Korba nr 2

2
Przeczytaj zanim wmówią Ci, że jesteś... „ chory psychicznie “ Str. 4 Nr 2, lipiec 2010 „KORBA ” Biuletyn Informacyjny Biuletyn Informacyjny w w w . s c h i z o f r e n i c y . i n f o Nr 2, lipiec 2010 „KORBA“ Biuletyn Informacyjny Pismo kolportowane jest przez przeciwników przymusu psychiatrycznego i manipulacji farmceutyczno-psychiatrycznej odnośnie tzw. „chorób psychicznych“. Kolporterom i współpracownikom serdecznie dziękujemy! Polski głos w Berlinie Przemówienie A. Skulskiego z okazji „Dnia Pamięci i Oporu”* waniach i wprowadzał coś, co podnosiło dynamizm, kazało zastanowić się nad sobą, nad swoimi wyborami, nad naka- zami, które określają wartości życia. Czasami traktowano takiego... po sło- wiańsku: „dziada‖... takiego „człowieka bożego‖ jako tego, który przepowiadał, przekazywał treści, które powinniśmy wiedzieć, aby żyć zgodnie z Prawdą. Taki „dziad‖ to postać ambiwalentna. Z jednej strony towarzyszył jej lęk i odrzucenie. Z drugiej strony był tu sza- cunek, ponieważ był głosem Zaświatów, głosem, który mówił o rzeczach - dla zwykłych ludzi - „nie z tej ziemi‖. I to dla niego właśnie takiego „dziada‖ – przeznaczona była pusta zastawa stołowa podczas Wigilii. Obecnie mówimy, że to jest dla gościa, jakiegoś podróżnika, nie- znajomego... Kiedyś u Słowian Wigilia to był okres największej ekumenii, total- nego zbliżenia na równych prawach. „Dziad‖ jako przedstawiciel Zaświatów miał prawo przybyć, miał prawo powiedzieć wszystko, co powinniśmy wiedzieć o świecie, aby jak najlepiej spełnić kolejny rok życia. „Dziad‖, któ- remu zdarza się pojawić w trakcie wigilii jako reprezentant tego świata niewidzial- nego, nieznanego, przynoszącego nam rzeczy ważne, wskazówki na cały nastę- pny rok życia, był też tym „dziadem‖, który modlił się, który uczestniczył w różnych obrzędach, pochówkach, rytua- łach na rzecz naszych przodków, zwa- nych ''Zaduszkami'', które służyły pomo- cy, wsparciu oraz kontaktowania się ze światem naszych zmarłych przod- ków. /.../ Był naprawdę tym, który widział, jak należy żyć, choć nieko- niecznie była to świadoma refleksja; ra- czej był to pośrednik pomiędzy wymia- rami naszego życia, tymi widzialnymi i tymi niewidzialnymi. Wysłuchał Jarema Śliwiński Tekst autoryzowany Psychiatria - przestrzeń bezprawia Pomimo jasnej krytyki Najwyższego Komisariatu Praw Człowieka ONZ wciąż na całym świecie trwają praktyki przymusu psychia- trycznego, czyli „leczenia” bez zgody zainteresowanych. A. Skulski W Europie XXI wieku, nieu- stannie stosowane są w psy- chiatrii nieludzkie praktyki, które oficjalnie już określa się torturami. Pacjenci nagminnie traktowani są, jak najgorsi przestępcy (terroryści). Niestety tylko nieliczna garstka ludzi interesuje się i sprzeciwia takim przera- żającym procederom. Większość wciąż jeszcze wychodzi z założenia, że mamy tu do czynienia z dyscypliną medycz- ną, daje wiarę i akceptuje „diagnozy‖ psychiatryczne, choć oparte są one na przypuszczeniach psychiatrów, a nie – jak przyzwyczailiśmy się myśleć - na dowodach naukowych. 25.02. br. przed Walnym Zgroma- dzeniem ONZ wystąpił Manfred No- wak (funkcja: „Specjalny Sprawo- zdawca ONZ ds. tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniża- jącego traktowania albo karania‖). Tak, taka funkcja istnieje... Dokończenie na str. 2 O Inności Wykład Tomasza Piotra Borewicza (na zdj.) Na podstawie wywiadu telefonicznego H istoryk, antropolog, etnolog, znawca kultur pierwotnych... Poprosiliśmy, by specjalnie dla Czy- telników „Korby” opowiedział o tym, jak na przestrzeni minionych wieków traktowano ludzi mających wizje, słyszących głosy, określanych mia- nem „odmieńców”, czy „dziwaków”, a których współczesna medycyna de- finiuje jako „Schizofreników”. Inny w średniowieczu W średniowiecznym ujęciu chrześci- jańskim świat postrzegano w tonacji biało-czarne. Jasne to wszystko, co jest związane z Bogiem, służące Zba- wieniu i uduchowione, jak np. dusza i ciemne wszystko to, co materialne i organiczne, jak np.: ludzkie ciało, mniej lub bardziej (w zależności od oceny filozoficzno-teologicznej) związane z szatanem. Kobiety już z definicji, ze względu na ich cielesność, zmysłowość, seksualność – zawsze były kojarzone z tym, co diabelskie. Jeśli zdarzały się zachowania określane przez społecz- ność jako „nienormalne‖ uważano, że w takim przypadku szatan opanował nie tylko ciało, ale wkroczył również na te- reny zastrzeżone dla Boga. Osoba „chora psychicznieuważana była za osobę, w której wnętrzu odby- wała się tradycyjna – w ujęciu chrześcijańskim, manichejskim – walka dobra ze złem. Należało więc „pomócDokończenie na str. 3 Plakat, który wygrał... ...w konkursie IAAPA na znalezienie odpowiedniego hasła, kryminalizujące- go pracowników psychiatrii zamkniętej w Niemczech, pracujących tam po 1.01.2009 (zmiany w BGB § 1901a). Wersja ang. i niem. na: www.iaapa.ch Wykład T. P. Borewicza Dokończenie ze str. 3 Choroba psychiczna‖ – socjologia tego pojęcia w typowym ujęciu psy- chiatrii jest taka, że właściwie nie ma na nią pomysłu. Przyczyny choroby psychicznej mogą być zależne od or- ganizmu, np. związane z przebytą chorobą (m.in. kiła), zależne od wieku (związane z demencją starczą lub tzw. schizofrenią młodzień - czą), dziedziczne, mogą to być też zaburzenia na nieznanym tle i wtedy wi się o niewłaściwej pracy komó- rek nerwowych‖. Płeć, wiek, gen, za- razki, bakterie dziesiątki różnych hi- potez, próbujących wyjaśnić etiologię różnych zaburzeń! W dodatku jeste- śmy związani z paradygmatem, który wskazuje, aby zaburzenia leczyć prze- de wszystkim lekami, wykluczeniem z życia społecznego, albo koniecznością poddania się na dłuższy czas innemu człowiekowi – psychiatrze. Nie ma w tym paradygmacie miejsca na cierpie- nie. Inaczej jest w kulturach Wschodu, szczególnie buddyjskiej, gdzie uważa się, że cierpi zarówno człowiek , jak i demon. Gdy mają miejsce jakieś eg- zorcyzmy na Wschodzie często od- noszą się one również do demona i jego uwolnienia od cierpienia. W naszym paradygmacie (wyłamuje się z niego psychiatria humanistyczna) cho- rować psychicznie – to przebywać w stanie, na który sam „chory‖ nie ma większego wpływu, w stanie wywo- łanym zaburzeniami pracy organizmu (nie ma tu elementu duszy). Stąd wię- kszość leczenia psychiatrycznego to leczenie farmakologiczne. Korzysta na tym cały przemysł farmaceutyczny, korzystają lekarze i sami chorzy, po- nieważ tak definiowana „choroba‖ każe im być biernymi i poddanymi kolejnej realizacji wszystkowiedzą- cego państwa, czyli w tym wypadku - lekarza psychiatry (podobnie jak np. policjant, nauczyciel, urzędnik skarbo- wy psychiatra wie lepiej). Nie bez powodu właśnie w pań- stwach totalitarnych, państwach największego zniewolenia społecznego (jak III Rzesza i ZSRR) wykorzysty- wano psychiatrię do celów politycz- nych. Duża część dysydentów poli- tycznych była traktowana jako „chorzy psychicznie‖. Jest tu pewna logika - sam fakt, że ktoś podważa „wielkość‖ danego systemu i rządzącej par - tii świadczy o tym, że musi być nie- spełna rozumu. Osiągano tu z jednej strony efekt propagandowy: „w na- szym kraju nie ma przeciwników po- litycznych (tylko chorzy psychicz- nie), a skoro nie ma przeciwników, wszyscy są za systemem‖. Również wykorzystywano to, że osoba zdiagno- P i s m o w y d a w a n E p r z e z S c h i z o f r e n i k ó w i i c h S y m p a t y k ó w zowana jako „chora psychicznie‖ stale leczona lekami farmakologicznymi (uzależniona), była o wiele łatwiejsza do pilnowania, hamowania i uciszenia niż ktoś, kto przebywa w więzieniu. Słynna jest historia dwóch ośrodków naukowych w Leningradzie i Moskwie, które, aby zaspokoić potrzeby „wier- chuszki‖ - Komitetu Centralnego KPZR wymyśliły „schizofrenię bez- objawową‖. Dzięki takiej defini - cji każdą osobę można było umieścić w psychiatryku, ponieważ każda rzecz mogła świadczyć o „chorobie psychi- cznej‖ i konieczności „hospitalizo- wania‖. Różnica między szkołą lenin- gradzką a moskiewską była groteskowa i absurdalna, lecz z drugiej strony, jak z najgorszego horroru! W Leningradzie uważano, że schizofrenia pojawia się samoistnie, a w Moskwie, że jest prze- noszona przez komary i wywołana przez nieznane do tej pory bakterie. W trakcie wywiadu lekarz pytał deli- kwenta, czy był kiedykolwiek ukąszo- ny przez komara. Jeśli odpowiadał tak, to wiadomo bakterie, zakaże- nie; jeśli odpowiadał przecząco: nie- to znaczy, że mija się z prawdą, a to oznacza schizofrenię... Jakoś kojarzy mi się to z czasami procesów czarow- nic, gdzie w majestacie prawa kościel- nego i cywilnego pozbawiono życia dziesiątki tysięcy niewinnych osób dzięki ''dowodom'' skonstruowanym w podobny sposób.. Czasy się zmieniły – ale my się nie zmieniliśmy. /.../ Inny u Słowian Niewiele wiemy o pierwotnej sło- wiańszczyźnie przed nastaniem chrze- ścijaństwa z prostego powodu – Sło- wianie nie mieli własnego systemu no- tacji, nie znali pisma. Wszystko, co wiemy, opiera się albo na przeprowa- dzonych badaniach archeologicznych, albo na relacjach pierwszych misjona- rzy. Przeważnie byli oni pochodzenia niemieckiego, a więc niezbyt życzliwie nastawieni do ludów, prezentujących zupełnie inny żywioł etniczny i zu- pełnie inne podejście do świata. Na to nakładało się jeszcze pełne uprzedzeń i poczucia wyższości wyznanie chrześci- jańskie. Wszystko, co możemy powie- dzieć o tamtych czasach opiera się na zachowanych do tej pory obrzędach, tradycjach i wierzeniach w kulturze ludowej. /.../ W wielu kulturach, również słowiań- skich, taki szaleniec boży‖ (nie bez powodu to pojęcie: boży) był tym, któ- ry przybywał do grupy funkcjonującej w zamkniętym do tej pory świecie, świecie o ustalonych normach, zacho- w imię ojca i syna i ducha świętego połknij pigułę już nie zobaczysz chciwości i hipokryzji ludzkiej będziesz tylko chory psychicznie w imię ojca i syna i ducha świętego Jestem Wariatem* ... * „Wariat - człowiek wolny intelektualnie― Jarema Śliwiński T egoroczny „16. Marsz Pamięci i Oporu—Akcja T4‖ w Berlinie za- kończył się tym razem pod „Pomnikiem Żołnierza Polskiego‖ w dzielnicy Frie- drichshain. W ten sposób niemiecka antypsychiatria chciała uczcić z jednej strony pamięć ofiar wymordowanych w polskiej psychiatrii przez faszystow- skich lekarzy, a z drugiej: świętować powstanie Sekcji Polskiej IAAPA, Międzynarodowego Stowarzyszenia Przeciwko Przemocy Psychiatrycznej. Zaproszony do wystąpienia przed- stawiciel IAAPA Polska, Andrzej Skulski powiedział: „Upamiętniamy dzisiaj ofiary nieludz- kiego aktu. Przy jego wykonaniu brali udział przede wszystkim ‗ludzie medy- cyny‘. Było to straszne masowe morder- stwo, dokonane na ludziach, których najpierw pozbawiono wolności, godności i prawa do samostanowienia, *„Remembrance and Resistance Day” Dokończenie na str. 2

Transcript of Korba nr 2

Page 1: Korba nr 2

Przeczytaj zanim wmówią Ci, że jesteś... „ chory psychicznie “

Str. 4 Nr 2, lipiec 2010 „ KORBA ” Biuletyn Informacyjny

Biuletyn Informacyjny w w w . s c h i z o f r e n i c y . i n f o Nr 2, lipiec 2010

„KORBA“ Biuletyn Informacyjny Pismo kolportowane jest przez przeciwników przymusu psychiatrycznego i manipulacji

farmceutyczno-psychiatrycznej odnośnie tzw. „chorób psychicznych“.

Kolporterom i współpracownikom serdecznie dziękujemy!

Polski głos w Berlinie Przemówienie A. Skulskiego z okazji

„Dnia Pamięci i Oporu”*

waniach i wprowadzał coś, co podnosiło dynamizm, kazało zastanowić się nad sobą, nad swoimi wyborami, nad naka-zami, które określają wartości życia. Czasami traktowano takiego... po sło-wiańsku: „dziada‖... takiego „człowieka bożego‖ jako tego, który przepowiadał, przekazywał treści, które powinniśmy wiedzieć, aby żyć zgodnie z Prawdą. Taki „dziad‖ to postać ambiwalentna. Z jednej strony towarzyszył jej lęk i odrzucenie. Z drugiej strony był tu sza-cunek, ponieważ był głosem Zaświatów, głosem, który mówił o rzeczach - dla zwykłych ludzi - „nie z tej ziemi‖. I to dla niego – właśnie takiego „dziada‖ – przeznaczona była pusta zastawa stołowa podczas Wigilii. Obecnie mówimy, że to jest dla gościa, jakiegoś podróżnika, nie-znajomego... Kiedyś u Słowian Wigilia to był okres największej ekumenii, total-nego zbliżenia na równych prawach. „Dziad‖ jako przedstawiciel Zaświatów – miał prawo przybyć, miał prawo powiedzieć wszystko, co powinniśmy wiedzieć o świecie, aby jak najlepiej spełnić kolejny rok życia. „Dziad‖, któ-remu zdarza się pojawić w trakcie wigilii jako reprezentant tego świata niewidzial-nego, nieznanego, przynoszącego nam rzeczy ważne, wskazówki na cały nastę-pny rok życia, był też tym „dziadem‖, który modlił się, który uczestniczył w różnych obrzędach, pochówkach, rytua-łach na rzecz naszych przodków, zwa-nych ''Zaduszkami'', które służyły pomo-cy, wsparciu oraz kontaktowania się ze światem naszych zmarłych przod-ków. /.../ Był naprawdę tym, który widział, jak należy żyć, choć nieko-niecznie była to świadoma refleksja; ra-czej był to pośrednik pomiędzy wymia-rami naszego życia, tymi widzialnymi i tymi niewidzialnymi.

Wysłuchał Jarema Śliwiński Tekst autoryzowany

Psychiatria - przestrzeń bezprawia Pomimo jasnej krytyki Najwyższego Komisariatu Praw Człowieka ONZ wciąż na całym świecie trwają praktyki przymusu psychia-trycznego, czyli „leczenia” bez zgody zainteresowanych. A. Skulski

W Europie XXI wieku, nieu-

stannie stosowane są w psy-

chiatrii nieludzkie praktyki, które

oficjalnie już określa się torturami.

Pacjenci nagminnie traktowani są, jak

najgorsi przestępcy (terroryści).

Niestety tylko nieliczna garstka ludzi

interesuje się i sprzeciwia takim przera-

żającym procederom. Większość wciąż

jeszcze wychodzi z założenia, że mamy

tu do czynienia z dyscypliną medycz-

ną, daje wiarę i akceptuje „diagnozy‖

psychiatryczne, choć oparte są one na

przypuszczeniach psychiatrów, a nie –

jak przyzwyczailiśmy się myśleć - na

dowodach naukowych.

25.02. br. przed Walnym Zgroma-

dzeniem ONZ wystąpił Manfred No-

wak (funkcja: „Specjalny Sprawo-

zdawca ONZ ds. tortur oraz innego

okrutnego, nieludzkiego lub poniża-

jącego traktowania albo karania‖).

Tak, taka funkcja istnieje...

Dokończenie na str. 2

O Inności Wykład Tomasza Piotra

Borewicza (na zdj.)

Na podstawie wywiadu telefonicznego

H istoryk, antropolog, etnolog, znawca kultur pierwotnych...

Poprosiliśmy, by specjalnie dla Czy-telników „Korby” opowiedział o tym, jak na przestrzeni minionych wieków traktowano ludzi mających wizje, słyszących głosy, określanych mia-nem „odmieńców”, czy „dziwaków”, a których współczesna medycyna de-finiuje jako „Schizofreników”.

Inny w średniowieczu W średniowiecznym ujęciu chrześci-jańskim świat postrzegano w tonacji biało-czarne. Jasne – to wszystko, co jest związane z Bogiem, służące Zba-wieniu i uduchowione, jak np. dusza i ciemne – wszystko to, co materialne i organiczne, jak np.: ludzkie ciało, mniej lub bardziej (w zależności od oceny filozoficzno-teologicznej) związane z szatanem. Kobiety – już z definicji, ze względu na ich cielesność, zmysłowość, seksualność – zawsze były kojarzone z tym, co diabelskie. Jeśli zdarzały się zachowania określane przez społecz-ność jako „nienormalne‖ uważano, że w takim przypadku szatan opanował nie tylko ciało, ale wkroczył również na te-reny zastrzeżone dla Boga. Osoba „chora psychicznie” uważana była za osobę, w której wnętrzu odby-wała się tradycyjna – w ujęciu chrześcijańskim, manichejskim – walka dobra ze złem. Należało więc „pomóc‖

Dokończenie na str. 3

Plakat, który wygrał...

...w konkursie IAAPA na znalezienie odpowiedniego hasła, kryminalizujące-go pracowników psychiatrii zamkniętej w Niemczech, pracujących tam po 1.01.2009 (zmiany w BGB § 1901a).

Wersja ang. i niem. na: www.iaapa.ch

Wykład T. P. Borewicza Dokończenie ze str. 3 „Choroba psychiczna‖ – socjologia tego pojęcia w typowym ujęciu psy-chiatrii jest taka, że właściwie nie ma na nią pomysłu. Przyczyny choroby psychicznej mogą być zależne od or-ganizmu, np. związane z przebytą chorobą (m.in. kiła), zależne od wieku (związane z demencją starczą lub tzw. s c h i z o f r e n i ą m ł o d z i e ń -czą), dziedziczne, mogą to być też zaburzenia na nieznanym tle – i wtedy mówi się o „niewłaściwej pracy komó-rek nerwowych‖. Płeć, wiek, gen, za-razki, bakterie – dziesiątki różnych hi-potez, próbujących wyjaśnić etiologię różnych zaburzeń! W dodatku jeste-śmy związani z paradygmatem, który wskazuje, aby zaburzenia leczyć prze-de wszystkim lekami, wykluczeniem z życia społecznego, albo koniecznością poddania się na dłuższy czas innemu człowiekowi – psychiatrze. Nie ma w tym paradygmacie miejsca na cierpie-nie. Inaczej jest w kulturach Wschodu, szczególnie buddyjskiej, gdzie uważa się, że cierpi zarówno człowiek , jak i demon. Gdy mają miejsce jakieś eg-zorcyzmy – na Wschodzie – często od-noszą się one również do demona i jego uwolnienia od cierpienia. W naszym paradygmacie (wyłamuje się z niego psychiatria humanistyczna) cho-rować psychicznie – to przebywać w stanie, na który sam „chory‖ nie ma większego wpływu, w stanie wywo-łanym zaburzeniami pracy organizmu (nie ma tu elementu duszy). Stąd wię-kszość leczenia psychiatrycznego to leczenie farmakologiczne. Korzysta na tym cały przemysł farmaceutyczny, korzystają lekarze i sami chorzy, po-nieważ tak definiowana „choroba‖ każe im być biernymi i poddanymi kolejnej realizacji wszystkowiedzą-cego państwa, czyli w tym wypadku - lekarza psychiatry (podobnie jak np. policjant, nauczyciel, urzędnik skarbo-wy – psychiatra wie lepiej). Nie bez powodu właśnie w pań-stwach totalitarnych, państwach największego zniewolenia społecznego (jak III Rzesza i ZSRR) wykorzysty-wano psychiatrię do celów politycz-nych. Duża część dysydentów poli-tycznych była traktowana jako „chorzy psychicznie‖. Jest tu pewna logika -sam fakt, że ktoś podważa „wielkość‖ danego systemu i rządzącej par-tii świadczy o tym, że musi być nie-spełna rozumu. Osiągano tu z jednej strony efekt propagandowy: „w na-szym kraju nie ma przeciwników po-litycznych (tylko ‗chorzy psychicz-nie‘), a skoro nie ma przeciwników, wszyscy są za systemem‖. Również wykorzystywano to, że osoba zdiagno- P i s m o w y d a w a n E p r z e z S c h i z o f r e n i k ó w i i c h S y m p a t y k ó w

zowana jako „chora psychicznie‖ stale leczona lekami farmakologicznymi (uzależniona), była o wiele łatwiejsza do pilnowania, hamowania i uciszenia niż ktoś, kto przebywa w więzieniu. Słynna jest historia dwóch ośrodków naukowych w Leningradzie i Moskwie, które, aby zaspokoić potrzeby „wier-chuszki‖ - Komitetu Centralnego KPZR – wymyśliły „schizofrenię bez-objawową‖. Dzięki takiej defini-cji każdą osobę można było umieścić w psychiatryku, ponieważ każda rzecz mogła świadczyć o „chorobie psychi-cznej‖ i konieczności „hospitalizo-wania‖. Różnica między szkołą lenin-gradzką a moskiewską była groteskowa i absurdalna, lecz z drugiej strony, jak z najgorszego horroru! W Leningradzie uważano, że schizofrenia pojawia się samoistnie, a w Moskwie, że jest prze-noszona przez komary i wywołana przez nieznane do tej pory bakterie. W trakcie wywiadu lekarz pytał deli-kwenta, czy był kiedykolwiek ukąszo-ny przez komara. Jeśli odpowiadał „tak”, to wiadomo – bakterie, zakaże-nie; jeśli odpowiadał przecząco: „nie” - to znaczy, że mija się z prawdą, a to oznacza schizofrenię... Jakoś kojarzy mi się to z czasami procesów czarow-nic, gdzie w majestacie prawa kościel-nego i cywilnego pozbawiono życia dziesiątki tysięcy niewinnych osób dzięki ''dowodom'' skonstruowanym w podobny sposób.. Czasy się zmieniły –ale my się nie zmieniliśmy. /.../ Inny u Słowian Niewiele wiemy o pierwotnej sło-wiańszczyźnie przed nastaniem chrze-ścijaństwa z prostego powodu – Sło-wianie nie mieli własnego systemu no-tacji, nie znali pisma. Wszystko, co wiemy, opiera się albo na przeprowa-dzonych badaniach archeologicznych, albo na relacjach pierwszych misjona-rzy. Przeważnie byli oni pochodzenia niemieckiego, a więc niezbyt życzliwie nastawieni do ludów, prezentujących zupełnie inny żywioł etniczny i zu-pełnie inne podejście do świata. Na to nakładało się jeszcze pełne uprzedzeń i poczucia wyższości wyznanie chrześci-jańskie. Wszystko, co możemy powie-dzieć o tamtych czasach opiera się na zachowanych do tej pory obrzędach, tradycjach i wierzeniach w kulturze ludowej. /.../ W wielu kulturach, również słowiań-skich, taki „szaleniec boży‖ (nie bez powodu to pojęcie: boży) był tym, któ-ry przybywał do grupy funkcjonującej w zamkniętym do tej pory świecie, świecie o ustalonych normach, zacho-

w imię ojca i syna

i ducha świętego

połknij pigułę

już nie zobaczysz

chciwości i hipokryzji ludzkiej

będziesz tylko chory psychicznie

w imię ojca i syna

i ducha świętego

Jestem Wariatem* ...

* „Wariat - człowiek wolny

intelektualnie―

Jarema Śliwiński

T egoroczny „16. Marsz Pamięci i Oporu—Akcja T4‖ w Berlinie za-

kończył się tym razem pod „Pomnikiem Żołnierza Polskiego‖ w dzielnicy Frie-drichshain. W ten sposób niemiecka antypsychiatria chciała uczcić z jednej strony pamięć ofiar wymordowanych w polskiej psychiatrii przez faszystow-skich lekarzy, a z drugiej: świętować powstanie Sekcji Polskiej IAAPA, Międzynarodowego Stowarzyszenia Przeciwko Przemocy Psychiatrycznej. Zaproszony do wystąpienia przed-stawiciel IAAPA Polska, Andrzej Skulski powiedział: „Upamiętniamy dzisiaj ofiary nieludz-kiego aktu. Przy jego wykonaniu brali udział przede wszystkim ‗ludzie medy-cyny‘. Było to straszne masowe morder-stwo, dokonane na ludziach, których najpierw pozbawiono wolności , godności i prawa do samostanowienia, *„Remembrance and Resistance Day”

Dokończenie na str. 2

Page 2: Korba nr 2

Str. 2 Nr 2, lipiec 2010 „ KORBA ” Biuletyn Informacyjny „ KORBA ” Biuletyn Informacyjny Str. 3 Nr 2, lipiec

P i s m o w y d a w a n E p r z e z S c h i z o f r e n i k ó w i i c h S y m p a t y k ó w

Szukasz nie-psychiatrycznej dyskusji,

chcesz spotkać ludzi, którzy szukają

wsparcia wśród osób inaczej

postrzegających rzeczywistość?

Zapraszamy na nasze forum:

www.schizofrenicyinfo.fora.pl

Chcesz wspierać nasz Informator?

Chcesz we własnym zakresie zająć

się kolportażem? Chcesz stworzyć

autonomiczną grupę samopomocy

przy współpracy z nami? Jesteś

świadkiem wydarzeń w psychiatrii,

które uważasz za ważne, aby je

przekazać innym? Chcesz nas

wesprzeć w inny sposób?

Dołącz do nas i zgłoś swój pomysł

na adres e-mail:

[email protected]

następnie nazwano ‗wynaturzonymi‘ i

zamordowano. Na tablicy pamiąt-

kowej czytamy m.in., że mieliśmy w

ich przypadku do czynienia z ludźmi

biednymi, załamanymi, buntownikami

lub potrzebującymi pomocy... Wtedy

była wojna...

W międzyczasie minęło 70 lat. W

ramach tzw. globalizacji jednoczone

są banki, przemysł, grupy interesów,

jednakże coraz mniej myśli się o

jednostce. Polityka, władza, siła

militarna wydają się mieć większe

znaczenie, niż najważniejsze ogniwo

w łańcuchu – człowiek... Dzisiaj

mówimy, że jest ‗pokój‘...

Czy jednak można mówić o ‗po-

koju‘, jeżeli z jednej strony ciągłym

naciskiem na wydajność system pro-

dukuje biednych, załamanych, bun-

towników i potrzebujących pomocy, a

z drugiej - ma zakłady, w których tych

samych wycisza truciznami, jak psy-

chofarmaki, wpływające na zmiany w

świadomości człowieka i izoluje ich

od społeczeństwa? Społeczeństwu

przy tym wmawia się, że jest ono

przez to chronione. Ale, czy tak jest

naprawdę? Czy rzeczywiście reali-

zujemy cele, które ogłosiliśmy w

Powszechnej Deklaracji Praw Czło-

wieka w 1948 roku?

Osoby doświadczone psychiatrią

informują o zupełnie innej sytuacji.

Donoszą o przemocy, o ranieniu ele-

mentarnych praw człowieka, że ich

godność i prawo do samostanowienia

również dzisiaj nie grają dla psy-

chiatrów żadnej roli!

Obecnie w Niemczech pod przy-

musem zamyka się w psychiatrii

ponad 200.000 ludzi rocznie. Dzisiaj

wystarczy powiedzieć do psychiatry:

‗Panie doktorze, pan nie wie, o czym

pan mówi‘ i w ten sposób dostać dia-

gnozę. Jest się wtedy w ‗manii‘... do

tego jeszcze paranoidalnej, bo widzi

się coś, czego pan doktor nie chce

widzieć. Na podstawie takiej diagnozy

już szybko może się przytrafić, że pod

przymusem wylądujemy w psychia-

tryku, gdzie bez naszej zgody będzie

się nas ‗leczyć‘, gdzie nafaszeruje się

nas psychotropowymi dragami i czę-

sto będziemy leżeli, uwiązani pasami

do łóżka, albo nawet potraktuje się nas

elektroszokiem, pomijając już ciągłe

poniżanie, któremu będziemy podda-

wani.

Ale my to wiemy. Na pewno wielu z

nas. Tak samo, jak w tamtych czasach,

tak i dzisiaj, nie tylko są sprawcy i o-

fiary, ale jesteśmy też my, świad-

kowie. Musimy być świadomi, iż nie

wolno nam milczeć w stosunku do

dzisiejszych wydarzeń w psychiatrii.

Walka polityczna jest ważna. Apeluję

jednakże również o prostą, ludzką

interwencję. Szczególnie dziennikarze

powinni dochodzić potrzeb tych ludzi

i informować o nich w swoim

przekazie. Powinni ich pytać i

przekazywać ich odpowiedzi dalej.

Dlaczego stali się biednymi, dlaczego

się załamali, dlaczego się zbuntowali i

co byłoby dla nich odpowiednim

wsparciem?

Bez naszego zaangażowania po-

zostaną tam ubezwłasnowolnieni i bez

żadnych praw. Będą nadal odizo-

lowani, odgraniczeni od społeczeń-

stwa i będzie im odebrana szansa na

to, czego najbardziej potrzebują –

miłości! Diagnoza niestety w więk-

szości przypadków prowadzi bowiem

również do tego, że rodziny bez-

myślnie odpychają tych ludzi, oddając

ich w ten sposób bez jakiejkolwiek

kontroli w ręce maszynerii psy-

chiatrycznej.

Nie wolno nam dopuścić do tego,

aby ludzi tych nadal tak radykalnie

degradowano, a ich życie uznano za

wynaturzone.‖

Polski głos w Berlinie dokończenie ze str. 1

Psychiatria -

przestrzeń bezprawia

Dokończenie ze str. 1 W roku 2005 dziewczynka zostaje pod przymusem skierowana do psychiatryka przez „doradcę szkolnego”, który podej-muje decyzję o jej przymusowej „hospitalizacji”, co odbywa się bez kon-sultacji z rodzicami oraz bez poinformo-wania ich o tym wydarzeniu. W przeszłości nie było nawet przesłanek o „agresywnym lub innym destrukcyjnym zachowaniu” uczennicy. Według wypo-wiedzi matki, jej córka przechodziła „bardzo trudny okres życiowy‖, co związane było z gwałtem, którego dziewczynka padła ofiarą kilka miesięcy przed zamknięciem w psychiatryku. Sprawa była zgłoszona na policję, urzędowo jednak zamknięto śledztwo z powodu „braku dowodów‖. Dziew-czynka, pomimo protestów rodziców, była na siłę faszerowana neuroleptykami (psychoaktywne substancje chemiczne, stosowane w „leczeniu‖ Schizofreników – przyp.: A.S.), przy czym wielokrotnie zmieniano jej „diagnozę‖. Od momentu przymusowego zam-knięcia dziewczynki w psychiatryku jej stan zdrowia pogarszał się w bły-skawicznym tempie pod wpływem poda-wanych substancji. Niezmiernie cierpiała na skutek bolesnych skurczów, akatyzji (niemożność usiedzenia w jednym miej-scu), jej oczy wykręcały się w oczo-dołach (dystonia), przerażające były zaniki pamięci i brak kontroli nad wy-dzielaniem moczu i kału. Dziewczynka popadała w stany „lęków psychotycznych‖ (tak określa się stan, w którym „pacjent‖ uskarża się np. na prze-śladowanie). Na skutek nieprzerywal-nego zapalenia dziąseł traciła ona uzę-bienie, doszło też do dużego wzrostu wagi ciała. „Z powodu szerokiego zasto-sowania neuroleptyków można domnie-mać poważnych uszkodzeń mózgu‖ – donosi w swoim dokumencie Nowak. Matka zaczyna upominać się o córkę publicznie i krytykuje psychiatryczne metody „leczenia‖. Skutkuje to ograni-czeniem jej prawa do odwiedzin, które zostaje jej zupełnie odebrane na półtora roku w latach 2006/2007 oraz na kolejny rok w roku 2008. Również ojcu ogra-nicza się prawo odwiedzin twierdząc,

że... to „dla dobra pacjentki‖. Po kolejnej skardze sprawą zajmuje się we wrześniu 2008 specjalna Komisja Kontrolna, która stwierdza nielegalność takiego postę-powania „szpitala‖, przymus „leczenia‖ zostaje jednak kontynuowany, a każde następne odwołania rodziców są oddalane. Sam „szpital‖ odrzuca stawiane wobec niego zarzuty twierdząc, że wszystko „od-bywa się według standardów nor-weskich i międzynarodowych, i żadne przepisy nie zostały złamane‖. Norweskie Ministerstwo Zdrowia i Opieki przejmuje w końcu ten prze-stępczy przypadek pod kontrolę, jed-nakże nie informuje o szczegółach ze względu na... „poufność sprawy‖.

Źródło: ONZ—A/HRC/13/39/Add.1

O Inności

Dokończenie ze str. 1

w tej walce, aby „pokonać szatana‖. Na-rzędzia, które przy tym stosowano, były z naszego punktu widzenia bardzo dras-tyczne: egzorcyzmy, różnego rodzaju tortury fizyczne, psychiczne, duchowe – wszystko to miało w założeniu spowo-dować powrót do „normalności‖. Od takiego traktowania osoby „chorej psychicznie” jako osoby „odrzuconej przez Boga”, osoby, której dusza zwią-zana jest z diabłem, już niewielki krok do ówczesnych teori i prawni -czych. Określały one, że w momencie, gdy osoba np. wystąpi przeciwko pra-wu, dokona wykroczeń, czy zachowuje się w niewłaściwy sposób, to winne jest przede wszystkim jej ciało i to ono właśnie powinno ponosić karę. Co oznaczało konieczność stosowania różnego rodzaju tortur. Inny w państwie nowożytnym W momencie pojawienia się rządów ''rozumu'', oświecenia – przełom XVIII i XIX wieku – uznano, że człowiek jest osobowością zarówno cielesną, jak i duchową. Jednak elementy myślenia rodem ze średniowiecza – o tym, że trzeba karać ciało i duszę, gdyż są terenem szatana - pozostały. „Chorych psychicznie‖ izolowano w zakładach zamkniętych (przeważnie w klasz-torach), a „leczenie‖ miało charakter mocno sadystyczny. Trzymano ich w potwornych warunkach, urągających wszelkiemu poczuciu ludzkiej przyzwo-itości. Przykładem tego są np. centry-fugi – klatki, w których zamykano „chorych” i które obracano z dużą prędkością. Osoba doświadczająca ta-kiego „wirowania‖ miała wypuścić z siebie złego ducha... Gdy przyszedł wiek XX pojawiły się nowe sposoby „leczenia‖ (dręczenia): elektrowstrząsy, operacje chirurgiczne – szczególnie

drastyczny sposób to lobotomia (bru-talne, fizyczne uszkodzenie mózgu za pomocą szpikulców, wprowadzanych przez oczodoły, najpierw nagrodzone Nagrodą Nobla, następnie uznane przez większość naukowców na świecie za okrutne okaleczenie – przyp. red.), niektóre rodzaje farmakoterapii (stoso-wanie np. kamfory w iniekcji, zalecane dla „urodzonych w niedzielę‖ przez gdańskiego prof. Bilikiewicza). W średniowieczu, czy w wieku XX, kiedy stosuje się już wyrafinowane metody „leczenia psychiatrycznego‖, w podejściu do „choroby‖ niewiele się zmieniło. Nadal uważa się, że to w ciele leży problem „choroby psychicznej‖, więc to ciało należy ukarać, przestra-szyć, zagłuszyć lub wyciąć to, co nie-właściwe, a człowiek będzie „uzdro-wiony‖. Jeśli Europa chrześcijańska określała „chorobę psychiczną‖ jako wystąpienie przeciw Bogu poprzez poddanie się dia-błu, to później – wraz z desakralizacją życia, zaczęto ją traktować jako wystą-pienie przeciwko państwu i społe-czeństwu. Proces przyznawania sobie przez państwo kompetencji orzekania o tym, kto jest „normalny‖, a kto „nie-normalny‖, pokrywa się z innym procesem – procesem tworzenia się państw absolutnych, z rozwijaniem się mitologii państwa jako najwłaściwszej formy organizacji społecznej, z wpro-wadzaniem różnego rodzaju treści i ha-seł ideologicznych i nacjonalistycznych. Z punktu widzenia rządzących łatwiej jest rządzić grupą, która jest ubez-własnowolniona, która jest poddana typowej „urawniłowce‖. Stąd pojawie-nie się modeli państwa jednona-rodowego, jednojęzykowego, mieszka-jącego w zwartym terenie. /.../ Tego typu państwo, czyli takie, które pod-porządkowuje sobie obywateli, również musi coś zrobić z normami, musi wykonać jakiś krok wobec osób „nie-normalnych‖, a więc „przywrócić‖ ich do normalności, a wszystkich „normal-nych” wykorzystać jako wzorowych rodziców, pracowników czy tez jako „mięso armatnie‖ - w zależności od sy-tuacji i potrzeb. /.../ Jednocześnie pań-stwo nie potrzebuje obywateli, którzy są inni, którzy myślą, sądzą, zachowują się inaczej, niż społeczeństwo tego wyma-ga. Rozwijać się zaczęły różne strategie i techniki socjomanipulacji Jedną z nich jest obowiązkowe szkol-nictwo, gdzie wszystkie dzieci muszą zapoznawać się z ujednoliconymi treś-ciami, zgodnymi z interesem państwa. Po takiej edukacji przechodzą na etap następny – stają się pracownikami, a praca zawodowa również staje się pewnego rodzaju socjalizacją, czyli stwarzaniem sposobu kontroli nad

Impressum: „Schizofrenicy‖ jest biuletynem informacyjnym, tworzonym przez i dla Schizofreników i ich sympatyków.

Za zawartość opublikowanych tekstów odpowiadają sami autorzy lub podane źródła. Pismo jest niekomercyjne i ukazuje

się w nieregularnych odstępach. Redakcja: Andrzej i Joanna Skulski, c/o IAAPA Sekcja Polska, Greifswalder Str. 4, D-

10405 Berlin. Biuletyn „Korba‖ można zamówić e-mailem pod adresem: [email protected]

jednostką. Już od XVIII–XIX wieku pewne przestrzenie publiczne, naby-wają charakter miejsca zamkniętego, znajdującego się pod kontrolą (np. urzedy, fabryki, szpitale, szkoły). Mury, portiernie, bramy, wartow-nicy, strażnicy, uniformy, przepustki, instrukcje postępowania etc. - wszy-stko to określa ogólną postawę do podporządkowywania, kontrolowa-nia, nadzorowania; określania, kto re-alizuje się jako „właściwy obywatel‖, a kto jest osobą niepożądaną. Osobę, która ma swój pomysł na życie, która chce je sama realizować, po swo-jemu, należy jak najszybciej „załatwić‖ w duchu racjonalnym, czyli oczywiście odizolować w miej-scu zamkniętym, poddać karom, szy-kanom, aby czym prędzej chciała wrócić do NORMALNEGO (wspa-niałego?) życia. Państwo nowożytne wytworzyło ta-ką koncepcję człowieka, który z jednej strony jest osobą na tyle świa-domą, aby mógł sam sobie określić, narzucić na siebie kaganiec zacho-wań, zasad, norm nakazujących mu bycie dobrym obywatelem, dobrym pracownikiem, wzorowym żołnie-rzem, patriotą, a z drugiej strony - był uzależniony od aparatu państwowe-go, na niego cedował swoją wolność. Zaczęła się w tym momencie widoczna nagonka na tzw. Innego. Pojawia się tu problem: kim jest ten „Inny”? Do tej pory nie można zna-leźć zadowalającej wszystkich definicji zdrowia i choroby psychicz-nej . W ku l tu ra ch p i erw ot -nych przyczyna zaburzeń jest okre-ślana w sposób bardzo prosty: to mniej lub bardziej groźny wpływ ze strony obcych bytów, demonów. Jakieś głosy, halucynacje, niezro-zumiale zachowania były oznaką podporządkowania im świadomości danej osoby. I tu wystarczył dobry szaman, aby w wyniku sean-su uzdrowicielskiego pomóc opętanemu.

Dokończenie na str. 4