Magiczne D rzewo Po wie z bestsellerowego cyklu · CIE SMOKA ANDRZEJ MALESZKA CIE SMOKA CENA 36,90...
Transcript of Magiczne D rzewo Po wie z bestsellerowego cyklu · CIE SMOKA ANDRZEJ MALESZKA CIE SMOKA CENA 36,90...
CIE
Ń
SMO
KA
AN
DR
ZE
J M
AL
ESZ
KA
CIEŃ SMOKACENA 36,90 zł
Powieść z bestsellerowego cyklu Magiczne DrzewoNieostrożny czar wywołuje z głębin morza smoka wraz z armią olbrzymich stworów. Bohaterowie muszą stoczyć z nimi walkę, by smok nie rzucił na świat swego cienia. Pokonać go można tylko dzięki figurce z Magicznego Drzewa. Figurka zmienia się w istotę obdarzoną niezwykłą mocą. Ale ma ona też niebezpieczne cechy... Kuki, Gabi i Blubek wyruszają do podwodnego świata na najtrudniejszą ze swych wypraw.
Opowieści Magicznego Drzewa są podstawą znanego na świecie cyklu filmowego, nagrodzonego Emmy – telewizyjnym Oscarem – za wyobraźnię, mądrość i humor.
Andrzej Maleszka, reżyser filmowy, autor powieści i scenariuszy. Jest zdobywcą wielu nagród na międzynarodowych festiwalach. Jego filmy i powieści są pełne fantastycznych przygód. A jednocześnie opowiadają o ważnych sprawach.
Każdą powieść można czytać niezależnie, nie znając innych części.
MD_6_Cien_smoka_makieta_czarna_okladka_DRUK.indd 1 14.05.2020 14:34:47
KRAKÓW 2014
CIEŃ SMOKA
I luSt r ACjE
AndrzEj MAlESzKA
KR AKÓW 2013
ilustr acje
andrzej maleszka
GRA
A n d r z e j M A l e s z k A
Książki z dobrej strony: www.znak.com.plSpołeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37Dział sprzedaży: tel. (12) 61 99 569, e-mail: [email protected] I, Kraków 2014 Druk: Colonel, Kraków
Projekt okładki i ilustracjeAndrzej Maleszka
Copyright © by Andrzej Maleszka, 2014
Fotografia na 4. stronie okładkiArchiwum autora
Opieka redakcyjna Maria Makuch
Adiustacja Anna Szulczyńska
KorektaKatarzyna Mach, Anna Szulczyńska, Dorota Zańko
Projekt typograficznyPARASTUDIO
ŁamanieIrena Jagocha
Na okładce i w ilustracjach wykorzystano fotografie bohaterów autorstwa Macieja Mańkowskiego i Moniki Lisieckiej oraz elementy zdjęć autorstwa: © Andrzej Maleszka © Paweł Mazur© Vitalij Geraskin/dreamstime © Citalliance/dreamstime © defun/istock © aquafun/123rf
Wykonanie modelu robota 3DPiotr Budzowski
ISBN 978-83-240-2963-1
W dwutysięcznym roku nad doliną Warty przeszła straszliwa burza. Trwała bez
przerwy przez trzy dni i trzy noce. Przerażone zwierzęta kryły się w najgłębszych norach. Małe dzieci chowały głowy pod poduszki, by nie sły-szeć nieustającego huku grzmotów. W wielu do-mach zgasło światło, a dachy porwała wichura.
Trzeciego dnia piorun uderzył w olbrzymi stary dąb rosnący na wzgórzu. Drzewo pękło i runęło na ziemię. Zadrżały domy w całej dolinie, a bu-rza natychmiast ustała.
Nie był to zwyczajny dąb. Było to Magiczne Drzewo. Miało w sobie ogromną, cudowną moc, lecz wtedy nikt o tym nie wiedział.
Ludzie zawieźli je do tartaku i pocięli na deski. Z drewna zrobiono setki różnych przedmiotów, a w każdym przedmiocie została cząstka magicz-nej mocy. W zwyczajnych rzeczach ukryła się siła, jakiej nie znał dotąd świat. Wysłano je do skle-pów i od tego dnia na całym świecie zaczęły się niesamowite zdarzenia.
CIEŃ SMOKA
9
Smok wynurzył się z morza. Woda się kłębiła. Huczały wielkie bębny. Na plaży ludzie krzy-
czeli i uciekali.Tylko dziewczynka z rudymi włosami stała nie-
ruchomo, patrząc bez strachu na olbrzyma. Smok machnął potężnym ogonem. Fale uniosły się pod nie-bo. Bębny zagrały głośniej i straszliwy stwór ruszył na brzeg. Maszerował w rytm muzyki, a ogromne łapy uderzały w ziemię jak tarany. Plaża drżała. Ru-nęło drewniane molo i wieże ratowników.
Smok wyszedł z morza, woda ściekała z ogrom-nego cielska.
Na plaży było pusto. Wszyscy uciekli, tylko sa-motne dziecko wciąż tam stało. Bębny zagrały szybciej. Smok ruszył…
– Wyłączcie to! – krzyknęła Gabi. – Czemu? – zdziwił się Blubek. – To super tele-
dysk! Dragon Shade. – Nie mogę się skupić w takim hałasie. Poza tym
nienawidzę tej piosenki! Idę do domu! – Gabi, zaczekaj! – zawołał Kuki. – Już to wyłączamy.Wcisnął stop na tablecie. Smok zniknął z ekranu,
bębny przestały łomotać.
9
Smok wynurzył się z morza. Woda się kłębiła. Huczały wielkie bębny. Na plaży ludzie krzy-
czeli i uciekali.Tylko dziewczynka z rudymi włosami stała nie-
ruchomo, patrząc bez strachu na olbrzyma. Smok machnął potężnym ogonem. Fale uniosły się pod nie-bo. Bębny zagrały głośniej i straszliwy stwór ruszył na brzeg. Maszerował w rytm muzyki, a ogromne łapy uderzały w ziemię jak tarany. Plaża drżała. Ru-nęło drewniane molo i wieże ratowników.
Smok wyszedł z morza, woda ściekała z ogrom-nego cielska.
Na plaży było pusto. Wszyscy uciekli, tylko sa-motne dziecko wciąż tam stało. Bębny zagrały szybciej. Smok ruszył…
– Wyłączcie to! – krzyknęła Gabi. – Czemu? – zdziwił się Blubek. – To super tele-
dysk! Dragon Shade. – Nie mogę się skupić w takim hałasie. Poza tym
nienawidzę tej piosenki! Idę do domu! – Gabi, zaczekaj! – zawołał Kuki. – Już to wyłączamy.Wcisnął stop na tablecie. Smok zniknął z ekranu,
bębny przestały łomotać.
10
11
– Dobra, Gabi – zaśmiał się Blubek. – Nie będę
tego puszczać, jak mi powiesz, co to znaczy Dra-
gon Shade.
– Cień smoka – mruknęła Gabi. – Jakbyś się
uczył, tobyś wiedział. Spojrzała rozłoszczona na
Blubka i Kukiego. – Wiecie co? Wy obaj oblejecie
test. Na sto procent!
Jutro Gabi, Kuki i Blubek mieli zdawać w szko-
le testy końcowe. Uczyli się razem od tygodnia.
To znaczy uczyła się głównie Gabi, bo Kuki
i Blubek zajmowali się ciekawszymi rzeczami.
Na przykład puszczali teledyski i słuchali mu-
zyki.
– Obaj oblejecie test – powtórzyła ponuro
Gabi.
– Wręcz przeciwnie – zaśmiał się Blubek. – Zda-
my na szóstkę.
– Ciekawe, jakim cudem, jeśli się kompletnie
nie uczycie?
– Gabi… My mamy plan – powiedział Kuki.
– Jaki plan?
– Blubek, powiedz jej.
12
– No… Chcemy użyć magii i zwiększyć swoją wiedzę – powiedział Blubek. – To znaczy, chcemy się zmienić w geniuszów. Na kilka godzin.
– Jak? – Zrobimy czar. Kuki rzuci kostką i rozkaże,
żeby nasze mózgi stały się supermądre. – Co!? – krzyknęła Gabi. – Wyście chyba zwa-
riowali! – Dlaczego? – To jest niebezpieczne! Jak wypadnie jedynka,
to się zmienicie w totalnych głupków.Kuki miał kostkę obdarzoną magiczną mocą.
Gdy wypadała szóstka, spełniało się życzenie. Ale gdy wypadła jedynka, działo się coś dokładnie odwrotnego.
– Nie pozwolę wam tego zrobić! – zawołała Gabi. – Mózgi wam wyparują albo zmienią się w hamburgery! Nie chcę mieć przyjaciół bez mózgu!
– Gabi, to się na pewno uda – powiedział Kuki. – Nie zgadzam się! Jak coś pójdzie nie tak, nic
was nie uratuje. Nic! Gabi była naprawdę zdenerwowana.
13
– Zrozum… – jęknął Blubek. – Jak zawalimy
test, będziemy mieć poprawkę. Całe lato będzie-
my siedzieć w domu i zakuwać. A mieliśmy le-
cieć dra-kulą na ekstra wakacje. Takie chyba były
plany, nie?
– Mogliście się uczyć!
– Ale…
– Nie zgadzam się, żebyście sobie… grzebali
w mózgach. Nie pozwolę wam tego zrobić! Ni-
gdy!
Gabi skoczyła, złapała pudełko leżące na stole.
I wybiegła z pokoju.
– Oddawaj kostkę! – krzyknął Kuki.
Gabi nie odpowiedziała. Trzasnęły wejściowe
drzwi.
Kuki chciał rzucić się w pogoń, Blubek go za-
trzymał.
– Czekaj…
– Ale Gabi zabrała kostkę!
– Niezupełnie.
Blubek sięgnął do kieszeni bluzy. Ostrożnie
wyciągnął mały przedmiot. Błysnęło szkarłatne
14
światło. Na dłoni Blubka leżała czerwona kost-
ka do gry.
– Wiedziałem, że Gabi będzie kombinować –
zaśmiał się Blubek. – Więc na wszelki wypadek
wyjąłem ją z pudełka.
Kuki chwycił kostkę. Poczuł, że jest ciepła, pra-
wie gorąca.
– To co? – mruknął Blubek. – Realizujemy nasz
plan?
– Teraz? – spytał niepewnie Kuki.
– Lepiej jutro… Zrobimy czar minutę przed te-
stem. Tak będzie bezpieczniej.
– Dobra… – powiedział Kuki. – To może teraz
trochę się pouczymy?
– Po co? – zaśmiał się Blubek. – Jutro i tak bę-
dziemy geniuszami! Teraz możemy się wyluzo-
wać.
Wcisnął play w tablecie. Znów zabrzmiał Dra-gon Shade, ulubiony numer Blubka.
Zahuczały bębny i na ekranie pojawił się cień
wielkiego smoka.
15
Następnego dnia dokładnie o ósmej rano woźna otworzyła drzwi szkoły. Do wnętrza wlał się tłum uczniów z klas piątych i szóstych. Wchodzili bez zwykłych krzyków i śmiechów. Wszyscy byli zdenerwowani czekającym ich testem.
Blubek i Kuki weszli do szkoły ostatni. Blubek szepnął:
– Kuki, chodź do stołówki. – Po co? – Tam jest pusto… Nikt nie będzie przeszka-
dzać w wykonaniu akcji.Kuki spojrzał niepewnie na przyjaciela. – Blubek… – Co? – A może Gabi ma rację? Bo to faktycznie jest
niebezpieczne… – Boisz się? – Nie… Ale jak wypadnie jedynka, będą me-
gakłopoty.
16
– Nie panikuj. Ostatnio raczej masz szczęście. –
Blubek pociągnął Kukiego za rękę. – Chodź…
Pobiegli w stronę stołówki. Musieli się przepy-
chać między uczniami w odświętnych strojach.
Jedni nerwowo powtarzali wiadomości. Inni
wchodzili już do auli, gdzie za kwadrans miał się
zacząć test. Atmosfera była napięta.
Kuki i Blubek przebili się przez tłum i otworzyli
oszklone drzwi stołówki.
– Okej! Nie ma nikogo! – szepnął Blubek.
Wtedy usłyszeli dziwny skrzeczący głos:
– Kraje Europy, powtórz!
Głos dochodził zza filara. Zajrzeli ostrożnie.
Za filarem siedział Nikodem, z powodu blado-
ści zwany Trupkiem. W dłoni miał coś błyszczą-
cego. Kiedy podeszli bliżej, zobaczyli, że trzyma
metalowego skorpiona. To był minirobot Korto.
Kiedyś należał do armii klona, ale potem prze-
szedł na ich stronę. Gdy pokonali klona, podaro-
wali skorpiona Nikodemowi.
Robot gadał piskliwie:
– Powtórz jeszcze raz! Kraje Europy!
17
Nikodem zaczął szybko recytować:
– Czechy, Grecja, Hiszpania, Portu…
– Trupek, co ty robisz!? – zawołał Kuki.
Chłopak się odwrócił. Patrzył niepewnie.
– Ja…? Powtarzam geografię. Korto mnie
przepytuje. On ma dużą bazę danych w kom-
puterze. A wy jesteście dobrze przygotowani do
testu?
– Raczej nie – mruknął Blubek. – I właśnie
chcemy się przygotować.
– Jak?
– Mamy swoje sposoby. Ale to niebezpieczne,
więc lepiej stąd idź.
Kiedy Trupek usłyszał o niebezpieczeństwie, od
razu wstał i pobiegł do drzwi, podejrzliwie się
oglądając. Robot w jego dłoni skrzeczał:
– Nie róbcie nic głupiego. Nic głupiego!
Stuknęły drzwi. Trupek wyszedł.
Przyjaciele usiedli przy stoliku. Kuki wyjął
kostkę.
– Zaczynaj akcję – powiedział Blubek.
– Dobra. Ale jakie życzenie mam powiedzieć?
18
– No, żebyśmy przez dwie godziny byli super-mądrzy.
– A jak wypadnie jedynka? – spytał niepewnie Kuki. – Staniemy się supergłupi. Mózgi nam się skurczą albo wyparują.
– To rzucisz kostką jeszcze raz i zmądrzejemy – powiedział Blubek.
– A jeśli tak zgłupieję, że nie będę mógł rzucać? A poza tym…
– Co? – Czar działa na to, co widać. A naszych móz-
gów nie widać… Przecież nie przetniemy sobie głów.
– Fakt… Zamilkli, wpatrując się niepewnie w czerwo-
ną kostkę. Dobrze wiedzieli, jakie kłopoty potra-fi wywołać, gdy wypadnie jedynka. Kiedyś za-miast jedzenia wyczarowali Zjadacza. Drapieżną lodówkę, która omal ich nie pożarła.
Nagle Blubek zawołał: – Już wiem! Poproś o płyn mądrości! Rozu-
miesz? Mądrość w płynie! Jak wypadnie szóstka, to go wypijemy i zmądrzejemy.
19
– Jak wypadnie jedynka, wyjdzie płyn głupoty. – To go nie wypijemy. I będziesz rzucać dalej,
do skutku. – Okej. To dobry pomysł. – Tylko się pospiesz. – Blubek spojrzał nerwo-
wo na zegarek. – Test się zaczyna za pięć minut! Kuki uniósł dłoń z kostką i powiedział uro-
czyście: – Chcemy dostać płyn, od którego człowiek
robi się supermądry.I rzucił kostką.Potoczyła się jakoś dziwnie. Kręciła się raz
w jedną, raz w drugą stronę. Podskakiwała jak zwariowana. W końcu kostka się zatrzymała na krawędzi stołu. Chwiała się niepewnie. Nagle spadła z głośnym trzaskiem.
Rzucili się na podłogę. – Jedynka! – jęknął Blubek. – Wypadła jedynka! – Wiedziałem – westchnął Kuki. – Jak nie ma
Gabi, zawsze mam pecha…TRACH! Otworzyło się okno. Rozległ się świst
i do stołówki wleciał… czajnik! Był błyszczą- cy i wielki. Leciał jak rakieta bojowa.
20
21
Padli plackiem na podłogę. Czajnik, przeraźli-wie gwiżdżąc, przemknął nad nimi. Pofrunął do otwartych drzwi szkolnej kuchni.
Kuki i Blubek popędzili za nim. Czajnik wylądował na kuchence. Pogwizdywał
dziwną melodyjkę. W jego wnętrzu coś bulgo-tało…
Podeszli ostrożnie. Blubek chciał unieść po-krywkę czajnika, ale Kuki chwycił go za rękę.
– Nie dotykaj! To jest niebezpieczne! – Czemu? – Nie rozumiesz? To płyn głupoty! Kto wypije
kroplę, zgłupieje na wieki. Chcesz być skończo-nym kretynem?
– Fakt. Trzeba to wylać… – Zwariowałeś!? – zawołał Kuki. – Nie można
tego wylać! – Czemu? – Bo popłynie do rzeki. Zatrujemy wodę głupo-
tą. Dostanie się do wodociągu i wszyscy ludzie zgłupieją. Całe miasto! To jest najgorsza trucizna świata, rozumiesz?
Blubek patrzył niepewnie na czajnik.
22
– To co zrobić z tym świństwem? – Na razie trzeba to ukryć. Potem…TRACH! Stuknęły drzwi do kuchni. – Kuki, Blubek! Odwrócili się. Za nimi stała nauczycielka, pani Szulc. – Czy wyście oszaleli!? – krzyknęła. – Wszyscy
na was czekają. Nie możemy przez was zacząć testu… Natychmiast do sali!
– Ale… – Żadne ale. Idziemy! Już…Nauczycielka złapała Kukiego i Blubka za ręce,
jakby byli przedszkolakami, i pociągnęła do drzwi.
Naczynie z najgorszą trucizną świata zostało w kuchni.
W auli stoliki były ustawione w czterech rzę-dach. Po prawej stronie siedzieli uczniowie z klas szóstych, a po lewej ci z piątych. Na scenie były fotele dla nauczycieli i transparent: ŻYCZYMY MĄDRYCH ODPOWIEDZI.
23
Obok wisiał wielki gong. To była tradycja ich szkoły, że na początek egzaminu uderzano w gong. Dyrektor trzymał już mosiężny mło-tek i patrzył srogim wzrokiem na spóźnialskich, Kukiego i Blubka.
Pani Szulc zaprowadziła ich do ostatnich wol-nych stolików. Inni uczniowie zerkali na nich nie-chętnie. Z powodu ich spóźnienia nie mogli za-cząć testu.
Gabi siedziała przed Kukim. Zerknęła na niego podejrzliwie.
– Co wy kombinujecie? Kuki nie zdążył odpowiedzieć, bo dyrektor
szkoły zawołał: – Zaczynamy test! Macie dwie godziny. Czas,
start! Uderzył w gong. Zabrzmiało długie ponure
BUUUUMMM!Potem rozległ się dźwięk dartego papieru.
Uczniowie otwierali koperty i wyjmowali kartki z testem.
Kuki omal nie przedarł swojej koperty na pół. Był bardzo zdenerwowany. Zaczął czytać
24
pierwsze zadanie: „Dioda przewodzi prąd w jed-nym kierunku. Odpowiedz, czy to zjawisko jest związane z…”.
Litery skakały Kukiemu przed oczami. Nie mógł się skupić. Wciąż myślał o straszliwym pły-nie głupoty. Co będzie, jak ktoś niechcący go wypije? Jedyna nadzieja, że stołówka jest dziś nieczynna…
Dzyń, dzyń. Kubki dzwoniły na tacy jak dziw-ny instrument. Kucharka pchała metalowy wó-zek z naczyniami. Miała zły humor, bo dyrektor kazał jej przygotować sto herbat dla uczestni-ków testu.
– Co za głupota! – mruczała kucharka. – Sto herbat! Jakby smarkacze nie mogli przynieść z domu termosów.
Ale w tym roku zabroniono przynoszenia na-pojów, bo uczniowie przemycali ściągi w naczy-niach. Kucharka musiała przygotować dla wszyst-kich herbatę.
25
Pchnęła drzwi kuchni i wtoczyła wózek. Zoba-czyła czajnik stojący na kuchence.
– A to co takiego? Podeszła bliżej. W czajniku bulgotało, a po-
krywka podskakiwała. – Ktoś już ugotował wodę na herbatę…? –
mruknęła zdziwiona.
CIE
Ń
SMO
KA
AN
DR
ZE
J M
AL
ESZ
KA
CIEŃ SMOKACENA 36,90 zł
Powieść z bestsellerowego cyklu Magiczne DrzewoNieostrożny czar wywołuje z głębin morza smoka wraz z armią olbrzymich stworów. Bohaterowie muszą stoczyć z nimi walkę, by smok nie rzucił na świat swego cienia. Pokonać go można tylko dzięki figurce z Magicznego Drzewa. Figurka zmienia się w istotę obdarzoną niezwykłą mocą. Ale ma ona też niebezpieczne cechy... Kuki, Gabi i Blubek wyruszają do podwodnego świata na najtrudniejszą ze swych wypraw.
Opowieści Magicznego Drzewa są podstawą znanego na świecie cyklu filmowego, nagrodzonego Emmy – telewizyjnym Oscarem – za wyobraźnię, mądrość i humor.
Andrzej Maleszka, reżyser filmowy, autor powieści i scenariuszy. Jest zdobywcą wielu nagród na międzynarodowych festiwalach. Jego filmy i powieści są pełne fantastycznych przygód. A jednocześnie opowiadają o ważnych sprawach.
Każdą powieść można czytać niezależnie, nie znając innych części.
MD_6_Cien_smoka_makieta_czarna_okladka_DRUK.indd 1 14.05.2020 14:34:47