Jean-Paul Roux: "Krew"

36

description

Niezwykłe studium fenomenu krwi Krew, ten „sok bardzo szczególny”, jak mówił Goethe, zajmuje we wszystkich religiach i kulturach niezwykle ważne miejsce. Być może jest to jedyna rzecz materialna tak naocznie i przemożnie kojarząca się z tajemnicą sacrum; jej widok budzi zawsze emocje głębokie i najżywsze. Krew rozlana jest symbolem śmierci i zniszczenia, ale też oczyszcza i zmywa hańbę. Ściąga przekleństwo na tego, kto rozlał ją niewinnie, ale również stanowi cenę odkupienia za grzechy. Te wszystkie aspekty krwi rozważa J.-P. Roux, analizując miejsce, rolę i symbolikę krwi w wierzeniach i obrzędach wszystkich właściwie ważniejszych ludów i cywilizacji – od Azteków po Chińczyków, od australijskich Dierisów i afrykańskich Dogonów oraz Bambarów po Eskimosów i amerykańskich Odżibwejów.

Transcript of Jean-Paul Roux: "Krew"

Page 1: Jean-Paul Roux:  "Krew"
Page 2: Jean-Paul Roux:  "Krew"
Page 3: Jean-Paul Roux:  "Krew"

Przełożyła Marzena Chrobak

Wydawnictwo ZnakKraków 2013

Page 4: Jean-Paul Roux:  "Krew"
Page 5: Jean-Paul Roux:  "Krew"

I

Widok krwi

To krwawy zamiar tak łudzi mi oczy.

W. Shakespeare, Makbet, II, 1 (tłum. S. Barańczak)

Bo we krwi jest życie.

Pwt 12, 20

Co działo się w sercach 21 stycznia 1793 roku? Lud tłoczył się na placu Rewolucji, dawnym placu Ludwika XV, który pewnego dnia zostanie przemianowany na plac Zgody. Jak wyglądali, czy ich twa-rze miały już wtedy ten tępy, ogłupiały wyraz, który po egzekucji pozostanie na nich aż do wieczora?

Skrępowano mu ręce. Czerwony ze wstydu z powodu takiej zniewagi, chciał protestować. Spowiednik rzekł mu: „Proszę się poświęcić, Sire. Ta nowa obelga po raz ostatni upodobni Waszą Wysokość do Boga, który będzie Waszą nagrodą”. Zgodził się: „Wychylę kielich goryczy aż do dna”. Król – dekret Konwentu nie mógł cofnąć sakry czy pozbawić jej mocy – wstąpił na gilotynę, ciężko wsparty na ramieniu księdza. Na najwyższym stopniu wy-prostował się i szybkim krokiem przeszedł do końca platformy. Przemówił silnym głosem: „Francuzi! Jestem niewinny. Wybaczam sprawcom mojej śmierci. Proszę Boga, by krew, która zostanie roz-lana, nie spadła nigdy na Francję. A ty, nieszczęsny ludu...”. Warkot werbla zagłuszył jego głos.

Jego głowa opadła w podwójnej fontannie krwi. Samson, wy-konawca wyroku, podniósł ją i trzymając za włosy, pokazał ludowi. Federaliści i „wściekli” zamoczyli swe piki, szpady, chusteczki i ręce

29

Page 6: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

30

w czerwonym strumieniu. „Pewien obywatel wspiął się na samą gilotynę i zanurzając całe ramię we krwi Kapeta, która rozlała się obfi cie, nabrał jej pełne garście i trzykrotnie skropił tłum widzów, którzy spieszyli do stóp szafotu, aby otrzymać jej kroplę na czoło.

„Bracia – mówił ów obywatel, dokonując krwawego chrztu – bracia, grożono nam, że krew Ludwika Kapeta spadnie na nasze głowy. Cóż, niechaj tak się stanie! Ludwik Kapet wiele razy mył ręce w naszej krwi! Republikanie, krew króla przynosi szczęście”1.

POWAB KRWI

Scena ta jest zaledwie jedną spośród wielu tysięcy innych. Nie by-łoby powodu, dla którego ona właśnie miałaby przykuć szczególnie naszą uwagę, gdyby nie była przykładowa i gdyby jej aktorami nie byli król i Francja. Ileż to razy od czasu, gdy istoty z gatunku naczelnych zaczęły nazywać się ludźmi, wieszano, palono, krzyżo-wano, wbijano na pal, ścinano i zabijano za pomocą tysiąca i jednej tortur niewinnych i winnych? I zawsze tłum, przypadkowych prze-chodniów lub też wybranych, spieszył na miejsce kaźni, owładnię-ty chęcią ujrzenia śmierci, a jeszcze bardziej chęcią ujrzenia krwi.

Panem et circenses! Rzym jest daleko. Igrzyska to już nie walki gladiatorów, niewolnicy rzucani dzikim bestiom, amfi teatr, gdzie widzowie opuszczają kciuki. Przyjrzyjmy się dobrze naszym cza-som. Krew płynie teraz w salach kinowych, w telewizji, na pierw-szych stronach dzienników, w powieściach kryminalnych (których bohaterami są bardziej kryminaliści, zbrodniarze niż policjanci). Płynie na wyścigach samochodowych, w lochach, gdzie torturuje się więźniów, w body art, zwłaszcza tej, która rozwinęła się po 1969 roku i którą uprawia na przykład Nitsch. Płynie na skrzy-żowaniach, przy których zatrzymują się kierowcy, gdy zdarzy się

1 Révolutions de Paris, nr 185.

Page 7: Jean-Paul Roux:  "Krew"

31

poważny wypadek i wielkie ciemne kałuże rozlewają się powoli na drodze.

Krew przyciąga i upaja. Krew egzekucji i krew zarzynanego w kącie podwórza wieprza, na którego przychodzą popatrzeć wiej-skie dzieci, słysząc z daleka jego kwik. Krew niezliczonych bara-nów, zabijanych co roku przez muzułmanów podczas ich najwięk-szego święta w ogromnej jatce pod gołym niebem, jaką staje się w tym dniu ich miasto. Krew walki byków, owego cennego reliktu zaginionej przeszłości, w którym scenografi a, piękno gestów, inte-ligencja człowieka wobec ślepej siły dzikiego zwierza nie powin-ny przysłonić faktu, że prestiż widowiska bierze się w ogromnej mierze z jego charakteru igrania z krwią i ze śmiercią; korrida portugalska, w której zabroniony jest cios śmiertelny, jest niby akt miłosny niezakończony orgazmem.

Krew odpycha. Na jej widok wrażliwe serca przenika trwoga. Panie wydają jęki i okrzyki. Zasłaniają sobie twarze. Bledniemy lub rumienimy się, niekiedy robi się nam niedobrze. Objawy te wystę-pują często wśród nowych studentów medycyny lub pielęgniarzy. Któż nie wie o tym, że to właśnie mężczyźni, o wiele częściej niż kobiety, mdleją, gdy pobiera im się nieco krwi z palca? Ale idę o zakład, że ci najbardziej wrażliwi zaliczają się do największych miłośników opowiadań o torturach i seksie; są po prostu bardziej nerwowi, silniej niż inni reagują na gwałtowne wrażenia, których obawiają się, a jednocześnie poszukują.

Krew wzbudza odrazę, lecz odraza ta schodzi na drugi plan, nawet, a zwłaszcza wtedy, gdy nieodparcie przywołuje obrazy cierpienia i śmierci. W tym samym momencie, gdy odpycha nas, wywołując w duszy nieprzyjemne uczucie trwogi, przeciwna siła pociąga do przodu i wzywa głosem, któremu, mamy wrażenie, nie-podobna się oprzeć.

Krew niesie w sobie siłę emocjonalną niejako spontaniczną, czy-sto instynktowną, często niezależną od jakichkolwiek świadomych skojarzeń, siłę, od której nikt nie potrafi uciec i która może wyrażać

powab krwi

Page 8: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

32

się u tego samego człowieka przez wystąpienie popędu o dwu przeciwnych kierunkach, przemiennie lub jednocześnie. Bardziej niż jakikolwiek inny obraz wywołuje emocje, tym bardziej że obraz ten jest żywy, barwny i napastliwy. Wpływa na zachowanie, nie pozostawiając nam czasu na opanowanie go przez refl eksję, która może zrodzić się dopiero po fakcie. Krew fascynuje, w pełnym znaczeniu tego słowa. I dobrze się składa, że bulwersuje – przynaj-mniej do pewnego stopnia – nawet najbardziej fl egmatyczne osoby, gdyż fascynacja nią może przebrać wszelką miarę i doprowadzić do najstraszniejszych zboczeń. Fascynacja krwią wyjaśnia pewne formy sadyzmu, zachowanie oprawców czy największych zbrod-niarzy. Kto raz zasmakował we krwi, nie może się bez niej obejść – historia mitów dobitnie to wykazuje, a potwierdzają współczesne fakty z życia codziennego.

Szczególnie interesującym przykładem jest przypadek Johna Haiga, który otrzymał przydomek „londyńskiego wampira” i który został powieszony. Jego wyznania, napisane w celi śmierci, ukazały się kilka dni po egzekucji (10 sierpnia 1949 roku) w najróżniejszych dziennikach, a w języku francuskim w „France Dimanche”. Czy jest to dokument autentyczny? Bez wątpienia tak, chociaż jego styl wskazuje na to, że został nieco poprawiony przez dziennika-rzy; nieważne; nawet gdyby był fałszywy, wyłania się zeń obraz dziwnej istoty.

John Haig sam się opisuje jako osoba dziwna i skomplikowana: głęboko niezrównoważony, żyjący w świecie koszmarów skąpanych w czerwonej mgle, przekonany, że powoduje nim obca siła, nie-odparta, niemal boska, ogarnięty przemożnym pragnieniem picia krwi. „Przez większość czasu – pisze – w snach ukazywała mi się krew. Sny te odgrywały w moim życiu okropną i fascynującą rolę. A przecież nie znałem jeszcze wówczas smaku krwi. Skosztowałem jej przypadkiem i nie mogłem tego zapomnieć”.

Rzeczywiście, pewnego dnia Haig zranił się przypadkiem w rę-kę i zlizał krew z rany. „I był to – twierdzi – przełom w całym

Page 9: Jean-Paul Roux:  "Krew"

33

moim życiu”. Od tego czasu nabiera zwyczaju zacinania się, aby „odnaleźć ów niewypowiedziany smak”, i to prowadzi go do pierw-szego zabójstwa. „Poderżnąłem mu gardło scyzorykiem. Spróbo-wałem pić jego krew, ale było mi niewygodnie. Nie wiedziałem, jak się do tego zabrać. Trzymałem go nad zlewem i usiłowałem nabrać czerwonego płynu do szklanki. Myślę, że w końcu ssałem samą ranę, powoli i z głęboką satysfakcją”. Haig musiał nadal zabijać, zabijać bez przerwy: poderżnął gardło dziewięciu osobom. Nie mógł powstrzymać się od zadawania śmierci, nie dlatego że pragnął odebrać życie innym ludziom, lecz ponieważ chciał zasilić swoje, a „ta lepka, ciepła i słona rzecz tuż pod powierzchnią skóry” to „życie, sama istota życia”. Sny trwają nadal, męczące, powra-cają przed każdą nową zbrodnią: jakaś dłoń podaje mu kielich z krwią, którego nie może dosięgnąć, gdy podnosi go wreszcie do ust, napawa się smakiem napoju „z taką samą radością jak w rzeczywistości”2.

Powyższy przykład jest idealny, lecz jak dobrze wiadomo, by-najmniej nie jedyny! Historia dostarcza nam wielu innych i wcale nie dotyczą tych, których zwiemy dzikusami: taki Gilles de Rais (1404–1440) odpowiedzialny za czterysta dzieciobójstw; taka Elż-bieta Báthory (około 1560–1614), żona wielkiego pana węgierskiego, Ferenca Nádasdy, która podobno poderżnęła gardło ponad sześciu-set pięćdziesięciu młodym dziewczętom, a pewnego dnia wzięła kąpiel w świeżej krwi z osiemdziesięciu wieśniaczek; lub jeszcze taki Landru (1869–1922), chociaż jego zbrodnie wydają się skromne w porównaniu z tamtymi: zabił zaledwie dziesięć kobiet i jednego młodzieńca!

Londyński wampir przy całej swojej potworności dobrze zro-zumiał, że krew wzbudza u ogółu ludzi przeciwstawne uczucia: pociąga ich i zarazem odpycha; przeczuł związki, jakie łączą ją ze

2 Przypadek cytowany przez R. Vadima, Histoires de vampires, Paris 1961,

s. 13–37.

powab krwi

Page 10: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

34

śmiercią i z życiem. Pierwsze z nich są oczywiste. Drugie, bardziej nieuchwytne, oddziałują na naszą fi zjologię i często znajdują po-twierdzenie w codziennych doświadczeniach.

Aż do całkiem niedawna obecność krwi w ciele wzbudzała pytania, które pozostawały bez odpowiedzi. Jej wylew wiązano z obrazami narodzin i śmierci, a więc tego, co najbardziej nieznane i zatrważające w kondycji ludzkiej. Jeśli nawet niekiedy udawało się zatamować krwotok przez nałożenie opatrunku, częściej wymykał się on wszelkiej kontroli. Nie wiadomo, co go powodowało ani w jaki sposób; nawet gdy znano naturę ciosu, jaki został zadany, nie potrafi ono zapobiec tragicznemu zakończeniu. Związana z naro-dzinami, nieodłączna od nich – inaczej bywa tylko w mitach, lecz i tam bezkrwawe narodziny stanowią rzadkość – krew jest zarazem nieodłączna od śmierci.

Podobnie jak z krwią dzieje się ze wszystkimi parami zjawisk, które następują jedno po drugim i głoszą wielką dychotomię wszechświata. Jednakże podczas gdy dzień i noc, lato i zima, ciepło i zimno, męskość i żeńskość, suchość i wilgoć, jawa i sen, wysiłek i odpoczynek są wyraźnie rozdzielone, krew wymyka się tej regule, będąc w sobie samej tym, co gdzie indziej jest dwojgiem. Stanowi przykład nieznośnej zbieżności przeciwieństw3.

CHOROBA I ŚMIERĆ

Krew kojarzy się ze śmiercią. Ale jeśli nawet śmierć bywa często konsekwencją jej upływu, zgon może być także spowodowany chorobą lub zużyciem ciała wskutek podeszłego wieku. Jednakże niegdyś, nie biorąc pod uwagę śmiertelności niemowląt i dzieci,

3 Zob. C.G. Jung, Essai de psychologie analytique, Paris 1931, s. 83; tenże, L’in-

conscient dans la vie psychique normale et anormale, Paris 1928, s. 110; oraz J. Caze-

neuve, Les rites et la condition humaine, Paris 1968, s. 87.

Page 11: Jean-Paul Roux:  "Krew"

35

która oznaczała przerwanie procesu rozwoju istoty, a nie jej znisz-czenie, wśród ludów żyjących ze zbieractwa, łowiectwa, hodowli czy wojny choroby i starość wyprawiały na tamten świat stosun-kowo niewielką liczbę osób. Co dzisiaj jest regułą, było dawniej wyjątkiem. Długowieczność traktowano jako ogromny zaszczyt lub też jako rodzaj przekleństwa, które wiązało się z uwiądem starczym, osłabieniem i chorobami. Nie było pośredniego podej-ścia – zaszczyt lub przekleństwo, a niekiedy obydwa naraz. Lévy--Bruhl dobitnie wykazał, jak ważne miejsce mogli zajmować starcy w grupie społecznej, choć jednocześnie sędziwy wiek stawał się podejrzany4.

Choroba, o której sądzono, że jest nieuleczalna, stanowiła naj-wyższe zagrożenie i nigdy nie była dobrze przyjmowana przez otoczenie pacjenta5. Tajemnicza i ciążąca wszystkim, zdawała się wyrażać wyrok niewidzialnego, pragnienie zemsty jakiejś znie-ważonej mocy, porwanie duszy lub obecność obcej żywej istoty w cierpiącym ciele. Zadaniem magów, uzdrawiaczy, szamanów, czarowników była walka z nią za pomocą środków duchowych (in-wokacje, ofi ary, poszukiwanie porwanej duszy, wydalenie intruza) lub materialnych (środki odurzające, okłady, nacierania, podwiązy-wania), i oba te rodzaje zabiegów miały tę samą naturę w oczach tych, którzy je stosowali.

Kiedy podeszły wiek lub choroba brały w posiadanie ciało i po-wodowały zgon, trup był już tylko nieczystym przedmiotem, któ-rego należało się pozbyć, mnożąc przy tym właściwe obrzędy. Los dusz czy też duszy był niepewny i w naturalny sposób starano się go polepszyć, z większym czy mniejszym przekonaniem. Dlatego też, jak zauważa Frazer, i pomimo trwogi, jaką wzbudza samobój-stwo, „niektórzy wolą zabić się albo dać się zabić, będąc w pełni sił i zdrowia, aby w przyszłym życiu ich duch był krzepki i zdrowy,

4 L. Lévy-Bruhl, L’âme primitive, Paris 1927, s. 268, 273.5 C. Blondel, La mentalité primitive, Paris 1926, s. 115.

choroba i śmierć

Page 12: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

36

a nie słaby i zgrzybiały”6. Coś z tego musiało przetrwać w kulturach, w których oznajmia się słowami Hugo, że

Szczęśliwi ci, co umarli za słuszną sprawę;

w których mówi się, jak wśród chrześcijan, o „krwawym chrzcie” ka -techumenów; w których, jak u muzułmanów, ogłasza się męczen-nikami poległych w czasie wojny świętej. Liczne są przykłady lu-dów, których przedstawiciele uważają, że śmierć w walce, z bronią w ręku, to los nieskończenie bardziej szczęśliwy od śmierci w łożu. Tak sądzą na przykład ludy stepów euroazjatyckich, od Massage-tów z czasów Strabona po współczesnych nam Buriatów, Jakutów i Tunguzów zepchniętych w tajgę i tundrę syberyjską. W epoce przejściowej Chińczycy donoszą, że pierwsi historyczni Turcy, ludy Tu-kiu z Orchonu, „uważają za zaszczyt śmierć w boju i spłonęliby wstydem, gdyby kres ich życiu miała położyć choroba”.

ODZIEŻ SPLAMIONA KRWIĄ

Zatem mimo chorób i wyniszczenia organizmu starością, za główną przyczynę śmierci uważano upływ krwi. Jeśli wycieka ona z otwartej rany, człowiek lub zwierzę niebawem umierają. Jeśli płynie z no-sa, jelit, ust, ma to zwykle poważne następstwa. Ileż kobiet umiera w czasie porodu w wyniku upływu krwi, towarzyszącego narodzi-nom dziecka? Jeszcze do niedawna ich liczba była całkiem spora. A miesiączka, czyż nie przekształca się niekiedy w tragiczny w skut-kach krwotok? Niezwykle trudno zatrzymać krew we wnętrzu ciała.

6 J.G. Frazer, Le Rameau d’or. Cytat ten nie pojawia się w wyborze i tłuma-

czeniu H. Krzeczkowskiego, Warszawa 1962. Tłum. za autorem M. Perek. Jeśli

w książce nie podano nazwiska tłumacza w cytacjach – autorką przekładu za

J.-P. Roux jest M. Perek, nawet jeśli istnieją polskie wydania cytowanych dzieł.

Page 13: Jean-Paul Roux:  "Krew"

37

Niewiele łatwiej jest zachować ją w dobrym stanie. Krew słabnie i psuje się, choć może także wzmacniać się i nabierać wigoru. Wie-le ludów, jak na przykład Bambarowie, bacznie obserwuje swoją krew i niepokoi się gdy, wedle ich własnego wyrażenia, „traci moc”.

Jej wyciek, ślady, które zostawia, dobitnie świadczą o zgonie. Na widok krwawych plam wyrokuje się, że miała miejsce śmierć, nie zranienie: gdyby rany nie były śmiertelne, usunięto by plamy. Wedle apokryfi cznej Ewangelii Jakuba Młodszego, kapłani, wcho-dząc do Świątyni, spostrzegli „jego krew [Zachariasza] – która zmieniła się w kamień”. Mimo że „nie znaleziono jego ciała”, byli przekonani, że zabito go, i „wyszli przepełnieni lękiem i oznajmili, że Zachariasz został zamordowany”7.

Powszechny w literaturze jest temat splamionej krwią odzieży, która stanowi dostateczny dowód zgonu jej właściciela. W Baś-niach z 1001 nocy znajdujemy dwa przykłady. Urzędnik policyjny, któremu polecono zabić dwie osoby, a który pragnie je oszczędzić, macza ich ubranie w krwi lwa. Bohater innej baśni, aby upozoro-wać śmierć osoby, którą pragnie sekretnie zabrać ze sobą, bierze jej szaty, brudzi je krwią i pozostawia w widocznym miejscu8.

W mitologii greckiej znana jest historia, którą rozsławi Owi-diusz i która zainspiruje wielu pisarzy między XII a XVIII wie-kiem. Pyram, w którym starożytni widzieli młodego Babilończyka, kocha Tysbe. Pewnego dnia Tysbe, oczekując pod białą morwą na swego ukochanego, spostrzega lwicę z zakrwawionym pyskiem i ucieka, porzucając swą zasłonę. Drapieżnik rwie ją na strzępy i plami krwią. Pyram odnajduje zakrwawioną szatę, sądzi, że Tysbe nie żyje, i zabija się. Gdy dowiaduje się o tym jego kochanka, zroz-paczona również zadaje sobie śmierć.

7 Protoewangelia Jakuba, XXIV, 25, w: Apokryfy Nowego Testamentu, t. 1, cz. 1,

red. M. Starowieyski, Lublin 1986.8 Zob. N. Elisseeff , Th èmes et motifs des Mille et une nuits: essai de classifi cation,

Beyrouth 1949, s. 137.

odzież splamiona krwią

Page 14: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

38

Temat ten odnajdujemy także w biblijnym epizodzie Józefa sprzedanego przez swych braci. Porzuciwszy projekt bratobój-stwa, synowie Jakuba postanowili pozbyć się najstarszego brata, sprzedając go kupcom udającym się do Egiptu. „A oni wzięli szatę Józefa i zabiwszy młodego kozła, umoczyli ją we krwi, po czym tę szatę posłali ojcu. [...] rzekli: »Znaleźliśmy ją. Zobacz, czy to szata twego syna, czy nie«”. Jakub ani przez chwilę nie wątpił, że dziki zwierz rozszarpał dziecko, „i opłakiwał syna przez długi czas”9.

KROPLE KRWI

Oto inny temat literacki, nie mniej powszechny: kropla krwi, któ-ra wyciekłszy z żyjącej istoty, sprawia, że osoba ta zapada w sen lub letarg, pogrąża się w zamkniętym świecie dziwnie przypo-minającym piekielne królestwa. Sama Afrodyta, bogini miłości, jedynie ze względu na swą nieśmiertelność unika tragicznych skutków lekkiego zranienia w rękę, ale przejawia wszelkie symp-tomy choroby, która dotknęłaby kobietę śmiertelną. Legenda ta jest wzruszająca, ponieważ ukazuje miłość matczyną oraz boską próbę ocalenia, przez tę miłość, człowieka. Powodowana uczu-ciem do swego syna Eneasza, miesza się do walki Greków i Tro-jan. Diomedes, „wiedząc, że ona nie władnie siłą tych bogów i bogiń, które kierują wojnami i wiodą mężów do bitwy”, pchnął włócznią „w rękę ją delikatną [...]. Grot przebił z łatwością sza-tę pachnącą ambrozyjskimi woniami [...] skórę zdzierając przy palcach. I boska krew popłynęła, inna niż ludzka. Nie taką ma-ją szczęśliwi bogowie. Wszakże nie żywią się chlebem, nie piją ciemnego wina, więc ziemska krew w nich nie płynie. Stąd zowią się nieśmiertelni!”

9 Rdz 37, 31–33.

Page 15: Jean-Paul Roux:  "Krew"

39

Afrodyta ucieka „zbolała i drżąca [...] Od skrzepłej krwi śnież-na skóra sczerniała [...] Smutna i drżąca” wraca na Olimp rydwa-nem Aresa10.

Najpiękniejszą ilustracją tematu kropli krwi jest historia wal-kirii Brunhildy, niebiańskiej dziewicy-wojowniczki z panteonu germańskiego, opiewana przez Richarda Wagnera. Pewnego dnia, nie pytając o zgodę wielkiego boga Wotana, Brunhilda uciekła z Walhalli (germańskiego Olimpu) na ziemię. Wpadła tam w rę-ce króla Agnana, który nie omieszkał wykorzystać jej cudownej mocy. Rozdrażniony Wotan postanowił uśpić Brunhildę. Ukłuł ją swym magicznym mieczem, a gdy jej oczy zamknęły się i ustał oddech, zamknął w zamku otoczonym przez płomienie, widocz-nym obrazie piekła, tak jak sen jest oczywistym wyrazem śmierci. Skazał ją na pozostanie tam, dopóki jakiś heros nie ośmieli się przekroczyć płonącego kręgu i przywrócić ją światu; uczynił to Sigurd (Zygfryd).

W motywie uśpionej dziewczyny, którą budzi pewnego dnia piękny książę, wykorzystane są inne elementy. Nie pojawia się wprawdzie temat „zejścia do piekieł”, który nadaje głębszy wymiar historii Brunhildy, lecz podobieństwo zostaje zachowane, szczegól-nie dlatego, że sen rozumiany jest jako „brat śmierci”. Liczne ludy uważały, wraz z Tatarami, o których opowiada czternastowieczny podróżnik i misjonarz Ricold de Monte-Croce, że „umrzeć zna-czy tylko zasnąć”. Bajka o Śpiącej Królewnie jest najbardziej po-pularnym przykładem. Na urodziny królewny zostały zaproszone wszystkie wróżki oprócz jednej. Zapomniana wróżka pojawia się u kołyski i w zemście rzuca zaklęcie: „Córka króla w trzynastym roku życia ukłuje się wrzecionem i padnie nieżywa”. Na szczęście opiekująca się dziewczynką dobra wróżka zmienia wyrok: królew-na nie umrze od tak lekkiej rany, lecz będzie spała przez sto lat.

10 Homer, Iliada, tłum. K. Jeżewska, Wrocław 1972, V, 331–364.

krople krwi

Page 16: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

40

WIDOK KRWI

Plama krwi na ziemi, ubraniu, pysku lwa jest dowodem morder-stwa: widok krwi nasuwa na myśl zgon, makabryczne wydarzenia, a zatem niebezpieczeństwo. Powieściopisarz posłużyłby się nim, by zbudować napięcie: czy morderca jest jeszcze na miejscu zbrodni?, czy uderzy ponownie?, czy obawia się, że zostanie odkryty? Lecz to nie zabójca jest źródłem zagrożenia, lecz krew; czytelnika-świadka ogarnia strach metafi zyczny. Obawia się zarażenia, magii sympa-tycznej. Ma wrażenie, że jego własna krew jest zagrożona krwią, na którą spoglądają jego oczy, a w każdym razie, że wzburzy się na widok tej rozlanej. Dowód tego znajdziemy w panicznym lęku, jaki w mężczyznach wywołuje krew menstruacji, która przecież powin-na wydawać się nam naturalna, a zdaje się najbardziej niebezpieczna ze wszystkich i oglądanie jej jest objęte najsurowszymi zakazami.

Jednakże w życiu codziennym trudno uniknąć widoku krwi. Jest on powszechny. Zabijamy na wojnie, na polowaniu. Ranimy się. Ocieramy sobie naskórek. Kaleczymy się. Jemy mięso. Zarzynamy ofi arne zwierzęta na ołtarzu. Musimy zatem przełamać nasze lęki lub nawet pozbyć się ich, decydując, że niektóre rodzaje krwi są złowróżbne, a niektóre nie; musimy określić krew złą, taką jak krew miesiączek, krew wyciekającą z ciała, krew niektórych zwierząt, nie-których osobników, a zwłaszcza naszych krewnych, krew, która kala pewne szczególne miejsce. Niektórzy Australijczycy wierzą, że jeśli ujrzą krew członków swojej grupy, nie będą mogli więcej zabijać, lecz sami nieuchronnie zostaną zabici11. W Maroku, gdy chce się kogoś zmusić do spełnienia prośby, zabija się zwierzę na progu do-mu lub namiotu tej osoby. Jeśli nieszczęśliwym trafem spojrzy ona, choćby przelotnie, na krew, musi okazać przychylność proszącemu, gdyż w przeciwnym wypadku może zostać dotknięta chorobą, którą

11 J. Smith, Th e Boandik Tribes of South Australian Aborigenes, cyt. za: R. Maka-

rius, L. Makarius, L’origine de l ’exogamie et du totémisme, Paris 1961, s. 64.

Page 17: Jean-Paul Roux:  "Krew"

41

krew przenosi, czemu można zapobiec, jedynie dokonując męczą-cych i nie zawsze skutecznych operacji. Uratuje ją tylko ostrzeżenie o niebezpieczeństwie, jakie jej grozi, lub usunięcie zakrwawionej ofi ary i „dokładne zmycie” wszelkich śladów12. U Cyganów ta sama operacja wykonana w tych samych okolicznościach oznacza poważ-ną groźbę śmierci zwierząt należących do szczepu13.

Sam widok krwi ma potężną moc. Gdy Hebrajczyk napotykał w polu trupa, cała ludność sąsiedniej wioski czuła się zagrożona. Trzeba było wówczas wziąć „jałowicę i złamać jej kark w rzece”, co stanowi ofi arę bezkrwawą, gdyż wykonaną w bieżącej, oczysz-czającej wodzie, a następnie umywając ręce ponad jałówką, wypo-wiedzieć słowa: „Nasze ręce tej krwi nie wylały, a oczy nasze jej nie widziały”14.

Niekiedy wystarczy ukryć krew, by usunąć jej skutki (a tym sa-mym skutki zbrodni). „Rzekł tedy Judas do braci swej: »Cóż nam pomoże, jeśli zabijemy brata naszego i zataimy krew jego?«”15. Jesz-cze bardziej radykalnym rozwiązaniem jest jej zmycie. W antycznej Grecji, podobnie jak w innych krajach, usunięcie krwawych plam przez obmycie ciała i odzieży oczyszcza zabójcę. Działa wówczas oczywiście odnawiająca siła wody, lecz nie tylko. W historii ludz-kości często ujrzymy usilne starania, by usunąć ślady zbrodni, i to w sytuacjach dalekich od powieści kryminalnej. Próżne to niekiedy starania, gdyż krew jest uparta, a zabójstwo uruchamia siły, które niełatwo dają się ujarzmić. Literatura obfi tuje w opisy podobnych wydarzeń. Biedna małżonka Sinobrodego, na próżno trze z całej siły klucz do tajemniczego pokoju, do którego zajrzała wiedziona ciekawością!

12 E. Westermarck, Survivances païennes dans la civilisation mahométane, Paris

1935, s. 91.13 J. Bloch, Les Tsiganes, Paris 1960, s. 88.14 Pwt 21, 1–9.15 Rdz 37, 26, tłum. J. Wujek.

widok krwi

Page 18: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

42

A jakże zmazać krew zrodzoną z niewidzialnego, która ukazuje się ludziom w ich snach? Jesteśmy wobec niej bezbronni; to oznaka wyrzutów sumienia, „nienawiści ludzkości”, a przede wszystkim złowróżbna przepowiednia, ponura zapowiedź albo, jak w przy-padku Johna Haiga, nieodparte wezwanie. Widzimy to wyraźnie w słynnym śnie Atalii, niezwykle śmiałym jak na scenę klasycznej tragedii francuskiej:

Matka moja, Jezabel, stanęła przy mnie w nocy [...]

Lecz znalazłam jedynie okropnie skłębione

kości i ciało martwe, po błocie wleczone,

krwawe szczątki, członki, co grozę budziły,

w głodnych paszczach – z wściekłością psy o nie walczyły16.

Sen Makbeta wyjawia krwawe zamiary śpiącego i prowadzi go:

Cóż to majaczy przede mną? To sztylet?

Sam niemal wkłada mi się w dłoń... uchwycę... [...]

Zjawo złowieszcza [...]

A może jesteś sztyletem wykutym

W mózgu [...]

Wskazujesz drogę, którą i tak szedłem,

[...] masz na rękojeści,

Na ostrzu, plamy krwi [...].

Nie, skąd, nie ma ich: to krwawy

Zamiar tak łudzi mi oczy17.

Obydwa sny związane są ze starą tradycją; opowiada o niej Eneida. Kiedy perfi dni Hellenowie znaleźli się w Troi we wnętrzu fałszywego daru, ogromnego konia, gdy „ciemna Noc z Oceanu

16 J.B. Racine, Athalie, II, 5.17 W. Shakespeare, Makbet, tłum. S. Barańczak, Poznań 1992, II, I.

Page 19: Jean-Paul Roux:  "Krew"

43

runęła”, a „sen [...] otulił ciała znużone”, Eneasz ujrzał przed sobą ducha Hektora. „W czarnym kurzu, w broczącej z ran krwi [...] zmierzwiona broda, krwią zlepione włosy, przemnogie rany, jakie mu zadano u murów miasta ojczystego”. Zjawa woła: „Uciekaj stąd, synu bogini, wyrwij się z tego pożaru! Wróg zdobył mury. W gruz się wali z wyżyny Troja”18.

Niech czytelnik nie sądzi, że mamy tu do czynienia z czysto europejskimi wyobrażeniami. Koszmary dręczyły zarówno ludzi Zachodu, jak ludzi Wschodu. Jednemu z bohaterów wielkiej turec-kiej epopei średniowiecznej, Księgi Dede Korkuta (jej temat sięga XIII wieku, mimo że tekst, który posiadamy, został zredagowany później), kazan Begowi, przyśnił się pewnej nocy „smutny sen”. Zobaczył, pośród ciemnych deszczów i czarnych cieni, „swe dwa palce zanurzone we krwi aż po przegub”. Sen ów oznaczał, jak objaśnił mu oniromanta, jego „zły los”.

Jednakże ze względu na niejasność krwi i odwrócone we śnie odbicie zjawisk ziemskich i pozaziemskich zdarza się, że krwawe wizje są zapowiedzią szczęścia i dobrobytu. Traktat o sztuce czytania snów, rymowany dodatek do czwartej Wedy (V wiek n.e.), oznajmia, że równie szczęśliwym będzie „człowiek zanurzony we śnie po szyję w morzu krwi”, jak i „człowiek, którego ciało jest pokryte krwią”19; a „ucięta głowa [śniącego], połamane kości i lejąca się krew” zapo-wiadają dowództwo wojskowe, długowieczność, przypływ pieniędzy. Trzeba jednak przyznać, że optymizm tego rodzaju jest wyjątkowy.

SKALANIE KRWIĄ

Gdy z tego czy innego powodu zmywamy lub usuwamy krew, nie tylko likwidujemy niebezpieczną siłę, lecz także oczyszczamy się,

18 Wergiliusz, Eneida, tłum. Z. Kubiak, Warszawa 1987, II, 347–386, 400–402.19 Sources orientales, t. 2, Les songes et leur interprétation, Paris 1959, s. 218.

skalanie krwią

Page 20: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

44

gdyż powszechnie uważa się, że ślad krwi kala. Według chrześci-jańskiej wizji świata, którą przyjmujemy za naszą, tym, co kala, jest grzech, lecz w większości cywilizacji nie ma wyraźnego rozróż-nienia między plamami materialnymi a moralnymi, a najbardziej archaiczne społeczeństwa utożsamiają jedne z drugimi. Hezjod i Homer nie czynią różnicy między człowiekiem zakurzonym a człowiekiem zakrwawionym. Biblia traktuje ich niekiedy na równi, chociaż ten drugi nie jest zwykle niewinny wobec prawa. Etyka islamu podkreśla oczywiście potępienie, jakie pociąga za so-bą przekroczenie praw boskich, lecz w praktyce życia codziennego, często dalekiej od teorii, jeśli nawet muzułmanin ma świadomość faktu, że morderca jest nieczysty przede wszystkim dlatego, że popełnił zbrodnię, ów haniebny czyn plami jednocześnie miejsce, gdzie został dokonany. Muzułmanin nie podejdzie do warzywni-ka, sadu, podwórza, spichrza czy zagrody, dopóki nie zostaną one umyte20.

Krew plami, lecz podobnie jak w wypadku innych zjawisk zwią-zanych z nią rozróżniamy krew czystą i krew nieczystą. Szczegól-nie kala krew najbardziej nieczysta, lecz czysta kala również: krew wroga zabitego w boju, zwierzęcia upolowanego lub złożonego w ofi erze bogom. Owa przelana krew silnie oddziałuje na wojow-ników, myśliwych, ofi arników, a także, ze względu na swą zaraźliwą moc, na wszystkich, których ci pierwsi dotykają, w których pobliżu przebywają lub do których ośmieliliby się przemówić. Kilka przy-kładów zaczerpniętych z historii starożytnej wykazuje to z całą jasnością.

Eurypides wkłada w usta Tezeusza zwracającego się do Am-fi triona następujące słowa: „Po cóż mi ręką krew tę ukazujesz? Myślisz, że mówiąc, ściągniesz na mnie zmazę?”21. Ten ostatni, przy innej okazji, stwierdza: „Syn mój nieszczęsny je spłodził, oj-

20 E. Westermarck, Survivances païennes..., dz. cyt., s. 165.21 Eurypides, Oszalały Herakles, tłum. J. Łanowski, Warszawa 1972, exodos.

Page 21: Jean-Paul Roux:  "Krew"

45

ciec własny zabił, plamiąc się krwią”22. W Ifi genii w kraju Taurów, w której jeden z bohaterów, Orestes, dźwiga szczególnie ciężkie brzemię, Eurypides rozwija temat mordu, który kala. Kala przede wszystkim Orestesa i jego towarzyszy. Jego siostra Ifi genia wysu-wa argument nie do odparcia: „na ofi arę bogini niegodny [...] boś pokalany”. Kala również posąg Artemidy, której kapłanką została młoda dziewczyna: „też go oczyścić trzeba, boś go dotknął”, a na-stępnie: „muszę oczyścić też posąg bogini [...] jeśli ją kazi plama matkobójcy...”. Skalana jest świątynia: „żagwią oczyść przybytek”. Skalani są wreszcie wszyscy mieszkańcy miasta:

IFIGENIA: Niech wszyscy siedzą w domach.

TOAS: By uniknąć zmazy?

IFIGENIA: Tak, bo to może skalać [...]. Niech nikt na nich nie spojrzy!

A także: „Głowy okryć szatami! [przed mordercą]”*.W przeciwieństwie do Orestesa Antygona nie uczyniła nic

nieczystego, poza oporem, jaki stawia Kreonowi, a jednak śmierć jej mogłaby zbrukać miasto. Sofokles przypisuje królowi zamiar uśmiercenia jej przez zamknięcie w jaskini, „strawy przydając jej tyle, by kaźnię pozbawić grozy i klątwy nie ściągnąć”23. Anouilh bardzo słusznie zachowa ów zasadniczy element tragedii:

ANTYGONA: Jak mnie zabiją?

STRAŻNIK: Nie wiem. Chyba słyszałem, jak mówili, że aby nie

skalać miasta twoją krwią, pani, zamurują cię w jamie24.

22 Tamże.

23 Sofokles, Antygona, tłum. K. Morawski, Wrocław 1984, 775–776.24 J. Anouilh, Antigone, Cambridge, Mass., 1946.

* Eurypides, Ifi genia w kraju Taurów, epejsodion III i IV, w: tenże, Tragedie,

tłum. J. Łanowski, Warszawa 1980.

skalanie krwią

Page 22: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

46

Zdaje się, że to bogów w szczególności należy odseparować od krwi, która nie jest im przeznaczona: nie znieśliby zabijania na ofi arę komuś innemu niż oni sami. Tak mówi Eurypides o Arte-midzie, a jeszcze wyraźniej wyraża to Wergiliusz w Eneidzie. Opo-wiadając o tym, jak przodkowie Rzymian opuszczali płonącą Troję pod wodzą Eneasza, jeszcze rozgrzanego walką, wkłada w usta bohatera przemawiającego do Anchizesa następujące słowa: „Ty, ojcze, w rękach będziesz świętości trzymał i Penaty ojczyste. Mnie ich nie wolno tknąć, póki z krwi zażartego boju nie obmyję rąk żywą wodą”25.

NARODZINY

Nie każda śmierć musi być krwawa, lecz są takie każde narodziny. Wyłaniając się całym i zdrowym z uda Jowisza, można być może uniknąć zwykłego porodu, lecz nie oznacza to, że uniknęło się ce-sarskiego cięcia. Jedynie mit odważy się zrodzić herosów z drzewa, groty czy bezpośrednio z ziemi, bez udziału kobiety, a tym samym bez rany, jaką powoduje poród. Owe mityczne narodziny tłuma-czono, bez wątpienia słusznie, chęcią potwierdzenia pokrewień-stwa z bóstwem lub cudownego pochodzenia, lecz uwadze wielu badaczy umknął fakt, że zasadniczym celem jest wyobrażenie isto-ty niepokalanej, która uniknęła nieodwracalnego zbrukania krwią, a tym samym nie podlega śmierci.

Niewzruszona logika. Ponieważ człowiek narodził się we krwi, musi nieubłaganie umrzeć we krwi. Lepiej rozumiemy teraz, jak wielką anomalią jest śmierć naturalna. Grecka legenda opowia-da o szczęśliwej epoce, gdy ludzie nie znali starości ani śmierci, ponieważ, zrodzeni wprost z ziemi, jak zboża i kwiaty, nie byli naznaczeni krwią. Lecz pewnego dnia pojawił się wśród nich

25 Wergiliusz, Eneida, dz. cyt., II, 965–969.

Page 23: Jean-Paul Roux:  "Krew"

47

„dar bogów”, Pandora, kobieta, lśniąca wdziękiem i pięknością, czarująca i uwodzicielska, przynęta, genialna pułapka, źródło wszelkiego zła. I trzeba było, żeby ludzkość dojrzewała w jej trzewiach, przechodziła przez jej płeć i pojawiała się na ziemi w postaci dziecka, obmierzłej istoty! „Nic, powiada Agatokles z Syzyki, nie jest tak niedoskonałe, tak słabe, tak nagie, tak brzyd-kie, tak nieczyste, jak istota ludzka, którą oglądamy w chwili narodzin [...]. Wymazana krwią, pokryta nieczystościami, przy-pomina raczej stworzenie, któremu poderżnięto gardło, niż istotę nowo narodzoną”.

W świecie antycznym sami bogowie, którzy nie znają śmierci, nie potrafi ą mimo swych wysiłków uniknąć pierwotnego spla-mienia krwią. Zeus połyka Metis w chwili, gdy ma ona wydać na świat Atenę, lecz pierwszy z bogów nie radzi sobie najlepiej w roli położnicy i musi przywołać na pomoc Ejlejtyje, panie porodu, oraz Hefajstosa, który toporem o podwójnym ostrzu rozłupuje mu głowę. Zrodzona w pełnym rynsztunku z głowy Zeusa, Atena będzie boginią zorganizowanej walki i najwyższym wcieleniem ideału dziewictwa. Jako dziewica stanowi antytezę Aresa, boga gwałtownego i sprawcy wielu ciąż, zrodzonego z samej Hery, po-czętego bez nasienia męskiego, naznaczonego kobiecą nieczystoś-cią niezłagodzoną żadnym męskim pierwiastkiem, podobnie jak Atena poświęcającego się wojnie, lecz wojnie dzikiej, tej, która prowadzi do morderczych szaleństw.

Spośród nich wszystkich jedynie Dionizos unika zwykłego losu, a jego objawienie w boskiej formie, wyjątkowe w historii greckiej, przypomina indyjskie awatary i długą serię wcieleń boskich. Oczy-wiście Zeus wielokrotnie łączył się ze śmiertelniczkami, pragnąc je zapłodnić, lecz czynił to, przybierając określoną postać, skończoną i względną: złoty deszcz dla Danae, łabędź dla Ledy, byk dla Europy, a z jego nasienia rodzili się herosi. Inaczej było w przypadku Dio-nizosa. Jego ojciec, Zeus, ukazał się Semele w absolutnej i nieskoń-czonej postaci władcy Olimpu; Semele wkrótce zmarła. Miłosny

narodziny

Page 24: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

48

uścisk jest więc zarazem początkiem i zakończeniem, narodzinami i zgonem, a Dionizos staje się bogiem.

Historia ta zawiera pewne przesłanie, które jest również wyra-żone w animalistycznej sztuce stepów w postaci potężnego symbo-lu, nie całkiem jeszcze zrozumiałego, w pięknym stylu, krańcowo skromnym, a zarazem skrajnie realistycznym. Charakterystyczny wytwór koczowniczych hodowców bydła wędrujących między Du-najem a rzeką Huang-ho, sztuka ta, a właściwie jeden z jej najważ-niejszych przejawów – płytki „ze scenami walki” – przekracza gra-nice niewyraźne i ruchome jak owe ludy, ukazując tym samym, do jakiego stopnia poruszała serca i umysły. Któż nie zna asyryjskich brązów z Chorsabadu (VIII wiek p.n.e.), wielkich reliefów z Per-sepolis czy chińskich dzieł z epoki Walczących Królestw? To nie wszystko: w sztuce egipskiej temat ten występuje od XIV wieku p.n.e., przejęło go wschodnie chrześcijaństwo, a nawet islam, mimo charakterystycznych dla tej sztuki tendencji do abstrakcji. W sztuce stepów, wyraźniej niż w jakiejkolwiek innej, pojawiają się drapieżcy powalający swą zdobycz, lew i byk, tygrys i gazela, orzeł i gryzoń, cia-ła splecione w walce, splątane członki. Sceny te pojawiają się najczęś-ciej na klamrach pasów, przedmiotach mających znaczenie seksualne dzięki własnym właściwościom lub też dzięki właściwościom części odzieży, którą przytrzymują wokół bioder, a która okrywa lędźwie.

Proponowano różnorodne wyjaśnienia owego motywu, lecz żadne z nich nie uzyskało powszechnej aprobaty. A przecież aby przeniknąć jego sens, nie trzeba bynajmniej odwoływać się do ma-nichejskiego konfl iktu między dobrem a złem, totemicznej walki przodków klanów, rywalizacji pomiędzy zoomorfi cznymi szamana-mi czy konstelacji, które w swej wędrówce po nieboskłonie następują jedne po drugich i zdają się wzajemnie niszczyć. Lekcja jest prosta i możemy ją zrozumieć, nawet jeśli milczą na ten temat znane nam od niedawna teksty i ciągle żywe tradycje koczowniczych plemion azjatyckich. Czyż można wyrazić lepiej niż przez konfrontację dra-pieżcy i ofi ary, niż przez ucztę ciała, związek samca i samicy? Tureckie

Page 25: Jean-Paul Roux:  "Krew"

49

i mongolskie mity początków, odziedziczone w dużej mierze po Scy-tach, mistrzach scen walki, opowiadają od ponad tysiąclecia, że ludy te powstały w wyniku kopulacji niebieskiego wilka i płowej łani lub też innych par, mniej słynnych, lecz dobrze poświadczonych przez teksty i tradycję. Zarówno w sztuce animalistycznej, jak i w owych mitach związek seksualny jest zarazem śmiertelnym uściskiem, sceną mordu. Czyż nie odnajdujemy tu, w miejscu gdzie z pewnością nie przyszłoby nam do głowy jej szukać, historii Dionizosa?

MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ

Czy zgadzamy się na to, czy nie, miłość, której ostatecznym celem jest prokreacja, nierozerwalnie wiąże się ze śmiercią. Bajkowa for-muła „i żyli długo i szczęśliwie” blednie przyrównana do wzorco-wej historii Tristana i Izoldy, prawdziwego archetypu, który, daleki od Schopenhauerowskiej idei unicestwienia we Wszechjedni, gło-si wieczny rozkwit miłości przy ścisłym połączeniu świadomości. Obojętne, czy kochankowie, w zależności od wariantu opowieści, giną ze szczęścia czy z rozpaczy – przyczyną śmierci jest uczucie, które do siebie żywią; umierają z miłości. Każda zakochana para czuła, choćby przez pewien krótki ulotny moment uniesienia i peł-ni, że oto osiągnęła punkt szczytowy, w którym może pożegnać się z życiem26. Wyrażenie tego właśnie uczucia sprawia, że powieść średniowieczna jest do dziś wysoko ceniona.

Parze: miłość i śmierć, odpowiada inna: seks i krew. Pomiń-my chwilowo okresowe krwawienie z macicy czy krańcowe przy-padki sadyzmu lub masochizmu. Współczesna sztuka potwierdza związek seksu i krwi. Czyż Gilles de Rais nie wyznał, że „większą rozkosz sprawiało [mu] mordowanie dzieci, przyglądanie się od-rywaniu ich główek i członków [...], picie ich krwi, niż cielesne

26 Zob. piękne studium P. Gargama, L’Amour et la Mort, Paris 1956.

miłość i śmierć

Page 26: Jean-Paul Roux:  "Krew"

widok krwi

50

obcowanie z nimi”27. Potwornie zniekształcone uczucie pomaga nam zrozumieć normalną reakcję.

Widzimy zatem, że krew, która jest obrazem śmierci, jest jedno-cześnie obrazem przyjścia na świat, a stąd już niewiele brakuje, by stała się tym, czym jest w rzeczywistości, obrazem samego życia.

Bajki, które podejmują, często w uroczy sposób, temat ukłu-cia w palec, nie zawsze widzą w tym zdarzeniu ponurą wróżbę, lecz raczej źródło życia. Draśnięcie, które usypiało Brunhildę czy Śpiącą Królewnę i sprawiało, że słabnąca i jęcząca z bólu Afrodyta uciekała na sam szczyt Olimpu, pozwala utoczyć kilka kropel mocy twórczej. W bajce braci Grimm pełnej reminiscencji (opiekuńcza moc krwi, jej pokrewieństwo z wodą, charakter zarazem twórczy i niszczycielski) pod tytułem Gęsiareczka występuje księżniczka, która przygotowuje się do podjęcia długiej podróży, gdyż kazano jej wyjść za mąż w dalekiej krainie. Kiedy żegna się z matką, ta ostatnia sięga po nóż, zacina się w palec, a gdy tryska z niego krew, bierze na szmatkę trzy krople i daje ją córce ze słowami: „Drogie dziecko, schowaj to dobrze, przyda ci się w drodze”. W rzeczy sa-mej talizman ów okazuje się niezastąpiony. Przemawia do młodej dziewczyny, daje cenne rady, pomaga jej aż do dnia, gdy księżnicz-ka przez nieostrożność upuszcza go do rzeki. Natychmiast potem staje się słaba i bezbronna.

W Śnieżce bracia Grimm podejmują wątek trzech kropli krwi, lecz czynią to w sposób dość niejasny. Młoda kobieta, której krew spada na ziemię, wypowiada życzenie: „Chciałabym mieć dziecko, białe jak ten śnieg, rumiane jak krew i o włosach czarnych jak heban”*. Porównania te są całkowicie sprzeczne i należało prze-studiować wiele dokumentów, by zrozumieć, do czego się odno-szą. W dalszej części książki poruszymy temat bliskich związków

27 G. Bataille, Le procès de Gilles de Rais, Paris 1965, s. 285.

* W. Grimm, J. Grimm, Baśnie braci Grimm, tłum. E. Bielicka, M. Tarnowski,

Warszawa 1982; Gęsiareczkę i Śnieżkę tłum. M. Tarnowski.

Page 27: Jean-Paul Roux:  "Krew"

51

krwi i cieczy zwanej „białą krwią” lub mlekiem, czyli spermy28, do której odwołuje się tekst bajki, porównując krew ze śniegiem. Jeśli natomiast chodzi o symbolikę koloru różowego (czyli niepełnego lub zniekształconego czerwonego) oraz czarnego, jest ona oczy-wista: kolory te oznaczają dwa z wielu aspektów krwi. Dogono-wie, podobnie jak wiele innych ludów, odróżniają starannie „dobrą krew czerwoną” od „złej krwi czarnej”, krwi wylewów, menstruacji, skrzepów. Należy tutaj uściślić, że sama krew czerwona zachowu-je pewną niejasność; kolor ten jest niejednoznaczny, prowokuje i porusza (czerwony sztandar), alarmuje lub ogranicza (uliczna sygnalizacja świetlna, latarnie domów publicznych).

Pomimo owego tła Śnieżka nie spełniłaby naszych oczekiwań, gdybyśmy nie widzieli, że autor, lub jego model, inspirował się bar-dzo wyraźnie Chrétienem de Troyes, opuszczając jednak z tekstu wielkiego średniowiecznego poety to, co nadaje mu głęboki mi-styczny wyraz. Bohater jednego z romansów rycerskich, Percewal, widzi, jak trzy krople krwi z ranionej gęsi* spadają na ziemię, i po-grąża się w długim rozmarzeniu, które prowadzi go od zwykłego wspomnienia swej damy do samego serca chrześcijańskiej tajem-nicy chrystologicznej.

„Gdy rycerz ujrzał zdeptany śnieg i krew dookoła, wsparty na włóczni, patrzał na ten niezwykły widok – krew na śniegu przy-wiodła mu na pamięć rumiane jagody Blanchefl eur, jego najmilszej. Ta myśl tak mu jest miła, że zapomina, gdzie jest. Jak na liczku przyjaciółki rumieniec kraśniał wpośród bieli, tak trzy krople krwi kraśnieją na białości śniegu”**.

28 J.G. Frazer, Le Rameau d’or, t. 1, Paris 1981, s. 281–286.

* Niewątpliwie należy w tym miejscu przypomnieć, że gęś (podobnie jak

łabędź) jest często spotykanym obrazem młodej dziewczyny. Zob. znany temat

„jeziora łabędzi” czy „jeziora gęsi”.

** Chrétien de Troyes, Percewal z Walii czyli Opowieść o gralu, tłum. A. Tatar-

kiewicz, w: Arcydzieła francuskiego średniowiecza, Warszawa 1968, s. 543.

miłość i śmierć

Page 28: Jean-Paul Roux:  "Krew"
Page 29: Jean-Paul Roux:  "Krew"

Spis treści

WSTĘP .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .   7 Wszechobecność krwi  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .   8Niejasność i dwuwartościowość   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .   9Granice badań  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 14Źródła  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 17

Źródła judeochrześcijańskie i antyczne   .  .  .  .  .  .  . 17Źródła orientalne   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 21Źródła etnografi czne i folklorystyczne   .  .  .  .  .  .  . 23

Historia czy fenomenologia? .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 25

I WIDOK KRWI .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 29Powab krwi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 30Choroba i śmierć .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 34Odzież splamiona krwią  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 36Krople krwi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 38Widok krwi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 40Skalanie krwią  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 43Narodziny  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 46Miłość i śmierć .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 49Gorąca krew  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 52

453

Page 30: Jean-Paul Roux:  "Krew"

454

Siła krwi .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 53Dusza – krew   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 55Zbieżność przeciwieństw   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 58Zakaz spożywania krwi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 63

II ISTOTA NIECZYSTA   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 67Menstruacja  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 69Menstruacje dobroczynne  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 71Tragiczne skutki menstruacji   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 73Niebezpieczna dla mężczyzny  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 77Dom kobiet miesiączkujących .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 81Księżyc i kobiety miesiączkujące   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 83Krwawiące zwierzęta   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 87Krwawy płód   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 89Poród   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 92Dom porodu .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 95Cała kobieta jest nieczysta .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 99Oczyszczenie   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  101Niewiasta cierpiąca na krwotok  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  108

III TWARDE PRAWO ZABIJANIA .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  113Bierny opór   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  115Próby zniesienia krwawej ofi ary  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  117Niebezpieczeństwo zabijania   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  123Egzaltacja zabójcy .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  126Krew przyciąga krew   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  128Kara śmierci  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  132Zabijanie bez rozlewu krwi  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  134Pozbawienie dziewictwa .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  136Kiedy zabijać?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  141Nie dopuścić do wyginięcia gatunku   .  .  .  .  .  .  .  .  .  143Kogo zabijać?   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  145Gdzie zabijać?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  147

spis treści

Page 31: Jean-Paul Roux:  "Krew"

455

Kto może zabijać?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  150Przekazanie prawa zabijania  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  153Kobieta polująca i wojująca   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  157

IV ZEMSTA KRWI  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  161Uniewinnić się .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  162Ukryć krew   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  163Krew, której nie sposób zmyć   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  165Trup, który krwawi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  166Krew woła o pomstę  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  167Krew spada na głowę zabójcy   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  170Cena krwi  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  174Wendeta  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  177Zwierzęta się zemszczą   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  182Wspólnota krwi  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  186Błękitna krew   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  188Samobójstwo   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  192Mit Edypa  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  195Atrydzi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  197Erynie  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  200Szaleństwo Heraklesa   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  202Braterstwo krwi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  204Przymierze z demonami .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  210

V SAMOOKALECZENIA   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  215Dlaczego należy oddać nieco swej krwi  .  .  .  .  .  .  .  .  215Okaleczenia twarzy   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  220Okaleczenia ciała .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  223Rozlew krwi w transie  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  224Biczowanie .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  225Chrześcijańskie umartwienia .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  228Biczownicy .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  231Konwulsje świętego Medarda  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  235

spis treści

Page 32: Jean-Paul Roux:  "Krew"

456

Kastracja  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  236Obrzezanie .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  238Obrzezanie żydowskie .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  240Obrzezanie islamskie .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  243Obrzezanie u ludów o tradycji ustnej   .  .  .  .  .  .  .  .  .  244Usunięcie łechtaczki  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  248

VI POTRZEBA KRWI  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  253Istoty, które żywią się krwią  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  253Cud świętego Januarego  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  254Człowiek rodzi się z krwi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  255Pojedynek   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  258Harakiri   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  260Rytualne picie krwi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  261Kąpiel we krwi .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  263Ofi ara założycielska  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  267Wróżbiarstwo   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  269Krew pieczętuje przysięgi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  270Przymierze krwi  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  274Przysięga na broń i na kamień .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  276Krew żywi zmarłych  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  278Zmarli i demony spragnione krwi  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  280Powrót zmarłych .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  284Pierwsze wampiry  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  286Literatura wampirystyczna .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  288Czym więc jest wampir?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  291Mit wampira .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  292

VII BOGOWIE SĄ SPRAGNIENI .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  295Ofi ara   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  295Ofi ara jest zabójstwem .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  297Substytuty  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  301Czerwone kwiaty .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  303

spis treści

Page 33: Jean-Paul Roux:  "Krew"

457

Wino .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  305Ciało ofi ary   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  307Ofi ara z krwi   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  309Masowe ofi ary z ludzi w Ameryce prekolumbijskiej   .  312Ofi ara muzułmańska   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  315Ofi ara Żydów z Massady .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  317Od człowieka do boga  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  319

VIII BOGOWIE BROCZĄCY KRWIĄ .  .  .  .  .  .  .  .  .  321Ofi ara boga   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  321Od obrzędów łowieckich do obrzędów rolniczych   .  .  324Kosmogoniczne ćwiartowanie w Chinach i w Tybecie 326Ćwiartowanie w Indiach wedyjskich   .  .  .  .  .  .  .  .  .  327Mity irańskie   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  330Twórcza krew w Mezopotamii .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  331Ludy semickie  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  336Mit Ozyrysa  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  337Od Uranosa do Zeusa  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  340Prometeusz .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  342Orfeusz .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  342Dionizos  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  344Adonis  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  347Attis  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  348Taurobolium .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  350Mitra .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  351I wtedy nadszedł Jezus .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  354

IX KREW CHRYSTUSA .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  361Pascha żydowska .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  361Eucharystia   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  363Wielkość krwi Chrystusa   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  365Baranek Boży  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  367Ukrzyżowanie  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  369

spis treści

Page 34: Jean-Paul Roux:  "Krew"

Trwoga konania w Ogrójcu  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  371Dzień nieprawości  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  373Biczowanie .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  375Korona cierniowa   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  377Cios włócznią   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  378Trwanie Męki Pańskiej   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  379Wielki wiek  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  382

X MIŁOŚĆ I KREW .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  387Percewal i legenda Graala  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  388Od Percewala do Graala .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  390W poszukiwaniu Graala  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  391Symbol kielicha   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  393Napój życia .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  397Pochwała wina .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  400Rana miłości .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  404Zranione serce  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  407Zamiana serc .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  409Stygmaty .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  411Mistyka królewska .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  415Panujący dom francuski  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  419Śmierć króla  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  422

PODSUMOWANIE .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  427

BIBLIOGRAFIA   .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  435

spis treści

Page 35: Jean-Paul Roux:  "Krew"
Page 36: Jean-Paul Roux:  "Krew"