"Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

16
Środa, 2 października 2013 GAZETA BEZPŁATNA NAKŁAD: 4500 EGZ NR 29/2013 www.gwio.pl Glos Węgrowa i okolic Walka wciąż trwa Kolejny numer już 16 października, codziennie jesteśmy na www.gwio.pl REKLAMA Remonty, kolejki, czyli wzloty i upadki powiatowej służby zdrowia Jak jeździć w centrum Węgrowa? Wjechali bez pozwolenia Strona 2 Strona 6 Strona 3 Strona 5 DOŁĄCZ SWOJĄ ULOTKĘ DO GŁOSU WĘGROWA I OKOLIC TO NAJSKUTECZNIEJSZY KOLPORTAŻ tel. 698 630 062 Glos Węgrowa i okolic

description

 

Transcript of "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

Page 1: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

Środa, 2 października 2013 GAZETA BEZPŁATNA NAKŁAD: 4500 EGZ NR 29/2013 www.gwio.pl

Głos Węgrowai okolic

Czy się skończą?

Niewesołepodtopienia

Po raz kolejny w Węgrowie

Będziemybiesiadować

Pod rozwagę rowerzystom

A może w kasku?

Chmury na obrazach

Piękno w górze

gaze

taBE

ZPŁA

TNA

l l

l ga

zeta

BEZP

ŁATN

Al

l l

gaze

taBE

ZPŁA

TNA

l l

l ga

zeta

BEZP

ŁATN

Al

l l

gaze

taBE

ZPŁA

TNA

l l

l ga

zeta

BEZP

ŁATN

Al

l l

gaze

taBE

ZPŁA

TNA

l l

l ga

zeta

BEZP

ŁATN

Al

l l

Gazeta lokalna l nr 22 l Rok II l Wtorek 14 maja 2013 l nakład 3500 egzemplarzy Ukazujemy się w sieci gazet bezpłatnych

Strona IVStrona 6

W NUMERZE

Strona 5

Strona 4

Strona 3

Czego to ludzie nie wyrzucą

Oni zebrali 87 worków śmieci!

Reklama

Walka wciąż trwa

Kolejny numer już 16 października, codziennie jesteśmy na www.gwio.pl

REKLAMA

Remonty, kolejki, czyli wzloty i upadki powiatowej służby zdrowia

Jak jeździć w centrum Węgrowa?

Wjechali bez pozwolenia

Strona 2

Strona 6

Strona 3

Strona 5

DOŁĄCZ SWOJĄ ULOTKĘ DO

GŁOSU WĘGROWA I OKOLIC

TO NAJSKUTECZNIEJSZY

KOLPORTAŻ

tel. 698 630 062

Głos Węgrowai okolic

Page 2: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

2 SPOŁECZEŃSTWO 2 października 2013www.gwio.pl

Wjechali bez pozwolenia

Szkolenie polowe „Ruchna 2013”

REKLAMA

Ziemia wydobyta z odmulonych rowów zarosła już różnymi chwastami FOT. ADRIAN MAJEWSKI / GWIO

Uczestnicy mogli szczegółowo zapoznać się z różnorodnymi odmianami kukurydzy FOT. ADRIAN MAJEWSKI / GWIO

ll W niedzielę 29 września w Gospodarstwie Rolnym „Ruchna” odbyło się szkole-nie polowe „Ruchna 2013” zorganizowane przez firmę PH Jacek. Głównym elemen-tem szkolenia była prezen-tacja różnorodnych odmian kukurydzy, ale nie zabrakło także innych atrakcji. Na im-prezę przybyło kilkuset rolni-ków z powiatu węgrowskie-go.

Szkolenie krótką przemo-wą rozpoczął organizator Ja-cek Kobyliński, jak poinfor-mował, zaproszone firmy po-siały odmiany demonstracyj-ne kukurydzy, które w trakcie szkolenia zostaną skoszone, a następnie poddane mie-rzeniu parametrów. Każdy uczestnik mógł zapoznać się z dokładną analizą wyników oraz poznać szczegóły tech-nologiczne całego procesu.

Wśród firm uczestniczą-cych były m.in.: PIONEER, LI-MAGRAIN, SYNGENTA, MA-ISADOUR, STAATEN-UNION, DALGETY.Uczestnicy w wolnym czasie mogli skorzystać z bezpłat-nego cateringu oraz wziąć udział w konkursach organi-zowanych i prowadzonych przez strongmana Tomasza Nowotniaka. Adrian Majewski

ll Ponad dwa miesiące te-mu na łąkach między Zale-wem, a Krypami Spółka Wod-na Liw pogłębiała rowy me-lioracyjne. Z pewnością było to niezbędne, zwłaszcza ma-jąc w pamięci wiosenne roz-topy. Jednak do naszej re-dakcji trafił rolnik, którego córka posiada łąkę właśnie w tamtej okolicy i z dużym niezadowoleniem przedsta-wił kulisy tego wydarzenia.

ROWY POGŁĘBILI, A ZIEMIĘ ZOSTAWILI

Zdaniem Zbigniewa Koco-na, rolnika z Poszewki, który dogląda łąkę swojej córki, na której Spółka Wodna pogłę-biała rowy, sposób załatwie-nia tej sprawy był nie do za-akceptowania. Największe zastrzeżenia miał do tego, że rolnicy nie zostali poinfor-mowani o tym, że na ich zie-mi będą prowadzone jakie-kolwiek prace. - Jak pogłębiali rów, to po-winni poinformować właści-ciela, że wchodzą na dział-kę i że w danym okresie będą na niej pracować – informuje z niezadowoleniem Kocon. – Pytałem kolegów z Kryp i u nich było tak samo, wjeżdża-li po pierwszym pokosie i ko-pali bez żadnej zgody – do-daje.Problemem okazała się tak-że wydobyta z rowów zie-mia, która po wykonanej pra-cy nie została uprzątnięta. Według Kocona została ona źle rozplantowana, jest peł-na kamieni, karp, a nawet znalazł się w niej zardzewia-ły tłumik.- Gdyby dali mi znać, to wziął-bym swój sprzęt i tę ziemię powywoził, a tak to teraz za-rosła zielem. – informuje nie-

zadowolony. – Ciekawi mnie także dlaczego cała ziemia jest u mnie, a nie u sąsiada? Powinno być pół na pół, po-nieważ pół rowu jest moje, a pół jego – dodaje.- Pytam raz jeszcze, dlaczego nie dali mi znać? Jak nie opła-cę na czas składki, to potra-fią przysłać upomnienie i to listem poleconym, a w tej sy-tuacji nie potrafili przesłać żadnej informacji! – kolejny raz nie krył swojego niezado-wolenia Kocon.

STATUT MÓWI INACZEJ

Jak poinformował nas Sławo-mir Salach dyrektor Rejono-wego Związku Spółek Wod-nych w Węgrowie, o odmu-laniu rowów między Krypa-mi, a zalewem decyzję pod-jął zarząd Spółki Wodnej Liw już ponad rok temu. Według niego właściciele położo-nych tam działek od dłuższe-go czasu zabiegali o te prace. Wynikało to z tego, że rowy były bardzo zaniedbane, co wiązało się z dużym niebez-pieczeństwem dla mieszkań-ców Kryp.Dyrektor odniósł się także do kwestii poruszanych przez Z. Kocona. Według statutu „członek spółki zobowiązany jest do udostępnienia swo-ich gruntów dla wykonania prac niezbędnych dla wyko-nania zadań spółki, bez żąda-nia odszkodowania”.- Niejednokrotnie napoty-kamy na ludzi trudnych, któ-rzy w ogóle nie znają statu-tu, albo nie chcą go znać. Po-jawia się postawa „u sąsiada tak, ale u mnie nie”. W tym te-macie obowiązuje pewna so-lidarność, która powinna łą-czyć członków i oni o tym do-skonale wiedzą. Urządzenia

melioracyjne, a więc rowy i te podziemne urządzenia dre-narskie przechodzą często przez kilka działek. Niewła-ściwe podejście właścicie-la jednej z nich powoduje, że nie da się tego udrożnić, dla-tego są takie rozwiązania sta-tutowe – informuje Salach.Według dyrektora nie da-ło się także inaczej postąpić z wydobywanym z rowu pia-chem. Spółki Wodne nie ma-ją miejsca na składowanie te-go typu materiałów, a we-dług statusu każdy rolnik jest zobowiązany do samodziel-nego usunięcia go.- Od strony sąsiada jest zde-cydowanie więcej drzew, a także ogrodzenie z drutu kolczastego, które uniemoż-liwiają pracę koparki, a my pracujemy po tej stronie, po której mamy możliwość. Nie będziemy rozbierać ogro-dzenia i wycinać grubych drzew, żeby koparka mogła pracować. Nie ma takiej opcji i oni doskonale o tym wiedzą – dodał.Sławomir Salach poinformo-wał nas także, że Spółki Wod-ne nie posiadają formalne-go obowiązku informowania właścicieli działek o plano-wanych pracach przy udraż-nianiu rowów.- Nigdzie w statucie nie jest zapisane, że indywidualnie powiadamiamy. O działa-niach wie sołtys, zarząd da-nej spółki, który podejmu-je decyzje, a każde indywi-dualne zawiadomienie jakie idzie z naszej strony powo-duje opór u niektórych osób. Przez to nie moglibyśmy wejść z pracami, bo jedna, czy dwie osoby miałyby pro-blem – dodał dyrektor. Adrian Majewski

Page 3: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

3SPOŁECZEŃSTWO Głos Węgrowai okolic

ku, w październiku. Na po-czątku miesiąca była diagno-za, ostra białaczka szpikowa i wszystko potoczyło się bar-dzo szybko – zaczyna swoją opowieść Julita. – Pod koniec października Marcin był już po pierwszej chemii, lekarze stwierdzili, że nie można już dłużej czekać – dodaje.Marcin został zdiagnozowa-ny w bardzo zaawansowa-nym stadium choroby. Jak mówi Julita, kiedy teraz wra-cają pamięcią w przeszłość, już późną wiosną dostrzega-ją pierwsze symptomy cho-roby, które były zwyczajnie bagatelizowane. - Pierwszymi objawami było zmęczenie i nadmierna po-tliwość. Było lato, myśleliśmy, że jest to kwestia temperatu-ry – informuje Julita. – Dopie-ro później pojawiły się wy-broczyny, ale również nie łą-czyliśmy tego z żadną cho-robą. Dopiero później oka-zało się, że były to wybroczy-ny białaczkowe.Marcin trafił do Sokołowa Podlaskiego, gdzie bez po-trzeby badań lekarz od razu stwierdził białaczkę, a od mo-mentu pierwszych objawów, do bardzo zaawansowanego stadium minęło tylko cztery miesiące. Choroba rozwinęła się bardzo szybko. Po trzech

dniach był już w Instytucie Hematologii w Warszawie, a zaraz po tym przyjął pierw-szą chemię. Już wtedy zaczę-ły się komplikacje. Z powodu osłabienia nie mógł przyjąć jej do końca, przyplątały się także różne infekcje. Marcin jest już po szóstej chemii, je-go leczenie ma potrwać jesz-cze około 2 lata, a każda ko-lejna chemia ma być poda-wana co sześć tygodni.

POTRZEBUJĄ POMOCY

Jak już wspomnieliśmy, Mar-cin był jedynym żywicielem rodziny, wraz z jego choro-bą, rodzina straciła jedyne źródło utrzymania. Julita zaj-muje się trójką dzieci: 6-letni-mi bliźniakami oraz 2-letnim chłopczykiem. Nie mając żadnych przychodów rodzi-na musi we własnym zakre-sie pokrywać koszty trans-portu do i ze szpitala, czy też okresowe badania, któ-re w sytuacji tak dynamicz-nej choroby trzeba wykony-wać niemal codziennie. Dro-gie leki refundowane są tylko w pewnym procencie. Mar-cin i Julita dzielnie próbują sprostać wszelkim przeciw-nościom, ale jak sami mówią, najtrudniej jest prosić o je-dzenie, a czasem i tego bra-kuje, ponieważ miesięczne

Walka wciąż trwa

REKLAMA

WydawcaSematon Sp. z o. o.ul. Kościuszki 307-100 Węgrów

Redakcjaul. Kościuszki 307-100 Węgró[email protected]. 25 792 00 44

Redaktor NaczelnyAdrian [email protected]

Dział Reklamy i Ogłoszeń[email protected]. 698 630 062

DrukarniaMedia Regionalne Sp. z o.o.ul. Prosta 5100-838 WarszawaOddział Białystok

Skł[email protected]

Głos Węgrowai okolic

Redakcja gazety „Głos Węgrowa i Okolic” ma prawo wy-boru nadesłanych materiałów, a także korekty i skraca-nia otrzymanych tekstów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść za-mieszczanych ogłoszeń i reklam.

utrzymanie, koszty leczenia wraz z dojazdami to niemal cztery tysiące złotych. - Marcin na tę chwilę nie mo-że mieć przeszczepu, ale je-żeli chcecie pomóc innym lu-dziom z podobnymi proble-mami, to zarejestrujcie się jako potencjalni dawcy, to nie wiąże się z żadnym ryzy-kiem. Jeżeli chcecie pomóc to zróbcie to, bo wiele osób was potrzebuje – apeluje Ju-lita. – Jeżeli chodzi o samego Marcina to przede wszystkim można oddawać krew i płyt-ki. Wystarczy pójść do naj-bliższego punktu krwiodaw-stwa i powiedzieć, że krew jest dla Marcina Antoniuk z Instytutu Hematologii, to wszystko – dodaje.

Po oddaniu krwi otrzyma się zaświadczenie, które wystar-czy przesłać e-mailowo na nasz adres: redakcja@ gwio. pl, albo przynieść bezpośrednio do redakcji (Węgrów, ul. Ko-ściuszki 3).Rodzina potrzebuje wszel-kiej pomocy, zarówno mate-rialnej jak i rzeczowej - głów-nie żywności. Udzielimy in-formacji dotyczącej wszelkiej pomocy niematerialnej, za-interesowane osoby zapra-szamy do kontaktu z redak-cją, natomiast Fundacja „Wy-grajmy Zdrowie” udostępniła specjalne subkonto, na które można przesyłać wsparcie fi-nansowe.

FUNDACJA WYGRAJMY ZDROWIE IM. G. MADEJA

PO BOX 20, 00-956 WARSZAWA 10 05 1240 6410 1111 0010 4700 0620 Oddział w Warszawie ul. Malczewskiego 54 Pamiętajcie by w tytule przelewu wpisać „Dla Marcina Antoniuk”

Marcin na początku swojej walki z chorobą, koniec 2012 r. FOTO: ARCHIWUM PRYWATNE

ll Marcin wraz z rodziną mieszka w Tończy, nieopo-dal Starewsi. Jeszcze do nie-dawna był jedynym żywicie-lem rodziny, pracował na bu-dowie, a Julita zajmowała się trójką dzieci. Nic nie zapo-wiadało, że w przeciągu kilku dni ich los się odmieni.

NAGŁA CHOROBA

Marcin z każdym dniem czuł się coraz słabiej, miał coraz mniej siły, potrzebował coraz więcej snu. Jednak cały czas objawy nie były zbyt oczywi-ste i przypominały zwykłe, jesienne osłabienie. - Zaczęło się w zeszłym ro-

Życie bywa przewrotne. Nie tak dawno, bo rok temu na własnej skórze mogli doświadczyć tego Marcin i Julita wraz z trójką swoich dzieci. Dotychczasowe, skromne, ale spokojne życie w ciągu kilku dni zamieniło się w ciężką walkę o przetrwanie… i życie Marcina.

Page 4: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

4 WIADOMOŚCI 2 października 2013www.gwio.pl

Jest szansa, że niebawem ulica Szamoty zyska nową nawierzchnię FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

W poprzednim numerze informowaliśmy o projekcie Szlachetna Paczka, który już po raz trzeci będzie realizowany w Węgrowie. Jak dowiedzieliśmy się, w tym roku projekt ten zadebiutuje także w innej części naszego powiatu – w Łochowie i po raz pierwszy trafi do osób potrzebujących w tamtym rejonie.

ll Szlachetna Paczka co roku w przemyślany sposób łączy potrzebujące rodzi-ny, wolontariuszy, darczyń-ców przygotowujących po-moc materialną i dobroczyń-ców finansujących organiza-cję projektu. Co roku w całej Polsce tysiące wolontariuszy dociera z pomocą do najbar-dziej potrzebujących rodzin, które żyją w niezawinionej biedzie. Angażując innych ludzi w mądrą pomoc, wo-lontariusze realnie zmienia-ją społeczność, w której żyją. Spotykają się z potrzebujący-mi w ich domach, diagnozują

sytuację, pytają o konkretne potrzeby i dbają o jak najwyż-szą jakość pomocy przygoto-wywanej przez darczyńców. Wolontariusze  łączą boga-tych i biednych w tych miej-scach, w których mieszkają.- Szlachetna Paczka jest do-brem, które płynie od ludzi dla ludzi – stara się zdefinio-wać projekt Małgorzata Krze-mińska (Niegowska) Lider-ka Rejonu w Łochowie. – Jest także szansą dla potrzebują-cych na otrzymanie wspar-cia, dla darczyńcy możliwo-ścią pokazania swej lepszej strony życia, dla Wolontariu-sza z kolei udział w Paczce jest wspaniałym przeżyciem i egzaminem ludzkiej dojrza-łości – dodaje.Małgorzata pochodzi z Ostrówka Węgrowskiego. W tamtym roku była wolon-tariuszką Szlachetnej Paczki i jak sama przyznaje zasmu-cił ją fakt, że w rodzinnej oko-licy Paczka nie istnieje i nikt o niej nic nie wie. Postanowi-ła to zmienić i stworzyła no-wy rejon.- Jak wszędzie, tak i tu jest mnóstwo rodzin, które po-

trzebują pomocy, więc uwa-żam, że Szlachetna Paczka jest im bardzo potrzebna – dodaje.Zarejestruj się na www.su-perw.pl i zostań wolonta-riuszem Szlachetnej Pacz-ki w Łochowie. Połącz bied-nych i bogatych! Szczegółowych informacji na temat projektu udziela Lider Rejonu, zachęcamy do bez-pośredniego kontaktu po-przez e-mail: [email protected]że w naszym mie-ście można zostać wolon-tariuszem Paczki. Zgłoś się na www.superw.pl  do 15 października.Zostań wolontariuszem Paczki. Połącz biednych i bo-gatych! Dla 68% wolontariuszy udział w Paczce był najważniejszym wydarzeniem w życiu.- Zapraszam do podjęcia wy-zwania i pomocy w wygry-waniu życia tym, którzy po-trzebują impulsu do zmiany! zachęca Małgorzata Krze-mińska, lider rejonu Łochów.Kontakt:  [email protected]

ll Łochowscy funkcjona-riusze zatrzymali mężczy-znę, który znęcał się fizycz-nie i psychicznie nad swoją rodziną. Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty. Ma teraz zakaz zbliżania się do swojej żony i dozór policyjny.Dyżurny łochowskiego ko-misariatu w minioną niedzie-lę (22.09), przyjął zgłosze-nie dotyczące awantury do-mowej. Mieszkaniec gm. Sa-downe będąc pod działa-niem alkoholu awanturował

się i groził swojej żonie. Kie-dy na posesji pojawiła się po-licja, mężczyzna wszedł na dach i stwierdził, że z niego skoczy. Na miejscu działała straż pożarna, pogotowie ra-tunkowe oraz negocjator po-licyjny. Po przeprowadzo-nych rozmowach mężczyzna zszedł z dachu i uciekł z po-sesji. Po nocnych poszuki-waniach mężczyznę zatrzy-mano i osadzono w policyj-nym areszcie.36-letniemu mężczyźnie

prokuratura postawiła za-rzuty znęcania się fizyczne-go i psychicznego. Wyzywał, popychał, szantażował i gro-ził swojej żonie pozbawie-niem życia. Prokuratura za-stosowała wobec zatrzyma-nego zakaz zbliżania się oraz dozór policyjny. Ponadto mężczyzna będzie odpowia-dał za przestępstwo z ustawy o ochronie zwierząt, ponie-waż znęcał się również nad swoimi psami.

ll W czwartek 26 września u mieszkanki Łochowa wę-growscy policjanci wspólnie z funkcjonariuszami Izby Cel-nej w Warszawie – Zespół Za-daniowy w Siedlcach ujaw-nili i zabezpieczyli blisko 40 litrów rozrobionego alko-holu, około 5 litrów spirytu-su oraz 280 sztuk papiero-sów bez polskich znaków ak-

cyzy. Funkcjonariusze prze-prowadzili wstępne badania chemiczne, które wykaza-ły, że ujawniony spirytus jest skażony. Odnalezione wy-roby tytoniowe i alkohol zo-stały zabezpieczone przez funkcjonariuszy Izby Celnej. Mieszkanka Łochowa będzie teraz odpowiadać za wykro-czenie skarbowe.

Szlachetna Paczka także w Łochowie!

Znęcał się nad rodziną

Posiadała nielegalny alkohol i papierosy

19 września w sali konferencyjnej Urzędu Miasta w Węgrowie odbyła się Nadzwyczajna Sesja Rady Miejskiej.

ll Rada Miejska jednogło-śnie podjęła decyzję w spra-wie udzielenia pomocy fi-nansowej Powiatowi Wę-growskiemu na remont ul. Szamoty w Węgrowie, obej-mujący także rozbudowę mostku o kładkę dla ruchu pieszo-rowerowego na rze-ce Ada. Burmistrz podczas sesji pod-kreślił, że to zadanie nie mo-gło być zrealizowane przez Powiat Węgrowski, tak jak było to zamierzone, ponie-waż Krajowa Rezerwa Dro-gowa odrzuciła wniosek o dofinansowanie.

- Do 30 września powiat bę-dzie składał wniosek o dofi-nansowanie do Narodowe-go Programu Budowy Dróg Lokalnych. Zakres inwestycji jest poszerzony o kładkę na rzece Ada – informuje bur-mistrz.Urzędu Miasta pokryje ¼ in-westycji, Kwota ta będzie od-powiadać wartości kanali-zacji deszczowej i przepom-powni.- Zabiegałem o to, żeby po wybudowaniu kanalizacja deszczowa i przepompow-nia stały się własnością mia-sta i tutaj była różnica zdań pomiędzy Urzędem Mia-sta a Starostwem Powiato-wym. Ostatecznie wydaje mi się, że doszliśmy do kompro-misu i kanalizacja zostanie nam przekazana po okresie 5

lat, czyli po okresie trwałości projektu – dodaje J. Grenda.W związku z pozytywną de-cyzją radnych na temat po-wyższego projektu, formal-nym zadaniem było podjęcie uchwały w sprawie zmiany wieloletniej prognozy finan-sowej na lata 2013-2014. - Druga uchwała polega je-dynie na wpisaniu do listy zadań inwestycyjnych wła-śnie tej pomocy finansowa-nej. Czyli obie uchwały mają związek z tym samym zada-niem i podjęcie dzisiaj tych uchwał pozwoli powiatowi na spokojne skompletowa-nie dokumentacji, podpisa-nie przeze mnie stosownego porozumienia, które będzie potrzebne do wniosku i zło-żenie w terminie – komentu-je J. Grenda.

Wyremontują ulicę Szamoty!

REKLAMA

Page 5: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

5WIADOMOŚCIGłos Węgrowai okolic

Do naszej redakcji wpłynęła prośba o zajęcie się tematem poruszania się węgrowskich kierowców po terenie wokół Rynku Mariackiego, a w szczególności dotyczy to wyjazdu z ulicy Rynkowej.

ll Pomimo upłynięcia już długiego okresu od przeor-ganizowania zasad ruchu drogowego wokół Rynku Mariackiego, wielu kierow-ców nadal nie zna przepisów i jeździ „na pamięć”, co przy-sparza wielu emocji kierow-com znającym przepisy.Jak twierdzi Kierownik Ogni-wa Ruchu Drogowego Ko-mendy Powiatowej Poli-cji w Węgrowie asp. szt. Woj-ciech Jarniński, problemem jest pierwszeństwo przejaz-du, czyli reguła prawej dłoni, ale nie jedynym, ponieważ kierowcy niezgodnie z prze-pisami włączają się do ruchu.- Kierowcy nie wiedzą, kto ma pierwszeństwo na skrzy-

żowaniu, a to jest najprost-sza reguła, bo wiadomo, że pierwszeństwo mają zawsze i na każdym skrzyżowaniu pojazdy nadjeżdżające z pra-wej strony. (dot. skrzyżowań: z ul. Strażacką, ul. Rynkową i ul. Staszica – przyp. red). Na-tomiast pojazdy wyjeżdża-jące ze strefy zamieszkania, bo taka jest na Rynku Mariac-kim, włączają się do ruchu, czyli muszą ustąpić pierw-szeństwa wszystkim pojaz-dom jadącym poza tą stre-fą: z prawej, z lewej i z na-przeciwka (dot. skrzyżowań: z ul. Mickiewicza oraz z ul. Pił-sudskiego). To tak, jakby po-jazd wyjeżdżał z podwórka czy z posesji na drogę ruchu – komentuje sytuację W. Jar-niński.Art. 2 ustawy z 20.06.1997r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 108, poz. 908 z późn. zmianami) „strefa za-mieszkania” jest to obszar obejmujący drogi publicz-ne lub inne drogi, na którym obowiązują szczególne zasa-dy ruchu drogowego, a wjaz-

dy i wyjazdy oznaczone są odpowiednimi znakami dro-gowymi.Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Ad-ministracji z dnia 31.07.2002r. w sprawie znaków i sygna-łów drogowych (Dz. U. Nr 170, poz. 1393), określa w § 58 de-finicję znaku D-40 „strefa za-mieszkania”.Szczególne zasady ruchu drogowego, o których mowa w definicji „strefy zamieszka-nia” to:- prawo pieszego do korzy-stania z całej szerokości dro-gi i pierwszeństwo przed po-jazdami,- możliwość korzystania z drogi przez dziecko w wie-ku do lat 7, bez opieki oso-by starszej,- prędkość dopuszczalna po-jazdu lub zespołu pojazdów w strefie zamieszkania wy-nosi 20km/h,- zakaz postoju w strefie za-mieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Beata Majewska

Jak jeździć w centrum Węgrowa?

Na skrzyżowaniach powyżej obowiązuje reguła prawej dłoni. Oznacza to, że powinno się przepuszczać wszystkie pojazdy nadjeżdżające z prawej strony FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Na skrzyżowaniach powyżej wyjeżdżający z Rynku Mariackiego (strefy zamieszkania) powinien przepuścić wszystkie nadjeżdżające pojazdy FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Kierowcy nie wiedzą, kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu, a to jest najprostsza reguła, bo wiadomo, że pierwszeństwo mają zawsze i na każdym skrzyżowaniu pojazdy nadjeżdżające z prawej strony.asp. szt. Wojciech Jarniński Kierownik Ogniwa Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Węgrowie

Page 6: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

6 WIADOMOŚCI 2 października 2013www.gwio.pl

ll Szpital Powiatowy w Wę-growie niedawno zakończył inwestycję obejmującą re-mont oddziału pediatrycz-nego. Pojechaliśmy spraw-dzić, jakie zaszły zmiany i po-znaliśmy sytuację, w jakiej znajduje się Samodzielny Pu-bliczny Zakład Opieki Zdro-wotnej w Węgrowie.

REMONT ODDZIAŁU PEDIATRYCZNEGO

Jak twierdzi Artur Skóra, Dy-rektor SPZOZ w Węgrowie, oddziały pediatryczne rzą-dzą się swoimi prawami. Szczególny nacisk kładziony jest na to, żeby było czysto, jasno i kolorowo.- W szczególności dzieci bo-ją się służby zdrowia i trudno jest im wytłumaczyć, że trze-ba zrobić badania bądź in-ne nieprzyjemne dla dziec-ka działania – mówi A. Skora, i dodaje, że miejsce, gdzie się znajdują, powinno być cie-kawe. – Przyjęliśmy taką za-sadę, że sale są pomalowane na kolorowo. Oczywiście są świeżo odmalowane, czyste i będziemy starać się kupić nowy sprzęt – dodaje.Modernizacja i remont gór-nej części oddziału pedia-trycznego zostawiły po so-bie mankamenty i niedocią-gnięcia.- W oddziałach dziecięcych musi być ciepło, a z tym wią-że się wilgoć, a jak jest wil-goć to w niektórych miej-scach jest tendencja do wy-chodzenia pleśni czy brudze-nia się ścian, stąd też była ko-nieczność remontu już wcze-śniej wyremontowanej czę-ści oddziału – informuje dy-rektor SPZOZ.Na parterze została odno-wiona izba przyjęć, któ-ra jest także przeznaczo-na dla dzieci ambulatoryj-nych, czyli chorych oczekują-cych na przyjęcie do szpita-la bądź skierowanych na ba-dania. Gabinet zabiegowy i izba przyjęć są wyposażo-ne w sprzęt i przede wszyst-kim kolorowe, przyjazne dla dzieci.- Powstał gabinet dla porad-ni neonatologicznej, czy-li dla dzieci, które po urodze-niu wymagają jakiejś kon-troli w pierwszych miesią-cach i tam są badane. Jest także pokój socjalny, bar-dzo ważne miejsce dla rodzi-ców, którzy też muszą od-począć, przespać się, przy-gotować posiłki czy posie-dzieć z dziećmi. Remont tak-że objął zaplecze technicz-ne na oddziale, gabinet le-karski dla lekarzy dyżurują-cych, korytarz, kuchenkę od-

działową. Zostały również pomalowane sale, odnowio-ne sale, poprawiono system wentylacji, trochę hydrauli-ki i takich technicznych rze-czy. Na dzień dzisiejszy moż-na powiedzieć, że oddział jest wewnątrz wyremonto-wany, bardzo ładny, koloro-wy i przyjemny – komentu-je A. Skóra.

ZACNE ODWIEDZINY

Szpital Powiatowy miał za-szczyt gościć arcybiskupa Zygmunta Zimowskiego, bę-dącego przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Dusz-pasterstwa Służby Zdrowia. Sam mówi o sobie, że jest papieskim ministrem służ-by zdrowia.- Odwiedził Polskę i nasz szpital, więc poprosiliśmy go o poświęcenie oddziału, co miało miejsce 16 września. Arcybiskup porozmawiał z chorymi, z personelem, od-mówił modlitwę w naszej za-bytkowej kaplicy szpitalnej – z dumą opowiada dyrektor. - To był bardzo przyjemny mo-ment i pacjenci również byli zadowoleni, że tak wysokiej rangi przedstawiciel kościoła zaszczycił nas swoją obecno-ścią – dodaje.

INWESTYCJE Z BIEŻĄCEGO ROKU

W Łochowie odbył się du-ży remont części Przychodni Rejonowej, który obejmował szczególnie gabinety chi-rurgiczne, zabiegowe. Z ko-lei w Przychodni Rejonowej w Węgrowie zakończyła się inwestycja związana z mon-tażem windy dla osób nie-pełnosprawnych. - Takiej windy tam nie było i ośrodek nie spełniał wymo-gów, ale w tym momencie mamy to już za sobą. Koszt wybudowana przybudów-ki z windą i wózkarni wyno-si około 300 tysięcy złotych. Około 60% kosztów samej windy, czyli 50 tysięcy zło-tych to środki z dofinanso-wania z PFRON, a pozosta-łe, czyli około 240 tysięcy to środki własne. Przychodnia trochę się wzbogaciła i speł-nia podstawowe wymogi – informuje A. Skóra.W planach SPZOZ jest re-mont i modernizacja oddzia-łu wewnętrznego, który zo-stał podzielony na etapy, ze względu na brak dofinanso-wania. - Myślę, że to będzie ostatnia część remontu oddziału we-wnętrznego. Do końca ro-ku będzie ładny, funkcjonal-ny i będzie spełniał wszystkie warunki prawne i rozporzą-

dzenia ministerialne – mó-wi dyrektor. W salach będą znajdować się łazienki, wykładziny i świe-żo odmalowane ściany. Po-zostanie jedynie kwestia dwóch klatek schodowych, które zostaną przebudowa-ne jeszcze w tym roku, jeśli uda się wygospodarować na ten cel środki finansowe.Jak mówi A. Skóra, inwesty-cją, która nieustannie prze-suwa się w czasie jest budo-wa bloku operacyjnego. Na dzień dzisiejszy wybudowa-ny jest stan surowy, budy-nek jest otynkowany, wyko-nana jest część instalacji we-wnętrznych.- Sama budowa tego blo-ku to jest koszt około sześciu milionów złotych. My takich pieniędzy oczywiście nie mamy, więc budowę realizu-jemy mniejszymi krokami. Trochę pomaga nam Rada Powiatu i Starostwo Powia-towe. W tym roku dostanie-my dofinansowanie w wyso-kości 400 tysięcy złotych na blok operacyjny. W tamtym roku otrzymaliśmy podob-ną kwotę i mam nadzieję, że w przyszłym też taką do-staniemy. Budujemy tyle, na ile nas stać i ile uda nam się uzbierać środków – podkre-śla dyrektor SPZOZ.

KONDYCJA FINANSOWA SPZOZ

Sytuację finansową ciężko jest ocenić, natomiast jed-no jest pewne – nie ma po-wodów do radości. Kolej-ki w przychodni wydłuża-ją się, rośnie niezadowolenie wśród pacjentów.- Gdyby nam zapłacono za wszystkich pacjentów, któ-rzy są u nas leczeni, myślę na-wet o tych pacjentach, któ-rzy są leczeni w szpitalu, to zakład wyszedłby z zyskiem. Niestety Narodowy Fundusz Zdrowia za wszystkich pa-cjentów nie zapłacił. Uzyska-liśmy zapłatę oczywiście do wysokości kontraktu, oraz po trzech ugodach kwotę około 400 tysięcy złotych z nadwy-konań i to głównie za pacjen-tów z oddziału intensywnej terapii. Nie uzyskaliśmy za-płaty za pacjentów z oddzia-łu wewnętrznego i chirur-gicznego, tych leczonych po-wyżej kontraktu. To jest kwo-ta półtora miliona złotych za zeszły rok. W tym roku sytu-acja jest jeszcze trudniejsza, dlatego niestety przyjmowa-nych jest mniej pacjentów w przychodniach, bo tam nie może być nadwykonań, po-nieważ NFZ nam nie zapłaci – informuje A. Skóra.

Remonty, kolejki, czyli wzloty i upadki powiatowej służby zdrowia

Korytarz Izby Przyjęć Oddziału Pediatrycznego FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Wnętrze gabinetu neonatologicznego FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Pokój socjalny dla rodziców na Oddziale Pediatrycznym FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Pacjentów jest coraz więcej w szpitalach, a jak mówi dy-rektor SPZOZ, nikt nie będzie ich selekcjonował na izbie przyjęć. W przychodniach specjalistycznych pacjenci przyjmowani są według pla-nu, czyli muszą zapisywać się w kolejki i cierpliwie czekać. Duży problem jest w Poradni K, ponieważ ciężarna kobieta nie może oczekiwać na swo-ją kolejkę, musi przychodzić co 4 tygodnie bądź częściej.- Na dzień dzisiejszy nie za-

płacone jest ponad 2,5 mi-liona złotych za pacjen-tów leczonych w szpitalu. Nie wyobrażam sobie sytu-acji takiej, że my byśmy mo-gli ograniczyć przyjęcia do szpitala. Większość są to pa-cjenci pilni albo sytuacje ra-tujące życie, więc nie ma ta-kiej możliwości ograniczenia przyjęć do szpitala – podkre-śla A. Skóra i dodaje, że sytu-acja jest bardzo trudna etycz-nie i finansowo, a założenia administracyjne zderzają się

z życiem codziennym, z cze-go powstają konflikty.Sytuacja SPZOZ nie jest ła-twa, co zresztą widać na pierwszy rzut oka. Remon-ty w służbie zdrowia są po-trzebne i z pewnością ma-ją na celu poprawienie ja-kości oferowanych usług dla pacjentów, tylko jak ma ten proces przebiegać, sko-ro świadczenia zdrowotne są coraz bardziej niedostępne dla pacjentów? Beata Majewska

Page 7: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

7WIADOMOŚCIGłos Węgrowai okolic

ll W niedzielę 22 wrze-śnia odbyła się uroczystość upamiętnienia zagłady wę-growskich Żydów. Podob-nie jak w zeszłym roku, w Ba-zylice Mniejszej odprawiona została msza w intencji tra-gicznie pomordowanych, po której zgromadzeni, pro-wadzeni przez poczty sztan-darowe, przeszli w Marszu Pamięci do Lapidarium. Do mieszkańców Węgrowa do-łączyli przedstawiciele Gmi-ny Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie wraz z jej prze-wodniczącym, Piotrem Ka-dlčikiem.Główna część uroczystości rozpoczęła się minutą ciszy oraz wykonaniem Hatikwy - hymnu Izraela – oraz hym-nu Polski przez Miejską Or-kiestrę Dętą. Po powitaniu zebranych przedstawicie-li władz samorządowych, go-ści oraz mieszkańców, Bur-mistrz Węgrowa -Jarosław Grenda wygłosił przemówie-nie, nawiązując do historii oraz tragicznych losów wę-

growskiej społeczności ży-dowskiej.W charakterze modlitwy ekumenicznej odczytany zo-stał psalm 23 „Pan jest pa-sterzem moim”. Reprezen-tant naczelnego rabina Pol-ski Tomasz Krakowski prze-czytał psalm po hebrajsku, następnie po polsku ksiądz proboszcz Leszek Gardziń-ski (parafia pw. WNMP) oraz ksiądz Bogdan Wawrzeczko (parafia ewangelicko-augs-burska).W ramach rocznicowych obchodów otwarta zosta-ła w Bibliotece Miejskiej wy-stawa "Przybyli, odeszli, są...Żydzi polscy". Zbiory prezen-towane na wystawie zostały użyczone przez Żydowski In-stytut Historyczny. Tegoroczne upamiętnie-nie śmierci ponad połowy przedwojennych węgrowian przebiegło w spokojniej-szej i bardziej kameralnej at-mosferze niż w ostatnim ro-ku, kiedy zawiązywaniu Spo-łecznego Komitetu Obcho-

dów 70 rocznicy zagłady wę-growskich Żydów towarzy-szyło wiele emocji i zarzutów wobec władz miasta, przed-stawianych również na ła-mach prasy ogólnopolskiej.Wydaje się, że wrześniowe upamiętnienie Żydów wę-growskich wpisze się na sta-łe w kalendarium wydarzeń miasta Węgrów. Być może jednak warto byłoby nie po-przestać jedynie na przy-pominaniu żyjącym trage-dii tych, którzy przez wiele wieków byli częścią wspól-nej społeczności; ale przy-pomnieć również to, jak ich życie wyglądało. Obec-nie w wielu miastach, które przed wojną były zamieszki-wane przez mniejszość (lub większość) żydowską, orga-nizowane są festiwale kul-tury żydowskiej, koncerty i przedstawienia pozwala-jące na przybliżenie historii i tradycji Żydów polskich.

Dawid Muszkiet

ll Węgrowscy Żydzi w hi-storycznym kontekścieNie wiadomo dokładnie kiedy Żydzi zaczęli osie-dlać się w Węgrowie. Pierw-sza wzmianka o Żydach wę-growskich pochodzi z lat 1534-1536, kiedy to Mary-na Kostewiczowa, ówczesna właścicielka miasta, proceso-wała się z niejakim Żarskim o pewną sumę pieniędzy, ja-ka należała mu się od Żyda z Węgrowa. Być może więc Żydzi przybyli tu na przeło-mie XV i XVI wieku. W szes-nastym stuleciu ich społecz-ność musiała się prężnie roz-wijać. Gdy w 1580 r. utworzo-no Sejm Czterech Ziem, bę-dący organem samorządo-wym i przedstawicielskim Żydów w I Rzeczypospoli-tej, Żydzi węgrowscy weszli w jego skład. Z kolei w pierw-szej połowie XVII w. stanowili już ok. 20% ludności miasta. Posiadali wówczas bożnicę, szkołę i cmentarz, brali tak-że czynny udział w życiu go-spodarczym Węgrowa. Trud-nili się głównie rzemiosłem oraz handlem. Wśród żydow-skich rzemieślników Węgro-wa odnajdujemy m.in. kraw-ców, rzeźników, młynarzy, szklarzy, sukienników, a na-wet introligatora, złotnika, skrzypka i dwóch cymbali-stów. Spora grupa zajmowa-ła się produkcją gorzałki i pi-wa, a dwóch Żydów, Żelko Abramowicz i Nosko, zaliczyć można do ówczesnej elity fi-nansowej miasta (dzierża-wili dochody z różnych dóbr w Węgrowie i w okolicznych wsiach wchodzących w skład włości starowiejsko-soko-łowskiej).Osiedlaniu się Żydów w Wę-growie niewątpliwie sprzy-jał fakt, że Węgrów był mia-stem prywatnym, w któ-rym nie obowiązywał zakaz osiedlania się ludności wy-znania mojżeszowego (co miało miejsce w przypad-ku większości miast królew-skich ówczesnej Rzeczypo-spolitej). Również właścicie-le miasta chętnie widzieli Ży-

dów w swoich dobrach, bo-wiem sprzyjali oni rozwojowi tych dóbr i zapewniali wła-ścicielom stały dochód. Dla-tego też dla Żydów wysta-wiano często odrębne przy-wileje. W Węgrowie takie do-kumenty wystawili m.in. Bo-gusław Radziwiłł i Jan Kazi-mierz Krasiński. Regulowa-ły one nie tylko funkcjono-wanie społeczności żydow-skiej, ale również jej koegzy-stencję z pozostałymi spo-łecznościami miasta. Przy-kładowo Bogusław Radziwiłł w dokumencie z 1643 r., re-gulującym wiele spraw do-tyczących mieszkańców Wę-growa, pisał, że w razie po-trzeby „tak chrześcijanie Ży-dów, jako Żydowie chrześci-jan wspólnie bronić i rato-wać mają i we wszystkim po-mocni być sobie powinni”. Żydzi zobowiązani byli rów-nież wspólnie z chrześcija-nami uczestniczyć przy, zle-conej przez Bogusława, bu-dowie miejskiego ratusza oraz współorganizować straż miejską. Z kolei funkcjonują-ce wówczas cechy rzemieśl-nicze - piwowarski i piekar-ski – były wspólne dla obu grup, co było ewenemen-tem w ówczesnej Rzeczypo-spolitej i dobrze świadczyło o ich integracji.W takich warunkach nastę-pował dalszy rozwój gminy żydowskiej w Węgrowie. Na przełomie XVII i XVIII w. ka-hał węgrowski był jednym z dwóch, obok Tykocina, naj-większych kahałów na Pod-lasiu. Podlegały mu, w róż-nych okresach, przykahałki w Sokołowie Podlaskim, Ko-sowie Lackim, Mokobodach, Mordach, Ciechanowcu, Czy-żewie, Ostrowi Mazowiec-kiej, Radzyminie oraz skupi-ska żydowskie w bliżej nie-znanych wsiach. Kahał wę-growski sprawował także kontrolę nad gminami mazo-wieckimi w ówczesnych zie-miach liwskiej i nurskiej. Nie-stety, wraz z pogarszającym się stanem Węgrowa rów-nież i gmina żydowska traciła

powoli na znaczeniu, czego przykładem może być usu-nięcie Żydów węgrowskich z Sejmu Czterech Ziem w po-łowie XVIII w.Mimo trudności liczeb-ność społeczności żydow-skiej w Węgrowie rosła. W ro-ku 1827 r. Żydzi stanowili ok. 59% wszystkich mieszkań-ców miasta, a pod koniec XIX w., w 1893 r., już ok. 68%. Szczególnie aktywnie włą-czyli się Żydzi w życie miasta po pierwszej wojnie świato-wej m.in. wchodząc w skład rady miejskiej. Niestety, wie-lowiekowe istnienie społecz-ności żydowskiej przerwa-ła brutalnie hekatomba pod-czas II wojny światowej. Po zajęciu Węgrowa we wrze-śniu 1939 r. przez wojska nie-mieckie, w mieście utworzo-no getto na terenie dzielni-cy żydowskiej, gdzie spędzo-no również Żydów mieszka-jących w innych częściach miasta. Getto istniało do 22 września 1942 r., kiedy to roz-poczęła się zagłada prze-bywających w nim Żydów. Część z nich została zamor-dowana na miejscu, więk-szość została przetranspor-towana do obozu w Treblin-ce. Ci, którym udało się scho-wać, byli wyłapywani przez Niemców i mordowani na miejscu, niektórych przewo-żono do Treblinki. Do koń-ca wojny społeczność Ży-dów węgrowskich, a także zamieszkiwana przez nich dzielnica miasta, przestały istnieć. Chcąc zatrzeć ślady swoich zbrodni, Niemcy pali-li zwłoki zamordowanych Ży-dów, zmuszając do tej pracy ich współwyznawców przy-wiezionych z Łodzi.Nie udało się jednak Niem-com zatrzeć śladów swo-ich zbrodni ani pamięci o Ży-dach węgrowskich, czego dowodem są chociażby ob-chodzone właśnie rocznice Zagłady, a także rosnące za-interesowanie mieszkańców Węgrowa i okolic historią lo-kalną. Michał Gochna

Obchody 71 rocznicy Zagłady węgrowskich Żydów

Węgrowscy Żydzi w historycznym kontekście

W podziemiach Domu Gdańskiego można podziwiać wystawę, które doskonale oddaje ówczesny klimat. FOT. ADRIAN MAJEWSKI / GWIO

Burmistrz Jarosław Grenda w swojej przemowie podkreślił dużą rolę Żydów w historycznej przeszłości Węgrowa FOT. ADRIAN MAJEWSKI / GWIO

Na wystawie można także obejrzeć stare fotografie Węgrowa FOT. ADRIAN MAJEWSKI / GWIO

Page 8: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

8 WIADOMOŚCI 2 października 2013www.gwio.pl

Z tym numerem zapoczątkowaliśmy radowanie się nowona-rodzonymi dziećmi z powiatu węgrowskiego. Zdjęcia robimy w szpitalu, ale czekamy również na Wasze e-maile z fotogra-fią noworodka!

Nowi mieszkańcy powiatu

Mikołaj Roguski, 24.09.2013r.godz.13.25, rodzice Agnieszka i Piotr Roguscy, Leśniki

Łukasz Ksionek, 23.09.2013r.godz.15.17, rodzice Agnieszka i Darek Ksionek, Justynów

Laura Solka, 22.09.2013r. godz.17.55, rodzice Ewelina i Sebastian Solka, Liw

Alan Jakub Mateusiak, 24.09.2013r.godz.08.51,rodzice Weronika i Konrad Mateusiak, Węgrów

Marcelina Wójcik 24.09.2013r. godz.01.30, rodzice Elwira i Emil Wójcik, Węgrów

REKLAMA

OGŁOSZENIA

Życzenia

Mojemu kochanemu Mężowi

– Tadeuszowi Kresie –

składam

Serdeczne życzenia, wszystkiego, co

najlepsze z okazji zbliżających się

Imienin oraz na nowym etapie

życia zawodowego.

Dużo zdrowia, Kochanie!

Żona

EXPO-ZDROWIE W GALERII MISTRZA JANA

06.10 (NIEDZIELA);

GODZ. 11-15

BEZPŁATNE BADANIA ZDOWOTNE

ORGANIZATOR:

CHRZEŚCIJAŃSKA SŁUŻBA

CHARYTATYWNA

WYNAJMĘ lokal dla studenta przy ul. Wiatracznej. Tel.: 662-680-277

SPRZEDAM działkę w Krypach. Powierzchnia 951 m2. Tel.: 602-645-061; 696-436-644.

ZATRUDNIĘ kierowcę C+E wschód-zachód, tel. 663-223-306

JUŻ OD NASTĘPNEGO NUMERU OGŁOSZENIA DROBNE W GŁOSIE

WĘGROWA I OKOLIC BĘDZIE MOŻNA ZAMIESZCZAĆ ZA POMOCĄ SMS!

Page 9: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

9KULTURAGłos Węgrowai okolic

llTeatr Amatorski w Wę-growie wznowił działania już od września. Aktorzy ćwiczą swój aparat mowy, giętkość i gibkość. Przygotowują swo-je ciała i dusze do artystycz-nej przygody, przekraczania emocjonalnych granic. Te-atr tętni życiem, ale jest jesz-cze czas na dołączenie do ze-społu! Może potrzebują wła-śnie Ciebie?

TEATR DLA WSZYSTKICH!

Jak mówi Michał Zasłona, twórca tego projektu, teatr jest dla wszystkich, niezależ-nie od wieku, posiadania ro-dziny bądź pracy. - Zapraszam wszystkich po-

wyżej 15 lat, czyli także lu-dzi po 30, 40, itd. Wiem, że te-atr w każdym wieku jest do-bry i wiem, że jeszcze niko-mu krzywdy nie zrobił. Teatr i praca na niwie teatru ama-torskiego, w ogóle na niwie artystycznego ruchu ama-torskiego może być pięknym odkrywaniem siebie, cudow-nym sposobem na spędza-nie czasu wolnego, a rów-nież na pewno, i to gwaran-tuję, cudownym i niezwy-kłym sposobem na oderwa-nie się od rutyny, codzien-ności, ciągłego zmagania się z samym życiem. Zapraszam ludzi, którzy chcieliby poszu-kać siebie i chcieliby tworzyć

węgrowską scenę.Amatorzy, czyli miłośnicy te-atru chcący kontynuować sztukę aktorską bądź do-piero ją poznać, mają jesz-cze szansę, wystarczy zgłosić się do Węgrowskiego Ośrod-ka Kultury bądź przyjść na próbę (wtorek i czwartek od 16.20).

CO CIĘ CZEKA?

- Wszelkiego rodzaju sprawy związane z byciem na scenie, ćwiczenie ciała, głównego narzędzia aktora. Może nie będą to zajęcia fitness, ale bardzo duży nacisk kładzie-my na warsztat, wspólną pra-cę nad rozwojem fizycznym,

kondycyjnym. Funkcjono-wanie i współpraca z teatrem gwarantuje spotkanie z lite-raturą, z naciskiem na litera-turę dramatu, chociaż czyta-my także komedie i inne tek-sty.

ZAPLECZE TECHNICZNE

Istnienie teatru zależne jest od wielu czynników. Głów-nym składnikiem są akto-rzy, natomiast bardzo waż-ne są takie elementy jak: cha-rakteryzacja, scenografia, ko-stiumografia, muzyka. Je-śli chcesz zaangażować się w działalność teatru od stro-ny technicznej, to także masz ku temu dobrą okazję.

Zostań amatorem

Wspólne świętowanie przedszkolaków na Rynku Mariackim

Wraz z początkiem września Teatr Amatorski wznowił próby. Ciągle poszukiwani są aktorzy oraz osoby tworzące zaplecze techniczne FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Wspólna zabawa przedszkolaków FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Radosne okalaski podczas zabawy FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Przedszkolaki baczność! FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

REKLAMA

uśmiechnięte. Była cały czas ciekawa zabawa, były pio-senki, które dzieci znają, więc uczestniczyły w zabawie, wy-jaśniła Hanna Mazurek, dy-rektor Przedszkola nr 2 i po-mysłodawczyni obchodów

Dnia Przedszkolaka w Wę-growie.13 września tego roku Sejm przyjął uchwałę ustano-wienia Ogólnopolskiego Dnia Przedszkolaka w dniu 20 września.

W piątek 20 września Rynek Mariacki tętnił życiem, radością i dobrą zabawą. Muzyka rozchodziła się po całym mieście, ponieważ dzieci z węgrowskich przedszkoli świętowały Ogólnopolski Dzień Przedszkola.

llJak mówi Joanna Popow-ska, nauczyciel kontraktowy z Przedszkola Nr 2 „Pod Sło-neczkiem”, po raz pierwszy akcję zainicjowali łódzcy dy-rektorzy przedszkoli w 2009 roku. Ich celem było posze-rzenie aktywności dzieci, do-starczenie im kolejnych oka-zji do świętowania, propago-wanie wychowania przed-szkolnego, by przedszkola-ki były dumne z tego, że są przedszkolakami i było wię-cej okazji do spotykania się ze sobą. W Województwie Łódzkim Ogólnopolski Dzień Przedszkolaka świętowany był już po raz 4.- Takie było też nasze założe-nie. Dzieci potańczyły, po-skakały, powyginały się, na-uczyły się kilku krótkich ry-mowanek. To nie tylko po-

szerzenie aktywności dzie-ci i pobudzenie ich percepcji, ale przede wszystkim czer-panie radości z tego spotka-nia. Ze względu na to, że jest rok Juliana Tuwima, wszyst-kie przedszkola, które bra-ły udział w tym wydarzeniu, miały mówić razem wiersz „Abecadło z pieca spadło”. My zrobiliśmy to symbo-licznie, ponieważ nie przy-gotowywaliśmy się do tego wcześniej, bo w środę zapa-dła decyzja o organizacji te-go w Węgrowie, więc dzieci powtarzały ten wiersz. O go-dzinie 10.00 „Abecadło z pie-ca spadło” i huknęło. Naśla-

dowaliśmy instrumenty mu-zyczne, śpiewaliśmy pio-senkę „Jestem sobie przed-szkolaczek”. Pokazywali-śmy, gdzie jest buzia, gdzie są ząbki, a gdzie wpadają cu-kierki. Żegnaliśmy się różny-mi częściami ciała i to dało mnóstwo radości. Chcąc do-brze bawić się z dziećmi trze-ba mieć trochę tego dziecka w sobie, a że ja mam go tro-chę więcej niż trochę, to dość łatwo mi przychodzi zabawa z nimi – dodaje J. Popowska.Wydarzenie w Węgrowie za-inicjowała Hanna Mazurek, dyrektor Przedszkola nr 2 „Pod Słoneczkiem”. W Ogól-

nopolskim Dniu Przedszkola-ka w Węgrowie wzięły udział: Przedszkole Nr 1, Przedszko-le Nr 2 „Pod Słoneczkiem”, Przedszkole im. Świętego Antoniego, Przedszkole Ko-ala i Przedszkola Bajka.- Akurat 20 września przy-pada II Ogólnopolski Dzień Przedszkolaka, dlatego też zorganizowaliśmy impre-zę dla wszystkich dzieci z ca-łego miasta. Poprosiłam wszystkie koleżanki pracują-ce w przedszkolu, aby przy-prowadziły swoje pociechy na Rynek Mariacki przy fon-tannie i tam odbywała się im-preza. Dzieci były radosne,

Page 10: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

10 KULTURA 2 października 2013www.gwio.pl

Paweł Przewoźny (Under) jest raperem, dobrze znanym przez węgrowskich, młodych ludzi. Otwarcie mówi o swoich wartościach, obserwacjach i wnioskach na temat świata. Niedawno ukazał się jego 3 album, który jest do wygrania w konkursie, a poniżej znajduje się kilka ciekawych informacji na jego temat.

Uczęszczał do węgrowskie-go Liceum im. Adama Mic-kiewicza. Tutaj zaczęła się je-go przygoda z rapem, napi-sane zostały pierwsze teksty i odbyły się pierwsze koncer-ty. W Węgrowie poznał też swoją pierwszą miłość. Ak-tualnie mieszka w Zbuczy-nie, gdzie ma swoje studio nagraniowe „Underground Studio” oraz studio filmowe „White Studio”. Często w spo-sób niebezpośredni wspo-mina o Węgrowie w swoich utworach i w sposób bezpo-średni w teledyskach.zz Beata Majewska: - Czym

dla Ciebie jest dyskrymina-cja?

zPaweł Przewoźny: - Dzisiaj wiele pojęć otrzymało po-szerzenie swoich znaczeń. Ja na swojej płycie zawężam wiele z nich. Dyskryminacją jest dla mnie obrażaniem, al-bo w jakimś sensie uprzy-krzaniem życia osobom ma-jącym odmienny świato-pogląd. Są to trudne poję-cia, które dzisiaj przekracza-ją granice swoich znaczeń, bo nie nazwę dyskryminacją homoseksualistów, dla mnie to jest choroba. Nie obrażam takich ludzi, a jedynie wyra-żam swoje zdanie na ten te-mat. Mam znajomych homo-seksualistów, niektórzy stara-ją się mnie zrozumieć. Moje teksty skłaniają ich do reflek-sji. Nie zaakceptuję nigdy za-

legalizowania związków ho-moseksualnych, bo dla mnie nie jest to normalne. Jak ra-puje w Medium „co to za spo-łeczeństwo co nie przedłu-ża gatunku?". Na pewno dys-kryminacją było i czasami by-wa dla mnie to postrzeganie i obrażanie mnie za to jak się ubieram (szerokie spodnie, luźne bluzy). Wiele osób od razu myśli, że jestem ćpu-nem, nie znając mnie w ogó-le. Ostatnio mój wujek po przesłuchaniu płyty stwier-dził, że nie myślał, iż kiedykol-wiek to powie, ale ceni mój rap, jego inność, i chyba sam zacznie się tak ubierać.

zz - Podkreślasz to, że jesteś katolikiem. Kim dla Ciebie jest Bóg?

z - Bóg jest dla mnie siłą, motywacją i ratunkiem. To dzięki Duchowi Świętemu postrzegam świat tak, a nie inaczej. Zawsze tak czułem i tak jest. Wierzę, że talent, ja-ki posiadam także pochodzi od Boga. To w ogóle dziw-ne pytanie. Jak ja mam opi-sać wspaniałość Boga Ojca, Stwórcy wszechświata...? Nie dam rady. Jedynie mogę po-lecić trwać przy Nim. Jezus daje siłę. I uwierzcie, że bę-dąc pod Jego opieką wszyst-ko jest lepsze i wygląda ina-czej.

zz - Skąd zrodziło się w Tobie zamiłowanie do muzyki i do tego gatunku? O czym ma-rzysz w sferze muzycznej?

z - Jak byłem jeszcze dzie-ciakiem, chyba chodziłem do 6 klasy, to usłyszałem po raz pierwszy polski rap. Wydało mi się to czymś wyjątkowym. Treści w tych piosenkach znacznie różniły się od nie-zrozumiałych, zagranicznych piosenek w TV albo disco po-lo o miłości do kobiet. Ta fa-scynacja przejawiła się w mo-ją subkulturę, przez którą lu-dzie w tamtych czasach mnie

dziwnie postrzegali. Ja chcia-łem się utożsamiać z tym. To utwierdziło mnie w przeko-naniu, że rap jest prawdziwy. Nie ma w nim nic udawane-go. Oczywiście jest wielu ar-tystów, których nie polecam, ale w każdej dziedzinie trafia-ją się białe i czarne owce. Moi kumple łazili na dyskoteki, ja słuchałem Peji, moi kumple chodzili na browar pod kiosk, a ja słuchałem OSTR. Moi kumple mają dzisiaj proble-my, a ja jestem raperem. Mo-że to kolokwializm, ale w du-żej mierze tak się stało. Mało tego, ja swoim rapem prze-kazuję pewne treści.

„URATUJMY ŚWIAT”

To trzecia płyta, lecz ja-ko pierwsza zrealizowana w profesjonalnym gronie muzycznym. 20 utworów, kil-kanaście niełatwych tema-tów, nieustannie ciągnących się dylematów, trudnych, eg-zystencjalnych.

Wychowani w rodzinie z hierarchią prawdziwych wartościW domu miłości pełnym nadziei a nie chlebaTy pomyśl ile amunicji mógł pomieścić chlebakChyba są jakieś granice ale nie ma ich w duszyDlatego wielu męczenników nie zdradziło swoich kumpliŁatwo o Polsce mówić gorzej dla mnie pracowaćCo czuli Ci, którym za kraj kula przebiła skronie

Treść płyty daje kierunek dla myśli, szlak, który każ-dy człowiek powinien men-talnie przemierzyć. Bóg, mi-łość, rodzina, wolność, szacu-nek, moralność, patriotyzm, życie… Nasycone, niekie-dy bardzo ciężkie hasła zo-stały poruszone w różnorod-nych formach, sentymental-nych, ironicznych czy humo-rystycznych, aby słuchacz

Under, czyli rap z przesłaniem!mógł wyciągnąć maximum i w natchnieniu wziąć coś dla siebie, może zmienić w swo-im życiu, poprawić, zauwa-żyć pewne, niekoniecznie pozytywne schematy krążą-ce w codzienności.Under o swojej najnowszej produkcji mówi, że projekt „Uratujmy świat” kierunkuje, stanowi pewną pomoc w na-prawieniu dzisiejszej, bardzo trudnej rzeczywistości, tłam-szącej indywidualność, war-tości, wolność myślenia za-hipnotyzowaną przez media. - Zaczynając pisać tę płytę czułem się bardzo źle, bo po-ruszałem trudne tematy, o ja-kich zwyczajnie ludzie za du-żo nie mówią. Były to chwile zmierzenia się z tym, co naj-gorsze i próby argumento-wania pomysłów na popra-wę tego, co dostrzegłem. Zrozumiałem, że powinie-nem napisać ten album w in-ny sposób… Oczywiście trudne tematy zostały, ale nie zawsze są one poruszane w dosłowny i przytłaczający sposób. Postanowiłem użyć różnych technik ekspresji i stylistyki w podkładach, aby zrobić z tematu coś, co zmu-sza do zamyślenia, ale nie ko-pie Cię w ryj tak, że leżysz i nie możesz wstać. Powstał na przykład utwór o nało-gach, w którym w sposób humorystyczny porównuję uzależnienia do potworów. Każdy, kto przesłucha tej pły-ty, mimo nagłego uświado-mienia sobie, co w jego ży-ciu jest nie tak, odnajdzie si-łę i wiarę w to, co musi zro-bić, aby chociaż troszkę się zmienić na lepsze. Bity, ja-kie otrzymywałem od produ-centów były starannie dobie-rane do emocji, jakie chcia-łem przekazać w danym ka-wałku. Jest dużo rapu o Bo-gu, bo nie ma chyba takiej osoby, która chociaż raz nie myślała o Nim. Jest to ważny temat na ten okres walki ma-nipulacji i protestu wszech-obecnej wolności ( w każdej dziedzinie) ze ściśle ustalo-nymi zasadami dobrego ży-cia, bo dzisiaj brakuje podzia-

łu na to co dobre i to co złe… Zobacz, wszystko jest pół-prawdą, reklamą produktu, który ktoś chce wam wcisnąć dla własnego zysku. Dzisiaj nawet ludzie mają braki w in-dywidualnym rozumowaniu. Oni oglądają życie przez pry-zmat tego, co narzucą me-dia. Ja mówię wprost Tak al-bo Nie. Nie jestem też bardzo tolerancyjny jak na dzisiejsze czasy bo uważam, że to nisz-czy trzon moralności. Posta-nowiłem nieść prawdę przez rap i pokazać coś więcej słu-chaczom niż tylko standar-dowe treści. Tym jest to lep-sze, bo płynie z pasji, tym przyjemniejsze, bo jest fajną przygodą i zabawą – powie-dział P. Przewoźny.

„DZIWNI LUDZIE”

Pierwszy singiel Under’a „Dziwni ludzie”, promujący trzecią płytę, jest utworem autobiograficznym, powsta-łym około rok temu, wte-dy też zaczęły się prace nad tym projektem.Jak mówi P. Przewoźny, ce-lem poruszenia tematu „dziwności” była chęć doda-nia otuchy ludziom wyklu-czonym społecznie przez swoją inność. - W tekście dotykam wielu elementów, które spowodo-wały taką reakcję i chociaż głośno się o tym nie mówi, ja mówię… o cichej dyskry-minacji prawdziwych katoli-ków, o wpływie mody na po-strzeganie innych, o tym jak przez swoje poglądy, pasje i wychowanie ludzie są gnę-bieni. Tym bardziej młodzi lu-dzie. Do singla powstał tele-dysk przy współpracy z Whi-te Studio. W klipie zostały za-mieszczone scenki retro-spekcji autentycznych wy-darzeń i miejsc. Tym bardziej jest to prawdziwie związa-ny ze mną singiel…nie tylko muzycznie ale także filmo-wo. Musisz drogi słuchaczu zdecydować sam, czy to Ty jesteś dziwny, czy może „oni są dziwni…”? Beata Majewska

Paweł Przewoźny mieszka w Zbuczynie, gdzie prowa-dzi swoje studio nagra-niowe i filmowe

W swoich tekstach często poru-sza kontrowersyjne tematy

Mamy do rozdania 4 albumy „Uratujmy świat”!

Aby wziąć udział w konkursie nale-ży przesłać swoją interpretację okład-ki płyty „Uratujmy świat” na adres [email protected]. Na Wasze wiadomości czekamy do 31 października. Regulamin konkursu znajduje się na naszym portalu www.gwio.pl

KONKURS

Page 11: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

11KULTURAGłos Węgrowai okolic

„Nie od razu Polskę zbudowano”, czyli Europejskie Dni Dziedzictwa za nami!ll Obchody Europejskich Dni Dziedzictwa przebiegły bardzo szybko. W sobotę 14 września uroczystości odby-wały się w Węgrowie, nato-miast w niedzielę 15 wrze-śnia miały miejsce na Zamku w Liwie.

WĘGRÓW

Pierwszym punktem progra-mu Europejskich Dni Dzie-dzictwa w Węgrowie była gra terenowa dla dzieci. Jak do-wiedzieliśmy się od węgrow-skiego harcerza, Macieja Ro-baka, dzieci miały za zada-nie m.in.: strzelić z łuku, strze-lić z karabinu ASG, rozwiązać zadania logiczne, ułożyć ob-razy związane z historią mia-sta, znaleźć groby powstań-ców styczniowych na cmen-tarzu węgrowskim.- Gra rozpoczęła się w Biblio-tece Miejskiej w Węgrowie. Trasa wiodła przez cmentarz, polami aż po kamień na mo-gile Powstańców Stycznio-wych. Celem gry było poka-zanie historii poprzez zaba-wę. Gra terenowa zakończy-ła się remisem. Udział w niej wzięły dwa patrole: jeden to Kozak Team, a drugi Błękit-ni. Łącznie szesnaścioro dzie-ci ze Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Węgrowie – dodaje M. Robak.Konferencja popularnonau-kowa dr Mirosława Rogu-skiego i dr Rafała Dmowskie-go zgromadziła w Miejskiej Bibliotece Publicznej mnó-stwo słuchaczy. Następnie goście zapoznali się z wysta-

wami: „Ślady tożsamości Wę-growa” zabytki archeologicz-ne pozyskane w czasie rewi-talizacji węgrowskiego rynku oraz „Węgrów i węgrowianie w obiektywie Altera Szpilma-na” oraz promocja albumu „Węgrowianie: Alter Szpil-man”.W tym samym czasie Wę-grów odwiedziła doktorant-ka z Uniwersytetu Veracruz w Meksyku pisząca pracę dy-plomową na temat działal-ności kulturalnej Węgrowa. Podziękowała za miłe przy-jęcie oraz dodała, że Węgrów jest pięknym miastem i ma nadzieję, że jeszcze je od-wiedzi.Wisienką na torcie uroczysto-ści był recital Katarzyny Żak pt. „Piosenki z dobrym tek-stem”. Pani Katarzyna między utworami opowiadała aneg-doty ze swojego prywatne-go i zawodowego życia, któ-re widownia bardzo uważ-nie słuchała.

LIW

Europejskie Dni Dziedzic-twa po raz kolejny odbyły się także w Liwie, tym razem pod hasłem „Nie od razu Pol-skę zbudowano”. Jak powie-dział na wstępie Roman Po-stek, dyrektor Muzeum Zbro-jownia na Zamku w Liwie, te-goroczna rocznica skłania do podjęcia tematu Powstania Styczniowego, a dokładnie jednej z najsłynniejszych bi-tew, która przeszła do histo-rii Polski jako pierwsze pol-skie Termopile. Rozegrała się

3 lutego 1863 roku pod Wę-growem. Muzeum jest w po-siadaniu księgi rachunkowej komitetu budowy pomnika powstańców 1863 roku, wo-bec której istnieją plany pu-blikacji.Konferencję popularnonau-kową poprowadzili naukow-cy: dr Mirosław Roguski i dr Rafał Dmowski, po której ofi-cjalnie została otwarta wy-stawa poświęcona pierw-szym polskim Termopilom. Jak powiedział Michał Za-słona, jeden z organizato-rów wystawy, większość zna-lezisk pochodzi z rąk poszu-kiwaczy metalu. Zobaczyć można m.in.: kule kartaczy, fragmenty granatów, kule ar-matnie, pociski systemu mi-nie, śród myśliwski, szablę w typie husarskim. W gablo-tach prezentowane są tak-że zabytki pożyczone przez Muzeum Regionalne w Sie-dlcach.W uroczystościach brał tak-że udział krewny Antoniego Krzeminiewskiego, uczestni-ka bitwy pod Węgrowem.- W prostej linii był to mój dziadek. Był na zesłaniu. W bitwie brało udział czte-rech braci Krzeminiewskich: Antoni, Stanisław, Julian i Władysław – dodaje krew-ny powstańca.Po wystawie odbyła się pro-jekcja niemego filmu z 1922 roku „Rok 1863”. Jest to pierwsza filmowa adaptacja powieści Stefana Żeromskie-go „Wierna rzeka”. Beata Majewska

W Węgrowie jedną z atrakcji EDD był recital Katarzyny Żak FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Widownia w podziemiach Domu Gdańskiego FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Ekspozycja wystawy w Domu Gdańskim FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Model sań, którymi został przetransportowany głaz na mogiłę Powstańców Styczniowych FOT. ADRIAN MAJEWSKI / GWIO

Szabla w typie szabli huzarskiej wz. 1820r. umieszczona na wysta-wie w Zamku w Liwie FOT. ADRIAN MAJEWSKI / GWIO

Nasz współpracownik, Michał Lipka odebrał nagrodę z rąk dyrek-torki Miejskiej Biblioteki Publicznej za najlepsze opowiadanie FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Page 12: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

12 TURYSTYKA 2 października 2013www.gwio.pl

Sadowne to niewielka wieś położona na terenie Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego, gdzie można wypocząć, aktywnie spędzić czas i pozwiedzać. Niewątpliwie, do ciekawych miejsc można zaliczyć Muzeum Ziemi Sadowieńskiej oraz Muzealną Izbę Edukacji Etnograficznej. Co dokładnie znajduje się w tych dwóch miejscach i na co mogą liczyć turyści?

ll Jak opowiada Janusz Urbankowski, dyrektor Mu-zeum Ziemi Sadowieńskiej, pierwszy wpis do księgi go-ści zwiedzających muzeum pochodzi z 1978 roku. Tę da-tę można uznać za oficjalne otwarcie się placówki na tu-rystów. Znajduje się tutaj po-nad 2000 eksponatów, po-chodzących z różnych okre-sów i opowiadających in-ną historię.

POWSTANIE MUZEUM

Inicjatorem był nieżyjący już dyrektor, nauczyciel i peda-gog w Szkole Podstawowej w Sadownem, a także wete-ran i zasłużony wojownik - mgr Bogusław Kić.- Oczywiście powstanie mu-zeum to zasługa grupki ludzi, niemniej jednak najważniej-szą osobą jest Bogusław Kić. Zainteresował młodzież tym pomysłem, która przeszuka-ła kąty w swoich strychach i domach. To był czas, kiedy można było znaleźć cieka-we przedmioty w domach. Młodzież przynosiła wszyst-ko, co znalazła, a on to wery-fikował, opisywał – wspomi-na dyrektor MZS. - Wszyst-kie przedmioty, które znaj-dują się w muzeum, pocho-dzą od ludzi, dlatego też mu-zeum, ze szczególnym na-stawieniem, otwiera się na

młodzież, organizuje lekcje muzealne i współpracuje ze szkołą – dodaje.

WEHIKUŁ CZASU

Janusz Urbankowski podkre-śla, że w Sadownem zderzy-ły się pewne kultury: Mazow-sze, Podlasie i Kurpie. Przez te tereny przewinęli się także Cyganie oraz Tatarzy.- W muzeum zaznacza się osadnictwo, wędrówka i za-siedlanie tych terenów przez ludzi aż po współczesne cza-sy. Można bezpośrednio do-tknąć historii, dlatego czasa-mi legenda łączy się z rzeczy-wistością, a historia ze współ-czesnością. Można odczuć historię czasu, historię nasze-go osadnictwa. Na terenie naszej gminy działy się różne perturbacje, zabory – ekscy-tuje się J. Urbankowski.W muzeum znajduje się świecznik z kościoła ewan-gelickiego. Są także pozosta-łości dwóch cmentarzy nie-mieckich, są tam zniszczone groby od około 1800 r. do lat przedwojennych. W Sadow-nem była synagoga żydow-ska, obecnie jest tam wy-budowany sklep. Znalezio-ny fragment tory żydowskiej tłumaczył rabin, który miesz-ka w Kanadzie.- Jest także obraz Matki Bo-skiej w stylu jarmarcznego malarstwa, i jest tam miejsce po pocisku, kiedy dwóch na-jeźdźców napadło na kraj – Niemcy i Związek Radziecki – to wystrzelony pocisk prze-bił ścianę, odbił się o obraz, zmienił lot, uderzył w sufit i zranił oficera radzieckiego – mówi J. Urbankowski i doda-je, że ta wiadomość to prze-kaz rodzinny.Następnie pokazuje ory-ginalne dyby, które kiedyś funkcjonowały przy urzę-dach, elementy uzbrojenia i pasiak z obozu Stutthof. - Mamy także koło od wo-zu Henryka Dobrzańskiego

(Hubala), ta pozostałość po wozie transportowym była u jakiegoś rolnika i tego nie ma nigdzie w kraju. Jest tu także koło od roweru z obrę-czą drewnianą, insygnia wój-ta i sołtysa, unikalne zdję-cia, dokumenty, bogata ilość odznaczeń. Niepisaną war-tością jest 800-letnia barć. W środku były plastry, z któ-rych skapywał miód. Pszcze-larstwo miało wielki wpływ na osadnictwo – wylicza J. Urbankowski.Ciekawostką jest fakt, że w muzeum znajduje się ob-raz namalowany przez miej-scowego malarza – Andrzeja Sówkę, przedstawiający mar-szałka Sejmu PRL, Czesława Wycecha.

MUZEALNA IZBA EDUKACJI ETNOGRAFICZNEJ

Dopiero drugi rok działa w Sadownem Izba Edukacji Etnograficznej, gdzie odby-wają się wystawy, stałe i cza-sowe.- Można powiedzieć, że jest to namiastka galerii. Teraz znajduje się tu wystawa iko-ny, malarstwa, tkactwa i ob-róbki lnu. Następnie są wy-stawy stałe: skały i minera-ły polskiej ziemi, ozdoby ko-minka polskiego, trady-cja parzenia kawy i herbaty w Polsce, artefakty poświę-cone epoce kamienia łupa-nego, znalezione nad rze-ką Bóg – opowiada J. Urban-kowski.Wystawa poświęcona iko-nom jest autorstwa Mirosła-wa Stempczyńskiego, który mieszka w Wołominie.- Człowiek o niesamowitym warsztacie artystycznym, wszechstronny, począwszy od ceramiki po kowalstwo artystyczne, malarstwo, two-rzy także repliki broni. Po-znał technikę galwanizowa-nia metalu, pracował w sre-brze. Tu są pokazane prace od lat 60, poświęcone ikonie,

Sadowieńskie ciekawostki

Ikony autorstwa Mirosława Stempczyńskiego FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Lampy i zegary ofiarowane przez mieszkańców FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Obraz Matki Boskiej i szczątki krzyża z 1300 r. FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO 800-letnia barć FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO Portret marszałka Sejmu PRL, Czesława Wycecha FOT. BEATA MAJEWSKA

które sobie ukochał. Ikony są w miedzianych, posrebrza-nych koszulkach. Duży prze-strzał techniczny, bo są i na starej desce wypalonej słoń-cem, ale też na desce lipowej, czy też nietypowe ikony wy-konane w niecce drewnianej. W następnej części są zdo-bycze myśliwskie Krzyszto-fa Kądzieli z Koła Myśliwskie-go „Krzyk”. Znajduje się tutaj

także kość piszczelowa ma-muta z epoki kamienia, od-naleziona w okolicach rze-ki Bóg. Następna ekspozycja jest poświęcona instrumen-tom etnicznym i zmierzchłej elektronice, wycofanym apa-ratom radiowym – z zaan-gażowaniem przedstawia J. Urbankowski.W Sadownem czas z pew-nością płynie wolniej i spo-

kojniej. Możliwość poznania wielokulturowego oblicza tego regionu to dobra okazja na wypoczynek bądź week-endowy wypad. Na terenie gminy znajduje się mnóstwo gospodarstw agroturystycz-nych, gdzie można zasmako-wać dobrych potraw, zrelak-sować się i wyruszyć na wy-prawę. Beata Majewska

Page 13: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

13TWÓRCZOŚĆ Głos Węgrowai okolic

KSIĘGA TWARDOWSKIEGOODCINEK I – In Corpore

Krótki kurs historii Węgrowa

WĘGRÓW, ROK 1572

Laurentius uciekał. Noc i drzewa podwęgrowskich lasów otaczały go ze wszyst-kich stron, ale to nie mroków się bał ni biesów. Z tymi od zawsze żył w zgodzie i krzyw-dy sobie wzajem nie czynili. Rębacze Mniszecha jednak, ci którzy podążali za nim od samego Knyszyna, nie mieli w sobie nic z ogłady i kurtu-azji tutejszych diablików.

Gnając ile sił w nogach wy-padł z lasów i szybko dobiegł do najbliższych drewnianych zabudowań mieściny zwanej Węgrowem. Klucząc pomię-dzy nielicznymi domostwami w kilka chwil dotarł do muro-wanego kościoła. Świątynia należała wprawdzie do zabo-ru ewangelicko – reformowa-nego od dobrych czternastu lat, ale w zaistniałej sytuacji nie miał innego wyjścia. Opra-wiony w skórę wolumin, któ-ry ciążył mu w dłoniach musiał znaleźć schronienie.

Biegnąc spojrzał na tomi-szcze i złocone litery tytułu „In Corpore” i przyciskając wolu-min do piersi dopadł kościel-nych drzwi.

WĘGRÓW, ROK 2013

- „Halloween” było super – westchnął Łukasz. – Chociaż parę głupot też wcisnęli. Wia-domo, slasher.- Ale „Piątku…” i tak nie pobi-je – stwierdził Robert. – Ani „Teksańskiej…”- Co kto woli.- Dokładnie.

Minęli fontannę na środ-ku węgrowskiego rynku i nie przestając rozmawiać skręcili w stronę zabytkowego Domu Gdańskiego. Sierpniowa po-goda nie zachwycała, ale przy-najmniej nie mogli narzekać na upał. Pochmurne, jałowe

niebo barwy stali wisiało ni-sko nad budynkami i pochła-niało większość słonecznego światła.- Mam nadzieję, że coś bę-dzie – Robert zmienił te-mat otwierając drzwi Domu Gdańskiego i wchodząc do środka. – Ostatnio prawie nic się nie trafia.

Woń pleśni uderzyła ich w nozdrza. Weszli do szatni.- A pamiętasz te szmaciane kapcie, które tu kiedyś mieli? – zapytał półszeptem Łukasz. – Ile razy człowiek się zapo-mniał i truchtał w nich pra-wie do domu…

Robert przytaknął z uśmie-chem. Teraz Miejska Bibliotek Publiczna oferowała ochra-niacz na buty żywcem wyję-te ze szpitali. Foliowe i niebie-skie, z gumką zaciskającą się na kostce. Kapcie z materiału zniknęły bezpowrotnie.

- Albo akwarium – ciągnął wspominki Łukasz.

- Pamiętam – odparł je-go przyjaciel od czasów, kie-dy zbierali dinozaury, oglą-dali Power Rangers i wymie-niali się karteczkami z segre-gatorów.

Kiedy byli w podstawów-ce, akwarium z rybami zdo-biło ścianę czytelni Oddziału Dla Dzieci i Młodzieży. Tę sa-mą, na której teraz znajdowa-ły się zniekształcające odbicia lustra sąsiadujące z wizerun-kami Twardowskiego.

Wzuli ochraniacze, choć było sucho, i ruszyli na pierw-sze piętro. Tu, przed drzwiami Oddziału Dla Dorosłych mie-ściło się ich ulubione miejsce biblioteki; prosta wnęka ze szlauchem przeciwpożaro-wym i upchniętym obok rega-łem oznaczonym kartką z na-pisem: „Lektury z makulatury, bierz jeśli chcesz”. Regał nie był pełen, jak to miało miejsce w czasach sprzed generalne-

go remontu Domu Gdańskie-go, ani nawet nie był zapełnio-ny w połowie, ale i tak istnia-ła nadzieja na zdobycie jakie-goś ciekawego tytułu. W koń-cu parę do kolekcji udało im się już dołączyć. A właściwie parędziesiąt i były to najczę-ściej naprawdę dobre rzeczy.

- O, zobacz! – Łukasz ścią-gnął z półki „W 80 dni dooko-ła świata”. – Chyba sobie we-zmę.

Wyciągnął z kieszeni tor-bę i wrzucił niebieską po-wieść z łodzią podwodną na okładce. Parę chwil potem do-łączył do niej „Mozaikę Parsi-fala” i „Grę Geralda”. Grzebią-cy w zawartości półki niżej Robert wspomógł torbę to-miszczem „Intruza” i przerzu-cił kilka nieinteresujących go tytułów. Na końcu dostrzegł jakąś starą księgę chyba na si-łę wciśniętą do regału. Znisz-czona, pożółkła, wręcz zbrązo-wiała, wyglądała jakby miała się rozpaść, gdyby tylko zna-lazł się ktoś na tyle odważny, by zaryzykować jej otwarcie. Wyciągnął ją i obejrzał. Tytu-łu niemal nie dało się odczy-tać, ale w końcu odcyfrował zlepek liter.- In Corpore. – Jakaś łaciń-ska lektura.- Wygląda na starą.

Robert przekartkował ostrożnie początek tomu. Sta-ry papier pokryty pełnym za-wijasów pismem zaszeleścił, jak uschnięte liście.- Żadnych pieczątek…- Bierzesz?- No pewnie. To Mozę być coś warte. – A nawet jeśli nie, ładnie będzie wyglądać na półce. Typowe tomiszcze do chwalenia się znajomym.

Spojrzał na stronę tytuło-wą w poszukiwaniu nazwi-ska autora i…- Laurentius Dhur – odczytał z trudem. – Laurentius… za-raz, czy to nie czasem Twar-dowski się tak nazywał?- Chyba…

Popatrzyli po sobie szero-ko otwartymi oczami. To, co czuli w tym momencie, przy-pominało wrażenia towarzy-szące lekturze książki o zjawi-skach paranormalnych. Re-lacji ze spotkania ducha czy UFO.- Twardowski…

Wrzucili księgę do torby i wyszli z biblioteki.

CDN...

Michał P. Lipka

Najstarsza wzmianka o Węgrowie z r. 1414 pochodzi, a dot. sprawy kościoła farnego.A.D. 1414 książę Bolesław Mazowiecki lokuje miasto nad Liwcem (prawy brzeg).Tu krzyżowały się szlaki drogowe w kierunku czterech stron świata naszego.Po przegranej bitwie pod Warną prawa strona Liwca przypadła do Księstwa Litewskiego.

Przez 125 lat pod panowaniem litewskim węgrowianie żyli i pracowali.Po zawarciu Unii Lubelskiej (1569 r.) granicę państwową wyprostowali.Wraca więc Węgrów do Korony i tak do rozbiorów już pozostaje.Ale Lewy brzeg Bugu (od Drohuska do Wieliszewa) w III rozbiorze Polski, Austria dostaje.

Już w roku 1809 Wielkie Ks. Warszawskie powstaje i węgrowskie ziemie obejmujeLecz po Kongresie Wiedeńskim (1815 r.) na całe następne 100 lat carska Rosja zajmuje.Przez wiek naród polski był ciemiężony i szykanowany, Polaków usilnie prześladowano.I wojna światowa zwyciężyła (1917 r.) carską Rosję, polskie dążenia wolnościowenagłośniono.

Zakończenie wojny w 1918 r. - część Polski, w tym Węgrów, pełną wolność otrzymuje,Ale duża ilość Polaków (na wschodzie i na zachodzie) nadal niewolę nad sobą czuje.Nadal są zniewoleni, bo obce wojska okupują, niczym własnego kraju, terenu pilnują.Mieszkańcy Europy biednieją i coraz większe ubóstwo narasta, ludzie głodują.

Węgrów swym położeniem do gorszej Polski był zaliczany, niezwykle był zaniedbany.Brak przemysłu i miejsca pracy, zacofane rolnictwo i na „nierozwój” był skazany.Istniało ubóstwo i bieda, a przy tym choroby, które dziesiątkowały ludność i ciemiężców.W 1831 r. cholera wyniszczyła węgrowski garnizon, Rosjan chowano niczym pogańców.

Węgrów miał swoich właścicieli, którzy zmieniali się niczym rękawiczki.Byli to możni, znane nazwiska jak Radziwiłłowie, Uhorscy, czy Ród Kiszki.Byli też Krasińscy, Kosterowie, Ossolińscy oraz Kliccy i Łubieńscy.Oni wszyscy sterowali miastem za pośrednictwem swych urzędników jak wszyscy.

Właściciele poza zabytkami mało zostawili; książę Radziwiłł ustanowił herb miasta,A K. Krasiński wyznaczył miejsca, tereny zamieszkania poszczególnych nacji i basta.Wydzielił miejsca prawosławnym i ewangelikom, żydowskim i polskim nacjom.Obecnie Węgrów zamieszkują Polacy (którzy nie palą świec podczas kolacji).Miasto niszczyły nie tylko choroby, ale ciężkie działania wojenne i mordęgi.Ostatnia wojna światowa nie tylko Polskę, ale i Węgrów zniszczyła do potęgi.Prawie dwie trzecie ogółu Węgrowa wyginęło, dużo z tego wyjechało.Ci, którzy nie zginęli, w żagle wiatru nabrało, to pouciekało.

Połowa przejrzałych mieszkańców, to nierodzeni na terenie miasta.Ludzie tu powyrastali niczym drożdżowe bułeczki z różnego ciasta.Obecnie pretendują do lepszych czasów, nie tylko prawego brzegu Liwca, ale całego kraju.Węgrowianie nie sami zamierzają dostać się za swego życia do „lepszego raju”.

Jedyna uwaga i rada starszego uczestnika nie tylko polskiej ekonomizacji,Węgrowiacy nie prędko będą pełnię życia czerpać z warunków pełnej demokracji.Obecnie miasto nadal zadymione i sadzami pokryte, zabrudzone, bo nieczyszczone.Chodniki i jezdnie wyboiste i często ciemne, zachodnimi „landarami” zastawione.

Całe centrum zahukane przez junaków trenujących jednośladami.Śmiało jeżdżą, w dzień i wieczorem, huczą przed policyjnymi drzwiami i oknami.Szczęście, że nikt z tego tytułu nie odniósł urazu i nie został poszkodowany.Jeśli wyskoczy nieszczęście będzie za późno żałować i zostanie „sam” pokrzywdzony.

W Węgrowie istnieją również zadymiarze nocni, którym z głów się kurzy.Wypije kieliszek, ale w nocy połowę miasta budzi, wtedy czas się nie dłuży.Wszystko i często dzieje się 50 m od siedziby służb porządkowych, którzy krzyki wysłuchują.Służbowo sami nie śpią, ale dlaczego bez konsekwencji burdy takie występują.

Gdyby Ci zadymiarze nie debatowali publicznie i cicho się zachowywali,Gdyby nie krzyczeli i nie przekrzykiwali, byli grzeczni i nie „bluzgali”.Charakterem są niczym swoi, to nie emigranci, często kończą w rynsztoku z krowiną.Mową posługują się nierozwojową, „martwą” czyli międzynarodową łaciną.

To gdybanie i powstawanie „zadymki” ułatwiają nocne sklepy.One to potęgują zachowanie ziomków niczym w stodole cepy.Przydałyby się takie cepy, aby niejednemu kurtkę lub spodnie „przetrzepać”.Za ład i bezpieczeństwo mieszkańców w Węgrowie nie ma kto odpowiadać…

26 lipca 2009 r. Iksmed

Podwęgrowskie lasy, rok 1572

Józef Demski - autor „Zbioru rymowanych epizodów” wydanych w 2007 roku. Kombatant wojenny, który swoją twórczością oczarował naszą redaktor FOT. BEATA MAJEWSKA / GWIO

Page 14: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

14 SPORT 2 października 2013www.gwio.pl

Nike udanie inauguruje ligę W sobotę 28 września w hali przy Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II Sokołów SA Nike Węgrów zainaugurował sezon. W pierwszym spotkaniu zawodniczki Nike zmierzyły się z AZS AWF UKSW Warszawa. Mimo, że przeciwnik nie był najłatwiejszy, węgrowskie siatkarki pewnie zwyciężyły, nie tracąc przy tym żadnego seta.

ll Wielu kibiców siatków-ki nie mogło już doczekać się rozpoczęcia tych rozgrywek. Mimo, że siatkarki z Nike nie są faworytkami do awan-su, to w powietrzu można wyczuć nutkę optymizmu względem wyniku tego se-zonu. Na dobry początek do Węgrowa przyjechały siat-karki z AZS AWF UKSW War-szawa. Na trybunach w szko-le podstawowej zjawiło się sporo ludzi, którzy z cieka-wością obserwowali poczy-nania Nike. Nie zabrakło rów-nież głośnego dopingu ze strony kilkunastoosobowej grupki wiernych fanów wę-growskiej drużyny.

Podopieczne Roberta Ku-

pisza już w pierwszym secie wyrobiły sobie kilkupunktową przewagę, dając do zrozumie-nia drużynie gości, że będzie ciężko wywieźć z Węgrowa jakiekolwiek punkty. Gra na-szych siatkarek mogła się po-dobać, bowiem była zarówno efektowna, jak i efektywna. W pierwszym secie węgrowian-ki pewnie zwyciężyły. W dru-gim secie również w starały się nie oddawać pola siatkarkom z Warszawy. Jeżeli już zdarzało się, że drużyna gości wycho-dziła na punktowe prowadze-nie, to trwało to bardzo krót-ko. Reprezentantki Nike na-męczyły się najbardziej pod koniec 2 seta, kiedy to przy-szło im zdobyć ostatni punkt. Na szczęście, wcześniej wy-robiły sobie sporą przewagę, bowiem na chwilę się zablo-kowały. Trener Kupisz popro-sił o czas, odpowiednio zmo-tywował swoje zawodniczki i po chwili prowadziliśmy już 2:0 w setach.

Siatkarki z Nike nabrały rozpędu i powoli wychodzi-ły na prowadzenie także w trzecim secie. Kibice mieli co świętować. W pierwszym me-czu rozegranym w ramach II li-gi Nike wygrało 3:0. Ku ucie-sze widowni mecz był bardzo

dynamiczny i efektowny. Było pełno interesujących zagrań oraz ofiarnych przyjęć piłki.

- Oczywiście z wyniki je-stem zadowolony, bo są trzy punkty i nie straciliśmy seta u siebie. Natomiast mam dużo zastrzeżeń co do naszej gry za-równo do wykonywania po-leceń taktycznych jak i bra-ku spokoju. Nasz zespół jest bardziej doświadczony niżby wskazywało nasze zachowa-nie w wielu sytuacjach na bo-isku. Mam nadzieje, że pierw-szy mecz przed naszą publicz-nością i do tego trema, nerwy i w następnych meczach bę-dzie już tylko lepiej – komen-tuje spotkanie trener Nike, Ro-bert Kupisz.

KOLEJNE LIGOWE POTYCZKI NIEBAWEM!

W następną sobotę 5 paź-dziernika Nike zagrają na wy-jeździe z Energetykiem Po-znań. Będzie to niewątpliwie ciężki pojedynek. Natomiast na halę przy Szkole Podstawo-wej im. Jana Pawła II węgrow-skie siatkarki wrócą wraz z 2 ligą już 12 października, wte-dy to podejmą przed własną publicznością ŁMLKS Łasko-vie Łask. Tekst, foto: Mateusz Majewski

REKLAMA

Po zwycięstwie kibice optymistycznie zapatrują się na kwestie awansu do 1 ligi

Nike pewnie wygrały inauguracyjny meczKibice oglądali dobry mecz w wykonaniu zawodniczek Nike

Trener Robert Kupisz nie był zadowolony z gry, lecz cieszy go zwycięstwo

Page 15: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

15SPORTGłos Węgrowai okolic

Cenny remis z lideremll W niedzielę 29 września na stadionie miejskim w Wę-growie Czarni Alkor Trade Węgrów podejmowali lidera tabeli, Bug Wyszków. Po bar-dzo dobrej grze węgrowian spotkanie zakończyło się re-misem 2-2.

CIĘŻKI POCZĄTEK

Już pierwsza akcja gości mocno skomplikowała pla-ny taktyczne trenera Parzon-ki, bramkarz Czarnych został ukarany czerwoną kartką za faul na atakującym zawod-niku Wyszkowa. Oznaczało to, że przez najbliższe 90 mi-nut w drużynie Czarnych na boisku będzie jednego za-wodnika mniej, co z pewno-ścią utrudniało grę na rów-nym poziomie. Mimo te-go, gospodarze nie załama-li się tą stratą i podjęli walkę. Mecz zupełnie nie odzwier-ciedlał sytuacji w tabeli. Kil-kanaście minut po pierw-szym gwizdku gospodarze zdobyli bramkę. Niestety, ra-dość trwała krótko. Chwilę później było już 1-1. Goście zdobyli piękną bramkę z nie-prawidłowo podyktowane-go rzutu wolnego. Nieste-ty nie był to ani pierwszy, ani ostatni błąd sędziego. Pierw-sza połowa zakończyła się re-misem 1-1.

SĘDZIOWSKI „POPIS”

Przez całe spotkanie nie da-wał o sobie zapomnieć arbi-ter główny, który bardzo czę-sto popełniał błędy na tyle widoczne, że widzieli je za-równo kibice jak i piłkarze. Był to bardzo przeciętny wy-stęp sędziego. „Sprawiedli-wy” miał szczęście, że ma jeszcze liniowych. To sędzio-wie boczni skutecznie poma-gali mu podejmować decy-

zje, można było odnieść wra-żenie, że sam by sobie na bo-isku nie poradził. - Kiedyś myślałem, że poziom sędziowania jest niski, teraz widzę, że ten poziom jest bar-dzo niski. W tej lidze napraw-dę na palcach jednej ręki mo-żemy policzyć mecze, gdzie sędziowie się nie mylą. Ja nie mówię, że oni robią to spe-cjalnie, na naszą niekorzyść. Po prostu poziom sędziowa-nia jest bardzo słaby. W dniu dzisiejszym całe szczęście, że byli bardzo dobrzy asystenci, bo to oni pomogli utrzymać ten mecz w ryzach. Uważam, że to jest wielka bolączka na-szej piłki. Jeżeli będzie takie sędziowanie, to piłka też się nie będzie rozwijała, bo sę-dziowie potrafią zabić nawet najlepszy obraz spotkania. Bramkę tracimy po ewident-nym błędzie arbitra. Gdyby nie ten błąd, uważam, ze mo-glibyśmy się spokojnie po-kusić o trzy punkty. Wiem jak to wygląda z boiska, gdy sę-dzia przeszkadza zawodni-kom. Ale cóż, tak już jest, jak zawodnicy się mylą, trene-rzy sadzają ich na ławkach, gdy trenerzy się mylą, tracą pracę, a gdy sędzia się myli – jest bezkarny. Gdzie tu spra-wiedliwość? Nie wiem. – mó-wi trener Czarnych Alkor Tra-de Węgrów.W drugiej połowie spotka-nia pierwsi bramkę zdoby-li goście. Po dośrodkowa-niu z rzutu różnego i prostym błędzie golkipera było już 2:1 dla Bugu. Czarni mieli spory problem. Nie dość, że druży-na z Wyszkowa grała w prze-wadze jednego zawodnika, to jeszcze gospodarze mu-sieli gonić wynik. Gospodarze starali się wy-pracować sobie sytuacje do

wyrównania, ale robili to na tyle uważnie, żeby nie stracić trzeciej bramki. W 80 minu-cie, trener postanowił posta-wić wszystko na jedną kar-tę, przesuwając obrońcę do przodu i zostawiając tym sa-mym trochę miejsca w de-fensywie. Kiedy już w 90 mi-nucie emocje sięgały zeni-tu Rafał Komosa wypracował sobie świetną sytuację sam na sam z bramkarzem, a na-stępnie pokonał go, umiesz-czając piłkę w siatce oraz do-prowadzając tym samym do wyrównania. Mecz za-kończył się chwilę później, a Czarni swoją bardzo dobrą postawą mimo gry w dziesię-ciu uratowali jeden punkt. - Powiem szczerze, że nie obawiałem się tego meczu. Po ostatnich dobrych wystę-pach widzimy, że coś zaczy-na się dziać. Znam potencjał Wyszkowa i to jest taki „pa-pierowy zespół”, który punk-tów nagrał dużo. Jest to dru-żyna własnego boiska, bar-dzo mocna fizycznie, ale wie-działem że to boisko w Wę-growie będzie sprzyjało nam. Liczyłem na trzy punk-ty. Wyszliśmy na to spotkanie z przeświadczeniem, że na pewno nie będziemy piłkar-sko gorsi, niestety, w pierw-szej akcji łapiemy czerwoną kartę i cała nasza taktyka le-głą w gruzach – relacjonuje trener Robert Parzonka. Po tym remisie, Czarni Alkor Trade Węgrów wciąż zajmu-ją ostatnie miejsce w tabe-li ze stratą jednego punktu do Amatora Maszewo, któ-ry uplasował się na 17 pozy-cji. Lecz jak pokazują ostat-nie spotkania, tabela nie od-zwierciedla obrazu gry. - Na pewno tabela nie od-zwierciedla potencjału na-

Mariusz Witkowski: Wzmocnienia są niezbędne

ll Niestety, nie tak wy-obrażaliśmy sobie po-czątek tego sezonu. Po bardzo dobrym de-biutanckim roku w IV li-dze ten zaczął sie dla nas, delikatnie mó-wiąc, nie najlepiej. Na taki stan rzeczy miało

wpływ kilka czynników. Przede wszystkim kon-tuzje. Kilku zawodników Czarnych właśnie przez urazy nie mogło pomóc drużynie, a gdy dodamy do tego odejście kilku kluczowych graczy ma-my obraz drużyny, któ-ra kadrowo w dziesięciu ostatnich meczach by-ła dużo bardziej uboż-sza od tej z poprzednie-go sezonu.Jeżeli chodzi o miejsce w tabeli to na pewno nie odzwierciedla ono w pełni poziomu ja-ki prezentuje na boisku drużyna Czarnych. Wie-lu naszych poprzednich

przeciwników z niedo-wierzaniem komen-towało nasze miejsce w tabeli, mając przed oczami jak dobrze na-si zawodnicy prezento-wali sie w tamtym sezo-nie. Proszę pamiętać, że IV liga jest ligą ama-torską, wszyscy nasi za-wodnicy pracują albo uczą się. Niestety wła-śnie brak zatrudnienia na miejscu spowodo-wał, że część z nich mu-siała wyjechać do War-szawy w poszukiwa-niu pracy, co znacznie skomplikowało sprawę treningów. Z pozytywnych aspek-

tów tego sezonu nale-ży podkreślić dobra at-mosferę w zespole. Pił-karze na każdym kroku podkreślają, że wygry-wamy i przegrywamy razem, w myśl przysło-wia „co nas nie zabije to nas wzmocni”. Jesteśmy pewni, że żaden z nich do końca nie podda sie na boisku.Nieocenione jest rów-nież wsparcie ze stro-ny trenera Roberta Pa-rzonki, on daje im wia-rę w sens tego co robią i nawet na chwile nie pozwala myśleć o spad-ku do Ligi Okręgowej. Jeżeli chodzi o wzmoc-

nienia kadrowe to są one niezbędne, ale trudno teraz mówić o konkretach. Tym bar-dziej, że na rynku do-chodzi coraz częściej do różnych absurdów. Ostatnio Podlasie So-kołów Podlaski za za-wodnika z Ligi okręgo-wej żądało 16 tysięcy zł. Pewne natomiast jest to, że w październiku do kadry ma dołączyć kilku młodych zawodników, a na ile będą wzmoc-nieniem… czas po-każe – mówi dyrektor sportowy Czarnych Al-kor Trade Węgrów, Ma-riusz Witkowski.

Dla węgrowskich zawodników spotkanie to było swoistym egzaminem, który zaliczyli pozytywnie FOT: MATEUSZ MAJEWSKI / GWIO

IV LigaM Klub P M W/R/P Z STR1 Bug Wyszków 25 10 8/1/1 23 102 MKS Polonia Warszawa 24 10 8/0/2 27 53 Mławianka Mława 23 11 7/2/2 19 114 Wkra Żuromin 20 11 6/2/3 18 195 MKS Ciechanów 20 11 6/2/3 21 196 Narew Ostrołęka 19 11 5/4/2 14 57 Wisła II Płock 16 11 5/1/5 29 148 Błekitni Raciąż 16 11 5/1/5 12 189 Korona Ostrołęka 15 11 4/3/4 13 1410 MKS Przasnysz 15 11 4/3/4 16 1711 Błekitni Gąbin 15 11 4/3/4 12 1612 Ostrovia Ostrów Mazowiecka 14 11 4/2/5 19 2113 Naprzód Skórzec 14 11 4/0/7 16 2014 KS Łomianki 12 11 3/1/7 16 2215 Mazur Gostynin 10 11 3/0/8 10 2516 Bzura Chodaków 9 11 1/3/7 12 1917 Amator Maszewo 6 11 1/3/7 14 2118 Czarni Alkor Trade Węgrów 5 11 1/2/8 10 25

Liga OkręgowaM Klub P M W/R/P Z STR1 Tygrys Huta Mińska 23 10 7/2/1 28 142 Mazovia Mińsk Mazowiecki 23 10 7/2/1 33 93 ŁKS Łochów 22 10 6/4/0 20 104 Fenix Siennica 21 10 6/3/1 18 55 Podlasie Sokołów Podlaski 20 10 6/2/2 32 136 Watra Mrozy 17 10 5/2/3 12 137 Wektra Zbuczyn 14 9 4/2/3 14 158 Hutnik Huta Czechy 13 10 3/4/3 18 229 Victoria Kałuszyn 12 10 3/3/4 16 1710 Zryw Sobolew 12 10 4/0/6 19 2111 Sęp Żelechów 11 9 3/2/4 18 1812 Zorza Sterdyń 10 10 3/1/6 12 2113 Wilga Miastków 7 9 2/1/6 7 1714 Jabłonianka Jabłonna Lacka 6 10 1/3/6 16 2315 Orzeł Łosice 4 9 1/1/7 7 3316 MKS Małkinia 2 10 0/2/8 10 29

szego zespołu. Potencjał jest cały czas jakby trochę ujarzmiony. Jesteśmy na dnie tabeli, ale po szatni tego nie wi-dać. Nie jest tak, że spuszczamy gło-wy, wychodzimy na trening i cały czas jest jakiś marazm i każdy szuka dziu-ry dookoła. My cały czas wierzymy, że się w tej lidze utrzymamy. Gdybyśmy spadli, byłaby to wielka niesprawiedli-wość. Uważam, że piłkarsko powinni-śmy być w czubie tabeli. Piłkarsko, bo wiadomo, brakuje nam różnych rze-czy z różnych względów, których nie możemy przeskoczyć. Nie mamy licz-nej kadry, nie możemy sobie pozwo-lić na huczne transfery, bo jesteśmy tak położeni jak jesteśmy. Wierzę, że dzi-siejszy mecz będzie takim przełama-niem, bo zaczęliśmy dobrze grać, zdo-bywamy punkty. Trzeba się cieszyć, że zespół cały czas walczy i wierzy. Na pewno każdy musi się nas bać. – mó-wi szkoleniowiec.

GRAMY DALEJ!

W najbliższym tygodniu Czarnych Al-kor Trade Węgrów czekają dwa spo-tkania, pierwsze z nich, to pojedynek z Fenixem Siennica, który odbędzie się

w ramach Pucharu Pol-ski, natomiast w sobo-tę 5 października wę-growianie będą walczyć o punkty w wyjazdo-wym spotkaniu z KS Ło-mianki. Zespół z Łomia-nek aktualnie zajmu-ję 13 pozycję w tabeli z czteroma zwycięstwa-

mi na koncie.Do Węgrowa IV liga wraca 13 października. Na Stadion Miejski przy-jedzie wtedy Wkra Żu-romin. Zespół ten pó-ki co dobrze sobie radzi, zajmuje wysoką 4 po-zycję.

Mateusz Majewski

Page 16: "Głos Węgrowa i Okolic" Nr 29

16 2 października 2013www.gwio.pl

Głos Węgrowai okolic

REKLAMA