„O” URSZULI BENKI JAKO WSPÓŁCZESNA MITOLOGIA · Jak pisze Mircea Eliade w Czasie świętym i...

8
340 „O” URSZULI BENKI JAKO WSPÓŁCZESNA MITOLOGIA MAJA HYPKI

Transcript of „O” URSZULI BENKI JAKO WSPÓŁCZESNA MITOLOGIA · Jak pisze Mircea Eliade w Czasie świętym i...

3 4 0

„O” URSZULI BENKI JAKO

WSPÓŁCZESNA MITOLOGIA

M A J A H Y P K I

3 4 1

Od pierwszych przeczytanych zdań w książce Urszuli Benki „O” czy-

telnik łatwo daje się uwikłać w tajemnicze wydarzenia, ale przywo-

dzące na myśl jakieś znane historie. Z pierwszych opowieści ludzi

powstały mity. Czy właśnie z rzeczywistością mityczną mamy tu do

czynienia? Ernst Cassirer w Eseju o człowieku określa: „Mit nie jest

systemem wierzeń dogmatycznych. O wiele bardziej polega na czy-

nach niż na samych obrazach czy przedstawieniach”1.

Przez stulecia w tych odwiecznych opowieściach zmieniają się

rekwizyty, imiona, scenerie. Rzymianie zmodyfikowali swoje wie-

rzenia pod wpływem greckiej mitologii. Niezmienne pozostają tylko

namiętności targające bogami i bohaterami oraz tajemniczość i tra-

gizm ich losu. W „O” nie ma jasno określonego miejsca, bohaterów.

Poetycki język, pełen metafor, nadaje najzwyklejszym wydarzeniom

uniwersalny wymiar. Trudno określić czas, w którym dzieje się ak-

cja. Jak pisze Mircea Eliade w Czasie świętym i mitach: „[…] czas święty

z natury swej jest odwracalny, w tym sensie, że w istocie swej jest

to uobecniony praczas mityczny”2. Szczególnie widać w tekście tę

odwracalność, gdy narratorka zabija swego kochanka i zrzuca jego

ciało przez okno na bruk, oczekując kary za zbrodnię. Mężczyzna

jednak powraca i wszystko toczy się tym samym rytmem. Jest to

codzienność naznaczona świętością.

/ / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / // / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / /

M a j a H y p k i 3 4 2

Powtarzalność pewnych sytuacji, jak wspólny spacer, jest życiem

teraźniejszością, nie ma tu przeszłości ani przyszłości. Nic nie wiemy

o tym, co działo się z postaciami, zanim się spotkały. Eliade określa,

że czas święty występuje: „[…] pod paradoksalnym aspektem czasu

okrężnego, odwracalnego i dającego się odzyskiwać jako rodzaj wiecz-

nej mitycznej teraźniejszości”3. Obrzędami, które wprowadzają ten na-

strój, są tu czytanie Biblii, modlitwy, ale także rozmowy oraz robienie

porządków. Tłem jest wielkie, bogate miasto, w którym można znaleźć

złote monety, interesujące znajomości i zwyczajnie się zgubić; może

być Paryżem, ale równie dobrze każdą inną metropolią, która od cza-

sów babilońskich przyciąga i wchłania kolejnych przybyszy.

Głównym wątkiem wydaje się być rozgrywka z diabłem. Jest on

niezbędnym elementem, ponieważ, jak zwraca uwagę Rudolf Otto

w Świętości: „Wszystkie wymienione dotychczas elementy są jedynie

przedsionkiem uczucia religijnego […], które tu wchodzi w skład. Rze-

czywiście samoistny początek stanowi dopiero pojawienie się pojęcia

ducha demona (jeszcze nie w sensie dobrego czy złego demona). Jego

najprawdziwsza postać istnieje jeszcze we wszystkich osobliwych sta-

roarabskich bóstwach: lokalnych bóstwach (numia), które właściwie nie

są niczym innym jak tylko przeobrażającymi się zaimkami wskazują-

cymi […]”4. Postać diabła jest interpretowana na wiele sposobów, zawsze

miała wiele znaczeń – od teologicznego po funkcję ludyczną, niemal

czysto rozrywkową. Na kartach tej książki można spotkać diabła, który

wydaje się mieć więcej wspólnego ze swoimi mitycznymi poprzednika-

mi, bożkiem Panem i Minotaurem, niż z biblijnym upadłym aniołem.

Główna bohaterka podąża labiryntami ulic i w labiryncie swojej

świadomości, z okna swego mieszkania, przygląda się tajemniczemu

mężczyźnie, którego uważa za wcielenie zła. Prowadzi ona wewnętrz-

ny monolog z samą sobą – w tekście prawie nie ma dialogów. Dzięki

temu zabiegowi jest osiągnięte wrażenie magiczności opisywanych

wydarzeń. Diabeł, jako postać i metafora tego, co kryje się na dnie

„ O ” U R S Z U L I B E N K I J A K O W S P Ó Ł C Z E S N A M I T O L O G I A3 4 3

M a j a H y p k i 3 4 4

naszej świadomości, nigdy w tym tekście nie przemawia. To słuszne,

bo tak naprawdę z wielką niedokładnością możemy coś powiedzieć

o tym, co nami kieruje, a określenie motywacji drugiego człowieka

zwykle jest zadaniem zbyt trudnym. Prowadzimy też rozmowy z tym,

co czai się w naszym umyśle, ale rzadko w sposób otwarty. Nieznane

kusi samą swoją obecnością, potencjalną możliwością. Mamy wraże-

nie, że nie chodzi w prozie Benki o realnie istniejącą postać, a bardziej

o uosobienie pragnień, lęków i obsesji w rozumieniu psychoanalitycz-

nym. Uświadamiamy sobie tylko w niewielkim stopniu nasze popędy,

próbujemy je wyprzeć, ale one pozostają i mają na nas wpływ.

Do czytelnika cały czas przemawia kobiecy głos, próbujący racjo-

nalizować, wyjaśniać, opisywać. Mężczyźni pozostają niemą zagadką.

Przywodzi to na myśl odprawianie przez kobiecość egzorcyzmów na

elementach męskiego świata. Egzorcysta, gdy ma do czynienia z opę-

taniem, nie odmawia po prostu modlitwy. Próbuje nawiązać kontakt

z demonem, pyta go o imię. W kulturze jest utrwalona reakcja nieczy-

stej siły na te zabiegi, często przedstawiana na kartach wielu książek

i prezentowana w wielu filmach. Zły duch przemawia różnymi języka-

mi, wywyższa się i szydzi, składa obietnice, próbuje zmylić rozmówcę,

wydaje nieartykułowane dźwięki lub po prostu milczy. Jeśli udaje się

odkryć jego prawdziwe imię, można go odpędzić. Szczery dialog z sa-

mym z sobą i z drugim człowiekiem zwykle wystarczy, by odczarować

diabelskie siły i napięcia, które w nas tkwią.

Pod koniec książki męska, demoniczna postać nie wydaje się być

już tak ważna. Proza zamienia się w serię listów. Dzięki epistolarnej

formie zmienia się klimat opowieści. List zawsze ma adresata. Nawet

jeśli nie jest pisany z myślą, aby go wysłać zawsze spełnia dla autora

funkcję porządkującą i uwidaczniającą uczucia. Nie wiadomo do koń-

ca, czy listy w „O” są kierowane do zmarłej przyjaciółki, wcześniejszej

postaci głównej bohaterki, tej jej części która zginęła, żyjąc z diabłem

i nie była wcześniej opłakana i pożegnana? Czy bezcielesną formą

„ O ” U R S Z U L I B E N K I J A K O W S P Ó Ł C Z E S N A M I T O L O G I A3 4 5

wyrażania uczuć? Jak w jednej z wersji mitu o Echo, gdy odrzucona

przez Narcyza zaczęła niknąć i została samym głosem. Czy jednak

na pewno te opowiadania to zbiór mitów?

W świecie nauk humanistycznych funkcjonuje wiele definicji mitu,

różnie jest rozumiane to pojęcie i dużo było sporów o to, jak ta definicja

ma wyglądać. Ważne jest, że często w charakterystyce mitu używa się

słowa „opowieść”. Częścią tej opowieści jest zawsze symbol i metafo-

ra. W epoce przed powstaniem pisma mity były przekazywane ustnie

kolejnym pokoleniom, często objaśniały pochodzenie różnych zjawisk

przyrodniczych. Nie były to fakty historyczne, ale nie były też czystą

fikcją oderwaną od świata. Ludzie nie postrzegali tych opowieści jako

nieprawdy. Poprzez warstwę symboliczną mit spina dwie rzeczywi-

stości: codzienną i przekraczającą codzienność. Śledząc historię tych

najbardziej znanych opowieści, możemy dostrzec ciągłe zmiany jakim

ulegały; mnogość wersji, nazw, określeń. Najbardziej znane w naszej

części świata mitologie, grecka i rzymska, wiązały się z kultem religij-

nym, jaki praktykowały ówczesne społeczności. Mit kojarzy się więc

zawsze z tym, co dotyczy całej zbiorowości.

Śledząc myśli narratorki w „O”, możemy zastanowić się nad proce-

sem mitologizacji rzeczywistości, jaki każdy z nas dokonuje w swoim

życiu. Jeśli ktoś nas zapyta o życiorys, to bez trudu zaczniemy przy-

taczać kolejne fakty z naszej biografii. Będziemy przekonani, że mó-

wimy o faktach, mimo że przepuszczone przez naszą świadomość na

pewno uległy przekształceniu, a nasza pamięć również nie odtworzy

niczego idealnie. Przywołujemy dane wspomnienie pod wpływem

bodźca zewnętrznego – gdy jesteśmy zapytani o to przez kogoś, od-

najdziemy w rozmowie analogię do wydarzeń z naszego życia. Jeśli

jakieś wydarzenie będzie dla nas szczególnie ważne, połączymy je

z symbolami i metaforami zaczerpniętymi z opowieści mitycznych,

jakie dominują w naszym otoczeniu, aby powiązać potrzebę odczucia

transcendencji z potrzebą wyjaśnienia tego, co się stało.

M a j a H y p k i 3 4 6

Można przypuszczać, że bohaterka książki została wychowana

w kulturze, w której ważnym źródłem symboli są Biblia i mitolo-

gia grecko-rzymska. To wyjaśnia, dlaczego przyrównuje swojego

partnera do diabła. A inne odwieczne historie, jakie można dostrzec

w „O”? Czy prowadzenie mężczyzny, chęć wyprowadzenia go z miej-

sca gdzie leży, nie kojarzy się z przeznaczeniem Ariadny? W jednym

z tekstów przywołany jest labirynt, mężczyzna może skojarzyć się

z Minotaurem. Historia o kochanku, który się starzeje, ale nie umie-

ra, przypomina losy Eos i Titanosa5.

Podobieństwa nie oznaczają, że w tekstach są zawarte kalki od-

wiecznych opowieści. Zawsze szukamy w naszej indywidualnej hi-

storii podobieństw do tego, co było wcześniej i było znaczące, aby

nadać jej większą rangę. Mityczna opowieść dotyczy spraw najważ-

niejszych dla każdego człowieka, często ostatecznych.

Freud sprowadził egzystencję ludzką do dwóch głównych mi-

tycznych symboli: Erosa i Tanatosa. Zaczął od Erosa. Nie wszystkie

mityczne opowieści dotyczą relacji uczuciowych, ale właśnie w opo-

wiadaniu o uczuciu najczęściej wkrada się mit. Często zwracana jest

uwaga tym, którzy mówią o swoim życiu miłosnym: „gloryfikujesz

swoją pierwszą miłość”. Każdy najdrobniejszy element pierwszego

spotkania jest bez końca analizowany, przekształcany. Czasami to

przyrównanie jest robione wprost, tak jak to ma miejsce w tekście

książki w przypadku diabła; czasami – bez przywołania konkretnych

nazw i imion, poprzez samą historię. Czytając „O” rozumiemy te opo-

wieści właśnie dlatego, że choć opowiadają o bardzo indywidualnych

doświadczeniach, możemy odnaleźć w nich odwieczne ślady.

Wszystko w tej współczesnej wersji mitologii jest wieloznaczne.

Jak we freudowskiej parze (Eros i Tanatos), oprócz pożądania musi

wystąpić druga siła: destrukcja. W końcu na pierwszy plan wysuwa

się postać śmierci. Widać ją w tekście w wielu przebraniach: jako prze-

mijanie, choroba, morderstwo, ostateczne ukojenie. Pojawia się także

„ O ” U R S Z U L I B E N K I J A K O W S P Ó Ł C Z E S N A M I T O L O G I A3 47

jako starożytna bogini. W języku polskim „śmierć” ma rodzaj żeński,

jest związana z kobiecością. W „O” można zauważyć wszystkie aspek-

ty kobiecości, nie tylko te negatywne. Podobnie w starożytnych mi-

tach boginie mają wiele twarzy. Możemy tu spotkać postać dającą czu-

łość i pielęgnującą chorych, oczekującą w zamian ofiar i darów; może-

my też spotkać nieskalaną niewinność i namiętne bóstwo płodności.

Wreszcie – postać dającą natchnienie artyście. Głównej postaci towa-

rzyszą pomniejsze bóstwa. Współlokatorki głównej bohaterki: Motkie,

Katelin, Rita, Malijka, Święta – są tutaj Mojrami, Muzami, Plejadami?

Wydaje się, że wszystkimi po trochu, uwidaczniając, jak z wydarzeń

codziennego życia każdy tworzy własną, oryginalną mitologię.

W zakończeniu można dostrzec istotną zmianę. Ma się wrażenie,

że czyta się myśli i odczucia wrażliwej kobiety, w całej złożoności

i tragizmie jej losu. Czytając każdą stronę tego utworu, obserwujemy

jak bohaterka wciela się we wszystkie odwiecznie przypisane kobie-

cie wcielenia i je porzuca. Znajduje do tego siłę, dzięki szczeremu

kontaktowi z samą sobą.

„O” to książka o uwalnianiu się od własnych, trudnych wyobra-

żeń poprzez uświadamianie ich nierealności. Pokazuje, że każdy

z nas skrywa w głębi siebie jakiś mityczny archetyp. Nie jest to opis

ucieczki, powodujący wyparcie i wieczne oddziaływanie, a raczej

studium tego, co może się wydarzyć, gdy podążymy za tym, co wy-

daje się naszym przeznaczeniem.

Urszula Małgorzata Benka, „O”, Wydawnictwo Przedświt

1 E. Cassirer, Esej o człowieku, Warszawa 1977, s. 170.

2 M. Eliade, Sacrum, mit, historia. Wybór esejów, Warszawa 1974, s. 105.

3 Tamże., s. 106.4 R. Otto, Świętość. Elementy irracjonalne

w pojęciu bóstwa i ich stosunek do elementów racjonalnych, wydawnictwo OKR, Warszawa 1999, s. 143.

5 Bogini Eos poprosiła Zeusa o uczynienie Titanosa nieśmiertelnym. Zapominała jednak poprosić o dar wiecznej młodości i Titanos stał się nieśmiertelnym starcem.