Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

16
Środa, 22 stycznia 2014 GAZETA BEZPŁATNA NAKŁAD: 4500 EGZ NR 36/(2)2014 www.gwio.pl Glos Węgrowa i okolic REKLAMA Węgrowski Ośrodek Kultury w 2013 roku, czyli problemów finansowych ciąg dalszy „Polskie Termopile” – bitwa pod Węgrowem 3 lutego 1863 r. Meble Filipek – tworzymy z pasją! Strona 2 Strona 8 Strona 4

description

 

Transcript of Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

Page 1: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

Środa, 22 stycznia 2014 GAZETA BEZPŁATNA NAKŁAD: 4500 EGZ NR 36/(2)2014 www.gwio.pl

Głos Węgrowai okolic

REKLAMA

Węgrowski Ośrodek Kultury w 2013 roku,czyli problemów finansowych ciąg dalszy

„Polskie Termopile” – bitwa pod Węgrowem 3 lutego 1863 r.

Meble Filipek – tworzymy z pasją!

Strona 2

Strona 8

Strona 4

Page 2: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

2 WIADOMOŚCIGłos Węgrowa i okolic nr 3622 stycznia 2014www.gwio.pl

Węgrowski Ośrodek Kultury w 2013 roku,czyli problemów finansowych ciąg dalszy

WydawcaSematon Sp. z o. o.ul. Kościuszki 307-100 Węgrów

Redakcjaul. Kościuszki 307-100 Węgró[email protected]. 25 792 00 44

Redaktor NaczelnyAdrian [email protected]

Dział Reklamy i Ogłoszeń[email protected]. 698 630 062

DrukarniaMedia Regionalne Sp. z o.o.ul. Prosta 5100-838 WarszawaOddział Białystok

Skł[email protected]

Głos Węgrowai okolic

Redakcja gazety „Głos Węgrowa i Okolic” ma prawo wy-boru nadesłanych materiałów, a także korekty i skraca-nia otrzymanych tekstów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść za-mieszczanych ogłoszeń i reklam.

Jak poinformowała nas dy-rektor WOK-u Katarzyna Za-badała, budżet na ten rok zo-stał pomniejszony przez mia-sto o 50 tys. zł.

– Tak naprawdę pieniądze te wystarczą nam na pokry-cie wynagrodzeń pracowni-ków, kosztów wynikających z administrowania budynkiem oraz cyklicznych warsztatów, zajęć i imprez. Na wszystko in-ne będziemy musieli zarobić poprzez naszą bieżącą dzia-łalność – informuje dyrektor i dodaje, że w tym roku bu-dżet będzie wystarczający, ale uniemożliwi on podjęcie dodatkowych działań.

Burmistrz zapytany o przy-czynę nieprawidłowości w za-rządzaniu budżetem jako je-den z powodów podaje struk-turę zatrudnienia. Jak twier-dzi, nie zawsze można dzia-łać rewolucyjnie, ponieważ w niektórych przypadkach pracownicy są objęci ochro-ną przedemerytalną.

– Potrzeba tutaj działania ewolucyjnego, liczącego się z sytuacją życiową pracow-ników. Zmiany trzeba podej-mować systematycznie, tak aby nie krzywdzić ludzi. Z dru-giej strony dyrektor i pracow-nicy muszą podejmować kro-ki zmierzające do poprawiania kwalifikacji, zwiększenia zaan-gażowania i zmian w orga-nizacji pracy, tak aby w więk-szym stopniu były dostosowa-ne do podstawowej działal-ności WOK. Mam wrażenie, że nadal nie wykorzystuje się wszystkich możliwości popra-wy efektywności gospodaro-wania finansami – dodaje.

Nieco odmiennego zdania jest dyrektor Katarzyna Zaba-dała, która poinformowała nas, że pracowników stricte administracyjnych jest obec-nie ośmiu. Jej zdaniem jest to ilość optymalna, zapewniają-ca właściwe funkcjonowanie.

W ośrodku, w różnym wymia-rze czasowym, pracuje także siedemnastu instruktorów.

POWSTANIE RADA PROGRAMOWA

W myśl nowego statutu, przy Węgrowskim Ośrodku Kultury powstanie sześcio-osobowa Rada Programowa, w skład której wejdą pracow-nicy WOK-u, Urzędu Miejskie-go i członkowie organizacji pozarządowych działających w obszarze kultury. Rada bę-dzie pełniła funkcję doradczą.

– Chcemy w ten sposób dać możliwość środowiskom, któ-re chcą współpracować z WO-K-iem i widzą pewne możliwo-ści rozwoju i poprawy funkcjo-nowania ośrodka. Osoby te bę-dą miały wpływ zwłaszcza na sferę programową – informu-je burmistrz.

Przyszłość WOK-u– Chciałbym, żeby Węgrow-

ski Ośrodek Kultury był takim magnesem, który będzie przy-ciągał więcej ludzi – mówi o swojej wizji ośrodka bur-mistrz.

– Chciałbym także, żeby miał dar kreowania i wytwa-rzania w ludziach potrzeby ob-cowania z kulturą, a także by imprezy, które organizuje za-wsze miały stuprocentową fre-kwencję, a nawet żeby trzeba było dostawiać dodatkowe miejsca – dodaje.

Burmistrz dostrzega także niedoskonałości w promocji organizowanych wydarzeń. Chciałby żeby w przyszłości Węgrowski Ośrodek Kultu-ry docierał do społeczności także z wykorzystaniem no-woczesnych metod, np. po-przez Facebook.

– Promocja imprez zdecydo-wanie nam kuleje, dostrzegam to – potwierdza Zabadała.

– Wykorzystanie mediów społecznościowych to zdecy-dowanie sfera, którą należy

zagospodarować. Mam na-dzieję, że w tym roku nam się to uda – dodaje.

IMPREZY MASOWE W 2014 ROKU

- Biesiada Weselna ma swo-ją markę, zauważamy to, gdy jeździmy po Polsce. Wielu oso-bom Węgrów kojarzy się wła-śnie z Biesiadą i Nike Węgrów. Szkoda tracić wypracowaną przez te lata markę. Usiłowali-śmy jednak zmienić nieco for-mułę oraz kształt tematyczny. Była już Biesiada orientalna, wtedy gdy do Węgrowa przy-jechała delegacja z Chin wraz z ambasadorem. Wtedy tak-że występowało „Mazowsze”, i to był chyba powrót do tych najlepszych tradycji Biesiady – ocenia burmistrz oraz zazna-cza, że w przypadku, gdy for-muła nie będzie się udawała, wówczas będą poszukiwali innego rozwiązania. Jest zda-nia, że także nowa Rada Pro-gramowa przy WOK-u będzie pomocna w podjęciu właści-wych decyzji.

Już teraz wiemy, że Biesia-da w tym roku nie przybierze swojej tradycyjnej formy. Jak poinformowała nas Katarzy-na Zabadała, główną atrakcją będą kabarety.

Cały czas trwają rozmo-wy nad organizowaniem in-nych imprez masowych, które miałyby odbyć się w Węgro-wie w okresie wakacyjnym. Jedną z koncepcji było „Lato z Radiem”, ale z powodu nie-zgodności terminów nie uda się zorganizować tej imprezy.

– Trwają jednak rozmowy z innymi mediami, nie chciał-bym w tej chwili przedwcześnie ujawniać zbyt wielu informacji, ale mogę powiedzieć, że chcie-libyśmy imprezę letnią zorga-nizować z którąś ze stacji ra-diowych bądź telewizyjnych – dodaje burmistrz.

Adrian Majewski

AdrianMajewskiRedaktor naczelny

Szanowni Państwoll W tym numerze już na 2 stronie poruszyliśmy do-syć drażliwy temat - finan-sowanie i problemy Wę-growskiego Ośrodka Kul-tury. Burmistrz miasta do-konuje oceny bieżącej sy-tuacji i próbuję zdefinio-wać problemy, z którymi boryka się instytucja.

Porozmawialiśmy także z Naczelnikiem Wydziału Inwestycji i Ochrony Śro-dowiska Urzędu Miejskie-go w Węgrowie o najważ-niejszych inwestycjach w 2014 roku, realizowa-nych na terenie miasta. Je-żeli ciekawi Was, co zmie-ni się w najbliższym oto-czeniu to zapraszam na stronę 5.

Zbliżają się obchody 151. Rocznicy Bitwy pod Węgrowem. Dzięki uprzej-mości Romana Postka mo-żecie Państwo przeczytać relację z tamtejszych wy-darzeń (str. 8-9).

W dalszym ciągu trwa kampania wyborcza. W tym numerze prezen-tujemy kandydatkę do Ra-dy Miejskiej Monikę Ka-łuską, która startuje z ra-mienia KWW Praworząd-ność i Solidarność. Jej apel przeczytacie na stronie 10.Zapraszam również na

www.gwio.pl

Budynek Węgrowskiego Ośrodka Kultury po II etapie modernizacji FOT. M.M / GWiO

ll Burmistrz Jarosław Gren-da zapytany o działalność WO-K-u w roku ubiegłym, dzieli ją na dwie części, inwestycyjną i bieżącą.

– Z działalności inwestycyj-nej dotyczącej realizacji pro-jektu unijnego Węgrowski Ośrodek Kultury wywiązał się dobrze. Drugi etap moderni-zacji kosztował około 4,5 mln zł, z czego ponad 60% pocho-dziło ze środków unijnych – zaznacza burmistrz i dodaje:

– Wszyscy widzimy jak bu-dynek WOK się zmienił, moż-na powiedzieć, że jest on w tej chwili wizytówką miasta.

Grenda zupełnie inaczej ocenia działalność bieżącą, wobec której, podobnie jak mieszkańcy, ma mieszane uczucia.

– Z jednej strony uważam, że w WOK-u sporo się dzieje. Dużo jest wydarzeń, zajęć z dziećmi, młodzieżą i osobami starszy-mi. Jest duża grupa osób, która na co dzień rozwija tam swoje pasje i zainteresowania, nato-miast mam zastrzeżenia co do struktury zatrudnienia. Dzieli-łem się tymi spostrzeżeniami z panią dyrektor, pracownika-mi i Radą Miejską. Uważam, że w WOK-u jest nadmiar admini-stracji w stosunku do pracow-ników merytorycznych, odpo-wiedzialnych za tworzenie kul-tury – ocenia burmistrz do-dając, że WOK przypomina wojsko, w którym jest za du-żo sztabowców kancelistów,

Węgrowski Ośrodek Kultury w 2013 roku dysponował budżetem 1,1 mln zł. Mimo tak, zdawałoby się, olbrzymiej kwoty na działalność statutową, ponownie na koniec roku zabrakło środków na uregulowanie podstawowych płatności. Gdzie trafiają te środki i dlaczego ich nie starcza? Między innymi na te pytania próbowaliśmy znaleźć odpowiedzi.

a za mało artylerzystów i czoł-gistów.

Dyrektor WOK Katarzy-na Zabadała poczyniła już pewne kroki, aby zmienić tę sytuację. W 2013 roku ilość pracowników administracji zmniejszyła się o dwa etaty. Według burmistrza potrze-ba dalszych działań w tym kierunku. Zaznacza jednak, że nie musi się to odbywać poprzez redukcję zatrudnie-nia. Według niego równie do-brze mogą to być przekwa-lifikowania na zawody przy-datne kulturze, czy chociaż-by pozyskiwaniu środków ze-wnętrznych.

TRUDNA SYTUACJA FINANSOWA

Jak poinformował nas bur-mistrz, WOK w najbardziej krytycznej sytuacji znalazł się pod koniec 2012 roku, wte-dy miał ponad 180 tys. zł zo-bowiązań, których nie był w stanie zapłacić. W związ-ku z tą sytuacją przeprowa-dzona została w WOK-u kon-trola i jej efektem było zło-żenie zawiadomienia o na-ruszeniu dyscypliny finan-sów publicznych do Rzecz-nika Dyscypliny. W 2013 ro-ku sytuacja uległa poprawie, ale wszystko wskazuje na to, że i w tym roku będzie nie-dobór finansowy, choć dużo mniejszy i miasto znowu bę-dzie musiało dodatkowo do-tować WOK.

– Oczekuję od dyrekcji ra-cjonalnego gospodarowania finansami i dostosowania struktury wydatków do real-nych możliwości finansowych, tak aby zamykać rok bez zobo-wiązań wymagalnych – mówi burmistrz.

Miasto na przestrzeni ostatnich 12 lat wyraźnie zwiększyło finansowanie Wę-growskiego Ośrodka Kultury. W 2001 roku dotacja wynio-sła 325 tys. zł, a w roku 2013 już 1,1 mln zł.

– Oprócz tego w ciągu ostat-nich 8 lat miasto zainwestowa-ło ponad 3 mln zł z własnych środków na modernizację WO-K-u – informuje burmistrz Grenda i twierdzi, że pokazu-je to, iż miastu zależy na tym, aby ośrodek funkcjonował dobrze i przynosił korzyści oraz zadowolenie mieszkań-com. Burmistrz chciałby tak-że, aby więcej środków wy-datkowanych było na działal-ność kulturalną i pracę z mło-dzieżą.

Page 3: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

REKLAMA

REKLAMA

Page 4: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

4 WIADOMOŚCIGłos Węgrowa i okolic nr 3622 stycznia 2014www.gwio.pl

Meble Filipek – tworzymy z pasją!

Żółte hale przy starym dorzeczu Liwca na stałe wtopiły się w krajobraz Węgrowa. Od blisko 10 lat zajmuje je Fabryka Mebli Filipek. Z zewnątrz zmiany ledwie dostrzegalne, w środku ciągła praca, kolejne moderni-zacje, wciąż nowe technologie, nad którymi czuwają projektanci, inżynierowie, pracownicy. Wszystko po to, by udoskonalać nasze produkty, aby nasi Klienci mogli wyposażyć swoje domy w piękne i jednocześnie solidne meble.

Fabryka Mebli FILIPEK  posiada już ponad 24-letnie doświadczenie w produkcji mebli seryjnych, wykonywa-nych z płyty laminowanej. Są to produkty które możesz spo-tkać w  polskich sklepach, ale przede wszystkim za granicą.

Sprawdzając Twoją wiedzę na temat rynku produkcyjne-go w Węgrowie, chcemy za-

dać Ci pytanie. Czy wiesz, że Fabryka Mebli Filipek posiada Dział Mebli Indywidualnych? Meble kuchenne, szafy prze-suwne i garderoby, łazien-ki, hotele, to nasze realizacje. Na pewno zdarzyło Ci się za-smakować pysznego burgera w Libero siedząc na kanapach i przy stołach wykonanych w naszej firmie przy współ-

pracy z węgrowskim arch. Ra-fałem Miałkowskim. Nie jest to jedyna nasza wspólna re-alizacja. Warto wspomnieć, że w Węgrowie pracuje wie-lu wspaniałych architektów i projektantów. Budując nowy dom lub odnawiając mieszka-nie zapraszamy do skorzysta-nia z naszych lokalnych usług.

Fabr yka Mebli Fi l ipek z małoseryjnej produkcji przekształciła się w tym roku w średnioseryjny zakład, cze-go wynikiem było zamknię-cie sklepu przyfabrycznego. Jednak nie pozostawiamy na-szych Węgrowian bez możli-wości wyposażenia miesz-kań i domów w solidne i bar-dzo dobre meble. Tegorocz-nym zadaniem naszego Dzia-łu Wyposażenia Wnętrz jest przygotowanie nowej ekspo-zycji mebli, gdzie znajdzie się całe wyposażenie meblowe: od wiatrołapu, przez kuchnię, łazienkę, kończąc na garde-robach i pokojach dla dzieci. Wszystkie meble znajdujące się obecnie w sklepie zostały przecenione o 20%. Chcemy stworzyć nowe miejsce spo-tkań architektów, ale przede wszystkim wygodną dla na-szych klientów przestrzeń z dużymi możliwościami twórczymi. Cieszymy się z każ-dego spotkania z Klientem, bo widzimy, jak w każdym z nich rośnie potencjał i chęć do two-rzenia czegoś indywidualne-go. Widzimy w Was pasję two-rzenia i sami czerpiemy z tego inspirację. Gdy mebel schodzi z linii produkcyjnej, nasza ra-dość jest taka sama jak Wasza.

Jesteśmy młodzi i peł-ni radości, która płynie z pla-

nowania i tworzenia mebli. Przez lata doświadczeń,  na-szym oczkiem w głowie sta-ły się zabudowy kuchenne. Znamy każdy szczegół, każdą potrzebę, wymiary sprzętów, które chcecie mieć. Dzięki na-szej współpracy z zewnętrz-nymi firmami mamy ogrom-ny wachlarz możliwości kolo-rystycznych i materiałowych. Chcemy, żebyście nas pozna-

li i sprawdzili. Przyjdźcie i zo-baczcie, co możemy Wam za-oferować - lubimy zmiany.

Dzięki Wam wprowadzamy nowe materiały i rozwiązania. Wielu z Was ma świetne po-

mysły, wertując internet i cza-sopisma natrafiacie na cieka-we realizacje, które wspólnie

dostosowujemy i produkuje-my na naszych maszynach. Za najbardziej kreatywną klient-kę uznaliśmy Kasię, która da-ła nam nie lada projekty do wykonania – dziękujemy Ka-siu! Wynik naszej współpra-cy wyszedł fenomenalnie, co wkrótce będzie można obejrzeć na naszym fanpage lub na stronie internetowejwww.filipekmeble.pl.

Zachęcamy do współ-pracy również Ciebie i zapraszamy do od-wiedzin naszej nowej ekspozycji w salonie firmowym. Nasze po-mysły realizujemy w ca-łej Polsce.

Nowoczesne biuro w domowym zaciszu

Meble łazienkowe. Realizacja Warszawa Szafa w wiatrołapie w połysku do nowoczesnych wnętrz. Realizacja Siedlce.

Nawet najmniejsze pomieszczenie kuchenne to dobre pole projektowe

Ogromny wachlarz materiałowy i kolorystyczny na naszej ekspozycji

ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Widzimy w Was pasję tworzenia i sami czerpiemy z tego inspirację. Gdy mebel schodzi z linii produkcyjnej, nasza radość jest taka sama jak Wasza.Ewa Filipek-Kiljan

Page 5: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

5WIADOMOŚCIGłos Węgrowai okolic

Najważniejsze inwestycje w 2014 rokuW tym roku w Węgrowie przybędzie kilka nowych dróg i wyremontowanych chodników. Mieszkańcy doczekają się wreszcie parkingu przejazdowego między ulicą Mickiewicza a Wyszyńskiego. Rozbudowana zostanie także infrastruktura rekreacyjna nad zalewem oraz w Parku AK.

ll O wszystkich planowanych inwestycjach oraz tworzonych projektach opowiedzieli nam Burmistrz Węgrowa Jarosław Grenda i Naczelnik Wydziału Inwestycji i Ochrony Środowi-ska Tomasz Głażewski.Budowa i przebudowa dróg

W tym roku zakres prac związanych z budową i prze-budową dróg obejmuje kilka projektów inwestycyjnych. Bardzo intensywne prace będą prowadzone w obrę-bie osiedla Kościuszki na uli-cach: Kosynierów, Głowackie-go oraz Krasickiego.

– Ulice zostaną wykonane z kostki betonowej, z chodnika-mi obustronnymi, odwodnie-niem. Szerokość jezdni wyniesie sześć metrów – precyzuje za-kres prac naczelnik Głażewski.

Prowadzone będą także dalsze działania na ulicy Sło-necznej. W tym roku jej prze-budowa planowana jest do skrzyżowania z ul. ks. Jerzego Popiełuszki. Jeżeli w przetargu uzyskana zostanie cena niższa od planowanej to zakres robót zostanie zwiększony.

Długo oczekiwaną inwe-stycją jest budowa parkingu pomiędzy ulicą Mickiewicza a Wyszyńskiego. Parking bę-dzie ulokowany w bezpośred-nim sąsiedztwie galerii han-dlowej i będzie posiadał 41 miejsc dla samochodów oso-bowych oraz 1 dla osób nie-pełnosprawnych. Parking bę-dzie posiadał przejazd łączą-cy obie ulice.

Przetargi na wyżej wymie-nione działania mają zostać ogłoszone w marcu, a pra-ce mają rozpocząć się póź-ną wiosną.

Miasto wykona w tym roku także oświetlenie na ulicach Zacisznej, Cichej, Łubieńskich i Szamoty.

DŁUGO WYCZEKIWANE REMONTY CHODNIKÓW

Miasto zwiększyło znaczą-co budżet na remont chodni-ków, dzięki czemu wiele z nich

zostanie wyremontowanych. Jednym z najbardziej zuży-tych odcinków jest ten w bez-pośrednim sąsiedztwie parafii pw. św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy. Jak poin-formował Głażewski przetarg na ten odcinek został rozstrzy-

gnięty już w ubiegłym roku, a prace rozpoczną się na po-czątku wiosny.

Zostanie także wykonany chodnik na ulicy Szerokiej, od ronda do skrzyżowania z uli-cą Północną. Na tejże ulicy zo-stanie również wykonane od-wodnienie.

Remont odbędzie się na odcinku ulicy Piłsudskiego na południe od skrzyżowa-nia z ulicą Zwycięstwa Decy-zja ta zostanie podjęta wspól-nie z Radą Miejską. Oprócz te-go wyremontowany zostanie chodnik na ulicach: Sienkiewi-cza i Nowej.

– Jest jeszcze jeden długo wy-

czekiwany przez mieszkańców chodnik. Jest to przejście mię-dzy ulicą Zwycięstwa a przed-szkolem „Pod Słoneczkiem” przy ul. 11-go listopada. Inwe-stycja miała być zrealizowana już dawno, ale poprzedni pro-jektant nie wywiązał się ze swo-

jego zadania i teraz jesteśmy w trakcie pozyskiwania nowe-go, to także zrealizujemy w tym roku – informuje Głażewski.

Burmistrz Węgrowa Jaro-sław Grenda ma nadzieję, że największą inwestycją drogo-wą na terenie miasta będzie modernizacja kilometrowe-go odcinka ulicy Szamoty po-cząwszy od mostu na Czer-wonce w kierunku wschod-nim. Powiat Węgrowski złożył wniosek o dofinansowanie za-dania z Narodowego Progra-mu Budowy Dróg Lokalnych. Miasto zadeklarowało udział finansowy w wysokości ok. 1,4 mln zł co stanowi 25% warto-

ści inwestycji. Istnieje szansa , że wniosek Powiatu zakwalifi-kuje się do realizacji.

INWESTYCJE DLA ROZWOJU TURYSTYKI

Węgrów uzyskał 0,5 mln zł dofinansowania z Regional-nego Programu Operacyjne-go Województwa Mazowiec-kiego na realizację projek-tu „Poprawa wykorzystania walorów naturalnych i kultu-

rowych Węgrowa dla rozwo-ju turystyki i rekreacji.” W ra-mach projektu zostanie wy-konanych szereg inwestycji poprawiających infrastruktu-rę turystyczną na terenie na-szego miasta.

– Dużo prac do wykonania przewidzianych jest nad Za-lewem. Rozbudowany będzie budynek wypożyczalni sprzę-tu wodnego. Znajdą się w nim toalety, w tym jedna dla osób niepełnosprawnych oraz po-mieszczenie gastronomiczne służące do przygotowywania posiłków. Zostanie stworzony także taras z zadaszeniem – in-formuje Głażewski i dodaje, że

oprócz tego nad Zalewem po-wstanie mini park linowy.

Powstanie chodnik pro-wadzący od parkingu do bu-dynku obecnej wypożyczalni sprzętu wodnego, którego tor będzie przebiegał w miejscu wydeptanej obecnie ścież-ki. Na parkingu znajdującym się nad zalewem zostanie wy-dzielone miejsce dla osób nie-pełnosprawnych, a także dla rodzin z dziećmi.

Z kolei w Parku AK powsta-nie plac zabaw dla dzieci. Jest to fragment projektu rewitali-zacji parku. Cała rewitalizacja zakłada m. in. budowę amfite-atru i skateparku.

BUDOWA WODOCIĄGÓW I KANALIZACJI

W tym roku planowana jest budowa wodociągów. Nie są ustalone jeszcze wszystkie lo-kalizacje, w których będą pro-wadzone prace w tym zakre-sie, ale wiadomo już, że wo-dociągi na pewno powsta-ną przy ulicach Zacisznej i Po-godnej. Burmistrz chciałby pozyskać na budowę wodo-

ciągów środki z WFOŚ i GW w wysokości ok. 1 mln zł, co pozwoliłoby na wybudowa-nie ok. 3-4 km wodociągów. Miasto będzie również zabie-gało w Funduszu o pieniądze na budowę kanalizacji sanitar-nej i deszczowej.

Przedsiębiorstwo Wodocią-gów i Kanalizacji przy współ-pracy z Urzędem Miejskim w ramach programu Infra-struktura i Środowisko, który jest realizowany od kilku lat, wykona kanalizację sanitarną przy ulicy Wesołej i sąsiednich ulicach. Przetarg na to zadanie zostanie rozstrzygnięty w cią-gu najbliższego miesiąca.

PROJEKTY NA KOLEJNE LATA

Miasto oprócz realizowa-nia bieżących inwestycji cały czas realizuje prace projekto-we, które polegają na przygo-towaniu odpowiedniej doku-mentacji na realizację w przy-szłości kolejnych inwestycji.

– Obecnie robimy projekt uli-cy Gajowej i chcemy go skoń-czyć w tym roku. Przed tą inwe-stycją jesteśmy zmuszeni doko-nać także wykupów gruntów, ponieważ pas drogowy jest za wąski, aby móc wybudować drogę, która spełni parametry i będzie mogła spełnić wymo-gi drogi publicznej – informu-je naczelnik Głażewski.

Tworzony jest także projekt ulicy Strefowej. Jest to bardzo ważna inwestycja dla miasta, ponieważ droga ta mieści się w specjalnej strefie przemy-słowej i jej zbudowanie może uatrakcyjnić to miejsce dla po-tencjalnych inwestorów.

Na ukończeniu jest także aktualizowany projekt dru-giego etapu rewitalizacji wę-growskiego rynku, pozyska-nie środków na ten cel, to je-den z głównych priorytetów miasta. Nowa perspektywa fi-nansowa Unii Europejskiej na lata 2014–2020 stworzy szan-se na dokończenie rewitaliza-cji i uzbrojenie nowych tere-nów.

– Jesteśmy dobrze przygo-towani do skutecznej walki o środki unijne – zapewnia Ja-rosław Grenda. Adrian Majewski

W końcu wyremontowany zostanie odcinek chodnika przed „klasztorem” FOT. BM / GWIO

Nad węgrowskim Zalewem powstanie mini park linowy oraz rozbudowany zostanie budynek wypożyczalni sprzętu wodnego FOT. BM / GWIO

W Parku AK zostanie wybudowany plac zabaw dla dzieci, który stanowi jeden z elementów rewitalizacji parku FOT. BM / GWIO

Mieszkańcy doczekają się także parkingu przejazdowego między ulicami: Mickiewicza i Wyszyńskiego FOT. BM / GWIO

Page 6: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

6 WIADOMOŚCIGłos Węgrowa i okolic nr 3622 stycznia 2014www.gwio.pl

Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Węgro-wie realizuje projekt skierowany do uczniów zasad-niczej szkoły zawodowej w ramach priorytetu IX - Rozwój wykształcenia i kompetencji w regionach, działanie 9.2 - podniesienia atrakcyjności i jakości szkolnictwa zawodowego.

ll Celem projektu jest zwięk-szenia atrakcyjności i jako-ści oferty edukacyjnej ZSZS w Węgrowie, poprzez wdro-żenie programu rozwojowe-go zawierającego komplekso-we wsparcie 21 uczniów w za-kresie edukacyjnym i terapeu-tycznym.

W ramach projektu ucznio-wie biorą udział w różnorod-nych warsztatach, doskonalą swoje umiejętności i zdoby-wają wiedzę w dziedzinach z zakresu matematyki, języ-ka polskiego, ICT, podstaw

żywienia, technologii, przed-siębiorczości, języka angiel-skiego w gastronomii. We-zmą także udział w kursie bar-mańskim i carvingu. Ponadto uczniowie będą uczestniczyć w miesięcznym stażu w zakła-dzie pracy.

– Uczniowie korzystają z doradztwa zawodowego. Są to zajęcia grupowe, a także in-dywidualne spotkania. Mają możliwość uczestniczyć w do-datkowych zajęciach uspraw-niających, takich jak: logope-dia, reedukacja, terapia EEG

Biofeedback – wylicza Han-na Kasperowicz, dyrektor

SOSW w Węgrowie i doda-je – projekt to także dodatko-we korzyści dla szkoły, ponie-waż mogliśmy zakupić wypo-sażenie do pracowni gastro-nomicznych, począwszy od stołu produkcyjnego, poprzez chłodziarko-zamrażarkę, zmy-warkę z wyparzarką, robot ku-chenny, zastawę stołową, ob-rusy, odzież ochronną.

Projekt rozpoczął się we wrześniu 2013 i będzie trwał do 30 czerwca 2015 roku. Współfinansowany jest z Eu-ropejskiego Funduszu Spo-łecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludz-ki. Uczestnikami projektu jest 21 uczniów Ośrodka Szkolno--Wychowawczego z Zasadni-czej Szkoły Zawodowej.

BM

ll Seniorzy łatwo mogą stać się ofiarami oszustów i nacią-gaczy. Osoby starsze, które czują się samotne, schorowa-ne, a także poprzez swoją uf-ność narażane są w większym stopniu na działania ze strony przestępców. Padają ofiarami oszustw, wyłudzeń i kradzieży.

Tak też było 12 stycznia, na terenie gminy Sadowne, gdzie dwie kobiety pod pre-tekstem kupna starych urzą-dzeń, weszły do mieszkania starszego małżeństwa. Jedna z nich zagadywała domow-ników, a druga z innego po-mieszczenia ukradła schowa-ne oszczędności.

Seniorze, gdy jesteś w do-mu nie wpuszczaj nieznajo-mych do mieszkania – nie znając osoby nigdy nie znasz jej zamiarów; nie przechowuj w domu dużej ilości gotów-ki lub kosztowności; zawsze przed otworzeniem drzwi za-pytaj się kto za nimi stoi. Pra-cownicy urzędów zwykle tele-

fonicznie zapowiadają swoją wizytę, a inkasenci mogą wy-stawione rachunki za świa-tło i gaz, zostawić w skrzyn-ce pocztowej, nie wchodząc do Twojego domu; utrzy-muj więzi z sąsiadami, którzy często służą swą pomocą lu-dziom strasznym mieszkają-cym w ich otoczeniu; zawsze zamykaj po przyjściu do do-mu drzwi wejściowe.

Przez nieuwagę, ufność i nieostrożność możemy paść ofiarą oszustów, kieszonkow-ców i innych przestępców, a także stać się ofiarą kolizji i wypadków drogowych oraz innych zdarzeń zagrażających życiu, zdrowiu lub mieniu. Dlatego pamiętajmy o pod-stawowych zasadach bezpie-czeństwa, bądźmy czujni i nie-ufni w stosunku do obcych. Nie obawiajmy się powiado-mić o zagrożeniu Policję, Straż Miejską, Straż Pożarną, Pogo-towie Ratunkowe.

ll Na trasie Korytnica – Wo-la Korytnica doszło do zda-rzenia drogowego. Kierująca wraz z dwójką małych dzieci została przewieziona do szpi-tala w Siedlcach.12 stycznia na trasie Koryt-nica – Wola Korytnica doszło do zdarzenia drogowego. Po-

licjanci wstępnie ustalili, że kierująca Audi podczas wy-przedzania pojazdu wpadła w poślizg i uderzyła w drze-wo. 36-letnia kobieta i dwój-ka małych dzieci z obrażenia-mi ciała zostali przewiezieni do szpitala w Siedlcach.

ll Węgrowscy policjanci za-trzymali mężczyznę, który przywłaszczył rower oraz kie-rował w stanie nietrzeźwości. Mieszkaniec Warszawy stracił prawo jazdy i usłyszał już za-rzuty kradzieży.Do kradzieży doszło w minio-ną sobotę 11 stycznia na te-renie gminy Miedzna. Jedne-mu z mieszkańców tej gminy, gdy przebywał w okolicznym sklepie skradziono rower. Po-krzywdzony powiadomił po-licję i według ustaleń funk-cjonariuszy kradzieży mógł dokonać kierujący samocho-dem Renault. Policjanci ru-

szyli w pościg za pojazdem. Zatrzymano podejrzany sa-mochód, którym kierował 39-letni mieszkaniec Warsza-wy. W pojeździe znajdował się poszukiwany rower. Kierow-cę poddano badaniom na za-wartość alkoholu. Okazało się, że mężczyzna miał blisko dwa promile alkoholu. Został zatrzymany i osadzony w po-licyjnym areszcie.Odzyskany jednoślad zo-stał przekazany właścicielo-wi a kierujący po wytrzeźwie-niu usłyszał zarzuty kradzie-ży i kierowania w stanie nie-trzeźwości.

Trzeźwy poranek

Wypadek w Korytnicy

Policjanci odzyskali rower

Uprawa konopi indyjskich

Jesteśmy konkurencyjni – projekt w SOSW

Seniorze, nie daj się oszukać

Z ŻYCIA STRAŻAKÓW

W okresie od 6 do 12 stycz-nia na terenie powiatu we-growskiego zanotowano 11 zdarzeń – 5 pożarów, i 6 miejscowych zagrożeń, przy których interweniowały jed-nostki ochrony przeciwpo-żarowej.zl 7 stycznia przy ul. Rynek

Mariacki miało miejsce zady-mienie w budynku mieszkal-nym. Straż Pożarna ustaliła, że zadymienie występuje na klatce schodowej oraz w po-mieszczeniach z nią sąsiadu-jących. Przyczyną okazała się być zostawiona bez nadzo-ru kuchenka grzewcza na pa-liwo stałe (nie zamknięte pa-lenisko), co doprowadziło do wydostawania się dymu do pomieszczenia. Strażacy usu-nęli materiał palny, a następ-nie oddymili i przewietrzy-li pomieszczenia.zl 9 stycznia przy ul. Leśnej

w Łochowie był pożar sa-dzy w przewodzie komino-wym w murowanym budyn-ku mieszkalnym. Palenisko pieca na paliwo stałe wygasili mieszkańcy przed przyjazdem Straży Pożarnej, która ugasiła tlące się sadze przy pomocy sita kominowego. Sprawdzili również pomieszczenia przy-ległe do przewodu komino-wego oraz elementy podda-sza przylegające do komina. Mieszkańcy zostali poinfor-mowani o obowiązkach wyni-kających z ustawy prawa bu-dowlanego. Strażacy zalecili wyczyszczenie przewodu ko-minowego oraz sprawdzenie przez kominiarza przed po-nownym rozpoczęciem użyt-kowania.zl 11 stycznia przy ul. Obrę-

bowej w Węgrowie wybuchł pożar budynku handlowo--usługowego. Straż Pożar-na po przyjeździe na miejsce stwierdziła, że z okna na parte-rze wydobywa się dym, które w chwili przyjazdu straży było już wybite. Po wykonaniu do-stępu (usunięciu odłamków szkła) do obiektu, strażacy dostali się przez okno, poda-jąc jeden prąd wody w natar-ciu. Szybko opanowali i ugasili pożar oraz oddymili pomiesz-czenie. Wewnątrz pomiesz-czenia stwierdzili obecność płyty chodnikowej w okoli-cach wybitego okna oraz dwa miejsca wskazujące na obec-ności zarzewi pożaru. zl 11 stycznia przy ul. Ko-

nopnickiej był pożar w mu-rowanym domku letnisko-wym. Przed przybyciem stra-ży pożarnej, ogień był tłumio-ny przez właściciela domku. Działania przybyłych zastę-pów JRG Węgrów, polegały na ugaszeniu drewnianego sufi-tu przyległego do elementów kominka. Strażacy opanowa-li pożar i przeprowadzili drob-ne prace rozbiórkowe tlących się elementów sufitu i komin-ka, a pomieszczenia budynku sprawdzili i przewietrzyli.

Policjanci kontrolujący pojazdy FOT. KPP WĘGRÓW

Uprawa konopi indyjskich FOT. WYDZ. KRYMINALNY

Uczestnicy projektu

Hanna Kasperowicz, dyrektor SOSW w Węgrowie

Węgrowscy kryminalni zatrzymali mężczyznę, u którego na posesji ujawniono uprawę ko-nopi indyjskiej. Mężczy-zna usłyszy niebawem zarzuty prokuratorskie.

ll 7 stycznia węgrowscy kryminalni przeszukali po-mieszczenia mieszkalne i go-spodarcze mieszkańca gmi-ny Grębków i tam ujawni-

li uprawę konopi indyjskiej. Funkcjonariusze zatrzymali 22-latka i osadzili w policyj-nym areszcie.

Przeszło dwa miesiące te-mu, węgrowscy kryminal-ni zatrzymali również na ter-nie gminy Liw mężczyznę za wytwarzanie i przetwarzanie środków odurzających. Poli-cjanci wspólnie z funkcjona-riuszami Izby Celnej w War-szawie i przy użyciu psa tro-

piącego ujawnili i zabezpie-czyli 21 krzewów konopi oraz blisko 80 gram suszu marihu-any. Mężczyznę zatrzymano i przedstawiono zarzuty pro-kuratorskie. Biegły określił, że z zabezpieczonych krzewów oraz suszu zatrzymany mógł wytworzyć około tysiąc por-cji suszu gotowego do sprze-daży.

ll W sobotę 11 stycznia poli-cja przeprowadziła w Węgro-wie działania prewencyjne pn. „Trzeźwy poranek”, w trakcie których dokonano kontroli pojazdów oraz ich właścicieli.Działania rozpoczęły się o 6.30 i potrwały do 9.00. Brali w nich udział policjanci z ruchu dro-gowego, dzielnicowi oraz strażnicy miejscy. Skontrolo-wano 590 pojazdów, spraw-dzano stan trzeźwości kieru-jących oraz stan techniczny pojazdów. Policjanci nie od-notowali nieprawidłowości. Wzmożone działania będą cy-klicznie powtarzane i obejmo-wać będą obszar całego po-wiatu.

Page 7: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

7WIADOMOŚCIGłos Węgrowai okolic

ll Gminny Ośrodek Kultu-ry w Sadownem rozpoczyna cykl działań w ramach obcho-dów 500-lecia wsi.

2014 rok w tej miejscowości będzie huczny, a to ze względu na rocznicę 500-lecia powsta-nia Sadownego. Z tej okazji od-będzie się wiele imprez oraz uroczystości promujących gminę.„Faksymile – odkrywa-my dawne Sadowne” to jeden z projektów skierowanych do młodzieży, który będzie ukie-runkowany na poszukiwanie

źródeł historycznych. GOK ofe-ruje zajęcia przygotowujące młodych ludzi do pracy dzien-nikarza. Uczestnicy spotkają się z ludźmi pracującymi w ra-diu i telewizji, będą gromadzić dane źródłowe na bazie archi-wów i bezpośrednich kontak-tów z osobami stanowiącymi źródła historii niepisanej.

Zapisy na zajęcia już trwają w Gminnym Ośrodku Kultury w Sadownem. www.infosadowne.boo.pl / BM

ll13 stycznia w Urzędzie Miasta w Węgrowie odbyło się zebranie założycielskie Spół-dzielni Socjalnej „Węgrowian-ka”. W spotkaniu uczestniczył burmistrz Jarosław Grenda, starosta powiatu węgrow-skiego Krzysztof Fedorczyk, dyrektor PUP Anna Wieczo-rek, kierownik CPS Dariusz Ko-terba oraz kandydat na preze-sa spółdzielni – Krzysztof Ko-walczyk.Podczas zebrania przyję-to regulamin Walnego Zgro-madzenia, zostały podjęte uchwały o utworzeniu Spół-dzielni Socjalnej „Węgrowian-ka” oraz o przyjęciu statutu or-ganizacji. Ostatnim punktem było wybranie Krzysztofa Ko-walczyka na stanowisko pre-zesa „Węgrowianki”.Kolejnym etapem tworzenia Spółdzielni jest wystąpienie do Krajowego Rejestru Sądo-wego o jej rejestrację. Po za-rejestrowaniu „Węgrowianka” będzie mogła rozpocząć dzia-łalność. Dariusz Koterba / BM

ll W dniach 14-16 stycznia uczniowie sprawdzali swo-je umiejętności na próbnym egzaminie gimnazjalnym. Z tej okazji w niedzielę odby-ła się specjalna msza św., na której wystąpił chór oraz ze-spół „Dobrogost Band” z Gim-nazjum im. Jana Dobrogosta Krasińskiego.

„FAKSYMILE – odkrywamy dawne Sadowne”

Właśnie trwa rekrutacja do redakcji „Echolokacji”

Zebranie założycielskie „Węgrowianki”

Próbny egzamin gimnazjalny

ll 30 grudnia odbyła się ostatnia w 2013 roku – XXXI Sesja Rady Gminy. Porządek obrad rady przewidywał za-twierdzenie planu budżeto-wego na rok następny, jed-nak – z uwagi na bieżące zmia-ny w finansach i konieczność dopracowania szczegółów dokumentu – jego uchwale-nie przesunięto do porząd-ku obrad następnej sesji. Tym razem poinformowano tyl-ko o wysokości przyszłorocz-nych podatków – rolnego i od posiadanych nieruchomości. Podatki te pozostają na pozio-mie z roku 2013.

Wójt Gminy Sadowne Zdzi-sław Tracz, przedstawiając in-formację ze swojej działalno-ści w okresie od ostatniej Se-sji Rady, podziękował Radzie Gminy, sołtysom, mediom i in-nym osobom za współpracę w ciągu ostatniego roku, któ-ry przyniósł gminie Sadowne wiele pozytywnych zmian.

– Milion czterysta tysięcy złotych. Na taką kwotę wyko-naliśmy dotychczas zadanie z zakresu kanalizacji Sadow-nego, a efekt końcowy będzie

opiewał na kwotę 1 700 tys. zł – poinformował wójt na począt-ku swojej wypowiedzi.

– Przepraszam też miesz-kańców, że muszą znosić pew-ne utrudnienia na ulicach, któ-re związane są z realizacją za-dania w zakresie kanalizacji. Dotyczy to – jak wszyscy za-uważyli – placu kościelnego, ulicy Kościuszki i Sosnowej, gdzie wykonawca w ostatnim okresie położył nitkę kanali-zacji, jednocześnie zdejmując część nawierzchni – dodał wójt i obiecał, iż nowa nawierzch-nia tych ulic będzie położona wiosną przyszłego roku, po ustąpieniu mrozów.

Podczas swojego wystą-pienia wójt poinformował tak-że o działalności Zakładu Go-spodarki Komunalnej:

– Nie przewiduje się na dzień dzisiejszy żadnych zwolnień z pracy. ZGK prowadzi obsłu-gę wodociągu gminnego, jak też wykonuje usługi, których wartość wpływa do kasy Urzę-du (kwota ok. 46 tys. zł) oraz in-westuje w nowy sprzęt umożli-wiający prowadzenie statuto-wej działalności.

Podatek rolny i od nieru-chomości nie ulegnie zmia-nie. W ostatnim okresie Urząd Gminy zmuszony był w osiem-dziesięciu sześciu przypad-kach wysłać ponaglenia po-datnikom, którzy nie wpłaci-li do kasy Urzędu podatków na łączną kwotę ok. 35 tys. zł. (osoby fizyczne i prawne). Na drogę w Wilczogębach wydat-kowano 113 tys. zł, ulica Kiliń-skiego kosztowała Gminę 30 tys. zł, natomiast dokumen-tacja dot. gruntu pod przyszły plac targowy przy kościele – 3 tys. zł. Pewne kwoty z budżetu przeznaczone zostały na dofi-nansowanie działalności nie-publicznych szkół na terenie gminy, wykonanie lub przy-gotowanie do realizacji oświe-tlenia Sojkówka, Złotek i Gra-bin.  Zadania budżetowe zo-stały zrealizowane w 2013 ro-ku na poziomie 95%.

Zapytania i informacje przedstawione w końcowej części Sesji dotyczyły spraw, które nurtują mieszkańców naszej gminy, w tym w szcze-gólności: naprawy ulic w Sa-downem, których stan po po-

łożeniu kanalizacji uniemożli-wia ich właściwe użytkowanie. Jak wynika z informacji wójta, na nowe nawierzchnie dróg i chodniki przeznaczona bę-dzie z budżetu UG kwota ok. 1 mln zł – rozłożona na najbliż-sze 3 lata. Ulice, które dotych-czas nie posiadają utwardzo-nej nawierzchni, nie będą re-montowane do czasu, gdy po-łożona zostanie na nich kana-lizacja. W 2014 roku przewidu-je się kontynuowanie zadania w zakresie kanalizacji po stro-nie zachodniej ulicy Łochow-skiej. Wstępnie zostanie wyko-nany projekt dla ulicy Wiejskiej, Partyzantów i Gaj, po czym wy-konawca przystąpi do realiza-cji zadania kanalizacji tego ob-szaru. Kolejnym tematem po-ruszonym na sesji była napra-wa drogi krajowej nr 50, prze-biegającej przez teren gmi-ny. W tej sprawie trwają na-dal ustalenia z zarządcą drogi. Przewiduje się, że droga krajo-wa uzyska nową nawierzchnię, a na odcinku od Zieleńca do Sadownego może uda się wy-konać także ścieżkę rowerową. Wnioski inspekcji i służb, odpo-

wiedzialnych za bezpieczeń-stwo, przewidują też zamon-towanie w obszarze zabudo-wanym Sadownego elemen-tów zmuszających kierowców do ograniczania prędkości. Być może na ul. Łochowskiej, przy ul. Partyzantów, ustawiony zostanie fotoradar, natomiast przy ul. Wiejskiej światła mi-gające.

Radny Powiatu Węgrow-skiego Marek Renik przypo-mniał o zbliżającej się rocznicy 500-lecia powstania miejsco-wości Sadowne. W 2014 ro-ku należy zaplanować szereg uroczystości i działań zmierza-jących do ukazania walorów gminy Sadowne. W tym celu wskazane jest powołanie ko-mitetu, który ustali terminarz obchodów. Wstępnie podję-to już działania w tym zakre-sie – Zespół Szkół Ponadgim-nazjalnych planuje w stycz-niu wystawienie sztuki „Ka-losze” dla mieszkańców gmi-ny, a także inne uroczystości w ciągu całego roku – samo-dzielnie i przy udziale Gmin-nego Ośrodka Kultury. www.infosadowne.boo.pl / BM

Ostatnia sesja Rady Gminy w Sadownem

ll Od stycznia do czerwca w Liceum Ogólnokształcą-cym im. Adama Mickiewicza będzie realizowany projekt, w ramach którego młodzież wyda swoją pierwszą gazetę „Echolokacja”.

Aktualnie trwa rekrutacja do redakcji – czekamy na 15 młodych głów, skorych do poruszania się po swojej wy-obraźni i chcących „coś” robić. W każdym miesiącu będą mia-ły miejsce warsztaty, ponad-to planowany jest wyjazd do profesjonalnej redakcji. Na-stępnie z plecakiem pełnych pomysłów młodzież przystą-pi do tworzenia materiałów do „Echolokacji”.

Projekt będzie realizo-wany przez Stowarzyszenie Ogólniak w ramach programu „Równać Szanse” Polsko-Ame-rykańskiej Fundacji Wolności. Szczegółowe informacje znaj-dują się na plakacie. Beata Majewska

Page 8: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

8 TEMAT NUMERU Głos Węgrowa i okolic nr 3622 stycznia 2014www.gwio.pl

„Polskie Termopile” – bitwa pod Węgrowem 3 lutego 1863 r.Wybuch powstania w Królestwie Polskiem przyspieszony przez brankę skłonił, poinfor-mowane o zamierzeniach spiskowców, władze rosyjskie do koncentracji wojska w miastach gu-bernialnych i większych powiatowych. Węgrów i pobliski Sokołów opu-ściło łącznie 5 sotni 24. pułku kozaków dońskich, dzięki czemu powstańcy dowodzeni przez Włady-sława Jabłonowskiego (ps. „Genueńczyk” ), mo-gli bez przeszkód w nocy z 23 na 24 lutego objąć w mieście władzę w imie-niu Rządu Narodowego.

ll Młody Władysław Jabło-nowski (1841-1894) posiadał bardzo skromne doświadcze-nie wojskowe: w 1861 r. służył krótko w legionie węgierskim gen. Türra we Włoszech, a na-stępnie zaledwie kilka miesię-cy studiował w Polskiej Szkole Wojskowej w Cuneo.

Wkrótce w Węgrowie po-jawiła się kolejna partia po-wstańcza pod dowództwem Jana Matlińskiego (ps. „Jan-ko Sokół”) licząca ok. 600 lu-dzi. Jan Matliński (1827 - 1884) lekarz, dzierżawca majątku Świniotop, naczelnik cywil-ny powiatu siedleckiego po-łączył się z oddziałem Jabło-nowskiego, obejmując wraz z nim wspólną komendę nad powstańczym zgrupowaniem węgrowskim. W mieście zapa-nował nastrój patriotyczny, który podsyciło nabożeństwo w kościele parafialnym: „A gdy w chwili śpiewanej Ewangelii wszystko ruszyło się z miejsc i jedni z ochotników stuknę-li strzelbami i spoza kościo-ła doszedł nas szczęk kos, na-strój ten narodowego uczu-cia złączył się w jedno głę-bokie westchnienie, oby też i nam wolno było tak dzielnie zwalczać nieprzyjaciół wiary,

jak to czynili nasi antenaci. (...) Z ambony też nastąpiło do-nośne odczytanie Manifestu, przez który Komitet Centralny jako Tymczasowy Rząd Naro-dowy uwłaszcza wieśniaków i wszystkie stany czyni rów-nymi. Wtedy to nastąpiła naj-bardziej rozrzewniająca sce-na. Lud padł na kolana i jeden głęboki, ale dziękczynny jęk wydobył się z piersi każdego, poparty wzajemnym poda-niem sobie ręki przez magna-ta chłopkowi, przez zaścianko-wego szlachcica niedawnemu czynszownikowi. Powab tej chwili podniosło jeszcze od-powiednie patriotyczne ka-zanie, wypowiedziane z całą oratorską werwą przez dziel-nego tutejszego wikarego”.

Na wieść o zaistnieniu na Podlasiu skrawka wolnej Pol-ski zaczęli do Węgrowa ścią-gać ludzie, głównie z miast oraz licznych, na pograniczu mazowiecko-podlaskim, za-ścianków szlacheckich. Wę-grów wypełnił się tłumami ochotników do wojska po-wstańczego, na który składał się dwustuosobowy oddział z Sokołowa złożony głów-nie z robotników cukrowni i proskrybowanej młodzie-ży dowodzony przez Elża-nowskiego i Wyszyńskiego; siedmiuset ludzi z Elżbieto-wa i Grochowa pod dowódz-twem Rudolfa Freytaga; sześć-setosobowa grupa z Moko-bód; kilkuset powstańców z Suchożebrów dowodzonych przez Męczyńskiego byłego junkra wojsk rosyjskich; war-szawska młodzież z grupy Kę-drzyńskiego (60 ludzi uzbro-jonych w dubeltówki i rewol-wery) oraz kilkuset miesz-kańców Węgrowa i Liwa. Do końca stycznia zgromadziło się w Węgrowie ok. 3500 po-wstańców.

Trzon sił powstańczych sta-nowiła piechota, której pod-stawową bronią była osadzo-na na sztorc kosa. Pozostali uzbrojeni byli w widły, cepy, siekiery i okute żelazem drą-gi. Broń palną posiadało za-ledwie 800 strzelców, z cze-go większość miała myśliw-skie dubeltówki nabite gru-bym śrutem (tzw. loftkami lub brankulami). Dowódcy stara-li się zmienić ten entuzjastycz-nie nastawiony lecz niezorga-nizowany tłum w pełnowarto-ściowe wojsko intensywnie szkoląc ochotników, z któ-rych niewielu dotąd miało broń w ręku. „Formowano się, przekuwano kosy, wiąza-no stare strzelbiny, manewro-wano, z pełną otuchą w sercu” jak opisywał sytuację w mie-ście Wronowski. Wśród domi-

nującego wśród powstańców nastroju pełnego patriotycz-nego zapału, niepokój budził brak planów dalszego działa-nia, oprócz mglistych pomy-słów ataku na Siedlce, War-szawę czy twierdzę brzeską: „W tem wszystkiem widać by-ło jakąś niezaradność, oczeki-wano jakichś wskazówek, ja-kichś rozkazów, które skądś nadejść miały”.

Tymczasem wieści docho-dzące z Węgrowa mnożące siły powstańców nawet do 5000-6000 ludzi wzbudzi-ły poważne zaniepokojenie w otoczeniu ówczesnego na-miestnika Królestwa Polskie-go wielkiego księcia Konstan-tego. Pierwszą obawą było przerwanie komunikacji z zie-miami Cesarstwa w wypadku opanowania przez powstań-ców Siedlec, gdzie krzyżowa-ły się dwa główne szlaki Króle-stwa: szosa warszawsko-brze-ska i linia kolejowa z Warsza-wy do Moskwy. Siedlce w tym momencie posiadały stosun-kowo słaby garnizon, zwią-zany w walką z powstańcami w innych częściach Podlasia, więc przypuszczenia te miały realne podstawy.

W wyniku korespondencji telegraficznej pomiędzy ca-rem Aleksandrem II a namiest-nikiem, Konstanty, ponagla-ny przez cesarza, zlecił opra-cowanie planu operacji woj-skowej, który zakładał uderze-nie na miasto trzech kolumn złożonych z piechoty, konni-cy i artylerii. Północną grupą wojsk, w skład której wchodzi-ło: 3 bataliony piechoty, 2 sot-nie kozaków i 6 dział, łącznie około 2500 żołnierzy z garni-zonu warszawskiego, dowo-dził generał Mikołaj R. Krüde-ner (Kruedener). Grupa ta po-dzielona na 2 oddziały mia-ła zostać przewieziona kole-

ją warszawsko-petersburską do stacji w Łochowie i Małki-ni. Pierwszemu oddziałowi dowodzonemu przez ppłk. Bontempsa poruczono atak powstańców w Węgrowie od strony Łochowa. Kolejna kolumna dowodzona przez ppłk. Kriwonosowa wyma-szerować miała ze stacji Małki-nia, aby dostać się do Węgro-wa traktem przez Lipki i Mied-nik. W ten sposób blokowano powstańcom dwa główne szlaki ewentualnego odwro-tu z miasta w kierunku pół-nocnym i północo-wschod-nim. Natomiast od strony po-łudniowej zakładano uderze-nie oddziału z garnizonu sie-dleckiego.

Sprawnie działający wy-wiad powstańczy powiado-mił „Genueńczyka” i „Janka Sokoła” o działaniach podję-tych przez Rosjan. Dowódcy, nie rezygnując z utrzymania kwatery głównej w Węgro-wie, rozpoczęli przygotowa-nia do nieuchronnego starcia. Najbliżej znajdowały się woj-ska z Łochowa i Siedlec, na-tomiast Kriwonosow miał do przebycia dużo dłuższą dro-gę z Małkini. Dlatego też do-wództwo wysłało do Ludwi-nowa naprzeciw nadciągają-cemu z Łochowa oddziałowi Bontempsa kosynierów w si-le ok. 1000 ludzi, zaś do Moko-bód kolejny oddział liczący ok. 400 ludzi dowodzony przez „Muchę” Kuczkowskiego, by-łego kapitana czerkiesów.

Naczelnik wojennego okrę-gu siedleckiego gen. Mikołaj Dreyer już 31 stycznia wysłał w celu rozpoznania sytuacji w Węgrowie podjazd złożony z dwóch szwadronów smoleń-skiego pułku ułanów z garnizo-nu siedleckiego pod komendą pułkownika Georgija Papaafa-nasopuło, który dotarł do po-

łożonego w połowie drogi do Węgrowa miasteczka Moko-body, gdzie natknął się na po-sterunki oddziału „Muchy”. Po krótkiej wymianie ognia po-wstańcy wycofali się z miasta. Rankiem 1 lutego Papaafana-sopuło wysłał w stronę Wę-growa pół szwadronu ułanów. Zwiad ten natknął się pod Sza-rutami na placówkę obsadzo-ną powstańców i został zmu-szony do rejterady.

Papaafanasopuło, pod wra-żeniem determinacji prze-ciwnika, wycofał się do Cho-dowa. W Chodowie dołączy-ły do niego dostarczone przez Dreyera z Siedlec na podwo-dach, 2 kompanie z 11. i 9. puł-ku kostromskiego piechoty wraz z dwoma działami. Na-

stępnego dnia (2 lutego) od-dział powiększył się o kolej-ną kompanię piechoty, szwa-dron ułanów oraz dywizjon artylerii 3. baterii konnej (2 ar-maty). Kolumna Papaafanaso-puło w liczbie około 1000 lu-dzi dotarła do Mokobód oko-ło godz. 1700, gdzie zapadają-ca szybko zimowa noc zmusi-ła Rosjan do wstrzymania po-chodu i rozłożenia obozu na polach pod Szarutami.

Sytuację tę wykorzystali po-wstańcy. Według opisu Zieliń-

skiego około północy uderzy-ło na Rosjan 800 kosynierów i 200 strzelców pod dowódz-twem Władysława Jabłonow-skiego. Niewielki oddział po-zorując główny atak od fron-tu ściągnął na siebie uwagę przeciwnika, a wówczas gru-pa szturmowa zaatakowała skrzydło i tyły rosyjskie. Ma-newr ten wywołał zamiesza-nie w szeregach wroga, któ-ry poniósł duże straty w tym starciu, choć podawana póź-niej przez Jabłonowskiego liczba 100 zabitych wydaje się mocno przesadzona. Z opresji wyrwał Rosjan ogień armatni, pod którym załamał się atak nieobytych z ogniem artyle-ryjskim powstańców.

Papaafanasopuło doświad-czywszy po raz kolejny silnego oporu ze strony przeciwnika, wyruszając następnego dnia około godziny ósmej rano wy-kazał charakterystyczną dla tego dowódcy ostrożność. Ta-bory zostały spięte łańcucha-mi w obóz warowny, do ich osłony wyznaczono kompa-nię piechoty i szwadron jazdy. Marsz na Węgrów poprzedzał wysunięty w szpicy szwadron ułanów, którzy zaskoczyli od-dział ubezpieczający Węgrów od strony Szarut, rozpraszając go i zabijając w walce piętna-stu powstańców. Pozosta-li zbiegli do miasta, gdzie za-alarmowali dowództwo o na-dejściu Rosjan.

Tymczasem Papaafana-sopuło przemieszczając się w stronę miasta gościńcem siedleckim (szaruckim) osią-

gnął wzniesienie górują-ce nad Węgrowem. Rosjanie mieli z niego doskonały widok na całe miasto z powiewającą na wieży kościoła farnego fla-gą „Janka Sokoła” i rynkiem zatłoczonym przez formują-ce się do walki oddziały.

Na ten widok Papaafana-sopuło niezwłocznie rozka-zał rozpocząć ostrzał Węgro-wa z czterech dział. Zapalają-cymi pociskami, które spowo-dowały pożary w drewnianej zabudowie miasta. Wywoła-

Jan Matliński ARCHIWUM MUZEUM ZBROJOWNI W LIWIE

Dodefroy Durand, Bitwa węgrowska ARCHIWUM MUZEUM ZBROJOWNI W LIWIE

amunicja rosyjska pocisk syst. Minie`, kartacz, kula armatnia ARCHIWUM MUZEUM ZBROJOWNI W LIWIE

Page 9: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

9TEMAT NUMERUGłos Węgrowai okolic

ne atakiem zamieszanie opa-nowało dowództwo obsadza-jąc strzelcami rogatkę moko-bodzką przy głównym wjeź-dzie do Węgrowa od strony Siedlec, a za pobliskimi stodo-łami miejskimi stanął w goto-wości oddział 400 kosynierów.

Rosjanie po oddaniu ośmiu salw kontynuowali atak na miasto przesuwając się go-ścińcem w kierunku rogatek. Ich mobilność ograniczały zorane pola rozmiękłe w do-datku wskutek panującej od-wilży. Artyleria zajęła pozy-cję na skraju lewego skrzy-dła wojsk carskich w miejscu, skąd można było prowadzić skuteczniejszy ostrzał rogat-ki mokobodzkiej, gdzie kon-centrowała się polska obrona. Armaty osłaniał szwadron uła-nów i pluton piechoty.

Węgrów, którego część za-budowy już płonęła, stawał się pozycją coraz trudniejszą do utrzymania. Powstańcy ostrze-liwani coraz skuteczniej wsku-tek skrócenia dystansu kontra-takowali wprowadzając do bo-ju kosynierów, którzy z wielką fantazją rzucili się biegiem na rosyjskie baterie. Ten brawu-rowy atak opisał w swoich pa-miętnikach naoczny świadek, uczestnik bitwy, Władysław Krzemieniewski: „Kule armat-nie świszczą ponad głowami naszemi. Jedne w powietrzu pękają, drugie przed nami pa-dając na ziemię trzaskają. Sto-doły miejskie już się palą. Mę-czyński naciera na piechotę. Kosami odpiera nieprzyjacie-la, ścieląc trupem drogę(...)”.

Kosynierzy przebiegli kilka-set metrów w szczerym polu strzelającymi na wprost kar-taczami, po błocie, pod mor-derczym ogniem 2 dział. Atak ten opisał w swoich pamiętni-kach również Władysław Jabło-nowski: „Powstrzymać działa-nie artylerii należało do pierw-szych czynów rozpoczyna-jącego się działania. (...) Nale-żało więc najwprzód rozpra-wić się z piechotą, a jednocze-śnie zająć i jazdę. (...) zsiadłem z konia, uchwyciłem podaną mi lekką kosę i wysławszy na-przód strzelców, rzuciłem się na piechotę. Tymczasem raże-ni kartaczami kosynierzy roz-sypali się w tyralierę i z okrzy-kiem „Jezus! Maria!” ruszyli do szturmu na armaty. Prażeni ka-rabinowym ogniem, ćwiczyli-śmy też i Moskali naszymi na-bojami z grankulek, pędząc z wariackim prawdziwie im-petem. (...) Cięci i kłuci kosami Moskale, choć się i bronili ba-gnetami, to jednak nie opar-li się naszemu impetowi. Wy-parci z pobliża dział, otworzyli nam przestrzeń swobodną ku nim. W mgnieniu też oka rzuci-liśmy się na kozaków, z których jedni ściągani hakami z koni padali pod strasznym uderze-niem kos, wtedy gdy inni ra-żeni przez naszych strzelców pierzchali ku laskowi lub umy-kali po dolinie, zostawiając bez obrony samych artylerzystów. Rozprawa z tymi ostatnimi by-

ła już łatwiejszą. Chodaczkowi nasi bohaterzy, w siwych pod-ciętych sukmanach, rzuciwszy się ku artylerzystom, cięli każ-dego, co się opóźniał w uciecz-ce, rażony w niej znowu przez strzelców, i dzięki ich nie dają-cej się wyrazić odwadze odnie-śli pierwszą palmę zwycięstwa przez zdobycie dwóch harmat. (...) Zagwoździć działa, docią-gnąć je do wybrzeża błotniste-go Liwu (tak!) i po porąbaniu kół wpakować w bagno, było to czynnością jednej chwili (...) Z ułanami zaś rozprawa była straszną. Lance łamały się pod cięciem kos, kłute konie uno-siły swych jeźdźców lub zrzu-cały ich jako bezwładne masy. (...) Wszystko więc, co stanowi-ło moskiewską kolumnę, pie-chota, ułani i kozacy, wszyst-ko, co zdołało się wymknąć z tej prawdziwej rzeźni, doko-nanej podlaskimi kosami, to pierzchało ku laskowi (...).

Krzemieniewski zrelacjono-wał wydarzenia, które rozgry-wały się na jego oczach w to-nie mniej triumfalnym: „wtem nowa kolumna piechoty na-ciera na nich najprzód strza-łami ściele trupem naszych (...). Moskale stawiających się mężnie w obronie swojej kłu-ją bagnetami. (...) Moskale nie gonią uciekających. Sto-ją w miejscu, posyłając tylko strzały za niemi”. Według in-nego opisu, z listu namiestni-ka wielkiego księcia Konstan-tego Nikołajewicza do cara Aleksandra II „Buntownicy sa-mi poszli do ataku z nieoczeki-waną zuchwałością i podeszli do dział na kroków 30, tak że równocześnie armaty strzela-ły kartaczami, a oficerowie ar-tylerii z rewolwerów”.

Historycy są sprzeczni w swoich ocenach przebiegu bitwy. Część z nich dopusz-cza zdobycie dział przez po-wstańców, inni przychylają się do wersji rosyjskiej. Nie moż-na wykluczyć, że kosynierzy zdobyli 2 działa, a pozostałe 2 artylerzyści zdołali wycofać i zaraz potem użyć ich prze-ciw powstańcom w kontrata-ku, w którym wzięły udział nie-mal wszystkie siły Papaafana-sopuło, w tym piechota i jazda ściągnięte z obozu pod pobli-skimi Szarutami.

Heroiczny atak kosynierów dał bezcenny czas na ewaku-ację głównej grupy powstań-czej. Po przegrupowaniu roz-począł się ich spokojny wy-marsz gościńcem w kierunku Sokołowa Podlaskiego. Papa-afanospuło dostrzegłszy ze wzgórza tę rejteradę, rzucił na kolumnę polską 4. szwa-dron wołyńskiego pułku uła-nów, ale zdołał zatrzymać je-dynie ariergardę, która schro-niła się na cmentarzu i za sto-dołami na wschodnim skraju miasta. Ostrzeliwując kawale-rię rosyjską, powstańcy mały-mi grupami stopniowo wymy-kali się kryjąc w domach oraz rozpraszając po okolicznych lasach i zagajnikach.

Papaafanasopuło skonfun-

dowany gwałtownością opo-ru powstańców bojaźliwie nie podejmował energiczniejszej akcji ostrzeliwując tylko Wę-grów z dystansu, za co skryty-kował go później m.in. rosyj-ski historyk S. Geskiet pisząc zjadliwie, że ta „ostrożna tak-tyka” byłaby w pełni usprawie-dliwiona, gdyby zamiast ma-łego miasteczka opuszczone-go już w dodatku w tym cza-sie przez powstańców stała na tym miejscu jakaś twier-dza obsadzona regularnym wojskiem. W efekcie oddziały powstańcze opuściły Węgrów w zwartym szyku, z taborami, zabierając rannych i zdołały odejść na tyle od miasta aby oderwać się od przeciwnika, który stracił rozeznanie do te-go stopnia, że wobec braku in-formacji co do kierunku mar-szu Polaków nie mógł podjąć po bitwie skutecznego pości-gu.

Wróćmy do działań pozo-stałych dwóch kolumn rosyj-skich z grupy gen. Krüdene-ra. Niepowodzenie planu za-dania ostatecznego „straszli-wego ciosu” powstańcom wy-nikło przede wszystkim z bra-ku koordynacji w działaniach wojsk carskich, które nie zdo-łały zgrać swoich posunięć na tyle, aby równoczesnym ata-kiem „zgnieść bunt na Podla-siu”. Jako pierwszy, już w no-cy 2 lutego, zaatakował Bon-temps odparty przez oddział 1000 kosynierów stacjonu-jących w Ludwinowie. Z ko-lej drugi oddział dowodzo-ny przez ppłk. Kriwonosowa, wydzielony z grupy. Krüde-nera, w składzie: batalion witebskiego pułku piecho-ty, batalion halickiego puł-ku piechoty, dwa działa i pół-torej sotni kozaków wyru-szył ze stacji Małkinia dopiero o ósmej wieczorem 2 lutego. Maszerując przez Lipki i Mied-nik otrzymał w drodze meldu-nek o bitwie i odwrocie po-wstańców i nie dotarłszy na-wet do Węgrowa zawrócił po-

dejmując pościg prowadzący przez Miedznę i Kosów do Te-lak, skąd, błędnie poinformo-wany o ruchach wroga, skiero-wał się do Ciechanowca. Z ko-lei Papaafanasopuło dopiero około południa wydał rozkaz zajęcia Węgrowa.

W ocenie wielkiego księcia Konstantego zawartej w cyto-wanym już liście do Aleksan-dra II, Rosjanie nie mieli po-wodu do zadowolenia: Sama

sprawa (bitwa) poszła bardzo źle (...) ułani rzucili się do ataku i straszne krwawili(...).

Ponadto Konstanty wyjawił w liście barbarzyńskie meto-dy walki stosowane przez Ro-sjan, próbując usprawiedliwić je przy tym na swój sposób: „Wojsko było strasznie rozsier-dzone i pardonu nie dawało” (czyli dobijało rannych i jeń-ców – przyp. Roman Postek) „To zrozumiałe (tak! – przyp. Roman Postek) ci sami żoł-nierze obejmowali garnizon Warszawy w 1861 roku, gdzie im przychodziło cierpieć tak wiele obelg i poniżeń”.

Bitwa pod Węgrowem sta-ła się jednym z ważniejszych epizodów powstania stycz-niowego nie tylko ze wzglę-du na fakt że była jednym z pierwszych starć początko-wej fazy powstania oraz na jego skalę - po kilka tysięcy uczestników z obu stron - ale

przede wszystkim ze wzglę-du na szeroki oddźwięk tych wydarzeń w Europie Zachod-niej. Samo porównanie Po-laków do Spartan Leonida-sa wyrażone w wierszu „Atak pod Węgrowem” przez Au-gusta Henri Barbiera, znane-go literata i członka Akade-mii Francuskiej, opublikowa-nym w czasopiśmie „Revue de Deux Mondes” już 23 lutego 1863 r. było wyrazem najwyż-

szego uznania ze strony czło-wieka wychowanego w kręgu kultury klasycznej, dla które-go Leonidas i jego towarzysze byli uosobieniem heroiczne-go męstwa. Trudno przecenić znaczenie szturmu „szlachet-nej młodzi” na armaty. Mit Wę-growa - Polskich Termopil stał się skutecznym antidotum na propagandę carską przedsta-wiającą powstańców jako po-spolitych bandytów i buntow-ników przeciwko prawowitej władzy. Sama też strona rosyj-ska, pomimo całej swojej nie-chęci i programowego prze-inaczania faktów, zmuszona była, szczególnie pod wraże-niem ataku kosynierów, do wystawienia najwyższej oce-ny męstwu przeciwników: „Ludzie ci byli posłani na rzeź lecz wykonali dokładnie to, co było im nakazane. Polska pra-sa rewolucyjna zrównał ich bój pod Węgrowem ze spar-tańskim - pod Termopilami”.

O Węgrowie pisali także po-eci polscy, w tym Cyprian Ka-mil Norwid i Maria Konopnic-ka. Powstało również kilka utworów prozą. Grafiki przed-stawiające kulminacyjny, naj-bardziej efektowny i porywa-jący wyobraźnię moment bi-twy - zdobycie armat na Mo-skalach - publikowano w cza-sopismach europejskich, po-wielano je także w szeroko rozpowszechnianych w for-mie pocztówek sztychach, które upowszechniły i utrwa-liły mit „Polskich Termopil”.

Suchy tekst wpisany do księgi akt stanu cywilne-go przez proboszcza para-fii Wniebowzięcia Najświęt-szej Marii Panny w Węgro-wie ks. Ignacego Jemelittego to akord końcowy bitwy wę-growskiej.

Najbardziej uderzające w kontekście odtwarzania ob-razu jednej z większych bitew powstania styczniowego jest

jej obraz w świetle relacji spi-sanych w większości przez na-ocznych świadków, który po-mimo to różni się w zasadni-czych szczegółach, zaś niektó-re aspekty tego starcia pozo-stają do dziś niewyjaśnione.

Przykładem jest tu kwestia ataku kosynierów na armaty. Tutaj rozbieżności są bardzo duże: szarżą kosynierów do-wodzić miał wedle własnej relacji Władysław Jabłonow-

ski, natomiast wg Stanisława Krzemieniewskiego - Męczyń-ski. W opisie Stanisława Gó-ry atak poprowadził Rudolf Freytag określany także jako dowódca obrony Węgrowa po wycofaniu się z miasta sił głównych. W końcu Napoleon Wronowski podaje, że dowód-cą ataku na armaty był „kapi-tan Mucha” (Kuczkowski)!

Geskiet przedstawił stra-ty powstańców jako 128 ko-synierów zabitych jedynie w ataku na armaty, co zosta-ło powielone również w opra-cowaniach historyków pol-skich. Dziwić musi łatwa ak-ceptacja rosyjskiej wersji wy-darzeń, biorąc pod uwagę jej stronniczość i często spotyka-ną nierzetelność wynikającą ze swoistej polityki historycz-nej podporządkowanej celom propagandy mającej na celu zdyskredytowanie powsta-nia pod względem zarówno moralnym, jak i wojskowym, a nie rzetelną analizę nauko-wą. Gdyby powstańcy ponie-śli tak druzgocącą klęskę zu-pełnie niezrozumiałe byłoby dalsze postępowanie Papaaf-nasopuło, który jeszcze przez ponad godzinę nie odważył się, aby zająć Węgrowa. Dla-tego też lapidarny akt zgonu z 5 lutego 1863 r. sporządzo-ny przez naocznego świadka - ks. Ignacego Jemelittego po-dający dokładną liczbę zwłok powstańców odnalezionych na pobojowisku, określający przyczynę ich śmierci oraz lo-kalizujący miejsce pochówku posiada wartość kluczowego źródła historycznego. Polegli powstańcy zostali pochowani w miejscu największego sku-piska zwłok, obecnie wyzna-czonym przez pomnik na ich mogile. Roman Postek Muzeum Zbrojownia na Zamku w Liwie

Akt zgonu wypisany przez ks. Ignacego Jemielittego , proboszcza wegrowskiego 5 .02.1863 r. ZBIORY ARCHIWUM DIECEZJALNEGO W DROHICZYNIE

Miejsca strać podczas bitwy węgrowskiej 3.02.1863 r. ARCHIWUM MUZEUM ZBROJOWNI W LIWIE

Page 10: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

10 WIADOMOŚCIGłos Węgrowa i okolic nr 3622 stycznia 2014www.gwio.pl

Wspomóż osoby przewlekle chore z Węgrowa i okolic Węgrowski WOŚP

W Węgrowie od 2000 roku działa fundacja „Bądź z nami”, która wspiera w różnorodny sposób osoby zmagające się z przewlekłymi chorobami. Inicjatorką fundacji była Henryka Grabowska wieloletnia kierowniczka Biblio-teki Pedagogicznej w Węgrowie, która cho-rowała na nowotwór.

- Otrzymywała pieniądze na leczenie od ludzi dobrej wo-li, od szkół. Zgromadziła ich bardzo dużo i doszła do wnio-sku, że tych środków nie uda się jej wykorzystać, ze względu na pogarszający się stan zdrowia i postanowiła otworzyć fun-

dację – opowiada Fundator-ka Bożena Kosiorek.

Niestety Henryka Grabow-ska nie doczekała się zareje-strowania fundacji, ponie-waż dokumenty z sądu reje-stracyjnego dotarły dwa dni po jej śmierci. Mimo to, speł-niła swoją rolę i zainicjowała stworzenie organizacji, która pomogła już setkom chorych.

W fundację od samego po-czątku zaangażowani byli Fundatorzy: Wiesław Brudnic-ki, Bożena Kosiorek, Zdzisława Kuryłek, Hanna Księżopolska, Grzegorz Szczepanik a także Maria Adaśko, która nieprze-rwanie od 14 lat pełni funkcję Prezesa. Oprócz tego aktualny Zarząd i Radę dopełniają: Bo-żena Poczęta, Bożena Adaś-

ll Węgrów kolejny raz zagrał wspólnie z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. W tym roku w Węgrowskim Ośrodku Kultury uzbierano 15603,03 zł. W organizację tegorocznego Finału tradycyjnie włączyli się harcerze z Komendy Hufca ZHP "Doliny Liwca" im. E. Za-rzyckiego w Węgrowie.

Uzbierana kwota nie była rekordową, ale jak powiedzia-ła dyrektor WOK-u Katarzyna Zabadała, co roku udaje się ze-brać podobną ilość pieniędzy.

Impreza odbyła się na sa-li widowiskowej, rozpoczęła się koncertem zespołu rocko-wego z Siedlec. Wystąpiła tak-że m. in. Miejska Orkiestra Dę-ta i Węgrowska Szkoła Wokal-na. W przerwach między kon-certami odbyła się licytacja, w której można było wygrać m. in. reklamę w naszej gaze-cie o wartości 500 zł netto.

Część osób aktualnie zaangażowanych w działalność fundacji FOT. AM / GWIO

REKLAMA MATERIAŁ SPONSOROWANY PRZEZ KWW PRAWORZĄDNOŚĆ I SOLIDARNOŚĆ

ko, Dorota Krzymowska, Bo-gusława Połaniecka oraz Ma-rek Dębski.

Przez 13 lat bardzo aktyw-nie pracowała w Fundacji le-karz - Monika Witowska Veit. Pełniła funkcję Przewodniczą-cej Rady Fundacji.

POCZĄTEK DZIAŁALNOŚCI

- Początek był bardzo trudny, ponieważ fundacja nie dyspo-nowała zbyt dużym budżetem. Henia (Grabowska – przyp. red.) przekazała nam 10 tys. zł i zorganizowaliśmy wówczas pierwszy bal w 2001 roku. Im-preza przyniosła znaczny do-chód, ponieważ odbyła się au-kcja, bilety były w postaci cegie-łek. Pierwsze środki przezna-czaliśmy głównie na refunda-cję leków – wspomina Prezes Maria Adaśko.

Z roku na rok budżet funda-cji powiększał się, dzięki cze-mu mogła ona realizować bardziej różnorodne wspar-cie dla mieszkańców powiatu.

DZIAŁALNOŚĆ STATUTOWA

Obecnie fundacja swo-je środki przeznacza przede wszystkim na zapomogi na kontynuację leczenia, refun-dowanie leków, dopłaty do re-

habilitacji, dofinansowywanie zakupu sprzętu rehabilitacyj-nego m. in. wózków inwalidz-kich, współfinansowanie ba-dań specjalistycznych i pro-filaktycznych. Swoim pod-opiecznym umożliwia także zakładanie subkont, na któ-rych mogą gromadzić środki na leczenie.

W ciągu ostatnich dwóch lat z pomocy fundacji skorzy-stało ponad 500 osób z terenu naszego powiatu.

PROBLEMY FUNDACJI

Warto zaznaczyć, że fun-dacja nie ponosi praktycz-nie żadnych kosztów z tytu-łu swojej działalności. Oso-by pracujące w niej robią to na zasadzie wolontariatu, na-wet udało im się zaangażować księgową, Ewę Wielądek, do bieżących rozliczeń, których przy budżecie kilkuset tysię-cy złotych jest całkiem sporo.

- Największym naszym pro-blemem jest brak samodziel-nego lokalu. Próbowaliśmy rozmawiać z wieloma osoba-mi o tej sytuacji, ale niestety nie uzyskaliśmy pomocy – tłuma-czy Maria Adaśko.

Osoby przychodzące po pomoc do fundacji, składa-

jące wniosek o przydzielenie środków, a jest ich miesięcznie ponad dwadzieścia, są w trud-nej sytuacji życiowej, potrze-bują często rozmowy, wpar-cia psychicznego. Fundacja nie dysponuje obecnie kom-fortowym miejscem, aby móc przyjmować tego typu intere-santów. Z racji problemów lo-kalowych, ma także problem z przechowywaniem doku-mentacji medycznej swoich podopiecznych. Obecnie ko-rzysta z uprzejmości ZNP i Sta-rostwa Powiatowego, wnioski są przyjmowane pod adresem Węgrów, ul. Piłsudskiego 23.

WESPRZYJ FUNDACJĘ SOBĄ I 1%

Fundacja poszukuje wolon-tariuszy chętnych do zaanga-żowania się w codzienną pra-cę. Można ją wesprzeć także wpłacając darowiznę na kon-to PBS w Węgrowie nr konta 59 9236 0008 0013 3883 2000 0010, w tytule przelewu wpi-sując „na cele statutowe”, bądź też przekazując jeden pro-cent swojego podatku – KRS 0000222753. Warto włączyć się w pomoc na rzecz osób prze-wlekle chorych z naszego po-wiatu! Adrian Majewski

Page 11: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

11INFORMACJEGłos Węgrowai okolic

Już po raz kolejny gmina Łochów przywitała Nowy Rok wydarzeniem artystycznym, jakim był koncert kolęd pt.: „Hej kolęda, kolęda”. W świę-to Trzech Króli w kościele para-fialnym w Budziskach dobrze znany tamtejszej publiczno-ści zespól instrumentów bla-szanych Varsovia Brass Quin-tet, soliści – Dorota Szczepań-ska (sopran), Piotr Rafałko (te-nor) oraz Konrad Tanewski (in-strumenty perkusyjne).

Zespól wystąpił w następu-jącym składzie: Ostap Popo-vych i Damian Marat – trąb-ki, Jakub Mastalerz – puzon, Lubomir Mulik – tuba oraz waltornista, manager zespo-łu oraz szef agencji Ars Viva Jacek Juszczak. Autor także wszystkich aranżacji i instru-mentacji.

Artyści zaproponowali licz-nie zgromadzonej publiczno-ści polskie kolędy w wersjach instrumentalnych, wokalno--instrumentalnych, ale nie tyl-ko w „klasycznych” wersjach. Szczególnie do gustu przypa-dła parafianom kolęda „Przy-bieżeli do Betlejem” w wersji in-strumentalno-swingowej. Ar-tyści na tym koncercie propo-nowali swoją świeżo wydaną

płytę pod tym samym tytułem.Po raz kolejny niepowta-

rzalne brzmienie Varsovia Brass Quintet pod kierownic-twem Jacka Juszczaka, ocza-rowało wszystkich słuchaczy, czego dowodem była owa-cjo na stojąco oraz bisy. Zna-komite wykonanie Doroty Szczepańskiej oraz Piotra Ra-fałko spotkało się z należytym ciepłym i serdecznym przyję-ciem. Było to niepowtarzalne wydarzenie artystyczne, któ-re będzie mieć swą kontynu-ację, na co z pewnością liczy publiczność gminy Łochów.

Organizatorem koncer-tu była agencja artystyczna Ars Viva, a wsparcia swego użyczyli: gmina Łochów z jej włodarzem na czele Maria-nem Dzięciołem; Bank Spół-

dzielczy w Łochowie z preze-sem Krzysztofem Krasnodęb-skim, Nadleśnictwo Łochów – nadleśniczy Bogusław Pią-tek, Miejski i Gminny Ośrodek Kultury w Łochowie i dyrektor Artur Lis. Gospodarz świątyni ks. Marek Wróbel, z zamiłowa-nia muzyk, w imieniu wszyst-kich słuchaczy kierując słowa uznania do artystów wyraził ogromną wdzięczność za bo-gaty i profesjonalnie wyko-nany repertuar. Dziękując za-prosił jednocześnie muzyków na koncert i śpiewanie Maryj-ne, które planuje zorganizo-wać w sierpniu na błoniach – w amfiteatrze w Budziskach. Artyści z wielką satysfakcją przyjęli zaproszenie. Informacja prasowa MiGOK w Łochowie

Centrum miasta, tuż przed północą, kiedy cały świat zbie-ra się, aby pożegnać stary rok i powitać nowy – pełen na-dziei na lepsze... aby przy gło-śnej muzyce i hucznych fajer-werkach wypowiedzieć sobie i innym najśmielsze życzenia. Nagle wszystko przerwano, bo w scenariuszu pojawił się inny ogień (nie sztuczny) – 2 ofiary śmiertelne.

Nie wolno oceniać. Nie oce-niajmy. Jeśli komuś życie ukła-da się lepiej to dla nas znaczy

tylko tyle, że z wdzięczności Bogu mamy pomagać tym, którym się nie ułożyło. Nikt nie jest doskonały.

W orędziu noworocznym, papież Franciszek apelował „aby zatrzymać się i w ciszy zastanowić się, co można zro-bić dla drugiego człowieka, dla pokoju”.

W Węgrowie taką ciszę o północy, tuż przed nowym rokiem, zgotował los. 2 ofiary śmiertelne tuż za ścianą bur-mistrza miasta (jak za ścianą całego Węgrowa).

Odwołano tańce i huczne fa-jerwerki... Czy wykorzystamy tę ciszę, w której mogą wspa-niałe refleksje się pojawić? Czy będziemy żałować zabawy?

Może najdą nas refleksje, że u każdego za ścianą znajdą się może ludzie smutni, bezro-botni, chorzy, niezaradni lub wykluczeni z różnych powo-dów. Cośmy zrobili, aby do te-go nie doszło?

I jak mało czasem potrze-ba, aby to zmienić. Może za-stanowimy się: czy bardziej chcemy usprawnić życie po-szczególnych grup społecz-nych w mieście, aby wszyst-kim żyło się lepiej? A może je-śli musi być biedniej, to cho-

ciaż na co dzień bądźmy bar-dziej człowiekiem dla drugie-go człowieka?

W Biblijnej symbolice m.in. mówi się o drzewie figowym: co w takim razie z tobą czło-wieku, jeśli dajesz z siebie fi-gę drugiemu? Dotyczy to nas wszystkich. A czym większe stanowisko, tym większa służ-ba. Ale czy tak jest na co dzień?

Wypowiedzmy sobie nie wykrzyczane na rynku w Wę-growie życzenia na 2014 rok. Mnie na początek nasuwa się jedno z bardziej potrzeb-nych: aby udało się stworzyć z prawdziwego zdarzenia dom dziennego pobytu dla różnych grup społecznych, a w tym i wykluczonych. Ta-

ki z kadrą wyjątkowych ludzi, oddanych sprawie i ludziom. A dlaczego nie? Przecież ma-my 3 parafie, radę i burmistrza miasta, CPS, PCPR, fundacje i różne środki...Z takimi ludźmi byłoby to miejsce, gdzie zastępowałoby niejednemu brak rodziny, te-rapię, posiłek i przynależność.W latach kryzysu władze zli-kwidowały taki dom – choć może daleko mu było do do-mu z prawdziwego zdarzenia na miarę tych czasów.

Los odwołał huczną zabawę sylwestrową na rynku i dro-gie, sztuczne ognie. Czy bę-dziemy żałować? Czy zastano-wiliśmy się w ciszy, co zrobić, aby życie w pięknym mieście – Węgrowie – dla wszystkich było lepsze? I dopiero zaku-pimy wystrzałowe fajerwerki, z których wszyscy prawdziwą radością będziemy się cieszyć.A może nie zmieniajmy nic. Za-mówmy za rok znowu hałaśli-wą muzykę i huczne, drogie fa-jerwerki, bo wtedy nie będzie-my słyszeć własnego sumienia.Z drugiej strony przecież na-dzieja umiera ostatnia, więc życzmy sobie wszyscy nadziei na wszystko, co dobre. Mieszkanka

Tylko piękny plakat był mylący wobec wydarzenia, jakie odbyło się 5 stycznia w MIGOK-u. Wizerunek Świę-tej Rodziny z hasłem „Jasełka” daje jasną odpowiedź, cze-go możemy spodziewać się na przedstawieniu – dzieci lub młodzież przedstawiają-cą historię narodzin dzieciąt-ka Jezus. Tutaj jednak tego nie było. Organizowane spo-tkanie przez Liceum Ogólno-kształcące w Łochowie pod patronatem Łochowskiego Klubu Gazety Polskiej odby-ło się w prawdziwie rodzin-nym charakterze. Kameralny klimat całej sali stwarzały pa-lące się świece na świątecz-nie nakrytym, ogromnym sto-le ustawionym w kształt litery „U” wokół których, jak rodzina wszyscy mogliśmy się pomie-ścić, razem zaśpiewać kolędy, porozmawiać ze sobą, a tak-że pomodlić.

Młodzież przedstawiła uwspółcześnioną bajkę dziew-czynki z zapałkami, przeplata-jącą się kolędami, przypowie-ściami i morałami, sprzyjający-mi do zastanowienia się nad swoim postępowaniem. Owa biedna dziewczynka próbo-wała sprzedać zapałki prze-chodniom, którzy na pod-stawie jej wyglądu oczernia-li, wyszydzali i wyśmiewali ją, nie pytając i nie zastanawiając się, dlaczego znalazła się w ta-kiej sytuacji. Śpiew kolęd po-

między epizodami tej historii rozbrzmiewał nie tylko przez młodych artystów, lecz przez wszystkich obecnych na całej sali. Pod koniec spektaklu mło-dzież już dosłownie przytacza-ła przypowieści i fakty z życia wzięte. Jak my wszyscy potra-fimy łatwo określić człowieka tylko po jego wyglądzie i jak przedmiotowo go traktować.

Spektakl miał za zadanie wzbudzić w nas chwilę zasta-nowienia się nad sobą, nad naszym bezmyślnym postę-powaniem i powierzchowną oceną człowieka. Jak w obec-nych czasach ,,modny’’ po-śpiech i pościg za pieniądzem jest wyznacznikiem poszano-wania ludzkiej godności. Jak szybko i płytko oceniamy czło-wieka i tak też go traktujemy. Nie zastanawiamy się dłużej nad tym dlaczego taki jest, z jakimi boryka się problema-mi, czy potrzebuje pomocy, może tylko rozmowy, aby być lepszym, zmienić się. O wiele łatwiej jest uniknąć, wyśmiać i pogardzić. Nie mam na my-śli osób zupełnie dla nas ob-cych, ale tych, obok nas, zna-jomych, którym mówimy tyl-ko ,,cześć’’ czy ,,dzień dobry’’, z którymi widujemy się na co dzień. Wysilimy się chociaż dobrym słowem, bo każda po-moc, każda rozmowa ,,uskrzy-dla’’ – daje iskierkę nadziei na lepsze jutro, jest motorem do działania, bo jak wiadomo ,,na

początku było słowo’’, ,,a słowo ciałem się stało’’. Słowa, każda rozmowa jest przyczyną two-rzenia, do budowania lepsze-go życia.

Zainteresujmy się słab-szym, biedniejszym, zrezy-gnowanym, czy załamanym, bo przecież ja, ty, każdy z nas może kiedyś albo już niedłu-go znaleźć się w takiej sytu-acji, gdzie o tobie będą mó-wić tak samo, że zmieniłeś się na gorsze, że nie dbasz o sie-bie, jesteś nieprzyjemny, bę-dą życzyć ci źle, wyszydzając i śmiejąc się, że w końcu i cie-bie dopadło jakieś nieszczę-ście, myśląc, że sami sobie je-steśmy winni, zasłużyliśmy sobie na to. Nie bądź więc obojętny, wtedy pomogą to-bie w chwilach trudnych, być może dla ciebie beznadziej-nych. Z doświadczenia wia-domo, złe zachowania rodzą jeszcze większe zło, więc na przekór wszystkiemu ,,zło do-brem zwyciężaj’’, a zobaczysz zaskakujące skutki, być mo-że nie od razu, ale odbije się echem w sytuacjach, w któ-rych odczujesz pomoc dru-giego człowieka.

Dlaczego więc boimy się ze sobą rozmawiać, szczerze roz-mawiać, unikając się nawza-jem? Można by wymienić wie-le powodów - boimy się, bo jesteśmy przekonani, że jeśli powiemy prawdę, odkryje-my nasze słabości, (które nie-

wątpliwie tylko my uważamy, że są słabościami), że wszyst-ko obróci się przeciwko nam, bo stracimy tylko na tym, bo konkurencja nas wygryzie, bo będą nas uważać za słabych i ułomnych, bo stracimy dobry zarobek, wizerunek, itd. Prze-stajemy więc ufać i polegać na sobie, jesteśmy podejrzliwi.

Nie zwalajmy winy na in-nych, na świat, na ,,takie czasy’’, tylko sami sobie jesteśmy win-ni. Mimo że wszyscy jesteśmy tą samą istotą ludzką, rozma-wiamy w tym samym języku, to jednak zupełnie nie potrafi-my ze sobą rozmawiać, zrozu-mieć się, często udajemy tylko, że rozmawiamy (mówić tak, aby ,,za dużo nie powiedzieć’’, rozmawiać ,,o niczym’’, pilno-wać się, aby ,,nic się nie wyda-ło, nie wygadać się’’). Nie dziwi więc fakt, że kiedyś sąsiad do sąsiada przychodził pod by-le pretekstem na pogawędkę i było tak fajnie, tak miło, czu-liśmy się bezpieczniej, a teraz unikamy wszelkich niezapla-nowanych spotkań, często nie znamy sąsiada obok. Pogrąża-my się w coraz to gorsze rela-cje międzyludzkie, nie z winy ,,bo takie są teraz czasy’’, ale sa-mi sobie na to zapracowaliśmy.

Nie szukajmy więc proble-mu u innych, nie wytykajmy u nich wad, tylko sami zasta-nówmy się nad sobą - dla-czego ja tak ich widzę, dla-czego tak nienawidzę pew-

nych osób, dlaczego nie mo-gę tego zmienić, moich spo-strzeżeń, poglądów, zacho-wań? Dlaczego nie mogę po-wiedzieć tej osobie, że tak to właśnie widzę i że to ja wła-śnie mam problem i przycho-dzę do ciebie o pomoc, o ra-dę, abym zmienił swoje ne-gatywne myślenie o tobie i o wielu innych. Tak ciężko jest nam spokojnie wyjaśnić róż-nice poglądów, spostrzeżeń? Chętniej wybieramy konwer-sacje gwałtowne, obraźliwe, bez zrozumienia i wysłucha-nia drugiej osoby, odchodzi-my wiedząc, że kolejny raz za-mykamy sobie drogę do lep-szego życia w naszym środo-wisku, we własnym otoczeniu.

Takie spostrzeżenia i reflek-sje wzbudzają tego typu spo-tkania, zachęcając aby zatrzy-ma się na chwilę, zastanowi się nad swoim postępowaniem, szczerze porozmawia i wyja-śni sobie być może dawne ura-zy, zaplanować wspólne dzia-łania, które przynoszą radość.

Zapraszajmy się do wszel-kich spotkań nie tylko przy opłatku i kolędach, ale cho-ciaż kilka razy do roku przy różnych wydarzeniach kultu-ralnych, wystawach artystycz-nych, kołach zainteresowań, chociażby tylko po to, aby z kimś porozmawiać, czerpiąc radość z bycia tu przez chwi-lę, z nadzieją, że może się coś wydarzy, czegoś się dowiesz,

nauczysz, co polepszy twoje życie, zmieni twoje spostrze-żenia na osoby, do których masz od dawna jakiś uraz, ja-kieś uprzedzenia. Nie patrz więc na biegnący czas, ludzi, czy świat przez pryzmat pie-niędzy – że nie mam czasu, muszę ciągle gdzieś biec, za pieniądzem. Jeśli uważasz, że jesteś najlepszy, to pomóż im być w czymś dobrym, zmień ich spostrzeżenia, opinie na lepsze. Pokaż, co ty potrafisz, jakie masz zamiłowania, pro-blemy – po prostu pomóż so-bie i innym. Zawsze patrz na to odwrotnie – a jak ja z tego skorzystam jeśli się tam poja-wię, co ja z tego będę mieć, co się stanie, jeśli mnie tam zoba-czą, kogo tam spotkam? Mo-że z kimś przez przypadek za-mienię słowo, które odmie-ni moje spostrzeżenia, mo-że usłyszę przypadkiem o no-wych miejscach pracy, a może znajdę po prostu bratnią du-szę, z którą będę mógł rozma-wiać o wszystkim, a może po prostu jestem tutaj, bo w koń-cu chcę się wyrwać, choć na chwilkę od codzienności, na-ładować się dobrą energią na dalsze dni. Walczmy więc nie z ludźmi dookoła, ale sami ze sobą, ze swoimi przekonania-mi, uprzedzeniami, wygóro-wanym mniemaniem o sobie. Zacznij więc traktować ludzi tak, jakbyś sam chciał być trak-towany. Anna Szcześnik / BM

Hej kolęda, kolęda

Krzykliwa śmierć znakiem czasu?

,,Dzisiejsze czasy to Człowiek’’

Koncert kolęd w Budziskach FOT. ARCHIWUM MIGOK W ŁOCHOWIE

LIST od czytelniczki

Page 12: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

12 TWÓRCZOŚĆ Głos Węgrowa i okolic nr 3622 stycznia 2014www.gwio.pl

KSIĘGA TWARDOWSKIEGO ODCINEK X – Aqua Tenebrosa (2)

LIW, ROK 1834

- Ksiądz mnie wzywał? - zapytał Mojsze Szmuc, wcho-dząc do jednego z pomiesz-czeń plebanii.

- Owszem – odparł du-chowny – Mam dla ciebie pewne zadanie.

- Słucham, ojcze.- Widzisz, zdarzyło się

ostatnio, iż zmarł pewien z na-szych parafian, dobry i po-czciwy człowiek, i zostawił mi w spadku wszystko, co posia-dał. Jednakże wśród spuścizny znalazła się rzecz... hmm... kło-potliwa – dłonią ksiądz wska-zał na starą księgę zatytuło-waną „In Corpore”. - Podobno jego dziadek znalazł ją przy zawalonym moście, po na-jeździe Szwedów, i przez ten czas wędrowała z pokolenia na pokolenie. Jest to jednak księga niebezpieczna, autor-

stwa bluźniercy, nazywanego „mistrzem”. Nazywanego tytu-łem Pana! Dlatego winna zo-stać zniszczona i właśnie z te-go powodu cię tu wezwałem.

- Mnie?- Widzisz. Ja, jako chrześci-

janin, brzydzę się nawet doty-kać tego szataństwa. Ty nato-miast, jesteś Żydem, nawró-conym – chwała ci za to! - ale jednak Żydem. I dlatego nada-jesz się do tego zadania ideal-nie. Poza tym, nie umiesz czy-tać i księga nie będzie mogła cię opętać.

- Mojsze poczuł się nie-pewnie. Owszem, nie potrafił czytać, ale to było kiedyś. Teraz wszystko się zmieniło, lecz jak miał powiedzieć o tym księ-dzu dobrodziejowi?

- Zrobisz to? - zapytał du-chowny.

- Oczywiście, ojcze – za-pewnił Mojsze. - Oczywiście.

WĘGRÓW, ROK 2013

Robert miał mokro w bu-tach, woda sięgała mu do ko-stek, a rozmiękła ziemia śli-zgała się pod stopami, ale trzymając się siatki otaczają-cej ogródki działkowe, powo-li posuwał się wzdłuż brzegu. Dotarł do betonowego tune-lu, przebiegł ulicę, zostawia-jąc za sobą rozlewisko, i po-pędził na pobliską łąkę, gdzie w zagłębieniu płynęło to roz-widlenie strugi, które porwało strażaka. Reszta wolnej ekipy spod 998 biegła już za nim, wi-dząc że ich kolega po fachu za-czepił się o podmyte korzenie rosnącego na brzegu drzewa.

Robert pędził rozpryskując sączącą się pomiędzy kępkami trawy wodę, niemal nic nie wi-dząc w ciemności. Skierowany w tą stronę jeden z reflektorów tylko utrudniał widoczność,

rzucając długie cienie i zmie-niając padający deszcz w roz-świetloną kurtynę. Robert po-tknął się, ale nie upadł. Chwi-le potem klęczał już na brzegu i zziębniętymi dłońmi trzymał śliskie ubranie strażaka.

Trzech strażaków podbie-gło do niego, dwóch innych zaczekało na drugim brzegu dla asekuracji, i pomogli wy-ciągnąć kolegę po fachu. Nie-ruchome, nasiąknięte wodą ciało ważyło więcej, niż suge-rowały to prawa fizyki i opor-nie ulegało akcji ratunkowej, ale w końcu znalazło się na brzegu. Ktoś sprawdził tętno i oddech i krzyknął z ulgą:

- Żyje!Strażak był nieprzytomny,

ale chyba nic poza tym mu się nie stało.

Robert usiadł ciężko pod drzewem i westchnął. By-ło mu gorąco, mimo ulewy

NIEBO

Czy w niebie niebo jest niebieskie, czy tam ktoś na gitarze gra?

Czy w niebie można mieć marzenia,czy można wierzyć w to, co ja?

Czy ktoś tam pisze wierszei kocha z takim drżeniem rąk?

Bo... jeśli tego nie ma, ja nie chcę odejść stąd!

DZIEWCZYNA W KAPELUSZU

Czy dzisiaj można pisać wiersze i z gramofonu słuchać płyt,czy to możliwe jest dziś jeszcze,by zmienić lat płynących ryt?

Ty ciągle umiesz się odważyć,by marzeń ścieżką iść na wprosti na przekór kalendarzomrealizm życia wyprzeć stąd.

I dzięki Tobie ja żegluję,kapelusz wrzucam na loków sztormi tak dryfuję pośród wzburzeń,by znaleźć dla nas przystań. DOM.

NIEWYPOWIEDZIANE

Są piosenki z dawnych lat,co smagają uwięzione duszei w rewanżu jak w pokerzebudzą, budzą w nas wątpienie...

Zdarza się, że mnie ratują,gdy łez ogrom w głębi dławi,może uda im się zbawić,gdy zaskrzypi lat milczenie...

NOC WENECKA

Jasne promienie księżycapałaszują gondole kochanków,ktoś komuś przed chwilą coś wyznał,schowany na winnicowym ganku.

My pijemy wino w uśmiechach,włoskiego się ucząc na klęczkachi wpatrując się w gwiazdy weneckiemilczymy dla siebie piosenkę.

ZAPACH JEZIORA

Nie trzeba nic mówić na łodzi, gdy fale pieszczą nam ciałai cicho kołyszą w rytm wiatru,co ciepło najczystsze wyzwala.

Choć mowa zatruwa me myślii spóźniona doganiam, co powiem.Znów pędzę rowerem przez łąkę, znów włosy mi pachną jeziorem.

LNIANE DNI

Decyzji haft wyznaczam samana płótnie swoich lnianych dni,choć czuję się wiatrem szarpana, jak ten latawiec, co mi się śnił.

Kapryśny czas oplata wszystko,jak kolory fale serpentyny,a do kuferka z garścią wspomnieńdorzucił dziś smak ust dziewczyny.

JAK PUSTO

Tak cicho we mniei tak diabelsko mgliście,aż pustka zrywa łańcuch czasu,co kiedyś tętnił dźwiękami rozkoszyi kołysał nutą... ametystu.

Uśmiechem karcę bezlitosne oczy,co kradną wdzięki i ciszę niewinną.To kamień ludziom rzucono pod nogii to on pokrzyżował zaklęte zegary,a potem cisnął...różańcem cierniowym!

ZAMIEĆ PRAGNIEŃ

Pragnień wilgoć zmieść w kąt sercai milczeć jak popiół, póki nikt nie zauważy.A potem uciec daleko przed sobą,by powitać dzień lekkim kwileniemi dostrzec jak w oczach dzieckałzy wymuszone marzeniem...

i chłodu i zimno, pomimo po-ry roku i cieplejszego ubra-nia. Policzki go paliły, a serce waliło, ale czuł zadowolenie, wręcz radość. Strach powró-cił jednak w ułamku sekundy na wspomnienie wynurzają-cej się z wody macki. Mrocz-nego, sękatego kształtu, który zaatakował strażaka. Nie by-ła olbrzymia, ale coś, co ją po-siadało, nie mogło należeć do najmniejszych.

O ile to, co widziałem, rze-czywiście było macką.

Emocje i gra świateł i cieni, do spółki z rozbryzgami wody, mogły spłatać mu figla. Z dru-giej jednak strony Łukasz też to widział. I cała reszta.

Rozejrzał się wokoło, ale ni-czego już nie dostrzegł. Zoba-czył za to jakąś nowoprzybyłą dwójkę. On był wysokim dwu-dziestokilkulatkiem w okula-rach, noszącym kilkudniowy zarost. Na szyi zawiesił sobie lustrzankę gotowy zrobić kil-ka zdjęć. Ona, szczupła bru-netka w podobnym wieku, trzymając w dłoni dyktafon, podeszła do jednego ze stra-żaków i zaczęła zadawać py-tania. Robert usłyszał tylko, że są z Głosu Węgrowa, resztę za-głuszył wiatr.

Łukasz podszedł do niego.- I jak tam? – zapytał.- Jakoś – Robert wzruszył

ramionami, wstał. – Chodźmy lepiej pomóc z tymi workami.

PIĘĆ DNI PÓŹNIEJ

...stan strażaka, który omal nie utonął po zderzeniu z po-rwanym przez nurt konarem, jest stabilny, samo zagrożenie powodziowe również minęło i pozostaje tylko zadać pytanie:

jak w przyszłości można unik-nąć podobnych klęsk.

A.M.Robert skończył czytać

i odłożył Glos Węgrowa. - Konar.. . - westchnął

z uśmiechem. Rozumiał jed-nak dlaczego nikt nie zamie-rzał przyznawać się do tego, co naprawdę wszyscy widzie-li. Łatwiej i bezpieczniej było przekonywać się do przewi-dzenia, tak sam zresztą robił, a w niezwykłość wierzyć sobie w domowym zaciszu.

Zresztą, czy to naprawdę mogła być macka?

Łukasz wpadł do niego na-gle, bez pukania. W dłoni ści-skał jakieś kartki i wyglądał na zadowolonego. - Co się stało? – zapytał Robert.

Łukasz podał mu papiery, uśmiechając się od ucha do ucha.

- Chyba właśnie coś znala-złem.

GWIZDAŁY

Pięcioletni Jasio siedział nad rzeką i wpatrywał się w wodę. Podobało mu się, jak odbijało się w niej niebo i jak błyszczało słońce. Podobała mu się również cisza i spokój tego miejsca. Poza tym, tata poszedł gdzieś na chwilę i Ja-sio czuł się dumny pilnując je-go wędki.

Ciszę przerwał plusk. Pod powierzchnią wody przemknęło coś ciemnego i po chwili lśniąca macka wy-sunęła się w stronę chłopca.- Lybka! – ucieszył się Jasio i chwycił ja pulchnymi rącz-kami. – Ly... C.D.N. Michał P. Lipka

Martyna Kiełczykowska-Czarnak jest nauczycielką w Szkole Podstawowej w Tłuszczu. Oso-bą, która lubi słowa, lubi two-rzyć słowa, słuchać i czytać. Jej wiersze są w pewnym sen-sie pamiętnikiem – zapisem emocji, przeżyć, doświad-czeń społecznych. Związana jest z Grupą Poetycką IWA.

Page 13: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

13OGŁOSZENIAGłos Węgrowai okolic

Masz problem

z alkoholem?Anonimowi Alkoholicy

czekają:Węgrów, ul. Kościuszki 15

(świetlica ZOZ)

Piątek, godz. 19.00Niedziela, godz. 18.00

OGŁOSZENIA DROBNE

Wiktor Germel, ur. 09.01.14r. godz. 13.05rodzice Anna i Sebastian, Węgrów

Karczewska, ur. 09.01.14r. godz. 12.47 rodzice Dariusz i Agnieszka, Śnice

Trębińska, ur. 08.01.14r. godz. 22.24rodzice Agnieszka i Rafał, Stoczek

WYŚLIJ SMS o treści: TC.GWIO.treść_ogłoszenia na numer 75068 (5 zł + VAT).Twoje ogłoszenie zostanie opublikowane w najbliższym wydaniu.

PRZYJMĘ gruz, ziemię, piach w Węgrowie, tel.: 664 752 561

SPRZEDAM mieszkanie w Węgrowie, 61m2, trzy pokoje z kuchnią, tel.: 605 852 893

ZAPRASZAMY do nowego sklepu z natural-nymi kosmetykami Lawendowy Raj: www.lawendowy.sklep2.pl

Zamieść ogłoszenie

za pomocą SMS!

Wyślij SMS o treści: TC.GWIO.treść_ogłoszenia na numer 75068 (5 zł + VAT)

Twoje ogłoszenie zostanie opublikowane w najbliższym wydaniu

Regulamin usługi dostępny na stronie www.gwio.pl/regulaminy

REKLAMA

KUPIĘ KAŻDE AUTO. WSZYSTKIE MARKI, KAŻDY ROCZNIK I STAN. GOTÓWKA I UMOWA OD RĘKI. TELEFON: 533-730-695

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Podlasianka” w Węgrowie

ul. Żeromskiego 7 , 07-100 Węgrów

OGŁASZA

PRZETARG NIEOGRANICZONY NA

PRAWO DO ZAWARCIA

UMOWY NAJMU LOKALU UŻYTKOWEGO

W BUDYNKU PRZY UL. 11 LISTOPADA 4

W WĘGROWIE.

Lokal o pow. użytkowej 41,1 m2, położony na parterzebudynku wielorodzinnego.

Przetarg odbędzie się 04 lutego 2014r. o godz. 1100

w biurze Spółdzielni. Wadium w wysokości 1.000,- zł należywpłacić na konto Spółdzielni – PKO BP S.A. O/Węgrów 181020 4476 0000 8302 0017 2197 do 03 lutego 2014r. (dowódwpłaty do okazania).

Lokal można oglądać w uzgodnionym wcześniej terminie.Informacje dodatkowe pod nr tel. (25)792 28 36.

Zastrzegamy prawo unieważnienia przetargu bez podaniaprzyczyn.

Zarząd

Page 14: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

14 SPORTGłos Węgrowa i okolic nr 3622 stycznia 2014www.gwio.pl

W minioną sobotę Sokołów SA Nike Węgrów na wyjeździe podejmowało UKS Jedynkę Łomża. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem węgrowskiej drużyny 0:3 (13:25,23:25,20:25), lecz, jak mówi trener zespołu, łatwo nie było.

Siatkarkom w Łomży wtó-rowali kibice. Węgrowscy fa-ni zaprezentowali się z dobrej strony, przez cały mecz głośno dopingując swoje ulubienice.

- Było głośno, czuliśmy się praktycznie jak w Węgrowie. Dziękujemy serdecznie kibi-com za żywiołowy doping i za to, że jeżdżą za zespołem. Dla nas to naprawdę coś wspania-łego – nie kryje zadowolenia Robert Kupisz.

ZWYCIĘSTWO W EKSPERYMENTALNYM SKŁADZIE

W tym spotkaniu trener postanowił dać pograć za-wodniczkom, które dotych-czas nie miały zbyt wiele oka-zji do wyjścia na parkiet.

- Kolejna wygrana 3:0, przy czym nie było tak łatwo, szcze-gólnie w 2 secie, gdzie wygra-liśmy do 23. Zespół grał słabo, przeciwnik miał wiele szczę-ścia. Oczywiście nie graliśmy pierwszą „szóstką”. Wyszliśmy mocno zmienionym składem, bo nie grała m.in. Mieszała i Ku-pisz. Założyliśmy sobie, że ta-kie mecze będziemy grać skła-dem mieszanym, aby móc dać pograć zawodniczkom, które do tej pory częściej wchodziły z ławki. Szczerze mówiąc w dru-gim secie gra nam się nie ukła-dała, w pozostałych w dwóch setach wyglądało to lepiej, co

objawiało się bardziej zdecydo-waną przewagą – komentuje spotkanie szkoleniowiec Nike.

TRUDNY RYWAL NA HORYZONCIE

Już w najbliższą sobotę, Ni-ke odwiedzi Nowy Dwór Ma-zowiecki. Tamtejszy NOSiR zajmuje aktualnie 3 pozycję w tabeli i może stanowić za-grożenie węgrowskiej druży-nie, która nie jest w optymal-nej formie.

- Przyznaje, że trochę oba-wiam się tego spotkania, bo NOSiR jest zespołem z górnej części tabeli. Przed tym me-czem nie będę dawał odpoczy-wać zawodniczkom, bo musi-my dalej realizować założenia, które przyjęliśmy na tę fazę se-zonu. Kontynuujemy ciężkie treningi, więc w Nowym Dwo-rze Mazowieckim może być róż-nie. Mateusz Majewski

Jeżeli jeszcze nie zdecydowałeś, na co przekażesz 1% swojego podatku to informujemy, że w geście dobrej woli możesz przekazać go na działania lokalnego klubu, MKS Czarni Węgrów.

- Na wstępie chciałbym podziękować redakcji za to, że zgodziła się na opubliko-wanie naszej prośby na łamach zarówno gazety, jak i strony internetowej. Na ko-go, jak na kogo, ale na Was zawsze można liczyć. Rok 2014 będzie dla nas z pew-nością rokiem przełomowym. Będziemy zdani tylko i wyłącznie na siebie, gdyż nie została przedłużona umowa z naszym dotychczasowym sponsorem tytularnym, firmą Alkor Trade. Korzystając z okazji chcielibyśmy jeszcze raz podziękować preze-sowi „AT”, naszemu przyjacielowi Robertowi Krassowskiemu za te dwa lata wspar-cia. Nie od dziś wiadomo, że funkcjonowanie klubu na tym poziomie rozgrywko-wym bez odpowiedniego zaplecza finansowego jest, siłą rzeczy, niemożliwe. Po awansie Czarnych do IV ligi miejskie dotacje, które klub otrzymuje wystarczają na pokrycie zaledwie 40% wydatków. Pokrycie pozostałych kosztów funkcjonowania klubu musi na swoje barki brać zarząd. W większości robi to ze swoich prywatnych środków. Niestety nasze możliwości są na wyczerpaniu. Dla niezorientowanych w tym temacie, miejska dotacja wynosi 74 tys. zł, a wydatki klubu w IV lidze to aż 200 tys. złotych. Nie chcemy sie chwalić, ale jesteśmy w mieście jedynym klubem, dzię-ki któremu miasto mogło zaoszczędzić. Od roku jesteśmy administratorami sta-dionu i budynku kręgielni, dzięki naszym działaniom w miejskiej kasie udało się zaoszczędzić przez ten okres ponad 40 tys. zł. Niestety, tylko niewielka część z tych oszczędności trafiła z powrotem do kasy klubu. Na ostatnim wigilijnym spotkaniu burmistrz Jarosław Grenda stwierdził, że decyzja o przekazaniu nam w administra-cje stadionu była jedną z najlepszych jego decyzji w trakcie całej kadencji. To bardzo miłe i budujące. Jednakże, z przykrością musimy poinformować, że w ubiegłym ro-ku grono naszych stałych darczyńców uległo znacznemu zmniejszeniu. Rozumie-my ogólną trudną sytuacje i dziękujemy za dotychczasową pomoc, licząc, że może w przyszłości spojrzą w naszą stronę bardziej przychylnym okiem. W bardzo wiel-kim skrócie przedstawiłem nasze bolączki i problemy, z którymi będziemy musieli zmierzyć się w tym nowym 2014 roku. Czy nam sie uda? Czas pokaże. Każda pomoc z Państwa strony będzie przybliżać nas do tego celu. Za każde wsparcie chociażby w formie przekazania nam 1% podatku już teraz składamy wielkie podziękowania Dyrektor ds. Sportowych, Mariusz Witkowski

Tradycji stało się zadość

Wspomóż Czarnych! Łomża po raz kolejny boleśnie uległa Nike

Po awansie Czarnych do IV ligi miejskie dotacje, które klub otrzymuje wystarczają na pokrycie zaledwie 40% wydatków. Wydatki klubu w IV lidze to aż 200 tys. złotych.

SPONSORZY NIKE

M Klub M P Sety Małe pkt.1 PMKS Sokołów SA Nike Węgrów 13 39 39:0 983:700 2 ŁKS Commercecon Łódź 12 27 30:12 981:811 3 NOSiR Nowy Dwór Mazowiecki 11 23 26:14 901:777 4 Energetyk Poznań 12 23 24:17 920:791 5 ŁMLKS Łaskovia Łask 13 18 19:21 853:830 6 AZS AWF UKSW Warszawa 11 16 18:20 803:811 7 STS Victoria Lubliniec 13 16 20:27 969:984 8 UKS Jedynka PWSiP Łomża 13 3 6:37 715:1041 9 UKS Zielone Wzgórza Murowana Goślina 12 0 2:36 564:944

Następna kadencja zarządu

W ubiegłym tygodniu, 14 stycz-nia odbyło się walne zgromadzenie zarządu, podczas którego miał zo-stać wyłoniony zarząd na najbliższe 4 lata. W wyniku głosowania człon-kowie klubu ustalili, że obecny za-rząd nie ulegnie zmianie. Prezes Zarządu – Dariusz Dobosz

Dyrektor ds. Sportowych – Mariusz WitkowskiDyrektor ds. Organizacyjnych – Raj-mund StaręgaPozostali członkowie zarządu: To-masz Wrzosek, Andrzej Laskow-ski, Jan Chrupek, Krzysztof Skoli-mowski.

Warto zaznaczyć, że oprócz członków zarządu, sztabu szkole-niowego oraz piłkarzy, na zebraniu pojawiło się zaledwie dwóch sym-patyków. Fakt ten idealnie obrazuje jak mało chętnych jest do społecz-nego działania w klubie.

Mateusz Majewski

Page 15: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

15SPORTGłos Węgrowai okolic

JPo 14 kolejkach sezonu zasadniczego Sokołów SA Nike Węgrów radzi sobie znakomicie i jest zdecy-dowanym liderem tabeli. Węgrowski głód siatkówki po wielu latach pragnie-nia został zaspokojony w wielkim stylu. Być może w tym roku nasze miasto znajdzie się na mapie dru-żyn pierwszoligowych. O oczekiwaniach przedse-zonowych, ewentualnym awansie i transferach w krótkiej rozmowie opowiedział nam trener zespołu, Robert Kupisz.

zzMateusz Majewski: Za wa-mi większa część sezonu za-sadniczego, na dzień dzisiej-szy jesteście jedynym niepo-konanym zespołem w II lidze, nie tracąc ani jednego seta w 14 spotkaniach. Awansu-jąc do tej klasy rozgrywkowej spodziewał się Pan, że będzie szło aż tak dobrze?

zRobert Kupisz: Mieliśmy różne okresy zapatrywania się na efekty gry naszego ze-społu. Po awansie w maju, kiedy nie mieliśmy pewno-ści, że warszawskie zespo-ły się rozpadną (LSW i Poli-technika Warszawska -przyp. red.) zakładaliśmy, że jak uda się skompletować kadrę, któ-ra zapewni nam spokojny byt, czyli zajęcie miejsc między 4 a 6, to będzie to 100% realiza-cji celu, oczywiście patrząc re-alnie na możliwości wynikają-ce z naszego budżetu. W mo-mencie, kiedy rozpadły się te dwa zespoły i udało nam się z tymi zawodniczkami na-wiązać rozmowy okazało się, że jesteśmy w stanie z czę-ścią z nich się porozumieć. To sprawiło, że nasze oczekiwa-nia wzrosły i założyliśmy so-bie miejsca między 1 a 4. Cel ten z meczu na mecz realizu-jemy. Oczywiście, nikt z nas nawet po pierwszych 3 czy 4 kolejkach nie zakładał, że bę-

dziemy zdecydowanym lide-rem z dużą przewagą punkto-wą i bez straconych setów, bo takich rzeczy się po prostu nie zakłada. Oczywiście taki stan rzeczy jest miły, ale nikt sobie takich wygórowanych celów nie stawiał. Przypominam so-bie zespół Siódemki Legiono-wo, która w tej chwili jest w Or-len Lidze (najwyższa klasa roz-grywkowa - przyp. red). Cztery lata temu ta drużyna miała po-dobny dorobek jak my, z tym że zespół był wtedy zbudowa-ny i oparty na zawodniczkach z przeszłością „Orlen”-ligową, były to zawodniczki kupione na 2-3 lata, z bardzo dużym wykorzystaniem budżetu. Sam budżet Legionovii w tam-tym okresie wynosił 2 mln zł. My nie mamy nawet szans ma-rzyć o 1/3 takich finansów. Oni faktycznie mogli przed sezo-nem zakładać, że uda im się nie przegrać żadnego spotka-nia w przeciągu całego sezo-nu, a mimo to zdarzały im się wpadki. My natomiast bardzo się cieszymy z obecnego ukła-du tabeli. Zawodniczki bardzo się motywują oraz mobilizują, aby utrzymać tę passę i unik-nąć porażki, przy czym nie jest to naszym priorytetem. Tak jak mówiłem Panu po meczu z Lu-blińcem, najbliższe dwa mie-siące to dla nas taki wydłużo-ny okres przygotowawczy. Je-żeli nie uda nam się zachować tego czystego konta to oczy-wiście nic złego się nie dzie-je, chociaż byłoby to czymś historycznym. Jednakże dla nas najważniejsza jest teraz

faza play-off. W marcu czeka na nas pierwsza runda. Jeżeli przebrniemy przez play-off’y, to następnym punktem jest turniej półfinałowy, który za-planowany jest na połowie kwietnia, zaś finał na począt-ku maja. Właśnie nad tym bę-dziemy teraz pracować, żeby ta najwyższa forma przypa-dła na połowę kwietnia i po-czątek maja.

zz Chciałbym trochę odbiec w przyszłość. Przyjmijmy, że uda się awansować do pierw-szej ligi – co wtedy? Klub pla-nuje jeszcze bardziej wzmoc-nić kadrę czy aktualny skład jest wystarczająco mocny?

zŻeby wzmacniać zespół, musimy sprowadzać zawod-niczki spoza Węgrowa, bo na dzień dzisiejszy szkolenie w Węgrowie nie jest na takim poziomie, żebyśmy mogli za-silić się w najbliższych latach zawodniczkami, które mogły-by grać na poziomie nawet II li-gi. W związku z tym ewentual-ne wzmocnienia są ściśle po-wiązane z budżetem, jakim będziemy dysponować, je-śli ewentualnie awansujemy. Tutaj zaznaczę, że intensyw-ne rozmowy z kilkoma firma-mi już trwają, zobaczymy co z tego wyniknie, póki co nikt nas z kwitkiem nie odprawił i wszyscy chcą rozmawiać da-lej. Przygotowujemy teraz taki minimalny kosztorys utrzyma-nia I ligi, przejdziemy do bar-dziej szczegółowej fazy roz-mów z władzami miasta, sta-rostwa i kilkoma sponsorami.

Na podstawie tego co uda nam się zgromadzić będziemy mo-gli budować zespół. Żeby wal-czyć o utrzymanie w pierwszej lidze i ewentualnie wzmocnić zespół trzema czy czterema za-wodniczkami, które powalczą o miejsce w „szóstce” na dzień dzisiejszy trzema mieć mini-mum 400 tys. zł, oczywiście te koszty z sezonu na sezon ule-gają pewnym zmianom.

zzNie obawia się Pan, że pań-skie podopieczne będą ku-szone ofertami innych, bo-gatszych lub po prostu spor-towo lepszych klubów, co w rezultacie może trochę zdziesiątkować zespół?

zTo oczywiście jest naturalna kolej rzeczy i takie sytuacje na pewno się zdarzą. Musimy być po prostu bardziej przekony-wujący wobec tych zawodni-czek, które są dla nas kluczo-we w tym sezonie. Czy nam się to uda? Trudno powiedzieć. Oprócz tego, że te dziewczy-ny grają, to również mają ży-cie pozasportowe. Oprócz trzech naszych zawodniczek pozostałe są studentkami i są związane z uczelniami war-szawskimi. Z tego co wiem, chcą ukończyć te uczelnie,

lecz na pewno jeśli trafi im się kontrakt zawodowy to prze-rwą naukę, natomiast, jeśli będą to kontrakty pół-ama-torskie, jak są teraz, na pozio-mie II ligi, to myślę, że możemy być konkurencyjni. Ważne jest również to, że w promieniu 200 km jedynym zespołem na poziomie I ligi jest Spar-ta Warszawa, która, co poka-zał ten sezon, nie jest wydol-na finansowo, bo zawodnicz-ki, które stanowią o sile tej dru-żyny na początku sezonu zre-zygnowały, ponieważ klub za-legał z wypłatą wynagrodzeń. Także sądzę, że Sparta nie bę-dzie dla nas jakąś większą kon-kurencją.

zzW perspektywie najbliż-szych kilku lat widzi Pan w zespołach juniorskich ja-kieś osoby, które są wstanie wnieść coś do drużyny na po-ziomie I czy II ligowym?

zW zespole Olimpii, bo to o nim mówimy, szkolenie przez ostatnich kilka lat by-ło, cytując słowa pani prezes „bardziej rekreacyjne niż spor-towe”. Oczywiście jest tam kil-ka utalentowanych dziew-czyn, ale obok talentu w spo-rcie najważniejsza jest ciężka,

systematyczna i duża objęto-ściowo praca, której te zespoły po prostu nie wykonały. Mam na myśli tutaj drużynę kade-tek prowadzoną przez panią Monikę Skórkę, a pracy tej nie wykonały z różnych wzglę-dów, przede wszystkim nie było takich możliwości, nie było też klas sportowych w szkołach, które warunku-ją dużą ilość powtórzeń. Te dziewczynki oczywiście nie są skreślone jeżeli chodzi o sport wyczynowy, jednakże one są już w liceum i musiałyby pod-jąć ogromne wyzwanie żeby nadrobić braki. Jeżeli uda im się to zrealizować, to być mo-że za 2,5 roku pojawi się taka druga Iza Panufnik. Na dzisiaj takich rokowań nie ma. Mamy oczywiście Siatkarski Ośrodek Sportowy w ZSP im. Jana Ko-chanowskiego i tutaj też liczy-my na to, że te klasy będą co-raz liczniejsze i zasilane do-brymi siatkarkami. Nad tym pracujemy i w najbliższej per-spektywie to głównie tutaj spodziewamy się potencjal-nych kandydatek do gry w na-szym zespole. Taką ścieżką po-dąża teraz Natalia Dąbkowska oraz Ania Wądołkowska. Adrian Majewski

Robert Kupisz: Skupiamy się na play-off

REKLAMA

Trener Kupisz obserwujący poczynania swoich podopiecznych

Page 16: Głos Węgrowa i Okolic 35/(2)2014

16 Głos Węgrowa i okolic nr 3622 stycznia 2014

Głos Węgrowai okolic

151. rocznica Bitwy pod Węgrowem1863 - 2014

Organizatorzy:Samorząd Miasta Węgrowa, Parafia rzymskokatolicka pw. Wniebowzięcia NMP w Węgrowie,

Towarzystwo Miłośników Ziemi Węgrowskiej, Miejska Biblioteka Publiczna im. Augusta Cieszkowskiego w Węgrowie

Węgrowski Ośrodek Kultury, Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jana Kochanowskiego w WęgrowieKomenda Hufca ’’Doliny Liwca’’ im. E. Zarzyckiego w Węgrowie

Parafialny Uczniowski Klub Sportowy „Fides” Węgrów, Diecezjalne Duszpasterstwo Sportu Diecezji Drohiczyńskiej

Patronat medialny:

2 lutego 2014 r. / niedziela/ 12.00 Msza św. w intencji wszystkich poległych Bazylika Mniejsza w Węgrowie13.10 Po mszy św. wyjazd autokarami w miejsca pamięci (cmentarze: ewangelicki i rzymskokatolicki, pomnik Józefa Berlińskiego przy ul. Mickiewicza)14.15 Oficjalne uroczystości pod Pomnikiem Powstańców Styczniowych – Węgrów, Gościniec Niepodległości15.00 Otwarcie wystawy pt. „Rawicz i inni... w 150. rocznicę stracenia naczelnika woj.podlaskiego Władysława Rawicza” Miejska Biblioteka Publiczna w Węgrowie

3 lutego 2014 r. / poniedziałek/8.30 Projekcja filmu pt. „Wierna Rzeka” 12.00 dla uczniów węgrowskich szkół - akcja filmu toczy się w 1864 roku w końcowej fazie powstania styczniowego – Węgrowski Ośrodek Kultury /zapisy dla szkół w sekretariacie WOK i pod nr tel. 25-792-00-59 do 31 stycznia 2014 r./

17.00 Promocja książki pt. „Feliks Bartczuk ostatni weteran powstania styczniowego.” aut. J. Odziemczyk , A. Ziontek Miejska Biblioteka Publiczna w Węgrowie

15-17 lutego 2014 r. /sobota-poniedziałek/ II Międzynarodowy Turniej Szachowy w Węgrowie z okazji 151. rocznicy Bitwy pod Węgrowem – szczegółowych informacji udziela ks. Krzysztof Domaraczenko tel. 602 826 454, e-mail: [email protected]. Termin zgłoszeń upływa 12 lutego 2014 r.

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA