NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

60
NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE MAGAZYN COMARCH ERP NR 1/2014 (21) ISSN 2082-1581 www.nz.comarch.pl ERP 2.0 Ewolucja, która uwolni możliwości Twojej firmy DRUK 3D OD BIŻUTERII PO DOM BITCOIN GLOBALNA REWOLUCJA FINANSOWA BIG DATA WITAJ W ŚWIECIE WIELKIEGO BRATA WEARABLE TECHNOLOGY Odzież nie tylko dla geeków BYOD PRACUJ ZDALNIE

description

Obecnie wymiana informacji to jeden z kluczowych elementów udanej i owocnej współpracy. Szczególnie jeżeli ma ona charakter biznesowy. Dlatego tak ważne są kwestie związane z łatwością i szybkością wymiany plików pomiędzy współpracownikami, gdyż pozwala to na zaoszczędzenie czasu, a co za tym idzie zmniejszenie kosztów. Współpraca w chmurze z iBard24 to klucz do Twojego sukcesu.

Transcript of NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Page 1: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

NOWOCZESNEZARZĄDZANIE

MAGAZYN COMARCH ERP NR 1/2014 (21) ISSN 2082-1581 www.nz.comarch.pl

ERP 2.0Ewolucja, która uwolni możliwości Twojej firmy

DRUK 3DOD BIŻUTERIIPO DOM

BIT

CO

ING

LOB

ALN

A R

EW

OLU

CJA

FIN

AN

SO

WA

BIG D A T AWITAJ W ŚWIECIE WIELKIEGO BRATA

WEARABLE TECHNOLOGYOdzież nie tylko dla geeków

B Y O DPRACUJ ZDALNIE

Page 2: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

5

TEMAT NUMERU

NOWE ROZWIĄZANIA

RYNEK

WIEDZA

W NUMERZE

5 Ewolucja w stronę ERP 2.0

8 W świecie Wielkiego Brata

10 BYOD

14 Wymagający, poinformowany, najważniejszy

17 Bitcoin – globalna rewolucja finansowa

20 Serce, dom i zaczarowany ołówek

22 Odzież nie tylko dla geeków

25 Oszczędzaj na wydruku i wysyłce korespondencji

26 Inspektor Gadżet

44 A czy Ty wiesz, skąd przyszedł Twój klient?

46 Wizualność sprzedażowa

48 Skąd ten trend?

49 Zaszufladkowani

50 e-klucz do rozwoju

52 Law in Brief

55 Facebook zmusza biznes do wysiłku

56 Skuteczny e-mail marketing od podstaw

28 Wizja przyszłości

36 Co nas czeka w 2014?

37 Dokąd zmierza e-commerce?

40 Co z perspektywą 2014? Czyli o nowym budżecie Unii Europejskiej na innowacje w MSP

42 5 powodów, dla których warto wybrać biuro rachunkowe

3 Od redakcji

4 Aktualności z rynku

14

17

20

SPIS TREŚCI

8

56

55

40

Page 3: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Na pokładzie Enterprise musiał być chłopiec z zaczarowanym ołówkiem. Przechadzać się pod rękę z Kirkiem i Spockiem, rysując dla nich gadżety, z których korzystali. Dlaczego? Bo wiele z tych nowinek technologicznych, wydawałoby się – należących do kategorii science fiction, zmateriali-zowało się w ostatnich latach. Kto wie, czy Piotrek, bohater kreskówki, nie maczał w tym palców!

Mało tego. Rzeczywistość przerosła futurystyczne wizje rodem ze „Star Treka”. Dziś możemy podłączyć do Internetu właściwie każdy element naszego ubioru, który będzie na bieżąco odczyty-wał i analizował nie tylko nasze funkcje życiowe, ale też emocje. Jeszcze chwila i nie będziemy mu-sieli po te ubrania wychodzić do sklepów – wszystko wydrukujemy na drukarkach 3D w naszych również wydrukowanych domach, przegryzając czekoladę też oczywiście z maszyny 3D. I płacąc bitcoinami.

Co na to biznes? Każdy przedsiębiorca na pewno ucieszy się z tego, że pasujący do garnituru krawat będzie mógł szybko wyprodukować w zaciszu własnego domu, pijąc poranną kawę. Ale czy to jedyne udogodnienie, którego może spodziewać się w 2014 roku? Nie! Ten rok przyniesie mu także dostęp do niezwykłej ilości danych, które błyskawicznie analizowane będą w stanie przenieść go w inny wymiar biznesu. W wymiar, w którym rządzi chmura, mobilność i efektywność.

Jak widać, w rysowaniu i obrazkach jest coś magicznego, dlatego i my postanowiliśmy zabawić się w Piotrków z ołówkami i przygotowaliśmy dla Państwa wiele infografik, które – mamy nadzieję – przybliżą zagadnienia omawiane w tym numerze „Nowoczesnego Zarządzania”. A ponieważ i świat „Star Treka” nie jest nam obcy, przenieśliśmy nasz magazyn również do wirtualnej czytelni. Dziś mogą Państwo przeczytać artykuły naszych ekspertów na swoich smartfonach. Wystarczy skorzy-stać z naszej nowej aplikacji dostępnej obecnie w sklepie Google Play, a już niedługo w App Storze.

Mamy nadzieję, że lektura niniejszego wydania „Nowoczesnego Zarządzania” przekona Pań-stwa, że w biznesie – jak i w rozwoju wspierających go technologii – wszystko jest możliwe, a każ-dy przedsiębiorca powinien kierować się mottem znanym ze „Star Treka”: „Śmiało kroczyć tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek”. Chłopiec z zaczarowanym ołówkiem wciąż przechadza się wśród nas. Co rysuje? Przekonamy się niebawem!

Zapraszamy do lektury!Redakcja

OD REDAKCJI

Magazyn Comarch ERPnr 1/2014 (21)ISSN 2082-1581

Redaktor naczelny:Łukasz Majewski

Redakcja:Magdalena GrochalaAgnieszka Kozłowska

Projekt, skład i grafiki:Adam Dąbrowski

Współpraca: Blanka Seweryn – fotografPiotr Stopa – fotograf

Wydawca:Comarch SAAl. Jana Pawła II 39a31-864 Krakówtel.: 12 64 61 000www.comarch.pl

Kontakt dla Czytelników:[email protected] z nami na www.FB.com/ComarchERP

Reklama:[email protected]

Nakład:2000 egz.

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE jest wydawnictwem bezpłatnym dostępnym w subskrypcji. Artykuły publikowane w niniejszym wydawnictwie mogą być kopiowane i przedrukowywane za wiedzą i zgodą redakcji. Nazwy produktów i firm wymienione w niniejszym wydawnictwie są znakami handlowymi i nazwami towarowymi odpowiednich producentów.Redakcja nie odpowiada za treści zamieszczonych materiałów reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów.

3Pobierz „Nowoczesne Zarządzanie” na swój telefon

Page 4: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)

AKTUALNOŚCI Z RYNKU

WWW.COMARCH.PL/ERPBĄDŹ NA BIEŻĄCO

TRWA ZAKROJONA NA SZEROKĄ SKALĘ AKCJA „EKSPERT CHMURY”,

W RAMACH KTÓREJ KAŻDY MOŻE BEZPŁATNIE ZDOBYĆ WIEDZĘ Z ZAKRESU NOWOCZESNYCH TECHNOLOGII INFORMATYCZNYCH ORAZ PROWADZENIA FIRMY.

Bezcenna wiedza i prawie 3000 zł dla każdego przedsiębiorcy

Kurs jest w całości dostępny przez In-ternet i składa się z 11 lekcji opisują-cych najważniejsze procesy zachodzące w firmie (m.in. fakturowanie, promocja, obsługa prawna, księgowość). Autorzy prezentują, jak każdy z tych procesów może zostać uproszczony dzięki zasto-sowaniu chmury informatycznej.

Po zakończeniu kursu uczestnik może przystąpić do krótkiego egzaminu i otrzymać imienny certyfikat.

Akcję organizuje Comarch, a współpra-cujący z nim partnerzy (m.in. Availo, FreshMail) przygotowali pakiet bezpłat-nych usług, które można wykorzystać do przetestowania chmury w swojej firmie. Wartość bonusów do uzyskania w trakcie kursu to prawie 3000 zł.

Szczegóły: www.Ekspert.iComarch24.pl

COMARCH OD WIELU LAT ROZ-WIJA I USPRAWNIA OFERTĘ DLA BIUR RACHUNKOWYCH, KTÓRE

STANOWIĄ BARDZO WAŻNĄ GRUPĘ KLIEN-TÓW KRAKOWSKIEGO PRODUCENTA.

1000 biur rachunkowych w społeczności iKsięgowość24

W skład oferty, z której korzysta ponad 8100 biur, wchodzą systemy finansowo-księgowe wspie-rające zarządzanie biurem rachunkowym oraz dodatkowe usługi usprawniające komunikację z klientami i zapewniające promocję w Interne-cie. Tę ostatnią rolę pełni budowana od kilku lat społeczność biur rachunkowych iKsięgowość24 (www.iKsięgowość24.pl). Serwis umożliwia biu-rom rachunkowym prezentowanie swojej oferty, a przedsiębiorcom pomaga znaleźć dla siebie pro-fesjonalne biuro rachunkowe.Tysięcznym biurem rachunkowym została firma Accountant Partner z Warszawy.

COMARCH PO RAZ KOLEJNY ZBADAŁ POZIOM SATYSFAKCJI PRZEDSIĘBIORCÓW

KORZYSTAJĄCYCH Z RÓŻNYCH SYSTEMÓW DO ZARZĄDZANIA DLA FIRM, PRODUKOWA-

NYCH PRZEZ KRAKOWSKĄ SPÓŁKĘ IT.

91 proc. klientów pozytywnie ocenia systemy Comarch ERP

Ponad 91 proc. użytkowników systemów Comarch ERP pozytywnie oceniło posiadany program. 81 proc. poleciłoby swój system innym firmom. Jest to najwyższa ocena w historii Badań Satysfakcji Klientów. Głównymi czynnikami, wskazywanymi przez klientów jako kluczowe dla osiągnięcia satys-fakcji wynikającej z pracy na systemach Comarch ERP, są ich zgodność z przepisami, łatwość obsługi oraz bogata funkcjonalność.

Firmy korzystające z systemów Comarch ERP w chmurze wysoko cenią sobie swobodę, jaką daje mobilność, oraz komfort gwarantowany przez zdal-ne dostosowanie oprogramowania do zmieniają-cych się przepisów.

Badania Satysfakcji Klientów zostały przeprowa-dzone w okresie 16.07-30.08.2013 r. na reprezenta-tywnej grupie 1757 przedsiębiorstw używających systemów Comarch ERP.

W COMARCH ERP XL 2014 POŁOŻONO NAJWIĘKSZY NACISK NA ROZWÓJ ROZWIĄZAŃ

DLA FIRM PRODUKCYJNYCH. JEST TO BEZPOŚREDNIA ODPOWIEDŹ NA POTRZEBY POL-

SKIEGO RYNKU. ZGODNIE Z DANYMI RAPORTU GLOBAL ENTREPRENEURSHIP MONITOR

POLSKA MA NAJWYŻSZY W EUROPIE ODSETEK PRZEDSIĘBIORSTW PRODUKCYJNYCH WŚRÓD

NOWO ZAKŁADANYCH FIRM.

747 nowości w Comarch ERP XL 2014

Wśród zmian w obszarze produkcji warto zwró-cić uwagę na „Plan produkcji”, nowe narzędzie szczególnie użyteczne dla planistów, umożliwiające raportowanie oczekiwanej w danym okresie ilości produktów oraz materiałów potrzebnych do ich wytworzenia. W systemie udostępniono także kon-figurator produktu – ogólny „przepis” na produkt i technologię jego wytworzenia, którego szczegóły

precyzowane są na ofercie/zamówieniu sprzedaży. Proces definiowania i aktualizacji technologii został usprawniony poprzez wprowadzenie słownika ope-racji standardowych, umożliwiającego wykorzy-stanie wzorców operacji produkcyjnych oraz aktu-alizację wielu technologii jednocześnie po zmianie parametrów wzorca.

iBARD24 WPROWADZIŁ DWIE NOWE MOBILNE WERSJE APLIKACJI NA PLAT-

FORMY WINDOWS PHONE I iOS. TYM SAMYM Z iBARD24 MOŻNA KORZYSTAĆ

NA TRZECH PLATFORMACH MOBILNYCH, LAPTOPIE ORAZ KOMPUTERZE

STACJONARNYM. WYSTARCZY ZAINSTALOWAĆ APLIKACJĘ LUB SKORZYSTAĆ Z PRZEGLĄ-

DARKI INTERNETOWEJ.

iBard24 dostępny w wersji na Android, Windows Phone i iOS

Nowe aplikacje programu do tworzenia kopii zapasowych oraz synchronizacji danych pomiędzy komputerami i urządzeniami mobilnymi niosą wiele ciekawych nowości. Znajdziemy w nich m.in. nowy interfejs, funkcje współdzielenia zdjęć i dokumentów, dostęp do plików umieszczo-nych na koncie iBard24, możliwość pobierania i zapisywania plików bezpośrednio na koncie iBard24.

Więcej na www.iBard24.pl

4

Page 5: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

5

Systemy informatyczne dostępne

na tablecie czy smartfonie, procesy

biznesowe realizowane w oparciu

o chmurę informatyczną, mobilność oraz

zarządzanie prywatnymi urządzeniami

pracowników wykorzystywanymi przez

nich w pracy – to szanse na przełom

w rozwoju Twojego biznesu.

Ewolucja w stronęERP 2.0

Łukasz Majewski Specjalista ds. public relationsComarch [email protected]

R  ynek rozwiązań IT wspierających zarządzanie w firmach (ERP), który w Polsce funkcjonuje już od ponad 20 lat, podlega ciągłej ewolucji. Jednocześnie zmienia się platforma informatyczna,

czyli urządzenia, na których instalowane jest oprogramowanie. Ostatnie dwie dekady to okres dominacji serwerów i komputerów PC. Systemy IT były bowiem instalowane wyłącznie lokalnie, na sprzęcie użytkownika. Pierwsze systemy (głównie DOS-owe) oparte były na niezintegrowanych bazach danych – w jednym programie wystawiało się faktury, by następ-nie w innym je zaksięgować. W kolejnych latach pojawiły się aplikacje zbudowane w oparciu o system Windows, które stanowiły, w przeciwień-stwie do swoich poprzedników, zintegrowane środowisko pracy.

Wraz z upowszechnieniem się Internetu pojawiły się rozwiązania infor-matyczne w modelu cloud computing (chmura informatyczna), dając możliwość korzystania z systemów IT, danych, operacji z dowolnego komputera podłączonego do sieci. Kolejnym etapem związanym z upo-wszechnianiem się Internetu mobilnego jest era rozwiązań ultramobil-nych, które pozwalają na dostęp do programów za pomocą tabletu czy

smartfona. Możemy na nich instalować aplikacje mobilne oraz w bardzo łatwy sposób łączyć się z siecią w każdej sytuacji.

ERP blisko lamusa

Dzisiaj odchodzi się od rozwiązań stricte informatycznych na rzecz rozwiązań biznesowych, czyli oprogramowania komputerowego, które usprawni procesy biznesowe zachodzące w firmie.

Klasyczne systemy klasy ERP zaczynają więc ewoluować. Większość przedsiębiorstw wdrożyło już zintegrowane systemy wspierające pod-stawowe procesy biznesowe. Zatem implementacja standardowego sys-temu klasy ERP nie daje już przewagi – podobnie jak dostęp do prądu czy usług telekomunikacyjnych – ma go już praktycznie większość firm. Mamy więc do czynienia z redefinicją pojęcia „system ERP” i przejściem

Jak pokazuje raport „M-commerce w praktyce 2013”, w 2014 roku więcej osób ma korzystać z Internetu przez urządzenia mobilne niż przez komputery.

MAGAZYN COMARCH ERP

Page 6: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

do ERP 2.0, które ma zupełnie nowe funkcje i charakteryzuje się pełną integracją dostępnych rozwiązań.

Obecnie podstawą ERP 2.0 jest przede wszystkim chmura i mobilność. Dzię-ki nim mamy dostęp do rozwiązań informatycznych bez konieczności po-noszenia dużych nakładów finansowych na własne serwery, licencje i usługi z tym związane, bez potrzeby pobierania plików i instalacji oprogramowa-nia. Do pracy wystarczy nam komputer, tablet lub smartfon podłączony do Internetu i można korzystać praktycznie z dowolnego programu kompute-

rowego, płacąc miesięczny abonament. Chmura upraszcza i ułatwia sposób myślenia o informatyce. Nie trzeba znać się na serwerach, bazach danych czy dyskach. Wystarczy jedynie uruchomić w przeglądarce internetowej program. W efekcie nawet mała firma może korzystać z rozwiązań zarezer-wowanych dotychczas tylko dla dużych przedsiębiorstw i korporacji.

Nowa era

Rozwiązania ERP 2.0 odpowiadają też na potrzeby nowej generacji pra-cowników i klientów. Należy pamiętać, iż na rynek pracy wchodzi dziś zupełnie nowe pokolenie pracowników i zarazem użytkowników syste-mów klasy ERP. Dzisiejsi 20- i 30-latkowie doskonale znają najnowsze technologie. Nowe pokolenie chce pracować na systemach klasy ERP nowej generacji. Oczekuje, że oprogramowanie będzie intuicyjne i łatwe w obsłudze, wesprze podejmowanie decyzji, umożliwi pracę z poziomu urządzenia mobilnego i będzie dostępne jako usługa cloud computing. Nowe pokolenie pracowników to także nowe pokolenie klientów, którzy – świadomi siły swojego głosu – dzięki Internetowi chcą mieć realny wpływ na rozwój oprogramowania, na którym przyszło im pracować.

Te wszystkie zmiany są początkiem nowej ery systemów do zarządzania – ERP 2.0. U jej podstaw leży koncentracja na potrzebach biznesu i konieczność do-boru rozwiązań wspomagających funkcjonowanie całej firmy, których jądrem jest system klasy ERP. Zacierają się również granice miedzy tym, co widoczne jest na ekranie telefonu, smartfona czy laptopa. Interfejs ma być uniwersalny. Systemy ERP 2.0 dają użytkownikowi nowe doświadczenia płynące z pracy na nowoczesnych systemach IT (user experience), a to zapewnia przedsiębior-stwu realną przewagę konkurencyjną.

Dotychczas systemy klasy ERP koncentrowały się głównie na obsłudze po-szczególnych funkcji w firmie, np. na wystawianiu faktur. Dziś ważne jest podejście biznesowe, a nowoczesne systemy wspierają bieżące procesy bizne-sowe, takie jak zarządzanie stanami magazynowymi, finanse i księgowość czy automatyzacja procesów produkcyjnych. W końcu nabierające od kilku lat coraz większego znaczenia funkcje analityczne i raportowe (Business Intel-ligence). Funkcje BI stały się równie niezbędnym rozwiązaniem jak moduły

wspierające pracę magazynu, księgowości czy produkcji. Analityczna część systemu klasy ERP staje się równie ważna jak część operacyjna. Rozwiązania BI nie będą się ograniczały tylko do analizy danych przedsiębiorstwa, ale po-zwolą na wielokontekstową analizę informacji. Firma będzie mogła porów-nać swoje wyniki nie tylko z własnymi danymi historycznymi (co od dawna można przecież robić w Excelu), ale również z wynikami konkurencji czy danymi z GUS. Tego typu informacje są dla firmy realną wartością, poma-gają podejmować decyzje w oparciu o twarde dane. Nie chodzi już o prosty odczyt raportów i analiz, tylko o możliwość dynamicznej pracy na danych, zapisanych na zewnętrznym serwerze, ale dostępnych do edycji na tablecie czy smartfonie. Z roku na rok rośnie znaczenie social BI, dzięki któremu przedsiębiorcy analizując dane pochodzące z portali społecznościowych, mogą budować trwałe relacje z klientami i lepiej rozumieć ich potrzeby.

SoLoMo

Rynek podąża za trendem SoLoMo, czyli Social, Local, Mobile. Oczekujemy dostępu do tych samych informacji z wielu urządzeń różnego typu o dowolnej porze i każdym miejscu. Nowoczesna mobilność musi iść w parze z chmurą.

W czasach, kiedy większość z nas na co dzień korzysta ze smartfonów i ta-bletów, naturalną koleją rzeczy jest to, iż od aplikacji biznesowych oczekuje-my podobnego poziomu intuicyjności i przyjaznego interfejsu. Dotyczy to nie tylko rozwiązań obsługujących obszary „miękkie” w firmie – handel czy kontakty z klientami, ale także narzędzi dla magazynierów czy rozwiązań wspierających obszar produkcyjny. Dziś wizja tabletu w rękach pracownika hali produkcyjnej przestaje być abstrakcją. Praca handlowca, magazyniera czy managera nie jest już ograniczona biurkiem i komputerem, co pozwala na lepsze wykorzystanie czasu i osiąganie wymiernych efektów pracy tych osób.

Ś ledząc trendy, Comarch równolegle rozwija pełną paletę współpracujących ze sobą rozwiązań, zgodnie z koncepcją  ERP 2.0. Każdy przedsiębiorca może wybrać optymalny dla swo-

jego profilu firmy (prowadzonego biznesu) zestaw rozwiązań, zaspoka-jający nie tylko potrzebę posiadania programu finansowo-księgowego, ale także pozwalający m.in. uruchomić kanał mobilny, nowy kanał dys-trybucji – bezprowizyjną sprzedaż przez Internet (zarówno w segmencie B2C, jak i B2B) w serwisie Wszystko.pl, korzystać z kilkuset gotowych raportów i analiz Business Intelligence, zadbać o elektroniczny przepływ dokumentów, zarówno wewnątrz firmy, jak i na linii dostawcy-klien-ci, a także zagwarantować bezpieczeństwo danych firmy poprzez ich automatyczny backup. Ścisła integracja przy jednoczesnej jednolitości poszczególnych rozwiązań Comarch ERP pozwala wymyślić na nowo każdy biznes. Dodatkowo, firmy otrzymują zupełnie nowe możliwości interakcji z Comarch. Dzięki Społeczności Comarch ERP przedsiębiorcy otrzymali miejsce wymiany wiedzy i doświadczeń, w którym mogą zadawać pytania, zgłaszać swoje sugestie oraz grywalizować ze sobą.

Wiele firm działających na polskim rynku nie wykorzystuje potencjału, któ-ry jest w ich zasięgu. O rozwiązaniach IT przypominają sobie w momencie, kiedy zmieniają się przepisy prawne; nie widząc w nich szansy na rozwój, a je-dynie konieczność. ERP 2.0 pozwala korzystać z informatyki w sposób bizne-sowy – daje prawdziwą wartość ekonomiczną, a nie jedynie technologiczną. Tak pojmowana informatyka uwalnia potencjał drzemiący w każdej firmie.

JEDNYM ZDANIEM:Nowoczesne IT uwolni możliwości każdej firmy.

Trendy rynkowe już od kilku lat skupiają się wokół wiodących haseł: mo-bilność, chmura czy Business Intelligence. Prognoza IDC pokazuje kierunek, w  którym zmierza świat biznesu. Globalne wydatki w sektorze IT wzro-sną o 5 proc. w ujęciu rok do roku, osiągając 2,1 biliona dolarów jeszcze w 2014 roku. Wydatki te będą stymulowane właśnie przez technologie mo-bilne, chmurę, Big Data i biznes społecznościowy. Innowacyjne połączenie tych z pozoru różnych pojęć to szansa dla firm na zdobycie nowych klientów.

Powoli zmienia się podejście firm do oprogramowania. Przedsiębiorcy, aby wyróżnić się na rynku, coraz częściej sięgają po innowacje i dotyczy to rów-nież systemów informatycznych. Z pomocą przyszła Unia Europejska, której dotacje przyczyniają się do automatyzacji procesów biznesowych przedsię-biorstw oraz rozpowszechnienia się współpracy między firmami.

TEMAT NUMERU

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)6

Page 7: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Program do fakturowania, magazynu i księgowościComarch ERP iFaktury24

www.iFaktury24.pl

ERP

Obsługa sprzedażyprzez internet

Ewidencjapracowników

i wynagrodzeń

Szybki i łatwysposób wystawiania

dokumentów

Intuicyjnośćkorzystania,

wzorowaergonomia

Zgodnośćz przepisami

U W O L N I J M O Ż L I W O Ś C I Z E R P 2 . 0

Dostęp w chmurze oraz jako aplikacja

na urządzenie z Windows 8

Niezawodność działania na produktach z Intel® Inside™

Page 8: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Od pewnego czasu hasło Big Data zyskuje coraz większą popularność nie tylko w kręgach związanych z IT, ale również w środowisku

biznesowym. Z wykorzystywaniem wielkich zbiorów danych przedsiębiorstwa łączą bowiem wiele nadziei oraz planów

na zyskanie przewagi konkurencyjnej na rynku.

W świecie Wielkiego Brata

P  róby zdefiniowania, czym jest Big Data, przybierają różne kształty. Przyjmuje się, że jednym z wyróżników Big Data jest ilość zbieranych danych, których magazynowanie za pomocą

tradycyjnych hurtowni danych jest praktycznie niemożliwe. Oczywiście postęp techniczny sprawia, że pojawiają się nowe możliwości zbierania, sortowania i przechowywania dużych wolumenów danych, których maga-zynowanie jeszcze kilka lat temu nie byłoby możliwe. Dlatego pojęcie Big Data w odniesieniu do rozmiaru baz danych jest płynne i wraz z rozwo-jem techniki jego zakres będzie ewoluował.

Czy Big Data to tylko rozmiar baz danych?

Według Gartnera Big Data można opisać za pomocą trzech wymiarów. Oprócz wielkości (volume) są to prędkość (velocity) oraz różnorodność (variety). Dane powinny być dostępne na bieżąco, bez opóźnień. Dodat-

kowo, powinny być stale aktualizowane w czasie rzeczywi-stym, tak aby jak najdokładniej od-zwierciedlały rzeczy-

wistość. Tradycyjne rozwiązania Business

Intelligence pracujące na dużych zbiorach da-

nych potrzebują czasu na przetworzenie informacji

i prezentują wyniki z opóźnie-niem. Pociąga to za sobą ryzyko

przedawnienia, przeterminowania analizowanych danych jeszcze przed

ukończeniem ich analizy. W odniesieniu do Big Data taka sytuacja nie powinna mieć miej-

sca. W Big Data analizowane informacje pochodzą z różnych źródeł, nie są ujednolicone, przybierają różne kształty.

Mogą to być zdjęcia, nagrania, informacje pochodzące z telefonów komór-kowych, dane udostępniane poprzez media społecznościowe oraz wszyst-kie inne nieuporządkowane informacje.

Do wymienionych powyżej wyróżników IBM dodał jeszcze jeden wymiar – prawdziwość (veracity). Dane znajdujące się w Big Data powinny być zgodne z rzeczywistością, dzięki czemu ich analiza będzie prowadziła do wiarygodnych wniosków.

Aby przechowywane dane miały jakąkolwiek wartość, powinny dawać moż-liwość skutecznego i szybkiego wyciągania konkretnych informacji pozwa-lających na podejmowanie decyzji. W przypadku dużych, rozproszonych danych taką możliwość daje Hadoop, narzędzie stworzone przez fundację Apache. To platforma open source służąca do magazynowania, przetwarza-nia i zarządzania dużymi zbiorami informacji. Koncepcja platformy zakłada podział takich zbiorów na mniejsze części, których przetwarzanie może na-

Piotr Kurowski Specjalista ds. wsparcia sprzedaży

Comarch SA

[email protected]

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)8

TEMAT NUMERU

Page 9: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

stępować równolegle na kilku serwerach. Pierwsza wersja Apache Hadoop została wydana w grudniu 2011 roku. Druga miała premierę w sierpniu ubie-głego roku. Użytkownikami systemu są m. in. Facebook, Adobe oraz Ebay.

Jaka czeka nas przyszłość?

Próba przewidzenia, w jaki sposób dążenie do gromadzenia danych, ich przetwarzania i analizy wpłynie na nasze życie, jest niezwykle trudna. Z jed-nej strony istnieje możliwość znacznego ułatwienia życia, z drugiej firmy wykorzystujące dane powinny pamiętać o nieprzekraczaniu delikatnej gra-nicy, którą wyznacza prywatność ich klientów. Po jej przekroczeniu zaufa-nie społeczne do firmy zdecydowanie spadnie, co pociągnie za sobą odpływ klientów. Gartner w swoich raportach przewiduje, że do 2016 roku wyko-rzystywanie danych zdobytych legalnie, jednak powszechnie uważanych za prywatne spowoduje odpływ klientów u 25 proc. firm, które zdecydują się na użycie takich informacji. W tym momencie pojawia się pytanie: gdzie leży granica prywatności? W rzeczywistości po części jest wyznaczana przez obowiązujące prawo, a po części sami ją wyznaczamy. Dane dostępne fir-mom nie mogą być pozyskiwane nielegalnie, bez naszej wiedzy. Zakładając dowolne konto w sieci, np. na portalu społecznościowym, akceptujemy re-gulamin, który nie zawsze jest skrupulatnie czytany, udostępniamy i publi-kujemy informacje na swój temat. Pobierając aplikację na smartfona, zga-dzamy się na dostęp do naszych danych zapisanych w telefonie.

Przedsiębiorstwa często zamiast tworzyć własne bazy danych, korzystają z dostępnych na rynku zbiorów danych osobowych. Oczywiście sprzeda-wane dane powinny być pozyskiwane z legalnych źródeł, z zapewnieniem wszystkich praw osób, których dotyczą, m.in. zgody na przekazanie in-formacji na ich temat innemu podmiotowi. Należy pamiętać, że o zgod-ną z prawem wymianę danych powinien zadbać zarówno sprzedający, jak i nabywca baz, ponieważ obie strony ponoszą odpowiedzialność za prawi-dłowość wymiany. Prognozy przewidują, że w ciągu kilku najbliższych lat rynek wymiany danych będzie się zwiększał. Według Gartnera w 2016 roku 30 proc. wszystkich przedsiębiorstw będzie czerpało korzyści ze sprzedaży posiadanych przez siebie informacji o klientach bądź zdecyduje się na wy-mianę takich danych z innymi przedsiębiorcami.

Gartner przeprowadził badanie, według którego największym wyzwaniem związanym z Big Data stojącym przed przedsiębiorstwami jest określenie, w jaki sposób osiągnąć zysk z dostępu do Big Data. Analiza Big Data niesie ze sobą szansę usprawnienia pracy przedsiębiorstw i zminimalizowania ry-zyka związanego z podejmowaniem decyzji. Z pewnością dostęp do dużych zbiorów danych może interesować firmy ubezpieczeniowe. Dzięki analizie danych medycznych system wykorzystywany przez takie przedsiębiorstwo miałby możliwość sprawdzenia stanu zdrowia klienta. Informacje o stanie zdrowia, trybie życia, wykonywanej pracy oraz zainteresowaniach, np. upra-wianiu sportów ekstremalnych, częstych podróżach etc., pozwoliłyby pre-cyzyjnie dobrać pakiet ubezpieczeń dla konkretnego klienta. Z podobnych założeń mogłyby wyjść banki. Dzięki uzyskaniu informacji udostępnianych

przez klientów banki mogłyby szacować ich zdolność kredytową, propono-wać atrakcyjne formy lokowania wolnych środków bądź oferować usługi dodatkowe. Przykładem wykorzystania Big Data mogą też być działania rzą-dowe podjęte w momencie uzyskania informacji o zagrożeniu zamachem terrorystycznym. W takim przypadku system analizujący Big Data mógłby w szybkim czasie zbadać portale społecznościowe, wysłane SMS-y, e-maile, określić miejsca odwiedzone w ostatnim czasie, wykonane podróże i w ten sposób wytypować określoną grupę podejrzanych osób.

Czy Big Data może poprawić standard życia?

Wyobraźmy sobie samochód, który analizując informacje z kamer drogo-wych, sam zaplanuje najszybszą trasę podróży, będzie ją zmieniał na bieżąco w zależności od natężenia uchu, omijając zakorkowane ulice. Dodatkowo, nie będzie wymagał kontroli kierowcy i sam dowiezie pasażerów do celu. Gdy poziom paliwa spadnie poniżej wyznaczonej przez nas granicy, sam pojedzie je uzupełnić, natomiast, gdy czujniki wykryją zużycie się poszcze-gólnych podzespołów, informacja o konieczności wymiany pojawi się na naszym smartfonie. Oczywiście dodatkowo przedstawione zostaną orienta-cyjne koszty części zamiennych i ceny naprawy w różnych serwisach samo-chodowych. Nie jest to wizja oderwana od rzeczywistości. Już w tej chwili w ofercie producentów nawigacji samochodowych pojawia się opcja pracy online, pozwalająca na wybranie trasy przejazdu z uwzględnieniem aktuali-zowanej informacji o utrudnieniach na drodze. Postęp techniczny pozwala przypuszczać, że to, co obecnie można zaliczyć do science fiction, za kilka lat będzie czymś naturalnym (zobacz także infografikę na stronie nr 30).

Próbując odpowiedzieć na pytanie, czy Big Data jest przyszłością przed-siębiorstw, czy tylko chwilowym trendem, który zostanie zastąpiony przez inny modny temat, należy zastanowić się nad przeniesieniem dostępu do informacji na wyniki ekonomiczne firmy. Wykorzystanie pochodzących z różnych źródeł danych o klientach jest kuszące, jednak obecnie większość przedsiębiorstw nie jest w stanie przeprowadzić analizy posiadanych infor-macji, która przekładałaby się na poprawę wyników finansowych. Według Gartnera w 2015 roku ponad 90 proc. przedsiębiorców będzie postrzegać dostęp do informacji za atut pozwalający na osiągnięcie przewagi konku-rencyjnej, jednak mniej niż 10 proc. będzie w stanie przenieść tę wartość na dane ekonomiczne. Zatem, czy dostęp do teoretycznie nieograniczonych informacji spowoduje wzrost wydajności? Bez odpowiedniego systemu do analiz wydaje się to niewykonalne.

JEDNYM ZDANIEM: Dostęp do Big Data otwiera przed przedsiębiorcami nowe możliwości, jednak kwestią otwartą pozostaje sposób skutecznego wykorzystania pozyskanych w ten sposób informacji.

Według Gartnera Big Data można opisać za pomocą trzech wymiarów. Oprócz wielkości (volume) są to prędkość (velocity) oraz różnorodność (variety).IBM dodaje czwarty – prawdziwość (veracity).

Wykorzystanie pochodzących z różnych źródeł danych o klien-tach jest kuszące, jednak obecnie większość przedsiębiorstw nie jest w stanie przeprowadzić ana-lizy posiadanych informacji, która przekładałaby się na poprawę wyników finansowych.

MAGAZYN COMARCH ERP 9

Page 10: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

TEMAT NUMERU

Coraz częściej również w Polsce

pracownicy, szczególnie młodsi,

obeznani w większym stopniu

z nowoczesnymi technologiami

preferują wykorzystywanie

w codziennej pracy swoich prywatnych

urządzeń mobilnych – tabletów

i smartfonów. Trend ten nosi miano BYOD

(z ang. Bring Your Own Device), czyli

przynieś swoje urządzenie (do pracy). BY ODpracuj zdalnie

Jadwiga Handzel Product Manager iKsięgowość24iComarch24 [email protected]

W ykorzystywanie prywatnych urządzeń do celów służbowych to za-równo korzyści, jak i pewne ryzyko. Przede wszystkim stosowanie modelu BYOD modyfikuje dotychczasowy sposób wykonywania

obowiązków przez pracownika. Odchodzi się od pracy przy biurku od 9:00 do 17:00. Praca staje się bardziej elastyczna. Ta elastyczność prze-kłada się na wzrost efektywności pracy. Według badań Aruba Networks przeprowadzonych wśród pracowników aż 45 proc. respondentów stwier-dziło, że najbardziej efektywni są w godzinach przed 9:00 rano lub po 18:00. Z drugiej strony 64 proc. badanych posiada co najmniej trzy urządzenia podłączone do Internetu. Dane te potwierdzają, że umożliwienie wykony-wania pracy w sposób zdalny najprawdopodobniej przełoży się na rozwój firmy. Co więcej – BYOD pozwala podnieść satysfakcję pracownika z wy-konywanej pracy.

Pracownik wykonujący służbowe obowiązki na prywatnym sprzęcie obniża koszty pracodawcy. To pracownik ponosi wydatki związane z za-kupem urządzenia. Według badania IPSOS Mori w sektorze MSP aż 73 proc. firm weryfikuje kwestie związane z mobilnością w trakcie wyboru rozwiązania IT. Firmy stosujące BYOD są postrzegane jako jedne z tych najbardziej atrakcyjnych i nowoczesnych. Dodatkowym atutem tego mo-delu jest to, iż w momencie, gdy korzysta się z własnego smartfona lub ta-bletu, używa się aplikacji dobrze znanych i przyjaznych dla użytkownika. Ta metoda pozwala ułatwić godzenie życia zawodowego z prywatnym.

BYOD w liczbachTrend BYOD na świecie zyskuje coraz więcej zwolenników. Firma Cisco na podstawie przeprowadzonych badań stwierdziła, że 60 proc. pracow-ników korzysta z urządzeń przenośnych do wykonywania swojej pracy, 35 proc. deklaruje chęć wykonywania czynności w pracy niezwiązanych z nią oraz chęć pełnienia obowiązków służbowych w czasie prywatnym, a 41 proc. pracowników umysłowych przynajmniej raz w tygodniu pracuje zdalnie.

W Polsce również zauważamy wzrost popularności BYOD. Kadra zarzą-dzająca i managerska już teraz część swoich obowiązków realizuje zdalnie. Mobilność wdziera się w każdy aspekt pracy. Z jednej strony odrywa nas coraz częściej od biurka, a z drugiej zwiększa nasze zaangażowanie w pracę.

Przedsiębiorstwa akceptują już trend BYOD. 89 proc. firm pozwala korzy-stać pracownikom z prywatnych urządzeń w pewnych aspektach pracy, jak na przykład podłączenie się do firmowej sieci. 71 proc. przedsiębiorstw zapewnia także wsparcie IT dla urządzeń pracowników, którzy wykorzystują swój sprzęt w pracy. Natomiast 11 proc. ankietowanych przedsiębiorców kategorycznie zabrania korzystania z prywatnych urządzeń do realizacji zadań służbowych.

BYOD – od czego zacząć?Metodę BYOD można bezpiecznie stosować w każdej firmie, ważne, aby podejść do tematu rozsądnie i z gotowym planem działania. Z pewnością dzięki temu ryzyko związane z utratą danych zostanie znacznie ograniczo-ne. W firmie przetwarza się informacje o różnym stopniu ważności, zaleca się ustalenie, które dane powinny pozostać w obrębie sieci firmowej, bez możliwości przetwarzania ich poza tą siecią. Dalszym krokiem jest ustale-nie, które dane można przechowywać w chmurze oraz określenie proce-dury ich przekazywania. Równie ważne jest dostosowanie infrastruktury IT firmy, sposobów jej wykorzystywania oraz procedur bezpieczeństwa.

Wyróżnikami mobilności są wygoda i elastyczność stosowania, głównie w biznesie. Możliwość wykonywania codziennych obowiązków zdalnie daje wiele nowych sposobności na rozwój działalności. Bogata i ciągle udoskonala-na oferta systemów mobilnych zintegrowanych z systemami klasy ERP dostęp-nymi na rynku może zaspokoić potrzeby najbardziej wymagającego klienta.

JEDNYM ZDANIEM:BYOD to trend, który zrewolucjonizuje dotychczasowy sposób pracy.

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)10

Page 11: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

BYOD to kolejna bitwa w wojnie pomiędzy

bezpieczeństwem a użytecznością. Użytkownicy

końcowi, począwszy od szeregowych pracowników,

na managerach skończywszy, często chcą używać

w pracy własnych urządzeń, a to z powodu

– jak mówią – większej wydajności, elastyczności

i użyteczności tychże w porównaniu do urządzeń

firmowych. Organizacje również próbują

wykorzystać ten trend, przesuwając w ten sposób

część kosztów utrzymania na pracownika.BY ODpracuj bezpiecznie

Robert Dąbrowski Starszy inżynier [email protected]

M ożliwość stałej łączności z siecią korporacyjną, niezależnie od lokalizacji, wpływa korzystnie na zwiększenie produktywności i zadowolenia pracowników. Jednak ważnym problemem w tej

dyskusji jest bezpieczeństwo. BYOD oznacza liczne wyzwania w obrębie sieci, danych i urządzeń bezpieczeństwa z powodu zacierających się gra-nic prywatności i dostępności.

Trendy rynkowe pokazują, że po zdominowaniu sprzedaży komputerów PC przez laptopy następnym krokiem będzie przejmowanie rynku przez tablety.

Wyzwania związane z BYODŚrodowisko sieciowe, w którym dopuszczony jest model BYOD, nie daje się kontrolować przez tradycyjne polityki i technologie bezpieczeństwa. Jako przykładowe pułapki BYOD można wymienić:1. Nadmierne wysycenie pasma: pracownicy z łatwością odkrywają, że

egzekwowanie polityki bezpieczeństwa jest trudniejsze, jeżeli używają mobilnych urządzeń, np. do streamingu wideo, gier czy przeglądania zasobów internetowych.

2. Utrata danych i sprzętu: urządzenia mobilne mogą zostać zainfekowa-ne szpiegowskim oprogramowaniem przesyłającym na zewnątrz po-ufne dane. Łatwiej także takie urządzenie zgubić czy stracić na skutek kradzieży. PC, które nie spełniają wymagań bezpieczeństwa, można po prostu zablokować, w przypadku BYOD konieczne jest wymuszanie na właścicielach urządzeń stosowania polityki bezpieczeństwa. Hakerzy dawno odkryli, że urządzenia mobilne są potencjalną „kopalnią złota” w kontekście zdobywania danych przez nieautoryzowane aplikacje.

3. Polityki i technologie do zabezpieczenia BYOD: niektóre organizacje po prostu zabraniają stosowania BYOD, inne limitują dostęp do określo-nych podsieci czy aplikacji. Zdarza się, że jeden rodzaj urządzeń mobil-nych jest dopuszczony do działania w sieci, inny jest zablokowany. Wy-muszenie tych obostrzeń z punktu widzenia technicznego nie jest sprawą łatwą.

Technicznie kontrolę urządzeń można osiągnąć np. przez wykorzystanie Virtual Desktop Infrastructure (VDI). Połączenia do instancji wirtualnych są kontrolowane przez centralny serwer zgodnie z wymaganiami biznesowymi. Użytkownicy są od siebie odizolowani, ponieważ dołączają się do wirtual-nych kontekstów. Podobną rolę pełnią koncentratory SSL VPN, które umoż-liwiają osobom działającym zdalnie przyłączenie się do centralnego punktu w sieci i na podstawie skonfigurowanych polityk uzyskanie dostępu do żąda-nych zasobów. To z kolei rodzi pytania o mocne uwierzytelnianie dwuskład-nikowe. Obecnie tokeny softwarowe często występują jako aplikacje mobilne działające na urządzeniu, z którego inicjowane jest połączenie VPN.

Tradycyjny Mobile Device Management (MDM) nie koncentruje się na spójnej polityce bezpieczeństwa, ale raczej na zarządzaniu, inwentaryzacji oraz dystrybucji oprogramowania. Naturalnym rozwinięciem tych funkcji powinno być wpisywanie ustawień bezpieczeństwa na stacji mobilnej oraz sprawdzanie, czy te ustawienia są aktywne podczas próby wykorzystania zasobów sieciowych. System zarządzający instaluje politykę antywirusa, kontroli aplikacji, ochrony przed atakami, kontroli stron internetowych na kliencie, który – jeżeli ponownie nawiąże kontakt z siecią organizacji – zo-stanie poproszony o potwierdzenie ustalonych wcześniej opcji kontrolnych.

Oprogramowanie typu Endpoint Security Clients w wersji mobilnej jest zbliżone funkcjonalnie do wersji desktopowej, ale zapewniając pewien stopień bezpieczeństwa (VPN, anty-malware), dostarcza wyzwań związa-nych z zarządzaniem. Naturalnym dążeniem powinno być scalanie funkcji zarządzających i bezpieczeństwa dla laptopów, tabletów czy smartfonów.

Innym podejściem jest tzw. Network-Based Enforcement, w którym zasoby organizacji są chronione przed dostępem z urządzeń mobilnych lub przed szkodliwym działaniem złośliwego oprogramowania, jeżeli ten dostęp jest jednak dozwolony. Urządzenia kontrolujące ruch w sieci muszą sprostać wymaganiom wydajnościowym oraz zapewnić inteligencję niezbędną do rozpoznania urządzeń klienckich różnego rodzaju. Reguły ochrony i do-

MAGAZYN COMARCH ERP 11

Page 12: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

TEMAT NUMERU

stępu powinny bazować na rozpoznawaniu i powstrzymywaniu prób ata-ków, blokowaniu złośliwego oprogramowania, a także na kontroli ruchu charakterystycznego dla konkretnych aplikacji. Nie bez znaczenia jest profil przeglądanych treści w Internecie. Wyeliminowanie potencjalnie groźnych aplikacji czy zablokowanie stron internetowych z niebezpieczną treścią znacznie zmniejsza ryzyko skompromitowania sieci organizacji.

Poszczególne warstwy ochrony przypominają mechanizm, który na podstawie przygotowanej skali punktowej mógłby wskazać użytkow-ników/urządzenia stanowiące zagrożenie i wyeliminować te jednostki z sieci. Skala punktowa powinna umożliwiać dostosowanie odpowiedniej liczby „punktów karnych” za każde wykrocznie, np. 10 za otwarcie strony bezwartościowej z punktu widzenia działań biznesowych, 30 za otwarcie strony z potencjalnie niebezpieczną treścią, 50 za próbę ściągnięcia wiru-sa lub poddanie się atakowi typu client side. Ten ostatni jest jednym z nie-docenianych rodzajów ataków i często ochrona przed nim jest wyłączana w celu poprawy wydajności urządzeń sieciowych. Urządzenia łączące się z serwerami w Internecie są narażone na zdalne wykonanie kodu przez złośliwy serwer – co nie wymaga instalowania aplikacji na stałe.

Rosnąca popularność urządzeń mobilnych oraz potrzeba obniżania kosztów powodują, że firmy coraz chętniej decydują się na wdrożenia sieci bezprzewodowych. Katalizatorem stał się rozwój standardu radio-wego 802.11n, który zapewnia lepsze pokrycie oraz pięciokrotnie większą wydajność w porównaniu do starszych technologii Wi-Fi. Barierą – jak zawsze w tego typu udoskonaleniach – jest bezpieczeństwo.

Jak zatem skonsolidować zarządzanie i bezpieczeństwo w sieciach bezprzewo-dowych? Zarządzanie tymi sieciami powinno być realizowane przez urządze-nia bezpieczeństwa. Kiedy spełnione zostaną wymagania dotyczące uwierzy-telniania i bezpiecznego transportu danych, można przystąpić do autoryzacji, wymuszając używanie dozwolonych aplikacji, chroniąc jednocześnie przez atakami, malware i blokując niepożądane treści. Jednocześnie technologia ra-diowa musi zapewnić ochronę przed wrogimi punktami dostępowymi.

BYOD – przyjazne środowisko dla urządzeń mobilnychUrządzenia przynoszone do pracy na ogół łączą się z Internetem przez fir-mową sieć Wi-Fi. Użytkownicy logują się do sieci, używając swoich logi-nów i haseł, ale to nie znaczy, że ich smartfony, tablety i laptopy są objęte firmową polityką bezpieczeństwa. Aby tak było, urządzenia te musiałyby zostać wciągnięte do zarządzanej sieci firmowej. Jednakże instalacja agen-tów domeny na wszystkich prywatnych urządzeniach jest niemożliwa ze względu na różnorodność systemów operacyjnych i ich wersji. Takie niekontrolowane urządzenia nie tylko narażają sieć na zwiększone ryzyko infekcji i wycieku danych, ale mogą też mocno ją obciążać poprzez apli-kacje takie jak radio internetowe czy streaming wideo. Często też polityka bezpieczeństwa nie zdaje egzaminu, ponieważ działa tylko w sieci firmo-wej. Gdy urządzenia znajdują się poza jej zasięgiem, centralna platforma bezpieczeństwa przestaje je chronić. Pracownicy używają swoich służbo-wych laptopów i smartfonów w celach prywatnych. Poza tym urządzenia są narażone na kradzież lub zgubienie, a nieodpowiednio zabezpieczone mogą stać się przyczyną celowego lub przypadkowego wycieku danych.

Czy nie można po prostu zabronić pracownikom używania pry-watnych urządzeń w pracy i na odwrót – sprzętu służbowego w celach prywatnych?Zabronienie stosowania takich praktyk może negatywnie wpłynąć na produk-tywność firmy i motywację pracowników. Poza tym trudno walczyć z trendem, który zyskuje coraz więcej zwolenników na całym świecie, także w Polsce.

Badanie przeprowadzone na zlecenie Fortinet potwierdza rozprze-strzenianie się trendu BYOD na całym świecie. 74 proc. respondentów

na świecie i 69 proc. w Polsce zadeklarowało, że bardzo często wykorzy-stuje prywatne urządzenia mobilne w celach służbowych. Pracownicy mogą w ten sposób odbierać e-maile czy pobierać pliki z sieci korpora-cyjnej, będąc w pociągu, domu czy nawet na plaży. Dla firm oznacza to przede wszystkim wzrost wydajności pracy, a dla pracowników – wy-godę.

Generacja Y ma silne przeświadczenie, że używanie osobistych urzą-dzeń mobilnych w celach zawodowych jest ich prawem, a nie przywile-jem. Twierdzi tak 55 proc. badanych w skali ogólnoświatowej. W Polsce proporcje są nieco inne, ale nie odbiegają znacząco od wyników global-nych. Dla 46 proc. to prawo, ale dla 54 proc. przywilej.

Badania wyjaśniają, dlaczego młodzi pracownicy chętnie korzystają z własnych smartfonów, tabletów i laptopów w pracy. Większość respon-dentów po prostu wyżej ceni sobie używanie osobistych urządzeń i posia-danie stałego dostępu do swoich aplikacji. Uważa tak 33 proc. badanych zarówno na świecie, jak i w Polsce. Dla 26 proc. respondentów na świecie (i dla 14 proc. Polaków) powodem jest wzrost efektywności pracy. War-to jednak podkreślić, że 26 proc. naszych rodaków twierdzi, że nie chce wykorzystywać własnych urządzeń w pracy. To więcej niż zadeklarowali respondenci w skali ogólnoświatowej, gdzie niechęć do używania osobi-stych urządzeń w pracy potwierdza tylko 15 proc. ankietowanych.

W jaki sposób technologie bezpieczeństwa chronią środowi-sko BYOD?Firmy specjalizujące się w bezpieczeństwie udostępniają nowe wersje systemów operacyjnych, które potrafią identyfikować urządzenia oraz użytkowników. Tworzone polityki bazują już nie tylko na adresach IP, ale także na dokładnym rozróżnieniu urządzeń i użytkowników.

ŚWIADOMOŚĆ

identyfikacja urządzeń

bez wykorzystania agentów polityki bazujące na typachurządzeń

profile UTM

z wykorzystaniem agentów

kontroladostępu

ochronazasobów

KLIENT

TRANSAKCJE

SPRZEDAŻ

KLIENCI – GRUPA

CZERPANIE KORZYŚCI

SPRZEDWACA

PARTNER

RELACJE

MOTYWACJA DO ZAKUPU

KLIENCI – JEDNOSTKI

WSPÓŁDZIAŁANIE

MANAGER RELACJI

Rys. 1. Budowanie polityki bezpieczeństwa zasobów na bazie identyfikacji urządzeń.

1. Identyfikacja urządzeń na ogół odbywa się bez zastosowania agentów: system bezpieczeństwa rozpoznaje każde urządzenie, które loguje się do sieci, bez konieczności instalowania na nim dodatkowego oprogramowa-nia, wykorzystując do tego cały szereg metod, w tym charakterystyczne wzorce ruchu generowanego przez poszczególne typy urządzeń. Iden-tyfikacja przy użyciu agentów wymaga zainstalowania na urządzeniach oprogramowania producenta; jej zaletą jest skuteczność również w przy-padku połączeń zdalnych.

2. Kontrola dostępu: po rozpoznaniu typu urządzenia i jego systemu operacyjnego system bezpieczeństwa klasyfikuje je automatycznie do od-powiedniej grupy. Poza domyślnymi grupami administrator ma możli-wość tworzenia dowolnych grup w zależności od potrzeb.

3. Ochrona zasobów: system przyznaje urządzeniom profile bezpieczeń-stwa ze zdefiniowanym poziomem kontroli aplikacji i filtrowania treści. Profile mogą być tworzone dla grup lub pojedynczych urządzeń.

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)12

Page 13: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Jedną z rozwijanych koncepcji jest budowanie bazy reputacji klientów, co pozwala powstrzymywać potencjalnie groźne zjawiska w sieci oraz wykrywać użytkowników mających w nich aktywny udział. Budowanie bazy reputacji i przedzielanie „punktów karnych” bazuje na: próbach zabronionych połączeń, generowaniu ruchu przez zabronione aplikacje, np. P2P, odwiedzaniu serwerów w niektórych krajach bez uzasadnienia biznesowego czy odwiedzaniu pewnych stron internetowych, np. tylko dla dorosłych, które mogą potencjalnie zawierać malware.

Budowanie bazy reputacji i przydzielanie punktów może służyć do określenia progów wskazujących na to, że administratorzy powinni być powiadomieni o anomaliach w zachowaniu użytkowników sieci. Przykła-dowy podgląd aktualnej bazy reputacji obrazuje poniższy wykres.

Rys. 2. Monitorowanie bazy reputacji użytkowników.

Wiodący producenci rozwiązań bezpieczeństwa wkładają dużo wysiłku, aby nadążyć za zmieniającym się krajobrazem sieci firmowych i Interne-tu. Dedykowane zespoły analizy zagrożeń współpracują z projektantami sprzętu i oprogramowania w celu stworzenia efektywnych i wydajnych systemów, które muszą być wygodne przy wdrażaniu i zarządzaniu.

JEDNYM ZDANIEM:BYOD to trend, który zdobywa popularność wśród coraz liczniejszej rze-szy pracowników, a zarazem stawia wymagania przed pracodawcami oraz twórcami systemów.

SŁOWNICZEKBYOD (z ang. Bring Your Own Device) – trend wyrażający się w do-puszczeniu do korzystania z prywatnych urządzeń przetwarzających dane (np. smartfony, tablety, laptopy) do celów służbowych.

Koncentrator SSL VPN – rozwiązanie umożliwiające zdalny dostęp do zasobów sieci organizacji poprzez bezpieczny, szyfrowany kanał komunikacyjny.

Tokeny softwarowe – oprogramowanie do generowania haseł jed-norazowych umożliwiających wieloskładnikowe uwierzytelnianie.

Anty-malware – rozwiązanie chroniące przed złośliwym oprogra-mowaniem.

Ataki typu client side – wykorzystywanie przez hakerów luk w bezpieczeństwie stacji klientów w celu przejęcia nad nimi kontroli podczas np. odwiedzania zainfekowanych stron internetowych.

użytkowników jest gotowych polecić IBard24 swoim znajomym

klientów bizesowych przedłuża swoje konto na kolejny rok

MAGAZYN COMARCH ERP

Page 14: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Wymagający,

KLIENT – INACZEJ KONSUMENT – OBOK PRODUCENTA TO PODSTAWOWY UCZESTNIK RYNKU. KLIENT – OGNIWO WYSTĘPUJĄCE NA KOŃCU ŁAŃCUCHA EKONOMICZNEGO. JEDNOCZEŚNIE KLIENT – NABYWCA TOWARÓW I USŁUG, CZYLI TEN, KTÓRY PŁACI ZA TO, CO FIRMA OFERUJE. KLIENT – OSOBA CZĘSTO LEKCEWAŻONA PRZEZ PRACOWNIKÓW PRZEDSIĘBIORSTW, TRAKTOWANA JAK KŁOPOT.

poinformowany, najważniejszy

Katarzyna Zalass CEOZalass [email protected]

TEMAT NUMERU

14

Page 15: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Wymagający, ROK  1986, zima, postój taksówek przy dworcu kolejowym w Warszawie. Pada śnieg, jest niezwykle zimno. Piętna-ście osób stoi w kolejce, wypatrując aut MPT. Nikt się nie

skarży, a na twarzach pasażerów wsiadających do pojawiających się w dłu-gich odstępach czasu Fiatów 125P maluje się szczere zadowolenie.

Rok 2014, zima. Przyszła dosyć późno, więc nie przyzwyczaiła nas jeszcze do pewnej niewygody wynikającej z dużej ilości śniegu w mieście. Następ-nego dnia z samego rana muszę być na dworcu, więc wykazując się prze-zornością, wybieram numer telefonu korporacji, by już dziś zamówić tak-sówkę. Boję się, że dzwoniąc jutro, usłyszę informację o braku dostępnych samochodów – bo korki, bo śnieg, bo mniej kierowców wyjechało. Pani w korporacji odbiera telefon. Zaczynam więc: „Dobry wieczór. Chciałabym poprosić o samochód na ul. Piękną 123, na jutro, na godzinę piątą pięt-naście”. Odpowiedź udzielona głosem niemal obrażonym, ze zmęczonym westchnięciem w międzyczasie: „Nie przyjmujemy zamówień z wyprzedze-niem, proszę zadzwonić jutro.” Bip-bip-bip. Pominę opis emocji, jakie mi wtedy towarzyszyły. Jedyny istotny fakt jest taki, że zadzwoniłam do innej korporacji, gdzie przyjęto zamówienie z kilkunastogodzinnym wyprze-dzeniem. Osoba po drugiej stronie była uśmiechnięta i podziękowała za telefon. Do firmy, w której pracuje warcząca pani, już nigdy nie zadzwonię.

Jaki jest współczesny klient?Dawniej byliśmy skłonni stać pokornie w długiej kolejce, a dziś wymagamy szeroko pojętej wygody w procesie zakupu, uprzejmości i gniewamy się, gdy firma nam ich nie zapewni. Zmienił się rynek, zmieniła się nasza rze-czywistość, my się zmieniliśmy. Duża konkurencja w niemal każdej branży daje nam łatwość obrażania się na dostawców produktów i usług. Można przecież kupić to samo gdzie indziej. Dostępność informacji sprawia, że poszukiwania nie trwają długo. Jesteśmy przy tym bardzo świadomi tego, co oferuje konkurencja, sprawnie odszukujemy opinie innych klientów na temat firmy, której postanowimy dać szansę. Nie lubimy nieodpowiedniego traktowania, nie wybaczamy. Dlaczego mielibyśmy to robić?

Poczekam, jeśli wierzę, że wartoNa bardziej surowe traktowanie klientów mogą sobie pozwolić tyl-ko nieliczni. Jeśli firma oferuje coś, czego nie ma nikt inny na rynku, a o co klienci zabiegają, może kazać im czekać. Po iPhone 5S ustawiały się nawet nocne kolejki. Niewiele marek ma jednak tego typu luksus. Inna komfortowa dla firmy sytuacja to oferowanie produktu czy usługi, któ-rych zakupu klienci dokonują zazwyczaj „w okolicy” – w drodze z pracy do domu etc. Dopóki nie pojawi się konkurencja o tym samym profilu działalności, taka firma może czuć się stosunkowo bezpieczna – klienci zazwyczaj nie porównują cen, nie analizują. Doceniają wygodę zakupów i to ona decyduje o korzystaniu z oferty danego punktu sprzedaży.

„Ludzie i tak będą jeździć”Wspomniana już korporacja taksówkowa stała się obiektem mojego zain-teresowania. Udało mi się nawet dotrzeć do jej właściciela, który powie-dział wprost – jakość obsługi klienta go nie interesuje. Jesteśmy na rynku numerem jeden, więc nie musimy się o to troszczyć. „Ludzie i tak będą jeździć”. Pewnie tak. Pytanie tylko jak długo. Bo już dosyć mocno osadzi-ły się na rynku dwie firmy oferujące niższe stawki i miłą obsługę. Czy nie warto byłoby więc spróbować przywiązać do siebie klientów?

Przykład właściciela omawianej firmy jest ilustracją tego, z czym mamy do czynienia na co dzień. Klienci zmieniają się bardzo dynamicz-nie, są coraz lepiej wyedukowani i świadomi swoich potrzeb. Nie wszyst-kie firmy nadążają za tymi zmianami. Nie wszystkie branże są tak samo

wrażliwe na zachowania klientów. W niektórych przemiany zachodzą wolniej. Jednak zachodzą, bezdyskusyjnie. Dlatego niezależnie od tego, czy chodzi o zakup materiałów budowlanych, usług fryzjerskich, nieru-chomości, sprzętu RTV czy produktów spożywczych, klienci chcą, by po-święcać im uwagę, traktować indywidualnie i zaskakiwać.

Jedyne, co się liczy, to klient Taki stan rynku Edgar K. Geffroy określił mianem Clientingu®. Produkt nie odgrywa już głównej roli. To, co istotne, to relacje z klientem – więź, jaką z nim zbudujemy. Konsument chce czuć, że ma wpływ na kształt firmy, w której ku-puje. Chce brać, ale też dawać coś od siebie, by mieć uczucie współtworzenia.

Jedną z podstaw koncepcji marketingu było dzielenie klientów na gru-py według wybranych kryteriów, by w ten sposób efektywniej komuniko-wać się z każdą z nich. W Clientingu® nie ma już grup. Tutaj w centrum zainteresowania jest pojedynczy konsument – jego preferencje i potrze-by. Firmy mają współcześnie do dyspozycji wiele narzędzi ułatwiających komunikację z klientem w wymarzony przez niego sposób. Przed zasto-sowaniem narzędzi musi jednak pojawić się świadomość i otwartość na modyfikacje. Bez tego nie dokonają się zmiany wewnątrz organizacji.

Clienting® czy marketing relacjiSpór o nomenklaturę wydaje się tu niepotrzebny. Nieważne, którego poję-cia chcemy użyć. Nieważne, który z teoretyków bardziej do nas przemawia. Ważne, by zdać sobie sprawę z pewnej ewolucji, której efektem jest posta-wienie klienta na najważniejszej pozycji. Firmy, które o tym zapomną, po-padną w tarapaty. Mówi się o odejściu od tradycyjnej sprzedaży. Nie ozna-cza to, że działy sprzedaży w firmach nie są już potrzebne i zostaną w pełni zastąpione przez automaty zbierające zamówienia. Sprzedaż jest niezbędna, ale jest dziś inna. Każdy sprzedawca jest managerem, którego zadaniem jest codzienne budowanie trwałych relacji z klientami i zarządzanie nimi.

Na rynku o orientacji sprzedażowej, jaka dominowała jeszcze w połowie ubiegłego wieku, najistotniejszym wyzwaniem dla firm było sprzedać to, co potrafiły już tanio i na masową skalę wyprodukować. Stosowane wówczas techniki określilibyśmy dzisiaj jako nachalne, dla wielu z nas nie do zaakcep-towania. Kiedy rynek osiągnął pewne nasycenie wytwarzanymi masowo pro-duktami, sposób funkcjonowania przedsiębiorstw musiał ulec zmianie. Wte-dy właśnie zrodził się marketing – potrzeba zrozumienia rynku, preferencji grupy docelowej. Pojawiły się też próby segmentacji rynku, czyli podziału klientów na grupy wyodrębnione według podobieństwa określonych cech. Lata 80. XX wieku cechowała innowacyjność i walka o bardziej zamożnego klienta, bo oczywiste stało się, że choć jest on bardziej wymagający i wybred-ny, warto o niego zabiegać. Kolejny etap zmian na rynku spowodował coraz bardziej szczegółowe przyglądanie się klientowi dokonującemu w firmie za-kupów. I tak znaleźliśmy się w obecnej rzeczywistości, w której sprzedaż to znacznie więcej niż doprowadzenie do transakcji – to proces polegający na systematycznym, nieprzerwanym budowaniu więzi między klientem a firmą, dostarczaniu emocji, zachęcaniu do dialogu, zaskakiwaniu.

Nie klient, lecz partnerEdgar K. Geffroy zachęca do zmiany sposobu myślenia o klientach i po-strzegania ich jako partnerów w biznesie. Mówiąc o klientach, podświa-domie koncentrujemy się na transakcjach, a to nie one są eksponowane w koncepcji Clientingu®. Geffroy przekonuje, że klient traktowany jak part-ner po prostu chce u nas kupować – ze względu na pielęgnowane relacje, stałe kontakty. Ufa nam, jest spokojny o komfort współpracy i automatycz-nie stawia nas na pierwszym miejscu, podejmując decyzję o zakupie. Dba-nie o partnerów nie jest więc sprawą incydentalną, związaną z konkretną transakcją. Jest procesem – zbiorem wielu drobnych czynności rozłożonych

MAGAZYN COMARCH ERP 15

Page 16: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

myślany, dla innych jest to wciąż wyłącznie pozycja w budżecie. Cieszy fakt, że widać zmiany. W opublikowanym przez „Wprost” dodatku „TOP 100 Ja-kości Obsługi 2012” czytamy, że 82 proc. ankietowanych uważa jakość obsłu-gi za bardzo istotny czynnik w procesie wyboru firmy. Konsumenci deklarują potrzebę wpływania na ofertę firmy, ceny, standardy. Ogólny poziom jakości obsługi w Polsce badany w ramach programu Jakość Obsługi systematycznie rośnie. W 2011 roku wyniósł 48 proc. (w pierwszym półroczu – 45 proc.), w 2012 roku już 58 proc. (tu opublikowano dane za pierwsze półrocze).

Wyjątkowość w obsłudze klienta jest coraz ważniejsza, a jednocześnie przestaje powoli być wyróżnikiem. Klienci chcą jej w standardzie. Żadnej firmie, która chce się rozwijać, nie wolno tego pominąć.

JEDNYM ZDANIEM:To, co w obsłudze klienta dziś uznajemy za wyjątkowe, jutro stanie się standardem – poprzeczka, którą trzeba przeskakiwać, by rozwijać fir-mę, jest coraz wyżej i wyżej.

KLIENT TO NASZ PARTNER W BIZNESIECena produktu to koszt jego wytworzenia i marża producenta. Klient – przedsiębiorca nie zawsze jednak wybiera najniższą cenę. Wybiera produkt, który da mu najwięcej satysfakcji, czyli w jego oczach przedstawia najwyższą wartość. To, co decyduje o wartości produktu, to także miejsce klienta w relacjach z producentem oraz jego wpływ na produkt czy usługę, którą wybiera. Dlatego dla wszystkich przedsiębiorców przygotowaliśmy innowa-cyjną platformę wymiany wiedzy – Społeczność Comarch ERP (www.Spolecznosc.Comarch.pl).

To coś zupełnie nowego w relacjach z klientami – partnerami w biznesie. Pierwszy w Polsce serwis wymiany wiedzy między firmami. Przedsiębiorca może zadać każde pytanie i korzystać z wiedzy oraz doświadczenia zarówno innych firm, jak i ponad 85 tys. klientów Comarch ERP, a także ponad 900 firm partnerskich Comarch.

Społeczność Comarch ERP to platforma, gdzie przedsiębiorca staje się naszym prawdziwym partnerem w biznesie. To właśnie przed-siębiorcom dajemy możliwość decydowania, w jaki sposób zmienią się nasze produkty – systemy Comarch ERP. W społeczności każdy ma możliwość zgłoszenia pomysłu usprawniającego jego zdaniem nasze produkty. Pomysły podlegają ocenie przez użytkowników społeczności, a Comarch zobowiązuje się do realizacji najwyżej ocenianych. To prawdziwie rewolucyjne podejście do współtworzenia programów dla firm, którego nie wykorzystuje jeszcze żadna firma w Polsce. To potrzeby konkretnych przedsiębiorców zmienią nasze produkty i zostaną rozpowszechnione wśród wszystkich naszych klientów.

Aby stać się częścią tej twórczej siły – odwiedź stronę internetową www.Spolecznosc.Comarch.pl i dołącz do grupy najbardziej innowacyjnych firm w Polsce.

ŚWIADOMOŚĆ

identyfikacja urządzeń

bez wykorzystania agentów polityki bazujące na typachurządzeń

profile UTM

z wykorzystaniem agentów

kontroladostępu

ochronazasobów

KLIENT

TRANSAKCJE

SPRZEDAŻ

KLIENCI – GRUPA

CZERPANIE KORZYŚCI

SPRZEDWACA

PARTNER

RELACJE

MOTYWACJA DO ZAKUPU

KLIENCI – JEDNOSTKI

WSPÓŁDZIAŁANIE

MANAGER RELACJI

Rys. 1. Ewolucja postaw w obsłudze klienta.

w czasie. Klient traktowany jak partner współtworzy z firmą nowe produk-ty, inicjuje zmiany, sygnalizuje istotne kwestie. Jeśli firma nie zadba o odpo-wiedni poziom zaangażowania, nie może liczyć na pomoc klientów.

Wielu managerów już to wie. W trosce o budowanie trwałej relacji i pod-noszenie zadowolenia ze współpracy inwestują w komunikację, badania ja-kości obsługi klienta, szkolenia. Niektórzy robią to w sposób bardziej prze-

Kamil Góral Dyrektor Centrum Rozwoju Biznesu Comarch [email protected]

Lektura obowiązkowa dla trenerów i wykładowców prowadzących zajęcia, ćwiczenia, warsztaty w zakresie pobudzania innowacyjności.

dr hab. Dagmara Lewicka Akademia Górniczo-HutniczaBI

BLIO

TECZ

KA M

ANAG

ERA Zamów na www.e-marina.eu

Wygraj poniższe książki na www.NZ.Comarch.pl/Marina

Książka wszechstronnie i bardzo praktycznie przedstawia wiele aspektów procesów mediacji, ujmując je w kontekście relacji międzyludzkich, konfliktów oraz pracy zawodowej.

prof. dr hab. Zbigniew Nęcki Uniwersytet Jagielloński

Książka w bardzo prosty i praktyczny sposób przedstawia istotę rachunkowości zarządczej.

Stanisław Woźniak redaktor Naczelny

„Controlling i Rachunkowość Zarządcza”

TEMAT NUMERU

Page 17: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Bitcoin – globalna rewolucja finansowa

Sławomir Sawko Specjalista ds. marketinguComarch [email protected]

Zmiany związane z rewolucją informatyczną już dawno dotknęły prawie każdej sfery naszego ży-

cia. Wirtualny świat coraz śmielej wkracza teraz w kompetencje dotychczas zarezerwowane tylko

dla najwyższych instytucji państwowych. W sieci furorę robi bitcoin – wirtualny pieniądz, który

zaczyna mieć realny wpływ na nasze życie.

S  ystem bankowy od zawsze charakteryzował się stabilnością i nie-zmiennością, jednak wraz z rozwojem Internetu zaczął on zde-cydowanie odbiegać od oczekiwań rosnącej rzeszy internautów.

Pierwsza rewolucja związana z pieniędzmi w sieci miała miejsce pod ko-niec lat 90-tych XX wieku. W 1998 roku wystartowała firma PayPal, która zlikwidowała niepisany monopol wystawców kart kredytowych na bez-pieczne płatności w Internecie. To dzięki koncepcji tanich mikropłatności mógł się rozwinąć na wręcz gigantyczną skalę handel w sieci. Niesamowita

popularność tej usługi pokazała, że wszystko, co jest związane z obrotem pieniędzy, to pole do naprawdę wielkich innowacji. To, że Polacy też mają znaczący wkład w rozmontowywanie skostniałego systemu, pokazuje po-pularność rodzimych wirtualnych kantorów, dzięki którym można zdecy-dowanie korzystniej wymienić waluty bez wychodzenia z domu. Innowa-cje dotknęły w końcu samą ideę pieniądza. Obecnie na świecie funkcjonuje ponad setka nieoficjalnych walut, a prym wśród nich wiedzie ta, która zdążyła już nieźle namieszać w głowach inwestorów – bitcoin.

17MAGAZYN COMARCH ERP

Page 18: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

NOWE ROZWIĄZANIA

Pieniądze bez emitenta

Powstanie bitcoina jest naturalną konsekwencją dwóch zjawisk. Z jed-nej strony jest chęć dopasowania pieniądza do potrzeb nowoczesnego użytkownika, z czym wiąże się przełamanie tradycyjnego sposobu funk-cjonowania waluty i związanych z tym ograniczeń. Z drugiej strony roz-wijający się kryzys pokazał, że międzynarodowy system finansowy jest przede wszystkim regulowany przez sytuację polityczną, a nie wyłącznie przez ekonomię. Przekłada się to na skupienie uwagi przede wszystkim na działaniach związanych z dofinansowywaniem plajtujących instytucji finansowych oraz dodrukowywaniem pieniędzy.

W takim klimacie na internetowym forum dla kryptografów 1 listo-pada 2008 roku pojawił się wpis, w którym opublikowano specyfikację techniczną wirtualnej waluty nazwanej bitcoin. Miała to być dosłownie moneta stworzona z wirtualnych bitów. Twórca tej idei podpisywał się japońskim imieniem i nazwiskiem Satoshi Nakamoto. Próbowano do niego dotrzeć, ale ustalono jedynie, że posługiwał się kontem e-mailo-wym pochodzącym z niemieckiego serwera i że prawdopodobnie Satoshi Nakamoto to jedynie pseudonim.

Cyfrowe złoto

Najprościej rzecz ujmując, ideą, która stoi za bitcoinem, jest cyfrowe od-tworzenie parytetu złota jako fundamentu polityki monetarnej. Parytet ten opierał się na zasadzie mówiącej, że ilość papierowego pieniądza na rynku musi mieć pokrycie w ograniczonych zasobach kruszcu. To zapo-biegało drukowaniu pustego pieniądza oraz wszelkim następstwom, któ-re te działania ze sobą niosły.

Kurs bitcoinów opiera się tylko na liczbie dostępnych na rynku bitco-inów oraz zaufaniu użytkowników do tej waluty. W założeniach jest on więc zdecentralizowany, wszędzie na świecie działa tak samo i nie podle-ga sztucznym, arbitralnym ograniczeniom czy utrudnieniom. Żadne elity polityczne oraz finansowe nie mają na niego wpływu. Liczba bitcoinów na rynku wzrasta, ale jedynym sposobem powiększania puli pieniędzy jest ich wirtualne wydobywanie. Polega to na podłączeniu komputera do sieci bitcoin, gdzie system generuje losową skomplikowaną zagadkę kryp-tograficzną i czeka, kiedy dostanie jej rozwiązanie od któregoś z użyt-kowników z całego świata. Im większa moc obliczeniowa komputera, tym większa szansa, że to nam może przypaść nagroda.

Nie można dostać za jednym razem więcej niż 25 monet, więc wydo-bywanie bitcoinów jest procesem długotrwałym, a gdy zostanie wydoby-

tych 21 milionów bitcoinów, system przestanie je generować. Pieniądze przyrastają jak w szeregu geometrycznym. W 2013 roku powstała połowa całego planowanego nakładu, za cztery lata będzie już trzy czwarte zapla-nowanej puli. Ze względu na zwiększającą się za każdym razem trudność wydobycia zakończenie tego procesu przewiduje się na rok 2140.

Nie trzeba mieć wielkiej liczby monet, aby na nich sporo zarobić. Bitcoiny są notowane na kilku internetowych giełdach, lecz kurs podlega ciągłym, dy-namicznym wahaniom, dlatego na bitcoinach można w ciągu kilku dni spo-ro zarobić, ale też i dużo stracić. Od debiutu bitcoina 17 sierpnia 2010 roku wartość jednej bitmonety wzrosła od 0,063 dolara do ponad 1200 dolarów 30 listopada 2013 roku. Teraz (luty 2014) jej kurs oscyluje wokół 670 dolarów.

Ludzie to kupują

W pierwszym okresie bitcoin był traktowany jako ciekawy eksperyment. Jednakże na zwiększającą się podaż pieniądza pozytywnie zareagował ry-nek. Pojawiły się możliwości płacenia w bitcoinach za rzeczywiste usługi i towary. Firma Bitpay, która oferuje rozwiązania do płacenia bitcoina-mi, chwali się, że obsługuje już ponad 22 tysiące sklepów internetowych. Wielkim wydarzeniem było zaaprobowanie bitcoina jako metody płat-ności przez platformę WordPress, 22. co do wielkości serwis internetowy na świecie. Zaś ostatnio niemiecki Fidor Bank umożliwia bezpośrednie zarabianie na zmianach cen tej cyfrowej waluty. Jeśli zaś chcemy w rze-czywistym świecie zapłacić za towar lub usługę, wystarczy wejść na www.coinmap.org i wyszukać na mapie punkty przyjmujące płatności w tej walucie. W Polsce można znaleźć ponad 70 takich miejsc, wśród których trafimy m.in. na dentystę czy korepetytora.

Za, a nawet przeciw

Idea niekontrolowanego wirtualnego pieniądza wzbudza ogromne za-interesowanie. Jedni widzą w tym rewolucję rozbijającą dotychczasowy monopol, inni – narzędzie do spekulacji i prania brudnych pieniędzy. Niemniej jednak dynamiczny rozwój bitcoina spowodował już ogrom-ne zainteresowanie wszystkich ważnych tego świata, którzy poczuli się w obowiązku wydać odpowiednie oświadczenia lub prognozy.

Największe fundusze inwestycyjne wspierają start-upy związane z za-rządzaniem rynkiem bitcoinów. Zwykli gracze zyskują realne pieniądze na różnicach kursowych. Analitycy chwalą, że to rozwiązanie może być sku-teczną receptą na trudne czasy oraz ma potencjał przełamania tradycyjnej bankowości, uwolnienia się od uciążliwych prowizji i ułatwienia dostępu do e-commerce w najodleglejszych miejscach na świecie, gdzie płatności online bez karty kredytowej nie są jeszcze akceptowane. Zaś niemiecki ustawodaw-ca zwolnił transakcje w bitcoinach z powszechnego podatku dochodowego.

W opozycji jest m.in. rząd USA, bowiem niekontrolowana przez nikogo stabilna waluta w dłuższej perspektywie może zagrozić dotychczasowemu międzynarodowemu systemowi finansowemu stworzonemu przez Stany Zjednoczone. Z kolei rosyjskie władze ostrzegły przed używaniem bitcoina, gdyż wirtualne pieniądze mogą być wykorzystywane np. do finansowa-nia terroryzmu, oraz uznały, że traktowanie bitcoinów jako alternatywnej waluty jest nielegalne. Ekonomiści zaś prognozują, że jest to wielka bańka spekulacyjna, która szybko pęknie, jeśli zniszczy się zaufanie do tej waluty.

Napster w świecie walut

Faktem jest, że bitcoinów nie należy lekceważyć, a wszystko wskazuje na to, że jesteśmy na progu rewolucji na miarę tej, jakiej dokonał nieistnie-

OBECNA LICZBABITCOINÓW

DOPUSZCZALNALICZBA BITCOINÓW 21 MLN

12 MLN

Reklama telewizyjna

Reklama PPC (Adwords)

Reklama w prasie

Ulotki/billboardy

e-mail marketing

Lokalne strony/katalogi

Pozycjonowanie (SEO)

Marketing szeptany

2%

3%

4%

7%

11%

15%

19%

26%

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)18

Page 19: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

jący już serwis Napster, umożliwiając swobodną wymianę muzyki przez Internet w postaci plików MP3. Co prawda serwis po wielkich bojach został zamknięty, ale zdążył wywrócić cały świat multimediów do góry nogami.

Powyższa historia pokazuje, że upór władz może doprowadzić do za-mknięcia sieci bitcoinów. Lecz ogromna rzesza użytkowników tej walu-ty dowodzi, że poznała i docenia wartość stabilnego i niezależnego pie-niądza, co na pewno doprowadzi do rozwoju bardziej zaawansowanych projektów walutowych. Tego procesu nie będzie można skutecznie zli-kwidować, tak jak po dwunastu latach walki nie zlikwidowano wymiany

plików MP3. Jedynym sensownym rozwiązaniem będzie zaproponowa-nie lepszego pieniądza rzeczywistego, a to można osiągnąć tylko poprzez powrót do parytetu opartego na złocie.

JEDNYM ZDANIEM:Bitcoin to zjawisko, które w dłuższej perspektywie całkowicie przeobra-zi wyobrażenie o funkcji, jakości i roli pieniądza.

110001101101011010100011110

110001101101011010100011110

110001101101011010100011110 110001101

101011010100011110

110001101101011010100011110

110001101101011010100011110

110001101101011010100011110

110001101101011010100011110

00100110110010011011001001101001111011001001101100100110110010011011011001001101001111011001001101100011011001001101100100110110010011011001001101001111011001001101100100110110010011011011001001101001111011001001101100001001101100100110110010011011011001001101001111011001001101100

DECENTRALIZACJABitcoin nie jest własnością jednej firmy

czy państwa. Sieć wirtualnych monet jest w pełni dostępna dla użytkowników.

ANONIMOWOŚĆUżytkownicy sami decydują,

czy chcą pozostać anonimowi, czy pozwalają na podgląd swoich transakcji.

SPOŁECZNOŚĆIstnieje księga transakcji zwana „blok

chain”. Ale mimo że każda transakcja jest upubliczniana, strony wymiany mogą

pozostać anonimowe.

CYFROWOŚĆBitcoin jest całkowicie cyfrowy i dlatego globalny, dostępny

dla każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka lub przebywa.

BEZPIECZEŃSTWOSieć jest zaszyfrowana, a serwer dokład-nia sprawdza każdy ciąg kodu, by mieć pewność, że bitcoin nie jest podrobiony

lub podwójnie wydany.

STABILNOŚĆPodaż pieniądza jest z góry określana przez sieć, nie można więc bitcoinów

dodrukować lub dodać w dowolnej chwili.

MAGAZYN COMARCH ERP 19

Page 20: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

NOWE ROZWIĄZANIA

Kamil Góral Dyrektor Centrum Rozwoju Biznesu Comarch [email protected]

Serce, dom i zaczarowany ołówek

Druk 3D, pomimo że istnieje już od kilkudziesięciu lat, dopiero te-raz zaczyna stanowić fundament nowej rewolucji przemysłowej na świecie. Do niedawna drukarkami 3D interesowali się tylko en-tuzjaści nowinek technologicznych. Obecnie stały się dostępne niemal dla każdego. Nadchodzi era osobistych drukarek 3D, które mają szansę upowszechnić się podobnie jak osobiste komputery.

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)20

Page 21: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Serce, dom i zaczarowany ołówek

K ażdy, kto żył w latach osiemdziesiątych XX wieku, pamięta bajkę „Zaczarowany ołówek”. Miliony polskich dzieci marzyło o ołów-ku, którym główny bohater rysował rzeczy. Narysowane stawały

się rzeczywiste, materialne. Marzenie to dziś już nie jest żadną fikcją. Za sprawą 3Doodler firmy Artisans Asylum, małego urządzenia drukujące-go projekty 3D w przestrzeni, stało się rzeczywistością. Żeby korzy-stać z tej podręcznej drukarki 3D, nie trzeba mieć profesjonalnej wiedzy, wystarczy wyobraźnia. Za sprawą rozgrzanego plastiku, który po zetknię-ciu z powietrzem zastyga, tworząc przedmioty, urządzeniem można dru-kować zarówno w powietrzu, jak i na dowolnych powierzchniach.

Według Wohlers Associates w 2012 roku wartość światowej sprzedaży usług związanych z drukowaniem 3D wyniosła 2,2 miliarda dolarów i, w sto-sunku do poprzedniego roku, wzrosła o prawie 29 proc. Przewiduje się, że w 2019 roku wartość ta sięgnie 6,5 miliarda dolarów. Obecnie druk 3D to przede wszystkim rapid prototyping, czyli tworzenie prototypów bez zbęd-nych inwestycji materialnych i czasowych. Można szybko wydrukować obudowę do zaprojektowanego urządzenia czy makietę domu. Uniwersytet w Południowej Kalifornii testuje drukarkę 3D, która będzie w stanie wydru-kować cały dom w ciągu 24 godzin. Profesor Behrokh Khoshnevis stworzył maszynę, która dzięki dyszy pompującej beton może szybko stworzyć budy-nek według projektu.

Całkiem niedawno świat obiegła informacja, że 50 tysięcy osób pobrało ze stro-ny internetowej producenta broni projekt pistoletu, który można stworzyć w wa-runkach domowych za pomocą druku 3D. Patrząc przez pryzmat powyższego, dochodzi się do wniosku, że w drukarce 3D można wydrukować praktycznie każdą rzecz.

W technologię 3D zaczęła mocno inwestować branża medyczna i bio-technologiczna. Obecnie mamy już kilka ciekawych prób za sobą. Nie-dawno syntetyczną tkankę złożoną z tysięcy komórek stworzyli naukow-cy z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Z kolei dzięki zarodkowym komórkom macierzystym umieszczonym w pojemnikach drukarki i wydrukowanym według zaprogramowanego wzoru uzyskano tkanki do badania toksycz-ności leków. Proces biologicznego drukowania w trzech wymiarach nosi nazwę bioprinting. Dzięki zmodyfikowanym drukarkom 3D powstają struktury podobne do serca, wątroby, płuc czy naczyń krwionośnych. Ta technika pozwoli wyeliminować testy na zwierzętach. Przewiduje się, że dzięki niej będzie można wytwarzać organy do przeszczepów, co zniwe-luje problemy związane z brakiem dawców.

Z kolei firma iMed24, należąca do grupy kapitałowej Comarch, druku-je w 3D obudowy do prototypów wytwarzanego urządzenia telemedycz-nego, tzw. holtera.

Wobec powyższego drukowanie żywności nie brzmi już jak science fic-tion. Projekt Anjana Contractora, pracownika Systems and Materials Research Corporation, zakładający drukowanie gotowych potraw za pomocą technologii 3D zainteresował NASA. Do wytwarzania jedzenia mają być wykorzystane pojemniki z substancjami odżywczymi w postaci proszku pozbawionego wody. Dzięki temu wymogi długotrwałych misji kosmicznych zakładające piętnastoletni czas przydatności do spożycia będą osiągalne. Ponadto, NASA ogłosiła kontynuację projektu „Spider-Fab”, czyli technologii tworzenia komponentów w przestrzeni kosmicz-nej. Dziś,  aby wysłać np. elementy stacji kosmicznej na orbitę, trzeba zbudować je na ziemi, a następnie zaprojektowaną pod ten cel rakietą wy-słać całość w kosmos. To niestety bardzo czaso- i kosztochłonne przed-sięwzięcie, napotykające na wiele barier ze względu na ograniczoną ilość miejsca na pokładzie. Druk 3D ma rozwiązać ten problem.

W przyszłości druk 3D ma być wykorzystywany również w branży tek-stylnej. Najczęściej wypowiadane przez przedstawicielki płci pięknej zda-nie przed wyjściem z domu „nie mam się w co ubrać” za 40 lat będzie obecne tylko w dowcipach. Joshua Harris stworzył koncepcję, dzięki któ-rej drukarka 3D posłuży nam do produkcji ubrań w domu. Idea zakłada, że do wydrukowania ubrania konieczne będzie jedynie pobranie wzoru ze sklepu internetowego. Za sprawą odpowiedniego kartridża z nicią po-zostaje jedynie wydrukować wymarzoną część garderoby na specjalnej domowej drukarce 3D.

Zdjecie 1. Odzież drukowana w domu.

Tworzenie dowolnych obiektów drukowanych 3D zdecydowanie zyskuje na znaczeniu nie tylko wśród entuzjastów nowinek technologicznych, ale rów-nież wśród zwykłych konsumentów. Z pewnością jeszcze długa droga przed tą technologią, której kluczem do rozwoju będą materiały oraz pokonanie istniejących barier technologicznych, takich jak szybkość czy dokładność druku, a także jego awaryjność. Jednakże w niedługim czasie świat odkryje szanse i możliwości, jakie daje technologia druku 3D, a to już  tylko krok do drukowania przedmiotów codziennego użytku bez wychodzenia z domu.

JEDNYM ZDANIEM:Od biżuterii po dom – domową drukarką 3D zrobisz wszystko sam.

Przewiduje się, że w 2019 roku wartość światowej sprzedaży usług związanych z drukowaniem 3D osiągnie 6,5 miliarda dolarów.

Zobacz, jak to działa Wydrukuj swój dom

MAGAZYN COMARCH ERP 21

Page 22: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Łukasz Majewski Specjalista ds. public relationsComarch [email protected]

Odzież nie tylko dla geeków Biodro z tytanu, protezy kończyn z włókien węglowych, sztuczne zastawki serca, oczy czy tętnice dziś już nikogo nie dziwią. Koncerny medyczne produkują coraz doskonalsze „części zamienne” dla ludzi, co ma z pewnością związek ze starzeniem się społeczeństwa i chorobami cywilizacyjnymi (cukrzyca, alergie, otyłość, stres). Do bionicznego wyścigu stanęli także producenci elektroniki użytkowej. A jest o co walczyć. Według różnych szacunków rynek wearable technology (technologii, którą można nosić na sobie) w ciągu nadchodzących 5 lat osiągnie wartość między 10 a 50 miliardów dolarów.

NOWE ROZWIĄZANIA

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)22

Page 23: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Zdjęcie 1. Monitorowanie pracy serca podczas jazdy rowerem.

Zdjęcie 2. (Na)ręczna kontrola emocji.

N asz ubiór, poza funkcjami wizualnymi, estetycznymi czy manife-stującymi nasz charakter i osobowości, zawsze spełniał także określoną funkcję praktyczną (np. chronił przed zimnem lub upa-

łem). Dziś jednak ten pragmatyzm nabrał nowego znaczenia. „Ubierana” technologia na dobre zmieniła tradycyjną rolę odzieży. „Inteligentna” odzież umożliwia bowiem nieograniczony dostęp do sieci. A wearable technology, która zwykłe ubrania zamienia w komputery, ma zastąpić smartfony i tablety.

Obecność technologii zauważamy niemal w  każdym aspekcie naszego ży-cia. Przenika ona do niego bardzo naturalnie i nikogo właściwie nie dziwią możliwości, jakie nam daje. Wearable technology jest szeroką i szybko roz-wijającą się kategorią, która – jak sama nazwa wskazuje – obejmuje każdy element technologii, jaki możemy na siebie włożyć. Ubiór może wykonywać szereg nowych zadań, zyskuje zupełnie nowe możliwości, a to powoduje, że jego noszenie nabiera innego wymiaru. Mamy więc „inteligentne” okulary, zegarki, bransoletki, pierścionki, broszki, naszyjniki, opaski, tiszerty, buty, a nawet biustonosze. Słowo inteligentne należy tu odnieść do rozwiązań tech-nologicznych, które „zaszyto” w tych elementach garderoby. A te z roku na rok ewoluują – są mniejsze, tańsze i bardziej zaawansowane. Odzież staje się zbiorem urządzeń z dostępem do sieci, dokonujących różnych pomiarów, analizujących dane w czasie rzeczywistym i komunikujących się dwustronnie z człowiekiem, który ma je aktualnie na sobie.

Dzięki wearable technology możemy śledzić dosłownie wszystko – liczbę spalonych kalorii, wykonanych kroków, przespanych godzin, ciśnienie krwi, poziom glukozy, tętno czy wagę. Nie dziwi zatem rosnące zainteresowanie produktami, które pozwalają na bieżąco monitorować dane dotyczące nasze-go zdrowia, stanów fizycznych i psychicznych.

Najbardziej medialnym przykładem urządzenia wykorzystującego weara-ble technology są Google Glass, czyli okulary, dzięki którym możemy robić zdjęcia, nagrywać filmy, korzystać z nawigacji czy też wyszukiwać informa-cje w Internecie praktycznie bez użycia dłoni. Dziś gigant z Mountain View pracuje już nad inteligentnymi szkłami kontaktowych, które umożliwią m.in. pomiar poziomu glukozy we łzach.

Wśród atrakcji największych na świecie targów elektroniki oraz nowych technologii CES 2014 premierę miało blisko 20 tys. nowych produktów, po-cząwszy od smartfonów i tabletów, przez telewizory z funkcją smart TV, na rozwiązaniach z kategorii wearable technology skończywszy. I właśnie techno-logia ubieralna była największym hitem tegorocznego spotkania w Las Vegas. Wynalazcy, programiści oraz projektanci bez przerwy pracują nad innowacja-mi w naszym ubraniu. Można jednak zapytać, czy jest sens rozwijać wearable technology, kiedy wiele projektów jest dopiero w powijakach i upłynie sporo

wody w Wiśle, zanim trafią pod strzechy? Sprawdźmy zatem, co już dziś mo-żemy nosić i które rozwiązania mają szansę rozgościć się w naszych szafach.

Nowoczesny sportowiec

Dziś coraz więcej konsumentów dba o zdrowie i przywiązuje do niego dużą wagę. Wykorzystują coraz bardziej nowoczesne i zaawansowane technologie, by śledzić swoje postępy w różnych dyscyplinach. Z myślą o nich wearable technology pomogą śledzić aktywność sportową, analizować wyniki, dzielić się nimi na portalach społecznościowych czy rywalizować z innymi. Zaczęło się od noszenia elektronicznych bransoletek monitorujących wysiłek fizycz-ny. Już w 2010 roku Nike wprowadziła opaski na nadgarstek porozumiewa-jące się z czujnikiem umieszczonym w obuwiu sportowym i przekazujące informacje np. o porannym biegu. Także tiszerty, które mierzą puls, tempera-turę ciała i funkcje życiowe, nie są już fanaberią. Kanadyjska firma OMSignal przygotowała specjalny podkoszulek, który stale monitoruje czynności ży-ciowe człowieka i kontroluje zachowanie ciała. Jesienią 2013 roku światło dzienne ujrzał produkt Riddell Insite. To kask do gry w futbol amerykań-ski, który został wyposażony w czujniki wysyłające sygnał do trenera, kiedy wykryją silne uderzenie mogące być przyczyną wstrząsu mózgu u gracza. Zostając przy kasku, a zmieniając dyscyplinę sportową, należy wspomnieć o rozwiązaniu na głowę kolarza. SMART Cycling Helmet pozwala śledzić na bieżąco pracę serca sportowca bez korzystania z uciążliwej opaski na klat-ce piersiowej.

Wyścig o przegub

W minionym roku zauważyć można było rozpoczęcie swoistego wyścigu o nasze przeguby. Spora część rozwiązań z kategorii wearable technology za-kładana jest bowiem na rękę. Warto wspomnieć o inteligentnych zegarkach. Smartwatche mają już w swojej ofercie lub nad nimi pracują najwięksi gracze – Samsung, Sony, Apple czy Google. Na rynku już w tej chwili dostępny jest na przykład model oferowany przez firmę Samsung – GALAXY Gear. Mimo że urządzenie musi łączyć się ze smartfonem, wiele rzeczy robi samodzielnie. A wracając do bransoletek, przyjrzyjmy się Larklife – opasce monitorującej styl życia. Urządzenie nie tylko zarejestruje liczbę przespanych godzin, zje-dzonych kalorii, ale doradzi, kiedy jest najlepszy czas na trening, i pokaże, czy spaliłeś wszystkie kalorie z obiadu. Z kolei sensor W/Me określi Twój aktual-ny stan mentalny (podniecenie, niepokój, obojętność, pesymizm).

Strój na dobry nastrój

Zdobycze wearable technology pomagają również przepracowanym, zestre-sowanym ludziom w odzyskiwaniu równowagi psychicznej. I nawet jeśli nie

MAGAZYN COMARCH ERP 23

Page 24: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

NOWE ROZWIĄZANIA

Zdjęcie 3. Futurystyczna moda.

O tym, czy trend wearable technology ma szansę zagościć w naszych garderobach, roz-mawiam z Olką Kaźmierczak, specjalistą ds. PR w agencji interaktywnej Bird&Co.

Łukasz Majewski: Czy trend określany jako we-arable technology widoczny jest w świecie praw-dziwej mody?

Olka Kaźmierczak: We wrześniu 2012 roku Diane von Fürstenberg pokazała na wybiegu Google Glasses kolorystycznie dopasowane do wiosenno-letniej kolekcji. Okulary w ciekawy sposób komponowały się ze stylizacjami, ale jed-nocześnie sprawiały wrażenie nic nieznaczącego dodatku, bardziej z kategorii tych, w których wy-gląda się dziwnie, nie zjawiskowo.

Posunięcie belgijskiej projektantki wywołało pełną emocji dyskusję, aktywizując zarówno zwolenników, jak i przeciwników zjawiska we-arable technology. Koniec końców interaktywne okulary nadal są symbolem pewnej niszy, zde-cydowanie niebędącej w polu zainteresowania współczesnych fashionistek. Co więcej, kreacje na styku mody i techniki postrzegane są częściej jako obiekty muzealne (patrz: austriacki pro-jekt „TECHNOSENSUAL. where fashion meets technology”) niż ubrania, które na stałe mogłyby zagościć na ulicach miast.

Przewrotnie dodam jednak, że nastroje konsu-menckie szybko ulegają zmianie. Siłą napędową branży mody jest nieustająca przemiana. Projek-tanci, choć nadal jest to nieliczne grono, sięgają po dobrodziejstwa współczesnej technologii, by pokazać, że dwie pozornie niepasujące do siebie dziedziny mają wspólny mianownik. Amerykań-ska projektantka Tory Burch już zapowiedziała współpracę z FitBit. Na swojej stronie interneto-wej napisała “Transform your tracker into a su-per-chic accessory for work or weekend, day or evening. Our signature colors, prints and designs meet the technology of FitBit flex”.

ŁM: Czy możesz podać przykłady, kiedy technolo-gia staje się elementem stylizacji?

OK: Pierwsza i najbardziej oczywista myśl – smartfon. W dobie popularności „selfie” poja-wia się on na setkach milionów zdjęć na całym globie. Właścicielki smartfonów zdecydowanie nie kierują się przy ich zakupie parametrami technicznymi – liczy się to, czy model jest nowy, czy robi dobre zdjęcia i czy można do niego do-pasować stylową obudowę. Również iPad, tablet, Kindle czy nawet zwykłe słuchawki mogą być elementem stylizacji – są bowiem tym, co poka-zujemy jako część naszego stroju.

ŁM: Jak technologia noszona może wpłynąć na rynek fashion?

OK: Przepraszam, ale muszę odwrócić to pytanie! (śmiech) Należałoby raczej zasta-nowić się nad tym, jak rynek fashion może wpłynąć na technologię noszoną – i tutaj jest zależność, którą można zaobserwować już dziś – choćby kolaboracja projektantów z gi-gantami z branży nowych technologii. Mar-ki modowe użyczają wypracowanego stylu, który przeniesiony na nowoczesne urządze-nie ma sprawić, że stanie się ono modnym dodatkiem. I nie ma w tym nic dziwnego. W branży mody prym wiedzie bowiem este-tyka, umiłowanie rzeczy pięknych. Myślę, że głównie z powodu niedopracowanego aspek-tu wizualno-estetycznego nowinki z dorocz-nej konferencji w Las Vegas nie trafiły jesz-cze do kobiecych szaf. Redaktor naczelna „T: The New York Times Style Magazine” po pokazie Diane von Fürstenberg wprost powiedziała, że Google Glasses nie mogłyby chyba być brzydsze („It’s like, the worst kind of German architect nerd Glassem”). Z kolei Ruthie Friendlander, dziennikarka Elle.com, komentując Nike Fuelband, stwierdziła, że prędzej by umarła, niż założyła to gumowe paskudztwo.

ŁM: Jakie możliwości daje projektantom tekstronika?

OK: Myślę, że największe pole do popisu daje nadal sama tkanina, którą w procesie techno-logicznym można poprawiać i ulepszać. I nie mówię tutaj o dzikich rozwiązaniach, kiedy to na przykład kolor sukienki może odzwierciedlać nasz nastrój (która kobieta by to założyła!), ale o tkaninach poprawiających komfort noszenia czy mających inne, dodatkowe walory (brak zagnieceń, możliwość dowolnego formowania, egzotyczna faktura). To wszystko przy zachowa-niu równowagi pomiędzy technologią a estetyką – z naciskiem na tę drugą.

Ponadto, z punktu widzenia marketingu i komu-nikacji każda innowacja wprowadzana w obrębie produktu to punkt wyjścia do rozmowy o marce. Z tej perspektywy tekstronika może postępowym projektantom zapewnić dodatkową prasę i po-zycjonowanie w grupie nowatorów – chociażby przytoczony powyżej przykład Diane von Für-stenberg pokazuje, że mariaż mody i technologii nadal jest zjawiskiem na tyle nieoczywistym, że wywołuje on burzliwą dyskusję, w kontekście której pojawia się dana „nowatorska” marka. Podejrzewam, że gdyby nie Google Glasses, ko-lekcja SS 2013, przy całym szacunku dla kobiety, która zaprojektowała pierwszą kopertową su-kienkę, mogłaby przemknąć niezauważona.

Olka Kaźmierczak Założycielka pierwszego w Polsce bloga o PR w modzie [email protected]

mamy opaski W/Me, warto sięgnąć po słuchawki Mico, które pozwolą określić nastrój użytkownika i dopasują do niego odpowiednią muzykę. Wprawieni w dobry nastrój możemy podzielić się z całym światem naszymi emocjami. Ubierając GER Mood Sweater – sweter wyposażony w szereg diod LED, które świecąc kon-kretną barwą, odzwierciedlają stan emocjonalny noszącej go osoby. Po inteligentnych ubraniach przyszedł też czas na cybermakijaż, np. sztuczne paznokcie wyposażone w sen-sory, którymi – zamiast karta-mi magnetycznymi – możemy

otwierać drzwi. Na koniec nie sposób nie wspomnieć o wibrującym tatuażu, opatentowanym przez Nokię. Ma on powiadamiać użytkownika w momen-cie, gdy ktoś do niego dzwoni lub wysyła SMS-a.

Technologia dotknęła już tak wielu gałęzi przemysłu. Choć jeszcze kilka lat temu odzież i elektronika nie miały ze sobą zbyt wiele wspólnego, dziś in-tegracja technologii z odzieżą staje się rzeczywistością. Technologia, którą nosimy blisko ciała, niesie jednak szereg problemów. Od kwestii integracji skomplikowanej elektroniki z materiałami, poprzez jakość i wytrzymałość ta-kich ubrań, aż po prozaiczną estetykę. Pod koniec marca 2013 roku w serwi-sie www.quantifiedself.com opublikowano wyniki ankiety, z której wynika, że główną przyczyną korzystania z wearable computer jest chęć lepszego zrozu-mienia samego siebie. Zatem może warto poznać bliżej wearable technology, by lepiej poznać siebie.

JEDNYM ZDANIEM:Dzięki nowoczesnej technologii współczesny człowiek staje się cyborgiem.

TECHNOLOGIA W SZAFIE

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)24

Page 25: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

N owe technologie dają nam możliwości, o jakich nawet nie ma-rzyliśmy. Tym razem przyszła kolej na tak tradycyjny dotąd pro-ces jak wysyłka korespondencji papierowej. Już nie musimy stać

w kolejkach na poczcie, nie musimy kupować papieru do wydruku doku-mentów, wkładać dziesiątek lub setek listów do kopert i poświęcać czasu na ich adresowanie – teraz mamy możliwości, aby oszczędzić sporo ner-wów, czasu i pieniędzy.

Z rozwiązań pozwalających na outsourcing korespondencji już od dłuższego czasu korzystają największe firmy. List, który otrzymujesz z banku, nie został w nim wydrukowany. Comiesięczny rachunek za tele-fon nie został wydrukowany i wysłany przez operatora. A list, który otrzy-małeś z kartą rabatową ze swojego ulubionego sklepu odzieżowego? To także nie zostało wydrukowane i nadane przez firmę, w której kupujesz ubrania. Wydruki te są zlecane firmom, które specjalizują się w persona-lizacji dokumentów. To w takich centrach wydruku produkowane są listy, koperty oraz nadrukowane zostają Twoje dane osobowe. Listy trafiają do operatora pocztowego, przez którego zostaną do Ciebie dostarczone.

Tego typu korespondencję możemy podzielić na dwie podstawowe kategorie: „transakcyjną” – czyli przesyłki z rachunkami oraz „marketin-gową” – oferty przygotowane dla nas przez firmy. Niewielka część kore-spondencji w dalszym ciągu drukowana jest fizycznie w dużych firmach na drukarkach biurowych, pakowana ręcznie przez pracownika owej firmy – dotyczy to wszelkich listów, które są na tyle zindywidualizowane, że nie mieszczą się w kategorii korespondencji ani transakcyjnej, ani marketin-gowej.

Ponieważ firmy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw druku-ją niewielką liczbę listów, jak dotąd nie opłacało im się zlecanie takich wydruków zewnętrznym wyspecjalizowanym firmom. Brakowało także rozwiązania na polskim rynku, które umożliwiałoby bezpieczne elektro-niczne przesyłanie tej niewielkiej liczby dokumentów.

Obecnie dostępne są już rozwiązania, zwane potocznie „wirtualną drukarką”. Zakres i samo wdrożenie oferowanej usługi jest różnie rozu-miane przez oferujące ją firmy. Bywa czasochłonne z uwagi np. na ko-nieczność integracji „wirtualnej drukarki” z oprogramowaniem klienta.

Wirtualna drukarka – co to znaczy?

Wirtualna drukarka to oprogramowanie komputerowe, przypominające sterownik drukarki, jednak komputer nie jest połączony z drukarką sto-jącą w biurze. Do tej pory określenie „wirtualna drukarka” kojarzyło się

najczęściej z przetworzeniem pliku do formatu PDF. Aktualnie to sfor-mułowanie można także rozumieć szerzej – jako możliwość wydrukowa-nia papierowego listu i jego dostarczenia.

Komu się opłaca korzystać z wirtualnych drukarek?

Wszystkim. Wystarczy porównać dotychczasowe koszty wydruku i do-starczenia listu z kosztami „wirtualnej drukarki” i zdecydować. Ponadto, taka usługa w znaczny sposób upraszcza cały proces i jeśli spełnia wy-mogi bezpiecznej szyfrowanej sesji, podczas której nasze listy trafiają do centrum wydruków, to jest usługą kompletną.

JAN KOWALSKI: wysyła list zadrukowany jednostronnie w formacie A4. Jego dotychczasowy koszt: 4,52 zł. Usługa wirtualnej drukarki – elisty.pl wraz z opłatą za znaczek: 1,60 zł.

FIRMA Z SEKTORA MSP: wysyła 200 listów miesięcznie zadruko-wanych jednostronnie w formacie A4. Dotychczasowy koszt jednego listu: 3,02 zł. Usługa wirtualnej drukarki – elisty.pl wraz z opłatą za znaczek: 1,60 zł. Oszczędność roczna: 3 408 zł.

KORPORACJA: wysyła 60 tysięcy listów miesięcznie zadrukowanych jednostronnie w formacie A4. Dotychczasowy koszt jednego listu: 2,96 zł. Usługa wirtualnej drukarki – elisty.pl wraz z opłatą za znaczek: 1,60 zł. Oszczędność roczna: 81 600 zł.

Od niedawna na rynku polskim dostępne są usługi, które umożliwiają wydruk i doręczenie listów papierowych. Zainstalowanie aplikacji, którą można pobrać ze strony internetowej, trwa ok. dwóch minut. Listy wysyłane są szyfrowaną sesją, bezpieczne jak realizacja przelewu w banku. Są drukowane i maszynowo kopertowane z prędkością 8 tysięcy listów na godzinę. Żaden pracownik firmy, w której drukowana jest korespondencja z danymi wrażliwymi, nie ma szansy na przeczytanie listu. Poza tym takie firmy muszą legitymować się certyfikatem ISO 27000, który gwarantuje poufność przetwarzania danych.

JEDNYM ZDANIEM:Możemy wysłać list papierowy, nie drukując go na drukarce w biurze, bez konieczności zakupu znaczka czy stania w kolejce na poczcie.

Anna Sójka National Account ManagerEmerson Direct Communication [email protected]

W XX wieku firmy starały się wyposażyć w jak najlepszy sprzęt biurowy. W XXI wieku przyszedł czas usług – nowe technologie po-zwalają wydrukować i wysłać papierowy list bez odchodzenia od komputera, bez użycia biurowej drukarki. Nieistotne, czy jesteś pracownikiem korporacji, firmy z sektora MSP, czy Janem Kowalskim, który nie ma drukarki w domu.

Oszczędzajna wydruku i wysyłce korespondencji

MAGAZYN COMARCH ERP 25

Page 26: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Za nami targi Consumer Electronics Show 2014 w Las Vegas. Inspektor Gadżet z centrum globalnej elektroniki przygotował dla Was zestawienie najciekawszych nowości, którymi będzie żył świat nowych technologii w tym roku.

LG Lifeband Touch to opaska, której zadaniem jest mierze-nie naszej aktywności fizycz-nej i przekazywanie wyników bezprzewodowo do smartfo-na z odpowiednią aplikacją, np. autorską od LG czy znaną wszystkim sportowcom Run-keeper.

Samsung postanowił umieścić smartfon w aparacie fo-tograficznym, tworząc całą serię urządzeń fotograficz-nych z serii Galaxy Camera. Ponieważ urządzenie łączy możliwości smartfona i aparatu kompaktowego, nie za-brakło w nim Wi-Fi, NFC, a także bezpośredniej łączno-ści z usługami internetowymi, np. Flickrem – serwisem stworzonym do gromadzenia i udostępniania zdjęć cy-frowych w sieci.

Twórcy Kolibree zdecydowali się połączyć ze smartfonem... szczoteczkę do zębów. Myjąc nią zęby, dzięki zawartemu w niej modułowi Bluetooth i aplikacji w naszym telefonie, do-staniemy pełną analizę sposobu, w jaki dbamy o higienę jamy ustnej. A dodatkowo podpo-wiedzi, co robić, by utrzymać zdrowe zęby.

OPASKA MIERZĄCA AKTYWNOŚĆ INTELIGENTNA SZCZOTECZKA

TELEFON W APARACIE

JUŻ NIE 3D

Gad

żety wyszp

erał:Łu

kasz Majew

ski

#CES2014

Zakrzywione, OLED-owe, 4K, bar-dziej „smart” – takie

są teraz telewizo-ry. Jak zapewnia Panasonic, nowy

model jego telewi-zora wyposażono w jeszcze bardziej

zaawansowa-ne funkcje smart

TV, a także szereg systemów popra-wiających między

innymi jakość obra-zu oraz nasycenie

kolorów.

I kolejna opaska. Wodoodporny Vivofit przypomni nam o na-szych celach i prześledzi postępy w ich realizacji. Wyświetli nam informacje o pokonanym w danym dniu dystansie, liczbie spalo-nych kalorii i progresie w dążeniu do wyznaczonego sobie celu.

POPRAW JAKOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)26

Page 27: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

INSPEKTOR GADŻET

Czy to jeszcze zegarek, czy już telefon noszony na nadgarstku? Ze-garek Pine to wyświetlacz o przekątnej 2,4” i rozdzielczości 320x240 pikseli. Łączy się z siecią przez 3G albo Wi-Fi, ale oprócz tego znaj-dziemy w nim Bluetooth, GPS, USB i NFC. I to ciągle nie wszystko, co chowa się pod jego tarczą. Urządzenie można nawet wyjąć z obudo-wy na pasku i korzystać z niego jak ze smartfona.

To jeszcze bardziej zegarek niż kom-puter. Na pierwszy rzut oka to zwykły, tradycyjny zegarek. Cogito nie został wyposażony w dotykowy ekran, nie ma w nim też systemu operacyjnego. A jednak wyświetli użytkownikowi powiadomienia z telefonu – jeśli do-staniemy e-maila, SMS-a albo nową wiadomość na Facebooku, na zegar-ku zaświeci się odpowiednia ikonka.

Ford opracował samochód z na-pędem hybrydowym Ford C-Max

Solar Energi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt,

że silnik spalinowo-elektryczny jest w nim wspomagany panelami słonecznymi

umieszczonymi na dachu pojazdu.

KOMPUTER NA RĘCE

ZEGAREK Z KUKUŁKĄ

WSPOMAGANY SŁOŃCEM

DRUKOWANIE W CZEKOLADZIE I CUKRZE

Zestaw Aura zawiera najeżo-ną sensorami wkładkę pod ma-terac, połączenie lampki nocnej i budzika w jednym oraz aplika-cję mobilną. Całość, monitorując m.in. nasz sen i aktywność noc-ną, obudzi nas w optymalnym momencie – czy to przy pomo-cy symulacji światła słonecz-nego, czy wybranego dźwięku. A w aplikacji możemy podgląd-nąć wszelkie dane na temat na-szego snu.

Jednym z ważniejszych wydarzeń targów CES 2014 było po-informowanie świata o stworzeniu przez Google Open Auto-movite Alliance, do którego należą tacy producenci jak Global Motors, Honda, Audi oraz Hyundai. Giganci chcą wprowadzić system Android do aut i przystosować go do pracy w nowocze-snym, stale podłączonym do Internetu samochodzie.

ZDROWY SEN

PODWÓJNA MOBILNOŚĆ#CES2014

Co powiecie na domo-we wydruki w cukrze? Figury z masy cukier-niczej o wybranym smaku bądź z czekola-dy potrafi zmaterializo-wać drukarka ChefJet. Urządzenie będzie można kupić wraz ze specjalistyczną książką kucharską.

MAGAZYN COMARCH ERP 27

Page 28: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

W ostatnim, trudniejszym okresie gospodarczym wiele firm nauczyło się wykorzystywać posiadane zasoby w sposób bardziej przemyślany.

Optymalizacji biznesu podporządkowane są zresztą wiodące trendy ryn-ku  IT, takie jak Big Data czy cloud computing. Chmura obliczeniowa ma bowiem dawać możliwość zmniejszenia kosztów i zwiększenia elastyczności infrastruktury informatycznej w firmach, zaś zbierane w każdej ilości i z każ-dego źródła dane – pozwolić na podejmowanie lepszych decyzji.

Firmy już dziś zaczynają w większym niż wcześniej zakresie kojarzyć po-siadane informacje i wykorzystywać je w praktyce, minimalizując marginesy błędów decyzyjnych. Tego typu dążenia będą stawać się coraz bardziej po-wszechne. Rosnąć więc będzie rola analityki biznesowej. Możliwość anali-zowania danych w określonym zakresie będzie też coraz łatwiej dostępna – choćby za pomocą aplikacji mobilnych – i osiągalna nie tylko dla kadry kierowniczej, ale także dla pracowników niższych szczebli.

PRZED NAMI ERA INTEGRACJI INFORMACJI, CZYLI ŁĄCZENIA WSZEL-KICH DOSTĘPNYCH ŹRÓDEŁ DANYCH I PROWADZENIA WIELOWYMIARO-WYCH ANALIZ PODPORZĄDKOWANYCH BUDOWANIU PRZEWAGI NAD KONKURENTAMI. Z tego samego powodu popularność zyskiwać będą nowe narzędzia wspierające zarządzanie wszystkimi, widocznymi dla konsumenta,

obszarami działalności. Pozyskane dzięki łączeniu różnych źródeł danych informacje o odbiorcach pozwolą firmom lepiej „wstrzelić się” z ofertą w aktualne potrzeby potencjalnych klientów. Każ-dy kij ma jednak dwa końce. Jako konsumenci bę-dziemy dysponowali szerszymi niż kiedykolwiek wcześniej informacjami na temat usług, produk-tów i dostawców. Dużo łatwiejszy dostęp do tego typu informacji pozwoli nam łatwiej porównywać alternatywne oferty i – w połączeniu z serwisami społecznościowymi – uwydatni wszelkie słabości dostawców, zmuszając ich do podniesienia jakości obsługi i zaostrzenia walki z konkurencją.

Być może w 2014 roku zauważymy także nowe inicjatywy biznesowe związane z wydrukiem trój-wymiarowym. Z pewnością przybywać będzie też nowych, opartych na IT ini-cjatyw biznesowych, a dobry – zweryfikowany i sfinansowany przez interne-tową społeczność – pomysł na biznes będzie też coraz łatwiej wcielić w życie.

Piotr Waszczuk Współzałożyciel i zastępca redaktora naczelnego ITwiz

Nad głowami drony, na nosie okulary rozszerzonej rzeczywistości, na ciele i w elementach ubrania wearable technologies, w domach, a nawet szpitalach trójwymiarowe drukarki, no i obecne już wszędzie w zalanym informacjami świecie Internet of Everythings – Big Data oraz cloud computing... Co jeszcze nas czeka w 2014 roku? Postanowiliśmy zapytać dziennikarzy i analityków branżowych, co mogą nam przynieść najbliższe miesiąca.

RYNEK

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)28

Page 29: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Poproszony o wypowiedź o trendach technologicznych pomyślałem, że trzeba

zacząć od mobilności, bo prognozy przewi-dują w tym roku sprzedaż ponad 2,5 miliar-da sztuk urządzeń mobilnych, a to – jakby nie patrzeć – prawie połowa mieszkańców tej planety. To niby szokujące dane, ale wy-starczy rozejrzeć sie dookoła, żeby stwier-dzić, że większość otaczających nas osób nosi przy sobie telefon albo dwa, często do-datkowo tablet i laptop, a w domu miewają jeszcze czytnik książek i telewizor podłączo-ny do Internetu. O jakich zatem trendach my mówimy, toż to rzeczywistość absolutnie prawdziwa. To może Internet of Things będzie ciekawszy? Do roku 2020 analitycy prognozują liczbę urządzeń podłączonych do Internetu na 26 miliardów, nie licząc urządzeń osobistych. Czyli ZA SZEŚĆ LAT WEJ-DZIEMY DO SIECI, ROZEJRZYMY SIĘ I TYLKO CO PIĄTY INTERNAUTA BĘDZIE CZŁOWIEKIEM. RESZTA TO BĘDĄ PRALKI, LODÓWKI, DRONY, SAMOCHODY, ŻARÓWKI W DOMACH, ŁOŻYSKA WOŁAJĄCE O ZMIA-NĘ SMARU, KEFIRY OBNIŻAJĄCE SOBIE CENĘ PRZED UPŁYWEM TERMINU WAŻNOŚCI I PROMUJĄCE SIĘ NA FACEBOOKU CZY MOŻE BUTY SAME UMAWIAJĄCE SIĘ DO SZEWCA. Zresztą – jakiego szewca, one będą aktywnie wspomagały proces szacowania popytu u globalnego dostawcy, bo przecież Big Data i analizy predykcyjne będą już pewnie przedmiotem w podstawówkach.

Damy radę w tym żyć? Pewnie tak, skoro przeżyliśmy rewolucje przemysło-we, telewizje i telefonie, to i tym razem zdołamy się odnaleźć w nowym świe-cie, ale łatwo nie będzie. Niestety metody ochrony prywatności rozwijają się znacznie wolniej niż metody jej naruszania. Dziś nie trzeba znać imion ani nazwisk konkretnych osób, aby z nieprawdopodobną trafnością wykorzy-stywać wiedzę o zachowaniach, często intymnych lub mogących intereso-wać przestępców. Czym grozi klientowi wyciek informacji o zużyciu energii w domu? Jakim algorytmem ma się posłużyć automatyczny samochód, wi-dząc na swojej drodze dziecko i mur? Odpowiedzialność społeczna i etyka stały się częścią tzw. informatyki w niespotykanym dotąd stopniu.

Nieco ponad rok temu Gartner wprowadził pojęcie Nexus of Forces, obrazu-jące konwergencję najciekawszych zjawisk technologicznych, jakie obserwu-jemy: mobilności, Big Data, społeczności i chmur obliczeniowych. A gdzie biznes? Biznes jest, ale gdzieś pomiędzy tymi czterema żywiołami, i zwykle polega na sprytnym wykorzystaniu wszystkich elementów do budowy nowe-go modelu biznesowego. Określamy takie działania terminem Digital Busi-ness. Przedsiębiorstwa będą inwestować więcej, w 2014 roku nawet o 7 proc. więcej, w rozwiązania informatyczne, ale znaczna cześć tych pieniędzy to inwestycje w analitykę, budowę modeli predykcyjnych, integrację danych z sieci społecznościowych i wszystko to, co sprawia, że wiemy więcej i decy-dujemy szybciej. Gospodarka wiedzy jest dziś faktem, nie predykcją.

W każdej rozmowie o trendach prędzej czy później ktoś wspomni o druku 3D, ale czy to naprawdę przyszłość? Niedawno odwiedziłem małą wytwórnię wyrobów z tworzyw na Śląsku i co widzę? Już od kilku lat drukowanie 3D słu-ży tam do tworzenia prototypów. Żadna nowość, no chyba że druk żywych organów, bo tu faktycznie dopiero pierwsze jaskółki latają.

Rewolucja cyfrowa jest teraz i nawet jeśli działamy w tzw. tradycyjnych bran-żach, teraz trzeba się do niej dołączyć, czego Państwu serdecznie życzę.

Leszek Maśniak Executive Partner Gartner Poland

Załóżmy, że bliżej nieokreślony system IT kosztuje 100 tys. zł. Od momentu, gdy za

sprzedawcą zamknęły się automatyczne drzwi budynku klienta, jego celem jest powiększe-nie tej kwoty. Jadąc do góry windą na poziom, gdzie znajduje się biuro zarządu, z każdym mi-janym piętrem powtarza w myśli argumenty. Świetne warunki gwarancji są warte 10 tys. zł. Całodobowy serwis – kolejne 10 tys. zł. Dorzu-cimy kilka laptopów z wyższej półki, tych pia-skowanych na srebro – kolejne 15 tys. zł więcej – dzyń – winda dojechała do celu.

Z drugiej strony, od momentu, gdy klient ode-brał od sekretarki wiadomość o gościu, jego celem jest obniżenie kwoty zakupu. Każdy krok w kierunku drzwi gabinetu oznacza nowy pomysł na przycięcie kosztów. Gwarancja mi niepotrzebna, jeśli coś się zepsuje, zagrożę odejściem. Zaoferują mi zniżkę, jeśli nie chcą, żebym odszedł do konkurencji. I już 10 tys. zł mniej. Za serwis zapłacę, gdy będę go potrze-bował – znów 10 tys. zł do przodu. A niech tylko spróbuje mi wcisnąć jakieś laptopy w promocji!

Do tej pory często właśnie tak przebiegały negocjacje handlowe. W naj-bliższym czasie to się zmieni: obie strony będą zgodnie dążyć do po-większenia tej kwoty. Paradoks? Nie – po prostu KLIENCI NAUCZĄ SIĘ MATEMATYKI UKRYTYCH KOSZTÓW. JEŚLI SYSTEM ZA 100 TYS. ZŁ KOSZTUJE FIRMĘ DODATKOWE 30 TYS. ZŁ CZASU ZMARNOWANE-GO PRZEZ PRACOWNIKÓW NA WYKONYWANIE CZYNNOŚCI BEZ WARTOŚCI BIZNESOWEJ, TO LEPIEJ DOŁOŻYĆ SPRZEDAWCY EKS-TRA 10 TYS. ZŁ POD WARUNKIEM, ŻE ZLIKWIDUJE ON CO NAJMNIEJ POŁOWĘ UKRYTYCH KOSZTÓW. Może to wymagać niewielkiej adapta-cji oprogramowania lub sprzętu do codziennej praktyki, niekoniecznie tej ujętej w oficjalny proces biznesowy. Może to wymagać dodatkowego szkolenia z zarządzania czasem, projektem, ustalania priorytetów i aser-tywnego ich przestrzegania. Może to wymagać ograniczenia uprawnień kilku szarym eminencjom. Ale na koniec dnia to się opłaca: to pieniądze na czysto, poza tym konkurencja robi dokładnie to samo. A przecież oni od zawsze działali sprawniej i bardziej przejrzyście.

Mariusz Ludwiński Szef działu Systemy IT „Reseller News”

Konstanty Młynarczyk Redaktor naczelny „CHIP” i CHIP.pl

Postęp przyspiesza w postępie geome-trycznym. Nowe technologie czynią

możliwymi rozwiązania, które do niedawna były jeszcze domeną fantastyki naukowej. Gdyby miało to zależeć wyłącznie od inży-nierów i wizjonerów, nie dalej jak za dwa lata nosilibyśmy okulary rozszerzonej rzeczywi-stości, przesyłki dostarczałyby nam latające drony, a nasze życie na bieżąco monitorowa-łyby inteligentne ubrania i biżuteria. Jednak to, jakie technologie będą nas otaczały w naj-bliższych latach, zależy w ogromnej mierze od czegoś znacznie bardziej pragmatycznego niż wizje. Zależy od rynku. Mimo ogrom-nych wysiłków producentów rynek wzruszeniem wirtualnych ramion skwitował próby zmierzające do wypromowania standardów telewizji 3D czy smart TV. Oczywiście, wyposażone w obsługę tych technologii telewizory sprzedają się świetnie. Głównie dlatego, że trudno znaleźć

MAGAZYN COMARCH ERP 29

Page 30: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

porządny model ich pozbawiony. Zupełnie inną historię opowiedzieć można o iPadzie, urządzeniu, które nie było pierwsze w swojej klasie, a jednak – choć nie oferowało większości funkcji, w jakie wyposażeni byli jego konkurenci – dzięki idealnemu trafieniu w potrzeby konsu-mentów odniosło fenomenalny sukces. Przytaczam te dwa przykłady nie bez przyczyny. Nowinki rynkowe w rodzaju notebooków konwer-towalnych i hybrydowych czy urządzeń wyposażonych jednocześnie w system Windows i Android to coś w rodzaju technologii 3D w telewi-zorach: próba reanimacji popytu w kategorii, w której żadną miarą nie da się utrzymać wcześniejszych wzrostów.

Dużo lepiej sytuacja wygląda w kwestii smartfonów i tabletów. W ich przypadku rynek jest coraz bliższy nasycenia, co objawia się co-raz intensywniejszą walką w najniższym segmencie cenowym oraz dramatycznymi próbami wyróżnienia się i znalezienia swojej niszy w kategorii urządzeń z najwyższej półki. W 2014 ROKU CZEKA NAS SZYBKI SPADEK CEN ORAZ WPROWADZANIE NA RYNEK URZĄ-

DZEŃ WYRÓŻNIAJĄCYCH SIĘ RÓŻNYMI – MNIEJ LUB BARDZIEJ PRZYDATNYMI – NIEZWYKŁYMI CECHAMI.

Okulary rozszerzonej rzeczywistości w stylu Google Glass czy „ubieralne” urządzenia w rodzaju inteligentnych zegarków jeszcze tak naprawdę nie wystartowały. Do tego, żeby mogły rozpocząć podbój rynku, potrzebne są dwie rzeczy. Po pierwsze, musi pojawić się zegarkowy czy okularowy „iPad” – pierwszy model, który będzie odpowiednio tani, funkcjonalny, wygodny i ładny, żeby podbić serca użytkowników. On wyznaczy stan-dardy, według których inni producenci stworzą swoje własne urządze-nia zdolne odnieść rynkowy sukces. Drugą rzeczą, wiążącą się po części z pierwszą, jest wypromowanie zastosowań nowych urządzeń. Zastoso-wań, które sprawią, że wszyscy będą chcieli je mieć. Kto pierwszy dokona przełomu? Jak na razie sztuka ta nie udała się Sony i Samsungowi z zegar-kami, a Google wciąż nie zdecydował się na wprowadzenie komercyjnego modelu okularów Glass. Czy znów śmietankę zgarnie doskonale rozu-miejący psychologię konsumentów Apple? Przekonamy się w tym roku.

RYNEK

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)30

Page 31: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Materiał opracował: Łukasz Majewski

Ogromny boom będzie przeżywać Big Data. To ważne w czasach chronicznego bez-

robocia, bo – zdaniem firmy Gartner – DO KOŃCA PRZYSZŁEGO ROKU NA CAŁYM ŚWIECIE POWSTANIE AŻ 4,4 MILIONA NOWYCH MIEJSC PRACY STWORZONYCH NA POTRZEBY ANALIZY DANYCH, A KAŻ-DE Z NICH PRZYCZYNI SIĘ DO POWSTA-NIA TRZECH INNYCH. Nie bez przyczyny pod koniec ubiegłego roku „Harvard Busi-ness Review” za najbardziej seksowny zawód XXI wieku uznał data scientist. Dobry specja-lista w tym zakresie to ktoś, kto zna podstawy matematyki i statystyki, umie programować, jest obdarzony umiejętnością krytycznego

myślenia, a przy tym samowystarczalny, tzn. nie potrzebuje niczyjej po-mocy z zewnątrz do zaimplementowania swoich idei, potrafi za to zorga-nizować pracę w zespole i nim pokierować.

Tak duże zapotrzebowanie na data scientists to efekt tego, że tylko oni są obecnie w stanie ogarnąć świat jako jeden duży zestaw danych, w którym daje się wyszukać relacje mające istotne znaczenie dla biznesu. Na bazie ich analiz można szybciej i taniej podejmować decyzje, lepiej przewidy-wać wyniki finansowe czy zagwarantować jakościowy zwrot z inwestycji. KIuczową rolę mogą odegrać przy próbie określenia, jak poprowadzić kampanię marketingową, by odnieść sukces, które nowe rynki niosą naj-większy potencjał oraz którzy konsumenci najlepiej rokują na przyszłość.

Niestety, firmy, które chciałyby ich zatrudnić, oczekują od nich jeszcze więcej i być może za dużo. Żeby obecnie zdobyć pracę, nie wystarczy być dobrym analitykiem, który jest doskonale przygotowany także od strony technicznej i technologicznej oraz rozumie model biznesowy. Do tego trzeba umieć swobodnie funkcjonować w zespołach wielofunkcyjnych oraz być wyposażonym w dobre umiejętności komunikacyjne, a wszyst-ko to potrafić przekuwać w efekty biznesowe już od pierwszego dnia pra-cy. A takich na razie szukać ze świecą.

Na 2014 rok patrzymy w IDC z nadzieją wzmacnianą ostatnio przez pozytyw-

ne odczyty wskaźników makroekonomicznych (PKB za 2013 rok: +1,3 proc., grudniowe PMI: 52,3 pkt.) oraz optymistyczne prognozy (jak ta Komisji Europejskiej przewidująca wzrost PKB Polski w 2014 roku na poziomie 2,5 proc.). Li-czymy, że wzrost inwestycji w gospodarce prze-łoży się również na zwiększone zakupy techno-logii informatycznych, co sprawi, że rynek IT w niektórych obszarach wykaże się nieco większą dynamiką niż w 2013 roku. Szczególnie liczy-my na inwestycje w technologie innowacyjne, wzmacniające konkurencyjność przedsiębiorstw. APLIKACJE I URZĄDZENIA MOBILNE, ZARZĄDZANIE WIELKIMI ZBIORAMI DANYCH (BIG DATA), BIZNES SPOŁECZNOŚCIOWY ORAZ CHMURA BĘDĄ DO 2020 ROKU ODPOWIEDZIALNE ZA 90 PROC. WZROSTU GENEROWA-NEGO NA ŚWIATOWYM RYNKU IT i oczekujemy, że podobnie będzie w Polsce. Pierwsze sygnały takiego obrotu wydarzeń było już widać w 2013 roku. Sprze-daż tabletów rosła w tempie kilkuset procent kwartalnie, a liczba sprzedanych smartfonów przewyższyła sprzedaż tradycyjnych telefonów komórkowych. Wzrost popularności tego typu urządzeń odczuwalny był w większości w seg-mencie konsumenckim, jednak przewidujemy, że w niedalekiej przyszłości przełoży się to na zwiększone zainteresowanie aplikacjami mobilnymi dla biz-nesu i rozwinięciem oferty dostawców w tym zakresie. Szczególnie podatne na przeniesienie na urządzenia mobilne są systemy wspomagające pracę grupową, handlowców, funkcjonowanie magazynu, działów sprzedaży czy zarządzanie relacjami z klientem. Oprócz aplikacji mobilnych zyskiwać na popularności bę-dzie oprogramowanie dostępne w chmurze – łatwiejsze w obsłudze i wdroże-niu, dostępne z wielu platform, skupione na zarządzaniu konkretnym obszarem działalności. Większą rolę w doborze oprogramowania będą miały działy biz-nesowe, przez co nacisk będzie kładziony na funkcjonalność i szybkość wdro-żenia. Działy IT z kolei będą mogły popisać się wdrożeniami innowacyjnych technologii, choćby w zakresie zbierania i zarządzania danymi, wspierającymi zaawansowane projekty analityczne i Big Data, bez których coraz trudniej bę-dzie poruszać się firmom w nowoczesnym, opartym na Internecie ekosystemie.

Wojciech Gryciuk Zastępca redaktora naczelnego „Manager”

Tomasz Słoniewski Research Manager IDC Polska

MAGAZYN COMARCH ERP 31

Page 32: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Połączenie technologii mobilnych, strumieni Big Data oraz chmury powo-duje, że dzisiaj najlepszym biznesem jest oferowanie rozwiązań konwer-

gentnych: serwerów i systemów pamięci masowych oraz oprogramowań ob-sługujących systemy enterprise. Ten najlepszy biznes umieszczony w chmurze wyprzedzi za chwilę nowa profesjonalna analityka.

Cognitive computing, wskazywany dzisiaj przez IBM jako jedno z nowych podejść do zarządzania i oceny procesów biznesowych, polega na wykorzy-staniu procesu uczenia się przez rozwiązanie software’owe w czasie realnym. Istota nowego rozwiązania polega na tym, że w trakcie pracy i zmian tren-dów oraz warunków biznesowych oprogramowanie adaptuje się poprzez odrzucanie przypadkowych – nieumyślnych aczkolwiek krytycznych oraz kosztownych błędów spowodowanych tym, że system do chwili pojawienia się błędu nie uwzględniał takiej możliwości.

Nie można nie zgodzić się z opinią Johna Chambersa z Cisco, że nowe rozdanie technologiczne, w istocie rewolucja, oparte na konwergencji procesów bizneso-wych oraz Internecie Rzeczy (IoT), to nowa „gospodarka oparta na aplikacjach”. Źródłem odpowiedzi na pytania o przyszłość danej dziedziny czy biznesu jako takiego pozostaną zweryfikowane zbiory Big Data i wdrożone narzędzia anali-tyki predyktywnej.

Skoro, jak przewiduje IDC, 50-krotne zwiększenie się ilości danych do 2020 roku oznacza, że przechować trzeba będzie 40 lub więcej zetabajtów (ZB) danych, odbiorcy sektora firm skazani są na przesuniecie swojej uwagi (i pieniędzy) na sektor analityczny. Fakt, że obecnie można zbudować każdą maszynę, czyli komputer o dowolnej wydajności i szybkości obliczeń, oraz dowolny system analityczny automatyzujący proces oceny, nic nie zmienia. Nie oznacza to bowiem, że mamy gotowe odpowiedzi na postawione pyta-nia biznesowe.

Liczą się tylko wyniki, ale wyniki już zweryfikowane lub tylko weryfikowal-ne. Cały proces mechanizacji analizy działający w maszynach można więc sprowadzić do oceny wiarygodności wyników wyprowadzonych z narzędzi programistycznych (np. HP Vertica) lub zamkniętych systemów analitycz-no-informacyjnych (IBM Watson). Wyniki te z kolei muszą być weryfiko-walne, co zapewnia tylko najwyższej próby analiza dokonana przez uznany zespół ekspertów. Dzisiaj bowiem można mieć i maszynę, i oprogramowa-nie, ale wyciągać nieprawidłowe wnioski.

Według mnie w najbliższym czasie ogromnie wzrośnie znaczenie opinii, analiz oraz badań i wyprowadzanych wniosków. Część z nich bę-dzie narzędziowo wspomagana technologią, ale w większości wartość dodana polegać będzie na pracy analityków. Wartość biznesowa takich analiz będzie bardzo wysoka.

Problem w tym, czy wyniki badań analitycznych ujrzą światło dzienne, czy posłużą wyłącznie re-alizacji celów biznesowych (lub innych) właścicieli wyników. Promykiem nadziei jest proces upublicz-niania danych w programach typu open govern-ment oraz obowiązek ujawniania wyników ana-liz, na podstawie których administracje rządowe podejmują kluczowe decyzje w sektorze publicznym. Czy komercyjny biznes pójdzie tą drogą? Jestem prze-konany że nie, ponieważ działanie biznesowe ma na celu wyłącznie wytworzenie przychodu dla właściciela, za każdą akceptowalną ekonomicznie cenę. Dlatego właśnie to analitycy, którzy przez wyniki badań pokierują biznesem, mają przed sobą świetlaną przyszłość. Źródłem odpowiedzi na pytania o przyszłość będzie analityka predyktywna bazująca na zweryfikowanych wielkich zbiorach danych.

Nie utrzyma się również model biznesowy, w którym marketing i reklama napędzając rozwój bezwartościowych często rozwiązań, blokują dostęp do rozwiązań warunkujących postęp społeczny. Na przykładzie upowszechnia-jącej się komunikacji publicznej widać schyłkowość masowej indywidualnej motoryzacji. Samochody poprzez ich włączenie do sieci będą jedynie dostaw-cami coraz większej liczby danych wykorzystywanych do analiz biznesowych i społecznych. Wyboru „samochód czy tramwaj” nie będzie mógł wygrać ten pierwszy z powodu wyniku procesu analitycznego: ostatecznie korzyść spo-łeczna to zdrowie skutkujące niskimi kosztami leczenia oraz mobilność w ob-rębie wielkich aglomeracji warunkująca przydatność dla społeczności oraz możliwość generowania konsumpcji różnych biznesów. Samo stanie w kor-kach Los Angeles czy Warszawy jest ekonomicznie nieuzasadnione.

FAKT, ŻE KOŃCZY SIĘ ERA MASZYN, A ZACZYNA ŚWIAT APLIKACJI JEST KLUCZOWĄ INFORMACJĄ DOMINUJĄCĄ TAK W BIZNESIE ANALITYCZNYM, JAK I INFORMATYCE. TEN, KTO WYKORZYSTA TEN FAKT W BIZNESIE, BĘ-DZIE ROZGRYWAJĄCYM W NAJBLIŻSZEJ DEKADZIE.

Cezary Tchorek-Helm Redaktor naczelny „ITReseller”

RYNEK

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)32

Page 33: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Obecny rok raczej nie stanie się rokiem spektakularnych nowości. Rynek ICT opierać się będzie głównie na doskonaleniu dostępnych już technolo-

gii i coraz bardziej wszechstronnym ich zastosowaniu. Jedną z ważnych technologii obecnych już na rynku nie od dziś okazać

się może druk trójwymiarowy, który ma szansę stać się kamieniem milowym w rozwoju transplantologii. Rynek druku 3D rośnie szybko, jak podaje Gartner – do 2015 roku zwiększy się on o 200 proc. MOŻNA DRUKOWAĆ TRÓJWY-MIAROWE MODELE Z BARDZO WIELU MATERIAŁÓW: TWORZYW SZTUCZ-NYCH, METALU, CZEKOLADY, ALE TAKŻE... Z LUDZKICH TKANEK. BIOPRIN-TING, CZYLI ZASTOSOWANIE DRUKU 3D DO WYTWARZANIA ORGANÓW, JEST CORAZ BLIŻEJ. Szybkie prototypowanie do kształtowania żywej tkanki wykorzystali już pięć lat temu naukowcy z Carnegie Mellon University. Ulep-szyli tę metodę twórcy firmy Organovo i wydrukowali gotową tkankę – między innymi mięśnie sercowe i naczynia krwionośne. Jeszcze chwila i przestaniemy martwić się organami do przeszczepów.

Inteligentne okulary to też nienowy wynalazek. Któż nie słyszał np. o Go-ogle Glass? Okazuje się, że nie jest to już gadżet, ale urządzenie, które może mieć ogromne zastosowanie w przemyśle, usługach i medycynie. Według Gartnera w 2017 roku smartglasses pomogą zaoszczędzić firmom nawet do 1 miliarda dolarów w skali roku. Oszczędności wynikać będą z diagnozowa-nia i ustalania problemów szybciej i bez potrzeby angażowania ekspertów. W służbie zdrowia smartglasses będą mogły ułatwiać rozwój telemedycyny i konsultacji medycznych.

Żyjemy w świecie coraz bardziej zależnym od cyfrowych danych, codziennie powstaje ich 2,5 tryliona bajtów. Lawinowy wzrost informacji wywiera presję na rynek. Trzeba przetwarzać je w czasie rzeczywistym, uwzględniając wszelkie możliwe źródła, z jakich pochodzą, czyli też dane z różnych mierników. Ponieważ analiza wielkich wolumenów danych przekracza możliwości tra-dycyjnych systemów analitycznych, przyszedł czas na zaawansowane, szybkie systemy Business Intel-ligence. Inwestycje w BI będą w tym roku priory-tetowe dla wielu przedsiębiorstw.

W świecie wielkich zbiorów danych jednak w dalszym ciągu ważny będzie czynnik ludzki. Co prawda Big Data może pomóc w podejmo-waniu decyzji oraz poprawić konkurencyjność, jednak tylko jedna na cztery firmy przyznaje, że potrafi wydobywać najistotniejsze informacje z posiadanych danych. Będzie więc rosło zapo-trzebowanie na wysokiej klasy specjalistów o całkiem nowych kompeten-cjach, nazywanych data scientists, którzy będą potrafili wyłuskać z nawału analizowanych informacji kluczową dla biznesu wiedzę.

Barbara Mejssner Dziennikarz-analityk rynku ICT współpracu-jący z „Rzeczpospolitą”, „Computerworldem”, „CIO Magazynem Dyrektorów IT”, „ITReseller” oraz redaktor w „IT-Manager”

Paweł Paczuski Redaktor naczelny „Komputer Świat”

Tablety, chmura, Big Data i wearables to w mojej opinii technologiczne słowa klucze najbliższych miesięcy. Tablety będą szybko zyskiwać na po-

pularności, bo ten nowy typ komputera to nie tylko chwilowa moda w stylu netbooków, ale wreszcie realne spełnienie marzenia o komputerze praw-dziwie osobistym. Rynkowy sukces tabletów przyniesie zmiany w sposobie korzystania z Internetu, w konsumpcji treści i komunikacji. Pod wpływem popularności tabletów będą rewolucyjnie zmieniać się strony internetowe, rozrywka i przede wszystkim usługi, które już w tej chwili czerpią pełnymi garściami z technologii chmury obliczeniowej. A to dopiero początek.

CHMURA PRZESTAJE WRESZCIE STRASZYĆ SWOJĄ NIEZBYT TRAFIONĄ NAZWĄ, ŁĄCZA INTERNETOWE NIE STANOWIĄ JUŻ DLA NIEJ WĄSKIEGO GARDŁA, A OBAWY UŻYTKOWNIKÓW O PRYWATNOŚĆ I BEZPIECZEŃ-

STWO WŁASNYCH DANYCH PRZEGRYWAJĄ Z ZALETAMI I, CO KLUCZOWE, Z… KOSZTAMI. Firmy będą chętniej wybierać usługi działają-ce na serwerze niż sprzęt i ludzi. Użytkownicy szybko zaczną doceniać zalety dysków interne-towych, backupu w chmurze, nawigacji online i aplikacji działających jak strona internetowa.

Nad Internet, który dla większości z nas jest wciąż wyłącznie zbiorem stron internetowych, nadciągają jednak nie tylko chmury oblicze-niowe. Wielkimi krokami zbliżają się również Wielkie Dane, zwane fachowo Big Data. Trend

MAGAZYN COMARCH ERP 33

Page 34: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Fascynują mnie możliwości sensorów wyko-rzystujących Bluetooth Low Energy i to naj-

ciekawszych realizacji roku 2014 właśnie z ich udziałem będę oczekiwać.

Już zostało powiedziane, że beacony mogą ode-grać dużą rolę jako gwóźdź do trumny „wcześniej-szej innowacji” – NFC. Po pierwsze dlatego, że wy-grywają ze względu na zasięg – urządzenia mogą się komunikować ze sobą w odległości nie tylko kilku, ale kilkudziesięciu centymetrów, po dru-gie – Bluetooth 4.0 jest obecny na większej liczbie smartfonów niż moduł NFC i wreszcie po trzecie – oferują więcej możliwości wykorzystania, zarówno w marketingu mobilnym, jak i mobile commerce.

Sensory, gdziekolwiek umiejscowione, we współ-pracy z urządzeniami mobilnymi mają szansę dystrybuować dane w nie-spotykanej wcześniej skali i konfiguracji. Jeśli będą to mądre wdrożenia, to sami będziemy ich oczekiwać z powodu coraz silniej dochodzącej do głosu potrzeby kuracji treści. Żyjemy w kulturze nanosekundy, erze nadpodaży

informacji, zagubienia autorytetów i to, o co teraz będziemy zabiegać, to wyselekcjonowany, dostosowany do naszych potrzeb i oczekiwań kontent, dopasowany do nastroju, kondycji fizycznej czy psychicznej. URZĄDZE-NIA MOBILNE, KTÓRE STAŁY SIĘ NIEODŁĄCZNYM TOWARZYSZEM NA-SZEJ CODZIENNOŚCI I BARDZO WRAŻLIWYM ARCHIWUM INFORMACJI O NAS SAMYCH, BĘDĄ WIĘC MIAŁY ZA ZADANIE JESZCZE DOSKONALEJ FILTROWAĆ TO, CZEGO POSZUKUJEMY, I JESZCZE SZYBCIEJ TO DO-STARCZAĆ.

Jak, gdzie i za czyją sprawą najskuteczniej będą wdrażane sensory? O ta-kie przewidywania już się nie pokuszę. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, która innowacja upowszechni się na masową skalę, nawet jej ojcowie. Weźmy dla przykładu Google Glass, obiekt największego pożądania roku  2012 i jednego z największych rozczarowań roku 2013 dla wielu, którzy mieli możliwość zakupu i korzystania czy choćby tylko przetesto-wania. Najbardziej emocjonujące jest właśnie to, że to nie twórcy decydu-ją, co tą innowacją będzie, tylko rynek, a jeszcze precyzyjniej – użytkow-nicy, jej odbiorcy. Nie sposób przewidzieć wpływu nowych technologii na ludzi. Ludzie sami adaptują nowe technologie do swojego stylu życia i to oni pokazują twórcom, jak chcą ich używać.

bazujący na poszukiwaniu i wykorzystywaniu przewagi biznesowej za po-mocą analizy ogromnych ilości danych pochodzących z każdej aktywno-ści użytkowników w Internecie zdaje się już nie do zatrzymania. Reklamy ubrań ciążowych wyświetlane kobietom jeszcze niezdającym sobie sprawy ze swojego stanu błogosławionego czy podtykanie pod nos oferty wyciecz-ki do ulubionego przez nas kraju dokładnie w terminie, w którym zaplano-waliśmy urlop, to tylko te najmniej widowiskowe przykłady wykorzystania Big Data przez biznes.

Ostatni, ale najbliższy naszemu ciału trend w technologiach to wearables, czyli urządzenia elektroniczne noszone na ciele lub ukryte w elementach ubrania (więcej na stronie 22). Nie sądzę, że smartwatche, o których ostat-nio najgłośniej, czy Google Glass przyjmą się łatwo na rynku. Nie wiem, czy za kilkanaście miesięcy będziemy mieli na sobie nabite technologia-mi opaski na rękę czy bluzy z układami scalonymi. Wiem jedno – takie rozwiązania będą próbowały w nieodległej przyszłości zdobyć nasze serca i portfele. Niektórym z pewnością się uda!

Rynek ICT w Polsce, podobnie zresztą jak na świecie, już od kilku lat stoi pod znakiem spadku wartości usług telekomunikacyjnych i sta-

łego, ale już nie tak dynamicznego jak niegdyś wzrostu rynku informaty-ki. Nie oznacza to wcale tego, że użytkownicy odwracają się od informa-tyki. Wręcz przeciwnie: za tę samą cenę otrzymują po prostu coraz więcej.

Dla przykładu: dość często rezygnujemy z telefonii stacjonarnej na rzecz komórkowej, ale jednocześnie stale jesteśmy skłonni płacić za transmisję danych w obu tych technikach, bo się sprawdzają i uzupełniają. Rosnąca niezawodność telekomunikacji zachęca też użytkowników do stosowa-nia coraz bardziej krytycznych systemów aplikacyjnych w architekturze opartej na chmurze.

Jeśli popatrzeć na rynek ERP w Polsce ilościowo, to według badań DiS – które rokrocznie weryfikujemy – tempo rozwoju roku 2014 zapewne nie będzie specjalnie odbiegało od tempa rozwoju w latach 2012-2013. Inaczej należy to oceniać od strony jakościowej. SYSTEMY KLASY ERP CO ROKU STAJĄ SIĘ INWESTYCJĄ CORAZ BARDZIEJ REALNĄ DLA SEKTORA MAŁYCH I ŚREDNICH PRZEDSIĘBIORSTW. NIE TYLKO

Z POWODU RÓŻNORAKICH ŚRODKÓW POMOCOWYCH, ALE ZE WZGLĘDU NA OBIEKTYWNĄ PRZYSTĘPNOŚĆ. Dobre analizy danych (Business Intelligence), roz-wiązania mobilne, dopasowanie systemu aplikacyjnego do specyfiki przedsiębiorstwa to było coś, na co kiedyś mogli sobie pozwo-lić tylko naprawdę najwięksi. Teraz tak nie jest.

W 2014 roku resellerzy i integratorzy muszą coraz więcej uwagi zwracać na to, jak mogą pomóc w  indywidualnym rozwoju klienta. Standardowe narzędzia aplikacyjne są już tak blisko klientów, że użytkownicy w wielu przypadkach mogą je zamówić, nie wychodząc ze swoich gabinetów. Jeśli jednak klient ma kilka aplikacji, które mu się sprawdzają, a chce do nich dołączyć jakąś nową, powiedzmy mobilną, to pole do popisu dla integra-cji wydaje się tu całkiem duże.

Monika Mikowska Autorka bloga Jestem.Mobi Współzałożycielka Mobeedick.com

Andrzej Dyżewski Szef biura badawczo--analitycznego DiS

Materiał opracował: Łukasz Majewski

RYNEK

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)34

Page 35: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Oszczędzasz4 680 zł/rok*

Page 36: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Oracle przewiduje, że na fali tych transformacji myślące przyszłościowo przedsiębiorstwa będą w 2014 roku dużo częściej korzystać z konwer-gencji technologii społecznościowych i mobil-nych oraz przetwarzania w chmurze, a także docenią ogromne możliwości kryjące się w wiel-kich zbiorach danych, zwanych Big Data.

Konwergencja technologiiW 2013 roku wiele firm wdrożyło już technolo-gie społecznościowe i mobilne oraz przetwarza-nie w chmurze, aby wzbogacić możliwości wy-korzystywanych aplikacji biznesowych. Jednak w roku 2014 firmy, które chcą działać jeszcze inteligentniej i skupić się na zadaniach ważniej-szych od zarządzania wewnętrznymi kwestiami operacyjnymi, będą wdrażać rozwiązania bizne-sowe oparte na wszystkich tych trzech platfor-mach jednocześnie.

Taka strategia pozwoli zmienić sposób in-terakcji z klientami, metody współpracy mię-dzy pracownikami oraz sposób monitorowania usług. Urządzenia mobilne stały się platformą zapewniającą efektywne utrzymywanie kon-taktów oraz udostępnianie nowych sposobów pracy. Z kolei sieci społecznościowe umożliwia-ją komunikowanie się w czasie rzeczywistym z innymi osobami czy firmami oraz wewnątrz przedsiębiorstwa. Infrastruktura i aplikacje oparte na chmurze zapewniają natomiast użyt-kownikom łatwiejsze zarządzanie systemami IT oraz dostępność wielu nowych funkcji.

Technologie te – zastosowane w ramach jed-nej aplikacji – mogą przyczynić się do radykal-nego przekształcenia działalności biznesowej. Zgodnie z najnowszymi badaniami ankietowymi przeprowadzonymi przez Oracle w najbliższym czasie aż 90 proc. firm zapewni swoim pracow-nikom dostęp do najważniejszych aplikacji kor-poracyjnych z poziomu osobistych urządzeń mobilnych, natomiast 56 proc. członków zarzą-dów uważa, że korzystanie z chmury zwiększy prężność działania i konkurencyjność ich firm.

Sprzęt i aplikacje w jednymW 2014 roku ilość danych, którymi będą musia-ły zarządzać firmy, będzie większa niż kiedykol-wiek wcześniej. Aby sprostać tak dynamicznemu wzrostowi, firmy będą musiały w jeszcze więk-szym stopniu polegać na szybkości i mocy ob-liczeniowej swoich rozwiązań pamięci masowej, zachowując jednocześnie kontrolę nad kosztami infrastruktury informatycznej.

Aby skuteczniej wykorzystywać coraz więk-sze ilości danych, wiele firm instaluje systemy sprzętowo-programowe, w których zostało wy-konane wyjątkowe połączenie pamięci masowej (przystosowanej specjalnie do obsługi aplikacji) oraz aplikacji (zoptymalizowanych pod kątem korzystania z pamięci masowej). Takie rozwią-zania działają o rząd wielkości szybciej niż kla-

syczne systemy i powodują wzrost mocy oblicze-niowej całej infrastruktury informatycznej przez zapewnienie automatyzacji zarządzania danymi, a przy okazji zapewniają radykalne obniżenie kosztów operacyjnych.

Big Data w natarciuLiczba urządzeń, które generują i przesyłają róż-nego rodzaju dane, będzie szybko rosnąć, gdyż konsumenci coraz chętniej korzystają z możli-wości nowego, cyfrowego stylu życia. Wkrótce normą stanie się powszechne stosowanie róż-nych gadżetów, które każdy będzie miał zawsze przy sobie (m.in. wszczepione w ciało lub wszyte w ubrania – więcej na ten temat czytaj na stro-nie  22). To z kolei spowoduje generowanie ogromnych ilości danych, na podstawie których firmy i urzędy będą mogły wyciągać nowe, waż-ne wnioski i odnajdować nieznane dotychczas korelacje.

Oracle przewiduje, że w 2014 roku przedsiębior-stwa zaczną poważnie doceniać zjawisko wiel-kich zbiorów danych (Big Data) jako narzędzie przydatne nie tylko do rejestrowania i analizy na masową skalę informacji na temat klientów. Analiza Big Data doprowadzi do pojawienia się wielu cennych korzyści na wiele nowych i zaskakujących sposobów, w różnych branżach. Oto kilka przykładów: » Służba zdrowia i nauki przyrodnicze: techno-logia zarządzania Big Data może spowodować znaczny postęp w dziedzinie nauk medycz-nych. Bardzo przydatna w tym obszarze staje się możliwość konsolidacji danych medycz-nych pacjentów ze szpitali z całego świata oraz ocena w czasie rzeczywistym tendencji wystę-pujących w tych danych w zależności od czyn-ników geograficznych, pogody czy lokalnych zwyczajów społecznych. Specjaliści z dziedziny medycyny, wyposażeni w nowe informacje do-starczane przez narzędzia do analizy wielkich zbiorów danych, będą mogli prowadzić swoje badania w sposób bardziej skoncentrowany i szybciej opracowywać leki na choroby ucho-dzące obecnie za śmiertelne. » Badania naukowe: w tej dziedzinie nawet najmniejsze odkrycia mogą mieć olbrzymie konsekwencje dla całej ludzkości. Realizowane projekty często trwają długo i są pracochłonne, gdyż naukowcy przeprowadzają niekończą-cą się liczbę analiz iteracyjnych dotyczących poszczególnych zdarzeń, szukając tendencji prowadzących do nowych odkryć. Narzędzia do analizy wielkich zbiorów danych doskona-le nadają się do tego typu zadań – rozwiązania informatyczne, które potrafią gromadzić, prze-chowywać i w sensowny sposób przetwarzać tysiące, a nawet miliony wyników eksperymen-tów, mogą znacznie ułatwić wyodrębnianie z nich cennych informacji.

» Usługi finansowe: oszustwa bankowe mogą każdego roku przynosić instytucjom finanso-wym milionowe straty. Aby zabezpieczyć siebie i swoich klientów, banki przestawiają się na rozwiązania oparte na narzędziach do zarzą-dzania Big Data, które są szczególnie efektywne w zakresie konsolidacji dużych ilości nieusys-tematyzowanych danych dotyczących klientów. Informacje na temat tendencji występujących w danych transakcyjnych klientów, dotyczą-cych na przykład tego, gdzie, jak i kiedy wyko-nują oni regularnie operacje bankowe, ułatwia-ją bankom wykrywanie oszustw i reagowanie z większym wyprzedzeniem na podejrzane transakcje. » Sport: trener piłkarski musi opracowywać optymalne strategie gry, uwzględniające atuty poszczególnych piłkarzy, jednak obserwowa-nie każdego z graczy w trakcie meczu jest za-daniem trudnym. Pomocne mogą się tu okazać narzędzia do analizy wielkich zbiorów danych, korzystające z technologii do rejestrowania ru-chu w celu monitorowania przemieszczania się piłkarzy w trakcie meczu. Trenerzy będą mogli wykorzystać takie narzędzia do wizualizacji i oceny wskaźników wydajności poszczegól-nych graczy, np. do określenia, ile razy każdy z nich dotknął piłki, z których miejsc boiska najczęściej wykonywano strzały i gdzie kto był, gdy drużyna przeciwników strzelała gole.

Zjawisko Big Data będzie stosowane nie tylko do rejestrowania i analizy informacji na temat klientów, ale zostanie wykorzystane na wiele no-wych i zaskakujących sposobów.

Informatyka biznesowa rozwija się na co dzień ewolucyjnie – co jakiś czas dodaje się nieco mocy obliczeniowej albo wymienia sprzęt i oprogramo-wanie na lepsze wersje. Jednak również co jakiś czas w informatyce następują zmiany o charakte-rze przełomowym, wprowadzające niespotykane wcześniej rozwiązania. Ostatnio – prawie jedno-cześnie – pojawiły się takie zjawiska, jak cloud computing, maszyny sprzętowo-programowe, a także technologie społecznościowe i mobilne. Firmy i organizacje przekonały się już, że wpro-wadzenie tych nowinek do ich systemów IT jest praktycznie nieuniknione. Dzisiaj nikt już nie pyta „czy?”, a raczej „kiedy powinniśmy to zrobić?”.

JEDNYM ZDANIEM:Firmy, które chcą skupić się na zadaniach ważniejszych od zarządzania wewnętrznymi kwestiami operacyjnymi, będą wdrażać roz-wiązania biznesowe oparte na technologiach społecznościowych, mobilnych i chmurowych jednocześnie.

Jan SobolewskiBusiness WriterOracle [email protected]

OD KILKU LAT MAMY DO CZYNIENIA Z BEZPRECEDENSOWĄ TRANSFORMACJĄ W INFORMATY-CE BIZNESOWEJ, KTÓRA WYNIKA Z GWAŁTOWNEGO ROZWOJU NOWYCH SPOSOBÓW KOMU-NIKACJI OPIERAJĄCYCH SIĘ NA SZEROKIM WYKORZYSTANIU MOCY INTERNETU I TECHNOLO-GII MOBILNYCH.

Co nas czeka w 2014?

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)36

Page 37: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Konrad Mroczek Digital marketing manager IDG PolandRedaktor naczelny InternetSTANDARD CEO Dajmio Marketing [email protected]

Dokąd zmierza e-commerce?

Kultura nagłówkowa rządzi. Jesteśmy świadkami minimalizmu wysiłku poznawczego, a decyzję o atrakcyjności cyfrowych bodźców podejmujemy w ciągu 1/20 sekundy. To mało czy wystarczająco na realizację konwersji?

R ysując obraz rynku e-commerce w Polsce, trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników, z których zasięg popularności zakupów online i ich wartość wydają się jednymi z najistotniejszych. Już

13 milionów Polaków używało serwisów aukcyjnych w Polsce w 2013 roku. Został wygenerowany niesamowicie szybki wzrost obrotów i zanotowano rekordowe kwoty przychodów, na poziomie około 26 mi-liardów złotych. W roku 2014 mamy naprawdę zacząć rozumieć ścieżkę prowadzącą konsumenta do zakupu poprzez różne punkty kontaktu – zarówno internetowe, jak i tradycyjne.

Istnieje już znaczny zasób wiedzy na temat „konsumenta wieloka-nałowego”, na podstawie której firmy starają się zapewnić jak najlepsze doświadczenia konsumenckie we wszystkich punktach kontaktu, obej-mujących tak tradycyjne sklepy, rozmowy z telefonicznym centrum ob-sługi klienta, przesyłki bezpośrednie, jak również wyszukiwarki interne-towe, urządzenia mobilne czy reklamę telewizyjną. Mimo iż konsumenci płynnie przerzucają się z jednego kanału na drugi, wiele firm dotychczas nie stworzyło systemów optymalizacji doświadczeń konsumenckich w różnych kanałach. Co gorsza, wyniki badań Millward Brown mogące pomóc firmom zrozumieć te narzędzia oraz ich wzajemne powiązania i interakcje nie układają się w spójną całość.

Głównym, naturalnym środowiskiem e-commerce jest Google, za-równo w postaci wyszukiwarki, jak i dostawcy ogromnej gamy uży-tecznych produktów, w większości darmowych. Da się niestety odczuć konsekwencje takiego stanu rzeczy, jeśli dominujący dostawca wyników wyszukiwania podejmie działania ograniczające zakres naszych wysił-ków pozycjonowania oferty w wyniku niezgodności z zasadami tajem-nego algorytmu. Otrzymanie tzw. bana od Google to jeden z najgorszych scenariuszy, jaki może zdarzyć się dużemu serwisowi, sklepowi czy por-talowi. Gdy przychody firmy opierają się na ruchu internetowym, obni-żenie pozycji w wynikach wyszukiwania to finansowa zagłada.

Dzięki rozwojowi rynku profesjonalne metody analizy parametrów pozycjonowania cały czas się rozwijają. Można powiedzieć, że przeży-wają boom, podobnie jak wartość obrotów na rynku e-commerce, który niezwykle dynamicznie rośnie – w 2009 roku był wart 8,1 miliarda zło-tych, dziś jego wartość szacowana jest na 26 miliardów.

Środowisko przyjazne e-commerce

Powszechnie powstają takie usługi jak: wirtualny dysk, szablony sklepów i stron internetowych czy moduły płatności online wykonane w prosty i intuicyjny sposób, także z gwarancją zgodności z wymaganymi stan-dardami SEO. Dzięki nim można spodziewać się kontynuacji wzrostu oraz masowego udziału w cyfrowej komunikacji marketingowej nie tylko wielkich firm, ale także segmentów przedsiębiorstw średnich, ma-łych oraz indywidualnych działalności gospodarczych, słowem – nastąpi umasowienie działań interaktywnych na wszystkich poziomach.

Używając porównania do motoryzacji, SEO dla e-commerce jest tym, czym paliwo dla samochodu. Wyszukiwarka Google to pierwsze i naj-ważniejsze źródło wiedzy o produktach i usługach dla konsumentów. Coraz rzadziej zdarza się sytuacja, w której należy przypomnieć o dosto-sowaniu strony internetowej do potrzeb wyszukiwania w sieci. Ogólno-dostępne szablony nowych stron mają wszystkie niezbędne wskazówki, pokazujące, jak sprawić, aby strona była lepiej widoczna w wynikach wyszukiwania. Dziś nie potrzeba już do takich działań dogłębnej wiedzy deweloperskiej.

Mimo danych o obrotach w e-commerce, które mogą przyprawić o zawrót głowy, to wciąż młody rynek. Ponad 50 proc. e-sklepów działa na rynku nie dłużej niż 2 lata, a dopiero w listopadzie 2012 roku po-wstała pierwsza aplikacja mobilna do zakupów spożywczych z ofert różnych sklepów. Większość ruchu w e-sklepach pochodzi z wyszuki-

MAGAZYN COMARCH ERP 37

Page 38: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

warki Google, e-maili oraz porównywarek cenowych i przekłada się na 10-20-procentowy wzrost dochodów firm kurierskich.

Social media | Content | Apps

Kolejny raz odnosząc się do motoryzacji, można powiedzieć, że dla wła-ściwej komunikacji potrzeba dobrych dróg i autostrad. Social media, mimo tego, że są zamkniętymi ekosystemami, są ważnym elementem budowy lepszej pozycji firmy w sieci. Bardzo często media społeczno-ściowe stają się podstawowym źródłem informacji o produktach i usłu-gach dla konsumentów.

Dyskusja o pozycjonowaniu to przede wszystkim ciągłe odnoszenie się do content marketingu. Nie do przecenienia są wartościowe teksty, pod dobrymi adresami ze słowami kluczowymi, prawidłowo skon-struowanym nagłówkiem i leadem oraz wyposażone w opisane grafiki, hyperlinki, wideo, zdjęcia, prezentacje, social media API, komentarze, oceny ratingowe oraz odnośniki do renomowanych i „starych” adresów stron internetowych. Takie treści to najważniejsze źródło wiedzy w oto-czeniu wszechobecnego zaśmiecenia Internetu treściami niskiej jakości, spamem, fejkowymi newsami, domorosłymi blogerami, „hejterami” i płytkimi komentarzami.

Konsument, potencjalny klient e-commerce, jest mocno zdezoriento-wany. Tymczasem właściwe pozycjonowane treści natywnych (tzw. native content) daje gwarancję jakości treści, a ona właśnie jest priorytetowa dla algorytmu pozycjonowania w Google.

Następuje istotny wzrost roli mediów społecznościowych w generowa-niu ruchu w e-sklepach. Flagowe przykłady to Złote Wyprzedaże, Smyk, Pinterest, Fab.com oraz wzrost liczby sklepowych aplikacji mobilnych bądź stron dedykowanych urządzeniom mobilnym, umożliwiających rozwój nowych typów transakcji, jak: Mobile Money Transfer, Mobile ATM, Mobile ticketing, Content purchase and delivery, Location-based services, Information services, Mobile vouchers, coupons and loyalty cards. Szybkość rozwoju nowych technologii powoduje, że wiele z tych nowych usług nie posiada jeszcze polskich nazw ani definicji.

UX | RWD | Atrybucja | Responsive design

Podobnie jest ze wzrastającym trendem dążenia do gruntownego polep-szenia użyteczności interfejsów, tzw. usability, w skrócie UX, i dostoso-waniem ich do ciągle rosnącej liczby ekranów, na których będą wyświe-tlane strony internetowe. Nowy trend nosi nazwę responsive design.

RWD (Responsive Web Design), czyli budowa w pierwszej kolejności wersji mobilnej, przystosowanej do wszystkich ekranów, to ważny, wręcz podstawowy element myślenia o architekturze rozwiązań cyfrowych. Rozproszony model korzystania z mediów, z użyciem wielu odbiorni-ków, to silny trend. Serwis może w ten sposób zyskać sporo ruchu. Sam rozwój segmentu mobile imponuje. Według IDC prawie 800 milionów ludzi na świecie w 2015 roku będzie korzystało z Internetu tylko poprzez urządzenia mobilne. Rozwój technologii ma też niebagatelny wpływ na e-commerce. Co 6 sekund w polskim Internecie nabywcę znajduje ko-lejny telefon komórkowy. Globalnie, ponad 25 proc. wyświetleń serwisu YouTube pochodzi z urządzeń mobilnych.

Obecnie bazy danych to jedne z najbardziej strzeżonych skarbów w firmach. Automatyzacja e-maili zwielokrotnia skuteczność konwersji sprzedaży. Rozbudowane socjobehawioralne opisy pozwalają odnaleźć właściwą grupę odbiorców i kontynuować szczegółową budowę profili użytkowników.

Funkcja informacyjna poszukiwanych treści internetowych jest za-zwyczaj „podbijana” ofertami specjalnymi, promocjami, rozwiązaniami zakupów grupowych, a także możliwością otrzymania towaru szybko i bezpiecznie, bez konieczności wychodzenia z domu. Oferty dostarcza-ne są za pomocą silników behawioralnych, co wywiera ogromny skutek, jeśli chodzi o skuteczność ofertujących.

Konwersja to klucz. Narzędzia Google dostarczają masę danych i opcji do wykorzystania, jak na przykład atrybucja w Google Analytics, czyli przypisywanie wag kanałom o różnym znaczeniu dla końcowego efektu finansowego. Warto rozumieć ideę konwersji w dobie informaty-zacji społecznej i poznać narzędzia do jej mierzenia.

Jeszcze jeden element podbijający popularność internetowego han-dlu to wzrost zaufania do płatności online. Zgodnie z wynikami bada-nia „NetTrack”, jakie prowadzi Millward Brown, już 74 proc. Polaków posiadających konta bankowe korzysta z bankowości internetowej, a 23 proc. zrealizowało mikropłatność przez telefon. Prawie wszyscy ak-tywni internauci (97 proc.) kupili coś przez Internet.

Screen agnosticism | Check-in | Gamification

Co jeszcze nas czeka w 2014 roku? Rynek usług telewizyjnych i sprzętu do obioru sygnału telewizyjnego jest niewątpliwie jednym z najsilniej rozwijających się kierunków na całym świecie. Telewizja wciąż pozostaje najpopularniejszą formą rozrywki. Ponadto, dzięki urządzeniom mobil-nym i dostosowanym aplikacjom staje się dostępna o dowolnej porze i w dowolnym miejscu.

74% Polaków posiadających

konta bankowe korzysta z bankowości internetowej

23% zrealizowało mikropłatność przez telefon

Serwisów aukcyjnych używa

13 mln Polaków

Zakupy w sieci są średnio

15% tańsze niż zakupy tradycyjne

Ponad 50% e-sklepów działa na rynku nie dłużej niż 2 lata

Prawie wszyscy aktywni internauci

kupili coś przez Internet

RYNEK

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)38

Page 39: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

2013 był rokiem multiscreeningu. Tablety i smartfony na dobre weszły do powszechnego użytku. Uniezależnienie się od typu ekranu (z ang. screen agnosticism) to pojęcie odwołujące się do sposobu odbio-ru treści wideo przez konsumentów oraz sposobu myślenia, który powi-nien towarzyszyć marketerom przy planowaniu kampanii wideo.

Według badań IAB 75 proc. Polaków korzysta z Internetu podczas oglądania telewizji: mailuje, lajkuje, tweetuje lub gra. Interaktywność to kierunek, w którym podąża technologia usług TV, a silnym trendem bę-dzie second screen rozumiany jako dodatkowe, zsynchronizowane treści towarzyszące „pierwszemu” ekranowi.

Potencjał, jaki oferuje second screen, jest nieposkromiony i zależy wyłącznie od wyobraźni twórców aplikacji. To nie tylko prowadzenie głosowań i badań, przeprowadzanie quizów czy dyskusje na forach. To cały świat dodatkowych, niepublikowanych materiałów wideo. To check-in przy oglądaniu programów, grywalizacja i programy lojalno-ściowe oraz spersonalizowana i zlokalizowana reklama.

Meshing | Stacking | Shifting

Powstały nawet nowe terminy: » Meshing to określenie oznaczające równoczesne korzystanie z kilku urządzeń w celu pozyskania wzajemnie powiązanych ze sobą treści. Za przykład może posłużyć oglądanie kanału kulinarnego w telewizji i równoczesne poszukiwanie przepisu na daną potrawę w Internecie. » Stacking to zachowanie polegające na równoczesnym korzystaniu z różnych urządzeń w niepowiązanych ze sobą celach, na przykład kie-

dy konsument przegląda portale społecznościowe podczas oglądania meczu futbolowego. » Shifting to słowo określa sekwencyjne korzystanie z różnych urządzeń w poszukiwaniu wzajemnie powiązanych treści. W tym przypadku konsument poszukuje na przykład biletów lotniczych najpierw za po-średnictwem swojego smartfona, ale ostatecznie realizuje transakcję zakupu na swoim laptopie.

Niezależnie od nowych zjawisk, to jednak telewizor nadal króluje w wie-lu domach. Różnica tkwi w rozmiarze, który jednak ma znaczenie. Pa-trząc na ofertę producentów, widzimy, iż minęła epoka „małego ekranu”. Nadchodzi era ultra HD, zwanego także 4K. Porównując do rozdzielczo-ści HD, 4K oferuje standard 3840x2160, co daje lepszą jakość obrazu.

JEDNYM ZDANIEM:Najbardziej spektakularnym efektem małżeństwa technologii z mar-ketingiem jest e-commerce – już na wczesnym etapie tego związku potencjał rozwoju wydaje się nie mieć granic.

Pełna wersja artykułu dostępna za darmo na www.NZ.Comarch.pl/ecommerce2014

Page 40: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Po zatwierdzeniu przez Parlament Europejski Polsce przyznano 72,9 mi-liarda euro na realizację polityki spójności. W wyniku dalszych negocjacji w lutym tego roku kwota wzrosła o ok. 13 proc. i wynosi obecnie ponad 82 miliardy euro.

MSP głównym odbiorcą środków Unii Europejskiej

Wśród najważniejszych obszarów, na które przeznaczone zostaną fundu-sze europejskie w nowym rozdaniu, są konkurencyjna i innowacyjna go-spodarka, energetyka, środowisko, kultura oraz zatrudnienie, edukacja i przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu.

Podobnie jak w mijającej perspektywie 2007-2013 przedsiębiorcy sek-tora MSP mogą liczyć na największe wsparcie, są oni bowiem nie tylko for-malnymi beneficjentami funduszy europejskich, ale także kreatorami inno-wacyjnej myśli technicznej, wdrażanej w praktyce biznesowej. Mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, czyli 99,8 proc. wszystkich firm w Polsce, mogą zatem liczyć na duże wsparcie ze środków unijnych na lata 2014-2020. Szczególnie istotne będą tu środki inwestowane w badania, rozwój i inno-wacje oraz w podniesienie konkurencyjności małych i średnich przedsię-biorstw, a także w system instrumentów zwrotnych, takich jak fundusze pożyczkowe czy preferencyjne kredyty inwestycyjne na wsparcie innowa-cyjności.

Wsparcie dla przedsiębiorców, podobnie jak w dotychczasowej perspekty-wie, pochodzić będzie z trzech głównych źródeł (programów operacyjnych): krajowych (w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój), regio-nalnych (w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych) oraz Programu Polska Wschodnia (skoncentrowanego na rozwoju województw lubelskiego, podkarpackiego, podlaskiego, świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego).

CO Z PERSPEKTYWĄ 2014? CZYLI O NOWYM BUDŻECIE UNII EUROPEJSKIEJ

NA INNOWACJE W MSP„Wdrożenie programu skoku cywilizacyjnego, ja-kiego Polska powinna dokonać do 2020 roku” – tak zadanie nowej perspektywy finansowej pod-sumował Donald Tusk po spotkaniu ministrów resortów najbardziej zaangażowanych w realiza-cję tego planu. Startująca w tym roku nowa per-spektywa finansowa 2014-2020 stwarza możliwo-ści finansowania przedsiębiorstw, ale będzie też szansą na zbudowanie silnego potencjału polskiej gospodarki, opartej na wiedzy, technologii i inno-wacjach oraz ich twórczym wykorzystaniu w biz-nesie.

Główne cele skierowane bezpośrednio do firm dotyczą ich inwestycji w badania, innowacje, nowe technologie oraz podnoszenia konkurencyjno-ści poprzez wdrażane technologie, na które przewidziano prawie 16 miliar-dów euro. Dzięki tym środkom w 2020 roku nakłady na działania badawczo--rozwojowe wyniosą w Polsce 1,7 proc. PKB. Obecnie jest to około 0,9 proc.

Dla osiągnięcia tego celu szczególnie istotna jest ścisła współpraca sfery biznesu i nauki. Inspirowaniu wspólnych działań będzie służyć też wsparcie dla instytucji otoczenia biznesu, takich jak parki naukowo-technologiczne, klastry czy centra transferu technologii.

Unijne fundusze w nowej perspektywie mają też przyczynić się do zmia-ny proporcji nakładów na badania i rozwój poprzez większe zaangażowanie kapitału prywatnego i pobudzenie firm do inwestowania własnych zasobów.

Na poziomie regionalnym planowane jest wsparcie dla przedsiębiorców MSP w zakresie rozwoju produktów i usług opartych na technologiach infor-matycznych, sprzedaży produktów i usług w Internecie (handel elektronicz-ny), tworzenia i udostępniania usług elektronicznych odpowiadających ich potrzebom, a także wprowadzania procesów modernizacyjnych.

Co nowego w 2014 roku?

Polityka spójności w ramach nowej perspektywy będzie skoncentrowana na ograniczonej liczbie celów. Fundusze unijne skierowane zostaną głównie tam, gdzie spodziewać się można największych efektów. Wzmocnieniu ule-gnie zatem wsparcie regionów w ramach Regionalnych Programów Opera-cyjnych, które otrzymają do wyłącznej dyspozycji więcej środków.

Nowa perspektywa przyczyni się także do zmiany proporcji finansowania projektów inwestycyjnych przedsiębiorstw ze środków publicznych, wiel-kość wsparcia dotacyjnego zostanie zmniejszona i wyniesie maksymalnie do 50 proc. wartości inwestycji.

RYNEK

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)40

Page 41: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Nowe instrumenty wsparcia

Poza wsparciem dotacyjnym w perspektywie 2014-2020 zwiększy się zna-cząco rola instrumentów zwrotnych, takich jak pożyczki i poręczenia dla firm. Szczególnie będzie to widoczne w prostszych projektach inwestycyj-nych w programach regionalnych. Natomiast w projektach inwestycyjnych, w których ryzyko niepowodzenia będzie większe, nadal stosowane będą dotacje. Niezwykle istotne z punktu widzenia gospodarki jest sprawienie, by środki zwrotne, którymi będziemy dysponować, były w obrocie także po 2020 roku. Konieczne jest bowiem zapewnienie wsparcia dla firm po 2020 roku, gdy środki z budżetu Unii Europejskiej dla Polski nie będą już tak duże. Taką możliwość oferują instrumenty zwrotne dzięki temu, że pienią-dze są wielokrotnie obracane, dodatkowo nie powodują one zaburzenia równowagi rynkowej. Instrumenty zwrotne mają więc pomóc zbudować polski kapitał w tym obszarze, gdy fundusze unijne nie będą dostępne już w takiej wysokości.

W ramach wsparcia inicjatywy wdrażania nowych rozwiązań finanso-wania rynku MSP wykorzystane zostaną doświadczenia i wnioski z po-przedniej perspektywy finansowej, w której przedsiębiorcy mogli korzystać z instrumentów kredytowych Banku Gospodarstwa Krajowego, wspierają-cego wdrażanie inicjatywy JEREMIE, czyli mechanizmu zwrotnego wspar-cia dla przedsiębiorstw. W 2009 roku BGK podpisał umowy z pięcioma województwami, które zdecydowały się na przeznaczenie części środków z programów regionalnych na ten cel. Do 2015 roku z pomocą pośred-ników finansowych udostępnionych zostanie przedsiębiorcom ponad 1,66 miliarda złotych. Główny nacisk w dystrybucji nowych narzędzi pozado-tacyjnego wsparcia inwestycji przedsiębiorstw położony zostanie na ustan-daryzowanie warunków ich udzielania, tak aby we wszystkich wojewódz-twach obowiązywały podobne zasady przyznawania pożyczek i kredytów.

Planowane jest także dalsze kontynuowanie kredytu technologicznego, który sprawdził się w poprzedniej perspektywie finansowej 2007-2013.

Nowa perspektywa finansowa przyniesie zatem znaczące możliwości roz-woju gospodarski w oparciu o innowacje i technologie wdrażane przez fir-my MSP, dokapitalizowywane zarówno poprzez środki unijne, jak i mocną ich alternatywę – kredyty i pożyczki. Z pewnością przyniesie nowe sposoby ich dystrybucji, nie należy się jednak obawiać, iż po 2013 roku miejsce do-finansowania działalności firm z dotacji w całości zajmą kredyty i pożyczki. Co prawda, oprocentowanie pożyczek i poręczeń znacząco się obniży, tak by cel większego zaangażowania kapitału prywatnego w inwestycje został osiągnięty, jednak dotacje w dalszym ciągu powinny stymulować rozwój przedsiębiorstw i wzrost konkurencyjności między poszczególnymi bran-żami polskiej gospodarki.

JEDNYM ZDANIEM:Nowy budżet Unii Europejskiej zapewni narzędzia wsparcia technologicz-nych innowacji firm MSP.

Joanna DominiakKierownik ds. finansowania Comarch [email protected]

MAGAZYN COMARCH ERP

Page 42: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Jadwiga Handzel Product Manager iKsięgowość24iComarch24 [email protected]

  

Zyskasz pewność, że Twoje finanse prowadzone są profesjonalnie, bo zajmują się nimi osoby w pełni do tego wykwalifikowane

Jednym z najważniejszych elementów przemawia-jących za wyborem biura rachunkowego jest jego doświadczenie w wieloletniej obsłudze księgowej oraz kadrowo-płacowej firm o różnym profilu działalności. Pracownicy biura mają często do czynienia z wieloma niestandardowymi proble-mami. Rozwiązując je, budują solidny kapitał wie-dzy oraz umiejętności, co niewątpliwie przyczynia się do wzrostu zadowolenia klientów z obsługi.

Aby jak najlepiej doradzić i uzyskać jakże po-żądany efekt synergii, pracownicy biura łączeni są w zespoły, w ramach których konsultują swoje stanowisko. Profesjonalny księgowy chcąc potwier-dzić swoje kwalifikacje, musi zdobyć certyfikat Mi-nisterstwa Finansów do usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych czy bardziej ceniony, szczegól-ne w międzynarodowym środowisku, tytuł ACCA (Association of Chartered Certified Accountants).

Wskazane elementy powinny być standar-dem w każdym biurze rachunkowym mającym na względzie fachową oraz kompetentną obsługę swoich klientów, którzy – dzięki niej – będą mieli pewność, że ich finanse są bezpieczne.

Tomasz Fic Estelligence Sp. z o.o.

  

Nie będziesz musiał śledzić częstych zmian w prawie

Przepisów prawa podatkowego jest dużo. Często słyszymy o kolejnych nowelizacjach, przez które niekiedy ciężko przejść specjalistom, a tym bardziej osobom, które chciałyby zająć się na co dzień pro-wadzeniem księgowości we własnej firmie. Podatni-cy decydujący się samodzielnie prowadzić finanse są zmuszeni na bieżąco monitorować zmiany w prze-pisach. Niepozorna modyfikacja, a czasami sam znak interpunkcyjny mogą wywołać daleko idące konsekwencje. Stopień skomplikowania systemu podatkowego sprawia, że podatnicy muszą werto-wać publikacje o podatkach naprawdę dokładnie.

W warunkach zmieniającego się i podlegają-cego różnym interpretacjom prawa warto zaufać specjalistom, którzy w ramach wykonywanego zawodu zobligowani są do udziału w obowiąz-kowych szkoleniach, pozwalających im zapew-niać zawsze najwyższy standard usług.

Współpraca z doradcą podatkowym oznacza m.in., że to jego podpis widnieje na deklara-cjach i zeznaniach podatkowych firmy. W razie błędu to on ponosi odpowiedzialność odszko-dowawczą za wyrządzoną szkodę. Co więcej, doradca podatkowy ma obowiązek posiadania polisy OC, brak ubezpieczenia może skutkować utratą uprawnień zawodowych. Krajowa Izba Doradców Podatkowych sprawuje nadzór nad obowiązkowym ubezpieczeniem przez każdego doradcę podatkowego. Osoby bez uprawnień do wykonywania zawodu również muszą posiadać polisę OC, jednak żadna instytucja zewnętrzna nie dokonuje weryfikacji tego obowiązku.

Optymalnym rozwiązaniem dla wszystkich przedsiębiorców, którzy nie czerpią przyjemno-ści ze śledzenia dynamicznie zmieniających się przepisów, interpretacji czy orzeczeń w zakresie prawa podatkowego, jest wybór licencjonowa-nego biura rachunkowego.

Agnieszka Zapart Kancelaria ZAPART

Zapytaliśmy ekspertów, jakie korzyści może osiągnąć przedsiębiorca, który zdecyduje się przekazać prowadzenie ksiąg rachunkowych doświadczonemu księgowemu. Oto najważ-niejsze z nich.

Niezależnie, czy dopiero rozpoczynasz działalność gospodarczą, czy też już od wielu lat prowadzisz biznes, mu-sisz znać kryteria i powody decydują-ce o powierzeniu kwestii finansowych profesjonalnemu biuru rachunkowemu.

POWODÓW

dla których warto wybrać biuro rachunkowe

RYNEK

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)42

Page 43: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Każdy przedsiębiorca, który prowadzi swój mały lub większy biznes, musi jakąś część swojego cza-su poświęcić na sprawy księgowe. Z doświadczenia wiem, że klienci mają problem ze znalezieniem chwili, żeby dostarczyć zgromadzone dokumenty do biura. Często też nie mają nawet czasu na ich przygotowanie. Jest to dla nas księgowych niewąt-pliwy problem.

Przedsiębiorcy, którzy nie tracą czasu na księgowość, ograniczają swoją wiedzę z zakresu podatków do niezbędnego minimum – w pełni poświęcają się swoim firmom: strategiom rozwo-ju, zakupom nowych sprzętów, narzędzi, progra-mów, czy wprowadzaniu do swoich firm innych, innowacyjnych rozwiązań.

Po wynikach finansowych najlepiej widać, czy dana firma ma dobrze przemyślaną strategię dzia-łania. Dzięki obserwacji naszych klientów mogę stwierdzić, że 90 proc. z nich się rozwija, a my po-średnio również się do tego przyczyniamy.

Współpraca z doświadczonym biurem ra-chunkowym ma wiele zalet. Jedną z nich jest to, że biura rachunkowe są odpowiedzialne jeszcze przez pięć lat za przekazane im dokumenty księ-gowe. Co więcej – to biuro składa w imieniu swo-ich klientów liczne deklaracje dla celów ZUS oraz dla urzędu skarbowego. Klienci czas, który w ten sposób zaoszczędzą, mogą wykorzystać w lepszy sposób.

Adam Piaseczny Podatkowe Biuro Rachunkowe Halina Piaseczny

  

Będziesz mógł w pełni zająć się rozwojem swojej działalności – zyskasz cenny czas

Zawiadomienie o wszczęciu kontroli skarbowej zwykle nie jest wiadomością wyczekiwaną przez przedsiębiorców, ale na pewno jest to kolejny powód, by rozważyć skorzystanie z pomocy kan-celarii podatkowej lub biura rachunkowego. Dla-czego?

Tak jak każdy przedsiębiorca kancelarie podat-kowe i biura rachunkowe to specjaliści w swojej dziedzinie. Rozliczanie podatków to nasza co-dzienna praca i robimy to najlepiej, jak możemy, zawsze traktując dobro klienta priorytetowo. Ra-dzimy, jak postępować, by nie sprowadzać na sie-bie kontroli skarbowej, a jeśli już do niej dojdzie, reprezentujemy klientów przed organami kontro-li, tak by uniknąć jakiejkolwiek kary.

Co więcej, kancelarie i biura w codziennej pracy z klientami spotykają się z szerokim spek-trum zagadnień podatkowych i księgowych. Każdy przypadek wzbogaca nasze doświadcze-nie. Dodatkowo, stały kontakt z urzędami, czy-li znajomość oczekiwań i wypracowane zasady współpracy, oraz wykorzystywanie sprawdzonego oprogramowania księgowego pozwalają obni-żyć ryzyko popełnienia błędu, a w konsekwencji prawdopodobieństwo sprowadzenia na firmę kontroli znacząco maleje.

A co jeśli w pracy kancelarii lub biura zdarzy się błąd? Wtedy też możesz czuć się bezpiecznie. Ustawodawca zabezpieczył bowiem klientów na wypadek błędu, nakładając na biura obowiązek ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej w zakresie świadczonych usług.

Anna Tomasiewicz ADACTA Kancelaria Doradztwa Podatkowego

  

Będziesz spał spokojnie, nie martwiąc się kontrolą skarbową

Korzystanie z usług biura rachunkowego oczywi-ście pociąga za sobą pewne koszty. Jednakże, czas i pieniądze, które należałoby poświęcić, samo-dzielnie zajmując się tymi kwestiami, są niewspół-mierne do wynagrodzenia biura rachunkowego. Tym bardziej, że doświadczony księgowy zagwa-rantuje odpowiednie doradztwo zarówno w ty-powych, jak i nietypowych sytuacjach. Również wtedy, gdy niepozorne kwestie urosną do rangi sporego problemu. W takich przypadkach nie trzeba ponosić dodatkowych kosztów za porady prawników czy doradców podatkowych.

Doświadczony księgowy doradzi, jakie kroki podjąć, aby korzystnie rozliczyć podatki. Pod-powie, kiedy rozpocząć inwestycję oraz na jakim optymalnym poziomie kształtować koszty uzyska-nia przychodu, aby miały wpływ na rozwój Twojej firmy. Wynajmując biuro rachunkowe, nie musisz tworzyć stanowiska pracy dla księgowej, dzięki czemu nie ponosisz kosztów związanych z wy-nagrodzeniem kolejnego pracownika, kupnem sprzętu oraz licencjonowanego oprogramowania.

Należy również pamiętać, że biuro świadcząc usługi księgowe, dba o ich jakość. W przypadku ewentualnych błędów księgowych czy opóźnień podatkowych z winy biura, to ono poniesie kon-sekwencje finansowe, a nie klient.

Joanna Braumann Centrum Księgowe Joanna Braumann

  

Zaoszczędzisz pieniądze

JEDNYM ZDANIEM:Wybierając profesjonalne biuro rachunkowe, zyskujesz pewność, że Twoje finanse są bezpieczne, a rachunki dobrze rozliczone.

MAGAZYN COMARCH ERP 43

Page 44: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Łukasz KidońSpecjalista ds. SEO/SEMComarch [email protected]

Spojrzę na to wyzwanie z punktu widzenia małej lub średniej firmy. Najczęściej jej właściciel staje przed wyborem, czy większy nacisk położyć na pozycjonowanie, re-klamę, e-mail marketing, czy może na silną pozycję w mediach społecznościowych.

A czy Ty wiesz, skąd przyszedł Twój klient?

O sztuce liczenia ROI z działań podejmowanych w Internecie

W przypadku ograniczonych zasobów i możliwości finansowania wielu działań nie ma miejsca na eksperymenty. Dodatkowo, każda złotówka powinna w jak najszybszym czasie i do tego

pomnożona wrócić do firmy. Dlatego szczególnie mały biznes musi kon-centrować się na analizie łatwo dostępnych danych i statystyk. To zagwa-rantuje racjonalny wybór odpowiedniej drogi dla własnego biznesu i uchroni od marnowania czasu na bezproduktywne dyskusje.

The best of… zdaniem przedsiębiorcówOstatnio natrafiłem na ciekawe badania firmy analitycznej BrightLocal, która 20 tysięcy amerykańskich przedsiębiorców z sektora MSP zapytała o najbar-dziej efektywne źródło pozyskania klientów. Główny wniosek z badania to postrzeganie online marketingu jako skuteczniejszego (54 proc.) od działań offline (46 proc.). Wśród najskuteczniejszych działań w Internecie, zdaniem ankietowanych przedsiębiorców, dominuje SEO, czyli walka o jak najwyższą pozycję w wynikach wyszukiwarek. Najbardziej zaskakujące jest jednak po-strzeganie płatnej reklamy typu „płać za kliknięcie” (PPC – Pay Per Click) jako najgorszego źródła pozyskania nowych klientów (patrz: Wykres 1.).

PPC vs. SEO – od czego zacząć?Obserwując zachowania polskich przedsiębiorców, widzę podobne tenden-cje. Zwykle rozmowy na temat przygotowania strategii internetowej skupia-ją się na szansach zdobycia pierwszego miejsca w Google poprzez proces pozycjonowania strony internetowej. Jednak nie jest to najlepsza droga dla małych firm z uwagi na złożoność, ryzyko oraz trudności liczenia jedno-znacznego zwrotu z inwestycji w tego typu usługi. Jeżeli firma zatrzymała

się na etapie dopracowywania swojej wizytówki w Panoramie Firm, a jej reklama internetowa to głównie dział ogłoszeń serwisu Tablica.pl, najbar-dziej naturalnym krokiem jest rozpoczęcie przygody z reklamą PPC, która w polskich realiach jest zdominowana przez system AdWords firmy Google.

Reklama PPC ma jedną podstawową zaletę dla niewielkich firm dzia-łających w określonej niszy rynkowej. Można zacząć kampanię reklamo-wą w tym samym dniu, jej uruchomienie zajmuje nie więcej niż 10 minut, a dotarcie do klientów lokalnie wykorzystujących niszowe frazy ma czę-sto zaskakująco dobre efekty.

Podam przykład branży ogrodniczej, która dopiero raczkuje w świecie reklamy internetowej. Prowadząc kampanię w Google AdWords dla śred-niej wielkości gospodarstwa ogrodniczego tuż przed najbardziej gorącym terminem 1 listopada, udało się pozyskać całą masę nowych klientów, wyda-jąc na reklamę nie więcej niż kilkaset złotych. Dlaczego? Była to jedyna fir-ma, która zainwestowała w reklamę PPC w Google w tym okresie. Za tysiące wejść na stronę i setki zapytań o produkt zapłaciła symboliczne pieniądze. Mogła też łatwo wyliczyć ROI z tej inwestycji, który – co najważniejsze – przewyższał efektywnością wyniki niejednej z firm z Doliny Krzemowej.

Dowodzi to tylko tego, że dla większości firm można przygotować uni-katową strategię prowadzenia kampanii reklamowej PPC. Nie trzeba też od razu przeznaczać na to tysięcy złotych. Jeżeli jednak każda wydana złotów-ka generuje odpowiednio duży wolumen zamówień, warto zastanowić się nad odpowiednim skalowaniem (zwiększaniem) budżetu.

Z mojego doświadczenia wynika również, że firmy w przytłaczającej większości nie przerywają raz rozpoczętej reklamy PPC, co dowodzi tylko ogólnego sukcesu tej formy dotarcia do potencjalnych klientów.

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)44

WIEDZA

Page 45: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Reklama telewizyjna

Reklama PPC (Adwords)

Reklama w prasie

Ulotki/billboardy

e-mail marketing

Lokalne strony/katalogi

Pozycjonowanie (SEO)

Marketing szeptany

2%

3%

4%

7%

11%

15%

19%

26%

SEO jako drugi stopień wtajemniczeniaPróba zbudowania dobrej pozycji w wynikach wyszukiwania to do-bry kierunek działania po zdobyciu pierwszych doświadczeń z re-klamą PPC. Wiemy już, jaki potencjał mają dla nas poszczegól-ne frazy. Chcemy teraz postawić na oba modele dotarcia do potencjalnych klientów i ograniczyć tym samym wielkość budżetu przeznaczanego na reklamę. Idea wydaje się słuszna, ale ryzyko budowania pozycji własnej stro-ny dla określonych fraz to zadanie coraz trudniejsze i wymagające sporej wiedzy. Google intensywnie przepracowało ostatnie lata i jego sposoby na wykrycie drogi na skróty są bardzo skuteczne. Działania SEO wyłącznie w wydaniu wyspecjalizowa-nych agencji są coraz droższe i często przypominają pracę sapera. Przekro-czenie cienkiej czerwonej linii powoduje nałożenie kary ze strony Google. Specjalista SEO traci tylko klienta, ale klient traci na wiele miesięcy wszyst-kie dotychczasowe zapytania z własnej strony internetowej. Dysproporcja jest ogromna, tak więc przejrzystość stosowanych technik to obecnie pod-stawa relacji klient-specjalista.

Wróćmy jednak do naszego potencjalnego zysku. W jaki sposób można osza-cować, ile jest warta pierwsza pozycja w Google dla frazy „programy dla firm”?

Oczywiście jest to uproszczony model liczenia efektywności naszych dzia-łań związanych z określoną frazą. Każdy z formularzy na stronie interne-towej, prowadzone rozmowy przez tzw. czat, a nawet dedykowane numery telefonu są w stanie automatycznie wykazywać skuteczność naszych dzia-łań. Jednak przy dużej skali pozyskiwania nowych potencjalnych klientów ze strony niezbędna jest integracja własnej bazy klientów z narzędziami zapisującymi pierwszy krok danego klienta na naszej stronie internetowej.

Narzędzia automatyzujące działania marketingowe są w stanie zapisać plik cookie na komputerze/tablecie/smartfonie klienta i śledzić jego pro-ces dojrzewania do decyzji zakupowej. Jeżeli nasz klient potrzebuje kilku tygodni, aby rozpocząć z nami rozmowy na temat zakupu, mamy wiedzę na ten temat. Pozyskanie klienta możemy wtedy przypisać naszym dzia-łaniom SEO, ponieważ jesteśmy w stanie prześledzić każdy jego krok na naszych stronach internetowych.

Nie chcę w tym miejscu rozpisywać się o konkretnych rozwiązaniach. Zain-teresowanym polecam wpisanie frazy „marketing automation” w Google i za-poznanie się z dostępnymi na polskim rynku narzędziami. Naprawdę warto!

Social media – element udanego przepisuMedia społecznościowe kojarzone są głównie z działaniami public relations i ob-sługą posprzedażową. Nie znam przypadku średniej wielkości firmy, dla której ten kanał byłby znaczącym źródłem pozyskania klientów. Z drugiej strony sły-szymy narzekania dużych firm na słabe przełożenie na sprzedaż i tym samym ograniczenie płatnych form reklamy w serwisach spłecznościowych. Skutecz-ność i mierzenie efektywności własnej strategii prowadzenia fan page’a firmy jest zbliżone do wyliczenia skuteczności działań SEO. Z jednym ważnym wyjątkiem. Zwykle pozyskanie klienta nie zaczyna się na naszym profilu facebookowym, ale bardzo często jest to jeden z ostatnich kroków przed zakupem.

Dlatego bardzo ważna jest również analiza wszystkich działań klien-ta przed ostateczną decyzją zakupową. Pierwszy raz trafił do nas, wpisując ogólną frazę, ale finalnie do transakcji został przekonany opublikowaną przez nas ofertą na Facebooku. Tutaj pojawia się kwestia wielokanałowych ścieżek zakupowych, których tematykę postaram się przybliżyć w kolejnym artykule.

Zdobądź czarny pasMając pewne doświadczenia w prowadzeniu małej firmy i czytając po-wyższe zalecenia, jestem w stanie wyobrazić sobie zdanie, które wypowia-da w tym miejscu tekstu przedsiębiorca – „stracę dużo czasu, a i tak nie zorientuję się, ile moja firma może na tym zyskać”. Zachęcam jednak do podjęcia wyzwania. Poniżej przedstawię kilka prostych kroków na drodze do zdobycia „czarnego pasa” marketingu online: » Moja strona internetowa ma działające statystyki Google Analitycs oraz Google Webmaster Tools. Co ważniejsze, potrafię się zalogować, spraw-dzić podstawowe dane i zadać niewygodnie pytania mojemu specjaliście. » Oprócz podsumowania wydanego budżetu na reklamę internetową sprawdzam, jaki model dotarcia do klienta jest najskuteczniejszy, jaki mam koszt za jedno kliknięcie w reklamę i – co najważniejsze – jaki jest koszt pozyskania jednego potencjalnego zapytania ze strony. » Zastanawiam się, czy część najbardziej efektywnych fraz stosowanych w reklamie PPC powinna zostać wytypowana do pozycjonowania i czy przypadkiem moja strona internetowa nie zajmuje już pierwszego miej-sca dla tych fraz w Google, bez płacenia za to specjaliście. » Mając darmowe narzędzia oraz własną bazę klientów, mogę powiedzieć, z jakiego źródła pozyskałem poszczególne zamówienia. » Jestem w stanie precyzyjnie obliczyć, które z działań podejmowanych w Internecie są najbardziej efektywne.

JEDNYM ZDANIEM:Mierzenie zwrotu z inwestycji pozwala upewnić się, że środki przezna-czane na reklamę internetową przynoszą Twojej firmie odpowiednie zyski.

Wykres 1. Najbardziej efektywne źródło pozyskania klientów. Źródło: BrightLocal

4rozmowy

telefoniczne

2rozmowy chat

zakończone zamówieniem

1 4wypełnionych

formularzy

5zamówień

(+)wartość

zamówień

(=)zysk

z inwestycji

(-)koszt

utrzymania pozycji

1 0 0 0wyszukań miesięcznie

1 2 0wejść na stronę

źródło danych: Google Webmaster Tools (darmowe narzędzie)

źródła danych: Google Analitycs, własny CRM

12% CTR

MAGAZYN COMARCH ERP 45

Page 46: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Sławomir SawkoSpecjalista ds. marketinguComarch [email protected]

To także jeden z najbardziej niedocenianych, a tym samym jeden z najbardziej zaniedbanych obszarów we współczesnym biz-nesie. Problem ten w ogóle nie istnieje w świadomości wielu

właścicieli firm, a dla sporej grupy brzmi jak pusty frazes, który ma ewen-tualnie rację bytu tylko w dużych firmach. Jest jednak zupełnie inaczej, a powyższe myślenie wynika z błędnego założenia, że komunikacja to specjalnie planowane działanie dodatkowe, oparte na propagowaniu na-szych treści. W świecie wszechobecnego przekazu wszystko, co widzi po-tencjalny klient, jest komunikacją. Odnosi się to do każdego zewnętrzne-go obszaru biznesu – wizytówki, folderu, opakowania produktu, wyglądu osobistego pracowników, artykułu w prasie, strony internetowej, profilu

na Facebooku etc. Pierwszą rolę gra więc tutaj komunikat wizualny, gdyż to on jest palcem na spuście całego procesu, który finalnie ma zaintereso-wać odbiorców Twoimi usługami czy produktami. Jeżeli komunikat wi-zualny jest niedopracowany i słaby, nie angażuje uwagi, co wyraźnie wpływa na sukces całego działania.

Do komunikacji wizualnej należy podchodzić jak do klasycznego tekstu. Trzeba przemyśleć, co chcemy opowiedzieć, jakiej formy użyć, i przekuć to na końcowy efekt, dbając o zwięzłość, czytelność i dopasowując przekaz do grupy odbiorców. To zadanie stosunkowo trudne za pierwszym razem, ale zainteresowanie się tą kwestią leży w interesie prowadzącego biznes.

Wizualność sprzedażowa

KOMUNIKACJA WIZUALNA W NOWOCZESNYM BIZNESIE

TO OBSZAR DZIAŁANIA FIRMY, KTÓRY MA CORAZ BARDZIEJ REALNY WPŁYW

M.IN. NA KREOWANIE PROCESU SPRZEDAŻOWEGO. W OCEANIE RÓŻNORODNYCH PRZEKAZÓW,

KTÓRYMI ATAKOWANI JESTEŚMY W ŚWIECIE RZECZYWISTYM ORAZ W INTERNECIE, STAJE SIĘ ONA PIERWSZYM, NAJWAŻNIEJSZYM KROKIEM

– ZAPEWNIA SKUPIENIE UWAGI NA NASZYM PRZEKAZIE.

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)46

WIEDZA

Page 47: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Jak zwrócić uwagę na podatek VAT

Przed zespołem zostało postawione zadanie stworzenia baneru reklamu-jącego webinarium na temat noworocznych zmian związanych z podat-kiem VAT. Pierwszy efekt był słaby komunikacyjnie:

Rys. 1. Projekt baneru nieskuteczny z punktu widzenia odbiorcy.

Zbyt duża ilość drobnego tekstu nie pozwalała zorientować się w istocie wydarzenia (baner był rotacyjny), natomiast ilustracja złożona z wielu elementów nie wnosiła nic do komunikatu. Na dodatek przycisk Call-To-Action (CTA), wzywający do podjęcia akcji, umieszczony był po lewej stronie, co jest zaburzeniem naturalnego procesu czytania komuni-katu przez odbiorcę (patrząc na baner od lewej do prawej strony, odbiorca kończy interesować się banerem na filiżance kawy).

Po zmianach projekt wyglądał dużo lepiej:

Rys. 2. Zmieniony baner efektywnie zwracający uwagę na komunikat.

Mocno uproszczony przekaz został oparty na następującej akcji: zmienia się rok – zmienia się ustawa o VAT, co wpłynie na Twój biznes – dowiedz się więcej. Komunikat wizualny intrygująco wspiera ten przekaz, a całość prowadzi płynnie do przycisku CTA. Efektem zmian był zdecydowany wzrost klikalności baneru w porównaniu do pierwszej wersji.

Strona internetowa musi być zrozumiała

Drugim przykładem pokazującym ważność komunikacji wizualnej jest redesign strony internetowej. Nieocenioną pomocą są tutaj nowoczesne narzędzia wskazujące błędy w komunikacji z obecnym czy potencjalnym klientem za pomocą własnej strony internetowej. W analizie wykorzy-stano bardzo efektywny model badania wizualnego dostarczany przez firmę Uxeria. Jednominutowe badanie przeprowadzane w całości zdalnie przez przeglądarkę internetową dało w ciągu godziny informację zwrotną dla projektanta strony internetowej oraz zaoszczędziło dodatkowej pracy związanej z samym przygotowaniem badania. Zadaniem postawionym przed grupą testerów było zorientowanie się w ciągu 15 sekund, dla kogo przeznaczona jest badana strona. Dodatkowo, w dalszych etapach bada-nia osoby te oceniały stronę pod kątem przekazywanej treści oraz zrozu-mienia i przydatności poszczególnych jej elementów. Badanie pokazało, że strona wizualnie jest oceniana bardzo dobrze, natomiast część testerów miała problem z odczytaniem zawartego w niej przekazu.

Rys. 3. Opinie testerów zwracają uwagę na elementy, które mogą wymagać poprawy.

W ciągu jednej godziny dostaliśmy więc wartościową informację, która pozwoliła na wprowadzenie efektywnych zmian.

Powyższe działania są tylko drobnym wycinkiem wskazującym na róż-norodność spraw, na które należy zwracać uwagę w procesie dotarcia do odbiorcy. Zwycięzcą w walce o uwagę potencjalnego klienta będzie firma, która z większą dbałością będzie konstruowała swój przekaz w oparciu o komunikację wizualną.

JEDNYM ZDANIEM:Komunikacja wizualna to obszar, który może zdecydowanie poprawić wyniki sprzedażowe.

MAGAZYN COMARCH ERP 47

Page 48: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Agnieszka KozłowskaAnalityk

Comarch [email protected]

PONAD 20 LAT TEMU W POLSCE STARTOWAŁ WOLNY RYNEK, A WRAZ Z NIM PIERWSZE PRÓBY POZNANIA PRAW, JAKIMI SIĘ RZĄDZI. PROBLEMEM BYŁ NIEDOBÓR INFORMACJI O KONSUMENTACH, O ICH POTRZEBACH I ZACHOWANIACH. DZISIAJ SYTUACJA JEST ZUPEŁ-NIE INNA. WSZYSCY ZMAGAJĄ SIĘ Z NADMIAREM DANYCH, Z KTÓRYCH TRZEBA WYŁOWIĆ TO, CO JEST NAPRAWDĘ WAŻNE.

Skąd ten trend?

Wczesne wykrycie wschodzących trendów rynkowych, przewidywanie potrzeb konsu-menckich i odpowiednio szybkie dostosowanie własnej oferty produktowej oraz komunikacji do zmieniających się potrzeb konsumentów pomogą w podejmowaniu właściwych decyzji biznesowych, a przez to w rozwoju firmy. Jak wskazać te właściwe? I jak trendy o rynkowym potencjale wykorzystać w realnych działaniach biznesowych?

Wiedza, doświadczenie, obserwacjaRozpoznanie sytuacji w danej dziedzinie czy branży rozpoczyna się od zebrania danych na jej temat, np. wiedzy o konsumentach i ich zwyczajach czy udziale najważniejszych graczy, obserwacji głównych trendów, prognoz doty-czących kierunków i skali rozwoju, sytuacji go-spodarczej. Kolejnym krokiem jest ich analiza. Analizy rynkowe wykonywane są w oparciu o połączenie kilku metod, takich jak analiza danych zastanych z badaniami ilościowymi, jakościowymi oraz prognozami analitycznymi. Przed realizacją każdego badania warto spraw-dzić, czy na rynku nie jest już dostępny raport na dany temat. Koszt gotowego raportu jest znacznie niższy od kosztów realizacji dedyko-wanego badania.

Analizę danych zastanych wykonuje się metodą „desk researchu”, która polega na zbieraniu i analizie danych „zza biurka”, nie wymaga ona pracy w terenie. Zdecydowaną zaletą tej metody jest szybkość oraz niski koszt jej przeprowadzenia. W zasadzie każdy przed-siębiorca korzysta (może skorzystać) z niej we własnym zakresie. Podstawę „desk  reserachu” stanowi analiza danych, które już istnieją i zostały zgromadzone przez inne podmioty, np. wypowiedzi ekspertów na forach interne-towych, prasę branżową. Ze względu na fakt, że dostępne informacje mogą nie w pełni od-powiadać na konkretnie postawiony problem badawczy, a dostęp do odpowiednich danych jest też często ograniczony, najczęściej łączy się je z badaniami rynkowymi. Badania rynkowe dają bardziej precyzyjne informacje, ponieważ ich wynikiem są dane będące odpowiedzią na konkretnie postawione pytania związane z analizowanym zagadnieniem. Badania ze względu na metodykę zbierania danych dzieli się na ilościowe – służące dostarczeniu wskaź-ników charakteryzujących powszechność zjawiska, i jakościowe – służące zrozumieniu przyczyn zachowań i ich dokładnemu opiso-wi. Badania ilościowe opierają się w głównej mierze na przygotowaniu kwestionariusza

ankietowego oraz przeprowadzeniu wywiadu z respondentem (klientem). Przykład stano-wić może realizowane przez wiele firm bada-nie poziomu zadowolenia klientów ze świad-czonych usług czy jakości produktu. Z kolei badania jakościowe polegają na jawnym lub ukrytym obserwowaniu zachowań jednostek lub grup w określonej sytuacji, np. w trakcie zakupów do konsumenta może podejść jakaś osoba i zapytać, jak się podoba np. marynarka. Może to być zarówno sprzedawca, jak i specjal-nie zatrudniony researcher, który bada, na ile dany trend się przyjmuje.

Innym sposobem realizacji badania jako-ściowego jest zogniskowany wywiad grupowy, tzw. focus. Dzięki badaniom grupowym moż-liwe jest określenie postrzegania przez uczest-ników pewnych wzorów zachowań, sposobów myślenia, oceny, np. w badaniach wizerunku marek i korporacji, zwyczajów, stereotypów społecznych. Zaletą badań focusowych jest ich dynamika oraz obecność interakcji. Ze wzglę-du na swoją specyfikę badania te realizowane są najczęściej przez specjalistyczne firmy. Ostat-nio na przykład zostałam zaproszona do udzia-łu w badaniu, w którym jeden z czołowych producentów przed wprowadzeniem nowego produktu na rynek chciał poznać opinie klien-tów konkurencji (określonych pod względem wieku, stanu cywilnego, majątkowego oraz preferencji) na temat nowo wprowadzanego towaru (jego opakowania, sposobu komunika-cji, jego użyteczności oraz szans na wygranie z konkurencją).

W czasach zdominowanych przez Internet i związane z nim formy aktywności konsumen-ci pozostawiają informacje wspomagające dzi-siejszy biznes samodzielnie w sposób bardziej lub mniej świadomy na forach, komentując wydarzenia, udzielając opinii na temat produk-tów, realizując transakcje online, odwiedzając witryny ect. Dane te stanowią doskonałe źró-dło wiedzy o konsumentach, produktach, ich aktywnościach i również są wykorzystywane w celu określania trendów. Big  Data to jeden z głównych prognozowanych trendów stano-wiący zarazem jedno z największych wyzwań stawianych przed analitykami oraz firmami IT – bez specjalistycznego oprogramowania ana-liza takiej ilości danych jest wręcz niemożliwa. Rodzimym systemem analizującym Big  Data m.in. z serwisów społecznościowych jest Comarch  Social  Business Intelligence. Narzę-dzie pozwala na analizę danych zgromadzo-nych na wybranych stronach, forach, profilach i automatyczną ocenę ich nacechowania oraz

emocjonalnego wydźwięku. Informacje te w połączeniu z wyszukiwaniem słów kluczo-wych pozwalają na lepsze zrozumienie opinii, jakie pojawiają się na temat marki, produktu, usługi czy kampanii marketingowej.

Trendy rynkoweFirmy badawcze na całym świecie realizują ob-serwacje i badania oraz analizują trendy kon-sumenckie. Obserwowane są m.in. wpływ sytu-acji gospodarczej na konsumentów, to, jak styl życia może wpływać na wykorzystanie i użycie nowych technologii w produktach i usługach, na jakich polach i w jaki sposób globalne tren-dy konsumenckie oraz inne czynniki kształtują rynek i grupy konsumentów, jak identyfikować podobieństwa i różnice pomiędzy konsumen-tami w ujęciu lokalnym i globalnym. Dzięki tym analizom udaje się gromadzić i porządko-wać dane dotyczące zachowań konsumenckich w kontekście bardzo wąskich dziedzin. Dlacze-go mają miejsce określone zdarzenia? Które z czynników stymulują zmiany? Czy zmiany otwierają nowe perspektywy? Jak można je wy-korzystać? Wyniki tych obserwacji są podstawą dla prognozowania trendów oraz pozwalają ocenić trendy już istniejące.

Równocześnie z analizą zachowań konsu-menckich śledzone są trendy w zakresie ewo-luujących produktów i technologii oraz trendy w kanałach dystrybucji. Przedmiotem zainte-resowania są nie tylko sam produkt czy usługa, lecz także miejsce ich sprzedaży oraz cena. Mo-nitorowane są również sposoby jego wykorzy-stania. Podwójna perspektywa umożliwia dopa-sowanie pojawiających się trendów rynkowych i produktowych do nowych wymagań konsu-mentów. To z kolei umożliwia identyfikację no-wych wzorców zachowań w obrębie poszczegól-nych kategorii produktowych czy segmentów. Takie podejście to także pełniejszy obraz bieżą-cego stanu rynku wraz z możliwością progno-zowania przyszłego kierunku rozwoju.

JEDNYM ZDANIEM:Wiedza o konsumentach i produktach, do-świadczenie w danej dziedzinie oraz obserwa-cja rynku to dane będące podstawą do wyzna-czania trendów.

Pełna wersja artykułu dostępna za darmo na www.NZ.Comarch.pl/trendy2014

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)48

Page 49: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Małgorzata RejSpecjalista ds. marketingu

Comarch [email protected]

Pozyskanie nowych i zatrzymanie obecnych klientów to jedno z najważniej-szych, a zarazem najtrudniejszych wyzwań stojących przed każdą firmą, niezależnie od tego, jakie produkty i usługi ma do zaoferowania.

Zaszufladkowani

W iadomo, że w dzisiejszych czasach w procesie sprzedaży trudno jest zdobyć czas, zainteresowanie i zaangażowanie potencjalnego klienta, zwłaszcza na rynku B2B. Dlatego osoby, które to potrafią,

są kluczowe dla wielu organizacji. W walce o klienta bardzo ważny jest stosowany przez nas przekaz. Firmy często wychodzą z błędnego założe-nia, że klient podejmuje decyzje jedynie na podstawie kalkulacji cen, utrwalonych zwyczajów czy chwilowego impulsu. Należy pamiętać, że w postępowaniu konsumentów jest dużo więcej emocji i nieuświadomio-nych ocen, które firma powinna rozszyfrować, by właściwie określić, czym się oni kierują w procesie zakupowym. Na tym etapie warto postawić tezę, że klienci mają różne oczekiwania w stosunku do tego samego produktu czy usługi i warto ich pogrupować według korzyści, jakich oczekują.

Jeśli odpowiednio dostosujemy przekaz, a w konsekwencji produkt, do da-nej grupy odbiorców, mamy duże szanse, że spełnimy jej oczekiwania, a kon-sument zacznie odróżniać naszą markę od konkurencji. Aby tego dokonać, należy podzielić rynek na mniejsze jednostki, maksymalnie po kilkadziesiąt firm, dzięki czemu mamy szansę poznać strukturę rynku, określić adresatów produktów lub usług, a także wybrać odpowiednie kanały komunikacji. Ta-kie działania pozwolą uzyskać przewagę konkurencyjną i zająć trwałe miejsce w świadomości klientów. Bez zbędnych słów przejdźmy do rzeczy!

Zacznij od charakterystyki rynku. W pierwszym etapie trzeba precy-zyjnie określić rynek, do którego kierujemy naszą ofertę. Należy się skupić na konkretnej grupie firm, do których chcemy skierować przekaz marke-tingowy, a w konsekwencji naszą usługę lub produkt. Jak to zrobić? Wy-bierz grupę przedsiębiorstw potencjalnie zainteresowanych Twoim pro-duktem lub usługą i odpowiedz sobie na pytanie: czego te firmy potrzebują i czy moja oferta spełnia ich oczekiwania? Nie wystarczy tutaj krótka defi-nicja danego segmentu. Potrzebujemy precyzyjnych odpowiedzi na pyta-nia, jak wygląda rynek, co wyróżnia daną grupę (dany segment rynku) od reszty, i dopiero na ich podstawie możemy zbudować odpowiedni przekaz. Poznaj dynamikę. Kolejnym krokiem jest poznanie dynamiki rynku, która pozwoli określić pozycję firmy z uwzględnieniem istotnego elemen-tu, jakim jest czas. Należy określić kluczowe zdarzenia w danej grupie przedsiębiorstw i u konkurencji, globalne zmiany oraz trendy rynkowe. Przykładem zdarzeń, które niewątpliwie wpływają na biznes, są zmiany technologiczne, postęp naukowy, a także często zmieniające się przepisy prawa. Należy pamiętać, że rozwijają się tylko te organizacje, które mają umiejętność odpowiedniego dostrzegania, przewidywania i reagowania w odpowiednim czasie na zachodzące na rynku transformacje.

Zdefiniuj główne wyzwania. Każdej firmie powinno zależeć na zwięk-szeniu swojej obecności na danym rynku, zarówno w zakresie nowych pro-duktów, jak i kanałów sprzedaży. Musimy być obecni dokładnie tam, gdzie są nasi potencjalni klienci. Naszym wyzwaniem nie jest oczekiwanie na klienta, a dotarcie do niego, zanim jeszcze narodzi się w nim potrzeba za-kupu. Aby to osiągnąć, należy uzmysłowić sobie, że nasz klient nie oczekuje informacji o produkcie, tylko biznesowego rozwiązania, dzięki któremu zaoszczędzi czas, pieniądze i zautomatyzuje poszczególne procesy w firmie.

Znajdź ważne firmy. Zdarza się, że konsumenci nabywają pewne produk-ty czy też usługi – często nawet po wyższych cenach – tylko dlatego, że kupuje je ich konkurencja. W ekonomii mówi się wtedy o efekcie owczego pędu. Dziś każdy konsument chce się upewnić, czy wybierając dany produkt, po-

dejmuje właściwą decyzję. Najlepszym argumentem będzie przedstawienie mu pozytywnych opinii o naszych produktach lub usługach zebranych wśród ich obecnych użytkowników czy też rozmowa z klientem referencyjnym.

Sprawdź, kto jest obecny na tym rynku. Trafne określenie, kim są nasi klienci, a także umiejętnie kształtowane z nimi relacje to istotne czynniki, które decydują o sukcesie naszego biznesu. Należy się zastanowić nad moty-wami, jakimi mogą kierować się konsumenci podczas wyboru naszej oferty. Warto wziąć pod uwagę kilka kluczowych informacji: w jaki sposób poten-cjalny klient dokonuje zakupów, jakich cech produktów czy usługi poszukuje, w jaki sposób z nich korzysta oraz jakie są jego źródła informacji (media tra-dycyjne, Internet, wizyta w sklepie, infolinia etc.).

Określ potencjał rynku. Analiza potencjału rynku powinna być punk-tem wyjścia dla każdej strategii rozwoju. Aby określić potencjał badanego rynku, powinniśmy znać dwie miary: liczbę firm na rynku oraz średni budżet, jaki firmy przeznaczają na zakup oferowanych przez nas dóbr lub usług. Gdy pomnożymy te liczby, poznamy wartość rynku, do którego chce-my skierować swoją ofertę. Aby dane te były miarodajne, najlepiej wziąć wartości z ostatnich dwunastu miesięcy.

Przygotuj ofertę i oceń jej dopasowanie do aktualnych potrzeb. Efektem prawidłowo przeanalizowanych wcześniejszych działań jest od-powiedź na pytania, w jaki sposób nasza obecna oferta zaspokaja potrzeby grupy docelowej, jakie produkty najlepiej pasują do potrzeb firm na tym konkretnym rynku. Ponadto, należy odpowiedzieć sobie na pytanie, które elementy oferty przyciągają nowych klientów, a także gdzie występują bra-ki powodujące ich utratę.

Przeanalizuj i oceń ryzyko. W działalność każdej firmy wpisane jest ry-zyko. Jego analiza to nic innego jak proces, którego zadaniem jest określenie, co niepożądanego może się wydarzyć i czy jesteśmy temu w stanie zapobiec. Ten proces należy przeprowadzić z uwzględnieniem zarówno aspektów ze-wnętrznych, jak i wewnętrznych. Na czynniki zewnętrzne, na przykład działania konkurencji, nie mamy wpływu (lub jest on znikomy). Możemy je jednak ograniczać poprzez wnikliwą obserwację i szukanie odpowiedzi na pytanie, jakie widzimy zagrożenia ze strony konkurentów i jakie działania możemy podjąć, aby im przeciwdziałać. Oceniając ryzyko, nie powinniśmy zapominać również o aspektach wewnętrznych, czyli o naszej firmie, np. czy posiadamy słabe strony, które mogą wpłynąć negatywnie na skuteczność sprzedaży na danym rynku? Odpowiadając na postawione powyżej pytania, jesteśmy w stanie odpowiednio wcześnie zareagować i dostosować nasze działania do aktualnej sytuacji.

Dzięki tej łatwej metodzie mapowania rynku możemy precyzyjnie okre-ślić oczekiwania naszych obecnych i potencjalnych odbiorców. Pozwoli to nam nie tylko zdobyć lepsze wyniki sprzedażowe, ale też zwiększyć satysfakcję klientów.

JEDNYM ZDANIEM:Aby efektywnie pozyskiwać nowych i zatrzymywać obecnych klientów, już na samym początku warto dokładnie zbadać i przeanalizować nasz docelowy rynek.

MAGAZYN COMARCH ERP 49

Page 50: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

e-klucz do rozwoju

W iedza i wykształcenie pracowników stanowi dla przedsiębiorstw nieocenioną wartość. Nie zapominajmy jednak o prostej regule mówiącej, że nie można stać w miejscu, bo kto nie idzie do przo-

du, ten się cofa. Dlatego warto ciągle inwestować w kapitał ludzki, jakim są pracownicy. Rozległa i aktualna wiedza przekłada się na m.in.pewnie po-dejmowane decyzje, kreatywność i znajomość bieżących trendów w da-nym sektorze. Jednak kształcenie pracowników to również koszty, na któ-re nie zawsze można sobie pozwolić.

Od tablicy do chmury

Postawmy się na chwilę na miejscu pracownika, któ-ry ma wziąć udział w tradycyjnym, stacjonarnym

szkoleniu. Dostaje on z góry ustalony termin kursu, w miejscu pra-

cy lub poza nim, dodatkowo musi

z wyprzedzeniem wypełnić swoje obo-

wiązki, które by wykony-wał w tym czasie. W związku

z tym, w zależności od dyspozy-cji dnia, wyciąga z samego szkolenia

mniej lub więcej wiedzy. Oczywiście w przypadku niektórych

kursów nic nie zastąpi bezpośredniego kon-taktu ze trenerem. Jednakże są to jedynie po-jedyncze przypadki. Wyobraźmy sobie teraz tę samą sytuację, ale tym razem pracownik bierze udział w e-szkoleniu. Zapisuje się na nie za pośrednictwem Internetu, może mieć z góry określony termin jego ukończenia (mo-tywacja), jednak godziny, w których zapozna się z materiałami, wybiera sam. Odpada więc problem zdublowanych terminów i ustawiania wszystkich innych tematów w pracy pod szko-lenie. Co więcej, ma możliwość wielokrotne-go powracania do materiałów szkoleniowych, a najciekawszymi informacjami może w prosty sposób podzielić się ze współpracownikami. To możliwości, które są rzadkością w przypad-ku tradycyjnych szkoleń.

Postaw na wyobraźnię

E-learning to wiele dodatkowych możliwości, które ciężko uzyskać, biorąc udział w standardowym szkoleniu. Mowa tutaj o interaktywności. Weźmy za przykład szkolenie Ekspert Chmury (www.Ekspert.iComarch24.pl), pierwsze w Polsce kompleksowe szkolenie internetowe dotyczące chmury obliczeniowej. Uczestnik po zapisaniu się na kurs codziennie otrzymuje dawkę wiedzy, z którą może zapoznać się w dogodnym dla niego czasie. Koniec każdej lekcji to zadanie, które pozawala mu utrwa-lić wiedzę, a same lekcje prezentowane są przy wykorzystaniu różnych form przekazu: od zwykłej treści urozmaiconej grafikami, przez info-grafiki i filmy, aż po interaktywne prezentacje. Dodatkowo, kurs zakoń-czony jest egzaminem online, którego zdanie skutkuje otrzymaniem imiennego certyfikatu. Tego typu szkolenia to doskonały przykład, jak nie odchodząc od biurka, w dogodnych dla siebie godzinach, podnieść swoje kompetencje i śledzić na bieżąco rynkowe trendy. Nie zapomi-najmy też o cenie. Zazwyczaj szkolenia e-learningowe są tańsze niż tra-dycyjne, przy czym nie tylko zachowują poziom i jakość kształcenia, ale w niektórych przypadkach, dzięki multimedialnym dodatkom, go przewyższają. W sieci znajdziemy też sporą liczbę szkoleń zupełnie bez-płatnych, którym bez wątpienia warto się przyjrzeć.

Każdy z nas przyswaja materiał w różnym tempie. Biorąc udział w e-learningowym kursie, czyli szkoląc się indywidulanie, można poświę-cić na dany materiał tyle czasu, ile potrzeba, obejrzeć prezentację ponow-nie, wrócić do materiałów w autobusie, np. przeglądając je na smartfonie lub tablecie, lub po prostu przeanalizować całość szkolenia od początku, w żaden sposób nie będąc uzależnionym od tempa narzucanego przez grupę i szkoleniowca.

Szkolenia typu e-learning to nie tylko elastyczność, interaktywność i cena. Dla przełożonych to również możliwość kontroli, gdyż mogą na bieżąco śledzić postęp pracowników oraz obserwować wyniki ich kształcenia. Jednak to narzędzie kontroli stanowi również doskonały motywator dla samych pracowników, którzy wiedząc, że muszą zrealizować konkretne szkolenie w danym terminie, tak organizują swój czas pracy, aby to osią-gnąć, nie narażając tym samym codziennych obowiązków.

JEDNYM ZDANIEM:E-learning to sprawdzona forma efektywnego podnoszenia kwalifikacji, która coraz częściej jest postrzegana przez pracowników jako pożądany standard.

Mateusz KłósekProject ManageriComarch24 [email protected]

W biznesie zmienia się wszystko. Doskonale wiedzą o tym przedsiębiorcy działający na rynku kilka czy kilkanaście lat. Ewolucja obsługi klienta, nowe formy prezentacji usług, rewolucje mobilne i wiele, wiele innych aspektów prowadzenia firmy. Nie zmienia się jednak jedno – konieczność ciągłego rozwoju i kształcenia. To, jak efektywnie do tego podejść, zmienia się jednak nieustannie.

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)50

WIEDZA

Page 51: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

KOMPUTER

BUDZIK

APARAT

KONSOLĘ

KOMPAS

KALENDARZ

KALKULATOR

PILOTA

KSIĄŻKI

NOTATNIK

ODTWARZACZ

NAWIGACJĘ

STOPER

LATARKĘ

ZEGAREK

PENDRIVE’A

Co zastąpił

smartfonw życiu codziennym?

Page 52: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Twórcy aplikacji i dane osobowe

Law in Brief

Paweł A. KozyraDyrektor komunikacji

Comarch [email protected]

Rozmowa z Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych, dr. Wojciechem Rafałem Wiewiórowskim.

Paweł A. Kozyra: Atrakcyjne dla użytkownika funkcjonalności aplikacji to nie wszystko. O czym powinien pamiętać jej twórca, by spełniała wymogi prawne?dr Wojciech Rafał Wiewiórowski: Bezdyskusyjna jest transparentność przetwarzania danych osobowych. Osoba korzystająca z danego rozwią-zania powinna, dzięki precyzyjnej informacji, mieć świadomość, a w kon-sekwencji zdać sobie sprawę, jakie jej dane i w jaki sposób będą wyko-rzystywane. GIODO sugeruje, by ustawienia domyślne danej aplikacji, w sposób jak najdalej idący, chroniły prywatność osób. A każda inna do-

datkowa grupa danych, która jest pozyskiwania przez aplikację, wymagała dodatkowej zgody ze strony osoby z niej korzystającej. Niestety, algorytmy większości aplikacji są tworzone w ten sposób, że gromadzone są zarówno dane, które są niezbędne do działania takiej aplikacji, jak również te dane, które mogą być przydatne twórcy czy zarządzającemu aplikacją. Kolejna kwestia to poinformowanie, kto będzie miał dostęp do danych. Użytkow-nik czy twórca? Może to być również podmiot współpracujący z twórcą aplikacji, np. oferujący system operacyjny, na którym działa aplikacja.

PK: Możemy także korzystać ze stworzonych przez organy ochrony danych lub przez organizacje pozarządowe podręczników zawierających precyzyj-ne wskazówki, jak postępować w tej materii.WW: Ogromna rola spoczywa też na GIODO. Jednak skuteczność działań zależy przede wszystkim od współpracy z organizacjami środowiskowy-mi, w przypadku aplikacji – z ich deweloperami. Przełożenie regulacji napisanych językiem prawnym na język zrozumiały dla danej grupy za-wodowej czy osób zainteresowanych tematem jest możliwe dzięki ścisłej współpracy z reprezentantami tego środowiska: izbami handlowymi, stowarzyszeniami zawodowymi czy start-upami. Podczas VIII Europej-skiego Dnia Ochrony Danych Osobowych dyskutowaliśmy o edukacji cyfrowej rozumianej jako lifelong learning, czyli uczenie się przez całe życie, które powinno odnosić się do wszystkich etapów życia i ról, które pełnimy w społeczeństwie, a nie tylko edukacji szkolnej.

PK: Czy istnieje system certyfikacji legalizujący, uwiarygadniający daną aplikację i potwierdzający jej zgodność z wymaganiami z zakresu ochrony danych osobowych?WW: Zdajemy sobie sprawę, że należy ten proces uregulować. Obecnie analizujemy praktyki innych krajów Unii Europejskiej w tej materii. W niektórych państwach uwiarygodnienia dokonuje sam rynek poprzez

W kolejnym cyklu „Nieznajomość prawa szkodzi” podejmujemy problematykę prze-twarzania danych osobowych w aplikacjach mobilnych. O tym, jak powinny wyglą-dać zapisy w polityce prywatności aplikacji czy serwisu internetowego, opowiada Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Zwracamy również uwagę na nowe prawo konsumenckie, którego zmiana ma istotne znaczenie dla branży e-commerce. Zmiany prawa przybliży ekspert IP i e-commerce.

dr Wojciech Rafał Wiewiórowski Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)52

WIEDZA

Page 53: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

organizacje branżowe wspierane przez odpowiedników GIODO w da-nym kraju. Mniej skomplikowanym rozwiązaniem jest system samocer-tyfikacji. Twórca aplikacji sam stwierdza, że przyjmuje pewne wymagania na siebie i wyraża zgodę na poddanie się kontroli organów ochrony da-nych, które mogą sprawdzić, czy spełnił wymagania w tym zakresie.

PK: Jak powinny wyglądać zapisy w polityce prywatności aplikacji czy ser-wisu internetowego, w których zostaną uregulowane kwestie przetwarza-nia danych osobowych?WW: Z treści zgody na przetwarzanie danych osobowych powinno w spo-sób niebudzący wątpliwości wynikać, w jakim celu, w jakim zakresie i przez kogo dane osobowe będą przetwarzane. Wyrażający zgodę musi mieć pełną świadomość tego, na co się godzi. Zgoda może być odwołana w każdym cza-sie. Można też dodać, że ewentualne wątpliwości należy zgłaszać do GIODO.

PK: Jakie warunki prawne muszą spełnić polscy twórcy aplikacji interneto-wych, które zbierają dane o korzystających z nich użytkownikach (np. wymu- szając konieczność udostępnienia listy znajomych, treści SMS-ów)? WW: Należy rozróżnić dwie sytuacje. Pierwsza dotyczy instytucji publicz-nych. One prowadząc działania w mediach społecznościowych, czy udo-stępniając aplikacje, nie mogą wymagać od użytkownika żadnych innych danych, które nie są konieczne do wykonania zadania publicznego w ich obszarze. Gwarantuje nam to Konstytucja RP. W artykule 7 istnieje nakaz, by organy władzy publicznej działały tylko na podstawie i w granicach pra-wa. W artykule 51 natomiast czytamy, że nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby. Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym pań-stwie prawa. Druga sytuacja dotyczy podmiotów prywatnych. Każdy, kto korzysta ze świadczonych przez nie usług, sam decyduje o przekazaniu in-formacji na swój temat. Oczywiście wcześniej musi zostać prawidłowo po-informowany o zakresie i celu przetwarzania danych. I jeśli się na to godzi, wtedy ponosi wszelkie konsekwencje swojej decyzji, również tej nietrafnej.

PK: Użytkownik, rejestrując swój profil na Facebooku, zmuszony jest zaak-ceptować regulamin (umowa adhezyjna przez przystąpienie) lub zrezygno-wać z korzystania z takiego serwisu. Jakie jest prawo właściwe do rozpa-trywania sporów, czynów niedozwolonych czy kwestii danych osobowych w serwisach społecznościowych? WW: Przy korzystaniu z serwisów internetowych możemy mieć do czynie-nia zarówno z kwestiami dotyczącym ochrony danych osobowych, jak i za-gadnieniami związanymi z ochroną praw konsumenckich. Klasyczne spory konsumenckie są rozpatrywane przez sądy polskie. Jeżeli chodzi o ochronę danych osobowych, to Unia Europejska od dawna stoi na stanowisku, że w przypadku serwisów internetowych kierujących swoje usługi do osób z te-rytorium UE i działających na terytorium UE ewentualne spory powinny być rozstrzygane na podstawie prawa unijnego w sądach na obszarze UE. To nie oznacza, że zawsze będą rozpatrywane w kraju zamieszkania osoby. Najwięk-si dostarczyciele usług internetowych zazwyczaj mają swoje przedstawiciel-stwa na terenie UE, przede wszystkim w Irlandii i Wielkiej Brytanii, ale mie-wają też swoje oddziały krajowe, jak np. Google, który ma oddział w Polsce. Oddziały te mają jednak swoje specjalizacje. Istotne jest więc to, gdzie ma siedzibę administrator serwisu i gdzie zlokalizowane są urządzenia służące do pozyskiwania danych. Jako przykład podam przypadek firmy Google, której polski oddział nie obsługuje zagadnień prawnych związanych z ochro-ną danych i tym samym z zasady Google podlega właściwości irlandzkiego odpowiednika GIODO. Tym niemniej w jednym przypadku usługa Google poddana była kontroli GIODO. To sytuacja pozyskiwania danych osobo-

wych na potrzeby projektu Street View – niektóre elementy infrastruktury Google, np. samochody wyposażone w rejestratory obrazów, były bowiem zlokalizowane na terytorium Polski i tu bezpośrednio przetwarzały dane.

PK: Czy prawo ma szanse lub powinno nadążyć za ekspansją nowych technologii?WW: Prawo nigdy nie będzie nadążało za rozwojem nowoczesnych tech-nologii. Kiedy legislator próbował przewidzieć rozwój technologiczny, z re-guły kończyło się to katastrofą. Tak było z dyrektywą oraz polską ustawą o podpisie elektronicznym. Próbowano w tych aktach przewidzieć kwestie rozwoju identyfikacji elektronicznej. Wymyślono rozwiązanie, które z punk-tu widzenia technicznego i prawnego było dobre, ale rynek nie chciał się rozwijać w tę stronę. To, że ustawodawca zawsze będzie gonił rozwijającą się czy uciekającą do przodu technologię, jest oczywiste. Zjawisko to będzie występowało zawsze. Jednak ważne jest, by monitorować, czy podstawowe zasady, które dotyczą choćby ochrony danych osobowych, są w tych nowych rozwiązaniach technologicznych stosowane. Trzeba też starać się, by przepi-sy nadążały za rozwojem technologicznym tam, gdzie jest to konieczne. Nie może to jednak polegać na dopasowaniu rozwiązań prawnych do konkret-nych technologii czy do konkretnego modelu biznesowego, które w danym momencie istnieją na rynku. Nie wyobrażam sobie, byśmy tworzyli teraz prawo dotyczące cloud computingu, czyli przetwarzania danych w chmurze. Prawdopodobnie gdyby je stworzono, na rynku funkcjonowałoby już nowe rozwiązanie, które wymagałoby stworzenia innych reguł prawnych. W tym kontekście warto zaznaczyć, że przed nami kolejna wielka rewolucja – In-ternet przedmiotów. Na razie nie ma w tym zakresie regulacji prawnych. Niemniej prowadzony jest monitoring w tym zakresie, tak byśmy mogli wkroczyć w odpowiednim momencie, w którym będzie to niezbędne.

W jakim kraju należy dochodzić swoich praw, jeśli ich złamania dopuścił się portal społecznościowy?

Pinterest: nie ustanowił swojego przedstawiciela w UE ze względu na toczący się spór o nazwę

Vimeo i Identi.ca: nie mają europejskiego przedstawiciela

MAGAZYN COMARCH ERP 53

Page 54: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Dobre praktyki, czyli jak tworzyć aplikacje, by były zgodne z prawem ochrony danych osobowych? » Opinia 02/2013 (WP 202) w sprawie aplikacji na urządzenia inteligentne przyjęta 27 lutego 2013 r. przez Grupę Roboczą Art. 29 zrzeszającą organy ochrony danych osobowych z państw członkowskich Unii Europejskiej;

» „Privacy in mobile apps. Guidance for app developers” brytyjskiego organu ochrony danych (XII.2013 r.); » „Privacy On The Go. Recommendations For The Mobile Ecosystem” prokuratora generalnego Kalifornii (I.2013 r.);

» „Best Practices for Mobile Application Developers” przygotowane przez Future of Privacy Forum oraz Center for Democracy & Technology;

» „Mobile and Privacy. Privacy Design Guidelines for Mobile Application Development” przygotowane przez GSMA (2012 r.);

» „Mobile privacy. A better practice guide for mobile app developers” przygotowane przez australijski organ ochrony danych (IX.2013 r.);

» „Marketing Your Mobile App: Get It Right from the Start” opublikowane przez amerykańską Federalną Komisję Handlu (2012 r.);

» „Une occasion à saisir : Développer des applis mobiles dans le respect du droit à la vie privée” przygotowane przez kanadyjskich rzeczników ochrony prywatności (2012 r.).

Rozmowa z Tomaszem Zalewskim, radcą prawnym, managerem prak-tyki IP i e-commerce, partnerem w kancelarii Wierzbowski Eversheds.

Paweł A. Kozyra: W połowie roku czekają nas zmiany w zakresie prawa ochrony konsumentów, które istotnie wpłyną m.in. na działalność sklepów internetowych.Tomasz Zalewski: Dotyczy to głównie sprzedaży na odległość i związanych

z tym obowiązków przedsiębior-ców. Zmiany te będą pociągały za sobą konieczność dostosowania do nowych wymogów stron interneto-wych oraz regulaminów. Niektórzy będą zmuszeni renegocjować umo-wy ze swoimi dostawcami usług. Po-nieważ te zmiany stanowią pierwsze od wielu lat tak poważne wyzwanie dla przedsiębiorców, w szczególno-ści tych prowadzących sklepy inter-netowe, powinni oni jak najszybciej przeanalizować zasady swojej dzia-łalności i pomyśleć nad wprowadze-niem koniecznych zmian, których wbrew pozorom będzie całkiem sporo.

PK: Nowe przepisy mają być pozbawione niezrozumiałego dla konsumenta języka prawniczego.TZ: W przepisach pojawia się wymóg, aby informacje udzielane konsu-mentowi były „czytelne i wyrażone prostym językiem”. Klauzule napisane w sposób trudny do zrozumienia dla laika typu „z zastrzeżeniem powszech-nie obowiązujących przepisów prawa” przejdą do przeszłości. Zmianie ulegnie zakres informacji przedkontraktowej udzielanej konsumentowi. Rozszerzeniu z 11 do 21 rodzajów ulegnie katalog informacji przekazywa-nych konsumentowi, pojawi się m.in. informacja o kosztach zwrotu rzeczy w przypadku odstąpienia od umowy, które ponosi konsument.

PK: Wydłużeniu ulegnie termin odstąpienia od umowy.TZ: Termin na wykonanie prawa konsumenta do odstąpienia od umo-wy zmieni się z 10 na 14 dni. Konsument, który będzie chciał skorzystać z takiego prawa, będzie mógł złożyć oświadczenie na gotowym formu-larzu. Przedsiębiorca obowiązany będzie (w terminie 14 dni) zwrócić konsumentowi wszystkie dokonane przez niego płatności, w tym kosz-ty dostarczenia. Sprzedawca będzie zobowiązany zwrócić tylko równo-wartość najtańszego, standardowego sposobu dostawy. Należy pamiętać o konieczności poinformowania konsumenta o kosztach zwrotu rzeczy – w przeciwnym wypadku ponosi je przedsiębiorca.

PK: Nowe regulacje to fundamentalne zmiany zasad odpowiedzialności za wady sprzedanej rzeczy.TZ: Zmiany te należy ocenić jako znacznie ułatwiające obrót i upraszcza-jące stan prawny, który obecnie przewiduje dwa odrębnie uregulowane reżimy odpowiedzialności za wady rzeczy: odpowiedzialność kodeksową na zasadzie rękojmi i gwarancji oraz odpowiedzialność za niezgodność towaru z umową (na podstawie ustawy o sprzedaży konsumenckiej). Wprowadzone zmiany będą ważne zatem dla praktycznie wszystkich uczestników obrotu, w tym obrotu profesjonalnego (zwłaszcza że prze-pisy kodeksu cywilnego o rękojmi i gwarancji stosuje się i stosować się będzie nadal odpowiednio do umowy o dzieło i do umowy o roboty budowlane). Wszyscy będą musieli zweryfikować wzory stosowanych umów w zakresie odpowiedzialności za wady, nawet jeśli nie zawierają umów z konsumentami.

Prawne wyzwania e-commerce

Tomasz Zalewski radca prawny

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)54

WIEDZA

Page 55: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Facebook zmusza biznes do wysiłku

Sławomir Sawko Specjalista ds. marketinguComarch [email protected]

Jeżeli nie masz jeszcze fanpage’a swojej firmy na Facebooku, to

właśnie ostatecznie przespałeś czas, gdy można było szybko

i łatwo osiągać zdumiewające rezultaty. Jeśli już go prowadzisz,

to wiedz, że widoczność Twoich postów znacznie się ograniczyła

wśród Twoich fanów. To efekt zmian, które w tym roku wprowadził

największy serwis społecznościowy z myślą o biznesie. Zatem

teraz tym bardziej warto inwestować w social marketing.

D otychczasowy przepis na szybki i łatwy sukces na Facebooku brzmiał następująco: zrób jakąkolwiek zawieruchę na fanpage’u, popromuj ją na wszelkie możliwe sposoby i gdzie to tylko moż-

liwe – nawet za pomocą działań ATL (sic!) – zbierz jak największą publikę i licz na to, że część z fanów podejmie oczekiwane działanie lub kupi Twój produkt. Dyskutować można o długofalowej efektywności takich działań, ale przy stosunkowo niskich kosztach dotarcia do odbiorcy jednorazowe kampanie mimo wszystko osiągały dobre rezultaty.

Dająca się zauważyć intensyfikacja takich działań ze strony biznesu spo-wodowała, że komunikaty biznesowych fanpage’ów promowane na Face-booku zaczęły być postrzegane jak zalewający prywatną przestrzeń mar-

ketingowy spam. Ludzie zaczęli narzekać, że serwis coraz bardziej dba o firmy kosztem podstawowej funkcjonalności – społecznej interakcji – i zaczęli rozglądać się za alternatywami. Aby zapobiec odpływowi fa-nów do serwisów bez nachalnych reklam, Facebook w tym roku narzucił biznesowi zdecydowane ograniczenia. – Zmiany wdrożone przez serwis spowodowały, że strategia biznesowej obecności na Facebooku wymaga modyfikacji – podpowiada Piotr Chmielewski, założyciel agencji Social Media Now. – Dostosowanie się do nowych warunków jest jak najbardziej realne dla każdej firmy i daje szansę na szybką poprawę wyników.

Algorytm chce, abyś myślał

Nieprzemyślenie celów obecności w mediach społecznościowych oraz związany z tym brak spójnej strategii komunikacyjnej to jest to, co od razu uwidacznia się na wielu biznesowych fanpage’ach. Nakłada się na to traktowanie treści firmowej strony na Facebooku podobnie do prywatnej – wrzucanie luźnych komunikatów niezwiązanych z działalnością firmy, korzystanie w nadmierny sposób z cudzych treści czy nieposkromione promowanie firmy i jej towarów czy usług. W długiej perspektywie two-rzy to pusty, śmieciowy przekaz, który jest gwarantowanym sposobem na porażkę.

Aby oszczędzić fanom na Facebooku komunikacyjnego spamu, od tego roku wpięto nowe reguły do algorytmu EdgeRank odpowiedzialnego za publikację treści w Aktualnościach. Mają one na celu zmniejszenie rażenia postów biznesowych poprzez ograniczenie ich zasięgu w Aktualnościach. Działania te powiązano z kolejną regułą, która jest najważniejszą podpo-wiedzią dla osób budujących komunikację na Facebooku – EgdeRank ma traktować przyjaźnie przede wszystkim przekaz, który zidentyfikuje jako interesujący czy wręcz pożądany przez fanów, widoczność reszty treści będzie ograniczona do minimum. Innymi słowy Facebook zachęca do publikowania treści merytorycznie dopasowanych do fanów. Jesteśmy co prawda w okresie przejściowym, w którym algorytm może jeszcze wyma-gać udoskonalenia. Niemniej nowe reguły zmuszają do przyłożenia się do swojej komunikacji. Im wcześniej, tym lepiej. Pozostanie przy niechluj-nym podejściu do fanpage’a będzie już tylko markowaniem jakiejkolwiek pracy przez osoby odpowiedzialne za jego prowadzenie.

Należy zwrócić uwagę również na fakt, że zmiany to też sposób Facebooka na zwiększenie własnych przychodów z płatnej promocji postów, gdyż w nowych warunkach więcej osób sięgnie po to rozwiązanie. Jest to dosyć tania sprawa, ale tak jak z korzystaniem z reklam typu AdWords – należy to robić z głową, mierząc przede wszystkim efektywność.

Skończmy z tą social-fanaberią

Gdy właściciel firmy dowiaduje się, że Facebook ograniczył zasięg po-stów, z triumfem stwierdza, że w końcu jego firma może przestać bawić się w social media. Jest to jak najbardziej zdroworozsądkowe podejście, efektem którego powinno być rzeczywiście skończenie z zabawą. – Face-book nie jest po to, by szczycić się osiąganym zasięgiem – tłumaczy Piotr Chmielewski z Social Media Now. – Facebook jest po to, aby kierować z niego użytkowników na naszą stronę internetową, bloga, listę e-mailingo-wą czy do formularza dostępowego (lub jakiegokolwiek innego celu konwer-sji). Dopóki ten cel finalny jest realizowany, dopóty warto działać na Face-booku. Podobnie, powiększanie liczby fanów nie jest celem samym w sobie. Prawidłowe wykorzystanie Facebooka to traktowanie go jako platformy

MAGAZYN COMARCH ERP 55

Page 56: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Z  jednej strony to zła wiadomość – niestety odbiorcy Twoich kampanii newsletterowych zmieniają swoje zaangażowanie wraz z upływem czasu. Z drugiej – ciesz się! Masz mnóstwo

możliwości, żeby to zaangażowanie budować, co więcej – powtórnie za-angażować odbiorcę. Pamiętaj! Nowi odbiorcy + powtórnie zaangażowa-ni odbiorcy = rosnące wyniki.

Poznaj wiek i zaangażowanie Twoich odbiorców

Oczywiście nie chodzi nam o wiek biologiczny, ale o wiek odbiorcy względem Twojej komunikacji e-mail marketingowej. Najprostszy spo-sób to określenie go w oparciu o czas, który upłynął od zapisania się na daną listę. Możesz także określić go w oparciu o analizę RFM – o tym kilka słów później.

Większość marketerów zajmujących się e-mail marketingiem w analizie swoich działań skupia się przede wszystkim na wysokości Open Rate i CTR. Oczywiście cieszy fakt, jeżeli wskaźniki te rosną z wysyłki na wysyłkę – oznacza to, że podejmowane działania są skuteczne. Warto jednak zastanowić się, czy osoby, które otwierają e-maila od Ciebie, to zawsze te same osoby. Czy jeżeli wskaźnik Open Rate kolejnych kampanii wynosi ok. 20 proc., to zawsze mówimy o tych samych 20  proc. Twojej bazy? Cóż, zazwyczaj nie.

przesiadkowej, która przekieruje zainteresowaną osobę tam, gdzie rzeczy-wiście chcemy ją widzieć. Wszystkie działania społecznościowe należy więc traktować jako środek do tego celu.

Wieści o wymuszeniu przez Facebooka przyłożenia się do komunikacji rodzą pokusę całkowitego przejścia na Google+ czy Twittera. Należy o tym jednak w najbliższym okresie zupełnie zapomnieć. Facebook na-dal deklasuje powyższe serwisy popularnością. Dodatkowo, zastanowić się trzeba nad sensownością sprawdzania nowych narzędzi social media, gdy nie ma się uporządkowanej komunikacji na Facebooku. W polskich realiach Google+ oraz Twitter mogą być na razie najwyżej uzupełnie-niem komunikacji. – Facebook to nadal jedna z tańszych metod dotarcia do potencjalnych klientów – komentuje Piotr Chmielewski. – Nie ma co prawda gwarancji, że zawsze tak będzie, gdyż nie wiemy, w jakim kierunku Facebook będzie się zmieniał. To nie jest nasze narzędzie – tutaj zawsze gramy na wyjeździe. Na razie korzystajmy z niego, póki jest to opłacalne. A wymuszona przez niego uporządkowana komunikacja, której celem jest kierowanie ruchu na nasze strony, da się łatwo zastosować na innych ser-wisach.

JEDNYM ZDANIEM:Facebook to jeden z najtańszych i wciąż niewyeksploatowanych ka-nałów dotarcia do klienta, ale od tego roku firmy muszą się przyłożyć do komunikacji.

W obliczu nowych reguł publikowanie treści na samym fanpage’u to już za mało. Celem jest zaangażowanie fanów, co pozwoli na większy zasięg Twoich postów, a to wygeneruje proporcjonalnie większą licz-bę oczekiwanych przez Ciebie akcji. Najbardziej efektywne działania według Piotra Chmielewskiego z agencji Social Media Now to:

ZDEFINIOWANIE JASNEJ KONCEPCJI TEMATYCZNEJ FANPAGE’A. W pierwszej kolejności odpowiedzmy sobie na pytanie: o czym jest (powinien być) nasz fanpage? Co daje fanom? Następnie wszystkie treści przepuszczamy przed ten filtr. Nie publikujemy dla samego publi-kowania, ale w taki sposób, aby odbiorca rozumiał naszą facebookową fabułę i na tyle się z nią identyfikował, by udostępniać nasze treści na swoim prywatnym profilu facebookowym.

STOSOWANIE DODATKOWYCH METOD INFORMOWANIA O WAŻ-NYCH WPISACH. W przypadku szczególnie ważnych treści warto do-datkowo informować osoby zainteresowane o ich opublikowaniu. Opła-ca się więc założyć facebookową grupę dla najważniejszych klientów i partnerów biznesowych i w niej informować o ważnych wpisach na fanpage’u. Taką samą rolę mogą odgrywać informacje publikowane w naszych wydarzeniach facebookowych oraz e-mailing do bazy osób, które dobrowolnie się do niej wcześniej zapisały. Wysłanie wiadomo-ści do takiej bazy z linkiem do wpisu na Facebooku jest skutecznym sposobem na poinformowanie zainteresowanych o ważnym wpisie na fanpage’u.

PŁATNA PROMOCJA. Jeśli wyczerpaliśmy bezpłatne metody zwiększe-nia zasięgu, zawsze pozostaje jeszcze ta. Oczywiście nie przez przy-cisk „Promuj post” – to rozwiązanie opłacalne głównie dla samego Facebooka. Należy korzystać z bardziej zaawansowanych narzędzi, ta-kich jak Menedżer reklam lub Power Editor. W pierwszej kolejności sens ma promowanie wpisu w taki sposób, aby (skutecznie) dotarł do więk-szej liczby naszych fanów (opcja „Wyłącznie osoby połączone z obiek-tem...” w Menedżerze reklam).

ZWIĘKSZ SKUTECZNOŚĆ FANPAGE’A

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)56

WIEDZA

Page 57: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Jak posegmentować bazę?

Pamiętaj, że im dłuższy czas upłynął od zapisu, tym zaangażowanie w dia-log z Twoją marką jest niższe. Mając tę wiedzę, stwórz na liście adresowej odpowiednie segmenty. Tak aby różnicować komunikat, jaki wysyłasz do konkretnej grupy. Jeżeli prowadzisz takie działania po raz pierwszy, najle-piej podziel bazę na cztery segmenty.

SEGMENT PIERWSZY to odbiorcy, którzy zapisali się do Twojej bazy w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Są oni zazwyczaj bardzo ciekawi tego, co masz im do zaoferowania. Warto jednak pamiętać, że nie wystarczy sam przekaz reklamowy. Treści zawsze powinny być wartościowe dla odbiorcy, więc zastanów się, jak często jesteś w stanie taką treść przygo-tować. Optymalną częstotliwością będzie wysyłanie e-maila raz na dwa tygodnie. Pamiętaj również o zachowaniu regularności w wysyłce. Twój cel? Przede wszystkim zbudowanie dobrej reputacji oraz przyciągnięcie uwagi. Chcesz bowiem zapaść w pamięć Twoim nowym odbiorcom.

SEGMENT DRUGI to ci odbiorcy, którzy względnie regularnie czytają Twoje e-maile i są w bazie powyżej trzech miesięcy. Taka grupa będzie charak-teryzowała się wysokim wskaźnikiem lojalności (wyrażonym w procencie otworzonych e-maili w stosunku do wszystkich od Ciebie otrzymanych) na poziomie 50 proc. Ten segment nie wymaga specjalnych działań optymali-zacyjnych, zwróć jedynie uwagę na regularność wysyłki i jej ciekawą treść.

SEGMENT TRZECI powinien zawierać osoby, które są na Twojej liście od ponad sześciu miesięcy i wciąż wykazują aktywność. Zazwyczaj w tym okresie pojawiają się jednak pierwsze oznaki zmęczenia komunikacją e--mail marketingową, spada zaangażowanie odbiorcy. Współczynnik lo-

Skuteczny e-mail marketing od podstaw

Paweł SalaDyrektor zarządzają[email protected]

Paulina PacekKey Account [email protected]

jalności zazwyczaj kształtuje się w tej grupie na poziomie poniżej 25 proc. Aby lepiej dotrzeć do tej grupy, sugerowalibyśmy ograniczenie często-tliwości kontaktu (jednak nie powinien on odbywać się rzadziej niż raz w miesiącu). Dodatkowo, warto wzbogać komunikację o treści premium. Tej grupie warto zaoferować maksymalne korzyści, jakie odbiorca może posiadać z racji zapisania się na Twój newsletter (darmowa wysyłka, ra-baty etc.). Twoim zadaniem jest na nowo rozbudzić ich zainteresowanie i zachęcić do aktywności.

SEGMENT CZWARTY to ci odbiorcy, którzy są na Twojej liście od ponad sześciu miesięcy i zupełnie nie reagują na Twoje e-maile. Aby do nich dotrzeć, będziesz musiał naprawdę się natrudzić.

Strategia powtórnego zaangażowania – czyli jak odrdzewić starą miłość

Istnieje kilka sprawdzonych działań, które warto podjąć w celu reaktywa-cji odbiorców z ostatniego segmentu. Przy czym najlepiej, jeśli będą one wszystkie ze sobą dobrze skoordynowane. » Zmień adres e-mail, z którego wysyłasz kampanie. Wiele osób nauczyło swoje programy pocztowe, aby e-maile pochodzące od danego nadawcy od razu były przenoszone do folderu na newslettery lub – co gorsza – folderu spam. Twoim celem jest znalezienie się znowu w oknie głów-nym, czyli folderze inbox. » Zadbaj o to, by e-mail wyróżnił się w skrzynce odbiorczej kreatywnym tematem oraz ciekawą treścią. » Podkreśl korzyści, które zyska Twój odbiorca. Twoim celem jest wywo-łanie efektu „wow” poprzez wysyłanie treści nadzwyczajnie wartościo-wych i unikatowych dla odbiorcy.

CZĘŚĆ VII

STRATEGIA POWTÓRNEGO ANGAŻOWANIA

MAGAZYN COMARCH ERP 57

Page 58: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Wszystkie artykuły z cyklu „Skuteczny e-mail marketing

od podstaw” na: www.NZ.Comarch.pl

» Bazuj na wcześniejszych udanych działaniach. Zobacz, na jakie treści i oferty Twój odbiorca reagował najlepiej i wykazywał największe zaan-gażowanie – i tego typu treści mu zaoferuj. » Przypomnij odbiorcy powody, dla których kiedyś zapisał się do Twojego newslettera. » Wyślij e-maila z zapytaniem, czy aby na pewno dana osoba dalej uży-wa danego adresu e-mail. W praktyce jest szansa, że odbiorca na nowo może zainteresować się wysyłkami. » Zastosuj e-mail tzw. ostatniej szansy. Jeżeli powyższe działania nie przy-niosą pożądanego efektu, pozostaje Ci tylko napisać do odbiorcy e-maila o temacie: „To jest ostatnia wiadomość, jaką do Ciebie wysyłamy”. W tre-ści natomiast umieść na przykład taką informację: „Prawdopodobnie nie chcesz dostawać już naszych wiadomości. Nie będziemy zatem Ci ich wysyłać”. Umieszczasz w takim e-mailu jednie przycisk podpisany „Chcę dostawać wiadomości”. Najlepiej jeśli kliknięcie w przycisk przekieruje odbiorcę na landing page, gdzie dostanie od Ciebie superbonus, np. jakiś duży rabat. Oczywiście nie komunikujesz tego faktu na poziomie e-ma-ila, czyli przed kliknięciem w przycisk.

Higiena listy adresowej

Jeżeli powyższe działania spowodują aktywność wśród Twoich odbior-ców, należy przenieść ich do odpowiedniego segmentu. Całą resztę „głu-chych adresów” tak naprawdę najlepiej będzie usunąć z bazy, bo jaka-kolwiek interakcja wydaje się mało prawdopodobna. Ewentualnie, jeżeli żal Ci tych adresów, przenieś je do folderu, do którego rzadko będziesz wysyłał wiadomości (powiedzmy raz na kwartał), a będą to e-mailingi typu kartka świąteczna. W przypadku, gdyby któryś z adresów zareago-wał, warto z tego tytułu od razu zaoferować mu jakiś prezent.

Analiza RFM

Wskaźnik RFM (Recency, Frequency, Monetary) to narzędzie służące do wartościowania klientów na podstawie ich wcześniejszych zakupów, ale też działań w obrębie otrzymywanych e-maili.

Przystępując do analizy RFM, marketer powinien ocenić każdego od-biorcę/klienta w trzech płaszczyznach: » Recency – ile czasu upłynęło od ostatniego zakupu? Zasadniczo, im czas jest krótszy, tym wartość danego klienta wyższa. » Frequency – jak często/ile razy dany odbiorca dokonywał zakupów w naszym sklepie? Im częściej to robił, tym jego wartość jest wyższa. » Monetary – ile klient zostawił pieniędzy w naszym e-sklepie? Oczywi-ście im więcej, tym wartość klienta jest wyższa.

Teraz nadajemy odbiorcom punktację za spełnianie poszczególnych kry-teriów (np. w skali 1 do 3). Dzięki punktacji możemy dostosować komu-nikację do każdego segmentu, oddziałując bezpośrednio na konkretne zachowania. Poniżej kilka rad.

Klienci z wysokim RFM są bardziej skłonni do kontynuowania „znajomo-ści” z marką i nowych akcji. Dodatkowo, dużo szybciej i lepiej reagują na marketingowe promocje. Z takimi osobami warto nawiązać dialog, który nie będzie komunikacją sprzedażową. Warto zapytać ich o opinię na temat Twoich produktów i usług, zaprosić do przetestowania nowych rozwiązań. Nie zapomnij o e-mailu z życzeniami świątecznymi. Jeżeli oferujesz jakieś usługi, warto zaproponować wsparcie dedykowanego doradcy czy opiekuna.

Osoby, które mają niski wskaźnik RFM, są mniej skłonne do kontynuowa-nia „znajomości” z marką i nowych akcji. Dużo wolniej i gorzej reagują

na marketingowe promocje, stąd też rozmiar przysłowiowej marchewki musi być odpowiednio duży (np. odpowiednio duży rabat lub darmowa wysyłka w przypadku działań e-commerce). Skoro już mowa o wielkości rabatów, warto zastanowić się, czy wszystkim o niskim wskaźniku RFM warto dawać rabat o takiej samej wartości.

Aby pracować nad wzrostem trzeciego wskaźnika, należy poszukać od-biorców, którzy mają przynajmniej dwie wartości na najwyższym pozio-mie i starać się tak dobrać komunikaty, aby trzeci parametr zwiększył swoją wartość. Jeżeli masz odbiorców, którzy mają niski wskaźnik R, zaproponuj im specjalną ofertę, ale dostępną tylko „teraz”, tzn. w ogra-niczonym czasie. Taki komunikat będzie nastawiony przede wszystkim na wzbudzenie poczucia pilności. Osobom, które mają niski wskaźnik F, można zaproponować specjalny „program lojalnościowy”, który będzie ich angażował do częstszego robienia zakupów. Natomiast w przypad-ku osób o niskim M być może warto pomyśleć o odpowiednim rabacie, który w ostatecznym rozrachunku sprawi, że taki odbiorca zostawi u nas więcej pieniędzy.

Lepiej zapobiegać, niż leczyć, czyli jak przeciwdziałać spadkowi zaangażowania?

Spadek zaangażowania często prowadzi do rezygnacji z subskrypcji dane-go newslettera. Jakie są powody? Według badań firmy Litmus pierwszym z nich jest zbyt duża częstotliwość wysyłanych wiadomości (tak wskazało 54 proc. badanych). W przypadku spadku zaangażowania odbiorcy ogra-niczmy wysyłkę, aby dodatkowo go nie irytować. Gdy zaangażowanie jest duże, należy potraktować to jako dobry znak i absolutnie nie zwiększać liczby kampanii.

Drugi czynnik, na jaki wskazują badania firmy Litmus, to powtarzalność prezentowanych treści. Jest to zapewne pochodna zbyt częstej komunika-cji lub zbyt reklamowego podejścia. Pamiętaj, że osoba, która zostawi Ci e-maila, oczekuje wartościowych, interesujących i ekskluzywnych treści, dlatego zawsze staraj się takich dostarczać.

Trzeci czynnik, jaki zindentyfikowali badacze, to otrzymywanie zbyt du-żej ilości informacji e-mailowych na skrzynki, nie tylko od Ciebie, ale ogólnie. W takiej sytuacji warto zastanowić się, czy na pewno chcesz reali-zować swoje kampanie w tzw. prime time, czyli w godzinach 7:00-14:00, kiedy na skrzynki e-mailowe Polaków przychodzi najwięcej wiadomości. Wyróżnij się. Przetestuj komunikację w godzinach wieczornych.

Dbaj o swoich odbiorców

Najlepszą strategią, która będzie angażowała Twoich odbiorców, jest systematyczne wysyłanie wartościowej treści oraz bieżąca analiza działań odbiorców, od której uzależniasz treść ko-munikatu.

JEDNYM ZDANIEM:Poznaj odbiorców Two-ich kampanii newslette-rowych, to się opłaca.

NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE NR 1/2014 (21)58

WIEDZA

Page 59: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

Bezpłatny Kurs Online Ekspert Chmury Weź udział i dowiedz się, jak wykorzystać

cloud computing w codziennej pracy.

„Poświęcając 15 minut dziennie, przez 11 dni, zyskałem sporo cennej wiedzy i blisko 3 tys. zł na rozwój firmy. Było warto!"

Marcin z Poznania właściciel sklepu internetowego

Więcej szczegółów na:

www.Ekspert.iComarch24.pl

Page 60: NOWOCZESNE ZARZĄDZANIE

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K