Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci,...

45
Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić się modlitwie, powinni podjąć posługę braciom. Trzeba też, by czynili to gorliwie, z wiarą i Bożą bojaźnią, uważając, że w ten sposób wypełniają przykazanie Boże i oddają się zajęciom duchowym. Niech nie oczekują od ludzi wynagrodzenia, czci lub podziękowania. Niech nie pozwalają sobie na żadne narzekanie, pychę, zaniedbania czy próżność, by nie splamić i nie zniweczyć tego dobrego dzieła. Niech starają się nato- miast uczynić je miłym Bogu, wykonując je gorliwie, z bojaźnią i radością. Jak wielkie jest Boże miłosierdzie względem nas! Pan zstąpił między ludzi z tak wielką miłością i dobrocią, iż poniósł ofiarę, aby żaden dobry ludzki uczynek nie pozostał bez wynagrodzenia. Pragnie On wszystkich prowadzić od mniejszych cnót do większych. Nie chce nikogo pozbawić nagrody nawet za ofiarowany kubek czystej wody. Powiedział bowiem: Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniej- szych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody (Mt 10,42). I dalej: Wszystko, co uczyniliście jednemu z nich, Mnieście uczynili (Mt 25,40). Ważne jest tylko, by wszystko czynić z miłości Boga, a nie dla chwały ludzkiej. Dodał On bowiem: Dlatego, że jest uczniem, to znaczy – z po- wodu czci i miłości dla Chrystusa. Stanowczym stwierdzeniem zganił nato- miast tych, którzy czynią dobro na pokaz: Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę (Mt 6,3). (Filokalia, Pseudo-Makary Egipski)

Transcript of Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci,...

Page 1: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016

Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić się modlitwie, powinni podjąć posługę braciom. Trzeba też, by czynili to gorliwie, z wiarą i Bożą bojaźnią, uważając, że w ten sposób wypełniają przykazanie Boże i oddają się zajęciom duchowym.

Niech nie oczekują od ludzi wynagrodzenia, czci lub podziękowania. Niech nie pozwalają sobie na żadne narzekanie, pychę, zaniedbania czy próżność, by nie splamić i nie zniweczyć tego dobrego dzieła. Niech starają się nato-miast uczynić je miłym Bogu, wykonując je gorliwie, z bojaźnią i radością.

Jak wielkie jest Boże miłosierdzie względem nas! Pan zstąpił między ludzi z tak wielką miłością i dobrocią, iż poniósł ofiarę, aby żaden dobry ludzki uczynek nie pozostał bez wynagrodzenia.

Pragnie On wszystkich prowadzić od mniejszych cnót do większych. Nie chce nikogo pozbawić nagrody nawet za ofiarowany kubek czystej wody. Powiedział bowiem: Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniej-szych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody (Mt 10,42). I dalej: Wszystko, co uczyniliście jednemu z nich, Mnieście uczynili (Mt 25,40). Ważne jest tylko, by wszystko czynić z miłości Boga, a nie dla chwały ludzkiej. Dodał On bowiem: Dlatego, że jest uczniem, to znaczy – z po-wodu czci i miłości dla Chrystusa. Stanowczym stwierdzeniem zganił nato-miast tych, którzy czynią dobro na pokaz: Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę (Mt 6,3).

(Filokalia, Pseudo-Makary Egipski)

Page 2: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 2 –

Oto przez czasu obroty Powraca święto radosne, Kiedy na uczniów Chrystusa Zstępuje Duch Pocieszyciel.

Przyszedł w postaci płomienia I w drżących ognia językach, Aby usprawnić ich słowa, Rozpalić serca miłością.

Pogan ogarnia zdumienie, Bo każdy słyszy swą mowę, Tycha zaś, co Ducha są pełni, Przenika żar uniesienia.

Wtedy dokonał się okres Paschalnych dni i tajemnic; Nowe zaczęły się czasy, Gdy Prawo moc utraciło.

Panie i Boże najlepszy, Pokornie Ciebie prosimy: Natchnij nas Duchem zesłanym I udziel nam Jego darów.

Tyś nasze serca namaścił, Napełnił łaski bogactwem, Teraz więc odpuść nam grzechy I życiem obdarz spokojnym.

Daj poznać, Duchu Najświętszy, Prze Ciebie Ojca i Syna, Wiarę w nas wszystkich umocnij, Że tchnieniem jesteś Obydwu.

Amen.

Page 3: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 3 –

Duchowość monastyczna

FRAGMENTY KOMENTARZA

DO REGUŁY ŚW. BENEDYKTA

Całą postać moralną św. Benedykta znajdujemy w jego Regule, jest ona bowiem dojrzałym owocem doświadczenia naszego Ojca, przeszło-ści monastycznej a równocześnie całej duchowości Ojców, całej trady-cji. Bo św. Benedykt jest przede wszystkim człowiekiem tradycji, odnosi się do niej z głębokim szacunkiem. Nie ma u niego cienia pychy ani zaro-

Page 4: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 4 –

zumiałości, jakoby coś oryginalnego stworzył, obcą mu była zupełnie troska o sławę inicjatora życia monastycznego. Testament swój pisze u schyłku życia, opierając się stale na zdaniach starszych. W Regule ma-my około 130 tekstów ze Starego i Nowego Testamentu, nie zawsze są one dosłowne, ale często cytowane z pamięci, tym samym świadczą, że św. nasz Ojciec żył Pismem Świętym. Znał również dokładnie prawie całą ówczesną literaturę duchową: św. Ambrożego, św. Augustyna, św. Bazylego, św. Hieronima, Cezariusza, Kasjana, Makariusza, żywoty mnichów Egiptu (Vitae Patrum) i żywoty niektórych męczenników. Posiadał wielką wiedzę i wielkie doświadczenie.

I mógłby tu ktoś postawić zarzut, że jeżeli św. Benedykt stale opiera się na Piśmie Świętym, na Ojcach, to jego Regule brak jest oryginalności. Jednak tak nie jest. Święty Benedykt reasumuje całą doktrynę pięciu wieków i tak stwa-rza swe arcydzieło – Regułę.

Prolog

Idea główna Prologu to wielkie wezwanie do służby Bożej. Święty Benedykt używa w nim mnóstwa cytatów, by poprzeć swą naukę wezwania samymi słowami Pana Boga.

Reguły Makariusza, Cezariusza, Bazylego mają charakter nieosobowy, zaczy-nają się od razu od wskazówek i przepisów. Święty Benedykt zaś od samego początku występuje jako Ojciec – to Ojciec miłujący mówi do swych synów. Widzimy tu ogromne serce św. Benedykta.

1.Obraz syntetyczny życia zakonnego.

„Słuchaj, o synu, przykazań mistrza…, abyś przez trud posłuszeństwa do tego powrócił, od któregoś był przez gnuśność nieposłuszeństwa odstąpił”. Dla św. Benedykta życie zakonne, to duchowe dążenie do Boga, a pierwszy odruch duszy, która chce wrócić do Boga – to trud posłuszeństwa. Święty Benedykt więc od początku opiera swą doktrynę na powrocie do Boga przez posłuszeństwo. Przedstawia to, co powinno być jedynym przedmiotem na-szego poszukiwania – Bóg. Całe więc nasze życie musi być na wskroś nad­przyrodzone: jestem w klasztorze, by szukać Boga. Quaesivit te facies mea, fa-ciem tuam, Domine requiram (Ps 26,8). Czasem to męka tak ie szukanie . Bóg s i ę ukrywa, bo nasz rozum nie posiada o Nim jasnych pojęć i stąd Deus absconditus jest tajemnicą dla nas. On udziela się nam w sakramentach świętych, w Piśmie Świętym, w łasce, w obowiązkach. Prócz

Page 5: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 5 –

tego Bóg nas pociąga w osobistym powołaniu, w specjalnej zażyłości z każdą duszą.

I to jest wielka tajemnica – osobiście znaleźć Boga i z n a l e ź ć Go też jako cały dom, cały monaster.

Znamienne jest w tym pierwszym zdaniu Prologu crescendo myśli: Słuchaj–nakłoń ucho–chętnie przyjmij–czynem wypełniaj.

„Napomnienie łaskawego Ojca” – Mistrz, który się zwraca do nas, to pius pater, ojciec dobry, wyrozumiały; a upomnienie, jakiego udziela, jest wyni-kiem jego doświadczenia i miłości ku nam. Ojciec ten kocha ale i wymaga posłuszeństwa. W czasach św. Benedykta pater familias był jednocześnie pa-nem swojej rodziny, swojej służby, nawet jej sędzią z prawem nagrody i kary.

„Trud posłuszeństwa” – Posłuszeństwo ułatwia życie, ale dla naszej skala-nej grzechem natury jest niemałym trudem. Wydaje się nam nieraz, że w nieposłuszeństwie okazujemy wielką energię, samodzielność – a oto św. Benedykt nieposłuszeństwo nazywa gnuśnością i tchórzostwem.

„Do ciebie się teraz mowa moja zwraca...” – do ciebie, któryś jest uległy a mocny w posłuszeństwie, któryś się wyrzekł własnej woli i chcesz służyć Chrystusowi prawdziwemu Królowi – Christo vero Regi militaturus. Porówna-nie służby Bogu do służby wojskowej znajdziemy później u św. Ignacego. Zauważyć tu również trzeba, że dopiero Pius XI wprowadził Oficjum Chrystusa Króla, choć myśl ta istniała już w VI w. Św. Benedykt używa określeń wojskowych – militaturus – bo mnich, jak żołnierz, ma służyć i jako żołnierz ma też posiadać swoją zbroję.

Rozdział I – O różnych rodzajach mnichów

Święty Benedykt ogranicza już teren swej pracy. W Prologu wołał do wszystkich, teraz zwraca się tylko do tych, którzy chcą wstąpić do szkoły służby Pańskiej, swą Regułę pisze więc dla mnichów.

Mnich – monachus pochodzi z gr. monachos = monos – sam, jeden; monacho – żyć w odseparowaniu, w osamotnieniu. W pierwszych wiekach chrześ­cijaństwa mnichami – monachoi c z y m o n a c h o n t e s n a z y -w a n o niekiedy ascetów, którzy siłą rzeczy żyli w pewnym odosobnieniu. Ta nazwa „mnich” została potem przeniesiona i na cenobitów. I długo

Page 6: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 6 –

jeszcze jedno znaczyło „być zakonnikiem” i „być mnichem”. Dopiero z cza-sem, gdy powstawać zaczęły nowe Zakony i Zgromadzenia poświęcone spe-cjalnym celom, nazwę mnichów zatrzymali tylko synowie św. Benedykta i św. Brunona.

„Jak wiadomo, cztery są rodzaje mnichów”. Nie wszyscy byli jednak tego samego zdania. Święty Hieronim uznaje tylko trzy rodzaje zakonników: ana-choreci, cenobici i tzw. remnuoth. Podobnie trzy rodzaje wylicza Kasjan: cenobici, anachoreci i sarabaici, a św. Benedykt wylicza jeszcze czwarty rodzaj – gyrowagów.

„Pierwszy jest cenobitów, czyli klasztornych...”. Ponieważ św. Benedykt całą Regułę przeznacza dla cenobitów, tutaj podaje tylko krótką ich charakterysty-kę: cenobici wiodą koinos bios (życie wspólne) w klasztorze, wojując pod Regu-łą i opatem (sub regula vel abbate). Sama Reguła nie wystarczy, trzeba, by ją ktoś interpretował, i opat o tyle będzie ojcem, o ile będzie ją komentował w du-chu św. Benedykta, a nie dowolnie.

„Drugi potem rodzaj jest anachoretów...”. Anachoreta pochodzi gr. anachoreo – żyć na uboczu, samotnie, oddalić się. Święty Benedykt nie odróżnia tu ana-choretów żyjących na pustyni, czyli tzw. eremitów, jak to czyni św. Izydor. Życie pustelnicze istnieje również i dziś w Kościele, ale w swej zmitygowanej formie, np. u Kartuzów, Kamedułów. Mieszkają oni osobno w domkach o trzech izbach: oratorium, sypialnia i warsztat, ale schodzą się na wspólne oficjum, a niekiedy i na wspólny posiłek.

„...którzy nie w pierwszym zapale zakonnej gorliwości” – Święty Benedykt nie lubi takich niedojrzałych porywów. Wiemy, że on sam zaczął swe nawró-cenie od życia pustelniczego, znał je więc dobrze z własnego doświadczenia. Wiedział, że takie życie dla dusz wybranych ma dużo uroku i ponęt, ale wie-dział też, ile kryje w sobie niebezpieczeństw w postaci pokus, złudzeń, pory-wów wyobraźni. Dlatego mówi o anachoretach, jako o tych, którzy nie w pierwszym zapale zakonnej gorliwości ale przez długą próbę w klaszto-rze, nauczyli się być panami sytuacji. Oczywiście św. Benedykt nie ignoruje doniosłości życia pustelniczego, ale wie, że jest ono w swej doskonałości do-stępne tylko dla wybranych, on zaś pisze Regułę dla szerokiego ogółu.

Powiedział ktoś, że mnich, to jak wino – im starsze, tym lepsze. Czy więc św. Benedykt potępia, ów fervor novitius? – nie, bo dzięki niemu dusza się oczyszcza, chętnie przyjmuje uwagi, napomnienia. Ale ten fervor nie wystarczy

Page 7: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 7 –

do życia samotnego, przyszły pustelnik musi się dobrze wprzód doń przygo-tować w życiu wspólnym. Prawdziwi pustelnicy i za czasów św. Benedykta byli rzadkością, bo nawet tacy, jak św. Antoni, przyjmowali do siebie uczniów.

Nieraz spotyka się takie osoby – odludki, które o życiu pustelniczym myślą kategoriami nie nadprzyrodzonymi, podoba im się ono dla „świętego” spo-koju – ale takie dusze i sam Bóg opuszcza. Podobnie i po klasztorach żyją często tacy pustelnicy – ułożą sobie wygodne gniazdko pod pozorem modli-twy, a właściwie dla spokoju, by się nie poświęcać i nie udzielać innym. Co za egoizm! Znany jest ten typ „starego kawalera” u zakonników i „starej panny” u zakonnic. My zaś jesteśmy cenobitami i mamy żyć razem!

„Zaś trzeci , a wie lce sprośny rodzaj mnichów jest Sarabai-tów.. .” . Słowo sarabaita pochodzi , być może, z aramejskiego sarab = buntownik, oporny. By zrozumieć, jak powstał ten rodzaj mnichów w Kościele, przypomnieć trzeba, że za czasów św . Benedykta n i e było zwartego życia zakonnego, nie było ścisłej Reguły. Nie wszędzie też obowiązywał nowicjat, nie istniał stały formularz profes j i . By zostać mnichem, wystarczyło przyjąć pewne zewnętrzne oznaki tego stanu, a więc ogolić głowę, przywdziać habit i żyć w pewnym odosobnieniu . Sarabaici zachowywali czystość, nawet pewien stopień ubóstwa, ale pomija l i całkowicie posłuszeństwo. Dyktowali sobie sami Regułę, in-terpretu jąc po swojemu prawa Boże.

Dziś już wprawdzie nie ma sarabaitów, ale ich duch tkwi jeszcze po klasz-torach. Oto sarabaitami są dziś ci, którzy nie chcą znosić trudności życia zakonnego, prowadzą zaś życie światowe, nie pozwalają się próbować, doświadczać, tworzą grupy zakonników o swoim zdaniu, swoich poglądach, niektóre przepisy Reguły przyjmują, a inne, trudniej-sze, odrzucają. Są to naprawdę biedne dusze.

„Czwarty na koniec rodzaj jest tych mnichów, których nazywają Gyrowaga-mi...”. (gyros = kręcący się wokoło). Zdawało by się, że nie może istnieć gor-szy rodzaj zakonników nad sarabaitów, a jednak św. Benedykt na ostatnim miejscu wymienia gyrowagów: per omnia deteriores sarabaitis. Sarabaici mogli się jeszcze modlić i pracować, gdy tymczasem gyrowadzy stanowią kompletną nędzę moralną, tylko jeden ślub ubóstwa, a całe swe życie spędzają na włó-częgostwie od jednego klasztoru do drugiego, nie pracując, ale „własnym żądzom i obżarstwu dogadzając”. Nie prowadzili żadnego życia zakonnego:

Page 8: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 8 –

pod pozorem ubóstwa otrzymywali gościnne przyjęcie, a potem szli dalej. Delatte nazywa ich pasożytami życia monastycznego i włóczęgami raczej, niż mnichami. Czasem mnisi ci stawali się gyrowagami ze szlachetnych pobudek, szukając sobie dobrego mistrza, ale takich było bardzo mało.

Wielką zasługą św. Benedykta jest to, że wymagał od swych mnichów stało-ści, która przedtem nie istniała, jak nie istniał też i prawdziwy nowicjat.

I dziś można być również gyrowagiem – chodzić, kręcić się po klasz-torze bez potrzeby, pragnąc ciągłej zmiany w urzędach, obowiąz-kach, nie cenić sobie klauzury. Taki brak stałości w życiu monastycznym jest objawem wielkiego spłycenia wewnętrznego, powierzchowności i lekkomyśl-ności.

„Zaczem, zaniechawszy ich, przystąpmy z pomocą Pańską, do urządzenia najmężniejszego rodzaju cenobitów” – Cała Reguła będzie więc reakcją prze-ciw tym trzem rodzajom mnichów. Święty Benedykt pisze ją tylko dla ceno-bitów. Nasze śluby to także reakcja. Oboedientia, na której opiera się Reguła, to reakcja przeciw anachoretom, ponieważ oni nie praktykują posłuszeństwa. Conversatio morum – reakcja przeciw sarabaitom; Stabilitas – reakcja prze-ciw gyrowagom. Ślubu ubóstwa i czystości u nas nie ma, bo mieszczą się one w ślubie conversatio morum.

Nasze życie benedyktyńskie winno podkreślać stale te trzy zasadnicze punk-ty: posłuszeństwo, życie klasztorne, stałość. Posłuszeństwo tworzy jakby sklepienie, podporę życia zakonnego. Do istoty zaś naszego benedyktyńskie-go ducha należy szczególnie stałość, bo nie ma życia rodzinnego bez stałości. My mamy prawo a nawet musimy przywiązać się do naszego klasztoru, bo to nasz dom. Starajmy się kochać klauzurę.

Cenobici dla św. Benedykta to fortissimum genus. Życie wspólne przez szereg lat, dążenie do tego samego ideału, daje możność powstania społeczności zakonnej naprawdę solidnej, silnej. Bo gdzie jedność i jednomyślność – tam moc i potęga.

Karol van Oost OSB

Page 9: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 9 –

MESJASZ KRÓLEM I KAPŁANEM

PSALM 110 1 Rzekł Pan do Pana mego:

„Siądź po mojej prawicy,

Aż uczynię Twych wrogów

podnóżkiem stóp Twoich”. 2 Pan rozciągnie moc Twego berła ze Syjonu;

panuj wśród swych nieprzyjaciół! 3 W Tobie panowanie w dniu Twego triumfu:

W blasku świętości

z łona jutrzenki zrodziłem Cię jak rosę. 4 Pan przysiągł i tego nie odwoła:

„Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”. 5 Pan jest po Twojej prawicy,

zetrze królów w dzień swego gniewu.

6 Będzie sądził narody, stosy martwych ciał spiętrzy,

roztrzaska głowy, jak ziemia szeroka.

7 On po drodze pić będzie z potoku,

dlatego głowę podniesie.

Lectio divina

Page 10: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 10 –

Jeden z najważniejszych, a zarazem najtrudniejszych psalmów. Jego sens zde-cydowanie przerósł psalmistę, za którego tradycja uważała Dawida. Wskazał na to sam Pan Jezus w polemice z faryzeuszami:

«Co sądzicie o Mesjaszu? Czyim jest synem?» Odpowiedzieli Mu: «Dawida». Wtedy

rzekł do nich: «Jakżeż więc Dawid natchniony przez Ducha może nazywać Go

Panem, gdy mówi: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich

nieprzyjaciół pod stopy Twoje. Jeśli więc Dawid nazywa Go Panem, to jak może być

On [tylko] jego synem?» (Mt 22,41–45)

Wykorzystując fakt, że psalmista mówi o kimś większym od siebie, Pan Jezus stara się wskazać słuchaczom na głębię tajemnicy, która Go dotyczy, że wi-dzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i trzeba przyjąć coś niesłychanego (por. Iz 52,15), mianowicie to, że On, Mesjasz, jest prawdziwym Synem Bo-żym i jednocześnie prawdziwym człowiekiem.

1: Kim jest Mesjasz w tym psalmie? Pomiędzy nim a JAHWE istnieje szcze-gólna więź. Zasiada on po prawicy Boga. Prawica – było to symboliczne miejsce królów Izraela, którzy podczas uroczystości liturgicznych zasiadali w świątyni po prawej stronie ołtarza (por. Ps 45). Psalm jak gdyby wyjaśnia, co ten gest oznacza. Otóż Bóg sam wyznacza Mesjasza na władcę i poddaje mu wrogów, a nawet „zetrze ich” przed nim (ww. 5 i 6). Izrael wyczekiwał z utęsknieniem takiego władcy, który w pełni odpowiadałby temu obrazowi. Chrystus przyszedłszy na świat zawiódł te wyobrażenia. Jego królestwo nie jest z tego świata (J 19,36), jak to sam powiedział Piłatowi. Jego władza i pano-wanie dotyczy nie tego, co przemija, ale ostatecznego królestwa, które sięga poza śmierć. Tak psalm ten odczytywany jest w Nowym Testamencie (por. Dz 2,34n; Rz 8,34; Hbr 10,12n; 1 P 3,22).

Jednak dzisiaj na królowanie Mesjasza można spojrzeć bardzo konkretnie w kontekście słów samego Pana Jezusa: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczyni-my (J 14,23). Królestwo Jego jest aktualną, wewnętrzną rzeczywistością chrześcijanina, a zwycięstwo nad wrogami odnosi się do duchowej walki ze złem. W ten sposób psalm odnosi się zarówno do ostatecznego zwycięstwa nad złem na świecie, jak i do wewnętrznej walki i zapanowania prawdziwego Pana w sercu człowieka.

Dzisiaj taka interpretacja może nie znajdować zwolenników ze względu na to, że większość ludzi jest nastawiona na zewnętrzne efekty. Duchowe życie

Page 11: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 11 –

jest często spychane do rangi subiektywnych przeżyć, zmiennych i ulotnych. Nie odczuwa się jego prawdziwego realizmu. Ukaże się on dla każdego do-piero na sądzie ostatecznym, kiedy wszystko, co zewnętrzne, przeminie, a zostanie jedynie prawda wewnętrznej więzi z Chrystusem, czyli prawda wewnętrznego królestwa.

2: Zwycięstwo i panowanie nad wrogami było w starożytności znakiem siły bóstwa, które opiekowało się narodem. Panowanie pomazańca JAHWE ze Syjonu oznaczało, że JAHWE jest prawdziwym Bogiem, a wszyscy bogowie pogan są tylko ułudą (por. Ps 96,5; 1 Krn 16,26). Miało to być jednocześnie objawieniem ostatecznej prawdy: do kogo należy ziemia i wszystko, co ją napeł-nia, świat i jego mieszkańcy (Ps 24,1). Istnieje bowiem stała pokusa myślenia, że ziemią rządzą siły zła. Podczas kuszenia na pustyni szatan uzurpuje sobie władzę nad wszystkim:

Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je

dać, komu zechcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie

Twoje (Łk 4,6n).

Wielu daje się zwieść pozorną siłą i zwycięstwami ludzi przewrotnych, siłą i podstępem zdobywających bogactwo i władzę. Ten temat podejmuje Ps 73. Zapowiedź z psalmu odpowiada pragnieniu serca, by Bóg zaprowa-dził wreszcie sprawiedliwość, by przyszło Jego królestwo. Zapewne wielu z nas by zadeklarowało, że z niecierpliwością na nie czeka, ale w istocie lęka się jego nadejścia. Zapytajmy się, czy prawdziwie i z całą powagą i realizmem jesteśmy się w stanie modlić: Marana tha, Przyjdź Panie Jezu! (Ap 22,20) – przyjdź dzisiaj, teraz!?

Niemniej tajemnica królestwa Bożego jest już obecna wśród żyjących.

[Pan Jezus] zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpo-

wiedział: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu jest

albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest (Łk 17,20n).

W wymiarze wewnętrznym oznacza ono całkowitą władzę Chrystusa, har-monię, opanowanie wszelkich złych skłonności i otwartość na wolę Bożą.

Tekst przedziwny, niezrozumiały w swojej oryginalnej postaci, krytycznie niepewny. Różnie próbuje się go tłumaczyć. Ale to niezrozumienie pozosta-wione przez tyle wieków świadczyć może o jakimś ogromnym szacunku do samego tekstu. Dzięki jednak temu „niezrozumieniu” można go na nowo

Page 12: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 12 –

odczytać w odniesieniu do Chrystusa i Jego dzieła. W słowach: Tobie panowa-nie w dniu Twego triumfu, można widzieć Pierworodnego spośród umarłych (Kol 1,18 por. Dz 2,32–36), który przez zmartwychwstanie zapoczątkował nowe ży-cia w światłości. Natomiast: W blasku świętości z łona jutrzenki zrodziłem Cię jak rosę można odnieść do przedwiecznego zrodzenia Słowa, które było na początku u Boga, będąc jednocześnie Bogiem (J 1,4). W ten sposób Ten, który jest zrodzony „przed wiekami” przez Ojca, a „w czasie” przez Maryję, rodzi nas przez zmartwychwstanie, w dniu Jego triumfu, do nowego życia w świa­tłości.

4: Do wątku mesjasza-króla dołącza się wątek mesjasza-kapłana. Stał się on znacznym problemem dla Żydów. Nie widzieli bowiem możliwości połączenia w jednej osobie króla z rodu Dawida, czyli z pokolenia Judy, z kapłanem z rodu Aarona, czyli z pokolenia Lewiego. Niektórzy oczekiwali zatem dwóch mesjaszy, jak na przykład wspólnota w Qumran: mesjasza-kapłana i mesjasza-króla.

Wers ten został bardzo szeroko omówiony przez autora Listu do Hebrajczy-ków w rozdziałach od piątego do siódmego. Dostrzeżono w nim uzasadnie-nie zarówno dla kapłańskiej godności Chrystusa, jak i ostateczne rozwiązanie odwiecznego problemu podwójnego mesjaństwa. Nowe kapłaństwo „na wzór Melchizedeka”, w przeciwieństwie do kapłaństwa według przynależno-ści do rodu Aarona, stało się takim nie według cielesnego przepisu Prawa, ale według mocy niezniszczalnego życia (por. Hbr 7,16), na co wskazuje brak przeszłości: Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku swych dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze (Hbr 7,3). Realizuje się ono w pełni w Osobie Chrystusa zmartwychwstałego, wyzwolonego od władzy śmierci. Ale Jego kapłaństwo jest ponadto czyste, nieskalane, nie ob-ciążone zmazą grzechu, co stanowi drugą rację jego prawdziwości.

Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieska-

lanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego,

który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary

najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na

zawsze, ofiarując samego siebie (Hbr 7,26n).

Tutaj ponownie spotykamy się z tekstem, który przerastał autora psalmu. Sens słów wypowiedzianych przed wiekami, powtarzanych przez liczne po-kolenia, otrzymał swoje pełne znaczenie dopiero po wielu latach. Słowo

Page 13: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 13 –

przerasta ludzkiego autora. W ten sposób niejako „widzimy” działanie Bo­skiego Autora.

5–[6]: Tutaj, odwrotnie niż w wierszu pierwszym, Bóg znajduje się po prawi-cy Mesjasza, stając się jego wspomożycielem i siłą. Ściera przed nim jego wrogów w dzień swego gniewu, czyli w znany z innych tekstów Starego Testa-mentu „dzień Pański” (por. Ps 21,10; Iz 13,9.13; Jl 1,15; Mi 5,14; So 1,14–18). Odesłanie do niego znajdujemy także w tekstach Nowego Testamentu (zob. Dz 2,20; 1 Kor 3,13; 1 Tes 5,2; 2 Tes 2,2; 2 P 3,10).

Jednak takie sformułowania, a jeszcze bardziej cały wiersz szósty, który jako złorzeczący nie jest odmawiany w oficjum, wprawiają dzisiaj w zakłopotanie. Jak Bóg pełen miłosierdzia może się gniewać i niszczyć kogokolwiek, a tym bardziej działać z okrucieństwem?!

Tłem do tych wierszy są niewątpliwie autentyczne obrazy z wojen toczonych w tym czasie, sceny mordowania wielu ludzi. W Psalmie 137 odnajdujemy na przykład bardzo drastyczny obraz: Córo Babilonu, niszczycielko, szczęśliwy, kto ci odpłaci za zło, jakie nam wyrządziłaś! Szczęśliwy, kto schwyci i rozbije o skałę twoje dzieci (Ps 137,9). Zdarzało się, że zwycięskie wojska mordowały dzieci wroga uderzając nimi o skałę lub mur. Pragnienie zemsty było, i chyba do dzisiaj ciągle jest, jedną z najczęstszych, spontanicznych reakcji człowieka na dozna-ne zło. Ideał miłosierdzia i przebaczenia każdemu, bardzo wolno przebija się do serc ludzi. Pan Jezus mówi o nim bardzo wyraźnie i od swoich uczniów domaga się przebaczania, jako warunku sine qua non zbawienia.

Jaki zatem mają sens dla chrześcijan złorzeczące wersety psalmów?! Odpo-wiedź na nie daje nam wspominany już wcześniej tekst św. Pawła z Listu do Efezjan:

Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom,

przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiast-

kom duchowym zła na wyżynach niebieskich (Ef 6,12).

Mesjasz prowadzi ostateczną walkę. Nie jest ona walką z ludźmi, lecz z siła-mi zła. Z tymi siłami, które doprowadziły człowieka do upadku i pragną jego ostatecznego potępienia. Wojenne obrazy bezwzględnego niszczenia wroga są w tym przypadku adekwatne. W życiu duchowym nie można wchodzić w kompromis ze złem. W przeciwnym razie ono zwycięża i ostatecznie nisz-czy człowieka. Walka z nim musi być bezwzględna. Św. Paweł pisze do Tesa-

Page 14: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 14 –

loniczan: Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła (1 Tes 5,21n). Sam Pan Jezus wcześniej mówił: Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! (Łk 16,13). W ostatecznym królestwie nie ma miejsca na jakiekolwiek zło. Pan Jezus domaga się od nas zdecydowanego odcięcia się od niego. Musi ono zostać całkowicie i bezwarunkowo pokonane. W Kościele wyrzeczenie się zła i szatana stanowi ważny moment w sakramencie chrztu, czyli sakra-mencie, w którym człowiek otrzymuje udział w życiu Chrystusa. Wybierając Go nie można wchodzić w układy ze złem i Złym (por. 2 Kor 6,15–18): Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie (J 14,30).

Święty Benedykt, pisząc Regułę dla mnichów, wykorzystuje przytoczony wcześniej drastyczny obraz z Ps 137, gdy mówi o konieczności bezwzględnej walki ze złem:

A gdy diabeł mu [tj. człowiekowi, który zdecydował się iść drogą zbawienia] coś

doradza, odtrąca go razem z jego podszeptami daleko od swego serca i od razu

wniwecz obraca, a rodzące się pokusy rozbija o Chrystusa jak o skałę (RegBen

Prol 28).

7: Dotychczas psalm mówił o działaniu Boga, który wszystkiego dokonuje, a Mesjasz otrzymuje Jego łaskę właściwie nie wiadomo dlaczego. Ten werset wprowadza gest ze strony Mesjasza: po drodze pić będzie z potoku. Nie jest to żaden wielki wyczyn, żaden heroizm, ale prosty gest. Czy psalmista nawiązuje do sceny z czasów Gedeona wyboru przez Boga garstki ludzi, dzięki którym dał Izraelowi zwycięstwo nad Madianitami (zob. Sdz 7,4–6.21–23)? Obraz ten pięknie ilustruje spokojne, pełne ufności czerpanie z obfitości łask Bo-żych, w przeciwieństwie do zbytniego zamartwiania się i lęku, biorących się z zapomnienia o Bogu i mniemania, że człowiek ma sam zwyciężyć własną mocą. Mesjasz wie, że:

Do Pana należą filary ziemi:

na nich świat położył.

On ochrania stopy pobożnych.

Występni zginą w ciemnościach,

bo nie [swoją] siłą człowiek zwycięża.

Pan wniwecz obraca opornych:

przeciw nim grzmi na niebiosach.

Page 15: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 15 –

Pan osądza krańce ziemi,

On daje potęgę królowi,

wywyższa moc swego pomazańca (1 Sm 2,8–10).

Całkowite powierzenie się Bogu w geście miłości daje człowiekowi moc zwycięstwa nad złem. W psalmach wielokrotnie powtarza się ta myśl:

Do Ciebie, Panie, wznoszę moją duszę,

Tobie ufam, Boże, niech zawód mnie nie spotka.

Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną,

nikt bowiem, kto Ci zawierzył,

nie będzie zawstydzony.

Wstyd spotka wszystkich, którzy łamią wiarę

idąc za marnością (Ps 25,1–3).

Takie całkowite zawierzenie odnajdujemy w Chrystusie. W swoim ziemskim życiu robił tylko to, co się Ojcu podobało, co było Jego wolą. W następnym zdaniu po przytoczonej wyżej wypowiedzi o całkowitej separacji od Złego (J 14,30) Jezus mówi: Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał (J 14,31). Jego kontakt z Ojcem był nieustanny, a w ostatniej chwili życia powiedział: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23,46). Następujące po tym zmartwychwstanie dnia trzeciego było naj-wspanialszym „podniesieniem głowy”, jakie dokonało się w historii.

Mesjasz jest jednocześnie wzorem człowieka, doskonałą realizacją więzi oso-bowej pomiędzy Bogiem i człowiekiem, do której potrzeba (mało albo) tylko jednego, jak powiedział Pan Jezus do Marty nazbyt zatroskanej o wiele spraw, wskazując na Marię, która obrała najlepszą cząstkę (Łk 10,42): wsłuchiwanie się w słowo Boże, czerpanie niejako z samego źródła. Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: «Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza» (J 7,37n) – zawołał Jezus donośnym głosem w świątyni w najbardziej uroczystym dniu Święta Namiotów.

Br. Włodzimierz OSB

Fragment książki „Psalmy – szkoła mądrości”, wyd. 3.

Page 16: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 16 –

WIELKOPOSTNE REKOLEKCJE W ROKU 2016

Tegoroczne rekolekcje oblackie poprowadził pastor Leszek Czyż proboszcz parafii w Wiśle Malince. Za temat wybrał: „Siedem ostatnich słów Jezusa na krzyżu”. Każdemu z nich po-święcił jedno spotkanie, to znaczy pięć konferencji i dwa lectio divina. Uczestni-czył w naszej Drodze Krzyżowej w pią-tek, wygłosił jedną homilię w sobotę (udało mu się zmieścić w 15 minutach, rzecz niespotykana u protestantów) oraz spotykał się z nami na wieczorne rozmo-

wy w zielonej sali na Opatówce. Podczas tych rekolekcji grono nasze powięk-szyło się o dwóch nowicjuszy: Leszka Kępę i Ryszarda Kramarza, którzy roz-poczęli swój okres próby w sobotę po Mszy św.

Wydarzenia

Page 17: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 17 –

W sobotę miała miejsce niespodzianka – huczne obchody moich 75. uro-dzin, w tym 25. lat w Tyńcu. Była ikona Chrystusa Pantokratora na marmu-rze przywieziona od Wspólnot Jerozolimskich w Warszawie oraz olbrzymi tort z Gliwic. Niestety nie było wśród nas fotografa Wojciecha Stana, za-mieszczam tylko dwa zdjęcia: zbiorowe autorstwa br. Borysa Kotowskiego OSB oraz z uroczystości przyjęcia do nowicjatu autorstwa Piotra Franaszka. A teraz ad rem. Z inicjatywy Oli Safianowskiej sprawozdanie z rekolekcji ma siedmioro autorów. Każde „słowo” opracował ktoś inny, w sposób jaki mu najbardziej odpowiadał. tl

PIERWSZE SŁOWO: A JEZUS RZEKŁ: OJCZE, ODPUŚĆ IM,

BO NIE WIEDZĄ, CO CZYNIĄ (ŁK 23,34A).

Wstęp

Pastor Leszek Czyż rozpoczął konferencję od przeczytania fragmentu Ewan-gelii wg św. Łukasza (23,26-49) z opisem ostatnich chwil życia Pana Jezusa, następnie pomodliwszy się o owoce rekolekcji retorycznie zapytał, czy ktoś

Page 18: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 18 –

z nas był przy czyjejś śmierci. Sam, z racji swojej służby, wielokrotnie towa-rzyszył konającym. Na koniec życia człowiek ma potrzebę wypowiedzenia czegoś ważnego, podsumowania swego życia, przesłania dla innych. W tym kontekście ostatnie słowa Jezusa, słowa z krzyża są dla nas niezwykle ważne.

A Jezus rzekł

Rozważania pierwszego chronologicznie zdania, które Jezus wypowiada ko-nając na krzyżu, Pastor podzielił na trzy części. Rozpoczął od opisu drama-tycznych okoliczności, w których Jezus zwraca się do Ojca z modlitwą za swoich oprawców – umiera On bowiem niewyobrażalnie cierpiąc fizycznie, ale i w wielkim upokorzeniu, całkowicie odarty z godności (por. Flp 2,6-11).

Pastor odwołał się w tym miejscu do autobiografii holenderskiej Żydówki Corrie ten Boom, która w książce „Bezpieczna kryjówka” opisała przeżycia z niemieckiego obozu śmierci w Ravensbrück. Autorka opisuje też niezwy-kłe zdarzenie, które miało miejsce kilkanaście lat po wojnie. Jeździła wów-czas po całej Europie, zapraszana przez różne parafie, nie tylko protestanc-kie, by podzielić się swoim świadectwem. Mówiła o cierpieniu, ale i o upoko-rzeniu, które przeżywała choćby wtedy, gdy była zmuszona do mycia się w obecności pilnujących żołnierzy. Kiedyś po spotkaniu, podszedł do niej starszy mężczyzna i poprosił o rozmowę, w czasie której prosił o wybacze-nie, gdyż był jednym z tych, wobec których ona musiała się obnażać. Corrie odpowiedziała mu wówczas: „Ze względu na Jezusa, który żyje we mnie, wybaczam ci.” To – niezwykłe świadectwo.

Przebaczenie jest niezwykle trudne – tylko, że my nie mamy wyjścia, jeśli chcemy być naśladowcami Chrystusa. Od Niego musimy się uczyć przeba-czenia bezwarunkowego, niezależnie od postawy naszego krzywdziciela. Wy-baczamy, żeby mieć dobrą relację z Bogiem. Przebaczamy nie dla kogoś, tyl-ko dla samych siebie. To nam najbardziej potrzebne jest przebaczenie, dlate-go że przebaczenie chroni przed zgorzknieniem, przed zamknięciem się i samotnością. Jeśli prawdziwe przebaczenie ma miejsce, to jest to Boży cud, o który trzeba się modlić.

Modlitwa Jezusa na krzyżu jest szczególna jeszcze z jednego względu – oto On wypełnia Pismo. Modląc się za swoich prześladowców spełnia proroc-two Izajasza – On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami (Iz 53,12b).

Ojcze, odpuść im

Zdanie, które wypowiada Jezus jest w trybie rozkazującym, jest to zatem bar-dzo zdecydowana prośba umierającego Boga-Człowieka skierowana do Boga

Page 19: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 19 –

Ojca. Ale czy Bóg miał podstawy, by wybaczyć oprawcom Syna? Żadnych – żadnych okoliczności łagodzących, żadnej skruchy, nic. To przebaczenie jest dla nas ludzi zupełnie niezrozumiałe – nie nadaremno mówi się, że przeba-czenie jest cechą Boską. Tu Pastor użył bardzo mocnego wyrażenia mówiąc, że w naszym coraz bardziej zdziczałym świecie przebaczenie to coś niezwy-kłego.

Przebaczenie, odpuszczenie – to nie tylko słowa – to postawa, to rezygnacja ze słusznie wymierzonej sprawiedliwości. Pan Jezus odwołuje się do posta-wy łaskawego Ojca, do Jego miłosierdzia. Jest zasadnicza różnica pomiędzy sprawiedliwością według winy i łaską darmo daną. Pan Jezus na krzyżu, w godzinie śmierci, nie prosi o sprawiedliwość – prosi Swego Ojca o łaskę. Nasz Bóg jest Bogiem sprawiedliwym, ale i Bogiem łaskawym i chwała Mu za to.

Zauważmy jeszcze jedno – Pan Jezus nie pozwolił Sobie na proklamowanie odpuszczenia grzechów, choć w czasie Swojej ziemskiej działalności tak wła-śnie czynił, okazując, że jest Synem Boga (por. Łk 5,24), co wywoływało zgorszenie pobożnych Żydów (por. Łk 4,29). Jednak umierając na krzyżu Jezus całkowicie identyfikuje się z grzesznym człowiekiem, o czym pisze św. Paweł: On Tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił (2Kor 5,21a). Wisząc na krzyżu, zwróciwszy się do Boga Ojca o przebaczenie swoim wi-nowajcom, Jezus daje dowód na to, że On Sam JUŻ DAWNO przebaczył. Do samego końca Pan Jezus pokazuje, że naukę, którą głosił, Sam stosuje w praktyce, do końca, do śmierci.

W naszym życiu właśnie o to chodzi, żebyśmy byli wiarygodni i żyli tak, jak głosimy. Przebaczyć jednak wcale nie jest łatwo, bo przecież nie da się zapo-mnieć krzywdy. Ale w przebaczeniu wcale nie o zapomnienie chodzi. Pan Jezus uczy nas z krzyża, że przebaczenie to wypracowana postawa i ma miej-sce wówczas, gdy przestajemy chować urazę, gdy wspomnieniu krzywdy nie towarzyszą dawne negatywne emocje – może nienawiść, a może tylko nie-chęć, gdy uwolniwszy się od balastu złych uczuć możemy swojemu krzyw-dzicielowi spojrzeć w twarz, możemy z nim rozmawiać, możemy z nim żyć. Jest to Boży cud, że nie korzystamy z, niejako przysługującego nam, prawa domagania się sprawiedliwości.

Bo nie wiedzą, co czynią

Właściwie komu Jezus przebaczył na krzyżu? Czy tylko swym okrutnym oprawcom, rzymskim żołnierzom? Im przede wszystkim, ale też i chwiejne-

Page 20: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 20 –

mu Piłatowi, i bezdusznym arcykapłanom, i otumanionemu tłumowi, i nawet swym niewiernym uczniom, którzy odstąpili Go w godzinie próby. Jezus wybaczył wszystkim, wstawiając się w modlitwie za całym światem i za każ-dym z nas z osobna. Ale co miał na myśli mówiąc nie wiedzą, co czynią? Czyżby ci, którzy Go ukrzyżowali, nie mieli świadomości zbrodni? Jak się dobrze zastanowimy, tak było w istocie. Przecież rzymscy żołnierze wykony-wali tylko rozkaz (co nam, świadomym ludobójstwa w XX wieku to przypo-mina!). Faryzeusze, arcykapłani i uczeni w Piśmie myśleli, że zgodnie z Pra-wem domagają się wyroku śmierci na najcięższym bluźniercy, który samo-zwańczo obwołał się Mesjaszem. W swoim przekonaniu działali w wyższym celu (por. J 18,14)! Otumaniony tłum poszedł za głosem swych przywód-ców, a uczniowie po prostu zwątpili. Oni wszyscy NIE WIEDZIELI, że krzyżu-ją Mesjasza (por. Dz 3,17)! Być może ta modlitwa Jezusa na krzyżu była pierwszym krokiem do opamiętania się setnika rzymskiego, oddającego chwałę Bogu mówiąc: Zaiste, człowiek ten był sprawiedliwy (Łk 23,47b), a potem także i tłumu, który rozchodził się spod krzyża bijąc się w piersi (por. Łk 23, 48).

W nawiązaniu do tego ostatniego obrazu, już na zakończenie, Pastor zwrócił się do słuchaczy mówiąc, że to, co najwspanialszego może się w naszym ży-ciu zdarzyć – pomyślmy o tej szczególnej modlitwie Jezusa na krzyżu – to przyjście do Boga w cichej modlitwie, przyjęcie Bożego przebaczenia, bo ma nam co wybaczać, wyrażenie wdzięczności za to, co uczynił dla nas na krzy-żu i wreszcie – powierzenie na nowo, a może po raz pierwszy, swego życia w Boże ręce. Połóżmy to sobie na sercu – przepiękny zwrot, którego Pastor często używał.

Refleksje końcowe

Drodzy Oblaci, pozwólcie, że krótko się z Wami podzielę:

Słuchając Pastora, cały czas miałam w pamięci zdanie o. Włodzimie-rza, że przebaczenie jest warunkiem koniecznym miłości, a wyznanie grzechu jest w istocie wyznaniem miłości (Benedictus 2015, 54,22-24). Jezus Chrystus konając na krzyżu, zrobił te dwie rzeczy dla nas: wpierw nam przebaczywszy, prosił za nas Boga Ojca o przebaczenie.

Myślę, że nieświadomość nie zwalnia nas z odpowiedzialności za grzech. Nawet, gdy w pierwszym odruchu wydaje się nam, że walczy-

Page 21: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 21 –

my o słuszną sprawę, obowiązuje nas rozeznanie w duchu miło-ści, bo – nie daj Bóg - może się okazać, że walczymy z samym Bo-giem, przed czym przestrzegał Radę Najwyższą i arcykapłanów faryze-usz Gamaliel (por. Dz 5,39b).

Dopuśćmy do siebie myśl, że czasem – może nawet niechcący, albo w dobrej wierze – robimy komuś przykrość. Zreflektujmy się, prze-prośmy.

Notowała Ola Safianowska, Warszawa

DRUGIE SŁOWO: „JEZU, WSPOMNIJ NA MNIE, GDY

PRZYJDZIESZ DO SWEGO KRÓLESTWA”. JEZUS MU ODPO-

WIEDZIAŁ: „ZAPRAWDĘ POWIADAM CI: DZIŚ BĘDZIESZ

ZE MNĄ W RAJU” (ŁK 23, 42–43).

Jeżeli ktoś jest świadkiem umierania bliskiej osoby w bólu i cierpieniu, przy silnych relacjach łączących z tą osobą, zawsze występuje podzielenie emocji. Z jednej strony chcielibyśmy tę osobę zatrzymać, a z drugiej ulżyć jej cierpie-niu i modlimy się, aby Bóg ją zabrał.

Ludzie zgromadzeni pod krzyżem byli świadkami umierania trzech osób. Wśród nich byli pewnie nieliczni tacy, którzy odczuwali wspomniane emocje. Nie dotyczyły one jednak dwóch złoczyńców, ale jedynie Jezusa, który we-dług wszystkich ewangelistów był przyczyną całego zamieszania. Liczni zgromadzeni na miejscu kaźni przeklinali i ubliżali Chrystusowi. Podobnie zachowywali się ukrzyżowani wraz z Nim. Ewangeliści Marek, Mateusz i Jan skupiają się na tym urąganiu i ubliżaniu. Nie pojawia się u nich relacja o tym, co było dalej. To Łukasz skupia się na szczegółach i dokładnie opisuje zmia-nę, która nastąpiła u jednego z łotrów, mimo jego wcześniejszego, negatyw-nego nastawienia do umierającego Jezusa. W konfrontacji z Nauczycielem przeżywa Bożą łaskę, swoje życie oddaje w ręce Zbawiciela i w ostatniej chwili swojego ziemskiego życia odchodzi pojednany.

Różnie wygląda odchodzenie ludzi z tego świata. Jedni przeżywają tę chwilę w pokoju, inni w krzyku i przekleństwach. Zachowanie ludzi często mówi o tym, co tak naprawdę dzieje się w człowieku.

Pan Jezus przy swojej śmierci, jak i przez całe życie zachowywał się inaczej niż pozostali. Wszystko to, co mówił i czego nauczał, miało odzwierciedlenie

Page 22: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 22 –

w tym, co robił. W chwili konania nie złorzeczył wrogom, ani tym, którzy szydzili z jego cierpienia. Nie skorzystał z modlitwy psalmu wołającego o pomstę na wrogach, choć miał do tego prawo. W strasznej męce nie kon-centruje się na sobie, na swoim cierpieniu, ale zwraca się do łotra ze słowami Dziś będziesz ze Mną w Raju. Jest to konsekwencja nawrócenia skazańca i jego prośby skierowanej do Zbawiciela.

Obaj złoczyńcy wiszą na krzyżu w bliskości Chrystusa. Obaj widzieli wszyst-ko i słyszeli i obydwaj potrzebowali przebaczenia, byli w identycznej sytuacji, a inaczej wyglądało ich odejście z tego świata. Jeden umarł urągając Chrystu-sowi – umarł tak, jak żył w zatwardziałości serca. Drugi upokorzył się, po-prosił o przebaczenie i został zbawiony. Widzimy tu wielką miłość i suwe-renność Boga w sprawie zbawienia grzeszników. Trudno zrozumieć, dlacze-go w takich samych okolicznościach jeden człowiek nawraca się, a drugi po-zostaje zatwardziały. Nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ta sama ewangelizacja doprowadza jednych do opamiętania, a inni reagują zu-pełnie inaczej.

Możemy natomiast wyciągnąć wniosek, że należy mądrze korzystać z okazji, które Bóg nam daje w swoim Słowie. Historia tych dwóch złoczyńców jest dla nas z jednej strony pocieszeniem, że Bóg może dać łaskę zbawienia przed samą śmiercią, że nikogo nie skazuje na potępienie i chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni, ale jednocześnie ostrzeżeniem, że może nie będzie tej łaski, aby się z Bogiem pojednać. Tylko jeden ze skazanych to wykorzystał. Można wprawdzie twierdzić, że żal tego człowieka nie był szczery, ale wyni-kał jedynie ze strachu przed śmiercią. Jezus był jednak Bogiem i wiedział, jakie były motywy postępowania tego człowieka. Jezus zna nasze myśli i wie, co się kryje w człowieku. Dlatego umierający skazaniec otrzymał odpowiedź: Dziś będziesz ze mną w Raju.

Nigdy nie jest za późno na pojednanie z Bogiem, ale pojawia się też pytanie, czy człowiek będzie miał czas na nawrócenie w ostatniej chwili, ponieważ nie można tego traktować jako reguły. Tak łatwo ludzie lekceważą możli-wość pojednania z Bogiem i odkładają to na później. Trzeba wykorzystywać czas, który Bóg nam daje, wykorzystywać go teraz, a nie odkładać na ostatnią chwilę, bo nie wiadomo, czy wtedy łaska nawrócenia będzie miała miejsce.

Czy przejmujemy się tym, że ludzie obok nas żyją bez Boga? Czy jest to nam obojętne, że żyjemy w złym świecie?

Page 23: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 23 –

Jesteśmy grzeszni i wierzymy, że tylko Jezus może nas uratować, nie możemy żyć myślą, że sami sobie poradzimy.

Bez niego nie możemy znaleźć się w wieczności. Mimo, że łotr został zba-wiony w ostatniej chwili, nie możemy żyć jak chcemy, licząc na to, że i nas to spotka. Bóg daje nam łaskę wyboru, abyśmy nie byli niepewni, co się z nami stanie.

Zdumiewające jest pragnienie Jezusa, aby zbawić każdego grzesznika. W cza-sie swojej męki skupiony jest na człowieku, na spełnieniu swojego posłannic-twa zbawienia ludzkości.

Wyznanie grzechu i pokora łotra błagającego Jezusa świadczy o jego auten-tycznej skrusze. Dla nas również powinna być ważna świadomość grzechu. Droga do zbawienia jest dla każdego z nas taka sama – przez pokorę. Jeste-śmy wszyscy odkupieni krwią Zbawiciela, a nie naszymi czynami. Bóg daje nam czas i sposobność do wykorzystania możliwości, abyśmy mogli znaleźć się w niebie, kiedy trzeba będzie zakończyć życie na ziemi.

Notowała Małgorzata Szwedo, Warszawa

TRZECIE SŁOWO: NIEWIASTO, OTO SYN TWÓJ (…)

A DO UCZNIA: OTO MATKA TWOJA

Zapowiedź tego wydarzenia odnajdujemy w błogosławieństwie Symeona: Oto ten jest przeznaczony (…) aby były ujawnione myśli wielu serc, także twoją własną duszę przeniknie miecz (Łk 2,35).

W tym wszystkim nie chodzi tylko o wypełnienie proroctw, jakie wypowie-dziane zostały dużo wcześniej, zanim Jezus przyszedł na ziemię. Zdanie, nad którym mamy się zastanowić, jest potwierdzeniem tego, że Jezus jest Kimś, kto nie tylko do końca wypełnia swoją misję, lecz nawet w perspektywie nad-chodzącej śmierci, pomimo bólu i cierpienia pamięta o ludziach i to nie tylko tych najbliższych. Bardzo poruszająca jest cała historia przedstawiająca śmierć naszego Pana. Szczególna – myślę, że nie tylko dla mnie – jest wzmianka o ostatnich chwilach życia Zbawiciela, których świadkiem jest Jego ziemska Matka – Maria stojąca cały czas przy krzyżu i patrząca bezradnie i w wielkim bólu na śmierć swego Syna.

Niejeden z nas sam na sobie doświadczył tego, jak niesamowicie ciężkim przeżyciem jest śmierć bliskich nam osób. Przeżyciem, z którego niejedno-

Page 24: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 24 –

krotnie bardzo trudno jest się pozbierać. Każda śmierć jest trudna i ciężka. Jednakże, badania mówią, że najtrudniej przeżywa się śmierć swoich wła-snych dzieci.

Pamiętam rozmowę z kobietą, która w krótkim czasie musiała pochować dwie najbliższe sobie osoby – najpierw męża, a parę miesięcy później jedyne-go syna. „Księże Pastorze – powiedziała – ból po śmierci męża był bardzo wielki. Tym bardziej, że byliśmy kochających się małżeństwem. Ale to, co przeżywałam po śmierci syna było jeszcze straszniejsze. I nie mogę powie-dzieć o sobie, pomimo, że sporo czasu od tego wydarzenia upłynęło, żebym się całkiem pozbierała”.

Myślę, że opinia ta nie jest odosobniona. Śmierć dziecka przeżywa się po-dwójnie. I właśnie tego, że szczególnie w takich chwilach jest ciężko, że człowiek potrzebuje pociechy innych, ich stałej obecności, świadom był Je-zus. Stąd też te Jego słowa skierowane do Marii. Pytanie skąd akurat taki wybór? Dlaczego właśnie Jan jest tym, który ma się zaopiekować matką Pana Jezusa? Dlaczego ta ostatnia wola zakomunikowana została w takim miej-scu? Czy tak ważnych rzeczy nie można było załatwić wcześniej? Przecież Jezus doskonale wiedział jak wszystko się dalej potoczy!

Nasze Kościoły w różny sposób patrzą na postać Marii. My protestanci od-dajemy jej szacunek lecz nie oddajemy jej boskiej czci. Dla protestantów Ma-ria jest osobą, która podjęła trud mając świadomość złożoności konkretnej rzeczywistości w jakiej żyła. To wiązało się z tym, że mogła być posądzona o niewierność, mogła być ukamienowana, jej Syn mógł być uznany za dziec-ko z nieprawego łoża. Jednak podejmuje to wyzwanie i jest Bogu posłuszna. Dla nas Maria jest przykładem osoby niesamowicie pokornej. Oddanej Bo-gu. Idącej za Bożym wyzwaniem niezależnie od konsekwencji. Szanujemy ją jako osobę, którą Bóg wybrał i od której wiele możemy się nauczyć.

Ewangelista Jan pisze, że pod krzyżem stoją: Matka Jego, i siostra Jego matki, Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena (J 19,25 Biblia W-P)

Maria pod krzyżem stoi już jako wdowa. Nie wiemy nic o jej mężu Józefie. Nie wiemy kiedy i w jakich okolicznościach umarł. W każdym bądź razie ostatnią wzmiankę, jaką mamy o nim jest relacja Łukasza opisującego podróż 12-letniego Jezusa i jego rodziców do Jerozolimy na święto (zob. Łk 2,39–52).

I jestem przekonany o tym, że patrząc na umierającego Jezusa przypominała sobie, że to wszystko co w tym momencie przeżywała, to co czuła, ktoś kie-

Page 25: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 25 –

dyś jej zapowiedział także w tym mieście – w Jerozolimie, na schodach świą-tyni: Oto ten przeznaczony jest, aby przezeń upadło i powstało wielu w Izraelu, i aby był znakiem, któremu się sprzeciwiać będą. I aby były ujawnione myśli wielu serc: także twoją własną duszę przeniknie miecz (Łk 2, 34–35). Wiemy, że Maria tego nie rozumiała, ale wiemy też z zapisów Ewangelistów, że zachowywała te słowa w swoim sercu.

Jezus wiedział, że w tej jakże trudnej chwili Jego ziemska matka potrzebowa-ła kogoś, kto ją pocieszy i zatroszczy się o nią. Nie tylko jednak pod krzy-żem, czy w czasie żałoby, lecz w dalszym codziennym życiu. Jezus był pier-worodnym synem, a według tamtejszej kultury, na najstarszym synu spoczy-wała odpowiedzialność za rodziców.

Bibliści mówią, że tymi słowami Jezus ogłasza ustny testament w obecności świadków, co nadaje mu moc prawną. Formalnie powierza swą matkę opiece ucznia, by zatroszczył się o nią po Jego śmierci. Umierający ojcowie wzywali synów, by zapewnili opiekę matce, co też zwykle czynili. Zgodnie z żydow-skim zwyczajem, głównym obowiązkiem zawartym w przykazaniu: Czcij ojca swego i matkę swoją była troska o ich potrzeby, gdy znajdą się w podeszłym wieku. Maria liczyła wówczas prawie pięćdziesiąt lat, była wdową i żyła w społeczeństwie, w którym kobiety rzadko były w stanie utrzymać się sa-me. Stąd też troska i pragnienie zabezpieczenia, którego nie zakłóciło nawet cierpienie i zbliżająca się śmierć. Jezus umiera w wielkim cierpieniu, a mimo to nie koncentruje się na sobie, ale na tych, którzy mu towarzyszą bez wzglę-du na to kim są. Nie mógł powierzyć matki opiece innych uczniów (choćby nawet z tego powodu, że nikogo z nich pod krzyżem nie było). Stąd też wy-bór padł na Jana. Mogły być ku temu jeszcze co najmniej dwa inne powody: Jan, jak i jego brat Jakub, a więc synowie Zebedeusza, był bliskim kuzynem Jezusa, ponieważ był synem Salome. A według niektórych biblistów Salome mogła być siostrą Marii, matki Jezusa. Według relacji ewangelistów Marka i Mateusza Salome również stała pod krzyżem i była świadkiem śmierci Zbawiciela. Ponadto Jan był uczniem, którego Jezus najbardziej miłował. Fakt, że Jan stał niedaleko krzyża dowodzi, iż osoba Jezusa, nie tylko to, cze-go nauczał, lecz to, jak postępował, jak się zachowywał, w jaki sposób trak-tował ludzi wywarła na jego życiu wielki wpływ.

Taka dygresja. Ludzie często są zamknięci na nasze słowa. Natomiast to co może wywrzeć wrażenie, czym Duch Boży może się posłużyć, to nasza po-stawa, to nasz sposób traktowania innych ludzi, Żyjemy w bardzo „zdziczałym” świecie, gdzie ludzie są skoncentrowani głównie na sobie i my-

Page 26: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 26 –

ślę, że nadchodzi taki czas gdzie rzeczywiście wszystkie Kościoły powinny zjednoczyć swoje siły, stanąć w jednym szeregu i dawać świadectwo temu światu, który daje się manipulować Bożemu przeciwnikowi, jakim jest diabeł.

Wiemy, że wraz z innymi uczniami w tę noc, gdy nasz Pan został zdradzony, opuścił Go i uciekł. To nie było dla Jezusa zaskoczeniem, ponieważ w czasie ostatniej wieczerzy powiedział to uczniom, mówiąc: Wy wszyscy zgorszycie się ze mnie tej nocy (Mt 26,31). I tak się stało. Jednak miłość, jaką okazywał Janowi Jezus była tak silna, że pomogła mu przezwyciężyć strach, pozwoliła zawró-cić. Czytamy, że Jan wraz z Szymonem Piotrem szedł za swoim nauczycie-lem aż na dziedziniec pałacu arcykapłana (zob. J 18,15). Nie był już w stanie dłużej stać na uboczu, zatem przez długie mroczne godziny, jakie nastąpiły później pozostawał tak blisko swego Pana, jak tylko mógł. Pan Jezus do koń-ca swego życia pod każdym względem pozostawał wyjątkowy i szczególny, będąc do końca przykładem tego, że to co mówił miało odzwierciedlenie w Jego życiu, zachowaniu i nastawieniu do ludzi. I po raz kolejny w tak tra-gicznej dla siebie chwili, jest dla nas wzorem, gdy chodzi o nasze życie i za-chowanie. Jego postawa może nas nauczyć kilku rzeczy, które chciałbym wam położyć na sercu:

Po pierwsze, może nas nauczyć tego, jak bardzo ważnym jest troska o swoich rodziców. Jedno z dziesięciu przykazań nakłada na nas obowią-zek troskliwej postawy wobec naszych rodziców: Czcij ojca swego i matkę swoją. To przykazanie połączone jest ze wspaniałą obietnicą: Aby długo trały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój da tobie (2M 20,12). Apostoł Paweł nawiązuje do tych słów pisząc: Dzieci bądźcie posłuszne rodzicom swoim w Panu (Ef 6,1). W godzinie śmierci, Jezus daje praktyczny przykład zastosowania tego przy-kazania. Uczcił swoją matkę, gdy zatroszczył się o jej byt.

Ja wiem, że różnie jest w rodzinach. O różnych rzeczach się słyszy, różne się widzi. Nie zawsze łatwe są relacje pomiędzy rodzicami i dziećmi, prawda? Jedną z tragedii naszych czasów jest brak szacunku okazywany przez mło-dych ludzi swoim rodzicom, a czasami nawet zaniedbywanie starszych wie-kiem krewnych. Zdaję sobie sprawę, że czasem jest się trudno dogadać i nie ma na to prostej recepty. Wiem, że nie zawsze wszystko pomiędzy nami, a starszą generacją układa się tak, jak powinno. Nie raz możemy mieć ludz-kie powody ku temu, abyśmy się czuli jako dzieci zwolnieni z obowiązku troszczenia się o swych rodziców. Pan Jezus nawet w chwili agonii był świa-dom swojej odpowiedzialności za własną matkę.

Page 27: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 27 –

Po drugie, Pan Jezus uczy nas, że u podstaw okazywania troski o in-nych ludzi ma leżeć przede wszystkim miłość, a nie poczucie obo-wiązku. Kiedy kieruje nami tylko i wyłącznie poczucie obowiązku to to, co robimy nie będzie szczere, nie będzie nam sprawiało żadnej radości i satys-fakcji, nie będzie z tego Bożego Błogosławieństwa, inni rozszyfrują jakie są nasze prawdziwe motywy. Pan Jezus okazując troskę o innych zawsze kiero-wał się miłością. Nie tylko jest to widoczne w trakcie Jego całego życia i służby, ale przede wszystkim możemy to zaobserwować w ostatnich chwi-lach Jego życia, na Golgocie. Jezus kochając ludzi okazuje troskę i to nie tyl-ko o tych, którzy Go kochali, byli Mu bliscy, czy oddani: Niewiasto, oto syn twój, oto matka twoja. Miłość leży także u podstaw troski o tych, którzy Mu złorzeczą. Ta troska wyrażona jest w modlitwie: Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą co czynią. Jezus wyraża swoją troskę, gdy odpowiada na prośbę łotra słowami: zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju.

Jeżeli źródłem naszej troski będzie tylko poczucie obowiązku to źródło to bardzo szybko wyschnie, a my nie będziemy mieć dalszej motywacji do tego, by się innymi interesować czy im pomagać albo wręcz poczujemy się zwol-nieni z tego obowiązku. Jeśli natomiast, tak, jak u Pana Jezusa, kierowani bę-dziemy miłością do innych, to ta miłość stanie się motorem napędowym na-szych działań, służby czy okazywania pomocy. To bez względu na nastawnie ludzi do nas, na ich sposób odnoszenia się do nas będziemy stale gotowi do niesienia pomocy i okazywania troski.

Po trzecie w okazywaniu tej troski Pan Jezus kierował się zawsze współczuciem. Jemu nigdy nie był obojętny los innych ludzi, szczegól-nie tych, którzy byli nie pojednani z Bogiem. Wielokrotnie czytamy o Nim, że był w stanie się użalić, że wiele razy płakał. Jezus doskonale wie-dział jak czują się inni ludzie. On znał myśli każdego, wiedział co naprawdę dzieje się w ludzkich sercach. I tak, jak mówi o tym słowo, jakie teraz rozwa-żamy.

Widząc stającą matkę pod krzyżem doskonale wie, co ona czuje. I w tych ostatnich minutach swego życia chce jej zapewnić bezpieczeństwo i dać po-czucie stabilizacji, pewności tak bardzo jej potrzebnej w tej tragicznej i trud-nej chwili. I nie chodziło tylko i wyłącznie o wskazanie osoby, której zada-niem byłoby towarzyszenie Marii w żałobie, lecz przede wszystkim o kogoś, kto wziąłby na siebie ciężar i odpowiedzialność troszczenia się o nią do koń-ca życia.

Page 28: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 28 –

I pod tym względem do dzisiaj nic się nie zmieniło. Jezus doskonale wie, co odczuwamy, gdy jest nam trudno. Wie, jakie myśli nam towarzyszą wtedy, gdy mamy problemy, gdy czujemy się samotni, opuszczeni, gdy tak ciężko nam się walczy z życiem (Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście, a ja was pokrzepię (Mt 11,28).

I te słowa troski skierowane do Marii i Jana chciejmy potraktować jako kolej-ne zapewnienie o tym, że On się o nas troszczy, że o nas pamięta i że Jemu nie jest obojętne to, jak żyjemy i co w tym naszym życiu robimy i w którą stronę zmierzamy.

Niech was Bóg błogosławi. Amen.

Notowała Krystyna Fuerst, Łódź

CZWARTE SŁOWO:

BOŻE MÓJ, BOŻE MÓJ, CZEMUŚ MNIE OPUŚCIŁ

Konferencja zaczęła się od krótkiej modlitwy. Następnie zacytowany został fragment rozdziału 27. Ewangelii według św. Mateusza, w którym czytamy: Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?», to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27,45n).

Te słowa stanowiły temat naszego rozważania w tej konferencji.

Na początku, w dość niezwykły sposób, pastor nawiązał do formułki nekro-logu, jakiego używamy w kościele, kiedy odbywa się pogrzeb:

„W piątek przed około 1983 laty, w Jerozolimie, zmarł tragicznie w wieku 34 lat

śp. Jezus Chrystus, z zawodu cieśla, z powołania – prorok, nauczyciel, cudotwór-

ca, z pochodzenia – Syn Boży. Zmarły urodził się w Betlejem, jako syn Józefa

i Marii. Zaraz po narodzeniu wyprowadził się z całą rodziną na krótko do Egip-

tu, następnie do Nazaretu, gdzie mieszkał do 30 roku życia. Ostatnie trzy lata

życia spędził jako wędrowny kaznodzieja, nauczając o Bogu, Jego miłości, nad-

chodzącym królestwie Bożym, uzdrawiając wielu ludzi, wzbudzając z martwych.

Pozostawił w smutku pogrążonych: matkę, jedenastu uczniów, grono bliskich

przyjaciół, sąsiadów i znajomych.”

Może brzmi to trochę dziwnie, ale wydaje się, że gdyby wtedy istniała taka tradycja, coś takiego można by było napisać.

Page 29: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 29 –

Świadkowie tego co działo się pod krzyżem posługiwali się głównie językiem aramejskim, ale byli też tam Żydzi czy osoby posługujące się greką. W kolej-nym wierszu Ewangelii św. Mateusza czytamy: Ten Eliasza woła (Mt 27,47). Mamy więc tu do czynienia z pewną formą „niedosłyszenia”, tego, co Chry-stus mówi, wisząc na krzyżu. Ważną rzeczą jest więc uświadomienie sobie „jasności komunikatu”, czy rozumiemy, jakim zamiarem kierował się ten, który do nas daną informację kieruje. Dochodzi tu więc do pewnego niepo-rozumienia, złej interpretacji. Okazuje się, że dzisiaj, w dalszym ciągu, wielu ludzi źle rozumie słowa, które wówczas Pan Jezus wypowiedział.

Pytania, które rodzą się dla nas w tym momencie, brzmią: Czy jesteśmy tak zaszufladkowani i sztywni, aby trzymać się tylko tej naszej, jedynej w naszym mniemaniu, wersji? Czy jesteśmy świadomi, że nie do końca mamy patent na rację? Czy jesteśmy otwarci na rację kogoś innego? Kiedy więc słuchamy te-go, co powiedział Pan Jezus, możemy spotkać się z różnymi interpretacjami, rozumieniem tych słów. W tej możliwej różnorodności rozumienia wśród biblistów panuje zgodność co do jednego, a mianowicie, że Jezus cytuje sło-wa Psalmu 22, a konkretnie pierwsze zdanie z tego psalmu. Żydzi mieli obo-wiązek odmówić ten psalm nad każdym umierającym człowiekiem. Żydzi pod krzyżem zapominają o tym obowiązku. Są świadkami umierania, dlatego na krzyżu, to Pan Jezus sam zaczyna wypowiadać te słowa. Niektórzy bibliści stwierdzają, że tymi słowami Jezus potwierdza starotestamentowe proroctwa o sobie, czyli, ogłasza, że jest Prorokiem. Co zdumiewające, gdy uważnie przeczytamy Psalm 22., w szczególności wiersze 17–19, zauważymy, że psalm ten przedstawia dokładny opis ukrzyżowania. Opisuje dokładnie sposób za-dawania śmierci, a sposobu tego Dawid, który jest autorem tego psalmu, w ogóle nie znał! Nie znał, ponieważ za jego czasów ukrzyżowania nie było.

17 Bo [sfora] psów mnie opada,

osacza mnie zgraja złoczyńców.

Przebodli ręce i nogi moje, 18 policzyć mogę wszystkie moje kości.

A oni się wpatrują, sycą mym widokiem; 19 moje szaty dzielą między siebie

i los rzucają o moją suknię.

Pewne różnice w interpretacji słów Jezusa pojawiają się, gdy chcemy zrozu-mieć, czy też wytłumaczyć sobie powody, dla których Chrystus wypowiada te słowa. Co kierowało Panem Jezusem, że wypowiada te szczególne słowa: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?.

Page 30: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 30 –

Niektórzy komentatorzy biblijni sugerują, że było to wołanie gniewu, niewia-ry, ducha rozpaczy. Wiązało się to według nich z dwoma przesłankami.

Jezus żywił nadzieję, że Bóg pośle jeszcze swoich aniołów, którzy go uwolnią albo Jezus ewentualności uwolnienia od bólu i śmierci nie brał pod uwagę, miał jednak nadzieję, że poddając się całkowicie woli Ojca, będzie doświad-czał i odczuwał namacalną Jego obecność, jak też Jego pociechę.

Tak jednak się nie stało. Gdy przenikał Go i rozdzierał największy ból, po-czuł się całkowicie opuszczony. Stąd też to dramatyczne wołanie: „Dlaczego, Boże, mnie opuściłeś?”. Trwoga, pretensja, zwątpienie. Pastor nie ustosunkował się osobiście do tej interpretacji, ale przedstawił ją, aby pokazać różne sposoby rozumienia tego wydarzenia.

Inna interpretacja polega na pewnej modyfikacji tej poprzednio przedstawio-nej. Mówi ona o wołaniu, jako o wyrazie emocjonalnego opuszczenia – krzy-ku samotności, w duchowym rozumieniu. Jezus, jak najbardziej, znał Boże obietnice, wiedział, że Bóg nie porzuci ani nie opuści swojego ludu, tak jak to wielokrotnie mówi Biblia, a pytanie „dlaczego?” nie wynikało więc ze skargi z powodu faktycznego opuszczenia przez Boga, a raczej ze skargi na to, że Jego Ojciec pozwolił na to, by On w swej psychice czuł się opuszczony i osamotniony. Potwierdzeniem tego sposobu myślenia są obserwacje z ży-cia – ludzkie odruchy i odczucia, które nam towarzyszą w sytuacjach ekstre-malnych i trudnych. Ludzie szczerze wierzący, przechodząc przez cierpienia, „wiedzą”, że Bóg jest blisko nas, są przekonani o Bożej obecności, ale często zastanawiają się, zadają dramatyczne pytania: Dlaczego Bóg do tego dopu-ścił? Dlaczego zezwala na takie sytuacje, które się właśnie dzieją? Mają po-czucie, jakby zostali opuszczeni przez Boga, tak jakby Bóg zapomniał … „Wiem, że Bóg jest – ale zapomniał o mnie…”. Nie mają siły ani motywacji, aby zwracać się do Boga, w kontekście sytuacji, w której się znaleźli, jak do swojego Ojca. Owszem – modlą się – ale sama relacja jest „oficjalna”. Kon-kluzja z tego fragmentu idzie w tym kierunku, iż Jezus na krzyżu, w momen-cie ukrzyżowania, dalej wierzy w Boga Przymierza, ale nie do końca wierzy w Boga Miłości. Wzywając Jego obecności – nie nazywa Go swoim Ojcem.

Trzecia interpretacja bazuje na prostocie. Polega na zrozumieniu słów, taki-mi jakimi one są, czyli wołaniu w sytuacji prawdziwego opuszczenia. Wydaje się, iż proste odczytanie słowa – jest najlepsze. Jezus jest prawdzi-wym człowiekiem i jest prawdziwym Bogiem. Umiera na krzyżu jako praw-dziwy człowiek, odczuwa prawdziwe opuszczenie, prawdziwe osamotnienie.

Page 31: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 31 –

Nie zmienia tego faktu obecność kilku osób pod krzyżem. Gdzie są te tłumy, które wołały „Hosanna, Synowi Dawida!”? Gdzie są te tłumy, które chciały Go obwołać królem?

Jezus czuje się fizycznie, emocjonalnie i duchowo opuszczony. Bóg widział w swym Synu grzech całego świata, który to grzech Jezus wziął na siebie. Według Biblii karą za grzechy miało być nasze oddzielenie od Boga, nas grzeszników. Według Bożego Słowa, w tym momencie, kiedy Jezus przybija-ny był do krzyża, gdy brał na siebie grzechy całego świata, kiedy stał się ofia-rą za grzech jako Baranek, nastąpiło to oddzielenie Ojca od Syna. Jezus to czuł, współodczuwał, gdyż był prawdziwym człowiekiem. Współodczuwał. Tak jest do dziś. On współczuje nam.

Kiedy jesteśmy zranieni – On był zraniony. Kiedy jesteśmy osamotnieni – On był osamotniony. Kiedy jesteśmy odrzuceni – On był odrzucony. Ma więc prawo powiedzieć do nas: „Ja wiem, co czujesz”.

Boże mój, Boże mój– czemuś mnie opuścił? – to nie słowa „wyrzucone” Bogu w twarz. Nawet jeżeli jest to żal i pretensja – przyjmują one pewną właściwą formę. Co z tych słów wynika dla nas? Co wynika dla nas dziś, i gdy ponow-nie będziemy obchodzić pamiątkę Jego śmierci? Krzyż, na którym umarł Zbawiciel, wskazuje nam Prawdę. Prawdę o Bogu, prawdę o Jezusie Chry-stusie, prawdę o nas.

„Prawda o nas”: Powinniśmy być otwarci na tych, którzy mówią nam praw-dę o nas. A ta prawda brzmi: „Jesteśmy grzesznymi ludźmi, za których Chry-stus umarł”, „Jestem grzesznym człowiekiem”. Jezus za mnie umarł. Jego ranami jestem uleczony. Gdyby nie jego śmierć – zostałbym grzesznikiem do końca – a zapłatą za grzech jest śmierć. Nie byłoby dla mnie żadnego ratun-ku. Jezus umarł, abym ja mógł żyć. Wyrazić to można w prostej, krótkiej modlitwie: ”Panie, dziękuję Ci, że za mnie zmarłeś, zmarłeś – abym ja mógł żyć”. Rozstrzygającym powodem Jego śmierci były nasze grzechy oraz posta-nowienie, jakie On podjął, by okazać swoją miłość do nas poprzez wzięcie na siebie naszych grzechów. Pięknie opisuje to rozdział 53. Księgi Izajasza.

„Prawda o Bogu”: Miłość Boga jest niewiarygodnie cudowna. Bóg podjął ryzyko przeżywania odrzuconej przez człowieka miłości. W przypadku Jezu-sa – było to coś więcej niż miłość – była to łaska czyli miłość do tych, którzy na nią w ogóle nie zasłużyli. Jesteśmy więc dziećmi łaski.

Page 32: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 32 –

„Prawda o Jezusie Chrystusie i Jego zbawieniu”: Tam, na Golgocie, wszystko się wykonało. My nie możemy niczego już do tego dodać, możemy to tylko przyjąć. I nie przestawać dziękować Bogu, że On to dla nas uczynił. Musimy dziękować Bogu, nie tylko w Wielki Piątek, ale każdego dnia, za to, że Jezus przyjął na siebie ten akt miłości i ofiarował siebie na krzyżu po to, aby każdy z nas mógł żyć….

opracował Krzysztof Kęstowicz, Ruda Śląska

PIĄTE SŁOWO: PRAGNĘ

Po wstawienniczej modlitwie za prześladowców, po uratowaniu przed wiecz-ną zagładą jednego ze złoczyńców, po wyrażeniu troski o swoją Matkę oraz po zmaganiu się z poczuciem samotności w oddzieleniu od Ojca Jezus ma pragnienie. W Biblii Warszawsko Praskiej, z której będą pochodzić wszystkie cytaty w tym tekście, czytamy: Potem Jezus, wiedząc, że się już wszystko wykonało, aby się wypełniło Pismo, powiedział: Pragnę (J 19,28). Komentatorzy biblijni mó-wią, że te słowa mają dwojakie znaczenie.

Pierwszy aspekt to odczucie fizyczne. Jeden jedyny raz słyszymy skargę Pana Jezusa na dolegliwość fizyczną. Jezusowi chce się pić, odczuwa olbrzymie pragnienie. Jezus umiera na krzyżu jako prawdziwy człowiek. Drugie znacze-nie odnosi się do sfery duchowej w rozumieniu spełnienia proroctw.

Od samego początku Kościoła debatowano nad człowieczą naturą Chrystu-sa. Kiedy Jan pisał swoją Ewangelię, zaczynała się już pojawiać bardzo nie-bezpieczna tendencja filozoficzna. Pojawili się gnostycy, którzy uważali, że duch jest absolutnie dobry, a materia jest całkowicie zła. Dlatego nauczali, że Chrystus nigdy nie posiadał fizycznego ciała. Uważali też, że Jezus będąc Bogiem nigdy realnie nie cierpiał czyli przeszedł przez doświadczenie krzyża bez bólu. Rozum wodzi nas na manowce i zaczynamy tworzyć herezje. Jan Chryzostom w V w. napisał: „Nie myślę o Chrystusie jako o Bogu albo tylko o człowieku, ale o Kimś kto jest jednocześnie jednym i drugim. Wiem bo-wiem, że był głodny i wiem, że nakarmił pięcioma bochenkami pięć tysięcy. Wiem, że odczuwał pragnienie i wiem, że przemienił wodę w wino. Wiem, że wożono Go w łodzi i że chodził po morzu. Wiem, że umarł i wiem, że wzbudzał zmarłych. Wiem, że postawiono Go przed Piłatem i wiem, że za-siada z Ojcem na Jego tronie. Wiem, że aniołowie oddawali Mu hołd i że Żydzi Go ukamienowali i przypisuję niektóre te rzeczy Jego ludzkiej, a inne

Page 33: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 33 –

Jego Boskiej naturze. Na tej bowiem podstawie mówimy o Nim, że jest Bo-giem i jest człowiekiem”.

Z problemem tym zmierzył się Sobór w Chalcedonie w roku 451. Ponad sześciuset biskupów uczestniczących w nim zgodziło się co do głównej czę-ści definicji naszej wiary, która w czystej formie przedstawiała nauczanie na temat Chrystusa. Chalcedońskie wyznanie wiary zostało włączone do każde-go credo wszystkich Kościołów.

Być może Jan pod wpływem Ducha Świętego licząc się z powstaniem here-zji, jako naoczny świadek przedstawia Jezusa, jako umierającego człowieka.

W pierwszych czterech słowach Pan Jezus wyraził swoją boskość, w piątym słowie ukazuje swoją ludzką naturę. Pragnienie jest reakcją organizmu na brak wody. Gdybyśmy próbowali na podstawie Ewangelii odtworzyć to, co działo się w czasie poprzedzającym śmierć na Golgocie, to skarga „pragnę” wyraża stan człowieka, który po bezsennej nocy, palony mocnym słońcem, krańcowo wyczerpany, udręczony ciężarem belki krzyża, wcześniej poddany strasznej torturze rzymskiego biczowania, po utracie krwi, w śmiertelnej go-rączce, który nie miał nic w ustach od Ostatniej Wieczerzy. Miał pełne pra-wo odczuwać pragnienie. Odczucie pragnienia było wielką udręką krzyżowa-nych skazańców, co potwierdzają historycy. To wszystko opisują słowa Psal-mu 22, gdzie czytamy jakby opis bezpośredniego świadka, albo skargę skaza-nego:

Rozlałem się jak woda i rozłączyły się wszystkie kości moje. Serce moje stało się

jak wosk, Roztopiło się we wnętrzu moim. Siła moja wyschła, jak skorupa, a

język mój przylgnął do podniebienia mego i położyłeś mnie w prochu śmierci

(…) Osaczyła mnie gromada złośników, przebodli ręce i nogi moje. Mogę poli-

czyć wszystkie kości moje. Oni przyglądają się, sycą się mym widokiem (Ps 22,15

–18).

Jest to potwierdzenie, że inspiratorem słów Pisma Świętego jest Duch Świę-ty. Setki lat wcześniej opisano rzeczy, które nie były znane, kiedy powstawał ten Psalm.

Jezus przyszedł na świat jako prawdziwy Bóg i zamieszkał w prawdziwym ludzkim ciele. Jak pisze św. Paweł w Hymnie o kenozie z Listu do Filipian ogołocił się stawszy się człowiekiem, a w Liście do Hebrajczyków napisane jest: Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania Go za grzechy ludu. A że sam

Page 34: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 34 –

przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą (Hbr 2,17n).

Kiedy mamy do czynienia z cudami, uleczeniem, wskrzeszeniem przez Jezu-sa, to mamy do czynienia z Jego boskością. W swoich emocjach: radościach, smutkach, pokuszeniach, cierpieniach był człowiekiem z krwi i kości. Jezus cierpiał jako prawdziwy człowiek, stąd też może współczuć tym, którzy cier-pią. Jest to wielka pociecha w naszych cierpieniach.

Wróćmy do aspektu duchowego słowa „pragnę”. Przez 4000 lat cała historia zmierzała ku krzyżowi Chrystusa. Podczas życia Pana Jezusa wypełniło się setki proroctw. Kilkadziesiąt z nich zostało wypełnionych w dniu śmierci. Prorocy Izajasz, Ozeasz, Zachariasz oraz Psalmy przepowiedzieli, że Mesjasz będzie wywodził się z rodu Dawida, urodzi się z Panny dziewicy w Betlejem, że przybędzie do Egiptu, że będzie nauczał w Galilei, że wjedzie triumfalnie do Jerozolimy, że będzie zdradzony, że o Jego szaty będą rzucane losy…

W chwili śmierci jak i w całym życiu Pan Jezus podporządkowuje się Pismu Świętemu. Jan w opisie męki nawiązuje do jeszcze jednej przepowiedni Stare-go Testamentu pisząc: A stało tam naczynie pełne octu; włożywszy więc na pręt hizo-pu gąbkę nasiąkniętą octem, podali mu do ust (J 19,29). Jest to proroctwo z Psalmu 69. Dodali żółci do pokarmu mego, A w pragnieniu moim napoili mnie octem. Możemy się zastanawiać, skąd takie wtrącenie w tym psalmie. Jan mógł pisać o occie winnym rozcieńczonym wodą, był to zwykły napój orzeźwiający, jaki nosili przy sobie żołnierze odbywający służbę w południowo-wschodnich prowin-cjach Cesarstwa Rzymskiego. W takim przypadku nie chodziło o dokuczenie, ale był to z ich strony ludzki odruch. Dawid pisał swój psalm tysiąc lat przed wydarzeniami na Golgocie. Nie było wtedy Rzymian, nie było śmierci przez ukrzyżowanie, nie było zwyczaju podawania skazańcom octu. Cytowany wiersz jest proroctwem, które się wypełnia.

Jeszcze jedno słowo – hyzop – nie znalazło się w tym opisie przypadkowo. Hyzop to niewielki krzew z małymi białymi kwiatami w kiściach. Hyzop pro-wadzi nas do pierwszej Paschy, do nocy wyzwolenia z niewoli i wyjścia z Egiptu. Mojżesz kazał Izraelitom zabić baranka i jego krwią posmarować odrzwia domów, co miało ich uchronić przed aniołem śmierci, jaki miał tej nocy przejść przez Egipt i zabić wszystko pierworodne. Rozkaz brzmiał: Weźcie też wiązkę hyzopu i zanurzcie we krwi, która jest w misie, i pomażcie nadproże i oba odrzwia krwią z misy (Wj 12,22).

Page 35: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 35 –

Podsumowując: z jednej strony mamy pragnienie Pana Jezusa, aby spełniły się proroctwa. Jezus ma świadomość swojej Boskości i tego, że w Jego oso-bie musi się wypełnić Pismo aż do końca. Z drugiej strony mamy wielkie pragnienie zbawienia każdego człowieka. Sam Pan Jezus mówił, że przyszedł po to, aby odszukać i zbawić to, co zginęło (zob. Łk 19,10). Apostoł Paweł w 1. Liście do Tymoteusza pisze: Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia god-na, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników. Czyli nasz Zbawi-ciel sam dobrowolnie stał się barankiem i ofiarował swoją krew, aby wzbu-dzić w nas pragnienie należenia do Boga, oddania się Bogu i kroczenia za Nim.

Ksiądz Leszek zakończył tę Sesję słowami: „Modlę się o to kochani, aby każdy z nas miał w sercu pragnienie zrozumienia tego, co uczynił dla nas Chrystus, aby każdy z nas miał pragnienie zrozumienia Jego śmierci i nieod-partą chęć przebywania w Jego bliskości tak, jak wyraził to Korach w Psal-mie 42: Jak jeleń pragnie wód płynących, Tak dusza moja pragnie ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego. Dałby Pan Bóg, żeby tak było. Amen”.

Notowała Teresa Lubowiecka, Kraków

SZÓSTE SŁOWO: WYKONAŁO SIĘ

Gdy Jezus poczuł smak octu, powiedział: Wypełniło się! Potem skłonił głowę i skonał (J 19,30 Biblia Warszawsko-Praska)

Rekolekcjonista zaczął swe rozważania od refleksji, że każdy z nas, niestety wie, czym jest strata bliskiej osoby, ból, cierpienie, żałoba, żal, tęsknota. Upływ czasu trochę pomaga, koi rany i sprawia, że ból już nie jest taki świe-ży, dojmujący. Powoli oswajamy się z faktem, że kogoś już nie ma, choć na początku nie umieliśmy w to uwierzyć. Życie biegnie dalej i ci, którzy są w żałobie, też muszą na nowo poukładać sobie rzeczywistość. Ale każda rocznica urodzin czy śmierci najbliższych na nowo powoduje powrót emocji: smutku i straty, ale zapewne i wdzięczności za to, co nam dali, jak nas wzbo-gacili swoją obecnością.

Czy cierpienie i śmierć Jezusa jest dla nas okazją do zastanowienia się nie tylko nad tym, co zaszło, ale i nad własnym życiem?

Chcemy także zastanowić się nad takimi szczególnymi słowami, szczególny-mi nie tylko dlatego, że mówi je osoba umierająca, ale ze względu na to, Kim ta umierająca osoba była.

Page 36: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 36 –

Podczas swych ostatnich sześciu godzin na krzyżu Jezus wypowiedział się dotychczas na temat pięciu kwestii. Z Jego ust padły już do tej pory w języku greckim 32 słowa. Zanim umrze, wypowie ich jeszcze tylko 9: Wykonało się. (J 19, 30); Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego. (Łk 23, 46).

My mamy zająć się dwoma słowami, jakie znajdujemy w 19. rozdziale Ewan-gelii św. Jana, a które Jezus wypowiedział jako prawdopodobnie przedostat-nie czyli: Wykonało się.

W żadnej Ewangelii nie znajdujemy wszystkich siedmiu zdań. U Mateusza i Marka cytowane są jedynie słowa Jezusa po aramejsku (u Mateusza: Eli, Eli, lema sabachthani?, u Marka: Eloi, Eloi, lema sabachthani?). W Ewangelii Łu-kasza pojawiają się zdanie pierwsze, drugie i siódme, a u Jana trzecie, piąte i szóste. Ewangelista Jan pisze: A gdy Jezus skosztował octu rzekł: wykonało się. I skłoniwszy głowę, oddał ducha. Wiemy, że tylko Jan miał na tyle odwagi, aby stać pod krzyżem i sam na własne uszy słyszał słowa Jezusa. Jezus nie wypo-wiadał tych słów cicho, szeptem. Trzej Ewangeliści – Mateusz, Marek, Łu-kasz – określili, że to był krzyk: Jezus znowu zawołał donośnym, głosem.

Jezus zawołał donośnym głosem – oznacza to, że pomimo potwornego cier-pienia nie jest pokonany, ale wydaje okrzyk zwycięstwa. Bo krzyż, pomimo że wydawał się porażką, wielką przegraną, tak naprawdę był zwycięstwem! W oryginale greckim Wykonało się brzmi Tetelestai, co dosłownie oznacza zrobione. Czasami w tym wersie pojawiają się słowa „dług jest skreślony”, „zapłacone”. Wykonało się, spełniło się, zrobione. Co się wykonało? Co wypełni-ło się? Co zostało zrobione? Jaki dług został zapłacony?

Możemy to rozpatrywać na wielu płaszczyznach:

1. Jezus ogłosił, że jego misja na ziemi dobiegła końca. Niektórzy bibliści nazywają słowa „wykonało się” „wielkim słowem”, gdyż jest to jakby urzę-dowe potwierdzenie przez Zbawiciela, iż cel Jego misji został osiągnięty. Że wykonał całe podjęte przez siebie dzieło odkupienia. Chrystus wykonał swe posłannictwo – nauczał, dał przykład swoim życiem, pokazał im Ojca, a w końcu złożył siebie w ofierze. Teraz nadszedł koniec misji. Może już odejść.

2. Wypełniły się wszystkie proroctwa Starego Testamentu dotyczące życia i śmierci Jezusa. Spełniły się zapowiedzi mesjańskie, wszystkie proroctwa związane z osobą mającego nadejść Mesjasza, zawarte w Starym Testamen-cie. A można ich tam znaleźć, jak obliczyli bibliści, aż 456. Całe życie Jezusa

Page 37: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 37 –

– od narodzin po śmierć – zostało zdumiewająco szczegółowo zapowiedzia-ne w Starym Testamencie.

Narodzenie w Izajaszu (7,14), miejsce narodzenia w Micheaszu (5,2), uciecz-ka do Egiptu w Ozeaszu (11,1 ), Wypełniły się także proroctwa dotyczące śmierci: cierpienie z rąk ludzi w Izajaszu (50,12 ) i w Psalmach (16,10). W wierszu 28 Ewangelii św. Jana czytamy: Potem Jezus wiedząc, że się już wszyst-ko wykonało, aby się wypełniło Pismo, powiedział pragnę. Wcześniej w Ewangelii Łukasza 18,31 Jezus powiedział do uczniów: Oto idziemy do Jerozolimy i wszyst-ko, co napisali prorocy wypełni się nad Synem Człowieczym. Nawet te najdrobniejsze, wydające się incydentalnymi proroctwa, spełniły się w 100 %. I tego po-twierdzeniem jest dramatyczny okrzyk Jezusa: Wykonało się. Ale fakt, że wypełniły się proroctwa starotestamentowe, stanowi gwarancję tego, że tak samo całkowicie spełnią się także i te mówiące o Jego powtórnym przyj-ściu. Gdy Jezus nie przyjdzie już aby zbawić świat, lecz aby go sądzić.

3. Wykonało się oznacza także zakończenie konieczności dokonywania wszystkich starotestamentowych rytuałów. Znacie takie uczucie ulgi, gdy robicie coś bardzo długo i wreszcie wasz wysiłek dobiegł końca? Musiało upłynąć około 4000 lat, kilka milionów baranków ofiarnych zostało zabitych od czasu Abla, zanim na Golgocie dokonana została ofiara ostateczna. Ofia-ra Pana Jezusa była dopełnieniem wszystkich obrzędów ofiarnych w Starym Testamencie, dlatego one także zakończyły się na tej Ofierze. Coroczny ob-rzęd Dnia Pojednania przestał już być potrzebny. Pan Jezus złożył z samego siebie ofiarę na krzyżu, jako pełne, ostateczne i jedyne przebłaganie za grze-chy.

Wszystkie ofiary składane do tej pory przez kapłanów obrazowały to, co miało się wydarzyć. Były cieniem – zapowiedzią Jego ofiary, a więc tego wszystkiego, co stać się miało na Golgocie. To była najdoskonalsza z wszyst-kich ofiar – bo złożone na ofiarę zostało nie zwierzę, ale Baranek, którym był Syn Boży. Teraz więc odnosząc się do tego Jezus powiedział: Wykonało się.

Symbolem tego był akt rozdarcia się zasłony świątynnej w momencie śmierci Jezusa. Ewangelista Mateusz relacjonuje to: Ale Jezus znowu zawołał donośnym głosem i oddał ducha. I oto zasłona świątyni rozdarła się na dwoje, od góry do dołu i ziemia się zatrzęsła i skały popękały. Rozdarta zasłona odsłoniła Miejsce Naj-świętsze. Miejsce, w którym przebywał sam Bóg. To był znak, że nastąpił koniec starego porządku, że nie ma już potrzeby, aby ludzie przynosili kapła-

Page 38: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 38 –

nowi ofiary, ani też by kapłan w Dzień Pokutny wchodził do Miejsca Naj-świętszego, zanosząc ofiary.

Bariera grzechu, poprzez to, co Jezus zrobił, została usunięta, a droga do Bożej obecności – została otwarta. Nowy Testament mówi bardzo wyraźnie, że jeżeli prawdziwie wierzymy w Pana Jezusa, jako swego Zbawiciela, mamy bezpośredni dostęp do Boga przez Jezusa Chrystusa. Jego ofiara została do-konana raz na zawsze.

4. To zawołanie Jezusa Wykonało się ogłasza, że Zbawienie zapewnione jest każdemu, kto szczerze uwierzy. Ono zostało dokonane i zakończone na krzyżu. To oddaje greckie słowo Tetelestai – zrobione! Oznacza to, że właśnie tam na krzyżu Jezus przygotował Zbawienie każdemu człowiekowi! Lecz to od nas ludzi zależy, czy to zbawienie przyjmiemy.

5. To zawołanie oznacza, że wykonała się Boża wola!

Bo śmierć Jezusa na krzyżu, jakkolwiek okrutna, była zgodna z Bożą wolą. Już Izajasz pisał w swoim proroctwie kilkaset lat wcześniej: Ale to Panu upodo-bało się utrapić Go cierpieniem. Gdy złoży swoje życie w ofierze, ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni (Iz 53,10). Potwierdza to także modli-twa Jezusa w Ogrodzie Getsemani dzień przed śmiercią:

Wtedy mówi do nich ( uczniów) smętna jest dusza moja aż do śmierci (…) po-

tem postąpił nieco dalej, upadł na oblicze swoje, modlił się i mówił: Ojcze mój,

jeśli można, niech mnie ten kielich minie; wszakże nie jako ja chcę, ale jako Ty

(…) znowu po raz drugi odszedł i modlił się, mówiąc: Ojcze mój, jeśli nie może

mnie ten kielich minąć, żebym go pił, niech się stanie Twoja wola (…) i zostawił

ich, znowu odszedł i modlił się po raz trzeci tymi samymi słowy (Mt 26;39–44).

Jezus mówi Ojcu, któremu oddaje Swego ducha, że do końca wypełnił Jego wolę, ponieważ większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich (zob. J 15,13).

6. To wołanie oznacza także, że wykonał się akt posłuszeństwa.

Apostoł Paweł ujął to tak: Który chociaż był w postaci Bożej nie upierał się zachłan-nie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej (Flp 2,6–8).

Większość ludzi uważa, że w mniejszym lub większym stopniu powinni coś

Page 39: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 39 –

zrobić, by zasłużyć na zbawienie. Więc jedni starają się żyć w sposób właści-wy, poprawny, bo myślą, że od tego uzależnione jest ich zbawienie. A inni myślą, że przecież Bóg nie może potępić wszystkich i „jakoś to będzie”. Ale gdybyśmy mogli zyskać Boże upodobanie i zasłużyć sobie na swoje zbawie-nie poprzez nasze dobre uczynki, właściwe zachowanie, to niepotrzebna byłaby w ogóle śmierć Pana Jezusa! Nie ma zbawienia typu: „zrób to sam”!

Biblia mówi jednoznacznie: Bóg zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy lecz dla miłosierdzia swego (Tyt 3,5).

Co może oznaczać, że dzięki ofierze Jezusa na krzyżu został skreślony dług ludzi względem Boga? Czasem wydaje się nam, że istnieje różnica pomiędzy okrutnym, Sprawiedliwym Jahwe ze Starego Testamentu i łagodnym Ojcem Nowego Testamentu. Czy tak jest faktycznie? Nie, to jest ten sam Bóg. On już w Starym testamencie ogłaszał, że okazuje łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań (Wj 20,6).

Grzech oddzielił ludzi od Boga, gdyż Bóg jest święty i nienawidzi grzechu. Paweł napisał: Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz 6,23). Wszyscy chcemy spra-wiedliwości. Jeśli ktoś nas skrzywdził, a nie poniósł za to kary, mówimy, że to niesprawiedliwe.

Bóg, który jest Święty, tym bardziej nie może tolerować grzechu, dlatego w czasie Starego Przymierza zapłatą za grzech była śmierć ofiarowanych baranków. Gdy Jezus umierał na krzyżu, zapłacił za nasz grzech swoją krwią. Jego słowa „Wykonało się” oznaczają równocześnie: „Zapłaciłem za ich grzechy, Ojcze”.

Szczególny dzień, jakim jest dzień śmierci Jezusa – Wielki Piątek, na nowo nam przypomina, co dokonało się na krzyżu Golgoty. Nasze grzechy zostały zapłacone, nasz dług skreślony, nie ma bariery oddzielającej nas od Boga. My sami niczego już nie możemy zrobić poza przyjęciem tej ofiary czyli nawró-ceniem się! Pastor odczytał nam pewną, bardzo mądrą historię:

„Pewien ewangelista wędrował po wiejskich terenach w Anglii głosząc Ewangelię. Pewnego razu składał namiot po przeprowadzeniu serii spotkań w pewnej wsi (w owych czasach ewangelista musiał prawie wszystko robić sam), gdy podszedł do niego młody człowiek i zapytał: Proszę pana, co mo-gę uczynić, aby być zbawionym?

Page 40: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 40 –

Ewangelista właśnie wyciągał kijki namiotowe z ziemi i nie patrząc na niego powiedział:

– Spóźniłeś się, młody człowieku.

Młody człowiek zaskoczony zapytał: Czy chodzi ci o to, że spotkania skoń-czyły się i spóźniłem się, aby być zbawionym?

– Nie – odpowiedział ewangelista. – Nie to miałem na myśli! Zapytałeś, co możesz zrobić, aby być zbawionym, a moja odpowiedź oznacza, że spóźni-łeś się o 19 wieków, aby cokolwiek uczynić. Pan Jezus na krzyżu zrobił wszystko, co należało zrobić. Ty potrzebujesz jedynie paść na kolana, okazać skruchę i prosić Jezusa, aby cię przyjął, ufając Mu jako swojemu Zbawicielo-wi”.

Czy ty już, jak ten młody człowiek, padłeś kiedyś na kolana, okazałeś skruchę i prosiłeś Jezusa, aby cię przyjął, ufając Mu jako swojemu Zbawicielowi?

To jest jedyne, co my sami możemy zrobić, bo wszystko inne już się wykona-ło na krzyżu Golgoty: dla nas i za nas. Amen.

Czytając zapis rozważań rekolekcyjnych zacząłem się zastanawiać, czy ja mo-gę powiedzieć Bogu: „wykonało się/zrobione”. Jeśli tak, to kiedy, w jakich okolicznościach? Sądzę, że każda, nawet z pozoru najmniejsza czynność – jeśli spełnię ją tak „aby we wszystkim Bóg był uwielbiony” może być moim „wykonaniem”, nie w sensie ofiary, ale daru. Takim darem może i powinno być głoszenie, że oto „Wykonało się!” To dla mnie szczególne przesłanie tych rozważań: Chrystus dla mnie, dla każdego z nas poszedł aż do „wykonało się” po to, byśmy mogli to rozgłaszać każdego dnia, od nowa. Bo jak napisał Oskar Chambers w swej książce „Ku Tobie, Boże mój”: „Najbardziej triumfalnym okrzykiem, jaki kiedykolwiek rozległ się we wszechświecie, było wypowiedziane na krzyżu Chrystusa słowo „Wykonało się!” (J 19,30). Jest to ostateczne słowo w dziele odkupienia człowieka.”… i szczególne zaproszenie płynące z Krzyża do każdego z nas, to zaproszenie do udziału w triumfie Chrystusa. Ale by tak się stało, trzeba nam również przyjąć Krzyż…

Notował Piotr Boruch, Skawina

Page 41: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 41 –

SIÓDME SŁOWO:

OJCZE, W RĘCE TWOJE POLECAM DUCHA MEGO

Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mego (Łk 23,46). To słowa z Psalmu 31. wiersz 6. Ten Psalm odmawiano w rodzinach żydowskich przed snem. Jezus cytuje te słowa także „przed snem”, przed snem śmierci. Kilka chwil wcze-śniej wołał z otchłani opuszczenia i ciemności: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Teraz, w modlitwie pełnej ufności oddaje się Ojcu.

Liczba 7 symbolizuje w Biblii doskonałość. Pan Jezus „w siedmiu słowach na Krzyżu” powiedział to, co najważniejsze.

Komentatorzy biblijni widzą analogię, między tymi siedmioma słowami a siedmioma dniami stworzenia. Szóstego dnia Bóg zakończył dzieło stwo-rzenia. Odpowiednikiem tego jest „wykonało się” Chrystusa. Siódmego dnia Bóg odpoczął po swojej pracy. Chrystus oddaje się Ojcu, aby odpocząć.

To są komentarze, ale dla nas najważniejsze jest to, że Jezus umarł na Krzy-żu. Czasem stwierdzamy to bez emocji. Tymczasem istotne są pytania: Kto umarł i dlaczego umarł? Czy nie za ciebie umarł?

Śmierć Chrystusa jest wyjątkowa. Słowo „polecam” znaczy: kładę, oddaję, powierzam. Jest wyrazem zaufania, odzwierciedla relację Chrystusa z Ojcem. Chrystus oddał swoje życie z własnej woli. On to istniejąc od wieków w postaci Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swej równości z Bogiem lecz wyzbył się wszyst-kiego, co Boskie, pojawił się w postaci sługi. Stał się podobnym do ludzi i – zgodnie z tym, czym był na zewnątrz – został uznany za człowieka. Zgodził się dobrowol-nie na stan poniżenia, stał się posłuszny aż do śmierci i to aż do śmierci krzyżowej (Flp 2,5–8 Biblia Warszawsko-Praska). W Getsemani powiedział do Piotra: Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mego, a On wystawiłby mi teraz więcej niż dwa-naście legionów aniołów? (Mt 26,53). Jezus kontrolował moment śmierci. Sam kierował każdym krokiem prowadzącym do ukrzyżowania. Panował nad sy-tuacją od urodzenia. Ja kładę życie swoje aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale ja kładę je z własnej woli (J 10,18).

Nie ma zbawienia bez przelania krwi (por. Hbr 9,22). Jezus wybrał ten spo-sób dobrowolnie, z miłości do nas. Przykładem takiej dobrowolnej śmierci za kogoś jest śmierć o. Maksymiliana Kolbe w Auschwitz.

Jak Jezus umierał? Był pozbawiony wsparcia, obecności, ciepła. Ale był wyci-szony. Różne są postawy ludzkie wobec śmierci. Na sposób umierania wpły-

Page 42: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 42 –

wa świadomość, gdzie się idzie, z jakim balastem, przed Kim się stanie. Pan Jezus jako człowiek bał się, odczuwał lęk przed męką. W śmiertelnym boju jesz-cze gorliwiej się modlił (por. Łk 22,44). Ale wiedział do Kogo należy i dokąd idzie. Idę, żeby przygotować dla was miejsce (J 14,2). Bóg daje człowiekowi miejsce i po-

kój.

Śmierć Jezusa, a także świadectwo umierania ludzi oddanych Bogu są dla nas przykładem, jak powinniśmy umierać. Rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie wiarę ich (Hbr 13,7).

Dziękujmy Bogu za tych świadków i prośmy o dobrą śmierć dla siebie.

Notowała Krystyna Szałąjko, Kraków

Nasze wspólne rekolekcje Pastor zakończył spontaniczną modlitwą:

Drogi Ojcze, to nie jest przypadek, że możemy być zebrani tu Twoim Sło-wem. Panie, gdy byłeś na Górze Przemienienia, kiedy uczniowie powiedzieli: „Dobrze nam tu być, przygotujemy namioty”, Ty kazałeś im wracać. I Ojcze, to jest także dla nas taka Góra Przemienienia. Taki czas, który w pokorze i wyciszeniu spędzaliśmy u Twoich stóp, ale teraz chcesz, żeby-śmy wrócili, i żebyśmy wszędzie tam, gdzie nas postawiłeś: w naszych mał-żeństwach, naszych rodzinach, w pracy i wspólnotach, byśmy byli Twoimi świadkami.

Dziękujemy Ci Panie Jezu, że zmarłeś za nas na krzyżu, że Twoimi ranami jesteśmy uleczeni. Dziękujemy Ci, że możemy być zbawieni nie w oparciu o swoje zasługi, ale za Twoją wielką miłość, za Twoją determinację, za Two-ją śmierć. Uczyń z nas Twoje narzędzia. Ojcze proszę, żebyś błogosławił każdego z kochanych członków oblatów. Ojcze spraw, aby dzięki Twej łasce i obecności mogli mieć przemieniający wpływ w życiu. Żeby byli Twoim na-rzędziem, którym będziesz się posługiwał.

Ale przede wszystkim Panie, chcemy Cię prosić o to miejsce, o tych wszyst-kich, których używasz w tym miejscu, żeby rzeczywiście to miejsce było pod szczególną Twoją ochroną. Panie, żeby ludzie mogli odnajdywać tu swoją osobistą relację z Tobą, żeby mogli tak na nowo wracać do wewnętrznego pokoju, ale w głównej mierze, żeby mogli jednać się z Tobą. Prosimy, abyś czuwał nad tym miejscem. Tobie chcemy oddawać wszelką chwałę, bo jesteś tego godzien, przez Jezusa Chrystusa w mocy Świętego Ducha. Amen.

Page 43: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 43 –

PROGRAM SPOTKANIA W OLSZTYNIE

CENTRUM ŚW. JAKUBA

PONIEDZIAŁEK 2 V 2016

16:00 – Chorał Gregoriański pod kierunkiem Wolfa Niklausa (nauka śpiewu Nieszporów)

17:00 – ROZPOCZĘCIE COMIESIĘCZNEGO SPOTKANIA WSPÓLNOTY „BENEDICTUS” – Bądź szczęśliwy!

– uroczyste zapalenia świecy – symbolu obecności wśród nas Chry-stusa

– wezwanie do Ducha Świętego

– 10 min. indywidualnej medytacji w sercu

– Nieszpory

– Lectio Divina Ps 110

– Dzielenie się i umacnianie Słowem Bożym

– Sprawy bieżące Wspólnoty

– Eucharystia w Bazylice Katedralnej pod wezwaniem Św. Jakuba

DZIEŃ SKUPIENIA OBLATÓW W TYŃCU

SOBOTA 14 V 2016

9.45 Spotkanie z o. Włodzimierzem w sali zielonej na Opa-tówce, konferencja – komentarz do Dekretu o Apostol-stwie Świeckich

10:30 Próba śpiewu

11.00 Msza Święta w kościele

12.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu, okazja do spowiedzi

12.50 Modlitwa w ciągu dnia w kościele

13.00 Obiad

13.45 – 14.45 Spotkanie w sali zielonej, sprawy organizacyjne; Lectio divina

15.00 Dla chętnych rozmowa na temat zaproponowany przez uczestników

Page 44: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 44 –

WARSZAWSKIE SPOTKANIA BENEDYKTYŃSKIE

Temat:

Święty Benedykt o milczeniu (cz. 2) (O. Konrad Małys OSB)

27. maja w piątek Ursynów Parafia bł. Edmunda Bojanowskiego:

20.00 Msza św. z homilią 20.45 Agapa 21.10 Konferencja tematyczna i spotkanie zakończone Kompletą

28. maja w sobotę kościół ss. sakramentek na Rynku Nowego Miasta:

9.00 Msza św. z homilią Ok. 9.45 Adoracja Najświętszego Sakramentu 10.00 Konferencja tematyczna 10.45 Spotkanie w salce zakończone Modlitwą w ciągu dnia z Liturgii Godzin

KALENDARIUM

2 V Spotkanie grupy Benedictus w Olsztynie

3 V NMP Królowej Polski

14 V Dzień skupienia oblatów tynieckich

15 V Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

22 V Uroczystość Najświętszej Trójcy

27–28 V Benedyktyńskie Spotkania w Warszawie: Święty Benedykt o milczeniu (2) (O. Konrad Małys OSB)

Page 45: Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 · 2019-07-04 · Nr 62 (108) Tyniec-Olsztyn maj 2016 Ci, którzy są niedojrzali pod względem duchowym i nie mogą w najwyższym stopniu poświęcić

– 45 –