JAK KARMIĆ DOBREGO WILKA - humanites.pl · wijając zdolność autorefleksji i uważności. Gdy...

2
FOT. T 88 NEWSWEEK PSYCHOLOGIA NEWSWEEK PSYCHOLOGIA 89 STREFA PRACY STREFA PRACY JAK KARMIĆ DOBREGO WILKA Wielowymiarowy rozwój człowieka i budzenie jego świadomości buduje umiejętność, by czasem stanąć z boku, podać w wątpliwość swoje zachowania, popatrzeć na siebie z perspektywy. Po co? Aby dostrzec to, czego nie widać z bliska. O modelu Spójnego Przywództwa™, który wspiera współistnienie zamiast podziałów, mówi jego autorka, fundatorka Fundacji Humanites ZOFIA DZIK ROZMAWIA Małgorzata Mierżyńska ników, musisz zbudować przestrzeń, w której będą się oni rozwijać jako samodzielne, wrażliwe spo- łecznie jednostki nie tylko w sferze intelektualnej. W takim podejściu zaszyty jest element współod- powiedzialności. To model, który mówi, że musimy dbać o wszystkie sfery, z których składa się człowiek: fizyczną, umysłową, emocjonalną i duchową. To klucz do budowy wysoce zmotywowanych organiza- cji i lepszego życia. Doszłam do tego w wyniku oso- bistych doświadczeń jako żona, matka, menedżerka i obywatelka, uczestnicząc w polskiej transforma- cji gospodarczej. To był czas bardzo dużej koncen- tracji na sferze ekonomicznej i umysłowej. Zabrakło pomysłu na wsparcie przemiany społecznej. Poszli- śmy w rozwój jednowymiarowy. Zapomnieliśmy, że aby trwale i niepowierzchownie budować rela- cje, zauważyć emocje innych, trzeba znaleźć czas na autorefleksję. Przekleństwem współczesnego świa- ta jest tunelowy rozwój i brak zatrzymania. Płyniesz w zawrotnym tempie z nurtem. Nie wiesz, czy ży- jesz własnym, czy cudzym życiem. Nie myślisz, jak oddziałujesz na otoczenie. Czy na takich fundamen- tach chcemy budować społeczeństwo? NEWSWEEK PSYCHOLOGIA: My i oni − ta dychoto- mia towarzyszy nam na wszystkich płaszczyznach życia politycznego, społecznego, gospodarczego. Często a priori i podświadomie stawiamy się lub dajemy stawiać w opozycji do „onych”: obywatele kontra władza, uczniowie kontra nauczyciele, pracownicy kontra szef. Spójne Przywództwo też czerpie z tego podziału? ZOFIA DZIK: Podział na my i oni jest najprostszym narzędziem budowania wpływu, zwłaszcza gdy wy- raźnie się zdefiniuje „onych” i wzbudzi w stosunku do nich odpowiednie emocje, na przykład strach, po- gardę etc. Taka narracja jest jednak samobójcza. My, Polacy, mamy na to sporo historycznych przykładów. Model Spójnego Przywództwa powstał na bazie pol- skiej transformacji ekonomicznej i kreśli ścieżkę rozwoju lidera jako człowieka w duchu tezy: rozwijaj siebie, aby rozwijać innych. Zdecydowanie bardziej wspiera dobre współistnienie i współodpowiedzial- ność niż podział. Zaprasza do wielowymiarowego rozwoju, pomagając budowanie świadomego i peł- nego życia. Wskazuje, że jeśli chcesz wykorzystać potencjał zarówno swój, jak i swoich współpracow- FOT. ARCHIWUM PRYWATNE

Transcript of JAK KARMIĆ DOBREGO WILKA - humanites.pl · wijając zdolność autorefleksji i uważności. Gdy...

Page 1: JAK KARMIĆ DOBREGO WILKA - humanites.pl · wijając zdolność autorefleksji i uważności. Gdy po-trafimy „wroga” zmienić w „przeciwnika”, jesteśmy już oczko wyżej.

FOT.

T

88 N E W S W E E K P S Y C H O L O G I A N E W S W E E K P S Y C H O L O G I A 89

STREFA PRACYSTREFA PRACY

JA K KA R M I Ć D O B R E G O W I L KAWi e l owy m i a rowy ro z wó j c z ł ow i e ka i b u d z e n i e j e go ś w i a d o m o ś c i b u d u j e u m i e j ę t n o ś ć , b y c z a s e m s ta n ą ć z b o ku , p o d a ć w wą t p l iwo ś ć swo j e z a ch o wa n i a , p o p a t rz e ć n a s i e b i e z p e rs p e ktywy. Po c o ? Ab y d o s t rz e c to , c z e go n i e w i d a ć z b l i s ka . O m o d e l u Sp ó j n e go Prz ywó d z twa ™ , k tó r y ws p i e ra ws p ó ł i s t n i e n i e z a m i a s t p o d z i a ł ó w, m ó w i j e go a u to rka , fu n d a to rka Fu n d a c j i Hu m a n i te s ZO F I A D Z I K

Rozmawia Małgorzata Mierżyńska

ników, musisz zbudować przestrzeń, w której będą się oni rozwijać jako samodzielne, wrażliwe spo-łecznie jednostki nie tylko w sferze intelektualnej. W takim podejściu zaszyty jest element współod-powiedzialności. To model, który mówi, że musimy dbać o wszystkie sfery, z których składa się człowiek: fizyczną, umysłową, emocjonalną i duchową. To klucz do budowy wysoce zmotywowanych organiza-cji i lepszego życia. Doszłam do tego w wyniku oso-bistych doświadczeń jako żona, matka, menedżerka i obywatelka, uczestnicząc w polskiej transforma-cji gospodarczej. To był czas bardzo dużej koncen-tracji na sferze ekonomicznej i umysłowej. Zabrakło pomysłu na wsparcie przemiany społecznej. Poszli-śmy w rozwój jednowymiarowy. Zapomnieliśmy, że aby trwale i niepowierzchownie budować rela-cje, zauważyć emocje innych, trzeba znaleźć czas na autorefleksję. Przekleństwem współczesnego świa-ta jest tunelowy rozwój i brak zatrzymania. Płyniesz w zawrotnym tempie z nurtem. Nie wiesz, czy ży-jesz własnym, czy cudzym życiem. Nie myślisz, jak oddziałujesz na otoczenie. Czy na takich fundamen-tach chcemy budować społeczeństwo?

NEWSWEEK PSYCHOLOGIA: My i oni − ta dychoto-mia towarzyszy nam na wszystkich płaszczyznach życia politycznego, społecznego, gospodarczego. Często a priori i podświadomie stawiamy się lub dajemy stawiać w opozycji do „onych”: obywatele kontra władza, uczniowie kontra nauczyciele, pracownicy kontra szef. Spójne Przywództwo też czerpie z tego podziału?ZOFIA DZIK: Podział na my i oni jest najprostszym narzędziem budowania wpływu, zwłaszcza gdy wy-raźnie się zdefiniuje „onych” i wzbudzi w stosunku do nich odpowiednie emocje, na przykład strach, po-gardę etc. Taka narracja jest jednak samobójcza. My, Polacy, mamy na to sporo historycznych przykładów. Model Spójnego Przywództwa powstał na bazie pol-skiej transformacji ekonomicznej i kreśli ścieżkę rozwoju lidera jako człowieka w duchu tezy: rozwijaj siebie, aby rozwijać innych. Zdecydowanie bardziej wspiera dobre współistnienie i współodpowiedzial-ność niż podział. Zaprasza do wielowymiarowego rozwoju, pomagając budowanie świadomego i peł-nego życia. Wskazuje, że jeśli chcesz wykorzystać potencjał zarówno swój, jak i swoich współpracow- FO

T. A

RCH

IWU

M P

RYW

ATN

E

Page 2: JAK KARMIĆ DOBREGO WILKA - humanites.pl · wijając zdolność autorefleksji i uważności. Gdy po-trafimy „wroga” zmienić w „przeciwnika”, jesteśmy już oczko wyżej.

90 N E W S W E E K P S Y C H O L O G I A

STREFA PRACYSTREFA PRACY

FOT.

ARC

HIW

UM

AU

TORK

I

Co nam daje w relacjach zawodowych takie podejście, czego uczy?– Nie mamy kilku równoległych żyć, tylko jedno w różnych rolach. Im bardziej więc dążę do postępo-wania według tych samych war-tości we wszystkich moich rolach społecznych, tym większą siłę zy-skuję jako człowiek, lider. Łatwiej mi odsiać wszystko, co z nimi nie-spójne. Dzięki temu zyskuję dużo większe momentum. To trudne, bo wymaga konsekwentnej pracy nad sobą, a żyjemy w syndromie tabletki z krzyżykiem: gdy mamy problem, bierzemy pastylkę i ocze-kujemy, że od razu przestanie bo-leć. Idziemy na jedną konferencję czy warsztat i spodziewamy się całkowitej transformacji. Tymcza-sem osoba gotowa, aby rozwijać się i rosnąć, nie pyta, jak szybko dojdzie do celu. Jest ciekawa, jak daleko może zajść. Każdego dnia mierzy się sama ze sobą, prze-kracza własne granice. Taki lider tworzy innowacyjne, wysoko zmo-tywowane organizacje złożone z ludzi, którzy spełniają się zawo-dowo i prywatnie. Potwierdzają to wieloletnie badania Gallupa w ob-szarze wellbeing. Dotychczasowy styl przywództwa nie przyciągnie młodego pokolenia. Ono nie chce żyć wyłącznie po to, aby pracować. W tym, co robi, szuka sensu. Mówiąc o drodze samorozwoju, posługuję się anegdotą o bambu-sie. Znany jest z tego, że rośnie szybko, nawet do kilkudziesięciu centymetrów w ciągu jednej nocy. Ale przez pierwsze sześć, siedem lat nie rośnie prawie w ogóle. Za to pod ziemią buduje rozległy i silny system korzeniowy. Droga Spój-nego Przywództwa to droga bu-dowania systemu korzeniowego, żebyśmy potem mogli rosnąć dużo szybciej. Także brać odpowiedzial-ność za to, by innym stwarzać prze-strzeń do wzrostu. //

pytanie, czy w takiej sytuacji mogę zachować się ina-czej? Czy to jedyna reakcja, na jaką mnie stać? Pró-buję zastanowić się, kogo znam po „tamtej” stronie. Czy mam wśród kolegów kogoś z „onych”? Czy z ta-kimi ludźmi w ogóle rozmawiam, czy też kompletnie ucięłam z nimi kontakt? Bez pogłębionej ciekawości i otwartości taki podział się utrwala i coraz bardziej się od siebie oddalamy. Na koniec żadna ze stron nic nie zyska. Można inaczej?– Wierzę, że tak. Stworzenie przestrzeni, w której mo-żemy się spotkać na płaszczyźnie człowiek – człowiek, zrozumieć wzajemne intencje i czegoś o sobie dowie-dzieć, często prowadzi do sytuacji, w której okazuje się, że mamy ze sobą coś wspólnego, choćby było to tylko hobby. Kilkanaście minut rozmowy, jedno pyta-nie, które zadamy komuś z autentyczną ciekawością, i szczera odpowiedź powodują, że zaczynamy tę osobę postrzegać inaczej. Bo nagle okazuje się, że ma dzie-ci w tym samym wieku czy słucha podobnej muzyki. Każdą sytuację można redefiniować. Bo to my nada-jemy jej emocjonalne znaczenie. Weźmy choćby eks-peryment z niewidomym w windzie. Jest duży tłok. Ktoś nam wbija pod żebro coś twardego. W ścisku nie możemy się odwrócić i nie widzimy, co to jest. Z każdą minutą jesteśmy coraz bardziej zirytowani i układa-my sobie w głowie, co powiemy rozpychającemu się gościowi, gdy wyjdziemy z windy. W końcu drzwi się otwierają, wychodzimy. Już mamy temu komuś nawy-myślać, gdy spostrzegamy, że to niewidomy, a to, co nas uwierało, to była jego laska. Głos grzęźnie nam w gardle. W ułamku sekundy jesteśmy w stanie za-rządzić swoimi emocjami, zmienić swój stan umysłu i nastawienie do drugiego człowieka. Każdy ma taką naturalną zdolność?– Absolutnie. Nie trzeba być mistrzem praktyk du-chowych. Poza tym nadawania znaczenia sytuacjom i modelowania rzeczywistości można się uczyć, roz-wijając zdolność autorefleksji i uważności. Gdy po-trafimy „wroga” zmienić w „przeciwnika”, jesteśmy już oczko wyżej. „Przeciwnik” ma przecież swoją war-tość. Staje się ciekawy. Gdy jest „wróg”, nie ma prze-strzeni na dialog. Albo on przeżyje, albo ja. Zdolność kategoryzowania ludzi to cecha, której w bezreflek-syjnym pędzie nie jesteśmy w stanie nawet zauważyć, a potrzeba przynależności powoduje, że naturalnie bliżej nam do osób podobnych. Wąsko wykorzysty-wana technologia takie podziały utrwala – zamyka nas w niewidzialnej bańce i utrudnia wyjście poza przyjazną grupę, poznanie i zainteresowanie innymi. Tymczasem prawdziwy mistrz to taki, który nigdy nie wychodzi z roli ucznia.

ma w sobie dwa wilki – dobrego i złego. Który z nich wygra? Ten, którego karmisz częściej. Wszystko jest więc związane z tym, czym siebie i innych na co dzień karmimy. Dlatego tak ważne jest to, czym karmią nas liderzy. I dlatego właśnie staracie się odpowiednio ich kształtować?– Dlatego w Fundacji Humanites, stworzonej jako think tank rozwoju kapitału społecznego, tak dużą wagę przywiązujemy do przywództwa i wyszukiwania liderów w przestrzeni czterech obszarów, w których się poruszamy – rodziny, pracy, edukacji i świata mediów. Chcemy przekonywać ich do wielowymiarowego roz-woju po to, by poprzez nich tworzyć społeczną zmia-nę, zwiększać ich świadomość i odpowiedzialność za wpływ, jaki wywierają na innych, i tym sposobem

oddziaływać całościowo na kapitał społeczny. Używa-jąc nomenklatury prof. Andrzeja Nowaka – chcemy tworzyć bąble zmiany. Spójne Przywództwo mówi o tym, że współtworzysz kontekst społeczny, w któ-rym żyjesz, w którym dorastają twoje dzieci. Swoim działaniem lub zaniechaniem nadajesz realny wymiar przykazaniu miłości lub mu zaprzeczasz. A co by było, gdyby każdy z nas postanowił, że jutro zacznie kolej-ny dzień od tego, że komuś doda wartości, że kimś się prawdziwie zaciekawi? Albo czego może się dowie-dzieć o sobie od kogoś, kto go denerwuje? Co takiego jest we mnie, co uruchamia ten gniew? Często to, co nas drażni w innych, jest obszarem naszego deficytu.Albo lustrzanym odbiciem.– Właśnie. Najwięcej o sobie możemy dowiedzieć się od osób, które nas w jakiś sposób ruszają. Są one dla nas źródłem wiedzy o nas samych i stwarzają szansę na rozwój. Pytanie, czy ją wykorzystamy. Mahatma Gandhi mówił: bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie. Chcesz więcej życzliwości i porozumienia? Poobserwuj siebie. Zobacz, jak się zachowujesz na drodze, czy ustępujesz innym miejsca, czy się do nich uśmiechasz. Nie mówię, że to proste. Sama siebie co dzień zaskakuję. Są sytuacje i wydarzenia, w których aktywnie uczestniczę jako obywatelka, i łapię się na tym, że wywołują we mnie złość. Wtedy zadaję sobie

Czego możemy się nauczyć i dowiedzieć o sobie i „onych”, gdy postawimy na rozwój wielowymiarowy?– Kiedy dotykamy swojej sfery duchowej i emocjonal-nej, a jednocześnie dbamy o ciało i umysł, poszerza się skala naszych możliwości, widzenia różnych aspektów i wpływu, ale nie ze względu na stanowisko, jakie zaj-mujemy, tylko przez to, jak jesteśmy postrzegani jako ludzie. Spójne Przywództwo tworzy przestrzeń do dialogu. Wielowymiarowy rozwój człowieka i budze-nie jego świadomości buduje umiejętność, by czasem stanąć z boku, podać w wątpliwość swoje zachowania, popatrzeć na siebie z perspektywy. Malarz, który pra-cuje przy sztalugach, co jakiś czas odchodzi, by spoj-rzeć na swoje dzieło z daleka. Po co? Aby dostrzec to, czego nie widać z bliska. Powinniśmy działać podob-

nie. Jeśli jesteśmy w centrum określonych wydarzeń, umyka nam wiele aspektów i szerszy kontekst. Praca nad sobą sprawia, że jestem w stanie zadać sobie do-datkowe pytania, wzbudzić ciekawość w stosunku do innych. Nie muszę ich lubić ani akceptować, ale otwie-ram się, by ich posłuchać. Jeśli jestem przekonany, że wszystko już wiem, nie jestem ciekaw innych. W mo-delu Spójnego Przywództwa zachęcamy do dążenia do pełni człowieczeństwa. W myśl tego, co mówił ksiądz Józef Tischner, że im bardziej człowiek się rozwija, tym bardziej staje się człowiekiem. Dostrzegał też, że człowiek jest w stadium ciągłego stawania się, a sens tego stawania się leży w przekształceniu się z osoby w osobowość.– Tak, to jedno z moich ulubionych sformułowań. I bardzo na czasie. Viktor Frankl, do którego też lubię się odwoływać, dawno temu prognozował, że nadcho-dzące stulecie będzie wiekiem pustki egzystencjalnej, w której brak rozwoju człowieka w wielu wymiarach będzie skutkował zawężeniem perspektywy. Tymcza-sem, żeby dostrzec w bliźnim człowieka, a nie tylko osobę z jakimś transparentem, żeby zrozumieć jego argumentację i motywy, trzeba mieć w sobie zdolność do nabrania dystansu i zaciekawiania się, wzniesie-nia na wyższy poziom człowieczeństwa. To wyma-ga „treningu”. Jest takie powiedzenie, że każdy z nas

Stworzenie przestrzeni, w której możemy się spotkać na płaszczyźnie człowiek – człowiek i czegoś o sobie dowiedzieć, często prowadzi do sytuacji, w której okazuje się, że mamy ze sobą coś wspólnego, choćby było to tylko hobby

ZOFIA DZIK

f u n d a t o r k a F u n d a c j i

H u m a n i t e s , o rg a n i z a t o r k a

c o r o c z n y c h ko n f e r e n c j i

„B r a k u j ą c y e l e m e n t

p r z y w ó d z t w a? ”, a u t o r k a

m o d e l u S p ó j n e g o

P r z y w ó d z t w a™, d y r e k t o r k a

A k a d e m i i P r z y w ó d z t w a

L i d e r ó w O ś w i a t y, m e n t o r k a ,

d o ś w i a d c z o n a m e n e d ż e r k a

b r a n ż y ko n s u l t i n g o w e j

i r y n k u u s ł u g f i n a n s o w y c h ,

p r e k u r s o r k a r y n k u d i r e c t

w Po l s c e i Eu r o p i e Ś r o d ko w o -

- Ws c h o d n i e j , c z ł o n k i n i

i p r z e w o d n i c z ą c a r a d

n a d z o r c z y c h

MAŁGORZATA MIERŻ YŃSK A

d z i e n n i k a r k a , r e d a k t o r k a ,

t ł u m a c z k a . P r a c o w a ł a w „ Ży c i u

Wa r s z a w y ”, „P u l s i e B i z n e s u”,

„B u s i n e s s m a n M a g a z i n e”,

„F o r u m”, „ I m p a c t ”, „ M a n a g e r

M a g a z i n”. Ws p ó ł p r a c o w n i c z k a

A FP i EFE . P r a c o w a ł a

w Ko n f e d e r a c j i L e w i a t a n ,

o d p i e r w s z e j e d y c j i EFN I ,

o d p o w i a d a j ą c z a p r o g r a m

i p a n e l i s t ó w