Orędzie Miłosierdzia nr 1

16
{WIADOMOśCI PARAFII MIłOSIERDZIA BOżEGO W OłAWIE} 1/1 MAJ 2011 Orędzie Miłosierdzia PREZENTUJEMY PIERWSZE WYDANIE WARTO CZYTAć WYSZCZEGóLNIONE OBOK TEKSTY 1. Misericordias Domini in aeternum cantabo (Ps 89[88],2). Oto przychodzę jako pielgrzym do tego sanktuarium, aby włączyć się w wiecznotrwały śpiew na cześć Bożego miłosierdzia. Zaintonował go Psalmista Pański, wypowiadając to, co wszystkie pokolenia prze- chowywały i przechowywać będą jako najcenniejszy owoc wiary. Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga. W tym miejscu uświadamiamy to sobie w sposób szczególny. Stąd bowiem wyszło orędzie miłosierdzia Bożego, które sam Chrystus zechciał przekazać naszemu pokoleniu za pośrednictwem bł. Faustyny. A jest to orędzie jasne i czytelne dla każdego. Każdy może tu przyjść, spojrzeć na ten obraz miłosiernego Chrystusa, na Jego Serce promieniujące łaskami, i w głębi duszy usłyszeć to, co słyszała Błogosławiona: „Nie lękaj się niczego, Ja jestem zawsze z Tobą” (Dzienni- czek, z. II). › c.d. na stronie 5. ODPUST PARAFIALNY 2 DOMOWY KOśCIół 8 LECTIO DIVINA 12 POSTAWY I GESTY 16 PRZEMóWIENIE JANA PAWłA II W SANKTUARIUM MIłOSIERDZIA BOżEGO KRAKóW-łAGIEWNIKI, 7 CZERWCA 1997

description

Wiadomości parafii Miłosierdzia Bożego w Oławie, 1/1, maj 2011; projekt: Rafał S. Świątek, © towarzysze 220×280 mm, papier offsetowy 140 g/mkw., druk 2+1, 16 stron (2×8)

Transcript of Orędzie Miłosierdzia nr 1

Page 1: Orędzie Miłosierdzia nr 1

{Wiadomości parafii

miłosierdzia Bożego

W ołaWie}

1/1maj 2011

orędzie miłosierdzia

prezentujemy pierWsze Wydanie

Warto czytać Wyszczególnione

oBok teksty

1. Misericordias Domini in aeternum cantabo (Ps 89[88],2).

Oto przychodzę jako pielgrzym do tego sanktuarium, aby włączyć się w wiecznotrwały śpiew na cześć Bożego miłosierdzia. Zaintonował go Psalmista Pański, wypowiadając to, co wszystkie pokolenia prze­chowywały i przechowywać będą

jako najcenniejszy owoc wiary. Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga. W tym miejscu uświadamiamy to sobie w sposób szczególny. Stąd bowiem wyszło orędzie miłosierdzia Bożego, które sam Chrystus zechciał

przekazać naszemu pokoleniu za pośrednictwem bł. Faustyny. A jest to orędzie jasne i czytelne dla każdego. Każdy może tu przyjść, spojrzeć na ten obraz miłosiernego Chrystusa, na Jego Serce promieniujące łaskami, i w głębi duszy usłyszeć to, co słyszała Błogosławiona: „Nie lękaj się niczego, Ja jestem zawsze z Tobą” (Dzienni­czek, z. II). › c.d. na stronie 5.

Odpust parafialny 2dOmOwy KOściół 8

lectiO divina 12pOstawy i gesty 16

Przemówienie Jana Pawła ii w Sanktuarium miłoSierdzia Bożego

krakóW-łagieWniki, 7 czerWca 1997

Page 2: Orędzie Miłosierdzia nr 1

W ten oto sposób kościoły zyskiwały swoich patronów, a dzień, w którym w liturgii wspominano ową czczoną osobę, stawał się świętem kościoła i parafii z nim związanej. Wraz z roz­wojem nauki o odpustach umożli­wiono ich zyskiwanie w dzień święta patronalnego danego kościoła, a sama uroczystość zyskała miano „odpustu parafialnego”.

W czasach współczesnych odpu­ Dzsty kojarzone są przeważnie z wy­miarem kulturalnym, któremu hoł­dują elementy wizualne: przystrojony kościół, licznie przybyli goście, kramy z zabawkami, festyny. Poprzez owe

praktyki zatraca się jednak duchowy wymiar tego święta, dlatego nie­zbędne jest przypominanie wiernym o istocie Niedzieli Bożego Miłosier­dzia. Nasza wspólnota parafialna, przeżywając wtenczas swoje święto, ma okazję do szczególnie bliskiego trwania przy Miłosiernym Bogu.

Święto Miłosierdzia BożegoTen wyjątkowy dzień obchodzony jest w Kościele polskim od 1995 r., a w Kościele powszechnym od 2000.

Dowiadujemy się z dzienniczków s. Faustyny: „Dusze giną mimo mojej gorzkiej męki. Daję im ostatnią deskę ratunku, to jest święto miłosierdzia mojego. Jeżeli nie uwielbią miłosier­dzia mojego, zginą na wieki” (Dzien­niczek nr 965). Wiernym, którzy w tym dniu przystąpią do Komunii świętej, Chrystus obiecuje zupełne odpuszczenie win i kar, czyli dostąpie­nie takiej łaski, jaką otrzymali jedynie w sakramencie chrztu świętego.

Ojciec Święty Jan Paweł Dz II, poruszony dobrocią Ojca Miłosier­dzia, ustanowił II niedzielę wielka­nocną czasem w pełni poświęconym

pobożnemu rozpamiętywaniu miłosiernych darów łaski, jakimi zo­stajemy ubogacani, a w szczególności łaski odpuszczania grzechów. Mocą rozporządzenia Ojca Świętego można dostąpić wówczas odpustu zupełnego.

Odpust w yjątkową szansą na przemianę serc. Podczas spowiedzi świętej od­puszczone zostają nam winy, lecz pozostaje jeszcze tzw. kara doczesna. Jej darowanie nazywamy odpustem.

Wierny ma szansę zyskania Dzodpustu za samego siebie. Może go również ofiarować za kogoś zmarłego, lecz nie za żyjącego, gdyż każdy ma możliwość samodzielnej przemiany swojego życia.

Istnieje możliwość uzyskania Dzodpustu cząstkowego lub zupełnego, w zależności od jakiej kary doczesnej uwalnia.

Odpusty cząstkowe można uzy­ Dzskiwać wielokrotnie w ciągu jednego dnia, zaś odpust zupełny tylko jeden raz na dzień (poza pozostającymi w obliczu śmierci). Można dostąpić go w momencie braku przywiązania do grzechu (nawet powszedniego).

W celu zyskania odpustu zupeł­ Dznego wymagana jest realizacja trzech warunków: spowiedzi sakramen­talnej, komunii św. oraz modlitwy w intencjach papieża.

Przywilej odpustu zupełnego Dzprzysługuje także w każdym dniu przez cały rok, jeżeli mają miejsce:

– półgodzinna adoracja Najświętsze­go Sakramentu,– półgodzinne pobożne czytanie Pisma świętego z należnym szacun­kiem dla słowa Bożego,– odmówienie cząstki różańca w kościele, w publicznej kaplicy, czy też wspólnie w rodzinie – cząstkę różańca należy odmówić bez przerwy między dziesiątkami, do tego trzeba dołączyć krótkie rozważanie poszcze­gólnych tajemnic. › c.d. na stronie 7.

Jak mówi historia, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie wzno-szono świątyń. Wierni spotykali się w domach. Kościoły zaczęły pojawiać się od IV w. Budowano je w miejscu męczeńskiej śmierci chrześcijan lub nad ich grobami. Jeśli nie było to możliwe, dbano, by w świątyni znajdowały się przynajmniej relikwie męczenników.

aleksandra żukieWicz odPuSt Parafialny niedziela miłoSierdzia Bożego

2

Page 3: Orędzie Miłosierdzia nr 1

Wszystko rozpoczęło się od pierwszej niepełnej formacji. Później były re­kolekcje oazowe i kolejna formacja po rekolekcjach… I co? Znów pierwszy stopień? Ileż można słuchać o Bożej miłości, grzechu, który nas oddala od Boga, o Chrystusie jako Zbawicielu, nowym człowieku? Całymi dniami zadawałam sobie te i inne pytania.

Odpowiedź znalazłam w chwi­ Dzli osobistego przyjęcia Jezusa do swego serca, uznania Go za jedynego Zbawiciela. Początkowo siedziałam w ławce i czułam się obco mimo, że byłam wśród swoich. Miałam wraże­nie, że zaraz ktoś do mnie podejdzie

i powie: „Jesteś tutaj niepotrzebna, nie zapraszaliśmy Cię, mogłabyś opuścić tę uroczystość?” Chciałam stamtąd uciekać. W pewnym momen­cie moje oczy zrobiły się mokre, a po policzku spłynęła łza. Tylko jedna. Naj piękniejsze w tym wszystkim było to, że spływała podczas śpiewu tak bliskiej mojemu sercu piosenki: „Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśli kto posły­szy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do Niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”. Nie wiem, co ta pieśń ma w sobie takiego, ale dzięki niej staję na nogi. Ona rozwiewa wszelkie wątpliwości i pozwala mi być sobą.

Miałam wrażenie, jakby Chrystus do mnie podszedł, usiadł obok i mocno mnie przytulił. To wydarzenie sprawi­ło, że do końca nabożeństwa czułam się tam wyjątkowym gościem.

Pewnego dnia, podczas kazania, Dzpadły słowa: „Krzyż jest symbolem cierpienia. Tam, gdzie cierpienie, tam i uczucie, tam, gdzie uczucie, tam i nadzieja”. Te słowa głęboko utkwiły w moim sercu. Kiedy po drodze krzy­żowej wracaliśmy w ciszy, to właśnie w niej usłyszałam Boga, który mówił: „Nie bój się, jestem z Tobą każdego dnia!” To utwierdziło mnie w prze­konaniu, że Bóg działa. Nauczyłam się dziękować Mu za cierpienie, za krzyż, który dźwigam każdego dnia, bo wiem, że nie jestem sama, że On mi pomaga.

Dziś już nie proszę Boga by zabrał Dzmi cierpienie, nie pytam Go po raz setny dlaczego to znowu na mnie padło. Podczas chwil zwątpienia, po prostu staję przed Nim i mówię:

Na początku rekolekcji, jeden z księży moderatorów wypowiedział następujące słowa: „Na rekolekcje nie jedzie się po to, by walczyć ze swoimi problemami, lecz po to, by nabrać sił do walki z nimi, dlate-go postarajcie się zostawić na zewnątrz wszystkie problemy, z który-mi przyjechaliście”.

patrycja lichańska w ruchu «Światło-życie» zaProSzenie do wSPólnoty

3

Page 4: Orędzie Miłosierdzia nr 1

„Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę”.

W dzisiejszych czasach oddać ży­ Dzcie za Chrystusa nie oznacza dosłow­nie: „umrzeć”. Wieszać się na linie czy podcinać żył żyletkami, mówiąc: „Panie, to dla Ciebie i za Ciebie”. Chodzi tu o inny wymiar – o dawanie świadectwa o Nim. Musimy nauczyć się dostrzegać Bożą nieskończoną miłość i naszą marność. Dostrzegać Chrystusa w drugim człowieku.

W któryś wieczór, już po powro­ Dzcie z rekolekcji, usiadłam na parapecie

i wpatrzona w piękny blask księży­cowej pełni zaczęłam rozmyślać. Po analizie mojej działalności w ruchu oazowym, uczestnictwa w spotka­niach formacyjnych zrozumiałam jak cenna jest cisza. Jak często raniące są słowa wypowiadane bezmyślnie.

Dziś widzę, co dokonało się we Dzmnie po zaledwie piętnastu dniach rekolekcji. Dostrzegłam owoce i rozu­miałam słowa księdza Jarosława, któ­rymi zakończył pobyt w Rzeszowie: „Ostatni dzień rekolekcji oazowych nie kończy ich, wręcz przeciwnie, on

je dopiero rozpoczyna. Jest to począ­tek trudnej drogi, na końcu której Chrystus czeka na nas z otwartymi ramionami”. Miał rację. Tam, przez te piętnaście dni, byliśmy „pod osłoną”. Na rekolekcjach panuje jedno wielkie miłosierdzie. Ludzie są życzliwi, mili, pomocni. Tam wszystko jest inne, takie piękne. A dziś ? Dziś znów żyję w świecie szarej codzienności. Mo­ment powrotu zawsze jest „skokiem na głęboką wodę”. Mamy wtedy za zadanie wykazać się tym, czego na­uczyliśmy się w trakcie rekolekcji.

Nie wiesz czym jest Oaza? Na pewno nie jest to sekta. To pełna radości i spontaniczności grupa ludzi młodych należąca do ruchu Światło-Życie. Czyta- ¶

jąca Pismo święte i w nim spotykająca Chrystusa, a przez tę znajomość czerpiąca radość z życia. Spotykamy się dwa razy w tygodniu: w soboty o 19.00

na spotkaniu modlitewno-zabawowym i w ciągu tygodnia w małych grupach (każda grupa w inny dzień). Na wakacjach wyjeżdżamy na dwutygodniowe

rekolekcje. Miejscem spotkań jest parafia Miłosierdzia Bożego. Opiekuje się nami ks. Sebastian Kruk. Serdecznie zapraszamy. Na każdego z niecierpli-

wością czekamy i już bardzo za nim tęsknimy ;)

Wszelkie pytania proszę kierować do księdza lub do animatorów – osób odpowiedzialnych: ¶

Ks. Sebastian Kruk – [email protected]

Patrycja Lichańska – [email protected]

Tomasz Kaczmarek – GG: 9229126, email: [email protected], tel. 794 340 250 ¶

Przyjdź do oazy

Page 5: Orędzie Miłosierdzia nr 1

› c.d. ze strony 1. A jeśli szczerym sercem odpowie: „Jezu, ufam Tobie!”, znajdzie ukojenie wszelkich niepokojów i lęków. W tym dialogu zawierzenia nawiązuje się po­między człowiekiem i Chrystusem szczególna więź wyzwalającej miłości. A „w miłości nie ma lęku – pisze św. Jan – […] doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą” (1J 4,18).

Kościół odczytuje na nowo orędzie miłosierdzia, aby skutecznie nieść pokoleniu końca drugiego tysiąclecia i przyszłym generacjom światło nadziei. Nieprzerwanie też prosi Boga o miłosierdzie dla wszystkich ludzi. „W żadnym czasie, w żadnym okresie dziejów – a zwłaszcza w okresie tak przełomowym jak nasz – Kościół nie może zapo­mnieć o modlitwie, która jest wołaniem o miłosierdzie Boga wobec wielorakiego zła, jakie ciąży nad ludzkością i jakie jej zagraża. […] Im bardziej świadomość ludzka, ule­gając sekularyzacji, traci poczucie sensu samego słowa «miłosierdzie» – im bardziej, oddalając się od Boga, oddala się od tajemnicy miłosierdzia – tym bardziej Kościół ma prawo i obowiązek odwoływać się do Boga miłosierdzia «wołaniem wielkim»” (Dives in misericordia, 15). Właśnie dlatego na trasie mojej pielgrzymki znalazło się to sanktuarium. Przychodzę tu, aby zawierzyć wszystkie troski Kościoła i ludzkości mi­łosiernemu Chrystusowi. Na progu trzeciego tysiąclecia, przychodzę, by raz jeszcze zawierzyć Mu moje Piotrowe posługiwanie – „Jezu, ufam Tobie!”.

Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było mi bliskie i drogie. Historia jakby wpisała je w tragiczne doświadczenie II wojny światowej. W tych trudnych latach było ono szczególnym oparciem i niewyczerpanym źródłem nadziei nie tylko dla krakowian, ale dla całego narodu. Było to i moje osobiste doświadczenie, które zabrałem ze sobą na Stolicę Piotrową i które niejako kształtuje obraz tego pontyfikatu. Dziękuję Opatrz­ności Bożej, że dane mi było osobiście przyczynić się do wypełnienia woli Chrystusa, przez ustanowienie Święta Miłosierdzia Bożego. Tu, przy relikwiach bł. Faustyny Ko­walskiej, dziękuję też za dar jej beatyfikacji. Nieustannie proszę Boga o „miłosierdzie dla nas i świata całego” (Koronka).

2. „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).Drogie Siostry! Spoczywa na was niezwykłe powołanie. Wybierając spośród was bło­gosławioną Faustynę, Chrystus uczynił wasze zgromadzenie stróżem tego miejsca, a równocześnie wezwał do szczególnego apostolstwa Jego Miłosierdzia. Proszę was, podejmujcie to dzieło. Dzisiejszy człowiek potrzebuje waszego głoszenia miłosierdzia; potrzebuje waszych dzieł miłosierdzia i potrzebuje waszej modlitwy o miłosierdzie. Nie zaniedbujcie żadnego z tych wymiarów apostolstwa. Czyńcie to w jedności z arcy­biskupem krakowskim, któremu tak bardzo leży na sercu sprawa czci dla miłosierdzia Bożego, i z całą wspólnotą Kościoła, której przewodzi. Niech to wspólne dzieło owo­cuje. Niech miłosierdzie Boże przemienia serca ludzkie. Niech to sanktuarium, znane już w wielu częściach świata, stanie się promieniującym na cały Kościół ośrodkiem kul­tu Bożego Miłosierdzia.

Raz jeszcze proszę was o modlitwę w intencjach Kościoła i o wsparcie mojego mi-nisterium Petrinum. Wiem, że ta modlitwa jest tutaj wciąż zanoszona – za to dziękuję z całego serca. Bardzo jej nam wszystkim potrzeba: tertio millennio adveniente.

Wam wszystkim tu obecnym i wszystkim czcicielom miłosierdzia Bożego z serca błogosławię.

}{przemóWienie jana paWła ii W sanktuarium miłosierdzia Bożego}

5

Page 6: Orędzie Miłosierdzia nr 1

powstanie Arcybr actwa Najświętszego Serca Pana Jezusa

Początki Straży Honorowej sięgają grudnia 1862 r., gdy do klasztoru ss. wizytek nadeszła pewna prze­syłka – statua Najświętszego Serca Pana Jezusa – prezent od innych sióstr z gorącymi życzeniami nowo­rocznymi. Siostry z radością przyjęły poświęconą figurkę. Jednak Bóg wszedł pod dach zakonny z więk­szymi planami, którymi podzielił się z siostrą Marią Konstancją Bernaud od Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jej skromna i pobożna dusza nie­

ustannie była w Nim zatopiona przez cichą i pokorną modlitwę. Pan natchnął ją głęboką myślą, by odna­leźć sposób na rozpalenie w innych pragnienia lepszego czczenia Serca Bożego. I tak, zgodnie z Bożym zamysłem, dnia 13 marca 1863 roku powstała Straż Honorowa w Bourg­en­Bresse koło Lionu we Francji.

W rok po założeniu Straż DzHonorowa NSPJ uzyskała aprobatę Piusa IX, który zwał się pierwszym członkiem Straży Honorowej. Na świecie ośrodki Straży są w ponad 30 państwach. W Polsce stowarzyszenie liczy ok. 25 tys. członków, zgroma­

dzonych przy parafiach, w semina­riach, zakonach.

Zegar czuwańZegar Straży utworzony jest przez wieniec z dwunastu gwiazd. Obej­muje on cały świat – zawsze jest ktoś, kto czuwa i czci Boskie Serce znajdujące się wewnątrz tarczy. Jest ono nieustannie oplecione modlitwą czcicieli, których oznaczają te gwiaz­dy. W momencie, gdy my, w Polsce śpimy, to czuwają w innym zakątku świata. Czuwanie to polega na łącze­niu się z Jezusem podczas obranej przez siebie modlitwy. Ofiarujemy w niej Boskiemu Sercu to wszystko, czym się zajmujemy.

Pierwszą Strażą Honorową czu­ Dzwającą przy Zbawicielu była Maryja – Matka Jezusa, Jan – Jego ukochany uczeń i Maria Magdalena – rozmi­łowana w Chrystusie. Jako pierwsi otrzymali oni największą nagrodę – obecność w chwili otwarcia Jezusowe­go Serca.

Do Straży mogą należeć wszy­ Dzscy wierni, również chorzy i starsi. Kandydaci mogą zgłaszać się w każdy pierwszy piątek miesiąca po Mszy świętej o godzinie 18.00.

Ze wszystkich wspólnot obecnych w naszej parafii, najdłuższym stażem cieszy się Arcybractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa. Potocznie nazywamy ją Strażą Honorową. Może do niej należeć każdy, kto zechce praktykować i szerzyć kult Serca Jezusowego.

Do obowiązków Straży należy:Wiernie odprawiać Godzinę Obecności przy Sercu Bożym, niczego nie zmieniając w swych codziennych zajęciach ¶

(niewypełnienie tego zobowiązania nie skutkuje grzechem!). W czasie tej godziny ma łączyć się myślą z ofiarą, jaką Chrystus składał na krzyżu za zbawienie ludzkości. W ten sposób tworzy się wieniec czcicieli z całego świata, którzy trwają na posterunku na wzór Najświętszej Maryi Panny, św. Marii Magdaleny i św. Jana, stojących u stóp Krzyża.

Brać udział w Godzinie Świętej (wspólnotowa lub indywidualnie). ¶W pierwszy piątek miesiąca brać udział we Mszy świętej wynagradzającej Bożemu Sercu grzechy nasze i całego ¶

świata.Szerzyć kult Najświętszego Serca Pana Jezusa. ¶Nawiedzać Najświętszy Sakrament. ¶Brać udział w comiesięcznych spotkaniach Arcybractwa. ¶

Kto pragnie stać się członkiem Straży Honorowej, powinien:Obrać sobie jedną godzinę dnia, aby w niej przy zwykłych zajęciach pamiętać o Najświętszym Sercu. ¶Zostać przyjętym przez upoważnionego zelatora lub przez klasztor sióstr wizytek w Krakowie. ¶

Uwaga. Nic nie obowiązuje pod karą grzechu.

irena muryn niech żyJe JezuS w Sercach naSzych

Page 7: Orędzie Miłosierdzia nr 1

Inne odpusty zupełne można zyskiwać tylko w oznaczone dni

– za nawiedzenie kościoła w Dniu Zadusznym i modlitwę: Ojcze nasz i Wierzę w Boga,– za pobożne nawiedzenie cmen­tarza od 1 do 8 listopada (oktawa uroczystości Wszystkich Świętych) i modlitwę za zmarłych w każdym z tych dni,– za pobożne odmówienie aktu oddania rodzaju ludzkiego Jezusowi Chrystusowi w uroczystość Chrystu­sa Króla,– za pobożne odmówienie modli­twy zaczynającej się od słów: Oto ja o dobry i najsłodszy Jezu… w który­kolwiek piątek Wielkiego Postu,– za przyjęcie I Komunii św. albo udział w tych ceremoniach;– za udział w nabożeństwie z okazji wizytacji biskupa w parafii;– za nawiedzenie kościoła parafial­nego w dniu święta tytularnego (tzw. odpust parafialny).

Wierny dostępuje łaski odpustu cząstkowego:– jeśli w czasie spełniania swoich obowiązków i w trudach życia wznosi myśl do Boga,– jeśli powodowany motywem wiary, przyjdzie z pomocą potrzebującym współbraciom, pomagając im osobi­ście lub korzystając ze swoich dóbr,– jeśli dla umartwienia się odmówi sobie czegoś przyjemnego.

Odpust zupełny za odmówienie Koronki do Miłosierdzia Bożego

Penitencjaria Apostolska 12 stycznia 2002 r. wydała akt, na mocy którego udziela odpustu każdemu wiernemu, pobożnie odmawiającemu koronkę do Miłosierdzia Bożego w kościele lub kaplicy wobec Najświętszego Sakramentu, publicznie wystawio­nego lub też przechowywanego w tabernakulum. Dekret ten dotyczy całego terytorium Polski. Jeżeli zaś wierni z powodu choroby (lub innej

słusznej racji) nie będą mogli wyjść z domu, ale w nim odmówią koronkę do Miłosierdzia Bożego z ufnością i z pragnieniem dostąpienia łaski Bo­żego Miłosierdzia, to również zyskują odpust zupełny.

Kto uzyska odpust zupełny dla Dzsiebie, uniknie kar czyśćcowych. Kto uzyska odpust zupełny za zmarłych, uwalnia dusze z czyśćca.

Koronka do Bożego Miłosierdzia Dzuważana jest za modlitwę niezwykle skuteczną, bowiem odwołujemy się w niej do bolesnej męki Chrystusa: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmil­szego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata”.

Pobożne odmawianie koronki Dzwyprasza również łaskę szczęśliwej i spokojnej śmierci. Jest ona darem dla modlących się i dla umierających, przy których modlą się inni.

› c.d. ze strony 2. Aleksandra Żukiewicz: Odpust parafialny. Niedziela Miłosierdzia Bożego

7

Page 8: Orędzie Miłosierdzia nr 1

Założycielem Domowego Kościoła jest Sługa Boży ks. Franciszek Blach­nicki, który od 1973 r. organizował rekolekcje dla rodzin. W tym też roku założył pierwszy krąg rodzin w Lublinie, który osobiście prowa­dził. Opracował ponadto niektóre dokumenty i materiały formacyjne.

Celem Ruchu jest, poza indy­ Dzwidualnym zbliżeniem małżonków do Boga, pogłębianie duchowości małżeńskiej przez realizowanie katechumenatu rodzinnego i tworze­nie prawdziwej komunii w rodzinie. Punktem wyjścia jest sakrament małżeństwa, w którym Chrystus do­

pełnia miłość ludzką darem miłości nadprzyrodzonej.

Formacja Domowego Kościoła Dzrealizowana jest zarówno w oparciu o system pracy Ruchu Światło­Życie jak i Equipes Notre-Dame. Piętna­stodniowa oaza rekolekcyjna jest tu wzbogacona o zagadnienia ducho­wości małżeńskiej, życie rodzinne i liturgię rodzinną.

Podstawowa praca formacyjna Dzodbywa się w rodzinie i na spotkaniu kręgu rodzin. Małżonkowie przyjmu­ją i realizują zobowiązania. Są to: co­dzienna modlitwa osobista, małżeń­ska i rodzinna, regularne spotkanie ze

Słowem Bożym, comiesięczny dialog małżeński i uczestnictwo w rekolek­cjach formacyjnych.

Na comiesięcznych spotkaniach Dzkręgu (3–7 małżeństw) małżonko­wie, gromadząc się w imię Chrystusa wspomagają się wzajemnie w dążeniu do budowania w swoich rodzinach domowego Kościoła. Za przebieg spotkania, pracę formacyjną i wzrost duchowy uczestników jest odpowie­dzialna para animatorska. Kapłan, obecny na spotkaniu, służy pomocą duchową i doktrynalną.

Odpowiedzialność za Ruch Dzna szczeblu kraju, diecezji, rejonu i parafii podejmują: para krajowa, die­cezjalna, rejonowa, animatorzy kręgu. Kapłani są doradcami duchowymi.

Ruch Domowego Kościoła za­ Dzchęca do odpowiedzialności i podej­mowania służby w Kościele i świecie. Na pierwszym jednak planie stawia obowiązki budowania Kościoła domowego.

Domowy Kościół jest gałęzią małżeńsko-rodzinną Ruchu Światło-Życie, skupiającą małżeństwa sakramentalne. Ruch łączy w sobie charyzmaty Ruchu Światło-Życie i między narodowego, katolickiego ruchu małżeńskiego Equipes Notre-Dame ( END).

halina niesoBska charyzmat ruchu domowego koŚcioła

8

Page 9: Orędzie Miłosierdzia nr 1

Danka: Alleluja. Myślę, że jestem ostatnią osobą, która z własnej inicjatywy zaczę­łaby poszukiwać kontaktów z ruchami kościelnymi. Uważałam się za osobę wierzącą, nie odczuwałam potrzeby dodatkowego zaangażowania. Moje osobiste doświadczenie z Oazą Rodzin rozpoczęło się w 1991 roku za namową ks. Ryszarda Gronia, któremu do dziś jestem wdzięczna. Pierwsze rekolekcje uświadomiły mi, że jestem człowiekiem o słabej wierze, ale że, mimo wszystko, Pan Bóg mnie kocha. Przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela wzmocniły moją wiarę i przyczyniły się do przeżyć religijnych, dotąd mi nieznanych. Nauczyłam się czytać Pismo św., podejmować trud przemiany mojego ży­cia duchowego. Moje nawracanie trwa do dziś. Staram się, aby umierał we mnie „sta­ry człowiek”, a rodził się „nowy”. Dziękuję Bogu. Jestem Jego dłużnikiem, gdyż tak wiele uczynił wobec mnie, mojej rodziny, wspólnoty. Pragnę swoim życiem głosić Jego Ewangelię – Ewangelię Miłości. To On mnie pierwszy umiłował, ma dla mnie wspa­niały plan, to On mnie wybrał i posłał. Za to chwała Panu.

{ }{śWiadectWa}

Po moich długich oporach – a to brak pieniędzy, a to małe dzieci (Tomasz – dwanaście lat, Maciej – dziewięć lat, Andrzej – osiem lat i Kuba – dwa lata) – zgadzam się. Przechodzimy kryzys w małżeństwie. Myślę nawet o rozwodzie. Może to dla nas jakaś szansa. Wyjeżdżamy.

Pierwsze dni. Kubuś łamie rękę. DzJestem sfrustrowana, nic mi nie pasu­je. Rozglądam się po uczestnikach – tu rodzina z szóstką dzieci, tam druga z dwójką upośledzonych, a wszyscy tacy radośni. To chyba blef, udawanie. Z czego oni się cieszą? Powoli jednak wciągam się w rytm życia wspólnoty.

Zaczyna mnie to wszystko jakoś dziw­nie pociągać.

Wracam do domu już odmienio­ Dzna. Od września ks. Stanisław rzuca nas na głębokie wody. Ja z Jasiem pilo­tujemy po dwa nowo powstałe kręgi.

Latem 1987 r. jedziemy na oazę Dzdrugiego stopnia do Swarzewa. Nie­zapomniane przeżycia. Po powrocie prowadzimy formację. Wymogi Ruchu okazują się zbyt trudne dla tych, którzy liczyli tylko na rozrywkę. Część ludzi odchodzi.

Od 1988 roku opiekę nad kręgami Dzprzejmuje ksiądz Czesław Studenny. Ksiądz przejawia ogromną troskę, by

formacja przebiegała prawidłowo. Po przeprowadzce wszystkich par na teren Parafii Miłosierdzia Bożego nie opuszcza nas i dalej uczestniczy w naszych spotkaniach. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni.

Zaczynamy bardziej angażować Dzsię w parafii i środowisku. W następ­nych latach pilotujemy krąg rodzin w Laskowicach i w Brzegu­Żłobiźnie.

Przejmujemy posługę pary Dzrejonowej. Wyjeżdżamy na kolejne rekolekcje już jako animatorzy lub moderatorzy.

Jesteśmy szczęśliwym małżeń­ Dzstwem. Cóż by to było, gdyby Pan Bóg nie postawił na naszej drodze księdza Stanisława i innych księży – przyjaciół z Domowego Kościoła? Co by było gdybyśmy z Jasiem rozeszli się? Jaki przykład dalibyśmy chłopcom?

Niech będą dzięki Bogu za ten DzRuch, gdyż zdziałał cuda w naszym małżeństwie i rodzinie.

Jest rok 1986. Przyjeżdża do nas na rowerze ksiądz Stanisław Ka-rawan, aby poznać bliżej rodziców swego najgorliwszego ministran-ta Tomasza, który codziennie o siódmej rano służy do Mszy świętej. Proponuje nam wyjazd na piętnastodniowe rekolekcje Domowego Kościoła. Termin – sierpień, miejsce – Sokołowiec koło Złotoryi.

danusia Wilgosz Powróćmy wSPomnieniem do Początków

9

Page 10: Orędzie Miłosierdzia nr 1

Działa nieprzerwanie od chwili erygo- ¶

wania parafii do dnia dzisiejszego.

Obecnie wspólnota liczy kilkanaście

rodzin (trzy kręgi). Poza pracą formacyjną

(budowanie domowego Kościoła w ro-

dzinie, uczestnictwo w comiesięcznych

spotkaniach kręgu, w dniach wspólnoty,

oazach rekolekcyjnych, dniach skupienia,

pielgrzymkach).

Domowy Kościół, świadomy swej ¶

odpowiedzialności za sprawy Kościoła

i świata, podejmuje służbę w Ruchu, przy

parafii i w społeczności lokalnej. Małżeń-

stwa służą jako animatorzy czy modera-

torzy podczas rekolekcji. Duża ich część

trwa w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka,

podejmując dobrowolną wstrzemięźli-

wość od napojów alkoholowych i modli-

twę w intencji ludzi uzależnionych.

Uczestnicząc w życiu parafii, wspólno- ¶

ta przygotowuje oprawę comiesięcznej

Mszy świętej, rozważania drogi krzy-

żowej i różańca. W 1994 roku współ-

organizowała rekolekcje ewangelizacyjne

w parafii. W maju 2006 roku – dzięki sta-

raniom opiekuna wspólnoty, ks. Rafała

Swatka i ówczesnej pary rejonowej,

Agnieszki i Jacka Polaszów – uczestni-

czyła w rekolekcjach „Małżeństwo do

remontu”, ubogaconych warsztatami

prowadzonymi przez psychologów –

Małgorzatę i Henryka Jarosiewiczów,

pracowników naukowych Uniwersytetu

Wrocławskiego.

Domowy Kościół dwukrotnie (w 2005 ¶

i 2006 roku) współorganizował festyn

parafialny. Od początku angażuje się

także w wieloraką pomoc miejscowemu

domowi dziecka.

Do tradycji wspólnoty należy coroczne ¶

organizowanie spotkania opłatkowego,

połączonego z zabawą taneczną (bez

alkoholu), na które zaprasza ona również

sympatyków Ruchu.

Nasza grupa jest otwarta na nowe pary ¶

małżeńskie, które chciałyby podążać

do świętości drogą wskazaną przez

Ruch Domowego Kościoła. Modli się

w tej intencji i oczekuje tych, którzy

chcieliby doświadczać w niej miłości

Chrystusa.

Agnieszka: Na początku, gdy moi rodzice wstąpili do kręgu, a było to około 5 lat temu, myślałam, że to będą typowe spotkania modlitewne, nabożeństwa. Zastanawia­ło mnie to, jaki wpływ może mieć Domowy Kościół na małżeństwo, rodzinę i ich życie codzienne. Czy pomaga w realizowaniu się na co dzień w pracy, szkole, obowiązkach rodzinnych, a zwłaszcza w sytuacjach trudnych, których jest niemało?

Te pytania tkwiły we mnie jako dziecku, wkraczającym dopiero w dorosłe życie. Na odpowiedź nie czekałam długo, gdyż każdego dnia przychodziła ona sama. Widzia­łam, jak moi rodzice zaczęli dojrzewać w małżeństwie. Ich wzajemne relacje były coraz lepsze. Zawiązała się między nimi więź, która trwa do dziś. Przede wszystkim umieli ze sobą rozmawiać, wysłuchiwać swoich wzajemnych jak i moich potrzeb. Wcześniej nie zawsze mogłam je wypowiedzieć, gdyż bałam się ich reakcji.

Zauważyłam, że dzięki Domowemu Kościołowi ich poglądy i życiowe zasady, wg których żyli, zaczęły być bardziej elastyczne. W szczególności Mama stała się bar­dziej tolerancyjna. Dzięki temu zbliżyłyśmy się do siebie, stałyśmy się pokrewnymi duszami. Rodzice zrozumieli głębszy sens wiary i Pisma świętego.

Wspólnota ludzi, którzy tworzą Domowy Kościół, pozwala przetrwać najcięższe chwile w życiu. To gwarancja ludzkiej pomocy i duchowego wsparcia. Dzięki temu Ruchowi i ja sama się zmieniłam.

{ }{śWiadectWa}

halina niesoBska «domowy koŚciół» w Parafii miłoSierdzia Bożego

Page 11: Orędzie Miłosierdzia nr 1

„Chcieć, to móc” (św. Faustyna) – zgodnie z tą maksymą i my – mło­dzi – rozwijamy swoje talenty. Ujawniliśmy je w 2004 roku, kiedy powstała nasza schola, której pomy­słodawcą był ks. Rafał Swatek. Pomi­mo trudności, które napotykaliśmy na swojej drodze, schola przetrwała do dzisiaj. W ciągu tych kilku lat zmieniali się wokaliści, prowadzący, ale wszystkim przyświecał jeden cel – śpiewać na chwałę Boga!

Wykonujemy przede wszystkim Dzmuzykę o tematyce religijnej – śpie­wamy podczas niedzielnej Mszy św. dla młodzieży, spotkań pielgrzym­kowych, uroczystości parafialnych

oraz podczas Triduum Paschalnego. Cyklicznie organizujemy koncerty, m.in. bożonarodzeniowy, ale również śpiewamy „w drodze” (pielgrzymka na Jasną Górę, do Trzebnicy oraz do Świętej Katarzyny).

Ale dla nas schola to nie tylko Dzśpiew. Każda z osiemnastu osób two­rzących zespół wnosi energię i radość życia. Dzięki czemu na próbie nigdy nie jest nudno, ani… cicho!

Współpracujemy ze scholami Dzz innych parafii, dzięki czemu jeste­śmy otwarci na nowe znajomości. Nie spoczywamy na laurach – nieustannie rozwijamy nasze umiejętności pod czujnym okiem opiekuna – księ­

dza Jarosława Czaplińskiego oraz profesjonalistów – Beaty i Krzysztofa Koncurów oraz Tomasza Żmudy, którym z całego serca dziękujemy.

Śpiewamy przy akompaniamencie Dzgitary akustycznej, keyboardu, flety poprzecznego, altówki, djembe oraz grzechotek.

Nasza schola nie doczekała się Dzjeszcze swojej nazwy. Czekamy więc na wszelkie pomysły i propozycje.

Spotykamy się w każdy piątek Dzo godz. 20.00 w salce katechetycznej przy parafii. Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcie­liby przyłączyć się do naszego grona i z pieśnią na ustach chwalić Pana!

Schola z jajem

uczestnicy scholi

Page 12: Orędzie Miłosierdzia nr 1

PrzygotowanieWyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana. Oto Pan przechodzi (1 Krl 19,11)

Lectio divina, czyli zagłębienie się w Słowo Boże i jego duchowe przeżycie, jest formą modlitwy. To dialog z Jezusem, ściślej odnoszący się do lektury tekstów biblijnych. Każda modlitwa, będąca aktem całkowitego otwarcia się przed Bogiem, obejmuje peł­nię ludzkiej osoby. Stawia człowieka w obliczu Bożej obecności i własnego człowie­czeństwa.

Przygotowanie do rozważań Jezusowego przesłania, to dbałość o wewnętrzne wyci­szenie, skupienie, a przede wszystkim wezwanie Ducha Świętego, bez działania które­go Pismo nie stanie się żywym Słowem.

– Panie Jezu, napełnij moje serce głębokim pokojem i udziel mi łaski szczerego trwania przy Tobie. Dopomóż, proszę, by Twe Słowo trafiło na podatny grunt mojego serca i wydało obfity plon.

Lectio (CZYTANIE)Błogosławiony, kto odczytuje Słowa tego proroctwa (Ap 1,3)

Słowo Boże powinniśmy czytać w miejscu, w którym mamy szansę wyciszyć się, oddać głębokim rozważaniom. Etap lectio rozpoczynamy od wyboru dłuższego fragmentu tekstu, a kontynuujemy czytając z uwagą każde zdanie, jakie Bóg do nas kieruje. Stara­my się odnaleźć słowo lub zdanie, które w bardzo osobisty sposób nas porusza.

– Panie Jezu, otwórz moje oczy, abym oglądał Twoje cuda. Naucz mnie słuchać tego, co mówisz w Piśmie świętym i pozwól mi ujrzeć Twoje oblicze.

Meditatio (MEDYTACJA)Jakże miłuję Prawo Twoje: przez cały dzień nad nim rozmyślam (Ps 119, 97)

Medytacja jest głębokim wniknięciem w treść Pisma świętego. To stopniowe wprowa­dzenie w tajemnicę Bożego Słowa, poszukiwanie ukrytej w nim prawdy.W tej części duchowych rozważań skupiamy się tylko na tym fragmencie, który w wy­jątkowy sposób do nas „przemówił”. Czytamy go więc wielokrotnie (pierwotnym tłu­maczeniem łacińskiego słowa meditatio było powtarzanie), rozważając go, nasycając się jego pięknem i głębią jego przekazu. Prawdziwa medytacja zaczyna się wówczas, gdy rozumiemy Tego, który mówi i działa w naszej osobistej historii życia.

– Panie Jezu, daj mi zrozumieć Twoje słowo, naucz mnie, jak mam je spożywać i przyswajać, aby przemieniło mnie i uczyniło całkowicie poddanym Twojej woli.

lectio divina

aleksandra żukieWicz

12

Page 13: Orędzie Miłosierdzia nr 1

Or atio (MODLITWA)Usłysz, o Panie, moją modlitwę, przyjm moje błaganie w wierności swojej, wysłuchaj mnie w swej sprawiedliwości (Ps 143,1)

Prawdziwe wsłuchanie się w słowo Jezusa uwrażliwia nas na działanie Bożej łaski, przez co medytacja staje się modlitwą. Przyjmuje ona często charakter spontaniczny, a inspiracją są przeczytane i rozważane przez nas wcześniej fragmenty Pisma świętego. Jeśli wybrany tekst jest błagalny, należy prosić Boga, jeśli jest uwielbieniem – uwielbiać Go, jeśli nakłania do skruchy – prosić o przebaczenie i miłosierdzie.

Oratio to czas, w którym możemy podzielić się z Bogiem przeżyciami, jakie rodzi w nas Jego słowo.

– Panie Jezu, naucz mnie rozmawiać z Ojcem, z którym Ty nieustannie prowadzisz dialog. Napełnij moje serce miłością jednoczącą z Ojcem, abym mógł odpowiedzieć na jego wezwanie.

Contemplatio (KONTEMPLACJA)Twoje Słowa oświecają mnie (Ps 119,13)

Kontemplacja to łaska trwania przy Bogu w ciszy i skupieniu. Samą swą obecność należy wówczas uczynić modlitwą. To godzina nawiedzenia przez Słowo. Winniśmy wtedy trwać w doświadczeniu oczekiwania i spojrzenia.

Jest to etap duchowego zgłębiania Słowa Bożego, którego nie osiąga się podczas każdej modlitwy. Medytacja jest możliwa zawsze, kontemplacja nie, ponieważ jest to dar łaski. Kiedy jednak brakuje kontemplacji, trzeba wrócić na nowo do medytacji.

– Panie Jezu, racz obdarzyć moje serce wielkim pragnieniem miłości, aby Duch Twój umożliwił mi udział we wzajemnej miłości Osób Boskich, w tej ciszy, która prze­rasta każde słowo i każde odczucie.

Actio (DZIAŁANIE)Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan (Ps 34,9)

Owocem spotkania z Bogiem jest wewnętrzna radość oraz pokój, którego człowiek do­świadcza przed Bożym obliczem. To sprzyjający moment na podejmowanie ważnych decyzji życia, dokonanie wyborów zgodnie ze wskazaniami Słowa samego Boga.

– Panie Jezu, naucz mnie wprowadzać usłyszane słowo w czyn, abym mógł być Twoim odbiciem i świadkiem tego, co widziałem i słyszałem.

}{lectio divina}

13

Page 14: Orędzie Miłosierdzia nr 1

A na czym polega bycie ministran­tem? To nie tylko ładnie wyglądać podczas liturgii, precyzyjnie dzwo­nić dzwonkami, równo chodzić ze świecami czy ładnie czytać Słowo Boże. To wszystko jest bardzo ważne, ale najważniejsza jest świadomość, że służy się samem Bogu. Ministran­tem jest się nie tylko w kościele, ale także w domu, w szkole, na uczelni, w pracy… Tak to nie pomyłka także i w pracy.

Może to niektórych zaskoczy, ale Dznie ma górnej granicy wieku dla po­sługujących przy ołtarzu, choć wielu uważa, że jest taki wiek, w którym

powinno się odwiesić na kołek komżę czy albę. Otóż nic bardziej mylnego. Posługę przy ołtarzu można i powin­no się pełnić jak najdłużej. W każ­dym wieku tę służbę przeżywa się w inny sposób. Im jest się starszym, im „ma się większy staż”, tym bardziej dojrzale i głębiej przeżywa się liturgię, a przy okazji można podzielić się swoim doświadczeniem z młodszymi. Ministrantura to prawdziwa szkoła wytrwałości i sumienności.

W naszej parafii do Liturgicznej DzSłużby Ołtarza należą: nadzwyczajni szafarze komunii świętej, ceremonia­rze, lektorzy, ministranci oraz kandy­

daci. Łącznie około 90 osób i wcale nie jest to za dużo.

Członkowie Dz LSO nie tylko służą do Mszy i nie tylko spotykają się na zbiórkach ministrantów czy lektorów. Spędzamy także czas w inny sposób: zajęcia na sali gimnastycznej, wyjazdy na zawody sportowe, do kina, do par­ku rozrywki, czy na zimowiska. Bycie ministrantem to także nauka współ­działania w grupie, co nie jest takie łatwe, ale jak wszyscy wiemy, bardzo ważne i potrzebne w życiu.

Można by pisać wiele na temat Dzsłużby przy ołtarzu i formacji mi­nistrantów oraz lektorów, jednak nic nie zastąpi praktyki. Jeśli więc znasz kogoś, kto wspominał o tym, że chciałby spróbować, że mu się to podoba, albo wiesz, że taka szkoła mu się przyda, to zachęć go aby do nas dołączył. Wszelkich informacji można uzyskać u ks. Jarosława – opiekuna Liturgicznej Służby Ołtarza w naszej parafii.

Potocznie mówi się, że członkowie Liturgicznej Służby Ołtarza to ministranci. Samo słowo «ministrant» pochodzi od łacińskiego słowa «ministrare», które oznacza «służyć». Ta nazwa wskazuje na podstawowe zadanie członków LSO, którym jest służba Bogu podczas celebrowanej liturgii.

czerepak Parafialna gwardia honorowa czyli liturgiczna SłużBa ołtarza

14

Page 15: Orędzie Miłosierdzia nr 1

Zespół powstał we wrześniu 2009 r. Prowadzony jest przez panią Dorotę Sofińską, absolwentkę Akademii Muzycznej Wydziału Edukacji Arty­stycznej w Zakresie Sztuki Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wroc­ławiu.

Chór składa się z osiemnastu Dzosób, które wykonują dwugłosowe utwory liturgiczne wg różnych opra­cowań (np. w opracowaniu śpiew­nika ks. Jana Siedleckiego i innych wykonawców, a także w opracowaniu Doroty Sofińskiej).

Chórzyści śpiewają przeważnie Dzpodczas niedzielnej Mszy świętej

o godzinie 8.30, a próby odbywają się regularnie w poniedziałki i środy po Mszy wieczornej (około godziny 18.30).

Zespół może pochwalić się Dzosiągnięciami artystycznymi, jak np. cykliczne koncerty kolęd i pastorałek wraz z sekcją instrumentów klawiszo­wych oraz występy zorganizowane przez Panią Dorotę Sofińską.

Dzieci uczące się gry na forte­ Dzpianie i keyboardzie stanowią grupę dziewięciu osób. Wspomniana wyżej sekcja indywidualnej gry na instru­mentach klawiszowych wykonuje utwory klasyczne, a także wykonaw­

ców różnych popularno­rozrywko­wych gatunków muzyki.

Chór występował na spotkaniu Dzopłatkowym dla sybiraków w oław­skim hotelu „Marta” oraz dla ubogich w byłej restauracji „Adria” (spotka­nie to zostało zorganizowane przez radnego Oławy, Witolda Niemi­rowskiego). Ponadto zespół miał okazję zaprezentować się na jasełkach w Szkole Podstawowej nr 4 im. Jana Pawła II w Oławie.

Wszystkie koncerty są zarejestro­ Dzwane przez Oławską Telewizję Kab­lową oraz udokumentowane przez księdza Sebastiana Kruka.

Wraz z osobami towarzyszącymi: Dorotą Sofińską, Krzysztofem Koncu­rem i Andrzejem Kowalczykiem chór opracował utwory na drogę krzyżową oraz Mękę Pańską do liturgii Wielkie­go Piątku. Oprócz tego grupa przy­gotowała repertuar pieśni na procesję uroczystości Bożego Ciała po ulicach miasta Oławy.

Św. Augustyn powiedział, że „kto śpiewa, dwa razy się modli”. Już prawie półtora roku Chór Parafialny „Exultate Deo” (tłum. Śpie-wajcie Bogu) oraz sekcja nauki gry na instrumentach klawiszowych pieśniami wielbią Boga i upiększają uroczystości religijne, a czasem także świeckie.

ŚPiewajcie Bogu

dorota sofińska

15

Page 16: Orędzie Miłosierdzia nr 1

Można by zapytać – Po co się rozwo­dzić nad postawami i gestami, czy to aż tak ważne, jak ktoś uczestniczy we Mszy świętej?

Podstawowy dokument, w któ­ Dzrym zawarte są najważniejsze in­formacje dotyczące celebrowania Eucharystii oraz sposobu uczestni­ctwa w niej (Ogólne Wprowadzenie do Mszału) zwraca uwagą na to, iż „jednakowa postawa ciała, którą po­winni zachować wszyscy uczestnicy liturgii, jest znakiem wspólnoty i jed­ności zgromadzenia, wyraża bowiem, a zarazem wywiera wpływ na myśli i uczucia uczestników”.

W liturgii uczestniczy cały czło­ Dzwiek – jego dusza i ciało. Wiemy, że zewnętrzne zachowanie się wynika

z wewnętrznego usposobienia. Tak samo jest i podczas sprawowania ob­rzędów liturgicznych (Mszy świętej, czy różnych nabożeństw) – wykony­wanie pewnych gestów jest przeja­wem przeżyć wewnętrznych.

Z drugiej strony przyjmowa­ Dznie zewnętrznych postaw pomaga w obudzeniu i rozwijaniu swojego wewnętrznego kontaktu z Bogiem. Tak jak ludzie okazują sobie miłość i uczucia za pomocą gestów, tak w liturgii, postawy i gesty są zna­kami miłości do Boga. Dlatego tak ważne jest, by były zachowywane i wykonywane z czułą starannością, czcią i skupieniem. Dotyczy to nie tylko sług ołtarza – księży, kleryków, ministrantów (choć ich w sposób

szczególny, bo oni mają dać wzór dla całego zgromadzenia liturgicznego), ale także wszystkich uczestników liturgii.

Czym różni się postawa od gestu? DzPostawa dotyczy układu całego ciała, gest zaś jego części: najczęściej głowy lub rąk. Jeśli chodzi o postawę ciała to możemy wyróżnić np.: postawę stojącą, klęczącą, siedzącą, czy leżenie krzyżem. Natomiast przykładowe gesty to: pokłon, przekazanie znaku pokoju, złożenie rąk, bicie się w piersi czy znak krzyża.

Wszystkie te postawy i gesty maja Dzswoje znaczenie. Ważne jest, aby wykonywać je z należytą starannością, ponieważ przez nie mamy zbliżać się do Boga.

ks. jarosłaW czapliński PoStawy i geSty wProwadzenie do liturgii

informacJe Parafialne

msze święte

niedziele7.008.3010.0010.15 (Stanowice)11.3013.0018.0019.00 (od 1.06 do 31.08)

dni powszednie7.0018.00 (zimą) / 19.00 (latem)

i komunia święta

15 maja 2011

i komunia św. (stanowice)

29 maja 2011

Bierzmowanie

30 maja 2011

rocznica i komunii św.

29 maja 2011

kancelaria parafialna

wtorek 16.00 – 17.45sobota 9.00 – 11.00

w nagłych wypadkach, po każdej Mszy świętej

kontakt

ul. Zaciszna 455­200 Oławatel. 71 313 86 88

[email protected]

copyright for design by towarzysze http://towarzysze.com