Nesser Hakan - Inspektor Barbar - Calkiem inna historia.pdf

download Nesser Hakan - Inspektor Barbar - Calkiem inna historia.pdf

of 503

Transcript of Nesser Hakan - Inspektor Barbar - Calkiem inna historia.pdf

  • Miejscowo Kymlinge nie istnieje naprawd, a klucz francuski Bahcos o numerze 08072 nigdy nie by

    sprzedawany we Francji. Poza tym tre ksiki zasadniczo nie odbiega od realiw.

    INotatki z Mousterlin

    29 czerwca 2002 roku

    Nie jestem taki jak inni.I nie chc taki by. Jeli kiedykolwiek w yciu natrafi na grup ludzi, z ktr bd si utosamia, bdzie to znaczyo tylko tyle, e mj umys popad w otpienie. e i ja daem si ociosa do konturw wytyczonych przez panujce obyczaje i gupot. Tak to wanie wyglda, a zmiana tych warunkw brzegowych nie jest moliwa. Wiem, e jestem wybrany.Moe zostajc tu, popeniem bd. Moe powinienem posucha intuicji i zrezygnowa. Najatwiej bowiem pj po linii najmniejszego oporu, a dodatkowo Erik wydawa mi si z pocztku do interesujcy; to niewtpliwie czowiek niebanalny. Poza tym nie miaem konkretnych planw podry, adnej marszruty. Na poudnie; zaleao mi tylko, eby jecha na poudnie.Jednak dzisiejszego wieczoru poczuem wtpliwoci. Nic mnie tu nie trzyma, mog w kadej chwili spakowa plecak i ruszy dalej. Ju choby to daje mi poczucie bezpieczestwa. Uderzya mnie myl, e rzeczywicie mgbym wyruszy w kadej chwili, ju teraz; jest druga w nocy, w ciemnoci sycha monotonny szum morza oddalonego o kilkaset metrw od tarasu, na ktrym wanie zapisuj swoje myli. Nadchodzi przypyw; mgbym zej na d na pla i ruszy na wschd, nic prostszego.Powstrzymuje mnie jednak lenistwo poczone ze zmczeniem i pewn dawk alkoholu we krwi. Poczekam

  • przynajmniej do jutra, prawdopodobnie jeszcze kilka kolejnych dni. Nigdzie mi si niepieszy, to pewne. Moe dam si skusi i przyjm rol obserwatora. Moe bdzie o czym pisa. Kiedy powiedziaem doktorowi L., e mam ch wyruszy w dusz podr, nie by zachwycony. Ale kiedy wyjaniem mu, e potrzebuj czasu, by przemyle i opisa to, co si zdarzyo, a najatwiej bdzie mi to zrobi w obcym rodowisku - bo taki by podstawowy cel tej podry - zgodzi si. Wkrtce yczy mi udanej podry i byy to sowa pynce prosto z serca. Byem pod jego opiek przez ponad rok. Myl, e nieczsto jest mu dane wypuszcza pacjenta w wiat, musi wic mie poczucie triumfu.Wracajc do Erika, musz przyzna, e wykaza si wielkodusznoci, kiedy pozwoli mi tu pomieszka cakiem za darmo. Twierdzi, e wynaj ten dom wsplnie z dziewczyn, z ktr pniej zerwa, ale rezerwacji nie dao si ju odwoa. Na pocztku wydawao mi si, e kamie; podejrzewaem, e jest gejem i chce si ze mn zabawi, ale chyba nie miaem racji. Prawdopodobnie nie jest homoseksualist, ale stuprocentowej gwarancji bym nie da. Moe jest biseksualny a ju na pewno jest osob bardzo pokomplikowan. By moe wanie dlatego z nim wytrzymuj; fascynuj mnie jego ciemne strony, przynajmniej dopki ich nie rozpracuj.Jest do zamony; dom jest tak duy, e nie musimy cigle na siebie wpada. Umwilimy si, e dopki tu bd mieszka, bdziemy mieli wspln kas najedzenie, ale czy nas co jeszcze. Moe rodzaj szacunku; miny cztery dni od chwili, gdy zabra mnie z drogi pod Lille, trzy dni odkd tu przyjechalimy. Zazwyczaj ludzie zaczynaj mnie nuy ju po uamku tego czasu.Ale dzisiejszej nocy - kiedy pisz te sowa - naszy mnie, po raz pierwszy, powane wtpliwoci. Zaczo si od

  • przeduajcego si lunchu w porcie w Bnodet; od razu poczuem, e jest to tylko pocztek mczcego wieczoru. Takie rzeczy zauwaa si dowyranie. Kiedy wreszcie dotarlimy do penej zgieku restauracji i udao nam si wytumaczy kelnerowi, co chcemy zamwi, przez moj gow przeleciaa pewna myl: Zabij wszystkich przy stole i odejd.Byoby to najlepsze rozwizanie dla wszystkich, a mnie nie zadraaby nawet powieka.Gdybym tylko wiedzia jak. Gdybym wiedzia, jakiej uy broni. Gdzie uciec.Moe pomys pojawi si z powodu upau. Od gorczki do szalestwa jest bardzo blisko. Przestawialimy stoy, przecigalimy parasole w t i z powrotem, eby uzyska cie, ale ja i tak siedziaem w socu - szczeglnie gdy odchylaem si do tyu i przywieraem plecami do oparcia krzesa; mona wic byo powiedzie wszystko, ale na pewno nie to, e byo wygodnie. Egzystencjalne swdzenie. Wibrujce rozdranienie zmierzajce ku temu, co nieuniknione.Cae to zamieszanie byo oczywicie bezdenn gupot. Moe nikt konkretny za tym nie sta, moe chodzio wycznie o typow, le ukierunkowan ciekawo. Przypadkowe spotkanie kilku rodakw na sobotnim targowisku w maym bretoskim miasteczku. Bardzo moliwe, e w takich sytuacjach konwenanse wymuszaj na nas pewne zachowania. Pewne rytuay. A ja nienawidz konwenansw tak bardzo jak ludzi, ktrzy ich przestrzegaj.Moliwe, e inaczej odbierabym grup Wgrw biesiadujcych wsplnie w Sztokholmie czy Malm; nie znosz przebywania wewntrz takiej grupy, ale gdy patrz na ni z zewntrz, zupenie mnie nie obchodzi. Niewiadomo jest zwykle lepsza ni uwiadamianie sobie czego, wiedza o czym. Albo udawana niewiadomo. atwiej y w kraju,

  • ktrego jzyka nie zna si zbyt dobrze.Na przykad jzyk, ktry nas akurat otacza, czyli francuski, brzmi najbardziej dobitnie, gdy si go nie do koca rozumie.Ja nigdy nie pokazuj tego, co myl, nie wpuszczam nikogo za swoje zasieki. W rodku przeklinam, ale mog si mia i,umiecha mia i umiecha. Nauczyem si i tak przez ycie. Navigare necesse est*.[*Z ac. eglowanie jest rzecz konieczn (wszystkie przypisy pochodz od tumaczki).] Zdarza si, e ludzie uwaaj, i jestem miy. Myli nie s niebezpieczne dopty, dopki pozostaj w naszych gowach - to prawda rwnie dobra jak kada inna.Z zasady nigdy nie mwi ludziom nic nieprzyjemnego.Mamy tu dwie pary. Na pocztku mylaem, e oni si znaj, e wsplnie spdzaj urlop - ale nie. Dla caej szstki byo to zupenie przypadkowe spotkanie na targu, wrd domowej roboty serw, powide i marmolady, muscadeta i cydru oraz szydekowych szalikw. Moe Erik napali si na ktr z tych kobiet; obie s mode i do adne, moe zreszt podobay mu si obie, bo gdy tak zajadalimy owoce morza, popijajc kolejnymi butelkami wina, bezsprzecznie prbowa je oczarowa.Moe ja te prbowaem je oczarowa.No i Kymlinge, czyli osobliwe ogniwo spajajce ca grup. Erik mieszka w tej miejscowoci od urodzenia, pierwsza z kobiet si tam wychowaa, ale pniej przeprowadzia do Gteborga, druga mieszka w Kymlinge od dziesitego roku ycia. Cho wczeniej nico sobie nie wiedzieli, caa trjka uznaa, e to geograficzne ogniwo jest zniewalajcym magnesem. Nawet Erik.Dla mnie byo to odraajce. Tak jakby przyjechali tu z wycieczk autokarow i siedzc w restauracji w maym francuskim miasteczku, delektowali si zwyczajami i dziwactwami tubylcw oraz porwnywali je z zachowaniem

  • ludzi mieszkajcych w ich rodzinnych stronach. W Kymlinge i gdzie indziej. Przed daniem gwnym wypiem trzy kieliszki chodnego biaego wina, pocc si w socu i czujc, e ogarnia mnie dobrze znana desperacja. Swdzenie.Postanowiem nie opowiada o moich powizaniach z Kymlinge. Jestem pewien, e nikt z nich nie wie, kim jestem, w przeciwnym razie nie mgbym tutaj zosta.Pierwsza para to Henrik i Katarina Malmgrenowie. To wanie ona wychowaa si w Kymlinge, ale teraz mieszkaj w Mlndal. Oboje s okoo trzydziestki, ona pracuje w szpitalu Sahlgrenska, a on jako pracownik naukowy. S maestwem, ale nie maj dzieci. Ona wyglda jak kobieta, ktra moe i chce zaj w ci, wic jeli s jakie przeszkody medyczne, to na pewno po jego stronie. On jest chodny i spity, ma zaczerwienion skr, prawdopodobnie atwo ulega poparzeniom sonecznym; podczas wielogodzinnego lunchu czu si chyba rwnie le jak ja, takie odniosem wraenie. Prawdopodobnie lepiej si czuje przed monitorem komputera lub wrd zakurzonych ksiek ni pord ludzi. Ciekawe, jak w ogle doszo do tego, e s par.Druga para to Gunnar i Anna. Nie s maestwem i chyba nie mieszkaj razem. Oboje prbowali ukrywa swoj pytko, udawa, e ich filozofia yciowa jest efektem gbokich przemyle. Robili to jednak nieudolnie: najlepiej, gdyby konsekwentnie milczeli, szczeglnie ona. On jest jakim nauczycielem - nie dosyszaem wszystkich szczegw - a ona pracuje w agencji reklamowej, prawdopodobnie przy bezporedniej obsudze klienta. Jej najwikszymi atutami s twarz i grna poowa ciaa. Opowiadali rwnie, e wanie kupili razem kusaka, a moe tylko zamierzali kupi.Z niewyjanionych powodw Katarina Malmgren mwi po francusku prawie jak autochtoni - pozostali biesiadnicy mog

  • tylko pomarzy o takiej znajomoci jzyka - wic podczas lunchu uzyskaa niezasuony status swoistej wyroczni. Jedlimy co najmniej osiem rodzajw owocw morza, ktrych waciwoci omawiaa z kelnerem bardzo szczegowo. Do wydubywania opornych mieszkacw zich skorupek stosuje si igy zakoczone uchwytem z korka; kiedy ten kawaltek mini trafia wreszcie do ust biesiadnika, nigdy nie wiadomo, czy jest ywy, czy martwy. Z tego, co rozumiem, trzeba je pozbawi ycia, przegryzajc na p, i dopiero wtedy pokn.Kwestie napojw wzi na siebie Erik; zaczlimy od zwykego wytrawnego biaego wina, ale po trzech butelkach przeszlimy na miejscowy cydr, mocny i sodki zajzajer, ktry zmusi nas do dwugodzinnej popoudniowej drzemki.Pniej spdzilimy wieczr w domku Gunnara i Anny; mieszkaj kilkaset metrw std, idc pla w kierunku Beg-Meil, w malowniczym domku wronitym w wydmy. Siedzielimy na ich tarasie w szstk i znowu jedlimy owoce morza, wlewajc w siebie wino i calvados. Gunnar piewa, przygrywajc sobie na gitarze. Taube, Beatlesi i Olle Adolphson. Prbowalimy dotrzymywa mu kroku, doczajc si tam, gdzie pamitalimy sowa; mona byo odnie wraenie, e by to zaczarowany wieczr. Gdzie koo pnocy bylimy ju tak podchmieleni, e pojawi si pomys kpieli nago w morzu. Entuzjastyczny kwartet w osobach obu kobiet, Erika i Gunnara wyruszy w stron morza, trzymajc si za ramiona i wymachujc butelk wina musujcego.Ja i Henrik Oschy zostalimy w domu; powinienem oczywicie zapyta, czym si waciwie zajmuje, jakimi konkretnie badaniami, ale nie miaem ochoty na rozmow. Duo przyjemniejsze byo smakowanie calvadosu, palenie papierosa i gapienie si w mrok. On prbowa niemiao rozpocz jak rozmow o tych czy innych cechach

  • charakteru mieszkacw departamentu Finistre, aie ja nie bardzo paliem si do konwersacji. W kocu ucich; prawdopodobnie jego zainteresowanie moimi pogldami na temat tego czy owego byo rwnie minimalne, jak moje wzgldem jego opinii. Mimo wszystko jednak wydaje si, e za t palisad oschoci kryo si poczucie wasnej wartoci. Siedzielimy tak obaj, suchajcpokrzykiwa naszych kpicych si przyjaci; oczywicie on mia powaniejsze powody, by nasuchiwa, w kocu to jego ona, a nie moja rozebraa si do naga razem z trjk cakiem obcych ludzi.Od piciu lat nie mam ony i czasami za ni tskni, ale rzadko.Kiedy powrcili z kpieli, owinici pruderyjnie udrapowanymi rcznikami, ich wesoy nastrj si ulotni; odniosem wrcz wraenie, e czy ich jaka tajemnica.e co si wydarzyo i teraz to ukrywaj.Ale moe to tylko alkohol i zmczenie. Musiao im by zimno; w czerwcu woda w Atlantyku ma znacznie poniej dwudziestu stopni. Po pgodzinie wyruszylimy z powrotem od domu. Kiedy wdrowalimy z Erikiem wzdu play, mia due trudnoci z utrzymaniem si na nogach, a po przekroczeniu progu domu zasn, zrzucajc tylko sanday.Ja natomiast czuj zadziwiajc jasno umysu. Zdolnoci analityczne. Sowa i myli stay si tak wyraziste, jak to moliwe tylko noc - w niektre noce. W oddali sycha ocean, jest ciepo, pewnie ze dwadziecia pi stopni. Owady uderzaj z sykiem o lamp, zapalam gauloise'a i pij ostatni dzisiaj kieliszek. Erik pi przy otwartym oknie; sysz jego gone chrapanie, w jego yach pyn przynajmniej dwa litry wina. Jest kilka minut po drugiej i nareszcie mog by sam.Do domu Malmgrenw idzie si w przeciwnym kierunku, na drug stron cypla Mousterlin. W sumie wzdu caego pasa nadbrzenego jest co najmniej pidziesit domw do

  • wynajcia - w wikszoci oddalonych od play o okoo kilometra - nic wic dziwnego, e trzy s wynajte przez Szwedw. Jeli dobrze zrozumiaem, oni nie wynajmowali domw przez tego samego porednika co Erik, ale przyjechali tu mniej wicej w tym samym czasie co my.Przed nami trzy tygodnie potencjalnych spotka. Nagle uzmysawiam sobie, e myl o Annie. Waciwie wbrew sobie widzprzed oczami jej twarz bez makijau i mokre wosy po powrocie z kpieli. I to swoiste poczucie winy. W oczach Katariny byo co innego, rodzaj tsknotyPowinienem by przyjrze si twarzy Henrika, eby zdoby kontrapunkt, ale o tym nie pomylaem. Rola obserwatora nie zawsze jest atwa.ycie czy mier nie maj znaczenia, pomylaem. Nie wiem, dlaczego naszy mnie wanie takie myli.Okruch. Jestemy tylko okruchem wiecznoci.

    Komentarzlipiec 2007 roku Mino pi lat.

    A wydaje si, jakby to byo pitnacie lat albo pi miesicy Uderzajca jest elastyczno czasu jako pojcia; wszystko zaley od punktu widzenia. Czasami widz przed sob twarz Anny tak wyranie, jakby siedziaa obok mnie w tym pokoju, a w nastpnej chwili widz ca szstk, wcznie ze mn, jakby z gry; mrwki na play, bdzce wok w daremnych, bezsensownych piruetach. W zimnym wietle wiecznoci - i trj przymierzu morza, ziemi i nieba - nasza mao wydaje si wrcz mieszna.Tak jakby waciwie mogli sobie y dalej, jakby ich mier nie miaa wystarczajcej wagi i znaczenia. A jednak decyzja jest ju podjta i zrobi to, co

  • zaplanowaem. Musimy ponosi konsekwencje swoich czynw, inaczej dzieo stworzenia zostanie zdeformowane. Naley wykonywa plany; nie ma sensu ich kwestionowa, kiedy s ju zatwierdzone. Potrafimy jedynie wyrzyna szczeliny porzdku wotaczajcym nas chaosie - na tym polega istota zobowizania, ktre spoczywa na kadym z nas jako istocie moralnej.A oni na to zasuyli. Bogowie wiedz, jak bardzo.Pierwsz rzecz, jaka mnie uderza, jest brak przeczu. Tamtego pierwszego wieczoru nic do mnie nie docierao. Szecioro ludzi w swoich domkach przy play; mogem spakowa plecak i opuci wybrzee nastpnego dnia i gdybym tak zrobi, wszystko potoczyoby si zupenie inaczej.A moe nigdy nie miaem wyboru. Ciekawe, e ta myl przysza mi do gowy ju w tej restauracji w Bnodet. Zabij wszystkich przy stole i odejd. Ju wtedy, w tamtym momencie, jaka cz mnie rozumiaa, co zdarzy si po tylu latach.Ju zdecydowaem, od kogo musz zacz. Kolejno jest tu bardzo istotna.

    24 lipca -1 sierpnia 2007 roku

    1.Inspektor kryminalny Gunnar Barbarotti zawaha si. Potem zamkn drzwi, przekrcajc klucz w zamku siedmiozapadkowym.Na co dzie tego nie robi. Czasami w ogle nie zamyka drzwi na klucz.Jeli bd chcieli wej, to i tak wejd, myla. Po co maj przy okazji narobi szkd.

  • Moliwe, e tego typu myli wiadczyy o pewnym defetyzmie, moliwe, e o braku wiary w umiejtnoci grupy zawodowej, ktr sam reprezentowa; wydaje si, e ani jedno, ani drugie nie byo sprzeczne z jego ogldem wiata. By zazwyczaj bardziej realist ni fundamentalist, cho trudno si byo w nim doszuka wyranych oznak wskazujcych jedn z tych cech jako dominujc.Prowadzc takie rozwaania, zdziwi si jednoczenie, e kwestia zamknicia drzwi na dodatkowy zamek moe prowadzi do tak dziurawej teorii.Moe to i dobrze, e mzg intensywnie pracowa od samego rana? Od czasu przeprowadzki do marnego, trzypokojowego mieszkania przy Baldersgatan w Kymlinge, ktra bya konsekwencj rozwodu pi i p roku temu, nigdy nie mia nieproszonych goci - nie liczc oczywicie rnych podejrzanie wygldajcych kolegw szkolnych crki Sary. Trzeba wierzy w to, e ludzie s dobrzy, dopki nie udowodni, e jest inaczej; matka staraa si wbija mu do gowy t zasad od momentu, gdy dawao si mu co wbi do gowy, a zasada ta... c, bya dobra jak kada inna.Poza tym wamywacz musiaby by strasznie dumy, gdyby spodziewa si czego nadajcego si do kradziey i sprzeday za pospolitymi drzwiami z laminatu w kolorze mahoniu. To te pewien przejaw realizmu.Ale dzisiaj zamkn drzwi na oba zamki. Mia swoje powody. Mieszkanie miao sta puste przez dziesi dni. Nie bdzie ani jego, ani crki. Sary nie byo ju od ponad miesica; bezporednio po maturze i rozdaniu wiadectw na pocztku czerwca pojechaa do Londynu i zacza pracowa w sklepie - moliwe, e w pubie, co jednak ukrywaa, eby niepotrzebnie nie martwi ojca - i tyle.Miaa dziewitnacie lat. Poczucie, e mu co amputowano, ktre pojawio si zaraz po jej wyjedzie, zaczynao go wolno opuszcza. Zbyt wolno. wiadomo tego, e by moe ju

  • nigdy nie bd mieszka pod jednym dachem, przenikaa do ojcowskiego serca w podobnym tempie.Wszystko w swoim czasie, pomyla Gunnar Barbarotti ze stoickim spokojem i wcisn pk kluczy do kieszeni dinsw. Wszystko w yciu ma swj czas.Wsplne ycie, rozstanie i mier.P roku temu, za rad Pana Boga, zacz czyta Bibli i ze zdziwieniem obserwowa, jak czsto w jego gowie pojawiay si pochodzce z niej sowa i wersety. Nawet jeli w rzeczywistoci nie istniejesz, Boe - myla czsto - to trzeba przyzna, e Pismo wite to piorusko dobra ksika. Przynajmniej niektre fragmenty.Bg zwykle si z nim zgadza.Do jednej rki wzi swoj torb podrn, do drugiej worek peen mieci i zacz schodzi po schodach. Natychmiast poczu kiekujc rado. To ma zwizek ze schodzeniem po schodach - wiele razy przychodzio mu to do gowy. Schodzenie w dobrym tempie po przyjemnie zaokrglonych schodach - w drodze na dwr, ku nieprzebranej rozmaitoci wiata. Czy nie jest tak, e prawdziw istot ycia jest ruch? Wanie taki rozkoysany, niepowodujcy wysikuruch? Przygoda czekajca za rogiem? Okna na klatce schodowej byy dzi otwarte na ocie, do rodka wlewaa si gorczka lata, w nos uderza zapach wieo skoszonej trawy, a z podwrka dobiegay radosne gosy dzieciakwSycha te byo wrzask jakiej dziewczynki, przypominajcy kwik zarzynanego prosiaka, ale nie trzeba zwraca uwagi na wszystko, co si syszy.Listonosz taczy prawdopodobnie tango w czasie wolnym od pracy, bo unik, ktrym uratowa si przed ciosem torby podrnej, przypomina elegancki pasa taneczny do tyu.Ojej. Jaka podr?Przepraszam - powiedzia Gunnar Barbarotti. - Troch si rozpdziem... Tak, wyjedam.

  • Za granic?Nie, tym razem tydzie na Gotlandii.o tej porze roku nie ma sensu wyjeda ze Szwecji - komentowa nadzwyczaj gadatliwy dzisiaj listonosz, machajc rk w kierunku podwrka. - Wemie pan dzisiejsz poczt, czy wrzuci j do domu, eby poczekaa, a pan wrci z urlopu?Po chwili namysu Gunnar Barbarotti odpowiedzia:Wezm. Ale bez reklam.Listonosz kiwn gow, przejrza paczk listw i wrczy mu trzy koperty. Barbarotti wzi listy i woy je do zewntrznej kieszonki torby podrnej. yczy listonoszowi udanego lata i ruszy w d w kierunku wyjcia, tym razem ju troch wolniej.Gotlandia to pera! - zawoa za nim listonosz. - Ma najwicej godzin sonecznych w caej Szwecji.Godzin sonecznych? - pomyla Barbarotti, gdy wyjecha z Kymlinge i udao mu si obniy temperatur w samochodzie do dwudziestu piciu stopni. Oczywicie nie mam nic przeciwko godzinom sonecznym, ale nie narzekabym, nawet gdyby miao pada przez dziesi dni.Na horyzoncie rysowao si przecie innego rodzaju ciepo, ale listonosz nie mg tego wiedzie. Gdy dwch pi razem, nawzajem si grzej; jeden natomiast jake si zagrzeje?*.[*Koh 4:11 (ten i pozostae cytaty pochodz z Biblii Tysiclecia).]Ksiga Koheleta ma dzisiaj powodzenie, stwierdzi Gunnar Barbarotti i spojrza na zegarek. Bya dopiero za dwadziecia jedenasta. Listonosz przyszed dzisiaj nadzwyczaj wczenie; moe mia w planie jak popoudniow wizyt na kpielisku. Barbarotti poczu, e mu tego serdecznie yczy. Jezioro Kymmen albo Borgasjn. Z caego serca yczy wszystkim, eby dzisiaj robili to, na co tylko maj ochot. Dosownie. Wyrwao mu si pene zadowolenia westchnienie.

  • Takie winny by wszystkie westchnienia, pomyla. Nie powinno si ich tumi, powinny si po prostu czowiekowi wyrywa. O tym te winna mwi Ksiga Koheleta.Popatrzy na swoje odbicie w lusterku wstecznym i zauway, e si umiecha. By nieogolony i lekko potargany, ale umiech rozciga si na jego twarzy od ucha do ucha.A dlaczego by nie? Prom z Nynshamn odchodzi o pitej, a na drodze byo tak mao samochodw, jak na niebie obokw; to pierwszy dzie jego dugo wyczekiwanej podry. Przyspieszy, do odtwarzacza CD woy pyt Lucilii do Carmo i pomyla, e ycie jest pikne.Pniej zacz myle o Marianne.Waciwie bya to cigle ta sama myl.Znali si prawie od roku. Najpierw ogarno go niejasne wraenie, e straci poczucie czasu, ale pniej dotaro do niego, e to prawda, e faktycznie by to tylko rok. Poznali si ubiegego lata na greckiej wyspie Thasos w optymalnie korzystnych okolicznociach - poczucie wolnoci, beztroska, obce rodowisko, jedwabiste noce, owulacja i ciepe Morze rdziemne - ale okazao si, e byo to co wicej ni wakacyjny romans.Nie nale do ludzi, ktrzy wdaj si w przelotne romanse - powiedziaa Marianne po pierwszym wieczorze.Ja te nie - przyzna. - Nawet nie wiem, jak taki romans wyglda. Jeli patrz kobiecie w oczy, to z reguy potem si z ni eni.Marianne uznaa to za jaki rekord. Jednak po powrocie do domu rzeczywicie spotykali si dalej. Do regularnie; w jego oczach przypominali dwie rodzicielskie planety w rednim wieku, grawitujce ku sobie z wolna, aczkolwiek niewzruszenie. Moe tak to musi wyglda. Tak si trzeba zachowywa: prowadzi ostron, cho zmierzajc do konkretnego celu budow mostu skadajcego si w rwnych czciach z odwagi i ostronoci. Marianne mieszkaa w

  • Helsingborgu i miaa dwoje nastoletnich dzieci, on natomiast mieszka dwiecie pidziesit kilometrw na pnoc - w Kymlinge - i mia crk, ktra wanie si wyprowadzia z domu, oraz dwch synw mieszkajcych z matk. Wida wic, e most musia by do dugi.Kiedy pomyla o Larsie i Martinie, poczu odrobin smutku. Jego synkowie. Mieszkali ze swoj matk na przedmieciach Kopenhagi; spdzi z nimi dwa tygodnie na pocztku wakacji i ewentualnie czeka ich jeszcze wsplny tydzie w sierpniu, a jednak nie opuszczaa go myl, e ich traci. Ich nowy przyszywany ojciec nazywa si Torben, czy jako podobnie, i prowadzi Instytut Jogi w Vesterbro; Barbarotti nigdy go nie spotka, ale wydawao si, e jest odrobin lepszy od swojego poprzednika. Tamten by prawdziwym cudem natury do dnia, kiedy dopado go zoliwe pomieszanie zmysw i zwia z seksown tancerk brzucha z Wybrzea Koci Soniowej.A nie mwiem? - pomyla tamtego dnia Barbarotti, ale ju wtedy mia poczucie, e jego satysfakcja jest do zwietrzaa, a jej data przydatnoci do spoycia dawno mina.Choby nie wiem jak bardzo chcia, nie mg powiedzie, e Lars i Martin byli nieszczliwi z powodu przeprowadzki do Danii.Naleao raczej postawi pytanie, dlaczego od czasu do czasu - w najbardziej zatchych zakamarkach duszy - po prostu chcia, eby le si tam czuli. Czy zimna wojna z Helen nigdy si nie skoczy? Czy ju zawsze bdzie podnosi te swoje wyblake, psychicznie chore tabliczki z tekstem A nie mwiem?- Moim obowizkiem jest zrobi wszystko, eby oni byli szczliwi - podkrelaa czsto - a nie ty. Tym zajmowaam si dawniej.W innym zakamarku duszy wiedzia, e miaa racj. Po rozwodzie Sara powiedziaa, e chce zosta z nim, i teraz tak bardzo mu jej brakowao. Nie byej ony, nie synw. Taka

  • jest prawda. Przez pi lat Sara ratowaa go przed demonami samotnoci; tym gorzej odczuwa strat, gdy wreszcie go zostawia i ruszya na podbj wiata.Ale teraz pojawia si Marianne. Gunnar Barbarotti rozumia, e musi za ni dzikowa swojej szczliwej gwiedzie - albo moe przypuszczalnie istniejcemu Bogu, z ktrym czasami si targowa, po dentelmesku.Mam nadziej, e ona rozumie, jak wielk dziur musi wypeni, pomyla. Albo lepiej, eby tego nie wiedziaa, poprawi si po chwili. Nie wszystkie kobiety lubi opiekowa si potrzebujcym pomocy mczyzn w rednim wieku. A przynajmniej nie na dugo.Zauway, e opuszcza go odwaga - e utrzymywanie nosa nad powierzchni wody jest straszliwie trudne - a poniewa w tej samej chwili na tablicy rozdzielczej zapalia si czerwona lampka, skrci na stacj Statoil, ktr wanie mija.Benzyna i kawa. Wszystko w swoim czasie.Prom na Gotlandi nie by tak zapchany, jak si obawia.Moe dlatego, e to wtorek. rodek tygodnia. Szturm szalonych plaowiczw ze stolicy przypuszczalnie nasila si w weekendy. Gunnar Barbarotti by niezwykle wdziczny za to, e nie spdzidziesiciodniowego urlopu z Marianne w miasteczku Visby Z odraz wspomina pewien tydzie, kiedy pod koniec maestwa z Helen wynajmowali piorusko drogie mieszkanie w cisym centrum miasteczka, za murami obronnymi, mniej wicej o tej porze roku. Mia poczucie, e mieszkaj w samym rodku rozklekotanego wesoego miasteczka. W kadym zauku wrzeszczcy, rzygajcy i kopulujcy modzi ludzie; nie dao si zasn przed trzeci nad ranem.Nie, do cholery, pomyla wtedy Gunnar Barbarotti. Jeli co takiego uwaane jest za wan ga gospodarki, zwan

  • wzniosie turystyk, to rwnie dobrze mona przerobi zamek krlewski na ogromny bar piwny i burdel. Wtedy nie bd musieli przeprawia si statkiem.Poczucie bezsilnoci byo tym silniejsze, e mieli ze sob trjk dzieci, a ich maestwo dogorywao. Pamita, e dali sobie nawzajem jeden wieczr wolnego, eby pj na miasto i poszale. Helena bya pierwsza. Wrcia do domu o pitej rano i wygldaa na zadowolon. Poniewa nie chcia by gorszy, spdzi nastpn noc, siedzc do wp do pitej na play Norderstrand - samotnie, z siatk piwa.Ale trzeba przyzna, e tamtego ranka, kiedy wraca do domu wrd ruin i r, miasto wydao mu si pikne, mimo e zwykle nie by czuy na takie niuanse. Cholernie pikne.Gdy Marianne zapytaa o jego wczeniejsze pobyty na Gotlandii, ograniczy si do opowieci o paru wizytach z modoci - na Fr i w Katthammarsvik - przemilczajc ten poaowania godny tydzie w Visby.Teraz bd mieszka w Hogrn. Mwia, e nazwa tego miejsca oznacza wysoki wierk. To maleka wioska porodku wyspy - w zasadzie tylko skrzyowanie drg i kociek - w ktrej Marianne i jej siostra maj dom: spadek po poprzedniej generacji; ich zoliwy brat zosta spacony, wic moga zagwarantowa brak uciliwych turystw. To dlatego e dom znajduje si ponad dziesi kilometrwod morza; najblisza plaa bya w Tofta - dzieci jedziy tam na rowerach kilka razy w tygodniu, ona zwykle zostawaa w domu. Przez najbliszych osiem dni na horyzoncie nie byo jednak w ogle adnych dzieci.Niezmcony spokj, cho wedug niej to wywiechtane powiedzenie. A szkoda, bo niezmcony spokj jest w zasadzie esencj domu pod nazw Gustabo.Gustaf, od ktrego wywodzi si nazwa budynku, zbudowa pobielony wapnem dom w poowie XIX wieku, a kiedy na pocztku lat pidziesitych ojciec Marianne postanowi

  • kupi jaki dom na wyspie, uleg czarowi tej nazwy. Te mia na imi Gustaf, a ostatnich pi lat swojego ycia - po mierci ony - prawie w caoci spdzi wanie tu.Gustaf w Gustabo.Byo tu wszystko, co jest potrzebne do ycia: woda, prd i radio. Ale ani telewizora, ani telefonu.- Nie zabieraj ze sob komrki - poinstruowaa go Marianne. - Daj swoim dzieciom numer telefonu do ssiada rolnika, to wystarczy. Kiedy jest si w Gustabo, trzeba si odci od wrzenia wiata. Nawet moje dzieci to zaakceptoway Suchamy prognozy pogody dla eglarzy i Wiersza dnia, a dzieci to polubiy. Johan na przykad narysowa map, na ktrej zaznaczy wszystkie szwedzkie latarnie morskie.Speni jej yczenie. Wyczy komrk i zostawi j pod jakimi papierami w schowku samochodowym. Gdyby mieli ukra mu samochd, to niech sobie wezm i komrk, pomyla. Ani jedno, ani drugie nie ma drugiego zamka, i to siedmiozapadkowego.Kiedy prom dopywa do wyspy, wyszed na pokad i obserwowa dobrze znany ksztat miasta poyskujcego w ostatnich promieniach zachodzcego soca. Dachy, wieyczki i wiee. Widok by tak pikny, e a bolesny. Przypomnia sobie sowa starego przyjaciela: Gotlandia to nie tylko wyspa, to cakiem inna kraina.Mam nadziej, e czeka na mnie, jak obiecaa, rozmyla. Nie byoby fajnie, gdybym musia szuka budki telefonicznej i dzwoni do tego rolnika.Czy s jeszcze jakie budki telefoniczne?Bya.Opalona i pikna jak lato.To niemoliwe, by taka kobieta czekaa na takiego mczyzn jak on, przebiego mu przez gow. To jakie nieporozumienie.

  • Ale kiedy zarzucia mu ramiona na szyj i ucaowaa, pomyla, e chyba jednak by elementem tego planu.Jeste taka liczna. Nie cauj mnie wicej, bo zemdlej.Zobaczymy, czy uda mi si opanowa - powiedziaa z umiechem. - To takie...- Tak?To takie cudowne, w pikny letni wieczr wita mczyzn, ktrego si kocha. Mczyzn, ktry przypyn do mnie statkiem.Mhm. Jednak jest co jeszcze lepszego.Co takiego?Przypyn statkiem i zosta przywitanym przez ukochan kobiet. Masz racj, to jest wspaniae. Gdyby tak mona byo to powtarza co wieczr.Cudownie jest mie ju tyle lat, e ma si czas, by zatrzyma si i to zauway.Wanie.Gunnar Barbarotti rozemia si. Marianne si miaa. Pniej patrzyli tak na siebie w milczeniu dobr chwil, a poczu, e co go zaczyna ciska w gardle. Odchrzkn i par razy mrugn powiekami.Cholera, nawet nie wiesz, jak bardzo si ciesz, e ci spotkaem. Prosz, mam dla ciebie prezent.Wyj malutkie pudeko z wisiorkiem, ktry dla niej kupi. Nicwielkiego, may czerwono-ty kamie na zotym acuszku, tylko tyle, ale ona niecierpliwie otworzya pudeko i zawiesia acuszek na szyi.Dzikuj. Ja te mam co dla ciebie, ale musisz poczeka, a przyjedziemy do domu.Do domu? - pomyla Gunnar Barbarotti. Zabrzmiao, jakby naprawd tak mylaa.Ruszamy?Gdzie masz samochd?

  • Tutaj, na parkingu oczywicie.W porzdku. Z tob choby na koniec wiata.I pozwl mi tam zosta na wieki, doda ju do siebie. W taki wieczr nawet winiopas mg zamieni si w poet.Gustabo byo gdzie na kocu wiata. Przynajmniej tak to wygldao, gdy przyjedao si tam po zmierzchu. Gunnar Barbarotti uzna, e sam by tu nie trafi. Moe z powrotem do Visby tak, ale nie w t stron. Kiedy po niecaych trzydziestu minutach Marianne skrcia na podwrko przez otwr w kamiennym murze, ogarno go przyjemne uczucie, e nie ma pojcia, gdzie jest. Zatrzymaa samochd przy krzaku bzu i wysiedli. Narony kinkiet owietla szczyt biaego kamiennego domu, przejrzysty mrok letniej nocy spywa powoli na trawnik urozmaicony dwoma skatymi drzewkami owocowymi i kp krzakw porzeczek; cisza wydawaa si ywym stworzeniem.Witam w Gustabo - powiedziaa Marianne. - Wanie tak to wyglda.W tym samym momencie usyszeli dwa uderzenia zegara kocielnego. Gunnar Barbarotti spojrza na zegarek. Wp do dziesitej. Pniej odwrci gow w kierunku, ktry pokazaa Marianne.To koci w rodku wsi. A za potem mamy cmentarz. Mam nadziej, e ci to nie przeszkadza.Gunnar Barbarotti obj j ramieniem.A tam s krowy.Znowu zrobia ruch rk i wtedy zauway, e s zaledwie o kilka metrw od nich. Cikie, przeuwajce sylwetki po drugiej stronie kamiennego muru.o tej porze roku s na polu przez ca dob. Waciciel doi je na polu, zamiast zabiera je do obory. No tak, tutaj te mamy cztery strony wiata. Koci ley na wschodzie, a krowy pas si na pnocy. Na zachodzie mamy najpikniejsze na wiecie pole rzepaku, jutro si przekonasz, a na poudniu jest las.

  • Las? - powtrzy Gunnar Barbarotti i obejrza si za siebie. - To nazywasz lasem?Szedziesit osiem drzew liciastych - wyjania Marianne. - Dby, buki i czerwone klony. Jedno bardziej szlachetne od drugiego, a wikszo ponad stuletnie. Ale teraz idziemy do rodka. Mam nadziej, e dotrzymae sowa.W jakiej sprawie?e nie bdziesz si za bardzo obera na promie. Mam co dobrego w piekarniku i otworzyam butelk wina, eby pooddychao.Zjadem tylko elkowego szczurka.Gdy si obudzi, agodne wiato poranka niemiao przewiecao przez cienkie zasony. Poruszay si leciutko od wiatru, a intensywny zapach letniego poranka sczy si przez otwarte okno. Odwrci gow i popatrzy na Marianne, ktra spaa gbokim snem, lec na brzuchu u jego boku; jej nagie plecy agodnie wyginay si przy koci ogonowej, a kasztanowe wosy leay rozrzucone na poduszce jak pomity wachlarz. Po omacku znalaz na nocnym stoliku swj zegarek.Wp do pitej.Pamita, e rzuci okiem na zegarek, kiedy skoczyli si kocha. Byo pitnacie po trzeciej.A zatem jeszcze nie pora, by wstawa i wyj naprzeciw nowemu dniu.Jednak zasn ponownie nie bdzie tak atwo, pomyla. Odsun przecierado, ostronie wsta z ka i wyszed do kuchni. Wypi par ykw wody prosto z kranu.Skoro ju wstaem, to trzeba si wysika, pomyla i wyszed do ogrodu. Zatrzyma si na chwil i apa palcami u ng pokryte ros dba trawy. Stoj tutaj golusieki. Cakiem nagi, tu i teraz. W letni noc w Gustabo. Lepiej ju by nie moe.Czu si wietnie. Chyba jeszcze lepiej ni wwczas, gdy

  • statek dobija do brzegu, postanowi wic, e musi zapamita t chwil. Patrzy na zarowione wschodem niebo za cmentarzem, potem poszed a do szlachetnego lasu i wysika si. Uchyli si przed nadlatujcym nietoperzem. Uzna, e to dziwne: przecie nietoperze lataj tylko po zmroku.Poszed kawaek wzdu kamiennego muru i zatrzymywa si co jaki czas, patrzc po kolei we wszystkie strony wiata.Krowy. Pole rzepaku.Zrobio mu si zimno i wrci do domu. Podziwia wntrze i bijc z niego stylow prostot. Tylko obielone wapnem ciany i brzowe drewno. Zauway swoj cigle nierozpakowan torb podrn, stojc obok kanapy w kuchni. Z zewntrznej kieszeni wystawao co biaego. Obszed naokoo st i przypomniao mu si, e to te trzy listy, ktre wzi od gadatliwego listonosza, wyruszajc z domu. Wyj je i dokadnie obejrza. Dwa z nich to przypuszczalnie rachunki: jeden od operatora telefonicznego, a drugi z towarzystwa ubezpieczeniowego. Schowa je z powrotem.Trzeci list by zaadresowany odrcznie. Jego nazwisko i adres wypisane na czarno kanciastymi, nieco niezdarnymi wersalikami. Bez nadawcy Znaczek z aglwk.Zawaha si przez sekund. Potem wzi jeden z noy kuchennych ze stojaka na zlewie i rozci kopert. Wycign podwjnie zoon kartk papieru, rozoy j i przeczyta:ZAMIERZAM ZABI ERIKA BERGMANA. ZOBACZYMY, CZY MNIE POWSTRZYMASZ.Usysza, e Marianne mruczy co przez sen. Nie mg oderwa wzroku od tekstu.W w raju, pomyla.

    2.- Co to znaczy? - spytaa Marianne.Tylko tyle, co powiedziaem. Dostaem list.

  • Tutaj? Adresowany tutaj ?Byo przedpoudnie drugiego dnia. Siedzieli kade w swoim leaku pod parasolem od strony pola rzepaku. Nad nimi bkitne niebo. Jaskki przelatyway jak strzay, sycha byo brzczenie trzmieli; wanie skoczyli niadanie i teraz by czas na dokadki i przeuwanie.I rozmow. Zastanawia si, po co o tym powiedzia. Ju tego aowa.Nie, dostaem go w chwili, gdy wyjedaem z domu. Woyem go do torby. Ale dzi rano otworzyem.Groba, mwisz?Poniekd.Poka.Przez chwil pomyla o zabezpieczeniu odciskw palcw, ale uzna, e ma urlop, i poszed po list.Kiedy czytaa, miaa jedn brew uniesion, a drug opuszczon; nigdy wczeniej nie widzia u niej takiej miny, ale widocznie by to wyraz zdziwienia poczonego z koncentracj. Nie uszo jego uwadze, e wygldao to do elegancko. W ogle bya chodzc elegancj, jeli si nad tym zastanowi; z wyjtkiem starego, znoszonego kapelusza somkowego z duym rondem miaa na sobie wyczniecienkie, prawie przezroczyste okrycie, ktre zakrywao mniej ni szyba w akwarium.Len, o ile si nie myli.Czsto dostajesz takie listy?- Nigdy.A wic to nie chleb powszedni zawodu policjanta?Przynajmniej nie dla mnie.Zastanawiaa si przez chwil.Kim jest Erik Bergman?Nie mam pojcia.Jeste pewien?Wzruszy ramionami.

  • Przynajmniej nikogo takiego sobie nie przypominam. Ale to nie jest jakie wyjtkowo rzadkie nazwisko.I nie wiesz, kto mg go wysa?- Nie.Podniosa kopert i zacza j bada.Nie wida, co jest napisane na znaczku.Nie. Wydaje mi si, e na kocu jest org, ale bardzo niewyranie.Przytakna.No to dlaczego go dostae? Chodzi mi o to, e to musi by jaki szaleniec, ale dlaczego wysa list wanie do ciebie?Gunnar Barbarotti westchn.Marianne, jest, jak mwi. Nie mam najmniejszego pojcia.Odgoni much i znowu zacz aowa, e wspomnia o licie. To idiotyczne, eby w taki cudowny poranek siedzie w ogrodzie i dyskutowa o sprawach zawodowych.Cho w zasadzie przed chwil uzna, e to nie ma nic wsplnego z policj. Przelotna chwila irytacji - nie mona jej powica wicej uwagi ni tej musze, ktr przed chwil odpdzi.Ale musisz przecie mie... Jak to si nazywa? ...intuicj? Jak dugo pracujesz w policji? Dwadziecia lat?Dziewitnacie.No tak, tyle samo, co ja jako poona, przecie ju o tym mwilimy. Z czasem czowiek ma coraz lepsze wyczucie. Przynajmniej ja tak czuj.Gunnar Barbarotti wypi yk kawy i zastanawia si przez chwil.Czasami chyba tak. Ale nie w tym przypadku, niestety. Mylaem o tym przez cay poranek, ale nie pojawio si nawet najmniejsze przeczucie.Ale przecie ty jeste adresatem listu. Tu jest twj adres.- Tak.Nie komendy policji. To oznacza, e on... albo ona... maj

  • jaki szczeglny stosunek do ciebie.Stosunek to chyba zbyt wielkie sowo. Po prostu on... lub ona... wiedz, kim jestem. Ale teraz zmieniamy temat. Przykro mi, e ci o tym powiedziaem.Marianne odoya kopert na st i pooya si na leaku.Ale co mylisz?Najwyraniej nie zamierzaa si tak atwo podda.o czym?No, o licie. Grobie. Jest na serio?Prawdopodobnie nie.Teraz zsuna kapelusz na kark i uniosa brwi.Jak tak moesz mwi?Znowu westchn.Dlatego e czsto dostajemy anonimowe groby. Prawie wszystkie s faszywe.Wydawao mi si, e musicie wszystkie takie rzeczy bra na powanie. Jeli kto, na przykad, grozi zamachem bombowym w jakiej szkole, to chyba musicie...?Bierzemy wszystko na powanie. Naprawd niewiele zostawiamy przypadkowi. Ale ty pytaa, czy uwaam, e kto ma powane zamiary w tym przypadku. To co innego.Okej, szeryfie. See your point. Czyli uwaasz, e to tylko blef?- Tak.Dlaczego?Dobre pytanie, pomyla Gunnar Barbarotti. Cholernie dobre pytanie. Dlatego e... dlatego e chc, by to by blef, to jasne. Dlatego e jestem w raju pod nazw Gustabo z kobiet, ktr prawie na pewno kocham, i nie chc, by mi przeszkadza jaki idiota, ktry zamierza pozbawi ycia jakiego innego idiot. Ale gdyby si okazao, e groba jest prawdziwa, to chc... no tak, chciabym mc powiedzie, e otworzyem list dopiero po powrocie z mojego pobytu w raju.Nie odpowiedziae na moje pytanie.

  • Niehm - mrukn niezrozumiale Gunnar Barbarotti. - No bo nie jestem pewien. Oczywicie, nigdy nie naley mwi nigdy. Zostawmy to.Pochylia si do przodu i wbia w niego wzrok.Co to za brednie? Zostawmy to? Musisz przecie co z tym zrobi. Przecie jeste inspektorem kryminalnym?Jestem na urlopie w sidmym niebie.Ja te. Ale gdyby do sidmego nieba przysza kobieta w ciy i chciaa urodzi dziecko, to bym przyja pord. Rozumiesz, co mam na myli?Sprytne - powiedzia Gunnar Barbarotti.Jeden do zera dla poonej - oznajmia Marianne, umiechajc si szeroko. - A przy okazji, dzikuj za dzisiejsz noc, kocham si z tob kocha.Przez kilka sekund miaem faktycznie wraenie, e potrafi lata - przyzna Gunnar Barbarotti. - Ale jestem tylko idiot, ktry otworzy list. Nie moglibymy o nim zapomnie, udawa, e otworz go dopiero po powrocie do domu?Nigdy w yciu. Pomyl, co bdzie, gdy wrcisz do domu w Kymlinge i dowiesz si, e Erik Bergman zosta zamordowany? Jak bdziesz mg z tym y? Wydawao mi si, e spotkaam mczyzn o wysokim morale i dobrym sercu...Gunnar Barbarotti podda si. Zdj okulary przeciwsoneczne i popatrzy na ni z uwag.- All right. To co proponujesz?Ja mam co zaproponowa?Dlaczego nie? Podczas urlopu mona chyba zamienia si zawodami?Rozemiaa si.Rozumiem, e ty zajmiesz si ciarnymi w sidmym niebie.No jasne.Bye przy narodzinach swoich dzieci?Przy wszystkich trzech.

  • Kiwna gow.W porzdku. Chc si tylko upewni, e adne malestwo si nie zmarnuje. Widz przed sob dwa wyjcia.Jakie?Moemy pojecha z tym na policj do Visby.Nie chc jecha do Visby Jaka jest alternatywa?Zadzwonimy do twoich kolegw w Kymlinge.Niezy pomys - oceni Gunnar Barbarotti. - Ale jest pewien szkopu.- Tak?Nie mamy telefonu.To si da zaatwi. Przedstawi ci ssiadowi. A przy okazji, ssiad nazywa si Jonsson. Hagmund Jonsson.Hagmund?Tak. Jego ojciec te mia na imi Hagmund. I jego dziadek.Gunnar Barbarotti skin gow i podrapa si po nieogolonej brodzie.Czy mog zgosi jedn propozycj?Co takiego?eby zaoya na siebie co wicej oprcz tej przezroczystej chusteczki do nosa, w przeciwnym razie Hagmund Trzeci dostanie zawau.Rozemiaa si.Ale tobie si podoba?Bardzo mi si podoba. Wygldasz w tym bardziej nago, ni gdyby nic na sobie nie miaa.Grrr - mrukna Marianne, czterdziestodwuletnia poona z Helsingborga. - Myl, e moemy na razie wej na troch do rodka. Mam wraenie, e Hagmunda nie bdzie w domu jeszcze przynajmniej z godzin.Grrr - mrukn Gunnar Barbarotti, czterdziestosiedmioletni inspektor kryminalny z Kymlinge. - Mam wraenie, e rzepak jest jakim afro... Jak to si nazywa?... afrodyzjakiem?Tak, tak si to nazywa - potwierdzia poona. - Ale to nie

  • rzepak, guptasie, to ja.Chyba masz racj.Upyno ptorej godziny, zanim wyruszyli do Jonssonw, a Hagmunda i tak jeszcze nie byo w domu. Przyja ich jego ona. Bya to szedziesiciopicioletnia niska i krpa kobieta o imieniu Jolanda. Gunnar Barbarotti zastanawia si, czy jej matka i babka te miay na imi Jolanda, ale nie odway si zapyta.Tak czy owak, ta wesoa kobieta nie pozwolia im skorzysta z telefonu, zanim nie wypili z ni kawy i nie sprbowali jej szafranowych nalenikw i jedenastu rodzajw ciastek. Barbarotti dodzwoni si wic do komendy w Kymlinge dopiero par minut po wp do drugiej. Na szczcie inspektor Eva Backman bya u siebie, zawalona tonami papierw. Kiedy centrala go z ni poczya, wyuszczy spraw w cigu p minuty.A niech to szlag - powiedziaa Eva Backman. - Zaraz pjd do komisarza i powiem, eby ci wezwa z urlopu, bo musisz wrci na sub. Sprawa wyglda powanie.Moesz uzna nasz przyja za zakoczon. O urlopie si nie artuje.Eva Backman miaa si w gos.All right. Co w takim razie mam zrobi?Nie mam pojcia. Nie jestem na subie. Jako odpowiedzialny spoecznie obywatel chciaem tylko zgosi anonimowy list zawierajcy groby.Brawo, panie inspektorze. Czapki z gw. Czy mgby jeszcze raz przeczyta ten tekst?Zamierzam zabi Erika Bergmana - czyta posusznie Barbarotti. - Zobaczymy, czy mnie powstrzymasz.Powiadasz powstrzymasz?- Tak.Odrczne pismo?- Tak.

  • Zaadresowane do ciebie osobicie?- Tak.Hmm. Czy mgby przefaksowa ten list?Jestem w Gustabo. Tu nie ma faksu.No to jed do Visby.Gunnar Barbarotti negocjowa sam ze sob.Moe jutro.- All right. Czy chodzi o jakiego specjalnego Erika Bergmana?Nie wiem. Nie znam adnego Erika Bergmana. A ty?Nie przypominam sobie. No dobrze, sprawdz przynajmniej, ilu ich mieszka w Kymlinge. Czy jest tam co o tym, e przypuszczalne zwoki mieszkaj w naszym miecie?Nie ma nic poza tym, co przed chwil przeczytaem.Rozumiem. No, ale jeli przefaksujesz to jutro... adres na kopercie te... to zobaczymy.Umowa stoi.Zreszt, moe woysz orygina do plastikowej torebki i wylesz do nas... a ja postaram si zdj z barkw szanownego obywatela ten drobny kopot. Co u Marianne?wietnie. Jest ze mn.Eva Backman znowu si rozemiaa.Dobrze, e wam dobrze. Tutaj pada, wolno spyta jaka...?Nawet najmniejszego ladu oboczkw. W takim razie zostawiam to w twoich rkach i do zobaczenia za dwa tygodnie.Nic z tego. Wtedy to ja id na urlop.Aha.Zdarza si. A wracajc do tematu, gdyby si okazao, e znajd ca band ludzi, ktrzy si nazywaj Erik Bergman, to moe nie zaszkodzioby, eby sobie na nich popatrzy, jak mylisz? Na wypadek gdyby ktrego z nich zna... mimo wszystko... Jeste tam?o ile lista nie bdzie za duga.

  • Dzikuj, panie policmajstrze. To gdzie mam j wysa?Chwileczk.Odoy suchawk na komod, obok ramek ze zdjciami i srebrnych naczy, i wyszed na taras do Jolandy i Marianne.Przepraszam, jaki jest adres do Gustabo?Gustabo, Hogrn, Gotlandia. Powinno wystarczy odpowiedziaa Marianne.Barbarotti podzikowa i wrci do telefonu.Moesz przefaksowa list na komend w Visby - powiedzia.- Przecie i tak do nich pojad, eby wysa faks. Policz to jak osiem nadgodzin.Koniecznie. Ucaowania, inspektorze, i pozdrowienia dla Marianne.To by byo na tyle, pomyla Gunnar Barbarotti i poczu zgag po ciasteczkach gospodyni. T spraw mamy z gowy.Wychodzc, natknli si na Hagmunda Jonssona. Ten siedemdziesicioletni mczyzna by rwnie wysoki i ylasty, jak jego ona niska i pulchna.Co takiego, Marianne znalaza sobie faceta. Najwyszy czas. A wic teraz pozostaje y w czasie jeszcze niespenionych nadziei?Gunnar Barbarotti pomyla, e ostatnie zdanie, wypowiedziane czystym dialektem gotlandzkim, zabrzmiao jak cytat z Biblii. Czas jeszcze niespenionych nadziei?Przywitali si uciskiem doni.To tak, jakby wrci do czasw dziecistwa, prawda? - cign dalej Hagmund, nie czekajc na odpowied. - wiat i ycie s pene nieprecyzyjnych obietnic, zapachw i przeczu, ktrych jeszcze nie rozumiemy. Kiedy je zrozumiemy, pojawi si pustka. Omne animal post coitum trist est. Wtedy trzeba poszuka nowych marze. I nie spieszy si z ich spenianiem.wita prawda - powiedziaa Marianne i pocigna za sob Gunnara Barbarottiego przez furtk. - Hagmund jest

  • filozofem - wyjania, gdy znaleli si ju na drodze. - Jeli wdasz si w dyskusj, to nie uwolnisz si od niego przez wiele godzin. Co znaczya ta aciska sentencja?Nie jestem pewien. Co o tym, e czowiek wpada w melancholi po akcie miosnym, tak mi si wydaje*.[*Z ac. Kady zwierz jest smutny po spkowaniu.]Marianne zmarszczya czoo.To chyba dotyczy gwnie mczyzn. Hagmund i Jolanda s szczliwymi ludmi. Zgosili swj akces do pierwszej wycieczki turystycznej w kosmos.Gunnar Barbarotti skin gow.eby przeduy czas oczekiwania?Pewnie tak. Hagmund zbudowa wasny teleskop w stodole: podobno wiatowej klasy, ale nikt go nie widzia, od czasu gdy par lat temu odkryli to dziennikarze. Nikogo tam nie wpuszcza.Skd wiesz, e s szczliwi?Westchna.Masz racj. Tego nie wiem. Najwaniejsze, e tak myl.W takim razie rozumiem. Co bdziemy teraz robi?Tak szybko znudzia ci si bezczynno w raju?Wicej ni dwa czy trzy razy na dob nie moemy si kocha. Nie w naszym wieku.Rozemiaa si.Tak, to prawda. Nie chciaabym, eby ogarno ci megaprzygnbienie. Co by powiedzia na wycieczk rowerow?Gunnar Barbarotti zmruy oczy, spogldajc na bezchmurne niebo, i powcha, co niesie wiatr.Dlaczego nie. Lepsze to ni podr w kosmos, to pewne.

    3- Dlaczego zostae policjantem? Nigdy o tym nie opowiadae.Dlatego e nigdy nie pytaa.

  • No to teraz pytam. Dlaczego zostae policjantem?Nie jestem pewien.Dzikuj. Tak mylaam.Czemu tak mwisz?Bo mczyni nigdy nie wiedz, dlaczego w ich yciu dziej si takie czy inne rzeczy.Co za bezczelno. Ilu mczyzn przeanalizowaa?Jeste numerem dwa. Albo moe dwa i p, chocia z tym nauczycielem fizyki nigdy nic nie byo. Ale przyznaj, e mam racj.Leeli na plecach pod dbem przy starym kociele z wapiennej cegy. Bya czwarta po poudniu. Byo co najmniej dwadziecia pi stopni, a oni mieli za sob dwie godziny pedaowania. Jedzili wzdu i wszerz przez zielony, wiejski, letni krajobraz. Kamienne ogrodzenia, bawatki i maki. Niskie, bielone domy poronitepnc r i dzikim winem. Biao-czarne krowy, na niebie jaskki, ospali Gotlandczycy chrapicy w swoich hamakach i malekie sklepiki sprzedajce lody szafranowe i kaw turystom na rowerach. Gunnar Barbarotti nie mia pojcia, jak daleko byo do Gustabo. Ale w ogle go to nie martwio.Byo prawie tak jak teraz - zacz.- Co?No, w momencie gdy postanowiem zosta policjantem.Co masz na myli?Bola mnie tyek. Chocia wcale nie jedziem kilometrami na rowerze. Siedziaem na nim i wkuwaem przez pi lat.Prawo w Lund?Tak. Uzmysowiem sobie, e jeli zostan prawnikiem, to bd tak siedzia na tyku przez nastpne czterdzieci lat. Miaem wraenie, e policjanci wicej si ruszaj.wiee powietrze i koleeska atmosfera?Wanie. Dobra emerytura, o ile czowiek nie da si wczeniej zastrzeli.

  • No i co? Jest tak, jak mylae? Chodzi mi o ruch.Gunnar Barbarotti wypi yk wody i zastanawia si - przez chwil.Trzeba troch pochodzi, przesiadajc si z jednego krzesa na drugie.Rozemiaa si i podniosa stopy w kierunku bogatej w licie korony drzewa. Poruszaa z rozkosz palcami u stp.Mgby zrobi tak jak ja.Czyli jak?Usun krzesa. Prawie cae dnie stoj.Hmm - mrukn Gunnar Barbarotti. - A ty oczywicie ju w liceum wiedziaa, e bdziesz poon?Pod koniec podstawwki. - Poprawia go. - Przysza do nas poona z miejskiego szpitala i opowiadaa o swojej pracy. Tego samego dnia podjam decyzj.I nigdy nie aowaa?Czasami, kiedy co si komplikuje. Kiedy dziecko jest martwe albo ma powane uszkodzenia. Ale to mija, czowiek rozumie przecie, e takie s reguy gry. Nie, nigdy nie przeyam prawdziwego zwtpienia. Czuj si uprzywilejowana przez to, e jestem przy narodzinach nowego ycia; nie ma w tym adnej rutyny. Aborcji udaje mi si jako unika, co mnie cieszy, bo to one wywouj najwicej trudnych myli.Gunnar Barbarotti splt donie na karku.Gdyby do nas do szkoy przyszed policjant i opowiedzia, jak wyglda ta praca, to chyba zostabym kim innym. Ale masz pewnie racj, e to dobrze, i kwestie ycia i mierci nigdy nie staj si rutyn.W takim razie kim chciaby by? Tak naprawd.Przez chwil lea w milczeniu i sucha bzyczenia trzmiela. Naprawd si zastanawia.Nie wiem. Podejrzewam, e jestem ju za stary, eby si przekwalifikowa. Wic musz ze mn wytrzyma. Cho

  • mgbym sobie wyobrazi, e jestem kierowc lokalnego autobusu w tej okolicy.Autobusu?Tak. Wasnego, tego lokalnego autobusu przewocego rednio jedenastu pasaerw dziennie. Jeden kurs rano i jeden po poudniu. Kawa z termosu na ptli, gdzie obok poronitego kwieciem rowu... Tak, to mogoby mi si podoba.Mariann pogaskaa go po policzku.Mj biedny, wykoczony mczyzno w rednim wieku. Moe powiniene pj na par dni na przyuczenie do Hagmunda?Niezy pomys. Mwili, e potrzebuj parobka?Nagle poczu, e naprawd jest zmczony. W jednej chwili ogarna go ogromna senno; delikatny szum grubej powoki zielonych gazi wielkiego dbu nad gow by niewtpliwie znakomit koysank.Do Marianne, ktra wanie znalaza swoj waciw pozycj na jego piersi, popychaa go delikatnie, cho nieuchronnie w tym samym kierunku. W nocy snu nie byo wiele, trzeba przyzna, wic to... faktycznie nie miao zwizku z wiekiem rednim. Musi to powiedzie, nim zanie.Ostatnie sowa, jakie usysza, zanim usn, brzmiay: Ten list. Przyznasz, e to nieprzyjemna sprawa, prawda? Spisz?.ni mu si komisarz Asunander.Z tego, co pamita, nigdy wczeniej mu si to nie zdarzyo. Teraz te nie bardzo rozumia sens tego snu. Asunander wyglda dokadnie tak jak zawsze: oczy blisko osadzone, drobny, wymuskanyi zoliwy; jedyn osobliwoci byo to, e w jednej rce trzyma szpicrut, a w drugiej latark. By zy, chodzi nerwowo po wielkim domu, ktry w jednym momencie wydawa si Barbarottiemu cakowicie nieznany, w drugim za bardzo znajomy - w tym drugim wypadku przypomina w wielu szczegach komend policji w Kymlinge.

  • Niezalenie od wszystkiego oczywiste byo, e Asunander czego szuka; byo tam peno ciasnych przej i ciemnych zakamarkw, dlatego mia w rku latark. Wski strumie wiata przesuwa si wzdu korytarzy, w ktrych sycha byo echo jego krokw, w gr po groteskowo poskrcanych schodach i przez ociekajce wod przepusty w piwnicy.Czy mi si zdawao, czy jeszcze niedawno leaem pod wielkim dbem na Gotlandii? - zdziwi si Barbarotti i w tym samym momencie zrozumia, e wprawdzie we nie rwnie lea na plecach, ale nie pod jakim dbem na spokojnym wiejskim cmentarzyku, tylko pod kiem w ciemnym pokoju, pod starym, skrzypicym, metalowym kiem z materacem z wosia. Wygldao na to... tak, wygldao na to, e komisarz szuka wanie jego. Kiedy wstrzyma oddech, nastawi uszu i zacz nasuchiwa, dotar do niegocharakterystyczny odgos klikania sztucznej szczki Asunandera; by teraz bardzo blisko i Barbarotti wtedy ju wiedzia, e ukrywa si gboko wcinity pod ko z powodu powanego zaniedbania obowizkw. Teraz nadszed czas zaatwienia porachunkw.Jasny szlag, pomyla Gunnar Barbarotti, a niech by go szlag trafi...Ale po chwili zmieni taktyk i zacz pospieszenie odmawia modlitw egzystencjaln do drugiego monowadcyCzsto tak robi, przynajmniej na jawie. Mia tak zwany deal z Bogiem, e ten bdzie udowadnia swoje istnienie, speniajc rozsdn liczb prb wnoszonych przez jego skromnego sug, inspektora Barbarottiego. Jeli Bg wysucha Barbarottiego, dostawa plus, a jeli tego nie zrobi, zapisywa mu si minus. W tym akurat nie, w tej chwili pod dbem na gotlandzkim cmentarzu w lipcu 2007 roku, Bg posiada na swoim koncie jedenacie plusw, ktre stanowiy dowd jego istnienia, i dlatego tu i teraz dosta propozycj za dwa punkty, by w adnym razie nie

  • pozwoli komisarzowi odnale drcego inspektora pod kiem albo pod dbem, albo gdziekolwiek indziej, gdzie w tym momencie rozgrywaa si rzeczywisto.Dobry Boe, to przecie tylko krciutki list, a ja mam urlop, formuowa pospiesznie swoj prob. Przecie to nie moe by nic powanego...- Kiedy znaam chopaka, ktry nazywa si Erik Bergman. Teraz sobie przypomniaam.- Co?Obudzi si. Otworzy oczy i ze zdziwieniem - i ulg - patrzy na zielonkawe, wielolistne dzieo natury. Nigdzie nie byo komisarza Asunandera, tylko poona Marianne, ktrej gowa spoczywaa na jego piersi. I db, co stanowio zdecydowan popraw sytuacji. Jak dugo spa? Dziesi minut? A moe tylko minut? Czy Mariannezauwaya, e zasn? Wygldao na to, e nie, bo dalej mwia o licie. Moe tego snu te wcale nie byo?Powiedziaam, e znaam kiedy chopaka, ktry nazywa si Erik Bergman. A co, jeli to wanie on miaby teraz umrze?Gunnar Barbarotti odchrzkn i wycign rce do tyu.Na pewno nie on. Chodzia z nim?Nie, ale bylimy w tej samej klasie w liceum. Ale niemoliwe, eby mieszka w Kymlinge. Bo o to chodzio, tak?... e ten, co ma umrze, mieszka w Kymlinge, tak?Dobry Boe, Marianne, skd ja miabym to wiedzie? A tak w ogle, to nikt nie umrze. Koniec tematu.Nie odpowiedziaa.Chodzi tylko o jakiego czubka. Jutro pojad do Visby i speni swj obowizek, a teraz czuj, e mj tyek znw ma ochot na kontakt z siodekiem rowerowym. A twj?Nigdy tak dobrze si nie czu. Chcesz dotkn?Rozejrza si pospiesznie po cmentarzu, a potem skorzysta z oferty. Byo dokadnie tak, jak mwia: jej tyek by w wietnej formie. W zachwycajco dobrej formie, mwic

  • dokadniej, i a si prosi o chwil zapomnienia.W porzdku. - Delikatnie odsuna jego rk. - W takim razie pedaujemy do domu i bierzemy si za kolacj.W Kymlinge byo piciu Erikw Bergmanw.Tak wynikao z listy, ktr Gunnar Barbarotti odebra z komendy policji w Visby w czwartek przed poudniem. Najstarszy z nich mia siedemdziesit siedem lat, najmodszy - trzy i p roku.Popularne imi i nazwisko we wszystkich generacjach.Siedzc na awce w parku w pobliu Sderport i czekajc na Marianne, ktra robia zakupy w warzywniaku, przyglda si licie potencjalnych ofiar.Siedemdziesiciosiedmioletni mczyzna by wdowcem i mieszka przy Linderdsvgen 6. Przez cae ycie pracowa jako urzdnikkolejowy i od czterdziestu lat mieszka w tym samym mieszkaniu. W rejestrze policyjnym nie ma na jego temat adnych adnotacji.Kolejny na licie mia pidziesit cztery lata i mieszka w Kymlinge od niedawna. Pracowa jako analityk rynkowy dla Handelsbanken i mieszka przy Grenadjrsgatan 10 razem z drug on od dwch lat. Rwnie on nie mia adnej kartoteki kryminalnej.Barbarotti zastanawia si, czy te dwa lata odnosiy si do mieszkania, czy drugiego maestwa. Z notatki nie wynikao to wyranie, moe chodzio o jedno i drugie.Numerem trzy by trzydziestoczteroletni Erik Bergman z Hedeniusvgen 11. Samotny, prowadzi wasn firm komputerow, adnych ciemnych sprawek na koncie, przynajmniej tak wynikao z rejestrw. Rodowity mieszkaniec Kymlinge, dziaa w miejscowym klubie badmintonowym przez kilka sezonw, ale niemal dokadnie dziesi lat temu zakoczy karier z powodu uszkodzenia kolana.

  • Kto, do cholery, spisywa t list? - pomyla Barbarotti. Uszkodzenie kolana sprzed dziesiciu lat? Pewnie Backman si ze mnie nabija.Erik Bergman numer cztery ma trzydzieci dwa lata. Podobnie jak numer dwa, niedawno si sprowadzi do miasta. Ma troje dzieci, mieszka przy Lyckebogatan, a pracuje w Kymlingeviksskolan jako wychowawca w wietlicy. W kartotekach policyjnych istnieje jedna wzmianka na jego temat - chodzio o wykroczenie polegajce na zastosowaniu przemocy wobec funkcjonariusza pastwowego podczas meczu pikarskiego na stadionie Rsunda w Gteborgu w 1996 roku. By mocno podchmielony, wcisn policjantowi w twarz buk z kiebas, musztard, ketchupem i saatk szwedzk. Dosta za to kar grzywny. I bardzo susznie.No i wreszcie trzyipletni Erik Bergman. Bez zawodu, adnych adnotacji w rejestrze karnym, a mieszka pod tym samym adresem, co jego niezamna matka, przy Molngatan 15.Aha, pomyla Gunnar Barbarotti i ziewn. I jeden z was miaby umrze, tak?Bdc na komendzie, rozmawia przez pi minut z inspektor Backman. Pyta, czy podjli jakie dziaania.Oczywicie, e tak - wyjania Backman. - Asunander poleci, eby patrol wyposaony w radiotelefon przejeda obok tych adresw dwa razy na dob, eby sprawdza, czy nie dzieje si tam nic dziwnego. Z tego, co udao si ustali, przynajmniej dwaj Erikowie s aktualnie na urlopie. Numer dwa i numer pi.Ale nie ostrzegalicie tych piciu? - zapyta Barbarotti.Nie, w opinii Asunandera nie ma takiej potrzeby. Wedug jego sw, to, e mamy do czynienia z listowym szalecem, nie oznacza, e policja te ma si zachowywa jak szaleniec. Przecie wiadomo, ile kosztuje caodobowa ochrona policyjna. Ale po otrzymaniu oryginau listu przyjrzymy mu si dokadnie. I moe zmienimy zdanie.

  • Czy Barbarotti zapakowa list w foli i wysa, tak jak byo umwione?Gunnar Barbarotti potwierdzi, e wysa, a pniej yczy Backman przyjemnej pracy i odoy suchawk.Zoy list na cztery, woy do tylnej kieszeni spodni i stwierdzi, e jego stanowisko byo podobne. Gdyby mia decydowa, te by nie podejmowa adnych szeroko zakrojonych czynnoci.To, e wszystkie groby trzeba traktowa powanie, to jedno. Ale to nie znaczy, e naley zawsze i w kadym przypadku uruchamia ca mas rodkw. Jasne, e nie. W duszej perspektywie bardziej opacao si z powag obserwowa rozwj sytuacji, jak mieli w zwyczaju politycy i dyplomaci. Wewntrznie, ale nigdy oficjalnie, motywowano to tym, e dwadziecia z dwudziestu pogrek byo faszywych. Problem pojawia si, kiedy przychodzia dwudziesta pierwsza.Pojawia si Marianne, najmniejszy i najpikniejszy z jego problemw. Gwatownie odsun na bok wszystkie policyjne rozwaania i wyszed jej naprzeciw; widok jej sylwetki wychodzcej ze sklepu ICA z siatkami w rkach nie mg si rwna z uczuciem, jakie go ogarno, gdy zobaczy j stojc w porcie o zachodzie soca - ale rwnie by przyjemny. Zauway, e jego serce zaczynao mocniej bi, gdy tylko pojawiaa si w zasigu wzroku.Mam nadziej, e za dwa lata bdzie moj on - pomyla nagle, a potem zastanawia si, czy to rzeczywicie bya jego wasna myl, czy te po prostu taki zbitek sw, wyprodukowany przez jego mzg, rozgrzany wczeniejszymi rozwaaniami i zachcony pikn pogod.i jak tam?W najlepszym porzdku. Oddelegowaem odpowiedzialno, teraz jestem cay twj.Tss. Wemiesz obie siatki czy jedn?Jasne, e obie. Za kogo ty mnie bierzesz?

  • 4.- Czytasz Bibli?Ojej. Mylaam, e pisz.Bo spaem. Ale obudziem si, gdy poczuem, e ko jestpuste.Rozumiem. Tak, czasami sobie czytam.Zamkna winiow okadk Biblii i odoya j na st obok filianki z herbat. Opara si wygodnie w fotelu i popatrzya na niego przymruonymi oczami. By wtorek, poranek smego dnia urlopu - jeli policzy wtorek w ubiegym tygodniu jako dzie pierwszy, mimo i spotkali si dopiero wieczorem. Ale to zwyka akademicka gadanina.Mierzenie czasu w Gustabo nie jest czynnoci istotn, pomyla Gunnar Barbarotti i ziewn. Przynajmniej jeli chodzi o czas miniony.Tak czy owak, by kolejny poranek. Niebo zaczo si rozpogadza po nocnej burzy z piorunami, ktr podziwiali przez okno w salonie. Zacza si tu po pnocy i trwaa do pitnacie po pierwszej, ponad godzin, a byskawice nad polem rzepaku wyglday niesamowicie.A wic ty... to znaczy, wierzysz, e Bg istnieje?Przytakna.Nic o tym nie mwia.Rozemiaa si. Z zaenowaniem - pomyla.Faktycznie, uwaam si za osob wierzc - stwierdzia - ale nie obnosz si z tym zanadto.Dlaczego?Dlatego e... dlatego, e ludzie czuj si zakopotani. I nigdy nie chodz do kocioa. Nie lubi kocioa... to znaczy, nie chodzi mio budowl, chodzi mi o Koci jako instytucj. Dla mnie to sprawa osobista, rozumiesz? Pewna relacja.Usiad na krzele naprzeciwko jej fotela.Rozumiem. I nie uwaam, eby to byo specjalnie kopotliwe.

  • Jeste pewien? Zastanawia si.Tak, naprawd.Ale ty chyba nie wierzysz w adnego Boga?Nie bybym taki pewien.Przez chwil mia ochot opowiedzie o prawdziwej naturze jego relacji z Bogiem, ale postanowi, e jeszcze z tym poczeka. Znaj si od roku - to znaczy on i Marianne, jego relacje z Bogiem s troch dusze - ale wydao mu si, e jeszcze nie czas na tego typu wyznania. By prawie pewien, e Bg podziela jego zdanie. Mieli swoist... tak, swoist umow dentelmesk, tak po prostu. Sprawa osobista, dokadnie tak.Co to znaczy?- Co?Powiedziae: Nie bybym taki pewien. Co miae na myli?Tylko tyle, e nie wiem. Ale od czasu do czasu o tym myl.Zdja okulary przeciwsoneczne i popatrzya na niego z niepokojem.Od czasu do czasu o tym mylisz?Hmm, no tak, moe powinienem uy innych sw... zreszt, co za rnica. A jaka jest ta twoja wiara, co? Zakorzeniona od koyski?Pokrcia gow.Nie, nie. Chybaby mnie z domu wyrzucili, gdybym zacza odprawia jakie dewocje. Przez cae lata osiemdziesite moi rodzice byli zdeklarowanymi marksistami, naprawd. Matka ju nie yje, ale licho wie, czy ojciec nadal nie gosuje na komunistw. Szczeglnie po odejciu Schyman, ktr obsobacza jak zwykego psa acuchowego za kadym razem, gdy si z nim spotykam.A twoja wiara? - przypomnia Barbarotti.Pojawia si znienacka, po prostu przysza. Jest taki stary perski wiersz, w ktrym mona przeczyta, e zwyciski bg nadchodzi z wolna w mikkich sandaach z olej skry, i

  • musz przyzna, e to bardzo pasuje do mojego o nim wyobraenia.W mikkich sandaach z olej skry...? - powtrzy Barbarotti.Tak. No i na pewno ma to jaki zwizek z moj prac... Potrzebuj poczucia sensu. Ale to ju historia midzy nim a mn, wycznie; chc, eby o tym wiedzia. Nie zaley mi na tych zewntrznych fortyfikacjach. Czasami wydaje mi si...- Tak?Czasami wydaje mi si, e to diabe wymyli religi, by stana pomidzy czowiekiem a Bogiem.Sama na to wpada?Nie, gdzie to przeczytaam. Ale to chyba nic nie zmienia, prawda?Nie. A Koran, Budda i kabaa?Szczcie ma wiele imion. Na pewno nie czujesz si zakopotany?Ani troch - zapewni Gunnar Barbarotti. - Wydaje mi si, e masz jakie uprzedzenia do duchowych kwalifikacji szwedzkiej kadry policyjnej. W kadym razie nie musisz czyta Biblii w ukryciu; ja te czasami si w ni gapi.Rozemiaa si i wycigna rce do gry. Donie odwrcone do nieba.Gapi si w Bibli! Syszae, o Panie? Jaka bdzie nagroda?Jednego jestem pewien - stwierdzi zainspirowany jej sowami Barbarotti. - A mianowicie, jeli Bg istnieje, to jest dentelmenem z humorem. Nie ma innej moliwoci. I wcale nie jest wszechmocny.Marianne spowaniaa. Spojrzaa na niego w taki sposb, e nagle poczu ucisk w gardle.Czyja mam znowu czternacie lat, czy co? - pomyla.Wiesz co? Kiedy mwisz takie rzeczy, to zaczynam myle, e chyba ci kocham.Jakie... jakie szczcie, e siedz, a nie stoj - wydusi z siebie

  • przez zaschnite usta. - Bo chybabym zemdla...W tym momencie usyszeli kaszlnicie, a potem zobaczyli Hagmunda Jonssona przechodzcego przez trawnik. Na ramieniu mia kos, a w rku trzyma martwego krlika.Nigdy bym nie przypuszcza, e w tej podrywce trzymasz policjanta z kryminalnej, Marianne. Musz pogratulowa. e te nie maj tyle rozumu, by odskoczy, kiedy kosz kos. Moe chcecie wiee misko na kolacj?Pomacha zakrwawionym krlikiem.Dzikuj, ale jednak nie - powiedziaa Marianne i odwrciawzrok.Nie dlatego tu przyszedem - kontynuowa Hagmund. Gwnym powodem odwiedzin jest nasz ledczy. Jest do niego telefon. Z tego, co si zorientowaem, to sprawa jest pilna. Telefon? - spyta zdziwiony Gunnar Barbarotti.Hagmund skin gow i podrapa si po karku.Pastwo najprawdopodobniej uznali, e lepiej zostawi komrki na staym ldzie. To przynosi wam prawdziwy zaszczyt. Ale, jak ju mwiem, w suchawce telefonu w naszej kuchni siedzi niecierpliwa pani inspektor, wic moe pjdzie ze mn i z ni porozmawia. Na pewno nie chcecie tego szkraba?Pomacha zwisajcym krlikiem przed ich oczami. Marianne pokrcia gow, a Barbarotti podnis si z krzesa.Ju id - powiedzia. - Mwia, o co chodzi?Sprawa poufna - wyjani Hagmund Jonsson. Najprawdopodobniej chodzi o bezpieczestwo narodowe, bo nie rozumiem, jak inaczej mieliby zakca tak idyll.Mrugn porozumiewawczo jednym okiem. Marianne owina si szczelniej szlafrokiem, a Gunnar Barbarotti wyszed za rolnikiem na drog.- Wyglda na to, e twj nadawca jednak nie ciemnia.Nie od razu odpowiedzia.Niech to jasna cholera, pomyla. Czuem, e tak bdzie.

  • Pokaza rk Jolandzie, eby zostawia go samego i zamkna drzwi do kuchni. Poczeka, a zrobia, o co prosi.Jeli chcieli podsuchiwa, to musz si przynajmniej pofatygowa, eby podnie suchawk w innym pokoju, duma Barbarotti.Jeste tam? - zapytaa Eva Backman.Jestem - potwierdzi Barbarotti. - Co powiedziaa?Chyba nie zapomniae listu, ktry dostae przed wyjazdem do raju?Nie - odpar. - Jak mgbym zapomnie? No to co waciwie si stao?Powiedziaa co poza suchawk do jakiego kolegi, ale nie zrozumia, co to byo.Przepraszam. No wic par godzin temu pewien biegacz znalaz zamordowanego Erika Bergmana nad zatok Brnnsvik. Na ciece joggingowej, ktra biegnie nad rzek i potem pod gr, wiesz ktr. Prawdopodobnie urzdza sobie wanie przebiek... Bergman, oczywicie.Nie robisz sobie ze mnie jaj? - zapyta Barbarotti.Nie - odpowiedziaa Eva Backman. - Niestety to prawda, nic nie poradz. W tej chwili mamy tu lekkie zamieszanie, sam rozumiesz. Jakby tego byo mao, to jeszcze ten, ktry go znalaz, przypadkiem jest dziennikarzem. Johannes Virtanen, znasz go?Tak, wiem, kto to jest. Ale prasa nic chyba nie wie o moimlicie?Nie, ten szczeg udao nam si na razie utrzyma w tajemnicy.To dobrze. A o ktrym Eriku Bergmanie mwimy? To znaczy...Tak, tak - powiedziaa Eva Backman. - Numer trzy. Ten z uszkodzonym kolanem i firm komputerow.Rozumiem - odpar Gunnar Barbarotti.Co byo prawd, cho nie do koca. Czu wyranie jakby

  • brzczenie komrek w swoim mzgu, ale przypominao to raczej odgos silnika starego gruchota, ktry zaraz odda ostatnie tchnienie, ni jak dobrze naoliwion maszyn mylc.Powiedz co wicej - poprosi i usiad na kuchennej kanapie pod kilimem z artystycznie wyhaftowan dewiz Kady dzie ma wasne zmartwienia.Wanie, pomyla. Tak wanie jest. A ten dzie dopiero si zacz.Znaleziony o szstej pidziesit pi - zacza Eva Backman.- Mieszka sam, ale rozmawialimy z jednym facetem, ktry go do dobrze znal, a przynajmniej powinien. Andreas Grimie, pracownik w firmie Bergmana. Chyba ma w niej jakie udziay, jako tak. Twierdzi, e Bergman regularnie biega t ciek dwa lub trzy razy w tygodniu. Oczywicie latem, przed niadaniem, gdzie tak pomidzy szst a sidm.Metoda? - zapyta Barbarotti.Pchnicie noem - odpowiedziaa Backman. - Przepraszam, nie powiedziaam tego? Jedno w plecy, dwa w brzuch i cicie na szyi. mier nastpia do szybko. W zasadzie lea w kauy wasnej krwi.Brzmi przyjemnie.Tak, prawda?Bya na miejscu?Oczywicie. Zobaczymy, co znajd technicy, ale chyba jakich wielkich nadziei nie mona mie. Ziemia bya sucha i tak dalej. adnych odciskw stp, adnych ladw walki, przypuszczalnie morderca dopad go nagle i od tyu.Mwia chyba, e by na przebiece? Przecie byoby trudno...Nie wiem. Musimy si nad tym zastanowi. Ale przecie mogo by tak, e go najpierw zatrzyma... poprosi o pomoc albo zapyta o co.

  • Moliwe - powiedzia Gunnar Barbarotti. - Kto prowadzi dochodzenie?Prowadzcym postpowanie przygotowawcze jest Sylvenius.Chodzi mi o ledztwo.A jak mylisz?Nie od razu odpowiedzia. Mia wraenie, e adna odpowied nie jest potrzebna.- All right - powiedziaa Eva Backman. - Wyglda to tak, e Asunander odda to na razie w moje kompetentne rce. Chocia jak na razie wszyscy s zaangaowani. Maksymalna mobilizacja si. I o ile go dobrze zrozumiaam, oczekuje, e jutro tyto przejmiesz.Ja mam urlop.Jeli wrcisz na sub jutro, zamiast w poniedziaek, to dostaniesz cay tydzie wolnego na polowanie na osie.Nie poluj.To bya przenonia.Rozumiem. Czy to sowa Asunandera?Nie, to moja interpretacja.Dzikuj - westchn Gunnar Barbarotti.Eva Backman odchrzkna.Nie zawsze zgadzam si z naszym kochanym komisarzem, przecie wiesz. Ale w tym wypadku myl tak jak on.List by zaadresowany do ciebie osobicie. Nie do mnie, nie do Smutasa czy kogokolwiek innego. Nawet nie pod adres komendy. A zatem... wyglda na to, e sprawa ley na two im biurku. Chocia wiadomo, e w rzeczywistoci caa grupa bdzie nad tym pracowa. Ju mwiam.Gunnar Barbarotti zastanawia si przez chwil.Moe wanie o to mu chodzi?Co takiego?Mordercy. ebym wanie ja prowadzi ledztwo?Mylaam o tym - powiedziaa Backman. - Moe to kto, kogo znasz, na przykad.

  • Ale dlaczego - spyta Barbarotti. - Dlaczego miaby by a tak skoczonym kretynem, eby... naraa si na ryzyko?Kretynem? - powtrzya Backman. - Tego nie wiem. Lepszym okreleniem byby chyba bufon. Tak czy siak, chyba powiniene przyj to wyzwanie.Barbarotti zastanawia si przez trzy sekundy. Wygldao na to, e nie ma wyboru.- All right - powiedzia. - Przeka Asunanderowi, e bd w pracy jutro rano. Wydaje mi si, e jest prom o pitej po poudniu,ale gdyby tymczasem kto si pojawi i przyzna, to prosz o sygna.Mam przeczucie, e tak si nie stanie. Niestety. I bardzo mi przykro, e musiaam przerwa twoje miosne lato tak brutalnie.Odbior sobie pozostae dni urlopu w innym terminie - stwierdzi inspektor Barbarotti i odoy suchawk.Moe w terminie polowa na osie - doda ju do siebie.Co za poranek, pomyla pniej, kiedy ju opuci gospodarstwo Jonssonw i wyszed na drog. Zaczo si od studium biblijnego i pyta o istot Boga, potem powiedziaa, e prawie mnie kocha, a na zakoczenie pojawio si drobne morderstwo i polowanie na osie.Marianne nie robia mu wyrzutw. Wiedzia, e tak bdzie.i tak spdzilimy razem osiem dni z dziesiciu - powiedziaa, kiedy wyczya silnik samochodu na parkingu przy terminalu promowym. - Moe nie mona wymaga wicej, kiedy czowiek si zwiza z inspektorem policji?Nie powinienem by otwiera tego listu - odrzek Gunnar Barbarotti. - Gdybym go znalaz dopiero teraz, w pitek, to nie mogliby mnie odwoa z urlopu.Nie by jednak pewien, czy mwi szczerze. Byo to do paradoksalne; nie mg si oprze wraeniu, e taczy tak, jak mu morderca zagra. To, e otworzy list, przeczyta

  • ostrzeenie i przesa je dalej; to, e teraz natychmiast wcza si w dochodzenie. Czy wanie nie tego chcia... albo chciaa?Dlaczego w ogle wysa ten list i uprzedzi, e zamierza kogo zabi? Zanim to zrobi. Jaki to ma sens? A moe chodzi o czubka, wic szukanie racjonalnych pobudek jest bezcelowe?Nikt tego nie wie, rozmyla Gunnar Barbarotti. Na razie nie mona snu adnych spekulacji.Jedno wiedzia na pewno: jeszcze nigdy nic takiego mu si nie zdarzyo. Jak si zastanowi, to nie mg sobie przypomnie takiego przypadku w ogle. Ju samo to, e sprawca zaplanowa swj czyn,byo czym kompletnie niezwykym; najczciej mieli do czynienia z przypadkami, kiedy to jeden nawalony go wpada w sza i zabija drugiego nawalonego gocia. Albo on, albo kogo innego, kogo akurat wtedy uzna za osob niepodan. Ale nie w tym przypadku - to jedyna pewna konkluzja.Tak czy inaczej, spdziam z tob cudowne dni - powiedziaa Marianne, przerywajc jego gonitw myli. - Szkoda, e nie spotkasz si z moimi maoletnimi obuzami.Planowali, e dzieci przyjad w czwartek i pniej w czwrk spdz wsplnie cae popoudnie, wieczr i poranek. Spotka je ju kilkakrotnie i jak dotd te spotkania przebiegay nadzwyczaj bezbolenie. Lubi Johana i Jenny, i gdyby nie brzmiao to zbyt buczucznie, to powiedziaby, e oni te go znosz cakiem niele.Jest jak jest - odpar. - Musisz im powiedzie, e wujek policjant musia jecha do domu, by zapa paskudnego morderc. I bdzie to gorzka prawda.Myl, e zaakceptuj takie wyjanienie - odpara Marianne.Pniej pocaowaa go i wypchna z samochodu.Uczucie, ktre mnie ogarno, gdy staem na pokadzie i machaem na poegnanie, kiedy prom wypywa z portu, nie

  • byo przyjemne, odnotowa w mylach Gunnar Barbarotti. Szczeglnie jeli wieo w pamici ma si uczucie sprzed tygodnia, z dnia przybycia na wysp.i nagle zapragn by czternastoletni dziewczyn, a nie czterdziestosiedmioletnim inspektorem policji - wtedy mgby sobie popaka i nikt by si nie dziwi.Ale takie marzenia si nie speniaj. A poza tym bycie czternastolatk te mogoby by w duszej perspektywie uciliwe.Mam nadziej, e w moim chaotycznym yciu pojawi si wicej takich tygodni, marzy, kiedy ju nie mg dostrzec jej sylwetki na nabrzeu pod budynkiem terminala. Ale rozwodw adnych ju nie chc.Potem poszed do restauracji i kupi du porcj zapiekanki misnej z marynowanymi buraczkami i piwo.

    5.Byo pitnacie po dziewitej, kiedy w promieniach zachodzcego soca wsiada do swojego citroena na parkingu dugoterminowym w Nynshamn. Z powodu, ktrego nie rozumia, prom pyn teraz troch wolniej i przeprawa zaja czterdzieci pi minut wicej ni zwykle.Nocna jazda do domu, pomyla i uruchomi silnik.Trzy i p godziny wspaniaego odosobnienia. By przyzwyczajony do samotnoci, ale teraz odebra j nagle jak drapienika, kosmat besti, ktra po tygodniu godowania gotowa bya z rozkosz wbi w niego zby.Chwil pniej ze swojego telefonu komrkowego poczy si z inspektor Backman. Zawsze co.Jeste moim gosem w nocy - wyjani. - Orze wyldowa i prosi o najwiesze informacje.Nie zauwayam, eby ziemia zadraa - zaartowaa Eva Backman. - Musiao to by tpnicie w wiecie podziemi. No, a ja, prawd mwic, nadal jestem w pracy.Gratuluj. Ilu macie podejrzanych? Moe dzwoni w rodku decydujcego przesuchania? W takim razie...

  • Tak daleko jeszcze nie zaszlimy Ale ju niedugo bdzie otoczony. Wydaje nam si, e mamy do czynienia z praworcznym mczyzn w wieku od siedemnastu do siedemdziesiciu lat.Niele - skomentowa Barbarotti. - No to wkrtce go zapiemy. Mamy pewno, e to nie kobieta?Moe i kobieta - przyznaa Backman. - Ale uderzenia noem byy do silne, wic musiaaby by dobrze wytrenowana.i raczej nie siedemdziesicioletnia.Co najwyej pidziesicioletnia.Opowiadaj dalej.Eva Backman westchna i zacza opowiada:Jeli zaczniemy od konkretnej wiedzy, to technicy przeczesali obszar wok miejsca przestpstwa rwny boisku pikarskiemu. Wyniki analiz poznamy gdzie pomidzy Boym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Lekarz sdowy przyle swj raport jutro przed poudniem. Ale nie bdzie w nim adnych sensacji: zmar w wyniku ran zadanych noem, prawdopodobnie w cigu minuty. Wydaje si, e badanie DNA nie wchodzi w gr. Tak, no i zaczlimy sporzdza map koligacji rodzinnych i krgu znajomych. Mamy list okoo pidziesiciu osb, z ktrymi trzeba porozmawia i wanie teraz tym si zajmuj... to znaczy ustawiam priorytety. Z kim i w jakiej kolejnoci chcemy porozmawia. Z tego, co wiemy, by do towarzyski ten Erik Bergman.Co masz na myli?Nic szczeglnego. Kawaler, dobrze sytuowany, tylko tyle. Chodzi od czasu do czasu do knajp. Zna wielu ludzi... Nie by maniakiem komputerowym, jeli tak sobie go wyobraae.Rozumiem. Co jeszcze?Poza tym ma do nas przyjecha ekspert od profili psychologicznych z Gteborga. Podobno w Stanach istnieje tradycja takiego wanie pisania listw. I jest sporo literatury

  • na temat tego typu zabjcw. U nas to do niespotykane, ale moe ten psycholog dorzuci co ciekawego. Przynajmniej posuchamy, co ma do powiedzenia. Przyjedzie jutro po poudniu, wic i ty si z nim spotkasz.Wiemy, czy Bergman czu si zagroony albo czego si ba? Jacy wrogowie?Nie, nic takiego dotychczas nie wypyno. Najwicej rozmawialimy z tym Grimlem, jego wsplnikiem, o ktrym ci wczeniej wspominaam... do tego z kilkoma innymi przyjacimi i jego siostr. Mieszka w Lysekil. Rozmawiaam z ni z godzin i odniosam wraenie, e nie mieli do brego kontaktu. Jest pi lat starsza.Dzieci?- Nie.Rodzice?Na urlopie w Chorwacji. Ale zostali powiadomieni. Mieszkaj w Gteborgu, w dzielnicy Lngedrag. Przylatuj na lotnisko Landvetter jutro po poudniu. Dobrze sytuowani, chyba rozumiesz, tylko takich sta na mieszkanie w Lngedrag. Dwa lata temu sprzedali spor firm w brany technicznej i wycofali si z ycia zawodowego.Ach tak - mrukn Gunnar Barbarotti. - Jaka przyjacika? Musia przecie mie z kilka duszych zwizkw? Ile mia lat? Trzydzieci sze?Zgadza si. To znaczy wiek si zgadza. Ale jeli chodzi o zwizki, to wyglda to mamie. Dziesi lat temu mieszka przez par miesicy z jedn dziewczyn, i to chyba wszystko. Prawd mwic...- Tak?Prawd mwic, mam wraenie, e by do niesympatycznym typem. Zalicza dziewczyny i szasta pienidzmi. Mieszka sam w siedmiopokojowej willi: na cianach prawdziwe dziea sztuki, st bilardowy i jacuzzi... piwniczka na wino i dwa samochody.

  • Kompletny brak przyzwoitoci - skomentowa Barbarotti. - Po prostu typ, ktry moe budzi frustracj.Pewnie tak.A tak frustracj, e kto nabra ochoty, by parokrotnie dgn go noem.Cakiem moliwe - odpara Eva Backman. - Moe powd jest wanie tak prozaiczny. A ten Grimie, te taki jest?Na szczcie nie. Bardzo sympatyczny, naprawd. No i jest onaty, ma dwoje dzieci.Kto wszed do pokoju Evy Backman, poprosia wic, eby poczeka przy telefonie, dziki czemu zyska troch czasu na zastanowienie. Jedyne, co mu przychodzio do gowy, to tytu piosenki, popularnej pod koniec lat osiemdziesitych albo na pocztku dziewidziesitych... ale sw nie mg sobie za bardzo przypomnie. A man without a woman is like a... no wanie, co? Nie mg sobie przypomnie. To by chyba zesp Vaya Con Dios? A tytu mia jaki zwizek z tym ostatnim, co powiedziaa Backman.I z Bogiem? - tym razem inny rodzaj poczenia synaptycznego, zakotwiczony w porannej rozmowie w Gustabo.Czasami, pomyla Barbarotti, czasami wydaje mi si, e ludzki mzg jest tylko plansz do gry dla jakich wyszych si, ktre ukadaj w nim pasjansa. Przynajmniej mj mzg.Co, w istocie, byo nowym i do zaskakujcym obrazem. Ale w kadej talii kart istnieje przecie tyle moliwych kombinacji, e teoria bya prawie samosprawdzajca si. Czasami udaje mi si wymyli co naprawd byskotliwego, stwierdzi ze zdziwieniem.Czasami pasjans wychodzi.Poczenia komrkowe? - zapyta, gdy Backman wrcia do rozmowy. - Czy Smutas zacz si temu przyglda?Smutas jest na urlopie - wyjania Backman. - Ale wraca w poniedziaek. Na razie billingami zajmuj si Fredksson i

  • Toivonen. Mia trzy telefony, ale nie wiem, co dotychczas ustalili. Myl, e nic rewelacyjnego, bo inaczej by raportowali.Trzy telefony komrkowe? - pomyla Barbarotti. Zupenie inaczej ni w raju.List? - zapyta. - Co da si o nim powiedzie?adnych odciskw palcw - powiedziaa Backman i westchna. - Z wyjtkiem twoich i Marianne... przynajmniej zakadamy e to jej odciski. Zwyka koperta, zwyky papier, taki, jakiego uywa si do kadej moliwej drukarki. Dugopis przypuszczalnie marki Pilot... czarny elowy... 0,7 milimetra. Mona kupi w mniej wicej stu czterdziestu piciu tysicach sklepw w caej Europie.A tekst? Chodzi o styl i te rzeczy.Nie mam pewnoci - powiedziaa Eva Backman. - Wydaje mi si, e kto mwi, i wyglda, jakby osoba praworczna pisaa lew rk, ale to nie jest pewne. Wysalimy go dzi do nowej analizy... bo sytuacja, jakby to powiedzie, si zaognia.- All right - rzek Barbarotti i zastanawia si przez chwil.Jestem troch zmczona. Moe reszt zostawimy na jutro?Dobry pomys - zgodzi si. - Myl, e bd jutro siedzia natyku cae przedpoudnie i przekopywa si przez stert papierw. Ale...- Tak?Ale jeli nie moesz mi poda nazwiska mordercy, to rzu chocia jaki ochap. Jak mylisz? Co to, do cholery, za typ? Przede mn jeszcze trzy godziny jazdy.Nastpia kilkusekundowa cisza.Sorry - powiedziaa po chwili Backman. - Przecie wiesz, e naprawd nie ukrywaabym przed tob niczego, ale faktem jest, e nic nie mam. Nic kompletnie?Nic, wanie to ci prbuj powiedzie. Jestem w pracy... no tak, ile to ju bdzie?... trzynacie godzin ciurkiem... a

  • summa summarum, mog powiedzie tylko tyle, e wiem, i Erik Bergman zosta zamordowany.Niele - skomentowa Gunnar Barbarotti. - wietna robota, sonko. Eva Backman zakoczya rozmow.Deszcz pojawi si tu przed dziesit. Pada mikko i uparcie, a monotonne ruchy wycieraczek zaczy dziaa na inspektora usypiajco. Gdy dojecha do jeziora Vttern, zatrzyma si, zatankowa samochd i wypi kubek kawy, a kiedy wrci do auta, z wielkim trudem opanowa ch wykonania telefonu na Gotlandi. Jednak myl, aby o tej porze prosi Hagmunda i Joland Jonssonw, eby w ciemn noc poszli zapuka do Marianne, wydaa mu si cakowicie niedorzeczna. Nie mia przecie adnej konkretnej sprawy. Chcia tylko usysze jej gos. Gdyby miaa swj telefon, to mgby cieszy si jej towarzystwem w samochodzie przez cay wieczr - tego by pewien - ale nie w takiej sytuacji.No tak, jej dzieci bd miay ze sob telefon alarmowy w walizce, kiedy przyjad w czwartek, tak mu powiedziaa; czasami trzeba byo zmodyfikowa niektre zasady. Do tego czasu powinien si uzbroi w cierpliwo.Musia zaj myli rozwijajcym si dochodzeniem w sprawie o morderstwo. Piszcym listy morderc.Wszystko to byo dziwne. Delikatnie mwic. Nawet w Kymlinge zdarzay si jakie dochodzenia w sprawie o morderstwo. Par razy do roku. W wikszoci zupenie nieskomplikowane; najczciej wykrywali sprawc - jakiego nawalonego gocia - w cigu jednego, gra kilku dni. ledztwa dotyczce morderstwa prawie si nie zdarzay. W dziewiciu przypadkach na dziesi istotnym czynnikiem zdarzenia byy narkotyki lub alkohol, a osoby zaangaowane byy znane policji z wczeniejszych zdarze. Wynik dochodzenia by prawie zawsze efektem wiadomych, rutynowych dziaa policyjnych. Trzymajc si procedur, nie

  • trzeba byo wcale myle. Przynajmniej tak twierdzia inspektor Backman. Zakup biletu do kina przez Internet wymaga wicej inteligencji ni wsadzenie za kratki mordercy - tak si kiedy wyrazia.Tym razem powiedziaa, e nie ma bladego pojcia.To nie wry nic dobrego, pomyla Barbarotti. Nic dobrego.Mimo e morderca napisa list i zapowiedzia, kim bdzie jego ofiara. Zawczasu. Mieli tydzie, eby uchroni Erika Bergmana przed jego zabjc. Nie udao si.Nawet nie prbowali.Gunnar Barbarotti mia nadziej, e ta informacja nie przedostanie si do prasy. Nietrudno sobie wyobrazi, jakich tytuw mogli si wwczas spodziewa.Decyzj podj Asunander, moliwe e w porozumieniu z prokuratorem Sylveniusem, ale, Barbarotti myla ju o tym wczeniej, nie mona im nic zarzuci. Sam te do konaby takiej oceny. Wiedzc, o jakiego Erika Bergmana chodzi, prawdopodobnie mona by spraw zaatwi ina czej: skontaktowa si z nim i wsplnie dokona prby oce ny zagroenia. Po fakcie atwo jest powiedzie, e w tym przypadku te tak trzeba byo zrobi, ale po fakcie zawsze wszystko wydaje si atwe i oczywiste.Jednak tej deszczowej nocy myli Barbarottiego wcale nie skupiy si na dotychczasowych dziaaniach policji. Przeciwnie - na dziaaniach sprawcy.No bo dziaa w sposb przedziwny Dlaczego? Dlaczego napisa list, w ktrym wyjawi nazwisko planowanej ofiary? I dlaczego wysa go wanie do niego? Do inspektora kryminalnego Gunnara Barbarottiego? I to pod adres domowy.eby go rozdrani? Czy to w ogle miao jakie znaczenie?Czy rzeczywicie zna Barbarottiego?I, koniec kocw czy Barbarotti zna morderc?Kiedy wreszcie parkowa samochd na Baldersgatan pod

  • swoim domem, nie mia sensownej odpowiedzi na adne z tych pyta. Nawet zblionej do sensownej. Bya za dwadziecia pierwsza; p godziny temu przestao pada, ale ulice Kymlinge cigle poyskiway wilgoci.Poniewa mina ju pnoc, zacz si pierwszy sierpnia - dzie urodzin jego byej ony - a cae miasto byo pogrone w mroku, jakby w oczekiwaniu na atak bombowy z powietrza. Nie mg zrozumie, dlaczego w jego gowie pojawiy si wanie takie dwie refleksje, ale wkadajc klucz do zamka, przypomnia sobie wczeniejsz metafor o sile wyszej ukadajcej pasjanse. Czu te miertelne zmczenie, a jednak postanowi posegregowa gr gazet, poczty i reklam, ktra przykrywaa poow podogi w ciasnym przedpokoju.Posegregowa je na stole kuchennym na trzy staranne kupki i kiedy pobienie przeglda przesyki listowe, ktre nadeszy podczas jego tygodniowej nieobecnoci, zmczenie znikno jak kamfora. Ulotnio si w uamku sekundy.Zachowa na tyle przytomno umysu, eby naoy torebk foliow na lew rk, zanim rozci kopert noem kuchennym.To samo pismo i tak samo jednoznaczna wiadomo jak poprzednio:NASTPNA BDZIE ANNA ERIKSSON. TYM RAZEM TE MI NIE PRZESZKODZISZ, PRAWDA?Gunnar Barbarotti zawaha si i przez p minuty prowadzi wewntrzn dyskusj z samym sob. Zastanawia si, czy przypadkiem nie ley na leaku w Hogrn i nie ni, ale doszed do wniosku, e nie tym razem.Nastpnie zadzwoni do inspektor Backman i obudzi j.

  • IINotatki z Mousterlin

    30 czerwca 2002 roku

    Dziewczynka pojawia si znikd. Nagle staa przed nami i obserwowaa nas z krzywym, lekko bezczelnym umiechem na kanciastej twarzy.Bylimy na play; caa szstka. Byo pne przedpoudnie. Nie wiem, czy by to efekt jakich wczorajszych uzgodnie, ale zanim przeszlimy we dwch z Erikiem przez stromy wa nabrzea i na dobre rozsiedlimy si w swoich leakach od strony Bnodet, pojawili si Malmgrenowie i rozoyli przy nas swoje rczniki. Jakie dziesi czy pitnacie minut pniej pojawili si Anna i Gunnar. Kiedy teraz o tym myl, to widz, e spotkanie musiao by mniej lub bardziej uzgodnione. Wkrtce wszyscy zapali wiatr w agle i rozwina si typowa dla plaowiczw flegmatyczna konwersacja; z wolna wypowiadane przemdrzae repliki i dugie chwile przerwy Na pozr gboko przemylane opinie i sowa, wypowiadane w kompletnym poczuciu bezkarnoci; opuciem na oczy pcienny kapelusz i udawaem, e pi. Sen by mi rzeczywicie potrzebny, poniewa do ka dotarem dopiero po wp do trzeciej; spaem wic do krtko. Wydaje si, e Erik wstaje wczenie niezalenie od przebiegu wieczoru; dzisiaj rano obudzi mnie ju przed dziewit i zaprosi na kaw, bekon i jajecznic; cokolwiek by o nim nie mwi, to przynajmniej jest troskliwym gospodarzem.Moliwe, e przysnem przez chwil na leaku; byo

  • oczywicie gorco, ale od morza wia przyjemny wietrzyk, a dalekie krzyki mew mieszay si z odgosami prowadzonej rozmowy i po chwili nie potrafiem ju odrni jednego od drugiego. Moe rzeczywicie zasnem; w kadym razie obudzi mnie chyba gos tej dziewczynki, do dziecinny, a jednoczenie szorstki.Jakby stara dusza w modym ciele - pamitam, e wanie tak sobie wtedy pomylaem.Bonjour. ('a va?Wszyscy ucichli. Katarina Malmgren rozemiaa si. a va? Bonjour, petite.Podniosem rondo kapelusza i spojrzaem na ni. Ciemnowosa dziewczynka w wieku dwunastu czy trzynastu lat. Czerwony jednoczciowy kostium kpielowy, niebieski somkowy kapelusz z kwiatami z tkaniny. Wok pasa przewizany sweterek, z tyu may plecak.Byszczce oczy, patrzce z odrobin drwiny.Vous n'etespas franais, hein?Nie, Katarina Malmgren wyjania, e nie jestemy Francuzami. Jestemy Szwedami. Na urlopie w piknej Bretanii. Na twarzy dziewczynki ponownie pojawi si lekko przekrzywiony umiech. Byo w niej co urzekajcego, rodzaj naturalnoci, wrcz bezwstydnoci, ktra moga si wydawa uciliwa, gdyby maa miaa kilka lat wicej.Ale bya nadal dzieckiem, cho malekie pczkujce piersi odznaczay si ju wyranie pod cienk tkanin kostiumu. Katarina Malmgren zapytaa, jak ma na imi.Troae- odpowiedziaa dziewczynka. Je m 'appelle Troae.Dusz chwil zajo nam ustalenie pisowni tego osobliwego imienia. Staralimy si prawidowo je wymwi - mniej wicej jak francuskie sowo okrelajce pocig, train, ale z maym o wcinitym pomidzy nosowym dwikiem ae. Wszyscy prbowali, a dziewczynka nam pomagaa, poprawiaa nas i zachcaa. Z tego wiczenia najbardziej

  • cieszyli si Gunnar i Anna.Troae wyjania, e nie jest to typowo francuskie imi. Nie wiedziaa, skd mogo pochodzi; wybra je dla niej tata, ktry by artyst i mieszka w Paryu.Po tych wstpnych piruetach odstawia swj plecak na piasek i zapytaa, czy moe nas namalowa. Zwrciem uwag, e z plecaka wystaje para brzowych drewnianych patykw i zrozumiaem, e musiay to by sztalugi.Namalowa