Good grudniowy

27

description

Świąteczne wydanie GOOD, e-gazety WT UWM

Transcript of Good grudniowy

Page 1: Good grudniowy
Page 2: Good grudniowy
Page 3: Good grudniowy

Drodzy Czytelnicy!

Redakcja GOOD pragnie złożyć Wam najszczersze życzenia, zdrowych, spokojnych, spędzonych w rodzinnej i radosnej atmosferze Świąt Bożego

Narodzenia. Niech do Waszych gorących i otwartych serc wejrzy Pan i umocni Was swoim pokojem.Oczywiście życzymy Wam również niezapomnianej nocy sylwestrowej i wszelkiej pomyślności w 2014 roku!

W imieniu całej redakcjiAleksandra Włodyka

SPIS TREŚCI: OTRZĘSINY WYDZIAŁU TEOLOGII........................................................4

WYWIAD Z PREZESEM KOŁA WOLONATARIUSZY............................7

CZYM SĄ TAK NAPRAWDĘ ŚWIĘTA?......................................................9

PASTERKA NA MOŚCIE I WÓDA Z GWINTA.........................................11

BĄDŹ GRZECZNY, BO MIKOŁAJ PATRZY...............................................13

WYDZIAŁOWY TURNIEJ W PIŁCE SIATKOWEJ...................................15

SPOTKANIE OPŁATKOWE WYDZIAŁU TEOLOGII.............................17

ZABŁYŚNIJ NA ŚWIĘTA................................................................................20

PORA NA WIERSZ..........................................................................................22

PIĄTE DZIECKO..............................................................................................23

POSTANOWIENIA NOWOROCZNE..........................................................25

REDAKTOR NACZELNA: REDAKCJA: Aleksandra Włodyka Kacper Jędrzejczak Łukasz Rogalewski REDAKTOR TECHNICZNY: Dominika Symulewicz Norbert Dziaros Bernadeta Wiloch Monika Zubowicz OPIEKUN KOŁA: Ks. Dr Karol Jasiński

Page 4: Good grudniowy

OTRZĘSINY WYDZIAŁU TEOLOGII 2013

W klubie „Clava Ma-num” w Olszty-

nie dnia 19 listopada br., odbyły się otrzęsiny Wy-działu Teologii, a tema-tem przewodnim tej im-prezy był „Świat bajek”. Zabawa na samym początku rozpoczynała się niecieka-wie ze względu na małą ilość przybyłych osób, jednak tuż po godzinie dwudziestej drugiej przez bramkę klubu zaczęło przechodzić coraz to więcej osób, zapełniając powoli rozgrzewającą się salę. O godzinie 22.30 roz-poczęto oficjalne otwarcie otrzęsin Wydziału Teolo-gii, gdzie zaczęto od wybo-ru najlepszego przebrania. Wśród studentów można było dojrzeć osoby przebra-ne za księżniczki, ale i nie zabrakło takich postaci jak Batman, Spiderman. W pro-gach klubu zjawił się rów-nież Gucio z bajki Pszczół-ka Maja, czy tajemniczy Nija, który latał po całej 4

Page 5: Good grudniowy

tanecznej sali jak opętany. Zebrana publiczność wyło-niła kilka najlepszych prze-brań, w szczególności oso-by przebrane za Roszpunkę czy też Królewnę Śnieżkę. Impreza bardzo szybko rozkręciła się dzięki czemu ściągnęła uwagę nie tylko studentów z Wydziału Te-ologii. Studenci bardzo do-brze oceniali całą imprezę mówiąc: „Wydział Teologii jak zawsze bawi się najle-piej”. Opinie bardzo dobrze odzwierciedlały miłą i spo-kojną atmosferę, która pa-nowała pośród bawiących się uczestników otrzęsin.

Po za wyborem najlepszego przebrania również mieli-śmy inne ekscytujące zaba-wy prowadzone przez Annę

Chyżyńską oraz Maćka Mi-kołajczyka, którzy zaprezen-towali nam jedzenie jogur-tu z zamkniętymi oczami

Page 6: Good grudniowy

– dużo śmiechu, szukanie skarbu – w kubku pełnego budyniu znalazła się mone-ta, kto szybciej odnalazł ów skarb, wygrywał, pudełko tajemnicy – bardzo ciekawa zabawa, na domysł z resztą, w pudełku umieszone zosta-ły różne warzywa i owoce, które kształtem były podob-ne do siebie, każdy uczest-nik musiał odgadnąć co to jest, wymyślano różnie na-zwy, ale zabawa mimo scep-tycznego podejścia okazała się wielkim fenomenem, na sam koniec dano nam bar-dzo ciekawą i emocjonują

cą zarazem zabawę, gdzie trzeba było zjeść kremowe-go ptysia w czasie bez uży-cia rąk - niby nic trudnego! Jednak kiedy w grę wcho-dzi rywalizacja, cóż… trze-ba czasami się poświęcić. Wszystkie zabawy oczywi-ście zostały nagrodzone dla najlepszych przez nagrody zasponsorowane przez Gość Niedzielny, OKS 1945 Sto-mil Olsztyn, Da Grasso oraz club Clava Manum. Dzię-kujemy naszym sponsorom za to, że cała zabawa odby-ła się i do tego tak hucznie. Całą impreza po

zakończeniu zabaw trwała bez wytchnienia aż do go-dziny trzeciej nad ranem kiedy to trzeba było wresz-cie odpocząć, aby następne-go dnia udać się na zajęcie. :)

Kacper Jędrzejczak6

Page 7: Good grudniowy

„ Bo jak ktoś komuś coś…” czyli o mocy czynienia dobra.

Święta Bożego Na-rodzenia niewątpli-

wie pomnażają w Nas chęć czynienia dobra. O radości z poma-gania, maskotkach i szlachetnej pacz-ce, słów kilka z Ane-tą Berdeńską, pre-zesem Studenckiego Koła Wolontariuszy Wydziału Teologii.

Czy istnie jedna de-finicja pomagania? Nie ma jednej defi-nicji. Jest wiele po-trzeb i tak samo wie-le form pomagania, które nie pozwalają nam sztywno umieścić definicji pomagania w naszym ludzkim, codzien-nym słowniku . Pomoc to nie tylko to, co się podaruje.

Jak to jest z pomaganiem: to „się czuje” zawsze, czy tylko od wielkiego dzwonu?Pomaganie czujemy cały czas – nie przychodzi cza-sami bądź tylko z określo-ną akcją. Ludzie w życiu codziennym potrzebują

naszej pomocy, nawet w wydawałoby się błahych sytuacjach. Chęć pomocy drugiemu człowiekowi to-warzyszy nam na co dzień. Czego potrzeba do poma-gania?Potrzebna chęci – trzeba chcieć. Wrażliwości na ból, cierpienia, które do-tykają drugiego człowie-ka. Nie potrzeba wielkiego

talentu, czy nie wiado-mo jakiego bogactwa żeby pomagać drugie-mu człowiekowi. Jeśli ktoś chce to zawsze znajdzie jakieś roz-wiązanie. Ważne też jest wcześniejsze do-świadczenie pomocy.

Czy pomoc powinna być bezinteresowna? W pomocy nie cho-dzi o posiadanie w tym jakiegokolwiek interesu. Nie poma-ga się dla dyplomu, dla słowa „dzięku-ję”. Wolontariat jest bezinteresowny. Jeśli oczekujemy dla siebie wymiernych korzy-

ści z pomagania, to wtedy nasza pomoc jest pewne-go rodzaju obowiązkiem. Wtedy nie chcemy pomagać, tylko dostawać.

Czy studenci chcą poma-gać?Coraz częściej spotykamy się ze „znieczulicą” odnoszącą się do pomagania. Jeśli an-gażują się to większość akcji

Page 8: Good grudniowy

tworzą te same osoby. Aby do przeprowadzenia akcji włączyć nowe osoby, trze-ba bardzo dużo mówić, na-mawiać, prosić. Wiele osób nie chce poświęcać swojego wolnego czas na pomoc, na inne zajęcia. Osoby, które angażują się we wszystko też mają problem z ogar-nięciem całej działalności. Jak wrażenia po organizo-waniu paczek dla p. Elżbie-ty w ramach Szlachetnej Paczki na naszym wydziale?To był piękny czas. Nie by-liśmy pewni, czy uda Nam się zaspokoić wszystkie po

trzeby rodziny. Na początku baliśmy się, że nie będziemy w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb. Tu jednak ujawniła się kre-atywność ludzi – szukanie po znajomych rzeczy, któ-rych potrzebowaliśmy. A gdy doszła do mnie wiado-mość, że jednak się udało, w głowie pojawiło się ha-sło - zwycięstwo! Jest to też wielka satysfakcja i duma z tego, że ludzie chcieli włą-czyć się w przygotowanie. Dostaliśmy też informację, że rodzina zaskoczona była wielkością zrobionej przez nas paczki. Dla nich to tez

przyniosło wiele radości!

Czy kolejna udana akcja nakręca dalsze działanie?Tak. Zdecydowanie. Daje siłę do dalszej pracy, mo-tywację do dalszego or-ganizowania. Jest to jak „dokarmienie” organi-zmu, naszej cząstki odpo-wiedzialniej za działanie :)

A czego chciałabyś ży-czyć naszym czytel-nikom z okazji Świąt Bożego Narodzenia i zbli-żającego się nowego roku? Wszystkim czytelnikom życzę rozbudzania w so-bie chęci niesienia pomo-cy drugiemu człowiekowi, uwrażliwienia na wszystkie potrzeby innych . Życzę rów-nież, abyście i wy otrzymali pomoc, jeśli zajdzie taka po-trzeba. Niech te Święta będą też impulsem do włącze-nia się w czynienie dobra.

Dziękuje za rozmowę!

Monika Zubowicz8

Page 9: Good grudniowy

Czas wypieków, prezentów, przygotowań, ale czy na pewno o to chodzi?

We współczesnym świecie bardzo ła-

two jest zatracić swoje war-tości. Czyha na nas wiele niebezpieczeństw, które w bardzo sprytny sposób po-zbawiają nas pełni człowie-czeństwa. Aby dorównać i iść z postępem stajemy się ludźmi goniącymi za swo-im szczęściem, zazwyczaj: pieniądzem, sławą, wygo-dą. Nie robimy nic, by po-znawać siebie i zagłębiać się w człowieczeństwie, co pro

wadzić może do oddalenia się od Boga, dla którego nie znajdujemy czasu w swym napiętym grafiku. Każda wolna chwila jest spędzana na rzeczach, które nie wy-magają naszego zaangażo-wania. A przecież trwa czas adwentu, czas wyciszenia, wybaczania, oczekiwania na przyjście Dzieciątka Je-zus. Okres ten jest często traktowany zwyczajnie, w którym jedynie pogłębia się nasza praca, bo dochodzą

dodatkowe obowiązki do-mowe związane z przy-gotowaniami do świąt. Skupiamy się na rzeczach materialnych, martwimy się co i jak przygotować, aby wypaść dobrze przed od-wiedzającą nas rodziną, ja-kie kupić prezenty, by zado-wolić bliskich. A co robimy aby przygotować nasze serce na ten wspaniały czas świąt Bożego Narodzenia? To właśnie nasza sfera ducho-wa powinna być najbardziej

Page 10: Good grudniowy

przygotowana na okres świąt, bo to Jezus przycho-dzi, by zamieszkać w naszym sercu, które my powinni-śmy odpowiednio je przy-gotować, by przyjąć go z ra-dością. Postarajmy się choć chwilę poświęcić na modli-twy, czy też zadumaniu się nad własnym życiem, aby zadać sobie pytanie: Dokąd tak naprawdę zmierzamy i jak daleko dojdziemy jeśli Jemu nie zawierzymy i nie zaufamy? Jest to tak niewie-le, a tak wiele może zdziałać. Dajmy Mu szansę, by mógł w nas zagościć i sprawić, aby nasz żywot stał się lep-szy, by mógł otworzyć przed nami drogi, które mogą okazać się wyzwaniem, i przekonamy się, że przecież w Nim mamy oparcie, które pozwoli nam je pokonać. Ważnym elementem dla każdego chrześcijanina

są rekolekcje, które po-magają w przygotowaniu do wielkiego wydarzenia, gdzie słuchając duszpaste-rzy umacniamy się w na-szej wierze. Czas rekolek-cji pozwala oczyścić duszę z grzechów, przez moż-liwość spowiedzi, ale też przez nasycenie naszych serc Słowem Bożym, który ma nas kierować i umac-niać w przygotowaniu na przyjście Jezusa oraz chro-nić nas przed kuszeniem otaczającego nas świata, w którym łatwo zgubić właś-ciwą drogę i wkroczyć na tory grzechu i obłudy. Takie przygotowanie nie kosztuje nas dużo, wystarczy tylko chcieć, a chęć to już poło-wa sukcesu. Pozbądźmy się myślenia, które w ostat-nim czasie coraz częściej funkcjonuje, że aby dobrze spędzić święta trzeba mieć

dobrze zastawiony stół, piękną choinkę z różnymi ozdobami, nie zapominając o trunkach alkoholowych. Spędzajmy święta w gronie rodzinnym, ciesząc się, że dane nam było je spędzić wspólnie, śpiewając kolędy, czytając fragment ewangelii przy wigilijnej kolacji. Na-karmiajmy nasze serca Jego słowem i zaprośmy Nowo Narodzonego Jezusa do na-szego życia, by przyświecał nam naszą drogę, którą bę-dziemy podążać. Okażmy Mu swą miłość, bo to On dla nas przyszedł na świat, a za nasze grzechy umarł na krzyżu, bo tak bardzo uko-chał swój lud. Odwdzięcz-my Mu się przyjmując Go całym sobą. Na to nigdy nie jest za późno. Niech te nadchodzące święta, będą pełne radości. To jest ta od-powiednia chwila aby się zmienić, On czeka na Ciebie.

Bernadeta Wiloch10

Page 11: Good grudniowy

„[…] pasterka na moście i wóda z gwinta.”

Jak to mówią: Święta, świę-ta i po świętach. Prawda.

Wigilia, 25.12… 26.12… I wszystko wraca do przed-świątecznego stanu. Jednak pozostaje dźwięczne py-tanie: co z tymi świętami? Gdzie Solenizant? I tu się zaczyna. A więc zacznijmy od początku. W pośpiechu zmykam z uczelni. Dwo-rzec zapchany. Pociągi pę-kają w szwach. Jadę. Ner-wowo sprawdzam, czy aby na pewno mam wszystkie prezenty (jeśli w ogóle zde-cydowałem się je kupić). W domu. Nareszcie świę-ta. Czas na zakupy. Karp niepoprawnie kąpie się w wannie. Nie wiem, po co, ale nie wyobrażam sobie tego wieczoru w dresie, więc sprawnie wbijam się w odświętne wdzianko . I idę. Coraz bardziej zmę-czony. Zaczynamy! Beł-kot słów na początku – no trudno, przeżyję, mama się wzrusza. Dalej życzenia. I jeszcze opłatek. Ciekawe jak karp w tym roku( oby był smaczny). Po wszystkim

siadamy. Jemy. Sprzątamy. Prezenty jak prezenty. Gdy byłem mały bardziej mnie to wzruszało. Kolęd nie śpiewam – bez sensu tra-dycja. Zegar wybija 23.00. Zbieram się na pasterkę (skąd ta nazwa – nie jeste-śmy przecież pastuchami). Ląduję z kumplami. Mamy niecałą godzinę, więc zdro-wie gospodarza. Poszło sprawnie. Rano zbieramy się do ciotki. Kolejny dzień odpoczywamy. Świętowa

nie rodzinnej trady-cji uważam za udane. Boże Narodzenie to nie tradycja, którą należy ce-lebrować. I choć sama tra-dycja pozwala nam w jakiś sposób pełniej przeżywać „szczęśliwe rozwiązanie”, to nie może ona stano-wić Świąt BOŻEGO przyj-ścia na świat. Słowo staje się Ciałem. Bóg rodzi się tak jak każdy z Nas. Całe jego życie, oprócz grzechu było zwyczajnie ludzkie,

Page 12: Good grudniowy

codzienne. Jadł, pracował, śmiał się i cierpiał. Bez przytulnego domu, a w stajni, która nie próbowała podobną być królewskim pałacom, rodzi się Jezus. I teraz też przychodzi do nas w tych, których spo-tykamy – pomagamy im i sami oczekujemy pomocy, rozmawiamy, śmiejemy się i płaczemy. I kiedy przycho dzi ten radosny czas świę-towania narodzin Pana nie pozwól sobie, Drogi Czy telniku, na pustą tradycję.

Niech wszystko to, czego uczyli Nas nasi dziadkowie, rodzice nie wypływa z przy-zwyczajenia, a z radosnej świadomości Bożych Na-rodzin. Niech serce otwarte będzie na to, co się wydarzy!

„[…]wydawało mu się że słowo ciałem się stało - i mieszkało poza naminawet usłyszał, że za ok-nem przyszedł Pan Jezusprosty jak kościół z jedną tylko malwą

obdarty ze śniegu i pol-skich kolęd,za wcześnie, za późno, nie w porę,nacisnął dzwonek, dzwo-nek był nieczynny”Wigilia Ks. Jan Twardowski

Monika Zubowicz12

Page 13: Good grudniowy

„Bądź grzeczny, bo Mikołaj patrzy…”

„Bądź grzeczny, bo dostaniesz

klapsa!”

Prezenty, zakupy, kolejki w sklepach, gotowanie,

sprzątanie – szał! Wszyscy biegają jak poparzeni mię-dzy kuchnią, a sklepem, w sklepie między półkami z artykułami spożywczymi, a w centrum handlowym w poszukiwaniu niepowta-rzalnych upominków pod choinkę. Gdy nadchodzi ten dzień – Wigilia, wtedy wszyscy siadają do stołu, ogarnia nas spokój, rodzin-na atmosfera i mam nadzie-ję jakaś refleksja. Ja dzisiaj nie będę pisać o tym jak po-winno się celebrować Świę-ta Bożego Narodzenia (o tym możecie przeczytać na innych stronach). Ja dzisiaj pragnę napisać o pośpie-chu, nerwach, nie przemy-ślanych decyzjach, gdzie w samym środku jest dziecko. Ilu ludzi – tyle spojrzeń na świat, na słuszność pewnych spraw, w tym wychowania. Ten tekst

jest zdecydowanie su-biektywny i wiem, że ogromna ilość czytelni-ków się ze mną nie zgodzi. SŁYNNY - NIEWINNY KLAPS. Czy stosowany od czasu do czasu, bez użycia większej siły może wyrzą-dzić dziecku krzywdę? Dla-czego niestosować go jako formy kary, gdy dziecko coś nabroi? Przecież to TYLKO klaps… Wiem, że opinie na ten te-mat są bardzo różne. Ja zde-cydowanie jestem przedsta-wicielem zdania, że klaps to

nie jest metoda wychowaw-cza. Żadne dziecko nie ro-dzi się posłuszne, spokojne, z wrodzonym wyczuciem sytuacji. Dziecko się uczy- uczy od rodziców, otacza-jących go ludzi. To właśnie jest zadanie opiekunów, aby pokazać swojej pociesze, co jest dobre, a co złe. Dzieci bardzo szybko zauważają jak można manipulować ro-dzicami, aby dostać to, cze-go pragną, zazwyczaj jest to płacz, krzyk, tupanie. Jeżeli rodzic ulega raz, drugi, jest niekonsekwentny, dziecko

Page 14: Good grudniowy

to zapamiętuje i powiela. Rodzice w rezultacie za-czynają tracić nad sobą pa-nowanie, podnoszą głos, a w końcu i rękę. Klaps jest łatwą i szybką formą poka-zania dziecku, kto tu rzą-dzi i czego mu zabrania. Uderzenie malucha, choć-by lekko, jest bezradnością rodzica- to on się pogubił, nie zapanował nad emocja-mi, nie znalazł innego roz-wiązania tej sytuacji. Rodzic – osoba dorosła, w pełni świadoma, co jest dobre, co złe, co wypada, a czego nie, jak panować nad sobą, jak rozwiązywać problemy. A przecież dziecko uczy się

postaw poprzez naślado-wanie dorosłych. Chcemy, aby nasza pociecha w taki sposób rozwiązywała kon-flikty w przedszkolu, szko-le, w domu? Jeden z moich wykładowców zadał mi py-tanie: A wolałaby pani stać pół dnia w kącie czy dostać klapsa? Oczywiście, że małe dziecko woli szybszą for-mę kary niż marnować pół dnia siedząc i nic nie ro-biąc. Jednak czy to dziecko ma decydować o rodzaju wymierzonej mu kary? Czy ono wie co jest dla niego dobre? Drogi Rodzicu, Bra- cie, Siostro… Pamiętajmy, że to my jesteśmy osobami do

rosłymi, w pełni świado-mymi, którzy potrafią za-panować nad sobą, a nie dziecko. Policzmy do 10, weźmy głęboki oddech i POROZMAWIAJMY z na-szym maluchem, pomyśl-my jak rozwiązać problem bez używania siły, pokażmy mu jak powinno się wy-chodzić z takich opresji. DAJMY MU PRZYKŁAD!

Aleksandra Włodyka14

Page 15: Good grudniowy

Mikołajkowy Turniej

Wydziału Teologii w piłce siatkowej.

Wtorkowy poranek (10 grudnia br.) oka-

zał się bardzo chłodny co nie ostudziło emocji za-wodników z Wydziału Teo-logii do rozegrania meczów w piłce siatkowej podczas trwania Mikołajkowego Turnieju Wydziału Teologii. Do rozgrywek zgłosiło się pięć drużyn: Nauczycie-le Akademiccy Wydzia-łu Teologii, Betlejemska Gwiazda, Klerycy, Spry-ciarze oraz czysto dam-ska drużyna Noreczki. Turniej został rozegrany w stylu ligowym, czyli wszyscy gra-li ze wszystkimi. Zasady były proste, rozgrywano dwa sety do osiągnięcia 15 punktów, bądź dwu punk-towej przewagi w razie zaciętości meczu. Można było zremisować, bądź wy-grać, więc każdy miał szan-sę na zdobycie punktów. Turniej rozpoczęto od meczu Kleryków ze

Spryciarzami. Klerycy oczywiście byli górą nie da-jąc żadnych szans dla Spry-ciarzy gromiąc w wyso-kiej przewadze punktowej. Następny mecz rozegrała Betlejemska Gwiazda wraz z Nauczycielami, oczywiście nasza reprezentacja Wydzia-łu Teologii w zażartym me-czu pokonała nauczycieli. Kolejne mecze rozegrane zostały pomiędzy Kleryka-mi a Betlejemską Gwiazdą gdzie naprawdę można było nacieszyć oczy prawdziwą grą na wysokim poziomie. Każda walka o punkt wyglą-dała bardzo emocjonująco. Klerycy jednak nie podo-

łali zadaniu i przegrali swój pierwszy mecz, mimo to wyładowali swoje niezado-wolenie pokonując bardzo szybko Noreczki.Kolejnym mecz rozegrali Spryciarze z Noreczkami, gdzie Spryciarze przejęli inicjatywę i zdominowali drużynę z Nauk o Rodzi-nie mimo, że dwóch za-wodników otrzymało żół-te kartki oraz czerwoną (Magdalena Pokus – żółta kartka, Łukasz Rogalew-ski – dwie żółte/czerwona kartka) oraz kontuzji do-znała Karolina Korwek. Pełni energii i podbudowa-ni wygraną Spryciarze mie-

Page 16: Good grudniowy

li stawić czoło przeciwko Nauczycielom. Był to mecz o wszystko. Obie drużyny miały po jednej wygranej i obie drużyny walczyły o zajęcie trzeciego miejsca w tabeli punktowej. Pierw-szy set okazał się bardzo emocjonujący gdzie wi-dzowie widzieli przeskoki przewagi raz ze strony Na-uczycieli jak i Spryciarzy. Set zakończył się wysokim wynikiem, aż 18 do 16 dla Nauczycieli. W drugim secie górę znowu wzięli wykładowcy, a na zawod-ników przeciwnej zaczę-ła napierać wielka presja, której nie zdołali stłumić. Następny mecz roze-grali Klerycy i Nauczy-ciele gdzie to Klerycy pokazali klasę pokonu-jąc w dość walczecznych

ale z góry przesądzonych dwóch setach swoją prze-wagę, nad wykładowcami.Tabela zamknęła się w następujący sposób:

1. Betlejemska Gwiazda2. Klerycy 3. Nauczyciele Akademiccy Wydziału Teologii4. Spryciarze5. NoreczkiCały turniej nie miał zbyt wielu widzów jednak ci, którzy się zjawili na wi-downi podczas rozgry wek nie zapomnieli

o dopingu dla swoich drużyn. Rozgrywki zostały zakoń-czone uroczystością wręcze-nia nagród pocieszenia dla tych, którzy nie zajęli miejsc na podium oraz dekora-cją wręczenia medali dla pierwszych trzech miejsc. Sędzią turnieju był Ma-teusz Rutynowski, któ-ry również został nagro-dzony za niepowtarzalne i perfekcyjne sędziowanie oraz sprawiedliwe osą-dy w kwestiach spornych. Na zakończenie turnieju wykonano grupowe zdję-cie dla tych co brali w nim udział biernie i czynnie.

Kacper Jędrzejczak16

Page 17: Good grudniowy

Święta Bożego Narodze-nia skłaniają Nas do

spotkań w gronie rodziny, przyjaciół i znajomych. Wy-działowa RWSS zadbała o to, abyśmy i my, brać studen-cka Wydziału Teologii, mo-gli spotkać się w tym szcze-gólnym czasie. 18 grudnia rozbrzmiały kolędy, słychać było szepty wypowiadanych życzeń. Spotkanie opłatko-we poprowadził Maciej Mi-kołajczyk . Wspólne prze-

bywanie rozpoczęło odczytanie ewangelii o narodzinach Jezusa. Życzenia zebranym złożyła Magdalena Pokus – prze-wodnicząca RWSS WT oraz Prodziekan ds. kształ-cenia ks. dr Zdzisław Kieli-szek. Wśród zebranych nie zabrakło Szanownych Pro-fesorów, Nauczycieli aka-demickich, Pracowników wydziału oraz studentów.Każdy mógł podzielić się

ze sobą opłatkiem. Kilka chwil radości, uśmiechów serdeczności wypełnio-nych szczerymi i piękny-mi życzeniami. A później – mini koncert kolęd w wykonaniu alumnów WSD Hossianum, a także ko-lęda w wykonaniu człon-ków rady wydziałowej. :) A wszystko zakończył poczę-stunek z rozmowami w tle.

Spotkanie opłatkowe

Page 18: Good grudniowy

18

Page 19: Good grudniowy
Page 20: Good grudniowy

Zabłyśnij na święta z makowcem królewskim.

Składniki:MASA MAKOWA• 30dagmaku• 3/4szklankicukru• 1/2kostkimasłalub margaryny (dałam 10 dag margaryny)• 2jaja• 10dagrodzynek• 5dagorzechów włoskich• 2łyżeczkipłaskie olejku migdałowego• 3łyżkipowideł śliwkowych

CIASTO• 40dagmąki• 25dagcukru• 6jaj• 10łyżekmleka• 1kostkamargaryny (25 dag)• 1łyżeczkapłaska cukru waniliowego

• 2łyżeczkizczubkiem proszku do pieczenia

POLEWA• 1/2tabliczkiczekola dy deserowej (5 dag)• 5łyżeczekmasła extra

DODATKI:orzechy włoskie, rodzynki, płatki migdałowe do dekoracji.

Przepis na masę:Mak wsypać do garn-ka i zalać niewielką iloś-cią wody (tylko aby zakryć mak) i mieszając goto-wać na małym ogniu oko-ło 15 minut (na koniec woda całkowicie wygotuje się, gotowałam dokładnie 15 minut). Mak ostudzić. Rodzynki namoczyć w gorącej wodzie, osą-czyć na siteczku i osuszyć

GOOD sprawdziło – sprawdź i Ty!

Życzymy smacznego!!

20

Page 21: Good grudniowy

ręcznikiem papierowym. Orzechy włoskie pokru-szyć na małe kawałki. Do ugotowanego, przestu-dzonego maku dodać cukier i 2 razy zmielić w maszyn-ce do mielenia. Następnie dodać jaja, roztopione i lekko przestudzone ma-sło (może być margaryna), olejek migdałowy, powidła. Całość wymieszać najlepiej drewnianą łyżką. Na koniec dodać pokruszone orze-chy i rodzynki, wymieszać.

Przepis na ciasto:Miękką margarynę utrzeć do białości. Dodać cukier, cukier waniliowy i da-lej ucierać. Następnie do-dawać po jednym żółtku

i ucierać. Mąkę przesiać, wymieszać z proszkiem do pieczenia i wsypać do utar-tej z cukrem i żółtkami mar-garyny, wymieszać łyżką. Wlać mleko i przez chwilę zmiksować do połączenia się składników. Białka ubić ze szczyptą soli na sztyw-ną pianę i dodać do cia-sta. Delikatnie wymieszać. Prostokątną formę 21x25 cm (zmmierzony spód foremki) posmarować tłuszczem (użyłam marga-ryny) i wyłożyć papierem do pieczenia. Łyżką przeło-żyć część ciasta (np. połowę lub trochę wiecej), na ciasto masę makową i na wierzch drugą część ciasta. Piec oko-ło 1 godziny w temperaturze 200 stopni (piekłam dokład-

nie godzinę, ale można tro-chę krócej). Makowiec przez 30 minut studzić w lekko uchylonym piekarnku, a na-stępnie wyjąć z piekarnika i całkowicie wystudzić nie wyjmując ciasta z foremki.

Przepis na polewę:Czekoladę połamać na kosteczki, dodać masło i całość rozpuścić w kąpieli wodnej (w garnku zagoto-wać niewielką ilość wody, na garnek ustawić miskę z czekoladą i masłem, pocze-kać do całkowitego rozpuszczenia się składni-ków, na koniec wymieszać).

Page 22: Good grudniowy

Przełomowa chwila...

Widząc Jej spojrzenie, brakowało mi tchu,

Widząc Jej usta, stawałem osłupiały.

Swoją urodą czarowała, swoim intelektem

zaskakiwała,Uśmiechem uczucie

rozbudzała, miłością cała wypełniała.

Delikatnie włosy ułożone, dodawały Jej uroku,

Delikatne w dotyku ciało, dodawało Jej wigoru.

Niewinnie spoglądająca, nieśmiałością nie szczędziła,

Tak ją widziałem, kiedy mnie oczarowała.

W ramionach Mych została, dając mi wielkie szczęście,

Ciało do ciała przylegało, do siebie przyciągając.

Chwila trwała ta wiecznie, upamiętniona

w Mej pamięci,Uchwyceni w tej pozie, na zawsze sobie wierni.

9.07.13

Pragnienie czy tęsknota?

Wypatrzył ją w tłumie, ucieszył się ogromnie!

Miłość się obudziła, godzina ich wybiła!

Uczucie gorące, niezwykle palące

Uśmiech zalotny, prawdziwie radosny

Serce czerwone, usta rozżarzone!

Skóra delikatna, niezwykle zadbanaWłosy pachnące, w dotyku kojące,

Ręce gorące, ciało wariujące!

Całował ją namiętnie, kochali się wzajemnie

Ona szczęśliwa, dla Niego dobrotliwa.

Serca się połączyły, ciała się zjednoczyły

Szczęśliwie zakochani, szybko zjednaniUrok osobliwy,

zawsze prawdziwyNa zawsze zjednani,

przez siebie wysłuchani.

18.10.11

22

Page 23: Good grudniowy

Doris Lessing, Piąte dziecko

Dawno, dawno temu … Ktoś kto przeczytał

pierwsze strony tej książki, zapewne stwierdziłby, że w taki oto początek powieść ta powinna się zacząć. Nic bardziej mylnego. Opo-wieść ta zaczyna się pięk-nie. Dwie samotne osoby poznają się na przyjęciu w latach 60. XX wieku. Oboje inaczej patrzą na rzeczywi-stość, zupełnie inaczej niż reszta świata. David i Har-riet od razu zakochują się w sobie. Jest to tak zwana miłość od pierwszego wej-rzenia. Mają uczucie, że znają się od zawsze. Oboje marzą o wielkiej rodzinie z pięknym domem. Pobierają się. Ojciec Davida wspo-maga ich finansowo, kupują dom. Dzieci rodzą się jedno po drugim, nie mają z nimi żadnych problemów. Cała rodzina zjeżdża się na każde święta. Ich dom to raj. Aż do czasu, gdy Harriet zachodzi w ciążę z piątym dzieckiem. Nikt się nie spodziewa, że nagle sielanka może się przerodzić w istny horror.

Ciąża ta różni się wszyst-kim. Nawracające mdłości i wymioty. Płód w drugim miesiącu ciąży zaczyna się poruszać tak, że matka to odczuwa. Normalnie jest to niemożliwe. Kobieta nie może tego znieść. Na po-czątku cieszy się z kolej-nego dziecka, ale powoli zaczyna dostrzegać że od samego początku jest ono złe. Harriet jest zagubio-na, nikt jej nie rozumie, nie może jej pomóc. W przy-pływie desperacji sięga po narkotyki, aby żyć, tymcza-sem szkodzi dziecku, ale w jej mniemaniu stara się go jedynie uspokoić, mieć czas dla siebie i dla swojej rodziny. Ostatnie miesią-ce ciąży są najgorsze, płód stara się zrobić jej krzywdę. Stara się ona zrobić wszyst-ko aby przyspieszyć poród. Tak też się dzieje. W ósmym miesiącu na świat przycho-dzi Ben. Jest o wiele więk-szy niż poprzednie dzieci. Nie przejawia żadnej wię-zi łączącej go z matką. Je o wiele więcej niż każdy no

worodek, płacze non stop w jej obecności. Nie daje spokoju jej ani innym do-mownikom. Rodzina stara się myśleć że to tylko etap przejściowy, ale gdy mały rośnie i jest coraz gorzej. To on rządzi w domu. Pod-czas corocznego spotkania na święta, mały Ben zabi-ja pieska. Jest zamykany w pokoju, ale to nic nie daje, matka w ostatniej chwi-li ratuje go przed wysko-czeniem z okna. Ben jest dzieckiem upośledzonym umysłowo, wyglądającym inaczej niż inne dzieci, ale jednocześnie posiada wy-ostrzone wszystkie zmysły. Zagraża bezpieczeństwu i życiu domowników. Wszy-scy się od niego alienują. Jest sam. Nikt oprócz mat-ki nie interesuje się jego losem. Natomiast jego nie interesuje nikt poza nim samym. Kiedy rodzina nie wie co ma robić dalej, po-dejmują drastyczną decyzję w celu ratowania całej ro-dziny kosztem Bena. Odda-ją go do zakładu, z którego

Page 24: Good grudniowy

dzieci nie wychodzą już żywe. Mat-ka początkowo się na to zgadza. Pozostałe dzieci w końcu mogą odetchnąć, ale radość nie trwa dłu-go, gdyż matczyne uczu-cie nie może sobie pora-dzić z odtrąceniem własne

go dziecka. Zabiera Bena, przyprowadza go z powro-tem do domu. Pozostałe dzieci izolują się, trójka z nich wyjeżdża do inter-natu lub do babci. Zosta-je tylko dwóch najmłod-szych, w tym Ben. Matka znajduję całodzienną

opiekę dla Bena, dzięki temu chłopiec prawie w ogóle nie przebywa w domu. Można powiedzieć, że wszyscy we-getują, a nie żyją. W pewnym momencie Ben próbuje zro-bić coś niewiarygodnego, co może odmienić życie całej rodziny. Czy tak się stanie?Jest to jedna z tych historii, która w szczególny sposób chwyta za serce. Pokazuje szczęśliwą rodzinę, której życie zmienia się w piekło. Mamy tu obraz matki, która za wszelką cenę będzie wal-czyć o dziecko i nie opuści go, mimo, że wszyscy posta-wili już na nim kreskę. Tak ogromna może być miłość matki, ale to miłość, za którą wszyscy muszą ponieść karę.Gorąco polecam!

Dominika Symulewicz24

Page 25: Good grudniowy

5 postanowień noworocznych GOOD:

1. Zadowolić naszych Czytelników ilością i jakością artykułów.

2. Przekazywać praw-dę, tylko prawdę i szczerą prawdę.

3. Być zawsze na miejscu istotnych wydarzeń

4. Pozyskać nowych dziennikarzy.

5. Zdobyć uznanie wśród naszych studentów.

A Wy macie już swoją listę postanowień?

Page 26: Good grudniowy
Page 27: Good grudniowy