Manipulacje w postępowaniu karnym

218

Transcript of Manipulacje w postępowaniu karnym

Manipulacje w postępowaniu karnym

Makarowski.indd 1 2006-09-01 12:11:04

Anusi, Kasi, Piotrusiowi, Makaremu, Wiktorkowi

Makarowski.indd 2 2006-09-01 12:11:04

Manipulacje w postępowaniu karnym

Oficyna Wydawnicza „Impuls”Kraków 2006

Ryszard Makarowski

Makarowski.indd 3 2006-09-01 12:11:04

© Copyright by Ryszard Makarowski, 2006© Copyright by Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2006

Recenzenci:prof. dr hab. Jan Grajewski

dr hab. Mieczysław Ciosek, prof. UG

Redakcja wydawnicza:Beata Bednarz

Korekta:Kamila Zimnicka-Warchoł

Projekt okładki:Ewa Beniak-Haremska

ISBN 83-7308-729-XISBN 978-83-7308-729-3

Oficyna Wydawnicza „Impuls”30-619 Kraków, ul. Turniejowa 59/5

tel. (0-12) 422-41-80, fax: (0-12) 422-59-47www.impulsoficyna.com.pl, e-mail: [email protected]

Wydanie I, Kraków 2006

Makarowski.indd 4 2006-09-01 12:11:04

Spis treści

Wstęp ..................................................................................................... 9

Rozdział pierwszyJak szaraki sprawiedliwość rozumieją ...................................................... 15

1. Jak dzieci rozumieją sprawiedliwość .............................................. 15

2. Jak młodzież rozumie sprawiedliwość ............................................ 18

3. Jak dorośli rozumieją sprawiedliwość ............................................. 20

Rozdział drugiZ łańcuchem na szyi ............................................................................... 29

1. Język prawny i prawniczy ............................................................... 30

2. O kilku naczelnych zasadach ......................................................... 34

3. Nie tylko retoryka .......................................................................... 38

4. Uszy szeroko otwarte ..................................................................... 43

5. Wiarygodność zeznań .................................................................... 51

6. Przemówienia stron ....................................................................... 54

7. Wyrokowanie ................................................................................. 57

Rozdział trzeciSędzia i jego kot ...................................................................................... 63

Makarowski.indd 5 2006-09-01 12:11:04

� Spis treści

Rozdział czwartyKłamstwo w procesie ............................................................................ 69

1. Metody badawcze ........................................................................ 76

2. Wyniki badań .............................................................................. 78

3. Podsumowanie ............................................................................. 80

Rozdział piątySędzia w trudnej sytuacji ....................................................................... 83

Rozdział szóstyRozmowy kontrolowane ....................................................................... 91

1. Zaufanie ....................................................................................... 91

2. Ja wam zawsze wszystko wyśpiewam ........................................... 96

3. Być kuszonym .............................................................................. 107

4. Oprawca ....................................................................................... 112

5. Metody niedopuszczalne .............................................................. 119

6. Zasada ograniczonego zaufania ................................................... 127

Rozdział siódmyObyś wiecznie czekał ............................................................................ 129

1. Racjonalizacja .............................................................................. 132

2. Przemieszczanie ........................................................................... 136

Rozdział ósmyLepiej znać jednego prokuratora niż cztery kodeksy ............................. 139

Rozdział dziewiątyKobieta hormonalna ............................................................................. 147

1. Hipotezy badawcze ...................................................................... 151

2. Metody badawcze ........................................................................ 152

Makarowski.indd 6 2006-09-01 12:11:04

Spis treści �

3. Badana grupa ............................................................................... 153

4. Wyniki badań .............................................................................. 154

5. Wnioski ....................................................................................... 155

6. Podsumowanie ............................................................................. 156

Rozdział dziesiątyJaki jest prawnik i jaki powinien być? .................................................... 165

1. Wprowadzenie ............................................................................. 165

2. Metody badawcze ........................................................................ 166

3. Badana grupa ............................................................................... 167

Rozdział jedenastyKontrowersyjny poradnik ..................................................................... 177

Bibliografia ........................................................................................... 193

Załącznik 1Słowniczek topików prawniczychoraz kilku często używanych w języku prawniczym terminów łacińskich .............................................................................. 207

Załącznik 2Mowa ciała ........................................................................................... 215

Makarowski.indd 7 2006-09-01 12:11:04

Makarowski.indd 8 2006-09-01 12:11:04

Wstęp

Pomysł napisania tej książki powstał w trakcie słuchania wykładu z kar-nego prawa procesowego, kiedy to znamienity profesor, omawiając postępo-wanie sądowe przed sądem pierwszej instancji, powiedział, że „niezbadane są wyroki boskie i sądów powszechnych”. Od razu nasunęło się mi pytanie: dlaczego? Czy to możliwe, że wyrok sądowy zależy od przypadku lub czyjejś manipulacji?

Według słownika wyrazów obcych (http://swo.pwn.pl), manipulacja oznacza podstępne wykorzystywanie jakichś okoliczności, naginanie, prze-inaczanie faktów w celu kierowania kimś bez jego wiedzy, wpływania na cudze zachowania i nastroje dla osiągnięcia własnych korzyści.

W psychologii i socjologii manipulacja oznacza świadomie inspirowane interakcje społeczne, mające na celu oszukanie danej osoby lub grupy, aby skłonić ją do działania sprzecznego z jej dobrem. Nierzadko prowadzi ona do złamania prawa lub porusza się na jego obrzeżach. Manipulacja jest for-mą zamierzonego wywierania wpływu na osobę lub grupę w taki sposób, by podejmowała działania zaspokajające potrzeby manipulatora. Opiera się na ukrywaniu rzeczywistych planów, wymagań lub motywów. Służy osiąganiu pożądanych celów w sposób niejawny i pokrętny. Jej istotnym elementem jest odwracanie uwagi manipulowanego od meritum sprawy przez manipu-lującego, który wcześniej zdobył jego zaufanie. Często zamiast określenia „manipulacja” lub „psychomanipulacja” używa się nazwy „socjotechnika”.

Manipulacja ma też inne oblicze. To gra zysków i strat, to gra dobrami prawdziwymi lub wymyślonymi, czyli „otrzymasz, jeśli...”. To świadome wzbudzanie oczekiwania, że coś się przydarzy: zwolnienie z pracy, awans, podwyżka, premia, egzotyczna podróż etc. To zdobycie zaufania określonej

Makarowski.indd 9 2006-09-01 12:11:04

10 Wstęp

osoby, a potem złamanie danej jej obietnicy. Manipulacją jest też sytuacja, w której ojciec mówi do syna: „zrób zadania z matematyki, to pójdziesz do kina” lub: „mógłbyś wynieść śmieci?”, zamiast „wynieś śmieci”, albo taka, w której dziewczyna uśmiecha się do chłopaka i jednocześnie zalotnym ru-chem odgarnia włosy. Z czasem niektóre z czynności, które początkowo były zamierzoną manipulacją, stają się automatyczne. Nieuczciwy sposób postępowania określonej osoby będzie jednak manipulacją niezależnie od tego, czy w danym wypadku jest on planowy, czy też nie. Manipulujący, świadomy swych działań, często długo przygotowuje się do manipulacji i jest dla drugiej osoby groźnym przeciwnikiem. I tu pojawia się wątpli-wość: czy policjant stosujący techniki operacyjne w celu uzyskania wiary-godnych informacji postępuje nieuczciwie? W końcu techniki operacyjne, czyli zespół środków podejmowanych w celu uzyskania informacji w sposób niejawny, przy użyciu środków technicznych, takich jak: podsłuch, podgląd tajny, podgląd tajny rejestrowany, przegląd korespondencji, są prawnie do-zwolone. Metody te stosuje Policja, ABW, WSI, ŻW, Agencja Wywiadu, Inspekcja Celna i Straż Graniczna. Czasami jednak trudno jest przewidzieć ostateczny cel działań manipulującego i nie zawsze można rozszyfrować, czy jest to manipulacja, czy normalne, zgodne z prawem postępowanie. Proku-ratura bowiem sprawuje nadzór nad postępowaniem tych instytucji, a sąd ocenia zebrany przez nie materiał dowodowy (procesowy).

Najważniejsze jest rozpoznanie użytej przez manipulatora metody, przejrzenie jego strategii i podjęcie właściwych kroków zapobiegawczych, by nie stać się ofiarą. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ przeogromna jest licz-ba krętactw czy metod zatajania prawdy, pomijania spraw istotnych na rzecz nieważnych, używania pseudoargumentów oraz wprowadzania w pewne sy-tuacje chaosu i niepewności. To tak jak u iluzjonisty, który zasłania widzom szczegóły „sztuczki”, odwracając od nich ich uwagę poprzez kierowanie jej na mało znaczące detale.

Jesteśmy manipulowani, a i sami – świadomie lub nieświadomie – się-gamy po manipulację jako oręż w walce o własne interesy. Manipulujemy i jesteśmy manipulowani, aby osiągnąć zamierzony cel. Robimy to od dzie-cka do schyłku życia.

Jesteśmy zdecydowanie w trudniejszej sytuacji, gdy przeciwnikiem jest osoba przygotowana na manipulację i znająca jej techniki. Takimi osobami

Makarowski.indd 10 2006-09-01 12:11:04

Wstęp 11

są zapewne specjaliści od wizerunku, psycholodzy, specjaliści od marketingu etc. W powszechnym mniemaniu takimi osobami powinni też być prawnicy: adwokaci, sędziowie i prokuratorzy.

Odpowiedź na pytanie: czy tak jest rzeczywiście – znajdzie Czytelnik w rozdziale 10 zatytułowanym „Jaki jest i jaki powinien być prawnik?”. Jest to analiza badań wykonanych różnymi testami psychologicznymi na praw-nikach i studentach prawa. W tym miejscu pragnę podziękować studentom pierwszego roku psychologii Uniwersytetu Gdańskiego, z którymi prowa-dziłem zajęcia w roku akademickim 2004/2005 i którzy pomogli mi zebrać dane do tej analizy.

Rozdział pierwszy zawiera rozważania o tym, jak sprawiedliwość rozu-mieją dzieci, młodzież i dorośli. Tu podziękowania kieruję do pani Agnieszki Radkowskiej (magister filozofii), która przekazała mi kilka cennych uwag.

Kolejny rozdział to analiza postępowania karnego pod kątem wyszukania miejsc, w których są i mogą wystąpić techniki manipulacji. Tutaj podzięko-wanie składam panu Maciejowi Gnilańskiemu, studentowi prawa i psycho-logii Uniwersytetu Gdańskiego, który napisał pracę zaliczeniową z przed-miotu „metodologia badań naukowych” w roku akademickim 2004/2005. Struktura tej pracy stała się bowiem zalążkiem rozdziału pt. „Z łańcuchem na szyi”.

Na rozdział trzeci, zatytułowany „Sędzia i jego kot”, składa się opis jednego z artykułów kodeksu postępowania karnego (k.p.k.) i analiza, czy ustalona w procesie interpretacji norma prawna pozostaje w zgodzie z wolą ustawodawcy, a jednocześnie jest sprzeczna z mechanizmami działania umysłu ludzkiego.

Rozdział czwarty traktuje o kłamstwie w procesie karnym, jego uwa-runkowaniach, przyczynach i metodach wykrywania. W końcu manipulacja jest też formą kłamstwa, ale – jak mawia Stefan Bratkowski – „manipulacja jest czymś gorszym niż kłamstwo”.

O tym, jak trudna sytuacja i związany z nią stres wpływają na oskar-żonego i skład orzekający, jakie są mechanizmy powstawania stresu i czy można obniżyć jego poziom podczas rozprawy sądowej – można przeczytać w rozdziale piątym.

Natomiast w kolejnym, pt. „Rozmowy kontrolowane”, przeanalizowa-no, jak zaufanie wpływa na metody przesłuchań. Podkreślono tu, że naj-częściej do przesłuchania przygotowują się przesłuchujący i dlatego przewi-

Makarowski.indd 11 2006-09-01 12:11:04

12 Wstęp

dują różnorodne warianty wypadków. Przygotowanie i przewidywanie to narzędzia służące do manipulacji. Jak wiadomo, każde narzędzie może być niskiej albo wysokiej jakości oraz wykorzystywane przez ludzi uczciwych i hochsztaplerów. Machiavelli (1999), który doskonale znał ludzką naturę, napisał w Księciu, że

w ludziach na ogół złe skłonności przeważają nad dobrymi, ku dobremu zwra-cają się ludzie wtenczas, gdy muszą.

Rozdział siódmy, pt. „Lepiej znać jednego prokuratora niż cztery kodek-sy”, tworzy hipotetyczna rozmowa z aplikantem prokuratury o konieczności rozumienia mechanizmów postępowania z osobami, które mają konflikt z prawem.

Następny zaś, zatytułowany „Obyś wiecznie czekał”, to omówienie wy-branych mechanizmów obronnych występujących w trakcie postępowania karnego.

Rozdział dziewiąty, pt. „Kobieta hormonalna”, zawiera wyniki badań, które miały przynieść odpowiedzi na następujące pytania: Kiedy jest lepiej: jak sędzią jest kobieta czy mężczyzna? Gdy jest on młodszy czy starszy? Współautorem tego rozdziału jest moja wspaniała żona, Anna Makarow-ska, specjalista medycyny rodzinnej – lekarz pediatra.

Ostatni rozdział, pt. „Kontrowersyjny poradnik”, przedstawia sposoby postępowania w momencie zatrzymania przez policję. Rozdział ten opraco-wano na podstawie artykułu Michaela Szota (pt. Poradnik aferzysty), który ukazał się na łamach tygodnika „NIE” w 1997 r.

Należy podkreślić, że technik, metod i strategii manipulacji jest bar-dzo wiele. Ich opisy, podziały i schematy można znaleźć w wielu książkach, w tym w podręcznikach z psychologii. Jednak przełożenie tych wiadomości na grunt postępowania karnego nie jest łatwe.

N i n i e j s z a k s i ą ż k a n i e m a c h a r a k t e r u a p l i k a c y j n e g o. J e j c e l e m n i e j e s t t y l k o k a t a l o g o w e o m ó w i e n i e r o d z a j ó w m a n i p u l a c j i w y s t ę p u j ą c y c h w p o s t ę p o w a n i u k a r n y m, a l e p r z e d e w s z y s t k i m z w r ó c e n i e u w a g i n a w z a j e m n e p r z e -n i k a n i e s i ę p r a w a i p s y c h o l o g i i.

Podczas pisania tej książki pojawił się problem, który jeden z recen-zentów rozdziału „Jaki jest i jaki powinien być prawnik” opublikowanego w czasopiśmie prawniczym opisał następująco:

Makarowski.indd 12 2006-09-01 12:11:04

Wstęp 13

Artykuł napisany jest fachowym hermetycznym językiem, co czyni, iż jest trudny do zrozumienia dla osób niemających przygotowania psychologicznego, niemniej zasadne jest jego opublikowanie.

Należy tu nadmienić, że oba języki: psychologów i prawników, są języ-kami wyjątkowo nieprzystępnymi dla przeciętnego czytelnika. Jak twierdzi J. Bralczyk, „żeby być jednoznacznym, trzeba być skomplikowanym”. Z jed-nej strony można się narazić na zarzut użycia języka zbyt prostego, nie-fachowego, infantylnego, który zostanie skrytykowany przez środowisko prawników lub psychologów, a z drugiej – na użycie języka zamkniętego, metajęzyka, który skrytykują niewtajemniczeni.

Drugi problem, który mnie trapił, to tytuł niniejszej książki. Czy nie jest on zbyt ostry i dosłowny? Słowo „manipulacje” ma bowiem dla wielu osób pejoratywne znaczenie i jego użycie w tytule może kogoś urazić. Inne tytuły i propozycje jego łagodzenia poprzez dodanie słów „rozważania i wąt-pliwości” lub „dyskusja” były dla mnie nie do przyjęcia, ponieważ nie oddają charakteru tej książki. W nocie od wydawcy książki N. Machiavellego Ksią-żę K. T. Toeplitz napisał:

makiawelizm [...] w prawdziwym swoim wymiarze, a więc taki, jaki wynika on naprawdę z lektury pism Niccolo Machiavellego, nie zaś jakim go preparują jego przeciwnicy, a jeszcze częściej ci, którzy po prostu Makiawela nie czytali, a więc makiawelizm jest testem. Jest testem dotyczącym stosunku człowieka do przeżywanej przez niego historii i stosunku człowieka do prawdy, która jest przykra, a przynajmniej niezbyt pochlebna dla żywionych przez nas wyobrażeń. Francis Bacon trafnie powiedział, że „powinniśmy być wdzięczni Machiavelle-mu i podobnym mu pisarzom, którzy otwarcie i bez niedomówień piszą o tym, jak ludzie postępują, a nie jak postępować powinni (Toeplitz, 1999, s. 104).

Dlatego osąd nad tytułem pozostawiam Czytelnikowi.Książka jest zbiorem artykułów, które ukazały się przeważnie w czaso-

pismach prawniczych w latach 2002–2005 oraz podczas wygłoszenia refe-ratu na Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Kobieta w kulturze, kultura w kobiecie”, zorganizowanej przez Uniwersytet Gdański 8 marca 2006 r. Stąd różnorodność języka w poszczególnych rozdziałach.

Niektóre czasopisma nie mają w zwyczaju umieszczania bibliografii, więc mogło się zdarzyć, że autor myśli lub przywołanej tezy nie został tu wymieniony. Gdyby tak było, to przepraszam i proszę nie traktować tego

Makarowski.indd 13 2006-09-01 12:11:04

14 Wstęp

jako manipulacji, lecz jako zwykłą pomyłkę spowodowaną niedostatkami mojej pamięci.

Czytelników zainteresowanych poruszoną tu problematyką zapraszam do przeczytania mojej kolejnej książki pt. Psychologia błędów sądowych.

Makarowski.indd 14 2006-09-01 12:11:05

Rozdział pierwszy

Jak szaraki sprawiedliwość rozumieją

1. Jak dzieci rozumieją sprawiedliwość

Dziecko jest rodzicem człowieka dorosłego. To zdanie sugeruje, że za-chowanie dorosłych zależy od ich dzieciństwa. Aby zatem zrozumieć ich zachowania, należy wcześniej odkryć świat dziecka. Pozwala to bowiem stwierdzić, na jakim etapie rozwojowym są dorośli, gdyż inne pytania zadają dzieci, a inne oni. Jednymi z pytań, które zadają dzieci i dorośli, są pytania moralne, na przykład: czym jest sprawiedliwość.

Punktem wyjścia w badaniach sprawiedliwości, które wykonywał J. Pia-get u dzieci, były dwie koncepcje sprawiedliwości.

Mówi się, że sankcja jest niesprawiedliwa, jeśli karze niewinnego, nagradza winnego, czy też w ogóle nie jest dokładnie dostosowana do stopnia zasługi i winy. Z drugiej strony, rozdział sankcji nazywa się niesprawiedliwym wtedy, kiedy faworyzuje się jednych kosztem drugich. W pierwszym znaczeniu pojęcie sprawiedliwości jest nieodłączne od pojęcia sankcji i określa się poprzez korela-cję między uczynkami a „zapłatą” za nie.

J. Piaget opowiadał dzieciom następujące historyjki (za: Wadsworth, 1998):

Historyjka 1:

Mały chłopiec bawi się w pokoju i mama poprosiła go, aby poszedł do sklepu kupić chleb do obiadu. Chłopiec dalej bawił się i nie poszedł do sklepu. Tatuś zastanawia się, jak ukarać synka: a) chłopiec nie pójdzie na obiecaną karu-zelę, b) chłopiec nie dostanie chleba do obiadu (pozostało jeszcze trochę chleba z dnia poprzedniego), c) tatuś powie chłopcu „dobrze, nie ukarzę ciebie, ale

Makarowski.indd 15 2006-09-01 12:11:05

1� Manipulacje w postępowaniu karnym

kiedy mnie o coś poprosisz, nie zrobię tego, i przekonasz się, jak to przykro. Po paru dniach chłopiec nie może dosięgnąć zabawki z szafy i prosi tatusia, który mówi: „mój drogi, przypomnij sobie, co ci powiedziałem. Nie chciałeś pomóc mamie, ja też nie mam ochoty tobie pomóc”.

Historyjka 2:

Tatuś poprosił chłopca, by nie grał w piłkę w swoim pokoju, ponieważ może stłuc szybę. Kiedy wrócił do domu, zobaczył wybitą szybę i myślał o trzech karach: a) zostawić na kilka dni wybitą szybę (jest zimno i chłopiec nie będzie się mógł bawić w swoim pokoju), b) zażądać, aby chłopiec sam zapłacił za szybę, c) pozbawić go wszystkich zabawek przez tydzień.

Która z tych kar będzie najbardziej sprawiedliwa, a która najbardziej surowa?

Mamy tu zatem różnego rodzaju sankcje. Jedną z nich są tzw. sankcje ekspiacyjne (niepozwolenie dziecku na pójście na karuzelę lub pozbawienie go zabawek), które są związane z przymusem i autorytetem zgodnie z re-gułą, że jedynym sposobem posłuszeństwa jest dostatecznie silny przymus i przykra kara. Sankcja ekspiacyjna to silna kara wymierzana dzieciom przez rodziców za złamanie reguły po to, by powstrzymać ich przed dalszym ła-maniem zasad. Kara ta ma charakter arbitralny, ponieważ nie ma żadnego związku pomiędzy treścią sankcji a przewinieniem. Stosuje się również tzw. sankcje przez odwzajemnianie (niepodanie dziecku zabawki), co nie pole-ga na przymusie, ale na wzbudzeniu u winowajcy poczucia zerwania więzi społecznej po to, aby zauważyć regułę odwzajemniania. Ta świadomość po-winna sama w sobie wywoływać chęć odbudowania zerwanych stosunków społecznych. Akcent jest tu położony na perswazję i zapobieganie, a nie na stosowanie przymusu (Sowa, 1981).

Powyższe sankcje można zgrupować w taki sposób, aby odwoływały się do bezpośrednich i materialnych skutków określonego czynu: nie dać chleba przy obiedzie, nie wstawić wybitej szyby. Tak proponowali wychowywać dzieci m.in. Rousseau i Spencer (filozofowie okresu oświecenia). Dziecko miało być kształtowane za pomocą naturalnego doświadczenia zgodnie z zasadą, że każdy powinien ponosić konsekwencje swoich czynów (Kor-nas-Biela, 1996).

Pierwszy okres rozumienia przez dzieci sprawiedliwości trwa do około 7.–8. roku życia. Ich rozumienie sprawiedliwości zależy od autorytetu, jaki

Makarowski.indd 16 2006-09-01 12:11:05

Rozdział pierwszy. Jak szaraki sprawiedliwość rozumieją 1�

mają rodzice i inni dorośli. Zdaniem dzieci, sprawiedliwe jest wszystko to, co dorośli uważają za słuszne. Dzieci w tym okresie utożsamiają sprawiedli-wość z posłuszeństwem, a niesprawiedliwość z nieposłuszeństwem. Według nich, kara jest istotą sprawiedliwości. „Sprawiedliwe” kary to kary surowe i wymierzane w sposób arbitralny.

Drugi okres przypada na czas między 8. a 11. rokiem życia. Dzieci w tym wieku uważają, że odwzajemnianie jest podstawą wymierzania kary. Ozna-cza to „równość” kary, czyli wszyscy za takie samo przewinienie powinni otrzymać taką samą (równą) karę niezależnie od okoliczności. Wymierzenie takiej samej kary jest ważniejsze niż jej surowość.

Trzeci okres rozumienia przez dzieci sprawiedliwości zaczyna się, gdy mają 11 lat, i trwa do 12. roku życia. Kara jako odwzajemnianie jest podstawą myślenia o sprawiedliwości, ale dzieci w tym wieku zaczynają uwzględniać intencje oraz inne okoliczności łagodzące. Piaget nazwał to „sprawiedliwoś-cią wyrównawczą”. Kara nie musi być jednakowa dla wszystkich, którzy mają na sumieniu takie same przewinienia. Na przykład młodsze dzieci powinny dostawać mniejszą karę niż starsze.

Z wiekiem dziecka następuje preferencja wobec kar przez odwzajem-nianie. Młodsze dzieci uważają za najbardziej sprawiedliwą karę najbardziej surową i jednocześnie wierzą, że wskazane jest wymierzanie surowych kar. W wieku od 8 do 10 lat zaczynają się u nich pojawiać sądy oparte na regule wzajemności. Starsze dzieci skupiają się na zapobieganiu dokonywania złych czynów, a nie na odwecie.

ZIM (6 lat): Czy to jest sprawiedliwe, aby karać? Tak, to jest sprawiedliwe. – Czy kara jest pożyteczna? Czy przydaje się na coś? – Tak, kara jest pożyteczna, kiedy jest się głupim; zawsze się na coś przyda (Piaget, za: Wadsworth, 1998).

Dzieci w wieku powyżej sześciu lat zwracają uwagę niemal wyłącznie na prewencyjną użyteczność kary.

CIU (12 lat): Czy to jest sprawiedliwe. – Tak, jeżeli się postąpiło źle, kary nie zawsze są sprawiedliwe; powinny być proporcjonalne do winy. – Czy to jest pożyteczne? – O, tak, żeby nie zrobić tego samego innym razem (tamże, 1998).

Zdaniem młodszych dzieci, surowo ukarane przedszkolaki nie ponowią wykroczenia, bo zrozumiały zewnętrzny i przymusowy autorytet reguły. Wiele starszych dzieci, którym wytłumaczono negatywne skutki ich po-

Makarowski.indd 17 2006-09-01 12:11:05

18 Manipulacje w postępowaniu karnym

stępowania, nawet nie karząc, będzie mniej skłonnych do recydywy niż te, którym wymierzono jedynie karę.

Jak to się dzieje, że następuje rozwój moralny dziecka? Jednym z wytłu-maczeń jest analiza tendencji instynktownych, takich jak mściwość i współ-czucie. Reakcje obrony i walki wyjaśniają, dlaczego jednostka zadaje cier-pienie przeciwnikowi – zapewne po to, by samemu się chronić. W efekcie każde naruszenie godności może spowodować zadawanie cierpienia innym. Zatem zemsta powstaje wraz z pierwszymi reakcjami obrony. Dziecko, któ-re potrafi cierpieć z innymi, odczuwa potrzebę pomszczenia czynu, który sprawił mu ból, doznając przy tym zadowolenia z każdego cierpienia zada-nego sprawcy. Ten rodzaj zemsty stanowi konieczny warunek do rozwoju poczucia sprawiedliwości. Bezinteresowna zemsta stanie się sprawiedliwa wówczas, gdy będzie włożona między sankcjonowane reguły. Jeżeli nie ma reguł, to zemsta będzie zależała tylko od sympatii i antypatii danego dziecka. Zwykła zemsta byłaby tylko sprawą prywatną, ale dorośli i ró-wieśnicy bardzo szybko pokazują, jakie są reguły. Ta ewolucja rozwoju mo-ralnego przebiega od jednostronnego szacunku (rodziców) do wzajemnego w społeczności. Poszanowanie dorosłych w miarę rozwoju dziecka zanika na rzecz równości i odwzajemnienia. Sankcja zmienia się od wyrównania win, poprzez proporcjonalne cierpienie, do zrozumienia, dlaczego winny zerwał więzi solidarności. Dochodzi do tego, że dzieci uświadamiają sobie, iż odwzajemniane może być tylko dobro, a nie krzywda.

2. Jak młodzież rozumie sprawiedliwość

Studenci ekonomii Uniwersytetu Gdańskiego, studenci pedagogiki oraz europeistyki Gdańskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej (razem po-nad 500 osób) na prośbę autora odpowiadali pisemnie na pytanie, czym jest sprawiedliwość.

Zdecydowana większość wypowiedzi zawierała stwierdzenia bardzo ogólne, np.: „trudno powiedzieć, czym jest sprawiedliwość”; „sprawiedliwość nie jedno ma imię”; „ma wiele warstw i odcieni”; „zależy ona od kontekstu problemowego”; „jest jak linia prosta na siatce Kartezjusza, która nie ma początku i końca, ale dla nas ważny jest tylko jej kierunek”, np.:

Makarowski.indd 18 2006-09-01 12:11:05

Rozdział pierwszy. Jak szaraki sprawiedliwość rozumieją 19

sprawiedliwość jest pojęciem względnym, bo każdy z nas kieruje się innymi prawami. To, co dla jednej osoby jest już przekroczeniem pewnych norm, dla drugiej będzie czymś normalnym.

Drugi rodzaj wypowiedzi studentów to twierdzenia, że sprawiedliwość powinna być realizowana przez moralne prawo: „prawo, które jest sprzeczne z etyką, jest prawem niesprawiedliwym”, „ażeby sprawiedliwość wynikała z etyki”, „to uczciwe i moralne traktowanie wszystkich ludzi” (moralność to zachowania, a etyka to nauka o moralności, ludzie to mylą, o czym świadczą wypowiedzi studentów).

Trzeci rodzaj tworzą zdania typu: „praktyka uczy nas, że to właśnie sprawiedliwość paradoksalnie nie jest sprawiedliwa”; „prawo nawet w dzi-siejszych czasach w coraz mniejszym stopniu służy sprawiedliwości”; „spra-wiedliwość istnieje tylko teoretycznie”; „możemy z przekonaniem powie-dzieć, że w naszym świecie brak dla niej miejsca”; „im jesteśmy starsi, tym mniej zdumiewa nas i oburza cały niesprawiedliwy świat”; „jest wartością, której ludzie pragnęliby jak najczęściej doświadczać, a której powszechnie jest brak”; „sprawiedliwość istnieje tylko dla bogatych”.

Studenci twierdzą, że sprawiedliwością jest takie postępowanie, które polega na podziale rzeczy na różne części i przydzieleniu ich po tyle, na ile dana osoba zasłużyła. Pojęcie sprawiedliwości łączą oni często z prawdą, cytując słowa J. Jouberta, że „sprawiedliwość to prawda w działaniu”. Jeden ze studentów napisał:

Sprawiedliwość utożsamiamy z sądami, które powinny być bezstronne i obiektywne. Czy jednak takie są, skoro ich działanie wzbudza nasze kontro-wersje? Czy można sprawiedliwie osądzić drugiego człowieka? Sprawiedliwość zatem będzie związana z pojęciem prawdy. Ale jak możemy obiektywnie stwier-dzić fakt, jeżeli naszemu procesowi postrzegania ciągle towarzyszy interpretacja, a każdy inaczej postrzega świat?

Z badań K. Skrzypińskiej (2003), która oparła się na koncepcji spra-wiedliwości Lernera, wynika, że młodzi ludzie (studenci humaniści Uni-wersytetu Gdańskiego, Akademii Medycznej i Politechniki Gdańskiej) w średnim stopniu wierzą w człowieka, ale nie wierzą w sprawiedliwy świat. Prawdopodobnym tego wytłumaczeniem – według autorki – może być po-siadanie przez nich wizji człowieka, która powstaje poprzez pryzmat siebie,

Makarowski.indd 19 2006-09-01 12:11:05

20 Manipulacje w postępowaniu karnym

a także postrzeganie przez nich niesprawiedliwości społecznej jako czegoś, na co mają wpływ obcy ludzie.

3. Jak dorośli rozumieją sprawiedliwość

Sprawiedliwość polega na tym, aby oddać komuś coś, co mu się należy, i aby przy tym nie czynić krzywdy – tak stanowiło prawo rzymskie. Jednak czy jest to właściwa i jedyna definicja sprawiedliwości?

A b o r c j a a k a r a ś m i e r c i

Nie ulega wątpliwości, że najwyższą wartością jest życie ludzkie. W związku z tym nie powinno się go pozbawiać ani poprzez aborcję, ani karę śmierci. Oba te czyny w dobie pokoju zrównują się. Niesprawiedliwe jest zatem pozbawianie kogokolwiek życia (Kelsen, 1996, Tischner, 1982). Panuje jednak pogląd, że najwyższą wartością jest dobro ogółu. W czasie wojny żołnierz powinien więc uśmiercać innych i sam oddawać swe życie za innych (ostateczna potrzeba wojskowa).

Pomimo zaistnienia przestępstwa, o którym decyduje bezprawność czy-nu (sprzeczność z normą prawną), gdzie dobra chronione zostają naruszone, istnieją okoliczności uchylające tę odpowiedzialność, tzw. kontratypy (stan wyższej konieczności). Usprawiedliwieniem jest uśmiercenie płodu w imię zagrożonego zdrowia i życia matki. Gdyby tak nie było, społeczeństwo zo-stałoby unicestwione, a matka wraz z nienarodzonym dzieckiem umarła-by. Jest to aborcja dokonywana w warunkach określonych prawem. Zatem sprawiedliwy jest pogląd pozwalający pozbawiać życia. Dla stosowania kary śmierci poparcie społeczne jest bardzo duże, ale sprzeczne z normą prawną. Zatem co jest sprawiedliwe? Głos ludu, zemsty dla mordercy (dziecięce ro-zumienie sprawiedliwości) czy legalizmu eksperta?

S a m o b ó j s t w o a e u t a n a z j a

Już w starożytności szukano odpowiedzi na pytanie: czy samobójstwo jest moralnie dopuszczalne? Czy człowiek będący w stanie terminalnym,

Makarowski.indd 20 2006-09-01 12:11:05

Rozdział pierwszy. Jak szaraki sprawiedliwość rozumieją 21

pogodzony ze światem, odczuwający niewyobrażalny i niemożliwy do uśmierzenia ból może popełnić samobójstwo? Czy oprawcy hitlerowskiemu lub okrutnemu mordercy z powodu wyrzutów sumienia wolno popełnić sa-mobójstwo?

Która z dwóch wartości: życie czy wolność samostanowienia, jest war-tością najwyższą? Jeśli wolność, to życie bez wolności jest bezwartościowe i samobójstwo jest usprawiedliwione. Jeśli życie, to nie ma usprawiedliwienia dla samobójcy. Bioetyk P. Singer (1997), pisząc o godności życia, uważa, że należy szanować pragnienie śmierci lub życia innej osoby. Na temat takich pacjentów, którzy są „odkorowani”, mówi się, że nie są oni osobami, gdyż nie potrafią w tym stanie reagować jak ludzie, nie mają pragnień, uczuć, a tylko życie człowieka jest ważne. Zatem czy wolność do życia, czy wolność od życia jest wartością wyższą, czyli sprawiedliwą?

T e r m i n a l n y p a c j e n t a p r z y g o t o w a n i e d o ś m i e r c i

Czy lekarz ma obowiązek powiedzieć pacjentowi, że jest nieuleczalnie chory? Czy rodzina, płacąca ostatnimi pieniędzmi za leczenie swego bliskie-go, który od dawna jest w stanie śpiączki, może podjąć decyzję o odłączeniu go od respiratora? Jakie kryterium zastosować – prawdę? Odebrać zatem choremu nadzieję czy okłamywać? Czy altruistyczne kłamstwo jest, czy nie jest usprawiedliwione? Jeśli okłamiemy pacjenta, być może zadziała efekt placebo lub inny cud i pacjent, nawet nie zdając sobie sprawy ze swego sta-nu, wyzdrowieje. Jeśli mu powiemy prawdę, będzie mógł skuteczniej wyko-rzystać czas, który mu został, spisać testament, pożegnać się z bliskimi czy zrobić coś, o czym zawsze marzył. Czy mamy prawo odbierać mu ten czas? A może to raczej brak odwagi cywilnej, aby wcześniej zorganizować opiekę hospicyjną, a nie sprawiedliwość?

K a ż d e m u, c o j e g o

Co to znaczy: „każdemu, co jego”? Według jakiego porządku to roz-strzygać, zwłaszcza że każda jednostka inaczej to rozumie. Czy porządek prawny, stanowiony przez głosowanie ułomnych, jest sprawiedliwy? Czy wybrani do głosowania mogą wprowadzać normy korzystne tylko dla siebie,

Makarowski.indd 21 2006-09-01 12:11:05

22 Manipulacje w postępowaniu karnym

brata, rodziny, grupy bądź kraju? Kant uważał, że ludzie mają „przyrodzone władze” umożliwiające im podejmowanie decyzji moralnych, które są do-bre. Dlatego sądy powszechne nie są sądami idiotów, lecz sądami mądrych. Nepotyzm z kolei jest jak najbardziej niesprawiedliwy, gdyż jak to możliwe, że o aplikacjach decydują ludzie mający interes w tym, żeby prawników było mało, mimo iż w Polsce jest ich o wiele za mało, więc przepis ten jest szkod-liwy społecznie, ale sprawiedliwy zdaniem tych, co o sprawiedliwości mają prawo zabierać głos.

„O k o z a z ą b” i r ó w n o ś ć s t r o n

Jezus Chrystus odrzucił normę zapisaną w Starym Testamencie: „oko za oko, ząb za ząb”, jako formułę odwetu w imię miłości i wybaczania. Mimo że od tego czasu upłynęło dwa tysiące lat, zasada wzajemności jest jedną z podstawowych formuł ludzkiego postępowania. Jeśli ktoś jest dla mnie dobry, to ja też będę dla niego dobry; jeśli jest zły, to taki też będę dla niego. Jednak czy porządek prawny stosujący tę zasadę jest sprawiedliwy? (Kelsen, 1996; Sadurski, 1988). Czy schorowanego dziadka, który wypił dwie butelki piwa i w stanie upojenia jechał na rowerze wiejską drogą, należy koniecznie wsadzać do więzienia, gdy nie zapłaci grzywny? A jak ukarać siedemdziesię-cioletniego zabójcę? W takim wypadku nie można mówić ani o prewencji szczególnej, ani o resocjalizacji. Nie można takiego człowieka pozostawić na wolności, ale więzienie też nic nie zmieni. Dodatkowo dochodzi obawa, że umrze on w więzieniu.

Czy czyn, który w świetle prawa jest niemoralny, zapobiega szerzeniu się bezprawia, i czy to zło, które prawo oznacza, jest następstwem niespra-wiedliwości? Są też i równiejsi – ci, których stać na prawników, a jeśli nie, to pozostaje im darmowy obrońca, który często mało się angażuje w ich sprawę. Dlaczego nie jest tak samo traktowany młodociany morderca i ten, który o jeden dzień wcześniej się urodził? Na przykład małoletni kary nie dostanie, ewentualnie zostanie skierowany do poprawczaka. Albo w spra-wach o gwałt, to ocalona musi udowadniać, że jest nieskalaną dziewicą, a przecież to nie o nią tu chodzi. Czy wszyscy są równi wobec prawa, skoro sprawy o prawo do opieki nad dzieckiem wygrywają przeważnie kobiety?

Makarowski.indd 22 2006-09-01 12:11:05

Rozdział pierwszy. Jak szaraki sprawiedliwość rozumieją 23

Inny przykład to siłownie, które znajdują się w każdym zakładzie karnym. Czy któraś z jednostek policji jest wyposażona w siłownię? Można je zoba-czyć tylko w Wyższych Szkołach Policji i to jest właśnie sprawiedliwość?

D z i e c i i r y b y g ł o s u n i e m a j ą

Czy psychiatra jest równy z upośledzonym psychicznie, a sędzia ze ska-zanym? Zasada równości, a zatem sprawiedliwości, nakazuje, by wszystkich traktować jednakowo, ale jakie różnice uwzględniać: wzrost, wiek, IQ, siłę? Tylko równi z równymi powinni być jednakowo traktowani, ale co oznacza „równo”? Czy to samo, co „jednakowo”? Czy to jest słuszne i sprawiedliwe? A może nie czynić żadnej różnicy w stosowaniu prawa i zasadę równości odnosić zarówno do posła, jak i prokuratora? A może nieważne jest stano-wienie porządku prawnego zgodnego z zasadą równości, gdyż nie ma to nic wspólnego ze sprawiedliwością. Czyż bowiem wzbogacanie się komornika, który działa w imieniu państwa i odbiera w pierwszej kolejności prywatne koszty egzekucji państwowym instytucjom na rzecz innych takich instytucji, jest zgodne z zasadą równości i sprawiedliwości?

Z a p ł a t a z a w y r z ą d z o n e d o b r o

Nie czyń nikomu krzywdy, nie sprawiaj innym cierpienia lub bólu, lecz staraj się, aby ludzie, których spotykasz, byli szczęśliwi. Jest to tzw. złota reguła. Jednak to, co jednym sprawia radość, dla innych może być udręką. Na przykład oglądanie meczu piłkarskiego jest dla kibica świętem, a dla jego dziewczyny – cierpieniem. Nikt nie chce ponosić kary, nawet gdy popełnił przestępstwo. Dlatego też działając zgodnie z tą regułą, nie należałoby karać przestępców czy sprawiać bólu przy zastrzykach. Czy zatem „złota reguła” postępowania wobec innych jest receptą na sprawiedliwość? (Ossowska, 1985).

A może – jak twierdził Kant – należy zachowywać się zgodnie z przyję-tymi normami społecznymi i prawnymi? Ale jakie są to normy, gdy jest tak wiele sprzeczności i luk w prawie wskutek konfliktów politycznych lub błę-dów popełnionych w procedurze i technice prawodawczej? Zatem zarówno kategoryczny nakaz prawny („każdemu, co jego”), jak i „złota reguła” służą

Makarowski.indd 23 2006-09-01 12:11:05

24 Manipulacje w postępowaniu karnym

dowolnemu porządkowi społecznemu, ale czy to jest sprawiedliwe? Impe-ratyw kategoryczny mówi: „postępuj zgodnie z taką regułą, którą byś chciał, żeby była obowiązującym prawem”. Jeśli ktoś łamie prawo, to pozwala na to, by wszyscy je łamali (Martens, Schnädelbach, 1995).

L u d z k i e i b o s k i e r o z u m i e n i e

Zrozumiałą niesprawiedliwością dla rodziców będzie śmierć dziecka. Jednak zgodnie z prawem natury każda śmierć jest usprawiedliwiona i tylko od Bożej woli zależna, a ludzki umysł nie jest w stanie jej zrozumieć. Może sprawiedliwość opiera się więc na odwołaniu się do wartości absolutnych i wiedzy doskonałej, którą posiada jedynie nieomylny Bóg, i dlatego spra-wiedliwość nie podlega dyskusji? (Kołakowski, 2004).

Z g o d n i e z p r a w e m i w b r e w p r a w u

Czy sędzia, który wbrew przepisom prawa nie skazuje na więzienie ro-botnika w czasie stanu wojennego za to, że strajkował, jest sprawiedliwy? Czy sędzia może być sprawiedliwy według niesprawiedliwego prawa? Czy tylko wtedy będzie sprawiedliwy, jeśli prawo będzie sprawiedliwe? Może być niesprawiedliwy w ten sposób, że kurczowo trzyma się niesprawiedliwego prawa, albo gdy rezygnuje ze sprawiedliwego prawa, albo gdy nie wykonu-je nakazów sprawiedliwego prawa, choć jest ono powszechnie uważane za sprawiedliwe.

T e r m i n y z a w i t e

Jeśli ustawodawca zmieni prawo na bardziej łagodne, to czy osoba ska-zana (według starego prawa) na długoletnie więzienie jeden dzień przed wejściem w życie nowego prawa jest sprawiedliwie skazana na długoletnie więzienie, skoro to nie czyn, lecz termin decyduje o wysokości kary? Co uczynić z osobą, która „odsiedziała całą karę”, a inna osoba w wyniku zmia-ny prawa, przedawnienia czy amnestii uniknęła kary? Czy dla nich art. 4 kodeksu karnego (k.k.) jest równo sprawiedliwy?

Makarowski.indd 24 2006-09-01 12:11:05

Rozdział pierwszy. Jak szaraki sprawiedliwość rozumieją 25

G r a w p r a w o

Czy prawo to skomplikowany algorytm gry, którą napisał ustawodawca, gdzie tylko reguły są istotne, a proces to tylko wyreżyserowany teatr służący uniknięciu kary, co polega np. na zwróceniu się z prośbą o wyłączenie od udziału w sprawie sędziego z mocy prawa lub na wniosek (art. 40 i 41 k. p. k.), podważaniu opinii biegłych, usprawiedliwianiu się chorobą, zmienianiu adwokata czy inkwizycji mającej za wszelką cenę udowodnić czyjąś winę, nawet wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi? Czy można zmieniać reguły w czasie walki bokserskiej? Co zrobić z sędzią, którego wyroki sąd wyższej instancji ustawicznie obala? A zatem czy ustanowione przez człowieka reguły prawne, które co rusz zmienia, można nazwać sprawiedliwością? Arystoteles twierdził, że sprawiedliwe postępowanie oznacza zajęcie pozycji środkowej pomiędzy wyrządzaniem bezprawia a znoszeniem prawa. Różnica pomiędzy bezprawiem a znoszeniem prawa polega na tym, że bezprawie jest działa-niem przeciw prawu, a jego znoszenie to anulowanie. Dlatego prawo ewo-luuje i jest różne w różnych miejscach – za to samo przestępstwo jest inna sankcja, np. za posiadanie narkotyków w Polsce i Holandii. Czy to zatem sprawiedliwe, że za umowną granicą jest inna, „umowna” sprawiedliwość?

B e z s t r o n n o ś ć

Dawniej słowo „sprawiedliwość” (iustitia) miało szersze znaczenie. Od-nosiło się bowiem do wszelkiego rodzaju zgodności z prawem (ius), także z tym rozumianym jako zespół norm moralnych czy religijnych. Cechą sprawiedliwego zachowania jest zgoda na stanowione normy postępowania. Jeśli się przyjmie, że sprawiedliwość jest platońskim bytem niezależnym, który gdzieś we wszechświecie istnieje, ale jest niedostępny umysłowi ludz-kiemu, oraz że składa się ona z niezależnych idei, które w sensie ludzkim są obiektywne i tylko niektóre z nich może człowiek dostrzec, gdy staną się su-biektywne, to jej rozumienie należy postrzegać jako proces przejścia z obiek-tywnej do subiektywnej sprawiedliwości. W koncepcji sprawiedliwości jako bezstronności wyraża się idea uogólnienia zasad tejże na podstawie zbioru pryncypiów, co nie oznacza, że sprawiedliwość to tylko bezstronność.

Makarowski.indd 25 2006-09-01 12:11:05

2� Manipulacje w postępowaniu karnym

L u d z i e m a j ą p r a w o b y ć g ł u p i m i

Tak mawiał A. Schopenhauer (1993), gdy spotykał ludzi z nierówno rozdzieloną mądrością. Pielęgniarkę, która w zastrzyku podała dziecku po-trójną dawkę antybiotyku, można zwolnić i to jest sprawiedliwe. A całego składu sędziowskiego, który w apelacji twierdzi, że w 50-litrowym zbior-niku paliwa może się zmieścić 70 litrów, nie można zwolnić i to też jest sprawiedliwe. Jak można być sprawiedliwym w stosunku do kogoś, kto nie wie, co to jest sprawiedliwość? Czy w ten sposób sprawiedliwość ulegnie zagładzie? (Canetti, 1976).

Matka, która straciła pracę na kolei, bo odwołano kurs pociągów, chce dalej mieszkać z dziećmi w mieszkaniu służbowym. Od lat nie ma pracy w okolicy, a sędzia jej powiedział, że za dużo takich, co za czynsz nie płacą. Wysłał więc do niej komornika, a dzieci do domu dziecka. Gdy zrozpa-czona matka powiedziała mu, że nad biednym trzeba się pochylić, bo tak jest napisane w konstytucji, tylko z politowaniem się uśmiechnął. Dla niej sprawiedliwość to stała praca za 600 zł i to, by mały syn nie musiał zbierać złomu, żeby mieć na chleb.

Jak zatem rozumieć sprawiedliwość, skoro istnieje tak dużo zastrzeżeń i wątpliwości? Wydaje się, że pojmowanie tego pojęcia zależy od mądrości jednostki. Mądrość bowiem to umiejętność ujmowania bytów (w sensie filozoficznym) zarówno z uwzględnieniem kryterium prawdy, jak i spra-wiedliwości, która z założenia powinna być dobra. Owa mądrość zależy od przyjętego przez człowieka światopoglądu, który wraz z jego rozwojem ule-ga zmianom pod wpływem tzw. asymilacji. To dodawanie do siebie wnio-sków i twierdzeń sprawia, że każdego dnia przechodzi on przemianę. Świa-topogląd jest powiązaną sumą twierdzeń zaczerpniętych zarówno z nauk szczegółowych, fizyki, geografii etc., jak i z religii, filozofii, etyki, estetyki etc. Jest także sumą postaw intelektualnych, wolitywnych i emocjonalnych, a także przekonań i norm wyznaczonych zwyczajami i prawem. Są różne światopoglądy, np. przyrodniczy, upatrujący istotę bytu jedynie w materii, którą człowiek ogarnia zmysłami. Brakuje tu jednak odniesienia do jego duchowych potrzeb oraz afirmacji Boga (Kalka, 2005).

Światopogląd prawniczy żąda jasnych sytuacji, jednoznacznych wska-zań i przepisów. Prawnicy podejmują pewne decyzje na podstawie bieżą-

Makarowski.indd 26 2006-09-01 12:11:05

Rozdział pierwszy. Jak szaraki sprawiedliwość rozumieją 2�

cych celów, które nie powinny być jednak chwilową modą. Z tego może wyniknąć praktycyzm, który zniekształca elastyczność, gdzie własne dobro jest najważniejsze, a to z kolei może powodować wzgardę drugimi poprzez nadęty legalizm.

Według światopoglądu psychologicznego, człowiek nie będzie mógł w pełni rozumieć sprawiedliwości, jeśli będzie się koncentrować tylko na kilku jej aspektach. Redukcjonistyczne podejścia są mało użyteczne, wobec tego na sprawiedliwość należy spojrzeć z perspektywy systemowej, gdzie wszystko jest zależne od wszystkiego. Sama perspektywa prawna jest nie-pełna. Potrzebna jest przede wszystkim integracja stanowisk prawnych, etycznych, socjologicznych, psychologicznych, fizjologicznych, medycznych, filozoficznych, politycznych, a nawet religijnych. W różnym sytuacyjnie i kulturowo środowisku człowiek inaczej bowiem określa swoje wyzwania życiowe, dysponuje różnymi zasobami osobistymi i społecznymi, a nawet duchowymi. Posiadanie tylko jednego światopoglądu, np. religijnego, gdzie w obrazie człowieka i świata dominują prawdy wiary, to za mało. Sprawied-liwości nie można zapisać w formie „jest lub jej nie ma”. Jest ona bowiem dynamicznym procesem, gdzie przyczyna i skutek są wielokierunkowe. Po-nadto należy na nią spojrzeć z perspektywy rozwojowej, gdyż jej rozumienie zmienia się w miarę przechodzenia z dzieciństwa do starości i to w sposób subiektywny, w zależności od osobowości i doświadczeń (w tym wykształ-cenia) (Plopa, 2006).

Biorąc pod uwagę powyższe założenia i wynikające z nich ograniczenia, trzeba zaznaczyć, że problem sprawiedliwości został tu jedynie zasygnalizo-wany, bez uzurpowania sobie prawa do jego wyczerpującego omówienia.

Makarowski.indd 27 2006-09-01 12:11:05

Makarowski.indd 28 2006-09-01 12:11:05

Rozdział drugi

Z łańcuchem na szyi

Celem niniejszego rozdziału jest wskazanie luk w postępowaniu kar-nym, które mogą umożliwić wykorzystanie w nim różnych technik mani-pulacji. Dla osób niemających kontaktu z prawem konieczne jest krótkie wyjaśnienie, czym jest postępowanie karne.

Prawo karne procesowe jest to zbiór norm prawnych regulujących proces karny, na który składają się z kolei czynności zmierzające do rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności prawnej oskarżonego.

Proces karny reguluje Kodeks postępowania karnego uchwalony Usta-wą z dnia 6 czerwca 1997 r. Podstawowa istota tej Ustawy jest zawarta w jej art. 2 o następującej treści:

Art. 2 § 1: Przepisy niniejszego kodeksu mają na celu takie ukształtowanie postępowania karnego, aby:1) sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności kar-

nej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności,2) przez trafne zastosowanie środków przewidzianych w prawie karnym oraz

ujawnianie okoliczności sprzyjających popełnieniu przestępstwa osiągnięte zostały zadania postępowania karnego nie tylko w zwalczaniu przestępstw, lecz również w zapobieganiu im oraz w umacnianiu poszanowania prawa i zasad współżycia społecznego,

3) uwzględnione zostały prawnie chronione interesy pokrzywdzonego,4) rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło w rozsądnym terminie.

Art. 2 § 2: Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne.

Na podstawie powyższego artykułu można stwierdzić, że przedmiotem postępowania karnego jest kwestia odpowiedzialności karnej osoby, prze-

Makarowski.indd 29 2006-09-01 12:11:05

30 Manipulacje w postępowaniu karnym

ciwko której toczy się postępowanie karne. Celem postępowania karnego jest osiągnięcie szeroko rozumianej sprawiedliwości. Należy jednak przy tym pamiętać, że prawo karne procesowe odgrywa rolę służebną w stosunku do prawa karnego materialnego.

1. Język prawny i prawniczy

Już w tej sferze rysuje się możliwość zastosowania manipulacji. Język prawniczy jest hermetyczny i dla większości osób niezrozumiały, wywołuje nieprzyjemne uczucie. Stan irytacji wzbudzają bowiem negatywne emocje. Zagrażają one poczuciu własnej wartości, które można odzyskać, czyniąc coś, co jest społecznie akceptowane, np. spełnienie czyjejś prośby. Dzięki takim zachowaniom można nabrać przekonania, że jest się wartościową jed-nostką (Doliński, 2003). Wezwanie danej osoby na świadka przez organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości wywołuje u niej (osoby podejrzanej lub oskarżonej) stres, który bardzo często potęguje sformalizowany i bezduszny do niej stosunek przesłuchujących. Nakłada się na obiegowe pojmowanie organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości jako instytucji groźnych, co najczęściej hamuje u świadka przebieg procesów poznawczych lub też spra-wia, że zeznaje on zgodnie z oczekiwaniami, a nie ze stanem faktycznym (Gruza, 2003). Jakże często w sądzie przesłuchiwani nie mają możliwości opowiedzenia wszystkiego. Należy podkreślić, że jest to sprzeczne z regula-cją zawartą w art. 171 § 1 k.p.k., zgodnie z którą:

Osobie przesłuchiwanej należy umożliwić swobodne wypowiedzenie się w granicach określonych celem danej czynności, a dopiero następnie można zadawać pytania zmierzające do uzupełnienia, wyjaśnienia lub kontroli wypo-wiedzi.

Pojawia się jednak pytanie: czy jest to świadome działanie sądu, który mówi „proszę mówić na temat” lub „to nie dotyczy sprawy”, „nie udzie-lam głosu”... Przecież w takim wypadku od razu widać, że tak prowadzący rozprawę sędzia chce usłyszeć tylko tę wersję, którą ma „w głowie”. Każda inna wypowiedź wywołuje dysonans poznawczy i rujnuje cały misterny plan. Panuje pogląd, że ocena wydawana w sądzie może być tylko jednokierunko-wa: sędzia ocenia innych, ale też, co jest normalne, sam jest oceniany przez

Makarowski.indd 30 2006-09-01 12:11:05

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 31

świadków, oskarżonych, biegłych lub dziennikarzy. Autorytet sądu jako organu państwa maleje, gdy sędzia ziewa, a ławnik podsypia. Jak oceniać sąd czy „człowieka z sądu”, kiedy ostatniego słowa oskarżonego sędzia nie słucha, bo przegląda akta, nie patrzy na niego, lecz w okno, albo rozmawia z innym „człowiekiem z sądu”. Takie postępowanie sądu wzbudza nie tylko stres, ale przede wszystkim agresję. Sytuacja podziału na przesłuchiwanych i policjantów, podejrzanych i prokuratorów, oskarżonych i sędziów jest sa-ma w sobie sytuacją dyskryminacji. To tak jak w sławnym eksperymencie J. Elliott, która podzieliła grupę osób na niebieskookich i brązowookich. Osobom z niebieskimi oczami nałożyła specjalne kołnierzyki i powiedziała, że są gorsze, leniwe, niegrzeczne i nic się im w życiu nie uda. Sprawiła, by poczuły dyskomfort, winę, wstyd, zażenowanie i upokorzenie. Osobom brą-zowookim powiedziała, że są wspaniałe, aktywne i osiągną w życiu sukces. Tak samo jest w sądzie, w którym oskarżeni muszą przyjmować pasywną postawę wobec tego, co się w nim dzieje, poddawać się temu, co przynosi zachowanie sędziów. W przeciwnym wypadku sąd (policja, prokuratura) stosuje natychmiast różnego rodzaju pouczenia, upomnienia czy ustne szy-kany, a nawet groźby kary pieniężnej lub pozbawienia wolności.

Eksperyment J. Elliott można zobaczyć w filmie Niebieskoocy. Wystę-pują w nim osoby podzielone na dwie grupy ze względu na kolor oczu. Ponieważ osoby o niebieskich oczach są „klasą niższą”, zostają umieszczone w ciasnym, dusznym pokoju, w którym nie ma nawet wystarczającej licz-by krzeseł i w którym pozostają pod ścisłą kontrolą ochroniarzy. J. Elliott umieszcza ich tam na dłuższy okres bez jakichkolwiek informacji. W tym samym czasie do bycia „klasą wyższą” przygotowuje ona osoby o brązowych oczach, które otrzymują odpowiedzi do testów i polecenie, aby poniżali niebieskookich. Kiedy niebieskoocy zostają wreszcie wprowadzeni do sali, niektórzy z nich muszą usiąść u stóp brązowookich, a autorka eksperymentu zaczyna ich traktować tak, jak się traktuje zazwyczaj osoby kolorowe, nie-pełnosprawne, kobiety, lesbijki i gejów oraz inne osoby z nieuprzywilejowa-nych grup społecznych. J. Elliott bezlitośnie naigrywa się z niebieskookich i upokarza ich. Kiedy uczestnicy/-czki przejawiają smutek, wstyd, czasem płaczą, Elliott mówi im, że przeżywają to tylko w trakcie warsztatu, podczas gdy osoby kolorowe są tak traktowane przez całe życie.

Ten eksperyment przywołano tu dlatego, że jeden z sędziów czytających brudnopis książki zwrócił uwagę, iż większość sędziów to osoby pochodzące

Makarowski.indd 31 2006-09-01 12:11:05

32 Manipulacje w postępowaniu karnym

z kasty prawniczej, czyli takie, które w swoim życiu przeważnie nie zetknęły się z przestępstwami od strony oskarżonego czy pokrzywdzonego. Nie były bite, upokarzane czy dyskryminowane. W związku z tym patrzą na oskar-żonych jak brązowoocy na niebieskookich. Należy tu oczywiście dodać, że prawie wszyscy sędziowie to wybitne i wrażliwe jednostki, jednak prawda jest również w przysłowiu „syty głodnego nie zrozumie”.

Na proces karny można patrzeć ze strony sędziego, prokuratora, poli-cjanta, adwokata, oskarżonego lub pokrzywdzonego.

Nie każdy (poza prawnikami) wie, że czym innym jest język prawny, a czym innym prawniczy. Język prawny jest językiem, w którym jest formu-łowane prawo, a więc językiem przepisów i norm prawnych. Pisze się w nim teksty prawne.

Art. 87 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej głosi:

1. Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporzą-dzenia.

2. Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są na obszarze działania organów, które je ustanowiły, akty prawa miejscowego.

Norma prawna składa się z jednego lub większej liczby przepisów (za-sad), które są podstawowymi jednostkami. Wprawdzie poglądy na tę kwe-stię nie są jednolite, ale przyjmuje się, że przepis to zdanie, paragraf lub inna najniższa jednostka redakcyjna. Zatem język prawny to język, w którym są formułowane normy prawne zawarte w aktach prawnych.

Język prawniczy zaś to specyficzny język używany przez osoby stosują-ce i interpretujące prawo; jest to język, w którym prawnicy rozmawiają o prawie.

Jeśli prawnik wypowie jakąś sentencję po łacinie, np. vanae vocem populi non sunt audiendae, czyli tzw. topik prawniczy, to staje się dla nieprawników zupełnie niezrozumiały (przykłady topików prawniczych w załączniku). Sentencja ta znajduje się na ścianie gmachu Sądu Najwyższego w Warszawie i oznacza, że „nie należy dawać posłuchu czczym planom tłumu”, czyli że wynik postępowania sądowego nie powinien zależeć od nacisków mediów, partii politycznych, związków wyznaniowych, grup zawodowych etc. Ze względu na specyficzny język tekstów prawnych nie można czytać wprost, ponieważ wiele słów i wyrażeń jest uwikłanych w cały historyczny kontekst

Makarowski.indd 32 2006-09-01 12:11:06

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 33

prawa rzymskiego, historii prawa, komentarzy prawnych czy orzecznictwa, a w końcu wieloletniego doświadczenia i tradycji. Służy temu wykładnia przepisów: semantyczna, logiczna, celowościowa, historyczna, systemowa i porównawcza (Marek, 1994). Można więc powiedzieć, że manipulant sta-ra się rozszerzać definicje słów tak, aby definicje te straciły użyteczność. Stąd Orwell w Roku 1984 cytował propagandę rządu: „Wojna to pokój, miłość to nienawiść...” (www.gavagai.pl/society/retoryka.php, 08.07.2006).

M. Kebbell i C. Giles (por. Hock, 2003) badali negatywny wpływ skomplikowanych pytań prawników na pewność siebie świadków i dokład-ność składanych przez nich zeznań. Osoby badane oglądały sfilmowane zdarzenie i tydzień później odpowiadały na pytania go dotyczące. Połowie badanych zadawano pytania, używając zagmatwanego języka: „C z y ż n i e j e s t p r a w d ą, ż e ...?”, pozostałym zaś zadawano pytania sformułowane w prostym języku. Okazało się, że osoby, którym zadawano pytania w mniej zrozumiałym języku, były mniej dokładne i pewne swoich odpowiedzi niż pozostałe. Może to wynikać z zaangażowania znacznych zasobów umysło-wych w „rozszyfrowanie” danego pytania. W takiej sytuacji, po pierwsze: więcej procesów musi uczestniczyć w próbie zrozumienia języka prawnicze-go, który można porównać do języka obcego. Język prawniczy to jak obcy język, którego dobrze nie znamy i zastanawiamy się na słówkami, których nie znamy i dokładnie nie pamiętamy.

Studentom ostatniego roku administracji EUH-E w Elblągu w 2006 r. zadano pytanie, co oznacza pojęcie „obraza przepisów prawa”. Studenci ci zaliczyli m.in. kurs prawa gospodarczego i administracyjnego. Nie mieli oczywiście zajęć z postępowania karnego. Wyniki były następujące: 12 osób odpowiedziało „nie wiem”, pięciu studentów: „bez sensu sformułowanie, nie ma możliwości obrazić przepisy (lub obrazić się na przepisy), obrazić się można na człowieka”, „według mnie przepisów nie można obrażać, można jedynie podporządkować się im lub nie”. 14 studentów napisało: „oznacza to łamanie przepisów prawa przez organy wydające decyzje; przede wszystkim decyzje błędne, krzywdzące stronę”; „drastyczne złamanie przepisów prawa powszechnie obowiązujących, jest to ignorowanie tych przepisów”. Jeszcze inne odpowiedzi studentów były następujące: „zlekceważenie i niestosowa-nie przepisów prawa poprzez negatywne podejście osoby, która ma stosować prawo”, „lekkomyślne i lekceważące podejście do prawa materialnego”.

Makarowski.indd 33 2006-09-01 12:11:06

34 Manipulacje w postępowaniu karnym

Świadczy to o tym, że 55% studentów zupełnie nie rozumie, co oznacza termin „obraza przepisów prawa”.

Celem postępowania dowodowego jest odtworzenie stanu faktycznego jako podstawy przyszłego wyroku. Orzeczenie o winie opiera się na ustaleniu (tj. uznaniu za prawdziwe) okoliczności (podmiotowych i przedmiotowych), które należą do istoty czynu konkretnego przestępstwa. Wobec tego wyrok jest jedynie wówczas sprawiedliwy, jeżeli ustalenia sędziowskie są z g o d n e z faktami, które istotnie zaszły; jeżeli tak jest, wyrok opiera się na p r a w d z i e m a t e r i a l n e j. Zatem postępowanie dowodowe musi dążyć do zdobycia prawdy materialnej i jedynie wówczas spełni swe zadanie, jeżeli ją zdobędzie (Bossowski, 1924, s. 7).

2. O kilku naczelnych zasadach

Fundamentalne zasady postępowania karnego to nic innego, jak pewne obowiązujące lub postulowane dyrektywy. Przedstawienie ich wszystkich jest niemożliwe, jednak warto tu wskazać istotne zasady postępowania są-dowego, których znajomość może się okazać przydatna podczas prób ma-nipulacji.

Kluczową zasadą procesu karnego jest tzw. zasada prawdy materialnej. W jej świetle wszelkie rozstrzygnięcia powinny się opierać na zgodnych ze stanem faktycznym ustaleniach.

Według klasycznej definicji prawda oznacza zgodność wyobrażenia (sądu) z obiektywną rzeczywistością. Skoro prawda jest jedna, to można poprzestać na nazwie „zasada prawdy” (Marszał, 1992, s. 63).

W tym miejscu otwiera się ogromne pole do manipulacji. Jaką bowiem przyjąć koncepcję prawdy, skoro jest ich tak wiele: oczywistości, zgody powszechnej, koherencyjną, utylitarystyczną czy prawdy względnej i abso-lutnej etc.?A. Koncepcja oczywistości. Prawdziwy jest taki sąd lub zdanie, które jest

oczywiste. Czy twierdzenia: „po nocy następuje dzień” lub „recydywista znowu popełnił przestępstwo”, nie przedstawiają się naszemu umysło-wi jako ewidentne, a tym samym prawdziwe? W poszukiwaniu prawdy należy się więc kierować właśnie poczuciem oczywistości. Poza ludzkim

Makarowski.indd 34 2006-09-01 12:11:06

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 35

umysłem muszą być tzw. normy transcedentalne, które są ostateczną instancją odpowiedzialną za ewidentność danej myśli. Poczucie oczywi-stości, które towarzysząc danej myśli, wskazuje na jej prawdziwość, dane jest jedynie doznającej go jednostce.

B. Koncepcja zgody powszechnej. Czasami nie jesteśmy pewni i pytamy in-nych o zdanie. Zgodne poglądy większości pytanych utwierdzają w prze-konaniu, że jest ono prawdziwe. Prawdziwy jest sąd, na który zgadza się większość lub ogół ludzi. Jednak jak rozumieć większość (ogół)? Czy to tylko decyzja całego narodu, demokratycznie wybranego sejmu czy sądu jednoosobowego? I co daje patent na prawdę? A może zastosować poprawkę: nie dowolny ogół, lecz grono specjalistów (konsylium), gdyż prawdziwość jakiegoś twierdzenia nie zależy w ogóle od tego, czy opo-wiada się za nim wielu ludzi.

C. Koncepcja utylitarystyczna. Prawdziwe jest zdanie, które w działaniu przynosi pożyteczne skutki, np.: „wszystkich przestępców należy izolo-wać”. Jeśli jakieś naukowe twierdzenie jest użyteczne, da się je wykorzystać w działalności praktycznej, to jest ono prawdziwe. Jednak użyteczność dla każdego znaczy co innego.

D. Koncepcja prawdy względnej i absolutnej. Absolutyści stoją na stano-wisku, że każdy rezultat poznawczy w postaci sądu lub zdania, uznany za prawdziwy na danym etapie poznania, jest czymś ostatecznym, bez-względnym, stanowiącym kres przedsięwziętych poszukiwań badaw-czych. Prawda ma zatem charakter stały. Według relatywistów zaś, każda prawda jest względna, tzn. zależna od okoliczności (we współczesnym świecie jest więcej relatywistów).

E. Koncepcja koherencyjna. Jeśli jakieś zdanie jest poprawnie zbudowane i zgadza się z pozostałymi zdaniami, świadczy to o jego prawdziwości. Kryteria prawdy mają charakter wyłącznie logiczny – o prawdziwości sądu lub zdania decydują tylko względy formalne.„Kto pije, śpi, kto śpi, nie grzeszy, kto nie grzeszy, jest święty, a więc kto

pije, jest święty”. Czy to zdanie jest logiczne i zarazem prawdziwe? Ustalenie podstawy prawnej następuje dopiero po ustaleniu podstawy

faktycznej i polega na przytoczeniu przepisów prawnych zarówno prawa procesowego, jak i materialnego.

Makarowski.indd 35 2006-09-01 12:11:06

3� Manipulacje w postępowaniu karnym

Dokonywanie ustaleń faktycznych ma na ogół probabilistyczny (praw-dopodobny) charakter. Przykładem jest proces poszlakowy, któremu są sta- wiane bardzo surowe wymagania. Najpełniej zostały one przedstawione w wyroku Sądu Najwyższego – Izba karna z dnia 21.10.2002 r., V KKN 283/2001 („Prokuratura i Prawo” – dodatek 2003/11 poz. 6).

W procesie poszlakowym łańcuch wiążących się ze sobą poszlak można uznać za zamknięty tylko wówczas, gdy każda poszlaka będąca ogniwem tego łańcucha ustalona została w sposób nie budzący wątpliwości i uniemożliwiający jakiekolwiek rozważania. W przeciwnym bowiem wypadku w procesie o cha-rakterze poszlakowym pominięcie bądź nierozważenie przez sąd mogących po-dawać w wątpliwość chociażby tylko jedną z poszlak, stanowiących ogniwo łań-cucha, nie tylko uniemożliwi rozstrzygnięcie o winie oskarżonego, ale również przeprowadzenie należytej kontroli apelacyjnej, a także kontroli kasacyjnej.

W procesie poszlakowym ustalenie faktu głównego jest możliwe wtedy, gdy całokształt materiału dowodowego pozwala na stwierdzenie, że inna interpretacja przyjętych faktów ubocznych (poza ustaleniem faktu głów-nego) jest niemożliwa. W sytuacji dwóch możliwych wersji zdarzenia sąd powinien zastosować zasadę domniemania niewinności (art. 5 § 1, 2 k. p. k.). Niestety nie zawsze tak jest, gdyż może on przyjąć jedną wersję zdarzenia jako bardziej przekonującą. Podważenie tego jest wyjątkowo trudne, ponie-waż orzecznictwo uważa taki zarzut za jedynie słuszny wtedy,

gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z oko-liczności ujawnionych w toku postępowania, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 1975 r. w sprawie II KR 355/74, OSNPG 1995/9/84).

Zatem jeśli są dwie wersje zdarzenia i sąd przyjmie jedną z nich, to ten wyrok można podważyć tylko wtedy, gdy przyjętą przez sąd wersję zdarzenia obali się poprzez zarzut błędu logicznego, co jest często niemożliwe.

Kolejną fundamentalną zasadą postępowania karnego jest tzw. zasada obiektywizmu. Zgodnie z nią organ procesowy powinien się wykazywać cał-kowitą bezstronnością wobec uczestników postępowania, jak również neu-tralnym podejściem do samej sprawy. Przestrzeganie tej zasady gwarantuje przede wszystkim tzw. instytucja wyłączenia sędziego. Brak obiektywizmu na gruncie różnego rodzaju manipulacji może pociągać za sobą daleko idące skutki. Przykład manipulacji: jąkała, nie wie, co powie – inni też. Bardzo

Makarowski.indd 36 2006-09-01 12:11:06

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 3�

chce powiedzieć, inni też. Jak powie, to czuje ulgę. Inni też. Wywołuje poza tym empatię i wspólnotę. Jąkała nie kłamie, ale czy na pewno? (www.gava-gai.pl/society/retoryka.php, 08.07.2006).

Zgodnie z inną zasadą – swobodnej oceny dowodów – organy proce-sowe kierują się w tej ocenie jedynie własnym przekonaniem. Jak zauważa Stanisław Waltoś (1995), swobodną ocenę dowodów kształtują następujące czynniki:1) dowody,2) doświadczenie życiowe,3) wskazania nauki,4) rygory logiki formalnej.

Swobodna ocena dowodów przez organy procesowe to kolejne pole do manipulacji. Kierowanie się własnymi przekonaniami – jak to podkreśla orzecznictwo Sądu Najwyższego – wywołuje bowiem pokusę „uproszcze-nia” postępowania lub „przymknięcia oka” na luki w materiale dowodowym. Przyczyną tego mogą być zarówno niedostatki kadrowe, jak i złożoność przedmiotowa i podmiotowa toczących się w sądzie spraw (Doda, Gabrele, 1995). Swobodną ocenę dowodów ułatwiają takie mechanizmy działania ludzkiego umysłu, które powodują czasami deformacje, czego przykładem może być bardzo często obserwowana u ludzi postawa, jaką jest konformizm (ludzie zachowują się i ubierają tak jak inni). Przysłowie „jeśli wszedłeś mię-dzy wrony, musisz krakać jak i one” odzwierciedla właśnie taką postawę.

Swobodna ocena dowodu wymaga niekiedy opinii biegłego. Łączy się z tym niebezpieczeństwo „faktycznego” decydowania biegłego o okolicz-nościach wpływających na rozstrzygnięcie danej sprawy. Jednak biegli też popełniają błędy i to wcale nierzadko. Czy wtedy zwielokrotniać ich opi-nie, czy też zastosować tzw. trójkę retoryczną (co oznacza zwielokrotnianie argumentów)? Posłużmy się przykładem opinii biegłego grafologa, który z wykształcenia jest prawnikiem: „Prawdopodobnie zrobił to Marian A. Prawdopodobieństwo nie jest duże”. Czyż nie jest to manipulacja? Według prawników, gdyby powyższe zdanie grafologa było zapisane na przykład tak: „Jest mało prawdopodobne, że zrobił to Marian A.”, oznaczałoby to samo. Czy na pewno? Tak sformułowane zdanie z opinii grafologa sugeruje bowiem, że może jednak Marian A. to zrobił, podczas gdy druga opinia jasno wskazuje, że tego nie zrobił. Czasem nawet utytułowany biegły po-

Makarowski.indd 37 2006-09-01 12:11:06

38 Manipulacje w postępowaniu karnym

sługuje się argumentami wbrew zdrowemu rozsądkowi, które mają służyć jedynie wykazaniu, iż zapracował na swoje honorarium, a nie, że zależy mu na ujawnianiu prawdy.

W związku z zasadą bezpośredniości organ procesowy powinien – w mia-rę możliwości – bezpośrednio zetknąć się ze źródłem i środkiem dowo-dowym.

Zasada kontradyktoryjności obowiązuje na etapie postępowania sądo-wego. Zgodnie z nią obie strony procesowe posiadają równorzędną pozycję w toczącym się postępowaniu i mają prawo do walki o korzystne dla sie-bie rozstrzygnięcie. Wszelkie manipulacje, bez względu na swój charakter, występują właśnie dzięki powyższej zasadzie. To ona dopuszcza inicjatywę stron. I tutaj również pojawia się ogromne pole do manipulacji.

3. Nie tylko retoryka

Już rzymski pisarz Kwintylian wyjaśniał, w jaki sposób winno się prze-mawiać w sądzie:

Przypuśćmy, że wnosimy skargę, iż nasz klient został pobity. Najpierw mu-simy powiedzieć o samym tym czynie; następnie przechodzimy do zwrócenia uwagi na fakt, że ofiara jest starcem, dzieckiem, wyższym urzędnikiem państwo-wym [...] i że napastnik jest osobnikiem bezwartościowym i godnym pogardy lub (w innym przypadku) że nadużył swej władzy [...]. Niechęć wzbudzona przez ten czyn będzie większa, jeśli został on popełniony w teatrze, w świątyni lub na zgromadzeniu publicznym, i jeśli cios został zadany nie przez pomyłkę ani w chwili napadu gniewu, lub jeśli gniew ten był zupełnie nieuzasadniony, gdyż ofiara przyszła na pomoc swemu ojcu [...] (por. Oatley, Jenkins, 2005, s. 283).

Kwintylian mówi o tym, aby w procesie sądowym doprowadzić do tego, by ci, co sprawę rozstrzygają, mogli odczuć, co przeżywa ofiara (poszkodo-wany, rzeczywisty sprawca przestępstwa, niesłusznie oskarżony). Twierdzi on, że należy wzbudzić jak najżywsze emocje.

Arystoteles uważał, że są dwa rodzaje przypadków, o których trzeba wy-dawać sądy. Pierwszy to problem z dziedziny logiki lub matematyki, gdzie można mieć kompletną lub prawie kompletną wiedzę. Tutaj do prawdy można dojść i wydawane sądy będą jasne i klarowne. Jednakże w drugim

Makarowski.indd 38 2006-09-01 12:11:06

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 39

przypadku w ocenach społecznych, w polityce, w wymiarze sprawiedliwości i wielu innych dziedzinach nigdy nie dysponujemy wystarczającą wiedzą. Musimy zatem posługiwać się metodami, które są lepsze od przeciętnych, losowych, przypadkowych, nie ma bowiem żadnych niezbitych dowodów, żadnych niepodważalnych prawd. Jest tu pole dla przekonujących argumen-tów, ale wszystkie one są podawane tylko w przybliżeniu; jest to działanie w warunkach niepewności. Sędzia nie jest bóstwem i nie wie, co się zdarzy-ło i jak postąpić. Ma ograniczone możliwości i posługuje się heurystykami emocjonalnymi. To właśnie emocje w sytuacjach niepewności, sprzecznych celów, wątpliwości pomagają nam rozstrzygnąć, jak najlepiej postąpić. W sy-tuacji niejasnej, gdy za mało wiemy, gdy nasza wiedza jest niekompletna, gdy nasze cele są liczne i czasami sprzeczne, tym przełącznikiem postępo-wania są właśnie emocje. Gdyby urządzenie mechaniczne miało równocześ-nie uruchomione dwa programy działania, to zatrzymałoby się. Człowiek w takiej sytuacji funkcjonuje dalej. O tym, którego programu ma użyć, jak postąpić, decydują emocje, które są uruchamiane właśnie w sytuacji działa-nia wielu programów, ale nie zawsze są uświadomione.

Dla uczestników postępowania karnego bardzo istotne znaczenie ma tzw. zasada domniemanej niewinności. Aby ją osiągnąć, adwokat wyko-rzystuje znaną już w starożytności sztukę retoryki w celu uwiarygodnienia wypowiedzi.

Należy pamiętać, że głosy podniesione, a co za tym idzie, wysokie wy-wołują podenerwowanie. To z kolei rodzi dystans między rozmówcami. Nikt nie lubi rozmawiać z osobą zdenerwowaną, bo może to obrócić się przeciwko nam. Niektórzy uważają, że obniżanie tonu głosu lub przedłuża-nie ostatniej sylaby to jeden z pierwszych objawów agresji.

Z drugiej strony głosy niskie, np. u spikerów radiowych, powodują, że wydają się oni osobami bardzo wiarygodnymi, wzbudzającymi zaufanie. Aby dobrze mówić, oddech powinien być spokojny. Jednak należy mówić z pasją, często zmieniając rytm. Osoba, która mówi szybko, jest spostrzegana jako inteligentna, kompetentna i obiektywna, w pełni przekonana do swoich słów. Brak w wypowiedzi zawahań sugeruje o pewności siebie mówcy. Poza tym należy dodać, że jeśli ktoś mówi szybko, to słuchający nie są w stanie dokładnie zastanowić się nad argumentami, ponieważ co rusz pojawiają się nowe. Słuchacz szybkiego komunikatu, chcąc nadążyć za biegiem myśli, nie

Makarowski.indd 39 2006-09-01 12:11:06

40 Manipulacje w postępowaniu karnym

jest w stanie formułować na bieżąco kontrargumentów. Wobec tego szyb-ko przedstawiony komunikat powoduje przyjmowanie opinii mówiącego. Należy pamiętać, że gdy mówimy zbyt wolno, słuchający zaczynają myśleć o czymś innym, nudzą się lub przysypiają. Należy starać się również, aby mowa nie była zbyt długa. Dlatego bardzo ważne są pauzy, np. po istotnych kwestiach, po kontrargumentacji etc., czyli przed i po czymś ważnym. Jeśli odbiorcy nie chcą słuchać – ściszaj głos. Natychmiast usłyszysz: „Proszę mó-wić głośniej”. Pauza logiczna, która powinna oddzielać ważne argumenty, powoduje jasność i precyzję wywodu. Pauza psychologiczna, służąca jako środek koncentrujący uwagę, działa na sferę emocjonalną. Budzi ona zacie-kawienie i trzyma odbiorcę w napięciu. Doświadczony mówca stosuje ją na początku przemówienia, gdy milcząco ogarnia wzrokiem audytorium. Pauza wprowadzona po słowie, czy też zdaniu, powoduje refleksję (za: http://www.gavagai.pl/society/retoryka.php, 02.08.2006; Korolko, 1998).

Jeśli wypowiadamy się za wolno, słuchacze zaczynają myśleć o czymś innym. Ważne są pauzy dla przyswojenia wiedzy, np. po istotnych kwe-stiach, po kontrargumentacji itp., zatem przed i po czymś ważnym.

Adwokat A. Tomaszek (2006) podaje własne zasady na użytek retoryki sądowej:

1. Bądź skrupulatny i rzetelny.[...] Reprezentacja w prowadzeniu sporu to zajęcie dla profesjonalisty, nie ma zatem usprawiedliwienia dla niedbalstwa. Umiejętność dokładnej analizy stanu faktycznego oraz znajomość prawa, wraz ze stosownym orzecznictwem i piśmiennictwem, to dzisiaj conditio sine qua non zawodowego sukcesu i naj-krótsza droga do uzyskania szacunku u przeciwnika.

2. Bądź rzeczowy. Zawsze trzeba unikać gadulstwa i nierzeczowych argumentów, w szczegól-

nych przypadkach warto zaś zachować milczenie. Jeśli zatem nie masz nic do powiedzenia, nie mów.

3. Nie bądź nadgorliwy i nie wykraczaj poza swoje kompetencje. W postępowaniu karnym wystarcza niejednokrotnie umiejętna destrukcja.

W postępowaniu cywilnym umiejętność konstrukcji bywa pożądana, ale nie jest niezbędna. Prawidłowa reprezentacja w procesie nie polega na dawaniu przeciwnikowi mapy i busoli.

4. Zawsze słuchaj uważnie wszystkich argumentów przeciwnika proce- sowego.

Makarowski.indd 40 2006-09-01 12:11:06

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 41

Tylko uważnie słuchając, można poznać metodę działania i wartość argu-mentów przeciwnika, co pozwala właściwie zbudować własną taktykę. Bez słuchania nie sposób przypuszczać, co przeciwnik może jeszcze mieć w za-nadrzu bądź stwierdzić, gdzie można mu zasadnie zarzucić nieścisłość.

5. Spraw, abyś miał słuchaczy. Jeśli nikt cię nie słucha, jesteś niepotrzebny. [...] 6. Pamiętaj o czynniku czasu. Spór ma swoją dynamikę i jest zjawiskiem rozłożonym w czasie. Jakakol-

wiek czynność czy wypowiedź uczestnika sporu odnieść może inny skutek w innym czasie.

7. Nigdy nie popadaj w zachwyt nad sobą. Każdemu potrzebna jest wiara we własne możliwości [...], ale „jak ciężkiej

choroby wystrzegaj się samouwielbienia”. 8. Nie traktuj przeciwnika procesowego protekcjonalnie. [...] Nawet jeśli przyjąć, że protekcjonalizm to swoisty przywilej dozwolony

autorytetom, to czy istotnie muszą one z niego korzystać, aby wykazać swo-je racje maluczkim? [...]

9. Nigdy się nie obrażaj na przeciwnika procesowego, choć wolno ci pamiętać, co od niego usłyszałeś.

[...] Jeśli w toku wymiany zdań padnie jedno słowo za wiele, nie warto z tego czynić problemu i trzeba traktować to jako wypadek interlokutora przy pracy. Odmienną sprawą jest natomiast zwykłe chamstwo w sali są-dowej, wynikające rzadziej z zaburzeń osobowości, a częściej z faktu, że za-robkowe zastępstwo procesowe jest obecnie również udziałem kulturowego i intelektualnego pospólstwa. [...]

10. Jeśli wygrałeś – nie tryumfuj. Jeśli przegrałeś, staraj się poznać przyczyny. Nie należy czynić z przeciwnika wroga, a zachowanie umiaru po zwycię-

stwie budzi szacunek. Porażka zaś może być cenną nauką na przyszłość, jeśli potrafimy poznać jej faktyczne przyczyny i dokonać ich analizy.

Sędzia to też człowiek, a nie tylko toga i łańcuch z godłem na szyi. Obrońca (pełnomocnik) musi zatem do niego dotrzeć i przekonać w pier-wszej kolejności sędziego jako osobę, po to aby wydał wyrok zgodny z wolą obrońcy.

Każda mowa sądowa powinna zawierać odpowiedni do tematu i celu perswazji składnik emocjonalny. Najwłaściwszą dla wyrażania emocji częś-cią przemówienia jest jego zakończenie. Można wtedy uzewnętrznić różne uczucia: miłość, nienawiść, pragnienie, nadzieję, radość, strach, rozpacz, smutek, żal, odwagę, bojaźń, zwątpienie, gniew, zemstę, wstyd, współczu-cie, współzawodnictwo i wzgardę (Korolko, 1998).

Makarowski.indd 41 2006-09-01 12:11:06

42 Manipulacje w postępowaniu karnym

Sędziowie często uważają, że końcowa mowa sądowa nie ma wpływu na wydawany wyrok, że jest tylko niepotrzebnym ozdobnikiem adwoka-ta, który wykazuje się przed klientem, bo właściwie wyrok jest już podjęty na podstawie przeprowadzonego postępowania. Mówienie o manipulacji w tym momencie byłoby (ich zdaniem) nadużyciem, bo proces to nie film amerykański, gdzie nagle następuje zwrot akcji. Jeśli jednak na salę sądową w ostatni dzień procesu przyjdzie np. płacząca matka, którą skrzywdzono, lub wjedzie inwalida poszkodowany przez oskarżonego, to mimo że sąd bę-dzie twierdził, iż niemożliwa jest manipulacja, ulegnie jej wpływowi.

Badania E. Loftus dotyczyły m.in. tego, co sądzą członkowie ław przy-sięgłych na temat relacji naocznego świadka. Osoby objęte tym badaniem twierdziły, że najważniejszymi źródłami informacji o dokładności zeznań naocznych świadków są ich własny zdrowy rozsądek oraz codzienne do-świadczenia życiowe (por. Hock, 2003, s. 158). Jest to wysoce niepokojące w świetle współczesnych dowodów naukowych, wskazujących, że relacje naocznych świadków nie są wystarczająco wiarygodne, a członkowie ław przysięgłych nie potrafią ich rzetelnie ocenić. Na stronie Sądu Najwyższego można się zapoznać z wyrokiem skazującym niewinnego człowieka na karę 15 lat więzienia za rzekome morderstwo właśnie z powodu popełnienia ta-kich błędów (sygn. akt III KO 33/06 z dnia 8 czerwca 2006 r.).

Kolejna zasada to zasada publiczności. Bezdyskusyjny pozostaje fakt dostępu społeczeństwa do informacji związanych z prowadzonym procesem karnym, o ile nic nie stoi temu na przeszkodzie. Udział społeczeństwa jest bardziej widoczny w procesie karnym systemu common law. Proces w tym systemie prawa to niemalże gra na emocjach ławy przysięgłych. W Polsce zasada publiczności jest realizowana przez uczestnictwo w procesie ławni-ków, których sami prawnicy bardzo nieładnie nazywają „wazonami”. Może tutaj występować efekt kapitanozy, który polega na mechanicznym podpo-rządkowaniu się autorytetowi, którym jest przewodniczący składu orzeka-jącego. Efekt ten badano podczas symulowanego lotu samolotu w trudnych warunkach. 25% drugich oficerów nie poprawiało oczywistych błędów ka-pitana samolotu. Z tego powodu zdarzyło się wiele katastrof lotniczych. Bezkrytyczne podleganie rozkazom może dotyczyć nie tylko ławników, ale i np. młodych sędziów, którzy zostali oddelegowani do sądu apelacyjnego.

W sytuacji manipulacji popełnianych podczas postępowania sądowego punktem wyjścia jest zasada kontradyktoryjności, zezwalająca na skuteczne

Makarowski.indd 42 2006-09-01 12:11:06

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 43

działanie stron, na prowadzenie swego rodzaju sporu przed organem orze-kającym, w tym wypadku – sądem.

4. Uszy szeroko otwarte

Proces karny składa się z szeregu etapów postępowania karnego:1. przygotowawcze,2. główne, 3. apelacyjne, 4. nadzwyczajne środki zaskarżenia (kasacja i wznowienie postępowania),5. wykonawcze.

Na etapie postępowania przygotowawczego mogą występować różne formy nacisku: od perswazji, przez manipulację, przymus, do przemocy. Perswadować znaczy tłumaczyć, dowodzić i przekonywać – ta postać na-cisku jest dopuszczalna w postępowaniu karnym. Z ubolewaniem należy stwierdzić, że w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym przez policję wykorzystuje się czasami pozostałe formy nacisku. Najłagodniejszą z nich, stosowaną przez policję i niekiedy prokuraturę, są obietnice. Zapewnienie o nadzwyczajnym złagodzeniu kary w zamian za przyznanie się do winy lub obciążenie innych jest oczywiście zapewnieniem bez pokrycia. Taką decyzję może bowiem podjąć wyłącznie sąd. Uprawnienia decyzyjne policji w postępowaniu przygotowawczym są niewielkie, gdyż nie rozstrzyga ona ani o przebiegu danej sprawy, ani o sposobie jej zakończenia, ani o aresz-towaniu podejrzanego. Policja nie ma wpływu na los sprawy w postępo-waniu sądowym (Wojciechowski, 1994). Należy jednak dodać, że zgodnie z art. 311 k. p. k. śledztwo prowadzi prokurator, a dochodzenie policja. To prokurator jest zobowiązany czuwać nad całym postępowaniem przygoto-wawczym (art. 326 k. p. k. pkt 1 i 2).

Trochę większe zaufanie można mieć do prokuratury w sytuacji do-browolnego poddania się karze. Zgodnie z art. 335 § 1 k. p. k., do chwili zakończenia pierwszego przesłuchania wszystkich oskarżonych na rozpra-wie głównej oskarżony, któremu zarzucono występek, może złożyć wniosek o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie mu określonej kary lub środka karnego bez przeprowadzania postępowania dowodowego. Oskarżony może

} sądowe

Makarowski.indd 43 2006-09-01 12:11:06

44 Manipulacje w postępowaniu karnym

taki wniosek przygotować jeszcze w czasie trwania śledztwa lub dochodze-nia, ale zawsze jest on rozpatrywany przez sąd, do którego należy podjęcie decyzji, czy wniosek ten zostanie uwzględniony.

Podejrzany może się domagać, aby przesłuchanie dotyczyło jedynie tych sytuacji, które wiążą się ze stawianym zarzutem, i ma on prawo odmówić wyjaśnień co do innych zdarzeń. Oczywiście ma również prawo do odmowy jakichkolwiek wyjaśnień. Jeżeli już się wypowiada, to ma zagwarantowaną swobodę wypowiedzi. Niedopuszczalne są jakiekolwiek sugestie czy naciski w celu uzyskania oczekiwanego wyjaśnienia. W końcu przesłuchujący przy-gotowuje się do tej czynności w następujący sposób:1. zaznajamia się z dotychczasowymi wynikami postępowania;2. gdy jest to możliwe, ogląda miejsce zdarzenia; 3. dokonuje oględzin zabezpieczonych dowodów rzeczowych;4. odtwarza sytuację popełnienia przez podejrzanego przestępstwa na pod-

stawie posiadanych protokołów, szkiców i zdjęć;5. uzupełnia swoją wiedzę poprzez studiowanie odpowiedniej literatury,

konsultuje się z ekspertami;6. przygotowuje miejsce, ustala czas przesłuchania, decyduje o kolejności

wezwań;7. sporządza plan przesłuchania.

Samo przesłuchanie dzieli się na następujące stadia: swobodnej wypo-wiedzi, przesłuchania wstępnego, spontanicznych zeznań oraz pytań i odpo-wiedzi (Górecki, 1987). W polskiej procedurze karnej (art. 171 § 4 k. p. k.) niedopuszczalne jest zadawanie pytań sugerujących odpowiedź (sugestyw-nych), co, niestety, czasami się zdarza, a jest to oczywista manipulacja. Bar-dzo podatne na sugestie są osoby zmęczone – bezsenna noc przed kolejnym przesłuchaniem wystarczy, aby inaczej zeznawały. Osoby bojaźliwe również łatwo ulegają sugestiom zawartym w pytaniach i w tym miejscu może dojść do wszczepienia zeznań, zwłaszcza gdy przesłuchującym jest ktoś o ujmują-cym sposobie bycia lub czymś imponuje. Należy tu podkreślić słowa „może dojść”, co nie oznacza, że zawsze do tego dochodzi. Czy można to nazwać manipulacją? To zależy od konkretnej sytuacji i nie można tego generali-zować. Subtelności w pytaniach mogą być bardzo drobne, np. „czy był pan tam...” lub „czy widział pan tam...”. Bardziej sugestywnie oddziałują na oso-by przesłuchiwane pytania obiektywne i negatywnie sformułowane (Gruza, 2003). Czasami poprzez zadanie precyzyjnego pytania sugeruje się odpo-

Makarowski.indd 44 2006-09-01 12:11:06

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 45

wiedź równie precyzyjną. Jeśli świadek nie jest czegoś pewien, wymuszanie precyzyjnej odpowiedzi powoduje niejako konieczność udzielenia odpo-wiedzi kategorycznej, która wcale nie musi być prawdą. Dalsze wypowiedzi mogą być sprzeczne z wcześniejszymi wyjaśnieniami, gdyż wspomnienia nie były mocno „zakorzenione” (ustalone, wrosłe, trwale wpisane) w prawdzi-wych wspomnieniach. Faza pytań jest w praktyce protokołowaną częścią przesłuchań. W tej sferze znów jest miejsce na manipulacje. Wystarczy bowiem, że protokolant co chwilę przerywa wypowiedź przesłuchiwanego, prosząc o powtórzenie już zakończonych wątków, lub że maszyna do pisania głośno stuka i nie pozwala się skupić.

P. Hornowski (por. Lubelski i in., 1986, s. 196) wyróżnia następujące rodzaje pytań kierowanych do przesłuchiwanego:1). sprawozdawcze ogólne (wymagające spontanicznego opisu zdarzenia,

np. po upewnieniu się, że dana osoba spostrzegła jakieś zdarzenie: „Co świadek spostrzegł?”) – takie pytanie nie zawiera sugestii;

2) żądające określenia sytuacji (bardziej szczegółowe od poprzednich, za-czynające się od: jaki? gdzie? który?) – na ogół nie są sugestywne;

3) rozdzielcze (uwzględniające wszelkie możliwości co do stanu przed-miotu lub zajścia, np. „Czy pan X bywa wieczorami w domu, czy poza domem?”) – tu występuje ślad sugestii;

4) rozstrzygające (np. „Czy tego dnia, gdy miało miejsce zdarzenie, padał deszcz?”) – te pytania są słabo sugestywne;

5) wyczekujące, które dzieli się na:– twierdzące (np. „Czy sprawca nie miał przypadkiem noża w ręku?”),– przeczące (np. „Czy świadek jest w stanie potwierdzić, że w czasie

spotkań nie dochodziło do przekazywania jakichkolwiek dokumentów, a zwłaszcza kart papieru podpisywanych in blanco?”) – bardzo suge-stywne;

6) nierozdzielcze (np. „Czy sprawca miał w ręku nóż, czy siekierę?”) – o wy-jątkowej sile sugestii.Każde przesłuchanie to sytuacja walki, w której podejrzany jest prze-

ciwnikiem organu oskarżycielskiego. Policjanci, prokuratorzy i sędziowie wydziałów karnych chcą zmniejszyć przestępczość poprzez „złapanie”, a następnie osądzenie osoby, która popełniła czyn zabroniony prawem. Jest to cel postępowania przygotowawczego (art. 2 § 1 pkt 1 k. p. k.). Wygląda

Makarowski.indd 45 2006-09-01 12:11:06

4� Manipulacje w postępowaniu karnym

to tak, że po uzyskaniu od świadków informacji o przestępstwie, na podsta-wie oględzin etc., zbiera się materiały procesowe dokumentujące dokonanie przestępstwa. W umysłach tych osób tworzy się swoisty scenariusz tego, jak do niego doszło. Do tego scenariusza dopasowuje się poszczególne elementy – dowody, które mogą być rzeczowe lub osobowe. W prawie karnym pro-cesowym kluczowym elementem tej układanki jest oczywiście winowajca. To tak jak układanie puzzli w jeden całościowy obraz. W psychologii ujęto by to tak, że cały proces karny to przyporządkowanie konkretnego elemen-tu poznawczego do wytworzonego wcześniej stereotypu. W. Gutekunst w książce pt. Kryminalistyka. Zarys systematycznego wykładu twierdzi, że

idealna sytuacja dla przesłuchującego występuje wówczas, gdy przesłuchujący na podstawie wyników czynności poprzedzających przesłuchanie zdoła utwo-rzyć dostatecznie pewną wersję zdarzenia. [...] Sztuka przygotowania się do przesłuchania sprowadza się więc do najbardziej dokładnego wyzyskania tych materiałów, jakimi się dysponuje. Przejawia się zaś ona przede wszystkim w dą-żeniu do rekonstrukcji badanego zdarzenia najbardziej przekonującej i logicznie wynikającej z tych materiałów (Gutekunst, 1974, s. 200).

Takie podejście do wcześniejszej (przed przesłuchaniem) rekonstrukcji zdarzenia ma swoje minusy i plusy. Minusem jest to, że zmiana raz wytwo-rzonego „szablonu myślowego” jest wyjątkowo trudna i wiele mechanizmów psychologicznych na to nie pozwala. To z kolei powoduje różnego rodzaju zniekształcenia, które mogą być przyczyną powstawania błędnych sądów, a co za tym idzie, nieprawidłowego orzekania. Z drugiej strony taka matryca stwarza uprzywilejowaną pozycję osobie wykonującej czynności procesowe w ramach postępowania i umożliwia jej dobór odpowiednich metod zgodnie z zasadą taktyki i techniki, dzięki której można się dowiedzieć o przeciwniku jak najwięcej. Aby tego dokonać, należy zgromadzić dane o podejrzanym. Kluczowe mogą się okazać informacje uzyskane z akt spraw wcześniejszych, jeśli ta osoba była już przesłuchiwana. Mogą to być akta sądowe, które ukażą wcześniej stosowaną taktykę obrończą, jak również stopień rozwoju światopoglądu, moralności czy kultury. Te wiadomości mogą być przydat-ne przy projektowaniu pytań lub doborze słownictwa użytego w rozmowie z przesłuchiwanym. Mogą też pokazać powiązania między osobami obję-tymi postępowaniem, ich stopień zażyłości, pokrewieństwa, finansowego uzależnienia czy wrogości.

Makarowski.indd 46 2006-09-01 12:11:07

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 4�

Do przesłuchania podejrzanego lub świadka należy przygotować zestaw najważniejszych pytań, w tym: uzupełniających, precyzujących lub kontrolnych. W pierwszej kolejności należy zadać pytania dotyczące okoliczności poprzedzających dane przestępstwo, a następnie na temat okoliczności występujących w chwili jego popełnienia. Na końcu mogą być pytania związane z sytuacją powstałą po dokonaniu czynu zabronionego prawem. Pomocne mogą tu być wzorce pytań, które były wykorzystywane w postępowaniu karnym dotyczącym podobnych zdarzeń.

Forma tych pytań nie powinna zdradzać zakresu wiedzy o danej sprawie, jaką posiada przesłuchujący. N i e m o ż e n a w e t u j a w n i a ć i n t e n c j i t a k i e j o s o b y, c z y l i t e g o, j a k i e z a g a d n i e n i a j ą i n t e r e s u-j ą. Nawiasem mówiąc, to przecież definicja manipulacji w czystej postaci. Jak podkreśla W. Gutekunst, pytania szczególnie ważne należy zadawać tak, aby osoba przesłuchiwana miała wrażenie, że jest pytana o sprawy mało istotne dla procesu sądowego. Można tu zastosować m e t o d ę n i e d o-s ł y s z e n i a l u b n i e z r o z u m i e n i a, ewentualnie pomyłki, po to by podejrzany opisał precyzyjnie znaczące kwestie. Ta metoda kamuflażu za-kłada, aby nie zdradzać przesłuchiwanemu tego, czego przesłuchujący chce się najbardziej dowiedzieć. Ważne pytania powinny sprawiać wrażenie, że są mało ważne lub równorzędne z innymi pytaniami.

Warto tu podkreślić, że nie należy zezwalać, aby świadkowie lub podej-rzani kontaktowali się ze sobą, ponieważ może to wytworzyć tzw. prototyp zdarzenia, który jest jego uśrednioną wersją. Jeśli już tak się stanie, odkrycie obiektywnej prawdy będzie prawie niemożliwe.

Wyróżnia się następujące metody przesłuchiwania:1) „c z o ł o w e g o n a t a r c i a”, która polega na stosunkowo szybkim i peł-

nym zapoznaniu przesłuchiwanego ze wszystkimi dowodami, uzasad-niającymi przedstawienie zarzutów;

2) s t o p n i o w e g o u j a w n i a n i a wszystkich dowodów;3) p e r s w a z j i i d i a l o g u, gdzie wykorzystuje się wiele sposobów psy-

chomanipulacji, począwszy od wzbudzenia refleksji, aż do wzbudzenia winy etc.;

4) r e d u k o w a n i a d o a b s u r d u, która polega na tym, aby doraźnie nie prostować poszczególnych kłamstw, ale wskazać na nielogiczność wypowiedzi lub też ich absurdalność;

Makarowski.indd 47 2006-09-01 12:11:07

48 Manipulacje w postępowaniu karnym

5) s z c z e g ó ł o w y c h p y t a ń, która zasadza się na przygotowaniu wcześ-niej dużej liczby pytań i wychwyceniu sprzeczności spośród odpowiedzi. Wśród wielu szczegółów powtarzanych jako odpowiedź na różne pytania (o ten sam element) bardzo łatwo się bowiem pomylić. Metoda ta jest wykorzystywana również wtedy, gdy podejrzany uzgodnił swoje zeznania z innymi osobami: podejrzanymi lub świadkami. Jej punktem wyjścia jest przyjęcie tezy, że można uzgodnić tylko zasadnicze sprawy, natomiast niemożliwe jest osiągnięcie porozumienia co do wszystkich szczegółów. Należy zatem pytać o szczegóły i ukazać podejrzanemu zaistniałe roz-bieżności.

6) w y k o r z y s t y w a n i a s p r z e c z n o ś c i w wyjaśnieniach kilku po-dejrzanych, co polega przede wszystkim na ustaleniu, czy pomiędzy wyjaśnieniami poszczególnych podejrzanych nie ma różnic.

U wielu podejrzanych działa bowiem niezwykle naiwny mechanizm rozu-mowania, wyrażający się w przekonaniu, że ten z podejrzanych, który pierwszy zacznie mówić o zdarzeniu, będzie zasługiwał na wiarę, a to pozwoli mu na przedstawienie najkorzystniejszej wersji zdarzenia (Hanausek, 1996, s. 177).

W Podręczniku policjanta służby kryminalnej (Kazulek, 2004) wymienia się inne metody przesłuchiwania świadka, takie jak:1) m e t o d a u j a w n i a n i a m o t y w ó w k ł a m s t w a . Polega na wy-

kazaniu podejrzanemu, że przesłuchujący wie, dlaczego składa on nie-prawdziwe zeznania. Wiedzę tę można uzyskać zarówno na podstawie zachowania podejrzanego przed przesłuchaniem, jak i w jego trakcie, a także dzięki ustaleniu powiązań podejrzanego ze stronami postępowa-nia. Ważne jest też obserwowanie, czy podejrzany jest zainteresowany sposobem zakończenia sprawy;

2) m e t o d a „ ś l e p e j u l i c z k i ” . Gdy świadkowie dużo mówią, lecz kłamią, to należy pozwolić im mówić jak najwięcej, zadając odpowiednie pytania. Należy doprowadzić do sytuacji, gdy podejrzany „zaplącze się” w swoich zeznaniach. Wówczas sam może się zorientować, że dalsze kłamstwo jest bezcelowe;

3) m e t o d a w y t w a r z a n i a p o c z u c i a b e z p i e c z e ń s t w a . Wyko-rzystuje się ją wtedy, gdy świadek lub podejrzany czuje się zagrożony i w związku z tym odmawia zeznań. Jeśli przesłuchujący uzna te obawy za uzasadnione, może takiej osobie zaproponować utajnienie jej adresu lub uznanie za świadka anonimowego.

Makarowski.indd 48 2006-09-01 12:11:07

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 49

Do innych dopuszczalnych metod przesłuchiwania zalicza się: 1) ł a g o d n y d o p i n g – zachęcanie podejrzanego lub świadka – poprzez

tworzenie miłej atmosfery – do podawania coraz większej liczby szcze-gółów;

2) m e t o d a s p r z e c z n o ś c i – wykazanie sprzeczności w zeznaniach ma pokazać, że zeznający popełnił błąd i znalazł się w sytuacji bez wyjścia;

3) l u k ę w o b r o n i e – to dwuetapowa strategia, polegająca na tym, że najpierw znajduje się jakiś punkt zaczepienia, a następnie wykorzystuje to, sugerując, iż podejrzany cały czas kłamie. Kolejne tłumaczenia to już plątanie się w zeznaniach i przekazywanie osobie przesłuchującej coraz większej liczby informacji;

4) u t r z y m a n i e s t a t u s q u o – polega na mówieniu podejrzanemu, że będzie go dręczyć sumienie, jeśli nie powie prawdy, tym bardziej iż inni mogą się dowiedzieć, że jest kłamcą;

5) b e z p o ś r e d n i e p o d e j ś c i e – przesłuchujący po prostu radzi podej-rzanemu, aby mówił prawdę, ponieważ składanie fałszywych zeznań jest karalne;

6) m i l c z e n i e – jeśli podejrzany coś powie, osoba przesłuchująca powin-na zachować milczenie. Pauza spowoduje, że podejrzany będzie chciał ją przerwać, ponieważ jest to przykre.Jeśli już atmosfera jest odpowiednia, należy przedstawić podejrzanemu

dowody. Najlepiej jeśli jest on tym zaskoczony i można go zapędzić w „ślepą uliczkę”. R e g u ł ą p o w i n n o b y ć p r z e d s t a w i a n i e d o w o d ó w s i l n i e j s z y c h p r z e d s ł a b s z y m i. Należy pamiętać również o tym, aby nie przedstawiać wszystkich dowodów naraz. Jeśli bowiem podejrzany nie wpadnie od razu w sidła, to kolejne pułapki mogą się okazać skuteczne. Należy wykorzystać zwiększoną aktywację jego organizmu, którą wywołuje stres związany ze świadomością, że przesłuchujący wszystko wie i ma dowo-dy winy. Tajemnicą dobrego przesłuchania, w tym często improwizacji, jest staranne przygotowanie się do niego osoby przesłuchującej.

Osoby przesłuchiwane z kolei przyjmują podczas przesłuchań takie tak-tyki, jak (Hołyst, 2004):1) „ w z a p a r t e ” – stosują ją osoby mało inteligentne i niezbyt wyrobio-

ne (Hanausek, 1996). Może tu występować tzw. efekt bumerangowy, czyli przeciwna do zamierzonego zmiana postaw; im większe zakazy, tym większe zainteresowanie czymś przeciwnym. Efekt jest silniejszy

Makarowski.indd 49 2006-09-01 12:11:07

50 Manipulacje w postępowaniu karnym

wówczas, gdy jednostka spodziewa się dalszych prób wywierania na nią wpływu;

2) „ z a g a d a n i a ” – taktyka ta jest odwrotnością poprzedniej i polega na tym, że podejrzany używa potoku słów, często nie na temat;

3) „ p o w o ł y w a n i a s i ę ” na prawdziwe lub wyimaginowane koneksje – wykorzystanie autorytetu jako metody manipulacji;

4) „ p r z e k o n y w a n i a ” , w której występuje pozorna logika wynikająca ze starannego i przekonującego dobrania argumentacji w celu zafałszo-wania jakiegoś jednego elementu dowodowego;

5) „ o b c i ą ż a n i a ” , co polega na tym, że przesłuchiwany obciąża wszyst-kich i wszystko, ponadto informuje przesłuchującego o rzekomych lub wyimaginowanych przestępstwach popełnionych przez inne osoby;

6) „ d o w o d o w ą ” , gdzie przesłuchiwany domaga się przedstawienia mu przekonujących (w jego mniemaniu) dowodów, potwierdzających każdy, nawet najmniej istotny szczegół zarzutu;

7) t a k t y k ę „ m a t u r z y s t y ” , gdy przesłuchiwany udaje pewnego sie-bie, spokojnego, zdecydowanego; swoją wypowiedź zaczyna od ogółu, który jest banałem, aby następnie przez 15 minut mówić o mało ważnym szczególe.Z. Czeczot (1976) zwraca uwagę na możliwości pojawienia się podczas

przesłuchania błędów, które polegają na nieuzasadnionym przekonaniu oso-by przesłuchującej, że podejrzany jest winien. To z kolei może powodować selekcję materiału dowodowego i niewłaściwą jego interpretację.

W wypadku sędziów może na nich oddziaływać błędne nastawienie wy-nikające ze znajomości akt sprawy. To policja i prokuratura przygotowują dla sądu akta sprawy i sędzia zapoznaje się tylko z tą jedną (z możliwych) interpretacją. Jest to jednak dylemat nierozwiązywalny.

W czasie każdego przesłuchania (sytuacja spostrzeganego zagrożenia) u przesłuchiwanego pojawia się motywacja ukierunkowana na odzyskanie swobody działania lub wolności w jego wyborze. Tłumaczy to teoria reak-tancji Brehma, sformułowana w 1966 r.

Na podstawie art. 250 § 1 k. p. k. sąd może zastosować tymczasowe aresztowanie, które dla wielu osób jest szokiem. Umieszczenie podejrzane-go w areszcie wywołuje pragnienie wyjścia z tej sytuacji. Lęk przed zamknię-ciem jest jednym z największych motywów, które mogą być przyczyną przy-znania się takiej osoby do winy. Warto tu zaznaczyć, że oskarżeni bardzo

Makarowski.indd 50 2006-09-01 12:11:07

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 51

często odwołują przed sądem swoje wyjaśnienia, twierdząc, iż byli zmuszeni do przyznania się do winy. To zmuszanie polegało najczęściej na wytwo-rzeniu sytuacji zagrożenia, pozornej sytuacji bez wyjścia, a nie rzeczywistej sytuacji bicia czy upokarzania (art. 171 § 4 k. p. k.). Wówczas przesłuchują-cy zawsze może być tym „przyjacielem”, który pomoże osobie podejrzanej uwolnić się z tej „klatki”. W dalszym przesłuchiwaniu świadka można sie już oprzeć na psychologii i regule wzajemności. Zadaniem przysłuchującego jest przyjście podejrzanemu z „pomocą”. Taki cel osiąga się w atmosferze odprężenia. Nie wolno nigdy wydawać ocen potępiających, bo może to spo-wodować całkowite zamknięcie się oskarżonego w sobie lub serię kłamstw, a nawet złośliwości.

Dobrą sztuką manipulacji jest poznanie pobudek, które skłoniły daną osobę do działania. Złą zaś jest wiara, że prawdą jest słowo świadka, a kłam-stwem twierdzenie podejrzanego.

5. Wiarygodność zeznań

Innym kluczowym na tym etapie procesu karnego zagadnieniem jest ocena wiarygodności zeznań. Wiarygodność jest tu rozumiana zgodnie z definicją podaną przez Słownik wyrazów bliskoznacznych:

Wiarygodny świadek. Wiarygodne zeznanie. Miarodajne czynniki, źródła. Autorytatywny. Autirytatywne źródło informacji – potwierdzenie wiadomości. Kompetentny [...]. Informacja z pewnego źródła. Z poważnego źródła. Zasłu-gujący na zaufanie. Godny [...] (Skorupka, 1986, s. 244).

Ocena braku wiarygodności np. takiej wypowiedzi: „Jestem różowym hipopotamem”, może być dokonana tylko na podstawie samej treści tego zdania. Niepotrzebne są tu jakiekolwiek inne pozawerbalne formy przekazu po to, aby stwierdzić, że wypowiedź jest nieprawdziwa, nawet gdy wypo-wiadający te słowa będzie poważanym człowiekiem i swoim ubraniem lub zachowaniem będzie sprawiał wrażenie kogoś absolutnie przekonanego, iż mówi prawdę (Oleś, 2000).

Innym przykładem sprawdzania wiarygodności czyjejś wypowiedzi mo- że być sytuacja rozmowy kwalifikacyjnej. Osoba decydująca, czy ktoś zostanie przyjęty do pracy, zadaje kandydatowi wiele szczegółowych pytań dotyczą-

Makarowski.indd 51 2006-09-01 12:11:07

52 Manipulacje w postępowaniu karnym

cych jego życia zawodowego. Jeśli odpowiedzi kandydata są prawdopodob-ne, to na podstawie analizy ich treści trudno ustalić, czy mówi on prawdę. Dlatego przesłuchujący będzie szukał dodatkowych informacji o kandydacie poza treścią wypowiedzi. Będzie zapewne oceniać jego zachowanie podczas rozmowy. Może się tak zdarzyć, że jeśli kandydat będzie mówił prawdę, udzielając sensownych i spójnych odpowiedzi, ale będzie unikał kontaktu wzrokowego z rozmówcą, będzie niespokojny i długo się zastanawiał nad każdą wypowiedzią, pocił się, jąkał lub będą mu się trzęsły ręce, zostanie oceniony jako mało wiarygodny. Z takim przypadkiem można się oczywi-ście zetknąć na policji, w prokuraturze lub sądzie.

S. Oleś (2001) przeprowadził bardzo interesujące badania, które wyka-zały, że większa liczba (częstsze) wykonywanych gestów podczas wypowie-dzi sprzyja temu, że ich nadawca jest spostrzegany jako bardziej wiarygodny. Mowa ciała ma często decydujące znaczenie w dokonaniu oceny wiarygod-ności nadawcy (zob. zestawienie 1 na końcu książki).

Warto również zwrócić uwagę na ruchy oczu rozmówcy – martwa twarz zmniejsza wiarygodność. W trakcie rozmowy z kimś nie powinno się unikać kontaktu wzrokowego. Ci, którzy patrzą w górę nad rozmówcą, są uważani za butnych, ci zaś, którzy patrzą w dół oraz mówią ciszej i wolniej, sprawiają wrażenie coś ukrywających. Najczęściej patrzymy na poziom głowy (30% czasu w normalnych warunkach patrzymy na rozmówcę). Funkcjonuje re-guła – praworęczni, patrząc w lewo, przypominają, w prawo – koloryzują (Korolko, 1990). Kobiety, patrząc na twarz mężczyzny, zatrzymują wzrok na oczach, brwiach i nosie, natomiast mężczyźni, skupiając się na twarzy kobiety, patrzą w pierwszej kolejności na jej usta.

Znajomość technik wykrywania kłamstwa jest wykorzystywana przez świadków, podejrzanych, oskarżonych, policję, prokuraturę i sądy. Spośród bardzo wielu modeli psychologicznych trzeba tu wymienić m.in. model Wiśniackiej, powstały w latach 30. i służący do wydobywania sekretów, mo-del skojarzeń Kramera i Sterna, model reprodukcji Wertheimera oraz model F. Arntzena, który zwraca uwagę na stałość zeznań w czasowo odległych przesłuchaniach, zwłaszcza gdy odnoszą się one do pobocznych okolicz-ności. Wiarygodność osoby przesłuchiwanej wzrasta, gdy zeznania są skła-dane w szybkim tempie, mają zróżnicowaną formę, lecz zgodną treść, co wyklucza ich wcześniejsze wyuczenie się. Jeżeli podczas kolejnych przesłu-chań zauważa się niezgodności, to powinny one dotyczyć tych elementów,

Makarowski.indd 52 2006-09-01 12:11:07

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 53

o których można po prostu zapomnieć. Przeciętnie, jak podaje E. Gruza (2003), między zeznaniami składanymi przez okres 2–3 lat około 10% da-nych może wykazywać niezgodności. Należy tu podkreślić, że o wiele więcej procent zapominanych treści pokazują tzw. psychologiczne krzywe zapomi-nania, które wskazują również, że i n a c z e j z a p o m i n a s i ę t r e ś c i o n e g a t y w n y m z a b a r w i e n i u, a i n a c z e j o p o z y t y w n y m l u b o b o j ę t n y m z a b a r w i e n i u. Charakterystyczne jest to, że po traumatycznych przeżyciach i stosunkowo szybkim zapominaniu następuje faza przypominania sobie coraz lepiej, jak to było, i dopiero wtedy zapomi-nanie jest zgodne z klasyczną krzywą zapominania. Trzeba tu zaznaczyć, że osoby starsze oraz cierpiące na depresję (nawet tylko przygnębione) mają większe problemy z przechowywaniem informacji (Sędek, 2005).

Model Arntzena akcentuje, że zeznania nieszczere są najczęściej wy-gładzone, a kolejne przesłuchania sprawiają, że są one coraz bardziej uprasz-czane i skracane oraz wymagają długich przerw pomiędzy wypowiadanymi zdaniami na zastanowienie się. Drugim kryterium oceny wiarygodności zeznań jest stopień ich szczegółowości. Opis, który zawiera dużo szczegó-łów, jest bardziej wiarygodny, ponieważ większość ludzi nie jest w stanie konstruować bardzo długich i pełnych zmyśleń wersji zdarzeń.

Do trzeciej grupy oceny wiarygodności zeznań można zaliczyć sposób zeznawania. W zeznaniach nieszczerych daje się zauważyć ładunek silnych i zróżnicowanych uczuć. Należy tu oczywiście brać pod uwagę osobowość przesłuchiwanego, gdyż jednostki nieśmiałe lub zalęknione inaczej je mani-festują. Ponadto fałszywym zeznaniom towarzyszą często fizjologiczne ob-jawy, m.in. pocenie się, czerwienienie, drżenie czy nieregularność oddechu. Wywołują je emocje, które z kolei aktywizują:1) system nerwowy sympatyczny (współczulny, pobudzania),2) system nerwowy parasympatyczny (przywspółczulny, hamowania) (Ku-

licki, 1998). Osoby niewinne oddają się całkowicie do dyspozycji przesłuchującego

i spontanicznie wyjaśniają szczegóły zdarzenia oraz – w miarę swych moż-liwości – uzupełniają je. Oprócz gotowości do udzielania wszelkiej pomocy takie osoby przejawiają zwykłe dążenie do zgłębienia istoty zagadnienia, które jest przedmiotem przesłuchania. Nierzadko podają wiele nieistot-nych szczegółów lub powracają do już opowiedzianych przez siebie faktów. Starają się w sposób konsekwentny, spójny je oświetlić (Gutekunst, 1974).

Makarowski.indd 53 2006-09-01 12:11:07

54 Manipulacje w postępowaniu karnym

Błąd Otella – Michała K. i Doroty G.

Polega na odrzuceniu prawdy w sytuacji, gdy wykrywający kłamstwo nie bierze pod uwagę tego, że prawdomówna osoba, będąc w stresie, może sprawiać wrażenie, iż kłamie.

W sztuce Szekspira tytułowy Otello poślubia Desdemonę. Jago podsu-wa Otellowi myśl o zdradach Desdemony. Zarzuty są bezpodstawne. Otello, dręczony nieustannymi podejrzeniami, nie wierzy w wierność Desdemony. Dusi żonę, po czym popełnia samobójstwo. Prawdomówni (jak Desdemo-na) mogą się obawiać, że inni im nie uwierzą. Oznaki tego mogą być bardzo podobne jak u rzeczywistego kłamcy.

Błąd Otella jest przykładem tego, jak z góry przyjęte założenie może zniekształcić oceny wydawane przez wykrywających kłamstwa. Nie dotyczy to oczywiście tylko osób, które podejrzewają zdradę. Ten błąd popełniają również przesłuchujący, którzy bardzo często są z natury podejrzliwi i nie potrafią czasem wykryć kłamstwa, ponieważ są skłonni do popełnienia błę-du odrzucenia prawdy.

Osoba z dwudziestoletnim stażem pracy w CIA napisała:„Kłamstwo jako przyczynowe wyjaśnienie ze swej natury zadowala nas,

ponieważ jest zaplanowanym i racjonalnym działaniem. Gdy nie dysponujemy innymi przekonującymi wyjaśnieniami (może dlatego, że zjawiska, które chce-my wyjaśnić, były faktycznie spowodowane błędami, niewykonaniem rozkazów lub innymi znanymi nam przyczynami), kłamstwo jest wygodnym i prostym wyjaśnieniem. Jest ono wygodne, ponieważ oficerowie wywiadu ogólnie są uwrażliwieni na możliwość kłamstwa, a jego wykrycie jest często uważane za dowód wyrafinowanej i wnikliwej analizy [...]. Jest proste, ponieważ prawie każ-da informacja może zostać tak usprawiedliwiona, że będzie pasować do hipotezy o kłamstwie, w rzeczy samej, ktoś może argumentować, że kiedy już kłamstwo zostanie postawione jako poważne przypuszczenie, to hipoteza taka jest prawie całkowicie odporna na sfalsyfikowanie” (Ekman, 1997, s. 155).

6. Przemówienia stron

Na fazę postępowania głównego składają się takie elementy, jak:1) rozpoczęcie rozprawy: rozstrzyga się wtedy różnego rodzaju kwestie

o charakterze wstępnym, formalnym;

Makarowski.indd 54 2006-09-01 12:11:07

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 55

2) przewód sądowy: to odczytanie aktu oskarżenia, później przesłuchanie oskarżonego, a następnie rozpoczęcie postępowania dowodowego;

3) końcowe przemówienia stron: bardzo istotny etap postępowania głów-nego. Adwokaci i prokuratorzy, wygłaszając mowę sądową, przy układaniu

jej zakończenia powinni się kierować następującymi zasadami (Tomaszek, 2006):

1. Nie udowadniać rzeczy oczywistych.2. Strzec się w miarę możności argumentów obosiecznych, tj. takich, które

mogą być interpretowane w różny sposób.3. Odrzucić dowody pośrednie lub niepewne (gdyż osłabiają one dowody nie-

wątpliwe) i ograniczyć rozumowanie tylko do tych niewątpliwych.4. Najbardziej efektowne dowody wprowadzać na końcu, po uprzednim omó-

wieniu innych.5. Rozróżniać argumenty niezbędne (te należy „opracować starannie, wyjaśnić

aż do oczywistości, wzmacniać, ozdabiać, rekapitulować, tak żeby uzyska-ły odpowiednią rangę i ciężar gatunkowy”), korzystne („powinny być one wyeksponowane, podkreślone, odpowiednio zaakcentowane pauzą, przy rekapitulacji powtórzone, tak żeby głęboko utkwiły w pamięci słuchaczy”), niebezpieczne (argumentów tych „należy za wszelką cenę unikać i uważać, aby żadną aluzją nie naprowadzić przeciwnika na ich istnienie, który mógł o nich zapomnieć, albo ich dla skuteczności swej tezy nie docenić”) i nieunik-nione, choć negatywne (które należy uznać, ale oceniając albo bagatelizować, albo znajdować dla nich „w innych okolicznościach sprawy usprawiedliwienie czy też inne naświetlenie korzystne dla reprezentowanego przez mówcę sta-nowiska.

Do mowy końcowej przygotowują się nie tylko obrońcy, ale też oskar-życiele publiczni. Na stronie Prokuratury Wojewódzkiej w Wałbrzychu M. Witkowski pisze m.in., że mowa końcowa prokuratora powinna być stanowcza oraz że powinien on utrzymywać kontakt wzrokowy ze skła-dem orzekającym. Utwierdza ich to bowiem w przekonaniu o słuszności wypowiadanych słów oraz podkreśla ich wartość. Ważna jest również od-powiednia modulacja głosu, szczególnie w trakcie wypowiedzi na temat najistotniejszych kwestii.

Dobre efekty daje zniżanie poziomu głosu w końcowych fazach wypowia-danych zdań. Mowa prokuratorska musi mieć odpowiednie tempo, tak aby była wypowiadana powoli i zrozumiale, co jednak nie może być monotonne i zbyt

Makarowski.indd 55 2006-09-01 12:11:07

5� Manipulacje w postępowaniu karnym

wolne. Równie ważne będzie zachowanie odpowiedniej postawy podczas prze-mówienia. Prokurator winien być wyprostowany i nie wykonywać niepotrzeb-nych ruchów, które odbierają powagę wypowiadanym słowom. Wypowiadanie przemówienia utrudnia zwłaszcza składanie rąk do tyłu (Witkowski, 2006).

Autor ten zwraca też uwagę na stres towarzyszący tej mowie, który może powodować niewyraźne wypowiadanie słów lub zbyt szybkie tempo. Aby temu zapobiec, zaleca ćwiczenia rozluźniające mięśnie twarzy oraz trzymanie w ręce kartki papieru.

Pomimo znacznej różnorodności spraw karnych typowymi elementami przemówienia są:

1. Wstęp.2. Omówienie stanu faktycznego.3. Analiza materiału dowodowego i argumentowanie. 4. Odpieranie dowodów przeciwnych.5. Omówienie kwalifikacji prawnej czynu. 6. Omówienie sylwetki oskarżonego.7. Wnioski co do kary i innych środków (tamże).

W sprawach poważnych wstęp powinien mieć charakter uroczysty. Można się w nim odwołać do mądrości filozofów, jakiegoś utworu litera-ckiego lub ogólnych treści związanych z człowiekiem. Materiał dowodowy należy przedstawiać na podstawie założonej wcześniej strategii, a następnie powinno się obalić dowody przeciwne. Kluczowym elementem przemó-wienia jest także „zbijanie” oczekiwanych argumentów obrony. Warto tu zaznaczyć, że to nie jest już retoryka, ale strategia manipulacji w dobrym tego słowa znaczeniu.

Sam oskarżony może również wygłosić następujące słowa:

Proszę Wysoki Sąd, aby podejmując decyzję w kwestii winy i kary, obok surowych norm prawa uwzględnił całą swą wiedzę o skomplikowanej naturze relacji społecznych, o zbiegających się w człowieku czynnikach natury biolo-gicznej i psychologicznej, o pragnieniach i ułomnościach, i nie skazywał na karę nieuzasadnioną.

Stosowne wygłoszenie mowy końcowej może w znacznym stopniu wpłynąć na przebieg narady i głosowania nad wyrokiem, zwłaszcza gdy członkowie składu orzekającego są niezdecydowani.

Makarowski.indd 56 2006-09-01 12:11:07

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 5�

Wystąpienie pełne pasji jest wiarygodne. Prawdziwe wyjawienie uczuć prowadzi do synchronizacji wybranych słów ze sposobem ich wypowiada-nia i ekspresją ciała. Emocjonalny sposób mówienia prawdy sprawia, że wszystkie komunikaty: fizyczne i werbalne, są zsynchronizowane. Jednak gdy przed mową w umysłach sędziów zapadł już wyrok skazujący, wówczas nie pomoże nawet najlepsza mowa wygłoszona przez najlepszego adwokata (Spence, 1998).

Jak podaje S. Waltoś (1995), w 1980 roku średni czas przemówienia końcowego prokuratora wynosił 5 minut i 40 sekund (od minuty do 20 mi-nut), natomiast adwokata – 8 minut i 40 sekund (od minuty do 30 minut).

Należy również pamiętać, że postępowanie karne toczy się przeważnie bardzo długo. Sędziowie znają określoną sprawę prawie na pamięć. Przed wydaniem wyroku wielokrotnie analizują akta, w tym również te wypowie-dzi i zachowania oskarżonego (np. płacz, skrucha, przeprosiny, wulgarność, grubiaństwo), które nie są ujęte w protokołach. Na ich podstawie wyrabiają sobie zdanie na temat danej sprawy. Gdy mają jakieś wątpliwości, radzą się innych sędziów. Prawie zawsze dokładają maksymalnej staranności przed wydaniem wyroku. Prawie robi wielką różnicę.

7. Wyrokowanie

Kolejnym etapem rozprawy głównej, kończącym postępowanie sądowe, jest wyrokowanie, które składa się z narady nad wyrokiem, głosowania nad nim, sporządzenia wyroku na piśmie oraz jego promulgacji. Narada, głoso-wanie oraz sporządzanie wyroku odbywa się z wyłączeniem jawności w celu uchronienia sędziów przed potencjalną manipulacją ze strony innych osób lub instytucji.

Nie ulega wątpliwości, że wszelkie manipulacje są podejmowane w celu wpłynięcia na treść orzeczenia sądu. Wyrok ma pierwszorzędne znaczenie dla uczestników procesu; również decyzje procesowe wydawane w toku po-stępowania sądowego nie pozostają bez znaczenia. Wydanie odpowiedniej decyzji procesowej w toku postępowania sądowego może rzutować na póź-niejsze wydanie wyroku. [Należy tu nadmienić, że wyrok nie jest decyzją procesową. Są nią orzeczenia i zarządzenia; orzeczenia zaś to wyroki i po-

Makarowski.indd 57 2006-09-01 12:11:07

58 Manipulacje w postępowaniu karnym

stanowienia (por. art. 93 k. p. k.)]. Orzeczenia sądowe odgrywają dużą rolę w przebiegu postępowania karnego. Może to być na przykład negatywne ustosunkowanie się do wniosku dowodowego o powołanie biegłego.

Uzasadnienie decyzji procesowych nie jest rozumowaniem typowym dla procesu stosowania prawa czy podejmowania innych decyzji prawnych. Jak twierdzi L. Leszczyński (2005), jest to związane z ustaleniami prakseologii, socjotechniki czy psychologii i jest wymogiem prawnym formułowanym zwykle w kodeksach procedury. Stwierdzanie o trafności takiej decyzji po-lega na wykazaniu jej zgodności z przepisami, racjonalności wewnętrznej poprawności rozumowań decydenta w warunkach przyjętych przez niego przesłanek rozumowań prawniczych oraz racjonalności zewnętrznej treści decyzji (poprawności rozumowań decydenta wykorzystujących wskazania prawodawcy, dokonania praktyki prawniczej). I tutaj jest kolejne pole do manipulacji; można tu bowiem wykorzystać tzw. luz decyzyjny, którego ce-lem jest przekonanie adresatów decyzji prawnej, że nie doszło do przekro-czenia granic zakresu luzu akceptowanego przez prawodawcę, doktrynę lub praktykę prawniczą. Istotą wydania decyzji jest zatem dążenie do przekona-nia wyższych instancji, że wyrok jest słuszny. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że niekiedy następuje nie tyle ukrywanie, ile „bagatelizowanie” argumentów strony przeciwnej, a to przecież manipulacja (Leszczyński, 2004). Czasami nie liczy się istota sporu, tylko to, co można łatwiej uzasadnić. Jeśli na to nałożą się takie czynniki, jak: emocje, brak czasu, tzw. ukryte teorie osobo-wości, zmęczenie, rozdrażnienie etc., to popełniane są błędy o doniosłych konsekwencjach.

Warto w tym miejscu wspomnieć o „efekcie kotwicy”, który jest jedną z heurystyk, czyli reguł rządzących ocenianiem prawdopodobieństwa zda-rzeń i trafności sądów. Wyobraźmy sobie hipotetyczny sąd, przed którym toczy się rozprawa o gwałt. Obrońca oskarżonego zadaje powódce pytania i zaczyna tak: „Proszę opisać, jak to było przed dwoma tygodniami, gdy tańczyła pani publicznie, w restauracji na stole, wysoko unosząc zwiewną...”. W tym momencie sędzia przerywa adwokatowi i mówi, że pytanie nie ma nic wspólnego ze sprawą; tym samym uniemożliwia kontynuowanie zada-wania pytań w tym kierunku. Prokurator i pozostali sędziowie zaczynają się przypatrywać kobiecie i wówczas łatwo zauważyć, że pojawia się u nich następujący wniosek:

Makarowski.indd 58 2006-09-01 12:11:07

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi 59

No rzeczywiście, ma minispódniczkę, wygolone pachy i jest umalowana, wygląda istotnie na rozpustną (Wosińska, 2002, s. 30).

Adwokat powódki gwałtownie sprzeciwia się zadawaniu takich pytań jego klientce, czując, że w umysłach składu orzekającego powstaje „psycho-logiczny proces”. Podkreśla, że jego klientka jest zawodową tancerką i że wspomniany „incydent” był tylko wyreżyserowanym przedstawieniem etc. Jednak „ziarno zostało zasiane” i sąd może wziąć pod uwagę udział kobiety w sprowokowaniu aktu, który później nazwała ona gwałtem. Raz bowiem wytworzone przekonanie zakotwicza się w umyśle i uparcie koloryzuje spo-strzeganie później dodanych faktów. Znajomość i zastosowanie opisanej heurystyki (lub innych) to klasyczna manipulacja.

N. Miller i D. Cambell (por. Doliński, 2000) w serii eksperymentów przedstawiali studentom autentyczne mowy prokuratora i adwokata, a na-stępnie prosili o wydanie wyroku: winien/nie winien. Okazało się, że jeśli studenci czytali obie mowy bezpośrednio po sobie, a o winie decydowali po tygodniu od przeczytanych tekstów, to wystąpił tzw. efekt pierwszeństwa. Ten tekst, który był czytany wcześniej, decydował o winie. Jeśli zaś pierwsze czytanie tekstu było tydzień temu, czyli zaraz po drugim czytaniu wydawa-no wyrok, to o winie decydował tzw. efekt świeżości, a to z kolei wynika ze zjawiska hamowania proaktywnego (Falkowski, 2003a), które polega na tym, że zapamiętana informacja z pierwszego przekazu utrudnia zapamię-tanie informacji zawartych w kolejnym przekazie (później). W sytuacji gdy pierwszy przekaz był stosunkowo dawno i osoba czytająca lub słuchająca nie pamięta go dokładnie, hamowanie proaktywne jest bardzo słabe. Znaczenia nabiera efekt świeżości, czyli to, co osoba przeczytała lub usłyszała przed chwilą, jest ważniejsze niż to, o czym się dowiedziała o wiele wcześniej.

Hipotetycznie dla oskarżonego lepiej byłoby, aby mowę końcową roz-poczynał adwokat, a kończył prokurator, pod warunkiem że sąd się waha i wydaje wyrok zaraz po przemówieniach stron. Jeśli sąd odracza wydanie wyroku, to lepiej, gdy ostatnie słowo należy do adwokata. Ponadto byłoby lepiej dla oskarżonego, aby skład orzekający w drobnych sprawach czytał akta od końca (w których znajdują się: akt oskarżenia, później stanowisko świadków oskarżenia, dowody zgromadzone przez prokuraturę, świadków obrony, dowody obrony, ostatnie słowo oskarżonego), natomiast gdy akt jest bardzo dużo i są długie przerwy w ich czytaniu – aby czytano je od

Makarowski.indd 59 2006-09-01 12:11:07

�0 Manipulacje w postępowaniu karnym

pierwszego tomu (pod warunkiem że skład orzekający nie robi sobie jednej ogólnej notatki).

Część sędziów uważa, że wystarczy 3–4-miesięczna praktyka w sądzie, aby zostać ekspertem od wykrywania kłamstwa i bez problemu rozpoznawać, kto kłamie, a kto mówi prawdę. To opieranie się na zdroworozsądkowej wiedzy psycholodzy klasyfikują jako traffic psychology – psychologię uliczną. Trzeba tu zaznaczyć, że znamienita część policjantów, sędziów, prokurato-rów, adwokatów, radców prawnych to naprawdę świetni fachowcy, którzy rzadko popełniają błędy w ocenie wiarygodności materiału dowodowego. Jednak błędy się zdarzają, bo są normalnym efektem działania ludzkiego umysłu. Zdarzają się nawet najlepszym lekarzom w postawieniu diagno-zy i leczeniu. Jeden ze znajomych chirurgów, kiedy przejeżdżaliśmy obok cmentarza, powiedział: „na tym cmentarzu leżą popełnione przeze mnie błędy”. Dla osób niepracujących w służbie zdrowia takie wyznanie może być szokujące. Tak samo jest w wypadku sędziów. Wystarczy posłuchać, co o nich mówią adwokaci, którzy nota bene wcześniej byli sędziami, lub co mówią policjanci o prokuratorach. Władza sędziowska jest jak benzyna, która bezmyślnie rozlana w wyniku pożaru może doprowadzić do nieopisa-nych szkód, a wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem może być przydatna do ugotowania kolacji lub odbycia dalekiej podróży (Spence, 1998).

Wbrew temu, co sądzą prawnicy, proces karny to nie tylko logiczna układanka, na którą składają się prawa logiki i wypisane procedury. Taką układankę wykorzystują wyłącznie mało doświadczeni, którym łatwo pod-ważyć błędy logiki lub procedury (materialne lub formalne), nie widząc w tym wszystkim człowieka. Wystarczy zapytać „starego” sędziego, ile razy głosował inaczej niż jego koledzy ze składu orzekającego, ile razy miał wąt-pliwości. Reguła mówiąca, że „zachowanie układa się w logiczną całość”, jest już – według współczesnej nauki – niewystarczająca. Bez psychologicznej podbudowy teoretycznej to cofanie się w mroki historii, kiedy to wyłącznie intuicja i zdrowy rozsądek stanowiły kryterium prawdomówności. Nikt nie chciałby być leczony przez lekarza, który stawia diagnozę opartą tylko na zdrowym rozsądku i intuicji.

Jeśli sędzia ma do rozpoznania 300 spraw, to nie jest w stanie pamiętać o każdym szczególe związanym z poszczególną sprawą. Nawet jeśli rozpo-znaje tylko 100 spraw, to niestety musi stosować heurystyki pozwalające na

Makarowski.indd 60 2006-09-01 12:11:07

Rozdział drugi. Z łańcuchem na szyi �1

„pójście na skróty”. Proszę zrobić proste doświadczenie: napisać na dwóch osobnych kartkach siedem pięciocyfrowych liczb. Dać znajomej osobie, aby zapamiętała liczby z pierwszej kartki. Po chwili należy zabrać pierwszą kartkę tej osobie i dać jej drugą z prośbą, aby zapamiętała nowe siedem pięciocyfrowych liczb. Po pewnym czasie (tak aby można było zapamiętać to, co znajduje się na tej drugiej kartce) należy poprosić znajomą osobę, aby odtworzyła liczby z pierwszej kartki. Okaże się, że będzie mieć kłopoty z dokładnym przypomnieniem sobie tych liczb. Przyczyną tego jest ograni-czona pojemność tzw. pamięci operacyjnej (krótkotrwałej). W tej pamięci może się zmieścić plus minus siedem zdań, siedem numerów, siedem przed-miotów itp. (tzw. liczba Millera). Do tego, żeby zapamiętać kolejne siedem wiadomości, w pamięci operacyjnej brakuje miejsca. Te nowe wiadomości muszą niejako „wypchnąć” stare, aby zrobić dla siebie miejsce. Stąd problem z zapamiętywaniem na bieżąco napływających tych czy innych informacji. Oczywiście, jeśli te napływające informacje zostaną przeniesione i utrwalo-ne w tzw. pamięci trwałej, to można je odtwarzać. Jest to jedna z przyczyn dokonywania różnego rodzaju uproszczeń i popełniania błędów.

S. M. Kassin i K. Mc Nall (por. Memon i in., 2003) przeprowadzili eksperyment, który polegał na tym, że badane osoby czytały dokładny zapis z przesłuchania, w którym przesłuchujący stosował jedną z metod manipu-lacji (ale nie przymusu fizycznego) po to, aby ten podejrzany przyznał się do popełnienia przestępstwa. Osoby badane zdawały sobie sprawę z tego, że przyznanie się podejrzanego do winy nie było dobrowolne. Następnie miały głosować nad jego winą. Okazało się, że zdecydowana większość badanych stwierdziła winę podejrzanego. Dla tych osób nieistotne było to, że stoso-wano jawną manipulację.

Wymienione wyżej czynności procesowe, tworzące podstawę manipu-lacji, nie mają charakteru pełnego katalogu, ale można je ująć w następujący sposób. Manipulacja to:1) nakłanianie do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo inny bez-

prawny sposób utrudniania postępowania karnego, zwany matactwem;2) umyślne wykorzystywanie uprawnień (per fas et nefas – zgodnie z prawem

i wbrew prawu) procesowych w celu uniemożliwienia toku procesu lub jego utrudniania, zwane obstrukcją (Waltoś, 1995). Obawa organów ścigania o matactwa, które mogą popełniać podejrzani, jest jedną z prze-

Makarowski.indd 61 2006-09-01 12:11:08

�2 Manipulacje w postępowaniu karnym

słanek zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Artykuł 258 § 1 k.p.k. o następującej treści:

Tymczasowe aresztowanie może nastąpić, jeżeli:1) zachodzi uzasadniona obawa ucieczki lub ukrywania się oskarżonego, zwłasz-

cza wtedy, gdy nie można ustalić jego tożsamości albo nie ma on w kraju stałego miejsca pobytu,

2) zachodzi uzasadniona obawa, że oskarżony będzie nakłaniał do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo w inny bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne.

Powyższy artykuł wskazuje na wszelkie bezprawne utrudnianie postę-powania karnego (w tym przede wszystkim nakłanianie do składania fałszy-wych zeznań i wyjaśnień), tj. na jakiekolwiek formy manipulacji.

Zasada uczciwego procesu jest skierowana do organów procesowych, którym nakazuje rzetelne i bezzwłoczne przeprowadzenie procesu karnego. Przedłużanie postępowania jest jedną z metod manipulacji najczęściej stoso-wanych. Tę zasadę wykorzystują jednak nie tylko oskarżeni i ich adwokaci, ale również prokuratura, która czasami nadużywa środka w postaci tym-czasowego aresztowania. Osoba tymczasowo aresztowana ma zdecydowanie mniejsze prawa niż skazany: ma prawo do mniejszej liczby odwiedzin, nie może wychodzić na przepustki, korespondencja jest kontrolowana lub jej część może zostać „wykreślona”.

Zatrzymajmy się na moment nad aresztowaniem i stosowaniem zasady domniemania niewinności M. Szerer pisze, że:

skoro z ustawy wynika dopuszczalność wszczęcia postępowania przeciwko okre-ślonej osobie na podstawie obciążających dowodów, a nawet pozbawienia jej wolności w postaci tymczasowego aresztowania, to twierdzenie, iż w myśl tej samej ustawy oskarżony jest niewinny, prowadzi do sprzeczności.

„Trudno i darmo, aresztowanie osoby niewinnej jest tak samo w sobie sprzecznością i nic się w tym fakcie nie zmieni, gdy się powie, że chodzi o nie-winność jedynie w rozumieniu prawa lub jedynie wedle ustawy. Żadna niewin-ność nie jest do pogodzenia z zamykaniem za kratą” (por. Kruszyński, 1983, s. 17).

Makarowski.indd 62 2006-09-01 12:11:08

Rozdział trzeci

Sędzia i jego kot

Są sytuacje, gdy ustalona w procesie interpretacji norma prawna pozo-staje zgodna z wolą ustawodawcy, a jednocześnie jest sprzeczna z mecha-nizmami działania umysłu ludzkiego. Celem wykładni psychologicznej nie jest ustalenie normy prawnej według zasad logiki, etyki i prawa, lecz inter-pretacja tej normy zgodnie z zasadami funkcjonowania ludzkiego umysłu i mechanizmami nim rządzącymi.

Na rozprawie karnej są dwie strony procesowe: oskarżony i oskarży-ciel. Hipotetycznie dowody przeprowadza się wówczas jedynie z zeznań świadków (na użytek artykułu pomijamy tu inne dowody, np. z oględzin, eksperymentów, wizji lokalnych itp.). Skoro mamy świadków obrony oraz oskarżenia, to teoretycznie będą oni zeznawać odmiennie: ich zeznania będą przeciwstawne, np. widziałem – nie widziałem, byłem – nie byłem itp. Jedna strona będzie zatem mówić prawdę, a druga będzie kłamać. Są więc cztery możliwości: obie strony kłamią, obie strony mówią prawdę, świadek obrony mówi prawdę, a świadek oskarżenia kłamie, lub też taka, że świadek obrony kłamie, a świadek oskarżenia mówi prawdę. Z tych czterech sytuacji tylko jedna jest zgodna z rzeczywistością: gdy obaj świadkowie mówią prawdę. Pozostałe sytuacje występują dość często w praktyce sądowej. Jaka jest tego przyczyna? Jak to się dzieje, że „prawda obiektywna” jest tak deformowa-na, że świadek prawdomówny staje się kłamcą? Te trzy przypadki mogą się pojawić wówczas, gdy przewód sądowy jest nieprawidłowo prowadzony. Wywołuje to bowiem u świadka zniekształcenia poznawcze, czyli złudzenia. Egzemplifikacją powstawania złudzeń podczas rozprawy sądowej niech bę-dzie art. 391 § 1 k.p.k.:

Makarowski.indd 63 2006-09-01 12:11:08

�4 Manipulacje w postępowaniu karnym

Jeżeli świadek [...] oświadczy, że p e w n y c h o k o l i c z n o ś c i n i e p a-m i ę t a [R. M.] [...], wolno odczytywać w odpowiednim zakresie protokoły złożonych poprzednio przez niego zeznań w postępowaniu przygotowawczym lub przed sądem w tej lub innej sprawie (DzU z 4 sierpnia 1997 r. Nr 89, poz. 555).

Można tu sobie wyobrazić taką sytuację, w której hipotetyczny świadek (obrony lub oskarżenia) jest kłamcą i na rozprawie oświadcza, że albo nic nie pamięta, albo pamięta tylko pewne fragmenty swoich uprzednio złożo-nych zeznań z powodu upływu czasu. Praktyka sądowa codziennie spotyka się z taką sytuacją. Można założyć, że świadek już w postępowaniu kłamał i został wówczas pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszy-wych zeznań, a drugi raz na sali sądowej. Aby odpowiedzieć na pytanie, jak w tym momencie działa umysł świadka, należy wyjść poza potoczne rozumienie pamięci jako reprodukcji, czyli wiernego i biernego zapisywania w umyśle odebranych danych. Metafora pamięci jako taśmy magnetofono-wej, którą w dowolnym miejscu i czasie można odtworzyć, jest już od dawna nieaktualna.

Każdy kontakt człowieka z nową sytuacją (obiektem) dostarcza ogrom-nej ilości informacji. Do umysłu człowieka napływają dwa strumienie da-nych: dane rzeczywiste (poprzez zmysły) oraz dane z pamięci, tzw. pseudo-dane. Te ostatnie to, inaczej mówiąc, uzupełnienia danych rzeczywistych, które pozwalają człowiekowi na szybkie zorientowanie się w sytuacji. Jak to można przewidzieć, dane rzeczywiste i pseudodane pokrywają się tylko częściowo. Dane rzeczywiste, które wpływają do mózgu, są wykorzysty-wane jedynie połowicznie. Na to, co „widzi” świadek, składają się zatem: część danych rzeczywistych i pseudodane. Już na tym etapie przyjmowa-nia i przetwarzania informacji powstają przekłamania. Świadkowi ginie część danych rzeczywistych, które mogą mieć istotne znaczenie dla roz-strzygnięcia sprawy. Ta część danych już nigdy nie będzie mogła być przez niego wykorzystana, a przede wszystkim przywołana. Pseudodane będące wytworem umysłu tworzą błędy nadużycia oraz uzupełnień (Wojciszke, 2001). Niekoniecznie i nie zawsze to właśnie dane z umysłu nakładają się na dane rzeczywiste. Na nową sytuację mogą się nie nałożyć jakiekolwiek dane z umysłu. Pseudodane, choć błędne, są zwykle prawdopodobne. Ich powstanie na skutek błędu nadużycia nie jest bowiem przypadkowe, lecz

Makarowski.indd 64 2006-09-01 12:11:08

Rozdział trzeci. Sędzia i jego kot �5

ma charakter systematyczny i przewidywalny. U podłoża ich tworzenia się leżą fakty wynikające z wiedzy podmiotu o świecie, a zaczynają powstawać już w trakcie pierwszego spotkania podmiotu z określonym obiektem. Bę-dąc świadkiem jakiegoś zdarzenia czy kogoś spotykając, zestawiamy dany obiekt czy wydarzenie z odpowiednim schematem, np. wysokiego blondyna w niebieskim mundurze, który zatrzymał nasz samochód za pomocą lizaka, zestawiamy oczywiście ze schematem „policjant”. W trakcie tego zestawia-nia dochodzi do przemieszczenia informacji o tym konkretnym blondynie z informacjami o prototypowym policjancie – możemy np. „zapamiętać”, że blondyn miał białą pałkę, choć tak akurat nie było (w pałkę natomiast jest wyposażony typowy policjant) (Wojciszke, 2002).

W czasie zetknięcia się z nowym obiektem czy sytuacją u świadka za-chodzi zjawisko wkroczenia informacji wydobytej z prototypu do aktualnie tworzonego wspomnienia – jest to przejaw generatywnego, a nie jedynie re-produktywnego charakteru pamięci. Przypominanie sobie danych zgodnych ze znanym schematem powoduje, że nie można być pewnym, czy jakieś zdarzenie naprawdę miało miejsce, czy zostało jedynie wywnioskowane. Już na etapie zbierania (odbierania) informacji mogą się więc pojawić poważne zniekształcenia wywołujące iluzje, które powstają również w fazie wydoby-wania informacji z umysłu (Wojciszke, 1986).

Jak to się dzieje, że umysł wybiera tę a nie inną interpretację, ten a nie inny prototyp? Jednym z najprostszych wyjaśnień tego problemu jest „nie-dawność” użycia danej struktury wiedzy (prototypu) (Kolańczyk, 2004). J e-ż e l i n i e d a w n o u ż y w a l i ś m y j a k i e j ś s t r u k t u r y w i e d z y, t o r o ś n i e s z a n s a p o n o w n e g o j e j u ż y c i a. Nasz hipotetyczny świa-dek, który kłamał w postępowaniu przygotowawczym, był już dwukrotnie uprzedzony o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy (art. 190 k. p. k.). Powiedzmy, że się przestraszył tej odpowiedzial-ności i nie chce składać fałszywych zeznań. Wybiera więc najprostszą drogę – oświadcza przed sądem, że albo nic nie pamięta, albo pamięta tylko pewne okoliczności. Pułapka zastawiona przez sąd powoduje, że świadkowi od-czytuje się zeznania z postępowania przygotowawczego. Po ich odczytaniu świadek może odpowiadać na wszystkie pytania, gdyż sąd „podpowiedział” mu, co ma mówić. Mało tego, zapytany o to, czy potwierdza zeznania z po-

Makarowski.indd 65 2006-09-01 12:11:08

�� Manipulacje w postępowaniu karnym

stępowania przygotowawczego, nie ma innego wyjścia, jak tylko je potwier-dzić. Boi się on bowiem, że jeśli tego nie zrobi, to będąc w postępowaniu przygotowawczym uprzedzony o karalności za składanie nieprawdziwych zeznań, zostanie na tym złapany i nie uniknie kary. W sidła wpada więc nie tylko świadek, ale i sąd, który nie dotarł do prawdy. Takie postępowanie u świadka wywołuje m e c h a n i z m k o n s e k w e n c j i. Gdy „konsekwen-cja” już raz się pojawia w sposób bezrefleksyjny, jej skutki są katastrofalne nie dla świadka, ale całego procesu. Umysł świadka został bowiem wpę-dzony przez sąd w drogę bez wyjścia. Albo świadek się przyzna, że kłamał, i będzie ukarany, albo będzie udawać, że nic nie pamięta. Niestety ten ma-newr może być zgodnie z procedurą rozpoznany i jego zeznania mogą być odczytywane. Mają one jednak nikłą wagę dowodową. Gdyby sąd poświęcił świadkowi wystarczająco dużo czasu i zadawał wiele szczegółowych pytań, sam odkryłby tę prawdę. Sąd zaktywizował u świadka umysłową „taśmę” konsekwencji i w zasadzie podjął za niego decyzję, nie dając mu wyboru, ponieważ świadek potwierdził swoje wcześniejsze zeznania. Nie wiadomo tylko, czy tak chciał (bo był cały czas prawdomówny), czy tak musiał (bo nie wiedział, jak się wycofać ze swoich zeznań).

Orzecznictwo SN i SA jest o tyle zaskakujące, że jeśli świadek upie-ra się, iż zapomniał i nie może nic zeznać lub nie pamięta treści swojego zeznania, to odczytanie zeznań świadka jest możliwe dzięki instytucji bez-podstawnej odmowy zeznań. Odczytanie świadkowi jego wcześniejszych zeznań bez głębokiej analizy, dlaczego nic nie pamięta, a następnie prośba, aby ustosunkował się on do przed chwilą odczytanych zeznań, jest nie tylko naruszeniem zasady bezpośredniości, lecz grą znaczonymi kartami.

Przepis art. 391 § 1 k.p.k. stanowi również, że:

Jeżeli [...] z e z n a j e o d m i e n n i e [R. M.] [...], wolno odczytywać w odpowiednim zakresie protokoły złożonych poprzednio przez niego zeznań w postępowaniu przygotowawczym albo przed sądem w tej lub innej sprawie (DzU z 4 sierpnia 1997 r. Nr 89, poz. 555).

Cóż się dzieje ze świadkiem, któremu przedstawiono jego dwie różne wersje zdarzeń? Pojawia się u niego psychologiczna sprzeczność, która z ko-lei sprawia, że powstaje tzw. d y s o n a n s p o z n a w c z y, czyli nieprzyjem-ny stan emocjonalny o własnościach popędu. Dysonans jest tym większy, im większa jest wywołująca go niezgodność, im ważniejszej dla człowieka

Makarowski.indd 66 2006-09-01 12:11:08

Rozdział trzeci. Sędzia i jego kot ��

sprawy dotyczy i im silniej sprzeczne przekonania są z innymi przekonania-mi człowieka. Taki dysonans można usunąć na trzy sposoby: 1) zmienić postawę i opinię, 2) uzasadnić swoje zachowanie sprzeczne z opinią, 3) zamrozić decyzję.

W każdej z takich sytuacji świadek będzie odczuwał dyskomfort. Jak postąpi hipotetyczny świadek, trudno przewidzieć, ale również i w tym wy-padku powstaną iluzje związane z wyborem tej a nie innej „interpretacji” wiadomości wydobytych z pamięci. Można na ten problem spojrzeć z psy-chologicznej perspektywy motywacyjnej, która koncentruje się na pobud-kach ludzkiego postępowania – odpowiada na pytania o motywy skłaniające ludzi do określonych działań. Być może łatwiej jest zrozumieć naszego hi-potetycznego świadka, który został „złapany” na sprzecznościach w swoich zeznaniach, gdyż starał się zgodnie z tą koncepcją maksymalizować własne zyski i minimalizować straty, dążąc (w sposób nieświadomy) do utrzymania dobrego mniemania o sobie.

Trudno zgodzić się z orzecznictwem, które stwierdza, że w sytuacji gdy świadek mówi, że nic nie pamięta (lub rzeczywiście nic nie pamięta), punktem wyjścia do odczytania jego zeznań jest instytucja bezpodstaw-nej odmowy zeznań. Niemożność odczytania zeznań świadka – według tego orzecznictwa – prowadzi do tego, że sąd pozbawia siebie istotnego dowodu.

Odczytanie zeznań, gdy świadek jest prawdomówny, nie spowoduje szkody procesowej. Jednak gdy w postępowaniu przygotowawczym kłamał bez wcześniejszego zadania mu przez sąd szczegółowych pytań, przyczyni się to do zamazania prawdziwego lub utrwalenia fałszywego obrazu rzeczy-wistości. Zdarzenia zmyślone (nieprawdziwe) nie są tak mocno utrwalone w pamięci świadka jak rzeczywiste, ponieważ – jak już wspomniano – pa-mięć działa w sposób generatywny, a nie reproduktywny.

Podejmowanie decyzji w deficycie czasowym przez zeznającego nie-prawdę świadka jest bardzo trudne, zwłaszcza że sala sądowa wywołuje u niego stres, będący – jak wiadomo – jedną z głównych przyczyn tego, iż popełnia się błędy, które mogą być przez sąd „wyłapane” i prawidłowo zinterpretowane. „Iluzje” świadka są tak powszechne i różnorodne, że do

Makarowski.indd 67 2006-09-01 12:11:08

�8 Manipulacje w postępowaniu karnym

dowodów osobowych należy podchodzić z wyjątkową ostrożnością. Bez-refleksyjność sądu, który zasłania się niewiedzą o mechanizmach działania umysłu człowieka i znajomością jedynie przepisów prawa, nie może być usprawiedliwiona. Nie wolno bowiem zapominać, że przepisy prawa nie są wartością daną raz na zawsze.

Makarowski.indd 68 2006-09-01 12:11:08

Rozdział czwarty

Kłamstwo w procesie

Na każdym etapie postępowania karnego mamy do czynienia z kłam-stwem. Kłamią podejrzani, oskarżeni i świadkowie. Wedle potocznego rozumienia, kłamstwem jest świadome głoszenie zdania fałszywego. Jest to mechanizm obrony osobowości przed różnymi formami poniżenia. Wy-powiadane jest także z chęci wyróżnienia się przed kimś. Kłamstwem nie jest wypowiedź mylna, wygłaszana w przekonaniu o jej prawdziwości. Kant głosił pogląd, że:

kłamstwem bowiem ma się nazywać to, co narusza czyjeś prawo, a nie każde wyprowadzenie w błąd,

Voltaire zaś:

kłamstwo jest grzechem, jeśli wyrządza zło, jest wielka cnotą, jeśli czyni dobro (Witkowski, 2002, s. 50).

D l a c z e g o l u d z i e k ł a m i ą? Jak się okazuje, powody są następu-jące:1) unikanie konfliktu (29,2%),2) dostosowywanie się do zasad (18,0%),3) ochrona własnej twarzy (16,5%),4) potrzeba zdobycia czegoś (informacja, pożywienie, pieniądze) (13,0%),5) kłamliwe wymówki (9,7%),6) chęć podtrzymania lub przerwania niepożądanej interakcji (8,1%),7) manipulowanie innymi poprzez wywołanie u nich poczucia winy lub

wzbudzanie innych uczuć po to, aby kontrolować ich zachowanie (3,5%),8) żarty i kpiny (1,8%) (tamże).

Makarowski.indd 69 2006-09-01 12:11:08

�0 Manipulacje w postępowaniu karnym

Jak to się dzieje, że niektóre osoby są świetnymi kłamcami, a u innych od razu widać, że mówią nieprawdę? Czy kłamstwo można wykryć? Odpo-wiedzi na te pytania szuka codziennie wymiar sprawiedliwości. Posłużmy się tu przykładem hipotetycznego sporu, a następnie postępowania karnego, aby pokazać, jak zdemaskować kłamstwo.

Pomiędzy dwoma osobami została zawarta pisemna umowa pożyczki. Po terminie spłaty pożyczki dłużnik nie oddał wierzycielowi należnej kwoty pieniędzy. Sąd cywilny wydał nakaz zapłaty. Dłużnik złożył sprzeciw prze-ciwko nakazowi zapłaty, podnosząc, że umowa pożyczki nie jest autentycz-na, ponieważ jest to kompilacja kserograficzna podpisu dłużnika. Sąd nie uwzględnił sprzeciwu (oraz innych środków odwoławczych) i sprawa trafiła do komornika.

Oczywiście istota sporu nie ma tutaj znaczenia. Ważny jest sąd, czyli twierdzenie dłużnika, który zakwestionował umowę pożyczki. (Sądem jest wszystko to, co może być stwierdzone, dowiedzione, utrzymywane, przy-puszczane, z góry zakładane lub wyrażone w typowej formie zdania oznaj-mującego).

Jedno z podstawowych praw logiki głosi, że sądy powinny być spójne, aby całość wypowiedzi była prawdziwa. Zatem konsekwencje tych sądów też muszą być prawdziwe. Każdy wypowiedziany sąd (n) daje 2n–1 konse-kwencji. Każdy nieprawdziwy powoduje powstanie sprzeczności. Z tego względu w celu sprawdzenia prawdomówności należy wydobyć od stron jak najwięcej sądów, aby ilość konsekwencji była jak największa. Wówczas można kontrolować spójność wypowiedzi.

Sąd cywilny sprawdzał, czy twierdzenie (sąd) dłużnika o kompilacji kse-rograficznej jest prawdziwe. Dłużnik okazał się kłamcą, ponieważ umowa pożyczki była autentyczna.

3000 lat temu w Chinach prawdomówność świadka sprawdzano w bar-dzo oryginalny sposób: kazano badanemu żuć ziarenka ryżu, które po kilku-nastu sekundach należało wypluć. Sprawdzano wówczas, czy ryż jest suchy, czy mokry. Jeśli był suchy, znaczyło to, że świadek kłamie, jeśli zaś mokry – że mówi prawdę. Wykorzystano tu syndrom stresu, kiedy to organizm przygotowany do walki lub ucieczki nie produkuje śliny.

Te same zjawiska pobudzenia fizjologicznego i emocjonalnego (lub na odwrót w zależności od przyjętej koncepcji teoretycznej) uwzględnia się we

Makarowski.indd 70 2006-09-01 12:11:08

Rozdział czwarty. Kłamstwo w procesie �1

współczesnych wariografach, które mierzą równocześnie wiele parametrów fizjologicznych. Podstawowym założeniem jest podwyższenie poziomu po-budzenia (aktywacji) w trakcie przeżywania stresu.

Związek między zmianami w zachowaniu się a rodzajem trudności i wywołanym przez nie podnieceniem emocjonalnym wyjaśniają prawa Yer-kesa-Dodsona. Optymalny poziom aktywacji dla organizmu jest różny dla różnych zadań i zależy od stopnia ich trudności. II prawo stwierdza, że im trudniejsze jest zadanie, tym niższy poziom aktywacji jest optymalny, czyli im bardziej jest skomplikowana sytuacja dla jednostki, tym bardziej na niż-szym poziomie aktywacji może dojść do dezorganizacji czynności.

E. Nęcka wykazał, że sprawność działania w trudnej sytuacji w miarę wzrostu pobudzenia zależy od pojemności pamięci operacyjnej i puli zaso-bów uwagi (Nęcka, 1994). Jak to prawo wykorzystać w praktyce? Na pewno duża liczba pytań szczegółowych, które będą zajmować pamięć operacyjną i pulę uwagi świadka, pozwoli na otrzymanie nowych sądów. Jeśli świadek w swobodnej wypowiedzi na temat istoty sprawy mówi bardzo niewiele lub że nie pamięta szczegółów, a na tematy nieistotne dla sprawy ma dużo do powiedzenia, może to oznaczać, że kłamie.

Reakcje fizjologiczne w sytuacjach stresowych mogą być jednak zafał-szowane u ludzi kłamiących dla przyjemności, takich, dla których nagrodą jest podwyższenie samooceny i poczucie kontroli nad otoczeniem oraz dzia-łaniem niektórych leków. Jeden z amerykańskich gangsterów systematycznie wprowadzał w błąd wariograf mierzący fizjologiczne wskaźniki pobudzenia, przypominając sobie różne ekscytujące sceny erotyczne zarówno wtedy, gdy mówił prawdę, jak i wtedy, gdy kłamał. Osoby zażywające niektóre leki po to, aby oszukać wariograf, spotyka się bardzo rzadko (Kulicki, 1998).

Wyobraźmy sobie, że hipotetyczny dłużnik po przegranym procesie w sądzie cywilnym złożył zawiadomienie o przestępstwie popełnionym przez wierzyciela. Przestępstwo to miało polegać na tym, że wierzyciel sporządził umowę pożyczki na kartach papieru z podpisem in blanco, które otrzymał od dłużnika w bliżej nieokreślonym celu. Dłużnik wskazał kilku świadków, któ-rzy mieli potwierdzić fakt przekazania kartek in blanco wierzycielowi, który wezwany przez policję odmówił składania zeznań (a następnie wyjaśnień), powołując się na prawomocny wyrok sądowy. Warto tu zaznaczyć, że jeże-li wierzyciel miał być przesłuchiwany jako podejrzany (art. 71 § 1 k. p. k.),

Makarowski.indd 71 2006-09-01 12:11:08

�2 Manipulacje w postępowaniu karnym

to mógł odmówić wyjaśnień (art. 175 § 1 w związku z art. 300 k. p. k.). Jeżeli natomiast jako świadek, to mógł się uchylić od odpowiedzi na pytanie, gdyby mogło go to narazić na odpowiedzialność za przestępstwo (art. 183 § 1 k. p. k.). Zeznania składa świadek, a podejrzany/oskarżony (art. 71 § 1 i 2) wyjaśnienia (art. 177 k.p.k.).

Prokurator, mając zeznania dłużnika oraz powołanych przez niego świadków, jak również wobec odmowy wyjaśnień wierzyciela, złożył akt oskarżenia przeciwko wierzycielowi. Prokurator wyszedł z założenia, że oskarżeni rzadko mówią prawdę. Okłamują adwokata, sąd, rodzinę, proku-ratora, mówiąc, że są niewinni lub nic nie pamiętają.

Wśród współczesnych badaczy pamięci panuje pogląd, że ludzka pamięć nie działa jak kamera filmowa z taśmą celuloidową, która zapisuje zdarzenia klatka po klatce. Odtworzenie zdarzeń nie odbywa się jak w projektorze, gdzie można puścić film w dowolnym miejscu i otrzymać wierny obraz za-pisanej rzeczywistości. Odtworzenie jakiegoś zdarzenia ma raczej charakter rekonstrukcji całości na podstawie zapamiętanych fragmentów, a rekon-strukcja zależy od kontekstów przypominania. To tak, jakby malarz dostał niekompletny obraz, który ma dokończyć. Jeśli wielu malarzy dostanie takie same, przypadkowo dobrane fragmenty obrazu (kserokopie) z zadaniem ich dokończenia, to wyniki za każdym razem będą inne. Takie pojmowanie pamięci wskazuje na możliwość pojawiania się rozlicznych zniekształceń przy przypominaniu sobie pewnych szczegółów, które nie ma charakteru patologicznego, lecz jest wyrazem normalnego funkcjonowania procesów pamięciowych. Badania m.in. E. Lotfus (1994) wykazują, że następuje zmiana wspomnień i różne czynniki mogą je w trakcie przypominania sobie czegoś znacząco zniekształcić.

Czy możliwe jest, aby rekonstrukcja zdarzenia rzeczywistego nie obej-mowała w ogóle jego fragmentów? Czy osoba zdrowa psychicznie może stworzyć, a następnie z przekonaniem relacjonować fakt niebędący znie-kształceniem lub reinterpretacją fragmentu jej autobiografii, ale czymś zupełnie nowym? Pytania te postawiono dopiero w latach 90. w związku z częstymi przypadkami przypominania sobie przez osoby dorosłe – po kil-kunastu lub kilkudziesięciu latach – epizodów molestowania seksualnego z dzieciństwa oraz równie często wyrażanym przez osoby oskarżane o mole-stowanie przekonaniem, że te wspomnienia są nieprawdziwe. Badania nad

Makarowski.indd 72 2006-09-01 12:11:08

Rozdział czwarty. Kłamstwo w procesie �3

sugestywnością naocznych świadków wskazują na zawodność pamięci, ale nie rozstrzygają problemu fałszywych wspomnień. Na przykład w ekspery-mentach E. Loftus (przeprowadzono ich ponad 200, a objęto nimi 20 000 osób) niektórzy badani twierdzili, że w czasie wypadku na skrzyżowaniu widziały samochód niebieski, a nie biały (w wypadku uczestniczył właśnie biały) (Loftus, 1994).

Powróćmy jednak do przykładu dłużnika, który powołał świadków przekazywania wierzycielowi karty in blanco z jego podpisem. Jeśli rzeczy-wiście widzieli oni moment przekazywania im takich kart, to ich zeznania (sądy) będą się pokrywać z zeznaniami dłużnika, a nie wierzyciela. Jeśli na-tomiast świadkowie ci będą zeznawać odmiennie (każdy świadek powie nie to, co powiedział dłużnik, lub każdy z nich powie co innego), np. podając inne daty zdarzenia, miejsca lub okoliczności, należy przyjąć, że oskarżenie wierzyciela było przedwczesne.

P a m i ę ć l u d z k a z a l e ż y o d k o n t e k s t u s y t u a c j i. Im bar-dziej sytuacja, w której chcemy sobie coś przypomnieć jest podobna do tej, w której zapamiętaliśmy określone informacje, tym łatwiej je sobie przypo-mnimy, np. uwiarygodnieniem wypowiedzi w mniemaniu dłużnika miała być rzeczywista wspólna kolacja wierzyciela, dłużnika i świadków, kiedy to wierzyciel miał otrzymać od dłużnika jakieś dokumenty. Składnikiem szeroko rozumianego kontekstu są również emocje. To, co zapamiętujemy w określonym nastroju, łatwiej odtwarzamy później w tym samym nastro-ju. Efekt tzw. zgodności nastroju polega na tym, że gdy jesteśmy radośni i pogodni, mamy ułatwiony dostęp do pozytywnych informacji. Natomiast ponury nastrój zwiększa dostęp do zdarzeń przykrych.

Dłużnik, przygotowując się do procesu, mógł zastosować tzw. metodę Stanisławskiego. Ten wybitny aktor i nauczyciel nakazywał swoim uczniom, aby odgrywając silne emocje, takie jak strach, złość, lęk, radość, przywoływali rzeczywiste, podobne wspomnienia dla uwiarygodnienia odgrywanej sceny.

Najchętniej przypominamy sobie wydarzenia, które świadczą o naszych sukcesach, gdyż w ten sposób nagradzamy swoje Ja. Mówi się, że pamięć pozostaje na usługach Ja, przez co mamy skłonność do wybierania okre-ślonych wspomnień, a nawet ich modyfikowania. W końcu tendencja do utrzymania własnej wartości na wysokim poziomie jest jak najbardziej natu-ralna. Od niej przecież zależy zachowanie naszego dobrostanu psychicznego i chęci do życia.

Makarowski.indd 73 2006-09-01 12:11:08

�4 Manipulacje w postępowaniu karnym

Można wyróżnić następujące strategie kłamania:1) ukrywanie (bierne nieujawnianie informacji),2) aktywne ukrywanie,3) fałszowanie emocji:

– maska (ukrycie emocji, odwracanie twarzy, zakrycie ust),– fałszywa emocja (efekt Stanisławskiego),

4) uwiarygodnienie fałszywych faktów:– uogólnienia (podawanie małej liczby szczegółów),– zastępowanie zdarzeń (opowiadanie o zdarzeniach, które miały rzeczy-

wiście miejsce, ale w innym czasie i okolicznościach),– kłamstwo narracyjne,– uwiarygodnienie strategiczne,

5) manipulowanie przekazem faktów:– fałszywa prawdomówność,– półprawdy.W 1995 r. S. J. Ceci przedstawił wyniki badań nad dziećmi, któ-

re poproszono, aby myślały zarówno o rzeczywistych zdarzeniach (takich jak wypadek zakończony zakładaniem szwów), jak i zmyślonych (takich jak wsadzanie ręki w pułapkę na myszy i wyjazd do szpitala w celu usunięcia pułapki). Raz w tygodniu, przez dziesięć kolejnych tygodni prowadzono z dziećmi rozmowy indywidualne, prosząc je, aby przemyślały, czy różne zdarzenia (zarówno prawdziwe, jak i fikcyjne) miały miejsce. W czasie każdej rozmowy eksperymentator prosił, aby się poważnie zastanowiły nad każdym zdarzeniem, oraz zachęcał do ich wizualizacji. Po upływie dziesięciu tygodni kolejny wywiad z dziećmi przeprowadziła nowa osoba. To spotkanie nagra-no na kasetę wideo. Pytano dzieci, czy przydarzyły im się fikcyjne przygody oraz poproszono o ich opis (co widziałeś, co czułeś, kto wtedy był z tobą). 58% dzieci stworzyło fałszywe opowieści do jednego lub więcej fikcyjnych zdarzeń, a 25% stworzyło opowieści do większości z nich. Opowieści dzieci o fikcyjnych zdarzeniach były tak szczegółowe i wewnętrznie spójne, a wy-raz twarzy i wyrażane emocje tak adekwatne do relacji, że kiedy kasety z na-graniami zaprezentowano psychologom specjalizującym się w wywiadach z dziećmi, rozpoznali oni prawdziwe zdarzenia w ich relacjach . S. J. Ceci uważa, że opowieści dzieci były wiarygodne dla profesjonalistów, ponieważ wiele z nich uwierzyło w to, co opowiadało przesłuchującym (Ceci, 1995).

Makarowski.indd 74 2006-09-01 12:11:08

Rozdział czwarty. Kłamstwo w procesie �5

Biorąc pod uwagę opisaną tu sytuację wierzyciela, dłużnika i świadków, można stwierdzić, że każda z tych osób mogła kłamać. Pojawia się tylko pytanie: czy świadomie, czy też nie? Jeśli dłużnik opowiadał wskazanym przez siebie świadkom swoją wersję wydarzeń przed przesłuchaniem ich przez policję, to mógł wszczepić im fałszywe wspomnienie. Jeśli im to powta-rzał wielokrotnie, prawdopodobieństwo zeznań świadków zgodnie z wersją dłużnika będzie bardzo duże. Konstruowanie fałszywych wspomnień polega na łączeniu wspomnień prawdziwych z sugestiami innych. Wówczas często się zapomina, skąd dana informacja pochodzi. Mamy tu klasyczny przy-kład niepełnego zdawania sobie sprawy ze źródeł informacji, kiedy jej treść i pochodzenie zostaną rozdzielone. Bez świadectw zewnętrznych nawet naj-bardziej doświadczony badacz nie zdoła odróżnić wspomnień prawdziwych od tych, które są efektem cudzej sugestii.

Obecny stan wiedzy nie pozwala odpowiedzieć na następujące pytania: Czy trafność wspomnienia zależy od charakteru zdarzeń, które go zainicjo-wały? Czy należy być szczególnie sceptycznym wobec wspomnień o okre-ślonej formie lub treści oraz czy wspomnienia trafne lub nietrafne różnią się pod jakimiś względami, poza ich stosunkiem do rzeczywistości? Oznacza to, że nie ma żadnych uzasadnionych i niezawodnych reguł psychologicznych, które umożliwiają odróżnienie – w konkretnym przypadku – prawdziwego wspomnienia od fałszywego (fałszywe nie oznacza tu kłamstwa, lecz wy-twór, który dana osoba uznaje za zdarzenie rzeczywiste).

Jedynym godnym kontynuowania sposobem sprawdzania wiarygod-ności zeznań jest ustalenie, czy są spójne zeznania wszystkich uczestników procesu.

Jeśli chodzi o przywołany tu przykład dłużnika i wierzyciela, hipote-tycznie założyliśmy, że powołani przez dłużnika świadkowie – pomimo znajomości tego samego kontekstu zdarzenia – zeznają odmiennie. Ich ze-znania różnią się w wielu istotnych szczegółach, pojawiają się w nich nowe elementy. Wskazuje to, że dynamika tych procesów nie różni się od tego, co wiemy na temat procesów pamięciowych oraz że tych wspomnień nie można uznać za szczególnie wiarygodne.

Proces sądowy ma często swoją dramaturgię i czasami jedno zdanie przeważa o rozstrzygnięciu określonej sprawy. Tak może być w podanym tu przykładzie, tzn. wtedy, gdy dłużnik zapytany o rozbieżność zeznań

Makarowski.indd 75 2006-09-01 12:11:08

�� Manipulacje w postępowaniu karnym

świadków na temat przekazywania wierzycielowi kart in blanco oświadczy na koniec procesu, że tak było wielokrotnie w różnych sytuacjach. Gdyby tak się stało, sprawa byłaby jasna, ponieważ kolejne (trzecie) twierdzenie dłużnika świadczyłoby o tym, że mówi on nieprawdę. Jest to jednak sytuacja wymarzona (dla sądu), gdy zeznania tej samej osoby są niespójne.

Nie można zapominać, że dawno już wykazano, że z dopływem no-wych informacji trafność sądów rośnie bardzo wolno, za to ich pewność systematycznie i szybko spada. Oznacza to, że nowe informacje nie mo-dyfikują wcześniej wyrobionego sobie sądu, a tylko zwiększają pewność co do niego, niezależnie od tego, czy jest on prawdziwy, czy nie. Wyrok, jaki wyda skład orzekający, zależy właśnie od tych podstawowych mechanizmów psychologicznych. Nieważna może się okazać siła argumentów i logiki, gdy nadrzędne mechanizmy nakazują postępować tak a nie inaczej. Nie chcemy bowiem skrzywdzić kogoś dla nas bliskiego, kogoś, kogo lubimy (możemy być tego nieświadomi). Na przykład gdy świadek mówi, że jest harcerzem, a przewodniczący składu sędziowskiego też nim był w młodości i ma z tego okresu miłe wspomnienia, wówczas a priori jest odrzucana kłamliwość świadka. Dawno już udowodniono, że osoby atrakcyjne (lubiane) otrzymują niższe wyroki w sprawach karnych.

Na użytek tej książki w 2006 r. przeprowadzono eksperyment na 516 osobach w wieku od 17 do 65 lat, wykonujących różne zawody (m.in.: poli-cjanta, handlowca, pielęgniarki, rolnika, lekarza, jubilera, kierowcy, sędzie-go itp.), w tym bezrobotnych oraz studentach różnych uczelni. W badaniu wzięły udział 283 kobiety i 233 mężczyzn.

1. Metody badawcze

Eksperyment polegał na tym, że każdą osobę wprowadzano w nega-tywny nastrój. Wywoływano go w ten sposób, że badanym pokazywano na komputerze dwuminutowy film z 15 zdjęciami zawierającymi m.in. relacje z wypadków drogowych, głodujące dzieci z Afryki, poległych żołnierzy, znane obrazy (Krzyk Munka, Sąd ostateczny Memlinga) itp. Podkładem muzycznym był Marsz żałobny F. Chopina. Następnie badani odpowiadali na trzy pytania:

Makarowski.indd 76 2006-09-01 12:11:08

Rozdział czwarty. Kłamstwo w procesie ��

1) Czy Pani (Pan) powiedziałaby (powiedziałby) prawdę koleżance (kole-dze) ze studiów z tego samego roku lub znajomemu, że jest Pani (Pan) nosicielem wirusa HIV? (odpowiedź TAK lub NIE);

2) Czy Pani (Pan) skłamałaby (skłamałby) przed sądem, aby chronić swoje dziecko przed karą grzywny? (odpowiedź TAK lub NIE);

3) Czy Pani (Pan) skłamałaby (skłamałby) przed sądem, aby chronić swoje dziecko przed karą więzienia? (odpowiedź TAK lub NIE).

Manipulacja w eksperymencie polega na wprowadzeniu osoby lub gru-py osób badanych w jakąś szczególną sytuację w celu zbadania ich reakcji na ową manipulację.

Po siedmiu dniach u tej samej osoby próbowano wywołać pozytywny nastrój, pokazując jej na ekranie komputera dwuminutowy film z 15 zdjęcia-mi przedstawiającymi: małe szczeniaki bawiące się ze szczęśliwymi dziećmi, koty robiące różne wesołe harce, śmieszne ogłoszenia zamieszczone w pra-sie, np. „Kancelaria adwokacka zatrudni zdrowego psychicznie informaty-ka” (www.joemonster.org, 10.03.2005) itp. Podkładem muzycznym była piosenka I’m beliver z filmu Shrek. Badanym zadano te same pytania.

Należy tu zaznaczyć, że połowa badanych najpierw była wprowadzana w nastrój smutny, a następnie radosny. Druga zaś połowa najpierw oglądała film o wydźwięku pozytywnym, a później smutnym (nastrój jest to utrzy-mujące się przez dłuższy czas zabarwienie emocjonalne wszystkich przeżyć, zarówno doświadczane subiektywnie i relacjonowane, jak i możliwe do ob-serwacji przez otoczenie).

Badanie przeprowadzali studenci psychologii w ramach ćwiczeń z me-todologii. Każdy student badał tylko pięć osób. W momencie pojawienia się pierwszego pytania nadzorujący przebieg badania włączał stoper, natomiast wyłączał go w chwili udzielenia przez badanego ostatniej, czyli trzeciej od-powiedzi.

Makarowski.indd 77 2006-09-01 12:11:09

�8 Manipulacje w postępowaniu karnym

2. Wyniki badań

Tabela 1 Odpowiedzi na pytanie 1: Czy Pani (Pan) powiedziałaby (powiedziałby) prawdę koleżance (koledze) ze studiów z tego samego roku lub znajomemu, że jest Pani (Pan) nosicielem wirusa HIV?

Liczba odpowiedzi Negatywny Pozytywny Negatywny Pozytywny Różnica

Tak 240 270 46,5% 52,3% –5,8%

Nie 276 246 53,5% 47,7% 5,8%

Współczynnik Q-Kendalla = –0,11

Źródło: badania własne.

Okazało się, że większość osób częściej powiedziałaby prawdę w nastro-ju pozytywnym. Mniej więcej połowa osób powiedziałaby prawdę, a połowa skłamałaby.

Tabela 2Odpowiedzi na pytanie 2: Czy Pani (Pan) skłamałaby (skłamałby) przed sądem, aby chronić swoje dziecko przed karą grzywny?

Liczba odpowiedzi Negatywny Pozytywny Negatywny Pozytywny Różnica

Tak 189 196 36,6% 38,0% –1,4%

Nie 327 320 63,4% 62,0% 1,4%

Współczynnik Q-Kendalla = –0,03

Źródło: badania własne.

Makarowski.indd 78 2006-09-01 12:11:09

Rozdział czwarty. Kłamstwo w procesie �9

Dane zawarte w powyższej tabeli wskazują, że badane osoby częściej skłamałyby w nastroju pozytywnym. Prawie 40% osób skłamałoby przed sądem.

Tabela 3Odpowiedzi na pytanie 3: Czy Pani (Pan) skłamałaby (skłamałby) przed sądem, aby chronić swoje dziecko przed karą więzienia?

Liczba odpowiedzi Negatywny Pozytywny Negatywny Pozytywny Różnica

Tak 358 330 69,4% 64,0% 5,4%

Nie 158 186 30,6% 36,0% –5,4%

Współczynnik Q-Kendalla = +0,12

Źródło: badania własne.

Z tabeli wynika, że badane osoby częściej skłamałyby w nastroju nega-tywnym. Aż 64% skłamałoby przed sądem.

Tabela 4Porównanie czasu (sekundy) odpowiedzi w nastroju negatywnym i pozytywnym

N ważnych

Średnia Minimum Maksimum Odch.

std.

Nastrój pozytywny: czas odpowiedzi 516 40,83 1,00 360,00 27,60

Nastrój negatywny: czas odpowiedzi 516 30,76 2,00 174,00 14,72

Źródło: badania własne.

Makarowski.indd 79 2006-09-01 12:11:09

80 Manipulacje w postępowaniu karnym

Tabela 5Porównanie czasu odpowiedzi testem t-Studenta

Średnia

– negatywnyŚrednia

– pozytywny t df p

Nastrój negatywny vs. Nastrój pozytywny 40,83 30,76 7,31 1030 0,00000

Źródło: badania własne.

Trzeba tu zaznaczyć, że badane osoby będące w nastroju negatywnym dłużej odpowiadały na pytania.

3. Podsumowanie

W ważnych sprawach (zagrożenie karą więzienia) ludzie są częściej skłonni kłamać przed sądem, aby chronić swoją rodzinę, i czynią to, będąc w nie najlepszym nastroju. Dłużej też zastanawiają się nad podjęciem decy-zji w takim humorze.

Wiele badań wskazuje, że przeżywanie emocji pozytywnych sprzyja stosowaniu reguł intuicyjnych i myśleniu „na skróty”. Są to odpowiedzi udzielane „od razu”, bez zastanawiania się. Osoby zaś będące w negatywnym nastroju używają bardziej złożonych i systematycznych sposobów przetwa-rzania informacji – „deliberują” nad swoją odpowiedzią (Lewicka, 1993).

Wniosek ogólny: sędzia powinien być w negatywnym nastroju, aby precyzyjnie przetwarzać napływające informacje. Świadek zeznający w spra-wach bardzo dla niego istotnych, będąc w pozytywnym nastroju i nie chcąc ryzykować utraty dobrego samopoczucia, będzie częściej mówił prawdę. Py-tanie tylko, czy sędzia mający zły humor podczas przesłuchiwania świadka potrafi wywołać u niego dobry humor? Odpowiedź na to pytanie – nawet na podstawie przedstawionych wyżej badań – nie jest łatwa.

P. Ekman, amerykański profesor psychologii zajmujący się wykrywa-niem kłamstw, powiedział:

Pragnąłbym ostrzec wszystkich, których praca wymaga wydawania sądów o cudzym kłamaniu lub prawdomówności, żeby nie wierzyli nikomu, kto twier-

Makarowski.indd 80 2006-09-01 12:11:09

Rozdział czwarty. Kłamstwo w procesie 81

dzi, że potrafi wykryć kłamstwo, posługując się wskazówkami behawioralnymi – kierując się tym, co w systemie sprawiedliwości określa się mianem „zacho-wania”. Chciałem ich przestrzec, by nie byli aż tak bardzo pewni, że potrafią wykryć kłamcę (Ekman, 1997).

Prawa logiki są podstawowym narzędziem badania prawdomówności. Należy jednak pamiętać, że znajomość szczegółowych mechanizmów pa-mięci i zapominania, takich jak poziom kodowania, interferencja, zanikanie śladu pamięciowego czy zależność przypominania od stanu osoby itp., są dla prawników niezbędnym instrumentem pracy. Jeśli ich wiedza na ten temat będzie nikła, procesy sądowe niczym nie będą się różniły od tych, jakie były prowadzone do czasu rewolucji francuskiej, kiedy to jedynym kryterium prawdy było przyznanie się do winy.

Makarowski.indd 81 2006-09-01 12:11:09

Makarowski.indd 82 2006-09-01 12:11:09

Rozdział piąty

Sędzia w trudnej sytuacji

B. Bladowski (1993) w Metodyce pracy sędziego napisał:

uwaga przewodniczącego wymaga, aby świadek zeznawał w atmosferze spokoju i życzliwości.

Czy warto angażować swoje zasoby i burzyć istniejące stereotypy, być miłym i uprzejmym dla oskarżonego? Właściwie dlaczego ma być zacho-wana specjalna życzliwość dla świadka lub oskarżonego? Dlatego że sędzia powinien mieć większe kompetencje (zdolności, wiedzę, inteligencję itp.) niż jakikolwiek świadek czy oskarżony i powinien wiedzieć, że w trudnej sytuacji (stresie) świadek zezna co innego niż w spokoju. Co innego bowiem widzi, słyszy i czuje osoba, gdy znajduje się w stanie lęku czy wzburzenia, a co innego, gdy przeżywa pozytywne emocje.

Aby odpowiedzieć na pytanie: dlaczego tak się dzieje, należy się za-stanowić nad tym, czym jest sytuacja trudna, a czym stres. Oba te pojęcia, choć zrozumiałe intuicyjnie, nie są łatwe do zdefiniowania. Powszechnie przyjmuje się, że trudna sytuacja występuje wtedy, gdy człowiek napotyka przeszkody, a stres – gdy przeszkody te wywołują u niego negatywne napię-cie emocjonalne. Jest to jednak zbyt daleko idące uproszczenie.

Aby zdefiniować określenie „trudna sytuacja”, trzeba najpierw wyjaś-nić pojęcia: „sytuacja” i „sytuacja normalna”. Według T. Tomaszewskiego (1978), nestora polskiej psychologii, człowiek żyje w określonym środowi-sku, które składa się z wielu różnorodnych elementów. Jednych składników środowiska może ubywać, ale na ich miejsce mogą się pojawiać inne – nowe. Element traktuje się jako podstawową część całości. Zmiana jakiegokolwiek elementu środowiska może spowodować istotne zmiany we wzajemnych

Makarowski.indd 83 2006-09-01 12:11:09

84 Manipulacje w postępowaniu karnym

stosunkach pomiędzy pozostałymi elementami. Stabilizacja układu jest określana niejako poprzez pojęcie „środowisko”, które jest gwarantem jego względnej stałości. Środowisko ulega jednak ciągłym zmianom, a zmien-ność całego układu jest wyrażana jako sytuacja. Sytuacja z kolei to układ wzajemnych elementów, które otaczają człowieka w określonym momencie. Połączenie elementów w jedną wiązkę tworzy sytuację.

Jedno i to samo obiektywne zdarzenie może stanowić zupełnie odmien-ną sytuację dla różnych indywidualności. Na przykład wojna dla jednych nie będzie w ogóle sytuacją, dla drugich zaś nią będzie i to inną dla dostawcy broni, a inną dla matki, której syn idzie na front.

Poniższy rysunek przedstawia sytuację na sali sądowej w procesie karnym.

Rysunek 1Sytuacja a proces karny

S – sędzia, A – adwokat, O – oskarżony, P – prokurator

Źródło: opracowanie własne na podstawie rysunku 4 w: Tomaszewski, 1978, s. 26.

Linią ciągłą oznaczono kierowanie procesem: oskarżonym, świadkami, adwokatem i prokuratorem. Natomiast liniami przerywanymi pokazano związki typu nawigacyjnego, to jest przekazywanie i otrzymywanie informa-cji. Sędzia otrzymuje informacje od innych elementów sytuacji (informacje płyną od innych uczestników procesu). Zależności te tworzą zwarty układ, decydujący o tym, co w danej chwili należy zrobić i jakie istnieją w tym zakresie możliwości. Postępowanie sędziego jest zorganizowaną czynnoś-cią, a nie łańcuchem poszczególnych reakcji czy ruchów jako odpowiedzi na działające bodźce. Na zachowanie się sędziego (i innych uczestników procesu) w danej sytuacji składają się określone czynności.

A P

OS

Makarowski.indd 84 2006-09-01 12:11:09

Rozdział piąty. Sędzia w trudnej sytuacji 85

Wielokrotne powtarzanie tej samej czynności sprawia, że w zamkniętym układzie elementy przystosowują się do siebie nawzajem. Tworzy się struktura wzajemnie oddziałujących na siebie elementów i powstaje stan równowagi, w którym każdy element „ma swoje miejsce”. Wzajemnemu przystosowaniu (ułożeniu) się ulegają poszczególne elementy sytuacji. W takim wypadku mówimy o powstaniu s y t u a c j i n o r m a l n e j. W sytuacjach ustabilizo-wanych lub powtarzalnych ustala się jakaś struktura czynności, za pomocą której osiąga się określony wynik. Metaforą tego może być sytuacja, w której powstaje taka równowaga jak w „kalejdoskopie z kolorowymi szkiełkami”. To względne ustabilizowanie się warunków wykonywania jakiejś czynności T. Tomaszewski nazywa warunkami normalnymi, natomiast ustabilizowa-ną strukturę czynności – strukturą normalną (Tomaszewski, 1978).

Sytuację normalną w sensie społecznym określają normy prawne, mo-ralne, religijne lub etyczne. Normy te wykształciły się jako pewne standar-dy, które ulegały i ulegają zmianom. Jednostki, które dostosowały się do przeciętnej sytuacji, tzn. normalnej, są traktowane jako zwykli, normalni ludzie. Odbieganie kogoś od tych standardów jest uznawane za odbieganie od normy lub nieprzystosowanie społeczne. Jak rozpoznać, czy określone zachowanie człowieka odbiega od normy i na jakiej podstawie można to stwierdzić? Odpowiedź na te pytania jest być może łatwa dla prawnika, ale dla psychologa już nie. Dotychczas nie stworzono bowiem jasnej definicji pojęcia normy. Rozważania na temat normy zachowania się bazują często na badaniach statystycznych, zgodnie z którymi to, co jest wspólne dla więk-szości, może być uznane za „normalne”. Takie założenie dotyczące terminu normy stawia znak równości pomiędzy normą a przeciętnością i powszech-nością danego zjawiska.

W czasie trwania sytuacji normalnej czy optymalnej (najlepszej z moż-liwych) mogą wystąpić sytuacje anormalne. Powstają one wtedy, gdy jeden z elementów układu zamkniętego ulegnie nagłej zmianie pod wpływem innych elementów tego układu lub czynników zewnętrznych. Sytuacja czło-wieka, który jest elementem sytuacji, może się zmienić pod wpływem cech jego samego.

Sytuacje, w której naruszona zostaje równowaga tych podstawowych elementów (zadań, czynności, warunków i cech podmiotu), obejmuje się ogólną nazwą „sytuacji trudnych”. Sytuacje, w których osiągnięcie wyniku

Makarowski.indd 85 2006-09-01 12:11:09

8� Manipulacje w postępowaniu karnym

jest możliwe tylko przy zmianie normalnej struktury czynności, nazywamy sytuacjami trudnymi.

Jeśli wewnętrzna równowaga sytuacji normalnej zostanie zakłócona tak, że normalny przebieg aktywności podstawowej zostanie zakłócony i prawdo-podobieństwo realizacji zadania na poziomie normalnym stanie się mniejsze, mówimy o sytuacjach trudnych (Tomaszewski, 1978, s. 32).

W celu zobrazowania tej teorii warto przywołać hipotetyczny przypadek. Kolejny rok tego samego procesu karnego. Na rozprawę przychodzi oskar-żony, ale nie stawił się obrońca. Oskarżony składa wniosek, aby rozprawę odroczyć, ponieważ nie ma na sali rozpraw jego obrońcy. Mówi on również, że z powodu przebytego wcześniej zawału serca bardzo źle się czuje.

Rysunek 2Obiektywna, subiektywna sytuacja trudna a stres

Źródło: opracowanie własne.

Zarówno skład orzekający, jak i oskarżony znalazł się w obiektywnej sytuacji trudnej. Inne procesy następcze będą przebiegać u każdej z osób uczestniczących w procesie. Rozpocznijmy analizę od przewodniczącego składu sędziowskiego.

Obiektywna sytuacja trudna jest szacowana (interpretowana) przez zasoby jednostki, do których należą: inteligencja, uzdolnienia, specjalne umiejętności, cechy osobowości i temperamentu, doświadczenie w sytua-cjach trudnych, aktualny stan zdrowia, stan fizyczny i psychiczny. Interakcja pomiędzy tymi zasobami a powstałą sytuacją może wywołać (lub nie) su-biektywną sytuację trudną, a w następstwie reakcję stresową. Może być tak,

obiektywna sytuacja trudna

zasoby(możliwości)

jednostki

subiektywnasytuacjatrudna

subiektywny b rak sytuacji

stresowej

wys t ąp i en i ereakcji

stresowej

brakreakcji

stresowejinterakcja

Makarowski.indd 86 2006-09-01 12:11:09

Rozdział piąty. Sędzia w trudnej sytuacji 8�

że zasoby „sądu” zostaną wyczerpane, ponieważ np. jest to siódma rozprawa tego dnia, proces się przeciąga lub menopauza jest wyjątkowo dokuczli-wa. Wówczas u sędziego może się pojawić reakcja stresowa. Oto jak defi-niuje stres psychologiczny najbardziej uznany za granicą polski psycholog – J. Strelau:

Odwołuję się do rozumienia stresu jako stanu, który charakteryzowany jest przez silne emocje negatywne, takie jak strach, lęk, złość, wrogość, a także inne stany emocjonalne wywołujące dystres, oraz sprzężone z nimi zmiany fizjolo-giczne i biochemiczne, ewidentnie przekraczające bazalny poziom aktywacji (Strelau, 2004).

Jakie więc postanowienie wyda przewodniczący składu? Może się nie zgodzić na odroczenie rozprawy, gdyż jest zmęczony lub zirytowany – ma w tym dniu wyczerpane zasoby. Jego uzasadnienia takiej decyzji mogą być następujące: „oskarżony chce przeciągnąć proces”, „oskarżony symuluje swoją chorobę, bo sąd wie, że oskarżony ma dobre zdrowie”, „oskarżony ma dobre zdrowie, bo jeździ samochodem, pływa na żaglówkach” itp. Prawdo-podobnie inne postanowienie będzie wydane, gdy „sąd” jest wypoczęty, ma dobry humor – ma niewyczerpane zasoby. Jak widać z powyższego rysunku, efekty mogą być dwa: to, że jest stres lub go nie ma, oznacza albo odroczenie rozprawy, albo nie.

Może być i tak, że „sąd” nie dostrzega sytuacji trudnej (która jest poza świadomością), a mimo to wystąpią u niego objawy reakcji stresowej, gdyż subiektywizm może być świadomy lub nieświadomy. Jeszcze inaczej będzie to wyglądać, gdy sędzia będzie mieć subiektywne odczucie reakcji trudnej, ale mimo to nie wystąpi u niego reakcja stresowa.

Brak adwokata na rozprawie może wywołać u oskarżonego dyskomfort, lęk lub nawet przerażenie, a co za tym idzie – stres. U innego oskarżonego ta sama sytuacja może przywoływać obojętne lub nawet miłe wspomnienia. Może być również tak, że oskarżony nie boi się rozprawy pod nieobecność obrońcy, ale obiektywne parametry wskazują, że przeżywa on stres.

Analiza powyższego schematu pozwala przewidzieć, jak może się za-chować podmiot w trudnej sytuacji, która może, ale nie musi być przyczyną reakcji stresowej.

Wracając do przytoczonego wyżej przykładu, trzeba zaznaczyć, że re-akcja stresowa sędziego i oskarżonego może wywołać lawinę reakcji bio-

Makarowski.indd 87 2006-09-01 12:11:09

88 Manipulacje w postępowaniu karnym

chemicznych, fizjologicznych i psychologicznych, których następstwem jest najczęściej obniżenie się poziomu funkcjonowania, a co za tym idzie, podej-mowanie decyzji nieoptymalnych i błędnych. U oskarżonego po przebytym zawale serca może nastąpić przyspieszenie akcji serca, niedotlenienie, ból w klatce piersiowej, a nawet kolejny zawał. Tylko oskarżony (a nie skład orzekający) będzie wiedział o wystąpieniu bólu, gdyż ból jest zawsze su-biektywny, a nie obiektywny. Oskarżony, będąc pod opieką adwokata, ma poczucie sprawstwa, lepszą kontrolę nad sytuacją w sądzie, a także prze-konanie, że przebieg zdarzeń daje się w pewnym stopniu przewidzieć, że ma on charakter regularny i uporządkowany. W związku z nieobecnością na rozprawie adwokata może nastąpić u oskarżonego podwyższenie się su-biektywnego poczucia, że zdarzy się coś negatywnego, co może być z kolei przyczyną pojawienia się u niego stresu.

W pewnej serii badań przyjęto jako zmienną niezależną (wyjaśniającą) przekonanie ludzi starych o istnieniu lub nieistnieniu możliwości wyboru w sprawie przeniesienia się do domu opieki. Badano osoby, które zosta-ły do tego zmuszone, oraz takie, które same decydowały, czy tego chcą (jedni zostali zmuszeni, a inni mieli poczucie wyboru). Badaniami objęto 55 kobiet, które podzielono na dwie grupy. W jednej znalazły się te, które były przekonane o możliwości decydowania, czy znajdą się w domu opieki, w drugiej zaś grupie kobiety pewne co do braku takiej możliwości. Prawie wszystkie osoby, które nie miały wyboru i były skazane na przeniesienie się do domu opieki, zmarły w ciągu dwóch tygodni od przyjęcia (16 na 17 przy-jętych). Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w grupie osób mających wybór – po kilku tygodniach od ich przyjęcia, oprócz jednej, wszystkie żyły nadal (Kofta, Szutrowa, 2001). Okazuje się, że przekonanie o możliwości kontroli sytuacji redukuje stres i jego następstwa. To dlatego właśnie policjant, pro-kurator czy sędzia, stwarzając właściwą, życzliwą atmosferę na komendzie policji, w prokuraturze czy na sali sądowej może uzyskać więcej informacji od świadka lub oskarżonego. W przeciwnym razie uzyskiwane od przesłu-chiwanych informacje są niepełne, a często też nieprawdziwe.

Truizmem jest twierdzenie, że normatywny charakter prawa polega na tym, że prawo reguluje nie to, „jak jest”, ale „jak powinno być”. Odejście od nakazanych procedur lub standardów przynosi skutki zupełnie inne od oczekiwanych, wykraczające poza dopuszczalne w danych warunkach nor-

Makarowski.indd 88 2006-09-01 12:11:09

Rozdział piąty. Sędzia w trudnej sytuacji 89

my tolerancji. Punktem wyjścia w analizie podstawowych pojęć prawa jest nadrzędny, ogólny termin „czynu”, który definiuje się jako „działanie lub za-niechanie o znamionach określonych w ustawie” . Zauważamy, że zarówno w przypadku naruszenia przepisów, jak i błędów wspólnym elementem jest odejście od norm i wykonanie czynu zabronionego. Przyjmuje się, że „czyn” podpada pod ogólniejsze pojęcie zachowania się, którym zajmuje się psy-chologia.

Należy też podkreślić, że pojęcie terminu, jak i zachowania się w prawie cywilnym i karnym nie są terminami tożsamymi (Cieślak, 1994; Wolter, 2000). Niezbędne jest zatem, aby prawnik znał psychologiczne mechanizmy zachowania się człowieka. Niestety, nie jest to łatwe, ponieważ w większości polskich uczelni, które prowadzą studia prawnicze, nie wykłada się psycho-logii i jej znajomość nie jest wymagana podczas aplikacji. To trochę tak, jakby chirurg operował pacjenta bez znajomości anatomii człowieka, a to już jest sytuacja trudna, taka, w której obiektywna niezawisłość może się przekształcić w subiektywną dowolność.

Makarowski.indd 89 2006-09-01 12:11:09

Makarowski.indd 90 2006-09-01 12:11:09

Rozdział szósty

Rozmowy kontrolowane

1. Zaufanie

Zaufanie jest obecne w całym życiu człowieka, od dzieciństwa do późnej starości. Czym ono jest? Termin ten nie jest jednoznaczny. Samo słowo – według Słownika języka polskiego PWN (http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=70981, 10.07.2006) – znaczy „przeświadczenie, że można polegać na danej osobie”. Zaufanie jest zatem wiarą w czyjeś dobre intencje, w czyjąś przewidywalność. To ufność, że druga osoba zachowa się w sposób odpo-wiedni, w taki, na jaki jesteśmy przygotowani. Brak zaufania to wiara, że ktoś zachowa się niewłaściwie, że może nam wyrządzić krzywdę. Elemen-tem składowym zaufania jest więc dobry zamiar drugiej strony w stosunku do nas. Każdy człowiek lubi mieć dobre samopoczucie. Aby czuć się dobrze, trzeba mieć kontrolę nad tym, co się robi. Nikt nie lubi sytuacji, na którą nie ma wpływu. Jest wiele rodzajów kontroli, które ludzie chcą posiadać lub których unikają. Pierwszy typ to samokontrola, drugi zaś to kontrola osoby, z którą się stykamy, a trzeci typ to kontrola koordynacyjna. Te trzy rodzaje kontroli dzielą się z kolei na dwie grupy. J. Grzelak (2001) proponuje, aby na podstawie tego podziału wyróżnić sześć rodzajów preferencji: preferencja samokontroli, władzy (kontroli nad wynikami partnera), respektu (kontroli partnera nad samym sobą), uległości (poddawania się wpływowi partnera), kontroli koordynacyjnej (własnej i partnera) i kontroli koordynacyjnej nad partnerem. Podstawą zaufania jest zatem zezwolenie na kontrolowanie wy-darzeń przez partnera, jeśli miałoby się coś wydarzyć (lub się wydarza). Jest to subiektywna zgoda na decydowanie niejako w naszym imieniu.

Makarowski.indd 91 2006-09-01 12:11:09

92 Manipulacje w postępowaniu karnym

W międzyludzkich kontaktach zaufanie ma wiele twarzy, ale łączy je je-den aspekt, którym jest prawda. Mamy zaufanie do lekarza, że nas wyleczy, do kierowcy autobusu, że dojedziemy do celu. Wyrasta ono również z prze-świadczenia o dobrych intencjach osoby, którą obdarzamy zaufaniem. Jak wiadomo, można nim obdarzyć nie tylko ludzi, ale i maszyny, np. samolot (ufamy, czyli jesteśmy przekonani, że się podczas lotu nie zepsuje).

Pojęcie zaufania towarzyszy człowiekowi przez całe życie. Rozpoczy-na się od zaufania dziecka do rodzica i odwrotnie – rodzica do dziecka. Małe dziecko jest dla rodziców osobą „ograniczonego zaufania” i wymaga nieustannego nadzoru nad swoimi poczynaniami. Wraz z dorastaniem zdo-bywa ono u rodziców coraz większy kredyt zaufania. Z chwilą osiągnięcia przez dziecko wieku przedszkolnego zaczyna się dla niego okres budowania zaufania nie tylko wewnątrz rodziny, ale również w przedszkolu oraz wśród rówieśników. Od czego zatem zależy zaufanie? Jest to bardzo szerokie za-gadnienie, ponieważ mieści się na kontinuum między pełnym zaufaniem a jego brakiem. Jest ono uwarunkowane m.in.: 1) afektem, który może być pozytywny lub negatywny, lub też może nie

wystąpić; 2) potrzebą lub potrzebami człowieka; 3) spostrzeganiem pozytywnych intencji drugiej osoby; 4) doświadczeniami mówiącego, że druga osoba zachowa się w taki sposób,

który będziemy akceptować; 5) ilością powtarzających się sytuacji życiowych; 6) pozytywną opinią z zewnątrz o drugiej osobie, zwłaszcza zupełnie nie-

znanej; 7) tym, czy dana osoba jest dla nas bliska, czy obca; 8) tym, że nie popełnimy wobec drugiej osoby rażącej niezręczności; 9) wiekiem i szeroko rozumianą osobowością;10) silnym przekonaniem o tym, że ludzie są dobrzy, uczciwi i że nas nie

skrzywdzą;11) ubiorem, uśmiechem, zapachami, pogodą, ilością wolnego czasu itp.

Zaufanie łatwiej zdobywają ludzie charyzmatyczni, np. przywódcy ma-jący duże umiejętności społeczne, które polegają na trafnym odczytywaniu cudzych reakcji. Potrafią przy tym wywierać dobre wrażenie swoim zacho-waniem, przedstawić dalekosiężną wizję nowego porządku, korzyści danej sprawy czy zmian na lepsze. Najlepiej, jeśli osoba charyzmatyczna ma opinię

Makarowski.indd 92 2006-09-01 12:11:10

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 93

kogoś, kto w przeszłości osiągnął już podobne, głoszone przez siebie cele. Emocjonujący zwykle sposób zachowania się takiej osoby sprawia, że od pierwszego spotkania ma się do niej pozytywne nastawienie.

Przez afekt należy rozumieć silny, krótkotrwały, nieuświadomiony pro-ces emocjonalny. Decyduje on o tym, czy coś nam się podoba, czy nie, czy kogoś lubimy, czy też nie. Sygnalizuje, że informacja jest ważna i wymaga kontroli. Afekt pojawia się podczas rozpoznania sytuacji. Pojęcie to oznacza również silne wzruszenie, natomiast patologiczny należy pojmować jako utratę panowania nad sobą, kiedy to czyjaś gwałtowna reakcja i siła działania są niewspółmierne do wywołującego je bodźca (Kolańczyk, 2004; Jarosz, Cwynara, 1978 ).

Niektórzy badacze uważają, że pierwsze 15 sekund spotkania z kimś de-cyduje o tym, czy ta osoba nas polubi, czy się jej spodobamy, czy zostaniemy zaakceptowani, czy obdarzy nas zaufaniem, a więc zależy to od afektu. Na-tomiast o tym, czy komuś zaufamy, decydują nasze potrzeby. A. H. Masłow (1990) sformułował koncepcję piramidy potrzeb: u jej podstawy są potrze-by fizjologiczne, wyżej potrzeby bezpieczeństwa, przynależności i miłości, a najwyżej potrzeby godności i szacunku.

Z kolei A. Malinowski (por. Grzelak, 2001) wyróżnił trzy rodzaje po-trzeb: 1) podstawowe, służące do utrzymania życia, takie jak: potrzeba pokarmu

i bezpieczeństwa;2) instrumentalne, które obejmują m.in. różnego rodzaju dobra;3) kulturowe.

Jeżeli człowiek ma jakąś potrzebę, wywołuje to motywację do jej za-spokojenia albo planowania, a następnie wykorzystania nadarzającej się do tego okazji. Najpierw należy wzbudzić potrzebę u innych po to, aby nimi manipulować. W końcu być kuszonym to rzecz ludzka. Jeśli ktoś nie ma po-trzeby, to nie będzie manipulowany. Potrzeba wzbudza oczekiwanie, które należy umiejętnie ukazać. Zaspokajanie potrzeb to swoiste warunkowanie, np. „jeśli w szkole będziesz grzeczny i powiesz, kto wrzucił petardę do klasy, to ciebie nie ukarzemy”, „jeśli przyznasz się do kradzieży (podejrzany jesteś ty i twój kolega), to tylko twój kolega pójdzie do więzienia”, „jeśli złoży pan zeznanie, to pójdzie pan do domu” itp. Jest tu wyzyskiwane emocjonalne dążenie do ochrony interesów ekonomicznych, społecznych, religijnych bądź politycznych.

Makarowski.indd 93 2006-09-01 12:11:10

94 Manipulacje w postępowaniu karnym

C. Miller uważał, że pierwszym prawem propagandy jest wykorzysta-nie przez jednostkę instynktu samozachowawczego, który polega na zasu-gerowaniu zagrożenia, a następnie pokazaniu możliwości wyjścia z groźnej sytuacji (Volkoff, 1999).

Warunkiem koniecznym do zdobycia czyjegoś zaufania, a tym samym ewentualnej manipulacji, jest ukazanie związku przyczynowego między zachowaniem a uzyskanym wzmocnieniem. Jeśli już raz ten związek zosta-nie spostrzeżony, to plan zaspokojenia potrzeby zostanie zaktywizowany. Ewentualne zyski będą przesłaniać ewentualne straty. W końcu każdy chce osiągać różnorakie cele poprzez realizację planów, ich posiadanie bowiem i dążenie do nich dowartościowuje. Dzięki temu jesteśmy z siebie zadowo-leni, a inni też nas dobrze oceniają.

Osoby o orientacji rywalizacyjnej spostrzegają innych jako podobnych do siebie. Z kolei osoby o orientacji kooperacynej zwracają baczną uwagę na motywacje i intencje innych. Osoby prospołeczne są skłonne sądzić, że inni też są prospołeczni i częściej darzą ich zaufaniem, czyli powierzają im swój los (Grzelak, 2001).

Bycie godnym zaufania wymaga wiedzy. Człowiek niedouczony z włas-nej winy nie zasługuje na to, aby zostać obdarzonym zaufaniem. Wiedza jest fundamentem zaufania; ignorancja jest podstawą dla ostrożności. Łatwiej zdobędzie zaufanie ekspert.

Trudno zbudować trwałą i kochającą się rodzinę, gdy związek między kobietą a mężczyzną nie jest oparty na wzajemnym zaufaniu. Osoba szu-kająca pracy nie otrzyma jej, jeśli pracodawca nie obdarzy kandydata zaufa-niem. Jeśli ktoś nie budzi zaufania u swoich współpracowników w miejscu pracy, nie zrobi kariery zawodowej. Jeśli pracownik nie będzie się cieszyć zaufaniem przełożonego, to ten nie powierzy mu odpowiedzialnych zadań. Oskarżony nie wygra sprawy sądowej, jeśli nie zaufa mu sąd.

Pozyskiwanie czyjegoś zaufania odbywa się za pośrednictwem mecha-nizmu przekazywania komunikatu perswazyjnego, czyli takiego, który ma wpłynąć na zmianę postaw. Komunikat ten może biec dwoma kanałami: centralnym i peryferycznym. Informacje odbierane przez kanał centralny są poddawane racjonalnemu osądowi, stanowiącemu przesłanki do podej-mowania optymalnych decyzji. Wymaga to uwagi, czasu, motywacji do przyjmowania i przetwarzania informacji, kompetencji poznawczych, a te

Makarowski.indd 94 2006-09-01 12:11:10

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 95

z natury rzeczy są ograniczone. Natomiast informacje przekazywane przez kanał peryferyczny są przyjmowane „przy okazji”, bezrefleksyjnie, a więc bez wysiłku poznawczego.

Znane są też przypadki wykorzystywania czyjejś łatwowierności. Po-służmy się przykładami.

A. Ferguson w 1925 r. w ciągu kilku tygodni sprzedał amerykańskim turystom trzy najsłynniejsze zabytki Londynu. Najtańszy był Big Ben (tysiąc funtów), pałac Buckingham sprzedał za dwa tysiące funtów, kolumnę Nel-sona z kolei za sześć tysięcy funtów. Metoda była banalna. Pewnego dnia, spacerując po Trafalgar Square, zauważył bogatego Amerykanina, który z podziwem przyglądał się kolumnie Nelsona. Podając się za przewodnika, w pewnym momencie powiedział: „To takie smutne, że ten i inne zabytki muszą zostać sprzedane, aby Wielka Brytania mogła spłacić olbrzymie długi wojenne Stanom Zjednoczonym”. Jednocześnie wyjaśnił, że jest pracowni-kiem ministerstwa i właśnie jemu powierzono zadanie znalezienia kupca i zorganizowania sprzedaży, która oczywiście musiała się odbyć w tajemni-cy. Po wyjeździe do USA Ferguson wynajął na dziewięćdziesiąt dziewięć lat Biały Dom teksańskiemu hodowcy bydła, pobierając z góry czynsz tylko za pierwszy rok w wysokości 100 000 USD.

W podobny sposób wykorzystał ludzką łatwowierność V. Listing, który sprzedał na złom wieżę Eiffla. Przeczytał bowiem, że rząd francuski rozważa możliwość demontażu wieży ze względu na bardzo wysokie koszty remontu. Podając się za wiceministra poczty i telegrafu, zorganizował przetarg, który wygrała jedna z wielkich firm zajmujących się złomowaniem.

Jeszcze inny przykład – O. Solum sprzedał słynny most nad Złotym Ro-giem, łączący dzielnicę Galata ze Stambułem, dwie bizantyjskie wieże, dwa zegary na rynku, budynek Uniwersytetu, podziemną kolej, liczne tramwaje oraz Orient Express wraz z tunelem Simplon. Historia z zegarami polegała na tym, że czekał na przechodnia, który zatrzymywał się, żeby nastawić ze-garek. Wtedy podchodził Solum i prosił o drobną opłatę. Zatrzymana osoba pytała, dlaczego ma dać pieniądze, a Solum odpowiadał wówczas, że jest właścicielem zegara na wieży. Gdy rozpoczynała się dyskusja, podchodził wspólnik, który nastawiał swój zegarek i bez słowa płacił Solumowi. Ofiara zazwyczaj uiszczała opłatę. Jedna z takich osób zapytała, ile jest wart taki in-teres, i dalszego ciągu tej historii można się już domyślić (Gordon, 1996).

Makarowski.indd 95 2006-09-01 12:11:10

9� Manipulacje w postępowaniu karnym

2. Ja wam zawsze wszystko wyśpiewam

Jak zatem rozmawiać z policjantem, prokuratorem czy sędzią, aby zdo-być ich zaufanie? Poza tą grupą osób, która jest wyczulona na „przeciek kłamstwa”, u niektórych pojawia się „przeciek podejrzliwości”. U pozosta-łych osób dominuje domniemanie prawdy. Uważamy, że inni też są uczciwi, i nie doszukujemy się u każdej napotkanej osoby kłamstwa, gdyż zazwyczaj ufamy ludziom.

Psycholodzy podzielili rozmówców na: entuzjastów, dominujących, stabilnych i analityków. Poniższa tabela pokazuje, jak się przy nich zacho-wywać, aby nasze argumenty były skuteczne i budziły zaufanie.

Tabela 6a) J a k s i ę z a c h o w a ć , a b y z j e d n a ć s o b i e e n t u z j a s t ę?

E n t u z j a s t a: mówi dużo, z typową intonacją, żywo gestykuluje, kocha być kochanym, potrzebuje akceptacji, lubi być duszą towarzystwa, jest bałaganiarzem, używa argumentów emocjonalno-uczuciowych.

C o r o b i ć

– chwalić, doceniać– otwierać przed nim niezwykłe

horyzonty – dać mu mówić– zapraszać go na uroczyste kolacje etc. – przekonywać, że jesteśmy jego

przyjacielem

C z e g o n i e r o b i ć

– nie mówić z pozycji dominującej– nie przedstawiać szczegółów– nie oceniać negatywnie

Makarowski.indd 96 2006-09-01 12:11:10

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 9�

b) J a k s i ę z a c h o w a ć, a b y z j e d n a ć s o b i e r o z m ó w c ę d o m i n u j ą c e g o?

D o m i n u j ą c y: ma zdecydowane, dynamiczne ruchy, zdeterminowany wyraz twarzy, jest entuzjastyczny, pewny siebie, uparcie dąży do celu, nie uznaje sprzeciwu, poglądy dzieli tylko na „moje” i „głupie”, lubi wyzwania, ryzyko i prestiż, oczekuje szacunku, ma wysoką samoocenę, lubi argumenty proste i jasne.

C o r o b i ć

– rozmawiać z nim grzecznie, konkretnie, o faktach– okazywać mu szacunek– zwracać uwagę na jego osiągnięcia– wyzwalać u niego poczucie swobody

w dokonywaniu wyborów i podejmowaniu decyzji

C z e g o n i e r o b i ć

– nie sprzeciwiać się mu– nie przedłużać rozmowy

o szczegółach– nie okazywać przy nim swojego

niezdecydowania– nie przerywać mu wypowiedzi

c) J a k s i ę z a c h o w a ć, a b y z j e d n a ć s o b i e r o z m ó w c ę s t a b i l n e g o?

S t a b i l n y: jego ekspresja jest wyważona, chce widzieć ludzi dobrymi, jest czasa-mi wykorzystywany przez innych, ważne jest dla niego poczucie bezpieczeństwa, nie lubi zmian, jest dobrym słuchaczem, rozumie problemy i potrzeby innych, argumenty – stałość, nie ujawnia uczuć negatywnych, długo nosi w sobie urazę, może wybuchnąć w najmniej spodziewanym momencie.

C o r o b i ć

– stosować oficjalne formy grzecznościowe

– być opanowanym i spokojnym– mówić jasno i zrozumiale– przedstawić pozytywną wizję

własnego zaangażowania– minimalizować ryzyko ewentualnych

strat– akcentować korzyści– uważać na reakcje – wzbudzić u niego zaufanie do siebie

C z e g o n i e r o b i ć

– unikać w rozmowie nadmiernej gestykulacji oraz skrajnych określeń

– nie podnosić głosu– nie przekraczać konwenansów

Makarowski.indd 97 2006-09-01 12:11:10

98 Manipulacje w postępowaniu karnym

d) J a k s i ę z a c h o w a ć, a b y z j e d n a ć s o b i e r o z m ó w c ę a n a l i t y k a?

A n a l i t y k: ma kamienną twarz – beznamiętny głos eunucha, nie ujawnia uczuć, używa argumentów szczegółowych (np. podaje liczby), jego świat jest uporządkowany, jest mało elastyczny, do podjęcia decyzji potrzebuje dużo informacji, nadmierny pedant, zachowuje się jak „wredny” sędzia, duża precyzja w formułowaniu i wyrażaniu myśli, umiejętność oceny ryzyka.

C o r o b i ć

– przedstawiać spokojnie i rzeczowo konkretne argumenty

– być oszczędnym w słowach– trzymać się tematu– proponować analizę danego

problemu

C z e g o n i e r o b i ć

– nie przerywać– nie poganiać– nie podawać gotowych rozwiązań– nie zakłócać toku myślenia– nie rozpraszać

Źródło: opracowanie własne.

Niektórzy antropolodzy uważają, że dwie trzecie całej międzyludzkiej komunikacji odbywa się na poziomie niewerbalnym. Jak wiadomo, rozmo-wa składa się z mówienia i słuchania. Ten ostatni element aktu komunikacji powinien być aktywny. Słuchający powinien skupiać uwagę na werbalnych przekazach, a także jawnych i niejawnych myślach i uczuciach. Z kolei mowa składa się z treści poznawczych oraz afektywnych. Warto w tym miejscu podać najczęściej stosowane typy odpowiedzi:1) m i n i m a l n e r e a k c j e w e r b a l n e – są to potakujące kiwnięcia

głową oraz takie dźwięki, jak: „mhm”, „tak”, „aha”, które świadczą o za-interesowaniu rozmówcą;

2) p a r a f r a z o w a n i e – to taka odpowiedź, która pokrywa się z wypo-wiedzią rozmówcy, tylko jest sformułowana za pomocą innych słów (np. podejrzany: „Miałem dziś okropny dzień”, policjant: „Sprawy dziś nie szły ci dobrze”);

3) s o n d o w a n i e – to próba uzyskania bardziej wyczerpującej informacji na jakiś temat (np.: „Powiedz mi o tym więcej” lub „Zastanawiam się nad...”). Jeśli zadaje się pytania otwarte, można uzyskać więcej informacji niż w wypadku pytań typu: jak?, kiedy?, co?, gdzie?, czy?, kto?;

Makarowski.indd 98 2006-09-01 12:11:10

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 99

4) o d z w i e r c i e d l a n i e – polega na informowaniu rozmówcy, że rozu-miemy jego trudności i bierzemy pod uwagę jego punkt widzenia (np.: „Wydaje mi się, że jesteś bardzo zły na swoich kolegów” lub „Bardzo się złościsz, gdy rodzice traktują cię jak dziecko”);

5) k l a r y f i k a c j a – to próba uzyskania od rozmówcy istotnych, zrozu-miałych i precyzyjnych treści (np.: „Czy chodzi o to, że...” lub „Wydaje się, że chcesz mi powiedzieć...”);

6) s p r a w d z a n i e – gdy przeczuwa się, że rozmówca wszystkiego nie powiedział, na co wskazuje jego zachowanie werbalne lub niewerbalne (np.: „Powiedz to szerzej jeszcze raz” lub „Czy nie wydaje ci się, że...”). Tutaj chodzi o potwierdzenie swojego wrażenia lub interpretacji w prze-ciwieństwie do klaryfikacji, która jest oparta na głębszym, jaśniejszym rozumieniu istoty problemu. Inne rodzaje odpowiedzi t o i n t e r p r e t o w a n i e, k o n f r o n t o-

w a n i e, i n f o r m o w a n i e i p o d s u m o w a n i e (Okun, 2002). Budowanie relacji powinno się rozpoczynać od ciepłego powitania

z uśmiechem. Celem jest rozluźnienie rozmówcy, dlatego należy się jak naj-naturalniej uśmiechać. Do jego zrelaksowania często jest niezbędna luźna pogawędka o ładnej pogodzie, filmie itp. z użyciem bezpośrednich zwrotów. Tak postępują teraz policjanci z drogówki, np.: „Panie Ryszardzie, proszę o okazanie dowodu rejestracyjnego i ubezpieczenia samochodu”. Wykorzy-stują tu mechanizm zaspokajania potrzeby doznawania poczucia własnej wartości. Rodzice mówili po imieniu i byli dobrymi, troskliwymi ludźmi, więc jeśli ktoś mówi do nas po imieniu, też jest dobry i wzbudza do sie-bie sympatię. Dostarcza nam bowiem przyjemnych i pożądanych wrażeń, rzadko wywołuje agresję. Jesteśmy skłonni do spełnienia jego próśb do nas kierowanych.

Oto przykład rozmowy pokazujący, jak można kogoś wprowadzić w zły nastrój, co nie jest korzystnym rozwiązaniem:

P o l i c j a n t: Fatalna jest dzisiaj pogoda.P o d e j r z a n y: Faktyczne zimno i ciemno dzisiaj.P o l i c j a n t: Dzisiaj fatalnie się czuję.P o d e j r z a n y: A ja dzisiaj źle spałem.P o l i c j a n t: No to niech pan powie, kto był z panem w nocy na włamaniu.

Makarowski.indd 99 2006-09-01 12:11:10

100 Manipulacje w postępowaniu karnym

Należy pamiętać, że nastrój pozytywny sprzyja zmianom swoich postaw wobec innych. Umysł człowieka na poziomie nieświadomym reaguje jak licznik impulsów telefonicznych, który zlicza, a nie waży. Jeśli chłopak chce się umówić z dziewczyną na randkę, to rozmowa przez telefon nie może brzmieć tak jak powyższa, w której niestety n i e z a s t o s o w a n o e t y-k i e t y uprzejmości i życzliwości, a robią tak profesjonalni śledczy podczas wstępnej rozmowy z przesłuchiwanym o: jego wykształceniu i inteligencji, i o tym, że jest od innych mądrzejszy, że jest bardziej od innych mężczyzn troskliwym ojcem (bratem, synem), że ładnie się wysławia i jest dobrze ubrany, a woda kolońska, jakiej używa, jest z najwyższej półki itp.

Regulacja zachowania u danej osoby polega na uruchomieniu w jej umyśle (etykiety) tzw. skryptu zachowania. Jest to umysłowa reprezentacja zdarzeń lub ciągów zdarzeń, np. kolejnych scenek pokazujących, jak należy się zachować na imieninach. Aby ten skrypt został wykonany, musi być już wcześniej wykształcony, zaktywizowany, a dana osoba musi wejść w rolę aktora. Dla wyjaśnienia tego problemu warto tu podać przykład z badań Bargla, Chena, Burrowsa (por. Wojciszke, 2002), które polegały na tym, że w jednej grupie badanych aktywizowano cechę „uprzejmy”, a w drugiej cechę „nieuprzejmy”. Zadaniem jednej grupy było ułożenie z podanych wy-razów listy zawierającej słowa o znaczeniu „uprzejmy”, „miły”, „sympatycz-ny”, a drugiej – słowa o wydźwięku „nieuprzejmy”, „chamski”, „złośliwy”. Eksperyment polegał właściwie na tym, żeby daną osobę (każda osoba była badana osobno) zirytować tak, iż musiała czekać 10 minut (niepotrzebnie) na oddanie swojej pracy. W tym czasie eksperymentator był zajęty rozmową z inną osobą (w rzeczywistości ze swoim pomocnikiem). Okazało się, że wśród osób, u których aktywizowano skrypt „uprzejmy”, 18% z nich prze-rwało rozmowę eksperymentatora, spośród tych, którym zaktywizowano skrypt „nieuprzejmy”, aż 64% osób przerywało rozmowę. Natomiast w gru-pie kontrolnej, u której nie aktywizowano żadnego skryptu, rozmowę prze-rywało 38% osób. W innych badaniach aktywizowano skrypt „starej osoby” i „studenta”. Okazało się, że osoby, którym zaktywizowano skrypt „starego człowieka”, wychodziły wolniej z laboratorium. Należy dodać, że zmiana zachowania nie była trwała i te osoby przez całe życie nie chodziły już wol-niej, ponieważ aktywizacja skryptu jest zjawiskiem szybko zanikającym.

Makarowski.indd 100 2006-09-01 12:11:10

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 101

Pewien znajomy opowiadał mi, co mu się zdarzyło kilka lat temu po obejrzeniu w kinie filmu z Jamesem Bondem. W drodze z kina na parking zobaczył swój odjeżdżający samochód. Z przypadkowym kierowcą, który zabrał go do swojego samochodu, zaczęli gonić złodzieja, który, niestety, w pewnym momencie zniknął. Jednak po zakończeniu pościgu znajomy zobaczył swój samochód stojący przed czerwonymi światłami. Pobiegł do niego, szarpnął za klamkę, ale drzwi samochodu były zamknięte. Stanął więc przed jego maską w przekonaniu, że złodziej odda mu jego własność, ale się mylił. Samochód ze złodziejem za kierownicą zaczął bowiem powoli ruszać do przodu. Wcześniej wykształcony skrypt u prawowitego właściciela samochodu (był on bowiem miłośnikiem filmów akcji), a przed momentem zaktywizowany filmem o agencie 007 sprawił, że położył się on na masce ruszającego samochodu, przytrzymując się jedynie wycieraczek i nie my-śląc o możliwych konsekwencjach swego czynu. Złodziej ruszył z impetem. I wtedy znajomego obleciał strach. Co będzie, gdy uderzy w inny samo-chód lub gdy spadnie z maski? Na szczęście po przejechaniu około 150 me-trów złodziej zrezygnował z jazdy, wyskoczył z samochodu, zostawiając dorobione (jak się okazało, z korka wlewu paliwa) kluczyki. Ubrudzony, z zakrwawionymi rękoma znajomy odzyskał swój samochód. Kiedy później rozmawialiśmy o tym zdarzeniu, przyznał, że gdyby wcześniej obejrzał film miłosny lub znalazł się w takiej sytuacji godzinę po wyjściu z kina, to na pewno by tak nie postąpił. Można powiedzieć, że było to działanie bez-myślne, ale skrypt odważnego, dzielnego agenta Bonda, któremu nic złego stać się nie może, doprowadził do tego, że etykieta została uruchomiona i niełatwo było ją zatrzymać. Tak działa ludzki umysł.

Wracając do kwestii przesłuchania, trzeba podkreślić, że w jego trak-cie niezwykle ważne jest przełamanie pierwszych lodów, czyli oporu, który może się wyrażać tym, że rozmówca odchodzi od tematu, jest rozkojarzony lub mówi monosylabami. W tym celu należy czasami zmienić tempo lub temat rozmowy. Są też inne sposoby, które polegają na wybiciu rozmówcy z rutyny. Można mu np. podać herbatę w wyjątkowo wielkiej, półlitrowej filiżance lub nagle puścić silnie ściskaną na przywitanie dłoń. Można też lekko dotknąć jego ręki lub ramienia albo poprosić o spełnienie jakiejś niety-powej prośby. To ostatnie może spowodować przesunięcie funkcjonowania z poziomu automatycznego na refleksyjny (Doliński, 2000).

Makarowski.indd 101 2006-09-01 12:11:10

102 Manipulacje w postępowaniu karnym

Jeśli np. podejrzany stosuje grę „moje na wierzchu”, to policjant z góry jest skazany na przegraną. Jak mówi przysłowie: „można zaprowadzić konia do wodopoju, ale nie można go zmusić do picia”. Często próba przełama-nia oporu osoby przesłuchiwanej wywołuje tyko napięcie i frustrację. Im większy nacisk, tym silniejszy będzie opór (trzecia zasada dynamiki New-tona). Bardziej korzystna jest zmiana przesłuchującego, strategii lub po prostu „urlop”. Niekiedy konieczne jest wprowadzenie „swojego człowie-ka” do grupy, np. więziennej, przestępczej, aby uzyskać ważne informacje. Wykorzystuje się również inne metody: podsłuchu rozmów telefonicznych, inwigilacji, kontroli korespondencji, przeglądania poczty elektronicznej itp.

Od 3 do 18% populacji to osoby z zaburzeniami osobowości (Pragłow-ska, Pistula, 2006). Nie wnikając w definicje i podziały, można stwierdzić, że osoba z prawidłowo ukształtowaną osobowością potrafi modyfikować swoje zachowanie odpowiednio do danej sytuacji, natomiast z zaburzoną – wykazuje wtedy brak plastyczności (jest sztywna).

Jeśli policjant, prokurator czy sędzia nie mają zaufania do innych, są podejrzliwi, to dobrze o nich świadczy, bo wynika ze specyfiki ich zawo-du. Jednak gdy są tacy wobec własnych żon i dzieci, których motywy po-stępowania oceniają jako wrogie i podstępne, wtedy mamy do czynienia z o s o b o w o ś c i ą p a r a n o i c z n ą. Przykładem takiego zachowania jest następująca rozmowa między małżonkami:

– Przysięgnij, że mnie nie zdradziłaś.– Przysięgam.– Przysięgnij to w kościele.– Przysięgam, że nie zdradziłam.– Wiedziałem, że mnie zdradziłaś, bo gdybyś nie miała nic na sumieniu, to byś

nie przysięgała w kościele.

Osoba taka jest przepełniona złością. Stale czuje się atakowana.O s o b a n a r c y s t y c z n a pragnie być nieustannie podziwiana i ado-

rowana. Najczęściej jest to osoba arogancka. Koniecznie musi się czuć kimś ważnym i poważanym: „To jestem ja... i nie wolno mnie lekceważyć”. Taka osoba nie znosi, gdy jest pomijana. Wiecznie chwali się swoimi znajomoś-ciami wśród ludzi wpływowych. Osobowość narcystyczna bardzo często występuje u aktorów, piosenkarzy i polityków.

Makarowski.indd 102 2006-09-01 12:11:10

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 103

Pewien wykładowca, mówiąc o zaburzeniach osobowości, powiedział:

Czy myślicie państwo, że osoby z o s o b o w o ś c i ą a n t y s p o ł e c z n ą siedzą w więzieniach? Okazuje się, że nie. W więzieniach siedzą ludzie z oso-bowością antyspołeczną z niskim poziomem inteligencji, bo dały się złapać. Większość osób z osobowością antyspołeczną o wysokim poziomie inteligencji chodzi po ulicy.

Czym się charakteryzuje ten typ osobowości? Osoba nim obdarzona nie przestrzega powszechnie przyjętych zasad (np. parkuje w miejscach zakaza-nych), dla osiągnięcia korzyści kłamie i niejednokrotnie obwinia innych za swoją krzywdę. Bywa też agresywna, arogancka i roszczeniowa. Jeśli popełni przestępstwo, nie ma skrupułów ani poczucia winy. Najczęściej jest to oso-ba lekkomyślna i lekceważąca innych. Niektóre zawody wymagają właśnie takiego zachowania, aby uchronić się przed całkowitym wypaleniem zawo-dowym. Jest to czasami swoisty mechanizm obronny, jaki stosują choćby chirurdzy urazowi, którzy wyjątkowo często spotykają się z nieszczęściem ludzkim i brutalizacją życia.

Człowiek o o s o b o w o ś c i a n a n k a s t y c z e j jest skoncentrowany na szczegółach i regulaminach. Na przykład siadając przy czyimś biurku, potrafi poprawić ustawienie lampki lub położenie długopisu. Taka osoba jest sztywna w swoich przekonaniach. Lubi kontrolować i być kontrolowa-na. W swoich działaniach jest przesadnie ostrożna i po trzykroć wszystko sprawdza. S. Lem w Opowieściach o pilocie Pirxie opisuje komandora Cor-neliusa (mającego syndrom anankastyczny), który z powodu nadmiernej pedanterii doprowadza do katastrofy statek kosmiczny. Ludzie z osobo-wością anankastyczną często wywołują awantury, bo zgubiły zakładkę do książki, wściekają się o nieschowany BOCHENEK chleba lub niezakrytą cukierniczkę itp. Z takimi ludźmi nie najlepiej się współżyje czy pracuje, tym bardziej gdy jest to szef, policjant lub przełożony.

O s o b o w o ś ć h i s t r i o n i c z n a (histrio z łac. = aktor) charaktery-zuje się skłonnością do dramatyzowania, rozległym światem marzeń i fan-tazji, staraniami o zwrócenie na siebie uwagi, zyskiwanie uznania, podziwu i aprobaty, brakiem tolerancji na krytykę, wysuwaniem wobec innych żądań, wymagań i pretensji, zmiennością sądów, a także płytkością i nieautentycz-nością demonstrowania swoich uczuć. Ponadto człowiek o takiej osobowości używa w swoich wypowiedziach bardzo ogólnikowych określeń – jego opisy

Makarowski.indd 103 2006-09-01 12:11:10

104 Manipulacje w postępowaniu karnym

zawierają mało szczegółów. Opowiadając, nierzadko dramatyzuje swoje przeżycia i oczywiście zawsze chce być w centrum uwagi (Jakubik, 1999).

Niekiedy można spotkać osoby, które na pierwszy rzut oka wydają się dziwne. Ich ubiór i sposób wyrażania się jest na pozór normalny, ale widać jakieś szczególne elementy: a to zgrzebne, lniane ubranie, brudne włosy, walizka zamiast torebki itp. W kontaktach z innymi czują się niepewnie, są zagubione lub zalęknione; mają zabobonne przekonania, np. że małe dziec-ko można uchronić przed zauroczeniem, które powoduje różne choroby, wkładając mu bieliznę na lewą stronę. Tak się zachowują ludzie o o s o b o-w o ś c i s c h i z o t y p o w e j.

Z kolei ludzie o o s o b o w o ś c i s c h i z o i d a l n e j charakteryzują się brakiem empatii, obojętnością na opinie innych oraz unikaniem bliższych z nimi kontaktów. Są to samotnicy, którzy z chłodną rezerwą i dystansem odnoszą się do otoczenia. W ich postępowaniu uderza brak konsekwencji i dyscypliny, często brakuje im wytrwałości i umiejętności przewidywania. Występują u nich reakcje lękowe lub ksobne (Jakubik, 1999).

W o s o b o w o ś c i l ę k o w e j (z a l e ż n e j) dominuje uczucie nie-pewności i nieśmiałości. Człowiek o takiej osobowości stale potrzebuje wsparcia, ponieważ wyolbrzymia potencjalne ryzyko w codziennych sytua-cjach. Bardzo mu trudno wyrazić sprzeciw, powiedzieć „nie”.

L u d z i e o o s o b o w o ś c i u n i k a j ą c e j – jak na to wskazuje na-zwa zaburzenia – unikają ryzykownych sytuacji i wyzwań oraz wyrażania swoich opinii. Postrzegają siebie jako osoby nieatrakcyjne, gorsze od innych. Hamulcem działania jest u nich lęk przed krytyką własnych poczynań.

Ostatnim, wymienianym w klasyfikacji chorób DSM-IV rodzajem zaburzeń osobowości jest o s o b o w o ś ć z p o g r a n i c z a – borderline. Człowiek o takiej osobowości oscyluje pomiędzy idealizacją osoby a jej de-waluacją. Potrafi np. powiedzieć przesłuchującemu go policjantowi, że jest on najlepszym profesjonalistą, jakiego spotkał, po czym, na koniec prze-słuchania może stwierdzić, że się do niczego nie nadaje, jest ignorantem i bardzo go zawiódł. Taka osoba jest impulsywna i może być wobec nas złośliwa. Za moment jednak może sprawiać wrażenie, że tylko my możemy jej pomóc.

Jak zatem postępować z takimi osobami? Jak z nimi rozmawiać, aby udzieliły jakiejkolwiek odpowiedzi lub nie „zagadały na śmierć”? Takie oso-

Makarowski.indd 104 2006-09-01 12:11:10

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 105

by należą do tzw. trudnych świadków; zabierają czas i budzą silne emocje. W rozmowie z takim świadkiem należy wykorzystać odpowiednią strategię komunikacji (manipulacji), taką, która nie podważa jego mniemania o sobie i nie jest sprzeczna z jego przekonaniami.

Wobec tych, którzy ciągle domagają się przeprowadzenia dowodów, konfrontacji, powołania biegłych, ponieważ przeczytali o tym w książce lub Internecie, można zastosować t a k t y k ę n a p r z e d w o j e n n e g o k o n d u k t o r a:

Ja rozumiem, że nie zdążył pan kupić biletu... Ale ja mam przepisy, których muszę przestrzegać (Pragłowska, Pisula, 2006, s. 45).

Taktyka ta polega na okazaniu rozmówcy, że się rozumie jego sytuację, i zaprezentowaniu jednocześnie – spokojnym i stanowczym tonem – swo-jego stanowiska.

W sytuacji gdy ktoś nie potrafi określić, jaki ma właściwie problem, i wyraża się w sposób ogólnikowy, a widać, że coś go mocno dręczy, można zastosować t e c h n i k ę „p y t a n i e o c u d ”. Na przykład: przychodzi na policję wystraszona kobieta i skarży się na zaśmiecanie klatki schodowej przez nowych sąsiadów. Mówi, że ma dosyć zbierania niedopałków i puszek po piwie, chce, aby policja się tym zajęła. Oczywiście, pilnowanie porządku na klatkach schodowych nie należy do jej obowiązków. Usłyszy więc „Proszę się zgłosić do administratora budynku. Jednak zadając pytania w odpowied-ni sposób, można na końcowe z nich (np.: „A jakby pani chciała się czuć po naszej interwencji?”) usłyszeć wreszcie, co trapi kobietę: „Chcę przestać się bać tych dilerów i narkomanów przesiadujących na naszej klatce scho-dowej. Chcę niezaczepiana wejść do mieszkania i nie słyszeć wulgaryzmów i awantur pod drzwiami”. Wypowiedzenie problemu wprost bywa czasami trudne.

Gdy świadek z zaburzeniami osobowości nie chce zeznawać i mówi, że nic nie widział, nie słyszał, nie był w tym dniu w danym miejscu albo że nie pamięta, wtedy warto spokojnie powiedzieć: „W życiu czasami mamy takie sytuacje, że nie zawsze w danej chwili możemy sobie wszystko przypomnieć, co i kiedy robiliśmy”. Świadek anankastyczny odpowie: „Mnie się takie sytu-acje nie zdarzają” (będzie w dodatku obrażony). Natomiast świadek lękowy lub unikający może zacząć odpowiadać. Ważne jest tutaj obniżenie rangi

Makarowski.indd 105 2006-09-01 12:11:11

10� Manipulacje w postępowaniu karnym

pamięci, która w powszechnym mniemaniu nie pozwala wycofywać się z raz powiedzianych słów. Chodzi tu o zmniejszenie lęku przed dezaprobatą w sytuacji wyrażenia przeciwnego zdania. Zadanie pytania typu „Czy pan...” wymusza odpowiedź kategoryczną: „tak” lub „nie”. Natomiast pozwolenie na zmianę wypowiedzi daje dodatkową szansę na uzyskanie zeznań.

T e c h n i k a „w i e l e r a z y T A K” może być skuteczna, gdy ma się do czynienia ze świadkami, którzy nie chcą nikogo obciążać i mówią np. tak:

Nie wiem, czy warto składać zeznania, które mogą mnie narazić później na nieprzyjemności i kłopoty. Moim zdaniem będzie lepiej, jak inni złożą ze-znania.

Wprawdzie opór świadka nie jest wyrażony wprost, ale należy go prze-konać do składania zeznań. Można tak:

Złapanie przestępców jest zwykle konieczne, TAK? Policja jest po to, aby łapać przestępców, TAK? Policja musi mieć dowody, aby kogoś oskarżyć, TAK? Zależy panu, aby czuć się bezpiecznie, TAK?

Po wielokrotnych potakiwaniach trudno jest świadkowi natychmiast zaprzeczyć. Osoba przesłuchująca powinna tę technikę stosować, zwłaszcza gdy chce uzyskać zgodę świadka w ważnej sprawie. Warto tu zaznaczyć, że niektórzy sędziowie wykorzystują ją w celu zdyscyplinowania oskarżonych lub świadków:

Czy oskarżony wie, gdzie się znajduje? Czy oskarżony wie, że nie należy podnosić głosu? Czy oskarżony wie, że sąd może go usunąć z sali za złe zacho-wanie? Czy oskarżony wie o tym, że sąd usłyszał, co oskarżony powiedział...

Nawet jeśli sąd źle usłyszał i dyktuje do protokołu zdanie niezgodne z myślą zeznającego, to nie tylko oskarżony z zaburzoną osobowością, ale i ten bez zaburzeń już nic nie powie.

Makarowski.indd 106 2006-09-01 12:11:11

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 10�

3. Być kuszonym

D. Doliński (2000) badał sytuację tzw. huśtawki emocjonalnej, która jest najbardziej znana jako manipulacja „dobry i zły policjant”, próbując zna-leźć odpowiedź na pytanie, dlaczego człowiek, znajdując się w tym stanie, zaczyna ufać przesłuchującemu i zeznawać tak, że obciąża siebie i bliskich. Czy to możliwe, że ktoś w sytuacji silnej presji trzyma się twardo i zezna-je, jednak gdy presja mija, staje się uległy (zob. film R. Bugajskiego Prze-słuchanie)? D. Doliński i R. Nawrat przeprowadzili wiele eksperymentów potwierdzających takie właśnie zachowanie się człowieka (Doliński, 2000). Jeden z nich polegał na tym, że badano osoby, które przekraczały jezdnię w miejscu niedozwolonym. W momencie gdy taka osoba znajdowała się na środku jezdni, eksperymentator gwizdał, używając gwizdka policyjnego. Wystraszony badany zwracał się w kierunku gwizdka, ale oczywiście nie zauważał policjanta (bo go nie było). Badany przekraczał jezdnię z uczuciem ulgi i wtedy podchodził do niego ankieter z prośbą o wypełnienie kwestio-nariusza. Warunki były fatalne: była jesień, wiał wiatr i było chłodno. Jed-nak aż 59% osób zgodziło się wypełnić kwestionariusz, który badał poziom emocji (u wszystkich badanych był jednakowy). W grupie kontrolnej były osoby, które szły chodnikiem i nie były niepokojone gwizdkiem. Tylko 41% zgodziło się wypełnić kwestionariusz.

D. Doliński tłumaczy te wyniki w ten sposób, że człowiek posiada zarówno wrodzone, jak i wyuczone programy działania. Niektóre z tych programów są przygotowane na sytuacje ekstremalne (np. ucieka, gdy się kogoś lub czegoś boi), a inne dotyczą niezbyt silnych stanów emocjonal-nych (np. rozmowa przy kawie o pogodzie). Człowiek jest szczęśliwy, kiedy pokona etap w realizacji jakiegoś zadania, co uruchamia kolejny program na kontynuowanie planu. Smutny zaś jest z powodu nieudanego przedsię-wzięcia lub utraty możliwości działania (zablokowania celu). Uruchomiony program to niezrobienie niczego lub poszukiwanie pomocy. Z kolei złość to również zablokowanie celu, ale program usiłuje go osiągnąć nawet poprzez agresję. Niezwykle ważne jest to, że emocje mogą uruchomić odpowiednie programy działania, przy czym włącza się on natychmiast, kasując wszystkie inne rozpoczęte działania, ponieważ ma priorytetowy status. Gdy programy są często przełączane (negatywne – pozytywne – negatywne – pozytywne

Makarowski.indd 107 2006-09-01 12:11:11

108 Manipulacje w postępowaniu karnym

emocje, „dobry i zły policjant”), wtedy stan, który występuje między pro-gramami (między starym a jeszcze nie nowym), jest stanem chwilowego zawieszenia. Używając metafory komputerowej, można stwierdzić, że jest to kopiowanie informacji z jednego dysku twardego na drugi. Umysł jest więc w stanie chwilowej inercji. Ten krótkotrwały stan między programami powoduje prawdopodobnie stan bezrefleksyjności, który sprawia z kolei, że osoba przesłuchiwana przyznaje się do winy.

Rysunek 3Huśtawka emocjonalna

Źródło: opracowanie własne na podstawie rys. 11 w: Witkowski, 2000, s. 121.

Osoby o niskiej samoocenie niżej oceniają szansę na odniesienie suk-cesu w realizacji określonego zadania, w związku z czym wkładają w dzia-łanie mniej wysiłku, a to z kolei sprawia, że uzyskują gorsze wyniki. Ich obraz świata jest niezbyt optymistyczny i nie widzą w nim miejsca dla sie-bie. Dlatego podejmują mało wyzwań, odnoszą w życiu niewiele sukcesów i mają niskie poczucie własnej wartości. Największą skłonność do gniewu i agresji mają z kolei osoby o wysokiej i niestabilnej samoocenie, które czują się niesprawiedliwie traktowane przez innych. Wiele morderstw, gwałtów i innych aktów fizycznej przemocy popełniają osoby o wysokiej samoocenie,

Zamglenie poznawczeD o b r y p o l i c j a n t

pozytywne

negatywne Zdarzenia krytyczneZ ł y p o l i c j a n t

Em

ocje

Makarowski.indd 108 2006-09-01 12:11:11

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 109

stające w obronie swego „naruszonego” honoru i godności. Własne zalety są dla nich wyjątkowymi cechami, a ogólnie nieważnymi i powszechnymi są własne wady. Osoby te tendencyjnie przetwarzają informacje o sobie. Są przekonane, że są kimś lepszym od innych. Następują u nich pozytywne, nagradzające, pochlebne zniekształcenia pamięci i znaczenia danych. Nie-stety, niemożliwe jest rozpoznanie po wyglądzie, czy ktoś ma wysoką, czy niską samoocenę, czy jest zamyślony, czy też jest bezmyślny.

Teoria przeciwstawnych emocji R. Solomona (1980) głosi, że po emo-cjach negatywnych pojawiają się pozytywne. Głównym założeniem tej teorii jest pewna właściwość autonomicznego układu nerwowego. Polega ona na tym, że układ nerwowy dąży do wyrównania, czyli do osiągnięcia optymal-nego poziomu. Gdy kieruje się w jedną stronę, to z taką samą mocą powraca w przeciwnym kierunku. W związku z tym po pierwszej reakcji negatywnej może nastąpić reakcja pozytywna i odwrotnie. Jeśli więc człowiek odczuwa negatywny stan (np. lęk) – stan A, to jego doznanie wzbudzi stan przeciwny (np. radość) – stan B. Druga emocja oddziałuje ujemnie na pierwszą i ją osłabia. Jest ona znacznie silniejsza niż zapoczątkowujący cały proces stan A. Jej charakterystyczną cechą jest to, że powstaje bardzo powoli i utrzymuje się znacznie dłużej niż stan pierwszy. Według R. Salomona, proces prze-miany stanu A w stan B nie jest gwałtowny. Swoistym pomostem pomiędzy nimi jest pewien rodzaj szoku, zastygnięcia w bezruchu, konsternacji, który po pewnym czasie przeistacza się w uczucie np. szczęścia, stopniowo się nasilające.

Teoria ta wyjaśnia, dlaczego skoczkowie spadochronowi lubią skakać, żołnierze – wojować, dlaczego ludzie są w stanie polubić tak (początko-wo) nieprzyjemne rzeczy, jak: sauna, jogging, oliwki, dlaczego pojednanie z ukochaną jest przyjemniejsze niż czas, w którym kłótni nie było, dlaczego tak łatwo miłość może się zmienić w nienawiść. Tłumaczy też, dlaczego po silnych emocjach negatywnych (lub po wysiłku fizycznym) osoby płci przeciwnej stają się dla nas bardziej atrakcyjne. Jeśli jednak stają się bardziej interesujące, to bardziej im ufamy.

Makarowski.indd 109 2006-09-01 12:11:11

110 Manipulacje w postępowaniu karnym

Rysunek 4Teoria przeciwstawnych emocji – skok ze spadochronem

Źródło: opracowanie własne na podstawie rys. 9 w: Witkowski, 2000, s. 114.

Dlaczego „ten, kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać” (Machiavelli, 1999)? Może tak jest od najdawniejszych czasów, że silni pokonują słabych, stosując przy tym odpowiednie techniki. Już rzym-skie prawo zwracało uwagę na tzw. wady oświadczenia woli. Według tego prawa, wola staje się elementem składowym czynności prawnej, gdy zosta-nie objawiona na zewnątrz. Czyjaś wola może być jednoznaczna dzięki np. ustnemu lub pisemnemu oświadczeniu, jak również domyślna. Niestety, nie zawsze wola współgra z oświadczeniem. Gdy występuje nieprawidłowość w powzięciu woli albo jej niezgodność z oświadczeniem, czynność prawną uważa się za wadliwą (Rozwadowski, 1992). W prawie cywilnym można wymienić: 1) nieważność względną, np. dokonanie czynności prawnej przez osobę po-

zbawioną zdolności do czynności prawnych, dokonanie czynności praw-nej z niezachowaniem formy (choćby pisemnej), umowa o świadczenie niemożliwe, brak świadomości i swobody przy składaniu oświadczenia, pozorność czynności prawnej;

2) nieważność bezwzględną, np. błąd, podstęp, groźba, wyzysk itp. W prawie karnym rzecz ma się nieco inaczej (artykuły 28–30 i 31 k.k.).Wszystkie rodzaje nieważności czynności prawnej wynikają często z za-

stosowanej uprzednio manipulacji, polegającej na tym, że silny wykorzystał

po otwarciu spadochronupozytywne

negatywneskok

Em

ocje

Makarowski.indd 110 2006-09-01 12:11:11

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 111

słabego. Burgonon i Bulle (za: Serafińska-Kleczyk, 2003) wskazują z kolei na trzy rodzaje oszustwa, które występują w kontaktach międzyludzkich: 1) powiedzenie nieprawdy (zafałszowanie), 2) powiedzenie tylko części prawdy z pominięciem istotnych szczegółów

(ukrycie), 3) posłużenie się stwierdzeniem rozmyślnie niejasnym albo wymijającym

(rozważne zastosowanie dwuznaczności). Zafałszowanie wydarzeń rodzi fikcję, ukrycie prawdy – sekret, a dwu-

znaczność pozwala na uniknięcie niewygodnej prawdy. Podstęp zaś to celo-we wprowadzanie w błąd osoby składającej oświadczenie, np.

podstępne zatajenie przez funkcjonariusza gminy faktu ubiegania się obywatela o konkretną działkę staje się przyczyną (pobudką) sprzedania tej działki temuż funkcjonariuszowi (Łętowska, 1994, s. 119).

W takiej sytuacji zastosowanie ma art. 286 k.k. – przestępstwo oszu-stwa. Wykorzystuje się tu mechanizm kontroli informacji, który stosują również sekty, a polega on w nich na ograniczaniu swoim członkom kontak-tów z dotychczasowym środowiskiem zewnętrznym. Strategią nieudzielania pełnej informacji posługują się policjanci. Po prostu nie mówią wszystkiego, co wiedzą o określonej sprawie. Stosują niedomówienia, gdyż są świadomi tego, że najważniejsze są pozory, jak również technikę stopniowania infor-macji, czyli: cząstka informacji – ocena reakcji – druga cząstka informacji – ocena reakcji itp. Chodzi tu o to, aby przekonać przesłuchiwanego, że wie bardzo dużo. Ta technika dawkowania informacji sprawia, że staje się on niespokojny, czasami pojawia się u niego poczucie wstydu. Stosowana przez długi czas może być wyjątkowo skuteczna.

Dlaczego ta technika przesłuchań jest skuteczna? Być może decyduje o tym potrzeba kontroli sytuacji. W końcu przesłuchiwany chce rozumieć, o co chodzi podczas przesłuchania. Osoby z wewnętrznym poczuciem kon-troli są przekonane, że to właśnie one decydują o własnym losie. Ponadto mają wysoką samokontrolę i samoakceptację, duże aspiracje i silną moty-wację do odnoszenia sukcesów. Są bardzo aktywne i samodzielne, pewne swoich sądów i niezależne. Bardzo dobrze funkcjonują w sytuacjach, w któ-rych wynik zależy od ich inicjatywy. Mają większą tolerancję na ból i niższy poziom lęku jako cechy. Nie są jednak ryzykantami, wolą bowiem mniejszą, ale pewną wygraną.

Makarowski.indd 111 2006-09-01 12:11:11

112 Manipulacje w postępowaniu karnym

Natomiast osoby z zewnętrznym poczuciem kontroli wcale nie oczekują sukcesu, a jeśli coś miłego im się zdarzy, uważają, że to przypadek. Za każdą porażkę obwiniają siebie. Mają małą motywację do podejmowania wyzwań, ale w grach hazardowych potrafią dużo ryzykować.

Poczucie kontroli jest stosunkowo stabilną cechą (Bąbel, 2005). Jednak w sytuacjach niepewności następuje przesunięcie wektora tej cechy w kie-runku zewnętrznym. Ta cecha może oscylować np. w czasie przesłuchania (zwłaszcza gdy ktoś spotyka się z wymiarem sprawiedliwości po raz pierwszy – wówczas chce zastosować jakąś taktykę, aby poczucie własnej wartości nie zmalało).

4. Oprawca

Dawno temu nie było podziału na prawo cywilne i karne. Było ono bowiem jednolite i jednorodne. Władzę sądową i administracyjną sprawo-wali ci sami urzędnicy. Najstarszym zbiorem prawa jest kodeks Ur-Nam-mu z okresu 2112–2095 r. p.n.e. Fragmenty tego kodeksu świadczą o tym, że król był zastępcą i pełnomocnikiem bogów (Bojarski, 1998). Wiedza na temat prawa karnego Egiptu jest bardzo niewielka i fragmentaryczna; opiera się głównie na przekazach greckich. Więcej zaś wiadomo o prawie karnym babilońskim – dzięki odkryciu kodeksu Hammurabiego. Krzywda wyrządzona jednemu członkowi społeczeństwa przez drugiego była sprawą prywatną pokrzywdzonego (ewentualnie jego rodziny). Kara miała w takim wypadku charakter prywatny i była wymierzana przez pokrzywdzonego lub jego rodzinę (ród). W prawie karnym greckim państwo ścigało tylko przestępstwa naruszające ogólnonarodowy interes (zdradę, zamach na ustrój demokratyczny), zagrażające religii (ateizm), moralności (cudzołóstwo, strę-czenie do nierządu), mieniu (kradzież, świętokradztwo) oraz zdrowiu i czci obywatela (Lesiński, Rozwadowski, 1992). Karano przestępstwa dokonane, a nie usiłowanie ich popełnienia. Za najcięższe z nich groziła kara śmierci, która polegała na zrzuceniu winnego w przepaść Barathorn, a w późniejszym czasie na podaniu trucizny. W Sparcie skazanych duszono lub wieszano.

Najważniejszym środkiem dowodowym był świadek. Bardzo ważnym dowodem była też przysięga, która wręcz często zastępowała orzeczenie sądu.

Makarowski.indd 112 2006-09-01 12:11:11

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 113

Spośród praw antycznych najlepiej jest znane rzymskie. Stanowi ono jeden z filarów zachodniej cywilizacji – obok greckiej filozofii i chrześci-jaństwa.

O r d a l i a – s ą d y b o ż e

Kodeks Hammurabiego jako środek dowodowy wymienia ordalia, czyli sąd boży. To specjalny (nadzwyczajny) środek dowodowy wynikający z niewiary w ludzką sprawiedliwość. Oskarżony, aby wykazać swoją niewin-ność i oddalić oskarżenie, powoływał na świadka samego Boga. Istotą tego znanego jeszcze z czasów pogańskich dowodu było przekonanie, że Bóg będzie interweniował na korzyść niewinnie oskarżonego i nie dopuści do jego skazania.

P r ó b a z i m n e j w o d y – oskarżonego, który miał związane ręce pod kolanami, a pomiędzy ręce i kolana włożony kij, aby nie mógł się po-ruszać, wrzucano do wody. Koniec sznura, którym był obwiązany wokół pasa, trzymano w ręku. Jeśli poddający się próbie tonął, to uznawano, że miał rację, był niewinny i wygrywał sprawę. Kobiety ubrane w wiele sukien czasami trzymały się przez to na wodzie i nie tonęły. Ta metoda przetrwała najdłużej. W 1215 roku Kościół zakazał uczestniczyć w niej osobom du-chownym.

P r ó b a g o r ą c e j w o d y – polegała na tym, że poddający się próbie musiał zanurzyć rękę w kotle z wrzącą wodą i wyjąć z niego jakiś przedmiot (Bardach i in., 2001). Brak uszkodzeń lub dobre gojenie się ran po kilku dniach przesądzało o winie lub niewinności danej osoby.

P r ó b a k r z y ż a (rzadko stosowana) – dwie osoby trzymały podnie-sione ręce i ta ze stron, która wytrzymała najdłużej, była niewinna.

P o j e d y n e k s ą d o w y – ten ma rację, kto zwycięży w pojedynku na kije lub miecze.

P r ó b a m a r ó w – oskarżony o zabójstwo, chcąc uwolnić się od podej-rzeń, powinien trzykrotnie obejść zwłoki na kolanach, całować je za każdym okrążeniem i przysięgać, że jest niewinny. Jeżeli rany zmarłego nie zmieniły się – dla oskarżonego próba kończyła się pomyślnie.

P r ó b a w a g i – stosowana głównie w procesach o czary. Jeżeli oskarżony był cięższy, niżby to wynikało z odpowiednich tabel – był winien. Czarownice miały być ponoć „lekkie jak pierze”. Podejrzana o czary musiała się rozebrać

Makarowski.indd 113 2006-09-01 12:11:11

114 Manipulacje w postępowaniu karnym

– podlegała dokładnym oględzinom w poszukiwaniu ukrytych ciężarków. Nie-kiedy zamiast odważników na drugiej szali umieszczano Biblię. Tylko wtedy, gdy waga pozostawała w równowadze, poddawany próbie mógł być oczysz-czony z zarzutów i otrzymywał certyfikat zaświadczający o wyniku próby (Warylewski, http://panda.bg.univ.gda.pl/~waryl/tortu.htm, 12.07.2006).

Były również inne ordalia, np. polegające na zbadaniu stopnia pochło-nięcia siarki (to pozwalało zweryfikować szczerość przysięgającego), losowa-niu lub wrzucaniu do rzeki, aby nurt porwał krzywoprzysięzcę. Nietypową formę ordaliów stosowano w mieście Adranon, blisko Etny:

Specjalnie hodowane tam psy przeprowadzały selekcję wśród ludzi odwie-dzających świątynię. Skromnych, a zarazem przyzwoitych jak należy, traktowały po przyjacielsku, witając się z nimi i przepuszczając; natomiast ludzi ze zmazą gryzły i rozszarpywały [...] tak więc ktokolwiek oskarżony, jeśli czuł się niewin-ny, mógł tego dowieść, odbywając wędrówkę do Adranon i poddając się selekcji „świętych” psów (Morawiecki, 1998, s. 34).

I n k w i z y c j a

Podstawowym dowodem winy oskarżonego było jego przyznanie się do niej. Zakładano przy tym, że obowiązek dowiedzenia niewinności spoczy-wa na oskarżonym – inaczej mówiąc, zakładano z góry winę oskarżonego. Ponieważ w 1252 r. papież Innocenty IV zrównał heretyków ze zwykły-mi kryminalistami, możliwe stało się oficjalne stosowanie tortur w celu wymuszenia od podejrzanego przyznania się do winy. Wcześniej była to powszechna praktyka w wypadku procesów kryminalnych. W takiej sytu-acji oskarżeni nie mieli wielkich szans dostania wyroku uniewinniającego. Mimo że oficjalnie zakres i czas tortur były ograniczone szczegółowymi przepisami, w praktyce oskarżeni byli często torturowani dopóty, dopóki przyznali się do takich win, które satysfakcjonowały inkwizytorów. Ocenia się, że w procesach inkwizycyjnych stracono około 30 000 osób.

Przed trybunałami Inkwizycji stało wiele historycznych postaci, m.in.:

– Joanna d’Arc – skazana na karę więzienia po wyrzeczeniu się swoich przeko-nań, później odwołała swoje słowa. 30 maja 1431 r. została żywcem spalona na stosie, 7 lipca 1456 r. papież Kalikst III unieważnił wyrok skazujący, ka-nonizowana w 1920 r.

Makarowski.indd 114 2006-09-01 12:11:11

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 115

– Ignacy Loyola – kilkakrotnie uwięziony w latach 1520–1530, kanonizowany w 1623 r.

– Giordano Bruno – skazany na więzienie i tortury w 1592 r. Spalony na stosie 17 lutego 1600 r. po zatwierdzeniu wyroku przez papieża Klemensa VIII.

– Galileusz – w 1633 r. skazany na dożywotnie uwięzienie (potem zamieniono wyrok na areszt domowy i zakaz kontaktów z innymi myślicielami), zre-habilitowany przez Jana Pawła II w 1992 r. (zob.: http://pl.wikipedia.org, 12.05.2006).

T o r t u r y

Już samo zatrzymanie podejrzanego było torturą. Wiązano go w tzw. kozioł (dłonie przywiązywano sznurem lub łańcuchami do stóp), w pozycji siedzącej lub klęczącej. Pomiędzy ręce i nogi wsuwano drąg, który pomagał w przenoszeniu uwięzionego, a skulone plecy nadawały się doskonale do bicia. Czasami przywiązywano też ofiarę do słupka, umieszczano w beczce lub zakuwano w dyby. Stosowano metalowe kajdany. Niektóre lochy miały specjalnie przygotowane, niezmiernie ciasne wnęki, w które wciskano czło-wieka i zamykano za nim drzwi. (Te pomieszczenia były używane jeszcze w latach pięćdziesiątych XX w. m.in. w Areszcie Śledczym w Gdańsku.) Tortury rozpoczynano w godzinach porannych, torturowany nie otrzymy-wał wcześniej posiłku. Katownie (sale, izby tortur) miały grube mury i znaj-dowały się przeważnie w podziemiach. Zapobiegało to wydostawaniu się na zewnątrz krzyków torturowanych. Nie wszystkie tortury miały swą podstawę prawną. Bartłomiej Groicki tak opisuje nadużycia oprawców w podręczniku z 1630 r. pt. Porządek sądów miejskich:

które złoczyńcom bywają zadawane więcej z wymysłu sędziów niebacznych [chodzi o męki – R. M.], a z okrucieństwa katowskiego, niż wedle prawa: jako wodą, octem, laniem wrzącego oleju w gardło, smarowaniem siarką, smołą gorącą, słoniną, głodem, pragnieniem wielkim, przyłożeniem na pępek myszy, sierszeni albo jakich innych jadowitych chrobaków, nakrytych bańką, ażeby tak, gdyby wyniśdź nie mogli, ciało cierpiącego dręczyli, jako też złoczyńcę ku ławie przywiążą, nogi jego słoną wodą pomażą, potem kozę przywiodą, która rada sól jada, aby pięty onego złoczyńcy lizała, który ból powiadają być okrutny bez obrażenia cielesnego (za: Warylewski, http://panda.bg.univ.gda.pl/~waryl/tor-tu.htm, 12.07.2006).

Makarowski.indd 115 2006-09-01 12:11:11

11� Manipulacje w postępowaniu karnym

W Zjednoczonym Królestwie ściganie przestępców należało do ju-stycjariusza – oprawcy. Łapał on podejrzanego, przeprowadzał śledztwo i odbywał sąd. Oprawca (protoplasta prokuratora) pełnił funkcje policyjne, śledcze i sądowe. W 1388 r. przeciwko niemu wystąpiła szlachta

wynikiem nadużyć popełnianych przez oprawców, co doprowadziło do nadania tej nazwie charakteru pejoratywnego [...]. Oprawca stał się w XV w. urzędni-kiem policyjnym, powołanym do ścigania złoczyńców, chwytania ich i stawiania przez sąd starosty (Bardach i in., 2001, s. 119).

W XVI w. jednym ze środków odwoławczych była instytucja nagany sędziego. Polegała na tym, że strona niezadowolona z wyroku pozywała sędziego o to, że sądził niesprawiedliwie. Sędzia musiał się więc wstrzymać od sądzenia nie tylko tej sprawy, ale tych wszystkich, które dotąd prowadził. Toczył się zatem nowy proces pomiędzy naganiającym jako powodem a sę-dzią jako pozwanym. Aby ograniczyć liczbę takich procesów, naganiający musiał złożyć depozyt w postaci futer zwierzęcych. Jeśli powód przegrywał sprawę, futra otrzymywał sędzia, a jeśli wygrał – sędzia tracił urząd, a „naga-niony” wyrok zostawał uchylony.

O ś w i e c e n i e

W oświeceniu nurty humanitarne w procesie sądowym zaczęły się poja-wiać bardzo powoli. Zacytujmy kilka myśli:

Ważna zasada: trzeba być bardzo ostrożnym w oskarżaniu o magię i here-zję. Ściganie obu tych zbrodni, o ile prawodawca nie umie ich ograniczyć, może w wysokim stopniu naruszyć wolność i być nieskończonym źródłem tyranii (Montesquieu, O duchu praw, za: Bałtruszajtys, 1996, s. 13).

Niniejszą zasadę należy powtarzać bezustannie: ścigając sprawcę zbrodni, l e p i e j j e s t u n i e w i n n i ć w i n o w a j c ę, n i ż u k a r a ć n i e w i n n e g o. Jest to pogląd, który znajdujemy u najlepszych filozofów, u Trajana i w prawach chrześcijan. Jak powiada bowiem La Bruyère, jeśli ukaranie przestępcy jest tylko przykładem dla wszelkiej kanalii, to skazanie niewinnego jest sprawą wszystkich uczciwych ludzi (L.Chevalier de Jaucourt, Zbrodnia, za: tamże, s. 21).

Tortury stosowane względem oskarżonego w czasie postępowania sądo-wego są u większości narodów okrucieństwem, które uświęcił zwyczaj. Ten ohydny sposób ujawniania prawdy jest istniejącym jeszcze do dziś pomnikiem

Makarowski.indd 116 2006-09-01 12:11:12

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 11�

dawnego i dzikiego ustawodawstwa, kiedy to próby ognia i wrzącej wody oraz niepewny wynik pojedynku zwano Sądem Bożym. [...] Jedyna różnica pomię-dzy torturami a próbą ognia lub wrzącej wody polega, jak się zdaje, na tym, że wynik pierwszych zależy od woli oskarżonego, wynik zaś drugiej – od czy-sto fizycznego i zewnętrznego przypadku. Lecz jest to tylko różnica pozorna; w rzeczywistości nie ma jej. Swoboda mówienia prawdy wśród cierpień i katuszy jest równie znikoma, jak ongi znikoma była możność uniknięcia działania og-nia i wrzątku bez uciekania się do oszustwa. Uczucie bólu może osiągnąć taki stopień, że owładnąwszy całym człowiekiem, pozostawi torturowanemu jedną tylko wolność: wybór w danej chwili drogi do uwolnienia się od męczarni. [...] W ten sposób niewinnie oskarżony przyznaje się pod wpływem bólu do winy w nadziei, że przerwie tym męki. Wszelka zatem różnica między winnym a nie-winnym znika dzięki temu środkowi, który właśnie miał na celu ustalenie tej różnicy (C. Beccaria, O przestępstwach i karach, za: tamże, s. 31).

Słowem roztrząśnijmy wszystko, co uczyniono przedtem, co czynią teraz; starajmy się poznać, co by czynić należało, aby ile możności odjąć nadzieję bez-karności zbrodni; aby sędziego wyrwać z pod despotyzmu własnej jego woli, własnej jego namiętności [...] zaiste niepojętą jest rzeczą, jakim sposobem prawodawcy rzymscy mogli wpaść na to dzikie mniemanie, że męki mogą być organami prawdy [...] Bezwstydne dzieła, które zawierają w sobie obronę tortur, zostały pogrążone w niepamięci, wraz z podłem imionami swych twórców, ale prawo nakazujące katowanemu omacywać się prawdy, trwa dotad; dycha jeszcze śmiertelnym swym jadem w pośród najoświeceńszych i najwolniejszych naro-dów (K. Filangieri, Nauka prawodawstwa, 1791, za: tamże, s. 44–46).

W s p ó ł c z e s n o ś ć

Należy podkreślić, że obecnie w wielu cywilizowanych krajach stosuje się tzw. „lekkie tortury”. Jedną z nich jest podtapianie – metoda najbardziej kontrowersyjna i podobno najskuteczniejsza. Więzień jest przywiązywany do deski – nogi wyżej, głowa niżej. Gdy woda zalewa mu usta i nos, odnosi wrażenie, że się topi, że zaraz umrze. Ogromny strach powoduje, że zgadza się zeznawać. Obrońcy praw człowieka głoszą, że jest to symulowana egze-kucja zabroniona przez międzynarodowe konwencje.

O tym, czy w Polsce są stosowane tortury, pisała niedawno E. Siedlecka na łamach „Gazety Wyborczej” (z 19 kwietnia 2006 r.) w artykule Pierwszy raport o torturach w Polsce. Autorka ta pisze, że do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka napływają setki skarg na policję, więzienia i szpitale psychia-

Makarowski.indd 117 2006-09-01 12:11:12

118 Manipulacje w postępowaniu karnym

tryczne, w których ukrywa się stosowanie tortur. Podkreśla też, że takich przestępstw nie odnotowuje się w statystykach.

Postępowania o pobicia przez policję są najczęściej umarzane z powodu niezaistnienia przestępstwa. Ale bywa też i tak, że nie ustala się sprawców [...]. Niepokojącym zjawiskiem jest to, że w ślad za skargą na pobicie przez policjanta idzie skarga policji – o czynną napaść na funkcjonariuszy.

Dane Centralnego Zarządu Służby Więziennej wskazują, że w 2004 r. wpłynęło blisko 14 tysięcy skarg, z czego uwzględniono tylko 308 (2%). W raporcie tym napisano:

Nie istnieje w pełni niezależny system badania skarg na działania służby więziennej [...] skarga więźnia – obojętnie, do kogo kierowana – trafia do jed-nostki, której skarga dotyczy.

Warto zaakcentować jeszcze jeden problem, który można zawrzeć w pytaniu: czy przeludnienie cel to poniżanie więźniów? (Dane z 2006 r. wskazują, że w Polsce jest o 15,5 tysiąca więcej więźniów niż miejsc). Ilu-struje to niżej opisany eksperyment.

J. Calhoun (por. P. H. Zimbardo, F. L. Ruch, 1994, s. 601) obserwował 48 szczurów w klatce. Była to optymalna liczba w stosunku do wielkości klatki. Gdy populacja wzrosła do 80 szczurów, wtedy wśród nich – pomimo że miały one pokarm i materiał do budowy gniazd – nasiliła się częstość walk między samcami, jak również niczym nie sprowokowane napaści na samice i młode.

Niektóre samce były niezwykle agresywne, podczas gdy inne „wycofywały się” i były bierne. Ogromnie wzrosła częstość przypadków hiperseksualizmu, homoseksualizmu oraz biseksualizmu. Porządek społeczny załamał się całkowi-cie do tego stopnia, że samice ignorowały takie normalne czynności, jak budo-wanie gniazd i opieka nad młodymi, zdarzały się przypadki kanibalizmu i żadne z młodych nie osiągnęło wieku dojrzałego.

W innej wersji tego eksperymentu również zapewniono zwierzętom (tym razem myszom) obfitość pokarmu, materiały do budowy gniazd, ochronę przed zarazkami oraz przed deszczem i śniegiem.

[...] oznaki załamania wystąpiły wtedy, gdy wszystkie pożądane miejsca w przestrzeni fizycznej oraz wszystkie role społeczne zostały zajęte. Dominu-jące samce zaczęły się załamywać, wyczerpane obroną swoich terytoriów. Sa-

Makarowski.indd 118 2006-09-01 12:11:12

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 119

mice wcześniej wypędzały swe młode z gniazd i stawały się bardziej agresywne i dominujące. Młode, dorosłe osobniki przestały walczyć o własne terytorium i przyjęły patologiczny sposób życia „na ulicach”, na dużej otwartej przestrzeni. Zwierzęta przestały się rozmnażać. Ostatnia mysz zdechła przed upływem 5 lat od rozpoczęcia tego badania.

5. Metody niedopuszczalne

Warto tu wymienić metody, których nie wolno stosować podczas prze-słuchania świadka, podejrzanego czy oskarżonego. Zadziwiające, że wielu autorów kryminalistyki czy postępowania karnego wciąż podkreśla, że są one niedopuszczalne, podczas gdy dla osoby postronnej jest to oczywiste. Wśród metod niedozwolonych można wymienić m.in.:1) m e t o d ę s t y m u l o w a n i a i w y k o r z y s t y w a n i a s t a n ó w e m o-

c j o n a l n y c h. Należy podkreślić, że zdecydowana większość osób prze-słuchiwanych jest i tak w stanie ogromnego stresu. Potęguje go obawa o losy najbliższych, niepewność, co będzie jutro. Bardzo często tego typu zdarzenia wywołują zespół stresu pourazowego, który przez wiele lat może zaburzać normalne funkcjonowanie. U osób o delikatnej strukturze osobowości może to być również przyczyną silnej depresji, a nawet próby samobójczej. Wykorzystywanie do własnych celów czyjegoś nieszczęścia (niezależnie od tego, czy ktoś jest winny, czy niewinny) jest nieetyczne;

2) m e t o d ę „k r z y ż o w e g o o g n i a p y t a ń” – w polskim prawie jest ona zakazana i polega na tym, że dana osoba jest przesłuchiwana na za-sadzie zasypywania jej gradem pytań przez wielu przesłuchujących tak, aby ją zdezorientować;

3) m e t o d ę „w s z e c h w i e d z y”, która polega na wyrobieniu u prze-słuchiwanego przekonania, że wie się o nim absolutnie wszystko. Multi multa sciunt, nemo omnia – „wielu wie dużo, nikt wszystkiego”. Skoro to niemożliwe, to przesłuchujący mówi nieprawdę;

4) m e t o d ę „b l e f u” l u b „p o d s t ę p u”, czyli podawania fałszywych informacji jako prawdziwych. Blef może być pojedynczy, podwójny, a nawet potrójny (zob. np. film Żądło w reżyserii G. R. Hilla). Blef pojedynczy: pacjent dzwoni do przychodni i prosi rejestratorkę o pry-

Makarowski.indd 119 2006-09-01 12:11:12

120 Manipulacje w postępowaniu karnym

watny numer telefonu lekarza, bo musi z nim porozmawiać, gdyż obieca-ny dla niego portret wymaga uzgodnienia kolorystyki tła. Rejestratorka podaje pacjentowi numer telefonu owego lekarza, po czym pacjent ten dzwoni do niego, aby zamówić wizytę domową, oczywiście nie wspo-minając o jakimś obrazie. Blef podwójny: szef dochodzeniówki mówi swojemu podwładnemu, który ma przesłuchiwać podejrzanego, o tym, że świadek zdarzenia żyje i będzie mógł zeznawać, co jest nieprawdą;

5) m e t o d ę „w c i s k a n i a”, czyli ciągłego powtarzania, że podejrzany coś zrobił. To wielogodzinne lub wielodniowe powtarzanie (metoda zdartej płyty), że tak właśnie było, powinno trwać tak długo, aż podejrzany się zmęczy i będzie chciał mieć w końcu chwilę odpoczynku i samotności. Wtedy jedynym wyjściem jest przyznanie się do winy (zob. film Podej-rzany). Jeśli ta osoba jest niepełnosprawna umysłowo lub chora i po pro-stu nie ma już sił, to przyznaje się do winy.Przykładem wykorzystania techniki „krzyżowego ognia pytań” jako

strategii manipulacji jest tzw. strategia Węgrzyna, która polega na nama-wianiu „oszukanego” do podpisania wyjątkowo atrakcyjnej umowy. Trze-ba tu zaznaczyć, że ta umowa naprawdę może być atrakcyjna, ale to nie ma znaczenia. Chodzi tu bowiem o wyłudzenie podpisu in blanco. Przed umówionym spotkaniem kontrahent długo czeka w niekomfortowych wa-runkach i sekretarka traktuje go jak natrętnego petenta. Potem dwie osoby, prezes i główna księgowa, prowadzą z nim bardzo intensywną, wymagającą od niego dużej wiedzy i skupienia rozmowę. Odbywa się ona przy kieliszku koniaku, ale pod presją czasu. Po 30 minutach tej wyczerpującej rozmowy wchodzi długonoga sekretarka z plikiem umów do podpisania. Aby kon-trahent sprawniej podpisał kilkanaście dokumentów, przedkłada je ona do podpisu. Jednak rozmowa toczy się dalej i sekretarka „niechcący” zaczyna odchylać tylko dolne fragmenty spiętych kartek, na których należy złożyć podpis. Zatem prawie cała kartka jest przykryta wcześniej podpisanym do-kumentami, a kontrahent, podpisując kolejną kartkę, widzi tylko jej dolną część, tą, gdzie ma złożyć podpis. W tym czasie następuje apogeum zaj-mowania pamięci operacyjnej. Tylko jeden z podkładanych dokumentów jest czystą kartą in blanco. Wiadomo, że pamięć operacyjna ma skończoną pojemność, procesy uwagi były zajęte czymś innym, więc nic dziwnego, że kontrahent dał się oszukać. Nawet gdyby zauważył mistyfikację, sekretarka powiedziałaby, że się pomyliła, i wszyscy zbagatelizowaliby incydent.

Makarowski.indd 120 2006-09-01 12:11:12

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 121

Warto w tym miejscu wymienić manipulacje, które mogły być wykorzy-stane w opisanej wyżej sytuacji: 1) p r z e d ł u ż a j ą c e s i ę o c z e k i w a n i e na spotkanie; 2) t e c h n i k a „t e r a z a l b o n i g d y” – harmonogram spotkań prezesa

i presja czasu. Prezes stara się wmówić kontrahentowi, że jest to osta-teczny moment dokonania transakcji, gdyż w przeciwnym razie umowa nie zostanie zawarta (taki rodzaj manipulacji wykorzystują bardzo czę-sto osoby, które prowadzą działalność gospodarczą);

3) d o p r o w a d z e n i e d o z m ę c z e n i a kontrahenta poprzez lekce-ważenie przed spotkaniem, stworzenie mu warunków stresujących, a po pewnym czasie relaksujących i na odwrót;

4) i n g r a c j a c j e, czyli prawienie komplementów lub pozorne całkowite zgadzanie się z poglądami kontrahenta, nawet wbrew swoim przeko-naniom. Ludzie są bowiem bardziej przychylnie nastawieni do osób o podobnych poglądach;

5) t a k t y k a „r o z m y ś l n e o s z u s t w o”: składanie komuś atrakcyjnej propozycji, maskującej prawdziwy cel, co powoduje „błąd oświadcze-nia woli”. Świadome oszukiwanie przeciwnika często przybiera formę składania fałszywych oświadczeń i przedstawiania danych niezgodnych z rzeczywistością;

6) o d m o w a n e g o c j o w a n i a, czyli pozorne zerwanie rozmów w celu przyjęcia własnych warunków bez konieczności ustępstw;

7) u s y p i a n i e c z u j n o ś c i przeciwnika poprzez częstowanie alko-holem;

8) o d w r ó c e n i e u w a g i poprzez nagłe wprowadzenie do negocjacji atrakcyjnej, młodej i „skąpo” ubranej sekretarki;

9) t e c h n i k a „k r z y ż o w y c h p y t a ń” stosowana przez prezesa i głów-ną księgową – całkowite zajęcie pamięci operacyjnej kontrahenta;

10) t e c h n i k a „n a s z ą d r o g ą” – polegająca na tym, że negocjator za-czyna prowadzić rozmowę, starając się narzucić jej kierunek. Przejmuje on inicjatywę oraz wywiera presję na oponentach, aby skłonić ich do przyjęcia zaproponowanych przez niego rozwiązań;

11) t e c h n i k a „r o s y j s k i f r o n t” to przedstawienie dwóch opcji: złej i bardzo złej, a następnie stworzenie takiej sytuacji, w której oponent musi dokonać między nimi wyboru, również w celu ukrycia swoich prawdziwych zamiarów.

Makarowski.indd 121 2006-09-01 12:11:12

122 Manipulacje w postępowaniu karnym

Trzeba tu jeszcze wspomnieć o teorii psychologii wpływu społecznego. Jej dokładna znajomość pozwoliłaby bowiem na wyjaśnienie, dlaczego wyżej wymienione techniki są skuteczne. Można je stosować wszystkie naraz. Ich nakładanie się na siebie to jak nakładanie się amplitud. Jeśli techniki będą stosowane z tą samą fazą, to sumaryczna amplituda wzrośnie.

Dwa lata temu zapytałem studenta, który odbywał długoletnią karę więzienia, ale będąc na przepustkach, studiował resocjalizację, jakie meto-dy manipulacji są najczęściej stosowane w więzieniu. Dowiedziałem się, że strażnicy i wychowawcy bardzo często, znając akta więźnia, wykorzystują wiadomości tam zawarte pod „groźbą” ich przekazania współwięźniom. Czasami są to niezwykle ważne informacje, np. co powiedział więzień o tym i tamtym, kto kogo wydał itp. Jest to oczywisty szantaż, ale jakże często stosowany przez różnego rodzaju służby. Ten sposób manipulacji to „hipo-tetyczna zdrada tajemnic”, które mogą być również bardzo osobiste.

Student-więzień wspomniał również o takiej manipulacji, jak „wy-muszona wdzięczność” za udzieloną wcześniej pomoc, drobny prezent czy obronę. Jej odmianą jest manipulacja teściowej, która wzbudza u młodych małżonków poczucie winy („A ja tyle dla was zrobiłam, poświęcałam się, wychowując wasze dzieci, a wy jesteście tacy niewdzięczni”), gdy postępu-ją inaczej, niż ona sobie życzy. Więźniowie ulegają także tzw. manipulacji Krawczyka, która polega na subtelnym i długotrwałym oczernianiu danej osoby w oczach przełożonych w celu zdobycia lepszej pozycji społecznej lub zawodowej. Gra jest ryzykowna, gdyż „wytrzymałość łańcucha zależy od najsłabszego ogniwa”, a owa osoba może stracić dotychczas zajmowaną pozycję.

W życiu zawodowym i społecznym spotyka się różne osoby; można je podzielić na: 1) wojowników (interesuje ich władza) – należy się ich wystrzegać, jak

najszybciej pozbywać, zrobią wszystko, aby zająć twoje (wyższe) stano-wisko;

2) graczy, którzy kochają osiągnięcia – na tych należy uważać, bo są prze-kupni;

3) rzemieślników – cenią przyjaźń, przynależność do grupy, firmy, organi-zacji, można im ufać;

4) ludzi organizacji, dla których bezpieczeństwo jest najważniejsze – również należy ich cenić.

Makarowski.indd 122 2006-09-01 12:11:12

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 123

Pewien oficer służby więziennej na pytanie, czy manipuluje więźniami, bez namysłu powiedział: „niezasłużona nagroda”. Taka manipulacja jest stosowana wobec więźniów z subkultur, z którymi są kłopoty. Taki osadzo-ny otrzymuje niezasłużone nagrody, które są oceniane przez współwięźniów jako współpraca z penitencjarnym personelem. Rezultaty tego łatwo prze-widzieć.

Funkcjonariusze więzienni również ulegają często różnym manipula-cjom osób osadzonych. Na przykład podczas widzenia przez szybę rozmowa więźnia ze znajomą za pomocą „słuchawki” jest kontrolowana przez strażni-ka. W trakcie ich rozmowy pada takie zdanie: „Kaśka, na następne widzenie przynieś mi niebieską bluzę, wiesz, z czym”. Strażnik sporządza notatkę dla przełożonych, aby zwrócić szczególną uwagę na następną wizytę tej kobiety, bo na pewno będzie chciała coś przemycić osadzonemu. Podczas następne-go spotkania jest ona obserwowana, a po rozmowie więzień jest dokładnie przeszukiwany. Ta strategia manipulacji polega na tym, aby zająć funkcjo-nariuszy przeszukiwaniem odwiedzającej i odwrócić ich uwagę od przemytu dokonywanego przez inną osobę dla innego osadzonego.

Więźniom zależy na przemycaniu do cel narkotyków lub anabolików. Szukają na to różnych sposobów, np. rodzina przesyła kartki lub listy, a pod naklejonym znaczkiem jest narkotyk. Nierzadko można go też znaleźć w „chińskiej zupce”, anaboliki zaś mogą być wymieszane z keczupem.

Z kolei adwokaci stosują następujące metody manipulacji:1) choroba obrońcy, oskarżonego lub zaprzyjaźnionych świadków,2) usprawiedliwiona nieobecność,3) zmiana adwokata,4) nowe dowody,5) wyłączenie sędziego,6) „kruczek prawny”.

Przykładem tej ostatniej metody jest sytuacja, gdy adwokat radzi swoje-mu klientowi po przegranym procesie, jak uniknąć egzekucji komorniczej;

Niestety teraz może zapukać do pana drzwi komornik. Jak pan wie, przepi-sać majątku na rodzinę pan nie może, ponieważ istnieją tzw. roszczenia pau-liańskie, które umowę sprzedaży, darowizny unieważnią. Ale przypuśćmy, że przed procesem miał pan dwóch dłużników: obecnego wierzyciela i starego znajomego, któremu był pan już dawno temu winien pieniądze, ale zapomniał

Makarowski.indd 123 2006-09-01 12:11:12

124 Manipulacje w postępowaniu karnym

pan mu je oddać. Teraz jak jest dwóch dłużników, a pan i tak nie zaspokoi obu, to należy pamiętać, że ten dłużnik, który zgłosi się pierwszy ze swoim roszcze-niem, zabierze to, co pan ma: samochód, wyposażenie firmy, traktory itd. Może to być komornik, ale może to być pana dobry znajomy, któremu coś, kiedyś był pan winien. Zresztą ja nic nie mówię, tak sobie tylko myślę.

P. J. Kalbfleish (por. Memon i in., 2003, s. 159) przedstawia strategie stosowane przez praktyków, aby zachęcić podejrzanych do mówienia:1) z a s t r a s z a n i e poprzez mówienie o negatywnych konsekwencjach,

które może ponieść podejrzany (np. w celi z mordercami, z homoseksu-alistami) lub jego rodzina;

2) b e z n a d z i e j n o ś ć s y t u a c j i – przedstawienie określonej sytuacji jako faktu dokonanego, np. „Wiemy wszystko i tak będziesz siedzieć co najmniej 12 lat”;

3) m i n i m a l i z a c j a – ułatwienie przyznania się do popełnienia prze-stępstwa poprzez dostarczenie podejrzanemu usprawiedliwienia dla jego motywu, np. obwinianie kogoś innego lub mówienie: „Każdy zrobiłby to samo na twoim miejscu, broniłeś się przecież”;

4) z m i e n i o n a i n f o r m a c j a – zadanie podejrzanemu pytania o kłam-stwo zawierającego błędną informację. Jeśli podejrzany ją skoryguje lub nie, można przypuszczać, że mówi prawdę lub kłamie;

5) s a m o o d s ł a n i a n i e – przesłuchujący ujawnia różne osobiste infor-macje o sobie tylko po to, aby podejrzany zrobił to samo (zasada wzajem-ności);

6) z w r a c a n i e u w a g i n a s y g n a ł y o s z u k i w a n i a – wmawianie podejrzanemu, że widać u niego różne objawy kłamstwa, np. czerwieni się, zatyka usta, denerwuje się, mówi zbyt wolno lub zbyt szybko itp. Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy te objawy są widoczne, czy też nie. Chodzi o to, aby podejrzany uwierzył, że nie potrafi skutecznie kłamać (jest to rodzaj blefu);

7) t r o s k a – oznaki empatii, np. „Jesteś dla mnie ważny, ponieważ mam syna w twoim wieku. Wiesz, gdybym znalazł się w takiej sytuacji, też bym tak postąpił” (ingracjacje i kłamstwo). Wykorzystuje się również metodę d y s k r e d y t a c j i świadka i pod-

ważenia jego zeznań, co polega na wykazaniu, że świadek:

Makarowski.indd 124 2006-09-01 12:11:12

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 125

1) ma zły charakter, np. jest kłamliwy, stronniczy, przekupny itp.;2) jest powiązany ze sprawą, np. jest przyjacielem lub wrogiem strony („ro-

dzina to żaden świadek”);3) jest zainteresowany korzystnym dla siebie obrotem sprawy itp.;4) nie jest kompetentny, by zrozumieć określone zdarzenia i je właściwie

ocenić;5) ma znane innym wady pamięci;6) zeznaje niezgodnie ze zdrowym rozsądkiem.

Dyskredytacja może być moralna, biograficzna, „towarzyska”, prawna, pseudoprawna, estetyczna, poznawcza itp. Przesłuchujący może np. po-wiedzieć: „Pan się wydziera”, zamiast, że podważa; „Pan robi plotki”, za-miast zauważa lub: „Pan wymyśla”, zamiast krytykuje. Gdy w uzasadnieniu wyroku czytamy, że adwokat polemizuje, wyolbrzymia fakty, powątpiewa, jest gołosłowny, wtedy mamy do czynienia ze znaną metodą manipulacji „ściągania w dół”.

W Wielkiej Brytanii liczba przyznań do popełnienia przestępstwa w 1979 r. wynosiła 62%, w 1986 – 65%, a w 1993 – 39% podejrzanych przyznało się do winy w pełni, a 16% częściowo (por. Memon i in., 2003).

W § 71 pkt 5 Zarządzenia nr 1426 Komendanta Głównego Policji z dnia 23 grudnia 2004 r. w sprawie metodyki wykonywania czynności do-chodzeniowo-śledczych przez służby policyjne wyznaczone do wykrywania przestępstw i ścigania ich sprawców napisano:

Podczas przesłuchania podejrzanego niedopuszczalne jest: 1) fizyczne bądź psychiczne znęcanie się, 2) składanie obietnic co do konkretnego, łagodnego wymiaru kary lub grożenie konkretną surową karą.

Wszelkie metody presji fizycznej są niedozwolone, a więc bicie, świe-cenie lampą w oczy, umieszczanie w pomieszczeniu bez dostępu do światła, zmuszanie do długiego siedzenia lub stania, grożenie, obrażanie, uniemoż-liwianie skorzystania z toalety, brak jedzenia i picia, zakaz snu, zmuszanie do kąpieli w zimnej lub gorącej wodzie, bezzasadne umieszczenie w izolatce (tzw. celi zabezpieczającej), gdzie podejrzany jest krępowany pasami, albo w pomieszczeniu, w którym jest zimno, szantażowanie, poniżanie słowne lub poprzez rozbieranie itp.

W literaturze przedmiotu można znaleźć następujące przykłady stoso-wania niedopuszczalnych metod:

Makarowski.indd 125 2006-09-01 12:11:12

12� Manipulacje w postępowaniu karnym

1. Podejrzany był notorycznym przestępcą, którego nie można było złapać na gorącym uczynku, dlatego zastosowano wobec niego prowokację w postaci bójki z podstawionym funkcjonariuszem, który podrzucił mu nóż. Podejrza-ny został zatrzymany z niebezpiecznym narzędziem podczas bójki.

2. Milicjantom zależało, aby podejrzany podjął próbę ucieczki, dlatego w tym celu lekko uchylali drzwi furgonetki, aby następnie podejrzanego aresztować za ten czyn.

3. Okazało się, że pozew został złożony dwa dni po terminie, wobec czego roszczenie uległo przedawnieniu. Pozew został wysłany listem poleconym w ostatnim dniu trwania roszczenia, ale zaginął dowód nadania tego listu. Dziwnym trafem z akt sprawy również wyparowała koperta z datą stempla pocztowego. Jak się okazało później, list został wysłany w ostatnim możli-wym dniu, aby zachować termin.

4. Późnym popołudniem na parkingu przy rozbitym samochodzie patrol odna-lazł urwany zderzak z tablicą rejestracyjną. Policjanci pojechali do właściciela tego zderzaka i okazało się, że jest on pijany. Powiedział, że ukradziono mu samochód. Odnalazł się świadek, który widział osobę, która tuż przed wypad-kiem jechała tym samochodem. Przeprowadzono eksperyment, który polegał na tym, że właściciel zderzaka miał jechać swoim samochodem, a świadek miał rozpoznać, kto kieruje tym samochodem. Podejrzany przygotował się do tego eksperymentu w ten sposób, że zamontował przyciemniające folie na szybach samochodu. Poprosił również, aby eksperyment przeprowadzono o godzinie 19 (tuż przed zachodem słońca). Niskie słońce padające w oczy świadka i przyciemnione szyby samochodu nie pozwoliły świadkowi na roz-poznanie podejrzanego.

5. Znajomy policjant udostępniał wielokrotnie całą dokumentację sprawy znajomemu poszkodowanemu, aby ten mógł dostosować swoje zeznania do zeznań oskarżonego.

6. Niedawno gdy solidnie drinkowaliśmy, mój przyjaciel, który pracuje w do-chodzeniówce, powiedział: „Wiesz czego najbardziej nie lubię w tej robocie? Bić ludzi. Czasami gdy jesteśmy pewni, że koleś popełnił przestępstwo, a nie chce się przyznać, jesteśmy zmuszeni do tego...

Pewien emerytowany policjant, gdy przeczytał ten rozdział, powiedział, że podane tu metody są tylko „czubkiem góry lodowej” skutecznych sposo-bów przesłuchań stosowanych przez policję. Miał na myśli również strategie niedozwolone, takie jak: sprawianie przesłuchiwanemu bólu, upokarzanie, straszenie, wpływanie na rodzinę, grożenie represjami wobec niej, podsłuchy,

Makarowski.indd 126 2006-09-01 12:11:12

Rozdział szósty. Rozmowy kontrolowane 12�

wyśmiewanie, obrażanie, preparowanie dowodów, „uprzejmości” techników kryminalistycznych zabezpieczających i badających dowody przestępstwa (m e t o d a p r z e d s t a w i a n i a f i k c y j n y c h d o w o d ó w), inscenizo-wanie identyfikacji dokonywanej przez „naocznego świadka”, przytaczanie spreparowanych zeznań współsprawców przestępstwa, upijanie przez pod-stawione osoby udające świadków, wcześniej przygotowane szantażowanie.

W badaniach R. A. Leo (por. Memon i in., 2003) przeanalizowano 182 przesłuchania z Kalifornii, które były obserwowane bezpośrednio lub nagrane na taśmę wideo. Okazało się, że przesłuchujący wykorzystali śred-nio 5,62 strategii manipulacji podczas jednego przesłuchania, takich jak: przedstawienie fałszywych dowodów, minimalizowanie moralnej wagi prze-stępstwa itp.

Przyznanie jest bowiem załamaniem się odporności psychicznej osoby, przeciw której toczy się postępowanie karne. Załamanie wynika albo z tego, że przecimpulsy przestępne, które okazały się zbyt słabe w chwili przestęp-stwa, odezwą się następnie ze spotęgowaną mocą w psychice przestępcy wsku-tek osłabienia (lub zaspokojenia) instynktu przestępnego, albo też z tego, że na psychikę działają momenty zewnętrzne, rodzące refleksje oportunistyczne (np. w wypadku gdy przestępca pragnie szybkiego toku postępowania karnego, aby przewłoką nie pogarszać klęski gospodarczej swej rodziny). Takie wypadki załamania muszą mieć zawsze cechy, jeżeli nie wyjątku lub sporadycznego faktu, to niewątpliwie pewnego odchylenia od działania, jakie obserwacja przestępcy przedstawia nam jako typowe, będące drobnym wycinkiem koła na powierzchni koła wyobrażającego przestępczość (Bossowski, 1924, s. 11).

6. Zasada ograniczonego zaufania

Rekapitulując, zaufanie to

pewność, że ze strony innego człowieka spotka nas raczej to, czego sami prag-niemy, niż to, czego się obawiamy (Deutch, 1973, por. Wojciszke, 1999).

Niektóre osoby już przy pierwszym spotkaniu wzbudzają nasze zaufa-nie. Patrząc na nich, wiemy, że można z nimi „konie kraść”. Zaufanie jest budowane powoli, a runąć może w każdej chwili, gdy poczujemy się zdra-dzeni lub zawiedzeni.

Przeczucie, że możemy komuś zaufać, jest wywoływane przez oksyto-cynę, która jest neurohormonem produkowanym przez podwzgórze. Ten

Makarowski.indd 127 2006-09-01 12:11:13

128 Manipulacje w postępowaniu karnym

tzw. hormon przyjemności jest wytwarzany w chwilach szczególnie przy-jemnych, np. podczas masażu, kąpieli czy seksu. Szwajcarscy naukowcy z University of Zurich opracowali specjalny spray właśnie z tym hormonem. Badali oni inwestorów, którzy byli nim spryskani (hormon wnikał do mózgu drogą wziewną). Osoby te miały zdecydować, ile swoich pieniędzy przekażą powiernikowi. Okazało się, że inwestorzy spryskani „eliksirem zaufania” stawali się bardziej skłonni do dzielenia się swoimi pieniędzmi.

Aż 45 procent z nich wykazało maksymalne zaufanie do powiernika i prze-kazało mu największą kwotę pieniężną. W grupie, której podawano nieaktyw-ny preparat, efekt był o połowę mniejszy – wynosił 21 procent (Sopel, 2006, s. 51).

O tym, czy ta chemiczna metoda manipulacji zaufaniem będzie po-wszechna, przekonamy się w przyszłości. Być może sędzia spryskany „bez-wonnym sprayem zaufania” będzie wydawał łagodniejsze wyroki.

W kontinuum pełnego zaufania i braku zaufania istnieje również zasa-da ograniczonego zaufania, którą wykorzystują choćby kierowcy. Psycholog Maria Ligarzewska sformułowała na własny użytek 34 przykazania wycho-wawcy. Autorka zwraca uwagę m.in. na zasadę ograniczonej ufności w sto-sunku do wychowanków schroniska dla nieletnich:

– Stosuj zasadę ograniczonego zaufania. Nie licz na lojalność i wdzięczność nawet najbardziej sprawdzonych, pewnych i oddanych wychowanków.

– Świadomość zagrożenia częściej bywa przejawem przytomności umysłu niż słabością.

– Nie kupuj sobie popularności dystrybucją przywilejów, uległością i liberali-zmem. Eskalacja żądań szybko przekroczy twoje możliwości realizacyjne.

– Nigdy nie mów „znam ich”. Oni z pewnością znają cię lepiej.– Wydając polecenia, stosuj następującą „triadę wychowawczą”:

a) sformułowanie polecenia,b) powtórzenie polecenia oraz zagrożenie sankcją,c) wykonanie sankcji.Jeśli wykażesz konsekwencję i zdecydowanie, punkty b i c wkrótce staną się zbędne.

– Skupiony wokół ciebie i zasłaniający ci horyzont wianuszek uśmiechniętych, miłych i rozgadanych wychowanków to nie adoracja – lecz alarm!

Najlepszym sposobem na uchronienie się przed manipulacją jest bycie nieufnym jak prokurator, który stosuje zasadę ograniczonego zaufania.

Makarowski.indd 128 2006-09-01 12:11:13

Rozdział siódmyObyś wiecznie czekał

Kiedy wspólnie oglądaliśmy telewizyjną relację o wznowieniu pewnego procesu, mój syn zapytał mnie: „Jak to możliwe, że czterokrotnie uznano osoby za niewinne i ponownie rozpoczyna się proces?”. Zastanawiające jest nie to, czy ktoś jest winny, czy niewinny, czy proces powinien się odbywać, czy nie, ale przede wszystkim to, jak wygląda życie tych osób, które przez wiele lat są podejrzanymi, oskarżonymi, skazanymi i uniewinnionymi, są powodami lub pozwanymi. Jak zatem toczy się życie człowieka, który (za-kładamy, że nie wykonuje zawodu prawniczego) wciąż czeka na następne zawiadomienie z sądu i na kolejne rozprawy? Próbując odpowiedzieć na to pytanie, opowiedziałem synowi historię czteroletniego chłopca, którego ojciec, aby go ukarać za dziecięce przewinienia, przekładał go sobie przez kolano, do ręki brał skórzany pasek od spodni i go bił, ale czynił to bardzo powoli, robiąc długie przerwy pomiędzy uderzeniami. To oczekiwanie na ból było – jak opowiadał chłopiec – większą katorgą niż same uderzenia. Jak zatem zachowuje się człowiek, który czeka na wezwania sądowe, wypatrując listonosza i żyjąc cały czas w takim samym stresie, jaki przeżywa student czekający pod salą na wywieszenie wyników ważnego egzaminu?

W psychologii często używa się pojęcia „antycypacja”, które oznacza przewidywanie czegoś; może to być wizualizacja (wyobrażanie) samego siebie w przyszłości, pogląd lub sytuacja jeszcze nieudowodniona, ale znaj-dująca później swoje potwierdzenie. To przewidywanie sytuacji wiąże się z pojęciem stresu. Według R. Lazarusa (1984), wyodrębnia się: stresor, czyli czynnik potencjalnie stresogenny, proces oceny (z perspektywy szkod-liwości), reakcję stresową oraz proces zmagania się ze stresem. Antycypacja

Makarowski.indd 129 2006-09-01 12:11:13

130 Manipulacje w postępowaniu karnym

odbywa się przez pryzmat aktualnych zasobów człowieka. Jeśli są one wy-starczające do normalnego funkcjonowania, jego sytuacja jest oceniana jako bezstresowa. Jeśli zasoby są za małe, może nastąpić: wyzwanie (niski poziom stresu), zagrożenie (stres relatywnie wysoki) lub utrata zasobów (stres bardzo wysoki). Tymi zasobami są takie właściwości jednostki, jak: zdrowie, ener-gia, dobre mniemanie o sobie samym, silna wola, umiejętność odwrócenia uwagi od własnych problemów oraz umiejętności społeczne. Radzenie sobie ze stresem może być skoncentrowane na problemie lub na emocjach. To, jak sobie ludzie z tym radzą, zależy od ich zasobów. Życie w ciągłym stresie sprawia, że człowiek traci: zdrowie, energię, obniża się jego samoocena, nie jest w stanie rozwiązać własnych problemów i współpracować z innymi, często się przeziębia, ponieważ obniża się wtedy odporność organizmu.

T. Holmes i R. Rache stworzyli 100-punktową skalę stresu. Śmierć współmałżonka jest na niej umieszczona na samym szczycie i ma 100 punk-tów, rozwód – 73 punkty, śmierć bliskiego członka rodziny – 63 punkty, więzienie również 63 punkty, zwolnienie z pracy – 47 punktów, a śmierć przyjaciela – 37 punktów.

Jaką zatem stosować obronę w sytuacji oczekiwania na stresującą sy-tuację i czy w ogóle można mówić o obronie? R. Lazarus (1984) określa mechanizmy obronne człowieka jako proces osiągania (tworzenia) dystansu psychologicznego od zagrażających wydarzeń lub od reinterpretacji docie-rającego do umysłu bodźca. To samo zdarzenie (lub jego antycypacja, czyli oczekiwanie) może być (lub nie) zagrażające, co zależy od tzw. oceny po-znawczej. Do mechanizmów obronnych, które nazywa się „poznawczymi reinterpretacjami”, zalicza on: zaprzeczanie, racjonalizację, reakcję upozo-rowaną i intelektualizację.

A. Kolańczyk (1985) uważa, że istnieją mechanizmy obronne: re-presyjne, które odrzucają treści zagrażające, oraz sensytywne, które pole-gają na stopniowym zbliżaniu się do źródła zagrożenia. Ten drugi rodzaj mechanizmu polega na intelektualnym opracowaniu zagrożenia, tj. takim przetworzeniu docierającej do kogoś alarmującej informacji, aby ją znie-kształcić lub zakłócić. Efektem tych reinterpretacyjnych czynności obron-nych jest pozytywna (lub czasami negatywna) opinia o sobie lub otoczeniu. Te mechanizmy są świadomym myśleniem i uruchamiają się w momencie spostrzeżenia niezgodności określonej informacji z istniejącym w umyśle

Makarowski.indd 130 2006-09-01 12:11:13

Rozdział siódmy. Obyś wiecznie czekał 131

standardem. Niezgodność ta wywołuje silne emocje, np. lęk. Psycholodzy twierdzą, że proces uświadamiania sobie przez podmiot jakiegoś stanu rze-czy polega na konfrontacji informacji napływającej na ten temat z własnym systemem poznawczym. W procesie tej konfrontacji może nastąpić zabu-rzenie, co może umożliwić człowiekowi zachowanie poczucia zgodności napływającej do niego informacji z obrazem własnej osoby, ale dzieje się to kosztem zniekształcenia owej informacji. Na przykład: „Jestem normalnym, uczciwym człowiekiem. Dlaczego więc jestem wzywany do urzędu skarbo-wego, prokuratury lub sądu?”. U takiej osoby najpierw budzi się bunt, potem lęk, a następnie uruchamia się proces redukcji lęku, który zachodzi wskutek oddzielenia dopływającej do kogoś informacji o zagrożeniu od tego elemen-tu systemu poznawczego umysłu, do którego jest zaadresowana. Można to zobrazować tak: wysłany list o zagrożeniu nie dociera do adresata, mimo że na kopercie podano prawidłowy adres. Mamy wówczas do czynienia z pierwszą kategorią mechanizmów obronnych, zgodnie z którą transport informacji (przesyłki) kończy się na niższym etapie i człowiek nawet nie uświadamia sobie, że wysłano do niego jakąś informację. Należy dodać, że jest ona gdzieś w umyśle, ale trafia nie tam, gdzie powinna. Przykładem takiego mechanizmu obronnego jest wyparcie – jednostka w ogóle nie two-rzy reprezentacji zdarzenia w umyśle lub szybko usuwa ją ze świadomości, np.: zmarł mąż i po stosunkowo krótkiej żałobie żona wyparła (wyrzuciła) z umysłu fakt jego śmierci. Gdy przed jej oczami staje obraz męża, wyobraża sobie, że jest on w pracy lub że wyjechał na szkolenie. Warto w tym miejscu obalić pewien mit o ujawnianiu się nieświadomych przeżyć w snach. Na przykład prawnik opowiada:

Miałem sen, że jestem oskarżony o wzięcie łapówki, że spadam na samo dno, że nie będzie już powrotu, że jestem wykluczony z zawodu i mogę być tyl-ko listonoszem. Wszyscy się odsunęli: rodzina, przyjaciele, znajomi i mieszkam na ulicy z pijanymi i obłąkanymi, od których śmierdzi brudem oraz alkoholem. Jestem załamaną istotą, balansującą nad przepaścią zwierzęcości. Wyziębiony, wyczerpany, niepotrzebny...

Zgodnie z pierwotną koncepcją psychoanalizy sen jest stanem, w którym mechanizmy kontrolne umysłu „rozluźniają” swoje funkcje kontrolne tak, że niektóre treści mogą znaleźć ujście w marzeniach sennych. Tym samym marzenia senne byłyby przejawem mechanizmu wyparcia. Te katastroficzne

Makarowski.indd 131 2006-09-01 12:11:13

132 Manipulacje w postępowaniu karnym

sny byłyby niejako zniekształconym obrazem rzeczywistości, która została wyparta ze świadomości przez mechanizmy obronne. Ów listonosz z dra-matyczną wiadomością trafiałby zatem tylko do marzeń sennych.

Nad tym problemem przeprowadzono wiele badań, które wykazały, że to samo marzenie senne relacjonowane kilkakrotnie w rozmaitych warun-kach jest bardzo różne. Biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy o marzeniach sennych i stosowane metody ich badania, trzeba stwierdzić, że brakuje pod-staw do wyciągania jednoznacznych wniosków dotyczących związku między wyparciem a marzeniami sennymi. Nie oznacza to wcale, że przeżycia dnia codziennego nie mają wpływu na obrazy pojawiające się w snach.

Mimo że mechanizmy obronne są bardzo trudne do empirycznej wery-fikacji i badania nad nimi są ciągle w fazie raczkowania, można je z korzyścią wykorzystać w wyjaśnianiu zachowań człowieka. Badacze tych zagadnień podają, że jest ich od kilkunastu do kilkudziesięciu. Do najważniejszych zalicza się: anulowanie, dysocjację, fantazjowanie, idealizację, identyfikację, inkorporację, internalizację, introjekcję, izolację, kompensację, konwersję, odwrócenie, projekcję, przemieszczenie, reakcję upozorowaną, regresję, sub-limację, substytucję, symbolizację, wynagradzanie i zaprzeczenie. Przyjrzyj-my się bliżej tylko dwóm z nich.

1. Racjonalizacja

Jest to mechanizm, który usprawiedliwia nieakceptowane zachowania, motywy i potrzeby, tak aby mogły być przez człowieka tolerowane i akcep-towane na poziomie świadomości. Racjonalizacja polega na takim doborze faktów, praw, ustaw i przepisów, aby służyły jako mniejsze przesłanki do uzasadnienia uprzednio podjętych decyzji. Na przykład sędzia, który w sta-nie wojennym skazywał za uczestniczenie w zgromadzeniach lub strajkach, racjonalizuje (usprawiedliwia się) koniecznością stosowania obowiązującego wówczas prawa. Mimo że – jak twierdzi – miał wyrzuty sumienia, stosował „niedobre prawo”. Racjonalizację wykorzystuje wtedy, gdy ktoś mu o tym przypomina. Nasuwa się tutaj analogia do sytuacji hitlerowców, którzy w procesie norymberskim wykorzystywali taki sam mechanizm obronny. Charakterystyczną cechą takiego myślenia jest to, że dane są konkluzja

Makarowski.indd 132 2006-09-01 12:11:13

Rozdział siódmy. Obyś wiecznie czekał 133

(w postaci określonego aktu zachowania) oraz przesłanka większa, na ogół niebudząca zastrzeżeń (choć nie zawsze jest trafnym uogólnieniem).

Proces racjonalizacji polega na poszukiwaniu przez człowieka wydarzeń mogących służyć jako przesłanki mniejsze, które razem z większą pozwoli-łyby uzasadnić przyjętą wcześniej konkluzję. Na przykład stara się znaleźć dobre strony tego, że skradziono mu samochód, podkreślając korzyści zdrowotne płynące ze spacerów. Racjonalizacja to użycie samooszukujących się usprawiedliwień nieakceptowanego zachowania lub niepowodzenia, np.: wiele osób chcących dostać się na studia prawnicze uważa, że tylko łapówki na to pozwalają; młodzi, niedoświadczeni sędziowie sądzą, że dla ich kariery najbardziej bezpieczne jest wydawanie orzeczeń zgodnie z wnioskiem pro-kuratury. Uzasadnienia podawane przy racjonalizacji mogą być prawdziwe lub fałszywe – jej istotą jest szukanie takich, które pozwoliłyby wypełnić lukę między tym, co świadome (tj. zachowaniem), a tym, co nieświadome (tj. motywami). Według H. Grzegołowskiej-Klarkowskiej (1986), warun-kiem koniecznym do tego, żeby jakieś rozumowanie określić mianem racjo-nalizacji, jest znajomość motywów czyjegoś postępowania.

Symodos wyróżnia następujące typy racjonalizacji (por. Grzegorzewska (1986):1) m e c h a n i z m k w a ś n y c h w i n o g r o n. Jest to bardzo często wyko-

rzystywana przez ludzi postać racjonalizacji polegająca na deprecjonowa-niu nieosiągniętego celu, np.: „Nie zrobiłem doktoratu z prawa, bo to nie ma przełożenia na mój status zawodowy i finansowy” lub: „Nie dostałem się na aplikację, bo lepiej bywać na wyspach bananowych, niż uczyć się książki telefonicznej na pamięć”;

2) m e c h a n i z m s ł o d k i e j c y t r y n y. Jest to podwyższanie znacze-nia celu, który wprawdzie nie odpowiada czyimś aspiracjom, ale został osiągnięty, np.: „Jako prawnik w banku mam stałą pensję i wiem, że będę awansować”. Jest to podobne do postawy Pollyanny, która we wszystkim i wszystkich poszukiwała pozytywnych stron;

3) o d w o ł y w a n i e s i ę d o a u t o r y t e t ó w (argumentum ad verecun-diam). Zamiast szukać uzasadnień dla swoich czynów, ludzie często usprawiedliwiają swoje postępowanie, powołując się na autorytety. Dla prawnika tym autorytetem może być nie tylko osoba lub organizacja, ale również orzecznictwo Sądu Najwyższego lub Apelacyjnego. Czasami jednak ten mechanizm obronny może się przekształcić w manipulację;

Makarowski.indd 133 2006-09-01 12:11:13

134 Manipulacje w postępowaniu karnym

4) g l o r y f i k a c j a s t a t u s q u o. Są osoby, które uważają, że skoro osiągnęły wysoką pozycję zawodową i majątkową, to należą im się przywileje, że mają do nich prawo. Niegodziwe jest powoływanie się na autorytet korporacyjny: „To ja jestem prawnikiem, to ja jestem leka-rzem, to ja uczyłem się wiele lat i zdawałem egzaminy, a ty, cóż ty wiesz o zabijaniu?”. Trzeba przyznać, że ten mechanizm obronny jest również bardzo skuteczny;

5) s z u k a n i e w i n y w s y t u a c j i z e w n ę t r z n e j l u b i n n y c h l u -d z i a c h. Człowiek często usprawiedliwia swoje spóźnienie, mówiąc, że były korki, że nie zdążył napisać uzasadnienia wyroku, ponieważ szef wezwał go na naradę. Ta postać racjonalizacji zawiera w sobie elementy innego mechanizmu obronnego, a mianowicie projekcji, czyli przypisy-wania komuś winy;

6) c z y n i e n i e w y j ą t k u. Bardzo często usprawiedliwieniem swoje-go złego postępowania jest mówienie, że zrobił to po raz pierwszy ze względu na wyjątkową sytuację, np.: jechałem zbyt szybko samocho-dem, ponieważ śpieszyłem się na egzamin;

7) s a m o o s k a r ż a n i e. Niekiedy ludzie usprawiedliwiają fakt, że czegoś nie zrobili (lub zrobili gorzej), tym, że mają określone wady. We włas-nych oczach zwalnia to tę osobę z odpowiedzialności za własne czyny;

8) k o n f o r m i z m . Wszechpotężny mechanizm obronny tłumaczący na-wet najbardziej zwierzęce zachowania, np. „Biłem go, bo tak robili inni, wydałem bardzo surowy wyrok, bo takie wyroki orzekają inni, bo Sąd Okręgowy tak chce...”;

9) r e i n t e r p r e t a c j a m o t y w ó w. Występuje wówczas, gdy podajemy inną motywację niż ta, którą podawało się uprzednio, gdy tej pierwotnej nie udało się zrealizować;

10) o d w o ł y w a n i e s i ę d o k o n i e c z n o ś c i. Szanowany prawnik ku-puje sobie nowy samochód za własne pieniądze, które mógł pożyczyć (lub dać) studiującemu synowi, któremu właśnie urodziło się dziecko, twierdząc, że nowy samochód jest mu bardzo potrzebny, bo przecież zajmowane przez niego stanowisko wymaga odpowiedniej prezencji;

11) o d w o ł y w a n i e s i ę d o o k r e ś l o n y c h z a s a d, i d e i. Prezes sądu nie ingeruje w to, co robią podwładni, mimo że otrzymuje na nich skargi, odwołując się do zasad liberalizmu, choć w istocie przyczyną skarg może być lenistwo lub brak kompetencji.

Makarowski.indd 134 2006-09-01 12:11:13

Rozdział siódmy. Obyś wiecznie czekał 135

Reasumując, można stwierdzić, że racjonalizacja jest taką formą fałszy-wego rozumowania, którego celem jest zamaskowanie rzeczywistych mo-tywów postępowania, po to, aby utrzymać pozytywny obraz samego siebie. W ten sposób zamazuje się i usprawiedliwia skutki niesprawiedliwego, a czasami niemoralnego działania. W mechanizmie tym jest zaburzona atrybucja, czyli poszukiwanie związków przyczynowo-skutkowych w prze-biegu percepcji społecznej. Procesy atrybucji zewnętrznej są zakłócone, gdy człowiek analizuje sytuację zewnętrzną i siłę sprawczą przypisuje czynnikom zewnętrznym. Natomiast procesy atrybucji wewnętrznej wtedy, gdy za pod-stawę danego działania uważa się czynniki wewnętrzne.

Czasami racjonalizacja przyjmuje wręcz komiczny rozmiar. Podajmy przykład wzięty z życia. Do mojego znajomego około północy zgłosił się policjant z pytaniem, czy jest właścicielem samochodu marki Fiat 126 p, co znajomy potwierdził. Policjant zapytał też o miejsce aktualnego posto-ju samochodu. Znajomy odpowiedział, że, jak zwykle, na chodniku przed domem, po czym został poproszony o wyjście przed blok. Okazało się, że w samochodzie była wybita boczna szyba, w środku leżał duży kamień, a z kolumny kierownicy były powyrywane kable. Wszystko to świadczyło o próbie kradzieży. Niedaleko samochodu stał w towarzystwie innego poli-cjanta pijany mężczyzna, którego patrol policji zastał w środku samochodu, a był to człowiek znany policji i niejednokrotnie karany za kradzieże sa-mochodów. Po około trzech miesiącach znajomy otrzymał z Prokuratury Rejonowej postanowienie o umorzeniu dochodzenia w sprawie próby kra-dzieży jego samochodu. W uzasadnieniu umorzenia napisano: Pan X został zatrzymany w samochodzie marki Fiat 126 p w dniu itd. i zgodnie z jego oświadczeniem był to samochód jego znajomego, który poprosił go o po-pilnowanie auta, w którym ktoś wybił szybę, a rzekomy właściciel właśnie poszedł do domu po wódkę. Wtedy zatrzymał go patrol policji. Kto wybił szybę i powyrywał kable – nie miał pojęcia, bo on tylko czekał na właścicie-la. Sentencja postanowienia prokuratorskiego była następująca: z powodu braku sprawcy włamania dochodzenie umorzono. Podejrzany ma prawo do złożenia dowolnych zeznań, ale prokurator, który wydał decyzję o umorze-niu dochodzenia, nie ma prawa do dowolnej racjonalizacji.

Makarowski.indd 135 2006-09-01 12:11:13

13� Manipulacje w postępowaniu karnym

2. Przemieszczanie

Jest to mechanizm obronny, za pośrednictwem którego negatywne emo-cje są przesuwane z obiektu wewnętrznego na zastępczy obiekt zewnętrzny. W ten sposób zostają przeniesione na innego człowieka, sytuację lub przed-miot. Mechanizm ten polega więc na zastępczym rozładowaniu pobudzenia emocjonalnego na obiekcie niezagrażającym, np. sędzia źle się czuje, bo żona miała do niego pretensje – wówczas przenosi on swoją agresję na oskarżone-go i jest wobec niego opryskliwy. Tadeusz Kotarbiński uważał, że

gdy budzi się w człowieku niezadowolenie z siebie, łatwo poznać je po tym, że taki osobnik ma tysiąc pretensji do innych (http://www.sentencja.net/kotarb.html, 12.07.2006).

Biorąc pod uwagę kwestię znajomości motywów czyjegoś postępowa-nia, w sposób aplikacyjny można stwierdzić, że karnistę interesuje to, czy określone motywy występowały u sprawcy przestępstwa i jakie było ich na-tężenie. Niezależnie od tego, czy w próbach uwzględni się psychologiczną teorię winy (zły zamiar sprawcy lub świadomość sprawcy), czy normatywną teorię winy (wadliwa decyzja woli i niewłaściwe postępowanie), w każdym wypadku kluczowym elementem jest motyw.

Aby odpowiedzieć na pytanie, co się stanie, jeśli sędzia nie będzie mógł zrozumieć motywów postępowania sprawcy, ponieważ nie zna m.in. działania mechanizmów obronnych człowieka, warto tu przytoczyć znane doświadczenie o wyuczonej bezradności.

Pies szczeknął z bólu, gdy naukowiec puścił prąd przez podłogę psiej klatki. Napięcie było tak niskie, że nie zadało psu rzeczywistego bólu. To raczej za-skoczenie i niezrozumiały wstrząs kazał mu dać głos. Rzut oka dookoła uświa-domił szczeniakowi, że nie ma ucieczki. Była jeszcze druga strona klatki, którą można było wykorzystać jako drogę na wolność, lecz dostępu do niej broniła siatka z drutu, również naładowana elektrycznie. Znów wstrząs elektryczny. Tym razem znacznie słabszy niż poprzednio, lecz psa ugodziło tak samo jak przedtem. Zwierzak ponownie rozejrzał się za drogą ewakuacji. Nie znalazł jej. Doświadczenie trwało nadal. Wstrząsy osłabły tak, że psiak prawie nic nie czuł. Zaskomlał i znalazł sobie miejsce do leżenia. Kolejne wstrząsy nie zdołały go już nawet poruszyć. Za każdym razem, kiedy włączono napięcie, skowyczał i rozglądał się dookoła. Wreszcie nawet i tego zaniechał. Potem usunięto dru-

Makarowski.indd 136 2006-09-01 12:11:13

Rozdział siódmy. Obyś wiecznie czekał 13�

cianą przeszkodę i pojawiła się droga ucieczki do sąsiedniej klatki. Jednak nawet próby zwabienia na drugą stronę jedzeniem i wodą nie zmusiły psa do powstania i opuszczenia sali tortur. Gdyby nie został usunięty z klatki, rozchorowałby się i zdechł. Doświadczenie litościwie dobiegło końca (http://wizard.ae.krakow.pl/~marzec0b/madrosci/wyuczona_bezradnosc.htm, 12.07.2006).

U psów, które brały udział w tym doświadczeniu, stwierdzono owrzo-dzenie żołądka. Największe owrzodzenia występowały, gdy przed trenin-giem bezradności wstrząsy były kontrolowane (można było uwierzyć, że wstrząsy mogą być zlikwidowane). Zauważono, że gdy psy mogły kontro-lować sytuację, wówczas nie powstawały owrzodzenia żołądka. Natomiast gdy nie mogły (jak w przypadku opisywanego szczeniaka), im bardziej były aktywne i chciały się wydostać z klatki podłączonej do prądu, tym więcej powstało u nich owrzodzeń. Okazało się, że pies musi być zaangażowany w rozwiązywanie nierozwiązywalnych zadań treningowych, aby pojawiły się negatywne skutki treningu w nowych sytuacjach zadaniowych.

Tak samo jest z ludźmi. Ten brak możliwości kontroli sytuacji, oczeki-wanie, a następnie antycypacja powoduje stres i wyuczoną bezradność. Ta ostatnia postawa rozwija się u człowieka na skutek życiowych doświadczeń. Jest to proces długotrwały, jego korzenie mogą sięgać przeżyć z okresu dzie-ciństwa.

Wyjątkowo groźną konsekwencją może być generalizacja na inne dzie-dziny życia. Osoba, która znalazła się w sytuacji bezradności, nie wierzy, że znajdzie pracę, że wygra sprawę w sądzie, że ma sens zgłaszać się na policję itp. Takie stresujące sytuacje mogą wywoływać zwykłą infekcję, owrzodzenia żołądka, chorobę wieńcową, a nawet nowotwory. Nic dziw-nego, że przewlekłość postępowań karnych jest jedną z głównych przyczyn wyuczonej bezradności. Świadczą o tym statystki mówiące, jak długo trwa proces sądowy w Polsce. Ten proces przebiega tak samo zarówno u osób mających przypadkowy kontakt z prawem, jak i u recydywistów i osób z tzw. marginesu społecznego (jakże niehumanitarne określenie).

Podczas postępowania karnego, gdy jest się zatrzymanym lub osadzo-nym, występuje stan bezradności spowodowany nieodwracalnym zabloko-waniem działań zmierzających do osiągnięcia różnych celów życiowych. Taką sytuację można porównać do skrępowania małego, żywotnego dziec-ka. Stan wyuczonej bezradności może być przyczyną kolejno: pobudzenia, agresji, a w końcu depresji.

Makarowski.indd 137 2006-09-01 12:11:14

138 Manipulacje w postępowaniu karnym

Według modelu E. Klingera (Sędek, 2001), pierwszą reakcją na zablo-kowanie jest:1) podwyższenie poziomu mobilizacji:

– zwiększenie poziomu aktywności (na ogół chaotycznych),– świadomość jest pochłonięta obrazami niezrealizowanych planów

i pragnień za utraconym celem,2) utrata szerszej perspektywy: wydaje się, że całe życie jest stracone i po-

zbawione sensu.Druga faza to agresja: c z ł o w i e k s t a r a s i ę z n a l e ź ć w i n n y c h

określonej sytuacji, chce wyrazić swoją złość, zaprotestować. Czasami wy-stępuje regresja, np. dorosły mężczyzna płacze i skarży się przypadkowo spotkanym osobom, jak niesprawiedliwy był wyrok.

Trzecia faza to depresja: c z ł o w i e k w p a d a w s t a n s m u t k u i a p a t i i. Po pewnym czasie silne przygnębienie mija i człowiek odbija się od dna, czyli zaczyna odczuwać, że wraca do siebie, i znów dostrzegać różne uroki życia.

Czy takim osobom można pomóc? Tak. Najprostszą formą pomocy osobom będącym w depresji jest wsparcie społeczne, które polega na:1) udzielaniu im wsparcia emocjonalnego (istotna jest tu bliskość ludzi wy-

rażających uczucia przywiązania, sympatii i miłości);2) zachęcaniu ich przez znajomych, przyjaciół i rodzinę do podejmowania

działań zmierzających do wyjścia z kryzysu (powinni okazywać im, że głęboko w to wierzą);

3) udzielaniu porad, co pozwala zrozumieć błędy, ukazuje nowe możliwości i sposoby postępowania;

4) towarzyszeniu (ważne jest, aby byli przy nich ludzie, którzy chętnie z nimi porozmawiają, pobawią się, poświęcą im trochę wolnego czasu);

5) udzielaniu konkretnej pomocy (np. finansowej, w zdobyciu leków, zro-bieniu zakupów, w drobnych naprawach domowych, podwiezieniu).Nie wolno jednak zapominać, że nie można komuś, kto jest od dłuż-

szego czasu w depresji, powiedzieć „Weź się w garść, nie bądź beksą. Idź na spacer”. Trzeba bowiem pamiętać, że mamy do czynienia z osobą chorą. To tak jakby powiedzieć komuś, kto ma zapalenie płuc: „Weź się w garść, wyzdrowiej”. Takim ludziom najlepiej może pomóc lekarz (najczęściej jest to psychiatra), który dysponuje bogatym zestawem leków i metod pozwala-jących na poradzenie sobie z trudną sytuacją.

Makarowski.indd 138 2006-09-01 12:11:14

Rozdział ósmy Lepiej znać jednego prokuratora niż cztery kodeksy

Moja znajoma, która kończy aplikację prokuratorską, poprosiła mnie, aby ją przekonać, że psychologia jest jednak prawnikowi potrzebna. Niniej-szy artykuł jest taką próbą.

W 2005 r. studenci III roku psychologii Uniwersytetu Gdańskiego, w ramach seminarium kursowego prowadzonego przez dra W. Baryłę, prze-prowadzili eksperyment, który opierał się na teorii głoszącej, że jedna półkula mózgowa jest bardziej moralna, a druga bardziej liberalna. Doświadczenie to polegało na tym, że odtwarzano studentom wcześniej nagrane historyjki. Tekst był odsłuchiwany przez słuchawki. Jedna z opowieści była o studencie korzystającym ze ściągi na ważnym egzaminie. Badane osoby podzielono na dwie grupy: jednej grupie prezentowano tę historyjkę tylko przez prawą słuchawkę (informacje docierały więc wyłącznie do lewej półkuli mózgo-wej), drugiej grupie zaś tylko przez lewą słuchawkę (informacje docierały więc wyłącznie do prawej półkuli mózgowej). Po wysłuchaniu historyjek badani pisemnie oceniali studenta (na podstawie wysłuchanego tekstu): Czy jego zachowanie było moralne? Czy było dopuszczalne? Czy było uspra-wiedliwione? Czy można ściągać, kiedy wszyscy ściągają, i czy w pewnych przypadkach losowych ściąganie jest usprawiedliwione? Odpowiedzi na te pytania były punktowane. Postawiona na samym początku eksperymentu hipoteza zakładała istnienie różnic pomiędzy tymi studentami, którzy słu-chali historyjek prawym bądź lewym uchem. Hipoteza ta potwierdziła się. Okazało się bowiem, że ocena moralna może być różna w zależności od tego, czy słuchamy lewym, czy prawym uchem, a zatem czy analizujemy daną sytuację lewą, czy też prawą półkulą mózgową. Z przeprowadzonego przez

Makarowski.indd 139 2006-09-01 12:11:14

140 Manipulacje w postępowaniu karnym

siebie eksperymentu studenci wysunęli praktyczne wnioski. Pierwszy z nich mówił o tłumaczach, którzy symultanicznie tłumaczą rozmowy i w związku z tym przekład może być czasami zmieniony w zależności od tego, po której stronie ucha tłumacza stoi rozmówca. Drugi wniosek dotyczył przesłuchi-wania świadków na policji, w prokuraturze lub na sali sądowej. Zależnie od tego, po której stronie procesowej są adwokaci, podejrzani, świadkowie, prokuratorzy itp., różna może być ocena tych zeznań przez skład orzekający lub inne osoby podejmujące decyzje. Ta zrozumiała od dawna dla psycho-logów teoria nie jest znana prawnikom i moja znajoma była zdumiona, że można to samo różnie odebrać, słuchając prawym lub lewym uchem.

Inny przykład, który podałem tej aplikantce, dotyczył automatyzmów w manipulacjach. Pewien mężczyzna podejrzany o składanie fałszywych zeznań został wezwany do prokuratury. Przedstawione mu zarzuty uznał za absurdalne i nie przyznał się do winy. Odmówił składania wyjaśnień. Na dodatek podczas rozmowy z prokuratorem żuł gumę i zachowywał się arogancko. Czuł się oburzony postawionymi mu zarzutami i nawet nie przejrzał akt sprawy. Będąc już podejrzanym, mógł, ale nie musiał zapozna-wać się z materiałami postępowania przygotowawczego (art. 321 w związku z art. 300 k. p. k.). Gdy przyszło wezwanie, nie stawił się na rozprawę, uznając to za nieporozumienie. Dopiero za trzecim razem pod groźbą aresztowania rozpoczęto proces. W sądzie nie przyznał się do winy, nie zadawał pytań świadkowi oskarżenia, nie chodził na kolejne rozprawy, gdyż w dalszym ciągu uważał, że to jemu należy udowodnić winę. Czuł się bowiem osobą pokrzywdzoną. Dopiero na końcu procesu złożył wnioski dowodowe, któ-rych sąd nie uwzględnił. Wyobraźmy sobie też inną sytuację (transversio). Ten sam mężczyzna został wezwany do prokuratury. Gdy przedstawiono mu zarzuty dotyczące składania fałszywych zeznań, przyznał się do winy. Bardzo przepraszał za swoje niezbyt rozsądne zachowanie, wyjaśnił swoje motywy i prosił, aby potraktować go łagodnie, ponieważ nigdy nie był ka-rany i jest szanowanym człowiekiem. Mężczyzna ten był bardzo skromny, wyważony i wyglądał na osobę wiarygodną.

Wróćmy do psychologii. Każdy człowiek jest wyposażony w pewne wrodzone mechanizmy wyzwalające. Na przykład niektóre cechy niemowląt odbiera jako chwytające za serce: pyzate policzki, wypukłe i wysokie czoło, duże oczy, duża głowa w stosunku do tułowia, zaokrąglone kształty ciała.

Makarowski.indd 140 2006-09-01 12:11:14

Rozdział ósmy. Lepiej znać jednego prokuratora niż cztery kodeksy 141

Wzruszają go niektórzy bohaterowie bajek rysunkowych, tacy jak Miś Usza-tek czy sarniątko Bambi, którzy mają cechy wyglądu dziecka. Podobnie jak zwierzęta, na widok wzorca dziecięcości człowiek reaguje zahamowaniem agresji i wyzwoleniem instynktu opiekuńczości. Regresję taką wykorzystują głównie kobiety, które również eksponują oczy, usta i zaokrąglone, delikat-ne kształty ciała. Ten wyzwalacz dziecięcości uruchamia sekwencję zdarzeń: zahamowanie agresji, wyzwolenie instynktu opieki, ogólnie pozytywną re-akcję. Osoba, która chce zaznaczyć swoje podporządkowanie, stara się być mniejsza, przesadnie się kłania, siada na brzegu krzesła, czasami pada do nóg, klęka i prosi o wybaczenie. Celem takiego zachowania jest wyzwole-nie u kogoś instynktu opiekuńczego (czasami nieświadomie). Jest to tzw. regresja do zachowań dziecięcych. Samice magotów (małpy) próbują uspo-koić inne zwierzęta za pośrednictwem dzieci, podobnie jak ludzie. Zbli-żają się bowiem z wypożyczonym dzieckiem (jeśli nie mają własnego) do osobników wysokich rangą, aby rozładować ich agresję. Politycy, włączając w swój program rozwiązanie problemów związanych z dziećmi, chętnie się do nich przytulają, głaszczą bądź unoszą je do góry. Na podobnej zasadzie wykorzystują to czasami żebrające dzieci. Ten sam wyzwalacz opiekuńczości wykorzystywał Kalibabka.

Nagle wyznał, że ma raka mózgu i będzie się tylko leczył, jeśli go o to po-proszę. Poszłam z Arturem na spacer, a on mi opowiedział swoje dzieciństwo. Wychował się w domu dziecka, bo go odebrali matce, a potem powiedział: „mam raka mózgu, zostało mi kilka miesięcy życia” (instynkt opiekuńczości został pobudzony). Myślałam, że nie mogę zostawić chorego człowieka. No i się w nim zakochałam (http://ligia.blox.pl/2005/09/Zdjecie-uwodziciela.html z dnia 15 czerwca 2006).

Skoro ten mechanizm działa u zwierząt i większości ludzi, to dlaczego ma nie wywierać wpływu na prawników? Jeśli już raz zostanie pobudzony w sposób nieświadomy, to jego wpływu nie można zatrzymać. Zatem pod-jęcie decyzji o zatrzymaniu i ukaraniu może zależeć od tego, czy odpowiedni mechanizm został pobudzony. I jeszcze jeden przykład działania nieświa-domych wyzwalaczy. W 1977 r. E. Langer przeprowadziła następujący eks-peryment (por. Cialdini, 2002). Prosiła ludzi czekających w kolejce do kse-rokopiarki w bibliotece o przepuszczenie. Gdy mówiła: „Przepraszam, czy mogę odbić pięć stron, ponieważ bardzo się śpieszę” – 94% osób przepuściło

Makarowski.indd 141 2006-09-01 12:11:14

142 Manipulacje w postępowaniu karnym

ją w kolejce. Gdy nie wymawiała słowa „ponieważ”, przepuściło ją 60%. Natomiast gdy jej pytanie brzmiało: „Czy mogę skorzystać z ksero, ponie-waż muszę skopiować te dokumenty” – przepuściło ją 93% (nie wymienio-no powodu). Dlaczego były tak istotne różnice w wynikach (90% – 60% = = 30%)? Na dorosłych działa słowo „ponieważ”. To uwarunkowanie z okresu wczesnej dziecięcości powoduje, że ten wyraz decyduje o określonym zacho-waniu. Oczywiście dziesiątki innych eksperymentów potwierdziły istnienie tzw. słów magicznych, których jest około 40.

Należy tu jednak podkreślić, że eksperyment naukowy opiera się na za-łożeniu, że jeżeli jakiemuś zjawisku A towarzyszy zjawisko B i tych zjawisk (A i B) są nawet miliony, to wcale jeszcze nie oznacza, że będzie tak zawsze lub prawie zawsze. Ten, jakże częsty pogląd odwołuje się do mechanizmu działania ludzkiego umysłu (między innymi teorii atrybucji), a nie do logiki i aparatu matematycznego. Opisana powyżej zasada to indukcja matema-tyczna. Indukcja jest głównym sposobem wykorzystywanym w badaniach naukowych. Pozwala ona dokonywać uogólnień na podstawie szczątkowych informacji, które są przetwarzane przez matematyczny aparat statystycz-ny. Wykorzystanie analizy statystycznej to przybliżanie się do prawdy, od szczegółu do ogółu. Trzeba zaznaczyć, że przy użyciu metod statystycznych człowiek nie jest w stanie w 100% dociec prawdziwości niektórych sądów. Doniosłość indukcji polega także na tym, że na bazie szczątkowych infor-macji buduje sobie wizerunek o świecie jako całości. Udowadniane prawa są prawdziwe, ale tylko z pewnym prawdopodobieństwem. Najpierw powstaje w umyśle hipoteza badawcza (pewien scenariusz), a z niej są tworzone dwie przeciwstawne hipotezy statystyczne. Jest tu pewna analogia do sytuacji sędziego: hipoteza zerowa to założenie niewinności oskarżonego. Sędzia może uznać, że wina została sprawcy udowodniona, i wydać wyrok skazują-cy. Będzie to odrzucenie hipotezy zerowej i przyjęcie hipotezy alternatyw-nej. Jeśli jednak sędzia uzna, że wina nie została udowodniona, to będzie to równoznaczne ze stwierdzeniem niewinności oskarżonego, czyli przyjęcia hipotezy zerowej.

Wracając do podanych wyżej przykładowo dwóch zachowań oskarżone-go, trzeba zaznaczyć, że pierwszy z nich myślał, iż w procesie karnym, będąc biernym, można zostać oczyszczonym z absurdalnych zarzutów, a drugi – że tylko aktywna postawa wobec prokuratura może przynieść pozytywne rezul-taty. Ten drugi oskarżony skorzystał jeszcze z jednej metody, a mianowicie

Makarowski.indd 142 2006-09-01 12:11:14

Rozdział ósmy. Lepiej znać jednego prokuratora niż cztery kodeksy 143

zatrudnił adwokata. Można by zadać pytanie: po co? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy tu przywołać wyniki pewnych badań.

Badania dotyczące zawiązywania się małżeństw wykazały, że 50% mał-żeństw powstaje wówczas, gdy odległość miejsca zamieszkania partnerów nie przekracza 10 km. Przy czym istotna jest nie tyle sama bliskość przestrzen-na, ile częstotliwość kontaktów. Duża częstotliwość sama przez się budzi sympatię, co sprawdzano na różne sposoby. Na przykład badanym przed-stawiano długie serie obiektów (bezsensowne słowa, figury geometryczne, melodie, zdjęcia twarzy ludzkich), przy czym niektóre z tych obiektów były prezentowane raz, inne dwa razy, a jeszcze inne 4, 8 lub więcej razy. Następ-nie wszystkie te obiekty wymieszano i poproszono badanych o wskazanie tych, które im się najbardziej podobały. Z reguły im częściej był pokazywa-ny dany obiekt, tym częściej był wskazywany jako lubiany. Dlaczego zatem wzrost kontaktów z jakąś osobą powoduje jej lubienie? Jedna z koncepcji kar i nagród zakłada, że im bardziej lubimy jakąś osobę, tym częściej nas ona nagradza (tzn. dostarcza nam wszelkiego rodzaju przyjemnych doznań). Natomiast nie lubimy jej tym bardziej, im częściej nas karze.

W kontaktach społecznych doznania pozytywne są częstsze niż nega-tywne, a więc im częstsze są kontakty między dwiema osobami, tym więcej mają one okazji, aby się nawzajem nagradzać, a w konsekwencji polubić. Dzieci zwykle kochają swoich rodziców, choć nie zawsze ich dzieciństwo jest szczęśliwe. Rodzice kochają nowo narodzone dziecko, choć w pierwszym okresie swego życia jest dla nich przedmiotem całodobowej troski. Druga koncepcja mówi o usuwaniu niepewności. Wszelkie nowe obiekty, w tym ludzie, budzą niepokój. Zmniejsza się on w miarę częstości kontaktowania się z danym obiektem. Dzięki temu bowiem wiadomo już, czego można się po nim spodziewać. Lubimy: życzliwych, towarzyskich, uczciwych, inteli-gentnych, takich, którzy wiedzą, jak się zachować w trudnej sytuacji, wraż-liwych, o dużych umiejętnościach społecznych. Ocena człowieka jest tym bardziej pozytywna, im więcej ma on dodatnich cech. Nie znosimy bowiem np. mrukliwych, chichoczących, siorbiących, chamskich, trzymających nogi na stole itp. Wówczas unikamy dalszych kontaktów z takimi osobami. Wy-krycie u kogoś jakiejś ważnej wady likwiduje dobroczynne skutki jej zalet. Tak jak przesolona zupa nie nadaje się do zjedzenia, tak jedna wada niweluje wszystkie zalety.

Makarowski.indd 143 2006-09-01 12:11:14

144 Manipulacje w postępowaniu karnym

Wyniki wielu badań świadczą o tym, że całkowita likwidacja jednego efektu niemoralnego wymaga aż dziesięciu zachowań moralnych danej oso-by. Dopiero wtedy ocena staje się neutralna (na przykład sąd, który zauważa negatywne zachowania oskarżonego, ale nie dostrzega jego dotychczasowe-go wzorowego postępowania). Odkrycie u kogoś wady ma bardziej nieod-wracalne skutki niż odkrycie zalety. Pewien adwokat, będąc na konferencji w Kazimierzu, zaprosił znajomą aplikantkę na wspólny spacer. Podczas niego zapytał ją, czy lubi psy, których był miłośnikiem. Aplikantka, któ-ra w dzieciństwie była pogryziona przez psa i ma uczulenie na psią sierść, odpowiedziała, że nie. Czy adwokat i aplikantka polubią się? (Wojciszke, 2002). Jednym z najważniejszych wyznaczników pozytywnej oceny drugie-go człowieka jest jego podobieństwo do nas samych. Podobieństwo cech, charakteru oraz zainteresowań ułatwia nawiązanie bliższych więzi z dru-gim człowiekiem. Niezwykle istotne jest również to, czy dwie osoby mają takie same poglądy. Na przykład prawnicy lubią prawników, ponieważ mają wspólne lub bardzo zbliżone poglądy, wyznają te same wartości, używają tych samych metafor, skrótów oraz mówią tym samym, zrozumiałym dla obu stron językiem. Określone grupy społeczne, w tym zawodowe, mają swoje miejsca spotkań i najlepiej się czują, gdy spotykają się w swoim gronie. Osoby, których lubimy, bardzo często przyznają nam rację, a to spra-wia nam dużą przyjemność. Im bardziej dana osoba jest do nas podobna, tym bardziej ją lubimy. Podobny znaczy tyle co „pozytywny” (w odniesieniu do cechy), jak i „słuszny” (w odniesieniu do poglądów). Darzymy kogoś tym większą sympatią, im mniej jesteśmy pewni swoich poglądów, a więc im bardziej jest nam potrzebne czyjeś wsparcie.

Znany aktor Dustin Hoffman, kiedy grał rolę adwokata, kupował ubranie w „ciuchlandzie” po to, aby się upodobnić do ławy przysięgłych. Najważniejszą zaletą innych jest ich podobieństwo do nas samych i to, że nas lubią. Opisany wcześniej oskarżony wynajął adwokata, aby go reprezen-tował przed prokuratorem i sądem, nie dlatego, że nie miał wiedzy książko-wej, nie znał orzeczeń czy nie przeczytał komentarzy do orzeczeń SN i SA, lecz dlatego, że adwokat był bardziej podobny do prokuratora, sędziego i innego prawnika, a więc bardziej przez nich lubiany. Dzięki temu mógł dla oskarżonego więcej uzyskać niż gdyby oskarżony występował sam.

Mężczyzna, który odmówił składania zeznań, nie nawiązał dialogu z przesłuchującymi. Tak zdecydował i w końcu został skazany. Przesłu-

Makarowski.indd 144 2006-09-01 12:11:14

Rozdział ósmy. Lepiej znać jednego prokuratora niż cztery kodeksy 145

chujący wygłaszali do niego tylko monolog, który uruchamia u osoby go wygłaszającej skrypt rozmowy z nieznajomym, z kimś obcym. Natomiast w drugim przypadku mężczyzna rozpoczął z przesłuchującymi konwersację, która z kolei uruchamia skrypt postępowania ze znajomym, z kimś nam znanym. Dzięki rozmowie lepiej traktujemy osobę, którą w pewnym sen-sie już znamy. Istotne jest też to, aby podczas niej padały pytania o samo-poczucie i druga osoba odpowiadała, że czuje się tak samo. Można wtedy wykorzystać efekt podobieństwa poglądów. Wyniki wielu badań dowodzą, że łatwiej ulegamy prośbom tych osób, z którymi się zgadzamy. Inaczej jest w sytuacji, gdy rozmowa dotyczy poważniejszych spraw. Wówczas roz-mowa przeprowadzana w celu zmiany czyjejś postawy czy zdania już nie wystarcza. Potrzebny jest tu dialog, który powinien być oparty na consensu-sie. Taka sama opinia na dany temat ułatwia bowiem spełnienie określonej prośby. Jeśli zaś dwie osoby mają zupełnie inne zdanie na dany temat, moż-na wykorzystać tzw. pozorną zgodę, czyli mówić następująco: „tak, ale”, „no cóż” albo „zgadzam się z tym, ale z bardzo małym zastrzeżeniem” itp.

Znajoma aplikantka prokuratorska, gdy jej to wyjaśniłem (a musieliśmy zakończyć rozmowę), powiedziała: „Cóż, masz rację: lepiej znać jednego prokuratora niż cztery kodeksy”.

Makarowski.indd 145 2006-09-01 12:11:14

Makarowski.indd 146 2006-09-01 12:11:14

Rozdział dziewiąty

Kobieta hormonalna

Rozmowa przeprowadzona 28 lutego 2006 r. pomiędzy kobietami:lek. med. A. M. – specjalistą medycyny rodzinnej a lek. med. M. K. – specjalistą ginekologii i endokrynologii:

A. M.: Patrząc z punktu widzenia lekarza endokrynologa: czy są takie okre-sy w życiu kobiety, kiedy wbrew swej woli staje się ona agresywna w stosunku do niektórych osób?

M. K.: Oczywiście, kobieta jest bardziej agresywna w drugiej fazie cyklu w związku z podwyższeniem poziomu prolaktyny.

A. M.: W czym się objawia ta agresja?M. K.: Bywa bardzo różnie. Staje się wybuchowa, łatwo ją wyprowadzić

z równowagi, może być agresywna w stosunku do bliskich lub innych osób. To jest sprawa indywidualna.

A. M.: A jak to wygląda w okresie menopauzy?M. K.: W menopauzie agresja wzrasta z powodu obniżenia estrogenów.

Część kobiet skłonna jest do depresji, do nerwic lub agresji. Jest to związane z obniżeniem poziomu estrogenu i endorfin.

A. M.: I między innymi dlatego powinno się stosować w okresie menopau-zy terapię hormonalną.

M. K.: Tak. Podaje się odpowiednie hormony, które między innymi pobu-dzają endorfiny w podwzgórzu i kobieta staje się bardziej zadowolona.

A. M.: To znaczy, że hormonalna terapia zastępcza również wpływa na psychikę.

M. K.: Wyrównując poziom estrogenów w surowicy krwi, powodujemy, że kobieta jest inna, weselsza, ma więcej siły i werwy. Hormony poprawiają, mó-wiąc ogólnie, jakość życia kobiety. Są również inne wpływające na stan ducha czynniki.

Makarowski.indd 147 2006-09-01 12:11:14

148 Manipulacje w postępowaniu karnym

A. M.: Na przykład?M. K.: Na przykład słońce wpływa na pobudzenie endorfin. Lato powodu-

je, że kobiety są spokojniejsze i łagodniejsze.A. M.: Czyli kobiety w klimacie na przykład kalifornijskim powinny być

spokojniejsze?M. K.: I są spokojniejsze. Choćby kobiety w klimacie śródziemnomorskim

są sympatyczniejsze. A. M.: Czyli możemy powiedzieć, że wahania poziomu hormonów u ko-

biety mają wpływ na jej życie rodzinne i zawodowe, a także na jej otoczenie.M. K.: Jak najbardziej, ale jest to indywidualnie wyrażane. Agresja nie musi

być skierowana do wszystkich. Wyraża się ją najczęściej w stosunku do tych osób, których się nie lubi, albo do przypadkowych osób w banalnych sytuacjach. Na tyle banalnych, że w innym okresie hormonalnym mogłyby wywołać u tej samej kobiety jedynie uśmiech pobłażliwości.

Jest taki moment w życiu człowieka, kiedy zaczyna się liczyć czas, który pozostał jeszcze do przeżycia. Młodość to okres, w którym można doko-nać czegoś wielkiego, to czas dobrego zdrowia, intensywnego zdobywania wiedzy, szerokich kontaktów towarzyskich. Używając metafory, na pierwszy odcinek życia patrzy się jak na piasek w dolnej części klepsydry (ile się go już wsypało), a po przełomie – na górną część klepsydry (ile go jeszcze zostało). W wieku około 37 lat lub pomiędzy 40. a 45. rokiem życia człowiek prze-wartościowuje swoje życie, dokonuje bilansu tego, co zrealizował, a czego nie zdążył (Oleś, 2000). Pojawiają się też wówczas pierwsze oznaki starości, siwe włosy, coraz częściej zaczyna brakować sił, odczuwa się więcej dolegli-wości oraz zażywa się dużo leków. To wszystko wynika między innymi ze zmian hormonalnych, które powodują z kolei wiele niekorzystnych zjawisk obniżających jakość życia, a także zmiany osobowości. Kobiety po przekro-czeniu kryzysu menopauzy mają większą skłonność do przedsiębiorczości, autonomii i stanowczości, stają się częściej „głową rodziny” oraz awansują na stanowiska kierownicze. Mężczyźni zaś stają się bardziej wrażliwi, opie-kuńczy, ale również często ulegli i bierni.

Przysadka i podwzgórze kontrolują poziom hormonów: w męskich go-nadach powstają androgeny – głównie testosteron, a w żeńskich estrogeny i progesteron.

Kiedy stężenie testosteronu wzrasta, wysyłana jest informacja zmniej-szająca jego produkcję. To ujemne sprzężenie zwrotne sprawia, że jego

Makarowski.indd 148 2006-09-01 12:11:14

Rozdział dziewiąty. Kobieta hormonalna 149

poziom u mężczyzn prawie się nie zmienia (Greenspan, Gardnem, 2004). Produkcja testosteronu, któremu przypisuje się odpowiedzialność za agre-sywny styl życia, w tym dążenie do sukcesu, nie ustaje pomimo zaniku ele-mentów rozrodczych jądra, np. po podwiązaniu przewodu nasiennego lub pod wpływem promieniowania jonizującego. U starszych mężczyzn poziom testosteronu obniża się w niewielkim stopniu. (Jako ciekawostkę można po-dać, że do chwili poznania chemicznej postaci testosteronu jego biologiczną ilość oznaczano w tzw. jednostkach kogucich. Jedna jednostka kogucia to taka ilość androgenów, która – wstrzykiwana raz dziennie wykastrowanemu kogutowi rasy Leghorn, o wadze 1,5 kg – powoduje po pięciu dniach przy-rost grzebienia o 5%).

Żeńskie hormony płciowe to estrogeny i progesteron. Podwzgórze z całym hormonalnym systemem hamująco-uwalniającym odpowiada za wytworzenie systemu cykli i faz, które są regulowane w odstępie około 28 dni. Z fazami cyklu menstruacyjnego wiążą się m.in. zmiany zachowań objawiające się huśtawkami nastrojów, drażliwością czy płaczliwością. To właśnie od estrogenu zależy u kobiety dobre samopoczucie, ożywienie i optymizm. Cykliczność hormonalna jest odpowiedzialna za występujący u niej z różnym nasileniem zespół napięcia przedmiesiączkowego. Dla ko-biety, która dopuściła się ciężkiego przestępstwa w fazie tego zespołu, na te-renie Wielkiej Brytanii może to być czynnikiem łagodzącym w poważnych sprawach karnych. Nie stanowi to jednak usprawiedliwienia przestępstwa. Jak piszą autorzy podręczników endokrynologii, ciężkie objawy tego ze-społu mogą powodować zmniejszenie poczytalności (Dalton, 1997; Burch, 1996).

U Polek okres menopauzy pojawia się między 45. a 56. rokiem życia. W tym czasie zmniejsza się stopniowo (aż do całkowitego zaniku) produkcja estrogenów przez jajniki (Skałba, 1989). Poziom powstawania estrogenów i progesteronu obniża się przez dwa lata przed oraz przez kolejne dwa lata po wystąpieniu menopauzy (menopauza to ostatnia w życiu miesiączka). U kobiet pojawia się wówczas niepokój, przygnębienie, pesymizm, draż-liwość, depresja, a czasami nawet urojenia na tle seksualnym. Objawy te z biegiem czasu ustępują. Brakuje jednak dowodów na to, że są one bezpo-średnio związane z niedoborem estrogenów (Greenspan, Gardnem, 2004). A. Bilikiewicz (1999) uważa, że pojęcie psychozy inwolucyjnej, tzw. kli-makterycznej, jest bezpodstawne.

Makarowski.indd 149 2006-09-01 12:11:15

150 Manipulacje w postępowaniu karnym

L. Kohlberg sformułował teorię głoszącą, że wyjątkową zdolność do wydawania sądów moralnych nabywa człowiek podczas kolejnych stadiów rozwoju. Każde z nich jest niepowtarzalnym rozumowaniem moralnym i zawsze występują po sobie w takiej samej kolejności (Hock, 2003). W przedostatnim (piątym) stadium rozwoju następuje

rozpoznanie, że niektóre prawa są lepsze niż inne. To, co moralne, nie zawsze jest legalne i odwrotnie (tamże, s. 249).

Gdy człowiek osiąga najwyższe stadium rozwoju moralności, wtedy są-dy przez niego wydawane opierają się na przekonaniu, że moralność zależy od jego sumienia. Zachowanie jednostki w sytuacji konfliktu między sumie-niem a obowiązującym w życiu społecznym prawem jest determinowane uznawanymi przez nią zasadami etycznymi, niezależnie od litery prawa. Au-tor ten twierdzi, że kobiety i mężczyźni nie myślą na temat moralności w ten sam sposób. Inni zaś, np. C. Gilligan (por. tamże), uważają, że w rozwoju moralnym kobiety znajdują się niżej na skali Kohlberga, ponieważ niższe stadia rozwoju są związane w większym stopniu ze sferą międzyludzkich stosunków.

Czy w związku z tym starszy sędzia, w przeciwieństwie do kobiety sędzi w tym samym wieku, jest bardziej łagodny przy wydawaniu wyroków? Czy poziom hormonów może wpływać na wydawanie wyroków? Czy wiek i płeć sędziego decydują o tym, że oskarżony otrzyma mniej lub bardziej surowy wyrok?

W Polsce zawód sędziego jest mocno zdominowany przez kobiety (w sądach są nawet takie wydziały, w których nie ma ani jednego mężczy-zny). Z tego względu próba odpowiedzi na powyższe pytania jest zasadna. Tabela 7 zawiera dane dotyczące liczby sędziów i asesorów zatrudnionych przykładowo w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe według kryterium płci:

Makarowski.indd 150 2006-09-01 12:11:15

Rozdział dziewiąty. Kobieta hormonalna 151

Tabela 7Liczba sędziów i asesorów zatrudnionych w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe w kwietniu 2006 r.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe Kobiety Mężczyźni

I Wydział Cywilny 9 2

II Wydział Karny 7 5

Sekcja Egzekucyjna 3 –

III Wydział Rodzinny i Nieletnich 4 –

IV Wydział Rodzinny i Nieletnich 4 –

V Wydział Rodzinny i Nieletnich 4 –

VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych 7 –

Sekcja ds. Ubezpieczeń Społecznych 4 1

VII Wydział Grodzki 6 –

VIII Wydział Grodzki 3 2

IX Wydział Cywilny z siedzibą w Pruszczu Gdańskim 3 –

X Wydział Karny z siedzibą w Pruszczu Gdańskim 1 3

XI Wydział Wykonawczy 3 –

Sędziowie Delegowani 5 1

Razem 63 14

% 82% 18%

Źródło: http://www.ms.gov.pl/bip/index.php, 05.04.06.

Z powyższej tabeli wynika, że 82% sędziów i asesorów zatrudnionych w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe stanowią kobiety.

1. Hipotezy badawcze

Założono następujące hipotezy:H1: Kobiety są bardziej surowe w wydawaniu wyroków niż mężczyźni.H2: Im starsze są kobiety, tym surowsze są wyroki przez nie wydawane.

Makarowski.indd 151 2006-09-01 12:11:15

152 Manipulacje w postępowaniu karnym

H3: Im starsi są mężczyźni, tym łagodniejsze są wyroki przez nich wy- dawane.

H4: Im starsze są kobiety, tym surowsze są wyroki przez nie wydawane w stosunku do mężczyzn.

H5: Im starsze są kobiety, tym mniej surowe są wyroki przez nie wydawane w stosunku do kobiet.

2. Metody badawcze

Badania przeprowadzono w NZOZ „Familia” w Pruszczu Gdańskim w lutym 2006 r. Losowo wybranych pacjentów, czekających w kolejce do lekarzy różnych specjalności, poproszono o wypełnienie poniższej ankiety:1. Kobieta/Mężczyzna.2. Wiek .................3. Czy stosowano wobec Pani/Pana kary cielesne w wieku od 0 do 18 lat? Tak/Nie4. Czy uważa Pani/Pan, że rodzice mogą stosować wobec własnych dzieci

kary cielesne? Tak/Nie5. Do szpitala przywieziono czteroletniego chłopca ze złamaną prawą ręką,

pękniętą śledzioną i krwiakiem mózgowym. Chłopiec jest na sali ope-racyjnej. Jak się okazało, pobił go ojciec. Jaki wyrok więzienia powinien dostać – Pani/Pana zdaniem – ojciec chłopca? Proszę to określić w skali od 0 do 100 lat (zero oznacza uniewinnienie).

Wyrok ...................... lat.Druga wersja tego pytania brzmiała:

Do szpitala przywieziono czteroletnią dziewczynkę ze złamaną prawą ręką, pękniętą śledzioną i krwiakiem mózgowym. Dziewczynka jest na sali operacyjnej. Jak się okazało, pobiła ją matka. Jaki wyrok więzienia powinna dostać – Pani/Pana zdaniem – matka dziewczynki? Proszę to określić w skali od 0 do 100 lat (zero oznacza uniewinnienie).

Makarowski.indd 152 2006-09-01 12:11:15

Rozdział dziewiąty. Kobieta hormonalna 153

3. Badana grupa

Tabela 8Opis statystyczny (NZOZ „Familia” w Pruszczu Gdańskim)

Zmienne N ważnych Średnia Minimum Maksimum Odch.

std.

Kobieta – wiek 30 39,6 26 60 10,21

Kobieta – wyrok na ojca 30 59,7 0 100 43,16

Kobieta – wyrok na matkę 30 42,2 0 100 42,31

Mężczyzna – wiek 30 40,4 18 68 12,51

Mężczyzna – wyrok na ojca 30 39,0 1 100 41,41

Mężczyzna – wyrok na matkę 30 25,3 0 100 32,41

Źródło: badania własne.

Tabela 9Rozkład normalny zmiennych zbadany testem Shapiro-Wilka

Zmienne N W P

Mężczyzna – wiek 60 0,953984 0,024069 nie ma rozkładu normalnego

Wyrok na ojca 60 0,746785 0,000000 nie ma rozkładu normalnego

Kobieta – wiek 60 0,959410 0,044029 nie ma rozkładu normalnego

Wyrok na matkę 60 0,711367 0,000000 nie ma rozkładu normalnego

Źródło: badania własne.

Makarowski.indd 153 2006-09-01 12:11:15

154 Manipulacje w postępowaniu karnym

Tabela 10Stosowanie kar cielesnych w dzieciństwie oraz odpowiedź na pytanie o to, czy należy stosować kary cielesne wobec dzieci

Zmienna

Czy stosowano wobec Pani/Pana kary cieles-

ne w wieku od 0 do 18 lat?

Czy uważa Pani/Pan, że rodzice mogą

wobec własnych dzieci stosować

kary cielesne?

Tak Nie Tak Nie

Kobieta – wyrok na ojca 12 18 6 24

Kobieta – wyrok na matkę 23 7 2 28

Współczynnik Q-Kendalla –0,66 0,56

Mężczyzna – wyrok na ojca 12 18 23 7

Mężczyzna – wyrok na matkę 15 15 15 15

Współczynnik Q-Kendalla –0,20 0,53

Źródło: badania własne.

4. Wyniki badań

Tabela 11Różnice w wyrokowaniu pomiędzy kobietami a mężczyznami

Zmienna Kobietaśrednia

Mężczyznaśrednia Różnica

O ile łagodniejszy wyrok wydają

mężczyźni

Wyrok na ojca 59,7 39,0 20,7 65 %

Wyrok na matkę 42,2 25,3 16,9 59 %

Źródło: badania własne.

Makarowski.indd 154 2006-09-01 12:11:15

Rozdział dziewiąty. Kobieta hormonalna 155

Tabela 12Korelacje pomiędzy zmiennymi

Zmienna Wyrok na ojcu

Wyrok na matce

Wyrok na ojcu

Wyrok na matce

Wiek kobiety 0,03

Wiek kobiety –0,03

Wiek mężczyzny –0,25

Wiek mężczyzny 0,01

p < 0,05

Źródło: badania własne.

Po przeanalizowaniu wyników ankiety nie stwierdzono wpływu otrzy-mywania przez badanych kar cielesnych w dzieciństwie oraz deklaracji ich stosowania wobec własnych dzieci na wysokość proponowanego wyroku.

5. Wnioski

1. Kobiety wydają surowsze wyroki niż mężczyźni.

Wykres 1Średni wyrok na ojcu i na matce

Źródło: badania własne.

70,060,050,040,030,020,010,00,0

lata

na ojca na matkę

59,7

42,2 39,0

25,3

kobiety mężczyźni

Makarowski.indd 155 2006-09-01 12:11:15

15� Manipulacje w postępowaniu karnym

2. Im starszy mężczyzna, tym mniejszy wydaje wyrok na ojca.

Wykres 2Korelacje: wiek mężczyzny – wyrok na ojca

Źródło: badania własne.

3. Wyroki wydawane przez kobiety są niezależne od ich wieku.

6. Podsumowanie

Kobiety łatwiej się podporządkowują autorytetowi. Świadczy o tym powtórzony przez C. Sheridan i R. King w 1972 r. sławny eksperyment S. Milgrama, a dotyczący agresji i uległości wobec autorytetu. Badaniami objęto studentów wyższej uczelni (13 mężczyzn i 13 kobiet). Pełnili oni fun-kcję pomocników eksperymentatora w uczeniu zwierząt różnicowania bodź-ców. Mieli karać każdy ich błąd przez włączanie coraz silniejszych wstrzą-sów elektrycznych, tak samo jak we wcześniejszych badaniach S. Milgrama. Osoba badana brała zwierzę na ręce (był to mały, kudłaty, kilkumiesięczny szczeniak) i umieszczała je w drugim pomieszczeniu. Podczas eksperymentu piesek rzeczywiście otrzymywał wstrząsy, gdy „nauczyciel” naciskał przyciski

Wiek mężczyzny

Korelacja = –0,25Wyrok na ojca = 72,2671 – 0,8236*x

–20

0

20

40

60

80

100

10

120

20 30 40 50 60 70

Wyr

ok n

a ojca

Makarowski.indd 156 2006-09-01 12:11:16

Rozdział dziewiąty. Kobieta hormonalna 15�

znajdujące się na pulpicie. Natężenie wstrząsu, które odczuwał szczeniak, w rzeczywistości wzrastało jedynie do umiarkowanego (bolesnego, ale zda-niem eksperymentatorów – nieszkodliwego). Eksperyment jednak wydawał się całkowicie wiarygodny, ponieważ gdy siła wstrząsów wzrastała, reakcje psa stawały się bardziej intensywne. Okazało się, że tylko część mężczyzn „zaaplikowała” psu maksymalne wstrząsy elektryczne. Natomiast wszystkie kobiety doszły do końca skali, włączyły wszystkie możliwe przyciski, zada-jąc psu duży ból. Badane kobiety były, co prawda, oburzone, protestowały, a niektóre nawet płakały, lecz żadna z nich nie odmówiła kontynuowania badania.

Zaskakujące wyniki przedstawia tabela 10. Wynika z niej, że wobec 52% badanych stosowano w dzieciństwie kary cielesne. 38% kobiet i męż-czyzn uważa, że wobec dzieci powinno się takie kary stosować. Wyniki tych badań przedstawiono studentom zaocznym ostatniego semestru politolo-gii oraz resocjalizacji w GWSH w 2006 r. (140 osób), po czym zadano im pytanie: „Czy należy dawać klapsy dzieciom?”. Prawie wszyscy mężczyźni twierdzili, że nie, że są inne sposoby na skarcenie dziecka. Szokujące nato-miast były wypowiedzi większości kobiet, które wyrażały pogląd, że klaps jest tradycyjną, skuteczną metodą wychowawczą, którą można stosować wobec krnąbrnych dzieci. Próby przekonania tych kobiet przez mężczyzn studentów, że się mylą, nie przyniosły, niestety, rezultatu.

Autorowi zależało na tym, aby studenci byli przeświadczeni o bezce-lowości stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Ale jak przekonać ludzi dorosłych (studia zaoczne)? To tak, jakby przekonywać tych studentów o celowości podniesienia czesnego o 10%. Nikt rozsądny nie powinien dać się przekonać do dobrowolnej podwyżki czesnego. Jednak taki eksperyment przeprowadzili A. Elliot i P. Devine w 1994 r. (por. Wojciszke, 2002). Zaproszono do niego studentów zdecydowanie przeciwnych podniesieniu czesnego o 10% i poproszono ich o napisanie jak najbardziej przekonują-cych argumentów na uzasadnienie podwyżki, ponieważ komisji za to od-powiedzialnej ich brakuje. Połowie badanych dano wolny wybór – mogą się wycofać i nie pisać, a i tak otrzymają obiecane punkty kredytowe za udział w eksperymencie. Część natychmiast się wycofała, jednak większość się zdecydowała i miała ocenić:

Makarowski.indd 157 2006-09-01 12:11:16

158 Manipulacje w postępowaniu karnym

1) stopień odczuwanego dyskomfortu,2) własny stosunek do podwyżki czesnego.

Godząc się na pisanie argumentów o celowości podwyżki, badani od-czuwali spory dyskomfort. Myśleli: „W co ja się pakuję! Jak mogę wypisywać takie rzeczy, skoro i bez podwyżki czesnego ledwie wiążę koniec z końcem” (tamże, s. 53). Ten dyskomfort zaczęli redukować w inny sposób, dostoso-wując poglądy do zachowania: „Coś tu jest na rzeczy. Ta podwyżka czesnego i tak wygląda na nieuchronną...”. I to przyniosło im ulgę.

Czego dowodzi ten eksperyment? Kiedy człowiek czuje się osobiście odpowiedzialny za zachowanie sprzeczne z własnymi przekonaniami, zaczyna je dostosowywać do tego, co uczynił. Konieczne jest wtedy spo-strzeganie własnych zachowań jako niewymuszonych sytuacją. W 1957 r. L. Festinger sformułował teorię dysonansu poznawczego, która zakłada, że stan napięcia występuje wtedy, gdy dana osoba posiada jednocześnie dwa elementy poznawcze (idee, przekonania, postawy), które są ze sobą psycho-logicznie sprzeczne. Studenci uczestniczący w opisanym wyżej eksperymen-cie mieli sprzeczne przekonania: „Jestem przeciwny podwyżce czesnego, ale piszę o celowości podwyżki”. Redukcja tego dysonansu nastąpiła wtedy, gdy studenci pomniejszali subiektywną ważność problemu, do którego się odnosiła sprzeczność (np. w końcu wszystko drożeje) lub dodawali nowe przekonania, które wspierają jedno ze sprzecznych poglądów (np. „Za te pieniądze zrobią oświetlenie na ulicy dojazdowej do uczelni”) lub doda-wali „nadprzekonania”, które wyjaśniły, dlaczego sprzeczność jest pozorna (np. „To jest i tak decyzja ministra”) lub zmieniali jeden bądź oba elementy poznawcze, by się bardziej ze sobą zgadzały.

Moim studentom w GWSH w Gdańsku (2006 r.), którzy byli za sto-sowaniem kar, zadałem dobrowolną pracę domową na temat: „dlaczego dzieciom nie wolno dawać klapsa”. Około 30% studentów napisało na ten temat prace. Oto ich fragmenty:

Ania: Nie jestem w stanie nie wspomnieć o własnych doświadczeniach. Nieznośna i niesforna dziewczynka – taka właśnie byłam i przyznam, że nie raz dostałam od dziadka przysłowiowego „klapsa”. Dziadek uwielbiający wojsko-wy rygor, nie mający pojęcia o emocjonalnym kształceniu osobowości dziecka, trzymający dyscyplinę w każdej możliwej sytuacji, starał się wyperswadować siłą moje dobre zachowanie. Teraz po latach zadaję sobie pytanie: czemu w wieku

Makarowski.indd 158 2006-09-01 12:11:16

Rozdział dziewiąty. Kobieta hormonalna 159

10 lat tak bardzo się bałam własnego dziadka? Czyżbym straciła do niego zaufa-nie? A może nie czułam się przy nim bezpiecznie? Czemu przestałam jeździć do niego na wakacje? Poczucie bezpieczeństwa; tego właśnie zabrakło [...]. Często w sklepach widuję matki z małymi dziećmi, które na każdym kroku krzyczą na nie, dają im klapsy za podejście do półki ze słodyczami i zawsze wtedy widzę mojego dziadka, którego w dalszym ciągu się boję...

Rafał: Należy podkreślić, że każda kara wywołuje lęk. Na przykład małe dziecko dostaje klapsa od taty, bo nie chce chodzić w kapciach, pomimo że jest zimno. Zapewne dziecko na widok taty będzie zakładać kapcie, ponieważ zostało wytresowane jak szczur w klatce z elektryczną podłogą. To lęk i strach przed konsekwencjami każe założyć dziecku kapcie, gdy tata jest w domu.

Marcin: Nie wolno zapomnieć o tym, że lęk wywołuje agresję. Ta agresja musi być gdzieś i kiedyś skanalizowana, jeśli nie w dzieciństwie, to znajdzie ujście w okresie adolescencji lub okresie dojrzałości. Przykład: matka była ka-towana przez swojego 16-letniego syna. Chłopiec został umieszczony w zakła- dzie opiekuńczym. Podczas rozmowy z psychologiem powiedział, że w dzie-ciństwie, gdy był niegrzeczny, matka dawała mu klapsy oraz gdy wychodziła z domu, wkładała go do kartonowego pudła, które umieszczała w szafie zamy-kanej klucz.

Dagmara: Czy o to chodzi, aby własne dzieci uczyć agresji? Wiele badań wskazuje na to, że najczęściej biją ci, którzy sami byli bici w dzieciństwie. Dzie-ci są bite przez matki i ojców. Niby klaps, ale jak go zdefiniować? Czy klaps (uderzenie otwartą dłonią wymierzone w pośladek) dany przez mamę z odle-głości 10 cm to już klaps? A klaps, gdy ręka się osunie i nie trafi na pośladek? Klaps w złości to początek przemocy. Małe dziecko nie rozróżnia klapsa od uderzenia. Przedszkolanki i pediatrzy często mówią, że nie po siniakach widać, które z dzieci są bite, ale po ich zachowaniu. Dzieci te uważają się za gorsze od innych dzieci. W konsekwencji nie mogą sobie poradzić z życiem. Zwolennicy klapsów mówią: „sama dostawałam klapsy i nic się nie stało”. Jest to argument typu „kiedyś nie było tylu leków i ludzie jakoś żyli”.

Beata: Zwolenniczka klapsów otrzymuje klapsa od swojego męża, chło-paka, ale ten klaps jest tyle razy mocniejszy, im waga tej pani jest większa od wagi dziecka, któremu „można” dawać klapsa. Efekt: złamana kość ogonowa lub połamane żebra. I jeszcze jeden argument. Największą krzywdę mogą nam wyrządzić osoby, które kochamy i którym ufamy. Poczucie niesprawiedliwości będzie największe, jeśli oszuka cię przyjaciel, zdradzi ukochana osoba. Ale tak samo jest z dzieckiem, które bezgranicznie kocha i ufa mamie, tacie, dziadkom. Każdy klaps traktuje jako zdradę, jako niezasłużoną karę – nie wiadomo dlacze-

Makarowski.indd 159 2006-09-01 12:11:16

1�0 Manipulacje w postępowaniu karnym

go wymierzoną przez osobę, która zawsze jest ostoją bezpieczeństwa. Dziecko zaskoczone jest reakcją rodziców, od których spodziewa się tylko dobroci, a ro-dzice cóż – nie dają klapsów, gdy są weseli i spokojni. Dają, gdy są bezsilni, gdy są zmęczeni, zirytowani, gdy mają zły humor, problemy w pracy, gdy brakuje im czasu lub pieniędzy. Na miłość ojca dziecko musi zasłużyć. Wystarczającą karą jest surowe ojcowskie spojrzenie, nieodezwanie się do dziecka, nieuczest-niczenie w zabawie. Brak reakcji bywa bardziej bolesny od krytyki, nie tylko dla artystów – „kara milczenia”.

Piotr: Społeczne przyzwolenie na klapsa oraz na bicie dzieci powoduje, że system penitencjarny nie resocjalizuje, a wykorzystuje wszechpotężny strach, jako jedyną metodę wychowawczą. I nie ma się co dziwić, że koło się zamyka: klaps, przemoc, lęk, agresja, postępowanie karne, kara, lęk, agresja etc. Ta spi-rala nakręca się również w ten sposób: klaps, a po klapsie refleksja – „Jestem porządnym człowiekiem i w zasadzie nie powinienem nikogo bić, tym bardziej słabszego dziecka”. Aby zredukować ten dysonans, następuje szukanie uspra-wiedliwienia swojego złego zachowania. Najłatwiej zrobić to tak: dziecko jest naprawdę niegrzeczne i zasługuje na karę. Utrwalenie tej postawy następuje po-przez częste takie myślenie. Skoro człowiek jest zły, to należy go karać (zamiast perswadować). Dlaczego lubić i akceptować człowieka niedobrego. Najlepiej z nim nie przebywać, odsunąć go od siebie i izolować.

Ola: Małe dzieci nie wiedzą, że życiem społecznym, także rodzinnym, rządzą pewne reguły. Nie wiedzą o tym, że nie należy siusiać do doniczki ani rozgniatać ciasta na dywanie. W naturze dziecka należy eksperymentowanie, sprawdzanie wytrzymałości różnych materiałów, a także cierpliwości własnych rodziców.

Dorota: Jeśli wychowanie ma polegać na uczeniu tego, co pożądane, od tego, co niepożądane – najprostszą metodą wydają się być kary naturalne, czyli podnoszenie konsekwencji własnego działania. Zniszczyłeś zabawkę – nie bę-dziesz jej miał. Pomazałeś ścianę – musisz ją teraz umyć, w przeciwnym razie zabiorę ci kredki, bo nie chcę mieć brudnych ścian. Zabrałeś siostrze czekoladę – następnym razem dostaniesz o jedną mniej. Narozrabiałeś w sklepie – na-stępnym razem nie zabiorę cię na zakupy. Nie umiesz się zachować przy stole – przez jakiś czas będziesz jadł osobno. Jeżeli Kasia spycha dzieci z huśtawki – nie będzie się mogła bujać.

Tak pisali studenci, którzy byli zwolennikami stosowania wobec dzieci kar cielesnych. Na początku odczuwali oni napięcie z tego powodu, że piszą na ten temat wbrew swoim poglądom: „Uważam, że dzieciom można dawać

Makarowski.indd 160 2006-09-01 12:11:16

Rozdział dziewiąty. Kobieta hormonalna 1�1

klapsy, ale piszę, że nie można dawać klapsów. To wydaje się na pierwszy rzut oka bezsensowne”. Jednak jak zauważył A. Camus:

człowiek jest istotą, która całe swe życie trawi na próbach przekonania siebie, że jej istnienie nie jest bezsensowne (Aronson, 1997, s. 221).

Tak samo było w przypadku studentów, którzy byli motywowani do redukowania tego przykrego napięcia i znaleźli argumenty „przeciwko klapsom”.

Teoria dysonansu społecznego głosi, że ludzie nie lubią oglądać ani słuchać tego, co koliduje z ich utrwalonymi przekonaniami. Na przykład sędzia nie lubi, gdy oskarżony lub świadek mówi nie na temat. Wywołuje to u niego stan silnego niepokoju i wówczas może przerwać wywód. Jeśli oskarżony będzie argumentował inaczej niż „wie” sędzia, to powstanie dyso-nans poznawczy, który może być redukowany przez sędziego niesłuchaniem tego, co mówi oskarżony lub świadek. W rezultacie może on nie zapamię-tać przedstawionych argumentów lub je po prostu zapomnieć. Oczywiście, może być też odwrotnie: oskarżony nie przyjmuje do wiadomości tego, co mówi sędzia.

L. Ross i M. Lepper (por. Aronson, 1997) przeprowadzili eksperyment polegający na tym, że zarówno grupa tych studentów, którzy byli zwolenni-kami kary śmierci, jak i tych, którzy byli jej przeciwnikami, miała za zadanie przeczytać dwa artykuły. Jeden z nich zawierał sprawozdania z badań doty-czących skuteczności stosowania tej kary wobec morderców. Drugi artykuł podważał pierwsze sprawozdanie z badań. Gdyby studenci byli racjonalni, to prawdopodobnie doszliby do wniosku, że sprawa jest złożona i wtedy poglą-dy obu grup na tę sprawę byłyby zbliżone. Z drugiej strony teoria dysonansu społecznego przewiduje, że studenci podczas czytania tych artykułów za-uważą te elementy, które potwierdzą wcześniej głoszony przez nich pogląd na karę śmierci. Tak właśnie zachowali się studenci. Ich poglądy, zamiast się zbliżyć, były dalej skrajnie przeciwne. Teoria dysonansu poznawczego sugeruje, że zachowanie człowieka nie jest często racjonalne, mimo że takie powinno być.

Dwa miesiące później ci sami studenci wypełnili anonimową ankietę zawierającą pytanie o ich stosunek do bicia dzieci, wyraźnie zmienili swoje postawy. Spośród osób, które napisały pracę o „klapsach”, było już mniej

Makarowski.indd 161 2006-09-01 12:11:16

1�2 Manipulacje w postępowaniu karnym

zwolenników kar cielesnych. Co ciekawe, w grupie kontrolnej (100 osób), która obowiązkowo pisała na temat zawarty w pytaniu: „Dlaczego dzieciom nie należy dawać klapsów?”, stanowisko w tej kwestii diametralnie się zmie-niło. Początkowo aż 93% badanych osób uważało, że można, a po oddaniu prac tylko 5% dalej wyrażało taki pogląd. Bardziej skuteczną metodą ma-nipulacji studentami było ogłoszenie zadania napisania pracy na ten temat jako obowiązkowego niż pozwolenie, aby ją napisali tylko chętni.

Wracając do wyników badań przeprowadzonych na pacjentach w NZOZ „Familia” w Pruszczu Gdańskim, trzeba podkreślić, że paradygmat biolo-giczny mówi, iż kobiety inaczej niż mężczyźni zapamiętują zdarzenia emo-cjonalne, ponieważ w innym miejscu ciała migdałowatego następuje prze-twarzanie tych informacji. U kobiet częściej niż u mężczyzn są wyzwalane te emocje, które są zapamiętywane w hipokampie. Prawdopodobnie dlatego wielusetletnia historia zniewolenia kobiet utrwaliła się w tzw. pamięci ga-tunkowej. To matki swoim córkom mogą przekazywać tę swoistą postawę w postaci bezwzględnego karania osób, które popełniły przestępstwo. Może to być mechanizm obronny przed sytuacjami, które mogą się im przydarzyć, jak również przed ewentualną krzywdą ze strony innych. Łatwo zauważyć, że to toksyczne matki utrwalają taki sposób zachowania się, gdyż o konflik-tach matek z córkami słyszy się o wiele częściej niż o konfliktach ojców ze swoimi synami.

Reasumując, można stwierdzić, że kobiety są bardziej bezwzględne w ferowaniu i egzekwowaniu kar zarówno w stosunku do innych kobiet, jak i mężczyzn, i zwierząt. Wpływa na to wiele czynników, takich jak: zmiany ich sytuacji psychospołecznej związane z pojawianiem się dzieci i opieką nad nimi, a następnie ich usamodzielnieniem się, a także „przemożna” siła autorytetu zwierzchników, np. prezesów sądów, prokuratury czy znanych adwokatów. Może to być połączone również z burzą hormonalną i zanikiem produkcji estrogenów, uderzeniami gorąca i problemami ze snem, a co za tym idzie, zmęczeniem w ciągu dnia. Na problem surowości w ferowaniu wyroków przez kobiety można też spojrzeć przez pryzmat ogólnie przyję-tych stereotypów. Mężczyzna typu macho, który ma wiele kobiet, jest po-zytywnie odbierany, natomiast kobietę, która ma wielu mężczyzn, traktuje się jak prostytutkę. Kobietę z racji tego, że jest osobą strzegącą domowego ogniska, ocenia się w aspekcie moralnym, mężczyznę zaś w aspekcie spraw-

Makarowski.indd 162 2006-09-01 12:11:16

Rozdział dziewiąty. Kobieta hormonalna 1�3

nościowym. Przez tysiące lat wymagano od kobiet przestrzegania zasad tego prawa, które było gwarancją istnienia rodziny. Stąd większe u nich poszano-wanie dla prawa i być może surowsza ocena osób go nieprzestrzegających.

Interesujący wynik uzyskano również u mężczyzn. Okazało się bowiem, że im starszy mężczyzna, tym mniej surowy wydaje wyrok. Jest to być może związane z jego mądrością i doświadczeniem życiowym. Starszy mężczyzna dostrzega bowiem złożoność natury ludzkiej. Jak twierdzi C. Gilligan, z te-orii rozwoju moralnego Kohlberga wynika, że

mężczyźni podejmują decyzje moralne na podstawie kwestii związanych ze sprawiedliwością, co bardziej przystaje do wyższych stadiów rozwoju [...], iż kobiety znajdują się na niższym poziomie moralnym niż mężczyźni, co wynika z niezamierzonej tendencyjności płciowej wbudowanej w teorię (por. Hock, 2003, s. 252).

Należy nadmienić, że przeprowadzono również inne badania, w których opowiadana „historyjka” nie dotyczyła dzieci, lecz osób dorosłych w zupeł-nie innej sytuacji (kradzież samochodu). Uzyskane wyniki były podobne. Zatem to nie rodzaj „historyjki” decyduje o wysokości ferowanych wyroków. Nie można jednak tych wyników uogólniać i odnieść do sędziów, ponieważ takich badań jeszcze nie przeprowadzono. Gdyby jednak ktoś z naszych bliskich miał być sądzony, wolelibyśmy, aby sądził go mądry, doświadczony (zawodowo i życiowo) sędzia mężczyzna, będący u schyłku kariery zawodo-wej i najlepiej, żeby wydał wyrok latem.

Makarowski.indd 163 2006-09-01 12:11:16

Makarowski.indd 164 2006-09-01 12:11:16

Rozdział dziesiąty

Jaki jest prawnik i jaki powinien być?

1. Wprowadzenie

J. Gurgul na łamach „Prokuratury i Prawa” pisał niedawno, że

od prokuratora domagamy się postępowania uczciwego, bezstronnego, syste-matycznego dokształcania i strzeżenia niemal dominium honorum. [...] Dlatego trzeba przychylić się do tego, co na temat pracy mają do powiedzenia filozof- -prakseolog, socjolog i psycholog (Gurgul, 2005, s. 41).

Dodajmy zatem do tej dyskusji głos psychologa.Prawnik wie o człowieku coś, czego nie wie psycholog. Gdy jednak

szuka słów, aby tę wiedzę wyrazić, staje się, choćby nie chciał, psychologiem oraz czyta literaturę przedmiotu, aby znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Jeśli prokurator lub sędzia nie ma wystarczających wiadomości, powołuje biegłego psychologa, który może odpowiednią opinię sporządzić. Profesor medycyny A. Prusiński na jednym ze swoich wykładów mówił:

lekarz od pacjenta może dowiedzieć się wszystkiego, co potrzebne jest mu do postawienia diagnozy, pod warunkiem że wie, o co pytać.

Prokurator również powinien mieć wiedzę, aby wiedzieć, o co pytać. Dotyczy ona oczywiście różnych dziedzin życia ludzkiego. Zasadne są za-tem pytania: Jaki jest prawnik i jaki powinien być? Czy daje sobą mani-pulować, czy sam manipuluje innymi? Czy ma skłonności do liczenia się z innymi? Czy zna podstawowe prawidłowości współczesnej psychologii? Czy wie, o co pytać?

Makarowski.indd 165 2006-09-01 12:11:16

1�� Manipulacje w postępowaniu karnym

Zachowanie człowieka zależy od struktury jego osobowości, która jest rozumiana jako całościowa, jednolita i wewnętrznie spoista organizacja psychicznych dyspozycji, funkcji i gotowości reagowania. Niektórzy autorzy proponują włączyć do osobowości trzy rodzaje cech osobowościowych: mo-tywacyjne, temperamentalne i uzdolnieniowe (Mądrzycki, 1996). Osobo-wość jako rozbudowana struktura Ja różnicuje ludzi, akcentując ich niepo-wtarzalność, a zarazem pozwala porównywać się ze sobą poprzez szukanie w sobie podobnych cech. Osobowość wyznacza złożoność ludzkich zacho-wań jednostki, jej aktywność, a także określa preferencje, w tym zawodowe. Istnieje ciągła interakcja pomiędzy zawodową działalnością a osobowością. Wykonywany zawód oddziałuje na percepcję, system wartości i intelekt, po-nieważ stawia człowieka wobec pewnych wyzwań, którym musi sprostać.

W celu udzielenia odpowiedzi na postawione wyżej pytania przepro-wadzono badania, w których uczestniczyło 504 (86,3%) studentów prawa i 80 (13,7%) prawników. Wykonano je w okresie od marca do maja 2005 r. Chodziło w nich o ustalenie, jakie prawidłowości psychologiczne znają lub nie znają prawnicy i studenci prawa, jak również o określenie poziomu ma-kiawelizmu u nich, skłonności do liczenia się ze zdaniem innych, akceptacji przepisów i norm grupowych, obrony swoich poglądów, podporządkowania się wymogom grup oraz tego, jak widzą samych siebie.

2. Metody badawcze

W badaniach wykorzystano następujące narzędzia: – Katalog Prawidłowości Psychologicznych H. Brycz, – test Mach – IV, – test C. R. Syndera i H. L. Fromkina, – Test Przymiotnikowy ACL – H. G. Gougha, A. B. Heilbrun.

Katalog Prawidłowości Psychologicznych H. Brycz jest testem spraw-dzającym, czy badana osoba zna i rozumie podstawowe prawidłowości psy-chologiczne. Jej zadaniem jest wybranie z podanej pary twierdzeń zdania bardziej prawdziwego. Tych twierdzeń jest 123 i celem badania jest okre-ślenie, na ile udowodnione w laboratoriach psychologicznych prawa rzeczy-

Makarowski.indd 166 2006-09-01 12:11:16

Rozdział dziesiąty. Jaki jest prawnik i jaki powinien być? 1��

wiście funkcjonują u badanych osób. Te 123 twierdzenia testują znajomość m.in. różnych pułapek oceniania i ulegania wpływom społecznym. Można tu przytoczyć dobrze znany przykład żon alkoholików pozostających w tok-sycznych związkach z powodu konsekwencji i zaangażowania; bądź też inny przykład – ulegania nieuzasadnionym prośbom pod wpływem konformi-zmu, „niskiej piłki”, „stopy w drzwiach” czy innych technik (Siek, 1993).

Test ma dwie odmiany: dla aktora oraz obserwatora. W badaniach wy-korzystano wersję dla obserwatora.

Test Mach – IV R. Cristie i F. L. Geis bada makiawelizm, rozumiany przez autorów jako manipulacja ludźmi. Osobowość makiawelisty charakte-ryzuje się takim podejściem, że to inni są źli, łamią normy moralne, że moż-na innymi manipulować, aby osiągnąć własne cele. Makiawelista jest bardzo nieufny, patrzy na innych jak na przedmioty, jest chłodny, a jednocześnie odporny emocjonalnie oraz akceptuje tylko te normy, które prowadzą do sukcesu.

Test C. R. Syndera i H. L. Fromkina sprawdza skłonności osób bada-nych do liczenia się ze zdaniem innych, a także czy dana osoba akceptuje przepisy i normy grupowe oraz potrafi bronić swoich poglądów (Metodyka badań..., 1984).

Test Przymiotnikowy ACL jest listą trzystu przymiotników przezna-czonych do charakterystyki ludzi. Badana osoba wybiera te z nich, które ją określają. Test ten składał się z dwóch arkuszy z tymi samymi przymiotni-kami. Na jednym arkuszu należało zakreślić te przymiotniki, które odpowia-dają na pytanie: „jaki jest prawnik?”, na drugim zaś te przymiotniki, które odpowiadają na pytanie: „jaki powinien być prawnik?” (Drwal, 1995).

3. Badana grupa

Badani w wieku od 24 do 72 lat pochodzili z całej Polski i reprezen-towali różne zawody: asystenta radcy prawnego (1), radcy prawnego (10), aplikanta prokuratury (3), asesora prokuratury (4), prokuratora (14), asesora sądowego (8), sędziego (17), adwokata (16), referenta prawnego (1), agenta ubezpieczeniowego (1), policjanta (3), wykładowcy (1), emeryta – wykła-dowcy (1).

Makarowski.indd 167 2006-09-01 12:11:16

1�8 Manipulacje w postępowaniu karnym

Spośród badanych studentów prawa na pierwszym roku były 234 osoby, na drugim – 89, na trzecim – 71, na czwartym – 28, na piątym zaś 66 osób. Były to osoby studiujące prawo na uczelniach całej Polski.

Wśród 504 studentów prawa 26% zapewniło, że najbardziej interesuje ich praca prokuratora.

W y n i k i b a d a ń

Wszystkie podane niżej wyniki mają rozkład normalny.

1) Katalog Prawidłowości Psychologicznych H. Brycz

Tabela 13Maksymalna i minimalna liczba prawidłowych odpowiedzi

Grupa badawcza

Nważnych Średnia Mini-

mumMaksi-mum

Odch. std.

%dobrych

odpowiedzi

Prawnicy 80 82,61 0 123 19,25 68

Studenci prawa 504 80,31 0 122 18,05 68

Źródło: badania własne.

Maksymalna liczba poprawnych odpowiedzi to 123. Zarówno praw-nicy, jak i studenci prawa udzielili średnio 68% prawidłowych odpowiedzi. Poniższa tabela przedstawia 18 z 123 posortowanych rosnąco odpowiedzi na poszczególne pytania.

Makarowski.indd 168 2006-09-01 12:11:17

Rozdział dziesiąty. Jaki jest prawnik i jaki powinien być? 1�9

Tabela 14Fragment posortowanych rosnąco odpowiedzi na poszczególne pytania w Katalogu Prawidłowości Psychologicznych

Prawnicy Studenci prawa

Numer pytania

Liczba prawidłowych odpowiedzi

% prawidłowych odpowiedzi

Numer pytania

Liczba prawidłowych odpowiedzi

% prawidłowych odpowiedzi

111 19 24 111 119 24

41 21 26 41 136 27

82 21 26 112 155 31

83 27 34 82 164 33

17 29 36 15 176 35

1 31 39 43 184 37

77 31 39 17 198 39

100 31 39 100 211 42

15 32 40 1 218 43

43 33 41 11 221 44

91 33 41 71 229 45

73 36 45 73 236 47

68 37 46 10 237 47

69 37 46 77 237 47

8 38 48 37 239 47

37 40 50 91 240 48

81 40 50 83 246 49

93 40 50 8 257 51

Źródło: badania własne.

Z danych zawartych w powyższej tabeli wynika, że:– prawnicy udzielili najmniej trafnych odpowiedzi (poniżej 50%) na pytania

nr: 111, 41, 82, 83, 17, 1, 77, 100, 15, 43, 91, 73, 68, 69, 8;

Makarowski.indd 169 2006-09-01 12:11:17

1�0 Manipulacje w postępowaniu karnym

– studenci prawa odpowiedzieli trafnie (poniżej 50%) na pytania nr: 111, 41, 112, 82, 15, 43, 17, 100, 1, 11, 71, 73, 10, 77, 37, 91, 83.

Przykłady z Katalogu Prawidłowości Psychologicznych:Nr 111: Zjawisko reaktancji (Brehm, 1966) (zarówno prawnicy, jak

i studenci prawa udzielili tylko 24% prawidłowych odpowiedzi).Zjawisko reaktancji to reakcja na ograniczenie wolności wyboru, na za-

grożenie eliminacją jakiegoś zachowania czy cenionej wartości. Spostrzeże-nie zagrożenia ze strony innych osób może być przyczyną wzrostu pobudze-nia i motywacji zagrożonej czynności. Równocześnie wzrasta atrakcyjność zagrożonej alternatywy, np. rodzice zabraniający swojej córce kontaktów z chłopakiem powodują wzmocnienie uczuć między młodymi ludźmi (efekt Romea i Julii).

Nr 41: Zanik optymizmu w odniesieniu do siebie u osób depresyjnych (prawnicy udzielili tylko 6% prawidłowych odpowiedzi, studenci prawa tyl-ko 27%).

Osoby depresyjne mają tendencje do bardziej realistycznego spostrze-gania samego siebie niż ludzie w dobrym nastroju, którzy siebie przeceniają. K. Fiedler uważa, że nastrój pozytywny sprzyja fazie rozluźniania (heury-stycznej), negatywny zaś fazie zacieśniania (realistycznej). U osób smutnych następuje wydłużenie procesu podejmowania decyzji (Fiedler, 1990).

Nr 82: Spadek zainteresowania aktywnością (i spadek aktywności) pod wpływem wiary w zewnętrzność własnej motywacji, czyli pod wpływem nagrody (prawnicy udzielili 26% prawidłowych odpowiedzi, studenci prawa 31%).

Błąd ten spowodowany jest działaniem „hydraulicznej”, czyli jedno-rodnej teorii przyczynowości, która zakłada istnienie i poszukiwanie tylko jednej przyczyny obserwowanego zjawiska. Jeśli spodziewamy się i otrzy-mujemy nagrodę za jakieś (nawet przyjemne) działanie, to w przyszłości będziemy to działanie podejmować mniej chętnie niż wtedy, gdybyśmy byli za nie nagradzani.

Nr 57: Wpływ czasu a zapominanie (zarówno prawnicy, jak i studenci prawa udzielili 68% prawidłowych odpowiedzi).

W miarę upływu czasu między zakodowaniem informacji a wydobyciem danych narasta „schematyczny” charakter ich przypominania sobie. Oprócz tego, że następuje spadek odtwarzania, informacje zgodne ze schematem zapomina się wolniej niż pozostałe. Oznacza to, że przypominanie sobie

Makarowski.indd 170 2006-09-01 12:11:17

Rozdział dziesiąty. Jaki jest prawnik i jaki powinien być? 1�1

czegoś po krótkim czasie ma charakter reproduktywny, a po dłuższym – ge-neratywny, co obala starą metaforę pamięci jako taśmy magnetofonowej, którą w dowolnym miejscu i w dowolnym czasie można odtworzyć (Maka-rowski, 2002).

Nr 58: Efekt świeżości i efekt pierwszeństwa (prawnicy udzielili 65% prawidłowych odpowiedzi, studenci prawa zaś 66%).

Gdy zadanie polega na zapamiętaniu różnych danych, wtedy najlepiej się pamięta te informacje, które pojawiają się na końcu. Gdy jednak na pod-stawie tych samych danych trzeba ocenić człowieka, wówczas największy wpływ na ocenę będą miały informacje podawane na początku określonej wypowiedzi.

Nr 69: Iluzoryczna korelacja (prawnicy 46% prawidłowych odpowiedzi, studenci prawa 57%).

Przecenianie związków między zjawiskami świata zewnętrznego lub dostrzeganie związków przyczynowych tam, gdzie występuje tylko czasowa zbieżność, np. obserwacja Murzyna siedzącego na ławce w środku dnia po-woduje, że obserwator przecenia współwystępowanie dwóch faktów: koloru skóry i zachowania. Ten błąd korelacyjny występuje względnie stale i po-wszechnie (obserwator sądzi, że siedzenie na ławce jest stałym zachowaniem Murzyna).

Nie sposób w tym miejscu omówić szczegółowo wszystkich błędów popełnianych przez prawników i studentów prawa. Jak widać choćby z tego krótkiego przeglądu, prawnicy i studenci prawa nie znają podstawowych zasad psychologii.

2) Test Mach – IV (R. Cristie i F. L. Geis)

Tabela 15Wyniki testu Mach – IV

Grupa badawcza

Nważnych Średnia Minimum Maksimum Odch.

std.

Prawnicy 80 18,83 –9,00 35,00 9,77

Studenci prawa 504 20,17 –6,00 46,00 8,80

Źródło: badania własne.

Makarowski.indd 171 2006-09-01 12:11:17

1�2 Manipulacje w postępowaniu karnym

Wszystkie wyniki mają wartość liczbową mniejszą niż 50. Można zatem stwierdzić, że poziom makiawelizmu u studentów prawa i prawników jest niski, co świadczy o ich prospołecznym nastawieniu.

3) Test C. R. Syndera i H. L. Fromkina

Tabela 16Wyniki testu C. R. Syndera i H. L. Fromkina

Zmienne N ważnych Średnia Mini-

mumMak-simum

Odch. std. Interpretacja

Czynnik 1– studenci 504 3,34 2 10 1,29

Skłonny do lekcewa-żenia opinii innych o sobie

Czynnik 2 – studenci 504 5,44 2 10 1,89

W średnim stopniu akceptuje przepisy i normy grupowe

Czynnik 3 – studenci 504 5,04 0 10 1,93 Umiarkowanie broni

swoich poglądów

Wynik ogólny – studenci 504 6,39 2 10 2,26

Chętnie podporząd-kowuje się wymogom grupy społecznej (z zachowaniem niezależności sądów)

Czynnik 1 – prawnicy 80 3,69 2 7 1,46

Skłonny do lekcewa-żenia zdania i opinii innych o sobie

Czynnik 2 – prawnicy 80 5,86 2 10 1,96

W średnim stopniu akceptuje przepisy i normy grupowe

Makarowski.indd 172 2006-09-01 12:11:17

Rozdział dziesiąty. Jaki jest prawnik i jaki powinien być? 1�3

Czynnik 3 – prawnicy 80 4,76 0 9 2,07

Skłonny do rezygna-cji z obrony swoich przekonań

Wynik ogólny – prawnicy 80 6,88 2 10 2,24

Chętnie podporząd-kowuje się wymogom grupy społecznej (z zachowaniem niezależności sądów)

Źródło: badania własne.

Z tabeli wynika, że prawnicy są skłonni do lekceważenia opinii innych o sobie, rezygnacji z obrony swoich przekonań. Ponadto w średnim stopniu akceptują przepisy i normy grupowe oraz chętnie podporządkowują się wy-mogom grupy społecznej (z zachowaniem niezależności sądów).

Studenci prawa mają tendencję do lekceważenia zdania innych o sobie, w średnim stopniu akceptują przepisy i normy grupowe, umiarkowanie bro-nią swoich poglądów oraz chętnie podporządkowują się wymogom grupy społecznej (z zachowaniem niezależności sądów).

W arkuszu „Jaki jest prawnik” prawnicy zakreślili najwięcej takich przy-miotników, jak: o wąskich zainteresowaniach, mądry, zapominalski, dzie-cinny itp. Studenci prawa natomiast trochę inne przymiotniki, takie jak: o wąskich zainteresowaniach, dziecinny, mądry, odpowiedzialny, wrogi itp.

Z kolei w arkuszu „Jaki powinien być prawnik” prawnicy zakreślili naj-więcej takich przymiotników, jak: stanowczy, szczery, ambitny, aktywny, jasno myślący, inteligentny itp. Studenci prawa zaś na takim samym arkuszu najwięcej zakreślili trochę innych przymiotników: ambitny, stanowczy, ak-tywny, jasno myślący, inteligentny itp.

Makarowski.indd 173 2006-09-01 12:11:17

1�4 Manipulacje w postępowaniu karnym

4) T

est P

rzym

iotn

ikow

y A

CL

Tab

ela 1

7W

ynik

i Tes

tu P

rzym

iotn

ikow

ego

AC

L (c

zęść

)

Praw

nicy

Stud

enci

praw

a

Jest

Powi

nien

Jest

Powi

nien

Pyt.

Przy

mio

tnik

Licz

baod

p.N

rpy

t.Pr

zym

iotn

ikLi

czba

odp.

Nr

pyt.

Przy

mio

tnik

Licz

baod

p.N

rpy

t.Pr

zym

iotn

ikLi

czba

odp.

133

o wą

skich

za

inte

reso

wani

ach

55 1

7sta

nowc

zy56

133

o wą

skich

zain

-te

reso

wani

ach

370

10

ambi

tny

369

296

mąd

ry55

233

szcz

ery

5012

6dz

iecin

ny35

0 1

7sta

nowc

zy36

4

92

zapo

min

alski

50 1

0am

bitn

y49

296

mąd

ry33

8

2ak

tywn

y33

3

126

dzie

cinny

49

2ak

tywn

y48

205

odpo

wied

zialn

y32

2 3

3jas

no m

yśląc

y33

2

266

myś

lący

48 3

3jas

no m

yśląc

y48

114

wrog

i31

813

2in

telig

entn

y31

7

205

odpo

wied

zialn

y46

132

inte

ligen

tny

4720

1go

dny

zauf

ania

316

8

czuj

ny31

6

247

solid

ny45

63

zdec

ydow

any

4616

5zo

rgan

izow

any

312

233

szcz

ery

306

6

czuł

y44

9

z dys

tans

em44

173

wytrw

ały

312

266

myś

lący

305

Źró

dło:

bad

ania

wła

sne.

Makarowski.indd 174 2006-09-01 12:11:18

Rozdział dziesiąty. Jaki jest prawnik i jaki powinien być? 1�5

Pojęcie prawidłowości psychologicznych jest szerokim terminem. Mó- wi się bowiem o prawidłowościach spostrzegania, myślenia, atrybucji, jak również o tych związanych z pamięcią, agresją czy dojrzewaniem. W psycho-logii prawidłowością czy prawem jest teoretyczne i empiryczne uogólnienie. Prawidłowość opisuje zasady jakiegoś procesu lub zjawiska psychologiczne-go (Brycz, 2003). Pojawia się tu istotne pytanie: Czy prawnicy znają pod-stawowe prawidłowości psychologiczne? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Prawnicy i studenci prawa odpowiedzieli prawidłowo na zadane pytania w 68%. Czy to jest dużo, czy mało? W stosunku do studentów innych uczel-ni: Uniwersytetu Gdańskiego, Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni i Poli-techniki Gdańskiej, którzy udzielili ponad 85% prawidłowych odpowiedzi – to mało. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że prawnicy wykonują zawód w dużej mierze decydujący o losie innych – to bardzo mało. Jeśli zawód prawnika porówna się do zawodu lekarza, to retoryczne jest pytanie o to, czy lekarz podstawowej opieki zdrowotnej może stawiać diagnozę z 68% prawdopodobieństwem. Prawnicy aż na 15 pytań udzielili mniej niż 50% prawidłowych odpowiedzi. Tyle samo takich odpowiedzi udzielili studenci prawa aż na 17 pytań. Negatywnym tego skutkiem może być lub jest nie-właściwa interpretacja rzeczywistości.

Pozytywne są cechy prawników i studentów prawa mierzone pozosta-łymi testami. Prawnicy z dystansem podchodzą do siebie i opinii innych o sobie. Co ciekawe, w średnim stopniu akceptują przepisy i normy grupowe. Może to oznaczać ich polemiczny stosunek do ustaw, ale jednocześnie to, że czują się zobowiązani do podporządkowania się wymogom grupy społecz-nej (z zachowaniem niezależności sądów). Poza tym – w przeciwieństwie do studentów prawa – mają skłonności do rezygnacji z obrony swoich po-glądów.

Poziom makiawelizmu u prawników i studentów prawa jest bardzo niski, zatem obie grupy nie przejawiają (średnio) tendencji do manipulacji ludźmi. Nie są nieufni, nie patrzą na innych jak na przedmioty, nie są też chłodni i wyrachowani.

W Teście Przymiotnikowym ACL odpowiedzi prawników i studentów prawa w znacznej części się pokrywały. Prawnicy uważają przede wszystkim, że jako grupa zawodowa mają wąskie zainteresowania, mimo że są osobami

Makarowski.indd 175 2006-09-01 12:11:18

1�� Manipulacje w postępowaniu karnym

mądrymi. Z drugiej strony są zapominalscy i dziecinni, ale również odpo-wiedzialni i solidni.

Z przeprowadzonych badań wynika, że prawnicy i studenci prawa w sła-bym stopniu znają główne prawa psychologii. Mają oni jednak prospołeczne osobowości.

Makarowski.indd 176 2006-09-01 12:11:18

Rozdział jedenasty

Kontrowersyjny poradnik

Przy religijnym Żydzie o nazwisku Jakobson, którego chciano zaaresz-tować, izraelska policja znalazła zestaw porad na wypadek, gdyby został za-trzymany. Okazało się, że te wskazówki, jak się ma zachować w kontaktach z policją i prokuraturą, były wręczane wszystkim agentom wywiadu. W ze-stawie tych porad uwzględniono różne techniki manipulacji (Szot, 1997).

P i e r w s z a r a d a t o: jeśli już zostałeś zatrzymany, to mów jedynie o faktach i pokazanych dokumentach, i to po uprzednim przemyśleniu. Gdy zaczną cię podpytywać o rozmowy, że „ten powiedział tak, a ów inaczej”, kategorycznym tonem powiedz, że nie zajmujesz się plotkami.

Z psychologicznego punktu widzenia wygląda to w ten sposób, że do umysłu przesłuchiwanego docierają pewne informacje od oficera śledczego, z którymi umysł przesłuchiwanego musi sobie poradzić. Musi je dopasować do istniejących w pamięci struktur i schematów poznawczych, czyli docie-rające do niej informacje powinny się pokrywać z już obecną tam wiedzą. Człowiek jest tak skonstruowany, że chce żyć w świecie, który rozumie. Poza tym nie ma większej przyjemności niż żyć w przeświadczeniu, że się ma rację. Życie w świecie niezrozumiałym, nieakceptowanym czy nieprzyja-znym będzie zawsze główną przyczyną podejmowania wysiłków zmierzają-cych do wyjścia z nieprzyjemnej sytuacji. Jeśli ktoś mówi o tobie nieprawdę, a więc zaniża twoją samoocenę, naturalna jest konieczność przywrócenia pozytywnej samooceny. Oczywiście jeśli kłamie obca osoba, to można jej po prostu nie słuchać i np. wyjść z pomieszczenia czy odłożyć słuchawkę telefonu. Jednak gdy jest się przesłuchiwanym, nie ma takiej możliwości. To tak, jakby wpuścić szczura do klatki, gdzie przez metalową podłogę przepły-

Makarowski.indd 177 2006-09-01 12:11:18

1�8 Manipulacje w postępowaniu karnym

wa prąd elektryczny. Zrobi on wszystko, aby się z niej uwolnić. Identycznie jest z przesłuchiwanym. Klatką jest pokój przesłuchań, z którego nie można wyjść, a prądem są prawdziwe lub nieprawdziwe imputacje oficera przesłu-chującego. Nawet gdy insynuacja jest „grubymi nićmi szyta”, przesłuchujący czyni ją nośną, prawdopodobną. Nikt bowiem nie lekceważy wystrzałów z wielkiej armaty.

D r u g a r a d a: na pytania o sprawy ogólnikowe należy dawać odpo-wiedzi jak najbardziej ogólne i rozwlekłe.

Można tu zastosować manipulację zwaną „leżącą ósemką”, którą często stosują politycy niemający ochoty odpowiedzieć na określone pytania, np.: „Co pan robił w piątek?” – odpowiedź: „To jest bardzo dobre pytanie” (nie chce odpowiedzieć, bagatelizuje), pytanie zwrotne: „Czy pan może odpo-wiedzieć na pytanie, co pan robił w piątek wieczorem?” – odpowiedź: „Pią-tek i trzynasty to bardzo pechowy dzień (powtórnie bagatelizuje). Trzeci raz nikt nie chce zadawać tego samego pytania. Najwyżej uzna, że ma do czy-nienia z... Lepszą metodą jest stosowanie techniki „zagadywania” i robienie z czegoś sekretów: „Nie powinienem tego mówić, ale...”; „Mówiąc między nami, powinieneś pan wiedzieć, że...”; „Miałem o tym nikomu nie mówić, ale...”. Technika ta pozwala na zdobycie zaufania policjanta czy prokurato-ra. Gdy zwierzasz się, ludzie pragną tego słuchać i się odwzajemnić. Gdy już „przycisną do muru”, można zastosować tzw. efekt rozcieńczania, który polega na dodaniu do istotnych informacji wielu nieistotnych. Na przykład podawać fakty wśród zupełnie nieistotnych dla sprawy słów.

T r z e c i a r a d a: po naradzie z adwokatem sam ustal strategię zeznań.Najważniejsze jest uniknięcie odpowiedzialności karnej i każda odpo-

wiedź musi być analizowana z tego punktu widzenia. Nawet w błahych spra-wach powinno się ustalić z adwokatem taktykę odpowiedzi. Mój znajomy, który prowadził firmę handlową, miał ogromny problem z kontrahentem, który nie płacił za towar. Gdy kontrahent wciąż nie chciał zapłacić zaległej kwoty za towar, a termin dokonania płatności się przedłużał, wówczas zna-jomy postraszył swojego dłużnika, że znajdzie na niego sposób i odzyska pieniądze. Jeśli nie sąd, to ktoś inny w niekonwencjonalny sposób mu w tym pomoże. Po południu opowiedział o tej sytuacji znajomemu adwokatowi, który uświadomił mu, że nie wolno nikomu grozić, bo można mieć z tego powodu kłopoty. Na drugi dzień do jego firmy przyjechali policjanci i zapy-

Makarowski.indd 178 2006-09-01 12:11:18

Rozdział jedenasty. Kontrowersyjny poradnik 1�9

tali, czy zna pana X (właśnie tego dłużnika). Gdy powiedział, że tak, prze-wieziono go na komendę policji i zapytano o przebieg wczorajszej rozmowy. Właściciel firmy bardzo uczciwie opisał problem zadłużenia swojego klien-ta, pokazał niezapłacone faktury oraz pokwitowania odbioru towaru. Nie wspomniał nic (bo nie było to dla niego istotne), że mu groził. Właścicielo-wi firmy przedstawiono zarzut z art. 190 § 1 k.k. tzw. groźby karalnej. Jak się okazało, ów klient po rozmowie z nim poszedł na policję i zgłosił, że mój znajomy groził mu pobiciem i wywiezieniem przez bandytów do lasu, jeśli mu natychmiast nie odda pieniędzy oraz że choruje na epilepsję i w wyniku tej rozmowy dostał napadu, a nie miał już ataków od wielu lat. Gdyby mój znajomy powiedział, że w rzeczywistości klient jest złodziejem, który wyłu-dza towary, że powinien wezwać zbirów, aby nim porządnie potrząsnęli, tak aby mu zapłacił należne pieniądze, to byłby oskarżony i prawdopodobnie skazany przez sąd. Dla organów ścigania nie mają bowiem znaczenia moty-wy postępowania, tylko ich ocena, czy są zgodne z prawem, a od karania są sądy. W tym wypadku zbawienne dla mojego znajomego okazało się zasto-sowanie podczas przesłuchania techniki „leżącej ósemki” i nieodpowiadanie na zadawane przez policjantów pytania. Sztuka manipulacji (iluzji) polega na tym, że to ty sprawiasz, że coś staje się prawdą.

C z w a r t a r a d a: domagaj się dokładnego notowania każdej odpo-wiedzi oraz sprawdzaj przy podpisywaniu protokołu każde słowo wypowie-dziane w czasie śledztwa.

Tylko dlaczego nie należy wierzyć policjantom lub prokuratorom, prze-cież to nie oni są oszustami? Jeśli jest się już wezwanym na policję, to należy na wszystko uważać. Niektórzy policjanci podczas przesłuchań wykorzystują tzw. ingracjację, czyli umiejętność chwalenia ludzi. Mówią: „to, co pan zro-bił, naprawdę się liczy”; „Ma pan rację w sprawie...”; „Jestem pod wrażeniem tego, co słyszę”. Niektórzy nawet posuwają się do tego, że mówią: „Zdobył się pan na wiele, czy zrobić panu herbaty?” lub: „Miło mi było pana poznać” itp. Wiadomo przecież, że największą sztuką manipulacji jest umiejętność prawienia komplementów, które powodują uśpienie czujności i odwrócenie uwagi od istoty sprawy. Nie wolno zapominać, że jeśli się nie jest poszko-dowanym, ale podejrzanym, oskarżonym lub tylko świadkiem, to w oczach policjanta jest się potencjalnym przestępcą. Innej opcji nie ma. Policjant myśli jak onkolog, który u każdego pacjenta widzi nowotwór.

Makarowski.indd 179 2006-09-01 12:11:18

180 Manipulacje w postępowaniu karnym

P i ą t a r a d a: nie dostarczaj przesłuchującemu żadnego materiału i nie pomagaj mu. Spraw, aby zaplątał się w temacie, i nie wyprowadzaj go z błę-du. Nie wolno mu pomagać nawet wtedy, gdy wydaje ci się, że zdobędzie materiały bez ciebie.

Powinno się zawsze pamiętać o tym, że na ogół podejrzani sami dostar-czają większość dokumentów, które ich później obciążają. Wynika to z tego, że przeciwko nim wykorzystuje się tu regułę opisaną przez R. Cialdiniego (1999) – „technikę stopy w drzwiach”. Zgodnie z nią częściej się decydu-jemy na realizację jakiegoś zadania, jeśli wcześniej wykonamy inną drobną czynność związaną z tym zadaniem. Od rzemyczka do koziczka – sposób Chińczyków na nakłanianie jeńców do zdrady, donoszenia itp. Jest to me-toda małych kroków. Zaczyna się od zasugerowania komuś, aby zrobił jakąś całkiem niewinną rzecz, a potem stopniowo przeszedł do większych, ale tak, żeby nakłaniany nie zorientował się w tym. Wystarczy zgoda na „niewinne ustępstwo”, które następnie będzie wykorzystywane i przywoływane przez przesłuchującego. Nie wolno składać żadnej deklaracji słownej ani tym bar-dziej pisemnej, bo wtedy działa inna reguła: „zaangażowanie i konsekwen-cja”. Skoro się zgodziłem, że coś powiem o moich znajomych, to tak uczynię. Tylko przesłuchiwanemu wydaje się, że mówi o mało istotnych sprawach. Po pewnym czasie przesłuchań nie pamięta o czym, a „pułapka” jest już zastawiona. Poza tym bardzo możliwe, że przesłuchujący wykorzysta prze-ciwko mu technikę manipulacji zwaną „rozmyślne oszustwo”. Polega ona na świadomym oszukiwaniu przeciwnika i często przybiera formę składania fałszywych oświadczeń i przedstawiania nieprawdziwych faktów. Mimo że kodeks karny zabrania tego, wykorzystuje się ją stosunkowo często. Po-dejrzanego powinna zawsze obowiązywać zasada ograniczonego zaufania, nawet jeśli policja lub prokuratura starają się zaskarbić jego przychylność. Powinien się domagać dowodów poświadczających fakty, co do których rodzą się wątpliwości.

S z ó s t a r a d a: w czasie śledztwa musisz jak najbardziej brutalnie ata-kować dziennikarzy, którzy cię opisali w prasie, i starać się wyjaśnić zarzuty. Gdy redakcja nie będzie chciała dać sprostowania, daj je w formie płatnego ogłoszenia. Przypominaj im, że jak długo prokuratura i policja prowadzą śledztwo, osoba podejrzana ma skrępowane ręce oraz że nie ma szans wal-czyć o przywrócenie dobrego imienia.

Makarowski.indd 180 2006-09-01 12:11:18

Rozdział jedenasty. Kontrowersyjny poradnik 181

Koniecznie powinno się wykazywać pewność siebie i powtarzać, że wszystko, co zrobiłeś, to nie było dla siebie i własnej korzyści, ale dla spo-łeczeństwa upokarzanego przez długie lata, oraz że jesteś dumny z tego, iż mogłeś w jego obronie wystąpić i udzielić mu pomocy. Znaną metodą w manipulacji politycznej jest zaatakowanie rywala w ten sposób, aby sa-memu być uznanym za niezłomnego obrońcę najświętszych i zagrożonych wartości czy zasad. Na przykład: „To ja głosowałem za ustawą, to ja poma-gałem potrzebującym, to ja jestem szanowanym obywatelem” itp. Jeśli nie masz szansy zaszkodzenia „rywalom” czy ich skompromitowania, to zawsze możesz postraszyć tym, że może ich spotkać nieszczęście, lub stworzyć „ko-zła ofiarnego”.

S i ó d m a r a d a: od samego początku śledztwa należy prosić o pośpiech z uwagi na krzywdę, jaką ponosisz ty i twoja rodzina. Pośpiech w śledztwie powoduje rezygnację z wielu ubocznych, kłopotliwych materiałów – pozo-staną tylko zasadnicze, z którymi łatwiej się uporać.

Należy wtedy wykorzystać atut pierwszeństwa. Kto pierwszy ogłosi jakiś fakt (a przy tym podaje go określonej oprawie ocen i skojarzeń z in-nymi zjawiskami), ten tworzy układ odniesienia, którym mogą być własne uprzedzenia i stereotypy. W tym miejscu warto przypomnieć, że stereotyp jest zbiorem sądów na temat jakiejś kategorii osób, np. stereotyp kobiecości zawiera przekonanie, że kobiety są uległe, bierne i opiekuńcze. Stereotypy funkcjonują poza kontrolą człowieka. Natomiast uprzedzenia to stosunek emocjonalny do kogoś lub czegoś, np. niechęć do kobiet, więźniów itp. Każdy następny uczestnik wymiany myśli i informacji musi się odnieść do przedstawionego wcześniej układu odniesienia, a tym samym potwierdza jego status praźródła, np. desygnowany minister pożyczał pieniądze od ma-fii (reguła zakotwiczenia).

Ó s m a r a d a: postaraj się, aby przesłuchanie nie było prowadzone w budynku policji. Można obiecać współpracę w zamian za to, że śledztwo będzie się toczyło we wskazanym przez ciebie biurze lub w twoim domu, ponieważ np. jesteś bardzo chory.

Technika manipulowania miejscem polega na tworzeniu warunków: relaksacyjnych, stresowych, izolacji i nierówności stron. Jest ona stosowana przez dwie strony. Wyobraźmy sobie, że na dwie cegły, które znajdują się od siebie w odległości 4 metrów, położono grubą deskę. Czy możliwe jest przejście po tej szerokiej desce? Oczywiście, że tak. Proszę sobie wyobrazić

Makarowski.indd 181 2006-09-01 12:11:19

182 Manipulacje w postępowaniu karnym

tę samą deskę pomiędzy dwoma wieżowcami. Czy i w tym wypadku wszy-scy zdecydowaliby się na przejście po tej desce? Oczywiście nie. Abstrahu-jąc od tego, czy jest taka potrzeba, warto zwrócić uwagę na to, że trudne do załatwienia sprawy mogą być traktowane jak przejście po desce, która jest położona na cegłach lub na dużej wysokości. Składanie zeznań w swoim domu jest jak chodzenie po desce, która stoi na cegłówkach.

J. Kurylczyk podczas wykładu w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego (3 grudnia 2004 r.), opowiadając o swoim szkoleniu z zakresu socjotechnik, które odbył w Lozannie, powiedział:

Jeśli chcemy z kimś się umówić na spotkanie, powiedzmy z dyrektorem, prezesem czy policjantem, i jeśli podczas rozmowy telefonicznej powiemy, że chcemy się spotkać o godzinie 10. w środę, to prawdopodobnie dyrektor nam odmówi, ponieważ to on chce decydować o terminie spotkania. Jeśli zapytamy, czy możliwe jest spotkanie w środku tygodnia, to prawdopodobnie ta osoba się zgodzi, ponieważ jest to niezobowiązujące i nie ma konkretów. Jeśli zapytamy: „nie ma pan nic przeciwko temu, aby to była środa?”, prawdopodobnie usły-szymy potwierdzenie. Z kolei jeśli zapytamy, czy może to być pierwsza połowa dnia, wtedy też jest wielce prawdopodobne, że dyrektor się zgodzi. I na koniec wypada zapytać, czy „nie miałby pan nic przeciwko temu, aby spotkanie odbyło się o godzinie 10?”.

Ta manipulacja „małych kroków” jest skuteczna, gdyż to osoba chcąca się umówić na spotkanie tak naprawdę zdecydowała, kiedy się ono odbę-dzie, choć to dyrektorowi, prezesowi czy policjantowi wydaje się, że to on zdecydował o jego terminie.

D z i e w i ą t a r a d a: utrzymywanie, że jesteś prześladowany bez po-wodu, powinno wybić oficerów śledczych z uderzenia. Musisz powtarzać, że wrogowie bądź konkurenci chcą twojej śmierci cywilnej we własnym interesie, że to zwykła złośliwość lub zawiść ludzka jest przyczyną tego, że tu jesteś. Demonstrujesz nieprzerwanie wiarę i pewność siebie. W każdej bowiem mistyfikacji chodzi o to, aby przekonać innych o czymś, co nie ist-nieje, bądź też na odwrót. Tak naprawdę to większość dzisiejszych matactw to przeróbki dawnych sposobów pozbawiania głupców pieniędzy, drogą legalną lub nielegalną (Gordon, 1996).

D z i e s i ą t a r a d a: nie zgadzaj się, jeżeli odpowiadasz z wolnej stopy, żeby przesłuchanie trwało dłużej niż cztery godziny. Jesteś bowiem człowie-kiem zajętym i nie masz czasu na głupstwa.

Makarowski.indd 182 2006-09-01 12:11:19

Rozdział jedenasty. Kontrowersyjny poradnik 183

Tutaj pomocna może być technika manipulacji „teraz albo nigdy”, która polega na wykorzystaniu presji czasu i okoliczności. Podejrzany (negocjator) stara się wmówić stronie przeciwnej, że jest to ostateczny moment na za-kończenie postępowania, gdyż musi wyjechać (np. na leczenie) i przez długi czas będzie niedostępny. Jest to odmiana reguły niedostępności (Cialdini, 1999), która mówi, że wartość przedmiotu wzrasta, gdy jest on niedostępny lub dostępny w bardzo ograniczony sposób, np. znaczki, tzw. „białe kruki”, są drogie, ponieważ jest ich mało. Aby kogoś do czegoś namówić, lepiej jest go informować o tym, co może stracić, niż o tym, co może zyskać. Technik manipulowania czasem jest bardzo dużo: gra na zwłokę, ograniczenia czaso-we, wybór terminu negocjacji, zwód, działanie z zaskoczenia, wyczekiwanie czy technika wycofywania się.

J e d e n a s t a r a d a: na przesłuchanie zjawiasz się wyspany, wypoczę-ty i spokojny. Nie wolno podczas przesłuchania okazywać zdenerwowania i napięcia. Wiadomo powszechnie, że o tym, jak nas oceniają, decyduje pierwszych kilkadziesiąt sekund. Tylko jak to zrobić? Po pierwsze, nale-ży się dostroić do swojego interlokutora oraz rezonować na każdy temat razem z nim, ale go nie naśladować, czyli mieć podobny ton głosu. Gdy rozmówca jest spokojny, nie należy być niespokojnym, gdy rozmówca jest wesoły, również należy być wesołym itp. Warto się rozejrzeć po pokoju, do którego nas zaproszono. Zapewne znajdują się tam jakieś zdjęcia rozmówcy (np. zdjęcie z dzieckiem czy ze szczupakiem), obrazy, dyplomy lub bibeloty na biurku. To ułatwi nam na rozpoczęcie rozmowy i przełamanie oporu. Jeśli jest to dyplom za zajęcie jakiegoś miejsca w zawodach strzeleckich lub zdjęcie ze znanym politykiem, to rozpoczynany rozmowę od właśnie tego tematu, mówiąc o „swoich” zainteresowaniach wędkarstwem, bronią czy sympatii dla danej partii politycznej. Należy również patrzeć na to samo, na co patrzy nasz rozmówca. To on wskazuje (często nieświadomie), co jest dla niego ważne. I jeszcze jedna uwaga – należy zawsze być nieco gorszym od swego rozmówcy. Pewną znajomą zatrzymał kiedyś patrol policji, ponieważ jechała wieczorem bez włączonych świateł. Tak rozpoczęła rozmowę z poli-cjantem, który jej wyjaśnił, dlaczego ją zatrzymano: „O jakże panu dziękuję za zwrócenie mi uwagi. Dzięki panu nic mi się nie stało, bo ktoś mógłby uderzyć w głupią babę, która jeździ w nocy bez świateł”. Jak mawiał Ary-stoteles, często łatwiej udawać głupiego, niż nim być. Wrodzona próżność człowieka jest szczególnie drażliwa na punkcie zdolności umysłowych i nie

Makarowski.indd 183 2006-09-01 12:11:19

184 Manipulacje w postępowaniu karnym

chce dopuścić do tego, aby nasze pierwotne twierdzenie okazało się fałszy-we, a twierdzenie przeciwnika słuszne, ale czasami należy postąpić inaczej.

D w u n a s t a r a d a: nie odpowiadaj na żadne pytania tak, jak się od ciebie oczekuje. Nie dostarczaj żadnej informacji, nawet gdy jesteś przeko-nany, że bez ciebie też sobie poradzą.

Prawnicy dobrze znają topik prawniczy accusare nemo se debet, czyli „nikt nie ma obowiązku oskarżać siebie”. W razie nacisków można zastosować sposób 36 Schopenhauera na przekonanie przeciwnika:

plotąc z poważną miną jakieś uczone i głębokie nonsensy [...], podajemy je właśnie za najbardziej niezaprzeczalny dowód naszej tezy (Schopenhauer, 1993, s. 111)

lub jak w Fauście:

przecz każdy sądzi, gdy usłyszy słowa, że muszą one też zawierać jakiś sens (tamże).

Pomimo zagwarantowanego prawa do dwóch podstawowych zasad pro-cesu karnego: domniemania niewinności i rozstrzygania wszystkich wątpli-wości na korzyść oskarżonego, należy pamiętać, iż istota tej zasady nie tkwi w przeświadczeniu, że większość ludzi, przeciwko którym sporządzono akt oskarżenia, jest niewinna. Prawnicy uważają, że jest odwrotnie, ponieważ aż około 97% oskarżonych przed sądem to osoby, które zostaną skazane. Ta zasada dotyczy ogółu społeczeństwa. W Polsce wszystkie statystyki mówią, że znakomita większość ludzi nie popełnia przestępstw. Organy ścigania starają się często przekonać przesłuchiwanego, że to podejrzany ma udo-wodnić swoją niewinność.

T r z y n a s t a r a d a: pamiętaj, że przesłuchujący wiedzą bardzo dużo, ale ciężko im połączyć wątki i udowodnić poszczególne zarzuty. Wszystko, co wiesz, będzie skierowane przeciwko tobie i wykorzystane w skonstru-owaniu oskarżenia. Jeżeli nie zachowasz ostrożności, możesz wskazać im drogę dalszego postępowania. Nie mogą przedstawić w sądzie materiałów opartych na plotkach i pomówieniach. Muszą mieć stuprocentowe materia-ły i tobie nie wolno ich dostarczać.

Warto w tym miejscu wspomnieć o książce znanego prawnika J. Woj-ciechowskiego pt. Moje prawa wobec policji i przed sądem. Autor zwraca w niej uwagę, że podejrzany ma prawo milczeć oraz kłamać. Ponadto wolno

Makarowski.indd 184 2006-09-01 12:11:19

Rozdział jedenasty. Kontrowersyjny poradnik 185

mu mówić to, co chce. Nie może on jednak fałszywie oskarżać innych osób, rzucać na nich oszczerstw lub pomawiać, ponieważ może za to ponieść karę. Wojciechowski stawia ważne pytanie:

Czy warto składać wyjaśnienia? Odpowiedź na to pytanie jest złożona. To, co podejrzany powie, może świadczyć na jego korzyść, ale równie dobrze może świadczyć przeciw niemu. Odpowiedź na pytanie – mówić czy milczeć – zależy od okoliczności konkretnej sprawy i od przyjętej linii obrony (Wojciechowski, 1994, s. 20).

Niekiedy jednak bezpieczniej jest odmówić wyjaśnień, zwłaszcza gdy podejrzany obawia się, że w toku przesłuchania może być „skołowany”, że może niepotrzebnie wyjawić niekorzystne dla siebie informacje. W takim wypadku odmowa wyjaśnień może być decyzją rozsądną, przynajmniej na początku postępowania, do czasu „rozjaśnienia się” sprawy. Należy tu pod-kreślić, że nie jest to recepta na postępowanie przed organami ścigania, ale komentarz do notatki znalezionej przy Jacobsonie przez policję izraelską. Trzeba przestrzec, że policja, prokuratura i sądy – nie wiadomo dlaczego – traktują milczenie jako swoiste przyznanie się do winy, mimo że obowią-zują pewne zasady procesowe mówiące o konieczności udowodnienia przez sąd czynu karalnego. Może topik prawniczy qui non negat, fatetur („kto nie zaprzecza, ten się przyznaje”), ma swoje historyczne uzasadnienie?

C z t e r n a s t a r a d a: nie obawiaj się „pójścia z nimi na noże” i nie próbuj nawet być sympatyczny, bo to niczego nie zmieni. Nie zapominaj ani na chwilę, że przesłuchujący są twoimi wrogami, polującymi na ciebie i poza polowaniem nic ich nie obchodzi. Nie ułatwiaj im zadania i w niczym nie pomagaj. Jeśli uważasz, że oni coś wiedzą, ty się do tego nie mieszaj i niczego nie potwierdzaj.

Jest to wyjątkowo trudne dla osoby aresztowanej. Nawet bardzo krótki pobyt w zamkniętej celi powoduje trwały uraz, wpływający na resztę życia. Policjanci, którzy wnioskują o aresztowanie lub zatrzymują na 48 godzin na wszelki wypadek do tzw. wyjaśnienia sprawy, chyba nie zdają sobie sprawy z tego, że stosują tortury. W aresztach śledczych i więzieniach są tzw. izo-latki (cela odosobnień), które dalej wyglądają jak średniowieczne sale tortur. Jedyną różnicą jest to, że zamiast łańcuchów na drewnianej pryczy są obez-władniające skórzane pasy.

Makarowski.indd 185 2006-09-01 12:11:19

18� Manipulacje w postępowaniu karnym

A. Schopenhauer uważał, że jeżeli się zauważy, iż przeciwnik jest sil-niejszy, to powinno się go atakować w sposób osobisty, obraźliwy, grubiań-ski. Mając i tak sprawę przegraną, porzuca się przedmiot sporu i zamiast tego nęka się przeciwnika, zachowując się agresywnie. Ważne jest, aby zachować wtedy zimną krew, na ataki na swoją osobę reagować spokojnie, oraz pamiętać o tym, że to, co zostało powiedziane, nie dotyczy sprawy i na-leży wrócić do tematu.

P i ę t n a s t a r a d a: w związku z każdym człowiekiem i każdym doku-mentem, jaki będzie przedstawiony w czasie śledztwa, masz powtarzać tyl-ko, że spotykasz tysiące ludzi i masz do czynienia z wieloma dokumentami, więc ciężko ci zapamiętać każdy kawałek papieru i każdą twarz.

Zawsze można wykorzystać taktykę zwaną „sztywny partner”, któ-ra polega na odmawianiu robienia jakichkolwiek ustępstw, zasłaniając się prawdziwym lub wyimaginowanym adwokatem, który rzekomo nakazuje nie rezygnować ze swojego stanowiska.

S z e s n a s t a r a d a: wybierz adwokata, który na co dzień nie zajmuje się sprawami kryminalnymi, ale ma znane nazwisko.

Jakiego należy wybrać adwokata? Drogiego, rzadko spotykanego, ale znanego, podziwianego i takiego, który jest autorytetem w świecie prawni-ków. Należy pamiętać, że będąc podejrzanymi, walczymy nie tyle o prawdę, ile o słuszność naszego twierdzenia. Każdy policjant chce postawić na swo-im, nawet gdy własne twierdzenie jemu samemu wydaje się niesłuszne lub wątpliwe. Walka ta jest z założenia nierówna: po jednej stronie właściwie bezbronny obywatel, a po drugiej ogromny, doświadczony i z wielowie-kowymi tradycjami aparat państwa. Jest to walka Goliata z Dawidem. Po jednej stronie jest ogromna maszyneria z armią policjantów i prokurato-rów, a po drugiej zwykły człowiek. Siły są więc nierówne, a proces karny jest swoistą współczesną inkwizycją. Wystarczy popatrzeć na statystykę Ministerstwa Sprawiedliwości. W latach 1988–1992 w Sądach Rejonowych (karnych – wyroki pierwszej instancji) w Polsce uniewinniono i odstąpiono od wymierzania kary tylko w 3,3%, czyli na stu oskarżonych tylko trzech zostało uniewinnionych. W Sądach Wojewódzkich prawdopodobieństwo uniewinnienia w tym samym okresie wynosiło 4,4% (Waltoś, 1995, s. 473). Konieczne staje się zatem wzmocnienie swoich sił nawet w błahej (według nas) sprawie, poprzez wynajęcie adwokata lub adwokatów. To nie jest tak, jak w filmach amerykańskich, że obrońca szuka dowodów niewinności,

Makarowski.indd 186 2006-09-01 12:11:19

Rozdział jedenasty. Kontrowersyjny poradnik 18�

prowadząc własne śledztwo. Proszę nie być naiwnym. Jeśli się nie rozumie istoty prawa, która polega na regulacji zachowań, jeśli nie będzie się aktyw-nie uczestniczyć w procesie, to można przegapić możliwość uniewinnienia. Adwokata należy też traktować jak drogi aparat słuchowy, w którym to ty regulujesz głośność, gdyż to ty musisz być aktywny. Dobry adwokat daje do wyboru kilka możliwości, ale to ty wybierasz. Adwokat, prokuratura i sąd chcą iść po najmniejszej linii oporu. Sąd chce wydać taki wyrok, który najłatwiej uzasadnić i najtrudniej podważyć. Licz więc tylko na siebie, nie miej pretensji do adwokatów, którzy nie przychodzili na wokandy, udzielali substytucji procesowej swoim zastępcom, którzy nie wiedzieli, o co chodzi itp. Inicjatywa zależy od ciebie, ale adwokat, niestety, jest potrzebny.

Teoria tożsamości społecznej zakłada, że wszyscy ludzie mają skłonność do dzielenia napotkanych osób na kategorie. My identyfikujemy „własną grupę” i „obcą grupę”. Tak się dzieje z wielu powodów. Przynależność do cenionych grup społecznych jest ważnym źródłem pozytywnej samooceny, jak również utwierdza w przekonaniu, że własna grupa jest lepsza. Można powiedzieć, że jest to skutek uboczny normalnego funkcjonowania umysłu i dzielenia napotkanych osób na kategorie. Dzięki temu nie trzeba każdej osoby „uczyć się” od nowa i oddzielnie. Nie jesteśmy w grupie policjantów lub prawników, jesteśmy po przeciwnej stronie frontu. Jednak adwokat z racji wykonywanego zawodu jest jedną nogą po naszej, a drugą po stronie naszych przeciwników. Jest on akceptowany przez obie strony. Jest swoi-stym rozjemcą i ma często ogromny autorytet. Należy pamiętać, że wyboru adwokata dokonujemy sami i ważne jest, aby był on właściwy. Jak mawiał Niccolo Machiavelli:

Można o ludziach powiedzieć, że są niewdzięczni, zmienni, kłamliwi, uni-kający niebezpieczeństw i chciwi zysku (Machiavelli, 1999).

Nie ma takiej niegodziwości zrobionej klientowi, której nie wytrzymał-by adwokat.

Sposób 30 przekonywania opisany przez A. Schopenhauera w Erystyce:

Wygramy łatwo, mając po swojej stronie jakiś autorytet, który jest szano-wany przez przeciwnika. Jeśli zatem nie znajdziemy autorytetu odpowiedniego, to trzeba się posłużyć pozornym i zacytować, co ktoś tam powiedział, choćby w innym sensie lub innych warunkach. Najskuteczniej działają zwykle takie au-torytety, których przeciwnik w ogóle nie rozumie. W razie potrzeby można nie

Makarowski.indd 187 2006-09-01 12:11:19

188 Manipulacje w postępowaniu karnym

tylko przekręcać cytaty, ale po prostu je fałszować, a nawet podawać takie, które są własnym wymysłem (Schopenhauer, 1993, s. 96).

S i e d e m n a s t a r a d a: po pierwszych 20 minutach każdego śledztwa możesz wywnioskować, w jakim kierunku jest prowadzone przesłuchanie. Staraj się ustalić, jaki będzie temat śledztwa i wyciągnąć od osoby przesłu-chującej co się da. Sam nie „paplaj” niepotrzebnie. Uważnie słuchaj.

Rada 17 wymaga od przesłuchiwanego dużych umiejętności. To są właściwie strategie manipulacji. Nie miejsce, aby je tu wszystkie przed-stawić, ale warto podać kilka przykładów strategii wykorzystywanych w negocjacjach. Taktyki negocjacyjne są to zbiory określonych działań podejmowanych w trakcie negocjacji po to, aby osiągnąć zamierzone cele. To sekwencja technik prowadząca do ich osiągnięcia. To konkretne zabiegi – werbalne lub niewerbalne – jednej ze stron, służące osiągnięciu szcze-gółowych celów negocjacji. Dobry negocjator (podejrzany lub oskarżony) powinien umieć rozpoznać stosowane przez stronę przeciwną techniki, gdyż są one nie tylko sposobami osiągania celu, ale niekiedy też manipulacji i wykorzystania przeciwnika. Jak wspomniano, jest ich bardzo dużo, więc wymieńmy chociaż ich nazwy, np.: taktyk negocjacyjnych – w zależności od przejęcia inicjatywy: 1) taktyka „naszą drogą”, 2) taktyka „cudzym śladem”, 3) taktyka „donikąd”, 4) taktyka „zupełnie nową drogą”.

Jest to podział taktyk w zależności od przejęcia inicjatywy w rozmowie. Mogą być również wykorzystane taktyki negocjacyjne (ze względu na wy-znaczone zadania): 1) taktyki dominujące (takie jak: warunki wstępne, decydowanie o porządku

spotkania, agresja, lekceważenie, manipulowanie miejscem i czasem); 2) taktyki zamykające (takie jak: „dobry/zły policjant”, „salami”, „dołącza-

nie”, „troskliwa mamuśka”); 3) taktyki kształtujące (takie jak: podział różnicy, „teraz albo nigdy”, „rosyj-

ski front”). Inne taktyki negocjacyjne koncentrują się na samym sposobie oddzia-

ływania. Może to być rozmyślne oszustwo, mogą to być taktyki presji pozycyjnej lub tzw. wojna psychologiczna, jak również klasyczne techniki

Makarowski.indd 188 2006-09-01 12:11:19

Rozdział jedenasty. Kontrowersyjny poradnik 189

manipulacyjne, m.in.: manipulowanie czasem negocjacji czy za pomocą miejsca rozmów, manipulacje personalne, manipulowanie problemami, ma-nipulowanie informacją. Odsyłam zainteresowanych do literatury, w tym miejscu podam tylko wybrane przykłady:1) „D o b r y i z ł y p o l i c j a n t” – metoda Mutta i Jaffa. Najbardziej

znana dzięki telewizji technika, która polega na tym, że „zły policjant” rozpoczyna negocjacje (przesłuchanie) od przedstawienia tzw. twardej oferty, połączonej z groźbami, agresją i niechęcią do ustępstw. Nato-miast „dobry policjant” usiłuje podczas nieobecności pierwszego poli-cjanta dojść z drugą stroną do porozumienia. „Dobry policjant” deklaruje pomoc w uzyskaniu kompromisu, jednak potrzebuje szybkich ustępstw. Są one niewielkie w porównaniu z wymaganiami „złego policjanta”.

2) „B l e f w o b e c r o z d z i e l o n e j p a r y” – jest to wariacja powyższej techniki. Polega ona na tym, że dwóch podejrzanych rozdziela się, przy czym podejrzanego A bierze się „na zaplecze”, podczas gdy podejrzany B czeka. Z głębi pomieszczenia dobiegają krzyki, głośny hałas, po czym podejrzany B słyszy, jak sekretarkę wzywają przez telefon. Sekretarka wraca i zaczyna pisać na maszynie, przerywając od czasu do czasu, żeby zapytać podejrzanego B o jakieś niezbędne informacje. W końcu pojawia się śledczy, który mówi, że nie ma już potrzeby przesłuchiwania podej-rzanego B, ponieważ sprawa jest zamknięta, gdyż jego partner wszystko „wyśpiewał” i złożył zeznania go obciążające. Podejrzany B wypiera się wszystkiego i dobrowolnie oskarża...

3) „O d w r ó c o n y r z ą d” – kolejna odmiana „dobrego i złego policjanta”. Osoba podejrzana o jakieś lżejsze przestępstwo może być rozpoznana przez kilku poważnie wyglądających świadków (współpracowników po-licji) jako osobnik napastujący dzieci, pedofil, kidnaper, uzbrojony wła-mywacz itp. Wobec perspektywy wyroku 20 lat więzienia lub dożywocia przyznanie się do przestępstwa zagrożonego karą od roku do pięciu lat wydaje się wielu naiwnym podejrzanym najmądrzejszą rzeczą, jaka może ich spotkać.

4) „P r ó b n y b a l o n” – taktyka obliczona na wyciągnięcie od drugiej stro-ny dodatkowych informacji, których nie chce ujawnić. Polega na zada-waniu pytań typu: „Co by było, gdyby...” lub tworzeniu hipotetycznych sytuacji. Po przeanalizowaniu reakcji strony przeciwnej można uzyskać

Makarowski.indd 189 2006-09-01 12:11:19

190 Manipulacje w postępowaniu karnym

odpowiedzi na pytania, na które nigdy nie usłyszelibyśmy odpowiedzi wprost.

5) „Z d e c h ł a r y b a” – technika ta polega na dodaniu do negocjacji żą-dania, które dla nas nie ma żadnego znaczenia, a na który nasz oponent będzie reagował, jak na zapach zdechłej ryby. Kolejnym etapem jest przeczekanie gwałtownego protestu oponentów i odstąpienie od owego nieistotnego żądania za cenę odpowiednich ustępstw.

6) „O p t y k z B r o o k l y n u” – nazwa pochodzi od legendarnego optyka z Brooklynu w Nowym Jorku. Jest używana, gdy nieznane są minimal-ne i maksymalne cele drugiej strony. Naszym zadaniem jest znalezienie punktu oporu podejrzanego lub policjanta. Swoje cele osiągamy stopnio-wo – każda przerwa daje nam możliwość protestu, jeśli to nie następuje, robimy kolejne małe ustępstwa.

7) „M a ł y k s i ą ż ę (z d a r t a p ł y t a)” – technika stosowana, gdy prze-ciwnik broni się z dużą determinacją. Najczęściej przybiera postać wy-powiedzi: „Ja tylko chciałem” i jest to uporczywe kierowanie pod adre-sem rozmówcy określonej prośby, czyli mówiąc inaczej, „wilk w owczej skórze” (metoda porucznika Colombo). Technika ta polega na wielo-krotnym i stanowczym powtarzaniu tego samego zdania (konieczny jest wtedy kategoryczny ton). Przydaje się, gdy ktoś próbuje namówić na coś lub gdy czegoś nie możemy zrobić.O s i e m n a s t a r a d a: staraj się o spotkanie z kimś, kto przeszedł po-

dobne przesłuchania i ma w tym doświadczenie.Tutaj można przywołać technikę zwaną „znaleźć wygodnego świadka”,

która może mieć dwie odmiany. Pierwsza, stosowana przez świadków lub podejrzanych, polega na uzyskaniu informacji i wskazówek od osób, które miały podobne problemy. Jeżeli to możliwe, dobrze jest coś wiedzieć o oso-bie przesłuchującej właśnie od kogoś, kto był już przesłuchiwany.

Druga odmiana, wykorzystywana przez przesłuchujących, to umiesz-czenie w celi „swojego człowieka” lub przesłuchiwanie w obecności żony, matki, ojca, dzieci czy choćby księdza lub urzędnika skarbowego. W tym ostatnim wypadku na pewno uzyskamy efekt zaskoczenia. Skłonność do spełniania próśb przez indagowanych zależy od tego, kim jest dodatkowy świadek interakcji.

Makarowski.indd 190 2006-09-01 12:11:19

Rozdział jedenasty. Kontrowersyjny poradnik 191

Przedstawione wyżej „rady” zostały napisane przez Michaela Szota, a ukazały się w 1997 r. na łamach tygodnika „NIE”. Należy do nich podejść z wyjątkową ostrożnością i rozwagą, tak aby porażkę przekuć w sukces.

Makarowski.indd 191 2006-09-01 12:11:19

Makarowski.indd 192 2006-09-01 12:11:19

Bibliografia

Abrahamsen D., The Psychology of Crime, Columbia University Press, New York 1960.

Aronson E., Wilson T., Akert R., Psychologia społeczna. Serce i umysł, tłum. A. Bezwińska i in., „Zysk i S-ka”, Poznań 1997.

Bafia J. (oprac.), Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 1976.

Bałtruszajtys G., Kolarzowski J., Paszkowska M., Rajewski K., Wybór źró-deł do historii prawa sądowego czasów nowożytnych, „Liber”, Warszawa 1996.

Bardach J., Leśnodorski B., Pietrzak M., Historia ustroju i prawa polskiego, „LexisNexis”, Warszawa 2001.

Bargiel Z., Stres – problem otwarty, UMK, Toruń 1977.Baryła W., Wojciszke B., Potoczne rozumienie moralności: reakcje emocjonal-

ne na zachowania łamiące lub podtrzymujące pięć kodów etycznych [w:] B. Wojciszke, M. Plopa (red.), Osobowość a procesy psychiczne i zachowa-nia, „Impuls”, Kraków 2003.

Bąbel S., Sam sobie sterem, „Charaktery” 2005, nr 10 (1005).Biela A., Decyzja a stres, „Prakseologia” 1992, nr 3–4.Biela A., Społeczne, eksperymentalne i metodologiczne konteksty procesów po-

znawczych, „Humaniora”, Poznań 1995.Biela A., Wymiary decyzji menedżerskich, TW KUL, Lublin 2001.Bilikiewicz A., Zaburzenia związane ze stresem [w:] A. Bilikiewicz, J. Lan-

dowski, P. Radziwiłłowicz, Psychiatria. Repetytorium, PZWL, Warszawa 1999.

Makarowski.indd 193 2006-09-01 12:11:19

194 Bibliografia

Bladowski B., Metodyka pracy sędziego w sprawach cywilnych, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1993.

Błaszczak W., Reinterpretacja doświadczenia zagrożenia życia jako sposób ra-dzenia sobie ze stresem, „Nowiny Psychologiczne” 2000, nr 2.

Bojarski W., Invocatio Dei w starożytnych zbiorach prawa [w:] A. Dębiński, M. Kuryłowicz, Religia i prawo karne w starożytnym Rzymie, KUL, Lublin 1998.

Borucki Z., Stres organizacyjny. Mechanizm – następstwa – modyfikatory, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Gdańskiego. Rozprawy i Monogra-fie” 1988, z. 119.

Bossowski J. J., Ewolucja postępowania dowodowego w procesie karnym. Od pojedynku sądowego do psychologicznej oceny zeznań i dowodów rzeczowych, Fiszer Majewski, Księgarnia Uniwersytecka, Poznań 1924.

Brehm J. W., A Theory of Psychological Reactance, Academic Press, New York 1966.

Brycz H., Katalog Prawidłowości Psychologicznych [w:] B. Wojciszke, M. Plo-pa (red.), Osobowość a procesy psychiczne i zachowania, „Impuls”, Kraków 2003.

Brycz H., Trafność spostrzegania własnych i cudzych zachowań, „Impuls”, Kraków 2004.

Burch W. M., Endokrynologia, „Urban&Partner”, Wrocław 1996.Canetti E., Myśli, tłum. J. Danecki, PIW, Warszawa 1976.Ceci S. J., Bruck M., Jeopardy in the Courtroom, American Psychological

Association, Washington 1995.Cenin M., Człowiek w sytuacjach trudnych [w:] M. Cenin, Trening psycho-

logiczny. Analiza efektywności w trudnych sytuacjach zadaniowych, Wyd. UW, Wrocław 1993.

Chełpa S., Witkowski T., Psychologia konfliktów, WSiP, Warszawa 2004.Cialdini R. B., Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka, tłum. B. Woj-

ciszke, GWP, Gdańsk 1999.Cialdini R. B., Neuberg S. L., Kenrick D., Psychologia społeczna. Rozwiąza-

ne tajemnice, tłum. A. Nowak i in., GWP, Gdańsk 2002.Cieślak M., Polskie prawo karne. Zarys systemowego ujęcia, PWN, Warszawa

1994.Cieślak M., Łojewski K., Pisma procesowe w postępowaniu karnym. Wzory

i komentarz, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 1989.

Makarowski.indd 194 2006-09-01 12:11:20

Bibliografia 195

Ciosek M., Izolacja więzienna, Wyd. UG, Gdańsk 1993.Collinson D., Pięćdziesięciu wielkich filozofów, tłum. M. Wyrzykowska,

„Zysk i S-ka”, Poznań 1997.Czajka D., Teoria sądzenia, cz. 1: Prawda sądowa, Wydawnictwo Zrzesze-

nia Prawników Polskich, Warszawa 2005. Czeczot Z., Kryminalistyczna problematyka osobowych środków dowodowych,

Wyd. UW, Warszawa 1976.Dalton M. E., Endokrynologia ginekologiczna. Przewodnik diagnostyczno-te-

rapeutyczny, tłum. K. Czajkowski, „Sanmedica”, Warszawa 1997.Dębiński A., Kuryłowicz M. (red.), Religia i prawo karne w starożytnym

Rzymie, KUL, Lublin 1998.Dębiński A., Ustawodawstwo karne rzymskich cesarzy chrześcijańskich w spra-

wach religijnych, KUL, Lublin 1990.Doda Z., Gabrele A., Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Komentarz, t. 1: Do-

wody w procesie karnym, „ABC”, Warszawa 1995.Doliński D., O niektórych konsekwencjach nagłego wycofania źródeł emocji,

„Przegląd Psychologiczny” 1997, nr 40.Doliński D., Poczucie winy i odczuwanie wstydu jako stany zwiększające po-

datność na manipulację [w:] E. Zdankiewicz-Ścigała, T. Maruszewski (red.), Wokół psychomanipulacji, „Akademica”, Warszawa 2003.

Doliński D., Psychologia wpływu społecznego, Towarzystwo Przyjaciół „Os-solineum”, Wrocław 2000.

Doliński D., Weigl B. (red.), Od myśli i uczuć do decyzji i działań, IP PAN, Warszawa 2001.

Doroszewski W. (red.), Słownik języka polskiego, PWN, Warszawa 1958– – 1969.

Drwal R., Adaptacja kwestionariuszy osobowości: wybrane zagadnienia i tech-niki, P. Brzozowski (red.), P. Oleś (współpr.), PWN, Warszawa 1995.

Dziugieł I., Mediacja w postępowaniu przygotowawczym, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Policji, Szczytno 2004.

Ekman P., Kłamstwo i jego wykrywanie w biznesie, polityce, małżeństwie, tłum. S. E. Draheim, M. Kowalczyk, PWN, Warszawa 1997.

Ekman P., Davidson R. J. (red.), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia, tłum. B. Wojciszke, GWP, Gdańsk 1999.

Eliasz A., Temperament a system regulacji stymulacji, PWN, Warszawa 1981.

Makarowski.indd 195 2006-09-01 12:11:20

19� Bibliografia

Eysenck H. J., Podpatrywanie umysłu. Dlaczego ludzie zachowują się tak, jak się zachowują?, tłum. M. Dowhyluk, GWP, Gdańsk 1998.

Falkowski A., Praktyczna psychologia poznawcza: marketing i reklama, GWP, Gdańsk 2003.

Falkowski A., Tyszka T., Psychologia zachowań konsumenckich, GWP, Gdańsk 2003.

Harley F., The Big T in Personality, „Psychology Today” 1986, V.Fiedler K., Mood-dependent Selectivity in Social Cognition, „Journal of Perso-

nality and Social Psychology” 1990, 3, 287–298.Firestone R., Catlett J., Dlaczego tak nam trudno żyć, tłum. J. Kotlicka, „Ja-

cek Santorski & CO”, Warszawa 1995.Freud A., Ego i mechanizmy obronne, tłum. M. Ojrzyńska, PWN, Warszawa

2004.Frossard A., Bóg i ludzkie pytania, tłum. S. Czerwik, „Jedność”, Kielce 1991.Gablewiczowa M., Jak przezwyciężyć strach, „Monografie AWF”, nr 107,

Gdańsk 1989.Giezek J., Wnuk D., Odpowiedzialność cywilna i karna w spółkach prawa

handlowego. Komentarz i przegląd Orzecznictwa, „Profi”, Warszawa 1994.

Gładowa A. (red.), Klasyczne i współczesne koncepcje osobowości, Wyd. UJ, Kraków 1999.

Gordon S., Księga oszustw, tłum. A. Jacewicz, „Amber”, Warszawa 1996.Górecki R., Świadek w postępowaniu przygotowawczym, PWN, Warszawa

– Poznań 1987.Grajewski J., Kazusy z prawa karnego procesowego z rozwiązaniami, „C. H.

Beck”, Warszawa 1995.Grajewski J., Przebieg procesu karnego, „C. H. Beck”, Warszawa 2001.Grajewski J., Skrętowicz E., Podręczny komentarz do kodeksu postępowania

karnego, „Stella Maris”, Gdańsk 1993.Greenspan F. S., Gardner D. G., Endokrynologia ogólna i kliniczna, tłum.

M. Hilczer i in., „Czelej”, Lublin 2004.Gruza E., Ocena wiarygodności zeznań świadków w procesie karnym. Proble-

matyka kryminalistyczna, „Zakamycze”, Kraków 2003.Grzegołowska-Klarkowska H. J., Mechanizmy obronne osobowości, PWN,

Warszawa 1986.

Makarowski.indd 196 2006-09-01 12:11:20

Bibliografia 19�

Grzelak J., O intencjach, kontroli i zaufaniu [w:] D. Doliński, B. Weigl (red.), Od myśli i uczuć do decyzji i działań, IP PAN, Warszawa 2001.

Grzegorczyk T., Tylman J., Polskie postępowanie karne, Wydawnictwa Praw-nicze PWN, Warszawa 1998.

Grzeszczyk W., Kodeks postępowania karnego: komentarz, „LexisNexis”, Warszawa 2005.

Grzywa A., Manipulacja. Mechanizmy psychologiczne, „Mad Graf”, Kraśnik 1997.

Gurgul J., Prokurator – jaki jest i jakim powinien być, „Prokuratura i Prawo” 2005, nr 5.

Gutekunst W., Kryminalistyka. Zarys systematycznego wykładu, Wydawni-ctwa Prawnicze PWN, Warszawa 1974.

Habzda-Siwek E., Diagnoza stanu psychicznego sprawcy a rozstrzygnięcia w procesie karnym, „Zakamycze”, Kraków 2005.

Hall C. S., Lindzey G., Teorie osobowości, tłum. J. Kowalczewska, J. Radzi-cki, PWN, Warszawa 2002.

Hanusek T., Kryminalistyka: zarys wykładu, „Zakamycze”, Kraków 1996. Hobfoll S., Stress, Culture and Community, Plenum Press, New York – Lon-

don 1988. Hock R. R., 40 prac badawczych, które zmieniły oblicze psychologii, tłum.

E. Wojtych, GWP, Gdańsk 2003.Hofmański P., Kodeks postępowania karnego, t. 1–3, „C. H. Beck”, Warsza-

wa 2004.Hogan K., Psychologia perswazji. Strategie i techniki wywierania wpływu na

ludzi, tłum. A. Dziuban, „Jacek Santorski & CO”, Warszawa 1996.Hołys B., Psychologia kryminalistyczna, „LexisNexis”, Warszawa 2004.Höffe O., Sprawiedliwość polityczna: podstawy krytycznej filozofii prawa i pań-

stwa, tłum. J. Merecki, „Znak”, Kraków 1999.Izydorczyk J., Stosowanie tymczasowego aresztowania w polskim postępowaniu

karnym, „Zakamycze”, Kraków 2005.Jabłońska-Bonca J., Materiały do studiowania podstaw prawa, Bałtycka

Wyższa Szkoła Humanistyczna, Koszalin 1994.Jachnis A., Temperamentalne i intelektualne uwarunkowania efektywności za-

wodowej osób pracujących w warunkach stresogennych, „Acta Universitatis Wratislaviensis” 1994, No. 1615.

Jakubik A., Zaburzenia osobowości, PZWL, Warszawa 1999.

Makarowski.indd 197 2006-09-01 12:11:20

198 Bibliografia

Jarosz M., Sytuacje trudne oraz ich wpływ na stan psychiczny [w:] M. Jarosz, Psychologia lekarska, PZWL, Warszawa 1988.

Jarosz M., Cwynara S., Podstawy psychiatrii. Podręcznik dla studentów, PZWL, Warszawa 1978.

Jędraszko C., Łacina na co dzień, „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1970.Kalka K., Mądrość podstawą światopoglądu w funkcjonowaniu człowieka [w:]

M. Plopa (red.), Człowiek u progu trzeciego tysiąclecia. Zagrożenia i wy-zwania, t. 1, Wydawnictwo Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Eko-nomicznej – „Impuls”, Elbląg – Kraków 2005.

Kaplan H. B., Psychosocial Stress, Academic Press, New York – London 1996.

Karp J., Sprawiedliwość społeczna: szkice ze współczesnej teorii konstytucjona-lizmu i praktyki polskiego prawa ustrojowego, „Księgarnia Akademicka”, Kraków 2004.

Karwatowska M., Prawda i kłamstwo w języku młodzieży licealnej lat dzie-więćdziesiątych, UMCS, Lublin 2001.

Kasprzyk L., Węgrzecki A., Wprowadzenie do filozofii, PWN, Warszawa 1981.

Kazulek J. (red.), Podręcznik policjanta służby kryminalnej, Komenda Głów-na Policji, Wyższa Szkoła Policji, Szczytno 2004.

Kelsen H., Czym jest sprawiedliwość?, Wyd. UG, Gdańsk 1996.Klejnowska M., Oskarżony jako osobowe źródło informacji o przestępstwie,

„Zakamycze”, Kraków 2004.Kofta M., Samokontrola a emocje, PWN, Warszawa 1979.Kofta M., Szustrowa T. (red.), Złudzenia, które pozwalają żyć, PWN, War-

szawa 2001.Kolańczyk A., Prawo rzymskie, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa

1977.Kolańczyk A., Procesy informacyjne, Wyd. UG, Gdańsk 1985.Kolańczyk A., Serce w rozumie. Afektywne podstawy orientacji w otoczeniu,

GWP, Gdańsk 2004.Kołakowski L., Mini wykłady o maxi sprawach, „Znak”, Kraków 2004b.Kołakowski L., O co nas pytają wielcy filozofowie, „Znak”, Kraków 2004a.Konieczniak P., Czyn jako podstawa odpowiedzialności w prawie karnym,

„Zakamycze”, Kraków 2005.

Makarowski.indd 198 2006-09-01 12:11:20

Bibliografia 199

Kornas-Biela D., Pochodzenie i zmienność norm moralnych w świadomości dzieci niewidomych i widzących, „Roczniki Filozoficzne” 1981, t. XXIX, z. 4.

Korolko M., Sztuka retoryki. Przewodnik encyklopedyczny, „Wiedza Po-wszechna”, Warszawa 1998.

Kostro L., Ewolucja podstawowych pojęć światopoglądowych (według wierzą-cych i niewierzących znawców zagadnienia), „Scientia”, Gdańsk 2000.

Kozielecki J., Myślenie i rozwiązywanie problemów. Podejmowanie decyzji, PWN, Warszawa 1995.

Krajewski K., Teorie kryminologiczne a prawo karne, „ABC”, Warszawa 1994.

Kruszyński P., Zasada domniemania niewinności w polskim procesie karnym, Wyd. UW, Warszawa 1983.

Krzyżanowski P., Nowak P. (red.), Manipulacja w języku, UMCS, Lublin 2004.

Kubala I., 420 sekund to mniej niż 7 minut. Eksploracja zakresu efektywności techniki „dobrze to rozegraj”, „Studia Psychologiczne” 2002, t. 40, z. 3.

Kulicki M. (red.), Wariografie kryminalistyczne, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Policji, Szczytno 1998.

Lazarus R., Paradygmat stresu i radzenia sobie, „Nowiny Psychologiczne” 1984, nr 4.

Le Heuzey M. G., Risk-taking Behaviors and Sensation Seeking in Adolescen-ces, New York – Chicago 2005.

Lepa A., Świat manipulacji, Biblioteka „Niedzieli”, Częstochowa 1995.Lesiński B., Rozwadowski W., Historia prawa sądowego. Zarys wykładu,

„Ars boni et aequi”, Poznań 1992.Leszczyński L., Podejmowanie decyzji prawnych. Tworzenie i stosowanie pra-

wa, Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Zamościu, Zamość 2005.

Lewicka M., Aktor czy obserwator. Psychologiczne mechanizmy odchyleń od racjonalności w myśleniu potocznym, Pracownia Wydawnicza Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Waszawa – Olsztyn 1993.

Ligarzewska M., 34 przykazania efektywnego wychowawcy (materiały nie-publikowane).

Lipczyńska M., Polski proces karny, cz. I–III, PWN, Warszawa 1985.

Makarowski.indd 199 2006-09-01 12:11:20

200 Bibliografia

Lis-Turlejska M., Traumatyczny stres. Koncepcje i badania, IP PAN, War-szawa 1989.

Loftus E., Ketcham K., The Myth of Repressed Memory, St. Martin’s Press, New York 1994.

Lubelski M. J., Stanik J. M., Tyszkiewicz L., Wybrane zagadnienia psycholo-gii dla prawników, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 1986.

Łętowska E., Podstawy prawa cywilnego, „Ecostar”, Warszawa 1994.Łukaszewski W., Lojalność i nielojalność, „Charaktery” 2002, nr 7 (66).Łukaszewski W., Wielkie pytania psychologii, GWP, Gdańsk 2003.Machiavelli N., Książę, tłum. Cz. Nanke, „Alfa-Wero”, Warszawa 1999.Maciejewski T., Historia ustroju i prawa sądowego Polski, „C. H. Beck”,

Warszawa 2000.Makarowski R., Jak psychologowie sprawiedliwość rozumieją, „Gazeta Sądo-

wa” 2005, nr 4.Makarowski R., Kłamstwo w procesie, „Gazeta Sądowa” 2003a, nr 11.Makarowski R., Psychologia w procesie sądowym – art. 391 § 1 K.p.k., „Gazeta

Sądowa” 2002, nr 10.Makarowski R., Sędzia w trudnej sytuacji, „Gazeta Sądowa” 2003b, nr 12.Marek A., Prawo karne. Zagadnienia teorii i praktyki, „C. H. Beck”, War-

szawa 1977.Marek A., Prawo karne w pytaniach i odpowiedziach, „Troja”, Toruń 1994.Marszał K., Proces karny, „Volumen”, Katowice 1992.Martens E., Schnädelbach H. (red.), Filozofia. Podstawowe pytania, tłum.

K. Krzemieniowa, „Wiedza Powszechna”, Warszawa 1995. Masłow A. H., Motywacja i osobowość, tłum. P. Sawicka, „Pax”, Warszawa

1990.Mądrzycki T., Osobowość jako system tworzący i realizujący plany, Wyd. UG,

Gdańsk 1996.Memon A., Vrij A., Bull R., Prawo i psychologia. Wiarygodność zeznań i ma-

teriału dowodowego, tłum. J. Radzicki, GWP, Gdańsk 2003.Metodyka badań psychologicznych do wyższych szkół oficerskich, Zakład Psy-

chologii Pracy i Służby Wojskowej, Instytut Higieny Psychologicznej WAM, Łódź 1984.

Miętkiewski E., Zarys fizjologii lekarskiej. Podręcznik dla studentów medycyny, PZWL, Warszawa 1979.

Makarowski.indd 200 2006-09-01 12:11:20

Bibliografia 201

Morawiecki L., Sądy boże w starożytności [w:] A. Dębiński, M. Kuryłowicz (red.), Religia i prawo karne w starożytnym Rzymie, KUL, Lublin 1998.

Nęcka E., Inteligencja i procesy poznawcze, „Impuls”, Kraków 1994.Oatley K., Jenkins J. M., Zrozumieć emocje, tłum. J. Radzicki, J. Suchecki,

PWN, Warszawa 2005.Obuchowski K., Węzłowe problemy teorii osobowości, „Studia Filozoficzne”

1974, nr 11.Ohme R. K., Podprogowe informacje mimiczne: ujęcie psychologii eksperymen-

talnej, IP PAN, Warszawa 2003.Okun B. F., Skuteczna pomoc psychologiczna, Instytut Psychologii Zdrowia,

Warszawa 2002.Oleś P. K., Psychologia przełomu połowy życia, KUL, Lublin 2000.Orzechowski S., Gesty a wiarygodność [w:] B. Kaczmarek, K. Markiewicz,

S. Orzechowski (red.), Nowe wyzwania w rozwoju człowieka, UMCS, Lublin 2001.

Ossowska M., Normy moralne. Próba systematyzacji, PWN, Warszawa 1985.

Ostrowska K., Teorie kryminologiczne, ATK, Warszawa 1986.Pastwa-Wojciechowska B., Naruszanie norm prawnych w psychopatii. Anali-

za kryminologiczno-psychologiczna, Wyd. UG, Gdańsk 2004.Pawelec K. J., Wyjaśnienia podejrzanego, zeznania świadka i instytucja świad-

ka koronnego: komentarz, „C. H. Beck”, Warszawa 2003.Piaget J., Rozwój ocen moralnych dziecka, tłum. T. Kołakowska, PWN,

Warszawa 1997.Piaget J., Inhelder B., Psychologia dziecka, tłum. Z. Zakrzewska, „Siedmio-

róg”, Wrocław 1996.Pieprzny S., Policja, organizacja i funkcjonowanie, „Zakamycze”, Kraków

2005.Piskorza Z., Zaleśkiewicz T., Psychologia umysłu, GWP, Gdańsk 2003.Plopa M., Psychologia stresu (2006) (niepublikowane materiały dla studentów

psychologii), Biblioteka IP UG.Pływaczewski E. W. (red.), Aktualne problemy prawa karnego i kryminologii,

„Temida 2”, Białystok 1998.Pragłowska E., Pisula A., Trudny pacjent – jak go poznać i zrozumieć, Ma-

teriały z warsztatu dla lekarzy pierwszego kontaktu, sponsorowanego przez firmę Glaxo Smith Kline, Gdańsk 2006.

Makarowski.indd 201 2006-09-01 12:11:20

202 Bibliografia

Ratajczak Z. (red.), Wpływ społeczny. Badania i praktyka, IP PAN, Warsza-wa 2000.

Rawls J., Teoria sprawiedliwości, tłum. M. Panufnik i in., PWN, Warszawa 1994.

Rozwadowski W., Prawo rzymskie. Zarys wykładu wraz z wyborem źródeł, „Ars boni et aequi”, Poznań 1992.

Sadurski W., Teoria sprawiedliwości. Podstawowe zagadnienia, PWN, War-szawa 1988.

Salomon R. L., The Opponent-Process Theory of Acquired Motivation. The Cost of Pleasure and the Benefits of Pain. American, „Psychologist” 1980, Vol. 35, No. 8.

Schopenhauer A., Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów, „Alma-Press”, Warszawa 1993.

Selye H., Stres okiełznany, tłum. T. Zalewski, PIW, Warszawa 1977.Sędek G., Jak ludzie radzą sobie z sytuacjami, na które nie ma rady [w:]

M. Kofta, T. Szustrowa (red.), Złudzenia, które pozwalają żyć, PWN, Warszawa 2001.

Sędek G., Porównanie ograniczeń pamięci operacyjnej w starzeniu się i depre-sji: przegląd i wnioski z badań własnych, „Studia Psychologiczne” 2005, t. 43.

Serafińska-Kleczyk K., Obcasy kłamstwa, „Charaktery” 2003, nr 10.Siedlecka E., Pierwszy raport o torturach w Polsce, „Gazeta Wyborcza”

19.04.2006. Siek S., Relaks i autosugestia, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa

1986.Siek S., Rozwój potrzeb psychicznych mechanizmów obronnych i obrazu siebie,

Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1984.Siek S., Wybrane metody badania osobowości, ATK, Warszawa 1993.Skałba P., Endokrynologia ginekologiczna, PZWL, Warszawa 1989.Singer P., O życiu i śmierci. Upadek etyki tradycyjnej, tłum. A. Alichniewicz,

A. Szczęsna, PIW, Warszawa 1997.Skorupka S., Słownik wyrazów bliskoznacznych, „Wiedza Powszechna”, War-

szawa 1986.Skrzypińska K., Dlaczego młodzi Polacy nie wierzą w świat sprawiedliwy, ale

wierzą w człowieka [w:] B. Wojciszke, M. Plopa (red.), Osobowość a pro-cesy psychiczne i zachowanie, „Impuls”, Kraków 2003.

Makarowski.indd 202 2006-09-01 12:11:20

Bibliografia 203

Sokołowska J., Psychologia decyzji ryzykownych. Ocena prawdopodobieństwa i modele wyboru w sytuacji ryzykownej, „Academica”, Warszawa 2005.

Sopel A., Zaufaj swojej głowie, „Charaktery” 2006, nr 5.Sowa J., Umiejętności definiowania pojęć moralnych przez dzieci niewidome

i widzące w wieku 8–15 lat, „Roczniki Filozoficzne” 1981, t. XXIX, z. 4, 1981.

Spence G., Jak skutecznie przekonywać, tłum. M. Baranowski, „Rebis”, Po-znań 1998.

Stephan W. G., Stephan C. W., Wywieranie wpływu przez grupy. Psycholo-gia relacji, tłum. M. Kacmajor, GWP, Gdańsk 1999.

Strelau J. (red.), Osobowość a ekstremalny stres, GWP, Gdańsk 2004.Strelau J., Psychologia różnic indywidualnych, „Scholar”, Warszawa 2002.Strelau J., Psychologia temperamentu, PWN, Warszawa 1998.Studenski R. (red.), Zachowanie się w sytuacji ryzyka, Wyd. UŚ, Katowice

2004.Szaciło T., Przekonania, „Książka i Wiedza”, Warszawa 1967.Szot M., Poradnik aferzysty, „NIE” 1997, nr 34.Szymczak M. (red.), Słownik języka polskiego, PWN, Warszawa 1982–

– 1983.Śpiewak S., Dlaczego zatrzaśnięcie drzwi przed nosem skłania nas do uległości?

Przegląd badań nad techniką door - in - the - face, „Studia Psychologicz-ne” 2003, t. 42, z. 2.

Tischner J., Etyka wartości i nadziei [w:] D. Hildebrand, J. A. Kłoczkowski, J. Tischner, Wobec wartości, Poznań 1982.

Tomaszek A., Pochwała Schopenhauera, czyli o sztuce prowadzenia sporów, http://www.adwokatura.pl/aktualnosci_andrzejtomaszek56.htm, 01.04. 2006.

Tomaszewski T., Główne idee współczesnej psychologii, „Wiedza Powszech-na”, Warszawa 1984.

Tomaszewski T., Problemy współczesnej kryminalistyki, Wyd. UW, Warsza-wa 1996.

Tomaszewski T., Psychologia, PWN, Warszawa 1978.Twentier J. D., Sztuka chwalenia ludzi, tłum. Z. Kościuk, „Logos”, War-

szawa 1998.Umlaut H., Dorsalis J. C., Krótki kurs samoobrony intelektualnej, tłum.

J. Wasilewski, J. Kloc-Konkołowicz, „Branta”, Bydgoszcz 1999.

Makarowski.indd 203 2006-09-01 12:11:20

204 Bibliografia

Urbański M., Uczmy się na błędach innych, czyli konsekwencje nieznajomości prawa, „Lex”, Sopot 1977.

Volkoff V., Psychosocjotechnika. Dezinformacja. Oręż wojny, tłum. A. Ar-ciuch, „Antyk”, Komorów 1999.

Wadsworth B. J., Teoria Piageta – poznawczy i emocjonalny rozwój dziecka, tłum. M. Babiuch, WSiP, Warszawa 1998.

Walters S. B., Kłamstwo – cała prawda o... Jak wykryć kłamstwo i nie dać się oszukać, tłum. E. Jusewicz-Kalter, GWP, Gdańsk 2000.

Waltoś S., Proces karny. Zarys systemu, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 1995.

Wąsek-Wiaderek M., Zasada równości stron w procesie karnym w perspekty-wie prawnoporównawczej, „Zakamycze”, Kraków 2005.

Wierzbicki P., Struktura kłamstwa, „Aneks”, Londyn 1987.Wilkin J. (red.), Efektywność a sprawiedliwość, „Key-Text”, Warszawa 1997.Winn D., Manipulowanie umysłem. Pranie mózgu, warunkowanie, indoktry-

nacja, tłum. A. Sosenko, „Unus”, Wałbrzych 2003.Witkowski M., Mowa końcowa prokuratora, http://www.prokuratura.wal-

brzych.pl/mowa_pr.pdf., 12.05.2006.Witkowski T., Psychologia kłamstwa, „Unus”, Wałbrzych 2002.Witkowski T., Psychologia manipulacji, „Unus”, Wałbrzych 2000.Wojciechowski J., Moje prawa wobec policji i przed sądem, „C. H. Beck”

– PWN, Warszawa 1994.Wojciszke B., Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej, „Scholar”,

2002.Wojciszke B., Dane i pseudodane w procesie spostrzegania ludzi [w:] M. Kofta,

T. Szustrowa (red.), Złudzenia, które pozwalają żyć, PWN, Warszawa 2001.

Wojciszke B., Psychologia miłości, GWP, Gdańsk 1999.Wojciszke B., Teoria schematów społecznych. Struktura i funkcjonowanie jed-

nostkowej wiedzy o otoczeniu społecznym, „Ossolineum”, Wrocław 1986.Wojciszke B., Plopa M. (red.), Osobowość a procesy psychiczne i zachowanie,

„Impuls”, Kraków 2003.Wolter A., Ignatowicz J., Stefaniuk K., Prawo cywilne: zarys części ogólnej,

Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000.Wosińska W., Oceniam, więc błądzę, „Charaktery” 2002, nr 4 (63).

Makarowski.indd 204 2006-09-01 12:11:20

Bibliografia 205

Wójcikiewicz J. (red.), Ekspertyza sądowa, „Zakamycze”, Kraków 2005.Zabłocki S., Postępowanie odwoławcze w Kodeksie postępowania karnego po

nowelizacji, „ABC”, Warszawa 2003.Zaborowski Z., Trening interpersonalny, „Ossolineum”, Wrocław 1985.Zaleski Z., Od zawiści do zemsty. Społeczna psychologia emocji, „Żak”, War-

szawa 1998.Zaleśkiewicz T., Przyjemność czy konieczność. Psychologia spostrzegania i po-

dejmowania ryzyka, GWP, Gdańsk 2005.Ziembiński Z., O pojmowaniu sprawiedliwości, „Daimonion”, Lublin 1992.Zimbardo F. G., Ruch F. L., Psychologia i życie, tłum. J. Radzicki, PWN,

Warszawa 1994.http://www.gavagai.pl/society/retoryka.php, 02.08.2006.http://panda.bg.univ.gda.pl/~waryl/tortu.htm, 12.07.2006.http://www.sentencja.net/kotarb.html, 12.07.2006.www.joemonster.org, 10.03.2005.

Makarowski.indd 205 2006-09-01 12:11:20

Makarowski.indd 206 2006-09-01 12:11:20

Załącznik 1

Słowniczek topików prawniczych oraz kilku często używanych w języku prawniczym terminów łacińskich

AA contrario – zakładając przeciwnie.Absens carens – Nieobecny sam sobie szkodzi.Accusare nemo se debet – Nikt nie ma obowiązku oskarżać siebie.Ad exemplum – na przykład.Ad hoc – doraźnie.Ad impossibila nemo obligatur – Nikt nie jest obowiązany do rzeczy niemo-

żliwych.Affirmanti occembit comprobatio – Do twierdzącego należy podanie dowodu.Alter rixatur de lana saepe caprina – Niejeden spór często toczy się o głupstwo.Argumenta non numeranta – Dowody należy nie liczyć, ale ważyć.

BBeneficium legis non debet esse captiosum – Dobrodziejstwo prawa nie powinno

szkodzić.Benignius leges interpretandae sunt, quo voluntas earum conservetur – Ustawy

winny być interpretowane dla zachowania ich ducha.

CCardinalis – zasadniczy.Casus – przypadek.Casus a nullo praestatur – Za przypadek nie ponosi się odpowiedzialności.Casus est maior vis cui humana infirmitas resistere non potest – Siła wyższa to

zdarzenie, któremu słabość ludzka nie może się oprzeć.

Makarowski.indd 207 2006-09-01 12:11:20

208 Załącznik 1. Słowniczek topików prawniczych...

Causa – przyczyna, powód.Causa causae est etiam causa causati – Przyczyna przyczyny jest również przy-

czyną skutku.Causa criminalis – sprawa karna.Cessante causa, cessat effectus – Gdy znika przyczyna, znika jej skutek.Charta non erubescit – Papier jest cierpliwy.Cito – szybko, bez zwłoki.Clara non sunt interpretanda – Jasne teksty nie podlegają (nie wymagają) wy-

kładni.Coactio non est imputabilis – Przymusu nie zalicza się do zawinienia.Codex – zbiór praw.Cogitationis poenam nemo patitur – Myśli nie podlegają osądowi (nikt nie może

być karany za swoje myśli), sam zamiar nie podlega karze.Conditio sine qua non – warunek konieczny.Confessio est regina probationum – Przyznanie się do winy jest królową do-

wodów.Consensus facit legem – Zgoda tworzy prawo.Contra facta non valent argumenta – Wobec faktów argumenty muszą ustąpić.Contradictio – sprzeciw, sprzeczność.Conventio est lex – co uzgodnione, ma siłę prawa.Conventio omnis intellegitur rebus sic stantibus – Każda umowa ma moc, o ile

okoliczności, przy których była zawarta, nie uległy zmianie.Crimen – przestępstwo, zbrodnia.Cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare – Każdy

może zbłądzić, trwać w błędzie tylko głupi.Culpa – wina.Curantes iura iuvant – Prawo sprzyja tym, którzy o nie dbają.

DDa mihi factum, dabo tibi ius – Udowodnij fakt, a przyznam ci prawo, wymierzę

sprawiedliwość.De facto – w rzeczywistości.De iure – z mocy prawa.Deliberandum est saepe, statuendum semel – Rozważać trzeba wiele razy, posta-

nawiać raz.Delictum – występek, przestępstwo.De minimis non curat lex – Prawo nie interesuje się drobiazgami.Derogatio – uchylenie.

Makarowski.indd 208 2006-09-01 12:11:21

Załącznik 1. Słowniczek topików prawniczych... 209

Dolus – zamiar.Dura lex, sed lex – Twarde prawo, ale prawo.

EElecta una via non datur recursus ad alteram – Wybór jednego środka prawnego

wyłącza możliwość użycia drugiego.Errantis nulla voluntas est – Działanie pod wpływem błędu nie wyraża woli.Errata – wykaz błędów.Error – błąd. Error facti – błąd co do faktu.Error (ignorantia) iuris nocet – Błąd co do (nieznajomość) prawa szkodzi.Error iuris – błąd co do prawa.Et audiatur alter pars – Należy wysłuchać również drugiej strony.Et cetera (etc.) – i tak dalej.Exceptiones non sunt extendendae – Wyjątki należy wykładać ściśle.Exempli causa – dla przykładu.Ex iure – z mocy prawa.Explicite – jasno, wyraźnie, bezpośrednio, bez ogródek.Ex post – po fakcie.Expressis verbis – dobitnymi słowami, wyraźnie, dokładnie.

FFacta probantur, iura novit curia – Okoliczności faktyczne wymagają udowod-

nienia, a przepisy prawa są sądowi znane.Falcus in uno, falcus in omnibus – Fałszywy w jednej sprawie, fałszywy we

wszystkich.Fast et nefast – To, co godziwe i niegodziwe.Fatetur facinus, qui iudicium fugit – Przyznaje się do winy, kto unika sądu.Favor legitimatis – Prawo sprzyja temu, co zgodne z prawem.Festinatio iudiciorum noverca – Sędzia nie powinien się śpieszyć.Fraus est celare fraudem – Oszustwem jest ukrywanie oszustwa.

GGlossa – komentarz (objaśnienie) do orzeczenia sądowego; wyjaśnianie niezro-

zumiałych treści, język, mowa, słowo, wyraz.

HHominis est errare, insipientis in errore perseverare – Rzeczą ludzką jest błądzić,

rzeczą głupców jest trwać w błędzie.

Makarowski.indd 209 2006-09-01 12:11:21

210 Załącznik 1. Słowniczek topików prawniczych...

Hominum causa omne ius constitutum est – Wszelkie prawo ustanowione zostało dla ludzi.

Hypothesis – hipoteza, czyli przypuszczenie.

IIbidem (ib.) – tamże; w tym samym miejscu.Idem (id.) – ten sam (autor).Id est – to jest, to znaczy.Ignorantia facti excusat – Nieznajomość stanu faktycznego (jest okolicznością

usprawiedliwiającą).Ignorantia iuris nocet – Nieznajomość prawa (ustawy) szkodzi.Implicite – niewyraźnie, pośrednio.Impossibilum nulla obligatio – Nikt nie jest obowiązany do rzeczy niemożliwych;

umowa o świadczenie niemożliwe nie rodzi zobowiązania.In aequali iure melior est conditio possidentis – Przy równych prawach lepsze jest

położenie posiadającego.Incerta pro nullis habentur – Niepewne nie ma znaczenia.In concreto – w określonej sytuacji, w określonym wypadku.In dubio mitius – W razie wątpliwości łagodniej (wyrokuje się).In dubio pro libertate – W razie wątpliwości na rzecz wolności.In dubio pro reo – W razie wątpliwości na korzyść oskarżonego.In extreme – w ostateczności.In maleficiis voluntas spectatur, non exitus – Przy przestępstwach bierze się w ra-

chubę chęć, a nie wynik. Interest rei publicae ne maleficia remaneant impunita – W interesie publicznym

leży, by przestępstwa nie pozostały bezkarne.Ipso facto – na mocy samego faktu.Ipso iure – z mocy samego prawa.Is fecit, cui prodest – Uczynił ten, dla kogo to było korzystne (zasada dochodze-

nia karnego).Iudicatura – orzecznictwo.Iudicis est innocentias subvenire – Obowiązkiem sędziego jest pomagać niewin-

nemu.Iura novit curia – Sąd zna prawo.Iurista – prawnik.Ius – prawo, sprawiedliwość.Ius est ars boni et aequi – Prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne.Iustitia – wymiar sprawiedliwości.

Makarowski.indd 210 2006-09-01 12:11:21

Załącznik 1. Słowniczek topików prawniczych... 211

LLapsus – omyłka, mimowolny błąd.Lege artis – zgodnie z zasadami sztuki.Lege non distinguente nec nostrum distinguere – Ustawa nie rozróżnia, a więc

i my nie rozróżniajmy.Lex – prawo, przepis prawny, ustawa.Lex posterior derogat priori – Ustawa późniejsza uchyla wcześniejszą.Lex retro non agit – Prawo (ustawa) nie działa wstecz.Lex severior retro non agit – Ustawa surowsza nie działa wstecz.Lis litem generat – Spór rodzi (nowy) spór.

MMagna culpa dolus est – Grube niedbalstwo podobne jest zamiarowi (złemu).Mala causa silenda est – W złej sprawie najlepiej milczeć.Malversatio – oszustwo.Manifestum non eget probatione – Fakty powszechnie znane nie wymagają

dowodu.Maximum ius est saepe maxima iniuria – Najwyższe prawo bywa często najwięk-

szą niesprawiedliwością; zbyt surowe stosowanie prawa prowadzi często do niesprawiedliwości.

Maximus pericula semper dant veniam culpae – Wielkie niebezpieczeństwo wy-łącza zawinienie.

Minima non curat praetor – Sędzia nie dba o drobnostki.Modus operandi – sposób działania.Modus probandi – sposób dowodzenia.Moratorium – odroczenie terminu.Mors omnia iura solvit – Śmierć znosi wszelkie prawa.Mos pro lege – Zwyczaj zastepuje prawo. Zwyczaj ma siłę prawa.Multi multa sciunt, nemo omnia – Wielu wie dużo, nikt wszystkiego.Multi non omnes – Wielu to nie wszyscy.

NNegativa non sunt probanta – Dowodzi się fakty, a nie ich negację.Nemo prudens punit, quia peccatum est, sed ne peccetur – Nie karze się dlatego, że

popełniono przewinienie, ale po to, by go nie popełniano.Nemo tenetur se ipsum accusare – Nikt nie może być zmuszany do oskarżania

samego siebie.

Makarowski.indd 211 2006-09-01 12:11:21

212 Załącznik 1. Słowniczek topików prawniczych...

Ne quis iudex in propria causa – Nikt nie ma prawa być sędzią we własnej sprawie.

Nihil fit sine causa – Nic nie dzieje się bez przyczyny.Nihil probat, qui nimium probat – Niczego nie dowiedzie, kto chce za wiele

dowieść.Non bis in idem – Nie należy karać drugi raz za to samo; nie należy wznawiać

sprawy osądzonej.Non facit fraudem, qui facit, quod debet – Nie czyni bezprawia, kto spełnia swą

powinność.Non nocere – nie szkodzić.Non numeranda, sed pondeferanda sunt argumenta – Argumenty należy oceniać

nie według liczby, ale wagi znaczenia.Nota bene – nawiasem mówiąc.Notoria nin egent probatione – Fakty powszechnie znane nie wymagają do-

wodu.Nulla poena sine lege – Nie ma kary bez ustawy.Nulla regula (est) sine exceptione – Nie ma reguły bez wyjątku.Nullum crimen sine actione – Nie ma przestępstwa bez społecznie niebezpiecz-

nego sprawcy.Nullum crimen sine culpa – Nie ma przestępstwa bez winy.Nullum crimen sine lege poenali – Nie ma przestępstwa bez ustawy karnej.Nullum scelus rationem habet – Żadna zbrodnia nie ma uzasadnienia.

OOpere citato, opus citatum (op. cit.) – w dziele cytowanym, dzieło cytowane.

PPacta sunt servanda – Umów należy dotrzymywać.Per analogiam – przez analogię.Per exemplum – na przykład.Per fas et nefas – Zgodnie z prawem i bezprawiem; wszelkimi środkami: godzi-

wymi i niegodziwymi.Poenalia sunt restringenda – W prawie karnym obowiązuje wykładnia ścieśnia-

jąca.Post factum – po fakcie.Prima facie – na pierwszy rzut oka.Prior tempore fotior iure – Występujący z powództwem wcześniej ma lepszą

sytuację prawną.

Makarowski.indd 212 2006-09-01 12:11:21

Załącznik 1. Słowniczek topików prawniczych... 213

QQuando aliquid prohibetur, prohibetur et omne, per quod devenitur ad illud – Gdy

coś jest zakazane, zakazane jest wszystko, co do tego zmierza (uzasadnienie karalności usiłowania).

Qui accusare volunt, probationes habere debent – Kto chce oskarżać, powinien mieć dowód.

Qui nimium probat, nihil probat – Kto chce udowodnić zbyt wiele, nie udowod-nia niczego.

Qui non appellat, approbare videtur sententiam – Kto się nie odwołuje, ten ak-ceptuje wyrok.

Qui non negat, fatetur – Kto nie zaprzecza, ten się przyznaje.Quisquis praesumitur bonus – Domniemywa się, że każdy działa w dobrej wierze

(lub że jest niewinny).Qui tacet, consentire videtur – Kto milczy, ten się zgadza.Quo iure? – jakim prawem?Quod lege non prohibitum, licitum est – Czego prawo nie zakazuje, jest dozwo-

lone.Quod non est in actis, non est in mundo – Czego nie ma w aktach, tego nie ma

dla świata (to nie ma znaczenia).Quod non est licitum necessitas facit licitum – Konieczność robi z czynu niedo-

zwolonego czyn dozwolony.

RReprehensio calumnia vacare debet – Potępienie powinno być wolne od obrazy.Res iudicata pro veritate habetur – Rzecz osądzona powinna być uważana za

prawdziwą.Restitutio ad integrum – Przywrócenie do pierwotnego stanu (majątku, czci

przez sąd).

SSapientis iudicis est semper cogitare, quid lex cogat – Do obowiązków mądrego

sędziego należy ciągle rozważać, do czego zmusza (co mówi) prawo.Sensu largo – w znaczeniu szerokim.Sensu stricto – w znaczeniu ścisłym.Sententia – powiedzenie, opinia, wyrok.Sententia facit ius – Wyrok stanowi prawo.Simmum ius summa iniuria – Zbyt ścisłe przestrzeganie prawa bywa największą

nieprawością.Sine qua non – warunek konieczny

Makarowski.indd 213 2006-09-01 12:11:21

214 Załącznik 1. Słowniczek topików prawniczych...

Status quo – zastany stan rzeczy.Stricte – dokładnie.Suaviter in modo, fortier in re – Delikatnie co do formy, mocno co do treści.Sub colore iuris – pod pozorem prawa.Sub conditione – pod warunkiem.

UUbi est confessio, ibi est remissio – Gdzie jest przyznanie się, skrucha, tam i prze-

baczenie.Ubi lex, ibi poena – Gdzie prawo, tam i kara.Ubi non est culpa, ibi non est delictum – Gdzie brak winy, tam nie ma prze-

stępstwa.Universitas non delinquit – Ogół nie dopuszcza się przewinienia; czyn spełnio-

ny przez ogół nie jest przewinieniem.Unus testis, nullus testis – Jeden świadek to żaden świadek.

VVerbalis – dosłowny.Versus – przeciw.Vice versa – na odwrót.Victima – ofiara.Vide – zobacz.Vim vi repellere licet – Siłę wolno odeprzeć siłą.Vis maior – siła wyższa.Vis probandi – siła dowodowa.Volens nolens – chcąc nie chcąc.Volenti non fit iniuria – Chcącemu nie dzieje się krzywda.Volumen – pismo, tom.Votum separatum – zdanie odrębne.Vox audita latet, littera scripta manet – Słowo usłyszane jest niewidoczne, litera

napisana pozostaje jawna.

Wybór na podstawie:http://www.kodeks.wirt.pl/latina.htm.http://www.prawo.lex.pl/?cmd=slowniki,c&a=1.http://www.sciaga.pl/tekst/22109-23-sentencje.Jabłońska-Bonca J., Materiały do studiowania podstaw prawa, Bałtycka Wyższa

Szkoła Humanistyczna, Koszalin 1994.Jędraszko C., Łacina na co dzień, „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1970.

Makarowski.indd 214 2006-09-01 12:11:21

Załącznik 1Mowa ciała

1) O t w a r t o ś ć:– rozkładanie rąk,– zdejmowanie płaszcza,– przybliżanie się do rozmówcy,– pochylanie się ku rozmówcy,– niekrzyżowanie nóg,– ręce skromnie skrzyżowane

poniżej pasa.

2) E n t u z j a z m:– delikatny, raczej wewnętrzny

uśmiech,– wyprostowana postawa,– dłonie i ramiona otwarte,– oczy szeroko otwarte i czujne,– ożywiony i pełen werwy,– głos czysty i dobrze modulowany.

3) P o s t a w a o b r o n n a:– sztywne ciało,– ramiona/nogi ciasno skrzyżowane,– minimalny kontakt wzrokowy,– zaciśnięte usta,– głowa zwieszona,– broda opuszczona na piersi, – palce zaciśnięte na skrzyżowanych

ramionach,– podczas siedzenia cofnięcie się

w głąb krzesła.

4) G n i e w:– sztywne ciało,– zaciśnięte pięści,– usta zamknięte, wargi zaciśnięte,– stały kontakt wzrokowy,– rozszerzone źrenice,– spoglądanie z ukosa,– płytki oddech.

5) G o t o w o ś ć:– siedzenie na brzegu krzesła,– ręce wsparte na udach,– widoczne odprężenie,– ożywiona twarz,– w pozycji stojącej nogi lekko

rozstawione– ręce na biodrach.

6) O c e n i a n i e:– lekko pochylona głowa,– siedzenie na brzegu krzesła

z wychyloną do przodu górną połową ciała,

– manipulowanie rękami przy policzkach,

– pocieranie podbródka lub skuba-nie zarostu.

Makarowski.indd 215 2006-09-01 12:11:21

21� Załącznik 2. Mowa ciała

7) N e r w o w o ś ć:– pochrząkiwanie,– ruchy rąk wokół ust,– zakrywanie ust podczas

mówienia,– pociąganie się za ucho,– „strzelanie oczami”,– kurczenie ust lub twarzy,– wargi lekko rozchylone,– bawienie się jakimiś

przedmiotami lub niespokojne ruchy,

– przestępowanie z nogi na nogę,– postukiwanie palcami,– machanie stopą,– nieustanne chodzenie,– pogwizdywanie.

8) P o d e j r z l i w o ś ć/ t a j e m n i c z o ś ć:– unikanie kontaktu wzrokowego,

lub uciekanie przed czyimś spojrzeniem,

– spoglądanie przed lub za rozmówcę,

– pocieranie lub dotykanie nosa– spoglądanie znad okularów.

9) O d r z u c a n i e/w ą t p i e n i e:– dotykanie lub pocieranie nosa,– mrużenie lub pocieranie oczu,– skrzyżowane ramiona i nogi,– odsuwanie się od rozmówcy,– pochrząkiwanie,– pocieranie rąk lub pociąganie

ucha,– unoszenie brwi.

10) P e w n o ś ć s i e b i e/ a u t o r y t a t y w n o ś ć:– dłonie daszkowato złączone

palcami, – im wyżej ręce, tym większa

pewność siebie,– trzymanie nóg na biurku,– odchylanie się do tyłu z rękami

splecionymi za głową,– wyprostowana sylwetka z

dumnie wysuniętą brodą,– stały kontakt wzrokowy, lekkie

mruganie oczami.

11) U s p o k a j a n i e s i ę:– szczypanie spodu dłoni,– lekkie pocieranie lub gładzenie

jakiegoś osobistego przedmiotu (obrączki, zegarka),

– obgryzanie paznokci lub oglądanie skóry rąk.

Makarowski.indd 216 2006-09-01 12:11:21

Załącznik 2. Mowa ciała 21�

12) F r u s t r a c j a:– silnie zaciśnięte dłonie lub

wymachiwanie pięściami,– wykręcona ręka,– drapanie się po karku,– kontrolowany krótki oddech,– martwe spojrzenie,– szarpanie włosów rękami,– przestępowanie z nogi na nogę.

13) Z n u d z e n i e/ i n d y f e r e n t y z m:– głowa oparta na rękach,– opadanie powiek,– ociężałość,– przytupywanie,– postukiwanie palcami,– machanie stopą,– puste spojrzenie (słaby kontakt

wzrokowy),– niedomknięte usta.

14) A k c e p t a c j a:– przybliżanie się do rozmówcy,– rozkładanie ramion trzymanych

na piersi.

Makarowski.indd 217 2006-09-01 12:11:21