Kwiecień/Maj 2014

24
3 BIS kwiecień / maj 2014 ISSN 1899-2536 miesięcznik kwiecień / maj 2014 SZLACHETNE ZDROWIE Jak się leczyć będąc studentem? Gdzie szukać dobrych lekarzy? Czy możesz się zdiagnozować przy użyciu smartfona?

Transcript of Kwiecień/Maj 2014

3BIS kwiecień / maj 2014

ISSN 1899-2536miesięcznikkwiecień / maj 2014

SZLACHETNEZDROWIEJak się leczyć będąc studentem?

Gdzie szukać dobrych lekarzy?Czy możesz się zdiagnozować

przy użyciu smartfona?

BIS kwiecień / maj 20144

3BIS kwiecień / maj 2014

Biuletyn Informacyjny Studentów AGH: www.bis.agh.edu.plAdres: Samorząd Studentów AGH ul. Reymonta 13a, 30-059 KrakówRedaktor naczelny: Diana DrobniakZ-ca redaktora naczelnego: Agnieszka KrępaSzef marketingu i promocji: Justyna KoclejdaRedakcja: Michał Ostasz, Anna Pawlik, Rafał Sowiński, Julia Chowaniec, Renata Zgud, Ilona Hadała, Anna ChorzępaKorekta: Diana Drobniak, Agnieszka Krępa, Justyna Koclejda

Grafik: Wanda PietrzakDTP, skład: Wanda PietrzakZdjęcie na okładce: Wojciech CichyKontakt: [email protected]: 1899-2536Wydawca: Uczelniana Rada Samorządu Studentów Akademii Górniczo-Hutniczej Numer zamknięto 28 kwietnia 2014 r. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmie-niania tytułów i adiustacji tekstów. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie odpowiada. Nie zamówionych materiałów nie zwracamy.

fb.c

om

/mag

azyn

.bis

ww

w.b

is.a

gh.e

du

.pl

Dzień dobry!

W numerze:

Rys. Wanda Pietrzak

AGH INFO >> 4

AKTUALNOŚCI

Cenny akademik >> 5

PSW / Sakwa >> 6

Miasteczkowy przewodnik kulturalny >>7

TEMAT NUMERU

Studenckie leczenie - kilka praktycznych

wsazówek >> 8

Złote zasady, by cieszyć się dobrym zdro-

wiem - wywiad z dr Ewą Nealon >> 9

Smarthealth >> 10

NAUKA I TECHNIKA

NEST / HELPDESK >> 11

Chcieć to móc - eksabajt >> 12

6 pytań, które sprawią, że pracodawca

będzie chciał Cię zatrudnić >> 14

Granie bez funu to nie granie >> 15

O kole Shader i prawdziwym życiu

testera gier komputerowych - wywiad

z Maciejem Siwkiem >> 16

Należy znaleźć równowagę - wywiad

z  dr Tomaszem Z. Majkowskim >> 18

Juwenalia Krakowskie / AGH >> 19 / 20

SPORT

Zagrać na 100 % >> 21

Newsy sportowe/Felieton sportowy >> 22

Mniej znaczy więcej - LOOKMAP >> 23

Nareszcie w papierze, w końcu na Waszych wydziałach! Bardzo się cieszy-my, że wracamy do Was po tak długiej przerwie. Pytacie – dlaczego trwała tak długo? Nie, to nie sesja nas powstrzymy-wała od pisania kolejnych tekstów, ale po prostu przepisy. Chcąc być w zgodzie z obowiązującym prawem musieliśmy przeprowadzić całą procedurę prze-targową na druk gazety. Niestety, czas trwania przetargu nie ustala redakcja, a przepisy. Dlatego musieliśmy czekać blisko cztery miesiące, by znowu być z Wami. Na szczęście to już ostatni prze-targ BIS-a. Uff!

W lutym wydaliśmy dla Was wer-sję internetową, w której pojawiły się świetne teksty o grach komputerowych. Wiedząc, że elektroniczny egzemplarz nie dotarł do większości z Was posta-nowiliśmy opublikować je w wydaniu kwietniowym. Dlaczego? Bo są inspiru-jące (pokazują, że wykształcenie a pasja to dwie różna rzeczy i tylko od nas zale-ży, co jest dla nas ważniejsze), dla wszyst-kich (przykład koła naukowego Shader) i bardzo merytoryczne (prawdziwi fani gier komputerowych docenią wywiad z dr. Majkowskim).

Poza tym pochyliliśmy się na chwilę nad Waszym zdrowiem (zdiagnozowali-śmy u samych siebie postępującą starość), które nie jestem tematem zbyt popular-nym, a łatwo się go przy studenckim try-bie życia nieświadomie „pozbyć”. Może się to wydawać wariackie, ale z moich obserwacji wynika, że zdrowie to ostat-nia rzecz o jaką student dba. Stąd kilka słów o profilaktyce i dlaczego nie warto bać się NFZ-u.

Mam nadzieje, że znajdziecie chwilę czasu na lekturę kwietniowego wydania.

Pozdrawiam,szykująca się do Juwenaliów,

Diana DrobniakRedaktor naczelny BIS AGH

BIS kwiecień / maj 20144

AGH INFO

Konkurs Automatyka i Przemysł

Jeśli jesteś studentem elektroniki, me-chaniki lub zarządzania produkcją mo-żesz wziąć udział w Konkursie Automa-tyka i Przemysł. Do wygrania oprócz nagród pieniężnych i rzeczowych są tak-że staże w prestiżowych firmach, takich jak: Apator, Schneider Electric, Reckitt Benckiser, Apply Poland i Borg Warner. Jednym z patronów konkursu jest dr hab. inż. Antoni Cieśla dziekan Wydziału Elektrotechniki, Automatyki, Informa-tyki i Inżynierii Biomedycznej AGH.

Aby włączyć się do rywalizacji należy do 25 maja 2014 r. przesłać pracę na jeden z siedmiu wybranych tematów. Więcej informacji o konkursie, a także listę te-matów prac można znaleźć pod adresem:www.konkursaip.strefainzyniera.pl

Sukces na wystawie „Archimedes – 2014”

W trakcie XVII Moskiewskiego Salonu Wynalazków i Innowacyjnych Techno-logii „ARCHIMEDES – 2014” nagrodzeni zostali naukowcy z Wydziału Odlew-nictwa AGH. Pracownicy naszej uczel-ni otrzymali srebrny medal za „Sposób odlewania z użyciem symulacji procesu odlewania, system odlewania wykorzy-stujący symulację procesu odlewania i baza danych” opracowany prze prof. dr. hab. inż. Józefa Szczepana Suchego oraz dr. inż. Pawła Malinowskiego. W trakcie wystawy pokazano ponad tysiąc wyna-lazków z 20 krajów świata (z czego 18 wynalazków i innowacyjnych techno-logii z Polski). Gratulujemy sukcesu i   ży-czymy kolejnych.

Bieg AGH 2014

14 czerwca 2014 roku w Krakowie odbę-dzie się III edycja Biegu AGH organizowa-na przez Akademicki Związek Sportowy AGH oraz Fundację dla AGH. Biegi na dy-stansach 6 i 12 km odbędą się w ramach

„Dnia AGH” oraz „Dnia Dawcy Szpiku Ko-stnego”. Bieg AGH wpisał się już w kalen-darz wydarzeń na uczelni i z roku na rok startuje w nim coraz więcej uczestników. Więcej o Biegu AGH można przeczytać tutaj: www.bieg.agh.edu.pl.

Rozstrzygnięcie konkursu „Diamenty AGH”

Właśnie zakończył się konkurs na naj-lepszą pracę dyplomową „Diamenty AGH” organizowany przez Stowarzysze-nie „Studenckie Towarzystwo Naukowe” i naszą uczelnię, pod patronatem rektora AGH, prof. dr hab. inż. Tadeusza Słomki. 31 marca br. odbyło się posiedzenie jury na którym wybrano najlepsze prace w kategorii prac teoretycznych i   katego-rii prac aplikacyjnych.

Laureatami w pierwszej kategorii zo-stali: mgr Krzysztof Kolasiński (Wydział Fizyki i Informatyki Stosowanej) – I miej-sce za pracę pod tytułem: „Modelowa-nie doświadczenia mapowania lokalnej gęstości stanów techniką sondy skanin-gowej dla półprzewodnikowych otwar-tych kropek kwantowych”, mgr inż. Jacek Podlewski (Wydział Matematyki Stosowanej) – II miejsce: „Minimalizacja ryzyka empirycznego w problemach od-wrotnych”, mgr inż. Mateusz Rzeszutek (Wydział Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska) - III miejsce: „Ocena oddzia-ływania Zakładu Termicznego Prze-kształcania Odpadów Komunalnych w  Krakowie na jakość powietrza z wy-korzystaniem matematycznego modelu dyspersji CALPUFF”.

W kategorii prac aplikacyjnych na-grody otrzymali: mgr inż. Izabela Sło-mian (Wydział Informatyki, Elektroniki i  Telekomunikacji) - I miejsce: „Mikropa-skowy układ antenowy o przełączanej polaryzacji zasilany szeregowo”, mgr inż. Anna Findysz (Wydział Energetyki i Pa-liw) - II miejsce: „Właściwości struktru-alne pniktydków z grupy „111”, mgr inż. Martyna Rumin (Wydział Elektrotech-niki, Automatyki, Informatyki i Inży-nierii Biomedycznej)- III miejsce: „Nowy woltamperometryczny sensor kodeiny oparty o receptor Nafion-Nanorurki wę-glowe”. Wszystkim laureatom, a także ich promotorom gratulujemy.

Nagroda im. Marii Skłodowskiej-Curie

Do 2 maja b.r można składać aplikacje w  konkursie na najlepszą pracę doktor-ską na temat związany z energetyką.Konkurs organizowany jest przez Am-basadę Francji oraz Instytut Francuski w Polsce. W konkursie mogą brać udział prace doktorskie obronione w 2012 lub 2013 roku, związane z dziedziną nauk ścisłych (fizyka, chemia, inżynieria itp.), mające potencjalne lub realne zastoso-wanie w energetyce (kopaliny, energia jądrowa, odnawialna, biomasa, efek-tywność energetyczna, energia konwen-cjonalna itp.). Szczegółowe informacje o  konkursie są dostępne tutaj: http://institutfrancais.pl/sciences-universites/pl/.

KRakowski KRwiecień KRwiodawstwa

Po raz siódmy na AGH odbyła się ak-cja Krakowski KRwiecień KRwiodaw-stwa. Tegoroczna edycja odbyła się 9 miastach Polski: Krakowie, Warsza-wie, wrocławiu, Katowicach, Kielcach, Tarnowie, Opolu, Gliwicach i Lublinie. Po raz siódmy odbyła się również na AGH. KRKRKR to inicjatywa Porozu-mienia Samorządów Studenckich Kra-kowa, Polskiego Czerwonego Krzyża, Stowarzyszenia Studentów Medycyny IFMSA Poland, Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa oraz Wojskowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa oraz Fundacji DKMS.

Opracowała: Ilona Hadała

5BIS kwiecień / maj 2014

AKTUALNOŚCI

Kilka tygodni temu mieszkańcy Mia-steczka dowiedzieli się, że od 1 marca zapłacą więcej za miejsce w akademiku.

„Administracja Miasteczka Studenckiego AGH informuje, że na podstawie rzeczy-wistych kosztów utrzymania domów studenckich w roku 2013 został wyli-czony miesięczny koszt miejsca, który wyniósł 340 zł” – przeczytali studenci w komunikacie. Dlaczego kolejny raz rośnie cena, podwyżki nie są takie same dla wszystkich i czy możemy coś na to poradzić? Wyjaśnimy niektóre wątpli-wości. Są też dobre wieści – w planach są zmiany, które ucieszą wielu studentów z MS AGH.

Dlaczego płacimy więcej?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta: ceny musiały pójść w górę, ponieważ drożeje wszystko. Podwyżka cen nie wynika z czyjeś złej woli. To dlatego mie-sięczny średni koszt miejsca w roku 2013 to 340 zł. W 2012 roku średni koszt miej-sca wyniósł 323 zł.

Za co płacą studenci? Przede wszyst-kim za media - wodę , prąd i ciepło, a  także usługi wywóz śmieci, koszty utrzymania obiektów w dobrym stanie technicznym, ochronę i obsługę akade-mików. Nie płacą za utrzymanie hoste-li - zarabiaj na siebie same. Zyski z dzia-łalności hotelowej są przeznaczane na modernizację terenu MS AGH, w tym większe inwestycje (np. parking koło Akropolu). Są one także finansowane ze środków własnych wypracowanych przez Miasteczko.

Mieszkańcy akademików nie mogą raczej spodziewać się obniżki cen, bar-dzo prawdopodobne, że koszty wzrosną. Nikt nie chce też kolejnej podwyżki. Dlatego warto z mediów korzystać roz-sądnie. W związku z tzw. ustawą śmie-ciową, więcej kosztuje wywóz śmieci. Przy rozsądnym użytkowaniu mediów możemy spodziewać się, że koszty utrzy-mają się na pewnym poziomie lub tylko nieznacznie wzrosną. Żeby było łatwiej, na terenie MS AGH pojawiło się więcej dzwonów na surowce wtórne.

10 czy 20?

Koszty utrzymania MS AGH solidarnie ponoszą wszyscy mieszkańcy. Akade-miki są opomiarowane, ale nie są roz-liczane osobno. To dlatego, że są koszty wspólne dla całego Miasteczka. Np. z ser-wera w Kapitolu korzysta całe MS AGH i mieszkańcy DS. 14. nie powinni z tego powodu płacić więcej.

Dlaczego jednak niektórzy mieszkań-cy MS AGH płacą 10 zł więcej, a inni 20 zł? Wiąże się to ze standardem akademi-ka. 72 % lokatorów mieszka w standar-dzie podstawowym (dziesięcioosobowe składy), pozostali w standardzie wyż-szym (łazienka na 1 lub 2 pokoje dwuoso-bowe). Średnie w przeliczeniu na miesz-kańca zużycie mediów w akademikach o podwyższonym standardzie jest więk-sze, dlatego wzrasta koszt utrzymania miejsca w tych akademikach. To m. in. dlatego, że w domach studenckich po remoncie działa więcej urządzeń elek-trycznych, które ten standard podwyż-szają – np. instalacje wentylacji me-chanicznej lub pożarowej. Na różnice w  średnim zużyciu mediów w różnych akademikach ma wpływ taka kwestia, jak liczba osób na łazienkę - im więcej osób, tym większe zużycie wody. Popra-wa komfortu łączy się z wzrostem zuży-cia mediów. Różnice w zużyciu szczegól-nie wody i prądu w akademikach są dość widoczne, komfort życia w poszczegól-nych standardach także się różni.

Uwaga, awaria!

Przy okazji podwyżki pojawiły się skargi na sprzęt w akademiku (najczęściej do-tyczą dostępu do pralek). W niektórych akademikach codziennością studentów często są zepsute pralki lub kuchenki. Na problem możemy spojrzeć z dwóch stron. Przede wszystkim podstawową przyczyną jest awaryjność urządzeń. Lepsze kosztują więcej, ale także nie ma gwarancji, że się nie popsują.

Z analizy dostępności pralek dla mieszkańców MS AGH (stan na 13 marca) wynika, że we wszystkich aka-

demikach razem na 26 popsutych pra-lek przypada 126 działających. Średnia liczba mieszkańców miasteczka, któ-rzy korzystają z  jednej prali to 77 osób. Konwencjonalne pralki czy kuchenki nie są przystosowane do pracy kilkana-ście godzin na dobę, przez cały tydzień, z  nieustannie zmieniającymi się użyt-kownikami o zróżnicowanym poziomie dbałości o prawidłowe korzystanie. Roz-wiązanie: będzie po prostu więcej urzą-dzeń. Przyczyną awarii jest najczęściej złe użytkowanie. Niezgodne z instrukcją lub niestaranne używanie pralek lub kuchenek mają duży wpływ na awaryj-ność sprzętu.

Zmiany, zmiany

Nikogo nie cieszą podwyżki, ale zapo-wiadają się zmiany, które ucieszą część mieszkańców Miasteczka. Na MS AGH wchodzą nowe, jednakowe dla wszyst-kich akademików zasady dotyczące noc-legów. Zmiany weszły w życie 1 kwiet-nia: m. in. likwidacja limitu 6 noclegów dla mieszkańców Miasteczka. Będą także obowiązywać nowe reguły wypi-sywania noclegów dla gości. Dotychcza-sowa możliwość wykupienia noclegu do godziny 23.00 została wydłużona do 24.00. W indywidualnych przypad-kach  portier ma prawo  udzielenia noc-legu  po godzinie 24:00. Zmiany zapro-ponowała Uczelniana Rada Samorządu Studenckiego.

Docelowo na portierniach będzie działać elektroniczna ewidencja wejść i wyjść, która ma poprawić poziom bez-pieczeństwa w akademikach i przeciw-działać kradzieżom. Inny pomysł, który ma poprawić bezpieczeństwo na Mia-steczku to adres [email protected] – mieszkańcy będą na niego zgłaszać uwagi dotyczące bezpieczeństwa.

CENNY AKADEMIKMieszkańcy MS AGH od marca płacą za akademik 10 lub 20 zł więcej. Dlaczego ceny rosną i skąd ta różnica?

Tekst: Agnieszka Krępa

Porównanie średniego zużycia medióww przeliczeniu na jednego mieszkańca na 1 miesiąc

Fot. Mateusz Wójtów, KSAF AGH

BIS kwiecień / maj 20146

AKTUALNOŚCI

Co nowego?

PSW, czyli Pokaż Swoje Wnętrze to kon-kurs z 6-letnia tradcyją orgazniowany od początku przez radakcję BIS AGH, przy wsparciu MS AGH, URSS AGH oraz władz uczelni. Po drugie – powstała stro-na internetowa www.psw.agh.edu.pl, na której zamieściliśmy najważniejsze informacje, regulamin i galerię zgłoszo-nych pokojów. Przez stronę mieszkańcy MS AGH mogli zgłaszać swoje pokoje do konkursu, tą drogą przeprowadziliśmy także głosowanie publiczności.

Tekst: Agnieszka Krępa

POKAŻ SWOJE WNĘTRZE PO RAZ SZÓSTYKolejny raz studenci Miasteczka Studenckiego otworzyli przed nami drzwi swoich pokojów i pokazali swoje wnętrze.

BoulderPompa vol. IV!Dlaczego wspinaczka? Uczestnicy zawodów wspinaczkowych 15 marca zgadzali w jednym:to sport, który daje ogromny zastrzyk adrenaliny i szansę na przekraczanie własnych możliwości.

Fot. Tomasz Krawczyk, KSAF AGH

Zawody polegały na tym, by w pewnym czasie pokonać określoną drogę, czyli przystawkę. Tym razem zawodnicy mie-li do pokonania przystawki o 3 stopniach trudności – łatwym, średnim i trudniej-szym, punktowanych odpowiednio 1,2 oraz 3 punkty za top oraz 0, 1, 1 punkt za bonus. Na ich pokonanie mieli 3 godziny. Swoich sił próbowało 39 zawodników, w tym 7 kobiet. Eliminacje wyłoniły 6 zawodników, którzy walczyli o podium w finale. Panie nie miały finałowej roz-grywki.

Boulderowe podium

Zawodnicy w eliminacjach mieli do zdo-bycia 60 punktów – w finale znaleźli się zawodnicy, którzy zdobyli conajmniej 51 punktów. W finale najlepszy okazał się Dawid Grudzień, za nim był Łukasz Fili-piak, a na trzecim stopniu podium stanął Jakub Polak. Panie nie rozegrały finału, pierwsza trójka została wyłoniona po etapie eliminacji. Pierwsza była Karina Kasiorek, druga Marta Zyta-Krzywda, a trzecia Zofia Lorys.

Dla kogo jest wspinaczka? Jak przekonu-ją organizatorzy zawodów – dla każdego! SAKWA AGH w swoje szeregi zaprasza tych, którzy od prostej ziemi pod stopa-mi wolą powierzchnie nieco bardziej… pionowe: wspinających się po skałach i  ścianach, wędrujących po górach, nar-ciarzy oraz wspinaczy wysokogórskich.

www.sakwa.agh.edu.pl/www.facebook.com/sakwa.agh

Bouldering jest jednym z rodzajów wspi-naczki – bez asekuracji liną, na kilku-metrowych, najczęściej wolnostojących blokach skalnych. Można ją uprawiać także na sztucznych ścianach (zawod-nicy BoulderPompa vol. IV wspinali się w Centrum Wspinaczkowym ReniSport). John Gill, który jest uważany za ojca no-woczesnej wersji tej dyscypliny za cechę, wyróżniającą buldering spośród innych sportów wspinaczkowych uznał dobry styl przejścia. – Bulderowiec nie będzie czuł, że naprawdę pokonał problem, do-póki nie pokona go z gracją – pisał ame-rykański wspinacz.

Tradycyjna Pompa

Tegoroczna edycja była czwartym już wydaniem BoulderPompy, którą zorga-nizowała SAKWA – Sekcja Akademic-ka Wysokogórska AGH. Klub promuje alpinizm i wspiera swoich członków na wiele sposobów. Ułatwia im uprawianie sportowej działalności oraz organizowa-nie szkoleń i wypraw w kraju i poza jego granicami. Organizuje także zawody, które są okazją na sprawdzenie swoich umiejętności.

Tekst: Agnieszka Krępa

Rozwiązanie

Pod koniec marca komisja w składzie prof. Anna Siwik – prorektor ds. stu-denckich, Radosław Serwicki – dyrektor miasteczka studenckiego AGH, Grzegorz Król – z-ca dyrektora miasteczka stu-denckiego, Łukasz Jura – pełnomocnik rektora ds. kultury, Damian Żurawski

– przewodniczący Uczelnianej Rady Sa-morządu Studenckiego AGH oraz Woj-ciech Wojciechowski – przedstawiciel mediów studenckich AGH wybrali 10 finałowych pokojów. Po odwiedzinach u finalistów podjęli decyzję, kto w tym roku pokazał się z najlepszej strony.

Pierwsze miejsce i wyróżnienie w ka-tegorii Pokój Męski trafiło do Marka Duszkiewicza i Marcina Gębarowskiego z DS Alfa pok. 224A. Główna nagroda to 3 miesiące zwolnienia z opłat w akade-miku. Drugie miejsce i 2 miesiące darmo-wego mieszkania w domu studenckim wygrały Anna Romaniuk i Aleksandra Szeremeta z DS 6 Bratek pok. 216. Jury zdecydowało się przyznać trzecie miej-sca ( i 1 miesiąc zwolnienia z opłat) dwóm pokojom. Wyróżnienia dostali Jakub, Maciej i Agnieszka Stanisz z DS 10 Haj-duczek 406 oraz Marika Kuczyńska i Ka-rol Durnaś z DS Alfa pok. 312B.

W kategorii Nagroda Publiczności najwięcej głosów i miesiąc zwolnienia z opłat trafiły do Joanny Wlezień i Joan-ny Warzechy z DS Alfa 13.

Serdecznie gratulujemy zwycięzcom, którzy już od kwietnia cieszą się dar-mowym pobytem w akadmikach. Kole-jna edycja PSW już za rok - nie zapom-nijcie!

7BIS kwiecień / maj 2014

AKTUALNOŚCI

MIASTECZKOWY PRZEWODNIK K O N C E R T O W Y

Ex-wokalistka Nightwisha solo

Tarja Turunen zasłynęła jako wokalistka Nightwisha – fińskiej grupy wykonują-cej melodyjny metal. Współpraca ta za-kończyła się jednak w dość kontrower-syjnych okolicznościach w 2005 roku i  od tego czasu artystka rozwija solową karierę. Doskonałe warunki wokalne – sopran liryczny sięgający trzech oktaw

– zapewniły jej popularność nawet po opuszczeniu macierzystej formacji. Po sukcesach solowych płyt „My Winter Storm” oraz „What Lies Beneath” artyst-ka powróciła w 2013 roku wydawnic-twem „Colours In The Dark”. Album ów promowany jest podczas długiej trasy koncertowej, która w listopadzie bie-żącego roku dotrze również do Polski. Pierwszy występ w jej ramach w na-szym kraju będzie mieć miejsce w Krako-wie – 9 listopada Tarja Turunen wystąpi w Klubie Studio. Chociaż do listopada jeszcze daleko, fani Finki już powinni postarać się o bilety – zważywszy na jej popularność w naszym kraju, do jesieni wszystkie bilety mogą być już wyprze-dane…

Folk-punk prosto z Bostonu

Łączenie punkowej wściekłości z folko-wym instrumentarium ma już całkiem długą tradycję, a bostońska formacja Dropkick Murphys jest jednym z jej naj-lepiej rozpoznawalnych przedstawicieli. Powstały w 1996 roku zespół dodaje do street punkowej estetyki celtycki szlif odwołując się w ten sposób do swoich ir-landzkich korzeni. Większość utworów zespołu to dynamiczne kompozycje ide-alne do rozkręcenia pogo, niemniej gru-pa nie obawia się również eksperymen-tów z nieco łagodniejszymi rockowymi formami. Najnowszy, dziewiąty album studyjny zespołu, „Signed and Sealed In Blood”, cieszy bardzo chwytliwymi, do-skonałymi do zdzierania gardeł ( i czub-ków glanów) utworami. Różne oblicza zespołu z pewnością będzie można usły-szeć 18 czerwca w Klubie Studio. Będzie to jeden z dwóch – obok warszawskiego

– zaplanowanych na ten rok koncertów Dropkick Murphys w naszym kraju. Pol-ska jako Zielona Wyspa? Pod względem muzycznym na pewno!

Tekst: Rafał Sowiński

Gwiazdy polskiej progresji

Niewiele jest polskich zespołów, któ-re byłyby niecierpliwie wyczekiwane przez fanów na całym świecie. Śmiało można tu wymienić metalową grupę Behemoth, może jeszcze Vader, później następuje wstydliwe milczenie. Tymcza-sem warszawski zespół Riverside cieszy się popularnością w całej Europie, w Sta-nach Zjednoczonych, a nawet w Brazylii. Powstała w 2001 roku grupa promuje właśnie zeszłoroczny album „Shrine of New Generation Slaves”, który przez krytyków i wielu fanów uznawany jest za jej szczytowe osiągnięcie. Riverside nie ominie podczas swojej trasy Krako-wa – 25 maja zespół da koncert w Klu-bie Studio. Muzycy zapowiadają duże zmiany w stosunku do zeszłorocznej se-tlisty i silny nacisk na klimatyczność. To zresztą powinno się im udać z łatwością

– Riverside to mistrzowie budowania kli-matu, zarówno na swoich płytach, któ-rych łącznie z minialbumami i albumem koncertowych mają na koncie osiem, jak i podczas występów na żywo. Jako supporty wystąpią grupy Retrospective oraz Xposure.

reklamaZAPRASZAMY NAKAWĘ DO KLUBU

KAWY NA CIEPŁOespresso 50ml......3,00złristretto 25ml......3,00zł

americano 100ml......3,00złmacchiato 130ml......4,00złcappucion 130ml......4,00zł

latte macchiato latte macchiato 180ml......4,00zł

KAWY NA CIEPŁO z dodtakiem mlekaoraz syropu 190ml......5,00zł

KAWY NA ZIMNO (mrożone) z dodtakiem mlekaoraz syropu 190ml......5,00zł

DO KAWY POLECAMY:pyszną babeczkę z nadzieniem - 1,50zł

ciasto delicja czekoladowa - 5,00złciasto krem czekoladowo wiśniowe - 5,00zł

ciasto szarlotka (na ciepło lub zimno) - 5,00złciasto sernik - 5,00zł

NA WS Z YST K I E KONC E RT YZ M I A S T E C Z K O W E G OPRZEWDONIKA KONCERTOWEGOZ A P R A S Z A M Y D O K L U B U

w w w. k l u b s t u d i o . p l

BIS kwiecień / maj 20148

TEMAT NUMERU

Tekst: Anna Chorzępa, Anna Pawlik

Ze zdrowiem bywa różnie. Dlatego nie czekajmy na ostatnią chwilę. Z zakata-rzonym nosem, wysoką gorączką i  bó-lem głowy, człowiek nie jest w stanie racjonalnie myśleć.

Leczenie podstawowe

Tymczasem podjęcie decyzji, gdzie się leczyć to sprawa wiążąca, a więc powa-żna. Dobrze pamiętać, że zapisując się do lekarza w mieście, w którym studiujemy (jeżeli jest inne od miejsca zamieszka-nia) rezygnujemy z opieki tego, do któ-rego chodziliśmy do tej pory. Tymcza-sem zmiana lekarza POZ (podstawowej opieki zdrowotnej) częściej niż dwa razy w  ciągu roku kalendarzowego skutkuje koniecznością uiszczenia opłaty na ra-chunek Oddziału Wojewódzkiego Fun-duszu.

Warto też pamiętać, że jeżeli nasz stan nie wymaga nagłej interwencji, możemy być zmuszeni odczekać kilka dni między rejestracją, a przyjęciem (a wtedy alter-natywą może być jedynie podejście do gabinetu lekarza i poproszenie go o przy-jęcie w drodze wyjątku).

Powinien o tym pamiętać każdy, kto regularnie przyjmuje leki, dostępne tyl-ko na receptę, ponieważ próby ich zdo-bycia na ostatni moment mogą wiązać się z przykrymi konsekwencjami. Warto wiedzieć, że w przychodni całodobowej oraz na SOR (szpitalnym oddziale ratun-kowym) nikt nie ma obowiązku nam w tej sprawie pomóc.

Skoro już o lekach mowa zawsze do-brze jest zapytać o tańszy odpowiednik, zarówno u lekarza, jak i w aptece.

U specjalisty

Dbałość o zdrowie niejedno ma imię. Zarówno w kwestii chorób bardziej zło-żonych, jak i w ramach profilaktyki uda-jemy się do specjalistów. Do większości (poza okulistą, dermatologiem, ginekolo-giem, psychiatrą, onkologiem i dentystą) potrzebne nam jest skierowanie. Może-my je uzyskać od lekarza POZ. Przy wy-borze specjalisty warto nie poprzesta-wać na korzystaniu z usług medycznych w ramach jednej placówki. Może się oka-zać, że specjalista, który tam przyjmuje robi to tylko prywatnie (czyli odpłatnie)

STUDENCKIE LECZENIE- KILKA PRAKTYCZNYCH

WSKAZÓWEK Studia to czas, kiedy przychodzi nam żyć na własny rachunek.

Dotyczy to też dbania o swoje zdrowie. Jak sobie z tym radzić?

lub czas oczekiwania na przyjęcie do nie-go to okres kilku miesięcy.

Co możemy wtedy zrobić? Poszukać. Gdzie? Najprościej będzie w Internecie. Warte polecenia są strony: NFZ (Naro-dowego Funduszu Zdrowia; www.nfz.gov.pl) oraz Świata Przychodni (www.swiatprzychodni.pl). Znajdziemy tam in-formacje o innych ośrodkach zdrowia i przybliżony czas oczekiwania na dane-go lekarza.

Oceń doktora

Często używa się Internetu żeby spraw-dzić opinie o lekarzu, do którego chcemy udać się leczyć. Dlatego powstały portale takie jak: Znany Lekarz (www.znanyle-karz.pl), czy Ranking Lekarzy (www.ran-kinglekarzy.pl). Ich użytkownicy mogą tam ocenić i skomentować metody leka-rzy, u których się leczyli. Tego typu dzia-łania to ciekawy przejaw podjętej przez pacjentów inicjatywy oddolnej.

Należy jednak pamiętać, że Internet nie jest najrzetelniejszym źródłem infor-macji. Pisać i oceniać w sieci może każdy. Tymczasem póki co żaden regulamin nie jest w stanie sprawić, żeby internauci tworzyli jedynie treści prawdziwe. Tak jak diagnozując swoje objawy przez internetowe fora, z których może wy-niknąć, że boląca głowa oznacza raka mózgu, również przy wyborze lekarza powinniśmy zachować zdrowy dystans do podawanych nam informacji. Naj-lepiej oprzeć się na kilku źródłach, a do tego podpytać znajomych.

Nie odkładajmy decyzji o leczeniu na kiedyś. Wszelkie problemy zdrowotne (nawet te najdrobniejsze) warto napra-wić w momencie, kiedy czujemy, że coś jest nie tak i zaczynają dopiero kiełko-wać. Jest to najlepsza inwestycja, jaką jesteśmy sobie w stanie zafundować.

1. Dokładna rozpiska oferowanych dar-mowych świadczeń – nie wiesz, czy wyleczysz u dentysty boląca górną piątkę, bo gdzieś słyszałeś, że bezpłatnie to tylko jedynki i ósemki? Albo czy tak naprawdę potrzebujesz skierowania do ortopedy, gdy dokucza ci ból stopy? Te i podobne informacje znajdziesz w sekcji

„Świadczenia medyczne.”

2. Kwestie prawne – dowiesz się jak długo możesz zwlekać z wykupieniem recepty wystawionej przez lekarza i czy skierowanie do specjalisty, leżące od paru miesięcy w szufladzie przyda się jeszcze do pozbycia się dolegliwości, któ-re postanowiły wrócić po dłuższej prze-rwie. A może odwiedziłeś już lekarza, ale wizyta zaowocowała ogromną chęcią złożenia skargi? Kategoria „Prawa pa-cjenta” zawiera również informacje na ten temat.

3. Dokładna lista placówek, w których możesz się leczyć „na NFZ”, czyli bezpłat-nie – warto poszukać specjalisty na miej-scu . Chociaż oczywiście naturalnym odruchem w przypadku nieustającego bólu nadgarstka jest telefon do rodzi-ców z prośbą o zapisanie do znajomej lekarki, która przyjmuje co trzeci wtorek i co drugi czwartek miesiąca 300km od Krakowa… Ale leczenie na miejscu ozna-cza mniej kłopotów z dojazdem, można znaleźć lekarza, który przyjmie nie za pół roku, ale za trzy tygodnie, a szanse na wyleczenie są wcale nie mniejsze. Odsyłam do kategorii „Gdzie się leczyć?”, w której znajdziesz odpowiedź na to py-tanie.

http://is.gd/nfz_dlapacjenta 3 główne powody dla których wartoodwiedzić stronę dla pacjenta NFZ:

9BIS kwiecień / maj 2014

TEMAT NUMERU

ZŁOTE ZASADY, by cieszyć się DOBRYM ZDROWIEMSłuch, wzrok i prawidłowa postawa – oto co zaniedbujemy najczęściej w codziennym życiu. A wystarczy

pamiętać o kilku prostych zasadach i nie martwić się o stan zdrowia za kilkanaście lat. O których zasadach mowa, tłumaczy z Scanmed Multimedis dr Ewa Nealon.

Diana Drobniak: Czy głównie genetycz-ne czynniki wpływają na wady wzro-ku? Czy sposób dbania o nasz wzrok wpływa na jego stan?

Dr Ewa Nealon: Istnieje grono pacjen-tów, którzy rodzą się z wadą wzroku

– taka wada najczęściej ujawnia się we wczesnym dzieciństwie. Na pewno nie-odpowiedni sposób dbania o wzrok ma wpływ na jego pogorszenie się. Waż-ne jest, by pracować w odpowiednim oświetleniu. Ponad to osoby pracujące dłużej niż godzinę przy komputerze, po-winny co jakiś czas wykonywać trening wzroku polegający na patrzeniu blisko-daleko-blisko lub patrzeniu za okno, po to by poprawić akomodację. Gdy spędza-my czas w domu, również wystrzegajmy się oglądania bądź pracowania przed komputerem przy nieprawidłowym oświetleniu. W  takim wypadku zaleca-ne jest lekko przyciemnione światło.

A co ze słuchem? Jak o niego dbać?

Smutnym faktem jest, że z roku na rok procent ludzi młodych ze stwierdzonym upośledzeniem słuchu rośnie więc nie jest to już domeną osób starszych. Co-raz więcej młodych ludzi ma niedosłu-chy, oczywiście nie mówię tu o wadach wrodzonych, które mają różne podło-że. Prawdą jest, że sami musimy sobie zapracować na pogarszający się słuch m.in. poprzez głośną muzykę, słuchanie przez słuchawki (wszyscy teraz słucha-my przez słuchawki wewnętrzne, które ponoć są najbardziej szkodliwe), pracę w zgiełku i hałasie. Ważne jest, żeby tych rzeczy unikać. Starajmy się unikać miejsc, o wyjątkowo dużym natężeniu hałasu. Jeśli jednak jest to po prostu na-sza praca np. przy młotach pneumatycz-nych, to dbajmy o odpowiednią ochronę, w tym przypadku specjalne słuchawki do tego przeznaczone. Z internistyczne-go punktu widzenia, ważnym jest, by dbać o uszy przy infekcjach wirusowych, nie bagatelizować ich i nie rezygnować z leczenia. Nawet przy zwykłym katarze starać się oczyszczać nos, dbać by infek-cja się nie rozwinęła, ponieważ może ona przejść na zatoki, a następnie zaata-kować ucho. Nieleczone infekcje prowa-dzą do przewlekłych stanów zapalnych, które w konsekwencji mogą wpływać na upośledzenie słuchu. Podobną sytu-ację mamy z telefonami komórkowymi

– na co dzień każdy z nas się nimi posłu-

guje, a nie zdajemy sobie sprawy, że im-pulsy czy działania pól wytwarzanych przez komórki, mają jednak negatywny wpływ na nasz słuch. Na pewno ograni-czenie na tyle, na ile można ograniczyć stosowanie takich sprzętów codzienne-go użytku, miałoby pozytywny skutek dla naszego słuchu.

Studenci na zajęciach lub podczas na-uki najczęściej siedzą krzywo, w róż-nych pozycjach. Czy może mieć to jakiś wpływ na ich postawę, stan pleców i    kręgosłupa?

Ludzi z wadami postawy jest mnóstwo. Wśród nich można wyróżnić osoby z  wadami wrodzonymi, pojawiającymi się przy narodzinach oraz grono osób z  wadami nabytymi Najczęściej, na po-czątku te wady nabyte są powodowa-ne, nazywam to „niedbalstwem”, czyli niepanowaniem nad swoją postawą i  utrzymaniem prawidłowej pozycji cia-ła. Jednak miejmy na uwadze to, że po-czątkowo taka niedbałość nie prowadzi do żadnej wady, natomiast utrwalanie takich złych nawyków jak np. czyta-nie książki w pozycji leżącej, podpartej, zgiętej, czy nauka ze skrzyżowanymi nogami i głową pochyloną, powoduje wykrzywienie kręgosłupa. Jeśli takie zachowania są utrwalane przez dobrych parę lat – przecież zaczynamy szkołę we wczesnym dzieciństwie, a kończymy w  późnej młodości – to mogą one nie-stety prowadzić do trwałych skrzywień kręgosłupa. Konsekwencje tych zanie-dbań są odczuwane przez lata. Jeśli de-formacje jedynie kosmetyczne będą się pogłębiać , to z pewnością przyniosą do-legliwości bólowe. W stadium zaawan-sowanym mogą pojawić się także defor-macje klatki piersiowej, które czasem prowadzą nawet do pewnych schorzeń narządowych.

W takim razie, jak uchronić się przed takimi wadami?

Przede wszystkim, nasza zła postawa nie wynika wyłącznie z tego, że krzy-wo siedzimy, ale głównie z braku ruchu. Obecny styl życia to styl siedzący: siedzi-my w szkole lub pracy, potem siedzimy w autobusie lub samochodzie. Z tego wy-nika, że ok. 90% naszego dnia spędzamy siedząc. Trzeba zaznaczyć, że postawa to nie tylko kości, ale też mięśnie ,które je podtrzymują, a ruch i ćwiczenia wzmac-

niające powodują, że cała konstrukcja kostno-mięśniowa nabiera prawidłowej budowy. Dbałość o wysiłek fizyczny, o  prawidłowe regularne ćwiczenia, jak najbardziej są wskazane. Jeżeli się uczy-my, starajmy się siedzieć na wygodnym krześle z podpartymi plecami. Gdy spę-dzamy dużo czasu w pozycji siedzącej (2 – 3h) to warto robić sobie przerwy, wstawać, poruszać się troszeczkę, rozluź-nić mięśnie. Trzeba pamiętać o tym, że wszelkiego rodzaju wady im wcześniej są rozpoznane, tym łatwiej je korygować, ponieważ w  późniejszym wieku, kie-dy już kościec i te zmiany są utrwalone, trudniej jest ingerować w leczenie takich schorzeń. Natomiast, jeżeli już rzeczywi-ście zauważy się jakąś wadę, należy udać się do swoich lekarzy – wtedy zostanie-my skierowani do poradni specjalistycz-nej lub poradni rehabilitacyjnej. Czasami zwykłe ćwiczenia wzmacniające mię-śnie około-kręgosłupowe spowodują usprawnienie lub nawet polepszenie stanu naszego kręgosłupa. Coraz więcej młodych ludzi ma wady postawy wy-nikające z nieprawidłowych zachowań higieny dnia codziennego, o których nawet nie myślimy. Siedzący tryb życia, ograniczenia aktywności ruchowej – to wszystko powoduje, że nasza postawa jest często nieprawidłowa. Nadwaga także jest obciążeniem dla naszych kości i mięśni, więc może być dodatkowym czynnikiem wpływającym na zaburze-nia postawy.

Uogólniając, co studenci powinni robić a czego się wystrzegać, by za kilka lub kilkanaście lat cieszyć się dobrym zdro-wiem?

Nie tylko studenci, ale każdy człowiek powinien zachować równowagę w sze-roko pojętej higienie życia codziennego poprzez zapewnienie sobie odpowied-niej ilości wypoczynku, znalezienie cza-su na relaks i sport. Oczywiście wszyst-ko trzeba jakoś zmieścić w tym naszym zajętym dniu, i w pewnym momencie skutkuje to tym, że nasz organizm po prostu brnie przez życie. Najważniejsze to wysypiać się, dbać o relaks, prawidło-

BIS kwiecień / maj 201410

Tekst: Agnieszka Krępa

Kolegę do biegania znajdę!

Pożegnaliśmy już zimę, oby na dobre. Ciepła pogoda i bliskość lata to dobre powody, by pomyśleć o odrobinie ruchu. Wymówka „nie mam z kim” jest już nie-aktualna. Nic tak nie motywuje do tre-ningu jak towarzystwo lub wykupiony drogi karnet na siłownię... – to pierwsze znajdziesz je na Dropsport. Ten start-up to wirtualna tablica ogłoszeń dla tych, którzy nie lubią samotnych treningów. Nie ma znaczenia, czy szukasz kogoś do drużyny piłkarskiej, kolegi na silownię czy partnera do biegania. Oprócz popu-larnych dyscyplin, aplikacja oferuje te mniej znane, jak np. paralotniarstwo czy kitesurfing. Użytkownik może umówić się też na wyprowadzanie psa, gry plan-szowe lub spacer z dzieckiem. Można też utworzyć wydarzenia, do których inni mogą się przyłączyć. Logujemy się za pomocą konta na Facebooku, dlatego użytkownik wie, jak się nazywa i wyglą-da jego towarzysz. Trudniej też wymigać się od treningu. Jeszcze jeden powód, by przynajmniej spróbować – Dropsport wymyśliło troje studentów AGH.System: Android

Android pod poduszką

Ruch i dobra dieta są ważne, ale duże znaczenie dla zdrowia ma też sen. Sle-ep as Android to budzik, ale nietypowy

– śledzi cykle snu. W naukowym skrócie, sen dzielimy na dwie fazy: sen płytki i głęboki. Obudzeni w tej pierwszej fazie jesteśmy rześcy i wypoczęci, w drugiej –

Czy jest coś, czego nie potrafi smartfon? Uzbrojony w odpowiednie aplikacje, pomoże w treningu, postawi diagnozęi pozwoli spać spokojnie.

TEMAT NUMERU

Fot. Kamil Youssef, KSAF

Smarthealth

niewyspani i nieprzytomni. Dzięki funk-cji inteligentnego budzika, użytkownik może ustawić zakres czasu, w którym chce wstać, a telefon zadzwoni o najle-pszej porze. Skąd będzie wiedział? Apli-kacja wykorzystuje akcelerometr oraz mikrofon, za pomocą których Android rejestruje ruchy w czasie snu. Telefon trzeba tylko położyć na materacu lub pod poduszką. Aplikacja ma dużo in-nych funkcji m.in.: wykres przebiegu snu, tryb CAPTCHA ( gra lub zadanie, które trzeba rozwiązać, by budzik się wyłączył ), dzwonki z dźwiękami natury, wykaz debetu snu czy nagrywanie mó-wienia lub chrapania przez sen. Minus

– z darmowej wersji możemy korzystać przez 2 tygodnie, za pełną trzeba zapła-cić 9,99 zł. Jednak wśród użytkowników Sleep as Android przeważają opinie, że inwestycja się mocno opłaca.System: Android

Ruch w wolniejszym tempie

Bieganie jest wciąż w modzie. Dlatego powstało i powstaje wiele aplikacji dla biegaczy. Co jednak z tymi, którzy bie-gać nie lubią, nie mogą, nie mają ochoty? Walk and More jest dla tych, którzy wolą spokojniejsze tempo i zamiast biegu wy-bierają spacer. Idea jest prosta: użytkow-nik wybiera jedną z 12 tras o długości od 7,5 do 126 km. Żeby było ciekawiej trasy prowadzą przez największe miasta Eu-ropy. W ile dni przejdziesz Sycylię lub Paryż? Teraz będziesz wiedział. Na do-datek Walk and More to również system osiągnięć i rankingów, możemy rywali-

zować z innymi użytkownikami. Aplika-cja niestety nie działa offline, a interfejs mógłby być bardziej przejrzysty. Do tego można się jednak przyzwyczaić, bo Walk and More to naprawdę miła zabawka. Jednak coś za coś: żeby skorzystać z tras, trzeba się zarejestrować. Niezalogowa-nemu użytkownikowi musi wystarczyć spacer po Paryżu.System: Android, iOS

Diagnoza ze smartfonu

Doktor Google to lekarz pierwszego kontaktu dla większości Polaków. Dla-czego nie pójść krok dalej i nie nosić osobistego lekarza w kieszeni? Doktor Medi pełni funkcję wirtualnego diagno-sty. Użytkownik wypełnia kwestiona-riusz, podaje podstawowe dane – płeć, wiek, wzrost i wagę, potem przechodzi do obja wów, wybiera „czynniki ryzy-ka”, a  na końcu odpowiada na pytania o objawy. Otrzymuje listę chorób oraz propozycje działań, może też pobrać wy-niki. Doktor Medi jest prosty w obsłudze i czytelny. Choć twórcy aplikacji pracują nad merytoryczną wartością diagnoz, wciąż jednak nie zastąpi ona lekarskiej konsultacji. Na szczęście jesteśmy in-formowani o  tym na samym początku

„badania”, które w żadnym wypadku nie rozgrzesza nas od wizyty u prawdziwe-go specjalisty. Dlatego Doktor Medi trafił do zestawienia jako ciekawostka i tak go radzę traktować.System: Android, iOS

11BIS kwiecień / maj 2014

Po raz drugi ludzie z pomysłami na biznes spotkali się na wydarzeniu zorganizowanym przez WRRS Wydziału Elektrotechniki,Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej.

NEST Innovation e-startup challenge to konferencja poświęcona start-upom i rozwojowi przedsiębiorczości wśród studentów. 11 kwietnia odbyła się druga edycja inicjatywy rozpoczętej rok temu w czerwcu.

– NEST polega na tym, że zbieramy pre-legentów, którzy mają wspólny funda-ment ze studentami. W tym wypadku jest to wydział „elektryczny”, dlatego prelegen-tami są absolwenci Wydziału Elektrotech-niki, Automatyki, Informatyki i Elektroniki, który już nie istnieje. Grupą docelową są studenci Wydziału – mówi Łukasz Kaleta, jeden z pomysłodawców i organizato-rów wydarzenia. – Przyjęliśmy taki mo-del, żeby jak najbardziej zbliżyć do siebie studentów i absolwentów, którzy mają ten sam fundament. Dzięki temu łatwiej jest dążyć do osiągania podobnych celów jak przedsiębiorcy, którzy są na scenie – tłu-maczy. W planach jest rozszerzenie inicja-tywy na inne wydziały.

Kim byli goście konferencji? Wśród nich znalazł się Marek Kapturkiewicz, który był jednym ze współtwórców Onetu, Jarosław Bułka – prezes firmy Silvermedia, jednej z większych firm zajmujących się telemedycyną i e-zdro- Tekst: Agnieszka Krępa

wiem, Łukasz Kostka, twórca start-upu Estimote, Paweł Schmidt – specjalista od zarządzania projektami oraz przedstawi-ciele Akademickiego Inkubatora Przed-siębiorczości AGH.

Częścią konferencji jest konkurs dla młodych przedsiębiorców. – Po całej se-rii prelekcji, osoby, które mają pomysł na start-up i są z naszego Wydziału, mają możliwość zaprezentowania swoich po-mysłów przed jury – mówi Łukasz Ka-leta. – Jury składa się z prelegentów. Na podstawie ich decyzji określamy, które start-upy są najciekawsze i którym nale-ży się odpowiednie miejsce.

Tegoroczny NEST wygrał Mechatro-nix, który pokazał projekt ekonomicznej, wielkoformatowej drukarki 3D. Drugie miejsce zajął Elcas, prezentujący wła-sny system automatyki. Trzecie miejsce w  tym roku zajął Nano Consulting, któ-rzy zajmują się ułatwieniem transferu technologii pomiędzy zespołami badaw-czymi a przedsiębiorcami. Zwycięzcy do-staną, zależnie od miejsca, od roku do 3 miesięcy bezpłatnego wirtualnego biura w Akademickim Inkubatorze Przedsię-biorczości AGH oraz wstęp na branżowe konferencje.

Wszystkim czytelnikom mamy przyjemność przedstawić nowy projekt stworzony przez WRSS EAIiIB, którego celem jest zaoszczędzenie czasu studentów i pracowników wydziału.

Priorytetem HELPDESK-u jest stworzenie bazy odpowiedzi na najczęściej zadawane w dzieka-nacie pytania, która będzie praktycznym, przyjemnym i  szybkim sposobem na uzyskanie po-mocy. Innowacyjność pomysłu polega na tym, że to właśnie studenci odgrywają kluczową rolę w rozwoju projektu, gdyż z każdym zadanym pytaniem baza rozwija się i dostosowuje do różno-rodności studenckich problemów.

Wszystkich zainteresowanych gorąco zapraszamy do zapoznania się z HELPDESKiem dostęp-nym pod adresem

http://help.eaiib.agh.edu.pl/

Będziemy wdzięczni za każdą opinię i sugestię z Waszej strony.

Miłego użytkowania!WRSS EAIiIB

HELPDESK

NEST Innovation e-startup challenge

NAUKA I TECHNIKA

BIS kwiecień / maj 201412

NAUKA I TECHNIKA

CHCIEĆ TO MÓCJustyna Koclejda: Skąd wziął się pomysł założenia firmy tworzącej gry kompu-terowe i co was do tego zainspirowało?

Maciej Włodarczyk: Z Krzyśkiem zna-my się jeszcze z liceum i już wtedy pro-wadziliśmy projekt gry typu RPG na fo-rum internetowym. Całość opierała się na prostym systemie napisanym przez Krzyśka, a zabawa polegała na wciela-niu się w różne postacie.Krzysztof Kamiński: Potem nastąpiła długa przerwa. Na studiach raczej sami graliśmy, niż myśleliśmy o tworzeniu gier dla innych.M: Ja rozpocząłem studia na AGH, na początku na Wydziale Fizyki, a później przeniosłem się na geodezję i tam zawią-zało się koło naukowe grafiki kompute-rowej. Starałem się rozwijać swoje umie-jętności, a później przekazywałem moją wiedzę innym studentom.K: Wszystko zaczęło się, kiedy wykupi-liśmy własny serwer, ale nie mieliśmy czasu na rozwijanie rozpoczętego w li-ceum projektu.M: Każdy z nas poszedł w zupełnie in-nym kierunku kształcenia i w sumie ra-zem trzymało nas tylko posiadanie tego wspólnego serwera. Czasami zrobiliśmy komuś stronę, w czymś pomogliśmy. Raz w roku podejmowaliśmy decyzję, czy dalej go utrzymywać i za każdym razem dochodziliśmy do wniosku, że jednak jest przydatny. Przełom nastąpił kiedy po studiach podjąłem pracę w firmie zajmującej się wizualizacjami. Wtedy postanowiłem zapytać Krzyśka, czy nie chciałby wrócić do tworzenia gier.K: Dokładnie. I ten pomysł był cały czas aktualny. Gry typu „idź i zabij wszyst-kich” zupełnie mnie nie kręcą, ale za to lubię te z rodzaju co-operative, a w szcze-gólności typu MUD, a ich akurat jest jak na lekarstwo. Odchodzą już powoli do lamusa, bo wszyscy chcą mieć teraz ład-ną grafiką i z dużą ilością wodotrysków.M: Bardzo pomogły mi znajomości z koła naukowego. Zdarzało mi się robić projek-ty na zamówienie, które opierały się na wizualizacjach 3D. Jednak żaden z nas nie myślał wtedy o zakładaniu własnej firmy, ponieważ mieliśmy w głowie utar-ty schemat – skończyć studia i znaleźć pracę w zawodzie. W moim przypadku geodety, a u Krzyśka informatyka. Two-rzenie gier wydawało się nam zupełnie nierealne. Przecież tym zajmują się wiel-kie amerykańskie studia. Dopiero kiedy wciągnąłem się w świat gier, okazało się, że można je robić w domu – wystarczy umieć programować.

Rozmawiała: Justyna Koclejda

A jak wygląda tworzenie gier od strony technicznej?

M: Staramy się pracować na bezpłat-nych programach, np. Gimp i ShiVa 3D. Przy tworzeniu gier trzeba osobno my-śleć o programowaniu, osobno o graficie, dźwięku i oczywiście marketingu. Pro-ces twórczy zaczynamy od burzy mó-zgów, podczas której spisujemy wszyst-kie pomysły – nawet te najgłupsze. Następnie opisujemy z czym wiąże się każda idea i odrzucamy te, które są zbyt absurdalne albo kosztowne. Dużą część pracy wykonuje się kodując, ale oczywi-ście są rzeczy, które można stworzyć je-dynie w programie graficznym. Kluczem do sukcesu są ciągłe ćwiczenia – trzeba pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Na począt-ku stworzysz coś śmiesznego i bez sensu, ale z czasem zaczną wychodzić z  tego poważne projekty. Jednym słowem – uczcie się programować.

Czyli można powiedzieć, że jesteście sa-moukami?

K: To zależy od języka. Pascala, C, C++, PHP i HTML uczyłem się na studiach. Do innych trzeba było przysiąść same-mu – zajrzeć do dokumentacji języka, wypróbować na prostym przykładzie, a później jakoś samo już idzie. Mam to szczęście, że nauka nowego języka pro-gramowania nie sprawia mi problemów.M: No tak. A ja w tym czasie uczyłem się grać na gitarze i wyszliśmy na tym po-dobnie (śmiech). Tak na serio to grafiką zacząłem interesować się już w podsta-wówce, ponieważ moja mama jest grafi-kiem komputerowym. Wtedy polegało to na dorabianiu mieczy świetlnych do wszystkich zdjęć, które udało mi się zeskanować. Nie udało mi się znaleźć studiów, które idealnie odpowiadałyby moim zainteresowaniom, więc uczyłem się sam. Ja jestem bardziej grafikiem niż programistą, a Krzysiek na odwrót.

Wywiad z Maciejem Włodarczykiem i Krzysztofem Kamińskim – założycielami firmy Eksabajt.Swoje marzenie o tworzeniu gier komputerowych zamienili w rzeczywistość.

Jak tworzycie swoje gry? Pracujecie w  domu, czy macie do tego specjalne studio?

K: Kiedy zaczęliśmy tworzyć, ja akurat byłem w Anglii, więc ciężko było znaleźć miejsce spotkań. Pomógł nam Internet i tak zostało do tej pory.M: Przede wszystkim pracujemy zdalnie

–mamy swoje forum, własną wikipedię i oczywiście nasz serwer. Nasi przyszli współpracownicy, z którymi prowadzi-my negocjacje, są z całej Polski, co też wymusza pewien system pracy. Można powiedzieć, że działamy w popularnej ostatnio chmurze.

A nad czym obecnie pracujecie? Może-cie zdradzić jakieś szczegóły z waszego najnowszego projektu?

M: Obecnie zajmujemy się trzema pro-jektami, ale wszystkie są na razie we wczesnej fazie produkcji. Jeden jest dla inwestora i mogę powiedzieć tylko tyle, że będzie to coś na zasadzie wirtual tour po kopalni. Mam nadzieję, że w połowie lutego będzie miała miejsce jego premie-ra. Jeżeli chodzi o gry to mamy mnóstwo pomysłów, więc większość jest na razie

„zakolejkowana”. Jesteśmy w trakcie two-rzenia gry edukacyjnej dla dzieci. Ogól-nie chcemy iść w kierunku kształcenia i szkoleń w formie gier. Dużo naszych pomysłów planujemy stworzyć w for-mie aplikacji mobilnych. Trzeci projekt nie już związany z edukacją – ma być to zwykła gra zręcznościowa na Androida.

Macie już zakończone projekty, który-mi możecie się pochwalić?

M: Nasze studio istnieje od niedawna, więc na razie w swoim dorobku mamy rzeczy, które robiliśmy dla innych firm. Ja głównie zajmowałem się wycieczka-mi 3D po różnych obiektach – wystar-czy dołożyć celownik, karabin i byłaby to klasyczna strzelanka. Do tego sporo animacji architektonicznych, gdzie duży nacisk kładzie się na szczegóły. W 2008 r. udało mi się zdobyć nagrodę za anima-cję wnętrza budynku w międzynarodo-wym konkursie organizowanym przez Bentley Systems.K: Ja zajmuję tworzeniem aplikacji głów-nie od strony programowania. Z uwagi na moje miejsce pracy (bank) są to głów-nie aplikacje wspierające obsługę klienta, np. do obliczania rat kredytów dla no-wych produktów.

13BIS kwiecień / maj 2014

ROZWÓJ

Ta rada wyda się dziwna dla większości osób, które obecnie szukają pracy. Brzmi ona następująco: „Podczas rozmowy kwa-lifikacyjnej ty również musisz przepytać pracodawcę”. Zaskoczony? Ale to całkiem rozsądne – w końcu zakładasz, że dosta-niesz tą pracę, więc musisz wcześniej sprawdzić, czy zatrudniający i ty dopa-sujecie się do siebie, prawda?

Oczywiście takie kwestie jak wysokość wynagrodzenia, świadczenia i elastycz-ność czasu pracy są pytaniami ważnymi, które powinieneś zadać i oczekiwać od-powiedzi. Ale podczas rozmowy kwalifi-kacyjnej niezwykle ważne jest zrobienie dobrego wrażenia. Gdy potencjalny pra-codawca zapyta cię pod koniec wywiadu, czy masz jakiekolwiek pytania, nie pytaj go o miejsce parkingowe – HR-owcy chcą zobaczyć, że jesteś przygotowany, wy-kształcony, ciekawy i zainteresowany pracą.

Poniżej znajduje się lista sześciu pytań, które możesz zadać rekruterowi na ko-niec rozmowy i które pomogą ci zrobić jeszcze lepsze wrażenie oraz zwiększą twoje szanse na otrzymanie wymarzo-nej posady.

1. Gdybym miał rozpocząć jutro pracę u Państwa, co będzie priorytetem na mojej liście zadań do wykonania?

Odpowiedź pracodawcy na to pytanie daje ci wgląd w aktualny stan pracy na twoim przyszłym stanowisku, ale poka-zuje również, że jesteś zainteresowany i gotowy do działania i to z entuzjazmem. Dodatkowym atutem tego pytania jest za-stosowanie „Jedi mind trick” (czyli prze-konanie ludzi do robienia tego co chcemy; warto przypomnieć sobie scenę w filmie

„Stars Wars: New hope”, w której mistrz Jedi przekonuje Obi-Wan Kenobiego

o  jego możliwościach) – tym sposobem wizualizujesz się w umyśle rekrutera jako osoba zatrudniona na tym stanowisku.

2. Jakie dwie najważniejsze cechy oso-bowości według Pana/Pani są konieczne do wykonania tego zadania dobrze?

Odpowiedź na to pytanie będzie bardzo znacząca. „Kreatywny” i „obdarzony in-tuicją” może oznaczać, że chodzi o ciebie, ale „cierpliwy” czy „gotowy do współpra-cy” może oznaczać coś zupełnie innego. Jest to nie tylko pytanie, które pozwoli ci poczuć, czy będziesz się nadawał na to stanowisko; pozwoli również rozmówcy patrzeć na ciebie nie tylko jak na doku-ment CV, ale człowieka z konkretnymi cechami osobowości i podejść do ciebie indywidualnie.

3. Jakie według Pana/Pani ulepszenia lub zmiany powinien wnieść nowy kan-dydat na to stanowisko?

To pytanie może rzucić trochę światła na to, co stało się z twoim poprzednikiem na tym stanowisku – dlaczego stracił lub zostawił pracę, a także da ci konkretną radę jak utorować sobie drogę do sukcesu w firmie. Pytanie to pokazuje pracodaw-cy, że zależy ci na byciu najlepszym kan-dydatem na to stanowisko.

4. Wiem, że Państwa firma szczyci się X i Y, ale co wskazałaby Pan/Pani jako najważniejszy aspekt kultury Państwa firmy?

To pytanie powinno zachwycić twojego rozmówcę, ponieważ pokazuje, że zro-biłeś porządny research na temat firmy oraz daje ci możliwość by dowiedzieć się, jakie wartości są najważniejsze dla praco-dawcy w miejscu pracy.

5. Lubi Pan/Pani tu pracować?

To pytanie może spowodować, że osoba, która przeprowadza rozmowę kwalifi-kacyjną będzie zaskoczona, ale jej odpo-wiedź będzie bardzo znacząca. Dobrym znakiem będzie pewny siebie uśmiech rekrutera i entuzjastyczne „Tak!” w połą-czeniu z wyjaśnieniem dlaczego. Jeśli na-tomiast zacznie się poprawiać na krześle, tracić kontakt wzrokowy z tobą, kaszleć i rozpocznie wypowiedź od „Cóż…” – uwa-żaj! Niezależnie od odpowiedzi, praco-dawcy doceniają okazję do zastanowie-nia się nad własnymi opiniami, a to prze-kształca rozmowę kwalifikacyjną w po-gawędkę, oczywiście na twoją korzyść.

6. Czy jest coś co sprawia, że myśli Pan/Pani, że nie jestem odpowiednią osobą do tej pracy?

Takie pytanie do przyszłego pracodawcy może przerażać, ale może okazać się bar-dzo korzystne dla kandydata. Nie tylko pozwala odrzucić jakiekolwiek wątpli-wości rekrutera co do twojej osoby, ale pokazuje przede wszystkim, że potrafisz podjąć konstruktywną krytykę i jesteś skłonny do poprawy – to cenna cecha każdego kandydata.

Oczywiście, taka ilość pytań może spowodować, że osoba zatrudniająca za-reaguje w końcu agresywnie zdaniem w stylu „Ja tu jestem od zadawania pytań”. Wtedy zanim podpiszesz umowę z taką osobą, warto się dwa razy zastanowić, czy taka atmosfera pracy na pewno ci odpowiada.

Artykuł pochodzi ze strony Brazen Life. Tłumaczyła Diana Drobniak.

Jakie pytanie pada najczęściej jako ostatniepodczas rozmowy kwalifikacyjnej z ust rekrutera?„Czy ma Pan/Pani jeszcze jakieś pytania?”.Dobre wykorzystanie tego momentumoże być drogą do wymarzonegostanowiska. Ale jakie pytaniezadać, by zapewnić sobie sukces?

6 pytań, które sprawią,że pracodawca będzie chciałcię ZATRUDNIĆ

BIS kwiecień / maj 201414

NAUKA I TECHNIKA

Grafika kampanii Greatness Awaits - źródło www.playstation.pl

GRANIE BEZ FUNUTO NIE GRANIE

Tekst: Michał Ostasz

“Zapewnienie graczom rozrywki

nie musi być już priorytetem

dla twórców gier wideo”

- takie zdanie można było usłyszeć

na tegorocznym GDC 2014.

Z całym szacunkiem

- jak to cholera nie musi?

Gry wideo, przynajmniej do tej pory, wyróżniały się wśród innych środków przekazu nie tylko swoją interaktyw-nością, ale również tym, że oferowały doskonałą zabawę. Są książki i filmy, nie wspominając już o przedstawieniach teatralnych, których nie można skonsu-mować ot tak. Trzeba wprowadzić się w odpowiedni nastrój i mentalnie przygo-tować się na ich doświadczanie. To z kolei wcale nie musi być przyjemne w “klasycz-ny” sposób. Chyba każdy kto widział lub czytał “Drogę” Cormaca McCarthy’ego bądź “Requiem dla snu” przyzna mi rację, że choć są to doskonałe dzieła, to ich po-znawanie jest swoistą drogą przez mękę. Podobne przykłady z  różnych dziedzin sztuki można mnożyć, ale nie sposób zna-leźć takowych wśród gier wideo.

Te zawsze na pierwszym miejscu sta-wiały radość płynącą z rozgrywki. A te-raz próbuje się po cichu zrobić zamach na to pryncypium. Wszelkie ewolucje i rewolucje są potrzebne każdemu me-dium, ale usunięcie aspektu zabawy z gier równałoby się kręceniu filmów bez ob-razu i pisaniu książek bez używania liter. Da się to zrobić, ale czy wtedy pozostają one sobą?

Wspomniane słowa padły z ust Jill Murray i Hugo Giarda, osób odpowie-dzialnych za scenariusz i projektowanie poziomów w jednym z największych hitów kilku ostatnich miesięcy, grze

„Assasin’s Creed IV: Black Flag” oraz do-datku do niej o tytule „Freedom Cry”. Skierowane były one do innych autorów cyfrowych i interaktywnych opowieści zgromadzonych na tegorocznym Game Developers Conference, wielkim spo-tkaniu branżowym służącym wymianie pomysłów na to jak popchnąć to młode wciąż medium do przodu.

Mądre głowy zgromadzone w San Francisco Murray i Giard są zdania, że gry wideo dojrzały już na tyle, aby móc opowiadać historie, które nie będą proste i przyjemne w odbiorze. Dojrzał jednak nie tylko sam środek przekazu, ale i jego odbiorcy. Już od dobrych kilku lat staty-styczny gracz ma nie kilkanaście, a kil-kadziesiąt lat na karku. Od zakupionego produktu oczekuje on czegoś więcej niż ładnej grafiki i wciągającej rozgrywki. Nic dziwnego, że pojawia się zapotrzebo-wanie na gry, których warstwa fabularna będzie równie głęboka jak w nagrodzo-nych na przeróżnych festiwalach filmach spoza głównego nurtu. Moim zdaniem jest to droga, którą powinna kierować się cała branża, ale mam jedno zastrzeże-nie: robiąc tytuły o poważnej tematyce nie można zapomnieć o jednym - rado-ści jaką sprawia granie w nie. Każdy, kto uważa siebie za gracza powinien bronić tej wartości. I to aż do uszkodzenia pada lub klawiatury.

Tytuły takie jak „The Last of Us”, „Bioshock: Infinite”, „Heavy Rain” czy „Grand Theft Auto V” potrafiły opowie-dzieć poruszające, i w pewnym sensie

“niegrowe”, historie w taki sposób, że gra-cze nie chcieli odklejać się od padów. Po prostu były to w pierwszej kolejności sza-lenie dobre gry, a dopiero w drugiej chwy-tające za serce opowieści, które wcale nie przemycały dojrzałych treści - te grały w nich pierwsze skrzypce. Przecież sam scenariusz będzie niczym, jeśli pozbawi się go towarzystwa ujmującej mechaniki rozgrywki. Treść tylko w komplecie z for-mą ma prawo bytu na rynku. O kiepskich grach z dobrymi scenariuszami, mimo szczerych chęci, nie chce się pamiętać.

Mam nadzieję, że nigdy nie będę “zmu-szał się” do zagrania w jakąś grę ze wzglę-du na świadome zabiegi jej autorów. Nie oznacza to jednak, że twórcy nie powinni przekraczać kolejnych barier. To medium, w porównaniu do swojego rodzeństwa, jest jeszcze młode i niewinne. Dlatego też dotychczas zajmowało się zabawą i eks-perymentowało. Byłoby dobrze, gdyby na dobre opuściło ono piaskownicę zosta-wiając za sobą łopatkę, grabki i wiaderko, ale nie wychodziło poza podwórko. Świat poza nim wcale nie jest taki “cool”, jaki się wydaje.

15BIS kwiecień / maj 2014

NAUKA I TECHNIKA

AGH RACINGO tym jak

Jest jakiś gotowy „przepis na sukces” na miarę zadane.pl?

Gotowego przepisu na sukces oczywiście nie ma, inaczej mielibyśmy tylko startu-powców wśród nas. Na początek krótkie sprostowanie.

wodem na skuteczność takich praktyk może być to, iż większość członków koła z pewnym stażem znalazła już pracę w krakowskim gamedevie. Zajmujemy się też promocją kultury gier i ich tworze-nia poprzez prelekcje Mroczne Sekrety Twórców Gier Komputerowych, na któ-re przyjść może każdy.

Czy jako studentka kierunku humani-stycznego mogę się na tych spotkaniach czegoś nauczyć?

Jak najbardziej. W zasadzie walczymy z przekonaniem, że do tworzenia gier trzeba być informatykiem. To strasz-na bzdura! Ktoś musiał przecież napi-sać paręset stron tekstu do „Baldur’s Gate” czy wymyślić fabułę „Wiedźmina”. W procesie twórczym humaniści są bar-dzo ważnymi osobami - nie tylko desi-gnerzy czy writerzy, ale też specjaliści od PR i marketingu. Nie wspominając już o niezbędnych w każdej produkcji arty-stach. Jednoosobowe tworzenie gier jest bardzo ciężkie. Również koła naukowe, takiej jak nasze szukają osób, które nie są informatykami. Potrzebujemy ludzi, którzy zajmą się PR-em, organizacją czy grafiką – zarówno użytkową, jak i do sa-mych gier.

Ale na Waszej stronie było napisane, że u Was „trzeba mieć twardy tyłek i umieć trochę posiedzieć przedkompem”…

Wpisy są bardzo stare, zrobione jeszcze przez założycieli koła. Mieli rację, tylko w specyficzny sposób – chodzi o to, że nie chcemy dopuścić, żeby członkami koła były osoby, które myślą: „Chciał-bym robić gry, ale nie mam zielonego

Anna Pawlik: Skąd się wziął pomysł na działalność w Kole naukowym Shader?

Gry komputerowe chciałem tworzyć mniej więcej od czasów gimnazjum. W  tym  wieku większość osób  intereso-wało się grami, chciało być profesjonal-nymi graczami albo właśnie robić gry. Mi to zostało. Na tyle, że już w liceum uczyłem się programowania i mniej więcej wiedziałem na czym to polega. Po pół roku studiów doszedłem do wnio-sku, że chciałbym w ich ramach robić więcej. Myślałem o założeniu koła, które zebrałoby ludzi zajmujących się tworze-niem gier, ale praktycznie w tym samym czasie okazało się, że takie koło właśnie powstaje – był to Shader. Poszedłem na pierwsze oficjalne spotkanie, zobaczy-łem, że to ciekawa inicjatywa tworzona przez fajnych ludzi – stwierdziłem, że czymś takim chciałbym zajmować się w  życiu. Od mniej więcej półtora roku jestem przewodniczącym tego koła.

Czy możesz opowiedzieć czym dokład-nie zajmujecie się w Shaderze?

Integrujemy ludzi zainteresowanych grami od strony procesu twórczego. Członkowie koła mogą zajmować się zarówno procesem produkcji, jak i pro-mocji gier. Współorganizujemy również spotkania networkingowe, gdzie chętni mogą spotkać się z ludźmi pracującymi w branży i zaprezentować się od strony potencjalnego pracownika lub po prostu porozmawiać. Działanie w Shaderze to dobry pomysł na zaczepienie się w bran-ży. To na pewno skuteczniejsze niż wy-syłanie ofert, bo od razu poznaje się ludzi osobiście, dzięki czemu można zaprezen-tować się lepiej niż przez samo CV. Do-

Fot. Tomasz Soczewka, KSAF

pojęcia, co bym chciał robić i jak się do tego zabrać”. Od nauki podstaw są prze-cież kursy, podręczniki i zajęcia. Poroz-mawiamy jednak z każdym, kto chce do nas dołączyć i podpowiemy jak się uczyć.

Opowiedz coś o życiu testera gier. To chyba nie tylko rozrywkowe „pykanie”?

Zupełnie nie. Wyobrażenia na ten temat są całkowicie błędne. Sam jako dziecko myślałem, że taka praca jest jak bajka. Testerzy nie zajmują się jednak graniem dla przyjemności, tylko szukają w grach bugów (błędów). Na przykład sprawdza-ją, czy trawa odpowiednio się porusza, albo czy tekstury wyglądają poprawnie. Jest to praca, którą najprościej zdobyć nie mając doświadczenia, jednak nie znaczy to, że jest łatwa. Już po tygodniu czy dwóch może się okazać nieznośna i z każdą godziną przybliżać do utra-ty resztek zdrowego rozsądku. Jednak warto się jej podjąć, gdyż uczy anali-tycznego myślenia i zrozumienia gier

„od wewnątrz”. Jeżeli więc macie okazję spróbować swoich sił w testach, choć-by godzinnej sesji gry i opisanie wrażeń w ankiecie, warto. Do zobaczenie po dru-giej stronie barykady.

O KOLE SHADER I PRAWDZIWYM OBLICZU ŻYCIA TESTERA GIER

KOMPUTEROWYCHZ Maciejem Siwkiem, przewodniczącym Koła Naukowego Shader zajmującym

się tworzeniem gier komputerowych, rozmawiała Anna Pawlik.

www.shader.agh.edu.pl

BIS kwiecień / maj 201416

Należyznaleźć

równowagęKulisy branży oraz warsztat twórczy sce-

narzysty gier komputerowych odsłania dr Tomasz Z. Majkowski.

Rozmawiała: Julia Chowaniec

17BIS kwiecień / maj 2014

Pisanie scenariuszy do gier to niejed-nokrotnie kreowanie alternatywnych światów. Proces twórczy wydaje się zatem bardzo skomplikowany i dłu-gotrwały. Czy istnieją wskazówki lub schematy, którymi kierują się młodzi scenarzyści? Od czego należy zacząć pi-sanie?

Od zapytania producenta, czego oczeku-je (śmiech). Oczywiście, tworzenie gry to ogromne przedsięwzięcie. Poziom kon-cepcyjny jest niezwykle ważny, jednak prawdziwa mrówcza praca zaczyna się, gdy wiemy już, co chcemy opowiedzieć i musimy pieczołowicie opisać możliwe działania gracza oraz ich potencjalne konsekwencje, rysując ich drzewka oraz schematy. Na całe szczęście, w tym ostat-nim pomagają nam programy kompute-rowe. Jeśli chodzi o stronę koncepcyjną, na świecie roi się od poradników. Moim zdaniem, najlepszy z nich to „Character development and storytelling for games” Lee Sheldona. Dużo można nauczyć się również z książek przeznaczonych dla scenarzystów filmów hollywoodzkich. Wszystko to dotyczy oczywiście stro-ny rzemieślniczej. Jeżeli chodzi o część twórczą, gdy ktoś chce się nauczyć wy-myślać fabuły gier, powinien sięgnąć po inspiracje do literatury, filmów czy gier. Potrzebny jest również talent, który po-maga stworzyć coś jedynego w swoim rodzaju. Natomiast np. pisania dialogów można się dosyć łatwo nauczyć.

Czy istnieje niedościgniony wzór sce-nariusza gry, na którym wzorują się początkujący scenarzyści lub z którego czerpią twórcy mający zamiar stworzyć coś przełomowego?

Myślę, że wzorowanie się na niedości-głych wzorcach nie jest dobrą drogą do tworzenia rzeczy przełomowych. Ci, którzy idą w stronę przełomów, próbują raczej dystansować się, niż nawiązywać. Istnieją jednak pewne kanony, które są w oczywisty sposób replikowane. Jest to np. model opowiadania charaktery-styczny dla gier „Valve”, który zaczyna się od „Half-Life”, a następnie powtarzają go m. in. „Portale” i staje się swego ro-dzaju paradygmatem narracyjnym dla shooterów pierwszoosobowych. Myślę, że w obrębie każdego gatunku istnieją pewne kanony opowiadania. Nie są one jednak niezmienne. Zmiany wynikają przede wszystkim z tego, że większość twórców chce stworzyć grę podobną do tej, którą lubili w przeszłości, ale zrobić ją lepiej.

Scenarzysta musi mieć na uwadze potrzeby potencjalnych graczy. Które z  nich są najważniejsze podczas pracy twórczej?

Gracz chce grać. Gra nie jest filmem, ani literaturą, chociaż czasem nimi bywa i zdążają się bardzo błyskotliwe projekty, które wykorzystują język filmowy. Pod-

stawowy model kontaktu gracza z  grą polega jednak na tym, że grający pra-gnie odcisnąć na niej swoje interakcyjne piętno. Jeżeli początek gry to trwający 20 minut filmik, którego nie da się prze-rwać, zachodzą dwa podejrzenia. Albo jest to japoński RPG i gracz włączając grę zgodził się na oglądanie niekończących się, kiczowatych cut-scenek, albo jest to bardzo poważny błąd projektowy. Zda-rzają się one nawet najlepszym. Sympto-matyczny w tym względzie jest np. po-czątek „Red Dead Redemption”, którego pierwsze 40 minut to w  zasadzie filmy i monotonna jazda na koniu, dopiero po-tem zaczynamy uczestniczyć w zabawie. A więc pisząc scenariusz trzeba starać się opowiedzieć historię narzędziami, które umożliwiają graczowi grę i nie odbierają mu bezustannie kontroli. Dobra narracja plastycznie poddaje się działaniu gracza. Należy znaleźć przy tym pewną rów-nowagę pomiędzy podatnością na inge-rencję grającego a dramaturgią. Jeżeli historia jest całkowicie otwarta, jest tak-że mało dramatyczna. To problem nieba-gatelny. „Skyrim” - gra skądinąd fanta-styczna – proponuje nam aż dwa główne wątki fabularne, z których żaden nie jest ciekawy. Bardziej angażujące okazuje się wykuwanie nowych broni, niż bra-nie udziału w epickiej fabule o zabijaniu smoków. Paradoksalnie, odpowiedzią na wszystkie postulaty stawiane grom jest prawdopodobnie najgenialniejsza gra w historii rozrywki, czyli „The Sims”. Ale w nią poważni gracze nie grają, bo ich nudzi, zmuszając, by w trudzie i mo-zole stworzyć banalną historyjkę z życia codziennego. Należy zatem znaleźć rów-nowagę: odpowiedni sposób na opowie-dzenie historii, który pozwoli graczom na ingerencję.

Scenarzysta buduje świat gry od pod-staw, jednakże, gdy scenariusz trafia do realizacji, pracuje nad nim wiele osób. Czy scenarzysta może ingerować w ich pracę, by skontrolować jakimi torami rozwija się jego wizja?

To piękny postulat, ale nieprawdziwy. Bardzo rzadko gry wymyślają scena-rzyści, zatrudnia się ich bowiem, kiedy zręby projektu są już przygotowane. Zwykle o tym, jak będzie wyglądała gra, decydują producenci. Zdarzają się też sytuacje, kiedy scenarzysta zatrudnio-ny w  firmie otrzymuje pewną swobodę twórczą, ale musi przy tym kontynu-ować serię; nawiązać do produktu, któ-ry aktualnie jest popularny. Całkowita swoboda, możliwość zrobienia czegoś samemu, zdarza się dobrym i nielicznym. W praktyce scenarzysta trafia często do firmy, kiedy historia jest już gotowa i trzeba teraz napisać dialogi, na co nikt nie ma czasu. W dodatku, scenariusz często poprzedzają concept arty, bo ro-bienie gry jest kosztownym procesem i żeby uzyskać pieniądze od dużego pro-ducenta, należy mu coś pokazać. To, co firma demonstruje, zwykle poprzedza

spójny scenariusz. Koncepty są efektow-ne, dlatego często powstają jako pierwsze. W dodatku branża miewa dwuznaczny stosunek do scenariusza. John Carmack, jeden z  twórców „Quake’a”, powiedział kiedyś, że scenariusz w grze video peł-ni te same funkcje, co w filmach porno: wprawdzie bez niego się nie da, ale nie istnieje po to, żeby się w niego zagłębiać. Ten stan obecnie się zmienia, zwłaszcza ze względu na presję filmowości. Sytu-acja jest jednak podobna do tej w Hol-lywood, gdzie scenarzysta także nie jest najlepiej opłacanym członkiem ekipy filmowej i to nie on ma ostatnie słowo, a reżyser. Gry rzadko mają reżyserów, mają za to producentów. Oczywiście, czytając to proszę pamiętać, że jestem akademikiem, a  nie projektantem gier i tę sytuację znam głownie z anegdot. W konkretnych firmach rzecz może wyglą-dać zupełnie inaczej.

Kiedy gra osiąga sukces, najczęściej do realizacji trafia sequel. Jak scenarzyści odnoszą się do oczekiwań i pomysłów graczy, którzy często prześcigają się w  komentowaniu nadchodzących pre-mier?

Branża czyta fora, ale często wie lepiej niż fani, czego oczekują gracze. Wie też, co da się zrobić, a czego nie. Czasem oczy-wiście spektakularnie ugina się, jak przy zakończeniu „Mass Effect 3”. Problem z konstruowaniem sequeli jest związany z projektowaniem gier w ogóle. Gracze zawsze oczekują tego, co już znają, ale chcą, żeby było jakoś inaczej. Trzeba zatem zbilansować nowatorstwo i re-plikację. Ta ostatnia ma ponadto aspekt pragmatyczny. Mamy bowiem engine, mamy gameplay – i nie opłaca się teraz tego wyrzucić. Takie posunięcie byłoby bardzo ryzykowne. Udało się ono w wy-padku „Wiedźmina 2”, który stosuje radykalnie inny sposób rozgrywki niż

„Wiedźmin”, dlatego że pierwszy „Wiedź-min” powstawał zbyt długo, by być grą technologicznie adekwatną do ówcze-snej sytuacji na rynku. „Wiedźmin 3: Dziki Gon” nie wprowadzi dużej mody-fikacji. Gra posiada już aktywa, które po-winny być szlifowane, dlatego sequele produkuje się inaczej niż nowe marki.

Tomasz Majkowski – doktor nauk humanistycznych, pasjonat gier,

pracuje w Katedrze Antropologii Litera-tury i Badań Kulturowych Polonistyki

UJ, współpracuje z Zakładem Technologii Gier WFAiIS UJ, gdzie

wykłada m.in. tworzenie scenariuszy do gier oraz

prowadzi prace badawcze.

NAUKA I TECHNIKA

Fot. Tomasz Soczewka, KSAF AGH

BIS kwiecień / maj 201418

Juwenalia Krakowskie 2014Tegoroczne Juwenalia Krakowskie odbędą się w dniach 12-18 maja. W chwili powstawania tego tekstu nie są znane

jeszcze wszystkie szczegóły dotyczące zaproszonych zespołów, ale znamy już wstępny program tegorocznegostudenckiego święta.

Miejscem większości koncertów trady-cyjnie będzie plenerowa scena pod Klu-bem Żaczek. Wyjątkiem od tej reguły będą wybory Najmilszej Studentki i  Su-perstudenta, które odbędą się w  Klubie Studio oraz Wielki Juwenaliowy Kon-cert Plenerowy, który będzie miał miej-sce na terenie SWFiS przy ulicy Piasto-wskiej.

Wtorek w rytmie reggae

Juwenaliowe koncertowe szaleństwa rozpocznie wieczór z muzyką reggae – pod Żaczkiem wystąpią czołowe zespoły tego gatunku w Polsce, czyli Maleo Reg-gae Rockers, Vavamuffin i Indios Bravos. Każda z tych formacji prezentuje trochę inne spojrzenie na jamajską tradycję: MRR gra raczej korzenną wersję tej mu-zyki, Vavamuffin tworzy energetyczną mieszankę raggamuffin i dancehallu, zaś Indios Bravos chętnie sięga do liry-cznych, nieco balladowych brzmień.

Powiew alternatywy

W środę juwenaliową scenę opanują Lao Che oraz Czesław Mozil. Lao Che to jedna z najlepiej rozpoznawalnych kapel alternatywnych w naszym kraju – jej członkowie ze Spiętym na czele miesza-ją w swej twórczości rock, elektronikę, Nową Falę i wszystko, co tylko w danym momencie wpadnie im w ucho. Czesław Mozil jest z kolei artystą tworzącym na granicy popu i miejskiego folku, znanym zarówno z formacji Czesław Śpiewa, jak i rozlicznych kooperacji z innymi muzy-kami.

Jeden dzień, dwie imprezy

W czwartkowy wieczór studenci będą mieć do wyboru dwie juwenaliowe imprezy: didżejskie sety pod Żaczkiem i  Wielki Juwenaliowy Koncert Plenero-wy przy ulicy Piastowskiej. Jego gwiaz-dami będą Farben Lehre, Enej, Coma

i IRA – zespoły świetnie rozpoznawalne na polskiej scenie rockowej. W piątek nastąpi natomiast zupełna zmiana kli-matu: wówczas wystąpią raperzy don-GURALesko i O.S.T.R., reprezentujący zróżnicowane spojrzenie na hip hop.

Łagodna sobota, kultowa niedziela

Happysad i Strachy na Lachy – te grupy grające raczej łagodne rockowe brzmie-nia, będą gwiazdami sobotniego kon-certu. Uwieńczeniem tegorocznej edycji Juwenaliów Krakowskich będzie nato-miast występ Kultu, formacji Kazika Sta-szewskiego stanowiącej chyba najwa-żniejszy wciąż działający zespół w Polsce.

Wybory Najmilszej i Superstudenta

Wybory Superstudenta w Klubie Studio poprowadzi i uświetni swoim występem Kabaret Młodych Panów. Nie jest jeszcze pewne, kto wystąpi podczas wyborów Najmilszej Studentki, ale najprawdopo-dobniej będzie to pewien znany polski zespół rockowy mający na koncie wiele przebojów.

W tym roku raczej tradycyjnie

Muzyczna otoczka tegorocznych Juwe-naliów Krakowskich nie powinna sta-nowić dla nikogo zaskoczenia. Rewolucji nikt raczej jednak nie oczekiwał – juwe-nalia są wszak okazją do nieskrępowanej zabawy za niewielkie pieniądze. W cią-gu roku takie koncerty są dużo droższe, zagranie ich potem za 5 czy 10 złotych to właściwie prezent. To nie jest impreza zarobkowa. Koncertów za takie pienią-dze i z takimi zespołami po prostu nie ma.

– powiedział w wywiadzie dla LoveKra-kow.pl przewodniczący URSS AGH, Da-mian Żurawski. Mamy nadzieję, że juwe-naliowy prezent spodoba się studentom nie tylko Akademii Górniczo-Hutniczej. Redakcja BIS AGH życzy wszystkim bez-piecznej i świetnej zabawy!

JuWeNalia

Tekst: Rafał Sowiński

19BIS kwiecień / maj 2014

JuWeNalia

Strefa Plaża

Juwenalia AGH

WTOREK (13.05)Bednarek + Open Party - DJ Antybiotyk

ŚRODA (14.05)Donatan & Cleo + Discopatia - DJ Namteh

CZWARTEK (15.05)Student’s Party - DJ Namteh

PIĄTEK (16.05) Łąki Łan + Bal Przebierańców - DJ Namteh

SOBOTA (17.05)Zakopower + Gorączka Sobotniej Nocy- Michael Swagger, It’s On, Press Tone,

Berez, Carbox

NIEDZIELA (18.05)DR Misio

HARMONOGRAMW PODSUMOWANIU

Strefa Plaża AGH to jedyna w swoim rodzaju impreza trwająca  od wtorku 13 maja do niedzieli 18 maja w ramach Juwenaliów Akademii Górniczo-Hu-tniczej.  Oznacza to pięć dni wspaniałej zabawy, na stworzonej przez organiza-torów sztucznej plaży, gdzie codziennie pojawia się średnio 8000 studentów. 

W ramach Juwenaliów AGH w tym roku organizatorzy zapewniają między innymi: codzienną porcję zumby, śpie-wogranie pod gołym niebem, turniej w doskonale nam znane z dzieciństwa, papier, kamień, nożyce i dyskoteki. Fani sportu także nie będą zawiedzeni: wśród wydarzeń towarzyszących odbędą się zawody w siatkówkę plażową, turnieje w piłkę nożną i koszykówkę.

Najważniejsza część naszej imprezy i  punkt kulminacyjny każdego dnia to koncerty. Dzięki wsparciu głównego partnera – Tauron Energia Polska, na Ro-stafińskiego odbędzie się pięć koncertów prezentujących kalejdoskop muzycznej mapy Polski. Dodatkowo bilet na każdy koncert kosztuje jedyne 5 złotych!

Już we wtorek w rytmach polskiego reggae scenę rozbuja Kamil Bednarek,

w środę zagra fenomenalny duet Dona-tan i Cleo, reprezentujący Polskę w kon-kursie Eurowizji z utworem „My Słowia-nie”, w piątek w szalony stan kiedy „pała łan” wprowadzą uczestników członko-wie zespołu Łąki Łan.

Weekend to Zakopower (sobota), czyli energetyczny rock połączony z folkiem oraz  dr Misio (niedziela) czyli alterna-tywny projekt muzyczny Arkadiusza Jakubika (aktora znanego  m.in. z Dro-gówki).

Skład artystyczny koncertów to wy-padkowa wielu gatunków muzycznych, dzięki czemu każdy znajdzie wieczór idealny dla siebie. Krótko mówiąc:Miejsce: Strefa Plaża mieści się na kor-tach tenisowych przy ulicy Rostafiń-skiego naprzeciwko domu studenckiego Zaścianek.

Godziny otwarcia: Strefa Plaża zostanie oficjalnie otwarta we wtorek o godzinie 15.00 i zamknięta o 24.00 w niedzielę, natomiast w każdy kolejny dzień Plaża działa od 12.00 do 2.00.

PARTNER GŁÓWNY PARTNERZY MEDIALNI

BIS kwiecień / maj 201420

Sport

Tekst: Agnieszka Krępa

ZAGRAĆ NA 110% To był hit 19 kolejki 2 ligi. W Krakowie na jednym parkiecie spotkali się lider grupy C SKK Siedlce i AZS AGH Alstom

Kraków, który walczył o 9 zwycięstwo z rzędu.

Było naprawdę blisko – wynik to 74:76 dla gospodarzy.

Zmienne szczęście, nerwy w końcówce

Nikt nie spodziewał się łatwego meczu. Potwierdziła to pierwsza kwarta – na początku lepiej radzili sobie krakowia-nie, ale wystarczyła chwila nieuwagi, by goście odrobili straty i wyszli na prowa-dzenie. Partia zakończyła się wynikiem 12:19 dla Alstomu. Kolejna kwarta miała podobny przebieg. Gospodarze lepiej ra-dzili sobie na początku, ale na końcu górą i tak byli koszykarze SKK Siedlce (32:37).Sytuacja zmieniła się w trzeciej kwarcie. Seria wykorzystanych rzutów wolnych i rzutów za 3 punkty doprowadziła do niewielkiego prowadzenia Alstomu na koniec tej partii – 56:55. Najsłabszym punktem tej części meczu była kontro-wersyjna decyzja sędziego, który przy-znał rzuty wolne gościom. Gdyby nie ta sytuacje, prowadzenie Alstomu w trze-ciej kwarcie mogłoby być wyższe.W ostatniej części meczu koszykarze SKK Siedlce wykorzystali swoje do-świadczenie. W ostatnich minutach wykazali się większym spokojem. Kra-kowianie walczyli do końca, ale kilka do-brych akcji nie zrównoważyło błędów. Do zwycięstwa zabrakło niewiele – ale i  tak komplet punktów wywieźli z Kra-kowa goście.

Okiem trenera i zawodnika

– Początek bardzo dobry w naszym wyko-naniu, dobra gra w tempie, realizowanie założeń taktycznych. Potem trochę zwol-niliśmy, pozwoliliśmy się rozkręcić rywa-lowi. To spowodowało, że nas dogonił. To był mecz punkt za punkt, do samego koń-ca była nerwówka – powiedział po me-czu trener Alstomu, Wojciech Bychaw-ski.  –  Przegraliśmy deskę i to jest moim zdaniem kluczem, popełniliśmy też sporo błędów obronie. Niestety, koszykówka jest grą błędów, kto popełnia ich mniej wygrywa, kto popełnia więcej przegrywa.

– Spodziewaliśmy się trudnego meczu, gra-liśmy agresywnie – powiedział zawodnik Alstomu, Tomasz Zych. – Dobrze nas roz-pracowali, znali nasze zagrywki, ruchy, dobre strony indywidualne, wiedzieli jak każdego zawodnika kryć – tłumaczył po meczu. – Wierzymy, że spotkamy się z nimi w finale i pokażemy, kto jest lepszy

– dodaje.

Fot. Adam Fraczek, KSAF AGH

Co dalej?

Co z końcówką fazy zasadniczej? – 3 me-cze, 2 na wyjeździe – powiedział Tomasz Zych. – Wszystkie 3 trudne. Musimy wy-grać wszystkie 3, żeby się nie patrzeć na inne zespoły i mieć pewne drugie miejsce. Nad czym drużyna będzie pracować? – To są detale – mówi trener. – Wypracowali-śmy już pewien styl i w pewnym sensie jesteśmy przygotowani do gry. Musimy wyeliminować proste błędy w obronie. Będziemy pracować nad skutecznością, ale fizycznie jesteśmy bardzo dobrze przy-gotowani – uważa Wojciech Bychaw-ski. – Mecz dzisiejszy pokazał, że jesteśmy w stanie walczyć również z Siedlcami. Na pewno, żeby wygrać z takim przeciwni-kiem, musimy zagrać na 100%, jeśli nie na 110%.

AZS AGH Alstom Kraków – SKK Siedlce 74:76 (19:12, 13:25, 24:18, 18:21)

Ostatnie mecze rundy zasadniczej:BKS Tur Bielsk Podlaski  –  AZS AGH Al-stom Kraków 91:65AZS AGH Alstom Kraków  –  Rosa II Ra-dom 58:67MKS Skierniewice  –  AZS AGH Alstom Kraków 76:83

W pierwszej fazie play-off AZS AGH Al-stom Kraków rozegrał 3 mecze z MKS Skierniewice. Przegrał w 2 spotkaniach i tegoroczne rozgrywki zakończył na tym etapie.

21BIS kwiecień / maj 2014

pływackie sukcesy aGH

30 marca pływacy z AGH będą mieć okazję potwierdzić, że są najlepsi wśród małopolskich AZS-ów. W tym dniu wy-startują w III, ostatnim rzucie zawodów Akademickich Mistrzostw Małopolski. Warto wspomnieć, że w dwóch poprzed-nich zawodach pływacy i pływaczki z  AGH drużynowo byli najlepsi. W kla-syfikacji punktowej mają dużą przewagę nad drugim w tabeli AZS Politechniki Krakowskiej. To ostatnie zawody AMM przed ogólnopolskim finałem Akademic-kich Mistrzostw Polski, które odbędą się w pierwszej połowie kwietnia w Pozna-niu.

Futsalowe podsumowanie

Obie ekipy futsalowe z AGH w klasy-fikacji końcowej AMM znalazły się na miejscu czwartym. Zawodnicy w Tur-nieju Półfinałowym AMM wywalczyli 11 pozycję, a zawodniczki skończyły rywalizację na 19 miejscu. Oznacza to koniec rozgrywek w AMM dla drużyn futsalowych z AGH.

piłkarze ręczni ciągle w grze

Droga do finałów AMM jest wciąż otwarta dla piłkarzy i piłkarek ręcznych. Drużyny z AGH wygrały z ekipami AZS Uniwersytetu Rolniczego w ostatnich spotkaniach AMM. Nasze zawodniczki zajęły 3 miejsce. Zawodnicy z AGH w ta-beli są na 2 miejscu, z niewielką stratą do AZS Akademii Wychowania Fizycznego.

aGH w pierwszej lidze

AZS AGH Alstom Kraków skończył fazę zasadniczą na 9 miejscu pierwszoligo-wej tabeli. Krakowianie w 22 meczach wygrali 5 razy za 3 i 4 razy za 2 punkty, a przegrali 1 raz za 1 punkt i 10 razy za 0 punktów. Nasz beniaminek w pierwszej lidze w fazie play-off będzie grał z trze-ma innymi drużynami o utrzymanie.

Slalomem

Na początku marca w Zakopanem za-wodnicy AZS AGH wystartowali w fi-nale Akademickich Mistrzostw Polski w  narciarstwie alpejskim. Slalom finało-wy ukończyły 2 zawodniczki i 6 zawod-ników. Klaudia Górecka uplasowała się zaraz za podium, Paulina Kościelniak była na 44 miejscu. Szymon Mitan zdo-był 2 miejsce, w pierwszej dwudziestce byli także Adam Krawczyk (6) i Mate-usz Jurczyk (14). W dalszej części stawki uplasowali się Szymon Dawidów (30) i  Bartosz Haładus (44).

Snowboard w Białce

Reprezentanci AGH wystartowali także w finale Akademickich Mistrzostw Ma-łopolski w snowboardzie. Wśród kobiet najlepiej poradziła sobie Agnieszka Tro-szok, która zajęła 6 miejsce. W punktacji drużynowej nasz zawodniczki były 15 (5 wśród uczelni technicznych). Finał na 5 miejscu skończył Jędrzej Derda, na 11 Łukasz Kaczor i na 14 Piotr Długosz. W  punktacji drużynowej mężczyźni za-jęli 2 miejsce, najlepsze wśród uczelni technicznych.

Siatkarskie aGH

Kolejny raz siatkarze i siatkarki z AGH sięgnęli po zwycięstwo w Akademickich Mistrzostwach Małopolski. W finale na-sze zawodniczki pokonały AZS PWSZ Tarnów 3:0. To 6 mistrzostwo z rzędu na koncie siatkarek AGH. Siatkarze AGH w finale spotkali się z drużyną AZS UEK i oni także sięgnęli po mistrzowski tytuł.Siatkarki: Akademia Górniczo-Hutnicza

– PWSZ Tarnów 3:0 (25:20, 25:22, 25:14)Siatkarze: Akademia Górniczo-Hutnicza

– AZS UEK 3:1 (23:25, 25:14, 25:13, 25:20)

Tekst: Agnieszka Krępa

This is klasa.Ekstraklasa.

W najlepsze trwa osiemdziesiąta edycja najwyższych w hierarchii rozgrywek ligowych polskiej klubowej piłki noż-nej. Tegoroczna edycja Ekstraklasy jest niezwykła nie tylko za sprawą okrągłej liczby, ale także (o ile nie przede wszyst-kim) dlatego, że forma rozgrywek uległa zmianie. W sezonie 2013/2014 drużyny T-Mobile Ekstraklasy po 30 kolejkach se-zonu zasadniczego rozegrają dodatkowe 7 spotkań w dwóch grupach – mistrzo-wskiej i walczącej o utrzymanie. Po 30 meczach dorobek punktowy wszystkich zespołów ma być zmniejszony o połowę i zaokrąglony do góry. W drugiej fazie, decydującej o mistrzostwie i spadku, każda drużyna rozegra po siedem me-czów – po jednym z każdym z rywali. Ekipy z  miejsc 1-4 oraz 9-12 cztery razy wystąpią przed własną publicznością, natomiast zespoły z miejsc 5-8 oraz 13-16

– trzykrotnie.

Po 30 kolejkach już wiemy, że Legia Warszawa, Lech Poznań, Ruch Chorzów, Pogoń Szczecin, Wisła Kraków, Zawisza Bydgoszcz, Górnik Zabrze oraz Lechia Gdańsk zagrają w grupie mistrzowskiej. Cracovia, Jagiellonia Białystok, Koro-na Kielce, Śląsk Wrocław, Piast Gliwice, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Zagłębie Lu-bin, Widzew Łódź zagrają o utrzymanie w grupie spadkowej.

296 to liczba meczów, które zosta-ną rozegrane w tym sezonie... Przed nami te najważniejsze. Decydujące o wszystkim. Każda z drużyn w grupach mistrzowskiej i spadkowej rozegra po 7 spotkań. Czy Legia potwierdzi w nich swoją wyższość nad pozostałymi druży-nami Ekstraklasy i zostanie mistrzem? Czy do 1 ligi spadnie Widzew, który po rundzie zasadniczej uciułał zaledwie 11 punktów? Czas pokaże. Murawa zwery-fikuje. Pamiętać należy jednak, że staw-ką jest także szansa gry w europejskich pucharach. Mistrz Polski awansuje do 2 rundy eliminacji Ligi Mistrzów, druga i trzecia drużyna polskiej ligi powalczą od 2 rundy eliminacji Ligi Europy. Żadne-mu z klubów występujących na co dzień w T-Mobile Ekstraklasie się nie przelewa, więc jest o co grać… UEFA za występy w swoim cyrku płaci całkiem nieźle.

Tekst: Renata Zgud

SPORT OWEnewsy

BIS kwiecień / maj 201422

reklama

WIĘCEJ za mniejJedna karta, dzięki której możesz liczyć na zniżki w wielu miejscach? Sprawdź możliwości LOOKmap.

Każdy chciałby mieć jak najwięcej i  oczywiście mniej płacić. Szczególnie studenci, którzy do najbogatszej grupy nie należą, a jednocześnie lubią wy-chodzić na miasto, bywać w ciekawych miejscach i dobrze się bawić. Między in-nymi dla nich jest karta LOOKmap, czyli mała rzecz, która daje duże możliwości.

3 kroki

Jak to działa? By skorzystać z karty LOOKmap trzeba zrobić 3 rzeczy. Po pierwsze: możesz ją kupić przez Inter-net (na stronie http://www.lookmap.pl/kup-karte - pamiętajcie o kodzie raba-towym „bisagh”). Nieprzekonani do za-kupów internetowych mogą w biurze na ul. Wrocławskiej 48/9. Potem kartę trzeba podpisać i po prostu – zacząć ko-rzystać. Na stronie programu znajduje się lista par tnerów i specjalnych ofert dla posiadaczy. Obiektów, które możesz odwiedzić z kartą LOOKmap ciągle przy-bywa. Odwiedź stronę www.lookmap.pl lub fb.com/kartaLOOKmap i sam się przekonaj.

karta dla bywalców

Dlaczego warto? Jeśli odwiedzasz re-stauracje, kluby, puby, kawiarnie, a do-datkowo szukasz pomysłu na aktywne spędzenie wolnego czasu – karta po-może bywać częściej, bez zwiększania wydatków. Dodatkowo LOOKmap to także specjalne oferty m.in. w salonach kosmetycznych i fryzjerskich lub klu-bach fitness. Posiadacz karty stanie się członkiem społeczności, może liczyć na integracyjne spotkania i wydarzenia LOOKmap. Dodatkowo ma szansę poka-zać się z najlepszej strony na randkach lub spotkaniach biznesowych – karta w  restauracjach, pubach i kawiarniach jest ważna dla 2 osób.

Jeśli jeszcze nie bywasz i nie wiesz jak zacząć – karta LOOKmap pomoże Ci zro-bić pierwszy krok. Oszczędzi czas prze-znaczony na szukanie wyjątkowych miejsc i zapewni rozrywkę na miarę studenckiego portfela. Zabawa na mie-ście, korzystanie z rozrywek i  zabawa w Krakowie jest tańsza i dzięki temu bar-

dziej dostępna dla każdego. Jeśli myśla-łeś o tym, żeby zacząć jeść trochę lepiej i smaczniej – z kartą możesz zrobić to za mniejsze pieniądze. Partnerami LO-OKmap są najlepsze miejsca na gastro-nomicznej mapie Krakowa.

Karta LOOKmap to jednorazowa in-westycja. Kup ją raz i korzystaj z niej przez następne 12 miesięcy. Odwiedź stronę www.lookmap.pl i sam się prze-konaj, ile możesz oszczędzić.

5 1 7 4 9

6 3

4 5 6 7

8 4 7

4 8

7 2 6

3 2 9 1

4 5

6 2 1 8 3

Puzzle 1 (Medium, difficulty rating 0.52)

Generated by http://www.opensky.ca/~jdhildeb/software/sudokugen/ on Tue Apr 22 22:35:59 2014 GMT. Enjoy!

1 4 9 5 3

2

6 7 2

9 3 6 8

6 2 3 4 1

1 8 3 6

9 4 1

5

9 8 3 2 5

Puzzle 1 (Medium, difficulty rating 0.51)

Generated by http://www.opensky.ca/~jdhildeb/software/sudokugen/ on Tue Apr 22 22:36:03 2014 GMT. Enjoy!

23BIS kwiecień / maj 2014