Paris 1968 / FKA

14
Dermot Sreenan, PARYŻ 1968, Poznań 2014 Copyright © Fundacja Kultury Akademickiej Tłumaczenie: Anna Siuda, Mateusz Dworek, Kamil Krawicki Korekta: Anna Siuda Opracowanie graficzne: Radosław Szczygieł Redakcja i skład: Albert Gorzelak Wydawnictwo eFKA Fundacja Kultury Akademickiej Ul. Przepiórcza 19/8 60-162 Poznań e-mail: [email protected] www.fundacja-a.pl

description

Dermot Sreenan, PARYŻ 1968, Poznań 2014 Copyright © Fundacja Kultury Akademickiej Tłumaczenie: Anna Siuda, Mateusz Dworek, Kamil Krawicki Korekta: Anna Siuda Opracowanie graficzne: Radosław Szczygieł Redakcja i skład: Albert Gorzelak Wydawnictwo eFKA Fundacja Kultury Akademickiej Ul. Przepiórcza 19/8 60-162 Poznań e-mail: [email protected] www.fundacja-fka.pl

Transcript of Paris 1968 / FKA

Page 1: Paris 1968 / FKA

Dermot Sreenan, PARYŻ 1968, Poznań 2014Copyright © Fundacja Kultury AkademickiejTłumaczenie: Anna Siuda, Mateusz Dworek,

Kamil KrawickiKorekta: Anna Siuda

Opracowanie graficzne: Radosław SzczygiełRedakcja i skład: Albert Gorzelak

Wydawnictwo eFKAFundacja Kultury Akademickiej

Ul. Przepiórcza 19/860-162 Poznań

e-mail: [email protected]

Page 2: Paris 1968 / FKA

2

wstęp

Cóż zdarzyło się w Paryżu? Kto lubi folk punk ten pamięta piosenkę zespołu Leniwiec „De-portacja 68”. W Polsce ten rok kojarzy się głównie, z masowy-mi protestami studentów, czystką antysemicką przeprowadzoną w aparacie władzy (zaliczają się do tego również uniwersytety oraz służby porządkowe), paszportami w  jedną stronę, syjoni-stami do Syjonu oraz „komandosami” (określenie dla działającej w latach 60. XX wieku studenckiej grupy kontestatorów, głównie Adama Michnika, Teresy Boguckiej, Jana Grossa, Jakuba Karpiń-skiego, Barbary Toruńczyk, Ireny Grudzińskiej, Aleksandra Per-skiego i innych studentów. Nazwani zostali tak od niespodziewane-go pojawiania się na wykładach otwartych i sesjach rocznicowych na Uniwersytecie Warszawskim i  niweczenia propagandowych założeń tych zgromadzeń przez doprowadzanie do nieprawomyśl-nych, według ówczesnej władzy, dyskusji politycznych. Wystąpie-nia miały jednak charakter spontaniczny, a żadne przygotowania do niweczenia owych spotkań nie miały miejsca przyp. red.)

Patrząc na rok 1968, zamiast pytania „czy młodzi ludzie mogą zmienić świat” powinno się raczej pomyśleć „kiedy…”. Paryżanie pokazali, że ponad 20 lat od zakończenia II wojny

światowej czas już zakończyć żałobę, skończyć z drobnomiesz-czańską moralnością i rozpocząć walkę o zmianę modelu świa-ta, który przestał im odpowiadać. Skostniali przywódcy, którzy myśleli jeszcze kategoriami przedwojennymi nie byli w stanie objąć umysłem wstrząsu jakim był światowy konflikt, posługi-wali się prostymi zestawieniami „zwycięzcy – pokonani”, „my – oni”, w  zaciszu swoich gabinetów nie zauważyli, że pewna epoka się już skończyła. A co po niej przyjdzie? Tego nie byli sobie w stanie wyobrazić.

Autorytety upadły, nowe zaczęły się dopiero kształtować, doktryny, przy których obstawali „starzy” nie przekonywa-ły młodych. Paryż zapłonął. Ale wielkim błędem byłoby nie wspomnieć również o Waszyngtonie, Mexico City, Berlinie a nawet Pradze. Wszędzie tam młodzi ludzie w jednej chwili zażądali wolności i możliwości decydowania o swoim życiu.

Protesty zbiegły się z szybkim rozwojem technologicznym, rewolucją seksualną, zafascynowaniem socjalizmem jako ustrojem sprawiedliwym oraz ostatecznym skończeniem po-działu na „naszych i  onych”. Młodzi ludzie zamiast dorabiać się i wtapiać w homogeniczne społeczeństwo postanowili się od niego odciąć. Paryż zapłonął. Ogień ten a raczej iskry buntu tkwią w naszej codzienności do dzisiaj. Bez paryskiego buntu nie byłoby ruchów studenckich, nie wykształciłaby się również późnonowoczesna tożsamość europejska. Niezależnie od tego jak odbieramy tamte wydarzenia nie możemy odmówić im wielkości. Gdybyśmy konstruowali listę najważniejszych zda-

Page 3: Paris 1968 / FKA

3

paryż, 1968

Zbuntowana Francja

Dzisiaj o rewolucji prędzej usłyszysz w filmowym utworze albo w tytule utworu na muzycznej liście przebojów, niż od kogoś, kto chce ją zorganizować. Częściowo jest to skutkiem tego, że rewolucja postrzegana jest jako zamierzchła część historii. Jeszcze 25 lat temu Francja była na krawędzi totalnego buntu z powodu 12 milionów strajkujących pracowników. Stanęły 122 fabryki, a studenci wyszli na ulice walczyć ze skostniałym syste-mem, w którym się znaleźli.

We Francji, pod koniec lat sześćdziesiątych, realne płace ro-sły, ale potężna część klasy robotniczej nadal cierpiała z powodu niskich zarobków. Działo się tak nawet pomimo trzykrotnego wzrostu handlu zagranicznego. 25% wszystkich pracowników otrzymywało mniej niż 500 franków (£46) miesięcznie. Niektó-rzy niewykwalifikowani pracownicy dostawali tylko 400 fran-ków miesięcznie. Bezrobocie wynosiło pół miliona w  okresie, który został uznany za powojenny boom gospodarczy. Przyna-leżność do związków zawodowych spadła do około 3 mln, kiedy

rzeń XX wieku, rewolucja czy rewolta paryska znalazłaby się na jednym z czołowych miejsc.

Czy możemy spodziewać się takiej rewolty dzisiaj? Pytanie jest niezwykle złożone, z jednej strony kultura korporacyjna po-dobnie jak drobnomieszczańska uczy nas spolegliwości, z dru-giej strony coraz większa liczba młodych ludzi, patrząc na to jak żyje, zaczyna zauważać pewne braki. Atomizacja społeczeństwa skupionego tylko i wyłącznie na sobie (jest to element polityki społecznej państw, ponieważ tzw. „indywidualistów” dużo ła-twiej jest kontrolować) stała się faktem. Jednak pod pozornie spokojnym, umalowanym, wyperfumowanym i obojętnym ob-liczem społecznym wrze. Wystarczy iskra i ład społeczny zosta-nie obalony. Pytanie tylko kto będzie Prometeuszem.

Radek Szczygieł

Dermot Sreenan

Page 4: Paris 1968 / FKA

4tuż po wojnie, w 1945 roku, wynosiła aż 7 mln. Niewiele było podobnych sukcesów w ostatnich latach. Michelin chwalił się, że ze związkami zawodowymi negocjował tylko 3 razy w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Jakim cudem rewolucja nadeszła tak szybko, w 1968?

Nanterre był uniwersytetem poza Paryżem – nowy, wyobco-wany campus, który został zbudowany w odpowiedzi na wzra-stającą liczbę studentów. To miejsce stanowiło przeciwieństwo tętniącej kulturalnym życiem, słynnej dzielnicy Łacińskiej (Lewy Brzeg). 22 marca 1968 roku ośmiu studentów włamało się do dziekanatu na znak protestu w sprawie aresztowania sze-ściu członków Komitetu Narodowego Wietnamu. Wśród nich znajdował się student socjologii - Danny Cohn-Bendit. Był członkiem grupy, która w listopadzie 1967 roku zorganizowała strajk przeciwko przeludnieniu. Wzięło w nim udział 10000-12000 studentów.

Studenci coraz bardziej źli

W ciągu dziesięciu poprzednich lat populacja studentów wzrosła od 170000 do 514000. Pomimo że państwo zapew-niało dostarczenie pewnych środków, nie pokrywały one jed-nak zapotrzebowania szkół wyższych i niższych. W oparciu o  dane z  1962 całkowita ilość pomieszczeń była wystarcza-jąca, aby przyjąć podwójną liczbę żaków. Jednakże ilość ich

wzrosła trzykrotnie. Konieczność modernizacji oraz przelud-nienie stały się poważnym problemem.

Sześć dni po zajęciu dziekanatu miejscowi policjanci zo-stali wezwani, a kampus – otoczony. 500 słuchaczy przebywa-jących wewnątrz podzieliło się na grupy. Studenci socjologii zaczęli bojkotować swoje egzaminy i  tworzyć pamflety-bro-szury zatytułowane Dlaczego potrzebujemy socjologów?

Strajkujący młodzi ludzie zebrali się w  sali wykładowej, by nieprzerwanie prowadzić bieżące, polityczne dyskusje. Wykładowcy zaczęli dzielić się w zależności od potrzeb stu-dentów. Uczelnia zapewniła im nawet osobny pokój. Przed 2 kwietnia w głównych salach znajdowało się już 1200 osób.

Ruch 22 Marca

Po przerwie z okazji Świąt Wielkanocnych, wystąpienia nasi-liły się. 22 kwietnia (mijał pierwszy miesiąc okupacji) w auli B1 odbyło się zebranie. Uczestniczyło w nim 1500 studentów, a  jego efektem był manifest nazwany Zdecydowane Odrzu-cenie Uniwersytetu Technokratyczno-Kapitalistycznego, który nawoływał do solidaryzowania się z  klasą robotniczą. Było jasne, że Ruch 22 Marca (sojusz pół-formalnego związku an-ty-autorytarnych socjalistycznych studentów) wygrywa bata-lię o idee współtowarzyszy słuchaczy.

Władze uczelni postanowiły ukarać ośmiu studentów,

Page 5: Paris 1968 / FKA

5w tym Cohn-Bendita. Wezwano ich do stawienia się przed ko-misją dyscyplinarną Sorbony 3 maja. Czterech wykładowców zgłosiło się na ochotnika do ich obrony. 

Studencki strajk w ogóle nie wzbudził zainteresowania Mi-nisterstwa Edukacji. Ważniejsze były protesty w  przemyśle z  ubiegłego roku w  Rhodiaceta i  Saviem. W  Rhodiaceta (fa-bryka włókien syntetycznych w Lyon) strajk odbył się z udzia-łem 14000 pracowników i trwał przez 23 dni. Poskutkowało to wyrzuceniem 92 protestujących pod koniec roku. W czerwcu 1967 dwóch robotników Peugeot zostało zabitych podczas za-mieszek, na które firma wezwała policję.

Od marca do maja 1968 roku odnotowano łącznie 80 przy-padków działań protestacyjnych w  fabryce samochodów Re-nault Billancourt. Stawało się oczywiste, że „Francuzów nie interesują ich przywódcy”, jak mówił Alain Touraine (profesor Uniwersytetu Nanterre, który przygotowywał się do obrony studentów). Ci przywódcy mieli wkrótce obudzić się ze snu obojętności.

Czerwone i czarne flagi przykryją łuk triumfalny

W piątek, 3 maja, kilku studentów zebrało się na placu przed Sorboną. Byli to słuchacze z Nanterre, do których przyłączy-li się uczniowie Sorbony. Ósemka z  Nanterre i  inni studenci

przygotowywali się na nadchodzący poniedziałek. Spotkali się z aktywistami z Sorbony, aby omówić szczegóły dotyczące po-niedziałkowych wydarzeń.

Tłum zaczął się zwiększać i władze uczelni wpadły w panikę. O godzinie 16 Sorbona była już otoczona przez policję i republi-kańską kompanię bezpieczeństwa (CRS). CRS, sprowokowane motocyklowymi kaskami na głowach protestujących, rozpo-częło ich aresztowania. Informacje te rozeszły się w mgnieniu oka, studenci z  całego miasta zaczęli się schodzić. Zaczęła się walka o tych, których bezpodstawnie aresztowano. Bitwa trwa-ła, a  uczelnie zamknięto. Stało się tak dopiero po raz drugi w 700-letniej historii Sorbony (wcześniej dokonali tego naziści w 1940 roku).

Krajowy Związek Studentów (UNEF) i Związek Wykładow-ców (SNESup) od razu przystąpiły do strajku i wystosowały na-stępujące postulaty:

1. Ponownie otworzyć Sorbonę. 2. Wycofać policję. 3. Uwolnić aresztowanych.

Związki dołączyły do Ruchu 22 Marca. Już nie chodziło tylko o przeludnienie uniwersytetu, dopiero teraz otwierały się szer-sze perspektywy protestu.

Page 6: Paris 1968 / FKA

6Policyjne rozruchy

W poniedziałek, 6 maja, Ósemka przeszła przez policyjny kor-don, śpiewając Międzynarodówkę. Szli prostą drogą na Komisję Dyscyplinarną Uniwersytetu. Pozostali studenci postanowili przemaszerować przez Paryż. Kiedy wracali do dzielnicy Łaciń-skiej, zostali zaatakowani przez policję. Protestujących, którzy chwycili za kostkę brukową i tworzyli z wywróconych samocho-dów barykady, brutalnie zaatakowała policja na ulicy St. Jacques. J. Mundurowi użyli gazu łzawiącego i wezwali wsparcie. Bulwar St. Germain stał się polem krwawej bitwy. Oficjalne dane mó-wiły o 422 aresztowanych i 345 rannych funkcjonariuszach. Ten dzień zapisał się jako Krwawy poniedziałek.

We wtorek rozpoczął się długi marsz, którego częścią było za-wiśnięcie czerwono-czarnych flag na Łuku Triumfalnym i nio-sący się ulicami dźwięk Międzynarodówki. Cały tydzień prze-biegał w podobnym rytmie, ulica tętniła rozmowami o polityce. Społeczność Paryża skłaniała się ku postulatom.

Głodni zemsty

Klasa średnia była zbulwersowana brutalnością, która spotkała studentów ze strony policji, a duża część klasy robotniczej pod-chwyciła postulaty żaków, by walczyć z aparatem państwowym. W piątek, 10 maja, wokół placu Defret-Rochercau zgromadziło

się 30000 studentów i uczniów szkół średnich. Szli w kierunku Sorbony, wzdłuż bulwaru St. Germain. Wszystkie drogi tam prowadzące zostały zablokowane przez przygotowaną na za-mieszki policję.

Demonstranci zbudowali 50 barykad w  ramach przygoto-wań do odparcia policyjnego ataku. Jeden z dziennikarzy – Jean Jacques Lebel – relacjonował, że „dosłownie tysiące osób budo-wało barykady. Kobiety, robotnicy, przypadkowi przechodnie, ludzie w piżamach. Przynoszono wszystko, co było pod ręką.

„Nasza barykada jest podwójna: na wysokość trzech stóp stos kostki brukowej, pusta przestrzeń dwudziestometrowa, potem wysoki na dziesięć stóp stos drewna, samochody, metalowe ko-sze na śmieci. Naszą bronią są kamienie, złom i wszystko to, co znajdziemy na ulicy” – przekazywali świadkowie wydarzeń.

Korespondenci radiowi relacjonowali, że wzniesiono aż 60 barykad. Francja na stojąco słuchała relacji w Europe One i Ra-diu Luksemburg.  Rząd chciał spełnić dwa z trzech postulatów demonstrantów, ale nie zgadzał się na wypuszczenie areszto-wanych. Wszystko miało się odbyć bez Liberez nos camrades! (Uwolnić naszych Towarzyszy!).

Zaczęło się

Policja zaatakowała barykady. Użyto gazu łzawiącego oraz granatów odłamkowych. Studenci chowali twarze w chustecz-

Page 7: Paris 1968 / FKA

7kach nasączonych oczyszczoną wodą, aby uchronić się przed działaniem gazu. Walki trwały przez całą noc. Policja oblegała wiele domów, ludzie byli targani po ulicach, bici i wrzucani do transporterów opancerzonych. Najbardziej brutalni w tłumie-niu zamieszek byli mundurowi z CRS.

Pojawiły się doniesienia o pobiciu kobiety w ciąży. Młodych mężczyzn bito również po genitaliach. Pod koniec bitwy było 367 rannych i  460 aresztowanych. W  sobotni poranek woj-skowe pojazdy wyjechały na ulice w  celu usunięcia barykad. Jednak podczas jazdy wzdłuż bulwaru St. Germain zostały wy-gwizdane. 

W poniedziałek, 13 maja, studenci zostali wypuszczeni, ale atmosfera i  tak była już napięta. Związki zawodowe zwołały jednodniowy protest, jeszcze tego samego dnia zorganizowano marsz przez Paryż. Ponad 200000 osób pojawiło się na marszu krzycząc: „De Gaulle Wróg!”. Prezydent Francji był wrogiem numer jeden dla tłumu. Po marszu wezwano do rozejścia się, ale spora część demonstrantów postanowiła jednak iść dalej w celu zajęcia Sorbony.

Stare sztuczki komunistów

Komunistyczna Partia Francji (PCF) już na samym początku potępiła strajkujących z  Nanterre. Ich Sekretarz Generalny, Georges Marchais, opublikował artykuł zatytułowany Fałszywi

rewolucjoniści zdemaskowani. W tekście twierdził, że Ruch 22 Marca: „tworzyli w większości synowie wielkiej burżuazji, po-gardliwie nastawieni do studentów pochodzenia robotnicze-go” i  przewidywał, że chcieliby: „szybko zgasić rewolucyjne płomienie, aby stać się dyrektorami w biznesie Ojców...”

8 maja liderzy partii zdali sobie sprawę z tego, jak silny jest ruch i postanowili przejąć nad nim kontrolę. Uświadomili so-bie, że za przykładem studentów podążają robotnicy. Zdecy-dowali, iż lepiej włączyć się w akcję teraz, niż pozwolić jej się wymknąć spod kontroli.

Po raz kolejny, komuniści źle ocenili sytuację. Pracowni-cy organizowali się już wcześniej, a  przywództwo CGT (Po-wszechna Konfederacja Pracy, dominująca w związkach zawo-dowych) dopiero teraz zaczęło wspierać działania w fabrykach.

Louis Aragon (najbardziej znany pisarz komunistyczny we Francji) został wysłany na spotkanie do Odeonu. Obecni tam członkowie Ruchu 22 Marca wygwizdali go i  uniemożliwili przeprowadzenie wykładu, satyrycznie krzycząc: „Niech żyje Stalin, ojciec wszystkich ludzi“.

Reprezentant biura politycznego, Roger Garudy, wysłuchał rad studentów dotyczących  zarządzania, autonomii pracow-ników i decentralizacji. Dotyczyły one również solidarności ze studentami oraz uznania wydarzeń Praskiej wiosny. W związ-ku z  tym został wydalony z PCF.

Page 8: Paris 1968 / FKA

8Prawdą jest wszystko, co służy partii

Przede wszystkim PCF uparcie klasyfikowała ruch studencki jako: „ultra-lewicowy, drobnomieszczański koktajl Bakunina, trockizmu i  zwykłego awanturnictwa..“W tym czasie opubli-kowano anonimowy artykuł w gazecie partyjnej „L’Humanite“. Autor twierdził, że Minister do Spraw Młodzieży miał „kon-takty“ z Cohn-Benditem, a  sam Ruch był finansowany przez rządowe pieniądze. Oskarżenie uznano za fałszywe. Oczywi-ście nie był to ani pierwszy, ani ostatni przykład tego typu ko-munistycznej zagrywki.

Sorbona w  ciągu nocy zmieniła swoje oblicze, plakaty Marksa, Lenina i  Mao ozdabiały teraz stare filary otaczające przedni plac. Czerwono-czarne flagi zawisły obok flag Wiet-kongu. Zdjęcia Trockiego, Castro i Che Guevary zostały przy-klejone na ścianach obtok haseł takich, jak: Wszystko jest moż-liwe i  Zakazane jest zabronione . Taki obraz Sorbony dobrze ukazywał fuzję ideologii zawartych w ramach ruchu studenc-kiego.

14 maja spośród okupujących wybrano 15 osób do komite-tu ważnego przez 24 godziny. W centralnym amfiteatrze, za-równo w  dzień, jak i  w nocy, wrzało od debat politycznych. System egzaminacyjny został potępiony jako „rytuał inicjacji do społeczeństwa kapitalistycznego“. Ruch 22 Marca chciał: „zlikwidować różnicę pomiędzy  robotnikami i menedżerami, a nie włączyć synów robotników do klasy menedżerów“.

Rewolucyjne pamiątki

14 maja zajęto École de Beux Arts (Akademia Sztuk Pięk-nych).  Codziennie rano pracowano nad strategią działań. Zaczęto wytwarzać plakaty metodą sitodruku. Co ciekawe, plakaty te stały się niemal natychmiast przedmiotem kolek-cjonerskim i wkrótce można było je znaleźć w domach bo-gaczy.

Na plakatach znajdowały się hasła takie jak: „Ludzkość nie będzie wolna, dopóki ostatni kapitalista nie zostanie powie-szony z resztkami ostatniego biurokraty“, „Wola powszechna wbrew woli ogółu“, „Towary są opium ludu“ – takie plakaty znaleźć można było w całym Paryżu.

Atmosfera, która panowała wówczas we Francji, doprowa-dziła do tego, że do protestów przyłączyli się radykalni leka-rze, architekci i pisarze. Zakłócono nawet festiwal w Cannes w 68., kiedy to Jean-Luc Godard i François Truffaut wykorzy-stali salę uroczystości, aby poprzeć strajk narodowy.

Strajki

14 maja pracownicy Sud Aviation, niedaleko Nantes, zajęli swoją fabrykę. Kolejne były zakłady Renault w Cleon, Flins, Le Mans i Boulogne Billancourt - wszystkie rozpoczęły strajk. Młodzi robotnicy w Cleon odmówili opuszczenia fabryki na

Page 9: Paris 1968 / FKA

9koniec swojej zmiany i zabarykadowali kierownika w jego biu-rze. Kierownictwo związkowe studziło rewolucyjne zapędy pracowników. Były też takie zakłady (jak Sud-Aviation), gdzie przejście na niezoznaczony czas strajku nastąpiło bez konsul-tacji z przywództwem partii.

16 maja kilka tysięcy studentów wkroczyło do Boulogne Billancourt, gdzie strajkowało 35 tysięcy pracowników. Urzęd-nicy CGT zamknęli bramy fabryki, aby utrudnić wzajemną komunikację. Pomimo żelaznych balustrad pracownicy fabry-ki wdarli się na dach, żeby dyskutować i pozdrowić studentów.

Solidarność była realna, a także niemożliwa do stłumienia przy użyciu łańcuchów czy zamkniętych bram. Przemysłowa Normandia, Paryż oraz Lyon zostały prawie całkowicie odcię-te. 18 maja w Paryżu wstrzymano wydobycie węgla i transport publiczny. Kolejom państwowym groził strajk. Pomimo przeję-cia kontroli pracowników sektora gazowego oraz elektryczne-go nad swoimi zakładami, kontynuowano dostawy. Czerwone flagi zawisły w stoczni St. Nazaire, która zatrudniała 10 tysięcy pracowników. 19 maja odnotowano dwa miliony strajkujących osób i 122 zajęte fabryki.

Fala strajków zalewa Francję

Decyzją Banku Narodowego Francji, w obawie przed strajkują-cymi, wypłaty pieniędzy zostały ograniczone do 500 franków.

Zasoby paliw szybko wyczerpały się z  powodu konieczności zaopatrywania kierowców.

W poniedziałek, 20 maja, na liniach kanału La Manche nie-możliwe było obsłużenie turystów czekających w  kolejce do autobusów do Brukseli czy Genewy. Pracownicy fabryki Ci-troena – imigranci z Portugalii, Afryki Północnej i Jugosławii – wciąż pozostali na swoich stanowiskach. Udając się o 6 rano do pracy na poranną zmianę, zostali przywitani studencką pikietą. Młodzi pracownicy byli zaintrygowani postawą stu-dentów, zagadkę dla nich stanowiły ulotki przygotowane przez żaków oraz fakt, że istnieje możliwość nie pójścia do pracy. W końcu i w fabryce Citroena rozpoczął się strajk.

Przemysł włókienniczy i  duże domy towarowe w  Paryżu, w  efekcie kuli śnieżnej, dołączyły do strajku generalnego we wtorek, 21 maja. Już w  poprzedni piątek kontrolerzy lotów w Orly oraz francuska telewizja (ORTF) głosowali za dołącze-niem do strajków.20 maja zespół ORTF wydał następujące żądania:

1. Czterdziestogodzinny tydzień pracy. 2. Obniżka wieku emerytalnego. 3. Uchylenie anty-strajkowych przepisów z 1963 roku. 4. Minimalna płaca na poziomie 1000 franków tygo-dniowo. 5. Zniesienie wpływu rządu na działalność stacji telewi-zyjnej.

Page 10: Paris 1968 / FKA

10Nauczyciele strajkowali jak 22 maja, chociaż wielu z nich

na żadanie związku wciąż uczęszczało do szkół w celu utrzy-mania kontaktu z uczniami.

To nie jeast dobry czas na umieranie

W ciągu dwóch tygodni od wywołania strajku generalnego po-nad dziewięć milionów pracowników przyłączyło się do prote-stów. Ktoś trafnie stwierdził, że: „w środę zakłady pogrzebowe ogłaszają strajk. To nie jest dobry czas na umieranie“.

Robotnicy chętnie dawali dobry przykład. Pracownicy sek-tora gazu i energii elektrycznej przyłączyli się do demonstracji i, oprócz kilku krótkich przerw w zasilaniu, utrzymymali do-stawy energii. Po początkowych zakłóceniach dostawy żywno-ści do Paryża odbywały się bezproblemowo. Pracownicy pocz-ty zgodzili się przekazywać pilne telegramy.

Pracownicy sektora drukarskiego oświadczyli, że nie zamie-rzają zrezygnować z  monopolu na relacjonowanie wydarzeń w telewizji i radiu oraz zobowiązali się do drukowania gazet tak długo, jak tylko prasa „realizować będzie misję obiektywnego dostarczania informacji”. W niektórych przypadkach drukarze nalegali na zmiany nagłówków lub artykułów, zanim zostaną one wydrukowane. W  części zakładów pracy kontynuowano produkcję odpowiednio do swoich potrzeb. W  fabryce CSF w Brest robotnicy wytwarzali walkie-talkie, które uważano za

ważne zarówno dla strajkujących, jak i demonstrantów. W za-kładzie Wonder Batteries w Saint-Ouen komitet strajkowy nie zaakceptował reformatorskiej linii CGT i postanowił zabary-kadować się, niż dalej rozmawiać z kierownictwem związku.

Robotnicze miasto

W Nants cały ruch i  wydarzenia z  1968 osiągnęły apogeum. Przez tydzień, w  maju, miasto i  okolice były kontrolowane przez pracowników. Starzy „stróżowie“ władzy patrzyli bezrad-nie, jak robotnicy przejmowali kontrolę nad własnym życiem i miastem. 24 maja utworzono blokady wokół miasta po tym, jak rolnicy rozpoczęli strajk solidarnościowy z  robotnikami. Pracownicy sektora transportu przejęli blokady dróg i nadzo-rowali cały ruch. Dostawy paliw były kontrolowane, cysterny z benzyną nie mogły wjechać do miasta bez ich zgody. Funk-cjonowała tylko pompa paliwowa zarezerwowana dla użytku lekarzy. Przez obejście udziału pośredników, robotnikom i rol-nikom udało się doprowadzić do obniżki cen żywności. Mleko kosztowało teraz 50 centów (wcześniej 80), a cena kilograma ziemniaków zmniejszyła się o 48 centów.

Aby zapewnić, że obniżki cen zostały wprowadzone, sklepy musiały wywiesić naklejki dostarczane przez komitety strajko-we o treści: „Ten sklep jest uprawniony do otwarcia. Jego ceny są pod stałym nadzorem związków“. Nauczyciele i  studenci

Page 11: Paris 1968 / FKA

11organizowali szkółki, aby dzieci strajkujących były pod opieką, podczas gdy szkoły pozostawały zamknięte. Kobiety odgrywa-ły bardzo ważną rolę w Nantes, nie tylko organizując strajk, ale również pełniąc istotną rolę w komisjach zajmujących się zaopa-trzeniem w żywność. Ten cały, zdecydowanie za krótki, tydzień w  Nantes jest doskonałym przykładem objęcia kontroli przez klasę robotniczą nad obszarem i uruchomieniem go w sposób socjalistyczny, nawet w tak trudnych warunkach. Widzimy, że społeczeństwo zorganizowane alternatywnie poprawiło sytuację w Nantes, jednakże po wydarzeniach z 1968 wszystko powróci-ło do pierwotnego stanu.

Spacyfikować i rozproszyć

De Gaulle malał w siłę i obawiał się, że jego rząd może nie prze-trwać. 24 maja zaapelował w telewizji do społeczeństwa. Mówił o: „szerszym uczestnictwie wszystkich w postępowaniu i wyni-ku działań, które bezpośrednio ich dotyczą“. De Gaulle nawoły-wał obywateli, aby na drodze referendum odnowić mandat jego rządu i zaadaptować go. W tym samym dniu Ruch 22 marca zor-ganizował demonstrację. 30 tysięcy osób maszerowało w  kie-runku Placu Bastylii. Policja chroniła budynki rządowe przy użyciu gazu łzawiącego i pałek, jednak Giełda (Stock Exchan-ge) pozostała bez ochrony. Demonstranci uzbrojeni w siekiery, drewniane kije i metalowe pręty, poszli i podpalili jej siedzibę.

Był to etap, podczas którego niektórym grupom z  lewego skrzydła zaczęły puszczać nerwy. Trockistowska JCR (Jeunesses Communistes Révolutionnaires) skierowała ludzi z  powrotem do Dzielnicy Łacińskiej. Inne grupy, takie jak UNEF i  Partia Socjalistyczna, zablokowały przejęcie Ministerstwa Finansów i Sprawiedliwości. Cohn-Bendit powiedział o  tym incydencie: „Z naszej strony (Ruchu 22 marca) nie udało się zrealizować wszystkiego w taki sposób, jak tego chcieliśmy. Teraz jest jasne, że gdyby dziś, 25 maja, Paryż obudziłby się, wiedziałby jakie ministerstwo okupować i jak obalić Gaullizm raz na zawsze…” Cohn-Bendit został zmuszony do emigracji jeszcze tej samej nocy.

Studenci z Ruchu 22 marca nie mogli doprowadzić do upad-ku gaullizmu taką okupacją, ale podniosło to świadomość wielu bojowo nastawionych młodych pracowników, których zainspi-rował duch walki studentów. Opór żaków, choć zdezorientowa-nych i wyznających wiele różnych ideologii, był inspiracją.

Na ministerstwa!

Okupacja ministerstwa byłaby kolejnym krokiem na drodze re-wolucji społecznej. Z 12 milionów strajkujących pracowników, jedynie 3 miliony angażowały się wcześniej w związki zawodo-we. Strajk generalny, który sparaliżował kraj, zwrócił uwagę na to, że potrzeby pracowników są znacznie szersze niż postulaty

Page 12: Paris 1968 / FKA

12przewodniczących związków. Oczekiwania wzrosły i nie moż-na było dalej zamiatać ich pod dywan.

Okupacja ministerstwa mogłaby doprowadzić nie tylko do wynegocjowania porozumienia z dyrektorami fabryk, ale tak-że do zwiększenia świadomości ludzi. To posunięcie zbliżyło-by pracowników do zrozumienia jak działa cały system, a nie tylko jego poszczególne elementy. W każdej z akcji, mających miejsce w 1968, istniała potrzeba zorganizowania się w grupy, które wygrają bitwę o idee i wprowadzą je w życie. Ludzie mu-sieli zdać sobie sprawę, że zwycięstwo jest możliwe.

Gdyby ruch studencki zajął rządowy budynek, zrobiłby krok w tym kierunku. Walki studentów na ulicach Paryża in-spirowały pracowników. Robotnicy, pchnięci okupacją studen-tów, mogliby spowodować rozniesienie tej myśli na cały kraj. Ludzie mieliby świadomość, że jest do wygrania dużo więcej niż tylko podwyżka w pracy.

Koniec

W poniedziałek, 27 maja, rząd zagwarantował 35% wzrost płacy minimalnej w  sektorze przemysłu oraz 10% wzrost wszystkich płac. Dwa dni później przywódcy CGT zorgani-zowali marsz ulicami Paryża, w którym wzięło udział 500 000 pracowników. Stolicę Francji pokryto plakatami nawołujący-mi do „rządów ludu”. Niestety większość społeczeństwa wciąż

myślała w  kategorii zmiany ekipy rządzącej, a  nie przejęcia władzy.

De Gaulle i jego marionetki byli tak przerażeni możliwością rewolucji, że udali się na lotnisko wojskowe w Saint-Dizier, aby przeprowadzić rozmowę z najwyższymi generałami. Prezydent chciał mieć pewność, że może liczyć na militarne wsparcie, jeśli jego władza będzie zagrożona. 30 maja po raz kolejny pojawił się w telewizji – tym razem porzucił pomysł referendum i zapowie-dział, że wybory odbędą się w ciągu 40 dni.

De Gaulle, w typowy dla siebie sposób, obiecał, że podejmie ostrzejsze środki, ponieważ: „cały naród francuski został zak-neblowany i  zmuszony przez jednostki (Czerwonych i Anar-chistów) porzucenia normalnego trybu życia. Utrudniają oni edukację studentom i  pracę pracownikom…” Następnie De Gaulle polecił wysłać jednostki CRS do rozproszenia uczestni-ków demonstracji w miejscach pracy.

5 czerwca większość strajków zmierzała ku końcowi. Zda-wało się, że pompowana od tygodni atmosfera zdecydowanie opadała. Jakiekolwiek poruszenia, które trwały potem, były rozbijane przy pomocy wozów pancernych i karabinów.

Wyrywając porażkę zwycięzcom

Wszystkie demonstracje uliczne zostały zakazane. PCF po raz kolejny, za pomocą swoich wpływów, chciało zniszczyć

Page 13: Paris 1968 / FKA

13to, co zostało z komitetów strajkujących. Pod koniec czerwca uniwersytet został „odzyskany”, a czerwono-czarne flagi znik-nęły z przednich filarów Sorbony.

W sytuacji klęski i demoralizacji ludzie na powrót zwrócili się w stronę opcji konserwatywnej. Gaulliści zdobyli w wy-borach 60% głosów. Ich władza po raz kolejny się umocniła.

We Francji w 1968 roku panował system, który jest dziś powielany w wielu krajach Europy Zachodniej. Jednak De Gaulle podczas wydarzeń majowych przewidział, że być może zaistnieje konieczność użycia wojska w celu zdławienia rewolucyjnych ambicji społeczeństwa. Ulice Francji mogły spłynąć krwią, jak to się stało pięć lat później w Chile.

Cohn-Bendit i Ruch 22 marca dążyli do utworzenia spo-łeczeństwa bezklasowego, opartego na radach robotniczych, gdzie zniknie podział na pracodawcę i pracownika. Jednakże ta wizja społeczeństwa nie była podzielana przez partię, która umieszczała kolejne przeszkody na drodze Ruchu.

Wydarzenia w Nantes pokazują, że w przypadku podzielo-nej władzy państwowej, klasa robotnicza zdolna jest do kon-trolowania czy zarządzania miastem. Najaktywniejsi uczest-nicy strajków byli bardziej postępowi i dalekowzroczni niż ich przywódcy związkowi. Pracownicy udowodnili, że było to coś więcej niż osiągnięcie prostych żądań względem swoich szefów.

Staliniści chcieli całkowitej kontroli

Dlaczego ostatecznie francuskie wydarzenia z 1968 zakończyły się porażką? W decydującym momencie pomysły oraz metody działania strajkujących okazały się być niewystarczająco sko-ordynowane. Czołowi działacze PCF głęboko wierzyli, że ich władza umocni się po wyborach, wobec tego pozostawali wro-go nastawieni do wszelkich ruchów, które były poza ich kon-trolą. Kierownictwo związków zawodowych pomogło uspokoić pracowników poprzez przekierowanie ich priorytetów z walki o „chleb i masło” na szersze kwestie polityczne.

Wiele osób miało dobre aspiracje, jednak brakowało im po-mysłów na realizację celów. Zbyt wiele spraw zostało pozosta-wionych przypadkowi, a cały ruch zdawał się potykać każde-go dnia. „Przypominało to szukanie światełka w tunelu przez ślepca“. Czego możemy się nauczyć na przykładzie wydarzeń z ’68? Zobaczyliśmy jak rozwinięte społeczeństwo kapitali-styczne zostaje doprowadzone do skraju buntu, kiedy ludzie kwestionują cały system.

Wydarzenia te były niezwykle dynamiczne, klasa robotni-cza, napędzona przez energię i brawurę studentów, zwiększyła żądania, które nie mogły zostać spełnione w ramach istnieją-cego systemu. Strajk generalny uwidocznił potencjał siły leżą-cy w rękach klasy robotniczej. Jednakże ta sytuacja wymagała większej koordynacji i sprawniejszej organizacji. Pracownikom potrzebne było zorganizowanie się w komitety międzyzakłado-

Page 14: Paris 1968 / FKA

14we, dzięki którym delegaci mogliby zajmować się istotnymi problemami.

Od negocjacji do rewolty

Antyautorytarna lewica, pomimo swej aktywności, była zbyt słaba wśród strajkujących pracowników. Przypadkowi demon-stranci mogli koordynować działania, mając na celu powrót do stanu pierwotnego. Francuski sektor przemysłu był w roz-sypce, a rząd tracił swoją siłę. Rady robotnicze i realna debata w miejscach pracy mogły doprowadzić do szerszych negocja-cji, a nawet buntu.

Kiedy tylko fabryki zajęły się samozarządzaniem, zaczęły tracić kontakt z rewolucyjną rzeczywistością. Z wyżej wymie-nionych powodów taka samoorganizacja nigdy nie będzie na porządku dziennym. Pracownicy hali potrzebują mechanizmu reprezentowania ich poglądów oraz sprawnego, demokratycz-nego procesu decyzyjnego. Kierownictwo związków obawiało się tego i unikało. Jednakże, poprzez demokratycznie wybra-nych delegatów, komitety fabryczne mogłyby podnieść swoje wymagania, które dla państwa byłyby nie do spełnienia. To stawia pytanie: Kto powinien poruszyć Francję?

My, klasa robotnicza, musimy być przygotowani na nagły wybuch powstania, po to, by nie poprzestać na wzroście wy-nagrodzenia, jeżeli można osiągnąć znacznie więcej. Wygry-

wamy wzrost płac, gdy tylko możemy, ale we Francji w 1968 państwo było zdecydowanie bardziej podatne na radykal-ne zmiany. Musimy mieć pomysły i przygotować system do zmiany. Kiedy nadchodzi szansa, by zrzucić szefów z piede-stału, musimy ją chwycić obiema rękami. Kiedy system zaczy-na słabnąć, trzeba go zniszczyć i zastąpić innym, nie tylko dla własnego dobra, ale dla przyszłości ludzkości.