Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

19
~'adL fl/id 'r-ePJ:- CZAS SWIETY I MITY TRWANIE SWIECKIE I CZAS SWIETY Podobnie jak przestrzen, takze i czas nie jest dla czlowie- ka religijnego czyms jednorodnym i ciaglym. Sa interwa- ly czasu sakralnego, czas swiateczny (przewaznie swiat okresowych); z drugiej strony jest czas swiecki, zwykle trwanie czasowe, w które wpisuja sie akty pozbawione znaczenia religijnego. Miedzy tymi dwoma rodzajami czasu zachodzi oczywiscie przerwanie ciaglosci; ale za po- moca obrzedów czlowiek religijny moze "przechodzic" bezpiecznie ze zwyklego trwania. czasowego do czasu sa- kraInego. Uderza nas przede wszystkim jedna zasadnicza róznica miedzy dwoma rodzajami czasu: c~.a s sw i e t Y z n a t u- r y s w e j j e s t o d w r a c a l n y, w tym sensie, ze w istocie swej jest to uobecniony praczas mityczny., Wszelkie swieto religijne, wszelki czas liturgiczny polega na reaktualizowariiu jakiegos sakralnego wydarzenia, które dokonalo sie w przeszlosci mitycznej, "na poczat- ku". Religijne uczestniczenie w jakims swiecie zaklada wyjscie ze zwyklego trwania czasowego, celem wlaczenia sie w czas mityczny, reaktualizowany przez owo swieto. ." Czas sakralny daje sie wiec bez konca odzyskiwac,bez . konca powtarzac. Z pewnego punktu widzenia mozna by powiedziec, ze czas ten nie plynie, ze nie stanowi nieod- 89

description

Mircea Eliade - Myths and Sacred Time

Transcript of Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

Page 1: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

,Ten glód ontologiczny przejaw.ia si.e na r?~ne spos~by.

W wypadku przestrzeni .s~~ralneJ naJbard~l~J ~derzaJacajest wola czlowieka reh~lJ~ego, by znalezc SIe w sercurzeczywistosci, u srodka SWlata: tam, skad kosmos zaczalistniec i rozposcierac sie na cztery strony swiata, tam tak-ze, gdzie istnieje mozliwosc porozumiewania sie z boga-mi; tam, jednym slowem, gdzie sie jest n aj b l i z e j b 0-gów. Przekonalismy sie, ze symbolika srodka swiata"dotyczy" nie tylko krajów, miast, swiatyn i palaców, alenajskromniejszej ludzkiej siedziby, namiotu mysliwcówwedrujacych z miejsca na miejsce, jurty pasterskiej,domu osiadlych rolników. Krótko mówiac, czlowiek reli-gijny sytuuje sie zarazem w srodku swiata i u samegozródla rzeczywistosci absolutnej, tuz przy "otworze",który umozliwia mu porozumiewanie sie z bogami.

A ze osiedlenie sie gdziekolwiek, zamieszkanie jakiejsprzestrzeni jest równoznaczne z powtarzaniem kosmogo-nii, a wiec - z nasladowaniem dziel bozych, dla czlowie-ka religijnego wszelka egzystencjalna decyzja "umiesz-czenia sie" w przestrzeni stanowi decyzje "religijna".Przyjmujac na siebie odpowiedzialnosc "stworzenia"swiata, który wybral sobie na miejsce zamieszkania, czlo-wiek nie tylko "przeistacza chaos w kosmos", ale takzeuswieca swój maly wszechswiat, czyniac go podobnym doswiata bogów. Czlowiek religijny teskni gleboko za prze-bywaniem w "swiecie bozym", za posiadaniem domu po-dobnego do "domu bogów", takiego, jaki pózniej znaj-dzie swój obraz w swiatyniach i sanktuariach. W sumie tatesknota religijna wyraza chec zycia w kosmosieczystym i swietym, takim, jakim byl na po-czatku, gdy wyszedl z rak stwórcy.

To wlasnie doswiadczenie sakralne czasu pozwala czlo-wiekowi religijnemu odnajdywac periodycznie kosmost~kim, jakim byl in principio, w mitycznej chwili stworze-nIa.

{; J:utt.arouJ~ ~ <5f-t-u~ ~

~'adLfl/id'r-ePJ:-

CZAS SWIETY I MITY

TRWANIE SWIECKIE I CZAS SWIETY

Podobnie jak przestrzen, takze i czas nie jest dla czlowie-ka religijnego czyms jednorodnym i ciaglym. Sa interwa-ly czasu sakralnego, czas swiateczny (przewaznie swiatokresowych); z drugiej strony jest czas swiecki, zwykletrwanie czasowe, w które wpisuja sie akty pozbawioneznaczenia religijnego. Miedzy tymi dwoma rodzajamiczasu zachodzi oczywiscieprzerwanie ciaglosci; ale za po-moca obrzedów czlowiek religijny moze "przechodzic"bezpiecznie ze zwyklego trwania. czasowego do czasu sa-kraInego.

Uderza nas przede wszystkim jedna zasadnicza róznicamiedzy dwoma rodzajami czasu: c~.a s sw i e t Y z n a t u-r y sw e j j e s t o d w r a c a l n y, w tym sensie, ze w istocieswej jest to uobecniony praczas mityczny.,Wszelkie swieto religijne, wszelki czas liturgiczny polegana reaktualizowariiu jakiegos sakralnego wydarzenia,które dokonalo sie w przeszlosci mitycznej, "na poczat-ku". Religijne uczestniczenie w jakims swiecie zakladawyjscie ze zwyklego trwania czasowego, celem wlaczeniasie w czas mityczny, reaktualizowany przez owo swieto.

." Czas sakralny daje sie wiec bez konca odzyskiwac,bez. konca powtarzac. Z pewnego punktu widzenia mozna by

powiedziec, ze czas ten nie plynie, ze nie stanowi nieod-

89

Page 2: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

wracalnego trwania. Jest to czas par excellence ontolo-giczny, parmenidejski, ~zawsze tozsamy z ~amym soba,nie zmienia sie ani nie wyczerpuje. Przy kazdym okreso-

WYli}'swiecie odnajduje sie ten ~a~ czas sakralny, tensam, który objawil sie poprzez SWleto zeszl~ro~z~e czyswieto sprzed wieku: jest ta czas stworzony I uswleconyprzez bogów w .tra~cie ich ~esta - dzi~l: k~óre sw~etowlasnie reaktuahzuJe. InnymI slowy, w"swlecle odnaJdu-

jemy pierwsze poj awienie sie czasu swiete-g o, takie, jakie dokonalo sie ab origine, in i/lo tempore.Bo swiety czas, w którym odbywa sie swieto, nie istnial

przed gesta, dzielami boskimi~~onymi przezowo swieto. Stwarzajac rózne lzeczywistosci, które dzisskladaja sie na swiat, bogowie ustanowili takze c z a ss w i e t y, gdyz czas wspólczesny jakiemus dzielu stworze-nia byl z natury rzeczy uswiecony przez obecnosc i dzia-lalnosc boska.

Czlowiek relig!jny zyje wiec w dwu rodzajach czasu, zktórych wazniejszy, czas swiety, wystepuje pod paradok-salnym aspektem czasu okreznego, odwr~calnego i daja-cego sie odzyskiwac jako 'rodzaj wiecznej mitycznej te-razniejszosci, w która czlowiek wlacza sie, okresowo zaposrednictwem obrzedów. Ta postawa wobec czasu wy-starczy dla, odróznienia czlowieka religijnego od niereli-gijnego: czlowiek religijny nie chce zyc w czasie okresla-nym przez jezyk wspólczesny jako "terazniejszosc histo-ryczna"; stara sie osiagnac czas swiety, Etóry pod pewny-mi wzgledami mozna przyrównac do "wiecznosci".

Trudniej byloby w kilku slowach Sp!-e~x~~o~wac,czymjest czas dla czlowieka niereligijnego ~potczesnych spo-leczenstw. Nie chodzi nam tu o wspólczesne filozofie cza-su ani o pojecia, jakich dla swoich celów uzywa wspól-czesna nauka. Nie chodzi nam o porównywanie syste-mów czy filozofii, lecz postaw egzystencjalnych. Otóz je-sli idzie o czlowieka niereligijnego, mozna stwierdzic, ze

90

\l

ir'S!

on takze zna pewnego rodzaju nieciaglosc i niejednorod-nosc czasu. Dla niego takze, poza monotonnym raczejczasem pracy, istnieje czas rozrywek, "czas odswietny".On takze zyje wedlug róznorodnych rytmów czasowych izna czasy o róznej intensywnosci - gdy slucha ulubionejmuzyki albo zakochany czeka na wybrana osobe badz tezspotyka ja, doswiadcza niewatpliwie innego rytmu czaso-wego, niz gdy pracuje lub sie nudzi.

Zachodzi tu jednak zasadnicza róznica w porównaniuz czlowiekiem religijnym: zna on interwaly "swiete", któ-re nie przynaleza do trwania czasowego, jakie je poprze-dza lub po nich nastepuje, które maj,! calkowicie od-mienna strukture i odmienne pochodzenie, gdyz jest to

praczas uswiecony przez bogów, czas, który dzieki swietumoze sie "uterazniejszyc". Dla czlowieka niereligijnegoniedostepna jest ta pozaludzka jakosc czasu liturgiczne=--.go. Dla czlowieka niereligijnego czas nie moze zawierac iani przerw, ani tajemnicy: stanowi on wymiar egzysten-Icjalny czlowieka, a jest zwiazany z jego wlasnym istnie-Iniem, ma wiec poczatek i koniec, jakim jest smierc, uni-Icestwienie istnienia. Jakakolwiek wiec bylaby wieloscJ

rytmów czasowych, jakich doswiadcza, oraz rózne ich na-silenie, czlowiek niereligijny wie, ze chodzi zawsze o do-swiadczenie ludzkie, w które nie moze wpisac sie zadnaobecnosc boska.

Dla czlowieka religijnego natomiast swieckie trwanieczasowe moze byc okresowo zatrzymane przez wkrocze-nie - za posrednictwem obrzedów - czasu swietego,niehistorycznego (w tym sensie, ze nie nalezy on do tera-zniejszosci historycznej). Podobnie jak kosciól stanowiprzeskok miedzy poziomami w swieckiej przestrzeniwspólczesnego miasta, nabozenstwo religijne, które od-bywa sie w jego obrebie, oznacza przerwanie swieckiejciaglosci czasowej: nie jest to juz aktualny czas historycz-ny, czas przezywany na przyklad na sasiednich ulicach i

fi,J'.,);,OJ!rY.'i!o'.'~,'I'i,l''.~.r

'"1~~..l:.'~(.~~

{~1>iJ

91

Page 3: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

d h l W któ rym uplynelo historyczne ist-po omac , a e czas, / . .. . J Chrystusa czas Uswlecony przez Jego nau-meme ezusa , .M . .

d.k ' 'erc i zmartwychwstame. uSlmy Je nakkI, me e, sml - . d t .

l .,... d' c ze Przyklad ten me uwy a ma ca ej rozmcy,stwler Zl , , . k. , .

. ka zachodzi miedzy czasem sWlec lm a czasem SWle-~;m: w odróznieniu od innych religii, chrzescijanstwo wistocie odnowilo doswiadczenie i pojecie czasu liturgicz-nego, stwierdzajac historycznosc osoby Chrystusa. Dlawierzacego liturgia odbywa sie w c z a s i e h i s t o r y c z -nym, uswieconym przez wcielenie Syna Bo-z e g o. Czas swiety, okresowo reaktualizowany w reli-giach przedchrzescijanskich (zwlaszcza w religiach archa-icznych), to c z a s m i t Ycz n y, praczas, którego nie mo-zna identyfikowac z przeszloscia historyczna, cz a s p 0-czatkowy w tym sensie, ze nagle wytrysnal, ze-nie bylpoprzedzony przez zaden inny czas, gdyz zaden czas niemógl istniec p r z e d w y s t a P i e n i e m r z e c z y w i s t o -s ci, o jak i e j m i t o Po w i a da.

To ~lasnie archaiczna koncepcja czasu mitycznego in-teresuje nas tu nade wszystko. Z kolei przekonamy sie,jakie odmiany wnosi tu judaizm i chrzescijanstwo.

zany jest za zyjaca jednostke, która rodzi sie, rozwija izamiera ostatniego dnia roku, aby odrodzic sie z nowymrokiem/-' Przekonamy sie, ze takie o d r o d z e n i e t onarodziny, ze kosmos odradza sie co roku, bo z kaz-dym nowym rokiem czas zaczyna sie ab initio.

Zwiazki kosmiczno-czasowe sa natury religijnej: kos-mos daje sie przyrownac do czasu kosmiczne o r "),g yz oba sa rzeczywistosciami sakralnymi, dzielami bozy~-~ U mektorych plemion pólnocnoamerykanskich tenzwiazek kosmiczno-czasowy ujawnia sie w samej struktu-rze sakralnych budowli. Wobec tego, ze swiatynia stano-wi obraz swiata, zawiera ona równiez symbolike czasowa.Stwierdza sie to np. u Algonkinów i u Siuksów. Ich swie-ta chata, która - jak przekonalismy sie - przedstawiaswiat, symbolizuje zarazem rok. Rok bowiem pojmowa-ny jest jako bieg poprzez cztery strony swiata, zaznaczo-ne przez cztery okna i czworo drzwi swietej chaty. Ludzie

z plemienia Dakota mówia: [Rok to ~r~ w~ko19 swia-~to znaczy wokolo ich swietej chaty, która jest imagomundi.29

W Indiach znajdujemy przyklad jeszcze oczywistszy.Widzielismy, ze postawienie oltarza jest równoznaczne zpowtórzeniem kosmogonii. Otóz teksty dodaja, ze "ol-tarz ognia to rok", i wyjasniaja w tym sensie jego symbo-like czasowa: 360 cegiel obudowy odpowiada 360 nocomroku, a 360 cegiel jadzusmati - 360 dniom (Siatapatha-brahmana, X, 5, IV, 10 itp.). Innymi slowy, przy kazdymstawianiu oltarza ognia nie tylko odtwarza sie swiat, ale"buduje sie rok": regeneruje sie czas tworzac go odnowa. Skadinad utozsamia sie rok z Pradzapati, bogiemkosmicznym; tak wiec z kazdym nowym oltarzem zasilasie Pradzapati, to znaczy podsyca sie swietosc swiata. Niechodzi o czas swiecki, o zwykle trwanie czasowe, ale

TEMPLUM - TEMPUS

Zacznijmy od paru faktów, które od razu ukaza nam po-stawe czlowieka religijnego wobec czasu. Istotna uwagawstepna: w licznych jezykach autochtonów Ameryki Pól-nocnej okreslenie "swiat" (kosmos) jest uzywane takze wsensie "rok". lokuci powiadaja: "swiat przeminal", chcacpowiedziec "uplynal rok". Ludzie z plemienia Juki okre-slaja "rok" tym samym terminem co "ziemia" lub"swiat". Mówia, podobnie jak Jokuci: "ziemia przemine-la", gdy uplynal rok. Slownictwo ujawnia religijny zwia-zek miedzy swiatem a czasem kosmicznym/'Kosmos uwa- 29 W. Miiller, Die blaue Hiltte, Wiesbaden 1954, s. 133.

92 93

Page 4: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

§'

it.!~.,,"~':11

o uswiecenie czasu kosmicznego. Stawiajq,c oltarz dq,zysie do uswiecenia swiata, a wiec do wpisania go w czassakralny. - . .

Analogicznq, symbolike .czas~,,:q, odn~jduj~~y w sym-bolice kosmologicznej sWIq,tym JerozolImskIej. WedlugJózefa Flawiusza (Starozytnosci zydowskie, III, VII, 7),dwanascie chlebów lezq,cych na stole oznaczalo dwanas-cie miesiecy roku, a swiecznik siedemdziesiecioramiennyprzedstawial "dekany" (to znac;zy zodiakalny podzialsiedmiu planet na dziesietne).;, Swiq,tynia byla imagomundi; znajdujac sie w "srodku swiata", w Jerozolimie,uswiecala nie tylko caly kosmos, ale takze "zycie" kosmi-czne, to znaczy czasl '

Hermannowi Usenerowi przypadla zasluga wyjasnie-nia pokrewienstwa etymologicznego miedzy templum atempus, co uczynil interpretujac te dwa terminy za pomo-ca pojecia "intersekcji" (Schneidung, Kreuzigung)30. Dal-sze badania pozwolily blizej sprecyzowac to odkrycie:I

,i)~Templum oznacza aspekt przestrzenny, tempus aspe1s:t/ czasowy ruchu widnokregu w przestrzeni i w czasie. '~;)/

Glebszy sens tych faktów wydaje sie nastepujacy: dlaczlowieka religijnego z kultur archaicznych s w i a t o d-nawia sie co roku; innymi slowy, z kazdym no-wym rokiem swiat odzyskuje swa pierwotnas w i e to s c, wlasciwa mu w chwili, gdy wychodzil z rakstwórcy. Symbolike te mozna wyraznie wyczytac zestruktury architektonicznej sanktuariów. Wobec tego, zeswiatynia jest zarazem miejscem par excellence swietym iobrazem swiata, uswieca ona caly kosmos i równoczesnieuswieca zycie kosmiczne/Otóz to zycie kosmiczne bylowyobrazone w postaci linii kolistej utozsamianej z ro-

kiem/R.ok byl zamknietym kolem: mial poczatek i ko-

30 H. Usener, G6tternamen, Bonn 1920 (wyd. 2), s. 191 i nast.31 W. Miiller, Kreis und Kreuz, Berlin 1938, s. 38; por. takze s. 33 i

nast.

94

niec, ale takze te szczególna wlasc~wosc, ze mógl "odra-dzac sie" w postaci nowego roku./Z kazdym nowym ro- ,

kiem mógl zai,stniec nowy czas, czysty i swiety - bo jesz-cze nie zuzyty.

A czas odradzal sie, rozpoczynal od nowa, gdyz z kaz-dym nowym rokiem swiat byl od nowa tworzony. Stwier-dzilismy w poprzednim rozdziale istotne znaczenie mitukosmogonicznego jako wzorca wszelkiego rodzaju two-rzenia i budowania. Dodajmy, ze kosmogonia obejmujetakze stworzenie swiata. Wiecej, wobec tego, ze kosmo-gonia jest archetypem wszelkiego tworzenia, czas kos-miczny, "wytryskajacy" za sprawa kosmogonii, jest wzor-cem wszelkich innych czasów, to znaczy czasów wlasci-wych róznym kategoriom istnienia. Wyjasnijmy:;fllaczlo-wieka religijnego kultur archaicznych wszelkie tworzenie,wszelkie istnienie zaczyna sie w czasie: p ó kij a kasrzecz nie zaistniala, nie mógl tez istniec jejc z a s. Dopóki nie zaczal istniec kosmos, nie bylo tez cza-su kosmicznegql Dopóki nie zaczal istniec jakis gatunekroslin, nie istnial czas, za którego sprawa roslina teraz ro-snie, owocuje i ginie. Dlatego to czlowiek archaiczny wy-obraza sobie, ze wszelkie tworzenie mialo miejsce n ap o c z a t k u c z a s u, i n p r i n c ip i o. ~s wytrysnalwraz z pierwszym pojawieniem sie nowej kategorii bytówistniejacych.

~a- cU.!ed rJU1lr~Pf-MI' ~ hAM~er/ !-Il; IJ~n"-bY,a)-f>1AJ;! r~O;/4'v1 G1~ i'l-1'-eli!e#<jcJt ~~~-- ---.

/f DOROCZNE POWTARZANIE KOSMOGONII

Mit kosmogoniczny opowiada, jak doszlo do istnieniaswiata. W Babilonie, w trakcie ceremonii akitu, któraswiecono wostatnich dniach starego i pierwszych nowegoroku, recytowano uroczyscie poemat o stworzeniu, Enu-ma elish. Poprzez obrzedowa recytacje reaktualizowanowalke miedzy Mardukiem a potworem morskim Tiamat,

95

Page 5: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

,.

~

walke, która odbyla sie ab origine i dzieki ostatecznemuzwyciestwu boga polozyla kres chaosowi. Marduk stwo-rzyl swiat z pocwiartowanego ciala Tiamat, a czlowieka zkrwi demona Kingu, glównego sojusznika Tiamat. Do-wody na to, ze owo upamietnienie aktu stworzenia bylow istocie r e a k t u a l i z a c ja kosmogonii, znajdujemy za-równo w obrzedach, jak w formulach wypowiadanych wtrakcie ceremonii.

Tak wiec walka miedzy Tiamat a Mardukiem byla od-grywana przez dwie grupy zmagajacych sie z soba akto-rów, a ceremonial ów odnajdujemy u Hetytów, takzew ramach nowoczesnego scenariusza dramatycznego, uEgipcjan i w Ras Shamra/ Walka miedzy dwiema grupa-mi aktorów p o w t a r z a l a p r z e j s ci e, o d c h a o s u d ok o s m o s u, aktualizowala ~~W~ Wydarzenie mi-tyczne stawalo sie znów te'razIiieJsze. "Oby nadalpokonywal Tiamat i skracal dni jego!" - wolal kaplanodprawiajacy nabozenstwo. Walka, zwyciestwo i aktstworzenia dzialy sie w t e j w las n i e ch w i li, h i c e tnU,nc.

-/Skoro Nowy Rok jest reaktualizowaniem kosmogonii,implikuje on podjecie czasu u jego poczatku,to znaczy odrestaurowanie praczasu, czasu czystego,tego, który istnial w chwili stworzenia. Dlatego to wlas-nie z'okazji Nowego Roku dokonuje sie "oczyszczen" iwypedzania grzechów, demonów czy bodaj kozla ofiar-nego.' Chodzi bowiem nie tylko o rzeczywiste zawieszeniejakiegos interwalu czasowego i rozpoczecie innego inter-walu (jak sobie to wyobraza np. czlowiek wspólczesny),ale takze o unicestwienie minionego roku i czasu, któryuplynal. Taki zreszta jest sens oczyszczen obrzedowych:spalenie, anulowanie grzechów i bledów jednostki iwspólnoty, a l'}iezwykle "oczyszczenie".

Nawroz -Nowy Rok perski - upamietnia dzien, wktórym mialo miejsce stworzenie swiata i czlowieka.. To

32 Jesli idzie o obrzedy noworoczne, por. M. Eliade, Le Mythe del'Eternel Retour, s. 89 i nast.

w dniu swieta Nawroz dokonywalo sie "odnowienie stwo-rzenia", jak powiada arabski historyk Albiruni. Królobwieszczal: "Oto nowy dzien nowego miesiaca nowegoroku: trzeba odnowic to, co zostalo zuzyte przez czas."Czas zuzyl istote ludzka, spolecznosc, kosmos, a ów nisz-czycielski czas byl czasem swieckim, trwaniem w scislymznaczeniu slowa: trzeba go obalic, aby reintegrowacchwile mityczna, gdy swiat zaistnial, nurzajac sie w czasiemocnym, czystym, swietym. Unicestwienia minionegoczasu swieckiego dokonywalo sie za posrednictwemobrzedów oznaczajacych cos w rodzaju "konca swiata".Wygaszenie ognia, powrót dusz zmarlych, zaklócenie po-rzadku spolecznego w czasie saturnaliów, swoboda ero-tyczna, orgie itp. - symbolizowaly regres kosmosu dochaosu. Potwór morski Tiamat, symbol mroków, tego, cobezksztaltne, co nie objawione, wstawal z martwych iznów zaczynal zagrazac. Swiat, który przez rok istnial, wi st o ci e ginal. Poniewaz znów zjawial sie Tiamat, kos-mos podlegal unicestwieniu i Marduk musial stworzyc gopo raz wtóry, na nowo pokonujac Tiamat.32

Znaczenie owego okresowego regresu swiata w modal-nosc chaotyczna bylo nastepujace: wszystkie grzechyroku, wszystko, co czas zbrukal i zuzyl, podlegalo unice-stwieniu w sensie fizycznym slowa. Uczestniczac symboli-cznie w unicestwieniu i odtworzeniu swiata, czlowiek tak-ze byl stworzony od nowa: odradzal sie, poniewaz rozpo-czynal nowe istnienie. Z kazdym nowym rokiem czlo-wiek czul sie coraz bardziej wolny i czysty, gdyz uwalnialsie od brzemienia grzechów i bledów. Odzyskiwal mity-czny czas stworzenia, a wiec czas swiety i mocny: swiety,bo przeistoczony przez obecnosc bogów; mocny, albo-wiem byl to wlasny, wylaczny czas najgigantyczniejszego

96 7 - Sacrum,.. 97

Page 6: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

Wszystko to zasluguje na obszerniejsze potraktowanie,ale na razie zwrócmy uwage na dwa momenty: 1) przezdoroczne powtarzanie kosmogonii czas podlegal regene-racji" rozpoczynal sie od nowa jako czas swiety, albo-wiem'zbiegal sie z illud tempus, gdy swiat zaistnial po razpierwszy; 2)fuczestniczac obrzedowo w "kQJ1cuswiata" iw jego "odtworzeniu" - czlowiek stawal sie wspólczes-nym "onego czasu"; rodzil sie wiec na nowo, rozpoczynalswe istnienie z nienaruszonym zasobem sil witalnych, ta-kim, jakim zasób ów byl w chwili jego narodzin.

Fakty te sa wazne: odslaniaja nam one tajemnice po-stawy czlowieka religijnego wobec czasu. Skoro czasswiety i mocny jest czasem poczatków, chwila oso-bliwa, gdy rzeczywistosc zostala stworzona, kiedy sie poraz pierwszy w pelni objawila, czlowiek bedzie usilowal

okresowo odzyskiwac ten czas poczatku. Ta obrzedo-wa reaktualizacja "onego czasu", pierwszej epifaniirzeczywistosci, jest u podstaw wszelkich kalendarzysakralnych: swieto nie jest "upamietnieniem" wydarzeniamitycznego (a zatem religijnego), jest jego reaktuali-z a cJ a.

Czasem poczatków par excellence jest czas kos-mogonii, chwila, w której po raz pierwszy objawila sierozlegla rzeczywistosc, swiat. Dlatego to wlasnie, jakprzekonalismy sie w poprzednim rozdziale, kosmogoniajest wzorcowym modelem wszelkiego tworzenia, wszel-kiego rodzaju dzialania. Dla tej samej przyczyny czaskosmogoniczny jest wzorcem wszelkich czasów swietych:bo jesli czas swiety to czas, w którym bogowie objawilisie i tworzyli, jest rzecza oczywista, ze najpelniejszymobjawieniem sie boskim i najwiekszym dzielem tworze-nia jest stworzenie swiata./ Czlowiek religijny reaktualizuje wiec kosmogonie nie

tylko za kazdym razem, kiedy cos tworzy (swój wlasnyswiat, zasiedlone terytorium, miasto, dom itd.), ale takzegdy zechce zapewnic szczesliwe panowanie nowemuwladcy albo gdy chce ocalic zagrozone plony, albo pomy- .slnie poprowadzic wojne, podjac wyprawe morska itp.A obrzedowa recytacja mitu kosmogonicznego odgry-wa szczególna role przy leczeniu, gdy chodzi o r e g e n e-r a c j e istoty ludzkiej. Na wyspie Fidzi obrzed introniza-cji nowego wladcy nazywa sie "stworzeniem swiata", aten sam obrzed powtarza sie dla ocalenia zagrozonychzbiorów. Bodaj ze na Polinezji spotykamy najszersze za-stosowanie rytualne mitu kosmogonicznego. Slowa, któ-re lo wypowiedzial in illo tempore, aby stworzyc swiat,staly sie formulami obrzedowymi. Ludzie powtarzaja jeprzy rozlicznych okazjach: by spowodowac zaplodnieniejalowej macicy, aby leczyc (zarówno choroby ciala, jakducha), by przygotowac sie do wojny, ale takze w godzi-

aktu stworzenia, jaki sie kiedykolwiek dokonal: stworze-nia swiata. Czlowiek symbolicznie stawal sie wspólczesnykosmogonii, byl obecny przy stworzeniu swiata. Na sta-rozytnym Bliskim Wschodzie bral nawet czynny udzial wtym akcie tworzenia (por. dwie antagonistyczne grupyprzedstawiajace boga i potwora morskiego).

Latwo pojac, dlaczego wspomnienie owego czarodziej-skiego czasu nie opuszczalo czlowieka religijnego, dla-czego staral sie okresowo czas ów odzyskiwac: in iUotempore bogowie przejawili najwyzszy stopien swejmocy. K o s m o g o n i a b yl a n a j w y Zs zy m p r z e j a-wem boskosci, wzorcowym gestem sily, obfitosci imocy twórczej. Czlowiek religijny jest zlakniony tego, corzeczywiste. Wszystkimi srodkami usiluje osiedlic sie uzródla prarzeczywistosci, kiedy to swiat byl in statu nas-cendi.

REGENERACJA PRZEZ POWRÓT DO CZASU POCZATKÓW

98 99

Page 7: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

ne smierci badz tez aby pobudzic natchnienie poetyc-kie.33

Mit kosmogoniczny sluzy wiec Polinezyjczykom jakomodel archetypiczny wszelkiego tworzenia, bez wzgleduna plan, w jakim tworzenie owo sie dokonuje: biologicz-ny, psychologiczny, duchowy. A wobec tego, ze recytacjaobrzedowa mitu kosmogonicznego implikuje reaktualiza-cje owego prawydarzenia, wynika stad, iz ten, kto mit re-cytuje, zostaje sila magiczna przeniesiony do "poczatkuswiata", staje sie wspólczesnym kosmogonii. Chodzi oto, aby czlowiek wrócil do czasu poczatków, a celem te-rapeutycznym tego zabiegu jest rozpoczecie istnienia odnowa, ponowne (symboliczne) narodziny. Jak sie zdaje,w obrzedach owych zawiera sie implicite nastepujacakoncepcja: zycie nie moze byc naprawiane, moze byc tyl-ko rekreowane przez symboliczne powtarzanie kosmogo-nii, kosmogonia bowiem jest wzorcem wszelkiego two-rzenia.

Zrozumiemy lepiej funkcje regeneracyjna powrotu doczasu poczatków, gdy zbadamy blizej archaiczna terapeu-tyke, jak np. terapeutyke Na'khi, plemienia tybeto-bir-manskiego, zyjacego w poludniowo-zachodnich Chinach(prowincja Jiinnan). Obrzed leczniczy polega na uroczy-stym . recytowaniu mitu o stworzeniu swiata, a nastepniemitów o poczatku chorób (spowodowanych przez gniewwezy) i o wystapieniu pierwszego szamana-uzdrowiciela,który przynosi ludziom potrzebne leki. Wszystkie prawieobrzedy przywoluja poczatek, czas mityczny, gdyswiat jeszcze nie istnial: "Na poczatku, w czasach gdyniebo, slonce, ksiezyc, gwiazdy, planety i ziemia jeszczesie nie pojawily, gdy nic sie jeszcze nie pojawilo" itp. Poczym nastepuje kosmogonia i pojawienie sie wezy:

"W czasie, gdy pojawilo sie niebo, gdy wystapilo slonce,ksiezyc, gwiazdy, ciala niebieskie i ziemia, gdy pojawilysie góry, doliny, drzewa i skaly, w tym to czasie zjawilysie weze i smoki" itp. Potem jest mowa o narodzinachpierwszego lekarza i pojawieniu sie leków. I wyjasnienie:"Trzeba opowiedziec o poczatku leku, inaczej niepodob-na o nim mówic. ,,34

W zwiazku ze spiewami magicznoleczniczymi trzebapodkreslic, ze mit o poczatku leków jest za-wsze wlaczony do mitu kosmogonicznego. Wterapeutykach prymitywnych i tradycyjnych lek nabieraskutecznosci wówczas dopiero, gdy w obecnosci choregoprzypomni sie obrzedowo jego pochodzenie. Rózne "za-mawiania" z Bliskiego Wschodu i z Europy zawieraja hi-storie choroby lub zlego ducha, który ja spowodowal, iprzywodza na pamiec moment mityczny, gdy bóstwu lubjakiemus swietemu udalo sie zazegnac chorobe.35 Tera-peutyczna skutecznosc "zamawiania" polega na tym, iz- wygloszone obrzedowo - reaktualizuje czas mitycz-nych poczatków, zarówno poczatek swiata, jak poczatekchoroby i jej leczenia.

CZAS SWIATECZNY I STRUKTURA SWIAT

T"Cza.~ pocz~tków w ja~i~js .rzeczywistosci,}o_:znaczyczas t!sfanowlOny przez Jej plerw~~e_)Yy.~tapl~_~~e,mawartosc i funkcje wzorcow~: dlateg2. to czlowieks_t~~a:~ie'okresowo re aktualizowac go za pomoca::S:tosownych

obrzea~Ak "pierwsze objawienIe' sie" jakiejs rzeczy-

33 Zob. M. Eliade, Traktat..., s. 401-402 (przypisy bibliograficzne);takze: Aspects du mythe, Paris 1963, s. 44 i nast.

34J. F. Rock, The Na-khi Naga Cult and related Ceremonies, Roma1952, t. I, s. 108, 197, 279 i nast.

35 Zob. M. Eliade, Le Mythe de L' Eternel Retour, s. 126 i nast.; As-pects du mythe, s. 42-43.

100 101

Page 8: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

wistosci jest równoznaczne z jej s t w o r z e n i e m przezistoty boskie lub pólboskie: odnalezienie c z a s u p 0-czatkóW implikuje wiec obrzedowe powtarzanie twór-czego dzialania bogów. Okresowa reaktualizacja owychaktów twórczych dopelnionych przez istoty boskie in illo

rJ#mpore stanowi kalendarz swiety, caloksztalt swiat.\Swieto odbywa sie zawsze w czasie poczatkó~ To wlas-nie reintegrowanie owego swietego praczasu odróznia za-chowanie czlowieka w cz a s i e swieta od zachowaniap r z e d swietem i p o n i m. .-:r:g~j:e:d.l1okrotniew .czasie.J,.s~\iat-Iud.zte'Q.ddaj.asie tym samym czynnJ>"sciomco w in-terwalaclb-niiswlatecznych ,..:.aie.czl'Owrek.-re1tg!:j,ny'-v::ierzy;

1z.:a.je.:Wleoyw In-n y In czasie; ze .nioznaoClzysKac: mi- .J(y.cznyilluil-.ternpus: 7

W czasie dorocznych uroczystosci totemicznych typuintichiuma Australijczycy z plemienia Arunta powtarzajawedrówke podjeta przez mitycznego przodka klanu wepoce altcheringa (doslownie: czas snu). Zatrzymuja siew niezliczonych miejscach, w których zatrzymywal sieprzodek, i powtarzaja gesty, jakie on czynil il illo tempo-re. W czasie calej ceremonii zachowuja post, nie noszabroni i wystrzegaja sie wszelkiego kontaktu z kobietami.lub z czlonkami innych klanów. Sa calkowicie pograzeniw "q:asie snu". 36" Swieta obchodzone dorocznie na polinezyjskiej wyspie.Tikopia odtwarzaja "dziela bogów", akty, którymi w cza-sach mitycznych bogowie uksztaltowali swiat takim, ja-kim jest dzisiaj. 37 .ez~s swiateczny., w jak-im. zyje sie WI'czasie.ceremonii, char.akteryzuje sie .przez pew~e "zak~y

~tilba).:.E'afaz.6idasowania., zabaw, tanców itp. Przejscieod czasu swieckiego do czasu swietego zaznaczone jest

36 F. J. Gillen, The Native Tribes oj Central Australia, London 1938(wyd. 2), s. 170 i nast.

37 Por. R. Firth, The Work oj Gods in Tikopia, I, London 1940.

102

przez obrzedowe przeciecie kawalka drewna na dwie cze-sci. Rozliczne ceremonie, które skladaja sie na okresoweswieta i - powtórzmy to - sa jedynie odtwarzaniemwzorcowych gestów boskich, nie róznia sie na pozór odnormalnych czynnosci: chodzi o obrzedowe naprawianielodzi, o obrzedy odnoszace sie do uprawy roslin dajacychpozywienie (jam, taro itp.), do odnawiania sanktuariów.Ale w istocie wszystkie te obrzedowe czynnosci róznia sieod takich samych robót wykonywanych w czasie zwyczaj-nym przez fakt, ze odnosza sie one jedynie do paruobiektów, które poniekad reprezentuja archetypy odnos-nych kategorii, a takze dlatego, ze odbywaja sie one watmosferze nasyconej sakralnoscia. W rzeczy samej tu-bylcy maja swiadomosc, ze odtwarzaja w najdrobniej-szych szczególach wzorcowe akty bogów, takie, jakichbogowie dokonali in illo tempore.

[aIC.W1eqtc8l0w-iek-FeligJJn;r:5lCtes6"wo-:sraje-.sie.w-sp<JlrCl~~l1y-bbggm~o~!yle,.o ile reaktualizyje 'P.fac~as, w'jakill1,i1PIielnily-sie-dzielaboze.1N_a~pozi9m~kyWilizacjjprymi- ~

t)1Vaych .wszystko, co czlowieK.. robi, ma swój wzorzec.pozaludzki; nawef poza czasem swiatecznym gesty czlo-wreka nasladuja wzorce ustalone przez bQgów 1:mitycz-nych pr,zodków./ Ale nasladowanie to narazone jest. n~

.n{-ebezpieczenstwo coraz mniejszej scislosci; ')zachodziobawa, ze ~zorzec zostanie znieksztalcony lub nawet za-pomniany / Okresowe reaktualizowanie gestów boskich, .~

swieta religijne maja pouczyc znów ludzi o swietosciwzorców. Obrzedowa naprawa lodzi czy obrzedowauprawa jamu nie przypominaja podobnych czynnosci,dokonywanych poza swietymi interwalami. Sa doklad-niejsze, blizsze modelom boskim, a z drugiej strony saobrzedowe: intencja ich jest religijna. Naprawia sieobrzedowo lódz nie dlatego, ze wymaga ona naprawy,ale dlatego, ze w epoce mitycznej bogowie pokazali lu-dziom, jak naprawia sie lodzie. Nie chodzi o czynnosc

103

Page 9: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

fil

empiryczna, ale o akt religijny, o imitatio dei. Przedmiotnaprawy nie jest jednym z licznych obiektów, które skla-daja sie na klase "lodzi", ale archetypem mitycznym,wlasnie barka, która bogowie obrabiali inillo te mp o re. W rez"Ulnrcie-::cz-as,.-W-którym-gokonujeSfit-615rzedowa-reperacja lodzi; ibiega sie.z praczasem: ztzas~m:;-kiegy d~ialali b~gow!e~,

Oczywiscie, nie wszystkie typy swiat okresowych dajasie sprowadzic do przykladu, jaki rozwazylismy. Ale nieinteresuje nas tu morfologia swieta, lecz struktura czasuswietego aktualizowanego poprzez swieta. Otóz o czasiesakralnym mozna powiedziec, ze jest on zawsze taki sam,ze jest "ciagiem wiecznosci" (Hubert i Mauss). 'Bez- ,~--' ,~gleduwna""zl0zono-sCjaKie.go_s~~~!a re1tgijn~gO'.j'esl onol

.~~e. wy':gID"ze,Qi~m"'sakrahiyni,> ktÓre_Ldó~~o. sie ab_f!!~8ine- i J.es!:..ogrzedow.9:...,;uteriJzi1iejszaiie.'i~~'CzestniGYs.cWiet~staje. sie wspólczesnymi ~~~~J1ia ~m!tXfzl1egQ..Innymi slowy ~ O.Ruszcz~i,.a.oqi"'"$JY.ój.czas _histor;ycz~to znaczy czas, na fl6ry ~sklada sie suma wydarzen swiec-kich, osobowych oraz interosobowych, i osiagaja praczas,zawsze ten sam, przynalezny do wiecznosci. Czlowiek re-ligijny okresowo przedostaje sie do czasu mitycznego isakralnego, odnajduje czas poczatków, ten, którynie plynie, gdyz nie uczestniczy w swieckim trwaniu cza-sowym, jest ukonstytuowany przez w i e c zy s t a t e r a z-n i e j s z osc, która daje sie odzyskiwac w nieskonczo-nosc.

Czlowiek religijny odczuwa potrzebe okresowego za-nurzania sie w owym czasie sakralnym i niezniszczalnym.Dla niego to wlasnie czas sakralny umozliwia istnienie in-nego, zwyklego czasu, swieckie trwanie, w którym doko-nuje sie cala ludzka egzystencja. To wieczny czast e r a z n i e j s z y wydarzenia mitycznego umozliwia swiec-kie t r w a n i e wydarzen historycznych. Ograniczmy siedo jednego przykladu: to hierogamia boska, która doko-

104

nala sie in illo tempore - umozliwila seksualne polacze-nie sie ludzi.~lacz~nie.sie''pQga'lhQgini:dot:onl!je'' si"~'w'fhW1lr(fcz~sowej7'~\yie'c~y§tym rczasie .tefazhi'ejE--:Zym.;st9'-~n~i';'seks!1alne miedzy "luJlziIii",Jesli "!lEe-maj~u:;parakteru,'o~rz~doweg0,-doko-nuJa sie w ti:Waniu, 'M'czasi'e',swiec,"kigr. Czas swiety, mityczny, ustanawia takze czas egzy-stencjalny, historyczny, jest bowiem jego wzorcem. Wostatecznym rozrachunku wszystko, co istnieje, istniejedzieki istotom boskim albo pólboskim. Poczatek rzeczy-wistosci i samego zycia jest religijny. Jam mozna upra-wiac i spozywac zwyczajnie dzieki temu, ze - okresowo- uprawia sie go i spozywa w sposób obrzedowy. Aobrzedów tych mozna dopelniac, gdyz in illo tempore ob-jawili sie bogowie, stwarzajac czlowieka i jam oraz wska-zujac ludziom, jak maja uprawiac i spozywac te rosline.

W czasie swieta odnajduje sie w pelni sakralny wymiarzycia, doswiadcza sie swietosci ludzkiego istnienia jakodziela boskiego. ~ cal5!-reszte-cz?§11:'c%lo~Elt Ilar..az3!Si~a-za.E9!I1v.tenie'.o~1Y1'n..'-co Iuijist01niejsze: z~ Istnienie-.ws1.-:-daf1e_pr.?ez~to, co lfi~dzie~n1fzywajal1~t!lra, ~le-ze jest I

d?i!elg!Ir..:tn~ny..c,h,-hogo:\\i:]ub jSJ<5tpólboskie1i.} Swieta na-tomiast restytuuja sakralny wymiar istnienia, pouczajacod nowa, jak to bogowie czy mityczni przodkowie stwo-rzyli czlowieka i nauczyli go róznych postaw spolecznychi robót.

Z pewnego punktu widzenia to okresowe "wyjscie" zczasu historycznego, a zwlaszcza konsekwencje, jakiestad wynikaja dla egzystencji czlowieka religijnego w jejcaloksztalcie - moze wydawac sie odrzuceniem twórczejwolnosci. Reasumujac, chodzi o wieczysty powrót in il/otempore, w przeszlosc, która jest mityczna i nie ma w so- .

bie nic historycznego. Mozna by stad wnioskowac, zeowo wieczyste powtarzanie wzorcowych gestów, obj awio-nych przez bogów ab origine, przeciwstawia sie wszelkie-mu ludzkiemu postepowi i paralizuje wszelka twórcza

105

Page 10: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

t icznosc. Wniosek taki jest czesciowo uzasadnio-spon an d.

l. k l

.. . .ny. Tylko czesciowo, g ,yz cz OWIe re IgIJny, nawet naJ-bardziej prymitywny, me odrzuca z zasady postepu: ak-ceptuje go, przydajac mu jednak boskie pochodzenie iwymiar. Wszystko, co z perspektywy wspólczesnej zdajesie nosic znamiona postepu (jakiejkolwiek natury: spo-lecznej, kulturalnej, technicznej itp.) w stosunku do sy-tuacji uprzedniej - wszystko to przez rózne spolecznosciprymitywne przyjmowane bylo w trakcie ich dlugotrwa-lej historii jako nowe objawienie boskie. Na razie nie be-dziemy sie zajmowac tym aspektem problemu. Tu chodzinam o zrozumienie religijnego sensu owego powtarzaniagestów boskich. Otóz wydaje sie czyms oczywistym, ze

~li~~~~~rjJ1y_<IQ.l:zuw~@_eb~.ffi~sk@~c~ne,e1)@dt\Y,.arzama..tych.samych.wl;Qrcowychgestow" t o d l a -.tei"Q..z~e.d azy do .te g-o i s t a r a s i e o t o, a b y 7.-1cj:a k JiA.j"1Jl.Lze~j..b o g ów.

STAWAC SIE OKRESOWO WSPÓLCZESNYM BOGÓW

j przestrzeni, ujawnia chec odzyskania prasytuacji: 'sytua-cji, w której bogowie badz tez mityczni przodkowie byliobecni, tworzyli swiat lub organizowali go, badz tez obja-wiali ludziom podstawy cywilizacji. Ta prasytuacja nienalezy do porzadku historycznego, nie da sie jej pomies-cic w chronologii; chodzi tu o uprzedniosc mityczna, oczas poczatków, o to, co dzialo sie na ziemi "na poczat-ku", in principio.

A "na poczatku" na ziemi dzialaly istoty boskie lub

pÓlboskie/Tesknota za poczatkiem jest wiec tesknota re-ligijna. ..Czlowiek pragnie odnalezc czynna obecnosc bo-gów, pragnie takze zyc w swiecie swiezym, czystym i mo-cnym, takim, jaki wyszedl z rak stwórcy/To wlasnie te-sknota za doskonaloscia poczatków wyjasnia wduzej mierze okresowy powrót in illo tempore. W termi-nologii chrzescijanskiej mozna by powiedziec, ze chodzio "teskn()te za rajem", jakkolwiek - na poziomie kulturprymitywnych - kontekst religijny oraz ideologiczny jestcalkiem inny niz w judeochrzescijanstwie. Ale czas mi-tyczny, re aktualizowany okresowo, jest czasem uswieco-nym przez obecnosc boska i mozna powiedziec, ze checzycia w obecnosci bogów i w swiecie doskonalym (bo led-wo poczetym) odpowiada tesknocie za sytuacja w raju.

Jak juz zauwazylismy, ta chec czlowieka religijnego,aby okresowo wracac wstecz, jego wysilek, abyodzy-skiwac sytuacje mityczna taka, jaka byla na poczatku,moze wydawac sie czlowiekowi wspólczesnemu czymsnieznosnym i upokarzajacym. Tego rodzaju tesknota nie-uchronnie prowadzi do stalego powtarzania pewnej okre-slonej liczby gestów i postaw. Poniekad mozna by nawetpowiedziec, ze czlowiek religijny, a zwlaszcza czlowiekkultur "prymitywnych", jest par excellence czlowiekiemobezwladnionym przez mit wiecznego powrotu. Wspól-czesny psycholog sklonny bylby dopatrywac sie w tegorodzaju postawie obawy przed ryzykiem nowosci, odmo-

Rozwazajac w poprzednich rozdzialach symbolike kos-mologiczna miast, swiatyn i domów, wykazalismy, zewiaze sie ona z idea srodka swiata. Doswiadczenie religij-ne, zawarte implicite w symbolice srodka, wydaje sie na-stepujace: czlowiek stara sie umiejscowic w przestrzeni"otwartej" ku górze, powiazanej ze swiatem boskim. Zycnie opodal srodka swiata znaczy to w sumie zyc mozliwienaj blizej bogów.

Te sama chec zblizenia sie do bogów odnajdujemyanalizujac znaczenie swiat religijnych. Wlaczyc sie w sa-kralny czas poczatków to stawac sie wspólczesnym bo-gów, a wiec zyc w ich obecnosci, chocby ta obecnosc bylatajemnicza w tym sensie, ze nie zawsze widzialna. Inten-cjonalnosc, odczytana w doswiadczeniu sakralnego czasu

106 107

Page 11: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

J.s

~i~

VI

(::

IIIiI

i

I

. 'a odpowiedzialnosci za egzystencje autentycz-wy przYJeCI . . k ". historyczna, tesknoty za sytuacja "raJs a dlategona l . b .

l.

d .wlasnie, ze byla to sytuacja em nona na, me ostateczmewyodrebniona z natury.

Zagadnienie jest zbyt skomplikowane, abysmy je tu po-rus~ali. Wykracza ono zreszta poza nasz temat, gdyz impli-kuje problem sprzecznosci miedzy czlowiekiem wspól-czesnym a prawspólczesnym. Zauwazmy jednak, ze bled-ne byloby mniemanie, jakoby czlowiek religijny spole-czenstw prymitywnych i archaicznych odmawial przyjeciaodpowiedzialnosci za istnienie autentyczne. Wprost prze-ciwnie- przekonalismy sie, ze czlowiek taki przyjmuje nasiebie smialo ogromna odpowiedzialnosc: na przyklad od-powiedzialnosc za wspóltworzenie kosmosu, za tworzenieswego wlasnego swiata, za zapewnianie zycia roslinom izwierzetom itp. Ale chodzi tu o innego rodzaju odpowie-dzialnosc niz te, które J1amwydaja sie jedynie autentycznei wazne. Chodzi o (odpowiedzialnosc w planiek o s mi cz n y m, w przeciwienstwie do odpowiedzialnoscirzedu moralnego, spolecznego czy historycznego, to zna-czy w przeciwienstwie do jedynych rodzajów odpowie-

dzialnosci znanych cywilizacjom wspólczesnym) W per-spektywie istnienia swieckiegoczlowiek uznaje jedynie od-powiedzialnosc wobec siebie samego i wobec spoleczen-stwa. Wszechswiat nie stanowi wlasciwie dla niego kosmo-su, jednosci zywej i artykulowanej; to tylko i zwyczajniesuma zasobów materialnych i energii fizycznychplanety, azasadnicza troska czlowieka wspólczesnego to troska o to,by niezrecznym postepowaniem nie wyczerpac ekonomicz-nych zasobów planety. A czlowiek prymitywny, egzysten-cjalnie rzecz biorac, sytuuje sie zawsze w konteksciekosmicznym. Jego osobistemu doswiadczeniu nie brak aniautentycznosci, ani glebi, ale - aby posluzyc sie jezykiem,który jest mi obcy - w oczach wspólczesnych wydaje sieono nieautentyczne lub dziecinne.

108

Wracajac do naszego wlasciwego tematu: nieJn_al11Ypodstaw, aby okresowy powrót do sakralnego cZa.su po-czatków interpretowac jako odrzucenie swiata rzeczywi-stego i ucieczke w sen albo w swiat imaginacji. Wprostprzeciwnie, tu takze dochodzi do glosu o b s e s j a o n t o -log i c z n a, ta cecha zasadnicza dla czlowieka spoleczno-sci pierwotnych i archaicznych. Bo - reasumujac - chec

/reintegr?w~nia c z a ~ ~ p o ,cz a.t k ó w to zaró~n~ - c~ec, odnalezIema obecnoscI bogow, Jak o d z y sk a aIa_~ w)a-

t a m o c n e g o, Sw i e z e g o i c z Ys t e g o, jakim byl inillo tempo re. Jest to zarazem glód sacrum i tesknota zab y t e m.Wplanie egzystencjalnym doswiadczenie to wy-raza sie w przekonaniu, ze mozna okresowo rozpoczynaczycie od nowa z wszelkimi mozliwymi szansami. fjest to wistocie nie tylko optymistyczna wizja istnieni( ale tezpelna zgoda na byt. Wszystkimi swymi postawami czlo-wiek religijny glosi, ze wierzy tylko i jedynie w byt, zeudzial w bycie ma zapewniony dzieki praobjawieniu, któ-rego jest straznikiem. Na sume praobjawien skladaja siejego mity.

MIT - WZORZEC

Mit opowiada jakas historie sakralna, to znaczy prawyda-rzenie, które dokonalo sie na poczatku czasu, ab initio.38A opowiadanie o sprawach sakralnych jest równoznacznez objawianiem tajemnicy, gdyz postacie mitu nie sa isto-tami ludzkimi: sa to bogowie albo bohaterowie kulturowii dlatego wlasnie ich czyny stanowia tajemnice, misteria:czlowiek nie móglby ich znac, gdyby mu nie zostaly obja-wione. Mit jest wiec opowiescia o tym, co stalo sie in illo

38 W dalszym ciagu przytaczamy cale dlugie passusy z prac M. Elia-dego, Le Mythe de l'Eterne! Retour oraz Aspects du mythe.

109

Page 12: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

tempore, opowiescia o tym, co bogo,:ie ~lb~ i~t?ty ludz-kie uczynily na poczatku czasu; "powIedzlec mIt to zna-czy obwiescic to, co stalo sie ab origine. Raz powiedzia-ny, to jest objawiony, mit staje sie prawda apodyktyczna:stanowi prawde absolutna. "Tak jest, albowiem powie-dziano, ze tak jest", glosza Eskimosi Netsilik, by uzasad-nic swa historie sakralna i tradycje religijne. Mit obwiesz-cza wystapienie nowej sytuacji kosmicznej albo tez pra-wydarzenia. Jest to wiec zawsze opowiesc o dziele stwo-rzenia: opo,,;,iada sie o tym, jak sie cos dokonalo, jak za-czelo b y c./Dlatego wlasnie mit wiaze sie z ontologia:mówi jedynie o rz e czywi s t o s ci a ch, o tym, co stalosie r z e c z yw i s ci e, co sie w pelni przejawilo.

Chodzi oczywiscie o rzeczywistosci sakralne, gdyz tyl-ko sacrum jest par excellence rzeczywiste.'Nic ztego, co nalezy do sfery swieckiej, nie ma udzialu w by-de, gdyz to, co swieckie, nie zostalo ontologicznie usta-nowione przez mit, nie ma wzorca. Jak sie przekonamy,praca na roli jest obrzedem objawionym przez bogów lubprzez herosów kulturowych. Dlatego wlasnie stanowi onaakt zarazem rzeczywisty i pelen znaczenia. Po-równajmy ja z praca na roli w spoleczenstwie zdesakrali-zowanym: tutaj stala sie ona aktem swieckiem, uzasad-nionym jedynie przez zysk ekonomiczny. Uprawia sie.ziemie, aby ja eksploatowac, by miec z niej zywnosc izysk. Ogolocona z symboliki religijnej, praca na roli sta-je sie równoczesnie "nieprzejrzysta" i wyczerpujaca: nieodslania zadnego znaczenia, nie przyczynia sie do"otwarcia" ku temu, co powszechne, ku swiatu ducha.

Zaden bóg, zaden heros kulturowy nie objawil nigdyaktu swieckiego. Wszystko, czego dokonali bogowie lubprzodkowie, a wiec wszystko, co mity opowiadaja o ichtwórczej dzialalnosci - przynalezy do sfery sacrum, a za-tem ma udzial w b y c i e. To natomiast, co ludzie czyniaz wlasnej inicjatywy, co robia bez wzorca mitycznego,

l110

przynalezy do sfery tego, co swieckie: totez jest to dzialal-nosc daremna i zludna, w ostatecznym rozrachunku nierze-czywista. Im czlowiek jest pobozniejszy, tym wiecej mawzorów dla swych postaw i czynnosci. Albo tez im jest po- \

bozniejszy, tym mocniej wpisuje sie w rzeczywistosc itym mniej zagraza mu zatracenie sie w czynnosciach nie-wzorcowych, subiektywnych i w rezultacie - blednych.

Jeden aspekt mitu zasluguje na szczególne podkreslenie:mit objawia sakralnosc absolutna, albowiem opowiada otwórczej aktywnosci bogów, odslania sakralnosc ich dziel.Innymi slowy, mit opisuje rózne, a niekiedy dramatycznemomenty wkroczenia sacrum w swiat. Dlatego wlasnie uwielu ludów prymitywnych mity nie moga byc recytowanebyle gdzie i byle kiedy, lecz jedynie w porach roku obrze-dowo bogatszych (jesien, zima) albo tez w czasie ceremoniireligijnych, jednym slowem, w ol-Jrebie czasu swie-tego. To wlasnie wkroczenie sacrum w swiat, o jakim opo-

k.wiada mit - u s t a n a w i a swiat jako cos rzeczywistego.I \Kazdy mit opowiada, jak doszlo do istnienia jakiejs rzeczy-. wistosci, czy bedzie to rzeczywistosc calosciowa, kosmos,

czy tylko jakis fragment: wyspa, gatunek rosliny, ludzkiobyczaj. Opowiadajac, j ak doszlo do tego, ze cos zaczeloistniec, wyjasnia sie to cos i odpowiada sie posrednio na py- ~tanie, d l acz e g o doszlo do istnienia czegos takiego."Dlaczego" zawsze zawiera sie w "jak"~I to dla tej prostejprzyczyny, ze opowiadajac, j ak cos sie poczelo, objawiasie wkroczenie w swiat sacrum, ostatecznej przyczynywszelkiej rzeczywistej egzystencji.

Skadinad, wobec tego, ze wszelkie dzielo stworzeniajest dzielem bozym, a wiec wkroczeniem sacrum, wszyst-ko to, co stworzone, przedstawia zarazem wkroczenie wswiat energii twórczej. Wszelkie dzielo stworzenia wytry-ska z pelni. Bogowie tworza dzieki nadmiarowi mocy,dzieki obfitosci energii. Tworzenie dokonuje sie dziekinadwyzce substancji ontologicznej. Dlatego to wlasnie

111

Page 13: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

"'-nHfP::~

iji,!~

mit, który opowiada o tej sakralnej ontofanii, o tym zwy-cieskim przejawie pelni bytu, staje sie wzorcem wszelkichludzkich dzialan: on jeden jedyny objawia to, co r z e cz y-wi st e, przeobfite, skuteczne. "Powinnismy czynic to, cobogowie czynilina poczatku", powiada tekst hinduski (Sia-tapathabrahmana, VII, 2, I, 4). "Tak czynili bogowie, takczynia ludzie" - dodaje Tattirijabrahmana (I, 5, IX, 4).

/rzas.<.1_c1niCzafunkcja mitu polega wiec na ustalaniu wzorcówwszelkIch -obrzedów i wszelkich znaczacych czynnosci ludz--

!kich: odzywiania sie, seksualnych zachowan, pracy, Ilaukiitp. Zachowujac sie jako istota ludzka w pelni odpowIe-.dzialna - czlowiek nasladuje wzorcowe gesty bogó~,'powtarza ich czyny, czy chodzi o zwykla funkcje fizjologi-czna, jak odzywianie sie, czy tez o dzialalnosc spoleczna,ekonomiczna, kulturalna, wojskowa itp. .

W Nowej Gwinei liczne mity mówia o dalekich podró-zach morskich, dostarczajac tym samym "wzorców tym,którzy obecnie wypuszczaja sie na morze", ale takzewzorców dla wszelkich innych ~zynnosci, "niezaleznie odtego, czy chodzi o milosc, wojne, lowienie ryb, sprowa-dzanie deszczu czy cokolwiek innego [...] Opowiesc do-starcza precedensów, jesli idzie o rózne etapy budowaniastatków, o tabu seksualne, jakie implikuje itp." Zeglarz,wypuszczajacy sie na morze, uosabia mitycznego herosa,Aori. "Ma ubranie, jakie wedlug mitu przywdziewalAori; podobnie jak Aori czerni sobie twarz, a na glowiema kosmyk wlosów podobny do tego, jaki Aori zerwal zglowy Iwiri. Tanczy na mostku i rozwiera ramiona, jakAori rozposcieral skrzydla [...] Pewien rybak powiedzialmi, ze wybierajac sie na ryby (z lukiem) uwaza siebie zasamego Kiwawie. Nie prosil tego mitycznego herosa opomoc i wzgledy: utozsamial sie z nim. ,,39

39 F. E. Williams, cytowane przez L. Levy-Briihla, La Mythologieprimitive, Paris 1935, s. 162-164.

112

Te symbolike wzorców mitycznych odnajdujemy w in-nych pierwotnych kulturach. J. P. Harrington pisze o Ka-rukach z Kalifornii: "Cokolwiek Karuk czyni, to dlatego,ze Ikxarejawowie mieli tak czynic w czasach mitycznych.Owi Ikxarejawowie byli to ludzie, którzy zamieszkiwaliAmeryke przed przybyciem Indian. Dzisiejsi Karukowie,nie wiedzac, jak oddac to slowo, proponuja takie prze-klady jak: «ksiazeta», «przywódcy», «aniolowie» [...]Przebywali oni z Karukami dopóty, dopóki nie zaznajo-mili ich z róznymi obyczajami i nie wdrozyli w nie, mó-wiac za kazdym razem: «Tak oto czynic powinni ludzie.»Ich czyny i slowa dzis jeszcze sa przekazywane i cytowa-ne w magicznych formulach Karuków. ,,40 .

To wierne powtarzanie boskich wzorców ma podwójnyrezultat: 1) z jednej strony czlowiek, nasladujac bogów,utrzymuje sie w sferze sacrum, to znaczy w rzeczywistos-ci; 2) z drugiej - swiat uswieca sie dzieki nieustannemureaktualizowaniu wzorcowych gestów boskich. Religijnapostawa ludzi przyczynia sie do podtrzymania swietoscimieJsca.

REAKTUALIZOW ANIE MITÓW

Warto zauwazyc, ze czlowiek religijny przyjmuje na sie-bie czlowieczenstwo, które ma wzorzec ponadludzki,transcendentny. Uwaza siebie za c z l o w i e k a n a -p r a w d e o tyle tylko, o ile nasladuj e bogów, herosówkulturowych lub mitycznych przodków. Krótko mówiac, :czlowiek religijny chce byC inny, niz jest w plaszczyznie"swieckiego doswiadczenia. Czlowiek religijny n i e j e s td a n y: o n t w o r z y sam siebie, zblizajac sie do wzorców

40 J. P. Harrington, cytowane przez L. Levy-Briihla, La Mytholo-gie..., s. 165. "-

8 - Sacrum... 113

Page 14: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

boskich. Wzorce owe, jak powiedzielismy, przechowywa-ne sa przez mity, przez dzieje boskich czyn~w.- gestadeorum. Tak wiec czlowiek religijny, podobme Jak czlo-wiek swiecki, uwaza siebie za t w o r z o n e go przez hi-storie: ale jedyna historia, jaka go interesuje, to h i s t 0-ria swieta, ujawniona przez mity, historia bogów;czlowiek swiecki natomiast uwaza, ze tworzy go wylacz-nie historia ludzka, a wiec wlasnie suma czynów, którazupelnie nie obchodzi czlowieka religijnego, gdyz brakdla niej wzorców boskich. Trzeba to podkreslic: czlowiekreligijny od poczatku wyznacza sobie swój wlasny wzo-rzec, cel do osiagniecia - w plaszczyznie transludzkiej ,objawionej przez mity. Czlowiekiem prawdziwymstaje sie wylacznie stosujac sie do nauk da-wanych przez mity, nasladujac bogów:

Dodajmy, ze tego rodzaju imitatio dei naklada niekie-dy na ludzi pierwotnych bardzo powazna odpowiedzial-nosc. Przekonalismy sie, ze pewne krwawe ofiary znajdu-ja uzasadnienie w praakcie boskim: in illo tempore bógzabil potwora morskiego i pocwiartowal jego cialo, abyuczynic zen kosmos. Czlowiek powtarza te krwawa ofia-re, niekiedy nawet ofiare z czlowieka, gdy ma zbudowacwies, swiatynie czy chocby dom. Czym moga byc konsek-wencje owej imitatio dei, wynika dosyc jasno z mitologiii obrzedów ludów pierwotnych. Aby ograniczyc sie dojednego przykladu: zgodnie z mitami paleorolników czlo-wiek stal sie tym, czym jest dzisiaj - istota smiertelna,zróznicowana pod wzgledem plci i skazana na prace - wrezultacie prazbrodni: przed epoka mityczna istota bos-ka, czesto kobieta lub dziewczyna, niekiedy dziecko lubmezczyzna - poswieca sie, aby z ciala owej ofiary moglywyrosnac bulwy lub drzewa owocowe. To pierwsze za-bójstwo odmienilo w sposób zasadniczy modus ludzkiegoistnienia. Ofiara, zlozona z istoty boskiej, zapoczatkowa-la zarówno koniecznosc odzywiania sie, jak nieuchron-

114

nosc smierci i w konsekwencji - seksualnosc, jedynysposób zdolny zapewnic zyciu ciaglosc. Cialo bóstwa zlo-zonego w ofierze przerodzilo sie w zywnosc; dusza jegozeszla pod ziemie, ustanawiajac tam kraj umarlych.A. E. Jensen, poswieciwszy wazna prace temu typowibóstw, zwanych przez niego bóstwami dema, wykazal, zeczlowiek odzywiajac sie badz tez umierajac - bierzeudzial w bycie dema 41.

Dla wszystkich ludów paleorolniczych wazne jest zwla-szcza to, aby okresowo odwolywac sie do prawydarzenia,które bylo podstawa aktualnej ludzkiej kondycji. Calezycie religijne jest przypominaniem, upamietnianiem.Wspomnienie reaktualizowane poprzez obrzedy (przezpowtarzanie prazabójstwa) odgrywa zasadnicza role: niewolno zapomniec o tym, co sie stalo in illo tempore.Prawdziwym grzechem jest zapominanie: dziewczyna,która w czasie swej pierwszej miesiaczki pozostaje przeztrzy dni w ciemnej chacie nie odzywajac sie slowem donikogo, czyni tak, gdyz zabita mityczna dziewczyna prze-istoczywszy sie w ksiezyc pozostawala przez trzy dni wciemnosciach; jesli miesiaczkujaca dziewczyna sprzenie-wierzy sie milczeniu i odezwie sie, dopuszcza sie winy,jaka jest zapomnienie prawydarzenia. Nie chodzi o pa-miec jednostkowa: liczy sie wylacznie upamietnianie wy-darzenia mitycznego, jedynego, które zasluguje na uwa-ge, ono tylko bowiem jest twórcze. To pramit ma prze-chowywac prawdziwa historie, historie ludzkiej kondycji:w nim to szukac nalezy i odnajdywac zasady, paradygma-ty wszelkiego postepowania.

Na tym wlasnie etapie kultury spotyka sie obrzedowy

41 A. E. Jensen, Das religióse Weltbild einer friihen Kultur, Stuttgart1948. Termin dema zostal zapozyczony przez Jensena od plemienia Ma-rind-anim z Nowej Gwinei. Por. takze M. Eliade, Aspects du mythe,s. 129 i nast.

115

Page 15: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

kanibalizm. Jak sie zdaje, ludozercy przyswiecaja celemetafizyczne: nie wolno mu zapomniec o tym, co zdarzy-lo sie in illo tempore. Volhardt i Jensen wykazali to jas-no: zabijajac i zjadajac z okazji swieta swinie, zjadajacpierwsze ze zbioru bulwy - spozywa sie cialo boskie natej samej zasadzie, na jakiej czyni sie to podczas posil-ków ludozerczych.!.Skladanie ofiary ze swini, polowaniena glowy, ludozerstwo - wszystko to wiaze sie symbo-licznie ze zbiorem bulw lub orzechów kokosowych. Wlas-nie Volhardtowi42 przypadla w udziale zasluga ujawnie-nia zarówno religijnego znaczenia antropofagii, jak tezodpowiedzialnosci ludzkiej, jaka przyjmuje na siebie lu-dozerca. Roslina dajaca zywnosc nie jest dana przez na-ture: jest owocem zabójstwa, gdyz w ten wlasnie sposóbzostala stworzona u zarania czasów. Czlowiek przejal towszystko - polowanie na glowy, ofiary z ludzi, ludozer-stwo - aby zapewnic zycie roslinom. Volhardt sluszniepodkreslil ten moment: ludozerca przyjmuje na siebieodpowiedzialnosc za swiat, ludozerstwo nie jest przyro-dzonym zachowaniem sie czlowieka prymitywnego (nieznajdujemy go zreszta na najbardziej archaicznych szcze-blach kultury), jest to zachowanie kulturowe, oparte nareligijnej wizji swiata. Aby trwal swiat roslinny, czlowiekmusi zabijac i byc zabijanym; musi ponadto przejac sek-sualnosc az po jej skrajna forme: orgie. Mówi o tympiesn abisynska: "Ta, która jeszcze nie poczela, niechajpocznie; ten, który jeszcze nie zabil, niechaj zabije!" Tosposób wyrazenia, ze kazda z dwu plci jest skazana naprzyjecie swego losu.

Rozpatrujac kanibalizm nie mozemy zapominac, ze bylon ustanowiony przez istoty nadprzyrodzone. A ustano-wily go one, aby pozwolic ludziom na przyjecie na siebie

42 E. Volhardt, Kannibalismus, Stuttgart 1939. Por. M. Eliade, My-thes, reves et mysteres, Paris 1957, s. 37 i nast.

116

odpowiedzialnosci w kosmosie, aby umozliwic im czuwa-nie nad ciagloscia zycia roslinnego. Chodzi wiec o odpo-wiedzialnosc typu religijnego. Mówia o tym ludozercyUitoto: "Tradycje nasze zyja wsród nas, nawet gdy nietanczymy; a pracujemy po to tylko, aby tanczyc." Tancepolegaja na powtarzaniu wszelkich wydarzen mitycznych,a wiec takze pierwszego zabójstwa, po którym nastapiloludozerstwo.

Przypomnielismy ten przyklad, aby wykazac, ze u lu-dów pierwotnych, podobnie jak w cywilizacjach paleo-orientalnych, imitatio dei nie zawsze pojmowana jest wsposób sielankowy, ze implikuje ona straszliwa odpowie-dzialnosc ludzka. Oceniajac spoleczenstwo "dzikich", niemozemy zapominac, ze czyny nawet najbardziej barba-rzynskie i postawy najdziwaczniejsze maja swe wzorcepozaludzkie, boskie. Nie bedziemy zajmowac sie tutajproblemem calkiem innego rodzaju, jak to sie stalo, wrezultacie jakich degradacji i nieporozumien pewne po-stawy religijne podlegaja wypaczeniu i wykoslawieniu.Tu chcemy tylko podkreslic, ze czlowiek religijny chcialnasladowac swoich bogów i sadzil, ze to czyni wówczasnawet, gdy dawal sie wciagnac w dzialalnosc graniczaca zobledem, nikczemnoscia i zbrodnia.

HISTORIA SWIETA, HISTORIA, HISTORYZM

Podsumujmy: czlowiek religijny zna dwa rodzaje czasu,swiecki i swiety. Trwanie przemijajace i "ciag wiecznos-ci" mozna odzyskiwac okresowo w czasie swiat skladaja-cych sie na swiety kalendarz. Liturgiczny czas kalendarzaplynie w zamknietym kregu: to czas kosmiczny rokuuswiecony przez "dzielo boze". A skoro najwspanialszymdzielem bozym bylo stworzenie swiata, w wielu religiachupamietnienie kosmogonii odgrywa zasadnicza role.

117

Page 16: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

. ,~

Nowy Rok jest zbiezny z pierwszym dniem stworzenia.Rok jest czasowym wymiarem kosmosu. Gdy uplynalrok, mówi sie: "Swiat przeminal."

Z kazdym nowym rokiem wznawia sie kosmogonie, aczyniac to stwarza sie takze czas, regeneruje sie go, roz-poczynajac od nowa. Mit kosmogoniczny jest wiec wzor-cowym modelem wszelkiego tworzenia czy tez budowa-nia i jest nawet wykorzystywany jako obrzedowy sro- '

dek leczniczy. Czlowiek powracajacy symbolicznie dochwili stworzenia odzyskuje prapelnie. Chory odzyskujezdrowie, gdyz rozpoczyna zycie z nienaruszona sumaenergn.

Swieto religijne jest wiec reaktualizacja prawydarze-'nia, historii swietej, której bohaterami sa bogowie lubistoty pólboskie. Tak wiec historia swieta opowiedzianajest w mitach. Dzieki temu ci, którzy uczestnicza w swie-cie, odnajduja sie w jednym czasie z bogami oraz istota-mi pólboskimi. Zyja oni w praczasie uswieconym przezobecnosc i dzialanie bogów. Kalendarz swiety okresoworegeneruje czas, czyni go zbieznym z czasem poczatków,z czasem mocnym i czystym. Religijne doswiadczenieswieta, to jest udzial w sacrum, pozwala czlowiekowi zycokresowo w obecnosci bogów. Stad zasadnicze znaczeniemitów we wszystkich religiach przedmozaistycznych, mitybowiem opowiadaja o czynach bogów, a czyny owestanowia wzorce dla wszelkiej ludzkiej dzialalnosci.Czlowiek religijny nasladujac bogów zyje w cz a s i e p o-c z a t k ów, w czasie mitycznym. "Wychodzi" z trwaniaswieckiego, by odzyskac nieruchomy czas, wiecznosc.

Wobec tego, ze mity skladaja sie na jego "swieta histo-rie", czlowiek religijny spoleczenstw prymitywnych musidbac, by ich nie zapomniec: reaktualizujac mity zbliza siedo bogów i ma swój udzial w swietosci. Ale sa takze "tra-giczne historie boskie" i czlowiek, reaktualizujac je okre-sowo, bierze na siebie wielka odpowiedzialnosc wobec

118

siebie samego i wobec natury. Obrzedowy kanibalizmna przyklad jest konsekwencja tragicznej koncepcji reli-gIJneJ.

Krótko mówiac, poprzez reaktualizacje mitów czlo-wiek religijny stara sie zblizyc do bogów i brac udzial wb y ci e: nasladowanie wzorców boskich wyraza zarazemjego glód swietosci i tesknote ontologiczna.

W religiach 'prymitywnych i archaicznych wieczne po-wtarzanie czynów bozych jest uzasadnione jako imitatiodei. Kalendarz boski rokrocznie powtarza te same swieta,upamietnienie tych samych wydarzen mitycznych. Scislemówiac, kalendarz swiety przedstawia sie jako "wiecznypowrót" pewnej ograniczonej ilosci gestów bozych, aprawda ta odnosi sie nie tylko do religii prymitywnych,ale do wszelkich innych. Kalendarz swiateczny wszedzie

,stanowi okresowy powrót tych samych prasytuacji i - wrezultacie - reaktualizacje tego samego swietego czasu.Dla czlowieka religijnego reaktualizacja tych samych wy-darzen mitycznych stanowi jego najwieksza nadzieje:przy kazdej reaktualizacji odnajduje on szanse przeisto-czenia swej egzystencji, upodobnienia jej do wzorca bo-skiego. W ostatecznym rozrachunku dla religijnego czlo-wieka spoleczenstw prymitywnych i archaicznych wiecznepowtarzanie wzorcowych gestów i wieczne spotykanie siez tym samym mitycznym czasem poczatków, uswieconymprzez bogów, nie implikuje pesymistycznej wizji zycia;wprost przeciwnie, zauwaza on, ze to wlasnie dziekitemu "wiecznemu powrotowi" do zródel sacrum i do rze-czywistosci istnienie ludzkie moze ujsc nicosci i smierci.l -Perspektywa ulega calkowitej zmianie, gdy s e n s re-l i g i j n o s c i k o s m i c z n e j t r a ci n a j a s n o s ci. Dzie-je sie tak w niektórych spoleczenstwach bardziej zaawan-sowanych w rozwoju, gdy elity intelektualne stopniowoodrywaja sie od tradycyjnej religijnosci. Okresoweuswiecanie okazuje sie wówczas daremne i traci wszelkie

119

Page 17: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

~""'f'!'

znaczenie. Bogowie nie daja sie osiagac poprzez rytmykosmiczne. Zatraca sie religijny sens powtarzania gestów

wzorcowychr[Otóz powtarzanie wyj alowione zeswej tresci religijnej z koniecznosci prowa-dzi do pesymistycznej wizji istnienia. Gdyczas cykliczny nie pozwala juz odzyskiwac prasytuacji i ~odnajdywac tajemniczej obecnosci bogów, gdy czasdesakralizuje sie - tchnie groza: okazuje sie ko-lem obracajacym sie w nieskonczonosc i nieskonczeniesie powtarzajacy~

To wlasnie nastapilo w Indiach, gdzie wypracowanouczona doktryne cykli kosmicznych (juga). Cykl komple-tny, mahajuga, zawiera 12 000 lat. Konczy sie "rozprze-zeniem", pralaja, które w sposób radykalniejszy powta-rza sie z koncem tysiecznego cyklu (mahapralaja, "wiel-kie rozprzezenie"). Bo wzorcowy schemat: stworzenie-zniszczenie-stworzenie itd., powtarza sie w nieskonczo-nosc. 12 000 lat mahajuga uwaza sie za "lata boskie",kazdy taki rok obejmuje 360 lat, co daje sume 4 310 000lat dla jednego cyklu kosmicznego. Tysiac podobnychmahajuga sklada sie na kalpa (forma); czternascie kalpato manwantara (nazwa wywodzi sie stad, ze kazdemanwantara ma byc rzadzone przez jednego Manu, mi-tycznego króla-przodka). Kalpa odpowiada jednemudniowi zycia Brahmy; inny kalpa - jednej nocy. Stoowych lat Brahmy, to znaczy 311 000 miliardów lat ludz-kich, skada sie na zycie Boga. Ale tak dlugie trwanie zy-cia Brahmy nie wyczerpuje jednak czasu, gdyz bogowienie sa wieczni, akty zas stworzenia i zniszczenia kosmicz-nego powtarzaja sie w nieskonczonosc.43

Jest to prawdziwy wieczny powrót, wieczne powtarza-nie sie zasadniczego rytmu kosmosu: jego okresowe zni-

43 M. Eliade, Le Mythe de l'Eternel Retour, s. 169 i nast.; Images etsymboles, Paris 1952, s. 80 i nast.

120

szczenie i rekreacja. W ostatecznym rozrachunku pier-wotna koncepcja "Roku-Kosmosu" jest wyjalowiona ztresci religijnej. Trzeba powiedziec, ze doktryna juga za-wdziecza opracowanie elitom intelektualnym i nie nalezysadzic, ze mimo panindyjskiej popularnosci objawialaona swe prawdziwe, przerazajace oblicze wszystkim lu-dom Indii. Uczucia rozpaczy wobec cyklicznego czasu,powtarzajacego sie w nieskonczonosc, doznawaly nadewszystko elity religijne i filozoficzne. Ten wieczny po-wrót zawarty w mysli hinduskiej zakladal wieczny powrótdo istnienia z laski karmanu - prawa powszechnej przy-czynowosci. Z drugiej strony stawiano znak równoscimiedzy czasem a iluzja kosmiczna (maja), tak ze wiecznypowrót do istnienia oznaczal przedluzenie sie w nieskon-czonosc cierpienia i niewoli. Dla tych elit religijnych i fi-lozoficznych jedyna nadzieja bylo zniwecze~ie karmanu,a nie powrót do istnienia; innymi slowy - ostatecznewyzwolenie (moksza), implikujace wyjscie poza kos-mos.44

Takze Grecja znala mit wiecznego powrotu i filozofo-wie póznej epoki wysnuli skrajne wnioski z koncepcjiczasu okreznego. By zacytowac wnikliwe spostrzezenieH. Ch. Puecha: "Zgodnie ze slynna definicja platonskaczas, który okresla i mierzy obrót sfer niebieskich, jestruchomym obrazem nieruchomej wiecznosci, która nasla-duje toczac sie wokolo. W rezultacie cale stawanie siekosmiczne, a takze trwanie tego swiata poczynania i roz-kladu, jakim jest nasz swiat, beda sie rozwijac ruchem ko-listym badz tez nieskonczonym nastepstwem cykli, w któ-rych trakcie ta sama rzeczywistosc dokonuje sie, rozpa-da, znów odzyskuje poprzednia forme - na zasadzie jed-

44 Transcendencje te osiaga sie zreszta korzystajac ze "sprzyjajacejchwili" (kszana), co implikuje cos w rodzaju czasu swietego, pozwalaja-cego na "wyjscie z czasu"; zob.lmages et symboles, s. 105 i nast.

121

Page 18: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

Ili

I

II

lI

I

l!

!

nego prawa i niezmiennych alternatyw. Nie tylko za-chowuje sie ta sama suma bytu, tak ze nic nie ginie anitez nic sie nie tworzy, ale nawet niektórzy myslicieleschylku starozytnosci - pitagorejczycy, stoicy, platoni-cy - dochodza do przekonania, ze w lonie kazdego zcykli trwania, owych aiones, owych aeva - powtarzajasie te same sytuacje, jakie wystepowaly juz w cyklachpoprzednich i które wystepowac beda w cyklach maja-cych nastapic, i tak w nieskonczonosc. Zadne wydarze-nie nie jest jedyne, nie rozgrywa sie jeden raz (naprzyklad skazanie i smierc Sokratesa); ale rozgrywalosie i bedzie sie rozgrywac wieczyscie; te same jednostkipojawialy sie, pojawiaja i beda sie pojawiac za kazdymobrotem kola. Trwanie kosmiczne to powtarzanie sie i

. anakuklesis, wieczny powrót. ,,~5

W porównaniu z religiami archaicznymi i paleoorien-talnymi, podobnie jak w porównaniu z mityczno-filozo-ficznymi koncepcjami wiecznego powrotu, jakie wypra-cowano w Indiach i w Grecji, judaizm wprowadza za-sadnicza innowacje. Dla judaizmu czas ma po-c z a t e k i b e d z i e m i e c k o n i e c. Judaizm wyszedlpoza idee czasu cyklicznego. Jahwe nie przejawia siejuz w czasie kosmicznym (jak bogowie dawnychreligii), ale w nieodwracalnym cz a s i e h i s t o r y c z-nym. Kazde nowe wystapienie Jahwe w historii jestczyms, co nie daje sie sprowadzic do wystapienia po-przedniego. Upadek Jerozolimy jest wyrazem gniewuJahwe przeciwko jego ludowi, ale nie jest to ten samgniew, któremu Jahwe dal wyraz doprowadzajac doupadku Samarii. Poczynania Jahwe sa o s o b i s t y m iinterwencjami w historie, a swój gleboki sens objawia-ja jedynie ludowi wybranemu przez Jahwe. Wy-

45 H. Ch. Puech, La Gnose et le Temps, "Eranos-Jahrbuch", 1951,XX, s. 60-M.

122

darzenie historyczne nabiera tu nowego wymiaru: stajesie t e of ani a.46

Chrzescijanstwo idzie jeszcze dalej w waloryzacji cza-su historycznego. Wobec tego, ze Bóg wcielils i e, ze przyjal na siebie i s t n i e n i e l u d z k i e, h i s t 0-rycznie uwarunkowane, historia moze takze dosta-pic uswiecenia. Illud tempus, przywolywany przez Ewan-gelie, jest czasem historycznym scisle okreslonym - cza-sem, gdy Poncjusz Pilat byl namiestnikiem Judei - aleczas ten zostal u s w i e c o n y p r z e z o b e c n oscC h r y s t u s a. Wspólczesny chrzescijanin, bioracy udzialw czasie liturgicznym, dociera do iilud tempus, w którymzyl, umieral i zmartwychwstal Jezus, ale nie chodzi juz oczas mityczny, lecz o czas, gdy Poncjusz Pilat zarzadzalJudea. Dla chrzescijanina kalendarz swiety takze w nie-skonczonosc podejmuje te same wydarzenia z zyciaChrystusa, ale wydarzenia te dokonaly sie w historii: niesa to juz fakty, które mialy miejsce u z ród e l c z a s u,"na poczatku" (z tym, ze dla chrzescijanina czas zaczynasie od nowa z narodzeniem Chrystusa, gdyz wcielenieustanawia nowa sytuacje czlowieka w kosmosie). Krótkomówiac, historia objawia sie jako nowy wymiar obecnos-ci Boga w swiecie. Historia staje sie znów historias wi e t a, tak jak ja pojmowaly - ale w perspektywie mi- '

tycznej - religie prymitywne i archaiczne.47Chrzescijanstwo dochodzi do t e o log i i, nie zas do

f i l o z o f i i historii, albowiem interwencj e Boga w histo-rie, a zwlaszcza wcielenie w historyczna osobe JezusaChrystusa, maja cel transhistoryczny - zbawienie czlo-wieka. !~

46 Zob. M. Eliade, Le Mythe de l'Eterne! Retour, s. 152 i nast. na te-mat waloryzacji historii przez judaizm, zwlaszcza przez proroków.

47 Zob. M. Eliade, Images et symboles, s. 222; Aspects du mythe,s. 199 i nast.

123

Page 19: Eliade, Mircea - Czas Święty i Mity (Wersja Pełna)

'. , ~

Ifhl ~Iiu

111i',I..

,~/',I'

l

i!J'i:I,

:~i

Hegel podejmuje ideologie judeochrzescijanska i sto-.." echnej' duch powszechny

suje ja do caloscI hIstom powsz . .h h.

t h.

. ., l w wydarzemac ISorycznyc IprzejaWIa SIe sta e ." l ' .

h wy darzeniach. HIstona WIeC W Ca o s CItyl ko w tyc d l

. h. ... . teofania: wszystko, co z arzy o SIe wIstom,staje SIe , k l '.

d.

musialo sie zdarzyc ta w as nIe, g yz tegochcial duch powszechny. Tu otwarta zostala droga doróznych form filozofii historii rozwijanej WXX w. Tutajtez konczy sie teren naszych badan, gdyz wszelkie nowewaloryzacje czasu i historii naleza do historii filozofii.Wypada jednak dodac, ze historyzm uksztaltowal siejako produkt rozkladu chrzescijanstwa: historyzm przy-wiazuje zasadnicze znaczenie do wydarzenia historyczne-go (co jest koncepcja pochodzenia judeochrzescijanskie-go) , a l e d o WYd a r z e n i a b i s t o r y c zn e g o jak otakiego, to znaczy odmawiajac mu jakiejkolwiek mo-zliwosci objawienia intencj i soteriologicznej, transhisto-rycznej .48

Co sie tyczy koncepcji czasu, na jakich zatrzymaly sieniektóre filozofie historystyczne 'i egzystencjalistyczne,warto zauwazyc, ze czas - jakkolwiek nie dopatruja siew nim "kola" - odzyskuje Wtych wspólczesnych filozo-fiach grozny aspekt, jaki mial'w hinduskiej i greckiej filo-zofii, wiecznego powrotu:[Czas, ostatecznie zdesakralizo-wany, przedstawia sie jako trwanie niepewne i ulotne,wiodace nieuchronnie do smierci.\

SWIETOSC NATURY I RELIGIA KOSMICZNA

Dla czlowieka religijnego natura nie jest nigdy wylacznie"naturalna": niesie zawsze ladunek wartosci religijnej.Jest to zrozumiale wobec tego, ze kosmos jest dzielembozym: wyszedlszy z rak bogów, swiat nadal jest nasyco-ny swietoscia. Chodzi nie tylko o sakralnosc przekazanaprzez bogów, np. miejsca lub przedmiotu uswieconegoprzez obecnosc boska. Bogowie uczynili wiecej: o b j a-wili oni rózne modalnosci sacrum w samejstrukturze swiata i zjawisk kosmicznych. ,

Swiat przedstawia sie tak, ze czlowiek religijny kon-templujac go odkrywa rózne modyfikacje sacrum, a co zatym idzie - bytu. Nade wszystko swiat i s t n i e j e, jesttu i ma strukture: nie jest chaosem, jest kosmosem; awiec narzuca sie jako rezultat aktu twórczego, jako dzie-lo bogów. To dzielo boze zachowuje zawsze pewnaprzejrzystosc: spontanicznie odslania rózne aspekty sa-crum. Niebo bezposrednio, z natury rzeczy, objawia nie-skonczony dystans, transcendencje boga. Ziemia takzejest "przezroczysta": objawia sie jako powszechna matkai zywicielka. Rytmy kosmiczne objawiaja lad, harmonie,trwalosc, plodnosc. Kosmos w calosci jest organizmemrzeczywistym, zywym i swietym: odslania zara-zem modalnosci bytu i sakralnosci. Ontofania wespól zhierofania.

W niniejszym rozdziale spróbujemy zrozumiec, jak

48 Jesli idzie o trudnosci zwiazane z historyzmem, zob. M. Eliade,Le Mythe de L'Eternel Retour, s. 218 i nast.

125