Magia na Paryskiejzawisza.szkola.pl/wp-content/uploads/2014/11/Nr-07-2014.pdf · cierpliwością...

8
Ś niegu ni słychać ni widać, jednakże magię świąt czuć niemalże na każdym kroku. Z niecierpliwością oczekuje- my, kiedy skończą się rodzinne waśnie, kiedy powiedzenie „z rodziną czasem wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach” przestaje obowiązywać. Wszyscy zgodnie się cieszą, try- skają radością, celebrują każdą chwilę spędzoną w gronie najbliższych. A przynajmniej mówmy, że tak jest, wierzmy w tę świąteczną propagandę. Bowiem, czyż nie lubimy, choćby na moment, zatracić się w świątecznych przygotowaniach? „Jak długo z nami Pani zostanie?” - takie pytanie zadał pe- wien młody uczeń Pani Dyrektor Jolancie Malesie. Byliśmy tego równie ciekawi, dlatego przeprowadziliśmy z Nią wy- wiad. Słysząc z jakim zamiłowaniem i innowacją opowiada o zmianach, które planuje przeprowadzić już niedługo, zamar- liśmy z wrażenia. Koniecznie przeczytajcie a dowiecie się co Was wkrótce czeka. Berlin, Paryż, Madryt, Rzym, Warszawa - pięć stolic, które łączy jedno. Zapewne mają więcej wspólnego, niż się może większości Czytelników wydawać, lecz dziś koncentrujemy się na jednym: na Wielkich Iluminacjach Świątecznych. Pole- cam niezwykłe zdjęcia i opisy tych wyjątkowych uroczystości. Jak już zdążyłam wspomnieć, Boże Narodzenie to czas pe- łen magii, niezwykłej atmosfery i niezliczonych miłych chwil. Co innego kojarzy nam się z magią, jak nie bajki, pełne hu- moru, radości? Uczniowie gimnazjum po raz kolejny spróbo- wali swych sił w pisarstwie, czego efektami są trzy wyjątko- we, wierszowane bajki. „Poezja księdza Twardowskiego niesie spokój i ukojenie jak gdyby ksiądz próbował zwrócić naszą uwagę na piękno sa- mego istnienia” – tak brzmi fragment artykułu dotyczącego tej wspaniałej postaci. Postanowiliśmy przybliżyć sylwetkę księdza Twardowskiego tym wszystkim, którzy czują się przytłoczeni świątecznymi przygotowaniami, którzy nie po- trafią znaleźć choćby chwili odpoczynku. Z nieukrywaną radością informuję naszych drogich Czytel- ników, że ten numer współtworzyli z nami młodzi dzien- nikarze, następne pokolenie reporterów – uczniowie klasy trzeciej szkoły podstawowej. W „Kurierku” - oczywiście też z Paryskiej - opowiadają m.in. o swoich ulubionych potrawach i o tym, co chcieliby znaleźć pod choinką. Gratulujemy i liczmy na dalszą współpracę. JULIA SIKORSKA, redaktor naczelna Magia na Paryskiej Zmiany, magia Świąt Bożego Narodze- nia, zwyczaje wigilijne plany na Nowy Rok, jacy jesteśmy w Jej oczach m.in. o tym wszystkim z dyrektor na- szego Zespołu Szkół JOLANTĄ MALE- SĄ rozmawiają Julia Sikorska i Antek Majewski. Nowa Pani Dyrektor pojawiła się dość nie- oczekiwanie w naszej szkole. Jest z nami od 3 listopada. Jednak patrząc na to co wprowadziła już i jakie ma plany oraz jej codzienny uśmiech, mamy nadzieję, że pozostanie z nami na długo. l My, uczniowie gimnazjum, z nie- cierpliwością oczekujemy na Boże Narodzenie. A bardziej, niż na same święta, radujemy się na możliwość odpoczynku, chociaż na chwilę będziemy mogli przestać myśleć o szkole, pracach domowych, te- stach… Czy Pani również już nie może się doczekać świąt? - Myślę, że czas świąteczny jest takim spe- cyficznym czasem, niezwykle rodzinnym, każdy oczekuje na niego z niecierpliwo- ścią. Ja również czekam z niecierpliwością na święta, na tę atmosferę, zamieszanie rodzinne, kuchenne przygotowywanie róż- nych potraw, porządki, zakupy i na oczeki- wane przez cały rok prezenty. l Jak Pani spędza święta? Proszę nam opowiedzieć o rodzinnych tradycjach. - Święta uwielbiam i uwielbiam organi- zować je sama, u siebie, czyli zapraszać całą rodzinę do swojego domu. Jest to dla mnie ogromnie ważne. Uwielbiam goto- wać, mam wtedy czas na przygotowanie tych wszystkich dwunastu potraw, zgodnie z tradycją , i zawsze dokładnie spraw- dzam, czy czegoś nie brakuje. Święta to taki czas, w którym nigdzie nie musimy się śpieszyć, pojawia możliwość do rozmowy, zabawy. W mojej rodzinie są dzieci w róż- nym wieku, więc przeważnie wyciągamy z dna szafy gry planszowe, raczej rzadko konsole czy gry komputerowe, staramy się spędzać ten czas bardzo rodzinnie. Jan Twardowski, poeta który zaufał drodze Humor ocala świat Ktoś kiedyś zapytał księdza Twardow- skiego o istotę jego wierszy, o tajemni- cę ich popularności. Ksiądz powiedział krótko: prostota, zwięzłość i humor. Jan Twardowski pozostał wierny sobie i temu, co chciał w swojej poezji przekazać. Czy można nazwać twórczość księdza Twardowskiego poezją religijną? W pewnym sensie tak. To dzięki wierszom Twardowskiego wielu czytelników zrozumia- ło, że do rozmowy z Bogiem wcale nie po- trzeba wielkich słów. Wystarczy szczerość, skromność, głos płynący prosto z serca. Kiedy Twardowski pisze o Jezusie, wszyst- kich ziemskich sprawach z ciepłym poczu- ciem humoru – świat i Bóg stają się nam bliższe. Bardziej ludzcy i paradoksalnie bardziej nie- zwykli. To właśnie ów uśmiech, owo wszech- obecne poczucie humoru oddala nieco jego lirykę od typowej poezji religijnej, poważnej, patetycznej niemalże takiej, której słuchać i wygłaszać można jedynie na klęczkach. Wiersze księdza Twardowskiego przypomi- nają momentami wierszowany pamiętnik li- teracki, krótkie liryczne opowiadania o tym, DOKOŃCZENIE NA STR. 8 CIĄG DALSZY NA STR. 2 i 6 Wszystkim Czytelnikom redakcja „Kuriera z Paryskiej” życzy „Aby Święta Bożego Narodzenia były Bliskością i Spokojem, a Nowy Rok – Dobrym Czasem” (cytując Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego)

Transcript of Magia na Paryskiejzawisza.szkola.pl/wp-content/uploads/2014/11/Nr-07-2014.pdf · cierpliwością...

Śniegu ni słychać ni widać, jednakże magię świąt czuć niemalże na każdym kroku. Z niecierpliwością oczekuje-

my, kiedy skończą się rodzinne waśnie, kiedy powiedzenie „z rodziną czasem wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach” przestaje obowiązywać. Wszyscy zgodnie się cieszą, try-skają radością, celebrują każdą chwilę spędzoną w gronie najbliższych. A przynajmniej mówmy, że tak jest, wierzmy w tę świąteczną propagandę. Bowiem, czyż nie lubimy, choćby na moment, zatracić się w świątecznych przygotowaniach?

„Jak długo z nami Pani zostanie?” - takie pytanie zadał pe-wien młody uczeń Pani Dyrektor Jolancie Malesie. Byliśmy tego równie ciekawi, dlatego przeprowadziliśmy z Nią wy-wiad. Słysząc z jakim zamiłowaniem i innowacją opowiada o zmianach, które planuje przeprowadzić już niedługo, zamar-liśmy z wrażenia. Koniecznie przeczytajcie a dowiecie się co Was wkrótce czeka.Berlin, Paryż, Madryt, Rzym, Warszawa - pięć stolic, które łączy jedno. Zapewne mają więcej wspólnego, niż się może większości Czytelników wydawać, lecz dziś koncentrujemy się na jednym: na Wielkich Iluminacjach Świątecznych. Pole-cam niezwykłe zdjęcia i opisy tych wyjątkowych uroczystości.Jak już zdążyłam wspomnieć, Boże Narodzenie to czas pe-łen magii, niezwykłej atmosfery i niezliczonych miłych chwil. Co innego kojarzy nam się z magią, jak nie bajki, pełne hu-moru, radości? Uczniowie gimnazjum po raz kolejny spróbo-wali swych sił w pisarstwie, czego efektami są trzy wyjątko-we, wierszowane bajki.„Poezja księdza Twardowskiego niesie spokój i ukojenie jak gdyby ksiądz próbował zwrócić naszą uwagę na piękno sa-mego istnienia” – tak brzmi fragment artykułu dotyczącego tej wspaniałej postaci. Postanowiliśmy przybliżyć sylwetkę księdza Twardowskiego tym wszystkim, którzy czują się przytłoczeni świątecznymi przygotowaniami, którzy nie po-trafią znaleźć choćby chwili odpoczynku.

Z nieukrywaną radością informuję naszych drogich Czytel-ników, że ten numer współtworzyli z nami młodzi dzien-

nikarze, następne pokolenie reporterów – uczniowie klasy trzeciej szkoły podstawowej. W „Kurierku” - oczywiście też z Paryskiej - opowiadają m.in. o swoich ulubionych potrawach i o tym, co chcieliby znaleźć pod choinką. Gratulujemy i liczmy na dalszą współpracę.

JULIA SIKORSKA, redaktor naczelna

Magia na ParyskiejZmiany, magia Świąt Bożego Narodze-nia, zwyczaje wigilijne plany na Nowy Rok, jacy jesteśmy w Jej oczach – m.in. o tym wszystkim z dyrektor na-szego Zespołu Szkół JOLANTĄ MALE-SĄ rozmawiają Julia Sikorska i Antek Majewski.

Nowa Pani Dyrektor pojawiła się dość nie-oczekiwanie w naszej szkole. Jest z nami od 3 listopada. Jednak patrząc na to co wprowadziła już i jakie ma plany oraz jej codzienny uśmiech, mamy nadzieję, że pozostanie z nami na długo.

l My, uczniowie gimnazjum, z nie-cierpliwością oczekujemy na Boże Narodzenie. A bardziej, niż na same święta, radujemy się na możliwość odpoczynku, chociaż na chwilę będziemy mogli przestać myśleć o szkole, pracach domowych, te-stach… Czy Pani również już nie może się doczekać świąt?

- Myślę, że czas świąteczny jest takim spe-cyficznym czasem, niezwykle rodzinnym, każdy oczekuje na niego z niecierpliwo-ścią. Ja również czekam z niecierpliwością na święta, na tę atmosferę, zamieszanie rodzinne, kuchenne przygotowywanie róż-nych potraw, porządki, zakupy i na oczeki-wane przez cały rok prezenty.

l Jak Pani spędza święta? Proszę nam opowiedzieć o rodzinnych tradycjach.

- Święta uwielbiam i uwielbiam organi-zować je sama, u siebie, czyli zapraszać całą rodzinę do swojego domu. Jest to dla mnie ogromnie ważne. Uwielbiam goto-wać, mam wtedy czas na przygotowanie tych wszystkich dwunastu potraw, zgodnie z tradycją , i zawsze dokładnie spraw-dzam, czy czegoś nie brakuje. Święta to taki czas, w którym nigdzie nie musimy się śpieszyć, pojawia możliwość do rozmowy, zabawy. W mojej rodzinie są dzieci w róż-nym wieku, więc przeważnie wyciągamy z dna szafy gry planszowe, raczej rzadko konsole czy gry komputerowe, staramy się spędzać ten czas bardzo rodzinnie.

Jan Twardowski, poeta który zaufał drodze

Humor ocala światKtoś kiedyś zapytał księdza Twardow-skiego o istotę jego wierszy, o tajemni-cę ich popularności. Ksiądz powiedział krótko: prostota, zwięzłość i humor. Jan Twardowski pozostał wierny sobie i temu, co chciał w swojej poezji przekazać.

Czy można nazwać twórczość księdza Twardowskiego poezją religijną?W pewnym sensie tak. To dzięki wierszom Twardowskiego wielu czytelników zrozumia-ło, że do rozmowy z Bogiem wcale nie po-trzeba wielkich słów. Wystarczy szczerość, skromność, głos płynący prosto z serca.

Kiedy Twardowski pisze o Jezusie, wszyst-kich ziemskich sprawach z ciepłym poczu-ciem humoru – świat i Bóg stają się nam bliższe. Bardziej ludzcy i paradoksalnie bardziej nie-zwykli. To właśnie ów uśmiech, owo wszech-obecne poczucie humoru oddala nieco jego lirykę od typowej poezji religijnej, poważnej, patetycznej niemalże takiej, której słuchać i wygłaszać można jedynie na klęczkach. Wiersze księdza Twardowskiego przypomi-nają momentami wierszowany pamiętnik li-teracki, krótkie liryczne opowiadania o tym,

DOKOŃCZENIE NA STR. 8 CIĄG DALSZY NA STR. 2 i 6

Wszystkim Czytelnikom redakcja „Kuriera z Paryskiej” życzy „Aby Święta Bożego Narodzenia były Bliskością i Spokojem, a Nowy Rok – Dobrym Czasem” (cytując Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego)

To, co też mi się bardzo podoba w Świętach, to że każdy potrafi znaleźć chwilę dla siebie, moment na odpoczynek. Uważam, że należy szanować ten prywatny czas. Z wielką ochotę podzielę się z Wami rodzinnymi tradycjami, które dla wielu osób są się dosyć nie-typowe. U mnie w domu zawsze na stole znaj-duje się siano. Każdy wyciąga jego pojedyncze źdźbła siana i osoba, która wyciągnie najdłuższe, będzie miała najwięcej szczęścia w całym roku. Tradycją jest również to, że od chwili wzięcia sztućców do ręki, nie można ich odłożyć przez całą Wigilię, gdyż przyniesie to nieszczęście i niekorzystny rok. Również zwyczajem w mojej rodzinie jest to, że oprócz opłatka, dzielimy się nieobranymi ząbkami czosnku posypanymi solą i później je zjadamy. Jest to zwyczaj mojej Bab-ci, która mawiała, że jak ktoś zje taki nieobrany ząbek czosnku, to cały rok będzie chodził„ubra-ny”, nie będzie mu niczego brakować. I również ta pierwsza gwiazdka jest taką tradycją, każdy na nią oczekuje. Trudność Świąt polega na tym, że w obecnych czasach dzieci mają wszystko, o czym zamarzą, mają dostęp do wszystkiego, więc bardzo trudno sprawić im dobry prezent, ale z przyjemnością sama je wykonuję. I pamię-tam jeszcze, że jak ja byłam małym dzieckiem, to taką dobrocią, rarytasem, było to, że na stole świątecznym były pomarańcze, które wówczas były rzadkością. Teraz to się trochę zmieniło, ale dalej myślę, że zachowały swój urok.

l Pamięta Pani, jak Pani obchodziła święta jako mała dziewczynka? Co Pani najmilej wspomina z tych beztroskich lat?

- Wychowałam się na wsi, gdzie święta wyglą-dają zupełnie inaczej niż w mieście. Gospoda-rze robili obrządek, starali się zadbać o wystrój zewnętrzny domu. Gdy już było po porządkach, mój tata przynosił siano na stół wigilijny, który szybciutko po tym był nakrywany. Wszystkie po-trawy były gotowane „na świeżo”, w dzień Wigilii – lepiliśmy pierogi, przygotowywaliśmy uszka do barszczu, przygotowywaliśmy ryby. Święta zawsze były cudowne, częściowo przez ostre zimy i góry śniegu. Boże Narodzenie wspomi-nam również z domem pełnym gośćmi, z tym miłym, świątecznym rozgardiaszem, bałaga-nem. Wraz z koleżankami i kolegami chodziłam na lodowisko, blisko mojego domu znajdował się zamarznięty staw. Mój tata również bardzo często organizował dla wszystkich moich przy-jaciół kulig – wszyscy to uwielbialiśmy, sprawia-ło nam to mnóstwo frajdy. Bardzo lubiliśmy też lepić bałwany, co ze smutkiem stwierdzam, jest obecnie wymierającą tradycją.

l Już naprawdę niedługo zaczną się ferie świąteczne, które wyjątkowo trwają po-nad dwa tygodnie. Jak Pani planuje spę-dzić ten czas? Co Pani robi, gdy ma wolną chwilę?

- O, to tym Was zaskoczę! Jak myślicie, co lu-bię robić? Zakładam jednak, że nie uda Wam się trafić. Jestem duszą artystyczną, bardzo lubię prace twórcze, manualne, prościej mówiąc ro-

bótki ręczne. Po za tym, że ukończyłam Akade-mię Wychowania Fizycznego, gdyż lubię sport i uczyłam również WF-u w szkole, skończyłam również studia podyplomowe techniki, dlatego, że właśnie chciałam bardzo pracować z dzieć-mi i prowadzić takie kreatywne zajęcia. Dzieci, które uczyłam, uwielbiały technikę i nawet jak skończyłam uczyć, to przychodziły do mnie z wielkim żalem i pytały, kiedy jeszcze będę ich uczyła, co jest dla mnie niemałym powodem do dumy. W okresie świątecznym przygotowywali-śmy wiele prac związanych tematyką świąt – ry-

sunki, wycinanki, kartki bożonarodzeniowe, pier-niczki, ozdoby, m.in. bombki robione z balonów, które szykowaliśmy na kiermasz świąteczny. W naszej szkole też organizuję kiermasz świątecz-ny i mam ogromną nadzieję, że wychowawcy zmobilizują swoje klasy do zaangażowania się w ten projekt. Z chęcią się zajmę całą organiza-cją przedsięwzięcia, co prawda została nam już niewiele czasu, ale obiecuję, że z jeszcze więk-szym zaangażowaniem zajmę się kiermaszem wielkanocnym, mam nadzieję, że wówczas z Wami udałoby mi się porobić wszelkiego rodzaju ozdóbki. W chwili wolnego czasu uwielbiam szy-dełkować, czego nauczyłam się parę lat temu – potrafię robić firanki, ozdoby, serwetki. Właśnie robienie na drutach jest moją wielką pasją. W te ferie świąteczne planuję również poświę-cić sporo czasu szkole, chciałabym wprowa-dzić jeszcze kilka, mam nadzieję ciekawych dla Was, zmian. Zaplanowałam na ten czas popra-wienie wyglądu korytarza wejściowego, trochę go odnowić, odmalować, by wyglądał bardziej przyjaźnie, żeby wchodząc do szkoły czuło jej się prawdziwego ducha.

l A jeszcze a propos sportu... Wiele osób obiecuje sobie, że po Nowym Roku za-cznie więcej ćwiczyć, pójdzie na siłownię, zdrowo się będzie odżywiać. Czy Pani planuje w naszej szkole rozbudować pro-gram zajęć sportowych?

- Bardzo bym to chciała zrobić, choć warunki są do tego dosyć trudne, ale mam pomysł, żeby ten

sport w gimnazjum wyglądał troszeczkę inaczej. Myślę, że na następny rok szkolny przygotujemy zupełnie nowy program zajęć Wychowania Fi-zycznego. Powiem na czym to wstępnie będzie wyglądało. Raz w miesiącu będą się odbywały takie fakultety sportowe, „wyjazdowe”, czyli raz w miesiącu będziemy wyjeżdżać całą społecz-nością w plener i wspólnie np. pływać kajakami, ćwiczyć szermierkę czy nawet grać w paintball. Chciałabym również, żeby w przyszłym roku za-równo szkoła podstawowa jak i gimnazjum wystą-piło w trochę innej formie. Takim moim oczkiem

w głowie jest przygotowanie dwujęzyczności klas – już przyszłoroczna klasa pierwsza gimnazjum będzie szła programem dwujęzycznym. Nie za-mierzam też zaniedbać obecnej pierwszej i dru-giej gimnazjum, dlatego planuję zwiększyć ofertę dydaktyczną dla nich, sprawić, byście jednak nie musieli tak dużo pracować w domu.

l A jaki byłby ten drugi język?- Język angielski. I ta dwujęzyczność polega-łaby na tym, że niektóre przedmioty byłyby prowadzone właśnie w języku angielskim. I w zależności na jakim poziomie zaawansowania znajdowaliby się uczniowie, nauczyciel mógł-by wprowadzać go mniej bądź więcej. Jeśli uczniom komunikowanie się po angielsku nie będzie sprawiać większych kłopotów, to i cała godzina np. matematyki może być po angielsku. Wszystko zależy od indywidualnych umiejętno-ści uczniów. Bardzo zależy mi na Waszej opinii, dlatego planuje przeprowadzać liczne ankiety, by na bieżąco wiedzieć, jak Wy się czujecie w szkole, jaki są Wasze odczucia i czy podobają się Wam wprowadzane zmiany czy może wole-libyście coś innego.

l Magia niejedno ma imię, nieprawdaż? Na co dzień spotykamy się z magią książek, poezji, filmów, muzyki… Jakie utwory są dla Pani magiczne, niezapo-mniane, intrygujące, takie, które głębo-ko zapadły Pani w pamięci?

Magia na Paryskiej

- 2 -

CIĄG DALSZY ZE STR. 1

DOKOŃCZENIE NA STR. 6

- 3 -

Wielce tajemniczyśw. Mikołaj(owa)Pani Dyrektor przygotowała dla nas niezwykłą niespodziankę, w piątek 5 grudnia, w przeddzień Mikołajek, przyszła do każdej z klas szkoły podstawowej oraz gimnazjum w stroju św. Mikołaja i wraz z trzema uczniami gimnazjum- Jankiem Pawlakiem, Ludwi-kiem Jachowicz, Kajtkiem Cassino - rozdała małe, aczkolwiek bardzo pocieszne, mi-kołaje z czekolady. Cała akcja była tworzona w tak wielkiej konspiracji, że nikt o niczym nie wiedział, aż do momentu przekroczenia progu drzwi przez Panią Dyrektor. Bardzo nam się podobały szkolne Mikołajki.

- 4 -

Światło z tableta, czyli Iluminacje Świąteczne 2014

Już od połowy listopada kolejne światowe stolice rozświe-tlają się blaskiem milionów lampek, wprawiając nas w typo-wy, świąteczny nastrój. Co roku tłumy ludzi brną w śniegu i zimnie, byleby zobaczyć ten wyjątkowy moment zapalenia światełek na gigantycznej choince, ustawionej w centrum bądź w najbardziej rozpoznawalnym miejscu danego miasta.

Wydarzeniu temu towarzyszą liczne występy muzyczne, konkursy i zabawy, przemó-wienia ważnych osobistości. Przygotowania do iluminacji trwają długie tygodnie, każdy z niebywałą niecierpliwością oczekuje na to specjalne wy-darzenie.

Do najbardziej rozpoznawal-nych iluminacji należą te w wielkich miastach amerykań-skich. Szczególnie w Nowym Jorku, gdzie dziesiątki tysię-cy mieszkańców rokrocznie zbiera się przy Rockefeller Center i podziwia zapalenie na ponad dwudziesto metro-wej choince. Natomiast w sto-licy Stanów Zjednoczonych Waszyngtonie tradycją już

NOWY JORK

WASZYNGTON

PARYŻ

MADRYT

- 5 -

Światło z tableta, czyli Iluminacje Świąteczne 2014

jest, że światełka na bożo-narodzeniowym drzewku zo-stają zapalone przez samego prezydenta – od kilku tej uro-czystości przewodzi Barack Obama. Zwyczaj zapalania choinki przed Białym Domem sięga aż 1923 roku!

Europa też wcale nie pozo-staje w tyle. Co roku Paryż, Madryt, Berlin, Rzym, a także Warszawa, rozświetlają się niezliczoną liczbą światełek, umieszczonych nie tylko na choince, ale i na najbardziej rozpoznawalnych ulicach, częściach miast.

Najwyższa choinka we Fran-cji, która znajduje się przy ka-tedrze Notre Dame w Paryżu, rozbłysła już 20 listopada. Dla Francuzów równie ważna jest Inauguracja Iluminacji Świą-tecznej na Polach Elizejskich, którą pieszczotliwie nazywa-ją „la plus belle avenue du monde”, czyli „najpiękniejszą aleją świata”. Co ciekawe, tegoroczne drzewko zostało ufundowane przed Ambasadę Rosyjską… Madrycka choinka z pew-nością wyróżnia się na tle innych. Została zrobiona w całości ze złotych światełek, których blask widać już z odle-głości kilkuset metrów. Stolica Hiszpanii przyciąga turystów przepychem dekoracji świą-tecznych.

W Berlinie ruszyły też już „Weichnachtsmarkt”, czyli targi świąteczne, których w samym

mieście jest ponad sto. Naj-większą atrakcją oczywiście jest wielka choinka ozdobio-na złotymi łańcuszkami, któ-ra znajduje się przed słynną Bramą Brandenburską. To nie-zwykłe drzewko, stojące przed symbolem Pokoju i Wolności, zostało sfotografowane przed zastępczynię redaktor naczel-nej, Helenę Zawilińską. Papież Franciszek osobiście zapalił światła na najwięk-szej choince na świecie, za którą uważa się instalację świetlną na wzgórzu w Gu-bbio we włoskiej Umbrii. Instalacja ma ponad 750 metrów wysokości i została wpisana do księgi rekordów Guinnessa! Co jeszcze jest w niej wyjątkowego? To, że papież zapalił ją, naciska-jąc odpowiedni przycisk na swoim tablecie, będąc w tym czasie w dzielnicy apostol-skiej (w samym Watykanie na placu św. Piotra inaugu-racja świetlna odbędzie się

19 grudnia). Ach, jak ta tech-nologia idzie do przodu…

I najważniejsze, duma naszej ojczyzny, Warszawa! Świą-teczna iluminacja rozświetliła stolicę już po raz siódmy, a jej najważniejszym punktem oczywiście była i nadal jest 27 metrowa choinka ustawiona na placu Zamkowym, która została uroczyście zapalona 6 grudnia. Podczas koncertu „Wielka Iluminacja” wystąpili polscy artyści, zgromadzonych odwiedził też Święty Mikołaj!

W tym toku iluminację nazwa-no „Bajkowy świat”, dlatego na Trakcie Królewskim stanęły bombki, pudła i wielkie, koloro-we cukierki. Poza Traktem Królewskim i placem Zamkowym dekora-cje można podziwiać również na Rynku Starego i Nowego Miasta, na placu Trzech Krzy-ży i Grzybowskim, w Alejach Ujazdowskich, na ul. Emilii Plater, ul. Sobieskiego i w Wi-lanowie, a także na rodzimej Saskiej Kępie.

JULIA SIKORSKA

GUBBIO

WARSZAWA

BERLIN

- 6 -

Magia na Paryskiej- To niezwykle trudne pytanie, ale bardzo lu-bię piosenki Anny Jantar, jednakże nie jestem pewna, czy kojarzycie jej utwory. Ogólnie ce-nię piosenki stare, z dawnych lat, w szczegól-ności polskich twórców. Te teraźniejsze, które z wielkim zamiłowaniem słucha obecna mło-dzież, też oczywiście mam okazję posłuchać, gdyż moje dzieci czasem raczą mnie tego rodzaju muzyką, lecz nie trafia ona do mnie w szczególny sposób, choć staram się być otwarta na nowe brzmienia. Lubię spokojniej-sze piosenki, z jasną, aczkolwiek wzruszającą treścią , takie, które głęboko wpadają nie tylko w ucho, ale i do serca. Uważam, że świat bez muzyki byłby niezwykle smutny, dlatego musi się ona gdzieś między ludźmi przewijać. Za-chęcam też bardzo do tego, żeby tej muzyki było dużo w Waszym życiu, żebyście sięgali też po instrumenty. Zostało udowodnione, że dzieci, uczniowie, którzy mają styczność z muzykalnością, łatwiej przyswajają wiedzę, szybciej się uczą. I wrócę jeszcze tylko do sportu – takim moim motto jest, że „Sport zakotwicza myśl”. Towa-rzyszy mi już od wielu, wielu lat, odkąd zaczę-łam się bardziej interesować edukacją. Zostało przeprowadzonych wiele badań, które potwier-dziły, że sport bardzo pozytywnie działa na dzie-ci, które dzięki aktywnemu trybowi życia osiąga-ją lepsze wyniki nauce. Dlatego też kładę duży nacisk na wychowanie fizyczne.

l A jakie lubi Pani czytać książki, oglądać filmy?

- Niestety teraz mam mniej czasu na czytanie, oglądanie filmów, dlatego głównie koncentru-ję się książkach dydaktycznych, związanych trochę z oświatą, ponieważ ciekawi mnie, co akurat jest nowego na rynku szkolnym, czy zo-stały opracowane jakieś nowe metody, które jak najwszechstronniej rozwijają dzieci czy jakieś modernizacje dotyczące prowadzenia szkoły. Chciałabym wykorzystać tę właśnie wiedzę w naszej szkole, by ją trochę unowocześnić, wpro-wadzić do niej więcej nowatorskich elementów. Mam nadzieję, że już niedługo zobaczymy tego pierwsze efekty.

l Śnieg co prawda jeszcze nie pada z nieba, ale magię świąt czuć niemalże na każdym kroku. Czy można by troszkę tej magii wprowadzić również w naszej szkole? Ale tak, żeby została na cały rok nauki?

- Można było i chętnie dowiedziałabym się, jak Wy to widzicie, co Wy byście chcieli zmienić. Ja jestem bardzo otwarta i jeśli macie jakieś pomysły, jak urozmaicić ten przedświąteczny czas, to gorąco zapraszam. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby uczniowie zaczęli wychodzić z własną inicjatywą.

l Znane powiedzenie mówi : „Jak Nowy Rok, taki cały rok”. To jaki będzie najbliż-szy rok w naszej szkole?

- Wydaję mi się, że bardzo dobry, z racji, że ja się pojawiłam w szkole [śmiech]. Myślę, że moja

pozytywna energia, moje pomysły i mój taki do-bry wpływ na ludzi, na zespół pedagogiczny czy uczniów bardzo pozytywnie poprowadzą nas ku nowemu, równie ciekawemu rokowi. Będzie bardzo twórczo, kreatywnie, nowatorsko. Mam nadzieję, że już w czerwcu uda nam się wspól-nie podsumować, co fajnego udało się w tym roku szkolnym zrobić.

l Jak dotychczas, rok 2014 możemy nazwać „rokiem zmian”. Zmieniło się dosłownie wszystko, z wyjątkiem uczniów – ci pozo-stali niezmienieni. Jacy jesteśmy w Pani oczach?

- O!, bardzo dobre pytanie, niezmiernie cie-szę się, że je zadaliście. Przez osiem lat byłam związana ze szkołą PRO FUTURO. Przychodząc pierwszego dnia do tej szkoły, byłam bardzo miło zaskoczona, że uczniowie chodzą tutaj uśmiechnięci, zadowoleni i wita-ją się ze mną „dzień dobry”, co muszę przy-znać obecnie nie zawsze da się zauważyć w innych szkołach. A tutaj jednak od takiego maleńkiego ucznia, z pierwszej klasy usły-szałam takie radosne „dzień dobry”. Niezwy-kle mnie to ujęło.Gdy witałam się z Wami w klasach symbo-licznym cukierkiem, było mnie niezwykle miło, że przyjęliście mnie tak pozytywnie, niektórzy się nawet przytulili do mnie, mam na myśli maluszki oczywiście [śmiech]. Było to dla mnie niezwykłe przeżycie. Usłyszałam nawet od jednego ucznia czy „Długo z nami Pani będzie?”, więc z uśmiechem na ustach odpowiedziałam, że bardzo długo i że co-dziennie będziemy mieli okazję się ze sobą widzieć.

l Praca z małymi dziećmi to nie lada wyzwa-nie. Ostatnio – podczas Światowego Dnia Pluszowego Misia – można było spotkać Panią podczas robienia zdjęć tym wszyst-kim maluchom z ich ulubionymi zabawka-mi. Jak Pani wspomina tamten dzień?

- Jestem osobą, która się bardzie angażuje w życie szkoły. Jestem tutaj od listopada i bardzo się staram poznać wszystkich uczniów, zapa-miętać ich imiona i twarze. Zależy mi na tym, żeby uczestniczyć w tym życiu szkolnym, być na wszystkich imprezach, być częścią społecz-ności szkolnej, nie z perspektywy dyrektora szkoły, dyrektorem zamkniętego w gabinecie, który za zamkniętymi drzwiami zarządza szko-łą. Zależy mi na tym, żebym była zapraszana na wszelkiego rodzaju uroczystości szkolne. Było mi bardzo miło być na Pluszowym Misiu, dla-tego, że miałam okazję z powrotem poczuć się trochę jak dziecko, poznać naszych najmłod-szych uczniów i zobaczyć uśmiech na ich twa-rzach, zobaczyć, jak potrafią się cieszyć każdą chwilą. Spędziłam z nimi ponad dwie godziny i niezwykle miło wspominam tamte chwile. Za-leży mi na tym, żeby uwieczniać na zdjęciach takie uroczystości, jak sami zauważyliście, po-wiesiłam te zdjęcia tuż przy wejściu, ponieważ chciałabym żeby ta szkoła nabrała takiego typo-wego charakteru szkolnego, żeby ściany wręcz uginały się od prac zrobionych przez uczniów, żeby każdy, kto przychodzi do tej szkoły, mógł zobaczyć, ile udało nam się już osiągnąć. Stąd też zmiana wizerunku korytarza wejściowego, który będzie miejscem, gdzie będziemy z dumą prezentować osiągnięcia naszych uczniów.

l Fotografia to jedna z Pani życiowych pasji? - Nie potrafię robić zdjęć [śmiech]. Staram się fotografować głównie na wyczucie, jednakże to nie jest moją pasją. U mnie w rodzinie zdjęcia przeważnie robi mój mąż i to on jest odpowie-dzialny za uwiecznianie wszystkich pięknych chwil. Chciałabym wprowadzić w tej szkole tra-dycję robienie zdjęć, a także urozmaicić stronę internetową. A to wszystko po to, żeby szkoła nabrała wyrazu, koloru, żeby nowi uczniowie chcieli tu uczęszczać. Przede wszystkim chcia-łabym, żeby gimnazjum było większe i zrobię wszystko, żeby to się udało.

l Na zakończenie, gdyby spadająca gwiazd-ka mogła spełnić Pani jedno życzenie, o co by Pani poprosiła?

- Chciałabym, żeby wszyscy byli szczęśliwi i zdrowi, gdyż są to dla mnie dwie najważniej-sze wartości w życiu. Prosiłabym również o to, żeby ludzie byli dla siebie nawzajem życzliwi. I gdyby ta gwiazdka mogła spełnić jeszcze jedno moje życzenie, to żeby udało się zrealizować wszystkie plany, zmiany, jakie planuję wdrożyć w naszej szkole, żeby w perspektywie paru lat szczerze można było powiedzieć, że tworzymy szkołę z tradycjami, ale i nowatorską i wyróżnia-jącą się na tle innych placówek. Bardzo chciała-bym, żeby te dwa marzenia się spełniły.

Rozmawiali:JULIA SIKORSKA i ANTEK MAJEWSKI

DOKOŃCZENIE ZE STR. 2

- 7 -

Witamy klasę I w gimnazjum!Długo oczekiwane przez wszystkich Otrzęsiny klasy IG ostatecznie odbyły się 5 grudnia. Przy-gotowania do nich trwały długimi tygodniami, ale dzięki temu wszystko wyszło tak, jak wyjść powinno. Klasa IIG (organizatorzy) wraz z wy-chowawczynią panią Anią Stawską odetchnęła z ulgą.Pewnym jest też to, że z jeszcze większą ulgą odetchnęli... nowi gimnazjaliści!

co księdzu było bliskie, co go otaczało. Pisał o swoich przyjaciołach, o przy-rodzie, o codziennych wydarzeniach. Zwracał uwagę na drobne szczegóły. Poezja księdza Twardowskiego niesie spokój i ukojenie jak gdyby ksiądz pró-bował zwrócić naszą uwagę na piękno samego istnienia. Trzeba zdać sobie sprawę, że prostota i szczerość utworów księdza nie ozna-cza, ze nie podejmował on ważnych metafizycznych tematów. Nie uciekał od nich, wręcz przeciwnie – starał się zrozumieć śmierć, miłość, miłosierdzie, starał się przybliżyć do pojmowania istoty Boga , zadumać się nad światem przyrody. Uważał, że o pewnych tema-tach rozmawiać można tylko za pomo-

cą paradoksów, bo czy na przykład o Bogu da się mówić inaczej? O Bogu, który sam w sobie jest zbio-rem paradoksów?Najważniejsze jest jednak, że Twar-dowski o rzeczach najwyższej wagi nie mówi z wysokości ambony, z pozy-cji mentora, lecz z perspektywy czło-wieka zadziwionego światem i nieraz w tym świecie zagubionego. Mówi jak zwykły „szary” człowiek do nas zwy-kłych ludzi. Ksiądz zawsze patrzył z nadzieją na codzienne sprawy i tę nadzieję chciał głosić przede wszystkim. Jak nam mówił otacza nas rozpacz w kratkę i dobrze jest widzieć dobro, którego na ogół się nie dostrzega.

KRYSTYNA KRYSIUK

Tylko Wiara przy wierze,nadzieja przy nadziei jak skowronek poważny i śmiesznyza mały w przestworzachtylko miłość jak morzeod morza do morza.

Po staremu w niebie nie ma komputerów,postęp nie popędzawszystko po staremuta sama kapliczka serca.

OcalenieMówią, ze wiersz jest sentymentalny,że słowa się nie dziwią, bo się głupio tulą- Mój ty piesku mój kotku mój szczypiorku mówią.Lecz Bóg wynalazł humor by ocalić czułość.

Pomnik ks. Jana Twardowskiego przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie

Humor ocala świat

Święta Bożego narodzenia to czas nieco bajko-wy. W te Dni z chęcią słuchamy niesamowitych opowieści. Czytamy to co na co dzień brakuje nam czasu, w co trudno uwierzyć. Często są to bajki. Te drobne utwory we wdzięcznej i prostej formie czarują każdego.

Z literackiego punktu widzenia bajka to taka forma, gdzie w każdym obrazie przemawia obserwator rze-czywistości, badacz przyrody, filozof. Chyba każdy z nas choć raz zetknął się z bajkami autorstwa Igna-cego Krasickiego. Nie mamy oczywiście tej lekkości pióra ale postanowiliśmy sprawdzić się jako bajko-pisarze. Z jakim skutkiem – oceńcie sami.

MYSZ I MEDIAMysz przypadkiem w dzień targowyWpadła na Woronicza alkowy. I słyszy takie rozmowy:Co by tu widzom pokazać?Czy jak rząd z kasy lud okrada?Czy jak globalne korporacje Robią wojen eskalacje?Meksyk wrze, masakra w Gazie, Głód w Darfurze – nic dobrego na razie.A tu idą święta - mysz myśli jak najętaPodpowiedź gotową znalazła.Kolejnego Kevina wyemitować trzeba.Chyba nic innego tak nie pasuje do karpia i chleba.

JANEK PAWLAK

PCHŁA I INTERNETPchła zagnieździła się w Internecie.Bardzo pomocnym narzędziem na świecie.Ale jak z pokarmem będzie?Wessać się w skórę trudno,Choć z pewnością nie jest tu nudno,O ile nie jestem w błędzie.„Jeśli nie masz przyjaciół, dzieci lub żony, To z pewnością od netu jesteś uzależniony”To rzekła i z mojego pliku uciekła.

STAŚ ŁUPIŃSKI

BEZ TYTUŁUBył sobie tuńczyk młody i sprawny.Oczy wielkie, usta zgrabne, niemalże ideał pradawny.Dobrze się żyło panu tuńczykowi.Szprotki, sardynki, sardele, płotkiPokarm stanowiły przesłodki.Lecz cóż z tego on bezwzględnyCałą zdobycz połykałA z populacji rybek co rusz ktoś znikał.Wreszcie został sam, bezbronnyOd rychłej zguby nieuchronny.Przyszły szproty – dawny pokarm Odwet wzięły całkiem przykry.Krew tuńczyka rekin wykrył.Pożarł rybę razem z ośćmi Dno się wypełniło gośćmi.Morał z bajki całkiem prosty. O tym wiedzą i porosty.Ci, co drapieżnictwo woląMuszą się pogodzić z dolą.

WOJTEK ZATORSKI

Bajki, dobra lektura na świąteczny czas?

DOKOŃCZENIE ZE STR. 1