć, że
przedmiot prawa autorskiego skierowany jest ku społeczeństwu. Nie oznacza to wszelako
słabszego natężenia autorskiego dobra osobistego193, niż tych dóbr osobistych, które
konstytuują się w powiązaniu z przedmiotem zewnętrznym (takim jak np. herb, czy
nagrobek). Z okoliczności tej należy raczej wyprowadzić wniosek, że w określeniu
rozsądnych granic ochrony więzi należy mieć na uwadze relację utwór-publiczność. Innymi
słowy, więź powinna być postrzegana w kontekście potencjalnego kontaktu dzieła z odbiorcą,
a skoro tak, to pojawia się potrzeba rozstrzygnięcia czy dla stwierdzenia jej naruszenia nie
będzie wystarczające przyjęcia określonych obiektywnych kryteriów.
Uzasadnienia dla takiego stanowiska można poszukiwać w koncepcjach dotyczących
ontologii utworu. Istotne uwagi odnośnie roli odbiorców dzieła poczynił na gruncie prawa
autorskiego A. Kopff194. Autor ten zwrócił uwagę na znaczenie zagadnienia niematerialnej
warstwy egzystencji utworu dla prawa autorskiego, w szczególności w kontekście oceny
dokonania plagiatu, relacji z dziełem zależnym, granic dozwolonego użytku, etc. Rozważania
swoje oparł na koncepcji R. Ingardena utworu jako przedmiotu intencjonalnego – takiego,
którego istnienie w znacznym stopniu uwarunkowane jest czynnościami percepcyjnymi
jednostek195. Wg R. Ingardena utwór „nabiera” znaczenia, czy też niejako „aktualizuje się”
dopiero z chwilą jego odbioru przez określony podmiot196. Koncepcja ta akcentując
doniosłość odbiorcy w odniesieniu do dzieł sztuki, znajduje zastosowanie także do
„prymitywnych” przedmiotów prawa autorskiego, tj. wymagających mniejszego
193 Co sugeruje K. Grzybczyk, odnosząc się do faktu, iż wiele z utworów ma charakter towaru konsumpcyjnego. K. Grzybczyk, dz. cyt. ,s.42.194 Zob. A. Kopff, Znaczenie koncepcji utworu w prawie autorskim, [w:] Szkice filozoficzne. Romanowi Ingardenowi w darze, red. Z.Żarnecka, Kraków, 1964, s. 381-398.195 Powstawanie znaczenia R. Ingarden tłumaczył następująco: „Jest ono (…) pochodną intencją nadawaną wyrazowi w odpowiednich aktachświadomych, które spełniamy zazwyczaj na tle bezpośredniego poznania pewnego przedmiotu, stanu rzeczy lub na tle pojęciowegopowiązania pewnych danych nam faktów”. R. Ingarden, O poznawaniu dzieła literackiego, w: R. Ingarden, Studia z estetyki, Warszawa1966, t. I, s. 18.196 A. Kopff, dz. cyt., s. 392.
50
zaangażowania publiczności. Mam tutaj na myśli pewną aktywność intelektualną jednostek,
przykładowo dla całkowitego197 ukonstytuowania się utworu literackiego wymagane jest
znacznie większe zaangażowanie intelektualne, niż dla zaistnienia tablicy reklamowej, bazy
danych czy też prostego projektu z zakresu wzornictwa przemysłowego198. W każdym jednak
przypadku przedmioty te, będące nośnikiem ludzkiej myśli, niejako wchodzą w kontakt z
poszczególnymi osobami, zaistnieją „w całości” dopiero w relacji z odbiorcą. W związku z
tym działanie, które narusza autorskie prawa osobiste, aby uznane zostało za godzące w
autorskie dobro osobiste musi odnosić się do sfery, w której dzieło funkcjonuje w pełni –
wspólnej dla autora i odbiorcy utworu. Osłabienie więzi, które dokonało się wyłącznie w
„świecie” autora wydaje się być całkowicie pozbawione doniosłości; inaczej mówiąc, leżące
poza granicami ochrony – poza obiektywną płaszczyzną rozumianą jako relacja utwór-
publiczność.
Powyższe konstatacje prowadzą ku pytaniu o działania osoby trzeciej, które
należałoby uznać za godzące w relację twórca-dzieło, a więc potencjalnie wywołujące
poczucie jej osłabienia. Chodzi tutaj o przesądzenie, jakie kryteria należy przyjąć przy ocenie,
czy doszło do naruszenia więzi twórcy z utworem.
W odniesieniu do dóbr osobistych prawa cywilnego przyjmuje się powszechnie, że
ocena taka powinna zostać dokonana w oparciu o zobiektywizowane kryteria. W koncepcji A.
Szpunara dobra osobiste to inaczej pewne powszechnie uznane w społeczeństwie wartości, a
skoro tak to dla rozstrzygnięcia, czy doszło do bezprawnej ingerencji powinno się jako
kryterium przyjmować poglądy „rozsądnych i uczciwie myślących ludzi”199. Przyjęcie
zobiektywizowanej płaszczyzny oceny jest w zasadzie powszechne tak w doktrynie200, jak też
w orzecznictwie. W wyroku z dnia 25 kwietnia 1989 Sąd Najwyższy orzekł, że: „nie każde
(…) pozbawienie człowieka uprawnień jest ujmowaniem jego godności, uzasadniającym
zastosowanie cywilnoprawnych środków ochrony dóbr osobistych. Zależy to bowiem od tego,
czy w powszechnym odczuciu stanowi ono naruszenie godności człowieka, czy też opinia
publiczna nie wiąże z nim takich konsekwencji”201. W innej sprawie zwrócono uwagę także
197 Mówiąc o „całkowitym” istnieniu mam na myśli wszelkie możliwe płaszczyzny rzeczywistości – tj. apriorycznie danej rzeczywistości iindywidualnych światów jednostek – oczywiście przy założeniu, że są one od siebie odrębne.198 Choć różnica zarysuje się także pomiędzy utworami należącymi do klasy dzieł sztuki, np. utworem muzycznym – do którego „realizacji”wystarczające będzie wykonanie go bez udziału osób trzecich, a wspomnianym utworem literackim – powieść „zrealizuje się” wyłącznie wkontakcie z odrębnym odbiorcą.199 A. Szpunar, dz. cyt., s. 106-107. Przy czym zauważyć trzeba, że pojęcia „rozsądni” oraz „uczciwie myślący” jako nieostre nie mogą wistocie stanowić w pełni obiektywnej płaszczyzny. Być może należałoby raczej nazwać ją najbardziej z możliwych „zobiektywizowaną”.200„Ocena, czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego, nie może być dokonana według indywidualnej wrażliwości zainteresowanego, leczobiektywnej reakcji społecznej”, [w:] P. Księżak, Komentarz do art.23 kodeksu cywilnego, [w:] Kodeks cywilny. Część ogólna. Komentarz,M. Pyziak-Szafnicka (red. nauk), LEX/el. 2009, nb. 6.201 Orzeczenie SN z dnia 25 kwietnia 1989, ICR 143/89, OSP 1990/9/330, LEX nr 5282.
51
na kontekst naruszenia stwierdzając, że „przy ocenie naruszenia czci należy mieć na uwadze
nie tylko subiektywne odczucie osoby żądającej ochrony prawnej, ale także obiektywną
reakcję w opinii społeczeństwa. Nie można też przy tej ocenie ograniczać się do analizy
pewnego zwrotu w abstrakcji, ale należy zwrot ten wykładać na tle całej wypowiedzi”202.
Ogólnie jednak ujmując, mimo prób obiektywizacji, granic ochrony dóbr osobistych nie udaje
się trwale i jednoznacznie określić – pozostaną ruchome, zależne od wielu zmiennych, przede
wszystkim od akceptowanych w danej społeczności wartości, rodzaju oraz kontekstu
naruszenia. Sądzę, że w przypadku autorskiego dobra osobistego zakres ochrony można
wyznaczyć ze znaczną precyzją, gdyż wartość ta egzystuje (przynajmniej częściowo, do
czego odniosę się w dalszych rozważaniach) w sferze obiektywnej. Nie będzie tutaj istotne
faktyczne odczucie przykrości przez twórcę. Zamiast tego należy przyjmować swoistą fikcję,
że pewne działania automatycznie takie poczucie w twórcy wywołają. Niebagatelną rolę przy
wytyczaniu granic chronionych interesów odgrywa interes społeczeństwa. Sądzę, iż można
zasadnie twierdzić, że w płaszczyźnie obiektywnej ustawodawca chroni tylko te interesy
osobiste twórcy, które jednocześnie zbieżne są z konkretnym niemajątkowym interesem
społeczeństwa. Innymi słowy, granicę ochrony więzi jako relacji postrzeganej w
obiektywnym kontekście wyznacza interes publiczny.
Kwestię pojawienia się interesu społecznego w systemie ochrony autorskich dóbr
osobistych podnoszono zresztą już na gruncie ustawy z 1926 roku. Przytoczę poczynione
ówcześnie uwagi, gdyż, jak sądzę, zachowują tutaj swoją aktualność. Według F. Zolla
niemajątkowy interes społeczeństwa stanowi część pojęcia „droit moral”, autor ten pisał, iż
obejmuje ono „prawo publiczne podmiotowe społeczeństwa do represji wszelkich czynów,
zniekształcających pozostałe po śmierci twórcy dzieła lub wprowadzających w błąd co do
osoby ich twórcy”203. S. Grzybowski natomiast uznawał, że interes społeczny polegałby na
tym, „aby nie przynoszono ujmy wartości i znaczeniu dzieła dla kultury, sztuki, nauki i
samego społeczeństwa, a w szczególności, aby dzieło o takiej wartości było niezmienionem i
wprowadzanem w obrót tylko w odpowiedniej formie”204. W ujęciu obu autorów interes ten
powstaje równolegle z autorskim prawem osobistym. Z punktu widzenia społeczeństwa jest
więc istotne, aby to, co – posługując się zaproponowanymi powyżej terminami – jest
wyrazem osobistego wkładu w dzieło, tj. „zakodowana” w nim informacja, pozostało
niezakłócone. W jego interesie leży bowiem troska o dorobek kulturalny. W związku z tym
202 Orzeczenie SN z dnia 16 stycznia 1976, II CR 692/75, OSNC 1976/11/251.203 F. Zoll, Tzw. droit moral… s. 291.204 S. Grzybowski, Ochrona…, s. 376.
52
ocena naruszenia powinna być rozpatrywana w perspektywie ewentualnego „zafałszowania”,
spowodowania „błędu” co do tej informacji. Granice ochrony, w tym aspekcie dzieła, w
którym funkcjonuje ono na płaszczyźnie społecznej, wyznaczane są każdorazowo przez
możliwość „zakłócenia” (rozumianego szeroko jako błąd, nieprawidłowość, niezgodność)
publicznego odbioru wiadomości o twórcy, jaką niesie w sobie utwór. Powracając do punktu
wyjścia, należy powiedzieć, że za godzące w autorskie dobro osobiste, należy uznać
wszystkie te działania w stosunku do utworu, które „zaburzają” obraz twórcy w społecznym
odbiorze.
Założenie takie współbrzmi z definicją więzi zaproponowaną przez A.
Wojciechowską. Przy uwzględnieniu przedstawionych modyfikacji brzmiałaby ona
następująco: więź twórcy z utworem to wartość, jaką dla twórcy przedstawia okoliczność, iż
w utworze odzwierciedlił się jego osobisty intelektualny wkład i w tej postaci może zostać
zaoferowany społeczeństwu. Nie ma tutaj znaczenia, czy autor negatywnie odczuł fakt
wkroczenia w relację z utworem205. Ochrona niemajątkowych interesów twórcy opierałaby się
na apriorycznym założeniu, że każde działanie zafałszowujące wiadomość o twórcy zawartą
w dziele powoduje zakłócenie relacji autor-utwór.
Na rolę odbiorców utworu w odniesieniu do naruszenia autorskich praw osobistych
zwrócono uwagę również w orzecznictwie. W wyroku z dnia 14 listopada 1973 Sąd
Najwyższy stwierdził, że nie każde samowolne zamieszczenie w dziele rysunków może być
uznane za działanie z naruszeniem autorskich dóbr osobistych. Należy mieć bowiem na
względzie stosowaną w praktyce wydawniczej zasadę, że „każde dzieło powinno być wydane
w formie i szacie stosownej do jego treści i charakteru”. Dopiero naruszenie tej niepisanej
zasady, „jeżeli zostanie uznane za działanie z ujmą dla autorskich dóbr osobistych twórcy,
uzasadnia również roszczenie o ochronę autorskich dóbr osobistych (…)”. Reasumując,
według Sądu nie ma miejsca naruszenie autorskich praw osobistych poprzez umieszczenie
rysunków w dziele, „gdy są one stosowne do treści i charakteru utworu i nie przynoszą ujmy
jego twórcy”206. Szata graficzna „stosowna do treści i charakteru” utworu nie powoduje
zakłócenia zawartych w nim danych o autorze. Zamieszczone w utworze literackim rysunki
nie będą wszakże stanowiły żadnej informacji o twórcy. Cecha „stosowności” (oceniana
według powszechnie przyjętych w społeczeństwie zapatrywań), która jak się zdaje miałaby
polegać na współgraniu z treścią utworu, powoduje, że w zbiorowej świadomości nie
powstanie mylne przekonanie co do konkretnej właściwości twórcy.
205 Choć należy zaznaczyć, że A. Wojciechowska przypisuje poczuciu krzywdy decydujące znaczenie. Zob. A. Wojciechowska, Autorskie…,s. 42.206 Orzeczenie SN z dnia 14 listopada 1973, II CR 531/73, [w:] A. Korpała, Prawo autorskie. Orzecznictwo, Warszawa 2010, s. 193.
53
Jest oczywiste, że wprowadzenie w błąd co do osoby będzie bardzo wyraźne w
przypadku plagiatu oraz wszelkich działań związanych z nieprawidłowym przypisaniem
autorstwa dzieła. W omawianym kontekście przytoczyć można wyrok SN, w którym sąd ten
orzekł, że: „Narusza autorskie dobra osobiste i popełnia w tej formie plagiat ten, kto
przenosząc do swojego utworu treści lub wyjątki z cudzego dzieła, wyraźnie w nim nie podał
źródła dokonanego zapożyczenia”207. Mając na uwadze przedstawioną powyżej koncepcję
trzeba by stwierdzić, że wykorzystano w tym przypadku poniesiony przez pierwotnego autora
wkład osobisty przez co na płaszczyźnie społecznej doszło do mylnego przekonania, że
wysiłek ten pochodzi od innego twórcy. Zakłócenie, o którym mowa powyżej, odniesione do
właściwości autora pierwotnego miałoby tutaj charakter „negatywny”, tj. polegałoby na braku
powszechnej świadomości faktu autorstwa, inaczej mówiąc – na nieprzypisaniu właściwości
(w przedmiotowej sprawie – autorstwa koncepcji naukowych), którą autor „upublicznił”
poprzez utwór i asocjacji jej z niewłaściwą osobą.
Sądzę jednak, że zaproponowana konstrukcja nie wyczerpuje przyznanej w art. 16 pr.
aut. ochrony więzi twórcy z utworem. Doskonałego w tym względzie przykładu dostarcza
orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 28 kwietnia 1994208. Przedmiotowa
sprawa dotyczyła utworu w postaci zbiorowego przekładu leksykonu oznaczonego przez
autorów pseudonimem. Decyzja twórców została następnie, już po pierwszym udostępnieniu
utworu publiczności, zakwestionowana przez jednego z tłumaczy domagającego się
oznaczenia dzieła jego nazwiskiem. W omawianej sprawie doszło do kolizji dwóch praw
osobistych: prawa do oznaczenia utworu pseudonimem oraz do oznaczenia utworu własnym
nazwiskiem209. Gdyby uznać, zgodnie z zaproponowaną wyżej konstrukcją, że granicę
ochrony wyznacza wyłącznie interes społeczny, należałoby powiedzieć, że oznaczenie utworu
pseudonimem nie mieści się w zakresie pojęcia więzi, ponieważ wola niejako „ukrycia”
autorstwa nie zbiega się w żadnym punkcie z troską społeczeństwa o własny dorobek
intelektualny – z tego punktu widzenia obojętne jest, czy autorem jest X, czy też X ukryty pod
pseudonimem. W zaprezentowanym przypadku, prowadziłoby to do absurdalnego wniosku,
że decyzja autorów, podjęta przed pierwszym opublikowaniem dzieła leży poza granicami
207 Orzeczenie SN z dnia 15 czerwca 1989, III CR 139/89, [w:] J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie. Przepisy…, s. 1053.208 Postanowienie SA w Warszawie z dnia 28 kwietnia 1994, I ACr 251/94, [w:] tamże, s. 1054.209 Na marginesie trzeba zauważyć, że problem wspólności praw osobistych rzadko poruszany był w doktrynie. Zagadnienie to omawiają J.Barta i R. Markiewicz, według których stanowisko aprobujące jest nieuzasadnione. Zob. J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 91-92. Biorąc pod uwagę fakt, że więź jest dobrem osobistym, a więc przysługuje pojedynczej osobie, zabezpieczające ją prawa równieżodnoszą się do tej jednostkowej relacji, nawet jeżeli przedmiot prawa jest dla wielu podmiotów ten sam. W konsekwencji omawiane prawanie mogą przysługiwać, moim zdaniem, kilku podmiotom.
54
ochrony. Rozwiązanie takie stałoby w sprzeczności tak z prawem, jak też z zasadami
rozsądnego rozumowania.
Należy również zauważyć, że ustawa o prawie autorskim wskazuje jeszcze inne
uprawnienia osobiste, których ochronę trudno uzasadnić interesem społecznym. Wystarczy
wspomnieć o przewidzianym w art. 52 ust. 3 pr. aut.210 prawie dostępu do dzieła, które
realizuje interes twórcy związany z prezentacją własnej twórczości. Odnalezienie wspólnego
mianownika dla tego prawa i mieszczących się w przedstawionej konstrukcji wydaje się
niemożliwe. Trudno bowiem uznać, że w osobistym uprawnieniu autora do dostępu do dzieła
realizuje się także interes społeczny dotyczący dbałości o dorobek intelektualny211.
Wobec tego uważam, że rozsądnym rozwiązaniem byłoby przyjęcie, że autorskie
prawa osobiste wpisać należy w szerszy kontekst. Mianowicie, chodzi tutaj o uznanie, że
jednym z chronionych aspektów więzi jest wolność twórcy w kształtowaniu relacji z
utworem. Jako, że przedmiot prawa autorskiego egzystuje w płaszczyźnie społecznej,
większość praw osobistych ma na celu ochronę przed taką ingerencją w więź twórcy z
utworem, która powoduje zakłócenie zawartego w nim wkładu. Jednakże omawianą relację
postrzegać można również bez kontekstu społecznego, choć – jak już wspomniałam –
naruszenie, które dokonało się niejako wyłącznie „w świecie autora” co do zasady pozostaje
bez znaczenia dla płaszczyzny obiektywnej. Naruszenie takie będzie jednak bezprawne we
wszystkich tych sytuacjach, w których ugodzono w wolność twórcy do dysponowania
informacją o sobie, którą naznaczony jest utwór.
W stosunku do niektórych z autorskich uprawnień osobistych można twierdzić, że z
założenia nie będą nigdy odnosiły się do płaszczyzny społecznego odbioru dzieła. Będzie tak,
w moim przekonaniu, w przypadku naruszenia prawa do zatajenia autorstwa utworu (art. 16
p. 2, zd. 2 pr. aut.: „udostępnienie utworu anonimowo”), decydowania o pierwszym
udostępnieniu utworu publiczności (art. 16 p. 4 pr. aut.), jak też wspomnianego prawa dostępu
do utworu (art. 52 ust. 3 pr. aut.). Naruszenie pozostałych praw może ale nie musi wiązać się
wyłącznie z godzeniem w wolność kształtowania relacji z utworem. Przykładowo, sytuacja
taka będzie miała miejsce w odniesieniu do prawa nadzoru nad sposobem korzystania z
utworu. Realizuje się ono tak w postaci uprawnienia do przeprowadzenia korekty autorskiej,
jak też wstrzymania przez autora dalszego rozpowszechniania dzieła. Pierwsze z tych
uprawnień uznane zostało m.in. w orzeczeniu z dnia 31 października 1975 Sądu
210 Art. 52 ust. 3 pr. aut. stanowi: „Nabywca oryginału utworu jest obowiązany udostępnić go twórcy w takim zakresie, w jakim jest toniezbędne do wykonywania prawa autorskiego(…)”.211 W przeciwnym razie, pamiętając, że objęte ochroną są tylko interesy zbiegające się z interesem publicznym, trzeba by przyjąć, żepodstawą uznania tego prawa osobistego jest okoliczność realizacji przez autora interesu społecznego. Oczywistym jest wszakże, że jest niąwłasny interes autora.
55
Najwyższego, w którym stwierdzono, że: „wydawca, który (…) nie umożliwił (…)
wypowiedzenia się co do redakcyjnych, merytorycznych zmian w opublikowanym utworze,
narusza autorskie dobra osobiste twórcy (art. 52 pkt. 7 pr. aut.)”212; a także w sprawie, w
której SN stwierdził, że: „Zgodnie z art.15 pkt. 2 i art. 52 pkt. 5 prawa autorskiego, autor
dysponuje opracowanym przez siebie dziełem i on też rozstrzyga ostatecznie o jego treści i
ew. zmianach i poprawkach, jak również o gotowości do druku, co oczywiście nie uszczupla
prawa wydawcy do oceny dzieła i zgłaszania lub żądania dokonania określonych poprawek,
których wprowadzenie zawsze jednak uzależnione jest od zgody autora”213. Skutki naruszenia
uprawnienia do dokonania korekty będą, jak w przypadku większość praw osobistych,
dwuwymiarowe. Z jednej strony można twierdzić, że doszło do naruszenia wolności autora w
dysponowaniu informacją o sobie poprzez dzieło (autor nie mógł zadecydować w jakiej
formie dotrze ona do publiczności), z drugiej – że do odbiorcy dotarła informacja zakłócona –
jest on w błędzie sądząc, że forma utworu (chodzi tutaj o jego aspekt merytoryczny, jak też
redakcyjny) nadana została mu przez twórcę, przez co niejako „mylnie” kształtuje się jego
przekonanie o autorze.
Treść drugiego uprawnienia trafnie odzwierciedla wyrok SN z 6 maja 1976 roku.
Przedmiotem rozpatrywanej sprawy było ponowne wydanie utworu literackiego bez zgody
autora, w zapadłym orzeczeniu stwierdzono zaś: „Do praw osobistych autorskich należy
prawo autora wyrażające się w swobodnym decydowaniu o tym, czy jego dzieło ma być, czy
też nie ma być wydane; uprawnienie to rozciąga się także na dalsze wydania dzieła”214.
Naruszenie uprawnienia o tak sformułowanej treści nie może w żadnym przypadku
skutkować błędem co do informacji o autorze zawartej w dziele, godzi natomiast właśnie w
wolność dysponowania informacjami o sobie samym, która w moim przekonaniu jest
aspektem więzi twórcy z utworem.
Podsumowując, ocena naruszenia więzi przebiegałaby dwuetapowo. Wymagałaby w
pierwszej kolejności udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy kwestionowane działanie zakłóca
informację o autorze i przez to zniekształca niejako jego obraz w percepcji publiczności. W
razie negatywnego rozstrzygnięcia należałoby podjąć kolejną kwestię, mianowicie, czy
działanie to uniemożliwia twórcy swobodne kształtowanie relacji z dziełem. Pytania te
wyznaczają zakres ochrony, innymi słowy określają one zasięg pojęcia więzi twórcy z
212 Wyrok SN z dnia 31 października 1975, I CR 624/75, OSNC 1976/11/247, nr 11, poz. 24. W obowiązującym w dacie wydania orzeczeniastanie prawnym uprawnienie do nadzoru nad sposobem korzystania z dzieła nie mieściło się w ustawowym katalogu; natomiast uznane worzeczeniu uprawnienie osobiste wydaje się odpowiadać treścią prawu do nadzoru.213 Wyrok SN z dnia 7 marca 1961, I CR 573/59, LEX nr 64182.214 Wyrok SN z dnia 6 maja 1976, IV CR 129/76, OSN poz. 27/1977.
56
utworem. Dopiero w poszukiwaniu odpowiedzi na postawione w ten sposób kwestie
należałoby odwołać się do ocen – przyjętych powszechnie w społeczeństwie zapatrywań.
Udzielenie odpowiedzi pozytywnej na jedno z pytań przesądzałoby o naruszeniu autorskiego
dobra osobistego. Rozwiązanie takie abstrahuje od badania, czy twórca doznał uczucia
przykrości ze względu na naruszenie. Co więcej, za przyjęciem przedstawionej konstrukcji
przemawia także ujęcie relacji twórca-utwór w art. 6bis konwencji berneńskiej215.
Gwarantowana w nim minimalna ochrona interesów osobistych autora obejmuje autorstwo
oraz cześć lub dobre imię twórcy, które mogą zostać naruszone zarówno poprzez działania
wskazane w przepisie, jak też inne dokonane „na szkodę dzieła”. Można więc mówić, że
konwencyjna ochrona osobistych uprawnień twórcy postrzegana jest przez pryzmat
publicznej płaszczyzny funkcjonowania utworu.
Reasumując, sądzę, że pojęcie więzi twórcy z utworem kształtuje się w odniesieniu do
tak wielu czynników zewnętrznych (rodzaju utworu, sposobu i motywu jego wytworzenia,
etc.) oraz cech osobowości twórcy (np. nastawienia do własnej twórczości, ilości poświęconej
pracy), że zbudowanie syntetycznej definicji napotyka na trudność nie do pokonania. Zamiast
tego, należy raczej przyjąć definicję analityczną, której poszczególne składniki byłyby
doprecyzowywane przez kolejne. Brzmiałaby ona następująco: więź twórcy z utworem jest
autorskim dobrem osobistym zabezpieczanym przez poszczególne prawa osobiste. Stanowi
wiązkę wszystkich tych niemajątkowych interesów autora, które przejawiają się w
płaszczyźnie publicznego odbioru dzieła i zbieżne są z interesem społecznym, a także tych,
które dotyczą możliwości dowolnego kształtowania tej relacji przez twórcę. Podstawą
przyznania ochrony interesom osobistym jest okoliczność, że utwór jest rezultatem „wkładu
osobistego”, w wyniku którego dzieło naznaczone zostaje informacją o wiedzy,
umiejętnościach, możliwościach twórczych, czasami też poglądach autora i jego postawach
wobec rzeczywistości.
215 Konieczność dokonywania interpretacji pojęcia więzi z przepisami konwencji berneńskiej podkreślają J. Barta i R. Markiewicz. Autorzypiszą, że należy w pojęciu tym widzieć „obiektywną relację o charakterze niemajątkowym: twórca-dzieło, interpretowaną w świetle art. 6bis
konwencji berneńskiej". J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 89.
57
CZĘŚĆ IV: OCHRONA WIĘZI PO ŚMIERCI TWÓRCY
1. Podmiot interesów niemajątkowych po śmierci twórcy
Zgodnie z przyjętym w doktrynie zapatrywaniem dobra osobiste wygasają wraz ze
śmiercią ich podmiotu216. W sprzeczności z tym poglądem pozostaje przepis art. 16 pr. aut.,
który stanowi, że „(…) autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie (…) więź
twórcy z utworem”. Ustawodawca przesądził więc, że relacja twórca-dzieło pozostaje pod
ochroną prawa mimo nieistnienia podmiotu praw osobistych. Przyczyna takiego
unormowania nie tkwi jednak w międzynarodowej regulacji – zapewnione w konwencji
berneńskiej minimum ochrony nie wykracza poza czas trwania po śmierci autora praw
majątkowych (w niektórych przypadkach przepisy konwencji umożliwiają ograniczenie praw
osobistych czasem życia twórcy)217. Obowiązująca obecnie ustawowa konstrukcja stanowi
raczej pokłosie dotychczasowych regulacji autorskich praw osobistych. W ustawie z 1926
roku pośmiertna ochrona praw autora wynikała z art. 59, w którym wskazano osoby
uprawnione do wniesienia skargi w razie naruszenia tych praw po śmierci twórcy. W ten sam
sposób nieograniczoność ochrony w czasie wyrażono w art. 53 kolejnej ustawy autorskiej, z
tą jednak zmianą, że zamiast pojęcia „praw” posłużono się pojęciem „autorskich dóbr
osobistych” (zmianie uległ także krąg osób uprawnionych do wniesienia powództwa).
Motywy pośmiertnej ochrony więzi F. Zoll – autor projektu pierwszej polskiej ustawy
autorskiej – wyjaśniał następująco: „Chociaż jest prawem osobistem, nie gaśnie mimo śmierci
twórcy. Nie gaśnie, bo dobro, które w dziele oryginalnem powstało, istnieje nadal, ono, jakby
najlepsza, bo duchowa spuścizna po twórcy, żyje nadal między nami (p. znaną odę Horacego:
„Non omnis moriar…”), zachwyca nas, pobudza, podnosi, uszczęśliwia – a wymaga nadal
prawnej ochrony (…). Po śmierci twórcy jego „droit moral” istnieje więc nadal, bo istnieć
musi!”218. Stwierdzenie powyższe cechuje tyleż słowna wirtuozeria, co prawna
nieużyteczność. Pojęcie „duchowej spuścizny” – posiada raczej walory lirycznej metafory,
która rodzi interpretacyjne niejasności, niż praktycznego pojęcia z dziedziny prawa.
Uzasadnienie F. Zolla dowodzi jednak postrzegania praw autorskich w kontekście
216 Komentarz do art.23 kodeksu cywilnego (Dz.U.94.16.93), [w:] dz. cyt., nb. 15.217 Art. 6bis ust. 2 stanowi: „Prawa przyznane autorowi na podstawie ustępu 1 pozostają w mocy po śmierci autora co najmniej do czasuwygaśnięcia praw majątkowych (…).Jednakże państwa, których ustawodawstwo obowiązujące w chwili ratyfikacji niniejszego aktu lubprzystąpienia do niego nie zawiera przepisów zapewniających po śmierci autora ochronę wszystkich praw przyznanych mu na podstawieustępu 1, mogą przewidzieć, że niektóre z tych praw nie zachowują mocy po śmierci autora”. Przepisy konwencji berneńskiej nie stanowiącałkowitego odzwierciedlenia przedstawionego w części I paradygmatu. Konwencyjne uregulowanie z natury rzeczy musiało uwzględnićścierające się interesy państw o rozmaitych modelach prawa autorskiego. Przyznanie ochrony interesom niemajątkowym twórcy, a wszczególności czas ochrony wykraczający poza okres jego życia, pozostawało (i nadal pozostaje) w sprzeczności z systemem copyright iwzbudziło sprzeciw przedstawicieli państw hołdujących temu modelowi; Zob. J. Błeszyński, Konwencja berneńska…, s. 319-320.218 F. Zoll, Znamienny objaw…, s 16.
58
romantycznego paradygmatu, zgodnie z którym pośmiertną ochronę praw twórcy uzasadnia
okoliczność, że jego osobowość istnieje także po fizycznej śmierci „utkwiona” w dziele (a
zatem tak długo, jak długo istnieje samo dzieło).
Podstawowy problem, jaki niesie ze sobą przyjęte w ustawie o prawie autorskim
unormowanie wyraża się w sprzeczności pomiędzy nieograniczonym czasowo trwaniem
określonych praw, a brakiem podmiotu, któremu prawa te przysługują. Zagadnienie to,
obecne od chwili wejścia w życie pierwszej polskiej ustawy autorskiej, pozostaje wciąż
aktualne i owocuje propozycjami rozwiązania, które zasadniczo sprowadzają się do
rozstrzygnięcia, czyje interesy objęte są ochroną prawną po śmierci twórcy. Według F. Zolla,
są to nadal interesy zmarłego autora, a osoby uprawnione do wystąpienia z powództwem
„praw osobistych zmarłego nie nabywają, a tylko zostają reprezentantami interesów
duchowych zmarłego, jakby jakimiś egzekutorami jego woli – powołanymi do zastępczego
wykonywania praw osobistych (…)”219, przy czym wnosząc skargę osoby te działają we
własnym imieniu ze skargą „opiekuńczą”, a w niektórych przypadkach „osobistą”220.
Przeciwko takiej koncepcji opowiadał się natomiast S. Wróblewski, krytykując konstrukcję
praw podmiotowych po śmierci twórcy. Według autora, „interesy duchowe twórcy” nie mogą
go przeżyć, gdyż nikt inny „interesów odczuwać i tych cierpień przechodzić nie może”221.
Zamiast tego, autor proponował wprowadzenie norm zakazowych prawa publicznego –
przyznawanie bowiem praw podmiotowych dla ochrony interesu publicznego byłoby zdaniem
S. Wróblewskiego niedopuszczalne222. Na interes społeczny w objęciu nieograniczoną
czasowo ochroną autorskich praw osobistych wskazywali także J. Trammer, Z. Przesmycki i
J.J. Litauer223 – ten ostatni twierdził nawet, że już za życia autora ochrona osobista
podyktowana jest jedynie interesem publicznym, a twórca jest jego wybranym
reprezentantem.
W okresie obowiązywania ustawy z 1926 roku ukazała się także jedyna jak dotąd
monografia poświęcona pośmiertnej ochronie interesów niemajątkowych autora, mianowicie
„Ochrona osobista stosunku do dzieła po śmierci twórcy” S. Grzybowskiego224. Według
219 F. Zoll, Polska ustawa…, s. 57.220 F. Zoll, Tzw. „droit moral”…, s. 285.221 S. Wróblewski, Uwagi do prawa autorskiego w projekcie F. Zolla, CPiE, rocznik XIX, Kraków 1921 s. 36, cyt. za: W. Serda, Droit moralpo śmierci twórcy, ZNUJ PWiOWI 1978, z. 17, s. 96.222 W. Serda, dz. cyt., s. 95-96.223 Zob. W. Serda, dz. cyt., s. 98. S. Ritterman natomiast w „Komentarzu do prawa autorskiego” pisał, iż bliscy twórcy, po jego śmiercidziałają w celu ochrony jego interesu, natomiast Prokuratoria Generalna występując z powództwem dochodzi interesu publicznego. Zob. S.Ritterman, dz. cyt., s. 342.224 Wypada także wspomnieć opublikowanej w 2010 roku monografii J. Mazurkiewicza. Przedmiotem są przede wszystkim zagadnieniadotyczące ochrony dóbr osobistych prawa cywilnego po śmierci ich podmiotu, autorskich dóbr osobistych dotyczy natomiast fragment pracy.Zob. J. Mazurkiewicz, Non omnis moriar. Ochrona dóbr osobistych zmarłego w prawie polskim, Wrocław 2010.
59
autora podstawą dalszej ochrony praw twórcy jest „interes własny pozostałych”, a to dlatego,
że „w istocie rzeczy zależy pozostałym tutaj na ziemi, a nie zmarłemu (przynajmniej dla
prawa), aby dzieło jego nie było zmieniane, zniekształcane, autorstwo pomijane milczeniem
lub przywłaszczane, aby z dziełem nie obchodzono się w sposób, uwłaczający naszemu
pietyzmowi dla zmarłego twórcy”225. Konstrukcja ochrony praw osobistych przedstawiona
przez S. Grzybowskiego opiera się na założeniu (przejętym z poglądów F. Zolla), że z chwilą
opublikowania dzieła powstają wobec niego interesy osobiste także innych niż autor osób, tj.
wskazanych przez ustawę do reprezentowania interesów twórcy po jego śmierci oraz
społeczeństwa. Ich źródłem jest, według S. Grzybowskiego, szczególna wartość dzieła w
perspektywie dorobku kulturalnego danej zbiorowości226. Śmierć autora powoduje „zmianę w
układzie obowiązujących stosunków”, swoiste „rozprężenie” tych interesów227 . Od tego
momentu ochrona interesów osób innych niż autor i społeczeństwa zyskuje niejako „pełny
wymiar”, podczas gdy, uprzednio interesy ich pozostawały w kolizji z autorskim, któremu
zazwyczaj powinno przyznać się pierwszeństwo228 .
Poglądy S. Grzybowskiego w omawianej kwestii nie uległy zmianie pod rządami
kolejnej ustawy o prawie autorskim229. Nowa regulacja nie wprowadzała zresztą w
omawianym zakresie istotnych modyfikacji – inaczej określała krąg osób uprawnionych do
wystąpienia z powództwem o ochronę praw osobistych twórcy230. W doktrynie wyrażano
najczęściej zapatrywanie, że ustawodawca chroni dobra zmarłego twórcy, a ochrona ta
realizowana jest przez osoby wskazane, które zależnie od ujęcia działają bądź to w imię
interesu publicznego231, bądź w imię interesu zmarłego twórcy232.
Kompleksowe opracowanie zagadnienia pośmiertnej ochrony stanowi tekst W. Serdy
z 1978 roku. Zgodnie z poglądami autora po śmierci twórcy omawiane uprawnienia ulegają
swoistej „transformacji”. Zmienia się funkcja praw osobistych – motywem przyznania
wiecznej ochrony jest interes społeczny, polegający na „nienaruszaniu autorstwa i
225 S. Grzybowski, Ochrona…, s. 204.226 Posługując się słowami F. Zolla dla społeczeństwa dzieło to: „Stanowi czynną pozycję w bilansie cywilizacyjnym”. F. Zoll, Tzw. droitmoral… s. 297.227 S. Grzybowski, Ochrona…, s. 217.228 S. Grzybowski, Ochrona…, s. 226 oraz 356-379.229 Zob. S. Grzybowski, Autorskie…, [w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda, Zagadnienia…, s. 257.230 Art. 63 pr. aut. z 1926 r. stanowił, że po śmierci powołani do wniesienia skargi są: „małżonek, rodzice, zstępni oraz rodzeni bracia isiostry zmarłego (…). Niezależnie od osób, wymienionych w ustępie poprzedzającym, po śmierci twórcy może wnieść pozew samodzielny zart. 62 Prokuratorja Generalna Rzeczypospolitej Polskiej w interesie publicznym, na polecenie Ministerstwa Wyznań Religijnych iOświecenia Publicznego”. W art. 53 ust. 2 pr. aut. z 1952 r. wskazano te same osoby (bez Prokuratorji Generalnej), natomiast zgodnie z art.54 pr. aut. z 1952 r.: „Z powództwem o ochronę autorskich dóbr osobistych twórcy może również wystąpić stowarzyszenie twórcówwłaściwe ze względu na rodzaj twórczości”.231 J. Błeszyński, Prawo autorskie…, s. 161.232 J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona…, s. 165.
60
zachowaniu dzieła w nieskażonej postaci”233. Prawa osobiste przyznane wymienionym w
ustawie jednostkom służą także do ochrony ich interesów i stanowią podstawę do wystąpienia
z powództwem. W ten sposób, według W. Serdy, realizowana jest podwójna ochrona –
interesu społecznego, ale za pomocą praw podmiotowych, więc zarazem interesów osobistych
określonych jednostek234.
W regulacji pośmiertnej ochrony autorskich praw osobistych istotna zmiana nastąpiła
wraz z przyjęciem obecnej ustawy. W obowiązujących uprzednio aktach prawnych wyłącznie
wskazywano osoby uprawnione do dochodzenia roszczeń z tytułu naruszenia praw
osobistych, podczas gdy obecnie ustawodawca wyraźnie przyznał chronionemu dobru walor
„nieograniczoności w czasie”. Wobec pojawienia się pojęcia nieograniczonej czasowo więzi
w doktrynie wypracowano nowe koncepcje teoretyczne. I tak, E. Wojnicka, w prosty sposób
wyeliminowała problem trwania dobra osobistego po śmierci podmiotu, pozbawiając
kategorię więzi prawnego znaczenia – jest ona wprawdzie wieczna, ale w ujęciu autorki nie
stanowi dobra osobistego235. Jako prawnie irrelewantną zdaje się postrzegać kategorię więzi
także J. Mazurkiewicz (choć autor nigdzie nie zaznacza wprost takiego stanowiska, lecz
wydaje się ono wynikać z całości zaprezentowanej przez niego konstrukcji), a pojęcie
nieograniczoności odnosi wyłącznie do wymienionych w art. 16 pr. aut. praw osobistych,
które w ujęciu autora zabezpieczają autorskie dobra osobiste236. Mając na względzie
poczynione przeze mnie uwagi dotyczące usytuowania więzi, uznaję oba stanowiska za
błędne. Koncepcja E. Wojnickiej stoi w sprzeczności z tezą (przyjmowaną zresztą
powszechnie w doktrynie), że więź twórcy z utworem stanowi przedmiot ochrony237,
natomiast propozycja J. Mazurkiewicza – nawet jeżeli celem autora nie było pozbawienie
więzi prawnej doniosłości – przyznając walor nieograniczoności prawom osobistym i
odpowiadającym im dobrom ze względu na wygaśnięcie więzi, zaprzecza przyjętej w
niniejszej pracy wykładni art. 16 pr. aut.238. Sądzę bowiem, że przymioty „nieorganiczność w
czasie”, „niezbywalność” oraz „niezrzekalność” są przede wszystkim przymiotami omawianej
relacji, niekoniecznie zaś praw ją zabezpieczających (do czego odniosę się jeszcze w dalszych
rozważaniach).
233 W. Serda, dz. cyt., s. 102234 Tamże, s. 101.235 E. Wojnicka, Ochrona… s. 270.236 J. Mazurkiewicz, dz. cyt., s. 85-86.237 Zob. rozważania w części II rozdziale 3.238 Sądzę bowiem, że cechy nieograniczoności w czasie, niezbywalności oraz niezrzekalności należy przypisywać więzi, a niezabezpieczającym ją dobrom. Wady przeciwnego założenia wykażę poniżej odnosząc się do takiego samego poglądu A.-M. Niżankowskiej.W kwestii wykładni zob. część V rozdział 2.
61
Inaczej niż wspomniani autorzy przyjmuje A. Wojciechowska zakładając, że więź nie
jest jedynie wewnętrzną wartością autora, lecz posiada także wymiar interpersonalny, a skoro
tak, to jej istnienie „nie jest tak ściśle uzależnione od fizycznej obecności twórcy” i „nie jest
oczywiste, że więź musi kończyć się wraz z jego śmiercią”239. Sądzę, że ujęcie takie zasługuje
na aprobatę, choć wymaga rozwinięcia, gdyż wydaje się, że usytuowanie więzi na
płaszczyźnie międzyludzkiej nie prowadzi automatycznie do wniosku, że trwa ona po śmierci
twórcy. Co więcej, autorka nie rozwiązuje sprzeczności pomiędzy istnieniem praw i brakiem
podmiotu, któremu by prawa te przysługiwały, pisze jedynie, że: „nie ma podstaw, by
kategorię więzi podporządkowywać konstrukcjom właściwym prawu cywilnemu i
przesądzać, że wraz ze śmiercią uprawnionego wygasają autorskie prawa osobiste(…)”240.
Jeszcze inaczej omawianą kwestię przedstawiają J. Barta i R. Markiewicz. Według
autorów dobra osobiste twórcy nie gasną, lecz ich dalsze istnienie opiera się na przyjęciu
fikcji prawnej, że podmiotem ochrony jest nieżyjący241. Szerzej wypowiada się tutaj A.-M.
Niżankowska. Autorka proponuje dwa możliwe rozstrzygnięcia kwestii podmiotu praw
osobistych po śmierci autora. Pierwszym jest konstrukcja częściowej zdolności prawnej
zmarłego, opierająca się na fikcji prawnej, że zmarły jest nadal podmiotem swoich praw
osobistych, które wykonywane są przez osoby do tego powołane242. Drugim możliwym
rozwiązaniem byłoby przyjęcie konstrukcji praw bezpodmiotowych, czyli takich, które po
śmierci podmiotu istnieją nadal, a wykonywanie ich ustawa powierza osobom wskazanym w
przepisie243. Konstrukcji A.-M. Niżankowskiej można jednak zarzucić poważną wadę. Otóż,
autorka ta stoi na stanowisku, że atrybuty „nieograniczoności w czasie” oraz „niezbywalności
i niezrzekalności” należy przypisać prawom osobistym, a nie kategorii więzi. Argumentując
za takim stanowiskiem, A.-M. Niżankowska pisze, że każdorazowe stwierdzenie o „zbyciu
rzeczy” jest skrótem myślowym, gdyż w istocie chodzi zawsze o „zbycie prawa własności do
rzeczy”. Analogicznie należy traktować art. 16 pr. aut. – w istocie przepis nie przesądza o
niezbywalności więzi (jak wynika z wykładni językowej), lecz o niezbywalności praw więź
zabezpieczających244. Rozważania te odniesione pierwotnie do możliwości dysponowania
autorskimi prawami osobistymi A.-M. Niżankowska powtarza w kontekście
nieograniczoności ochrony w czasie. Przedstawioną koncepcję wspiera stwierdzeniem, że
pogląd o niezrzekalności i niezbywalności praw osobistych jest już od dawna ugruntowany w
239 A. Wojciechowska, Autorskie… s. 32.240 Tamże, s. 32.241 J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 91.242 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 386.243 Tamże, s. 386.244 Tamże, s. 290.
62
nauce prawa autorskiego, a sformułowanie art. 16 pr. aut. z 1994, choć niedbałe, stanowi jego
odzwierciedlenie245.
A.-M. Niżankowska nie wypowiada nigdzie poglądu, że relacja twórca-dzieło nie jest
wieczna, pisze jedynie, że „wykładnia celowościowa (…) prowadzi do (…) uznania, że
ustawodawca zamierzał w istocie określić cechy autorskich praw osobistych, a nie cechy
przedmiotu tych praw (więzi)” 246. Jednakże zaproponowana przez autorkę konstrukcja musi,
moim zdaniem, prowadzić do wniosku, że więź wygasa wraz ze śmiercią autora247.
Konsekwentnie trzeba więc przyjąć, że koniec życia twórcy jest momentem, w którym
omawiane prawa stają tak bezpodmiotowe, jak też bezprzedmiotowe. Pozostając w zgodzie z
prawidłami racjonalnego rozumowania trudno bowiem twierdzić, że relacja autor-dzieło
istnieje w braku jednego z konstytuujących ją, ujmując technicznie, elementów. Wraz ze
śmiercią twórcy musi wszakże zgasnąć więź pojmowana zresztą przez autorkę dosyć
„psychologicznie” jako relacja „angażującą tak emocjonalną, jak i racjonalną oraz
wolicjonalną sferę [jego – przyp. A.R.] osobowości”248. Sądzę, że ujawnia się tutaj pewna
niekonsekwencja. Jeżeli autorskie prawa osobiste zabezpieczają dobro osobiste w postaci
więzi, konkretnie poszczególne aspekty tej relacji249, a ta z kolei trwa przez okres życia
twórcy, jaką wartość miałyby chronić te prawa po śmierci autora? Ostatecznie jednak,
wniosek w postaci uznania za wieczne praw osobistych, choć oparty na błędnych, według
mnie, przesłankach, nie jest całkowicie pozbawiony racji bytu. Nie uważam bowiem, by
uznanie określeń „nieograniczona w czasie” oraz „niepodlegająca zrzeczeniu lub zbyciu” za
odnoszące się do więzi przeszkadzało przyjęciu, że również i prawa osobiste można określić
takimi cechami. Pozostaje kwestią do rozważenia, czy takie założenie jest zasadne.
W świetle powyższego przyjmuję, że pojęcie nieograniczoności w czasie, o którym
mowa w art. 16 pr. aut. należy odnieść do kategorii więzi twórcy z utworem250. Jak już
wspomniano, nie jest jednak racjonalne przyjmowanie, że mająca podłoże psychologiczne
relacja twórcy do dzieła trwa po śmierci autora – egzystuje niejako bez podłoża. Wyjątkiem
będzie w moim przekonaniu, wyraźna wypowiedź ustawodawcy przesądzająca o wiecznym
trwaniu omawianej kategorii w rzeczywistości prawnej. Jak sądzę została ona zawarta w art.
245 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s.289-290.246 Tamże, s. 290.247 W innym miejscu A.-M. Niżankowska pisze, że: „(…) nieograniczoność w czasie dotyczy nie, jak wynikałoby z językowej wykładninormy art. 16 pr. aut. z 1994 r., więzi twórcy z utworem, ale autorskich praw osobistych”. Jest to wprawdzie krucha podstawa, jednak sądzę,że gdyby autorka uznawała więź za wieczną użyłaby w powyższym zdaniu zamiast „dotyczy nie”, sformułowania: „dotyczy także”; [w:]tamże, s. 382.248 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 65 i 63.249 Wszakże takie założenie autorka wyraźnie aprobuje. Zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 62-63.250 Według mnie prawidłowa redakcja przepisu powinna brzmieć : „(…) autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie,niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem. Obejmują w szczególności prawo do: (…)”.
63
16 pr. aut. Taką literalną wykładnię, skutkującą ponadto wnioskiem, że uprawnienia osobiste
wygasają po śmierci podmiotu przyjął też Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu,
stwierdzając, że: „Prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą
zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem i wygasają jedynie wraz z jego śmiercią” 251.
Przyjęte założenie rodzi oczywiście szereg problemów, które postaram się poniżej
wyjaśnić. W pierwszej kolejności, pragnę powrócić do zagadnienia związanego ze
sprzecznością istnienia dobra osobistego po śmierci jego podmiotu. Sądzę, że w obecnym
stanie prawnym nie istnieje podstawa normatywna pozwalająca na uznanie, że ochroną objęty
jest interes społeczny, lub też interes innych niż twórca osób. Przeciwko temu przemawia
także wykładnia językowa zawartego w art. 16 pr. aut. stwierdzenia, że chroniona jest „więź
twórcy z utworem [pogrubienie – A.R.]”. Dodatkowo brak argumentów, które
przemawiałyby za przyjęciem, że kres podmiotu autorskich praw osobistych skutkuje ich
przekształceniem w prawa innych osób. Zgadzam się wprawdzie z poglądami
prezentowanymi przez F. Zolla i S. Grzybowskiego odnośnie pośmiertnej ochrony, zgodnie z
którymi wraz z publikacją dzieła mogą powstać interesy innych niż twórca osób, gdyż utwór
stanowi „czynną pozycję w bilansie cywilizacyjnym”252. Jednakże, sytuacja taka ma miejsce,
jak sądzę, wyłącznie na płaszczyźnie faktycznej i na płaszczyźnie prawnej nie znajduje
żadnego odzwierciedlenia. Innymi słowy, ustawodawca nie przyznaje ochrony interesowi
publicznemu, lub też jednostkom innym niż twórca.
Pogląd o swoistym „przekształceniu” interesów autora po jego śmierci stanowił
zawsze pochodną dwóch czynników: normatywnej regulacji i definicji autorskich praw
osobistych. W tym kontekście należy zauważyć, że żadna z poprzednio obowiązujących
ustaw nie zawierała sformułowania wprost stwierdzającego, że autorskie prawa osobiste są
nieograniczone w czasie. Podstawą normatywną dla uznania ich za wieczne były przepisy
wskazujące osoby uprawnione do wniesienia powództwa o ochronę praw osobistych. Innymi
słowy, wieczność tych praw pozostawała raczej „w domyśle”, co umożliwiało tworzenie
konstrukcji opierających pośmiertną ochronę na interesie osób innych niż twórca.
Regulacja z 1926 roku posługiwała się pojęciem „osobistego stosunku do dzieła” (art.
62 pr. aut.), rozumianym w koncepcji S. Grzybowskiego – „zainteresowanie osobiste” 253,
swoisty „węzeł uczuciowy”254 łączący twórcę z jego dziełem. Nic więc dziwnego, że śmierć
podmiotu praw osobistych musiała stanowić równocześnie kres tak subiektywnie pojmowanej
251Wyrok WSA we Wrocławiu z dnia 12 stycznia 2010 r., I SA/Wr 1602/09, LEX nr 559606.252 F. Zoll, Tzw. droit moral…, s. 297.253 S. Grzybowski, Ochrona…, s. 197.254 S. Grzybowski, Prawo autorskie…,[w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda, Zagadnienia…, s. 57.
64
relacji255. Dalsza ochrona dotyczyć mogła już tylko „osobistego zainteresowania powoda, a
także jego uczucia przywiązania do twórcy”256. Kolejna ustawa usuwając pojęcie „osobistego
stosunku do dzieła” przesunęła rozważania doktryny z zagadnienia czasu istnienia „vinculum
spirituale” w kierunku trwania pluralistycznie ujmowanych autorskich dóbr osobistych. W.
Serda, przychylał się do poglądu, że gasną one wraz ze śmiercią autora, gdyż przynależą
wyłącznie do sfery psychicznej człowieka257. Powstaje w ten sposób sprzeczność pomiędzy
ustawową regulacją (umożliwiającą dochodzenie praw osobistych po śmierci twórcy258), a
brakiem tak podmiotu, jak też przedmiotu tych praw. Dlatego też autor przyjmuje, że osoby
uprawnione w ustawie do wystąpienia z powództwem dysponują własnym prawem
podmiotowym, niezależnie od prawa zmarłego twórcy, „przez ich wystąpienie (…) chroniony
jest ich własny interes osobisty oraz interes społeczny, który ma to znaczenie dominujące
(…), że jest on motywem uregulowania ochrony droit moral post mortem auctoris259.
Podobnie twierdził J. Błeszyński zauważając, że na pierwszy plan po śmierci autora
wysuwają się interesy osób bliskich. A zatem, prawa osobiste są prawami własnymi
powodów, jak pisał autor są: „oparte na prawie powszechnym”260.
We wprowadzonej w 1994 r. regulacji ustawodawca po raz pierwszy posłużył się
pojęciem „nieograniczoności w czasie”, poddając w wątpliwość wypracowane w doktrynie
konstrukcje opierające się na założeniu swoistego „przekształcenia się” praw. Na gruncie
obowiązującej ustawy jedynie E. Wojnicka wyraziła pogląd, jakoby po śmierci twórcy
ochroną objęte są interesy tych osób, którym art. 78 ust 2 i 3 pr. aut. przyznaje legitymację
skargową. Analogicznie w stosunku do przedstawionych wyżej koncepcji, założenie autorki
wypływa z definicji kategorii więzi. W ujęciu E. Wojnickiej jest ona synonimem autorstwa
rozumianego jako stan faktyczny będący rezultatem działalności twórcy, nie jest
przedmiotem, lecz motywem ochrony261. Tak rozumianej więzi ustawa przypisuje atrybut
wieczności. Co zaś tyczy się autorskich dóbr osobistych, obowiązuje zasada analogiczna jak
w stosunku do dóbr powszechnych prawa cywilnego, przyjęcie mianowicie, że „jedną z
fundamentalnych właściwości, powszechnie akceptowaną w systemie prawa polskiego jest
255 S. Grzybowski pisał: „Zainteresowanie osobiste jest podstawą dla dania ochrony w postaci prawa osobistego. Przysługuje ono temu, ktoten interes ma i odczuwa (…). Uczucia naszego nie możemy przenieść na kogo innego, gdyż stan psychiczny, jakiby u owego „nabywcy”powstał, nie byłby naszem przeniesionem uczuciem (…)”. Te same uwagi autor odnosi w dalszej części wywodów do wygaśnięcia praw pośmierci twórcy. Zob. S. Grzybowski, Ochrona…, s. 195.256 S. Grzybowski, tamże, s. 104; autor ten pisał, że motywem ochrony jest interes powszechny w utrzymaniu w stanie nienaruszonym tychwartości, które są chronione za życia twórcy jego prawami osobistymi”.257 Jak pisze W. Serda: „(…) prawa osobiste są immanentnie związane z podmiotem, którego dotyczą. Chronią one dobra osobiste człowieka,przy czym owe dobra należą do jego sfery psychicznej”, W. Serda, dz. cyt., s. 100.258 Zgodnie z obowiązującym ówcześnie art. 53 ust. 2 pr. aut. z 1952 r.259 W. Serda, dz. cyt., s. 101.260 J. Błeszyński, Tłumaczenie…, s. 143-144.261 E. Wojnicka, Ochrona…, s. 92-93.
65
[ich – przyp. A.R.] wygaśnięcie (…) z chwilą śmierci podmiotu, któremu służą”262. Przy
założeniu, że więź nie jest przedmiotem ochrony, a dobra i odpowiadające im prawa osobiste
twórcy wygasają, legitymacja skargowa osób wskazanych w art. 78 pr. aut. musi mieć swoje
źródło w interesach osób innych niż zmarły autora263.
Reasumując, wypada zauważyć, że przypisywanie autorskim prawom osobistym po
śmierci twórcy funkcji ochrony interesów innych osób jest za każdym razem pochodną
poglądu, że autorskie dobra osobiste gasną wraz ze śmiercią twórcy. O ile założenie takie
znajdowało uzasadnienie w poprzednio obowiązujących ustawach autorskich, o tyle obecnie,
wobec wyraźnej wypowiedzi ustawodawcy co do wiecznego istnienia więzi, staje się ono
wątpliwe. Sądzę, że ani obowiązujący stan prawny ani poczyniona uprzednio przed mnie
interpretacja przepisów nie dostarczają podstaw dla przyjęcia, że prawa osobiste twórcy
ulegają „przekształceniu” w prawa innych podmiotów. Po pierwsze, odmiennie niż E.
Wojnicka uważam, że omawiana kategoria stanowi przedmiot ochrony264. Po drugie, w
zaproponowanej definicji relacja twórca-dzieło ujęta została jako, mówiąc najogólniej, wiązka
niemajątkowych interesów autora, które co do zasady funkcjonują na płaszczyźnie
obiektywnej. W konsekwencji, choć pochodzą od autora, dalsze ich trwanie nie jest
uzależnione od fizycznej obecności twórcy265. Po trzecie wreszcie, uznaję, że w art. 16 pr. aut.
ustawodawca przypisał kategorii więzi (która jest wszakże więzią twórcy, niczyją inną, z
utworem), a nie prawom ją zabezpieczającym, atrybut wieczności. Ujmując zagadnienie
bardziej syntetycznie można by powiedzieć, że prawnie chronione niemajątkowe interesy
twórcy trwają wiecznie266.
Wciąż jednak pozostaje odpowiedzieć pytanie o podmiot autorskich praw osobistych.
Wobec przedstawionych powyżej konstatacji, jedynym możliwym rozwiązaniem jest, moim
zdaniem, oparcie pośmiertnej ochrony interesów twórcy na swoistej fikcji prawnej. W tym
zakresie możliwe są dwa wspomniane już rozwiązania. Otóż, pierwsze z nich opiera się na
założeniu, że podmiotem praw jest nadal nieżyjący twórca, a ich wykonywanie zostaje
powierzone osobom wskazanym w ustawie. W drugim rozwiązaniu proponuje się konstrukcję
262 Ponieważ według E. Wojnickiej autorskie dobra osobiste stanowią część dóbr osobistych prawa cywilnego, należy stosować do nichanalogiczną regułę. Zob. E. Wojnicka, System…, s. 287.263 Według E. Wojnickiej będzie to interes osobisty osób wskazanych w ustawie oraz interes społeczny, jeżeli z powództwem wystąpistowarzyszenie twórców lub organizacja zbiorowego zarządzania. Zob. E. Wojnicka, System…, s. 290.264 Zob. rozważania zawarte w części II, rozdziale 3.265 Zob. część II, rozdział 3.266 Dla porządku wypada także zauważyć, że autorskie prawa osobiste nie przechodzą na inne osoby w drodze dziedziczenia, a to ze względuna art. 922§1 k.c., który stanowi: „nie należą do spadku prawa i obowiązki zmarłego ściśle związane z jego osobą, jak również prawa, które zchwilą jego śmierci przechodzą na oznaczone osoby niezależnie od tego, czy są one spadkobiercami”.
66
praw bezpodmiotowych, także wykonywanych przez osoby uprawnione267. Wybór jednej ze
wspomnianych koncepcji powinien być podyktowany korzyściami płynącymi z ich
ewentualnych skutków, te jednakże wydają się być w zasadzie takie same. W każdym
przypadku zmarły autor pozbawiony jest prawa głosu, a działania mające na celu ochronę
jego interesów uzależnione są od woli osób żyjących. Z punktu widzenia całości systemu
prawa cywilnego poprawniejsze wydaje się jednak przyjęcie pierwszej perspektywy, tj.
konstrukcję częściowej zdolności prawnej zmarłego. Przekonujące są w tym zakresie uwagi
A.-M. Niżankowskiej dotyczące praw osobistych, sądzę jednak, że nie ma przeszkód by
odnieść je także do autorskiego dobra osobistego w postaci więzi268. Autorka wskazuje przede
wszystkim na okoliczność, iż ustawodawca nie określił końcowego momentu zdolności
prawnej (art. 8 k.c. stanowi jedynie, że „każdy człowiek od chwili urodzenia ma zdolność
prawną”), nie wykluczył więc jej istnienia także po śmierci podmiotu. Co więcej, ani art.
922§1 k.c., ani żaden inny przepis nie przewidują, że prawa, które nie podlegają
dziedziczeniu wygasają wraz ze śmiercią podmiotu. Zestawiając powyższe konstatacje z
przepisami art. 16 i 78 ust. 2-4 pr. aut., zdaniem A.-M. Niżankowskiej, można przyjąć, że
„polski ustawodawca wprowadza fikcję prawną, zgodnie z którą człowiek pomimo śmierci
jest nadal podmiotem swoich autorskich praw osobistych i w związku z tym posiada
częściową, ograniczoną zdolność prawną (…)”269. Z rozważań autorki wypływa przede
wszystkim doniosły wniosek, że przepisy obowiązującego prawa (przeciwnie niż uprzednie
regulacje) nie stoją na przeszkodzie przyjęciu fikcji pośmiertnej podmiotowości autora.
Wydaje się ponadto, że płaszczyzna prawna nie jest i być nie musi w każdym
przypadku wiernym odzwierciedleniem stanu faktycznego, jak pisze M. Szaciński: „(…) w
tym zakresie, w jakim prawa osobiste są konstrukcjami cywilnoprawnymi, ustawodawca
może stosować inne rozwiązania niż te, które wydawałyby się prostą konsekwencją faktu
śmierci osoby fizycznej”270. Taką konstrukcją cywilnoprawną jest powołana do życia na
płaszczyźnie normatywnej osoba prawna271 – nie mająca wszakże odpowiednika w fizycznej
rzeczywistości. Fikcją prawną (tym razem odnośnie osoby ludzkiej) kodeks cywilny
posługuje się także w art. 927 § 2, który stanowi, że „dziecko w chwili otwarcia spadku już
267Na gruncie obowiązującej ustawy niewielu autorów wypowiadało się odnośnie konstrukcji prawnej, na jakiej należałoby opieraćpośmiertną ochronę interesów twórcy. J. Barta i R. Markiewicz opowiadają się za koncepcją fikcji, że zmarły autor wciąż jest podmiotemswoich praw, natomiast drugie rozwiązanie pojawia się w pracy A.-M. Niżankowskiej, a jego zwolennikiem jest J. Mazurkiewicz. Zob. J.Barta, R. Markiewicz, Prawo…, s. 91, A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 386, J. Mazurkiewicz, dz. cyt., s. 146.268 Abstrahując od oceny takiego założenia trzeba dla porządku nadmienić, że konstrukcję praw bezpodmiotowych autorka odrzuca zewzględu na ich zastosowanie w nauce niemieckiej w „stanach przejściowych”, tj. kiedy nie dochodzi do bezpośredniego przejścia prawa zjednego podmiotu na drugi i powstaje czasowy „brak” uprawnionego. Zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 388.269 A.-M. Niżankowska, dz. cyt, s. 386-387.270 M. Szaciński, Autorskie dobra osobiste po śmierci twórcy, Pal. 1987, z. 2, s. 31.271 Istnienie takiej osoby jest w całości zdeterminowane przez określone normy – art. 35 k.c. stanowi, że „Powstanie, ustrój i ustanie osóbprawnych określają właściwe przepisy (…)”.
67
poczęte może być spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe”272. Tym samym zakłada się, że w
momencie urodzenia dziecko staje się spadkobiercą tak, jakby żyło już w chwili otwarcia
spadku273. Powołam się raz jeszcze na konstatacje autorki „Prawa do integralności”, która
twierdzi, że „zdolność prawna jest pewnym instrumentem prawnym służącym ustawodawcy
do ustalenia, czyje interesy prawne będą podlegały ochronie”274. Na gruncie prawa
autorskiego można zatem zasadnie przyjmować, że autor, mimo fizycznej śmierci, posiada
wciąż zdolność do bycia podmiotem własnych praw osobistych, a to ze względu na
doniosłość chronionej wartości w postaci jego więzi z utworem. Konsekwencją takiego
założenia jest jednak pytanie, czy interesy niemajątkowe – bardzo wszak ściśle powiązane z
osobą twórcy – po jego śmierci trwać będą w niezmienionej postaci i zakresie.
Rozstrzygnięcia tej kwestii dotyczyć będą rozważania następnego rozdziału.
2. Zakres pośmiertnej ochrony interesów osobistych
Wobec fizycznego braku podmiotu autorskich praw osobistych, powstaje trudność w
sprecyzowaniu interesów składających się na pojęcie więzi. Nasuwa się tutaj wątpliwość
dotycząca treści omawianego pojęcia – śmierć twórcy rodzi bowiem pytanie o to, czy pojęcie
więzi, a wraz z nią autorskich praw osobistych nie ulega przekształceniu. Autorzy
„Komentarza…” do obowiązującej ustawy podkreślają, że literalna interpretacja art. 78 ust. 2
i 3 pr. aut. skłania do założenia niezmienności treści omawianych praw, nie wykluczają
jednak innej wykładni tych przepisów, dla której punktem wyjścia byłoby założenie, że więź
wygasa. W takiej sytuacji autorskie prawa osobiste po śmierci twórcy dotyczyłyby
„zagwarantowania pewnych obiektywnych niematerialnych wartości, np. godności twórcy lub
integralności dzieła”275.
Pomijam świadomie propozycje wypracowane w oparciu o poprzednio obowiązujące
ustawy, jako że (co wyżej ustalono) ich twórcy opowiadali się za „przekształceniem”
osobistych uprawnień autora, w uprawnienia innych osób. W konsekwencji po pierwsze,
omawiane prawa odnoszą się do innej niż przyjęta przeze mnie konstrukcji prawnej; po drugie
272 Przy czym, trzeba zauważyć, że według art. 927§1 k.c.: „Nie może być spadkobiercą osoba fizyczna, która nie żyje w chwili otwarciaspadku, ani osoba prawna, która w tym czasie nie istnieje”.273 Jest to jednakże warunkowa zdolność do dziedziczenia. Zob. E. Niezbecka, Komentarz do art.927 kodeksu cywilnego (Dz.U.64.16.93),[w:] A. Kidyba (red.), E. Niezbecka, Kodeks cywilny. Komentarz. Tom IV. Spadki, LEX/el. 2008, nb. 5.274 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 387.275 J. Barta, R. Markiewicz, Komentarz do art.78 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, [w:] J. Barta, M.Czajkowska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R. Markiewicz, E. Traple, Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, DomWydawniczy ABC, 2001, LEX/el. nb. 16.
68
zaś, treść tych praw z natury rzeczy ulec musiała zmianom determinowanym przez
właściwości podmiotów, którym uprawnienia te przypisano. Na gruncie obowiązującej
ustawy, w doktrynie pojawił się jak dotąd jeden, moim zdaniem
słuszny, pomysł rozwiązania powyższego zagadnienia. Otóż, proponuje się przyjęcie, że po
śmierci autora jego prawa osobiste ulegają swoistej „erozji”. Polegałaby ona na ich
stopniowym, pogłębiającym się wraz z upływem czasu zawężaniu, a to ze względu na fakt, iż
chroniona więź coraz bardziej ulega osłabieniu, a na pierwszy plan wysuwa się interes
społeczny276. Odpowiadający takim zapatrywaniom pogląd pojawił się na gruncie francuskiej
nauki prawa autorskiego277. Chodzi mianowicie o koncepcję „czterech stadiów życia dzieła”,
z których każde cechuje się odmienną treścią autorskich praw osobistych278. Pierwsze stadium
to okres od opublikowania utworu do śmierci jego autora. Na tym etapie prawa osobiste
cechuje ich „maksymalna” treść. Kolejny etap stanowi okres począwszy od śmierci autora aż
do wygaśnięcia autorskich praw majątkowych i tym samym wejścia utworu do domeny
publicznej. Według doktryny francuskiej, w tym okresie zmienia się funkcja autorskich praw
osobistych, które mają od tej pory zapewnić wierność pamięci zmarłego autora, a ich
wykonywanie przez osoby uprawnione ma charakter obowiązku polegającego przede
wszystkim na umożliwieniu publiczności zapoznania się z dziełem w takiej postaci, w jakiej
pozostawił je po sobie autor. Trzecie stadium to moment, w którym wygasły już wprawdzie
prawa majątkowe do utworu, ale istnieją wciąż podmioty, którym ustawowo przypisano
wykonywanie praw osobistych zmarłego. Wraz ze śmiercią tych osób następuje etap czwarty
– dzieło przynależy do domeny publicznej i brak uprawnionych do ochrony osobistych
interesów autora. Przedstawiona koncepcja wydaje się użyteczna dla wyjaśnienia
stopniowego ograniczania zakresu autorskich praw osobistych. Wyróżnienie jako punktu
granicznego wejścia dzieła do domeny publicznej uważam jednak (przynajmniej w kontekście
polskiego prawa autorskiego) za zbyteczne. Mając na względzie art. 78 ust. 3 pr. aut.
należałoby raczej przyjąć, że kolejny moment „uszczuplenia” treści autorskich praw
osobistych nastąpi wobec braku osób uprawnionych do ich wykonywania.
Zanim przejdę do dalszych rozważań przytoczę treść art. 78 ust. 2-4 pr. aut., który
będzie stanowił dla nich punkt odniesienia. Zgodnie z ust. 2: „Jeżeli twórca nie wyraził innej
woli, po jego śmierci z powództwem o ochronę autorskich praw osobistych zmarłego może
276 Zob. J. Barta, R. Markiewicz, Prawo…, s. 91; A. Wojciechowska, Autorskie…, s. 32, A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 409-413.277 Trzeba jednakże nadmienić, że autorem podobnej koncepcji jest J. Błeszyński, który wyróżnił trzy etapy prawnej egzystencji dzieła,mianowicie: za życia twórcy, po jego śmierci oraz po wygaśnięciu majątkowej ochrony oryginału. Zob. J. Błeszyński, Tłumaczenie…, s.130.278 Poglądy doktryny francuskiej w tym zakresie przytaczam na podstawie monografii A.-M. Niżankowskiej; Zob. A.-M. Niżankowska, dz.cyt., s. 406-409.
69
wystąpić małżonek, a w jego braku kolejno: zstępni, rodzice, rodzeństwo, zstępni
rodzeństwa”, natomiast wg ust. 3: „Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, osoby wymienione w
ust. 2 są uprawnione w tej samej kolejności do wykonywania autorskich praw osobistych
zmarłego twórcy”. W ustępie 4 przewidziano, że: „Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, z
powództwem, o którym mowa w ust. 2, może również wystąpić stowarzyszenie twórców
właściwe ze względu na rodzaj twórczości lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami
autorskimi lub prawami pokrewnymi, która zarządzała prawami autorskimi zmarłego
twórcy”. Podążając śladami przedstawionej koncepcji, można powiedzieć, że pierwsze
stadium „życia” utworu stanowiłby okres od objęcia go ochroną prawa autorskiego, aż to
śmierci autora. Wraz z nią rozpoczynałby się etap, w którym osobiste uprawnienia twórcy
wykonywałyby osoby wskazane w art. 78 ust. 3 pr. aut., a ich śmieć (bądź też pierwotny ich
brak) stanowiłaby zarazem kres tego etapu. W trzecim stadium, niemożliwe byłoby już
wykonywanie praw osobistych, a jedynie ich ochrona przez wskazane w art. 78 ust. 4 pr. aut.
jednostki. Wystąpienie dalszego etapu nie jest raczej możliwe w praktyce, musiałoby bowiem
łączyć się z kresem instytucji wymienionych w art. 78 ust. 4 pr. aut. (a także kompetencji
jakiejkolwiek instytucji do dochodzenia ochrony) – wyróżnienie trzech stadiów egzystencji
utworu uważam więc wystarczające.
Poczynione uprzednio w niniejszej pracy założenia dotyczące granic ochrony więzi
twórcy z utworem idealnie korespondują z przedstawioną powyżej koncepcją. Powtórzę więc,
że w moim przekonaniu, granice te przebiegają na płaszczyźnie obiektywnej, obiektywizm
zaś pojmowany jest jako sfera, w której dzieło „aktualizuje się” poprzez kontakt z odbiorcą.
W sferze tej ma swój wyraz także interes publiczny polegający na dbałości o intelektualny
dorobek społeczeństwa. Ochronie podlegają wszystkie te interesy osobiste, które funkcjonują
w płaszczyźnie obiektywnej i zbieżne są ze wspomnianym interesem publicznym, a ponadto,
wyjątkowo interes ze sfery subiektywnej polegający na wolności twórcy w kształtowaniu
własnej relacji z dziełem279. Odnosząc te uwagi do koncepcji kolejnych stadiów życia utworu
trzeba by powiedzieć, że kres podmiotu autorskich praw osobistych stanowi równocześnie
kres subiektywnej płaszczyzny funkcjonowania dzieła. A zatem, wszystkie te autorskie prawa
osobiste (zarówno stypizowane, jak też nie wymienione przez ustawę, lecz możliwe do
skonstruowania w oparciu o kategorię więzi), które funkcjonują na płaszczyźnie autor-dzieło
– nie odnoszą się do płaszczyzny konkretyzacji utworu – wygasłyby wraz ze śmiercią twórcy.
Sytuacja taka miałaby miejsce, gdyby nie art. 78 ust. 3 pr. aut., który wyraźnie przewiduje, iż
279 Zob. rozważania zawarte w części III w rozdziale 3.
70
wskazane w nim osoby uprawnione są do „wykonywania” autorskich praw osobistych.
Dyskusyjna jest bowiem kwestia zakresu, w jakim uprawnione jednostki mogą realizować
uprawnienia zmarłego twórcy. Nie wydaje się raczej zasadne odbieranie osobom tym prawa
do zdecydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, które to uprawnienie
należy do grupy interesów polegających na swobodnym decydowaniu o postaci relacji autora
z dziełem (co więcej, jego urzeczywistnienie pociąga społeczną korzyść polegającą na
wzbogaceniu jego dorobku w danej dziedzinie)280. Z drugiej strony, nie do pomyślenia byłaby
sytuacja, w której osoby wskazane w art. 78 ust. 3 pr. aut. wykonując prawa zmarłego twórcy
decydowałyby np. o dokonywaniu w utworze dowolnych modyfikacji281. Jak słusznie
zauważają autorzy „Komentarza…” do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
„prawo do wykonywania autorskich praw osobistych zmarłego twórcy nie uprawnia do
wyrażenia zgody na takie działania, które naruszałyby treść lub formę utworu z ujmą dla
autorskich praw osobistych, lub też na rozpowszechnianie utworu bądź anonimowo, bądź pod
pseudonimem, gdy uprzednio był on rozpowszechniany pod nazwiskiem autora albo gdy
twórca zamierzał go ogłosić pod własnym nazwiskiem”282.
Zakres działania osób wykonujących autorskie prawa osobiste po śmierci twórcy udaje
się jednak wyznaczyć. Wykonywanie praw zmarłego autora nie może równocześnie stanowić
ich naruszania. Na płaszczyźnie „aktualizacji” utworu jest to powodowanie swoistego
„zakłócenia” informacji o twórcy, jaką niesie on w sobie. Pamiętać trzeba, że autorskie prawa
osobiste chronioną interesy zmarłego autora, a jedynie z przyczyn obiektywnych
wykonywane są przez inne osoby. Dlatego też nie można działań wskazanych w ustawie
podmiotów postrzegać jako działań samego autora. W zakresie wykonywania autorskich praw
osobistych nie mieszczą się więc takie, które powodowałyby, że do społeczeństwa docierałby
niejako „zniekształcony” obraz twórcy. W omawianym drugim stadium egzystencji utworu
czynna realizacja uprawnień z płaszczyzny obiektywnej, byłaby wybitnie ograniczona, o ile w
ogóle możliwa, gdyż prawdopodobnie większość działań osób powołanych do wykonywania
praw musiałaby zostać uznana za naruszenie.
Omawiana kwestia przedstawia się jednak całkiem odmiennie w przypadku realizacji
prawa do integralności. W wykonywaniu tego uprawnienia twórca ma możliwość udzielenia
zezwolenia na dokonanie dowolnych zmian we własnym utworze. Pojawia się natomiast
pytanie, czy osoba wymieniona w art. 78 ust. 3 pr. aut. może swobodnie decydować o tym,
280 W braku, rzecz jasna, przeciwnej woli twórcy.281 Przeciwnego zdania jest J. Błeszyński, który na gruncie poprzedniej ustawy (w której nie uprawniono bliskich autora do wykonywaniajego praw) wyraził pogląd, iż nie można osobom wskazanym w przepisie odmówić prawa do wprowadzania zmian w dziele. Zob. J.Błeszyński, Prawo autorskie…, s. 159-160.282Komentarz do art.78…, [w:] Ustawa…, nb. 25.
71
jakie modyfikacje naruszyłyby więź twórcy z utworem, czy raczej należałoby przyjąć, że
możliwość udzielenia zgody byłaby ograniczona do modyfikacji, co do których twórca nie
miałby słusznej podstawy sprzeciwu. Ta druga sytuacja jednak nie nastąpi, skoro modyfikacje
„są spowodowane oczywistą koniecznością”, to nie naruszają więzi twórcy z utworem, a więc
zgoda na ich dokonanie w ogóle nie jest konieczna. W tej materii stanowisko zajął Sąd
Okręgowy w Warszawie283, który odniósł się do naruszenia dóbr osobistych artysty
wykonawcy poprzez nadawanie przez stację radiową wybranych fragmentów artystycznego
wykonania utworu słownego przeplatanych komentarzem284. Sąd ten uznał, że wobec śmierci
wykonawcy, stacja radiowa powinna była zwrócić się o zgodę na dokonanie takich
modyfikacji do osoby uprawnionej na podstawie art. 78 ust. 3 pr. aut. Stanowisko takie
podważył następnie Sąd Apelacyjny uznając, że zezwolenie nie było wymagane, gdyż zmiany
nie osłabiły więzi twórcy z utworem. Mając na uwadze przytoczone orzeczenie, zasadne jest
przyjęcie, że jeżeli spełnione są przesłanki z art. 49 ust. 2 pr. aut. (modyfikacje spowodowane
są oczywistą koniecznością, a twórca nie miałby słusznej podstawy, by działania
modyfikujące podważyć), zgoda nie jest konieczna. Można też twierdzić, iż w ocenie sądu w
zakresie wykonywania prawa do integralności przez osoby uprawnione, będzie mieściła się
swoboda podejmowania decyzji dotyczących zezwolenia na modyfikacje utworu285.
Mając na uwadze powyższe, sądzę, że prawo osobiste, o którym mowa w art. 16 p. 3
pr. aut. posiada szczególny charakter. Wobec wyraźnej wypowiedzi ustawodawcy dotyczącej
udzielania zgody na modyfikacje jako jego części należy przyjąć, że takie uprawnienie trwa w
niezmienionej postaci po śmierci twórcy. Brak tutaj podstawy prawnej dla uznania jego
wygaśnięcia lub ograniczenia. Co więcej, gdyby kierować się przyjętymi w niniejszej pracy
założeniami dotyczącymi zakresu możliwych działań bliskich autora, wykonywanie tego
prawa byłoby niemożliwe (z przyczyn wyżej wskazanych), a to stałoby w sprzeczności z
ustawową regulacją. Podsumowując, wykonywanie prawa do integralności jest wyjątkiem od
zasady, zgodnie z którą bliscy twórcy mogą działać tylko o tyle, o ile nie naruszają stanu
ukształtowanego przez autora. Ze względu na art. 49 ust. 2 pr. aut. zostają oni upoważnieni do
niejako ustalania treści więzi w miejsce zmarłego autora. Pamiętać przy tym należy, że
działają oni dla ochrony interesów nie własnych, lecz twórcy, co stanowi limit realizacji
283 Wyrok SA w Warszawie z dnia 25 sierpnia 2004, VI ACa, OSA 2005/11 poz. 41.284 Omawiane orzeczenie nie odnosi się do prawa do integralności, o którym mowa w art. 16 pr. aut., mimo to sądzę, że można przytoczyć jetakże w kontekście tego uprawnienia. Autorskie prawa osobiste do artystycznych wykonań zostały bowiem uregulowane w art. 86 ust. 1 p. 1.Jednakże, po pierwsze treść prawa określonego w tym przepisie określona jako możliwość sprzeciwiania się jakimkolwiek „wypaczeniom,przeinaczeniom i innym zmianom wykonania, które mogłyby naruszać jego [wykonawcy – przyp. A.R.] dobre imię” (art. 86 ust. 1 p.1 lit. cpr. aut.) odpowiada co do zasady treści prawa do integralności. Po drugie, trzeba zauważyć, że art. 49 pr. aut. stosuje się także doartystycznych wykonań na podstawie odesłania zawartego w art. 92 pr. aut. A zatem, analogicznie kształtowałaby się omawiana sprawa,gdyby jej przedmiotem był innego rodzaju utwór, a zarzutem naruszenie prawa do integralności z art. 16 pr. aut.285 Choć dokonany w odniesieniu do integralności artystycznego wykonania, wniosek taki bezsprzecznie przystaje także do uprawnienia, októrym mowa w art. 16 p. 3 pr. aut.
72
omawianego uprawnienia, a zarazem decyduje o tym, że osoby te nie wykonują własnego
prawa podmiotowego286. W konsekwencji, w przypadku przekroczenia uprawnień, nie
znajdzie tutaj zastosowania konstrukcja nadużycia prawa podmiotowego, o której mowa w
art. 5 k.c. A zatem, w razie udzielenia zezwolenia na znaczne modyfikacje i zarazem
wyraźnie sprzeczne z hipotetycznym interesem twórcy czynność taka będzie mogła
ewentualnie zostać uznana za nieważną ze względu na sprzeczność z zasadami współżycia
społecznego, zgodnie z treścią art. 58§2 k.c.287. Trzeba jednak zauważyć, że w praktyce
sytuacja taka wystąpi wyjątkowo rzadko – mogłaby zaistnieć wyłącznie przy zezwoleniu na
wyjątkowo drastyczne zmiany i prawdopodobnie w stosunku do utworów cieszących się
znaczną renomą.
Więcej zastrzeżeń budzi natomiast subiektywna płaszczyzna istnienia dzieła. Pojawia
się pytanie, czy po śmierci twórcy jego małżonek lub inna osoba bliska będą mogli
podejmować decyzje w zakresie swobodnego kształtowania relacji twórca-dzieło. O ile
pewne, mówiąc roboczo, „wolnościowe” prawa osobiste, skłaniają ku odpowiedzi
twierdzącej288, o tyle wykonywanie innych budzi poważne zastrzeżenia. Co najmniej
dyskusyjna byłaby możliwość wycofania utworu z obrotu, które to uprawnienie można
traktować jako pochodną prawa do nadzoru nad sposobem korzystania z dzieła (art. 16 p. 5
pr. aut.). Także i tu dochodzi do głosu kwestia jasnego rozgraniczenia ról, które pełni osoba
wykonująca prawa zmarłego – jest ona zarazem wykonawcą (działa w tym obszarze jak sam
autor) i osobą trzecią. Wobec koncepcji stopniowej „erozji” praw osobistych, dojdzie tutaj do
uszczuplenia praw, które polegać będzie na braku całkowitej swobody w kształtowaniu relacji
twórca-dzieło. Osoby wykonujące omawiane prawa będą uprawnione do decydowania o jej
kształcie tylko w braku wcześniejszej „wypowiedzi” autora. Nie chodzi tylko o wypowiedź w
rozumianą jako werbalny komunikat, lecz o każde działanie autora podjęte w stosunku do
jego dzieła. Za taką swoistą wypowiedź co do ukształtowania relacji z dziełem można by
uznać np. decyzję o opublikowaniu dzieła, czy też o oznaczeniu go pseudonimem. Pośmiertna
ochrona praw twórcy nie mogłaby więc polegać na realizacji uprawnienia do wycofania
dzieła z obiegu289, czy też (na co zwrócono uwagę w przytoczonym fragmencie
286 Wg Z. Radwańskiego nie ma prawa podmiotowego osoba, która posiada kompetencję do działania wyłącznie w cudzym interesie, zob. Z.Radwański, dz. cyt., s. 92.287 Konstrukcja prawna zgody na takie działania, które bez niej stanowiłyby naruszenie autorskich praw osobistych (a tak należy omawianązgodę kwalifikować) zostanie szerzej omówiona w części V niniejszej pracy.288 Np. nie zakłóca w żaden sposób publicznego odbioru osoby twórcy wykonywanie prawa dostępu do dzieła (art. 52 ust. 3 pr. aut) i tymsamym realizowanie interesu związanego z prezentacją twórczości autora, którego wszakże on sam nie jest władny zrealizować.289 Przynajmniej o tyle, o ile decyzja taka byłaby motywowana interesem autora, niewykluczone bowiem, że żądanie takie byłoby zasadne,lecz w oparciu o inną niż art. 78 ust. 3 w zw. z art. 16 p. 5 pr. aut. podstawę prawną.
73
„Komentarza…”) zmiany sposobu oznaczenia utworu290. Nie sądzę natomiast, by wyłączać z
omawianego zakresu uprawnienia takie, jak prawo do decydowania o pierwszym
udostępnieniu utworu publiczności (art. 16 p. 4 pr. aut.), możliwość udostępnienia utworu po
raz pierwszy pod nazwiskiem twórcy, a nawet, jak sądzę, udostępnienia go po raz pierwszy
anonimowo (art. 16 pr. 2 pr. aut.) – przynajmniej jeżeli twórca przed śmiercią nie wyraził
woli przeciwnej291.
Reasumując trzeba stwierdzić, że zakresem wykonywania autorskich praw osobistych
po śmierci twórcy objęte są wszelkie działania, które nie naruszają chronionej więzi, a więc,
nie powodują „zafałszowania” cech twórcy w społecznym odbiorze, ani też nie wkraczają w
relację autora z dziełem w punktach, w których została ona już przez samego autora
ukształtowana. Granica wykonywania autorskich praw osobistych po śmierci twórcy
przebiega tam, gdzie wykonawca staje się naruszycielem. Swoista „erozja”, co pragnę
podkreślić, dotyczyłaby samych praw, nie zaś kategorii więzi. Ta bowiem, po śmierci autora
ulega „zakonserwowaniu”, jej postać nie może już ulec modyfikacji, gdyż pociągałoby to ze
sobą zmianę publicznej wiedzy o autorze ukształtowanej przez niego samego, stanowiąc
jednocześnie naruszenie. A zatem, treść autorskich praw osobistych, aby mogły one pełnić
swoją zabezpieczającą funkcję, zostaje uszczuplona o możliwość całkowicie swobodnego
podejmowania decyzji co do kształtowania zawartej w dziele wiadomości o właściwościach
osobistych autora.
Patrząc jednak na sprawę rozsądnie należy powiedzieć, że w praktyce czynna
realizacja praw zmarłego autora będzie miała miejsce niezwykle rzadko. Po pierwsze, w
większości przypadków wykonywanie danego uprawnienia będzie pociągało za sobą ryzyko
lub dokonanie naruszenia praw osobistych (w szczególności odnośnie prawa do
integralności). Po drugie, sporadycznie zdarzy się sytuacja, w której autor żadnym słowem ani
działaniem nie określi swojej relacji z utworem292. Granice wykonywania praw, jakie udaje
wyznaczyć się na podstawie obowiązujących przepisów, są więc dosyć wąskie. Zasadnie w
nauce prawa autorskiego uprawnienia osobiste twórcy po jego śmierci bywają określane jako
290 Choć tutaj wyłania się kwestia, czy osoby wskazane w ustawie, wykonując prawo do decydowania o pierwszym udostępnieniu utworupubliczności (art. 16 p. 4 pr. aut) mogą zdecydować o jego zatajeniu autorstwa. Mimo wątpliwości sądzę, że byłoby to dopuszczalne (jeżelirzeczywiście przemawiałby za tym interes autora).291 Przyjmując powyższe założenia za niedopuszczalne trzeba by uznać opublikowanie „Procesu”, „Zamku” i „Ameryki” Kafki, po jegośmierci, przez Maxa Broda, wbrew wyraźnej dyspozycji autora. A jednak powieści te stały się tak istotną pozycją w europejskim kanoniekultury, że powszechna „intuicja” nie pozwala dopatrywać się niewłaściwości działania przyjaciela Kafki.292 Najczęściej będzie to dotyczyło sytuacji, w której dzieło nie zostało opublikowane przed śmiercią autora.
74
„prawa altruistyczne”, czy też „zobowiązujące”, gdyż nie tyle uprawniają, ile zobowiązują do
ochrony interesów zmarłego autora293.
Wykonywanie omawianych praw jest więc materią dość delikatną i łączy się z
ryzykiem postawienia zarzutu wkroczenia w autorskie dobro osobiste294. Powstaje tutaj
odrębne zagadnienie, które wymaga wzmianki, a mianowicie, czy istnieje możliwość
wystąpienia z powództwem przeciwko osobom, które wkroczyły w więź twórcy z utworem
przy wykonywaniu autorskich praw osobistych i kto byłby uprawniony do jego wytoczenia.
Nie wydaje się, żeby istniały uzasadnione przeszkody dla zastosowania art. 78 ust. 4 pr. aut. –
legitymowane czynnie byłyby więc wskazane w nim odpowiednie stowarzyszenia i
organizacje zbiorowego zarządzania295.
Wracając do koncepcji kolejnych stadiów życia utworu, śmierć osób wskazanych w
art. 78 ust. 3 pr. aut. byłaby punktem przejścia do kolejnego etapu. W tym stadium kończy się
możliwość wykonywania praw, a ochrona sprowadza się wyłącznie do przeciwdziałania
wkraczaniu w stan rzeczy ukształtowany przez autora. Wobec braku osób, które można by
niejako „podstawić” za zmarłego odpada możliwość aktywnego realizowania jakichkolwiek
uprawnień twórcy. Tym samym także ochrona więzi ulega osłabieniu. Częściej może dojść do
naruszenia praw, gdyż osoby wskazane w art. 78 ust. 3 pr. aut. stanowią swoistą „instytucję
kontrolną” – wobec ich obecności osoba eksploatująca utwór będzie podejmowała swe
działania ostrożniej, bacząc na płynne w omawianej materii granice prawa.
Podsumowując, kolejne uszczuplenie treści autorskich praw osobistych polega na
niemożliwości ich realizacji w tych aspektach, w których jest ona uzależniona od działalności
uprawnionych osób. A zatem, stowarzyszenia twórców oraz organizacje zbiorowego
zarządzania, o których mowa w art. 78 ust. 4 pr. aut. siłą rzeczy wystąpią z powództwem o
ochronę praw osobistych autora tylko w przypadku naruszenia prawa do autorstwa, a także
prawa do nienaruszalności treści i formy oraz rzetelnego wykorzystania utworu (art. 16 p. 1 i
3 pr. aut.). Tylko wkroczenie w te uprawnienia może prowadzić do deformacji stanu
utrwalonego w chwili śmierci twórcy. Podobne zapatrywanie odnośnie „erozji” praw
osobistych przedstawili J. Barta i R. Markiewicz, autorzy piszą bowiem, że: „po śmierci
twórcy, badanie, czy jego dobro osobiste zostało naruszone, należy prowadzić w kontekście
293 Zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 390.294 Mając na uwadze założenia niniejszej pracy, naruszenie to musiałoby polegać na „zakłóceniu” wiadomości o autorze w świadomościspołeczeństwa.295 Podobne zapatrywanie prezentuje A.-M. Niżankowska, wskazując równocześnie na legitymację skargową prokuratora, której podstawąbyłby art. 57 k.p.c. Podstawą powództwa byłby natomiast art. 189 k.p.c., a dotyczyłoby ono ustalenia nieistnienia stosunku prawnego zuwagi na nadużycie prawa zmarłego twórcy; zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 398-399.
75
wpływu określonych działań na wypaczenie obrazu jego dzieła (a poprzez to także
osobowości autora) u jego odbiorców”296. Ostateczny punkt dojścia, minimum treści, która
pozostanie w procesie „odpadania” kolejnych aspektów autorskich praw osobistych będzie
tożsame z zagwarantowanym w konwencji berneńskiej poziomem ochrony, tj. prawem do
„dochodzenia autorstwa dzieła oraz sprzeciwienia się wszelkiemu zniekształceniu,
okaleczeniu lub innej zmianie albo wszelkiemu innemu działaniu na szkodę dzieła, które
mogłoby przynieść ujmę jego czci lub dobremu imieniu” (art. 6bis konwencji berneńskiej).
Zaprezentowana koncepcja nie wymaga rekonstrukcji pojęcia więzi po śmierci
podmiotu autorskich praw osobistych, dla stwierdzenia, czy doszło do jej naruszenia.
Przedmiotem oceny będzie ustalenie, czy dane działanie godzi w dzieło w taki sposób, że
zawarta w nim informacja o cechach, umiejętnościach, czy poglądach twórcy ulega
„zakłóceniu” z punktu widzenia przeciętnego odbiorcy (gdyż apriorycznie przyjmuję, że
działanie takie w każdym przypadku narusza więź). Dodatkowo, dopóki istnieją osoby
uprawnione do wykonywania wspomnianych uprawnień także zbadanie, czy mogły one w
„wolny” sposób podjąć decyzję o kształcie relacji (względnie, czy ich działania nie stanowią
naruszenia). Ostatecznie trzeba też zauważyć, że po śmierci twórcy nie będzie możliwe
pojawienie się tzw. „niestypizowanych” autorskich praw osobistych. Do ich powstania
konieczne jest bowiem wyraźne wskazanie przez twórcę interesu stanowiącego fragment jego
więzi. Interesu, którego sam ustawodawca nie przewidywał i który swe źródło zawsze
znajdzie w psychice twórcy. Nie wskażą go więc osoby wykonujące prawa autora, gdyż nie są
władne odtworzyć indywidualnej relacji twórca-dzieło. Innymi słowy, można twierdzić, że
więź niejako „zastyga” w formie ustalonej pierwotnie przez twórcę dzieła, a funkcja
autorskich praw osobistych ogranicza się do zachowania w społecznej świadomości stanu
wiedzy o twórcy wyrażającej się poprzez jego utwór297.
Na sam koniec powyższych rozważań trzeba podkreślić, że jakkolwiek mogą okazać
się one użyteczne, dotychczas w polskiej praktyce orzeczniczej nie odnotowano ani jednej
sprawy z zakresu omawianych zagadnień298. Wszelkie zaś wypowiedzi sądów dotyczące
kwestii więzi zmarłego twórcy z utworem czynione są zawsze obok głównego przedmiotu
sporu. Należy także zauważyć, że roszczenia, jakie mogliby wysunąć bliscy twórcy na
podstawie art. 78 ust. 2 pr. aut. równie skutecznie mogłyby być dochodzone w ramach
296 J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 91.297 Podobnie: A. Dietz, Moral rights… s. 217.298 E. Wojnicka zauważa, że mim od czasu wprowadzenia pierwszej ustawy autorskiej nie odnotowano żadnego sporu dotyczącegoprzedmiotowej materii. Uwaga ta poczyniona w 2003 roku pozostaje aktualna także obecnie. Zob. E. Wojnicka, System…, s. 283.
76
ochrony ich własnych dóbr osobistych – zwłaszcza dobra związanego ze sferą kultu pamięci
osoby zmarłej. Choć art. 78 ust. 2-4 pr. aut. z pewnością silniej zabezpiecza interes zmarłego
autora, to jednak przedstawione okoliczności stawiają pod znakiem zapytania jeżeli nie samą
konieczność trwania praw osobistych także po śmierci twórcy, to przynajmniej ich
nieograniczoność w czasie.
77
CZĘŚĆ V: DYSPONOWANIE AUTORSKIMI PRAWAMI OSOBISTYMI
1. Czynniki rzutujące na ukształtowanie modelu dysponowania autorskimi prawami
osobistymi
Obowiązująca ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych stanowi, że więź
twórcy z utworem nie może zostać zbyta, nie podlega też zrzeczeniu się. Na bazie art. 16 pr.
aut., a także ugruntowanego w powszechnej świadomości prawnej przeświadczenia przyjmuje
się, że nie jest możliwe dysponowanie autorskimi uprawnieniami osobistymi299.
Pogląd o niemożności rozporządzania prawami osobistymi jest elementem
paradygmatu, któremu hołduje polska ustawa, i stanowi najwyraźniejszy dowód na to, że u
podstaw ochrony niemajątkowych interesów twórcy leżą założenia prawa natury300.
Konstrukcja „nierozporządzalności” prawami osobistymi rodzi jednak we współczesnych
realiach szereg utrudnień. Głównym problemem jest tutaj, mówiąc bardzo ogólnie,
niepewność obrotu. Kontrahent twórcy musi się bowiem zawsze liczyć z możliwością
pojawienia się określonych żądań (tak ze względu na „pozytywne” jak i „negatywne”
wykonywanie uprawnień przez twórcę) i w konsekwencji z ewentualnością uniemożliwienia
wykonywania umowy w sposób zgodny z celem jej zawarcia. Niepewność stosunków
kontraktowych oraz przeświadczenie, że wszelkie uprawnienia są jedynie przywilejem
nadanym przez ustawę, sprawiają, że zaadaptowanie tzw. „moral rights” do systemów
anglosaskich spotyka się z oporem301. Obecnie, w amerykańskiej nauce prawa zwraca się
jednak uwagę na niedostatki ochrony prawnej autorów związane z faktyczną absencją praw
osobistych. Równocześnie przedstawiciele nauki podkreślają niedogodności, jakie z
perspektywy ekonomicznej powstają w związku z pozostawaniem przy twórcy określonych
uprawnień, mimo przeniesienia praw majątkowych. Obok niestabilności stosunków
zobowiązaniowych, sytuacja taka niejako podważa prawo własności, gdyż w wykonywaniu
moral rights twórca ma pierwszeństwo przed osobą, na którą przeszły wszelkie pozostałe
prawa, co z punktu widzenia prawa i społeczeństwa amerykańskiego byłoby nie do
299 Koncepcja niezbywalności i niezrzekalności praw osobistych uznawana jest przez większość krajów na świecie i właściwa tak systemommonistycznym, jak też dualistycznym; zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 290.300 Zob. rozważania w części I rozdziale 1; także: A. Wojciechowska, Osobiste prawa autorskie – w stronę zmiany… s. 155-170.301 W większości krajów anglosaskich osobiste interesy autora zostały objęte ochroną znaczniej później niż w systemach kontynentalnych i wminimalnym zakresie. Umożliwia się także ograniczone dysponowanie uprawnieniami. W U.S.A jedynym aktem normującym tę dziedzinęjest przyjęty w 1990 wspomniany już Visual Artists Rights Act (zob. s. 3). W Wielkiej Brytanii moral rights zostały zaadaptowane dosystemu prawa w 1988 roku w Copyright, Designs and Partens Act, w Kanadzie objęto je ochroną już w 1922, a doprecyzowano w 1985 wCopyright Act (na marginesie można zauważyć, że kanadyjskie prawo autorskie przewiduje możliwość zrzeczenia się praw osobistych wcałości lub w części, por. sec. 14.1.(2) Kanad. pr. aut.). Obszerną analizę międzynarodowych ustaw autorskich przedstawia E. Wojnicka.Zob. E. Wojnicka, Ochrona…, s. 11 i nast.
78
przyjęcia302. Jako dodatkowy argument przeciwko uznaniu praw osobistych, podnosi się
także, że prowadziłoby to do znacznego spowolnienia „produkcji” nowych dóbr
intelektualnych, a nawet zahamowania rozwoju społeczeństwa obywatelskiego303. Pierwsza z
tych sytuacji powstawałaby ze względu na ograniczenie możliwości wykorzystania
istniejących już utworów dla dalszej kreacji, gdyż autor mógłby zawsze podnieść swoiste
„estetyczne veto”. W drugim przypadku, możliwość jednostki do dokonywania w utworach
zmian, czy adaptacji w nowe konteksty i prezentacji społeczeństwu poczytuje się
jednocześnie za swoistą jej wypowiedź, wkład w środowisko społeczne, który służyć może
jako instrument komunikacji zespalający daną zbiorowość. Ograniczenie tej formy
wypowiedzi (spowodowane nadmiernymi restrykcjami w związku z wykonywaniem przez
autora jego uprawnień osobistych) przyczynia się jednocześnie do atomizacji
społeczeństwa304.
W polskiej nauce prawa na niekorzystne skutki autorskich praw osobistych dla
stosunków zobowiązaniowych zwracał uwagę S. Sołtysiński, podkreślając, że ich realizacja
prowadzić może do uniemożliwienia podmiotowi autorskich praw majątkowych
wykonywania umowy w zamierzony sposób305. Przykładowo, sytuacja taka będzie miała
miejsce w przypadku zawarcia umowy wydawniczej, kiedy to autor po przeniesieniu praw
majątkowych zachowuje, jak to ujmuje S. Sołtysiński, „czysto osobiste” prawo do
decydowania o udostępnieniu utworu publiczności. Może więc cofnąć zgodę na publikację, a
cofnięcie to „byłoby w pełni skuteczne z uwagi na odwołalność takich oświadczeń woli i
kategoryczne odrzucenie możliwości zrzeczenia się lub nawet ograniczenia dóbr osobistych w
następstwie zgody uprawnionego”306. Jednakże, na co zwraca uwagę S. Sołtysiński,
przyjmując koncepcję monistycznego modelu prawa autorskiego (ku czemu się skłania),
sytuacji takiej udaje się uniknąć, gdyż zgodnie z koncepcją rozporządzające skutki umowy
wydawniczej obejmują tak majątkowe, jak też osobiste aspekty uprawnień twórcy307. W tym
punkcie pracy jedynie sygnalizuję zagadnienie, które zostanie podjęte w dalszych
rozważaniach.
302 Wykonywanie moral rights mogłoby być w wielu przypadkach pogwałceniem prawa własności, które z kolei stanowi fundament zarównosystemu prawnego, jak też społecznej świadomości, czy wręcz kultury. Zob Jacqueline D. Lipton, Moral rights and supernatural fiction:Authorial dignity and the new moral rights agendas, Fordham Intellectual Property, Media & Entertainment Law Journal, December 2010,Case Research Paper Series in Legal Studies, No 2010-27, s. 19-20.303 Rozumianego jako aktywny udział jednostek w rozmaitych przejawach życia społecznego. Zob. Peter K. Yu, Moral rights 2.0, s. 5-9.304 Tamże, s. 6.305 S. Sołtysiński, dz. cyt., s. 46.306 Tamże, s. 48.307 Tamże, s. 49.
79
Mimo wszelkich utrudnień w obrocie, jakie powstają w wyniku wykonywania praw
osobistych przez twórcę, w nauce amerykańskiej wskazuje się również sprawy dowodzące
negatywnych konsekwencji braku uznania moral rights. Dochodzi bowiem do sytuacji, w
której autor pozbawiony całkowicie kontroli nad własnym utworem narażony jest na
znoszenie stanu, który wybitnie uderza w jego dobra osobiste i niejednokrotnie w jego
społeczny wizerunek. Przepisy zaś, dotyczące nieuczciwej konkurencji, zniesławienia, prawa
do prywatności, które mogą stanowić podstawę ochrony niemajątkowych interesów okazują
się tutaj niewystarczające. W omawianym kontekście przytoczyć można sprawę, jaka toczyła
się przed amerykańskim sądem, a jej przedmiotem było wykorzystanie utworu Nancy Sinatry
w reklamie opon samochodowych308. Zakwestionowane działanie polegało nie tyle na użyciu
samej piosenki, ile na okoliczności, że została w reklamie odtworzona przez osoby
naśladujące głos i styl (wygląd zewnętrzny, sposób ubierania się) artystki. Wykonawczyni
podnosiła, że doszło w ten sposób do społecznego „zafałszowania” jej wizerunku, reklama
bowiem mogła wywołać u odbiorców wrażenie, że artystka nakłania do zakupu opon firmy309.
Skarga piosenkarki została jednak odrzucona z uwagi na okoliczność, że nie przysługiwały jej
prawa majątkowe do utworów, a działanie pozwanej firmy, według sądu, nie mogło zostać
sklasyfikowane jako czyn nieuczciwej konkurencji310. Podobne sprawy dotyczyły innych
znanych wykonawców: Bete Middler311 i Toma Waitsa312, których głosy, bez ich zgody,
zostały „podrobione” w reklamie. Także i tutaj, „naruszyciele” korzystali z praw do utworów
ramach udzielonej im przez uprawnione podmioty licencji. Sądy uznały wprawdzie zasadność
roszczeń powodów, lecz wyłącznie dlatego, iż uznano, że głos „znany i odróżniający”313 jest
objęty ochroną prawa autorskiego, choć sami artyści podnosili zarzut ten sam, co Nancy
Sinatra – tj. wywołania u publiczności przekonania, że osobiście zaangażowani są w reklamę
określonego produktu. Przytoczone sprawy dowodzą, że amerykańskie regulacje prawne, w
zakresie, w jakim nie uznają moral rights (pamiętać trzeba wszakże o VARA) cechują się
istotną luką, co czyni je niepełni adekwatnymi do rzeczywistości społecznej. Okazuje się
bowiem, że istnieje interes autorski polegający na tym właśnie, aby wizerunek społeczny
twórcy, jaki kształtuje się poprzez jego utwór nie uległ „zakłóceniu”. Taki interes pozostaje
308 Sinatra v. The Goodyear Tire & Rubber Co., 435 F.2d 711 (9th Cir. 1970); Orzeczenie dostępne na stronie:http://openjurist.org/435/f2d/711/sinatra-v-goodyear-tire-and-rubber-co.309 Odwołując się do literalnego brzmienia skargi: “(…) deceiving the public into believing that the plaintiff was a participant in thecommercials”, tamże p. 4.310 Omówienie tej sprawy w: Lucille M. Ponte, Preserving creativity from endless digital exploitation: has the time come for the new conceptof copyright dilution? Boston University Journal of Science and Technical Law, Vol. 34, 2009, s. 26.311 Midler v. Ford Motor Co., 849 F. 2d 460 (9th Cir. 1988); W przedmiotowej sprawie chodziło o imitowanie głosu artystki w reklamiesamochodów; orzeczenie dostępne na stronie: http://personalityrightsdatabase.com/index.php?title=Bette_Midler_v_Ford.312 Waits v. Frito-Lay, Inc., 978 F. 2d 1093 (9th Cir. 1992); Sprawa dotyczyła imitacji głosy artysty w reklamie chipsów; orzeczenie dostępnena stronie: http://www.markroesler.com/pdf/caselaw/Waits%20v.%20Frito-Lay%20Inc.%20_1992_.pdf.313 „(…) a distinctive voice of a famed singer can be protected under California common law tort of misappropriation”, cyt. za: Lucille M.Ponte, dz. cyt., s. 28.
80
jednak poza granicami ochrony, a istniejące przepisy nie dają dostatecznych podstaw do jego
uznania.
Przedstawione zagadnienia powinny stanowić tło dla rozważań nad możliwością
dysponowania autorskimi prawami osobistymi. Odzwierciedlają bowiem współczesną
rzeczywistość prawną, w której uprawnienia osobiste ścierają się z majątkowymi, a
obowiązujące regulacje okazują się niewystarczające. Konstrukcja użytecznego modelu
dysponowania omawianymi prawami powinna zatem mieć na względzie przedstawiony
wycinek sfery społecznej na równi z obowiązującymi przepisami prawa. Sprecyzowania
wymaga jeszcze jedna kwestia. Mianowicie, zagadnienie dysponowania prawami osobistymi
rodzi mnogość problemów, które ze względu na cele niniejszej pracy nie mogą zostać w pełni
omówione. Dlatego ze względu na przyjętą optykę – wytłumaczenie ustawowej kategorii
więzi twórcy z utworem – dalsze rozważania będą toczyć się w kontekście wpływu
ewentualnych rozporządzeń314 na omawianą relację.
2. Czynności prawne dotyczące autorskich praw osobistych
Należy powrócić raz jeszcze do kwestii wykładni przepisu art. 16 pr. aut.315.
Przeciwnie niż A.-M. Niżankowska przyjmuję, że cechy „niezbywalności” oraz
„niezrzekalności” ustawa przypisuje więzi, nie zaś wymienionym we wspomnianym artykule
prawom, do nich także odnosi się zwrot „jeżeli ustawa nie stanowi inaczej”316. Autorka
„Prawa do integralności” uważa natomiast, że zwrot ten przypisać należy, nawet nie tyle
samym prawom, ile ich właściwościom (czyli właśnie „niezbywalności” i in.), co pozwala
wyprowadzić wniosek, iż w przypadkach wskazanych w przepisach dopuszcza się ich
ograniczenie w czasie, jak też możliwość zrzeczenia się lub zbycia317. Nie sądzę jednak, aby
stanowisko to było prawidłowe. W mojej ocenie ustawodawca posłużył się omawianymi
pojęciami właśnie w celu podkreślenia atrybutów więzi jako dobra osobistego. Za poprawną
uważam wykładnię, którą J. Barta i R. Markiewicz określają jako „skrupulatną”318 – opartą na
założeniu, że przepis przesądza jedynie o tym, że to więź twórcy z utworem nie podlega
zrzeczeniu się lub zbyciu. Podobnie jak w przypadku nieograniczoności więzi w czasie, nie
314 Terminu tego używam tutaj w znaczeniu potocznym nie przesądzając w tym punkcie o klasyfikacji dysponowania prawami do czynnościprawnych rozporządzających.315 Przypomnę, że według mnie prawidłowa redakcja przepisu brzmiałaby: „(…) autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie,niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem. Obejmują w szczególności prawo do: (…)”.316 A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 290.317 Tamże, s. 300.318 J. Barta, R. Markiewicz, Komentarz…, s. 195.
81
prowadzi to jednak do automatycznego wniosku, że autorskie prawa osobiste mogą stanowić
przedmiot obrotu319.
Taka „literalna” wykładnia dokonywana bez kontekstu, przemawiałaby na za
przyjęciem, że poszczególne uprawnienia wymienione w art. 16 pr. aut. mogą zostać
zniesione lub, że można je przenieść na inną osobę. Natychmiast pojawia się jednak „zgrzyt”
w postaci pojęcia praw osobistych [pogrubienie – A.R.], które kieruje ku zgubionemu
kontekstowi – mianowicie funkcji omawianych praw. Mają one wszakże chronić interesy
osobiste, a zatem wypływające ze sfery ludzkiej osobowości. Przeniesienie danego
uprawnienia musiałoby skutkować jego transformacją i zasadniczo zmianą treści.
Rozwiązanie takie prowadzi do oczywistego absurdu. Zamiast bowiem prawa chroniącego
pewien aspekt więzi autora z dziełem i przyznanego ze względu na informację o twórcy, jaką
dzieło to jest naznaczone, dane prawo osobiste prawdopodobnie należałoby uznać za
chroniące więź innej jednostki z utworem. Ani podstawy takiej więzi, ani też logicznego
uzasadnienia dla ochrony nie udaje się odnaleźć. Są to rzecz jasna czysto teoretyczne
spekulacje, których celem jest jasne wskazanie sprzeczności, do jakiej prowadziłaby
konstrukcja zbycia autorskich praw osobistych.
Poważniejszych trudności przysparza uzasadnienie niezrzekalności omawianych praw.
Czynność taka nie skutkuje bowiem żadną „transformacją” interesów, a jej konsekwencje
byłyby podobne do konsekwencji niewykonywania praw320. Można tutaj argumentować, że
skoro więź kształtuje się zawsze w odniesieniu do wielu indywidualnych czynników, to ani
jej treść ani też intensywność (a nawet występowanie) nie jest stała. A skoro tak, to autor,
który nie posiada jednego z wymienionych w ustawie interesów może skutecznie zrzec się
zabezpieczającego ten interes prawa. Czy jednak można skutecznie zrzec się czegoś, co nie
istnieje? Z drugiej strony, jest uprawnione twierdzenie, że autor wprawdzie posiada określony
interes osobisty, lecz z pewnych względów nie zamierza korzystać z jego ochrony – wówczas
zrzeczenie się prawa zabezpieczającego więź byłoby bardziej uzasadnione. Koncepcja taka
jest jednak wyjątkowo „nieporęczna”, w każdym bowiem przypadku sprowadzałaby się do
analizy motywów zrzeczenia. Mnożenie dalszych spekulacji nie wydaje się celowe, a
rozstrzygnięcie powinno prowadzić do praktycznych korzyści. Decydujący, jak sądzę, jest
tekst przepisu, w którym niezbywalność i niezrzekalność zostały ujęte w koniunkcji. Skoro
autorskie prawa osobiste nie mogą zostać przeniesione na inną osobę to dla przejrzystości
319 Konsekwencję takiej wykładni sugerują autorzy. Zob. J. Barta, R. Markiewicz, Komentarz…, s. 195.320 Na tożsamość skutków zrzeczenia się i niewykonywania praw wskazywał S. Grzybowski. Zob. S. Grzybowski, Autorskie dobraosobiste…, [w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda, Zagadnienia…, , s. 246.
82
konstrukcji trzeba przyjąć, że wobec redakcji art. 16 pr. aut. takie same wnioski należy
odnieść do kwestii niezrzekalności. Przyjęte rozwiązanie nie wyklucza natomiast innych niż
zrzeczenie się określonego prawa czynności, których praktyczne skutki będą podobne (jeżeli
nie tożsame).
W tym punkcie powstaje więc pytanie o możliwość dysponowania prawami
osobistymi w innej formie niż ich zrzeczenie się lub też zbycie. Przy czym przez pojęcie
dysponowania należy tutaj rozumieć każdą odnoszącą się do nich czynność prawną podmiotu,
któremu przysługują. Działania te zaistnieć mogą w trzech niewykluczających się
(wskazywanych również w literaturze przedmiotu321) wariantach, a mianowicie:
zobowiązania się do niewykonywania określonych praw osobistych, upoważnienia innych
osób do wykonywania omawianych praw w imieniu twórcy oraz udzielenia zgody na
dokonanie działania, które bez niej stanowiłyby naruszenie autorskiego dobra osobistego.
Różnice pomiędzy tymi czynnościami uwidaczniają się w ich skutkach, co najlepiej
zobrazować można na przykładzie prawa do integralności. Jest to uprawnienie „szczególne”,
gdyż w tym przypadku ustawodawca wyraźnie zezwolił na udzielanie przez twórcę zgody
stanowiącej trzeci z przedstawionych wariantów czynności. Art. 49 ust. 2 pr. aut stanowi
bowiem, że „następca prawny, chociażby nabył całość praw majątkowych, nie może, bez
zgody twórcy, czynić zmian w utworze (…)”. Abstrahuję w tym punkcie od rozstrzygania,
czy zgoda, o której mowa w przepisie tworzy ogólną kompetencję uprawnionego do
dokonywania dowolnych zmian. Pytanie dotyczy tutaj tożsamości skutków jej udzielenia oraz
zobowiązania się do niewykonywania prawa lub upoważnienia osoby trzeciej do działania w
tym zakresie w imieniu autora, która według mnie nie zachodzi. Zgoda na określone działania
osoby trzeciej, bez której stanowiłyby one ingerencję w autorskie dobro osobiste kreuje
bowiem nowe prawo podmiotowe – w przypadku integralności prawo do dokonywania
modyfikacji podyktowanych interesem osoby trzeciej. Odmiennie na podstawie zobowiązania
do znoszenia działań naruszających prawo osobiste – osoba trzecia nie nabywa tutaj żadnego
prawa podmiotowego. Uzyskuje natomiast pewność, że autor nie wystąpi wobec niej z
roszczeniami związanymi z naruszeniem jego dobra osobistego322. O ile, można podważać
takie twierdzenie argumentując, że zobowiązanie się do niewykonywania prawa do
integralności zawiera w sobie dorozumianą zgodę na naruszenia (co stanowi o jego
podobieństwie do omawianej zgody), o tyle trudniej byłoby zaakceptować pogląd, że
321 Zob. J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 92, K. Grzybczyk, dz. cyt., s. 62.322 Podobnie w odniesieniu do omawianej zgody: M. Łuc, Prawo do integralności utworu architektonicznego, ZNUJ PzPWI 2009, z. 104, s.83.
83
znoszenie stanu wkraczania w autorskie dobro osobiste kreuje po stronie uprawnionego
kompetencję do dokonywania określonych zmian. Innymi słowy, nie sądzę by można było
zasadnie przyjąć, że w dorozumiany niejako sposób zobowiązanie autora kreuje prawo
podmiotowe. Trzeba też dodać, że w przypadku praw innych niż prawo do nienaruszalności
treści i formy utworu, skutkiem zobowiązania, obok zrzeczenia się roszczenia, będzie
zaniechanie określonych działań stanowiących uprawnienie autora, np. w razie
niewykonywania przez twórcę prawa do nadzoru nad sposobem korzystania z dzieła. Prawo
podmiotowe nie powstanie również w wyniku upoważnienia osoby trzeciej do wykonywania
uprawnienia o charakterze osobistym, w omawianym przypadku – prawa do integralności.
Jedną z jego cech konstytutywnych jest bowiem interes podmiotu, któremu przysługuje323,
natomiast wykreowana upoważnieniem kompetencja osoby trzeciej będzie polegała na
możliwości działania w imieniu twórcy. Jedynym elementem wspólnym omawianych
czynności byłaby zatem utrata roszczenia twórcy z tytułu naruszenia autorskiego dobra
osobistego w odniesieniu do czynności objętych treścią umowy.
Jak dotąd ustalono, że z ustawy nie udaje się wywieść całkowitego zakazu
dysponowania autorskimi prawami osobistymi. Fakt, iż w art. 16 pr. aut. więź określona
została jako niepodlegająca zrzeczeniu się lub zbyciu stanowi podkreślenie indywidualnej i
osobistej postaci tej wartości. Natomiast niedopuszczalność zrzeczenia się lub zbycia
zabezpieczających ją praw nie jest konsekwencją takiego poglądu, lecz wynika z celu
regulacji. Kolejną przeszkodę na drodze do uznania możności dysponowania uprawnieniami
osobistymi autora może stanowić art. 24§1 k.c., zgodnie z którym osoba, której dobro
„zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie
jest ono bezprawne (…)”. Wprawdzie klauzula dotycząca wyłączenia bezprawności nie
została zawarta w przepisach obowiązującej ustawy autorskiej, lecz znajdzie ona
zastosowanie także w kontekście naruszania więzi twórcy z utworem324, w szczególności
biorąc pod uwagę okoliczność, że autorskie dobro osobiste objęte jest zakresem art. 23 k.c.
Skoro tak, to należy zastanowić się, w jaki sposób kształtuje się omawiana kwestia z punktu
widzenia przepisów kodeksu cywilnego.
323 Z. Radwański, Prawo cywilne…, 2007, s. 89-90.324 Tak np. twierdzi S. Grzybowski. Zob. S. Grzybowski, Autorskie dobra osobiste…, [w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda,Zagadnienia…, s. 251-252.
84
Jak dotąd, przedstawione zagadnienie rzadko rozpatrywane było w powiązaniu z
autorskimi prawami osobistymi325, a wszelkie rozważania w tym zakresie prowadzone były w
odniesieniu do dóbr wyszczególnionych w art. 23 k.c.. Na gruncie przepisów kodeksu
cywilnego przyjmuje się powszechnie, że zezwolenie na określone działania ingerujące w
dobra osobiste uchyla bezprawność naruszenia326. Zdecydowanym zwolennikiem takiego
podejścia był A. Szpunar327, natomiast przeciwny pogląd prezentował S. Grzybowski
stwierdzając, że „przyjęcie zasady jakoby zgoda taka uchylała bezprawność naruszenia (…)
przy jej logicznym rozwinięciu [prowadziłaby – przyp. A.R.] do przyjęcia dopuszczalności
zrzeczenia się prawa osobistego, taka zaś konsekwencja oznaczałaby (…) akceptację –
praktycznie rzecz biorąc – przenoszalności praw osobistych”328. Obaj autorzy byli jednak
zgodni, co do faktu, że do naruszenia pewnych dóbr osobistych może dojść wyłącznie w
braku zgody podmiotu uprawnionego – zgoda taka spowoduje, że określone działanie w ogóle
nie doprowadzi do sytuacji, którą można uznać za bezprawne naruszenie dobra osobistego.
Innymi słowy, w pewnych przypadkach działanie osoby trzeciej doprowadzi do stanu, który
obiektywnie należy uznawać za bezprawne naruszenie dobra osobistego, lecz zgoda jednostki
uchyla bezprawność zaistniałej sytuacji329 (np. zezwolenie na dokonanie zabiegu
leczniczego). W innych natomiast, skutkiem zgody nie będzie eliminacja bezprawności, lecz
fakt, że sytuacja, którą można by uznać za naruszenie w ogóle nie nastąpi. Jako jeden z
przykładów S. Grzybowski wymieniał nietykalność mieszkania, która nie jest równoznaczna
z ogólnym zakazem przebywania osoby trzeciej w mieszkaniu, lecz przebywania w nim
wbrew woli uprawnionego330. Autor stwierdza ponadto, z czym należy się zgodzić również na
gruncie obecnego stanu prawnego, że skutek w postaci braku bezprawności wystąpi zawsze w
odniesieniu do autorskich praw osobistych331. Przykładowo, samo opublikowanie utworu z
pominięciem nazwiska autora nie jest obiektywnie niedopuszczalne, a wyłącznie w braku
zgody twórcy.
Abstrahując od przydatności takiego rozróżnienia (w każdym bowiem przypadku w
konkluzji można przyjąć, że zgoda uprawnionego powoduje, że dane działanie nie jest
bezprawne), w świetle poglądów doktryny nie budzi zastrzeżeń możliwość dysponowania
własnym prawem osobistym poprzez umowne udzielenie zgody na działania, które w jej
325 Rozważania na ten temat podjęły E. Wojnicka i A.-M. Niżankowska, zob. E. Wojnicka, System…, s. 219, A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s.312.326 Z. Radwański, Prawo cywilne… s. 174.327 A. Szpunar, dz. cyt., s. 160.328 S. Grzybowski, Ochrona dóbr…, s. 119;329 Takiej koncepcji nie aprobuje S. Grzybowski, zob. tamże, s. 119.330 Tamże, s. 119-120.331 S. Grzybowski, Autorskie dobra osobiste…, [w:] S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda, Zagadnienia…, s. 252.
85
braku byłyby kwalifikowane jako naruszenie więzi twórcy z utworem. Co więcej, uznanie
takiego zezwolenia za nieskuteczne byłoby równoznaczne ze stworzeniem sytuacji, w której
jednostce nie pozostawia się żadnego marginesu swobody w kształtowaniu własnej sytuacji
prawnej. O ile łatwiej zaakceptować takie restrykcje w odniesieniu do dóbr osobistych takich
jak życie, czy też wolność332, o tyle w przypadku dobra w postaci więzi twórcy z utworem
(powstającego tak z uwagi na osobę, jak też na obiekt zewnętrzny) nie znajdują one
uzasadnienia. Ostatecznie, fundamentalnym założeniem konstrukcji praw podmiotowych
(czyli także praw do dóbr osobistych)333 jest możność swobodnego dysponowania nimi przez
uprawniony podmiot334. W sprzeczności z taką konstrukcją pozostawałoby przyjęcie, że
omawiany typ zgody nie uchyla bezprawności działania osoby trzeciej i tym samym
zezwolenie na określony typ działań jest nieskuteczne.
Do powyższych rozważań trzeba jeszcze dodać, że również pozostałe czynności, tj.
zobowiązanie się do niewykonywania prawa osobistego oraz upoważnienie innej osoby do
jego realizacji, zawierają w sobie element zezwolenia na działania ingerujące w więź twórcy z
utworem. Pierwsza z nich skutkować będzie zawsze zrzeczeniem się roszczenia – za jej
fundament można uznać założenie, że osoba trzecia wkroczy w relację twórca-dzieło.
Upoważnienie natomiast kreuje kompetencję, bez której określone działania osoby trzeciej nie
miałyby podstawy prawnej i również kwalifikowane byłyby jako naruszenie. A zatem,
zezwolenie na ingerencję należy tutaj rozumieć szeroko – zarówno jako czynność nazwaną
„zgodą”, jak też czynności, których takie zezwolenie jest elementem. W konkluzji można
więc zasadnie stwierdzić, że przepisy prawa cywilnego nie stoją na przeszkodzie
dokonywaniu przez twórcę określonych rozporządzeń prawami o charakterze osobistym.
Ostatnim już argumentem przemawiającym za dopuszczalnością dysponowania
autorskimi prawami osobistymi jest ich konstrukcja. Podobnie jak prawa do dóbr osobistych
wyszczególnionych w kodeksie cywilnym (względnie, w zależności od ujęcia, jedno ogólne
prawo obejmujące wiele dóbr osobistych) należy uznać je za prawa podmiotowe335. Nie
istnieje prawny obowiązek wykonywania osobiście własnych praw podmiotowych, jak też
wykonywania tych praw w ogóle, co przemawia na rzecz koncepcji upoważnienia osoby
trzeciej oraz zobowiązania się do niewykonywania prawa. Problem powstaje jednak przy
332 Zwłaszcza, że naruszenie tych dóbr, przy spełnieniu określonych przesłanek, stanowi czyn przestępny.333 Zagadnienie autorskich praw osobistych jako praw podmiotowych zostanie omówione w kolejnym akapicie.334 Zob. Z. Radwański, Koncepcja praw podmiotowych osobistych, RPEiS 1988, z. 2, s. 13.335 Obszerne uzasadnienie takiej konstrukcji w: Z. Radwański, Koncepcja… s. 1-21. Istotny głos polemiczny w stosunku do przedstawionejkoncepcji stanowił artykuł B. Gawlika, w którym autor zaproponował „ochronę instytucjonalną” dóbr osobistych. Zob. B. Gawlik, Ochronadóbr osobistych. Sens i nonsens tzw. praw podmiotowych osobistych, ZNUJ PWiOWI 1985, nr 41, s. 123 i nast.
86
udzieleniu zgody na dokonanie określonych czynności, które w przypadku jej braku
stanowiłyby naruszenie, gdyż jej następstwem jest nabycie przez osobę trzecią prawa
podmiotowego. Powstaje więc sprzeczność pomiędzy zasadą nieprzenaszalności praw
osobistych a ustanowieniem prawa podmiotowego na rzecz innej jednostki.
Konflikt ten udaje wyeliminować poprzez usytuowanie zgody w systemie prawa. Jest
oczywiste, że stanowi ona oświadczenie woli336 (rozumiane powszechnie w nauce prawa
cywilnego jako „jednolity akt, który charakteryzuje wolę zawartą w oświadczeniu”337) a
zarazem element konieczny czynności prawnej338. Wspominam o tym, gdyż odnośnie
omawianego rodzaju zgody, pojawia się w doktrynie zapatrywanie jakoby było to działanie
prawne zbliżone w swym charakterze do oświadczenia woli339. Chodzi tutaj o takie
dozwolone działanie, którego istotę może stanowić wyrażenie woli danego podmiotu, ale
którego skutków nie określa ta wola (może być skierowana na skutek faktyczny), lecz
ustawa340. Choć uważam, że pierwsze z przedstawionych ujęć jest bardziej uzasadnione,
praktyczne konsekwencje obu poglądów będą co do zasady tożsame341, ponieważ w tym
drugim przypadku przepisy dotyczące oświadczeń woli należałoby stosować w drodze
analogii342.
Jako że omawiany rodzaj zgody kreuje prawo podmiotowe należy uznać ją za
czynność rozporządzającą, choć przemawia przeciwko temu okoliczność, że czynności te
wywołują skutek w sferze majątkowych praw podmiotowych343. Mimo to, Z. Radwański,
podzielając takie generalne zapatrywanie w „Systemie prawa prywatnego”, w innym miejscu
pisze, że zgoda na ingerencję w sferę dóbr osobistych „ze względu na nieodłączność dóbr
osobistych od podmiotu (…) nie przybiera charakteru rozporządzenia powodującego trwałe
przeniesienie lub wygaśnięcie prawa osobistego, lecz odnosi się do sfery wykonywania tego
prawa”344. Niestety przedstawionej myśli autor nie rozwija, wydaje się jednak, iż pogląd o
rozporządzaniu prawami osobistymi zyskuje aprobatę. Skoro czynności rozporządzające
mogą polegać na przeniesieniu, zniesieniu, obciążeniu lub ograniczeniu danego prawa
336 Tak samo: S. Grzybowski, Ochrona…, s. 119337 Z. Radwański, System prawa prywatnego. Tom 2. Prawo cywilne – część ogólna, pod. red. Z. Radwańskiego, Warszawa 2008, s. 14-15;Przypomnę także, iż art. 60 k.c. stanowi, że: „z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynnościprawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny (…) (oświadczenie woli)”.338 Tamże, s. 33.339 M. Sośniak, Funkcje i skuteczność zgody osoby uprawnionej w zakresie ochrony dóbr osobistych, [w:] Prace z prawa cywilnego…,Wrocław 1985, s. 67.340 A. Cisek, Dobra osobiste…, s. 98.341 Zaletą pierwszej koncepcji byłaby możliwość ominięcia pewnych wymogów koniecznych dla skuteczności oświadczenia woli, np.osiągnięcie odpowiedniego wieku, zob. M. Sośniak, dz. cyt., s. 70.342 Obszerne porównanie tych konkurujących koncepcji przeprowadza A.-M. Niżankowska, Zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 322-326.343 Z. Radwański, System…, s. 187.344 Z. Radwański, Koncepcja…, s. 13.
87
podmiotowego345, a ustawa (jak też autor cytatu) nie dozwala na pierwsze dwie z
wymienionych, możliwość obciążenia lub ograniczenia jednego z autorskich praw osobistych
wydaje się dopuszczalna.
Odnośnie omawianego zagadnienia wypowiedział się w doktrynie szerzej S.
Sołtysiński proponując właśnie konstrukcję obciążenia prawa podmiotowego346. Słusznie
autor zwracał uwagę, że częstokroć pozostawanie praw osobistych przy twórcy utrudnia
kontrahentowi zrealizowanie umowy zgodnie z celem jej zawarcia. Przykładowo, w
przypadku umowy wydawniczej także po „wręczeniu” utworu wydawcy autor, ze względu na
uprawnienie do decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, mógłby
skutecznie cofnąć zgodę na publikację, co mogłoby narazić drugą stronę na straty.
Wychodząc z założenia, że polski ustawodawca w regulacji z 1952 roku opowiedział się za
koncepcją monistyczną, S. Sołtysiński stwierdza, że skutek rozporządzający umowy
wydawniczej mógłby obejmować nie tylko jej majątkowe aspekty, lecz także osobiste (jak
pisze autor: „cały agregat uprawnień twórcy”347). W ten sposób nie dochodzi do
przeniesienia, lecz do obciążenia prawa podmiotowego, innymi słowy skuteczność danego
prawa zostaje ograniczona wobec adresata czynności, ponieważ jednak co do zasady prawo
pozostaje przy twórcy, może on występować nadal z roszczeniami wobec osób to prawo
naruszających348. Jeżeli nawet założenie, że rozporządzenie autorskimi prawami
majątkowymi będzie wywoływało automatyczny skutek także w sferze autorskich praw
osobistych349 było możliwe na gruncie poprzednio obowiązującej ustawy350, to w obecnym
stanie prawnym nie znajduje podstawy normatywnej. Sama konstrukcja jest jednak
wyjątkowo użyteczna, gdyż prowadzi do rozwiązania kolizji pomiędzy interesami podmiotu
korzystającego z utworu a niemajątkowymi interesami twórcy351. A zatem, rozporządzenie
prawem osobistym jest dopuszczalne, lecz czynność taka musi zostać dokonana w sposób
wyraźny w postaci odrębnej od przeniesienia praw majątkowych, tudzież odpowiedniej
klauzuli umownej. Ponieważ dysponowanie autorskimi prawami osobistymi należy
kwalifikować jako sytuację wyjątkową nie zaś ogólnie przyjętą regułę, zgody na ingerencję w
345 Z. Radwański, Prawo cywilne…, s. 225.346 S. Sołtysiński, dz. cyt., s. 41-62.347 Tamże, s. 49.348 S. Sołtysiński, dz. cyt., s. 49.349 Przy zastrzeżeniu, że skutek taki powstaje tylko w granicach niezbędnych do osiągnięcia celu umów o eksploatację dzieła. Zob. Tamże, s.61.350 Art. 15 pr. aut. z 1952 roku za treść prawa autorskiego uznawał: prawo do ochrony autorskich dóbr osobistych, prawo do wyłącznegorozporządzania utworem oraz prawo do wynagrodzenia za korzystanie z utworu.351 Obecnie w doktrynie jedynie A.-M. Niżankowska opowiada się za możliwością dysponowania prawem do integralności poprzezdokonanie określonych czynności rozporządzających, zob. A.-M. Niżankowska, dz. cyt., s. 331.
88
autorskie dobro osobiste nie powinno się domniemywać mając na uwadze cel zawarcia
umowy352.
Natomiast skutek omawianej zgody i w konsekwencji jej kwalifikacja jako obciążenie
lub ograniczenie prawa, zdeterminowany zostanie treścią czynności. Zezwolenie, którego
konsekwencją będzie powstanie prawa podmiotowego o treści zawierającej się w treści prawa
twórcy, np. zgody na dokonania wyłącznie określonych modyfikacji w konkretnym utworze,
uznać należy za jego ograniczenie. Drugim możliwym skutkiem byłoby obciążenie danego
prawa – gdy w wyniku zgody autora powstaje prawo podmiotowe o treści tożsamej z prawem
osobistym twórcy, np. w przypadku udzielenia zgody na pierwsze udostępnienie utworu
publiczności. Trzeba wszelako zauważyć, że niektóre prawa (jak wskazane w przykładzie)
cechują się jednolitą treścią – tzn. dotyczą możliwości dokonania jednej konkretnej
czynności, inne natomiast dozwalają na wiele różnorodnych działań podmiotu uprawnionego
(np. dokonanie modyfikacji w utworze). W tym drugim przypadku, skutek w postaci
obciążenia prawa nie nastąpi, ponieważ, jak sądzę, zakres czynności rozporządzających
prawami osobistymi musi być w każdym za każdym razem wyraźnie określony (co omówię
szerzej w kolejnym akapicie). Nie zachodzi taka potrzeba w odniesieniu np. do prawa do
decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, czy też oznaczenia
konkretnego utworu pseudonimem, ponieważ, jak już wspomniano, możliwość wykonywania
takich praw sprowadza się do jednego konkretnego działania. Trudno jednak wyobrazić sobie
wyszczególnienie wszystkich modyfikacji, jakich mógłby dokonać podmiot, który uzyskał na
to zgodę twórcy. W takim przypadku konsekwencją czynności rozporządzającej będzie
ograniczenie prawa twórcy.
Z punktu widzenia więzi twórcy z utworem istotny będzie dopuszczalny zakres
czynności mieszczących się w pojęciu dysponowania prawami, tj. określenie, jak wiele
kompetencji poprzez daną czynność twórca przyznać może osobie trzeciej. Jak już
wspomniano, dysponowanie omawianymi prawami podmiotowymi jest sytuacją wyjątkową.
Zasięg dozwolonych działań innych osób powinien być więc wyznaczony z maksymalną
precyzją. W przypadku umów dotyczących eksploatacji danego utworu stwarza to sytuację
korzystną po stronie kontrahenta twórcy, który może zasadnie oczekiwać, że pewne konkretne
jego czynności względem utworu nie zostaną podważone353. Co zaś tyczy się autora, nawet
on nie jest w stanie góry przewidzieć całego spektrum działań, które mogłyby spowodować
352 Choć trzeba zauważyć, że autor, który przekazuje swoje nowo powstałe dzieło wydawcy jednocześnie wyraża zgodę na pierwszeudostępnienie utworu publiczności.353 K. Grzybczyk twierdzi nawet, że zgoda udzielona in blanco byłaby bezwzględnie nieważna. zob. K. Grzybczyk, dz. cyt., s. 62.
89
osłabienie więzi. Wydaje się więc, że przede wszystkim udzielenie blankietowej zgody na
czynności, które bez niej stanowiłyby naruszenie jest niedopuszczalne354. Twórca
pozbawiałby się w ten sposób roszczenia także w odniesieniu do działań, których nie
przewidział, a bezsprzecznie naruszają więź i wywołują w nim poczucie krzywdy. Względnie
można tutaj argumentować, że nikogo nie powinno się chronić wbrew jego woli. Dozwolenie
na wszelkie działania ingerujące w więź stanowiłyby swoistą „wypowiedź” autora, że żadne
oddziaływania nie są w stanie więzi tej osłabić355. Takie ujęcie, wydaje się jednak
zdecydowanie zbyt szerokie, a pewność obrotu oraz wyjątkowy charakter dysponowania
osobistymi prawami podmiotowymi przemawiają za precyzyjnym wyznaczeniem zakresu356.
Kolejne zagadnienie stanowi ocena skuteczności omawianych czynności.
Zastosowanie znajdzie tutaj przede wszystkim art. 58 k.c. stanowiący w § 1, iż „czynność
prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna (…)” oraz w
§2: „nieważna jest czynność sprzeczna z zasadami współżycia społecznego”. Omawiane
czynności prawne będą podlegały także ocenie z punktu widzenia zdolności do czynności
prawnych oraz wad oświadczenia woli (art. 82-88 k.c.). Podobnie w odniesieniu do formy
dokonania czynności należy przyjąć, że co do zasady powinno stosować się ogólną regułę
dotyczącą sposobu wyrażenia woli zawartą w art. 60 k.c. Natomiast odnośnie odwołania
dyspozycji dotyczących osobistych praw autorskich, jako czynności prawne muszą być
poddane reżimowi oświadczeń woli z art. 61 k.c. Wobec niespełnienia przesłanek
przewidzianych w przepisie i o ile nie zachodzą przesłanki uchylenia się od skutków
prawnych oświadczenia woli (np. w przypadku błędu co do treści czynności prawnej, o
którym mowa w art. 84 k.c.), twórca odwołujący swoją dyspozycję narażony byłby na
ewentualną odpowiedzialność kontraktową.
Omówienia wymaga również kwestia momentu dokonania czynności prowadzącej do
zadysponowania prawami osobistymi. Zachodzi tutaj potrzeba rozstrzygnięcia, czy czynności
tej można dokonać w reakcji na działania stanowiące wkroczenie w autorskie dobro osobiste.
Innymi słowy, czy zgoda na ingerencję wyrażona poprzez czynności prawne prowadzące do
ograniczenia (w potocznym rozumieniu tego słowa) autorskich praw osobistych może
dotyczyć zdarzenia, które już nastąpiło. W żadnym z omawianych przypadków nie wydaje się
to uzasadnione. Nie ma przeszkód do wyrażenia zgody ex post, która uchyli zaistniałą
354 Należy to odnieść także do zobowiązania się autora do niewykonywania, jak też upoważnienia innej osoby do wykonywania określonegoprawa osobistego, przy czym, z zakres tych czynność jest zazwyczaj z natury dość wąsko określony. Np. upoważnienie do wykonywaniaprawa do autorstwa zdeterminowane jest treścią tego prawa – czyli możliwością dochodzenia autorstwa przez osobę trzecią w imieniutwórcy.355 Za takim rozstrzygnięciem opowiada się M. Łuc w odniesieniu do prawa do integralności. Zob. M. Łuc, dz. cyt., s. 83.356 Nawet w ujęciu amerykańskiej doktryny prawa – zdawałoby się więc bardzo liberalnie traktującej omawiane kwestie – blankietowezrzeczenie się niemajątkowych interesów twórcy (uznanych w VARA) uznaje się za niedopuszczalne; zob. E. Wojnicka, Autorskie…, s. 66.
90
bezprawność naruszenia więzi. Trzeba wszelako zauważyć, że będzie to inna czynność
prawna. Celem jej jest bowiem akceptacja pewnego zaistniałego stanu, podczas gdy celem
pozostałych jest, jak sądzę, stworzenie pewnego stanu prawnego oddziaływującego w
przyszłość. Należy więc uznać, że czynności prawne odnoszące się do praw osobistych nie
mogą dotyczyć już zaistniałych działań osób trzecich.
Przedstawione powyżej kwestie dotyczące oceny skuteczności, formy, odwołalności
oraz momentu udzielenia zgody zostają w niniejszej pracy jedynie zasygnalizowane ze
względu na przyjętą perspektywę – tj. ocenę wpływu dysponowania autorskimi prawami
osobistymi na więź twórcy z utworem. W konkluzji, należy zauważyć, że możliwe jest
zbudowanie takiego modelu rozporządzania omawianymi prawami, który nie stoi w
sprzeczności z przepisami prawa ani też nie prowadzi do naruszenia więzi twórcy z utworem.
Sądzę, że możliwość dokonywania omówionych czynności w precyzyjnie wyznaczonym
zakresie pozwala na zredukowanie napięcia pomiędzy interesami osobistymi twórcy, a
interesami podmiotu uprawnionego do rozporządzania autorskimi uprawnieniami
majątkowymi. Można wszelako bronić poglądu, że w razie ograniczania przez twórcę
możliwości eksploatowania dzieła poprzez powołanie się na prawa osobiste, druga strona
umowy podniesie zarzut nadużycia prawa podmiotowego (art. 5 k.c.). Nie eliminuje to jednak
niepewności co do możności wykonywania umowy w sposób zgodny z celem jej zawarcia.
Ponadto, wobec trudności, które będą wiązały się z koniecznością udowodnienia nadużycia
prawa podmiotowego, nie wydaje się by z punktu widzenia kontrahenta twórcy był to
użyteczny środek służący obronie jego interesów. Co zaś tyczy się twórcy – nigdy nie
wyzbywa się on swych praw osobistych, gdyż po wygaśnięciu umowy, której przedmiotem
była bądź to zgoda, bądź zobowiązanie, bądź też upoważnienie, powracają one do swego
pierwotnego kształtu.
Ostatecznie można też odnieść wrażenie, że dysponowanie autorskimi prawami
osobistymi zyskuje aprobatę, nie tylko w nauce prawa (co jednak rzadko bywa poparte
obszerniejszą analizą zagadnienia357), lecz także w orzecznictwie. W wyroku z 14 maja 2007
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że „przy zachowaniu zasady niezbywalności autorskich
praw osobistych dopuszczalne jest zrzeczenie się przez twórcę wykonywania części tych praw
na rzecz osób trzecich (…)”358. W przedmiotowej sprawie „zrzeczenie się wykonywania”
357 Aprobująco wypowiadają się m. in. J. Błeszyński, Prawo autorskie…, s. 162, A. Wojciechowska, Autorskie prawa osobiste…, s. 33-35,K. Grzybczyk, dz. cyt., s. 62, M. Łuc, dz. cyt., s. 83; szerzej natomiast: J. Barta i R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 92-94 oraz A.-M.Niżankowska, dz. cyt., s. 288-336, S. Sołtysiński, dz. cyt., s. 41-62.358 Wyrok SA w Warszawie z dnia 14 maja 2007, I ACa 668/06, OSA 2008/12/39.
91
należało rozumieć jako upoważnienie do wykonywania prawa przez inną niż twórca osobę.
Można stąd wysnuwać wniosek, że ustawowy zakaz zrzeczenia się więzi lub też, zależnie od
interpretacji, praw stanowi niepotrzebne ograniczanie swobody twórcy, skoro kompetentny
organ stosujący prawo działanie takie sankcjonuje.
92
Wnioski odnośnie przyszłości autorskich praw osobistych
Pojęcia więzi twórcy z utworem nie udaje się przyporządkować wyłącznie do jednego
dyskursu naukowego. Może ono stanowić przedmiot badań nauk z zakresu psychologii,
filozofii, jak też socjologii. Bezsprzecznie posiada ono walor metafory odzwierciedlającej
uczuciową relację człowieka do wytworów jego rąk i intelektu. Poprzez wypowiedź
ustawodawcy, który w art. 16 pr. aut. dał wyraz swemu romantycznemu postrzeganiu aktu
kreacji, więź została objęta ochroną. W związku z tym, celem przedstawionych powyżej
analiz było zaprezentowanie relacji twórcy z dziełem w taki sposób, by kategoria ta stała się
przydatna także dla praktyki prawnej. Jednakże na gruncie dziedziny nauki, jaką jest prawo,
to, co stanowi swoisty „powab” pojęcia – jego wieloznaczność i niedomknięcie – staje się
istotnym mankamentem. Nadmierna liczba uprawnionych wykładni, jakim bez trudu poddaje
się kategoria więzi prowadzi do wywodzenia z niej różnorodnych skutków prawnych. W
efekcie, powstaje sytuacja niekorzystna zarówno z punktu widzenia autora, jak też osób, które
korzystają z jego dzieła. Żadna ze stron nie posiada bowiem pewności, w którym miejscu
przebiega granica działań ingerujących w autorskie dobro osobiste.
Podsumowując podjęte w niniejszej pracy rozważania, udaje się egzystencję więzi
podzielić na określone etapy. Przede wszystkim, ta szczególna relacja powstaje w procesie
twórczym – w ramach osobistej pracy autora, który angażuje swoją wiedzę, umiejętności i
emocje. W efekcie, niezależnie nawet od jego woli, utwór naznaczony zostaje informacją o
pewnych właściwościach jednostki, która go stworzyła. Praca autora, jego „osobisty wkład”,
innymi słowy zindywidualizowany sposób „produkcji”, staje się podstawą dla objęcia
zaistniałej relacji ochroną.
Tak powstały związek twórcy z dziełem cechują różnorodne aspekty – interesy
osobiste – zabezpieczane przez poszczególne prawa osobiste, przy czym najbardziej typowe
wymienione zostały głównie w art. 16 pr. aut. Nie wszystkie właściwości więzi podlegają
ochronie. Obejmuje ona wyłącznie te, którym można przypisać cechę „doniosłości” – tj. te z
interesów osobistych, którym społeczeństwo przypisuje znaczącą wartość. Dla danej
zbiorowości istotny jest jej rozwój cywilizacyjny, którego siłę napędową stanowią wytwory
ludzkiej pracy, co w konsekwencji powoduje swoiste społeczne zobowiązanie do dbałości i
93
poszanowania dorobku intelektualnego. Dlatego też każdy interes osobisty twórcy, który
jednocześnie realizuje ów obowiązek objęty jest ochroną. Ponieważ w takim ujęciu więź
bytuje obiektywnie, dla oceny jej naruszenia można zastosować kryteria zobiektywizowane z
punktu widzenia interesu społecznego, a więc: niezakłócanie informacji o autorze, jaką niesie
ze sobą utwór. Wyjątkowo, uznaje się także interes wypływający raczej z modelu ochrony
więzi poprzez konstrukcję praw osobistych, a polegający na swobodzie działań autora w
kształtowaniu swojej relacji z dziełem. Naruszeniem będzie tutaj uniemożliwienie twórcy
sytuowania się wobec utworu.
Kolejnym etapem istnienia więzi jest jej trwanie mimo śmierci jednostki, w której jest,
ujmując technicznie, zakorzeniona. Jest to trwanie fikcyjne, przejawiające się wyłącznie na
płaszczyźnie prawnej. Więź zostaje niejako „usztywniona” – nie można przypisywać jej
nowych aspektów, ani też dowolnie kształtować. Z czasem treść pojęcia podlega swoistemu
uszczuplaniu, a obraz jej podmiotu coraz bardziej zaciera się w społecznej świadomości.
Ostatnią informacją ustawodawcy o więzi jest niemożność jej zbycia lub też zrzeczenia się, co
podkreśla ścisły związek tej kategorii z osobą twórcy.
W przedstawiony sposób należy moim zdaniem tłumaczyć pojęcie więzi, jego ochronę
oraz poszczególne cechy. Rodzi się tutaj jednak pytanie, czy przyjęta przez ustawodawcę
technika legislacyjna nie wprowadza nadmiernych komplikacji. Każde bowiem z
poruszonych zagadnień budzić może wątpliwości. W pierwszej kolejności, można rozważać
konieczność uczynienia więzi twórcy z utworem przedmiotem ochrony. Bardziej użytecznym
rozwiązaniem byłoby uznanie pojęcia za przynależące do sfery psychologii jednostki i
postrzeganie go wyłącznie jako motywu zabezpieczenia pewnych wartości359. Zamiast
nieokreślonego pojęcia więzi ochronie podlegałyby konkretne, wyszczególnione w ustawie
dobra zabezpieczane przez poszczególne prawa. Co więcej, choć może to być dyskusyjne,
wystarczające byłoby uznanie za przedmiot ochrony dóbr w postaci nienaruszalności treści i
formy utworu, jego rzetelnego wykorzystania oraz autorstwa. To właśnie ich naruszenie, jak
wynika z praktyki orzeczniczej, jest przedmiotem zdecydowanej większość sporów. Ponadto,
można zasadnie twierdzić, że poszczególne prawa wyszczególnione w art. 16 pr. aut.
stanowią refleks wymienionych w punktach 1 i 3 przepisu. Przykładowo, prawo do
oznaczenia utworu swoim nazwiskiem odzwierciedla pozytywny aspekt prawa do autorstwa,
z kolei prawo do nadzoru nad sposobem korzystania z dzieła możnaby uznawać za pozytywne
359 Uzasadnione wydają się tutaj zaprezentowane w części III rozdziale 1 poglądy E. Wojnickiej. W obecnym stanie nie prawnym nieznajdują jednakże uzasadnienia.
94
uprawnienie wykonywane w celu zabezpieczenia integralność dzieła360. Nie wydaje się więc
nieodzowne wyraźne ustawowe wyszczególnienie wszystkich praw zabezpieczających
wspomniane dobra. Nic nie stoi na przeszkodzie następczemu uznaniu ich przez praktykę
orzeczniczą. Sytuacja taka miała już miejsce także na gruncie polskiej regulacji – mimo że
ustawodawca, nie wyszczególniał prawa do wycofania dzieła z obiegu w żadnej z
obowiązujących dotychczas ustaw361, zostało ono uznane we wspomnianym już orzeczeniu
Sądu Najwyższego362. Wreszcie, głos w dyskusji zabierają sami twórcy – najwyraźniej
autorzy amerykańscy, z uwagi na brak ochrony ich interesów przynależących do omawianej
dziedziny. Wystarczy tutaj przywołać raz jeszcze sprawy Sinatry, Middler i Waitsa, którzy
ingerencji w prawa osobiste dopatrywali się właśnie w „zakłóceniu” ich społecznego odbioru.
Kontrowersje wywołała także sprawa wykorzystania przez Boba Dylana około sześciu zdań z
utworów poetyckich dziewiętnastowiecznego amerykańskiego twórcy – Henry’ego Timroda,
nie czyniąc wzmianki o ich pochodzeniu363. Wprawdzie żadne prawo nie zostało złamane
(utwory znajdowały się w domenie publicznej), jednakże sprawa wzbudziła dyskusje
odnośnie uczciwości artysty oraz kwestii właściwego przypisywania autorstwa. Warto też
przytoczyć zastrzeżenia, jakie podnieśli spadkobiercy hiszpańskiego malarza
surrealistycznego Joana Miró, gdy w 2006 roku na głównej stronie Google pojawiło się logo
naśladujące elementy stylu twórcy (celem było uczczenie urodzin malarza). Główny zarzut
dotyczył wykorzystywania sławy Miró i jego „artystycznej wrażliwości” w celach
komercyjnych364. Wspomniane sprawy wyraźnie wskazują, że w czasach powszechnej niemal
dostępności utworów oraz ich szerokiej eksploatacji w celach marketingowych oraz
promocyjnych, przypisanie autorstwa, zachowanie spoistości utworu i przekazu płynącego od
twórcy są najczęściej narażone na naruszenia. Dlatego też, wydaje się, że ich ochrona w
ramach systemu praw osobistych powinna być najsilniejsza.
Innym argumentem przemawiającym za usunięciem kategorii więzi z tekstu ustawy
byłoby stworzenie w ten sposób możliwości powstawania praw osobistych także na rzecz
innych niż twórca osób. Istotną uwagę czyni w tym zakresie A. Wojciechowska odnośnie
prawa do integralności zauważając: „(…) gdy w stopniu dotąd niespotykanym powstanie
360 Tak samo należałoby postrzegać niestypizowane postacie autorskich praw osobistych, np. prawo dostępu do dzieła, prawo do odkupieniaoryginału egzemplarza utworu plastycznego, który jego właściciel zamierza zniszczyć.361 Prawo to uznawane jest przez ustawodawstwa państw obcych, m.in. przez francuski Kodeks Własności Intelektualnej (Art. L.121-4K.W.I), włoską ustawę autorską (art. 142 ust. wł.), hiszpańską ustawę o własności intelektualnej (art. 14 p. 6 ust. hiszp.). Zob. E. Wojnicka,Ochrona…, s. 27, 42, 46.362 SN orzekł, że: „Do praw osobistych autorskich należy prawo autora wyrażające się w swobodnym decydowaniu o tym, czy jego dziełoma być, czy też nie ma być wydane; uprawnienie to rozciąga się także na dalsze wydania dzieła”, [w:] Wyrok SN z dnia 6 maja 1976, IVCR 129/76, OSN poz. 27/1977. Zob. część III rozdział 3.363 Zob. Lucille M. Ponte, dz. cyt., s. 22-23.364 Zob. tamże, s. 29-30.
95
dzieła zależy od nakładów finansowych, interesom podmiotów ponoszących te nakłady i
narażonym na szczególne ryzyko – a nie twórcom, należy przyznać uprzywilejowaną pozycję
w toku badań naruszenia (…)”365. Abstrahując od koncepcji pozbawienia twórcy jego
uprawnień, należy zgodzić się, że także po stronie określonych osób inwestujących i często
„firmujących” swoją renomą konkretne utwory (co najwyraźniej widać w przypadku
produkcji filmowych) mogą powstać interesy niemajątkowe wyrażające się w rzetelnym tych
dzieł wykorzystywaniu.
Oprócz powyższych, wątpliwości wzbudzają również pozostałe atrybuty więzi:
nieograniczoność w czasie, niemożność zrzeczenia się jej lub też zbycia. Jak wynika z
przeprowadzonych uprzednio analiz366, przyjęta regulacja utrudnia nawet ograniczony obrót
prawami osobistymi, a w konsekwencji niejednokrotnie także prawidłowe wykonywanie
zawieranych z autorami umów. Rozwiązaniem byłoby tutaj ustawowe uznanie możliwości
zrzeczenia się omawianych praw w stosunkach zobowiązaniowych. Co zaś tyczy się
powierzenia ich realizacji po śmierci autora określonym osobom, rozwiązanie takie
wprowadza niepewność odnośnie zakresu oraz konstrukcji prawnej dokonywanych przez te
osoby czynności. Nasuwa także wniosek, że uprawnione osoby przy dokonywaniu
określonych działań powinny kierować się domniemaną wolą twórcy. Snucie przypuszczeń
co do pragnień autora racjonalnie wydaje się zbyt kruchą dla tych działań podstawą.
Wystarczające wydaje się więc uprawnienie osób bliskich wyłącznie do występowania z
roszczeniami przez określony czas po śmierci twórcy oraz przyznanie im możliwości
wyrażania zgody na ingerencję w prawo do nienaruszalności treści i formy utworu. Być może
rozwiązaniem byłoby także wprowadzenie ochrony instytucjonalnej w stosunku do dzieł
odgrywających znaczną rolę w społeczeństwie – cieszących się renomą, doniosłych dla jego
rozwoju. Określenie wagi dzieła wymaga jednakże weryfikacji, która dokonuje się wraz z
upływem czasu, co w efekcie prowadzi do wniosku, że w każdym przypadku osobiste prawa
twórcy powinny być chronione dłużej, niż wyłącznie przez okres jego życia.
Reasumując, największą zaletą omawianej kategorii wydaje się jej rola
„uzupełniająca”. Pojęcie to umożliwia bowiem przyznanie ochrony interesom twórcy
nieprzewidzianym przez ustawodawcę. Jednakże wobec wszystkich kontrowersji, jakie na
płaszczyźnie prawnej wzbudza omawiana relacja, korzyść wydaje się tutaj niewielka,
365 A. Wojciechowska, Osobiste prawa autorskie…, s. 168.366 Zob. rozważania zawarte w części V rozdziale 1.
96
zwłaszcza biorąc pod uwagę możliwość uznania niewymienionych w ustawie interesów bez
potrzeby wprowadzania pojęcia więzi do tekstu aktu prawnego. Sprawdza się więc
poczynione na gruncie poprzednio obowiązującej ustawy spostrzeżenie J. Barty i R.
Markiewicza, którzy odnośnie wad jednego nadrzędnego prawa osobistego (któremu
odpowiadałoby jedno dobro osobiste) pisali: „mamy do czynienia z pojęciem z reguły mało
precyzyjnym, rażącym swoją ogólnikowością, a przez to budzącym obawy, iż tak szeroko
zdefiniowane prawo wyłącznie ograniczać będzie przesadnie swobodę działań osób
trzecich”367. Przyznając ochronę szczególnej relacji pomiędzy twórcą a jego dziełem
ustawodawca dał wyraz swemu romantycznemu postrzeganiu twórczości – jako wzniosłego
aktu kreacji dzieł artystycznych. Niespotykane dotąd tempo rozwoju techniki oraz
postępujące wraz z nim przemiany na gruncie świadomości społeczeństw i jednostek
wymagają nowego zdefiniowania funkcji prawa autorskiego, w tym systemu autorskich praw
osobistych. Być może tło dla ich określenia powinna stanowić rzeczywistość społeczna, w
której coraz istotniejszą rolę odgrywa, jak sądzę, prawidłowy obieg informacji368. W czasach
nieograniczonego niemal dostępu do danych znaczenia nabiera umiejętność dokonywania
oceny ich wagi oraz przydatności. Wiedza o źródle informacji byłaby tutaj istotną wskazówką
– jednostka miałaby w takim przypadku możliwość stwierdzenia, w jakim stopniu jest ono w
jej odczuciu wiarygodne. Z drugiej strony, wskazuje się na swoistą ewolucję źródeł władzy,
za które pierwotnie uznawano władztwo nad terenami rolniczymi, następnie nad produkcją
przemysłową, a obecnie nad „kanałami komunikacji”, tj. różnego typu przekazem
medialnym369. Wobec powyższego, pojawia się niebezpieczeństwo nadużyć w celu
manipulowania informacjami. Prawa osobiste twórców kładąc nacisk na, ogólnie ujmując,
„niezakłócanie” przekazu, jaki płynie poprzez utwór, obok interesów autora mogą służyć
zabezpieczeniu interesu jednostki zagubionej w informacyjnym chaosie oraz stanowić
instrument przeciwdziałania nadużyciom mogącym powstać w procesie komunikowania.
Dlatego też dalsza ich ochrona nie podlega kwestii, natomiast, czego dowodzą
przeprowadzone analizy, obecna jej forma, nieustannie podważana przez realia społeczne i
prawne, ulec musi zmianie.
367 J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona…, s. 145.368 Interesująco zagadnienie to omawia M.A. Wilkinson, [w:] M. A. Wilkinson, The public interest in moral rights protection, Mich. St. L.Rev. 2006, nr 193, s.193-234.369 Tamże, s. 203.
97
Bibliografia
Monografie i komentarze:
1. J. Barta, R. Markiewicz, Ochrona dóbr osobistych w zakresie twórczości naukowej i
artystycznej, w: Dobra osobiste i ich ochrona w polskim prawie cywilnym.
Zagadnienia wybrane, pod red. J. S. Piątowskiego, Wrocław 1986
2. J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2010
3. J. Barta, R. Markiewicz., Prawo autorskie. Przepisy. Orzecznictwo. Umowy
międzynarodowe, Warszawa 2002
4. W. Benjamin, Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej, tłum. J. Sikorski, w:
Twórca jako wytwórca, red. H. Orłowski, Poznań 1975
5. J. Błeszyński, Konwencja berneńska a polskie prawo autorskie, Warszawa 1979
6. J. Błeszyński, Prawo autorskie, Warszawa 1988
7. J. Błeszyński, Tłumaczenie i jego twórca w polskim prawie autorskim, Warszawa
1973
8. A. Cisek, Dobra osobiste i ich niemajątkowa ochrona w kodeksie cywilnym, Wrocław
1989
9. Dobra osobiste. Zbiór orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Krakowie, oprac. B. Gawlik,
Kraków 1999
10. E. Ferenc-Szydełko, Prawo autorskie na ziemiach polskich do 1926 roku, Kraków
2000
11. S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda, Zagadnienia prawa autorskiego, Warszawa 1973
12. S. Grzybowski, Ochrona osobista stosunku do dzieła po śmierci twórcy, Kraków 1933
13. S. Grzybowski, Ochrona dóbr osobistych według przepisów ogólnych prawa
cywilnego, Warszawa 1957
14. S. Grzybowski, System prawa cywilnego. Część ogólna, t. I, wyd. 2, Wrocław 1985
15. R. Ingarden, O poznawaniu dzieła literackiego, w: R. Ingarden, Studia z estetyki, t. I
Warszawa 1966
16. M. Janion, Gorączka romantyczna, Warszawa 1975
17. I. Kant, Krytyka władzy sądzenia, przeł. J. Gałecki, Warszawa 1986
18. Kodeks cywilny. Część ogólna. Komentarz, M. Pyziak-Szafnicka (red.), B. Giesen,
W.J. Katner, P. Księżak, B. Lewaszkiewicz-Petrykowska, R. Majda, E. Michniewicz-
98
Broda, T. Pajor, U. Promińska, , W. Robaczyński, M. Serwach, Z. Świderski, M.
Wojewoda, LEX/el. 2009
19. Kodeks cywilny. Komentarz. Tom IV. Spadki. A. Kidyba (red.), E. Niezbecka, LEX /el.
2008
20. Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania - część ogólna, A. Kidyba (red.),
A. Olejniczak, A. Pyrzyńska, T. Sokołowski, Z. Gawlik, A. Janiak, G. Kozieł, LEX/el.
2010
21. A. Kopff, Znaczenie koncepcji utworu w prawie autorskim, Kraków 1961, [w:] Szkice
filozoficzne – Romanowi Ingardenowi w darze, red. Z. Żarnecka, Warszawa 1964
22. A. Korpała, Prawo autorskie. Orzecznictwo, Warszawa 2010
23. J. Locke, Dwa traktaty o rządzie. Traktat drugi, przeł. Z. Rau, Warszawa 1992
24. J. Mazurkiewicz, Non omnis moriar. Ochrona dóbr osobistych zmarłego w prawie
polskim, Wrocław 2010
25. A.-M. Niżankowska, Prawo do integralności utworu, Kraków 2007
26. Oksfordzka ilustrowana historia filozofii, pod. red. A. Kenny’ego, tłum. J. Łoziński,
Poznań 2001
27. J. Panowicz-Lipska, Majątkowa ochrona dóbr osobistych, Warszawa 1975
28. H. Peyre, Co to jest romantyzm?, przeł. M. Żurowski, Warszawa 1987
29. M. Poźniak-Niedzielska, Jerzy Szczotka, Marek Mozgawa, Prawo autorskie i prawa
pokrewne. Zarys wykładu, Bydgoszcz 2006
30. Z. Radwański, Prawo cywilne. Część ogólna, wyd. 9, Warszawa 2007
31. S. Ritteman, Komentarz do ustawy o prawie autorskim, Kraków 1937
32. J. Serda, Prawo autorskie do dzieła filmowego, Warszawa 1970
33. S. Sołtysiński, Dysponowanie autorskimi uprawnieniami osobistymi, [w:] Prace z
prawa cywilnego wydane dla uczczenia pracy naukowej profesora J.S. Piątowskiego,
red. B. Kordasiewicz, E. Łętowska, Wrocław 1985
34. M. Sośniak, Funkcje i skuteczność zgody osoby uprawnionej w zakresie ochrony dóbr
osobistych, [w:] Prace z prawa cywilnego wydane dla uczczenia pracy naukowej
profesora J.S. Piątowskiego, red. B. Kordasiewicz, E. Łętowska, Wrocław 1985
35. System prawa prywatnego. Tom 13. Prawo autorskie, red. J. Barta, Warszawa 2003
36. Słownik terminów literackich, pod red. J. Sławińskiego, Wrocław 2002
37. Słownik myśli filozoficznej, red. M. Kuziak, S. Rzepczyński, T. Tomasik, D. Sikorski,
T. Sucharski, Bielsko-Biała 2004
38. J.A.L. Sterling, World Copyright Law, Sweet & Maxwell, London 2003
99
39. A. Szpunar, Ochrona dóbr osobistych, Warszawa 1979
40. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, Warszawa 2001, red.
J. Barta, M. Czajkowska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R. Markiewicz, E. Traple
41. A. Wojciechowska, Autorskie prawa osobiste twórców dzieła audiowizualnego,
Kraków 1999
42. A. Wojciechowska, Osobiste prawa autorskie – w stronę zmiany paradygmatu, [w:]
Prawo autorskie a postęp techniczny, red. J. Barta, R. Markiewicz, Kraków 1999
43. E. Wojnicka, Ochrona autorskich dóbr osobistych, Łódź 1997
44. A. Zawadzki, Autor. Podmiot literacki, [w:] Kulturowa teoria literatury. Główne
pojęcia i problemy, pod red. M.P. Markowskiego i R. Nycza, Kraków 2006
45. F. Zoll, Polska ustawa o prawie autorskim i konwencja berneńska, Warszawa 1926
46. F. Zoll, Znamienny objaw umoralnienia prawa w polskie ustawie o prawie
autorskiem, Lwów 1936
Artykuły:
1. P. Białecki, Prawa czy dobra osobiste twórcy, Monitor Prawniczy 2003, nr 15
2. T.K. Dreier, Authorship and New Technologies from the view point of civil law
traditions, IIC 1995, 26(6)
3. A. Dietz, The moral right of the Author: Moral Rights and the civil law countries,
Colum.-VLA J.L. & Arts 1995, nr 19
4. J.G. Fichte, Beweis der Unrechtmäßigkeit des Büchernachdrucks. Ein Räsonnement
und eine Parabel, UFITA 1987, nr 106
5. B. Gawlik, w: Ochrona dóbr osobistych. Sens i nonsens tzw. praw podmiotowych
osobistych, ZNUJ PWiOWI 1985, z. 41
6. K. Grzybczyk, Autorskie prawa osobiste twórców reklamy, Rejent 1998, nr 11
7. R. C. Hauhart, National Law Basis for the copyright doctrine of droit moral, The
Catholic Lawyer 1985, vol.30, nr 1, s. 69
8. I. Kant, Von der Unrechtmäßigkeit des Büchernachdrucks, UFITA 1987, nr 106
9. Jacqueline D. Lipton, Moral rights and supernatural fiction: Authorial dignity and the
new moral rights agendas, Case Research Paper Series in Legal Studies, August 2010
10. M. Łuc, Prawo do integralności utworu architektonicznego, ZNUJ PzPWI 2009, z.
104
100
11. D.A. Nance, Foreword: owning Ideas, Harvard Journal of Law and Public Policy
1990, vol. 13, nr 3
12. T.G. Palmer, Are patents and copyrights morally justified. The philosophy of property
rights and ideal objects, Harvard Journal of Law and Public Policy 1990, vol. 13, nr 3
13. L. M. Ponte, Preserving creativity from endless digital exploitation: has the time come
for the new concept of copyright dilution? Boston University Journal of Science and
Technical Law2009, Vol. 34
14. Z. Radwański, Koncepcja praw podmiotowych osobistych, RPEiS 1988, z. 2
15. C. P. Rigamonti, The conceptual transformation of moral rights, American Journal of
Comparative Law 2007, nr 67
16. W. Serda, Droit moral po śmierci twórcy, ZNUJ PWiOWI 1978, z. 17
17. M. Szaciński, Autorskie dobra osobiste po śmierci twórcy, Pal. 1987, nr 2
18. M. Szaciński, Integralność a prawo moralne autora, Pal. 2010, nr 1/2
19. M. A. Wilkinson, The public interest in moral rights protection, Mich. St. L. Rev.
2006, nr 193
20. A. Wojciechowska, Czy autorskie dobra osobiste są dobrami osobistymi prawa
cywilnego, KPP 1993, z. 3
21. S. Wróblewski, Uwagi do prawa autorskiego w projekcie F. Zolla, CPiE, rocznik
XIX, Kraków 1921
22. Peter K. Yu, Moral rights 2.0, Landmark IP Cases and Their Legacy 13
23. F. Zoll, Tzw. „droit moral” w dziedzinie prawa autorskiego, CPiE, rocznik XXV,
Kraków 1929
Orzeczenia:
1. Orzeczenie Court du Cassation, Ch. Civile z 25 czerwca 1902 r. w sprawie Cinquin v.
Lecocq
2. Wyrok SN z dnia 15 listopada 2002 r., II CKN 1289/00
3. Wyrok WSA w Krakowie z dnia 5 marca 2010 r., I SA/KR 60/10
4. Wyrok SN z dnia 25 kwietnia 1969 r., I CR 76/69
5. Wyrok SN z dnia 25 kwietnia 1973 r., I CR 91/73
6. Wyrok SN z dnia 8 listopada 1932 r., II K 1092/32
7. Wyrok SN z dnia 3 września 1998 r., I CKN 818/97
8. Wyrok SN z dnia 5 stycznia 2001 r., V CKN 499/00
9. Wyrok SA w Krakowie z dnia 7 lutego 1995 r., I ACr 697/94
101
10. Wyrok SN z dnia 12 lipca 1968 r., I CR 252/68
11. Wyrok SA w Katowicach z dnia 10 kwietnia 2002 r., I ACa 1399/01
12. Wyrok SN z dnia 31 listopada 1975 r., I CR 624/75
13. Wyrok SA w Warszawie z dnia 5 lipca 1995 r., I ACr 453/95
14. Orzeczenie SN z dnia 27 marca 1965 r., I CR 39/65
15. Wyrok SA w Krakowie z dnia 29 października 1997 r., I ACa 477/97
16. Orzeczenie Cour de cassation z dnia 7 marca 1986 r., 1986 JCP II-20631 – Pachot
17. Orzeczenie SN z dnia 20 czerwca 1988 r., II CR 178/88
18. Orzeczenie SN z dnia 27 czerwca 1988 r., I CR 159/88
19. Orzeczenie SN z dnia 25 kwietnia 1989 r., ICR 143/89
20. Wyrok SN z dnia 16 stycznia 1976 r., II CR 692/75
21. Orzeczenie SN z dnia 14 listopada 1973 r., II CR 531/73
22. Wyrok SN z dnia 15 czerwca 1989 r., III CR 139/89
23. Postanowienie SA w Warszawie z dnia 28 kwietnia 1994 r., I ACr 251/94
24. Wyrok SN z dnia 31 października 1975 r., I CR 624/75
25. Wyrok SN z dnia 7 marca 1961 r., I CR 573/59
26. Wyrok SN z dnia 6 maja 1976 r., IV CR 129/76
27. Wyrok WSA we Wrocławiu z dnia 12 stycznia 2010 r., I SA/Wr 1602/09
Akty prawne:
1. ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny, Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm
2. ustawa z dnia 17 listopada 1964 r.– Kodeks postępowania cywilnego, Dz. U. Nr 43
poz. 296 z późn. zm
3. ustawa z dnia 29 marca 1926 r. o prawie autorskim, tekst jedn. Dz. U. z 1935 r. Nr 35,
poz. 260
4. ustawa z dnia 10 lipca 1952 r. o prawie autorskim, Dz. U. Nr 34, poz. 234 z późn. zm
5. Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz. U. Nr
24, poz. 83.
6. Konstytucja Stanów Zjednoczonych, The Constitution of the United States of America
z dnia 17 września 1787
7. Francuski kodeks cywilny, Code civil z dnia 21 marca 1804
102
Strony internetowe:
1. http://www.legifrance.gouv.fr/affichCode.do?cidTexte=LEGITEXT000006070721
2. http://www.constitution.org/constit_.htm
3. http://www.markroesler.com/pdf/caselaw/Waits%20v.%20Frito-
Lay%20Inc.%20_1992_.pdf
4. http://personalityrightsdatabase.com/index.php?title=Bette_Midler_v_Ford
5. http://openjurist.org/435/f2d/711/sinatra-v-goodyear-tire-and-rubber-co
6. http://www.copyrighthistory.org/cgibin/kleioc/0010/exec/ausgabe/%22f_1902%22
7. www.alain-bensoussan.com/wp-content/uploads/242346.DOC