Orędzie Miłosierdzia nr 1
-
Upload
rafal-sylwester-swiatek -
Category
Documents
-
view
216 -
download
0
description
Transcript of Orędzie Miłosierdzia nr 1
{Wiadomości parafii
miłosierdzia Bożego
W ołaWie}
1/1maj 2011
orędzie miłosierdzia
prezentujemy pierWsze Wydanie
Warto czytać Wyszczególnione
oBok teksty
1. Misericordias Domini in aeternum cantabo (Ps 89[88],2).
Oto przychodzę jako pielgrzym do tego sanktuarium, aby włączyć się w wiecznotrwały śpiew na cześć Bożego miłosierdzia. Zaintonował go Psalmista Pański, wypowiadając to, co wszystkie pokolenia przechowywały i przechowywać będą
jako najcenniejszy owoc wiary. Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga. W tym miejscu uświadamiamy to sobie w sposób szczególny. Stąd bowiem wyszło orędzie miłosierdzia Bożego, które sam Chrystus zechciał
przekazać naszemu pokoleniu za pośrednictwem bł. Faustyny. A jest to orędzie jasne i czytelne dla każdego. Każdy może tu przyjść, spojrzeć na ten obraz miłosiernego Chrystusa, na Jego Serce promieniujące łaskami, i w głębi duszy usłyszeć to, co słyszała Błogosławiona: „Nie lękaj się niczego, Ja jestem zawsze z Tobą” (Dzienniczek, z. II). › c.d. na stronie 5.
Odpust parafialny 2dOmOwy KOściół 8
lectiO divina 12pOstawy i gesty 16
Przemówienie Jana Pawła ii w Sanktuarium miłoSierdzia Bożego
krakóW-łagieWniki, 7 czerWca 1997
W ten oto sposób kościoły zyskiwały swoich patronów, a dzień, w którym w liturgii wspominano ową czczoną osobę, stawał się świętem kościoła i parafii z nim związanej. Wraz z rozwojem nauki o odpustach umożliwiono ich zyskiwanie w dzień święta patronalnego danego kościoła, a sama uroczystość zyskała miano „odpustu parafialnego”.
W czasach współczesnych odpu Dzsty kojarzone są przeważnie z wymiarem kulturalnym, któremu hołdują elementy wizualne: przystrojony kościół, licznie przybyli goście, kramy z zabawkami, festyny. Poprzez owe
praktyki zatraca się jednak duchowy wymiar tego święta, dlatego niezbędne jest przypominanie wiernym o istocie Niedzieli Bożego Miłosierdzia. Nasza wspólnota parafialna, przeżywając wtenczas swoje święto, ma okazję do szczególnie bliskiego trwania przy Miłosiernym Bogu.
Święto Miłosierdzia BożegoTen wyjątkowy dzień obchodzony jest w Kościele polskim od 1995 r., a w Kościele powszechnym od 2000.
Dowiadujemy się z dzienniczków s. Faustyny: „Dusze giną mimo mojej gorzkiej męki. Daję im ostatnią deskę ratunku, to jest święto miłosierdzia mojego. Jeżeli nie uwielbią miłosierdzia mojego, zginą na wieki” (Dzienniczek nr 965). Wiernym, którzy w tym dniu przystąpią do Komunii świętej, Chrystus obiecuje zupełne odpuszczenie win i kar, czyli dostąpienie takiej łaski, jaką otrzymali jedynie w sakramencie chrztu świętego.
Ojciec Święty Jan Paweł Dz II, poruszony dobrocią Ojca Miłosierdzia, ustanowił II niedzielę wielkanocną czasem w pełni poświęconym
pobożnemu rozpamiętywaniu miłosiernych darów łaski, jakimi zostajemy ubogacani, a w szczególności łaski odpuszczania grzechów. Mocą rozporządzenia Ojca Świętego można dostąpić wówczas odpustu zupełnego.
Odpust w yjątkową szansą na przemianę serc. Podczas spowiedzi świętej odpuszczone zostają nam winy, lecz pozostaje jeszcze tzw. kara doczesna. Jej darowanie nazywamy odpustem.
Wierny ma szansę zyskania Dzodpustu za samego siebie. Może go również ofiarować za kogoś zmarłego, lecz nie za żyjącego, gdyż każdy ma możliwość samodzielnej przemiany swojego życia.
Istnieje możliwość uzyskania Dzodpustu cząstkowego lub zupełnego, w zależności od jakiej kary doczesnej uwalnia.
Odpusty cząstkowe można uzy Dzskiwać wielokrotnie w ciągu jednego dnia, zaś odpust zupełny tylko jeden raz na dzień (poza pozostającymi w obliczu śmierci). Można dostąpić go w momencie braku przywiązania do grzechu (nawet powszedniego).
W celu zyskania odpustu zupeł Dznego wymagana jest realizacja trzech warunków: spowiedzi sakramentalnej, komunii św. oraz modlitwy w intencjach papieża.
Przywilej odpustu zupełnego Dzprzysługuje także w każdym dniu przez cały rok, jeżeli mają miejsce:
– półgodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu,– półgodzinne pobożne czytanie Pisma świętego z należnym szacunkiem dla słowa Bożego,– odmówienie cząstki różańca w kościele, w publicznej kaplicy, czy też wspólnie w rodzinie – cząstkę różańca należy odmówić bez przerwy między dziesiątkami, do tego trzeba dołączyć krótkie rozważanie poszczególnych tajemnic. › c.d. na stronie 7.
Jak mówi historia, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie wzno-szono świątyń. Wierni spotykali się w domach. Kościoły zaczęły pojawiać się od IV w. Budowano je w miejscu męczeńskiej śmierci chrześcijan lub nad ich grobami. Jeśli nie było to możliwe, dbano, by w świątyni znajdowały się przynajmniej relikwie męczenników.
aleksandra żukieWicz odPuSt Parafialny niedziela miłoSierdzia Bożego
2
Wszystko rozpoczęło się od pierwszej niepełnej formacji. Później były rekolekcje oazowe i kolejna formacja po rekolekcjach… I co? Znów pierwszy stopień? Ileż można słuchać o Bożej miłości, grzechu, który nas oddala od Boga, o Chrystusie jako Zbawicielu, nowym człowieku? Całymi dniami zadawałam sobie te i inne pytania.
Odpowiedź znalazłam w chwi Dzli osobistego przyjęcia Jezusa do swego serca, uznania Go za jedynego Zbawiciela. Początkowo siedziałam w ławce i czułam się obco mimo, że byłam wśród swoich. Miałam wrażenie, że zaraz ktoś do mnie podejdzie
i powie: „Jesteś tutaj niepotrzebna, nie zapraszaliśmy Cię, mogłabyś opuścić tę uroczystość?” Chciałam stamtąd uciekać. W pewnym momencie moje oczy zrobiły się mokre, a po policzku spłynęła łza. Tylko jedna. Naj piękniejsze w tym wszystkim było to, że spływała podczas śpiewu tak bliskiej mojemu sercu piosenki: „Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do Niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”. Nie wiem, co ta pieśń ma w sobie takiego, ale dzięki niej staję na nogi. Ona rozwiewa wszelkie wątpliwości i pozwala mi być sobą.
Miałam wrażenie, jakby Chrystus do mnie podszedł, usiadł obok i mocno mnie przytulił. To wydarzenie sprawiło, że do końca nabożeństwa czułam się tam wyjątkowym gościem.
Pewnego dnia, podczas kazania, Dzpadły słowa: „Krzyż jest symbolem cierpienia. Tam, gdzie cierpienie, tam i uczucie, tam, gdzie uczucie, tam i nadzieja”. Te słowa głęboko utkwiły w moim sercu. Kiedy po drodze krzyżowej wracaliśmy w ciszy, to właśnie w niej usłyszałam Boga, który mówił: „Nie bój się, jestem z Tobą każdego dnia!” To utwierdziło mnie w przekonaniu, że Bóg działa. Nauczyłam się dziękować Mu za cierpienie, za krzyż, który dźwigam każdego dnia, bo wiem, że nie jestem sama, że On mi pomaga.
Dziś już nie proszę Boga by zabrał Dzmi cierpienie, nie pytam Go po raz setny dlaczego to znowu na mnie padło. Podczas chwil zwątpienia, po prostu staję przed Nim i mówię:
Na początku rekolekcji, jeden z księży moderatorów wypowiedział następujące słowa: „Na rekolekcje nie jedzie się po to, by walczyć ze swoimi problemami, lecz po to, by nabrać sił do walki z nimi, dlate-go postarajcie się zostawić na zewnątrz wszystkie problemy, z który-mi przyjechaliście”.
patrycja lichańska w ruchu «Światło-życie» zaProSzenie do wSPólnoty
3
„Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę”.
W dzisiejszych czasach oddać ży Dzcie za Chrystusa nie oznacza dosłownie: „umrzeć”. Wieszać się na linie czy podcinać żył żyletkami, mówiąc: „Panie, to dla Ciebie i za Ciebie”. Chodzi tu o inny wymiar – o dawanie świadectwa o Nim. Musimy nauczyć się dostrzegać Bożą nieskończoną miłość i naszą marność. Dostrzegać Chrystusa w drugim człowieku.
W któryś wieczór, już po powro Dzcie z rekolekcji, usiadłam na parapecie
i wpatrzona w piękny blask księżycowej pełni zaczęłam rozmyślać. Po analizie mojej działalności w ruchu oazowym, uczestnictwa w spotkaniach formacyjnych zrozumiałam jak cenna jest cisza. Jak często raniące są słowa wypowiadane bezmyślnie.
Dziś widzę, co dokonało się we Dzmnie po zaledwie piętnastu dniach rekolekcji. Dostrzegłam owoce i rozumiałam słowa księdza Jarosława, którymi zakończył pobyt w Rzeszowie: „Ostatni dzień rekolekcji oazowych nie kończy ich, wręcz przeciwnie, on
je dopiero rozpoczyna. Jest to początek trudnej drogi, na końcu której Chrystus czeka na nas z otwartymi ramionami”. Miał rację. Tam, przez te piętnaście dni, byliśmy „pod osłoną”. Na rekolekcjach panuje jedno wielkie miłosierdzie. Ludzie są życzliwi, mili, pomocni. Tam wszystko jest inne, takie piękne. A dziś ? Dziś znów żyję w świecie szarej codzienności. Moment powrotu zawsze jest „skokiem na głęboką wodę”. Mamy wtedy za zadanie wykazać się tym, czego nauczyliśmy się w trakcie rekolekcji.
Nie wiesz czym jest Oaza? Na pewno nie jest to sekta. To pełna radości i spontaniczności grupa ludzi młodych należąca do ruchu Światło-Życie. Czyta- ¶
jąca Pismo święte i w nim spotykająca Chrystusa, a przez tę znajomość czerpiąca radość z życia. Spotykamy się dwa razy w tygodniu: w soboty o 19.00
na spotkaniu modlitewno-zabawowym i w ciągu tygodnia w małych grupach (każda grupa w inny dzień). Na wakacjach wyjeżdżamy na dwutygodniowe
rekolekcje. Miejscem spotkań jest parafia Miłosierdzia Bożego. Opiekuje się nami ks. Sebastian Kruk. Serdecznie zapraszamy. Na każdego z niecierpli-
wością czekamy i już bardzo za nim tęsknimy ;)
Wszelkie pytania proszę kierować do księdza lub do animatorów – osób odpowiedzialnych: ¶
Ks. Sebastian Kruk – [email protected] ¶
Patrycja Lichańska – [email protected] ¶
Tomasz Kaczmarek – GG: 9229126, email: [email protected], tel. 794 340 250 ¶
Przyjdź do oazy
› c.d. ze strony 1. A jeśli szczerym sercem odpowie: „Jezu, ufam Tobie!”, znajdzie ukojenie wszelkich niepokojów i lęków. W tym dialogu zawierzenia nawiązuje się pomiędzy człowiekiem i Chrystusem szczególna więź wyzwalającej miłości. A „w miłości nie ma lęku – pisze św. Jan – […] doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą” (1J 4,18).
Kościół odczytuje na nowo orędzie miłosierdzia, aby skutecznie nieść pokoleniu końca drugiego tysiąclecia i przyszłym generacjom światło nadziei. Nieprzerwanie też prosi Boga o miłosierdzie dla wszystkich ludzi. „W żadnym czasie, w żadnym okresie dziejów – a zwłaszcza w okresie tak przełomowym jak nasz – Kościół nie może zapomnieć o modlitwie, która jest wołaniem o miłosierdzie Boga wobec wielorakiego zła, jakie ciąży nad ludzkością i jakie jej zagraża. […] Im bardziej świadomość ludzka, ulegając sekularyzacji, traci poczucie sensu samego słowa «miłosierdzie» – im bardziej, oddalając się od Boga, oddala się od tajemnicy miłosierdzia – tym bardziej Kościół ma prawo i obowiązek odwoływać się do Boga miłosierdzia «wołaniem wielkim»” (Dives in misericordia, 15). Właśnie dlatego na trasie mojej pielgrzymki znalazło się to sanktuarium. Przychodzę tu, aby zawierzyć wszystkie troski Kościoła i ludzkości miłosiernemu Chrystusowi. Na progu trzeciego tysiąclecia, przychodzę, by raz jeszcze zawierzyć Mu moje Piotrowe posługiwanie – „Jezu, ufam Tobie!”.
Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było mi bliskie i drogie. Historia jakby wpisała je w tragiczne doświadczenie II wojny światowej. W tych trudnych latach było ono szczególnym oparciem i niewyczerpanym źródłem nadziei nie tylko dla krakowian, ale dla całego narodu. Było to i moje osobiste doświadczenie, które zabrałem ze sobą na Stolicę Piotrową i które niejako kształtuje obraz tego pontyfikatu. Dziękuję Opatrzności Bożej, że dane mi było osobiście przyczynić się do wypełnienia woli Chrystusa, przez ustanowienie Święta Miłosierdzia Bożego. Tu, przy relikwiach bł. Faustyny Kowalskiej, dziękuję też za dar jej beatyfikacji. Nieustannie proszę Boga o „miłosierdzie dla nas i świata całego” (Koronka).
2. „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).Drogie Siostry! Spoczywa na was niezwykłe powołanie. Wybierając spośród was błogosławioną Faustynę, Chrystus uczynił wasze zgromadzenie stróżem tego miejsca, a równocześnie wezwał do szczególnego apostolstwa Jego Miłosierdzia. Proszę was, podejmujcie to dzieło. Dzisiejszy człowiek potrzebuje waszego głoszenia miłosierdzia; potrzebuje waszych dzieł miłosierdzia i potrzebuje waszej modlitwy o miłosierdzie. Nie zaniedbujcie żadnego z tych wymiarów apostolstwa. Czyńcie to w jedności z arcybiskupem krakowskim, któremu tak bardzo leży na sercu sprawa czci dla miłosierdzia Bożego, i z całą wspólnotą Kościoła, której przewodzi. Niech to wspólne dzieło owocuje. Niech miłosierdzie Boże przemienia serca ludzkie. Niech to sanktuarium, znane już w wielu częściach świata, stanie się promieniującym na cały Kościół ośrodkiem kultu Bożego Miłosierdzia.
Raz jeszcze proszę was o modlitwę w intencjach Kościoła i o wsparcie mojego mi-nisterium Petrinum. Wiem, że ta modlitwa jest tutaj wciąż zanoszona – za to dziękuję z całego serca. Bardzo jej nam wszystkim potrzeba: tertio millennio adveniente.
Wam wszystkim tu obecnym i wszystkim czcicielom miłosierdzia Bożego z serca błogosławię.
}{przemóWienie jana paWła ii W sanktuarium miłosierdzia Bożego}
5
powstanie Arcybr actwa Najświętszego Serca Pana Jezusa
Początki Straży Honorowej sięgają grudnia 1862 r., gdy do klasztoru ss. wizytek nadeszła pewna przesyłka – statua Najświętszego Serca Pana Jezusa – prezent od innych sióstr z gorącymi życzeniami noworocznymi. Siostry z radością przyjęły poświęconą figurkę. Jednak Bóg wszedł pod dach zakonny z większymi planami, którymi podzielił się z siostrą Marią Konstancją Bernaud od Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jej skromna i pobożna dusza nie
ustannie była w Nim zatopiona przez cichą i pokorną modlitwę. Pan natchnął ją głęboką myślą, by odnaleźć sposób na rozpalenie w innych pragnienia lepszego czczenia Serca Bożego. I tak, zgodnie z Bożym zamysłem, dnia 13 marca 1863 roku powstała Straż Honorowa w BourgenBresse koło Lionu we Francji.
W rok po założeniu Straż DzHonorowa NSPJ uzyskała aprobatę Piusa IX, który zwał się pierwszym członkiem Straży Honorowej. Na świecie ośrodki Straży są w ponad 30 państwach. W Polsce stowarzyszenie liczy ok. 25 tys. członków, zgroma
dzonych przy parafiach, w seminariach, zakonach.
Zegar czuwańZegar Straży utworzony jest przez wieniec z dwunastu gwiazd. Obejmuje on cały świat – zawsze jest ktoś, kto czuwa i czci Boskie Serce znajdujące się wewnątrz tarczy. Jest ono nieustannie oplecione modlitwą czcicieli, których oznaczają te gwiazdy. W momencie, gdy my, w Polsce śpimy, to czuwają w innym zakątku świata. Czuwanie to polega na łączeniu się z Jezusem podczas obranej przez siebie modlitwy. Ofiarujemy w niej Boskiemu Sercu to wszystko, czym się zajmujemy.
Pierwszą Strażą Honorową czu Dzwającą przy Zbawicielu była Maryja – Matka Jezusa, Jan – Jego ukochany uczeń i Maria Magdalena – rozmiłowana w Chrystusie. Jako pierwsi otrzymali oni największą nagrodę – obecność w chwili otwarcia Jezusowego Serca.
Do Straży mogą należeć wszy Dzscy wierni, również chorzy i starsi. Kandydaci mogą zgłaszać się w każdy pierwszy piątek miesiąca po Mszy świętej o godzinie 18.00.
Ze wszystkich wspólnot obecnych w naszej parafii, najdłuższym stażem cieszy się Arcybractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa. Potocznie nazywamy ją Strażą Honorową. Może do niej należeć każdy, kto zechce praktykować i szerzyć kult Serca Jezusowego.
Do obowiązków Straży należy:Wiernie odprawiać Godzinę Obecności przy Sercu Bożym, niczego nie zmieniając w swych codziennych zajęciach ¶
(niewypełnienie tego zobowiązania nie skutkuje grzechem!). W czasie tej godziny ma łączyć się myślą z ofiarą, jaką Chrystus składał na krzyżu za zbawienie ludzkości. W ten sposób tworzy się wieniec czcicieli z całego świata, którzy trwają na posterunku na wzór Najświętszej Maryi Panny, św. Marii Magdaleny i św. Jana, stojących u stóp Krzyża.
Brać udział w Godzinie Świętej (wspólnotowa lub indywidualnie). ¶W pierwszy piątek miesiąca brać udział we Mszy świętej wynagradzającej Bożemu Sercu grzechy nasze i całego ¶
świata.Szerzyć kult Najświętszego Serca Pana Jezusa. ¶Nawiedzać Najświętszy Sakrament. ¶Brać udział w comiesięcznych spotkaniach Arcybractwa. ¶
Kto pragnie stać się członkiem Straży Honorowej, powinien:Obrać sobie jedną godzinę dnia, aby w niej przy zwykłych zajęciach pamiętać o Najświętszym Sercu. ¶Zostać przyjętym przez upoważnionego zelatora lub przez klasztor sióstr wizytek w Krakowie. ¶
Uwaga. Nic nie obowiązuje pod karą grzechu.
irena muryn niech żyJe JezuS w Sercach naSzych
Inne odpusty zupełne można zyskiwać tylko w oznaczone dni
– za nawiedzenie kościoła w Dniu Zadusznym i modlitwę: Ojcze nasz i Wierzę w Boga,– za pobożne nawiedzenie cmentarza od 1 do 8 listopada (oktawa uroczystości Wszystkich Świętych) i modlitwę za zmarłych w każdym z tych dni,– za pobożne odmówienie aktu oddania rodzaju ludzkiego Jezusowi Chrystusowi w uroczystość Chrystusa Króla,– za pobożne odmówienie modlitwy zaczynającej się od słów: Oto ja o dobry i najsłodszy Jezu… w którykolwiek piątek Wielkiego Postu,– za przyjęcie I Komunii św. albo udział w tych ceremoniach;– za udział w nabożeństwie z okazji wizytacji biskupa w parafii;– za nawiedzenie kościoła parafialnego w dniu święta tytularnego (tzw. odpust parafialny).
Wierny dostępuje łaski odpustu cząstkowego:– jeśli w czasie spełniania swoich obowiązków i w trudach życia wznosi myśl do Boga,– jeśli powodowany motywem wiary, przyjdzie z pomocą potrzebującym współbraciom, pomagając im osobiście lub korzystając ze swoich dóbr,– jeśli dla umartwienia się odmówi sobie czegoś przyjemnego.
Odpust zupełny za odmówienie Koronki do Miłosierdzia Bożego
Penitencjaria Apostolska 12 stycznia 2002 r. wydała akt, na mocy którego udziela odpustu każdemu wiernemu, pobożnie odmawiającemu koronkę do Miłosierdzia Bożego w kościele lub kaplicy wobec Najświętszego Sakramentu, publicznie wystawionego lub też przechowywanego w tabernakulum. Dekret ten dotyczy całego terytorium Polski. Jeżeli zaś wierni z powodu choroby (lub innej
słusznej racji) nie będą mogli wyjść z domu, ale w nim odmówią koronkę do Miłosierdzia Bożego z ufnością i z pragnieniem dostąpienia łaski Bożego Miłosierdzia, to również zyskują odpust zupełny.
Kto uzyska odpust zupełny dla Dzsiebie, uniknie kar czyśćcowych. Kto uzyska odpust zupełny za zmarłych, uwalnia dusze z czyśćca.
Koronka do Bożego Miłosierdzia Dzuważana jest za modlitwę niezwykle skuteczną, bowiem odwołujemy się w niej do bolesnej męki Chrystusa: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata”.
Pobożne odmawianie koronki Dzwyprasza również łaskę szczęśliwej i spokojnej śmierci. Jest ona darem dla modlących się i dla umierających, przy których modlą się inni.
› c.d. ze strony 2. Aleksandra Żukiewicz: Odpust parafialny. Niedziela Miłosierdzia Bożego
7
Założycielem Domowego Kościoła jest Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, który od 1973 r. organizował rekolekcje dla rodzin. W tym też roku założył pierwszy krąg rodzin w Lublinie, który osobiście prowadził. Opracował ponadto niektóre dokumenty i materiały formacyjne.
Celem Ruchu jest, poza indy Dzwidualnym zbliżeniem małżonków do Boga, pogłębianie duchowości małżeńskiej przez realizowanie katechumenatu rodzinnego i tworzenie prawdziwej komunii w rodzinie. Punktem wyjścia jest sakrament małżeństwa, w którym Chrystus do
pełnia miłość ludzką darem miłości nadprzyrodzonej.
Formacja Domowego Kościoła Dzrealizowana jest zarówno w oparciu o system pracy Ruchu ŚwiatłoŻycie jak i Equipes Notre-Dame. Piętnastodniowa oaza rekolekcyjna jest tu wzbogacona o zagadnienia duchowości małżeńskiej, życie rodzinne i liturgię rodzinną.
Podstawowa praca formacyjna Dzodbywa się w rodzinie i na spotkaniu kręgu rodzin. Małżonkowie przyjmują i realizują zobowiązania. Są to: codzienna modlitwa osobista, małżeńska i rodzinna, regularne spotkanie ze
Słowem Bożym, comiesięczny dialog małżeński i uczestnictwo w rekolekcjach formacyjnych.
Na comiesięcznych spotkaniach Dzkręgu (3–7 małżeństw) małżonkowie, gromadząc się w imię Chrystusa wspomagają się wzajemnie w dążeniu do budowania w swoich rodzinach domowego Kościoła. Za przebieg spotkania, pracę formacyjną i wzrost duchowy uczestników jest odpowiedzialna para animatorska. Kapłan, obecny na spotkaniu, służy pomocą duchową i doktrynalną.
Odpowiedzialność za Ruch Dzna szczeblu kraju, diecezji, rejonu i parafii podejmują: para krajowa, diecezjalna, rejonowa, animatorzy kręgu. Kapłani są doradcami duchowymi.
Ruch Domowego Kościoła za Dzchęca do odpowiedzialności i podejmowania służby w Kościele i świecie. Na pierwszym jednak planie stawia obowiązki budowania Kościoła domowego.
Domowy Kościół jest gałęzią małżeńsko-rodzinną Ruchu Światło-Życie, skupiającą małżeństwa sakramentalne. Ruch łączy w sobie charyzmaty Ruchu Światło-Życie i między narodowego, katolickiego ruchu małżeńskiego Equipes Notre-Dame ( END).
halina niesoBska charyzmat ruchu domowego koŚcioła
8
Danka: Alleluja. Myślę, że jestem ostatnią osobą, która z własnej inicjatywy zaczęłaby poszukiwać kontaktów z ruchami kościelnymi. Uważałam się za osobę wierzącą, nie odczuwałam potrzeby dodatkowego zaangażowania. Moje osobiste doświadczenie z Oazą Rodzin rozpoczęło się w 1991 roku za namową ks. Ryszarda Gronia, któremu do dziś jestem wdzięczna. Pierwsze rekolekcje uświadomiły mi, że jestem człowiekiem o słabej wierze, ale że, mimo wszystko, Pan Bóg mnie kocha. Przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela wzmocniły moją wiarę i przyczyniły się do przeżyć religijnych, dotąd mi nieznanych. Nauczyłam się czytać Pismo św., podejmować trud przemiany mojego życia duchowego. Moje nawracanie trwa do dziś. Staram się, aby umierał we mnie „stary człowiek”, a rodził się „nowy”. Dziękuję Bogu. Jestem Jego dłużnikiem, gdyż tak wiele uczynił wobec mnie, mojej rodziny, wspólnoty. Pragnę swoim życiem głosić Jego Ewangelię – Ewangelię Miłości. To On mnie pierwszy umiłował, ma dla mnie wspaniały plan, to On mnie wybrał i posłał. Za to chwała Panu.
{ }{śWiadectWa}
Po moich długich oporach – a to brak pieniędzy, a to małe dzieci (Tomasz – dwanaście lat, Maciej – dziewięć lat, Andrzej – osiem lat i Kuba – dwa lata) – zgadzam się. Przechodzimy kryzys w małżeństwie. Myślę nawet o rozwodzie. Może to dla nas jakaś szansa. Wyjeżdżamy.
Pierwsze dni. Kubuś łamie rękę. DzJestem sfrustrowana, nic mi nie pasuje. Rozglądam się po uczestnikach – tu rodzina z szóstką dzieci, tam druga z dwójką upośledzonych, a wszyscy tacy radośni. To chyba blef, udawanie. Z czego oni się cieszą? Powoli jednak wciągam się w rytm życia wspólnoty.
Zaczyna mnie to wszystko jakoś dziwnie pociągać.
Wracam do domu już odmienio Dzna. Od września ks. Stanisław rzuca nas na głębokie wody. Ja z Jasiem pilotujemy po dwa nowo powstałe kręgi.
Latem 1987 r. jedziemy na oazę Dzdrugiego stopnia do Swarzewa. Niezapomniane przeżycia. Po powrocie prowadzimy formację. Wymogi Ruchu okazują się zbyt trudne dla tych, którzy liczyli tylko na rozrywkę. Część ludzi odchodzi.
Od 1988 roku opiekę nad kręgami Dzprzejmuje ksiądz Czesław Studenny. Ksiądz przejawia ogromną troskę, by
formacja przebiegała prawidłowo. Po przeprowadzce wszystkich par na teren Parafii Miłosierdzia Bożego nie opuszcza nas i dalej uczestniczy w naszych spotkaniach. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni.
Zaczynamy bardziej angażować Dzsię w parafii i środowisku. W następnych latach pilotujemy krąg rodzin w Laskowicach i w BrzeguŻłobiźnie.
Przejmujemy posługę pary Dzrejonowej. Wyjeżdżamy na kolejne rekolekcje już jako animatorzy lub moderatorzy.
Jesteśmy szczęśliwym małżeń Dzstwem. Cóż by to było, gdyby Pan Bóg nie postawił na naszej drodze księdza Stanisława i innych księży – przyjaciół z Domowego Kościoła? Co by było gdybyśmy z Jasiem rozeszli się? Jaki przykład dalibyśmy chłopcom?
Niech będą dzięki Bogu za ten DzRuch, gdyż zdziałał cuda w naszym małżeństwie i rodzinie.
Jest rok 1986. Przyjeżdża do nas na rowerze ksiądz Stanisław Ka-rawan, aby poznać bliżej rodziców swego najgorliwszego ministran-ta Tomasza, który codziennie o siódmej rano służy do Mszy świętej. Proponuje nam wyjazd na piętnastodniowe rekolekcje Domowego Kościoła. Termin – sierpień, miejsce – Sokołowiec koło Złotoryi.
danusia Wilgosz Powróćmy wSPomnieniem do Początków
9
Działa nieprzerwanie od chwili erygo- ¶
wania parafii do dnia dzisiejszego.
Obecnie wspólnota liczy kilkanaście
rodzin (trzy kręgi). Poza pracą formacyjną
(budowanie domowego Kościoła w ro-
dzinie, uczestnictwo w comiesięcznych
spotkaniach kręgu, w dniach wspólnoty,
oazach rekolekcyjnych, dniach skupienia,
pielgrzymkach).
Domowy Kościół, świadomy swej ¶
odpowiedzialności za sprawy Kościoła
i świata, podejmuje służbę w Ruchu, przy
parafii i w społeczności lokalnej. Małżeń-
stwa służą jako animatorzy czy modera-
torzy podczas rekolekcji. Duża ich część
trwa w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka,
podejmując dobrowolną wstrzemięźli-
wość od napojów alkoholowych i modli-
twę w intencji ludzi uzależnionych.
Uczestnicząc w życiu parafii, wspólno- ¶
ta przygotowuje oprawę comiesięcznej
Mszy świętej, rozważania drogi krzy-
żowej i różańca. W 1994 roku współ-
organizowała rekolekcje ewangelizacyjne
w parafii. W maju 2006 roku – dzięki sta-
raniom opiekuna wspólnoty, ks. Rafała
Swatka i ówczesnej pary rejonowej,
Agnieszki i Jacka Polaszów – uczestni-
czyła w rekolekcjach „Małżeństwo do
remontu”, ubogaconych warsztatami
prowadzonymi przez psychologów –
Małgorzatę i Henryka Jarosiewiczów,
pracowników naukowych Uniwersytetu
Wrocławskiego.
Domowy Kościół dwukrotnie (w 2005 ¶
i 2006 roku) współorganizował festyn
parafialny. Od początku angażuje się
także w wieloraką pomoc miejscowemu
domowi dziecka.
Do tradycji wspólnoty należy coroczne ¶
organizowanie spotkania opłatkowego,
połączonego z zabawą taneczną (bez
alkoholu), na które zaprasza ona również
sympatyków Ruchu.
Nasza grupa jest otwarta na nowe pary ¶
małżeńskie, które chciałyby podążać
do świętości drogą wskazaną przez
Ruch Domowego Kościoła. Modli się
w tej intencji i oczekuje tych, którzy
chcieliby doświadczać w niej miłości
Chrystusa.
Agnieszka: Na początku, gdy moi rodzice wstąpili do kręgu, a było to około 5 lat temu, myślałam, że to będą typowe spotkania modlitewne, nabożeństwa. Zastanawiało mnie to, jaki wpływ może mieć Domowy Kościół na małżeństwo, rodzinę i ich życie codzienne. Czy pomaga w realizowaniu się na co dzień w pracy, szkole, obowiązkach rodzinnych, a zwłaszcza w sytuacjach trudnych, których jest niemało?
Te pytania tkwiły we mnie jako dziecku, wkraczającym dopiero w dorosłe życie. Na odpowiedź nie czekałam długo, gdyż każdego dnia przychodziła ona sama. Widziałam, jak moi rodzice zaczęli dojrzewać w małżeństwie. Ich wzajemne relacje były coraz lepsze. Zawiązała się między nimi więź, która trwa do dziś. Przede wszystkim umieli ze sobą rozmawiać, wysłuchiwać swoich wzajemnych jak i moich potrzeb. Wcześniej nie zawsze mogłam je wypowiedzieć, gdyż bałam się ich reakcji.
Zauważyłam, że dzięki Domowemu Kościołowi ich poglądy i życiowe zasady, wg których żyli, zaczęły być bardziej elastyczne. W szczególności Mama stała się bardziej tolerancyjna. Dzięki temu zbliżyłyśmy się do siebie, stałyśmy się pokrewnymi duszami. Rodzice zrozumieli głębszy sens wiary i Pisma świętego.
Wspólnota ludzi, którzy tworzą Domowy Kościół, pozwala przetrwać najcięższe chwile w życiu. To gwarancja ludzkiej pomocy i duchowego wsparcia. Dzięki temu Ruchowi i ja sama się zmieniłam.
{ }{śWiadectWa}
halina niesoBska «domowy koŚciół» w Parafii miłoSierdzia Bożego
„Chcieć, to móc” (św. Faustyna) – zgodnie z tą maksymą i my – młodzi – rozwijamy swoje talenty. Ujawniliśmy je w 2004 roku, kiedy powstała nasza schola, której pomysłodawcą był ks. Rafał Swatek. Pomimo trudności, które napotykaliśmy na swojej drodze, schola przetrwała do dzisiaj. W ciągu tych kilku lat zmieniali się wokaliści, prowadzący, ale wszystkim przyświecał jeden cel – śpiewać na chwałę Boga!
Wykonujemy przede wszystkim Dzmuzykę o tematyce religijnej – śpiewamy podczas niedzielnej Mszy św. dla młodzieży, spotkań pielgrzymkowych, uroczystości parafialnych
oraz podczas Triduum Paschalnego. Cyklicznie organizujemy koncerty, m.in. bożonarodzeniowy, ale również śpiewamy „w drodze” (pielgrzymka na Jasną Górę, do Trzebnicy oraz do Świętej Katarzyny).
Ale dla nas schola to nie tylko Dzśpiew. Każda z osiemnastu osób tworzących zespół wnosi energię i radość życia. Dzięki czemu na próbie nigdy nie jest nudno, ani… cicho!
Współpracujemy ze scholami Dzz innych parafii, dzięki czemu jesteśmy otwarci na nowe znajomości. Nie spoczywamy na laurach – nieustannie rozwijamy nasze umiejętności pod czujnym okiem opiekuna – księ
dza Jarosława Czaplińskiego oraz profesjonalistów – Beaty i Krzysztofa Koncurów oraz Tomasza Żmudy, którym z całego serca dziękujemy.
Śpiewamy przy akompaniamencie Dzgitary akustycznej, keyboardu, flety poprzecznego, altówki, djembe oraz grzechotek.
Nasza schola nie doczekała się Dzjeszcze swojej nazwy. Czekamy więc na wszelkie pomysły i propozycje.
Spotykamy się w każdy piątek Dzo godz. 20.00 w salce katechetycznej przy parafii. Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcieliby przyłączyć się do naszego grona i z pieśnią na ustach chwalić Pana!
Schola z jajem
uczestnicy scholi
PrzygotowanieWyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana. Oto Pan przechodzi (1 Krl 19,11)
Lectio divina, czyli zagłębienie się w Słowo Boże i jego duchowe przeżycie, jest formą modlitwy. To dialog z Jezusem, ściślej odnoszący się do lektury tekstów biblijnych. Każda modlitwa, będąca aktem całkowitego otwarcia się przed Bogiem, obejmuje pełnię ludzkiej osoby. Stawia człowieka w obliczu Bożej obecności i własnego człowieczeństwa.
Przygotowanie do rozważań Jezusowego przesłania, to dbałość o wewnętrzne wyciszenie, skupienie, a przede wszystkim wezwanie Ducha Świętego, bez działania którego Pismo nie stanie się żywym Słowem.
– Panie Jezu, napełnij moje serce głębokim pokojem i udziel mi łaski szczerego trwania przy Tobie. Dopomóż, proszę, by Twe Słowo trafiło na podatny grunt mojego serca i wydało obfity plon.
Lectio (CZYTANIE)Błogosławiony, kto odczytuje Słowa tego proroctwa (Ap 1,3)
Słowo Boże powinniśmy czytać w miejscu, w którym mamy szansę wyciszyć się, oddać głębokim rozważaniom. Etap lectio rozpoczynamy od wyboru dłuższego fragmentu tekstu, a kontynuujemy czytając z uwagą każde zdanie, jakie Bóg do nas kieruje. Staramy się odnaleźć słowo lub zdanie, które w bardzo osobisty sposób nas porusza.
– Panie Jezu, otwórz moje oczy, abym oglądał Twoje cuda. Naucz mnie słuchać tego, co mówisz w Piśmie świętym i pozwól mi ujrzeć Twoje oblicze.
Meditatio (MEDYTACJA)Jakże miłuję Prawo Twoje: przez cały dzień nad nim rozmyślam (Ps 119, 97)
Medytacja jest głębokim wniknięciem w treść Pisma świętego. To stopniowe wprowadzenie w tajemnicę Bożego Słowa, poszukiwanie ukrytej w nim prawdy.W tej części duchowych rozważań skupiamy się tylko na tym fragmencie, który w wyjątkowy sposób do nas „przemówił”. Czytamy go więc wielokrotnie (pierwotnym tłumaczeniem łacińskiego słowa meditatio było powtarzanie), rozważając go, nasycając się jego pięknem i głębią jego przekazu. Prawdziwa medytacja zaczyna się wówczas, gdy rozumiemy Tego, który mówi i działa w naszej osobistej historii życia.
– Panie Jezu, daj mi zrozumieć Twoje słowo, naucz mnie, jak mam je spożywać i przyswajać, aby przemieniło mnie i uczyniło całkowicie poddanym Twojej woli.
lectio divina
aleksandra żukieWicz
12
Or atio (MODLITWA)Usłysz, o Panie, moją modlitwę, przyjm moje błaganie w wierności swojej, wysłuchaj mnie w swej sprawiedliwości (Ps 143,1)
Prawdziwe wsłuchanie się w słowo Jezusa uwrażliwia nas na działanie Bożej łaski, przez co medytacja staje się modlitwą. Przyjmuje ona często charakter spontaniczny, a inspiracją są przeczytane i rozważane przez nas wcześniej fragmenty Pisma świętego. Jeśli wybrany tekst jest błagalny, należy prosić Boga, jeśli jest uwielbieniem – uwielbiać Go, jeśli nakłania do skruchy – prosić o przebaczenie i miłosierdzie.
Oratio to czas, w którym możemy podzielić się z Bogiem przeżyciami, jakie rodzi w nas Jego słowo.
– Panie Jezu, naucz mnie rozmawiać z Ojcem, z którym Ty nieustannie prowadzisz dialog. Napełnij moje serce miłością jednoczącą z Ojcem, abym mógł odpowiedzieć na jego wezwanie.
Contemplatio (KONTEMPLACJA)Twoje Słowa oświecają mnie (Ps 119,13)
Kontemplacja to łaska trwania przy Bogu w ciszy i skupieniu. Samą swą obecność należy wówczas uczynić modlitwą. To godzina nawiedzenia przez Słowo. Winniśmy wtedy trwać w doświadczeniu oczekiwania i spojrzenia.
Jest to etap duchowego zgłębiania Słowa Bożego, którego nie osiąga się podczas każdej modlitwy. Medytacja jest możliwa zawsze, kontemplacja nie, ponieważ jest to dar łaski. Kiedy jednak brakuje kontemplacji, trzeba wrócić na nowo do medytacji.
– Panie Jezu, racz obdarzyć moje serce wielkim pragnieniem miłości, aby Duch Twój umożliwił mi udział we wzajemnej miłości Osób Boskich, w tej ciszy, która przerasta każde słowo i każde odczucie.
Actio (DZIAŁANIE)Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan (Ps 34,9)
Owocem spotkania z Bogiem jest wewnętrzna radość oraz pokój, którego człowiek doświadcza przed Bożym obliczem. To sprzyjający moment na podejmowanie ważnych decyzji życia, dokonanie wyborów zgodnie ze wskazaniami Słowa samego Boga.
– Panie Jezu, naucz mnie wprowadzać usłyszane słowo w czyn, abym mógł być Twoim odbiciem i świadkiem tego, co widziałem i słyszałem.
}{lectio divina}
13
A na czym polega bycie ministrantem? To nie tylko ładnie wyglądać podczas liturgii, precyzyjnie dzwonić dzwonkami, równo chodzić ze świecami czy ładnie czytać Słowo Boże. To wszystko jest bardzo ważne, ale najważniejsza jest świadomość, że służy się samem Bogu. Ministrantem jest się nie tylko w kościele, ale także w domu, w szkole, na uczelni, w pracy… Tak to nie pomyłka także i w pracy.
Może to niektórych zaskoczy, ale Dznie ma górnej granicy wieku dla posługujących przy ołtarzu, choć wielu uważa, że jest taki wiek, w którym
powinno się odwiesić na kołek komżę czy albę. Otóż nic bardziej mylnego. Posługę przy ołtarzu można i powinno się pełnić jak najdłużej. W każdym wieku tę służbę przeżywa się w inny sposób. Im jest się starszym, im „ma się większy staż”, tym bardziej dojrzale i głębiej przeżywa się liturgię, a przy okazji można podzielić się swoim doświadczeniem z młodszymi. Ministrantura to prawdziwa szkoła wytrwałości i sumienności.
W naszej parafii do Liturgicznej DzSłużby Ołtarza należą: nadzwyczajni szafarze komunii świętej, ceremoniarze, lektorzy, ministranci oraz kandy
daci. Łącznie około 90 osób i wcale nie jest to za dużo.
Członkowie Dz LSO nie tylko służą do Mszy i nie tylko spotykają się na zbiórkach ministrantów czy lektorów. Spędzamy także czas w inny sposób: zajęcia na sali gimnastycznej, wyjazdy na zawody sportowe, do kina, do parku rozrywki, czy na zimowiska. Bycie ministrantem to także nauka współdziałania w grupie, co nie jest takie łatwe, ale jak wszyscy wiemy, bardzo ważne i potrzebne w życiu.
Można by pisać wiele na temat Dzsłużby przy ołtarzu i formacji ministrantów oraz lektorów, jednak nic nie zastąpi praktyki. Jeśli więc znasz kogoś, kto wspominał o tym, że chciałby spróbować, że mu się to podoba, albo wiesz, że taka szkoła mu się przyda, to zachęć go aby do nas dołączył. Wszelkich informacji można uzyskać u ks. Jarosława – opiekuna Liturgicznej Służby Ołtarza w naszej parafii.
Potocznie mówi się, że członkowie Liturgicznej Służby Ołtarza to ministranci. Samo słowo «ministrant» pochodzi od łacińskiego słowa «ministrare», które oznacza «służyć». Ta nazwa wskazuje na podstawowe zadanie członków LSO, którym jest służba Bogu podczas celebrowanej liturgii.
czerepak Parafialna gwardia honorowa czyli liturgiczna SłużBa ołtarza
14
Zespół powstał we wrześniu 2009 r. Prowadzony jest przez panią Dorotę Sofińską, absolwentkę Akademii Muzycznej Wydziału Edukacji Artystycznej w Zakresie Sztuki Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu.
Chór składa się z osiemnastu Dzosób, które wykonują dwugłosowe utwory liturgiczne wg różnych opracowań (np. w opracowaniu śpiewnika ks. Jana Siedleckiego i innych wykonawców, a także w opracowaniu Doroty Sofińskiej).
Chórzyści śpiewają przeważnie Dzpodczas niedzielnej Mszy świętej
o godzinie 8.30, a próby odbywają się regularnie w poniedziałki i środy po Mszy wieczornej (około godziny 18.30).
Zespół może pochwalić się Dzosiągnięciami artystycznymi, jak np. cykliczne koncerty kolęd i pastorałek wraz z sekcją instrumentów klawiszowych oraz występy zorganizowane przez Panią Dorotę Sofińską.
Dzieci uczące się gry na forte Dzpianie i keyboardzie stanowią grupę dziewięciu osób. Wspomniana wyżej sekcja indywidualnej gry na instrumentach klawiszowych wykonuje utwory klasyczne, a także wykonaw
ców różnych popularnorozrywkowych gatunków muzyki.
Chór występował na spotkaniu Dzopłatkowym dla sybiraków w oławskim hotelu „Marta” oraz dla ubogich w byłej restauracji „Adria” (spotkanie to zostało zorganizowane przez radnego Oławy, Witolda Niemirowskiego). Ponadto zespół miał okazję zaprezentować się na jasełkach w Szkole Podstawowej nr 4 im. Jana Pawła II w Oławie.
Wszystkie koncerty są zarejestro Dzwane przez Oławską Telewizję Kablową oraz udokumentowane przez księdza Sebastiana Kruka.
Wraz z osobami towarzyszącymi: Dorotą Sofińską, Krzysztofem Koncurem i Andrzejem Kowalczykiem chór opracował utwory na drogę krzyżową oraz Mękę Pańską do liturgii Wielkiego Piątku. Oprócz tego grupa przygotowała repertuar pieśni na procesję uroczystości Bożego Ciała po ulicach miasta Oławy.
Św. Augustyn powiedział, że „kto śpiewa, dwa razy się modli”. Już prawie półtora roku Chór Parafialny „Exultate Deo” (tłum. Śpie-wajcie Bogu) oraz sekcja nauki gry na instrumentach klawiszowych pieśniami wielbią Boga i upiększają uroczystości religijne, a czasem także świeckie.
ŚPiewajcie Bogu
dorota sofińska
15
Można by zapytać – Po co się rozwodzić nad postawami i gestami, czy to aż tak ważne, jak ktoś uczestniczy we Mszy świętej?
Podstawowy dokument, w któ Dzrym zawarte są najważniejsze informacje dotyczące celebrowania Eucharystii oraz sposobu uczestnictwa w niej (Ogólne Wprowadzenie do Mszału) zwraca uwagą na to, iż „jednakowa postawa ciała, którą powinni zachować wszyscy uczestnicy liturgii, jest znakiem wspólnoty i jedności zgromadzenia, wyraża bowiem, a zarazem wywiera wpływ na myśli i uczucia uczestników”.
W liturgii uczestniczy cały czło Dzwiek – jego dusza i ciało. Wiemy, że zewnętrzne zachowanie się wynika
z wewnętrznego usposobienia. Tak samo jest i podczas sprawowania obrzędów liturgicznych (Mszy świętej, czy różnych nabożeństw) – wykonywanie pewnych gestów jest przejawem przeżyć wewnętrznych.
Z drugiej strony przyjmowa Dznie zewnętrznych postaw pomaga w obudzeniu i rozwijaniu swojego wewnętrznego kontaktu z Bogiem. Tak jak ludzie okazują sobie miłość i uczucia za pomocą gestów, tak w liturgii, postawy i gesty są znakami miłości do Boga. Dlatego tak ważne jest, by były zachowywane i wykonywane z czułą starannością, czcią i skupieniem. Dotyczy to nie tylko sług ołtarza – księży, kleryków, ministrantów (choć ich w sposób
szczególny, bo oni mają dać wzór dla całego zgromadzenia liturgicznego), ale także wszystkich uczestników liturgii.
Czym różni się postawa od gestu? DzPostawa dotyczy układu całego ciała, gest zaś jego części: najczęściej głowy lub rąk. Jeśli chodzi o postawę ciała to możemy wyróżnić np.: postawę stojącą, klęczącą, siedzącą, czy leżenie krzyżem. Natomiast przykładowe gesty to: pokłon, przekazanie znaku pokoju, złożenie rąk, bicie się w piersi czy znak krzyża.
Wszystkie te postawy i gesty maja Dzswoje znaczenie. Ważne jest, aby wykonywać je z należytą starannością, ponieważ przez nie mamy zbliżać się do Boga.
ks. jarosłaW czapliński PoStawy i geSty wProwadzenie do liturgii
informacJe Parafialne
msze święte
niedziele7.008.3010.0010.15 (Stanowice)11.3013.0018.0019.00 (od 1.06 do 31.08)
dni powszednie7.0018.00 (zimą) / 19.00 (latem)
i komunia święta
15 maja 2011
i komunia św. (stanowice)
29 maja 2011
Bierzmowanie
30 maja 2011
rocznica i komunii św.
29 maja 2011
kancelaria parafialna
wtorek 16.00 – 17.45sobota 9.00 – 11.00
w nagłych wypadkach, po każdej Mszy świętej
kontakt
ul. Zaciszna 455200 Oławatel. 71 313 86 88
copyright for design by towarzysze http://towarzysze.com