Nasz Świat Nr 74

10
Cena 1 zł Numer 74 Listopad 2008 Szkoła Podstawowa Nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Andrychowie Nasz Świat Magazyn o uczniach, dla uczniów Dyskoteka SPRZĄTANIE ŚWIATA 2008 W SP 4 Foto: Piotr Szczepański Wywiad z księdzem Piotrem Górą Moje wakacje w Egipcie Avril Lavigne Kolarze bez barier

description

Gazetka szkolna "Nasz Świat" Szkoły Podstawowej Nr 4 w Andrychowie. Magazyn o uczniach, dla uczniów.

Transcript of Nasz Świat Nr 74

Cena 1 zł

Numer 74Listopad 2008

Szkoła Podstawowa Nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Andrychowie

Nasz ŚwiatMagazyn o uczniach, dla uczniów

Dyskoteka

SPRZĄTANIE ŚWIATA 2008 W SP 4Foto

: Pio

tr S

zcze

pańs

ki

Wywiad z księdzem Piotrem Górą

Moje wakacje w Egipcie

Avril LavigneKolarze bez barier

Strona 2 „Nasz Świat”

Herezje

Przyszliśmy, a nas nie ma.

Samica dzika to dziczka.

Potomek rasy białej i czarnej to zebra.

Michała nie ma w szkole, bo ma zatrucie ciążowe.

Maryś spał na czaptanie.

Tryby czasownika to: tryb oczekujący i tryb rozkazujący.

Brat Oli ma ciemne, błękitne włosy i śniadą cerę.

Graliśmy z nią w piłkę nożną, która ma 13 lat i chodzi do 6 klasy.

Wujek przyjechał z Ameryki i sięsparaliżował.

Trupa to martwy człowiek.

W czasie przyszłym występujączasowniki zaczęte i niezaczęte.

- Dlaczego do was nie docierają baśnie?- Bo my jesteśmy miastowi.

Naucz się przypadków!− Wszystkich?

Dnia 5 października br. w Szkole Pod-stawowej nr 4 odbyła się dyskoteka szkol-na, która została zorganizowana przez 6a i RSU. Dyskoteka rozpoczęła się o godzinie 17 w szkolnej sali gimnastycznej, którą ude-korowano światłami i kulą świetlną. Dy-skotekę prowadzili DJ z Gimnazjum Nr 2 w Andrychowie: Tomek Kubica i Bogdan Młynarczyk, którzy świetnie obsługiwali sprzęt nagłaśniający i prezentowali dobrą muzykę dyskotekową.

Dyskoteka

Na dyskotekę przyszło około 120 ucz-niów. Była wyśmienita zabawa w rytm wspaniałej, rytmicznej i ostrej muzyki. Odbyły się także konkursy tańca. Zwy-cięzca został zaproszony na podium i do-stał nagrodę. Dyskoteka zakończyła się o godzinie 20.00. Uważam, że wszyscy fajnie się ba-wili i wyszli na pewno zadowoleni.

D.P.

„Nasz Świat” Strona 3

Dnia 13 października br. nasza klasa (5e) wybrała się na akcję „Sprzątanie Świata”. Wszyscy zebraliśmy się o 9.15 przed szkołą. Po sprawdzeniu obecności wyruszyliśmy w stronę Pańskiej Góry. Po drodze zbieraliśmy śmieci do specjalnych worków, które dostaliśmy od pana woźnego. Nawet nie wiedziałam, że tyle śmieci znajduje się w moim otoczeniu. Znaleźliśmy m.in. reklamówki, opakowania po chipsach, szklane butelki, a nawet pokrywkę od garnka. Gdy cały worek zapełnił się, zostawiliśmy go przy

bramie stadionu na Pańskiej Górze. Potem ruszyliśmy dalej, zatrzymując się na małym boisku. Tam zagraliśmy w zbijanego, a potem zaczęliśmy rozwiązywać zadania związane z przyrodą, np. zaznaczyliśmy na specjalnej mapce oczyszczalnię ścieków, naszą szkołę i kierunki świata, a nawet policzyliśmy zebrane śmieci. Po wypełnieniu karty zadań udaliśmy się nad Wieprzówkę, aby rozpalić ognisko. Gdy dotarliśmy na miejsce, zaczęliśmy zbierać gałęzie, ponieważ chcieliśmy upiec kiełbaski. Kiedy drzewa było już

wystarczająco dużo, zaczęliśmy rozpalać ognisko. Na początku nie udawało nam się to, ponieważ gałęzie były mokre. Po pewnym czasie drewno zaczęło się wreszcie palić, a ogień stawał się coraz większy. Wszyscy zaczęli piec kiełbasy, a potem zjedliśmy je ze smakiem. Gdy wszyscy zjedli, zaczęliśmy się pakować i wyruszyliśmy w stronę szkoły. Ta wycieczka podobała mi się i chciałabym, aby następna akcja „Sprzątanie Świata” była również udana.

Żaneta

SPRZĄTANIE ŚWIATA 2008 W SP 4

Strona 4 „Nasz Świat”

- Proszę księdza ,dlaczego ksiądz wybrał takie życie, nie inne?- Hm...To się nazywa powołanie, tak od-kryłem w swoim życiu, że pan Bóg mnie powołuje. Odkryłem to powołanie i po-szedłem za tym.- Kto księdza namówił, aby ksiądz został ministrantem?- A to zachęcił mnie mój ksiądz katecheta, który był wtedy w mojej rodzinnej miejsco-wości. To był ksiądz Krzysztof Gardyna. To jest taki ksiądz, który chodzi po górach i robi zdjęcia. On mnie zachęcał on mnie namówił i to się tak zaczęło.- Czy ksiądz lubił być ministrantem?- Ależ oczywiście. Gdy byłem ministran-tem, to było nas kandydatów chyba dzie-sięciu. Każdy chciał uczestniczyć w Mszy Świętej w jakiś sposób albo iść z ampuł-kami albo pateną. No przychodziliśmy pół godziny wcześniej, żeby sobie coś zarezer-wować. Było bardzo fajnie i lubiłem cho-dzić na ministranta.- Proszę księdza, jakie jest życie księ-dza?- Życie księdza? Bardzo ciekawe, bardzo interesujące, wiele się dzieje. Nie wiem, czy pytacie łatwe czy trudne? Oto chodzi? Są takie chwile, że jest naprawdę dużo do zrobienia, że jest naprawdę trudno się z czymś wyrobić, ale są takie chwile, że jest naprawdę fajnie, coś się udało zrobić, jakąś klasę się czegoś fajnego nauczyło.- Proszę księdza, jak to jest udzielać ślu-by?

- Śluby? Jak to jest? Jest to sprawa bardzo odpowiedzialna hm... uczestniczy się w sakramencie, reprezentuje się kościół, jest to bardzo odpowiedzialne, ale też jest to powodem wielkiej radości, że można tym młodym ludziom pomóc asystować w ta-kim ważnym dla nich dniu.- Gdyby ksiądz mógł się narodzić dru-gi raz to, wstąpiłby ksiądz na drogę ka-płaństwa?- Oczywiście. Wybrałbym tak samo.- Czy ksiądz ma jakieś plany na przy-szłość?- Plany na przyszłość? No.. to zależy o jakie plany pytacie? Z czym związane te plany?- Czy ksiądz modli się za wstawienni-ctwem ludzi do Boga?- Za wstawiennictwem...? Za wstawienni-ctwem świętych np.: Jana Pawła II. Przez jego wstawiennictwo modlę się do Boga. Za wstawiennictwem Ojca Pio, czy Matki Teresy z Kalkuty. Tak jest, modlę się. A może do tego wcześniejszego pytania o te plany, to zależy, bo jako człowiek, to mam jakieś plany np.: chciałbym zrealizować coś w szkole albo jakiś temat przeprowa-dzić, ale jeśli chodzi o moje życie kapłań-skie np.: czy trafić do jakiejś innej parafii, to o tym decyduje biskup.- Czy ksiądz prowadził kiedyś mszę za miastem?- Za Andrychowem? No oczywiście, bo zanim przyszedłem do Andrychowa (by-

łem wyświęcony 31 maja 2008r.) od maja do września odprawiałem w różnych miej-scach w Krakowie, Częstochowie i w mojej rodzinnej miejscowości Koszarawie tam, gdzie praktykowałem w Jawiszowicach, w wielu miejscach odprawiałem mszę świętą. Takie najbardziej wyjątkowe miejsce, gdzie odprawiałem mszę świętą razem z moimi trzema kolegami, było w Tatrach na szczy-cie, który nazywa się Starorobociański. To jest chyba jakieś 2000 m.n.p.m. Weszliśmy tam z plecakami, szczyt bardzo ostry, same kamienie. Ludzie, którzy przechodzili gdzieś obok, byli też zmęczeni. A my z naszych plecaków wyciągamy alby, książ-ki potrzebne do odprawiania mszy świę-tej. Wtedy tam na szczycie odprawiliśmy Mszę Świętą.- Co księdza zaskoczyło, gdy ksiądz zo-stał księdzem?- Co mnie zaskoczyło? Hm...Wiele rzeczy mnie zaskakiwało. Dużym zaskoczeniem była dla mnie życzliwość ludzi, jak biskup nas wyświęcił, to potem pierwsza msza, potem przyjazd do domu i w domu w ro-dzinnej miejscowości pierwsza msza ta prymicyjna. Na tych prymicjach było bar-dzo dużo ludzi, były rodziny moich zna-jomych, była moja rodzina, byli też moi znajomi i to też było takim zaskoczeniem. Cieszyli się z tego, że mają ze swojej pa-rafii księdza. Bo długo nie było kogoś, kto poszedłby na seminarium.- Czy ksiądz chciałby się spotkać z Panem

Wywiad z księdzem Piotrem Górą

Strona 5„Nasz Świat”Bogiem i co by mu ksiądz powiedział?- Oczywiście, że chciałbym się spotkać z Nim twarzą w twarz. Choć i tak się z nim spotykam, na mszy świętej codziennej, w modlitwie i w sakramentach. I powiedział-bym mu to, co zwykle mówię na modlitwie. Dziękuję za dobro, które doświadczam, przepraszam za moje słabości i grzechy, proszę o dobro. - Gdy ksiądz był uczniem w szkole, to chodził w każdą niedzielę do kościoła?- Mm...Byłem ministrantem i z jednej stro-ny - jako ministrant - miałem swoje służby i było mi łatwiej, bo musiałem, żeby nie za-walić służby,a z drugiej strony mieszkałem bardzo blisko kościoła. Moi rodzice mnie nakłaniali do służby.- Czy ksiądz oddałby życie za Jezusa na krzyżu?- To jest bardzo trudne pytanie. Powiem, że udzielę odpowiedź taką: chciałbym nie zwątpić. Bardzo bym się starał, aby tak było, ale nie mogę powiedzieć, że na pew-no by tak było.- Czy ksiądz w wieku 15-18 lat pomagał ludziom starszym?- Tak pomagałem. Mam dwie babcie, któ-rym pomagałem raz w domu. To były ta-kie najprostsze rzeczy, np.: jak wieszanie firanek, bo babcie już nie dały rady. Mam takich znajomych, którzy byli na parafii, którzy są już w podeszłym wieku. Nieraz pojechałem do nich, pogadałem, porozma-wiałem, napiliśmy się herbaty, coś tam po-sprzątałem koło domu.- Czy rodzice księdza zgadzali się z księ-dza powołaniem?- Tak jest zgadzali się. Bardzo się cieszą z tego powodu.- Czy ksiądz lubił się uczyć i chodzić do szkoły?- Zależy, z jakiego przedmiotu? Są takie przedmioty, które ciężko mi szły, których nie lubiłem. Przedmiot, z którego mi było bardzo ciężko, to fizyka, bo jej nie umiem. Nie umiem nadal rozwiązywać zadań. Ale inne przedmioty bardzo lubiłem, np. mate-matykę, bardzo lubię, bardzo lubię polski, bardzo lubię chemię, bardzo lubiłem plasty-kę z muzyką, przede wszystkim technikę. Mało było informatyki za moich czasów w podstawówce, więc zwłaszcza informatykę polubiłem w szkołę średniej.- Czy ksiądz wolałby iść na studia czy na seminarium?- A czy wolałbym studia takie normalne? Np.: medycynę czy seminarium? Tak? To nawiązuje jeszcze raz do tego pytania, czy bym jeszcze raz poszedł na księdza? Seminarium - te sześć lat, co byłem - to z jednej strony jest mieszkanie pod jednym dachem z Chrystusem. Seminarium to też są studia, więc jak byłem przez sześć lat w Krakowie, to też studiowałem naukę

o panu Bogu. To się nazywa „teologia”. Teologia to też były studia. Gdybym miał do wyboru, to znów też poszedłbym do seminarium, też poszedłbym na księdza, ponieważ te studia, które ja skończyłem, bardzo mi się podobały. Dużo wniosły w moje życie i wiele się dowiedziałem o Panu Bogu.- Jak ksiądz ma rozplanowany dzień?- Wstaję codziennie o 5.30 rano. Oczywiście, poranna toaleta, modlitwa w pokoju i o 6.30 jestem w kościele i odpra-wiam Mszę Świętą albo idę do konfesjona-łu. Potem jest śniadanie o godz.7.30. Przy stole jakaś kawa jeszcze z księżmi, a potem idę do szkoły. W szkole uczę z reguły tak gdzieś do 13.30. Po 13.30 przychodzę jest obiad. Po obiedzie jest czasami jakaś chwi-la wolnego, że można pomyśleć, co przygo-tować do szkół na następny dzień. Czasami po południu jest kancelaria. Kancelaria jest od 16.00-17.30. Jeżeli jest kancelaria, to czasami po 17.30 idę do kościoła. Tam też spędzam czas na modlitwie albo i w poko-ju pół godziny przed mszą. Potem o 18.00 msza albo w konfesjonale jestem po mszy świętej. Następnie jest kolacja i po kolacji albo są spotkania z księżmi, albo jest spot-kanie z tymi, którzy czytają Pismo Święte, albo jest taki czas, że można powiedzieć „wolny”. Nie trzeba się przygotować do szkoły. Staram się chodzić tak spać, żebym był wyspany, żebym dobrze wyglądał i nie mieć podkrążonych oczu.

- Jakie ksiądz ma rozrywki?- Jest taki jeden dzień, że nie mam wtedy obowiązków na parafii. Wtedy albo od-wiedzam swoich kolegów, też księży, czy znajomych. Nieraz umawiamy się w ja-kiejś grupie, np.: w gronie księży i jedzie-my w jakieś ciekawe miejsce, np.: w góry na jeden dzień. Wtedy idziemy na jakąś polankę, żeby pooddychać świeżym po-wietrzem. Albo jadę do domu, odwiedzam rodziców. Porozmawiam z nimi chwilę czy wujka odwiedzę, a że mam daleko do domu z Andrychowa (jakieś 60 km), to troszkę schodzi na dojazd. Niekiedy też jadę do sklepu i robię jakieś potrzebne zakupy.- Gdzie ksiądz lubi wyjeżdżać na waka-cje?- Gdzie lubię? Jakoś się tak złożyło, że ostatnio co roku wyjeżdżam nad morze. Raz byłem z grupą rekolekcyjną, której pomagałem. Potem byłem kolejny raz ze swoim księdzem proboszczem z rodzinnej parafii. To był taki wyjazd relaksacyjny. Tydzień to trwało i bardzo polubiłem mo-rze. Myślę, że lubię odpoczywać nad mo-rzem i w naszych górach Tatrach.- Jakie jest księdza hobby?- Bardzo lubię długo grasować po Internecie i grać na komputerze w różne i fajne gry.

Wywiad przeprowadził Robert Bylica

Strona 6 „Nasz Świat”

W lipcu byłam z rodzicami w Egipcie. To niesamowity kraj pełen niespodzia-nek. Stolicą Egiptu jest Kair, a miastami często odwiedzanymi przez turystów są: Hurghada i Sharm El Sheik.

Zwiedziłam piękne Muzeum w Kai-rze, które było bardzo interesujące. Znaj-dowały się w nim między innymi: maska i tron Tutenchamona, mumie zwierząt, łoże króla oraz mała figurka Cheop-sa, która miała 7,5cm wysokości i była zrobiona z kości słoniowej. W Muzeum zobaczyłam również przepiękne ozdoby, które nosiły królowe Egiptu na przykład królowa Nefretete.

Zobaczyłam także bardzo ciekawe Muzeum Papirusu, w którym przewod-nik pokazywał przebieg procesu wytwa-rzania papirusu. Papirus to roślina, która rosła w rzece Nil. Najdłuższy zwój papi-rusu ma 40metrów długości.

Nie mogłam również pominąć cudownych Piramid w Gizie. Zbu-dowane z wielkich głazów są na-prawdę bardzo duże. Trzy najwięk-sze piramidy to: Chefrena, Cheopsa i Mykerinosa. Sfinks znajdujący się niedaleko piramid to wizerunek króla.

Wakacje w Egipcie

Budowla została wykonana z jednego bloku skalnego. Mierzy od ziemi po czu-bek głowy 20metrów, a od łap do ogona 74metry.

Zwiedziłam też perfumerię, z której na pamiątkę przywiozłam parę próbek. Byłam również na wycieczce, w czasie, której jechałam trzy godziny quadami po pustyni, gdzie zwiedziłam wioskę Bedu-inów i zobaczyłam piękne klify.

Rafy Morza Czerwone-go w Egipcie są niesamowi-te. Pływają tam różnej wielkości i kolorów ryby. Kolory rafy to między in-nymi: żółty, czerwony, zielony. Na plaży można znaleźć wyrzucone z morza róż-nej wielkości muszle i koralowce.

Egipskie potrawy składają się głów-nie z owoców morza: krabów, ośmiornic, kałamarnic, a także świeżych warzyw i owoców. Do najpopularniejszych herbat w Egipcie należą: hibiskusowa oraz mię-towa.

Z całego serca polecam zwiedzanie tego kraju, bo jest w nim wiele pięknych i interesujących miejsc.

Kami

Czy wakacje koło bloku mogą być udane?

Całe wakacje spędziłam przed blo-kiem w Andrychowie. Spędzałam je z moimi kolegami i koleżankami. Na-szym głównym zajęciem było granie w siatkówkę, jeżdżenie na deskorolce i rowerze.

Codziennie mieliśmy coraz to nowe pomysły na zabawę. Np.: do roweru kolegi przywiązaliśmy nasze desko-rolki, kolega nas woził, a my z uśmie-chem siedzieliśmy na deskach. Rów-nież często urządzałam z koleżankami wycieczki rowerowe w pobliżu osiedla oraz dłuższe np.: do Wieprza czy na stadion. Z koleżanką przed blokiem robiłyśmy wyścigi na deskorolkach, w których przeważnie remisowałyśmy. Ćwiczyłyśmy szybką jazdę, oraz pró-bowałyśmy się nauczyć różnych tri-cków, które dość często kończyły się upadkiem. Z kolegami urządzałyśmy przeróżne zawody jak np.: kto dłużej wytrzyma w piwnicy zamkniętej na kłódkę, kto więcej razy odbije piłkę, kto więcej razy skoczy na skakance itp. Bardzo dużo się przy tym uśmialiśmy.

Podczas wakacji miałam okazję poznać kilku nowych kolegów i kole-żanek, z którymi bardzo się zaprzyjaź-niłam.

Pod koniec wakacji jeździłam z siostrą na basen oraz kupiłam sobie ślicznego chomiczka dżungarskiego, którego nazwałam „Dropsik”. Oczy-wiście, należało pamiętać o rzeczach potrzebnych do szkoły, czyli: książki, zeszyty oraz różne przybory. Coraz mniej chodziłam na podwórko, coraz więcej zajmowałam się przygotowy-waniem do szkoły. Moi koledzy i ko-leżanki również przygotowywali się aż nadejdzie pierwszy września.

W końcu nadszedł dzień, w którym musieliśmy pożegnać wakacje oraz siebie nawzajem, powitać szkołę i ko-lejne dziesięć miesięcy nauki. Każdy rozczarowany pożegnaniem dumnie ruszył w kierunku szkolnych bram, by rozpocząć następny rok w nowej kla-sie.

Te wakacje należą do udanych i będę je długo pamiętała oraz osoby po-znane podczas nich.

G.S.

Strona 7„Nasz Świat”

Tego roku w wakacje z babcią i dziad-kiem, pojechaliśmy autokarem na dzie-sięciodniowe wczasy do Bułgarii. Bardzo obawiałam się tej podróży, ponieważ jest to bardzo daleko i trzeba przejechać trzy państwa: Słowację, Węgry i Rumunię. W autokarze klimatyzowanym dużo lepiej znosi się tak daleką podróż. Trasa trwała około 25 godzin. Po bardzo mę-czącej drodze w końcu dotarliśmy do celu. Miasteczko to nazywało się Obzor, znajdował się tam pensjonat Kerka, w którym zamieszkaliśmy. Po krótkim odpoczynku poszliśmy przywitać się z pięknym miasteczkiem i z Morzem Czarnym, choć jego woda nie była czarna, lecz błękitna jak niebo. Mia-steczko to nie było zbyt wielkie. Każdą drogą można było dojść nad brzeg mo-rza. Woda była bardzo ciepła, a fale tak wysokie, że przykrywały i przewracały mnie. W tedy czułam się, jakby na mnie spadł śnieg z całego drzewa.

Któregoś dnia pojechaliśmy na wy-cieczkę do Nesebar (Nesseber). Miasto to powstało w VI-V wieku p. n. e. Kie-dyś to miasto było wyspą, teraz jest połą-czone mostem ze stałym lądem. Miejsco-wość ta zrobiła na mnie duże wrażenie. Domy parterowe były zrobione z kamie-nia, a pierwsze piętra z drewna. Znajdują się tam bardzo ładne i stare zabytki. Mam nawet kawałek muru ze świątyni Afro-dyty. Gdy zwiedzaliśmy kolejną część miasta zapraszali nas do różnych restau-racji, nawet była tam polska restauracja, w której Polacy mieli rabat. Miasteczko

to zostało wpisane na listę najstarszych zabytków. To znaczy, że nie można nic budować w nowym stylu. Miejscowość ta była kiedyś bardzo bogata i dlatego napadały na nią różne wojska z obcych państw, np. Egipcjanie.

Wieczorem pojechaliśmy na drugą część wycieczki, tam przywitano nas starą polska tradycją chlebem i solą. Po kolacji zaproszono nas na występy folk-lorystyczne. Po zakończeniu części arty-stycznej, rozpalono wielkie ognisko. Gdy już było dużo żaru, pewien pan rozgarnął ognisko i zaczął bosymi stopami tańczyć po rozżarzonych węgielkach. Dla jeszcze większej rozrywki brał dzieci na ręce i chodził z nimi po węglach. Ku mojemu zdziwieniu nagle podszedł do mnie i powiedział:- Teraz twoja kolej.- Nie dziękuje!- No, chodź.- Nie, nie chcę!- Plosim ce - powiedział słowa, które mnie rozbawiły i przekonały. Zgodziłam się.

Kolejne dni mijały nam na kąpielach wodnych i słonecznych. Pływałam na-wet statkiem po morzu. Poznałam kilka nowych koleżanek.

Było cudownie, bardzo mi się podo-bało. Chciałabym jeszcze tam pojechać, polecam innym. Było naprawdę super. Nigdy nie zapomną tych wczasów.

Aga

Moje wakacje w Bułgarii Ognisko Pracy Pozaszkolnej

TANIEC BREAK – DANCE(zajęcia dla uczniów klas 4 – 6 SP,

Gimnazjum)Terminy zajęć : Środa godz.17.30 – 19.00Miejsce :ZSRR 1 ul. Starowiejska 22a ( sala gimnastyczna)

SZACHY(zajęcia dla uczniów klas ,,0’’,1 – 6 SP, gim-

nazjum )Terminy zajęć :poniedziałek godz.16.00 – 17.30 (grupa początkująca )Wtorek godz.16.00 – 17.30 ( grupa począt-kująca )Poniedziałek godz.17.30 – 19.00 (grupa zaawansowana )

ZABAWY Z JĘZYKIEM ANGIELSKIM- nauka przez zabawę,- słówka i zwroty, konwersacje,- rymowanki, krzyżówki, gry, piosenki,- ćwiczenia ułatwiające zapamiętywanie,- ciekawe formy i metody pracy,- GRUPA POCZĄTKUJACA.

KLUB MIŁOŚNIKÓW JĘZYKAANGIELSKIEGO

- małe grupy,- rozwinięte konwersacje,- ćwiczenia ułatwiające zapamiętywanie,- GRUPA ŚREDNIO ZAAWANSOWANA.

PLASTUSIOWE STUDIO( zajęcia dla uczniów klas 1 – 3 SP )

Terminy zajęć :poniedziałek godz.14.20 – 16.35Poniedziałek godz.16.45 – 19.00

DZIAŁANIA PLASTYCZNE( zajęcia dla uczniów klas 4 – 6 SP )

Terminy zajęć :czwartek godz.14.20 – 16.35Czwartek godz.16.45 – 19.00

MALARSTWO(klasy 4 – 6 SP, 1 – 3 Gimnazjum )

Termin zajęć: piątek godz.18.00 – 20.15

CERAMIKA(zajęcia dla uczniów SP )

ZAJĘCIA OBEJMUJĄ M.I.N.- różne techniki malarskie, rysunkowe, gra-ficzne, mieszane, rzeźbiarskie,- papieroplastyka, rzemiosło artystyczne,- wykonywanie ozdób, wycinanek, collage, prac przestrzennych z różnych materiałów, udział w konkursach plastycznych, warszta-tach, wystawach, plenerach.

Informacje w sekretariacie OPP (ZAMEK) lub u nauczycieli na zajęciach, ul. Krakowska 69 w Andrychowietel. 875 32 26

Opracowała: K.K.

Strona 8 „Nasz Świat”

Avril Lavigne

Avril Ramona Lavigne Whibley urodzo-na 27 września 1984 roku w Belleville w prowincji Ontario - kanadyjska piosenkar-ka pop i pop rock, autorka piosenek, pro-jektantka mody, aktorka.

Dzieciństwo spędziła w Napanee. Inte-resowała się hokejem, baseballem i jazdą na deskorolce. Jako dziecko chciała zostać

policjantką. Już w wieku 10 lat samodziel-nie zaczęła się uczyć gry na gitarze. Jej ulu-bionymi wykonawcami byli Shania Twain, Alanis Morissette i Metallica.

W 2002 roku wydała swoją debiutancką płytę, która sprzedała się aż w czternastu milionach egzemplarzy. Nosiła tytuł „Let Go”.

Druga płyta „Under My Skin” ukazała się w 2004 roku. Wielkimi przebojami oka-zały się „My Happy Ending” i”Nobody’s Home”

Avril Lavigne zagrała w filmie „Going the distance” jedną z ról epizodycznych. Podłożyła również głos w animowanym filmie „Skok przez płot” małemu oposowi.

15 lipca 2006 roku wyszła za mąż za wokalistę kanadyjskiego zespołu Sum 41 , Derycka Whibleya.

13 kwietnia 2007 roku ukazała się jej trzecia płyta zatytułowana „The Best Damn Thing”. Z tej płyty pochodzą takie piosenki jak „Girlfriend” czy „When you’re gone”.

6 czerwca 2005 roku w ramach trasy koncertowej „Bonez Tour” zagrała pierw-szy w Polsce koncert w Katowickim Spod-ku. Drugi koncert zagrała 5 lipca 2008 roku w Hali Stulecia we Wrocławiu.

W 2008 roku wydała swoją kolekcję ubrań „Abbey Dawn”, która jest sprzeda-wana w USA w butikach Kohl’s.

Avril jest jedną z najbardziej znanych zagranicznych artystek i również wywiera duży wpływ na nastolatki.

Ciekawostki o Avril

- Avril była kilkakrotnie zawieszana w prawach ucznia za nieodrabianie prac domowych! - Avril nie może jeść nabiału, ponieważ to szkodzi jej gardłu i głosowi. To oznacza, że nie może jeść swojego ulubinego dania, pizzy. - Avril zaśpiewała w studio „Complicated” tylko trzy razy! (Czasami artyści nagrywa-ją piosenkę po pięćdziesiąt razy, a potem składają poszczególne jej części w całość.) - Podobno, żeby mieć proste i błyszczące włosy, Avril używa majonezu. - Avril ma astmę. - Czynnością, której Avril podczas pro-dukcji albumu najbardziej nie lubi, jest jego promocja. - W piosence „My World”, restauracja, z której wyrzucono Avril, to Smażony Kur-czak Mary Brown. - Avril dostała darmowe buty Osiris pod-czas nagrywania wideoklipu „Complica-ted”. - Avril używa kremu nawilżającego firmy Roc oraz lakieru do paznokci firmy MAC. - Avril zaspiewała trzy piosenki szefowi Aristy, LA Reidowi, a on już nazajutrz chciał podpisać z nią kontrakt! - Avril jest autorką pomysłu teledysku „I’m With you”.

Strona 9„Nasz Świat”- Avril NIENAWIDZI, kiedy ludzie próbu-ją ją zaszufladkować. - Śpiewanie na żywo na scenie to jedna z ulubionych czynności Avril. - Avril myje włosy raz w tygodniu, prze-ważnie szamponami hotelowymi. - Przez większość czasu Avril sama układa sobie włosy i sama się maluje. - Avril używa pudełka na śniadanie jako torebki. - Avril NIE JEST wegetarianką. Chociaż nie je ona mięsa ze względów zdrowot-nych, czasami skubnie hamburgera. - Wszyscy z zespołu Avril, oprócz Matta, są wegetarianami. - Avril nie chce żadnego ochroniarza i upiera się, żeby sama nosiła swoje walizki na lotnisku. - Podczas koncertu w Orlando, Avril za-częła wyszydzać z gwiazdorów popu dla nastolatek - Aarona Cartera i O-Town - co zostało przyjęte energicznym bucze-niem widowni. Potem zaczęła przekli-nać i chłopcy od dźwięku ją wyłączyli. „Wszczęłam małe zamieszki”, mówi Avril. - Avril uważa, że to naprawdę zabawne, że Justin Timberlake powiedział, iż chciałby z nią koncertować, ale przyznaje, że to miłe, że on lubi jej muzykę i w ogóle.

Imię i nazwisko Avril Ramona Lavigne-Whibley Data urodzenia 27 września 1984 Pochodzenie Kanada Zawód piosenkarka, autorka piosenek, aktorka, modelka Data urodzenia 27.09.1984 Znak zodiaku waga Narodowość francusko-kanadyjska Włosy blond Oczy niebiesko zielone Wzrost 1.66 Rodzice Judy, John Rodzeństwo Michelle, Matt Mąż Deryck Whibley Hobby śpiew, pisanie piosenek Idole Alanis Morissette Ulubione kolory czarny, czerwony, różowy Jej imię po francusku oznacza kwiecień, a nazwisko - winorośl lub winnica często jest to mylone z wodnicą.

Małgorzata Seczyńska, Ve

Complicated

Uh huh, life´s like thisUh huh, uh huh, that´s the way it isCause life´s like thisUh huh, uh huh that´s the way it is

Chill out whatcha yelling´ for?Lay back it´s all been done beforeAnd if you could only let it beYou will see

I like you the way you areWhen we´re drivin´ in your carAnd you´re talking to me one on one but you´ve become

Somebody else round everyone elseYou´re watching your back like you can´t relaxYou´re tryin´ to be cool you look like a fool to me

Tell meWhy you have to go and make things so complicated?I see the way you´reActing like you´re somebody else gets me frustratedLife´s like this youAnd you fall and you crawl and you breakAnd you take what you get and you turn it intoHonesty and promise me i´m never gonna

find you fake itNo no no

You come over unannouncedDressed up like you´re somethin´ elseWhere you are and where it´s at you seeYou´re making me

Laugh out when you strike your poseTake off all your preppy clothesYou know you´re not fooling anyoneWhen you´ve become

Somebody else round everyone elseWatching your back, like you can´t relaxTrying to be cool you look like a fool to me

[refren]Chill out whatcha yelling for?Lay back, it´s all been done beforeAnd if you could only let it beYou will see

Somebody else round everyone elseYou´re watching your back, like you can´t relaxYou´re trying to be cool, you look like a fool to me

Życie jest właśnie takieTaka jest kolej rzeczyBo życie jest właśnie takieTaka jest kolej rzeczy

Uspokój się, po co wrzeszczysz?Odpręż się, to wszystko już zostało wcześniej zrobioneGdybyś tylko mógł pozwolić temu byćzobaczyłbyśLubię cię takim jakim jesteśKiedy jedziemy twoim samochodemi rozmawiamy w cztery oczyale ty stajesz się

Kimś innym między pozostałymioglądasz się za siebiejakbyś nie mógł się odprężyćstarasz się być cool, uważam że wyglądasz jak głupekPowiedz mi

Dlaczego musisz tak bardzo wszystko komplikować?Widzę jak się zachowujesz jak ktoś innysprawiasz że jestem zawiedzionaŻycie jest takiePrzewracasz się i czołgasz się i łamiesz i bierzeszto co dostajesz i przemieniasz toszczerze obiecaj mi że nigdy nigdy nie zobaczę że udajesz nie nie nie

Przychodzisz niezapowiedzianyubrany jakbyś był kimś innymgdzie jesteś i gdzie to jestwidzisz sprawiasz ześmieję się kiedy wymyślasz innego siebie, zdejmijwszystkie swoje wstrętne ciuchywiesz, nikogo nie nabieraszkiedy stajesz się

Kimś innym między pozostałymioglądasz się za siebiejakbyś nie mógł się odprężyćstarasz się być cool, uważam że wyglądasz jak głupekPowiedz mi

[refren]Uspokój się, po co wrzeszczysz?Odpocznij, to wszystko już zostało wcześniej zrobioneGdybyś tylko mógł pozwolić temu byćzobaczyłbyś

Kogoś innego między pozostałymiOglądasz się za siebiejakbyś nie mógł się odprężyćstarasz się być cool, uważam że wyglądasz jak głupek

[refren]

Red. nacz.: Piotr SzczepańskiRedaguje zespół uczniów SP 4Skład: mgr Piotr SzczepańskiDruk: SP 4 w Andrychowiee-mail: [email protected]

Szkoła Podstawowa nr 4im. Mikołaja Kopernika

w Andrychowieul. Włókniarzy 10 atelefon: 875 20 [email protected]

http://www.sp4an.internetdsl.pl

Nasz ŚwiatMagazyn dla uczniów

Łukasz Szeliga z Andrychowa (z prawej) mimo amputacji lewej nogi trasę pokonuje na klasycznym rowerze

- Pierwszy etap, czyli ok. 130 kilo-metrów, pokonaliśmy w cztery go-dziny. To średnio ok. 30 km na go-dzinę. Niezły wynik. A sam tour to prawdziwa integracja. Bycie razem. Zajęcie się konkretnym działaniem. Przy okazji dla nas, narciarzy al-pejskich, a jest nas czterech w tym gronie, to letnie przygotowanie kondycyjne do zimowego sezonu. Myślimy też przyszłościowo. Być może w przyszłym roku uda nam się zorganizować na tej trasie za-wody Pucharu Polski lub nawet mi-strzostwa Polski - tłumaczy Łukasz Szeliga, który mimo amputacji le-wej nogi, trasę pokonuje na kla-sycznym rowerze wyścigowym. - Jak jeździ się na takim rowerze? Normalnie, całkiem normalnie. Pe-

dał z wiązaniem, a ustawienie środ-ka ciężkości dały mi narty. Większy problem, jak wszyscy rowerzyści, mam kierowcami, którzy uważają, że nie jesteśmy takimi samymi, jak oni, użytkownikami dróg - dodaje Łukasz Szeliga, który mieszka w Andrychowie. Dwunastu śmiałków na rowe-rach i handbike’ach przemierzyło trasę wzdłuż Wisły (w dniach 6-7 września i 12-13 września 2008). Wystartowali z Wisły, minęli Kra-ków i dojechali do Gdańska! To członkowie Beskidzkiego Zrzeszenia Sportowo-Rehabilita-cyjnego START z Bielska Białej. „Z biegiem Wisły bez barier EDF TOUR” to ich II Ogólnopolski Wy-ścig Integracyjny.

Kolarze bez barier

Foto

: Pio

tr S

zcze

pańs

ki