Jan Dziecie I - Krzysztof - e teatr

11

Transcript of Jan Dziecie I - Krzysztof - e teatr

bohumil

hrabal obsługi walem angielskiego

króla (Obsluhoval jsem anglickeho krale)

adaptacja - Ivo Krobot i Petr Oslzy przekład - Krystyna Krauze

opracowanie tekstu i reżyseria - Piotr Cieślak

W przedstawieniu wykorzystano

scenografia - Szymon Gaszczyński asystent scenografa - Ola Gruba

muzyka - Abel Korzeniowski światła - Avi Yona Bueno (Bambi) ruch sceniczny - Jarosław Staniek

sufler - Magdalena Jaracz inspicjent - Karolina Zbrożek

premiera: 2 października 2003

- fragmenty książki Obsługiwałem angielskiego króla Bohumila Hrabala w przekładzie Jana Stachowskiego: Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2001

- fragmenty opowiadań Zaczarowany flet oraz Nic tylko strach Bohumila Hrabala w przekładzie Andrzeja Czcibora-Piotrowskiego: Legenda o pięknej Julii i inne opowiadania, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1990

- wiersz Nowa pieśń o niemieckim parlamencie Karela Havlicka-Borovsky'ego w przekładzie Józefa Waczkówa: Tyrolskie elegie, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976

Prawa autorskie do niniejszej adaptacji reprezentuje w Polsce Agencja ADiT w Sulejówku

Zdjęcia wykorzystane w programie pochodzą z albumu Pamiętam jedynie dni słoneczne. Bohumil Hrabal w fotografii

© Świat Literacki, Izabelin 1998, © archiwum Tomas Mazai

Jan Dziecie I - Krzysztof Ogłoza Jan Dziecie li - Waldemar Barwiński Jan Dziecie Ili - Adam Ferency Rajska - Agnieszka Pilaszewska Blanche - Małgorzata Kożuchowska

Lili - Agata Kulesza Kadawa - Jolanta Olszewska Jaruszka - Dominika Kluźniak <gościnnie> Liza - Anna Dereszowska Blanche/Francuzka - Marta Król / Kelner - Andrzej Szeremeta Szef - Sławomir Orzechowski Zdeniek - Sławomir Grzymkowski Prezydent - Marek Walczewski Walden - Wojciech Wysocki Skowronek - Jarosław Gajewski Król Gumowy - Marcin Dorociński Pomocnik krawca - Krzysztof Szekalski Ciemny - Marcin Bosak Jasny - Maciej Makowski Prezes sądu - Maciej Szary Generał - Krzysztof Bauman Młody Cygan - Tomasz Kowalski Poeta Jodl/Profesor - Piotr Bajor Stary Cygan - Piotr Siwkiewicz Siegfried - Michał Piela Hajle Syllasje - Wojciech Skibiński Wanda - Anna Markowicz

muzycy: Maciej Makowski (pianino>. Zdzisław Piernik/Grzegorz Białek <tuba>. Marcin

Markowicz/Gustaw Ciężarek <skrzypce), Fabian Włodarek/Jarosław Kutera (akordeon>

Bohumil Hrabal zapewniał komunistyczne władze, że "dobrze myśli o socjalizmie", ale swe najlepsze powieści drukował w samizdacie.

( ... ) Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. Nie był nim także Hrabal. Rodacy mieli z nim ten sam kłopot co z Haszkiem. Pisywano o nich na przykład tak: "Jarosław Haszek i jego prawy dziedzic Bohumil Hrabal to największe nieszczęście czeskiej mentalności. To raczej genialni pismacy niż pisarze. Żadnego z nich nie stać na powieść, lecz tylko na nie kończące się - prawda, że genialnie napisane - bzdury, wygłupy i bajania".

(„.) Spotkawszy się na kilka miesięcy

przed śmiercią na praskim Hradzie z premierem Vaclavem Klausem, Hrabal powiedział: "Panie premierze, nawet pańskie błędy są doskonałe". W ten sposób rozmawiał z władzą przez całe życie, niby ją komplementując, zarazem jednak podśmiewając się z niej. Na tym polegała jego "praska ironia". Wielu jednak widziało w tym tylko serwilizm.

Hrabal urodził się jako poddany cesarza Franciszka Józefa, przeżył między­wojenną I Republikę, niemiecką okupację, stalinizm, Praską Wiosnę, sowiecką

interwencję i "normalizację". Przeżył

nawet samą Czechosłowację. Przez większą część życia nie mógł publikować. Ale nigdy nie przeszkadzało mu to pisać. Przeciwnie, właśnie wtedy pisał najwięcej.

Tak było w latach 50., gdy przenosił na papier szokującą rzeczywistość stalinizmu i liryzm praskich peryferii. Tak też było w latach 70., gdy po śmierci stryja Pepina, ojca i matki wrócił pamięcią do czasów dzieciństwa w Nymburku. Kupił wtedy dom w pobliskim Kersku. To tam powstały Postrzyżyny, Obsługiwałem angielskiego króla, Miasteczko, gdzie zatrzymał się czas i Czuły barbarzyńca. Czy mając w szufladzie takie książki, mógł nie myśleć o ich wydaniu? Jak długo jeszcze miały krążyć w samizdacie?

(„.) Książki, które opublikował oficjalnie w latach 70. i 80. (m.in. Postrzyżyny, Święto przebiśniegu, Taka piękna żałoba, Skarby świata całego), były - mimo ingerencji cenzury - o niebo lepsze od wszystkiego, co ukazywało się wtedy w Czechach. Nawet Kluby poezji, hybrydę zmontowaną z fragmentów Zbyt głośnej samotności i Czułego barbarzyńcy, można uważać dziś za ciekawy eksperyment. Ale wtedy było oczywiste, że ta książka to porażający przykład kolaboracji pisarza z cenzurą.

(„.) Przełom nastąpił w połowie lat 80., gdy najpierw w samizdacie, a wkrótce -potem w wydawnictwie Szkvoreckiego w Kanadzie ukazała się - odrzucona przez państwowe wydawnictwa - autobiograficzna powieść Hrabala Przerwy w zabudowie. Wezwania na przesłuchania, nachodzenie w nocy, szpiclowanie - wszystko to, czego tak bardzo się obawiał, stało się teraz jego codziennością.

(„.) 15 stycznia 1989 r. praska milicja rozbiła demonstrację zorganizowaną w 20 rocznicę samobójczej śmierci Jana Palacha. Dwa dni później Hrabal napisał jeden ze swoich najsłynniejszych esejów - Zaczarowany flet. Dzięki niemu został za granicą uznany za literackiego rzecznika "aksamitnej rewolucji", jeszcze zanim się ona zaczęła. Wiosną 1989 r. odbył wielkie tournee po amerykańskich

uniwersytetach. Otrzymał kilka prestiżowych nagród. Wszystko to kłuło w oczy wielu jego kolegów po piórze.

Temperatura sporów o Hrabala zaczęła opadać, w miarę jak jego rodacy coraz trzeźwiej i bardziej samokrytycznie zaczęli spoglądać na nieodległą przeszłość. W 1993 r. uhonorowano go najważniejszą czeską nagrodą literacką im. Jaroslava Seiferta. Trzy lata później przyznano mu na wniosek prezydenta Havla Medal za Zasługi. Miał więc powody do satysfakcji. Ale wszystko to przyszło zbyt późno, gdy nie mógł już dzielić radości z bliskimi. Od śmierci żony Eliszki w 1987 roku był przecież sam.

Coraz częściej wpadał w depresję. Nie chciał już poznawać nowych ludzi, zniechęcał ich do siebie, stał się nieprzystępny. Obrażał starych przyjaciół, po czym czynił sobie z tego powodu wyrzuty. Nie mógł siebie znieść. Pytał samego siebie, po co jeszcze żyje, skoro wszyscy, których kochał, umarli.

Mieszkał sam w peryferyjnym blokowisku. Każdy dzień wyglądał tak samo. Rano szedł na przystanek. Po drodze kupował mięso dla swoich kotów. Było ich kilkanaście. Autobus wiózł go w stronę Nymburka, miasteczka, w którym zatrzymał się jego czas. Od przystanku w Kersku szedł boczną drogą przez las, i nie padało, siadał na ławce przed domem. Częściej szedł na poddasze i tam - o ile tylko nie pojawili się jacyś dziennikarze, wielbiciele, tłumacze lub znajomi czy przyjaciele - pisał.

Kiedyś stukał na maszynie tak biegle, że mógł nadążyć za swoimi myślami. Teraz sztywniały mu

" as · 7?:ias lit palce, drętwiały dłonie. Nie kończył zdań. Pisał coraz krócej, dwie, trzy godziny dziennie.

Swoje minieseje zawoził wieczorem do gospody Pod Złotym Tygrysem. Po dwóch dniach jego "osobisty sekretarz" i fotograf Tomasz Mazai przynosił je przepisane na czysto i powielone w kilkudziesięciu egzemplarzach, spiętych spinaczami biurowymi. Te teksty, wydawane raz do roku w kolejnych tomach Listów do Kwiecieńki, nie znajdowały wielu czytelników. A przecież złożyły się na najcelniejszy wizerunek czasów po komunizmie.

- Przy stole początkowo się nie odzywał - wspomina Mazai. - Milczał czasem przez godzinę, wypijał jedno piwo, drugie. Sprawiał wrażenie, jakby nawet nie słuchał. A potem nagle włączał się do rozmowy i zapalał z każdą chwilą, opowiadał o ulubionych pisarzach - o Kafce, Apollinairze, Dostojewskim, sypał anegdotami. Wtedy do stołu mógł się dosiąść każdy. Hrabal zdejmował tę maskę, którą

odstraszał dziennikarzy, bo nie miał już cierpliwości po raz setny odpowiadać na te same pytania. Denerwowali go nawet wielbiciele domagający się autografów.

Potem płacił rachunek za cały stół, wracał taksówką do mieszkania w bloku, oglądał telewiz , szedł spać. Tak mijał dzień za dniem.

W styczniu 1994 r. Hrabal znów wszystkich zaskoczył. Tuż po wizycie prezydenta Billa Clintona w Pradze opublikował w postkomunistycznym Rudym Pravie tekst Partnerstwo dla pokoju albo czekając na Godota, który ukazał się wcześniej w innej gazecie z licznymi wykropkowaniami.

- Czy ten Hrabal kompletnie sfiksował? - pytali ludzie, patrząc z niedowierzaniem na zdjęcie BO-letniego pisarza, ssącego obnażoną pierś podstarzałej prostytutki. Zniesmaczył ich opis, jak to z okazji wizyty amerykańskiego gościa i prezydenta Havla Pod Złotym Tygrysem Julcia odpucowała sobie cipkę i cycki, "bo nie może dać niczego więcej Partnerstwu dla pokoju". - Czy ten Hrabal musi się tak ośmieszać? I to w dodatku w Rudym Pravie? Czy nie mógłby w końcu przestać pisać?

Nikt nie zwrócił uwagi na zdanie: "No tak, pewne ważne części mózgu muszą być wymazane, ba, nawet całkiem skasowane, żeby ludzka osobowość mogła powiedzieć to, na co nigdy by się nie zdobyła". A to przecież credo całej twórczości Hrabala, tej piorunującej mieszanki prowokacji intelektualnej, błazenady i zwyczajnego - a tak rzadkiego w literaturze - ludzkiego ciepła, piękna odkrywanego za rogiem i chaplinowskiej nostalgii. A nade wszystko poczucia humoru, które podczas wizyty prezydenta USA w Republice Czeskiej spadło do poziomu zarezerwowanego dotychczas dla wskaźników bezrobocia i inflacji.

Zdaniem Vaclava Kadleca pod wpływem reakcji na ten tekst Hrabal przestał pisać.

"Osiągnąłem pewien punkt kulminacyjny, a zarazem doznałem uczucia pustki -teraz moje życie ma tendencję spadkową - mówił kilka miesięcy później. - W ciągu ostatnich czterech lat napisałem wprawdzie sporo krótszych esejów, które wystarczyłyby na książkę, ale na większą książkę już się nie zdobędę. Nie mam wystarczającego powodu, żeby pisać. Mam poczucie, że to, co miałem zrobić, zrobiłem. Czyli - jestem pogodzony ze światem! Nie mam wrażenia, że żyłem nadaremnie. A to jest najważniejsze!".

(.„) W grudniu pisarz znalazł się w szpitalu Na Bulovce, niemal całkowicie sparaliżowany. Ale już od kilku lat spędzał każdą zimę w szpitalu. "Ma tam dobrą opiekę. Z nogami ciągle kiepsko, nie może chodzić, więc na razie o podróży do Polski za wcześnie jeszcze mówić. Na pewno zostanie w szpitalu do końca lutego" - pisał Mazai w liście, który dostałem rankiem 3 lutego 1997 r.

Kilka godzin później Hrabal już nie żył.

Alarm podnieśli pacjenci, którzy zobaczyli, że ktoś wypadł z okna na piątym piętrze. Parę minut później do Mazala zadzwonił lekarz. - Wychylił się

zanadto, karmiąc gołębie - powiedział. -To był nieszczęśliwy wypadek. Wkrótce tę wiadomość powtórzyły światowe agencje.

(„.) Mazai, tak jak większość przyjaciół Hrabala, jest przekonany, że pisarz popełnił samobójstwo. - Przed śmiercią żegnał się z nami, tak jakbyśmy mieli się już więcej nie zobaczyć. Wiele osób tak to odczuło. Nie chciał dłużej żyć, nie chciał spędzić reszty życia w szpitalu. Czekał już tylko na odpowiedni moment. Wiedział, że jeśli tego nie zrobi teraz, później będzie na to za późno. Tego dnia poczuł, że może to zrobić. I wyskoczył.

(„.) Urna z prochami Hrabala spoczęła

28 marca, w dniu jego 83. urodzin, w rodzinnym grobie na cmentarzu w Hradisztku koło Kerska. Spoczął obok swej matki, ojca, brata i stryja Pepina.

Aleksander Kaczorowski

Autor jest tłumaczem literatury czeskiej, m.in. Czułego barbarzyńcy Bohumila Hrabala oraz Przypadków niefortunnego saksofonisty tenorowego Josefa Skvoreckiego; pracuje w Newsweeku. Powyższy fragment pochodzi z jego książki Praski elementarz, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2001 .

-f,::) TEATR DRAMATYCZNY _l/ m.st. Warszawy

Pałac Kultury i Nauki Plac Defilad 1, 00-901 Warszawa

Dyrektor Naczelny - Anna Sapiego Dyrektor Artystyczny - Piotr Cieślak

Biuro Obsługi Widzów: tel. (22) 656 68 65, 656 68 44, tel./fax (22) 826 38 72

e- mail: [email protected], [email protected]

organizacja pracy artystycznej - Dorota Powierża, promocja i marketing - Magdalena

Adamiak, Biuro Obsługi Widzów - Patrycja Mojzych, konsultant ds. programowych -

Małgorzata Dziewulska, kierownik działu literackiego - Natalia Adaszyńska, impresariat -

Elżbieta Stelmach, kierownik produkcji - Sławomir Adamka, kierownik widowni -

Elżbieta Łazińska, reżyser - Andrzej Domalik, specjalista ds. scenografii - Jan

Ciecierski, kierownik techniczny - Piotr Gajewski, kierownik administracyjno­

gospodarczy - Wanda Orzechowska, kierownik zespołu oświetleniowców - Krzysztof

Solczyński, kierownik zespołu akustyków - Henryk Garnowski, brygadier sceny -

Tadeusz Bąba, kierownik garderób damskich - Maria Kopcińska, kierownik garderób

męskich - Józef Sobota, kierownik damskiej pracowni perukarskiej · - Henryka

Marciniak, kierownik męskiej pracowni perukarskiej - Urszula Tudek, kierownik

rekwizytorni - Jacek Błażejewski, kierownik damskiej pracowni krawieckiej - Krystyna

Momot, kierownik męskiej pracowni krawieckiej - Stanisław Rutecki, kierownik

pracowni malarskiej - Włodzimierz Zygmunciak, kierownik pracowni modelatorskiej -

Jerzy Zalewicz, kierownik pracowni szewskiej - Władysław Galiński, kierownik

pracowni stolarskiej - Henryk Białek, kierownik pracowni tapicerskiej - Adam Ziętek,

pracownia ślusarska - Marian Gruczek

redakcja programu - Paweł Pokora

opracowanie graficzne - Szymon Gaszczyński

Dziękujemy Panu Tomasowi Mazalowi oraz Panu Tomaszowi Brzozowskiemu i wydawnictwu Świat Literacki za udostępnienie zdjęć Bohumila Hrabala.

Dziękujemy Panu Janowi Stachowskiemu za zgodę na wykorzystanie jego tłumaczenia oraz Panu Aleksandrowi Kaczorowskiemu i Wydawnictwu Czarne za udostępn i enie tekstu opublikowanego w ks i ążce Praski Elementarz.

Spektakl zrealizowany dzięki pomocy finansowej

Miasta Stołecznego Warszawy

sponsorzy:

~­V Plus

GSM

C.HRRTWIS WARSZAWA 5.A

rolcllJl. 1858

patroni medialni

~ RZECZPOSPOLITA K'ł!o28---

THE WARSAW

ilt1CIJI Mi§•ff!MI§

WARSZAWA s.A tol<al. 18511

Istniejemy od 1858 roku

SYSTEM DYSTRYBUCJI KRAJOWE.I DROBNICOWA SPEDYCJA Ml~DZYNARODOWA

SPEDYCJA CAlOPOJAZDOWA TRANSPORT

LOGISTYKA I MAGAZYNOWANIE , AGENCJA CELNA

OBSŁUGA. TARGÓW I WYSTAW Biuro &16wne 00-950 Warszawa, ul. Poznańska 15 tel. C022l 5 830 200 fax C022l 6 211 581 e-mail : [email protected] http://www.c.hartwig.pl

Dział Dllsługi Klienta infolinia O 801 11 22 66 tel. C022l 5 7 49 800 do 803 fax C022J 5 7 49 804 e-mail: [email protected]

sp1d1cj1 11m1chodow1 cała pojazdy: tel. C022l 5 749 720

drollaica: tel. C022J 5 749 721 fax C022l 5 7 49 702

1p1d1cja k1l1j1w1 tel. C022J 5 749 790 fax C022l 5 7 49 794

1p1d1cj1 lotaicza tel. C0221 6 066 252 fax C022l 6 066 254

spedycja morska tel. C091 l 4 319 827 fax C091 l 4 318 369

C.Hartwig - Targi Sp6łka z a.a. 00-680 Warszawa, ul. Poznańska 15 ze 100% udziałem C. Hartwig Warszawa S.A.

Biura w Poznaniu -MTP tel. C0611 866 25 36, fax C0611 865 85 39, e-mail: [email protected]

Biura w Warszawie tel. C0221 58 30 394, 58 30 386, fax C0221 622 85 66, e-mail: [email protected]

~ „.;.:~1 ,, - Jedna z największych firm spedycyjnych w Polsce

52 ODDZIAŁY NA TERENIE CAŁEGO KRAJU Partner sprawdzony przez lata.„