PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden...

48
W NUMERZE: PATRONUJĄ FINANSUJĄ PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH Praca buduje poczucie wartości str. 7 Prawnicy – najuboższym str. 9 Mokre przyjemności niewidomych str. 12 i 13 Porozmawiaj z logopedą str. 17 Prawo jazdy dla osoby z epilepsją str. 33 Pies w szkole str. 42 i 43 Nr (263) 10 Poznań październik 2016 Nr indeksu 327948 ISSN 1231-8876 FOT. ARCHIWUM WTZ W WOLSZTYNIE Chwile grozy: Joanna Kuraszyńska z boa dusicielem. Więcej w publikacji „Wycieczka do Trójmiasta”. Str. 30

Transcript of PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden...

Page 1: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

W NUMERZE:

PATRONUJĄ

FINANSUJĄPISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH

Praca buduje poczucie wartości str. 7Prawnicy– najuboższym str. 9

Mokre przyjemnościniewidomych

str. 12 i 13

Porozmawiaj z logopedąstr. 17

Prawo jazdy dla osobyz epilepsją str. 33

Pies w szkole str. 42 i 43

Nr (263) 10 � Poznań � październik 2016 � Nr indeksu 327948 � ISSN 1231-8876

FO

T. A

RC

HIW

UM

WT

Z W

WO

LSZ

TY

NIE

Chwile grozy: Joanna Kuraszyńska

z boa dusicielem. Więcej w publikacji

„Wycieczka do Trójmiasta”.

Str. 30

Page 2: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

2 PAŹDZIERNIK 2016STRONA

W dniach od 22 do 24 sierpnia Mikołaj Lam-

bryczak, uczestnik Warsz-tatu Terapii Zajęciowej „Promyk” w Konarzewie, mieszkaniec Zakrzewa, jako jeden z 12 fi nalistów IV Wojewódzkiego Przeglą-du Piosenki Osób Niepeł-nosprawnych w Gnieźnie, uczestniczył w warsztatach muzycznych w Ośrodku Wypoczynkowym Jutrzenka w Gołąbkach.

Ich celem, poza doskona-leniem umiejętności wokal-nych uczestników WTZ, było także przygotowanie śpie-waków do występu na gali fi nałowej, stanowiącej uro-czyste zakończenie warsz-tatów muzycznych i całego przedsięwzięcia. Gala od-była się 24 sierpnia w Amfi -teatrze Gnieźnieńskim przy Centrum Kultury „Scena to dziwna”. Mikołaj codziennie przez kilka godzin ćwiczył emisję głosu, uczył się cho-reografi i wykonanej podczas koncertu wraz z jego pozo-stałymi uczestnikami.

Indywidualnie, przy akom-paniamencie zespołu muzy-ków i chórku, zaśpiewał pio-senkę Mietka Szcześniaka „Rzeczy zmieniają się”. Na-tomiast chóralnie, wraz ze wszystkimi fi nalistami, wy-konał dwa utwory tego wo-

25 sierpnia powołano no-wego zastępcę preze-

sa Zarządu Państwowego Fun-duszu Rehabilitacji Osób Nie-pełnosprawnych. Konkurs na to stanowisko wygrała Dorota Habich. Akt powołania wręczy-ła Elżbieta Rafalska, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Spo-łecznej oraz Krzysztof Michał-kiewicz, Pełnomocnik Rządu do spraw Osób Niepełnospraw-nych.

Habich, jak podaje PFRON na swojej stronie internetowej, jest absolwentką Wydziału Pra-wa i Administracji Uniwersyte-tu Gdańskiego, Krajowej Szkoły Administracji Publicznej w War-

szawie, a także Podyplomowe-go Studium Zarządzania Zaso-bami Ludzkimi Szkoły Głów-nej Handlowej. Posiada wyso-kie kwalifi kacje oraz doświad-czenie w pracy w administracji publicznej.

Była między innymi dyrek-torem generalnym w Minister-stwie Pracy i Polityki Społecz-nej. Pełniła funkcję wicepreze-sa Głównego Urzędu Miar. Pra-cowała również w Państwowym Urzędzie Nadzoru Ubezpieczeń oraz w Urzędzie Komisji Nad-zoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Od 2002 roku jest mianowanym urzędnikiem służ-by cywilnej. kk

Pragnę w imieniu własnym, córki, synów i całej rodzi-

ny serdecznie podziękować re-dakcji „Filantropa Naszych Cza-sów” za opublikowany w wyda-niu kwietniowym z 2016 roku na str.20 i 21 artykuł pt. „Oswo-ić się ze śmiercią”. Przejmujący tekst dotyczył ś.p. Józefa Nowa-

ka, mojego ponad 90-letniego męża, który chorował na no-wotwór złośliwy. Mąż zmarł 23 maja.

Szczególne podziękowania składam pani Aurelii Pawlak, au-torce artykułu.

JOANNA NOWAK

kalisty: „Naprawdę dość” i piosenkę z jego nowej pły-ty „Nierówni”, zatytułowanej „Jest jeden świat”. Płyta za-wiera autorskie kompozycje Szcześniaka do wierszy ks. Jana Twardowskiego.

Finaliści przybyli z róż-nych stron Wielkopolski, m.in. z Piły, Krajenki, Wap-na, Wrześni, Gniezna. Po-znawali się na wspólnych spacerach i ognisku. Za-wsze towarzyszyła im muzy-ka i wspólny śpiew. W ostat-ni dzień, przed fi nałowym występem, pojechali autobu-sem do Gniezna, gdzie cze-kali na nich fryzjer i maki-jażystka. Tu odbyła się pró-ba generalna z chórkiem i akompaniującym zespołem muzycznym.

Podczas gali gnieźnieński amfi teatr był wypełniony po brzegi. Mieczysław Szcze-śniak rozdawał autografy, mieliśmy z nim indywidual-ne spotkanie, rozmawiał z każdym fi nalistą. Drugi czło-wiek jest dla niego bardzo ważny. Przekazuje to w swo-ich utworach. Na zakończe-nie uroczystości wszyscy ra-zem – fi naliści, terapeuci i Mietek Szcześniak – wyko-nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”.

MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA

Mikołaj – śpiewak z „Promyka”

Mikołaj Lambryczak (z prawej) z Mieczysławem Szcześniakiem.

Zmiana w PFRON

FO

T. W

WW

.PFR

ON

.OR

G.P

L

Od lewej: Krzysztof Michałkiewicz, Pełnomocnik Rządu do spraw Osób Niepełnosprawnych, Dorota Habich,

zastępca prezesa Zarządu PFRON i Elżbieta Rafalska, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Podziękowanie

FO

T. A

RC

HIW

UM

„PR

OM

YK

W ostatnim tygodniu wrze-śnia obchodzono Mię-

dzynarodowy Tydzień Głu-chych ustanowiony z inicjaty-wy Światowej Federacji Głu-chych. Celem wydarzenia było promowanie praw osób z dys-funkcją słuchu oraz podnosze-nie świadomości społecznej w

sprawie sytuacji ludzi niesły-szących.

Z tej okazji zorganizowano wydarzenie pod nazwą „Deaf Day Poznań – Równi Gestem”, podczas którego prowadzono gry i zabawy z językiem migowym, zajęcia z nauki podstaw komuni-kacji z osobą niesłyszącą. kk

Tydzień głuchych

Page 3: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 3PAŹDZIERNIK 2016

Państwowy Fundusz Reha-bilitacji Osób Niepełno-

sprawnych w tym roku zorga-nizował 14 edycję ogólnopol-skiego konkursu plastycznego pod nazwą „Sztuka osób nie-pełnosprawnych”. Tytuł kon-kursu brzmiał: „Gdy w sercu kwitnie muzyka”. Prace nadsy-łali uczestnicy warsztatów te-rapii zajęciowej i środowisko-wych domów samopomocy oraz niepełnosprawni miesz-kańcy domów pomocy spo-łecznej.

Dzieła sztuki składano do 15 lipca w oddziałach wojewódz-kich PFRON właściwych ze względu na siedzibę placówki. W Poznaniu wojewódzka ko-misja konkursowa oceniła 126 prac nadesłanych z 43 placó-wek rehabilitacyjno-terapeu-tycznych. Spośród nich wyłoni-ła prace, które zakwalifi kowa-ły się do ogólnopolskiego eta-pu konkursu. Uroczystość roz-strzygnięcia regionalnego eta-pu odbyła się 14 września w Sali Białej Urzędu Miasta Po-znania.

– Celem konkursu jest popu-laryzacja idei integracji, a tak-że promowanie i nagradzanie twórczości artystycznej osób niepełnosprawnych. Cieszy nas tak duża liczba zgłoszonych w Wielkopolsce prac oraz za-angażowanie placówek, któ-re miały okazję pokazać wysi-łek, jaki wkładają w rehabilita-cję społeczną podopiecznych – powiedziała Anna Skupień, dyrektor Wielkopolskiego Od-działu PFRON.

KarolinaKasprzakPOZNAŃ

ETAP WOJEWÓDZKI KONKURSU PFRON „SZTUKA OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH”

Grafi ka, witraż, tkanina…

Uczestnictwo w konkur-sie to możliwość prezentacji twórczych zdolności i ukie-runkowań artystycznych, spo-tkań z ludźmi, którzy mają po-dobne pasje, doświadczania radości i dumy z osiągniętego sukcesu. Poziom prac z każ-dym rokiem wzrasta. W woje-wództwie wielkopolskim lau-reatów wybrała siedmiooso-bowa komisja konkursowa w składzie: Anna Skupień, Ma-rzena Filipiak (terapeuta zaję-ciowy WTZ we Wrześni), Han-na Rynowiecka (terapeuta za-jęciowy WTZ „Przylesie” w Po-znaniu), Tomasz Popadow-ski (prezes Stowarzyszenia na rzecz Osób Niepełnospraw-nych „Iskra” w Poznaniu), Woj-ciech Łukaszek (wiceprezes Stowarzyszenia „Iskra”), Jo-lanta Rojewska (główny księ-gowy Wielkopolskiego Od-działu PFRON) oraz Izabel-la Sell (starszy specjalista WO PFRON).

W kategorii „Malarstwo i wi-traż” I miejsce zajęła Patrycja Sawicka (WTZ Stowarzyszenia „Razem łatwiej” w Wolsztynie) i Paulina Wolna (WTZ w Dusz-nikach). Na II miejscu upla-sowała się Małgorzata Ma-nia (DPS dla Dzieci i Młodzie-ży przy ul. św. Rocha w Pozna-

niu). W kategorii „Grafi ka i ry-sunek” I miejsce zajął Sylwe-ster Świłło (ŚDS „Dom Anki” w Gnieźnie), II – Andrzej Ko-walczyk i Mikołaj Jankowski (DPS w Ślesinie). W kategorii „Tkanina i aplikacja” I nagrodę otrzymała Ewa Seher i Zdzisła-wa Janicka (DPS w Ślesinie), II – Anna Wilkońska (DPS Sióstr Urszulanek w Poznaniu). W kategorii „Rzeźba kameralna i płaskorzeźba” I miejsce zajęła

FO

T. (

3X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Konkurs był okazją do prezentacji twórczego dorobku osób z niepełnosprawnościami.

W kategorii „Grafi ka i rysunek” III nagrodę przyznano Nikoli Łukaszewicz, mieszkance DPS dla Dzieci i Młodzieży

przy ul. św. Rocha w Poznaniu za pracę pod tytułem „Z muzyką jest mi wesoło”.

Dumni uczestnicy z nagrodami, które wręczyła Anna Skupień, dyrektor Wielkopolskiego Oddziału PFRON (z prawej).

Barbara Juś i Łukasz Dubiński (WTZ w Dusznikach), II – Jakub Buliński i Jarosław Sznajder (WTZ „Przylesie” w Poznaniu). Wyłoniono ponadto zwycięz-ców III miejsc, przyznano wy-różnienia. Laureaci otrzyma-li dyplomy i upominki. Wszyst-kie nagrodzone dzieła będzie można obejrzeć już wkrótce w tradycyjnym, pokonkursowym katalogu wydanym z inicjaty-wy PFRON.

Page 4: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA4 PAŹDZIERNIK 2016

W Warsztacie Terapii Zaję-ciowej „Wspólna Droga” w

Luboniu, aby spędzić twórczo i aktywnie czas wakacji, zorga-nizowaliśmy wirtualną podróż przez wybrane kraje całego świata. Wszystkie pracownie WTZ zaangażowały się w ten interaktywny projekt zatytuło-wany „Palcem po mapie”.

Polegał on na serii wykła-dów, prezentacji i pogadanek na temat wędrówek po Euro-pie (Hiszpania, Włochy, Szkocja), Afryce (Kenia, Tanzania, Gha-na, Egipt), Ameryce Południo-wej (Chile, Peru) i Ameryce Pół-nocnej (USA). Był to też „festiwal kulinarny” dla uczestników, pod-czas którego przygotowywali-śmy wspólnie tradycyjne dla da-nego kraju potrawy. Smakowa-liśmy hiszpańską paelle, włoską

W WARSZTACIE TERAPII ZAJĘCIOWEJ „WSPÓLNA DROGA” W LUBONIU

Palcem po mapie

FO

T. (

5X

) A

RC

HIW

UM

WT

Z „W

SPÓ

LNA

DR

OG

A”

Daniela podczas przygotowywania hiszpańskiej potrawy.Zwiedzamy Muzeum Arkadego Fiedlera.

Danusia ze szkockim dudziarzem.

Terapeutka Agnieszka podczas prezentacji.

Robert prezentuje własnoręcznie odwzorowane

hieroglify egipskie.

pizzę, szkockie shortbread, afry-kańskie hapati i sukumę, ame-rykańskie hot-dogi i egipską ta-bulę.

Ciekawe kolory rozbudzi-ły naszą wyobraźnię, smaki i zapachy z orientalnych kuch-ni przeniosły w odległe miej-sca, a dźwięki dudy sprawi-ły, że nogi same zaczęły tań-czyć w rytm szkockich nut. Cykl spotkań zakończyła wycieczka do Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie. Uczestnicy w interaktywny sposób przenie-śli się do tych odległych miejsc, które dotąd znali jedynie z fi l-mów czy książek. Mogliśmy zajrzeć do wnętrza piramidy, „przepłynąć” statkiem Krzysz-tofa Kolumba przez Pacyfi k, czy dotknąć wnętrza prehistorycz-nych katakumb.

Przedsięwzięcie miało wy-miar nie tylko edukacyjno-po-znawczy, ale przede wszyst-kim empiryczny. Zależało nam, by pobudzić wszystkie zmysły naszych uczestników. Zachę-camy do podejmowania po-dobnych inicjatyw, szczególnie w okresie wakacyjnym. Zapo-wiadamy tajemniczo: ciąg dal-szy nastąpi...

KAROLINA UMERLE

Page 5: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 5PAŹDZIERNIK 2016

O prawie do niezależnego życia i wolności osobistej

mówił Nils Muiżnieks, Komi-sarz Praw Człowieka Rady Eu-ropy podczas II Kongresu Osób z Niepełnosprawnościami zor-ganizowanego 20 września w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Go-ściem spotkania była również Rosemarie Garland-Thomson, profesor Uniwersytetu Emory w Atlancie w USA. W wydarzeniu uczestniczył Robert Kwiatkow-ski, prezes PFRON.

Patronat honorowy objął dr Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. W organizację spotkania zaangażowały się licz-ne stowarzyszenia i fundacje, które za cel stawiają sobie ak-centowanie równych praw, mię-dzy innymi w dostępie do edu-kacji, pracy, usług publicznych. Kongres poprzedziły konwen-ty regionalne odbywające się w 9 miastach Polski – w Warsza-wie, Łodzi, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie, w Gdań-sku, Białymstoku i Opolu. Pod-czas konwentów wybrano te-maty do omówienia na Kongre-sie. Wśród nich kwestię dyskry-minacji kobiet z niepełnospraw-nościami, ubezwłasnowolnienia i niezależnego życia, aktywizacji zawodowej osób z ograniczenia-mi sprawności.

– Wpływa do mnie wie-le skarg związanych z łama-niem praw. Kluczową sprawą są dwa wyroki trybunału konstytu-cyjnego – pierwszy dotyczy do-stępności samochodów do po-trzeb osób z niepełnosprawno-ściami na kursach prawa jazdy, drugi – ubezwłasnowolnienia i umieszczania w domach pomo-cy społecznej. Trybunał rozstrzy-gnął, że przepisy trzeba popra-wić. Ważne jest też wzmocnienie ochrony praw osób z niepełno-sprawnością w dostępie do dóbr i usług, aby nie były dyskrymino-wane. Sporo trzeba zrobić w te-macie edukacji włączającej. Po-nadto należy wprowadzić jedno-lity system orzekania o niepełno-sprawności – podkreślił Bodnar.

Nie sposób wymienić wszyst-kich spraw wymagających inten-sywnej pracy. Zaledwie 9% bu-dynków użyteczności publicz-nej spełnia standardy dostępno-ści dla osób z niepełnosprawno-ściami. Wiele serwisów interne-towych instytucji państwowych nadal nie posiada przystosowań do potrzeb użytkowników z róż-nymi dysfunkcjami. Kongres zor-ganizowano w celu wspólnego wypracowania rozwiązań w te-macie niezależnego życia osób z niepełnosprawnością. Osobom zaangażowanym w populary-zację założeń konwencji ONZ o

II KONGRES OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIAMI

Od zależności – do samodzielnościprawach osób z niepełnospraw-nościami wręczono wyróżnie-nia „Ambasador Konwencji”. Ty-tuł ten otrzymali: Barbara Abra-mowska, Bawer Aondo-Akaa, Dariusz Dąbek, Anna Drabarz, Barbara Imiołczyk, Wojciech Ko-bus, Paulina Pietrasik, Łukasz Pi-sarski, Marek Sołtys, Paweł Wdó-wik, Muzeum Miasta Łodzi, Ka-zimierz Czaplicki i Wallis Goelen Vandebrock wraz z zespołem.

Ciekawe spostrzeżenia wyło-niły sesje tematyczne na wyżej wymienione tematy. Podczas se-sji pod tytułem „Niezależne ży-cie a ubezwłasnowolnienie” gru-py uczestników zastanawiały się między innymi, co można zrobić, aby sprawnie działały usługi asy-stenckie. Dyskutowano nad spo-sobem opłacania usług asystenta osoby niepełnosprawnej, zmianą nazewnictwa z „asystenta osoby niepełnosprawnej” na „osobiste-go asystenta osoby z niepełno-sprawnością”, liczbą godzin pra-cy asystenta.

– Z faktem posiadania orze-czenia o niepełnosprawności nie wiąże się żadne wsparcie. Orze-czenie jest jak weksel bez pokry-cia – argumentowała dr Katarzy-na Roszewska, rodzic dziecka z niepełnosprawnością. – Ren-ta czy zasiłek stały to świadcze-nia, które nie kompensują moż-liwości zarobkowych, bo są dra-stycznie niskie. Najgorzej mają osoby z niepełnosprawnościami w małych miejscowościach – nie ma dla nich najmniejszych szans na jakąkolwiek aktywność. Bra-kuje placówek, które byłyby w stanie organizacyjnie i fi nanso-wo przyjąć osoby z najcięższymi schorzeniami, gdzie niezbędna jest opieka „jeden na jeden”. Tym właśnie skazujemy je na współ-czesne niewolnictwo.

Postulowano za nowym sys-temem wsparcia, który powi-nien być oparty o: tymczasową opiekę zastępczą, mieszkalnic-two wspomagane oraz rodzin-ne domy pomocy (czyli tak zwa-ną deinstytucjonalizację), wcze-sną interwencję, edukację włą-czającą, wsparcie w komunika-cji (zapewnienie tłumaczy języka migowego, telefonii dla głuchych itd.), specjalistyczny transport.

KAROLINA KASPRZAK

FO

T. (

3X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Uhonorowani tytułem „Ambasador Konwencji”.

Podczas Kongresu swoją działalność na „Jarmarku NGO” prezentowały organizacje pozarządowe z różnych stron Polski.

Uczestnicy wydarzenia.

Page 6: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA6 PAŹDZIERNIK 2016

Walc,salsa,piosenki 29 sierpnia był dniem pikni-

ku integracyjnego „Spo-tkanie na polanie”, na który za-prosili Fundacja Środka i Śro-dowiskowy Dom Samopomocy w Kórniku. Projekt sfi nansowa-no ze środków Funduszu Ini-cjatyw Obywatelskich.

Kierownik ŚDS Anita Wacho-wiak powitała uczestników za-jęć, ich rodziców i opiekunów oraz gości: wiceprzewodniczą-cą Rady Miejskiej w Kórniku Ire-nę Kaczmarek, przedstawiciel-ki Fundacji Środka w Pozna-niu i Kórnickiego Stowarzysze-nia Pomocy Osobom z Niepeł-nosprawnością Intelektualną i Ruchową „Klaudynka”, a także 9 osób z zaprzyjaźnionego Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Wolsztynie, prowa-dzonego przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincen-tego à Paulo.

Odbyła się prezentacja zdjęć obrazujących działalność Śro-dowiskowego Domu Samopo-mocy w Kórniku oraz teledysku z udziałem jego uczestników, przygotowanego na IV Powia-towy Przegląd Twórczości Arty-stycznej Osób Niepełnospraw-nych „Zlot talentów” w Luboniu. Był pokaz walca w wykonaniu Pauliny i Karola. Karina zaśpie-wała piosenkę Anny Jantar „To, co mam”, którą wzruszyła słu-chaczy do łez. Uczestnicy ŚDS odegrali przedstawienie „Romeo i Julia”, pełne humoru i ze szczę-śliwym zakończeniem. Tance-rze z Poznania dali pokaz sal-sy, a następnie uczyli tego tańca, zbiorowo, wszystkich obecnych na pikniku.

ROBERT WRZESIŃSKI

Nauka salsy.

Rokietnicki rumpuć to wy-darzenie dobrze już zna-

ne mieszkańcom powiatu po-znańskiego i Wielkopolanom, podczas którego w 1600 li-trowym garze gotowana jest zupa jesienna. Od 9 lat or-ganizuje je Urząd Gminy Ro-kietnica. W tym roku zapach rumpucia unosił się w po-wietrzu 3 września. Inicja-tywa była okazją do integra-cji lokalnej społeczności oraz wsparcia potrzebujących.

Uczestników częstował zupą Piotr Florek, senator RP, Bartosz Derech, wójt gminy Rokietnica i Grażyna Głowac-ka, radna powiatu poznań-skiego. Twórczą aktywność prezentowały sołectwa gmi-ny Rokietnica, Stowarzysze-nie Osób Niepełnosprawnych i Ich Rodzin „Roktar” i Funda-cja im. Anny Wierskiej „Dar szpiku”. „Roktar” pokazał im-ponujący dorobek artystyczny osób z niepełnosprawnościa-mi, a wolontariusze „Drużyny szpiku” zachęcali do rejestro-wania się w bazie potencjal-nych dawców szpiku. Było też stoisko Powiatu Poznańskie-go, a przy nim materiały infor-macyjne, między innymi „Prze-wodnik po powiecie poznań-skim”.

Sportowo – z „Drużyną szpiku”

FO

T. (

2X

) K

ING

A R

EDLE

WSK

A

Stoisko Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych i Ich Rodzin „Roktar”.

Bartosz Derech, wójt gminy Rokietnica (w środku) w towarzystwie wolontariuszy „Drużyny szpiku”.

dlatego, że Rokietnica wywo-dzi się od nazwy Rokity – ga-tunku wierzby umiejscowio-nej w herbie gminy. Postano-wiliśmy wrócić do tej tradycji i zorganizować inicjatywę łą-czącą mieszkańców.

Tegoroczne wydarzenie miało charakter sportowy. Wpisała się w nie zdrowa ry-walizacja w potyczkach sołec-kich oraz uczniowskich. Opra-wę muzyczną zapewniła po-pularna wokalistka Ania Wy-szkoni, podopieczni Stowa-rzyszenia Emerytów i Renci-stów „Pod kasztanem”, woka-listki Gminnego Ośrodka Kul-tury, Gminna Orkiestra Dęta, zespół „Gigant Band” i inne.

– Dzisiejsze spotkanie jest okazją do rozmowy z oso-bami, które chciałyby zostać dawcami szpiku. Zależy nam, aby rozwiać wszelkie wątpli-wości i obalić krążące wokół tego tematu mity. W ten spo-sób chciałabym upamiętnić mojego ś.p. synka Sewerynka i jego niezłomność w walce z chorobą. Zawsze się przed-stawiał mówiąc: „Jestem Se-weryn z Rokietnicy”. Moim marzeniem jest, żeby każde-go roku podczas „Rumpucia” stał czerwony namiot „Druży-ny szpiku”. W ten sposób bę-dzie trwała pamięć o Sewe-rynku – powiedziała Kinga Re-dlewska.

STANISŁAW FURMANIAK

– Rumpuć jest zupą, w któ-rej znajdują się warzywa uprawiane w wielkopolskich przydomowych ogródkach – wyjaśniła Danuta Potrawiak, sekretarz Urzędu Gminy Ro-kietnica. – Tradycja tego wy-darzenia odnosi się do histo-rii, która dawniej wiązała się z tak zwanymi „Wierzbięta-mi”, czyli do jesiennego świę-ta plonów. Wierzbanci spo-tykali się i świętowali zbiory, które jesień zwykła im przy-nosić. Nazwa „Wierzbanci”

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

Page 7: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 7PAŹDZIERNIK 2016

Statuetki, srebrne oraz brą-zowe medale, a także cer-

tyfi katy konkursowe już po raz 11 wręczono przedstawicie-lom fi rm i instytucji promują-cych zatrudnianie osób z nie-pełnosprawnościami. Ogólno-polski konkurs „Lodołamacze” dla pracodawców wrażliwych społecznie, dofi nansowany ze środków PFRON, pomaga prze-zwyciężać stereotypy i zachę-ca do tworzenia nowych miejsc pracy. Jego organizatorem jest Fundacja Aktywizacji Zawodo-wej Osób Niepełnosprawnych FAZON, którą założyła Pol-ska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.

Laureaci wielkopolsko-lubu-skiego etapu konkursu spotka-li się 9 września w Pałacu Dzia-łyńskich na Starym Rynku w Po-znaniu. Patronem honorowym przedsięwzięcia był Zbigniew Hofmann, wojewoda wielko-polski, Władysław Dajczak, wo-jewoda lubuski, Marek Woź-niak, marszałek województwa wielkopolskiego, Elżbieta Polak, marszałek województwa lubu-skiego, Jan Grabkowski, staro-sta poznański i Jacek Jaśkowiak, prezydent Miasta Poznania.

– W województwie wielko-polskim mamy 17 spółdzielni in-walidów i 9 zakładów aktyw-ności zawodowej. W 9 ZAZ-ach

WIELKOPOLSKO-LUBUSKA GALA KONKURSU „LODOŁAMACZE”

Praca budujepoczucie wartości

cy”. Identyczne wyróżnienie w tej samej kategorii otrzymała też Spółdzielnia Socjalna „Blues ho-stel” w Koninie.

W kategorii „Zatrudnienie chronione” I miejsce zajęła Spół-dzielnia Inwalidów „Nadzie-ja” w Ostrowie Wlkp, II – ZAZ w Leonowie, III – ZAZ „Swoboda”. W kategorii „Otwarty rynek pra-cy” zwyciężyła fi rma Delhan Ar-tur Szyszka, II miejsce zajęła Od-rzańska Spółdzielnia Socjalna, a III – Konimpex sp. z.o.o. W kate-gorii „Instytucja” I miejsce zdo-był Urząd Miejski w Koninie, II – Miejski Ośrodek Pomocy Rodzi-nie w Poznaniu, III – Zrzeszenie Sportowo-Rehabilitacyjne „Start” w Zielonej Górze. Kapituła przy-znała również tytuły honorowe – „Super Lodołamacza” i „Lodoła-macza Specjalnego”. „Super Lo-dołamacza” otrzymał Wielkopol-ski Klub Kultury Fizycznej, Spor-tu i Turystyki Niewidomych i Sła-bowidzących „Razem”, a „Lodo-łamacza Specjalnego” – Hanna Pracharczyk, przewodnicząca Stowarzyszenia na rzecz Reha-bilitacji Niewidomych i Słabowi-dzących za wieloletnią działal-ność w środowisku osób z dys-funkcjami wzroku.

KAROLINA KASPRZAK

FOT.

(3

X)

KA

RO

LIN

A K

ASP

RZ

AK

Wyróżnienie w kategorii „Otwarty rynek pracy” odebrał Dominik Marszałek z „Dobrej spółdzielni socjalnej”, którą założyły osoby z niepełnosprawnością intelektualną.

Od lewej: Zygmunt Jeżewski, członek Zarządu Powiatu Poznańskiego i kapituły konkursowej, Hanna Pracharczyk,

zdobywczyni tytułu „Lodołamacz Specjalny”, Monika Bugajewska-Tykarska, prezes Fundacji Aktywizacji

Zawodowej FAZON i Fryderyk Pąpka, przewodniczący Rady Wojewódzkiej POPON.

Łukasz Krysztofi ak: ZAZ-y są podmiotami budującymi poczucie wartości, zaradności i stabilizacji życiowej.

pracuje ponad 400 osób z różny-mi niepełnosprawnościami. ZA-Z-y są podmiotami budującymi poczucie wartości, zaradności i stabilizacji życiowej. W ich stro-nę kieruję ukłon – mówił Łukasz Krysztofi ak, przewodniczący ka-pituły, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódz-kiego w Poznaniu.

Spółdzielnie inwalidów i za-kłady aktywności zawodowej to

nie jedyne miejsca zatrudnienia ludzi z ograniczeniami spraw-ności. Osoby z niepełnospraw-nością intelektualną przy wspar-ciu trenerów pracy założyły „Do-brą spółdzielnię socjalną”, w ra-mach której prowadzą „Dobrą kawiarnię”. Za tę właśnie inicja-tywę przyznano im wyróżnienie w kategorii „Otwarty rynek pra-

Page 8: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA8 PAŹDZIERNIK 2016

Realizację projektu „Przepis na zdrowie”, współfi nanso-

wanego ze środków PFRON bę-dących w dyspozycji Samorzą-du Województwa Wielkopol-skiego, Stowarzyszenie Bioder-ko rozpoczęło od spotkania in-tegracyjnego w Ośrodku Reha-bilitacyjnym „Wielspin” w Wą-growcu.

W ramach spotkania odbył się wykład partnera projektu – Sto-

warzyszenia Dolina Noteci, na temat sposobów spędzania wol-nego czasu na terenie powiatu chodzieskiego przez osoby star-sze i niepełnosprawne oraz gala piosenki biesiadnej. Projekt za-kłada również hipoterapię dla dzieci, zajęcia na basenie, zakup sprzętu oraz aktywną rehabilita-cję i zabiegi fi zykoterapeutyczne.

HONORATA PILARCZYK

Wczesnym rankiem 16 sierpnia 46-osobowa gru-

pa osób niepełnosprawnych z opiekunami Polskiego Stowa-rzyszenia na rzecz Osób z Nie-pełnosprawnością Intelektual-ną Koło Lwówek wyruszyła au-tokarem do Dziwnówka nad morzem.

Przebywaliśmy tu w Ośrodku Rehabilitacyjno-Wypoczynko-wym „ZORZA”. Dzięki słonecz-nej pogodzie korzystaliśmy z kąpieli morskich i wygrzewali-

śmy się na plaży. Zwiedzaliśmy autokarem okolicę, a przewod-nik przez całą drogę opowiadał o każdej miejscowości, którą mi-jaliśmy. Podziwialiśmy piękne Je-zioro Turkusowe w miejscowo-ści Wapnia w Wolińskim Parku Narodowym, punkt widokowy na nadmorskim Wzgórzu Gosań i pełne turystów Międzyzdroje. Pełni wrażeń 20 sierpnia wróci-liśmy do domów.

BOŻENA ŁOPATA

Zdrowo w „Bioderku”

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

„B

IOD

ERK

O”

„Bioderko” w komplecie.

Wykład na temat spędzania wolnego czasu.

Na pływalni w Wągrowcu.

Słoneczne wakacje

Na statku.

Uczestnicy wyprawy.

Na plaży.

FOT.

(3

X)

AR

CH

IWU

M

Page 9: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 9PAŹDZIERNIK 2016

– Osoby z niepełnospraw-nościami i w wieku starszym mogą korzystać z bezpłatnych porad prawnych. Skąd wziął się pomysł wprowadzenia ta-kiej formy wsparcia ludzi, któ-rych nie stać na płatne usługi prawnicze?

– Darmowe porady praw-ne funkcjonowały w Poznaniu jeszcze przed wejściem w ży-cie ustawy z dnia 22 sierpnia 2015 roku o nieodpłatnej pomo-cy prawnej i edukacji prawnej. Urząd Miasta organizował po-rady prawne w sprawach miesz-kaniowych czy w zakresie dzia-łalności gospodarczej. Miesz-kańcy mogli ponadto skorzy-stać z bezpłatnych porad orga-nizacji społecznych, izby rad-cowskiej i rady adwokackiej. Nie były to jednak rozwiązania sys-temowe. Taka możliwość poja-wiła się wraz z wejściem w ży-cie tejże ustawy. Niezbędne było zawarcie odpowiednich porozu-mień z Okręgową Izbą Radców Prawnych i Okręgową Radą Ad-wokacką. Należało także prze-prowadzić konkurs wśród orga-nizacji pozarządowych, którym ustawa gwarantuje udział w re-alizacji usług poradnictwa praw-nego.

– Kto może korzystać z dar-mowych porad prawnych?

– Ustawa wyodrębnia kon-kretne grupy uprawnione do ko-rzystania z bezpłatnych usług prawnych. To młodzież do 26 roku życia, a także osoby otrzy-mujące świadczenia z pomo-cy społecznej. Nieodpłatna po-moc prawna przysługuje ponad-to osobom powyżej 65 roku ży-cia, posiadaczom Karty Rodzi-

Starać sięo grantyW Sali Białej Urzędu Mia-

sta Poznania przy Placu Kolegiackim 1 września prze-prowadzono kolejne, 42 już, posiedzenie Komisji Dialogu Obywatelskiego przy Pełno-mocniku Prezydenta Miasta Poznania do spraw Osób Nie-pełnosprawnych. Prezento-wano treść dokumentów do-tyczących współpracy z orga-nizacjami pozarządowymi i dyskutowano nad kwestią ko-rzystania z dofi nansowania w ramach tak zwanych małych grantów.

Marcin Halicki, przewodni-czący KDO przedstawił Martę Mazurek, Pełnomocnika Pre-zydenta Miasta Poznania do spraw Przeciwdziałania Wy-kluczeniom. Mazurek poin-formowała, że chciałaby do swojego zespołu zaprosić po dwóch przedstawicieli z każ-dej Komisji Dialogu Obywatel-skiego. Grupa wypracowywa-łaby wspólną politykę przeciw wykluczeniom.

Agnieszka Kempa z Oddzia-łu Koordynacji Współpracy z Organizacjami Pozarządowy-mi UMP przedstawiła założe-nia wieloletniego programu współpracy Miasta Poznania z organizacjami pozarządowy-mi na lata 2017 – 2020. Jednym z najważniejszych zadań pu-blicznych na lata 2017 – 2020 jest działalność na rzecz osób niepełnosprawnych (między innymi prowadzenie ośrodków wsparcia i rehabilitacji spo-łecznej). Program będzie reali-zowany od 1 stycznia 2017 do 31 grudnia 2020. Prócz wie-loletniego programu w dal-szym ciągu będą obowiązywa-ły roczne programy współpra-cy Miasta Poznania z organi-zacjami pozarządowymi.

Aleksandra Kaczmarek z fi r-my DGA S.A omówiła projekt pod nazwą „Inkubator innowa-cji społecznych wielkich jutra”. Projekt jest realizowany na te-renie całego kraju na zlecenie Ministerstwa Rozwoju. Ma na celu wsparcie 45 ciekawych pomysłów dotyczących usług opiekuńczych dla osób zależ-nych. Wnioski o grant mogą składać organizacje pozarzą-dowe, grupy nieformalne oraz osoby indywidualne. Więcej na stronie www.inkubatorwielki-chjutra.pl kk

ny Dużej, weteranom i komba-tantom, dotkniętym katastro-fą, awarią techniczną czy klęską żywiołową. W ramach ww. grup osób uprawnionych, o bezpłatną pomoc prawną również mogą ubiegać się osoby z niepełno-sprawnościami lub doświadcza-jące przemocy w rodzinie.

– Gdzie znajdują się punk-ty bezpłatnej pomocy prawnej?

– W Poznaniu mamy 22 punk-ty nieodpłatnej pomocy praw-nej. Część punktów została ulo-kowana w jednej z siedzib Urzę-du Miasta przy ul. Matejki 50. W tym miejscu można otrzy-mać bezpłatną pomoc prawną od poniedziałku do piątku w go-dzinach 8.00 – 21.00. Darmowe poradnictwo funkcjonuje też w Centrum Wspierania Organiza-cji Pozarządowych i Wolontaria-tu – Centrum Bukowska przy ul. Bukowskiej 27/29. Są również punkty usytuowane w innych częściach miasta – między in-nymi na Os. Wichrowe Wzgórze oraz na Os. Władysława Łokiet-ka. Szczegółowy wykaz punk-tów można znaleźć na stronie www.poznan.pl i www.ms.gov.pl Informacje te są dostępne też pod numerem (61) 646 33 44 w miejskim call center. W siedzi-bach Urzędu Miasta i w punk-tach nieodpłatnej pomocy praw-nej dostępne są ulotki z wyka-zem wszystkich punktów oraz dokładną lokalizacją. Przy wy-borze lokalizacji staraliśmy się uwzględniać dostępność punk-tów dla osób z niepełnospraw-nościami i starszych.

– Które punkty mieszkańcy Poznania odwiedzają najczę-ściej?

– Poznaniacy najczęściej od-wiedzają punkty na Chwalisze-wie, przy ul. Libelta i Matejki. Sprawdza się też punkt pomocy w siedzibie Okręgowej Izby Rad-ców Prawnych. Mniej osób przy-chodzi do punktów na obrze-żach miasta. Liczymy, że nieba-wem będzie je odwiedzać wię-cej osób.

– Z jakich dziedzin prawnicy udzielają porad?

– Nieodpłatna pomoc prawna obejmuje: prawo pracy, przygo-towanie do rozpoczęcia działal-

ności gospodarczej, ubezpiecze-nie społeczne, sprawy karne, ad-ministracyjne, cywilne i rodzin-ne, prawo podatkowe z wyłącze-niem spraw podatkowych zwią-zanych z prowadzeniem działal-ności gospodarczej. 34% wszyst-kich porad prawnych stanowią sprawy z obszaru prawa cywil-nego, w tym rzeczowego i spad-kowego.

– Na czym konkretnie polega pomoc prawna?

– Osoby zgłaszające się po pomoc często mają problem z przygotowaniem pisma urzę-dowego. Potrzebują informacji o przysługujących im prawach. Prawnicy wspierają w sporzą-dzaniu pism o zwolnienie z kosztów sądowych lub o usta-nowienie pełnomocnika z urzę-du. Wskazują sposób rozwiąza-nia problemu.

– Ile osób do tej pory skorzy-stało z porad?

– Prawnicy wypełniają, w ra-mach obowiązku sprawozdaw-czego, tak zwane indywidual-ne karty nieodpłatnej pomocy prawnej, zawierające szczegó-łowe dane statystyczne dotyczą-ce usługi. Od stycznia do sierp-nia tego roku pomocy prawnej udzielono 5606 osobom. W kar-cie zamieszczane są między in-nymi informacje o wieku klien-ta czy o stopniu niepełnospraw-ności. Niestety, aż dwie trzecie klientów nie wyraża zgody na udostępnienie swoich danych, nawet dla celów statystycznych. Ponad połowa osób korzysta-jących z nieodpłatnych porad prawnych to osoby powyżej 65 roku życia. Przeszło 17% klien-tów posiada orzeczenie o nie-pełnosprawności.

– W jaki sposób są przekazy-wane informacje o bezpłatnych poradach?

– Przekazujemy je za pomocą prasy, radia i telewizji. Na kon-ferencji prasowej zapoznaliśmy dziennikarzy z naszą inicjatywą. W mediach społecznościowych udostępniamy fi lmy promujące przedsięwzięcie, dysponujemy również ulotkami. Informacje o bezpłatnych poradach są też za-mieszczone na stronie www.po-znan.pl/pomocprawna.

Prawnicy – najuboższymZ WOJCIECHEM KASPRZAKIEM, dyrektorem Wydziału Organizacyjnego Urzędu Miasta Poznania rozmawia AURELIA PAWLAK.

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 10: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA10 PAŹDZIERNIK 2016

Liczna grupa osób z nie-pełnosprawnością w

stopniu znacznym, choru-jących na stwardnienie roz-siane, w dniach 23-28 sierp-nia uczestniczyła w warsz-tatach turystyczno-kultu-ralnych zorganizowanych w różnych regionach Polski – w Mrzeżynie, Ciechocin-ku i w Karpaczu. Warszta-ty zrealizowano w ramach projektu pod nazwą „Trzy teatry. Trzy krainy” dzię-ki dofi nansowaniu ze środ-ków PFRON.

W realizację projektu za-angażowały się 3 organi-zacje – Polskie Towarzy-stwo Stwardnienia Rozsia-nego Oddział Wielkopolska, PTSR Oddział Wojewódz-ki w Szczecinie oraz Polskie Towarzystwo Walki z Ka-

Pierwszy dzwonek na lek-cje wybrzmiał w Niepu-

blicznej Szkole Podstawo-wej i Niepublicznym Gim-nazjum „Otwarte drzwi”. Nowa poznańska placów-ka, prowadzona przez Sto-warzyszenie na rzecz Osób Niepełnosprawnych pod taką samą nazwą, we wrze-śniu przyjęła 46 uczniów. To dzieci zdrowe i z róż-nego rodzaju defi cytami. Razem się uczą i poznają świat.

W uroczystym otwar-ciu szkoły 27 sierpnia wzię-li udział uczniowie, rodzi-ce, wychowawcy, pedagodzy, terapeuci, przedstawiciele władz samorządowych. Pla-cówka, przypomnijmy, mie-ści się na terenie Centrum Akademickiego „Polonez” przy Alei Niepodległości 36. Budynek jest całkowicie po-zbawiony barier architekto-nicznych i w pełni przystoso-wany do potrzeb uczniów z różnymi rodzajami niepełno-sprawności, co umożliwia im swobodne, a przede wszyst-kim samodzielne, porusza-nie się po jego terenie.

– Nad utworzeniem szkoły pracowaliśmy 2 lata. Po roku od rozpoczęcia prac udało nam się pozyskać budynek, w którym teraz jesteśmy. To dla nas wielki zaszczyt. Nie osiągnęlibyśmy tego celu, gdyby nie pomoc wielu osób – rodziców, przedstawicie-li fi rm, darczyńców, wolon-tariuszy i wszystkich, którzy dołożyli swoją cegiełkę do tego przedsięwzięcia. Przy-noszono gry, zabawki, po-moce edukacyjne. Darczyńcy pomogli zakupić sprzęt reha-bilitacyjny – opowiadał Sła-womir Wrembel, prezes Sto-warzyszenia.

Uczniami szkoły są dzie-ci, które wcześniej chodzi-ły do innych szkół integra-cyjnych. Rodzice cieszą się z sześcioosobowych klas w szkole „Otwarte drzwi”, bo dzięki temu nauczyciel może poświęcać każdemu ucznio-wi więcej czasu. Z dziećmi pracują rehabilitanci, artete-rapeuci i specjaliści wielu in-nych dziedzin. Rano odby-wają się zajęcia z przedmio-tów ścisłych jak matematyka czy chemia, a dla młodszych dzieci ćwiczenia oraz zagad-ki umysłowe. Popołudniami – zajęcia rozwijające zdol-ności twórcze. Do dyspozycji uczniów jest kilkanaście sal lekcyjnych, dwie sale rehabi-litacyjne, sala doświadczania

lectwem Oddział w Gorzo-wie Wielkopolskim. Każda z wymienionych organiza-cji przeprowadziła warsztaty w innym regionie. PTSR O/Wlkp przeprowadził warsz-taty w Centrum Promocji Zdrowia „Sanvit” w Ciecho-cinku.

Agata Przygodzińska z Akademii Radości Życia wy-jaśniła, na czym polega tech-nika decoupage. Po wysłu-chaniu instruktażu rozpo-

Trzy teatry,trzy krainy…

WojciechZielińskiPOZNAŃ

Przy dźwiękach gitary.

Malowanie, zdobienie…

Rehabilitacja na basenie.

częliśmy tworzenie prac tą techniką zdobniczą. Ryso-wania ołówkiem i węglem oraz gry na gitarze uczy-ła Agnieszka Rumież. Oka-zało się, że nauka gry na tym instrumencie nie jest wcale trudna. Wykonywali-śmy również zegary. Pierw-szym etapem pracy było ma-lowanie farbą podkładową i nawierzchniową, następ-nie zdobienie tarczy zegara, podstarzanie i lakierowanie. Kiedy wszystko wyschło, za-łożyliśmy mechanizmy i cy-fry zegara. Byliśmy dumni, że udało nam się stworzyć takie dzieła. Każdy zegar wyglądał pięknie, trudno było określić, który jest najładniejszy.

Z lampek do wina i papieru ryżowego wykonaliśmy lam-piony, które mogą być ozdo-bą stołu nie tylko w zimowe wieczory. Jedna z grup uczy-ła się rysować martwą natu-rę. Wieczorami słuchaliśmy efektów nauki gry na gitarze. Przygotowano także wie-czór-niespodziankę. Był nią występ miejscowego artysty, który grał na pianinie utwory z muzyki klasycznej. Wspól-nie z nim śpiewaliśmy. Grupa osób bardziej sprawnych po-jechała zwiedzać Toruń. Po-zostali zostawili swoje wóz-ki w ośrodku i pojechali me-leksami podziwiać uroki Cie-chocinka. Mniejsze grupy wybrały się do Parku Zdro-jowego, Tężni, Muzeum Wa-rzelni Soli i deptaka z dywa-nami z różnorodnych kwia-tów.

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

PT

SR O

/WLK

P

Page 11: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 11PAŹDZIERNIK 2016

Uroczystości otwarcia pla-cówki towarzyszyło urucho-mienie Niepublicznej Porad-ni Psychologiczno-Pedago-gicznej „Otwarte drzwi”. Po-radnia oferuje szeroką po-moc dzieciom i młodzieży z niepełnosprawnością in-telektualną, z dysfunkcjami narządu ruchu, z niepowo-dzeniami w szkole i trudno-ściami w nauce, z zaburze-niami psychicznymi, z trud-nościami w relacjach z ró-wieśnikami. Zatrudnia oli-gofrenopedagogów (pedago-gów specjalizujących się w pracy z dziećmi z niepełno-sprawnością intelektualną), psychologów, logopedów, te-rapeutów zajęciowych, fi zjo-terapeutów oraz doradców zawodowych.

Już teraz są prowadzo-ne zapisy dzieci do szko-ły na kolejny rok, gdyż licz-ba miejsc jest ograniczona. Niewielka, w porównaniu do pozostałych szkół, licz-ba uczniów umożliwia kom-fortową naukę dostosowa-ną do możliwości dziecka i stwarza przyjazną atmosfe-rę. Informacje: 505  222  692, 791 021 775.

KAROLINA KASPRZAK

W NIEPUBLICZNEJ SZKOLE „OTWARTE DRZWI” W POZNANIU

Bez barier i lęku

FO

T. (

4X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Za chwilę nastąpi przecięcie wstęgi.

Sala lekcyjna.

Dzieci biorą udział w zajęciach z legorobotyki.

W nowej szkole. Pierwsze spotkanie dziewczynek.

świata, pracownia plastycz-na, sala konferencyjna.

– Nazwę szkoły stosuje-my w praktyce. Drzwi na-szej placówki są otwarte dla każdego, kto chce pomóc, ma na przykład ciekawe po-mysły na zajęcia pozalekcyj-ne i pragnie się nimi podzie-lić. Nadal prowadzimy zbiór-kę zabawek i książek. Zapra-szamy do współpracy wolon-tariuszy. Mogą to być oso-by w każdym wieku. Jeste-

śmy przychylni osobom z niepełnosprawnościami i w wieku starszym. Nie trzeba mieć doświadczenia w pracy z osobami z dysfunkcjami. Każdy znajdzie u nas możli-wości do działania. Otrzyma-liśmy już kilka zgłoszeń, cze-kamy na kolejne. Zgłaszać można się mejlowo na adres: [email protected] – informował Bar-tosz Bednarek, koordynują-cy działalność wolontariatu.

Page 12: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA12 PAŹDZIERNIK 2016

Proces rehabilitacji nie jest prosty. Potrafi przebiegać

naturalnie, gdy zainteresowa-ni mają „dobry” (czyli odpo-wiedni do tego celu) charakter. Wydaje się jednak, że częściej bywa trudno. Ponadto zależy to nie tylko od charakteru, ale także od mnóstwa rozmaitych czynników. Jedne z nich proces ten ułatwiają, inne dodatkowo utrudniają.

Z pewnością inną sytuację mają niewidomi niewidzący od urodzenia, którzy do swo-jej doli muszą się przyzwycza-jać od samego początku, a inną nowoociemniali. Mało tego, ina-czej zabierają się do tego zada-nia niewidomi, którzy utracili wzrok w młodym wieku, a ina-czej osoby dorosłe, tym bardziej starsze. Stąd słuszna koncepcja, by każdego traktować indywidu-alnie. Trzeba znaleźć specyfi cz-ny sposób i trafi ć w sedno. Gdy to się uda, rehabilitacja przebie-ga szybciej i przynosi dobre re-zultaty.

Wracając do charakteru in-walidy, niezależnie od prze-myślności rehabilitanta, ma on ogromne znaczenie. Gdy nie-widomy poza problemami ze wzrokiem jest zdrowy, pełno-sprawny, błyskotliwy, otwar-ty, kontaktowy, odważny, wręcz lubi ryzyko, wiele umiejętności osiąga sam. Po prostu wychodzi trudnościom naprzeciw i uczy się „żyć”. Osoby, którym brakuje takich cech, mają znacznie go-rzej. Zastanawiają się nad każ-dym krokiem, wahają się – iść, nie iść, wyciągnąć rękę, czy nie wyciągnąć, zapytać, a może le-piej nie. Zobaczcie Państwo, jak trudno wtedy do czegoś dojść.

Są rzeczy i sposoby, które po-magają im wszystkim. Dobrym na to przykładem jest biała la-ska. Poświęcę jej kolejny artykuł przy okazji jej międzynarodo-wego święta. Tutaj jedynie jed-no wyjaśnienie. Laska jest prze-dłużeniem ręki. Jak wiadomo,

MarekKalbarczykWARSZAWA

Mokre przyjemności i związane z nimi

niewidomi wiedzą tyle, ile usły-szą lub wymacają. W tej dru-giej funkcjonalności największe znaczenie mają ręce. Nie mogą dotknąć wszystkiego, bo wie-le rzeczy nie jest na ich wycią-gnięcie, należy je więc przedłu-żyć. Trudno wyobrazić sobie, by na drodze macać ręką chodnik czy słupy. Przedłużamy rękę i zamiast niej macamy laską. Nie o tym jednak pragnę teraz opo-wiedzieć.

Kolejnym elementem uła-twiającym proces rehabilita-cji jest pływanie – i to w każdej dostępnej wersji. Można powie-dzieć, że niewidomi lubią być mokrzy! Faktycznie! Dlaczego? Na jakiej zasadzie?

Wyobraźcie sobie niewido-mego, który nie należy do ryzy-kantów. Nie widzi, więc wszyst-ko dlań jest trudne, a nawet groźne. Już zdążył się rozbić. Ma na czole kilka śladów po guzach, a nawet po zszywaniu łuku brwiowego. Wpadł na prze-szkodę, gdy jego przewodnik coś zaniedbał. Obaj przeżyli to boleśnie – niewidomy poszedł na zszycie, a jego przewodnik z wyrzutami sumienia nie dawał sobie rady. Wypadek taki utwier-dza nieodważnych w przekona-niu, że lepiej się nie ruszać, a gdy koniecznie trzeba, to z dobrym (profesjonalnym) przewodni-kiem. Gdy jest niedostępny, trze-ba ruszać się samodzielnie, ale wtedy wyłącznie uważnie i po-woli, można rzec – majestatycz-nie. I mamy niewidomego, któ-ry prezentuje się jak prawdziwe nieszczęście – statyczny, wręcz nieruchawy, sztywny, wystra-szony. Na jego twarzy odmalo-wuje się przesadne skupienie, a w całej postaci obawy i stres. Tak dziwacznie wygląda, że ni-kogo do siebie nie przyciągnie. Jedynymi ludźmi, którzy nawią-zują z nim kontakt, są inni nie-widomi lub osoby, które tak czy inaczej chcą mu pomóc. Uh, nie brzmi to wesoło, prawda?

I co się okazuje – dla wszyst-kich, ale przede wszystkim dla tych bojaźliwych osób, woda jest jednym z najlepszych ratunków. Różnica między wizerunkiem tych osób oraz osób widzących jest ogromna, ale w wodzie nie-

co maleje. W tym mokrym śro-dowisku wszystko przebiega na zwolnionych obrotach. War-to uświadomić sobie, jak szyb-ko się biega w porównaniu do tempa pływania. Rekord świata w biegu na sto metrów wynosi mniej niż 10 sekund, a pływacy męczą się na tym dystansie po-nad cztery razy dłużej. Różni-ca ta zwiększa się w przypad-ku osób, które nie są sportow-cami. Przemieszczanie się w wodzie przebiega tak wolno, że trudno się poważnie rozbić. Nie ma sensu bać się o jakieś ude-rzenia, w wyniku których odnie-sie się konkretne rany.

Wiedzą o tym również niewi-domi i ich rehabilitanci. Mimo powolnego i nieodważnego charakteru, w wodzie może ba-wić się i rehabilitacyjnie odżyć każdy. Niewidomi uczą się pły-wać, a każdy robi to po swoje-mu. Jeśli nie mają do tego talen-tu i nie potrafi ą się nauczyć, po prostu bawią się w wodzie. Jej fi -zyka jest fascynująca: miło się w niej ochłodzić, zanurzyć, wy-trwać przez dłuższy czas blisko dna, a potem wypłynąć i oddy-chać, wywołać fale, albo sku-tecznie zamoczyć towarzyszy. Jak fajnie jest relaksować się le-żąc na plecach i tkwiąc na wo-dzie jak roślinka! A podskoki, pływanie pod wodą, zabawa z piłką, jacuzzi albo zjeżdżalnie? Mnóstwo zabawy i radości.

Ruch w wodzie przynosi stop-niowo efekty. Rozluźniamy się i już się nie boimy. Poznajemy przestrzeń, czy to w środowisku wodnym, czy poza nim. Wyko-rzystujemy fakt, że w wodzie nic (to znaczy prawie nic) nam nie grozi i coraz lepiej ją rozumiemy. Wykorzystujemy to doświadcze-nie do kształcenia swojej orien-tacji w przestrzeni. Zaczynamy rozumieć, na co możemy so-bie pozwolić. Okazuje się, że nie wszędzie stoją słupy, a między nimi można się przemieszczać w miarę swobodnie i sprawnie, że chodniki, po których chodzi-my, są budowane prosto i sen-sownie, na przykład wzdłuż ulic, płotów i murów. Krawężni-ki oznaczają to, co powinny, po-dobnie wszelkie odgłosy, które do nas docierają. Skoro w wo-

dzie się nie rozbijamy, może i poza nią nic się nam nie stanie. W wodzie zaczynamy wierzyć w swoje możliwości i z każdym dniem czynimy postępy.

Warto więc pływać i wyko-rzystać to do powrotu do do-brej formy. Namawiam do tego, co nie znaczy, że pływanie jest tylko przyjemnością i nie wią-że się z żadnymi trudnościami. Oto przygody, na jakie są nara-żeni „mokrzy” niewidomi.

Coraz więcej hoteli oferu-je możliwość skorzystania z ba-senu. To duża atrakcja dla go-ści. Dzwonimy do hotelu, albo wchodzimy na jego stronę in-ternetową i sprawdzamy ofertę: cena, warunki, wielkość obiek-tu i atrakcje. Gdy niewidomi nie mogą skorzystać z wielu atrak-cji, basen może być najważniej-szym dla nas walorem w obiek-cie. Jeszcze nie potrafi my grać w bilard, mało kto gra w ping-pon-ga według sposobu, który wymy-śliłem, gdyż nie jest powszech-nie znany. O kręglach, piłkarzy-kach czy air hockeyu nawet nie ma co wspominać. No więc jest basen – hura! Jak z niego korzy-stamy, my – niewidomi?

Tak jak w przypadku wie-lu rozmaitych czynności, po-dróże, zwiedzanie, hotelowanie itd. nie są dla nas łatwe. Chyba zawsze wykonujemy je z prze-wodnikiem. Pływamy samo-dzielnie, ale na basen idziemy jednak z kimś. W szafi e w hote-lowym pokoju znajdujemy szla-frok. Nie można chodzić po ho-telowych korytarzach w kąpie-lówkach. Można iść w ubraniu i skorzystać z basenowej szat-ni albo przebrać się w łazien-ce. Ubrani jak należy idziemy na schody lub do windy. Czy wie-my, gdzie są te schody? Czy win-da jest udźwiękowiona? Cza-sem tak, czasem nie. Z tych oraz wielu innych powodów idziemy na basen z przewodnikiem. To mi dopiero wolność i prawo do samodzielności!

Docieramy na kondygna-cję z basenem i przemieszcza-my się w jego stronę. Kiedy bar-dzo nieliczni niewidomi po-trafi ą tam trafi ać sami, my ro-bimy to, co wskaże nam prze-wodnik. Wchodzimy do base-

Page 13: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 13PAŹDZIERNIK 2016

niewidomych trudności

nowej recepcji, dostajemy ręcz-niki, chyba że należało wcze-śniej wziąć je z pokoju, a także klucz do szafki. Gdy jesteśmy w kąpielówkach i szlafroku, szaf-ka nie musi być potrzebna. Tak czy inaczej bierzemy, co mamy wziąć i wkraczamy w chmurę wilgoci. Otwieramy drzwi pro-wadzące na basen i nieco się wzdrygamy – za ciepło i za wil-gotno. Trudno.

Tutaj, zanim skorzystamy z przyjemności, czyhają na nas rozliczne trudności. Gdzie są szafki, która z nich ma nasz nu-mer, gdzie łazienka, która cza-sem może być potrzebna, a gdzie prysznice? Te trudności zmuszają nas do organizowania sobie pomocy przewodników. Na szczęście ich mamy, szko-da tylko, że jesteśmy od nich tak bardzo zależni.

Szafki – znajdujemy nasze numery, bo musimy zdjąć szla-froki i gdzieś je włożyć. Łazien-ka – tym razem niepotrzeb-na. Już w samych kąpielów-kach wchodzimy pod pryszni-ce. Czy znowu prosić przewod-nika o pomoc? Ileż razy można! Sami szukamy baterii i słuchaw-ki. Macamy ścianę wyżej i niżej, tę z lewej strony i prawej, na ko-

niec przed nami. Znajdujemy, odkręcamy wodę i uch! Zimna jak nieszczęście. W którą stro-nę obrócić wajchę? Próbujemy w lewo – jeszcze zimniejsza, no to w prawo. Powoli woda roz-grzewa się. Nie, nie chcemy za ciepłej, gdyż warto przywyknąć do chłodu. Rozgrzane ciało nie lubi zimna. Woda nie powinna być więc taka, jaką lubimy pod-czas kąpieli. Teraz się przecież nie myjemy, a jedynie oczysz-czamy z potu. Wszyscy robią to byle jak, pospiesznie – my też.

Wychodzimy spod prysznica i mamy kolejną przykrość – gdy-byśmy widzieli, już byśmy po-biegli do wody. My jednak sto-imy jak wryci i coraz bardziej i przymusowo przywykamy do chłodu. Zaczynamy się trząść z zimna, a nasz przewodnik nadal tkwi pod prysznicem. Wreszcie wychodzi. Bierzemy go pod ło-kieć i idziemy do wody. Gdzieś tam zdejmujemy klapki i dosta-jemy pod rękę drabinkę. Gdzie są nasze klapki? Kto to wie! To znaczy nasz przewodnik wie, ale gdyby gdzieś się zawieruszył, to już nie wiem kto by je nam dał. Gdyby tak się stało, także nie wiem, jak byśmy trafi li z po-wrotem pod prysznic, potem do szafki, na koniec do pokoju. Czy

to nie za dużo kłopotów jak na jednego niewidomego gościa?

Nic to. Mamy w dłoni poręcz od drabinki, schodzimy więc po jej stopniach do wody. Ciało już dawno nawykło do zimna, więc teraz woda wydaje się ciepła. Może też być ciepła obiektyw-nie, bo coraz więcej basenów jest dobrze dogrzewanych. Są też baseny termalne, chociażby w Uniejowie. Woda ma tam aż 32 stopnie! Owszem, może to za ciepło, ale nikogo to nie zraża.

Już pływamy i wydaje się, że wszelkie trudności i przykro-ści mamy za sobą. Nic bardziej mylnego. Gdy basen jest pu-sty albo prawie pusty, możemy się czuć swobodnie. Zazwyczaj jednak tak nie jest. Jak pływać, by nikogo nie potrącić, nikomu nie przeszkadzać? Widzący wi-dzą innych pływaków i ich omi-jają. A my? Kluczymy między nimi. Gdy kogoś niechcąco do-tkniemy, solidnie przepraszamy i płyniemy dalej. Aby uniknąć ta-kich sytuacji, staramy się pływać przy krawędzi basenu. Wtedy mamy łatwiej. Inni usuwają się z tej trasy, jednak i wtedy może-my mieć kłopoty. Jak pływać pro-sto? Ciągle skręcamy – jak nie w lewo, oddalając się od krawędzi,

to w prawo, ocierając się o nią. Tak czy inaczej rzadko nabiera-my tempa i płyniemy bez napię-cia. Te i inne sytuacje powodują, że pływanie nie w pełni spełnia swoją funkcję – chcemy się od-prężyć.

Gdy dobrniemy do końca ba-senu, możemy przeżyć najgor-sze – zagapiamy się i uderza-my o ściankę. Jak tego uniknąć? Należy dobrze słuchać, czuwać nad swoim położeniem, tak wy-machiwać rękami, że to one do-tkną ścianki, a nie nasza głowa. To kolejny powód, by nie rozluź-nić się za bardzo, lecz uważać.

Gdy już mamy w tym wszyst-kim wprawę, pływamy niemal prosto, nie płyniemy sinusoidal-nie, dzięki czemu nie oddalamy się za bardzo od krawędzi ba-senu oraz się z nią nie zderza-my. Wiemy gdzie jest koniec ba-senu i potrafi my trafi ć z powro-tem do drabinki. Gdy pływa-my nie po raz pierwszy w hote-lu, wiemy gdzie są nasze klap-ki i prysznice. Gdy jesteśmy do-brze zrehabilitowani, nawet gdy korzystamy z pomocy przewod-nika, mamy ze sobą białą laskę i potrafi my połączyć różne czyn-ności, których bez niego nie wy-konamy, z czynnościami, z któ-rymi możemy poradzić sobie sami. Każda taka czynność jest na wagę złota, bo powiększa naszą wolność i zmniejsza cię-żar, który nosimy ze sobą i który musimy w dużej części zrzucać na opiekunów.

Czy sądzą Państwo, że pływa-nie w morzu czy jeziorze prze-biega łatwiej? Na pewno ina-czej, ale czy łatwiej – nie sądzę. Tutaj mamy inne trudności do pokonania, które jednak koń-czą się tym samym – niewidomi muszą mieć przewodnika. Jak dotrzeć na plażę, znaleźć wolne miejsce, krzesełka czy parasol przeciwsłoneczny? Jak ominąć plażowiczów i wejść do wody, a jak wrócić na swoje miejsce?

Mój niewidomy przyjaciel był w Chorwacji. Uwielbiał pływać. Na plaży był z widzącymi oso-bami, ale poszedł do wody sam. Długo nie wracał, toteż znajomi zaniepokoili się i zaczęli go szu-kać. Na szczęście ktoś go zna-lazł. Gdzie? Odpłynął od brze-gu daleko – może kilometr albo nawet półtora. Potem wracał do brzegu, ale hałasujące fale nie pozwalały mu ocenić, gdzie jest jego plaża. Był już zmęczo-ny i zbliżał do brzegu gdziekol-wiek. Wylądował około 200 me-trów obok plaży, a tam natknął się na ostre skałki, kłujące rośli-ny i dokuczliwe zwierzątka. Już zamierzał umierać, gdy ktoś go odnalazł.

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 14: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA14 PAŹDZIERNIK 2016

9 września był dniem XV Festynu Sportowo-Re-

kreacyjnego ,,Na dzikim Za-chodzie” dla osób niepełno-sprawnych z powiatu nowo-tomyskiego i okolic, zorgani-zowanego w Zbąszyniu przez Społeczną Fundację Pomo-cy Dzieciom Niepełnospraw-nym i Warsztaty Terapii Zaję-ciowej.

Nasza Fundacja dzięki tego typu imprezom stwarza ko-rzystne warunki do lepszego wzajemnego poznania się i in-tegracji. Chcemy budzić w spo-łeczeństwie postawy szacun-ku, partnerstwa i akceptacji w odniesieniu do osób niepełno-sprawnych. Przeciwdziałamy w ten sposób ich osamotnie-niu i izolacji społecznej oraz poprawiamy samoocenę.

Uczestnicy naszego WTZ przygotowali dekorację w sty-lu Dzikiego Zachodu, upomin-ki oraz dyplomy, angażując się w ten sposób w przygotowanie festynu. Były takie m.in. atrak-

cje jak rzut lassem, indiańskie zagadki, poszukiwacze złota, malowanie twarzy. Ogłoszono konkurs na najlepsze, stylowe przebranie. We wszystkim po-magali wolontariusze z Gim-nazjum w Zbąszyniu.

Udział brali uczestnicy za-przyjaźnionych WTZ-etów w Rakoniewicach, Grońsku, Gro-dzisku Wlkp. i Wolsztynie oraz uczniowie Specjalnego Ośrod-ka Szkolno-Wychowawczego w Zbąszyniu. Gospodarzami spotkania byli uczestnicy na-szego WTZ. Był z nami m.in. starosta nowotomyski i bur-mistrz Zbąszynia.

Festyn „Na Dzikim Zacho-dzie” to impreza wpisana na stałe w kalendarz rocznych imprez Fundacji. Zawsze w czerwcu organizujemy Mię-dzynarodowy Turniej Pił-ki Siatkowej Osób Niepełno-sprawnych. Przedsięwzięcia te współfi nansowane są przez Gminę Zbąszyń.

AGNIESZKA LITWIŃSKA

Uwzględnienie zróżnico-wanych potrzeb i możli-

wości osób starszych w pla-nach działań poznańskich rad osiedli oraz zapobiega-nie marginalizacji seniorów przez włączanie ich w ży-cie lokalnych społeczności – to temat dyskusji podjętej 5 września z inicjatywy Miej-skiej Rady Seniorów w Po-znaniu. W Sali Białej Urzędu Miasta zastanawiano się, co można zrobić, żeby ludziom starszym żyło się lepiej.

W spotkaniu uczestniczył Jędrzej Solarski, wicepre-zydent Poznania, Magdale-na Pietrusik-Adamska, dyrek-tor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UMP, przedsta-wiciele Rady Miasta Poznania, Wydziału Wspierania Jedno-stek Pomocniczych UMP, rad osiedli, redakcji gazet oraz biuletynów osiedlowych, po-znańskiego Centrum Inicjatyw Senioralnych, a ponadto re-prezentanci organizacji poza-rządowych realizujących ini-cjatywy adresowane do osób starszych.

– Współpraca Miasta Po-znania z Miejską Radą Senio-rów układa się bardzo dobrze, jest rzeczowa i merytoryczna, a co najważniejsze, przyno-si wymierne efekty. Zachęcam rady osiedli do współpracy z MRS, szczególnie w zakresie spraw społecznych i kultury – mówił wiceprezydent.

Zdzisław Szkutnik, prze-wodniczący MRS powiedział o funkcji inicjatywnej Rady oraz zaznaczył, że w przyszłym roku Rada będzie obchodzi-ła 10 lat działalności. Jest naj-starszą Miejską Radą Senio-rów w Polsce. W ciągu 9 lat przeprowadziła szereg przed-sięwzięć, które przyczyniły się do pozytywnych zmian w spo-łecznym postrzeganiu osób w wieku podeszłym.

Piotr Frydryszek, czło-nek MRS przygotował krót-kie wprowadzenie na temat konkursu pod nazwą „Poznań moich marzeń”, który zorgani-zowało Miasto Poznań i Gaze-ta Wyborcza. W kategorii se-

Stowarzyszenie Pilotów Wycieczek organizuje w

dniach od 15 do 16 paździer-nika wycieczkę do Łodzi, 22 tego miesiąca do Zielonej Góry, a od 25 do 27 listopada wyjazd andrzejkowy.

Więcej informacji pod tele-fonem 881-701-911 lub oso-biście w każdy poniedziałek od godziny 13 do 18 i w każ-dą środę 11 do 16 przy ulicy Bukowskiej 15 w Poznaniu. awa

Poznaj Polskę

Dziki Zachódw Zbąszyniu

Uczestnicy festynu „Na Dzikim Zachodzie”.

niorzy (adresowanej do osób powyżej 65 roku życia) wy-grała Bożena Chrząstowska, Joanna Ciechanowska-Bar-nuś i Anna Stuligrosz-Biedak. Uczestniczki, odpowiadając na konkursowe pytanie: „Jaki powinien być Poznań twoich marzeń?”, zwróciły uwagę na potrzebę wdrażania rozwią-zań poprawiających jakość życia osób starszych. Takim właśnie rozwiązaniem, pro-ponowanym przez laureat-ki, mogłoby być nowoczesne miejsce spotkań dla seniorów – usytuowane w centrum mia-sta, pełniące funkcję klubo-kawiarni, biblioteki, a jedno-cześnie przestrzeni, w której można rozwijać twórcze pa-sje.

Ciechanowska-Barnuś w swoim wystąpieniu zaznaczy-ła, że dużym problemem se-niorów jest utrzymywanie du-żych mieszkań, dlatego warto tworzyć alternatywy zamiany takich lokali na mniejsze, w pełni dostosowane do potrzeb osób o ograniczonej możliwo-ści samodzielnego porusza-nia się.

Członkowie MRS głosowali za uchwałą dotyczącą powo-łania zespołu do kontaktów MRS z radami osiedli. Wska-zano, że zespół będzie odpo-wiadał za sprawny przepływ informacji co do działań po-dejmowanych na rzecz star-szych mieszkańców miasta. MRS chce, aby w planach fi -nansowych rad osiedli były uwzględniane potrzeby se-niorów (w lipcu tego roku Po-znań został przyjęty do świa-towej sieci WHO Miast Przyja-znych Starzeniu).

Kluczową sprawą jest po-wołanie senioralnych rad osiedli, bo tylko wówczas oso-by starsze zyskają prawo zgła-szania postulatów w ważnych dla nich sprawach. Na chwi-lę obecną potrzeby seniorów wciąż nazbyt często nie są brane pod uwagę. Trzeba sil-nego, zjednoczonego głosu społeczeństwa, by ta sytuacja mogła się zmienić.

KAROLINA KASPRZAK

Starsi mogążyć lepiej

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 15: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 15PAŹDZIERNIK 2016

Naukowcy z Wielkiej Bry-tanii, Australii, Włoszech

i Polski 10 września w Aka-demii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie opowiadali o me-todach pracy z dziećmi z dys-leksją i dyspraksją. Była to I Międzynarodowa Konferen-cja Naukowa z cyklu „Spe-cjalne potrzeby edukacyjne – nowe perspektywy” dotycząca wspomagania edukacji dzieci z zaburzeniami neurorozwo-jowymi.

Prelegentami byli specjali-ści – prof. Piero Crispiani, dy-rektor naukowy Międzynarodo-wego Centrum Dysleksji i Dys-praksji, dr Eleonora Palmie-ri, dyrektor Psychologiczno-Pe-dagogicznego Centrum „Victor” w Maceracie, prof. Edyta Grusz-czyk-Kolczyńska, dyrektor Insty-tutu Wspomagania Człowieka i Edukacji Wydziału Nauk Peda-gogicznych APS i inni.

Głos zabrała prof. Anna Fir-kowska-Mankiewicz z APS, od wielu lat związana z Pol-skim Stowarzyszeniem na rzecz Osób z Niepełnosprawnością In-telektualną. Odwołała się do ra-

portu Najwyższej Izby Kontro-li, który wskazuje, że 50% pol-skich nauczycieli jest przeciwko edukacji włączającej. Fakt ten, zdaniem profesor, jest znaczącą przeszkodą w niwelowaniu ba-rier i różnic między ludźmi, gdyż tylko edukacja włączająca daje szansę budowania otwartego społeczeństwa. Uważa, że nale-ży przestać zastanawiać się, czy i w jaki sposób włączać osoby z niepełnosprawnością w główne nurty życia społecznego, a sku-pić się na tym, dlaczego się to nie udaje.

Liczne publikacje książko-we i artykuły prasowe spowo-dowały, że pojęcie dysleksji nie jest nam obce. Wciąż jednak po-trzeba wiedzy jakie metody te-rapii stosować, aby przynio-sły oczekiwany efekt. Im wła-śnie poświęcono najwięcej uwa-gi. Słuchacze dowiedzieli się, na czym polega program „Ruch dla uczenia się” (w języku angiel-skim „Move to learn”). Jak poin-formowała dr Agnieszka Ole-chowska z APS, program ten jest skierowany do dzieci z trudno-ściami rozwojowymi i szkolny-mi, szczególnie tych z zaburze-

niami układu nerwowego. Tera-pia za pomocą programu „Ruch dla uczenia się” jest prowadzona z wykorzystaniem czynności ru-chowych jak pełzanie czy turla-nie się. Doświadczeniami w za-kresie wdrażania programów ruchowych w szkole podstawo-wej dzieliła się mgr Małgorzata Karasek i mgr Małgorzata Knap, nauczycielki Szkoły Podstawo-wej nr 314 im. Przyjaciół Ziemi w Warszawie.

W jaki sposób przejawia się dysleksja i dyspraksja wyjaśnił prof. Crispiani. Dysleksja nie jest zaburzeniem przyswajania wie-dzy, ale funkcji wykonawczych jak czytanie, pisanie, myślenie matematyczne. Z kolei osoba z dyspraksją ma wokół siebie albo przesadny porządek, albo abso-lutny chaos. Dyspraksja to scho-rzenie powodujące problemy z poruszaniem się, którego wyni-kiem są między innymi kłopoty z rozpoznawaniem prawej i lewej strony, problemy z wypowiada-niem się, trzymaniem ołówka, jazdą na rowerze.

W pamięci uczestników kon-ferencji długo zostanie wystą-pienie prof. Edyty Gruszczyk-

Kolczyńskiej na temat poszuki-wania dzieci z zadatkami uzdol-nień matematycznych w przed-szkolach specjalnych. Opowia-dała o dzieciach, które nawet w 5 roku życia mają opanowane tak zwane rozumowanie ope-racyjne i potrafi ą samodzielnie korygować własne pomyłki. Za-znaczyła, że te dzieci odczuwa-ją nieprawdopodobną radość w tworzeniu matematyki. Mobi-lizują się do wysiłku, kiedy wi-dzą uznanie. Podkreśliła, że pro-blemem jest fakt, iż nie prowadzi się treningów intelektualnych, a całą uwagę skupia na czynno-ściach samoobsługowych. Po-nadto trudność stanowi prze-budowanie świadomości pe-dagogów specjalnych w zakre-sie edukacji dzieci z niepełno-sprawnościami. Od uczniów z dysfunkcjami często się nie wy-maga niczego albo wymaga nie-wiele. Tymczasem prawidłowo realizowana edukacja i rehabili-tacja przyczynia się do wzrostu samodzielności i życiowej za-radności człowieka z niepełno-sprawnością.

KAROLINA KASPRZAK

Z inicjatywy Powiatu Po-znańskiego i Powiato-

wej Rady Działalności Po-żytku Publicznego 29 wrze-śnia zorganizowano pierw-szy dzień organizacji poza-rządowych z terenu powia-tu poznańskiego. W wydarze-niu wzięli udział przedstawi-ciele stowarzyszeń i fundacji zajmujących się problematy-ką niepełnosprawności, spor-tem, kulturą, edukacją, regio-nalizmem.

– Dzisiejsze spotkanie po-twierdza ideę społeczeństwa obywatelskiego – powiedział Jan Grabkowski, starosta poznański. – Powiat wspiera organizacje pozarządowe fi nansowo (przez udzielanie dotacji w ramach otwartych konkursów ofert) i pozafi nansowo. Każdego roku przeznaczamy dla organizacji

coraz większe środki. W przy-szłym roku na realizację zadań publicznych zlecanych organi-zacjom pozarządowym planuje-my przeznaczyć kwotę 1 miliona 400 tysięcy złotych. Nowym ob-szarem realizacji zadań publicz-nych będzie nieodpłatna pomoc prawna, w tym działania eduka-cyjne na temat nieodpłatnej po-mocy prawnej (na jakich zasa-dach można z niej korzystać), a także ratownictwo i ochrona ludności. Działalność organiza-cji pozarządowych jest niezwy-kle cenna, gdyż realizują i uzu-pełniają to, co określają ustawy i rozporządzenia.

W Sali Sesyjnej Starostwa Po-wiatowego swoje inicjatywy pre-zentowało kilkanaście organiza-cji – wśród nich Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci Specjalnej Tro-ski im. Leszka Grajka w Swa-

rzędzu, Towarzystwo Miłośni-ków Ziemi Swarzędzkiej, Fun-dacja Aktywności Lokalnej, Mo-sińskie Stowarzyszenie na rzecz Osób Niepełnosprawnych, Stę-szewski Uniwersytet Trzeciego Wieku, Stowarzyszenie Przyja-ciół Domu Dziecka w Kórniku-Bninie, Stowarzyszenie na rzecz Osób Niepełnosprawnych „Pro-myk”.

Piotr Kotlarek, specjalista w zakresie współpracy organizacji pozarządowych z samorządem omówił sprawę pozyskiwania środków na działania organiza-cji – zasady planowania strate-gicznego, przygotowanie planu pozyskiwania środków, moż-liwe formy fi nansowania oraz trudności związane z pozyski-waniem pieniędzy ze źródeł ze-wnętrznych. Wyjaśniono, czym jest działalność statutowa orga-

nizacji, odpłatna i nieodpłatna działalność gospodarcza.

Każdy uczestnik miał możli-wość wyboru jednego z trzech paneli dyskusyjnych: kultura i re-gionalizm, sport i turystyka, eko-nomia społeczna i pozyskiwanie środków. W tych właśnie pane-lach toczyły się rozmowy na róż-ne tematy związane z funkcjo-nowaniem organizacji pozarzą-dowych.

Na terenie powiatu poznań-skiego działa 1045 organiza-cji. Profi l ich działalności sięga najróżniejszych obszarów. Naj-dłuższy rodowód, jak zaznaczy-ła Małgorzata Halber, wiceprze-wodnicząca Rady Powiatu, mają między innymi stowarzyszenia prowadzące warsztaty terapii zajęciowej oraz środowiskowe domy samopomocy.

KAROLINA KASPRZAK

KONFERENCJA W AKADEMII PEDAGOGIKI SPECJALNEJ

Dysleksja i dyspraksja

DZIEŃ ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH W POWIECIE POZNAŃSKIM

Różne obszary działalności

Page 16: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA16 PAŹDZIERNIK 2016

– Fundacja wybudowała jedyną w Polsce „Farmę ży-cia” dla osób z autyzmem w Więckowicach pod Kra-kowem. Na czym polega jej działalność?

– „Farma życia” to ośrodek pobytu stałego, pracy, tera-pii i rehabilitacji osób doro-słych z autyzmem. Powstał z inicjatywy i dzięki staraniom rodzin pragnących zapewnić swoim dorosłym, w dużym stopniu niesamodzielnym dzieciom, godnego miejsca życia. Dla 13 mieszkańców stworzono Małopolski Dom Pomocy Społecznej „Na far-mie życia” świadczący usłu-gi bytowe i opiekuńcze. Z ko-lei dla 35 osób z autyzmem, w tym 9 mieszkańców, pro-wadzona jest terapia zaję-ciowa w trybie dziennym w ramach Dziennego Cen-trum Aktywności. Działal-ność Centrum jest fi nanso-wana ze środków PFRON. Większość uczestników do-jeżdża na zajęcia z Krako-wa zorganizowanym przez Fundację transportem. Zaję-cia dzienne odbywają się w pracowniach terapii zajęcio-wej. Jest między innymi pra-cownia ogrodniczo-przyrod-nicza wraz z przynależnym do niej gospodarstwem eko-logicznym. Wszyscy miesz-kańcy prócz autyzmu mają dodatkowe problemy rozwo-jowe i zdrowotne. Wymagają intensywnego całodobowe-go wsparcia we wszelkich czynnościach życiowych. Każdy mieszkaniec ma in-dywidualny pokój z łazienką oraz dostęp do wspólnego pokoju dziennego. Mieszka-ją w dwóch kilkuosobowych wspólnotach domowych, na parterach dwóch sąsiadują-cych ze sobą budynków.

– Czego chcecie nauczyć swoich podopiecznych?

– Głównym zadaniem jest zapewnienie opieki całodo-bowej oraz zorganizowanie odpowiedniej do poziomu

ich funkcjonowania aktyw-ności dziennej. Uczestnicząc w zajęciach Centrum naby-wają umiejętności w pra-cowni ogrodniczo-przyrod-niczej lub w pracowni sztu-ki użytkowej. Nadrzędnym celem DCA jest wielostronne usamodzielnianie osób z au-tyzmem, usprawnianie psy-choruchowe oraz uspołecz-nianie.

– Na znacznym obszarze znajduje się między innymi gospodarstwo ekologiczne oraz dwa wielofunkcyjne domy mieszkalne. Ile osób w nich mieszka?

– Aktualnie w domach mieszka 11 osób z auty-zmem, a kilka korzysta z tak zwanych pobytów adapta-cyjnych.

– Czy osoby z autyzmem z całego kraju mogą korzy-stać z oferty Fundacji?

– Niestety nie. Mamy ko-lejkę oczekujących do za-mieszkania. Jest grupa ro-dzin, która chce wybudować kolejny dom dla następnych 7 mieszkańców. Pojedyncze rodziny zamieszkały w po-bliżu Farmy, by ich dorosłe dzieci korzystały z jej zaple-cza.

– Na Farmie przywiązu-je się wagę do aktywności sportowej. Z jakich propo-zycji można skorzystać?

– Mamy salę rehabilita-cyjną, zatrudniliśmy też re-habilitanta. Na wyodrębnio-nym obszarze utworzyli-śmy ścieżkę zdrowia wypo-sażoną w sprzęt zakupiony z grantu otrzymanego z pro-gramu pod nazwą „Wspie-ramy sąsiadów” realizowa-nego przez Kraków Airport. Ścieżka zdrowia jest dostęp-na dla wszystkich chętnych, nie tylko dla naszych uczest-ników i mieszkańców. Przy-dałby się dodatkowy sprzęt do ćwiczeń, którym dyspo-nują siłownie zewnętrzne.

– Trwa zbiórka pieniędzy na zakup trampoliny. Dla-czego wybrano akurat taki sposób uprawiania sportu?

– Autyzm to szczególne zaburzenie. Często towarzy-szą mu inne choroby wyni-kające między innymi z nie-zdrowego trybu życia i bra-ku ruchu. Jedną z nich jest nadwaga. Szczególnie trud-no znaleźć ćwiczenia, które byłyby dostępne dla każdego uczestnika i mobilizowały do samodzielnej aktywności, ale nam się udało. Wymyśli-liśmy trampolinę. Jedną mie-liśmy już na Farmie i bardzo się sprawdziła. Uczestnicy często z niej korzystali. Nie-stety, nie wytrzymała presji czasu i obciążenia. Znaczną część zdobywanych przez nas środków pochłania opie-ka, organizacja zajęć tera-peutycznych i opiekuńczych dla osób z autyzmem oraz utrzymanie budynków. Nie-wiele zostaje na sprzęt spor-towy i wyposażenie pracow-ni. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą do internautów o po-moc w zakupie nowej tram-poliny. Prócz tego zamierza-my stworzyć zestaw ćwi-czeń dla osób z autyzmem, który zostanie umieszczo-ny na stronie internetowej

www.farma.org.pl. Roześle-my go do wszystkich orga-nizacji i placówek zajmują-cych się wspieraniem osób z autyzmem. Trening na tram-polinie jest bardzo ważny ze względu na możliwość po-prawy wytrzymałości mię-śni i ogólnej wydolności or-ganizmu. Wzmacnia komór-ki, serce, pobudza układ im-munologiczny, aktywizu-je wszystkie grupy mięśni, oczyszcza układ limfatyczny, poprawia metabolizm i pra-cę mózgu, dotlenia skórę i organizm, spowalniając pro-cesy starzenia i zmniejsza-jąc siłę oraz częstotliwość bólów głowy. Skoki na tram-polinie pozwalają również w krótkim czasie spalić zbęd-ną tkankę tłuszczową popra-wiając przy tym koordyna-cję ruchową. W przeciwień-stwie do innych form aktyw-ności fi zycznej ćwiczenia na trampolinach nie obciążają kręgosłupa i stawów. Ma to duże znaczenie dla osób z dużą nadwagą lub kontuzja-mi. Ten rodzaj ćwiczeń jest wskazany dla wszystkich niezależnie od wieku oraz poziomu przygotowania fi -zycznego.

– Farma jest rozbudowy-wana. Co powstanie jesz-cze na jej terenie?

– Chcielibyśmy, żeby po-wstały kolejne domy miesz-kalne. Zależy nam na wzbo-gaceniu zaplecza DCA oraz na utworzeniu komplekso-wego ośrodka rehabilitacji medycznej dostępnego dla wszystkich potrzebujących usprawniania psychorucho-wego. W planach jest pły-walnia. Na bieżąco dbamy o rozwój gospodarstwa ekolo-gicznego. W ramach tej dzia-łalności planujemy budowę pomieszczenia inwentarsko-gospodarczego. Koncentru-jemy się na rozwoju prze-twórstwa warzyw i owoców, a ponadto na chowie zwie-rząt.

Usamodzielnićosoby z autyzmemZ ALINĄ PERZANOWSKĄ, prezesem Fundacji „Wspólnota nadziei” rozmawia AURELIA PAWLAK.

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 17: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 17PAŹDZIERNIK 2016

Specyfi czne uwarunko-wania polityczne, ekono-

miczne i gospodarcze w Pol-sce do lat 90. XX wieku spo-wodowały, że problematyka dwujęzyczności u dzieci nie była często podejmowana i opisywana na szeroką skalę. Polacy do ostatnich dziesię-cioleci XX wieku posługiwa-li się głównie językiem pol-skim, a mieszane małżeń-stwa były zjawiskiem bardzo niszowym.

Od czasu zmian politycz-nych, ustrojowych i gospodar-czych, aż do dnia dzisiejsze-go obserwuje się rosnące zja-wisko emigracji młodych ludzi, a także zwiększającą się licz-bę małżeństw mieszanych, w których jedno z rodziców jest Polakiem, a drugie przedsta-wicielem innej narodowości. Również ogromna skala emi-gracji polskich rodzin prowa-dzi do zjawiska dwujęzyczno-ści wśród polskich dzieci, uro-dzonych w rodzinach polskich, ale nie zamieszkujących w ro-dzimym kraju. Dzieci z takich rodzin od wczesnego dzieciń-stwa przebywają w dwóch róż-niących się językowo i kulturo-wo rzeczywistościach.

Termin „dwujęzyczność” używany jest zamiennie z „bi-lingwizmem”, z łac. bilinguis i oznacza „sprawny w dwóch językach”. Zjawiska tego nie należy jednak utożsamiać ze zdolnością mówienia w dwóch lub więcej językach, gdyż zna-jomość innych języków za-zwyczaj wiąże się z wykorzy-stywaniem ich jedynie w okre-ślonych sytuacjach, a nie po-sługiwaniem się nimi na po-ziomie zbliżonym do języka rodzimego. Czym innym za-tem jest nauka języka obce-go w przedszkolu czy w szko-le, a czym innym koniecz-ność równoczesnego obco-wania i odnajdywania się w dwóch różnych językowo rze-czywistościach każdego dnia. Z całą pewnością zatem dwu-języczność niezwykle mocno oddziałuje na rozwój mowy dziecka i może przyczyniać się do opóźnienia rozwoju mowy oraz jego sprawności komu-nikacyjnej, a także kondycję psychiczno-emocjonalną. Jed-noczesne przyswajanie przez dziecko dwóch różniących się

JoannaSzostekGÓRA

JSG

POROZMAWIAJ Z LOGOPEDĄ(8)

Dwujęzycznośćjęzyków nie jest bowiem ła-twym zadaniem.

Ogromna skala emigracji polskich rodzin oraz zwięk-szająca się liczba małżeństw mieszanych w Polsce i za gra-nicą, a także coraz liczniej-sza grupa cudzoziemców za-mieszkujących w Polsce spo-wodowała wzrost zaintereso-wania tą tematyką badaczy i naukowców. Licznie powsta-jąca na temat dwujęzyczno-ści literatura potwierdza ska-lę zjawiska i przedstawia dwu-języczność jako proces bardzo skomplikowany, wymagający rozpatrywania na wielu róż-nych płaszczyznach. W litera-turze bilingwizm defi niowany jest bardzo różnie w zależno-ści od punktu odniesienia oso-by opisującej to zjawisko. Naj-częściej jednak spotyka się po-dział dwujęzyczności na dwu-języczność symultaniczną (równoczesną) i sekwencyjną (podporządkowaną).

O dwujęzyczności równo-czesnej mówi się wówczas, gdy drugi język zostaje wpro-wadzony bardzo wcześnie (przed 3. rokiem życia) np. u małżeństw mieszanych. W tym przypadku najlepszą strate-gią jest OPOL (One Person One Language tzn. jedna osoba – jeden język) czyli każdy ro-dzic mówi do dziecka w swo-im języku i oba rozwijają się u dziecka równolegle. Dziecko ma szansę poznawania dwóch systemów językowych jedno-cześnie, co z pewnością nie jest dla niego łatwe, ale zdecy-dowanie ułatwia mu oswajanie się z melodią mowy, akcentem i intonacją obu języków w tym samym czasie.

Inną sytuacją jest dwujęzycz-ność sekwencyjna, która ma miejsce wtedy, kiedy dziecko obojga rodziców obcokrajow-ców musi nauczyć się języka kraju, do którego wyemigrowa-li. Przykładem mogą być licz-ne polskie rodziny, które na sta-łe mieszkają w Anglii lub Irlan-dii, albo rodziny ukraińskie czy białoruskie mieszkające w Pol-sce. Z racji tego, że dominują-cym językiem dla dziecka jest język jego rodziców, to dziec-ko najczęściej bardzo słabo ro-zumie i mówi w języku kraju przyjmującego. Drugi język jest

nabywany jako kolejny i wyma-ga dużego wysiłku i zaangażo-wania ze strony dziecka, aby odnaleźć się w różnych sytu-acjach poza domem. W rodzi-nach polskojęzycznych miesz-kających w innym kraju powin-no się najpierw nauczyć dziec-ko języka etnicznego. Dziecko trzyletnie, które ma już opano-wane struktury gramatyczne ję-zyka ojczystego jest gotowe na opanowywanie języka kraju, w którym mieszka.

Ważne jest jednak, aby pra-cować wcześniej nad osłu-chiwaniem się dziecka z dru-gim językiem (tak, żeby rozu-miał podstawy języka otocze-nia) w naturalnych sytuacjach społecznych poza domem, np. na placu zabaw, w sklepie itp. Dzieci Polaków zamiesz-kujących w innym kraju war-to zatem od początku poby-tu asymilować z lokalną spo-łecznością, aby dać im możli-wość osłuchania się z obcym językiem, by wraz z koniecz-nością pójścia do przedszkola czy szkoły nie czuło się wyob-cowane i „rzucone na głęboką wodę”. Rodzice jednojęzyczni powinni zrozumieć, że nauka języka obcej społeczności jest dla dziecka bardzo trudna, ale jednocześnie niezbędna, gdyż daje mu możliwość identyfi ka-cji ze społecznością, w której przyszło mu żyć.

Rodzice dziecka dwujęzycz-nego, którzy dorastali w jed-nolitym językowo środowisku, często sami nie mogą pomóc dziecku, gdyż nie posiada-ją dostatecznej wiedzy na te-mat wszystkich różnic kultu-rowych i zasad panujących w danej społeczności. Nieumie-jętne poprowadzenie dziecka dwujęzycznego może skutko-wać nie tylko pojawieniem się zachowań typu wycofania czy agresji, ale innymi poważnymi zaburzeniami emocjonalnymi, np. mutyzmem wybiórczym polegającym na tym, że dziec-ko swobodnie komunikuje się w domu, ale nie wypowiada ani słowa w obcym otocze-niu. Pomocne w początkowej komunikacji mogą okazać się prowadzone przez dzieci spe-cjalne zeszyty, w których zapi-sywane są, w postaci dialogów i obrazków, ważne wydarzenia

w życiu dziecka. Rysowanie i zapisywanie najważniejszych sytuacji i wydarzeń danego dnia pomaga dziecku nie tyl-ko uwalniać emocje związane z zaistniałą sytuacją, ale także rozwijać umiejętność rozwoju języka obcego w dialogu, czy-li w takiej formie, w jakiej jest mu ono najbardziej potrzebne.

Poza różnymi naukowymi teoriami na temat dwujęzycz-ności istnieją również różne postawy rodzin i bliskich osób dwujęzycznych. W zależno-ści od punktu widzenia i odnie-sienia do tej problematyki inne jest spojrzenie na nią, jej wady i zalety. Rodzice zazwyczaj cie-szą się, że ich dziecko od uro-dzenia lub najmłodszych lat bę-dzie miało okazję uczenia się dwóch języków, gdyż liczą na łatwiejszy start ich dziecka w dalszym życiu i w karierze za-wodowej. Często jednak bliscy nie zdają sobie sprawy z ukry-tych wad takiego rozwiązania. Mało kto również zastanawia się nad problemem tożsamo-ści osób dwujęzycznych i ko-niecznością egzystowania w dwóch równoległych światach. Nie dziwi zatem fakt, że dwu-języczność bardzo często nie-sie za sobą nie tylko profi ty ze znajomości życia, kultury i ję-zyka dwóch krajów, ale niejed-nokrotnie wywołuje także bar-dzo trudne emocje i problemy z określeniem „kim się właściwie jest”. Aby pomóc dziecku w naj-trudniejszym okresie nabywa-nia zdolności komunikacyjnych w obu językach, warto uważnie obserwować nie tylko rozwój języka, słownictwo i gramaty-kę wypowiedzi, ale także za-chowanie dziecka, jego emocje związane z faktem bycia dwu-języcznym i koniecznością od-najdywania się w dwóch róż-nych rzeczywistościach języko-wych jednocześnie.

KONTAKT POD TELEFONEM 663-331-959 STRONA INTERNETOWAWWW.LOGOPEDIA-LOGOS.PL

Page 18: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA18 PAŹDZIERNIK 2016

Na przełomie sierpnia i września uczestnicy

Warsztatu Terapii Zajęciowej w Pisarzowicach, należącego do Fundacji Inwalidów i Osób Niepełnosprawnych „Miło-sierdzie” w Kaliszu, przeby-wali na wycieczce w malow-niczych okolicach styku gra-nic Polski, Słowacji i Czech.

Prezentacje wokalne, te-atralne, prace plastycz-

ne i teledyski złożyły się na imponujący dorobek twór-czy osób z niepełnosprawno-ściami z terenu powiatu po-znańskiego. Można było się z nim zapoznać na IV Powiato-wym Przeglądzie Twórczości Artystycznej Osób Niepełno-sprawnych „Zlot talentów”, który odbył się 16 września w Lubońskim Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ul. Kołłątaja. Do tego spotkania uczestni-cy przygotowywali się wiele miesięcy.

Organizatorem wydarze-nia była Fundacja Polskich Kawalerów Maltańskich „Po-moc Maltańska” przy wspar-ciu fi nansowym Powiatu Po-znańskiego. Wystąpiło 200 ar-tystów z 18 placówek reha-bilitacyjno-terapeutycznych. Tegoroczny „Zlot talentów” był poprzedzony tygodniowy-mi warsztatami artystycznymi dla najbardziej utalentowa-

Na styku trzech granic

nych osób z niepełnospraw-nościami.

– Niepełnosprawni mają prawo czuć się dowartościo-wani. Podziwiamy tu wytwo-ry sztuki, które doczekały się pochlebnych opinii ze stro-ny przedstawicieli środowisk akademickich. Pewien profe-sor Uniwersytetu Artystyczne-go opiniując jedno z dzieł po-wiedział, że gdyby jego stu-dent wykonał taką pracę, otrzymałby wyróżnienie. Oso-by niepełnosprawne są obda-rzone wcale nie mniejszymi talentami niż zdrowi ludzie. Często są wrażliwsze, bardziej wyczulone na to, co nas ota-cza – stwierdził Zygmunt Je-żewski, członek Zarządu Po-wiatu Poznańskiego.

„Zlot talentów” to okazja do sprawdzenia własnych możli-wości, opanowywania zasad współpracy w grupie i szkole-nia zdolności twórczych. Zlot jest również dobrą formą re-habilitacji społecznej, bez któ-

Sztuka teatralna „Romeo i Julia” w interpretacji uczniów Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego

im. Janusza Korczaka w Mosinie.

Prace przygotowane na konkurs plastyczny „Dobro i zło”.

Zwiedziliśmy stare centrum Żywca z parkiem i zamkami. Kolejką linową wjechaliśmy na Górę Żar, z której podziwiali-śmy widoki na Jezioro Żywiec-kie, pasmo Magurki Wilko-wickiej i Hrobaczą Łąkę. Byli-śmy na wycieczce autokarowej przez małopolską Żywiecczy-znę i Śląsk Cieszyński.

Podziwialiśmy przepiękne koronki z Koniakowa, trofea, nagrody i wyróżnienia, które zdobył Adam Małysz, zgroma-dzone w Galerii Małyszów w Wiśle. Dotarliśmy pod skocz-nię w Wiśle Malince. Na Sło-wacji zwiedzaliśmy Demia-nowską Jaskinię Wolności i Za-mek Orawski z kaplicą św. Mi-chała.

Poznawaliśmy też najważ-niejsze zabytki Cieszyna i oko-lic: Górę Zamkową, od której zaczęły się dzieje miasta, z ro-mańską rotundą św. Mikołaja z XI wieku, pałac Habsburgów wybudowany w XIX wieku, Studnię Trzech Braci – miej-sce, gdzie według legendy spo-tkali się założyciele Cieszyna. Podziwialiśmy też czeski Cie-szyn: ratusz miejski, okoliczne kamienice i Kościół Najświęt-szego Serca Jezusowego.

MAŁGORZATA ADAMSKA

FO

T. (

2X

) A

NET

A C

ZA

RN

ECK

A

Page 19: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 19PAŹDZIERNIK 2016

DOCENIONO TALENTY OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIAMI

Za wrażliwość, dykcję…

FO

T. (

5X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Na zakończenie – wspólny występ.

Tak niepełnosprawni prezentowali swoje talenty.

Tytuł „Talent roku 2016” otrzymała Katarzyna Błoniewska.

rej nie ma mowy o skutecznej rehabilitacji zawodowej. Jury oceniało pracę z mikrofonem, sposób interpretacji utworu, wrażliwość w posługiwaniu się teatralnym skrótem i sym-bolem, dykcję, ruch sceniczny.

W konkursie plastycz-nym pod tytułem „Dobro i zło” I miejsce zajęła Kata-rzyna Błoniewska, II – Wirgi-nia Kaźmierska. W konkur-sie plastycznym „Cztery pory roku” na I miejscu uplasowa-ła się Mirosława Penczyń-ska, na II – Grzegorz Niełac-ny. W konkursie plastycznym „Lampion” wygrała Katarzy-na Błoniewska, II miejsce za-jęła Renata Kaczmarek. Z ko-lei w konkursie plastycznym „Fantastyczny ptak” najlepszy okazał się Dawid Janowski, II nagrodę otrzymała Joanna Kowalska.

W konkursie plastycznym na logo „Zlotu talentów” I miejsce zajęła Maria Łangow-ska, II – Wanda Zięcina. W konkursie literackim „Jak być dobrym dla innych” na I miej-scu uplasowała się Agnieszka Olszewska, na II – Agata Ry-bicka.

W konkursie literackim „Mój sposób na zdrowie” zwycię-żyła Katarzyna Błoniewska, II nagrodę otrzymała Urszula Stachowiak.

skowy Dom Samopomocy „Fo-untain House” w Poznaniu, II miejsce zajął Środowiskowy Dom Samopomocy w Kórniku.

W konkursie fi lmowym „Te-ledysk” najlepszy okazał się Warsztat Terapii Zajęciowej w

Drzązgowie, II nagrodę otrzy-mał ŚDS w Kórniku. Wyłonio-no ponadto laureatów miejsc III i przyznano wyróżnienia. Tytuł „Talent roku 2016” otrzy-mała Katarzyna Błoniewska.

KAROLINA KASPRZAK

W konkursie „Prezentacja wokalna” I miejsce zdobyła Paulina Przebitkowska, II – Sandra Paetz.

W konkursie „Mała forma teatralna” zwyciężył Środowi-

Page 20: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA20 PAŹDZIERNIK 2016

Po zdrowienad Bałtyk

Osoby niepełnosprawne z Kleszczewa od 16 do 30

sierpnia wraz z osobami to-warzyszącymi przebywały w Ośrodku Rehabilitacyjno-Wy-poczynkowym „Polonez” w Dąbkach nad morzem.

Wspaniałą kuracją i przy-jemnością były kąpiele w mor-skiej wodzie, a spacery brze-giem morza – dobrym masa-żem dla stóp. Uczestnicy wy-jazdu oddychali bogatym w tlen powietrzem, nasyconym leczniczymi pierwiastkami.

Bezkres wody i szum fal działał uspokajająco. Ośmio-dniowy pobyt wpłynął więc dodatnio na utrzymanie i po-prawę zdrowia naszych pod-opiecznych.

Mając to na uwadze Stowa-rzyszenie „Pomagam”, wraz z Ośrodkiem Pomocy Społecz-nej, podjęło się organizacji po-bytu nad Bałtykiem, ważnego dla rehabilitacji psychofi zycz-nej osób z niepełnosprawno-ściami.

MIROSŁAWA RADZIMSKA

KATARZYNA KUSEKGRABINY

To była niedziela

To była niedziela.I chociaż karuzelaNie kręciła się,Zawrót głowyPrzeżyliśmyWspólnie.Milion chwil temu, Tak bardzo dawno.Nie mogę jużUwierzyć, Że to byłam ja i ty.Niemożliwe to,Co było.Mieliśmy w sobieTyle piękna,Odbijało sięW naszych oczach.

Cafe Misja Cafe Misja przy ulicy Gołę-

biej w Poznaniu, ulubione miejsce seniorów, proponu-je organizację m.in. imienin, urodzin, spotkań towarzy-skich i innych uroczystości.

Nie wszyscy seniorzy mają czas i warunki, by ugościć ro-dzinę, przyjaciół, znajomych w domu. Teraz mogą miło spę-dzić czas ze swoimi gośćmi w kawiarni. awa

Komputer dla 50+ Akademia Kompetencji In-

formatycznych w Po-znaniu organizuje bezpłatne szkolenie komputerowe przy ulicy Przemysłowej 15/17.

Mogą w nim wziąć udział osoby od 50 do 64 roku ży-cia. Trwać będą do listopa-da. Organizatorzy proponują 60 godzin, po cztery godziny dziennie trzy razy w tygodniu. Informacje pod telefonem 61-622-83-39. awa

„A teraz wam zaśpiewam, że lato jest wspaniałe, a

drzewa takie śliczne, a woda płynie mokra…”. Od tych słów zaczyna się wesoła piosen-ka o lecie, która towarzyszyła dzieciom i młodzieży na zaję-ciach letnich w Świetlicy Śro-dowiskowej w miejscowości Śródka w gminie Kleszczewo, zorganizowanych przez tu-tejszy Ośrodek Pomocy Spo-łecznej.

W każdy czwartek lipca i sierpnia w godzinach popołu-dniowych (z wyjątkiem drugie-go lipcowego czwartku, kie-dy to przez cały dzień lało jak z cebra) w świetlicy było gło-śno, kolorowo i radośnie. Gry i zabawy wywoływały wśród uczestników entuzjazm i gromkie śmiechy, z kolei zaję-cia plastyczne przyniosły wie-le satysfakcji ze stworzonych dzieł.

Zajęcia plastyczne.

Odpoczynek na trasie.

Na pokładzie statku „Santa Maria”.

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K F

OT.

(A

RC

HIW

UM

Page 21: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 21PAŹDZIERNIK 2016

19 sierpnia grupa niepeł-nosprawnych miesz-

kańców gminy Kleszcze-wo udała się wraz z rodzica-mi i opiekunami do Kórnika. Obejrzeliśmy zamek kórnicki, był rejs po jeziorze statkiem „Anna Maria”, a podziwianie tutejszej przyrody było zara-zem lekcją historii i zdobywa-niem wiedzy o regionie i oko-licach.

Dowiedzieliśmy się, że poło-żone w centralnej części gminy jezioro jest częścią malowni-czej rynny kórnicko-zaniemy-skiej. Płynąc statkiem wpatry-waliśmy się w niezwykłą pa-noramę kórnickiego zamku. A sam Kórnik położony jest nad tym polodowcowym jeziorem. Wiodącą wzdłuż jego brzegu promenadą spacerowaliśmy aż do wigwamu w Zaniemyślu na grilla.

Nasza wycieczka była moż-liwa dzięki dotacji Wójta Gmi-ny Kleszczewo na realizację projektu „Arteterapia i rekre-acja dla osób z niepełnospraw-nością”.

IWONA LISEK

Na słonecznej polanie

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

OPS

Wiele radości i śmiechu.

Jedna z zabaw.

Rejs statkiem i wigwam

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

OPS

W K

LESZ

CZ

EWIE

Przed wigwamem w Zaniemyślu.

11 sierpnia odbył się tutaj „Piknik na słonecznej polanie”, na którym dużo pozytywnych emocji wzbudzili uczestnicy Klubu Samopomocy w Klesz-czewie. Zorganizowali wspa-

niałe konkurencje oraz wyko-nali własnoręcznie medale i nagrody.

Konkurs plastyczny pod ha-słem „Lato”, którego wernisaż odbył się w ostatni czwartek

sierpnia, wyłonił wielu zwy-cięzców. Każda praca okazała się niezwykła, a w szczegól-ności dzieło Szymona Frącko-wiaka.

Skończyły się letnie zajęcia

w Świetlicy Środowiskowej w Śródce. Ale w pamięci dzieci pozostały piękne, wakacyjne wspomnienia.

NATALIA WIŚNIEWSKA

Page 22: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA22 PAŹDZIERNIK 2016

Wielkopolski Związek Inwa-lidów Narządu Ruchu 28

sierpnia kontynuował rozgryw-kami w badmintona w Owiń-skach realizację zadania współ-fi nansowanego przez Powiat Poznański „W zdrowym ciele zdrowy duch”, o którym pisa-liśmy w wydaniu sierpniowym „Filantropa” (strony 20 i 21).

Ponieważ w spotkaniu uczest-niczyło kilka osób na wózkach, a przy tym mocno wiał wiatr, zawody rozszerzono o zabawy sprawnościowe dostosowane do wszystkich. Można było wy-bierać określone nakrętki, rzu-cać beretem, strącać butelki. Do wszystkich konkurencji ustawia-ły się kolejki, a rywalizacja była zacięta. Najlepszym wręczono nagrody.

To spotkanie, podobnie jak poprzednie realizowane przez WZINR w ramach zadania „W zdrowym ciele, zdrowy duch”: bule, boccia i spacer z kijka-mi, cieszyło się znacznym za-interesowaniem. Nie wszystkie osoby mogły latem wyjechać na wakacje czy nawet poza Po-znań. Realizacja zadania dała więc szansę wszystkim chęt-nym na spędzenie wolnego czasu w sposób ciekawy i ak-tywny, w gronie znajomych i przyjaciół. Wielu też chętnie angażowało się w pomoc przy organizacji spotkań, biorąc na siebie współodpowiedzialność za ich udany przebieg.

BŁAŻEJ FRIEDRICH

3 września o godzinie 11 przy hali sportowej Luboń-

skiego Ośrodka Sportu i Re-kreacji gromadziły się zało-gi niepełnosprawnych uczest-ników rajdu samochodowe-go do Wolsztyna, organizo-wanego przez Wielkopolski Związek Inwalidów Narządu Ruchu, współfi nasowanego przez Samorząd Wojewódz-

W sobotę 27 sierpnia do uroczego gospodarstwa

agroturystycznego w Lutyni koło Nowego Miasta nad Wartą przyjechali jak co roku, na za-proszenie Koła Wielkopolskie-go Związku Inwalidów Narzą-du Ruchu w Środzie Wielkopol-skiej, członkowie kół WZINR w Poznaniu i w Owińskach.

W zdrowym ciele…

FO

T. (

2X

) B

ŁAŻ

EJ F

RIE

DR

ICH

Anita Krzymieniewska w konkursie strącania butelek.

Tomek Andziński brał udział we wszystkich konkursach.

BłażejFriedrichPOZNAŃ

twa Wielkopolskiego. Raz w roku, od wielu lat, sympaty-cy motoryzacji, członkowie WZINR, spotykają się na ta-kich właśnie rajdach.

Komandor rajdu Mirka Ry-nowiecka zapoznała wszyst-kich z zasadami czytania iti-nererów, czyli kodowych opi-sów trasy. Tajemnicze znacz-ki, szlaczki i puste rubryki na-gle nabierały znaczenia. Za-nim jednak załogi ruszyły w drogę do Wolsztyna, musiały pokonać próbę sprawnościo-wą pod okiem sędziów Pol-skiego Związku Motorowego z delegatury w Mosinie. Pisz-czały opony, kibice zamiera-

Odbywa się ono zawsze w owalnym, drewnianym budyn-ku, nad którym widnieje napis „Sejm Lutynia”. Impreza rzeczy-wiście trochę przypomina sej-mik. Służyła wymianie doświad-czeń i planów na przyszłość oraz po prostu rozmowom w przyjacielskim gronie.

Pogoda sprzyjała też space-

Kazimiera Bugaj sędziuje zabawę z nakrętkami.

Page 23: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 23PAŹDZIERNIK 2016

Piszczały opony– kibice podziwiali

drobnych upominków starczy-ło dla wszystkich. Zabawy i tań-ce dla niektórych trwały prawie do rana.

Samochód osobom z niepeł-nosprawnością ruchową często zastępuje nogi. Dlatego dobrze jest szkolić się w każdych wa-runkach. Rajd, który na pierw-szym miejscu stawia bezpie-czeństwo, nie jest jednak pozba-wiony rywalizacji. Daje możli-wość zdobycia nowych umiejęt-ności, jest okazją do odświeże-nia wiedzy na temat zasad ru-chu drogowego i poznawania uroków naszego regionu. Na-uka poprzez zabawę – to naj-lepszy sposób zdobywania wie-dzy i umiejętności.

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

WZ

INR

Zabawa dla wszystkich F

OT.

(3

X)

BŁA

ŻEJ

FR

IED

RIC

H

Zawodnicy łapią piłeczkę pingpongową w plastikowe kubeczki.

Dorota Zaworska i Marek Miczyński w tańcu.

li z podziwu, nikt nie oszczę-dzał swojego rumaka. Kiedy sędziowie zapisali wyniki, każ-dy dostawał swoje dokumenty i wyruszał na trasę.

Zamierzeniem organizato-rów rajdu było pokazanie pięk-nych, mało znanych zakąt-ków Wielkopolski, w tym uro-ków Grodziska Wielkopolskie-go, Muzeum Pożarnictwa w

Rakoniewicach czy jedynej w Europie czynnej parowozowni w Wolsztynie. Przewodnik tu-rystyczny, który otrzymała każ-da załoga, zawierał opis histo-rii wybranych miejsc. Jej znajo-mość była niezbędna przy wy-pełnieniu quizu turystycznego. Na mecie rajdu każdy uczest-nik otrzymał test bezpieczeń-stwa ruchu drogowego, który

przypominał zasady Kodeksu Drogowego.

Po zdaniu wszystkich do-kumentów sędziom rajdowcy zwiedzali malownicze zakąt-ki Karpicka i Jeziora Wolsztyń-skiego. Wieczorem na balu ko-mandorskim zwycięskie zało-gi i piloci otrzymali puchary, a

rom po pięknej okolicy i współ-zawodnictwu w zabawnych, re-kreacyjnych konkurencjach, m.in. w rzucie beretem i do bute-lek czy w łapaniu piłeczek ping-pongowych i wyszukiwaniu po-dwójnych nakrętek. Po ogłosze-

niu wyników i wręczeniu drob-nych upominków zaczęła się trwająca do zmroku zabawa ta-neczna.

Impreza ta dowodzi, że nie-wielkim kosztem można zro-bić wspaniałe spotkanie w pięk-

nym zakątku naszego regionu, w otoczeniu przyrody, w pełni dostosowane do osób z niepeł-nosprawnością. W konkuren-cjach zabawowo-sportowych

mogli wziąć udział wszyscy nie-pełnosprawni ruchowo uczest-nicy, nawet poruszający się na wózkach.

BŁAŻEJ FRIEDRICH

Page 24: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA24 PAŹDZIERNIK 2016

„Wspólny stół” – restau-rację pod taką nazwą

prowadzi poznańska Funda-cja Pomocy Wzajemnej „Bar-ka”. W lokalu przy ul. Śródka 6 można skosztować różnych potraw i przekonać się, jak wiele mogą dać z siebie in-nym osoby długotrwale bez-robotne, które przezwycięży-ły uzależnienie. Ich sytuacja na rynku pracy jest szcze-gólnie trudna. Dla celu wal-ki z dyskryminacją i społecz-nym wykluczeniem powstała Spółdzielnia Socjalna „Wspól-ny stół”.

Restauracja funkcjonuje od ponad roku. Nim ją założono, uczestniczki warsztatu gastro-nomicznego obawiały się, że nie znajdą żadnej pracy. Mimo kampanii społecznych na te-mat zatrudniania osób wyklu-czonych niewielu pracodaw-ców chce nawiązywać z nimi współpracę. Górę biorą obawy, a często także przekonanie, że człowiek wychodzący z nałogu nie wywiąże się z powierzo-nych mu obowiązków.

Nazwę restauracji wymyśli-ła córka Tomasza Sadowskie-go, założyciela „Barki”. Przypo-mniały jej się czasy z Włady-sławowa, kiedy razem ze swo-ją rodziną i ludźmi bezdom-nymi siadała przy jednym sto-le. Wnętrze lokalu urządzono

Zbieranie kosmicznego pyłu, rozplątywanie war-

kocza komety, budowanie ko-smicznego skafandra, prze-noszenie gorącego meteory-tu, ćwiczenie równowagi w kosmosie i rozbijanie mete-orytów – takie właśnie atrak-cje sprawnościowe czekały 15 września na uczestników 14 Festynu Integracyjnego „Ba-rierom stop” o puchar starosty poznańskiego.

Festyn odbył się pod hasłem „Przystanek Uf…o?!”. Wyżej wy-mienione konkurencje przepro-wadzono na terenie DPS w Li-sówkach. Realizatorem zada-nia było Radio Zet Gold przy wsparciu fi nansowym Powiatu Poznańskiego. Udział wzięły 23 placówki z Poznania, powiatu poznańskiego i województwa wielkopolskiego – warsztaty te-rapii zajęciowej, domy pomo-cy społecznej, zespoły dzien-nych domów pomocy, kluby se-niora, Dom Dziecka w Kórni-ku-Bninie, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych w Owiń-skach i inne.

Do Lisówek przyjechali przedstawiciele organizacji po-zarządowych i jednostek samo-rządu terytorialnego, a wśród nich między innymi: Anna Sku-pień, dyrektor Wielkopolskie-go Oddziału PFRON, Zygmunt Jeżewski, członek Zarządu Po-wiatu Poznańskiego, Elżbieta Tonder, Pełnomocnik Starosty Poznańskiego do spraw Osób Niepełnosprawnych, Elżbieta Bijaczewska, dyrektor Powia-towego Centrum Pomocy Ro-dzinie w Poznaniu i Maria So-wińska, dyrektor Powiatowe-go Urzędu Pracy. Gości przywi-tał Ryszard Bartoszak, dyrektor DPS w Lisówkach.

– Z przyjemnością przekazu-ję pozdrowienia i wyrazy sza-cunku od Jana Grabkowskiego, starosty poznańskiego. Festy-nowi „Barierom stop” zawsze towarzyszy uczciwa rywali-zacja, dobra atmosfera, a dziś również piękna pogoda. Cieszy fakt, że spotykam Was też na innych imprezach organizowa-nych w powiecie – powiedział Z. Jeżewski.

Zainteresowaniem cieszy-ło się dmuchane planetarium w holu budynku, do którego moż-na było wejść i wziąć udział w seansie kosmicznym, czyli fi l-mowych opowieściach o ko-smosie. Sekcja modelarska Ae-roklubu Poznańskiego przygo-towała pokaz modeli samolo-tów, a Teatr Akrobatyczny „Z głową w chmurach” – widowi-sko na scenie.

Na zakończenie wszyscy

w stylu skandynawskim. Na środku stoi długi, pięciometro-wy dębowy stół, przy którym może zasiąść około 20 osób. Stół jest symbolem równości. Uczy szacunku dla każdego człowieka.

– Doszliśmy do porozumie-nia z właścicielem kamie-nicy na Śródce, który plano-wał otwarcie hotelu i zgodził się, aby na dole uruchomić re-staurację – mówi Jacek Ferenc, prezes Spółdzielni. – Począt-ki nie były łatwe. Na rozpoczę-cie działalności dostaliśmy do-tację w wysokości 100 tysięcy złotych. Ta suma okazała się niewystarczająca, gdyż poja-wiły się dodatkowe koszty. Po-mogli nam darczyńcy – Kom-pania Piwowarska, Kulczyk Foundation, fi rma PwC Polska i Jeronimo Martins. Dominika

Kulczyk sfi nansowała zakup windy gastronomicznej łączą-cej salę konsumpcyjną z kuch-nią. Właściciel sieci sklepów „Biedronka” pomógł zorgani-zować ekipę budowlaną.

„Wspólny stół” zatrudnia 13 osób. Jeden z pracowników, Michał, przyprowadził do re-stauracji całą swoją rodzinę, aby pokazać, że wyszedł z kry-zysu i osiągnął ważny cel. Po-konał uzależnienie od alkoho-lu, odbył karę w więzieniu. Te-raz swoją pracą służy innym. Każdy pracownik „Wspólnego stołu” to inna historia. To miej-sce uczy, że nie należy nikogo pochopnie osądzać.

– Dania są przygotowywane na bazie warzyw wyhodowa-nych w naszym ekologicznym gospodarstwie w Chudobczy-cach. Korzystamy też z ofer-ty lokalnych przedsiębiorców. Nasi goście mogą zamawiać dania z karty lub z czarnej ta-blicy. Furorę robią gołąbki z li-ści młodej kapusty nadziewa-ne jagnięciną. Mamy również ciasta własnego wyrobu – do-daje Ferenc.

Pracownicy restauracji cie-szą się, że rośnie zysk spo-łeczny. Wypracowana nadwyż-ka jest przeznaczana na or-ganizację spotkań integracyj-nych, doposażenie restauracji lub tworzenie nowych miejsc pracy. Planów na następne lata nie brakuje. Spółdzielcy chcą otworzyć drugą restaurację „Wspólny stół”, dzięki czemu zatrudnienie znajdzie kolejne kilkanaście osób.

Równi, choć różniAureliaPawlakPOZNAŃ

APP

Spółdzielcy przekonują, że warto upowszechniać ideę przedsiębiorczości społecznej.

Przy wspólnym stole.

FO

T. (

2X

) A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 25: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 25PAŹDZIERNIK 2016

O PUCHAR STAROSTY POZNAŃSKIEGO

Kosmos w Lisówkach

uczestnicy otrzymali upomin-ki ufundowane między inny-mi przez Powiat Poznański. Puchar starosty poznańskie-go za największą liczbę punk-

tów zdobytych we wszystkich konkurencjach otrzymał Dom Dziennego Pobytu „Pogodna je-sień” w Buku.

KAROLINA KASPRZAK

FO

T. (

6X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Uczestnicy festynu. Od lewej: Dorota Pielichowska-Borysiewicz, dyrektor Domu Dziecka w Kórniku-Bninie, Maria Sowińska,

dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu, Ryszard Bartoszak, dyrektor DPS w Lisówkach, Anna Skupień, dyrektor Wielkopolskiego Oddziału PFRON i Zygmunt Jeżewski,

członek Zarządu Powiatu Poznańskiego z wychowankami Domu Dziecka.

Puchar starosty poznańskiego otrzymał Dom Dziennego Pobytu „Pogodna jesień” w Buku.

Teatralne akrobacje.

Przedstawiciele WTZ w Konarzewie zbudowali kosmiczny skafander dla jednego z uczestników.

Rozplątywanie warkocza komety.

Dla odważnych – ćwiczenie równowagi w kosmosie.

Page 26: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA26 PAŹDZIERNIK 2016

Z pieszej wyprawy do San-tiago w Hiszpanii wrócił

Dawid Abramowicz, miesz-kaniec Poznania, który w ten sposób pomógł podopiecznym Środowiskowego Domu Sa-mopomocy „Kamyk” Stowa-rzyszenia „Na Tak”. O przygo-towaniach do wyprawy pisali-śmy w wydaniu sierpniowym „Filantropa Naszych Czasów” na str.22.

Dawid z dumą pokazuje spe-cjalny paszport, w którym znaj-dują się pieczątki ze wszystkich odwiedzonych miejsc. Paszport upoważniał do noclegów w schroniskach znajdujących się wzdłuż szlaku.

– W Saint-Jean-Pied-de-Port, pięknym mieście położonym u podnóża Pirenejów, spełniło się moje pierwsze marzenie. Uda-ło mi się dostać ostatnie miej-sce w renomowanym schroni-sku. W pokoju zastałem trzech Japończyków. Przez 30 dni za-mierzaliśmy przejść 800 kilo-metrów – opowiada Dawid.

Najtrudniejszy był pierw-szy dzień. Przez cały czas tra-sa wiodła pod górkę i była mę-cząca. Piekło słońce, dokucza-ło pragnienie, a celu nie było widać. Dawid toczył walkę ze swoimi ograniczeniami, ale gdy zobaczył dachy domów miasta, do którego szedł, poczuł ulgę.

11 września stadion miej-ski w Wolsztynie był miej-

scem trzeciego charytatywne-go pikniku rodzinnego pod-czas którego rozegrano „Mecz Gwiazd” (stąd nazwa całej im-prezy). Drużyna piłkarzy z Wolsztyna zmierzyła się w nim z Reprezentacją Artystów Pol-skich.

– Całkowity dochód ze zbiór-ki publicznej przeprowadzonej podczas meczu przez harcerzy będzie przekazany na pomoc trzem siostrom: Asi, Jagodzie i Julii Kędzierskim z Karpicka. Dziewczynki i ich rodzice wy-magają naszego wsparcia – po-wiedział Artur Skorupiński, or-ganizator przedsięwzięcia. – To one były na pierwszym planie podczas meczu.

Mieszkańcy Wolsztyna i oko-lic, dopingujący swoich ulu-bieńców, którzy wygrali z RAP-em, przybyli tu, aby wspomóc szczytny cel tego sportowego wydarzenia.

– Siostry cierpią na przewlekłe choroby. Pieniądze są potrzeb-ne na ich leczenie i rehabilita-cję. Julia choruje na autyzm, Ja-goda jest upośledzona umysło-wo w stopniu umiarkowanym, a Joasia choruje na padaczkę. Niestety, na początku tego roku

Ośmioletnia Asia z Pozna-nia wzięła na siebie cię-

żar pomocy ciężko chorej ma-mie i zorganizowała dla niej kiermasz na osiedlu Batore-go, gdzie mieszka ze swoją ro-dziną. Celem dziewczynki była zbiórka pieniędzy na podróż, wizytę mamy u profesora neu-rologii w Bydgoszczy i dalsze leczenie. Odzew ze strony po-znaniaków był ogromny. Dzię-ki ludziom dobrego serca ze-brano ponad 100 tysięcy zło-tych.

Anna Jagła ma padaczkę leko-oporną, astmę, zakrzepicę, nie-dowład rąk i nóg, niedoczynność tarczycy, dyskopatię szyjną, pier-siową, lędźwiową, a także po-ważną chorobę hematologiczną (aktualnie jest w trakcie bardzo kosztownej diagnostyki). W 2012 roku Zakład Ubezpieczeń Spo-łecznych odebrał jej rentę. Sytu-acja materialna rodziny znaczą-co się pogorszyła. Do tego do-szły inne problemy. Dwa tygo-dnie przed końcem wakacji ro-dzina dostała informację, że bę-dzie musiała opuścić wynajmo-wane mieszkanie. W tym cza-sie mama dziewczynki przeby-wała w szpitalu. Wtedy Asia po-myślała, że pozbędzie się nie-których swoich rzeczy, bo jeśli

Innego dnia przeszedł 17 kilo-metrów bez łyka wody. Podczas wyprawy poznał życzliwych lu-dzi, którzy częstowali owoca-mi, jedzeniem i piciem, czasem przyjmowali na nocleg.

– Pewnego razu spotkałem na drodze byka – wspomina młody mężczyzna. – Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdy-by nie fakt, że miałem na sobie czerwone spodenki. Byk prze-stał jeść trawę i zaczął mi się przyglądać. Zdjąłem koszulę zasłaniając nią spodenki. Oszu-kałem przeciwnika i mogłem spokojnie ruszać w dalszą dro-gę. Miałem również okazję zo-baczyć małe tornado. Wirujący w górze piasek sprawiał niesa-mowite wrażenie.

W wędrówce towarzyszył Dawidowi między innymi Filip, 47-letni belgijczyk znający kil-ka języków. O wyprawie do Ca-mino de Santiago zdecydował 2 tygodnie przed podróżą. Abra-mowicz poznał też Ninę, Po-lkę mieszkającą w Niemczech oraz Portugalczyka, z którym spędził miły dzień. Miło wspo-mina dwie Francuzki – Brigitte i Beatrice idące pieszo z francu-skiego miasta Leon do hiszpań-skiego miasta o tej samej na-zwie. Dwa najtrudniejsze eta-py Dawid przeszedł w towarzy-stwie Patrycji z Rybnika. Dzię-ki wzajemnemu wsparciu udało się pokonać zmęczenie i znie-chęcenie.

– Wędrowcy dźwigają nie tyl-ko swoje ciężary, ale też pro-blemy innych ludzi. Wyrusza-ją w drogę w konkretnym celu, z intencją. Droga do świętego Jakuba uczy pokory, wytrwało-ści, skłania do refl eksji. Podczas wędrówki udało mi się zachę-cić wiele osób do wsparcia ak-cji społecznej „Litr paliwa za-miast piwa” na dojazdy osób z niepełnosprawnościami na za-jęcia do „Kamyka” – mówi Da-wid.

Swoimi przeżyciami z wypra-wy Dawid dzieli się na różnych spotkaniach. Osoby zaintereso-wane mogą wpisać w przeglą-darkę internetową hasło: „Ca-mino dla Kamyka” i w ten spo-sób skontaktować się z Dawi-dem.

AURELIA PAWLAK

Pieszo do Hiszpanii

Dawid Abramowicz podczas wyprawy.

okazało się, że Jagoda ma raka nerki. Dziewczynka została pod-dana operacji, ale leczenie cały czas trwa. Rodzice dziewczynek wydają dużo pieniędzy na wizy-ty lekarskie i dojazdy do szpitali. Tata dziewczynek nie może pra-cować ze względu na to, że musi opiekować się dwiema córkami, kiedy jego żona wyjeżdża z Jago-dą do lekarza – dodał Artur Sko-rupiński.

Piknik rodzinny rozpoczął się prezentacją wolsztyńskich dru-żyn: „Grom Wolsztyn” i „Akade-mii Piłkarskiej Reissa” oraz wy-stąpieniem Powiatowej Wolsz-tyńskiej Orkiestry Dętej. W trak-cie meczu i całej imprezy odby-ły się konkursy z nagrodami i li-cytacje, podczas których można było zdobyć m.in. piłkę z auto-grafami Reprezentacji Artystów Polskich, koszulki z autografa-mi Roberta Lewandowskiego i Rafała Brzozowskiego. Dla dzie-ci była wata cukrowa, autografy i zdjęcia z piłkarzami. Okolicz-nościowy tort ufundował Zenon Ziomek.

W drużynie Reprezentacji Ar-tystów Polskich zagrali: Robert Moskwa – doktor Artur Rogow-ski z serialu „M jak miłość”, An-tek Królikowski – znany z takich m.in. produkcji jak „Miasto 44” i

przeprowadzą się do mniejsze-go mieszkania, nie będzie na nie miejsca. Przy pomocy wła-snoręcznie przygotowanej kart-ki upowszechniła informację o kiermaszu. Napisała, że będzie można na nim nabyć losy za 1, 2 i 5 złotych, a w zamian otrzymać ubrania, zabawki, buty. Ktoś zro-bił zdjęcie ogłoszenia i umieścił na portalu społecznościowym. Tak niemal całą Polskę obiegła informacja o kiermaszu Asi.

– Kocham swoją mamę jak stąd do kosmosu, bo kosmos ni-gdy się nie kończy. Dlatego wpa-dłam na pomysł kiermaszu. Chcę w ten sposób jej pomóc – mówiła dziewczynka.

Zbiórkę pieniędzy przeprowa-dziła Fundacja im. Anny Wier-skiej „Dar szpiku” po tym, jak ktoś nieżyczliwy doniósł, że Asia chce to zrobić bez stosownego pozwolenia instytucji publicz-nych.

– Kiermasz Asi był zrywem serc. Nikt chyba nie spodziewał się takiej lawiny dobra. Nasi wo-lontariusze najpierw zbierali pie-niądze, a później je segregowali i liczyli. Wynik zaskoczył wszyst-kich – uzbierano ponad 101 ty-sięcy złotych! – powiedziała Do-rota Raczkiewicz, prezes Funda-cji.

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 27: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 27PAŹDZIERNIK 2016

„Bodo”, Przemek Cypryański – aktor grający m.in. w serialu „M jak miłość”, Maciek Florek czy-li „Gleba” – tancerz, zwycięzca pierwszej edycji „You Can Dan-

ce”, Piotr Zelt – znany m.in. z se-rialu „13 posterunek”, Grzegorz Jędrzejewski – „Turbo Kozak” z programu emitowanego w stacji TVN Turbo, Grzegorz Staszew-

ski – aktor, Adrian Woźny – pre-zenter i fotograf, Marcin Pię-towski – aktor, Piotr Wiszniow-ski – aktor Teatru Żydowskiego, Hiro Murakami – znany aktor ja-pońskiego pochodzenia. Na sta-dionie pojawili się również przy-jaciele Wolsztyna: Conrado Mo-reno – znany m.in. z programów „Europa da się lubić” i „Lotto” oraz Billguun Ariunbaatar – te-lewizyjny satyryk, reporter stacji U1 Bator.

W drużynie z Wolsztyna za-grali: Jakub Sammler, Mateusz Królewicz, Tomasz Piss, Adrian Kręcichwost, Mateusz Wawrzy-niak, Wojciech Piasek, Krzysz-tof Żak, Wiesław Żydzik, Zbi-gniew Kubicki, Tomasz Pukacki, Mateusz Gostyński, Przemysław Maszner, Zenon Ziomek, Filip Fi-dler, Bartosz Piosik i Maciej My-żyński.

Wraz z Arturem Skorupińskim

Artyści – chorym dziewczynkom

Trzy siostry: Asia, Jagoda i Julia Kędzierskie.

Obie drużyny piłkarskie wychodzą na murawę w towarzystwie dzieci.

Przyjechała właścicielka lo-dziarni z Piły, która ze swoimi współpracownikami wyrabiała w nocy lody, by móc na następ-ny dzień przeznaczyć tysiąc por-cji na ten szczytny cel. To były najdroższe lody, gdyż za jednego ludzie wrzucali do puszek nawet 100 złotych. Pojawił się Stani-sław Konarski, kluczborski rad-

ny i społecznik. Zabrał ze sobą zabytkowego malucha w wersji kabrio, dmuchaną zjeżdżalnię, zestaw do robienia baniek my-dlanych. Z pomocą Asi przybyli także harcerze.

– Dziękuję wszystkim, któ-rzy pomogli i wsparli kier-masz. Na początku byłam tro-chę zła na córkę, że narozra-

biała i bez mojej wiedzy zor-ganizowała tę akcję, ale te-raz mogę powiedzieć, że Asia pięknie narozrabiała. Za co bardzo jej dziękuję – mówiła wzruszona Jagła.

Osoby, które chcą wesprzeć

potrzebującą mogą to zrobić wpłacając pieniądze na konto Fundacji „Votum”: 32 1500 1067 1210 6008 3182 0000 z dopi-skiem: „Na leczenie i rehabilita-cję Anny Jagły”.

STANISŁAW FURMANIAK

Kiermasz małej Asi

FO

T. (

2X

) K

ATA

RZ

YN

A N

OW

AK

Asia z rodziną i wolontariuszem „Drużyny szpiku”.

Podczas kiermaszu.

wydarzenie organizował MOSiR Wolsztyn. Partnerami głównymi byli: Firma HiT Transport Mię-dzynarodowy i Spedycja z pre-zesem Hubertem Szawaryńskim na czele, Wojciech Lis, burmistrz Wolsztyna i Janusz Frąckowiak, starosta wolsztyński.

Kto chciałby pomóc w lecze-niu i rehabilitacji chorej Jagody oraz jej sióstr, może przekazać darowiznę na konto Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi w Poznaniu”: PKO S.A. IV O/Poznań 72-1240-3220-1111-0000-3528-6598 hasło „Jagoda Kędzierska”.

STANISŁAW FURMANIAK F

OT.

JOA

NN

A P

RZ

YB

YLS

KA

FO

T. S

TAN

ISŁA

W F

UR

MA

NIA

K

Page 28: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA28 PAŹDZIERNIK 2016

– Przebywasz na co dzień w licznym gronie ludzi z niepeł-nosprawnościami. Ile tych osób jest? Jak je odbierasz? Jakie one są w Twoim odczuciu?

– Nie jestem w stanie ich poli-czyć. Chyba że tylko te, z który-mi pracuję jako fi zjoterapeutka w Warsztacie Terapii Zajęcio-wej. Ponadto mam także kon-takty z wieloma innymi osoba-mi niepełnosprawnymi i chory-mi. Trudno generalizować, ale zauważyłam, że w większości są to osoby, które mimo prze-ciwności losu cieszą się życiem i potrafi ą czerpać z niego jak naj-więcej przyjemności. Lubię, gdy obracają w żart swoje niedosko-nałości i ograniczenia. Cenię je za to.

– Twoja postawa wobec osób niepełnosprawnych jest bardzo otwarta, akceptująca. Czy zawsze tak było?

– Przede wszystkim traktu-ję wszystkich ludzi jednakowo. Nie zwracam uwagi na niepeł-nosprawność. Nie ma ona dla mnie żadnego znaczenia w oce-nie człowieka. To przekonanie powzięłam z biegiem czasu, po głębszym poznaniu tych osób. Ale jako nastolatka nie zawsze wiedziałam, jak zachować się wobec nich, zwłaszcza niepeł-nosprawnych ruchowo. Nie wie-działam, kiedy podejść i pomóc. Bałam się, że mogę kogoś obra-zić ofi arując pomoc. Teraz nie boję się zapytać, najwyżej spo-tkam się z odmową.

– Czy Twoim zdaniem nie-pełnosprawność bądź choroba przesądza o tym, jak przebiega nasze życie?

– Na pewno je przewartościo-wuje, zwłaszcza gdy ktoś ulega wypadkowi lub dowiaduje się, że jest chory. To, jak radzimy sobie w takich sytuacjach, zależy od naszego charakteru. Ogromną rolę odgrywa wsparcie bliskich. Niepełnosprawność nie może być powodem, by nic nie robić ze swoim życiem. Nie ma uspra-wiedliwień dla takich postaw. To nasze życie i od nas zależy, jak

13 września Sylwia Grzeszczak dała wyjąt-

kowy, kameralny mini kon-cert dla dzieci, które prze-bywają w Klinice Onkologii, Hematologii i Transplantolo-gii Pediatrycznej Szpitala Kli-nicznego im. Karola Jonsche-ra w Poznaniu.

Dzieci, które na co dzień przebywają w szpitalu, nie mają zbyt wielu marzeń. Czę-sto ich jedynym marzeniem jest wyzdrowieć i wrócić do domu. Choroba jednak zatrzy-muje je w szpitalu na wiele ty-godni, a nawet miesięcy. Wów-czas szpitalna rzeczywistość daje się we znaki. Codzien-nie ten sam schemat: bada-nia, chemia, sterydy, kroplów-ki. Aby chociaż na chwilę za-pomniały o cierpieniu i mono-tonii, „Drużyna szpiku” organi-zuje dla nich zabawy, gry, spo-tkania z gwiazdami. I tak było również podczas wtorkowej szczególnej wizyty.

Marzeniem – spełnionym – 14-letniej Julki Nowak było wspólne zaśpiewanie z jej idolką Sylwią Grzeszczak. Syl-wia zawitała na V Oddział, za-śpiewała nie tylko z Julką, ale dała mini koncert dla wszyst-kich dzieci. Było dużo uśmie-chu, radości i wzruszeń.

– Przeżyłam dziś jeden z najcudowniejszych dni w moim życiu! Z pomocą wo-lontariuszy „Drużyny szpiku”

„Krwawy poniedziałek” – pod taką nazwą w Te-

atrze Nowym w Poznaniu po raz drugi odbyła się zbiórka krwi przy współudziale Regio-nalnego Centrum Krwiodaw-stwa i Krwiolecznictwa w Po-znaniu.

– Nazwa akcji jest skuteczna marketingowo i promocyjnie. Te-atr może przyciągnąć skojarze-niami, dramatem, więc „Krwa-wy poniedziałek” brzmi jak in-trygujący tytuł spektaklu – po-wiedział Piotr Kruszczyński, dy-rektor Teatru Nowego w Pozna-niu. – Po raz drugi uczestniczy-my w tej akcji. Dbamy o to, co w nas głęboko ludzkie, humanitar-ne, czyli pomoc drugiemu czło-wiekowi. Pierwszą akcję zbiór-ki krwi przeprowadziliśmy 14 czerwca w ramach Światowe-go Dnia Krwiodawcy. Wówczas zebraliśmy 7 litrów krwi w nie-spełna 3 godziny. Nie tylko nasi pracownicy oddają krew lub re-jestrują się jako potencjalni daw-cy szpiku, ale pomagają nam też wolontariusze, którzy współpra-cują przy obsłudze widowni. Za-

je przeżyjemy. Wiem, że to nieła-twe, ale zachęcam: nie użalajmy się nad sobą, ale szukajmy na-wet małych radości, aby umilać sobie nimi swoje życie.

– Jak oceniasz postawy śro-dowiska społecznego wobec osób niepełnosprawnych?

– W większości ludzie prze-stali się bać odmienności in-nych. Wręcz zaczęło ich to in-teresować. Pytają, jak zachować się wobec osób niepełnospraw-nych. Na przykład: jak podnieść wózek? W czym komuś po-móc? Odpowiedź jest jedna: za-chowujmy się zawsze natural-nie. Większość niepełnospraw-nych sama powie lub pokaże, jakiej pomocy oczekują. Ludzie chcą pomagać, tylko nie wie-dzą jak. Boją się pytać. Z drugiej strony osoby niepełnospraw-ne powinny pomoc przyjmo-wać jako rzecz naturalną, a nie przejaw łaski. Znam takie, któ-re mimo swej niepełnospraw-ności chcą udowodnić światu, że same mogą zrobić wszyst-ko. Nie, wszystkiego nie mogą. Należy zdawać sobie sprawę ze swoich możliwości, nie naduży-wać pomocy, ale – gdy trzeba – umieć o nią poprosić.

– Jak Twoim zdaniem niepeł-nosprawni radzą sobie w pra-cy?

– Całkiem nieźle. W większych miastach jest to łatwiejsze, gdyż możliwości są większe. W tym miejscu powinniśmy rozgrani-czyć niepełnosprawność rucho-wą od intelektualnej. W pierw-szym przypadku wymiar godzin pracy określa kodeks, a stanowi-ska są dostosowane w zależno-ści od wykonywanej pracy. Nie-pełnosprawność intelektualna nie pozwala na takie proste roz-wiązania.

– Co sądzisz o związkach osób niepełnosprawnych ze zdrowymi?

– Życie w takim związku jest trudniejsze, co nie oznacza, że niemożliwe. Takie pary od same-go początku powinny sobie wy-jaśnić, czego od siebie oczeku-

ją. Mieć świadomość, że podział obowiązków może nie będzie równy, że niektórych planów lub marzeń nie będzie można zre-alizować. Jeśli oczekiwania będą podobne, to dlaczego nie? Każ-dy zasługuje na szczęście i każ-dy powinien je znaleźć.

– Czy młodzież jest toleran-cyjna w stosunku do osób nie-pełnosprawnych?

– Tak, zdecydowanie bardziej niż dorośli. Młodzi mają mniej uprzedzeń. W szkołach mówi się dużo o niepełnosprawności. Istotną rolę odegrały klasy i gru-py integracyjne.

– Czy Twoim zdaniem oso-ba chora bądź niepełnospraw-na ma prawo do podjęcia decy-zji kończącej własne życie?

– Tak, jestem za legaliza-cją eutanazji. W uzasadnionych przypadkach powinni o tym de-cydować także specjaliści: leka-rze, psychologowie i prawnicy. Nie tylko chora i cierpiąca jed-nostka.

– Czy praca, którą wyko-nujesz, jest dla Ciebie trudna, uciążliwa?

– Ta praca do łatwych nie na-leży. Moja babcia mówi, że ro-biąc to, co ja, trzeba mieć aniel-ską cierpliwość i diabelską siłę. Ma rację. Ale ja lubię moją pracę i bardzo lubię uczestników na-szego Warsztatu. Wnieśli dużo dobrego do mojego życia, zmie-nili mnie i mój światopogląd.

Każdy zasługuje na szczęścieZ JOANNĄ JAKUBOWSKĄ, rehabilitantką w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Czeszewie, rozmawia SYLWIA KOŚMIDER.

FO

T. (

AR

CH

IWU

M

Page 29: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA29PAŹDZIERNIK 2016

nęło i była tylko bliskość, jak-by się znały od dawna. Jestem szczęśliwa, że mogę doświad-czać takich chwil i takich emo-cji – dodała Dorota Raczkie-wicz, prezes Fundacji im. Anny Wierskiej „Dar szpiku”.

To były wyjątkowe chwile dla dzieci, rodziców i Sylwii Grzeszczak, która mimo na-grywania nowej płyty i przy-gotowywania się do trasy kon-certowej znalazła czas, by spotkać się z podopiecznymi „Drużyny szpiku”.

STANISŁAW FURMANIAK

Spełnione marzenie Julki

FO

T. (

3X

) EM

ILIA

STA

SZK

ÓW

14-letnia Julka Nowak z Sylwią Grzeszczak.Hubert nie mógł opuścić sali, by uczestniczyć w mini kon cercie,

więc Sylwia była u niego.

Wszystkie dzieci chciały zrobić sobie zdjęcie z piosenkarką.

Krwawo w Teatrze Nowym

chęcają widzów, bo ta akcja jest skierowana głównie do nich. Cieszę się, że możemy wpływać

na ich decyzje dotyczące pomo-cy innym.

Akcję „Krwawy poniedziałek”

koordynuje Urszula Kaczmarek z Działu Marketingu i Impresa-riatu, która jest od początku mo-torem napędowym przedsię-wzięcia. Do pomocy przyłączy-li się pozostali współpracownicy.

– Co chwilę słyszymy, że ko-muś potrzebna jest krew. Do-stałam od dyrekcji zielone świa-tło do działania. Z Regional-nym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Pozna-niu ustaliliśmy, że pod Teatr nie będzie podstawiony krwiobus, lecz stanowiska do poboru krwi znajdą się w foyer. Mamy dużo miejsca i dobre warunki. Alina Magnus i Mariusz Cichowski od początku współorganizują ak-cję. Przy kolejnych edycjach bę-dzie więcej atrakcji dla oczeku-jących na oddanie krwi – powie-działa Urszula Kaczmarek.

Krew oddało również kil-ku pracowników Teatru, wśród

nich Piotr Walczak, zastępca kierownika działu ds. eksploata-cji spektakli w Teatrze Nowym w Poznaniu:

– Dzisiaj, podobnie jak trzy miesiące temu, oddałem krew. Krwi nie można wyproduko-wać, więc jedyną szansą, aby uratować komuś życie, jest od-danie jej. Czynię od 2007 roku. Natomiast w bazie potencjal-nych dawców szpiku jestem za-rejestrowany od 2014 roku i cze-kam na telefon z informacją, że znalazł się „brat bliźniak” i mogę oddać szpik. Do tego, aby się w niej zarejestrować skłonił mnie… koncert Dody w telewizji.

I tak „więzami krwi” połączo-no Teatr Nowy w Poznaniu i Re-gionalne Centrum Krwiodaw-stwa i Krwiolecznictwa. Teatr jeszcze w tym roku planuje ko-lejną akcję oddawania krwi.

STANISŁAW FURMANIAK

Alina Magnus, charakteryzatorka w Teatrze Nowym podczas „krwawej” przemiany Mariusza Cichowskiego, opiekuna foyer.

mogłam spotkać się i pośpie-wać z samą Sylwią Grzesz-czak! Stres był ogromny, ale efekt końcowy wspaniały. Syl-wia jest cudownym człowie-kiem. Tak ją sobie wyobra-żałam. Bardzo miła, kocha-na. Wszystkie dzieci z oddzia-łu bardzo ucieszyło spotkanie z piosenkarką, aktywnie bra-ły udział w koncercie – powie-działa Julka Nowak.

– Udało nam się spełnić ma-rzenie walecznej Julki. Ależ to były emocje! Drżała Julka, drżała Sylwia, no i ja. Ale kiedy zaczęły śpiewać, wszystko mi-

FO

T. S

TAN

ISŁA

W F

UR

MA

NIA

K

Page 30: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA30 PAŹDZIERNIK 2016

W dniach od 27 czerwca do 1 lipca cała nasza grupa:

uczestnicy Warsztatów Tera-pii Zajęciowej w Wolsztynie wraz rodzicami i opiekunami, przebywała na pięciodnio-wej wycieczce do Trójmiasta. Zwiedziliśmy wiele interesu-jących miejsc w Gdańsku, So-pocie, Gdyni, a także w Toru-niu, Malborku i na Helu.

Największe wrażenie wy-warło na nas molo i pijalnia wód solankowych w Sopocie, Stare Miasto wraz z kołem wi-dokowym w Gdańsku, zabyt-kowa katedra w Oliwie (w jej przepięknym wnętrzu wysłu-chaliśmy wspaniałego koncer-tu organowego) oraz imponu-jący Zamek Krzyżacki w Mal-borku. Byliśmy ponadto w uro-kliwym Parku Oliwskim oraz oddalonym o kilkadziesiąt ki-lometrów Helskim Fokarium, do którego dotarliśmy tramwa-jem wodnym, co stanowiło nie lada atrakcję dla uczestników wyjazdu. Było nawet spotkanie z boa dusicielem. Nie zabra-kło kąpieli w morzu, rekreacyj-nych spacerów i wieczorków z ogniskiem, śpiewem, zabawą i sportowymi konkurencjami.

MAŁGORZATA SZPOPER

„Rośniemy w siłę” – to ha-sło tegorocznego, VI już

Poznańskiego Dnia Organi-zacji Pozarządowych, któ-rego inicjatorem jest Miasto Poznań. 24 września na Pla-cu Wolności swoją działal-ność prezentowały stowarzy-szenia, fundacje oraz kluby samopomocowe. Drewniane domki rozstawione na płycie placu odwiedzali poznania-cy, mieszkańcy innych miast w Wielkopolsce, a nawet go-ście zagraniczni.

Wydarzeniu towarzyszył VI Poznański Tydzień Organizacji Pozarządowych (od 24 wrze-śnia do 1 października), w ra-mach którego stowarzyszenia i fundacje przygotowały róż-ne spotkania w swoich siedzi-bach. Były to: konsultacje neu-rologiczne, projekcje spekta-kli, warsztaty kulinarne i z ję-zyka migowego, wystawy fo-tografi czne, szkolenia z pierw-szej pomocy.

Na Placu Wolności roz-brzmiewała muzyka. To wła-śnie ona sprawiła, że płyta placu w parę minut zapełni-ła się uczestnikami warszta-tów tańca, animacji plastycz-nych i zabaw z dziećmi. Kon-cert z okazji 15-lecia działal-ności Dziennego Ośrodka Te-rapeutycznego „Żurawinka” przygotowała grupa „Żura-wina Djembe”, którą tworzą dorosłe osoby niemówiące z mózgowym porażeniem dzie-cięcym. Była to okazja do po-znania alternatywnych metod komunikacji, między innymi za pomocą gestów, symboli i dźwięków.

Przy stoisku Wielkopolskiej Jednostki Wojewódzkiej To-warzystwa Pomocy Głucho-niewidomym czekały symu-latory wzroku i słuchu. Spa-cer z symulatorami w towa-rzystwie przewodnika pozwo-lił uświadomić, co znaczy mieć zaburzone pole widzenia lub znaczny ubytek słuchu. Ćwi-czono czytanie tekstu w symu-latorach i rozmowę.

Przedstawiciele Miejskiej Rady Seniorów w Poznaniu in-formowali o inicjatywach po-dejmowanych na rzecz osób starszych. Z kolei reprezen-tanci Fundacji „Balian” pre-zentowali tak zwane wózki aktywne, czyli przystosowa-ne na przykład do gry w rugby. O wsparciu w chorobie nowo-tworowej i akcji „Skrzydła do pary” informowali wolontariu-sze Hospicjum „Palium”.

Najważniejszym punk-tem wydarzenia było wspól-ne układanie z roślin donicz-

Wycieczka do Trójmiasta

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

WT

Z W

WO

LSZ

TY

NIE

Motława o zachodzie słońca.

Kąpiel w morzu.

Na Zamku Krzyżackim w Malborku.

Page 31: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 31PAŹDZIERNIK 2016

kowych napisu „NGO”. Rośli-ny symbolizowały rozwój or-ganizacji pozarządowych. Te, dzięki wydarzeniu, poznawa-ły się wzajemnie i dostarczały

sobie pomysłów na następne działania. Za rok spotkają się, żeby przedstawić efekty ich re-alizacji.

KAROLINA KASPRZAK

VI POZNAŃSKI DZIEŃ ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH

Rozwój i działanie

FO

T. (

6X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Jacek Kowalski z Wielkopolskiej Jednostki Wojewódzkiej TPG towarzyszy uczestniczce ćwiczenia z symulatorami wad wzroku.

Grupa „Żurawina Djembe” dostarczyła słuchaczom wielu wrażeń.

Fotografi e i obrazy – imponujący dorobek osób z niepełnosprawnościami przy stoiskach.

Układanie napisu z roślin doniczkowych.

Przedstawiciele Miejskiej Rady Seniorów.

Pokaz sztuk walki.

Page 32: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA32 PAŹDZIERNIK 2016

10 września nad poznań-ską Wartą przy mo-

ście Rocha odbył się II Pik-nik Poznańskich Olimpijczy-ków przy współudziale Re-gionalnego Centrum Krwio-dawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu oraz „Drużyny szpiku”.

Piknik miał na celu pro-pagowanie idei olimpijskiej, upowszechnianie aktywno-ści ruchowej dzieci i młodzie-ży oraz popularyzowanie wy-bitnych sportowców z Wiel-kopolski. Celem szczególnym była pomoc niespełna dwu-letniej Kamilce, chorej na nie-wydolność szpikową.

Uczestnicy imprezy mo-gli się spotkać m.in. z Szy-monem Ziółkowskim, złotym medalistą olimpijskim z Syd-ney w rzucie młotem, Izabelą Dylewską, dwukrotną meda-listką olimpijską w kajakar-stwie, Joanną Fiodorow i Mal-winą Kopron, lekkoatletkami, Wiktorem Chabelem, wiośla-rzem oraz Tomaszem Kaczo-rem, kajakarzem.

– Na II Pikniku Poznańskich Olimpijczyków chcieliśmy powitać olimpijczyków, któ-rzy wzięli udział w tegorocz-nej Olimpiadzie w Rio de Ja-neiro. Tego jeszcze w Pozna-niu nie było, a szkoda, bo na-zwiska ponad dwudziestu olimpijczyków z naszego re-gionu prawdopodobnie wciąż pozostają dla wielu pozna-niaków nierozpoznawalne. A przecież to wybitni spor-towcy. Oprócz olimpijczyków wsparło nas Regionalne Cen-trum Krwiodawstwa i Krwio-lecznictwa w Poznaniu, któ-re rejestrowało potencjalnych dawców szpiku, co daje na-dzieję na znalezienie daw-cy dla Kamilki. Były regaty o Puchar Rektora Politechniki Poznańskiej w kajakarstwie, spływ kajakowy z Puszczyko-wa do mety nad Wartą przy moście Rocha. Było też pły-wanie na specjalnych de-skach, turniej siatkówki pla-żowej, strzelanie z wyczy-nowego łuku i konkurs w pchnięciu kulą – powiedział

Szymon Ziółkowski, złoty medalista olimpijski z Sydney, poseł na Sejm RP.

Organizatorzy z RCKiK wraz z „Drużyną szpiku” zbie-rali dla Kamilki pieniądze. Dziewczynka choruje od kil-ku miesięcy, ma ciężką nie-wydolność szpikową i po-trzebuje jak najszybciej prze-szczepu. Niestety, obecnie ani w polskiej, ani w światowej bazie potencjalnych dawców szpiku nie ma dawcy zgod-nego z Kamilką. Dlatego tak istotne jest, aby rejestrowa-ło się jak najwięcej osób, co może uratować jej życie.

– Rejestracja trwa krótko i nie ma w niej niczego strasz-nego. Trzeba wypełnić kilka kwestionariuszy, pobierane są dwie probówki krwi, odby-wa się rozmowa z lekarzem. I na tym etapie to wszystko. Je-żeli nie ma żadnych przeciw-wskazań, potencjalny daw-ca wpisywany jest do reje-stru. Do 60. roku życia taka osoba będzie w bazie, dlate-go należy aktualizować swój adres zamieszkania, nu-mer telefonu, e-mail, bo któ-regoś dnia ktoś na przykład z Ośrodka Dawców Szpiku RCKiK w Poznaniu może za-dzwonić i przekazać informa-cję, że znalazł się biorca oraz zapytać czy nadal podtrzy-mujemy chęć oddania szpi-ku. Musi to być nasza świa-doma i przemyślana decyzja. Więcej szczegółów na temat dawstwa szpiku oraz miejsc rejestracji w naszym regio-nie można znaleźć na stronie www.rckik.poznan.pl – po-wiedziała dr Monika Badyda z Ośrodka Dawców Szpiku RCKiK w Poznaniu.

Na pikniku wolontariusze „Drużyny szpiku” udzielali in-formacji, na czym polega re-jestrowanie się w bazie po-tencjalnych dawców oraz samo oddanie szpiku. Zachę-cali poznaniaków do często-wania się domowymi wypie-kami, a uzyskane dzięki temu pieniądze zostaną przekaza-ne na leczenie Kamilki.

STANISŁAW FURMANIAK

Wybitni sportowcy – dla chorej Kamilki

FO

T. (

4X

) ST

AN

ISŁA

W F

UR

MA

NIA

K

Strzelanie z wyczynowego łuku.

Na zdjęciu m.in. wielkopolscy olimpijczycy, którzy wzięli udział w tegorocznej Olimpiadzie w Rio de Janeiro

oraz w Mistrzostwach Świata i Europy.

Młode zawodniczki w towarzystwie Tomasza Lewandowskiego (po prawej), zastępcy prezydenta Poznania, dr Ewy Bąk,

dyrektora Wydziału Sportu UMP oraz Szymona Ziółkowskiego.

Turniej piłki siatkowej.

Page 33: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA33PAŹDZIERNIK 2016

Posiadanie prawa jazdy i własnego samochodu jest

w dzisiejszych czasach niemal niezbędne. Dzięki niemu jeste-śmy niezależni od publicznych środków transportu, które nie zawsze spełniają oczekiwania i często nie są dostosowane do potrzeb osób z niepełnospraw-nościami.

Zastanowić się jednak nale-ży, czy prawo jazdy powinien mieć każdy, kto chce i za wszel-ką cenę? Jest dużo osób, któ-re nie powinny uzyskać pozwo-lenia na prowadzenie pojaz-dów ze względu na stan zdro-wia. Wielokrotnie dzięki znajo-mościom, nierzadko także dzię-ki łapówkom lub nie przyznaniu się do choroby osoby takie otrzy-mywały prawo jazdy albo korzy-stają z niego dalej już jako cho-re. Świadomie stwarzają tym samym zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Jedną z takich grup osób, któ-re nie powinny moim zdaniem otrzymywać zgody na prowa-dzenie pojazdów do czasu wyle-czenia – czyli zlikwidowania na-padów i odstawienia leków – są epileptycy. Niestety, wśród osób z padaczką zdarzają się osoby, które nie przyznają się do choro-by – zarówno ubiegając się o po-zwolenie na rozpoczęcie kursu prawa jazdy jak i wtedy, gdy za-chorują, mając już uprawnienia.

Kilka razy byłam świadkiem, jak osoba z epilepsją – m.in. w mojej miejscowości – dostała na-padu tuż po zatrzymaniu auta przed sklepem, w którym zamie-rzała zrobić zakupy. Innym ra-zem widziałam napad padacz-kowy u kierowcy w dużym mie-ście na skrzyżowaniu – na szczę-ście nikt nie został poważnie ranny. Jak podaje Gazeta Czę-stochowska (http://www.gaze-tacz.com.pl/artykul), więcej wy-padków i sytuacji zagrażających bezpieczeństwu na drogach po-wstaje w wyniku jazdy pod wpły-wem alkoholu i środków odurza-

MonikaJancPOŁAJEWO

MJP

Prawo jazdydla osoby z epilepsją

jących. Nie powinniśmy jednak skupiać się wyłącznie na kierow-cach nietrzeźwych, czy będą-cych pod wpływem narkotyków. Nie powinniśmy używać ich jako karty przetargowej w opiniowa-niu, kto stwarza większe nie-bezpieczeństwo na drogach, by ustalić, kto może być kierowcą, a kto nie. Stawką jest życie albo zdrowie człowieka, a to jest war-tość nadrzędna.

Jednym z moich marzeń było niegdyś uzyskanie prawa jaz-dy i posiadanie własnego sa-mochodu. Ponieważ w dzieciń-stwie byłam podejrzana o pa-daczkę, musiałam przed uzy-skaniem pozwolenia na rozpo-częcie kursu być zbadana przez neurologa i wykonać kontrolne EEG. Wynik przeprowadzonego badania zdaniem specjalisty nie wykazywał czynności charak-terystycznych dla padaczki. Jeź-dziłam już własnym Simsonem skuterkiem, więc bez problemu otrzymałam pozwolenie na pro-wadzenie auta. W międzycza-sie pojawiły się u mnie „zawie-szenia”, czyli krótkie utraty świa-domości i zaburzenia widze-nia. Działo się to już w trakcie uczęszczania na kurs. Konsulto-wałam się z różnymi neurologa-mi i okazało się, że jest to jednak padaczka. Jedna z osób w mojej miejscowości, która mimo epi-lepsji była od wielu lat czynnym kierowcą, namawiała mnie, bym nie przyznawała się do choroby skoro już mam „papiery” od leka-rza. Oczywiście, mogłam się nie przyznać, ale odpowiedzialność za siebie i innych uczestników ruchu sprawiła, że tuż przed eg-zaminem zrezygnowałam.

Przebywałam często w szpi-talach, przychodniach specja-listycznych i na oddziałach re-habilitacyjnych, gdzie spotka-łam wiele osób z różnymi dys-funkcjami, które ograniczają lub uniemożliwiają prowadzenie auta, a mimo to ludzie ci czynili to. Były to osoby po udarach, wy-lewach, operacjach mózgu, z ob-niżonymi funkcjami poznawczy-mi, intelektualnymi i psychomo-torycznymi. Nie mogą być kie-rowcami także niepełnospraw-ni z niedowładami kończyn, np. z opadaniem stopy czy po urazie rdzenia kręgowego (chyba że ko-

rzystają z auta przystosowanego do swojej dysfunkcji). To samo dotyczy osób z problemami wi-dzenia, np. z zezem zbieżnym lub rozbieżnym, gdyż podwójne widzenie bardzo utrudnia pro-wadzenie pojazdu, o czym wiem z własnego doświadczenia.

Trzeba więc bardziej szczegó-łowo badać osoby ubiegające się lub mające już uprawnienia, ale chorujące na padaczkę, cukrzy-cę, MPD, SM oraz inne choro-by, które mogą spowodować na-głe obniżenie sprawności. Brak samych ataków padaczki to nie wszystko, ponieważ niektórzy epileptycy (i nie tylko) mogą mieć organiczne uszkodzenie mózgu, objawiające się różnymi defi cy-tami w odbieraniu otoczenia. Po-nadto większość stosowanych leków może spowodować wy-dłużenie czasu reakcji, nagłe za-wroty głowy, utrudnienia w kon-centracji, zaburzenia widzenia, osłabienie logicznego myślenia i wiele innych, o których moż-na przeczytać w ulotkach dołą-czonych do leków. W swoim ży-ciu zażywałam wiele rodzajów leków przeciwpadaczkowych i z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że wszystkie, któ-re „testowałam”, w jakimś stop-niu wpływały na moją spraw-ność psychofi zyczną. Nie odwa-żyłabym się mimo braku napa-dów prowadzić auta czy motocy-kla biorąc leki przeciwpadaczko-we. Zdecydowałabym się dopie-ro, gdyby lekarz odstawił mi leki i nadal przez około 3 lata nie wy-stąpiłby napad.

Kolejnym problemem pod-czas jazdy mogą być dla chore-go bodźce wzrokowe – światła seryjnie nadjeżdżających z na-przeciwka samochodów, czy mi-goczące oświetlenie miejskie. Nawet jeżeli badanie EEG z tzw. programem świetlnym będzie miało wynik prawidłowy, nie jest to gwarancją, że chory podczas jazdy w ciemności, narażeniu na dłuższe i występujące z dużą częstotliwością błyski, nie do-stanie napadu. Następną sprawą jest stres, który w trudnych sytu-acjach drogowych może dopro-wadzić do ataku. Obligatoryjne przy wydawaniu zgody na pro-wadzenie pojazdów powinno być badanie psychologiczne dla

osób mających padaczkę, SM, MPD, dysfunkcję móżdżku oraz innych chorób przebiegających z uszkodzeniem mózgu.

W Stanach Zjednoczonych i krajach tzw. Starej Unii prze-pisy prawne bardzo dokładnie określają reguły wydawania po-zwolenia na prowadzenie po-jazdów osobom chorym na pa-daczkę. Podstawowym doku-mentem jest zaświadczenie spe-cjalisty, określony jest również czas bez wystąpienia ataków, który musi upłynąć, by móc pro-wadzić pojazd. W naszym kra-ju takich dyrektyw do niedawna nie było. Zarządzenie Unii Euro-pejskiej z 2009 roku zobowiąza-ło wszystkie państwa członkow-skie do zmodyfi kowania przepi-sów dotyczących prowadzenia pojazdów. Tak więc i Polska mu-siała dostosować się do unijnych zaleceń. Nie jestem przekonana, czy wprowadzenie ich jest do-brym rozwiązaniem dla polskich epileptyków. W krajach unijnych, gdzie gospodarka jest w lepszej kondycji, można skuteczniej monitorować przebieg choroby, ponieważ łatwiejszy jest dostęp do specjalistów, sprzętu i metod diagnostycznych. Jest też więcej leków, które mogą dawać zde-cydowanie łagodniejsze skutki uboczne. Ważne są też drogi, po których jeździmy w Polsce. Sy-tuacja panująca na nich może sprawić, że się zdenerwujemy, co może wpłynąć na wystąpie-nie napadu.

Najważniejszą sprawą jest świadomość swojej choro-by i wynikających z niej ograni-czeń oraz zagrożeń. Znam wie-lu kierowców z różnymi niepeł-nosprawnościami, a także zdro-wych, dla których bezpieczeń-stwo innych jest ważniejsze niż własna wygoda i niezależność. Osoby te w czasie pobierania le-ków, które wpływają na zdolno-ści psychofi zyczne, będące np. krótko po operacjach albo mają-ce zwyczajnie słabszy dzień, nie siadają za kierownicą. Wynika to z ich odpowiedzialności za sie-bie i innych. Dlatego ważna jest świadomość każdego człowieka, że od stosowanych przez nie-go leków w dużym stopniu zale-ży bezpieczeństwo w ruchu dro-gowym.

Page 34: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA34 PAŹDZIERNIK 2016

Jutro przyjeżdża Jacek. Nie wiem, na ile. Na dwa, może

trzy dni. My też nie wiemy, ile tu jeszcze posiedzimy. Jeden wielki znak zapytania.

Ja mam wieczorne obniże-nie sprawności psychofi zycznej. Ale to też normalny objaw „szpi-talnego trybu”. Zmęczenie daje znać o sobie, a wszechobec-na cisza wciąż wbija się klinem w głowę, wydobywając poupy-chane w szare kąty cz arne my-śli… Takie, które swobodnie od-gania się za dnia. A może same się chowają przed uśmiecha-mi i radością, która tu jest? Jest naprawdę. Dzieci zasypiają, a wraz z nimi czarnych myśli roz-ganiacze.

Trzeba iść na nocny spacer do toalety z nadzieją, że nie będzie się stało w kolejce. Albo że nie wejdzie się do jeziora, które ja-kimś cudem zalewa toaletę.

Na koniec kwiatek dnia: w ra-mach restrukturyzacji i szuka-nia oszczędności w Centrum Zdrowia Dziecka zlikwidowano drugie śniadania. Dzieci między godziną 8 rano a godziną 12.30 mają nie być głodne…

A jak biorą sterydy – tu pra-wie wszyscy – i są głodne cały czas? A jak są same i nie ma kto im donieść czegoś do jedzenia? A jak nie mają pieniędzy i nie mogą kogoś poprosić, by ktoś im coś kupił?

Z tą myślą idę spać.

ROZDZIAŁ 26PRZYSZŁA KRYSKA NA MATYSKA – TERAZ NA MNIE KOLEJ

Czy może być gorzej?

Wczoraj było apogeum, a dziś jest nowe apogeum.

W sobotę koło południa po-czułam mdłości. Ledwo dobie-głam do cudem wolnej toalety dla rodziców. Zwymiotowałam i nogi się pode mną ugięły.

Powiedziałam Pawełkowi, że muszę iść do hotelu, bo bardzo źle się czuję. Zrozumiał. Powie-działam pielęgniarkom, że idę, bo ledwo żyję.

Chyba było to po mnie widać, bo chciały od razu mnie położyć i dać mi kroplówkę.

A.M. KrystosikGromadzińskaSZCZECIN Dwa życia(26)

Dowlokłam się do pokoju trzymając się ścian, a na koń-cu na czworaka. I zaczęło się. Leżałam na toalecie bez życia. Trzepało mną.

Chyba w życiu tak nie wymio-towałam. Potem na czworakach do łóżka. Miałam w głowie tyl-ko jedną myśl: pić małymi łycz-kami.

To był chyba mój reset. Orga-nizm zbuntował się. Na prze-mian wymiotowałam i rycza-łam, że Pawcio sam.

Wszystko z siebie chyba mu-siałam wyrzucić. Całe zmęcze-nie, wszystkie zmartwienia, wszystkie rozczarowania, smu-tek cały, niemoc i złość.

Za 2, a może 3, a może 4 go-dziny przyjechał Jacek. Pędził jak szalony zaśnieżoną auto-stradą, na granicy przyczepno-ści, a właściwie dawno ją prze-kraczając, aby jak najszybciej dojechać. Ponaglany sms’ami. Bo Pawcio sam w szpitalu, a ja w hotelu. Wpadł do pokoju żeby się przebrać. Nie miałam siły za-mknąć za nim drzwi. Nie mia-łam siły wstać. Koszmar jakiś.

Potem miałam gorączkę, więc szybko wzięłam Paraceta-mol, by w nocy nie stracić przy-tomności. Boi się człowiek cho-rować sam.

Pawełek będąc sam na od-dziale oglądał sobie bajki w od-działowej stołówce. Zaopieko-wał się nim tata N. Dali sobie radę.

Bardzo ucieszył się z Jacka przyjazdu. Pawełek był taki stę-skniony taty, że nagadać się nie mogli.

Pielęgniarki dały dla mnie cu-kier i sól do sporządzenia elek-trolitu do picia. Jacek mi przy-niósł. Bardzo się wzruszyłam. Bardzo dziękuję za troskę. Te-lefonicznie z Asią ustaliłam co i jak. Udało mi się przespać noc i dziś rano już było lepiej.

Poprałam trochę i popraso-wałam. Poszłam nawet na sto-łówkę na obiad, ale ledwo do-szłam. Dostałam takiej zadysz-ki, że musiałam przystanąć. Na obiad wybrałam ryż i gotowane-go pulpeta. Pulpet był pierwsza klasa, ale ryż z dna tak twardy, że musiałam go wymienić.

Na szczęście nie było z tym problemu. Po obiedzie do „Spo-

łem”, by kupić coś na kolację. Oszczędnie, bo na koncie tylko 145 złotych.

A potem spełniłam swoje ma-rzenie. Poszłam zobaczyć naszą leśną drogę zimą. Patrząc przez okno w sali szpitalnej ciągle my-ślałam o tej drodze. Jak wyglą-da zimą. Widzieliśmy ją wiosną. Soczyście zieloną. Potem latem. Długie spacery były codziennym rytuałem. I jesienią. Była koloro-wa. Pawełek rysował patykiem na ścieżce obrazki. Puszczali-śmy bańki.

A teraz znalazłam się na bia-łej i cichej drodze sama. Bez ro-ześmianego Pawełka u boku. A droga piękna. Podobałaby mu się. Rzucalibyśmy śnieżkami, może nawet ulepilibyśmy bał-wana.

A Pawcinek po południu stra-cił humor i wieczorem zaczęło się. Zaczął wymiotować, potem rozwolnienie. „Leje się” przez ręce. Nie ma siły. Jacek jak bo-jownik-bohater radzi sobie ja-koś, ale już zmęczony. Trafi ł na najgorsze, co się może zdarzyć.

Obawiam się, że za dobę i Ja-cek się rozchoruje więc jutro (poniedziałek) o godzinie 5 rano rusza ze Szczecina na odsiecz tato. Ja muszę być we wtorek na uczelni. Albo wóz albo prze-wóz. Miarka się już chyba prze-brała i będę musiała się bronić przed zwolnieniem.

Sama już nie wiem, czy się bronić czy wyprzedzić decyzję i iść na urlop dla poratowania zdrowia. Muszę szukać jakieś furtki. Jakiegoś wyjścia awa-ryjnego. Naprawdę lubię swo-ją pracę. Naprawdę chciałabym pracować.

Podczas chwil krytycznych wymienialiśmy z Jackiem Smsy. Oto niektóre z nich, skopiowane przez Jacka z telefonu:

Jacek: Bidulek padł wyczerpany.

Darowałem mu mycie. Już chy-ba śpi.

Agata: Bidulek i ty biedny. Kroplów-

ka go wzmocni. Kładź się od razu póki śpi i odpoczywaj.

Jacek:Dostałem prograf. Mam dać

za pół godziny.Agata: Serce mi tu pęka. Może niech

popije małą ilością wody.

Jacek:Ok. Spróbuję. Trzeba go bę-

dzie budzić…Agata: Trudno. Jakoś musi wziąć ten

prograf. Jutro po południu bę-dzie tata, to cię trochę odciąży. A może ja dam radę. Trzymaj-cie się jakoś.

Jacek:Jutro po południu to ty już bę-

dziesz w drodze do Szczecina.Agata: Jezu, ja już nie wiem, co ro-

bić.Jacek: Jedź, musisz. I szybko wracaj. Agata:Wiem, wiem że powinnam,

ale serce nie sługa. Wykoń-czony już pewnie jesteś, a bę-dziesz jeszcze bardziej. Pawcio ma opiekę, ale o Ciebie się mar-twię. Może nocnym pociągiem pojadę. Zobaczymy jak się bę-dziecie jutro czuli.

Jacek:Udało się. Trochę mu się od-

biło i teraz wzdycha. Rozbu-dził się niestety. Gorączki nie ma. 36.8. Tak więc na razie na siedząco. Miska w pogoto-wiu. Pilnuję kroplówki. Dosta-łem kubek na mocz na posiew na rano.

Agata:Pomalutku teraz, żeby nie

zwymiotował. Do posiewu mu-sisz go umyć. Możesz sobie ręczniki rozłożyć na łóżku i na leżąco, jak nie będzie miał siły. Poszukaj, czy masz myjkę w walizce. W szufl adce albo Pa-wełka kosmetyczce powinien być Octanisept, żeby jeszcze popsikać siusiaka.

Jacek:Ok. Pawcio się wierci. Wzdy-

cha. Niespokojny. Jeszcze nie śpi.

Jacek: Pawcio zwija się z bólu.

Brzuszek mu dokucza. Zgłosi-łem pielęgniarkom.

Agata:Ojejku. Biedny Pawcio. Mnie

chyba brzuch nie bolał. Ści-skam Was.

Jacek:Znów wymioty. Już nie ma

czym… Akurat był lekarz i wi-dział.

Agata:Aż mnie ściska, jak piszesz.

Myślę o Was. Boże. Jesteś boha-terem. W walizce są 2 pielucho-majtki w razie czego. Jak będzie trzeba, to doniosę.

cdn.

Page 35: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA35PAŹDZIERNIK 2016

Mały słuchał z uwagą, a kiedy pan Józiu zrobił

przerwę, zakłopotany rzekł:

– Sądziłem, że tyle mamy szpitali, tyle sanatoriów…

– Jest ich niemało, to racja. Ale racją jest i to, że te wszyst-kie szpitale i te sanatoria nie dla tak obłożnie chorych są… ani tak ciężko sparaliżowanych.

– Im wszystko: i majątek, i swoje zdrowie, i życie w koń-cu, poświęcają bliscy. I nikt im nie ulży.

– To jest bieda… – przyznał Mały.

– Jak diabli! – wtrącił Postrze-lony.

– Jeden drugiego brzemiona noście… jak jest powiedziane… i jakoś ratujcie to życie…

– Po co je ratować, po co wy-dłużać je? Po co walczyć z cho-robami? Nie lepiej, gdyby słabi, starzy i niesamodzielni umiera-li jak najszybciej, a na ich miej-sce rodzili się nowi? To sprzyja-łoby ewolucji i dla nas, jako ga-tunku było bardziej korzystne.

– Widzisz, Bóg nas postrze-ga nie jako gatunek, rasę, czy odmianę lecz jako pojedyncze człowiecze dzieci.

Natasza z powątpiewaniem zmrużyła oko.

– Nie wierzysz w to?

– Nie wiń mnie, nie ja rozda-ję te… łaski.

– On patrzy i na ciebie…

– Dzięki, wielkie dzięki…A ja muszę … znosić to wszystko, nie wiadomo dla jakiej pieprzo-nej idei…

– Może, Nataszo, idea nie jest taka zła, a może… warto by było jeszcze komuś święty spo-kój zakłócić?…

– Panu Bogu?

– Tak sobie pomyślałem o twoim proboszczu. Martwisz mnie.

– Co ty?!… ksiądz! A co mi przewielebny pomoże? W czym mi poradzi? Dotknie i wró-ci mnie do życia?… albo ból uśmierzy?… Zajmie się mną? Będzie zmieniał opatrunki, ro-bił zastrzyki? będzie mnie pie-lęgnował i ćwiczył ze mną?… Zmieni mój czas przygląda-nia się wskazówkom zegara?…

Zbigniew M.NowakKOŁOBRZEG

Czy ty w ogóle ksiądz wiesz ja-kie ja muszę znosić katusze?… I jestem w nich sama. Tylko jak śmierci zapragnę, to się robi wielkie halo…

– Życie tobie się nie podoba? Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda – uśmiechnął się Postrzelony.

– Targnęłabyś się na życie? jak Kain?

– To ja chciałabym umrzeć.

– Czy to koniecznie trzeba mordować brata? Krew prze-lana nie jest zawsze tym sa-mym? I obojętne jak, czy samo-dzielnie, czy przy czyjejś pomo-cy, dobrowolnie, czy w sposób mniej uświadomiony, czynnie, biernie, z towarzystwem albo bez, w nieuleczalnej chorobie, nawet największej depresji, czy w znudzeniu życiem, to zawsze jest tym samym… – młody za-konnik zawiesił głos. – Przypo-mina mi się, jak Jezus mówił młodzieńcowi, że aby otrzymać życie wieczne, musi zachować przykazania… A ty?… chciała-byś złamać piąte? Co by z tobą było, Nataszo? Co by było póź-niej? Jak stanęłabyś przed Bo-giem?

– Jakoś bym stanęła, byle na własnych nogach… On na pew-no by mnie zrozumiał.

– On wiele rzeczy jest w sta-nie zrozumieć i jeszcze więcej darować, ale czy taką też? Nie byłbym taki pewien…

– Jeśli Bóg dał mi to życie, to mogę zrobić z nim co zechcę.

– I jeżeli On nie zamierza nic, to niech tobie zostawi de-cyzję w tym temacie?… Zgoda, ty decydujesz, ale i ty odpowia-dasz…

– Tobie tak lekko się mówi. Ciekawam jak byś zaśpiewał na moim miejscu? Łatwo prawić kazania.

– Pewnie byłoby mi tak samo źle, jak tobie. Ale może zapano-wałbym w końcu nad wszyst-kim.

– Takiś cholernie pewny?! Tak?! – jednym tchem wyrzu-ciła z siebie Natasza. – A ja ci mówię, że wiłbyś się i skamlał o szybki koniec! Mówię ci to!

Więc nie sądź, że wiesz cokol-wiek na ten temat!

– Co pan na to? – Mały spoj-rzał na pana Józia.

– Ja… – po namyśle odezwał się Józef. – Ja to chyba powiem, jak Bułat Okudżawa, że naj-bardziej ze wszystkiego pra-gnąłbym zostać ziemianinem i wieść pełne dostatku, siel-skie życie… i pragnąłbym też, żeby wszyscy zostali ziemia-nami i także wiedli takie bez-troskie życie, bo wtedy dopie-ro byłoby pięknie. I chciałbym też, żeby nie było eutanazji, żeby nawet ten temat nie ist-niał. I żeby nie było okoliczno-ści, w których człowiek pragnie już tylko umrzeć. Jednak jestem w stanie wyobrazić sobie sytu-ację, potworny ból, którego nie można uśmierzyć, czarną, bez-denną rozpacz i do tego zupeł-ny brak nadziei… taki brak, że już dalej żyć nie ma po co. I je-stem w stanie wyobrazić sobie całkowitą samotność.

– Rozumiem samotność – odparł Mały – wspominałem o tym.

– Myślę – rzekła Natasza – że jest ona wystarczającym po-wodem, by przestać walczyć. Człowiek dla kogoś jest w sta-nie zrobić znacznie więcej, niż zrobiłby dla siebie samego. Jest w stanie zrobić wszystko. A osamotniony jest w stanie nie zrobić niczego.

– Jestem tego samego zdania – wtrącił Artur. – Ta myśl jest jak moja własna…

– Więc to jasne dla was, że ten Bóg mógłby już wezwać mnie do siebie? Mógłby, a może nie? Może nie wzywa… bo Go zwyczajnie nie ma? Może nie ma Boga i rację mają ci wszy-scy, którzy twierdzą że my po-chodzimy od zwykłej małpy?

– Ja z pewnością nie – wtrą-cił Artur. – Ja od dziecka miałem lęk wysokości.

– Proszę, jaki prosty dowód – rzekł Mały i dodał po chwili: – Masz wątpliwości, Nataszo? Ja zapewniam cię, uwierz, że jak byś nie kombinowała, jak byś nie liczyła i jak byś nie przeczy-ła Jego istnieniu, to zawsze wyj-

dzie, że On jest. Zawsze wyj-dzie ci to samo, choćbyś nawet starała się, by wyszło inaczej. To tak, jak z dwiema dwójkami, kiedy już zaczniesz je dodawać, jak już dojrzejesz do tego, by je dodać, kiedy już w ogóle za-uważysz, że cokolwiek można z nimi zrobić, to zawsze wyj-dzie ci, że dwa plus dwa lub, je-śli wybierzesz inną metodę ro-zumowania, inną drogę docho-dzenia do prawdy, że dwa razy dwa… to zawsze będzie cztery. I nigdy inaczej.

– A dzielenie i odejmowanie? – przytomnie zauważył Artur.

– To, Artku – uśmiechnął się Mały i machnął ręką – to są de-struktywne działania. Ja myślę – dodał już całkiem poważnie – że należy pamiętać o jednym… Tym, mianowicie, że człowiek w akcie stworzenia otrzymał trwały obraz, który nigdy nie zginie, i podobieństwo. Właśnie to podobieństwo zależy od jego starań i absolutnie wolnej od ja-kiejkolwiek ingerencji pracy. Jak dotąd zgodziliśmy się, że czło-wiek sam tego pragnie, choć właśnie z tego będzie najpew-niej rozliczony.

– Mam więc żyć z obowiąz-ku?

– Czemu nie? Chyba się po-czuwasz?

– Nie, nie mam takich ambi-cji.

Przerwał, bo do pokoju we-szła Wanda.

– Czas na kolację, moje pań-stwo! – zawołała i zaraz za-uważyła Małego. – Dzień dob… święć się… Boże, proszę księ-dza, ja tylko… – wymamrotała.

– No tak – klasnął w dłonie Mały. – To znaczy, że na mnie pora… – wstał i na głowę na-sunął kaptur. – Pożegnam się z wami lecz nie na zawsze. Je-śli oboje pozwolicie, zajrzę tu jeszcze czasem – rzekł i ruszył ku wyjściu – A ty droga moja – przystanął przy Nataszy – mar-twisz mnie. Nie wiem, czy cię wpuszczą do raju, ale posta-raj się, żeby chociaż na Sądzie Ostatecznym ci się udało…

cdn.

Opowieść osobliwie inna(25)

Page 36: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA36 PAŹDZIERNIK 2016

Projektinformatora

13 września w siedzibie Wydziału Spraw Spo-

łecznych i Zdrowia Starostwa Powiatowego w Poznaniu zorganizowano posiedzenie Powiatowej Społecznej Rady do spraw Osób Niepełno-sprawnych. Tematem spotka-nia było omówienie projek-tu rocznego programu współ-pracy z organizacjami poza-rządowymi w 2017 roku i pro-jektu informatora dla osób z niepełnosprawnościami.

Głównym celem rocznego programu jest między inny-mi budowanie jak najlepszych warunków współpracy Powia-tu Poznańskiego z organiza-cjami pozarządowymi oraz wzmacnianie rozwoju społe-czeństwa obywatelskiego. Pro-gram określa zasady i formy współpracy, priorytetowe za-dania publiczne, informację o trybie powoływania oraz zasa-dach pracy komisji konkurso-wych opiniujących oferty skła-dane przez organizacje poza-rządowe.

Nowe wydanie informato-ra dla osób z niepełnospraw-nościami, które niebawem bę-dzie dostępne bezpłatnie, do-starczy wiedzy na temat ro-dzajów orzeczeń o niepełno-sprawności, instytucji zajmu-jących się rehabilitacją spo-łeczną i wspierających osoby z ograniczeniami sprawności w sytuacjach trudnych, zasad ubiegania się o świadczenia socjalne jak zasiłek pielęgna-cyjny, stały czy dodatek miesz-kaniowy.

Informator będzie ponad-to zawierał wiadomości do-tyczące uprawnień przysłu-gujących osobom z niepełno-sprawnościami (zwolnienia i ulgi w opłatach za przejazdy lokalnym transportem zbioro-wym, uprawnienia w prawie pracy, usługi telekomunikacyj-ne i inne).

Członkowie Rady przedsta-wili uwagi i spostrzeżenia do-tyczące wyżej wymienionych dokumentów, które pozwoli-ły na sprawniejsze ich opraco-wanie. Powiatowa Społeczna Rada do spraw Osób Niepełno-sprawnych, przypomnijmy, jest organem opiniodawczo-do-radczym starosty poznańskie-go. Do jej zadań należy między innymi opiniowanie projektów uchwał i programów. kk

Zajrzałam do szpitalnej sali: dwaj mali chłopcy skato-

wani przez matkę już zasnę-li. Oprócz obecnych zranień lekarze spostrzegli liczne bli-zny na całym ciele każdego z dwojga braci. Tak więc „proce-der wychowawczy” trwał dłuż-szy czas.

Patrząc na chłopców pomy-ślałam: co im się śni? I przypo-mniałam sobie innego małego chłopca, także dotkliwie pobi-tego przez matkę, który powie-dział, że śnił mu się „czarny ko-lor”. Czy można śnić sam ko-lor – zastanawialiśmy się wte-dy. I w dodatku czarny? Szu-kając wyjaśnienia wpadłam na myśl, że może po obudzeniu się chłopiec nie otwierał oczu i dla-tego widział tylko ciemność? A nie otwierał ich, bo może bał się spojrzeć na świat?

Fizyczne rany maltretowa-nych dzieci prędzej czy później zamienią się w blizny. Te już nie będą bolały. Natomiast psy-chiczne rany pozostaną. I jeże-li z biegiem czasu i one ulegną zapomnieniu, to będzie to jedy-nie wyparcie, czyli zapomnienie intencjonalne. Tak ludzka psy-chika broni się przed nadmia-rem krzywdy, przed cierpieniem nie do zniesienia.

Jednakże to, co wyparte, zni-ka jedynie ze świadomości, a nie z psychiki. Skutki psychicz-nych zranień będą trwałe i będą się ujawniały w całkiem nie-oczekiwany sposób. U maltreto-wanych dzieci najczęściej w po-staci braku zaufania do ludzkiej dobroci, także w braku zaufania do samego siebie, wreszcie tak-że w uogólnionym lęku przed ludźmi. A lęk popycha bądź do ucieczki, do izolowania się, bądź do agresji, do obrony po-przez atak. Tak więc część mal-tretowanych dzieci wyrośnie na agresywnych młodych ludzi, a później na agresywnych doro-słych. Oni z kolei przeniosą do-świadczenia z własnego dzie-ciństwa na dzieciństwo swoich dzieci. Bo tego ich nauczono: posłuszeństwa wobec silniej-szego, a korzystanie z siły wo-bec słabszego. W taki sposób stosowanie cielesnych kar dzie-dziczy się społecznie, przecho-dząc z pokolenia na pokolenie.

Dlaczego tak wielu rodzi-ców bije swoje dzieci? Przy-czyn można wymienić kilka. Po pierwsze dlatego, ponieważ sami byli tak wychowywani. Po drugie są przekonani, że bicie jest skuteczną metodą wycho-wawczą. Po trzecie, są wycho-wawczo bezradni, nie potrafi ą sobie poradzić w inny sposób. I po czwarte, bywają przemęcze-ni i zdenerwowani z innego po-wodu, a tu dziecko swoim za-chowaniem „wyprowadza ich z równowagi”. A poza tym ist-nieje podatne społeczne tło dla tego typu rodzicielskich zacho-wań: jest nim przekonanie, że dziecko jest własnością rodzi-ców i mogą z nim robić co chcą, a innym nic do tego. Ponadto nie bez znaczenia jest obecny czas społecznej i ekonomicz-nej transformacji, wyzwalają-cy obawy o przyszłość, poczu-cie bezradności i wiele innych frustracji. Wielu rodziców bywa rozdrażnionych i skorych do gwałtownych reakcji.

Bicie nie jest dobrym sposo-bem wychowywania dzieci, jak-kolwiek bywa skuteczne. Jed-nakże skutek dotyczy konkret-nego zachowania w konkretnej sytuacji: gdy sytuacja się zmie-ni, gdy karzący ojciec czy mat-ka nie będą w pobliżu, zniknie strach przed karą. A ponieważ bicie uczy agresji – zostanie ona przeniesiona na osobę, któ-rej nie trzeba się bać i która nie zrewanżuje się tym samym. Do-godnymi obiektami agresji stają się młodsze dzieci, często tak-że zwierzęta, a niekiedy agre-sja jest kierowana ku przedmio-tom. Z badań wiadomo, że wie-lu nieletnich przestępców do-znawało w dzieciństwie kar cie-lesnych, a maltretowane dzieci często wyrastają na maltretują-cych rodziców.

Rodzice stosują nie tylko kary fi zyczne, ale także na przykład zakaz oglądania telewizji, ode-branie różnych przywilejów, za-mknięcie dziecka w pokoju itp. Jednakże kara nie jest dobrym środkiem wychowawczym, po-nieważ informuje tylko o tym, co dziecko zrobiło źle, a nie uczy, jak należy postępować. Dlatego ewentualne stosowanie kar powinno być zawsze połą-

czone z wyjaśniającą rozmową oraz z nagradzaniem właściwe-go zachowania. Bo nagroda jest najskuteczniejszym sposobem oddziaływania.

Oczywiście, danie dziec-ku klapsa to nie to samo co bi-cie pasem. Jednakże każda kara cielesna jest naruszeniem god-ności dziecka i dobry wycho-wawca umie poradzić sobie od-działywaniem środkami psy-chologicznymi, takimi jak roz-mowa, słowne skarcenie, ogra-niczenie przyjemności. Ale przede wszystkim oddziałuje własnym przykładem oraz na-gradzaniem pożądanego za-chowania.

Rodzice z reguły biją dziec-ko w złości. Bijąc, pobudzają się emocjonalnie coraz bardziej i niekiedy tracą kontrolę nad wła-snym zachowaniem. W taki to sposób może dojść do eskalacji bicia i w efekcie do okaleczenia dziecka. Złamanie rączki, nogi czy żebra nie są wcale takie rzadkie. Wyróżniony w medy-cynie tak zwany zespół dziec-ka maltretowanego obejmu-je różne okaleczenia, od głowy do stóp, a niekiedy dochodzi do zabicia dziecka. Bezpośrednie-go, lub do późniejszej śmierci dziecka w wyniku odniesionych urazów czaszki czy narządów wewnętrznych. Przy biciu dzie-ci rodzice posługują się różnymi „pomocami”: poza pasem, smy-czą dla psa, kijem od szczotki, krzesłem i czym popadnie. Czę-sto też kopią dziecko bądź – je-żeli jest maleńkie – rzucają nim o ścianę czy podłogę.

Jakże trudno uwierzyć w to, że ręce które dziecko kołyszą i tulą, które je ubierają i karmią, w które mała dłoń wsuwa się z ufnością i oddaniem – potrafi ą tak boleśnie zawieść. Boleśnie aż do zranienia czy śmierci. Przy tym małe dzieci są częściej maltretowane (i także zabija-ne) przez swoje matki, a dzieci starsze – przez ojców. Częściej bici są chłopcy niż dziewczynki. I niekiedy rodzice wyznają na-prawdę szczerze: „Ja tego nie chciałem. Ja tylko straciłem pa-nowanie nad sobą”. Tylko?

IRENA OBUCHOWSKAZ KSIĄŻKI „KOCHAĆ I ROZUMIEĆ” CZ. III

Rany fi zycznei psychiczne

Page 37: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 37PAŹDZIERNIK 2016

Przemoc to ważny problem społeczny. Zjawisko, obok

którego nigdy nie powinno się przechodzić obojętnie. Temu właśnie zagadnieniu była po-święcona druga już konferen-cja Powiatu Poznańskiego zor-ganizowana 23 września w ra-mach Programu Przeciwdziała-nia Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofi ar Przemocy w Ro-dzinie w Powiecie Poznańskim na lata 2013 – 2020.

Na konferencję pod na-zwą „Osoba stosująca prze-moc domową – aspekty praw-no-psychologiczne” zaprosił Jan Grabkowski, starosta poznański i Elżbieta Bijaczewska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Poznaniu. W wyda-rzeniu wzięli udział przedstawi-ciele policji, placówek oświato-wych i ochrony zdrowia, zespo-łów interdyscyplinarnych pra-cujących z ofi arami i sprawca-mi przemocy oraz reprezentanci

organizacji pozarządowych zaj-mujących się wspieraniem osób doświadczających przemocy domowej.

Dr Bogna Szymkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego zwróciła uwagę, że relacje mię-dzy ofi arą a sprawcą przemocy na początku są idealne. Trudno odróżnić, gdzie kończy się tro-ska i zainteresowanie, a zaczyna kontrola. Ofi arami przemocy do-mowej są najczęściej kobiety, w mniejszym stopniu mężczyźni.

– Ofi ara obwinia siebie za zmianę zachowania sprawcy. Sprawca zaczyna grać główną rolę w wewnętrznym i zewnętrz-nym świecie kobiety. Kobieta za-czyna skupiać całą uwagę wokół jego działań. Nie wierzy w siebie, czuje się zagubiona i bezradna. Nie poddaje się, ale jednocześnie coraz bardziej staje się uwikła-na w to, co się dzieje – tak prele-gentka tłumaczyła mechanizmy przemocy domowej.

Przemoc rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami. Nie wszystkie informacje na temat fi zycznego i psychicznego znę-cania się docierają do policji lub reprezentantów zespołów inter-dyscyplinarnych. Czasem ofi ary latami są zastraszane, poddane manipulacji ze strony sprawcy. Otoczenie (dalsza rodzina, są-siedzi) nie reaguje.

Szymkiewicz przedstawi-ła schemat trzech pozycji per-cepcyjnych (odnoszących się do relacji między ludźmi): pozy-cję „ja”, kiedy ktoś staje po swo-jej stronie, pozycję „ty”, kiedy wczuwamy się w sytuację dru-giej osoby i potrafi my wziąć pod uwagę jej argumenty oraz pozy-cję obserwatora, który monito-ruje to, co się dzieje w relacjach.

Na konferencji przedsta-wiono metody i techniki pra-cy z osobami stosującymi prze-moc. Specjaliści pracujący na co dzień z ofi arami oraz sprawca-

mi przemocy wyjaśnili, w jaki sposób tworzyć warunki do zmiany zachowania i postaw sprawców.

Paweł Wojnowski z Poznań-skiego Centrum Profi laktyki Spo-łecznej zaznaczył, że samo sku-pianie się na ofi arach przemo-cy jest rozwiązaniem połowicz-nym. Uwagę należy skoncentro-wać również na sprawcy. Omó-wił Krajowy Program Przeciw-działania Przemocy w Rodzinie na lata 2014 – 2020, który zakła-da między innymi podniesienie poziomu wiedzy i świadomości społecznej w zakresie przyczyn i skutków przemocy w rodzinie, zmianę postrzegania przez spo-łeczeństwo problemu przemocy w rodzinie, a także ochronę i po-moc osobom dotkniętym prze-mocą.

Taka wiedza jest kluczową sprawą w prawidłowej reak-cji na przemoc. Liczne kampa-nie społeczne jak „Kocham, nie biję” i tym podobne w zestawie-niu ze statystykami dotyczący-mi fi zycznych i psychicznych nadużyć wciąż okazują się nie-wystarczającą formą uświada-miania społeczeństwa. Przemoc może dotknąć każdego – dziec-ko, osobę dorosłą, z niepełno-sprawnością, chorą czy starszą. Warto być czujnym i wiedzieć, co robić w sytuacji, kiedy jeste-śmy świadkami przemocy.

KAROLINA KASPRZAK

W RAMACH PROGRAMU PRZECIWDZIAŁANIA PRZEMOCY

Za zamkniętymi drzwiami

Lekkoatletyka w ich sercach 65 lat Domu Dziecka

24 września uroczyście ob-chodzono 65 rocznicę

funkcjonowania Domu Dziecka w Kórniku-Bninie w powiecie poznańskim. Pierwsi wycho-wankowie trafi li do tej placów-ki 1 września 1951 roku. Dom położony jest nad brzegiem Je-ziora Bnińskiego i mieści się w budynku utworzonym w 1933 roku przez Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej z przezna-czeniem na Dom Matki Polki.

Z okazji jubileuszu z kon-certem w parafi i pod wezwa-niem świętego Wojciecha w Bninie wystąpił chór dziewczę-cy „Skowronki”. W uroczysto-ści uczestniczył Zygmunt Je-żewski, członek Zarządu Powia-tu Poznańskiego i Aldona Jany-szak-Laska, zastępca dyrekto-ra Powiatowego Centrum Pomo-cy Rodzinie w Poznaniu. Dorota Pielichowska-Borysiewicz, dy-rektor Domu Dziecka poinfor-mowała, że przez 65 lat opiekę i wsparcie znalazło 1996 dzie-ci. kk

Mnóstwa sportowych emo-cji dostarczyła siódma

edycja wydarzenia pod na-zwą „LOTTO Warszawski Me-moriał Kamili Skolimowskiej” zorganizowanego przez Fun-dację Kamili Skolimowskiej 28 sierpnia na PGE Narodo-wym w Warszawie. To jedno z największych przedsięwzięć promujących sport z udziałem osób pełnosprawnych i z nie-pełnosprawnościami.

Stadion Narodowy wypełniło Ceremonia wręczania nagród.

Organizację inicjatywy wsparła grupa wolontariuszy.

tegracyjne skoki wzwyż kobiet i mężczyzn, biegi z udziałem dzieci i osób z niepełnospraw-nościami, integracyjne rzuty dyskiem i pchnięcia kulą, rzuty młotem, skoki o tyczce.

Witano 9 medalistów olim-pijskich z Rio. Udział wzięli znakomici sportowcy jak Anita Włodarczyk, Paweł Fajdek, To-masz Majewski i inni. Włodar-czyk ustanowiła rekord świata w rzucie młotem zdobywając wynik 82.98. Wydarzenie było transmitowane w TVP Sport i TVP 1. kk

tysiące kibiców. Lekkoatletyka to dyscyplina, która na stałe za-gościła w ich sercach. Były in-

FO

T. (

2X

) JA

RO

SŁA

W L

IPSK

I

Page 38: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA38 PAŹDZIERNIK 2016

8 września uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęcio-

wej w Ostrzeszowie przy Fun-dacji Inwalidów i Osób Niepeł-

nosprawnych „Miłosierdzie” w Kaliszu brali udział w jedno-dniowej wycieczce do Wro-cławia.

Podczas 82. akcji krwiodaw-czej zorganizowanej 28

sierpnia przez Klub Honoro-wych Dawców Krwi PCK „Lu-bonianka” w pomieszczeniach Szkoły Podstawowej nr 1 w Luboniu zebrano 29,25 litrów krwi, którą oddało 65 osób.

Pobór prowadziło 11 pracow-ników Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznic-twa. Akcję sponsorowali: „Zioło-lek” Sp. z o. o. Poznań, Unilever, Urząd Miejski w Luboniu, Pol-Car Antoninek i Glamers. Wśród organizatorów byli m.in.: czło-nek Zarządu „Lubonianki” Piotr Nowak, Anna Nowak i Zbyszko Wojciechowski. Pomieszczenia szkolne udostępnił dyrektor SP nr 1 w Luboniu Grzegorz Anioła.

ROBERT WRZESIŃSKI

28 SIERPNIA 2016Gdyby zapytać osoby niepeł-

nosprawne czy lubią chodzić na spacery, to myślę że chyba wszyscy odpowiedzieliby po-zytywnie. Bo chyba każdy lubi się przewietrzyć. Ja też lubię, a nawet uwielbiam…

Dawniej, gdy spacerowałem na własnych nogach, to szcze-gólnie lubiłem spacerować so-bie do lasu. Żabno jest poło-żone w takim miejscu, że do lasu mamy około pół kilome-tra (z jednej i drugiej strony), więc nawet gdy już chodziłem z coraz większym trudem, to jeszcze śmiało dawałem radę przejść ten kawałek, aby za-nurzyć się w zupełnie innym świecie. Cisza przerywana je-dynie odgłosami ptaków, świe-że powietrze, które latem, gdy las był rozgrzany słońcem, potrafi ło odurzyć, jagody, po-ziomki, grzyby, spotkania bli-skiego stopnia ze zwierzętami (sarny, lisy czy zające) – nie-zwykły świat, który na dodatek wspaniale mnie relaksował.

Gdy przestałem chodzić, to zanim się doczekałem wózka inwalidzkiego, pół roku spę-dziłem w swoim pokoju bez możliwości ruchu (mogłem tyl-ko siedzieć lub leżeć w łóżku). Tęsknym wzrokiem spoglą-dałem przez okno, marząc o choćby najkrótszym spacerze. Ale to nie było na razie moż-liwe.

Potem, gdy już miałem wó-zek, to mogłem wyjść na dwór. Przyszło lato, pogoda była piękna, a ja byłem małą atrak-cją wśród znajomych, więc nieraz wychodziłem sobie na spacer w miłym towarzystwie. Ale z uwagi na wózek mogłem jechać tylko po asfalcie, skoń-czyły się moje wyprawy w głąb lasu.

Gdy kilka lat temu docze-kałem się wózka elektryczne-go, to w końcu miałem wię-cej swobody. Mogłem sobie jechać, gdzie tylko chciałem, nie byłem także ograniczo-ny czasem (wózek ma świa-tła, więc mogę jeździć rów-nież wieczorem) czy zmę-czeniem prowadzącego wó-zek. Czasem, gdy miałem doła, to wsiadałem na wózek i je-chałem przed siebie bez celu.Mój najdłuższy spacer to 36 ki-lometrów w ciągu 6 godzin. Wyjechałem z domu o godzi-nie 14, wróciłem o 20, nieziem-sko zmęczony. Testowałem wtedy zasięg wózka, według producenta 35 kilometrów, a gdy wróciłem do domu to mia-łem jeszcze jedną kreskę mocy,

Jeden taki dzień F

OT.

(3

X)

ALE

KSA

ND

RA

BŁO

CH

-KĘD

ZIE

RSK

A

Rejs Odrą.

Przed Katedrą św. Jana Chrzciciela.

Na Stadionie Miejskim.

Wakacyjna krew

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

Zwiedziliśmy Ogród Japoń-ski z całym bogactwem kwia-tów, krzewów i drzew. Byliśmy w Afrykarium w Ogrodzie Zoo-logicznym. Podziwialiśmy tu wszystko, a najbardziej pokaz karmienia fok i pingwinów. Rejs Odrą zaprowadził nas na „most zakochanych” na Ostro-wie Tumskim. Byliśmy na Pla-cu Katedralnym, w Katedrze św. Jana Chrzciciela, Dom Bi-skupów i na Stadionie Miej-skim. Zachwycił on bardzo na-szych uczestników. Do domu wróciliśmy późnym wieczo-rem pełni wrażeń.

ALEKSANDRA BŁOCH-KĘDZIERSKA

Page 39: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA39PAŹDZIERNIK 2016

myślę że dałbym radę dojechać do 40 kilometrów.

Ostatnio zmiany pogo-dy sprawiają, że na space-ry wyjeżdżam coraz rzadziej. W ubiegłym roku wiosna była chłodnawa, lato okropnie go-rące, a z kolei jesień przyszła szybko. Więc jak nie było upa-łów, to deszczowo lub wietrz-nie i zimno… Dlatego przez cały rok byłem tylko na trzech (!) spacerach. W tym roku za-liczyłem jak na razie dwa spa-cery, mam nadzieję że pogo-da we wrześniu czy paździer-niku dopisze i będę mógł jesz-cze wyjechać…

Ostatni spacer miałem kilka dni temu. Ponieważ już daw-no nie spacerowałem z moją sąsiadką Edytą, więc namówi-łem ją, żebyśmy się przeszli do stadniny koni w Jaszkowie, a potem jeszcze do takiej leśnej osady. Oczywiście szliśmy pie-szo (ja moim „domowym” wóz-kiem), bo nie chciałem brać elektryka na leśne drogi. Wy-szliśmy z domu w południe, do samego Jaszkowa było coś koło 12 kilometrów, ale Edycie chyba trochę zardzewiały nogi, bo trasa, którą normalnie robi-liśmy w półtorej godziny, tym razem zajęła nam trzy godzi-ny. Na szczęście pogoda była ładna i ciepła, więc szło się do-brze.

W Jaszkowie byliśmy o go-dziny 15, w barze zamówiliśmy sobie obiad. Zjedliśmy, odpo-częliśmy i o godzinie 16 ruszy-liśmy dalej, bo mieliśmy jesz-cze 3 kilometry do tej osady leśnej. Najpierw kilkaset me-trów asfaltem, potem taką ale-ją kasztanową, aż w końcu za-głębiliśmy się w las. Na szczę-ście droga była twarda i ubita, więc daliśmy radę jechać wóz-kiem. Po kilkudziesięciu me-trach trafi liśmy na zbłąkane-go grzybiarza, który nie wie-dział, w której części lasu się znajduje. Pokazałem mu w na-wigacji, gdzie jesteśmy i którę-dy ma wrócić do swojego auta, kawałek szedł z nami, a potem na krzyżówce skręcił w lewo, a my w prawo do osady. Czekał nas chyba z kilometr po takiej „pseudoasfaltowej” dziurawej drodze, gdzie mój wózek mógł przetestować wytrzymałość w jeździe po dziurach.

Wyjechaliśmy z lasu, osada okazała się starymi dworski-mi czworakami (takim podłuż-nym budynkiem, gdzie w daw-nych czasach przy dworach mieszkała służba), na polu stał jeszcze jeden budynek miesz-kalny, a kilkadziesiąt metrów dalej stał stary dworek. Czy-li takie małe zadupie. W dro-dze powrotnej ledwie weszli-śmy do lasu, to zaraz znaleź-liśmy trzy sowy (grzyby kanie). Potem jeszcze jedną i kolejną…

Doszliśmy do krzyżówki i zdecydowaliśmy się wracać tą drogą, którą poszedł zagu-biony grzybiarz. Bo gdybyśmy wracali tą samą drogą, jaką przyszliśmy, to mielibyśmy ja-kieś 5 do 6 kilometrów więcej do przejścia. Z początku dro-ga była dość dobra, ale po ja-kichś 100 metrach zaczęły się piaski, co jakiś czas były także głębokie koleiny, na szczęście nie było w nich wody. Ale były tak wąskie, że przejeżdżałem przez nie „na styk”, elektry-kiem już bym się nie zmieścił.

Półtorej godziny pokony-waliśmy trochę ponad kilo-metr drogi, gdy wyjechaliśmy w końcu na szosę, to bola-ły mnie ręce i nogi od kurczo-wego trzymania się na wóz-ku. Kolejną godzinę szliśmy do domu, dotarliśmy o godzi-nie 21. Byłem bardzo zmęczo-ny 9-godzinnym spacerem i trochę zmarznięty powrotem już po ciemku. Jak się położy-łem do łóżka, to po 5 minutach już spałem.

Na drugi dzień tradycyjnie bolały mnie wszystkie mięśnie, a najbardziej nogi. Ale bardzo mi się przydało takie przewie-trzenie.

TOMASZ PRZYBYSZ

Z BLOGA TOMASZA PRZYBYSZA

Spacerowo...

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

AU

TO

RA

To ja i moja sąsiadka Edyta.

Powrót późnym wieczorem.

Pokonaliśmy leśną drogę.

Page 40: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA40 PAŹDZIERNIK 2016

Jestem matką niepełnosprawnej dwuletniej córki Amelki i dwóch

synów, uczących się, w wieku 14 i 17 lat, na moim utrzymaniu. Mąż przebywa obecnie na zasiłku dla bezrobotnych, który mu się koń-czy. Utrzymujemy się ze świadcze-nia pielęgnacyjnego, rodzinnego i zasiłku rehabilitacyjnego, co sta-nowi łącznie około 2.000 złotych (bez zasiłku męża). Sytuacja mo-jej rodziny nawet teraz, gdy doszło 500+ na każde dziecko, jest bar-dzo trudna, głównie z uwagi na koszty leczenia i rehabilitacji cho-rej Amelki.

Zawsze chciałam mieć córecz-kę. Najpierw urodziłam jednak sy-nów. Więc gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży i spodziewam się dziewczynki, nie posiadałam się ze szczęścia. Synowie byli już wtedy nastolatkami. Cieszyli się, że będą mieli siostrę. Los bywa jednak przewrotny. Cena za moją wymarzoną dziewczynkę była ciężka do zapłacenia: Amelka uro-dziła się z zespołem Downa. A tak-że, co często zdarza się dzieciom z trisomią chromosomu 21, wadą serduszka.

Gdy dowiedziałam się o cho-robie genetycznej mojego dziec-ka, zareagowałam szokiem. Próbą wyparcia tej wiadomości z głowy. To niemożliwe – myślałam, może się pomylili. Potem przyszła roz-pacz i strach. Jakie będzie moje dziecko, jak będzie mu się żyło? Czy będzie cierpieć? Czy damy so-bie radę?

Nie miałam wątpliwości tylko co do jednego: że będę moją małą có-reczkę kochać ze wszystkich sił.

Potrzebowałam czterech mie-

3 września przy poznańskiej Arenie odbył się XV Cha-

rytatywny Festyn „Niebie-scy dzieciom”, organizowa-ny co roku przez Komen-dę Miejską Policji w Pozna-niu, by pomóc małym pa-cjentom Szpitala Kliniczne-go im. Karola Jonschera w Poznaniu.

– Dzieci wraz z rodzica-mi świetnie się bawią. Przy-gotowaliśmy wiele atrak-cji. Mam nadzieję, że uzbie-ramy dużo pieniędzy, by po-móc dzieciom, które leżą na Oddziale Chirurgii, Trau-matologii i Urologii Dziecię-cej. Dziękuję wszystkim na-szym partnerom i tym, któ-rzy włączyli się w organiza-cję tego przedsięwzięcia. To wydarzenie jest dla nas du-żym przeżyciem – powie-dział podczas rozpoczęcia festynu mł. insp. Maciej Ne-storuk, komendant Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

– Przy Arenie pojawili się koledzy z Centrum Szkole-nia Wojsk Lądowych, trans-porter opancerzony „roso-mak”, można wspinać się po drabince speleo, zadymiony namiot zaprezentowali stra-żacy, jest mobilny komisa-riat, konkursy, gry, zabawy, armatka wodna Tajfun. Jest cały sprzęt, który używamy do codziennej służby, gigan-tofon, który przywieźli kole-dzy z O ddziału Prewencji Po-licji, pokaz musztry policyj-nej, zatrzymanie przez pa-trol rowerowy. Impreza nie udałaby się, gdyby nie nasi partnerzy. W tym roku zapro-siliśmy do współpracy rów-nież „Drużynę szpiku” – po-wiedział podkom. Przemy-sław Kusik, naczelnik Wy-działu Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

– Dzieci były zachwyco-ne pokazami sprzętu policyj-nego, wojskowego, strażac-kiego, sanitarnego. Przy na-szym stoisku można było do-wiedzieć się wszystkiego na temat dawstwa szpiku. Dzie-ci tworzyły kartkę przystro-joną kwiatkami z odryso-wanych i pięknie pokoloro-wanych rączek dla naszych podopiecznych z poznań-skiej onkologii. W drużyno-wych czerwonych koszul-kach wystąpili kickbokserzy z Towarzystwa Sportowe-go „Our Team”. Dziękujemy Komendzie Miejskiej Poli-cji w Poznaniu za zaprosze-nie – powiedział Marcin Ha-dyński, wolontariusz „Druży-ny szpiku”.

Dla córeczki zrobię wszystko…

sięcy, aby pogodzić się z myślą, że Amelka ma zespół Downa. Moje biedne maleństwo pierwsze mie-siące swojego życia spędziło w szpitalu. Los jakby ją testował, jak-by sprawdzał, z czym będzie w stanie sobie poradzić. A ona oka-zała się taka dzielna, taka silna. Jako dwumiesięczny bobas mia-ła przejść operację serduszka, ale złapała ciężkie zapalenie płuc, z którym musiała walczyć.

Gdy udało jej się z tego wyjść, miała już cztery miesiące. Poje-chaliśmy na operację do szpita-la w Warszawie. Tam okazało się, że przez pomyłkę lekarza Amelka dostawała 10 razy większą niż po-winna dawkę leku na niedoczyn-ność tarczycy. Cud, że jej się nic nie stało. Z powodu lekarskiego błędu znowu trzeba było przełożyć ter-min operacji. W końcu się odbyła, Amelka bardzo ciężko ją zniosła, długo dochodziła do siebie.

Moja córeczka ma dziś 23 mie-siące. Przez to, że tyle czasu spę-dziła w szpitalu, gorzej sobie ra-dzi z koordynacją ruchową i jesz-cze nie siada. Bardzo chciałaby się rozwijać, nie chce już leżeć, jest bardzo ciekawa świata, ale jej kręgosłup jest wiotki, wymaga wzmocnienia, rehabilitacji. Wzrok i słuch na szczęście ma dobry, mam nadzieję, że nie będzie mieć trudności z wymową, bo chodzimy do logopedy.

Nie wyobrażam sobie bez niej życia. Było puste, zanim pojawiła się w nim Amelka. Nauczyła nas radości z małych rzeczy, miłości, dostrzegania piękna w tym, co po-zornie zwyczajne. Kiedy się uśmie-cha, to tak, jakby zza chmur wy-

chodziło słońce. A uśmiecha się prawie cały czas. Dla niektórych dodatkowy, dwudziesty pierwszy chromosom to tragedia. Dla mnie to powód, żeby kochać moją có-reczkę, dla której zrobię wszystko.

Największym moim zmartwie-niem jest opłacenie codziennej re-habilitacji Amelki. Aby były efek-ty, powinna ćwiczyć codziennie, tym bardziej, że straciła tyle czasu oczekując na operację serduszka. Opłat wymagają także kosztow-ne turnusy rehabilitacyjne, lecze-nie wady serca i niedoczynności tarczycy, kontrolne wizyty u wie-lu specjalistów. To bolesne, że nie stać nas na to wszystko. Jest mi jest ciężko, gdy nachodzą mnie myśli, czy nie trzeba będzie kolejnej ope-racji, albo co będzie, gdy nas za-braknie. Dlatego chciałabym, aby była możliwie najbardziej samo-dzielna i radziła sobie sama.

Kto chciałby pomóc w rehabili-tacji i leczeniu Amelki, może wpła-cić darowiznę na konto 53-2030-0045-1130-0000-1554-5990 z dopi-skiem „dla Amelki Radzikowskiej”.

DOROTA RADZIKOWSKAMAMA

Od redakcji:

Skany orzeczenia o niepeł-nosprawności Amelki Radzi-kowskiej, dokumentów lecze-nia szpitalnego i innych oraz zgody autorki na publikację powyższego listu znajdują się w naszym posiadaniu.

FO

T. (

2X

) A

RC

HIW

UM

RO

DZ

INN

E

Page 41: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 41PAŹDZIERNIK 2016

Zebrane pieniądze zosta-ną w całości przekazane na potrzeby małych pacjentów Oddziału Chirurgii, Trauma-tologii i Urologii Dziecięcej. W poprzednich latach dzię-ki hojności ofi arodawców zakupiono sprzęt medycz-ny i przeprowadzono kolej-ne etapy remontu Oddziału.

W tym roku partnera-mi Komendy Miejskiej Poli-cji w Poznaniu w organiza-cji festynu byli: Urząd Mia-sta Poznania, Komenda Wo-jewódzka Policji, Straż Miej-ska, Komenda Miejska Pań-stwowej Straży Pożarnej,

Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, Wojewódzki In-spektorat Transportu Dro-gowego, Wojewódzka Sta-cja Pogotowia Ratunkowego, Wodne Ochotnicze Pogoto-wie Ratunkowe, Izby Celna, Straż Graniczna. Do współ-pracy włączyły się również organizacje pozarządowe, fi rmy prywatne i inne insty-tucje miejskie.

Patronat honorowy nad XV Festynem Charytatyw-nym „Niebiescy dzieciom” objął prezydent Miasta Po-znania Jacek Jaśkowiak.

STANISŁAW FURMANIAK

Niebiescy dzieciom

W festynie uczestniczyła „Drużyna szpiku”.

„Niebiescy” na koniach.

Dzieci malują kartki dla małych podopiecznych z poznańskiej onkologii.

Organizatorzy festynu.

Pokaz zatrzymania groźnego przestępcy.

FO

T. E

MIL

IA S

TASZ

W

FO

T. S

TAN

ISŁA

W F

UR

MA

NIA

K.

FO

T. S

TAN

ISŁA

W F

UR

MA

NIA

K.

FO

T. E

MIL

IA S

TA

SZ

W F

OT.

ST

AN

ISŁ

AW

FU

RM

AN

IAK

.

Page 42: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA42 PAŹDZIERNIK 2016

Polski Związek Niewidomych Okręg Wielkopolski realizu-

je projekt pod nazwą „Szlakiem zmysłów”. Członkowie tej or-ganizacji (osoby niewidome i niedowidzące) podczas wędró-wek górskich ćwiczą orientację w trudnym terenie. Projekt jest fi nansowany z grantu przyzna-nego w ramach konkursu „Po stronie natury”, który ogłosiła Fundacja „Nasza ziemia”. Środ-ki na ten cel pochodzą z fi rmy „Żywiec Zdrój”.

Pomysł na projekt zrodził się po kolejnym pobycie w górach.

„Świadectwem mądrości czło-wieka są muzea, biblioteki i wiedza osób wy-kształconych. Psy mają swą mądrość we krwi”

/Donald McCaig/

Każdorazowe przybycie Hondy szkoły wnosi coś

innego do procesu edukacyj-nego. Uczniowie już wiedzą, że prezentującym ciekawe rzeczy będę niekoniecznie ja. Prym będzie wiodła Hon-da, która pokaże, doniesie, schowa czy znajdzie. Jeśli będzie taka potrzeba, to po-liczy, poda etykietę z odpo-wiednim słowem, wylosuje konkretną cyfrę.

Umiejętności jakie nabyła „chodząc do szkoły” pozwa-lają na to, by stała się part-nerem nauczyciela w roz-wijaniu funkcji poznaw-czych, kompetencji komuni-kacyjnych, percepcji, korela-cji wzrokowo-ruchowej czy motoryki. Praca w duecie z psem jest doskonałym sposo-bem nie tylko na podnoszenie atrakcyjności zajęć, ale też na dużo lepszą formę „sprzeda-wania” wiedzy i umiejętno-ści, jakie powinni nabywać uczniowie w procesie eduka-cyjnym. Dzieci z niepeł-nosprawnością intelektual-ną mają ogromny problem z wykorzystaniem w procesie uczenia uwagi odpowiedzial-nej za przyswajanie wiedzy i nabywanie nowych doświad-czeń społecznych oraz maga-zynowanie ich w pamięci dłu-gotrwałej. Wymaga to od nich dużej koncentracji, skupienia uwagi , świadomego dzia-łania i siły woli. Według L.S. Wygotskiego ten rodzaj uwa-gi jest aktem społecznym. Rozwija się dzięki kontaktom interpersonalnym czyli m.in. relacjom jakie uczeń nawią-zuje z nauczycielem. W przy-padku jednak dzieci z obni-żoną sprawnością intelektu-alną wymagana jest niezli-czona ilość powtórzeń kon-kretnych czynności i przeka-zu informacji, ponieważ ich zdolności przyswajania wie-dzy, zapamiętywania, maga-zynowania i generalizowania są znacznie upośledzone.

Dlatego czasami braku-je nowych pomysłów na cie-kawy sposób zaprezentowa-nia tych samych treści, co po-woduje, że przekazywane in-formacje jak i sam przeka-zujący stają się mało atrak-cyjni, a wręcz nudni. Wsku-tek tego coraz trudniej zna-

Grupa osób niewidomych i nie-dowidzących czwarty raz z rzę-du zdobywała Karkonosze. Uczestnicy wyprawy pokazali, że są aktywni i nie boją się wy-zwań. PZN O/Wlkp po konsul-tacji z Fundacją „Nasza ziemia” złożył ofertę konkursową. Ofer-ta została rozpatrzona pozytyw-nie. Przystąpiliśmy do realizacji inicjatywy.

Celem projektu jest wyprawa niewidomych i niedowidzących (w okresie letnim i zimowym) na trasę od Świątyni „Wang” w Kar-paczu do Schroniska „Samot-

nia”. Kto zna tę trasę, zapew-ne pomyśli, że to nic wielkiego. Rzeczywiście, trasa nie jest trud-na, nie wymaga znakomitej kon-dycji fi zycznej ani umiejętności wspinaczkowych, ale dla osób niewidzących kryje wiele nie-spodzianek.

Od 19 do 21 sierpnia uczestni-cy wyprawy przemierzali tę tra-sę kilkakrotnie, aby zapamię-tać jak najwięcej szczegółów, a następnie stworzyć przewodnik dla osób niewidomych, które w przyszłości zechcą wybrać się na ten szlak. Nad grupą czuwa-ła kadra instruktorska: tyfl ope-dagog, instruktor orientacji prze-strzennej, specjalista do spraw rehabilitacji osób niewidomych i słabowidzących.

Na trasie nie opuszczał nas dobry humor. Było dużo emocji i skupienia nad zadaniem, jakie sobie postawiliśmy. Wzbudzali-śmy pozytywne zainteresowa-nie wśród turystów, gdyż nie dało się nas nie zauważyć. Cze-kamy z niecierpliwością na wy-prawę zimową. Mamy świado-mość, że stopień trudności bę-dzie większy, ale pobyt i nocleg w urokliwym Schronisku „Sa-motnia” na pewno zrekompen-suje nam wszystkie trudy.

MAGDALENA ORZESZKOSPECJALISTA DO SPRAW

REHABILITACJINIEWIDOMYCH I NIEDOWIDZĄCYCH

Niewidomi na szlaku

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

PZ

N

Przed wejściem na szlak przy świątyni Wang.

Część grupy na tle schroniska.

Szlak kamienną ścieżką od schroniska „Samotnia” przy Małym Stawie w stronę Polany.

Page 43: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA43PAŹDZIERNIK 2016

leźć z dzieckiem wspólne pole uwagi i zainteresować danym tematem. W naszej klasie znaleźliśmy rozwią-zanie – do zajęć włączyła się Honda. Współpraca z nią ma wpływ na trwałość uwagi, za-kres, natężenie, podzielność. Wszystko to, co robi Honda, powoduje, że dzieci są bar-dziej aktywne, ale też zdyscy-plinowane. Chętniej współ-pracują i wykonują polecenia. Stały się bardziej spostrze-gawcze i skupione na zada-niu. Potrafi ą wyłapać wszyst-kie sytuacje w których Hon-dzie coś się nie udało, albo z jakiegoś powodu nie wyko-nała zadania – bo w zasięgu znalazło się coś smacznego do jedzenia.

Włączając do pracy eduka-cyjnej zajęcia z zakresu Edu-kacji z Psem(EP) często zada-je mi się pytania, co tak na-prawdę w zakresie dydak-tycznym może wnieść pies? Czego może nauczyć? Py-tanie niby proste, ale odpo-wiedź na nie jest bardzo trud-na. Kiedy bowiem zgodnie z prawdą mówię, że może na-uczyć wszystkiego, to zwykle spotykam się z dobrodusz-ną miną i litościwym uśmie-chem.

Pytającemu proponuję więc, aby przyszedł na za-jęcia i zobaczył, jak Hon-da przynosi dzieciom odpo-wiednie kolory, kształty, li-tery, przelicza ilość osób w sali, wskazuje odpowiednie cyfry na etykietach, rozwi-ja zdolności orientacji prze-strzennej poprzez podawanie przedmiotów z określonych miejsc czy przenoszenie ich we wskazane. Poszerza za-kres słownictwa czynnego i biernego poprzez podawanie i rozpoznawanie określonych przedmiotów na ilustracjach czy w postaci desygnatów. Wspomaga naukę czytania i pisania poprzez podawanie i wskazywanie etykiet z lite-rami, sylabami czy wyrazami. Prezentuje konkretne pozy-cje swoim ciałem, które dzie-ci mogą następnie naślado-wać i włączać do repertuaru ćwiczeń ruchowych. Dzięki wykorzystaniu w terapii licz-nych zabawek edukacyjnych dla psa uczniowie doskonalą

ko, w czym może podczas za-jęć być pomocny piesek. Nie ma takiej sytuacji zadanio-wej, podczas której nie mo-głabym wykorzystać umie-jętności Hondy. Wszystko jest tylko kwestią odpowied-niego zaaranżowania za-jęć i włączenia do repertu-aru odpowiednich sztuczek. Przekaz konkretnych treści dydaktycznych można tak skonstruować, aby wykorzy-stać umiejętności psów. Każ-dy pies wyselekcjonowany do pracy w dogoterapii po-winien posiadać odpowied-nie predyspozycje pozwalają-ce na włączenie go do pracy z dziećmi. A jaki powinien być? Przede wszystkim społeczny, przewidywalny, łagodny, po-słuszny, zrównoważony. A je-śli jeszcze dorzucimy do tego wysoką inteligencję, empatię i łatwość przyswajania róż-nych sztuczek, to mamy ob-raz „psa, który uczy”.

Przyglądając się naszym zajęciom i oceniając ich efek-ty nie da się nie zauważyć ko-rzyści, jakie niesie ze sobą włączanie psa do edukacji. Wystarczy zwrócić uwagę tylko na radość, motywację i entuzjazm, jaki przeżywają dzieci... Nie trzeba nic więcej.

I to właśnie jest jednym z wielu powodów, dla których w Szkole Podstawowej nr 4 w Swarzędzu realizowane są działania Animal Assisted Education (AAE). W ich ra-mach team pies i przewodnik realizują program mający na celu podnoszenie kompeten-cji i wiedzy uczniów. Działa-nia te są monitorowane i pod-legają ewaluacji w trakcie ich realizowania.

A efekty? Zapraszamy na zajęcia.

I jeszcze coś z Jerzego Lu-dwika Kerna:

Już od dawna, od zarania, poprzez wszystkie wiekiciągną się popiskiwania, skomlenia i szczeki. Idą pełne animuszu wspólnie z nami drogą cztery łapy, para uszu, oczy nos i ogon.

MAJA SZWANKADOGOTERAPEUTKA

PIES W SZKOLE (3)

Czego nas dziś nauczysz?

pamięć wzrokową, słuchową i kinestetyczną. Honda uczy też sekwencyjności w działa-niu i wykonywaniu konkret-

nych czynności, samokontroli podczas współpracy i współ-działania.

Trudno wymienić wszyst-

FO

T. (

3X

) JE

RZ

Y K

OT

Page 44: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA44 PAŹDZIERNIK 2016

FILANTROP NASZYCH CZASÓW. Miesięcznik.

REDAGUJĄ: Marcin Bajerowicz – redaktor naczelny, Karolina Kasprzak – zastępca redaktora naczelnego, Błażej Friedrich, Stanisław Furmaniak, Andrzej Grzelachowski Aga, Monika Janc, Sylwia Kośmider, Aleksandra Lewandowska, Maciej Sieradzki, Zbigniew Strugała, Robert Wrzesiński.

ADRES REDAKCJI: 60-681 Poznańos. Bolesława Chrobrego 33 m 65tel. 822-64-54, kom. 608-311-903e-mail: [email protected]

www.jadwiga.org; [email protected]

WYDAWCA: Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Filantrop” os. Bolesława Chrobrego 33 m 6560-681 Poznań, tel. 608-311-903, 61-8226-454, www.filantrop.org.pl

KONTO: BZ WBK SA VI/O Poznań28-1090-1362-0000-0001-0665–8259

DRUK: DRUKARNIA „KOM-DRUK”Grzegorz Komisarekul. Karpińskiej 1660-462 Poznańtel. 618 172 206e-mail: [email protected]

Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i zmian w nadsyłanych materiałach oraz nie bierze odpowiedzialności za ich autorstwo.

Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

JerzySzulcWARSZAWA

Fraszki

TadeuszMaryniakWARSZAWA

TMW

Myśliniepokorne

Limeryki

LEŻĄCYOn w takimBył stanie,Że wstaćNie był w stanie.

NA ODWYKUJego ostatniąDeską ratunku Była pustaButelka po trunku.

ZDROWIECzęsto mleko Pij od krowy,Będziesz bykuJak koń zdrowy.

POETKATaka nawiedzona kiedyś w KoszalinieNapisała piękny wierszyk o Stalinie.I do dziś kobitaTrzyma się koryta.Ale jej bez przerwy ktoś podrzuca świnię.

HANDLARABiedna babcia mieszkanka SzczawnicySprzedawała swój szczaw na ulicy.Niby rzecz normalna,Ale nielegalna…Bo wlepili jej mandat strażnicy.

TAKIE BUTYRaz jeden sędziwy osobnik spod MławyPrzyniósł tak zniszczone buty do naprawy,Że szewc przy nich siedziałI również nie wiedział,Który but jest lewy, a który jest prawy.

BEZSTRESOWYW porządnej rodzinie w miejscowości GadkaBezstresowo synka wychowuje matka.Teraz nie dziwota,Że mała istotaNa upierdliwego wyrasta gagatka.

JERZY SZULC

� Chorzy z urojenia żyją dłużej od zdrowych.

� Siła twórcza jest jak akumulator, trzeba ja ładować nową wiedzą.

� Zły szef podwładnym spędza sen z powiek.

� Bogaci liczą pieniądze, dlatego nie mają czasu liczyć się z biednymi.

� Puste słowa najczęściej trafi ają do pustych głów.

� Życie, które nas tyle kosztuje, oddajemy za darmo.

� Zegary są cierpliwe, każdemu wybiją ostatnią godzinę.

� Wrażliwego nawet zapach róży kłuje.

� Nawet tych, którzy nie maja głowy, głowa też boli.

� Nawet najbardziej wytrwali nie są w stanie być sobą przez całe życie.

� W każdym śpi bestia, tylko nie każdy ma tyle siły, żeby ją obudzić.

� Dzieci są jak drożdże – potrzebują dużo ciepła, żeby wyrosnąć.

� Niektórzy przełożeni zamiast rąk powinni mieć lizaki.

� Zazdrość innych nas uskrzydla.

� Ironią losu jest to, że kiedy zbieramy owoce całego życia, nie mamy siły ich konsumować.

OGRANICZENIASurowe zakazyNie zdadzą się na nicTam, gdzie głupotaJuż nie zna granic.

WODOLECZNICTWONa niektóre bóleNajlepsza jest czystaButelkowanaWoda… ognista.

UBYTKIDopiero czuć ciężarTego, co się tworzy,Kiedy fi skus na to Swą łapę położy.

CHODLIWOŚĆStary piernikMiał chody,ZapierniczałJak młody.

SZCZĘŚCIEGdy szukasz szczęścia,To bądź ostrożna,Bo drogo za nieZapłacić można.

NIEPOKÓJDrży jak osikaPartyjna klika,Kiedy jej władzaZ rąk się wymyka.

Page 45: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA45PAŹDZIERNIK 2016

Nowo kiecka

O BENKUZ LUBONIA

W majowym wydaniu „Fi-lantropa” opublikowaliśmy jed-ną z humoresek gwarą podpo-znańską autorstwa nieżyjące-go już Benona Mateckiego. Od tej pory drukujemy te samo-rodne, gwarowe perełki. Za-uważył je na naszych łamach Ryszard Jaruszkiewicz z Lubo-nia i przysłał do redakcji wspo-mnienie o ich autorze, którego fragment publikujemy.

*Z Benonem Mateckim łą-

czyła mnie wieloletnia przy-jaźń, wspólne pasje, zaintere-sowanie lubońską małą ojczy-zną, wyprawy do miejsc zwią-zanych z lokalną historią. Oby-dwaj urodziliśmy się i wycho-wali w Luboniu.

Benek był w tym mieście i regionie znanym i cenionym społecznikiem, człowiekiem koleżeńskim i uczynnym, a

swoja oryginalną twórczością i znajomością tradycyjnej, miej-scowej gwary budził zaintere-sowanie zawodowych znaw-ców kultury. Był zapraszany jako ozdoba imprez kultural-nych w powiecie poznańskim, Wielkopolsce, także kraju.

Obydwaj przeszliśmy na-ukę życia w harcerstwie. Byli-śmy drużynowymi w szkołach podstawowych. Zaszczepio-ne wówczas pasje społeczni-kowskie zawsze już kierowa-ły naszą późniejszą działalno-ścią. Zajmowaliśmy się nie tyl-ko pracą kulturalną, ale także poznawaniem i odkrywaniem nawet dość odległej w czasie historii okolic naszego miejsca zamieszkania. W roku 1997 Benek był jednym z założycie-li Lubońskiego Stowarzysze-nia Historycznego. Należy do tych postaci, które trwale zapi-sały się w pamięci naszej spo-łeczności.

RYSZARD JARUSZKIEWICZLUBOŃ

Uszporołym sobie ździeb-ko bejmów, co za granie

zarobiółym i mówie se: lajsne moi stary jakóm kiecke, żeby nie myślała, że ze mnie skny-ra! Przeca momy małżyński ju-bileusz!

Już tyle, co miołym wyłazić, łoż tu któś dzwóni do drzwi. Ło-twiyróm – a tu Kacha łod Knaj-dra z tłuczkiym w łapie.

– Gdzie łón jest, tyn luntrus je-dyn! Ta wylynga, ta ciamajda! Godej mi zaroz Hiruś!

– Ady Kacha, dej se spokój, przeciek łón poloz do chabaja i stoi po białóm kiełabache!

Obróciła się motykóm i wy-prysła. We drzwiach jeszczyk mi pedziała, że łod jutra pogoda mo sie poprawić i tyle jóm widzio-łym. Moi stary jeszczyk nie buło w chacie. Napisołym ji na karte-luszce pore słów, położółym na komodzie w antrejce i udołym sie do Okróngloka.

Łaże se i szpycuje po kiec-kach, co tam wisiały. Najwincy spodobała mi sie tako lila-róż, wiync mówie do sklepowy, żeby mi jom klopła. A una mi sie pyto:

– Życzy pan sobie na grubom czy chudom osobe?

– Jasne, że na grubom! Przeciek mom okazałóm

żone.Spakowali mi kiecke w pa-

piór i przyknajółym jóm do cha-ty. Staro akurat szykowała sznyt-ki na kolacjom.

– Antocha, zobocz, co ci laj-słym na trzydziestolecie naszy-gó ślubu!

Staro wydarła mi kiecke z łapy

KOLEJ RZECZYI miotła miotłę Wymiecie,Gdy zostanieŚmieciem.

NA STAROŚĆStarzy ludzie,Stare drzewaMiewają podobne losy: Drzewom czasMaluje liścieLudziom – Barwi włosy.

O SĄSIADACHDziś nie chcąWiedzieć sąsiedziO tym, kto i jakSię biedzi.

WIELKI PASZTETKtoś wielkiNarobił pasztetu,Nagle odszedł… I cześć!A co zrobią maluczcy?Będą ten pasztet jeść.

KRYSTYNA SYLWESTRZAK

i zaczyna się w nióm oblykać. A potym sztramowała sie przed lu-strym. Jo w siódmym niebie, bo ta kiecka buła jak uloł, w som roz na niom!

– Hiruś, żeś ty pamintoł!

A jo sobie myślołym: co ni mom pamintać, tyle lot wytrzy-

muje z takóm jadaczkom jak łuna, to pamintóm!

Na drugi dziyń pośli my na imiyniny do Wacusia, gajgorza z naszy orkiery. Antocha poko-zała swojóm nowóm kiecke. Po nos przyloz Knajder ze swojóm Kachóm. A jego Kacha w taki samy kiecce jak moja Antocha!

Szpycnuły na sie, a Kacha od razu godo:

– Gdzie nabułeś kiecke? W Okróngloku, nie?

– Hiruś, idymy do dómu, bo mnie coś łeb rozboloł! – zarzun-dziła Antocha.

Ani sie obruciółym, a łóna już stała w antrejce i „pójdź do dóm” godo! A na dworze dopiro dała mi musztre!

– Ty niedojdo jedna, bez tyle lot musiołeś mi takóm porute zrobić! Po co lajsnółeś mi te sa-móm kiecke, co mo Kacha? Już innych w całym Okrungloku nie buło?

– Antosia, skyndy jo mogłym wiedzieć, że óna sobie takóm kiecke kupi?

– Nie bryncz, ino ciungniymy do chaty!

I w sam czas to pedziała! Wis-a-wis nos zbliżoł sie Kaczmarek ze swojóm ślubnóm. Óni tyż śli do Wacusia na imieniny, a Kacz-markowo w taki samy kiecce jak mojo staro i Kacha! To dopiyro bydóm cuda, jak jóm Kacha zo-boczy! Szlag jóm trafi , jak mo-jóm Antoche!

Jo sie obrocóm, a mojo ślubno skryła sie w bramie i wrzeszczy:

– Hiruś, sprowodź drynde! I żebyś mi wiyncy żadny kiecki nie kupowoł!

I jak tu babie dogodzić?

BENON MATECKI

FraszkiR

YS.

AN

DR

ZEJ

RO

SSA

Page 46: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA46 PAŹDZIERNIK 2016

W Zespole Szkół Specjal-nych nr 101 w Pozna-

niu już piąty rok działa Klub Rodzica. Powstał z inicja-tywy nauczycielki tej szko-ły, jako odpowiedź na za-potrzebowanie rodzin na-szych uczniów, a także pra-cowników szkoły. Uczest-nictwo w Klubie i jego dzia-łaniach jest całkowicie do-browolne, bezpłatne i spo-łeczne.

Staramy się tworzyć miej-sce spotkań i wymiany do-świadczeń, do którego moż-na przyjść, aby dzielić się ra-dością, uczyć się od siebie nawzajem i dobrze się ba-wić. Proponujemy spotka-nia przy kawie i herbacie – ze specjalistami z różnych dziedzin, ogólnorozwojowe warsztaty, prezentacje.

Organizacja działań od-bywa się dzięki prywatnym środkom organizatora, przy-jaciół, pozyskanych sponso-rów. Niejednokrotnie prowa-dzącymi organizowane zaję-cia warsztatowe byli nauczy-ciele naszej szkoły.

Udział w spotkaniach bio-rą rodzice, uczniowie naszej szkoły, ich rodzeństwo, na-uczyciele, ale również absol-wenci z mamami. Zajęcia, w zależności od tematyki, od-bywają się w świetlicy szkol-nej lub sali gimnastycznej i nigdy nie trwały krócej niż dwie godziny.

Zdjęcia i opisy wydarzeń znajdują się na stronie inter-netowej szkoły i na „Facebo-oku”. W ich organizacji po-magają również rodzice na-szych uczniów.

Oto niektóre z naszych do-tychczasowych działań: spo-tkanie z aktorem Michałem Grudzińskim i Romanem Ja-sińskim, który śpiewał pio-senki Jacka Kaczmarskiego, warsztaty taneczne i arty-styczne, pokaz pierwszej po-mocy przedmedycznej, kurs samoobrony, śpiewanie ko-lęd i pieczenie ciast, spotka-nie z kosmetyczką i fryzjer-ką, masaż relaksacyjny, ma-saż Shantala, warsztaty od-nawiania mebli.

MARIA GAWRON

378 kilometrówrowerem

Od 27 sierpnia do 3 wrze-śnia trwał ósmy rajd ro-

werowy dla osób niepełno-sprawnych, zorganizowa-ny przez Fundację Inwali-dów i Osób Niepełnospraw-nych „Miłosierdzie” w Kali-szu. Współfi nansował przed-sięwzięcie i patronował mu honorowo wojewoda wielko-polski Zbigniew Hoff mann. Udział w rajdzie wzięło 11 uczestników Warsztatu Tera-pii Zajęciowej i 4 opiekunów.

Rajd rozpoczynał się w Hradku w Republice Czeskiej i przebiegał przez Zgorze-lec, Przewóz, Gubin, Frank-furt i Kostrzyń nad Odrą, a za-kończył w Moryniu. Uczest-nicy poznawali kulturę łużyc-ką tegoż regionu, między in-nymi zwiedzili domy przysłu-powo-ryglowe w Bogatyni. W Przewozie odwiedziliśmy wie-żę głodową oraz pozostałości grodu i zamku Żagańskich.

Obejrzeliśmy wyspę teatral-ną połączoną mostami ze stro-ną polską i niemiecką w Gu-binie. Wspaniały gmach teatru otwarto tu w 1874 roku. Wi-dzieliśmy stadion olimpijski w Słubicach, powstały w latach 1914-1927, stare miasto i pozo-stałości po II wojnie światowej: twierdze, fortyfi kacje, resztki bruków i krawężników, cokoły domów ze zniszczonymi scho-dami. W Moryniu byliśmy w ogrodzie etnografi cznym z ko-lekcją 40 głazów narzutowych.

Uczestnicy rajdu walczyli ze swoimi słabościami i zmęcze-niem fi zycznym, ale dali radę, co było źródłem wielkiej satys-fakcji. Trasa rowerowa łącznie liczyła 378 km.

MARIUSZ PATYSIAK

FO

T. M

AR

IUSZ

PA

TY

SIA

K

Postój nad Nysą Łużycką na styku trzech granic: Polski, Czech i Niemiec.

KLUB RODZICA W ZESPOLE SZKÓŁ SPECJALNYCH NR 101 W POZNANIU

Dzielić się radością

FO

T. (

4X

) A

RC

HIW

UM

Page 47: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

STRONA 47PAŹDZIERNIK 2016

ul. Karpińskiej 16, 60-462 Poznańtel. 618 172 206

www.komdruk.pl � mail: [email protected]

W 2008 roku trafi łem do stajni na Olechowie w Ło-

dzi pod opiekę Uli, rozpoczą-łem pisanie tekstów do „Filan-tropa” i poznałem mojego przy-jaciela Pawła.

To on właśnie umożliwił mi

Czas na naukę

Akademia Profutura przy ulicy Ratajczaka 20/18a w

Poznaniu zaprasza osoby 50+ na profesjonalne kursy kom-puterowe oraz języków an-gielskiego i niemieckiego na różnych poziomach zaawan-sowania, prowadzone przez doświadczonych nauczycieli.

Informacje pod telefonem 605-582-621. awa

W Warsztacie Terapii Za-jęciowej w Wolsztynie

zdarzają się niecodzienne za-jęcia. Takim dniem był po-niedziałek 22 sierpnia, kiedy to na zaproszenie kierownik WTZ Agaty Matysik odwiedzi-ła nas Aneta Kędzia wraz ze swoim znajomym z Maroka.

Goście zaprezentowali uczestnikom pracowni gospo-darstwa domowego naczynia marokańskie i opowiedzieli o sposobie przyrządzania swo-ich regionalnych potraw. Nasi podopieczni mieli przyjem-ność pod kierunkiem pana Ab-dula przygotować tadżin na dwa sposoby: kurczak w cy-trynie i kurczak w warzywach. W trakcie pracy zapoznali się z najbardziej popularnymi w Maroku przyprawami takimi jak szafran, kmin rzymski, im-bir, kurkuma, marynowana cy-tryna. Zostaliśmy również po-częstowani herbatą przygoto-waną według specjalnej recep-tury przez panią Anetę, któ-rej sumiennie pomagał nasz uczestnik Robert.

zakup specjalistycznego roweru trójkołowego. Czekałem na ten rower pełne osiem lat. Gdy do-stałem swój wymarzony pojazd, w ciągu tygodnia zrobiłem 64 ki-lometry.

Posiada on hamulce tarczowe, fotel kubełkowy, hamulec ręczny. Ma dwa koła z przodu, a za fo-telem jedno. Nie ma klasycznej kierownicy, a jedynie dwudrąż-kową sterownicę. Po prostu za-chwycam się swoim wspania-łym rowerem. Jest dla mnie wiel-ką radością.

RadosławJabłońskiGŁOWNO

RJG

Mój super rower

Magia Maroka Prace przebiegały w miłej at-

mosferze rozmów i towarzy-szącej nam w tle marokańskiej muzyki. Na koniec wszyscy uczestnicy próbowali przygo-towanych przez pracownię go-spodarstwa domowego tadżin-ów, poznając namiastkę sma-ków Maroka.

JOANNA BŁAŻEJEWSKA

FO

T. (

2X

) A

NET

A K

ĘDZ

IA

Marokańskie naczynia kuchenne.

Zmagania z marokańską kuchnią.

FO

T. (

AR

CH

IWU

M

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 48: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...nali raz jeszcze utwór „Jest jeden świat”. MARZENA GOLEŃ-NIEDZIELA Mikołaj – śpiewak z „Promyka” Mikołaj Lambryczak

PAŹDZIERNIK 201648STRONA

Warsztat Terapii Zaję-ciowej w Czeszewie 8

września zorganizował dla swoich uczestników i ich bli-skich drugi już piknik rodzi-ny w Gospodarstwie Agrotu-rystycznym ,,U Kazia”. Pogo-da była słoneczna i bardzo ciepła.

Nie zabrakło rozmów, spacerów i dobrej zabawy. Szczególną radość sprawiła uczestnikom do gra w teni-sa na wynajętym korcie. Naj-więcej emocji wzbudziła jed-nak gra w boccię, czyli mały turniej między pracowniami. Każda pracownia chciała wy-grać.

Po emocjonującej walce w fi nale zwyciężyła pracownia stolarska, pokonując pracow-nię gospodarstwa domowe-go. Zmaganiom towarzyszył doping uczestników, terapeu-tów, pracowników i rodziców. Turniej prowadziła nasza fi -zykoterapeutka pani Asia.

ZbigniewStrugałaORZECHOWO

ZSO

Piknik „U Kazia”

FO

T. (

5X

) A

RC

HIW

UM

WT

Z C

ZES

ZEW

O

W Gospodarstwie Agroturystycznym „U Kazia”.

Przy wspólnym stole.

Celny rzut.

Radość gry w boccię.

Autor tekstu.