Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy...

52
1 Ks. Ryszard Siuta CRL Moje listy do chorych V Ku pokrzepieniu serc Lata 20152016 Okładka: Kolor - jasny fiolet, mapa Pl. w niej chrzczone dziecko nad nim J. Lub Brama Miłosierdzi chrzcielnica, ołtarz, konfesjonał, cudowny medalik Kraków 2016 1

Transcript of Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy...

Page 1: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

1

Ks. Ryszard Siuta CRL

Moje listy do chorych V

Ku pokrzepieniu serc

Lata 2015–2016

Okładka: Kolor - jasny fiolet, mapa Pl. w niej chrzczone dziecko nad nim J.

Lub Brama Miłosierdzi chrzcielnica, ołtarz, konfesjonał, cudowny medalik

Kraków 2016

1

Page 2: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Styczeń 2015 Najcenniejsze zdobywa się w trudzie wiary

2

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

To, co jest cenne zdobywa się w trudzie. Trwamy w radosnym okresie Bożonarodzeniowym,

pełnym wzniosłych uczuć, nastrojowych kolęd. Jednak nie jesteśmy pozbawieni lęku, trudu

czy bólu. Być może zadajemy sobie pytanie:

„Dlaczego tak bardzo cierpię? Przecież żyję z Bogiem w zgodzie i wiele się modlę!”.

Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi.

W Nazarecie Archanioł Gabriel zwiastował Pannie Maryi, że porodzi Syna,

którego Królestwo nie będzie miało końca. Por. Łk 1,32-33

A Matka Jezusa sama powiedziała:

„Odtąd błogosławioną mnie nazywać będą wszystkie narody”. Por. Łk 1,48

Czy jednak spełniło się to w jej życiu w sposób, jaki należałoby się spodziewać?

Pismo św. otwarcie mówi, że myśli i plany Boże nie są ludzkimi oczekiwaniami. Por. Iz 55,9

Dlatego mamy trudności. Powiedzielibyśmy: „nie tak miało być”. Wszystko było nie tak.

Maryja od razu po zwiastowaniu utraciła dobrą opinię u męża Józefa, bo poczęła dziecko

nie z nim. Później Józef Ją przygarnął, akceptując niezrozumiałą sytuację. W niedługim czasie

stracili bezpieczeństwo, dom w Betlejem. Z powodu Heroda musieli uciekać do Egiptu.

Na szczęście od Mędrców otrzymali dary. Dzięki nim mogli się urządzić i rozpocząć jako

ludzie wolni nowe życie na obczyźnie. Z wygnania powrócili do Nazaretu, gdzie przez

pewien czas wiedli spokojne życie. Jednak i tu Maryja doświadczała wielu trudności.

Dwunastoletni Syn pozostawił rodzinę, by w Świątyni rozprawiać z kapłanami.

Do Matki zaś powiedział niemiło brzmiące, trudne do przyjęcia słowa:

„Czy nie wiedziałaś, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca”. Por. Łk 2,49

Problemy zaczęły narastać wraz z publicznym nauczaniem Jezusa. Maryja z wielką troską

obserwowała Jego działalność. Kiedy zaniepokojona wraz z rodziną chciała się spotkać,

porozmawiać z Synem, znowu usłyszała niezbyt mile dla Niej brzmiące słowa:

„Kto jest moim bratem, siostrą i Matką? Ten kto pełni wolę Ojca mego!”. Por Łk 12,48-50

W końcu Jezus został ukrzyżowany.

Patrząc po ludzku, trudno jest dostrzec spełnienia się obietnic Archanioła Gabriela,

że Jezus „będzie Wielki a Królestwo Jego będzie trwało wiecznie”. por. Łk 1,33

Sytuacja, w której znalazła się Maryja była bardzo trudna.

Co prawda Matka Jezusa posiadała wielka radość ze zmartwychwstania, ale nie było to oddanie

Syna Jego Matce. Gdzieś tam się pokazywał w różnych miejscach, z rozmaitymi osobami,

lecz nie Matce. Ona ciągle była jakby na uboczu. Ewangelie nie podają wyraźnie żadnego

wyróżnienia, wyjątkowego traktowania przez Jezusa swej Matki.

Np. żeby się z Nią specjalnie spotkał, jako Syn dyskretnie rozmawiał, czy pocieszył.

Choć wiedziała, że zmartwychwstał, ale ciągle wiara Jej była potrzebna.

Apostołowie również potrzebowali wiary. Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał,

a jednak ta wiedza nie przekreśliła u nich konieczności życia wiarą.

„Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił.

A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili”. Mt 28,16-17

Na innym miejscu św. Jan mówi:

„Jak Go zobaczyli, to bali się zapytać kim jest,

a z drugiej strony wiedzieli, że to jest Pan”. Por. J 21,1-12

Page 3: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

3

To, co się wydarzyło było dla nich nie do pojęcia, stale musieli żyć wiarą.

Mimo że z nimi jadł i mogli dotknąć Jego uwielbionego Ciała, nadal trudno im było uwierzyć.

Nie wszystko jest takie proste i łatwe, jak byśmy chcieli.

My w swoim życiu ciągle mamy problem z wiarą. Zwłaszcza kiedy choroba nas dopada,

a cierpienie się przedłuża i nie widzimy poprawy ani końca naszych dolegliwości.

Bardzo trudno jest odnaleźć w tym sens.

Potrzebna nam jest niesamowita wiara i zaufanie Bogu. Warto w takich trudnych chwilach

pamiętać, że Pan Bóg da nam Królestwo. Będziemy w Jego królestwie kimś ważnym.

Będziemy w nim panować, ponieważ będziemy usynowieni.

Będziemy podobni do Syna Bożego, będziemy Zmartwychwstali.

Św. Paweł pisze w Liście do Tymoteusza:

„Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy.

Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy”. Tm 2,11-12

A św. Jan w Apokalipsie dodaje:

„…Pan Bóg będzie świecił nad nimi (nad sprawiedliwymi) i będą królować na wieki wieków.

I rzekł mi: «Te słowa są wiarygodne i prawdziwe…»”. Por. Ap 22,5-6

Wiemy, że słowa te już wypełniły się w życiu Maryi. Dziś doznaje Ona czci jako Królowa

Nieba i Ziemi. Prawdą jest, że przeszła wielkie próby wiary. Nie wszystko rozumiała, jednak

zachowywała to w swym sercu i pozostała Bogu wierną. Jej wierność została wynagrodzona.

Żyła w trudzie i znoju przez sześćdziesiąt trzy lata (według objawień św. Brygidy),

a chwałą nieba cieszy się już ponad dwa tysiące i Jej chwała nigdy się nie skończy.

Podobnie i my, choć to szalenie trudne, patrzmy z wiarą na nasze niełatwe życie mając

przed oczami Miłość Bożą ku nam, która po naszym stosunkowo krótkim życiu, ofiaruje

niewyobrażalne szczęście trwające ponad dwa tysiące lat, czyli wiecznie.

Wśród nocnej ciszy

1. Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi: Wstańcie, pasterze, Bóg się nam rodzi! Czym prędzej się wybierajcie, Do Betlejem pośpieszajcie Przywitać Pana.

2. Poszli, znaleźli Dzieciątko w żłobie Z wszystkimi znaki danymi sobie. Jako Bogu cześć Mu dali, A witając zawołali Z wielkiej radości:

3. Ach, witaj Zbawco z dawna żądany, Cztery tysiące lat wyglądany Na Ciebie króle, prorocy Czekali, a Tyś tej nocy Nam się objawił.

4. I my czekamy na Ciebie, Pana, A skoro przyjdziesz na głos kapłana, Padniemy na twarz przed Tobą, Wierząc, żeś jest pod osłoną Chleba i wina.

Dziecino słodka

1. Dziecino słodka, czemu drżysz i tak cudownie patrzysz się? Czy już przed sobą widzisz krzyż, na purpurowym nieba tle?

ref. Witamy Cię Jezuniu nasz/2x

2. Przy żłóbku Twym zebrani dziś, chcemy Ci serca w darze nieść. Ty rączką swą błogosław nas, na cały długi życia czas.

ref. Błogosław nam Jezuniu nasz/2x

3. O Boże dziecię zaśnij już, i Twe malutkie oczka zmruż. Cichutko zanucimy Ci, Lulaj Jezuniu, słodko śpij.

ref. Żegnamy Cię Jezuniu nasz /2x

www.youtube.com/watch?v=Apag592mFZ0

www.youtube.com/watch?v=5pVj6R9cGZ4 .

Page 4: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Luty 2015 „Zarazić nadzieją”

4

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Matka uciśnionych i cierpiących, Najświętsza Panna Maryja jest Tą, która daje nam nadzieję.

Ową nadzieją pragnę „zarazić” wszystkich ludzi, a zwłaszcza chorych, łączących się z nami

najgłębszymi duchowymi więzami wiary, miłości i modlitwy.

Dzięki miłości do ludzi chorych i niepełnosprawnych dzień 11 lutego, liturgiczne

wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, stał się Światowym Dniem Chorego.

Przy grocie massabielskiej Najświętsza Dziewica ujawnia czułą miłość Boga do cierpiących,

którzy szczególnie w tym miejscu otrzymują rozliczne łaski zdrowia i nawrócenia.

Przez objawienie się Bernadecie w Lourdes Najświętsza Maryja Panna przypomniała

ówczesnemu światu, że łaska Boża jest potężniejsza od grzechu i śmierci. Od tego czasu

grota massabielska w Lourdes, stała się punktem przyciągającym rzesze pielgrzymów,

zwłaszcza tych, którzy czuli się udręczeni i cierpiący na ciele i duchu.

Pan Jezus powiedział: «Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,

a Ja was pokrzepię». (Mt 11, 28)

Chrystus w Lourdes za matczynym pośrednictwem Maryi, nieustannie powtarza

to zaproszenie wszystkim, by z ufnością się tam udawali, a zostaną obsypani darami.

Człowiek stanowi jedność duchowo-cielesną. Jego poszczególne wymiary można i powinno się

rozróżniać, ale nie można ich oddzielać od siebie. Kościół pragnie zawsze w ten sposób patrzeć

na osoby ludzką. Wiemy, że Jezus postrzegał człowieka w całej jego rzeczywistości,

by uzdrowić go w pełni – i na ciele, i na umyśle, i na duchu.

Szczególne miejsce w naszych sercach winny mieć rodziny, które mają wśród swoich

członków osobę chorą umysłowo czy fizycznie bądź niepełnosprawną.

Doświadczają one związanych z tym trudów i rozmaitych problemów. Te trudności wynikają

często z braku odpowiedniego ustawodawstwa, a struktury publiczne są niewystarczające.

Jest to forma ubóstwa przyciągająca miłosierdzie Chrystusa – Dobrego Samarytanina,

oraz Kościoła, nierozdzielnie z Nim złączonego w służbie cierpiącej ludzkości.

Wszystkim lekarzom, pielęgniarkom i pozostałym pracownikom służby zdrowia

oraz wszystkim wolontariuszom zaangażowanym w tej dziedzinie chciałbym życzyć,

aby miłość Boża była zawsze żywa w waszych sercach i aby ożywiała waszą codzienną pracę,

plany, inicjatywy, a zwłaszcza kontakty z chorymi osobami.

Drodzy przyjaciele, gdy działamy w imię miłości i w stylu właściwym miłości, wnosimy

cenny wkład w ewangelizację, ponieważ głoszenie Ewangelii wymaga wiarygodnych znaków,

które będą ją potwierdzały. A te znaki przemawiają uniwersalnym „językiem miłości” –

językiem zrozumiałym dla wszystkich.

Niech klimat Lourdes, śpiewana pieśń „Ave Maria” przeniesie nas duchem do groty

massabielskiej, do stóp Niepokalanej Dziewicy. Pragniemy z głęboką wiarą przedstawić

Jej nasze ludzkie życie, nasze choroby, jako znak, że podczas ziemskiego pielgrzymowania

wszyscy potrzebujemy łaski zbawienia od Jej Syna, Jezusa Chrystusa.

Niech Maryja podtrzymuje w nas nadzieję, abyśmy wierni nauczaniu Chrystusa,

podejmowali na nowo trud spieszenia z pomocą naszym braciom w ich chorobach.

Page 5: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

5

Niech Pan sprawi, by żaden człowiek znajdujący się w potrzebie nie został sam

i w opuszczeniu, ale – przeciwnie – by nawet chorobę mógł przeżywać zgodnie

ze swą ludzką godnością.

W tym duchu wam wszystkim; chorym, pracownikom służby zdrowia i wolontariuszom

niech Bóg udzieli hojnie swego błogosławieństwa.

Święta Maryjo, Matko Boża,

Ty wydałaś na świat prawdziwe światło,

Jezusa, Twojego Syna – Bożego Syna.

Na wezwanie Boga oddałaś się cała

i tak stałaś się źródłem dobroci,

które z Niego wytryska.

Pokaż nam Jezusa. Prowadź nas ku Niemu.

Naucz nas, jak Go poznawać i kochać,

abyśmy również my mogli stać się

zdolni do prawdziwej miłości

i być źródłami wody żywej

w spragnionym świecie.

Z encykliki Benedykta XVI „Deus caritas est”

„Po górach dolinach”

19. Po górach, dolinach rozlega się dzwon,

Anielskie witanie ludziom głosi on:

Ave, Ave, Ave Marya; Ave, Ave, Ave Marya,

23. Oblicze Jej słodkie, w oczach błyska Raj,

Zdaje się przemawiać: „Daj mi serce, daj!”

Ave, Ave itd.

20. Bernadka, dziewczynka szła po drzewo w las,

Anioł ją tam wiedzie, Bóg sam wybrał czas.

Ave, Ave itd.

76. Maryi z Lourd co dzień bardziej rośnie cześć,

Szczęśliwy kto pragnie swe hołdy Jej nieść.

Ave, Ave itd.

21. Wtem wicher zaszumiał gwałtowny od skał,

W niej serce zadrżało – cud się spełnić miał.

Ave, Ave itd.

77. Kto choćby raz w życiu pomodlił się tam,

To już szczęścia wielkiego skosztował sam.

Ave, Ave itd.

22. Spogląda na skały Massabielskiej stok,

Dziewica przecudna uderza jej wzrok.

Ave, Ave itd.

78. O Gwiazdo najświętsza, wiedź nas w niebios

kraj,

Gdzie wieczną szczęśliwość – o Boże nam daj.

Wideo klipy Pieśni z Lourdes

www.youtube.com/watch?v=rMGoTVlwOOA

Page 6: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Marzec 2015 Posypanie głowy popiołem zobowiązuje

6

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Wielki Post rozpoczynamy obrzędem posypania głowy popiołem.

Ów „popiół” symbolicznie wskazuje na nasz początek oraz koniec – „z prochu powstaliśmy

i w proch się obrócimy”. Por. Rdz 3,19 Wszystko, co znajduje się pomiędzy tymi dwoma

momentami jest okresem, w którym nieustannie winniśmy odnawiać swoją więź z Bogiem.

Winniśmy! A czy to czynimy? Jak daleko nasze myślenie i postępowanie odbiega od tego,

co chce Bóg?

Córka Billy’ego Grahama po ataku na wieżowce w Nowym Jorku (11.09.2011 r.) na pytanie

„Jak Bóg mógł pozwolić na coś takiego?”, odpowiedziała:

„Jestem przekonana, że Bóg jest do głębi zasmucony z tego powodu, podobnie jak i my,

ale od wielu już lat mówimy Bogu, żeby wyniósł się z naszych szkół, z naszych rządów oraz

z naszego życia, a ponieważ jest dżentelmenem, jestem przekonana, że w milczeniu się wycofał.

Jak możemy się spodziewać, że Bóg udzieli nam swojego błogosławieństwa i ochroni nas,

skoro my żądamy, aby On zostawił nas w spokoju?”.

Myślę, że zaczęło się to wówczas, kiedy Madeline narzekała:

„nie chcąc żadnych modlitw w naszych szkołach”, a my powiedzieliśmy OK.

Potem ktoś powiedział, żeby lepiej nie czytali Biblii w szkole. Biblii, która mówi: nie zabijaj,

nie kradnij, kochaj swego bliźniego jak siebie samego. A my powiedzieliśmy OK.

Następnie dr Beniamin Spock powiedział, że nie powinniśmy dawać klapsa dzieciom, kiedy się

źle zachowują. Choć syn tego doktora popełnił samobójstwo, my powiedzieliśmy, że ekspert

powinien wiedzieć, o czym mówi. Dlatego powiedzieliśmy OK.

Następnie ktoś powiedział – pozwólmy naszym córkom na aborcję, jeśli chcą.

Nawet nie muszą o tym mówić swoim rodzicom. A my powiedzieliśmy OK.

Po czym niektórzy z wyższych wybranych urzędników powiedzieli, że to nieważne co robimy

prywatnie, dopóki wykonujemy naszą pracę. A my powiedzieliśmy, że nie obchodzi mnie to,

co ktoś (łącznie z prezydentem) robi prywatnie, dopóki ja mam pracę…

Przemysł rozrywkowy rozpoczął produkcję widowisk TV i filmów promujących przemoc,

profanację, zakazany seks. Rozpoczął nagrania muzyki zachęcającej do gwałtu, narkotyków,

zabójstwa, samobójstwa oraz satanizmu. My powiedzieliśmy, że to tylko rozrywka, to nie ma

żadnych szkodliwych skutków, w każdym bądź razie nikt nie traktował tego poważnie, więc

idziemy do przodu. Teraz pytamy siebie, dlaczego nasze dzieci nie mają sumienia, nie wiedzą

co jest dobre, a co złe, i dlaczego nie martwi ich zabijanie obcych, kolegów z klasy oraz

samych siebie. Gdybyśmy o tym wystarczająco głęboko pomyśleli, moglibyśmy odgadnąć.

Ja myślę, że ma to wiele wspólnego z tym, że „zbieramy to, co zasialiśmy”.

Ktoś napisał: – „Drogi Boże, dlaczego nie ocaliłeś tej małej dziewczynki, która została zabita w swojej klasie?”. Szczerze zatroskany uczeń.

– Odpowiedź: „Drogi zatroskany uczniu, nie mam pozwolenia do działania w szkołach” Szczerze ci oddany Bóg.

Zastanówmy się. – Jak łatwo jest ludziom wyrzucić Boga, a potem dziwić się, dlaczego świat zmierza do piekła? – Jak bardzo wierzymy w to, co napisane jest w gazetach, a poddajemy w wątpliwość to,

co mówi Biblia?

Page 7: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

7

– Jak bardzo każdy chce iść do nieba, pod warunkiem, że nie będzie musiał wierzyć, myśleć, mówić, ani też czynić czegokolwiek, o czym mówi Biblia?

– Jak ktoś może powiedzieć „Wierzę w Boga” i nadal iść za szatanem, który także „wierzy” w Boga?

– Jak łatwo osądzamy, ale sami nie chcemy być osądzani? – Jak ktoś może być zapalony dla Chrystusa w niedzielę, a przez resztę tygodnia jest niewidzialnym chrześcijaninem? [Por . Ks. Marian Kopko z Krzeszowa, tekst opublikowany w internecie]

Może dziwimy się takiemu myśleniu i zachowaniu, ale po zastanowieniu się ze smutkiem

odkrywamy, że nie rzadko sami tacy jesteśmy.

Wielki post daje nam czas na zastanowienie się nad sobą, własnym myśleniem i działaniem,

aby zobaczyć ku czemu zmierzamy. To dla nas szansa. Jednak, aby nawrócenie dokonało się

w nas, potrzebna jest postawa wyrzeczenia i wstrzemięźliwości.

Kościół wskazuje nam na post, modlitwę i jałmużnę, jako narzędzia pomagające nam

oczyszczać obraz Boga w nas.

Popiół jest symbolem umartwiania się i wracania na właściwe ścieżki wiodące ku Bogu.

Jakże wymowne treści zostały zawarte w tym prostym geście, bo przecież chodzi o to,

by człowiek w pełni, całym sercem przylgnął do Boga.

Prorok Joel jednoznacznie wzywa:

„Nawróćcie się do Mnie całym waszym sercem, przez post i płacz, i lament”. Jl 2,12

Tu już nie wystarcza powiedzieć: „Przepraszam, że popełniłem grzech”, ale potrzeba lamentu,

szlochu nad własną grzesznością. Człowiek wcale nie jest taki cudowny, jak mu się często

wydaje. Nawet w najbardziej dobrotliwym, dobrodusznym stworzeniu można znaleźć

jakąś skazę. Dlatego należałoby dokonać od czasu do czasu wglądu w swoje wnętrze.

Po to mamy czas Wielkiego Postu.

Prorok Joel, zachęcając nas do czynienia pokuty:

„Kto wie? Może znów pożałuje i pozostawi po sobie błogosławieństwo…”. Jl 2,14

Bóg, który oczekuje od człowieka nawrócenia, nie pozostawia go z niczym, ale udziela mu

swego błogosławieństwa. Dlatego podejmując post, płacząc nad swoimi grzechami,

prostujemy ścieżki swego życia – czyńmy to z żywą nadzieją.

Pozostaje nam zatem podjąć decyzję przemiany dotychczasowego myślenia i postępowania.

Uczciwość chrześcijańska mówi, że posypanie głowy popiołem zobowiązuje do poprawy

swego zachowania, według wskazań ewangelicznych. Każdy z nas przecież wyczuwa,

że nawet jeśli jego postępowanie nie jest złe, to nie jest też jeszcze doskonałe.

Tak więc mamy nad czym pracować, aby stawać się lepszym i szlachetniejszym.

Najpraktyczniej jest zacząć od wyrzeczenia, bo i tak czy siak na nim skończyć ci wypadnie.

Page 8: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Kwiecień 2015 – Ten sam choć inny

8

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

„Alleluja! Chrystus Zmartwychwstał! – prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!”

Radość wielkanocnego poranka przepełnia każdego człowieka dobrej woli.

Taka jest już ludzka natura. Człowiek cieszy się, gdy coś się rodzi, a jeszcze bardziej

jak zobaczy sukces ukończonego dzieła.

Pan Jezus objawił nam tajemnicę ludzkiego życia.

Najpierw prawdziwie przyjął ziemskie ciało. Potem ukazał Apostołom swoje chwalebne,

uwielbione ciało na świętej Górze Przemienienia. Por. Mt 17,1-8

Ostatecznie przyjął wyniszczenie ciała, posunięte aż do śmierci w okrutnych męczarniach

na Krzyżu, aby zwyciężyć śmierć, cierpienie i każde ograniczenie egzystencji ludzkiej.

Zmartwychwstały Pan przekracza wszelkie ludzkie wyobrażenia, w tak zdumiewający sposób,

iż trudno było nawet najbliższym Apostołom, znającym życie Jezusa uwierzyć, że to ten sam

ich Mistrz i Nauczyciel. Po Zmartwychwstaniu nie byli w stanie pojąć tego, co się wydarzyło!

Jednak po bliższym z Nim kontakcie zwątpienie przemieniło się w pewność. Chociaż w postaci

Jezusa nastąpiła wielka zmiana, to podobnie jak Apostołowie wiemy, że jest to ciągle ten sam,

niezmienny Bóg i nasz Pan.

Ukochani.

Przypatrzmy się teraz naszemu życiu, które przecież tak dobrze znamy.

Kiedy się urodziliśmy, otrzymaliśmy bardzo delikatne, różowiutkie ciało niemowlaka.

Nieomal z każdym dniem rysy tego kruchego, maleńkiego ciałka stawały się coraz bardziej

wyraziste. Po dwóch latach aż do szóstego roku wygląd ciała nadal się zmieniał.

W szkole podstawowej szybko rośliśmy i nabierali sił zmieniając swój wygląd.

Potem z dziecka staliśmy się mężczyzną lub kobietą. Znów zmienił się nasz wygląd.

Np. u chłopców pojawił się wąs.

Następnie przez pierwsze lata życia zawodowego i rodzinnego jakby niewiele się zmieniał

nasz wygląd. Jednak po pięćdziesiątce siwiejemy, łysiejemy a na skórze tworzą się zmarszczki.

Choroby odbijały swoje piętno na naszym wyglądzie. W końcu dotykają nas coraz większe

ograniczenia, np. pojawia się laska, a potem wózek inwalidzki, bądź też obłożne leżenie

w łóżku.

Zauważmy kochani Bracia i kochane Siostry, że choć nasze ciało wiele razy tak bardzo się

zmieniało, to ciągle mamy świadomość, że to jesteśmy „my”, wciąż ci sami. To zawsze było

nasze ciało w każdym etapie życia. To jesteśmy my!

W tym miejscu pojawia się refleksja.

Czy Pan Bóg nas stworzył do takiego życia?

Czy życie człowieka starego, schorowanego ma się utrwalić na wieczność?

Każdy z nas przecież chce żyć! I to w pełni sił!

Czy tak ma wyglądać nasza wieczność: z laseczką w ręku czy siedząc w wózku?

Jakże Pan Bóg byłby niemiłosierny, gdyby pozostawił nas takimi.

Pan Jezus powiedział:

„Pożyteczne jest moje odejście od was… Por. J 16,7

Idę przygotować wam miejsce. Por. J 14,1-3

Ciało wasze na nic wam się nie przyda. Por. J 6,63”

Tak więc to nasze ciało musi umrzeć, abyśmy się uwolnili od jego ograniczeń a stali się

„podobni do aniołów". Por. Mt 22,30

Page 9: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

9

Dlaczego zatem tak bardzo boimy się śmierci?

Lęk przed śmiercią jest czymś naturalnym. Mamy przecież zakodowane w naszej naturze

pragnienie nieprzemijającego życia wiecznego. Lękamy się jednak śmierci, ponieważ jej

nie znamy. Nie mamy jeszcze takiego doświadczenia, a kiedy je zdobędziemy, już nie

będziemy się bali, lecz będziemy szczęśliwi, że jesteśmy wolni od ziemskich ograniczeń.

Człowiek jest dziwny. Boi się śmierci fizycznej, która ma doprowadzić do kochającego

Boga. Nie boi się jednak grzeszyć, choć wie, że grzech prowadzi do śmierci duchowej,

do nieszczęścia.

Ukochani!

Kto zaufał Jezusowi, kto jednoczył się z Nim w Komunii św., czy na modlitwie, zarówno

w chwilach radości jak i w cierpieniu, ten może być spokojny o swoją przyszłość.

Nie musi się martwić o swoje ciało, jak nie martwił się o nie, gdy był niemowlakiem,

dzieckiem, młodzieńcem…

W niebie będzie tym samym człowiekiem jakim jest dziś, choć nie takim samym fizycznie,

gdyż otrzyma ciało uwielbione tak jak Zmartwychwstały Chrystus.

Dlatego starajmy się nasze lęki przezwyciężać wiarą.

Tylko wiara w Jezusa Zmartwychwstałego uwolni nas od wszelkiego lęku.

On przecież zwyciężył świat swym Zmartwychwstaniem. – Alleluja!

O współczesnym człowieku na pustyni

Zdarzyło się tzw. współczesnemu człowiekowi, że pewnego razu

zabłądził był na pustyni. Z nieba lał się żar jak roztopiony ołów,

nagrzany piasek wrzynał się boleśnie w skórę, oczy piekły

ze zmęczenia, a sił ubywało z każdym najmniejszym krokiem.

Nagle w oddali dostrzegł oazę:

– Aha, fatamorgana, zwodniczy miraż – pomyślał podróżny –

na to się nie nabiorę.

Kiedy jednak szedł w tym kierunku, zjawisko nie znikało.

Wprost przeciwnie: palmy rysowały się coraz wyraźniej,

a przede wszystkim woda stawała się coraz realniejsza.

– To głód i pragnienie tak omamiły moją wyobraźnię, tłumaczył sobie

przekornie. Takie fantazje są czymś naturalnym w moim położeniu.

O, teraz nawet słyszę szum źródełka, ale to niemożliwe, to halucynacja.

Jakże okrutna i złośliwa bywa czasami natura!

Wkrótce potem przechodzili tamtędy dwaj Beduini.

– Nie mogę tego pojąć – odezwał się jeden z nich

– jak mógł ten człowiek umrzeć, mając daktyle prawie że w ustach,

a obok na długość ręki źródło?

– To był prawdziwie współczesny człowiek – odparł drugi –

ufał tylko swemu rozumowi…

Page 10: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Maj 2015 Sakramentalia - „Cudowny Medalik”

10

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Ks. Arcybiskup Romuald Jałbrzykowski powiedział:

„Potrzebne jest dokładniejsze poznanie sakramentaliów ludziom inteligentnym, aby ich

nie lekceważyli, potrzebne ludziom mniej światłym, aby ich zabobonnie nie używali,

potrzebne osobom zakonnym i oddanym życiu duchownemu, aby i same z nich mogły

należycie korzystać i innych do korzystania z tej skarbnicy zachęcać”.

Słowa Księdza Arcybiskupa stały się dla mnie inspiracją do napisania tego rozważania.

Sakramentaliami nazywamy rzeczy albo czynności, których Kościół przez pewne

podobieństwo do sakramentów zwykł używać, aby przez poświęcenia i wezwania

modlitewne otrzymać pożądane skutki zwłaszcza duchowe.

Udzielają one pewnych łask Bożych tym, którzy pobożnie ich używają.

Sakramentalia podzielić można na trzy grupy: 1. egzorcyzmy, 2. poświęcenia i 3. rzeczy

poświęcone (dawniej dzielono je na sześć grup: modlitwy, namaszczenia, pokarmy,

odmawianie spowiedzi powszechnej, jałmużny, błogosławieństwa).

Egzorcyzmy są modlitwami ustanowionymi przez Kościół. Używać ich mogą tylko biskupi

oraz wyznaczeni przez biskupa kapłani, gdy powagą i w imieniu Kościoła wypędzają

szatana od jakiejś osoby lub jakiejś rzeczy. Każdy jednak może prywatnie używać przeciw

szatanom modlitw w dowolnej formie, ale one nie posiadają charakteru sakramentaliów.

Poświęcenia są dwojakie: wzywające i uświęcające.

Wzywające są te, które wzywają pomocy Bożej dla tych osób, które o to błogosławieństwo

czy poświęcenie się ubiegają. Np. poświęcenie świec w dzień św. Błażeja czy poświęcenie

domów lub innych przedmiotów. Celem poświęcenia ich jest błaganie Pana Boga, aby udzielił

swych łask tym, którzy tych rzeczy będą używać.

Poświęcenia uświęcające nadają osobom lub przedmiotom charakter pewnej świętości,

które przez błogosławienie zostają oddane na służbę Bogu. Np. poświęcenie kościołów,

dzwonów, szat liturgicznych, różańców itd.

W ścisłym znaczeniu za sakramentalia uważa się tylko poświęcenia uświęcające.

Poświęceń połączonych z namaszczeniem olejami św. mogą dokonywać tylko biskupi,

jak konsekracja kościołów, dzwonów, kielichów, paten… Przedmioty konsekrowane

mają być otaczane należną czcią i nie mogą być przeznaczane do użytku codziennego

lub w ogóle nieodpowiedniego, choćby były w posiadaniu osób prywatnych.

W sposób prywatny mogą udzielać błogosławieństwa także osoby świeckie, ale to nie ma

znaczenia sakramentaliów. Np. błogosławienie własnych dzieci przed pójściem do szkoły,

do wojska czy przed sakramentem małżeństwa.

Sakramentalia posiadają specjalną moc w wydawaniu pewnych nadzwyczajnych skutków

z ustanowienia Kościoła św., zarówno duchowych, jak i fizycznych.

Główniejsze skutki są następujące:

1. Poświęcenie osoby lub jakiej rzeczy do czci Bożej,

2. Wypędzenie szatana,

3. Wyjednanie łask czynnych aktualnych,

4. Odpuszczenie grzechów powszednich,

5. Darowanie kar doczesnych,

6. Udzielanie dobrodziejstw doczesnych.

Page 11: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

11

Nie wszystkie sakramentalia posiadają jednakową i równą skuteczność, niektóre mają

specjalne skutki: jak egzorcyzmy – wypędzenie szatana, czy poświęcenie świec – Błażejek

– zdrowie gardła. Do niektórych Kościół św. przywiązał specjalne odpusty.

Sakramentalia swojej skuteczności nie czerpią z mocy otrzymanej od Chrystusa tylko wskutek

wstawienniczej modlitwy Kościoła. Kościół zawsze jest miły w oczach Bożych, ofiaruje

Panu Bogu swe modły w intencji tego, kto sakramentaliów używa. Od tych modlitw Kościoła

zależy głównie ich skuteczność.

O skuteczności egzorcyzmów św. Alfons Liguori powiedział, że chociaż nie zawsze od razu

odpędzają szatana tym niemniej zawsze sprawiają jakiś skutek, jeżeli nie całkowicie

to częściowo osłabiają siły szatańskie:

„Szatani lękają się tajemnic, gdyż wiedzą, że przez nie są pokonani.

Na widok krzyża, na imię Chrystusowe i inne podobne trwożą się i uciekają”.

Sakramentalia są widzialnymi środkami, którymi każdy wierzący, na mocy posiadanej

wiary i władzy wypływającej z sakramentu chrztu świętego, może i powinien dysponować

w walce przeciwko złym duchom.

Niekiedy moc danego sakramentalium potwierdzona jest przez prywatne objawienia.

27 listopada 1830 roku siostrze Katarzynie Labouré ukazała się Najświętsza Maryja Panna

i poleciła jej rozpowszechnić „Cudowny Medalik” wśród ludzi. Wówczas powiedziała:

„Wszyscy, którzy go nosić będą, otrzymają wiele łask. Tych, którzy mi ufają,

otoczę szczególną opieką.

Postaraj się o wybicie medalika według tego wzoru, który ci pokazałam”.

„Wszyscy, którzy będą go nosili, dostąpią wielkich łask, zwłaszcza jeśli będą go nosili na szyi”.

Cudowny Medalik został dany jako pomoc Maryi na trudne czasy. Matka Boża zawsze

podaje nam swą pomocną dłoń. W trudnych chwilach Jej Cudowny Medalik pomógł wielu

osobom. Chorzy i tracący wiarę zyskali nadzieję i szansę na uzdrowienie. Znane są liczne

świadectwa osób, które z wiarą nosząc Medalik otrzymały łaski.

Na koniec pomódlmy się modlitwą umieszczoną na Medaliku:

„O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy!”

Page 12: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Czerwiec 2015 Jak trwoga, to do Boga

12

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Stwierdzenie: „Jak trwoga, to do Boga” jest bardzo popularne. Ci, którzy je powtarzają

często zapominają, że tak naprawdę praktykują zuchwalstwo i lekceważą Pana Boga.

Odrzucenie Jego łaski, gdy On do nas wyciąga pomocną dłoń jest wielkim grzechem,

bo praktycznie rezygnujemy tym samym z własnego zbawienia.

Jeśli Bóg daje łaskę nawrócenia i łaskę możliwości zbawienia, to takiego odrzucenia

nie można tłumaczyć słowami „jak trwoga, to do Boga”. Jest to zuchwalstwo i pycha

człowieka, który nie chce ukorzyć się przed Panem Bogiem stawiając siebie ponad Nim.

Wiemy dobrze, że poza Bogiem nie ma zbawienia i nie ma szczęścia. Problem jest w tym

błędnym, oszukańczym rozumieniu stwierdzenia „jak trwoga, to do Boga”. Należy się cieszyć

z każdego nawrócenia.

Kiedy doświadczamy wielkich trudności i pojawia się trwoga, właśnie wtedy ostatnią

deską ratunku jest Pan Bóg. W Nim upatrujemy radość, szczęście i pokój serca.

Niejednokrotnie przeżywamy chwilowe radości, jednak one nie są trwałe i szybko mijają.

Trwałe szczęście możemy przyjąć tylko z ręki Boga, jednak potrzebna nam jest wiara.

Wiara musi być rozumna, a nie zabobonna. Dlatego jest poddawana próbom. Czasem

wielkim próbom, które zdają się przekraczać nasze możliwości poznania zmysłowego

i rozumienia. Pan Jezus nie negował konieczności rozumowego wysiłku. Sam zachęcał:

„Jeżeli mnie nie wierzycie, to wierzcie z powodu dzieł, które dokonuję”. Por. J 10,38

Z drugiej strony pojawia się pokusa ze strony świata i szatana, aby tylko zaufać własnemu

rozumowi, nauce i temu, co jest tak zwane naukowe, byle tylko nie ufać Stwórcy wszystkiego.

Najpierw rodzi się pytanie: Czy teologia nie jest nauką? Teologia też jest nauką o Bogu,

równocześnie jest poznawaniem świata i człowieka. Zatem teologia należy do nauk

filozoficznych. Aby poznać pełną prawdę o człowieku, świecie i Bogu, oprócz doświadczenia

naukowego potrzebna jest wiara. Jedno drugiemu nie przeczy, tylko się uzupełnia.

Człowiek przez poznawanie świata powinien poznać jego Stwórcę, czyli Boga.

Dlaczego jednak Go nie poznaje? Bo człowiek stawia siebie na pierwszym miejscu, swój

rozum, to co dostrzega zmysłami. To co widzi uważa za prawdę, a tego czego nie widzi,

za nie istniejące. Czasem wierzy tylko w to, co jest dla niego wygodne, zakłamując

rzeczywistość. Bardziej słucha własnych zachcianek, a nie tego co Jezus Objawił.

Księga Mądrości stwierdza:

„Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych

nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy, lecz ogień, wiatr,

powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa,

które rządzą światem.

Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa – winni byli poznać, o ile wspanialszy jest

ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły

ich w podziw – winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił.

Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę”. Mdr 13,1-5

Św. Paweł kontynuuje tę myśl:

„Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu

przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących”. 1 Kor 1,21

Page 13: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

13

Wiara nigdy nie istnieje sama ze siebie – trzeba nią żyć. Wprowadza nas ona w rozmowę

z Bogiem, która obejmuje w równiej mierze słuchanie i mówienie.

Wiara i modlitwa są ze sobą nierozłącznie związane.

Modlitwa i sakramenty święte są wyrazem życia z wiary i tym samym wiarę pogłębiają.

Pogłębianie i rozwój wiary winny być kształtowane na coraz wnikliwszym wczuwaniu się

w głos mówiącego Boga, najszczególniej poprzez Słowo. Umiejętność słuchania,

czy rozumienia Słowa Bożego będzie prowadziła na drogi dialogu z Bogiem podczas

modlitwy oraz codziennych wydarzeń. Wówczas dokonywać się będzie to, o czym tak

pięknie mówi św. Paweł:

„Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa”. Rz.10,17

Nie tylko chodzi o zgłębianie Bożego Objawienia, chociaż to jest konieczne, lecz o to,

aby temu objawieniu zawierzyć.

Wierzyć w Boga, to wpierw wierzyć w Jego odwieczne istnienie oraz, że On jest początkiem,

źródłem i sensem wszelkiego życia. Ale to jeszcze nie stanowi istoty wiary chrześcijańskiej,

choć jest jej fundamentem i wprowadzeniem. Wierzyć to przyjąć prawdy Bożego Objawienia.

Bowiem Bóg objawia się człowiekowi, pozwalając mu poznać siebie. Następnie Bóg objawia

nam prawdę o naszym życiu, tzn. skąd pochodzimy, po co żyjemy, co w naszym życiu

jest najważniejsze i dokąd zmierzamy. Przyjmować z wdzięcznością i zaufaniem prawdy

Bożego Objawienia to droga rozwoju wiary, ale jeszcze nie sięgamy istoty wiary.

Czy stanowi ona dawanie naszej odpowiedzi na te prawdy, poprzez oddawanie czci Bogu

w modlitwie, przestrzeganiu Jego Przykazań? Owszem już prawie się zbliżamy do

przeżywania istoty wiary chrześcijańskiej, etap ten jest jakby przedsionkiem tejże istoty.

Istotą wiary chrześcijańskiej jest przyjęcie w swoje życie największego Daru Boga Ojca,

największego Źródła Objawienia – Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przyjąć Jego Ewangelię,

jako pełnię Objawienia Bożego i przyjąć Jego samego jako Zbawiciela. Kiedy przyjmie się

Ewangelię Jezusa Chrystusa, to wówczas przyjmie się pełnię obrazu Boga Ojca.

Sam Jezus Chrystus powiedział: „Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i Ojca. Ale teraz już

Go znacie i zobaczyliście. Rzekł do Niego Filip: Panie pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy.

Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?

Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”. J 14,9

Przyjęcie Ewangelii Jezusa Chrystusa pozwala zrozumieć wielkie tajemnice Boże,

nie w tym znaczeniu, że przestaną być niezgłębione, ale w sensie przyjęcia ich

jako prawdziwe, gdyż są nam ukazywane przez Tego, który jest Jego Synem.

Jasną jest rzeczą, że na drogach zawierzenia Bogu trzeba takich momentów, w których

niejako zawieszamy dalsze poszukiwania, gdyż nie jesteśmy w stanie pojąć ich umysłem.

Wtedy z pomocą przychodzi wiara, dzięki której przyjmuję to, co przewyższa, przekracza

naszą możliwość pojmowania.

Przyjęcie w nasze życie Jesusa Chrystusa sprawia, że stajemy się dziećmi Bożymi, nowym

stworzeniem, zjednoczonym w przymierzu przyjaźni z Bogiem, zdolnymi do miłości

drugiego człowieka i stajemy się przedłużeniem miłości Bożej wzglądem ludzi, co przecież

stanowi sens życia człowieka na ziemi.

Page 14: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Lipiec 2015 Święta Teresa z Avila – „O modlitwie”

14

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Jako dziecko, chociaż w okresie wakacji miałem dużo wolnego czasu, i tak brakowało mi go

na modlitwę. Zresztą i w późniejszych latach nadal powracał problem z praktykowaniem

dojrzałej modlitwy. Myślę, że każdy doświadcza takich trudności. Z pomocą w tym temacie

może nam przyjść święta Teresa z Avila, wielka mistyczka.

Św. Teresa porównuje duszę człowieka do pięknego kryształu, który zawiera siedem kątów.

Kryształ powinien świecić blaskiem. Ten blask jednak nie pochodzi ze świata z zewnątrz,

ale jest wewnątrz kryształu. Tym światłem jest Bóg. Odkrywając Boga, człowiek zaczyna

jaśnieć tym Bożym blaskiem. Każdy z nas powinien powoli odkrywać w sobie to światło,

a odkrywanie jego dokonuje się dzięki modlitwie.

Św. Teresa duszę ludzką w malowniczy sposób przyrównuje również do twierdzy, w której

znajduje się labirynt komnat. Przez całe swe życie dusza podróżuje od komnaty do komnaty,

by ostatecznie w siódmej komnacie w pełni zjednoczyć się z Bogiem.

My również powinniśmy przechodzić po kolei od pierwszej, drugiej… aż do siódmej

komnaty, w której jest pełne zjednoczenie ze Stwórcą.

Jak widzimy jest to symboliczny opis Bożego działania w ludzkiej duszy. Polega on na

pokonaniu siedmiu etapów, by ostatecznie dojść do prawdziwej bliskości z Bogiem.)

Droga wędrówki rozpoczyna się od wejścia w głąb swojej duszy, aby poznać jaka ona jest.

Z pomocą przychodzi nam modlitwa. Im bliżej jesteśmy Boga we własnej duszy, tym bardziej

poznajemy siebie i odkrywamy do czego jesteśmy stworzeni.

Św. Teresa zachęcając do rozpoczęcia rzetelnej modlitwy, opowiada znaną nam z Biblii

historię Sodomy i Gomory – miasta pełnego grzechu, które Bóg chciał zniszczyć z wyjątkiem

przyzwoitego rodu Abrahama. Abraham, szukając ludzi sprawiedliwych, chciał uratować

Sodomę. Niestety wyprowadził z Sodomy tylko swoją rodzinę i Lota z jego żoną i dwiema

córkami. Sodoma została zniszczona.

Kiedy chcemy się nawracać, to najpierw musimy wyjść z sytuacji naszego grzechu.

Powinniśmy odwrócić się od miasta grzechu. To nie jest łatwe. Nie chodzi o to, byśmy

od razu byli doskonali, ale mamy skierować nasze kroki w drugą stronę, tam gdzie wzywa

nas Bóg. Dzięki modlitwie wychodzimy i kierujemy się w stronę naszej duszy. Ufamy, że On

pomoże nam ją oczyścić. Dusza oczyszczona pragnie się Jemu oddać i już nie chce patrzeć

na nic, co nie prowadzi jej do bliskości z Nim – z Bogiem.

Zastanówmy się, co dzieje się dalej, kiedy wychodzimy z sytuacji grzechu? Pamiętamy,

co stało się z żoną Lota. Wychodząc z Sodomy i Gomory odwróciła się i zamieniła w słup soli.

Jeśli decydujemy się na wyjście, to powinniśmy wychodzić konsekwentnie. Jednak jeśli

ktoś odwróci się i popatrzy z rozrzewnieniem, z tęsknotą na to miasto, w którym było tyle

grzechu, wiele zła, albo wiąż pragnie tam wracać, wtedy jego serce staje się z kamienia,

zamienia się w słup soli. A Pan Bóg w tym czasie niszczy miasto grzechu, spala je.

To jest rzeczywistość, którą Bóg robi sam. To należy do Niego. My nie potrafimy,

nie jesteśmy w stanie pozbyć się swojego grzechu. To może zrobić tylko Bóg.

Jak chcesz wyjść z miasta grzechu wówczas Bóg zniszczy całe mieszkające w tobie zło.

Modlitwa, którą wtedy rozpoczynasz ma za zadanie sprawić, aby na miejscu grzechu wzrosły

piękne i wspaniałe cnoty. Bo każdy grzech jest przeciwieństwem cnoty.

Page 15: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

15

Św. Teresa mówi o czterech sposobach pielęgnowania, podlewania swojej duszy. Możemy

sobie wyobrazić ogród pełen chwastów, które zniszczył Bóg. Do nas należy nawadniać ten

ogród łaską Bożą, którą można porównać do wody. Im więcej nalejemy łaski – cnoty, tym

piękność naszej duszy będzie intensywniej i szybciej się rozwijała, jak najpiękniejszy kwiat.

Pierwszy sposób, to jest podlewanie wiaderkiem. Mało wody mieści wiadro a cały ogród

trzeba nawodnić. Tym sposobem musimy się mocno napracować. Ten trud oznacza wysiłek

rozumu. Na początku naszego nawrócenia musimy dużo posługiwać się rozumem.

To jest bardzo uciążliwe. Sami doskonale wiemy, jak trudno jest czasem skupić nasze myśli

na modlitwie.

Na przykład ciężko jest powiedzieć Ojcze nasz, myśląc o tym, co tak naprawdę mówimy.

To samo dotyczy Męki Pana Jezusa, czy Różańca – aby te rozważania wykonać trzeba bardzo

namęczyć się i włożyć wiele wysiłku. Niestety nie zawsze udaje się nam zachować skupienie.

Choć bywa, że te trudności nie są naszą winą, to jednak zawsze musimy się starać.

Dopóki nie będziemy wiedzieć co mówimy i do kogo mówimy, to tak naprawdę taka modlitwa

będzie namiastką prawdziwej modlitwy. Niewiele wody naleje się z wiadra, zatem i łaski

też będzie nie wiele. Właściwie wystarczy jej tylko tyle, aby dalej się modlić. Bóg jednak

widzi nasze nawet najdrobniejsze wysiłki i są one dla Niego ważne.

Drugi sposób, to kołowrót z wodą. W Hiszpanii, kiedy żyła św. Teresa, istniał taki system

nawadniania. Kołowrót siłą ludzkich mięśni czerpał wodę ze studni i rozprowadzał ją na pole.

Również trzeba było się napracować, żeby tym kołowrotem kręcić, jednak wody było już

nieco więcej. W dalszym ciągu trzeba używać wysiłku rozumowego, aby na naszą duszę

więcej wylewa się łaski. Czujemy obecność i działanie Boga w naszej duszy.

Trzecim sposobem jest wylewający się na naszą duszę strumień. Tu już nie ma żadnych

naszych zasług. Pojawiają się zachwyty nad Bogiem. Czujemy się pokrzepieni przez Boga

i szczęśliwi, że On nas dotknął. Taki stan pojawia się wyłącznie z Bożej łaski. Tego nie da się

wypracować. Jednak ogromną rolę odgrywa tu nasze otwarcia i przywiązanie do Pana Boga.

A On kiedy chce, kiedy widzi taką potrzebę, daje nam impuls łaski.

Ostatni czwarty sposób nawodnienia naszej duszy odbywa się przez deszcz. Deszcz spada

z nieba. Jest tak obfity, że dusza wypełnia się Nim całkowicie. Tutaj dochodzimy do stanów,

które przeżywali wielcy mistycy. Człowiek czuje się taki „napełniony” Bogiem, iż nie chce

żyć na ziemi. Ciągnie go do Nieba.

Mam nadzieję, że niejednego z was, choć może nie doświadczyliście stanów mistycznych

i tak ciągnie do Nieba. Oby to pragnienie nam się spełniło!

(w/g schematu ks. Szymona Szajko CRL)

Pod ścianą płaczu w Jerozolimie cisnęli się liczni Żydzi, którzy w tym miejscu prosili Boga

w różnych potrzebach. Jeden z nich, stojący z dala pyta się człowieka będącego bardzo blisko

świętego muru.

– O co przyszedłeś prosić?

– O 500 dolarów – odpowiada.

– Masz tu 500 i ustąp mi miejsca, bo ja przyszedłem prosić o prawdziwą kasę!

Page 16: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Sierpień 2015 Milczenie Boga

16

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Znamy ewangeliczną historię, która przydarzyła się apostołom, gdy płynęli w łodzi ze śpiącym Jezusem, a wokoło nagle rozpętała się nawałnica. Burza na jeziorze musiała poważnie zagrażać płynącym łodzią rybakom z Galilei, skoro z trwogą budzą Mistrza i błagają o ratunek. Ocenili sytuację trzeźwo: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?”. Jezus najpierw ucisza szalejący żywioł: „Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza”. Następnie ucisza wypełnionych lękiem uczniów: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?”. Mistrz ma do uczniów pretensje o słabość ich wiary. Ukazuje, że groźniejszy od burzy jest brak wiary, który wywołał strach u apostołów. Brak wiary w Boga powoduje osamotnienie człowieka wobec świata, a zwłaszcza w godzinie śmierci, bo bez Niego nikt nie może się zbawić. W tej historii (por. Mk 8,35-41) dziwić może fakt, że podczas tak silnej burzy Jezus nie obudził się.

Pewnie zastanawia nas to „milczenie Boga”.

Richard Leonard, jezuita, autor wielu książek dotyczących życia chrześcijańskiego, jedną z nich zatytułował nieco szokująco „Gdzie do diabła jest Bóg?”. Ten tytuł wziął się z pytania, które postawiła mu jego mama, kiedy jego młodsza siostra, piękna i dobra dziewczyna, w wyniku wypadku została sparaliżowana. Różne życiowe dramaty, doświadczane niepowodzenia i przeciwności sprawiają, że stawiamy głośno lub cicho to samo pytanie. Mamy wtedy ochotę wykrzyczeć za apostołami: „Panie, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?”.

Trzeba się zgodzić, że milczenie Boga jest trudnym doświadczeniem dla naszej wiary. Jednak, jak pokazuje Ewangelia, nie jest ono znakiem obojętności Boga lub – jak chcą ateiści – Jego nieistnienia. Chrystus w czasie burzy był razem z apostołami. W Oświęcimiu cierpiał i umierał z więźniami obozu. Jest zawsze w naszych niepowodzeniach, chorobach i dramatach. Z nami smuci się i płacze. Krzyż Chrystusa przypomina nam, że Bóg nigdy nas nie opuszcza.

Doświadczenie milczenia Boga jest wyzwaniem dla naszej wiary i sposobnością jej ożywienia. Można powiedzieć, że Jezus pozwala sobie na sen, aby nie usnęła wiara jego uczniów. Dopuszcza sytuację trudną, po ludzku osłabiającą wiarę, aby człowiek zaufał Mu jeszcze mocniej.

C.S. Lewis, autor „Opowieści z Narnii”, wyraził to słowami: „Tylko prawdziwe ryzyko może sprawdzić prawdziwość wiary. Tylko Burza w naszym życiu pokaże, jak ufamy”.

Jak możemy opisać wiarę? Nick Vujicić, który urodził się bez nóg i rąk, obecnie jest jednym z najbardziej znanych w świecie mówców motywacyjnych, ewangelizatorów, jak nikt potrafi dodawać ludziom nadziei i siły życia. W jednej ze swoich książek, tłumacząc, czym jest wiara, odwołuje się do angielskiego słowa FAITH. Skrót ten tłumaczy się: „niezachwiana pewność w sercu”. Zatem wierzyć, to mieć niezachwianą pewność w sercu, że Bóg jest ze mną, że chce mojego dobra, że niezależnie od tego, co mnie spotyka w życiu, On mnie nie opuści, ma bowiem wobec mnie konkretny doskonały plan. Niezależnie czy jestem zdrowy, czy chory, czy moje życie wypełnia spokój, czy szaleją w nim nawałnice.

Zatem jaki jest sens przeciwności? Ekstremalne doświadczenie apostołów, zagrożenie życia, zmaganie się z wiatrem, falami ostatecznie umocniło ich wiarę w Jezusa. Bóg, dopuszczając przeciwności, pragnie nas wzmocnić, oczyścić, pomóc żyć wiarą odważnie i konsekwentnie.

Page 17: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

17

Spotykające nas przeciwności i trudności mogą też być znakiem, że idziemy we właściwym

kierunku, znakiem autentyczności naszej wiary. Jeżeli Chrystus był znakiem sprzeciwu to i my

im bardziej będziemy starali się żyć Jego nauką, naśladować Go, spotkamy się ze sprzeciwem,

a nawet wrogością. Nie ma się co dziwić tym wszystkim atakom na chrześcijaństwo

w dzisiejszej kulturze.

Vittorio Messori ostrzega: „Jeśli wszyscy przyznają Ci rację, gdy mówisz jak chrześcijanin

– zastanów się, gdzie się pomyliłeś”.

Jeżeli nasza wiara nic nas nie kosztuje, zastanówmy się, czy jest prawdziwa.

Apostołowie, będąc świadkami cudu uczynionego przez Jezusa, stawiają pytanie: „Kim On jest,

że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” Mt 8,27. Jezus objawia uczniom, że nie jest tylko

niezwykłym Nauczycielem, ale Synem Bożym, któremu wszystko jest posłuszne, który

niezależnie od odczucia ludzi panuje nad światem, a więc także nad naszym życiem.

Gdy odczytamy ten fragment z Ewangelii w szerszym kontekście, jesteśmy w stanie odkryć

jeszcze jedną prawdę o Bogu, która pokrzepia naszą wiarę. Następny rozdział Ewangelii

św. Łukasza pokazuje, dlaczego Jezus chciał przeprawić się na drugi brzeg. Jezus, po trudnym

dla uczniów doświadczeniu burzy, dociera do kraju Gerazeńczyków por. Mk 5,1…, gdzie uwalnia

człowieka opętanego spod wpływu nieczystego ducha. Jezus płynie przez całe jezioro,

prawdziwie naraża życie wszystkich apostołów, cały ówczesny episkopat świata, aby uratować

jednego człowieka. Jezus objawia tu prawdę o Bogu, dla którego każdy z nas jest bezcenny,

prawdę o Bogu, który dla ratowania człowieka, każdego z nas, jest wstanie zrobić wszystko.

Ostatecznie Jezus pokazał to umierając na krzyżu. Warto o tym pamiętać w sposób szczególny

w chwilach doświadczeń, gdy wydaje się, że Bóg się nami nie interesuje, że Go nie ma.

Jezus wyrzuca uczniom: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” Mk 4,40.

Jan Paweł II w jednym ze swoich przemówień mówił:

„Człowiek coraz bardziej żyje w lęku. Czy ten lęk, który nurtuje współczesnych ludzi

nie jest w swoim najgłębszym korzeniu zrodzony ze śmierci Boga, którą człowiek zadaje

Bogu w swoim myśleniu, w swoim działaniu?”.

Można powiedzieć, że im mniej Boga w naszym życiu, tym więcej w nim lęków.

Zrozumiałe są więc słowa bł. Jordana, które pisał do bł. Diany:

„Umacniaj się w Panu Jezusie Chrystusie i niech mieszka On zawsze w Twoim sercu.

Albowiem serce, w którym brakuje Chrystusa, jest jak łupinka pozbawiona ziarna i każda

pokusa, jak wiatr może je porwać ze sobą. Łupina zawierająca ziarno, jeżeli nawet uderza

w nią podmuch, pozostaje nieporuszona”.

Niech to rozważanie pomoże nam wypełnić serce Jezusem, pomoże nam umocnić w naszym

sercu przekonanie, że Jezus nawet kiedy „śpi” jest obecny w naszym życiu, że Bóg czuwa

nad nami, zawsze gotowy jest nas zbawić. (wykorzystałem myśli ks. Piotra Koniecznego)

Ojciec i syn

Każdy wiek ma gorycze, ma swoje przywary;

Syn się męczył nad książką, stękał ojciec stary.

Ten nie miał odpoczynku, tamten swobody;

Płakał ojciec, że stary; płakał syn, że młody.

Ignacy Krasicki

Page 18: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Wrzesień 2015 Próba

18

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Dawniej „pozytywne” przejście przez próbę miało wielką wartość. Zwykle było obrzędem

inicjującym wejście w dorosłość, w dojrzałość. W ten sposób sprawdzano wartość człowieka,

który miał podjąć się ważnego zadania. Odnosiło się to nawet do zawierania przyjaźni.

Niestety takie myślenie współcześnie zanika. Biblijny mędrzec Syrach napisał: „Jeżeli chcesz

mieć przyjaciela, posiądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj! Bywa bowiem przyjaciel,

ale tylko na czas jemu dogodny, nie pozostanie nim w dzień twego ucisku”. Syr 6,7-8

Bóg także „próbował” człowieka. Popatrzmy choćby na Psalm 66:

„Albowiem Tyś, Boże, nas doświadczył; badałeś nas ogniem, jak się bada srebro.

Pozwoliłeś nam wejść w pułapkę, włożyłeś na nasz grzbiet ciężar; kazałeś ludziom deptać

nam po głowach, przeszliśmy przez ogień i wodę, ale wyprowadziłeś nas na wolność”. Ps 66,10-12

Bóg egzaminował, badał i przeprowadzał przez próbę, aby wyprowadzić na wolność.

Tu trzeba wspomnieć, że w naszym myśleniu religijnym zanika obraz Boga, który sprawdza

człowieka za pomocą próby i trudnego doświadczenia. A przecież jest to Boska pedagogia.

Czy Bóg potrzebuje przeprowadzać człowieka przez próbę? Nie, gdyż On doskonale zna

każdego z nas. A jeśli nie potrzebuje tej próby dla siebie, to dlaczego nas w nią wprowadza?

Otóż próba potrzebna jest nam. Przejście przez próbę otwiera oczy temu, kto przez nią

przechodzi. Bóg wprowadza nas w próbę, abyśmy poznali swoją wartość. To ważne dla nas.

Jak więc rozumieć słowa Jezusa zawarte w Modlitwie Pańskiej: „I nie wprowadź nas w próbę”?

Bóg wprowadził Jezusa w próbę. Modlitwy Pańskiej też nauczył nas Jezus, który pozytywnie

przeszedł przez Boską próbę, pokazując jak wygląda Jego miłość do człowieka.

„Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także

uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie».

A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się

tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola,

lecz Twoja niech się stanie!». Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go.

Pogrążony w udręce, jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi,

sączące się na ziemię”. Łk 22,39-44

Tak, Jezus walczył w pocie, który sączył się na ziemię, we krwi, na kolanach, z modlitwą

na ustach, gdy nadchodziła Boska próba. On, Wcielony Syn Boży, doskonały co do Bóstwa

i doskonały co do człowieczeństwa tak się bał, że musiał być umacniany przez anioła.

Czy to nie dziwne, że gdy Bóg przygotowywał do przejścia przez próbę swojego Syna,

Boga-Człowieka, to anioł musiał umacniać Syna? A to był dopiero wstęp do prawdziwej walki.

Samo przejście Jezusa przez próbę tak opisał św. Marek:

„A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej.

O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani»,

to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Niektórzy ze stojących obok, słysząc to,

mówili: «Patrz, woła Eliasza», Ktoś pobiegł i napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę

i dawał Mu mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, ażeby Go zdjąć

[z krzyża]». Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i oddał ducha”. Mk 15,33-37

W godzinie próby Jezus czuł ból i samotność. Choć kilka godzin wcześniej mówił:

„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!

Jeśli i będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej,

tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna”. J 15,9-10

Page 19: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

19

W momencie próby wołał: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił”. To była wielka próba.

Nawet Jezus, Boski Syn nie czuł miłości i bliskości Ojca. Tak potrafi doświadczyć Bóg.

W tej próbie tylko jedno serce przeszywał większy ból niż serce Jezusa. Było to serce Ojca,

który – choć niewidoczny i niewyczuwalny – był tuż obok Syna.

Dlaczego przygotował taki kielich swemu Synowi? Czy ze względu na siebie, na poznanie

Syna? – Nie! On Go doskonale znał. Czy ze względu na Syna? – też nie. Syn doskonale znał

siebie. Wiedział, że nigdy nie cofnie się przed wypełnieniem woli Ojca. Ojciec przygotował

Jezusowi kielich ze wzglądu na nas. I Syn wypił ten kielich goryczy ze wzglądu na nas.

Wypił do dna z kielicha cierpień, by pokazać nam, że miłość Boga do człowieka nie jest teorią,

lecz czymś jak najbardziej realnym.

Nikt dla kaprysu nie przygotowałby i nie wypił takiego kielicha. Jezus pokazał, że Jego

miłość do nas jest większa niż próba, którą trzeba było przejść. Pokazał, że mamy w Nim

prawdziwego przyjaciela. Sam powiedział: „Już was nie nazywam sługami (…),

ale nazwałem was przyjaciółmi”. J 15,15 Jezus na Golgocie przeszedł próbę przyjaźni.

Mamy zatem Przyjaciela, który przeszedł przez Boską próbę. Jezus chce oszczędzić nam

Boskich prób. Dlatego polecił, byśmy usilnie wołali do Ojca, by nas nie wprowadził w próbę.

On dobrze wie, o co chodzi. Wie, jak miłość Ojcowska może rzucić w proch ziemi i zachwiać

tym wszystkim, co było dla nas największą ostoją. Wie także, że możemy wyprosić dla siebie

uchronienie przed Boską próbą, możemy próby uniknąć.

W Modlitwie Pańskiej wszyscy prosimy Boga za wszystkich. Nie chcemy, aby którykolwiek

z uczniów Jezusa doznał cierpienia próby. Chcemy powiedzieć Ojcu, powołując się na słowa

Jego Syna, że próba już była tak wielka, że innych już nie potrzeba, że przeszedł przez nią

nasz przyjaciel Jezus, że On sam pragnie nam oszczędzić następnych prób.

Jednak Modlitwa Pańska uczy też, że dobry Ojciec to taki, który stawia wymagania, który

wprowadza w próbę. Wprowadza i jednocześnie wspiera w doświadczeniu. Posyła sługi,

posyła aniołów, a gdyby to nie wystarczyło, sam gotowy jest uratować nas od zła.

Jezus wiedział, że Ojciec zechce niektórych z uczniów wprowadzić w próbę i doświadczyć.

Dlatego w ostatnim zdaniu Modlitwy Pańskiej zawarł wołanie o ratunek, gdy nadejdzie próba.

Jezus wie, że Ojciec nigdy nie zostawi nikogo bez opieki, bez szans na ratunek.

Jak pisze św. Paweł:

„Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł. Pokusa nie nawiedza was

większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić

ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę równocześnie wskaże sposób jej pokonania,

abyście mogli przetrwać”. I Kor 10,12-13

Modlitwa Pańska uczy pokory w podejściu do siebie, swoich sił i do zawierzenia Bogu.

Nikt, kto stoi, nie może uważać, że jest bezpieczny, że sobie poradzi, że nie upadnie.

Zdarzyły się w historii takie przypadki, że chrześcijanie sami dobrowolnie chcieli iść

na próbę, chcieli dobrowolnie iść na męczeństwo. Modlitwa Pańska uczy inaczej,

to Bóg decyduje o wprowadzeniu w próbę, to Bóg decyduje o jakości próby.

Bądźmy zawsze wdzięczni Jezusowi, że dla nas przeszedł przez próbę. Wołajmy do Ojca

jak najczęściej, by nas w próbę nie wprowadzał. Jeśli jednak Ojciec postanowi inaczej i zechce

nas doświadczyć, prośmy Go o pomoc, byśmy Boską próbę potrafili przejść zwycięsko.

(wykorzystałem myśli z „Ojcze... i nie wprowadź nas w próbę”)

Page 20: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Październik 2015 Zobaczysz więcej

20

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

„Jakże jest wielka dobroć Twoja, Panie, którą zachowałeś dla tych, co się boją Ciebie

i okazujesz ją tym, którzy uciekają się do Ciebie”. Por. Ps 31,20

Bóg w swej dobroci ukazał ludziom, jak mogą doświadczyć pełnej szczęśliwości lub jak to

określa Pismo św. – błogosławieństwa. Dlatego tak ważne jest rozważanie Pisma św.

Ewangelia świętego Mateusza przytacza słowa Jezusa:

„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. Mt 5,6

Wiele razy w życiu doświadczyliśmy niesprawiedliwości (zbyt niskie wynagrodzenie,

choroby czy wiele trudnych, przykrych zdarzeń) i wiemy, jak to boli. Pojawia się w nas głód

i pragnienie zaspokojenia naszych potrzeb. Ten głód nie wymaga jedynie ziemskiego pokarmu,

a pragnienie ziemskiego napoju, lecz oczekuje nasycenia sprawiedliwością i pragnie wniknąć

we wszystkie tajemnice naszego człowieczeństwa, aby ostatecznie napełnić się samym Bogiem.

Szczęśliwy człowiek, który takiego pokarmu szuka i pragnie takiego napoju.

To pragnienie zrodziło się z Ducha Św., który otwiera na Boże Słowo i daje zrozumienie

Bożych natchnień i słów, choćby takich jak te wypowiedziane przez Psalmistę:

„Skosztujcie i zobaczcie, jak słodki jest Pan”. Ps 34,9

W tych słowach człowiek otrzymał jakby cząstkę niebiańskiej słodyczy, by zapłonąć

miłością ku owej najczystszej rozkoszy, tak iż wzgardziwszy dobrami doczesnymi,

roznieci w sobie pragnienie pożywania i picia sprawiedliwości.

Doświadcza także prawdziwości pierwszego przykazania, które mówi: „Będziesz miłował

Pana Boga twego z całego serca twego, z całej duszy twojej i z całej mocy twojej”.

Wiemy, że miłowanie Boga jest miedzy innymi miłowaniem sprawiedliwości oraz

czynieniem miłosierdzia. Pragnienie sprawiedliwości łączy się z cnotą miłosierdzia.

Dlatego powiedziano: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Mt 5,7

Miłosierdzie pragnie, byś był miłosierny. Sprawiedliwość, byś był sprawiedliwy. To jest po to,

aby Stworzyciel objawił się w swoim stworzeniu, a obraz Boży dzięki naśladowaniu zabłysnął

w zwierciadle ludzkiego serca. Bezpieczna jest wiara, gdy dołączy się do niej postępowanie;

spełnią się wówczas twe pragnienia i na wieki posiądziesz to, co miłujesz.

Dzięki wierze miłujesz Boga, bo wiara prowadzi do Boga.

Bóg nas zna. Na chrzcie świętym wezwał nas po imieniu, abyśmy z Nim się łączyli już tu

na ziemi i w przyszłości. Ten moment naszego powołania jest momentem bardzo ważnym.

Od niego rozpoczyna się historia naszego własnego zbawienia.

Od momentu chrztu jesteśmy zaproszeni do coraz głębszego otwierania się na działanie

Ducha Św. w naszym życiu, aby wchodzić w coraz większe zjednoczenie z Bogiem.

Karl Rahner wybitny teolog XX wieku napisał: „Chrześcijanie dwudziestego pierwszego

wieku albo będą mistykami, albo ich w ogóle nie będzie”.

Jest bardzo wiele definicji próbujących wytłumaczyć, kim jest mistyk. Jedna jest bardzo

prosta. „Mistyk, to osoba, która realnie i codziennie doświadcza obecności Pana Boga”.

Każdy z nas powinien tak przeżywać swoją wiarę, by rzeczywiście doświadczać działania

Boga i niejako chodzić w Jego obecności.

Papież Franciszek powiedział: „Wiara rodzi się w spotkaniu z Bogiem żywym, który nas

wzywa i ukazuje swoją miłość, miłość nas uprzedzającą, na której możemy się oprzeć,

by trwać niezłomnie i budować swe życie”. Lumen Fidei

Page 21: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

21

Spotkanie z Jezusem zawsze uszczęśliwiało tych, którzy Mu zaufali i otwierali dla Niego

swe serce. Ewangelia św. Jana mówi o spotkaniu Jezusa z Natanaelem.

„Odparł mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod

drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to». Potem powiedział do niego:

«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych

wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”. J 1,50-51

Jak bardzo szczęśliwy jest człowiek, któremu przygotowano tak wielką nagrodę!

Jaki umysł potrafi zrozumieć, jaki język wypowiedzieć szczęście wynikające z oglądania

Boga. A jednak to właśnie stanie się udziałem przemienionej ludzkiej natury.

„Już nie w zwierciadle ani niejasno, ale twarzą w twarz” zobaczymy Boga, takim jaki jest.

Zobaczymy Boga, którego nikt z żyjących na Ziemi nie może widzieć. W niewypowiedzianej

radości oglądać będzie „to, czego oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka

nie zdołało pojąć”. 1 Kor 2,9 Jezus nas zapewnił: „Także i wy teraz doznajecie smutku.

Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła

odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać”. J 16,22-23

Ukochani.

Jak wielka i radosna jest ta obietnica dla nas, którzy w mistyczny sposób już tu na ziemi,

na modlitwie i w sakramentach, w czytaniu i słuchaniu Pisma św., łączymy się z Bogiem.

Dziś jak do Natanaela Jezus mówi do ciebie:

„Nie martw się. Zobaczysz jeszcze więcej niż to. Zobaczysz to, czego oko nie widziało,

ani ucho nie słyszało, ani serce nie zdołało pojąć. Czyli, niebiosa otwarte i aniołów Bożych

wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”.

Życzę Wam, ukochani Chorzy pielęgnowania w sobie tej nadziei.

Życzę wielkiej miłości do Boga i coraz pełniejszego z Nim zjednoczenie.

Ojcowskie lanie

Spotykają się dwaj koledzy:

I co u ciebie?

Ojciec zlał mnie dwa razy.

Dlaczego dwa razy?

Pierwszy raz jak mu pokazałem świadectwo ukończenia szóstej klasy,

a drugi raz jak się zorientował, że to jego stare świadectwo.

O talencie

Starca zapytano kiedyś:

Dlaczego, kiedy twój towarzysz w celi śpiewa psalmy, ty zawsze jesteś przy oknie?

Nie chcę, by myślano, że go torturuję…

Page 22: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Listopad 2015 Życie jest przygodą

22

Serdecznie witam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Każde ludzkie życie ma swoją niepowtarzalną historię.

Zauważamy w nim wielką różnorodność postaw i pragnień.

Pismo św. podaje nam dwa przeciwstawne sposoby przeżywania własnego życia.

Św. Paweł, mówiąc o posłannictwie, zwierza się z pragnienia „podobania się tylko Bogu”,

a nie dbania o opinię ludzką. Choć to pragnienie podobania się Bogu powodowało wiele

kłopotów i trudności, jednak kierowało nim do końca i było motorem jego wszelkich działań.

Z podobania się Bogu wynikała cała jego działalność misyjna. Konsekwencją takiej postawy

św. Pawła było niespotykane zjednoczenie z Bogiem.

Zupełnie odmienną ideą kierowali się faryzeusze. Oni starali się sobie podobać,

dlatego zabiegali o dobrą opinię w oczach innych ludzi. Pan Jezus potępia taką postawę.

Obłuda faryzeuszy polegała na tym, że wchodząc w drobiazgowe, skrupulatne przestrzeganie

przepisów „zewnętrznych” Prawa, weszli na drogę samozbawienia.

To nie Bóg ich zbawia, ale oni w swojej nieskazitelności zewnętrznej, w swoim myśleniu

stawali się zbawicielami samych siebie. Sądzili, że są lepsi od innych, ponieważ skrupulatnie

wypełniali prawo; bo zrobili to, bo zrobili tamto…

Ich postawę ukazuje ewangeliczna przypowieść „O faryzeuszu i celniku”. Łk 18,9-14

Faryzeusz przechwalał się przed Bogiem swoimi dobrymi uczynkami, a porównując się

z celnikiem wzgardził nim.

„Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił:

Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy,

albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego,

co nabywam . Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu,

lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika! ”. Łk 18,11-13

Jezus powiedział wtedy, że to celnik wyszedł usprawiedliwiony a nie faryzeusz.

Bo faryzeusz nie potrzebował zbawienia. On przyszedł się przechwalać. Jezus potępił taką

postawę, gdyż jest ona drogą do całkowitego zatwardzenia serca na działanie Ducha św.

Jezus mówi nam również o konsekwencjach takiego postępowania – samozbawienia.

Człowiek taki jest „pełen zdzierstwa i niepowściągliwości, pełen zła”. Por. Mt 23,26

Takie dążenia widzimy również u współczesnych, w prawie stanowionym. Niewolnicza praca,

zabijanie dzieci nienarodzonych, eutanazja czy deprawacja życia społecznego i rodzinnego.

Takich skutków doświadczamy, gdy człowiek stawia siebie ponad Prawem Boga.

Jakże inny jest świat, gdy ludzie, tak jak św. Paweł, najpierw chcą przypodobać się Bogu,

chcą kierować się Jego zasadami. Wtedy miłość, szacunek do drugiego człowieka oraz

Boże Prawa są respektowanie i wszystkim żyje się dobrze.

Skąd bierze się to pragnienie przypodobania Bogu?

Św. Paweł jak wiemy, najpierw był bardzo gorliwym faryzeuszem. W swej gorliwości

upatrywał zbawienia. Jakże często i my podobnie myślimy. „Jeśli będę idealny, to mogę być

spokojny o przyszłość, o zbawienie”. Niestety, w takim myśleniu nie ma miejsca na Boga.

Osobiste spotkanie Pawła z Jezusem spowodowało, że już nikomu z ludzi, ani nawet sobie,

tylko samemu Bogu chce się podobać. Jego życie nabrało nowego blasku i stało się jedną

wielką przygodą, choć nie pozbawioną cierpień i krzyży, rozczarowań oraz mistycznych

zachwytów i wyraźnego odczuwania Bożej obecności.

Page 23: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

23

Czy my również możemy doświadczać tego wszystkiego, co św. Paweł?

Tak! Przecież doświadczamy jak on wielu cierpień, ale też pamiętamy o wielu wzniosłych

chwilach i wielkiej radości oraz o cudownych przeżyciach religijnych. Tylko wtedy, kiedy się

nie skupiamy na sobie, to jesteśmy w stanie te przeżycia zobaczyć i poprawnie odczytać.

Papież Franciszek powiedział: „życie jest przygodą z kochającym Ojcem,

które jest możliwe w każdych warunkach, w każdej sytuacji, jeżeli tylko Mu zawierzymy”.

W to zawierzenie może nas wprowadzić tylko Duch św.

Bez Jego pomocy nawet nie potrafilibyśmy wypowiedzieć imienia Jezus, a cóż dopiero

mieć z Nim kontakt osobowy, jak brat z bratem, siostra z siostrą.

Prośmy zatem często Ducha św., aby nas wprowadził w ten żywy, osobowy kontakt z Bogiem,

poprzez całkowite zawierzenie Jemu siebie.

Niech Maryja Najświętsza, ta która najpełniej przyjęła Ducha św. uczy nas przyjmowania

tego największego z darów, jaki jest nam nieustannie dawany – daru Ducha św.

On nas doprowadzi do pełnej prawdy.

Przygoda naszego życia z Bogiem, kochającym nas Ojcem, ma początek tu na ziemi

od naszego chrztu i przeplatana jest rozlicznymi barwami ludzkich doświadczeń i przeżyć.

Wiemy, że wszystkie kolory są potrzebne, „radosne i trudne”, aby po oczyszczeniu

i odpowiednim przeobrażeniu rozbłysnąć w wieczności wspaniałymi kolorami tęczy.

Psalm 51

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, * w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją.

Obmyj mnie zupełnie z mojej winy * i oczyść mnie z grzechu mojego.

Uznaję bowiem nieprawość moją, * a grzech mój jest zawsze przede mną.

Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem * i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,

Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku * i prawy w swoim sądzie.

Oto urodziłem się obciążony winą * i jako grzesznika poczęła mnie matka.

A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie, * naucz mnie tajemnic mądrości.

Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, * obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.

Spraw, abym usłyszał radość i wesele, * niech się radują kości, które skruszyłeś.

Odwróć swe oblicze od moich grzechów * i zmaż wszystkie moje przewinienia.

Stwórz, Boże, we mnie serce czyste * i odnów we mnie moc ducha.

Nie odrzucaj mnie od swego oblicza * i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Przywróć mi radość Twojego zbawienia * i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.

Będę nieprawych nauczał dróg Twoich * i wrócą do Ciebie grzesznicy.

Uwolnij mnie, Boże, od kary za krew przelaną, †

Boże, mój Zbawco, * niech sławi mój język sprawiedliwość Twoją.

Panie, otwórz wargi moje, * a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, * a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.

Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, * pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.

Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci, * odbuduj mury Jeruzalem.

Wtedy przyjmiesz prawe ofiary: dary i całopalenia, * wtedy składać będą cielce na Twoim ołtarzu.

Page 24: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Grudzień 2015 Gwiazda Morza

24

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Maryja posiada wiele tytułów. Można ułożyć z nich całą litanię. Święty Jan Paweł II

w Liście Apostolskim o „Duszpasterstwie Ludzi Morza” powiedział:

„Ludzie morza od dawna wzywają imieniem Stella Maris Tę, w której opiekę zawsze ufali

– Maryję Pannę. Jej Syn Jezus Chrystus towarzyszył swoim uczniom w przeprawach łodzią,

pomagał im w trudach codziennej pracy i uspakajał burze. Także Kościół towarzyszy

ludziom morza i troszczy się o szczególne potrzeby duchowe tych, którzy przez życie i pracę

związani są z morzem”.

Przebywając na wyspie Dominikanie doświadczyłem niezwykłego, jak na warunki polskie

zjawiska. Kiedy nastała noc, a prądu nie było w całej okolicy, ze zdziwieniem zobaczyłem

za domami bardzo silne światło, jakby ktoś zapalił mocny reflektor. Pytam: „co to jest?”

A zdumieni miejscowi mówią mi: „To Gwiazda Morza”, Estrella Del Mar, (łac. Stella Maris).

Znalazłem miejsce, w którym zobaczyłem jaskrawo świecącą gwiazdę wielkości dużej

żarówki reflektorowej.

Jej blask przypominał światło księżyca w wyjątkowo bezchmurne dni. Wtedy zrozumiałem

znaczenie tej gwiazdy dla marynarzy. Nie sposób ją pomylić z innymi gwiazdami, a zawsze

wskazuje biegun północny. Właśnie ten astronomiczny fenomen Gwiazdy Polarnej sprawił,

iż została ona już dawno temu określona „królową wśród gwiazd”. Później pobożni marynarze

nadali jej imię: Maryja Gwiazda Morza – Stella Maris. To według tej Gwiazdy orientowali się

w swoich podróżach Apostołowie Chrystusa – św. Piotr, św. Paweł, Ewangeliści – św. Jan,

św. Łukasz i św. Marek, a po nich wszyscy wielcy odkrywcy nowych ziem i misjonarze.

Wyruszali przez morza i oceany, aż na krańce świata, by wypełnić nakaz Chrystusa

głoszenia Ewangelii.

Niedługo potem odprawiałem Mszę św. w kościele pod wezwaniem Stella Maris w San Isidro.

Zacząłem się zastanawiać nad tą piękną nazwą przypisaną Matce Bożej.

Św. Jan Ewangelista w pewien sposób nakreśla początki tego tytułu.

To jemu Jezus, umierając na krzyżu, powierzył Maryję, aby była jego Matką.

Ale nie tylko jego, a także naszą. „Oto Matka twoja” J 19, 27. Od tej chwili Maryja troszczy się o nas, o nas pamięta, pragnie naszego dobra, chce naszego

szczęścia i tego wszystkiego, czego dla swoich dzieci pragnie każda kochająca matka.

Od wieków ludzie widzieli pewne podobieństwo pomiędzy Matką Bożą a Gwiazdą Morza

czy inaczej mówiąc Gwiazdą Polarną. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Małej

Niedźwiedzicy. Niezwykłość tej gwiazdy tkwi w stałym położeniu nad biegunem i wielkością.

Ma to znaczenie w nawigacji, gdy zawiodą najnowsze zdobycze techniki , to wtedy

Gwiazda Polarna, która świeci zawsze w tym samym miejscu, jest charakterystycznym

punktem orientacyjnym, zwłaszcza dla tych, którzy znajdują się na morzach i oceanach.

Maryja, jako najlepsza Matka, podobnie jak Gwiazda Polarna, wskazuje nam drogę.

Ona prowadzi nas przez często wzburzone wody naszego życia. Ona pomaga odnaleźć

drogę do bezpiecznego portu. Tym „portem” jest przylgnięcie do Pana Jezusa.

Nasza codzienność podobna jest do wzburzonego morza, po którym płynie łódź naszego życia.

Rozbijają się o nią fale grzechów i zmartwień. Czasem może nawet zgubimy z oczu horyzont,

cel naszej podróży. Wtedy tracimy orientacje. Pragniemy być szczęśliwi i płynąć, – ale gdzie?

Wówczas przychodzi nam z pomocą Gwiazda Morza. Ona wskazuje na Jezusa,

jako prawdziwy cel i powód naszej wyprawy, i jednocześnie nas do Niego prowadzi.

Page 25: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

25

Jedynie w Nim znajdziemy bezpieczny port i schronienie.

Maryja jest dla nas drogowskazem, jest wzorem tego, jak powinniśmy wypełniać Bożą wolę

w naszym życiu. Widzimy w niej piękny wzór pokory, troskliwości, czystości.

Podczas swoich Objawień w Gietrzwałdzie, również wskazywała na Jezusa, poprzez

podkreślenie znaczenia udziału we Mszy św., przez zachętę do modlitwy Różańcowej.

Z matczyną troską upominała tych, którzy poprzez niemoralne życie, czy alkohol

pogubili się na wzburzonych wodach swojego życia.

I dzisiaj Maryja chce być dla nas drogowskazem, Gwiazdą Morza – gwiazdą, która pewnie

prowadzi do celu.

Pozostaje tylko jedno pytanie:

Czy my pozwolimy się Jej prowadzić?

Dawna karmelitańska antyfona:

Kwiecie Karmelu, Płodna Winnico, Ozdobo niebios, Matko – Dziewico, O Najwybrańsza! Matko łagodna, Czysta i wierna, Dzieciom Karmelu bądź miłosierna, O Gwiazdo Morza.

W XIII w. modlił się codziennie jej słowami generał zakonu karmelitańskiego

św. Szymon Stock, który według tradycji otrzymał od Matki Bożej szkaplerz na Górze Karmel.

Starożytny hymn Ave Maris Stella – Witaj Gwiazdo Morza… z końca VIII wieku.

Matko Odkupiciela, z niewiast najsłynniejsza,

Gwiazdo Morska, do nieba ścieżko najprościejsza… – antyfona z brewiarza

Wezwanie Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Morza

nosi szereg kościołów, klasztorów i parafii na całym świecie. Oto niektóre z nich:

Europa – Polska – Krynica Morska, Ustka, Sopot – Belgia, Holandia Niemcy, Malta, Wielka Brytania, Włochy, Islandia (Reykjavik) – Hajfa – góra Karmel Afryka – Ghana – Katedra w Sekondi-Takoradi Azja – Singapur Australia – Sydney Ameryka Południowa – Argentyna – Mar del Plata Karaiby – Dominikana – San Isidro Ameryka Północna – USA – Washington, Nowy Jork

Page 26: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Styczeń 2016 Godność kobiety

26

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Maryja jawi się nam jako Dziewicza Matka Słowa Wcielonego, Matka pięknej miłości

– choć pełnej cierpienia i wyrzeczeń. Maryja towarzyszy nam wszystkim w pielgrzymce

wiary do domu Ojca. Pan w Jej dziewiczym macierzyństwie objawia nam szczególną

wartość dziewictwa i macierzyństwa oraz pozwala odkryć wielką wartość kobiety,

małżeństwa i rodziny.

Już Ojcowie Kościoła, a szczególnie św. Ireneusz z Lyonu czy św. Augustyn zauważyli,

że Bóg uformował ciało pierwszej niewiasty Ewy z ciała mężczyzny, a to dokonało się

bez udziału kobiety. Jednak Bóg w swojej nieskończonej mądrości uznał za słuszne,

aby nowego Adama odkupiciela ludzkości – Jezusa Chrystusa, dawcę nowego życia,

uformować mocą Ducha św. Co ważne, uformować Go w ciele czystej niewiasty

bez współudziału mężczyzny.

Pierwsza niewiasta Ewa przyniosła ludziom owoc cierpienia i śmierci.

Druga, nowa Ewa – Maryja, poprzez wiarę, dając ludziom owoc życia i nieśmiertelności.

Wyjątkowy jest fakt, że Bóg chciał się narodzić nie tylko z samej dziewicy, ale z dziewicy

poślubionej, aby w jednym akcie uczcić zarówno dziewictwo, jak i małżeństwo, oraz dać

Matce Najświętszej podporę i świadka jej niewinności w osobie św. Józefa, Jej Przeczystego

Oblubieńca. Tak więc wówczas, gdy małżeństwo Adama i Ewy stało się źródłem zła,

które ogarnęło cały świat, to małżeństwo Maryi i Józefa stanowi szczyt, z którego świętość

rozlewa się na całą ziemię.

„Bóg nie chciał inaczej rozpocząć dzieła odkupienia jak właśnie od rodziny, od oblubieńczego

małżeństwa Maryi i Józefa”. Napisał święty papież, Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej

„Redemptoris Custos” – O św. Józefie.

Postać Matki Najświętszej jest wyjątkowa we wcieleniu Pana Jezusa, a szczególnie

wyjątkowa jest jej wiara, że stanie się w Niej to, co zostało Jej powiedziane od Pana.

Uwierzyła słowu Anioła Gabriela, że „porodzi Syna, któremu nada imię Jezus”. Por. Łk 1,31

Bóg stwórca wszystkiego zawierzył swój największy skarb Jej wierze. Zawierzył swego

Syna Chrystusa Matce Najświętszej. Zawierzył całe Jego życie, rozwój, wychowanie, troskę.

Jednym słowem wszystko, co związało się z Jego życiem, aż do momentu Krzyża.

W ten sposób postać Maryi rzuca także nowe światło na postać kobiety, jej rolę i znaczenie,

jako tej, której Bóg zawierza życie człowieka, od momentu poczęcia aż do naturalnej jego

śmierci.

Św. Jan Paweł II w encyklice O Matce Najświętszej napisał:

„Dlatego kobieta spoglądając na Maryję odkrywa w Niej sekret godnego przeżywania

swej kobiecości i prawdziwej realizacji siebie. To dzięki Niej odkrywamy w kobiecie

najwznioślejsze uczucia, do jakich zdolne jest ludzkie serce: całkowitą ofiarę miłości, moc,

która potrafi znieść największe cierpienia, bezgraniczną wierność, niestrudzoną aktywność,

umiejętność łączenia intuicji ze Słowem Bożym”. Por. Redemptoris Mater, 46

Ukochani.

Boże macierzyństwo Maryi rozpoczęte we Wcieleniu nieustannie trwa w Kościele.

Wszechmogący Boże spraw, abyśmy zawsze zgadzali się z Twoją wolą, tak jak Maryja,

nowa Ewa, przyjęła Twoje Boskie Słowo, które zamieszkało między nami.

Matko Słowa Wcielonego módl się za nami!

Page 27: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

27

O Wigilii

Starszy pan dzwoni do swojego syna w Nowym Jorku i mówi:

– John, przykro mi, jeśli zepsuję Ci dzień, ale muszę Ci coś powiedzieć:

twoja matka i ja postanowiliśmy się rozwieść. Doszliśmy wspólnie do wniosku,

że 45 lat to wystarczająca ilość czasu i nie ma co się więcej ze sobą męczyć.

– Ależ tato! Co Ty opowiadasz!?

– No niestety, ale już nawet patrzeć na siebie nie możemy, a zresztą nie chcę o tym

gadać, więc może Ty zadzwoń do swojej siostry, do Chicago i powiedz jej – stwierdził ojciec

i odłożył słuchawkę.

Syn cały przejęty dzwoni natychmiast do siostry i woła:

– Mary, nasi starzy chcą się rozwieść!

– Co??? O nie! Nie pozwolę na to! Dzwonię do nich. Odkłada słuchawkę i dzwoni.

Odbiera jej ojciec, ale Mary nie dopuszcza go do głosu tylko woła:

– Tato! Nie możecie się rozwieść! Nic nie róbcie! Zaraz dzwonię do Johna

i jutro u was jesteśmy. Wszystko wspólnie sobie wyjaśnimy.

Będzie dobrze! Nic nie róbcie bez nas! – i rozłącza się.

Ojciec odkłada słuchawkę, odwraca się do swojej żony i mówi:

– Zrobione! Będą na Wigilii, tylko co wymyślimy na Wielkanoc?

Zaiste Błogosławione Święta

w stajence Matka uśmiechnięta

Nie trzeba wielkich słów

gdy staniesz przy żłóbku znów

Zobaczysz bezbronną Dziecinę

Nie wstydź się, że łza popłynie

Wzruszeniem rozpal MIŁOŚĆ

pokochaj życia zawiłość

EMMANUEL – z nami Bóg

na każdej z życiowych dróg

Zachwycenia PRAWDĄ

A my wciąż

zagonieni

zaśmieceni

roztargnieni

Marzeń lista pełna

w sercu noc ciemna

A wśród nocnej ciszy

Bóg tęsknotę słyszy

zdrówko sprawi

i pobłogosławi (B. Dudek)

Owego zachwycenia i pobłogosławienia życzę Wam Kochani

Page 28: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Luty 2016 O sprawiedliwości i miłosierdziu

28

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Miłosierdzia (2016) skłania nas do głębszej refleksji

nad różnymi aspektami tego Bożego przymiotu. Zastanówmy się więc nad stosunkiem

zachodzącym pomiędzy miłosierdziem a sprawiedliwością.

Pan Jezus ukazuje nam w Ewangelii cnotę sprawiedliwości.

„Pewnego razu przeciwnicy zapytali Jezusa: Czy należy płacić podatek cezarowi czy nie?

I wówczas wziął denara, na którym widniał wizerunek władcy i skierował do nich słowa:

Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. Por. Mt 22,15-17

W tej odpowiedzi zwraca uwagę na wynikającą ze sprawiedliwości konieczność oddania tego,

co się komu należy: cezarowi to, co jest cesarskie, a Bogu to, co jest Boże.

Dlatego św. Tomasz z Akwinu określił sprawiedliwość jako sprawność, dzięki której ktoś,

stałą i nieustanną wolą, oddaje każdemu to, co się jemu należy.

Wynika to zarówno z Prawa Bożego, jak i ludzkiego. Dlatego prawa osoby muszą być

przez wszystkich uszanowane. Z tego wynika również, że każdej osobie należy się coś

z tytułu prawa, a w dalsze kolejności należy się jej dobro, jakie to prawo gwarantuje.

Św. Jan Paweł II rozwiną tę myśl.

„Sprawiedliwości chodzi zawsze o jakieś dobro, które tak czy inaczej ma być rozdzielone.

Rozdzielone między osoby. Musi być tych osób co najmniej dwie. Chodzi o to, aby dobro

było rozdzielone równo. Aby każdej ze stron oddać to, co się jej należy – ani mniej, ani więcej.

Taki równy podział dobra ma miejsce, kiedy wchodzą w grę dwie osoby, z których jedna

ma prawo do jakiegoś dobra, a druga powinna jego uiścić”. Por. Elementarz etyczny

Zatem zadaniem sprawiedliwości jest poszanowanie przez człowieka dobra drugiego.

Zakres tego poszanowania ma potrójny wymiar.

Dlatego mówimy o sprawiedliwości prawnej, rozdzielczej i wymiennej.

Sprawiedliwość prawna = społeczna, ma za zadanie ustalanie słusznych praw z czuwaniem

nad ich przestrzeganiem, w kontekście dobra wspólnego. Dotyczy ona wspólnego dobra

społeczności, do której ta osoba należy. Mając na względzie dobro wspólne sprawiedliwość ta,

z jednej strony daje człowiekowi możliwość zwalczania w sobie indywidualizmu,

a z drugiej uspasabia go do wielkodusznego poświęcenia się dla dobra ogólnego i zapomnienia

o sobie, a jeśli to konieczne, nawet do ofiarowania własnego materialnego dorobku.

Sprawiedliwość rozdzielcza, dotyczy stosunku społeczeństwa do jednostki. Ustala porządek

w społeczeństwie na drodze rozdzielania dóbr społecznych. Owemu rozdzielaniu dóbr

nie może przyświecać wzgląd na osobę, lecz uwzględnianie jej predyspozycji i kompetencji.

Jaskrawym naruszeniem tej sprawiedliwości jest. protekcja, czy nakładanie przez pracodawcę

nadmiernych zobowiązań: np. zatrudnia on znajomą osobę, mimo że inna osoba jest zdolniejsza,

albo nagradza znajomego, który ma słabe wyniki w pracy, choć inni mieli znacznie większe

osiągnięcia. Do tego należy dodać przekupstwo oraz łapownictwo.

Sprawiedliwość wymienna określa wzajemne prawa i obowiązki osób między sobą.

Dotyczy prawa człowieka do poszanowania: własnej godności i dobrego imienia, do życia

i wolności oraz niedopuszczania się kradzieży, zaciągania długów bez pokrycia, unikania:

sądów o bliźnich, krytykanctwa, plotek, obmów czy oszczerstw. Jeśli tego wszystkiego

nie zachowuje, to popełnia grzech, bo nie liczy się z bliźnim, tak jak on na to zasługuje.

Sprawiedliwość z natury nakazuje oddanie drugiemu tego, co mu się należy z natury prawa.

Page 29: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

29

Czy zatem miłosierdzie może znosić sprawiedliwość?

W przypowieści „O Miłosiernym Samarytaninie” Jezus ukazuje istotę cnoty miłosierdzia.

Pierwszą cechą miłosierdzia jest umiejętność dostrzeżenia człowieka potrzebującego.

Samarytanin zainteresował się pobitym przez zbójców, inaczej niż kapłan i lewita, którzy go

obojętnie minęli. Jednak samo zauważanie, nawet połączone ze wzruszeniem, nie wystarczy.

Konieczne jest przybliżenie się do człowieka. „Gdy go zobaczył – podszedł do niego”.

To przybliżenie pozwala określić jego potrzeby i wczucie się w jego sytuację.

Również te gesty nie wyczerpują głębi miłosierdzia.

Zainteresowanie musi przekształcić się w konkretną pomoc. „Samarytanin podszedłszy

do rannego, opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. Dopiero, gdy potrzebujący

doświadczy rzeczywistego wsparcia w potrzebie, możemy mówić o miłosierdziu.

Św. Jan Paweł II w encyklice Dives in Misericordia pisze:

„Relacja miłosierdzia opiera się na wspólnym przeżyciu tego dobra, jakim jest człowiek,

na wspólnym doświadczeniu tej godności, jaka jest jemu właściwa” .

Miłosierdzie jest autentyczne, gdy osoba świadcząca ma świadomość ludzkiej godności.

Jeśli jej zabraknie, to okazywana przez niego pomoc nabiera charakteru poniżenia,

znacznie boleśniejszego niż sama nędza, jakiej doświadcza potrzebujący.

Inną cechą miłosierdzia jest gotowość i determinacja w świadczeniu dobra potrzebującemu.

Samarytanin, po dostrzeżeniu człowieka potrzebującego, potrafił do niego podejść,

co wiązało się z rezygnacją z osobistych planów, na niego współczująco spojrzeć, nie pytając

o przyczyny jego stanu rzeczy, ani nie udzielał mu pouczeń. Również nie moralizował, np.

„Gdybyś przestrzegał zasad roztropności nie doszłoby do tej sytuacji”. Następnie potrafił

zaradzić, na miarę osobistych możliwości jego potrzebie, nie wahał się użyć jedynych

środków własnego utrzymania. Prawdopodobnie był kupcem handlującym oliwą i winem.

Ostatnią cechą, jaka jawi się w tej przypowieści, to jest powszechność miłosierdzia.

Samarytanin niósł pomoc pobitemu, bez względu na jego narodowość i jego stosunku do niego.

Zatem miłosierdzie nie wyklucza nikogo ze swojego zasięgu ani nie dopuszcza żadnych

ograniczeń czasowych, sytuacyjnych, ani względów na rasę czy narodowość, wyznanie

czy światopogląd, kulturę czy język, przyjaźń czy nieprzyjaźń. To wszystko nie wchodzi w grę.

Natomiast, zawsze kieruje się pragnieniem prawdziwego dobra dla każdego człowieka,

dla każdej ludzkiej wspólnoty: rodziny, narodu, dla każdej grupy społecznej, dla dorosłych:

dzieci, młodzieży i rodziców, starszych i chorych – dla wszystkich bez wyjątku.

Łacińskie słowo „misericordia” oznacza: mizer – wrażliwy, cordia – serce, czyli wrażliwe serce.

W Miłosierdziu Bożym nie chodzi o rozdział dobra pomiędzy osoby, lecz o udzielenie dobra

danej osobie, czyli o dobro dla osoby.

Sprawiedliwość dotyczy uszanowania praw innych i wypełniania swoich własnych obowiązków.

W Miłosierdziu człowiek nie rozlicza się z drugim z dobra, jakie mu się należy, lecz pragnie

ofiarować mu tego dobra jak najwięcej, bez żadnych ograniczeń.

Sam uczę się kierować w życiu tak rozumianym miłosierdziem.

A Wam Kochani Chorzy życzę,

abyście na swej życiowej drodze spotykali tylko ludzi prawdziwe miłosiernych.

Page 30: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Marzec 2016 Wzajemna relacja sprawiedliwości i miłosierdzia

30

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Dziś kontynuujemy rozważanie o współzależności cnót miłosierdzia i sprawiedliwości.

Każda z tych cnót, choć posiada właściwy sobie przedmiot, to i tak zachodzi między nimi

ścisły związek.

Sprawiedliwość, zgodnie ze swym przedmiotem rozdziela między osoby dobro, które

należy się im na mocy prawa. W praktyce sprowadza się to, jak napisał św. Jan XXIII

w encyklice Pacem in Terris, do „uszanowania praw innych i wypełniania swoich własnych

obowiązków”. Natomiast miłosierdzie, które wypływa z miłości chce ofiarować drugiemu

człowiekowi dobra bez jakichkolwiek ograniczeń.

Św. Tomasz z Akwinu wyraził tę prawdę słowami:

„Sprawiedliwość patrzy na bliźniego, jako na inną osobę. Miłość zaś widzi w nim jakby

drugiego siebie. Sprawiedliwość szanuje prawo innego, a miłość daje z miłości Boga

oraz dziecka bożego powyżej tego prawa”.

Jeśli sprawiedliwość reguluje rozdział dóbr pomiędzy osobami, czyli wyrównuje,

a miłosierdzie obdarza i to z nadmiarem, to żadna z tych wartości nie może zastąpić

wymagań drugiej, ani też ich nie może wykluczyć.

Czyli miłosierdzie nigdy nie zastąpi wymagań sprawiedliwości, gdyż nieudzielenie

człowiekowi dobra, które się mu słusznie należy jest krzywdą. Tej krzywdy nie jesteśmy

w stanie zlikwidować dobrowolnym datkiem materialnym lub życzliwym słowem.

Można to wyrównać jedynie przez spełnienie wymagań sprawiedliwości.

Np. właściciel zakładu pracy udziela pracownikom drobnego wsparcia materialnego

za długie i ciężkie godziny pracy, za poniesiony przez nich trud. Ale tym gestem zamiast

nieść im ulgę w niedoli, przysparza jeszcze więcej upokorzeń, a tym samym wzmaga poczucie

niesprawiedliwości, które może przerodzić się we wrogość, nienawiść, czasami w zemstę.

Krzywda wzmaga odpłacanie krzywdą.

Tę prawdę jasno ukazuje dramat „Brat naszego Boga”.

„Ach, miłosierdzie. Złotówka tu, złotówka tam, za prawo spokojnego posiadania milionów

w bankach, lasach, folwarkach, w papierach wartościowych, w udziałach. Bo ja wiem

w czym jeszcze. Oto są życiowe owoce tej zasady. Za złotówkę tu, za złotówkę tam,

dokładnie odmierzoną, wyliczoną, a przy tym zwierzęca harówka, przez dziesięć,

dwanaście, szesnaście godzin za lichy grosz, za mniej niż prawo do życia, za nadzieję

wątpliwej pociechy tam, która niczego nie zmienia, która od wieków wiąże potężny,

wspaniały wybuch ludzkiego gniewu, ludzkiego twórczego gniewu”.

Zatem miłosierdzie nie tylko nie jest w stanie w żaden sposób zastąpić wymagań

sprawiedliwości, lecz także nie może jej przekreślać, czy niwelować. Jeśli miłosierdzie

ma być autentyczne i odpowiadać godność człowieka, to musi wpierw uczynić zadość

wymaganiom sprawiedliwości.

Sobór Watykański II, w Dekrecie o apostolstwie świeckich mówi:

„Nie można ofiarować drugiemu jako dar miłości to, co się mu należy z tytułu

sprawiedliwości. Pod żadnym pretekstem człowiek nie może zaniedbać spełnienia

względem drugiego obowiązków, które mu się należą, zarówno z prawa ludzkiego,

jak i z prawa Bożego”.

Page 31: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

31

Pan Jezus ze stanowczością wzywał do zachowania tej fundamentalnej zasady

międzyludzkiego współżycia. Choć wielokrotnie zachęcał do czynienia miłosierdzia,

to nigdy nie zanegował zobowiązań płynących ze sprawiedliwości.

W rozmowach z faryzeuszami często zarzucał im łamanie podstawowych zasad

sprawiedliwości względem najbliższych, które oni usprawiedliwiali wymaganiami

religijności.

Jan Paweł II mawiał: „zawsze autentyczne miłosierdzie stanowi doskonalsze wcielenie

sprawiedliwości”.

Złe rozumienie lub przeciwstawianie cnoty sprawiedliwości cnocie miłosierdzia prowadzi

do wypaczeń.

Konsekwencją odłączenia sprawiedliwości od miłosierdzia jest formalizm.

Polega na wiernym wypełnianiu litery prawa bez wchodzenia w jego ducha.

Taka postawa może doprowadzić do skrzywdzenia człowieka.

Np. uczeń z powodu braku biletu, wynikającego z dramatyczne sytuacji materialnej

rodziców jest bezwzględnie karany przez instytucję.

Starożytni Rzymianie mieli sentencję:

„Najwyższa ścisłość w zachowaniu prawa prowadzi do bezprawia”.

Drugą konsekwencją jest okrucieństwo. Zasada oko za oko. Wówczas w imię prawa

można kogoś pozbawić nawet elementarnych praw ludzkich.

Z powyższych rozważań jawi się nam wniosek, że niezachowanie przez człowieka

sprawiedliwości wobec bliźniego nie może doprowadzić go do postawy miłosierdzia,

gdyż ona stanowi jego istotny warunek.

Zatem, aby stać się miłosiernym trzeba być sprawiedliwym.

Jednak sama sprawiedliwość również nie wystarcza. O tej prawdzie wiedzieli już Rzymianie.

Dlatego boginię sprawiedliwości przedstawiali z wagą, z przewiązanymi oczami.

Miłosierdzie odsłania swoje pełne oblicze dopiero wówczas, gdy zostaną zachowane

wymagania sprawiedliwości.

Miłosierdzie warunkuje sprawiedliwość a sprawiedliwość ostatecznie służy miłosierdziu.

Hymn z Psałterza Wielkiego Postu łączy te dwie cnoty ukazując praktyczne ich zastosowanie.

„W tym świętym czasie powrotu do Ciebie,

Gdy dajesz łaskę pokuty,

O miłosierdzie błagamy z nadzieją

I zło naprawić pragniemy”.

Zaś otuchą są dla nas słowa innego Hymnu.

„Przebaczył Jezus łotrowi

Wzruszony jego wyznaniem;

Niech także nasza modlitwa

Wyjedna nam miłosierdzie”. Amen

Choć grzechy moje „utkwiły we mnie jak strzały, to uzdrów mnie, Boże, lekarstwem pokuty”.

(na podstawie wykładu z 2007 r. ks. prof. Henryka Wejman, obecnie biskupa pomocniczego archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej)

Page 32: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Kwiecień 2016 Powrót niewinności

32

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

W atmosferę przeżywanej Niedzieli Miłosierdzia i całego Roku Miłosierdzia wpisuje się

historia „kobiety cudzołożnej”, opisana w Ewangelii św. Jana. J 8,1-11

Nikt nie może potępiać człowieka, skoro nie czyni tego nawet sam Bóg. On dąży

do nawrócenia grzesznika. Kiedy widzi jego skruchę, od razu ofiaruje mu przebaczenie.

Jezus wzywa nas do stanięcia w prawdzie, abyśmy – patrząc na własne sumienie – uznali

przede wszystkim swoją własną grzeszność.

Oczywiście nie jest to łatwy proces, szczególnie dziś gdy współczesne czasy przewrotnie

wypaczyły pojęcie grzechu.

Tę przewrotność zauważyła pani Mroczkowska, autorka książki pt. „Siedem grzechów

głównych dzisiaj” i wypowiada ją w mocnych słowach:

„Nigdy dotąd nie było takiej szczerości w stosunku do własnych grzechów”.

Popularność takich słów, poruszających śmiałe tematy można chyba tłumaczyć jedynie

arogancją i prowokującym zachowaniem.

Grzeszę, więc mam coś do powiedzenia. Mogę się tym pochwalić przed publicznością

i choć na chwilę w blasku reflektorów „górować” nad innymi. Liczy się tylko skupienie

uwagi na sobie.

Grzechy już nie budzą sprzeciwu opinii publicznej. Stają się towarem na rynku

konsumpcji rozrywkowej, - materiałem znacznie bardziej chodliwym niż cnota czy dobro.

Człowiek publicznie przyznaje się do grzechu, ale „oczyszczonego” z dramatyzmu,

jako czegoś godnego napiętnowania. Sam zaś grzech jawi się jako element makijażu,

jako podstawa medialnej atrakcyjności i powód do dumy wielu gwiazd medialnych

oraz jako środek osiągania sukcesu materialnego, zawodowego, społecznego…

Nie jawi się natomiast jako coś obrażającego Boga, co z natury zasługuje na potępienie.

Ewangelia św. Jana przedstawia nam kobietę, która została siłą przyprowadzona do Jezusa.

Z trwogą czekała na ukamienowanie, a Jezus od razu stanął w jej obronie, nie pytając nawet

czy żałuje. Jezus pokazał, że pragnieniem Boga jest to, by człowiek nawrócił się i żył.

Wielki teolog Johann Baptista Metz pisze:

„Pierwsze spojrzenie Jezusa nigdy nie pada na grzech, ale zawsze na ludzkie cierpienie”.

A faryzeusze doskonale obmyślili pułapkę. Niezależnie jaka będzie odpowiedź Jezusa,

zostanie On zdyskredytowany. „A Ty, co o tym sądzisz?”

Czy Chrystus okaże się nadmiernie liberalny, czy też rygorystycznie nieludzki.

Jezus schyla się, kreśli palcem jakieś znaki na ziemi.

Czeka, aby uciszyła się zgraja i aby łaska uspokoiła serce nieszczęsnej kobiety.

I wszystko rozstrzyga się w jednej chwili, w chwili, w której Jezus nakłania obecnych

do odwrócenia swego rozwścieczonego spojrzenia od kobiety i przyjrzeć się sobie samemu.

Gdy nastało milczenie, Jezus wyprostował się, zatrzymał wzrok na oskarżycielach,

następnie spokojnie powiedział do nich:

„Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień”.

Jezus tymi słowami nie neguje Prawa, lecz tylko domaga się, aby ten, kto podejmuje się

roli obrońcy Prawa, przede wszystkim sam je osobiście stosował.

Odeszli wszyscy, poczynając od starszych. Zrobiła się pustka.

Pozostało tylko dwoje – jak mówi św. Augustyn – „pozostała nędza i miłosierdzie”.

Page 33: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

33

Jezus wstaje, podchodzi do tej kobiety i mówi: „Niewiasto!”

Tak więc kobieta przyłapana na cudzołóstwie nie jest już grzesznicą, ale jest na nowo

niewiastą, kobietą.

„Gdzie oni są?” Ci którzy potrafią tylko obrzucać kamieniami, gdzie oni są?

Czyż nie tu powinni przebywać ci, którzy tylko potrafią widzieć grzechy wokół siebie,

a nie w sobie? Gdzież oni są? Czy tylko ta kobieta popełniła grzech cudzołóstwa?

A dlaczego mężczyzny nie pochwycono? Czyżby istniała podwójna moralność?

Jezus pisze przyszłość kobiety: „Idź i odtąd już nie grzesz”.

Jezus kreśli w niej na nowo obraz kobiety, tę początkową niewinność,

której nie potrafimy zachować, ale którą możemy odzyskać z rąk Boga,

jako owoc tego, co jutro i pojutrze może być.

Czy takie łatwe, natychmiastowe przebaczenie nie jest ryzykowne?

Być może odrobinę surowości, odrobinę pokuty… przydałoby się.

Dlaczego Bóg przebacza? Czy dlatego, że jest dobry, wielkoduszny i miłosierny?

To prawda, ale jeszcze jest coś więcej. Bóg przebacza, ponieważ wierzy w nas, ponieważ

widzi więcej niż my. Jego wzrok sięga o wiele dalej niż nasz. Przebacza nam na mocy

aktu wiary w nas. Bóg przebacza, ponieważ w centrum stawia nie regułę, której należy

przestrzegać, lecz dobro, które powinno zakwitnąć.

Słynna myślicielka Limane Weil pisze: „Stawianie prawa przed osobą jest istotą

bluźnierstwa. Bluźnierstwa przeciw człowiekowi i Bogu”.

„Idź i odtąd już…”

Jezus jest w najwyższym stopniu obojętny wobec naszej grzesznej przeszłości.

On jest Bogiem przyszłości. Jest Bogiem ziarna, które łagodnie i wytrwale dojrzewa w słońcu.

Jest Bogiem jutrzejszego dobra, które liczy się bardziej niż dzisiejsze zło.

Ojcowie pustyni mówią, że panem przeszłości jest diabeł, a przebaczenie jest to gest

szacunku i zaufania, który zwraca winowajcy poczucie jego straconej godności.

Bożego”.

O rozumieniu cierpienia

Staruszka żali się księdzu:

– Wie Ksiądz, jak mnie wszystko boli, jak ja bardzo cierpię!

– Pan Jezus jeszcze bardziej cierpiał – pociesza ksiądz

A na to Staruszka:

– Tak, ale On był młody, a ja jestem stara!!!

Page 34: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Maj 2016 – Chrzest Polski

34

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Św. Jan Apostoł opisuje w Księdze Apokalipsy: „Ja, Jan, ujrzałem: a oto wielki tłum,

którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków,

stojący przed tronem i przed Barankiem. Ten niezliczony tłum ludzi nie będzie już łaknąć

ani nie będzie już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo pasł ich będzie Baranek,

który jest pośrodku tronu”. Por. Ap 7, 9.14-17

Zastanówmy się; jakie znaczenie ma ta wizja? Mówi nam o pełni istnienia, życiu, szczęściu,

wolności od cierpienia fizycznego i zła moralnego, bo Bóg jest Panem czasu i historii.

W Nim dokona się odrodzenie i przemiana całej rzeczywistości, nieprzebranych rzeszy

wszystkich narodów. To co mówi Pismo święte jest całkiem różne od ludzkich idei

naprawy świata, czy wizji zwolenników globalizacji dominującej w naszych czasach.

Każdy chrześcijanin, każdy człowiek jest nieodzowną kolorową plamką w Bożym świecie.

Przyczynia się na swój sposób do rozwoju całego stworzenia. Jeśli my chrześcijanie mamy

jakieś uprawnienia, to nie tylko takie, by strzec wiary, lecz by być podobnymi do proroków.

Powinniśmy wprost, z niesamowitym zaufaniem głosić ludziom wizję pozytywnej przyszłości.

Bóg nie podzielił naszej ziemi na drugi, trzeci, czy nawet czwarty świat, jak to go dzisiaj

niektórzy dzielą. Warto jest pokazać pychę niektórych bogatych krajów, które zachowują się

jak bezduszni wyzyskiwacze.

Chrześcijanie symbolizują cały świat. Zaś przymiotnik „katolicki” nie ogranicza się do wąskiej

grupy wyznawców. Doskonale zrozumiał to nasz książę Mieszko I, kiedy 1050 lat temu

przyjął chrzest.

Historia naszego narodu ma wiele ważnych dat, ale nie ma ważniejszej niż rok 966.

Chrzest Polski to poddanie się naszego narodu pod królowanie Chrystusa. Polacy, jako wierni

poddani szybko stali się niezależni i silni. Już tysiąc lat temu państwo Bolesława Chrobrego,

którego ojciec Mieszko zaledwie kilka lat wcześniej przyjął chrzest, urosło do rangi potęgi.

Bolesław był władcą w pełni europejskim, co wówczas oznaczało „chrześcijańskim”.

Polacy rozwijali się przez wieki w kulturze chrześcijańskiej i doszli do prawdziwej wielkości:

gospodarczej, kulturalnej, militarnej, politycznej i moralnej.

Jednak zdarzyło się na przestrzeni dziejów wiele różnych potknięć, ale nigdy nie doszło

do upadku tego ludu. Chrystusowa wiara zawsze trzymała go w swojej mocy. I da Bóg,

trzymać go będzie po wsze i wieczne czasy.

Dlatego bardzo istotne jest dokładne zapoznanie się z narodzinami naszej wiary

na ziemiach polskich, czego dowodem były obrady przedstawicieli kościelnych i rządowych,

trwające przez kilka dni dotyczące 1050-tej rocznicy przyjęcia Chrztu.

Jak mówił św. Jan Paweł II: „Nie sposób zrozumieć dziejów narodu Polskiego bez Chrystusa”.

Dziś jednak jesteśmy świadkami pojawienia się projektu światowej lewicy, negującego naturę

ludzką, rozmontowującego rodzinę, wspólnotę i cały system moralny. To może doprowadzić

do upadku całej cywilizacji chrześcijańskiej, bądź zastąpienia jej przez inne cywilizacje. Świat

zachodni kurczy się demograficznie i co gorsza niszczy wartości, na których został zbudowany.

Konflikt kulturowy nasila się. Mamy dzisiaj dwie wizje cywilizacyjne: chrześcijańską

i liberalno-lewicową.

Spór, jaki się rozgrywa między nimi, doprowadził do głębokiego podziału społeczeństw.

Mamy więc dwa rodzaje przywództwa duchowego: przywództwo Kościoła i autorytetów

moralnych oraz przywództwo współczesnych elit, celebrytów i tzw. ekspertów.

Page 35: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

35

Wyznacza również dwa rodzaje wspólnot: wspólnoty moralne i wspólnoty etyczne

z różnymi systemami wartości i odniesień, z różnym stosunkiem do państwa, narodu,

rodziny, patriotyzmu i oczywiście religii i Kościoła.

Św. Paweł i Barnaba, jak czytamy w Dziejach Apostolskich nie zawsze byli życzliwie

przyjmowani. Były przypadki, że zostali wyrzuceni z miejscowości, w której głosili

Dobrą Nowinę. Byli również więzieni i biczowani. A ludzi, którzy wyrzucają Jezusa

z miast i serc ludzkich, było i jest wielu, może nawet bardzo wielu.

I tak na przykład ponad 1000 lat temu mieszkańcy kraju wyrzucili swojego biskupa

św. Wojciecha, a jeszcze gorzej, bo 200 lat później, został potraktowany biskup Krakowa,

św. Stanisław, zamordowany przez króla. Oczywiście nie trzeba sięgać tak daleko.

Przykładem dla nas jest błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Czyż nie przez wrogą ideologię

rodaków i na ich polecenie został zabity? Naprawdę żal jest tych osób, tak duchownych

jak i świeckich, którzy potrafią mącić, ze szkodą dla siebie i dla innych.

Jezus mówi: „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im

życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki”. J 10, 27

Ten głos Jezusa 1050 lat temu usłyszał Mieszko i ten głos również możemy dzisiaj usłyszeć

na różne sposoby. Jest słyszany w nauczaniu papieży, biskupów, jest dostępny w Piśmie św.,

w kazaniu i na katechezie, w książkach, czasopismach religijnych, jak też w audycjach

biblijnych radia czy telewizji.14.04.2016 pierwsze bicie dzwonu „Mieszko i Dobrawa”

na Ostrowie Lednickim obwieściło uroczyste obchody jubileuszu Chrztu Polski. A hasłem

tych uroczystości było: „Gdzie chrzest tam nadzieja” i pod takim obradował nasz Episkopat.

Hasło tych uroczystości ks. abp Gądecki, przewodniczący konferencji episkopatu Polski,

tak wyjaśniał: „Dla nas przyszłością jest tożsamość chrzcielna i tylko więź z Chrystusem,

a wszystko inne prowadzi do degrengolady”. Gdzie jest świadomie pojmowany chrzest,

łącznie z jego konsekwencjami ewangelizacyjnymi i zadaniami misyjnymi, tam możemy

mówić o przyszłości.

Piękną postacią Krakowa, której liturgiczne wspomnienie odchodzimy 5 maja jest

św. Stanisław Kazimierczyk. On w swoim dorosłym życiu bardzo poważnie potraktował

przyjęty chrzest. Siły do zachowania przyrzeczeń chrzcielnych czerpał z Eucharystii, którą

jako kapłan sprawował i adorował. Całe swoje życie związał z Kościołem Bożego Ciała,

w którym uczył, udzielał sakramentów, heroicznie spełniał uczynki miłosierdzia,

opiekował się chorymi i biednymi.

Św. Stanisław Kazimierczyk poucza nas:

Aby nasze życie było piękne, trzeba się w tym życiu jednoczyć z Jezusem w Komunii św.,

wówczas nasza wiara nie wygaśnie, ale nas uzdolni do głębszej miłości,

do ofiarowania siebie innym.

Na podstawie kazania ks. dra Stanisława Więzika, wygłoszonego 17.04.2016 r. w Krakowie.

Próżno żyje ten, kto nikomu nie służy. Napis łaciński na kościele przy ul. Grodzkiej w Krakowie.

Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku Mnie.

Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć,

ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim:

pierwszy – czyn, drugi – słowo, trzeci – modlitwa. Słowa P. Jezusa do Faustyny, Dz 742

Page 36: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Czerwiec 2016 – Trójca Święta

36

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Uroczystość Trójcy Świętej przypomina moment chrztu, kiedy to zostaliśmy włączeni

w świat Bożej tajemnicy. Wielu z nas żyje jeszcze niejako „we mgle” – nic nie widząc

i nic nie rozumiejąc. Są jednak i tacy, którzy zostali wprowadzeni, przynajmniej

na chwilę, w ten świat bogactwa, które zamyka usta milczeniem zdumienia i wzywa

do kontemplacji.

Gdyż, "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć,

jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują". 1 Kor 2,9

„Tajemnicę mądrości Bożej, jak mówi św. Paweł w pierwszym liście do Koryntian,

mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej,

tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli,

nie ukrzyżowaliby Pana chwały”. 1 Kor 2,7-8

Bóg Ojciec objawił ludziom tajemnicę Bożego życia, w momencie zesłania na świat

Swojego Syna, Słowo Prawdy, i Ducha Uświęciciela, abyśmy wyznając prawdziwą wiarę

uznawali wieczną chwałę Trójcy i uwielbiali Jedność Osób Bożych w potędze ich działania.

Dlatego św. Atanazy, biskup stwierdził:

„Pożyteczne jest poznawanie starożytnej tradycji, nauki i wiary Kościoła, którą Pan przekazał,

Apostołowie głosili, Ojcowie zachowali. Na niej zbudowany jest Kościół, a jeśli ktoś

oddala się od Kościoła, nie jest już ani też nie może nazywać się chrześcijaninem”.

Są to mocne słowa, ważne dla nas. Współcześnie rozmywa się u wielu ludzi prawda,

kto jest właściwym chrześcijaninem, a kto nim nie jest.

Chrześcijanin wierzy i my wierzymy, że wyznawana w Ojcu, Synu i Duchu Świętym

Trójca jest święta i doskonała. Nie ma w Niej nic obcego ani też pochodzącego z zewnątrz.

Nie składa się ze Stwórcy i stworzenia, ale cała jest stwarzającą i podtrzymującą mocą.

Trójca św. w swojej naturze jest tożsama i niepodzielna, jedna w mocy i jedna w działaniu.

Ojciec dokonuje wszystkiego przez Słowo w Duchu Świętym.

W ten sposób zostaje zachowana jedność Trójcy.

Toteż w Kościele głosi się jednego Boga, który jest „ponad wszystkim, przez wszystko

i we wszystkim”. Jest „ponad wszystkim” jako Ojciec, jako początek i źródło;

„przez wszystko”, to jest przez Słowo, i „we wszystkim”, w Duchu Świętym.

Tę prawdę ujmuje św. Paweł pisząc do Kościoła w Koryncie o darach, które bez wyjątku

odnosi do Boga Ojca jako do źródła:

„Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne są posługiwania, lecz ten sam Pan;

różne są działania, lecz jeden Bóg, który dokonuje wszystkiego we wszystkich”. 1 Kor 12,4-6

Zatem, jakikolwiek dar, który każdemu z nas przydziela Duch Święty, przychodzi od Ojca

przez Syna. I wszystko, co należy do Ojca, należy też do Syna. Dlatego dary udzielone

przez Syna w Duchu Świętym są rzeczywiście darami Ojca.

Jak przez chrzest Duch Święty jest w nas, podobnie też jest również Ojciec.

W tym spełnia się powiedzenie:

„Ja i Ojciec przyjdziemy do niego i mieszkanie u niego uczynimy”. Por. J 14,23

Tam gdzie jest światło, tam i jasność, gdzie zaś jasność, tam jej skuteczność i niezrównana

łaska, która oświeca każdego człowieka, który na świat przychodzi.

Page 37: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

37

W kościele na Mszy św. słyszymy słowa św. Pawła:

„Łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym

niech będą z wami wszystkimi”.

Łaskę i dar dany w Trójcy św. otrzymujemy od Ojca przez Syna w Duchu Świętym.

Podobnie więc, jak łaskę daje nam Ojciec przez Syna, tak też nie możemy mieć udziału

w darze inaczej, jak tylko w Duchu Świętym.

Mając zaś w Nim udział, mamy jednocześnie miłość Ojca, łaskę Syna i jedność w Duchu Św.

Błogosławmy więc Ojca i Syna i Ducha Świętego,

chwalmy Go i wywyższajmy na wieki, gdyż jest pełen chwały na sklepieniu nieba.

Hymn

Uroczystości Najświętszej Trójcy z Godziny Czytań

1. O Boże w Trójcy niepojęty,

Swoją potęgą wszechmogącą

Stworzyłeś czas i nim kierujesz,

Sam pozostając nad wiekami.

4. Od Ciebie, Boże najłaskawszy,

Wszystko, co dobre jest i piękne,

Wywodzi pierwszy swój początek,

Ty zaś je w bycie podtrzymujesz.

2. Wystarczasz sobie w pełni, Boże,

Masz bowiem szczęście niezmierzone;

Przeczysty, prosty i troskliwy,

Ziemię ogarniasz i przestworza.

5. Obdarzasz nas przedziwną łaską,

Czyniąc synami przybranymi,

Więc daj nam stać się Twą świątynią,

Byśmy się Tobie podobali.

3. Wszelkiego życia źródło, Ojcze,

Synu, Ojcowskiej chwały blasku,

I Ty, co jesteś Obu tchnieniem,

Duchu miłości nieskończonej.

6. O żywe Światło, w chwale nieba

Połącz nas z chórem Twych aniołów;

Będziemy wtedy Cię sławili

Pieśnią miłości i podzięki.

„O Bogu na rowerze”

Ksiądz szybko jedzie na rowerze, więc zatrzymuje go zaciekawiony policjant.

– Gdzie ksiądz tak się spieszy – pyta.

– Do chorego, z Panem Bogiem jadę śpiesznie odpowiada zdyszany ksiądz.

– Na rowerze nie wolno jechać we dwójkę mówi policjant i wypisuje mandat.

Ksiądz szybko wziął mandat i odjechał, mówiąc cicho do siebie:

– Dobrze, że policjant nie wiedział, iż Pan Bóg jest w trzech osobach. Ojciec Bernard Ba-stian, lekarz i kapłan, przed swym nawróceniem praktykował telepatię, spirytyzm, a także medycynę ezoteryczną: magnetyzm, radiestezję (diagnozę i terapię), hipnozę. Po-nieważ celem tych praktyk było oddanie komuś przysługi, uznawał je za moralnie

Page 38: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Lipiec 2016 – Odkrywać Jezusa

38

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Św. Jan podaje piękną nauką, która jest dobrą wskazówką jak żyć, aby wciąż odkrywać Jezusa Zmartwychwstałego, by z Nim się spotykać. Zmartwychwstanie opisane przez św. Jana w 20 rozdziale jego Ewangelii, wieńczy dzieje Bożej Miłości. Warto go przeczytać.

Ewangelista rozpoczyna od słów: „pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu”. Następnie do grobu dobiegają: Jan i widzialna głowa Kościoła – Piotr. Jan dociera pierwszy, ale nie wchodzi do grobu. Czuje respekt wobec Piotra, który jest głową Kościoła. On rządzi w Kościele. Jan zaglądnął do środka, ale z wejściem zaczekał na Piotra, aż ten potwierdzi niejako oficjalnie, że ciała Jezusa nie ma w grobie.

Maria bardzo miłowała Jezusa. Miłość każe jej biec do grobu. Ona pragnie być przy Ukrzyżowanym. Szuka Tego, którego miłuje jej dusza. Skoro nie może zobaczyć żywego, pragnie przynajmniej objąć Jego martwe ciało. To jest znaczące. To jest postawa kogoś, kto szuka Jezusa, kto odkrył w Jezusie tajemnicę miłości. Kto przylgnął do Jezusa nauczającego, uzdrawiającego, do Jezusa, który cierpiał i umarł na Krzyżu. Ale to wszystko jest dla niej za mało. Trzy razy mówi: „zabrano Pana”. Ma pragnienie odkryć Go jeszcze głębiej, nie tylko w tej tajemnicy nauczania, uzdrawiania, cierpień, śmierci, czyli Jezusa historycznego, lecz pragnie dotrzeć i odkryć Chrystusa Zmartwychwstałego.

W naszym myśleniu jeszcze akcentujemy Jezusa historycznego, co nie jest złe. To piękne. Rozczulić się nad męką, dziękować, ale to wszystko za mało. Nie będzie autentycznej wiary

ani życia wiarą pełnej radości, jeżeli nie dotrzemy do Chrystusa Zmartwychwstałego – żywego Boga i nie złączymy się z Nim. On przecież żyje pośród nas.

Postawa Marii Magdaleny jest dla nas ważna. Rozpala w sobie miłość i udaje się w drogę, aby odnaleźć Jezusa Chrystusa, którego ukrzyżowano. Pragnie spotkać się z Nim sam na sam, osobowo. Mimo że Go nie znajduje w grobie, dalej Go szuka. Dopiero teraz to poszukiwanie ukierunkowane jest na właściwą drogę. Maria stoi przed pustym grobem i płacze. Dialog z aniołami, dwoma świadkami zmartwychwstania, jest bardzo ważny. Jej wiara bowiem opiera się na autentycznych świadkach. A jeśli dwóch zaświadczyło, to musi być prawdą. Tak to rozumiano w tamtych czasach i w biblijnych przekazach.

Jednak Maria dalej szuka, a szukając odwróciła się po raz pierwszy. Pewnie myślimy, że oglądnęła się do tyłu. W biblijnym rozumieniu odwrócić się, znaczy dwukrotnie się nawrócić.

Pierwszy raz, kiedy się nawróciła, czy jak jest przetłumaczone odwróciła się i zobaczyła Jezusa historycznego, ale nie rozpoznała w Nim Zmartwychwstałego. To jest piękny i trudny obraz do odczytania. Nie odczytała, nie rozpoznała, że to jest Ten Zmartwychwstały.

Dopiero drugi raz odwraca się, czyli nawraca, kiedy słyszy swoje imię. Dopiero teraz słysząc Jezusa Zmartwychwstałego, rozpoznała Go poprzez wewnętrzne swoje doświadczenie i pragnęła Go objąć. Chciała powrócić do tych momentów, kiedy jeszcze Jezus żył, kiedy mu obmywała stopy i włosami swymi ocierała. A Jezus niejako mówi, „nie możesz mnie już objąć. Ja idę do Ojca. Ja już jestem w innej rzeczywistości. Teraz potrzeba, żebyś Mnie odkrywała duchowym doświadczeniem”. Tak więc widzimy dwukrotne nawrócenie Marii Magdaleny. Raz dla szukania i zbliżania się, drugi raz do osobowego spotkania, aż do głębokiego rozpoznania. Dopiero teraz mogła doświadczyć uzdrawiającej i oczyszczającej mocy Jezusa. Owocem prawdziwego z Nim spotkania jest wyznanie wiary – „Rabbuni”. To jest jej najgłębsze wyznanie wiary, płynące z wewnętrznego doświadczenia, spotkania się ze Zmartwychwstałym. „Rabbuni” – winno tłumaczyć się: „mój Nauczycielu”, „mój, bo ja Go spotkałam, ja Go doświadczyłam”.

Page 39: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

39

Maria pragnęła Go objąć, ale Jezus już nie pozwala się obejmować ludzkimi ramionami, ludzkimi zmysłami, wzrokiem, uczuciem. Zmartwychwstałego nie można już tak uchwycić, jak człowieka żyjącego na tej ziemi. Zmartwychwstanie jest doświadczeniem, które dzieje się w naszym życiu. Jednak nie daje się uchwycić i pojąć naszymi ludzkimi zmysłami. Zmartwychwstanie nie jest przywróceniem dawnego stanu. To piękna nauka św. Jana, czym jest zmartwychwstanie.

Wielu wiernych, jakbyśmy ich zapytali po niedzielnej Mszy św.:

„jak rozumieją Zmartwychwstanie”, zapewne powie – „wskrzeszenie – z powrotem,

to samo ciało, taki sam wygląd, ma takie same oczy” i nic więcej. My nie pojmiemy

Zmartwychwstania. To tajemnica. Jest taką tajemnicą, której nie potrafimy zrozumieć.

Bibliści na pytanie, „dlaczego nikt nie widział faktu Zmartwychwstania, odpowiadają, bo nikt

po ludzku nie byłby zdolny tego dostrzec”. Zmartwychwstanie jest rzeczywiście zupełnie

nowym życiem. Jest zwieńczeniem naszej wiary.

Następna scena w tym rozdziale jest podobna, a dotyczy św. Tomasza. Uczniowie, jak pisze

św. Jan, „uradowali się ujrzawszy Pana”. Następuje przezwyciężeniem lęku i zamknięcia.

Znika ciasnota, ludzkie myślenie i obawy, lęki. Dzięki Duchowi św. są zdolni wyjść od siebie,

ze siebie, od swoich miejsc, środowiska, w którym się zabarykadowali.

Siłę daje im prawda, że Jezus Chrystus zmartwychwstał i posyła ich dla zbawienia świata.

Tomasza nie było z Apostołami w dniu Zmartwychwstania. Tomasz bez przeżycia osobowego

spotkania ze Zmartwychwstałym doznaje wewnętrznej rozterki. Po ośmiu dniach Chrystus

Zmartwychwstały ponownie staje we Wieczerniku, jakby w sposób specjalny szukał Tomasza.

Wówczas Jezus każe mu włożyć palec w ranę rąk, a rękę w ranę boku prowadzącą do serca.

Tomasz jest reprezentantem nas wszystkich, którzyśmy tylko słyszeli o Jezusie, uczyli się

o Nim. Tomasz dostąpił łaski objawienia się Zmartwychwstałego w duchowym doświadczeniu

wiary. Dlatego dojrzał do wypowiedzenia najbardziej jasnego i płomiennego wyznania wiary.

„Pan mój i Bóg mój”. Znowu to samo, jak „mój Nauczyciel”.

Zarówno u Marii Magdaleny i u św. Tomasza zaistniała osobista, osobowa relacja z Jezusem.

Zmartwychwstałego i ja mogę doświadczyć tylko dzięki osobistemu spotkaniu, w którym

czuje się przez Niego poruszonym, umiłowanym, powołanym i posłanym.

Kto za Tomaszem może powiedzieć „Pan mój i Bóg mój”, ten zrozumiał Jezusowe przesłanie,

Kto wyznaje, że Jezus jest jego Panem i Bogiem, ten zmartwychwstał do prawdziwego życia.

Otwierają mu się oczy i poznaje, na czym polega rzeczywiste życie.

Mamy więc życiowe zadanie: tak przeżywać modlitwę, sakramenty i własne przymierze

przyjaźni z Jezusem, aby momenty osobowego spotykania ze Zmartwychwstałym, nie były

tylko w historycznym wyobrażeniu Jezusa z Nazaretu, Jego cudownej miłości i tajemnicy

cierpienia i w Krzyżu, ale były jednoczeniem się ze Zmartwychwstałym. Bez przeżywania

tak głębokich spotkań nasza wiara nie będzie w pełni radosna.

Wszystkim życzę, abyśmy mieli momenty takich przeżyć (nie chodzi mi o wizje),

byśmy po modlitwie, rozmyślaniu czy przyjęciu sakramentów, mogli z serca powiedzieć:

„O mój Jezu, mój ukochany Mistrzu, mój Zbawicielu, Pan mój i Bóg mój”.

Na podstawie kazania o. Kazimierza Fryzeła CSsR, wygłoszonego w maju 2016 r.

Page 40: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Sierpień 2016 – Niewdzięczność

40

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

W życiu doświadczamy różnych sytuacji. Czasem odczuwamy powodzenie – innym razem nic nam się nie układa. Kiedy wszystko idzie po naszej myśli, łatwo jest dziękować Panu Bogu. Jesteśmy wtedy szczęśliwi i wychwalamy Boga: za Jego dobroć, za życie, piękny świat, spotkanych życzliwych ludzi i Jego opiekę. Tyle razy nas ratował z opresji i wybaczał nam winy, że nie sposób tego zliczyć.

Niejednokrotnie wiara nasza wystawiana jest na próbę. Kiedy doświadczamy niepowodzenia, trudności, choroby czy jakiegoś nieszczęścia, wtedy wiara w nas się załamuje. Czasami mówimy, że skoro to mnie spotkało, a Bóg nas od razu nie wysłuchał, to Go nie ma albo wcale nie jest taki miłosierny ani sprawiedliwy, bo inni mają się dobrze a ja cierpię.

Jeśli czegoś nie rozumiemy albo nie widzimy, to wcale jeszcze nie oznacza, że tego nie ma. Jeśli ktoś powie nam, że posadził sobie w ogrodzie kwiaty, a my ich nie widzimy, to także nie oznacza, że ich w rzeczywistości nie ma. Istnienie kwiatów w tym ogrodzie nie zależy od naszej wiary, od naszych odczuć czy wiedzy. Tak też istnienie Boga i Jego przymiotów (miłości, dobroci, sprawiedliwości, nieskończoności, mocy, wszechwiedzy…) nie zależy od naszych odczuć czy wyobrażeń o Bogu.

Zastanawiam się jednak, dlaczego jestem taki niewdzięczny i nie potrafię dziękować Bogu, kiedy doświadczam trudności, cierpienia? I niezrozumiałe są dla mnie słowa świętych, którzy potrafili Bogu dziękować za każde cierpienie, przykrości i trudności. Jakże dziwne wydają się słowa św. Hioba: „Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?” Hi 2,10

Skąd bierze się ta trudność w rozumieniu spraw Bożych w świecie? Bo myślimy po ludzku, a nie jesteśmy wstanie przekroczyć własnych ograniczeń. Pan Bóg powiedział:

„…myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi”. Iż 55,8-9

Jednakże Bóg w swojej wielkiej miłości do człowieka podzielił się z nim swą wiedzą. Lecz nie udziela jej wszystkim jednakowo, ale tym, którzy o nią zabiegają. Tak mówi Księga Mądrości:

„Mądrość jest wspaniała i niewiędnąca: ci łatwo ją dostrzegą, którzy ją miłują, i ci ją znajdą, którzy jej szukają, uprzedza bowiem tych, co jej pragną, wpierw dając się im poznać”. Mdr 6,12-13

Zatem człowiek w Bogu może poznać mądrość, w pokorze odkryć rąbek prawdy.

Szukając odpowiedzi na nasz problem związany z „dziękowaniem Bogu za doświadczane cierpienia i trudności, które uważamy za zło, skierujmy nasze myśli na to, co jest dostępne naszym oczom i rozumowi, na otaczający nas świat. W nim widzimy różne pory dnia i różne rodzaje pogody. Raz jest ciemność, szaruga, pełnia słońca i znów wraca noc. Czasem jest słoneczna pogoda, czasem deszcz, wiatr i burza, a czasem ciepło, innym razem zimno.

Page 41: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

41

Wszystko jest potrzebne, by mogły rozwijać się kwiaty i zboża, oraz zwierzęta i ludzie.

Ta różnorodność występująca w świecie jest wielkim bogactwem, pięknem i mówi nam

o niezwykłej wielkości, mądrości i pięknie Stwórcy.

Podobnie rzecz się ma z życiem duchowym i cielesnym człowieka. Ile w nim różnych

barw i odcieni radości, szczęścia, powodzenia i dostatku, oraz bólu, trudności, biedy

i wielorakich braków, a każe z nich posiada całą gamę intensywności.

Nieraz myśleliśmy, że tego nie potrafimy, tamtego nie da się zrobić, a takiej choroby

czy ciężaru nie wytrzymamy, a przecież choć było niezmiernie trudno – wytrzymaliśmy.

Jak potrzebny jest piorun, by powstał ozon, jak deszcz, by nawodnił ziemię, jak słońce,

by dało wzrost i wiatr, by zapylił rośliny, tak też wszystko co nas spotyka jest darem Bożym,

który w ten sposób ubogaca nas i uszlachetnia, oraz przygotowuje do pełni szczęścia

i poznania Mądrości Boga.

Dziś tego nie rozumiemy i niełatwo przyjąć taką trudną prawdę, że dla naszego

prawdziwego, trwałego, nieprzemijającego dobra przeżywamy te doświadczenia.

Jeśli tak jest, to za wszystko, dosłownie za wszystko należy się Bogu wdzięczność,

czy to za dobro, czy zło, których doświadczamy.

Takie rozumienie jest wielką mądrością daną nam od Boga. Oby ono stało się naszym.

Ukochani.

Choć o tym wszystkim wiem, to i tak trudno mi dziękować Panu Bogu za przykre

doświadczenia, gdy je przeżywam. Muszę się zmuszać do takiego dziękowania,

gdyż co innego jest wiedzieć, a co innego odczuwać.

Pragnę, aby Pan Bóg dał mi i Wam otuchę, cierpliwość w znoszeniu trudnych doświadczeń

i nadzieję, że jak po burzy wychodzi słońce, tak po tych naszych różnorodnych

doświadczeniach wzejdzie dla nas Słońce Sprawiedliwości, Chrystus wraz ze Swą

Nieskończoną Miłością, która otoczy nas swym nieprzemijającym ciepłem i blaskiem.

Odrzucić wskazówki – to sobą pogardzić, zdobywa się mądrość – słuchaniem uwag.

Bojaźń Pańska jest szkołą mądrości, pokora poprzedza sławę. Prz 15,32-33

Kto nabywa mądrość – ten siebie kocha, kto strzeże rozwagi – ten dobro zdobędzie. Prz 19,8

Kto swemu sercu ufa – ten głupi; kto żyje w mądrości – znajdzie ocalenie. Prz 18,26

byśmy byli

Page 42: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Wrzesień 2016 – Nie jesteś sam, Bóg ci wystarczy

42

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

W lipcu przeżywaliśmy Światowe Dni Młodzieży. Duże wrażenie wywarło na mnie spotkanie

wielu młodych ludzi z różnych krajów i kultur. Wszyscy byli uśmiechnięci, życzliwi

i radośni. Nikomu nie przeszkadzała narodowość. Francuzi, Rosjanie, Niemcy, Polacy,

Czesi i Słowacy oraz z Arabii, Ziemi Świętej, Palestyny, Indii, Tajlandii, Ameryki Północnej, Południowej i Środkowej, wszyscy razem świętowali, mimo terrorystycznych

zamachów w świecie, np. we Francji, Niemczech czy Belgii.

Bóg sprawił, że w Polsce ich nie było, ani przed, w trakcie, ani po.

Choć gromadziły się tłumy, nikt się na przystankach nie rozpychał, ani nie było też

walających się śmieci, jak to zwykle zdarza się na podobnych imprezach świeckich.

Chodząc po krakowskim Rynku czy Błoniach rozmawiałem z młodzieżą różnych krajów

i rozdawałem im modlitwy do św. Stanisława Kazimierczyka (przetłumaczone na pięć języków)

i czułem się jak Apostołowie w dniu Zesłania Ducha św. Pan Bóg wlał w serca wszystkich

miłość i pokój, którego świat dać nie może.

Nikt nie czuł się samotny, opuszczony.

I tu pojawia się problem.

Dlaczego wielu ludzi czuje się samotnymi, zarówno wśród młodych jak i starszych?

Powodów jest wiele. Nie sposób o wszystkich mówić.

Dzieci i młodzież czują się osamotnieni, gdy w domu brak jest miłości, bezpieczeństwa,

zrozumienia i akceptacji środowiska.

Rozmowa życzliwa, cierpliwość w słuchaniu (nie przerywanie w pół zdania) i wysłuchaniu

oraz zaniechanie rodzinnych awantur, szybko zniweczą samotność.

Poczucie samotności przeżywają osoby „roszczeniowe”. Im wszystko się należy, zawsze są

pokrzywdzone i niezadowolone. Taka postawa zdradza nastawienie skrajnie egoistycznie,

a więc grzeszne nastawienie do drugiego człowieka i do świata.

Lekarstwo na tę chorobę jest jedno: nie jestem pępkiem świata, więc muszę zauważyć

potrzeby innych ludzi i wyjść do nich z pomocną ręką.

Tak realizuje się miłość, która uszczęśliwia.

Często pojawia się poczucie samotności, gdy dzieci opuszczają dom rodzinny,

albo ktoś przechodzi na emeryturę. Jest czymś normalnym, naturalnym pojawienie się

pewnych trudności związanych z nową sytuacją. To jest pewne wyzwanie.

Samotność i rozgoryczenie pojawia się wówczas, gdy w niewłaściwy sposób

traktowaliśmy dzieci, pracę, karierę czy pieniądze. Czasem słyszymy słowa:

„Ja żyję dla dzieci”, „Najważniejsze, to zdobyć pieniądze” albo „Muszę osiągnąć sukces”.

Jeśli takie rzeczy były dla nas najważniejsze, a poza nimi „nie widzieliśmy innych wartości

świata”, czyli ubóstwialiśmy je, to Pan Bóg był faktycznie na dalszym miejscu, pomimo

chodzenia co niedzielę do kościoła.

Gdy Bóg nie jest na pierwszym miejscu zawsze dochodzi do tragedii i katastrofy.

Można zdobyć jakieś powodzenie, tytuły naukowe, sukcesy zawodowe,

ale zapomnieć o najważniejszym – tzn. o rozwoju duchowym, o rozwoju wiary.

Wiara wybiórcza, egoistyczna, tylko to, co mi pasuje do korzystania z życia nie jest wiarą.

Tak więc pojawia się w konsekwencji, przesadne dbanie o zdrowie, a wraz z ubytkiem

sił witalnych przychodzi rozgoryczenie na lekarzy, służbę zdrowia, lęk i depresja.

Page 43: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

43

Aby się ratować, zagłusza się pojawiające potrzeby duchowe rozrywką, towarzystwem

innych osób, zwiedzaniem coraz to nowych krajów itp. Tłumaczymy sobie:

„Przecież mam do tego prawo! Póki co, muszę maksymalnie wykorzystać świat”.

Takie jałowe życie, bez głębszego sensu prowadzi do jeszcze większej frustracji i samotności.

Rodzice umrą, koleżanki i koledzy rozproszą się po świecie, a mając swoje problemy

zapomną o nas. Pojawia się samotność. Egoistyczne życie bez celu jest wielką tragedią.

Pustkę naszego życia możemy łatwo zagospodarować.

Żeby to osiągnąć potrzebne jest nam większe zaangażowanie w sprawy ducha.

Rekolekcje zamknięte, specjalistyczne, dni skupienia, grupy modlitewne, np. charyzmatyczne,

charytatywne, czy studium Słowa Bożego, a nade wszystko kapłańskie kierownictwo duchowe,

spowoduje rozwój duchowy, a on zaspokoi i uspokoi nasze serce. Kapłan przypomni nam cel

naszego życia; że świętość i doskonałość duszy polega na umiłowaniu Jezusa Chrystusa,

naszego Boga, naszego najwyższego Dobra i naszego Odkupiciela. Ta miłość zespala

i podtrzymuje wszystkie cnoty, czyniąc nas doskonałym. A gdy sił brakuje, to celem

może być; zgoda z wolą Bożą, modlitwa i cierpliwe znoszenie cierpień, aby wypraszać

nawrócenie grzesznikom. Wówczas zyskujemy wielki skarb w Niebie, między innymi

wdzięczność przyjaciół, którym pomogliśmy.

Kochani! Na Światowe Dni młodzież zostawiła wygody, bezpieczny dom rodzinny

i pojechała w nieznane, do dalekiego kraju na szczególne rekolekcje, aby spotkać Boga

w osobie Papieża Franciszka i we wspólnocie Kościoła.

Znaleźli Go w Nauczaniu Kościoła, w sakramentach świętych, na modlitwie i w miłości

oraz bezinteresownej życzliwości napotkanych ludzi.

Przeżywszy tygodniowe rekolekcje szczęśliwi wrócili do domów.

Do szczęścia wystarczył im Bóg, bo On jest mocą swojego ludu. On był ich celem.

Jeśli zapomnisz o swym egoizmie, nawrócisz się i prawdziwie Boga poznasz,

i szczerze przylgniesz do Niego, to On ci wystarczy i zaspokoi wszystkie potrzeby serca.

Nigdy nie będziesz sam. Wiara i świętość życia wypełnią twoją samotność.

Pamiętaj! Nie jesteś sam! Bóg ci wystarczy!

Pan jest mocą swojego ludu

Pan jest mocą swojego ludu,

pieśnią moją jest Pan;

moja tarcza i moja moc.

On jest mym Bogiem, nie jestem sam,

w Nim moja siła, nie jestem sam.

Nie bój się, nie lękaj się

Nie bój się, nie lękaj się,

Bóg sam wystarczy,

Bóg sam wystarczy.

Nie bój się, nie lękaj się,

razem czuwajmy,

razem czuwajmy.

Nie bój się, nie lękaj się,

wypłyń na głębię,

wypłyń na głębię.

Zostań tu i ze mną się módl,

razem czuwajmy,

razem czuwajmy

Page 44: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Październik 2016 – Człowiek Eucharystii

44

Serdecznie witam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

W październiku 2010 roku, w Rzymie św. Stanisław Kazimierczyk został ogłoszony

„Apostołem Eucharystii”.

Przypatrując się bliżej tej pięknej postaci, można powiedzieć jeszcze dobitniej, że jest on

„Apostołem Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego”, obecnego szczególnie w Eucharystii,

jako szczycie wszelkiej Jego obecności w Kościele – pośród nas.

Zasadniczym przesłaniem św. Stanisława Kazimierczyka jest, by autentycznie żyć

Chrystusem Paschalnym – Zmartwychwstałym, żyjącym w Kościele, w ludzie,

we wspólnocie, obok Niego, przy Nim, w Nim i w nas.

Chrystus Zmartwychwstały był dla niego właściwie wszystkim. Był takim „motorem”

jego życia, że potrafił poświęcić się zupełnie i dać siebie całkowicie Bogu i bliźnim

jako kapłan i zakonnik.

Fundamentem takiej postawy było przyjęcie Chrystusa Zmartwychwstałego do swojego życia.

Portret św. Stanisław Kazimierczyk – Rzym, 17 październik 2010 r.

Św. Stanisław Kazimierczyk, w pracy kaznodziejskiej, kładł duży nacisk na podniesienie

świadomości kultu Eucharystii, gdyż sam z Niej czerpał siły do pokonania wszelkich

trudności życiowych i pokus duchowych. A nie było to łatwe w tym czasie, gdyż w świecie

rozpowszechniły się błędne rozumienie czci Najświętszego Sakramentu, szerzone przez

husytów.

Św. Stanisław świecił nowatorskim przykładem dla ówczesnych kapłanów przez regularne

odwiedzanie chorych parafian, przynosząc im Najświętszy Sakrament, nawet w czasie

niosącej śmierć zarazy.

Jego postawa, nacechowana heroiczną troską o ubogich i chorych oraz wygłaszane kazania,

w których podkreślał znaczenie Mszy świętej, miały wielkie znaczenie dla rozwoju życia

duchowego i wywarły ogromny wpływ na świadomość religijną wiernych.

Dziś wiemy, że dla każdego chrześcijanina najważniejsza w codziennym życiu jest Msza

święta i Komunia święta. W nich Zmartwychwstały Chrystus jednoczy się z naszą upadłą

ludzką naturą, abyśmy się stali zdolni przyjąć dar zmartwychwstania, które Jezus nam ofiaruje.

Bez tego jednoczenia się ze Zmartwychwstałym nikt nie jest zdolny osiągnąć życia wiecznego.

Sam Jezus powiedział:

„Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie.” J 14.6

Page 45: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

45

Ukochani

Z wielkim smutkiem spotykam ludzi, którzy od kilku lat nie wychodzą ze swoich domów,

a mimo zachęty kapłanów nie chcą, aby Zmartwychwstały przyszedł do ich domów, do ich serc

ze swoją łaską i nadzieją zmartwychwstania, z nadzieją pięknego życia w wieczności.

Żyją jakby sami potrafili sobie zapewnić szczęście, a przecież nie potrafili zachować

nawet swojej sprawności fizycznej sprzed lat.

Prośmy Pana Boga, aby skruszył zatwardziałość ich serc, pozwolił im poznać i odczuć

Jego wielką miłość przebaczająca i miłosierną. Oby jak najszybciej w skrusze serca,

z ufnością zwrócili się do Boga. On z pewnością ukoi ich serca i obdarzy pokojem.

W październiku najwłaściwszą i skuteczną jest modlitwa różańcowa,

do której zachęcała Matka Boża w Gietrzwałdzie i do której zachęca nas Kościół.

Ukochani!

Modląc się na różańcu wiele wyprosimy, choć niewiele skutków naszej modlitwy

zobaczymy własnymi oczami. Nie znaczy to, że ich nie ma.

Nie zniechęcajmy się, tylko módlmy i uwielbiajmy Chrystusa Eucharystycznego,

Zmartwychwstałego pośród nas. Jeśli inaczej nie można tego uczynić z powodu choroby,

to uwielbiajcie Go w sposób duchowy, całym swoim sercem.

Do szczęścia!

Do szczęścia ptaka – wolności potrzeba

Do szczęścia kwiatka – jasnego nieba

Do szczęścia dziecka – uśmiechu matki

A dla tułacza – rodzinnej chatki

Szczęściu poety – trza uczuć czary

Do szczęścia mędrca – potrzeba wiary

Sercom zbolałym – trzeba wytchnienia

Myślom znękanym – ciszy – wspomnienia

Do szczęścia wszystkich ludzi na świecie

Jednego tylko potrzeba przecie

Bez czego świat ten jak otchłań sroga

Wszystkim do szczęścia potrzeba – Boga!

Jan Paweł Woronicz

poeta, biskup krakowski, arcybiskup warszawski i prymas Królestwa Polskiego

Page 46: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Listopad 2016 – Mieć Świętego

46

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Ojciec Święty Benedykt XVI, w 2010 roku powiedział:

„Każdy powinien mieć jakiegoś Świętego, z którym pozostawałby w bardzo zażyłej relacji,

aby odczuwać jego bliskość przez modlitwę i wstawiennictwo, ale także, aby go naśladować.

Chciałbym zaprosić was, abyście bardziej poznawali Świętych, rozpoczynając od tego,

którego imię nosicie, czytając ich życiorysy i pisma.

Bądźcie pewni, że staną się oni dobrymi przewodnikami, abyście jeszcze bardziej kochali Pana

oraz będą cenną pomocą dla wzrostu ludzkiego i chrześcijańskiego.”

Jednym z licznych francuskich świętych, choć mało znanych, jest święty Odylon,

opat benedyktyński z Cluny (koło Lyonu).

Pozwólcie, że przytoczę pewien fragment życiorysu tegoż Świętego, napisany przez

św. Piotra Damiani:

„Pielgrzym z Akwitanii, wracający z Palestyny, spotkał w drodze pobożnego pustelnika,

który go zapytał, czy zna Odylona, opata w Cluny.

«Tak», odpowiedział, «ale chciałbym wiedzieć, dlaczego mnie o to pytasz?». Wtedy pustelnik mu wyjaśnił, że wie o tym z licznych objawień, jak wiele dusz z Czyśćca

Odylo wybawia, już to przez dobre uczynki i modlitwy, które sam odprawia, już to przez te,

które swym braciom zakonnym poleca spełniać.

Owszem, prosił usilnie pielgrzyma, aby w klasztorze w Cluny oznajmił i zachęcił zakonników,

aby coraz gorliwiej spełniali swe dobre uczynki za dusze zmarłych.

Gdy o tym usłyszał opat Odylo, jeszcze większą przejął się litością i myślał o środkach,

jakimi by mógł im stale dopomagać. Wtedy to wysłał do wszystkich klasztorów swej

kongregacji polecenie, aby jak według przepisów Kościoła, pierwszego listopada obchodzi się

uroczystość Wszystkich Świętych, nazajutrz obchodzono pamiątkę wszystkich wiernych

zmarłych i by ofiarowano za nich modlitwy i jałmużny, a zwłaszcza Msze święte.”

Z czasem Kościół rozszerzył na cały chrześcijański świat praktykę odmawiania modlitw

i odprawiania Mszy świętych, ofiarowanych za zmarłych, ustanawiając 2 listopada,

który potocznie zwany jest „Dniem Zadusznym”.

Page 47: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

47

Mamy świadomość, że przynależymy do rodzaju ludzkiego, który tworzy szeroko

rozumianą wspólnotę. Składa się ona z trzech rodzajów bytowania, które określamy;

jako Kościół pielgrzymujący (ten na ziemi), pokutujący (ten w Czyśćcu) i chwalebny

(w Niebie). Wszystkie rodzaje, choć w różny sposób wpływają na siebie nawzajem.

Tę zależność określamy mianem „świętych obcowania”.

„Piękne i pełne pociechy jest świętych obcowanie!

Jest to rzeczywistość, która nadaje inny wymiar całemu naszemu życiu.

Nigdy nie jesteśmy sami!

Należymy do duchowego «towarzystwa», w którym panuje głęboka solidarność:

dobro każdego przynosi korzyść wszystkim i odwrotnie, wspólne szczęście

promieniuje na jednostki.” Benedykt XVI, 2009 r.

Dlatego nie możemy przejść obojętnie obok tych, którzy w czyśćcu odpokutowują swoje

winy. Jedynie my żyjący możemy skrócić ich, co prawda zasłużone, cierpienia. Dobro

wyświadczone duszom w Czyśćcu cierpiącym zawsze powróci do nas w postaci dobra.

Bóg, ponieważ nas kocha bezgranicznie, niejako w nasze ręce składa swoje Miłosierdzie.

Z Jego Woli możemy zadośćuczynić sprawiedliwości Bożej i wypłacać na ziemi to,

co dusze są winne Sprawiedliwości Boga.

Przecież te dusze, które tu na ziemi nas gorąco kochały, dawały tego dowody przez różne

ofiary; pielęgnowały nas, opatrywały i zaspakajały nasze przeróżne potrzeby.

Teraz my, kiedy one potrzebują naszej pomocy, możemy jej udzielać przez modlitwy,

posty, jałmużny, przyjmowanie Sakramentów świętych czy ofiarowane Msze święte.

Wszelkie uczynki miłosierdzia względem duszy czy ciała, spełniane w łasce uświęcającej

i wykonane w dobrej intencji – to wszystko może posłużyć, jako wykup dla dusz będących

w Czyśćcu. Jest to nasz moralny obowiązek, wynikający z miłości do bliźniego.

Święta Brygida słyszała od Anioła takie słowa:

„Szczęśliwy jest na ziemi ten, ktokolwiek duszom w Czyśćcu pomaga przez swoje

dobre czyny i fizyczne cierpienia.”

Zatem Kochani, możemy mieć wielu świętych przyjaciół, jeśli swoją postawą

pomożemy duszom czyścowym osiągnąć świętość, aby mogły wejść do Nieba.

Jaką miarą wy mierzycie taką i wam odmierzą. Mt 7,2

Hojnie będzie wynagrodzony ten, kto w tym cierpieniu, nam (duszom czyśćcowym)

przyniesie ulgę. Por. św. Brygida

Miej dar łaskawy dla każdego, kto żyje, nawet umarłym nie odmawiaj oznak

przywiązania. Syr 7,33

Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz! Kpł 19,1

Page 48: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

Grudzień 2016 Jezus mym Królem i Panem

48

Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.

Maranatha – przyjdź Panie Jezu. Czego oczekujemy? Na co czekamy? Czego pragniemy? Co spodziewamy się osiągnąć? W czasie Adwentu warto jest zwrócić uwagę na te kwestie, gdyż czas adwentu jest oczekiwaniem na przyjście Pana Jezusa, na Boże Narodzenie.

W życiu na wiele rzeczy czekamy: na ukończenie szkoły, na powrót kogoś do domu, na wypłatę, na zebranie pieniędzy, aby sobie kupić ubranie, pralkę, samochód. Bywa, że czekamy na wakacje, by spędzić miło czas, albo na wyzdrowienie z choroby. Wśród tych ludzkich pragnień i oczekiwań wplata się nasza modlitwa Ojcze nasz ze słowami „przyjdź Królestwo Twoje”. Już tak przyzwyczailiśmy się do tej modlitwy, że to oczekiwanie nie robi na nas wrażenia, a szkoda. A przecież Królestwo Boże jest królestwem prawdy i życia, królestwem świętości i łaski, królestwem sprawiedliwości, miłości i pokoju. Dopiero, kiedy doznajemy cierpienia, niesprawiedliwości, krzywdy wtedy dopiero nasze serce, uczucia zwracają się ku Bogu a modlitwa „przyjdź Królestwo Twoje” nabiera głębokiego sensu.

Zdarza się, że silne pragnienia odzwierciedlają się w snach. Jest takie porzekadło: „Sen mara, Bóg wiara”. Z Pisma św. jednak wiemy, że bywają sny „znaczące”. Takie sny miewał choćby Józef Egipski, prorok Daniel, św. Józef – mąż Maryi, czy żona Piłata…

Wspominam o tym, ponieważ ostatnio dowiedziałem się o niezwykłym śnie. Ktoś we śnie przed czymś się chował. Miał jakieś trudności. Szukał jak dziecko bezpiecznego miejsca pod stołem czy za szafą, ale nie mógł takiego znaleźć. Nagle pojawił się jego znajomy ksiądz, który przed kilku miesiącami zmarł i chwytając za rękę powiedział: „Nic się nie martw. Ja ciebie przeprowadzę”. Weszli w ciemny kręty korytarz. Wreszcie pojawiło się światło. Koniec korytarza był jakby obity brązową boazerią. Korytarz wprowadził ich na koniec sali, w której było wiele czarnych postaci. Nad ich głowami świeciło światło, które jak popatrzył w lewo, w głąb sali stawało się coraz jaskrawsze, jakby świecił ogromny reflektor. Postacie miały wzniesione do góry ręce i nimi wymachiwały. Ksiądz zniknął, ale ze środka sali przybliżyła się w czarnym habicie święta Siostra Faustyna. Zaczęła coś mówić, ale niestety ten ktoś nie zapamiętał żadnych słów, tylko się obudził. Jak się już obudził zrodziła mu się taka myśl: „Muszę być bardziej świętym, ażebym w tym tłumie coś więcej widział, bo jestem niskiego wzrostu”.

Ukochani, gdy to usłyszałem, też zapragnąłem być blisko Boga, a nie na szarym końcu, bo również jestem niskiego wzrostu, choć ostatecznie dobre i to, byle się tam tylko dostać. Przyznacie, że to piękny sen? Zwraca on uwagę na ważny aspekt naszego życia, na potrzebę przewodnika duchowego, który realnie wpłynie na rzeczywistość. Tym przewodnikiem może być ksiądz – spowiednik, czasem duchowo mogą pomagać bliskie osoby zmarłe, jak matka, ojciec, braciszek nieletni. Również może nim być święty, do którego lubimy się modlić. Przewodnikiem stać się mogą rekolekcje radiowe, telewizyjne czy w wydaniu książkowym. Możliwości jest wiele. Osoby korzystające z ich pomocy rozwijają swoją wiarę i rozumieją, że jedynym Zbawicielem świata i każdego człowieka jest Jezus Chrystus. Stąd bierze się wołanie „Maranatha” – przyjdź Panie Jezu. Przyjdź ze swoim Królestwem sprawiedliwości, miłości i pokoju. Jest to zgodne z wolą Jezusa przekazaną Słudze Bożej Rozalii Celakównie. Owo pragnienie nabrało szczególnego wymiaru, „osobistego i narodowego wybrania Jezusa, jako Pana i Króla wszystkich sfer ludzkiego życia”. Ten kto Go wybrał, jakby pomalował swe drzwi Krwią Baranka, krwią ocalenia. A ty, czy już wybrałeś?

Page 49: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

49

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród. Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie.

Pragnąc uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!

– W naszych sercach – Króluj nam Chryste!

– W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste!

– W naszych parafiach – Króluj nam Chryste!

– W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste!

– W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste!

– W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste!

– W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste!

– W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!

Błogosławimy Cię i dziękujemy Ci Panie Jezu Chryste: – Za niezgłębioną Miłość Twojego Najświętszego Serca

– Chryste nasz Królu, dziękujemy! – Za łaskę chrztu świętego i przymierze z naszym Narodem zawarte przed wiekami

– Chryste nasz Królu, dziękujemy! – Za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach

– Chryste nasz Królu, dziękujemy! – Za Twoje wielkie Miłosierdzie okazywane nam stale

– Chryste nasz Królu, dziękujemy! – Za Twą wierność mimo naszych zdrad i słabości

– Chryste nasz Królu, dziękujemy! Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy, a zwłaszcza za odwracanie się od wiary świętej, za brak miłości względem Ciebie i bliźnich. Przepraszamy Cię za narodowe grzechy społeczne, za wszelkie wady, nałogi i zniewolenia. Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw.

Page 50: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

50

Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Zobowiązujemy się porządkować całe nasze życie osobiste, rodzinne i narodowe według Twego prawa:

– Przyrzekamy bronić Twej świętej czci, głosić Twą królewską chwałę – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

– Przyrzekamy pełnić Twoją wolę i strzec prawości naszych sumień – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

– Przyrzekamy troszczyć się o świętość naszych rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

– Przyrzekamy budować Twoje królestwo i bronić go w naszym narodzie – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

– Przyrzekamy czynnie angażować się w życie Kościoła i strzec jego praw – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

Jedyny Władco państw, narodów i całego stworzenia, Królu królów i Panie panujących! Zawierzamy Ci Państwo Polskie i rządzących Polską. Spraw, aby wszystkie podmioty władzy sprawowały rządy sprawiedliwie i stanowiły prawa zgodne z Prawami Twoimi. Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi, a zwłaszcza tych członków Narodu, którzy nie podążają Twymi drogami. Obdarz ich swą łaską, oświeć mocą Ducha Świętego i wszystkich nas doprowadź do wiecznej jedności z Ojcem. W imię miłości bratniej zawierzamy Tobie wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu. Panie Jezu Chryste, Królu naszych serc, racz uczynić serca nasze na wzór Najświętszego Serca Twego. Niech Twój Święty Duch zstąpi i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. Niech wspiera nas w realizacji zobowiązań płynących z tego narodowego aktu, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. W Niepokalanym Sercu Maryi składamy nasze postanowienia i zobowiązania. Matczynej opiece Królowej Polski i wstawiennictwu świętych Patronów naszej Ojczyzny wszyscy się powierzamy. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie – na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.

Oto Polska w 1050. rocznicę swego Chrztu uroczyście uznała królowanie Jezusa Chrystusa.

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Aktu dokonano 19 listopada 2016 roku w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.

Page 51: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

51

Uczynki miłosierdzia

Uczynkami miłosierdzia są dzieła miłości, poprzez które pomagamy bliźnim

w potrzebach ciała i duszy.

Uczynki miłosierdzia względem ciała:

1. Głodnych nakarmić

2. Spragnionych napoić

3. Nagich przyodziać

4. Podróżnych w dom przyjąć

5. Więźniów pocieszać

6. Chorych nawiedzać

7. Umarłych pogrzebać

Uczynki miłosierdzia względem duszy:

1. Grzesznych upominać

2. Nieumiejętnych pouczać

3. Wątpiącym dobrze radzić

4. Strapionych pocieszać

5. Krzywdy cierpliwie znosić

6. Urazy chętnie darować

7. Modlić się za żywych i umarłych.

Spośród tych czynów jałmużna dana ubogim jest jednym z podstawowych świadectw

miłości braterskiej; jest ona także praktykowaniem sprawiedliwości, która podoba się Bogu.

Owocem uczynków miłosierdzia są łaski dla tego, kto je praktykuje.

W Ewangelii według św. Łukasza Jezus mówi: „dawajcie, a będzie wam dane”. Łk 6,38

Zatem praktykując dzieła miłosierdzia realizujemy wolę Bożą, dajemy innym coś od siebie,

a Pan obiecuje nam, że również da nam to, czego będziemy potrzebowali.

Z drugiej strony dobre uczynki są jednym ze sposobów zadośćuczynienia

za już odpuszczone grzechy, którego domaga się sprawiedliwość.

Uczynki miłosierdzia zawsze są dobrymi uczynkami, a każdy dobry uczynek jest

uczynkiem miłosierdzia .

Jedno z Ośmiu Błogosławieństw brzmi:

„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.” Mt 5,7

Uczynki miłosierdzia pomagają nam w drodze do Nieba, ponieważ upodabniają nas do Jezusa,

który jest naszym wzorem i który nauczył nas, jaka powinna być nasza postawa wobec innych.

Page 52: Listy kazania do chorych 2007 - server657079.nazwa.pl · Być może odpowiedź znajdziemy wpatrując się w życie Maryi. ... Podobnie jak Maryja wiedzieli, iż zmartwychwstał, a

52

Spis treści Część V

Strona

Styczeń 2015 Najcenniejsze zdobywa się w trudzie wiary …….…….... 2

Wśród nocnej ciszy – Dziecino słodka, czemu drżysz ….… 3

Luty 2015 „Zarazić nadzieją” ………………….…….…….……… 4

Po górach dolinach ………………………………...….…. 5

Marzec 2015 Posypanie głowy popiołem zobowiązuje …………......… 6

Kwiecień 2015 Ten sam choć inny .………………………..…….……… 8

O współczesnym człowieku na pustyni .….……………… 9

Maj 2015 Sakramentalia - „Cudowny Medalik” .….……………… 10

Czerwiec 2015 Jak trwoga, to do Boga…………….....…………………. 12

Lipiec 2015 Święta Teresa z Avila – „O modlitwie”………………… 14

Sierpień 2015 Milczenie Boga ……………………………………..…… 16

„Ojciec i syn” - Ignacy Krasicki …………………………. 17

Wrzesień 2015 Próba ………………………………………..…………... 18

Październik 2015 Zobaczysz więcej ………………………………………… 20

”Ojcowskie lanie” – „O talencie” …..……………………. 21

Listopad 2015 Życie jest przygodą ……………………………..…….…. 22

Psalm 51……………………….………………………… 23

Grudzień 2015 Gwiazda Morza ………………………………………… 24

Dawna karmelitańska antyfona ………………..………… 25

Styczeń 2016 Godność kobiety………………………………………… 26

O Wigilii …………………..…………………………….. 27

Luty 2016 O sprawiedliwości i miłosierdziu ………………………. 28

Marzec 2016 Wzajemna relacja sprawiedliwości i miłosierdzia …..… 30

Kwiecień 2016 Powrót niewinności ……………..……………………… 32

O rozumieniu cierpienia …………………….……………. 33

Maj 2016 Chrzest Polski ……………………………………..……. 34

Napis łaciński na kościele ……..…………………………. 35

Czerwiec 2016 Trójca Święta ……………………………………………. 36

Hymn - O Najświętszej Trójcy. O Bogu na rowerze ……... 37

Lipiec 2016 Odkrywać Jezusa …………………………………..……. 38

Sierpień 2016 Niewdzięczność …….……………….…………………… 40

Wrzesień 2016 Nie jesteś sam, Bóg ci wystarczy ………………………. 42

Pan jest mocą swojego ludu. Nie bój się, nie lękaj się …… 43

Październik 2016 Człowiek Eucharystii ….……………………………..…. 44

Do szczęścia! - Jan Paweł Woronicz ….……….………… 45

Listopad 2016 Mieć Świętego …………………………………………… 46

Grudzień 2016 Jezus mym Królem i Panem ……………………………. 48

Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla ….……………… 49

Uczynki miłosierdzia ….……………………….………… 51