Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

52
CU CA K R Z Y 4 / grudzień 2011 cena 2 zł (z VAT) MAGAZYN (NIE TYLKO) DLA DIABETYKÓW Świąt Spokojnych Radosnych Zdrowych oraz Szczęśliwego Nowego Roku!

description

Magazyn dla Diabetyków

Transcript of Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

Page 1: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

CU CAKrZ

Y 4 / grudzień 2011

cena

2 z

ł(z

VAT

)

MAGAZYN (NIE TYLKO) DLA DIABETYKÓW

Świąt

Spokojnych

Radosnych

Zdrowych

oraz

Szczęśliwego Nowego Roku!

cukrzyca grudzien 2011 #12_grudzien 2011 11-12-07 16:13 Strona 1

Page 2: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

Małgorzata Marszałekredaktor naczelna

Często narzekamy, że obecnie święta nie są takie, jak dawniej. Stwierdzenie to, jak sądzę, jest wy-razem tęsknoty nie tyle za skromniej zastawionym stołem wigilijnym czy mniej okazałą choinką,ile za atmosferą PRAWDZIWYCH ŚWIĄT. A ponieważ nie zawsze umiemy zdefiniować, na czymmiałaby ona polegać, ulegamy złudzeniu, że chodzi o bogaty wystrój domu, wyszukane potrawyna stole i liczbę prezentów pod choinką… W tym miejscu powinna się pewnie pojawić recepta,jak owe „prawdziwe święta” zorganizować, niestety muszę przyznać, że też jej w redakcji nie mamy.Możemy jedynie podpowiedzieć Wam, jak przeżyć ten czas bez uszczerbku na zdrowiu, co w przy-padku diabetyków jest wyjątkowo ważne. Stąd w grudniowym numerze tekst odświeżający nasząwiedzę o kwasicy ketonowej („Organizm na głodzie”, str. 22), który ma przypominać w nadcho-dzących dniach o tym, abyśmy zwiększając ilość spożywanych pokarmów nie zapominali o dodatkowej porcji insuliny. Jej deficyt przy wysokim poziomie cukru grozi bowiem takim poważnym powikłaniem, jakim jest właśnie kwasica ketonowa. Niemniej jesteśmy przekonani, żeświęta Bożego Narodzenia naprawdę można pogodzić z cukrzycą, dlatego prezentujemy wam kilkasposobów dostosowania w tym czasie menu do zaleceń dietetycznych („Świąteczny luz pod kontrolą”, str. 30). Natomiast rodziców dzieci z cukrzycą odsyłamy do lektury artykułu Kasi Gajewskiej, będącego wynikiem wieloletniego doświadczenia w walce z chorobą, w którym autorkapokazuje, że współczesne metody leczenia cukrzycy pozwalają praktycznie bezstresowo przeżyćczas „wzmożonej konsumpcji”, pod warunkiem jednak, że później powrócimy do zasad zdrowego,racjonalnego odżywiania („Słodkie święta”, str. 26). Bowiem utrzymaniu cukrzycy w ryzach, nawettej leczonej pompą insulinową, najlepiej służy zdroworozsądkowe, racjonalne postępowanie.

Zapraszam zatem do lektury. I do zobaczenia w nowym roku, który – mam nadzieję – będzieudany i pełen sukcesów zarówno dla Państwa, jak i dla naszego magazynu.

cukrzyca grudzien 2011 #12_spis tresci 11-12-07 14:31 Strona 1

Page 3: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

3Małgorzata Marszałek

redaktor naczelna

Często narzekamy, że obecnie święta nie są takie, jak dawniej. Stwierdzenie to, jak sądzę, jest wy-razem tęsknoty nie tyle za skromniej zastawionym stołem wigilijnym czy mniej okazałą choinką,ile za atmosferą PRAWDZIWYCH ŚWIĄT. A ponieważ nie zawsze umiemy zdefiniować, na czymmiałaby ona polegać, ulegamy złudzeniu, że chodzi o bogaty wystrój domu, wyszukane potrawyna stole i liczbę prezentów pod choinką… W tym miejscu powinna się pewnie pojawić recepta,jak owe „prawdziwe święta” zorganizować, niestety muszę przyznać, że też jej w redakcji nie mamy.Możemy jedynie podpowiedzieć Wam, jak przeżyć ten czas bez uszczerbku na zdrowiu, co w przy-padku diabetyków jest wyjątkowo ważne. Stąd w grudniowym numerze tekst odświeżający nasząwiedzę o kwasicy ketonowej („Organizm na głodzie”, str. 22), który ma przypominać w nadcho-dzących dniach o tym, abyśmy zwiększając ilość spożywanych pokarmów nie zapominali o dodatkowej porcji insuliny. Jej deficyt przy wysokim poziomie cukru grozi bowiem takim poważnym powikłaniem, jakim jest właśnie kwasica ketonowa. Niemniej jesteśmy przekonani, żeświęta Bożego Narodzenia naprawdę można pogodzić z cukrzycą, dlatego prezentujemy wam kilkasposobów dostosowania w tym czasie menu do zaleceń dietetycznych („Świąteczny luz pod kontrolą”, str. 30). Natomiast rodziców dzieci z cukrzycą odsyłamy do lektury artykułu Kasi Gajewskiej, będącego wynikiem wieloletniego doświadczenia w walce z chorobą, w którym autorkapokazuje, że współczesne metody leczenia cukrzycy pozwalają praktycznie bezstresowo przeżyćczas „wzmożonej konsumpcji”, pod warunkiem jednak, że później powrócimy do zasad zdrowego,racjonalnego odżywiania („Słodkie święta”, str. 26). Bowiem utrzymaniu cukrzycy w ryzach, nawettej leczonej pompą insulinową, najlepiej służy zdroworozsądkowe, racjonalne postępowanie.

Zapraszam zatem do lektury. I do zobaczenia w nowym roku, który – mam nadzieję – będzieudany i pełen sukcesów zarówno dla Państwa, jak i dla naszego magazynu.

cukrzyca grudzien 2011 #12_spis tresci 11-12-07 14:31 Strona 1

Page 4: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

4 cukrzyca grudzień 2011

spis

treści

wiola

poleCamy

na talerZu

Słowem wstępu . . . . . . . . . . . . 3

UPRZEJMIE DONOSZĘ...• świat o nas myśli! . . . . . . . . . . . . . . . . 6

Tegoroczna konferencja zorganizowanaprzez ISPAD odbyła się w dniach 19–22października w Miami Beach na Florydzie.Do Stanów Zjednoczonych przyjechałookoło 1100 uczestników z całego świata.W ciepłym klimacie, nieopodal pięknychplaż Atlantyku, znakomici wykładowcy referowali obecny stan wiedzy na temat tej przewlekłej choroby.

• młodzi liderzy psD . . . . . . . . . . . . . . . 10• Diabetycy w sieradzu . . . . . . . . . . . . . 11• Gorsze rokowania kobiet . . . . . . . . . . 12• Zielono mi... na talerzu . . . . . . . . . . . 12

Badania laboratoryjne potwierdziły, że sulforofan niszczy komórki nowotworowe prostaty, zachowując przy tym komórki zdrowe.

• Błonnik wraca do gry . . . . . . . . . . . . . 13• ostrożnie z suplementami! . . . . . . . . . 13 Zielono mi...

14

SŁODKI PROFIL• pani wiola . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14

Pracę rozpoczyna o siódmej rano, aby zdążyć wstaje o wpół do szóstej. O szóstejdwadzieścia wychodzi. Śniadanie zjada w pracy, więc w domu pozostaje tylko przygotowanie kanapek. Posada w spółdzielni mieszkaniowej jest spokojna, choć wymagająca systematyczności i drobiazgowości.

• imbir . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18• Krówka ciągutka . . . . . . . . . . . . . . . . 20

16

świąteCZny luZ poD

pani

BLIŻEJ CIAŁA• organizm na głodzie . . . . . . . . . . . . . 22• słodkie święta . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26• świąteczny luz pod kontrolą . . . . . . . . 30

Przygotowując potrawy zawsze warto pamiętać, że lepiej je piec i gotować, niż smażyć, zdrowiej też doprawiać je jogurtem zamiast tłustą śmietaną i majonezem. Warto też zminimalizowaćporcje zjadanych słodkości, co nie oznacza, że trzeba się ich zupełnie wyrzec.

GruDniowo

• moja przygoda z nartami . . . . . . . . . . 33W pewnej stacji radiowej usłyszałemo możliwości wygrania całodniowego karnetu na wyciąg na górę Stożek w Wiśle.Choć wątpiłem w to, że uda mi się dodzwonić do studia radiowego, złapałem za telefon. Szczęście mi dopisało i stałem się posiadaczem jednego z karnetów. I od tego się zaczęło…

• Konserwowanie bez konserwantów . . . 36• przepisy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40

Kontrolą

moja prZyGoDa

Z nartami

6świat o nas

myśli

34

40

COŚ DLA DUCHA• Grudniowo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42

Święty Mikołaj na myśl o grudniu wzdycha.Skoro Zbawiciel teraz jest Dzieciątkiem, to na niego spada cała praca. Na wielkimosiedlu Święty zagląda do każdego okna.

• Czarno-białe święta . . . . . . . . . . . . . . 44• Kubek ze smakiem . . . . . . . . . . . . . . . 46• Colostrum – przełom medycyny

w leczeniu ran przewlekłych . . . . . . . . 47

MARKET . . . . . . . . . . . . . . . . 48Prenumerata . . . . . . . . . . . . 49

26

Page 5: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

5

wiola

poleCamy

na talerZu

Słowem wstępu . . . . . . . . . . . . 3

UPRZEJMIE DONOSZĘ...• świat o nas myśli! . . . . . . . . . . . . . . . . 6

Tegoroczna konferencja zorganizowanaprzez ISPAD odbyła się w dniach 19–22października w Miami Beach na Florydzie.Do Stanów Zjednoczonych przyjechałookoło 1100 uczestników z całego świata.W ciepłym klimacie, nieopodal pięknychplaż Atlantyku, znakomici wykładowcy referowali obecny stan wiedzy na temat tej przewlekłej choroby.

• młodzi liderzy psD . . . . . . . . . . . . . . . 10• Diabetycy w sieradzu . . . . . . . . . . . . . 11• Gorsze rokowania kobiet . . . . . . . . . . 12• Zielono mi... na talerzu . . . . . . . . . . . 12

Badania laboratoryjne potwierdziły, że sulforofan niszczy komórki nowotworowe prostaty, zachowując przy tym komórki zdrowe.

• Błonnik wraca do gry . . . . . . . . . . . . . 13• ostrożnie z suplementami! . . . . . . . . . 13 Zielono mi...

14

SŁODKI PROFIL• pani wiola . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14

Pracę rozpoczyna o siódmej rano, aby zdążyć wstaje o wpół do szóstej. O szóstejdwadzieścia wychodzi. Śniadanie zjada w pracy, więc w domu pozostaje tylko przygotowanie kanapek. Posada w spółdzielni mieszkaniowej jest spokojna, choć wymagająca systematyczności i drobiazgowości.

• imbir . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18• Krówka ciągutka . . . . . . . . . . . . . . . . 20

16

świąteCZny luZ poD

pani

BLIŻEJ CIAŁA• organizm na głodzie . . . . . . . . . . . . . 22• słodkie święta . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26• świąteczny luz pod kontrolą . . . . . . . . 30

Przygotowując potrawy zawsze warto pamiętać, że lepiej je piec i gotować, niż smażyć, zdrowiej też doprawiać je jogurtem zamiast tłustą śmietaną i majonezem. Warto też zminimalizowaćporcje zjadanych słodkości, co nie oznacza, że trzeba się ich zupełnie wyrzec.

GruDniowo

• moja przygoda z nartami . . . . . . . . . . 33W pewnej stacji radiowej usłyszałemo możliwości wygrania całodniowego karnetu na wyciąg na górę Stożek w Wiśle.Choć wątpiłem w to, że uda mi się dodzwonić do studia radiowego, złapałem za telefon. Szczęście mi dopisało i stałem się posiadaczem jednego z karnetów. I od tego się zaczęło…

• Konserwowanie bez konserwantów . . . 36• przepisy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40

Kontrolą

moja prZyGoDa

Z nartami

6świat o nas

myśli

34

40

COŚ DLA DUCHA• Grudniowo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42

Święty Mikołaj na myśl o grudniu wzdycha.Skoro Zbawiciel teraz jest Dzieciątkiem, to na niego spada cała praca. Na wielkimosiedlu Święty zagląda do każdego okna.

• Czarno-białe święta . . . . . . . . . . . . . . 44• Kubek ze smakiem . . . . . . . . . . . . . . . 46• Colostrum – przełom medycyny

w leczeniu ran przewlekłych . . . . . . . . 47

MARKET . . . . . . . . . . . . . . . . 48Prenumerata . . . . . . . . . . . . 49

26

Page 6: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

6 cukrzyca grudzień 2011

cukrzyca. Coraz częściej o niej słyszymy, coraz więcej o niej wiemy, coraz więcej ludzi zapada na tę chorobę. Według naj-nowszych danych IDF (International

Diabetes Federation) na całym świecie choru-je na nią już 366 mln ludzi, a w samej Polsce

Marlena Błazik, Katarzyna GajewskaInstytut Matki i Dziecka

Świat o nas MyślI!

– 3 miliony. Mówi się o epidemii, chorobie cywilizacyj-nej oraz o tym, że połowa z tych setek milionów nią dot- kniętych w ogóle nie wie, że na nią cierpi. Te dane dotyczą przede wszystkim cukrzycy typu 2., na którą zapada 90 proc. populacji diabetyków. A co z innymi chorymi na cukrzycę typu LADA czy MODY i – przede wszystkim – typu 1.? Czy jest ktoś, kto myśli przede wszystkim o nas, diabetykach z cukrzycą typu 1.? Tak. Jest to ISPAD.

uprze

jmie

dono

szę

Page 7: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

7

Cukrzyca w MiamiISPAD – International Society for Pediatric and Adolescent Diabetes (Międzynarodowe Towarzystwo Diabetologiczne na rzecz Dzieci i Młodzieży) – to organizacja, której celem jest poprawa jakości życia najmłodszych diabetyków. Jako że najczęściej spotykanym typem cukrzycy w tej grupie wiekowej jest typ 1., to właśnie nim ISPAD zajmuje się przede wszystkim. Celem profesjonalnej organizacji zrzeszającej diabetologów, edukatorów, dietetyków, psychologów i innych specjalistów zajmujących się cu-krzycą jest promowanie badań klinicznych, edukacji i sposobów wspierania dzieci i młodzieży cierpiących na tę chorobę. Najważniejszą z akcji ISPAD jest coroczna

konferencja organizowana w różnych zakątkach świata, podczas której członkowie zespołów diabetologicznych z całego globu dzielą się najświeższymi wynikami badań dotyczących różnych aspektów opieki nad pacjentem z cukrzycą. To właśnie podczas takich spotkań naukow-cy przedstawiają nowe pomysły, ukazują nowatorskie metody wspomagania leczenia i zapobiegania rozwo-jowi tej przewlekłej choroby. Można śmiało powiedzieć, że dzięki takim konferencjom naukowcy mają wpływ na codzienne życie osób z cukrzycą.

Przeszczep to przyszłość, ale...Tegoroczne spotkanie odbyło się w dniach 19–22 paź-dziernika w Miami Beach na Florydzie. Do Stanów Zjed-noczonych przyjechało około 1100 uczestników z całe-go świata. W ciepłym klimacie, nieopodal pięknych plaż Atlantyku, znakomici wykładowcy referowali obecny stan wiedzy na temat tej przewlekłej choroby. Więk-szość tematów poruszanych podczas spotkania doty-czyła aspektów związanych z cukrzycą typu 1. Jeden z ciekawszych wykładów poruszał problem znalezie-nia na nią „lekarstwa” – czyli dokonywania prze-szczepów wysp trzustkowych, komórek beta trzust-ki i komórek macierzystych znajdujących się m.in. we krwi pępowinowej. Wykład wygłosił profesor inżynierii chemicznej, mikrobiologii i immunolo-gii Camillo Ricordi z Instytutu Badań nad Cukrzy-cą, Włoch pracujący w Stanach Zjednoczonych. Naukowcy zajmujący się tą dziedziną chcą wy-naleźć metodę umożliwiającą dostarczenie osobie, która utraciła zdolność produkcji in-suliny, nowych komórek, mogących przejąć funkcje tych zniszczonych. Oznaczałoby to de facto albo całkowite wyzdrowienie, albo chorowanie w stałej remisji. Wielu pacjentów mogłoby uniknąć insulinoterapii, nie mówiąc już o groźnych powikłaniach cukrzycy.

Wyniki pierwszego badania przepro-wadzonego według tzw. Protokołu

Page 8: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

tytu

ł dzia

łu pi

sma

8 cukrzyca grudzień 2011

Edmonton po 5-letniej kontroli są obiecujące, choć nie do końca satysfakcjonujące. U  94 proc. osób z  prze-szczepem wysp trzustkowych normoglikemia utrzy-mywała się dłużej niż miesiąc, jednak stopniowo ta liczba była coraz mniejsza. Mimo że po 5 latach wskaźnik przetrwania przeszczepu dotyczył 80 proc. przypadków, nie oznaczało to, że przyniósł spodzie-wane efekty – jedynie 10 proc. osób po przeszczepie mogło całkowicie zrezygnować z  terapii insuliną. Wyniki innego międzynarodowego badania niestety potwierdziły również, że pojawiająca się możliwość rezygnacji z insulinoterapii jest nietrwała.Wprawdzie w porównaniu z intensywną insulinoterapią przeszczepy redukują rozwój mikroangiopatii, czyli zmian w małych naczyniach krwionośnych, to aby ta metoda zy-skała popularność, trzeba pokonać jeszcze wiele przeszkód, m.in. ograniczoną dostępność materiału do przeszczepu. Krótko mówiąc, choć przeszczepy wysp trzustkowych czy komórek macierzystych z początku budziły ogromną na-dzieję i entuzjazm, to po kilkuletnim sprawdzaniu ich sku-teczności już wiemy, że był to niestety hurraoptymizm. Trzeba poczekać, aż obydwie metody zostaną dopracowa-ne, bo póki co nie są w stanie zastąpić insulinoterapii.

Nadchodzi era sztucznej trzustki Jeden z ciekawszych wykładów był poświęcony projektowi sztucznej trzustki, czyli tzw. systemo-wi zamkniętej pętli. W dużym skrócie chodzi o taki rodzaj urządzenia, w którym dawkowanie insuliny

zależałoby od stałego monitoringu glikemii.Podawanie insuliny za pomocą pompy insulinowej prze-biegałoby automatycznie, bez włączania w to naszej świadomości. Na świecie jest kilka zespołów zajmują-cych się tym zagadnieniem. Aaron Kowalski z Juvenile Diabetes Research Foundation (JDRF) kieruje urucho-mionym przez tę amerykańską organizację programem budowy i testowania sztucznej trzustki. Przedstawmy zatem na czym polega cały projekt.Główną ideą tego zestawu urządzeń (bo tak to należy na-zwać) jest wyeliminowanie konieczności wielokrotnych pomiarów glikemii i samodzielnego podawania insuliny penem bądź programowania bolusów w pompie insulino-wej. Cały proces byłby całkowicie zautomatyzowany. Zaim-plantowany czujnik, w tym przypadku sensor urządzenia ciągłego monitoringu glikemii (CGMS), zbierałby dane o poziomie glukozy we krwi, natomiast program kompute-rowy, uwzględniając m.in. dane z sensora-elektrody, trendy wzrostu lub spadku stężenia cukru we krwi, spożywany posiłek oraz możliwy wysiłek fizyczny i  decydowałby o po-daniu insuliny bądź glukagonu (hormonu mającego dzia-łanie przeciwne do insuliny – podwyższającego stężenie cukru we krwi). Taka pompa insulinowa samodzielnie po-dejmująca decyzje terapeutyczne faktycznie... naśladowa-łaby pracę prawdziwej trzustki.

Najlepszy komputer – mózg?Pompy insulinowe powstały w latach 70. – były wtedy rozmiarów lodówki. Teraz mamy malutkie urządzenia,

Nasz człowiek

w Miami – Kasia Gajewska, edukator

z Instytutu Matki i Dziecka

uprze

jmie

dono

szę

Page 9: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

9

a niektóre z nich są nawet nowoczesnymi prototypami sztucznej trzustki – mogą nie tylko podawać insulinę, ale także stale monitorować glikemię (CGMS). Cały czas bra-kuje jednak komputera, algorytmu, który sam decydował-by o dawce. Dzisiaj musi to robić nieprzerwanie nasz pry-watny komputer – mózg. Jednym z zespołów zajmujących się tworzeniem owego algorytmu kieruje matematyk Ro-man Hovorka na Uniwersytecie w Cambridge.Wyniki prezentowanych przez niego prac są optymi-styczne – właściwy poziom cukru we krwi udało się utrzymać przez 74 proc. czasu trwania badania, zmniej-szyło się ryzyko hipoglikemii oraz wahań glikemii w po-równaniu ze standardowym podawaniem insuliny w osobistej pompie insulinowej, opartym na pomiarze glukozy z palca. Idealną normoglikemię na razie najpro-ściej jest uzyskać w nocy, ze względu na to, że chory obywa się wówczas bez posiłków. „Opanowanie” automa-tycznych dawek na jedzenie wymaga jeszcze dopracowa-nia. Poza tym badania prowadzone były dotychczas jedy-nie w warunkach szpitalnych, klinicznych. Dopiero teraz rozpoczyna się seria testów tych urządzeń w warunkach domowych. Trzymajmy więc kciuki za powodzenie tych działań, bo prawdopodobnie właśnie technologia i elektro-nika sprawią, że cukrzyca nie będzie dla nas takim obciąże-niem, jakim (czasami) jest teraz.

Skuteczny CGMSJedną z sesji poświęcono nowoczesnym, obecnie stoso-wanym technologiom. Przedstawiono wyniki prac do-tyczących leczenia cukrzycy typu 1. samą pompą insu-linową oraz pompą insulinową z systemem ciągłego monitoringu glikemii (CGMS). W jednym z omawianych ogólnoeuropejskich badań (ONSET Study) brali udział również pacjenci warszawskiego ośrodka diabetolo-gicznego. W badaniu tym porównywano efekty leczenia (poziomy hemoglobiny glikowanej HbA1c) osób ze świe-żo rozpoznaną cukrzycą, które – w zależności od loso-wego przydziału do grupy – leczone były pompą insuli-nową z systemem lub bez systemu CGMS. Wyniki tego

badania wskazują, że w krótkim czasie od rozpoznania choroby częste stosowanie sensorów CGMS może pro-wadzić do długofalowej lepszej kontroli glikemii (pozio-my HbA1c) i częściowo wpływać na szczątkowe zacho-wywanie funkcji komórki beta (poziomy c-peptydu).

I co dalej?Poruszone przez nas tematy to zaledwie niewielki pro-cent wątków, którymi zajmują się naukowcy na całym świecie po to, by poprawić jakość życia osób z cukrzycą typu 1. Oprócz tego dyskutowano również o aspektach genetycznych, immunologicznych, przedstawiano schematy leczenia pacjentów pediatrycznych z cukrzy-cą typu 1. Poruszano także wagę aspektów psycholo-gicznych i socjologicznych w jakości funkcjonowania z cukrzycą, podkreślano konieczność edukacji i wspar-cia ukierunkowanego na konkretnego pacjenta. Dla osób związanych z diabetologią ważnym tematem jest także moment dotyczący tzw. przejścia – jak naj-bezpieczniej, najbardziej odpowiedzialnie zamienić opiekę pediatrycznego zespołu diabetologicznego na tę dla dorosłych. Praktycy wymieniali doświadczenia, a my, Polacy, pilnie słuchaliśmy, bo w naszym kraju gdy nastolatek kończy 18 lat i osiąga pełnoletność, to potem najczęściej zostaje bez wsparcia. Podsumowując to niezwykle ważne wydarzenie należy zwrócić uwagę, że jest to jedyny tak duży międzynaro-dowy zjazd dotyczący przede wszystkim cukrzycy typu 1. A ISPAD – stowarzyszenie, które go organizowało – zwraca uwagę na wszelkie aspekty związane z cukrzycą, nie tylko medyczne, technologiczne, pielęgniarskie, ale także psychologiczne, społeczne i edukacyjne. To mię-dzy innymi takie organizacje wpływają na to, czy będzie nam trochę łatwiej żyć z cukrzycą typu 1. Taka wymiana doświadczeń, dowiadywanie się o nowościach i przy-szłości terapii cukrzycy typu 1. jest dla zespołów leczą-cych bardzo ważna. Zatem nie bójcie się – ktoś jednak o nas myśli.

Genetyka,

immunologia, socjologia,

psychologia... dla cukrzycy typu 1.

wiele aspektów ma znaczenie

Page 10: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

www.diabetyk24.pl tel. 22 478 49 79

Pulse Press

ure

Pulsdruck

STIFTUNG WARENTEST

www.test.de

GUT Im Test: 11 Oberarmmessgeräte,

davon 7 gut, 2 befriedigend, 2 mangelhaft

1/2006

Me

s sgenaui gkei t k l i ni s ch val i d

i ert

20

05

Deutsches Kompetenzzentrum Bluthochdruck

comfort 20/40NUMER 1 W NIEMCZECH!

WIECZYSTA GWARANCJA!

PRECYZYJNY POMIAR CIŚNIENIA

NOWOŚĆ!

Wyjątkowo prosta obsługa

Pomiar ciśnienia podczas pompowania mankietu

Pomiar ciśnienia tętna

Wizualna i akustyczna sygnalizacja arytmii

Uniwersalny mankiet dla całej rodziny (23-43 cm)

Wizualny wskaźnik na podstawie norm WHO

Niemiecka jakość i 120 letnia tradycja

229 zł

10 cukrzyca grudzień 2011

uprze

jmie

dono

szę

W dniach 21–23.10 br. w Dworze Chotynia nieopodal Sobolewa pod Warszawą odbyła się druga edycja szkolenia Młodych Liderów Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków.

t ak jak założono w  programie przedsięwzięcia, w drugiej edycji warsztatów wzięły udział te osoby,

które przez pół roku od pierwszego spotkania najaktywniej zaangażowały się w  swoim regionie w pracę na rzecz osób chorych na cukrzycę. W spotkaniu uczestniczyło więc 10 młodych, odważnych i pracowitych liderów. Chętnych do udziału w szkoleniu było więcej, ale niestety kilku osobom splot okoliczności lub problemy zdrowotne uniemożliwiły przyjazd.Program szkolenia miał charakter nieco bardziej warsz-tatowy niż podczas pierwszej edycji, dzięki czemu uczestnicy częściej zabierali głos i  niektóre wykłady kończyły się długą, ożywioną dyskusją. Podczas zajęć poruszane były m.in. takie tematy, jak pomoc prawna dla chorych, sposoby skutecznego korzystania z inter-netu, sztuka komunikowania się czy szkodliwość niko-tyny. Poszczególne sesje były bardzo wciągające, a wy-kładowcy znakomicie przygotowani.

Zaangażowanie uczestników spotkania w Dworze Cho-tynia w problemy osób z cukrzycą wywarło na organi-zatorach wielkie wrażenie. Starają się oni bowiem wpły-wać na poprawę opieki nad diabetykami w Polsce, co ma ogromne znaczenie.

Na zakończenie uczestnicy stwierdzili, że zarówno wy-kłady, jak i atmosfera szkolenia bardzo im się podobały. Zdobytą wiedzę z pewnością będą mogli wykorzystać nie tylko w swojej pracy, ale także w codziennym życiu, co jest równie ważne. Mamy nadzieję, że ich entuzjazm nie osłabnie i  będą kontynuowali swoją bardzo po-trzebną i wartościową działalność. Ponadto zachęcamy inne młode osoby do aktywności w ramach Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. Bardzo chętnie zobaczy-my Was w naszych szeregach.Sponsorami drugiej edycji szkolenia Młodych Liderów PSD były: Fundacja i  firma Medtronic, Bristol-Myers Squibb/Astra Zeneca oraz Abbott Laboratories Poland. Patronat medialny sprawowały: magazyn „Cukrzyca“ i „Szugarfrik“.Jeszcze raz bardzo dziękujemy sponsorom za umożli-wienie nam zorganizowania tego owocnego szkolenia.

Druga eDyCja

szkolenia młodych liderów Psd

Page 11: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

www.diabetyk24.pl tel. 22 478 49 79

Pulse Press

ure

Pulsdruck

STIFTUNG WARENTEST

www.test.de

GUT Im Test: 11 Oberarmmessgeräte,

davon 7 gut, 2 befriedigend, 2 mangelhaft

1/2006

Me

s sgenaui gkei t k l i ni s ch val i d

i ert

20

05

Deutsches Kompetenzzentrum Bluthochdruck

comfort 20/40NUMER 1 W NIEMCZECH!

WIECZYSTA GWARANCJA!

PRECYZYJNY POMIAR CIŚNIENIA

NOWOŚĆ!

Wyjątkowo prosta obsługa

Pomiar ciśnienia podczas pompowania mankietu

Pomiar ciśnienia tętna

Wizualna i akustyczna sygnalizacja arytmii

Uniwersalny mankiet dla całej rodziny (23-43 cm)

Wizualny wskaźnik na podstawie norm WHO

Niemiecka jakość i 120 letnia tradycja

229 zł

reKlaMa

Druga eDyCja

Członkowie Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków spotkali się 19 listopada w Sieradzu na centralnych obchodach Światowego Dnia Walki z Cukrzycą.

c entralne obchody „Święta Diabetyków” rokrocznie są okazją do podsumowania działalności Stowarzyszenia, odznaczenia jego najbardziej aktywnych działaczy i sympatyków oraz wręczenia

nagród Kryształowego Kolibra, przyznawanych przez PSD najbardziej zasłużonym dla Stowarzyszenia osobom i instytucjom oraz najlepszym na rynku produktom dla diabetyków. Tak było i w tym roku. Spotkanie w Sieradzu uświetniły wykłady lekarzy oraz wystawa firm farmaceutycznych z branży diabetologicznej.

DIaBeTyCy W SIeraDZu

Page 12: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

12 cukrzyca grudzień 2011

uprze

jmie

dono

szę

Kobiety z cukrzycą w wieku poniżej 65 lat wy-kazują większe ryzyko sercowo-naczyniowe niż

ich chorzy na cukrzycę męscy równolatkowie, co skutkuje zwiększoną śmiertelnością pań, poprzedzo-

ną najczęściej atakiem serca. W populacji ogólnej kobiety są mniej narażone na choroby

sercowo-naczyniowe niż mężczyźni. Sytuacja ta ulega zmianie z chwilą zachorowania na cukrzycę. W celu określenia znaczenia płci dla ryzyka

sercowo-naczyniowego u diabetyków, przeprowadzono badanie, w którym udział wzięło około 2,5 tys. osób w wieku poniżej 65 lat, hospitalizowanych z powodu ataku serca w latach 1995–2002. Kobiety stanowiły 23 proc.badanych, 23 proc. kobiet i 21 proc. mężczyzn miało zdiagnozowaną cukrzycę. W trakcie prowadzonej obserwacji, ryzyko zgonu kobiet było o 34 proc. większe niż mężczyzn. Kobiety charakteryzowało wyższe ciśnienie tętnicze krwi, częstsze przypadki niewydolności serca oraz większa skłonność do palenia papierosów. Kobiety rzadziej niż mężczyźni poddawane były operacji udrożniania żył po pierwszym epizodzie zawału, a także były mniej skłonne do systematycznego leczenia nadciśnienia tętniczego.

Źródło: Diabetes Forecast

ZIeLono MI… na TaLerZu

Jedna z substancji chemicznych występująca w warzywach ka-pustnych – sulforofan, wykazuje właściwości przeciwnowotworo-we. Badania laboratoryjne po-twierdziły, że sulforofan niszczy komórki nowotworowe prostaty, zachowując przy tym komórki zdrowe. Całkowite rozpracowanie tego mechanizmu jest jeszcze kwestią dodatkowych badań, nie-mniej naukowcy podejrzewają, że składnik ten przywraca naturalną zdolność organizmu do zwalcza-nia procesów nowotworowych. Wobec tych doniesień nie pozo-staje nam nic innego, jak przygo-tować posiłek uwzględniający brokuły, brukselkę czy kabaczka.

Gorszerokowania kobiet

Page 13: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

13

reKlaMa

BŁonnIK WraCa Do gryDieta bogata w błonnik, ale niekoniecznie uboga w tłuszcze, nawet pochodzenia zwierzęcego, jest obecnie rekomendowana nastolatkom, jako chro-niąca przez chorobami serca oraz cukrzycą typu 2. Według badań przeprowadzonych przez naukow-ców z Uniwersytetu w Michigen, wzbogacenie die-ty młodych ludzi w błonnik jest skutecznym sposo-bem ochronienia ich przed zespołem metabolicznym, który z kolei prowadzi do kolej-nych chorób, takich jak nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca typu 2. Zdaniem badaczy należy się bar-dziej skupić na zawartości błonnika w diecie niż na ograniczaniu w niej tłuszczów pochodzenia zwie-rzęcego. Nie oznacza to oczywiście, że nastolatki mogą bez ograniczenia spożywać tłuste potrawy, jednak zmiany w sposobie żywienia – produkty z białej mąki, zastępowanie pełnowartościowych posiłków wysokokalorycznymi przekąskami, zniko-ma ilość warzyw w diecie współczesnych nastolat-ków powodują, że problemem, który może odbić się na ich zdrowie jest niedobór błonnika, a nie jak to dotychczas podkreślano – nadmiar kalorii wyni-kający ze zbyt tłustego menu.

Źródło: Medical News Today

oSTroŻnIe Z SuPLeMenTaMI!Suplementy diety nie są uznawane za lekarstwa, zatem nie ma regulacji prawnych dotyczących ich zakupu. O ile jed-nak część z nich faktycznie wpływa korzystnie na nasze zdrowie, są też i takie, które mogą nam szkodzić. Przykłado-wo echinacea, polecana przy przeziębieniach, może powo-dować reakcję alergiczną oraz dolegliwości trawienne. Czo-snek podobnie jak aspiryna rozrzedza krew, zatem nie powinien być stosowany przed i po operacji. Ginko zwięk-sza ryzyko krwawienia, zatem znowu nie powinno być sto-sowane przed ani po operacji, może także powodować poważne reakcje alergiczne. Dziurawiec wchodzi w nieko-rzystne reakcje z wieloma innymi lekami, m.in. antydepre-santami i tabletkami antykoncepcyjnymi. Żeń-szeń może obniżać poziom cukru we krwi, powodować nieregularne menstruacje oraz wzrost ciśnienia tętniczego krwi.

Źródło: Diabetes Forecast

Page 14: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

14 cukrzyca grudzień 2011

Pracę rozpoczyna o  siódmej rano, aby zdążyć wsta-je o wpół do szóstej. O szóstej dwadzieścia wychodzi. Śniadanie zjada w pracy, więc w domu pozostaje tylko przygotowanie kanapek. Zimą przemierza alejki i ulice w mroku i oparach mroźnego powietrza, latem zaś o tej porze witają ją ciepłe promienie wschodzącego słońca.W  biurze czekają na nią faktury i  rozliczenia. Posada w spółdzielni mieszkaniowej jest spokojna, choć wy-magająca systematyczności i drobiazgowości. W przy-jaznym zespole można liczyć na dobrą atmosferę. Nie ma takiej gonitwy i stresów jak w prywatnej firmie, jest większa stabilizacja, regularność i przewidywalność. Nie przesiaduje do wieczora, ma wolne soboty i niedziele,

Pani WiolaOsiedle, jakich

dziesiątki na Śląskuś ląskie osiedle pogrążone w zimnym, jesiennym

powiewie. Takie, jakich tu dziesiątki. Ma dziesię-ciopiętrowe, świeżo odmalowane bloki, przyjazne

place zabaw dla dzieci i nowoczesne boiska do koszy-kówki i piłki nożnej dla młodzieży. Tylko miejsc parkin-gowych tyle, ile planowano jakieś trzydzieści lat temu. Czyli mało, zbyt mało jak na liczbę kierowców mieszka-jących dziś na tym osiedlu. Drzewa jeszcze zielone, choć liście powoli tracą barwę na rzecz żółci i czerwieni. Z wyjątkiem tego, które rośnie przy alejce prowadzącej do marketu. Jeszcze dwa, trzy dni wcześniej miło było przyglądać się jego pomarań-czowej szacie, która dziś ścieli się już w dole, wokół pnia, na poszarzałej trawie. Jest po piętnastej. Wiola wraca z pracy. Idzie na piechotę, gdyż jazda samochodem nie trwałaby wiele krócej, a koń-czyłaby się tym, co zawsze – krążeniem po osiedlu w poszu-kiwaniu miejsca parkingowego. Dojeżdżanie samochodem do pracy nie ma więc większego sensu. Już dawno prze-konała się o tym, że najwygodniej iść pieszo, więc w każdy dzień roboczy ma gwarantowany ponadgodzinny spacer.

Piotr Kubic

słodk

i pro

fil

Page 15: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

15

które spędza na wyjazdach, często z rodzicami i przyja-ciółmi. Towarzyszką wypraw jest skoda fabia w kolorze czerwień corrida. Ulubione miejsca to między innymi arboretum w Wojsławicach, z pięknymi azaliami i róża-necznikami, także górskie okolice – Beskidy, Sudety i Ta-try. Z tatą przemierzają trasy do Wisły, Koniakowa i na zaporę w Międzybrodziu. Tata zresztą mógłby jechać gdziekolwiek w nieznane, córka jest bardziej ostrożna – przed wyjazdem woli zbadać szczegóły trasy w inter-necie, tym bardziej jeśli wybierają się gdzieś dalej, do Czech czy na Słowację. Wiola mieszka sama od ponad dwudziestu lat, w ma-łym mieszkaniu na parterze. Jedyny pokój ma po jednej

stronie wejście z przedpokoju, a po drugiej – szerokie okno, wyjście na balkon oraz drzwi do kuchenki. W le-cie, przy otwartym oknie, do pokoju wpadają krzyki ba-wiących się dzieci. Teraz, jesienią, w półmroku wieczora panuje tu spokój i cisza. Zza uchylonych drzwi dochodzi szum gotującej się w czajniku wody. Wiola ma trochę czasu dla siebie – spokojne popołudnia i wieczory. W  ten spokojny rytm życia kilka lat temu wdarła się cukrzyca. Choroba dla nikogo nie jest spodziewana, w tym przypadku tym bardziej jest to historia niezwy-kła, bo mimo że Wiola zbliżała się już do czterdziestki, to cukrzyca okazała się bez wątpienia być pierwszego typu. Wykazały to specjalistyczne badania, które jednak

Page 16: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

16 cukrzyca grudzień 2011

nie ujawniły przyczyn choroby. Objawiła się ona na-rastającym zmęczeniem i osłabieniem, które w końcu nie pozwoliło praktycznie na nic, nawet na wykony-wanie prostych czynności. Sprzątanie w domu, zwykłe umycie okna stały się zadaniem ponad siły. Kulminacja nastąpiła na wakacjach, które spędzała z przyjaciółmi. Była wśród nich pielęgniarka, która zdiagnozowała słabnącą Wiolę. Zaprzyjaźnione małżeństwo lekarzy pomogło szybko dostać się do szpitala. Pomiar cukru wykazał 560 mg/dl. Początki nowego życia z cukrzycą tonęły w obawach o przyszłość. Zanim wdrożono leczenie, bardzo powięk-szyła się wada wzroku Wioli. Pierwszego wstrzyknięcia insuliny nie mogła zrobić sama nie dlatego, że aż tak się bała zastrzyku, lecz dlatego, że nie była w stanie trafić w odpowiednie miejsce, nie mówiąc o tym, że w ogóle nie widziała podziałki pena. Nie było mowy o czytaniu.

Bała się, że tak już pozostanie. Na szczęście wzrok ule-gał poprawie, ale jeszcze po dwóch i pół miesiąca, gdy wróciła do pracy, prosiła czasem koleżanki, podając im fakturę: „przeczytajcie mi, bo nie widzę“.  Wstrzykiwanie insuliny jak i pomiar glikemii początko-wo nie były dla niej łatwe. Nie mieściło jej się w głowie to, że sama może sobie zrobić zastrzyk w brzuch. Z dzie-ciństwa, po transfuzji i problemach z anemią, pozostał uraz do strzykawki i widoku krwi. Droga do samodziel-ności jako cukrzyka była więc dla niej ogromną zmianą, krokiem naprzód.  Początkowo używała Novorapidu w kombinacji z Insu-latardem. Lecz nie było to dla niej najlepsze połączenie, męczyła się szybko i o ósmej wieczorem nie była już w stanie funkcjonować. Odpadały dłuższe trasy samo-chodem i całodniowe wycieczki. Po zmianie insuliny ba-zalnej na Lantus sytuacja bardzo się poprawiła – teraz

Jogurt bez dodatku cukru

– stały element diety

słodk

i pro

fil

Page 17: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

17

wyjazd nad morze nie stanowi problemu, choć ze wzglę-du na wzrok unika kierowania samochodem w nocy.  W pracy jej cukrzycę przyjęto ze zrozumieniem, kole-dzy i koleżanki nawet dopingowali ją do samokontroli i nieopuszczania posiłku w porze obiadowej. Ogrom-nym wsparciem i pomocą byli jej przyjaciele, wśród nich – małżeństwo lekarzy Beniamin i Bogusia. Począt-kowo Wiola skrupulatnie badała glikemię, jej pierwsze wyniki HBA1C mieściły się w granicach zdrowego czło-wieka. Teraz jej ustabilizowany tryb życia pozwala na bardziej liberalne podejście do choroby. Nie waży, nie przelicza dokładnie wymienników. Nigdy nie miała ciężkiej hipoglikemii, a te, które się zdarzały, można było łatwo wyjaśnić, np. niezaplanowanym wysiłkiem fizycznym lub zbyt małą ilością spożytych węglowoda-nów. Czasem Wiola zapomni się np. podczas fotogra-fowania – swojej pasji. Albo załatwiając w pośpiechu różne sprawy w mieście. Szczęśliwie nigdy nie miała niedocukrzenia w nocy, a przecież mieszka sama i nie mogłaby liczyć na szybką pomoc. Regularność i spo-kój życia to jej oparcie i ratunek, które tak bardzo uła-twiają egzystownanie z cukrzycą.  Czy boi się powikłań? Nie myśli o nich. Liczy na to, że „nie będzie przecież chorować czterdzieści lat, bo jest już na to za stara“. I śmieje się lekko, mówiąc te słowa. Bo Wiola to kobieta oszczędna w słowach, spokojna,

z uśmiechem na twarzy – lekko dostrzegalnym, ale ni-gdy nieniknącym, i błyskami w oczach.  Jest dziewiętnasta. Wieczór. Wiola nie je już kolacji, może posłucha muzyki, włączy komputer i  sprawdzi pocztę. Nie przesiaduje przed telewizorem, który czę-sto pozostaje włączony, podczas gdy ona zajmuje się czymś w kuchni. Jutro znów czeka ją pobudka o piątej trzydzieści, o szóstej dwadzieścia – wyjście z domu i pół godziny pieszo do pracy.

Pod ręką w widocznym miejscu zapas

węglowodanów na wszelki wypadek

Wieczorem chwila spokoju – lektura

pierwszego numeru „Cukrzycy“

Page 18: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

18 cukrzyca grudzień 2011

spis

treści Lepiej roztrwonić zdrowie, jak utracjusz,

niż przemarnować jak skąpiec.Robert Louis Stevenson

CYTAT miesiąca

słodk

i pro

�lsło

dki p

ro�l

WYŁOWIONEz sieci

coś d

la cia

ła

W moim ogrodzie rosną konwalie...

JEDZ zdrowo

coś d

la du

cha

W moim ogrodzie rosną konwalie...

UPRZEJMIE donoszę

DiabetyczkiŻYCIOWE POTYCZKI

odcinek 4: imbir

Marta Kicińska

10 g imbiru? Nie ma go w żadnych zestawieniach i ta-belkach, słowo – szukałam wszędzie). Wątpię również jakoby Serafin był jego amatorem, gdyż miałam wraże-nie, że w całości łykał kawały ciasta i uśmiechał się jak-by na siłę. Mieszka on z bratem, studentem medycyny, a tak w ogóle to pochodzą z Poznania i nigdy nie nazwą knedla pyzą – jak to czynią ludzie z Mazowsza i Podla-sia. Prócz brata, który wkrótce zacznie zagrażać życiu polskich pacjentów, ma młodsze siostry bliźniaczki. Jego ojciec mawiał, że dobra jest wisienka na torcie, a nie-którzy nawet mają dwie. Gdy mama zaproponowała dokładkę ciasta, pospieszyłam Serafinowi z odsieczą, informując rodzicielkę, że seans w kinie zaczyna się za 40 minut, więc musimy gnać. Gdy zapinaliśmy kurtki i wiązaliśmy sznurowadła, mama miała wystarczająco dużo czasu, żeby nam zapakować kawałki ciasta w sre-berka. Na nic się zdało zapewnienie Serafina „ależ nie, dziękuję”, ani mój cukrzycowy wybieg na takie okazje: „ale ja nie wiem, jak to przeliczyć”…

słodk

i pro

fil

d awno nie pisałam, choć w tym czasie spo-ro się wydarzyło. Od pamiętnego wieczoru

na imieninach u Serafina moje życie nabrało nie tylko tempa, ale i kolorów. I to w zaskakujących zestawieniach. Po pierwsze, zakochałam się w Se-rafinie. Z wzajemnością. Kto by pomyślał, że po-zostawanie na stanowisku pracownika cukierni przyniesie mi jakąkolwiek korzyść. Po początkowej frustracji pogodziłam się z sytuacją, co nie ozna-cza, że przestałam szukać innej pracy. Wracając do Serafina (przyjaciele mówią do niego Sir) – mimo krótkiego czasu znajomości przedstawiłam go rodzi-com. Widziałam, jak podczas tego spotkania mama przygląda się nieufnie jego dredom. Nalewając her-batę dyskretnie sprawdzała, czy nie mieszkają w nich jakieś żyjątka. Tata był bardziej konkretny. Nie przej-mował się zagrożeniem ze strony mikroorganizmów potencjalnie czyhających we włosach mojego chłopaka, których wizje spędzały sen z oczu mojej mamy. Mię-dzy wzmianką o pogodzie a krytyką planów rządu na temat wejścia Polski do strefy euro, wypytał Serafina o wszystko. Co studiuje? Czy ma pracę? Gdzie mieszka? Skąd pochodzi i jaką ma rodzinę? Serafin na wszystkie pytania dał wyczerpującą odpowiedź. Poinformował, że studiuje architekturę, a dyplom ukończenia studiów planuje zdobyć dzięki projektowi przerobienia „nie do poznania” Pałacu Kultury i Nauki. Pracę nad nim zaczął już jakiś czas temu, gdy dotarło do niego, że to brzydactwo nie zostanie zburzone. Gorzej. Zaczęło być wizytówką miasta stołecznego, jakby nie było tu Zam-ku Królewskiego. „Takie to piękne”. O! Tym pytaniem zapunktował. Ojciec zaśmiał się serdecznie i pokiwał głową. Póki co Serafin pracuje dorywczo, zwłaszcza la-tem. Maluje mieszkania i zmienia ich architektoniczną aranżację taniej, niż by to zrobił ktoś z dyplomem. „No, żebyś tylko bez tego dyplomu ściany nośnej na parterze wieżowca nie przerobił na łuk” – zażartował mój ojciec i teraz śmiali się obaj. Mama tymczasem serwowała specialité de la maison, czyli ciasto imbirowe. Lubią je w zasadzie tylko miłośnicy imbiru. Ja nie należę do tej grupy (a w ogóle czy ktoś wie, ile WW i WBT ma

Page 19: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

19

Marta Kicińska

Page 20: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

20 cukrzyca grudzień 2011

słodk

i pro

fil

10

słodk

i pro

fil

przy kawierOZmOWa

słodk

i pro

fil

DrUga połówkajabłka

coś d

la cia

ła

W moim ogrodzie rosną konwalie...

jeDZ zdrowo

coś d

la du

cha

W moim ogrodzie rosną konwalie...

UprZejmie donoszę

słodk

i pro

fil

Z pamiętnika

cukrzyca proby_spis tresci 11-08-08 11:23 Strona 10

„Kto się przezywa, sam się tak nazywa” – to powiedzenie nie pasuje do mał-

żeństwa z cukrzykiem. Zupełnie. Jeśli Ona jest tą „słodką po-łówką”, to ja dla odróżnie-

nia prawdopodobnie jestem „gorzki” (lub robaczywy). Jeśli

Ona jest „rodzinnym cukiereczkiem”, to ja

przy odrobinie szczęścia jestem n a z y w a n y …

„chipsem”, bo przecież nie „ c i a c h e m”,

ale gdy dam się lubić, to

może nawet pomyślą, że moja obecność jest dla

rodziny lekkostrawna. A gdyby tak moje wypowiedzi nie posiadały mora-listycznych konserwantów i nieszczerych sztucznych barwników (czyt.: wymuszo-nych komplementów), może i nadadzą mi tytuł EKO. Szczerze mówiąc, już wolę

być „chipsem” niż „kiszonym ogórkiem”. Gorzej, jeśli cukrzyka określę jako „moją

krówkę ciągutkę”. Najczęściej bowiem słyszę wtedy, że jestem po prostu „świnią”. Nie mam wówczas odwa-gi dyskutować, że „świnia” jest rodzaju żeńskiego i że przeciwieństwem „krówki ciągutki” powinien być np. „twardogłowy dzięcioł”. Takiemu „dzięciołowi” zawsze można powiedzieć: „weź się puknij, zanim coś powiesz”. No, ale z „hipkiem” (od hipoglikemii ma się rozumieć) się nie dyskutuje. Dla „hipka” jestem tylko konkurentem

Grzegorz Kiciński

przy wodopoju (butelce ze słodką colą) bądź otępia-łym „bawołem”, który potrafi bezmyślnie pożerać całe słodkie zasoby naszych szuflad. Oprócz wspomnianej „świni”, występuję też w roli „osła” (nie tylko podczas ja-sełek), „ryczywoła” (gdy śpiewam w łazience), „leniwca” (gdy odpoczywam po kolejnym ciężkim meczu polskiej reprezentacji), „mrówkojada” (gdy dojadam okruszki ze stołu, bo oczywiście u  cukrzyka wszystko jest tak wyliczone, że normalny człowiek nie ma szans się na-jeść) i naturalnie „chomika”. Na ten ostatni przydomek zapracowałem sobie już solidnie. Wyobraźcie sobie, jak wyglądam, gdy wkładam całego batona do pyszcz-ka, zanim moja „krówka” zdąży dobiec i  wyrwać mi go pod pretekstem niedocukrzenia. Ćwiczyłem to już wiele razy. Obecnie dopracowuję tylko szczegóły, a do-kładniej: nie potrafię jeszcze wyraźnie i przekonująco powiedzieć z  pełną buzią: „Baton? Jaki baton?”. Nie poddaję się jednak i dalej ćwiczę. Cierpliwość popłaca. Np. dzięki obserwacji parkowych wiewiórek doprowa-dziłem do perfekcji umiejętność maskowania słodyczy przed domowym drapieżnikiem. Wpadki – nie powiem – jeszcze się zdarzają. Np. meta w szufladzie z bielizną jest już spalona, podobnie jak kosmetyczka na wyjazdy służbowe. Doszło do tego, że część zapasów trzymam po prostu w samochodzie. Latem kończy się to czekola-dą w płynie, a zimą lodowym batonem. Coś za coś. Nie będzie mi tu „dzik” jeden rył w mojej spiżarni. Co z tego, że coraz bardziej kocham tego „zwierzaka”, tego domo-wego „cookies monstera”, tę moją – a niech tam – „słod-ką połówkę”. Tak jak Ona potrzebuje cukru, żeby żyć na poziomie, tak ja, by dobrze wystartować, nie mogę się obyć bez kawy z batonem. Czy tak trudno zrozumieć potrzeby „osła”?

Krówka ciągutka

kto się przezywa, sam się tak, nazywa...

Page 21: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

tel. 22 478 49 79www.diabetyk24.pl Diabpol Sp. z o.o.ul. Traktorzystów 28D, 02-495 Warszawa e-mail: [email protected]

z największą ofertą produktową sklep internetowy

dla diabetyków

ciśnieniomierze lancety

środki do dezynfekcjiigły

żywność

glukometry

kosmetyki suplementy diety

Page 22: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

22 cukrzyca grudzień 2011

Pisanie o sprawach, które każdemu diabetykowi powinny być dobrze znane, nie miałoby większego sensu, gdyby nie fakt, że nawet osoby chorujące od dawna, a może właśnie szczególnie one (gdyż wówczas też były edukowane) zapominają o podstawowych zasadach postępowania. czym jest kwasica i co należy zrobić, gdy pojawi się w naszym organizmie? – sprawdź, czy dobrze pamiętasz.

Na GłoDzIeOrganizm

bliże

j ciał

a

Marta Kicińska

Page 23: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

23

o kwasicy ketonowej mówimy wówczas, gdy w  organizmie pojawia się znaczny niedobór insuliny. W takiej sytuacji organizm potrzebując

energii, spala dla jej otrzymania tłuszcze zamiast glukozy. Produktem ubocznym spalania tłuszczu jest aceton i ciała ketonowe. Mózg, serce i mięśnie potrafią bowiem wyko-rzystywać tłuszcz jako materiał energetyczny, co często ma miejsce także u osób zdrowych, np. podczas snu lub rano, gdy zbytnio zwlekamy ze zjedzeniem śniadania. W konse-kwencji spalania tłuszczu poziom glukozy we krwi jest ni-ski, natomiast pojawia się niewielka ilość ciał ketonowych tzw. aceton głodowy. Jego stężenie w surowicy u zdrowych osób stosujących prawidłową dietę nie przekracza 0,2 mmol/l. Przy cukrzycy sprawa się nieco komplikuje, a wyso-ki poziom glikemii i ciał ketonowych może pojawić się jed-nocześnie. Jeżeli stwierdzamy jednoczesny wysoki poziom ketonów i cukru wówczas mamy pewność, że przyczyną tego jest nie tyle zwykły głód, co znaczący niedobór bądź całkowity braki insuliny. Taka sytuacja często ma miejsce w momencie zdiagnozowania cukrzycy typu 1., co może doprowadzić nawet do śpiączki cukrzycowej, spowodo-wanej właśnie nadmiernym zakwaszeniem organizmu. W niniejszym tekście skoncentrujemy się na kwasicy ke-tonowej spowodowanej niedoborem insuliny. Jak wia-domo – jest ona kluczem umożliwiającym wejście cukru do komórek i  pobranie energii z  glukozy. Bez insuliny błona komórkowa jest szczelna i nie przepuszcza cząste-czek glukozy do wnętrza komórki. I chociaż cukier krąży we krwi, to organizm nie może go wykorzystać, więc re-kompensuje to sobie spalaniem tłuszczów. Produktem ubocznym tego spalania są związki ketonowe. Im jest ich więcej, tym odczyn krwi staje się bardziej kwaśny. Dr Agnieszka Szypowska podkreśla: „Kwasica ketonowa jest ostrym powikłaniem cukrzycy i stanowi bezpośrednie zagrożenie życia diabetyka. Niestety, z jej przyczyny ciągle zdarzają się przypadki zgonów. Osoby giną zwykle z po-wodu obrzęku mózgu. Statystyki te dotyczą 0,3–1 proc. pacjentów z kwasicą ketonową.

Co jest grane?Objawy kwasicy ketonowej, które stopniowo się nasilają, to: bóle brzucha i głowy, nudności, wymioty, wzmożone pragnienie, suchy język, zapach acetonu z ust, senność.

Następnie pojawia się tzw. oddech Kussmaula – przyspie-szony i głębszy. Ostatecznie dochodzi do zaburzeń świa-domości i śpiączki cukrzycowej. Pierwsze objawy często sprzyjają wydaniu błędnej diagnozy o zatruciu pokarmo-wym lub infekcji przewodu pokarmowego. Może ona oso-bę z początkami kwasicy kosztować wiele zdrowia. Kwasi-ca bowiem będzie narastać, aż chory znajdzie się w takim stanie, że konieczna będzie hospitalizacja. Organizm wal-czy o równowagę. Tłumaczy to dr Szypowska: „Niestety, wszystkie reakcje chemiczne wewnątrz naszego organi-zmu wymagają ściśle określonego środowiska. Prawidłowe pH dla krwi człowieka wynosi 7,35–7,45. Wraz z zakwasza-niem środowiska ulega zaburzeniu nasz metabolizm. Po-czątkowo organizm usiłuje pozbyć się ketonów. Wydala je z moczem oraz z powietrzem wydychanym z płuc”.

Walka z czasemKwasica nie pojawia się w mgnieniu oka. Jeśli osoba chora w porę zareaguje prawidłowo, zdoła się z niej wyprowadzić samodzielnie w warunkach domowych. Gdyby jednak z ja-kichś powodów jej działania nie odnosiły skutku, należy na-tychmiast pojechać do szpitala. Jak stwierdza pani doktor: „Lepiej przyjechać do szpitala z mniejszą dekompensacją niż w bardzo ciężkim stanie”. W momencie przyjęcia do szpitala pacjenta z kwasicą zostają wykonane standardo-we badania i oznaczona gazometria. „Zgodnie z zasadami

Organizm

Pierwsze objawy często sprzyjają wydaniu błędnej diagnozy o zatruciu pokarmowym lub infekcji przewodu pokarmowego. Może ona osobę z początkami kwasicy kosztować wiele zdrowia

{

Page 24: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

24 cukrzyca grudzień 2011

International Society for Pediatric and Adolescent Diabetes (ISPAD) biochemiczne kryteria rozpoznania kwasicy keto-nowej to zmiany w gazometrii pH<7,3 lub HC03 (stężenie wodorowęglanów w osoczu) <15 mmol/l, poziom glukozy we krwi > 11 mmol/l (200 mg%) oraz obecne ciała ketono-we w moczu lub we krwi. Kwasicę w zależności od nasilenia dzielimy na lekką pH<7,3 lub HCO3<15 mmol/l, o średnim nasileniu pH<7,2, HCO3<10 mmol/l, ciężką postać rozpo-znajemy gdy pH<7,1,HCO3<5 mmol/l”.

Kto jest narażony?„Zdecydowanie bardziej na wystąpienie kwasicy ketono-wej narażone są osoby, które przyjmują insulinę za pomocą pompy insulinowej – przestrzega dr Szypowska. – Pompa podaje insulinę malutkimi porcjami, tylko szybkodziałają-cą, nie tworzy jej zapasów w organizmie. W związku z tym, jeżeli z  jakiegokolwiek powodu (pęknięty dren, zagięte wkłucie, niesprawna bateria itd.) przestanie ona dopływać do organizmu, dojdzie w krótkim czasie do jego zakwasze-nia. Dlatego osoby leczone za pomocą pompy insulinowej muszą regularnie, wielokrotnie w  ciągu dnia oznaczać glikemię. Te same zasady dotyczą pacjentów korzystają-cych z penów. W wielu opublikowanych badaniach nie stwierdzono częstszego występowania kwasicy ketonowej u chorych leczonych ciągłym podskórnym wlewem insuli-ny w porównaniu z osobami, które podawały insulinę za pomocą wielokrotnych iniekcji. Najbardziej narażone na wystąpienie kwasicy są osoby ze źle wyrównaną cukrzycą i te, które nie oznaczają regularnie glikemii”. Zwiększone za-potrzebowanie na insulinę zwykle towarzyszy infekcjom, szczególnie jeżeli przebiegają z wysoką gorączką. To dla chorych powinno być sygnałem, że – jeśli nie będą w tej sytuacji wystarczająco czujni – jest bardzo prawdopodob-ne, że może pojawić się kwasica. Sporym problemem dla pacjentów i osób opiekujących się nimi bywa również nie-umiejętność rozpoznania jej objawów. Z tak trywialnego powodu może dojść do postawienia złej diagnozy i nieroz-poczęcia leczenia w odpowiednim czasie. Zawsze należy pamiętać, że w przypadku gdy wysokiemu poziomowi cukru we krwi towarzyszy ból brzucha i wymioty, trzeba w pierwszej kolejności pomyśleć o kwasicy ketonowej, a nie o zatruciu pokarmowym. „Każdy chory na cukrzycę powinien być zaopatrzony w paski, dzięki którym można

wykryć obecność acetonu w moczu” – podkreśla pani dok-tor. Przydatne są także glukometry, dzięki którym można zmierzyć poziom ciał ketonowych we krwi. Jeżeli wysokiej glikemii towarzyszy w badaniu moczu cukier i aceton, na-leży rozpoznać stan zakwaszenia organizmu i skontakto-wać się z lekarzem prowadzącym bądź diabetologicznym zespołem terapeutycznym w celu uzyskania wskazówek dotyczących dalszego właściwego postępowania.

leczenieWyprowadzenie z  kwasicy ketonowej wymaga odpo-wiedniej procedury. Przede wszystkim konieczne jest na-tychmiastowe uzupełnienie płynów wraz z elektrolitami zawierającymi jony potasu, fosforu i chloru. Niezbędne jest uzupełnienie niedoboru insuliny i wyrównanie glikemii. „Osoby z kwasicą ketonową potwierdzoną laboratoryjnie leczone są w szpitalu insuliną podawaną dożylnie. Dożyl-nie są również podawane płyny. Pacjent ma monitorowane parametry życiowe – mówi dr Szypowska. – Celem lecze-nia jest wyrównywanie zaburzeń wodno-elektrolitowych i kwasowo-zasadowych. Powinno ono być prowadzone w  oddziałach przygotowanych do leczenia chorych na cukrzycę z kwasicą ketonową. Pacjenci w stanie ogólnym bardzo ciężkim są często umieszczani na Oddziałach In-tensywnej Opieki Medycznej (OIOM). W zależności od na-silenia objawów wyrównywanie pacjenta może trwać do 48 godzin. Niestety, w kolejnych godzinach/dobach le-czenia kwasicy może dojść do powikłań wielonarządo-wych. Nie można zapominać, że kwasica ketonowa jest ciężkim i bardzo niebezpiecznym powikłaniem cukrzy-cy”. Znana to prawda, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Dlatego tak ważne jest nauczenie chorych samokon-troli. Dzięki prawidłowemu przeszkoleniu osoba chora w porę rozpozna zagrożenie i nie dopuści do rozwoju kwasicy ketonowej, uniknie też konieczności leczenia

Zdecydowanie bardziej na wystąpienie kwasicy ketonowej narażone są osoby, które przyjmują insulinę za pomocą pompy insulinowej

{bli

żej c

iała

Page 25: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

25

szpitalnego. Jak wspomnieliśmy wyżej, kwasica keto-nowa nie rozwija się w ciągu chwili, objawy narastają stopniowo, co daje czas na podjęcie działań w począt-kowym stadium zakwaszenia organizmu, gdy zaburze-nia można jeszcze zwalczyć w warunkach domowych.

Instrukcja działaniaPrzy kwasicy i hiperglikemii podaje się insulinę penem, nawet jeśli chory używa stale pompy insulinowej. Zwy-kle stosuje się analog szybkodziałający, ewentualnie insulinę ludzką krótkodziałającą. W organizmie brakuje dużej ilości insuliny, dlatego z pewnością kilkakrotnie trzeba będzie podawać dawkę korekcyjną. Należy dużo pić – najlepszy będzie taki płyn, który wyrównuje po-ziom jonów w organizmie (do kupienia w aptekach). Działanie odkwaszające ma woda z  cytryną. Szybkie wypicie dużej ilości płynów przy kwasicy może nasilać odruch wymiotny, dlatego płyn należy pić łyżeczką co kilka minut. Jeśli z powodu bardzo nasilonego odruchu wymiotnego chory nie jest w stanie przyjmować pły-nów doustnie, konieczna jest natychmiastowa hospi-talizacja. W przypadku, gdy osoba chora na cukrzycę nie jest przeszkolona, jak należy postępować przy za-kwaszeniu organizmu, również powinna się skontakto-wać z lekarzem prowadzącym lub zgłosić do szpitala. Zanim podana insulina zadziała, minie trochę czasu. Nie należy mierzyć poziomu cukru we krwi co chwilę, aby się niepotrzebnie nie denerwować. Należy to zro-bić po około dwóch godzinach od momentu wstrzyk-nięcia insuliny. Oczywiście dopóki poziom cukru we krwi nie wróci do normy, nie wolno jeść. Jest to o tyle trudne, że gdy ustąpią nudności, pojawi się w sposób naturalny łaknienie. Jeśli po tych dwóch godzinach poziom cukru nadal jest wysoki, należy podać chore-mu dawkę korekcyjną. Nie wolno jednak robić tego częściej niż co dwie godziny – to ważna zasada. Jak wspomnieliśmy, przy kwasicy osoby używające pom-py wszystkie dawki korekcyjne podają penem, a samą pompę dokładnie oglądają, szukając ewentualnej usterki. Może to być np. zagięcie teflonowego wkłu-cia lub też podskórny zrost tamujący dopływ insuliny, zbiorniczek może przeciekać bądź dren jest zapowie-trzony – na wszelki wypadek wymieniamy wszystko.

Postaw na samodyscyplinęJak wiadomo, kwasica ketonowa często rozwija się na początku cukrzycy, stanowiąc sygnał pojawienia się choroby. „U osób z nowo rozpoznaną cukrzycą typu 1. częstotliwość występowania kwasicy ocenia się w róż-nych grupach pacjentów na 15–70 proc. U chorych na typ 2. cukrzycy przy rozpoznaniu wynosi ona 5 proc. Omawiając te dane dr Szypowska stwierdza: „Kwasi-ca ketonowa u  osób, które już mają zdiagnozowaną cukrzycę typu 1., występuje rzadziej. W pracy ocenia-jącej częstość występowania kwasicy ketonowej u pra-wie 29 tys. pacjentów poniżej 20. roku życia leczonych z powodu cukrzycy typu 1. w  Niemczech i  Austrii stwierdzono jeden epizod kwasicy u 5 proc. chorych, a  u 1 proc. wystąpiły dwa lub więcej epizodów kwasicy ketonowej. Chociaż przypadki kwasicy ketonowej u osób z wieloletnią cukrzycą są rzadsze, to jednak cią-gle zbyt wiele osób wymaga leczenia w szpitalu z po-wodu tego powikłania”.

Page 26: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

m akowce, pierniczki, kutia… nie mówiąc już o innych potrawach (tylko na wigilię mamy ich zazwyczaj 12…). Pojawia się pytanie,

jak w tej sytuacji mają postępować osoby, w których życiu cukier odgrywa nieco większą rolę? Nie wiem jak wy, ale mnie nigdy nie udało się przeżyć świąt bez skosztowa-nia wszystkich wspaniałości ze stołu. I najczęściej wią-zało się to z późniejszymi wyrzutami sumienia, których intensywność zależała od stosowanej ówcześnie terapii i od tego, jak dalece złamałam zasady diety cukrzyco-wej. A że choruję już długo, mam w tym zakresie cał-kiem bogate doświadczenie.

Klasycznie? Bez słodyczyPrzez lata jedyną formą leczenia cukrzycy była tzw. insuli-noterapia konwencjonalna. Polega ona na przyjmowaniu

SłoDKIe

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta! Na długo

przed 24 grudnia atmosfera staje się coraz bardziej słodka…

Choinki, kolędy, prezenty, wigilia w szkole, w pracy... apogeum ucztowania osiągamy w dzień

Bożego Narodzenia.

święta bli

żej c

iała

Katarzyna GajewskaInstytut Matki i Dzieckawww.edu-cukrzyca.pl

grudzień 201126 cukrzyca

Page 27: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

27

insuliny długodziałającej 1–2 razy dziennie oraz krótkodzia-łającej 2–3 razy dziennie. Dawki ustalone są odgórnie i do nich dopasowana jest dieta, składająca się z sześciu posił-ków, wśród których jest drugie śniadanie, podwieczorek i mała przekąska przed snem. Każdego dnia poszczególne posiłki powinny zawierać podobną ilość wymienników węglowodanowych. W tym rodzaju leczenia rygorystycz-ne przestrzeganie diety jest bardzo ważne i każde odstęp-stwo od planu żywieniowego wiąże się z niewłaściwym poziomem cukru – niedocukrzeniem, jeśli zjemy zbyt mało, i przecukrzeniem, jeśli za dużo. W czasie, kiedy stosowałam insulinoterapię konwencjonalną, każde święta i spotkania towarzyskie – imieniny u cioci, urodziny koleżanki z przed-szkola czy klasy, a  także podjadanie słodyczy w  szkole kończyły się przecukrzeniem i trudnością w utrzymaniu „dobrych” cukrów. Bo trzeba mieć bardzo dużo samoza-parcia albo być bardzo grzecznym i posłusznym dzieckiem, żeby nie skusić się na słodkości i królujące na stole ciasta, gdy wszyscy dookoła pałaszują je z wielkim apetytem. Na szczęście dzisiaj ten model leczenia nie jest proponowany dzieciom ani osobom młodym, lecz wyłącznie starszym diabetykom, dla których czas nadchodzących świąt (wła-śnie z powodu „sztywnego” planu leczenia) również może być znacznym wyzwaniem.

Jedzenie = zastrzykBardziej nowoczesną metodą leczenia jest stosowanie analogów insulin bądź kombinacji insuliny analogowej szybkodziałającej z insuliną długodziałającą NPH. Po-dobnie jak w terapii konwencjonalnej, jedna z insulin (długodziałająca) odpowiada za tzw. bazę, czyli dawki potrzebne do ogólnego funkcjonowania organizmu, a druga (analog szybkodziałający) – podawana jest do posiłku. Analogi szybkodziałające od razu zaczynają działać w organizmie i trwa to relatywnie krótko. Dla-tego idealnie nadają się do zabezpieczania nimi kon-kretnego posiłku. Ale jednego. Czyli biorąc rano analog, jemy jedno śniadanie, a nie jak w przypadku krótkodzia-łających insulin NPH – dwa. Insulina ludzka (NPH) działa bowiem dłużej i po jej użyciu konieczne staje się zje-dzenie drugiego śniadanie, gdyż inaczej grozi nam hi-poglikemia. W praktyce intensywna insulinoterapia wy-

gląda tak, że 1–2 razy dziennie podawana jest dawka bazalna, a do tego kilka razy dziennie (w zależności od liczby i częstotliwości posiłków) – analog szybko-działający podawany zawsze przed każdym posiłkiem. Ta metoda pozwala na bardziej swobodne podejście do diety. Posiłki nie muszą być zawsze takie same – gdy zjemy więcej, po prostu zwiększamy ilość insuliny. Przy takiej me-todzie terapii możemy raz na jakiś czas pozwolić sobie na dodatkowy smakołyk. Musimy jednak przy tym pamiętać o kolejnej dawce insuliny. Jeśli więc jemy słodką przekąskę między głównymi posiłkami, to czeka nas dodatkowy za-strzyk. Żeby się za często nie kłuć, bardziej opłaca się zjeść coś słodkiego np. zaraz po obiedzie, a wcześniej zwiększyć dawkę związaną z  obiadem. Podjadanie między posił-kami bez zastrzyku wiąże się bowiem z podwyższeniem poziomu cukru we krwi. Ponadto słodycze, a zwłaszcza czekolada, ciasta, słone przekąski (chipsy, orzeszki) oraz większość potraw z wigilijnego stołu, mają w sobie spore ilości tłuszczu, który podnosi stężenie cukru dopiero po 3–4 godzinach od ich spożycia, czyli w czasie, gdy podana insulina przedposiłkowa przestaje już działać. Po tłustych wysokobiałkowych ucztach poziom cukru skacze i to dość istotnie. Dlatego swoboda, jaką daje nam intensywna insu-linoterapia, jest dość pozorna – i jeśli zbyt intensywnie od-damy się świątecznej konsumpcji, grozi nam przecukrze-nie. Dlatego gdy skosztowałam wszystkich potraw tak jak współbiesiadnicy, miałam wyrzuty sumienia (i oczywiście wyrzut cukru do krwi).

Pompa – bez ograniczeń?Najbardziej nowoczesną metodą leczenia jest intensywna insulinoterapia pompą insulinową. Korzystamy wówczas tylko z analogu insuliny szybkodziałającej. Dawkujemy go na dwa spo-soby – jako bazę i jako dawki do posiłków, czyli bolusy. Rozróżniamy trzy rodzaje bolusów – zwykły, przedłużony (dawka insuliny rozłożona jest w określonym czasie np. 4 godzin) i złożony (czyli składający się z dwóch wcześniej

Page 28: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

28 cukrzyca grudzień 2011

bliże

j ciał

a

wymienionych rodzajów). Oznacza to, że każdy rodzaj posiłku – i ten węglowodanowy, i białkowy, i tłuszczowy – możemy „opanować”, podając odpowiednią dawkę insuli-ny we właściwym bolusie, a zjedzenie pizzy czy czekolady już nie musi wiązać się z hiperglikemią w nocy – stopniowe podnoszenie poziomu cukru we krwi przez tłuszcze jest za-trzymane przez powolne dawkowanie insuliny w znacznie wydłużonym czasie.Gdy mamy pompę insulinową i umiemy się nią prawidło-wo posługiwać, wszelkie imprezy, święta, urodziny czy wieczorny grill możemy przeżyć całkowicie bezkarnie przynajmniej pod względem stężenia cukru we krwi, bo w kwestii utrzymania należnej wagi może być już gorzej. Raz na jakiś czas możemy też coś przekąsić między posiłka-mi i po prostu zaaplikować sobie dodatkowego bolusa bez konieczności robienia zastrzyku, jedynie poprzez odpo-wiednie zaprogramowanie pompy. Łatwość, z jaką dzięki niej podawana jest insulina, może być jednak zgubna – bo skoro mogę jeść wszystko i o każdej porze, to aż kusi, aby tę sposobność wykorzystać. A jeśli będę zbyt często folgować swoim zachciankom – codziennie zjadać batona, na obiad pizzę, a na deser lody – to nawet jeśli będę mieć w miarę „dobre” cukry to muszę pamiętać, że moja dieta nie tylko

ma wpływ na stężenie cukru we krwi, ale także na masę ciała, odporność organizmu, próchnicę zębów i ogólnie na stan mojego zdrowia. Dlatego zarówno osoby zdrowe, jak i chore na cukrzycę powinny stosować się do pewnych zaleceń dietetycznych i mieć świadomość, że jedzenie sło-dyczy, fast foodów czy chipsów nie jest zdrowe Najlepiej tego unikać, ale jeśli już nam się przydarzy je zjeść, to pa-miętajmy o powściągliwości.

Wszystko, ale z umiaremA święta mniejsze i większe zdarzają się nam wiele razy w roku. Mam na myśli nie tylko uroczystości religijne, takie jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc, ale też mniej formalne, jak urodziny przyjaciółki. Jeśli raz na parę tygodni pójdę na imprezę, podczas której skosztuję czekolady, ciasteczek, paluszków, tortów czy chipsów, to nie będzie to zbrodnią pod warunkiem, że jedno-cześnie troskliwie zajmę się też swoją cukrzycą. Pro-gramuję wtedy bolus przedłużony (u mnie sprawdza się 8-godzinny, bo te wszystkie czekolady, ciasteczka,

bliże

j ciał

a

grudzień 201128 cukrzyca

Page 29: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

chipsy, torty, kanapeczki itp. dają w sumie zazwyczaj dużo wymienników białkowo-tłuszczowych), i w zależności od oszacowania ilości węglowodanów, podaję bolus stan-dardowy. A jak poradzić sobie z tym problemem w święta Bożego Narodzenia? Cóż, wigilijny wieczór, choć postny, obfituje w różne przysmaki, w tym też typowo słodkie, takie jak kutia. Tradycja, która nakazuje spróbować każdej z potraw, co ma zapewnić szczęście na nadchodzący rok, nie sprzyja diabetykom. Warto więc znów zaprogramować bolus złożony z długim czasem trwania bolusa przedłużo-nego. W pierwszy i drugi dzień świąt ilość jedzenia pewnie też będzie wymagała większych niż zwykle dawek insuliny. Ale pamiętajmy – święta przecież się skończą, a wówczas warto wrócić do zdrowszej, mniej słodkiej i tłustej diety.Wniosek jest jeden – we wszystkim należy zachować umiar. Jeśli raz na jakiś czas dziecko zje w szkole cukierka, którym poczęstuje je mający urodziny kolega – nic się nie stanie. Jeśli raz na jakiś czas pójdę na imprezę, na której będzie ob-fitość jedzenia – też nie, nawet jeśli skończy się to wysokim poziomem cukru. Imieniny u cioci, rodzinne obiadki, skosz-towanie w pracy czekoladki itp. – wszystko to jest dla ludzi, ale trzeba uważać, by nie przesadzić. Zachować umiar.Gdy dziecko zaczyna chorować na cukrzycę, często jednym z największych jego dramatów jest zakaz jedzenia słodyczy. Już nawet lekarze diabetolodzy mówią, żeby aż takich rady-kalnych warunków jak całkowite wyeliminowanie słodyczy z diety nie stawiać dzieciom. Jednak by nie doprowadzić do kompletnej samowolki w zakresie jedzenia słodkości, dobrym rozwiązaniem może być tzw. słodka sobota – je-den dzień w tygodniu, w którym można je jeść. Taką me-todę często stosują także rodzice zdrowych dzieci, którzy od najmłodszych lat uczą swoje pociechy, że słodycze są jedynie pewnym dodatkiem do prawidłowej diety, a nie jej podstawą. Bo słodyczowo-chipsowa swoboda powoduje coroczny wzrost liczby dzieci i młodzieży z problemem oty-łości, a w konsekwencji być może także i cukrzycy typu 2.

NIe słodyczom na hipoglikemięGdy dziecko choruje na cukrzycę typu 1., musimy zwró-cić uwagę na jeszcze jeden aspekt jedzenia słodyczy –

związany z hipoglikemią. Gdy poziom cukru spada, często, aby go podwyższyć, pałaszujemy batonik czy czekoladkę. Tu jednak czają się pułapki – po pierwsze, bardzo trudno jest zjeść akurat tyle cukierków/czekoladek, by poziom cu-kru nie podniósł nam się za bardzo. Po drugie, gdy zjemy np. batonik, musimy pamiętać, że tłuszcz zawarty w czeko-ladzie czy orzechach podniesie nam poziom cukru dopie-ro kilka godzin później. Po trzecie, gdy naszą „rezerwą na hipo” jest właśnie ów batonik, to któregoś dnia może zda-rzyć się, że ją sami zlikwidujemy, zjadając go, gdy poczu-jemy głód lub po prostu ochotę. Zwłaszcza gdy używamy pompy insulinowej, w której dawkę na dodatkowe prze-kąski zaprogramować bardzo łatwo… Podobnie w tej sytuacji możemy sobie zaszkodzić, gdy naszym „lekiem na całe zło” jest cola. Jeśli nawet zdecydujemy się za-wsze nosić ze sobą butelkę coli, to może się zdarzyć, że gdy poczujemy pragnienie, po prostu ją wypijemy. Po czwarte, gdy dziecko zorientuje się, że przy hipoglike-mii może jeść słodycze, to nauczy się, że jeśli chce zjeść coś słodkiego, wystarczy po prostu wziąć trochę więcej insuliny. Proste? Proste. I dobrze o tym wiedzą nawet 7-latki. Spróbujmy oduczyć się jedzenia słodyczy jako metody na niedocukrzenie. Zwłaszcza że one wcale tak szybko poziomu cukru nie podnoszą. W tym przypadku znacznie skuteczniejszy jest zwykły cukier, a najlepsza sama glukoza. Potraktujmy stan hipoglikemii jako mo-ment „choroby”, na który potrzeba leku. Nie musi on być smaczny, lecz skuteczny.I tak oto od świąt przez metody leczenia przeszliśmy do niedocukrzenia. W tej naszej słodkiej chorobie wszystko się ze sobą łączy i zazębia. Ale też pamiętajmy, że zale-cenia dietetyczne dotyczą nie tylko cukrzyków. Nikt nie powinien codziennie opychać się słodyczami i popijać ich colą. Ani chorzy na cukrzycę, ani osoby zdrowe. Na-tomiast jeśli raz na jakiś czas poczęstujemy się czekolad-ką, wpadniemy na urodziny babci, która poczęstuje nas tortem, czy nawet przez trzy dni w roku będziemy jeść i jeść, to pamiętajmy – święta są tylko dwa razy w roku. Ale cała sztuka polega na tym, żeby faktycznie te święta były „od święta”!

PS. Życzę Wam słodkich, ale niezbyt „wysokocukrowych” świąt. I łagodnego powrotu do rzeczywistości…

29

Page 30: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

30 cukrzyca grudzień 2011

Przygotowując potrawy zawsze warto pamiętać,

że lepiej je piec i gotować, niż smażyć, zdrowiej też doprawiać je jogurtem zamiast tłustą śmietaną

i majonezem. Dobrze jest też zminimalizować porcje zjadanych słodkości, co nie

oznacza, że trzeba się ich zupełnie wyrzec.

j eśli do tego dodamy trochę ruchu na świeżym po-wietrzu, to czas spędzony przy świątecznym stole wcale nie musi narażać nas na skoki poziomu cu-kru we krwi i skutkować dodatkowymi kilograma-

mi obciążającymi nasz organizm ani też wiązać się z cią-głym stresującym myśleniem o tym, co można zjeść, a czego nie. Bo święta to czas wyjątkowy, okazja skłania-jąca zarówno do przeżyć duchowych, jak i przyjemności czysto cielesnych.Święta Bożego Narodzenia mile kojarzą się z choinką, pre-zentami, spotkaniami rodzinnymi i zastawionym smako-łykami stołem. Pozostaje tylko się cieszyć, że już wkrótce nadejdą i… przygotować odpowiednią strategię diete-tyczną. I nie chodzi tu o mocne postanowienie, że nie tkniemy makowca czy zupełnie zrezygnujemy z piero-gów, bo w końcu i diabetykom należy się trochę luzu w ten świąteczny czas. Podczas przeglądania forów inter-netowych można zauważyć, że frakcja wyznająca zasadę „w święta mam wakacje – w końcu zawsze mogę wziąć więcej insuliny”, wcale nie jest marginalna. Jak łatwo się domyślić, diabetolodzy i dietetycy nie podzielają jednak

Katarzyna Chorąży-Bochner

Świąteczny luzPoD KoNTrolą

bliże

j ciał

a

Katarzyna Chorąży-Bochner

Page 31: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

31

takiego nastawienia. Nie oznacza to wcale, że skazują cu-krzyków na świąteczny post (nomen omen), podkreślając, że owszem, luz się należy, ale kontrolowany.

Tradycja w zgodzie z zaleceniamiW przypadku kolacji wigilijnej tradycja okazuje się dla dia-betyków dość łaskawa. Wigilia Bożego Narodzenia, czyli dzień poprzedzający święto upamiętniające przyjście na świat Jezusa, od początku wprowadzenia jej do liturgii bo-żonarodzeniowej (VI w.) wiązała się z powstrzymaniem się od spożywania pokarmów mięsnych. Co ciekawe, w pol-skiej tradycji, w której wigilia ma wyjątkowe znaczenie, uro-czysta wieczerza stała się częścią składową świąt dopiero w XVIII w. Z tego czasu pochodzi najstarsza wzmianka źró-dłowa o tym zwyczaju w polskich rodzinach, a także relacje, jak ten dzień przebiegał i co mogło znajdować się na wigi-lijnym stole. Duże znaczenie miała lokalna tradycja, co zresztą dostrzegalne jest do dziś, a także poziom za-możności domu (czy był szlachecki, czy chłopski). W za-leżności od regionu na pierwsze danie serwowano barszcz, zupę grzybową, polewkę migdałową lub rybną albo też żur z ziemniakami. Następnie na stół wjeżdżały pierogi, kluski z grzybami lub makiem, ryby – nie tylko karpie i śledzie, ale również szczupaki i liny. Wigilia nie mogła się również obejść bez grochu, kapusty i kasz, a także ryżu i kartofli. Typowo wigilijnym składni-kiem dań był mak, który dodawano do klusek, kasz, ciasta, a także do kutii – słynnej małopol-skiej potrawy o bogatej symbolice przypomi-nającej o jedności świata żywych i umarłych (jest to również potrawa zaduszkowa).

lepsza opcjaZ tej tradycji korzystają obecnie panie domu i naprawdę niewiele wysiłku potrzeba, aby sposób przygotowania dań wigilijnych nie odbiegał od diety zalecanej dla diabetyka. Najczęściej wystarczy wybrać tzw. lepszą opcję (np. upiec zamiast usmażyć), choć niektóre z potraw to wprost zalecane przy cukrzycy posiłki. Jedną z nich jest na pewno barszcz czerwony – obowiązkowe w wielu regionach pierwsze danie wigilijne. Talerz

barszczu to tylko 70 kcal oraz całe bogactwo makro- i mikroelementów, m.in. wapnia, potasu (niezbędny do prawidłowego spalania węglowodanów i białek), ma-gnezu, żelaza i kobaltu, witamin (kwas foliowy i beta--karoten), a także substancji o działaniu antynowotwo-rowym. Zagrożeniem kalorycznym mogą być uszka wrzucane do barszczu, ale w tym przypadku niezbędna jest zasada złotego środka, czyli umiarkowanie w jedze-niu, która przyda się w czasie świąt nie tylko diabety-kom. Uszka są niebezpieczne z dwóch powodów – bia-łej mąki, z  której robione jest ciasto, i  sposobu przygotowania farszu (np. smażenie w dużej ilości tłusz-czu, choćby i roślinnego). Głównym składnikom nadzie-nia, czyli grzybom i kiszonej kapuście, trudno odmówić dietetycznych i kulinarnych zalet. W tym duecie lepiej

Diabetykom w święta także

należy się luz, ale kontrolowany

Page 32: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

grudzień 201132 cukrzyca

bliże

j ciał

a

wypada kapusta, która jako nadzienie trafia również do świątecznych pierogów (wskazane jest, by je zjadać bez okrasy) oraz jako samodzielne danie z dodatkiem grochu lub grzybów. Kiszona (kwaszona) kapusta dzięki dużej zawartości witaminy C (16 mg/100 g) ma działanie prze-ciwbakteryjne i przeciwwirusowe (uodparniające). Jest również źródłem beta-karotenu (prowitamina A), wita-min E, K, a także z grupy B, dzięki którym niweluje szko-dliwe działanie alkoholu (czyli po prostu jest dobra na kaca). Zawiera również składniki mineralne, takie jak wapń, magnez, żelazo, potas, a także siarkę, która ko-rzystnie wpływa na wygląd włosów, skóry i paznokci Olbrzymią zaletą kapusty kiszonej jest niska wartość energetyczna (16 kcal/100 g), która idzie w parze z syto-ścią, dzięki dużej ilości błonnika, i – co jest nie bez zna-czenia – ma ona niski indeks glikemiczny (15).

Kapelusz czy grzybowy proszek?Składnikiem nadającym kapuście typowo świąteczny smak i aromat są suszone grzyby, stanowiące również podstawę wigilijnej zupy grzybowej (w regionach, gdzie się ją jada zamiast barszczu). Walory smakowe, aromatyczne i wizual-ne to podstawowe zalety grzybów. Natomiast jest z nimi taki kłopot, że mimo dość bogatej zawartości składników odżywczych, tylko niewielka ich część jest przyswajana przez organizm w procesie trawienia. Powodem takiego stanu rzeczy jest błona komórkowa grzybów zawierająca substancję podobną do chityny, która sprawia, że smaże-nie, gotowanie czy marynowanie nie pomaga w lepszym ich trawieniu. Jedynym sposobem na dobranie się do za-wartych w grzybach minerałów (wapń, potas, fosfor i żela-zo) i witamin (B1, B2 oraz PP) jest zmielenie suszonych grzy-bów na proszek. Wniosek z tego, że z wartości odżywczych

grzybów korzystają głównie ci, którzy jedzą… grzybowe zupy z torebek. Oczywiście smak i aromat grzybowego proszku jest nadal bardzo atrakcyjny, warto więc do zupy grzybowej oprócz pięknych okazów prawdziwka dodać przyprawę sporządzoną na bazie zmielonych grzybów. Ta-kie rozwiązanie nie zda egzaminu w przypadku barszczu, w którym muszą pływać (przynajmniej dwa) rozłożyste kapelusze.

Na honorowym miejscuO zaletach dietetycznych ryb można by mówić bardzo dłu-go i na szczęście jest to jeden z głównych składników świą-tecznego menu. Przypomnieć warto, że są one wyjątko-wym, jednym z nielicznych źródeł nienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy omega-3, które mają działanie prze-ciwzapalne, tak istotne w zapobieganiu i zwalczaniu wielu chorób (m.in. układu krążenia – gdyż obniżają poziom złe-go cholesterolu). To, ile tych cennych substancji wykorzysta nasz organizm, w dużej mierze zależy od sposobu przygo-towania. Metoda przyrządzenia jest również istotna ze względu na kaloryczność dań rybnych. I tak z dietetyczne-go punktu widzenia należałoby zrezygnować ze smażo-nego karpia i śledzia w oleju (nawet 400 kcal/100 g!), a na stole na honorowym miejscu postawić 3–4 razy mniej kalorycznego śledzia w śmietanie, gotowanego karpia w galarecie oraz rybę (gotowaną) po grecku. Do-datek cytryny do dań rybnych nie tylko podniesie walo-ry smakowe, ale przyczyni się do lepszego wchłaniania żelaza. Warto pamiętać, że najzdrowiej jest jeść karpia bez skóry, gdyż to w niej gromadzą się toksyny. Jeśli na-tomiast chodzi o śledzie, to sprzedawane w sklepach płaty solone koniecznie trzeba namoczyć w zimnej wo-dzie lub mleku, aby pozbyć się przynajmniej części chlorku sodu odpowiedzialnego za zatrzymanie wody w organizmie i podwyższającego ciśnienie krwi. Wyjątkową pokusę stanowią świąteczne słodkości, których nie sposób się wyrzec. Diabetyk nie musi się umartwiać, rezygnując z makowca, babki, klusek z makiem czy kutii, ale pod jednym warunkiem: może spróbować wszystkiego po trochu, a potem koniecznie powinien wybrać się na spacer, miejmy nadzieję w śnieżnej scenerii. Ci, którzy po wieczerzy wigilijnej wybierają się na pasterkę, połączą przeżycie reli-gijne z wypełnieniem zaleceń zdrowotnych.

Rekompensatą godzin spędzonych przy stole

niech będzie długi rodzinny spacer

bliże

j ciał

a

Page 33: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

Moja przygoda

zawsze zazdrościłem ludziom, którzy korzystają z uroków zimy, jeżdżąc na nartach. I gdyby nie zbieg okoliczności, pewnie tak by pozostało.

k tóregoś roku w Wiśle obserwując syna ba-wiącego się na śniegu, zaczęliśmy z żoną żałować, że rodzice nie nauczyli nas jazdy

na nartach. Wtedy postanowiłem spróbować tego sportu, aby dać dziecku dobry przykład. Tydzień później w  pewnej stacji radiowej usłyszałem o możliwości wygrania całodniowego karnetu na wyciąg na górę Stożek w Wiśle właśnie. Choć wąt-piłem w to, że uda mi się dodzwonić do studia ra-diowego, złapałem jednak za telefon. Szczęście mi dopisało i stałem się posiadaczem jednego z kar-netów. I od tego się zaczęło…

Pierwsze krokiOkazało się, że zjazd ze Stożka wymaga jednak pewnych umiejętności, ale na szczęście jest tam również bardzo dobra ośla łączka dla nowicjuszy, z której ochoczo skorzystałem. Natomiast pierw-szy regularny stok, który pokonałem, znajduje się na Białym Krzyżu na Przełęczy Salmopolskiej. Po-jechałem tam wraz z przyjaciółmi. O dziwo, szło mi całkiem nieźle. W zasadzie bez jakiejkolwiek facho-wej pomocy, metodą prób i błędów, każdy następ-ny zjazd wychodził mi coraz lepiej. Żona wolała skorzystać z pomocy instruktora. Nie brakuje ich na większości stoków. W trakcie tego pobytu na-uczyłem się skręcać, hamować i oczywiście wywracać. Wbrew pozorom sztuka upadania jest dość ważną umiejętnością, ponieważ każdy, kto jeździ na nartach wie, że trzeba wywracać się na bok, a nie do tyłu, na plecy. Gdy upadniemy na bok, to narty zwykle układa-ją się w sposób umożliwiający wytracenie prędkości, jeżeli natomiast wylądujemy na plecach, to deski na-dal będą ustawione w pozycji do jazdy i w ten sposób możemy w porę nie wyhamować. Skręty opanowałem w miarę dobrze, ale jak to zwykle w takich przypadkach

z nartami

WystRZeGaJ sIę: źle dopasowanych butów, gdyż mogą doprowadzić

do otarcia i niedokrwienia stóp

intensywnej jazdy, która może wywołać hipoglikemię

kontuzji podczas wywrotek (skręcenia stawów lub złamania kończyn)

http://sporticukrzyca.blogspot.com/

33

Mariusz Cebula

Page 34: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

34 cukrzyca grudzień 2011

bywa, w  jedną stronę wychodziły mi lepiej. Ze stoku zjeżdżałem tak zwaną jodełką. Z czasem coraz spraw-niej szusowałem, utrzymując narty blisko siebie.

Wskazówki od lekarzaParę dni później miałem wizytę u diabetologa, z którym rozmawiałem o jeździe na nartach. Lekarz ostrzegł mnie przed zbyt wyczerpującym wysiłkiem – zalecił badanie po-ziomu cukru we krwi przed rozpoczęciem jazdy i kontrolo-wanie go co jakiś czas. Oczywiście tak zrobiłem. U mnie nie było dużych spadków poziomu cukru, ponieważ przed każdym pojawieniem się na stoku obniżałem bazę w pom-pie o 40 proc. i w ten sposób unikałem niedocukrzenia.

Następna zimaW pierwszym sezonie szusowałem jeszcze kilkakrotnie i szło mi coraz lepiej. Sport ten tak mnie wciągnął, że rok później zakupiłem używane narty carvingowe z kijkami (wcześniej sprzęt wypożyczałem). Na inaugurację dru-giego sezonu wybrałem się do Sportowej Doliny w By-tomiu, żeby przypomnieć sobie to wszystko, czego się nauczyłem rok wcześniej, a zarazem chciałem przyzwy-czaić się do „nowych” nart. Muszę przyznać, że dla po-czątkujących jest to supermiejsce. Stok nie jest zbyt stromy, można bez problemu wypożyczyć sprzęt (warto wspomnieć, że jest się adeptem narciarstwa, wtedy ser-wisant odpowiednio ustawi zapięcia), a także skorzy-stać z pomocy instruktora. Dla mnie niebagatelne zna-czenie ma fakt, że jest to miejscowość granicząca z miastem, w którym mieszkam. Kolejnym wyzwaniem dla mnie był stok Mosorny Groń w Zawoi. Nie uchodzi on za łatwy – zwłaszcza dla kogoś, kto jeździ dopiero drugi sezon. Na dodatek nie był on dobrze wyrównany, co sprawiło, że musiałem mocniej pracować nogami. W trakcie zjazdu, gdzieś w połowie stoku, dopadło mnie niedocukrzenie, co mnie bardzo zaskoczyło. Zacząłem się wtedy zastanawiać, dlaczego, bo przecież postępowałem zgodnie z zaleceniami. Ob-niżyłem bazę, zjadłem posiłek, a mimo to spotkała mnie taka przykra niespodzianka. Odpowiedź jest prosta. W pierwszym sezonie jeździłem wolniej, zielonym lub najwyżej niebieskim szlakiem na łatwych stokach, i wkładałem w to zdecydowanie mniej wysiłku. W Zawoi

bliże

j ciał

a

34 cukrzyca grudzień 2011

Page 35: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

35

stok był o wiele dłuższy, trudniejszy, a muldy sprawiły, że byłem bardziej zmęczony. Wydaje mi się, że właśnie przed taką sytuacją ostrzegał mnie lekarz. Wtedy zaliczy-łem również parę ostrych wywrotek i na własnej skórze przekonałem się, że jazda bez kasku jest ryzykowna.

Trzeci sezonTym razem na narty postanowiłem pojechać na Słowa-cję, ponieważ w Polsce nie było dobrych warunków po-godowych. U południowych sąsiadów mile zaskoczyły mnie dobrze przygotowane do jazdy stoki, dłuższe trasy i ceny niewiele wyższe od krajowych. Po tygodniu zaczą-łem nie tylko lepiej jeździć na nartach, ale – co w moim przypadku równie ważne (jeśli nie ważniejsze) – dawko-wać insulinę i jedzenie odpowiednio do przewidywane-go wysiłku. Nauczyłem się również rozpoznawać symp-tomy niedocukrzenia związane z szusowaniem. A są one niekiedy trudne do wyczucia, gdyż i temperatura ciała jest inna niż zwykle, i praca mięśni, i poziom adrenaliny we krwi zapewne również. Ponadto nauczyłem się, jak należy prawidłowo mocować pompę. Powinna ona być umieszczona na elastycznym pasie, razem z  drenem, bezpośrednio na ciele, aby zawsze była ciepła. W  ten sposób lek jest zabezpieczony przed zamarzaniem, zwłaszcza w drenie, gdzie jest go niewiele. Glukometr również powinien być schowany w wewnętrznej kiesze-ni kurtki, tak aby bateria nie rozładowała się w niskiej temperaturze.

Kto jeździ na nartach?Podczas szusowania zauważyłem, że jest to sport, w którym praktycznie nie ma ograniczeń wiekowych. Na stoku towa-rzyszyły mi małe, 5–7-letnie dzieci, młodzież, ludzie w śred-nim wieku, ale również seniorzy. Część z tych osób (zwykle młodsi) jeździła szybko. Sporo narciarzy nie rozwijało jednak dużych prędkości – i to u nich właśnie można było zauważyć większą frajdę z jazdy.

o czym powinniśmy pamiętaćOsoby chore na cukrzycę przymierzające się do narciar-stwa zawsze powinny na pierwszym miejscu stawiać swoje zdrowie i bezpieczeństwo. Opinie lekarzy na temat uprawiania tego sportu przez diabetyków są podzielone.

Wydaje się jednak, że tak jak przy każdej aktywności fizycz-nej, kluczowe znaczenie ma świadomość ograniczeń zwią-zanych z własną chorobą i umiejętność łączenia wymogów konkretnej terapii ze sportem. Warto wiedzieć, że jazda na nartach niejedno ma imię, od bardzo rekreacyjnej na najła-twiejszych szlakach aż po wyczynową. Diabetyków zainte-resowanych uprawianiem białego szaleństwa zachęcam do rozmowy na ten temat z diabetologiem i do rozwagi przy wyborze stoków. Należy też przed jazdą odpowiednio zabezpieczyć pompę bądź wstrzykiwacze z  insuliną – i w jednym, i w drugim przypadku nie możemy dopuścić do zamarznięcia cieczy w fiolkach. Na stok obowiązkowo zabieramy ze sobą glukozę oraz oczywiście glukometr. Komfort jazdy na nartach w dużej mierze zależy od właści-wie dobranych butów, w przypadku diabetyków ma to tym większe znaczenie, że otarcia stóp goją się u nich wolniej, są bardziej podatne na zakażenia i generalnie przysparzają więcej kłopotów niż u osób zdrowych. Oczywiście polecam narty carvingowe o małym promieniu skrętu, co bardzo ułatwia manewrowanie, oraz ubranie z membraną oddy-chającą, co najmniej 5000 g/m2, i bieliznę szybkoschnącą, która zapobiegnie wychłodzeniu organizmu. Dla osób cho-rych na cukrzycę najlepszy jest spokojny styl jazdy, ponie-waż nie powoduje on gwałtownych spadków poziomu cukru, stawy są wówczas mniej przeciążone, a prawdopo-dobieństwo złamania nogi jest mniejsze.

Gdzie można zacząć jeździć?Przygodę z narciarstwem proponowałbym zacząć na takich stokach jak Sportowa Dolina w Bytomiu. Wiem, że takich miejsc do nauki jazdy w pobliżu większych miast jest coraz więcej, więc warto rozejrzeć się po oko-licy, w  której mieszkamy Polecam również Beskidy, gdzie jest wiele tzw. oślich łączek, takich jak chociażby na Stożku w Wiśle. Dobrym miejscem dla adeptów nar-ciarstwa jest również stok w Szczyrku – Czyrna czy Biały Krzyż na przełęczy Salmopol. Tym, którzy wolą Tatry, polecam Murzasichle, Małe Ciche. W wyborze miejsca, w  którym rozpoczniemy przygodę z  białym szaleń-stwem, może nam pomóc internet, na przykład strona http://www.e-wyciagi.pl/, która zawiera wiele przydat-nych informacji na ten temat.

Page 36: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

tytu

ł dzia

łu pi

sma

36 cukrzyca grudzień 2011

bliże

j ciał

a

prawidłowe przechowywanie żywności umożliwia szybsze przygotowywanie posiłków, co przy dzisiej-szym tempie życia ma niebagatelne znaczenie.

Jednak już samo słowo „konserwowanie” może budzić ne-gatywne skojarzenia. Media często wszczynają alarm, infor-mując o różnego rodzaju sztucznych substancjach, którymi szpikuje się żywność. Starsze pokolenie Polaków niemiło

Konserwowanie

wspomina bardzo słabej jakości konserwy sprzed kilku-nastu czy kilkudziesięciu lat – i ze zrozumiałych powo-dów przenosi te złe skojarzenia na wszelką żywność kon-serwowaną. Czy rzeczywiście słusznie się jej obawiamy?Konserwy to nie tylko puszki z  tłustym pasztetem. To również mrożonki dostarczające witamin, gdy zimą w sklepach oferta świeżych warzyw i owoców jest moc-

bez konserwantów

Paulina Kęszycka

od wieków ludzie szukają skutecznych sposobów na długotrwałe przechowywanie żywności, umożliwiające

robienie zapasów, dzięki czemu wiele produktów sezonowych jest dostępnych w sklepach przez cały rok.

Page 37: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

37

no ograniczona. Zresztą metod konserwowania żywno-ści jest wiele. W tym numerze omówimy te wykorzystu-jące temperaturę – takie jak mrożenie, wekowanie, pasteryzacja i wędzenie oraz odparowywanie wody.

Spożywcze długie trwanieKonserwowanie to różnorodne zabiegi technologiczne, które mają na celu zniszczenie drobnoustrojów lub zaha-mowanie ich procesów życiowych, zapobiegające psuciu się żywności i pozwalające wydłużyć okres jej przydatności do spożycia. Co istotne, zabiegi te nie muszą być równo-znaczne z faszerowaniem produktów dodatkami chemicz-nymi, które mogą szkodzić zdrowiu. Istnieje bardzo wie-le prostych, „domowych” metod, które nie tylko umożliwiają bezpieczne przechowywanie żywności, lecz również poprawiają jej smak i aromat, a niekiedy nawet nadają jej właściwości prozdrowotne.Psucie się żywności spowodowane jest wieloma czynnika-mi. Przede wszystkim odpowiedzialne są za to łatwo na-mnażające się w sprzyjających dla siebie warunkach różne drobnoustroje (bakterie, pleśnie, grzyby). Wiele drobno-ustrojów wytwarza szkodliwe substancje, których nie usu-nie z pożywienia nawet poddanie go obróbce w wysokiej temperaturze. Psucie żywności następuje również w wyni-ku naturalnych procesów biochemicznych, gdy jest ona nieprawidłowo lub zbyt długo przechowywana.

ogniem, wodą i powietrzemNajważniejsze, aby żywność była przechowywana w odpo-wiednich warunkach. Każda grupa produktów spożyw-czych wymaga nieco innych warunków, aby jak najdłużej zachowała trwałość i wartości odżywcze oraz smakowe. Najogólniej można stwierdzić, że skutecznemu przechowy-waniu żywności sprzyja obniżenie temperatury, brak do-stępu światła oraz odpowiednia wilgotność.Aby uniemożliwić szkodliwym mikroorganizmom roz-wój, pozbawia się je czynników niezbędnych do życia,

Konserwowanie

czyli wody, składników pokarmowych oraz tlenu. Czyn-nikami hamującymi namnażanie się mikroorganizmów jest również wysoka i niska temperatura oraz duże stę-żenia alkoholu, cukru, soli i kwasów. W przemyśle stosu-je się również najrozmaitsze substancje chemiczne, któ-re likwidują drobnoustroje.Jednak nie każda metoda utrwalania żywności nadaje się do wszystkich produktów. Na przykład marchewkę może-my bez problemu zamrozić, nie należy natomiast zamrażać surowych ziemniaków, gdyż zawarta w  nich skrobia w  temperaturze poniżej +4ºC zamienia się w  cukier. Ziemniaki staną się wtedy słodkie i niesmaczne. Dlatego spożywczy przemysł przetwórczy ciągle poszukuje naj-różniejszych metod przetrzymywania i utrwalania żyw-ności – tak by każdy produkt był przechowywany w optymalnych dla niego warunkach i w zależności od metody konserwacji zachowywał przydatność do spo-życia od kilku tygodni do kilku lat.

W stronę minusaJedną z najpowszechniejszych metod długotrwałego prze-chowywania żywności jest zamrażanie. Niska temperatura nie zabija co prawda mikroorganizmów, ale skutecznie ha-muje ich rozwój. Dzięki najnowszym technologiom umoż-liwiającym szybkie zamrażanie w bardzo niskiej tempera-turze, żywność zachowuje znaczną część witamin, a po rozmrożeniu jej smak niewiele różni się od świeżych pro-duktów. Ważna jest jednak szybkość zamrażania. Jeśli do tego celu użyjemy domowej zamrażarki, proces ten będzie postępował wolno, przez co wytworzą się bardzo duże kryształki lodu, powodujące rozerwanie błon komórko-wych i wyciek soku z produktu (np. z owoców). Jeśli jednak zakupimy produkt szybko zamrożony, możemy spodzie-wać się tylko nieznacznych uszkodzeń jego struktury. War-to pamiętać, że w mrożonce cały czas są obecne drobno-ustroje, które zaczną się namnażać, gdy tylko temperatura odpowiednio wzrośnie.Po rozmrożeniu żywność trzeba bezzwłocznie spożyć lub poddać obróbce termicznej, aby nie dopuścić do rozwoju mikroorganizmów. Jeśli nie będziemy przyrzą-dzać mrożonki od razu po wyjęciu z zamrażarki, rozmra-żajmy ją w  lodówce, a  nie na kuchennym blacie,

Page 38: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

38 cukrzyca grudzień 2011

bowiem przy 4ºC bakterie rozwijają się znacznie wolniej niż w temperaturze pokojowej.Zamrażanie jest bardzo dobrym sposobem przechowy-wania większości warzyw i owoców (oprócz ogórków, rzodkiewki, pomidorów, cebuli, awokado oraz suro-wych ziemniaków).Z powodzeniem można również zamrażać mięso, podroby, ryby oraz owoce morza. Nabiał można zamrażać tylko wte-dy, gdy ma wysoką zawartość tłuszczu, natomiast jaja za-równo surowe, jak i gotowane nie nadają się do tego spo-sobu przechowywania. Możemy też zamrażać surowe ciasto oraz wszelkie wypieki, w tym także chleb.

W stronę plusaWysoką temperaturę wykorzystuje się natomiast pod-czas wekowania, pasteryzacji czy sterylizacji najróżniej-szych przetworów. W  zależności od metody produkt poddawany jest działaniu wysokiej temperatury w róż-nym zakresie i czasie trwania.Podczas pakowania żywności należy zwrócić uwagę, aby nie doszło do wtórnego zakażenia mikroorganizmami. Szczelnie i prawidłowo zamknięte zawekowane przetwory mają bardzo długą trwałość i są wygodne w użyciu. Nieste-ty, w trakcie obróbki w wysokiej temperaturze dochodzi do straty części witamin i składników odżywczych. Mamy jed-nak pewność, że mikroorganizmy zostały zabite – i choć witamin jest trochę mniej niż w świeżej żywności, nie mu-simy obawiać się zatruć pokarmowych.

WędzenieRównież wędzenie jest procesem technologicznym, który oprócz wydłużenia trwałości produktu zmienia właściwości sensoryczne żywności i urozmaica dietę. Niestety, prawdzi-we wędzenie jest metodą bardzo czasochłonną i kosztow-ną, dlatego w większości przypadków „wędzone” produkty spożywcze nawet nie leżały obok wędzarni, lecz zostały jedynie zanurzone w brązowej sztucznej mazi (tzw. aroma-cie dymu wędzarniczego), dzięki czemu zyskały charakte-

rystyczny smak i zapach, a przy okazji także liczne konser-wanty, barwniki i aromaty…

Smak suszuWoda jest substancją niezbędną do rozwoju organizmów żywych. W niej bowiem zachodzą reakcje chemiczne, a jej brak powoduje zahamowanie rozwoju drobnoustrojów oraz reakcji enzymatycznych. Podstawową metodą utrwa-lania produktów spożywczych poprzez pozbawienie ich wody jest suszenie. Jest to proces bardzo łatwy i niezbyt pracochłonny. Niewielkie ilości produktów spożywczych można suszyć bez żadnych specjalnych urządzeń, a straty składników odżywczych nie są zbyt duże. Do suszenia na-dają się znakomicie owoce, niektóre warzywa (np. pomido-ry, kapusta, marchewka), grzyby oraz zioła. Diabetycy po-winni jednak pamiętać, że w  suszonych owocach jest bardzo duża koncentracja cukrów. Nie są więc one produk-tem zalecanym dla nich. Warto również zauważyć, że o ile do żywności suszonej w domu nie dodaje się żadnych substancji, to do przechowywania suszonych owoców sprzedawanych w sklepach często używa się związków siarki, które są silnymi alergenami, mogącymi wywoły-wać dolegliwości migrenowe.Kiedy produkty są już wysuszone, należy je umieścić w szczelnych pojemnikach, które zapobiegną przedo-staniu się wilgoci do środka. Żywność w ten sposób zakonserwowana musi być przechowywana bez do-stępu światła i nie dłużej niż rok, gdyż wraz z upływem czasu traci swój aromat.

Solą i cukremWażnymi technologiami utrwalania żywności, opierają-cymi się na zmianie aktywności wody, są metody osmo-aktywne. Polegają one na dodaniu dużych ilości soli lub cukru, co powoduje silne odwodnienie komórek. Wyso-kie stężenie soli w produkcie (ok. 15 proc.) skutecznie hamuje rozwój drobnoustrojów. Nie wolno jednak za-pominać, iż jedzenie tak utrwalonej żywności łączy się ze spożyciem dużej ilości sodu, co jest szczególnie nie-wskazane dla osób cierpiących na nadciśnienie tętni-cze, cukrzycę oraz zespół metaboliczny.

bliże

j ciał

a

Dobrym sposobem

konserwowania mięsa jest tradycyjne

wędzenie

Page 39: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

39

Podobnie jest z konserwowaniem za pomo-cą dodania dużej ilości cukru. Koncentracja cukru powyżej 60 proc., podobnie jak solenie, po-woduje zwiększenie ciśnienia osmotycznego, działa odwadniająco na komórki drobnoustrojów, skutkując za-hamowaniem ich rozwoju. Produkty w ten sposób konser-wowane, chociaż wyglądają na pierwszy rzut oka całkiem niewinnie i  bezpiecznie, nie powinny być spożywane w większych ilościach przez diabetyków, gdyż zawierają bardzo dużo węglowodanów. Konsumenta nie powinien np. zmylić napis na ketchupie, że został on wyprodukowa-ny bez konserwantów. Owszem… może i  nie zawiera sztucznych konserwantów. Trzeba się jednak dokładnie wczytać w skład, aby się dowiedzieć, czy do zdrowego po-midorowego przecieru nie został przypadkiem dorzucony „kilogram” cukru lub soli. Do tych kwestii, czyli konserwo-wania dodatkami, czy to tak naturalnymi jak sól i cukier, czy też sztucznymi, wrócimy w kolejnym numerze „Cukrzycy”.

www.diabetyk24.pl tel. 22 478 49 79

NUMER 1 W NIEMCZECH!

WIECZYSTA GWARANCJA!

W PEŁNI ZAUTOMATYZOWANY POMIAR NARAMIENNY CIŚNIENIA

139 zł

visocor ®

OM40Duży przejrzysty wyświetlacz

Szybki i prosty proces mierzenia

Pamięć 30 ostatnich pomiarów

Wyprofilowany mankiet dla ramion o obwodach 22 cm-32 cm. Opcjonalnie dostępny jest mankiet o rozmiarze XL (32 cm-42 cm)

Plastikowe etui

Niemiecka jakość i 120 letnia tradycja

NOWOŚĆ!

reKlaMa

suszone grzyby

nie wyglądają zbyt apetycznie, ale co ważniejsze –

zachowują wspaniały aromat

Page 40: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

40 cukrzyca grudzień 2011

prze

pisy

białko – 50 g (WB – 5)

tłuszcz – 29,5 g (WT – 0,5)

węglowodany – 14 g (WW – 3)

energia – 516 kcal

1 porcja:

SKŁADNIKI NA SZEŚĆ PORCJI• 1,5 kg schabu bez kości• 1/3 średniego ananasa ( 500 g)• 2 garście orzechów włoskich (60 g)• 3 ząbki czosnku• 1 łyżka oliwy (10 ml)• ½ cebuli• 2 cm imbiru (10 g)

Sos korzenny• ok. 200 g farszu, którym był obsypany schab w trakcie pieczenia• 100 ml bulionu• łyżeczka miodu• łyżeczka przyprawy korzennej• sól, pieprz

W  oczyszczonym schabie robimy otwór. Mięso solimy, pieprzymy oraz nacieramy dwoma rozgniecionymi ząbkami czosnku. Ananasa obieramy, usuwamy twardy rdzeń i  kroimy w  drobną kosteczkę. Cebulę i  czosnek drobno siekamy. Na rozgrzanej oliwie smażymy cebulkę, czosnek, następnie dodajemy ananasa, orzechy oraz starte kłącze imbiru. Wszystko razem smażymy ok. 5 minut. Doprawiamy solą i  pieprzem. Lekko przestudzoną masą faszerujemy schab. Mięso układamy w  naczyniu żaroodpornym, obsypujemy je pozostałą częścią farszu i  wstawiamy do lodówki na min. 2 godziny. Mięso pieczemy w temp 1700 C przez godzinę.

Farsz, którym był obsypany schab podczas pieczenia, przekładamy do miseczki. Dodajemy 100 ml bulionu, łyżeczkę miodu, łyżeczkę przyprawy korzennej, sól i pieprz. Wszystko razem blendujemy na półpłynną konsystencję. W razie gdyby sos był zbyt gesty dodajemy więcej bulionu.

chab faszerowany ananasem i orzechami z sosem korzennyms

Page 41: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

41

Kucharz warszawskiej restauracji Etno. Pasjonat gotowania, dla którego idea zdrowej kuchni nie jest sprzeczna z ideą kuchni smacznej.

białko – 10 g (WB – 1)

tłuszcz – 3,5 g (WT – 0,5)

węglowodany – 32 g (WW – 3)

energia – 185 kcal

1 porcja:

SKŁADNIKI NA CZTERY PORCJE• 4 pomarańcze (1000 g)• 150 g sera twarogowego półtłustego• 1 jajo• 2 łyżki cukru 24 g• szczypta przypraw korzennych

SPOSÓB PRZYGOTOWANIAPomarańcze okrawamy z  białych części skórek. Kroimy na mniejsze kawałki i  blendujemy. Dodajemy cukier, przyprawy korzenne, ser twarogowy oraz żółtko. Białka ubi-jamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Wszystko razem delikatnie mieszamy. Przekładamy do mise-czek lub pucharków i  chłodzimy w lodówce min. 2 godziny.

Mateusz Kaczmarczyk

chab faszerowany ananasem i orzechami z sosem korzennym

m us pomarańczowy

Page 42: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

Grudniowow akacje minęły dawno, już odłożone na półkę

wspomnienia. Najwyższy czas mieć znów kil-ka wolnych dni, zatem myśl naturalnie zmierza

ku świętom. Niestety, w tym roku święta to niewiele więcej jak zwykły weekend. Zaś Nowy Rok w niedzielę powinien być zabroniony ustawowo (poproś posła z twojego okręgu o interpelację). Pierwsza myśl o świętach to... sprzątanie? Mnóstwo pracy? Zakupy? Wydatki? Prezenty? Choinka. „Szukam choinki już teraz” – opowiada kobieta pracująca w recepcji pewnej firmy. To jej ulubione za-jęcie. U niej drzewko nie może być sztuczne. Choinka nie jest zwykłym przedmiotem. Nie jest nawet zwykłym drzewem. W czasie świąt staje się niemal kimś – niezwy-kłym, zagadkowym, nie z tego świata. Wprowadzana do mieszkania, strojona, wręcz stwarzana wspólnie przez domowników, w każdym domu jest inna. Na kilka ty-godni staje się częścią rodziny. Bo pierwsza myśl o gru-dniowych świętach to przede wszystkim: Rodzina. Tego faktu nie są w stanie przesłonić zabiegi speców od mar-ketingu, ogłaszających świąteczne okazje już w poło-wie listopada. Prezent ciągle pozostaje prezentem dla kogoś bliskiego, kogoś konkretnego, kto na niego liczy, czeka, dla kogo będzie radością. Dlatego można się tyl-ko uśmiechnąć na świąteczne gotowce nadchodzące do skrzynki e-mailowej: „znajdź prezenty dla starszych i młodszych mężczyzn”, „zaufaj ekspertom i schudnij do sylwestra”. A może by tak: „twój mąż czeka na ciebie” albo „zamiast na nogi, popatrz w jej oczy”. No tak, ale te hasła nie zarabiają. Gwoli ścisłości – nie zarabiają na nich reklamodawcy, więc takich reklam nie ma. Ale mo-żesz zyskać na nich ty, zupełnie za darmo, no może za cenę kartki papieru, pisaka i pinezki. Wystarczy zamie-ścić taką reklamę na przykład nad... swoim łóżkiem. Uwaga – zysku nie szukaj na koncie bankowym.Jedzenie. Przyjaciel wzdycha: „od lat obiecujemy sobie z żoną, że na święta przygotujemy mniej; i za każdym ra-zem siadając do stołu zdajemy sobie sprawę, że znów się nie udało”. Cóż, można współczuć tym, którzy gotują.

Mimo postępującego równouprawnienia (podobno tylko na papierze) wiele wskazuje na to, że ciągle go-tują głównie kobiety. Lecz kwestia dotyczy również sprzątania, organizowania, przystrajania czy choćby wspomnianego robienia zakupów. Z roku na rok ktoś lub coś próbuje nas przekonać, że na święta potrzebu-jemy więcej i więcej, że moglibyśmy jeszcze to, i tamto, i owo. Tak, moglibyśmy, ale tylko w wyobraźni, poten-cjalnie, bo w rzeczywistości nie ma na to szans. Kiedyś ograniczała nas ubogość dostępnych rzeczy. Dziś, żeby nie zwariować, a przynajmniej, by nie paść zupełnie ze zmęczenia i zachować trochę radości – musimy ograni-czyć się sami. Może więc uda się przeżyć bez kolejnego „kredytu na święta”. Święty Mikołaj na myśl o grudniu wzdycha. Skoro Zba-wiciel teraz jest Dzieciątkiem, to na niego spada cała praca. Na wielkim osiedlu Święty zagląda do każdego okna. Dziesięciopiętrowy wieżowiec czy niski blok, bez różnicy. Nie wspina się po rynnie ani nie zjeżdża na linie, ma własne, dyskretne sposoby. Zagląda choć na chwilę, by rzucić okiem do wnętrza – na kanapę, meble, stół. Oczywiście, że szuka dzieci, ale jeszcze intensywniej patrzy na dorosłych. Zerka na telewizor i numer kana-łu. Czy są razem w pokoju lub kuchni, czy na godziny zaszywają się w tylko swoich, dających im bezpieczeń-stwo zakamarkach mieszkań. Choć nie musiałby zaglądać, bo zna ich na pamięć. Siada na ławce między alejkami i gdyby był zwykłym człowiekiem, to może wyciągnąłby papierosa, za-palił, założył nogę na nogę, zaciągnął się, popatrzył gdzieś w  dal i  zamyślił. Bo tam, na przedostatnim piętrze (nawet nie patrzy w tamtą stronę), do nakry-tego starannie stołu zasiada samotnie kobieta. Jed-na zastawa jest wolna, ale nie dla niespodziewanego gościa, lecz dla tego, kogo już nie ma. Nie chce niko-go, nie nasłuchuje pukania do drzwi. Żadnych pytań, żadnych „dobrych słów”. Jej samotność jest nieunik-niona i nieodwołalna. Może za rok...

coś d

la du

cha

coś d

la du

cha

grudzień 201142 cukrzyca

Piotr kubic

Page 43: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

Albo ci spod piętnastki. Dzieci nie dostaną ładnie zapakowanych prezentów. Zresztą nie tylko one, bo i z kolejnych mieszkań, których teraz nie ma siły wymie-niać. Jeśli mają telewizor, to choć namiastkę zobaczą w przystrojonym telewizyjnym studiu albo świątecz-nych odcinkach sitcomów. Podobnie jak co dzień, pa-trząc w ekran, wirtualnie wsiadają do najnowszych mo-deli samochodów, jeżdżą na zagraniczne wczasy i bawią komputerowymi tabletami ze sklepu „nie dla idiotów”. Dzięciątko urodziło się dwa tysiące lat temu, tak oczeki-wane przez rodzinę, Chóry na Wysokościach, biedaków,

ślepych i głuchych, pasterzy, bogatych książąt z zagrani-cy, a nawet przez samego Heroda, choć z pewnością nie miał o tym pojęcia. Bez klepiska suto zastawionego dwu-nastoma potrawami i samochodu zaparkowanego przed stajenką. Bez hasła breaking news w światowych stacjach informacyjnych i bez znieczulenia zewnątrzoponowego. Za chwilę rodzina zbierze swój nieistniejący dobytek i za-pakuje go na osła, po czym spiesznie podąży do Egiptu, w ucieczce przed siepaczami ówczesnej władzy. Mimo to wydaje się, jakby tamtej rodzinnej historii, pełnej biedy, udręki i poniżenia, nic nie mogło odjąć szczęścia.

43

Page 44: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

44 cukrzyca grudzień 2011

szaman Piotr „Szaman” Szamowski

coś d

la du

cha

CzarNo-BIałe

C zyż może być coś bardziej denerwującego od pytania o tak zwany świąteczny nastrój, zada-wanego z reguły z ekranu telewizora w porze

największej oglądalności?Przyznam, że od dzieciństwa prześladuje mnie postać Świę-tego Mikołaja. Przeglądając stare fotografie, natrafiłem na czarno-białe zdjęcie z moich lat szczenięcych. Zdjęcie było wykonane w dawnym Domu Dziecka, czyli w dzisiejszym budynku braci Jabłkowskich. Czarno-biały obraz pokazuje chłopca w wieku mniej więcej 4 lat, ubranego w jakieś pu-chate ubranko, w naciśniętej na uszy ciepłej czapce, w gru-baśnych butkach na malutkich kończynach. Minę ma ten malec nieszczęśliwą, widać, że dopiero co mama wytarła mu nos i łzy cieknące po policzkach. O co chodzi? Dlacze-go, zapytacie, ów maluch tak się zasmarkał? Przecież sta-nowiąca tło czarno-biała choinka sugeruje jednoznacznie, że to święta Bożego Narodzenia. Czas radości, prezentów, chóralnych śpiewów i tak zwanego nastroju. To wszystko okazuje się tracić swoje walory w konfrontacji z pewną po-stacią, równie związaną z tym świętem, jak parasol z desz-czem. Mikołaj! To wszytko jego wina! Bowiem ów chłop-czyna siedzi na potężnych kolanach tego dobrotliwego świętego, któremu akurat w tamtych warunkach i specy-ficznych czasach odkleiła się broda, a kolor nosa sugerował zamiłowanie do napojów wyskokowych, podobnie zresztą jak uwodzicielski sznapsbaryton (czego już niestety zdjęcie oddać nie mogło). To te skądinąd sympatyczne i niegroźne cechy wydały się małemu obywatelowi tak przerażające i straszne, że nie wytrzymał napięcia i zanosząc swój płacz pod niebiosa, dawał znać innym dzieciom, żeby nie szły w jego ślady i nigdy, przenigdy nie ważyły się podchodzić tak blisko do tego potwora. Nie muszę chyba dodawać, że tym dzieckiem kontestującym świąteczny nastrój byłem ja. Nie minę się z prawdą, jeśli powiem, że zostało mi tak do dziś. Oczywiście paniczny lęk przed postacią Świętego Mikołaja znikł. Pozostał pewien sceptycyzm i skłonność do podejrz-liwości wobec takich zdarzeń, jak wszelkie oficjalne święta. Stawiam sobie również pytania, których kiedyś, choćby z racji szczenięcego wieku, nie umiałbym sformułować.Dlaczego Mikołaj ma zimowy strój? Przecież był biskupem

miasta Mira położonego na terenach dzisiejszej Turcji. Tam o zimie pewnie nawet nie słyszano. Skąd u diaska te reni-fery? Skąd krasnale? No i co wspólnego z prezentami ma ten biskup, który ponoć ratował zbłąkanych żeglarzy? A na koniec najważniejsze pytanie: gdzie się podział świąteczny nastrój?Mam dystans do robienia zakupów przedświątecznych w wielkich supermarketach. Zdołały mi one wspólnie z mediami obrzydzić większość kolęd. Obok ozdób choin-kowych, świecidełek, lampek, bombek i innych tego typu bibelotów przechodzę obojętnie, a nawet staram się jak najprędzej uciec w inne miejsce.A przecież pamiętam, że będąc dzieckiem czekałem, „kie-dy się wreszcie zacznie”. Kiedy będziemy mogli w końcu ubierać choinkę. Ba, pamiętam, jak własnoręcznie kleiłem łańcuchy z kolorowych papierów. Pomagali mi w tym ro-dzice, babcia i owczarkopodobna suczka Aza. W rodzinie krążyły opowieści o utalentowanej ciotce Sabinie i jej nie-zwykle pomysłowych, wytwarzanych ręcznie ozdobach choinkowych. Były one wykonane z kruchych, nietrwałych materiałów, jak wydmuszki jajek malowane w różne fan-tazyjne wzory, piórka, kolorowe papierki i cekiny. Były tam ptaszki, aniołki, dzwoneczki i wiele innych postaci. Ciotka Sabina zapewne specjalnie używała tak kruchych mate-riałów, by dać upust swemu talentowi podczas kolejnych przygotowań do świąt. Nigdy jej nie poznałem i nigdy nie widziałem wykonanej przez nią ozdoby, ale opowieści o nich przy wigilijnym stole były coroczną tradycją, więc przetrwały do dziś w mej pamięci. Cała rodzina miała swój wkład w ostateczny wygląd świątecznego drzewka. Pamię-tam, że śpiewaliśmy kolędy, wszyscy znali słowa i melodię. Czekałem na pierwszą gwiazdkę. Mnie przypadała bardzo ważna rola obserwatora i że tak powiem „głosiciela” dobrej nowiny, że „już jest”! Musiałem pójść do swojego pokoju i obserwować niebo. To była cała ceremonia i coroczny ry-tuał. Nie powiem, że nie czekałem na prezenty. Pewnie, że tak. Ale nie one były najważniejsze, potrafiłem się cieszyć z każdego pakuneczku znalezionego pod choinką. A przede

święta

Page 45: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

45

wszystkim czułem nastrój. To napięcie, wyczekiwanie na pierwszą gwiazdkę. Nieważne, co było na świątecznym stole, ważne, co mieliśmy w sercach, to się naprawdę czuło. Młodsi Czytelnicy mogą mi nie uwierzyć, ale był to czas, kie-dy warszawskie mieszkania odwiedzali kolędnicy. Na klatce schodowej było sporo zamieszania i śmiechu. Do dziś pa-miętam heroda, diabła, aniołka, a zwłaszcza wielką kukłę turonia, który robił na mnie wtedy niesamowite wrażenie. Chodziły też dzieciaki śpiewające kolędy, nikt nie bał się wpuścić ich do domu, czułem wtedy, że świat jest piękny, a ludzie dobrzy i pogodni.Nie chcę tym wspomnieniom przeciwstawiać wizji dzisiej-szych przygotowań do świąt Bożego Narodzenia, bo nie powinno się porównywać dwóch światów niemających ze sobą wiele wspólnego. Na jednej planecie jest tak, a na innej inaczej. Poza tym te wspomnienia są tylko moje, więc ich nie uogólniam. Zastanawiam się jednak nad wiel-ką mocą reklamy. Nad siłą, która może w dowolny sposób kształtować nasze potrzeby, gusty, emocje... Szukam jakie-goś racjonalnego wytłumaczenia dla gwałtownie wzma-gającego się w okresie świątecznym instynktu posiadania.Mimo wszystko, mimo wrzaskliwych, natrętnych i wszech-obecnych reklam, mimo naukowo podsycanego zapotrze-bowania na „jeszcze więcej”, wydaje mi się, że duch świąt Bożego Narodzenia ma szansę zagościć w naszych sercach. Kiedy już wszystko kupimy, mieszkanie wyszorujemy, wy-czyścimy i posprzątamy, może uda się nam znaleźć chwilę na spokojną, ciepłą refleksję. Weźmiemy głęboki oddech i pomyślimy, że jesteśmy razem. Choinka, ozdoby na niej, zastawiony stół i prezenty to tylko tło i pretekst do tego,

żeby zobaczyć się z dawno niewidzianą ciocią, z dziadkiem, z zabieganymi wokół swoich spraw dorastającymi dziećmi.

To przywodzi mi na myśl jeszcze jedno pytanie: dlaczego tak trudno nam dziś znaleźć w sobie ciszę? Nasz umysł do-maga się coraz więcej informacji. Otaczająca nas rzeczywi-stość woła: „zobacz mnie, tu jestem, musisz koniecznie to zobaczyć, musisz usłyszeć, to bardzo ważne…” Pewnie, że w takim stanie umysłu nie umiemy się skupić na przeżyciu TEJ chwili. Ale niekiedy się to udaje, ten moment nagłego zachwytu nad zjawiskami, na które na co dzień nie zwra-camy uwagi, zostaje zapamiętany i zawsze będziemy do niego tęsknić.

No proszę, jedna stara fotografia sprzed wielu lat potrafiła u mnie wywołać falę ciepłych wspomnień. Kiedy patrzę na to zdjęcie, zastanawiam się, co też mogło się stać z tym czło-wiekiem, chwilowym świętym na zlecenie? Jak się okazuje, odegrał on ważną rolę w moim życiu. Kazał mi się domy-ślać drugiego dna pod pozornie codziennymi zdarzeniami. Dzięki niemu wracają ciepłe, puchate wspomnienia. Ślę ku niemu serdeczną myśl. Mam nadzieję, że gdziekolwiek jest, nadal co jakiś czas przykleja brodę i staje się dobrodusz-nym, jowialnym krasnalem, na którego kolanach dziecia-kom robi się pamiątkowe fotografie, które kiedyś po latach można będzie znaleźć w zakurzonych zakamarkach pudeł z albumami i przywołać ciepłe wspomnienia świąt.

Czego Wam wszystkim drodzy Czytelnicy życzę z całego serca.

święta

Page 46: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

46 cukrzyca grudzień 2011

Katarzyna Chorąży-Bochner

43 zł

36 zł

KUBEKIm chłodniej na zewnątrz, tym chętniej sięgamy po gorącą herbatę, najlepiej z dużą ilością cytryny. a Ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, to i z miodem, bądź sokiem malinowym… Picie herbaty to długowieczna tradycja wielu narodowości, którą okraszały szczególne rytuały. W XXI wieku rytuał jej parzenia sprowadza się na ogół do sięgnięcia po swój ulubiony kubek. a że sympatyczny to zwyczaj, prezentujemy oto kilka „słodkich” kubków. Wśród nich każdy powinien znaleźć ten swój, w którym herbata smakuje najlepiej.

36 zł

19 zł29 zł

24 zł

ze smakiem

coś d

la du

cha

Kubki widoczne na zdjęciach do kupienia w sklepach:

www.szafaprezentów.plDUKa

26 zł

Page 47: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

47

Rana przewlekła to każde owrzodzenie albo ubytek skóry utrzymujący się przez dłuższy okres czasu, spowodowany przez określony stan chorobowy. Za ranę przewlekłą uznajemy także owrzodzenie o  charakterze nawracającym. Przeważnie mówi się o  trzech podstawowych rodzajach ran przewlekłych: owrzodzeniu stopy w przebiegu cukrzycy typu 2. odleżynach oraz owrzodzeniu goleni (które dzielimy na owrzodzenie żylne i tętnicze).Wszystkim rodzajom ran przewlekłych towarzyszy z reguły silny ból (z wyjątkiem neuropatii cukrzycowej), innym szczególnie przykrym efektem jest nieprzyjemny zapach, który stanowi istotne wyzwanie stojące przed lekarzami i  pielęgniarkami. Jego źródłem jest zakażenie tkanek martwiczych skóry, tkanki podskórnej, mięśni, niekiedy kości. Rana przewlekła jest źródłem cierpień fizycznych oraz psychicznych pacjentów, upośledzając ich funkcje społeczne oraz skazując na wstyd, wyobcowanie, poczucie winy i samotność.Bezpośrednim celem leczenia rany przewlekłej jest jej wygojenie i przerwanie cierpień pacjenta, a równie pożądanym skutkiem terapii jest powrót chorego do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Jest to duże wyzwanie, ale możliwe do zrealizowania, głównie dzięki znacznemu postępowi, jaki dokonał się w ostatnich latach w zakresie leczenia ran.Przykładem innowacyjnego produktu do leczenie ran przewlekłych jest krem Diabetegen, będący dermokosmetykiem nowej generacji wspomagającym regenerację tkankową. Substancją czynną preparatu jest Bioatywne Colostrum Bovinum bogate w czynniki odpornościowe i wzrostowe zaliczane do cytokin, enzymy, poliamidy, pochodne kwasów nukleinowych, pochodne aminokwasów, substancje bakteriostatyczne, lizozym, leukocyty a także wyjątkowo łatwo przyswajalne, o dużej koncentracji witaminy oraz związki mineralne. Preparat zawiera także substancje pomocnicze, takie jak alantoina, panthenol, srebro koloidalne i witamina E.Diabetegen ze względu na wysoką zawartość laktoferyny i laktoproksydazy oraz srebra koloidalnego doskonale oczyszcza podłoże oraz reguluje środowisko bakteriostatyczne. Dzięki zawartości cytokin mlecznych przyspiesza gojenie się ran, poprawia nawilżenie i odżywienie skóry stymuluje podziały warstwy twórczej naskórka oraz jego prawidłowy wzrost. Duża zawartość czynników wzrostu stymuluje powstawanie nowej tkanki. Obecność srebra koloidalnego działa silnie bakteriobójczo. Dodatkowe składniki, jak alantoina, panthenol oraz witamina E, wspomagają proces gojenia oraz łagodzą zmiany zapalne.Diabetegen działa regenerująco na naskórek, nawilża, działa antyseptycznie, ogranicza pogłębianie i ropienie ran wyraźnie sprzyja normalizacji procesów jej gojenia. Stosowany zewnętrznie działa przeciwzapalnie. Zwiększa nawodnienie tkanek oraz powoduje rozluźnienie struktury kolagenu – co w efekcie zmiękcza zmiany i powoduje ich stopniową regresję. Wykazuje także aktywność przeciwalergiczną.

Wskazaniami do użytkowania Diabetegenu są: zespół stopy cukrzycowej( w tym także neuropatie), owrzodzenia (w tym owrzodzenia troficzne podudzia), odleżyny, trudno gojące się rany (w tym zmiany poparzeniowe), zmiany grzybicze, wykwity gronkowca, zapalenia atopowe i łojotokowe skóry.Prawidłowe gojenie się ran jest ściśle kontrolowanym stanem równowagi pomiędzy procesem destrukcyjnym niezbędnym do pozbycia się zniszczonej tkanki a procesem naprawy, który prowadzi do uformowania nowej tkanki. Wyróżnia się wiele rodzajów ran przewlekłych, ale z biochemicznego punktu widzenia są one jednakowe – charakteryzują się przedłużoną fazą zapalną, którą wywołuje podwyższenie poziomu proteaz oraz obniżenie aktywności czynnika wzrostu. Ten wzrost aktywności proteolitycznej i następującą po nim degradację czynników wzrostu uznaje się za czynniki odpowiedzialne za destrukcję tkanki występującą w ranach przewlekłych. Z tego powodu tak ważne jest stosowanie deromokosmetyku Diabetegen, dzięki któremu uzupełnimy niezbędne czynniki wzrostu i substraty odżywcze, a także skutecznie wspomagamy leczenie. Współczesna medycyna dzięki opracowaniu odpowiednich standardów postępowania oraz profilaktyki jest w stanie skutecznie wspomagać proces gojenia się nawet najbardziej problematycznych ran. Niezwykle ważną rolę w procesie gojenia ran odgrywa właściwa pielęgnacja skóry oraz dostarczanie do tkanki chorobowej tlenu, czynników wzrostu i substratów odżywczych. Podczas leczenia ran należy również pamiętać o zwalczaniu bólu oraz komforcie psychicznym chorego. Te wszystkie elementy znajdziemy w kremie Diabetegen.

colostrum– PrzełoM MeDyCyNy W leCzeNIu raN PrzeWleKłyCh

Page 48: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

tytu

ł dzia

łu pi

sma

48 cukrzyca grudzień 2011

m

arke

t

market zakupowy savoir-vivre

kostka na zdrowieCiemna czekolada z dużą zawartością kakao to jeden z niewielu przykładów słodyczy, które w odpowiednich ilościach są wręcz zalecane do spożywania, nawet osobom na diecie. Wszystko dzięki dobroczynnym składnikom ziarna kakaowca, które wpływają na naszą koncentrację, poprawiają pracę mózgu oraz pamięć. Duża zawartość przeciwutleniaczy wpływa ochronnie na serce, a antyoksydanty neutralizują działanie wolnych rodników. Czy potrzeba jeszcze jakichś argumentów, by sięgnąć po kostkę gorzkiej czekolady? Czekolada gorzka 74% kakao, producent: Schneekoppe

kuchenna ściąGa diabetykaWłaściwe odżywianie jest sprzymierzeńcem w leczeniu cukrzycy. Ale co to znaczy „właściwe” z punktu widzenia diabetyka? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie Państwo w poradniku „Żywienie w cukrzycy” autorstwa Jana Tatonia, Anny Czech i Doroty Idaszak. Poradnik zawiera wiele przydatnych dla diabetyków i ich rodzin wiadomości o żywieniu. Autorzy podpowiadają: co, ile i kiedy jeść, z jakich produktów układać jadłospisy oraz jak przygotowywać smaczne i zdrowe posiłki. Książka uzupełniona jest tabelami wymienników węglowodanowych, kaloryczności oraz składników odżywczych poszczególnych produktów. Żywienie w cukrzycy, j. Tatoń, a. Czech, D. Idaszak; Wydawnictwo

Lekarskie PZWL

10 zł

45 zł

dla amatorów caPPuccinoPopołudniowa kawa? Może raczej cappuccino, które dzięki mniejszej zawartością kofeiny nie powoduje skutków ubocznych w postaci bezsenności. Ale ze względu na zawartość cukru może niekorzystnie wpłynąć na nasze glikemie. Stąd diabetycy powinni pić cappuccino bardzo uważnie i najlepiej wybierać jego lżejsze wersje. Cappuccino śmietankowe firmy Schneekoppe zawiera fruktozę i substancje słodzące oraz odtłuszczone mleko, dzięki czemu jest o 30 proc. mniej kaloryczne od tradycyjnego. Dietetyczne cappuccino śmietankowe, producent: Schneekoppe

11 zł

grudzień 201148 cukrzyca

Page 49: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

49

zakupowy savoir-vivre Produkty dostępne w sklepie internetowym

słodki PodarunekOkres świątecznych spotkań to także czas niezobowiązujących słodkich prezentów. Dobra wiadomość dla osób z cukrzycą jest taka, że wcale nie muszą być z tego zwyczaju wykluczone. Belgijskie czekoladki, w których cukier zastąpiono substancjami słodzącymi, to doskonały pomysł na świąteczny prezent dla młodszych i starszych diabetyków. Smacznego! Dietetyczne oryginalne pralinki belgijskie, producent: Schneekoppe

z solą morską i amarantusemJako lekka przekąska oraz alternatywa dla tradycyjnego pieczywa – Bio Wafle ryżowe z amarantusem sprawdzają się doskonale. Na ich bazie można wyczarować pożywne kanapkibądź chrupać je same. Wafle wyprodukowano z produktów z certyfikowanych upraw ekologicznych, nie zawierają glutenu. Są zdrowe, a co równie ważne smaczne, dlatego warto nimi urozmaicić codzienną dietę diabetyka. Bio Wafle ryżowe z amarantusem, producent: Schneekoppe 6 zł

18 zł

330 zł

z aPtekarską PrecyzjąDiabetycy w sposób szczególny powinni zwracać uwagę na to, co i w jakich ilościach jedzą. I niech was nie zmyli niewinnie wyglądająca przekąska, w której wydaje się, nie ma ani grama cukru. W tej chorobie wbrew pozorom nie tylko cukier ma znaczenie, ale także białka i tłuszcze oraz oczywi-ście kaloryczność produktów. I nie wystarczy tutaj szacowanie „na oko”, dlatego warto zainwestować w precyzyjną pomoc w postaci wagi kuchennej dla diabetyków. W odróżnieniu od zwykłej wagi kuchennej podaje nie tylko gramaturę, ale też kaloryczność produktów, zawartość wymienników węglowodanowych, białka, tłuszczu i węglowoda-nów. Z jej pomocą jesteśmy w stanie „rozpracować” każdy posiłek, aby był zgodny z naszym zapotrzebo-waniem oraz wymogami terapii. Dietetyczna waga kuchenna DS. 81

Page 50: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

50 cukrzyca grudzień 2011

MAGAZYN CUKRZYCA: Wydawca: Diabpol, ul. Traktorzystów 28 D, 02-495 Warszawa; adres redakcji: ul. Traktorzystów 28 D, 02-495 Warszawa, tel.: 22  478 49 79; redaktor naczelna: Małgorzata Marszałek, [email protected]; Współpraca: Katarzyna Chorąży-Bochner, Mariusz Cebula, Katarzyna Gajewska, Mateusz Kaczmarczyk, Paulina Kęszycka, Grzegorz Kiciński, Marta Kicińska, Piotr Kubic, Piotr Szamowski. redakcja: Danuta Włodarczyk. Korekta: Beata Jagiełło; reklama: MAE Media: Maja Gryko, [email protected]; tel.: 601 801 877, Elżbieta Pyzel, [email protected]; tel.: 604 107 899, Anna Subotkiewicz, [email protected]; tel.: 601 625 382. napisz do nas: [email protected]. Skład, łamanie i druk: Agencja Reklamowa Raphael, [email protected]. W numerze wykorzystano zdjęcia: Fotolia, Stock IXCHNG, Piotr Kubic, archiwum redakcji.

pren

umer

ata

pren

umer

ata

zaprenumerowaćchcesz

nasz magazyn?Nic trudnego!opcja pierwsza: zamówienie telefoniczne – tel. 22 478 49 79opcja druga: zamówienie pocztą elektroniczną – [email protected] e-mailu podaj nam swoje imię, nazwisko, dane do wysyłki oraz informację, od którego numeru rozpoczynamy prenumeratę.Dla oddziałów i kół Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków magazyn gratis.

maksimum treści,

minimum Kosztów

– za 12 numerów naszego magazynu zapłacisz tylko 24 zł (2 zł za egzemplarz!). Numer konta do przelewu:81 2490 0005 0000 4600 6825 2630

3 / listopad 2011

cena

2 z

ł

(z V

at)

MaGazyN (NiE tyLko) DLa DiaBEtykÓW

ŚWiatoWy

Dzień Walki z Cukrzycą

CU Cakrz

y

CUCA 3 calosc.indd 1

11-11-04 14:30

MaGazyN (NIE TyLkO) DLa DIaBETykÓW

cena

2 z

ł(z

VaT

)

CU Cakrz

y 2 / październik 2011bądźsamokontroli

ekspertem

Numer drugi.indd 1

11-10-03 14:50

MAGAzyN (NIE TyLkO) DLA DIABETykÓW

CU CA

1 / wrzesień 2011

2kółkach

cukrzyca na

cena

2 z

ł (z

VAT

)

krz

yNumer pierwszy.indd 1

11-09-12 14:38

Page 51: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

Cukrzyca, to choroba, w której skóra jest poddawana wyjàtkowej próbie przez wiele lat. Wymaga to szczególnej uwagi nas wszystkich, poniewa˝ cukrzyca, to ju˝ pandemia, która si´ rozpowszechnia wraz z rozwojem cywilizacji. Nowy przypadek cukrzycy rozpoznawany jest co pi´ç se-kund, ale co dziesi´ç umiera gdzieÊ na Êwiecie człowiek z powodu cukrzycy lub jej powikłaƒ. Według WHO do roku 2025 liczba chorych wzroÊnie do około 300 mln, a według IDF – nawet do 438,4 mln w 2030 r.Skóra w cukrzycy reaguje szczególnie w przypadku wahaƒ lub nieodpowied- niej kontroli poziomu glukozy we krwi, poniewa˝ to prowadzi do uszkodzenia układu nerwowego i naczyniowego. Skut- kuje to zmniejszaniem si´ wydzielania potu, a funkcja ochronna skóry ulega znacznemu ograniczeniu.Cechy charakterystyczne dla skóry diabe-tyków, to nadmierna suchoÊç dokuczliwe sw´dzenie, nadwra˝liwoÊç, skłonnoÊç do zmian wypryskowych, owrzodzeƒ, zaniku skóry i owłosienia oraz chorób o podło˝u bakteryjnym i grzybiczym. Do najgroêniejszych skórnych powikłaƒ cukrzycowych zaliczamy owrzodzenia pod- udzi oraz tzw. zespół stopy cukrzycowej. Podstawà piel´gnacji skóry osób chorych na cukrzyc´, a tym samym zapobiegania zmianom skórnym, jest przede wszystkim zwalczanie suchoÊci skóry. Odpowied-

nia piel´gnacja powinna obejmowaç całà skór´ chorego, a nie tylko wybrane jej cz´Êci.Do mycia ciała zalecane jest stosowa-nie preparatów o neutralnym pH , któ-re je łagodnie oczyszczajà i nawil˝ajà, a jednoczeÊnie nie zawierajà mydła. Po kàpieli lub prysznicu nale˝y u˝ywaç bal-samów i kremów ochronnych, których celem jest zapobieganie utracie wody ze skóry. Ciało nale˝y osuszaç delikatnie, dotykajàc skór´ r´cznikiem bez pociera-nia. Kàpiel i prysznic nie powinny trwaç dłu˝ej ni˝ 3 minuty. Po umyciu na skór´ twarzy powinno si´ nanieÊç odpowiedni krem ochronny, zaÊ na skór´ ciała balsam nawil˝ajàcy.Chory na cukrzyc´ szczególnà uwag´ powinien zwracaç na piel´gnacj´ stóp. Powinny byç one myte codziennie w let-niej, bie˝àcej wodzie (temp. ok. 37ºC) z dodatkiem łagodnego mydła do mycia stóp w płynie (nie powinno to byç mydło w kostce). Po umyciu i dokładnym osusze-niu stóp, ze szczególnych uwzgl´dnieniem przestrzeni mi´dzy palcami, nale˝y nało˝yç specjalny krem do piel´gnacji stóp o dzia-łaniu zmi´kczajàcym lub przeciwgrzybi-czo-przeciwbakteryjnym. JeÊli chodzi o wybór właÊciwych prepara-tów piel´gnacyjnych, zalecane jest korzy-stanie z dermokosmetyków dost´pnych w aptekach, zwłaszcza z serii opraco-wanych specjalnie dla diabetyków, któ-

re powstały we współpracy z lekarzami specjalistami w dziedzinie diabetologii i dermatologii oraz zostały przebadane z udziałem osób chorych na cukrzyc´. Takie preparaty nie zawierajà w swym składzie potencjalnie alergizujàcych sub-stancji (barwników, kompozycji zapacho-wej), a pH poszczególnych preparatów jest dostosowane do miejsca stosowa-nia (np. płyn do higieny intymnej i kremy do stóp posiadajà obni˝one pH, aby minimalizowaç ryzyko infekcji).Profilaktycznie zalecane jest, aby mini-mum raz do roku lekarz prowadzàcy skontrolował stan skóry, zwłaszcza stóp. Jednak w przypadkach zwi´kszonego ry-zyka powinno odbywaç si´ to cz´Êciej. Przy zaobserwowaniu jakichkolwiek nie-pokojàcych objawów, konieczna jest na- tychmiastowa konsultacja z lekarzem lub piel´gniarkà.Konsekwencjom negatywnego wpływu cukrzycy na skór´ zapobiega odpowied-nia piel´gnacja oraz systematyczna kon-trola stanu skóry, połàczona z właÊciwym wyrównywaniem cukrzycy i stosowa-niem si´ do indywidualnych zaleceƒ le-karskich. Generalnie warto trzymaç si´ zasady, aby wszelkie niepokojàce objawy na skórze – rany, otarcia, odparzenia itp. nale˝y niezwłocznie konsultowaç z leka-rzem pierwszego kontaktu (Podstawowej Opieki Zdrowotnej), lekarzem diabeto- logiem lub dermatologiem.

lek. med. Ewa Chromniak-Przybyła

PIEL¢GNACJA SKÓRY W CUKRZYCY

Aby ˝yç pe∏nià ˝ycia

Infolinia: 0 801 100 200 www.AAtherapy.pl

nasz magazyn?

Page 52: Magazyn Cukrzyca grudzień 2011

Średnia wyników pomiarów przed- i poposiłkowych stężeń glukozy z ostatnich 7, 14 oraz 30 dni pozwala na szybką ocenę pomiarów glikemii

Przejrzysty obraz dla lepszej kontroli cukrzycy

Glukometr Accu-Chek Active i karta Accu-Chek 360o View umożliwiają łatwą i szybką analizę wzorców glikemii.*

Glukometr Accu-Chek Active dzięki funkcji oznaczania pomiarów przed i po posiłku ułatwia codzienną samokontrolę cukrzycy, a karta Accu-Chek 360o View przedstawia przejrzysty obraz uzyskanych wyników.

Zapamiętywanie przed- i poposiłkowych stężeń glukozy pozwala bez trudu interpretować wyniki

Roche Diagnostics Polska Sp. z o.o.ul. Wybrzeże Gdyńskie 6B01-531 Warszawatel. 22 481 55 80 www.accu-chek.pl

ACA

_SBH

/D/2

0110

6/1

*glikemia – stężenie glukozy (cukru) we krwi

AC_Active_360View_220x307.indd 1 2011-08-12 15:32:06