Good 2/2013

24

description

Wielkanocny numer GOOD - e-gazetki studentów Wydziału Teologi UWM. Mocna rzecz!

Transcript of Good 2/2013

Page 1: Good 2/2013
Page 2: Good 2/2013

Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem.Kto we Mnie wierzy,choćby i umarł, żyć będzie.

(J 11, 25)

Na czas Świętego Triduum Paschalnego i świąt Wielkanocy życzymy, by Pan żyjący na wieki napełniał Wasze serca pokojem i radością, a apostolska gorliwość w głoszeniu faktu pustego grobu, stała się źródłem ożywczej siły, głębokiej wiary i nieustannej nadziei.

Redakcja gazety Good

Page 3: Good 2/2013

Drogi Czytelniku! Ktoś mądry zauważył, że dziś zbyt wiele ludzi pisze, a za mało czyta. W dobie Internetu każdy może przedstawić swoje zdanie szerokiemu gronu odbiorców. Wystarczy tylko chwila by zza ekranu komputera, często anonimowo, stać się autorem opinii, która lotem błyskawicy zdobędzie poparcie lub sprzeciw większej ilości osób. Dominują dziś teksty krótkie, wyraźne i błyskotliwe. Coraz mniej osób zachwyca się kunsztem autorów dobierających trafne słowa, wyszukane metafory lub harmonij-ne formy literackie. Na tym oceanie informacji jak mała łódeczka dryfuje sobie nasza gazeta GOOD. Nie posiadamy wielkich żagli, ani supernowoczesnego silnika odrzutowego, ale mamy coś, co sprawia, że warto sięgnąć po kolejny numer naszego czasopisma. To coś, to serce do pisania. Tworzymy to pismo specjalnie dla Ciebie. Może jesteś naszym kolegą lub koleżanką, może nauczycielem ciekawym naszej opinii, a może kimś kto darzy nasz Wydział sympatią i interesujesz się jego życiem. Dla nas jesteś najważniejszy – pamiętaj o tym czytając ten numer gazety, tak jak my nie zapominamy podczas pisania o Tobie.

W imieniu swoim i redakcji Grzegorz Węglarz

RedaktoR naczelny: Grzegorz Węglarz RedaktoR techniczny: Norbert Dziaros opiekun gazety: Ks. dr Karol Jasiński

RedakcJa:Aleksandra WłodykaDanuta KędziorskaDominika SymulewiczJanusz RucińskiKarolina RaczkoŁukasz RogalewskiMaciej MikołajczykMagdalena PasiekaMartyna Falkowska

SpiS treści: Alle... o co chodzi?..........................................4 wielkAnocny komercjAlizm.....................6 weekbóg oczAmi mAgdy krAwiel...........7 zA grosze po świecie......................................10 betlejemskA gwiAzdA....................................12 świętA ritA - pAtronkA sprAw nAjtrudniejszych...15 szkołA nowej ewAngelizAcji emAus.....17 czAsAmi wołAm w niebo - recenzjA......19 muffiny z truskAwkAmi - przepis...........20 spotted - zAbAwA czy zAgubienie?.........21 gorączkA tulipAnowA.................................23

Page 4: Good 2/2013

Alle… o co chodzi?, czyli rzecz o „Wesołym Alleluja”!

Jak ten czas pę-dzi na przód… Niedawno zasiadaliśmy do wigilijnego stołu, dzieliliśmy się opłatkiem, śpiewaliśmy kolędy, a tu już za niespełna tydzień będziemy obchodzić najważniejsze i najstarsze chrześcijańskie święto – Uroczystość Zmartwychwsta-nia Pańskiego, czyli Wielkanoc. Jednak w czasach, w których przyszło nam żyć Wielkanoc dla wielu zosta-ła ograniczona do NiedzieliWielkanocnej i „lanego” poniedziałku, inaczej zwanego śmigusem dyngusem. Nawet spece od marketingu i rekla-my mają z nią nie lada prob-lem, bo jest mniej atrakcyj-na od Bożego Narodzenia. Przecież Boże Narodzenie to św. Mikołaj i jego renife-ry, choinka, kolędy, „świą-teczne” piosenki nadawane przez stacje radiowe od po-łowy listopada, no i w końcu Boże Narodzenie to PREZENTY. Nawet stajenka licha z ubogim żłóbkiem, jest przedstawiana tak pięknie i słodko, że atmosferę w niej porównać można do tej, jaka panuje na gali VIVA N a j p i ę k n i e j s i .Skojarzenia, które p o w o d u j ą ,że nawet starsi ludzie

4

czują się jak dzieci. A co z Wielkanocą, któ-ra była pierwszym i najwięk-szym świętem chrześcijan? No cóż, po dwóch tysiącach lat, dla wielu została ona już tylko ubogą, starszą siostrą Bożego Narodzenia. Nie jest ona z zewnątrz tak atrakcyjna, komercyjna i pięknie opako-wana, aby móc konkurować z Bożym Narodzeniem.

Bo, co tu pokazać? Kolorowe pisanki, małe żółte kurczaczki, puchatego zajączka lub kró-liczka, czy wacianą owiecz-kę? Fakt, może i kojarzą się one z Wielkanocą, jednak nie wywołują w ludziach aż takich sentymentów jak symbole bożonarodzeniowe. I ta data, która co roku jest inna. Wielkanoc na pierwszy rzut oka nie pociąga tłumów.

Page 5: Good 2/2013

I właśnie dlatego, że jesteśmy przyzwycza-jeni, że wszystko musi być dziś obrazowe, jasne i niejako podane na tacy wprost pod nasz nos, sprawia, że stajemy się coraz bardziej leniwi i nie doszukujemy się głębszego sensu Wielkiego Postu, Triduum Paschalne-go i Niedzieli Wielkanocnej. Przeżywanie tych wiel-kich dni obwarowaliśmy sobie zakazami i nakazami, które stają się „wielkim utra-pieniem”. Bo w końcu w Wiel-kim Poście nie można pójść na dyskotekę, trzeba iść do spowiedzi, powinniśmy zdo-bywać się na wyrzeczenia i do tego ta Środa Popielcowa i Wielki Piątek, w które nie można jeść pysznej wędlinki, bo babcia będzie krzyczeć jak się dowie. Natomiast Wielki Tydzień stał się dla nas ty-godniem „wielkiego sprzą-tania” i „wielkich zakupów”. Od Wielkiej Sobo-ty wieczorem skrzynki od-biorcze w telefonach komór-kowych zapełniają się iście wyszukanymi życzeniami: „WESOŁEGO ALLELUJA!”,„SMACZNEGO JAJKA”, „MOKREGO DYNGUSA”

oraz „BOGATEGO ZAJĄCA”.

Tak… „Wesołe Al-leluja!” Już samo Alle-luja jest tak wielkim i podniosłym okrzykiem radości ze Zmartwychwstania Pana, że weselsze już być nie

może. No bo jak okrzyk po równywalny z „hip, hip hura!” może być smutny, albo jesz-cze bardziej wesoły? (Dro-dzy czytelnicy wyobraźcie sobie teraz, że wasze miny gdy byście otrzymali świą-teczną kartkę z napisem „Wesołego hip, hip hura!”. Od razu będziecie podej-rzewać grafika, który ją stworzył, że był na bab-cinym syropie na kaszel). Podobnie jest ze „Smacznym jajkiem”. Jeśli ktoś nie lubi jajek to choćby nie wiadomo jak były szczere na-sze życzenia, jajko będzie źle kojarzone. „Mokry dyngus”, no w tym roku to co najwyżej śnieżny, a jeśli ktoś lubi w mrozy stać się miss mokrego podkoszulka nie zabraniamy. I „bogaty zając”, mały, pu-szysty, skoczny, wiosenny pomocnik świętego Miko-łaja, bo w końcu ktoś pre-zenty dostarczyć musi. Rozumiem, że wszyst-kie powyższe życzenia są związane z jakąś tradycją, że w święta chcemy mieć pięknie wysprzątany dom, ale skupia-jąc się na kwestiach pobocz-nych zapominamy o kwe-stiach najważniejszych. To nie prezenty od zająca i wiadro wody na głowę, nie czyste okno i wytrzepany dywan winny być kluczem do naszej radości przeżywania świąt Wielkiej Nocy. Radość ta powinna być czerpana z przeświadczenia, że „Jezus zwyciężył, to wy-

konało się! Szatan pokonany, Jezus złamał śmierci moc!”. Pełne przeżywa-nie Wielkanocy i dostrze-żenie w niej sensu staje się bardziej możliwe dzięki do-bremu przeżyciu Wielkiego Postu oraz uczestniczeniu w Triduum Paschalnym, ale Drogi Czytelniku na ile możesz i potrafisz, na ile je-steś zdolny. Oderwijmy się od banału i dajmy sobie możliwość uczestniczenia w wielkim wydarzeniu, któ-re powtarza się od dwóch tysięcy lat. Wydarzenie, na które wszyscy otrzymaliśmy karty wejściowe V.I.P i mo-żemy z nich skorzystać dzięki temu, że Chrystus, od którego je otrzymaliśmy, za nas wszyst-kich umarł i zmartwychwstał, dla nas wszyst-kich pokonał śmierć. Radosnego uczestni-czenia w Zmartwychwstaniu Jezusa, aby ta Wielkanoc nie była wielkim telewizyjno--komercyjnym kiczem, Wam Drodzy czytelnicy, każdemu z osobna (i Tobie, i Tobie… i Tobie) i sobie również życzę!

5Janusz Ruciński

Page 6: Good 2/2013

WIELKANOCNY KOMERCJALIZM

Danuta Kędziorska

Page 7: Good 2/2013

Przeprowadziliśmy wywiad z Magdaleną Krawiel, student-ką naszego wydziału na II roku prawa kanonicznego , na temat rekolekcji „weekBÓG”, które odbyły się 8-10 marca 2013 r. w Głotowie. Rekolekcje zorga-nizowało Koło Naukowe Prawa Kanonicznego ”PRO FAMILIA”, którego opiekunem jest ks. dr Jan Cymbała. Nasza koleżan-ka była zarówno uczestniczką jak i jedną z organizatorek tego wydarzenia. Trzeba podkreślić, że to pierwsze takie rekolekcje, których organizatorami są stu-denci (sic!) z naszego wydziału.

REdAKCJA: MAgdO, ZA-CZNIJMY Od pIERWsZEJ ZAstANAWIAJąCEJ spRA-WY. sKąd sIę WZIęłA NA-ZWA dLA tYCh REKOLEK-CJI – „WEEKBÓg”? KtO Ją WYMYśLIł?

MAGDALENA KRAWIEL: Pełna nazwa tej edycji to „weekBóg- przeżyj Wielki Post inaczej”. Nazwa miała być chwytliwa, pasująca do kolej-nych edycji i łatwo kojarzona z naszym Kołem. Miała się wią-zać z weekendem i Bogiem, więc człon „week” nie oznacza angielskiego tygodnia, ale po-

chodzi od wyrazu „weekend”. Nazwa powstała w styczniu, przez telefon (śmiech). Wydaje mi się, że Patrycja jest autorką nazwy w obecnej formie.

sKąd W OgÓLE WZIął sIę pOMYsł, BY ZORgA-NIZOWAć REKOLEKCJE? pRZYZNAM, żE tO dOść NIEtYpOWE, ABY KOłO pRAWNICZE ORgANIZO-WAłO COś tAKIEgO.

Pomysł padł na spotkaniu za-rządu z naszym opiekunem – ks. dr Janem Cymbałą oraz z prof. Lucjanem Świto z pierwot-nym przeznaczeniem dla na-szego koła. Okazało się jednak, że wszyscy nie mogli by wziąć w tym udziału. Postanowiliśmy więc rozszerzyć te rekolekcje na cały wydział, a w końcu szkoda nam było uniemożliwić w nich uczestnictwo osobom spoza niego i ich znajomym, którzy już nie są studentami. Ustanowili-śmy wobec tego jedynie górną granicę trzydziestu lat. KtO BRAł udZIAł W pRZYgOtOWANIACh? KtO BYł WAsZYM LIdEREM?Organizatorami poza mną byli: Patrycja Hermańska, Asia

Kamińska, Alicja Kondratowicz, Ania Krebs, Maciej Mikołajczyk i pomagała nam Basia Kowalik. Główną inicjatorką i koordyna-torem była Patrycja Hermańska.

tO BYłO pIERWsZE tEgO ROdZAJu pRZEdsIęWZIę-CIE KOłA pRAWA KANO-NICZNEgO ”pRO FAMI-LIA”. CO WAM spRAWIAłO NAJWIęKsZą tRudNOść pRZY ORgANIZACJI tYCh REKOLEKCJI?

Pierwszą ścianą z którą się zde-rzyliśmy było wybranie miejsca. W województwie jest bardzo dużo atrakcyjnych miejsc, gdzie można zorganizować tego typu inicjatywę. Niestety był to czas, gdzie albo większość z nich była zajętych albo ceny były wygóro-wane jak na kieszeń studenta, pomimo licznych upustów ja-kie nam oferowano. Problemem także było zaproszenie gości. Zapraszaliśmy ich już w stycz-niu, ale niestety niektórzy z nich mieli zaplanowane dużo wcześ-niej rekolekcje. Na szczęście te osoby, na których nam najbar-dziej zależało zaszczyciły nas swoją obecnością.

7

WEEKBÓG OCZAMI MAgdY KRAWIEL

Łukasz RogalewskiMartyna Falkowska

Page 8: Good 2/2013

CZY MIELIśCIE Już JAKIEś WCZEśNIEJsZE dOśWIAd-CZENIA W pRZYgOtOWY-WANIu tEgO ROdZAJu WYdARZEń?

Niektóre osoby tak, brały już udział w organizowaniu reko-lekcji, spotkań ewan-gelizacyjnych albo in-nych niewyznaniowych przedsięwzięć na więk-szą skalę, np. organi-zowanie konferencji, symulacji prawniczych. Miały więc doświad-czenie w promowaniu, smykałkę do tego. Wie-działy dobrze, gdzie należy i do kogo pójść by pewne sprawy poza-łatwiać.

CZY dLA CIEBIE ORgANI-ZACJA „WEEKBÓgA” BYłA CZYMś NOWYM?

Tak, dla mnie było to coś nowe-go.

CO tOBIE dAłY tE RE-KOLEKCJE JAKO uCZEst-NICZCE? CO ZMIENIłY W tWOIM żYCIu?

Szczerze, nie nastawiałam się na to, że cokolwiek z nich wyniosę poza doświadczeniem organiza-cyjnym,poznaniem nowych ludzi oraz ogromnym zmęczeniem. Oka-zało się, że skutki tych rekolekcji przeszły moje najśmielsze ocze-kiwania, ponieważ jeśli chodzi o stronę duchową też zyskałam wiele. Na ich zakończenie, przy podziękowaniach mówiłam, że

mam nadzieję, że w waszych sercach zapaliło się światełko. W moim sercu też zapaliło się takie światełko i teraz zależy ode mnie, czy będę chciała podsycić ten ogień czy pozwolę mu zgas-nąć.

tO BYłA pIERWsZA EdY-CJA WEEKBÓgA. CO pLA-NuJECIE NA KOLEJNą? KIEdY MOżNA sIę JEJ spO-dZIEWAć I gdZIE?

Niedobrze by było, gdybym zdradziła teraz jakiekolwiek pla-ny. Nie chcę się na ten temat wy-powiadać (śmiech). Wolałabym to zostawić jako niespodzian-kę. Szczerze, musimy po prostu nabrać sił. Od 2 stycznia były to trzy miesiące intensywnego przygotowywania, gdzie żyły-śmy tymi rekolekcjami nawet w chwilach odpoczynku. Musi-my też skupić się na działaniach koła, które są zaplanowane do końca czerwca, a potem będzie-my myśleć o kolejnym weekBÓ-Gu.

dLACZEgO WARtO WY-BRAć sIę NA KOLEJNą

EdYCJę? CO WYRÓżNIA tE REKOLEKCJE spOśRÓd IN-NYCh?

Postawiliśmy na rozwój nie tyl-ko relacji z Bogiem, ale i z dru-gim człowiekiem. Nie chcemy się skupiać tylko na rozwoju

duchowym pod wzglę-dem wiary, ale też na rozwoju duchowym poprzez to, jak po-strzegamy drugiego człowieka. Przez po-głębienie wiary zmie-niamy się dla innych ludzi, a gdy zmieniamy się dla innych ludzi też nasza wiara się wzmac-nia. To dwa aspekty, które są ze sobą nie-rozerwalnie złączo-

ne. Ładnie to określiła pani Elżbieta Sujak: „miłość czło-wieka jest zawsze odpowie-dzią – odpowiedzią na miłość Boga”. Poprzez pogłębienie re-lacji z samym sobą, z drugim człowiekiem chcemy pokazać, że w tym momencie też pogłę-biamy relację z Bogiem.

W JAKI spOsÓB dOKO-NAłO sIę pOgłęBIANIE tYCh tRZECh RELACJI NA REKOLEKCJACh?

Pragnęłyśmy, aby poprzez nasze warsztaty, Kalejdoskop Relacji, Kwadrans uczestnicy uświado-mili sobie jak bardzo ważny jest dla nich drugi człowiek, przyja-ciel i czy sami są prawdziwymi przyjaciółmi dla innych. Nikt nie potrafi żyć samotnie, zawsze do pełni szczęścia potrzebna jest druga osoba i niestety we

8

Page 9: Good 2/2013

współczesnym świecie pełnym erotyzmu, zaganiania, dążenia do doskonałości w znaczeniu materialnym – człowiek potrafi zagubić się w tym, czego tak naprawdę pragnie i nie potrafi przejrzeć na oczy, że ta osoba, która da mu szczęście jest tak naprawdę tuż obok. Dążąc do ciągłego doskonalenia się, do posiadania coraz więcej, gubimy sens naszego życia . Poprzez od-nalezienie swojego sensu na zie-mi, tego, że pełnię szczęścia daje komunia z drugą osobą, odnajdujemy Boga. Pogłę-bieniu relacji z Bogiem na rekolekcjach służyły pomo-cą przede wszystkim słowa wygłoszone przez naszych gości. Punktem kulmina-cyjnym była modlitwa prze-baczenia przeprowadzo-na przez ks. dr Wojsława Czupryńskiego, na której wiele przemian się w ludziach doko-nało. Całą noc trwała Adoracja Najświętszego Sakramentu.

pO CZYM MOgłAś tE pRZEMIANY pOZNAć?Czułam, że coś się zmieniło. W piątek jak przyjechałyśmy wiał silny wiatr, który wszystko nam wyrywał z rąk, ale wieczorem, jak poszliśmy na Drogę Krzy-żową, na Kalwarię – wszystko ucichło. W sobotę, jak działy się najróżniejsze przemiany w ludziach, całą noc była wichu-ra. Moim zdaniem było to takie powiedzenie – tu się coś dzieje. Pod tym dachem dzieją się rze-czy niesamowite, nasze własne małe cuda. Ten wiatr był dla mnie symbolem tego, że coś się tu działo naprawdę ważnego.Ks. dr Hubert Tryk powiedział,

że Bóg to nie jest ten wicher co wszystko przewraca, niszczy, tyl-ko to jest ten delikatny wietrzyk, do którego z chęcią wystawiamy swoją twarz, aby poczuć jego ciepło. Ten wicher to był znak, że dzieje się tu coś dobrego, po-nieważ Zły dał znać – tu jest coś nie tak. W wielu osobach się coś odmieniło, mogliśmy się dowie-dzieć o tym z ich świadectw. U mnie też stał się mały własny cud, bardzo ważna zmiana,

pewną rzecz w sobie odkryłam. JAK tWORZYć RELACJę Z KOśCIOłEM? Wydaje mi się, że relacja z Koś-ciołem jest to relacja z drugim człowiekiem. Chrześcijanie tworzą Kościół. Nie chodzi tu tylko o budynek, cztery ściany w których się modlimy. Pomod-lić można się i na rogu ulicy albo siedząc w autobusie, a tu chodzi o przeżywanie wspól-noty, tego że jesteśmy razem i możemy wspólnie wielbić Boga

CO pLANuJE NA NAJBLIżsZY CZAs KOłO ”pRO FAMILIA”?Już niedługo rusza PRO FAMI-LIA.TV. Zapraszamy do zaglą-dania na naszą stronę interne-tową. Tam na bieżąco podajemy najświeższe informacje nt.

naszych inicjatyw.

dLACZEgO WARtO pOJE-ChAć NA KOLEJNą EdYCJę „WEEKBÓg” ?Jest to okazja do spotkania nie-samowitych, wartościowych ludzi i poznania siebie. Są to re-kolekcje wyjazdowe. Przebywa-jąc z konkretnymi osobami na- wiązujesz z nimi więź. Jak miało się kryzys, ktoś obcy podcho- dził i cię obejmował. Przy Drodze

Krzyżowej podawał ci rękę i pomagał przejść przez wyboistą i ciemną dro-gę. To było dla mnie niesamowite. W parafii ta-kiej wspólnoty się nie po-czuje. Za każdym razem sie-dzimy obok kogoś innego. Często są to ludzie przy któ-rych boisz się głośno śpie-wać. Jeżeli ktoś miał ochotę

zapłakać - czuł wsparcie innych. Można było podzielić się swoi-mi emocjami, wątpliwościami, strachem albo po prostu pójść do kogoś i się przytulić. Kryzys jednej osoby wpływał na innych. Z drugiej strony były chwile, kiedy siadało się w samotności na czuwaniu i przeżywało re-lację z Bogiem. W kościele nie ma takiej możliwości. Nie czuło się badającego wzroku innych, miało się swobodę w przeżywa-niu tych rekolekcji. Dlatego też jeśli chcecie poczuć się w peł-ni akceptowanymi i pragniecie wartościowo spędzić weekend, zarówno z Bogiem jak i z dru-gim człowiekiem – zapraszamy na „weekBÓG”!

dZIęKuJEMY MAgdALE-NO ZA ROZMOWę.

9

Page 10: Good 2/2013

Za grosze po świecie Lato tuż za rogiem, chociaż patrząc za okno cięż-ko w to uwierzyć. Nadcho-dzi czas aby zatracić się w gorących, upragnionych pro-mieniach słońca, rozpalić gril-la na działce, czy wskoczyć do jeziora z przyjaciółmi... Brzmi rewelacyjnie, ale co powiesz na gorące greckie słońce, orzeźwiający kanaryjski wiatr, czy złociste egipskie pia-ski? Czy myślałeś kiedyś o sza-lonej podróży, która otworzyła-by przed Tobą nowe horyzonty i nieskończoną ilość przygód, a czas tam spędzony zostałby na zawsze w Twojej pamięci i ser-cu? Być może prędzej czy póź-niej pojawiają się nurtujące myśli, że przecież nie mam na to pieniędzy, nie mogę sobie na to pozwolić i wątpliwości, czy w ogóle dam sobie radę... I zaraz ze smutną miną wy-

rzucasz marzenia do kosza. Z tego powodu postaram się rozwiać tego typu problemy i podzielę się z Tobą wska-zówkami, w jaki sposób naj-taniej podróżować po świecie.

pO CO KOMu pIENIądZE ? Otóż to! Choć mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, okazuje się, że są one naszym największym problemem. Nie-stety każde wakacje, czy to w kraju, czy za granicą wiążą się z ich posiadaniem. Od tego nie uciekniemy. Zastanów się, w jaki sposób uzbierać wystarcza-jącą ilość środków? Może pra-ca w weekendy oraz sumienne odkładanie wyznaczonej kwoty do przysłowiowej świnki skar bonki? Czy może warto zasta nowić się nad kolejnym, wy- rzuconym groszem na zbędną

bluzkę, czy paczkę papierosów? Zauważ, że paląc dwie paczki tygodniowo wydajesz średnio 1050 zł rocznie! Możemy rów-nież zmniejszyć koszta naszych wczasów, rezygnując z drogich biur podróży, ofert all inclu-sive czy tzw. package holidays i wybrać się do Chorwacji za te same pieniądze, które wy-dalibyśmy na pobyt na Helu. Najlepszym sposobem jest znalezienie najbardziej odpowiadającej nam ofer-ty osobiście. Zadbaj o wszel-kie formalności samemu. Uwierz: samo szukanie ofert spełniających nasze wymaga-nia, może być świetną zabawą!Rodzi się pytanie: Gdzie tego szukać i skąd mam pewność, że nie będę oszukany ?W internecie znajduje się sze-roka oferta stron internetowych zajmujących się wyszukiwaniem

10

Page 11: Good 2/2013

Karolina Raczko

hoteli, ciekawych miejsc podró- ży oraz wszelkich niezbędnych informacji, chociażby takich jak w jakiej cenie kupisz w da-nym kraju puszkę coca-coli.

dO dZIEłA ! Twój pierwszy krok po-lega na tym, że musisz wybrać miejsce w którym marzysz spędzić te jedyne w swoim ro-dzaju wakacje. Hiszpania? Buł-garia? A może Ameryka Połu-dniowa? Gdy już zdecydujesz odwiedź stronę internetową : www.booking.com. Następnie wpisz w wyszukiwarkę kraj przez siebie wybrany i delektuj się sze-roką gamą ofert zakwaterowa-nia. Zaczynając od schronisk młodzieżowych kończąc na pięciogwiazdkowych hotelach. Warto dodać, że rezerwacja za-kwaterowania na powyższej stronie jest darmowa. Możesz również w każdej chwili zrezyg-nować z rezerwacji bez poda-wania przyczyny. Nie ponosisz przy tym żadnych konsekwen-cji. W profesjonalnych biurach podróży jest inaczej. Za każdą rezerwację masz obowiązek uiś-cić pewną kwotę. Dodatkowo po rozwiązaniu umowy tracisz wszystkie wpłacone pieniądze. Gdy już wybrałeś sa-tysfakcjonujący Cię Ho-tel , dobrze jest spraw-dzić opinię innych ludzi na jego temat. Tu pomoże Ci strona internetowa: pl.tripadvisor.com NA huLAJNOdZE pRZEZ śWIAt. Wspaniale! Kwestię za-kwaterowania mamy już zasobą. Niestety kolejnym prob-

lemem jest transport. Jak dostać się na w y m a r z o -ną wyspę ? J e ż e l i nie ma bez-p oś re d n i ch połączeń au-tokarowych do miejsca Twojego po-bytu, których rozkład możesz sprawdzić na dworcu w mieście w którym mieszkasz, pozostaje nam po-dróż samolotem. Jest ona czę-sto najlepszym i najbardziej komfortowym rozwiązaniem. Odpowiednio szybka rezer-wacja biletu bywa nierzadko tańsza od innych środków transportu. Przelot możesz za-rezerwować poprzez stronę in-ternetową www.esky.pl, która wyszuka Ci wszystkie możliwe połączenia, każdej linii lotniczej. Wyjeżdżając za gra-nicę warto ubezpieczyć sie-bie, jak również warto ubezpieczyć swój bagaż. Naj-lepszym rozwiązaniem jest wykupienie studenckiej karty EURO24, którą możesz wyro bić m.in. w biurze środków transportu na Dworcu PKP w Olsztynie. Koszt takiej kar- ty waha się między 25-30 zł. Karta jest ważna przez okres 12 miesięcy od momentu za-kupu. Dzięki niej masz nie tyl-ko ubezpieczenie, ale dodat-kowo posiadasz liczne zniżki studenckie na terenie krajów UE. Teraz masz już wszyst-ko: zakwaterowanie, transport, ubezpieczenie. Pozostało Ci

już tylko doszlifować ostatnie elementy podróży. Poczytaj trochę o historii miasta do któ-rego jedziesz, poszukaj zabyt-ków, które warto odwiedzić, a przynajmniej zobacz na map-ce najbliższe dyskoteki i bary, które z pewnością odwiedzisz! W taki sposób rozwiąza-liśmy wszystkie problemy. Oka-zuje się, że być może wcale ich nie było, że prawdopodobnie je-dynym Twoim problemem jest brak wiary w swoje możliwości. Czas to zmienić. Przestań narze-kać i zazdrościć innym, którzy się realizują i spędzają wspania-łe chwile. Zacznij działać. Pa-miętaj, że nikt nie jest w stanie odebrać Ci tego, co przeżyłeś.Mam nadzieję, że Two-je wakacje okażą się rewela-cyjną przygodą. Pozostaje mi już tylko życzyć Ci słonecz-nej pogody ! Powodzenia!

11

Page 12: Good 2/2013

BETLEJEMSKA GWIAZDA

Grzegorz Węglarz

Wywiad z Łukaszem Pisarzewskim, studentem Nauk o rodzinie, zawodnikiemBetlejemskiej Gwiazdy

WIELE OsÓB O NIEJ słY-sZAłO, KtOś pOdOB-NO WIdZIAł W AKCJI, ALE WIęKsZOść KOJA-RZY JEdYNIE Z BOżYM NAROdZENIEM. CZYM tAK NApRAWdę JEst BEtLEJEMsKA gWIAZdA?ŁUKASZ PISARZEWSKI: Betlejemska Gwiazda to nazwa drużyny reprezentującej nasz wydział w turniejach piłkar-skich organizowanych przez

UWM. Gramy wspólnie już od ponad 4 lat i mamy na koncie sporo sukcesów. Myślę, że każ-dy kto interesuje się studencką piłką nożną w Olsztynie poznał się już na klasie naszej drużyny. sKąd WZIęłA sIę tAK ORYgINALNA NAZWA?Wymyślił ją najprawdopodob-niej Adrian Steć, nasz były za-wodnik i można powiedzieć jeden z założycieli ekipy. Jest krótka, ciekawa i wpada w ucho więc łatwo się przyjęła. Kibi-ce też ją lubią. Ich ulubioną przyśpiewką jest: Jazda, jazda, jazda! Betlejemska Gwiazda!

JAK tO WsZYstKO sIę ZA-CZęłO?Mniej więcej 4 lata temu na na-szym wydziale Adrian Steć i Łukasz Zawadzki zebrali ekipę na któryś z turniejów pod pa-tronatem UWM. Występy pod szyldem Betlejemskiej Gwiazdy okazały się sukcesem, więc po-stanowiliśmy pójść za ciosem i w kolejnych latach wspólnie grać i reprezentować nasz wydział.

CO tO ZA suKCEsY? Nie pamiętam wszystkiego, mu-siałbym dokładniej przeliczyć

medale. Z tego co sobie przy-pominam do tej pory 3-krot-nie zwyciężyliśmy w Lidze Pił-karskich Piątek rozgrywanej corocznie na hali Startu oraz 2-krotnie zawody o Puchar Rektora UWM. Poza tym wie-lokrotnie znajdowaliśmy się na podium takich rozgrywek jak R-Gol Cup oraz Puchar Tysiąca Jezior. Najbardziej chcemy teraz zwyciężyć w Międzywydzia- łowych Mistrzostwach UWM, bo za każdym razem zajmuje my w nich II lub III miejsce.

MACIE JAKIEgOś tRENERA, gWIAZdY?Nie mamy trenera. Jesteśmy przede wszystkim zgraną dru-żyną. Na boisku dobrze się ro-zumiemy, wspólna gra sprawia nam przyjemność a sukcesy jeszcze bardziej motywują nas do dobrych występów. Trzyma-my się razem także poza boi-skiem, więc siła zgrania naszej drużyny jest mocno zauważalna.

gRACIE W JAKIChś dRu-żYNACh pOZA BEtLEJEM-sKą gWIAZdą?

Większość chłopaków, w tym i ja, gramy i trenujemy w klubach

12

Page 13: Good 2/2013

z okolic Olsztyna. Daniel Chi-liński na przykład jest zawod-nikiem III ligowego Huraganu Morąg, Piotrek Wobolewicz gra w DKS Dobre Miasto a Se-bastian Zajączkowski w GKS Wikielec. Występuje z nami też Maciek Pichłacz, który jest z kolei libero w siatkarskiej drużynie AZS UWM Olsztyn.

NIEZłA EKIpA……a jest jeszcze reszta chłopa-ków. Artur Jarmicki, Michał Morgaś, Bartek Kaczmarczyk, Paweł Andrzejewski, Grzegorz Sroka… O klasie naszych za- wodników świadczy fakt, że w drużynie na tegoroczne Aka-demickie Mistrzostwa Polski w reprezentacji naszej uczel-

ni było 4 zawodników z Betle- jemskiej Gwiazdy. Byłoby jesz-cze więcej ale reszta była aku-rat kontuzjowana bądź zajęta czymś innym i nie mogła jechać. JAK WAM pOsZłO?Zajęliśmy w Lesznie II miej-sce wśród uniwersytetów w Polsce i VII miejsce w Polsce wśród 256 uczelni wyższych.

NO tO gRAtuLACJE! Z tEgO CO WIEM, NIE OgRA-NICZACIE sIę dO gRY W pIłKę NOżNą.Betlejemska Gwiazda zdobyła już złoty i brązowy medal roz-grywek Waterpolo w olsztyń-skiej Aquasferze. Poza tym po-szczególni zawodnicy są też

obecni w reprezentacjach nasze-go wydziału w siatkówkę, ko-szykówke i piłkę ręczną. Na me- czach wszystkich tych drużyn da się usłyszeć kibiców dopin-gujących Betlejemską Gwiazdę.

A pROpOs REpREZENtO-WANIA WYdZIAłu: MA-CIE JAKIEś KOsZuLKI LuB stROJE?Niestety jeszcze nie, choć sły-szałem o jakimś tam inicja-tywach tej sprawie. Na razie stroi nie mamy, aczkolwiek nie wykluczone że będziemy je mieli… Wiara czyni cuda.

MACIE dużE gRONO KIBICÓW?

13

Page 14: Good 2/2013

Może nie ma ich dużo, ale nie da się obok nich przejść obo-jętnie. Nasi kibice są widocz- ni i słyszalni praktycznie na każdym meczu drużyny. Dużo pozytywnego zamieszania na trybunach lubi robić nasz „były prezes” Adrian.

MOżNA ZAWsZE pRZYJść WAM pOKIBICOWAć?Jasne. Każdy jest mile widzia-ny na meczach. Zapraszam jak ktoś tylko ma ochotę i czas. pOdOBNO JEstEśCIE ROZpOZNAWALNI tAKżE pOZA uNIWERsYtEtEM. Wystąpiliśmy w paru turnie-jach niezwiązanych z uczelnią. O grze naszej ekipy najlepiej niech świadczy to, że UWM na Wojewódzkich Mistrzo- stwach Uczelni Wyższych wystawił dwie drużyny: Betle-jemską Gwiazdę w całości oraz zbieraninę z reszty wydziałów.

WYdZIAłOWA gABLOtA Z puChARAMI Aż sIę ugINA.Nie wszystkie są zdoby-te przez nas, ale duża część na pewno. Zazwyczaj od-dajemy zdobyte puchary w ręce ks. Dziekana.

MACIE AKtuALNIE JAKIEś MARZENIA, pLANY LuB ZA-dANIA dO WYKONANIA?Teraz walczymy o czwarte już zwycięstwo w Lidze Piłkarskich Piątek. Finały odbędą się już 25 marca. Bardzo liczymy też na zwycięstwo w Międzywydzia-łowych Mistrzostwach UWM, które odbędą się na wiosnę.

pOWOdZENIA NA BOIsKu!

Zostań fanem Betlejemskiej Gwiazdy na Facebooku! Możesz tam znaleźć wydarzenia i turnieje w których bierze ona udział, a także bogatą galerię zdjęć.http://www.facebook.com/betlejem-ska.gwiazda?fref=ts

uWAgA!!!25 marca (po zamknięciu nu-meru) Betlejemska gwiazda po raz 4 zwyciężyła w Lidze piłkarskich piątek! gratuluje-my kolejnego sukcesu!

14

Page 15: Good 2/2013

Na wstępie swoich roz-ważań chciałbym Wam, Dro-dzy Czytelnicy, przybliżyć po-stać Świętej Rity. Z pewnością nie jeden/na z Was zastanawia się, który moment jej życia sprawił, że została okrzyknię-ta Orędowniczką w sprawach trudnych i beznadziejnych. W tym celu wykorzystam in-formacje pochodzące z róż-nych źródeł historycznych. Święta Rita urodziła się w miejscowości Roccaporena (Włochy) usytuowanej niedale-ko Cascia. Na chrzcie otrzyma-ła imię Małgorzata (Margarita), częściej nazywano ją jednak Ritą. W wieku 12 lat uległa woli rodziców i wyszła za mąż.

Wybranek okazał się mężczy-zną o trudnym i gwałtownym charakterze. Nie ulękła się jed-nak Rita i swoją dobrocią oraz łagodnością odmieniła zatwar-działe serce męża. Został on zamordowany, jednak zdążył pojednać się z Bogiem. Tragicz-ną śmierć ojca chcieli pomścić dwaj synowie Rity i Paola. Gor-liwa modlitwa kobiety udarem-niła niecne zamiary mężczyzn. Zmarli oni niebawem z powodu zarazy jaka nawiedziła ich oko- lice. Zanim zabrała ich śmierć święta matka zdołała ich jesz-cze skłonić do żalu za grzechy, w tym za niedopełnioną zbrod-nię jakiej się chcieli dopuścić. Po śmierci męża i synów Rita, mająca wówczas około 36 lat, zapragnęła zrealizować swoje marzenie o wstąpieniu do klasz-toru. Konwent augustianek, do którego chciała być przyjęta nie przyjmował jednak wdów. Od-mówiono jej dwukrotnie. Trze-cia próba była cudem – jednym z wielu w życiu Świętej. W nocy ukazali jej się trzej święci, u któ-rych najczęściej prosiła o łaski: św. Jan Chrzciciel, św. Augusty oraz św. Mikołaj z Tolentino. Wprowadzili ją do klasztoru, ciężka żelazna brama

rozwarła się i mniszki zde-cydowały się ją przyjąć. W klasztorze św. Rita nie miała lekko. Należała do grona sióstr konwersem, a więc tych, które wykonywały cięższe pra-ce. Nigdy się jednak nie skarży-ła. Oddawała się umartwianiu i pokucie, rozważała stacje Dro-gi Krzyżowej, podczas których gorąco prosiła Syna Bożego, aby pozwolił jej uczestniczyć w Jego Męce. Została wysłuchana. W czasie adoracji krzyża poczu-ła nagle w głowie silne ukłucie, był to tkwiący w czole cierń z korony cierniowej. Aby jednak uniknąć sensacji, Rita prosiła Chrystusa, by rana była ukryta, ale by pozostały cierpienia. Zno-siła je przez 15 lat, aż do śmier-ci. Święta Rita odeszła do Pana 22 maja 1457 roku. Do dnia dzisiejszego zachowało się cia-ło Świętej, wraz ze śladem rany cierniowej. Spoczywa w szklanej trumnie w kościele w Cascia. Symbolem jaki towa-rzyszy Ricie jest róża, przypo-minająca o różach, które ona otrzymała podczas ostatniej zimy swego życia. Bóg potwier-dził świętość Rity tak za życia, jak i po śmierci. Szczegółowe przybliżenie jednak wszyst-kich cudów z jej udziałem

Maciej Mikołajczyk

Święta Rito , patronko spraw najtrudniejszych – bądź nam

Opiekunką!

15

Page 16: Good 2/2013

wymagałoby co najmniej kilku numerów wydziałowej gazetki. Z uwagi na ten fakt zachęcam do samodzielnych poszukiwań. Święta Rita jest uosobie-niem pokory, skromności, całko-witego oddania Bogu i anielskiej cierpliwości. Ilu z nas potrafi-łoby nosić tak ciężkie brzemię przez tyle lat? Ilu nie podję-łoby się takiego udręczenia? Rita zaufała Chrystusowi, wzięła na siebie ciężar Jego krzyża. W ten sposób pokazała każdemu z Nas ogrom tkwiącej w niej miło-ści do Zbawiciela. Niewątpliwie pojawiały się w jej życiu również chwile zwątpienia, słabości. Dzię-ki gorącej modlitwie, adoracji, wierze nigdy nie zwątpiła. Każ-dego dnia podejmowała krzyż swojego życia na nowo. Zastanów się czy i Ty możesz pochwalić się taką bez-warunkową miłością? Czy gdy przychodzi chwila słabości, roz-czarowania nie poddajesz się jednak zbyt szybko? Czy nag-le nie przestajesz dostrzegać dla siebie szansy, pozytywnej perspektywy? Może to właśnie dobry moment, żeby się chwi-lę zastanowić, zamknąć oczy i przywołać wstawiennictwa Świętej Rity. Pozwól, aby stała się Twoją podporą, towarzyszką w przezwyciężaniu trudności i przeciwności życia codzienne-go. Zachęcam Cię Czytelniku/ko, niezależnie od pory dnia bądź nocy, odmów Modli-twę do Świętej Rity – patronki spraw trudnych i beznadziej-nych. Nie dam gwarancji, że za 30 sekund modlitwa zdzia- ła cuda, ale jestem przekonany, że regularne powracanie do tej

16

modlitwy pomoże każdemu. Sam jestem jej gorliwym prak-tykiem. Zostawiam Cię sam na sam z tą piękną modlitwą. Może to właśnie Ty będziesz uczest-nikiem kolejnego cudu Świę-tej Rity? Nie zwlekaj. Sprawdź.

MOdLItWA dO śWIętEJ RItY

O potężna i sławna Święta Rito, oto u twoich stóp nędzna dusza potrzebująca po-mocy, zwraca się do ciebie z nadzieją, że zostanie wysłucha-na. Ponieważ jestem niegodny z tytułu niewierności mojej, nie śmiem spodziewać się, że moje prośby będą zdolne ubła-gać Boga. Dlatego wyczuwam potrzebę, aby mieć za sobą potężną orędowniczkę, więc ciebie wybieram sobie, Święta Rito, ponieważ ty właśnie jesteś niezrównaną Świętą od spraw trudnych i beznadziejnych. O droga Święta, weź do serca moją sprawę, wstaw się do Boga, aby uprosić mi łaskę, której tak bardzo potrzebuję i o którą tak gorącą proszę (tutaj wyrazić łaskę, o którą się prosi) Nie pozwól mi odejść od cie-bie nie będąc wysłuchanym. Je-żeli jest we mnie coś, co byłoby przeszkodą w otrzymaniu łaski, o którą proszę, pomóż mi usu- nąć tę przeszkodę: poprzyj moją prośbę swymi cennymi zasługami i przedstaw ją swemu niebieskiemu Oblubieńcowi, łącząc ją z twoją prośbą. W ten sposób moja prośba zostanie

p r z e d s t a w i o n a przez ciebie, wierną oblubienicę spośród najwierniejszych. Ty od-czuwałaś boleść Jego męki, jak mógłby on odrzucić twą prośbę i nie wysłuchać jej? Cała moja nadzieja jest więc w tobie i za twoim po-średnictwem czekam ze spo-kojnym sercem na spełnienie moich życzeń. O droga Święta Rito, spraw, aby moja ufność i moja nadzieja nie zostały za-wiedzione, aby moja prośba nie była odrzuconą. Uproś mi u Boga to, o co proszę, a po-staram się, aby wszyscy pozna-li dobroć twego serca i wielką potęgę twego wstawiennictwa. O Najsłodsze Serce Jezu-sa, które zawsze okazywało się tak bardzo czułe na najmniej-szą nędzę ludzkości, daj się wzruszyć moimi potrzebami i nie bacząc na moją słabość i niegodność, zechciej wyświad-czyć mi łaskę, która tak leży mi na sercu i o którą prosi Cię dla mnie i ze mną Twoja wiecz-na oblubienica, Święta Rita. O tak, za wierność, jaką Święta Rita zawsze okazywała łasce Bożej, za wszystkie zale-ty, którymi uhonorowałeś jej duszę, za wszystko co wycier-piała w swym życiu jako żona, matka i w ten sposób uczest-niczyła w Twej bolesnej męce i wreszcie z tytułu nieograni-czonej możliwości wstawia-nia się, przez co chciałeś wy-nagrodzić jej wierność, udziel mi Twej łaski, która jest mi tak bardzo potrzebna. Amen.

Page 17: Good 2/2013

„Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii...” ( 1 Kor 9, 16b)

„Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” ( Mt 28, 19 )

Kim jesteśmy? Jesteśmy Szkołą Nowej Ewangelizacji Emaus działającą przy parafii Chrystusa Odkupiciela Czło-wieka w Olsztynie Co robimy? Odpowia-damy na wezwanie Jezusa, żeby nieść Ewangelię, aż po krańce ziemi i chcemy, żeby Jego Słowo dotarło do każdej osoby. Jak to robimy? Przez kursy ewangelizacyjne, przesz szkolenie ewangelizatorów, podejmowanie inicjatyw ta-kich jak Wieczory Chwały czy SnB, czyli Sms niosący błogo-sławieństwo” O tym kilka słów…

17

sZKOłA NOWEJ EWANgELIZACJI EMAUS

Page 18: Good 2/2013

Wieczory Chwały or-ganizowane przez Szkołę No-wej Ewangelizacji EMAUS są duchowym owocem rekolek-cji z p. Lechem Dokowiczem. Jeszcze żywe są słowa które słyszeliśmy w czasie tych re-kolekcji, pragniemy przez tenasze czuwania prze dłużyć ten piękny czas wspólnej modlitwy,uwielbienia Jezusa i bycia we wspólnocie Kościoła.Czym są te Wieczory Chwały? Są przede wszyst-kim doświadczeniem Koś-cioła który jest żywy, toszczególny czas by-cia we wspólnocie sióstr i braci, którzy odnaleźliBoga ale także i tych, któ-rzy jeszcze Go poszu-kują. Ideą tych spotkańsą słowa Jezusa z Ewan-gelii Mateusza „...gdzie dwaj, albo trzej zebraniw imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Zapraszamy Cię do wspól-nej modlitwy i otwarcia się na działanie żywego Boga. Kilka słów o SnB…sMs niosący Błogosławień-stwo jest odpowiedzią na we-zwanie do czynienia dobra! Które mocno wybrzmiewa w liście do Rzymian (12, 14)

BŁOGOSŁAWCIE tych któ-rzy was prześladują, BŁOGO-SŁAWCIE, ale nie złorzeczcie. Pomysł i prag-nienie zrodziło się w Kapłańskim sercu ks. Karola Krukowskiego - pasterza naszej Wspólnoty, aby Bóg po przez Błogosławień-stwo dotykał swoją łaską lu-dzi każdego dnia, w czasie i chwili w której się w da-nym momencie znajdują. SMS niosący Błogosła-wieństwo to niekomercyjna inicjatywa , polegającą na wy-syłaniu każdego dnia kapłań-skiego Błogosławieństwa, myśli świętych oraz infor-macji związanych z dziełami Szkół Nowej Ewangelizacji. Szczegółowe infor-macje o projekcie moż-na znaleźć na stronie www.blogoslawionysms.plW najbliższym czasie w na-szej wspólnocie będzie od-bywać się m.in. Kurs Emaus oraz Kurs Akwila i Pryscyla.

Kurs Emaus - celem tego kursu jest spotkać się z Jezusem w Słowie Bożym i w Nim się zakochać. Jeśli od-kryłeś Biblię i pragniesz ją nie tylko czytać ale i rozumieć, to ten kurs jest dla Ciebie.

Kurs odbędzie się w dniach 12-14 kwietnia 2013 r. Za-pisy na www.sne.olsztyn.plW maju odbędzie się tak-że kurs Akiwila i Pryscyl-la. Jest to kurs skierowany do małżeństw. Mówi on o jedności małżeńskiej i po-kazuje, że można i trzeba będąc małżeństwem ewan-gelizować w bardzo jedno-znaczny sposób - korzy-stając z bogactwa darów udzielonych w dniu składa-nia przysięgi małżeńskiej.

O tych i o innych kursach, naszych inicjaty-wach i naszej działalności można przeczytać na stro-nie www.sne.olsztyn.pl. serdecznie zapraszamy!

SZKOŁA NOWEJ EWANGELIZACJI „EMAUS”ul. kard. Stefana Wyszyńskiego 11 10-456 Olsztyn

Page 19: Good 2/2013

Jak to jest dowiedzieć się w wieku 30 lat, że ma się raka? Osoba w tak młodym wieku nie zastana-wia się przecież nad śmiercią. Myśli, że coś takiego nie może jej spotkać. Główna bohaterka, a za-razem współautorka książki była polską dziennikarką. Przez pe-wien okres pracowała nad doku-mentem „Szpital Dzieciątka Jezus”. Nie mogła znieść cierpień innych, szczególnie młodych ludzi, któ-rych los tak srogo doświadczył. Wtedy nadarzyła się okazja i Sven wraz z Tamarą wyjechali do Bruk-seli. Ich związek był pełen miłości. Poznali się na uczelni, zakochali, a następnie pobrali. Ślub cywil-ny odbył się w Niemczech, nato-miast kościelny w Zielonej Gó-rze, mieście rodzinnym autorki. 17.12.1999 roku w Belgii, lekarze wykryli u Tamary raka jaj-ników. Leczenie odbyło się natych-miast. Przeprowadzono operację, a następnie bohaterka musiała poddać się chemioterapii. Sven był cały czas przy niej. Pocieszali się nawzajem, nie opuszczali się w trudnych sytuacjach, wspierali się i zawsze mogli na siebie liczyć. W ich sytuacji nie zawiedli także przyjaciele i rodzina, na których wsparcie i pomoc mogli zawsze li-czyć. W maju 2000 roku lekarze świętowali zwycięstwo nad choro-bą. Wszystkie wyniki były dobre. Nie wykryto żadnych komórek rakowych w organizmie Tamary.

Wtedy to dla autorki najgor-szym było, że nigdy nie będzie mogła zostać matkę, że nie urodzi swoich

wymarzonych maluszków, które będą nosiły okulary tak jak ich tata. Ale oczywiście niezawodny oka-zał się ukochany mąż, dla którego największym szczęściem okazał się powrót do zdrowia żony. Prze-konujące argumentował, że prze-cież mogą adoptować dzieci, gdyż będą je kochać i uważać za własne. Po wygranej walce z no-wotworem para wyjechała na wa-kacje z rodzicami Svena. Tamara była pełna energii, wszystko ją interesowało i wszystkiego chciała spróbować. Zdała państwowy eg-zamin znajomości niemieckiego i dostała się na staż do Parlamentu Europejskiego, który miała zacząć od października. Była szczęśliwa. Podczas wyjazdu znów odczu-wała bóle. Po powrocie zgłosiła się do szpitala i wtedy cały świat po raz kolejny jej się zawalił. Le-karze wykryli pod nerką raka, który w zastraszającym tempie się powiększał. Tamara nie chcia-ła leczyć się ponownie w Belgii, dlatego musiała dojeżdżać do szpitala, który znajdował się w Niemczech. Nie przeprowadzo-no kolejnej operacji, tylko zasto-sowano kolejną chemię, tym ra-zem bardziej agresywną. Tamara cały czas walczyła, nie poddawała się, wierzyła, że pokona chorobę. Sven, przyjaciele i rodzina byli jej oparciem. Odwiedzali ją, po-magali we wszystkim, cieszyli i cierpieli razem z nią. Jednak życie nie zawsze zakończone jest hap-py endem. Po ciężkiej walce, po straszliwych bólach dla Tamary nie

było już lekarstwa. Autorka zmarła 2 grudnia 2000 roku w szpitalnym łóżku, po tym jak jej ukochany mąż przysnął trzymając ją za rękę. Książka ta składa się z fragmentów dwóch pamiętników autorów ułożonych w kolejności chronologicznej, a także listów i e-maili rodziny, przyjaciół i boha-terów. Nie jest to tylko historia o bólu, cierpieniu i umieraniu, ale także radości, miłości, walce i na-dziei, która towarzyszyła im aż do końca. Chociaż historia wydarzy-ła się naprawdę, nie da się przejść obok niej obojętnie, zawsze będzie się do niej wracać, i prawdopo-dobnie na koniec większości czy-telników zakręci się łezka w oku. Niezwykła historia godna uwagi.

Gorąco polecam!

19

CZASAMI WOŁAM W NIEBO

Tamara Zwierzyńska-MatzkeSven Matzke

Dominika Symulewicz

Page 20: Good 2/2013

Od kilku dni cieszymy się wiosną, chociaż aura za oknem na nią nie wskazuje… A jeśli wiosna, to są i truskawki!

składniki na około 15 muffinek:

- 2 szklanki mąki pszennej- 3/4 szklanki cukru- 1 łyżeczka proszku do pie-czenia- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej- 1/4 łyżeczki soli- 2 jajka- pół szklanki oleju- ¾ szklanki mleka- 1,5 szklanki pokrojonych truskawek (można użyć mro-żonych)

Kruszonka sezamowa:- 50g mąki- 50 g sezamu- 20 g masła- 3 łyżeczki cukru

przygotowanie:W jednym naczyniu połączyć suche składniki: mąkę, cukier, proszek, sodę, sól. W drugim składniki mokre: jajka, mle-ko, olej. Wymieszane mokre składniki wlać do suchych i lekko wymieszać, tylko do po-łączenia się składników. Do-dać truskawki i wymieszać.Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, wypełnić cia-stem. Posypać kruszonką. Kruszonka: wszyst-kie składniki połączyć, rozcierając palcami.

Piec około 25 minut w 190ºC.

Źródło www.mojewypieki.com

Muffiny z truskawkami

Magdalena Pasieka

20

Page 21: Good 2/2013

Większość młodzieży, studentów wyznaje dziś zasadę: „ nie masz facebook’a - nie ist-niejesz”. Idąc za tą myślą, chcąc być na bieżąco w wydarzeniach z życia swoich znajomych, nie rozstają się z telefonami, tableta-mi, notebook’ami. Facebook stał się jeszcze atrakcyjniejszy, od-kąd powstały strony „spotted”. Co to jest? Tak zwani spotterzy i spotterki wysyłają anonimo-we wiadomości, które są publikowane na stronie. Co znajduje się w tych ogło-szeniach? Zobaczcie sami:

Linią nr 2 z Nagórek często podróżuje pewna piękna brunetka, prawdopodobnie do szkoły, ponieważ jeździ po godzinie 7 i wysiada na uli-cy Kołobrzeskiej. Zazwyczaj towarzyszą jej dwie ko-leżanki. Bardzo chciał-bym poznać Twoje imię. Wiem, że trochę mało szczegółów, no ale niestety, tylko takie posiadam informacje ;[

Miejsc, w których możesz zacząć flirt z dnia na dzień powstaje co-raz więcej. Mamy między inny mi: spotted UWM, spotted ZKM, spotted Olsztyn, spotted Alfa.

Zastanówmy się teraz czy te strony to żart czy faktyczne „miejsce”, które daje możliwość poznania drugiej połówki. Dla wyalienowanej części społecz-ności, która czas spędza głów-nie przed ekranem komputera, może stanowić to szansę na po-znanie kogoś ciekawego, jednak skąd pewność, że osoba po dru-giej stronie myśli o tym poważ-nie...? Na ów stronach widzimy

wiadomości, które jednoznacz-nie świadczą o tym, że jest to tylko i wyłącznie zabawa, jed-nak można znaleźć też takie, które prawdopodobnie trakto-wane są poważnie. Przy tych ostatnich najczęściej komen-tarze internatów wyśmiewają

autora. Znalazłam jednak kil-ka sytuacji, gdzie facebook’owa społeczność pomogła spottero-wi odnaleźć jego wybrankę, do-kładnie opisaną w wiadomości (teraz zgadnijcie gdzie ja odna-leziono - tak, tak na facebook’u). Czy jest to normalne, że dwie osoby siedzące na przeciwko siebie w autobusie, zapatrzone w ekraniki swoich smartfon’ów, właśnie zaczynają o opisywać

siebie nawzajem, a w następ-stwie rozmawiać w wirtual-nym świecie „spotted zkm”? Czy tak trudno na siebie spojrzeć i się odezwać? Pa-trząc jeszcze z innej strony czy nie prowadzi to do ja-kiegoś obłędu, zaburzeń? Czy normalne jest obserwo-wanie kogoś przez tygodnie, gdzie wsiada do autobusu, gdzie wysiada, obsesyjne szukanie informacji o tej osobie? Rozmawiając z kil-koma osobami na ten temat usłyszałam różne opinei:

„myślę, że to jakaś desperacja „ lub „to trochę żenujące” albo „to zabawa, w jakich czasach Ty żyjesz?” No właśnie, ja chy-ba żyję w innych czasach.... A Wy? Co myślicie na ten temat?

21

„spotted”: zabawa, zagubienie w wirtualnym świe-cie czy sposób na znalezienie miłości?

Aleksandra Włodyka

Page 22: Good 2/2013

Pan Bóg stworzył świat, ale Niderlandy stworzyli Ho-lendrzy, a dokładniej Fla-mandowie. Osuszyli znaczne obszary tworząc grunt do-skonały pod uprawę. Owo-cem pracy ludzkiej i wspania-łych wiatraków były poldery. Dzięki wyprawą zamorskim wiek XVII stał się wiekiem Holendrów. Królowali na morzach. Od Japonii przez Chiny, aż po atlantyckie wy-brzeże Ameryki. Olbrzymim nakładem drukowali książ-ki i gazety. Niewielu z nich było analfabetami. Wtedy to Rembrandt malował Lekcję anatomii doktora Tulpa, a na Fajanse z Delft przedstawio-no Eliasza (porcelana). Am-sterdam stał się Ziemią Obie-caną heretyków, filozofów i uczonych. Mawiano wów-czas: „żyj i pozwól żyć innym”. Nieco wcześniejw XVI stuleciu szlaki kupieckie wiodły przez Antwer

pię, Flandria). Powstała tam gigantyczna giełda towarowa. Przewijały się przez okolicę setki towarów, które przypły-wały z odległych krajów. Do-chodziła tam poczta z całego świata. Tu kupowano hurto-wo azjatycki pieprz i angiel-skie sukna. Tam też trafiało polskie zboże. Powstały wów-czas gigantyczne magazyny. W konsekwencji doprowadzi

ło to do powstania rynku fi-nansowego. Udzielano kredytów możnym (m.in. królowej Elżbiecie I Tudor) i doko-nywano transakcji wekslo-wych. Chociaż we Włoszech obracano już od setek lat papierami wartościowy-mi. Dopiero amsterdamska giełda bliżej przypominała nam współczesną, powią-zaną ściśle z bankowością.

Gorączka tulipanowa„Obfitość dóbr i potęga państwa sprawiają, że naród staje się ze-psuty i nieprzezorny. Bieda nato-miast i braki sprawiają , że ludzie stają się mądrzy i skrzętni.”

Tomasz Mun

Łukasz Rogalewski

22

Page 23: Good 2/2013

Holendrzy na żyznej ziemi hodowali rozmaite ro-śliny. Dominowały jednak kwiaty. Tworzyli i sprowadza- li odmiany z całego świata. Ugruntowaną pozycję miała na rynku róża. W XVII wieku na tronie w Wersalu zasiadł Ludwik XIII - wielki miłośnik tulipanów. Ogrodnicy z pasją zaczęli zajmować się hodowlą tych kwiatów. W niemal każ-dym ogródku niderlandzkim zagościła cebulka tej rośliny. Różniły się barwą, zapachem, a czasem i kształtem. Za modą, która przyszła z Francji podążyli kupcy. Wielu z nich nie miało pojęcia o ogrodni-ctwie. Szał ogarnął cały naród! W Hoorn pod koniec 1636 roku sprzedano dom za trzy rzadkie cebulki. Zimą oferowano kwiaty namalo-wane w katalogach. Zdarzało się, że jedna cebulka zmienia-ła właściciela 10 razy w cią-gu jednego dnia. Najwyższą cenę osiągnęła słynna cebulka Semper Augustus, która zosta-ła kupiona za 1250 florenów w Haarlemie (równowar-tość 200 dorodnych świń). Nikt już nie chciał jej kupić. Przyszedł krach bańki speku-lacyjnej. Wielu ludzi zostało z cebulkami, wartymi uła-mek ceny zakupu. 24 lutego 1637 roku zebranie kwiacia-rzy uchwaliło, że płacić mają ci, którzy transakcje zawarli przed 30 listopada. Inni po za-płaceniu 10% odszkodowania mogli zwrócić cebulki. W ten

sposób uchroniono kraj przed totalnym chaosem, a niejeden człowiek nie popełnił dzię-ki temu samobójstwa. Ceny gwałtownie spadły. Wielcy inwestorzy zbankrutowali, bo chcieli jak najwięcej za-robić. Nieliczni dorobili się wielkiego majątku na tulipa-nomanii. Holandia na zawsze pozostała krajem tulipanów. Gorączka tulipanowa była lekcją pokory dla uczest-ników rynku. Wielu nauczy-ła skrupulatności handlowej. Umocniony został duch go-spodarności. Niewywiązy-wanie się kontrahentów ze zobowiązań wynikających

z kontraktów gwarantujących zakup cebulek po określonych cenach w przyszłości dobit- nie przypomina współczesne kontrakty terminowe. Z ca-łej historii wypływa bardzo uniwersalna przestroga. W najtrudniejszym położeniu znaleźli się kupujący tulipany na kredyt. Stali się nie wypła-calni i przez wiele lat spłacali długi. Nie inwestujmy, więc nie swoich pieniędzy w ry-zykowne przedsięwzięcia! Historycy są zgod-ni nigdy nie było przedtem, ani potem, kraju takiego jak Niderlandy wieku XVII.

23

Page 24: Good 2/2013