Jezus Mezczyzna

8
www.juszczyszyn.com © Lesław Juszczyszyn 1 | Strona JEZUS NAJZDROWSZY MĘŻCZYZNA JAKI KIEDYKOLWIEK CHODZIŁ PO ZIEMI Temat chodzi za mną od lat: jaki naprawdę był Jezus w relacjach z ludźmi? Jak rozma- wiał, jakich używał gestów, jak zbliżał się do ludzi? Temat relacji jest niezwykle ważny. Ostatnio nawet jeden z rodzimych banków oświadczył w reklamie, że relacje z klientem są najważniejsze! I rzeczywiście. My, chrześcijanie mówimy, że w wierze chodzi o osobistą re- lację z Bogiem: Ojcem, Jezusem i Duchem Świętym. Kiedy byłem nastolatkiem, moja szkolna koleżanka zaskoczyła mnie ciekawym spostrzeżeniem. Powiedziała tak: Jak to jest, że Jezus płakał, gniewał się, wzruszał się, krzyczał, ale nigdzie w Biblii nie ma informacji, że śmiał się pełnym głosem?! Temat wrócił do mnie za przyczyną młodego człowieka, który zastanawiał się głośno nad tym, co może oznaczać opis wypędzenia kupców ze świątyni. Jezus, jaki został ukazany w tej scenie, nie jest łagodny, czuły i delikatny, ale pełen pasji, gniewu i agresji. Jezus i gniew? Jezus i agresja? Czy takie zachowanie licuje z miłosierdziem Syna Bożego, który pochylał się nad grzesznikami i brał na ręce dzieci! Czy nie był On raczej pokorny i ustępliwy? Łagodny i delikatny? JEZUS WIDZIANY PRZEZ OKULARY KOREKCYJNE Jaki był (jest!) Jezus? Czy da się pogodzić te skrajności? A może to my wpadamy w skrajności i widzimy tylko to, co chcemy widzieć i patrzymy na Jezusa przez okulary własnych (niezdrowych) doświadczeń i własnych (chorych) oczekiwań? Podczas gdy Jezus jest po prostu sobą – najzdrowszym mężczyzną, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi. Odpowiedź na to pytanie ma wymiar praktyczny, bo przecież jako chrześcijanie chcemy wzorować się na postawie Jezusa. A zatem Jezus w relacjach: jaki był (jest!)? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, chciałbym pokazać te cechy, które charakteryzują zdrowego mężczyznę. Jezus był najzdrowszym mężczyzną, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi. Stąd nie było w Nim sprzeczności. Jako zdrowy, dojrzały mężczyzna reagował wprost proporcjonalnie do zaistniałej sytuacji i we wzorcowy sposób. Jezus to mężczyzna i to „najpiękniejszy z synów ludzkich” (Ps 45:3, BT). Stąd możemy mieć pewność, że Jego relacje były (są) wzorcowe. PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA Jaki zatem jest mężczyzna w zamyśle Bożym? Spróbujmy wyliczyć typowe cechy męskie. Są nimi: siła („silny mężczyzna”), energia (ach, ci niegrzeczni chłopcy!), zdolność do

Transcript of Jezus Mezczyzna

Page 1: Jezus Mezczyzna

www.juszczyszyn.com

© Lesław Juszczyszyn

1 | S t r o n a

JEZUS – NAJZDROWSZY MĘŻCZYZNA JAKI KIEDYKOLWIEK

CHODZIŁ PO ZIEMI

Temat chodzi za mną od lat: jaki naprawdę był Jezus w relacjach z ludźmi? Jak rozma-

wiał, jakich używał gestów, jak zbliżał się do ludzi? Temat relacji jest niezwykle ważny.

Ostatnio nawet jeden z rodzimych banków oświadczył w reklamie, że relacje z klientem są

najważniejsze! I rzeczywiście. My, chrześcijanie mówimy, że w wierze chodzi o osobistą re-

lację z Bogiem: Ojcem, Jezusem i Duchem Świętym. Kiedy byłem nastolatkiem, moja

szkolna koleżanka zaskoczyła mnie ciekawym spostrzeżeniem. Powiedziała tak: Jak to jest, że

Jezus płakał, gniewał się, wzruszał się, krzyczał, ale nigdzie w Biblii nie ma informacji, że

śmiał się pełnym głosem?! Temat wrócił do mnie za przyczyną młodego człowieka, który

zastanawiał się głośno nad tym, co może oznaczać opis wypędzenia kupców ze świątyni.

Jezus, jaki został ukazany w tej scenie, nie jest łagodny, czuły i delikatny, ale pełen pasji,

gniewu i agresji. Jezus i gniew? Jezus i agresja? Czy takie zachowanie licuje z miłosierdziem

Syna Bożego, który pochylał się nad grzesznikami i brał na ręce dzieci! Czy nie był On raczej

pokorny i ustępliwy? Łagodny i delikatny?

JEZUS WIDZIANY PRZEZ OKULARY KOREKCYJNE

Jaki był (jest!) Jezus? Czy da się pogodzić te skrajności? A może to my wpadamy w

skrajności i widzimy tylko to, co chcemy widzieć i patrzymy na Jezusa przez okulary

własnych (niezdrowych) doświadczeń i własnych (chorych) oczekiwań? Podczas gdy Jezus

jest po prostu sobą – najzdrowszym mężczyzną, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi.

Odpowiedź na to pytanie ma wymiar praktyczny, bo przecież jako chrześcijanie chcemy

wzorować się na postawie Jezusa. A zatem Jezus w relacjach: jaki był (jest!)?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, chciałbym pokazać te cechy, które charakteryzują

zdrowego mężczyznę. Jezus był najzdrowszym mężczyzną, jaki kiedykolwiek chodził po

ziemi. Stąd nie było w Nim sprzeczności. Jako zdrowy, dojrzały mężczyzna reagował wprost

proporcjonalnie do zaistniałej sytuacji i we wzorcowy sposób. Jezus to mężczyzna i to

„najpiękniejszy z synów ludzkich” (Ps 45:3, BT). Stąd możemy mieć pewność, że Jego

relacje były (są) wzorcowe.

PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA

Jaki zatem jest mężczyzna w zamyśle Bożym? Spróbujmy wyliczyć typowe cechy męskie. Są

nimi: siła („silny mężczyzna”), energia (ach, ci niegrzeczni chłopcy!), zdolność do

Page 2: Jezus Mezczyzna

www.juszczyszyn.com

© Lesław Juszczyszyn

2 | S t r o n a

projektowania i konstruowania, pragnienie zwyciężania (mężczyźni są stworzeni do walki),

przewodzenie. Alan Medinger w książce „Podróż ku pełni męskości” (Poznań 2005) wylicza

następujące cechy charakteryzujące dobrego przywódcę:

– ma wizję tego, co powinno być zrobione,

– przekłada tę wizję na określone działania,

– jest gotów poświęcić swoje osobiste korzyści,

– darzy miłością tych, którym przewodzi,

– przyjmuje na siebie pełną odpowiedzialność.

Pisząc o przymiotach mężczyzny, Alan Medinger wylicza: mężczyzna przejawia

zdecydowanie, mężczyzna wykazuje odwagę, mężczyzna jest zdyscyplinowany, mężczyznę

cechuje pokora, mężczyzna emanuje radością.

Żeby lepiej poznać Jezusa (i siebie), warto zrozumieć, czym jest męskość i kobiecość.

Generalnie męskość cechuje: zwrócenie na zewnątrz, inicjacja, władza i prawda. Natomiast

kobiecość: zwrócenie ku wnętrzu, odpowiedź, siła oraz miłosierdzie.

PAN JEZUS, A MOŻE – JEZUS PAN?

Oczywiście każdy z nas jest niepowtarzalny i każdy z nas jest połączeniem pierwiastka

męskiego i żeńskiego. U mężczyzn powinny dominować cechy męskie, a u kobiet cechy

kobiece. U Jezusa, jako najzdrowszego mężczyzny, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi,

dominowały niewątpliwie cechy męskie. Stąd relacje, jakie miał Jezus z ludźmi, były typowo

męskie. Jezus jest męski w relacjach z nami! Jak to wyraził C.S. Lewis: „Bóg jest tak męski,

że każde stworzenie w porównaniu z Nim wydaje się kobietą”. To zdanie będzie bardziej

zrozumiałe w kontekście innego stwierdzenia Lewisa: „Esencją męskości jest inicjacja, a

esencją kobiecości – odpowiedź”. Mając w pamięci to zdanie, może łatwiej będzie przełknąć

inną gorzką pigułkę, która nazywa się „agresja”. Agresja jest czymś męskim! Czy można

wyobrazić sobie walkę bez agresji? Nie mam na myśli gry w ping-ponga. Mam na myśli

walkę na śmierć i życie. Taką walkę stoczył Jezus i zwyciężył. John Eldredge twierdzi, że

największą krzywdę można zrobić chłopcu wtedy, gdy wmawia się mu, że zawsze powinien

być grzeczny. Dlaczego chłopiec nie zawsze powinien być grzeczny? Dlatego, że w głębi

serca mężczyzna jest wojownikiem. W książce „Dzikie serce” Eldredge napisał tak: „Agresja

jest częścią męskiego przeznaczenia, jesteśmy do niej podłączeni stałym łączem. Twierdząc,

że mężczyzna został stworzony na obraz Boga, postarajmy się także nie zapominać, że Pan

wojownikiem, Pan jest imię Jego (Wj 15,3)”. Jezus to najzdrowszy mężczyzna, jaki

Page 3: Jezus Mezczyzna

www.juszczyszyn.com

© Lesław Juszczyszyn

3 | S t r o n a

kiedykolwiek chodził po ziemi, ale Jezus to równocześnie Pan! Nie „pan Kowalski”, ale PAN

ZASTĘPÓW! Jeśli Jezus był (jest) mężczyzną, to znaczy, że wie, co to jest agresja! Takie

uczucia jak gniew i złość nie były mu obce. To pokazuje, że nie ma dobrych i złych uczuć.

Uczucia po prostu są.

JEZUS SILNY MIŁOŚCIĄ, A NIE KAPITULUJĄCY PRZED SIŁĄ

Po tym teoretycznym nieco wstępie przyjrzyjmy się relacjom Jezusa z ludźmi. Słuchałem

jakiś czas temu „pobożnej” audycji w chrześcijańskim radiu, poświęconej „nadstawianiu

drugiego policzka”. Lider chrześcijańskiego zespołu muzycznego ubolewał nad tym, że

współcześni chrześcijanie tak chętnie odwołują się do Jezusa z biczem w ręku,

przewracającego stoły bankierów w świątyni, a zapominają, że mamy obowiązek nadstawiać

do bicia drugi policzek! Tak w każdym razie go zapamiętałem. A co zrobił Jezus, kiedy został

uderzony w twarz przez żołnierza? Jezus nie tylko nie nadstawił drugiego policzka, ale

zaprotestował: „Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to

dlaczego Mnie bijesz? (J 18:23, BT)”. Nie zgadza się na krzywdę i broni siebie!

Robi to w sposób asertywny, to znaczy: broniąc siebie, nie krzywdzi. Jak zauważył Piotr:

„On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu,

który sądzi sprawiedliwie” (1 P 2:23, BT). Jezus nie pozwala bezkarnie siebie krzywdzić.

Jezus nie ma postawy cierpiętnika, ale dba o siebie, o własne dobro. Sąd zostawiał Bogu.

Czasem ludzie oczekują od chrześcijan postawy kapitulacji. Zdają się manipulować: „Jeżeli

jesteś chrześcijaninem, to znaczy, że mam prawo zrobić ci gniazdo na głowie!”. Tak

widocznie rozumieją inne zdanie wygłoszone przez Jezusa: „Nie stawiajcie oporu złemu” (Mt

5:39 BT). Jakże łatwo o uproszczenia! Jezus w relacjach z ludźmi był wolny i niezależny, był

odważny i asertywny. Miał własne zdanie i głośno wyrażał swoje poglądy. Jezus budował

relacje z ludźmi na prawdzie. Jemu chodziło o prawdę. Ale było coś więcej. Był prawdziwy.

Nie pozwolił manipulować sobą. Nie zgadzał się na szantaż moralny czy religijny. A kiedy

szedł na śmierć krzyżową, to nie dlatego, że skapitulował, ale dlatego, że sam wybrał taką

drogę. Motywacją dla Niego była miłość, a nie słabość. W starciu z faryzeuszami było tak

samo (zob. Mt 23:1-33 por. Łk 11,37-53). Motywacją była miłość do tych ludzi, a nie słabe

nerwy.

JEZUS JAKO HIPIS-PACYFISTA?

Och, jak mi się podoba Jezus, który z siłą wyrzuca z siebie mocne słowa pod adresem

ówczesnych religijnych guru i społecznych autorytetów. Zachowuje się jak lew. Widzę Jego

Page 4: Jezus Mezczyzna

www.juszczyszyn.com

© Lesław Juszczyszyn

4 | S t r o n a

napiętą twarz, widzę płomień w Jego oczach i słyszę, jak podniesionym głosem, tak by

wszyscy (biesiadnicy) dobrze Go słyszeli, woła: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze,

obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie,

lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa” (Mt 23:27, BT). Pada przy tym

siedmiokrotnie „biada”. Na dokładkę rzuca z gniewem: „ślepi”! „Ślepi przewodnicy”. A na

deser jeszcze to: „Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?” (Mt

23:33, BT). Tyle razy słyszeliśmy lub czytaliśmy te relacje, że nie robi to na nas większego

wrażenia. Ciągle mamy przed sobą Jezusa z lekcji religii – jakby hipisa z kwiatkiem we

włosach, zniewieściałego, z pytaniem w oczach: co ja tutaj robię?

JEZUS NA SPOTKANIU RELIGIJNEGO ESTABLISHMENTU

Pokuśmy się o eksperyment i przenieśmy tę scenę do kraju nad Wisłą, A.D. 2011.

Wyobraźmy sobie uroczysty obiad, na którym jest Jezus, a z Nim przy stole współcześni

faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ci z górnej półki! Bo o takich tu chodzi. Są nie jacyś biskupi,

ale ci z pierwszych stron gazet, jest nie jakiś kardynał, ale taki, który kreuje się na sumienie

narodu, jest paru utytułowanych biblistów z pokaźnym naukowym dorobkiem (a może z

nowym tłumaczeniem Biblii w ręku), a Jezus wstaje i wygłasza „pochwalną” mowę: „Patrzę

na was i co widzę? Widzę ścierwo! Garnitury uszyte nieźle, ale w środku – zgnilizna!

Jesteście jak gnijące trupy! Ślepcy! Wprowadzacie ludzi w błąd! Kłamiecie i oszukujecie!

Stawiacie wielkie wymagania, ale nie sobie! Wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia,

zakazy, nakazy, których sami nie respektujecie! Robicie na Bogu biznes. Nie ujdzie wam to

na sucho!”. Podniosła religijno-patriotyczna atmosfera i… co za brak wyczucia! Co za

nieokrzesanie! Jezus i brak wyczucia? Jezus nieokrzesany? Jezus to przecież najzdrowszy

mężczyzna, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi! A skoro tak, to umiał budować relacje z

ludźmi w najzdrowszy sposób! I robił to w najzdrowszy sposób.

RELACJE ZDROWE, BO BUDOWANE NA PRAWDZIE

Dobre, zdrowe relacje można zbudować tylko na prawdzie. Chodziło Mu o prawdę. Dobre,

zdrowe relacje można zbudować jedynie na prawdzie o sobie i o innych. Jezus znał siebie,

swoją (męską) tożsamość i wiedział, kim jest. Skoro wiedział, kim jest i znał siebie i swoją

wartość, nie dręczyło Go niskie poczucie wartości czy niska samoocena. W związku z tym nie

używał masek, by się za nimi schronić, nie użalał się nad sobą, nie był egocentryczny,

gniewał się spontanicznie, ale nie nosił w sobie goryczy. Jezus znał swoją siłę, znał siebie.

Znał także ludzi, których spotykał i wiedział, kim są (nawet jeśli oni sami tego nie wiedzieli).

Page 5: Jezus Mezczyzna

www.juszczyszyn.com

© Lesław Juszczyszyn

5 | S t r o n a

Dlatego Jezus był wolny i dawał wolność. Nie był uwiązany do nikogo. W kontekście

trapiącego nas kryzysu męskości warto zobaczyć, że Jezus nie miał problemu z „nieodciętą

pępowiną” ani skłonności do „przyklejania się”. Już jako dwunastolatek zaznaczył swoją

odrębność i niezależność i dał Marii (i Józefowi) wyraźny sygnał, że ma własną drogę. To

jednocześnie nie przeszkadzało Mu szanować ich rolę i był im poddany. Do czasu. Poddany

był do czasu opuszczenia domu rodzinnego. Kiedy Maria przyszła z zamiarem odciągnięcia

Go od Jego misji, delikatnie, ale stanowczo zapytał: „Któż jest moją matką” (Mt 12:48, BT)?

JEZUS NIEŻYJĄCY W CIENIU SWOJEJ MATKI

Jak wypadają na tym tle dzisiejsi młodzi mężczyźni, których matki decydują o wyborze

przyszłej żony? A jak na Jego tle wypadają żonaci już mężczyźni, którzy ignorują swoje żony

i nie liczą się z ich zdaniem, bo mamusia już zadecydowała? Mamusi nie wolno zrobić

przykrości? Ileż to razy słyszałem z ust takich mężczyzn: Jestem między młotem a kowadłem.

A ja odpowiadam pytaniem: Może należało ożenić się z mamusią? Jezus nie był

maminsynkiem. Był dojrzałym mężczyzną i w taki sposób budował relacje z tą pierwszą

kobietą w życiu, jaką była matka. Stawiał jej wyraźne granice. To nieprawda, że matka ma

prawo decydować o życiu żonatego syna i meblować jego dom (w przenośni i dosłownie). A

jakie były relacje Jezusa z innymi kobietami? Marta i Maria. Te dwie siostry pierwsze

przychodzą mi do głowy. To bliskie przyjaciółki Jezusa. Jezus jadał z nimi, rozmawiał,

odpoczywał w ich domu. Z nimi wiąże się dużo ciepłych uczuć: serdeczność, czułość,

życzliwość, wzruszenie, miłość, zachwyt, sympatia, ciepło, spokój, przyjemność, radość.

Jezus miał bliskie uczuciowe relacje także z innymi ludźmi (nie ze wszystkimi jednakowe!),

ale też nie układał się za wszelką cenę, aby kogoś przy sobie zatrzymać i aby wszyscy Go

lubili. Kiedy pewnego razu wygłosił niezrozumiałą zachętę do spożywania Jego Ciała i Krwi i

ludzie zaczęli odchodzić, Jezus nie pobiegł za nimi z wyjaśnieniami i nie tłumaczył się.

Zwraca się natomiast do uczniów i pyta: „Czyż i wy chcecie odejść” (J 6:67, BT)? Przesłanie

jest wyraźne: Jesteś wolny, jesteś wolna – możesz odejść. Jednocześnie ta postawa (dawania

wolności) nie przeszkodziła Jezusowi w tym, że za tych wszystkich, którzy odeszli – właśnie

za nich – ofiarował życie. Jezus walczył o osobistą relację aż do krwi, ale nie zatrzymywał,

nie zmuszał. Przeciwnie – dawał wolność wyboru. Sobie też!

TO NIE BYŁ BUNTOWNIK BEZ POWODU

Jeśli o kobietach mowa, to przykład z Samarytanką jest znamienny. Tutaj widać najwyraźniej

chyba wolność i niezależność Jezusa. Nie zapominajmy o tamtej kulturze. Działo się to ponad

Page 6: Jezus Mezczyzna

www.juszczyszyn.com

© Lesław Juszczyszyn

6 | S t r o n a

dwa tysiące lat temu. Jezus to mężczyzna i – co ważne – Żyd! I tenże męski Żyd spotyka sam

na sam (!) kobietę samarytańską. Co za faux pas! Jezus nie pierwszy raz łamie w ten sposób

reguły życia społecznego i religijnego. To nie były zaledwie konwenanse. Za złamanie tych

reguł można było zapłacić głową. Dlaczego Jezus to robił, dlaczego je przełamywał? Bo był

buntownikiem? Jezus był kimś więcej niż buntownikiem. Jezus nie tylko łamał zastane

przepisy prawa, On tworzył nowe prawo, które brało pod uwagę człowieka i osobistą relację z

Nim. Gdy uczniowie zrywali kłosy w szabat, gdy Jezus uzdrowił rękę człowieka też w szabat,

tym samym potwierdził, że to nie człowiek jest dla prawa, ale prawo dla człowieka! Jezusowi

chodziło o relację, a nie o zasady. Warto zauważyć, że tam, gdzie nie ma relacji i nie ma

uczuć, tam obowiązują właśnie zasady. Czy znacie takie domy, gdzie nie ma miłości,

czułości, ale są za to wyśrubowane zasady i „chrześcijańskie” wartości? W imię budowania

osobistej relacji Jezus rozmawia z Samarytanką. Naprawdę rozmawia. W tej rozmowie

zachowuje się jak genialny terapeuta. Nie daje prostych rozwiązań i nie wygłasza

oczywistych prawd, ale zadaje pytania. Pyta, jest zainteresowany osobistą historią tej kobiety.

Co to była za kobieta! Zaliczyła po drodze pięciu mężów, a kolejny partner, jakbyśmy to dziś

powiedzieli, to nie wiadomo już kto. Natomiast Jezus z nią spokojnie rozmawia i słucha z

empatią. Kobieta, odpowiadając, zaczyna siebie słyszeć. Odkrywa prawdę o sobie. To

odkrycie prawdy nie jest raniące ani poniżające. Jezus znał dobrze historię tej kobiety. On

pyta nie po to, by się dowiedzieć, osądzić czy potępić. Jezus pyta po to, by pomóc. W tym

zadawaniu pytań przez Jezusa jest coś z tego pierwszego biblijnego pytania: „Adamie, gdzie

jesteś?”. Żeby pomóc, Jezus nie rozmywa prawdy, nie relatywizuje, nie udaje, że nic się nie

stało. Bo stało się! To ważna życiowa wskazówka dla nas. Jeśli chcesz mieć dobre, zdrowe

relacje z ludźmi, nie czekaj, aż oni się domyślą, co ci chodzi po głowie. Oni nie czytają

twoich myśli. Dlatego mów do nich, rozmawiaj z nimi, informuj ich. I w drugą stronę: nie

próbuj się domyślać, nie czytaj ich myśli, ale pytaj, a wtedy się dowiesz.

SPOTKANIA Z NIEWŁAŚCIWYMI KOBIETAMI

Jezus miał szczęście do poranionych kobiet. Jedna z nich mogła zginąć pod gradem kamieni,

ale Jezus nie pozwolił na to. Ochronił ją. Znał jej historię na wskroś. Była prostytutką.

Czasem stoją takie kobiety przy naszych drogach. Zdajemy sobie sprawę z tego, że one nie

urodziły się prostytutkami. Najczęściej są to kobiety krzywdzone od dziecka, bite i

wykorzystywane. Jezus rozmawia z prostytutką, interesuje się jej losem. Po tym, jak ją ocalił,

Page 7: Jezus Mezczyzna

www.juszczyszyn.com

© Lesław Juszczyszyn

7 | S t r o n a

próbował jeszcze wpłynąć na jej dalsze życie. „Ja cię nie potępiam, ale idź i więcej nie

grzesz” (J 8:11, BT). Z tych słów wynika, że ta kobieta w jakimś stopniu przyczyniła się do

sytuacji, w jakiej żyła. Jezus jej nie potępił, bo sam grzech wystarczająco ją poranił. Jezus

pokazał jej inną możliwość, możliwość wyboru nowego życia. I zostawia ją. Nie ciągnie jej

za sobą. Dał jej prawo żyć nowym życiem, swoim życiem. Stawiał na odpowiedzialność.

Spotkanie z inną kobietą o podejrzanej reputacji pokazuje mi jeszcze jedną ważną rzecz:

Jezus odróżniał człowieka od jego grzechów i słabości. Rzecz dzieje się na przyjęciu,

mężczyźni prowadzą teologiczne (a więc poważne) rozmowy, a tym czasem (zob. Łk 7:36-50,

BT) kobieta, prawdopodobnie „lekkich obyczajów” (to określenie to też wynalazek

mężczyzn), płacze i włosami wyciera zakurzone stopy Jezusa. Pobożni mężczyźni patrzą i się

bulwersują. Cóż to za prorok, skoro „taka się go dotyka” (inna informacja: Jezus pozwalał

siebie dotykać!). Święcie oburzonym i rytualnie czystym facetom Jezus podpowiada, co się

liczy: serce człowieka. Zasada Jezusa brzmi: Nie utożsamiaj człowieka z jego grzechem.

Człowiek, który popełnia grzechy i wchodzi w niezdrowe zachowania, ciągle jest dzieckiem

Boga, jest synem albo córką Króla! Jezus przyszedł upomnieć się o godność każdego

mężczyzny i każdej kobiety. Cena, jaką zapłacił, wskazuje na wartość człowieka. To, jak

cenił wartość każdego, pokazał, biorąc na ręce dzieci. Utożsamiał się z nimi: „Kto przyjmie to

dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje…” (Łk 9:48, BT). Czy nie odpowiadał w ten sposób na

najgłębszą potrzebę dzieci – bycia akceptowanym, bezwarunkowo kochanym, przytulanym?

W jaki sposób Jezus budował relacje z ludźmi (małymi i dużymi)? Po prostu liczył się z ich

potrzebami i odpowiadał na te potrzeby w sposób wolny i nieskrępowany. Stąd przylgnęła do

niego łatka: Przyjaciel dzieci, celników i grzeszników. A dokładniej: „Oto żarłok i pijak,

przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11:19, BT). Wszystko dlatego, że był z ludźmi w ich

codziennych sytuacjach i był blisko ich życia.

WSTAWIAŁ SIĘ U OJCA ZA LUDŹMI ZE ZŁĄ PRZESZŁOŚCIĄ

Jezus budował swoje relacje, rozmawiając o nich ze swoim Ojcem! Oto jeden z ostatnich

akordów życia Jezusa: „Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja

jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem

świata” (J 17:24, BT). Jezus wstawia się za ludźmi przed Ojcem. On prawdziwie jest dla nich

kapłanem. Czego pragnie dla nich? Pragnie, by ci, którzy Mu uwierzyli, widzieli Jego chwałę.

Co więcej – by mogli w niej uczestniczyć (zob. Kol 1:24-27, BT)! Chcesz mieć dobre i

zdrowe relacje z ludźmi? Jeśli tak, to: najpierw staraj się nie rozmawiać o nich – zwłaszcza za

Page 8: Jezus Mezczyzna

www.juszczyszyn.com

© Lesław Juszczyszyn

8 | S t r o n a

ich plecami. Raczej rozmawiaj z nimi i słuchaj ich. Następnie nie zapominaj rozmawiać o

nich (zwłaszcza za ich plecami) z Bogiem. Polecaj ich i wstawiaj się za nimi. Właśnie tak

czynił Jezus – najzdrowszy mężczyzna, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi.