Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

57
81 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 3/2015 3/146 2015 maj / czerwiec ISSN 1897-7782 nakład 11 500 egz.

Transcript of Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

Page 1: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

80 81

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

3/146

2015

maj / czerwiec

ISSN

1897

-778

2na

kład 1

1 500

egz.

Page 2: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

1

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Odszedł za stanowiska minister Arłukowicz, przedstawiając swoje do-konania. Ileś tam ustaw, ileś rozporządzeń – statystyka znakomita. Ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nie o ilość nam chodzi a o jakość.

Z tym już znacznie gorzej. Począwszy od ustawy refundacyjnej, wychwa-lanej przez ekonomistów, a przeklinanej przez pacjentów, nie mówiąc już o nas, w wyniku, której wielu chorych pozbawionych zostało leków refun-dowanych. Narodowy Fundusz Zdrowia zaoszczędził miliardy, z którymi nie wiadomo, co się stało, a miały zostać przeznaczone na refundację leków innowacyjnych. Dzięki ustawie możliwe stało się reeksportowanie z Polski leków kosztem ich dostępności w kraju. Do tego nieprzedstawiona w Sej-mie informacja o skutkach wprowadzenia ustawy.

Pozostały też zmiany w systemie specjalizacji, które moim zdaniem po-gorszą jedynie sytuację w zakresie kształcenia specjalizacyjnego. Zwiększe-nie ilości specjalizacji, przy niedoborze lekarzy, jest działaniem nielogicznym i szkodliwym.

Absurdalne było zwiększenie wymagań administracyjnych, włącznie z wprowadzeniem druków, do których wypełnienia już nie wystarcza wyż-sze wykształcenie medyczne, a sam NFZ proponuje organizacje kursów.

Wreszcie wprowadzenie pakietu antykolejkowego, który niczego nie skrócił i wprowadzenie pakietu onkologicznego powszechnie krytykowane-go przez specjalistów i pacjentów.

Do tego należy doliczyć systematyczne „wbijanie klina” pomiędzy nas lekarzy, a pacjentów i obciążanie nas odpowiedzialnością za błędy syste-mu.

W relacji ze spotkania w Gdańsku znajdziecie Państwo skrót wystąpienia Rektora Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i równocześnie przewodni-czącego KRAUM, w którym wylicza braki uregulowań prawnych związanych ze skróceniem studiów medycznych i zniesieniem stażu podyplomowego. A pierwsi absolwenci wg nowego systemu kształcenia będą już za 3 lata!

Taki jest w największym skrócie bilans niektórych dokonań byłego mini-stra. Ani jeden z problemów trapiących polską ochronę zdrowia nie został rozwiązany. Powstały jedynie nowe. Następca ministra Arłukowicza nie będzie miał łatwo.

A poza tym trudno nie zauważyć, że nie jest to jedyny przypadek kie-rowania resortem według własnych przekonań, z ignorowaniem opinii ekspertów.

Tymczasem sytuacja w ochronie zdrowia jest coraz trudniejsza...

Jerzy Friediger

W numerze m.in.:

Szanowne Koleżanki i Koledzy!

Nasza okładka

MagnolieFot. Mariusz Janikowski

Ryszard Petru w siedzibie Izby (5)

XXXIV Okręgowy Zjazd Lekarzy – relacja z Collegium Novum (8)

Jubileusz 25-lecia Odrodzonego Samorządu (12)

Spotkanie Rzeczników w Kocierzu (18)

Gdańsk – Konferencja Prezesów, Dzienni-karzy, Młodych Lekarzy i Prawników (20)

Jak będziemy się starzeć? – konferencja w Radzie Miasta Krakowa (23)

Czy powstanie Podhalańska Akademia w Nowym Targu? (24)

W Rydygierze „Gra o twarz” (26)

I Piknik Rodzinny w Parku Strzeleckim (27)

Jubileusz 85-lecia prof. I. Gościńskiego (32)

Z prof. Waldemarem Hładkim o Unii Polskich Pisarzy Lekarzy (33)

„Miłosierny Samarytanin” roku 2014 (36)

Dary dla Domu Samotnej Matki (38)

Hospicjum im. św. Łazarza (48)

Wspomnienia o Marku Harasiewiczu, Andrzeju Kowalu, Andrzeju Miecznikow-skim, Jadwidze Schnotale i Olgierdzie Smoleńskim (raz jeszcze) (50)

Page 3: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

2 3

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Przyjmowanie materiałów do numeru zakończono 13 czerwca 2015Aktualności

XXXIV Okręgowy Zjazd LekarzyJubileusz 25-lecia odrodzenia

izb lekarskich 28 marca 2015 roku w auli Collegium

Novum obradował XXXIV Okręgowy Zjazd Lekarzy OIL w Krakowie. Frekwen-cja była dobra, przekroczyła 70%, ORL uzyskała absolutorium za 2014 rok jedno-głośnie. Tegoż dnia z udziałem delegatów i licznych zaproszonych gości w Operze Krakowskiej odbyły się uroczystości jubile-uszu 25-lecia odrodzenia krakowskiej Izby Lekarskiej. Relacja wewnątrz numeru.

W Prokocimiu wmurowano kamień węgielny pod nowy

Szpital Uniwersytecki Z udziałem premier Ewy Kopacz 29

kwietnia br. wmurowano kamień węgielny pod budowę nowej siedziby Szpitala Uni-

wersyteckiego w Krakowie Prokocimiu. Na razie nie ma nawet placu budowy, lecz do 2019 roku na wielkiej łące stanąć ma dziesięć szpitalnych segmentów o po-wierzchni blisko 109 tys. m kw. Będzie to największy szpital kliniczny w Polsce. Jak już informowaliśmy, nowy szpital ma mieć 31 oddziałów klinicznych łącznie na 925 łóżek, 24 sale operacyjne, 28 po-radni klinicznych, zaplecze dydaktyczne. Do Prokocimia ma zostać przeniesionych większość klinik SU z budynków przy ul. Kopernika i Śniadeckich. W oficjalnym

komunikacie podano, iż w obecnej lokaliza-cji, czyli w ścisłym centrum Krakowa pozo-staną oddziały ginekologiczno-położniczy i neonatologii oraz psychiatria i geriatria. Koszt całej inwestycji to 1 mld 230 mln zł, z czego 800 mln ma pochodzić z budżetu państwa. Część z brakującej kwoty dołoży marszałek, pozostała jest niewiadomą. W uroczystości wmurowania kamienia węgielnego wzięli udział m.in. przedstawi-ciele najwyższych władz kraju, wojewódz-twa i miasta, posłowie i senatorowie, po-święcenia kamienia dokonał ks. kardynał Stanisław Dziwisz. – To niezmiernie ważny dzień nie tylko dla uczelni, ale też dla Krakowa i Małopolski – mówił prof. Piotr Laidler, prorektor UJ ds. CM. – Dziś urzeczywistnia się projekt, o któ-ry władze UJ walczyły od 40 lat. Ten nowy szpital (…) sprawi – podkreśliła premier Ewa Kopacz – że polska ochrona zdrowia wzniesie

Nepal to jeden z najpiękniejszych krajów na świecie i jeden z najbiedniej-szych. Jednocześnie to kraj pełen dobrych, życzliwych i pomocnych ludzi. Teraz dotknęło ich niewyobrażalne nieszczęście. Trzęsienie ziemi 25 kwietnia br. pozbawiło życia blisko 9 tysięcy osób, a dachu nad głową – prawie 10 mi-lionów. Dlatego wszyscy powinniśmy zaangażować się w pomoc dla Nepalu. Walka ze skutkami tragedii potrwa wiele lat. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie, podobnie jak uczyniło to też kilka innych izb w kraju, postanowiła przekazać na pomoc dla Nepalczyków 10 tysięcy złotych. Liczy się każda złotówka, dlatego apelujemy też do człon-ków naszej Izby o indywidualne wsparcie tego kraju. Pośrednikiem w przekazywaniu pomocy dla ofiar jest Stowarzyszenie Nepalczyków w Polsce (Non-Resident Nepalese in Poland), którego przewod-niczącym jest zresztą nasz kolega lekarz – Bodha Raj Subedi, specjalista chirur-gii ogólnej i onkologicznej mieszkający we Wrocławiu. Pieniądze należy kierować na konto: Stowarzyszenie Non-Resident Nepalese in Poland ul. Księcia Bolka 26/7; 58-160 Świebodzice nr konta bankowego 27 1090 2356 0000 0001 1368 0462 z tytułem przelewu: imię i nazwisko oraz darowizna dla Nepalu

Szczegółowe informacje dotyczące akcji można uzyskać pod nr. telefonu: 606 852 837 i e-mail: [email protected]

Pomóżmy Nepalczykom!

ww

w.r

edpa

ndan

etw

ork.

org

ww

w.n

ydai

lyne

ws.

com

Page 4: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

2 3

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

się na europejski poziom, a w miejscu tym nie tylko będą leczeni pacjenci, ale też będą się uczyć lekarze. Na ten sam aspekt inwestycji położył nacisk prof. Wojciech Nowak, rektor UJ, mówiąc „Mamy dużo doskonałych leka-rzy, ale brakowało nam bazy. Do tej pory nie mieli oni warunków do uprawiania zawodu na miarę swoich kwalifikacji”.

XIX konferencja „Jakość w Opiece Zdrowotnej” Centrum Monitorowania Jakości już

po raz XIX zorganizowało w Krakowie ogólnopolską konferencję „Jakość w Opiece Zdrowotnej”. W dniach 25–26 maja przy przepełnionej wręcz sali dyskutowano m.in. o jakości opieki nad matką i dzieckiem, zagadnieniach bezpieczeństwa pacjenta, wpływie żywienia szpitalnego na jakość opieki. Mówiono także o problemach, które – niestety – od lat nie zostały rozwiązane, czyli o higienie rąk w placówkach ochrony zdrowia oraz o skutecznym leczeniu bólu. Jerzy Hennig, dyrektor CMJ, podkre-ślał jednak, iż w naszym kraju obserwuje się systematyczną poprawę w tym zakresie. Zmalał np. wskaźnik umieralności niemowląt w naszym kraju, co jest właśnie wyznacznikiem jakości opieki nad matką i dzieckiem. Niestety, zdaniem prof. Ewy Helwich z Instytutu Matki i Dziecka, na tle Europy bardzo wiele pozostaje jeszcze do zrobienia. Problemem są liczne porody przedwczesne, nie zawsze przyjmowane w ośrodkach najlepiej do tego przygotowa-nych. A różnice w śmiertelności niemowląt między regionami sięgają aż kilku procent. – Standardy opieki mamy, ale nie wszędzie są one wdrażane – stwierdziła prof. Helwich.

Czyste powietrze dla Małopolski

Pod takim ambitnym hasłem odbyła się 17 kwietnia br. w centrum konferencyjnym Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie kon-ferencja z udziałem przedstawicieli władz sa-morządowych województwa, z wicemarszał-kiem Wojciechem Kozakiem i przewodni-czącym Rady Miasta Krakowa Bogusławem

Kośmiderem na czele. To już czwarte spotkanie z tego cyklu zainicjowanego i prowadzonego przez dr Annę Prokop-Sta-szecką, dyrektor szpitala, a zarazem obecną przewodniczącą Komisji Ekologii i Ochro-ny Powietrza Rady Miasta Krakowa. Alarm w sprawie stanu powietrza w Krakowie i niektórych kurortach uzdro-wiskowych sprowokował w jakimś sensie Raport Najwyższej Izby Kontroli o stanie powietrza 2014 w naszym regionie i jego stolicy, wsparty opiniami uczonych i działa-czy ekologicznych, wyrażanymi w mediach w tonie najwyższej troski. Wypowiadali się publicznie m.in. profesorowie Wiesław Jędrychowski i Janusz Miczyński, dr hab.: Ewa Konduracka, Ewa Czarnobilska. W imieniu opinii publicznej alarmował Andrzej Guła reprezentujący Krakowski Alarm Smogowy. Korygował dane mgr inż. Paweł Chećko – Wojewódzki Inspek-tor Ochrony Środowiska. Najważniejsza deklaracja na Konferencji padła z ust wi-cemarszałka Kozaka, że dzięki zapisanym w Regionalnym Programie Operacyjnym 420 mln euro, kosztem 100 mln euro do roku 2018 wszystkie piece węglowe zostaną wymienione. Danych nt. zanieczyszczeń powietrza, rozmaitych pyłów, palenisk, nie cytujemy. Wg specjalistów w aurze jest ok. 140 składników chemicznych wymagają-cych monitoringu.

Centrum Leczenia Chorób Piersi 7 maja br. w Szpitalu Uniwersyteckim

przy ul. Kopernika 40 miało miejsce uro-czyste otwarcie nowoczesnego Uniwersy-teckiego Centrum Leczenia Chorób Piersi. Działalność Centrum jest wzorowana na sprawdzonych wzorach ośrodków amery-

kańskich i zachodnioeuropejskich, funk-cjonujących w oparciu o tzw. Breast Unit. Pacjenci będą tu mogli liczyć na szybką i kompleksową diagnostykę oraz wielo-kierunkowe, zintegrowane leczenie. Ideą działalności ośrodka jest to, aby w każdym przypadku rozpoznania raka piersi decyzja dotycząca sposobu leczenia podejmowana była wspólnie przez lekarzy biorących udział w cotygodniowych konsyliach. W skład zespołu wchodzą: radiolodzy, chirurdzy, ginekolodzy, onkolodzy, radiote-rapeuci i chirurg plastyczny, w pożądanych wypadkach w grę wchodzi także pomoc fizjoterapeuty oraz psychologa. Centrum prowadzić też będzie szkolenie lekarzy. Centrum zlokalizowane jest na terenie I Katedry Chirurgii Ogólnej oraz Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Ga-stroenterologicznej, kierowanej przez prof. Jana Kuliga. W uroczystości otwarcia uczestniczył m.in. rektor UJ prof. Wojciech Nowak.

Z dziejów Szpitala na Skawińskiej

Dość nieoczekiwanie, po 74 latach od chwili likwidacji, przypomniano krakowianom korzenie powstania na Kazimierzu przy ul. Skawińskiej szpitala, dziś kojarzonego głównie z Katedrą i Kli-niką Chorób Wewnętrznych CM UJ, ale w połowie XIX stulecia będącego dziełem Żydowskiej Gminy Wyznaniowej. Szpital Żydowski przy Skawińskiej działał w latach 1866–1941, został utworzony z inicjatywy dr. Józefa Oettingera w miejscu wcześniej istniejącego tam małego przytułku szpital-nego, dzięki datkom społeczności żydow-skiej przedwojennego Krakowa. Lecznica miała wspaniałą kadrę medyczną i bardzo nowoczesne wyposażenie, należała do najlepszych w mieście i jednocześnie – do największych w ówczesnej Galicji. W czasie II wojny światowej, w 1941 roku szpital został przeniesiony do kilku budynków za murami krakowskiego getta, gdzie lekarze nieśli pomoc aż do jego likwi-dacji przez hitlerowców.

Page 5: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

4 5

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Pamiątkową tablicę informującą o ist-nieniu w Krakowie Szpitala Żydowskiego odsłonięto 13 maja br. Inicjatorem był prof. Jacek Musiał, kierownik Katedry, który podkreślał, iż pracując w tym miejscu od dziesięcioleci, miał narastającą potrzebę przypomnienia jego historii. My szerzej przypomnimy dzieje tej pla-cówki w następnym wydaniu „GGL”.

Prof. Jerzy Sadowski opracował nową zastawkę

Zapowiada się nowe polskie osiągnięcie wynalazcze. Prof. Jerzy Sadowski opraco-wał nowego typu zastawkę mitralną serca, która może mieć przełomowe znaczenie w kardiochirurgii, bowiem pozwala na operację bez zatrzymywania serca, skra-cając jej czas z czterech do jednej godziny. To jego drugi wyczyn, pierwszym było w 2005 roku pierwsze w świecie wszczepie-nie aortalnej zastawki bezszwowej. Profesor zoperował już ok. 12 000 pacjentów. Swego rodzaju potwierdzeniem real-ności wynalazku jest fakt, że Amerykanie już ochrzcili ją mianem zastawki imienia Sadowskiego, a pionierski zabieg zostanie prawdopodobnie przeprowadzony w Klinice Kardiochirurgicznej w Cleveland, choć w grę wchodzi jeszcze Uniwersytet w Caracas (Chile) i oczywiście Szpital im. Jana Pawła II w Krakowie.

65 lat i 1000 przeszczepów

krakowskiej hematologii Hejnał mariacki rozbrzmiewający z

balkonu widowni krakowskiego Teatru im. Słowackiego rozpoczął uroczystości 65-lecia Krakowskiego Ośrodka Hematologicznego. Katedra Hematologii Collegium Medicum UJ i Klinika Hematologiczna świętowały zarazem 1000. przeszczep szpiku kostnego, dzięki którym od 17 lat ratuje się tam życie pacjentom. Na honorowym miejscu proscenium stanęło zdjęcie twórcy krakowskiej he-matologii prof. Juliana Aleksandrowicza.

Przypominano zasługi tego wybitnego, myślącego holistycznie lekarza, uczonego i humanisty, który nie tylko jako pierwszy w Polsce próbował dokonać przeszczepu szpiku kostnego u chorej z białaczką, ale też przekształcił III Klinikę Chorób We-wnętrznych ówczesnej krakowskiej Akade-mii Medycznej w Klinikę Hematologiczną. Nie brakło okolicznościowych życzeń i odznaczeń. Złote medale 650-lecia UJ odebrali z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka i prorektora ds. CM UJ prof. Piotra Laidlera: doc. Wojciech Jurczak, doc. Tomasz Sacha i dr Artur Jurczyszyn, a odznaki Honoris Gratia otrzymały od prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrow-skiego dr hab. Beata Piątkowska-Jakubas i dr Patrycja Mensah-Glanowska. Gratu-lacje składali też b. prezes PTL prof. Jerzy Woy-Wojciechowski i znany hematolog z Wrocławia prof. Andrzej Lange.

Krzyż Komandorski dla profesora Skalskiego

Wybitny krakowski kardiochirurg prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochi-rurgii Dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, został uhonoro-wany przez prezydenta Bronisława Komo-rowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Uroczystość odbyła się 3 maja na Zamku Królewskim w Warszawie. Profesor Skalski został wyróżniony m.in. za wybitne zasługi w działalności na rzecz ochrony zdrowia publicznego, osiągnięcia w pracy badawczej i opracowanie innowa-cyjnych metod w kardiochirurgii dziecięcej. Krzyż Komandorski Odrodzenia Pol-ski to najwyższe po Orderze Orła Białego cywilne odznaczenie państwowe.

Prof. Edward Czerwiński wyróżniony w Mediolanie

Na Światowym Kongresie Osteoporo-zy, który odbył się pod koniec marca 2015 w Mediolanie, prof. Edward Czerwiński jako przedstawiciel Europy Wschodniej zo-stał wyróżniony przez International Oste-

oporosis Foundation prestiżową nagrodą za nadzwyczajne zasługi dla reprezentowa-nego przez siebie obszaru cywilizacyjnego w zakresie osteoporozy i chorób mięśnio-wo-szkieletowych. Obok niego nagrody otrzymali Liu Zhonghou (Azja), Sansin Tuzun (Bliski Wschód i Afryka), Christian Zerbini (Ameryka Łacińska), Michael McClung (Ameryka Północna), Marius Kraenzlin (Europa Zachodnia) i Paul Mitchell (Pacyfik). Profesor E. Czerwiński jest pierwszym laureatem tej nagrody z Polski, pracuje w Zakładzie Chorób Kości i Stawów CM UJ, specjalizuje się w zagadnieniach osteoporo-zy i osteoartrologii. Gratulujemy.

SukcesKrakowskiego Pogotowia

Na X Regionalnych Mistrzostwach w Ratownictwie Medycznym, które z udziałem 17 drużyn (przedstawicielstw województw) odbyły się 1 czerwca 2015 roku w Jeleniej Górze – Zespół Krakow-skiego Pogotowia Ratunkowego w składzie Mariusz Andrzejczak, Kamil Marków i Tomasz Scelina zajął trzecie miejsce, za reprezentacjami Bielska-Białej i Wrocławia. Rywalizacja nie była łatwa, zespoły musiały się wykazać nie tylko sprawnością fizyczną, także w warunkach nocnych, ale też wiedzą medyczną i refleksem. Jedno z zadań imitowało działanie w warunkach zamachu terrorystycznego, którego ofiarą padła grupa turystów. Inne wymagało udzielenia pomocy samobójcy, który sko-czył z wieży widokowej. Gratulujemy ratownikom, a przy okazji dr Małgorzacie Popławskiej, dyrek-torowi KPR, która takiej reprezentacji się dochowała.

Oświeć się! Pod takim hasłem odbył się w Krako-

wie, na płycie Rynku Głównego już 15. Festiwal Nauki, tym razem nawiązujący te-matycznie do uchwalonego przez Zgroma-dzenie Ogólne ONZ Międzynarodowego Roku Światła i Technologii Wykorzystują-cych Światło.

Page 6: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

4 5

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Oczywiście ekspozycję zdominowała prezentacja rodem z wydziałów nauk ści-słych Uniwersytetu oraz współpracujących uczelni technicznych (AGH, PK). Ciekawe były różne eksperymenty świetlne i ilumi-nacje. Także blisko 50 jednostek Collegium Medicum przygotowało swoje ekspozycje z zakresu farmacji, medycyny i nauk o zdrowiu. Widzieliśmy kolejkę do fanto-mów, na których odbywano lekcje udziela-nia pierwszej pomocy. Otworzył też swoje

podwoje dla zwiedzających gmach główny Collegium Medicum przy ul. św. Anny 12.

Minister Arłukowicz zdymisjonowany!

W ostatniej chwili, gdy już zamknę-liśmy w zasadzie to wydanie, przyszła wiadomość o zmianach w rządzie, w tym o zdymisjonowaniu ministra zdrowia, który także należał do bohaterów „afery podsłu-

chowej” i wystarczająco nabroił, by się go pozbyć w okresie kampanii wyborczej do parlamentu, gdy głosów krytycznie ocenia-jących ochronę zdrowia będzie sporo. O pozostałych zmianach wiecie Pań-stwo z gazet codziennych, radia i telewizji. Jedno jest pewne, żal po ministrze będzie niewielki. Parę aktualnych refleksji znajdziecie Państwo w felietonach red. naczelnego dr. J. Friedigera (1) Warszawskiej Syrenki (31).

9 maja, w przeddzień nieoczekiwanej dramatycznej rekon-strukcji rządu PO i PSL, w siedzibie Izby odbyło się spotkanie z Ryszardem Petru, założycielem Stowarzyszenia „Nowoczesna PL”, który bez rozgłosu, ale też w konwencji dalekiej od fajerwerków nie-dawnej prezydenckiej kampanii wyborczej, rozpoczął od Krakowa swoją próbę stworzenia nowej siły politycznej na mapie kraju. Jeśli podkreślam odmienność kampanii, to ze względu na minimalny udział lidera Stowarzyszenia w formułowaniu zarówno jego celów, jak i sądów o opiece zdrowotnej. Przez blisko trzy godzi-ny Petru głównie s ł u c h a ł , jedną zaledwie refleksją dzieląc się na wstępie („że ochrona zdrowia to jeden z najtrudniejszych tematów w ekonomii, bo nie ma na świecie jej idealnego modelu, przy czym przeświadczenie, że wszystko jest i będzie za darmo jest iluzją”). Uczestnicy spotkania, przedstawiciele struktur POZ, AOS, środowisk specjalizacyjnych, szpitalnych, pielęgniarskich, zostali jednak zachęceni ujmującą osobowością Ryszarda Petru do for-mułowania nie tyle sądów krytycznych o systemie (o co zresztą łatwo), co wskazywania koniecznych dróg naprawy. Prezes Andrzej Matyja skomentował to krótko. „Wreszcie nikt nam nie chce ni-czego narzucać, a gotów jest wysłuchać, jak my sobie wyobrażamy naprawę”. Nie znaczy to jednak, że przedstawiciel nurtu neoliberalnego w naszej ekonomii nie sformułował pewnych założeń koniecznych reform. Wychodząc z przeświadczenia iż ochrona zdrowia nie może być za darmo (jeden z dyskutantów sformułował to drastycznie: „Kapitalizm to nie jest ustrój sprawiedliwości społecznej”) pod-kreślił konieczność rozbicia monopolu ubezpieczeniowego NFZ. Ogromne oszczędności dostrzegał w systemie informatycznym, wciąż u nas nieporadnym, a także w ograniczeniu rozdętego, biurokratycznego systemu kontroli. Ktoś zresztą przytoczył aneg-

dotyczne pytanie do budowlanych: „Dlaczego biegacie z pustymi taczkami? I odpowiedź: „Bo nie mamy czasu ich załadować”. Czy tak nie jest w gabinetach kontrolowanych przez NFZ? W dyskusji m.in. dr Jerzy Friediger podkreślił stan niewiedzy o populacji, płynący z pominięcia epidemiologii oraz nonsensowny nacisk nie na poziom leczenia, lecz jego koszty. Dr Maciej Den-dura przytoczył interesujące elementy rozwiązań organizacyjnych z Finlandii, dotyczące odpłatności za 3 pierwsze wizyty u leka-rza oraz pierwsze dni kosztów opłat hotelowych w szpitalach. Dr Robert Stępień wskazał na największy absurd reform, w postaci likwidacji szkolnych gabinetów stomatologicznych, przy udowod-nionym rodowodzie ok. 50 poważnych chorób będących konse-kwencją zaniedbań higieny jamy ustnej. Ryszard Petru opowiadał się przede wszystkim przeciw gwał-townym ruchom także reformatorskim. Ubolewał nad jałowym sporem między PO a PiS, który jego zdaniem „uśpił Polskę”, odwracając uwagę opinii publicznej od rzeczywistych problemów. Przekonywał też, iż postawa, „że nic się nie da zmienić” jest nonsen-sem – i poprosił o nadsyłanie propozycji zmian. Pobrzmiało nieco innym tonem, z myślą o harmonii, a nie dysonansie. I z nadzieją na przyjaźniejszy dla pacjentów i lekarzy system ochrony zdrowia.

(cis)

Ryszard Petru w siedzibie IzbyNowoczesna PL

Page 7: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

6 7

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Mam ostatnio wrażenie, że załatwianie spraw urzę-dowych staje się coraz trudniejsze. Ilość zmieniających się przepisów jest spora, a bezradny obywatel naszego pięknego skądinąd kraju jest często zmuszony liczyć głównie na dobrą wolę bliźniego.

Gorzej, że wiara, że dobra wola i empatia lekarzy ma zastąpić działania, do których ustawowo zobowiązane są władze np. samorządowe. Np. w przypadku zgonu, do którego doszło poza szpitalem, hospicjum czy do-mem opieki itd., kartę zgonu sporządzać ma opieku-jący się pacjentem wcześniej lekarz POZ. Jeżeli jednak pacjent, oficjalnie zapisany do tego lekarza, leczył się zupełnie gdzie indziej, to obowiązek stwierdzenia zgonu i wypełnienie karty zgonu spoczywa na osobie powołanej w tym celu przez starostę, ewentualnie pre-zydenta miasta.

Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie zwróciła się do odpowiednich przedstawicieli powiatów oraz miast na prawach powiatu, na terenie których pracują lekarze będący członkami naszego samorządu, z pytaniem, czy i z kim ich urząd zawarł umowę na wystawianie kart zgonu dla osób, które zmarły poza podmiotami leczni-czymi, a nie jest możliwe, by ich zgon był stwierdzony przez lekarza leczącego w ostatniej chorobie.

Po wysłaniu 25 listów, po 3 tygodniach otrzymaliśmy odpowiedź od jedenastu adresatów, przy czym pięciu z nich potwierdza, że podpisało stosowną umowę, dwóch prosi o przesłanie interpretacji Ministerstwa Zdrowia w sprawie nowego wzoru karty zgonu, a czterech informuje, że umowy takiej nie ma. Przy czym starostowie dodatkowo wyjaśniają, że muszą oni powoływać takie osoby wyłącznie w sytuacji, gdy brak jest możliwości ustalenia zgonu i jego przyczyny przez

Drogie Koleżanki i Koledzy

Sekretarz ORL

lekarza leczącego w ostatniej chorobie (ciekawe w jakim trybie powołają „koronera” w nocy z soboty na niedzie-lę, bo wtedy akurat ich wyborca zechce umrzeć), albo też pisemnie przyznają, że w takich sytuacjach obowią-zek wystawienia karty zgonu spoczywa na lekarzach pracujących w pomocy doraźnej.

Otóż obowiązujące przepisy prawne nie przewidują, by obowiązek taki spoczywał na lekarzach z pomocy doraźnej. Potwierdza to także interpretacja Minister-stwa Zdrowia z dnia 27 lutego 2015 roku. Zgodnie z obowiązującym prawem do wystawienia karty zgonu zobowiązany jest lekarz leczący pacjenta w ciągu ostat-nich 30 dni (a nie lekarz POZ, do którego zmarły był za-optowany), pod warunkiem, że miejsce zgonu znajduje się w odległości nieprzekraczającej 4 kilometrów.

Starostowie mają jednak nadzieję, że współczucie dla bliskich spowoduje, że w krytycznej sytuacji lekarz nie pozostawi członków rodziny zmarłego bez pomocy. Może się okazać, że ta nadzieja będzie płonna. Porozu-mienie Zielonogórskie zwróciło się do lekarzy ratownic-twa medycznego, aby w sytuacji wskazanej powyżej, kierowali rodziny zmarłych (celem stwierdzenia zgonu i wydania karty zgonu) do właściwych terytorialnie sta-rostów (prezydentów miast). Takie zachowania lekarzy są zdaniem Porozumienia dopuszczalne prawnie, zgod-nie z ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych (art. 11 ust. 2) oraz interpretacją Ministerstwa Zdrowia z dnia 27 lutego 2015 roku.

Oczywiście pretensje będą artykułowane głównie pod adresem lekarzy.

OIL w Krakowie pragnie uprzedzić zaistnienie takich sytuacji i spowodować, by władze samorządowe wy-wiązywały się ze swoich obowiązków wobec wyborców (rodziny zmarłych). I muszą to zrobić same nie licząc na dobrą wolę innych.

Sekretarz ORLKatarzyna Turek-Fornelska

Page 8: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

6 7

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Minione tygodnie przyniosły przede wszystkim kolejny XXXIV już Okręgowy Zjazd Lekarzy o charakterze nie tylko budżetowym, bowiem w tym samym dniu, tj. 28 marca 2015 roku, obchodzili-śmy jubileusz 25-lecia Odrodzenia Izb Lekarskich. Zarówno opra-wa obu uroczystości (w Collegium Novum i Operze Krakowskiej), jak i frekwencja na nich, nie mówiąc o podniosłej atmosferze, dowiodły niekwestionowanej roli środowiska lekarskiego w życiu publicznym. Wiele spraw nas dzieli, w wielu przypadkach mamy rozbieżne wizje rozwiązań w ochronie zdrowia, spieramy się o finanse, o kadry, a nawet o etykę – ale przecież cel ostateczny jest wspólny i zdefinio-wany – służyć zdrowiu człowieka. Tak na Zjeździe, jak i na uroczystościach jubileuszowych byliśmy wyjątkowo pogo-dzeni. I oby to był dobry prognostyk na przyszłość.

16 marca – 10 czerwca 2015 r.Trwają negocjacje z TU Inter Pol-

ska, które zaproponowało nam m.in. ofer-tę ubezpieczenia OC dla lekarzy stażystów. O kolejnych propozycjach informujemy na łamach „GGL” i stronie internetowej OIL (16 marca 2015, Kraków).

XI Finałowa Gala „Miłosierny Samarytanin Roku 2014” odbyła się tradycyjnie w Auli Jana Pawła II przy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Kra-kowie-Łagiewnikach. Przyznano statuetki oraz wyróżnienia tym, którzy na co dzień bezinteresownie niosą pomoc drugiemu Człowiekowi (20 marca 2015, patrz relacja w numerze).

Debata na temat aktualnej sytu-acji w ochronie zdrowia w „Gazecie Krakowskiej”. Powiedziałem m.in., że „na świecie nie ma miejsca, gdzie by kolejek nie było. Większym problemem jest błędne rozdzielanie pieniędzy. Popatrzmy na koszyk świadczeń gwarantowanych – jest w nim niemal wszystko, więc nic dziwnego, że pieniędzy brakuje. A równocześnie mamy najmniejszy procent PKB przeznaczany na zdrowie w Europie” (25 marca, Kraków).

XXXIV Okręgowy Zjazd Lekarzy odbył się w Auli Collegium Novum, a po-święcony był nie tylko kwestiom budżeto-wym, bo zainaugurował równocześnie uro-czystości 25-lecia Odrodzonego Samorządu (28 marca 2015, obszerna relacja wewnątrz numeru).

Jubileusz 25-lecia Odrodzonego Samorządu Lekarskiego w Małopolsce odbył się z udziałem ok. 800 gości tego sa-mego dnia w Operze Krakowskiej. Były od-znaczenia, liczne wystąpienia gratulacyjne, wzajemne upominki (relacja w numerze).

Święta Wielkanocne obchodziliśmy w zimowej aurze przypominającej Boże Narodzenie, ale „wielkanocne jajko” dla Lekarzy Seniorów w nowej siedzibie cie-szyło się, jak zwykle, znakomitą frekwencją (30 marca 2015, Kraków).

Posiedzenie Konwentu Prezesów ORL i Naczelnej Rady Lekarskiej. Przed-miotem dyskusji był m.in. ewent. „fundusz wizerunkowy” środowiska. Byłem przeciw (9-10 kwietnia 2015, Warszawa).

Udział w posiedzeniach ZG Towa-rzystwa Chirurgów Polskich, Krajowej Rady Transplantacyjnej, konferencji Studenckich Towarzystw Naukowych. W tym ostatnim przypadku przyznaliśmy Nagrodę im. prof. Teresy Adamek-Guzik za wyróżniającą się studencką pracę naukową (16 kwietnia, Warszawa, 18 kwietnia, Kraków).

Posiedzenie Okręgowej Rady Le-karskiej m.in. nt. realizacji finansów przez komisje problemowe (22 kwietnia 2015, patrz relacja wewnątrz numeru).

Udział w Jubileuszu 85-lecia prof. Igora Gościńskiego, od 12 lat prezesa

Kalendarium Prezesa

Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego. Decyzją Prezydium ORL wręczyłem Jubilato-wi statuetkę im. M.L. Jakubowskiego – na-sze honorowe odznaczenie (22 kwietnia).

Udział w Kongresie Europejskie-go Towarzystwa Przepuklinowego (25-29 kwietnia, Mediolan).

Gala konkursu „Przychodzi wena do lekarza” w Teatrze im. J. Słowackiego, z udziałem Unii Polskich Pisarzy Lekarzy, któ-rej przewodniczy aktualnie prof. Waldemar Hładki (7 maja 2015, relacja w numerze).

Prezydium Naczelnej Rady Le-karskiej gościło w Krakowie. Debatowano w kwestiach finansowych rozliczeń kosztów 2014 roku (8 maja 2015, Kraków).

Spotkanie z dyrekcją MOW NFZ z udziałem p. Elżbiety Fryźlewicz-Chrapi-sińskiej, p.o. dyrektor Oddziału, i dr Moniki Jezierskiej-Kazberuk, z-cy dyr. ds. lecznictwa MOW NFZ, nt. aktualnych uwarunkowań współpracy (13 maja 2015, Kraków).

Wizyta w Krakowie dr Kornelii Król, przewodniczącej Związku Lekarzy Polskich w Chicago (22 maja 2015).

Pierwszy Rodzinny Piknik Inte-gracyjny dla Lekarzy i Prawników odbył się w Parku Strzeleckim w Krakowie (13 czerwca 2015, patrz relacja wewnątrz numeru).

7

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 2

/201

5

Page 9: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

8 9

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

XXXIV Okręgowy Zjazd Lekarzyobradował w Auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiegow 25. rocznicęodrodzenia izb lekarskich

28 marca 2015 roku, w wyjątkowym miejscu jakim jest Aula Collegium Novum UJ, obradował XXXIV Okręgowy Zjazd Lekarzy OIL w Krakowie. Obrady poprowadził przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Zjazdu, z-ca sekretarza ORL dr Bartłomiej Guzik. W skład Prezydium Zjazdu weszli dr dr Dariusz Kościelniak, Elżbieta Wojnarowicz i Krzysztof Wróblewski. Na Zjeździe obecnych było 200 delegatów, na 261 mandatów, co oznacza frekwencję na poziomie 76,6 procent i pełną prawomocność obrad. W części proceduralnej powołano sekretarzy Zjazdu oraz komisje: mandatową i skrutacyjną. Jako pierwszy, ze sprawozdaniem za okres od 29 marca 2014 do 27 marca 2015 roku wystąpił prezes ORL prof. Andrzej Matyja. Nawiązując do krajowych uroczystości 25-le-cia samorządu, które odbyły się w stolicy w grudniu 2014 roku, prezes zaprosił Delegatów na analogiczne uroczystości planowane tegoż dnia wieczorem w Operze Krakowskiej. Jako trzecia co do liczebności lekarzy Izba w Polsce (po warszawskiej i śląskiej) – przypomniał prezes – byliśmy w minionym roku m.in. organizatorami Ogólnopolskiej Konferencji Młodych Lekarzy, uczestniczyliśmy w uroczystościach 650-lecia Uniwersy-tetu Jagiellońskiego, 150-lecia Katedry Pediatrii, 100-lecia Szpitala w Nowym Targu i 80-lecia Szpitala w Zakopanem. Szczególne napięcia przeżyliśmy latem 2014 roku przy okazji ogólnopolskiej dyskusji nt. klauzuli sumienia (przy czym nasze Stanowisko pod-kreślające neutralność światopoglądową członków Izby, zostało ostatecznie uznane za oficjalne Stanowisko NRL). Wiele emocji wzbudziło też na przełomie 2014/2015 roku wprowadzanie tzw. pakietu onkologicznego.

Do sukcesów okresu sprawozdaw-czego w sferze materialnej prezes zaliczył przygotowanie i uzgodnienia dokumenta-cji projektowej dla remontu siedziby Izby przy ul. Krupniczej oraz wszczęcie remon-tu obiektu Delegatury w Krośnie. Nato-miast w sferze merytorycznej podkreślił ogromny wzrost aktywności środowiska senioralnego, wciąż rosnącą działalność kształceniową Izby (w zakresie kształcenia ustawicznego i zdobywania specjalizacji), wreszcie uporządkowanie zaległości są-downictwa, co stało się możliwe dzięki dynamice pracy biura Okręgowego Rzecz-nika, kierowanego przez dr Annę Kot i kancelarię OSL pod kierownictwem prof. W. Hładkiego. Prezes przypomniał też, że w rezultacie działań ORL do-szło do precedensowego wyroku Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu w kwestii oddalenia kary nałożonej przez NFZ na lekarza, który wystawiał pacjentom recep-ty na leki refundowane, nie mając umowy z NFZ (refundacja przysługuje pacjentowi – orzekł Sąd). Pełne, obszerne sprawozdanie Prezesa ORL z działalności krakowskiej Izby, jej komisji problemowych, jej polityki finan-sowej oraz agend znajduje się w „Materia-łach Sprawozdawczych” na XXXIV Zjazd zamieszczonych na stronie internetowej OIL w Krakowie. Tamże znajduje się sprawozdanie z dzia-łalności Okręgowego Rzecznika Odpowie-dzialności Zawodowej. Stąd wystąpienie dr Anny Kot miało głównie charakter komen-tarza. Rzecznik przypomniała, że w okresie sprawozdawczym wpłynęło do OROZ

Page 10: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

8 9

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Ostatnie sprawozdanie na temat finansów Izby przedłożyła skarbnik OIL dr Anna Maciąg. Ono również znajduje się we wspomnianych „Materiałach Sprawozdawczych”. W najkrótszym ujęciu plan przychodów został wykonany z nieznacznym deficytem (ok. 60 tys. zł), natomiast oszczędności w planowanych wydatkach przekroczyły 300 tys. zł. Wszystkie delegatury, komisje problemowe i agendy utrzymały się w planowanych finan-sach. Na pytanie dr. Marcina Tatrzańskiego (mandat nr 221) dotyczące pominięcia w sprawozdaniach finansowych Komisji Bioetycznej jej przewodniczący dr Mariusz Janikowski wyjaśnił, że jest to struktura pozostająca z mocy ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z 1996 roku na odrębnym statusie finansowym i praktycznie Izba nie ma wpływu na działalność oraz budżet Komisji. Krótka polemika dotyczyła też sposobu powiadomienia członków OIL o podwyższeniu składki członkowskiej. Dr Bogusław Gawęda, mandat nr 61, postulował list polecony, polemizowali dr dr Janusz Legutko i Jerzy Friediger, zwracając uwagę na koszty takiej wysyłki, przy raczej powszechnej wie-dzy środowiska na ww. temat. Na wniosek Okręgowej Komisji Rewizyjnej przedłożony przez dr. Wojciecha Tokarskiego XXXIV Okręgowy Zjazd Lekarzy w obecności 199 delegatów, postanowił

390 zawiadomień, w 126 przypadkach odmówiono wszczęcia postępowania, w 108 umorzono sprawy, w 52 skierowano wnioski do OSL o ukaranie. Łącznie prze-prowadzono 646 przesłuchań skarżących, lekarzy i świadków, wydano 390 opinii prawnych, sporządzono 286 uzasadnień decyzji, korzystając m.in. z 273 opinii biegłych, sporządzono 150 wniosków o prolongowanie postępowań do wyższej instancji (NROZ). Wzrost roszczeń skar-żących, udział w postępowaniach w ich imieniu adwokatów i radców prawnych, rosnące zainteresowanie mediów to głów-ne zjawiska rzutujące aktualnie na pracę OROZ, które nakładają na Kancelarię rzecznika rosnące obowiązki oraz rodzą wzrastające koszty postępowania związane m.in. z pozyskiwaniem opinii biegłych. Kolejne sprawozdanie przedstawił przewodniczący Okręgowego Sądu Lekar-skiego prof. Waldemar Hładki. W ujęciu statystycznym do OSL w trakcie 2014 roku orzeczenia dotyczyły 52 lekarzy, wpłynęło 41 spraw, odbyło się 91 sesji, w tym 56 o charakterze rozpraw. Naj-więcej wniosków o ukaranie dotyczyło stomatologii, chirurgii urazowej i medy-cyny pracy. W 19 przypadkach udzielono lekarzom upomnienia, w 7 karę nagany, w 3 kary miały wymiar pieniężny. Prze-wodniczący OSL podkreślił też w swoim wystąpieniu rosnące oczekiwania mediów i opinii publicznej na orzeczenia OSL, który kreując je w imię sprawiedliwości, w zgodzie z procedurami, nie może ulec koniunkturalnym naciskom.

Page 11: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

10 11

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Uchwałą nr 1/OIL/2015 udzielić Okrę-gowej Radzie Lekarskiej absolutorium, przy jednym głosie sprzeciwu, za okres sprawozdawczy. Następnie wiceprezes ORL ds. finan-sowych dr Janusz Legutko przedłożył zebranym „Projekt Preliminarza OIL w Krakowie z Delegaturami na 2015 rok”. Zakłada on przychody Izby na poziomie 7 095 968 zł, czyli identycznym jak wy-konanie w 2014 roku (w tym 6 125 025 zł ze składek członkowskich). W projekcie na Fundusz Kształcenia Lekarzy przezna-czono 450 tys. zł (plus 70 tys. rezerwy), a na zapomogi i stypendia (Komisja So-cjalno-Bytowa) 1 mln zł. Naturalnie liczyć się należy z faktem, że Ministerstwo Zdro-wia znów pokryje tylko częściowo, w ok. 30 procentach koszty czynności przeję-tych od administracji państwowej (rejestr lekarzy, orzecznictwo korporacyjne), jak miało to miejsce w minionych latach. Projekt Preliminarza przyjęto przy jednym głosie sprzeciwu i jednym wstrzy-mującym się (Uchwała nr 2/ORL/2015). Jego pełny zapis znajduje się w „Materia-łach Sprawozdawczych” na stronie inter-netowej OIL. W ostatnim punkcie obrad przewod-niczący Komisji Uchwał i Wniosków dr Lech Kucharski przedstawił propozycje uchwał, apeli, rezolucji i stanowisk, które napłynęły do Komisji. Przedstawiamy je poniżej, ze wskazaniem nazwiska autora i numeru jego mandatu:

Apel nr 1 (Aleksander Więcek, nr 240) – do Naczelnej Rady Lekarskiej o podjęcie kompleksowych działań w zakresie public relations uświadamiających społeczeń-stwu pozorność działań reformatorskich polityków i potrzebę opracowania daleko-siężnej strategii w kwestii ochrony zdrowia (wniosek przyjęty większością głosów, przy 4 wstrzymujących się). Apel nr 2 (Aleksander Więcek, nr 240) – do Prezesa NRL o wystąpienie do ministra zdrowia w kwestii podjęcia działań wyjaśniających jednoznacznie sta-tus osób ubezpieczonych, których system

e-WUŚ wykazuje jako osoby nieubezpie-czone (m.in. młodzież po 16. roku życia, część kobiet w ciąży itp.) Zjazd apeluje też o zniesienie obowiązku nałożonego na le-karzy określania odpłatności za leki, co nie jest przecież świadczeniem medycznym (wniosek przyjęty większością głosów, przy 1 głosie wstrzymującym się). Apel nr 3 (Dariusz Kościelniak, nr 124) – do ministra zdrowia o przepro-wadzenie aktualnej analizy liczby lekarzy dentystów w Polsce i dostosowanie do niej skali naboru młodzieży na studia stoma-tologiczne. Aktualne dane – wg Consil of European Dentists (CED) – wskazu-ją, że w Polsce na 1 dentystę przypada 1000 mieszkańców, gdy wskaźnik realnej rentowności wynosi 2500 mieszkańców. Dostosowanie polityki kształcenia do potrzeb, także w zakresie wydatkowania środków publicznych na ten cel, wydaje się koniecznością (w dyskusji zainicjowa-nej przez dr. M. Tatrzańskiego poruszono kwestię podobnego wniosku, niezręcznie sformułowanego na ostatnim krajowym Zjeździe Lekarzy – i tamże odrzuconego – o wstrzymanie naboru na studia stomato-logiczne przez 10 lat. W Krakowie, w wersji zaproponowanej przez dr. D. Kościelniaka, wniosek przyjęty większością głosów, przy 4 głosach sprzeciwu i 18 wstrzymujących się od głosu). Apel nr 4 (Dariusz Kościelniak, nr 124) – do ministra zdrowia o opracowanie rozwiązań prawnych i organizacyjno-finansowych, zapobiegających – w dobie powszechnej digitalizacji – wykluczeniu zawodowemu lekarzy seniorów w konse-kwencji nałożenia na nich powszechnego obowiązku prowadzenia dokumentacji medycznej w formie elektronicznej. W rezultacie rygorystycznego nakazu i trudności w spełnieniu obowiązku grozi to wykluczeniem z zawodu znacznej ilości lekarzy seniorów (wniosek przyjęty, przy 1 głosie wstrzymującym się). Rezolucja nr 1 (Jerzy Bielec, nr 14; Elżbieta Wojnarowicz, nr 246) – do Okręgowej Rady Lekarskiej zobowiązu-

jący ją do opracowania i wdrożenia zasad rekompensacji osobom działającym w or-ganach samorządu utraconych zarobków, a szczególnie ubezpieczenia dni nieskładko-wych ZUS (rezolucja przyjęta przy 1 głosie sprzeciwu). Rezolucja nr 2 (Wojciech Oleksy, nr 171) – do Okręgowej Rady Lekarskiej o podjęcie działań umożliwiających utwo-rzenie przy Izbie Grupy Anonimowych Alkoholików dla lekarzy wraz z zapewnie-niem jej lokalowych warunków działania, raz na tydzień (rezolucja przyjęta przy 1 głosie wstrzymującym się). Stanowisko nr 1 (Andrzej Matyja, w imieniu Prezydium ORL) – o przyjęcie przez XXXIV Okręgowy Zjazd Lekarzy OIL w Krakowie za własne Stanowiska Prezydium ORL z 14 marca 2015 r. „w sprawie wdrożenia i realizacji pakietu onkologicznego”. Obszerne uzasadnienie zastrzeżeń do pakietu znajduje się w „Za-łączniku” do ww. Stanowiska Prezydium ORL, na stronie internetowej OIL w Kra-kowie (wniosek przyjęty, przy jednym głosie wstrzymującym się). Stanowisko nr 2 (Aleksander Więcek, nr 240) – o wyrażenie przez XXXIV Okręgowy Zjazd Lekarzy OIL w Kra-kowie zdecydowanego sprzeciwu wobec zachowania się lekarza Bartosza Arłu-kowicza, pełniącego obowiązki ministra zdrowia, podczas sporu z lekarzami POZ na przełomie 2014/2015 roku, w którym naruszył normy etyczne obowiązujące lekarzy, podważające ich zaufanie u pa-cjentów (wniosek przyjęty, przy 2 głosach sprzeciwu i 1 wstrzymującym się). Uchwała nr 1 (Andrzej Matyja, nr 154) – w sprawie zobowiązania Okręgo-wej Rady Lekarskiej do jednorazowego odpisu w wysokości 1 złotówki od składki wpłacanej przez każdego z członków OIL w Krakowie, w celu zakupu szczepionek na rzecz dzieci ukraińskich. Jednocześnie Zjazd apeluje do wszystkich izb lekarskich w Polsce o podjęcie podobnych działań (wniosek przyjęty przy 4 głosach sprzeciwu i 1 wstrzymującym się).

10

Page 12: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

10 11

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5G

ALIC

YJSK

A G

AZET

A LE

KARS

KA n

r 2/2

015

Dalsze wnioski, które napłynęły do Komisji, zostały odrzucone bądź wycofane. Przedstawiamy je poniżej (w skrócie). Wniosek nr 1 (Józefa Mariańska-Radziszewska, nr 152) o umieszczanie w dokumentacji lekarskiej znajdującej się w POZ-ach wpisu „lekarz-senior”, skut-kującego skróceniem czasu oczekiwania lekarza pacjenta na wizytę bądź przyjmo-wania go poza kolejnością. Wniosek nr 2 (Bożena Jarosławska, nr 98) o przeznaczenie połowy z podwyż-szonej składki na samorząd lekarski (tj. 10 zł) wyłącznie na kształcenie podyplomowe lekarzy. Wniosek nr 3 (Marcin Tatrzański, nr 221) o reaktywowanie zlikwidowanej w 1950 roku Izby Lekarsko-Dentystycznej. Wniosek nr 4 (Aleksander Więcek, nr 240) o podjęcie przez prezesa NRL dzia-łań zmierzających do likwidacji obowiąz-ku określania przez lekarzy na receptach odpłatności za wypisywane leki. Wniosek nr 5 (Aleksander Więcek, nr 240) o zamieszczenie w ogólnopolskich mediach płatnego ogłoszenia informują-cego o zbyt niskich nakładach na zdrowie, biurokracji dławiącej system, deficycie lekarzy i pielęgniarek i mankamentach systemu refundacyjnego leków, prowa-dzących do rosnących obciążeń pacjentów (wniosek wycofany). Wniosek nr 6 (Krzysztof Wróblewski, nr 249) o wystąpienie przez NRL do ministra zdrowia w sprawie czytelnego oznaczania suplementów diety sprzeda-wanych w aptekach, mylących pacjentów, a mających de facto charakter produktów spożywczych (wniosek wycofany). Wniosek nr 7 (Dariusz Kościelniak, nr 124) o wystosowanie apelu do premie-ra, ministra zdrowia i przewodniczących partii politycznych w sprawie całokształtu wad opieki zdrowotnej w zakresie stoma-tologii i koniecznych przedsięwzięć reor-ganizacyjnych (wniosek wycofany). Wniosek nr 8 (Radosław Czosnowski, nr 32) o podjęcie przez Naczelną Radę

Lekarską działań w sprawie ustalenia minimalnych stawek wynagrodzenia le-karza specjalisty na poziomie trzykrotnej średniej płacy oraz lekarza bez specjalizacji na poziomie dwukrotnej średniej (wniosek wycofany). Wniosek nr 9 (Radosław Czosnowski, nr 32) o podjęcie przez NRL działań zmierzających do unormowania czasu pra-cy lekarzy (także kontraktowych), gwa-rantującego bezpieczeństwo pacjentów i samych lekarzy na wzór innych państw europejskich (wniosek wycofany). Wniosek nr 10 (grupa stomatolo-gów: Marcin Tatrzański – 221, Andrzej Zimoch – 258, Jan Migas – 158, Piotr Dynowski – 45, Krzysztof Gronkiewicz – 76, Agata Fischer-Porębska – 48) o zwiększenie środków finansowych dla Komisji Stomatologicznej ORL do 300 tys. zł, w celu zabezpieczenia kosztów organizacji obligatoryjnych kursów do specjalizacji (wniosek odrzucony ze względu na brak opinii Komisji Finansowej i Komisji ds. Kształcenia Medycznego oraz trudne do określenia w danym momencie realne koszty kursów). Wnioski nr 11, 12, 13 (Marcin Ta-trzański, nr 221) o rejestrację delegatów na Zjeździe w formie pisemnej listy

obecności; o zakaz otwierania od marca 2018 r. nowych gabinetów stomatolo-gicznych bez zgody lokalnego środowiska dentystycznego; o parytet czasu wystąpień stomatologów na zjazdach, odpowiadający ich liczebnej proporcji (23%) w całej Izbie (wnioski odrzucone; pierwszy ze względu na anachroniczność, drugi na niekonsty-tucyjność; trzeci jako wypaczający reguły demokracji). Wniosek nr 14 (Adam Wiernikowski, nr 238) – o wydawanie „Galicyjskiej Gaze-ty Lekarskiej” jako miesięcznika, za czym przemawiają zmiany w życiu społecznym i zawodowym lekarzy wymagające aktu-alnych informacji i komentarzy (wniosek odrzucony ze względu na koszty i konieczne oszczędności w warunkach wszczynanego remontu siedziby OIL). Na tym Zjazd zakończył obrady. Jego przewodniczący dr Bartłomiej Guzik podziękował delegatom za niezawodną obecność, za dyscyplinę wystąpień, co pozwoliło zakończyć obrady ok. godziny 14.30. Zaprosił także wszystkich delega-tów na popołudniowe uroczystości 25-le-cia Samorządu w Operze Krakowskiej.

Stefan Ciepłyfot. Jerzy Sawicz

Page 13: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

12 13

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Wieczorem 28 marca 2015 r., po pracowitych obradach XXXIV Zjazdu Lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, odbyła się w Operze Krakowskiej uroczystość obchodów 25-lecia odrodzenia samo-rządu lekarskiego. Takie odświętne spotkania organizowały wszystkie okręgowe Izby, obchody centralne miały miejsce w Warszawie, w grud-niu ub. roku. Do krakowskiej Opery przybyli w ten wieczór twórcy i działacze samorządu lekar-skiego w Krakowie przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, reprezen-tanci samorządów zawodowych, ducho-wieństwa, świata nauki i sztuki, przyjaciele krakowskiej izby z kraju i zagranicy – bardzo wielu wspaniałych gości, których z imienia nie sposób wymienić w krótkiej prasowej relacji. Wszystkich przybyłych powitał prezes ORL w Krakowie, prof. Andrzej Matyja, podkreślając na wstępie, iż historia samo-rządu lekarskiego w Krakowie sięga nie

25 lat minęło...Lekarze krakowskiej OIL uczcili jubileusz odrodzenia Izby

Page 14: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

12 13

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Na scenie, za stołem zasiedli poprzedni prezesi OIL w ostatnich 25 latach – dok-torzy Bogdan Badowski i Jerzy Friediger. Zabrakło tylko Jana Ciećkiewicza, który nie mógł przybyć na galę. Uroczystość rozpoczęto prezentacją spe-cjalnie przygotowanego na tę okazję filmu o historii Izby. Zgromadzeni z zadumą oddali też cześć tym działaczom samorządu, którzy na zawsze odeszli. Ich postacie przypomniano w krótkiej, multimedialnej prezentacji.

tylko 25 ostatnich lat, ale nawet 1893 roku, kiedy to powstała Zachodnio-Gali-cyjska Izba Lekarska w Krakowie. Prezes przypomniał najważniejsze wydarzenia z dziejów Izby, kładąc nacisk na problemy dnia dzisiejszego: – Walczymy z nieudolnością admini-stracji ochrony zdrowia, od podstawowej opieki zdrowotnej poczynając, gdzie za-miast lekarzami staliśmy się świadczenio-dawcami, po osławiony pakiet onkologicz-

ny, który nie spełnia, niestety, oczekiwań zarówno pacjentów, jak i lekarzy. – Medycyna poszła na przód, a my wciąż chcemy dorównać światu, nie wy-dając ani złotówki więcej. I posuwamy się w statystykach – tyle że wstecz. Jak to dobrze, że jest jeszcze w Europie Rumunia i Albania. A stary dowcip mówi, że od mieszania herbata nie staje się słodsza. Więc albo zbrojenia, albo zdrowie. – Zaostrza się konflikt pacjenta z sys-temem opieki zdrowotnej, którego uoso-bieniem jest lekarz posiadający znikomy wpływ na kształt tego systemu. Nie ma na to zgody samorządu. A jeśli ktoś sądzi, że można zreformować zdrowie bez lekarzy, to życzę powodzenia... – mówił z lekką goryczą w głosie prof. Andrzej Matyja.

Z okazji jubileuszu Kapituła Honoro-wego Odznaczenia Okręgowej Izby Lekar-skiej w Krakowie im. pierwszego prezesa Izby profesora Macieja Leona Jakubow-skiego (1837-1915) postanowiła przyznać tę statuetkę dr Elżbiecie Radziszewskiej, wi-cemarszałek Sejmu RP, która będąc przede wszystkim lekarzem, jako posłanka od wielu lat odważnie i mądrze reprezentuje w Sejmie sprawy ochrony zdrowia. Statuet-kę otrzymał też marszałek Małopolski Ma-rek Sowa, współpracujący z samorządem, troszczący się podczas swej kadencji wyjąt-kowo zapobiegliwie o opiekę zdrowotną, czego dowodem mogą być liczne inwesty-cje w regionie, np. rozwój Szpitala w No-wym Sączu, rozbudowa szpitali im. Jana Pawła II czy Dietla w Krakowie. Trzecim wreszcie odznaczonym przez krakowskich lekarzy był prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, który od czterech już kaden-cji władania miastem, współpracując z sa-morządem, przykłada wyjątkową wagę do problemów lekarzy oraz ochrony zdrowia. Okręgowa Izba wyróżniła także byłego wo-jewodę małopolskiego Stanisława Kracika – m.in. za podjęcie wiekopomnej decyzji zwrotu OIL budynku przy ul. Krupniczej, oraz obecnego wojewodę Jerzego Millera, cechującego się partnerską współpracą

13

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

LEK

ARZA

DEN

TYST

Y nr

1a/

2015

Page 15: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

14 15

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

25 lat minęło...

Page 16: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

14 15

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

25 lat minęło...

Page 17: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

16 17

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

(wszystkie decyzje dotyczące ochrony zdrowia zawsze konsultował z samorządem lekarskim, uwzględniając jego opinie). Odznaczeni, dziękując za wyróżnienie, nie szczędzili pochwał krakowskiej Izbie. Dr Radziszewska podkreślała także, iż jako czynny członek samorządu lekarskiego chce reprezentować w polityce interesy tego środowiska, a kolegów lekarzy prosi, by nie tracili wiary w polityków. Prezydent Jacek Majchrowski stwierdził, że wyróż-nienie Statuetką im. Jakubowskiego ozna-cza jeszcze większe zobowiązania wobec mieszkańców. Wręczył także profesorowi Matyji – jako reprezentantowi środowiska lekarskiego – symboliczny klucz do bram miasta. Z kolei marszałek Marek Sowa nagrodził przedstawicieli samorządu Od-znaką Honorową Województwa – Krzy-żem Małopolski. Złotą odznakę wręczono A. Matyji i J. Friedigerowi, przyznano ją także J. Ciećkiewiczowi. Srebrnymi Krzyżami Małopolski wyróżniono: Jolantę

Orłowską-Heitzman, Ewę Mikoszę-Janu-szewicz, Erazma Barana (nieobecnego), Janusza Legutkę i Roberta Stępnia. Potem nastąpiły liczne, ale krótkie wystąpienia zaproszonych gości. Minister pracy i polityki społecznej Władysław Ko-siniak-Kamysz podkreślił, że nie musimy dziś wybierać między zbrojeniami a zdro-wiem, bo stać nas na jedno i drugie. Prof. Wojciech Nowak, rektor UJ, zauważył, że zarówno on, jak i byli prezesi OIL są chi-rurgami, co musi mieć szczególne znacze-nie. Prezesi zaprzyjaźnionych z Krakowem czeskiej i słowackiej izby lekarskiej życzyli nam m.in. mądrych ministrów zdrowia, a jeden z licznie przybyłych prezesów innych izb lekarskich w kraju zauważył, że „Kraków to stan umysłu, do którego się dąży”. Uroczystość zwieńczyły występy wybitnych artystów. Koncert prowadził Józef „Żuk” Opalski. Najpierw studenci krakowskiej PWST brawurowo zaśpiewali

i wytańczyli piosenki ze znanych, ame-rykańskich musicali. Potem scenę zajęły gwiazdy – Anna Polony, Anna Dymna, Zbigniew Wodecki, Andrzej Grabowski i Krzysztof Piasecki, a w finale – artyści Opery Krakowskiej: Iwona Socha, Kata-rzyna Oleś-Blacha i Tomasz Kuk. Całokształt uroczystości koordynował i przygotował organizacyjnie dr Bartłomiej Guzik. Warto przy okazji podkreślić, iż na organizację jubileuszowego koncertu Izba nie wydała ani złotówki – wszystkie koszty pokryli sponsorzy. Anna Dymna, odmawiając przyjęcia honorarium, została obdarowana koszem cebulek kwiatowych, które posadzone zostaną w ośrodku dla osób niepełnosprawnych w Radwanowi-cach. Ten wzruszający wieczór zapewne na długo pozostanie w pamięci gości i gospo-darzy jubileuszowego koncertu.

Tekst i zdjęcia Jolanta Grzelak-Hodor

16

Page 18: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

16 17

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Wręczeniem dyplomów lekarzom, którzy w sesji jesiennej 2014 najlepiej zdali swoje egzaminy specjalizacyjne, rozpoczęły się 22 kwietnia br. kolejne obrady Okręgowej Rady Lekarskiej. Nagrody otrzymało 18 nowych specjalistów. Ich listę publikuje-my poniżej. Agnieszka Byś – medycyna pracy Agata Gacek – anestezjologia i intensywna terapia Justyna Grzyborowska – anestezjologia i intensywna terapia Patryk Hartwich – otorynolaryngologia Paulina Jurek – choroby wewnętrzne Małgorzata Kołcz – choroby wewnętrzne Natalia Lepiarczyk – stomatologia zachowawcza z endodoncją Magdalena Malinowska-Knurek – anestezjologia i intensywna terapia Magdalena Mazur – anestezjologia i intensywna terapia Konrad Muzykiewicz – położnictwo i ginekologia Rafał Nieckarz – otorynolaryngologia Zofia Pacek – pediatria Tomasz Rakowski – kardiologia Dariusz Skaba – anestezjologia i intensywna terapia Joanna Sowizdraniuk – medycyna pracy

Maria Stanisz-Swolkień – medycyna rodzinna Magdalena Węglowska-Jędryka – anestezjologia i intensywna terapia Krzysztof Wojciechowski – anestezjologia i intensywna terapia ORL postanowiła uhonorować także gratulacyjnymi pismami lekarzy, których podopieczni osiągnęli wyróżniające się wyniki. To kierownik specjalizacji w dużej mierze odpowiada za nabyte umiejętności i przekazuje młodym lekarzom wiedzę, której nie znajdzie się w podręcznikach – mówił prof. Andrzej Matyja, kierując słowa uznania do przybyłej na posiedzenie ORL dr Marty Zapały, której aż dwójka uczniów znalazła się w gronie najlepszych. Po tej miłej uroczystości członkowie ORL zajęli się codzien-nymi problemami. Przewodniczący Komisji i Zespołów ORL przedstawili projekty wydatków zatwierdzonych w prelimina-rzach podczas ostatniego Zjazdu. Prezes ORL domagał się jednak od każdego doprecyzowania planów: – Nie można ogólnie napisać „na działalność komisji”. To są pieniądze, z których rozliczamy się co do grosza. Nie wszystko da się przewidzieć, ale wydatki trzeba planować najbardziej dokład-nie, jak to możliwe – upominał szefów komisji prof. Matyja.

Nagrody dla najlepszych i upomnienie dla niesolidnych

Z obrad ORL

Page 19: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

18 19

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Jednocześnie słowa krytyki padły pod adresem tych człon-ków Rady, którzy nie potrafią zaplanować własnego czasu i czę-sto, bez usprawiedliwienia, opuszczają nawet organizowane raz na 6 tygodni obrady ORL. Wszak aktywność w samorządzie jest dobrowolna, a kandydowanie do Rady wymagało zgody każdego z wybranych lekarzy. Może niektórzy powinni zrezygnować z członkostwa w Radzie, bo takie zachowanie nie jest w porządku wobec innych, sumiennych kolegów i całego środowiska – sugero-wał prezes z poparciem pozostałych członków ORL. Podczas obrad poinformowano o ostatnich działaniach Konwentu Prezesów ORL i Naczelnej Rady Lekarskiej. Doktor Mariusz Janikowski mówił m.in. o trudnym do zaakceptowania pomyśle „centrali”, aby powołać zespół ds. wizerunku medialne-go samorządu lekarskiego i utworzyć specjalny „fundusz wize-runkowy”. Zdaniem członków krakowskiej ORL, w zupełności wystarczają obecne działania na rzecz wizerunku samorządu i ponoszone już wydatki, kierowane m.in. na konto firmy PR wspierającej NRL. Takie stanowisko ORL zostanie też oficjalnie przekazane organom naczelnym. Członkowie Rady dyskutowali również o narastającym problemie przepracowania lekarzy. Z jednej strony pojawiają się

głosy, by podjąć działania prawne w celu ograniczenia czasu pracy do rozsądnego wymiaru, z drugiej – o nieingerowanie w osobiste priorytety lekarzy (praca czy odpoczynek). Wiadomo, że z reguły nie chodzi o skrajny pracoholizm, lecz o pieniądze. Wszystko ma jednak swoje granice. – Chyba niektórym lekarzom brakuje świadomości, że to po prostu niebezpieczne. Nie tylko dla pacjentów, ale i dla nich samych, a warto wiedzieć, że w razie nieszczęścia firma ubezpie-czeniowa nie wypłaci ubezpieczenia, jeśli wypadek zdarzy się po 12. godzinie pracy lekarza – podkreślał A. Matyja. Podczas posiedzenia omawiano również przystąpienie do budowy nowego systemu informatycznego okręgowych rejestrów lekarzy i lekarzy dentystów oraz Centralnego Rejestru Lekarzy, a także przedstawiono sprawozdanie finansowe z organizacji XXXIV Okręgowego Zjazdu Lekarzy OIL w Krakowie (28 580 zł) i obchodów Jubileuszu 25-lecia odrodzenia OIL (koszty zostały w całości pokryte przez sponsorów). Relację z obu wydarzeń za-mieszczamy na stronach poprzedzających ten tekst.

(JGH)

W dniach 8-10 maja 2015 r. w Kocierzu (malownicze okolice Żywca) odbyło się organizowane przez Annę Kot, Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Krakowie, „II Wio-senne Spotkanie Szkoleniowe” dla Zastępców OROZ i członków Okręgowego Sądu Lekarskiego. Gośćmi honorowymi szkolenia byli okręgowi rzecznicy z OIL w Bielsku-Białej, Wrocławiu, Warszawie, Białymstoku, Pozna-niu. Prezydium ORL reprezentował wiceprezes dr Jerzy Friediger. Współprowadzącym szkolenie obok doktor Anny Kot był prezes OSL w Krakowie prof. Waldemar Hładki. Spotkania Szkoleniowe dla Zastępców Rzecznika odbywa-ją się cyklicznie od kilkunastu lat, jednak ostatnio – z nową, 7. kadencją samorządu lekarskiego – zmieniły swój profil. Po pierwsze, integralną częścią szkoleń jest obecność członków Sądu Lekarskiego – jako kontynuacja postępowania przygoto-wawczego prowadzonego przez OROZ. Po drugie, zmieniła się kadra wykładowców, która obecnie rekrutuje się z adwokatów, prokuratorów i sędziów sądów powszechnych.

Zastępcy Rzecznika i członkowie Sądu przeżywają obecnie rewolucję, bowiem od 1 lipca 2015 r. w życie wchodzą znowelizo-wane przepisy Kodeksu postępowania karnego. Nie obyło się przy okazji spotkania bez krytyki polityków i samorządu lekarskiego, który akceptując nową ustawę, doprowadził do nowej regulacji postępowania w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej. Krytyka jest pokłosiem art. 112 Ustawy o izbach lekarskich, od-wołującego się do przepisów kpk, ustanawiając je podstawowym zbiorem przepisów wykonawczych postępowania OROZ i OSL. I tak, niepostrzeżenie, niegdysiejsze komisje zawodowe dla lekarzy z tzw. rozmową ostrzegawczą dla lekarza zmieniły się w instytucje na kształt prokuratury i sądu. Dlatego też niezwykle ważne w pracy OROZ i OSL jest zapewnienie i powiększenie wyspecjalizowanej kadry prawnej obu Kancelarii. Największym problemem dla lekarzy zastępców OROZ i człon-ków OSL jest konieczna do wykonywania tej misji podstawowa wiedza prawnicza, a także uświadomienie społeczności medycznej, że praca rzecznika wiąże się z oskarżaniem, a nie bronieniem lekarza.

Spotkanie rzeczników odpowiedzialności zawodowej

Przed trudnymi wyzwaniami

OROZ

Page 20: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

18 19

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Taka rola często budzi sprzeciw zarówno w rzecznikach, jak i w lekarzu, którego dotyczy postępowanie i któremu przed-stawia się zarzuty. Rzecznik jest przecież lekarzem czynnym zawodowo, który wie, co to „pokora” lub „przewrotność losu”, i że sam kiedyś może stać się obiektem skargi pacjenta. Lekarz, któremu stawia się zarzuty, jest z kolei oburzony, że „w instytucji, na którą płaci składki” można kwestionować jego umiejętności zawodowe i nakładać kary. Dodajmy, kary ostatnio coraz cięższe. Dawny wachlarz kar – jak upomnienie czy nagana, zastępo-wany jest obecnie np. przez zakaz dyżurowania, zakaz wykony-wania pewnych czynności leczniczych (np. operatywy) na okres od roku do 3 lat, kary pieniężne, a nawet zawieszenie prawa wykonywania zawodu. Z uwagi na nowelizację przepisów kpk większość izb lekarskich organizuje obecnie szkolenia dla lekarzy oceniających odpowie-dzialność zawodową kolegów. W najbliższym czasie ogólnopolskie szkolenie (na które wybiera się Krakowska Kancelaria OROZ) z tego zakresu organizuje też Prokuratura Generalna w Warszawie. Podstawową zmianą w postępowaniu w przedmiocie od-powiedzialności zawodowej stanie się wprowadzenie zasady kontradyktoryjności, czyli zasady procesowej, która nakłada na strony uczestniczące w procesie sądowym (rzecznika i obwinio-nego lekarza) obowiązek przedstawienia materiału faktycznego i dowodowego oraz wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy na sali sądowej. Sąd zaś zacznie działać jedynie jako arbi-ter, do którego należeć ma tylko ocena tego materiału, uznanie lub nie winy i wyznaczenie adekwatnej kary. W obecnej kadencji Sąd Lekarski przywiązuje szczególną wagę do realizowania tzw. dyrektywy prewencji indywidualnej, czyli tego, aby wymiar kary sprowadzał się głównie do osiągnięcia celu wychowawczego w stosunku do obwinionego. Według nowych zasad, od 1 lipca 2015 r. rolą rzecznika stanie się więc jedynie podstawowe zabezpieczenie materiału dowodowego, który pozwoli przedstawić zarzut i skierować sprawę do sądu, oraz przeprowadzenie całego postępowania dowodowego (przesłuchanie stron i świadków, biegłych) na sali sądowej. Adwersarzem działania rzecznika stanie się bezpośred-nio obwiniony lekarz lub jego adwokat, którego zadaniem będzie obalenie wszystkich obciążających materiałów, zmierzające do uniewinnienia. Ponieważ ocena odpowiedzialności zawodowej wchodzi tym samym w najcięższą i najbardziej odpowiedzialną strefę aktywności w samorządzie lekarskim, zachodzi duża obawa, że drastycznie spadnie zainteresowanie tymi funkcjami u człon-ków izb lekarskich. Powtarzany od lat slogan, że „roszczeniowość pacjenta jest co-raz większa”, przestaje odzwierciedlać rzeczywistość. Jest gorzej. Częstokroć nie można opisać już zwykłymi słowy awanturniczej postawy stron postępowania, stresu i problemów prawnych, jakie nawarstwiają się w toku postępowania.

OIL w Krakowie w ub. roku zmuszona została do podpisania umowy z agencją ochrony dla pracowników Kancelarii OROZ i OSL. Tymczasem w Kocierzu zebrało się grono zastępców rzecznika i członków OSL, a plan szkolenia zapełniły następujące wykła-dy: – Adwokat Agata Ryży – Pozycja i obowiązki Okręgowego Rzecznika przed Sądem Lekarskim w świetle nowelizacji Kodek-su postępowania karnego; – Prok. Andrzej Jóźwiak – Rzecznik a strony postępowania przygotowawczego po nowelizacji przepisów Kodeksu postępo-wania karnego; – Adw. Michał Mastej – Przebieg przesłuchania stron i świadków w postępowaniu przygotowawczym, udział pełno-mocników; – Adw. Anna Kreczmer – Mediacja w świetle nowelizacji Kodeksu postępowania karnego – perspektywy wykorzystania postępowania mediacyjnego przed Rzecznikiem i Sądem Lekar-skim; – Sędzia Sądu Rejonowego Tomasz Henrych – Przebieg rozprawy przed Sądem Lekarskim w świetle nowelizacji Kodeksu postępowania karnego; – Prok. Andrzej Jóźwiak – Zamknięcie postępowania, wnio-sek o ukaranie, elementy konieczne i wnioski dowodowe. Jak podkreśliła prowadząca szkolenie Anna Kot: „Wszyscy uczymy się na nowo misji odpowiedzialności zawodowej. I dla wszystkich jest to wielkie wyzwanie”.

(ss)

Page 21: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

20 21

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Początkowo miała to być doroczna ogólnopolska konferencja redaktorów pism lekarskich, z inicjatywy dr Wiesławy Klemens, od 18 lat redaktor naczelnej „Pomorskiego Magazynu Lekar-skiego” w Gdańsku. Szybko i zgodnie z kilkuletnią tradycją do programu doszedł Konwent Prezesów Izb Lekarskich. Potem, z inicjatywy bodaj prezesa ORL w Gdańsku dr. n. med. Romana Budzińskiego postanowiono odbyć równocześnie XXIV Ogólno-polską Konferencję Młodych Lekarzy. Wreszcie ktoś doszedł do wniosku, że można by przy okazji odbyć II Pomorską Konferencję Prawników Izb Lekarskich. I tak narodziła się Ogólnopolska Konferencja Samorządowa, w zminiaturyzowanym wymiarze przypominająca krajowy Zjazd. Trzeba oddać honor gospodarzom, że od strony organizacyj-nej Konferencja była na wysokim poziomie, a prawdziwy zachwyt zdecydowanej większości gości z całego kraju wzbudziła siedziba OIL w Gdańsku, wybudowana w stylu – zaryzykuję definicję – neogotyku wiślano-bałtyckiego, popularnego w międzywojen-nym budownictwie willowym, pięknie wkomponowana w oto-czenie. I nikomu wierzyć się nie chciało, że obiekt nie jest dziełem rewaloryzacji, lecz siedzibą wzniesioną zaledwie pięć lat temu. Rozmiar objętościowy tej relacji wyklucza rozwodzenie się nad urokami Gdańska, choć to prawdziwa konkurencja Krakowa. Nato-miast bulwersuje tutaj amplituda wahań temperatury, sięgająca w cią-gu kilkudziesięciu dosłownie minut kilkunastu stopni. Zostawmy. Spotkanie redaktorów pism lekarskich, prowadzone przez red. dr. Ryszarda Golańskiego, kierującego „Gazetą Lekarską”, przebiegło pod znakiem refleksji nad budzącym niepokój śro-dowiska lekarskiego jego wizerunkiem medialnym. A ponieważ pojawiły się na tym tle pomysły powołania „funduszu wizerun-kowego”, główną część obrad poświęcono instytucji rzeczników

prasowych Izb, które – jak się okazało z relacji dziennikarzy – mają w poszczególnych izbach bardzo rozmaity charakter, od instytucjonalnego do spersonalizowanego w osobie prezesa OIL. Na pytanie, czy rzecznicy mogą zmienić wizerunek środowiska lekarskiego, odpowiedzi nie uzyskano. W małych izbach nie widać takiej potrzeby, w dużych rzecz zależy od indywidualnych kontaktów. Dziennikarze wszędzie polują na tzw. sensacje – i od powagi pisma zależy, jaki im zostanie nadany kształt. Incydentów w środowisku liczącym 170 tys. lekarzy się nie uniknie – to już Jerzy Friediger na nieco późniejszej naradzie. Natomiast rzecz w tym, by nie uogólniać ich na całe środowisko. Z narady dziennikarzy odnotowuję jeszcze ogromnie ważną informację podaną przez kierownictwo „Gazety” (red. Ryszarda Golańskiego i dr. Jarosława Waneckiego), że udało się wynego-cjować z Pocztą Polską obniżenie kosztów kolportażu naszych gazet (z 1,23 do 80 gr za egzemplarz), co znacząco wpłynie na ich generalny koszt. Trudno mi jednak nie odnotować bardzo smutnej refleksji zawodowej: oto na pytanie, czy którakolwiek redakcja pism okręgowych po podwyżce składki członkowskiej odnotowała podwyższenie budżetu, nie podniosła się ani jedna ręka. A przecież wciąż na wszelkie próby zastąpienia edycji dru-kowanej naszych pism wersją internetową środowisko lekarskie reaguje wyraźnym sprzeciwem. W drugiej, wspólnej dla wszystkich grup sesji w hotelu Marina, na wstępie dr Wanecki przedstawił prezentację poświę-coną 25-leciu „Gazety Lekarskiej”, dwójka dziennikarzy red. Wojciech Suleciński z Gdańska i Małgorzata Solecka z Warszawy przedstawiła swoje opinie nt. warunków kształtowania pozytyw-nego wizerunku lekarzy, a potem zaczęła się arcyinteresująca dys-kusja nt. kształcenia młodych lekarzy, tak podyplomowego, jak

Ogólnopolska KonferencjaSamorządowa LekarzyGdańsk 29-31 maja 2015

Page 22: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

20 21

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

i specjalizacyjnego. W jakimś sensie wprowadzenia do niej doko-nał prof. Janusz Moryś, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycz-nego, a zarazem przewodniczący Konferencji Rektorów Akade-mickich Uniwersytetów Medycznych (KRAUM). Fakty przyto-czone w kwestii likwidacji stażu podyplomowego były miażdżące. Koszty skrócenia programu z 6 na 5 lat sięga 180 mln, a miało być 150 mln oszczędności. Centra Symulacji, które miały zastępować praktykę na V roku, są niegotowe. Prawo niezmodyfikowane (stu-dent nie może tknąć pacjenta; nie ma uzgodnień, kto za jego błąd odpowiada; nie ma rozstrzygnięć dot. tajemnicy lekarskiej studen-ta). A przy okazji Jego Magnificencja przejechał się po likwidacji egzaminów wstępnych na kierunek lekarski (nigdzie w Europie nie zrezygnowano z tzw. portfolio) – i w ogóle zrobiło się gorąco. Zakwestionowano nieomal wszystko, co składa się na polity-kę MZ w kwestii kształcenia. Wypowiadali się ostro i krytycznie m.in. Maciej Hamankiewicz, prezes NRL, Jacek Kozakiewicz, prezes Izby Śląskiej, Andrzej Sawoni, prezes Izby Warszawskiej. Polityki Ministerstwa dzielnie broniła dr Jolanta Orłowska-

11 maja pielęgniarki z Małopolski spotkały się w krakowskim kinie Kijów, by odebrać medale, dyplomy i słowa uznania z racji swego święta. Dzień później – 12 maja, w milczącym proteście przeciwko niegodziwemu traktowaniu przez system ich zawodu, stały na Rynku Głównym w czarnych zamiast białych koszulkach bądź bez słów, także ubrane na czarno, opiekowały się pacjentami w szpitalach. Tak w tym roku obchodzono Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki i Położnej.

Hasłem tegorocznego międzynarodowego święta pielęgnia-rek było wezwanie „Efektywna opieka i racjonalne koszty”. W Polsce jednak pielęgniarki wyszły na ulice z żądaniem wyż-szych zarobków i większego uznania przez system, czyli m.in. określenia przez NFZ norm zatrudnienia pielęgniarek na po-szczególnych oddziałach. – To jedna z najtrudniejszych profesji świata, wymagająca nie tylko umiejętności zawodowych, ale też odporności fizycznej, psychicznej i życzliwości. Współczesne pielęgniarki są świetnie wykształcone, ale poza wiedzą w tym zawodzie potrzebne jest też powołanie – mówił podczas uroczystego spotkania w kinie Kijów Stanisław Łukasik, prezes Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych. Potem były okolicznościowe przemówienia, życzenia i po-dziękowania za poświęcenie od wicemarszałka Małopolski, pełnomocnika prezydenta Krakowa, od przedstawicieli uczelni

Heitzman, jako dyrektor Departamentu Szkolnictwa MZ. Ale jak obronić np. problem specjalizacji, gdy miejsc rezydenckich bra-kuje, a dla rocznika już wkrótce kończącego kształcenie w ciągu 5 lat w ogóle ich nie ma. Albo w wypadku stomatologów, gdzie na ok. 700 absolwentów rocznie jest 70 miejsc rezydenckich. Nic dziwnego, że ok. 40 proc. słuchaczy kończących studia me-dyczne sygnalizuje chęć wyjazdu do pracy za granicę. Konferencja w Gdańsku miała w tle nadchodzące wybory parlamentarne. Trudno o nich wyrokować. Ale przywrócenie stażu podyplomowego jest absolutną wolą całego środowiska nie tylko młodych lekarzy, ale też ich mistrzów, ich samorządu – tego się utrzymać nie da. Niejasny jest tylko los roczników kształco-nych w 5-letnim cyklu. Będą felczerami? Konferencja w Gdańsku dowiodła, że mimo często dekla-rowanych różnic w kwestiach fundamentalnych środowisko jest zjednoczone. I to już wystarczająco uzasadnia jej celowość.

Stefan Ciepły

Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki i Położnej 2015

Najpierw medale, potem czarny protest

Page 23: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

22 23

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

wyższych kształcących pielęgniarki, pojawili się też posłowie. I aż do wystąpienia przedstawiciela Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie doktora Mariusza Janikowskiego można było się czuć jak w innym wymiarze, w którym nikt nie wie, że jednocześnie za ścianą trwają przygotowania do ogólnopolskiego protestu. – Samorząd lekarski popiera wasze dążenia do godziwej płacy i pracy. Stoimy za wami murem – zadeklarował w imieniu lekarzy M. Janikowski. Podziękowała za to Grażyna Gaj, sekretarz Zarządu Krajowe-go Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położ-nych oraz szefowa organizacji w Małopolsce. – Żądam – mówiła – żeby wreszcie dostrzeżono zawód pielęgniarki, bo wszyscy tylko o tym mówią. Gonimy z pracy do pracy, a reszta to słowa. Gdzie ten pacjent? Nie mamy czasu, by koło niego się zatrzymać. (...) Nie chcemy już obietnic, ale konkretnych rozwiązań. Kolejne wystąpienia były więc już w zupełnie innym tonie, wręczono jednak jeszcze srebrne i brązowe odznaczenia „Za-służony dla samorządu pielęgniarek i położnych” oraz odznaki Honoris Gratia za zasługi dla Krakowa. Gratulacje przyjęła także dr hab. Maria Kózka, dyrektor Zakładu Pielęgniarstwa Klinicz-nego w Instytucie Pielęgniarstwa CM UJ, konsultant krajowy ds. pielęgniarstwa, która otrzymała niedawno tytuł profesora UJ. Następnego dnia już w innej atmosferze odbył się pielęgniar-ski protest. Na Rynku Głównym w Krakowie pojawiło się ponad 200 pielęgniarek w czarnych koszulkach i białych czepkach. Zjawił się także wówczas jeszcze kandydat, dziś prezydent elekt Andrzej Duda. – Bardzo zależy nam na tym, żeby nasza praca została doce-niona we wszystkich formach – i finansowych, i bezpieczeństwa. Żeby społeczeństwo zrozumiało, jak ciężko pracujemy – mówiły do niego pielęgniarki. Andrzej Duda zapewniał, że zna problem i docenia jego wagę. Złożył też deklarację, z której pewnie przyjdzie się wkrótce rozliczyć: – Będę żądał, a w razie potrzeby przedstawię projekt ustawy, jeżeli zostanę prezydentem RP, żebyście były jako zawód wpisane do ustawy, jeśli chodzi o wynagrodzenia i warunki pracy.

Chciałbym, żeby podwyższone zostały standardy, jeżeli chodzi o obecność pielęgniarek i położnych na oddziałach – mówił Duda, dodając, że będzie też walczył o likwidację tzw. umów śmieciowych. Tymczasem rząd zadeklarował 20-procentowy wzrost wy-nagrodzeń w tej grupie zawodowej, rozłożony na okres do 2017 roku. Pielęgniarki nie zgadzają się na takie rozwiązanie, zwłaszcza że statystyczna pielęgniarka w Polsce ma 49 lat, a tych do 25. roku życia jest zaledwie parę procent. Młodzież nie chce wykonywać tego zawodu, a jeśli już ktoś go wybiera, to z zamiarem wyjazdu za granicę. Wkrótce więc nie będzie nawet o kogo walczyć. Dlatego, jeśli rząd radykalnie nie zmieni propozycji, nie spełni oczekiwań, najprawdopodobniej we wrześniu wybuchnie strajk generalny, w którym zdeterminowane lekceważeniem przez władze pielęgniarki i położne przyjmą ostrzejsze formy protestu.

Jolanta Grzelak-Hodorfot. Jerzy Sawicz

Page 24: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

22 23

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Opieka zdrowotna nad osobami starszymi i niesamodziel-nymi była przedmiotem kolejnej już krakowskiej konferencji organizowanej pod patronatem prezydenta Jacka Majchrow-skiego. Obrady prowadził przewodniczący Komisji Zdrowia i Profilaktyki Rady Miasta Krakowa dr. Jerzy Friediger. A temat był ważny, bo liczba osób w podeszłym wieku, a przez to często niepełnosprawnych, zwiększa się w Polsce lawinowo. To wprawdzie tendencja typowa dla krajów rozwiniętych, ale u nas pogłębiana przez znaczącą emigrację młodych, co

Z obrad Rady Miasta Krakowa

powoduje, że liczba osób starszych żyjących samotnie rośnie rzeczywiście nadmiernie.

– Średnia długość życia w Polsce wydłuża się, przy czym Małopolska należy do województw, które przodują pod tym względem – stwierdził Krzysztof Jakóbik, dyrektor Urzędu Statystycznego w Krakowie. Od roku 2000, w ciągu półwie-cza, średnia wydłuży się o ok. 10 lat. Dotyczy to także Krako-wa i jak się wydaje, zanieczyszczenie powietrza nie stwarza tu znaczących problemów. Taki efekt statystyczny daje też zmiana strukturalna populacji, na którą wpływa spadająca dzietność. Polaków będzie w 2050 r. nie 38 mln jak dziś, a tyl-ko 34 mln, w tym ludzi starszych, w znacznym stopniu niemo-gących liczyć na wsparcie i opiekę rodziny, będzie nie 4 proc., ale nawet 10 proc. Stawia to przed polską strategią opieki nad takimi osobami poważne wyzwania. Zastępowalność pokoleń (czyli dzietność 2,1 dziecka na kobietę) osiągaliśmy po raz ostatni w 1992 roku.

O wiążących się z tym problemach dla całego systemu opieki społecznej i o krakowskich realiach mówiła z niepo-kojem dyrektor MOPS w Krakowie Józefa Grodecka, a na

Starzejemy się fizycznie, psychicznie, ale także społecznie. I ten ostatni aspekt wydaje się najistotniejszy dla procesu opieki, bo jako jedyny może być znacząco modyfikowany. Istnieje definicja „pomyślnego starzenia się”, w myśl której nie wystarczy być zdrowym i sprawnym, ale trzeba być jeszcze zaangażowanym. Mamy do czynienia z osiemdziesięciolatka-mi, którzy biegają w maratonach, ale mamy też grupę osób wegetujących na marginesie, wymagających pomocy przy przemieszczaniu się, w realizowaniu podstawowych potrzeb życiowych. Trudno więc tworzyć jednolity system dla tych tak różnych przypadków.

Oczywiście, wraz z wiekiem kumulujemy liczbę chorób, czemu często towarzyszy depresja dotykająca blisko 30 proc. osób 80+. Wedle badań Polsenior, co szósta osoba ma ła-godne (co najmniej) cechy otępienne i takich chorych tylko w Krakowie jest kilka tysięcy. Ograniczenia w umiejętności re-alizowania podstawowych potrzeb życiowych jak zakupy czy korzystanie z telefonu ma 30 proc. badanych. Jak zapewnić im niezbędne relacje społeczne, szczególnie gdy osoby takie nie słyszą, nie dowidzą lub mają dysfunkcję zwieracza?

Czy będziemy się starzeć „pomyślnie”?

potrzebę reformy systemu wskazywał prof. Tomasz Grodzicki, kierownik Oddziału Klinicznego Chorób Wewnętrznych i Ge-riatrii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, b. długoletni specjalista krajowy ds. geriatrii.

– Niedawno opublikowany raport NIK przyniósł krytyczną ocenę stanu polskiego systemu opieki nad osobami starszy-mi – stwierdził profesor Grodzicki: – a niestety, znajdują się tam dokładnie te same tezy i spostrzeżenia, które zawarłem w moim własnym raporcie przed 10 laty!

Ochrona Zdrowia

Page 25: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

24 25

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Osobną kwestią jest brak rehabilitacji poszpitalnej osób starszych. Rehabilitujemy pacjentów po zawale, ale wielu chorych po stosunkowo banalnym zapaleniu płuc wycho-dzi w stanie, który kwalifikuje ich do domu opieki, bo tracą w szybkim tempie umiejętności życiowe. Mamy totalny chaos w opiece zdrowotnej, więc nie umiemy sobie radzić z tymi problemami. NFZ odpowiada za kwestie finansowe, ale już nie za proces leczenia.

– I rzeczywiście – mówiła wicedyrektor Małopolskiego Oddziału NFZ Monika Jezierska-Kazberuk: – O ile dla dzieci do 18. roku życia mamy program opieki medycznej, to dla osób starszych takiego programu nie udało się dotąd stworzyć. Problem w tym, że grupa ta jest bardzo zróżnicowana, obej-muje osoby w wieku od 60+ do 90+, a stan zdrowia pacjen-tów zależy od bardzo wielu subiektywnych czynników, często determinowanych przez genetykę. Generalnie jednak, z punk-tu widzenia organizacji ochrony zdrowia, mówimy o geriatrii i nakładach na leczenie osób 60+, które w latach od 2008 do 2015 wzrosły – choć trudno w to uwierzyć – aż o 580 proc.! To skutek wdrożenia nowych, niekiedy bardzo kosztownych technik medycznych. Tymczasem w efekcie musimy często stwierdzać, że nakłady są dalece niewystarczające.

W Małopolsce mamy 6 oddziałów geriatrycznych (167 łóżek), co stawia nas w krajowej czołówce. Ale dobrze byłoby stworzyć jeszcze jeden czy dwa oddziały w powiatach wie-lickim i krakowskim, gdzie populacja starzeje się najszybciej,

Podhale nie kojarzy nam się ze szkolnictwem wysokiego lotu. To raczej skalista kraina o pięknych krajobrazach i pełnych fantazji ludziach, rozciągająca się gdzieś między kożuchami a oscypkami, wciąż nieposkromiona w aspiracjach do górowania nad ceprami, niezdolna zarazem do zgody w wytyczeniu prostej ścieżki na Gu-bałówkę. Zaczynam żartobliwie, tymczasem instytucja, którą chcę przed-stawić, i jej aktualny lider, czyli profesor medycyny, należą do kwestii absolutnie poważnych, zmieniających właśnie na zawsze ten już prehi-storyczny portret Podhala.

W każdym zagranicznym opracowaniu – mówi rektor Podhalań-skiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu, prof. Iwon Grys – o randze danej miejscowości świadczy przede wszystkim istnienie wyższej uczelni. A tej na Podhalu, poza zamiejscowymi wy-działami różnych instytutów, zawsze brakowało. Uczelnia bezspornie nobilituje, zwłaszcza gdy posiada odpowiedniej rangi kadrę, a my mamy się kim poszczycić.

* * * Nim wymienimy właściwej rangi nazwiska, kilka zdań o 15-letniej historii Podhalańskiej Wyższej Szkoły w Nowym Targu i ludziach,

skąd pochodzi blisko połowa hospitalizowanych powyżej 60. roku życia, zresztą w wieku 80+. Do takiego efektu statystycznego przyczyniają się zapewne operacje zaćmy czy endoprotetyka szyjki udowej.

– W Małopolsce mamy 48 lekarzy geriatrów – zauważył prowadzący spotkanie dr Jerzy Friediger: – a w Polsce 384. Obecnie specjalizuje się w geriatrii zaledwie 180 lekarzy, a taki proces trwa z reguły około 5 lat. Wynika z tego, że praktycznie rzecz biorąc, geriatrów nie ma i nie będzie!

Uroczystego otwarcia konferencji w sali obrad Rady m. Krakowa dokonał prezydent miasta prof. Jacek Majchrow-ski, a o rządowej polityce senioralnej mówił (w zastępstwie swego szefa, który nagle zachorował) Marcin Mikos, dyrektor gabinetu ministra pracy i polityki społecznej Władysława Ko-siniaka-Kamysza.

W wystąpieniach tych, jak i w głosach referentów zawarty został trzeźwy opis rzeczywistości. Nie wszędzie jest ona zła. Z relacji Janusza Czekaja, dyrektora Zakładu Opiekuńczo-Lecz-niczego w Krakowie, wynika, że korzystając ze wsparcia tzw. Norweskiego Mechanizmu Finansowego i funduszy unijnych udało się w ZOL-u nie tylko dokonać poważnych inwestycji (przebudowy pochodzącego z lat 70. pawilonu), ale też wdraża się program edukacyjny w dziedzinie długotermino-wej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, ze szczególnym naciskiem na socjalizację osób starszych.

Tekst i zdjęcia Filip Ratkowski

Czy powstanie Podhalańska Akademia?

Page 26: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

24 25

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

którzy się do jej powstania przyczynili, a także o profilu programowym tej placówki w połowie złożonej z kierunków medycznych, w której kształci się ok. 1700 studentów. Za darmo, przypomnijmy, bo szkoła ma status uczelni państwowej. Rzecz zrodziła się w głowach dwóch przyjaciół (prof. Stanisława Hodorowicza, ob. senatora, i właśnie mojego rozmówcy, prof. Iwona Grysa) podczas przypadkowej rozmowy. Ale rzeczywistymi kreatora-mi uczelni byli trzej ludzie: nieżyjący już marszałek Małopolski Marek Nawara, który wsparł pomysł stosownymi decyzjami administracyj-nymi i finansami województwa, kardynał Franciszek Macharski przy-kładający w czasie swej posługi biskupiej ogromną wagę do kwestii zdrowia, wreszcie prof. Stanisław Hodorowicz, chemik, krystalograf, znawca gwary podhalańskiej, a co najważniejsze w tym wypadku orga-nizator i przez trzy kadencje rektor Podhalańskiej Państwowej Szkoły w Nowym Targu, obecnie senator RP. Natomiast bezpośrednim impulsem całego przedsięwzięcia była likwidacja w 2001 roku – na mocy rozporządzenia Rady Ministrów, dostosowującego system szkolnictwa do rychłego już wejścia do Unii Europejskiej – Liceum Medycznego w Rabce Zdroju. I tam właśnie przez pierwszych siedem lat mieściła się pączkująca uczelnia, nim w stolicy regionu Nowym Targu nie powstał wzniesiony od funda-mentów nowy kompleks uczelniany. Przeprowadzka miała miejsce w 2008 roku. Aktualnie podhalańska uczelnia prowadzi kształcenie na 10 kie-runkach: pielęgniarstwie, fizjoterapii, kosmetologii, ratownictwie me-dycznym, architekturze, inżynierii środowiska, gospodarce przestrzen-nej, turystyce i rekreacji, filologii angielskiej oraz filologii polskiej.

Aktualnie spełnia je pielęgniarstwo i turystyka z rekreacją, natomiast starania o dalsze kierunki dotyczą fizjoterapii (która, jak się dowiadu-jemy w ostatniej chwili właśnie te uprawnienia uzyskała), architektury i anglistyki. Jak widać z tej krótkiej retrospektywy uczelnia ma swoje korzenie w naukach około medycznych, nadal połowa jej słuchaczy studiuje na tych właśnie kierunkach. A po absolwentki pielęgniarstwa, których brakuje w całej Europie, autokary z Niemiec podjeżdżają wręcz pod miejsca egzaminów dyplomowych. Dla Podhala, wciąż wolnego od problemów niżu demograficznego, miejscowa szkoła wyższa to kapi-talne miejsce podnoszenia kwalifikacji zawodowych bez opuszczania

Przy tej ostatniej działa amatorskie studenckie radio Fala Podhala, które można uznać za zalążek dziennikarstwa. Niektóre z kierunków nauczania cieszą się znacznym powodze-niem, np. fizjoterapia (360 słuchaczy), pielęgniarstwo (260 słucha-czek), kosmetologia (116 słuchaczek). Natomiast swego rodzaju regres przeżywa ratownictwo medyczne, na które zgłasza się coraz mniej chętnych. Z danych statystycznych dodam na koniec, że uczelnia zatrudnia ok. 200 pracowników, w tym ok. 50 samodzielnych pracowników na-uki. Są wśród nich m.in. profesorowie Zbigniew Doniec, Anna Elia-szova, Antoni Florkowski, Jerzy Gąsowski, Waldemar Hładki, Jerzy Naskalski, Andrzej Szczudlik, Andrzej Wysocki, Daniel Zarzycki. Żeby zamknąć wątek uczelniany, dodam jeszcze, że Podhalańska Państwowa Szkoła Wyższa zabiega o status tzw. akademii, a wymaga to kształcenia na poziomie magisterium w co najmniej 3 kierunkach.

rodzinnych stron. Zmieniło się natomiast jedno: dawniej młodzież jeź-dziła do Krakowa, do stolicy lub na Śląsk po naukę, a teraz to stamtąd przejeżdża tutaj kadra, może nie za chlebem, ale…?

* * * A profesor Iwon Grys – od 1995 roku ordynator interny i gastroen-terologii w Szpitalu Wojskowym przy ulicy Wrocławskiej w Krakowie – co tutaj robi? Profesor pochodzi z rodziny medycznej, jego ojciec był farmaceu-tą. Dyplom ukończenia studiów lekarskich w Wojskowej Akademii Medycznej w Warszawie uzyskał w 1973 roku, po czym pierwsze ćwierćwiecze kariery zawodowej odbył w Centralnym Wojskowym Szpitalu Klinicznym w stolicy przy ul. Szaserów. Uważa się za ucznia profesora Dymitra Aleksandrowa, wybitnego polskiego kardiologa. Pierwsze szczeble specjalizacji pokonał błyskawicznie. W 1975 roku uzyskał pierwszy stopień z interny, w 1977 roku drugi stopień, w 1979

Page 27: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

26 27

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

roku napisał doktorat. W 1991 uzyskał habilitację za pracę dotyczącą kamicy żółciowej (recenzentem był prof. Tadeusz Popiela), a w 2000 roku został profesorem. I pewnie by sobie prof. Grys trwał przy Szaserów całe życie, gdyby nie pewne reorganizacje w medycynie wojskowej i propozycja przenosin na stanowisko ordynatora do Krakowa, złożona przez prof. Mariana Cholewę, ówczesnego generalnego specjalistę ds. ochrony zdrowia w wojsku. Skorzystał i w 1995 roku przeniósł się do Krakowa. A w 2001 roku zupełnie przypadkiem w rozmowie ze Stanisławem Hodorowiczem zrodził się pomysł tej szkoły. Propozycję pokierowania oddziałem pielęgniarskim przyjął natychmiast, natomiast rektorem został bez entuzjazmu. „Miałem w życiu propozycje kierowania znacznie większymi jednostkami medycznymi, nawet Centralnym Wojskowym Szpitalem Klinicznym, ale nigdy mnie to nie interesowało. Napisałem wprawdzie ok. 100 prac naukowych, ale jestem przede wszystkim klinicystą, specja-listą z zakresu endoskopii zabiegowej, lubię też dydaktykę, natomiast nie znoszę pracy administracyjnej. Tymczasem tutaj, w wyniku tak, a nie inaczej sformułowanego statutu uczelni, prof. Stanisławowi Hodorowi-czowi skończyła się możliwość pełnienia obowiązków rektora IV kaden-cji. Więc się zgodziłem objąć te obowiązki, ale nie na dłużej niż na jedną kadencję. Powiedziałem to, przyjmując togę rektora i podtrzymuję.

Zapewne totalna nuda wiejąca z rozmaitych konferen-cji medycznych skłoniła Wojciecha Szafrańskiego, prezesa Zarządu Spółki, którą jest Szpital im. L. Rydygiera, do uroczystego otwarcia zmodernizowanego gruntownie Od-działu Klinicznego Chirurgii Szczękowo-Twarzowej Szpitala w konwencji głośnego amerykańskiego serialu fantasy „Gra o tron”, emitowanego z kultowym wręcz powodzeniem przez stację HBO od 2011 roku. Jego fragmenty na ekranie w sali konferencyjnej poprzedzały bowiem w wystąpieniu prezesa etapy modernizacji Oddziału, tyle że „gra o tron” rozegrała się „o twarz”.

Bo też twarz czy wręcz cała głowa z szyją jest głównym podmiotem terapii kliniki kierowanej przez prof. Jana Zapałę. Kliniki, nie bez racji noszącej barokową nazwę Czaszkowo-Szczękowo-Twarzowej Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Instytutu Stomatologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, pozostającej zarazem częścią składową Szpi-tala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera w Krakowie. Szpital właśnie dokonał globalnej modernizacji Oddziału, a na uroczystość otwarcia przybyli m.in. szefowie współ-pracujących blisko instytucji i klinik: prof. Tomasz Grodzicki

– dziekan Wydziału Lekarskiego UJ, prof. Jerzy Wordliczek – jeszcze w roli p.o. dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego, profesorowie Marek Moskała – szef Kliniki Neurochirurgii i Jacek Składzień – Kliniki Otolaryngologii, Marek Szwarczyń-ski – dyr. Uniwersyteckiej Kliniki Stomatologicznej, Małgorza-ta Popławska – dyr. Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, i ks. infułat Adam Szczygieł. Widzieliśmy też panią prof. Jadwigę Stypułkowską.

Jak przypomniał w swoim wystąpieniu prowadzący konferencję Wojciech Szafrański, rak głowy i szyi należy do sześciu najczęściej występujących w Polsce nowotworów zło-śliwych, z czego 42% to nowotwory jamy ustnej. Wg danych z 2002 roku zachorowania na nowotwory głowy i szyi stano-wią 12,7% zachorowań i 8% zgonów. Patologie występujące na tym tak wyjątkowym obszarze ciała człowieka, jakim jest głowa, są wielce zróżnicowane (pokazał je zresztą w całej złożoności w swoim późniejszym wykładzie wzbogaconym o pokaz multimedialny prof. Jan Zapała). Na świecie odnoto-wuje się ponad 600 tys. zachorowań rocznie na nowotwory głowy. W Polsce nowotwory złośliwe zatoki szczękowej, kompleksu nosowo-sitowego, dna jamy ustnej, języka i raka skóry twarzy leczone są często dopiero w trzecim lub czwartym stopniu zaawansowania. Dlatego tak ważna jest możliwość przyjmowania chorych natychmiast, bez limitu. Niestety, wyniki leczenia nowotworów głowy i szyi są przy-gnębiające. Aż 88% pacjentów umiera w ciągu 12 miesięcy.

Gra o twarzInwestycje

Mam na Podhalu dom rekreacyjny, w Ratułowie, więc będę tutaj, ale niekoniecznie w roli magnificencji. Natomiast Szkole życzę rozwo-ju, mam nadzieję, że przekształci się w końcu w Akademię, a ja na ile potrafię, do tej upragnionej transformacji się przyczynię.”

Stefan CiepłyFot. Archiwum Uczelni

Page 28: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

26 27

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Natomiast profesor Jan Zapała poprzedził swój wykład wspomnieniem poniekąd historycznym, nawiązując do lat 50. XX w., kiedy to (1 XII 1955) prof. Stanisław Bartkowski zakładał jedną z pierwszych klinik chirurgii szczękowo-twa-rzowej w Polsce. Podczas kadencji rektorskiej prof. Tadeusza Popieli znalazła ona swoją siedzibę w Szpitalu im. G. Naru-towicza (1971-2002), a wykładała w niej m.in. (obecna na Konferencji) prof. Jadwiga Stypułkowska. Wreszcie w 2002 roku Klinika trafiła do Szpitala im. Rydygiera i „po 13 latach chudych”, jak to określił jej szef, doczekała się nowego oblicza.

Szczegółowy opis inwestycji w wydaniu stomatologicznym GGL-LD.

A tutaj gratulujemy, ale rezygnujemy ze zdjęć schorzeń nowotworowych obficie przedstawionych uczestnikom uro-czystości przez profesora Zapałę, kierując się głównie troską o dobre samopoczucie naszych Czytelników, którego nie chcielibyśmy nadwerężać. Co też natura potrafi zrobić z naszym najcenniejszym fragmentem ciała, może lepiej nie wiedzieć.

Tekst i zdjęcia: Stefan Ciepły

Bezchmurne niebo, dużo słońca, roze-śmiane dzieci. Park Strzelecki w Krakowie zamienił się w wielki plac zabaw pełen atrakcji dla wielopokoleniowych rodzin. W sobotę, 13 czerwca br., odbył się pierwszy Integracyjny Piknik Rodzinny dla Lekarzy i Adwokatów. Aby wszystko było gotowe dla małych gości i ich rodziców, tudzież babć, dziadków i innych opiekunów na godz. 11, prace w Parku rozpoczęły się o 5.30. Ruszyła bu-dowa sceny, swoją pracę rozpoczęli również panowie z Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, którzy zbudowali dla najmłod-szych miasteczko rowerowe. O godz. 9 za-częli zjeżdżać się lokalni wystawcy ze swoimi pysznymi wyrobami, catering z grochówką i grillem, food truck, pan z Pierogami z Jasienicy, samochód pełen lodów i sprze-dawcy kolorowej waty cukrowej. Wreszcie zaczęli schodzić się goście. Władzę nad Parkiem Strzeleckim przejęli animatorzy zabaw dla najmłodszych. Zespół Famigi porwał dzieci do wspólnej zabawy. Była nauka formowania zwierzątek i innych kształtów z długich balonów, była żonglerka i spacery na szczudłach, powodzeniem cieszyło

W świat teatralnej magii zabrał naszych milusińskich teatr Bigiel, który na co dzień współpracuje z Pracownią pod Baranami. Oglądaliśmy dwa spektakle, były tańce wy-gibańce i konkursy z nagrodami. Było też coś dla dorosłych, w Celestacie (historycznej siedzibie Bractwa Kurkowego) dla gości udo-stępniono na kilka godzin wystawę Dzieje Bractwa Kurkowego i obronności miejskiej. Piknik zgromadził prawie 400 uczest-ników. To wielki sukces, jak na pierwszą edycję tego wydarzenia. Współpraca naszej Izby z Okręgową Izbą Adwokacką okazała się niezwykle owocna. Trzeba też podkreślić zaangażowanie i ogrom pracy organizato-rów, z ramienia Izby Lekarskiej – sekretarza Okręgowej Rady Lekarskiej doktora Bartło-mieja Guzika, ze strony Okręgowej Rady Adwokackiej – adwokata Dariusza Gradzi. Wsparli ich także doktor Maciej Krupiński oraz pracownicy i współpracownicy naszej Izby: Anna Chuchmacz, Agnieszka Widła i Aleksandra Włodarczyk. Rzecz zrozumiała, wszystko odbyło się przy wsparciu szefów obu Izb – prof. Andrzeja Matyji oraz dziekana ORA adw. Pawła Gierasa, a także aury, która dopisała pod każdym względem. Już dziś zapraszamy na II Integracyjny Piknik Rodzinny dla Lekarzy i Adwokatów, który odbędzie się za rok!

Aleksandra Włodarczyk

Pierwszy Integracyjny Piknik Rodzinnydla Lekarzy i Adwokatówsię malowanie buzi. Atrakcją były setki ma-gicznych baniek mydlanych, tajemniczy kufer pełen nietypowych i śmiesznych kostiumów, które można było przymierzać i zamieniać, inspiracji, radości i wspaniałej zabawy nie było końca. Rewelacyjnym kreatorem atmosfery pik-nikowej był zespół Baby and the City – dzieci z wielkim zapałem tworzyły mapę miasta, angażowały się w prace w kąciku kulinarnym i plastycznym. Warsztaty edukacyjne przeprowadziła znana w całym Krakowie i nie tylko Pra-cownia Żywa. Maluchy bez reszty oddały się produkcji zabawek z siana i słowiańskich lalek opiekunek. Była też z nami straż pożarna z prawdzi-wym wozem strażackim, pouczający pokaz ratownictwa przedstawiła ekipa Fundacji Maltańska Służba Medyczna. Dzieci same, według wskazówek, reanimowały prze-chodnia, w którego postać wcielił się jeden z ratowników. Oczywiście, w pobliżu była karetka pogotowia. Miasteczko rowerowe wypożyczone z Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego opanowali policjanci, którzy dzielili się z dziećmi wiedzą o bezpie-czeństwie na drodze. Nasze pociechy mogły też skorzystać z kącika zdrowych ząbków, w którym pani stomatolog prezentowała spo-sób ich fachowego mycia.

Page 29: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

28 29

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Page 30: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

28 29

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Fot. Jolanta Hodor, Stefan Ciepły

Page 31: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

30 31

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Powiecie Państwo, że ostatnio stałam się monote-matyczna i znowu drążę temat tego cudownego uczu-cia. Tym razem do zatytułowania mojego felietonu właśnie w ten sposób skłoniła mnie piosenka, śpiewa-na na festiwalu Eurowizji przez naszą utalentowaną, powracającą na estradę po dramatycznym wypadku samochodowym, piosenkarkę Monikę Kuszyńską. Tegoroczny festiwal Eurowizji w Wiedniu odbywał się z udziałem Australii. Czyżby to była nowa polityczna wizja świata: Europy sprzymierzonej z najbardziej od-dalonym, od nas kontynentem. Przyjaźń na odległość jest trudna, ale festiwal międzykontynentalny można rozegrać. Niestety „W imię miłości” poniosło klęskę, chociaż ostrzono sobie zęby na wysoką pozycję. Utwór bardzo melodyjny, śpiewany w języku zrozumiałym przez cały świat, prawdopodobnie nie był na cza-sie. Zbyt spokojny, romantyczny, bez dzikich pląsów, w jakich gustuje Eurowizyjna publiczność, i wykony-wany przez piękną kobietę, ale bez brody i w sukience z dwoma rękawami, nie porwał ani publiczności, ani jurorów. Szkoda Moniki. Dziwny jest ten świat.

W imię narodowej miłości i zgody, głoszonej bez-pośrednio słownie i w telewizyjnych spotach przegrał też wybory prezydent Bronisław Komorowski. Czyż-byśmy nie chcieli takiej prezydenckiej miłości? Jego przegraną tłumaczono zmęczeniem 8-letnim okresem władzy, wszechwiedzącej i nieomylnej Platformy Oby-watelskiej i chęcią zmian na nowe. Niewątpliwie rządy koalicji PO i PSL nosiły wiele znamion zjawiska, które doskonale określa starożytne pojęcie hybris. Oznacza ono dumę i pychę władcy, które uniemożliwiają mu prawidłowe rozpoznanie sytuacji. Nasi greccy praoj-cowie twierdzili, że przekroczenie miary, którą władcy wyznaczyli bogowie, stanowi wyzwanie wobec nich i ściąga na niego karę. Taką karą jest niewątpliwie utra-ta władzy.

I akt pierwszy takiej tragedii greckiej rozegrał się właśnie maju, tyle że nie bogowie, ale zwykli obywatele tego kraju dokonali surowej oceny. Co będzie w drugim akcie, zobaczymy po wakacjach. Na marginesie tego wydarzenia warto zadać sobie pytanie: co się zmieni na naszym lekarskim poletku. Czy dalej reformowanie bę-dzie polegało na tworzeniu ustaw i dekretów nie dość

Felieton

„W imię miłości”

że niespójnych w swej treści, to nijak nie przystających do rzeczywistości. Czy dalej kontraktowy lekarz będzie przychodził do szpitala i wycinał co mu wskażą, nie zawsze dokładnie. Czy dalej pacjent będzie klientem, zakodowanym kreskowo, przechodzącym z rąk do rąk, z oddziału na oddział, leczonym wyrywkowo, bo tylko opłacalnymi dla szpitala procedurami, z elektroniczną historią choroby. Postęp i cyfryzacja są bezwzględnie konieczne w każdej dziedzinie, ale o ile w przemyśle nie szkodzi to wytwarzanemu produktowi, to tam gdzie mamy do czynienia z żywym człowiekiem, każdym innym, specyficznym, wielokrotnie skompliko-wanym, potrzebny jest po drugiej stronie też człowiek z bardzo indywidualnym podejściem, niejednokrotnie czasochłonnym i pracochłonnym, a jak wiadomo czas to pieniądz. Jednak naszej zbiurokratyzowanej cyfro-wo władzy ciężko to zrozumieć. Dziwny jest ten świat.

Dwukrotnie świadomie w podsumowaniu moich przemyśleń w tym felietonie użyłam tytułu nieza-pomnianego przeboju Czesława Niemena z czasów głębokiego komunizmu. O tym czasie nasze pokolenie wolałoby zapomnieć. Ale jak uczy historia, pamięć i doświadczenie są czymś bezcennym, pozwalającym uniknąć powtórki błędów i dającym możliwość kon-trolowania tego, co dzieje się wokół nas pod różnymi hasłami. Przecież młodzi znają to tylko z historii, dzisiaj już na szczęście odkłamanej, ale to nie to samo. Tekst tej piosenki pozostanie nieśmiertelny niezależnie od zawirowań historii, kraju czy ustroju. Bo ten świat był, jest i będzie dziwny dla ludzi, którzy nie mogą przejść obojętnie wobec absurdów, zła, nienawiści, etc. po-cząwszy od jego prapoczątków, przez współczesność i zapewne przyszłość. I mam nadzieję że ludzi dobrej woli jest więcej i to oni nieskorumpowani zadecydują i nie wybiorą Seppa Blattera.

I tym to sportowym akcentem kończę, życząc uda-nych wakacji, dobrego wypoczynku, który zaowocuje właściwymi przemyśleniami i wyborami.

Dr med. Janina Lankosz-LauterbachRzecznik Regionu Małopolskiego OZZL

Page 32: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

30 31

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

„Wybawiciel”Stonoga Seria dymisji w rządzie Ewy Kopacz została wymuszona ujaw-nieniem w Internecie akt z tzw. afery podsłuchowej. Dodatkową motywacją była niewątpliwie perspektywa zbliżającej się kam-panii wyborczej oraz coraz gorsze notowania koalicji rządzącej. Można przypuszczać, że gdyby nie te wydarzenia do dymisji by nie doszło. Według mediów Ewa Kopacz usunęła z rządu i innych urzędów „bohaterów” czy też, jak woli pani premier, „ofiary” na-grane w warszawskich restauracjach. Na szczęście dla polskich pacjentów i ogromnej większości pracowników służby zdrowia wśród odwołanych ministrów zna-lazł się Bartosz Arłukowicz. I wielu pewnie pomyślało – Wreszcie! Szkoda tylko, że wcześniej argumentem do jego odwołania nie stały się sprawy merytoryczne – wątpliwe dokonania, bałagan i kolejki w służbie zdrowia. Kto będzie następcą Arłukowicza, czas pokaże. Ktokolwiek by nim nie został, pozostanie mu nie-wiele czasu na to, by do wyborów cokolwiek zmienić na lepsze.

Moim zdaniem dymisja ministra zdrowia nastąpiła o wiele za późno, a podstawowym argumentem za jego odwołaniem powin-na być jego niekompetencja, arogancja i brak dialogu społeczne-go, którego także w innych dziedzinach brakuje. Pewnie i ta dymisja i inne, dokonane przez panią premier, nie-wiele już zmienią, jeżeli chodzi o układ sił na scenie politycznej. PO słabnie, a coraz bardziej rosną notowania np. ruchu Pawła Kukiza. Zdaniem niektórych komentatorów nie można wyklu-czyć scenariusza, w którym to właśnie Paweł Kukiz otrzyma misję tworzenia rządu od prezydenta Andrzeja Dudy. W tym kontek-ście niezwykle ważne jest, czy i jaki program dotyczący zdrowia zaprezentuje to ugrupowanie. Czy pojawi się program naprawy służby zdrowia i czy będzie zbieżny z oczekiwaniami środowisk medycznych i ekspertów ? Czy Paweł Kukiz i jego medyczni doradcy usłyszeli apel prezesa NRL Macieja Hamankiewicza do wszystkich, w tym lekarzy, którzy angażują się właśnie w opracowanie dla partii poli-tycznych projektów zmian w ochronie zdrowia o to, by pamiętali o postulatach, analizach i propozycjach lekarzy i ich samorządu? Czy wreszcie ktoś będzie miał odwagę i oczyści polską zdrowotną stajnię Augiasza? Mam nadzieję, że tak. A może gorący kartofel, jakim jest służba zdrowia, na wszel-ki wypadek, tak jak to było w kampanii prezydenckiej, będzie odrzucany przez pretendentów do parlamentu. Czy może znów dopiero jakiś incydent wymusi konieczne zmiany?

Ewa Gwiazdowicz

Felieton

Już po raz dziewiąty i, jak zapowiedziano, nie ostat-ni w krakowskim Szpitalu im. Rydygiera 15 kwietnia br. odbyło się Forum Lekarzy tej placówki, podczas którego prezentowali oni swoje osiągnięcia naukowe – wyniki prowadzonych badań, nowatorskie techniki zabiegowe i efekty całorocznej pracy. Konferencję poświęcono pa-mięci jednego z jej inicjatorów, zmarłego pod koniec ub. roku profesora Olgierda Smoleńskiego, wybitnego nefrologa, współtwórcy dializoterapii w Polsce i wielo-letniego ordynatora w „Rydygierze”, o którym wspo-mnienia publikowaliśmy w poprzednim numerze „GGL” i czynimy to także w tym wydaniu.

– Nie byłoby postępu bez ambicji i poświęcenia, ale dziś te słowa nie są modne. Cieszę się, że w naszym szpitalu jest tylu ambitnych lekarzy – mówił Wojciech

Szafrański, prezes Zarządu Specjalistycznego Szpitala im. L. Rydygiera w Krakowie otwierając Forum.

Swój dorobek postanowiło bowiem zaprezento-wać aż 8 oddziałów szpitalnych, chęć uczestnictwa w naukowym spotkaniu zadeklarowało 65 lekarzy. Wykład inauguracyjny pt. „Chirurgia małoinwazyjna w ortopedii. Mit i rzeczywistość” wygłosił na zapro-szenie Szpitala prof. Daniel Zarzycki, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii i Rehabilitacji CM UJ.

Najlepsze referaty z każdej z trzech sesji, wybrane przez ich uczestników, zostały przez Zarząd Szpitala na-grodzone. Prezes Szafrański rozważa także poszerzenie formuły Forum od jego przyszłorocznej – 10 już edycji.

(jgh)

IX Forum Lekarzy „Rydygiera”

Konferencje

Page 33: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

32 33

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Państwowego Szpitala Klinicznego, wreszcie przez szereg lat szefa Instytutu Neurologii i Kliniki Neurotraumatologii. Autor 174 prac naukowych, promotor 8 habilitacji. Kawa-ler Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski. Jako prezes Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego prof. Igor Gościński nie tylko zadbał o renowację jego zabytkowej siedziby, upamiętnionej dziełami Stanisława Wy-spiańskiego i zasługami Juliana Nowaka, ale też przyczynił się do znaczącej kontynuacji upamiętnienia dziejów Auschwitz na łamach „Przeglądu Lekarskiego”. To dość niezwy-kłe, mówił jeden z Jego uczniów i następca w Katedrze prof. Marek Moskała, „by za życia móc mówić o ludziach, którzy tworzą historię”. Nie szczędzili komplementów Jubilatowi, obok wymienionych na wstępie gości, także prof. Jerzy Jurkiewicz, od 20 lat prezes PTL, goście z Częstochowy i Tarnowa, nad których organizacjami medycznymi sprawuje opie-kę prof. Gościński. W imieniu Stowarzyszenia Absolwentów Wydziału Lekarskiego me-dal im. Józefa Strusia wręczył Jubilatowi prof. Zdzisław Gajda. Wiele też było prezentów indywidualnych, wśród których piękny kot, narysowany z właściwym talentem przez dr. Ryszarda Żabę, wzbudził uśmiech na twarzy Jubilata, który w krótkim wystąpieniu podziękował zebranym, przypominając na paru fotografiach zespoły lekarzy, z którymi pracował na różnych stanowiskach. Wieczór zakończył recital utworów Henryka Wieniawskiego utalentowanej krakow-skiej skrzypaczki Justyny Danczowskiej, której akompaniowała na fortepianie Aleksan-dra Kuls-Koziak. Skromny bankiet zamknął spotkanie Jubilata, który przed niespełna miesiącem rozpoczął piątą kadencję na stanowisku prezesa TLK, uzyskując w wyborach jednogłośne poparcie członków Towarzystwa. Gratulujemy, życząc zdrowia i powodzenia w realizacji przyjętego programu.

(cis)

Jubileusz 85-lecia prof. Igora Gościńskiego

W zgodzie z tradycją w środę, a było to 22 kwietnia 2015 roku, prof. Igor Gościń-ski, prezes Towarzystwa Lekarskiego Kra-kowskiego, rekordzista (od 12 lat) na tym stanowisku, był bohaterem okolicznościo-wego wieczoru poświęconego Jego osobie z okazji 85. urodzin. Wśród licznych gości przybyłych z tej okazji do TLK wypada mi wymienić przede wszystkim dwóch rek-torów: Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciecha Nowaka i dawnej Akademii Medycznej prof. Tadeusza Cichockiego, dalej przybyłego z Warszawy b. wielo-letniego prezesa PTL prof. Jerzego Woy-Wojciechowskiego, z krakowian dostrze-głem prof., prof. Kalinę Kawecką-Jaszcz, Zdzisława Gajdę, Waldemara Hładkiego, Andrzeja Matyję, Andrzeja Urbanika i na-turalnie Aleksandra Skotnickiego, który z werwą całe spotkanie poprowadził, oraz Marka Moskałę, który wygłosił laudację na cześć Jubilata, kończąc ją głośnym wierszem Wisławy Szymborskiej „Sto pociech”. Przypomnijmy pokrótce biografię Jubilata, 57. prezesa TLK. Urodzony w Sanoku, przez lata związany z Wieliczką, dyplom Akademii Medycznej w Krakowie uzyskał w 1953 roku. Uczeń Adama Kunic-kiego, pełnił m.in. obowiązki prodziekana Wydziału Lekarskiego i prorektora Aka-demii Medycznej w Krakowie, dyrektora

Wśród laurów m.in. „Plus ratio quam vis” od Rektora UJ, „Cracoviae Merenti” od Prezydenta Krakowa i statuetka im. M.L. Jakubowskiego od OIL

TLK

Page 34: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

32 33

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Z pisarstwem bywa różnie...

Jak już informowaliśmy w naszej gazecie (w „Aktualno-ściach” z 4 marca 2015 r.), na ogólnopolskim Zjeździe w Łodzi doszło do zmiany władz w Unii Polskich Pisa-rzy Lekarzy. Prezesem został wybrany prof. Waldemar Hładki, pisarz, poeta, filmowiec, fotografik, gitarzysta, człowiek wielu talentów artystycznych, a poza tym prezes Okręgowego Sądu Lekarskiego. Gratulując, poprosiliśmy o rozmowę, a to jej skrócony zapis.

* * *Panie profesorze, zacznijmy od charakterystyki Unii. Kogo skupia? Jakie sobie stawia cele? Gdyby Pan Profesor był łaskaw sięgnąć także do historii… Historia Unii ma już blisko 50 lat, taka właśnie rocznica wypada za niecałe dwa lata, w 2017 roku. Unia skupia i skupiała wiele osób, bo przecież część z nich już odeszła, które oprócz parania się swoim zawodem czują potrzebę uprawiania pisarstwa w jakiejś formie, bo nie jest to tylko poezja. Są zatem wśród nich prozaicy, fraszkopisa-rze, niektórzy piszą limeryki czy innego rodzaju utwory.

Ilu lekarzy skupia Unia? Mam w tej chwili na liście 83 osoby, w tym w Małopolsce aktywnych członków jest co najmniej pięciu.

Mógłby Pan wymienić jakieś nazwiska postaci legitymujących się znaczącym dorobkiem i uznaniem nie tylko w środowisku lekarskim? Ja mam świadomość, że lekarzy jest ok. 170 tys., a tutaj mamy 80 osób, a więc jesteśmy małym ziarenkiem w olbrzymiej masie. Niemniej są osoby, które piszą od wielu lat, są krytykami literackimi, są zapraszane do jury konkursów literackich, należą do stowarzyszeń literackich o charakterze ogólnopolskim. Mogę tu wymienić np. dr. Zbigniewa Kostrzewę z Łowicza, wielolet-niego członka naszej Unii, którego publikacje i książki znajdują się – proszę sobie wyobrazić – nawet w Bibliotece Kongresu Sta-nów Zjednoczonych. Znany jest kolega Maciej Zarębski, obecny wiceprezes Unii, który prowadzi bogatą działalność pisarską

i edytorską, jest autorem 44 książek. Bardzo aktywna jest dok-tor Maria Żywicka-Luckner z Warszawy. Bardzo dobrą poetką, laureatką wielu nagród w konkursach literackich jest pani Joanna Czajkowska-Ślasko z Łodzi, a ściślej z Aleksandrowa Łódzkiego pod Łodzią. Ostatnio przyjęliśmy do naszego grona pana doktora Andrzeja Chodackiego. Kiedy przysłał mi swoje CV, które przed-stawiałem 24 kwietnia na pierwszym w Krakowie posiedzeniu Zarządu Głównego, to wszyscy oniemieliśmy. Zestawienie sa-mych tylko występów i konkursów, nagród i książek zajęło chyba ze cztery strony maszynopisu, a tych pozycji było kilkadziesiąt.

Rozmowa z nowym prezesem Unii Polskich Pisarzy Lekarzyprofesorem Waldemarem Hładkim

Pasje

Nie wymienił Pan prof. Marka Pawlikowskiego? Oczywiście, powinienem zacząć od swoich poprzedników. Od pana profesora Marka Pawlikowskiego, jako prezesa Unii od 12 lat. Na gali Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Przy-chodzi wena do lekarza” pod jego adresem wygłosiłem stosowną laudację, został także wyróżniony Medalem Jana z Ludziska jako wybitny prozaik i poeta, propagator humanizmu w medycy-nie. Przed nim kierowała Unią przez 12 lat pani doktor Barbara Szeffer-Marcinkowska, którą cenię i od wielu lat znam osobiście, bo ja do tej organizacji należę już 24 lata.

Panie profesorze, rozumiem, że przede wszystkim prowadzicie działalność wydawniczą, bo ona jest jakby formą przekazu i promocji twórczości. Może Pan coś o niej opowiedzieć?

Page 35: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

34 35

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Są dwa nurty wynikające ze statutowych celów Unii. Wydawanie publikacji dotyczących naszej działalności w postaci Zeszytów czy almanachów „Spectrum”, ukazujących się w miarę regularnie. Kolejny jest już złożony, czekamy na druk. Za jego redakcję odpowiada pan profesor Zdzisław Gajda, który jest też naszym członkiem. Prócz tego wydawane są Zeszyty UPPL, w których znajdują się publikacje rocznicowe związane z jakimiś ważnymi wydarzeniami w kulturze polskiej, np. rocznicami śmierci albo narodzin Norwida czy Słowackiego. Staramy się upamiętniać pewne rzeczy. I jeszcze drugi nurt, indywidualny. Każdy z członków Unii, jeśli tylko chce wydać jakiś fragment swojej twórczości, może liczyć na zeszyt autorski. Oczywiście, staramy się utrzymać po-ziom tego wszystkiego, bo wiadomo, że z pisarstwem bywa różnie i trzeba mieć do twórczości tak własnej, jak i kolegów odpowiedni dystans, sporo pokory, by nie popaść w grafomanię.

Przepraszam za brutalne pytanie, ale skąd się bierze Państwa budżet? Jesteśmy stowarzyszeniem non profit. Nasze możliwości finansowe są bardzo skromne. Często korzystamy z osobistej, prywatnej aktywności naszych członków, bywa, że trzeba dołożyć z własnej kieszeni. Składki obecnie wynoszą około 80 zł rocznie.

Pan się ostatnio włączył tu, w Krakowie, w przedsięwzięcie literackie organizowane przez Medycynę Praktyczną pod na-zwą „Przychodzi wena do lekarza”, pod symbolicznym patro-natem śp. prof. Andrzeja Szczeklika. Jest to rodzaj rywalizacji artystycznej, a Pan brał udział w uroczystej gali w Teatrze im. Słowackiego. Do tej pory Medycyna Praktyczna, która obok Fundacji „Mimo Wszystko” Anny Dymnej jest głównym organizatorem „Weny”, przeprowadzała cały konkurs i jego galę na bardzo wysokim poziomie w Warszawie. Tym razem zdecydowano się na Kraków – była to już czwarta edycja – i ja się włączyłem rzeczywiście przez pewien zbieg okoliczności, z czego jestem bardzo zadowolony. Otóż gdy zostałem prezesem Unii i za zgodą Zarządu Głównego udało mi się przenieść jego siedzibę z Łodzi do Krakowa, dowiedziałem się, że w tym roku po raz pierwszy konkurs i ogłoszenie wyników odbędą się w Krakowie. Siłą rzeczy te dwa zdarzenia splotły się ze sobą, staliśmy się partnerem tego konkursu jako Unia Polskich Pisarzy Lekarzy.

Jakie plany ma Pan na najbliższą kadencję? Przeniósł Pan sie-dzibę Unii do Krakowa, urządził nawet (osobiście je meblując) miejsce spotkań... Oczywiście, proza życia unijnego będzie dalej trwała. Trzeba pobudzać i stymulować lekarzy, by tworzyli i pisali poezję, prozę, żeby było to na jak najwyższym poziomie. Co roku powinniśmy robić przynajmniej jedno sympozjum, podczas którego spotka-

libyśmy się z regionalnym środowiskiem twórczym, nie tylko literackim. Bo często rzeźba i malarstwo są przedmiotem naszych zainteresowań, zresztą niektórzy członkowie Unii pięknie malują, robią wystawy, także tutaj w Małopolsce. Mam zamiar zaprosić na jesień do naszej siedziby panią doktor Jolantę Bulzak z po-łudnia Małopolski, która maluje przepiękne, radosne, słoneczne obrazy, a do tego bardzo ładnie pisze. Chcemy, aby to się odby-wało w sposób profesjonalny, podobnie jak warsztaty literackie, recytacje wierszy, ich recenzowanie.

A w sferze wydawniczej? W tej chwili musimy zamknąć Almanach. Ukaże się on w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni.

Panie Profesorze, mam na koniec takie pytanie. Gdy patrzę na Pański biogram, to znajduję wśród Pańskich pasji i umiejętności poezję, prozę artystyczną, film, fotografię, gitarę. Bardzo rozle-gła jest skala Pańskich pasji, zważywszy na wykonywany zawód chirurga i prowadzenie Okręgowego Sądu Lekarskiego. Czy nie uważa Pan, że tych 80 członków UPPL w masie 170 tysięcy lekarzy niknie? Czy Unia nie mogłaby być zalążkiem większej organizacji twórczej lekarzy zainteresowanych różnymi dyscy-plinami artystycznymi? Bałbym się próbować nawet tworzenia takiej organizacji, która zajmowałaby się w takim ogromnym środowisku, jak nasze – przypominam 170 tys. członków – scalaniem czegokolwiek. Obawiam się, że podciąganie wszystkiego pod jedną strukturę mogłoby w pewnym sensie zabić wolność twórczego wyrazu. Zaraz pojawiłaby się kwestia, bo taka jest natura ludzka, pierw-szeństwa interesów. Tymczasem wszędzie odbywają się jakieś konkursy, coś się dzieje, tu wystawa fotografii, tam koncert osób o zdolnościach wokalnych, jeszcze gdzie indziej orkiestra symfo-niczna lekarzy. A patrząc z perspektywy wolnego zawodu, jakim jest zawód lekarza, i porównując go z innymi środowiskami, np. z prawnikami, uważam, że nie ma wśród innych grup społecz-nych, grup zawodowych tak wielu różnych przedsięwzięć, które wiążą się z takim szerokim humanistycznym spojrzeniem na życie.

Rozmawiał: Stefan Ciepły

To tylko skrót dłuższej rozmowy z profesorem Waldemarem Hładkim. Pełny tekst wywiadu publikujemy na stronie www Okrę-gowej Izby Lekarskiej w Krakowie.

Page 36: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

34 35

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Przeglądając łamy naszej gazety, można dojść do wniosku, że na scenie Teatru im. Słowackiego lekarze goszczą równie często jak zatrudnieni w nim aktorzy. Tym razem, czyli 7 maja 2015 r., okazja do zorganizowania uroczystej gali z udziałem lekarzy była wyjątkowa, ponieważ zostali oni nagrodzeni nie za osiągnięcia w dziedzinie medycyny, lecz za talenty literackie. Ideą ogłoszonego po raz IV Ogólnopolskiego Konkursu Lite-rackiego im. Profesora Andrzeja Szczeklika „Przychodzi wena do lekarza” jest „rozwijanie poprzez twórczość literacką szczególnej wrażliwości, jaka musi cechować dobrego lekarza, by potrafił właściwie odczytywać potrzeby drugiego człowieka – pacjenta” – czytamy na stronie organizatora wydarzenia, wydawnictwa Me-dycyna Praktyczna, którego redaktor naczelny dr Piotr Gajewski wraz z Anną Dymną prowadził finałową galę w teatrze. Warto dodać, że dla odbiorcy obcowanie z twórczością lekarzy to także wyjątkowe doświadczenie. To jak zaproszenie do ich hermetycz-nego świata, bo przecież nie każdy lekarz chce się dzielić z pacjen-tami swoimi rozterkami i przemyśleniami. Jak powiedziała Anna Dymna, dzięki lekturze przysłanych na konkurs tekstów może-my: „lepiej poznać osoby, od których zależy nasze życie”. W tym roku spośród 116 prac przysłanych na konkurs jury w składzie: Anna Dymna, Ewa Lipska, Bronisław Maj, Marek Pawlikowski, Maria Szczeklik i Adam Zagajewski przyznało nagrody w trzech kategoriach. W pierwszej „Opowieść pacjenta – opowieść lekarza” główną nagrodę, czyli statuetkę wykonaną przez zakopiańskiego artystę Karola Gąsienicę-Szostaka, otrzymał Jarosław Paśnik z Łodzi, na-tomiast II miejsce zajęła Jolanta Nadratowska-Kisiel. W kategorii

„Proza non-fiction” I miejsce przyznano Dariuszowi Kaźmiercza-kowi z Włoszczowy, II miejsce Małgorzacie Nowaczyk z Kanady, a trzecie Karolinie Kociszewskiej. Wyróżnienia otrzymali Maria Człapińska i Piotr Markowski. Fragment nagrodzonej prozy Dariusza Kaźmierczaka opisuje znaną zapewne wielu lekarzom sytuację, kiedy to muszą oni wejść w intymny świat pacjenta, stać się współuczestnikami rodzinnych dramatów, zmagać się z dylematami moralnymi, np. czy ujawnić mężczyźnie, który chce nastoletniemu, choremu synowi oddać nerkę, że wyniki badań genetycznych dowodzą, iż nie może on być jego biologicznym ojcem. W ostatniej kategorii jury najwyżej oceniło poezje Moniki Kunstman z Krakowa. Kolejne miejsca zajęły Ksenia Szczepanik-

Przychodzi wena do lekarza– rozstrzygnięcie konkursu

Kultura

Page 37: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

36 37

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Podczas uroczystej gali w auli Jana Pawła II Sanktu-arium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach wręczono statuetki i wyróżnienia w XI już edycji plebiscytu Miło-sierny Samarytanin, przyznawane osobom, dla których niesienie pomocy drugiemu człowiekowi jest nie tylko pracą, lecz przede wszystkim wynika z naturalnej po-trzeby serca.

Plebiscyt zorganizowany przez Stowarzyszenie Wolontariat św. Eliasza działający przy klasztorze oo. Karmelitów Na Piasku oraz Okręgową Izbę Lekarską w Krakowie i Województwo Ma-łopolskie po raz kolejny udowodnił, że nie tylko heroiczne czyny, lecz także codzienny trud i poświęcenie są prawdziwym przy-kładem miłości bliźniego. Prowadząca galę krakowska artystka Lidia Jazgar dziękowała wyróżnionym w plebiscycie osobom za

ich bezinteresowne poświęcenie, lecz także mówiła o potrzebie nagradzania tych, którzy mogą stać się przykładem dla innych. Bez wątpienia należą do nich wszyscy zgłoszeni kandydaci, a było ich 170, spośród których kapituła plebiscytu postanowiła uhono-rować 19 osób. W pierwszej kategorii („Pracownik służby zdrowia, dla któ-rego pomoc cierpiącym jest powołaniem, a nie tylko rutynowym wykonywaniem obowiązków”) statuetkę zwaną Oscarem Miło-sierdzia z rąk marszałka Małopolski Marka Sowy odebrała dr n. med. Maria Alina Niemiec, emerytowana kardiolog z Krynicy Zdroju. Pani doktor zaskarbiła sobie szacunek i sympatię pa-cjentów m.in. tym, że pomaga osobom ubogim, leczy bezpłatnie, a chorych przyjmuje bez ograniczeń. Wyróżnienie tym razem z rąk prof. Andrzeja Matyji odebrał dr n. med. Jacek Domański z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecię-

Ładygin i Katarzyna Jaśkiewicz, natomiast wyróżnienie otrzymał Mieczysław Śmiałek. Wśród wszystkich nagrodzonych osób prym wiedli pediatrzy i interniści. Także Unia Polskich Pisarzy Lekarzy, partner konkursu, przyznała tego dnia swoje własne wyróżnienie. Medal Jana z Lu-dziska za krzewienie słowem mówionym i pisanym humanizmu w medycynie otrzymał jej b. prezes, prof. Marek Pawlikowski, prozaik i poeta. Wręczenia dokonał nowy prezes Unii prof. Wal-demar Hładki. Uroczystość przygotowana została naprawdę wspaniale. Beata Paluch czytała nagrodzone wiersze i opowiadania, Jerzy Trela fragmenty książek Andrzeja Szczeklika „Kore” i „Katharsis”, a Stanisław Soyka skutecznie zachęcał lekarzy do wspólnego śpie-wania. W pamięci zebranych na pewno długo pozostanie aka-

demicki wykład Bronisława Maja na temat związków medycyny b i literatury. Profesor nie tylko trafnie zdiagnozował u bohaterów naszych lektur od Mitologii po „Lalkę” Prusa kliniczne przypadki np. zoofilii Zeusa czy wytrzeszczu oczu u Otella, lecz także mówił o trudnych, odwiecznych relacjach lekarz – pacjent, czego przy-kładem jest choćby sposób, w jaki potraktowano cyrulika z „Pana Wołodyjowskiego” przywiezionego do Basi w worku. Na szczęście to wszystko żarty, bo przecież bez pacjentów lekarze nie mieliby ani co robić, ani o czym pisać. Wszak każdy chory to nie tylko kolejna kartoteka, ale i historia. A z odpowied-nio dobranych słów można zbudować zarówno dobre opowiada-nie na kolejny konkurs, jak i pozytywne relacje z pacjentami.

Tekst i zdjęcia Katarzyna Domin

Warto nagradzać dobroMiłosierny Samarytanin Roku 2014

Page 38: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

36 37

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

cego w Prokocimiu, o którym rodzice małych pacjentów mówią, że jest lekarzem pełnym dobroci, bez reszty oddanym chorym dzieciom. Nagrodzono także lek. med. Joannę Streb z Poradni Onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Pacjenci nie kryją, że kochają swoją panią doktor za uśmiech i pogodę ducha, lecz przede wszystkim za to, że potrafi walczyć o chorego bez względu na wszystko. Kolejne wyróżnienie trafiło do dr. n. med. Roberta Gałązkowskiego, dyrektora Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Warszawie. Najmłodszym uczestnikiem gali był 4-miesięczny Krzyś, synek państwa Małgorzaty i Andrzeja Rzepeckich, którzy tuż po studiach rozpoczęli działalność pomocową w Afryce. Ostatnie wyróżnienie w tej kategorii odebrał dr Stanisław Strómiłło, przedstawiciel warszawskiej Poradni dla Osób Bez-domnych i Biednych, prowadzonej przez Stowarzyszenie „Lekarze Nadziei”, a jej laureatami, pracującymi na zasadzie wolontariatu, okazali się także dr dr Arkadiusz Michalski, Ewa Opalińska-Ci-szek, Róża Czempas i pielęgniarka Agnieszka Fill. Honorowy tytuł Miłosiernego Samarytanina za wszystkie lata pracy otrzymał prof. dr hab. n. med. Janusz Skalski, kie-rownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej i Intensywnej Opieki Kardiochirurgicznej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, „który oddaje całe serce małym sercom”. Nie sposób opisać wszystkich jego dokonań, jako ciekawostkę można tylko przytoczyć historię, jak to profesor, gdy pacjentowi potrzeb-na była krew do transfuzji, sam ją oddał, po czym wrócił, by przeprowadzić kilkugodzinną operację. W drugiej kategorii („Osoba, która bezinteresownie, nie okazjo-nalnie, lecz systematycznie służy pomocą drugiemu człowiekowi”) statuetkę Miłosiernego Samarytanina roku 2014 otrzymała pani Anna Paruch z Krakowa, założycielka grupy Łanowa, pomagającej osobom niepełnosprawnym intelektualnie. Wyróżnienie otrzymali: Urszula Wysocka z Baborowa, Dorota Adamecka z Miastka na Pomorzu oraz Krzysztof Błecha z Żywca. Najmłodszą wyróżnioną była 14-letnia Emilia Starzyk z Krakowa, która regularnie odwiedza mieszkańców prowadzonego przez siostry służebniczki DPS-u. Wyróżnienie specjalne otrzymał misjonarz, ks. Mieczysław Pająk. Kapituła konkursu doceniła nie tylko jego codzienną pracę wśród Pigmejów – budowanie szkół, studni, odbieranie porodów, prowadzenie akcji szczepień, ale przede wszystkim to, że z na-rażeniem własnego życia uratował kilkanaście osób oskarżonych o czary i skazanych na śmierć poprzez zakopanie żywcem. Na zakończenie bp Tadeusz Pieronek powiedział krótko: – Tak narzekamy, a tyle dobra jest w naszym społeczeństwie. Zachęceni tymi słowami może powinniśmy bardziej wspierać dzieło wolontariatu? – Pamiętajmy, że wolontariuszem jest i może być każdy, kto robi coś dobrego dla drugiego człowieka – mówiła Lidia Jazgar, a założyciel Wolontariatu św. Eliasza o. Stanisław Wysocki dodał: – Wolontariat nie ma wieku, nie ma granic, wystarczy chcieć. Czego przykładem są nagrodzone osoby.

Galę uświetnił występ artystów z Piwnicy św. Norberta, którzy akompaniowali również Januszowi Radkowi, Andrzejowi Sikorowskiemu i Annie Szałapak. Z góralskim zespołem wystą-piła Hanna Rybka.

Tekst i zdjęcia: Katarzyna Domin

Page 39: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

38 39

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Z niekrytą radością informujemy, że 13 maja przeka-zaliśmy na ręce Siostry Martyny z Domu Samotnej Matki przy ulicy Przybyszewskiego w Krakowie sprzęt medyczny. Został on zakupiony za pieniądze, które podarowaliście Państwo na cel charytatywny podczas tegorocznego No-wego Balu Lekarza.

wszystko, czego potrzebują, zanim odbierze je pogotowie. Czasem te historie kończą się dobrze. Rodzice, którzy ad-optowali jedną z dziewczynek, którą biologiczni zostawili w Oknie – do dziś raz w roku przychodzą odwiedzić Sio-stry. Są to niezwykle wzruszające spotkania. Dziewczynka wbiega do pokoju i pokazuje, że to jest jej okno, że tu do-stała życie. W sumie Siostry pomogły 2000 tysiącom kobiet. Można powiedzieć, że dla 2000 tysięcy dzieci DSM przy Przybyszewskiego w Krakowie był ich pierwszym domem. Siostra Martyna, która otworzyła nam drzwi, przywi-tała nas bardzo ciepłym uśmiechem. W domu pachniało obiadem. To skromne, ale bardzo czyste miejsce. Odczu-wa się tam atmosferę pełną ciepła. Przywieźliśmy ze sobą detektory tętna płodu, wagę dla noworodków, monitory oddechu z nianią elektryczną, termometry bezdotyko-we, aspiratory do nosa, podkłady na materac dla matki i dziecka, nawilżacz powietrza, nebulizator, ciśnienio-mierze, stetoskopy, resuscytator dla niemowląt i apteczki.

Dary dla Domu Samotnej Matki

Siostra ze wzruszeniem rozpakowywała paczki. Powiedziała nam, że o ten sprzęt modliła się dwa lata. Radość jej była ogromna, kiedy pewnego dnia zadzwonili lekarze z Izby Lekarskiej w Krakowie i zapytali, czego potrzeba w domu, że chętnie pomogą. Dodała, że z nazwy to Dom Samotnej Matki, ale na szczęście tylko z nazwy – bo jakie my jesteśmy samotne – pyta Siostra Martyna. Jest tyle dobrych ludzi wo-kół, którzy nam pomagają. Bardzo to wszystko doceniamy! Jeszcze raz serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy dołożyli się do akcji charytatywnej. Niebawem na naszej nowej stronie internetowej umie-ścimy relację filmową z tego wydarzenia, przygotowaną przez dziennikarzy z Telewizji JP2TV – zapraszamy do oglądania.

Dom Samotnej Matki przy Przybyszewskiego to miej-sce wyjątkowe z wielu względów. Wymyślił je Karol Woj-tyła. W 1974 roku – jeszcze jako ksiądz kardynał. Zwrócił się wtedy z prośbą do Zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu, aby zaopiekowały się samotnymi matkami. Zaopiekowały nie tylko w kwestii finansowej. Chciał, aby Siostry stworzyły dla samotnych mam miejsce, w którym poczują się bezpiecznie, gdzie będą otoczone opieką. I tak to się zaczęło. W tym domu w 2006 roku zostało otwarte pierwsze w Polsce Okno Życia. To tu przez te lata zostawiono 18 dzieci – nie licząc bliźniaczek, które przyniosła do Sióstr ich mama. Ten mały pokoik widział wiele dramatów. Ale Siostry nawet w najtrudniejszej sytuacji starają się zaopiekować noworodkami jak najpiękniej, zapewnić im Dr Bartłomiej Guzik

Fot. Aleksandra Włodarczyk

Page 40: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

38 39

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

14 marca 2015 r. w Delegaturze OIL w Nowym Sączu odbyło się wyjazdowe posiedzenie Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie. Głównym tema-tem spotkania było omówienie aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia na terenie ziemi nowosądeckiej ze szczególnym uwzględnieniem problemów związanych z pakietem onkologicznym. Na zaprosze-nie prezesa ORL prof. Andrzeja Matyji oraz Pełnomocnika Delegatury Nowo-sądeckiej dr. Krzysztofa Wróblewskiego w spotkaniu udział wzięli: wiceminister administracji i cyfryzacji Marek Wójcik, rzecznik praw pacjenta MOW NFZ Tomasz Filarski, dyrektorzy szpitali, kie-rownicy oraz przedstawiciele podmiotów leczniczych. 22 kwietnia br. w Małopolskim Centrum Kultury „Sokół” w Nowym Sączu odbyła się czwarta edycja semina-rium z cyklu „O zdrowiu Sądeczan na wiosnę”. Spotkanie zorganizowane przez Fundację Sądecką, Społeczno Kulturalne Towarzystwo „Sądeczanin” oraz portal Sadeczanin.info przebiegało pod hasłem: „Choroby cywilizacyjne XXI wieku – me-tody leczenia oraz skuteczna profilaktyka”. Okręgową Izbę Lekarską w Krakowie re-prezentowali: Okręgowy Rzecznik Anna Kot oraz Maciej Grodzicki. Zagadnienia nt. rehabilitacji prezentował lek. Tadeusz Frączek, Ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej i Urazowo-Ortopedycznej Szpi-tala im. J. Dietla w Krynicy-Zdroju. 24 kwietnia br. odbyło się posiedzenie Komisji Etyki Lekarskiej ORL w Krako-wie, któremu przewodniczył dr Krzysztof Wróblewski. W maju członkowie Sądeckiego Klubu Lekarza Seniora uczestniczyli w prelekcji

p. Jolanty Piesiewicz-Miłek nt. „O miło-ści od potrzeby do postawy”. Natomiast w dniach 30-31 maja br. dzięki dofinanso-waniu Komisji ds. Lekarzy Seniorów ORL w Krakowie wzięli udział w autokarowej wycieczce do Łańcuta i Zamościa.

Z życia Delegatury Nowosądeckiej

Delegatury OIL

zebrani wysłuchali wierszy z tomiku „Co koty na to?”, którym każdy z uczestników został obdarowany. W dniach 8-15 sierpnia br. odbędzie się 49. Festiwal im. Jana Kiepury w Kryni-cy-Zdroju. Dzięki Komisji Kultury ORL

22 maja br. w siedzibie Delegatury odbył się wernisaż prac dr. Ryszarda Żaby – lekarza, poety, rysownika i gawędziarza z Zakopanego. Spotkanie poprowadziła p. Ewa Czamańska, która przybliżyła zaproszonym gościom życie i twórczość lekarza. Oprócz podziwiania obrazów,

w Krakowie lekarze Delegatury Nowo-sądeckiej będą mieli możliwość nabycia biletów z częściowym dofinansowaniem. Serdecznie zapraszamy do uczestnictwa w koncertach.

(kb)

Page 41: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

40 41

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiegonadała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk medycznych

w dniu 19 marca 2015 roku

dr n. biol. Monice Brzychczy-Włochdr. n. med. Sławomirowi Kroczce

dr. n. med. Zbigniewowi Siudakowi

w dniu 16 kwietnia 2015 roku

dr. n. med. Aleksandrowi Gałasiowidr n. med. Monice Bociądze-Jasik

Doktorzy habilitowani

Wykaz osób, którym Rada Wydziału Lekarskiego CM UJ

nadała stopień naukowy doktora nauk medycznych

Collegium Medicum

w dniu 19 marca 2015 roku

lek. Dominika DyklaWpływ udrożnienia przewlekle zamknię-tych naczyń wieńcowych na funkcję lewej komory serca oraz na przebieg kliniczny u pacjentów z chorobą niedokrwienną serca.Promotor: prof. dr hab. Dariusz Dudek

lek. Artur KochańskiWizerunek osoby chorującej psychicznie wśród psychiatrów.Promotor: dr hab. Andrzej Cechnicki

lek. Artur ObercRzadkie schorzenia układu ruchu u dzieci.Promotor: dr hab. Jerzy Sułko

mgr Anna StrzępaRola naturalnej flory bakteryjnej jelita w regulacji reakcji zapalnej w przebiegu re-akcji nadwrażliwości kontaktowej (CS) u myszy.Promotor: prof. dr hab. Marian Szczepanik

w dniu 16 kwietnia 2015 roku

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiejwręczył uroczyście tytuł profesora nauk medycznych

2 kwietnia 2015dr. hab. Grzegorzowi Lisowi

Profesorowie

mgr Katarzyna SzewczykGeny TH i PHOX2ß, jako potencjalne markery minimalnej choroby resztkowej w nerwiaku zarodkowym współczulnym.Promotor: prof. dr hab. Walentyna Balwierz

mgr Iwona ZaczykJakość życia ludzi starszych a satysfakcja z opieki pielęgniarskiej w środowisku domowym.Promotor: prof. dr hab. Beata Tobiasz-Adamczyk

mgr Marta Kaczor-KamińskaBeztlenowe przemiany siarki w wybranych tkankach zwierząt narażonych na działanie jonów ołowiu, kadmu i rtęci.Promotor: prof. dr hab. Maria Wróbel

mgr Justyna Kozub Wpływ zastosowania różnych programów komputerowych do analizy BOLD na planowanie zabiegów neurochirurgicznych u pacjentów z guzami mózgu.Promotor: prof. dr hab. Andrzej Urbanik

lek. Piotr LechPrognozowanie strefy zawału oraz poza-wałowego remodelingu lewej komory u pacjentów z zawałem mięśnia serca z uniesieniem ST leczonych metodą prze-zskórnej angioplastyki wieńcowej.Promotor: prof. dr hab. Krzysztof Żmudka

lek. Tomasz SenderekPorównanie skuteczności ablacji RF ekstra-systolii komorowej pochodzącej z prawej i/lub lewej komory serca, wykonanej z użyciem wybranych technik mapowania.Promotor: prof. dr hab. Jacek Lelakowski

lek. Mirosław WoźniakBadanie skuteczności terapeutycznej leków hamujących układ renina-angiotensyna-al-dosteron (RAA) na czynność skurczową i rozkurczową lewej komory mięśnia serca w mysim modelu kardiomiopatii rozstrzeniowej u myszy Tgq*44.Promotor: prof. dr hab. Stefan Chłopicki

mgr Katarzyna WójcikCzynniki regulujące transformację fibroblastów oskrzelowych w miofibro-blasty u chorych na astmę.Promotor: prof. dr hab. Marek Sanak

Page 42: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

40 41

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Program szkoleń podyplomowych organizowanych przez MCKPlipiec – sierpień 2015

UWAGA! Szczegółowe informacje dot. szkoleń oraz zapisy przyjmuje Sekretariat MCKP, ul. Grzegórzecka 20 (p. 13); tel. 12 433 27 61, 12 424 72 91 wewn. 761, 762, 763, e-mail: [email protected]

Uprzejmie informujemy, że rekrutacja na kursy organizowane przez Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 2015 odbywać się będzie drogą elektroniczną za pośrednictwem strony internetowej:

www.mckp.uj.edu.pl

Kursy dla specjalizacji lekarskich lipiec 2015

chirurgia ogólnaEndoskopia przewodu pokarmowego

– kurs zaawansowanyKierownictwo naukowe:

prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz6-10.07.2015

pediatriaEPLS – zaawansowane zabiegi resuscytacyjne

u dzieciKierownictwo naukowe: dr n.med. Arkadiusz Trzos

11-12.07.2015

szkolenia uniwersalneAlternatywne rozwiązania w stanach nagłych

Kierownictwo naukowe: dr n.med. Arkadiusz Trzos11.07.2015

Natychmiastowa pomoc w stanach zagrożenia życia – ILS

Kierownictwo naukowe: dr n.med. Arkadiusz Trzos18.07.2015

Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego

Kierownictwo naukowe: dr n. med. Maciej Matłok31.08. – 4.09.2015

pediatriaStany zagrożenia życia u dzieci

w praktyce lekarza POZKierownictwo naukowe: dr n.med. Arkadiusz Trzos

15.08.2015

szkolenia uniwersalneStany zagrożenia życia w praktyce lekarza

rodzinnego oraz pracownika POZKierownictwo naukowe: dr n.med. Arkadiusz Trzos

14.08.2015

Kursy MCKP

Kursy dla specjalizacji lekarskich

sierpień 2015

Uniwersytet JagiellońskiMedyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego

chirurgia ogólnaPraktyczny kurs endoskopii

przewodu pokarmowegoKierownictwo naukowe: dr n. med. Maciej Matłok

3-7.08.2015

Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowanyKierownictwo naukowe:

prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz10-14.08.2015

ALS – zaawansowane zabiegi resuscytacyjne u dorosłych

Kierownictwo naukowe: dr n.med. Arkadiusz Trzos29-30.08.2015

Zdrowie publiczneKierownictwo naukowe:

dr hab. n. zdr. Mariusz Duplaga31.08 – 11.09.2015

Metodologia, organizacja i zarządzanie

Biostatystyka-praktyczne aspekty statystyki w badaniach medycznych

Kontrola zakażeń w jednostkach opieki zdrowotnej

Podstawy psychoterapii

Psychoonkologia w praktyce klinicznej

Teoria i praktyka klinicznego stosowania mechanicznej wentylacji płuc

Żywienie w zdrowiu i chorobie

W przygotowaniu nowe studia podyplomowe!

Medycyna ekstremalna i medycyna podróży

Psychogeriatria z elementami neuropsychologii

Szczegółowe informacje:MCKP UJ; 31-531 Kraków, ul. Grzegórzecka 20, tel. 12 433 27 66, 12 433 27 67

Page 43: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

42 43

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Tytuł na okładce uzupełnia dopisek: „Wskazania, przeciwwskaza-nia, dawkowanie, ostrożności, interakcja, ciąża, wpływ na kierowców, działania niepożądane”. Natomiast na wewnętrznej karcie tytułowej widnieją dalsze dwa uzupełnienia: „...a właściwie magis adiuvare quam nocere, czyli więcej pomóc niż zaszkodzić” i „Książka o leczeniu lekami refundowanymi, przeznaczona dla lekarzy, farmaceutów i pielę-gniarek”. Zwykle dzieła tego typu i rozmiaru są owocem trudu zespołu autorów, czego przykładem indeksy leków wydawane przez krakowską oficynę Medycyna Praktyczna. „Primum non nocere” ma jednego au-tora, specjalistę chorób wewnętrznych – dr. Macieja Krzanowskiego. Wprowadzenie napisał farmakolog kliniczny – prof. Jacek Spławiński. Książka przedstawia charakterystykę produktów leczniczych – leków refundowanych, uwzględnia też ich interakcje z lekami niere-fundowanymi. Omówienie leków oparto o ich międzynarodowe nazwy i klasyfikację ATC w układzie klinicznym. Poznanie treści ułatwiają: dobra dyspozycja całości, rozdziałów i opisów poszczególnych leków, skróty, podkreślenia, wytłuszczenia i ramki, podwójna paginacja, jak również czytelna, choć drobna, zróżnicowana czcionka i dobry papier. Książkę chroni wielobarwna, półsztywna okładka. Sama treść zawarta jest w szesnastu rozdziałach, w tym trzynaście dotyczy: układu pokarmowego, krwiotwórczego, sercowo-naczy-

anestezjologia i intensywna terapiaMagdalena Malinowska-Knurek

niowego, skóry, układu moczowego i hormonów płciowych, leków hormonalnych stosowanych wewnętrznie, leków przeciw infekcjom, leków przeciwnowotworowych i immunomodulacyjnych, układu ruchu, ośrodkowego układu nerwowego, leków przeciwpasożytniczych, układu oddechowego oraz narządów wzroku i słuchu. Pozostałe rozdziały to „Różne” i „Extras”. Najwięcej miejsca zajmują dwa liczące ponad 100 stron rozdziały o refundowanych lekach sercowo-naczyniowych i lekach w chorobach ośrodkowego układu nerwowego. Każdy rozdział podaje indeks i opis refundowanych leków. Opisy uwzględniają: symbol i międzynarodową nazwę leku, charakter dzia-łania, nazwy handlowe, kryteria refundacji, odpłatność, wskazania, przeciwwskazania, dawkowanie, ostrożności, interakcje, wpływ leku na ciążę, laktację i płód oraz na kierowców. W rozdziale „Różne” opisano alergeny, paski testowe i środki odżywcze dla dzieci. Rozdział „Extras” wymienia grupy leków toksycznych (29), podziały, kryteria (niedo-mogi wątroby, nasilenia astmy oskrzelowej, niewydolności krążenia, nerek, dyslipidemii), wzory (klirens kreatyniny, powierzchnia ciała), sytuacji klinicznych i interakcji (głównie z układem cytochromu). W tymże rozdziale znajdują się omówienia: sterydów, zasad leczenia przeciwbólowego i słownik użytych w książce terminów neurologicznych i psychiatrycznych. Dzieło zamyka indeks nazw międzynarodowych i handlowych, zajmujący 14 stron w dwu kolumnach druku. Umieszcze-nie indeksu na początku księgi ułatwiłoby odszukiwanie potrzebnych informacji.

Henryk Gaertner – Kraków

medycyna rodzinnaEwa Jasińska-Rzeszutomedycyna sportowaAgnieszka BlecharczykneurologiaKarolina Bochniarzortopedia i traumatologia narządu ruchuTomasz ŚmiałekpediatriaAgnieszka Szabłowska-Zwirn

chirurgia ogólnaŁukasz Koźbadermatologia i wenerologiaAgnieszka Kosiniak-Kamyszdiabetologia Anna SobolakgastroenterologiaBeata SabikAnna Ruttar-WeronkardiologiaEwa KazalskaMonika TwardyAneta Flis

Lista specjalizacji jesień 2014 z woj. podkarpackiego Poniżej drukujemy listę lekarzy, którzy uzyskali specjalizację w sesji jesiennej 2014 roku. Gratulujemy wszystkim nowym specja-listom.

Redakcja

Specjalizacje

Nowe książki

Maciej Krzanowski, „Primum non nocere, czyli jak leczyć lekami refundowanymi i wiele extras”, Interfon Cieszyn 2014; s. 568, ISBN 978-83-89796-86-8

Maciej KrzanowskiPrimum non nocere,czyli jak leczyć lekami refundowanymi i wiele extras

Page 44: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

42 43

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Nowe książkiArtur DziakMedycyna czy magia? Akademicka wiedza medyczna wobec alternatywnych metod leczenia

Prof. Artur Dziak, twórca warszawskiej kliniki ortopedii i rehabili-tacji, ma duże osiągnięcia naukowe i doświadczenia praktyczne zdobyte m.in. podczas pobytu w Indochinach i Afryce. O bogactwie treści jego książki świadczą liczby – 30 rozdziałów i 10 jej addendum, poświęconych mnogim tematom relacji wiedzy me-dycznej i tzw. alternatywnych metod leczenia. Sześć pierwszych rozdzia-łów opisuje liczne wzajemne związki między magią, religią i medycyną od zarania dziejów po współczesność. Wykład dotyczy też działalności Kościoła i cudów uzdrowienia (w tym siedmiu zatwierdzonych, m.in. w Lourdes, Fatimie i Gietrzwałdzie), pierwszych uczelni lekarskich i zawodów medycznych. W dalszych rozdziałach omówiono wiele teorii, technik i metod medycyny niekonwencjonalnej: homeopatię, zielarstwo, urynoterapię, detoksykację, stosowanie DIP RILIF, jogę, ajurwedę, medytację, kon-centrację, hipnozę, okultyzm, odnowę biologiczną, bioenergoterapię, arteterapię, muzykoterapię i leczenie dźwiękami, akupunkturę i auri-kulopunkturę, świecowanie uszu, masaże, kręgarstwo (medycynę ma-nualną, mobilizacje i manipulacje), chiropraktykę i osteopatię, fizjo- i fizykoterapię, cudowne diety i łóżka, magnetyzowanie, biostymulację laserem i zastosowanie komputerowego aparatu Oberon, niekiedy gabi-nety SPA i wellness oraz balneoterapię. Książka podkreśla, że nader liczni praktycy medycyny niekonwen-cjonalnej nie znają ani budowy, ani czynności organizmu, działają bez uprzednich badań i rozpoznań, nie liczą się z ewentualnymi szkodami, m.in. przez zaniechanie lub opóźnienie korzystania ze skutecznej me-dycyny akademickiej. Niekonwencjonalna medycyna to wielki biznes, posługujący się aktywną propagandą: listami „uleczonych” (nieraz celebrytów), opiniami nawet niektórych lekarzy, występowaniem w mediach, a niekiedy przy poparciu kościołów. Organizuje też liczne wykłady, kursy, towarzystwa, a nawet wielkie targi medycyny niekon-wencjonalnej, wydaje liczne pisma, przewodniki i podręczniki. Autor w wielu miejscach podkreśla, że „skuteczność” jest naj-częściej przemijającym efektem placebo, niewpływającym na istotę choroby, zwłaszcza u „chorych z urojenia” i hipochondryków. Książka przypomina o niezgodności medycyny niekonwencjonalnej z prawem, Kodeksem etyki lekarskiej, opiniami świata nauki, orzeczeniami izb lekarskich, Ministerstwa Zdrowia i Światowej Organizacji Zdrowia. Eksplozję medycyny niekonwencjonalnej autor odnosi do wzrostu liczby ludności i chorych, starzenia się społeczeństw, osłabienia wiary w życie pozagrobowe, negacji śmierci i żądań wiecznej młodości oraz do zwiększania się oczekiwań i roszczeń. Innymi przyczynami są m.in. niewydolność organizacyjna, czynnościowa i finansowa służby zdrowia, zanik empatii w relacji pacjent – lekarz i upadek prestiżu lekarza. Książkę winny poznać osoby zainteresowane medycyną, jej pracow-nicy oraz potencjalni lub aktualni pacjenci. Nadmienię, że krakowska

oficyna Universitas wydała w 2000 roku bardzo ważne dzieło pt. „Podstawy medycyny komplementarnej i alternatywnej”, redaktorem polskiego tłumaczenia z języka angielskiego była Marzena Magdoń, a zespołowi specjalistycznych konsulentów – tłumaczy przewodniczył niżej podpisany.

Henryk Gaertner – Kraków

Artur Dziak, „Medycyna czy magia? Akademicka wiedza medyczna wobec alternatywnych metod le-czenia”, Harmonia Universalis, Gdańsk 2014; s. 317, ilustr. ISBN 978-83-7744-069-8

Maciej Maria ŚcisłowskiCzterdziestoletni dyżur lekarski

Życie autora toczyło się w czasie wojny i okupacji, Powstania Warszawskiego, okresu komunizmu zakończonego Październikiem. Po studiach medycznych wspomina on staże podyplomowe („ostrogi lekarskie”), zatrudnienie w sanatorium w Zagórzu k. Warszawy i w klinice geriatrycznej. Podejmuje specjalizację internistyczną i pracę lekarza zakładowego Zjednoczenia Piekarniczego. Zostaje lekarzem przychodni rejonowej na Targówku. Autor przypomina postacie szefów tych placówek, poświęca też dużo uwagi pracy w pogotowiu ratunkowym. Barwne opowieści dotyczą niepozbawionych nieraz komizmu wizyt domowych u pacjentów. Autor pisze o chorych i symulantach starających się o L4, szerzej wspomina wybitnego aktora Jerzego Zelnika i jego rodzinę. Kreśli sylwetki lekarzy, kierowców, pielęgniarek środowiskowych i rejonowych pacjentów. Kiedy zostaje kierownikiem przychodni na Bródnie, opisuje również tutejszych lekarzy. Po sześciu latach zatrudnia się w szpitalu powia-towym w Grójcu. Na łamach swojej książki przedstawia więc też to miasto, szpital, lekarzy, pacjentów – głównie rolników. Osobne wspomnienia Autor poświęca żonie, czasom studenckim, rozrywkom, perypetiom mieszkaniowym, losom przyjaciół oraz wyprawom nad morze, w Pieniny, do Szwecji i Szwajcarii. Nadmiar pracy przekreśla próby działalności naukowej i dalszej specjalizacji, ale Maciej Ścisłowski przechodzi do pracy w Klinice Geriatrycznej Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, m.in. uczestnicząc tam w ba-daniach. Śmierć żony i potrzeby dzieci (miały wtedy 6 i 15 lat) zmuszają go do przejęcia jej zakładu produkcji zabawek i podjęcia sadownictwa, z czym wiążą się różne perypetie. Nie rezygnuje jednak na zawsze z medycyny, podejmując kolejne wyzwania. Lekturę można polecić wszystkim zainteresowanym pracą lekarzy i ich kontaktami z pacjentami.

Henryk Gaertner – Kraków

Maciej Maria Ścisłowski, „Czterdziestoletni dyżur le-karski”, Wydawnictwo Poligraf, Brzezia Łąka 2014, s. 136, ilustr. ISBN 978-83-7856-191-0

Page 45: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

44 45

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5 W programie m.in. zwiedzanie Egeru (Bazylika, Minaret, Kościół Minorytów), pobyt w kąpieliskach termalnych koło Miskolca, wizyta w winiarniach Tokaju.

Cena – 870 zł W cenie nie są ujęte bilety wstępu do zwiedzanych obiektów. Odpowiednie kwoty, ok. 8000–10000 forintów (100–130 zł), będą zbierane podczas pielgrzymki.

Świadczenia Komfortowy autokar; 2 noclegi w Egerze w hotelu 3-gwiazd-kowym, 2 śniadania, 2 obiadokolacje, ubezpieczenie KL i NNW do 10 000 euro, opieka pilota.

Zgłoszenie udziału Należy do piątku 17 lipca 2015 zgłosić się u organizatora, ks. Dariusza Oko, który poinformuje o dalszych koniecznych kro-kach; tel. 660 494 733, e-mail: [email protected]

Pielgrzymka Lekarzy Archidiecezji Krakowskiej

na Węgry16-18 października 2015

Obok poznania Węgier naszym głównym celem jest pogłę-bienie wiary we wspólnocie pielgrzymów. Dlatego każdego dnia będzie Msza św. i modlitwa. Pielgrzymkę organizuje Biuro Podróży Geotour z Chorzowa. Opiekunem duchowym grupy jest diecezjalny duszpasterz lekarzy, ks. dr hab. Dariusz Oko.

Cicer cum caule...

Page 46: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

44 45

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera

w Krakowie sp. z o.o.os. Złotej Jesieni 1, 31-826 Kraków

zatrudni lekarzy:specjalistów onkologów klinicznych

do pracy w Poradni Onkologii Klinicznej

specjalistów internistów do pracy w Oddziale Onkologii Klinicznej

z Pododdziałem Dziennym i Oddziale Radioterapii w celu „prowadzenia” internistycznego pacjenta

w ww. oddziałach

specjalistów internistów, toksykologów lub specjalistów medycyny ratunkowej

do pełnienia dyżurów lekarskich w Oddziale Toksykologii i Chorób Wewnętrznych

z Pododdziałem Detoksykacji

Forma zatrudnienia do uzgodnienia. Wynagrodzenie do negocjacji.

Osoby zainteresowane prosimy o kontakt telefoniczny z Dyrektorem ds. Lecznictwa,

tel.: 12 646 85 02

NZOZ Serce Sercu s.c. poszukuje

do współpracy lekarzy specjalistów:neurologaalergologa

okulistędermatologa

Osoby zainteresowane prosimy o kontakt: [email protected]

tel.: 535 535 952

Cicer cum caule...

XX Konferencja Naukowa Postępy w ginekologii onkologicznej

17–18 września 2015 rokuCentrum Kongresowe Belvedere Zakopane

Patronat naukowyProf. dr hab. med. Zbigniew Kojs, konsultant krajowy

w zakresie ginekologii onkologicznejWśród wykładowców – wybitni specjaliści

z kraju i zagranicy. Szczegóły na stronie:

www.onkogin.malopolska.pl

Absolwenci WL AM w Krakowie, rocznik 1985

Koleżanki i Koledzy! Nadeszła 30. rocznica uzyska-nia przez nas dyplomu. Spotykamy się 10 października br. w hotelu Sympozjum w Krakowie, ul. Kobierzyńska 47, od godz. 18.30. Koszt spotkania – 150 zł.

Wcześniej, o godz. 17.00, planujemy mszę świętą w kościele oo. Paulinów na Skałce.

Rejestracja uczestników i szczegółowe informa-cje pod adresem: www.absolwent85.eu Prosimy o zgłaszanie uczestnictwa oraz wpłatę na konto BNP Paribas nr: PL 07 1600 1013 0002 0014 8130 4053 do dn. 30.08.2015 r., z dopiskiem „absolwent”. Prosimy o podanie numeru grupy studenckiej.

Pytania prosimy kierować na adres mailowy: [email protected]. Istnieje możliwość rezerwacji pokoju w hotelu Sympozjum po cenach promocyjnych, na hasło „bal absolwentów”.

Wydział Lekarski PAM w Szczecinie rocznik 1995

Z okazji 20-lecia ukończenia studiów zapraszam Koleżanki i Kolegów na spotkanie w dniach 23-25 paź-dziernika 2015 roku w Pensjonacie Pisz w Pobierowie.

Opłata za udział w spotkaniu – 380 złotych. Wpłaty do końca sierpnia 2015 roku na konto 49 1240 3868 1111 0010 2559 8600 (Andrzej Radecki) z podaniem dokładnych danych wpłacającego. Proszę o wcześniej-sze zgłaszanie, do dnia 30 czerwca 2015, chęci udziału w zjeździe w celu zarezerwowania odpowiedniej liczby miejsc noclegowych.

Bliższych informacji udziela: Andrzej Radecki, tel. 602 428 928, e-mail: [email protected]

Page 47: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

46 47

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Nowoczesny lokal usługowy z przeznaczeniem pod klinikę,

przychodnie lub gabinety lekarskieDeweloper sprzeda lokale usługowe, położone w południowej części Krakowa – ul. Dębskiego. Wielofunkcyjny obiekt zlokalizowany na nowo

wybudowanym osiedlu mieszkaniowym. Powierzchnie do sprzedaży od 200 do 600 m2,

położone na trzech kondygnacjach. Zewnętrzne miejsce postojowe, klimatyzacja,

witryna, winda. Oferta bezpośrednia.

Zachęcamy do oglądania i kontaktu:tel.: 12 357 77 78

e-mail: [email protected]

Kompleksowa obsługa informatycznaGabinetów, Przychodni POZ dla NFZ,

szkolenia personelu itp.

Gotowość 24h/dobę. tel.: 501 478 795

Wynajmę gabinety lekarskie w nowoczesnej przychodni medycznej

w centrum Krosna.Pełne zaplecze sanitarne i socjalne.

Kontakt tel.: 607 666 714

Cicer cum caule...

Specjalistyczne Gabinety Lekarskie w Gdowie

(30 km od Krakowa)poszukują lekarzy do współpracy:

– neurologa– lekarza medycyny pracyKontakt: tel.: 502 649 294

Klinika Ginekologii Onkologicznej,Centrum Onkologii Instytutu im. M. Skłodowskiej-Curie

Oddział w Krakowie

Poszukuje do pracy w pełnym wymiarze godzin lekarza:

– specjalisty położnictwa i ginekologii (ew. 3 m-cy przed zakończeniem specjalizacji)

– o nienagannej reputacji zawodowej– w wieku poniżej 40 lat

– z dobrą znajomością języka angielskiego lub innego obcego

– zainteresowanego rozwojem naukowym i zawodowym

Oferty zawierające CV, podanie o pracę i inne poświadczenia prosimy składać na adres:

Sekretariat Kliniki Ginekologii Onkologicznej, Centrum Onkologii Instytutu im. M. Skłodowskiej-Curie,

Oddz. w Krakowie, ul. Garncarska 11, 31-115 Kraków w terminie do 30.06.2015

Praca w POZ w AndrychowiePoszukujemy lekarza do wspólnego prowadzenia

POZ w Andrychowie.Oferujemy partnerskie układy,

elastyczne godziny pracy, dobre warunki finansowe.Kontakt: [email protected], tel.: 698 349 020

Wynajmę gabinet stomatologicznyo powierzchni 25 m2, w przychodni.

Kontakt:tel.: 501 722 049

Wynajmę lokal51 m2 przy ul. Sebastiana w Krakowie,

odebrany przez Sanepid. tel.: 602 756 661

Centrum Medyczne Enel-Med poszukuje do oddziału w Galerii Krakowskiej

Kierownika MedycznegoOsoba na proponowanym stanowisku będzie odpo-

wiedzialna za: nadzór nad poprawnością procesu leczenia pacjentów, zapewnienie prawidłowego funk-

cjonowania oddziału pod względem medycznym. Wymagany II stopień specjalizacji lekarskiej lub ukoń-

czona specjalizacja w trybie jednostopniowym z zakresu chorób wewnętrznych lub medycyny rodzin-nej oraz gotowość do pracy w poradni 5 dni w tygo-

dniu w ramach posiadanej specjalizacji.Zainteresowanych prosimy o aplikowanie na adres: [email protected] lub przez formularz w zakładce

Kariera na stronie www.enel.pl

Page 48: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

46 47

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Pilnie przyjmę lekarza neurologa i laryngologa

do badań medycyny pracy. tel.: 12 427 33 25, 692 016 423

Sprzedam 1/2 domu lub wynajmę lokal

przy ul. Racławickiej w Krakowie.tel.: 501 584 247

Cicer cum caule...

W tym roku Mistrzostwa rozegrano po raz piąty, w dniu 6 czerwca na wodach Zatoki Gdańskiej. Żeglowano przy pięknej słonecznej pogodzie ale porywistym wietrze co zmusiło załogi do zarefowania żagli. Po bardzo zaciętej walce, w pięciu wyścigach, zwycięzcą okazała się załoga reprezentująca oddział Małopolski

NZOZ Spec-Medic w Krakowie zatrudni lekarza neurologa

ew. lekarza w trakcie specjalizacji do pracy w poradni w ramach kontraktu z NFZ.Kontakt tel.: 602 358 357

V Radiologiczne Mistrzostwa Polski

w Żeglarstwie Górki Zachodnie 2015

Polskiego Lekarskiego Towarzystwa Lekarskiego (Piotr Jędrycz-ka, Justyna Kozub, Katarzyna Rakoczy, Andrzej Urbanik). W dotychczas rozegranych pięciu Mistrzostwach załoga ta triumfowała trzykrotnie, dwa razy zajmując drugie miejsce.

(au)

Page 49: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

48 49

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Od wielu lat wiosenne żonkile kojarzą się w Krakowie z akcją charytatywną na rzecz Hospicjum im. św. Łazarza. Żonkile nie tylko zakwitają na Polach Nadziei, ale też, wy-konane z materiału, rozdawane są wszystkim, którym nie jest obojętny los podopiecznych hospicjum. Akcja co roku prowadzona jest przez dziesiątki wolon-tariuszy w Krakowie i tysiące na świecie. Idea zrodziła się w Szkocji, gdzie charytatywna organizacja Marie Curie Can-cer Care (MCCC) postanowiła uczynić z żonkila między-narodowy symbol walki z rakiem. Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum im. św. Łazarza” w Krakowie nawią-zało współpracę z MCCC w 1997 roku. Z roku na rok żon-kilowe kwesty prowadzone są z coraz większym rozmachem, przez coraz liczniejsze grono wolontariuszy. Teraz w ogrodzie przy ul. Fatimskiej w Krakowie – Nowej Hucie, gdzie mieści się Hospicjum, kwitną tulipany, a ja roz-mawiam z p. Jolantą Stokłosą, prezesem TPCH „Hospicjum im. św. Łazarza”, od wielu lat – duszą tego Domu. Konty-

nuujemy temat żonkili. Program „Pola Nadziei” prowadzi Zespół Pozyskiwania Środków i Promocji. Wolontariusze przygotowują setki broszur informacyjnych, promują akcję w mediach, organizują charytatywne koncerty, kwesty „za-miast kwiatów” na prośbę rodzin dawnych lub obecnych cho-rych, zbiórki na cmentarzach 1 i 2 listopada. To oni prowadzą przedsięwzięcie „1% podatku dla Hospicjum”. W ubiegłym roku Zespół zebrał prawie 2 mln 300 tys. zł, czyli prawie 2/3 tego, co Hospicjum otrzymuje z NFZ (3 mln 700 tys.). Zdaniem pani Joli, dzięki wolontariuszom Hospicjum trwa. Jest ich ok. 140, w wieku od 18 (grupa „Z żonkilem w tle”) do nawet 70 lat. Część chce nauczyć się opieki nad chorymi, inni pragną tak podziękować za troskę o ich bli-skich. Niektórzy chcą się oswoić z odchodzeniem z tego świata, uczyć zachowań, słuchać niepokojów, bólu i trudnych chwil. Nieraz sami są chorzy i sprawując opiekę nad innymi przygotowują do bycia ewentualnymi podopiecznymi hospi-cjum. Jest wśród wolontariuszy spora grupa obdarzona darem współczucia i potrzebą pomocy innym, i taka, którą do wo-lontariatu skłoniła głęboka wiara (co jedna z wolontariuszek określiła jako zobaczenie w chorym cierpiącego Chrystusa). Niektórzy po prostu pragną pożytecznie zagospodarować wolny czas.

Pola Nadziei – kwitnące wolontariatem

Hospicjum im. św. Łazarza

Akcje charytatywne

W ubiegłym roku Hospicjum Stacjonarne przy ul. Fatimskiej w Krakowie opiekowało się 697 chorymi (przeciętnie 21 dni), a hospicjum domowe – 676 chorymi (przeciętnie 45 dni). Zespół Hospicjum Domowego w ubiegłym roku odbył w sumie 14 703 wizyty. W skład kadry obu jednostek wchodzą pracownicy medyczni: lekarze, pielęgniarki, psycholodzy, rehabilitanci. Hospicjum św. Łazarza wspiera na co dzień ok. 140 wolontariuszy.

Czy wolontariusze mają jakieś szczególne cechy charakte-ru? Są przecież zawsze tacy spokojni, uśmiechnięci i tak życz-liwi wśród cierpiących i umierających. Pani prezes Hospicjum wymienia cechy niezbędne w tej pracy. Przede wszystkim to odpowiedzialność i obowiązkowość, bo chorzy przywiązują się do swoich opiekunów. Ufają im, czekają na ich uśmiech i dotyk ręki. Kiedy tego nagle zabraknie, czują się odrzuceni, co często powoduje pogorszenie stanu zdrowia. Poza tym, trzeba zachowywać się naturalnie, a czasem bywa to trudne. Sama tego doświadczyłam, gdy patrzyłam na chorą kobietę, która, opierając się ciężko na chodziku, wraz z opiekunką szła przez ogród. Pani Jola zamieniła z nią parę zdań, jak z przypadkowo spotkaną na ulicy sąsiadką, podczas gdy ja nerwowo się rozglądałam, przekonana, że zaraz stanie się coś złego. Wolontariuszom bardzo pomaga w pracy zrównowa-

Page 50: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

48 49

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

żenie, umiejętność panowania nad emocjami i zachowania dystansu w trudnych chwilach, gdy prawie każdego dnia ktoś w Hospicjum umiera. Wolontariusz musi mieć w sobie także wiele taktu i szczerości, bo chorzy instynktownie wyczuwają fałsz w zachowaniu. Często musi umieć pokonać niechęć czy wręcz odrazę przed brzydotą choroby i śmierci. Praca wolontariuszy jest bezcenna, ale nie wystarczy do prowadzenia takiej placówki. Nowohuckie Hospicjum od 2002 r. posiada akredytację Centrum Medycznego Kształ-cenia Podyplomowego, co daje możliwość nauczania także lekarzy z dziedziny medycyny paliatywnej oraz upoważnia do prowadzenia specjalizacji z opieki paliatywnej dla pielę-gniarek. Opieka hospicyjna to całościowa opieka zespołowa, re-alizowana zarówno w oddziale stacjonarnym, jak i w domu chorego (przy Fatimskiej w Krakowie mieszczą się Hospi-cjum Stacjonarne oraz Hospicjum Domowe, od którego rozpoczęła się działalność TPCH). To bardzo trudna praca, bo to nie tylko wsparcie dla chorego, ale i dla jego rodziny, uczenie jej właściwych zachowań na co dzień, umiejętności pielęgniarskich, przygotowanie do odejścia najbliższych, pomoc w przeżywaniu żałoby. Chorzy otrzymują także pomoc duchową od księdza kapelana, wspieranego przez kleryków i siostry zakonne z różnych zgromadzeń. Charytatywna działalność wolontariuszy ma także dodat-kowy dylemat materialny. Nie da się ich zastąpić zwiększając zatrudnienie. Dwa lata temu Hospicjum wpadło w kłopoty finansowe, bo wydatki wzrastają, a nie wzrasta dotacja NFZ, która stanowi ok. 45% całego funduszu Hospicjum. Niska wycena nie uwzględnia np. zmian cen usług, lekarstw itd. A przecież trzeba wymieniać sprzęt, pościel, wyposażenie kuchni, a i sam budynek wymaga co pewien czas remontów, bo od rozpoczęcia budowy minęło 25 lat, przez które był bardzo intensywnie wykorzystywany. Według wyceny NFZ

jeden „osobodzień” w hospicjum stacjonarnym kosztuje 210 zł, w rzeczywistości – 398. W domowym NFZ refunduje tylko 42 zł, tymczasem naprawdę koszt wynosi 73 zł. Róż-nicę Towarzystwo musi pokryć samo. Ze środków własnych udzielana jest też pomoc w działającej od 1995 r. Poradni Obrzęku Limfatycznego, z której skorzystało w ub. roku 679 osób. Nie jest refundowany Zespół Opieki Długoterminowej, który zajmuje się przewlekle chorymi w oparciu o pisemną prośbę chorego lub jego rodziny (w 2014 r. – 63 rodziny). Aby informacje o działalności Hospicjum św. Łazarza były w miarę pełne, wymieńmy jeszcze zespoły: Wsparcia Osiero-conych, Klub dr. Jana Deszcza, Zespół ds. Zarządu. Mimo świadomości codziennych kłopotów, Jolanta Sto-kłosa wierzy, że m.in. z pomocą wolontariuszy uda się prze-trwać biedę i Towarzystwo nie sprzeniewierzy się idei ruchu hospicyjnego, którą określił Zespół Synodalny stworzony przez ks. Józefa Gorzelanego przy pobliskim kościele Arka Pana. Na pytanie postawione na synodzie biskupów, zwoła-nym przez ks. kardynała Karola Wojtyłę, jak realizować pod-stawowe zadanie Kościoła, czyli diakonię (usługiwanie), jak okazywać miłość, a szczególnie cierpiącym, chorym i umie-rającym, Zespół Synodalny odpowiedział: pracą hospicyjną, bezinteresowną i profesjonalną pomocą. I tak się stało. Karol Wojtyła był człowiekiem wielkiej wyobraźni, którego idee i słowa przekształcały się w instytucje – np. w Hospicjum św. Łazarza.

Barbara Kaczkowska

ZUS Oddział w Tarnowie

poszukuje osób chętnych do pracy na stanowisko:Zastępca Głównego Lekarza

Orzecznika ZakładuWymagania niezbędne:

- kwalifikacje lekarza specjalisty (wymóg posiadania specjalizacji II stopnia),

minimum 5 lat czynnego wykonywania zawodu lekarza, praca w pełnym wymiarze czasu pracy.

Wymagania pożądane: - minimum 5 lat doświadczenia w orzecznictwie lekarskim dla celów

ustalenia uprawnień do świadczeń z ubezpieczeń społecznych.

Zapewniamy stałe zatrudnienie na podstawie umowy o pracę, opiekę socjalną, szkolenia.Szczegółowe informacje:

tel.: 14 632 75 94 – Sekretariattel.: 14 632 77 38, 14 632 76 53 – Kadry

ZAKŁAD

ZAKŁAD UBEZPIECZE� SPOŁECZNYCH ODDZIAŁ W TARNOWIE

poszukuje osób ch�tnych do pracy na stanowisko

Zast�pca Głównego Lekarza Orzecznika Zakładu

Wymagania niezb�dne: - posiadanie kwalifikacji lekarza specjalisty (wymóg posiadania specjalizacji II stopnia) - minimum 5 lat czynnego wykonywania zawodu lekarza - praca w pełnym wymiarze czasu pracy.

Wymagania po��dane: - minimum 5 lat do�wiadczenia w orzecznictwie lekarskim dla celów ustalenia uprawnie� do �wiadcze� z ubezpiecze� społecznych

Zapewniamy:- stałe zatrudnienie na podstawie umowy o prac�, - opiek� socjaln�, - bezpłatne szkolenia zawodowe organizowane przez ZUS, - dodatkowo 3 dni urlopu w roku kalendarzowym w celu uczestniczenia w szkoleniach zawodowych oraz innych formach doskonalenia zawodowego.

Szczegółowej informacji, w tym o wymaganych dokumentach, udzielamy pod numerami telefonów:

-14 632 75 94 - Sekretariat -14 632 77 38, 14 632 76 53 - Kadry

Page 51: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

50 51

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5Dr n. med. Marek Harasiewiczur. 6 czerwca 1943 r. w Krakowiezm. 7 maja 2015 r. w Krakowie

Kronika żałobna

Doktor Marek Harasiewicz urodził się w Krakowie 6 czerwca 1943 roku. W rodzinnym mieście ukończył też w 1966 roku Krakow-ską Akademię Medyczną. Bezpośrednio po studiach pracował przez rok w Wielkiej Brytanii, dzięki czemu doskonale władał językiem angielskim. Po powrocie do kraju podjął pracę w szpitalu w Rabce, rozpoczynając specjalizację z neurochirurgii. Po jej ukończeniu pra-cował w Klinice Neurochirurgii w Krakowie. Przez 4 lata przebywał na kontrakcie w Libii. Ale praca w ośrodku uniwersyteckim zawsze była jego pasją, dlatego gdy wrócił, kontynuował ją w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, szlifując swoje umiejęt-ności trzykrotnie na stypendiach w Stanach Zjednoczonych. Był żonaty, miał troje dzieci. Podstępna choroba zaatakowała Go nagle i niespodziewanie, zabierając Go w trakcie aktywnej pracy 7 maja 2015 roku. Pozostawił po sobie rzesze wdzięcznych pacjentów i nas, koleżanki i kolegów lekarzy, nie mogących się pogodzić z jego odejściem.

* * *

Pożegnanie Przyjaciela i Kolegi Poznałem Marka w 1985 roku na Botanicznej. Od tego czasu spotykaliśmy się wielokrotnie, zauroczył mnie swoją bezpośredniością. Od 2003 roku pracowaliśmy razem w Uniwersyteckim Szpitalu Dzie-cięcym w Prokocimiu. Często wspominał, że wkrótce odejdzie. Nic na to nie wskazywało, ale obiecałem Mu pożegnanie, co też teraz czynię. Dr Harasiewicz charakteryzował się wyrazistą osobowością. O tym, że jest w pracy, wiedzieliśmy, nim go zobaczyliśmy, gdyż jego pojawienie się poprzedzał perlisty, głośny śmiech, który dało się słyszeć na całym Oddziale. Jeszcze w piątek, 24 kwietnia, był w pracy, a po weekendzie miał mieć kolejny dyżur. Choroba dopadła Go w Rzeszo-wie, nagle, i już nie popuściła. Kim był dr Harasiewicz dla nas? Spytałem o to pracowników naszego Oddziału i poprosiłem, aby jednym zdaniem określili jego osobowość. W odpowiedzi powstało takie oto epitafium: „Absolutnie dobry człowiek. Wciąż gotów pomagać innym. Powszechnie znany, znał również wszystkich. I wykorzystywał tę wiedzę, by czynić dobro. Pomagała Mu w tym głęboka wiara religijna, której nigdy nikomu nie narzucał. Miał subtelne poczucie humoru, niekiedy kontrowersyjne. Wprawiał czasem kolegów w zakłopotanie, całując ich niespodziewa-nie po rękach lub jak mnie w łysinę, z życzliwością”. Marek był humanistą. Kolekcjonował płyty z dobrą muzyką. Jako łacinnik zakochany był w architekturze Rzymu i Wenecji. Dla jednego obrazu czy szczegółu w budowli potrafił wracać do tego samego miej-sca wielokrotnie. Chętnie wdawał się w dyskusje na różne tematy, był otwarty na kontrargumenty, co czyniło Go człowiekiem o szerokich horyzontach.

Posiadał biegłą znajomość języka angielskiego, nabytą na stypen-diach w Anglii i Stanach Zjednoczonych, przy czym daleki był od zamysłu pozostania w tzw. Wolnym Świecie. Wyróżniał się codziennym sposobem dojazdu do pracy, zawsze na rowerze. Myślę, że był tym samym jednym z niewielu proekologicznych neurochirurgów w Polsce. Nigdy nie pasjonował się motoryzacją. Był osobą szalenie bezpośrednią. W kontakcie z nowo poznaną osobą mówił: „Cześć, jestem Marek, mów mi po imieniu”. Często szokowało to zwłaszcza młodych ludzi, gdyż zachowywał się jak „stary kumpel”. Znany był z oszczędności; nie lubił wydawać pieniędzy na siebie. Nigdy natomiast nie skąpił pieniędzy na literaturę i „Gazetę Wybor-czą”. Z braku czasu odkładał interesujące, jeszcze nieprzeczytane artykuły na stosik, do przeczytania „na emeryturze”. Należy wspomnieć o Jego manualnej biegłości w neurochirurgii, co wykorzystywał w operacyjnym leczeniu tak dorosłych, jak i dzieci. Wiele od Niego praktycznej medycyny nauczyli się młodsi koledzy: Przemek Grzegorzewski, Łukasz Klasa i Tomek Kwiatkowski. Z tego miejsca pozwolę sobie podziękować dr. Grzegorzewskiemu za troskli-wą opiekę nad Markiem podczas hospitalizacji w Rzeszowie. Kończąc już to przydługie epitafium, mogę powiedzieć, że żegna-my: Dobrego Człowieka, wesołego i towarzyskiego, głęboko wierzące-go, Przyjaciela przez duże „P” – niezastąpionego. Deus adest et vacat te – Bóg jest tutaj i Ciebie wzywa. Non omnia mortis – nie cały umierasz, bo pozostawiasz po Sobie dobrą pamięć.

Dr med. Zdzisław Kawecki

12 marca 2015 r. zmarł dr Andrzej Kowal, lekarz psychiatra, hu-manista, człowiek, który całe swoje zawodowe życie związał ze Szpita-lem Babińskiego w Krakowie. Andrzej Kowal urodził się 21 kwietnia 1938 r. w Krakowie. Ukończył Śląską Akademię Medyczną w 1961 r., ale kontynuował studia na wydziale filozoficzno-historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie w 1965 r. uzyskał tytuł magistra filozofii. W 1963 r. został powołany do wojskowej służby okresowej, którą odbył w jednostce lotniczej w Mierzęcicach Zawierciańskich jako lekarz jednostki. Zaraz po zwolnieniu do rezerwy złożył poda-nie o przyjęcie do Szpitala Babińskiego, który wówczas nosił nazwę Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych i 1 lipca 1965 r. rozpoczął pracę jako lekarz młodszy asystent. W Szpitalu przeszedł wszystkie szczeble rozwoju zawodowego, zrobił dwustopniową wów-

Dr n. med. Andrzej Kowal21 kwietnia 1938 r. w Krakowiezm. 12 marca 2015 r. w Krakowie

Page 52: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

50 51

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

i wspieranie twórczości osób chorujących psychicznie. O terapii kreatywnej pisał, że „jest wyzwaniem dla współczesnej medycyny przesyconej techniką i wiedzą przyrodniczą o reakcjach ludzkiego ciała. Nie kwestionując osiągnięć współczesnej medycyny terapia kreatywna przypomina, że człowiek jest indywidualnością nie dającą się podporządkować schematowi „bodziec – reakcja”. Jako pracownik i dyrektor Szpitala Babińskiego był z tym miej-scem silnie związany. Zajmował się jego rozwojem i pamiętał o jego historii. Dzięki jego inicjatywie powstał pomnik upamiętniający zagładę chorych i likwidację Szpitala w czasie II wojny światowej. Pomnik dłuta prof. Józefa Sękowskiego ma formę piety i dwóch tablic z nazwiskami 566 pacjentów, którzy zostali wywiezieni do obozu zagłady KL Auschwitz i tam natychmiast straceni, mieli bowiem po-zostać bezimienni. Dzięki inicjatywie i współpracy dyrektora Kowala z Instytutem Pamięci Narodowej nazwiska chorych zostały odnale-zione i upamiętnione. Od 2000 roku Andrzej Kowal jako dyrektor Szpitala zmagał się z różnymi próbami zmierzającymi do likwidacji Szpitala z powodów ekonomicznych. Wówczas bronił integralności Szpitala i w końcu zapłacił za to stanowiskiem. Pozostał jednak zwią-zany z tym miejscem nawet wtedy, gdy już w nim nie pracował. Zawsze uważał, że Szpital jest dobrem społecznym, a jego celem musi być zapewnienie właściwej opieki chorym. Tak o tym mówił w 2012 roku, w swoim wystąpieniu na 70. rocznicę likwidacji Szpi-tala.: „Z doświadczeń historii wynika, że aby strzec interesów osób z zaburzeniami psychicznymi trzeba iść pod prąd. Z drugiej jednak strony wiadomo, że stanowisko na urzędzie ma charakter przemijający, a trwały charakter mają wartości służenia pomocą chorym (…) A więc – ten Szpital – nie powinien być zlikwidowany, ani żaden jego obiekt nie powinien służyć innym celom, jak tylko chorym i potrzebującym pomocy z zakresu zdrowia psychicznego.” Po odejściu ze Szpitala Babińskiego w 2006 r. pracował jako ordy-nator Dziennego Oddziału Psychoterapii Szpitala MSW w Krakowie. Był założycielem lub współzałożycielem różnych podmiotów m.in. Fundacji Pomocy Chorym Psychicznie im. Tomasza Deca działającej przy Szpitalu Babińskiego, Stowarzyszenia Psychiatria i Sztuka, Ma-łopolskiego Związku Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej. Przez ostatnie lata życia, pomimo ciężkiej choroby, pozostawał aktyw-ny, działał w Stowarzyszeniu, leczył pacjentów, często też odwiedzał Szpital Babińskiego. Odszedł wybitny dyrektor i mądry, niezwykły człowiek. Chorzy stracili dobrego, oddanego lekarza, instytucje, w których pracował – świetnego organizatora i menedżera, organizacje, w których działał – pasjonata i społecznika, Szpital Babińskiego – obrońcę i przyjacie-la. W mojej pamięci pozostanie jako mój pierwszy dyrektor, lekarz wrażliwy na potrzeby pacjenta, człowiek z pasją, którą potrafił zarażać współpracowników.

Ewa Jędrys

czas specjalizację w dziedzinie psychiatrii, pracował w różnych oddzia-łach jako starszy asystent. Z pierwszych lat jego pracy zachowała się opinia ówczesnego dyrektora szpitala Jana Gallusa: „Obywatel Andrzej Kowal jest dobrym, inteligentnym lekarzem. Zawodowo – bez zarzu-tu. Usposobienie łagodne. Doskonałe podejście do pacjentów.” Młody doktor zainteresował się szczególnie rehabilitacją chorych psychicznie i arteterapią. Rozwijaniu tych obszarów poświęcił swoje dalsze życie zawodowe. W 1973 r. został kierownikiem Działu Re-habilitacji, a następnie ordynatorem Oddziału Dziennego, który sam zorganizował i który był pierwszą tego typu jednostką w Krakowie. Dał się poznać nie tylko jako dobry lekarz i wrażliwy człowiek, ale także jako sprawny organizator i menedżer. W 1991 r. wygrał konkurs i został powołany na stanowisko Dyrektora Szpitala. Funkcję tę pełnił 12 lat, aż do 2003 roku. Był to okres bardzo trudny dla zarządzających szpitalami, ze względu na wiele zmian prawnych, warunków ekonomicznych, niedoinwesto-wanie ochrony zdrowia i brak wizji rozwoju opieki psychiatrycznej. Psychiatria pozostawała dziedziną szczególnie marginalizowaną przy rozdziale środków finansowych. Szpital był przepełniony i bardzo dłu-go nieremontowany. Pozyskiwanie dodatkowych pieniędzy wymagało wiele wysiłku, kreatywności i wytrwałości. W tym trudnym czasie Andrzej Kowal pozyskał środki na ge-neralne remonty: oddziału Ogólnopsychiatrycznego 2B, oddziału Profilaktyczno-Rehabilitacyjnego 4A zwanego „Szkołą Życia“, od-działu Rehabilitacji Psychiatrycznej 7B wyposażonego w szereg no-woczesnych pracowni terapeutycznych. Zmodernizowano zniszczoną infrastrukturę szpitalną: centralną kotłownię, kuchnię, oczyszczalnię ścieków, w całości sieć wody pitnej i częściowo kanalizację sanitarną. Wyremontowano Kaplicę i budynek Teatru, który z powrotem stał się miejscem otwartym dla pacjentów, a także tzw. „Willę Dyrekto-rów”, która została przeznaczona na Centrum Terapii przez Sztukę. Rozpoczął także remonty dwóch kolejnych oddziałów: ogólnopsychia-trycznego 7A i sądowego 2A, które zostały ukończone już przez jego następczynię dr Annę Przewłocką. W oddziałach powoli zmniejszała się liczba łóżek i poprawiały warunki leczenia. Decyzją dyrektora Kowala w każdym oddziale uruchomiono pracownię terapii zajęciowej, zatrudniono także więcej terapeutów i pracowników socjalnych, aby opieka nad pacjentami była jak najbardziej kompleksowa. W 2002 r. otwarto pierwszy w Polsce Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic. Rozwinęła się tak-że współpraca z zagranicą – ośrodkami we Francji, Niemczech, Danii, Holandii. Początkowo była to przede wszystkim pomoc materialna i finansowa na rzecz Szpitala Babińskiego, w miarę rozwoju kontaktów poszerzyła się o kolejne obszary związane z opieką psychiatryczną. Dzięki temu personel Szpitala mógł rozwijać swoje kompetencje zawodowe, poznawać modele opieki psychiatrycznej w innych kra-jach i przenosić niektóre rozwiązania do własnej pracy. W roku 2001 dyrektor Kowal otrzymał nagrodę Ministra Zdrowia za szczególne osiągnięcia w dziedzinie ochrony zdrowia – za stworzenie nowocze-snego programu profilaktyki i rehabilitacji psychiatrycznej, leczniczej i zawodowej. Andrzej Kowal założył i był pierwszym prezydentem Stowa-rzyszenia „Psychiatria i Sztuka”, którego celem było propagowanie

Page 53: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

52 53

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Nestor polskiej ginekologii, położnictwa i ginekologii onkolo-gicznej Andrzej Miecznikowski urodził się 14 kwietnia 1917 roku w Grodźcu (obecnie woj. śląskie). Po złożeniu egzaminu dojrzałości w Piekarach Śląskich w 1936 roku rozpoczął studia na Wydziale Le-karskim Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie 24 czerwca 1941 roku uzyskał dyplom lekarza. Od 1940 roku do końca wojny działał w konspiracji ZWZ-AK, w placówkach służby zdrowia regionu Lwowa, pod pseudonimem „Doktór”. Jego głównym zadaniem było ratowanie pacjentów przed repre-sjami najpierw Rosjan, a potem Niemców. W związku z narastającym zagrożeniem został przeniesiony z Lwowa w okolice Kazimierzy Wielkiej (woj. kieleckie), gdzie powierzono mu funkcję komendanta Szpitala w Kazimierzy Wielkiej. Po zakończeniu wojny powrócił na Śląsk i podjął pracę w Szpitalu w Siemianowicach Śląskich, gdzie kon-tynuował specjalizację z chirurgii pod kierownictwem prof. Kornela Michejdy, a następnie ze względów rodzinnych wyjechał do Krakowa, gdzie rozpoczął pracę w Klinice Ginekologiczno-Położniczej u prof. J. Zubrzyckiego. W 1947 roku uzyskał stopień naukowy doktora na podstawie pracy pt.: „Długość schorzenia i przyczyny zgonu u chorych zmarłych na raka macicy”. Po odbyciu służby wojskowej zatrudniony został na stanowisku adiunkta w nowo powstałej II Klinice Ginekologiczno-Położniczej Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu kierowanej przez prof. W. Sta-rzewskiego. Po kilku latach ponownie przeniósł się do Krakowa i objął stanowisko adiunkta i zastępcy kierownika II Kliniki Ginekologii i Położnictwa. W związku z długo trwającą chorobą prof. M. Seidlera, zgodnie z uchwałą Rady Wydziału Lekarskiego AM przejął kierowanie Kliniką. W 1957 roku przebywał na półrocznym stypendium nauko-wym w Instytucie Onkologii w Sztokholmie, a następnie w ośrodkach onkologicznych w Kopenhadze i Frankfurcie, gdzie doskonalił umie-jętności praktyczne i teoretyczne w dziedzinie leczenia nowotworów złośliwych narządu rodnego i gruczołu piersiowego u kobiet. W 1968 roku uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego na podstawie rozprawy naukowej pt.: „Zaburzenia gospodarki białkowej w okresie pooperacyjnym i ich wyrównanie”. W międzyczasie został konsul-tantem w Oddziale Ginekologii Instytutu Onkologii w Krakowie, którym kierował dr W. Medwej. W 1969 roku na wniosek władz Aka-demii Medycznej w Krakowie przeniósł się do Kielc, aby wziąć udział w tworzeniu tam Zespołu Nauczania Klinicznego. Jako docent Andrzej Miecznikowski mianowany został dyrektorem Zespołu i jednocześnie kierownikiem Klinicznego Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w nowo otwartym Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. W ciągu kilku lat stworzył w Kielcach nowoczesny ośrodek kliniczny ginekologiczno-położniczy oraz regionalne centrum lecze-nia operacyjnego w zakresie ginekologii onkologicznej. Studenci V i VI roku Wydziału Lekarskiego odbywali tu ćwiczenia, seminaria i wykłady oraz zdawali egzamin końcowy z ginekologii i położnictwa.

Prof. dr hab. med. Andrzej Miecznikowskiur. 14 kwietnia 1917 r. w Grodźcu (woj. śląskie)zm. 17 grudnia 2014 r. w Marzyszu (k. Kielc)

Od chwili przybycia do Kielc pełnił jednocześnie funkcję wojewódz-kiego konsultanta ds. ginekologii i położnictwa oraz przewodniczące-go Kieleckiego Oddziału PTG. W 1974 roku wspólnie z Zarządem Głównym PTG organizował Ogólnopolskie Sympozjum „EPH-gesto-za”. W 1976 roku decyzją rektora Akademii Medycznej w Krakowie powołany został na stanowisko dyrektora Instytutu Ginekologii i Położnictwa oraz kierownika Kliniki Ginekologiczno-Położniczej w Krakowie. W tym czasie otrzymał też nominację na stopień nauko-wy profesora nadzwyczajnego. Od 1977 roku pełnił obowiązki specjalisty regionalnego w zakresie położnictwa i ginekologii, od 1978 roku był członkiem Rady Naukowej Instytutu Matki i Dziecka, a w latach 1981-1986 członkiem Komitetu Rozwoju Człowieka PAN oraz członkiem rzeczywistym Międzyna-rodowego Towarzystwa Schorzeń Sromu (ISSVD). W międzyczasie otrzymał stopień naukowy profesora zwyczajnego. Kilkakrotnie przebywał w różnych ośrodkach onkologicznych w Stanach Zjed-noczonych jako visiting professor. Po ośmiu latach kierowania IGP w Krakowie na własną prośbę w 1984 roku powrócił do Kielc i objął stanowisko kierownika Klinicznego Oddziału Położnictwa i Gineko-logii Instytutu Medycyny Klinicznej, gdzie kontynuował pracę zawo-dową, dydaktyczną i naukową. Na Jego dorobek naukowy składa się 140 prac opublikowanych w czasopismach krajowych i zagranicznych, które dotyczą: 1) cho-rób nowotworowych narządu płciowego; 2) hydrolaz lizosomalnych w procesach patologicznych jaja płodowego: 3) zmian objętości krwi krążącej oraz niedoboru białka w ustroju i ich wpływu na przebieg pooperacyjny. Na uwagę zasługują także dwie monografie dotyczą-ce wybranych zagadnień z patofizjologii ciąży oraz chorób sromu. Ta ostatnia jest pierwszym podręcznikiem na ten temat w literaturze krajowej. W 1991 roku profesor Miecznikowski przeszedł na emeryturę, aktywnie współpracując nadal z dyrektorem Świętokrzyskiego Cen-trum Onkologii w organizowaniu Oddziału Ginekologii Onkologicz-nej, którego kierownikiem został Jego uczeń doc. Józef Starzewski. Profesor Andrzej Miecznikowski w znaczący sposób przyczynił się do nadania organizacyjnego i naukowego kształtu polskiej onkologii ginekologicznej. Był świetnym operatorem. Asystenci uważali Pro-fesora za człowieka z charyzmą, był dla nich Mistrzem, który uczył szacunku i empatii do chorych oraz pokory do zawodu. Profesor Miecznikowski otrzymał liczne odznaczenia wojenne, m.in.: Krzyż Kombatancki Armii Krajowej, Krzyż „Armia Krajowa 1939-45”, „Armia Krajowa – Akcja Burza”, odznakę Weteran Walki o Niepodległość, oraz państwowe, w tym Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Medal Tysiąclecia Państwa Polskiego, Odznakę „Za wzorową pracę w Służbie Zdrowia”, Odznakę „Zasłużony dla Miasta Krakowa” i „Zasłużony dla Kielecczyzny”. Był też laureatem Nagrody Ministra Zdrowia oraz Nagrody PAN im. St. Staszica. Ulubionym hobby Profesora Miecznikowskiego było żeglarstwo, nar-ciarstwo, pływanie oraz tenis ziemny i stołowy. W ostatnich latach życia bardzo wspierała Go i wspomagała żona Magda. Zmarł 17 grudnia 2014 roku w swoim domu – w Marzyszu, niedaleko Kielc, przeżywszy 98 lat.

Antoni Basta, Krzysztof Niespodziański

Kronika żałobna

Page 54: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

52 53

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Jeszcze kilka wspomnień o Profesorze Olgierdzie SmoleńskimDr n. med. Małgorzata Raźny, ordynator Oddziału Hematologii i Chorób Wewnętrznych w Szpitalu im. L. Rydygiera Profesora Smoleńskiego poznałam w 1994 roku, gdy podjęłam pracę w Szpitalu im. L. Rydygiera. Profesor organizował wtedy od-dział nefrologii i dializoterapii. Był chyba jeszcze docentem, niemniej bezspornym autorytetem w swojej dziedzinie. Przede wszystkim jednak był człowiekiem wysokiej kultury, niezwykle życzliwym in-nym ludziom. Pytanie: „Czy coś Ci dolega?”, nie było w jego ustach kurtuazją, tylko szczerym zainteresowaniem. Każdemu chciał pomóc. Przyprowadzał niekiedy różnych chorych na nerki do uzupełniającego zdiagnozowania na naszym Oddziale, siadał grzecznie w sekretariacie i czekał w kolejce, aż znajdziemy dla niego wolną chwilę. Miał uzdolnienia artystyczne, rozległą wiedzę humanistyczną, znał świetnie historię medycyny. Wiem, że w młodości pisał wiersze, występował na scenie studenckiego kabaretu, osobiście podziwiałam jego talent plastyczny, gdy projektowaliśmy w Szpitalu medal dla za-służonych pracowników. Ogromnie go cieszyła gazeta „Dializa i Ty”, którą zainicjował i wydawał. To był niezwykle przyzwoity człowiek. Traktujący każdego rozmówcę równorzędnie, z szacunkiem, kompletnie abstrahując od jego miejsca w hierarchii społecznej. Taki wzór lekarza. Będzie mi go bardzo brakowało.

Janina Schnotale urodziła się w Katowicach, przy czym większość życia spędziła w Krakowie i tu zmarła. Tu także uczęszczała do kra-kowskiego Liceum ss. Urszulanek, które pod koniec lat 40. utraciło prawa szkoły państwowej. Nie tylko dlatego maturę zdała w 1949 roku w Jeleniej Górze, gdzie jej ojciec w latach powojennych tworzył podsta-wy bankowości na Ziemiach Odzyskanych. Studia na Wydziale Lekar-skim Akademii Medycznej w Krakowie odbyła w latach 1949-1954, po czym krótko pracowała w Szpitalu MSW w Krakowie, a w roku 1955 rozpoczęła pracę w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. dr Anki (obecnie noszącym imię Jana Pawła II). Pracowała głównie na oddziałach pulmonologicznych ukierunkowanych przede wszystkim na leczenie gruźlicy płuc, która była wówczas często spotykana, a przy tym nie zawsze wyleczalna. W dodatku kontakt z chorymi groził tam zarażeniem, dlatego nie było wielu chętnych lekarzy gotowych podjąć tę pracę. Janina się jednak nie wahała. W 1959 roku uzyskała I stopień specjalizacji w zakresie ftyzjatrii, a w 1963 roku II stopień w zakresie pulmonologii. Kwalifikacje for-malne zwieńczyła w 1976 roku dyplomem doktora nauk medycznych w Akademii Medycznej w Krakowie. Tematem Jej rozprawy doktor-skiej były „Losy chorych na zakaźną gruźlicę płuc, wykrytą w latach 1966-1970 w Krakowie.” W latach 1968-1969 pełniła obowiązki dyrektora naczelnej Kra-kowskiego Szpitala Specjalistycznego im. dr Anki (ob. Jana Pawła II). Nie miała oficjalnej nominacji, a jedynie sprawowała tę funkcję po odwołaniu ówczesnego dyrektora na tle wydarzeń marcowych 1968 roku. Praca administracyjna nie była jednak Jej pasją, zawsze wolała być blisko pacjentów. W 1971 roku została ordynatorem Oddziału Pulmo-nologii Kobiet, który mieścił się wówczas w Pałacu Decjusza. Oddział po przeniesieniu w 1973 roku na ul. Prądnicką, został przekształcony przez Nią w nowoczesny diagnostyczno-leczniczy oddział pulmonolo-giczny, którym kierowała aż do przejścia na emeryturę w 1990 roku, po 35 latach nieprzerwanej pracy w Szpitalu im. Jana Pawła II. Jednocześnie z pracą w Szpitalu, od 1957 roku pracowała w po-radniach pulmonologicznych miasta Krakowa i województwa krakow-skiego. W ramach Wojewódzkiej Poradni Przeciwgruźliczej i Chorób Płuc zorganizowała pierwszą w Krakowie Pracownię Badań Czynno-ściowych Układu Oddechowego, którą prowadziła potem przez wiele lat. Także po przejściu na emeryturę pracowała nadal blisko dziesięć lat jako lekarz pulmonolog w Poradni Pulmonologicznej w Krakowie, przy ul. Młodej Polski 7. Nadto przez przeszło 40 lat pełniła obowiązki biegłego sądowego, a jej ekspertyzy w zakresie pulmonologii były wysoko oceniane przez sędziów. Wyrazem uznania dla jej pracy były przyznany jej Złoty Krzyż Zasługi, odznaka Wzorowego Pracownika Służby Zdrowia i inne. Doktor Janina Schnotale przez całe swoje życie zawodowe wy-kazywała wybitne zdolności organizacyjne. Nieustannie podnosiła własne kwalifikacje nie tylko w zakresie pulmonologii, ale też inter-ny, uczestnicząc w licznych szkoleniach podyplomowych, kursach i

Dr n. med. Janina Schnotale ur. 27 maja 1930 w Katowicachzm. 15 lutego 2015 w Krakowie

zjazdach naukowych. Pozwoliło Jej to na wprowadzenie na Oddziale Pulmonologicznym nowoczesnych metod diagnostycznych i leczni-czych nie tylko gruźlicy i raka płuc, ale także schorzeń układowych i chorób rzadko spotykanych. Brała czynny udział w zjazdach Towa-rzystwa Ftyzjopneumonologicznego, wygłaszając referaty oparte na materiale zebranym podczas pracy na oddziale. Była też cenionym przez swoich asystentów oraz lekarzy odbywają-cych staże na jej Oddziale nauczycielem. Nie tylko potrafiła przekazać im swoją rozległą wiedzę w zakresie pulmonologii, ale także dbała o ich rozwój zawodowy – wszyscy Jej asystenci uzyskali II stopień spe-cjalizacji. Bezpośrednia w kontaktach międzyludzkich, była wymaga-jącym, ale otwartym na potrzeby swoich podwładnych Szefem, czemu zawdzięczała szacunek bardzo oddanego jej personelu. Najważniejsi dla Niej zawsze byli chorzy, którzy pozostawali pod Jej opieką. Pacjenci i współpracownicy pamiętają Ją jako cenionego i lubianego lekarza, bez reszty oddanego swojej pracy, pełnego pasji i nieustannie poszerzającego swoją wiedzę. Do ostatnich dni życia śle-dziła rozwój medycyny, uczestniczyła w zebraniach lekarskich i studio-wała wydawnictwa medyczne, zawsze gotowa służyć radą i pomocą. Odeszła nagle, pozostawiając ukochaną rodzinę i oddanych przyjaciół w głębokim smutku. Nic nie przygotowało nas na moment, kiedy ta pełna mądrości życiowej, wigoru i chęci życia starsza pani, ciepły i dobry człowiek, przestała nam towarzyszyć. Bardzo trudno pogodzić się nam z Jej odejściem.

Dr n. med. Romana Waligóra Antczak

Page 55: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

54 55

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Dr n. med. Halina Goszcz, z-ca ordynatora Oddziału Toksykologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala im. L. Rydygiera Olgierda bardzo lubiłam i szanowałam. Ja byłam ze Szpitalem Rydygiera związana od początku, on przeszedł odrobinę później. Nasz kontakt zawiązał się przez przypadek, oboje parkowaliśmy obok na wyznaczonych miejscach swoje samochody. Dżentelmen w każdym calu, powiedziałabym nawet, jakby ktoś z minionej epoki, a zarazem specjalista najwyższej klasy. Podpadłam mu w pewnym momencie, gdy podarował mi bezpłatne zaproszenie na Krakowskie Dni Dializoterapii, podkreślając, jak dalece mogą się one wiązać z toksykologią, bo „trucizny idą przez nerki”. Przypadek sprawił, że z powodu choroby Mamy mieszkającej w Jaśle nie poszłam. Pomyślałam też, kilkaset osób, przecież nie dostrzeże mojej nieobec-ności. Zauważył i boczył się kilka lat. Chcąc poprawić swoją reputację, wybrałam się na kolejne Dni, pokornie sama wykupując akredytację. Dopiero wtedy mi wybaczył, mówiąc: „Pani Koleżanko! Wreszcie Panią widzę!”. To był ktoś niewyobrażalnie żyjący medycyną. Wszystkie jego my-śli krążyły wokół nefrologii. Bardzo mi pomógł, gdy pisałam doktorat. Znalazł na to czas i starannie recenzował swoje wątpliwości. I powiem jeszcze jedno, choć to może się wydawać mało znaczą-cym szczegółem. Otóż był to mężczyzna zawsze schludny, elegancki, powiedziałabym estetyczny. Miło było przebywać w jego towarzy-stwie.

Prof. Olgierd Smoleński podczas obchodów 50. rocznicy założenia kabaretu medyków Cyrulik (Piwnica pod Baranami, 6 listopada 2009 r.)

Do Olgierda... Wydawało się nam, że wciąż nie jesteśmy jeszcze tacy starzy, aby nagle i niespodziewanie odchodzić. Nawet takie rocznice jak pięćdzie-sięciolecie założenia kabaretu medyków czy o dwa lata późniejsze uro-czyste wręczanie dyplomów w pięćdziesiąt lat po absolutorium budziły radość i nadzieję. Dyplomy na czerpanym papierze, pełne łacińskich sentencji i aula Uniwersytetu Jagiellońskiego, dostojne grono profeso-rów, atmosfera tego miejsca zatrzymująca bieg czasu. Takie spotkania to powroty do przeszłości, gdy wydaje się nam, że wciąż jesteśmy młodzi, gdy podejmujemy rozmowy tak dawno przerwane. W Piwnicy pod Baranami wyjaśniłeś nam, Olgierdzie, jak zdecydowałeś się, by zostać nefrologiem. Mówiłeś tak: „Rektorat Akademii Medycznej znajdował się w pobliżu sali Rady Uczelnianej Zrzeszenia Studentów Polskich, a ja byłem przewodniczącym tej rady. Chcieliśmy założyć kabaret, ale rektor prof. Leon Tochowicz wolałby raczej chór. Naprzeciw naszego lokalu znajdowały się toalety i pan rek-tor często z nich korzystał, zapewne mając niejakie kłopoty z prostatą. Czasami w pośpiechu mylił drzwi i wpadał do Rady Uczelnianej. Przygotowaliśmy na taki wypadek decyzję o założeniu kabaretu i gdy pewnego razu pan rektor wkroczył do naszej sali, niezwłocznie pod-sunęliśmy mu ten dokument do podpisania. Podpisał, niecierpliwie przebierając nogami i tak mogliśmy zakładać kabaret, a ja poznałem potęgę moczu i postanowiłem zostać nefrologiem”. Potrafiłeś pogodzić pisanie wierszy z medycyną, bo prawdziwy lekarz jest przecież humanistą, choć coraz mniej takich lekarzy, którzy najpierw postrzegają człowieka, a dopiero potem jego chorobę. A ty mimo doby wypełnionej pracą znajdowałeś czas na lekturę i przyjaź-

nie z poetami. Nawet gdy mogłeś odejść na emeryturę, mawiałeś, że pracować będziesz tak długo, jak się da. Czyli do końca. Należałeś do tych szczęśliwców, którzy kochają to, co robią. Z prawdziwą dumą oprowadzałeś swych gości po oddziale nefrologii, gdzie najnowocze-śniejsze urządzenia dawały twym pacjentom życie, chwaliłeś się swymi doktorantami. Wspominałeś, że kiedyś podczas egzaminu zapytałeś studenta, czy potrafi wymienić jakąś sztukę Czechowa i popłoch, jaki to pytanie wywołało. Gdyby ten biedak powiedział „Wiśniowy sad”, zapewne dostałby lepszą ocenę. Mawiałeś, że na medycynie powinny być wykłady z literatury i chyba wcale wtedy nie żartowałeś. Przyjaźnie z młodości są najtrwalsze, bo łatwo jest wtedy pracować bez zmęczenia i bawić się do białego rana. A jeśli ktoś potrafi pracować tak jak ty, Olgierdzie, to znaczy, że nie zestarzeje się nigdy. Odszedłeś nagle, w czasie pracy, wierny sobie, medycynie i sztuce. Zmarły przed kilkoma laty profesor Andrzej Szczeklik tak napi-sał o łączeniu zabawy i pracy: „Jest pora na każdą rzecz i jest czas na każdą sprawę pod niebem” – mówi Eklezjasta. I w naszym życiu jest czas na niefrasobliwą radość, wesele, nadzieję. Czas, kiedy wszystko jeszcze przed nami, owiane tajemnicą. W młodości – bo to o niej wszak mowa – serca biją mocniej, krew żywiej krąży, chłoniemy świat wszystkimi zmysłami, odpowiadamy mu uczuciem. Rozpiera nas energia, oszołamia muzyka, chcemy śpiewać pełną piersią, dzielić się weselem z innymi. Czyż nie można wtedy mniej myśleć o studiach medycznych i skrzyknąwszy się razem, pomyśleć o kabarecie? A jeśli mamy głowę pełną konceptów, pomysłów, inwencji – niczym Figaro z „Cyrulika sewilskiego” Beaumarchais – to czyż nazwa Cyrulik nie wydaje się dla kabaretu oczywista? Uczony historyk w złączeniu przez medyków na scenie teatrzyku, muzyki, tańca i szczypty magii dopa-trzyłby się zapewne wspólnych korzeni, z których u zarania dziejów wywiodły się sztuka i medycyna. Ale kabaret nie ma być uczony, on ma bawić. I Cyrulik bawił tysiące Polaków. To w nim stawiała pierw-sze kroki, nim przeszła do Piwnicy pod Baranami, Ewa Demarczyk, to w nim Franek Serwatka znalazł natchnienie dla swoich piosenek, z których „Konika na biegunach” śpiewała – przez lata – cała Polska. Przyklasnąłby temu Eklezjasta. On bowiem, który wszędzie widział marność i utrapienie duszy, powiedział: „I pochwaliłem wesele, bo nie masz nic lepszego dla człowieka pod słońcem”. A teraz będzie cię nam, Olgierdzie, po prostu brakowało.

Przyjaciele z Cyrulika

Page 56: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

54 55

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Uchwała nr 27/14/VIINaczelnej Rady Lekarskiejz dnia 5 września 2014 r.

w sprawie wysokości składki członkowskiej(skrót*)

Na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 11 ustawy z dnia 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich (Dz.U. Nr 219, poz. 1708, z 2011 r. Nr 112, poz. 654 i Nr 113, poz. 657 oraz z 2013 r. poz. 779) uchwala się, co następuje:

§1 1. Ustala się wysokość składki obowiązującej lekarza i lekarza dentystę, członka okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej, zwanego dalej „lekarzem”, w wysokości 60 zł mie-sięcznie. 2. Lekarz posiadający ograniczone prawo wykonywania zawodu, zwany dalej „lekarzem stażystą”, opłaca składkę w wysokości 10 zł miesięcznie.

§2 1. Obowiązek opłacania składki powstaje od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym lekarz, lekarz stażysta: 1) został wpisany do rejestru członków okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej; 2) utracił prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki. 2. Składkę za dany miesiąc opłaca się do końca tego miesią-ca lub z dowolnym wyprzedzeniem, osobiście lub za pośrednic-twem pracodawcy: 1) na konto bankowe okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej lub 2) na indywidualny numer subkonta bankowego nadany i przekazany przez okręgową lub wojskową izbę lekarską lub 3) w kasie okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej. 3. Od zaległych składek nalicza się odsetki ustawowe od dnia wymagalności.

§3 1. Zwolnienie z obowiązku opłacania składki powstaje na podstawie niniejszej uchwały w pierwszym dniu miesiąca na-stępującego po miesiącu, w którym lekarz: 1) ukończył 75 lat; 2) został skreślony z rejestru członków okręgowej lub woj-skowej izby lekarskiej; 3) złożył oświadczenie, że nie osiąga przychodów z tytułu wykonywania zawodu oraz ze źródeł przychodów wymienionych w przepisach o podatku dochodowym od osób fizycznych, z wyłączeniem renty lub emerytury, w rozumieniu przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych lub ustaw regulujących zaopatrzenie emerytalne służb mundurowych. (...) 5. Lekarz korzystający ze zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie ust. 1 pkt 3 ma obowią-zek niezwłocznie powiadomić okręgową lub wojskową radę lekarską o osiągnięciu przychodów, o których mowa w ust. 1 pkt 3. 6. Lekarz traci prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie ust. 1 pkt 3 z pierwszym dniem miesiąca,

następującego po miesiącu, w którym osiągnie przychód, o którym mowa w ust. 1 pkt. 3. 7. Wzór oświadczenia o nieosiąganiu przychodów, o którym mowa w ust. 1 pkt 3, stanowi załącznik nr 1 do uchwały. 8. Wzór oświadczenia o osiągnięciu przychodów, o którym mowa w ust. 5, stanowi załącznik nr 2 do uchwały (...)

§ 5 Traci moc uchwała Nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 4 kwietnia 2004 r. w sprawie wysokości składki członkow-skiej, zmieniona uchwałą Nr 9/12/VI Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 13 kwietnia 2012 r. zmieniającą uchwałę w sprawie wyso-kości składki członkowskiej.

§ 6 Uchwała wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2015 r.

Prezes Maciej HamankiewiczSekretarz Konstanty Radziwiłł

Załączniki do Uchwały znajdują się na stronie: www.nil.org.pl

*) pełny tekst na stronie internetowej OIL w Krakowie

Składki członkowskie

Opłaty z tytułu rejestracji gabinetów prywatnych

należy wpłacać na konto OIL:

Bank PEKAO SA 25 1240 4650 1111 0000 5149 2553

Przypominamy, że składka za dany miesiąc powinna wpłynąć na konto Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie do końca miesiąca, za który powstało zobowiązanie. W przypadku nieuregulowania składki w terminie, automatycznie naliczane będą odsetki ustawowe.

Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie przypomina też o koniecz-ności niezwłocznego zgłaszania do Działu Rejestru wszelkich zmian, dotyczących adresu zamieszkania i adresu do korespondencji (bę-dziemy wdzięczni za dołączenie adresu e-mail), miejsca pracy, stanu cywilnego, uzyskania tytułu naukowego lub specjalizacyjnego oraz informacji dotyczących przejścia na rentę lub emeryturę.

Numer indywidualnego konta – na które proszę przekazywać comiesięczne składki – pozostaje bez zmian.

W wypadku wątpliwości prosimy o kontakt z Izbą Lekarską w Krakowie

tel: 12 619 17 32e-mail: [email protected]

Przypominamy

Page 57: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/146 (2,3 MB)

56 57

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

5

Okręgowa Izba Lekarska w Krakowieul. Krupnicza 11 A, 31-123 Krakówwww.oilkrakow.org.pl; www.oilkrakstom.pl

Sekretariat: tel. 12 619 17 20, fax 12 619 1730email: [email protected]

Numery wewnętrzne:• Dyrektor Biura (mgr J. Bizoń) .......................................... 619 17 05• Kancelaria OROZ (kierownik mgr S. Smoleń) .................... 619 17 25• Kancelaria OROZ ........................................ 619 17 17; fax 619 17 29• Kancelaria Sądu Lekarskiego (mgr E. Kowaliczek) ............ 619 17 08• Biuro Radców Prawnych (mgr D. Dziubina) ...................... 619 17 26• Rejestr Lekarzy; Ubezpieczenia OC .................................... 619 17 16 e-mail: [email protected]• Rejestracja Indyw. Praktyk; Staże podyplomowe ............... 619 17 13• Księgowość (mgr M. Chodór) ............................................ 619 17 15

e-mail: [email protected]• Kasa ................................................................................ 619 17 14• Składki ............................................................................ 619 17 32

e-mail: [email protected]• Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”........................ 619 17 27 e-mail: [email protected]• Informatycy; str. internetowe ........................................... 619 17 01

Komisje:• Bioetyki (A. Krawczyk)............................... 619 17 12 • Etyki ......................................................... 619 17 12 • Kształcenia (mgr P. Pachel) ........................ 619 17 22 • Kultury ...................................................... 619 17 32• Sportu ....................................................... 619 17 01• Socjalno-Bytowa ....................................... 619 17 18• Stomatologiczna (mgr K. Trela) ................. 619 17 18• Zagraniczna .............................................. 619 17 05• ds. Lek. Seniorów ...................................... 619 17 01• ds. Młodych Lekarzy (mgr A. Chuchmacz) 619 17 13• ds. Obcokrajowców ................................... 619 17 16• ds. Organizacji Syst. Ochrony Zdrowia ..... 619 17 20• ds. Praktyk (mgr A. Chuchmacz) .............. 619 17 13• ds. Umów i kontraktów ............................ 619 17 12• ds. Uzdrowisk .......................................... 619 17 13 • ds. Ubezpieczeń ....................................... 619 17 16• Rzecznik Praw Lekarza ............................ 619 17 13

Biuro OIL w Krakowie czynne:poniedziałek godz. 8.00 do 17.00wtorek godz. 8.00 do 16.00środa godz. 8.00 do 17.00czwartek godz. 8.00 do 16.00piątek godz. 9.00 do 15.00

w Krośnie: ul. Niepodległości 2, 38-400 Krosnotel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected]łek godz. 8.00 do 15.00wtorek godz. 8.00 do 17.00środa, czwartek, piątek godz. 8.00 do 15.00

w Nowym Sączu: ul. Kopernika 18, 33-300 Nowy Sącztel. 18 442 16 47; e-mail: [email protected] poniedziałek, wtorek godz. 8.00 do 17.00środa, czwartek godz. 8.00 do 16.00piątek godz. 8.00 do 13.00

w Przemyślu: Rynek 5, 37-700 Przemyśltel. 16 678 26 70, fax 16 678 33 24e-mail: [email protected]łek, wtorek godz. 8.00 do 16.00środa godz. 8.00 do 17.00czwartek, piątek godz. 8.00 do 15.00

Dyżury Radców Prawnych:mec. Ewa Krzyżowska tel. 12 619 17 19Koordynatorśroda godz. 13.00 do 17.00wtorek godz. 14.00 do 15.00czwartek godz. 14.00 do 16.00

mec. Anna Gut tel. 12 619 17 24poniedziałek, środa godz. 14.00 do 17.00

mec. Tomasz Pęcherz tel. 12 619 17 31wtorek, czwartek godz. 12.00 do 16.00

Galicyjska Gazeta Lekarska – Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie • nakład 11500 egz.ul. Krupnicza 11a, 31–123 Kraków; tel. 12 619 17 27; fax: 12 422 57 55; e-mail: [email protected] kolegium w składzie: Redaktor Naczelny – Jerzy Friediger; Sekretarz Redakcji – Stefan CiepłyCzłonkowie: Henryk Gaertner, Bartłomiej Guzik, Artur Hartwich, Mariusz Janikowski, Bożena Kozanecka, Małgorzata Popławska, Filip Ratkowski, Jacek Tętnowski, Katarzyna Turek-Fornelska, Andrzej Urbanik, Jolanta Grzelak-Hodor, Krzysz-tof Zgłobicki (grafika), Katarzyna Domin (korekta). Przygotowanie do druku: Globic RC; e-mail: [email protected] zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytułów w nadsyłanych tekstach i korespondencji. Anonimów nie drukujemy. Za treść ogłoszeń nie ponosimy odpowiedzialności.