Network Magazyn nr 22/2010

72
NETWORK ISSN 1642-2872 magazyn Nr 22(1) - (25 I - 25 IV) Cena 16,50 zł (stawka VAT 0%) magazyn Człowiek, firma, pieniądze... Magazyn dla ludzi biznesu biznes na całe życie MLM

description

Network Magazyn nr 22/2010

Transcript of Network Magazyn nr 22/2010

Page 1: Network Magazyn nr 22/2010

NETWORK ISSN 1642-2872

magazyn

Nr 22(1) - (25 I - 25 IV)Cena 16,50 zł (stawka VAT 0%)

magazyn

Cz łowiek , f i rma , p ien iądze. . . Magazyn d la ludz i b i znesu

biznes na całe życieMLM

Page 2: Network Magazyn nr 22/2010

Zamówienie wyłącznie na: www.lidersklep.pl

Poznaj historię i prognozy dla marketingu sieciowego.Fakty i mity. Jego plusy i minusy.

Pierwsza w Polsce książka napisana przez dwóch niezależnie od siebiedziałających praktyków marketingu sieciowego. W 2008 roku poziomsprzedaży stworzonych przez nich sieci przekroczył 30 milionów złotych.

magazyn

Page 3: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn od redaktora

Maciej Maciejewskiredaktor naczelny

e-mail: [email protected]

tel.: 602 211 263

REDAKCJAe-mail: [email protected]

Maciej Maciejewski, Bronisława Lisowska, Krzysztof Piekarski, Marek Wyrzychowski,

Robert Marczak, Robert Gruszczyński, Katarzyna Wagner, Piotr Hoffmann,

Walentyna Kajdanowicz, Tomasz Głowacki.

PRENUMERATA i BIURO REKLAMYAgnieszka Maciejewska

email: [email protected]

[email protected]

PROJEKT I SKŁADMaciej Budzich, Żaneta Gliwa

e-mail: [email protected]

KOREKTAKatarzyna Włosińska

e-mail: [email protected]

TŁUMACZENIAAnna Lipa

e-mail: [email protected]

WYDAWCA Sp. z o.o.

Wydawnictwo Prasoweul. Mielecka 18/2841-219 Sosnowiec

NIP: 899-265-49-37e-mail: [email protected]

Nakład: 7000 egz.

Prenumeratę można zamawiać w oddziałach firmy Kolporter na terenie całego kraju. Informacje pod

numerem infolinii 0801-205-555 lub na stronie internetowej: http://www.kolporter-spolka-akcyjna.

com.pl/prenumerata.asp

Radosław Wajlerwykładowca Wyższej Szkoły Promocji, konsultant Marketing Management

prof. Jan K. Ludwickidyrektor Państwowego Zakładu Higieny

ks. Marek Łuczakwykładowca mass mediów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego

Maciej KozikowskiPerfect Harmony Spółka Jawna

Alina WajdaMCS - Mind Celebration System

Michael Strachowitznetwork marketing & direct sales coacher

Dymitr BululukovDr.Nona International ltd., Polska

Maciej SzpakowskiPerfect Harmony Spółka Jawna

Konrad Pankiewiczspecjalista marketingu i sprzedaży, wykładowca w Marketing Communication Academy

Grzegorz Grzyb – doradca w branży mediów elektronicznych, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych, Network Coacher

Leszek Kazimierskidyrektor Śląskiego Instytutu Szkoleń

Grzegorz Turniakprezes BNI Polska, założyciel The Top Careers Club i Family Business Evergreen, wykładowca w OD Institute Ohio i Babson College

Magdalena Jędrzejewskaekspert Akademii Przedsiębiorczości, Grupa Boss

prof. dr Michael M. Zachariaswykładowca na Wyższej Uczelni w Worms, twórca Network Academy - międzynarodowej szkoły dla sprzedawców pracujących w systemie sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego

prof. zw. dr hab. Marek S. Szczepański – Rektor

Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych

w Tychach, Dyrektor Instytutu Socjologii

w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach

Krzysztof Kurzejaprezes KONDOR Sp. z o.o., członek Rady RIG w Katowicach, wiceprzewodniczący Komisji ds. Środowiska

Edward Ludbrookleadership Specialist & Futurist Chairman, 100% Success Institute

Krystyna Słowińskadyrektor K-LINK Poland

Marian Polokdyrektor VIST Ośrodek Szkolenia i Innowacji,niezależny przedstawiciel ACN Communications

Erwin Stuprich, Szef Krajowego Gremium Sprzedaży Bezpośredniej, Delegat do Parlamentu Gospodarczego w Austrii

Robert Rogalaczłonek zarządu w Centrum Doradztwa Biznesowego

magazyn rada programowa

Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego

opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam nie odpowiadamy.

Wszystkie prawa zastrzeżone (łącznie z tłumaczeniem na języki obce).

Ostatnio polskie ministerstwa, urzędy

i instytucje, podejmują arcyciekawe

kroki informacyjno-motywujące ludzi

do konkretnego działania w celach

zarobkowych. Inicjują projekty, jak na przykład

„Zysk z dojrzałości” czy Ogólnopolskie

Badanie Wynagrodzeń, o których szerzej

pisałem niedawno na swoim blogu. Pierwszy

ma przeciwdziałać niskiej

aktywności zawodowej

osób w wieku 50+,

poprzez uświadamianie

pracodawcom i służbom

zatrudnienia wagi tegoż

problemu, pokazanie

korzyści wynikających

z zatrudnienia osób w tym

wieku oraz popularyzację

dobrych praktyk

i skutecznych rozwiązań

w tym zakresie. Ma

za zadanie poprawę ogólnej

sytuacji osób 50+ na rynku

pracy – przeciwdziałanie

społecznemu wykluczeniu i dyskryminacji

tej grupy wiekowej, a ludzi uczy się tam, jak

dobrze napisać CV.

Rozumiem, że Polacy po 50 roku życia

mają problemy zawodowe. Nie tylko oni. Ale

kompletnie nie jarzę, dlaczego tylko i wyłącznie

szkoli się ich w kierunku szukania pracy

na etacie? Celem drugiego jest dostarczenie

użytkownikom internetu danych na temat

zarobków Polaków. Jak czytamy na jego

stronie: „Każdego roku karierę na rynku

pracy rozpoczyna kilkaset tysięcy młodych

osób. O tym, jaka będzie ich pierwsza płaca,

decyduje nie tylko wiek i wykształcenie, ale

przede wszystkim branża, w której stawiają

swoje pierwsze zawodowe kroki.

Zdecydowanie najlepiej wiedzie

się osobom zaczynającym swoją

karierę w branży IT. Pierwsza

płaca była tu na poziomie

nawet 3 119 PLN brutto, a więc

bardzo zbliżona do średniej

krajowej!”

Niestety, przedsięwzięć

zmierzających do wytworzenia

taniego mięsa armatniego

powstaje coraz więcej. Ja takie

programy nazywam „wilk

syty, a wielbłąd po dupie

kopany”. Szkoda, że tak mało

zwraca się uwagi na DS/MLM

– biznes równych szans, którego liberalny

system daje świetne możliwości osiągnięcia

sukcesu wszystkim, bez względu na wiek

i wykształcenie. Oj, mnóstwo jeszcze pracy

przed nami networkerzy i prezesi. Mnóstwo.

Maciej Maciejewski

redaktor naczelny

Maciej Maciejewskiredaktor naczelny

3

W poprzednim numerze magazynu błędnie podpisaliśmy artykuł „Das Networker Pancerfausten”. Autorem tego tekstu nie jest Katarzyna Wagner, lecz: Marcin Mieszczak i Szymon Kuś. Za pomyłkę przepraszamy.

Marcin Maciągdyrektor zarządzający w Akuna Polska Sp. z o.o.

Page 4: Network Magazyn nr 22/2010

Pierwsze seminarium grupy Follow MeSułkowski ośrodek rekreacyjno-szkoleniowy w Boszkowie można określić mianem „kuźni liderów” dla FM GROUP. W dniach 21-22 listopada 2009 roku odbyło się tam kolejne seminarium współpracowników tej firmy MLM. Było to również spotkanie historyczne, bo pierwsze dla grupy „Follow Me”, której głównymi liderami są Tomasz Łuczak, Zbigniew Gawłowski i Krzysztof Pauch.

Z całej Polski do Boszkowa przybyli ludzie, którzy pragną dokonać w swoim życiu zmian i osiągnąć sukces. Inspiracją stał się dla nich marketing sieciowy – nowoczesny system dystrybucji, dający możliwość uzyskania niezależności finansowej. – To, co się dzieje w naszej grupie, jest niesamowite, a wręcz magiczne. Patrząc w oczy tym młodym ludziom, widzę niesamowitą chęć działania i dążenie do wyznaczonego celu – powiedział nam Tomasz Łuczak, perłowa orchidea w FM GROUP. – Naszym zadaniem jest pokazać możliwości, jakie niesie ze sobą współpraca z polską firmą FM Group oraz nauczenie dystrybutorów planowania i określania celów, jako klucz do sukcesu – wyznał Zbigniew Gawłowski, amarantowa orchidea. – Udowadniamy, że kryzys gospodarczy może

być motorem napędowym dla branży – dodał.

Dwudniowe szkolenie podzielone było na dwa moduły. Pierwszego dnia wykłady prowadzone były przez liderów grupy oraz zaproszonych gości. Swoje wystąpienia w blokach tematycznych mieli m.in.: Sławomir Jednorowicz, który omówił plan marketingowy, Rafał Bieleniewicz, który przedstawił techniki pracy w internecie i Paweł Lenar – młody mistrz w sztuce wystąpień, który wytłumaczył potęgę podstaw prezentacji multimedialnych oraz Zbigniew Gawłowski, który na przykładzie kwadrantu przepływu pieniędzy Roberta Kiyosaki omówił cele, jakimi każdy lider MLM powinien kierować się podczas planowania własnego biznesu.

Duże wrażenie na uczestnikach szkolenia pozostawiły wystąpienia Macieja Maciejewskiego – redaktora naczelnego „Network Magazynu”, Mieczysława Brzezickiego – prezesa 4 Media Publisher (wydawca „Network Magazynu”) i portalu Suportio, wchodzących w skład Grupy MLM oraz Szymona Gruszki – szkoleniowca z FM GROUP. Na pytania i wątpliwości odpowiadali również pracownicy FM Mobile – Katarzyna Janke i Paweł Marczak. Dodatkową atrakcją imprezy było wystąpienie

Krzysztofa Raka z Mercedes Benz Polska, który przedstawił atuty programu „Mercedesem po sukces”, jaki firma stworzyła wspólnie z FM na potrzeby programu motywacyjnego dla dystrybutorów. Krzysztof Rak przyjechał na to spotkanie wystrzałowym autem reprezentacyjnym – Mercedes klasa „E” coupe, który był do dyspozycji uczestników szkolenia.

Autorskie wystąpienie mieli również goście honorowi – Jolanta i Cyprian Kowalscy, złote orchidee, „rodzice” tego całego teamu. W prezentacji zatytułowanej „W naszym systemie najważniejsza jest duplikacja..”, mówili o genezie powstania idei współpracy z FM GROUP i potędze duplikacji. – To dzięki Jolancie i Cyprianowi mogliśmy rozwijać się w naszej organizacji w tak szybkim tempie – przyznał Zbigniew Gawłowski.

Obok mówców, których poznaliśmy już wcześniej, na scenę wyszły również nowe osoby: Paweł Gazda, który w profesjonalny sposób przedstawił schemat zapraszania kandydatów do współpracy z firmą. Na zakończenie, swoimi przemyśleniami odnośnie prowadzenia biznesu i zachowania równowagi psychicznej podzielił

się Krzysztof Pauch, amarantowa orchidea, który m.in. powiedział: – Firma daje nam rewelacyjny produkt i świetny plan marketingowy, natomiast po naszej stronie pozostaje organizacja szkoleń i motywacja naszych współpracowników. Natomiast Zbigniew Gawłowski na zakończenie dodał: – Najpiękniejsze w szkoleniach jest to, że nie tylko uczestnicy, ale także wykładowcy mogą nauczyć się czegoś nowego. Dziękujemy wszystkim za pozytywną energię i tak dużą frekwencję.

(Piotr Hoffmann)

K-Link Poland na PodhaluW dniach 27-28 grudnia 2009 r. byliśmy na kameralnej, ale z wielkim góralskim przytupem imprezie firmy K-Link Poland. Spotkanie jej podhalańskiej struktury połączone z wykładami odbyło się w hotelu Helios, a uroczysta kolacja w klimatycznej karczmie Złoty Potok (Zakopane).

Prezentację rozpoczęła Krystyna Słowińska – dyrektor K-link Poland, która podsumowała 5 lat działalności tego network marketingu w Polsce. Następnie wręczyła prezent Aleksandrze Błotko (diamentowy menedżer). Ola od podstaw stworzyła strukturę

Network News Roomnetwork news room

4

Page 5: Network Magazyn nr 22/2010

K-Link na Podhalu i za to firma postanowiła podziękować jej tym gestem za ciężką pracę w MLM. Dowiedzieliśmy się, że Ola idzie w biznesie jak burza i wszystkie znaki na niebie wskazują na to, iż niebawem firma wzbogaci się o nowego, charyzmatycznego menedżera korony. Należy dodać, że Ola reprezentuje również K-Link w jedynym na świecie, zainicjowanym przez „Network Magazyn” Klubie TOP Liderów MLM. Krystyna Słowińska wręczyła również nominacje i dyplomy Jolancie Bachledzie-Księdzulorz, Renacie i Robertowi Bachledom-Księdzulorz, Katarzynie Kolasie, Zofii Rumińskiej, Kamili Rumińskiej oraz Zofii Chrobak.

Po nominacjach miał miejsce świetny wykład doktora Roberta Okońskiego. W swojej prezentacji dokładnie przedstawił on i omówił produkty znajdujące się w portfolio firmy, nie tylko z merytorycznego punktu widzenia, ale pokazywał konkretne przykłady i zdjęcia ze studium różnorakich przypadków chorób, schorzeń i powikłań, z którymi zmagał się osobiście, przy pomocy unikalnych wyrobów K-Link. Doktor Okoński zaskoczył nas nie tylko swoim humorem, ale przede wszystkim szeroką wiedzą na temat człowieka i medycyny. Pokazał się jako lekarz nietuzinkowy, który nie zakończył swojej edukacji medycznej w momencie odebrania dyplomu, lecz dodatkowo, cały czas stara się poszerzać horyzonty z zakresu takich zagadnień, jakich na uczelniach nie bierze się pod uwagę: medycyna naturalna, wellness, zdrowe odżywianie, suplementacja, detoksykacja organizmu, akupresura czy masaż. Jest to o tyle cenne, gdyż jak dobrze wiemy, medycyna konwencjonalna często nie daje sobie rady z wieloma

problemami. Niejednokrotnie również ludzie cierpią na schorzenia, których nie trzeba koniecznie atakować środkami wywołującymi wiele reakcji ubocznych.

Doktor Okoński zaskoczył nas podczas swojego wykładu wiele razy. Warto więc uczestniczyć w takich seminariach bez względu na to, czy działamy w MLM lub nie. O swoje zdrowie powinien dbać każdy. Późnym wieczorem grupa najwytrwalszych networkerów udała się na uroczystą kolację do góralskiej karczmy Złoty Potok, gdzie wszyscy bawili się, jak to na Podhalu bywa, przy smyckach i basach.

(Maciej Maciejewski)

Prestiżowy konkurs PNSA docenia branżę MLMPolish National Sales Awards – konkurs na profesjonalnego sprzedawcę roku – wystartował. Podczas konferencji prasowej, inaugurującej II edycję konkursu, spotkali się przedstawiciele świata biznesu, polityki i mediów. W konferencji wzięli udział m.in.: dr Chahid Fourali – twórca metodologii PNSA i standardów sprzedaży zaakceptowanych przez rząd brytyjski oraz Rick Todd – ambasador Wielkiej Brytanii. Ważnym elementem spotkania było upublicznienie przez firmę PricewaterhouseCoopers badań rynku sprzedażowego, powstałego w oparciu o analizę branży w całej Europie.

Konferencję rozpoczął jej gość honorowy, jego ekscelencja

Rick Todd, ambasador Wielkiej Brytanii. Celem spotkania było podsumowanie I edycji konkursu oraz inauguracja edycji II, a także omówienie obecnej sytuacji rynku sprzedażowego w Polsce i Europie. Kolejna edycja PNSA zawiera w tym roku 12 kategorii sprzedażowych. Ze względu na większe zróżnicowanie całego konkursu, a także zaspokojenie wymogów rynku sprzedażowego, dołączyły dwie kolejne kategorie – „Menadżer branży MLM” oraz „Menadżer ds. obsługi klienta”. Obie powstały w wyniku debaty naukowej, głębokich analiz sektora sprzedażowego i zapotrzebowania branży. Warto przypomnieć, że adresatami PNSA są wszyscy pracownicy, współpracownicy i przedstawiciele działów sprzedaży – ci najmłodsi stażem, top management, jak również całe zespoły i trenerzy zajmujący się tą tematyką w codziennej pracy zawodowej.

Jeśli chodzi o jakże ważną dla naszej branży, nową kategorię „Menadżer branży MLM”, swoje kandydatury mogą zgłaszać wszystkie firmy marketingu sieciowego. Komisja sędziowska będzie tutaj brała pod uwagę takie aspekty, jak: ponadprzeciętne wyniki sprzedaży, innowacyjne rozwiązania i etyka działania.

(Maciej Maciejewski)

Zbliża się Europejski Kongres Gospodarczy 2010Na trzy wiosenne dni, pomiędzy 14 a 16 kwietnia 2010 roku, do Katowic przyjadą europejscy

politycy, naukowcy i szefowie największych korporacji. Druga odsłona Europejskiego Kongresu Gospodarczego ma zgromadzić blisko dwa razy więcej uczestników, którzy będą debatować m.in. o pakiecie klimatycznym, prezydencji Polski w UE oraz znaczeniu innowacyjności w gospodarce.

Honorowym przewodniczącym komitetu organizacyjnego kongresu został Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Tematem przewodnim EEC 2010 będzie pakiet klimatyczny i konsekwencje jego wdrożenia dla państw europejskich.

– Pakiet klimatyczny to bez wątpienia krok milowy w kwestii ochrony środowiska. Nałożenie ograniczeń, głównie w odniesieniu do emisji CO2, powoduje jednak natychmiastowe i daleko idące konsekwencje dla gospodarek krajów członkowskich i ich konkurencyjności. Jak ją utrzymać i zwiększać? Między innymi na to pytanie będziemy starali się odpowiedzieć podczas kwietniowego kongresu – powiedział Wojciech Kuśpik, prezes Grupy PTWP SA, która organizuje kongres.

Podczas trzydniowego kongresu politycy, ekonomiści i przedsiębiorcy, w trakcie 14 tematycznie zróżnicowanych sesji, dyskutować będą ponadto o głównych wyzwaniach i szansach dla Europy w najbliższych latach, w tym o nowym ładzie gospodarczym, jako efekcie kryzysu gospodarczego. Będzie to jedna z największych imprez tego typu w Europie Środkowej. Pod względem skali, rangi i istoty przedsięwzięcia, porównać ją można z Forum Ekonomicznym w Krynicy. Więcej informacji na temat kongresu można znaleźć pod adresem www.eec2010.eu.

(Marek Wyrzychowski, źródło: Imago Public Relations)

magazyn network news room

5

Page 6: Network Magazyn nr 22/2010

Poruszanie się po trójkącie dramatycznym polega na naprzemiennym wchodzeniu podczas relacji w rolę ofiary

(chcącą uchodzić za bezsilną), wybawiciela (próbującego pomóc) i prześladowcy (usiłującego obwinić). Pokusie wejścia w jedną z ról trójkąta ulegamy często w relacjach zawodowych, jak również w kontaktach z bliskimi osobami. Potrzeba nam dużej samoświadomości, poczucia własnej wartości, asertywności oraz zdrowych intencji, aby tworzyć znajomości konstruktywne. Szczególnie ważne jest to w branży MLM, gdzie działalność opiera się na strukturze nieformalnej i ludzkich relacjach.

99% czasu lidera wypełniają stosunki międzyludzkie. To kontakty z ludźmi o różnym portrecie psychologicznym, przeżyciach, przyzwyczajeniach, przekonaniach i oczekiwaniach. Na nie nakłada się nieformalna struktura, w której się lider obraca i chęć osiągnięcia sukcesu. W takich warunkach

niezwykle łatwo jest ulec pokusie przyjęcia jednej z ról trójkąta dramatycznego.

Przez kilkanaście lat pracy w MLM zdarzyło mi się zauważyć mnogość tych zachowań, a i samej czasami mieć w nich swój udział. Oto przykładowa sytuacja, która może zdarzyć się w strukturze MLM:

ADAM – WYBAWICIEL,MARTA – OFIARAAdam jest w trakcie poszukiwania nowych współpracowników do swojego biznesu MLM. Prowadzi spotkanie rekrutacyjne, na którym poznaje Martę, pilnie potrzebującą pieniędzy. Ma ona bardzo trudną sytuacje finansową, a na dodatek

samotnie wychowuje dwójkę dzieci. Nie wierzy zbytnio w swoje możliwości i ma wiele obiekcji. Na wszelkie argumenty Adama odpowiada „tak, ale…” Mimo to Adam nalega, aby rozpoczęła z nim współpracę. Oświadcza jej, iż nie musi się już więcej przejmować, ponieważ on pomoże jej stanąć finansowo na nogi i obiecuje wsparcie. Jednocześnie bagatelizuje ewentualne przeszkody, jakie mogą wyniknąć podczas współpracy, o których wspomina mu Marta – niewielka ilość czasu, który Marta może poświęcić na pracę oraz brak jakichkolwiek pieniędzy na inwestycje.

Adam nie zastanawia się również nad tym, czy Marta ma predyspozycje do realizowania się w tej działalności. Za jedyny atrybut przyjmuje jej potrzebę

Lider MLMw trójkącie dramatycznym

Czy zdarza Ci się czuć wykorzystanym lub

niedocenionym? Robić coś za innych i nie

doświadczać wdzięczności? Tracić cierpliwość

i wygarnąć innym co o nich w związku z tym

myślisz? Czy wiesz, że za każdym razem, gdy

to robisz, wchodzisz w jedną z ról trójkąta

dramatycznego Stephana Karpmana?

KAMILA MOLIŃSKA

z blogosfery

6

Ofiara, wybawiciel czy prześladowca?

Sprawdź, czy znajdujesz się w trójkącie

dramatycznym

Page 7: Network Magazyn nr 22/2010

zarobienia pieniędzy. Organizuje więc z Martą spotkania, wspaniałomyślnie pożycza jej swój telefon, aby mogła telefonować bez ponoszenia kosztów. Kilka miesięcy później pożycza jej kasę na szkolenia. Nawet, gdy Marta zarobiła już pierwsze pieniądze, Adam nadal wspiera ją, sponsorując literaturę firmową. Wyręcza Martę zastępując ją na spotkaniach, w których ona nie może wziąć udziału z powodu konieczności opiekowania się dziećmi. Wykazuje się wyrozumiałością podczas jej nieobecności na szkoleniach. Z powodu braku postępów w nauce, nie daje jej zadań i przejmuje coraz więcej obowiązków w opiece nad jej strukturą.

Z czasem sytuacja staje się dla Adama coraz bardziej trudna. Marta, przyzwyczajona do otrzymywania znacznej pomocy od Adama nie przejawia inicjatywny, skrzętnie korzystając z dobrodziejstw zaistniałej sytuacji. Pojawiają się pierwsze wymówki; coraz częściej prosi o zastępstwo tłumacząc, że sobie nie poradzi i mimo, iż według planu kariery awansuje, nie usamodzielnia się.

ADAM – PRZEŚLADOWCA, MARTA – OFIARAZ upływem czasu Adam wybawiający Martę z opresji, zaczyna odczuwać wobec niej niechęć i złość. Zapędził się w róg własnych deklaracji. Nie wie, jak wycofać się z relacji, która kosztuje go coraz więcej energii. Przecież obiecał, że pomoże jej osiągnąć finansową stabilizację, wiedział, że ma dzieci, a teraz oczekuje, że Marta będzie zaangażowana w pracę. Podczas współpracy robił rzeczy, których tak naprawdę nie chciał robić, wskutek czego zaniedbał własne potrzeby. Naruszył granice swoich interesów w imię dobra relacji. Marta, którą wybawiał z trudnej sytuacji, nie okazuje mu wdzięczności, jakiej nieświadomie się spodziewał. Nie docenia jego poświęcenia. Nie słucha rad, których jej udziela. Adam chowa swoje anielskie skrzydła i wyjmuje diabelskie widły. Zaczynają się pretensje, oskarżenia o brak zaangażowania, wdzięczności, krytyka, wzbudzanie poczucia winy, zakończenie współpracy.

ADAM – OFIARA,MARTA – PRZEŚLADOWCAAdam czuje się pokrzywdzony, wykorzystany i oszukany. Nie widzi w tej relacji swojej winy, bo przecież

„chciał pomóc” i „bardzo się starał”. Marta go wykorzystała i jeszcze teraz ma do niego pretensje. Mówi mu, że jest niekompetentny i nie potrafi pomóc swoim współpracownikom awansować. Adam wychodzi z założenia, że na ludziach nie można polegać. Użala się nad sobą, aż do trójkąta wchodzi kolejna osoba, przyjmująca rolę wybawcy Adama. Gra rozpoczyna się od nowa.

Trójkąt dramatyczny Karpmana pokazuje, jak niefortunnie przebiegają nasze relacje, gdy zatracamy umiar w dawaniu innym.

Wejściem do trójkąta z reguły jest przyjęcie roli wybawcy. Przyjęcie jej dalekie jest od partnerskich stosunków, dlatego szczególnie trzeba zadbać o to, aby się w nim nie znaleźć. Oto najczęstsze dla wybawców zachowania:• Myślenie i mówienie za innych,• Mówienie „tak” w sytuacji, gdy

chcielibyśmy powiedzieć „nie”,• Robienie czegoś za kogoś, kiedy ten

sam może i powinien to zrobić,• Zamartwianie się uczuciami innych,• Zaspokajanie potrzeb kogoś, kto nas

o to poprosił,• Rozwiązywanie cudzych problemów.

Co może wpływać na potrzebę bycia wybawcą?• Niska samoocena,• Przekonanie, że nie można mnie lubić,

jeśli nie jestem użyteczny,• Poczucie skrępowania w przypadku,

gdy widzimy kłopot innej osoby,• Chęć bycia potrzebnym, docenionym,• Wyrzuty sumienia,• Poczucie wyższości, posiadania

większych kompetencji,• Przekonanie o nieudolności innych.

Jedna ze sztandarowych przypowieści na szkoleniach, to przypowieść o motylu, któremu człowiek nie dał szansy na to, by rozwijał się w swoim indywidualnym czasie i okaleczył go w imię „pomocy”. Idealnie obrazuje ona, jakie skutki może mieć przyjęcie roli wybawcy:

„Pewnego dnia, poczwarka zaczęła wykluwać się ze swojego kokonu. Mężczyzna usiadł i przyglądał się, jak przeciska swoje ciało przez malutki otwór

w oczekiwaniu, aż pojawi się motyl. Poczwarka zatrzymała się. Mężczyzna uznał, że zaszła tak daleko jak mogła i dalej już nie ma sił. Postanowił jej pomóc. Wziął nożyczki i rozciął motyli kokon. Poczwarka wyszła dalej. Miała za to wątłe ciało i w niczym nie przypominała pięknego motyla. Mężczyzna kontynuował obserwacje, ponieważ spodziewał się, że w każdej chwili skrzydła motyla zaczną się pogrubiać, powiększać, dzięki czemu motyl będzie mógł odlecieć i zacząć żyć. Tak się nie stało! Motyl pozostał jedynie poczwarką, czołgającą się po ziemi z mizernym ciałem i pomarszczonymi skrzydłami.”

Jakie zakończenie w tej przypowieści wybrałby motyl, gdyby potrafił mówić?

Zachęcam Cię do zadbania o swoje granice w relacjach, zarówno prywatnych, jak i zawodowych. Pomocna w ich wytyczaniu będzie gama zachowań asertywnych, które posłużą do wytworzenia higieny i równowagi w Twoich stosunkach z innymi. W ten sposób uchronisz się od niszczącego „trójkąta nienawiści”. Oto afirmacje i zachowania pomocne w odstąpieniu od roli wybawcy (podaję w wersji żeńskiej, jako że kobiety częściej w nią wchodzą):• Można mnie kochać taką, jaka jestem,• Zasługuję na to by tu być, aby mnie

kochano i szanowano,• Mam prawo dbać o swoje potrzeby,• Mam prawo w asertywny sposób

wyrażać swoje uczucia,• Mam prawo odmówić pomocy

w sytuacji, gdy czuję, że narusza ona moje granice,

• Jestem dla siebie ważna,• Pomagam, kiedy jestem pełna miłości,• Mam prawo przestać być hojną,• W swojej pracy dbam o równowagę

podziału zadań, dzięki czemu mam poczucie, że moi współpracownicy angażują się w nią na równi ze mną.Życzę Ci odczuwania satysfakcji

i głębokiej radości w Twoich relacjach...

Koncepcja opisanych w tym artykule sytuacji pochodzi od Steven’a Karpman’a. Jego prace można znaleźć w publikacjach Transactional Analysis Journal. Autorka tekstu jest właścicielką firmy szkoleniowej Molińska Business Coaching. W branży MLM realizuje się od 1999 roku współpracując z firmą Oriflame Poland. Kamila prowadzi bloga pod adresem: www.molinskabusinesscoaching.com

magazyn z blogosfery

7

Page 8: Network Magazyn nr 22/2010

W 1989 roku Renata ukończyła studia na akademii muzycznej w Warszawie i otrzymała tytuł mgr sztuki.

Wykształcenie autystyczno-pedagogiczne przygotowało ją do pracy z dziećmi, jak też z dorosłymi, np. studentami, a przede wszystkim do kształcenia artystów – muzyków. Zapytana o zainteresowania zdrowym stylem życia, przypomina sobie, jak jeszcze podczas studiów w 1986 roku kupiła książkę Ireny Gumowskiej pt: „Kuchnia i medycyna”, która zwróciła jej uwagę w kierunku profilaktyki i zapobiegania chorobom. Jak się okazało, miała ona później silny wpływ na życiową decyzję i obecną pracę w branży wellness. Jednak zaraz po studiach rozpoczęła pracę zgodną ze swoim wykształceniem w rzeszowskim Państwowym Liceum Muzycznym oraz udzielała prywatnych lekcji gry na pianinie. Pracowała wtedy również w przedszkolach, jako nauczycielka rytmiki.

„Okazało się, iż prywatne dochody były wtedy kilkakrotnie wyższe od podstawowych

poborów otrzymywanych z pracy w szkole. To dało mi do myślenia. Dlaczego tak nisko jesteśmy opłacani jako nauczyciele, pracownicy budżetowi?” – wspomina Renata.

Kiedy w 1992 roku pokazano Renacie i Piotrowi inne możliwości realizacji siebie, zrozumieli z tej prezentacji, iż mają bardzo mało czasu dla rodziny i mało pieniędzy, ale jeśli zaczną działać w MLM, to w przyszłości mogą mieć dużo czasu i pieniędzy na spełnianie marzeń – bez wahania postanowili więc postawić wszystko na jedną kartę. Podjęli wyzwanie i uczyli się nowych dla nich zagadnień, przede wszystkim poprzez czytanie dostępnych wtedy na rynku książek motywacyjnych, uczestnictwo w licznych szkoleniach i seminariach, których koszty często przekraczały ich miesięczną pensję otrzymywaną z pracy w szkole. Chcieli podnieść standard życia sobie i swoim dzieciom. Za pracę nad sobą oraz pomoc wielu ludziom, z czasem otrzymali wymierną nagrodę od losu w postaci totalnej zmiany stylu życia na lepsze – życia bogatszego w spełnione marzenia, zrealizowane cele, o których wcześniej nawet nie śmieli marzyć.

Maciej Maciejewski: W jakich okolicznościach poznaliście system MLM?

Piotr Zarzycki: W 1992 roku byliśmy na etapie budowy domu. Był to okres, kiedy jako młodzi stażem nauczyciele zrozumieliśmy, że ze względu na nasze możliwości zarobkowe, bardzo długo będziemy budować dom i nie wykończymy go zgodnie z naszymi marzeniami. Praca w zawodzie nauczyciela, ani wówczas, ani obecnie, nie daje możliwości otrzymania dużego kredytu budowlanego, więc zdecydowaliśmy się pracować jeszcze więcej, by maksymalnie jak najwięcej zarabiać. Wtedy nasz dzień wyglądał mniej więcej tak: około godz. 7.00 wychodziliśmy z domu, a wracaliśmy późnym wieczorem. I wszystko byłoby w porządku, bo mieliśmy dużo zdrowia i energii do działania, ale był jeden, mały problem. Mieliśmy dwójkę małych dzieci. Syn Adam miał 4 lata, a córka Agnieszka nie miała jeszcze 2 lat. Gdyby nie nieoceniona pomoc mojej teściowej, która aby nam pomóc poszła na wcześniejszą emeryturę, nie mielibyśmy żadnych możliwości zwiększenia ilości godzin pracy i tym samym dochodów.

MM: Co tacy nauczyciele jak państwo mogli robić dodatkowo?

Renata Zarzycka: Ze względu na wykształcenie pracowałam niemal każdego przedpołudnia w przedszkolach,

Biznes na całe życie

Poznali się w 1981 roku, jeszcze podczas nauki w

licem muzycznym. Piotr był humanistą, a Renata, jak

przyznaje, lepiej czuła się w przedmiotach ścisłych.

Wspólnie uczyli się, wzajemnie wspierali, wiele

rozmawiali o przyszłości i marzeniach. Jak się okazało,

w ich realizacji nie pomogło im ani wykształcenie,

ani praca na etacie. To, z czego cieszy się dzisiaj ich

rodzina, zawdzięczają branży DS/MLM.

MACIEJ MACIEJEWSKI

na widelcu

8

Wywiad z Renatą i Piotrem Zarzyckimi,

menedżerami na najwyższej pozycji

w network marketingowej

firmie CaliVita Polska

Page 9: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn na widelcu

9

prowadząc rytmikę. Ale przy dużej ilości godzin tych zajęć często pojawiał się problem ze strunami głosowymi i gardłem. Wieczorami prowadziłam prywatne lekcje gry na pianinie.

PZ: Ja z kolei dawałem sporą ilość prywatnych lekcji na instrumentach klawiszowych, które wówczas były bardzo popularne. Ponadto wspólnie prowadziliśmy dziecięcy zespół taneczny i to z sukcesami. Występowaliśmy na lokalnych scenach – nawet zdobywaliśmy nagrody na przeglądach dziecięcych zespołów tanecznych. Jednak doba miała tylko 24 godziny i w pewnym momencie nie mogliśmy już zwiększyć ilości czasu, jaki mogliśmy poświęcić na dodatkowe zajęcia. Stanęliśmy w „szpagacie”: brak czasu, a dochód dalej nie pozwalał na myślenie o czymś faktycznie wspaniałym. I wtedy zaproszono nas na spotkanie, na którym pokazano nam, że nasze życie wyglądało mniej więcej tak: mieliśmy za mało czasu i równie mało pieniędzy.

Więc największe wrażenie zrobiła na nas informacja, że dzięki nowemu biznesowi możemy kiedyś mieć dużo czasu i dużo pieniędzy.

Na początku lat 90. żaden racjonalnie myślący człowiek nie mógł tego zrozumieć, ale my mieliśmy marzenia i swoje cele, a dodatkowo wiedzieliśmy, że jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Mogliśmy wybrać pomiędzy rezygnacją z marzeń o pięknym życiu, albo iść w ciemno w nowy biznes i pozostać z nadzieją, że nasze marzenia ciągle mają szansę się zrealizować. Podjęliśmy decyzję o tym, że będziemy działać. I pomimo braku czasu zaczęliśmy. Na początku tylko w soboty i niedziele, ale start w MLM szybko okazał się jednym z najlepszych wyborów, jaki wspólnie w życiu dokonaliśmy.

MM: Jakie atrybuty MLM zainteresowały Was na początku?

RZ: W biznesie MLM ujął nas sposób pracy: „sam jesteś szefem i sam decydujesz, kiedy pracujesz, a kiedy nie.” To właśnie bardzo nam się spodobało, gdyż tu, jeśli tylko chcieliśmy, mogliśmy poświęcić każdą naszą godzinę na działanie, ale również mogliśmy wziąć wolne, kiedy tylko mieliśmy na to ochotę. Wszystko zależało przede wszystkim od nas. To my decydowaliśmy, kiedy chcemy pracować, a kiedy odpoczywać i podróżować. Nie musieliśmy w tej kwestii prosić szefa o urlop, bo sami byliśmy szefami dla siebie. To doskonały układ szczególnie wtedy, kiedy zaczynają napływać pierwsze, większe profity z pracy w MLM. Szkoda nam było wtedy czasu na wolne dni, weekendy i święta. Zrozumieliśmy, iż nasz czas, każdy dzień – to pieniądz. Jeśli nie pracujemy, to nie zwiększamy swoich struktur handlowych, nie zwiększamy dochodów, nie dajemy sobie podwyżki. Tracimy szansę na realizację swoich marzeń.

Page 10: Network Magazyn nr 22/2010

W tym momencie warto dodać, iż w branży MLM, każdy z nas, jako szef decyduje o zwiększeniu swoich dochodów, wykorzystując umiejętnie swój czas.

MLM ma niesamowitą przewagę nad pracą na etacie i innymi formami prowadzenia własnej firmy, ponieważ budując profesjonalnie silną i dobrze wyszkoloną strukturę liderów network marketingu, wraz ze zwiększającym się obrotem, mamy możliwość systematycznego zwiększania dochodów. W dobrze wypracowanym systemie MLM, kiedy przestajemy pracować z uwagi na potrzebę odpoczynku lub ze względu na kilkutygodniową podróż, nasz biznes wciąż pracuje. Zwiększamy więc obroty i wciąż zarabiamy. Nawet kilkutygodniowa nieobecność w kraju nie ma najmniejszego wpływu na nasze dochody, ponieważ tego typu biznes prowadzimy wspólnie wraz z naszymi liderami. Tego typu dochody nazywamy pasywnymi.

Należy jeszcze wspomnieć, iż zatrudniony pracownik na etacie bądź właściciel jednoosobowej firmy może liczyć wyłącznie na dochód liniowy w określonych granicach, czyli stały dochód wypracowany z własnej pracy, a jego podwyżka zależna jest od jakości jego pracy, bądź podniesienia cen usług czy sprzedawanych produktów. W MLM nasz dochód zależny jest od nas samych, ale również od tego, jak wielu naśladowców, tzn. liderów z czasem wykształcimy w swoim biznesie. Ludzi profesjonalnie pracujących w systemie MLM, osiągających w tej branży wysokie dochody. Dlatego od lat jesteśmy wierni idei Jean’a Paul’a Getty, która brzmi:

„Wolę mieć 1% z pracy 100 ludzi, niż 100% ze swojej własnej.” Prawda, jakie to proste z ekonomicznego punktu widzenia?

MM: W końcu przyszedł moment na pożegnanie się z etatem?

PZ: Tak. W marketingu sieciowym poszliśmy na żywioł, jak burza, i nie musieliśmy długo czekać na efekty. Szybko awansowaliśmy i szybko zaczęliśmy zarabiać coraz więcej. Żeby zwiększyć możliwości budowania biznesu MLM powoli rezygnowaliśmy z poprzednich zajęć i części

swojego dochodu. Po czterech miesiącach, dzięki ryzyku, jakie podjęliśmy w MLM zarabialiśmy tyle, ile jako nauczyciele w ciągu całego roku. Wówczas zdecydowałem o złożeniu w szkole wypowiedzenia. Rok później ten sam krok zrobiła Renata i już nigdy nie przepracowaliśmy ani jednej godziny na etacie.

Jednak, kiedy dziś wspominamy nasze początki w MLM, to łapiemy się za głowy. Jakie myśmy błędy wtedy popełniali… Największym było to, że nie do końca przyjmowaliśmy do wiadomości dziwne, jak się nam wówczas wydawało, informacje o budowie biznesu, które przekazywali nam ci ludzie, którzy osiągnęli już sukces w MLM. Sądziliśmy, że ponieważ to my mieszkamy w Polsce, a nie oni, więc to my lepiej wiemy, jak trzeba budować ten biznes. Dziś z uśmiechem przyglądamy się tym początkującym osobom, którym podpowiadamy jak skutecznie działać, a oni wszystko wiedzą wyraźnie lepiej od nas i działają zgodnie ze swoimi wyobrażeniami. Zawsze szkoda nam tych osób, bo samą energię, którą marnują na błędne działania, mogliby spożytkować na pracę przynoszącą wymierne korzyści i przekuwać ją w coraz większe sukcesy.

MM: Marketing sieciowy nie był wtedy tak znany w Polsce, jak obecnie. Dużo czytaliście materiałów na ten temat?

RZ: Ponieważ nasz mentor nie mieszkał w Polsce, a żeby z nim porozmawiać potrzebowaliśmy tłumacza, od samego początku działania w MLM czytaliśmy wszystko, co dotyczyło odnoszenia

sukcesu i pozytywnego myślenia. Ta wiedza stała się naszym „konikiem”, a nawet sposobem na życie, i jak sądzę, dzięki niej tak się zmieniliśmy od 1992 roku, że dziś, po latach, jako zupełnie inni ludzie, możemy bez fałszywej skromności, a wręcz z dumą powiedzieć, że odnieśliśmy w MLM wspaniały sukces.

MM: Jakie macie więc państwo dzisiaj osiągnięcia w MLM?

RZ: Na dzień dzisiejszy osiągnęliśmy najwyższy poziom menedżerski w firmie CaliVita Polska – poziom podwójnej złotej palmy (double golden palm manager CaliVita International), co oznacza, że wypracowaliśmy strukturę biznesową, w której wykształciliśmy minimum 9 grup menedżerskich. Należymy do ekipy najlepszych menedżerów CaliVita International na świecie, posiadających jedną z najwyższych gratyfikacji finansowych.

Jesteśmy autorami i twórcami 10 dużych portali internetowych o tematyce zdrowotnej i biznesowej. Jedną z najpopularniejszych naszych subskrypcji jest ZDROWIE&ŻYWIENIE. Każdą wysyłamy do tysięcy abonentów. Prowadzimy również kurs podstaw zdrowia i stosowania suplementów pt. „ŻYJ ZDROWO”. Za pomocą internetu poruszamy tematy z zakresu wellness i biznesowe. Niektóre kierujemy ściśle do naszych liderów, ale na przykład publikujemy również w tym zakresie newsletter pt.: „MLM – biznes na całe życie” dla wszystkich zainteresowanych.

10

na widelcu

Page 11: Network Magazyn nr 22/2010

W 2009 roku Piotr wydał 2 książki. Pierwsza to „W szkole nie nauczono mnie biznesu”, a druga „Bogać się jak mistrzowie MLM-u”. W planach mamy jeszcze wydanie książki pod roboczym tytułem: „Wyprawa po zdrowotny owoc noni – święty owoc Kahunów” oraz album z naszych licznych podróży, który prawdopodobnie będzie się nazywał „Podróże marzeń z MLM”.

MM: Jakie czynniki wpłynęły na decyzję, że akurat trend wellness, czyli zdrowy styl życia?

PZ: Temat zdrowia od zawsze pojawiał się w naszym domu, bo wspomniana wcześniej matka Renaty, przez 40 lat podawała chirurgom narzędzia w czasie operacji, więc w domu małżonki w tym temacie zawsze bardzo dużo się mówiło. Ponieważ wraz z dziećmi byliśmy częstymi gośćmi w gabinetach lekarskich (dzieci często chorowały) postanowiliśmy, że samodzielnie zajmiemy się zdrowiem w naszej rodzinie, a jak w dodatku jest to biznes MLM, w którym wcześniej odnosiliśmy spore sukcesy, to połączenie tych dwóch dziedzin, według nas, musi dać fantastyczny efekt.

Tak to rozumieliśmy. Bo cóż może być lepszego niż świetne zdrowie i dostatnie życie dzięki systemowi MLM?

No i nie pomyliliśmy się. Od 1998 roku nie odwiedzamy już gabinetów lekarskich, a nasz najmłodszy syn Michał dzięki doskonałym suplementom, jakie posiada w ofercie CaliVita, ma totalnie czystą kartę u swojego pediatry. Natomiast system MLM wyniósł nas na szczyt właśnie w tej firmie i spełniła się „przepowiednia” sprzed 18 lat, gdy usłyszeliśmy, że kiedyś możemy mieć czas i pieniądze, a dzięki temu wyborowi, okazało się, że również zdrowie.

MM: A co państwu najbardziej się podoba właśnie w tej firmie?

RZ: Zgodnie ze stwierdzeniem Thomas’a Carylie, że „Już samo zdrowie jest zwycięstwem” – tak dla nas zwycięstwem jest samo zajęcie się zagadnieniem zdrowia. Dlaczego? CaliVita International jest firmą głównie skierowaną na sprawy zdrowia i produkcję naturalnych produktów,

tzw. suplementów, a inaczej mówiąc – dietetycznych środków spożywczych. Od 1991 roku, według nas, stoi na czele rewolucji wellness. Swoją ideę rozwija w wielu krajach świata – również w Polsce. Na świecie stale rozwija technologię i udoskonala swoje produkty, opierając się na wynikach aktualnych badań naukowych. Do produkcji suplementów stosuje biologicznie aktywne składniki roślinnego pochodzenia, których bezpieczeństwo zostało potwierdzone badaniami naukowymi, fachową literaturą oraz wieloletnimi doświadczeniami. Wynikiem tych działań jest najwyższa jakość produktów, jako dodatków naszej diety i ich wysoka skuteczność w profilaktyce zdrowia. To jest właśnie to, czego nasi klienci i dystrybutorzy oczekują. Między innymi właśnie dlatego tę firmę wybraliśmy do współpracy na wiele lat. Z nią chcemy tworzyć swoją przyszłość.

Oczywiście nie mogę pominąć aspektu biznesowego, ale z uwagi na to, iż dla większości zdrowie jest najważniejsze, nie jest on w firmie priorytetem. Od 1998 roku zajmujemy się promocją zdrowia i krzewieniem kultury profilaktyki zdrowotnej, a wśród społeczeństwa z roku na rok świadomość naturalnych metod wspomagania znacznie wzrasta – stąd nasze zainteresowanie zagadnieniem wellness. Naszym zdaniem w Polsce ten temat dopiero rozkwita i wszyscy mamy tu ogromne pole do działania!

PZ: CaliVita uprawia spokojny marketing o bardzo pozytywnym i przyjaznym charakterze. Nie stosuje agresywnych technik sprzedaży. Ludzie będący w sieci firmy, nie są postrzegani jako natarczywi i nachalni sprzedawcy. Nie słyszy się negatywnych informacji na temat firmy i jej produktów, jak również o złych praktykach osób, które sponsorują lub sprzedają. Dlatego osoby będące członkami naszej sieci bez żadnych obaw rozmawiają z innymi ludźmi o produktach czy biznesie i odnoszą w tym aspekcie spore sukcesy. Sądzę, że jest nam tutaj łatwiej niż w wielu innych firmach, za sprawą sposobów łagodnego działania i wzajemnej pomocy.

Sprawia to również fakt, iż CaliVita oferuje nam niezwykły system działania, nazywany shared marketing. Jego istotą jest dzielenie się całą naszą

wiedzą i doświadczeniem oraz pomoc współpracującym z nami liderom poprzez szukanie rozwiązań wszelkich problemów, a nie unikanie ich piętrzenia się i stosowania wymówek.

Henry Ford mawiał, że: „Firma, która zajmuje się wyłącznie zarabianiem pieniędzy, to kiepska fi rma.”

My jesteśmy tego samego zdania, dlatego wybraliśmy do współpracy firmę CaliVita i przyjęliśmy jej filozofię działania. Wierzymy, że człowiekiem sukcesu można zostać dopiero wtedy, kiedy pomożemy innym osobom w jego osiągnięciu. To podstawa naszej działalności. Filozofię tę wyznajemy od czasu, kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy o systemie MLM i otrzymaliśmy niezwykłą szansę od losu, aby móc pracować w tej branży. Poszukiwanie odpowiedniej firmy zajęło nam blisko 6 lat. Teraz znaleźliśmy możliwości największego rozwoju osobistego i szansę na duży biznes. Nasze obecne sukcesy potwierdzają, iż podjęte przed laty decyzje były właściwe, a idea pracy w shared marketing MLM, jest wciąż aktualna.

MM: Jak wygląda zwykły dzień z życia Zarzyckich w biznesie MLM?

RZ: Wychodzimy z założenia, iż jeśli ktoś coś lubi robić i robi to z pasją, to tak naprawdę nie pracuje. Zatem każdego dnia, z samego rana siadamy do komputera i odpisujemy na dziesiątki listów, prowadzimy wiele rozmów telefonicznych. Jeśli chcemy – robimy to nawet przez cały dzień, aż do wieczora. Piotr często wyjeżdża w teren, gdzie prowadzi spotkania, rozmowy i konsultacje z naszymi liderami. Organizujemy również prezentacje z zakresu podstaw zdrowia i profilaktyki zdrowotnej, a także zastosowania i działania naszych produktów. Dodatkowo, na wielu spotkaniach w całej Polsce i za granicą prowadzimy indywidualne konsultacje w zakresie zdrowia i opracowania zestawu oraz dawkowania suplementów dla osób indywidualnych. Praktycznie każdy dzień wypełniamy działaniem, powiększając swoje obroty w biznesie. Temat zdrowia oraz budowania struktur w branży MLM jest od wielu lat naszą największą pasją. Często na ten temat prowadzimy długie rozmowy.

11

magazyn na widelcu

Page 12: Network Magazyn nr 22/2010

MM: Rozumiem. Ale co konkretnie decyduje o tym, że człowiek odniesie sukces w network marketingu lub nie? Jakie czynniki na to wpływają? Kto się najlepiej do tego nadaje?

PZ: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co konkretnie należy robić, żeby odnieść sukces w MLM. Najprościej rzecz ujmując, trzeba korzystać z produktów firmy, sponsorować kolejne osoby do biznesu, pomagać im w zdobywaniu wiedzy o stosowaniu produktów czy korzystania z usług i kreować liderów. A potem na samodzielnych Top Liderów. Natomiast w ramach tych działań ludzie podejmują różne formy działania.

Ja jestem zwolennikiem tradycyjnego sposobu budowania biznesu, czyli osobiste rozmowy z osobami, które sponsoruję do biznesu i kreuję je na liderów.

Warunkiem podstawowym w MLM jest wzajemne zdobycie zaufania w grupie, które stanowi podstawowy wymóg skutecznej współpracy. Dlatego nie można rozpoczynać poważnego działania, jeśli wzajemne zaufanie jest na niskim poziomie.

Najczęściej jest tak, że rozpoczynający swój biznes, nowy adept networku, w czasie pierwszego spotkania od razu przystępuje do wykładania planu marketingowego, omawiania możliwości odniesienia sukcesu, częstych podróży i w ogóle samych cudowności związanych z tym biznesem. Dlatego bardzo często nowa osoba przy pierwszych odmowach załamuje się i rezygnuje. Niewiele osób rozumie, że biznes MLM jest oparty na określonych zasadach, głównie na komunikacji. Ponieważ w szkołach nie jesteśmy uczeni nawet podstaw skutecznej komunikacji, dlatego nie posiadając tej wiedzy i odpowiednich praktycznych umiejętności popełniają błędy w sponsorowaniu, a ich działania nie przynoszą oczekiwanych efektów. Dlatego sukcesy w MLM odnoszą osoby, które szybko, wręcz błyskawicznie uczą się, czytają i przekładają tą wiedzę na praktyczne działania. W MLM sukces osiągają głównie osoby, które mają wielkie marzenia i nie są zadowolone z dotychczasowej życiowej sytuacji, w której się znajdują, albo wręcz ta

sytuacja ich bardzo męczy. Jeśli posiadają marzenia i potrafią nimi żyć albo mają sobie lub komuś coś do udowodnienia, to działają w takim tempie, że aż przyjemnie obserwuje się wyniki ich pracy. Po czasie stają się gwiazdami MLM.

MM: Jakie macie państwo plany na kilka najbliższych lat?

RZ: Planowanie życia i pracy na kolejny miesiąc, rok, dwa oraz na dłuższy etap to podstawa w naszym życiu prywatnym, a przede wszystkim w naszej pracy. Na każdy rok zaplanowane mamy 3-4 duże szkolenia, które organizujemy dla osób z naszej struktury. W planach mamy wyjazdy na imprezy firmowe, a wśród nich między innymi coroczny „Bal CaliVita International” organizowany w okresie karnawałowym w różnych europejskich stolicach. No i oczywiście międzynarodowe „Seminaria Sukcesu” z wypoczynkiem, organizowane w najpiękniejszych miejscach świata. Ostatnie odbyło się na Karaibach.

Tak, mamy wielką pasję – podróże. Skrzętnie planujemy je co roku. Dzięki MLM, kiedy tylko mamy ochotę, wsiadamy w samolot i podróżujemy tam, gdzie chcemy. W najpiękniejsze zakątki świata.

Dodam, że często podróżujemy w 5 osób – całą rodziną. Uważamy, że świat jest zbyt piękny, aby nasze dzieci nie mogły go poznać osobiście, „dotknąć i poczuć wszystkimi zmysłami”. Wychodzimy z założenia, że podróże kształcą i uczą szacunku oraz tolerancji do ludzi różnych narodowości, religii i ich kultur. Stąd, każdego roku planujemy

przynajmniej jedną porządną podróż daleko w świat. Czasem jest ich więcej. Na luty 2010 roku zaplanowaliśmy prywatne safari w Kenii oraz jesienią ponowny wyjazd do Brazylii – szczególnie do serca Amazonii. W najbliższych latach planujemy również podróże do Peru i Boliwii, Australii i jej okolicznych wysp, do Japonii i Korei, na Alaskę oraz ponowną podróż do Chin.

Jeśli chodzi o plany biznesowe, to w najbliższym czasie będziemy chcieli dalej umacniać nasze menedżerskie grupy i w ciągu kilku następnych lat przeskoczyć o dwa „oczka” w hierarchii menedżerskiej CaliVity, na poziom director. Wówczas już bardzo niewiele będzie nam brakowało do osiągnięcia wszystkiego, co jest do zdobycia w tej firmie.

MM: Na co trzeba w MLM zwracać uwagę, aby po jakimś czasie móc się tak cieszyć życiem, jak rodzina Zarzyckich?

PZ: Jak wspomniałem wcześniej, bardzo często ludzie przystępują do firm działających w systemie MLM zupełnie nieprzygotowani. Dlatego nie ma żadnego powodu, by dziwili się, że ponoszą porażki i od kolejnych osób, które próbują pozyskać do sieci, głównie słyszą odmowy. W początkowej fazie biznesu nieoceniona jest pomoc doświadczonego sponsora. Potrafi on nie tylko wskazać i wyjaśnić na czym polegał błąd w działaniu, ale może również pokazać w praktyce, jak się to wszystko robi profesjonalnie. Nie jest tajemnicą, że największe pieniądze w MLM są udziałem właśnie zawodowców, więc jeśli zaczynamy współpracę, to według mnie od razu powinniśmy kierować się na pełne zawodowstwo.

MM: Dziękuję za rozmowę.

12

na widelcu

Page 13: Network Magazyn nr 22/2010
Page 14: Network Magazyn nr 22/2010

Na jednym z niedawnych posiedzeń Komisji Sędziowskiej PNSA – ciała, które wyłania laureatów PNSA spośród

zgłoszonych kandydatur – poruszono kwestię etyki. W świetle procedur PNSA sprzedaż etyczna jest kluczowym elementem najlepszej praktyki. Tym samym uważa się ją za warunek wstępny i konieczny do spełnienia przez kandydatów do nagrody w którejkolwiek z kategorii konkursu. Zebrani jurorzy wyrazili opinię, że warto by bliżej określić, co stanowi o etycznym postępowaniu w działalności sprzedażowej. Dyskutowano również, czy właściwym jest „karanie” kandydata/kandydatki za to, że jego/jej firma nie należy do grona zwolenników etycznego postępowania.

Złota regułaChoć sprawa etyki należy do bardzo złożonych, (zob.: Laffolette, 2007 czy Frey i Wellman, 2005), oceniającym kandydatury należy się kilka informacji o tym, co stanowi o najlepszej praktyce. Zachowania altruistyczne ściśle wiążą się z zasadą, według której „przetrwają najsilniejsi” ponieważ grupy (dzisiejsze

Sprzedawać etycznie

Polish National Sales Award (PNSA) to ogólnopolski

konkurs, który promuje profesjonalne praktyki w

dziedzinie sprzedaży oraz, pośrednio, zniechęca do

niewłaściwego postępowania na tym polu. Właśnie

rozpoczęła się druga edycja konkursu, w której mamy

nową kategorię – „Menadżer branży MLM”.

DR CHAHID FOURALI

moim zdaniem

14

Praktyka Marketingu i Sprzedaży

Cele społeczne

Cele gospodarczeCele związane ze środowiskiem naturalnym

narody) mogą zmaksymalizować swoje szanse przetrwania, jeśli będą współpracować ze sobą i przyjmą zasadę:

„Traktuj innych tak, jak Ty byś chciał być traktowany”

(znaną jako złota reguła).

Mówi się, że jest ona głęboko zakorzeniona w ewolucji naszego gatunku (Lennick i Kiel, 2008), mimo, iż nasz pęd do zdobywania dóbr może kolidować z pragnieniem współpracy. Stosowanie się do tej reguły staje się sprawą jeszcze bardziej naglącą w świetle naszych obowiązków globalnych, społecznych i środowiskowych.

Zgodnie z tym tokiem myślenia, według Elkington’a (1977), bardziej odpowiedzialny świat musi przyjąć trójstronne, podstawowe podejście do swojej przedsiębiorczości. To pojęcie powstało przede wszystkim po to, aby zachęcić odpowiedzialnie działające firmy do rozważenia/oszacowania trzech wymiarów interesu gospodarczego, społecznego i środowiska naturalnego.

Mając na uwadze zarówno wartość takiego modelu, jak i wagę marketingu/sprzedaży we wpływaniu na nasze postawy wobec nas samych, innych oraz świata, Fourali (2009) opowiedział się za przyjęciem takich celów edukacyjnych, które będą odpowiadać

Sprzedawanie a cele trójstronnego podejścia

Page 15: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn moim zdaniem

15

wspomnianemu podejściu trójstronnemu. Z punktu widzenia sprzedaży, trójstronne podejście możemy przedstawić za pomocą powyższego wykresu.

Wykres ten, odnoszący się zarówno do sprzedaży, jak i marketingu, pokazuje, że pomimo, iż wielu praktyków marketingu/sprzedaży skupia się niemal wyłącznie na celach gospodarczych (tzn. wypracowywaniu zysków) to nie mniej ważne – a w wielu przypadkach ważniejsze niż zysk natychmiastowy lub osiągnięty w krótkim czasie – są pozostałe dwa cele.

Wymiary sprzedażyPojawia się pytanie: jak możemy przełożyć powyższy wykres na bardziej szczegółowy zarys rad dla praktyków sprzedaży? Aby na nie odpowiedzieć przyjrzyjmy się praktyce sprzedaży.

Sprzedaż ma kilka wymiarów. Na konferencji, która miała miejsce w Polsce w 2007 roku, mówiłem o tym co wynika z głównych funkcji sprzedaży wg. MSSSB (Marketing and Sales Standard Setting Body – ciało zajmujące się określeniem standardów pracy w sprzedaży i marketingu na rynku brytyjskim). Lista jest następująca:• Znaj swój rynek• Planowanie sukcesu w sprzedaży• Finansowanie sprzedaży• Najlepsze zespoły sprzedaży i akcje• Zapewnienie skutecznej komunikacji

w sprzedaży• Tworzenie możliwości sprzedaży• Sprzedaż i cykl sprzedaży• Wsparcie sprzedaży• Zdobywanie i zarządzanie klientami

Powyższe prowadziło do określenia 50 ról związanych ze sprzedażą. Oczywiście każda z powyższych funkcji może być wykonywana w duchu etycznej, odpowiedzialnej praktyki. Jednakże dla celów niniejszego artykułu, cytowana lista wraz z przypisanymi rolami jest zbyt długa, aby rozważać ją w ramach przykładu. Konieczne jest skupienie się na rzeczach najważniejszych. Na przykład, aby wykazać słuszność powyższych argumentów, możemy skoncentrować naszą uwagę na tradycyjnych krokach sprzedażowych. Można przyjąć, że mamy siedem następujących tradycyjnych etapów w procesie sprzedaży:1. Przygotowania (badania i planowanie).

2. Poznanie klienta.3. Pytania (aby zidentyfikować potrzeby

oraz ustanowić wzajemne zrozumienie i zaufanie).

4. Prezentacja firmy i jej produktu/produktów lub usługi/usług.

5. Pokonywanie sprzeciwów i negocjacje.6. Zamkniecie transakcji i potwierdzenie

umowy/porozumienia.7. Realizacja sprzedaży i kroki

posprzedażowe.

Każdy z powyższych siedmiu etapów można zrealizować etycznie lub nieetycznie. Spójrzmy na nieetyczne zachowania związane z każdym z nich:1. Przygotowania: mogą się skupiać

na szukaniu i wykorzystywaniu słabych punktów klienta bez troski o jego korzyści.

2. Poznanie: możliwość użycia nieuczciwych twierdzeń.

3. Pytania: użycie pytań sugerujących odpowiedź i niewłaściwe wykorzystanie informacji uzyskanych w zaufaniu.

4. Prezentacja: użycie nieuczciwych twierdzeń.

5. Pokonywanie sprzeciwu: udzielanie nieprawdziwych lub niepełnych informacji.

6. Zamknięcie transakcji: możliwość wywierania nadmiernej presji na klienta, aby zamknąć transakcję nawet, jeśli jest ona dla niego/niej niekorzystna.

7. Realizacja sprzedaży: możliwość odstąpienia od wywiązania się z obiecanej obsługi posprzedażowej.

Nasza rada dla oceniających: należy dołożyć wszelkich starań, aby wszystkie z powyższych etapów były w najwyższym stopniu wolne od nieetycznych zachowań.

Wziąwszy pod uwagę fakt, że wiele z praktyk sprzedażowych ma miejsce w „szarej strefie między biegunami etycznym i nieetycznym”, radzimy aby stając wobec niepewności czy przypadkiem nie popełniają błędu, oceniający kierowali się ostrożnością i upewniali się, że potencjalni zwycięzcy konkursu są również zwycięzcami w odniesieniu do etycznej praktyki sprzedaży. Kultura etyczna firmy

Oczywiście organizacje mają wpływ na sprzedażowe zachowania zatrudnionych czy, jak w przypadku segmentu MLM – współpracujących sprzedawców. Mówi się, że w pewnych przypadkach dochodzi do niewłaściwego trybu sprzedaży nie dlatego, że nieuczciwe są intencje sprzedawcy, ale dlatego, że nie znajduje on wsparcia w jawnej lub podskórnej kulturze etycznej firmy, w której działa.

Richard Barret (2006) wskazał siedem poziomów organizacyjnej „świadomości” odzwierciedlających różne priorytety. Te ostatnie mieszczą się w przedziale od nieodpowiedzialnego nastawienia się na zwykłe przetrwanie w biznesie. Tu kluczowym celem jest wygenerowanie zysku za wszelką cenę, do firm skupionych na służbie ludzkości. Ten pogląd wiąże się z argumentacją, według której niektóre firmy mogą jedynie udawać, że są społecznie odpowiedzialne (i taką postawę zachowują wobec środowiska naturalnego), a w rzeczywistości czynią to ze względu na wymogi prawa lub budowy wizerunku. Podobnie British Standard Institute (BSI) określił poziomy zaangażowania się w sprawy odpowiedzialnego korzystania ze środowiska naturalnego – od całkowitego lekceważenia problemów środowiska do pełnego zaangażowania na jego rzecz, włączając regularne oceny sposobów podejścia do sprawy zapewniające pełny ogląd problemu.

Choć zdajemy sobie sprawę z pewnych trudności z jakimi zmagają się niektórzy kandydaci postępujący etycznie mimo braku wsparcia ze strony ich firm, w procesie wyłaniana kandydatów do nagród PNSA jesteśmy odpowiedzialni przed społeczeństwem za wybór tylko takich sprzedawców, którzy wykazują pełną odpowiedzialność wobec tegoż społeczeństwa i środowiska naturalnego.

PNSA to nagroda ogólnonarodowa i jako taka powinna podkreślać ogólnonarodowy charakter odpowiedzialności wobec klientów, społeczeństwa i środowiska naturalnego. Jeśli ta nagroda sprosta stawianemu jej wymogowi odpowiedzialności, może stać się skutecznym narzędziem promowania odpowiedzialnych praktyk.

Autor tekstu jest członkiem założycielem PNSA, członkiem zespołu PNSA ds. metodologii.

Page 16: Network Magazyn nr 22/2010

W listopadzie 2008 roku FM GROUP, wrocławska firma pierwotnie działająca z powodzeniem w branży

perfumeryjnej, wypuściła na rynek ponad dwadzieścia nowoczesnych środków czystości. Wśród nich znalazły się mydła, płyny do prania i płukania, odświeżacze powietrza, płyny do mycia naczyń, preparaty do czyszczenia kuchni i łazienki oraz akcesoria.

Dobry pomysłZ pomysłem wejścia w sektor Haushold zwrócili się do Katarzyny i Artura Trawińskich współpracujący z firmą dystrybutorzy, którzy zauważyli na rynku poważną lukę. Nie pomylili się. Doskonałej jakości środki czystości codziennego użytku w umiarkowanej cenie okazały się strzałem w dziesiątkę. Z miesiąca na miesiąc sprzedaż produktów FM GROUP FOR HOME znacząco wzrasta. Rośnie również liczba dystrybutorów, którzy dołączyli do FM GROUP ze względu na nowy asortyment i którzy specjalizują się w sprzedaży środków czystości, sporadycznie zamawiając inne produkty.

CZYSTY ZYSK

Zaledwie 12 miesięcy od wprowadzenia na rynek linii

FM GROUP FOR HOME sprzedaż środków czystości

stanowi już blisko 15% całego obrotu FM GROUP

Polska. Produkty chemiczne znajdują się aż w ośmiu,

na każde dziesięć paczek opuszczających firmę.

Poniżej zamieszczamy pierwszy raport o marce FM

GROUP FOR HOME.

promocja

16

Dla Ciebie, dla Twojego domu

Skuteczna formułaDrobiazgowo dopracowane, wielokrotnie testowane receptury, zaowocowały stworzeniem serii wyjątkowych produktów. Innowacyjne rozwiązania, takie jak zastosowanie aktywnych enzymów czy nanocząsteczek, w znaczącym stopniu zwiększają skuteczność preparatów. Duża

część produktów z oferty FM GROUP FOR HOME to wydajne koncentraty, pozwalające na uzyskanie doskonałych efektów już przy zastosowaniu minimalnego zalecanego dozowania. Jest to niezmiernie istotne nie tylko w kontekście finansów klienta, lecz także środowiska.

Page 17: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn promocja

17

TOP TEN 1. Odplamiacz 2. Płyn do mycia szyb 3. Płyn do dywanów i tapicerki 4. Płyn do kabin prysznicowych 5. Preparat do czyszczenia szyb

kominkowych i piekarników 6. Żel do WC 7. Żel do usuwania kamienia i rdzy 8. Płyn uniwersalny 9. Preparat do czyszczenia fug 10. Płyn do mycia łazienki (badania: czerwiec-grudzień 2009)

Zapraszamy do współpracy:FM GROUP Polskaul. Żmigrodzka 247; 51-129 Wrocławadres korespondencyjny:ul. Wrocławska 2a, Szewce55-114 Wisznia Maławww.perfumy.fmtel.: 071 327 00 39

Salon Sprzedażyul. Rydygiera 15; 50-248 Wrocław tel.: 071 328 98 90

Dane kontaktowe dla osób zainteresowanych rozwijaniem struktur za granicą:FM GROUP Worldul. Żmigrodzka 249; 51-129 Wrocław www.fmworld.comtel.: 071 327 00 35

Warte podkreślenia jest również zastosowanie w luksusowej linii płynów do płukania ekskluzywnych kompozycji zapachowych, stosowanych dotychczas przy produkcji perfum i wyrobów perfumeryjnych. Dzięki temu produkty te łączą się w serie zapachowe z oferowanymi przez FM GROUP perfumami, żelami pod prysznic, balsamami i innymi kosmetykami do pielęgnacji ciała.

Nowoczesny designZaletą marki FM GROUP FOR HOME są nowoczesne, eleganckie opakowania produktów. Unikalne formy butelek o pojemności 1 l i 0,75 l zostały zaprojektowane specjalnie dla FM GROUP. Ergonomiczne, dobrze układające się w dłoni opakowania mają wzmocnione krawędzie i dna. Zastosowanie systemu podwójnych i potrójnych zamknięć z wykorzystaniem hermetycznej plomby indukcyjnej sprawia, że produkty są doskonale

zabezpieczone podczas transportu. Niezbędne pompki i rozpylacze – produkty wielorazowego użytku – sprzedawane są oddzielnie, dzięki czemu klient przy ponownym zakupie produktu może zapłacić mniej, a jednocześnie ograniczona zostaje produkcja niepotrzebnych odpadów.

Oryginalne wzornictwo FM GROUP FOR HOME bardzo szybko zostało docenione przez specjalistów: opakowania otrzymały nominację do nagrody głównej w kategorii Professional w prestiżowym konkursie ART OF PACKAGING 2008.

Jasna przyszłośćObecnie linia FM GROUP FOR HOME obejmuje już blisko czterdzieści produktów. Ze względu na duże powodzenie, jakim cieszy się ta seria, trwają systematyczne prace nad jej rozszerzeniem. Już w styczniu i lutym 2010 roku wprowadzone zostaną dwa kolejne preparaty: wosk do pielęgnacji powierzchni skórzanych oraz pasta czyszcząca do metalu. Wiosną w ofercie pojawią się nowe, specjalistyczne środki. Firma szykuje ekspansję również w sektorze kosmetyków samochodowych, przygotowując nowoczesną linię FM GROUP CAR CARE.

Podążając za oczekiwaniami konsumentów i możliwościami, jakie niosą najnowsze technologie, FM GROUP systematycznie udoskonala już wprowadzone produkty. Wszystko to sprawia, że środki czystości FM GROUP FOR HOME cieszą się coraz większą popularnością także w Grecji, we Włoszech, Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Szwajcarii, Czechach, Słowacji oraz w Niemczech. Jak widać, nie tylko Polaków czeka jasna przyszłość.

Page 18: Network Magazyn nr 22/2010

Seminarium rozpoczął Jacek Kandefer, dyrektor Forever Living Products Polska, który zaprezentował i szczegółowo

omówił najnowszą prezentację multimedialną o koncernie i biznesie MLM, która niebawem będzie dostępna dla każdego networkera współpracującego z tą firmą. Następnie wysłuchaliśmy dwóch wykładów na temat zdrowia i urody oraz dowiedzieliśmy się, jak konkretnie dopasować i wykorzystać produkty znajdujące się w ofercie firmy.

Dobry zbój JanosikPierwszy wykład zatytułowany „Domowa klinika piękności” poprowadziła kosmetolog Marta Mendel. Po niej na scenę wyszła Ewa Gardziel, która mówiła o „Urodzie od wewnątrz”.

Na koniec spotkania, jako gwóźdź programu, w godzinnym show połączonym z promocją swojej najnowszej książki „Strzał w dziesiątkę, czyli 10 lat młodsza w 10 dni”, wystąpiła Agnieszka Perepeczko. Aktorka z niesamowitą energią i humorem wspominała lata młodości, rodziców, liczne podróże i role filmowo-teatralne

oraz zabawne przygody z paparazzi. Nie zabrakło oczywiście świetnych monologów związanych z jej słynnym mężem, zmarłym przed czterema laty Markiem Perepeczko, którego cała Polska pamięta z niezapomnianej roli tatrzańskiego zbója Janosika. Jak się okazało, Agnieszka od wielu lat jest zagorzałą klientką FLP, o czym napisała nawet w swojej nowej książce, poświęcając temu zagadnieniu cały rozdział:

– O aloesie pisałam już w książce „Babie lato”. Zrobiłam to z entuzjazmu, zaangażowania i jakiejś wariacji, ponieważ dzięki aloesowi nakręciłam film w Australii. Moja nowa książka

Aloesowa Agnieszka Perepeczko

Około 250 osób przyszło 5 grudnia 2009 roku

do hotelu „Millenium” w Bochni, na seminarium

zorganizowane przez Bogumiłę Srokę i jej syna

Daniela – współpracowników Forever Living

Products. O biznesie MLM mówił Jacek Kandefer,

dyrektor FLP Polska, a gościem specjalnym była

aktorka Agnieszka Perepeczko, która promowała

swoją najnowszą książkę.

MACIEJ MACIEJEWSKI

zoom reportera

18

Page 19: Network Magazyn nr 22/2010

jest dla kobiet i teraz postanowiłam poświęcić tej roślinie cały rozdział o odmładzaniu. Bo jestem przekonana, że aloes pomaga nam być młodymi – mówiła aktorka, po czym przeczytała fragment swojej książki: – Aloes jest znany ludzkości już od tysiącleci, jako roślina znakomicie służąca zdrowiu. Używano go zarówno w starożytnej

Grecji, jak i w dawnych Chinach, gdzie przypisywano mu niemal magiczną moc. (…) Przełomowym momentem w moich „studiach” aloesowych było poznanie Bogusi. Bogumiła Sroka to diamentowo-szafirowy menedżer firmy Forever Living Products. Jako jedyna w Polsce otrzymała taki tytuł za zbudowanie 17 grup menedżerskich…

magazyn zoom reportera

Agnieszka Fitkau-Perepeczko (ur. 6 maja 1942 roku w Warszawie) – polska aktorka, modelka, pisarka. W 1966 roku ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Od 1970 roku przez dziesięć lat była aktorką Teatru Komedia, gościnnie występowała w Teatrze Dramatycznym oraz Teatrze Rozmaitości w Warszawie. W 1981 roku wyjechała do Australii, gdzie pracowała jako aktorka i fotograf. Występowała także w australijskich serialach, m.in. w popularnych na początku lat 90 w Polsce „Więźniarkach”. Gwiazda znanego serialu „M jak miłość”. Autorka książek: „Babie lato, czyli bądź szczęśliwa całe życie”, „Fascynacje kulinarne gwiazd”, „Fascynujące podróże gwiazd i... moje”, „S jak Serial. Na plan nie wpuszczać”, „Śniadanie w łóżku i inne rozkosze... kulinarne”.

#mlm #przedsiębiorczość

#network marketing#biznes #pieniądze

#marketing sieciowy #perełki #afery

#opinie#dyskusje

Czytaj blog redaktora naczelnego „Network Magazynu” – Macieja Maciejewskiego

Dołącz do dyskusji

www.biznesfan.pl

Page 20: Network Magazyn nr 22/2010

Tym razem zajmę się merytoryką, czyli budowaniem wizerunku od wewnątrz. Tematem naszych rozważań będą następujące

zagadnienia: cechy charakteru, jakie powinien posiadać nowoczesny menedżer, pojęcie duplikacji oraz etyka w biznesie.

Cechy lideraZaczniemy od zdef iniowania pojęcia „nowoczesnego menedżera”. Nowoczesny menedżer to jest lider, czyli osoba, która nas poprowadzi do sukcesu (korzystając z tłumaczenia angielskiego – lead, znaczy prowadzić). Jest to bardzo złożona def inicja, gdyż możemy wskazać wielu liderów, którzy pociągnęli za sobą tłumy, a każdy z nich miał inne cechy i zasady postępowania. Dla wielu osób liderem może być przywódca duchowny, a dla innych np. gwiazda estrady lub polityk. Dobra wiadomość jest taka, że można wyróżnić zbiór kilku cech wspólnych, które decydują o sukcesie lidera. Istnieje prosty sposób, dzięki któremu można przekonać się, czy ktoś jest prawdziwym liderem, lub nie.

Kiedy lider wstaje i mówi do grupy ludzi „wstajemy”, to wszyscy wstają. Gdy nie jest on liderem, to ludzie pytają: „a po co?”, „a dlaczego?” itd.

Często zadajemy sobie pytanie, jakie cechy powinien posiadać nowoczesny menedżer (lider)? Oczywiście jest wiele takich cech: mądrość, przedsiębiorczość, inteligencja, pracowitość, uczciwość itd. Natomiast bardzo ważne jest wyselekcjonowanie tych najważniejszych, które decydują o sukcesie w pracy menedżera. Podczas szkoleń z wizerunku przeprowadzam ćwiczenie, w którym proszę uczestników o wypisanie najważniejszych cech, jakimi powinien charakteryzować się lider. Najczęściej wymieniane cechy charakteru to: wiarygodny (spójny), etyczny, charyzmatyczny oraz konsekwentny w działaniu. Moim zdaniem są to najważniejsze cechy, jakie predysponują menedżera do osiągnięcia sukcesu. Przede

wszystkim lider powinien być wiarygodny (spójny) w działaniu, czyli musi robić to, co mówi. Prawdziwy lider nie może wymagać od swoich współpracowników punktualności, a jednocześnie samemu spóźniać się na spotkania. Pamiętajmy, że przyciągamy do siebie takich ludzi, jakimi sami jesteśmy. Wiarygodny lider to człowiek godny zaufania. Ktoś, do kogo możemy zwrócić się z problemami i na kogo możemy liczyć w trudnych sytuacjach. Osoba, która zawsze wskaże nam rozwiązania i odpowiedni kierunek rozwoju. Wielu menedżerów zapomina o tym, że ludzie są bardzo wrażliwi i natychmiast wyczuwają, czy ktoś jest spójny w działaniu, czy nie. Dlatego tak wielu kierowników nigdy nie zostanie liderami. Bo nie są wiarygodni.

Charyzma i konsekwencjaKolejna ważna cecha to charyzma. Tutaj stoimy przed kolejnym wyzwaniem, czyli zdefiniowaniem co to jest charyzma? Są to cechy osobowości, dzięki którym osoba je posiadająca zawdzięcza

Wizerunek nowoczesnego menedżera

Zapraszam na kolejny odcinek z serii: „Wizerunek

nowoczesnego menedżera”. W pierwszej części

omówiliśmy zagadnienia związane z wizerunkiem

zewnętrznym, czyli wyglądem, co stanowi jeden

z najważniejszych elementów składających

się na wizerunek nowoczesnego menedżera.

Jest to pierwszy krok w kierunku budowania

nowoczesnego wizerunku w każdym poważnym

biznesie, również w MLM.

ANNA TOMALA

przy tablicy

20

foto: © endostock - Fotolia.com

Część 2

Page 21: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn przy tablicy

21

niekwestionowany autorytet u ludzi i wpływ na nich. Mówiąc inaczej jest to człowiek, który potrafi zapalić do działania, który emanuje siłą i empatią. Często spotykam się z opinią, że charyzmę się ma albo nie, podobnie jak popularne jest stwierdzenie, że charyzmatycznym mówcą trzeba się urodzić. Jest to nieprawda. Można stać się charyzmatycznym liderem, tylko niektórym zajmuje to mniej, a innym więcej czasu. Jak tego dokonać? Możemy w tym miejscu zadać sobie pytanie „kto dla nas jest charyzmatyczny?”, a następnie określić cechy, jakimi się charakteryzuje i naśladować jego zachowanie.

Kolejna ważna rzecz to konsekwencja w działaniu lidera. Jedną z najważniejszych rzeczy, które decydują o sukcesie jest cierpliwość i wytrwałość w działaniu. Nie możemy się zrażać przy pierwszych niepowodzeniach, musimy wytrwale dążyć do wytyczonych celów. Zastanówmy się, czy osoby przez nas podziwiane, które chcemy naśladować, właśnie te cechy mają u siebie najbardziej rozwinięte? Czy większość z nas nie podziwia najbardziej osób, które nie poddały się w chwili załamania, kryzysu, które po raz kolejny podniosły się po porażce? Jest takie znane powiedzenie, że jak ktoś chociaż raz nie zbankrutuje, to nie jest biznesmenem. Najważniejsze jest, żeby nauczyć się wyciągać wnioski z każdej porażki i przekuwać je w sukces.

EtykaOstatnią z cech charakteryzujących nowoczesnego menedżera, którą chciałabym omówić, jest etyka, czyli moralność. Etyka to ogół zasad i norm postępowania przyjętych w danej epoce

i w danym środowisku. W artykule zajmę się głównie etyką w biznesie. Niestety, w Polsce ciągle ten temat jest zaniedbywany, tzn. nie dostrzegamy, że etyczne postępowanie oraz budowanie pozytywnego wizerunku ma wpływ na wytworzenie zysku w firmie, czyli sukces. Niestety, ciągle w naszym społeczeństwie przedsiębiorcy prywatni są źle postrzegani i powszechna jest opinia, że pierwszy milion trzeba ukraść. W dużym stopniu, jest to związane z naszymi kulturowymi korzeniami, czyli długoletnim systemem socjalistycznym, w którym wszystko co prywatne było namaszczone złem.

Niewiele fi rm posiada wewnętrzny kodeks etyczny, który określa system wartości, jakim powinny kierować się osoby w danej organizacji (wiele fi rm miało takie kodeksy przed II wojną światową).

Aby nasza firma (biznes) mogła się rozwijać i rosnąć w siłę, musimy przestrzegać wcześniej określonych zasad moralnych i wartości, które określają właściwe zachowanie w biznesie. Dla mnie jest to jedna z najważniejszych rzeczy w pracy i bardzo dużą uwagę przykładam do etycznego zachowania moich współpracowników, czy firmy z którą współpracuję. Dlatego bardzo ważne jest, żeby jasno określić normy i zasady etyczne swojego działania.

DuplikacjaNa koniec chcę poruszyć kwestię wpływu duplikacji na wizerunek nowoczesnego menedżera. Mówiąc duplikacja mamy

na myśli proces powtarzania określonego zachowania. Skoncentrujmy się na relacji lider i jego współpracownicy. Jeśli menedżer nauczy swoich współpracowników postępować dokładnie tak jak on sam, to wtedy występuje zjawisko duplikacji, czyli współpracownik przyjmuje wzorce od swojego lidera. Następnie nauczy tego samego swoich współpracowników i w ten sposób cała grupa będzie postępowała wg określonych zasad. Duplikacja bardzo przydatna jest szczególnie w marketingu sieciowym, gdyż w prosty i szybki sposób pozwala nauczyć wiele osób takiego samego postępowania, co przynosi wymierne efekty w wynikach sprzedaży całej grupy.

Poruszyłam tutaj kilka kluczowych zagadnień związanych z byciem liderem i kreowaniem wizerunku nowoczesnego menedżera. Teraz nasuwa się pytanie: co trzeba zrobić, żeby zostać liderem, za którym pójdą ludzie? Bo przecież nie każdy kierownik zostaje liderem. Tak jak napisałam wcześniej, przede wszystkim warto sobie odpowiedzieć na pytanie, kto jest dla mnie autorytetem i dlaczego właśnie tę osobę warto naśladować?

Kluczem do sukcesu jest poszukiwanie mentorów w swoim środowisku, od których będziemy mogli się uczyć przywództwa.

Dlatego bardzo ważne jest, jakimi ludźmi się otaczamy, bo najszybciej uczymy się od prawdziwych liderów, od osób, które mają bogatsze doświadczenie i większą wiedzę. Kolejna zasada mówi, że ludzie lgną do ludzi sukcesu. W związku z tym, bardzo ważne jest, żeby jak najszybciej wykreować sukces. Proszę pamiętać, że sukces zależy tylko w 5% od talentu, a aż w 95% od ciężkiej pracy.

Autorka tekstu ukończyła handel zagraniczny na Uniwersytecie Szczecińskim oraz studia podyplomowe na kierunku zarządzanie potencjałem pracowników w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. Doświadczenie zdobyła na stanowiskach kierowniczych z zakresu zarządzania ludźmi, pracy zespołowej oraz organizacji. Jest trenerem rozwoju osobistego, prowadzi m.in. szkolenia z autoprezentacji, kreacji wizerunku i technik sprzedaży. Interesuje się psychologią, a w szczególności tematyką empatii. Pasjonuje się podróżami i archeologią. Prowadzi bloga www.annatomala.pl

foto: © pressmaster - Fotolia.com

Page 22: Network Magazyn nr 22/2010

Biblijny cytat „Na początku było słowo” zna pewnie każdy. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, ile magii ów zwrot

odsłania. Słowo ma niezwykłą moc – moc niejednokrotnie sprawczą. Według psychologa dr Dariusza Tarczyńskiego, specjalisty od Nieinwazyjnej Analizy Osobowości (NAO), słowo posiada nieskończenie wiele odniesień. Znaczenie każdego słowa jest ukrytym, wielowymiarowym komunikatem.

Czubek góry lodowejSymbol ze swej natury jest również wieloznaczny. Skoro przyjmiemy, że słowo jest symbolem, jako konsekwencję tego rozumowania przyjmiemy wieloznaczność każdego wypowiadanego lub pisanego słowa. Wynika z tego, iż każde słowo naszego rozmówcy, może mieć wiele znaczeń i kojarzyć nam się wielorako. Każdy z nas może mieć nieco inne wyobrażenie na jego temat. Dla każdego może symbolizować coś innego w odczuciach, nastroju czy wyobraźni.

Przeważnie informację werbalną w trakcie rozmowy (również na forum internetowym) przyjmujemy w sposób

jednowymiarowy, a nie przestrzenny, czyli wielowymiarowy. Bierze się to stąd, że człowiek nie potrafi myśleć świadomie równocześnie o kilku różnych sprawach, nasz sposób myślenia jest liniowy – tak, jakbyśmy np. zapisywali zdanie po zdaniu w książce. Kolejną myśl możemy zacząć po skończeniu poprzedniej. Ci, którzy myślą, że jest inaczej, gdyż potrafią myśleć o kilku sprawach na raz, wg Tarczyńskiego faktycznie potrafią jedynie szybko przeskakiwać świadomie z tematu w temat. Natomiast brak spójności logicznej między wypowiadanymi zdaniami daje nam obraz niespójności myślenia naszego rozmówcy.

Z reguły liniowość naszego myślenia utrudnia nam przyjmowanie, w sposób świadomy, wielu istotnych przekazów, gdyż wybieramy zwykle informację najważniejszą z punktu widzenia naszego rozmówcy – odbiorcy. To zaledwie „czubek góry lodowej” w rozmowie i uzyskaniu z niej cennych informacji o naszym rozmówcy, np. kliencie, bądź przyszłym liderze MLM. Informacji, których często on nam nie mówi z różnych względów.

Pachnąca kusicielkaDzięki analizie wypowiedzi możemy poznać prawdziwe powody, dla których ktoś chce lub nie chce zakupić nasz produkt lub podjąć z nami współpracę.

Z reguły pierwszy podawany powód (jak też wymówka) nie jest prawdziwy. Czasami zdarza się, iż nasza intuicja informuje nas o istnieniu dodatkowych przesłań w wypowiedzi rozmówcy, które nas mogą niepokoić, wprowadzać w kompleksy, rozśmieszać, możemy mieć do nich zastrzeżenia lub inne odczucia. W takim wypadku nasze odczuwanie, w przeciwieństwie do liniowego formułowania zdań, jest wielowymiarowe i jednoczesne. Tarczyński uważa, iż w takim układzie odczuwamy w sposób całkowity kierowane do nas zdania, jednak zwykle możemy wybrać tylko jedną ścieżkę interpretacji z uwagi na liniowość naszego myślenia. Możemy pogłębiać interpretację wypowiedzi naszego rozmówcy poprzez poszerzenie jej o ukryte przenośnie usłyszanych informacji. Można to porównać do słuchania muzyki monofonicznej, a od pewnego momentu świadomie zaczynamy słyszeć bardziej stereo.

Dla przykładu, zajmijmy się teraz słowem-symbolem „zapach”. Temat ten zapewne będzie bliższy osobom, które mają wiele do czynienia z perfumami. Kiedy nasza rozmówczyni, np. klientka, będzie mówiła o swoim zapachu perfum bądź wody kolońskiej, w tle jej wypowiedzi wprawny słuchacz dosłyszy element wabienia mężczyzn. Kobieta mimowolnie i podświadomie wyobrazi

Sekrety naszych rozmów:

SŁOWA – KLUCZE

Rozmowa w naszym życiu odgrywa podstawową

rolę. Czasem słyszymy jedno, a tak na prawdę

chodzi o coś zupełnie innego. Słowa – myśli

przekazywane nam „miedzy wierszami”, są

najbardziej szczerym przekazem, jeśli potrafimy

je wychwycić, przekazem nie zawsze jednak

zgodnym z zamierzeniem naszego rozmówcy.

RENATA ZARZYCKA

z blogosfery

22

Page 23: Network Magazyn nr 22/2010

sobie klimat, w jakim pragnęłaby zaimponować mężczyźnie, podkreślając tym samym, mimowolnie, te cechy u siebie, które jej zdaniem są niewidoczne lub ich brakuje. W interpretowaniu wypowiedzi, często kierujemy się zasadą przeciwieństwa. Tarczyński, jako wybitny psycholog z analizy osobowości, interpretuje to w ten sposób:

„Kobieta delikatna będzie starała się dobrać nieco ostrzejszy zapach, aby podkreślić swoją zdolność do bardziej zdecydowanego działania. Słodkie, delikatne zapachy głównie preferują panie bardziej zdecydowane, pragnące zwrócić uwagę na fakt, że stać je na zachowanie bardziej nieśmiałe.”

Kiedy kobiety poszukują wód toaletowych dla mężczyzn i wypowiadają się o tym, jaki rodzaj zapachu preferują, wypowiedź taką możemy traktować, jako bezpośredni opis cech charakteru idealnego partnera. Analogicznie – panowie opowiadając o preferowanych zapachach perfum, mimowolnie poinformują rozmówcę o swoich preferencjach względem partnerki. Warto wiedzieć, że każdy z nas opisując

poszukiwany zapach dla siebie, opisuje zarazem pragnienie, aby za taką właśnie osobę uchodzić.

Trochę lepszy, choć biednyWypowiadając różne słowa, pisząc np. to, że chcemy mieć pieniądze, wolny czas (wolność), pomagać ludziom czy być skromnym lub życzymy komuś zdrowia i miłości, faktycznie mówimy o swoich pragnieniach, o tym, czego najbardziej nam brakuje i co jest dla nas ważne. Istotnym elementem w analizie wypowiedzi jest fakt, iż każdy z nas mówi zwykle o swoich problemach i tematach, które go interesują, mimo iż nie musi koniecznie wyrażać tego dosłownie w zdaniach. Przykładowo, kibica lokalnej drużyny nie interesują sukcesy innej drużyny. Chyba, że ma dojść do konfrontacji sportowej między dwoma klubami. Wtedy znaczenie drużyny przeciwnika drastycznie rośnie, co nie oznacza uświadomienia sobie podobieństwa, ale raczej polega na znalezieniu wszelkich różnic między zespołami i wymieniania punktów, w których drużyna przeciwna będzie wg kibica „gorsza”.

Tymczasem „lepsza” czy „gorsza” jest tylko synonimem większej lub mniejszej przydatności użytkowej takiej drużyny lub przedmiotu czy wrażeń estetycznych dla nas. To będzie tylko nasza subiektywna

ocena. Ktoś inny może mieć zupełnie odmienne zdanie i będzie miał swoją rację. Jednym z wniosków, który w tym momencie się nasuwa, jest brak zrozumienia dla racji innych. Przejawiają go raczej jednostki „zamknięte” na słuchanie ludzi. Jest tylko jedna racja, którą ciągną na swoją stronę – czasem przy pomocy kilku lojalnych liderów.

Tego typu wartościowanie na „dobre” i „złe” jest jednym z podstawowych sposobów, według którego specjalista od analizy wypowiedzi, np. psycholog czy wytrawny lider, może redukować przymiotniki do symboli, aby lepiej poznać swojego klienta, pacjenta, ucznia, przyszłego lidera i skuteczniej mu pomagać. Jeśli zrozumiemy powyższe relacje i przyjmiemy do wiadomości ww. wnioski, wtedy staje się dla nas bardziej jasny sens funkcjonowania naszego życia towarzyskiego i zawodowego, np. świadomość wykorzystania informacji w pracy z klientem i liderami w MLM oraz dla naszego wspólnego dobra – interesu. Dr Tarczyński uważa, że:

,,Opowiadając w towarzystwie historię życia innych ludzi, głównie opowiadamy nasz problem i staramy się w ten sposób odreagować. (...) Często jest to osąd moralny w formie plotki, sugerujący na przykład nieuczciwy sposób dojścia do majątku. Zainicjuje taką rozmowę głównie człowiek, mający kłopoty ze

magazyn z blogosfery

23

foto: © Kelly Young - Fotolia.com

Page 24: Network Magazyn nr 22/2010

zdobyciem swobody finansowej, zapewne pocieszając się w ten sposób, że jest jednak trochę lepszy, choć biedny.”

Libido, życie, przyszłośćStarsze osoby lub rówieśnicy, obmawiają innych ludzi o nieco swobodniejszym wyglądzie lub nastawieniu obyczajowym do życia. Niektóre kobiety z prawdziwą pasją potrafią debatować o „gorszych” lub „skąpych” ciuchach, „wyfiokowanej” fryzurze, „złym” wychowywaniu dzieci, bądź o rozwiązłej moralności swojej koleżanki. Mężczyźni debatują często o podejrzanie szybkiej karierze kolegi lub też nie podoba im się jego postura – jest np. zbyt otyły lub rozrzutny i wg nich „głupi”, bo kupuje drogi samochód z salonu, zamiast tańszy z komisu. Spotkaliście, a może nawet znacie takie osoby?

Dr Tarczyński w analizie wypowiedzi opisanej w książce „Słowa klucze” tłumaczy to faktem, iż wszyscy Ci ludzie nieświadomie opowiadają nam w ten sposób o swoich pragnieniach, których nie mają odwagi lub możliwości zrealizować. Chyba coś w tym jest, skoro na portalach społecznościowych czytamy wypowiedzi: „Nie potrzebuję twojego zaproszenia”, „Nie chcę być uczestnikiem tego spotkania”, „Nie jesteś dla mnie autorytetem”. Tarczyński tłumaczy powyższe zachowania ludzi w ten sposób: „(…) pałają niechęcią do tych, którzy im udowadniają czynem, że jednak jest to możliwe” – np. odnoszenie sukcesów czy bycie zadowolonym z życia, pozytywnym i szczęśliwym człowiekiem.

Ludzie obdarzeni intuicją wychwytują natychmiast te sprzeczności.

W takich przypadkach symbolizm tworzonych przez nas obrazów, jest jakby spontaniczną projekcją naszej podświadomości i nie potrafi mijać się z prawdą. Dzięki takiej umiejętności możemy w rozmowie otrzymać znacznie więcej informacji o naszym rozmówcy (klient, lider) niż jest nam on sam to w stanie świadomie przekazać. Jako konsekwencje takiego rozumowania musimy przyjąć wieloznaczność każdego słowa – symbolu, a dosłowność wypowiedzi jest tylko formą umowną. Może być różnie przez nas interpretowana. Psycholog przeważnie interpretuje je na trzech płaszczyznach: libido, życie, przyszłość – to zabawa słowna. To „wyższa szkoła jazdy” opisana w książce dr Tarczyńskiego, którą wszystkim networkerom polecam.

Każdy ma ustaPragnę w tym miejscu dodać, iż analiza to forma interpretacji, która poprzez rozbiór na mniejsze składniki, ma na celu pomóc nam w zrozumieniu danego zagadnienia bądź np. osobowości człowieka. Podczas analizy nie oceniamy czy coś jest dobre lub złe, czy ładne lub brzydkie, czy ktoś jest biały czy czarny, i który kolor jest ładniejszy. Dlatego warto uważać, aby nasza interpretacja była w pełni obiektywna i nie podlegała stronniczości bądź subiektywnym emocjom i ocenom. Zatem interpretacja osobowości poprzez analizę, ma zupełnie inne cele niż ocenianie – krytyka pozytywna bądź negatywna. Analiza ma nam pomagać w lepszym zrozumieniu otaczającego nas świata, a przede wszystkim ludzi i samego siebie.

Technika NAO, czyli Nieinwazyjna Analiza Osobowości, ma na celu pomoc w poprawie komunikacji międzyludzkiej. Stąd szczególnie jest przydatna w branży MLM i wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia bezpośrednio z klientem. Wiedza na ten temat jest dość obszerna, wymaga wielu szkoleń, przeprowadzonych ćwiczeń i praktyki.

Teraz wiemy, iż mowa jest to zdolność porozumiewania się ze sobą i warto z niej korzystać. Jest tak cenna, jak szlachetny metal srebro. Milczenie, czyli wyciszenie się, ma również ogromną wartość w codziennym życiu. Dzięki niemu człowiek może usłyszeć sam siebie – to co ma w sercu, a także dokładniej usłyszeć i lepiej zrozumieć drugiego człowieka. Warto czasem zastanowić się, po co mamy dwoje uszu i tylko jedne usta. W tym kontekście jakże szczególnej wartości nabiera stara myśl filozoficzna: „MOWA JEST SREBREM, A MILCZENIE ZŁOTEM”.

Autorka tekstu od 1998 roku wraz z mężem Piotrem współpracuje z firmą CaliVita International w branży MLM. W Polce posiadają najwyższy tytuł Double Golden Palm Manager CaliVita International. Traktując MLM jako biznes nauki, w swojej pracy z liderami systematycznie współpracują z Nieinwazyjnym Instytutem Osobowości (NAO), szczególnie z dr Dariuszem Tarczyńskim i Robertem Żołędziewskim.

24

z blogosfery

foto: © Kelly Young - Fotolia.com

Page 25: Network Magazyn nr 22/2010

PSYCHOLOGIAOSIĄGNIĘĆPoznaj strategie efektywności, motywacji i osiągania najlepszych rezultatów

Godz. 1400 - 1800

Naucz się najlepszych, sprawdzonych strategii planowania i realizacji celów!

JAK WYZNACZAĆI SKUTECZNIE REALIZOWAĆSWOJE CELE?

Godz. 900 - 1300

Hotel Marriott, 16 kwietnia 2010

Seminaria prowadzone przez Briana Tracy

Kontakt:Iwona Gajewska tel.: +48 22 403 59 15/05

fax: +48 22 485 34 32gsm: +48 662 076 [email protected] www.briantracy.pl

BRIAN TRACY INTERNATIONAL

odkrywamy postawy sukcesu

Opanowania umiejętności wyznaczania i osiągania celów Umiejętnego korzystania z systematycznych procesów

i planów które warunkują realizacje celów Poznasz procesy i strategie realizacji celów Poznasz sprawdzone, najskuteczniejsze strategie realizacji

planów życiowych i zawodowych

Budowania samoświadomości, poznania własnych ograniczeń i indywidualnych przeszkód do osiągnięcia sukcesu

Poznasz koncepcję metod i technik, dzięki którym staniesz się bardziej elastyczny, skupiony i pełen sił w każdej dziedzinie

Poznasz najważniejsze modele psychologii sukcesui możliwości ich wykorzystywania w codziennym działaniu

PATRONI MEDIALNI:

Tylko teraz!Pakiet Seminariów Psychologia Osiągnięć oraz Cele w wyjątkowej cenie

PLN

Czego się nauczysz?

Page 26: Network Magazyn nr 22/2010

Znaczna większość wyborów, których dokonujemy, podejmowana jest podświadomie, intuicyjnie

i emocjonalnie – zanim zdamy sobie z tego sprawę. Dzieje się to w ciągu kilku tysięcznych części sekundy.

Paraliż wyboruKiedy zmierzono funkcje organizmu osób kupujących, okazało się, że w trakcie tego procesu umysł wpada w rodzaj transu. Przypomnijmy tylko, że w psychologii słowo „trans” określa stan obniżonej reaktywności na bodźce i zawężoną uwagę. Jakbyśmy poruszali się z celownikiem optycznym, który nie ma nam pomóc porównać, a jedynie rozpoznać i wybrać ten produkt, który wywołuje jakiś rezonans w umyśle.

Neurologiczne doświadczenia Martina Lindstroma nad funkcjonowaniem mózgu w czasie zakupu, pokazują, że przywiązanie emocjonalne do produktu jest w stanie usunąć z naszej głowy racjonalną analizę jego ceny. Marc Gobe, autor książki „Emotional Branding – the new paradign for connecting brands to people” używa terminu „gospodarka

emocjonalna” (emotional economy) do opisania sposobu, w jaki ludzie podejmują decyzje w dzisiejszym świecie konsumpcji.

Jeszcze nie tak dawno prawdą objawioną było, że podstawą sukcesu marki jest wyróżnienie się, zaoferowanie użytkownikom unikalnej korzyści – najpierw racjonalnej, funkcjonalnej, wreszcie emocjonalnej. Powszechnie zakłada się, że człowiek najpierw musi skupić się i pomyśleć, zanim podejmie decyzję. I na nic zda się powtarzanie, że przecież ludzie nie wybiegają masowo do sklepów po obejrzeniu reklamy, chyba, że jest to TV Market, gdzie wystarczy zadzwonić.

AIDA wspakKlasyczny model podejmowania decyzji zakłada określony ciąg: Świadomość –Zainteresowanie – Pragnienie – Działanie (Awareness, Interest, Desire, Action). Na drugi plan schodzą dalsze etapy procesu: Doświadczenie – Satysfakcja/Dysonans. W każdym obecnie obowiązującym modelu marki, argumenty racjonalne są kluczowe – to one „produkują” poczucie korzyści emocjonalnej. Sądzimy, że najpierw musimy się zastanowić, żeby wiedzieć, co czujemy. Ale czy na pewno tak jest? Okazuje się, że nie.

Mało kto mówi o badaniach

prowadzonych przez Roberta Zajonca we wczesnych latach osiemdziesiątych. Interesowało go, czy to emocje poprzedzają poznanie, czy może jest odwrotnie. Pokazywał więc badanym wizerunki chińskich znaków, które osobie nieznającej języka nie powinny się z niczym kojarzyć. W grupie eksperymentalnej ekspozycję obrazka poprzedzała niemożliwa do świadomego zarejestrowania ekspozycja uśmiechniętej lub smutnej twarzy. Okazało się oczywiście, że znaki poprzedzone pozytywną emocją były kojarzone lepiej.

Również Zajonc ukuł termin „efekt samej ekspozycji” – a jest to mniej więcej to samo, co powiedzenie, że lubimy piosenki, które znamy. Powtarzająca się ekspozycja jakiegoś bodźca może sprawić, że się do niego przyzwyczaimy i wszystko będzie się przy nim, z niewiadomych powodów, kojarzyło lepiej. To chwyt stosowany powszechnie.

Nie znamy statystyk dla polskiego rynku, ale dostępne dane mówią, że przeciętny Amerykanin ma kontakt ze średnio dwoma, trzema tysiącami ekspozycji logo lub innej formy brandingu dziennie.

Jaki stąd wniosek? Czy taki, że liderem świadomości zostaje ta marka, która

Droga marki do mózgu

Prawdziwy branding emocjonalny powstaje na długo

przed samą komunikacją. Potrzeba więc wiedzy o

budowie i działaniu ludzkiego mózgu, żeby tworzyć

lepsze strategie i bardziej kreatywną komunikację.

Liczba marek i produktów dawno już przekroczyła

poziom ludzkiego pojmowania. Przed taką ilością

bodźców nasz mózg aktywnie się broni. Niektóre

marki zostają z niego wymazane, inne są filtrowane,

reszta podlega błyskawicznej ocenie w oparciu o

najszybsze dostępne skojarzenia i emocje.JACEK STUDZIŃSKI

myśliszoł

26

Page 27: Network Magazyn nr 22/2010

przeznaczy więcej budżetu na obecność? Wtedy sukces zależałby wyłącznie od medialnej siły przetargowej marki – od budżetu. Czy w to chcemy wierzyć? Czy żeby być dużym, trzeba być dużym? A właśnie, że nie. Zadziwiające są wyniki kolejnego badania Lindstroma. Wskazują one, że sama ekspozycja logo – tak jak ma to miejsce na wielkich ekranach czy w ogromnej proporcji product placementu – może zostać przez mózg aktywnie usunięta.

To wspaniała wiadomość dla reklamodawców. Możemy wreszcie zastanowić się nad tym, jak i gdzie się komunikować, żeby nie zaśmiecać środowiska i każdego możliwego miejsca, na które patrzą ludzie, coraz bardziej krzykliwymi, a coraz mniej widocznymi reklamami.

Jeszcze głębiej niż koraGłęboko pod korą mózgową ukryta jest część mózgu zwana węchomózgowiem. Część ta jest odpowiedzialna nie tylko za odbiór i integrację bodźców węchowych (chemicznych), ale również za: konsolidację śladów pamięciowych, sterowanie zachowaniami instynktowo-popędowymi (np. instynkt macierzyński, popęd płciowy), regulację emocji w ośrodkach tam się znajdujących.

Węchomózgowie jest bezpośrednio związane z układem limbicznym.

To tam znajdują się: ciało migdałowate – struktura odpowiedzialna za filtrowanie i podstawową ocenę bodźców z zewnątrz (jadalne – niejadalne, przyjemne – przykre), hipokamp – odpowiedzialny za pamięć, wzgórze i podwzgórze – główne fabryki hormonów wpływających na nasze stany emocjonalne.

To układ limbiczny odpowiada za przetwarzanie doznań zmysłowych i emocji. Jest on też siedzibą struktur odpowiedzialnych za tworzenie się śladów pamięciowych, wspomnienia, naukę. Tam, gdzie w człowieku tworzą się prawdziwe, pierwotne i najtrwalsze wspomnienia decydujące bezpośrednio o naszych zachowaniach, nie dochodzi do głosu świadomość i analiza. Emocje są immanentnym elementem procesu zapamiętywania. Są niezbędne do podejmowania decyzji. Ludzie inteligentni, ale z uszkodzeniem ośrodków emocji, nie są w stanie podjąć żadnej decyzji. Osoby pozbawione pamięci, ale niepozbawione emocji, podejmują je bez trudu. Nagroda i poczucie satysfakcji, strach i zagrożenie, ból, frustracja – uczucia towarzyszące nowym umiejętnościom i uczeniu się – ułatwiają albo utrudniają ich utrwalenie się w umyśle. Dlatego właśnie wszelkie mnemotechniki

polegają na rozbudowaniu i wzmocnieniu sieci skojarzeń, zwłaszcza emocjonalnych i wrażeniowych.

Świadomie możemy wzmocnić połączenia z nieświadomością, postawić tam „znaki rozpoznawcze” – emocje i obrazy, które pomagają skuteczniej odzyskać z naszego podświadomego magazynu potrzebne fakty. Indywidualne przeżycia i bodźce odbierane w ciągu życia są bardzo osobiste. Każdy buduje, wychowuje swój mózg w indywidualny, niepowtarzalny sposób, pomimo usilnych starań naszego systemu edukacji.

Są jednak struktury, wspomnienia wspólne dużym grupom ludzi. Psychologowie nazywają je ogólnie „schematami poznawczymi”, opartymi na zasadzie „zawsze, kiedy X to Y”. Są to ogólne zasady, które rządzą zachowaniami innych ludzi i naszym własnym. W jeszcze głębszych rejonach naszego umysłu znajdują się uniwersalne, międzykulturowe wzorce, nazywane archetypami. Archetypy obejmują, najkrócej mówiąc, podstawowe ludzkie typy osobowości i zachowania, które są z nimi związane. Każdy, kto usłyszy określenie Mędrzec, Buntownik, Opiekun czy Dobry Władca, ma przed oczyma konkretny obraz, jest w stanie błyskawicznie przywołać jego cechy osobowości, zachowania i natychmiast wie, czego od takiej

magazyn myśliszoł

27

foto: © Amy Walters - Fotolia.com

Page 28: Network Magazyn nr 22/2010

osoby oczekiwać. Ba, każdy od razu ma do niego bardzo jasny stosunek emocjonalny.

Co pierwsze – emocja czy myśl?W 2008 roku Gavan i Grainne Fitzsimons oraz Tanya Chartrand z Duke University przeprowadzili eksperyment, w którym podświadomie eksponowano badanym logo Apple, a następnie proszono ich o rozwiązanie testu na kreatywne myślenie. Mieli wymyślić nowe zastosowania cegły. Okazało się, że badani, którym na ułamek sekundy pokazano logo Apple, osiągnęli lepsze wyniki w testach na twórczość i innowację – dwie rzeczy, które tkwią w sercu marki Apple.

Jak to się mogło stać, że jeden obrazek zdołał zbudować tak bardzo silny zestaw skojarzeń, że jest rozpoznawany przez podświadomość?

Dziewczyna z Singapore AirlinesStrasznie nudna kampania – od prawie 30 lat Singapore Airlines, w większości swoich reklam, konsekwentnie używa wizerunku swoich stewardess. The Singapore Girl. Ich lekki ukłon ze złożonymi dłońmi, pastelowe kolory ubioru tworzą pewne jasne oczekiwanie: będę doskonale, uniżenie obsłużony, będę się czuł panem. Nie w jednej kampanii, ale w całej swej komunikacji, Singapore odwołuje się do jednego z podstawowych ludzkich pragnień. Nie mówimy tu o pragnieniu luksusu, obsługi, wygody czy dobrej jakości – to są benefity wtórne. Mówimy o podstawowym pragnieniu człowieka, jakim jest pragnienie opieki, czyli usługiwania mu i wszystkich towarzyszących temu doznań i uczuć. Po Singapore Airlines potencjalny pasażer nie spodziewa się niczego mniej ani więcej, tylko tego, że będą mu usługiwać. I to wystarczy!

Inne spojrzenie na piramidę MaslowaIm bardziej zdobycze psychologii trafiają do marketingu, tym bardziej są spłycane, a na pewno bardzo szybko się nudzą. Na dźwięk nazwiska Maslow reagujemy „nie, to już znamy, chcemy czegoś nowego!” Ale hierarchia Maslowa

to nie tylko model ogólnie pojętych Key Category Motivators. Spróbujmy się im przyjrzeć trochę głębiej i popatrzmy na inne przykłady skutecznych kampanii ostatnich lat:• Pepsi – pochwała optymizmu,• Obama – nadzieja (Hope) i wiara (Yes

we can),• Cadbury – radość (30% wzrostu

obrotów w USA w 2008 r.),• Coca-Cola – radość.

Lista tych emocji i wartości jest dosyć ograniczona. Jednak ich efekty trudno jest ze sobą pomylić. Jakie ludzkie potrzeby spełnia posiadanie psa? Kiedyś spełniał funkcje głównie obronne i ostrzegawcze – posiadanie psa w obozie wzmacniało poczucie bezpieczeństwa. Sam w sobie pies był jednak głównie narzędziem, wartym tyle, co funkcja, jaką spełniał. Ale pies stał się też dopełnieniem dla rodziny – zaczął spełniać potrzebę przynależności (afiliacji), okazało się, że może być udomowiony, że może być członkiem rodziny, do którego potrafimy się przywiązać. Pies może zostać wytresowany tak, aby spełniał rozkazy swojego pana, a przez to, oprócz wykonywanych zadań, spełnia jego potrzebę statusu, władzy i kontroli, ale też potrzebę osiągnięć.

Z każdą z tych grup potrzeb powiązane są niezliczone skojarzenia, zachowania (schematy), sceny (skrypty), obrazy, gesty, przysłowia i wspomnienia. Co więcej,

są one tak uniwersalne, że mogą być zrozumiane pod każdą szerokością geograficzną, stanowiąc nie tylko pomysł na reklamę, ale na budowanie całej marki. Wydaje się, że wystarczyłoby chwilę nad tym posiedzieć i kampania na najbliższą dekadę gotowa!

Wnioski z „wykładu”Reklama nie ma za zadanie wyłącznie mówić o emocjach – musi je wywoływać lub przywoływać. Nie wystarczy użyć słowa „uczucie” czy „emocja” w reklamie, żeby uczynić z niej reklamę emocjonalną. Reklama jest w stanie powiązać produkt z głęboko zakorzenionym wrażeniem czy wspomnieniem i stać się jego częścią. Jeżeli wyobrazisz sobie, że trzymasz w ręku nóż i kroisz właśnie wielką soczystą cytrynę… czujesz to lekkie ciągnięcie w śliniankach? Reklama może odwołać się do ważnych i uniwersalnych wspomnień, pod warunkiem, że te wspomnienia istnieją w umyśle. Szczęśliwa rodzina przy stole i radosna pani domu w kuchni – dla ogromnej większości ludzi taki obraz nie ma odpowiednika. Bernard Arnault z firmy LVMH – grupy, do której należą marki takie, jak Dior czy Louis Vuitton, mówi „Lubię czuć emocje… tym bardziej, kiedy widzę wyniki sprzedaży...”.

Autor tekstu jest dyrektorem działu strategii G7. Artykuł zamieściliśmy dzięki współpracy z miesięcznikiem „Marketing w Praktyce”.

myśliszoł

28

foto: © Orlando Florin Rosu - Fotolia.com

Page 29: Network Magazyn nr 22/2010

Stworzenia Pana SmoleniaNikomu nie trzeba mówić, kim jest Bohdan Smoleń. Każdy go zna i chyba każdy lubi. Rozbawiał kilka pokoleń Polaków. Ten utalentowany twórca kabaretowy ma ogromny dorobek artystyczny, między innymi jest założycielem krakowskiego kabaretu Pod Budą, a także współtwórcą poznańskiego kabaretu Tey. Ale mało kto wie, że Bohdan Smoleń jest od niedawna założycielem fundacji „Stworzenia Pana Smolenia”.

Głównym przedmiotem działania fundacji są zajęcia hipoterapeutyczne, prowadzone dla chorych, upośledzonych lub niepełnosprawnych dzieci oraz osób dorosłych. Hipoterapia może przynosić korzyści we wszystkich obszarach funkcjonowania człowieka: fizycznym, motywacyjnym, emocjonalnym,

poznawczym oraz społecznym. Każda osoba niepełnosprawna, cierpiąca na jakąkolwiek chorobę czy zaburzenie może wynieść specyficzne dla siebie korzyści z takich zajęć. Od prawie 2 lat Bohdan Smoleń całą swoją energię wkłada w swoją fundację i pomaganie dzieciom poprzez hipoterapię. Jest przy tym człowiekiem

skromnym, nie szuka rozgłosu, dlatego tak mało ludzi wie o jego fundacji. Marzy nam się aby konto fundacji zalały przelewy z dopiskiem „MLM”! Przecież są nas setki tysięcy. Jak każdy wpłaci tylko 1zł (koszt połowy zapalniczki!) uzbiera się potężna kwota, dzięki której będzie można pomóc znacznie większej ilości dzieci!

Zdradzimy Ci sekret: pamiętaj, kiedy będziesz robił przelew nie rób tego mechanicznie, zwolnij na 1 minutę I CIESZ SIĘ TYM, ŻE POMAGASZ!!! Wyobraź sobie te dzieci, które podczas jazdy na koniu są szczęśliwe, wyobraź sobie ich wdzięczność za Twoją pomoc...

KONIECZNIE W TYTULE PRZELEWU WPISZ „MLM”Pokażmy Bohdanowi Smoleniowi ilu nas jest!Fundacja „Stworzenia Pana Smolenia”62-050 Mosina, Baranówko 21KRS: 0000290988Konto GBS /o. Mosina92904800070000541220000001Tutaj możesz zweryfikować nr konta:www.fundacja-smolenia.org

F U N D A C J AStworzenia Pana Smolenia

„Cześć, mam na imię Piotruś. Urodziłem się jako wcześniak w 8 miesiącu życia. Niby nic, ale od razu zabrali mnie od mamy, bo nie umiałem samodzielnie oddychać. Karetka zawiozła mnie do innego szpitala na Oddział Intensywnej Terapii Dziecięcej. Tam spędziłem prawie miesiąc walcząc o życie. Po tym okresie też nie było łatwo. Następna karetka przewiozła mnie do kliniki do Zabrza, ponieważ moje serce było słabiutkie. Tam stwierdzono koarktację aorty. Znów tygodnie w szpitalu. Kiedy miałem pół roku badania wykazały, że niedosłyszę. Zaczęły się kolejne badania słuchu, audiolog, neurolog i rehabilitacja związana z moim rozwojem psychoruchowym… potem zaczął się logopeda, wczesne wspomaganie rozwoju, terapie EEG biofeedback – ponieważ mama podejrzewała u mnie ADHD – aż w końcu, w wieku 6,5 roku lekarze orzekli, że mam autyzm. Mama mówi, że mogę z tego wyjść. Codziennie mi to powtarza i modli się. A ja razem z nią. Zaczęła nawet leczyć mnie amerykańską metodą DAN, czyli ścisła dieta bezmleczna, bezglutenowa, bezcukrowa. Wyleczenie jelit, a następnie odtruwanie organizmu z metali ciężkich. Nie wiem, jak ja to zniosę, ale chcę wyzdrowieć.”

Tak opisałby w skrócie swoje życie nasz podopieczny. Prosimy o wsparcie finansowe na badania, leczenie, dietę i suplementację oraz rehabilitację dla niego. Piotruś jest dzielnym i wesołym siedmiolatkiem. We wrześniu tego roku zaczyna naukę w szkole podstawowej. Pomimo tylu przeciwności losu, jego rozwój wciąż postępuje. Jest to zasługa wielu specjalistów, jego dwójki rodzeństwa oraz jego samego.

Prosimy w imieniu Piotrusia i jego bliskich o pomoc finansową.Datki prosimy kierować na konto:Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”ul. Łomiańska 5, 01-685 WarszawaBank Pekao SA I/Warszawa75 1240 1037 1111 0010 0957 3199z dopiskiem: darowizna na leczenie i rehabilitację – Piotr, Dawid RekStrona Piotrusia w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” to: www.dzieciom.pl/8084

magazyn charytatywnie

29

Page 30: Network Magazyn nr 22/2010

No dobrze – mówi Stasiu. Jest dobry czas i miejsce dla tego biznesu. Mały wkład gotówki w rozpoczęcie, niskie koszty

prowadzenia, będzie niezależność finansowa i wolność, mogę to traktować jako pracę dodatkową lub potężny biznes. Będę miał możliwość doskonalenia, nauki i samorealizacji, równe szanse dla każdego, minimalne ryzyko, nikt mnie nie zwolni bez powodu, za widzi mi się lub przez kryzys, biznes globalny… Ale ile ludzie zarabiają w MLM?

Powiem Stasiowi bez owijania w bawełnę. Według mnie, jeśli chodzi o wysokość prowizji w polskim MLM, sprawa zarobków wygląda mniej więcej w ten sposób, że ze 100% sprzedawców działających w tym systemie, przytłaczająca większość po prostu dorabia. Według zebranych danych z sześciu ostatnich lat, osobistych obserwacji i szacunków, robi tak ok. 70% networkerów. Ich zarobki szacują się w granicach od czterystu do tysiąca, dwóch tysięcy złotych. To jest dorabianie do pensji pobieranej z etatu. Taką grupę dorabiających w DS/MLM budują przede wszystkim konsultantki Avon

i Oriflame, ponieważ jest ich bardzo dużo w porównaniu do całej grupy działających w tym segmencie. Przypomnę, że w Polsce jest to obecnie 752 tysiące osób.

Tak więc 70% z tej grupy dorabia do pensji podstawowej. I oczywiście nie ma w tym nic złego. Sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy jawi się tutaj jako mały biznes, dzięki któremu można dorobić do pensji. Te osoby być może potrzebują więcej czasu, żeby przejść do następnej grupy lub najzwyczajniej w świecie, w tym biznesie widzą inne korzyści niż kasiora. Inne korzyści z bycia sprzedawcą bezpośrednim obrazuje wykres 1.

Drugą z kolei w MLM jest grupa ok. 25% ze wszystkich sprzedawców, którzy podchodzą do tego biznesu poważniej. Ich zarobki oscylują w granicach od pięciu do dwudziestu, trzydziestu tysięcy złotych miesięcznie. No i zostaje te 5% „perełek”, których prowizje są rzędu od dwudziestu do stu, a nawet dwustu tysięcy złotych miesięcznie. Niestety, nie

Zarobki w MLM

Głośno ostatnio w internecie o branży. „MLM

oszukuje 99% ludzi”, „W tym nikt nie zarabia”

– czytamy na jednym z największych polskich portali

społecznościowych Goldenline.pl. Powstał nawet „Klub

ludzi mówiących prawdę o MLM”, choć z prawdą

ma on tyle wspólnego, co Palikot z pokorą. Prym

w wygłaszaniu tych dość śmiałych i niepopartych

faktami teorii, wiedzie dwóch najbardziej znanych

maniaków pieniactwa internetowego – Stan Kulski i

niejaki Peter Calka. Postanowiłem się ustosunkować.MACIEJ MACIEJEWSKI

z blogosfery

30

Wykres 1. Korzyści z bycia sprzedawcą bezpośrednim*

Page 31: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn z blogosfery

31

mamy jeszcze w Polsce takich guru MLM jak na zachodzie, no ale ta branża jest u nas młoda. Wszystko przed Wami. Najważniejsze jest to, że MLM każdemu człowiekowi daje równe szanse. Wystarczy chcieć. Ten, co dzisiaj dorabia pięć stów, za jakiś czas może być „perełką” na miarę Rolfa Kippa, Katrin Bajri czy Zbigniewa Utko (patrz foto). Wystarczy chcieć.

Żeby dorzucić do pieca, opowiem o tym, jak pięć lat temu pisałem wywiad z Rolfem Kippem z Niemiec. Zarabiał wtedy trochę ponad 600 tysięcy euro miesięcznie. Ostatnio rozmawiałem z nim kilka miesięcy temu i pytam go: – A jak tam prowizje? A on odpowiada: – No, już przekroczyłem granicę miliona euro miesięcznie.

Dlatego mówię Wam. Wystarczy chcieć i mądrze, ciężko pracować. Z pewnością nie każdy będzie zarabiał tyle co Rolf Kipp, bo nie każdy posiada takie cechy jak on, ale na pewno MLM jest biznesem równych szans. Konkretnie i na temat wypowiedział się w tej sprawie Marcin Maciąg, dyrektor zarządzający w Akuna Polska, na łamach Przeglądu Finansowego „Bankier.pl”:

„Robert Krool: Można więc stworzyć sobie pewną bazę dochodową i potem spokojnie patrzeć w przyszłość. Myśleć o dalszym rozwoju, edukacji, inwestycjach i innych biznesach. Ale tutaj dochodzimy do pewnych zagrożeń, związanych z branżą. Tworzenia mitycznych historii o tym, jak nie pracując, możesz zarabiać grube miliony…

Marcin Maciąg: Ludzie, którzy z takim podejściem rozpoczynają pracę w MLM po kilku miesiącach mocno się zniechęcają. Więcej. Czują się oszukani i naciągnięci. Dlatego ważne jest, aby uświadamiać ludziom, że MLM wymaga takiego samego zaangażowania, jak każde inne zajęcie, w którym chcemy osiągnąć sukces. To przecież działalność gospodarcza, nie każdemu wychodzi za pierwszym razem, a nawet za drugim razem. Wiele znanych mi osób robiło podejścia biznesowe po trzy, cztery razy, zanim się udało. Zapytasz pewnie, dlaczego w takim razie w MLM, a nie w „wielkiej czwórce”. Z jednego prostego powodu. Pracując przez trzy, cztery lata w MLM równie intensywnie, jak w międzynarodowej spółce audytorskiej, masz szansę na osiągnięcie sukcesu – przede wszystkim finansowego, co czyni z Ciebie

człowieka w pełni wolnego i niezależnego. A co masz po tym samym okresie pracy w audycie? Wypalenie, przemęczenia, ładny wpis w CV i… stres związany z szukaniem nowego miejsca pracy.

Robert Kroll: I tu niestety nie wszyscy dają radę. Ludzie się boją, szukają złudnego bezpieczeństwa etatowego, opieki pracodawcy, niestety też stereotypy panujące wśród przyjaciół, rodziny bywają nokautujące dla przedsiębiorczości. A jakich benefitów można się spodziewać w takim MLM-ie? Jakimi samochodami jeździcie? Ile ich jest? Jak wygląda bilans waszej spółki w Polsce? Ile chłopa liczy wasza dystrybucja i ile rocznie zarabia?

Marcin Maciąg: Benefit istotny to auto. Nasza flota liczy obecnie ponad 750 sztuk. Drugi istotny benefit, to wyjazdy zagraniczne. Razem z naszymi menedżerami objechaliśmy już kawał świata: Dominikana, Kuba, Brazylia, a ostatnio Finlandia. Na początku przyszłego roku wybieramy się na Teneryfę i do Dubaju. Myślę, że to wciąż niewiele dla firmy, która generuje roczny obrót na poziomie 85 milionów złotych. Dystrybutorzy, których mamy obecnie ponad 140 tysięcy, zarobili już w sumie ponad 170 milionów, ale najlepsze wciąż przed nami.

Robert Kroll: Jakich zarobków może oczekiwać początkujący przedsiębiorca po roku pracy? Podaj przykłady osób – o jakiej skali rozmawiamy po roku, dwóch i czterech latach pracy?

Marcin Maciąg: Najlepszy przedsiębiorca – menedżer naszej firmy (kobieta) zarabia około 200 tysięcy złotych miesięcznie. Przychody licznej grupy top przedsiębiorców – menedżerów mieszczą się w granicach od 50 do 100 tysięcy miesięcznie. Menedżerowie średniego szczebla – najbardziej liczna grupa, zarabiają od 15 do 20 tysięcy. Reszta jest poniżej tych przedziałów. Najmłodszy przedsiębiorca naszej firmy, Grzesiek, po dwóch latach pracy, generuje miesięcznie średni przychód rzędu 50 tysięcy złotych. Aktywny człowiek, pracujący efektywnie po kilka godzin dziennie, po roku jest w stanie generować przychód w granicach od 10 do 15 tysięcy miesięcznie.”

Między innymi dlatego MLM jest obecnie na świecie najlepszym systemem do zarabiania pieniędzy i realizowania marzeń. Do pracy na etacie nawet nie porównuję. Nikt nie chce być wielbłądem. Biznes tradycyjny? Franczyza? To jest dobre, ale MLM tańszy, mniej czasochłonny i o wiele mniej stresujący. Czy masz jeszcze jakieś pytania Stasiu? Czy mogę w czymś pomóc?

Tekst pochodzi z bloga: www.biznesfan.pl

* Badanie przeprowadził brytyjski Instytut Ipsos MORI na zlecenie FEDSA w okresie grudzień 2006 – maj 2007, na reprezentatywnej próbce 2800 sprzedawców bezpośrednich, współpracujących z 43 przedsiębiorstwami sprzedaży bezpośredniej i MLM w Polsce, Czechach, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Włoszech i Finlandii.

Wykres 2. Poziom satysfakcji*

Page 32: Network Magazyn nr 22/2010

Sekrety prezentacji w marketingu sieciowym

Czy umiejętności z zakresu sztuki prezentacji mają

znaczenie w marketingu sieciowym? Czy kompetencje

liderów związane z przygotowywaniem profesjonalnych

prezentacji multimedialnych mają związek z szybkością

rozwoju ich sieci? Czy wiedza dotycząca komunikacji

prezentacyjnej może mieć wpływ na efektywność

pracy poszczególnych dystrybutorów? Czy kiedykolwiek

zastanawiałeś się, dlaczego niektórzy liderzy potrafią

zarażać swoją charyzmą, a innym z trudnością

przychodzi przekazanie podstawowych informacji?PAWEŁ LENAR

przy tablicy

32

Jeśli mamy dobry produkt i współpracujemy z profesjonalną, uczciwą firmą, oznacza to, że możemy

rozpocząć rozwijanie naszego biznesu. W praktyce okazuje się jednak, że w tej samej f irmie, przy takich samych warunkach rynkowych, jedni odnoszą ogromny sukces i niezależność f inansową, natomiast inni bardzo powoli i z wielkim trudem zmagają się z budowaniem swojej organizacji. Dlaczego tak jest? Jaki czynnik decyduje o szybkości z jaką rozrasta się nasza grupa i co wpływa na wysokość generowanych obrotów?

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Z pewnością nie ma tylko jednej, prawidłowej wskazówki. Istnieje sporo czynników, które mogą mieć wpływ na tempo rozwoju struktury. Jest jednak pewien element będący wspólnym mianownikiem dla wszystkich f irm MLM i jest to umiejętność numer jeden na liście kompetencji lidera. To umiejętności i wiedza z zakresu sztuki prezentacji decyduje o tym, czy do Twojej struktury dołączą kolejni ludzie. Marketing sieciowy to branża,

w której od wiarygodności i skuteczności przekazu informacji zależy rozwój tworzonej organizacji.

Wiedza związana z przygotowaniem właściwych pomocy wizualnych (np. w postaci prezentacji multimedialnej), wiedza dotycząca sposobów przygotowania treści wystąpienia oraz metody dobierania materiału do prezentacji – to wszystko ma duże znaczenie.

Sztuka prezentacji to bardzo szerokie zagadnienie. W tym artykule przedstawię „5 sekretów sztuki prezentacji”, które mogą pomóc Ci w Twojej codziennej aktywności.

Sekret 1. Frapująca sztuka prezentowania ideiNa początek proponuję zadać sobie pytanie, kiedy mamy do czynienia z ideą? Słowa, poglądy, przekonania zapisane na papierze, same w sobie nie mają żadnej wartości, jeśli nie trafią na podatny grunt. Samo istnienie idei, albo przedstawienie jej na kartach książki czy tablicy, nie powoduje żadnego oddziaływania. Idea żyje tylko wtedy, gdy znajduje się w umysłach ludzi. Idea musi być wirusem przekazywanym z jednego człowieka na drugiego. Tak jak wirus musi się replikować i powielać, aby w końcu opanować środowisko, w którym działa. Bez względu na to, czy jesteś politykiem, promujesz produkt lub tworzysz nowy

Page 33: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn przy tablicy

33

rynek, to Twój sukces uzależniony jest od tego, czy Twoje idee zostaną rozpowszechnione. Jeżeli idea przechodzi z ust do ust dalsze działania są znacznie łatwiejsze.

Środowiskiem rozwoju wirusa idei jest umysł człowieka. Umysł może przyjąć nową ideę, lub uruchomić system immunologiczny i ją odrzucić.

Jak zatem, w szumie codziennych informacji, obrazów i dźwięków, przekazać swoją ideę ludziom? Najnowsze badania naukowe dotyczące pewnych funkcji mózgu odkrywają cztery podstawowe sposoby podejścia do natłoku informacji, które codziennie przetwarzamy. Poniżej rozwinąłem każdą z funkcji.

1. Poszukiwanie różnicy.Odbierając każdy bodziec informacyjny po raz pierwszy, dokonujemy szybkiej analizy. Porównujemy nową wiadomość z tym, co już znamy i jeśli informacja nie jest nowa, to najzwyczajniej w świecie ignorujemy ją (zacznij obserwować swoje codzienne zachowanie, a prawdopodobnie szybko odkryjesz co mam na myśli).

2. Poszukiwanie przyczyny.Gdy zaczynamy przyglądać się jakiemuś zjawisku, nasz umysł natychmiast przystępuje do badania przyczyny. Zadajemy sobie pytanie – dlaczego tak się stało? Formułujemy własne teorie dotyczące obserwowanych zdarzeń. Na przykład, kiedy wracasz do samochodu i widzisz rozbitą szybę, spodziewasz się, że w środku nie będzie już radia.

3. Mechanizm przewidywania.Następny krok to przewidywanie kolejności dalszych wypadków. Zastanawiamy się, jakie będzie następne zdarzenie. Zaczynamy w umyśle tworzyć własne hipotezy, w które chcemy wierzyć. Jeśli dalszy przebieg wydarzeń odpowiada temu, co zakładaliśmy, możemy nabrać powietrza w płuca i odetchnąć z ulgą. Nasze domysły są bardzo często związane ze światopoglądem. Prosty przykład mechanizmu przewidywania: „Czyanie słw z brakjącymi lterami jest zaskkująco łtwe i przyjmne!”

4. Dysonans poznawczy.W momencie, kiedy decyzja jest podjęta i mamy już własny pogląd na dany temat, bardzo trudno doprowadzić nas do zmiany obranego stanowiska. Potrafimy nawet ignorować sprzeczne elementy docierające do nas z otoczenia tak długo, jak to tylko możliwe. Weźmy na przykład trzy polskie nazwiska: Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński. Każdy z nas ma swoje okopane stanowisko na temat każdego z prezydentów. Jeśli jednego z nich oceniamy pozytywnie, to staramy się przymykać oko na jego wady i na odwrót. Każdy z prezydentów dokonał ważnych i wielkich czynów, a jednocześnie każdy z nich zasłynął z żenujących lub szkodliwych decyzji i zachowań. Bardzo trudno uporać się z tymi sprzecznościami, prawda?

Jeśli będziesz przygotowywał się do zaprezentowania innym swojej idei, możesz przeanalizować raz jeszcze powyższe punkty. Warto zastanowić się, jak wykorzystać to co napisałem, aby ulepszyć wirusa swojej idei tak, by był skuteczniejszy. To bardzo frapujące zajęcie, czyż nie?

Sekret 2. Tajemnice ram doświadczenia w prezentacjachRzeczywistość, która nas otacza jest całkowicie neutralna. To człowiek nadaje znaczenie poszczególnym zdarzeniom. Kiedy jedziesz samochodem i przebijesz oponę, możesz stwierdzić, że to po prostu przypadek. Możesz też zacząć wmawiać sobie, że jesteś pechowcem. Wszystkiemu co dzieje się wokół nas nadajemy pewne znaczenie, wstawiamy w tak zwane „ramy doświadczenia”.

Otaczający nas świat jest niesamowicie różnorodny. Aby uprościć sobie zadanie, mózg człowieka najczęściej używa białych lub czarnych ram doświadczenia. Pomaga nam to w codziennym funkcjonowaniu w tym skomplikowanym świecie. I tak, na przykład, mamy dobro i zło, przyjaciół i wrogów. Każdy z nas do oceny otoczenia używa własnego papierka lakmusowego.

Ramy są też konstrukcjami, które powszechnie wykorzystują media w czasie przedstawiania swoich historii. Wszystkie media przedstawiają fakty i opisują rzeczywistość, różnią się jednak tym, w jakie ramy wkładają

owe fakty. W jednych wiadomościach telewizyjnych do opisania tego samego wydarzenia użyte zostanie słowo – „inwestycja”, a w innych – „sprzedaż ziemi cudzoziemcom”; w jednym kraju gazety napiszą – „terroryści”, a w drugim – „bojownicy o wolność”.

Cokolwiek będziesz prezentował pamiętaj, że zawsze posiadasz możliwość przedstawiania i opisywania dowolnego tematu z różnych punktów widzenia. A jak powszechnie wiadomo, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Jeśli więc chcesz, aby Twoja prezentacja została pozytywnie odebrana przez grupę docelową, powinieneś (mówiąc w przenośni) posadzić się na ich miejscu i postarać się przez chwilę popatrzeć na omawiane zagadnienie z ich perspektywy. Jeśli uda Ci się to zrobić, osiągniesz sukces, niezależnie od tego co prezentujesz. Wyborcy będą zadowoleni, że przemawiający polityk to „nasz człowiek”, klienci kupią produkt, który skierujesz właśnie do nich, a uczniowie będą mieć respekt do nauczyciela, który dobrze rozumie środowisko młodych ludzi.

Jeśli znasz „ramy doświadczenia”, jakimi posługują się słuchacze Twojej prezentacji, będziesz potrafił odpowiednio przygotować przekaz, który zostanie zrozumiany i spotka się on jednocześnie z entuzjastycznym przyjęciem. Każde sformułowanie znajdzie zwolenników, o ile jest dopasowane do ich światopoglądu.

Sekret 3. Opowiedz mi historię! Nie obchodzą mnie czyste fakty!Wszystko zaczęło się, kiedy byłem jeszcze w liceum. Jednym z bardzo ważnych przedmiotów, na jakie kładziono mocny nacisk w mojej szkole była historia. Pomimo tego, że historia to bardzo ciekawa gałąź wiedzy, początkowo nauka tego przedmiotu sprawiała mi trudność. Szybko zorientowałem się, że wszystko czego wymagali nauczyciele, sprowadzało się do tego, aby znać różne daty, umieć wymienić w punktach

Page 34: Network Magazyn nr 22/2010

miejsca bitew i znać nazwiska różnych ludzi. Większość lekcji wyglądała tak, że nauczyciel wypisywał w punktach lub tabelce główne zagadnienia, które trzeba znać na pamięć. Kiedy wracałem do domu i chciałem nauczyć się na kolejną lekcję historii, okazywało się, że z każdym przeczytanym zdaniem z zeszytu czy podręcznika, stawałem się coraz bardziej senny. Moi koledzy z klasy stosowali „starą, sprawdzoną metodę nauki”. Po prostu materiał z lekcji przyswajali dzięki wielokrotnemu powtarzaniu w kółko tych samych zdań, aż do momentu opanowania ich jak mantry. Taki sposób nauki i nauczania niespecjalnie mi się podobał. Zauważyłem, że po upływie kilku tygodni, większość z nas nie pamiętała ani jednego zdania z tego, co uczyliśmy się wcześniej.

Zacząłem zastanawiać się w czym tkwi problem. Czy w tym, że jestem leniwy i nie chce mi się uczyć, czy może problem stanowi sposób nauczania? I właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę w nauczaniu historii brakuje… historii. Tak, słowo historia mówi samo za siebie. Nauczyciel powinien umieć przedstawiać temat lekcji, jako wciągające opowiadanie, zamiast przekazywać suche informacje. Idąc tym tropem, w czasie przygotowań do każdej nowej lekcji, szukałem w podręcznikach, internecie i gdzie to tylko było możliwe, opowiadań oraz ciekawostek związanych z danym tematem. Zauważyłem, że dzięki temu potraf iłem nie tylko uczyć się szybciej i więcej, ale zaczęło mi to sprawiać prawdziwą przyjemność.

Czy zastanawiałeś się nad tym, że większość uczniów polskich szkół nie lubi uczyć się historii, ale ci sami ludzie z zapartym tchem słuchają audycji Bogusława Wołoszańskiego? Jest tak dlatego, że Wołoszański opowiada wspaniałe, żywe historie, jednocześnie zawierając w nich wszystkie niezbędne fakty historyczne, daty i nazwiska.

Dlaczego właśnie historie? Umysł człowieka stworzony jest do tego, aby zapamiętywać opowiadania i historie. Cała nasza cywilizacja początkowo opierała się przecież na ustnych przekazach. W starożytności przekazywano sobie z ust do ust historie, które dzisiaj nazywamy mitami. Również

historie związane z wyznawaną religią były ważnym elementem mającym wpływ na obecny kształt świata.

Jakie ma to znaczenie w odniesieniu do sztuki prezentacji? Umiejętność ubrania Twojego przekazu w historię stanowi złoty klucz do bram umysłu słuchacza.

Ludzie słuchający Twojej prezentacji podświadomie żądają, abyś opowiedział im historię związaną z Twoim produktem, usługą, czy jakimś ciekawym doświadczeniem. Nie warto zalewać audytorium niekończącą się litanią cech, zalet, właściwości, parametrów produktu. Opowiedz prawdziwą, oryginalną, wciągającą opowieść, a trafisz do serc słuchaczy i spowodujesz, że będą Cię słuchać z zapartym tchem. Najlepsze firmy i marki przekazują Ci swoje historie. Szukałem ostatnio czegoś, co mógłbym podarować w prezencie mojemu koledze. Przez przypadek trafiłem na stronę szwajcarskiej firmy Victorinox, która ma wieloletnie tradycje związane z produkcją i sprzedażą najwyższej jakości scyzoryków. Na ich stronie odnalazłem wiele interesujących i autentycznych historii związanych z różnymi sytuacjami, w jakich te scyzoryki pomogły ocalić ludziom życie (np. scyzoryk posłużył do odcięcia pasów bezpieczeństwa zaraz po wypadku samochodowym).

Reasumując: zacznij opowiadać prawdziwe, ciekawe, wciągające i związane z tematem prezentacji historie, a słuchacze pokochają Twoje wystąpienia. Największe firmy potrafią opowiadać pełne smaku historie, które są chętnie słuchane przez klientów. Sztuka prezentacji polega w dużej części na umiejętności opowiadania, ponieważ to jest to, czego oczekują od Ciebie słuchacze.

Sekret 4. Magia programu PowerPointPodpowiem Ci, jak w prosty sposób możesz zacząć skutecznie wykorzystywać narzędzie, jakim jest program PowerPoint. Proces tworzenia slajdów do prezentacji powinien uwzględniać sposób przyswajania informacji przez umysł człowieka. Wszystkie dodatki wizualne, które umieszczasz na slajdach,

powinny zostać dokładnie przemyślane. Musisz przygotować mentalną ścieżkę, którą będzie podążał umysł odbiorcy Twojej prezentacji.

Ostatnio bardzo interesuję się tzw. nauką kognitywną. Nauka ta zajmuje się między innymi badaniami nad efektywnym wykorzystaniem multimediów. Naukowcy zajmujący się nauką kognitywną zauważyli kilka szczególnie istotnych dla nas zależności. Oto one:

1. System przetwarzania informacji u człowieka składa się zasadniczo z dwóch osobnych kanałów – wizualnego (obrazy) i werbalnego (słowa).

2. Każdy z wymienionych powyżej kanałów posiada ograniczoną pojemność. Sprowadza się to do tego, że ludzie mogą aktywnie koncentrować się tylko na niewielkich porcjach informacji, pochodzących z każdego z kanałów w określonym przedziale czasu.

3. Ludzie rozumieją przekazywany materiał wtedy, gdy są skoncentrowani, a przekazywany im materiał jest spójny. Ważne jest też, aby przekazywana informacja łączyła się w jakiś sposób z tym co już znają.

Jak w praktyce możesz wykorzystać powyższe wnioski? Prezentacja (z wykorzystaniem PowerPoint) musi spełniać równocześnie dwie funkcje – pokazywać obrazy i dopełniać je opisem słownym. Trzeba pamiętać, że zbyt dużo slajdów i poruszanych wątków przeładowuje możliwości percepcyjne człowieka i trzeba tego unikać. Podobnie jak w życiu, tak i w prezentacjach warto dobierać proste rozwiązania, ponieważ są najskuteczniejsze.

Jeśli po kilku dniach od zakończenia Twojej prezentacji multimedialnej pokazałbyś słuchaczom obrazy, które omawiałeś w trakcie swojego wystąpienia, okazałoby się, że bardzo dobrze będą pamiętać o czym mówiłeś. Dzieje się tak dlatego, gdyż ich umysły skojarzyły prezentowane wcześniej obrazy z tym, o czym mówiłeś.

Przygotowałem ciekawe porównanie… Wyobraź sobie, że masz do ułożenia puzzle składające się z 500 elementów.

34

przy tablicy

Page 35: Network Magazyn nr 22/2010

Są dwa zestawy puzzli do wyboru. Pierwszy zestaw przedstawia zdjęcie Twojego domu; musisz tylko z puzzli złożyć całą układankę. Natomiast zestaw drugi nie przedstawia żadnego obrazu; wszystkie puzzle są tego samego koloru. Jeśli uda Ci się je ułożyć to powstanie po prostu niebieski prostokąt. Który zestaw puzzli wybrałbyś? Pierwszy czy drugi?

Mogę się mylić, ale podejrzewam, że wybrałbyś pierwszy zestaw. Bardzo podobnie jest z prezentacjami. Zadaniem skutecznej prezentacji multimedialnej jest podkreślenie istoty tego, o czym mówisz. Jak zapewne już wiesz, prezentacja ma pokazać obraz i połączyć słowo z jego wizualnym odpowiednikiem. Każdy slajd prezentacji powinien być kolejnym puzzlem, który buduje pełny obraz zagadnienia, jakie prezentujesz. Zgodnie ze starym chińskim przysłowiem: „Jeden obraz wart jest więcej, niż tysiąc słów”.

Wskazówki: unikaj używania wbudowanych szablonów w programie PowerPoint, korzystaj tylko z wysokiej jakości zdjęć i rysunków, budowa i struktura slajdów musi wspierać słuchaczy w organizowaniu i integrowaniu informacji, program PowerPoint nie jest złym narzędziem, jeśli wiemy, jak z niego prawidłowo korzystać.

Sekret 5. Efekt Zeigarnik w prezentacjach

Efekt Zeigarnik, to bardzo potężna technika, którą możesz zacząć wykorzystywać w swoich prezentacjach. Siła oddziaływania tego efektu jest niezwykła, ponieważ zakorzeniona jest ona głęboko w pokładach ludzkiej psychiki. Pomimo tego, że od momentu zdefiniowania efektu Zeigarnik minęło już ok. 110 lat, pozostaje on wyjątkowo skutecznym narzędziem w rękach dobrego prezentera.

Wszystko zaczęło się ponad sto lat temu, gdy psycholog i psychiatra Bluma W. Zeigarnik prowadziła badania na Uniwersytecie Berlińskim. Za wyniki tych badań została uhonorowana licznymi nagrodami (m.in. nagrodą im. Kurta Lewina oraz nagrodą im. Łomonosowa I stopnia). Dlaczego o tym piszę? Otóż, ten mało znany dziś efekt, który za chwilę szczegółowo i starannie omówię, pozwoli Ci wynieść

Twoją prezentację na wyższy stopień skuteczności. Jeśli tylko będziesz potrafił go odpowiednio zastosować…

Każdy z nas jest odkrywcą. Wszyscy kochamy odkrywać. Drzemie w nas naturalna potrzeba wyjaśnia wszelkich zjawisk. Uwielbiamy snuć domysły, zastanawiać się – to dodaje nam energii i pobudza do myślenia nasz umysł. To właśnie tajemniczość szczególnie skutecznie potrafi wybić umysł pozostający w letargu i zmusić do produkowania hipotez. Mamy też intuicyjną potrzebę doprowadzania spraw do końca. To właśnie dlatego kończymy czytanie ostatnich rozdziałów książki, pomimo tego, że jest już bardzo późno i lepiej byłoby położyć się spać. Kiedy mamy jakieś niedokończone zadanie czy projekt, nad którym aktualnie pracujemy, o wiele lepiej pamiętamy jego szczegóły, niż elementy spraw już zamkniętych.

Właśnie tym zjawiskiem zainteresowała się młoda studentka Bluma Zeigarnik. Coś niekompletnego, albo niedokończonego wywołuje w nas poczucie dyskomfortu, które trwa do momentu zakończenia sprawy lub uzupełnienia jej o brakujący element. Zjawisko to nazywane jest efektem Zeigarnik. Efekt ten, tłumaczy się tak zwanym „napięciem zadaniowym”. Jesteśmy w stanie mobilizacji, do momentu pełnego dokończenia zadania. Jak wynika z badań, taki stan mobilizacji powoduje, że pamiętamy aż dwa razy lepiej niedokończone zadania czy tematy, niż te, które zostały do końca wyjaśnione czy przedstawione.

Ciekawe prawda? Natomiast, jeśli podaje nam się informacje na tacy, gdy już na początku znamy konkluzję czy wynik, to wtedy cała zabawa gdzieś się ulatnia, tak jak powietrze z przebitego koła samochodu. Tak, już teraz możesz wykorzystać efekt Zeigarnik w swoich prezentacjach. Nie dawaj gotowych odpowiedzi, zmuś audytorium do aktywnego myślenia. Przed przerwą pomiędzy kolejnymi częściami prezentacji daj słuchaczom do zrozumienia, że to, co jest najistotniejsze, zostanie dopiero powiedziane. Postaw otwarte pytania. Możesz też rozpocząć prezentację wciągającą historią, po czym przerwać ją

w najważniejszym momencie i rozpocząć omawianie innego wątku. Dokończenie historii zostaw sobie na koniec.

Można też pozostawić jakieś niedomówienie, coś o czym powiesz następnym razem, ale pamiętaj – musi być to coś naprawdę frapującego. To tak jak dobry fi lm, którego zakończenie nie jest w pełni jednoznaczne i pozostawia pole do dalszych dywagacji.

Znajdź swój własny sposób na zastosowanie efektu Zeigarnik w dziedzinie swoich prezentacji, a wywołasz sytuację, w której będziesz szczególnie uważnie słuchanym, często komentowanym i wyjątkowo wyrafinowanym prezenterem…

Autor tekstu specjalizuje się w tematyce związanej z przygotowywaniem i prowadzeniem prezentacji multimedialnych oraz wystąpień publicznych. Jest autorem dwóch książek, związanych z powyższą tematyką. Książka „Sekrety Skutecznych Prezentacji Multimedialnych”, przez ponad pół roku po wydaniu, utrzymywała się na pierwszym miejscu na liście bestsellerów wydawnictwa Onepress. Oprócz tego, od marca 2009 roku, Paweł Lenar współpracuje z polską firmą marketingu sieciowego FM Group. Wraz ze swoimi współpracownikami, w ciągu zaledwie kilku miesięcy, zbudował bardzo dużą sieć dystrybucji. Prowadzi też autorski blog dotyczący tematyki sztuki prezentacji: www.PawelLenar.pl

35

magazyn przy tablicy

Page 36: Network Magazyn nr 22/2010

Od czterech lat na „Jesienne spotkania z FM” grupy Natalii Ryńskiej sukcesywnie przychodzi coraz więcej

osób zafascynowanych marketingiem sieciowym i możliwościami, jakie daje ten biznes. W tym roku, dzięki ponad pięciuset osobowej ekipie networkerów spod szyldu FM, największa sala hotelu pękała w szwach i ciężko było o łyk tlenu.

Co się działo?Spotkanie rozpoczęła Natalia Ryńska od powitania gości specjalnych – Katarzyny i Artura Trawińskich, założycieli firmy FM GROUP. Natalia powitała i podziękowała za przybycie wszystkim poszczególnym grupom z całej Polski, które składają się na jej, wnet, dwudziestopięcio tysięczną strukturę.

Następnie Alicja Bienias zaprezentowała nowy katalog firmowy, który opisuje najnowszą ofertę kosmetyczną firmy. W międzyczasie Jolanta Rzońca ze studia kosmetycznego „Estima”, wykonywała na modelce makijaż wieczorowy przy użyciu kosmetyków FM. Nieco później w panelu tematycznym „Mój sukces w FM”

wystąpili Zygmunt Czupryn i Bartłomiej Lachowicz. Po nich na scenę wyszła Katarzyna Stosór, która omówiła najnowszą kolekcję zapachową firmy, a o swoim sukcesie w marketingu sieciowym opowiadali Leszek Prokopowicz i Karina Pytel.

Pieniądze są na parkinguWszystkiemu przyglądał się reporterskim okiem Maciej Maciejewski, redaktor naczelny „Network Magazynu”, który poproszony przez Natalię przed publiczność podsumował: – Moi drodzy. Wiele mówiono tutaj o tym, że w marketingu sieciowym pieniądze są na scenie. Przedmówcom chodziło o to, że w momencie, kiedy organizatorzy

zapraszają Cię do wygłaszania monologów na seminariach, to znak, że dobrze zarabiasz. Niestety, jestem zmuszony obalić tą teorię. Otóż, w MLM pieniądze są na parkingu. Dlaczego? Zobaczcie sami – jak Natalia zorganizuje spotkanie swojej grupy, to Maciejewski nie ma gdzie zaparkować. Bierzcie z niej przykład.

Biznes dla każdegoNa koniec spotkania Katarzyna Trawińska uchyliła rąbka tajemnicy o planach firmy na przyszłość. Obserwując pracę i wyniki Natalii widać dokładnie, że MLM jest systemem nader sprawiedliwym. Każdemu wynagradza ciężką pracę i zaangażowanie. Im więcej i lepiej robisz, tym więcej osiągasz. Symbioza w biznesie.

Grupa diamentowej Natalii

7 grudnia 2009 roku byliśmy w mysłowickim

hotelu „Trojak”, gdzie odbyło się organizowane

co roku seminarium struktury Natalii Ryńskiej

(diamentowa orchidea), liderki współpracującej z

network marketingową firmą FM GROUP.

KATARZYNA WAGNER

zoom reportera

36

Page 37: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn zoom reportera

Page 38: Network Magazyn nr 22/2010
Page 39: Network Magazyn nr 22/2010
Page 40: Network Magazyn nr 22/2010

W codziennym prowadzeniu i rozwijaniu biznesu zawsze znajdzie się chwila na śmiech. Ta odrobina humoru

jest nam potrzebna do efektywnego wykonywania obowiązków. Dlatego wiele firm wprowadza nawet tzw. godziny śmiechu. Działanie w takiej atmosferze może stanowić doskonały sposób na odróżnienie się od konkurencji i przyciągnięcie nowych osób do współpracy oraz nowych klientów.

Dlaczego śmiech jest ważny w tym biznesie?Śmiech jest niezwykle cenny dla naszego zdrowia. O jego dobroczynnym wpływie nie trzeba nikogo przekonywać. Wzmacnia układ odpornościowy i powoduje, że rzadziej chorujemy oraz łagodzi skutki stresu i ogranicza inne przyczyny powodujące kłopoty zdrowotne. Dlaczego więc nie skorzystać z jego pozytywnego wpływu w środowisku własnego biznesu? Przecież śmiech nic nie kosztuje, a przynosi również wiele korzyści w innych obszarach:• wydzielają się endorfiny, które

poprawiają nam samopoczucie, mamy większą chęć do działania, a nasze nastawienie zmienia się na bardziej pozytywne,

• tworzy fantastyczną atmosferę,• sprzyja twórczości

– dobra zabawa wyzwala wyobraźnię i niekonwencjonalne myślenie, co wpływa na poszukiwanie i podejmowanie niestandardowych oraz efektywnych sposobów działania,

• relaksuje i powoduje, że czujemy się mniej zmęczeni,

• sprawia, że czujemy się młodsi i pełni dziecięcej radości,

• pomaga przetrwać w czasach, gdy obowiązki przytłaczają nawet najtwardszych zawodników. Kiedy masz słabszy dzień, biznes nie idzie

po Twojej myśli, dopada Cię depresja, to najlepsza pora na śmiech. Umożliwi on pozbycie się negatywnych uczuć i pomoże nabrać nowej energii do działania, bo trudne sytuacje postrzegane są jako wyzwanie, a nie zagrożenie, które paraliżuje,

• powoduje, że bardziej lubimy swoje zajęcie i nie wypalamy się,

• może być pomocny w sytuacjach konfliktowych i w łagodzeniu napięć,

• jest doskonałym sposobem na integrację ludzi. Usuwa bariery i pomaga pracy zespołowej. Pozwala wytworzyć w grupie wiele przyjaźni i pozytywnych relacji, ludzie się lubią, stają się otwarci, chętniej ze sobą współpracują i umacniają wzajemną więź,

• ma też wpływ na urodę – skóra się pięknie rumieni, oczy zaczynają błyszczeć. Dystrybutorzy mogą być więc bardziej skuteczni, bo są bardziej atrakcyjni dla klientów,

• udoskonala on jakość obsługi klientów (radosne osoby lepiej obsługują klientów), zwiększa efektywność komunikacji z nimi, przyciąga uwagę i ułatwia perswazję.

W porównaniu do fi rm, w których panuje konserwatywna i poważna atmosfera, biznes

FUNNY MLM

Praca i śmiech nie zawsze muszą oznaczać dwie

różne rzeczy, lecz mogą stanowić dwie strony tego

samego medalu – orderu sukcesu. Śmiech i zabawa

w ogromnym stopniu wpływają na wyniki. Przyczyniają

się do stworzenia niezwykłej atmosfery, w której ludzie

osiągają znacznie więcej. I nie chodzi tu o spędzanie

całego dnia na opowiadaniu sobie dowcipów, czy

oglądaniu śmiesznych filmów zamiast wykonywania

obowiązków, ale o wytworzenie pewnych nawyków

i kultury śmiechu.ANNA KRZYŻ

moim zdaniem

40

Czyli Twój Biznes z Uśmiechem

Page 41: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn moim zdaniem

41

(a także struktura) nastawiona na humor i wspaniałe samopoczucie, zyskuje nieocenione źródło przewagi.

FUNtastyczna praca tworzy fantastyczne wynikiPowszechnie zabawa może kojarzyć się z tym, że ludzie zamiast pracować, oddają się spędzaniu miło czasu, co wpływa negatywnie na wyniki. Otóż niekoniecznie, zwłaszcza w przypadku biznesu opartego o zasadę „jak nic nie zrobisz, to nie zarobisz”, jest to mało prawdopodobne. Każdy musi narzucić sobie pewną dyscyplinę działania, a jeśli doda do tego choć odrobinę zabawy i weźmie pod uwagę korzyści, jakie daje śmiech, to efekty mogą być naprawdę zdumiewające. Co więcej, wyniki różnych badań (m.in. prowadzonych w USA i Kanadzie) jednoznacznie wskazują, że menedżerowie, którzy mają poczucie humoru i potrafią zaprzyjaźnić się ze swoimi współpracownikami, osiągają lepsze rezultaty w zarządzaniu zespołem.

Od lat wiadomo, że śmiech jest dobry na wszystko. Ale dopiero od niedawna ludzie uświadomili sobie, że w kategorii „wszystko” znajduje się także praca. Dowody dostarczyli oczywiście Amerykanie – eksperyment na pracownikach pewnej firmy handlowej przeprowadził profesor Uniwersytetu Wisconsin S. Robertshaw. Przez kwartał serwował menedżerom humorystyczne atrakcje: od tablic ze śmiesznymi historyjkami po odgórnie wprowadzane „dni głupawki”. Wyniki były zaskakujące. Wraz z dobrą atmosferą obroty firmy wzrosły o 21%, a o 38% zmalała liczba piątkowych nieobecności.

Kilka sposobów, aby się rozweselić1. Zdecyduj się na wyrażanie siebie,

a nie na robienie wrażenia. Robienie wrażenia jest bezcelowe i sztuczne, podczas gdy wyrażanie siebie jest korzystne dla wszystkich.

2. Rozpoczynaj każdy dzień ze śmiechem. Zbieraj wszystko to, co Cię rozśmiesza. Rozpocznij tworzenie swojego dziennika humoru.

3. Czytaj na głos dowcipy i śmiej się serdecznie. Dobry, zdrowy śmiech, wymaga praktyki.

4. Kończ każdy dzień śmiechem bez względu na to, jak bardzo był ciężki. Kontroluj liczbę swoich wybuchów śmiechu i spraw,

aby ta liczba każdego dnia rosła.5. Śmiej się z siebie każdego dnia.

Zobaczysz, że to pozwala przełamywać lody, podczas gdy śmianie się z kogoś to wznoszenie murów.

6. Namaluj uśmiechniętą twarz, kwiatek, pocałunek bądź inny symbol, który sprawi, że poczujesz się radośniej.

7. Odkryj siłę zabawy. Zaangażuj się w zabawne aktywności z dziećmi, dorosłymi bądź zwierzętami tak często, jak to tylko możliwe.

8. Znajdź inny sposób na robienie czegoś, co robisz każdego dnia. Obierz inną drogę do domu, wybierz inny sklep albo wypróbuj nowy przepis.

9. Spraw, aby Twoje ćwiczenia były bardziej intensywne. Park, sala gimnastyczna, dziwna muzyka sprawią, że Twoje ćwiczenia fizyczne będą większą frajdą.

10. Jaką chciałbyś być przekąską, gdybyś mógł wybrać? I dlaczego? Napisz krótkie zdanie na ten temat i wpisz je w swój pamiętnik humoru.

11. Zapytaj siebie, co byłoby najmniej prawdopodobną rzeczą, jaką mógłbyś kiedykolwiek zrobić. I zrób to!

Co robić, aby w Twoim biznesie było weselej?Zastanów się, jaki typ poczucia humoru jest do zaakceptowania w Twojej działalności i wśród współpracowników.1. Niech szukanie wszelkich zabawnych

sytuacji w pracy wejdzie ci w nawyk.2. Zbierz swój własny zasób zabawnych

powiedzeń i żartów. Oczywiście dbaj o to, aby Twoje dowcipy były na miejscu i w dobrym guście.

3. Zaproponuj, aby w Twoim biurze czy miejscu szkoleń znalazła się tablica, na której będziecie mogli wieszać rzeczy, które Was śmieszą. Śmieszne obrazki, wpadki, dowcipy, ogłoszenia – wszystko to, co jest zabawne, powinno znaleźć się na tablicy i poprawiać innym humor.

4. Humor to także doskonałe wyjście z impasu. Kiedy czujesz, że podczas spotkania sala pełna przyjaciół zamienia się w salę pełną wrogów, zażartuj, opowiedz dowcip. Spraw, by napięcie opadło.

5. Jeśli chcesz komuś podziękować lub okazać sympatię, wyślij mu coś zabawnego lub napisz coś, co poprawi mu humor.

6. Urządzaj przerwy na śmiech. Podczas wspólnych spotkań, zebrań, szkoleń, namów innych na krótką przerwę, w trakcie której będziecie się śmiać i żartować. To takie kilkuminutowe ładowanie baterii.

A co można zrobić, gdy nie jest nam do śmiechu? Znaleziono i na to sposób. Można na siłę uśmiechnąć się do lustra, kilka razy wymówić głoskę E i wyobrazić sobie coś bardzo śmiesznego. Jeśli to nas nie rozbawi, trzeba jak najszybciej poszukać wesołego, roześmianego towarzystwa. Bo śmiech i dobry humor są na szczęście zaraźliwe.

Uśmiech, radość i zabawa to czynniki, dzięki którym Twój biznes nabierze zupełnie nowego wymiaru. Wystarczy odrobina kreatywności, dobrych chęci i duża dawka dobrego humoru. Nie ma chyba na świecie osoby, która nie lubiłaby się śmiać. Przynajmniej ja osobiście nikogo takiego nie znam. Dlatego też mam propozycję: spróbujcie przez miesiąc bawić się swoim biznesem i do swoich codziennych czynności dodać odrobinę zabawy oraz spędzać jak najwięcej czasu wśród osób z ogromnym poczuciem humoru. Ciekawe czy po upływie tego miesiąca ktoś powróci do wcześniejszych, smutnych przyzwyczajeń?

Autorka tekstu jest konsultantem w obszarze zarządzania ludźmi, ze szczególnym naciskiem na efektywność procesów HR. Z wykształcenia ekonomista, dokształcała się na studiach podyplomowych z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi i kompetencjami pracowników. Od kilku lat członek Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami, dwukrotnie nagrodzona platynowym dyplomem w ramach Programu Edukacji Profesjonalnej HR za rozwój osobistych kwalifikacji zawodowych.

Bibliografia:1. O pozytywnym wpływie śmiechu na zdrowie,

zob. www.swiat-zdrowia.pl2. Zob. www.gazetapraca.pl, Śmiech aż

do awansu, A. Borowiec3. Źródło: www.intermen.pl, wg psychologa

Steva Wilsona4. Zob. www.swiat-zdrowia.pl

Page 42: Network Magazyn nr 22/2010

zoom reportera

42

Jak się reklamować zgodnie z prawem? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi obecnie 30 postępowań

dotyczących reklam. Ukarany może zostać każdy przedsiębiorca, który reklamą wprowadza w błąd kupującego. Kontroli UOKiK powinni obawiać się wszyscy przedsiębiorcy, bez względu na rodzaj i wielkość prowadzonej działalności. Urząd karał dotąd zarówno gigantów, takich jak sieć Żabka, czy działające lokalnie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne z Łodzi.

Aby ustrzec się kary należy pamiętać, że reklama wprowadza w błąd, gdy na jej podstawie konsument uzyskuje fałszywe wyobrażenie na temat towaru lub usługi, a wprowadzające w błąd informacje mogą wpłynąć na jego decyzję dotyczącą nabycia towaru lub usługi. Co ważne, nie ma przy tym znaczenia, czy konsument zdecyduje się na skorzystanie z danej oferty.

Nie stosuj socjotechnikiKażdy może się znaleźć po lupą urzędników. Na przykład, UOKiK przyjrzał się niedawno reklamie napoju Veroni Mineral Fit

i uznał, że wprowadzała ona właśnie konsumentów w błąd. Na producenta napoju (spółka Zbyszko Company) została nałożona kara finansowa w wysokości ponad 240 tys. zł. Dlaczego? Między innymi, za socjotechnikę.

Jak poinformował nas UOKiK, chodzi o zastosowane w reklamie zabiegi socjotechniczne, mające nakłonić konsumentów do nabywania reklamowanego produktu (m.in. sformułowanie: „większość z Państwa nie kupuje wód smakowych. Trudno się dziwić – benzoesan sodu, sorbinian potasu – to konserwanty. Jeszcze trochę a będziemy wszyscy świecić”).

Dodatkowo postać aktorki otaczała łuna świetlna, a butelka z napojem zawierającym konserwanty została wyrzucona do kosza na śmieci.

Nie siej panikiKonsumentów nie wolno też straszyć. Zgodnie z ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, czynem nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy jest w szczególności przekaz, odwołujący się do uczuć klientów poprzez wywołanie lęku. Za to także zapłacić musi Zbyszko Company, bo urząd uznał, że podkreślanie w kampanii szkodliwego działania konserwantów znajdujących się w tzw. wodach smakowych, innych niż Veroni Mineral Fit, może wywoływać u konsumentów lęk.

Reklamuj się faktamiJeżeli reklama powoduje mylne wyobrażenie o produkcie, to wprowadza w błąd i jest nieuczciwą praktyką rynkową. Takie mylne wyobrażenie mogli mieć np. klienci sieci sklepów Żabka, gdy ta reklamowała się hasłem: „Informujemy, że decyzją zarządu spółki Żabka Polska... zamykamy żabki”. W rzeczywistości nie było planowane zamykanie placówek, a całość okazała się tylko kampanią promocyjną. Wg UOKiK, spółka reklamując w ten sposób akcję promocyjną, a nie zakończenie działalności, wprowadziła konsumentów w błąd. Nałożona na nią kara wyniosła ponad 1,5 mln zł.

Jaka kara może grozić firmie?Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów daje UOKiK możliwość nałożenia kary finansowej w wysokości 10% ubiegłorocznych przychodów na przedsiębiorcę, który narusza zbiorowe interesy konsumentów.

Tak więc, następnym razem, Drogi Networkerze, zanim opublikujesz swoją reklamę czy ogłoszenie, zastanów się sto razy, czy robisz to dobrze i zgodnie z obowiązującym prawem. Bo może się okazać, że tego typu przedsięwzięcie w konsekwencji znacznie odchudzi Twój portfel. (Materiał przygotowano w oparciu o informacje UOKiK)

Na co uważać przy reklamowaniu?

W celu rozwoju biznesu, wielu networkerów

próbuje różnych metod promowania i

reklamowania swoich produktów, usług i

możliwości współpracy. Wykorzystują różnorakie

narzędzia, a niejednokrotnie robią to na własną

rękę, bez konkretnego przygotowania i konsultacji

z firmą matką. W ten sposób powstają dziwadła

i koszmarki, przynoszące odmienne efekty,

jakich wszyscy byśmy się spodziewali. A wbrew

pozorom, jest to bardzo poważny temat…MAREK WYRZYCHOWSKI

pod paragrafem

42

Page 43: Network Magazyn nr 22/2010

Fundacja „Nadzieja” Doroty Stalińskiej jest Organizacją Pożytku Publicznego, której możesz pomóc ofiarując 1% swojego podatku.

Nazwa: Fundacja „Nadzieja” Doroty StalińskiejKRS: 0000108710; Nr konta: 02 1240 6348 1111 0000 5118 0984

Celem Fundacji jest podejmowanie i finansowanie działań mających na celu zapobieganie wypadkom drogowym

oraz niesienie pomocy ofiarom wypadków drogowych, a także ochrona człowieka, czyli użytkownika drogi poprzez: min. masową edukację w zakresie rozsądnego zachowania na drodze,

w tym LEKCJE BEZPIECZEŃSTWA dla dzieci oraz finansową i rzeczową pomoc ofiarom wypadków.POSTAW GROSIK NA NADZIEJĘ, BY NADZIEJĘ INNYM DAĆ

www.fundacjanadzieja.org.pl

magazyn charytatywnie

Page 44: Network Magazyn nr 22/2010

Najwyższy czas zastanowić się, czy nie warto zmienić strategii firmy, zarówno w perspektywie krótko, jak i długoterminowej, aby

„nakręcić” klienta i zatrzymać go przy sobie. „Globalne” cięcia budżetowe spowodowały spore ograniczenia działań marketingowych największych firm, co w konsekwencji odbiło się na relacjach z klientami. Fakty są takie, że mimo kryzysu, społeczeństwo pędzi do przodu i stopniowo tworzy nową erę innowacyjności i kreatywności. Znajdujemy się w najlepszym momencie, aby przemyśleć strategię działań, która zadecyduje o wygranej lub klęsce w pozyskiwaniu klientów „nowej generacji”.

Sposób na wyjście do społeczeństwaOd pewnego czasu obserwujemy wyraźny wzrost imprez o charakterze eventowym, czego konsekwencją jest ponowny wzrost zasileń budżetu o działania marketingowo-eventowe, co szczególnie widoczne jest wśród firm z kapitałem zagranicznym. Zmiana perspektywy postrzegania działań eventowych wynika głównie z określonych zjawisk rynkowych, a nie z naszych oczekiwań lub oczekiwań konkurentów. Rosnąca liczba

przekazów reklamowych powoduje większe trudności konsumentów w zapamiętywaniu reklam. Z kolei wydarzenia eventowe „dojrzały” w umysłach klientów czy współpracowników do tego stopnia, że:

fi rma lub też marka bez eventu nie jest już tą samą atrakcyjną komórką, jaką była wcześniej, a produkt czy usługa bez odpowiedniej oprawy zwyczajnie nie zasługuje na uwagę.

Firmy, które świetnie prosperują, doskonale wiedzą, gdzie tkwi szkopuł dobrej promocji marki. Nawet w tradycyjnym biznesie, na świecie, od dłuższego czasu, „po cichu”, odchodzi się od telewizyjnych spotów reklamowych, które jak wiemy coraz częściej nudzą, a nawet denerwują widza. Największy przydział budżetu wkłada się obecnie przede wszystkim w event marketing, dopiero później jest to wkład w reklamę drukowaną, następnie w public relations i web marketing.

Społeczeństwo cały czas „ewoluuje”, stąd ważne jest, aby rozwinąć działania marketingowe firmy, które celnie trafią do odbiorcy. Bowiem poprzez kompleksowe i przekonywujące eventy, które fizycznie, intelektualnie i emocjonalnie zaangażują odbiorców w produkt, mamy szansę na zbudowanie lojalnej relacji z klientami, jak również z mediami.

Kluczem jest internetPamiętajmy jednak, że sukces promocji marki i zwiększenie jej sprzedaży leży w dobrze zorganizowanym evencie. A dobrze zorganizowany event to taki, który z sukcesem zwiększy świadomość marki, wzmocni relację klient-produkt oraz zmotywuje media do uczestnictwa oraz pomocy w promocji przedsięwzięcia.

Najbardziej skuteczny event, to wydarzenie spektakularne, które wyróżnia się spośród innych. Należy przy tym jednak pamiętać, aby wyróżniało się ono w określony sposób, a nie za wszelką cenę.

Kluczowym wyznacznikiem efektywnego eventu jest precyzyjnie określony cel (np. biznesowy) oraz jego skuteczność, stąd też wynika potrzeba stosowania specjalnych metodologii badań. Natomiast wskaźnikami sukcesu są najczęściej lojalność klienta, zysk generowany na obecnym kliencie, czy też liczba zamówień składanych przez aktualnych kontrahentów.

Najnowszym trendem w branży eventowej może okazać się jednak tzw. event mix, czyli połączenie eventu w sieci (e-mail event) z eventem rzeczywistym. Oczywiście ważne jest zachowanie odpowiedniej równowagi. Wydarzenie eventowe nie zaistnieje

Event marketing

Anemiczna ostatnio gospodarka światowa

z powodzeniem utrudnia firmom pozyskiwanie

nowych, a czasem nawet zachowanie lojalności

dotychczasowych klientów. Trudności w ich

pozyskaniu czy utrzymaniu są więc obecnie

powszechnym problemem firm i korporacji

na całym świecie. Jak więc można poradzić sobie

z tym narastającym problemem? Odpowiedzią

jest event marketing.

PIOTR HOFFMANN

badania & raporty

44

To buduje wizerunek i napędza sprzedaż

Page 45: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn badania & raporty

45

Marian Polok z rady programowej „Network Magazynu”, członek „Klubu TOP Liderów MLM”:– Dynamiczny

rozwój branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego jest faktem i nikt tego procesu nie jest w stanie powstrzymać. Nowoczesne technologie komunikacji, otwartość granic, przenikanie procesów gospodarczych i wreszcie wszechobecny dostęp do informacji sprawiły, że MLM w Europie jest branżą ponadnarodową. Wiele firm networkowych działa bez żadnych ograniczeń terytorialnych na całym świecie. Tak więc, jest to „Biznes Równych Szans” dla wszystkich, bez względu na wiek, narodowość, kolor skóry, wyznanie, poglądy polityczne, zasobność portfela i miejsce zamieszkania. Czas najwyższy zjednoczyć siły do walki ze stereotypami i zacząć pokazywać prawdziwe oblicze tego trendu gospodarczego, także na skalę kontynentu. Zorganizowanie wspólnego, ogólnoeuropejskiego przedsięwzięcia jest wielką szansą na pokazanie w jednym miejscu skali, jakości usług oraz produktów, ale przede wszystkim nieograniczonych możliwości na rynku pracy. Zaproszenie do udziału w tym przedsięwzięciu niekwestionowanych autorytetów z branży MLM oraz świata nauki i gospodarki będzie dużym krokiem w kształtowaniu świadomości społecznej w tym zakresie. Nie będzie to łatwe zadanie. Ale teraz, kiedy Grupa MLM dysponuje tak potężnymi narzędziami, jak portal Suportio, periodyk branżowy „Network Magazyn” oraz zintegrowane środowisko profesjonalistów skupione w „Klubie Top Liderów MLM”, wszystko jest możliwe. W Polsce zrobiliśmy już to, czego nie udało się zrobić jeszcze w żadnym kraju. To ogromny potencjał. Dlatego teraz mamy szansę zjednoczyć branżę, organizując np. Europejskie Forum Biznesu MLM i pokazać, jak wielka to siła i jak ogromne możliwości w procesie aktywizacji zawodowej mamy do wykorzystania. Czas więc najwyższy, aby środowisko w branży mówiło jednym głosem, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Na pohybel niedowiarkom.

na ogromną skalę, jeśli jego promocja nie znajdzie swego odbicia w internecie. W sieci coraz częściej pojawiają się strony internetowe zaprojektowane tak, aby oddawały rzeczywisty wyraz wydarzenia, do którego zawsze możemy wrócić oglądając relację foto czy wideo. Ponadto dochodzi do tego możliwość kontaktu z osobami, które poznaliśmy podczas imprezy (poprzez stworzenie mini społeczności, wiernej danej marce i bawiącej się na imprezach organizowanych przez daną firmę czy branżę).

Poziom zwrotu z poczynionej inwestycjiDoskonale pasuje tu pewna zasada, która mówi: „By obronić swoją pozycję rynkową, należy działać nie tyle szeroko, co pogłębiać relacje z klientami i partnerami” – to klucz do sukcesu firm, które świetnie prosperują bez reklamy telewizyjnej czy drukowanej. Przykładem może być koncern Pepsi, postrzegany jako jedna z firm wyznaczających standardy rynkowe. Podczas zeszłorocznej kampanii swojego produktu PepsiOne, marka zupełnie świadomie pominęła telewizję na rzecz kontaktu z klientem za pośrednictwem eventu. Podobną strategię stosuje obecnie BMW.

Ważne jest, aby być świadomym tego, iż bezpośrednie wejście w świat społeczeństwa, a nawet dotarcie do najbardziej wymagającej i trudnej grupy klientów, to klucz do sukcesu. Za sprawą dobrze zorganizowanego eventu zapewniamy sobie szum wokół danego produktu, który w sposób bardziej wiarygodny niż zwykła reklama komunikuje markę, a przy tym pozwala na głębsze zapoznanie się zarówno z przekazem, jak i produktem danej firmy.

Interakcja face to face dawno już sprawdziła się w świecie biznesu – prezesi i przedstawiciele firm na całym świecie doskonale wiedzą, iż bezpośrednia rozmowa przypieczętowana silnym uściskiem dłoni prowadzi do nawiązania często ciekawej i dobrze rokującej współpracy.

Poczynając od koncepcji budowania świadomości, a także zainteresowania produktem/usługą, poprzez skłonienie do zakupu i tym samym wpływ na zapamiętanie marki, aż po pewne działania lojalnościowe, działamy efektywnie. Wyniki tych wysiłków można natomiast bez problemu obliczyć za pomocą wskaźnika ROI (Return On Investment), tj. poziomu zwrotu

z poczynionej inwestycji. Z badań MPI (Meeting Professionals International) wynika, że najwyższy stopień wskaźnika ROI zapewniają kolejno:• kontakt face to face,• dotarcie do grupy docelowej,• liczba osób, które wzięły udział

w evencie,• nawiązanie nowych kontaktów.

Na przyciągnięcie nowego klienta oraz pogłębienie relacji z dotychczasowym, największy wpływ mają kolejno:• event marketing,• public relations,• marketing internetowy,• direct mail.

Najwyższe ROI w zakresie działań zewnętrznych stanowią kolejno:• targi branżowe,• konferencje i seminaria,• mobilny marketing,• sport i rozrywka,• guerilla marketing (marketing

partyzancki).

Najwyższe ROI w zakresie prowadzonych działań wewnątrz firmy stanowią natomiast:• edukacja i szkolenia,• spotkania działów sprzedaży

i marketingu,• imprezy integracyjne oraz motywacyjne

dla pracowników,• działania inwestor relations.

Rozwój skutecznej komunikacji i zastosowanie odpowiednich systemów mierzących te działania, to wymogi dzisiejszego efektywnego marketingu.

Event marketing niezaprzeczalnie potwierdza, że bezpośrednie spotkania (face to face) z marką, produktem, ludźmi z firmy, czy w końcu z jej zarządem, są kluczem do sukcesu. Opierając się bowiem na zaufaniu i bliskości, czy też przynależności osobowych do marki, produktu i usługi, mamy zapewniony swoisty katalizator napędzający wzrost obrotów każdego biznesu.

Artykuł opracowano na podstawie publikacji „Raport eventy imprezy dla firm”.

Page 46: Network Magazyn nr 22/2010

Rex Maughan otrzymał nagrodę Sheldon Coleman Great Outdoors Award 2009Arizończyk Rex Maughan, założyciel i przewodniczący zarządu Forever Resorts i Forever Living Products International, otrzymał prestiżową nagrodę „Sheldon Coleman Great Outdoors Award 2009”.

To amerykańska, doroczna nagroda, przyznawana osobie, której osobiste starania znacząco przyczyniły się do uatrakcyjnienia aktywnego wypoczynku w Ameryce. Otrzymując to wyróżnienie Rex Maughan dołączył do elitarnego grona zdobywców nagrody, wśród których byli m.in.: były prezydent USA – George H.W. Bush, były sekretarz zasobów wewnętrznych USA – Dirk Kempthorne, przewodniczący National Geographic Society – Gil Grosvenor oraz wielu amerykańskich senatorów i członków Izby Reprezentantów. Tuż po odebraniu nagrody Rex Maughan powiedział: – Robienie wszystkiego, co w mocy każdego z nas, by zachować piękno natury dla przyszłych pokoleń, może być proste.

Założone przez Maughan’a w 1981 roku Forever Resorts, obejmują obecnie ponad 75 ośrodków wypoczynkowych w USA, na Węgrzech i w RPA. Nieco wcześniej, w 1978 roku, Maughan zainicjował Forever Living Products – firmę działającą w systemie MLM. FLP, z marzenia jednego człowieka, szybko stało się marzeniem wielu ludzi. Szeroki wachlarz uznawanych produktów z dziedziny wellness przyczynił się do tego,

że dzisiaj, 32 lata później, firma ma ponad 9,5 miliona współpracowników w ponad 135 krajach całego świata.

(Maciej Maciejewski)

TOP Liderzy dzieciom10 grudnia 2009 r. w Świetlicy Środowiskowej św. Wojciecha w Katowicach odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli Elżbieta Szalonek – koordynator świetlicy, Maciej Maciejewski – redaktor naczelny „Network Magazynu” oraz Kamila Molińska – TOP Lider współpracujący z firmą Oriflame Poland.

Spotkanie miało na celu wytypowanie i przeprowadzenie wstępnej rozmowy z dwójką dzieci – podopiecznymi świetlicy, które osiągają dobre wyniki w nauce, są inteligentne i ambitne, lecz sytuacja rodzinna nie pozwala im na pogłębianie wiedzy, zainteresowań, na realizację marzeń. Zainicjowany przez „Network Magazyn” Klub TOP Liderów MLM, z racji swojego statutu, w którym m.in. przewiduje działalność charytatywną, podjął się zadania pomocy w tych kwestiach dwójce dzieci i finansowania konkretnych, wybranych przez nie zajęć. Elżbieta Szalonek wybrała z grupy dwie dziesięcioletnie dziewczynki – Kamilę Kloc, która pragnie uczyć się języka angielskiego i plastyki oraz Vanesę Zielińską, która chce

trenować siatkówkę i rozwijać zainteresowania matematyczne. Klub TOP Liderów MLM na swojej drugiej konferencji zebrał kwotę 3 000 zł i zostanie ona w całości przekazana na powyższe cele. Spotkania Klubu organizowane są raz na kwartał, a jego członkowie podjęli decyzję o systematycznej pomocy i zaopiekowaniu się dwójką dzieci z rodzin patologicznych.

Ponadto, Kamila Molińska przekazała wszystkim wychowankom ośrodka ufundowane przez firmę Oriflame Poland szampony. Kolejny zaangażowany w akcję TOP Lider – Mirosław Horodecki, współpracujący z firmą Akuna Polska, zobligował się do regularnego uposażania Kamilę i Vanesę w ziołowy preparat wspomagający zdrowie Alveo.

(Marek Wyrzychowski)

3 000 Polaków w Spisku BogatychJuż ponad trzy tysiące Polaków uczestniczy w nowym projekcie Roberta Kiyosaki – „Spisek Bogatych”. Ta najnowsza książka autora, dostępna jest zupełnie za darmo, na specjalnie przygotowanej platformie internetowej SpisekBogatych.pl i opisuje osiem nowych zasad rządzących pieniędzmi po ostatnim załamaniu gospodarczym.

Książka „Spisek bogatych. Osiem nowych zasad rządzących pieniędzmi” powstała, jako odpowiedź na kryzys gospodarczy, który dotknął świat na przełomie 2008/2009 roku. Aby nie tracić na aktualności treści, traktującej o zarządzaniu finansami w zupełnie

nowej rzeczywistości gospodarczej, Robert Kiyosaki zdecydował się publikować książkę w internecie, gdzie nie ma długiego cyklu wydawniczego.

– Odpowiednia książka, w odpowiednim czasie, w odpowiedniej cenie – podkreśla Kiyosaki, odnosząc się do darmowego i powszechnego dostępu w sieci swojej nowej publikacji. – To nie pora na tradycyjne odpowiedzi. Ta książka potrzebna jest w tej chwili i internet pozwoli nam dotrzeć z nią do ludzi natychmiast – dodaje autor bestsellera „Bogaty ojciec, Biedy ojciec”.

Książka pisana i publikowana była w Stanach Zjednoczonych od początku 2009 roku. Język polski jest pierwszym, na który ją przetłumaczono. Dla Internautów znad Wisły książka jest dostępna od września 2009 roku. Logując się na stronę projektu, nie tylko można poznać osiem nowych zasad rządzących pieniędzmi, ale też uczestniczyć w dyskusjach na tematy podejmowane w kolejnych rozdziałach. „Spisek bogatych” to projekt interaktywny, otwarty na informacje zwrotne i komentarze od Czytelników,

Network News Roomnetwork news room

46

Page 47: Network Magazyn nr 22/2010

które będą włączane do książki w miarę jej powstawania.

Obecnie „Network Magazyn” prowadzi rozmowy z Robertem i jego ekipą, które mają doprowadzić do zorganizowania wykładów dla polskich networkerów. Wasza aktywność w projekcie i kontakt z tym charyzmatycznym człowiekiem z pewnością upewni go w szybszym podjęciu konkretnej decyzji. Więc do dzieła!

(Piotr Hoffmann,źródło: Enter PR)

Filantropia w DS/MLMŚwiatowa Federacja Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej opublikowała sprawozdanie na temat filantropijnych działań firm DS/MLM. Publikacja nazywa się „WFDSA 2009 – globalna dobroczynność, raport sektora sprzedaży bezpośredniej.” i została opracowana na podstawie danych za rok 2008.

„Każdego dnia nasz biznes ma pozytywny wpływ na miliony ludzi z całego świata. Wnosimy na rynki unikalne, wysokiej jakości produkty i usługi, przy jednoczesnym rozwijaniu przedsiębiorczości i małych firm. Nasz sektor wymyślono po to, żeby pomagać innym i dzisiaj, jak pokazuje niniejszy raport, kontynuujemy tą tradycję. Wyniki są imponujące i z pewnością przyczynią się do pozytywnego postrzegania branży w społeczeństwach, gdzie prowadzimy działalność. Przyczynią się do poprawy reputacji sprzedaży bezpośredniej na całym świecie.” – napisał we wstępie do raportu Michael Lunceford, przewodniczący komitetu WFDSA.

Z publikacji wynika, iż w 2008 roku w segmencie DS/MLM działało ponad 66 milionów ludzi w 100

krajach, na 6 kontynentach, a branża wygenerowała obrót sprzedaży detalicznej w wysokości ok. 113 miliardów dolarów. Raport z pewnością nie odzwierciedla pełnego obrazu opisywanych zagadnień, gdyż w badaniach, na podstawie których go przygotowano, wzięło udział tylko 111 firm z takich krajów jak: Brazylia, Kanada, Japonia, Meksyk, Rosja, Korea Południowa, RPA, Tajwan, Tajlandia i USA. Pełny tekst raportu dostępny jest w języku angielskim pod adresem: www.wfdsa.org.

(Maciej Maciejewski)

Firma DLF wśród Gazel BiznesuW opublikowanym 14 grudnia 2009 r. rankingu „Gazele Biznesu” znalazła się działająca w systemie sprzedaży bezpośredniej firma DLF. Gazele Biznesu to ranking firm publikowany przez gazetę „Puls Biznesu”, a przygotowywany jest wspólnie z wywiadownią handlową Coface Poland pod patronatem honorowym Ministerstwa Gospodarki. Do tegorocznego rankingu zakwalifikowało się 4008 firm z całego kraju.

(Katarzyna Hoffmann)

Nagroda dla fundacji Oriflame DzieciomOriflame zbiera żniwo swojej f ilantropijnej działalności. Po wrześniowym uhonorowaniu wręczeniem statuetki Summa Bonitas (Największa Dobroć), fundacja Oriflame Dzieciom znów została laureatem prestiżowej nagrody. Tym razem, w uznaniu starań w spełnianiu dziecięcych marzeń, fundacja otrzymała statuetkę od rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka ze Stowarzyszenia Rodzicielstwa Zastępczego „Nasze Gniazdo”.

(Marek Wyrzychowski)

Nowe, odszkodowawcze firmy MLMW segmencie DS/MLM pojawiły się dwie nowe polskie firmy, które zajmują się odszkodowaniami komunikacyjnymi. Pierwsza to Protector Sp. z o.o. ze Szczecina, a druga to Europejskie Centrum Pomocy Poszkodowanym Sp. z o.o. ze Starachowic. Obie istnieją od co najmniej dwóch lat, jednak dopiero kilka tygodni temu zaczęły docierać o nich do nas jakiekolwiek informacje. Można więc przyjąć i potraktować początek działalności tych spółek, jako okres przygotowawczy do wejścia na rynek odszkodowań.

ECPP została zarejestrowana 3 grudnia 2007 roku. Na stronie internetowej firmy czytamy: „Nasza firma zajmuje się dochodzeniem roszczeń od Towarzystw Ubezpieczeń. Poszkodowani zazwyczaj nie zdają sobie sprawy z przysługujących im praw, a często nie wiedzą nawet, że mogą dochodzić swoich roszczeń od Towarzystw Ubezpieczeń. Zdarza się też tak, że poszkodowani stracili w wypadku kogoś bliskiego i są tak zrozpaczeni, że nie są w stanie sami poradzić sobie z dochodzeniem należnych im świadczeń. Nasza firma zajmuje się usługą kompleksowo.” Firma Protector powstała we wrześniu 2006 roku. Według inicjatorów projektu, przedsięwzięcie jest wynikiem zebranych doświadczeń własnych i osób bliskich oraz wieloletniej obserwacji i analizy rynku. Na stronie internetowej spółki czytamy: „Inspiracją do rozpoczęcia prac nad programem była chęć stworzenia projektu, który pozwoliłby możliwie jak największej liczbie osób uzyskać bezpłatny dostęp do informacji prawnej.”

Obie spółki mają wiele do nadrobienia w kwestiach współpracy z mediami, zwłaszcza w szeroko rozumianym temacie nowych mediów i budowy wizerunku w internecie. Firmę Protector na przykład, bardzo trudno jest znaleźć w sieci. Enigmatyczny adres strony internetowej www.pro102.pl z pewnością niewiele mówi użytkownikom tego medium, a przede wszystkim osobom poszkodowanym w wypadkach. Na pewno nie pomaga w identyfikacji i pozycjonowaniu firmy w internecie. Tymczasem domena www.portector.pl jest na dzień dzisiejszy wolna i czeka na kupca. ECPP nie popisało się z kolei budując swoją stronę internetową. Tak w tym temacie wypowiedział się Maciej „Mediafun” Budzich na portalu Suportio, udzielając fachowych porad jednemu ze współpracowników firmy: „Twoja firma matka, z dumnie brzmiącą nazwą Europejskie Centrum Pomocy Poszkodowanym, chyba bardziej szkodzi wszelkim działaniom, niż pomaga. Nazwa europejska, a strona zrobiona jak przez 12 latka wynajętego przez firmę krzak – brzydka, amatorska. Dla mnie, ew. potencjalnego klienta, od razu dyskwalifikacja – nie zaufałbym takiej firmie. Polecam „pocisnąć” centralę o jakieś zmiany wizerunkowe, bo tak to cała Twoja robota idzie w komin. Nie wiem czy podobieństwo nazw Europejskie Centrum Pomocy Poszkodowanym i Europejskie Centrum Odszkodowań ma tu jakieś znaczenie... czy to zabieg specjalny czy nie... Polecam przeklikać archiwum programu „Uwaga” o EuCO.”

Zarówno firmę Protector, jak i ECPP dodajemy do listy firm DS/MLM „Network Magazynu” i będziemy się bacznie przyglądać ich poczynaniom w branży.

(Maciej Maciejewski)

magazyn network news room

47

Page 48: Network Magazyn nr 22/2010

Po roku okazało się, że osoby, które zaufały firmie, zostały z niczym, a obecni szefowie... już rozkręcili nowy biznes. Wszystko

zaczęło się w 2008 roku. Rentier D.K., którego prezesem był Waldemar Kowal, proponował współpracę na bardzo korzystnych warunkach. Dołączyć do jego interesu było łatwo – wystarczyło uczestniczyć w szkoleniach, podpisać kilka dokumentów i wykupić obligację za dwa tysiące złotych. W zamian otrzymywano możliwość dystrybucji produktów finansowych i ubezpieczeniowych w postaci polis, papierów wartościowych, a nawet mieszkań.

Spełnić marzeniaNa ten pomysł skusiło się ponad dwa tysiące osób. W następnym roku sprawy potoczyły się błyskawicznie. W marcu 2009 roku zginął tragicznie Kowal, o czym informowaliśmy w artykule zatytułowanym „Prezes firmy Rentier D.K. nie żyje”. Po jego śmierci firmę przejęli Katarzyna Szyjewska i Tadeusz Łagut. Później okazało się, że spółka może mieć nawet 13 milionów długu. Czarę goryczy przelała wiadomość, że KNF podważyła

wiarygodność obligacji Rentier D.K. Ruszyła lawina osób domagających się zwrotu pieniędzy. Jednak, jak zostaliśmy poinformowani, ani Łagut, ani Szyjewska nie odpowiadali na wezwania poszkodowanych.

Prokuratura wszczęła śledztwo, które zostało umorzone we wrześniu zeszłego roku. Co stało się dalej z pokrzywdzonymi?

Andrzej Zaremba z Warszawy zainwestował swoje pieniądze z nadzieją na rozkręcenie interesu. Jego relacje nie odbiegają od historii innych osób, które zainwestowały w spółkę. – Miało być pięknie, szybko i bogato – relacjonuje Zaremba. – Na początku wszystko szło dobrze. Najpierw szkolenia

w Michałowicach pod Warszawą, później wykup obligacji. Próba rozkręcenia interesu, pozyskiwanie do współpracy nowych osób, które działałyby na moje konto. Nikt się nie spodziewał, że to może być początek piramidy finansowej. Po czterech miesiącach pracy okazało się, że nawet prowizje od moich ludzi nie są wypłacane tak, jak miało to być w rzeczywistości – mówi zawiedziony Zaremba.

Temida nie chce i nie może29 czerwca 2008 r. prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Rentier D.K. – Najważniejszym tego powodem była śmierć Waldemara Kowala – powiedział nam Mateusz Martyniuk z prokuratury okręgowej w Warszawie. Dlaczego jednak nie zainteresowano się losami pokrzywdzonych, którzy w dalszym ciągu

Co z firmą Rentier D.K.?

Spółka przestała istnieć, śledztwo umorzone,

a wierzyciele i inwestorzy zostali bez grosza – oto

rezultaty kilkumiesięcznej aktywności na rynku

firmy Rentier D.K. Sp. z o.o. O działalności tego

zielonogórskiego przedsięwzięcia pisaliśmy rok

temu w „Network Magazyn” nr 18 oraz w sieci pod

adresem: www.networkmagazyn.pl/ufaj-ale-kontroluj

TOMASZ GŁOWACKI

pod paragrafem

48

foto: © Aleksandar Radovanovic - Fotolia.com

Page 49: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn pod paragrafem

49

nie odzyskali pieniędzy? Tego nam już w prokuraturze nie potrafiono, lub nie chciano wytłumaczyć.

Odpowiedź na to pytanie ma za to Andrzej Szado z Korporacji Prawno-Finansowej Feniks, która zajmuje się pomaganiem osobom pokrzywdzonym przez Rentier D.K. – Błędy zawarte w aktach oskarżenia pokrzywdzonych spowodowały, że prokuratura nie chciała prowadzić śledztwa – uważa Szado. – Jeśli osoby oskarżały o defraudację Kowala, a on nie żyje, to prokuratura nie ma możliwości ścigania go i w konsekwencji umorzyła postępowanie.

Ale w rozmowie z nami Szado powiedział, że dowody są na tyle silne, iż wystarczy jeszcze raz poprawnie sformułować akt oskarżenia przeciwko zarządowi Rentier D.K., czyli Łagutowi i Szyjewskiej. – Już wkrótce sądy zostaną zalane tysiącami pozwów – zapewnił nas prezes Feniksa, ponieważ ustawa z dnia 29 czerwca 1995 r. o obligacjach (t.jedn.: Dz.U. 2001 r. Nr 120 poz. 1300), wprowadza możliwość emitowania przez spółkę obligacji, ale jak podkreślił, z zachowaniem określonych standardów, które w tym wypadku nie zostały dotrzymane, a wręcz – według Szado – można mówić o świadomym działaniu w kierunku wyłudzenia środków pieniężnych.

Winny niewinnyNiestety, nie udało nam się skontaktować z Katarzyną Szyjewską. Ciągłe spotkania, konferencje i inne sprawy uniemożliwiają jej rozmowę z dziennikarzami na temat Rentier D.K. Bardziej rozmowny jest natomiast Łagut, który zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a z Rentierem nie ma nic wspólnego od kilku miesięcy.

Sam siebie uważa za poszkodowanego, a wszystkie pojawiające się zarzuty pod jego adresem – za nieuzasadnione.

Od poszkodowanych dowiedzieliśmy się, że wciąż zgłaszają się do nich firmy, które oferują pomoc. Również sami nie zostają bierni i szukają wsparcia u radców prawnych, adwokatów czy firm windykacyjnych. Podobno zarzuty pod adresem Rentier D.K. są bogate niczym zasoby ropy szejków arabskich.

Szado uważa, że właściciele Rentiera nie tylko łamali prawo w związku z obligacjami, ale również jeśli chodzi o stosunek pracy czy kwestie umów dwustronnych: – Proszę sobie wyobrazić, że dają panu samochód, a pan jest jego użytkownikiem. Inwestuje pan w niego sporą sumę pieniędzy – wymiana opon, płynów itd. Jednak nikt nie wspominał o tym, że auto jest w leasingu – opisuje jeden z przypadków Szado. – No i jak się okazuje, nie płacą za niego żadnej raty i musi pan ten samochód oddać. Oczywiście bez zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Jak Pan to nazwie?

Interes się kręciNiedawno Katarzyna Szyjewska wraz z niejakim Romualdem Łabudą założyli w Częstochowie Polish Financial Group Sp. z o.o. Firma nie kryje swoich związków z Rentierem, a sami założyciele ogłaszają się, jako jego kontynuatorzy. Ba. Obwieszczają, że plan marketingowy jest oparty, sprawdzony i udoskonalony o program działający niegdyś w firmie Rentier D.K. Dodatkowo oferują telefony komórkowe, laptopy, samochody. Wystarczy zakupić tylko udziały w firmie...

Rozmowa z Tadeuszem Łagutem, jednym ze wspólników firmy Rentier D.K. po śmierci Waldemara Kowala:

„Network Magazyn”: Co dalej z losem osób, które kupiły obligacje Rentier D.K.?

Tadeusz Łagut: Nie ma szans, żeby odzyskać zainwestowane pieniądze. Sytuacja jest dla mnie o tyle ciężka, że sam jestem jedną z osób, które kupiły obligacje Rentiera. Jestem pokrzywdzony, jednak w obliczu śmierci pana Kowala nie ma sposobności na odzyskanie pieniędzy. Muszę to przyznać z żalem.

Co się stało z pieniędzmi? Kilka milionów wyparowało ot tak?

Gdy przejmowaliśmy spółkę, nie wiedzieliśmy, że jest ona w katastrofalnym stanie. Kowal zostawił po sobie kilkumilionowe długi. Przejmując firmę mieliśmy nadzieję, że odmienimy jej los. Przegraliśmy walkę, dlatego wniosek do sądu o upadłość Rentiera był konieczny.

Po co chcieliście wchodzić w biznes, z którego sami byliście niezadowoleni? Przecież sami straciliście na tym wcześniej pieniądze.

A co mieliśmy robić? Zostawić to tak wszystko? Woleliśmy działać. Ale z pustego to i Samolon nie naleje. W momencie przejmowania Rentiera wierzyliśmy, że może uda się odzyskać część pieniędzy. Sam w to byłem wpakowany, dodatkowo zaangażowałem swoich znajomych w kupno obligacji. Chciałem pomóc wchodząc w spółkę – dla siebie i dla nich. Światełko nadziei było, dlatego podjąłem się tego zadania. Jednak na przestrzeni czasu wszystko okazało się niemożliwe.

Jest pan prezesem Rentiera, więc pan formalnie odpowiada za obecny stan rzeczy.

Ja nie mam obecnie z tą spółką nic wspólnego. Nie wiem co się w niej dzieje, od kilku miesięcy w ogóle się nią nie interesuję. Proszę pytać pani Katarzyny Szyjewskiej, jak wygląda sytuacja. Ja nic nie wiem.

Ale Polish Financial Grup to autorski pomysł pana i Szyjewskiej. Nie uczycie się na błędach, bo reklamowaliście się jako spółka, która jest ulepszoną wersją Rentiera?

Ja nie mam z nią nic wspólnego. Zarządza nią pani Szyjewska. Założyliśmy PFG z nadzieją, że może uda się odzyskać część zainwestowanych pieniędzy.

Nie ma Pan nic wspólnego? W rejestrach jest pan prezesem.

Powtarzam, że nie działam w tej spółce. Zająłem się swoimi problemami osobistymi, zdrowotnymi i zawodowymi.

W oczach wielu ludzi jest pan współodpowiedzialny za to co się stało.

Nic mnie nie obchodzi co mówią ludzie. Ja chciałem ratować ich pieniądze, a to co teraz wygadują, to już nie moja sprawa.

(To z pewnością nie koniec historii firmy Rentier D.K. „Network Magazyn” będzie na bieżąco obserwował rozwój wydarzeń i o wszystkim informował swoich Czytelników – przyp.red.)

Page 50: Network Magazyn nr 22/2010

Warsztaty Wajszczak & SkopW dniach 7-8 listopada 2009 r. byliśmy w Siennie koło Konina (gospodarstwo agroturystyczne „Zacisze”), gdzie odbyło się szkolenie struktury Katarzyny Skop i Piotra Wajszczaka z Akuny.

Szkolenie zaczęło się serią warsztatów, które prowadziła Anna Tomala – trener rozwoju osobistego. Drugi temat – „spotkanie z klientem”, został przedstawiony w formie „żywej akcji” przez Wajszczaka i Skop. Później na bazie tej scenki miała miejsce dyskusja. Padło wiele ciekawych pytań i wiele odpowiedzi.

Następnie świetny wykład zaprezentował Jacek Dudzic – specjalista od nowoczesnych mediów i budowania wizerunku w internecie. Swoją prelekcją zainteresował wszystkich uczestników spotkania informacjami

oraz osobistym przykładem profesjonalnego działania w sieci. Zademonstrował, jak pracuje nad swoją listą kontaktów, dzięki której jego biznes wzrasta bez konieczności wydatków, jakie ponoszą networkerzy, robiąc to samo w sposób tradycyjny. Dotykając kwestii internetu, naciskał na możliwości, jakie to medium daje ludziom działającym w marketingu sieciowym. Stwierdził m.in., że niebawem w polskich mediach społecznościowych zauważymy wielki boom, i aby nadążyć za tym trendem, już musimy rozpocząć intensywne działania.

Po Jacku wystąpił Maciej Maciejewski – redaktor naczelny „Network Magazynu”, który pokazał konkretne miejsca i narzędzia do pracy w sieci. Przedstawił również w zarysie nowy projekt o nazwie Grupa MLM.

Zapytany o wrażenia powiedział: – Z grupą Kasi i Piotra zaprzyjaźniłem się ok. rok temu, kiedy zaprosili mnie pierwszy raz do Winnej Góry. Lubię takie intensywne warsztaty, w których uczestniczy 30-40 osób. Mogę wtedy eksperymentować. W tym konkretnym przypadku, rozpocząłem cykl wykładów na temat „network marketing w nowoczesnych mediach” i później obserwuję, co Ci networkerzy z tego wynieśli i jak radzą sobie w internecie. Po pierwszym szkoleniu swoje blogi założyli Piotr Wajszczak, Anna Tomala, no i… ja. Nawet ja się zmotywowałem do działania. To jest niesamowite i wciąga jak narkotyk. Można zrobić tak dużo nie wychodząc z domu. Przecież z Wajszczakiem

poznałem się dzięki Goldenline. Gdyby nie portale społecznościowe, nie byłoby mnie tutaj – powiedział Maciejewski.

Autentyczna „Para w biznesie” marketingu sieciowego, to Izabela Szubert i Radosław Kasprzyk. I właśnie taki tytuł miał ich wykład. W niedzielę, po kozackim śniadaniu, Piotr Wajszczak zaczął od wykładu zatytułowanego „Umowa i co dalej…” Po nim, Łukasz Kruszewski mówił o tym, jak rozmawiać przez telefon, a Kasia Skop o podstawach przedsiębiorczości. Na koniec wystąpił gość specjalny, wiceprezydent w Akunie, członek rady „VIP Club Akuna” i członek „Klubu TOP Liderów MLM” – Jan Brykczyński.

(Marek Wyrzychowski)

Network News Roomnetwork news room

50

Page 51: Network Magazyn nr 22/2010

Cztery poprzednie europejskie zjazdy network marketingowej firmy K-Link International odbyły się w Polsce. W tym roku,

ze względu na intensywny rozwój tego koncernu na terenie Cypru, V Europejski Kongres K-Link miał miejsce właśnie na tej pięknej wyspie.

Cypr to państwo położone we wschodniej części Morza Śródziemnego u wybrzeży Turcji, Syrii i Libanu. Od 1 maja 2004 roku Cypr jest członkiem Unii Europejskiej. Nazwa wyspy pochodzi od łacińskiej nazwy miedzi (cuprum), której Cypr był w starożytności głównym dostawcą. Większe miasta to: Nikozja, Limassol i Larnaka. Cypr graniczy z suwerennymi, brytyjskimi enklawami Akrotiri i Dhekelia oraz z nieuznawaną na arenie międzynarodowej Turecką Republiką Cypru Północnego, będącą oficjalnie częścią Cypru.

Wykłady z polskim akcentemW trakcie pierwszego dnia kongresu uczestniczyliśmy w ciekawym wykładzie doktora Roberta Okońskiego o tematyce pro-zdrowotnej, który cieszył

się szczególnym zainteresowaniem wśród dystrybutorów cypryjskich, albowiem nigdy wcześniej nie mieli oni okazji poznać tego charyzmatycznego lekarza i usłyszeć o jego metodach, doświadczeniach i obserwacjach, wynikających ze stosowania produktów dystrybuowanych przez K-Link.

Drugiego dnia odbył się wykład członka zarządu firmy K-Link International – Mr. Balasubramaniam’a, który szkolił i motywował networkerów na temat pracy w biznesie MLM. Mówił on m.in. o zadaniach lidera i przywództwie:

– Przywództwo jest zjawiskiem, polegającym na zabieraniu ze sobą ludzi w takie miejsca, gdzie inni nigdy by nie dotarli. Cały system network marketingu opiera się na przywództwie, ponieważ jest podróżą, której podstawowym celem dla lidera staje się wzniesienie swoich ludzi na f inansowy szczyt. Aby go osiągnąć, przywództwo w marketingu wielopoziomowym musi się opierać na budowaniu pozytywnych cech w całym swoim zespole. Ludzie zaczynają działać w tej branży, bo chcą zarabiać dużo pieniędzy, a więc zadaniem lidera jest udowodnienie, że można takie pieniądze wypracować. Lider powinien być w tej kwestii przykładem. Sukces w każdym MLM jest zdeterminowany przez wielkość Waszego zespołu i jego osiągnięcia.

Jeśli chcecie być najlepszymi liderami w network marketingu, to musicie pamiętać o najważniejszej zasadzie tego systemu: jeśli ludzie pod Wami nie będą zarabiali pieniędzy, to Wy też ich nie będziecie zarabiać.

100% sukcesuNastępnie przyszła kolej na część kulminacyjną kongresu. Zebranych gości powitali przedstawiciele K-Link Cyprus, m.in. Mr. Pambos Charalambous – człowiek, który pierwszy przywiózł ten biznes na Cypr oraz właściciel kurortu Palm Beach, gdzie byliśmy zakwaterowani. Po nich przemawiała Krystyna Słowińska, dyrektor K-Link Poland:

– Znajdujemy się dzisiaj w towarzystwie wielu osób działających w marketingu sieciowym, które otrzymały od życia to, co najlepsze. Dlatego, że poradziły sobie z różnymi doświadczeniami. Przecież ludzie są tak naprawdę stworzeni do sukcesu, a nie porażki, a najważniejszą tajemnicą sukcesu jest zaufanie do samego siebie.

Najcenniejszym kapitałem każdego biznesu są ludzie, którzy z zaangażowaniem i determinacją budują wizerunek koncernów.

V Europejski Kongres K-Link

W dniach 22-25 stycznia 2010 roku wzięliśmy udział

w V Europejskim Kongresie K-Link International.

Do hotelu Palm Beach w Larnace na cudownej

wyspie Cypr, oprócz delegacji miejscowej

i malezyjskiej, przyjechali najlepsi liderzy tego biznesu

z Polski.

MACIEJ MACIEJEWSKI

magazyn zoom reportera

51

Page 52: Network Magazyn nr 22/2010
Page 53: Network Magazyn nr 22/2010
Page 54: Network Magazyn nr 22/2010

zoom reportera

54

Dlatego jestem bardzo szczęśliwa, że od momentu założenia polskiego oddziału firmy, dane nam było poznać tak wiele wspaniałych i oddanych temu przedsięwzięciu osób. To ci niezwykli ludzie budowali z nami K-Link Poland. Ludzie, którzy zdobywając doświadczenia, dzielili się z nami swoimi porażkami i triumfami, razem z nami realizowali swoje marzenia. Mijające pięć lat to bardzo dobrze przepracowany czas. Z naszymi liderami zrobiliśmy to, co do nas należało i jesteśmy z tego dumni. Na nadchodzące lata, wszystkim Wam życzę 100% sukcesu.

Po Krystynie Słowińskiej głos zabrał znany już naszym Czytelnikom Benjamin Ong, biznesmen i filantrop z Malezji: – Podczas współpracy z K-Link miałem możliwość podróżowania po całym świecie, gdzie poznałem wielu wspaniałych ludzi, takich jak Wy. Zwiedziłem przepiękne miejsca, których nigdy nie miałbym okazji zobaczyć pracując tylko i wyłącznie w moim biznesie tradycyjnym w branży budowlanej. Dzisiaj, po przejściu niezliczonej ilości wyzwań i trudności, jesteśmy bardzo zadowoleni, że możemy być tutaj z Wami na Cyprze.

Muszę bardzo podziękować Krystynie i jej całemu zespołowi za wytrwałość i niekończącą się determinację, która w MLM jest najważniejszą cechą, niezbędną do osiągnięcia sukcesu.

Na podium wchodzą najlepsiNa zakończenie kongresu odbyło się uroczyste wręczenie wielu nominacji na wyższe poziomy menedżerskie dla najlepszych współpracowników K-Link z Europy. Podczas całego pobytu na Cyprze nie zabrakło również miejsca na czas wolny, w trakcie którego można było leniuchować w saunie, na basenie lub spacerować po cypryjskiej plaży, znajdującej się 10 metrów od hotelu Palm Beach w Larnace. Ostatniego dnia pobytu udaliśmy się na interesującą wycieczkę, w trakcie której zwiedziliśmy m.in. kościół pod wezwaniem św. Łazarza z IX w. oraz meczet Hala Sultan Tekke, w którym spoczywają szczątki ciotki Mahometa.

W chwili wolnej od zajęć udało nam się porozmawiać o pracy w network marketingu z Jessie Nazareno (K-Link Norway), który poznając Krystynę

Słowińską zainicjował K-Link Poland:Maciej Maciejewski: Od kiedy pan działa w MLM? Na co zwraca pan uwagę podczas budowania tego biznesu?

Jessie Nazareno: Samą ideę biznesu MLM przedstawił mi w 2003 roku mój bardzo dobry przyjaciel. Od samego początku najważniejszy jest dla mnie produkt, a następnie plan marketingowy. Bardzo dużą wagę przywiązuję do nauki. Staram się bezustannie zdobywać niezbędną wiedzę o wszelkich zagadnieniach biznesowych i podnosić kwalifikacje. Muszę wiedzieć wszystko o sprzedawanych produktach, firmie i programie marketingowym. Dlatego biorę udział we wszystkich spotkaniach biznesowych, organizowanych przez koncern, z którym współpracuję. Dzięki temu osiągnąłem całkiem wysoką pozycję w K-Link International i teraz mogę być bezpośrednio zaangażowany w procesy decyzyjne koncernu na terenie Europy.

MM: Dlaczego akurat ta firma?JN: Wspaniałe produkty, liderzy

posiadający wizje, stabilność finansowa, praca w zespole. Wszyscy menedżerowie w K-Link traktują się nawzajem, jak członkowie wielkiej rodziny. Ponadto, firma zapowiedziała stabilność reguł tego biznesu przez bardzo długi czas, a to jest w network marketingu bardzo ważne.

MM: Jaka jest recepta na sukces w MLM?JN: Najważniejszą sprawą jest znalezienie

takich partnerów biznesowych, którzy będą gotowi budować z nami ten biznes przez długi czas. Później to tylko duplikacja, duplikacja, duplikacja… Osobiście współpracuję z wieloma, cały czas tymi samymi partnerami

biznesowymi, w różnych zakątkach świata. Po latach staliśmy się przyjaciółmi, jesteśmy niemalże rodziną. Razem uczyliśmy się zagadnień dotyczących produktów, planu marketingowego firmy, wzięliśmy udział w wielu spotkaniach i szkoleniach biznesowych. Wspieramy się wzajemnie w dobrych, jak i trudnych chwilach. Duplikacja jest ważna, ponieważ polega na przekazaniu dolnym liniom strategii i biznesu w prosty sposób, bez zbędnego komplikowania. Jeśli uczysz kogoś tego biznesu, zrób to łatwo i przystępnie i zawsze miej czas na udzielenie wsparcia młodym adeptom.

MM: Jaki pana zdaniem człowiek zarobi najwięcej w MLM?

JN: Co do charakteru, to powinien mieć zawsze otwarty umysł, posiadać umiejętność słuchania i chęć do nauki. Musi być ambitny, pracowity i cierpliwy, potrafiący łatwo nawiązywać relacje, powinien wiedzieć, jak być liderem oraz jak podążać za innymi liderami. Oczywiście trzeba lubić podróże i odkrywanie nowych miejsc. Przyda się determinacja, pewność siebie, lecz jednocześnie skromność. Top lider musi umieć zaopiekować się swoją grupą.

MM: Jaki wyznaczył pan sobie cel na… powiedzmy, najbliższy rok?

JN: Otwarcie K-Link w kolejnych krajach. Uwielbiam to robić w tym biznesie. Taka działalność daje mi możliwość podróżowania, poznawania kultur, ludzi i nowych miejsc przy jednoczesnym zarabianiu pieniędzy w tym samym czasie!MM: Dziękuję za rozmowę.

Page 55: Network Magazyn nr 22/2010

Koncern AVON nawiązał współpracę z FergieAvon Products Inc. ogłosił nawiązanie współpracy z uznaną artystką Fergie. Piosenkarka będzie twarzą globalnej marki, a wybór ten podyktowany był faktem, że tak, jak sam zapach, Fergie jest niezależna, pewna siebie i pełna kobiecości – a są to cechy promowane przez Avon. Utalentowana piosenkarka, autorka tekstów, projektantka mody i aktorka podjęła współpracę nad stworzeniem zapachu, który będzie odzwierciedlał jej unikalny charakter i urok.

– Bardzo się cieszę ze współpracy z Avon nad moim pierwszym zapachem – mówi Fergie. – Zawsze szukam nowych dróg, aby wyrazić siebie, a zapach to idealne medium, aby podzielić się moją oryginalnością i pewnością siebie, zarówno z fankami, jak i klientkami Avon. Naprawdę jestem bardzo szczęśliwa, że będę współpracować z firmą, która ma tak wspaniałą reputację w zakresie pomagania kobietom.

– Jesteśmy bardzo podekscytowani partnerstwem z Fergie. Odbije się ono szerokim echem wśród naszych konsultantek i klientek, jako że Fergie jest ikoną mody i stylu, a także śmiałą i wielce utalentowaną kobietą – powiedziała Jeri Finard, wiceprezes i prezes globalnej marki w Avon Products Inc. – Fergie jest silną, pewną siebie, wyjątkową kobietą, która pozostaje wierna sobie i swoim przekonaniom. Stanowi inspirację dla innych kobiet przekazując im tę optymistyczną wiadomość, że każdy może spełniać marzenia – to także główne przesłanie marki Avon.

Fergie pojawiła się po raz pierwszy jako twarz firmy w Nowym Jorku, podczas dorocznej gali Fundacji Avon na rzecz kobiet, gdzie wystąpiła z koncertem w ramach działalności dobroczynnej. Podczas gali uhonorowane zostały osoby, które mają swój wkład w zmienianie życia kobiet na lepsze. Artystka będzie ściśle zaangażowana w proces stworzenia samego zapachu, ale także jego opakowania, nazwy i kampanii promocyjnej. Jego światowa premiera odbędzie się w sierpniu 2010 roku w USA, a pod koniec 2010 roku produkty będą dostępne również w Polsce.

Fergie jest najnowszym partnerem Avon w projekcie pracy nad prestiżowymi zapachami w portfolio firmy. Wśród pozostałych partnerów znajdują się globalna ambasadorka marki Avon – Reese Witherspoon, Patrick Dempsey, Courteney Cox, U by Ungaro, Eon Productions for Bond Girl 007, Derek Jeter oraz Christian Lacroix.

Nagrodzona wieloma platynowymi płytami artystka Fergie rozpoczęła swoją karierę wcześnie, początkowo użyczając głosu jako podkład postaci Sally i Lucy w kreskówce Charlie Brown, a później jako nastolatka

znalazła się w obsadzie Kids Incorporated. Kolejny etap kariery to girlsband Wild Orchid. Do zespołu The Black Eyed Peas dołączyla w roku 2002, a ich pierwsza wspólna płyta „Elephunk” pokryła się potrójną platyną. Megasingiel „Let’s Get It Started” został uhonorowany nagrodą dla najlepszego wykonawcy/zespołu w muzyce rap. Dwa lata później

ukazał się album „Monkey Business”, a utwory takie jak „Don’t Phunk With My Heart” czy „My Humps” królowały na liście przebojów Top 40. Album sprzedał się w 9 milionach egzemplarzy na całym świecie. W roku 2006 Fergie nagrała swój debiutancki album solowy „The Dutchess”, który rozszedł się w nakładzie ponad 6 milionów egzemplarzy. Piąta płyta The Black Eye Peas – „The E.N.D.” zaowocowała hitami „Boom Boom Pow” i „I Gotta Feeling”, które nie schodziły z pierwszych miejsc listy przebojów Billboard Hot 100 przez 26 tygodni. Zespół The Black Eyed Peas jest rekordzistą jeśli chodzi o najdłużej utrzymywane pozycje na czele listy przebojów Billboard. Fergie gra jedną z głównych ról w filmie „NINE”.

(Katarzyna Wagner, źródło: Avon Polska)

magazyn network news room

Network News Room

Page 56: Network Magazyn nr 22/2010

Teoretyk mediów Marshall McLuhan, autor książki „Zrozumieć media: Przedłużenia człowieka”, z której pochodzi

słynny slogan „Medium is the Message”, postrzega medium jako przedłużenie ludzkiego ciała. Tradycyjne media są tubą dla przekazu marketingowego, stając się bardzo wygodnym narzędziem w rękach marketerów, łatwym do wykorzystania, bo opierającym się na monologu z konsumentem. Telewizja, prasa, radio, to doskonałe narzędzia służąca do zwrócenia uwagi odbiorcy. Dzięki nim możemy bezpośrednio wpłynąć na jego procesy myślowe, które potem prowadzaą do decyzji o wyborze danej marki.

Internet, a w szczególności social media (media społecznościowe), to medium rządzące się odmiennymi prawami. Nie działa tutaj jednokierunkowy, wertykalny sposób nadawania. Rozwój internetu zmienił konsumentów z dotychczasowych odbiorców treści w ich twórców.

Serwisy społecznościowe, blogi, mikroblogi, fora, przyczyniają się do umocnienia

pozycji połączonych w sieć użytkowników, którzy wymagają od marki dialogu opartego na przejrzystości i zaufaniu.

Grzech 1 marketerów – pychaSukces w social media marketingu nie jest tak trudny do osiągnięcia, jak się wydaje. Potrzebna jest odpowiednia długofalowa strategia. Działania powinny być nastawione nie tylko na wysyłanie komunikatów do klientów, ale przede wszystkim na słuchanie ich opinii poprzez badania marketingowe. Gromadzenie oddanych i potencjalnych fanów wokół aktywności marki w sieci otworzy nowe możliwości i pomoże nawet usprawnić biznes, jeśli marka z należytą uwagą będzie przyjmować ich argumenty. Najważniejsze to zachować skromność. Jest jeszcze bardzo wiele rzeczy, które każda marka może zrobić.

Nie warto ogłaszać się liderem w obszarze social media. Społeczność sama o tym zdecyduje.

Grzech 2 marketerów – chciwośćMarzeniem każdego marketera jest zarabianie dzięki nowym narzędziom. Tak się właśnie stanie, gdy produkt lub

usługi spełnią oczekiwania konsumentów. Ale jeśli marki oczekują, że samo stworzenie strony w serwisie Facebook lub prowadzenie mikrobloga przyczyni się do zwiększenia obrotów i wysokiego ROI, to spotka ich gorzkie rozczarowanie. Trudno jest podarować uścisk ręki, sięgając do czyjegoś portfela. Chciwość nie popłaca. Sukces w social media pojawia się dopiero wtedy, gdy marka oferuje dzięki swoim działaniom wartość dodaną.

JetBlue, amerykańska linia lotnicza, rozszerzyła Customer Service o kanał w serwisie mikrobloggingowym. Nie zrobiła tego w celu reklamowania tanich połączeń, ale obsługi swoich obecnych klientów. Latanie z natury rzeczy jest obciążone niedogodnościami: opóźniony wylot, zagubiony bagaż. Wyposażeni w laptopy i telefony komórkowe klienci wylewają swoją złość w internecie. Tymczasem kanał JetBlue na Twitterze umożliwia szybką, kierowaną do wszystkich zainteresowanych odpowiedź na wszelkie zapytania pasażerów.

Klienci są zadowoleni i dzielą się swoim doświadczeniem ze znajomymi. To przykład, jak powinno się uprawiać social media marketing.

Marketing social media

Inspiracją do napisania tego artykułu był wpis na

blogu Davida Griner’a, stratega w obszarze social

media dla firmy Luckie & Company. Porównuje on

siedem grzechów głównych do przewinień, jakich

dopuszczają się marketerzy podczas działań w

ramach marketingu społecznościowego.

DAWID PACHA

przy tablicy

56

Page 57: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn przy tablicy

57

Grzech 3 marketerów – nieczystośćPrawdopodobnie najgorszym z grzechów popełnianych przez marki w social media to ten grzech główny. Jest on efektem działań marketingowych, które mają na celu wzbudzenie potrzeby zakupu lub poprawienie wizerunku marki. Jest to oczywiście wprowadzenie klientów w błąd. Przykładami takich działań są dwa blogi: „Wal-Marting Across America” i „All I Want For Xmas is a PSP”. Pierwszy z nich jest wspierany przez „niezależną” od Wall Mart organizację „Working Families for Wal-Mart” i opisuje przygody pary podróżującej samochodem po Ameryce. Jednocześnie blog jest przepełniony pozytywnymi relacjami pracowników sklepów Wall Mart. Dla każdego z czytelników było oczywiste, że spragniona przychylnego PR firma finansuje to przedsięwzięcie. Mimo zarzutów, Wall Mart nie przyznał się do powiązania z blogiem do momentu, gdy pojawiły się dowody na to, że jest prowadzony na jego zlecenie przez agencję Edelman PR. Kolejnym przykładem na nieczystą kampanię marketingową jest viralowa akcja przedświąteczna Sony dla produktu PSP.

Grzech 4 marketeroów – zazdrośćMarki są zazdrosne o to, że profile społecznościowe konkurencji mają więcej fanów śledzących lub znajomych. Tymczasem nie na ilości, tylko na jakości komunikacji powinno zależeć marketerom. Firmy zadają pytanie: „Jak możemy wykorzystać nowe narzędzia do podniesienia sprzedaży?”. Chcą wykorzystać to, co mają, czyli pieniądze, w celu otrzymania tego, czego potrzebują – uwagi konsumentów. Ich obiektem zazdrości jest np. Dell. Serwis Venture Beat podaje, że Twitter sprzedał dla Della produkty za sumę ponad 3 milionów dolarów. Czy tak faktycznie powinniśmy interpretować sukces Della? Tylko dlatego, że ludzie kupują produkty za pomocą telefonu, nie znaczy, że telefon jest medium marketingowym. Zarówno telefon, jak i serwis Twitter są medium, które łączą marki ze swoimi klientami. Marki powinny dostosować swoje działania do tego, co robią najlepiej, a nie do tego, co robią inni.

Grzech 5 marketerów – obżarstwoGdy marka już zdecyduje się na działania w przestrzeni social media, często robi to zbyt zachłannie, co prowadzi do grzechu obżarstwa. Nagła obecność we wszystkich kanałach komunikacyjnych społecznej części internetu to jak porywanie się z motyką na słońce. Decyzja wynika często z braku wcześniejszego rozpoznania i zrozumienia specyfiki konwersacji, które odbywają się w ramach poszczególnych serwisów internetowych.

Strategia ekspansji, w odróżnieniu od budowania relacji tam, gdzie jest to najbardziej efektywne, przyczynia się do tego, że w efekcie siła jest rozproszona, a klienci sfrustrowani niską aktywnością marki.

Grzech 6 marketerów – gniewW Polsce rozgorzała ostatnimi czasy debata publicystów z reprezentantami Internautów na temat poziomu dyskusji w internecie. Zaczęło się od stosunku Jacka Żakowskiego do jakości komentarzy na forach internetowych dzienników. Redaktor wyraził werbalnie swój gniew podczas audycji w radiu TokFM oraz w publicystyce. W oczach części Internautów był to atak na wolność słowa, a w efekcie Żakowski nadszarpnął swój autorytet. Prawdą jest, że mnóstwo Internautów prosi się o policzek, ale marka powinna być ostatnim podmiotem, który powinien go wymierzyć.

W sieci zawsze będą Internauci, którzy będą narzekać na marki. Coraz więcej serwisów internetowych zachęca do udzielania opinii na temat produktu i usług, więc komentarze pojawiają się nawet, jeśli marka nie prowadzi działań w sieci. Odpowiedź nigdy nie powinna być emocjonalna. Nie przyczyni się bowiem do obrony dobrego imienia marki, ale raczej do tego, że dziesiątki blogów powtórzą gniewną reakcję przedstawiciela marki, a konflikt ulegnie eskalacji.

Grzech 7 marketerów – lenistwoGrzech lenistwa pojawia się wtedy, gdy marka nie dokłada dostatecznych starań do swoich działań marketingowych.

Fani, którzy odwiedzają profile marek w serwisach społecznościowych, są zawiedzeni widząc brak wpisów, albo datę ostatniego logowania sprzed pół roku. Zaniedbania dopuszczają się politycy, którzy w okresie przed kampanią wyborczą intensyfikują obecność w social media, aby często (choć nie zawsze) zarzucić tę komunikację po wyborach.

Lenistwo objawia się również poprzez krótkowzroczność działań. Skoda Auto Polska zorganizowała konkurs „Wygraj Yeti”, w którym można wygrać najnowszy SUW Skody. Autorzy materiału reklamowego zdecydowali się umieścić na końcu spotu nowatorskie rozwiązanie. Zamiast podawać adres strony internetowej konkursu, pokazali, że można trafić na stronę poprzez wpisanie frazy kluczowej „wygraj Yeti” w wyszukiwarce Google. Niestety, strona internetowa została uruchomiona zaledwie na dzień przed emisją reklamy. Pozycjonowanie to proces rozłożony w czasie, dlatego konsumenci zamiast trafić na stronę marki, mogli z łatwością trafić na strony internetowe, gdzie rozgorzała dyskusja na temat braku strony w wynikach organicznych wyszukiwarki.

Z badań przeprowadzonych w USA w 2009 roku przez fi rmę Cone wynika, że 78% użytkowników nowych mediów wchodzi w interakcję z marką poprzez narzędzia social media.

To wzrost o 32% w stosunku do roku 2008. Społeczność daje do zrozumienia, że chce nawiązać dialog z marką. Czy da się to zrobić, nie popełniając żadnego z siedmiu grzechów głównych? Charlena Li z Altimeter Group jest zdania, że trudno uniknąć błędów w social media marketingu. Ważne jest podjęcie próby pogodzenia zasad panujących w social media z kulturą organizacyjną firmy, co przeważnie bywa trudne. Brak błędów wynikać może z tego, że marka nie podejmuje działań i nie chce się uczyć na swoich błędach. Oczywiście najlepiej uczyć się na cudzych błędach, dlatego warto obserwować w internecie niepowodzenia innych i wyciągać z nich wnioski.

Artykuł zamieściliśmy dzięki współpracy z miesięcznikiem „Marketing w Praktyce”.

Page 58: Network Magazyn nr 22/2010

Ponieważ jednak nadal nie wszyscy użytkownicy wykorzystują stworzone dla nich, przydatne funkcje

Suportio, warto pokrótce je opisać – to one wszak stanowią o tym, że nasz serwis spełnia tak specyficzne dla branży DS/MLM potrzeby. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że na Suportio nie ma przypadkowych ludzi – to nie forum wielotematyczne ani Nasza-klasa. Oprócz funkcji społecznościowych, informacyjno-edukacyjnych, Suportio oferuje również menedżerom profesjonalne narzędzia biznesowe, pomagające w codziennej pracy.

KomunikacjaWażne miejsce wśród funkcji biznesowych zajmuje Struktura. Dzięki narzędziom skupionym w tym dziale można w łatwy sposób stworzyć internetową wersję swojej siatki współpracowników. A to między innymi pozwala jeszcze lepiej zarządzać swoim czasem. W ten sposób można uniknąć wysyłania setek e-maili powiadamiając błyskawicznie o ważnym spotkaniu czy wydarzeniu wszystkich członków swojej struktury.

Dzięki rozbudowanym narzędziom, w zakładce Struktura można tworzyć mniejsze grupy (np. regionalne albo zadaniowe) i wysyłać wiadomości do poszczególnych osób. Cała struktura dysponuje również wspólnym, zintegrowanym, dostępnym tylko dla swoich członków Kalendarzem, w którym każdy jej członek będzie mógł zamieszczać ważne informacje.

Tak więc planowanie działań będzie dzięki temu dużo prostsze, a przede wszystkim – bardziej efektywne.

WiedzaZaproszenie członków swojej struktury do Suportio zapewnia szybszy dostęp do informacji. Współpracownicy ze wszystkich gałęzi struktury będą mogli komunikować się ze pomiędzy sobą. Dzięki ogłoszeniom i rozbudowanemu kalendarzowi, nikt ze współpracowników nie przegapi interesującej

go prezentacji czy szkolenia. Zapraszając swoich współpracowników do Suportio można ich lepiej poznać. Każdy z nich będzie mógł przecież zaprezentować się na tym portalu, stworzyć swój profil czy aktywować stronę prywatną. A nie trzeba nikomu przypominać, ile dzisiaj w każdym biznesie znaczy budowanie marki i wizerunku.

Takie działania w nowych mediach przy pomocy Suportio pomogą zacieśnić nić

Dlaczego warto zapisać się do Suportio?

Portal Suportio rośnie w siłę, aż miło patrzeć.

Przybywa użytkowników, a tym samym pojawiają

się coraz ciekawsze dyskusje na forum. Ostatnio

daje się też zauważyć, że obniża się średnia wieku

– przybywają liderzy młodzi, wnosząc do naszej

społeczności nową energię.

SZYMON KUŚ , TOMASZ ZAWADA

majstersztyk

58

Page 59: Network Magazyn nr 22/2010

Z ostatniej chwili: 27 stycznia br. o godzinie 20.30 przyszedł na świat portal Vidnet – kolejny element wchodzący w skład Grupy MLM. Swoje funkcjonowanie w świecie internetu platforma zainicjowała świetnym wykładem znanego mówcy i szkoleniowca Piotra Tymochowicza. Dzięki platformie Vidnet na żywo uczestniczyło w tym wydarzeniu, w tym samym czasie, 1200 osób, a łącznie oglądało go 3500 osób. Wykład Tymochowicza dotyczył komunikatu otwartego. W czasie kilkudziesięciominutowej prelekcji mówił on między innymi o kształtowaniu relacji, umiejętności formułowania oczekiwań wobec innych – jednym słowem o skutecznej komunikacji. Tak więc już niebawem Vidnet będzie nie tylko miejscem, gdzie każdy zorganizuje własną prezentację, szkolenie czy konferencję. Za pośrednictwem Vidnetu będą też transmitowane wykłady, spotkania ze znanymi ludźmi biznesu. Dzięki temu systemowi teraz każdy może zorganizować szkolenie dla liderów, które poprowadzi osoba będąca w dowolnym miejscu na świecie, co zlikwiduje wszelkie bariery geograficzne ograniczające budowę i rozwój każdej firmy.

magazyn majstersztyk

59

porozumienia, a z czasem zwiększyć kapitał zaufania, który, jak wiadomo w biznesie jest nader ważny.

Jak wykorzystać taką strukturę? Można to zilustrować bardzo prostym przykładem. Niespodziewanie nadarzyła się okazja zorganizowania seminarium z wybitnym ekspertem, który akurat przyjechał do Polski i udało się go namówić w ostatniej chwili, żeby został prelegentem. Problem w tym, że przyjechał on tylko na chwilę i seminarium odbędzie się pojutrze. W normalnej sytuacji organizator powiadamia osoby stojące niżej w strukturze, oni z kolei powiadamiają swoich downline’ów, itd. Może się okazać, że na jakimś etapie łańcuch zostanie przerwany i część osób nie będzie wiedziała o seminarium.

Dzięki strukturze w Suportio o takim wydarzeniu będzie można powiadomić wszystkich współpracowników w ciągu kilku sekund. To ogromna oszczędność czasu i zupełnie nowy wymiar komunikacji wewnątrz struktury.

Istotną funkcją Suportio jest również blog. To doskonała propozycja dla tych, którzy chcą budować pozycję eksperta w branży. Wpisy na blogu pojawiają się w aktualnościach na stronie głównej, dzięki czemu blog może zostać dostrzeżony przez osoby zainteresowane tematyką DS/MLM. Merytoryczne publikacje tekstów na blogu z pewnością pozwolą ugruntować autorowi pozycję i autorytet wśród swoich współpracowników, a często również pozyskać nowych.

Grupa MLMW listopadzie zeszłego roku Suportio wraz z „Network Magazynem” stworzyło Grupę MLM, inicjatywę skierowaną do branży marketingu sieciowego i sprzedaży bezpośredniej, której celem jest dostarczenie wiedzy i narzędzi wspomagających rozwój liderów, ale przede wszystkim całego segmentu.

Dlatego powstał Lider Sklep, który oferuje książki, audiobooki i różnorakie materiały szkoleniowe, pozwolające zdobywać coraz wyższe kwalif ikacje adeptom sztuki sprzedaży bezpośredniej. Nie sposób przecież opierać się na wiedzy sprzed kilkunastu lat. Klienci cały czas się zmieniają: ewoluują ich upodobania, zwyczaje i potrzeby. Menedżerowie muszą za nimi nadążać, by mówić językiem ich korzyści. W tym właśnie mają pomóc produkty Lider Sklepu – wyselekcjonowane przez czołowych ekspertów związanych zarówno z biznesem, psychologią, jak i przez trenerów rozwoju osobistego.

Niezmiernie ważnym elementem całej grupy jest również Vidnet, potężna platforma konferencyjna, która jest w stanie udźwignąć nawet największe spotkanie firmowe, z udziałem kilkuset lub więcej uczestników.

Dzięki Vidnetowi, każdy z menedżerów struktury może w łatwy sposób przeprowadzić spotkanie dla swoich współpracowników. Nawet, gdy są oni rozproszeni po całym świecie.

Dlaczego warto być częścią społeczności Suportio? Teraz wszystkie ww. serwisy są w pełni zintegrowane, wystarczy posiadać konto na Suportio, aby nie tylko wypowiadać się na forum, ale także komentować i czytać „Network Magazyn”, jak również robić zakupy w Lider Sklepie i organizować telekonferencje. Konto w serwisach Grupy MLM jest więc pakietem startowym, dzięki któremu można stać się przedsiębiorcą na miarę XXI wieku.

Jak zaprosić znajomych do Suportio?Wiesz już, jaki jest ZYSK z zapraszania znajomych na Suportio. Przypomnijmy więc teraz, w jaki sposób można to robić. To bardzo proste: wystarczy, że wprowadzisz e-maile swoich znajomych w zakładce i naciśniesz przycisk „ZAPROŚ”. Zaraz po tym, na ich skrzynkę e-mailową trafi zaproszenie od Ciebie. Po jego zaakceptowaniu dołączą oni do społeczności Suportio i automatycznie zostaną przypisani do Twoich kontaktów. Musisz jeszcze wiedzieć, że na Suportio działa wielu czołowych liderów MLM w Polsce, którzy ciągle rozbudowują swoje kontakty i pełną garścią czerpią z narzędzi, jakie daje ten portal. Nie czekaj i już dzisiaj do nich dołącz.

Aby dołączyć do społeczności

Suportio, wejdź na stronę:

www.suportio.pl/rejestracja/magazyn

i zarejestruj się.

Page 60: Network Magazyn nr 22/2010

Jak wskazują prognozy, najprawdopodobniej zwiększy się liczba ataków na sieci społecznościowe.

Z dużym prawdopodobieństwem będą to działania przebiegające w analogiczny sposób, jak miało to miejsce w przypadku ataku przy użyciu robaka Koobface, znanego dobrze użytkownikom Facebooka oraz Twittera. Cyberprzestępcom udało się wtedy zainfekować ponad trzy miliony komputerów, co w przestępczym półświatku jest prawdziwym sukcesem.

Właśnie dlatego, Internauci posiadający swoje profi le na portalach społecznościowych, mogą stać się głównymi ofi arami spodziewanych w 2010 roku ataków wirusowych.

Jest to tym bardziej prawdopodobne, iż robak, którego pierwsza wersja zaistniała w sieci w 2008 roku, zaskoczył użytkowników internetu swoją zmodyfikowaną wersją w ubiegłym półroczu.

– Koobface to problem mediów społecznościowych. Wykorzystując ich potencjał jest on w stanie rozprzestrzenić się w wielomilionowym gronie Internautów. Robak wygląda niewinnie – odsyła do zainfekowanych linków, żądając przy tym zainstalowania nowszej wersji Flash Playera. Bazuje więc na tym, co Internautom wydaje się naturalne i całkowicie bezpieczne – komentuje Tomasz Zamarlik z f irmy G Data Software. – Wybryki hakerów, których celem padały portale takie jak Wykop, JoeMonster czy serwisy uczelnianie, staną się codziennością. Zachęcają do tego znane hakerom luki w aplikacjach serwisów społecznościowych, które można wykorzystać w celu dystrybucji złośliwego oprogramowania.

E-bankowość w rękach cyberprzestępcówNa nie mniejsze zagrożenia narażeni są użytkownicy wirtualnej bankowości. Fala ataków podobnych do tych, wykonywanych w Stanach Zjednoczonych za pomocą Trojana o nazwie Zeus, któremu udało się zainfekować cztery miliony komputerów w samym tylko 2009 roku, zapewne już niedługo wejdzie również na polski rynek. Rozprzestrzenianie się wirusa odbywa się za pomocą dwóch podstawowych typów ataku – phishingu oraz drive-by-downloads. Choć w ostatnim czasie media niemal non stop rozpisują się na temat tego typu zagrożeń, to jednak wielu Internautów nadal skłonnych jest twierdzić, iż tego typu zjawiska to problem wyłącznie

Złodzieje w sieci

Phishing, ataki DDoS, cyberprzestępstwa

finansowe, malware. Te mało znane terminy warto

zapamiętać. Według specjalistów, to właśnie

tego typu aktywności wirtualnych przestępców,

będą stanowiły największe zagrożenie dla

użytkowników internetu w nadchodzącym roku.

URSZULA HOLIK

badania & raporty

60

Co nas czeka w nowym roku?

foto: © Luis Louro - Fotolia.com

Page 61: Network Magazyn nr 22/2010

magazyn badania & raporty

61

zagranicznych rynków. Tymczasem oszustwa związane z sektorem e-bankowości stają się dziś coraz bardziej popularne również w Polsce. Tendencję tę potwierdzają analizy socjologiczne. Jak wynika z badań opinii publicznej przeprowadzonej przez TNS OBOP, tylko co dziesiąty Polak nie obawia się o stan swoich pieniędzy powierzonych wirtualnym bankom, niemniej jednak blisko 1/3 z nas lokuje w ten sposób swoje fundusze.

– Bezpieczeństwo naszych pieniędzy zależy w dużej mierze od kultury banku – niektóre instytucje f inansowe stosują naprawdę bardzo dobre systemy zabezpieczeń, błyskawicznie reagując na pojawiające się nieprawidłowości. Stąd ryzyko włamania do samego serwisu banku jest znikome. Znacznie większym zagrożeniem jest to, że złodziej wykradnie od indywidualnych klientów ich prywatne dane, służące do logowania się na konto – komentuje Tomasz Zamarlik.

(Nie)bezpieczne połączeniaNie chodzi tu tylko o coraz częściej spotykane w Polsce ataki phishingowe, ale także keyloggery – programy komputerowe stosowane przez cyberzłodziei do wykradania haseł. Obecnie banki stosują różnorodne systemy zabezpieczeń, których celem jest zapewnienie maksymalnej ochrony swoim klientom. Wykorzystywane w tym przypadku narzędzia, to dodatkowe wzmocnienia serwisów bankowych, chroniące przed atakami DDoS, a także ograniczanie dostępu do serwisu transakcyjnego. Generowanie jednorazowych, indywidualnych haseł klienta, przekazywanych w formie karty-zdrapki, kodów przesyłanych SMS-em, haseł maskowanych lub specjalnych urządzeń – to tylko nieliczne metody ochrony. Rynkowym hitem stają się spersonalizowane tokeny, które zapewniają bezbłędną identyfikację użytkownika. Urządzenia te mają wielkość małych kalkulatorów lub breloczków do kluczy. Generując specjalny ciąg cyfr, pozwalają na uwierzytelnienie klienta oraz potwierdzają autentyczność operacji wykonywanej przez użytkownika. Niektóre banki już teraz pozwalają zatwierdzić transakcję żądając,

w celu weryfikacji klienta, podpisu elektronicznego. Ze stałego repertuaru cyberprzestępców nie znikną zapewne tak popularne i skuteczne narzędzia, jakimi są ataki phishingowe oraz rozsyłanie SPAM-u.

Przedsiębiorcy wciąż ignorują zagrożeniaJak wynika z badań TNS OBOP, blisko połowa f irm w Polsce nie stosuje żadnych systemów zabezpieczeń, chroniących komputery przed dostępem złośliwego oprogramowania. Jeszcze gorzej przedstawia się bilans, jeżeli pod uwagę weźmiemy wdrażanie kompleksowej polityki bezpieczeństwa danych przechowywanych na f irmowych dyskach. A cyberprzestępcy coraz chętniej wykorzystują nieświadomość zagrożeń informatycznych wśród przedstawicieli MSP. Nic więc dziwnego, że tylko w ubiegłym roku, co piąta f irma padła of iarą ataku przeprowadzonego za pomocą złośliwego oprogramowania, tracąc w ten sposób poufne informacje lub potencjalne przychody.

– W Stanach Zjednoczonych tego typu działania stały się elementem walki konkurencyjnej. W Polsce, jak na razie, znacznie częściej mamy do czynienia z atakami przeprowadzanymi przez cyberprzestępców. Niemniej jednak należy pamiętać, że kluczowe dla f irmy informacje, niejednokrotnie stają się również materiałem do dokonywania manipulacji giełdowych, dlatego wyciek lub utrata poufnych danych, czy to z poczty e-mail, czy też lokalnych dysków, to poważna i niebezpieczna strata dla każdego przedsiębiorstwa – wyjaśnia Tomasz Zamarlik.

Wydać po to, żeby zaoszczędzićW wielu f irmach zaniedbania w systemie bezpieczeństwa powodowane są ograniczeniami budżetu lub nieznajomością samego problemu. Co więcej, w większości małych i średnich przedsiębiorstw, brak stosowania mechanizmów zabezpieczeń dotyczy nie tylko systemów komputerowych, ale także stron klienckich, które coraz częściej mają możliwość bezpośredniego przesyłania danych na serwer.

Firma to dla wirtualnych złodziei cel znacznie bardziej atrakcyjny, niż standardowy użytkownik sieci. Siła internetowych gangów tkwi również w strukturze organizacyjnej.

Większość z nich ściśle ze sobą współpracuje, używając do przeprowadzania swoich działań legalnych narzędzi internetowych, takich jak wyszukiwarki oraz oprogramowania udostępnianego w modelu Software as a Service. Koronnym przykładem coraz szybciej rozprzestrzeniających się zagrożeń jest również robak Conficker, który wykorzystując niezaktualizowane przez użytkowników luki w zabezpieczeniach systemu Windows, do połowy ubiegłego roku zainfekował kilka milionów komputerów.

Jak wynika z międzynarodowych raportów, obraz tego procederu widać również na krajowym rynku. Polska utrzymała niechlubną pozycję kraju, który odbiera największą ilość SPAM-u, wśród państw z regionu Europy Południowo-Wschodniej. Analogicznie przedstawia się problem komputerów zainfekowanych złośliwym oprogramowaniem, które umożliwia zdalne sterowanie systemem przez cyberprzestępców. Skutki rozprzestrzeniania się złośliwego oprogramowania mają również wyraźny wymiar ekonomiczny. Jak wynika z międzynarodowych raportów, na świecie blisko 60% przedsiębiorstw zainfekowanych jest oprogramowaniem typu malware. W co drugiej firmie, właśnie z tego powodu spadła wydajność, natomiast co czwarta straciła poufne dane.

– Obecnie zmieniła się orientacja twórców robaków komputerowych. Kiedyś celem było zarażenie komputera wirusem, dziś priorytetem jest kradzież pieniędzy. Bez skutecznej i kompleksowej ochrony antywirusowej f irmy działające w internecie narażają się na ogromne ryzyko. Różnego rodzaju wyniki badań pokazują również, że dobrze działający system chroniący f irmową sieć i jej klientów powoduje wzrost wydajności pracy. Łatwo więc wywnioskować, że inwestycje w tego typu rozwiązania po prostu się opłacają na krótszą i dłuższą metę – komentuje Tomasz Zamarlik.

Page 62: Network Magazyn nr 22/2010

O intratnych przedsięwzięciach panów Daniela Müllera, Aleksandra Herra i Mariusza Piątka, którzy w Polsce próbują

budować struktury network marketingu w oparciu o współpracę ze znaną i szanowaną firmą Unicity, pisaliśmy w poprzednim numerze „Network Magazynu”, w artykule pt.: „Das Networker Pancerfausten”. Od tego czasu wiele się w tej sprawie wydarzyło…

Reklama kłamie?Po naszej interwencji, firma Unicity stara się zrekompensować poszkodowanym osobom krzywdy i straty, jakie wyrządziło tych trzech panów. Obecnie, za pośrednictwem naszej redakcji, negocjowana jest konkretna wysokość odszkodowania. Choć naszym zdaniem trwa to zbyt opieszale, to jednak firma stara się zrobić „coś”. W odróżnieniu od Müllera, Herra i Piątka, którzy niczym się nie przejmują. Mało tego, działają oni dalej, zostawiając po sobie, w różnych miejscach Polski, coraz większy smród. Wciąż dostajemy informacje na temat ich nie całkiem etycznych przedsięwzięć.

Jakby tego było mało, od jakiegoś czasu

Intma zamieszcza w internecie reklamę graficzną oraz ogłoszenia, mające na celu pozyskanie nowych współpracowników, a konstrukcja i zawarte sformułowania w tych publikacjach nie mają nic wspólnego z prawdą.

W reklamie zastosowano mnóstwo haseł, dzięki którym laik może sobie wyrobić nierzetelną opinię na temat systemu MLM: „gwarancje miesięcznych wypłat przy zatrudnieniu”, „służbowe auto”, „etatowe przedsiębiorstwo”. To są kłamstwa. A jak wiadomo, od niedawna reklama nie może zawierać nieprawdziwych informacji. Mówi o tym „Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym”, która dostosowuje polskie prawo do unijnego. Niedozwolone jest rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji lub prawdziwych, ale wprowadzających w błąd. Każdy konsument, który zauważył złamanie ustawy, może żądać zaniechania nieuczciwej praktyki handlowej, odszkodowania lub też zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny.

W tym momencie miarka się przebrała i redakcja „Network Magazynu” dodała fi rmę Intma do czarnej listy fi rm MLM, publikowanej na stronie www.networkmagazyn.pl.

Martwi nas również postawa, w całej tej sytuacji, samego koncernu Unicity. Przecież kompetentni decydenci z firmy dobrze wiedzą o tym, co w Polsce wyprawiają w jej imieniu Daniel Müller, Aleksander Herr i Mariusz Piątek. Informowaliśmy ich o wszystkim na bieżąco. Jak więc można robić z tym porządek ponad pół roku? W cywilizowanym kraju i normalnym biznesie zabrano by takim delikwentom prowizje, pieniądze wypłacono by w postaci odszkodowania oszukanym ludziom i po kłopocie. Takie sytuacje przecież już w historii „Network Magazynu” miały miejsce. I trwało to raptem kilka dni. Czy Unicity stanie na wysokości zadania? Zobaczymy.

Zimowe porządkiCoś drgnęło w tej sprawie w połowie grudnia minionego roku. Redakcja „Network Magazynu” otrzymała list od Gerda Niedernhubera. Szef network marketingowej firmy Unicity na Europę pisze w nim m.in., że jednemu z „bohaterów” naszych publikacji zabroniono działania w imieniu tego koncernu na terenie Polski. Oto cała treść listu:

„Szanowny Panie Maciejewski, Chcielibyśmy Pana poinformować, że po dokładnym zbadaniu sprawy, od 27 listopada 2009 Alexander Herr nie ma prawa w żaden sposób reprezentować Unicity w Polsce. Jak Pan wie, nie zawsze

Das Networker und Supertranslator

Dalszy ciąg historii trzech „dżentelmenów”, którzy

próbując budować w Polsce struktury koncernu

Unicity, kaleczą nie tylko nasz piękny język, ale

przede wszystkim podstawowe idee biznesu

MLM. Tym razem miarka się przebrała i ich

firma – INTMA Internet & Marketing AG (partner

firmy Unicity Europe Inc.) trafiła na czarną listę

network marketingu, publikowaną przez „Network

Magazyn”.

MACIEJ MACIEJEWSKI

pod paragrafem

62

Page 63: Network Magazyn nr 22/2010

jest łatwo dotrzeć do prawdy – zdarza się, że od dziesięciu rozmówców otrzymuje się dziesięć różnych informacji. Jednak dotarło do nas wystarczająco dużo dowodów, aby móc podjąć wyżej wymienioną decyzję. W ten sposób chcemy jasno dać do zrozumienia, że dystansujemy się od tego rodzaju praktyk i zrobimy wszystko, co w naszej mocy by móc prowadzić czyste interesy. Chcieliśmy jedynie Pana o tym poinformować. Z pozdrowieniami, Gerd Niedernhuber, Chief Operating Officer Europe, Unicity Service GmbH on behalf of Unicity Europe Inc., Bad Homburg, Deutschland.”

Po tej decyzji Niedernhubera automatycznie zniknęło ze strony internetowej firmy Intma AG kłamliwe ogłoszenie, proponujące pracę w network marketingu. Jako że „Network Magazyn” już od sześciu lat stoi na straży polskiego sektora MLM, w miarę możliwości robi porządek w branży i eliminuje oszustów oraz firmy krzaki, cieszy nas taka postawa i decyzja szefa Gerda Niedernhubera. Ale…

Who is Marius Piątek?Pozostała jeszcze niewyjaśniona sprawa, bodaj najważniejszego sprawcy zamieszania – Mariusza Piątka, czyli osobistego supertranslatora Alexandra Herra. Zdaniem osób poszkodowanych przez Intma AG, to działania Piątka – jego nierzetelne tłumaczenia i biznesowe kombinacje – przyczyniły się do tego konfliktu.

W innym liście do naszej redakcji, firma Unicity zwróciła się z prośbą do Czytelników „Network Magazynu”, którzy mieli jakikolwiek kontakt na terenie Polski z Mariuszem Piątkiem i czują się poszkodowani, o niezwłoczne poinformowanie o tym fakcie.

Można to zrobić za pośrednictwem naszej redakcji. Sprawdziliśmy w sieci, czy Mariusz Piątek, nie jako Intma AG, ale osobiście,

próbuje rekrutować na rzecz i w imieniu Unicity nowych współpracowników. Znaleźliśmy wiele ogłoszeń Piątka na różnych portalach o pracy. Niestety, są one utrzymane w podobnym tonie, jak te, za które Unicity zamiotło pod dywan Alexandra Herra. Oto przykłady:

„Kategoria: praca, Województwo: cały kraj, Temat: Markieting MLM, Treść: Szwajcarska firma Marketingowa poszukuje pracowników na terenie całej Polski, bez względu na wiek i wykształcenie. Możliwość pracy na pełen etat albo dorywczo, nieograniczona możliwości zarobków oraz osiągnięcia sukcesu w firmie.

Żadne ubezpieczenia, lekarstwa, pościel, elektronika. Współpraca, Unicity, „Bądź jednym z pierwszych w Polsce” INTMA AG Marius Piątek.” „Schudnij bez diety, wyrzeczeń, ćwiczeń i zarabiaj. Szukasz Pracy? Zapraszamy!!! Minimum 2.000,00 Euro Gwarantowanego Miesięcznego Dochodu dla Pierwszych 100 Menadżerów. Również dla osób bez doświadczenia!! COUNTRY MANAGER POLSKA MARIUS PIĄTEK.”

Jak wiemy, reklama nie może kłamać. Regulują to konkretne ustawy. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów niejednokrotnie nakładał na firmy olbrzymie kary za publikowanie reklam wprowadzających ludzi w błąd. Nigdzie nie można emitować ogłoszeń zachęcających do pracy etatowej, gdzie dostaniemy konkretną pensję, samochód firmowy, skórę i komórę, a na spotkaniu dowiadujemy się, że chodzi o biznes MLM. Co robić z takimi reklamami, jak publikują Herr i Piątek? O to zapytaliśmy urząd (wypowiedź z boku).

Jak długo jeszcze firma Unicity będzie zastanawiała się nad odszkodowaniem dla poszkodowanych w tej sprawie Polaków, które zobowiązała się pokryć? Mieliśmy nadzieję, że wszystko wyjaśni się przed świętami. Niestety, tak się nie stało. Czekamy więc cierpliwie na stanowisko koncernu, a Czytelników będziemy na bieżąco informować o wszelkich postępach w tej sprawie na naszym portalu www.networkmagazyn.pl.

magazyn pod paragrafem

63

– Zgodnie z prawem, reklamą wprowadzającą w błąd jest przekaz, który powoduje mylne wyobrażenie o produkcie lub usłudze – powiedziała nam Agnieszka Majchrzak,specjalista z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (departament współpracy z zagranicą i komunikacji społecznej). – W związku z tym konsument podejmuje decyzję, której by nie podjął, mając wszystkie istotne informacje. Reklama wprowadzająca w błąd jest nieuczciwą praktyką rynkową. Nie ma przy tym znaczenia, czy konsument zdecyduje się na skorzystanie z danej oferty. UOKiK prowadzi rocznie ok. 30 postępowań dotyczących reklam. Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów daje prezesowi UOKiK możliwość nałożenia kary finansowej w wysokości 10% ubiegłorocznych przychodów na przedsiębiorcę, który narusza zbiorowe interesy konsumentów. Nie tylko reklama może wprowadzać konsumentów w błąd – także informacje zawarte na opakowaniu produktu. Co roku UOKiK zleca Inspekcji Handlowej kontrolę jakości i prawidłowości oznakowania np. soków, napojów bezalkoholowych i wód. Praktyka UOKiK pokazuje, że często zajmujemy się właśnie takiego typu reklamami – wystarczy przypomnieć nasze ostatnie działania dotyczące Żabka Polska, Veroni Minerale, ziół Ojca Klimuszko, SKOK-ów, banku BZ WBK itp... Dochodzenie roszczeń konsumentowi może ułatwić ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, która daje konsumentom możliwość wytoczenia powództwa w ich indywidualnych sporach z przedsiębiorcami. W toku takiego postępowania sąd weryfikuje, czy dana praktyka rynkowa przedsiębiorcy jest nieuczciwa. W takim przypadku to przedsiębiorca musi udowodnić przed sądem, że stosowana przez niego praktyka rynkowa nie wprowadza konsumentów w błąd – dodała Agnieszka Majchrzak.

Konsumenci, którzy zostali wprowadzeni w błąd, mogą w takiej sytuacji skorzystać z pomocy m.in. rzeczników konsumentów. Bezpłatne porady udzielane są pod numerem infolinii 0 800 800 008.

Page 64: Network Magazyn nr 22/2010

Dziś poznasz nieco przewrotny sposób na budowę dobrego kontaktu. Jak pewnie wiesz, dobry kontakt z drugim

człowiekiem pozwala na stworzenie odpowiednich warunków do negocjacji, przeprowadzenie transakcji kupna-sprzedaży oraz skutecznego przekazywania sugestii. Dobry kontakt możesz budować poprzez rozmaite, mniej lub bardziej wysublimowane techniki (większości z nich uczę na moich szkoleniach). Dziś poznasz jedną z nich. Dość przewrotną, ale niezwykle skuteczną.

UWAGA! Czy wiesz, że jeśli poprosisz osobę o wyświadczenie przysługi, wówczas tworzysz bardzo dobry grunt pod budowę sympatii? Zauważ… nie chodzi tu o fakt, że to Ty realizujesz daną prośbę, lecz druga osoba.

Uzasadnienie musi zawierać element sympatiiDlaczego poproszenie o przysługę może budować sympatię pomiędzy osobą proszącą (Ty), a osobą, która

Poproś mnie o pomoc...

Człowiek jest stworzeniem stadnym, istotą, która

nie potrafi egzystować w samotności. Nikt, kto

w pełni zachowuje świadomy stan umysłu, nie

zdecyduje się na 100% samotność. Tak, zdarzają

się pustelnicy, ale potrzeba kontaktu jest w nas

tak duża, że podświadomie szukamy sposobów,

aby móc się komunikować w każdej sytuacji. Nie

tylko wtedy, kiedy musimy, ale właściwie, kiedy

tylko mamy do tego okazję.

KONRAD PANKIEWICZ

przy tablicy

64

Mariusz Orzelski z Flavon Group Polska: – Żeby się komunikować świadomie potrzebny jest powód lub „pretekst”. Doskonale to znamy z okresu zalotów. Co więc chcemy osiągnąć w MLM? Stały, pasywny dochód. Konkretnie skupia się to na efekcie sponsorowania. Większość z nas chciałaby jak najszybciej i najłatwiej mieć pierwszą i kolejne wprowadzone osoby. Większość też robi fałszywe założenie (być może dlatego, że tak bardzo chce), że chciałaby wprowadzić kogokolwiek. Dodatkowo, poprzez mylne pojęcie, że sprzedaje oraz czym tak napawdę jest samo sprzedawanie mamy wielki strach „przed produktem” (czy aby na pewno działa?) i całym kontaktem z drugim człowiekiem. Dlatego pierwszą rzeczą, jaką robimy, to zalewamy napotkane osoby (i oczywiście z entuzjazmem) informacją o produkcie, firmie, właścicielach. A tu nie chodzi o Ciebie i o to co masz, tylko o osobę, z którą rozmawiasz. Osoby mają głęboki głód emocji i przeżywania życia na wyższym poziomie… a „Ty ciągle o tym produkcie”. W MLM przede wszystkim chodzi o powody, dla których dana osoba chciałaby się do Ciebie przyłączyć. Jeżeli jest bardzo negatywna, nie ma powodów lub nie chce, nie powinieneś jej sponsorwać ponieważ wróży to Tobie stratę czasu, energii i finansów. Sprawdź! Zapewne chciałbyś mieć kogoś, kto jest zachwycony MLM i widzi w nim szansę na rozwój, lepsze życie, czyli chce nad tym poprawcować. Być może warto ją namówić na wejście lub sprzedanie produktu (może nawet trzeba), ale jaki jest efekt? Osoba myśli, że to sprzedawanie i po drugie – myśli, że tak to się robi i nie chce tego robić. Trochę techniki i się człowiek gubi… Wyrażasz to, co myślisz i czujesz w sposób naturalny i masz do dyspozycji. Jak pokazują badania, mamy kilkaset tysięcy wyrazów twarzy, które Twoja podświadomość jak najbardziej różnicuje i skądś wie co znaczą (inaczej, jak byś rozumiał filmy). Dlatego uczenie samych technik, zwrotów, skryptów bez dyspozycji wewnętrznej do ich wykorzystania skończy się niespójnością i zaprzeczaniem Twoim zachowaniom oraz przekazywanym emocjom z tym, co mówisz. Najlepsze co możesz zrobić to rozluźnić ciało, pomyśleć o czymś przyjemnym (najlepiej utrwalać koncentrację poprzez myślenie o tym, co chcesz osiągnąć – jeżeli to jest to, to wywołuje dużo pozytywnych odczuć). „Możesz mieć to co chcesz jeżeli pomożesz osiągnąć innym to, co oni chcą”. W MLM chodzi o autentyczną troskę i zainteresowanie człowiekiem, jego historią, pragnieniami i tym, co chce od życia. Żeby z człowiekiem o tym rozmawiać trzeba być na to otwartym, trzeba dać się poznać i polubić – to buduje zaufanie i sympatię. A z fajnymi osobami w autobusie można pojechać, gdzie tylko dusza zapragnie… Osiągać też.

Page 65: Network Magazyn nr 22/2010

65

spełnia prośbę? Otóż większość ludzi podświadomie szuka uzasadnienia swoich działań, przekonań i uczuć. Gdy człowiek coś robi, to stara sie przekonać siebie, że jego postępowanie jest logiczne. Zatem, jeśli osoba, którą poprosiłeś o pomoc pomoże Ci, wówczas może uzasadnić swoje postępowanie sympatią, jaką do Ciebie czuje – „Pomogłem mu, bo to fajny facet”.

Przejdźmy do przykładu, który zilustruje, w jaki sposób działa ta technika.

Sytuacja pierwsza. Załóżmy, że chcesz za pomocą tej techniki zbudować dobry kontakt z Markiem – kolegą z pracy. Co ważne, przysługa, o którą poprosisz swojego rozmówcę, nie może być zbyt błaha, ani nie może być zbyt trudna do realizacji. Dlaczego? Otóż, jeśli będzie zbyt błaha, wówczas Marek może uzasadnić swoje postępowanie tym, że prośba była błaha, więc zdecydował sie pomóc, gdyż „każdy przecież by to zrobił”. Zatem uzasadnienie nie będzie zawierało elementu sympatii. Z drugiej strony, jeśli prośba będzie zbyt trudna do spełnienia, wówczas może nie dojść do jej realizacji, co de facto sprawi, że technika nie zostanie użyta.

Tak więc, decydujesz się na przykład, aby poprosić Marka o pożyczenie książki. Czynisz to, gdyż wiesz, że Marek ogólnie jest przeciwnikiem pożyczania książek. Opowiadał kiedyś, że przez takie pożyczanie to jego biblioteka uszczupliła sie o 1/3 pozycji, które udało mu się w życiu zebrać. Możesz wówczas skonstruować swoją prośbę w następujący sposób:

„Marku, wiem, że masz zasadę, iż nie pożyczasz książek. Pewnie dlatego, że połowa do Ciebie nigdy nie wraca. Rozumiem to doskonale. Mam jednak do Ciebie wielką prośbę. Chciałbym, dosłownie na tydzień, pożyczyć od Ciebie ten album opisujący historię samochodów. Nigdzie nie mogę go znaleźć – szukałem niemal w każdym dobrym sklepie internetowym. Wiem, że masz ten album i byłbym Ci bardzo wdzięczny, gdybyś pożyczył mi go na tydzień. Obiecuję, że oddam go w nienaruszonym stanie, najpóźniej za 7 dni.”

Za co kochamy ludzi?Jeśli Marek pożyczy Ci książkę, wówczas będzie musiał uzasadnić przed samym sobą swoje postępowanie. Jednym

magazyn

65

Piotr Jabłoński z Lifestyles Poland, członek „Klubu TOP Liderów MLM”: – Nawiązywanie kontaktu z ludźmi. Jak to się ma do naszego codziennego życia w MLM? Jak to robić? Po pierwsze, ciężko powiedzieć w 100% czy rok 2010 będzie rokiem firmy czy produktu. XXI wiek, to era globalizacji dzięki coraz szerszemu dostępowi do internetu. To już era budowania naszego wizerunku i nawiązywania kontaktów właśnie za pomocą sieci. Musimy sobie zadać pytanie, czy na początku naszej współpracy z jakąkolwiek firmą i naszym sponsorem, nie próbujemy „wciskać” człowiekowi różnego typu opowieści w stylu Harry’ego Potter’a? O ile tak jest, to dziwimy się po pewnym czasie, że z wielkiej kariery, wielkich pieniędzy wyszły„nici”. A gdzie ten obiecywany dochód pasywny? Gdzie zagraniczne wycieczki czy scena, na której mieliśmy występować? I okazuje się, że nie spełniliśmy oczekiwań drugiej strony – naszego współpracownika, nie potrafiliśmy go nauczyć BIZNESU. Pada wtedy pytanie: DLACZEGO? Czy potrafimy budować poprawne relacje z moim partnerem biznesowym? W końcu sami go wybraliśmy. Zadajmy mu pytanie: czego oczekuje od nas, od firmy, a przede wszystkim od siebie? Dziś, w dobie internetu, po kilku spotkaniach z osobami w różnym wieku i różnych profesji, często jesteśmy w sieci poszukiwani. Sprawdzają, czy można nam zaufać (blogi, wpisy na portalach społecznościowych, okazuje się że istotne są również nasze zdjęcia i osiągnięcia). Jaki zbudujemy wizerunek, tak nas odbiorą inni. Nie zapominajmy o tym. Po drugie, jaką posiadamy wiedzę – tak zbudujemy nasz stabilny biznes. Jak często potrafimy wykorzystać literaturę praktyków? Rodzi się kolejne pytanie: czy korzystamy z doradców, np. wizażystów i stylistów lub ludzi zajmujących się retoryką? Czy nie ograniczamy się tylko do „mojej” firmy czy sponsora? Czy zarobione pieniądze potrafimy pomnażać poprzez dokształcanie się? Po trzecie, nie mogę zapomnieć o „Network Magazynie” i Suportio. Te media także są inwestycją czasową, która przeobrazi się w finansową. Zapraszam do ciągłego nawiązywania kontaktów i poszukiwania. Świat się rozwija. Czy my również rozwijamy się razem z nim na co dzień?

przy tablicy

z głównych argumentów będzie to, że czuje do Ciebie sympatię – „Pożyczyłem mu ten album, bo mu ufam, to kumpel z lat szkolnych i na pewno mi ją odda”.

Pamiętaj – jeśli wyświadczyłeś komuś przysługę, to będziesz uzasadniał swoje postępowanie przekonując samego siebie, że jest to osoba sympatyczna i ze wszech miar zasługująca na tę uprzejmość. Lew Tołstoj, w 1869 roku napisał:

„Nie tyle kochamy ludzi za dobrodziejstwa, które oni nam wyświadczyli, ile za dobrodziejstwa, któreśmy im wyświadczyli.”

Autor tekstu od 10 lat jest związany zawodowo z marketingiem i sprzedażą. Wykładowca w Marketing Communication Academy. Członek Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego, Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy w Polsce oraz Interactive Advertising Bureau Polska. Współtwórca Grupy Adv.pl – zespołu firm działających w sektorze marketingowo-technologicznym. Wraz z zespołem znakomitych specjalistów współtworzył strategie marketingowo-sprzedażowe, zdobywające nagrody w konkursach marketingu bezpośredniego (Boomerang 2004, Boomerang 2005, Webstarfestival 2005, Web Marketing Association 2006, Golden Arrow 2006). Jest założycielem Instytutu Perswazji oraz twórcą Dynamicznego Modelu Perswazji™ (Persuasion Dynamic Model™). Autor książki: „Alchemia sprzedaży” (OnePress, 2007).

Page 66: Network Magazyn nr 22/2010

Wyznaczające nowy trend w dziedzinie designu jachtów, katamarany marki Sunreef Yachts zostały szczególnie

docenione w Cannes i Monaco. SEAZEN II w stylu japońskim i SEA BASS – nowoczesny jacht motorowy o imponującej przestrzeni i starannym wykończeniu, cieszyły się tam powodzeniem wśród klientów i gości VIP.

Katamaranem w światWiększość katamaranów Sunreef Yachts jest już dostępna w ramach luksusowych czarterów na Karaibach, Seszelach, Malediwach, Polinezji Francuskiej, Bahamach, Wyspach Dziewiczych, wyspach Leeward i Windward, w okolicach Wenezueli, Florydy, etc. Dzięki temu można zaspokoić szybko rosnące potrzeby tego niszowego rynku. A należy zauważyć, że luksusowe czartery na dużych i mega jachtach cieszą się nieustannie rosnącą popularnością wśród polskich klientów. Wynajmem sprzętu zajmuje się firma SYC, która jest obecnie jedynym biurem czarterowym na świecie, oferującym tak szeroki wachlarz luksusowych katamaranów

Morza szum, ptaków śpiew…

Gdańska stocznia jachtowa Sunreef Yachts,

specjalizująca się w projektowaniu i budowie

dużych, luksusowych katamaranów na miarę

(typ custom), wprowadza na rynek nowe

modele jachtów żaglowych i super jachtów.

Zapowiedziane podczas prestiżowych targów

w Cannes i Monaco dwa nowe modele jachtów

Sunreef 62 i 92, dołączą wkrótce do floty

ekskluzywnych katamaranów, dostępnych do

wynajęcia na wszystkich akwenach świata.KATARZYNA WAGNER

siesta

66

Page 67: Network Magazyn nr 22/2010

do wynajęcia, w tym 15 katamaranów żaglowych i motorowych marki Sunreef Yachts.

Jachty z klasąRok 2009 wniósł duże zmiany do konceptu najpopularniejszego modelu katamaranu żaglowego z gamy Sunreef – Sunreef 62, którego sprzedano dotychczas ponad trzydzieści jednostek. W odpowiedzi na najnowsze tendencje dizajnerskie, preferujące wydłużone i dynamiczne linie, a także w związku z nieustannie rosnącymi wymaganiami klientów co do komfortu i funkcjonalności jachtu, biuro projektowe Sunreef wprowadziło pewne modyfikacje do jego konstrukcji i w zagospodarowaniu przestrzennym. Nowy Sunreef 62 zostanie wzbogacony o najnowsze rozwiązania techniczne, nową aranżację wnętrz i dodatkową przestrzeń życiową.

Jachty Sunreef cieszą się doskonałymi właściwościami żeglarskimi. Są bezpieczne, stabilne, łatwe w obsłudze, a ponadto, dzięki luksusowym wnętrzom i idealnym przestrzennym rozplanowaniu pomieszczeń, gwarantują wysoką jakość żeglugi.

Zgodnie z f ilozofią “szycia na miarę”, klient ma możliwość wyboru jednego z trzech proponowanych layoutów: wersji owner (trzy kabiny, z czego właścicielska jest długa na cały kadłub), wersji semi-owner (cztery kabiny, z czego jedna większa właścicielska) oraz wersji charter (cztery identyczne kabiny).

Wszystkie kabiny wyposażone są w duże łazienki z osobną kabiną prysznicową, posiadają pełnowymiarową szafę oraz liczne szafki i półki, co jest dodatkowym atutem dla gości czarterujących, pragnących najwyższego komfortu na wakacjach, jak również dla właściciela z rodziną, żyjących i podróżujących na jachcie na co dzień. Wszystkie łóżka są rozmiaru king size, posiadają trzystronny dostęp i zapierający dech w piersiach widok. Na życzenie klienta, istnieje możliwość umieszczenia kuchni na dole, w kadłubie. Wystrój wnętrz, wykończenie i wyposażenie również zależą od samego klienta.

Potężny i oryginalny pokład słoneczny

Wszystkie katamarany Sunreef wyposażone są w górny pokład słoneczny, gdzie mieści się pierwsze stanowisko sterowania i gdzie zgrupowane są wszystkie urządzenia nawigacyjne. Ułatwia to manewrowanie jachtem mniej wytrawnym żeglarzom. Flybridge

oferuje również dodatkową powierzchnię mieszkalną, jest wspaniałym miejscem do wypoczynku, korzystania z kąpieli słonecznych i cieszenia się panoramą w promieniu 360°. Jachty Sunreef, luksusowe i doskonale przemyślane, charakteryzują się świetnym zagospodarowaniem przestrzeni i perfekcyjnym wykończeniem każdego detalu wnętrza. To dlatego, nawet kabiny prysznicowe wykonywane są „na miarę”, po to, by nadać im ergonomiczne kształty i dobrze wykorzystać każdy cenny centymetr jachtu.

Sunreef Yachts w pigułcePrezes firmy – Francis Lapp, od siedemnastu lat mieszkający w Polsce i nieustannie nią zauroczony, wybudował pierwszy luksusowy katamaran sześć lat temu. Od tamtego czasu stocznia nieustannie nabiera rozpędu: zatrudnia wykfalifikowaną kadrę inżynierów, architektów i rzemieślników, stosuje najnowocześniejsze technologie w produkcji oraz ekologiczne rozwiązania techniczne. Jej eleganckie i komfortowe jachty cieszą się uznaniem na całym świecie i przypominają, że w Polsce można uprawiać rzemiosło jachtowe najwyższych lotów. Stocznia specjalizuje się w budowie luksusowych katamaranów żaglowych i motorowych, w gamie od 60 do 200 stóp. Ponadto, zwoduje wkrótce pierwszy super jacht mierzący powyżej 30 m długości, o potężnej szerokości 12 m – Sunreef 102 Double Deck IPHARRA, będący jedynym katamaranem-jachtem o czterech pokładach, w tym z imponującym pokładem słonecznym, o powierzchni ponad 60 m².

magazyn siesta

67

Page 68: Network Magazyn nr 22/2010

Czarny pas i wielkie egoFirma Iomega, globalny lider w systemach ochrony danych, wprowadza na polski rynek ultraodporne przenośne dyski twarde Iomega® eGo™ BlackBelt o pojemności 500 GB z technologią Drop Guard™ Xtreme.

Nie na darmo nadano im nazwę eGo BlackBelt, gdyż czarny pas (Black Belt) w sztukach walk jest oznaką mistrzowskich umiejętności. Dyski Iomega, jak twierdzi firma, są również nie do pokonania, jeśli chodzi o ochronę danych. Wyposażono je w technologię Drop Guard Xreme, wykorzystującą mechanizmy pozwalające urządzeniom przetrwać upadek z wysokości 2,1 m, co jest wartością dwukrotnie większą niż średnia na rynku. Wykorzystane materiały tłumiące drgania i gumowe ochraniacze obudowy pozwalają przetrwać dyskom nawet w najtrudniejszych warunkach, zapewniając nieprzerwany dostęp do danych.

Właściciele tych pojemnych pamięci mogą być również dumni z wielkiego „eGo” urządzeń, wynikającego z dużej pojemności, topowej stylistyki i perfekcyjnego

zestawu oprogramowania: EMC® Retrospect® HD i MozyHome™ Online.

Dysk Iomega® eGo™ BlackBelt wyposażony jest w szybki interfejs USB 2.0 zapewniający transfer danych na poziomie 480 MB/s i nie wymaga dodatkowego zewnętrznego zasilacza. Może współpracować zarówno z komputerami PC jak i Mac.

(Marek Wyrzychowski, źródło: INVENTIVE Communication)

Kamera IP Tracer Security CamCoraz częściej chcemy wiedzieć co dzieje się w naszym domu lub biurze podczas naszej nieobecności. Czy to w przypadku pozostawienia dziecka z opiekunką, żony z hydraulikiem, nowego współpracownika po godzinach, w biurze, czy też wyjazdu na urlop.

W celu zaspokojenia naszej ciekawości, a przede wszystkim zwiększenia bezpieczeństwa Tracer prezentuje pierwszą kamerę IP, która służy do wewnętrznego monitoringu domu lub biura. Umożliwia ciągłe obserwowanie wybranego obszaru poprzez sieć lokalną lub internet, bez podłączania kamery do komputera. Gwarantuje wysokiej jakości kolorowy, cyfrowy obraz wideo o rozdzielczości VGA (640x480), przekazywany z prędkością do 30 klatek na sekundę w sieci LAN/WAN, wykorzystując technologię kompresji MJPEG/MPEG4.

Zarządzanie obrazem odbywa się w sieci poprzez przeglądarkę internetową (po wpisaniu adresu IP i hasła) – w ten sposób można ustawić jasność, kontrast i nasycenie obrazu oraz cyfrowy zoom (max. 2.0). Funkcja Pan&Tilt umożliwia zdalną regulację obrotu i nachylenia kamery w każdym kierunku (110 stopni w pionie i 190 stopni w poziomie), co znacznie zwiększa obserwowany obszar. Oprócz standardowego uwierzytelnienia użytkownika, dostępna jest opcja szyfrowania obrazu 128-bit AES, w celu zagwarantowania bezpiecznej transmisji.

Kamera wyposażona

została w diody LED do pracy w ciemności – 11 sztuk. W dzień jest kamerą kolorową i diody podświetlające są wyłączone. Natomiast w momencie obniżenia natężenia światła, wbudowany foto rezystor może załączać diody i kamera wchodzi w tryb czarno-biały.

Wewnętrzny modem sieciowy (standard TCP/IP) współpracuje z ActiveX (Internet Explorer 5.0 lub wyższy) lub Java Applet (Firefox 1.5 lub wyższy) przy LAN: 10Base-T Ethernet/100BaseTX Fast Ethernet (RJ45). Specjalne wejście/wyjście czujnika alarmu, w przypadku pożaru lub innego zdarzenia losowego, daje możliwość powiadomienia użytkownika na e-mail lub FTP. Ponadto można zainstalować zewnętrzny czujnik podczerwieni tzw. PIR, który umożliwia detekcję ruchu – wzbudzanie nagrywania i przekazu obrazu oraz podniesienie alarmu w przypadku wykrycia podejrzanej aktywności.

(Marek Wyrzychowski)

Nowe urządzenia sieciowe TracerMarka Tracer właśnie poszerzyła ofertę o nowe produkty z gamy urządzeń sieciowych, które zdaniem

Homo Technicushomo technicus

68

Page 69: Network Magazyn nr 22/2010

producenta zaskoczą użytkowników równoczesnym połączeniem atutów ceny, funkcjonalności i bezpieczeństwa.

Nowoczesna technologia IEEE 802.11n umożliwiająca bezprzewodową transmisję danych z prędkością do 300 Mb/s o zasięgu sześciokrotnie większym niż powszechna 802.11g, jest znana każdemu wymagającemu użytkownikowi sieci. Wydajność urządzeń wykorzystujących nowy standard, otwiera przed wymagającym użytkownikiem więcej możliwości, m.in. strumieniowe przesyłanie video, korzystanie z multimediów, rozmowy za pomocą technologii cyfrowej VoIP, czy też gry sieciowe.

Tracer prezentuje sprzęt w konkurencyjnych cenach: Router Wireless-N W306R – cena 119 zł; Karta Wi-Fi Tracer Mini Wireless-N USB – sugerowana cena detaliczna 42 zł; Karta Wi-Fi Tracer PCI Wireless-N W302P 1Tx2R – sugerowana cena detaliczna 55 zł; Switch 5-portowy Tracer S105 Fast Ethernet – cena detaliczna 37 zł; Switch 8-portowy Tracer S108 Fast Ethernet – cena detaliczna 54 zł.

(Marek Wyrzychowski, źródło: Megabajt)

Nowy standard uniwersalnego smartfonuHTC Corporation, międzynarodowa firma projektująca smartfony, zaprezentowała HTC Smartä, telefon wyznaczający nowy standard w swojej kategorii. Sprzęt jest łatwy w użyciu i dostępny dla każdego. HTC Smart pojawi się w sprzedaży już tej wiosny na rynkach europejskich i azjatyckich.

– Nasza firma zawsze brała pod uwagę opinie użytkowników

i wyznaczała nowe standardy wśród urządzeń mobilnych. HTC Smart jest odpowiedzią na zapotrzebowanie klientów na prosty w obsłudze, dostępny dla każdego smartfon – powiedział Peter Chou, chief executive officer w HTC Corporation. – Dodanie jedynie dotykowego interfejsu nie sprawia, że telefon staje się smartfonem. Dopiero integracja w urządzeniu HTC Sense powoduje, że smartfon oferuje, nawet bardzo wymagającym użytkownikom, niespotykaną zazwyczaj funkcjonalność.

HTC Smart charakteryzuje się kompaktową obudową i wykorzystaniem przyjaznego dla użytkownika interfejsu HTC Senseä, stworzonego w oparciu o f ilozof ię zdef iniowaną hasłami: „Telefon dla mnie”, „Zawsze blisko” i „Odkrywaj nieoczekiwane”. HTC Smart umożliwia personalizację interfejsu – indywidualne dostosowywanie urządzenia do własnych potrzeb i upodobań. Użytkownik może też, poza podstawowymi środkami komunikacji, takimi jak rozmowa, wiadomość tekstowa czy email, w prosty sposób odnaleźć najnowsze wpisy przyjaciół na serwisach społecznościowych.

(Marek Wyrzychowski, źródło: INVENTIVE Communication)

Panoramiczne wrażenia…Wykonany z dużą dbałością o szczegóły MM 283 JUMP MP5 Player reprezentuje linię nowoczesnych, super płaskich odtwarzaczy multimedialnych. Czytelny ekran dotykowy o przekątnej 3” true color TFT oraz rozdzielczości 400x240 pikseli zapewnia wygodę użytkowania i bardzo wyraźny obraz.

Dodatkowym atutem urządzenia jest funkcja zmiany orientacji interfejsu przy pomocy akcelerometru grawitacyjnego „G-sensora”, co oznacza w praktyce zmianę menu wraz ze zmianą położenia odtwarzacza. MM 283 wyposażono także w funkcję delikatnych wibracji touch shock potwierdzających dotyk. JUMP obsługuje popularne formaty muzyczne, odtwarza pliki filmowe RM, RMVB, AVI bez potrzeby konwertowania, wystarczy przenieść pliki video do pamięci odtwarzacza i nacisnąć „play”. Złącze USB 2.0 Hi-speed zapewnia dużą prędkość przesyłu (do 4 MB/s). Obsługa kart Micro TF umożliwia poszerzenie pamięci o kolejne 4GB. Z MP5 Manty

można się wybrać nawet w najdalszą podróż, bowiem akumulator polimerowy 600 mAh zapewnia do 11 godzin odtwarzania muzyki przy użyciu słuchawek.

(Marek Wyrzychowski,źródło: www.manta.com.pl)

Kieszonkowy projektorFirma Optoma zaprezentowała kieszonkowy projektor Pico Pro PK102. Nowy model z serii Pico zyskuje na mobilności względem poprzedników dzięki wbudowanemu odtwarzaczowi mediów, pamięci 4 GB oraz baterii pozwalającej na 1,5 godziny pracy bez zewnętrznego zasilania.

Pico Pro swoimi niewielkimi rozmiarami (50x15x103 mm) i wagą (zaledwie 115 g) przypomina telefon komórkowy, dzięki czemu mieści się w kieszeni. 4 GB wbudowanej pamięci sprawiają, że pliki multimedialne mogą być wyświetlane bezpośrednio z projektora (bez konieczności podłączania do urządzenia zewnętrznego). Technologia DLP® zapewnia kontrast 1000:1, a dzięki podświetleniu diodami LED uzyskano jeszcze lepszą jakość kolorów. Pico Pro pozwala na wyświetlenie obrazu o przekątnej 1,5 m z odległości 2,6 m. Rozdzielczość wyświetlanego obrazu wynosi 480 x 320. Urządzenie umożliwia wyświetlanie plików wideo, prezentacji PowerPoint oraz zdjęć w formatach BMP i JPEG bezpośrednio z wewnętrznej pamięci. Pliki wideo (MPEG4, M-JPEG, RMVB, RM, WMV, XVid) obsługuje po konwersji za pomocą dołączonego programu Optoma Pico Video Encoder, podobnie jak prezentacje PowerPoint – te konwertowane są do plików JPEG.

(Marek Wyrzychowski)

magazyn homo technicus

69

Page 70: Network Magazyn nr 22/2010

Zamówienie wyłącznie na: www.lidersklep.pl

Co byś zrobił, gdybyś wiedział, że nie poniesiesz porażki? Zastanów się nad tym przez chwilę. Gdybyś był całkowicie przekonany o swoim sukcesie, jakie działania byś podjął? Jak ciężko pracowałbyś w swoim biznesie marketingu sieciowego?

Szybki i prosty przewodnik o tym, jak osiągnąć gwarantowany sukces w marketingu sieciowym.

Tę książkę powinienprzeczytać każdy,kto zajmuje sięmarketingiem sieciowymi sprzedażą bezpośrednią

magazyn

Page 71: Network Magazyn nr 22/2010

Jest już dostępna płyta DVD z dwoma ekskluzywnymi wywiadami

Więcej informacji pod adresem:www.networkmagazyn.pl

Zamawiać można pod adresem:www.lidersklep.pl

Page 72: Network Magazyn nr 22/2010

www.drnona.eu

Dr Nona Kuchina: – Po wielu latach długich badań naukowych stworzyliśmy i opatentowaliśmy kompleks bioorganomineralny, który zawiera pochodne archibakterii oraz cenne dla organizmu mikroelementy i minerały. Najpierw wprowadziliśmy je do kosmetyków, a następnie do suplementów diety. Obecnie firma Dr. Nona jest największym eksporterem kosmetyków w Izraelu, a nasi współpracownicy działają w 30 krajach świata. Nasze produkty są jedynymi na świecie kosmetykami i suplementami, które posiadają wyciąg z archibakterii pochodzących z Morza Martwego.

15 lat na rynku światowym!9 lat w Polsce!