Eva Pokorná i zespół zdrowia, niezależnie od wieku i tego, czy są aktualnie zdrowi, czy chorzy....
Transcript of Eva Pokorná i zespół zdrowia, niezależnie od wieku i tego, czy są aktualnie zdrowi, czy chorzy....
1
2
Eva Pokorná i zespół JA,OVOSAN, czyli Nadzieja dla naszego zdrowia Historia czeskiego preparatu Zilustrował Karel Macas © Ing. Eva Pokorná, CSc. 2014
3
Książka, którą trzymacie w rękach to niezwykła publikacja. Rodziła się ona w trudach, a jej zadaniem jest przybliżenie jednego z wielkich czeskich odkryć. Za wielkimi odkryciami stoi często przypadek, ale też mądrość naszych przodków, którą należy zrozumieć i za pomocą nierzadko niekonwencjonalnych metod oraz ogromnej wytrwałości, w pełni rozwinąć i wykorzystać. Tak to właśnie było w przypadku Ovosanu i grupy zapalonych specjalistów. Mała żółta pigułka to symbol zwycięstwa zespołu ludzi, którzy od wielu lat starają się nieść chorym pomoc i dawać im nadzieję. Ta jest dla wielu pacjentów i ich rodzin czynnikiem, którego najbardziej potrzebują w ciężkiej sytuacji życiowej. Natomiast zdrowym Ovosan przypomina, że o to, co mamy najcenniejszego, należy dbać. Dziękujemy za fachowe informacje, ale też za opinie pacjentów, którzy stosują Ovosan, podziękowania składamy także lekarzom, którzy w swej praktyce od wielu lat z sukcesami polecają ten preparat. MUDr Hana Zelenková, PhD. Podziękowania: Szczególne podziękowania za fachową pomoc składamy Ing. Václavowi Němečkowi i Františkowi Kukli.
4
SPIS TREŚCI WSTĘP 7 CZĘŚĆ PIERWSZA 9 Moi najstarsi praprzodkowie 10 Receptury babć i medycyna ludowa 10 Pierwsze konkretne ślady prowadzą Miloša Borovički 11 Odkrywca fosfolipidu PNAE RNDr Jindřich Kára, DrSc. 14 O tym, jak aksamitna rewolucja wpłynęła na mnie i dr Kárę 16 Niektórzy naukowcy współcześni dr Kárze, którzy interesowali się koncepcją Miloša Borovičkii 18 Autor technologii produkcji i moje współczesne formy 19 Jak zaczęto mnie sprzedawać 22 Moja mała tajemnica - albo Moja substancja czynna - albo Z czego właściwie się składam 23 Czym są fosfolipidy i jaką funkcję pełnią w organizmie 24 Jakie wnioski wypływają z prac naukowych dr Káry 28 Jak sprawdza się moje umiejętności albo Dlaczego prowadzi się badania i co poddaje się testom 33 Jak potrafię niszczyć komórki nowotworowe na szalkach laboratoryjnych 34 Jak pomogłem prosiętom z ostrym zapaleniem płuc 37 Jak reagowały króliki, którym podawano moją substancję czynną 38 Ja, Ovosan - i myszy - białe, czarne, szare, różnobarwne i te bez sierści 41 Jak stosowały mnie mamy i ich dzieci - albo dwugeneracyjny test embriotoksyczności 43 Rak - dlaczego wszyscy tak bardzo się go boją 44 Jak ja - Ovosan - mogę pomóc podczas leczenia opisanego w poprzednim rozdziale 46 Co może dla siebie jeszcze zrobić pacjent (nie tylko) onkologiczny 49 Jakie są wyniki stosowania mnie przez pacjentów onkologicznych 52 Dawkowanie 56 Co sądzą o mnie lekarze 60 Infolinia Ovosan i najczęstsze pytania 61 CZĘŚĆ DRUGA STUDIUM PRZYPADKÓW 65 MUDr Peter Bednarčík, CSc 65 MUDr Josef Mališ 93 MUDr Igor Havlín 105 MUDr Hana Zelenková, Ph.D 108 CZĘŚĆ TRZECIA ARTYKUŁY LEKARZY 111 MUDr Vladimíra Jeřábková, onkolog, pediatra 111 MUDr Hana Zelenková, PhD., ordynator oddziału dermatologiczno-wenerycznego 113 MUDr Igor Havlín, chirurg, poradnia dla osób z chorobami piersi 116 MUDr Josef Mališ, onkolog, pediatra 117 MUDr Peter Bednarčík, CSc 119 LITERATURA 123
5
6
WSTĘP
Drodzy Czytelnicy, w Wasze ręce trafia książka przeznaczona dla wszystkich, którzy chcą w łatwy sposób poprawić stan swojego zdrowia, niezależnie od wieku i tego, czy są aktualnie zdrowi, czy chorzy. Przedstawione informacje mogą się przydać każdemu z Was. Książkę podzielono na trzy główne części. W pierwszej z nich w niekonwencjonalny sposób zaprezentuje się Wam preparat Ovosan. W części drugiej przeczytacie kilka historii osób chorych, którym Ovosan pomógł. Część trzecia opisuje opinie i doświadczenia lekarzy, którzy podają ten preparat swoim pacjentom.
7
CZĘŚĆ PIERWSZA OVOSAN
Nazywam się Ovosan. Jestem jasnożółtą przezroczystą kapsułką, a oficjalnie - suplementem diety wykonanym z substancji naturalnych, które pozyskuje się z kurzych jaj. W tej książce opowiem Wam o sobie, o moich przodkach i mojej wędrówce wśród ludzi - zdrowych i chorych - oraz o tym, w jaki sposób mógłbym być dla Was przydatny. Nawet ci, którzy już mnie znają, dowiedzą się czegoś nowego. A zatem: zaczynamy!
8
Moi najstarsi praprzodkowie Dawno temu, przed kilkoma tysiącami lat, ludzie zaczęli w swych gospodarstwach hodować kury. Zorientowali się, że jaja kurze są nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Temu, kto mógł je jeść w większych ilościach, żyło się lepiej. Ludzie wiedzieli, że jeśli mają w stadzie koguta, kury znoszą zapłodnione jaja, z których mogą się wylęgnąć kurczęta. Z czego zarodek otrzymuje pokarm? Oczywiście z żółtka, które jest bogate w substancje odżywcze i zapewnia prawidłowy rozwój. Jeśli żółtko jest tak wysoce odżywcze dla kurczęcia, dlaczego nie miałoby być równie dobroczynne dla człowieka? Już w dawnych czasach ludzie wiedzieli, że gdy ktoś jest osłabiony chorobą, jaja pomogą mu stanąć na nogi i wzmocnić się.
Receptury babć i medycyna ludowa Od czasów naszych praprzodków upłynęło wiele lat. Jedzenie jaj, a zwłaszcza żółtek, jest w dalszym ciągu zdrowe. Jedyne co się zmieniło to to, że pojawiły się obawy związane z podwyższonym poziomem cholesterolu, który mogłoby powodować spożywanie jaj. W latach 70. XX wieku wśród konsumentów wzbudzono poczucie, że jaja, jako źródło nasyconych kwasów tłuszczowych, szkodzą zdrowiu. Późniejsze
9
badania dowiodły jednak, że tak się wcale nie dzieje. Ludzie w dalszym ciągu lubili jaja, a na wioskach było pod dostatkiem kur. Nie brakowało również kogutów, dlatego też ludzie jedli i w dalszym ciągu jedzą jaja zapłodnione.
W medycynie ludowej jajka miały duże znaczenie dla
leczenia wielu chorób. Twierdzono również, że lekko
nadpsute zapłodnione jaja mogą pomagać pacjentom
onkologicznym. Jeden z lekarzy, którzy się mną
interesowali i w dalszym ciągu się interesują, ma
osobiste doświadczenia związane ze mną. Jego chora
na raka mama umierała. Ktoś mu poradził wizytę u
pewnego proboszcza na Morawach. Tam otrzymał
radę, aby codziennie podawał mamie dwa wysiedziane
zapłodnione jaja. Lekarz zastosował się do tych zaleceń
i stan mamy się polepszał. Kobieta żyła o rok dłużej w
porównaniu z rokowaniami lekarzy . Trudno stwierdzić,
czy pomogły jaja, w każdym razie na pewno poprawił
10
się jej apetyt, przybrała na wadze i czuła się mniej
zmęczona.
Moja dalsza opowieść będzie dotyczyła połowy XX wieku.
Pierwsze konkretne ślady prowadzą pana Miloša Borovički.
O panu Milošu Borovičce, który jest moim odkrywcą, słyszałem dużo historii, jednak nie pozostały po nim żadne zapiski. Problem w tym, że każdy z żyjących do dziś ludzi, którzy go pamiętają (nie ma ich wielu) opowiadał o nim coś innego. Pewne jest, że Borovička musiał być dziwakiem i skrytym człowiekiem. W jednym wszystkie źródła są zgodne: był to wielki, stateczny mężczyzna z wykształceniem średnim, który często zmieniał miejsca pracy. Dalsza część wypowiedzi o panu Borovičce składa się na kilka historii, z których najczęściej powtarzają się poniższe dwie: 1. W pierwszej wersji pan Borovička podobno dozorcę więziennego, nazwijmy go panem Z. Zaprzyjaźnili się, co dla obu było w przyszłości ważne.
11
Jeszcze młody pan Borovička zaczął pracować jako
asystent w ówczesnych Zjednoczonych Zakładach
Farmaceutycznych, w oddziale Leki v Pradze-
Modřanach. Tu pozostał przez kilka lat, a następnie
przeszedł do Zakładu Badawczego Farmacji i Biochemii,
gdzie pracował krótko, znów jako asystent. Przeniósł się
do Instytutu Mikrobiologicznego Czeskiej Akademii
Nauk (MBÚ ČSAV) - na prośbę tamtejszego dyrektora.
Zgadnijcie, kto nim był i kto go, jako swego dawnego
kolegę, zaprosił do współpracy. Tak, chodzi o byłego
dozorcę, pana Z., teraz już posiadającego tytuł naukowy
RNDr Z., DrSc. Borovička po 1968 r. przystąpił zatem do
MBÚ ČSAV. Tam mógł prowadzić badania i pracować
bez żadnych ograniczeń, jako że miał nad sobą parasol
ochronny dyrektora dr Z.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie, ale prawdopodobnie gdzieś w trakcie wędrówki pomiędzy instytutami
12
naukowymi, pan Borovička zaczął się zastanawiać, nad wykorzystaniem zapłodnionych jaj. Zawsze zachowywał się tajemniczo, nikomu nie powiedział, czy był to jego oryginalny pomysł, faktem jest, że zaczął go szybko wprowadzać w życie. W laboratorium „na kolanie" sporządził jakiś proszek, o którym wiadomo tylko tyle, że powstał z zapłodnionych kurzych jaj. Proszek ten Borovička zaczął poddawać badaniom pod kątem możliwego zastosowania. Dotarł z nim do pacjentów onkologicznych. Ludzie ci stali podobno w długich kolejkach po preparat i otrzymywali dokładnie wymierzone dawki, których nikt poza Borovičką nie znał. Pod koniec zaordynowanej kuracji pacjent przez kilka dni borykał się z wysokimi gorączkami powyżej 40°C a później PODOBNO czuł się znacznie lepiej i choroba ustępowała. To wszystko jednak tylko domysły. Przedstawiciele władzy komunistycznej chcieli uzyskać dokładny skład jego proszku Borovički. Ten jednak odmówił wydania swej receptury, zaproponował natomiast jej odsprzedaż za cztery miliony koron czeskich. Takiej sumy nikt nie był skory zapłacić, zwłaszcza, że efekty stosowania preparatu były niepewne. Dokładnego składu swego proszku Borovička nigdy
nikomu nie zdradził. Po jego śmierci, która nadeszła
nagle i niespodziewanie (zmarł w praskim szpitalu na
13
ostre zapalenie woreczka żółciowego), pozostała po
nim pewna ilość preparatu, o którym wiedziano tylko
tyle, że sporządzono go na bazie kurzych jaj. Instrukcji
przygotowania i składu proszku nikt jednak nie znał.
2. Druga wersja historii pana Borovički różni się od pierwszej i pochodzi z ust jego kontynuatora RNDr Jindřicha Káry, DrSc. Z opowieści wynika, że Miloš Borovička był zasłużonym partyzantem, który na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku został przyjęty do Instytutu Mikrobiologicznego, gdzie pracował nad rozwojem preparatu pozyskiwanego z zapłodnionych jaj kurzych. Pomysł wykorzystania tej właśnie substancji zaczerpnął z tradycyjnej medycyny ludowej. Jako partyzant był zmuszony do okradania kurników, by zwalczyć głód, przy tej okazji na własnej skórze przekonał się, że najzdrowsze są zapłodnione jaja.
14
Po powrocie do Pragi Borovička zaczął naukowo weryfikować ten wniosek , w wyniku czego otrzymał proszek z zapłodnionych kurzych jaj- Dalsza część wersji drugiej pokrywa się z pierwszą. Inne jest jedynie wytłumaczenie, dlaczego na gruncie Akademii Nauk mógł w pełni legalnie wykonywać doświadczenia na ludziach. Mówi się, że eksperymenty te były tolerowane ze względu na partyzancką przeszłość naukowca. Inna z osób pamiętająca pana Borovičkę opowiadała, że
dobrze znała osobiście naszego bohatera. Był on
podobno inteligentny, miał poczucie humoru i był
dobrym kompanem.
Przytoczone wypowiedzi wskazują na to, że pierwszym odkrywcą i wykonawcą koncepcji wykorzystania zapłodnionych jaj był prawdopodobnie Miloš Borovička. choć na podstawie tych opowieści można też wysnuć przypuszczenie, że omawiany pomysł podsunął mu ktoś inny. Kto to mógł być, tego nikt nie jest w stanie dokładnie określić. Tak czy inaczej, Miloš Borovička ma niekwestionowane zasługi, jeśli chodzi o szybki rozwój koncepcji pozyskiwania substancji czynnej z zapłodnionych kurzych jaj - dzięki niemu nie odeszła
15
ona w zapomnienie. Swą pracę naukowiec zawsze taił , w związku z czym nawet jego koledzy nie bardzo wiedzieli, co dokładnie robi. W tej sytuacji kontynuatorzy Borovički mogli wykorzystać jedynie ideę produkcji preparatu na bazie zapłodnionych żółtek. Całą resztę byli zmuszeni odkrywać sami.
Odkrywca fosfolipidu PNAE RNDr Jindřich Kára, DrSc.
Badania i praca Miloša Borovičky nie przeszły bez echa. Wszystkie jego działania były okryte tajemnicą a długie kolejki po preparat z jaj wskazywały, że koncepcja jest niezwykle interesująca. W związku z tym pojawiło się kilku badaczy, którzy zaczęli zajmować się ideą wykorzystania zapłodnionych jaj. Jedną z takich osób, która okazała się najważniejsza dla mojej przyszłości, był RNDr Jindřich Kára, DrSc.
Pozostały po nim materiały pisemne, fachowe artykuły,
do dziś żyje wielu jego współpracowników i osób, które
go znały. Większość ludzi, którzy mieli z nim do
czynienia, twierdzi, że nie był on łatwy we współpracy.
Pełnił funkcję kierownika oddziału Instytutu Genetyki
Molekularnej Czesko-Słowackiej Akademii Nauk, a
swym podwładnym potrafił zadawać trudne zadania i
maksymalnie wykorzystywać do własnych celów ich
16
umiejętności. Pracował głównie z mężczyznami, choć
na jego oddziale było też kilka kobiet. Jako człowiek nie
miał zbyt dobrej opinii.
Mimo to dr Kára był doskonałym specjalistą. Twierdzą tak również niektórzy spośród jego kolegów, pracownicy naukowi. Jego działalność była niezwykle interesująca, choć opinie na jej temat są różne. W młodości pracował najpierw w Instytucie Chemii Organicznej i Biochemii Czechosłowackiej Akademii Nauk w Pradze- Dejvicach. W tym samym budynku na placu Fleminga swą siedzibę miał również Instytut Genetyki Molekularnej (ÚMG ČSAV), do którego później przeszedł dr Kára. Instytut ten miał również swój drugi oddział na terenie kompleksu przy ulicy Wiedeńskiej. I właśnie tam dr Kára przeniósł się z placówki w Dejvicach. Jego laboratorium znajdowało się na tym samym piętrze, na którym urzędował Miloš Borovička, który jednak pracował v Instytucie Mikrobiologicznym.
17
Dr Kára poznał koncepcję kolegi, a ta bardzo go zaciekawiła. Panowie jednak niestety nie współpracowali ze sobą.
Pracy dr Káry i jego wynikom będzie poświęcony
odrębny rozdział.
Niewątpliwym wkładem dr Káry w moją historię było przeniesienie pracy na poziom naukowy. Dr Kára stał się również odkrywcą nowego naturalnego fosfolipidu PNAE. O tym jednak później.
18
O tym, jak aksamitna rewolucja wpłynęła na mnie i dr Kárę
Można było przypuszczać, że dr Kára, aktywny komunista z przekonania, nie skorzysta zbyt wiele na aksamitnej rewolucji (wydarzeniach, które w 1989 r. doprowadziły w Czechosłowacji do upadku władzy komunistycznej). Jego cały wydział na Akademii Nauk został zlikwidowany i rozwiązany. Kára jednak się nie poddawał. Wraz z kolegami z laboratorium podzielili się na dwie grupy. Pierwszą z nich tworzył dr Kára z RNDr Vlastimilem Lieblem, CSc. drugą - pozostali pracownicy naukowi z wydziału. Dr Kára był przekonany, że jego odkrycie może zostać wykorzystane w leczeniu raka i że właśnie nadeszła pora, by tę ideę wcielić w życie. Czas był szczególnie sprzyjający. W tym okresie można było bez większych ograniczeń prowadzić badania. W takich okolicznościach dr Kára z dr Lieblem zaczęli poszukiwać w Czechosłowacji zdolnych chemików, którzy mogliby zacząć moją produkcję na szeroką skalę, by później wprowadzić mnie na rynek.
19
Cel okazał się jasny, lecz jego realizacja nie była łatwa. Dr Kára z dr Lieblem objechali wówczas zmieniającą się Republikę Czeską i w północnych Czechach w 1994 r. znaleźli małą, ówcześnie nieznaną firmę AREKO. Od słowa do słowa i naukowcom udało się przekonać właścicieli przedsiębiorstwa do współpracy. Przedstawicieli firmy zainteresowały dotychczasowe wyniki badań i postanowili zaoferować swą pomoc. Dr Kára i dr Liebl zaczęli współpracować z AREKO, które pierwotnie zajmowało się ochroną środowiska naturalnego i rozwojem technologii do likwidacji niebezpiecznych odpadów. Dla AREKO pracował ciekawy człowiek, doc. Ing. Alois Nováček, DrSc., który był doświadczonym i niezwykle
20
zdolnym naukowcem. W tym czasie miał on już na swoim koncie kilkadziesiąt patentów w dziedzinie farmacji i wkrótce po zapoznaniu się z dr Kárą zaczął się interesować pomysłem naukowca. AREKO poprosiło Aloisa Nováčka o pomoc w rozwoju nowej technologii produkcji. Przez krótki czas przy projekcie tym współpracował on wspólnie z dr Kárą i dr Lieblem, którzy jednak w tym czasie byli już w podeszłym wieku i po kilku latach zaczęli powoli "schodzić ze sceny", na którą teraz zamiast nich wszedł ich bezpośredni kontynuator docent Alois Nováček. Dr Kára zmarł w 2004 roku w wieku 83 lat, a rok po nim odszedł dr Liebl. W ostatnich latach swego życia z przyczyn zdrowotnych w całym procesie, jaki toczył się wokół mnie, już nie uczestniczyli.
21
Niektórzy naukowcy współcześni dr Kárze, którzy interesowali się koncepcją Miloša Borovički
Na uwagę zasługują zwłaszcza dawni koledzy dr Káry i dr Liebla. Po odejściu z laboratorium do utworzonej przez nich grupy dołączyli jeszcze dwaj lekarze. Również o nich muszę wspomnieć, bo także dzięki nim moja sprawa posunęła się nieco naprzód. Powód, dla którego byli koledzy z laboratorium dr Káry nadal się mną interesowali, jest jasny - wiedzieli już o mnie dużo i chcieli kontynuować wcześniejszą pracę. Dwaj lekarze, którzy dołączyli do badań, nie byli przypadkowi. Jeden z nich to pracownik naukowy, który znał mnie już długo. Znał też Miloša Borovičkę, pozostawał z nim w dobrych stosunkach i gdyby nie przedwczesna śmierć badacza, być może zaczęliby ze sobą współpracować. Drugim z lekarzy był onkolog kliniczny. Obaj spotkali się przypadkiem w 1985 r. na zjeździe absolwentów Wydziału Medycznego praskiego Uniwersytetu Karola. Onkolog kliniczny opowiadał pracownikowi naukowemu o swym młodym pacjencie, zawodniku Trabant Rallye, u którego podczas zabiegu wykryto nieoperacyjny nowotwór złośliwy. Był pełen obaw o tego młodego pacjenta, a perspektywy jego leczenia ocenił jako nieprzynoszące nadziei. Pracownik
22
naukowy polecił koledze - lekarzowi klinicznemu, żeby ten zwrócił się do Miloša Borovički i spróbował pozyskać dla swego pacjenta preparat z jaj kurzych. Lekarz skontaktował się z Borovičką, pacjent zgodnie z jego instrukcją stosował przepisane dawki i, ku wielkiemu zaskoczeniu onkologa, przeżył i cieszył się zdrowiem.
23
Był to powód, dla którego klinicysta po rozwiązaniu laboratorium dr Káry wraz ze swym kolegą - pracownikiem naukowym, dołączyli do pozostałych członków zespołu dr Káry. Ich procedury produkcji znacznie różniły się od procedur zastosowanych przez grupę dr Káry. Dr Kára wytwarzał formę ciekłą preparatu - do zastrzyków. Druga grupa przygotowywała proszek. Przeprowadzono testy tych preparatów, dziś jednak trudno je odnaleźć, jako że nie zostały opublikowane. Po mniej więcej trzech latach druga z grup rozpadła się, ponieważ jeden z jej członków zmarł, drugi przeszedł na emeryturę, a reszta nie chciała już kontynuować ich pracy.
Autor technologii produkcji i moje współczesne formy
Jak już wspomniałem w poprzednim rozdziale, doc. Ing. Alois Nováček, DrSc. został praktycznym kontynuatorem badań dr Káry i jego grupy. Docent Nováček dostał za zadanie opracowanie technologii mojej przyszłej produkcji.
24
Przestudiował dostępną literaturę, łącznie z
publikacjami dr Káry, prowadził z nim długie debaty,
zapoznał się z jego preparatem i zastanawiał się, jak
udoskonalić cały proces. Po kilku miesiącach badań
opracował całkowicie nową i zupełnie inną technologię
produkcji niż ta, którą opisał dr Kára. Podstawą była dla
niego cała mieszanina fosfolipidów z żółtka jajka (w
odróżnieniu od dr Káry, który pracował zawsze tylko z
jednym wyizolowanym fosfolipidem PNAE - patrz: str.
23). Doc. Nováček całą procedurę uzupełnił o jeszcze
kilka etapów, dzięki którym osiągnął aktywność
biologiczną i znacznie wyższą efektywność niż dr Kára.
Pozostało jeszcze wymyślić najbardziej odpowiednią
formę do produkcji i sprzedaży preparatu. Wybrano
kapsułki.
W ten sposób doc. Ing. Alois Nováček, DrSc. został moim ojcem duchowym, bez którego nie istniałbym w obecnej formie. Jego doskonały pomysł na zmianę
25
technologii mojej produkcji w taki sposób, bym się stał znacznie bardziej skuteczny, niż w formie, którą proponował dr Kára, okazał się niezwykle udany.
26
Doc. Ing. Alois Nováček, DrSc. był już w tym czasie (czyli około 1996 roku) autorem ponad 100 patentów i 50 publikacji naukowych, wszystkie z zakresu farmacji. Współpracował z wieloma krajowymi i zagranicznymi naukowymi placówkami farmaceutycznymi, szkołami wyższymi, instytutami Czechosłowackiej Akademii Nauk a następnie Akademii Nauk Republiki Czeskiej. Był doskonałym fachowcem, co poczytuję sobie za szczęśliwy traf, bo nikt inny by mnie tak zgrabnie nie wymyślił. Innymi słowy: Miloš Borovička i dr Kára dali mu dobry pomysł a on go efektywnie wykorzystał, nadał mu formę i wprowadził do życia. Aż do swej śmierci był kierownikiem badań firmy AREKO. W latach 2000-2004 udało mu się sporządzić receptury innych mieszanin - zawsze na bazie fosfolipidów. Konkretnie chodzi o Arecitin, który jest mieszanką lecytyny z dodatkiem błonnika jabłkowego oraz pierwiastków biogennych (wapń, magnez, cynk). Mieszanina arcetynowa jest wyjątkowa z tego względu, że wszystkie substancje w niej zawarte nawzajem wspomagają swoje działanie. Dzięki błonnikowi jabłkowemu lecytyna jest łatwiej strawna, niż gdyby ją podawano osobno (nie powoduje zatem problemów z "ciężkim żołądkiem"). Błonnik działa tu także przeciw uporczywym zaparciom (co jest ważne szczególnie w przypadku wielu kobiet). Pierwiastki biogenne wspomagają działanie lecytyny, która przy takiej samej
27
koncentracji staje się kilkukrotnie bardziej skuteczna niż bez ich obecności.
Kolejnym patentem doc. Nováčka jest skład preparatu
Transovosan, który również od kilku lat można kupić w
aptekach. Ten żel to transdermalna formą mnie -
Ovosanu. "Transdermalna" oznacza, że Transovosan
stosuje się zewnętrznie - wciera się go w szczególnie
narażone miejsca. Wśród innych preparatów
opracowanych przez doc. Nováčka można wymienić
emulsje żelowe dla sportowców Fitmaster Cold i
Fitmaster Hot.
Doc. Alois Nováček zmarł 22.3.2009 w wieku niemal 86 lat.
Jak zaczęto mnie sprzedawać
Koncepcji, w jakiej formie można mnie zacząć produkować, było więcej. Metodą eliminacji przedstawiciele AREKO doszli do wniosku, że najbardziej odpowiednią postacią będą kapsułki. Pierwsze ich opakowanie sprzedano na przełomie lat 1999 i 2000. Pierwszym pacjentom onkologicznym zaczął mnie w tym czasie podawać MUDr Peter Bednarčík, CSc., mój wielki pionier i promotor.
28
W tym czasie pojawiło się też wielu moich oponentów z grona lekarzy. Nie ma się czemu dziwić - w omawianym okresie jeszcze o mnie nic nie wiedzieli. Jedynym, co ich mogło przekonać, były ich własne doświadczenia, a tych przecież jeszcze nie mogli mieć. Choć lekarze od początku nie pokładali we mnie zbyt wielkich nadziei, z biegiem czasu zdobyłem popularność u pacjentów onkologicznych.
29
Z biegiem czasu stosowało mnie coraz więcej ludzi, którzy początkowo informacje na mój temat czerpali na podstawie opowieści i doświadczeń znajomych. Później pojawiła się też reklama, która stopniowo się coraz bardziej rozpowszechniała. W związku z nowo wprowadzonymi przepisami UE możliwości reklamy i informowania ludzi o suplementach diety stały się ściśle ograniczone i w ten sposób znaleźliśmy się w punkcie wyjścia, gdy najczęstszym źródłem informacji na mój temat są znajomi i przyjaciele. W Republice Czeskiej co roku kupuje mnie około 10 000 ludzi.
Moja mała tajemnica - albo Moja substancja czynna - albo Z czego
właściwie się składam Jak podano już w poprzednich rozdziałach, bazą podczas mojej produkcji są żółtka jajek kurzych. Z nich w procesie produkcji pozyskuje się unikalną mieszaninę o standardowym składzie. Mieszanka ta nosi nazwę BAF® - biologicznie aktywne fosfolipidy. Zawiera ona kilka mniej i bardziej znanych fosfolipidów, które są tu reprezentowane w określonych proporcjach. Dokładny skład to moja mała tajemnica. Są to wyłącznie substancje niezbędne do tego, by organizm mógł pełnić różne funkcje. Jednym z fosfolipidów, który zawieram,
30
jest eter- fosfolipid PNAE (plasmanyl-(N-acyl)ethanolamin), który odkrył i nad którym pracował dr Kára.
Na rysunku widać wzór chemiczny PNAE:
1- O-alkilo-2-acylo-sn-glicero-3-fosfo-(N-acylo) etanoloaminy
31
Jedna kapsułka żelatynowa zawiera 150 mg mieszaniny BAF® rozpuszczonej w 350 mg oleju słonecznikowego. Mieszaninę BAF® można w kapsułce przybiera czasem postać jasnego osadu. Jak powstaje? Fosfolipidy jajkowe i olej słonecznikowy mają różną gęstość, z powodu której dochodzi do ich stopniowego oddzielania. Procesy te są całkowicie naturalne, dlatego też powstały osad nie jest wadą i nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo stosowania oraz moją efektywność.
Być może niektórzy czytelnicy nie wiedzą dokładnie, czym są fosfolipidy i jaką pełnią funkcję w organizmie. Dla nich przeznaczony jest kolejny rozdział.
Czym są fosfolipidy i jaką funkcję pełnią w organizmie
32
Wszyscy z pewnością znacie tłuszcze, czyli lipidy. Właśnie jedną grupę lipidów stanowią fosfolipidy, których cechą charakterystyczną jest to, że zawierają fosfor. Fosfolipidy dzielą się na kilka grup. Dla nas najciekawsze są glicerofosfolipidy, których podstawą jest gliceryna. Stanowią one najważniejszy składnik błon komórkowych (osłon komórek). Właśnie dzięki układowi fosfolipidów błona komórkowa posiada swe charakterystyczne i niezwykle ważne dla funkcjonowania komórki właściwości.
33
Taki fosfolipid ma dwa różne końce, w związku z czym mówi się o nim że jest on dwubiegunowy. Jeden koniec jest hydrofilny, czyli wykazujący zdolność przyłączania cząsteczek wody, drugi hydrofobowy, czyli odpychający cząsteczki wody. Fosfolipidy są w membranie komórkowej ułożone obok siebie tymi samym końcami do wnętrza komórki i tymi samym na zewnątrz. W ten sposób powstaje specyficzna podwójna warstwa tworząca błonę i nadająca jej typową właściwość - membrana jest półprzepuszczalna. Pasywnie przechodzą przez nią tylko małe cząsteczki niepolarne. Większe przechodzą przez kanaliki, za pomocą tzw. pompy sodowo-potasowej, czemu towarzyszy zaopatrzenie w energię, w związku z czym cały proces określa się jako transport aktywny. Zdarza się, że pod wpływem choroby, substancji toksycznych itp. dochodzi do naruszenia podwójnej warstwy fosfolipidowej. Powoduje to uszkodzenia całego mechanizmu przyjmowania substancji przez komórkę a w związku z tym - uszkodzenia całej komórki. I w tej sytuacji mogę pomóc właśnie ja. Gdy osoba z uszkodzonymi w opisany sposób błonami komórkowymi stosuje mnie, uszkodzone komórki wykorzystują moje składniki do wbudowania w uszkodzone membrany. To powoduje ich szybką naprawę i przywrócenie prawidłowego działania komórki. Uszkodzenie błon komórkowych towarzyszy
34
wielu znanym chorobom - np. zawałowi, udarowi mózgu, chorobom onkologicznym, niektórym chorobom skóry, chorobom układu odpornościowego i wielu innym. Oznacza to, że zakres chorób, w których mogę być przydatny, jest szeroki. Właśnie dzięki temu w ostatnim czasie badania fosfolipidów stają się bardzo modną i stale rozrastającą się gałęzią badań medycznych. Teraz chciałbym powiedzieć, gdzie mogą pomóc fosfolipidy, ponieważ z tym też wiążą się blisko możliwości stosowania mnie. Informacje te możecie znaleźć w literaturze fachowej, której lista znajduje się na końcu książki. A zatem FOSFOLIPIDY: 1. Mają pozytywny wpływ na budowę i funkcję komórek wątroby. Biorą udział w metabolizmie komórki wątroby, zwiększają aktywność regeneracyjną wątroby, odgrywają ważną rolę w transporcie tłuszczów. Fosfolipidy podawane w dolegliwościach wątroby w pierwszej kolejności wbudowywane są w ścianę komórkową wątroby.
35
2. Uczestniczą we wchłanianiu tłuszczów. Tłuszcze, jak wiadomo, nie rozpuszczają się w wodzie. Dlatego też, aby mogły zostać strawione w organizmie, muszą się rozłożyć na kropelki tłuszczu. Właśnie w rozkładzie tłuszczów na krople uczestniczą fosfolipidy. W ten sposób ułatwiają trawienie tłuszczów. 3. Niektóre fosfolipidy wyraźnie tłumią reakcje zapalne. 4. Tłumią nieprzyjemne objawy zapalenia stawów i zapalenia opłucnej. 5. Pomagają w przypadku kacheksji (patologiczna utrata wagi prowadząca do wyniszczenia organizmu). Zwiększają apetyt i w ten sposób hamują ubytek masy ciała, poprawiają jakość życia i kondycję fizyczną, obniżają poczucie zmęczenia. 6. Zmniejszają ból, skurcze, napięcie w klatce piersiowej, obrzęki i mają pozytywny wpływ na psychikę kobiet z dolegliwościami menstruacyjnymi. 7. Chronią ściany układu trawiennego (głównie żołądka) przed niekorzystnymi skutkami ubocznymi leków stosowanych w celu uśmierzenia bólu (analgetyków). Dzieje się tak, ponieważ zwiększają produkcję śluzu, który w naturalny sposób chroni ściany układu
36
trawiennego. Chronią przy tym ścianę żołądka przed powstawaniem wrzodów żołądka. 8. Mają pozytywny wpływ w przypadku chorób zapalnych ściany jelit. 9. Fosfolipidy stosowane wraz z lekami o działaniu przeciwzapalnych zwiększają ich skuteczność - tzw. efekt synergiczny. 10. Niektóre fosfolipidy pomagają za pomocą różnych mechanizmów w leczeniu pacjentów onkologicznych. 11. Obniżają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. 12. Pomagają pacjentom z cukrzycą. 13. Chronią przed zawałem, obniżają poziom u cholesterolu. 14. Pozytywnie oddziałują na obraz krwi.
37
15. Poprawiają pamięć, zdolność nauki, koncentracji i w ten sposób wyraźnie pomagają w hamowaniu procesu starzenia. 16. Pozytywnie oddziałują w zakresie ochrony przed uszkodzeniem zdrowia wskutek spożywania alkoholu u nałogowych alkoholików. 17. Są ważne dla prawidłowego funkcjonowania mózgu i komórek nerwowych. Zapewniają ochronę po udarze mózgu. 18. Oddziałują na układ immunologiczny, zwiększają zdolności obronne organizmu. 19. Mają zastosowanie podczas leczenia marskości wątroby i przy uszkodzeniach wątroby innych niż spowodowanych przez alkohol - np. po różnych zatruciach lub infekcjach wirusowych (żółtaczka, itp)
38
Szczególne miejsce wśród fosfolipidów zajmuje lecytyna. Samą lecytynę tworzy mieszanina fosfolipidów. Znajduje się ona w mięśniach, sercu, mózgu, płucach, wątrobie oraz krwiobiegu. Również lecytyna spełnia wiele ważnych funkcji. LECYTYNA: 1. Dzięki swej zdolności emulgacyjnej ma wpływ na zmniejszanie cząsteczek tłuszczu w krwiobiegu, w ten sposób utrzymuje czystość krwi i zapobiega miażdżycy.
2. Zawiera podstawowe kwasy tłuszczowe, które
obniżają poziom cholesterolu we krwi.
3. Pomaga w transporcie tłuszczów w organizmie i przy rozpuszczaniu niezdrowych osadów tłuszczu oraz cholesterolu. 4. Jest dobrym „pokarmem" dla mózgu, ponieważ jej główny składnik stanowi cholina. Cholina zmienia się w organizmie w acetylocholinę, czyli substancję przenoszącą impulsy nerwowe. Przy braku acetylocholiny dochodzi do nieodwracalnego uszkodzenia niektórych połączeń nerwowych.
39
5. Tworzy ponad połowę tłuszczów w wątrobie. Działa profilaktycznie w odniesieniu do marskości i nowotworów wątroby. 6. I inne, np. ważna dla niektórych właściwość - lecytyna przyspiesza przemianę tłuszczów w energię, dzięki czemu stopniowo znika osadzony tłuszcz. To powoduje utratę masy ciała. Jak widać, fosfolipidy są dla organizmu i jego prawidłowego funkcjonowania w wielu obszarach niezbędne. Dzięki temu pole mojej działalności może być naprawdę szerokie. Na razie nie zbadano mojego działania we wszystkich powyższych obszarach. Na to duża grupa specjalistów będzie jeszcze potrzebować co najmniej dziesięć kolejnych lat.
Jakie wnioski wypływają z prac naukowych dr Káry
Dr Kára pracował w laboratorium, które zajmowało się badaniami onkologicznymi. Początkowo wraz ze swoimi kolegami doskonalił technologię przygotowania fosfolipidu eterowego PNAE z mieszaniny fosfolipidów jajka kurzego na bazie zapłodnionego żółtka. Dr Kára był przekonany, że właśnie ten konkretny fosfolipid eterowy jest głównym składnikiem czynnym w mojej
40
mieszance. Dlatego też starał się go pozyskać w czystej formie, co wcale nie było takie proste.
Gdy jego zespołowi udało się uzyskać niemal czysty
PNAE, zaczął on badać skuteczność i właściwości tej
substancji. Większość prac było prowadzonych na
komórkach, zarówno nowotworowych, jak i zdrowych.
Naukowcy starali się też podawać fosfolipid esterowy
PNAE myszom i szczurom laboratoryjnym (jednak
czynili to raczej sporadycznie). Wyniki tych badań
opublikowano w czasopismach naukowych w latach
1986 do 1994. Pełne dane bibliograficzne omawianych
badań można znaleźć na końcu książki. Ogólnie rzecz
biorąc, chodziło o znalezienie odpowiedzi na poniższe
pytania:
41
1. Czy PNAE wpływa w jakiś sposób na kinazę białkową C? Skąd akurat takie pytanie? Kinaza białkowa C to ważny i bardzo potrzebny enzym. Znajduje się on przede wszystkim w jądrze komórkowym, w błonie komórkowej i cytoplazmie. Tu ma wpływ na ważne zmiany biologiczne, proliferację (mnożenie), dyferencjację (różnicowanie się na różne typy) oraz regulację wzrostu komórek. Podwyższony poziom kinazy białkowej C stwierdzono w komórkach nowotworowych, których nie udało się zlikwidować podczas chemioterapii. Nadmierna aktywność kinazy białkowej C jest zatem niebezpieczna dla organizmu, zwłaszcza w związku z chorobami onkologicznymi, rzeczą pożądaną jest hamowanie tej aktywności i obniżanie jej. Wiadomo że właśnie fosfolipidy eterowe, do których zalicza się PNAE, inhibują (hamują) system enzymatyczny kinazy białkowej C. Inhibicja aktywności enzymowej kinazy białkowej C jest prawdopodobnie ważnym punktem w mechanizmie przeciwnowotworowego działania fosfolipidów eterowych. Również fosfolipid eterowy PNAE, który jest składnikiem mieszanki czynnej w Ovosanie, hamuje aktywność enzymatyczną kinazy białkowej C. 2. Czy PNAE może wpłynąć na proces proces
przerzutowania?
42
Wszyscy wiemy, że przerzutowanie (powstawanie guzów wtórnych) ma fatalne w skutkach znaczenie dla losu pacjentów chorych na raka. Dlatego też jednym z głównych celów różnych placówek naukowych jest odnalezienie sposobu na zapobiegnięcie przerzutom nowotworu pierwotnego. Dr Kára odkrył, że fosfolipid eterowy PNAE jest zdolny do inhibicji kinazy białkowej C, i, w uproszczeniu można powiedzieć, że dzięki temu mechanizmowi profilaktycznie chroni organizm przed przerzutowaniem. 3. Czy PNAE ma wpływ na śmierć komórki - apoptozę? Apoptoza to kontrolowana śmierć komórki, spowodowana „zaprogramowanym samobójstwem". Wywołuje ją jej własny program genetyczny lub impuls z zewnątrz. W ten sposób organizm pozbywa się komórek zużytych lub z jakichś przyczyn niesprawnych (komórki zainfekowane wirusami, komórki nowotworowe itp.). Występuje też podczas formowania organizmu w trakcie rozwoju zarodkowego ssaków. Apoptoza jest efektem naturalnego starzenia komórek w organizmie. To forma śmierci komórki
43
charakteryzowana przez zmiany morfologiczne i biochemiczne. Proces naturalnego starzenia komórek prowadzący do apoptozy jest jednak całkowicie zmieniony w komórkach nowotworowych. Komórki nowotworowe odznaczają się tłumionym procesem starzenia, komórka nie starzeje się i nie dochodzi do apoptozy. W efekcie komórka nowotworowa może się stale dzielić, nigdy się nie starzeje i zazwyczaj jest nieśmiertelna. Fosfolipidy eterowe mają ciekawą i ważną cechę - potrafią wywoływać i uruchamiać apoptozę komórek nowotworowych i w ten sposób powodować ich śmierć. Również omawiany przez nas fosfolipid eterowy PNAE posiada taką właściwość, jak to opisał dr Kára w swych pracach. Odkrył on, że PNAE narusza błony komórek nowotworowych, przez co je uszkadza i w efekcie niszczy. U zdrowych komórek do niczego takiego nie dochodzi. Fosfolipid eterowy PNAE pozostawia je w nienaruszonym stanie, a wręcz przyczynia się do regeneracji uszkodzonych komórek.
Na pewno ciekawi was, jak to możliwe. Jak to się dzieje,
że PNAE zabija komórki nowotworowe i naprawia
zdrowe komórki? Na to pytanie dr Kára odpowiada w
następujący sposób: Zdrowa komórka ma prawidłowy
44
(tj. obecny w wystarczającej ilości) enzym alkiloglicerol
monooksygenazy, który potrafi podzielić dużą
cząsteczkę fosfolipidu eterowego PNAE. W ten sposób
powstają mniejsze elementy, które komórka
wykorzystuje jako materiał budulcowy w uszkodzonych
miejscach błon. Np. zdrowa komórka wątroby, która
ma uszkodzoną błonę pod wpływem działania
cytostatyków, wykorzysta elementy PNAE, wbuduje je
w swoje uszkodzone miejsca i przyspieszy w ten sposób
swą naturalną regenerację.
Na szczęście komórka nowotworowa enzymu alkiloglicerolu monooksygenazy nie ma albo ma go mało, albo też jest on enzym ten jest niesprawny. Nie jest on w stanie podzielić dużych cząsteczek PNAE. Komórce nowotworowej nie pozostaje nic innego, niż odkładanie takich cząsteczek. Jeśli jedna zgromadzi ich więcej, zaczyna jej to szkodzić, co prowadzi do totalnej destrukcji komórki. Dzięki temu efektowi selektywnemu, fosfolipid PNAE jest całkowicie unikalny i jawi się jako obiecujący z punktu widzenia leczenia pacjentów onkologicznych.
45
4. Jaki wpływ mają jony wapnia? Na podstawie przeprowadzonych doświadczeń dr Kára doszedł do jeszcze jednego wniosku. Odkrył on, że aktywność przeciwnowotworową PNAE wyraźnie zwiększa obecność jonów wapnia (Ca2+). Jak do tego dochodzi? W organizmie normalnych zdrowych komórek ssaków koncentracja molowa Ca2+ utrzymuje się na poziomie 10-6 až 10-7 mol/l i jest utrzymywana przez nienaruszoną błonę komórkową, która kontroluje prędkość przenikania jonów wapnia w obie strony: do wnętrza i na zewnątrz komórki. Jeśli jednak do komórki nowotworowej przeniknie pod wpływem PNAE nadmiar Ca2+, zwiększona koncentracja w komórce działa toksycznie, co prowadzi do jej zaniku.
Gdy zatem zwięźle podsumujemy powyższe wyniki dr
Káry, możemy powiedzieć, że:
46
- PNAE inhibuje kinazę białkową C, - PNAE selektywnie niszczy komórki nowotworowe, natomiast zdrowe regeneruje i chroni, - PNAE chroni organizm przed przerzutami, - PNAE wraz z jonami Ca2+ działa przeciwnowotworowo i zapobiega powstawaniu przerzutów, Ca2+ zwiększa skuteczność PNAE. Wszystko to brzmi obiecująco i daje ogromną nadzieję dla pacjentów onkologicznych. Trzeba jednak zaznaczyć, że są to badania sprzed 20-30 lat, które dotychczas nie zostały w wystarczającym zakresie poważnie zweryfikowane, dlatego też przytoczone twierdzenia musimy potraktować jako hipotezy dr Káry. Nad ich sprawdzeniem i poszerzeniem naukowcy pracują, ale na wyniki będziemy musieli jeszcze poczekać.
47
Jeszcze przed śmiercią dr Kára zdążył wszystkie swoje idee i wyniki badań podsumować i spisać w zbiorze pod tytułem „Fosfolipid eterowy PNAE przeciw komórkom nowotworowym - profilaktyka i terapia przerzutów". Publikacja ta jest dostępna do wglądu w firmie AREKO.
48
Jak sprawdza się moje umiejętności albo Dlaczego prowadzi się badania i
co poddaje się testom
Badania pomagają stwierdzić, jak i gdzie mogę być przydatny. Dopiero gdy naukowcy i lekarze z Akademii Nauk i niektórych szpitali potwierdzą moje możliwości, podsumują wyniki i opublikują je w fachowych czasopismach, będziemy mogli przekonać wszystkich sceptyków a przede wszystkim lekarzy o tym, że warto mnie stosować. W poniższych rozdziałach zamieszczone są przykłady niektórych prac badawczych, które już przeprowadzono. W kilku miejscach badania nadal trwają a wiele innych testów jest planowanych. Wierzę, że wcześniej czy później uzyskane wyniki pomogą zmienić sceptyczne nastawienie niektórych lekarzy.
49
Badania nie polegają tylko na podawaniu mnie pacjentom i obserwacji, czy w jakiś sposób wpływam na przebieg ich leczenia. Ten etap poprzedzają testy na komórkach rosnących na szalkach laboratoryjnych, tzw. badania in vitro. Później wyniki potwierdzane są na zwierzętach laboratoryjnych, np. myszach, szczurach lub kurczętach. Badania na organizmach żywych określane są mianem badań in vivo. Prowadzi się je przede wszystkim na modelach komórkowych i dalej, w ograniczonym zakresie, na modelach zwierzęcych. Na razie na świecie nikt nie zna mnie zbyt dobrze. A szkoda! Niektóre moje właściwości są doprawdy interesujące.
50
Jak potrafię niszczyć komórki nowotworowe na szalkach
laboratoryjnych
Już Miloš Borovička a potom również dr Kára odkryli, że mogą pomagać w przebiegu choroby nowotworowej - raka. Nazwa ta powstała poprzez skojarzenie z rozłożonymi kleszczami raka (w pierwotnym wyobrażeniu - kraba, w języku greckim karcinos, krab), które przypominają nowotwory. Ludzie stale walczą z tą chorobą. Jeśli można ją wyleczyć, to tylko w sytuacji, gdy jest ona odpowiednio wcześnie wykryta. Na całym świecie dokłada się wielu starań i przeznacza ogromne środki na zwiększenie skuteczności leczenia ludzi chorych na to schorzenie. Zastosowanie fosfolipidów jaj w leczeniu raka jest jedną z możliwości. Nowotworom jako takim w niniejszej książce będzie poświęcony osobny rozdział, tymczasem wróćmy do głównego tematu, z którego zboczyliśmy - komórki i studia in vitro. Czy wiecie, czym jest komórka? Komórka to mała żywa jednostka, która sama w sobie działa jak cały organizm. Oddycha, przyjmuje substancje odżywcze, wodę, wydala, mnoży się i umiera. Wiele takich komórek tworzy później wspólnie organy, z których składa się ciało. Jest rzeczą oczywistą, że jeśli zdrowy ma być cały
51
organizm, zdrowe i żywotne muszą pozostawać też jego komórki. Istnieją jednak również komórki, które szkodzą organizmowi i w związku z tym nie są w nim mile widziane. Zaliczają się do nich z pewnością przede wszystkim komórki nowotworowe. Choć nikt ich nie zapraszał, to jednak pojawiły się one u ludzi i zaczęły w ich ciałach tworzyć skupiska, niszcząc zdrowe komórki i w niekontrolowany sposób rosnąć. Stale się rozmnażają i same w sobie nie potrafią się zatrzymać (do samodzielnego zatrzymania ich wzrostu dochodzi bardzo rzadko).
Naukowcy wykorzystują komórki podczas badań podstawowych. Umieją je hodować na szalkach laboratoryjnych, potrafią je zamrażać, obserwują je, filmują, fotografują, naprawiają itd.
52
W Laboratorium Kultur Tkankowych w Pradze testy na komórkach są na porządku dziennym. Również tutaj na komórkach badano mnie. W ciągu dwóch lat przeprowadzono 50 mniejszych eksperymentów. Na płytach laboratoryjnych z dwunastoma naczyniami przygotowano komórki różnych typów nowotworów. Każde naczynie było nimi gęsto zasiedlone. Następnie oprócz komórek nowotworowych w niektórych naczyniach umieszczono moją substancję czynną w formie roztworu (w pozostałych naczyniach niczego nie dodawano). Przy odpowiednim stężeniu (0,05 do 0,3%), zawsze w ciągu 48 h udało mi się zniszczyć większość komórek nowotworowych, czasami wszystkie z nich. Naczynia, w których byłem, pod koniec testu pozostawały zazwyczaj puste, bo komórki nowotworowe ginęły. Natomiast pozostałe naczynia kontrolne były nadal gęsto zasiedlone komórkami rakowymi. Abyście mogli lepiej wyobrazić sobie tę sytuację, zamieszczam ilustrację jednej takiej płytki z opisem. W oparciu o tę samą procedurę obserwowaliśmy kilka rodzajów komórek nowotworowych i wszystkie zachowywały się podobnie. W ten sposób przetestowaliśmy np. komórki z ludzkiego nowotworu piersi, trzustki, jelita grubego, mózgu (glejaka) i inne.
53
Na zdjęciu widać hodowane komórki glejaka ludzkiego
(nowotworu mózgu). We wszystkich naczyniach
umieszczono taką samą ilość komórek
nowotworowych. Na lewej płytce umieszczono
hodowlę z moją nieaktywną formą, była ona zatem
tylko kontrolna. Na prawej płytce w drugim, trzecim i
czwartym rzędzie znajdują się naczynia, do których
zostałem dodany. Komórki hodowano przez 14 dni a
następnie zabarwiono je fioletowym barwnikiem
Giemsy-Romanowskiego. Pierwsze rzędy na obu
płytkach nie miały żadnych dodatków, tylko pożywkę.
W drugim rzędzie obu płytek umieszczono stężenie 0,1
% aktywnej (po prawej stronie) i nieaktywnej formy (po
54
lewej stronie). W trzecim rzędzie przy zachowaniu tego
samego rozkładu zastosowano stężenie 0,15 %
substancji, zaś w czwartym, dolnym rzędzie - 0,2 %. Na
lewej płytce ilość komórek nawet po 14 dniach hodowli
nie zmieniła się (komórki po zabarwieniu mają
fioletowy kolor). Po prawej stronie ilość komórek wraz
ze wzrostem stężenia zmniejsza się, dopiero przy
stężeniu 0,2 % nie pozostaje prawie ani jedna komórka.
Efekt ten zaczął się pojawiać już po 48 godzinach
hodowli.
Można zatem stwierdzić, że na poziomie komórkowym komórki nowotworowe umiem niszczyć i powoduję ich śmierć przy stężeniu 0,05% i wyższym.
Jak pomogłem prosiętom z ostrym
zapaleniem płuc
To był nasz kolejny test sprawdzający, co potrafię. Celem było ustalenie, czy mogę pomagać również w przypadku bakteryjnych chorób zapalnych. Pewnie pomyślicie sobie, że to przecież zbyteczne, skoro mamy całą gamę antybiotyków. Warto zauważyć, że nie zawsze antybiotyki są skuteczne i niektóre bakterie są już na nie odporne - oznacza to, że antybiotyki nie mają
55
w odniesieniu do nich nie mają wystarczającej efektywności.
Badania przeprowadzono w Instytucie Naukowym Medycyny Weterynaryjnej w Brnie. W doświadczeniach wzięło udział 12 prosiąt. Wszystkim z nich naukowcy za pomocą strzykawki wprowadzili do ryja infekcję płuc (bakterię o łacińskiej nazwie Actinobacillus pleuropneumoniae). Tego samego dnia sześciu prosiętom zaczęto podawać mnie, a sześciu pozostałym tylko zwykły olej słonecznikowy. Leczenie trwało 14 dni. W tym czasie stwierdzono, że leczone prosięta miały tylko lekką formę choroby i łagodniejszy jej przebieg niż prosięta leczone olejem słonecznikowym. Po 14 dniach wszystkim prosiętom sprawdzono płuca. Wyobraźcie sobie, że prosięta, które mnie dostały miały niemal czyste płuca (fotografia 13, średnio 3% tkanki płucnej dotknięte chorobą), podczas gdy u prosiąt, które dostawały olej słonecznikowy ropne zmiany patologiczne zajęły średnio 38% powierzchni płuc (fotografia 2).
56
Aby zweryfikować wyniki, przeprowadziliśmy kolejne badania, tym razem in vitro, z makrofagami, tj. komórkami, które odpowiadają za walkę z bakteriami. Makrofagi były hodowane na pożywce na szalkach laboratoryjnych. Do niektórych zostałem dodany, do innych nie. Potem stymulowaliśmy komórki i sprawdzaliśmy, jak reagują. Nasze przypuszczenia się potwierdziły. Makrofagi, na które oddziaływałem, reagowały mniej, ponieważ produkowały mniej cytokin przeciwzapalnych.
Jak reagowały króliki, którym podawano moją substancję czynną
W tym eksperymencie celem było sprawdzenie, czy mogę w jakiś sposób wpłynąć na układ immunologiczny - czyli samoobronę organizmu. Odporność czy układ immunologiczny to określenia, których w ostatnim czasie często się używa. Powiedziałbym, że stają się
57
coraz bardziej modne. Czy wiecie jednak, co dokładnie one znaczą i jak działa układ odpornościowy? Postaram się Wam to w skrócie wyjaśnić - układ immunologiczny jest tak złożony, że jego szczegółowy opis zająłby kilka książek. Organizm stale atakuje wielu jego wrogów: wirusy,
bakterie, grzyby, pasożyty. Gdyby w ciele człowieka nie
było dobrze skonstruowanej armii obronnej, nie byłoby
ono w stanie przeżyć nawet kilku dni. Jeśli to wojsko
(czyli układ immunologiczny) ma skutecznie walczyć z
nieprzyjacielem, musi być silne i dobrze zorganizowane.
Każde jego osłabienie może spowodować, że nie będzie
w stanie obronić się przed wrogiem. Gdy ten przenika
do organizmu, może tam wyrządzić wiele szkód. Układ
odpornościowy musi zmobilizować wszystkie siły, by
wypędzić nieprzyjaciela. Od jego siły i stanu zależy, jak
szybko i czy w ogóle uda mu się tego dokonać. Wróg
atakuje a wojownicy armii obronnej układu
odpornościowego muszą go najpierw rozpoznać. Nie
zawsze jest to tak łatwe, jak się wydaje, a w przypadku
nieprawidłowego rozpoznania układ immunologiczny
mógłby zniszczyć sam siebie, czyli żołnierzy własnego
wojska. Gdy nieprzyjaciel zostanie właściwie
rozpoznany, następuje kolejna część walk - próba
58
zniszczenia wroga. W tym celu nasza armia obronna
została wyposażona w różnego rodzaju broń i różne
oddziały: wywiadowczy, śledczy, likwidacyjny. Z
pewnością domyślacie się, że jeśli nie są one w dobrym
stanie i uległy osłabieniu, obrona przed wrogiem staje
się niezwykle trudna. Jak może dojść do osłabienia
układu odpornościowego? Przyczyn jest wiele. Zła
dieta, stres, skutki uboczne leków, brak ruchu, wiek,
palenie papierosów, przebyte choroby itd. Lista ta
może skłaniać do przypuszczeń, że problemy ma niemal
każdy z nas. Dlatego też wszystkim ludziom powinno
zależeć na utrzymaniu siły układu odpornościowego i
nikt nie powinien czekać na to, że ten stan pojawi się
samoistnie - należy aktywnie dążyć do jego osiągnięcia.
Naszym (różnych leków i suplementów diety) życzeniem jest dostarczanie odpowiedniej siły żołnierzom armii obronnej i pomaganie w jej wzmacnianiu, wtedy gdy jest osłabiona. Myślę, że to
59
właśnie potrafię. Ale jak to pokazać tym, którzy w to nie wierzą? Oczywiście, tak jak w przypadku poprzednich rozdziałów, za pomocą badań. W tym właśnie celu przeprowadzono stosowne badania na królikach doświadczalnych. W pierwszej ich części układ immunologiczny zwierząt został uszkodzony i sprawdzano w jakim czasie zostanie naprawiony (zregenerowany) i czy jeśli włączę się w ten proces, dojdzie do tego szybciej i łatwiej. W drugiej części szczepiono zdrowe króliki z nieuszkodzonym układem odpornościowym i śledzono, jak króliki na to reagują, gdy zostanę im podany i bez mojego udziału. I jak to wypadło?
Królikom, którym tymczasowo upośledzono układ immunologiczny za pomocą substancji zwanej deksametazon, pomogłem po takim stresie powrócić do sił znacznie szybciej niż miało to miejsce w przypadku królików, które mnie nie zażywały. Układ odpornościowy królików, które mnie dostawały był silniejszy i trudno go było uszkodzić, natomiast u pozostałych królików upośledzenie było poważniejsze i trwało dłużej.
Płynie z tego wniosek, że pomagam w regeneracji (naprawie) uszkodzonego układu immunologicznego.
Druga część testów układu immunologicznego królików miała za zadanie sprawdzić, czy mogę wpłynąć na armię
60
bojową, która jest w pełnej sile, dobrym stanie i zdrowiu. Królikom podano szczepionkę, na którą wszystkie zwierzęta - te, którym mnie podano i te pozostałe - zareagowały tak samo. Oznacza to, że gdy układ odpornościowy jest sprawny,
nie trzeba mnie zażywać, bo nie wzmocnię i tak silnej
już odporności. I dobrze, że tak jest.
Ja, Ovosan - i myszy - białe, czarne, szare, różnobarwne i te bez sierści
Zastanawiacie się dlaczego myszy? Myszy i szczury są najczęściej wykorzystywanymi zwierzętami laboratoryjnymi. Również mnie zaczęto testować na myszach. Znacząca większość testów na myszach
61
odbyła się w firmie RCD, spol. s r. o. już przed 1978 rokiem. Początkowo przez długie lata moje działanie badano na czarnych myszach BALB/C, którym wszczepiano komórki mysiego czerniaka B16/F10. Czerniak mysi to nowotwór, który pierwotnie wyrósł na myszach. Dlatego też komórki tego nowotworu mogą rosnąć tylko na myszach i to tego samego szczepu, tj. BALB/C. Omawiany nowotwór może się w końcowym stadium przenieść (przerzutować) na płuca. Myszom wszczepia się podskórnie około miliona komórek czerniakowych. Komórki tworzą nowotwór, który rozrasta się do rozmiarów groszku. Po około 10 dniach wybiera sie myszy, które mają tak samo rozwinięty nowotwór i dzieli się je na grupy po około 10-12 sztuk. W naszym przypadku pozostaje jedna grupa kontrolna, której podawany jest sam olej słonecznikowy. Grupa druga codziennie otrzymuje mnie. Ten typ czerniaka jest bardzo agresywny, dlatego też po około dwudziestu dniach wszystkie myszy się usypia i ocenia się wielkość nowotworu. Test opisałem szczegółowo, ponieważ przeprowadzany
on był kilkukrotnie podczas mojego rozwoju.
Skuteczność preparatu śledzono zatem w trakcie
mojego rozwoju. Sprawdzaliśmy nie tylko, jak
efektywny jestem w odniesieniu do grupy kontrolnej
(olej słonecznikowy), porównywaliśmy także wzajemnie
62
wiele myszy, którym byłem podawany. W ten sposób
wybieraliśmy i doskonaliliśmy technologię mojej
produkcji, tak by dobrać moją najbardziej efektywną
wersję, którą można kupić w aptece. Proces
doskonalenia mojej produkcji przebiega w dalszym
ciągu.
Badaniom poddawano także inne typy nowotworów. Zawsze podczas takich testów podawano mnie jednej grupie, druga natomiast mnie nie otrzymywała. Nie było ani jednego typu nowotworów, mysich ani ludzkich, na którego działanie choćby w małym stopniu bym nie wpłynął. Wszystkie powstrzymywałem w rozwoju. Tam, gdzie nowotwór był bardzo agresywny i myszy pozostawało nie więcej niż 14 dni życia, nie miałem za wiele czasu i w związku z tym pomagałem w niewielkim stopniu. Ale tam, gdzie u zwierząt tych nowotwór rozwijał się powoli lub w umiarkowanym tempie, pomagałem wyraźnie.
63
Na myszach można też testować ludzkie nowotwory. U normalnej myszy by się one nie rozwijały, ponieważ nie rozwijają się one międzygatunkowo. W takiej sytuacji w laboratoriach używa się tzw. myszy bez sierści, czyli myszy nu nu. Część ich układu immunologicznego jest zablokowana, dlatego nie mają one zapewnionej obrony przed obcym nowotworem i mogą u nich rosnąć nowotwory innych gatunków niż mysie. Dlaczego stosuje się takie metody? To proste - trudno byłoby przeprowadzać jakiekolwiek eksperymenty bezpośrednio na chorych ludziach. Dzięki omawianemu rozwiązaniu można testować nowe leki, metodyki itd.
Na Uniwersytecie Południowoczeskim w Czeskich
Budziejowicach próbowano mnie podawać myszom z
czerniakiem i porównano moją skuteczność w
odniesieniu do innych alternatywnych substancji, takich
jak np. β -glukany, proenzymy, karbimazol. Wszystkie te
substancje, łącznie ze mną, hamowały rozwój czerniaka
w porównaniu z nieleczonymi myszami (kontrola
negatywna), wszystkie też były bardziej efektywne niż
cytostatyk nowej generacji o nazwie Imatinib (kontrola
pozytywna).
Jeszcze w ramach ciekawostki podam nazwy nowotworów, w odniesieniu do których śledziliśmy
64
moje działanie: mysi nowotwór gruczołu mlekowego, ludzki rak jelita grubego, czerniak mysi (nowotwór skóry), ludzki nowotwór trzustki i mysi mięsak.
Jak stosowały mnie mamy i ich dzieci - albo dwugeneracyjny test
embriotoksyczności
Ludzie, którzy mnie kupują lub zamierzają kupić, często się pytają, czy mogą mnie stosować również małe dzieci i kobiety w ciąży. Wiem, że mogą, ponieważ kilka kobiet w stanie błogosławionym już mnie próbowało i podczas całej ciąży pozostawały one w dobrym stanie a ich latorośle rodziły się zdrowe, bez alergii i miały odpowiednią masę (czasami ważyły więcej niż przeciętny noworodek). Jedna z przyszłych mam stosowała mnie podczas ciąży ponieważ w połowie 4. miesiąca wykryto u niej złośliwy nowotwór piersi, z którym, ze względu na jego rozmiary, trzeba było coś zrobić. I tak wspomagałem ją z jej potomkiem w brzuchu przed operacją, w jej trakcie i w czasie chemioterapii (którą przeszli oboje - z chłopcem w brzuchu) oraz radioterapii (którą przeprowadzono już po porodzie). Zdrowy chłopiec przyszedł na świat jako wcześniak (w 32. tygodniu
65
ciąży) po cesarskim cięciu, tak by nie musiał dostawać ostatniej dawki cytostatyków. Lekarze obawiali się, że chłopiec ze względu na wcześniactwo będzie ważył zbyt mało a jego płuca będą nieprawidłowo rozwinięte. Ich obawy się nie sprawdziły, chłopiec ważył 2,5 kg i oddychał samodzielnie, a w inkubatorze spędził tylko dzień zamiast spodziewanych tygodni. I mama, i syn już od 9 lat mają się dobrze, oboje wspomagam do dziś, chłopca (obecnie już ucznia) sporadycznie.
Ponieważ uważnie śledzę wszystkie te przypadki, wiem,
że nie ma problemów ze stosowaniem mnie w ciąży,
wręcz przeciwnie - działam jak pomocnik. Dlatego, żeby
wiedzieli o tym inni, nie pozostaje nic innego jak
potwierdzić to za pomocą badań.
Jedne już przeprowadzono. Otrzymywały mnie samice szczura przed zajściem w ciążę, w jej trakcie oraz po porodzie. Także kolejna generacja (samice, które mnie stosowały, gdy były jeszcze w brzuchu matki i później gdy dorosły). Podawano mnie również samcom. Następnie do badanych szczurów przyporządkowano grupę kontrolną, która nie stosowała mnie ani w pierwszym, ani w drugim pokoleniu. W efekcie potwierdzono, że nie jestem toksyczny dla matki oraz płodu, nawet w wyższych dawkach i przy długotrwałym stosowaniu. Poza tym, jak się wydaje, mioty szczurzych
66
matek, które mnie przyjmowały, były bardziej wyrównane a samice łatwiej zachodziły w ciążę. Te ostatnie dwa twierdzenia będą dalej szczegółowo weryfikowane.
Rak - dlaczego wszyscy tak bardzo się go boją
Gdy okazuje się, że ktoś ma raka, wszyscy zaczynają się o niego bać i niepokoić o jego los. Paniczny strach przed nowotworem wywołuje fakt, że choroba ta jest często śmiertelna. Skutki takie ma zazwyczaj wtedy, gdy zostaje późno wykryta. Jeśli nowotwór rozrasta się na tyle, że nie można go usunąć drogą chirurgiczną, zoperować, lub gdy wytworzy on w organizmie oddzielne guzy, tzw. przerzuty, jest to często poważny problem. Dlatego też, jeśli coś Was boli i nie potraficie samodzielnie zdiagnozować, dlaczego Wasz organizm zachowuje się dziwnie, inaczej niż normalnie, warto zawsze udać się na badanie. Dzięki temu możecie zapobiec rozwojowi jakiejś choroby. Większość ludzi mówi sobie "Jestem całkiem młody, nigdy nie chorowałem, mnie się to nie może stać." Nic bardziej mylnego!
W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że jeśli
nowotwór zostaje wykryty odpowiednio wcześnie, tj.
ma jeszcze nie za duże rozmiary i można go zoperować,
67
istnieje spora szansa na pełne wyleczenie. Po
chirurgicznym usunięciu guza pacjent w ramach
zabezpieczenia przechodzi zazwyczaj chemioterapię i
radioterapię (naświetlanie). Procedury leczenia zależą
od typu i wielkości nowotworu, a ich celem jest pełne
wyleczenie. Mimo to często się zdarza, że po pewnym
czasie (zazwyczaj w ciągu pierwszych pięciu lat)
nowotwór znów daje o sobie znać. Ponowne jego
pojawienie się określa się mianem nawrotu i stan ten
jest znacznie poważniejszy niż przy pierwszym
wystąpieniu choroby. Dzieje się tak dlatego, że
nowotwór nawrotowy bywa bardziej agresywny niż ten
pierwszy (pierwotny). Do nawrotu dochodzi także
często w miejscach, z których nowotwór trudniej się
usuwa (płuca, kości, wątroba itd.). Mimo to, jeśli
pacjent ma trochę szczęścia - tj. jeśli guz nie jest
odporny na cytostatyki, można go chirurgicznie wyciąć
lub jest mały i znajduje się w dostępnym miejscu,
istnieje nadzieja na jego pełne wyleczenie, czyli remisję.
Prawdopodobieństwo jest tu już jednak mniejsze niż w
przypadku nowotworu pierwotnego.
Niektóre typy nowotworów dzięki profilaktyce medycznej często wykrywa się wcześnie i ich wyleczalność jest wyższa, zdarzają się też jednak
68
poważne diagnozy, takie jak np. glejak wielopostaciowy czy rak trzustki, gdzie szanse na pomyślne leczenie określa się jako znacznie niższe. Wynika to z tego, że nowotwory te nie są wykrywane odpowiednio wcześnie lub znajdują się w miejscu, gdzie nie można ich zoperować, tj. są tzw. nieoperowalne. Ludzie bardzo obawiają się chemioterapii. Co się właściwie podczas niej dzieje? Do organizmu w ramach kuracji wprowadzane są substancje zwane cytostatykami. Dlaczego akurat cytostatyki? Dlatego że zatrzymują one wzrost szybko dzielących się komórek nowotworowych - są dla nich toksyczne i niszczą je. Problem w tym, że substancje te likwidują również wszystkie inne komórki, które ulegają szybkiemu podziałowi w organizmie. Chemioterapia ma wiele niepożądanych skutków ubocznych. Niszczy ona np. komórki krwi. W związku z tym człowiek poddawany takiej kuracji jest bardzo zmęczony, mało odporny, często też nie może ponownie otrzymać chemioterapii z uwagi na zniszczone komórki krwi. W takiej sytuacji komórki krwi należy wspomóc innymi lekami, które umożliwiają szybszą regenerację (co musi potrwać przez pewien czas).. Ponadto chemioterapia niszczy lub uszkadza np. komórki wątroby i nerek. Ponieważ wątroba jest "oczyszczalnią odpadów" organizmu, gdy sama jest zanieczyszczona czy uszkodzona, powstaje problem - może się zdarzyć, że po długotrwałym
69
stosowaniu cytostatyków (chemioterapii) właśnie wątroba jako pierwsza odmawia posłuszeństwa. Nerki natomiast kontrolują przyjmowanie i wydalanie płynów. Również w ich przypadku przy dużym uszkodzeniu i obciążeniu może dojść do nieodwracalnych niepożądanych zmian. Niektóre cytostatyki uszkadzają cebulki włosów i ten,
kto ich używa, zazwyczaj tymczasowo je traci. Właśnie
to dla pacjentów jest paradoksalnie najbardziej
nieprzyjemnym pierwotnym objawem chemioterapii,
choć w przypadku cebulek włosa, w odróżnieniu od
wątroby, nerek czy krwi, nie chodzi o zagrożenie życie.
Włosy po zakończeniu chemioterapii znów szybko
rosną i początkowo mają zazwyczaj lepszą jakość niż
wcześniej. Pierwsza nowa generacja włosów odrasta,
później rosną już znowu włosy pierwotne. Wypadanie
włosów jako efekt podawania chemioterapii jest zatem
dla organizmu najmniej obciążającym i całkowicie
przejściowym stanem.
Nieco mniej obciążająca niż chemioterapia jest radioterapia (naświetlanie). Stosuje się ją zazwyczaj codziennie w małych dawkach przez okres 30 dni i więcej. Również ona szkodzi układowi immunologicznemu i w ten sposób osłabia organizm.
70
Może podczas niej dojść do miejscowych oparzeń oraz do zniszczenia czy uszkodzenia niektórych tkanek. Jeszcze większe zagrożenie radioterapia stwarza w przypadku naświetlania nowotworów mózgu ( mimo to zazwyczaj jest konieczna). Ogólnie można powiedzieć, że człowiek nieobciążony innymi chorobami, leczenie onkologiczne przechodzi zazwyczaj bez poważniejszych uszkodzeń i po kilku latach jego układ immunologiczny reguluje się, "oczyszcza się" wątroba i nerki, a jeśli nie dochodzi do nawrotu, proces ten nie pozostawia po sobie żadnych śladów.
Jak ja - Ovosan - mogę pomóc podczas leczenia opisanego w poprzednim
rozdziale
Napiszę Wam, jak potrafię pomagać w procesie leczenia raka. Całą kurację umiem uzupełnić w taki sposób, że chory znosi ją znacznie lepiej. Lekarze często w to nie wierzą, ponieważ to, o czym Wam właśnie mówię, nie jest na razie potwierdzone końcowymi wynikami badań klinicznych ani fachowymi artykułami. W przypadku suplementu diety (którym jestem) prowadzenie poważnych badań to nie taka prosta sprawa. O kilku wstępnych badaniach, które były realizowane, opowiem szczegółowo w kolejnych
71
rozdziałach. Teraz wspomnę tylko o doświadczeniach ponad 4000 pacjentów, którzy mnie stosowali. Jest to, jak sądzę, wystarczająco duża liczba, abym mógł być niemal pewien niektórych twierdzeń. Największą zasługę w tym, że od 2000 roku pomogłem tak wielu ludziom ma lekarz MUDr Peter Bednarčík, CSc. Już na przełomie XIX i XX wieku otworzył on poradnię, współpracował z firmą AREKO i zaczął mnie systematycznie polecać pacjentom onkologicznym jako uzupełnienie leczenia. Jego numer telefonu stosunkowo szybko zaczął krążyć wśród pacjentów. Ci, którzy mnie wypróbowali, polecali mnie dalej. Doktor Bednarčík radził pacjentom, jak mnie stosować. Lekarz ten w jednym z kolejnych rozdziałów opowie Wam o swoich doświadczeniach, w tym miejscu chciałbym tylko podsumować wnioski, które potwierdzili inni lekarze (część z nich udało się potwierdzić także w badaniach). Choroba nowotworowa wiąże się z osłabieniem układu
immunologicznego. Na początku, aby mogła w ogóle
powstać, musi dojść do długotrwałego osłabienia lub
uszkodzenia układu immunologicznego. Tę sytuację
wykorzystuje nowotwór, który zaczyna rosnąć. W
trakcie leczenia osłabienie układu odpornościowego
pogłębia się. Operacja, chemioterapia i radioterapia
jeszcze bardziej osłabiają odporność.
72
Ja potrafię całkiem dobrze wzmocnić armię obronną układu immunologicznego, dlatego też w zasadzie jest rzeczą obojętną, w której fazie dany pacjent zacznie mnie stosować - pomóc mogę zawsze. I tak na przykład w okresie przed rozpoczęciem wzrostu nowotworu potrafię działać profilaktycznie i w takiej sytuacji choroba nowotworowa może wcale nie wystąpić. W trakcie leczenia, tj. podczas operacji, układ immunologiczny powinien być silny, a zatem również tutaj mogę być pomocny. Pomóc mogę bez wątpienia także podczas chemioterapii, ponieważ tam działam na układ immunologiczny i leczona osoba lepiej znosi kurację. Ponadto wzmacniam uszkodzone białe i czerwone krwinki, dzięki czemu pacjent nie musi przerywać chemioterapii, ponieważ jego krew jest w dobrym stanie. Co również istotne, regeneruję uszkodzone przez chemioterapię tkanki wątroby i nerek, przez co w znaczący sposób pomagam organizmowi. Jak widzicie, z pewnością warto mnie stosować w trakcie chemioterapii. Poza tym już dr Kára odkrył, że na poziomie komórkowym naruszam błony (osłony) komórek rakowych, dzięki czemu cytostatyki mogą łatwiej i szybciej przenikać do wnętrza komórki nowotworowej, by skuteczniej ją zniszczyć. Bez znaczenia nie pozostaje stosowanie mnie podczas radioterapii, a to dlatego, że wzmacniam obronność
73
organizmu, przez co naświetlanie w mniejszym stopniu uszkadza układ immunologiczny.
Jeśli wszystko to podsumujemy, okaże się że ten, kto
przyjmuje mnie podczas leczenia onkologicznego,
kurację kończy ze wzmocnionym układem
odpornościowym. Taki pacjent jest znacznie bardziej
odporny, nie "łapie" wszystkich możliwych infekcji, nie
jest tak bardzo zmęczony i pozostaje w lepszej kondycji
fizycznej. Po zakończeniu leczenia wielu ludzi stosuje
mnie w dalszym ciągu. Początkowo w celu pełnego
uregulowania osłabionego leczeniem układu
odpornościowego. Później również po to, bym
zapobiegał jego dalszemu osłabianiu, a przez to
również ryzyku ponownego rozwoju nowotworu
(nawrotowi choroby). W jednym z kolejnych rozdziałów
opowiemy sobie o tym, jak mnie dawkować. Tu
wspomnę tylko, że w trakcie leczenia dawki powinny
być wysokie, później stopniowo się je zmniejsza, po
74
zakończeniu leczenia przyjmuje się mnie jeszcze przez
pół roku. Następnie pacjent zażywa mnie już tylko
mniej więcej dwa razy w roku w ramach kuracji
profilaktycznej, dla wzmocnienia układu
odpornościowego i zapobiegnięcia nawrotowi.
Co może dla siebie jeszcze zrobić
pacjent (nie tylko) onkologiczny
Ludzie, którzy przebyli chorobę nowotworową i mają za sobą leczenie nowotworu pierwotnego, nie chcą, by rak powrócił, często jednak nie wiedzą, jak mogliby sobie pomóc. Co mogą dla siebie zrobić? Powinni się starać normalnie żyć, nie użalać nad sobą, nie narzekać, uważać się za zdrowego. Muszą też jednak należycie o siebie dbać i szanować swoje zdrowie. Powinni regularnie i odpowiednio długo spać, dobrze jeść, uprawiać sport, ale z zachowaniem umiaru. Ruch powinien być dostosowany do wieku i możliwości danego człowieka. U osób starszych wystarczy spacer, u młodszych np. jazda na rowerze, pływanie, jazda na nartach, joga, aerobik lub po prostu szybki chód. Wszelki ruch utrzymuje ciało w dobrej kondycji fizycznej, która jest ważna dla zdrowia i odporności układu immunologicznego.
75
Na temat diety można by napisać wiele książek. Należy się nad nią zastanowić i jeść możliwie zdrowo. Posiłki powinny być lekkostrawne, zaleca się, by spożywać je regularnie, o tej samej porze, w małych porcjach, często (co najmniej 5 razy dziennie). W jadłospisie należy uwzględnić odpowiednią ilość warzyw i owoców. Produkty spożywcze powinny być świeże, zaleca się, by spożywać jak najmniej wyrobów garmażeryjnych, i, jeśli jest to możliwe, unikać dodatków syntetycznych takich jak sztuczne barwniki i konserwanty. Trudno się tego wszystkiego nauczyć. Początkowo stosowanie się do tych zaleceń powoduje, że wizyty w sklepie wydłużają się nawet do dwóch-trzech godzin, bo trzeba czytać wszystkie pisane małym drukiem opisy. Na szczęście "zdrowe" artykuły spożywcze szybko się zapamiętuje i człowiek nie musi się już nad nimi długo zastanawiać, dzięki czemu czas zakupów ponownie się skraca. Ogólnie można powiedzieć, że najmniej zdrowe są wszystkie wędliny - z tych najlepiej całkowicie zrezygnować. Niezbyt wskazane są również czerwone mięso i biały cukier. Pacjent onkologiczny (również były) nie powinien też palić papierosów! Te przyczyniają się do stałego osłabienia organizmu i uszkodzenia jego mechanizmów obronnych. Tłumaczenie, że pali się mało, jest absurdalne. Ludzie często pytają się, czy powinni spożywać różne suplementy, "wzmacniacze
76
odporności", witaminy, zioła itp. Z pewnością tak! Można je bez obaw stosować więcej na raz, każdy z nich działa bowiem trochę inaczej, ale ma pozytywne efekty . Większość z tych dodatków po pewnym czasie zażywania traci na skuteczności. Dlatego też warto je zmieniać i w ciągu roku stosować różne kuracje. Należy zwracać uwagę na witaminy typu B. Ogólnie wiadomo, że poza tym, że mają korzystne działanie, wspomagają one także rozwój komórek nowotworowych. Dlatego też należy być ostrożnym i jeśli nie ma takiej konieczności nie powinno się ich uwzględniać w kuracji.
77
Jeśli człowiek stara się o siebie dbać, odzwierciedla się
to w jego psychice. Mniej się stresuje bardziej wierzy w
to, że wszystko będzie miało pozytywny finał. To bardzo
ważne! W przypadku chorób onkologicznych (ale nie
tylko) wiele zależy od stanu psychicznego pacjenta.
Ciało i dusza to jedność ("Największym błędem lekarzy
jest to, że starają się leczyć ciało bez leczenia duszy. A
ciało i dusza to jedność. Nie można ich leczyć
oddzielnie" - Platon). To moja kolejna wskazówka.
Człowiek, który przeszedł lub przechodzi raka, powinien
się jak najmniej stresować i denerwować. Warto
zwolnić tempo życia.
Przez pierwsze pięć lat od rozpoczęcia leczenia onkologicznego dla pacjenta obciążeniem mogą być przyjemne w innych okolicznościach rzeczy, takie jak częste podróżowania (zwłaszcza ze zmianą klimatu i strefy czasowej), ale też wizyty w saunie czy opalanie. Ludziom po chorobie nowotworowej zaleca się, by zamiast dalekich podróży zagranicznych wybierali krótkie i nieobciążające organizmu wycieczki krajowe. Częsty pobyt na łonie natury wydaje mi się ważny.
78
Przed pojawieniem się choroby coś (poza czynnikiem
dziedzicznym) musiało być z pewnością nie tak. Gdyby
wszystko było w porządku, nie doszłoby do
zachorowania. Dlatego też warto o tym pamiętać i
wprowadzić jak najwięcej zmian na lepsze. Onkolodzy
często mówią, że głównym i stałym hasłem ich
pacjentów powinien być ZDROWY RESPEKT DLA
CHOROBY, ALE NIE CHOROBLIWY STRACH PRZED NIĄ.
Nierzadko zdarza się, że gdy chory poczuje się lepiej
lub gdy wydaje mu się, że wszystko jest już dobrze,
zaczyna się zachowywać tak jak gdyby nic się nie stało,
jakby to była tylko grypa, a potem tacy pacjenci są
bardzo zdziwieni, gdy choroba nagle powraca. I
odwrotna sytuacja - chorobliwy strach, życie w
ciągłym stresie również nie wychodzi na dobre . Tu
ważna jest profesjonalna pomoc psychologa lub
psychiatry.
79
Wszystkich Was, Drodzy Czytelnicy, muszę jeszcze uprzedzić, że ten rozdział jest tylko podsumowaniem doświadczeń oraz opinii Ovosanu, a te nie muszą być zgodne z opiniami Waszego onkologa.
Jakie są wyniki stosowania mnie przez
pacjentów onkologicznych
Na razie badania nad stosowaniem mnie przez pacjentów onkologicznych odbywały się (i odbywają) w czterech miejscach.
1. Pierwszym z nich jest poradnia MUDr Petera Bednarčíka, CSc. Została ona otwarta w 2000 r. i do 2014 r. przeszły przez nią tysiące pacjentów onkologicznych. Wszyscy oni brali udział w dobrowolnych konsultacjach na mój temat -dowiadywali się o moim działaniu, dawkowaniu, ale też o raku i przeszkodach z nim związanych. Na podstawie tego pacjent mógł sam zadecydować, czy zacznie mnie stosować, czy też nie. Większość postanowiła mnie przyjmować. Jeśli pacjenci mieli takie życzenie, mogli w dalszym ciągu konsultować się z MUDr Bednarčíkem, CSc. Od 2000 roku stale przybywało pacjentów i dzięki ogromnej cierpliwości dr Bednarčíka, którego w poradni można było (i można nadal) zastać również
80
wieczorami i w weekendy, udało się nam opowiedzieć o mnie tak wielu ludziom. W 2009 r. otwarta została bezpłatna infolinia Ovosan, o której możecie przeczytać na str. 61. Dzwoniąc pod podany numer możecie uzyskać informacje na temat tego, jak mnie stosować.
Dr Bednarčík o wynikach swych obserwacji i swoich doświadczeniach opowie Wam w drugiej części książki, dlatego tutaj wynikami jego testów nie będziemy się zajmować i przejdziemy do kolejnego miejsca badania pacjentów.
81
2. Przychodnia konsultacyjna w Pradze, która powstała na przełomie lat 2007 i 2008, w 2010 r. przeprowadziła się ze Szpitala św. Elżbiety do Polikliniki Stodůlky. Przychodnia powstała z inicjatywy współpracujących organizacji pacjentek z nowotworem piersi - Alen, Mamma Help i ŽAP. Firma AREKO i stowarzyszenia te postanowiły ze sobą współpracować. Do badań wybrano 30 pacjentek, które miały w przeszłości nowotwór złośliwy piersi. Poza konsultacjami z lekarzem onkologiem w przychodni otrzymywały one regularnie moje kapsułki i zgodnie z określonym dawkowaniem zażywały mnie. Prawie wszystkie pacjentki chwaliły mnie, były tylko dwa wyjątki - panie, które stwierdziły, że podczas stosowania przybierają na wadze, co nie było dla nich miłe i postanowiły odstąpić od udziału w badaniach. W 2009 r. grupa pacjentów została poszerzona przede wszystkim o osoby w ostrej fazie choroby, czyli z właśnie zdiagnozowaną chorobą onkologiczną lub z jej nawrotami, w fazie rozprzestrzeniania się nowotworu na inne narządy. Diagnozy tych pacjentów były różne. Początkowo obawialiśmy się, że będziemy mieli zbyt mało chętnych, braliśmy zatem każdego ochotnika. Po pewnym czasie okazało się, że pacjentów jest znacznie więcej, niż jesteśmy w stanie włączyć do badań. W związku z tym musieliśmy odmawiać nowym zainteresowanym. Postanowiliśmy dobierać pacjentów
82
tak, by stworzyć większą grupę z taką samą diagnozą, tak, byśmy mogli uogólnić ewentualne wyniki. W ten sposób powstała grupa 27 pacjentów z nowotworem trzustki i piętnastoosobową grupa z nowotworami centralnego układu nerwowego (czyli zazwyczaj mózgu). Każdy pacjent z grupy testowej przechodzi u swego lekarza prowadzącego kompletne leczenie standardowe, a mnie, Ovosan, stosuje tylko jako suplement. W większości przypadków lekarze wiedzą o tym, że jestem zażywany i nie mają do tego żadnych zastrzeżeń. Niektórych nawet interesują szczegóły. Standardowe leczenie nie jest zaburzone, a lekarz, który prowadzi badania, stara się zawsze przekonać pacjentów, którzy uporczywie odmawiają leczenia standardowego (również takie osoby się zdarzają), do tego, by się mu jednak poddali.
83
Jakie są doświadczenia "naszych" pacjentów? W większości przypadków dobre - osoby ten pozwoliłyby, aby mnie krytykowano. Pacjenci ci lepiej tolerują nawet powtórną chemioterapię, są odporni na choroby wirusowe i infekcyjne, mniej zmęczeni, czują się lepiej psychicznie i fizycznie. W drugiej części oddam głos niektórym z nich, tak by sami opisali swe doświadczenia ze mną. Co zrozumiałe, niektórzy pacjenci z naszej grupy, którzy mieli poważne diagnozy, zmarli. Wiadomo że potrafię wspomóc leczenie, ale (podobnie jak leczenie standardowe), nie umiem czynić cudów. Również pacjenci, o których mówiłem, przez długi czas żyli w dobrym stanie i w wielu wypadkach (w porównaniu ze statystykami dotyczącymi danych diagnoz) dłużej niż można było tego oczekiwać. Przez cały czas pozostawali oni w stosunkowo dobrej kondycji. Później nadchodziło jednak szybkie pogorszenie stanu i do miesiąca umierali. Taki przebieg nie zawsze ma miejsce przy samym standardowym leczeniu, dlatego też po konsultacjach z onkologami uznano to za pozytywny efekt mojego działania. Na zakończenie tego rozdziału podam wyniki, jakie wyłaniają się z opisanych powyżej badań. Z grupy 27 pacjentów z nowotworem trzustki wybraliśmy 10 osób, które miały jedną wspólną diagnozę - nieoperowalny-
84
nowotwór trzustki G IV, czyli najgorsza wersja tej choroby. Towarzyszą jej zazwyczaj przerzuty w wątrobie i ewentualnie w innych miejscach jamy brzusznej. W badaniach wzięli udział mężczyźni i kobiety w różnym wieku. Wszyscy oni zażywali do końca życia 15 moich kapsułek dziennie. Ostatecznie wszyscy zmarli, jednak średni czas ich życia w porównaniu z pacjentami, którzy mnie nie stosowali, wydłużył się z 4-7 miesięcy do 15 miesięcy. Najdłużej żyjący pacjent z naszej grupy żył o 27 miesięcy dłużej niż przewidywała pierwotna diagnoza, najkrótszy czas życia pacjenta po określeniu diagnozy wynosił 7 miesięcy. Jakość życia tych osób była stosunkowo wysoka, nie uskarżały się one na większe bóle, były zdolne do ruchu i pozostawały w ogólnie dobrej kondycji. Dopiero w ostatnim miesiącu ich życia następował gwałtowny zwrot i pogorszenie. Wydłużenie długości życia onkolodzy oceniają jako sukces. W porównaniu z danymi z literatury fachowej wynika, że w wypadku niektórych diagnoz czas przeżycia wydłużył się nawet o połowę. Aby jednak wyniki te mogły zostać opublikowane, badania muszą być kontynuowane i należy poszerzyć grono badanych osób.
85
3. Trzecią placówką, w której mnie podawano, była w latach 2009 - 2010 Klinika Chirurgiczna Wydziału Medycznego Uniwersytetu Komenskiego w Martinie na Słowacji. Zespół lekarzy śledził tu i oceniał przebieg leczenia nowotworu jelita grubego - leczenie standardowe uzupełniono 15 kapsułkami Ovosanu dziennie. U pacjentów badano wartości markerów krwi, immunoglobuliny IgG, IgM, IgA, receptory CRP monitorujące zapalenie, prowadzono testy wątroby i inne. Pacjenci w trakcie całego leczenia wypełniali standardowe ankiety dotyczące jakości życia. W sumie w badaniach wzięło udział 30 pacjentów, którzy regularnie stosowali Ovosan. Wszyscy mieli zdiagnozowany nowotwór w różnym stadium rozwoju w skali I—IV. Były to badania pilotażowe, w ramach których lekarze chcieli przede wszystkim sprawdzić, czy nie ma ryzyka, że przy długotrwałym stosowaniu mógłbym komuś zaszkodzić. Udało się to potwierdzić tę tezę - jestem nieszkodliwy. Pacjenci czuli się dobrze, mieli apetyt nawet w czasie podawania chemioterapii, mieli tylko małe wahania, jeśli chodzi o wartość poszczególnych składników krwi także w czasie chemioterapii, która zazwyczaj zmniejsza poziom białych i czerwonych krwinek.
4. Kolejny projekt był prowadzony od kwietnia 2009 r. przez około trzy lata w placówce medycznej Medicon, a. s. W projekcie wzięło udział sto kobiet z niedawno
86
zdiagnozowanym rakiem piersi. Kobiety badano przez okres pierwszego roku leczenia. Podzielono je na cztery grupy po 25 osób. Dwie grupy zostały poddane leczeniu adjuwantowemu (operacja - chemioterapia - radioterapia) a dwie pozostałe leczeniu neoadjuwantowemu (chemioterapia - operacja - chemioterapia - radioterapia). Zarówno w przypadku terapii adjuwantowej, jak i neoadjuwantowej zażywała mnie tylko jedna z grup. W trakcie leczenia oceniano kwestionariusze dotyczące jakości życia, a ponadto parametry krwi. W grupie, która mnie stosowała, znaleziono różnice w zakresie parametrów krwi. Ani jedna z badanych kobiet nie miała problemów z zażywaniem, żadnych niepożądanych skutków ubocznych, wszystkie dobrze mnie tolerowały. Czuły się mniej zmęczone i bardziej odporne na choroby infekcyjne. Ten projekt pomógł przede wszystkim znaleźć cele do kolejnych badań.
Dawkowanie
Dawkowanie mnie zależy od wielu czynników, dlatego też może być ono bardzo różne i indywidualne. To właśnie m.in. dlatego utworzono bezpłatną infolinię OVOSAN. Tu onkolodzy poradzą Wam, jak mnie dawkować. Zwłaszcza w poważniejszych przypadkach rzeczą istotną jest prawidłowe ustalenie dawkowania przez specjalistę. Poniżej zamieszczamy jedynie uproszczoną instrukcję dawkowania:
87
Grupa ludzi zdrowych
Zalecane dawkowanie: raz do dwóch razy w roku zażywać po trzy kapsułki dziennie do zużycia 90 kapsułek. Można stosować jedną dawkę lub dawkę podzieloną (rano - południe - wieczór). Taka kuracja trwa trzy miesiące i pomoże Wam poprawić stan układu immunologicznego. Działa ona zatem jako profilaktyka u ludzi, którzy nie mają żadnych problemów zdrowotnych. Grupa pacjentów onkologicznych, którzy od ponad 5 lat nie mają objawów choroby (w remisji) Tu zaleca się stosowanie dwa razy w roku przez okres dwóch po 3 kapsułki dziennie (w jednej dawce, ewentualnie 1-1-1). Kuracja pomoże w poprawie stanu układu immunologicznego. Działa ona zatem jako profilaktyka u wyleczonego pacjenta, który nie ma żadnych problemów zdrowotnych. Grupa o lekko osłabionym układzie immunologicznym pod wpływem ostrej lub długotrwałej choroby Osoby osłabione powinny zażywać dwa razy w roku przez 1 miesiąc po 6 kapsułek dziennie (np. 3-0-3, lub 2-2-2). Przez pozostałych 5 miesięcy zmniejszyć dawkowanie, np. do 2 kapsułek dziennie lub całkowicie odstawić suplement.
88
Pacjenci onkologiczni ze zdiagnozowanym I i II stopniem, po 0,5 roku do 5 lat od zakończenia leczenia i grupa osób o silnie osłabionym, pod wpływem poważniejszej długotrwałej choroby, układzie immunologicznym Pacjenci po zakończonym leczeniu onkologicznym są zagrożeni ryzykiem nawrotu choroby, dlatego Ovosan podajemy jako profilaktykę nawrotu. U osób chronicznie osłabionych Ovosan stosuje się jako wsparcie osłabionego układu odpornościowego. Pacjenci w okresie 0,5 roku do 2 lat po zakończeniu leczenia onkologicznego stosują dwa razy w roku kurację, podczas której przez dwa miesiące zażywają po 6 kapsułek dziennie (3-0-3 lub 2-2-2). Pacjenci po ponad dwóch latach od zakończenia leczenia i chronicznie osłabieni podobnej kuracji poddają się raz do roku. Tu ważną rolę odgrywa masa danej osoby. Przy większej ponad przeciętną wadze, dawkę zwiększa się do 3-3-3. Warto również zasięgnąć konsultacji na infolinii.
89
Pacjenci onkologiczni od rozpoczęcia leczenia nowo wykrytej choroby do pół roku po zakończenia leczenia i pacjenci z nawrotami choroby Dawkowanie jest indywidualnie i trudno je uogólnić. Zasze należy poradzić się na infolinii - lekarz zaleci dawkowanie zależnie od Waszej diagnozy, rodzaju zaordynowanego leczenia, z uwzględnieniem innych czynników mających wpływ na ilość i czas stosowania mnie w ramach wspomagania leczenia.
Często zdarza się, że osoby starsze, które z trudem zaoszczędziły pieniądze na zakup jednego mojego opakowania, później również oszczędnie mnie zażywały, przyjmując jedną kapsułkę dziennie. Jest to na tyle niska dawka, że nie ochroni ona nawet lekko uszkodzonego układu odpornościowego. Lepszym rozwiązaniem będzie stosowanie mnie nawet przez krótszy czas, ale w wyższych dawkach (patrz: wyżej). Jedynie w takim wypadku mogę być Wam przydatny. Z przyczyn technologiczny nie można wyprodukować kapsułek o wyższej koncentracji składnika czynnego, tak by wystarczyła np. jedna kapsułka dziennie.
90
Z poprzednich rozdziałów wiecie już, że mogą mnie zażywać także małe dzieci. W kwestii dawkowania należy zasięgnąć informacji na infolinii. Limitem jest wiek, od którego dzieci mogą połknąć moją stosunkowo dużą kapsułkę (chociaż można ją też rozgryźć). Właśnie z myślą o najmłodszych przygotowujemy obecnie preparat w formie płynnej.
Inne ogólne zasady stosowania
1. Pić odpowiednią ilość płynów. 2. Od Was zależy, czy będziecie mnie zażywać przed posiłkiem czy też po nim. Dla niektórych ciężkostrawna może być moja żelatynowa osłona - dla nich lepszy będzie wariant "po". Dla większości ludzi nie jest jednak problemem stosowanie mnie na czczo 3. Przy wyższych dawkach pod uwagę należy już jednak brać masę osoby zażywającej. Dawkowanie określono dla dorosłego człowieka o średniej wadze. Przy wyraźnie wyższej masie ciała zaleca się zwiększenie dawki.
91
4. Nie trzeba przestrzegać dokładnego czasu zażywania i odstępu czasowego pomiędzy poszczególnymi dawkami, jak ma to miejsce np. w przypadku antybiotyków. Celem jest utrzymanie mojego odpowiedniego poziomu w organizmie i tu godziny stosowania nie są tak ważne. Przy niższych dawkach połowę dawki wystarczy zażyć rano, połowę wieczorem. Przy dawkach wyższych dodajemy jeszcze część w południe. Jeśli w wyjątkowych przypadkach lekarz (np. po konsultacji z infolinią) zadecyduje o jeszcze wyższej dawce, zaleca się podzielenie całości na więcej niż trzy porcje. Dopuszczalny byłby również system przyjmowania mnie po 1 kapsułce po godzinie, gdy niektórzy nie lubią połykania większej ilości kapsułek na raz. Jeśli dana osoba ma na to czas i potrafi tego dopilnować, takie rozwiązanie jest nawet lepsze.
92
5. Nie jestem przeciwwskazaniem dla stosowania innych leków, dlatego też możecie mnie zażywać również jeśli przyjmujecie leki na wysokie ciśnienie, cukrzycę i w innych chorobach. W razie wątpliwości zasięgnijcie konsultacji dzwoniąc na infolinię. 6. Nie można mnie polecić w okresie po transplantacji ani przed nią. W takich przypadkach rzeczą pożądaną jest zawsze wytłumienie reakcji odpornościowej, dlatego też moje działanie nie byłoby wskazane. W tego typu sytuacjach należy zawsze skonsultować się dzwoniąc na infolinię. Również osoby uczulone na jaja powinny zasięgnąć tam konsultacji. 7. Jeśli dawki Ovosanu są wyższe niż 6 kapsułek dziennie, zaleca się by dawkę dzienną zwiększać stopniowo i analogicznie - przy kończeniu kuracji stopniowo ją zmniejszać.
Co sądzą o mnie lekarze
O tym powiedzą Wam w drugiej części niektórzy z nich. Ja opowiem Wam o moich spotkaniach z lekarzami, których było już naprawdę wiele. Lekarze są początkowo zazwyczaj nastawieni do mnie bardzo sceptycznie. Traktują mnie jak pozostałe suplementy diety, do których nie mają zaufania, ponieważ nie zostały one poddane badaniom przedklinicznym i klinicznym i nie są one wspominane w literaturze
93
fachowej. Nie ma się czemu dziwić, takich preparatów jest wiele, niektóre z nich są bardziej, inne mniej skuteczne, jeszcze inne w ogóle nie działają. Tak czy owak, lekarze nie mają czasu ani możliwości, by uzyskać trudne do weryfikacji informacje. Dlatego są ostrożni i dlatego jest niemało pacjentów, którym ich lekarz nie polecił stosowania mnie lub wręcz zabronił tego. Większość lekarzy, którzy byli wobec mnie sceptyczni, to prostu sceptycy i pewnie dalej nimi pozostaną. Z biegiem czasu jednak przybywa tych, którzy mają osobiste doświadczenia związane ze mną. Ci w swych opiniach na mój temat dość znacznie się różnią. W odniesieniu do pojedynczych pacjentów - np. jednego, dwóch czy trzech - bardzo trudno dokonać oceny mojej przydatności. W zależności od tego, jak lekarze ocenili stosowanie mnie u swych pacjentów, którzy przyznali się do tego, że mnie przyjmują, można się spotkać z opinią: „Ovosanu nie mogę Wam polecić ani zniechęcać do jego stosowania, wiem tylko że Wam nie zaszkodzi" w lepszym przypadku: „Spróbujcie tego, jeden, dwaj pacjenci byli bardzo zadowoleni, ale nic Wam nie mogę zagwarantować."
94
Z każdym rokiem przybywa jednak lekarzy, którzy mieli możliwość uzyskania o mnie większej ilości informacji i polecają mnie oni swym pacjentom. Zawsze jednak wyłącznie jako suplement, nie jako zamiennik standardowego leczenia.
Infolinia Ovosan i najczęstsze pytania Infolinia ma numer 800 800 708, działa od 2012 r
(aktualność można sprawdzić na www.ovosan.pl). Nasi
specjaliści pod podanymi numerami udzielają rady
wszystkim chętnym, nie tylko pacjentom
onkologicznym, ale też osobom z innymi schorzeniami i
zdrowym, którzy chcą mnie stosować profilaktycznie.
Pytania najczęściej dotyczą dawkowania, a także
95
zażywania mnie przez dorosłych i dzieci, ale często też
psy i koty. Nie bójcie zwracać się do nas z pytaniami.
Jeżeli Wasz lekarz prowadzący nie wie o mnie
wszystkiego dopytajcie się na infolinii.
Poniżej przedstawiamy najczęściej powtarzające się na
infolinii pytania (poza tymi o dawkowanie) krótkie
odpowiedzi
1. Kiedy mogę stosować Ovosan, gdy poddaję się standardowemu leczeniu onkologicznemu? Najlepiej przez cały czas, czyli przed operacją, na pewno w trakcie chemioterapii i radioterapii. 2. Moje leczenie onkologiczne się zakończyło. Mam dalej stosować Ovosan? Tak. Jeszcze przez około pół roku po zakończeniu leczenia, potem należy przejść do procedur regularnych kuracji podczas których przez 4 miesiące nie stosuje się Ovosanu, a później przez 2 miesiące zażywamy po 6 kapsułek dziennie. Takiego sposobu postępowania należy przestrzegać przez 5 lat. 3. Czy ma sens stosowanie Ovosanu jako profilaktyki chorób onkologicznych (mam chorych w rodzinie i niejasną diagnozę itp.)?
96
Tak, ma to sens, ponieważ preparat wspomaga układ immunologiczny i w ten sposób pomaga w profilaktyce. Dawkowanie wygląda w taki sposób, że przez 2 miesiące zażywamy 6 kapsułek dziennie a na 4 kolejne odstawiamy Ovosan. 4. Czy mogę stosować Ovosan z innymi lekami, np. na nadciśnienie, na cukrzycę itp.? Tak. Dotychczas nie stwierdziliśmy żadnych problemów związanych ze stosowaniem Ovosanu wraz z innymi lekami. Nie zalecamy stosowanie Ovosanu osobom po transplantacji oraz uczulonym na białko jaj. Tacy pacjenci kwestię zażywania preparatu powinny skonsultować z lekarzem. 5. Stosuję inne suplementy i zioła, które mają pomagać pacjentom onkologicznym. Czy mogę wraz z nimi stosować Ovosan? Boję się, że ich działanie wzajemnie się wykluczy. Może Pan bez problemów wraz z Ovosanem stosować wszystkie inne preparaty. Każdy z nich ma inny mechanizm działania, dlatego wzajemnie nie przeszkadzają sobie. Nie powinny one jednak zawierać takiej samej substancji czynnej. Należy uważać też na te, które w jakiś sposób obciążają układ trawienny - takich preparatów nie należy stosować w większej ilości w jednym czasie. W wypadku wszystkich specyfików należy stosować się do zalecanego dawkowania.
97
6. Czy Ovosan może pomóc w chorobach centralnego
układu nerwowego, np. przy stwardnieniu rozsianym,
chorobie Alzhaimera czy Parkinsona?
Tak, może. Dla takich pacjentów jest odpowiednim uzupełnieniem leczenia. Przebieg choroby może ulec spowolnieniu, preparat jednak w żadnym przypadku nie usunie jej przyczyny i nie wyleczy z niej. 7. Czy Ovosan mogą stosować dzieci i kobiety w ciąży? Tak. Nie stwierdzono u nich żadnych problemów, nawet w przypadku długotrwałego stosowania Ovosanu. W kwestii dawkowania warto zasięgnąć informacji na infolinii. 8. Czy Ovosan może stosować ciężko chory pacjent onkologiczny, któremu lekarze nie dają już żadnej nadziei? Z pewnością może. Dawkowanie należy skonsultować na infolinii. Nie można oczekiwać wyleczenia, ale ewentualnego wydłużenia i podniesienia jakości życia. 9. Czy długotrwałe stosowanie dużych dawek Ovosanu może spowodować podniesienie poziomu cholesterolu? Stosowanie Ovosanu nie zwiększa poziomu cholesterolu.
98
10. Czy Ovosan jest wyprodukowany na bazie sprawdzonych jaj i nie powoduje ryzyka przenoszenia ptasiej grypy? Jaja pochodzą z regularnie kontrolowanych hodowli, które odznaczają się wysoką jakością. 11. Czy Ovosan może stosować pacjent z alergią na białka jaj? W technologii produkcji białka jaj są usuwane, nie można jednak w pełni wykluczyć obecności pozostałości alergenów. Dlatego też osoby z omawianą alergią nie powinny stosować Ovosanu lub muszą one zachować dużą ostrożność i zażywać go wyłącznie po wcześniejszej konsultacji z lekarzem i ewentualnym sprawdzeniu reakcji na minimalne dawki.
99
CZĘŚĆ DRUGA STUDIUM PRZYPADKU
Poniżej znajdziecie historie pacjentów onkologicznych, którym pomógł Ovosan. Opis poszczególnych przypadków przygotował lekarz, który udzielał danej osobie konsultacji i rad dotyczących stosowania Ovosanu. Poza oceną przebiegu choroby przez lekarza w większości przypadków zamieszczamy też wypowiedź samego pacjenta. Historie zostały opracowane zanim udało się nam skompletować niniejszą książkę, dlatego też kończą się one w roku 2012, a dalsze losy pacjenta opisano odrębnie w podsumowaniu danego przypadku. Uwzględniliśmy tu osoby, które przeszły standardowe leczenie u swego onkologa a Ovosan stosowały po nadzorem jednego czterech wymienionych w dalszej części lekarzy: MUDr Peter Bednarčík, CSc. Katedra Higieny Wojskowej Wydziału Medycyny Wojskowej Uniwersytetu Obrony Hradec Králové Kobieta S. V., rok urodzenia 1948 Od jesieni 2003 r. pacjentka - lekarka była badana z powodu braku apetytu, podejrzewano kamienie żółciowe. Do tego pojawiła się żółtaczka, wykluczono
100
przyczynę infekcyjną i w grudniu 2003 r. w badaniach gastroskopijnych wykryto a następnie na podstawie pobranej próbki z obszaru brodawki Vatera 1 potwierdzono histologicznie guz przewodu trzustkowego z upośledzeniem głowy trzustki, infiltracją ściany dwunastnicy i otaczających tkanek. Terapia
17.12.2003 przeprowadzono radykalną resekcję głowy trzustki, 2/3 żołądka, woreczka żółciowego, dwunastnicy, przewodu żółciowego, proksymalnego odcinka jelita czczego. Leczenie onkologiczne niewskazane. Następnie dyspanseryzacja. W kwietniu 2004 r. stwierdzony wzrost markerów nowotworowych. Dnia 24.5.2004 przeprowadzono badanie PET/CT z diagnozą: w krezce jelita cienkiego dwa węzły chłonne z przerzutem nowotworu. Zalecane rozpoczęcie łączonej chemio- i radioterapii od 6/2004. Po przejściu 1. serii chemioterapii konsultacja w sprawie możliwości dołączenia leczenia wspomagającego Ovosanem, które rozpoczęto od 21.7.2004 w dawkach 9 kapsułek dziennie i podawano w trakcie całego leczenia onkologicznego. Badania PET/CT z 11.11.2004 wykazały wyraźne zmniejszenie węzłów chłonnych w krezce jelita
101
cienkiego, bez innych podejrzanych ognisk. Ostatnią serię chemioterapii podano 14.12.2004. Poziom markerów nowotworowych podczas kontroli w lutym 2005 r. unormował się. Badania PET/CT po trzech miesiącach od zakończenia leczenia nie wykazały patologii nowotworowej. Wszelkie kolejne badania kontrolne aż do marca 2012 r. bez wykazanej patologii nowotworowej. Komentarz Suplementację Ovosanem stosowano w przeciągu całego leczenia onkologicznego w celu zminimalizowania niepożądanych skutków ubocznych leczenia i zwiększenia jego efektywności, jeszcze pół roku po zakończeniu pomyślnej terapii onkologicznej w celu wsparcia gojenia i regeneracji osłabionego organizmu. W okresie kolejnych dwóch lat Ovosan był stosowany w dawkach profilaktycznych 6 kapsułek dziennie zawsze przez dwa miesiące w półrocznych odstępach, w celu zmniejszenia ryzyka nawrotu choroby. Od 2008 r. raz do roku podajemy dwumiesięczne dawki profilaktyczne Ovosanu.
102
Moje spotkanie z rakiem Jesienią 2003 r. wróciłam z urlopu w Chorwacji. Zaobserwowałam, że mój mocz ma ciemny kolor. Myślałam, że muszę po prostu więcej pić, bo w tym gorącu jestem za mało nawodniona. Nie miałam też łaknienia. Czułam wstręt do mięsa. Przeszło mi przez myśl, że to nawet dobrze, przynajmniej schudnę. Byłam zmęczona. Pewnego dnia w obecności koleżanek z pracy zdjęłam okulary i usłyszałam, że mam dziwną żółtą opaleniznę i żółte bielmo. Dopiero po pewnym czasie uświadomiłam sobie, jak nierozsądnie zachowałam się w tej sytuacji. Skoro ktoś zauważył u mnie takie dziwne objawy, powinno mi to było dać do zastanowienia i powinna byłam coś z tym zrobić. W końcu poszłam na pobranie krwi, jeśli dobrze pamiętam miałam GMT 36. Na oddziale zakaźnym powiedzieli mi, że wykluczają wirusowe zapalenie wątroby. Poszłam na internę do szpitala akademickiego, zrobili mi gastroskopię i stwierdzili, że brodawka Vatera jest zatkana jakimś drobnym wrzodem. Brodawkę udrożnili pobrali próbkę do histologii. Na USG wykryto u mnie kamienie żółciowe i zalecono operację. Po tygodniu i ponagleniu znaleźli moją próbkę na histologii i od razu przeprowadzili analizę. Patolog zadzwonił z informacją, że rozpoznanie jest prawidłowe. Tym niemniej gastroenterolog
103
powiedział mi, że ma pewne wątpliwości i gdy będę po operacji woreczka żółciowego i zagoją mi się rany, zleci kolejne pobranie próbki z wrzodu do analizy. Być może trzeba będzie to zoperować. Cała sytuacja mnie zaniepokoiła i kolega załatwił mi badania u swojego gastroenterologa. Ten przeprowadził kolejną gastroskopię i USG. Z wrzodu pobrał kilka próbek. Powiedział mi, że z USG wynika, że nie mam żadnych kamieni żółciowych, więc operacja woreczka żółciowego byłaby zbyteczna. Za trzy dni zadzwonił do mnie z informacją, że wyniki badań histologicznych są bardzo podejrzane i że wysyłają próbkę jeszcze do ponownego zbadania w Pilznie. Po dwóch dniach ponownie zadzwonił i powiedział, że rozpoznanie jest pozytywne, że to rak trzustki na brodawce Vatera. Ponieważ na USG nie stwierdzono niczego na wątrobie, stwierdził, że sytuację można rozwiązać w sposób radykalny - poprzez operację, podczas której usunięta zostanie patologiczna część trzustki i brodawki Vatera z dwunastnicą oraz woreczek żółciowy, podczas zabiegu wycięta zostanie też część żołądka. Na operację skierowano mnie do wyspecjalizowanej placówki w Brnie, gdzie potwierdzono rozpoznanie i 12.12.2003 odbył się 4-godzinny zabieg, potem 11 dni spędziłam na OIOM-ie. Oczywiście otrzymywałam leki przeciwbólowe i uspokajające. Ten czas pamiętam jak przez mgłę. Wydawało mi się, że śpię w centrali telefonicznej. Aby podnieść samopoczucie pacjentów, pozwolono im
104
dzwonić do rodzin i znajomych. Do niezwykle barwnych i żywych fantazyjnych snów jako halucynacje wplatały mi się rozmowy o tym, jak przeszklić werandę, sprzedać prosię, która miotła jest najlepsza itp. Pamiętam też przez mgłę, jak wieźli mnie na nakłucie obojczyka. Mniej więcej raz dziennie pielęgniarka przynosiła mi wodę do mycia, raz dziennie przychodziła też rehabilitantka, chwytała wszystkie rurki, które we mnie wchodziły, wciskała mi je do ręki i musiałam w jej asyście przejść po korytarzu tam i z powrotem. Po 11 dniach przewieźli mnie na salę. Leżało tam
dziesięć osób. Było dużo wizyt, tak że załatwianie się na
basenie nie było zbyt komfortowe. Panowała przyjazna
atmosfera. Chyba drugiego dnia odłączyli mnie od
kroplówki i mogłam pójść pieszo WC. Jedna pacjentka
pożyczyła mi laskę, inna szła ze mną i gdy wracałam
wszystkie z entuzjazmem mnie powitały, ubikacja była
na końcu dość długiego korytarza. Jedzenie pachniało
mi spalenizną i miałam zatwardzenie. Potem przyszedł
odwiedzić mnie mój partner (wcześniej jeździł do mnie
codziennie, ale w tym zamroczeniu nie za bardzo to do
mnie dochodziło) jako prezent na Boże Narodzenie
opłacił mi ponadstandardową opiekę medyczną. Przy
jego pomocy po raz pierwszy od dłuższego czasu
porządnie się wymyłam pod prysznicem. Na sali miałam
105
telewizor i spokój. Dowiedziałam się, że mój chirurg
kończy tu pracę i wyjeżdża do Zjednoczonych Emiratów
Arabskich - byłam jego ostatnią pacjentką. Miał urlop,
ale dwa-trzy razy mnie odwiedził.
Miałam problemy z trawieniem. Smak spalenizny się utrzymywał. Zatwardzenie również. Potem ktoś mi polecił, bym napiła się kawy. Powoli doczłapałam do automatu z kawą i ona naprawdę mi pomogła k automatu. Poza tym stosowałam dietę dla osób cierpiących na problemy z woreczkiem żółciowym i trzustką, również jogurt. Pamiętam, że dostałam po nim taką kolkę, że już chyba wiem jak czuje się koń, gdy ma wzdęcie. To było w weekend i nie chciałam nikogo niepokoić moimi problemami. Zataczając się, zlana potem chodziłam długim korytarzem i po schodach - tam i z powrotem. W końcu poczułam się trochę lepiej. Gdy później powiedziałam lekarzowi prowadzącemu, że jogurt mi nie posłużył, doktor zdenerwował się, że mi go w ogóle podali.
106
Na Sylwestra wypuścili mnie do domu, zawiózł mnie kolega. Docent, który mnie operował zdążył mnie jeszcze odwiedzić i powiedzieć, że wszystko jest w porządku i nie będę musiała przechodzić żadnej radio- ani chemioterapii. Tyle tylko że, jak potem się dowiedziałam, nie miał wglądu w badania histologiczne (szpital mieli wkrótce zamknąć i panował tam pewien zamęt). A tam podobno opisano już rozpoznanie przerzutów w otaczających węzłach chłonnych. Pojechałam do domu. Stosowałam się do diety i miałam dolegliwości dyspeptyczne. Zapisali mi Kreon, który przynosił ulgę i pozbawił mnie zatwardzenia. Pamiętam, że miałam problemy ze spaniem. Byłam bardzo wrażliwa na zimno. Potrafiłam wytrzymać zaledwie 3 godziny spania na leżąco, później już budził mnie ból. Bolały mnie okolice miejsca, w którym miałam operację i plecy. Po trzech miesiącach, w kwietniu, w końcu doszłam do siebie i zaczęłam chodzić do pracy. Miałam trochę problemów z siadaniem, dlatego czasem kładłam się na leżance. Nie brałam leków przeciwbólowych, bałam się, że się od nich uzależnię. Z jedną trzecią żołądka nie jadłam za wiele, ale za to częściej. Z perspektywy czasu powiedziałabym, że podwiązanie żołądka, która
107
wykonuje się u osób otyłych, bez samodyscypliny na niewiele się zda. Gdy człowiek się przemoże i pomimo trudności będzie wmuszał w siebie jedzenie, również ta jedna trzecia żołądka z biegiem czasu się rozciągnie i umożliwi zjedzenie całej porcji. Ja właśnie pomimo trudności "napychałam się", bo mówiłam sobie, że jeśli nie będę tak robić, mogą się pojawić przerzuty i będę osłabiona, przez co nie będę w stanie walczyć. W trakcie leczenia schudłam aż 15 kg. Lekarz prowadzący skierował mnie do sanatorium i pojechałam do Luhačovic. Mniej więcej po tygodniu na moim ciele, od szyi i pleców, przez brzuch i nogi, pojawiły się pęcherzyki. W związku z tym nie mogłam sobie pozwolić na kąpiele i masaż. Dopiero jak wróciłam do domu, zaskoczona dermatolog stwierdziła, że jest to choroba, która występuje u osób z osłabioną odpornością. Wróciłam do pracy.
108
Podczas kontroli w 2004 r. stwierdzono u mnie wysoki poziom markerów nowotworowych i wysłano mnie na badania PET/CT do Pragi, gdzie wykryto przerzuty w przykręgowych węzłach chłonnych. Rozważano operację, tym razem w Ołomuńcu, ale powiedzieli mi, że obszar jest niezbyt przejrzysty i nie wiedzieliby, czy operują właściwe węzły, zabieg byłby skomplikowany, a jego efekt niepewny. w tej sytuacji zostałam skierowana do Novego Jičína na radioterapię. W tym czasie Nový Jičín reprezentował (być może dalej reprezentuje) wyższy poziom niż nasz szpital akademicki, z którym, jak opisywałam, miałam problematyczne przejścia. I właśnie wtedy dowiedziałam się o Panu i o Ovosanie i skontaktowałam się z Panem. Muszę powiedzieć, choć nie chcę lukrować, że rozmowa z Wami bardzo mnie uspokoiła i pomogła mi. Zgodnie z Pańskimi zaleceniami zaczęłam stosować Ovosan, co do którego byłam przekonana - i nadal jestem - że bardzo mi pomógł w dalszym pomyślnym przebiegu mojej historii. Co powiedzieć o chemioterapii i radioterapii? Zaraz po radioterapii powróciły mi pooperacyjne dolegliwości dyspeptyczne. Na leczenie jeździłam samochodem, dojazd do szpitala zajmował mi 3/4 godziny. Opieka w placówce była bardzo dobra, dostawałam Zofram, żeby nie mieć nudności, ssałam go w drodze na leczenie. Po
109
chemioterapii ledwie zdążałam wrócić do domu i w ciągu godziny robiło mi się niedobrze. Po chemioterapii czułam się ogólnie gorzej niż po radioterapii, byłam bardzo słaba, nie mogłam się ruszyć nawet następnego dnia. W międzyczasie jednak ciągle chodziłam do pracy, bo gdybym przy tych wszystkich dolegliwościach siedziała w domu, źle bym to zniosła psychicznie. Nie pamiętam już, ile cykli przeszłam, człowiek ma tendencję do zapominania nieprzyjemnych przeżyć. Moja chemioterapia miała dość nieprzyjemne następstwa neuropatyczne dla rąk i nóg. Pamiętam, że pod koniec leczenia w samochodzie zawsze przy zmianie biegów i wciskaniu pedału hamulca i gazu płakałam z bólu. Ta neuropatia powoli ustąpiła około 3 miesięcy po zakończeniu chemioterapii. Wcześniej znów poszłam do szpitala Na Homolce w Pradze, wszystko było w porządku, choć po powrocie i otrzymaniu wyników skierowali mnie na kolejny cykl chemoterapii.
110
No i od tego czasu do dziś nie mam w zasadzie żadnych problemów. Są tylko pewne drobne komplikacje. Z perspektywy tej mojej choroby nowotworowej, kiedy śmierć zajrzała mi w oczy, uważam je za marginalne. Mniej więcej rok po zakończeniu chemii stwierdzono u mnie wrzód w zespoleniu. Mam tam przepuklinę wślizgową. Stosuję Helicid, czasem dosięga mnie tam jeszcze dość nieprzyjemny ból związany z falą antyperystaltyczną, ale trwa tylko chwilę. Zazwyczaj pojawia się po wysiłku. W zeszłym roku wykryto u mnie cukrzycę, jako zespół poresekcyjny. Wstrzykuję sobie insulinę Actrapid 3x dziennie. Da się to wytrzymać. Co ciekawe, zauważyłam u siebie tendencję do oceniania wszystkich moich mniejszych bólów jako komplikacji przebytej choroby trzustki. Gdy boli mnie kręgosłup (mam skoliozę i osteoporozę), od razu mówię sobie, że może to mieć związek z trzustką. Jeśli chodzi o psychikę, nie miałam żadnej poważniejszej depresji. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Przed operacją musiałam przenieść na moją siostrę obowiązki związane z opieką nad mamą i załatwić wszystkie swoje sprawy, na przykład zapewnić dostęp do mojego rachunku rodzinie, itp. (przy okazji, obdarowałam rodzinę prezentami, a partnerowi kupiłam na wszelki wypadek zapas bielizny i koszuli - żeby, kiedy mnie zabraknie i po jakimś czasie znajdzie sobie kogoś
111
innego, był dobrze "wyposażony"). A potem poddałam się leczeniu i zajęłam się walką z bólem, tak z dnia na dzień. Doceniałam i w dalszym ciągu doceniam każdą chwilę, w której czuję się dobrze. Cieszę się z tego, że na dworze jest ładnie. Że mam w skrzynce nową krzyżówkę. Że ciągle mam pracę, która mnie bawi (pracuję teraz jako emeryt na pół etatu), że mogę być użyteczna, bo to według mnie cały sens życia. W trakcie swojej choroby uświadomiłam też sobie, jak wielu ludziom na mnie zależy i jak wielu ludzi mnie kocha - mój partner, rodzina i przyjaciele, ale też osoby, z którymi utrzymywałam relacje zawodowe, czy na przykład pacjenci z sali, na której leżałam przed operacją. Wszyscy dawali mi odczuć, że są gotowi mi pomóc. To cudowna rzecz. Tak powinniśmy się zachowywać wobec siebie w codziennym życiu, bo, jak mówi nauka chrześcijańska - "nie znacie dnia ani godziny". Zdarza się, że nie zdążamy innym okazać naszej aprobaty, sympatii czy miłości. Ja już byłam pogodzona z tym, że wkrótce mogę umrzeć i dzięki temu jeszcze bardziej odczułam cały ogrom sympatii i życzliwości. Można powiedzieć, że ta choroba i walka z nią duchowo mnie wzbogaciły.
112
Podsumowując: Myślę, że miałam szczęście. A nawet kilka szczęść. Stosunkowo wcześnie wykryto moją chorobę po zatkaniu brodawki Vatera - z późniejszymi objawami. Nowotwór nie przeszedł na wątrobę, myślę że w tym czasie nie dałoby się jeszcze nic zrobić z przerzutami w wątrobie. Najważniejsza, ze względu na okoliczności, była niewątpliwie operacja przeprowadzona przez specjalistę. Równie istotne okazała się też późniejsza terapia uwzględniająca Ovosan, który w dalszym ciągu co roku profilaktycznie stosuję. Myślę że pomogło mi kilka czynników, nie tylko jeden. Jestem przekonana, że leczenie zespolone, któremu się poddałam, było najlepszym rozwiązaniem jakie mogłam wybrać. Raczej nie zdecydowałabym się stosować wyłącznie Ovosanu i rezygnować z operacji oraz późniejszej chemioterapii i radioterapii. Jestem jednak przekonana, że Ovosan w połączeniu z wcześniejszym leczeniem w zasadniczy sposób mi pomógł. Dowiedziałam się o nim stosunkowo późno. Sądzę, że to całkiem możliwe, iż gdybym go zaczęła stosować zaraz po stwierdzeniu diagnozy, niekoniecznie musiałoby dojść do przerzutów i lepiej bym zniosła przebieg choroby.
113
Luty 2012 MUDr S. V. Aktualny stan na początku 2014 roku - utrzymuje się remisja choroby nowotworowej, żadne z badań kontrolnych nie wykazały oznak patologii nowotworowej. Mężczyzna, J. S., rok urodzenia 1935 Pacjent z chorobą niedokrwienną serca udał się do okulisty z powodu pogorszenia ostrości widzenia w ostatnich miesiącach. Badania okulistyczne dnia 2.7.2007 wykazały nowotwór siatkówki lewego oka nad tarczą, wielkości 9,5 x 7,5 mm. Guz ma różną pigmentację - podejrzewany czerniak, proponowana enukleacja. Pacjent zdecydowanie odmówił enukleacji i poszukiwał innych możliwości leczenia.
114
Dnia 5.7.2007 przyszedł na konsultację z zapytaniem o możliwość stosowania Ovosanu w ramach leczenia. Polecono mu Ovosan w dziennych dawkach 15 kapsułek jako uzupełniająca terapia wspomagająca, poinformowano o konieczności dalszego ukierunkowanego leczenia okulistycznego, na co się zgodził. Po dwóch tygodniach stosowania Ovosanu zgłaszał subiektywną poprawę. Terapia W połowie sierpnia 2007 r. poddany zabiegowi nożem gamma w Szpitalu Na Homolce w Pradze, następnie poddawany regularnym badaniom przez okulistę Centralnego Szpitala Wojskowego Střešovice. Badania kontrolne z 20.9.2007: regresja ogniska o 2 mm. Kontrola z 4.1.2008 - ognisko 5,1 x 11 mm - dalsza regresja. Kontrola 22.11.2008 zmniejszenie ogniska o połowę - do śr. 5,1 mm. Kontrola 4.2009 - miejscowo dalsze zmniejszenie ogniska do 3 mm, Kontrola 1.2010 - ognisko w lekkiej regresji, rozpoznanie stabilne, screening onkologiczny negatywny. Kontrola okulistyczna z 9.11.2011 - rozpoznanie stabilne, gałka oczna spokojna; Przez okres dwóch lat pacjent stale stosuje Ovosan w dawce 15 kapsułek dziennie, następnie przeszedł na minimalną dawkę kuracji wspomagającej 9 kapsułek dziennie. Ze
115
względu na stopniową regresję ogniska czerniaka w lewym oku oraz wysoką jakość życia pacjenta pozostawiamy dawkę 9 kapsułek Ovosanu przy regularnych kontrolach u okulisty. Dobry wieczór, Panie Doktorze, chciałbym przedstawić moją historię związaną ze stosowaniem Ovosanu, być może moje doświadczenia przydadzą się innym pacjentom. W lecie 2007 r. w wieku 72 lat pewnego dnia zacząłem widzieć w lewym oku czarną plamę o średnicy około 2 cm. Dnia 30.6.2007 w szpitalu Thomayera w Krču zdiagnozowano nowotwór w moim lewym oku. Specjaliści w szpitalu akademickim po badaniu zaproponowali rozwiązanie - usunięcie nowotworu poprzez "wyciągnięcie" lewego oka.
116
Nowotwór miał średnicę 11 mm, znajdował się koło nerwu wzrokowego i istniało ryzyko jego rozrośnięcia się na inne części głowy. Później skontaktowałem się z MUDr Petrem Bednarčíkiem, CSc., któremu przedstawiłem dotychczasowe badania, doktor szczegółowo wyjaśnił mi zasadę działania preparatu OVOSAN na organizm człowieka dotkniętego chorobą nowotworową. Zdecydowałem się na leczenie alternatywne za pomocą tego preparatu i na początku lipca 2007 r. zacząłem stosować OVOSAN 3x dziennie po 5 tabletek (tak zażywałem go przez dwa lata). Po 14 dniach zauważyłem, że zewnętrzne oznaki choroby - widzenie czarnej plamy - całkowicie zniknęły. W sierpniu 2007 r. zostałem poddany zabiegowi z użyciem noża gamma w szpitalu Na Homolce v Pradze. W placówce tej przechodzę co roku badania, ich wyniki są pozytywne, wskazują na zmniejszenie się nowotworu, regularnie co 6 miesięcy jestem kontrolowany przez lekarza z Centralnego Szpitala Wojskowego w Střešovicach, za każdym razem ze stabilnymi wynikami. Po dwóch latach stosowania OVOSANU preparat ten zacząłem zażywać w mniejszych dawkach, tj. po 9 tabletek dziennie (3 x 3 dziennie) i w ten sposób postępuję do dziś. Choć mam już 77 lat, czuję się bardzo dobrze, bez problemu radzę sobie z czynnościami dnia codziennego i przeżywam radośnie starość. Jestem bardzo zadowolony ze stosowania preparatu OVOSAN, pomimo mojego zaawansowanego wieku, poza
117
nadciśnieniem i chorobami wirusowymi, tj. katarem, kaszlem, na nic się nie leczę, co, jak mniemam, zawdzięczam OVOSANowi. Niestety, na zakończenie muszę stwierdzić, że ze względu na cenę tego preparatu i wyraźne obciążenie rodzinnego budżetu z pewnością nie każda osoba z chorobą nowotworową może sobie pozwolić na jego stosowanie. Pozdrawiam J. S. Luty 2012 Ostatnia kontrola okulistyczna z dnia 7.11.2013 z wnioskiem: całkowita regresja do 1 mm, kontrola za rok.
118
Dziewczyna K. K., rok urodzenia 1992
U dziewczyny w wieku 11 w lipcu 2003 r. przeprowadzono kompleksowe badania po ataku epilepsji. CT i MR mózgu wykazały ognisko wielkości 4,5 cm w części czołowo-skroniowej po lewej stronie. Dnia 22.9.3 przeprowadzona częściowa ekstyrpacja gwiaździaka włóknistego F-T po lewej stronie, CT z 14.10.2003: możliwe pozostałości guza w obszarze lewostronnych jąder podstawnych, rozpoczęta chemioterapia zgodnie z protokołem dla glejaków niskiego ryzyka SIOP. Terapia 17.10.2003 rozpoczęto leczenie wspomagające preparatem Ovosan w dawce dziennej 2 - 1 - 2. MR z 11.2.2004 regresja rozpoznania o połowę - rozmiary do 11 mm. MRI z 2.6.2004: dalsza regresja ogniska do 8 mm, brak nowych patologii. MR z 8.2004: regresja ogniska do 5 mm.
119
Kontrolne MR w 4.2005 - bez rozpoznania patologicznego, tylko pozostałość zmian pooperacyjnych. Ovosan stosowała przez cały czas chemioterapii, a po jej zakończeniu jeszcze dwa miesiące w dawce dziennej 5 kapsułek do końca lipca 2005. Następnie zawsze raz na pół roku Ovosan był stosowany jako profilaktyka nawrotu - zawsze przez dwa miesiące. Kontrolne MR z 9.2006 i z 3.2007 - bez oznak nawrotów, tylko gorsza pamięć i średnie wyniki. Od roku 2008 stosowana dwumiesięczna profilaktyka oparta na Ovosanie w dawce 2-2-2 raz na rok. Jestem matką 19-letniej Kateřiny. W wieku 11 lat - w lipcu 2003 r. - stwierdzono u niej epilepsję. Po przejściu różnych badań (CT mózgu, rezonans magnetyczny) lekarze znaleźli przyczynę jej ataków: nowotwór mózgu gwiaździak włóknisty o wielkości 4,5 cm. Była to dla nas najgorsza z informacji, jaką mogliśmy usłyszeć jako rodzice.
120
We wrześniu odbyła się operacja, ale niestety lekarze nie mogli wyciąć całego nowotworu bez zagrożenia dla życia, musieli pozostawić jego część o średnicy 2,8 cm. Tuż po operacji dostaliśmy kontakt do MUDr Bednarčíka, CSc., zgodnie z jego zaleceniami zaczęliśmy stosować preparat Ovosan w ramach leczenia wspomagającego. Katka leczyła się później na oddziale onkologicznym, przeszła chemioterapię i lekarze byli pod wrażeniem wyników, które uzyskiwała podczas kolejnych badań kontrolnych - rezonansu magnetycznego. Nowotwór stopniowo się zmniejszał i znikał. Byliśmy bardzo zadowoleni z przebiegu leczenia. Leczenie trwało około półtora roku, przez cały ten czas córka stosowała Ovosan. Końcowa diagnoza po zakończeniu leczenia brzmiała „bez rozpoznanego nowotworu". Dziś jesteśmy już po leczeniu i Katka czuje się zdrowa. Jesteśmy stale w kontakcie z panem doktorem i nadal będziemy stosować Ovosan w ramach profilaktycznych kuracji uderzeniowych, aby zapobiec nawrotowi tej strasznej choroby. Jesteśmy bardzo wdzięczni za pomoc i z radością patrzymy na dzieci, którym poleciliśmy Ovosan i które pozostały między nami.
121
Na początku leczenia nie wyglądało to jednak tak dobrze. Moja córka została włączona do grupy dzieci w podobnym wieku i z tą samą chorobą nowotworową mózgu, spotykaliśmy się z innymi rodzicami podczas leczenia oraz kontroli i dyskutowaliśmy o chorobie naszych dzieci. U wszystkich rozpoczęto chemioterapię zgodnie z nowymi procedurami leczniczymi. Zawsze po około czterech miesiącach przeprowadzano badania kontrolne - rezonans magnetyczny - i oceniono skuteczność leczenia. U wszystkich dzieci pierwsza kontrola wykazywała pogorszenie wyników i powiększanie ogniska. Tylko u Katki ognisko pomniejszyło się o połowę. Matka chłopca, który również był leczony i stwierdzono u niego pogorszenie stanu, zapytała mnie, jak to możliwe, że u mojej córki zanotowano poprawę. Odpowiedziałam, że wraz z leczeniem onkologicznym stosujemy leczenie wspomagające Ovosanem i dałam jej namiary na dr Bednarčíka. I w taki sposób mały Daniel również zaczął leczenie wspomagające. Podczas badań kontrolnych poprawę stanu i zmniejszanie nowotworu stwierdzono u dwóch dzieci - u mojej Katki i właśnie u Daniela. Stan pozostałych dzieci się pogarszał i niestety około rok po rozpoczęciu leczenia zmarły, przeżyły tylko nasze dzieci, które stosowały równoległe leczenie wspomagające Ovosanem. U Katki każda kolejna kontrola wskazywała
122
na zmniejszanie pierwotnego ogniska i po raz pierwszy całkowicie negatywne rozpoznanie miała w kwietniu 2005 r. Od tego czasu wszystkie wyniki kontroli są negatywne.
Podczas rezonansu magnetycznego w 2010 r. lekarze
zaczęli rozważać możliwość usunięcia przetoki, którą
wszczepiono Katce we wrześniu 2003 r. przed
usunięciem nowotworu. W listopadzie 2010 r.
przeprowadzono próbne podwiązanie przetoki, które
miało pokazać, czy moja córka może żyć całkowicie bez
przetoki. Przez pół roku stale kontrolowaliśmy i
pilnowaliśmy córkę, sprawdzaliśmy, czy czuje się dobrze
i czy nie musimy jej szybko odwieźć do szpitala. Na
szczęście próba się powiodła i w lipcu 2011 r. przetoka
została całkowicie usunięta.
Ostatnie badania kontrolne były w kwietniu 2011, znów bez rozpoznania nowotworu. Dziś Katka chodzi do szkoły średniej do klasy o profilu socjologiczno-administracyjnym. Jest w trzeciej klasie i po zakończeniu nauki chce pomagać ludziom, którzy będą jej potrzebować i z którymi mogłaby się dzielić swymi doświadczeniami, które wbrew własnej woli zdobyła w najgorszym okresie swego życia.
123
U Daniela, który zaczął stosować Ovosan znacznie później i gdzie poza ogniskiem w mózgu stwierdzono również przerzuty w rdzeniu kręgowym, dochodzi do stopniowego i powolnego zmniejszania nowotworu dzięki intensywnemu eksperymentalnemu leczeniu onkologicznemu i wspomagającej kuracji Ovosanem. Do dziś pozostajemy w kontakcie z Danielem i jego mamą, córka koresponduje z chłopcem. Dzięki tym doświadczeniom poleciłam Ovosan większej liczbie ludzi, nie tylko dzieciom, ale również dorosłym z chorobą nowotworową. Jestem przekonana, że wspomagające leczenie Ovosanem było u Katki ważnym czynnikiem na szali choroby, który przeważył działanie całego leczenia w odpowiednim kierunku. Jako matka chciałabym przede wszystkim podziękować
wszystkim, którzy mieli wpływ na wyzdrowienie mojej
córki, najbardziej panu doktorowi Bednarčíkowi, do
którego mogłam się zwrócić w każdej chwili i
skonsultować cały przebieg leczenia.
M. K. 21.2.2012 Aktualny stan na początku 2014 r. - utrzymuje się remisja choroby onkologicznej, wszystkie badania kontrolne bez wykazanej patologii nowotworowej.
124
Kobieta K. M., rok urodzenia 1945
Pacjentka w 2004 roku z powodu nowotworu jelita grubego przeszła operację, a następnie chemioterapię i radioterapię . Później dyspanseryzacja. Po czterech latach w 6.2008 stwierdzono nawrót choroby - ognisko w miednicy mniejszej— kość krzyżowa, kręg S3-4, infiltracja szpiku kostnego. Sama od razu wprowadziła leczenie wspomagające Ovosanem 9 kapsułek dziennie, który stosowała wraz chemioterapią paliatywną (Avastin + Campto + Xeloda + Bonefos). Planowanych 6 serii. Terapia Po 3. serii chemioterapii skontaktowała się z poradnią MUDr P. Bednarčíka, CSc; który od końca 8.2008 zwiększył jej dawki Ovosanu do 12 kapsułek dziennie. MR z 30.9.2008 - ognisko połowiczne, w tym czasie 2 cm.
125
18.11.2008 ostatnia 6. seria chemioterapii, ze względu na dobrą tolerancję leczenia i dobry efekt leczniczy zdecydowano o zastosowaniu kolejnych 6 serii.
MR 7.1.2009 - zmniejszenie o 3 mm.
Po 10. serii chemioterapii 11.2.2009 wahania ciśnienia krwi i biegunka. Zrezygnowała z ostatnich dwóch serii chemioterapii. Zalecane zwiększenie dawki Ovosanu do 15 kapsułek dziennie. 18.5.2009 PET/CT - bez bez patologicznych zmian ogniska. Kolonoskopia 9.6.2009 - fizjolog. rozpoznanie - jelito ślepe, zespolenie nietknięte; kontrola 11.09 - bez oznak nawrotu. Wszystkie późniejsze kontrole bez oznak nawrotu choroby aż do dnia dzisiejszego. Ovosan zaordynowany następnie w dawkach profilaktycznych 6 kapsułek dziennie do końca 2010 r., potem odstawiony. W kolejnym okresie stosowała Ovosan zawsze po półrocznej przerwie przez okres dwóch miesięcy jako
126
profilaktykę nawrotu choroby, w dawkach 6 kapsułek dziennie. Dzień dobry, Panie Doktorze, chciałabym się podzielić swymi doświadczeniami związanymi z leczeniem mojej choroby. W latach 2003 do 2008 przeszłam operację, chemioterapię i naświetlanie w związku z nowotworem złośliwym jelita grubego. W czerwcu 2008 r. podczas kontroli w Pradze na urządzeniu PET/CT stwierdzono u mnie nowotwór w obszarze kręgosłupa lędźwiowego i kości ogonowej. Następnie w lipcu tego samego roku rozpoczęto leczenie - ponowną chemioterapię, którą zakończyłam w lutym 2009 r. W konsekwencji tego kolejnego rozpoznania zaczęłam się interesować możliwościami dodatkowego leczenia poza chemioterapią i czytałam całą dostępną literaturę oraz zdobywałam informacje o innych możliwościach leczenia. To właśnie wtedy dowiedziałam się o leczeniu wspomagającym Ovosanem i uzyskałam możliwość bezpośredniego kontaktu z Panem. Po wizycie i konsultacji z Panem zaczęłam stosować Ovosan jeszcze przed rozpoczęciem chemioterapii. Przez cały okres chemioterapii w odróżnieniu od niektórych innych pacjentów, z którymi
127
się spotykałam, nie miałem żadnych skutków ubocznych (takich jak np. wymiotowanie, utrata wagi, konieczność odpoczynku i duże osłabienie pomiędzy kolejnymi seriami). Dawkowanie Ovosanu zawsze konsultowałam z Panem. Po rocznym stosowaniu Ovosanu i następnej kontroli w Pradze (PET/CT) nie stwierdzono u mnie żadnego nowotworu, wyniki były negatywne. Wtedy przypomniałam sobie o początkach mych problemów zdrowotnych, które mailowo przedstawiłam pewnemu docentowi z Brna, który po zapoznaniu się z moją diagnozą stwierdził, że rozpoznany u mnie nowotwór w obszarze kręgosłupa i kości ogonowej pozostanie u mnie również po chemioterapii, która jednak przedłuży długość mojego życia. Jestem przekonana, że dzięki regularnemu zażywaniu Ovosanu jestem zdrowa, co potwierdzają wyniki regularnych kontroli. Obecnie Ovosan stosuję profilaktycznie zawsze po konsultacji z Panem.
Panie Doktorze, bardzo Panu dziękuję za opiekę, którą
zapewnił mi Pan podczas leczenia.
Z podziękowaniami i pozdrowieniami Pana pacjentka K. M, 23.2.2012 Aktualny stan na początku 2014 r. - utrzymuje się remisja choroby nowotworowej.
128
Kobieta J. J, rok urodzenie 1974
W 2.2003 przeszła operację wyściółczaka z późniejszą radioterapią, następnie dyspanseryzacja. Podczas kontroli w 4.2007 stwierdzono ognisko guza w płacie czołowym. Terapia 23.4.2007 operacja w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pradze - histol. glejak. Operacja Zalecony Ovosan w dawce dziennej 12 kapsułek. 20.8.2007 MR - drobne pozostałości pierwotnego guza. Zaordynowana radioterapia i następnie chemioterapia Temodal i leczenie antyepileptyczne.
13.11.2007 kontrolny MR - ognisko nie rozrasta się,
dalej Temodal wspomagające leczenie Ovosanem.
2.2008 6. seria Temodalu.
129
MR z18. 3. 2008 - stp. resekcji, bez progresji. Modyfikacja dawek Ovosanu pod kątem profilaktyki nawrotu- 1x rocznie Ovosan przez dwa miesiące: 2-2-2. Kontrolny EEG w 4.2008 - utrzymana terapia przeciwepileptyczna. MR z 11.2008; 2.2010; 10.2011 - bez oznak nawrotu. W kwietniu 2007 miałam operację nowotworu mózgu w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pradze. Była to już moja druga operacja, przy czym pierwsza nie miała związku z nowotworem złośliwym. Niestety, histologia po drugiej operacji dowiodła, że jest to nowotwór z diagnozą C711. Lekarze nie dawali mi zbyt wiele czasu. Jak to bywa, rodzina starała się mi pomóc. Znajoma mojej siostry wspomniała mi o możliwości leczenia za pomocą Ovosanu i przekazała nam kontakt do MUDr Bednarčíka. Pana doktora odwiedziłam wraz z mamą, lekarz wytłumaczył nam, jak Ovosan działa na komórki złośliwe w organizmie. Otrzymane informacje skłoniły mnie do jak najwcześniejszego rozpoczęcia stosowania tabletek. Ovosan zaczęłam zażywać jeszcze przed rozpoczęciem leczenia na oddziale radioterapii w Szpitalu Akademickim Na Bulovce. Leczenie przebiegało
130
bez większych komplikacji. Miałam tylko problemy w większym zmęczeniem. MUDr Bednarčík polecił mi, w jakich dawkach stosować Ovosan i jak później stopniowo zmniejszać dawki. Przez ostatnie 3 lata Ovosan stosuję 1x do roku przez 2 miesiące w tzw. dawce podtrzymującej, tj. 2 - 2 - 2. Czuję się dobrze, chodzę do pracy. Regularne kontrole na rezonansie magnetycznym w praskim szpitalu tylko potwierdzają, że stosowanie Ovosanu pomaga mi w zachowaniu dobrego zdrowia. J. J, dnia 22.2.2012
Aktualny stan zdrowia na początku 2014 r. - utrzymuje
się remisja choroby onkologicznej, badania kontrolne
bez oznak patologii nowotworowej.
Kobieta M. R., rok urodzenia 1916
W lecie 2005 r. wykryto masywny guz jelita grubego wielkości dwóch pięści z przyrośniętą krezką jelita cienkiego i liczne drobne przerzuty w wątrobie o wielkości grochu.
131
Terapia 26.7.2005 odbyła się operacja paliatywna. Ze względu na rozmiary rozpoznania, ogólny stan zdrowia (przewlekła obturacyjna choroba płuc, choroba niedokrwienna serca, niedokrwistość hipochroniczna) i wiek nie rozpoczęto żadnej dalszej terapii onkologicznej. Po konsultacji w sprawie możliwości zastosowania leczenia wspomagającego z MUDr Bednarčíkem kobiecie zaordynowano długotrwałe stosowanie Ovosanu od 11 8.2005 w dawkach 6-9 kapsułek dziennie w celu poprawy jakości i przedłużenia życia. Informacje o pacjentce: 13.11.2006 obchodziła 90. urodziny i nadal zażywa 6 tabletek dziennie Ovosanu. Mieszka sama, sama gotuje, chodzi na spacery i jest w pełni samodzielna. Petra S., Dvůr Králové n. L. Dzień dobry, Panie Doktorze, w 2006 r. zwróciłam się do Pana z prośbą o poradę, jak mogę pomóc mojej babci, rocznik 1916, podczas leczenia raka jelita grubego. W tym czasie miała 89 lat i podczas operacji stwierdzono, że przerzuty są już na wątrobie. Ze względu na wiek i prognozy, nie chcieliśmy, by szła na chemioterapię.
132
Wtedy polecił nam Pan Ovosan. Muszę Panu podziękować, bo wierzę, że dzięki niemu babcia w listopadzie 2010 r. dożyła 94 lat. Zmarła 9.3.2011 w hospicjum w Červenym Kostelcu dożywszy prawie 95 lat.
Ovosan brała przez cały czas, poza ostatnim miesiącem
życia. W pierwszych latach 8-6 kapsułek dziennie, w
ostatnim roku dwie tabletki dziennie (więcej nie
chciała).
Bardzo Panu dziękuję i życzę wielu sukcesów w Pana pracy ze zdrowiem. 17.3.2012 Petra S.
Mężczyzna V. B., rok urodzenia 1950 Od 5.2007 badany ze względu na duszności. W sierpniu 2007 stwierdzono chłoniak grudkowy nieziarniczy ze złośliwym płynem w jamie opłucnej, limfadenopatia krezkowa, przestrzeni zaotrzewnowej, śróbrzusza, powiększone węzły chłonne szyi i pachwin, 45% infiltracja szpiku kostnego według FACS, hepatosplenomegalia, stadium IV.
133
Terapia Od 6.8.2007 przeprowadzone 3 serie chemioterapii R-CHOP. Następnie badania histologiczne szpiku kostnego, immunofenotypizacja szpiku kostnego, CT, PET z wnioskiem: odpowiedź na leczenie nie osiąga parametrów określonych dla częściowej remisji. Ze względu na brak pożądanej odpowiedzi na leczenie zalecana zmiana leczenia. Pacjent skierowany na chemioterapię ratunkową R-ICE od 9.10.2007. Drugi cykl chemioterapii odłożony z powodu leukopenii, 3. cykl mobilizacyjny i Mabthera w monoterapii. Następnie stymulacja produkcji krwi i nieudana próba separacji komórek macierzystych. Ogólnie zły stan. Od 19.12.2007 rozpoczęty 1. cykl imunochemoterapia (R-FCM). 29.12.2007 konsultacja w sprawie możliwości leczenia wspomagającego Ovosanem. Ovosan zaordynowany w dawce dziennej 15 kapsułek, równolegle przebiegała immunochemioterapia. Kontrolny CT po dwóch seriach leczenia z 29.2.2008: regresja masy węzłów o 50%, ubyło płynu w prawym płucu.
134
Subiektywnie wyraźna poprawa. Przerwanie chemioterapii po 3. serii z powodu leukopenii i niedokrwistości. Subiektywnie stan dobry, ale nawet po poprawie obrazu krwi nie jest planowane podanie kolejnej, 4. serii chemioterapii. Stosowana tylko immunoterapia (Rituximab) i czynniki wzrostu, terapia zakończona 3.3.2008. Później kontrole i w przyszłości planowana transplantacja od odpowiedniego dawcy. Nieprzerwanie kontynuowane leczenie wspomagające Ovosanem 5-5-5 aż do zaplanowanej transplantacji. Później odstawienie Ovosanu. Kontrolny CT i trepanobiopsja szpiku kostnego z 6.5.2008 a następnie badania kliniczne z wnioskiem: pełna regresja rozpoznania. W doskonałym stanie ogólnym i kompletnej remisji czeka na odpowiedniego dawcę do przeszczepu allogenicznego szpiku kostnego. Początkiem września 2008 r. w Niemczech znaleziono odpowiedniego dawcę. Od 8.9.2008 hospitalizacja do rozpoczęcia chemioterapii i przygotowania przed transplantacją. Transplantacja odbyła się 16.9.2008. Kontrola 25.9.2008 - stan dobry. W lutym 2009 r.
135
przeszedł zapalenie płuc. Kontrolny PET z 5/2009: pozostałość płynu w podstawie płuc, poza tym bez patologii. Jest na terapii immunosupresyjnej. Kontrole na hematologii - bpn. 15.8.2009 jest 333 dni po transplantacji. Subiektywnie bez dolegliwości, czuje się w pełni zdrowy, chodzi do pracy, wykonuje wszelkie prace (nawet murarskie) w domu i ogrodzie. Jesienią 2011 r. przeszedł chorobę wirusową z późniejszym zapaleniem płuc z płynem - od 11.2011 zaordynowane leczenie antybiotyczne. W ciągu sześciu tygodni stan wyraźnie się poprawił. Wszelkie kontrole w dwumiesięcznych odstępach bez rozpoznania nowotworu. Od 10.3.2012 ponownie zaordynowany Ovosan na dwa miesiące w dawce dziennej 2-2-2 jako profilaktyka. Komentarz U pacjenta chłoniakiem grudkowym niezarniczym w IV stadium, opornym na leczenie, po zastosowaniu wspomagającego leczenia Ovosanem wraz leczeniem onkologicznym doszło do wyraźnego wzmocnienia efektu leczniczego, co po 3 seriach chemioterapii doprowadziło do kompletnej regresji rozpoznania. Ogólny dobry stan pacjenta był istotny z punktu widzenia przebiegu transplantacji allogenicznej szpiku
136
kostnego i późniejszego okresu. Obecnie, 3,5 roku po przeszczepie, stan pacjenta jest bardzo dobry, ponownie zaczął stosować Ovosan w dawkach profilaktycznych w celu wzmocnienia aktualnego stanu zdrowia.
W 2007 r. (luty) zachorowałem na grypę, ponieważ
miałem problemy z oddychaniem, odwiedziłem swego
lekarza, który poza lekami bez recepty przepisał mi też
antybiotyki. Po tygodniu zaczęła mnie boleć łydka,
zostałem skierowany do szpitala, gdzie stwierdzono u
mnie zakrzepicę żyły pod kolanem, a po dodatkowych
badaniach obustronny zator płuc. Po 10 dniach i
wypisaniu ze szpitala w domu stosowałem tylko
Warfarin i chodziłem na kontrole. Mniej więcej miesiąc
później wróciłem do pracy, czułem się dobrze. Po
kolejnym miesiącu znów nie mogłem oddychać i mój
stan stale się pogarszał. Robili mi różne badania,
okazało się, że w klatce piersiowej mam nagromadzony
płyn, w związku z czym poddano mnie punkcji, którą
powtarzano co tydzień.
Wykryto, że mam powiększone węzły chłonne i na moje żądanie dalszego leczenia skierowali mnie na pobranie szpiku kostnego z kości lędźwiowej. Potem było długie oczekiwanie, ponieważ próbkę wysłano aż do Pragi.
137
Pod koniec lata zostałem wezwany na hematologię do szpitala wojskowego. Po normalnych badaniach powiedziano mi, że mam chłoniaka grudkowego nieziarniczego, typ B. Skierowano mnie na chemioterapię, ale 1. typ w opinii lekarzy nie przyniósł pożądanych efektów i pomimo 3 serii choroba nie rozwijała się tak jak zakładali. W tej sytuacji zmieniono mi typ chemioterapii i przeszedłem 3 kolejne cykle, choć czułem się dobrze i płyn już się nie tworzył, lekarze powiedzieli, że coś im się ciągle nie podoba i że muszą przeprowadzić przeszczep autologiczny szpiku kostnego. Zanim zaordynowano mi kolejny typ chemoterapii, pobrano komórki macierzyste. Pobranie własnych komórek macierzystych niestety się nie powiodło, dlatego też skierowano mnie na 3. typ chemioterapii.
138
W tym czasie przeczytałem o Ovosanie - po rozmowie z doktorem Bednarčíkem zacząłem brać ten suplement diety i zażywałem go także w ciągu trzech kolejnych cykli chemoterapii. Po drugim cyklu mój stan zdrowia znacznie się poprawił, dlatego też przeszedłem jeszcze trzeci cykl, a czwartego już nie przeprowadzono. Ostrzegano mnie, że choroba może w każdym momencie powrócić i że wskazane jest, bym przeszedł transplantację szpiku kostnego od obcego dawcy. Krewni nie wchodzili w grę, dlatego musiałem zdecydować, czy mają mi szukać dawcy gdzie indziej. Wytłumaczono mi wszystkie zagrożenia, dużo czytałem też o tym w Internecie, jednak bardzo trudno było mi podjąć decyzję. Byłem w doskonałym stanie, kontrola nie wykazała już żadnych patologicznych rozpoznań. Po konsultacji z MUDr Bednarčíkem i innymi lekarzami specjalistami zgodziłem się na przeszczep, który, jak mi wyjaśniono, będzie dla mnie oznaczać trwałe wyleczenie. Ciągle stosowałem Ovosan zgodnie z zaleceniami pana doktora aż do ostatniego dnia przed transplantacją, kiedy miałem odstawić preparat. Parzyłem sobie herbatki ziołowe i czekałem na dawcę zdając sobie sprawę z tego, że poszukiwania mogą potrwać długo.
139
Jesienią 2008 r. dostałem informację, że znaleziono dawcę i że transplantacja odbędzie się we wrześniu. Muszę przyznać, że trafiłem do doskonałej placówki, której personel był wobec mnie niesłychanie życzliwy. Cały proces rozplanowano na około 42 dni całkowitej kwarantanny. Reakcje na przeszczep są tłumione przez leki, mimo to czasami pacjent musi się borykać z jego odrzuceniem. Mniej więcej po 33 dniach wytworzyła się we mnie odporność (odpowiednia ilość białych krwinek), dzięki której mogłem zostać wypisany do domu. Problemem było zapewnienie mi możliwie sterylnych, bezpyłowych warunków oraz to, że nie mogłem przyjmować wizyt, spotykać się z ludźmi itd. Mimo to musiałem, z maseczką na twarzy, regularnie jeździć na kontrole 2x w tygodniu, później 1x w tygodniu. W późniejszym okresie odstępy wizyt wydłużały się. Towarzyszył mi oczywiście brak apetytu (chęć do jedzenia powróciła dopiero po trzech miesiącach) i różne inne reakcje - afty, łuszczenie skóry, narastanie nowych paznokci itp. Stosowałem ścisłą dietę, ale i tak nie chciało mi się jeść, a w izolacji miałem pozostać przez około 100 dni.
140
Mimo to po 5 miesiącach dostałem zapalenia płuc. Na szczęście dzięki hospitalizacji i 24-godzinnym kroplówkom udało mi się z tego wyjść po 8 dniach i wypisali mnie do domu. Później znów miałem cotygodniowe kontrole, z czasem odstępy pomiędzy nimi się zwiększały. 8 miesięcy później zacząłem chodzić do pracy na pół etatu. Pracuję przede wszystkim na komputerze i z domu, mimo to zdarzało się, że czasami nie czułem się w pełni dobrze. Można powiedzieć, że po 3 latach od transplantacji czułem się już w pełni zdrowy, powoli przestawałem zwracać uwagę na swą chorobę i trochę przesadzałem z aktywnością. Ponieważ moja odporność jest stale osłabiona, mam częstszą tendencję do przeziębień i co najmniej 2x w roku łapię jakąś chorobę wirusową lub grypę, choć zgodnie z zaleceniami szczepiłem się (nawet na świńską grypę - nie miałem żadnych skutków i reakcji ubocznych). W 2011 r. we wrześniu wraz z żoną zachorowaliśmy na grypę, z której nie mogłem się wyleczyć nawet po 6-tygodniowej kuracji. Po kontroli, na którą wezwano mnie po 4 miesiącach, stwierdzono u mnie dużą ilość
141
płynu w płucach, który mi usunięto. Musiałem brać antybiotyki i leki przeciwgrzybicze. 4 tygodnie później podczas kolejnej kontroli stwierdzono, że mój stan zdrowia wyraźnie się poprawił, w związku z czym na następne badania poszedłem dopiero po 2 miesiącach. Obecnie czuję się całkiem dobrze, chodzę do pracy ze (niepełny etat), w domu mogę wykonywać wszystkie prace w miarę moich możliwości, tyle że wcześniej się męczę. Czasami zdarza się, że powracają dawne reakcje, takie jak gorsze trawienie, któremu przeciwdziałam wypijając łyk zimnej coca-coli, w ostateczności zażywam proszki.
Czasem pieką mnie oczy, czego powodem może być
praca przed komputerem- w takich sytuacjach stosuję
krople nawilżające. Od czasu do czasu piję lampkę
czerwonego wina.
142
Powrót do normalnego życia nie był dla mnie prosty. Znacznie zmienił się mój wygląd, moja waga, włosy itd. Nieraz zdarzało się, że ludzie mnie nie poznawali. Niektóre osoby boją się mnie pytać o pewne rzeczy, starają się mnie chronić przed obciążającymi informacjami i w ten sposób wykluczają mnie z niektórych wydarzeń (np. w pracy). Na zakończenie muszę powiedzieć, że człowiek musi przewartościować niektóre priorytety w życiu. Jeśli to możliwe, trzeba wykluczyć wszelki stres, stać się bardziej życzliwym, myśleć pozytywnie, co nie zawsze to wychodzi. Na razie muszę odpuścić sobie niektóre aktywności, na niektóre nie mam siły, próbuję trochę jeździć na rowerze, oczywiście pracuję w domu, na ogrodzie, choć z pewnymi ograniczeniami. Dzięki wzmocnieniu odporności na przeziębienia i grypę mam się całkiem dobrze. Muszę tylko chodzić na regularne kontrole raz na 2-3 miesiące i coroczną kontrolę na PET/CT w szpitalu Na Homolce (ale do tego można się przyzwyczaić). Od początku 2012 r. po konsultacji stosuję Ovosan w profilaktycznych dawkach dla ogólnego wzmocnienia organizmu. Jestem wdzięczny Ovosanowi za pozytywny zwrot w przebiegu mojego leczenia.
143
Aktualny stan na początku 2014 r. - utrzymuje się remisja choroby nowotworowej, żadne z badań kontrolnych nie wykazało patologii nowotworowej.
Kobieta A. B, rok urodzenia 1937
W lutym 2009 u pacjentki wykryto nowotwór bańki odbytnicy 8 cm od zwieracza; bez przerzutów w innych organach; Histologicznie średnio zróżnicowany nowotwór, w jednej części przejście od infiltracyjnie rosnącego; CEA: 28,5; CA19-9: 120. Terapia 3.2009 resekcja odbytnicy i usunięcie 16 LU miednicy, 6x z nich - przerzuty nowotworu.
Bezzwłocznie rozpoczęto radioterapię (w dawkach
25x18Gy + 6x2Gy) i skierowano na chemoterapię
(Xeloda). W trzecim tygodniu leczenie przerwane z
powodu bolesnego parcia na stolec i biegunki.
Od 15.7. do 8.2009 po odbyciu 3 serii chemioterapii adiuw. Xeloda, z pow. podwyższenia markerów CEA i CA19-9 ponowne przebadanie i wykrycie pojedynczych przerzutów w wątrobie w S8 o średnicy 35 mm. Zmiana terapii na paliatywną canri weekly.
144
Kolonoskopia 8.9.2009 bez oznak nowotworu; CEA: 19,2; CA19- 9: 87; wskazane usunięcie operacyjne przerzutów w wątrobie. 26.10.2009 konsultacja w sprawie wspomagającego leczenia Ovosanem, zaordynowana dawka dzienna 5 - 5 - 5 do długotrwałego stosowania. 10.11.2009 operacja: hemihepatektomia l. dx- resekcja segmentów V-VII, z pozostawieniem segmentu S VIII, ognisko przerzutu sięga granicy resekcji, ale dalszy 1 cm tkanki ablacja falami radiowymi, cholecystektomia. Kontrolny CT 19. 1. 2010: prawdopodobnie zmiany operacyjne w S7 wielkości 32 x 18 mm, bez świeżych ognisk przerzutów; Dalej chemioterapia od 24.3.2010; 16.6.2010 podana 5. seria Xerox + 4x Avastin; markery nowotworowe z 7/2010: w normie. CT płuc i brzucha z 26.7.2010: w linii resekcji wątroby utrzymuje się ognisko hipodensyjne bez rozwoju - zmiany pooperacyjne, płuca bez patologii. 25.8.2010 - 8. seria chemioterapii (Xerox + Avastin) w 80% redukcji; CEA: 0,99; i podwyższenie CA19-9: 37.
145
29.10.2010 hospitalizacja z zaburzeniami ekspresyjno-afatycznymi przy niedokrwieniu w dorzeczu tętnicy środkowej mózgu po lewej stronie - kompl. regresja, antyagregacja podwójna; biol. th ze względu na chorobę zakrzepowo-zatorową zakończono. Na 4.11. planowane CT brzucha; echokardiografia z 10.11.2010 norm. systol. fc. obu komór, zastawki aort. i mitr. skleroterapia i pogrubienie płatków bez zaburzeń kin., osierdzie bpn, brak nadciśnienia płucnego; CT z 4.11.2010: rozpoznanie stacj. w linii resekcji wątroby utrzymuje się ognisko hypodensyjne bez rozwoju; dalej Ovosan w dawce dziennej 3 - 3 - 3.
Rektoskopia kontrolna i 30.3. 011: po zespolenie bez
patologii.
16.5.2011 USG brzucha: w prawym płacie wątroby - może odpowiadać zmianom pooperacyjny, brak wyraźnych oznak przerzutów. 15.6.2011: USG brzucha bez zmian ogniskowych, markery nowotworowe negatywne, dalej dyspanseryzacja. CT brzucha i miednicy z 9.2011: bez przerzutów; rtg płuc: negatywny. Utrzymuje się remisja, Ovosan odstawiony.
146
11.1.2012 zaordynowana dwumiesięczna profilaktyczna dawka Ovosanu 2 - 2 - 2. Komentarz U pacjentki, rocznik 1937, z nowotworem odbytu, z zajęciem węzłów chłonnych i przerzutami w wątrobie zastosowano wspomagające leczenie Ovosanem towarzyszące terapii paliatywnej w celu wyraźnego zwiększenia ogólnego efektu leczniczego i osiągnięcia długotrwałej remisji choroby. W kolejnym okresie Ovosan jest podawany w celu minimalizacji ryzyka nawrotu choroby. Szanowni Państwo, chciałabym się podzielić z Wami doświadczeniami, jakie mam z preparatem leczniczym - OVOSAN. W lutym 2009 u mojej mamy, rocznik 1937, stwierdzono złośliwy nowotwór odbytu, który w marcu został usunięty. Potem mama przeszła naświetlanie i chemioterapię. W sierpniu tego samego roku u mamy wykryto przerzuty w wątrobie, a w listopadzie przeprowadzono operację. Mniej więcej miesiąc przed operacją mama zgodziła się na rozpoczęcie stosowania Ovosanu (wcześniej odmawiała, bo nie chciała zaburzać
147
klasycznego leczenia). W czasie operacji na kilka dni przerwała stosowanie preparatu, a potem znów zaczęła stosować Ovosan i zażywała go w zasadzie aż do stycznia 2012, gdy po konsultacji z lekarzem zmniejszała przyjmowaną dawkę.
Na podstawie wyników poszczególnych badań lekarz
stwierdził, że mama może na pół roku odstawić Ovosan,
później zastosowana zostanie dawka profilaktyczna -
zapobiegająca nawrotowi. Obecnie mama ma
prawidłowe wyniki kontroli
Chciałabym jeszcze dodać, że o tym preparacie dowiedziałam się od swego kolegi, którego żona stosowała Ovosan po operacji raka piersi. Kolega dał mi namiary na lekarza, a potem w Internecie sprawdziłam inne informacje na temat preparatu. Później skontaktowałam się z MUDr Bednarčíkiem. Jestem przekonana o tym, że ten preparat bardzo pomógł mojej mamie, również pod względem psychicznym, ponieważ pokładała w nim duże nadzieje. Będziemy kontynuować stosowanie Ovosanu w ramach profilaktyki nawrotu choroby.
148
Chętnie sama bym stosowała ten preparat i kupiłabym go bliskim do celów profilaktycznych, ale niestety jest to trochę większa inwestycja, dlatego cieszę się, że mogę pomóc przynajmniej swojej mamie. Bardzo dziękuję p. MUDr Bednarčíkowo za poświęcenie i fachową opiekę nad mamą D. V. 29.3.2012 Informacje córki o stanie zdrowia na początku 2014 roku: "Mama trzyma się dobrze, przebywa w domu opieki, ale jest samodzielna, kontrole onkologiczne nie wykazują patologii."
Mężczyzna, rok urodzenia 1984, choroba Crohna
W 2003 r. usunięto mu śledzionę z powodu pierwotnej małopłytkowości immunologicznej. Od kwietnia 2010 r. ostre zapalenie jelita grubego - choroba Crohna. Subiektywnie pacjent zgłaszał bardzo ciężki przebieg ostrych dolegliwości. W lipcu 2010 r. zaczął stosować Ovosan przez okres jednego miesiąca w dawce 2-2-2 w celu wsparcia gojenia zmian zapalnych błony śluzowej jelita grubego i dla profilaktyki napadów ostrej choroby. Równolegle długotrwale podawano preparat PhytoChi, bezalkoholowy ekstrakt substancji czynnych z mieszaniny roślin leczniczych, o dużej zawartości
149
adaptogenów i antyoksydantów. Do tego dodano jeszcze 50 g selenu dziennie. Ovosan i PhytoChi wyraźnie wspomagają proces gojenia, mają działanie przeciwzapalne i immunomodulacyjne. Już po miesiącu leczenia wspomagającego pacjent zgłasza: "Nie mam teraz żadnych dolegliwości, czuję się bardzo dobrze a od początku sierpnia chodzę do pracy. Obecnie stosuję jeszcze Prednison (10 mg dziennie), Pentasu (3 - 3 - 3), Acidum folicum (0-1-0) i Tardyferon (1 - 0 - 0)." Na długi okres pozostawiono leczenie wspomagające preparatem PhytoChi i selenem. Ovosan zostawiamy w odwodzie na wypadek ewentualnego pogorszenia stanu. Wyniki wszystkich kompleksowych badań gastroenterologicznych aż do końca 2013 r. były w normie. Pacjent czuje się dobrze i nie zgłasza żadnych problemów. Jak wynika z jego opinii na temat leczenia suplementacyjnego: „Myślę, że to połączenie ma duże znaczenie, jeśli chodzi o pomyślny przebieg leczenia chorób."
150
Komentarz Dobre doświadczenia związane z podawaniem Ovosanu mamy u większej liczby pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi (choroba Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, autoimmunologiczne zapalenie wątroby, zapalenia skóry itd.). Ovosan wpływa tu prawdopodobnie na jakość błon komórkowych i ma wyraźne działanie immunomodulacyjne, które potwierdzono również w eksperymentach na dużych zwierzętach laboratoryjnych. Zaletą Ovosanu jest to, że możemy go bez obaw włączać do trwającej terapii w każdej fazie choroby, wspomagając w ten sposób ogólny efekt leczniczy. Ponadto można go długotrwale stosować w celu minimalizacji ryzyka i ilości napadów choroby.
MUDr Josef Mališ
Klinika hematologii i onkologii dziecięcej UK, 2. LF i FN Motol
Kobieta V. M., rok urodzenia 1970 W czasie zachorowania 39-letnia kobieta, która dotychczas poważniej nie chorowała. W ciąży pojawiły się bóle głowy i wymioty, nie było widać poprawy, dolegliwości się nasilały, dlatego po 4 tygodniach
151
przeprowadzono badanie CT mózgu, w którym wykryto ekspansywny proces w okolicy czołowej mózgu. W tym czasie była w 33. tygodniu ciąży. Z powodu rozmiarów ekspansji i konieczności jej bezzwłocznego zatrzymania zdecydowano o zakończeniu ciąży (za zgodą chorej) i w 34. wykonano cesarskie cięcie (zdrowy chłopiec, waga porodowa 2370 g / 46 cm). Po niezbędnej rekonwalescencji skierowana na zabieg neurochirurgiczny. Terapia Operacja (16.7.2009) makroskopijnie niemal radykalne usunięcie ekspansywnego procesu w płacie czołowym, histologicznie: glejak wielopostaciowy z typowymi cechami, WHO grade IV, na peryferiach nowotworu - części gwiaździaka, na podstawie czego można przypuszczać, że ciąża mogła przyspieszyć malignizację pierwotnego glejaka. Po operacji przeprowadzono równolegle chemioradioterapię (sierpień do września 2009) całkowita dawka 54 Gy i chemioterapię doustną - temozolomidem (Temodal). Po zakończeniu radioterapii kontynuowano doustne podawanie temozolomidu w cyklach.
152
Ogólnie stan się unormował, była w stanie w pełni opiekować się swym dzieckiem, chodziła na regularne kontrole stanu klinicznego przy wykorzystaniu diagnostyki obrazowej. Październik 2011 na MRI nawrót stwierdzony podczas regularnej kontroli, bez dolegliwości klinicznych. Następnie przeszła operację - makroskopijnie całkowite usunięcie nawrotowego glejaka.
Po operacji jej stan szybko się unormował, znów jest
samodzielna, zdolna do pełnej opieki nad swym
dwuipółletnim dzieckiem.
Ovosan zaczęła stosować już w trakcie chemioradioterapii i do dziś zażywa tę samą dawkę, poza niezbędnymi przerwami w czasie operacji. Komentarz Glejak wielopostaciowy stanowi 12-15 % wszystkich nowotworów wewnątrzczaszkowych. Glejak wielopostaciowy (WHO gr. IV) spośród glejaków high-grade występuje najczęściej. Prognozy nie są sprzyjające, bez odpowiedniej terapii (operacja, radioterapia, chemioterapia) chorzy umierają w przeciągu 3 miesięcy. Spośród chorych, którzy są
153
leczeni w adekwatny sposób, 2 lat przeżywa tylko 25%, pięć lat już tylko 10%. Jakość życia naszej pacjentki jest od 4,5 roku stosunkowo wysoka. Ważnym czynnikiem jest tu naturalna wola pozostania zdrowym i samodzielnym (opieka nad dzieckiem, wychowanie go), stosunkowo dobrą tolerancję trudnego leczenia można w tej sytuacji z pewnością przypisać stałemu leczeniu suplementacyjnemu Ovosanem. Dzień dobry, swym listem chciałabym wesprzeć wszystkich, których spotkała podstępna choroba o nazwie rak. Nowotwór mózgu - glejak - odkryto w ostatnim trymestrze mojej ciąży w lipcu 2009 r. Problemy, które do tej pory miałam, bóle głowy, mdłości, przypisywałam właśnie stanowi błogosławionego. Ponieważ pracuję w służbie zdrowia i koleżanki bały się o mnie i moje nienarodzone dziecko dzięki nim przeszłam przez różne badania z rezonansem magnetycznym włącznie, podczas którego wykryto powód moich dolegliwości. Ponieważ oczekiwałam dziecka, z hospitalizacją w szpitalu mającym dobrą neurochirurgię był problem. Ostatecznie trafiłam do szpitala w Hradcu Králové. W ciągu pięciu dni od przyjęcia w 34. tygodniu ciąży urodziłam przez cesarskie cięcie zdrowego chłopczyka. Tydzień później przeszłam
154
operację mózgu. Operacja się udała, mój stan po niej był dobry. O bardzo niekorzystnych prognozach związanych z moim nowotworem dowiedziałam się wkrótce po zabiegu. Byłam wdzięczna wszystkim, którzy byli i są dla mnie dużym wsparciem: mojemu narzeczonemu, rodzinie, przyjaciołom i całemu personelowi medycznemu, który spotkałam w tym czasie.
Ponieważ mieszkam w Pradze, dalsze leczenie odbyło
się w tamtejszym szpitalu Na Bulovce - jesienią 2009 r.
przeszłam radioterapię połączoną z chemioterapią,
która była kontynuowana do kwietnia 2010 r. Bardzo
dziękuję lekarzom . Leczenie odbyło się niemal
bezproblemowo.
Jeszcze przed rozpoczęciem całego leczenia, przez kolegów ze służby zdrowia dowiedziałam się o Ovosanie. Stosowanie tego preparatu wzbudziło we mnie nadzieję i motywację do dalszej walki z moją chorobą. Bardzo cieszyłam się z faktu włączenia do pilotażowego programu i od tej pory stosuję Ovosan wraz z Wobenzymem. Gabinet onkologa odwiedzałam co 3 miesiące, zawsze po badaniach MRI aż do września 2011 r., gdy pojawił się nawrót. Operację przeszłam w Centralnym Szpitalu
155
Wojskowym, którego lekarzom i całemu personelowi medycznemu jestem bardzo wdzięczna za profesjonalną pracę, udział w moim leczeniu i ludzkie zachowanie. Teraz przechodzę chemioterapię, mam tylko drobne problemy, czuję się dobrze. Tak, było i jest wiele chwil, gdy człowiek użala się nad sobą i jest mu smutno. Mam małe dziecko, które chciałabym wychować, ale koniec końców jestem wdzięczna losowi za każdy normalny dzień i walczę o każdą minutę życia. W czasie leczenia odwiedziłam też kilku uzdrowicieli. Muszę przyznać, że większość wizyt tego typu było dla mnie stratą czasu i pieniędzy. Nie wierzę, że Ovosan mnie wyleczy, ale wierzę, że dzięki swemu działaniu psychicznie i fizycznie mi pomaga. Dziękuję serdecznie zatem również firmie AREKO! V. M., 2012 Aktualny stan na początku roku 2014 - bez oznak patologii nowotworowej. Utrzymuje się remisja.
156
Kobieta O. V., rocznik 1954
Pacjentka w czasie wystąpienia choroby miała 40 lat i była ze względu na podwójny nowotwór - raka jajników i endometrium, była operowana, w roku 2006, tzn. 12 lat po pierwotnej operacji, stwierdzono nawrót raka jajników. Terapia Nawrót był wprawdzie miejscowy, ale ze wzrostem infiltracyjnym do otaczających narządów wewnątrzbrzusznych, ze względu na które rzeczą niezbędną było przeprowadzenie rozległej resekcji jelita grubego, resekcji moczowodu i ich wyprowadzenie na ścianę brzucha (ureterostomia). Po tych zabiegach chora z dobrymi wynikami miejscowymi przeszła radioterapię i chemioterapię. Dwa lata po leczeniu nawrotu podczas badań PET wykryto ognisko aktywności w prawym płucu a następnie przeprowadzono badania obrazujące, podczas których wykryto ognisko przerzutowe w miąższu płucnym. W ramach lobektomii ognisko radykalnie usunięto, badania histologiczne potwierdziły przerzut nowotworu jajników.
157
Badania kontrolne PET na jesień 2011 r. - 18 miesięcy po torakotomii potwierdziły kompletną remisję choroby - brak aktywności procesu nowotworowego. Komentarz Prognozy przy podwójnym nowotworze złośliwym są zawsze niekorzystne, jeśli pojawi się nawrót - nowe ognisko procesu nowotworowego, rokowania znacznie się pogarszają. U naszej chorej taka sytuacja miała miejsce 2x. Osiągnięcie kompletnej remisji jest rzadko spotykanym zjawiskiem. Pacjentka stosuje Ovosan od roku 2008. Chcieliśmy mieć z mężem dwójkę dzieci, ale długo nie mogłam zajść w ciążę. Przeszłam przez wiele badań lekarskich, ale wszystkie wyniki były prawidłowe. W końcu poddałam się zabiegowi sztucznego zapłodnienia, ale również ono zakończyło się niepowodzeniem. Dlatego w wieku 38 lat zaadoptowaliśmy noworodka. Wszystko stało się nagle piękne, życie w końcu nabrało sensu.
158
To, że mam coraz silniejszą i bardziej bolesną miesiączkę zeszło na dalszy plan. W końcu ginekolog mówiła mi, że wszystko jest w porządku, przepisała mi tylko jakieś hormony. A to, że boli mnie brzuch? Przecież nie będę z taką drobnostką chodzić do lekarza. Ból jednak narastał, dlatego też ostatecznie poszłam do lekarza. Ten coś mi wymacał w brzuchu i wysłał mnie do szpitala. Tam dowiedziałam się, że konieczna jest operacja. Był rok 1994 a ja miałam 40 lat i dwuletniego syna. Operacja wypadła dobrze, tylko dziwiło mnie, dlaczego przy wypisie nikt nie chciał mi nic powiedzieć, mówili, że nie mają jeszcze wyników histologii, żebym przyszła za 14 dni do przychodni. „Nikt Pani nic nie powiedział?" To było pierwsze pytanie pani doktor, do której zostałam skierowana. Ostrożnie zaczęła mi tłumaczyć, że mam trochę zmienione komórki, że to nic groźnego, ale lepiej to przeleczyć. Potem było 6 dawek chemioterapii, podczas której czułam się naprawdę bardzo źle - fizycznie i psychicznie. O tym, co mi właściwie jest, nie miałam odwagi nawet myśleć, a co dopiero mówić. Kuracja zadziałała i co miesiąc chodziłam na kontrole, potem co dwa, trzy miesiące, co pół roku i po pięciu latach zostałam skierowana do ginekologa. W tym czasie wszystko było okryte tajemnicą, w ogóle nie dostałam wyników badań lekarskich, nawet do wglądu. Tego, co mi właściwie jest, nie chciałam wiedzieć,
159
przewidywaną diagnozę starałam się wyprzeć ze swych myśli, nie miałam odwagi jej wypowiedzieć. Po dziesięciu latach czułam się całkiem dobrze i nadal chodziłam na regularne badania. Podczas jednego z nich ginekolog coś się nie spodobało, wysłała mnie znów do szpitala na badanie USG, gdzie niestety "coś" mi znaleźli, ale markery były w porządku, w związku z czym pan ordynator zadecydował, że "to coś" będziemy tylko obserwować. Czułam, że to nie jest dobra decyzja, ale 10 lat wcześniej podczas chemioterapii czułam się tak strasznie źle, że początkowo chętnie przystałam na takie rozwiązanie. Zaproponował je przecież pan ordynator, który z pewnością nie chciał mi zaszkodzić. Poza tym markery były cały czas O.K., tylko "to coś" z biegiem czasu zaczęło się lekko powiększać. Próbowałam konsultować się z innymi lekarzami, być może nie byłam zbyt stanowcza, ale otrzymywałam tylko mgliste odpowiedzi.
160
Po dwóch latach obserwacji pojechaliśmy latem na urlop w góry, bez problemów wspinałam się na wysokość ponad 1000 m i schodziłam dół. Po powrocie jednak poczułam się źle, musiałam pójść do innego szpitala niż wcześniej, a tam już wszystko potoczyło się szybko. Najpierw zostałam zrugana za to, że przy swoim rozpoznaniu nie chodzę regularnie na kontrole, wytłumaczyłam im system "kontroli tego czegoś", w odpowiedzi spotkałam się tylko ze znaczącym spojrzeniem lekarza. W ciągu 14 dni przeszłam operację nawrotu połączoną z plastyką uszkodzonego przez nowotwór moczowodu i późniejszą aktynoterapią i chemioterapią. Znów czułam się źle pomimo zażywanych leków na mdłości. Mówiłam sobie jednak "Musisz to wytrzymać, potem znów będzie dobrze". Niestety nie było. Najpierw z powodu niedrożności moczowodu musiałam przejść nefrostomię i mniej więcej po czterech miesiącach miałam też niedrożne jelita, w związku z czym musiałam przejść kolejną ciężką operację, podczas której wytworzono mi dwie stomie - kolostomię i urostomię. Po rekonwalescencji w Internecie znalazłam praski klub stomików i zaczęłam brać udział w jego działalności. Właśnie tam zaproponowano mi udział w badaniach nad działaniem OVOSANU. Chętnie na to przystałam, bo stosowałam OVOSAN również w trakcie rekonwalescencji po operacji i mogłam dłużej kontynuować jego stosowanie.
161
Chodzę na regularne kontrole do różnych placówek specjalistycznych i niepokoiło mnie zdanie, które lekarze niemal zawsze wpisywali w wynikach moich badań: "Pacjentkę trudno zbadać z powodu...". Ponieważ straciłam absolutną wiarą w lekarzy zaczęłam zbierać informacje na temat innych możliwych badań. Nie chciałam czegoś znowu zaniedbać. Dowiedziałam się o stosunkowo wiarygodnej metodzie badania PET CT i poprosiłam swą onkolog, żeby dała mi na nie skierowanie, choć wszystkie wyniki badań były znów prawidłowe. Przez cały czas brałam OVOSAN 3 x 2 kapsułki. Podczas badań PET CT znaleziono mi mały „twór" na płucach, który lekko mi się powiększał (markery znów nic nie wykazały) i tak przeszłam kolejną operację, podczas której ten nietypowy przerzut został usunięty. Równocześnie lekarz zwiększył mi dawkę OVOSANU do 3 x 5 kapsułek. Nie wiem, czy zawdzięczam to OVOSANOWI, ale na razie kolejne wyniki wszystkich badań są prawidłowe (2 lata po ostatniej operacji). Równocześnie od czasu gdy go zażywam, mam zdecydowanie mniejszą skłonność do kataru i przeziębień, a zatem wyraźnie poprawiła mi się odporność. Dlatego też cieszę się, że mogę uczestniczyć
162
w badaniach i tą drogą chciałabym Wam za to podziękować. Aktualny stan na początku 2014 roku - utrzymuje się kompletna remisja.
Mężczyzna J. M., rok urodzenia 1949
W czasie stawiania diagnozy (lipiec 2002 r.) 55-letni mężczyzna - początkowo nowotwór odbytu z przerzutami do węzłów i wątroby, operowany, później przeprowadzona- amputacja odbytnicy z usunięciem powiększonych węzłów w przestrzeni zaotrzewnej, równocześnie przeprowadzona częściowa resekcja wątroby z uwagi na obecne przerzuty, następnie chemioterapia. Terapia Dwa lata po zakończeniu terapii (kwiecień 2004 r.) proces nowotworowy rozsiany do płuc, po resekcji segmentów płuc dotkniętych przerzutami kontynuował chemioterapię 2. wyboru, osiągnął kompletną remisję, ale w 2008 r. pojawiły się nowe ogniska w płucach, które usunięto chirurgicznie. W 2009 r. przerzuty w wątrobie, usunięte chirurgicznie, następnie leczenie biologiczne, ostatnia operacja
163
nawrotu w obszarze węzłów zaotrzewnowych w grudniu 2010 r. Obecnie bez wykrywalnej aktywności choroby nowotworowej, stosuje Ovosan od 2009 roku w dawce 3 x 5 kapsułek. Subiektywnie czuje się dobrze, jest w pełni samodzielny. Komentarz Bardzo nietypowy przebieg nawracającego procesu nowotworowego z zaskakująco dobrym stanem ogólnym chorego.
Dziesięć lat temu zachorowałem na raka jelita grubego.
Jestem po sześciu operacjach i sześciu chemioterapiach.
Czułem się bardzo źle.
Mój stan zaczął się bardzo szybko poprawiać, gdy zacząłem stosować OVOSAN firmy AREKO. Wrócił mi apetyt, wzmocniła się odporność, nie chorowałem nawet na grypę. Ustały nudności typowe dla chemioterapii. Już nie wymiotuję, nie mam też biegunek, nie boli mnie głowa, nie odczuwam ogólnego zmęczenia i jestem w dobrym stanie psychicznym.
164
Jestem w pełni samodzielny i nie mam problemów z wykonywaniem drobnych czynności. Po tych operacjach muszę tylko unikać dużego wysiłku fizycznego. Dziękuję wszystkim, którzy pracowali nad badaniami i produkcją preparatu OVOSAN oraz wszystkim, którzy mi z nim pomagają. Na taki preparat długo czekaliśmy. J. M. Aktualny stan na początku 2014 r. - styczeń 2014 odbyła się kolejna operacja - usunięcie przerzutu w wątrobie.
Kobieta A. P., rok urodzenia 1950
W czasie diagnozy (październik 2004) 54-letnia kobieta, operowana z powodu zlokalizowanego nowotworu jajników z prawej strony, zabieg chirurgiczny makroskop. radykalny, histologicznie - niezróżnicowany (biologicznie wysoce aktywny) nowotwór. Terapia Zastosowano chemioterapię adjuwantową. W maju 2008 r. podczas regularnej kontroli zdiagnozowano
165
nawrót w węzłach zaotrzewnowych, przeszła chemioterapię 2. wyboru (karboplatyna i taksany), osiągnęła 2. pełną remisję, ale w marcu 2009 r. ponownie nowe ognisko choroby w węzłach zaotrzewnowych, wprowadzono chemioterapię nieindukcyjną. Od roku 2009 stosuje Ovosan w dawkach 3 x 2-5 kapsułek. W styczniu 2011 r. kolejne ognisko choroby - ponownie
węzły w obszarze zaotrzewnowym, rozpoczęta kolejna
chemioterapia z Hycamtinem.
Komentarz Nowotwór jajników jest stosunkowo dobrze wyleczalną chorobą, ale jej nawroty wyraźnie pogarszają prognozy. Chora walczy ze swą chorobą już niemal 8 lat (łącznie 4 nawroty procesu nowotworowego), co jest niezwykłe i wysoce zaskakujące. Przesyłam moją historię związaną ze stosowaniem Ovosanu:
166
Choroba onkologiczna pojawiała się u mnie już cztery razy. W 2004 roku miałam raka jajników (operacja, chemioterapia), a w 2008 r. rozpoznano u mnie nowotwór w węźle chłonnym (chemioterpia), potem wykryto go jeszcze w dwóch węzłach chłonnych w obszarze zaotrzewnowym (operacja w 2011 r. a później chemioterapia) i w tym roku (2012) ponownie wykryto u mnie kilka drobnych węzłów chłonnych w tym samym obszarze, w związku z czym od lutego chodzę na chemioterapię. Kiedy zachorowałam po raz drugi, znalazłam w Internecie stronę Ligi Przeciw Rakowi, dzięki czemu trafiłam do Centrum Opieki Profilaktycznej i Onkologicznej Na Slupi. Od tego czasu stosuję Ovosan. Moje doświadczenia z Ovosanem, choć trudno je ocenić, jak na mnie działa: - w ostatnim czasie lekarze mówią, że mam prawidłowe markery, choć wyniki są pozytywne - na razie podczas leczenia nie chorowałam na grypę, - podczas zeszłorocznego leczenia nie stosowałam Ovosanu z powodu dużych mdłości i choroba po pół roku powróciła, ale nie mogę jednoznacznie potwierdzić związku tych dwóch rzeczy, być może i tak by powróciła,
- przed kolejnym nawrotem choroby wyraźnie
zmniejszono mi dawkę Ovosanu, ale też nie wiem, czy
167
do powrotu choroby doszłoby również przy wyższych
dawkach.
Stosowanie Ovosanu trochę mi pomaga również psychicznie, bo mam poczucie, że z chorobą walczę aktywnie, ale podczas chemioterapii czasami trudno połykać mi większe ilości tabletek (3 x 4 dziennie). Dziękuję za dotychczasową pomoc. A. P. Aktualny stan na początku 2014 r. - kontynuowane jest leczenie ze względu na długotrwały nawrót w węzłach, pani A. P. jest w dobrej kondycji i dobrze toleruje leczenie.
Mężczyzna J. V., rok urodzenia 1955 W czasie określania diagnozy (październik 2006 r.) 51-letni mężczyzna obserwowany na neurologii z powodu epiparoksyzmów (wtórne związane z obecnym procesem nowotworowym), podczas badań MRI wykryty infiltracyjnie rosnący proces nowotworowy mózgu w obszarze przedśrodkowym po lewej stronie. Terapia
168
Nowotwór został częściowo usunięty, histologicznie skąpodrzewiakogwiaździak, grade II. Po operacji chory przez kilka miesięcy pozostawał bez dodatkowego leczenia zachowawczego, ale z powodu lekkiej progresji wyników na MRTI zastosowano chemioterapię i radioterapię w odniesieniu do początkowego zakresu nowotworu, stan stopniowo się poprawiał, epilepsję kontrolowano z pomocą przewlekłe stosowanych antyepileptyków. Obecnie chory jest w pełni samodzielny, bez pogorszenia wyników neurologicznych, MRI nie wskazuje na progresję rozpoznania. Stale zażywa Ovosan w dawce 3 x 3 kapsułki.
169
Komentarz Podany typ raka mózgu należy do grupy nowotworów o niepewnym i nieprzewidywalnym zachowaniu biologicznym, potrafi być przez wiele miesięcy czy lat spokojny, bez jakiejkolwiek aktywności, by po dłuższym lub krótszym okresie zacząć wykazywać, często bardzo szybką, aktywność wzrostową. Do takiej progresji nie musi jednak w ogóle dojść. Dlatego też rzeczą bardzo trudną jest ocena tego, które czynniki decydują o zadowalającym aktualnie stanie chorego. Na początku stosowania Ovosanu wystąpiły działania niepożądane - rozdrażnienie i zmęczenie trwały około 10 dni, później stan wyraźnie się poprawił, zmniejszył się poziom rozdrażnienia (przyczyniało się do niego jednoczesne stosowanie Depakinu, którego działaniem ubocznym są wahania nastroju). Przy regularnym trybie spania doszło do zmniejszenia zmęczenia / ospałości w ciągu dnia. Leczenie onkologiczne, które okazało się całkowicie nieskuteczne, wywołało tylko leukopenię i z tego powodu zostało przerwane, pozytywne działanie Ovosanu nie mogło wystąpić - zacząłem go brać dopiero bezpośrednio przed zakończeniem leczenia.
170
Pacjenci, u których przeprowadzono leczenie onkologiczne o podobnym wynikiem zgłaszali nudności, nadmierne zmęczenie, ospałość w ciągu dnia i depresję, mnie natomiast nie dotknęły opisywane przez nich dolegliwości -. Generalnie i niemal obiektywnie można potwierdzić działanie Ovosanu w zakresie zwiększenia ogólnej odporności organizmu. Od początku stosowania Ovosanu nie cierpię na efekty przeziębień (kaszel, katar) lub, jeśli już do nich dochodzi, mają one lżejszy przebieg (maks. 3-4 dni), wyraźnie zwiększyła się odporność na alergię pyłkową (katar), cierpię na nią już około 8 lat, teraz po długotrwałym stosowaniu Ovosanu znacznie lepiej znoszę przebieg alergii. Nie można zapomnieć również o wpływie Ovosanu na gojenie ran ciętych i otarć, do których dochodzi podczas prac w domu i aktywności ruchowej - preparat wyraźnie przyspiesza ich gojenie. Pozdrawiam J. V. Aktualny stan na początku 2014 r. - ustabilizowany stan i wyniki.
171
Mężczyzna P. H., rok urodzenia 1944
W czasie wystąpienia choroby (sierpień 2009) 65-letni mężczyzna chory na raka prostaty. Badania wykazały zauważalne przerzuty w węzłach zaotrzewnowych, licznie na otrzewnej i w szkielecie, przede wszystkim w kręgosłupie. Terapia Rozpoczął odpowiednie leczenie zachowawcze, przeszedł też radioterapię (cały kręgosłup), ponieważ miał poważne bóle, które wymagały stałego leczenia opiatami. Obecnie utrzymuje się zmęczenie i okresowy ból, przede wszystkim kręgosłupa. PSA (prostata specific antigen) jest bardzo czułym markerem, który dokładnie odzwierciedla przebieg choroby. Z pierwotnych dziesiątkowych (ekstremalnie wysokich) wartości spadek do obecnych jednostek, ale i tak nadal powyżej górnej granicy normy. Obecnie mijają 3 lata od postawienia diagnozy - rozsianego nowotworu prostaty - według prognoz skrajnie niekorzystnej choroby.
172
Komentarz Od listopada 2009 r. stosuje Ovosan w dawce 3x5 kapsułek, leczenie toleruje (przy uwzględnieniu zakresu choroby i intensywności leczenia) bardzo dobrze. To naprawdę wyjątkowy przypadek i nie można zakwestionować roli towarzyszącego stosowania Ovosanu, należy ją z pewnością podkreślić. Na Pańską prośbę przesyłam moją opinię dotyczącą przebiegu stosowania preparatu OVOSAN. We wrześniu 2009 r. byłem hospitalizowany na onkologii w szpitalu Thomayera w Krču po około trzyletnim badaniu przyczyn mojego bólu, czego zwieńczeniem pod koniec 2008 r. były dwie kolejne operacje kręgosłupa (7.2009 i 8.2009) w szpitalu Na Homolce (dopiero podczas drugiej operacji stwierdzono raka prostaty z przerzutami do węzłów oraz kręgosłupa lędźwiowego i piersiowego).
173
Po radioterapii i dalszym leczeniu dostałem namiary na Wasze centrum, gdzie po telefonicznej rozmowie się pojawiłem (zostałem przywieziony). W związku z moim nieciekawym stanem zostałem włączony do Waszego programu badawczego. Można stwierdzić, że preparat OVOSAN z pewnością zmniejszył męki mojego organizmu, po uporaniu się z następstwami dokuczliwej (ale też koniecznej) terapii onkologicznej, przez cały czas stosowania Ovosanu nie zachorowałem na żadną chorobę wirusową, anginę, katar itp. Mój stan zdrowia ustabilizował się na tyle, że mogłem odstawić morfinę i inne leki stosowane po naświetlaniu, ból ustabilizował się na znośnym poziomie. Obecnie przechodzę naświetlanie 1. kręgu piersiowego, na którym były przerzuty i podczas scyntygrafii stwierdzono tam sygnał. Naświetlanie znoszę znacznie lepiej niż w 2009 r. Już się tak ekstremalnie nie pocę, nie jestem tak bardzo słaby, nie mam bólów głowy itp. Pozostałe przerzuty na razie się uspokoiły. Podejrzewam, że preparat OVOSAN wyraźnie wpływa na moją lepszą tolerancję przebiegu leczenia onkologicznego, wzmacnia odporność organizmu na wirusy i bakterie i ogólnie wzmacnia wyniszczony organizm.
174
Pozdrawiam Ing. P. H. Aktualny stan na początku 2014 r. - stan ustabilizowany, rozpoznanie ustabilizowane w kręgosłupie lędźwiowym, ostatnich kilka badań nie wykazało pogorszenia. MUDr Igor Havlín
Kobieta E. T., rok urodzenia 1963
Pani Eva (wzrost 186 cm i waga 95 kg) w lutym 2008 r. zaobserwowała guzek w swojej prawej piersi. Na początku sierpnia 2008 r. wykryła też guzek w lewej piersi. Na pierwsze badania w naszej przychodni przyszła 24.9.2008. Podczas badań wstępnych w prawej piersi stwierdziliśmy pozostałość w górnym zewnętrznym kwadrancie o średnicy 5 cm i pakiet patologicznie powiększonych węzłów chłonny w prawej jamie pachowej. W lewej piersi w górnym wewnętrznym kwadrancie znajdował się rozległy ropień z flegmoną w okolicy.
175
Terapia Przeprowadziliśmy punkcję 650 ml mętnego, żółtawego płynu. Ze względu na ropień wprowadziliśmy kurację antybiotykową i skierowaliśmy pacjentkę na badania MG, USG i biopsję. Biopsja potwierdziła prawostronne IDCA (rak przewodowy inwazyjny) stopień 3, również w węzłach chłonnych, po lewej stronie IDCA st. 3. Kontynuowaliśmy leczenie z powtórną punkcją w celu zmniejszenia nacisku na otaczający gruczoł i skórę. Mimo to doszło do infiltracji nowotworowej skóry. Równocześnie prowadzone były badania - RTG S + P - neg., USG brzucha - neg. A scyntygrafia szkieletu - negatywna. W tym czasie za jedyne możliwe rozwiązanie uważaliśmy chemioterapię nieadjuwantową oraz ablację piersi z eksenteracją węzł. chłon. w obu jamach pachowych i z późniejszą chemioterapią. Po konsultacji rozpoczęliśmy leczenie poprzez podawanie OVOSANU w dawce 10-10-10 kapsułek i chemioterapię nieadjuwantową. W sumie podano 9 cykli chemioterapii nieadjuwantowej w okresie od października 2008 do maja 2009 r. Ze względu na podawanie OVOSANU tolerancja chemioterapii była lepsza. W wyniku tego leczenia doszło do zmniejszenia nowotworu w obu piersiach.
176
Pacjentka zdecydowanie odmówiła ablacji obu piersi, w maju 2009 r. przeprowadziliśmy częściową resekcję z eksentracją jamy pachowej po prawej i lewej stronie, częściową resekcję z ekstyrpacją węzłów wartowniczych. Rozpoznanie histologiczne - po prawej stronie - pozostałość IDCA otoczone regresywnie produktywnymi zmianami po chemioterapii nieadjuwantowejj - rozmiary ogniska 10 x 5 x 10 mm, w węzłach chłonnych przerzut do 3 z 15 usuniętych węzłów chłonnych - nekroza + bliznowacenie, po lewej stronie - rozległe produktywnie zapalne zmiany, ognisko martwicy ropnej 8 x 10 x 20 mm, w 1 węźle wartowniczym tylko lipoatrofia. Pacjentka zgodnie z własną decyzją nie poddała się radioterapii. MG + USG 19. 12. 2009 wykazały rozpoznanie bez ogniska patologicznego.
177
Wypowiedź pacjentki z kwietnia 2012 Dziś wiem, że trafiłam do doskonałego lekarza. Każda moja wizyta u niego miała niezwykle profesjonalny, ale przede wszystkim ludzki charakter. Widziałam prawdziwą chęć udzielenia mi pomocy. Nie byłam tylko numerkiem, codziennie traciłam na wadze 1 kg, byłam słaba nie chciałam tam być, gdy było mi źle. Lekarz zaproponował mi uczestnictwo w programie badawczym z preparatem leczniczym Ovosan. Choć doktor ma zawsze przepełnioną poczekalnię (zdaję sobie sprawę dlaczego), w spokoju wytłumaczył mi wszystkie kwestie związane ze stosowaniem preparatu - wróciłam z pełną torebką tego wspomagającego, leczniczego cudu. Domyślam się, że nie tylko ja dostrzegam zainteresowanie, chęci i starania lekarzy. Niestety, nie wszyscy potrafią słuchać, być cierpliwi i wczuć się w sytuację pacjenta. Jestem przekonana, że Ovosan pomógł mi tylko dlatego, że zaordynował mi go mój lekarz, który miał szczerą chęć pomocy. Kapsułki, które połykałam, na początku nie sprawiały mi żadnych problemów, choć zażywałam ich po 30 dziennie. Później zaczął mnie boleć żołądek i pojawiły się obrzęki ciała (brzuch, ręce, nogi, twarz). Mój lekarz prowadzący znalazł rozwiązanie, zmniejszył dawkowanie do 3 x 7 kapsułek, zaordynował częstsze kontrole i przestałam
178
połykać całą kapsułkę, ale po rozgryzieniu wysysałam jej zawartość. Jestem przekonana, że preparat Ovosan zdecydowanie pomógł w moim wyzdrowieniu i lepszej tolerancji chemioterapii. Dziękuję zespołowi naukowców, którzy pracowali przy jego rozwoju. Faktem też jednak jest, że dzięki swemu lekarzowi, jego podejściu i zabiegowi operacyjnemu, którego inni nie odważyli się przeprowadzić, nadal żyję. Obecnie moje markery nowotworowe są w normie i czuję się dobrze. Dziękuję w imieniu wszystkich pacjentów, którzy mogą stosować Ovosan. Pacjentka zakończyła stosowanie Ovosanu w kwietniu 2012 gdy była w ustabilizowanym stanie.
179
MUDr Hana Zelenková, Ph.D. Pani Maria 4 lata temu zauważyła drobną rankę na ostatnim segmencie kciuka lewej dłoni. Ponieważ mimo stosowania domowych sposobów rana się nie zagoiła, pacjentka poszła do lekarza. Przez prawie dwa miesiące na palec nakładane były różne maści, ale nie przynosiło to rezultatów. Ognisko się powiększyło, sięgało prawie czubka palca, pod paznokieć i zaczęło boleć. W naszej przychodni dermatologicznej, którą pacjentka odwiedziła, z uwagi na podejrzenie czerniaka złośliwego, zaproponowano radykalne rozwiązanie - amputację kciuka. Niestety, podczas badań histologicznych diagnoza się potwierdziła. Czas rekonwalescencji i stopniowe wygajanie nie trwało długo, dłużej zajęło przywyknięcie do zmniejszonej sprawności ręki. Chirurg i onkolog nie wypowiedzieli się na temat dalszego leczenia. Pani Maria chciała jednak zrobić wszystko, co było możliwe, by choroba nie postępowała i przede wszystkim by nie doszło do nawrotu. Poleciliśmy jej stosowanie Ovosanu. Ovosan stosuje już trzeci rok. Stale kontrolowane są wyniki badań laboratoryjnych oraz wyniki kliniczne. Pacjentka nie odczuwa dolegliwości, nie ma też oznak nawrotu. W tym zakresie uważamy stosowanie Ovosanu za niezwykle efektywne.
180
Pani Anna ma już 86 lat, leczy sie na serce, nadciśnienie, czasem ma problemy ze stawami, 10 lat temu stwierdzono u niej osteoporozę. Mimo że stosuje wiele leków, jest bardzo aktywna i, jak mówi rodzina, nie potrafi usiedzieć w miejscu. Mniej więcej 5 lat temu na lewej części skroni zauważyła małą narośl, którą leczyła domowymi sposobami (m.in. przez przykładanie liści babki). Narośl jednak się powiększała i dlatego, za namową rodziny, starsza pani odwiedziła naszą przychodnię. Po próbnym wycięciu zalecono leczenie specjalnym kremem i po 2 miesiącach doszło do zagojenia. Mniej więcej 4 miesiące później pani Anna zraniła się w miejscu blizny i znów pojawiła się tam narośl, a później mały wrzód, i kiedy "pochwaliła się" rodzinie swą chorobą, ognisko miało już średnicę około 5 cm, ropiało, bardzo bolało i doprowadziło do stopniowej opuchlizny całej lewej strony twarzy. Na chirurgii plastycznej zalecono radykalny zabieg, na który jednak pacjentka, ze względu na swój wiek, nie zgodziła się. Radykalnego zabiegu ostatecznie nie zalecił również internista podczas badań przedoperacyjnych. Następnie wprowadzono leczenie zachowawcze i po 4 miesiącach ognisko zmniejszyło się o jedną trzecią. Wtedy jednak pacjentka straciła swoją dotychczasową chęć do życia, schudła i ogólnie pogorszył się stan jej zdrowia. Przed dwoma laty zaczęła stosować Ovosan, który zażywa do dziś. Po 2 miesiącach stosowania można było zauważyć nie tylko
181
zmniejszenie ogniska, ale przede wszystkim ogólny stan zdrowia. Dziś starsza pani jest znów energiczna, rozpoznanie na skroni poprawiło się, ranka ma rozmiary 2x1 cm. Z Ovosanu pacjentka nie zamierza rezygnować i uważa go za główny powód poprawy swej kondycji. Taką samą opinię wyraża lekarz prowadzący.
Jan to przystojny 28-letni mężczyzna. 5 lat temu na
prawej części jego twarzy pojawiła się mała brodawka,
która zaczęła się stopniowo powiększać. Po badaniach
przeprowadzono jej próbne wycięcie, wyniki badań
były przerażające - to nowotwór skóry, wprawdzie
niezłośliwy, potrzebne jest jednak radykalne
rozwiązanie. Jan przeszedł operację, ale po 5
miesiącach problemy powróciły, potem pojawiały się z
zastraszającą regularnością jeszcze 3x w półrocznych
odstępach. Na ostatnią operację mężczyzna się nie
zgodził i nawrót leczono specjalną maścią. Obok
leczenia miejscowego ponad dwa lata temu Jan zaczął
stosować Ovosan. Niemiły okres życia przypomina dziś
mężczyźnie tylko drobna blizna na twarzy, pacjent
regularnie chodzi na kontrole, a Ovosan, który, jak
twierdzi, przywrócił mu chęć do życia, zażywa w
dalszym ciągu. W lecie mężczyzna musi pamiętać o
ochronie skóry przed promieniami słońca.
182
CZĘŚĆ TRZECIA ARTYKUŁY LEKARZY
W części trzeciej tej publikacji zamieszczono artykuły kilku lekarzy, którzy podzielili się z nami swymi doświadczeniami związanymi ze wsparciem leczenia Ovosanem. MUDr Vladimíra Jeřábková, onkolog, pediatra Stosowanie Ovosanu u dzieci Doświadczenia, które mam ze stosowaniem Ovosanu u dzieci są na razie niewielkie. Wiąże się to z jednej strony z ogólnie rzadszym występowaniem chorób nowotworowych u dzieci, z drugiej - z dostępną formą Ovosanu. Są to jajowate kapsułki, których połykanie sprawia znaczne problemy mniejszym dzieciom i osobom z uszkodzonym pod wpływem choroby przełykiem. Właśnie dlatego obecnie Ovosanu nie mogą zażywać niektórzy dziecięcy pacjenci, którzy mogliby wziąć udział w badaniach i których rodzice byliby zainteresowani takim rozwiązaniem. W odróżnieniu od doświadczeń z dorosłymi, gdzie działanie Ovosanu zauważamy zazwyczaj po tygodniach lub miesiącach stosowania, u dzieci jeden z efektów jest widoczny już w ciągu pierwszych dni zażywania. Po rozpoczęciu podawania Ovosanu u dziecięcych
183
pacjentów zauważyliśmy podwyższony apetyt, czemu towarzyszyło późniejsze zwiększenie masy ciała. Dużym problemem u dzieci jest jadłowstręt przy rozpoczęciu chemioterapii, a w efekcie późniejszy spadek wagi. Dzieci nie mają apetytu - subiektywnie lub obiektywnie nie mogą przyjmować pokarmów z powodu uszkodzenia błon śluzowych przewodu pokarmowego (zwłaszcza w jamie ustnej), co jest niepożądanym skutkiem ubocznym stosowania niektórych cytostatyków. Stan ten nie poprawia się często również po zagojeniu błon śluzowych, tym niemniej podczas podawania Ovosanu niemal u 50% pacjentów problem ten rozwiązał się. Dzieci faktycznie lepiej się odżywiały i widocznie przybierały na wadze. Tak to wyglądało w przypadku jednego z naszych
młodszych pacjentów, który leczył się na złośliwą
chorobę nowotworową mózgu. Nowotwór
zlokalizowany w tylnej jamie czaszki został operacyjnie
usunięty a następnie wprowadzono chemioterapię,
której pacjent nie tolerował zbyt dobrze. Leczeniu
towarzyszył szereg komplikacji, które jednak z biegiem
czasu udało się opanować i pacjent zbliżał się do
zakończenia leczenia. Jednym z problemów był wyraźny
spadek wagi dziecka, które cierpiało na jadłowstręt i
nietolerancję pokarmową. Po rozpoczęciu podawania
Ovosanu stan dziecka wyraźnie się unormował,
184
poprawił się mu apetyt i zaczęło ono przybierać na
wadze. Rodzice kontynuowali podawanie Ovosanu
także po zakończeniu leczenia i po około dwóch
miesiącach zdecydowali się na odstawienie Ovosanu,
ponieważ dziecko było w idealnym stanie i cieszyło się
dobrym zdrowiem. Mimo to dwa dni po odstawieniu
Ovosanu u dziecka pojawiły się objawy, które
towarzyszyły początkom choroby - bóle głowy,
nudności, słabość, brak apetytu, Wystraszeni rodzice
zaczęli ponownie podawać Ovosan i stan dziecka w
ciągu dwóch dni się unormował. Obecnie pacjent jest
rok po zakończeniu leczenia, znajduje się w doskonałym
stanie fizycznym, bez oznak aktywności podstawowej
choroby, w dalszym ciągu zażywa dawkę
podtrzymującą Ovosanu.
Efektu przeciwnowotworowego Ovosanu u dzieci w sposób jednoznaczny na razie nie stwierdziliśmy, kwestia ta jest jednak bardzo trudna do oceny, ponieważ wszystkie dzieci są już leczone w ramach chemioterapii i radioterapii, czy poprzez operację. W naszej grupie mamy przypadek pacjenta, który ma zdiagnozowanego nieoperowalny nowotwór mózgu, był leczony zgodnie z ogólnie uznawanymi procedurami, ale rokowania dla tego typu choroby są złe, większość pacjentów z taką diagnozą umiera. Nasz
185
pacjent trzy miesiące po zakończeniu leczenia jest w bardzo dobrym stanie i obecnie nie ma żadnych subiektywnych dolegliwości. Kontrole w ramach diagnostyki obrazowej dowiodły, że nowotwór nie wykazuje na razie aktywności wzrostowej. Pacjent kontynuuje stosowanie Ovosanu. Na podstawie powyższego trudno wysnuwać jakieś
jednoznaczne śmiałe wnioski. Tym niemniej w oparciu
o poszczególne przypadki można obserwować
przynajmniej częściowe pozytywne efekty Ovosanu.
Grupa pacjentów dziecięcych jest naprawdę bardzo
mała, ale duża część dzieci zaskakująco dobrze
zareagowała na stosowanie Ovosanu. Tłumienie braku
apetytu u poszczególnych dzieci było wyraźne i w ani
jednym przypadku nie stwierdziliśmy żadnych skutków
ubocznych stosowania Ovosanu. Jedynym problemem,
jaki obecnie widzimy, jest wspomniana forma
preparatu, która na razie uniemożliwia stosowanie
Ovosanu niektórym dzieciom.
186
MUDr Hana Zelenková, PhD., ordynator oddziału dermatologiczno-wenerycznego Kompleks biologicznie aktywnych fosfolipidów BAF® - aktualne zastosowanie w dermatologii Po wieloletnich doświadczeniach można z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że Ovosan stanowi niezawodną pomoc w zakresie ochrony zdrowia, przede wszystkim z uwagi na wzmacnianie naturalnej obronności organizmu oraz to, że nie uzależnia a jego stosowanie nie ma skutków ubocznych. Badania działania Ovosanu u pacjentów onkologicznych (w obszarze dermatologii czerniak skóry) wykazały efekt zwłaszcza w zakresie zapobiegania powstawaniu chorób nowotworowych u osób zagrożonych zachorowaniem na wyżej wymienione. Ovosan tłumi niepożądane skutki uboczne leczenia onkologicznego. Okazał się również bardzo skuteczny w zakresie walki z długotrwałym stresem, pozytywnie wpływał na stany psychiczne i w przypadku fizycznego zmęczenia, oddziaływał jako środek wspomagający przy chorobach wirusowych i bakteryjnych (np. mononukleozie). Był również skuteczny w przewlekłych chorobach degeneracyjnych i w terapii hormonalnej kobiet.
187
Kilka lat temu pojawiła się koncepcja dalszego możliwego zastosowania Ovosanu. Wybór padł na zastosowanie przezskórne, zwłaszcza dlatego, że skóra to największy organ immunologiczny ludzkiego organizmu, pełniący niezliczoną ilość funkcji. W nawiązaniu do badań nad działaniem Ovosanu postanowiono o opracowaniu aktywnego biologicznie żelu fosfolipidowego o nazwie Transovosan. Jego efekt polega na stopniowym przenikaniu przez skórę głęboko do tkanek, ponadto na destrukcji anormalnych komórek i skutecznym wspieraniu klasycznych procesów leczniczych. Równocześnie stosowanie Transovosanu mobilizuje zdolności obronne organizmu i korzystnie wpływa na gojenie procesów zapalnych. W 2010 r. obserwowano działanie przeciwnowotworowe Transovosanu w miejscowym zastosowaniu na rogowacenie słoneczne (u wielu osób spowodowane nadmierną ekspozycją na promieniowanie słoneczne i nierozważnym korzystaniem z solarium), na rogowacenie starcze, na drobne nowotwory podstawnokomórkowe skóry. Obecnie koncentrujemy się zwłaszcza na śledzeniu możliwych skutków podawania Transovosanu w odniesieniu do wzrostu czerniaków i jego przerzutów. Transovosan ma również działanie przeciwwirusowe przy ostrych i przewlekłych infekcjach wirusowych,
188
zwłaszcza nawracających (opryszczka pospolita, brodawki) i wzmacnia przeciwwirusową obronę immunologiczną organizmu. U pacjentów dermatologicznych obserwowano efekt immunomodulacyjny Transovosanu. Równocześnie jego stosowanie tłumi miejscowe objawy alergii i przyspiesza uspokojenie podrażnionej skóry u pacjentów z jej atopowym zapaleniem, łuszczycą ogniskową, dermatozą (trądzik różowaty, zapalenia skóry). Przy stosowaniu Transovosanu pacjenci w badanych grupach zgłaszali również inne efekty, np. analgetyczny, wyraźne złagodzenie świądu (świąd starczy, świerzbiączka guzkowa), poprawa jakości skóry przy rybiej łusce. W ostatnich dwóch latach przybywa pozytywnych informacji o stosowaniu żelu z aktywnymi biologicznie fosfolipidami BAF® u pacjentów z łuszczycą i łuszczycą krostkową. Sprawdzamy również możliwości wykorzystania żelu z BAF® w połączeniu z innymi substancjami czynnymi. Dotyczy to szerokiej gamy kombinacji, celem tych poszukiwań jest wykorzystanie nowej wiedzy zwłaszcza w dermatologii i wenerologii. Wydaje sie, że połączenie BAF® z aktywnymi farmaceutycznie substancjami będzie obiecującym sposobem prowadzącym do pozytywnego oddziaływania na niektóre choroby skóry. Na pierwszym etapie badań laboratoryjnych i przedklinicznych kombinacji BAF® wybór padł na ichtiol
189
oraz standaryzowany ekstrakt Boswellia serrata i cholesterol.
Dlaczego właśnie te substancje? Zwiększą one
dodatkowo działanie biologicznie aktywnych
fosfolipidów. Obecność ichtiolu umożliwia
rozpuszczanie wielu miejscowych leków
nierozpuszczalnych w wodzie. W preparatach
kompozytowych do stosowania miejscowego zwiększa
skuteczność innych substancji. Działanie kwasów
bosweliowych jest porównywalne z kwasem
acetylosalicylowym (aspiryna), nie drażnią one jednak
ani nie uszkadzają błony śluzowej żołądka i jelit.
Potwierdzono doskonałe efekty zastosowania kwasów
boweliowych we wrzodziejącym zapaleniu jelita
grubego i w chorobie Crohna, nie stwierdzono przy tym
żadnych poważnych niepożądanych skutków
ubocznych. Cholesterol pomaga organizmowi
przetwarzać tłuszcze i jest ważny przy tworzeniu błon
komórkowych.
Badanie działania mieszaniny BAF®, kwasu bosweliowego i cholesterolu odbyło sie w prywatnej klinice dermatologicznej SANARE spol. s r.o., oddział DOST Svidník. Do badanych grup włączono dorosłych
190
pacjentów oraz dzieci do 12. roku życia, pacjentów z atopowym zapaleniem skóry, z egzemą na rękach spowodowaną różnymi substancjami, pacjentów leczonych cytostatykami miejscowymi (Aldara, Efudix, krioterapia) z powodu stanu przedrakowego i nowotworów podstawnokomórkowych skóry (regeneracja i rewitalizacja skóry). Wyniki dowiodły, że tekstura preparatów jest bardzo dobra, miła w dotyku, dochodziło do szybkiego wchłaniania się substancji. Po wtarciu skóra stawała się miękka i delikatna, co chwalili sobie zwłaszcza pacjenci z zapaleniem skóry rąk. U żadnego z pacjentów nie wystąpiło podrażnienie skóry. Żele z BAF, z ichtiolem i ekstraktami z Boswellia serrata idealnie sprawdzały się w końcowym etapie leczenia i w profilaktyce podanych dermatoz. Efekty przewidywano też w przypadku pacjentów z uszkodzoną skórą po nadmiernym naświetlaniu. Wzbogacenie palety dermatologicznych preparatów pielęgnujących i profilaktycznych stanowi zawsze ważny wkład w leczenie miejscowe wielu zdiagnozowanych chorób. Nowe produkty z zawartością aktywnych biologicznie fosfolipidów, ewentualnie z ichtiolem, ekstraktami Boswellia serrata i cholesterolem mogłyby w przyszłości zająć znaczące miejsce w katalogu leków
191
polecanych przez dermatologów i stosowanych przez ich pacjentów.
MUDr Igor Havlín, chirurg, poradnia dla osób z
chorobami piersi
Ovosan i nowotwory piersi Pracuję jako chirurg i częścią mojej pracy jest również problematyka leczenia chorób gruczołu mlekowego. Poradnię dla osób z chorobami piersi prowadzę od 19 lat. W swej pracy już od 2004 r. jako element kompleksowego leczenia wykorzystuję suplement diety Ovosan u pacjentem z wykrytym nowotworem. Kompleksowa terapia obejmuje, zależnie od typu, wielkości i stadium nowotworu, chemioterapię nieadjuwantową, operację, chemioterapię adjuwantową, naświetlanie i leczenie hormonalne. Ovosan zaczynam podawać po histologicznym potwierdzeniu nowotworu gruczołu mlekowego. Doświadczenia ze stosowaniem Ovosanu oceniam z dwóch punktów widzenia. Pierwszym kryterium jest wpływ na leczenie podczas chemioterapii, radioterapii i terapii hormonalnej. Jeśli chodzi o nieprzyjemne objawy towarzyszące leczeniu, najgorzej odbierana jest chemioterapia, ze względu na mdłości, wymioty i zmęczenie. Leczenie hormonalne nie ma subiektywnie
192
odbieranych negatywnych skutków. Podawanie Ovosanu jednoznacznie poprawia stan pacjentek borykających się z mdłościami, wymiotami i zmęczeniem. Pacjentki stosujące Ovosan zdecydowanie lepiej tolerują chemioterapię niż te, które nie zażywają Ovosanu. Drugim kryterium jest wpływ Ovosanu na leczenie nowotworu. Wpływ Ovosanu na leczenie nowotworu gruczołu mlekowego trudno ocenić, ponieważ leczenie, jak już wspominaliśmy, opiera się na chemioterapii, operacji, radioterapii i terapii hormonalnej. Podczas tego kompleksowego leczenia nie można stwierdzić, która część terapii prowadzi do wyleczenia. Zawsze jest to suma wielu działań. Leczenie zależy od typu i rozległości nowotworu oraz stanu psychicznego pacjentki. Wpływu Ovosanu ani też innego leku nie można zmierzyć. Ocena wpływu Ovosanu zależy od doświadczeń tego, kto go podaje. Z moich doświadczeń wynika, że Ovosan pomaga w leczeniu nowotworu gruczołu mlekowego. Miał on udział w wyleczeniu niektórych pacjentek, w stabilizacji stanu niektórych pacjentek z przerzutami, u innych stanowił element leczenia, które doprowadziło do zmniejszenia nowotworu i umożliwiło jego operacyjne usunięcie. Również w przypadku pacjentek, u których leczenie nie zakończyło się pomyślnie, Ovosan ma wpływ na poprawę jakości i wydłużenie długości życia. Ogólnie mogę powiedzieć, że moje doświadczenia z podawaniem Ovosanu u pacjentek z nowotworem
193
gruczołu mlekowego są pozytywne i podawanie Ovosanu uważam za korzystne.
MUDr Josef Mališ, onkolog, pediatra
Ovosan i dorośli pacjenci z różnymi diagnozami onkologicznymi. Ovosan to oryginalny preparat o działaniu przeciwnowotworowym, pozyskiwany z żółtek jaj. Tak brzmi opis specyfiku. Poprzednie zdanie dla kogoś kto pracuje z preparatami na nowotwory może się wydać co najmniej podejrzane w czasach gdy w praktyce klinicznej stosuje się szeroką gamę bardzo skutecznych dostępnych na receptę i bez niej leków przeciwnowotworowych, Dlaczego oferuje się produkt, który choć ma zadeklarowane określone właściwości, nie jest włączony do stosowanych klinicznie środków przeciwnowotworowych? Najbardziej przystępne i najlepiej zrozumiałe wyjaśnienie to to, że podmiot produkujący nie ma wystarczających środków i warunków ku temu, by pokonać skomplikowane administracyjno-technologiczne przeszkody. W tej sytuacji wybiera drogę oferowania opatentowanego preparatu z wewnętrznym przekonaniem, że doświadczenia, praktyka i refleksje tych, którzy go stosują, stworzą warunki umożliwiające dostosowanie
194
się do przyszłych uregulowań prawnych i rozpowszechnienie produkowanego preparatu. Pierwszy kontakt z tym preparatem jest w przypadku lekarza klinicznego wysoce ostrożny. Chodzi tu mianowicie o substancję, która nie przeszła procesu badań klinicznych, stopniowego wprowadzania do praktyki klinicznej, badań randomizowanych, mówiąc w uproszczeniu - brak jest praktyki medycznej opartej na dowodach (evidence based medicine). Ale właśnie takie odczucia prowadzą do większej ostrożności i ciekawości, co można (lub czego nie można) oczekiwać po podawaniu tego preparatu w praktyce. Moje dotychczas trzyletnie doświadczenia związane z obserwacją ludzi, którzy produkt ten stosują, można podsumować w poniższych punktach: 1. Ovosan pomimo rozmiarów poszczególnych kapsułek
(zdecydowanie większe w porównaniu z powszechnie
podawanymi lekami) jest dobrze tolerowany i nie
sprawia poważniejszych dolegliwości przy samym
spożywaniu.
2. Nie powoduje żadnych nieoczekiwanych interakcji w odniesieniu do równocześnie prowadzonego leczenia przeciwnowotworowego.
195
3. Efekt Ovosanu można ocenić dopiero przy długotrwałym stosowaniu, tzn. powinno się go podawać u chorych z prognozą liczoną co najmniej w miesiącach. 4. Obserwowane powszechnie skutki uboczne leczenia przeciwnowotworowego są lepiej tolerowane, nie występuje pogorszenie apetytu, towarzyszące komplikacje infekcyjne przy tłumieniu produkcji krwi po chemioterapii są znacznie mniejsze. 5. W grupie chorych, którzy stosują Ovosan, pojawiają się osoby w znacznie zaawansowanym stadium choroby, którzy według powszechnych opinii powinni statystycznie przegrać walkę z chorobą, ludzie ci jednak cieszą się ze stosunkowo wysokiej jakości życia, np. przy nieoperowalnych nowotworach trzustki, rozsianych nowotworach złośliwych nerek, prognostycznie skrajnie niekorzystnych glejakach mózgu. Są to jednak tylko pojedyncze przypadki, nieudokumentowane statystycznie, a zatem nie można tych wyników przedstawić fachowcom lub pacjentom chorującym na podobne schorzenia jako dowód lub argument dla szerszego stosowania Ovosanu. 6. Spokojna, niczym niezakłócona rozmowa z chorym pozwala wytłumaczyć niektóre wątpliwości dotyczące choroby, które chory w naturalny sposób dostrzega i
196
których nie ma możliwości omówić ze swym lekarzem prowadzącym w zatłoczonej przychodni onkologicznej. 7. Ovosan zdecydowanie nie jest polecany jako "terapia ratunkowa" w stanach całkowitej odporności na stosowane leczenie przeciwnowotworowe, w stanach zagrażających niezbędnym funkcjom życiowym lub życiu chorego (postępująca żółtaczka, brak możliwości doustnego przyjmowania pokarmu, duszność spoczynkowa, zaburzenia pasażu przewodu pokarmowego itp.). 8. Jego głównym wskazaniem jest podawanie uzupełniające przy leczeniu przeciwnowotworowym, któremu towarzyszą wszystkie znane skutki uboczne i które Ovosan jest w stanie wyraźnie łagodzić, poprawiając w ten sposób jakość życia. 9. Efekt przeciwnowotworowy można na razie jedynie zakładać, ale studium przypadków pozytywnego przebiegu chorób w ogólnie, zgodnie z rokowaniami, niekorzystnych stanach nowotworowych, zdają się przemawiać za wskazaniem do stosowania Ovosanu.
197
MUDr Peter Bednarčík, CSc. Jak ocenić i podsumować dotychczasowe doświadczenia lekarzy związane ze stosowaniem Ovosanu? W każdej przedstawionej historii konkretnego pacjenta (w drugiej części książki) widzimy, że lekarze przy ocenie bezpośredniego wpływu Ovosanu na chorobę nowotworową są ostrożni. Z przebiegu i wyników badań w większości bezpośrednio lub pośrednio wynika, że podawanie Ovosanu dawało pozytywne efekty. Jednoznacznie przez lekarzy i pacjentów oceniany jest pozytywny wpływ Ovosanu na jakość życia i przebieg leczenia onkologicznego. Chodzi tu zwłaszcza o lepszą tolerancję chemioterapii, mniejsze szkody wywoływane przez agresywne leczenie i wyraźne wsparcie dla procesu gojenia Niezwykle ważne jest, że Ovosan można wykorzystać w okresie po pomyślnie zakończonym leczeniu onkologicznym w celu zmniejszenia ryzyka nawrotu i utrzymania wysokiej jakości życia. Z Ovosanem zacząłem pracować jeszcze przed 2000 r. Ponieważ od wielu lat zajmuję się profilaktyką i leczeniem wspomagającym poważnych chorób, miałem okazję otrzymać jedne z pierwszych wyprodukowanych
198
opakowań Ovosanu i wykorzystać je najpierw w kręgu rodziny i znajomych. W ten sposób uzyskałem pierwsze informacje i zdobyłem doświadczenia związane z podawaniem preparatu. Praktyczne doświadczenia i informacja zwrotna od pacjentów pomogły mi w określeniu obecnie zalecanych dawek, zarówno dla potrzeb profilaktycznych, jak i leczenia wspomagającego chorych. Większość suplementów diety, w których deklaruje się działanie przeciwnowotworowe, działa profilaktycznie antyoksydacyjnie, immunostymulacyjnie, preparaty te nie mają jednak bezpośredniego działania antynowotworowego, czyli same w sobie nie niszczą komórek nowotworowych. Wspomagają odporność, a przez to pomagają organizmowi w lepszym radzeniu sobie z chorobą nowotworową.
Z tego punktu widzenia działanie Ovosanu wygląda
nieco inaczej. Podobnie jak wyżej wspomniane
suplementy diety, Ovosan działa antyoksydacyjnie i
immunostymulacyjnie, czy też, ściślej mówiąc,
immunomodulacyjnie. Dodatkowo jednak, po ocenie
wieloletnich doświadczeń i wyników leczenia tysięcy
pacjentów, wydaje się, że wnioski dotyczące
bezpośredniego efektu leczniczego przedstawione
przez dr Kárę, są uzasadnione. Można zatem stwierdzić,
199
że Ovosan wyraźnie wpływa na ogólny stan zdrowia,
zmniejsza niepożądane skutki uboczne chemioterapii,
przyspiesza gojenie i regenerację uszkodzonych tkanek
oraz poprawia jakość życia. Zapewnia on w pełni
unikalne leczenie wspomagające, które bezpośrednio
wpływa na uszkadzanie i destrukcję błon komórek
nowotworowych, wzmacnia skuteczność podawanej
chemioterapii i redukuje jej niepożądane skutki
uboczne. Prawdopodobny mechanizm działania polega
na tym, że Ovosan powoduje ukierunkowaną
degenerację tłuszczową i uszkadza błony komórek
nowotworowych. W ten sposób zwiększa ich
przepuszczalność i komórki nowotworowe stają się
bardziej wrażliwe na działanie chemioterapii, w wyniku
czego cytostatyki łatwiej przenikają przez uszkodzone
błony komórkowe do komórki i powodują jej
zniszczenie. Rzeczą istotną jest fakt, że Ovosan nie
uszkadza zdrowych, nienowotworowych komórek,
pomaga natomiast w ich regeneracji, jeśli są
uszkodzone (np. pod wpływem chemioterapii). Te
komórki Ovosan chroni przed dalszym uszkodzeniem,
pomaga zwiększać wytrzymałość i odporność ich błon.
W ten sposób pośrednio pozytywnie wpływa na
przemianę materii, która odbywa się przez błonę
pomiędzy komórką i otoczeniem.
200
Ogólnie doświadczenia z Ovosanem można podsumować w kilku punktach: - Maksymalny efekt można osiągnąć w przypadku odpowiednio wczesnego podawania Ovosanu - najlepiej zacząć go stosować już w przypadku podejrzenia nowotworu, tj. przed sprecyzowaniem rozpoznania i rozpoczęciem leczenia chirurgicznego i onkologicznego. - Ovosan należy podawać przez cały okres leczenia
onkologicznego i minimum jeszcze dwa miesiące po
usunięciu ognisk nowotworu.
- W kolejnym okresie zalecamy podawanie Ovosanu w dwumiesięcznych kuracjach uderzeniowych jako profilaktykę powstania nawrotu choroby. Pierwsza dwumiesięczna kuracja powinna zostać rozpoczęta pół roku po pomyślnie zakończonym leczeniu, kolejna, znów po pół roku. - Dawkowanie Ovosanu u pacjentów onkologicznych jest indywidualne, a dawki są wyraźnie wyższe niż w wypadku profilaktyki u osób zdrowych. - W optymalnym przypadku stosowanie wspomagające Ovosanu koordynuje lekarz, najlepiej lekarz z infolinii
201
Ovosanu, który ma najwięcej doświadczeń związanych z podawaniem Ovosanu. Bardzo dobre wyniki obserwowaliśmy u pojedynczych pacjentów z nowotworami układu wydalniczego i trawiennego - nowotwór nerek, jelita grubego, żołądka, woreczka żółciowego, trzustki (z przerzutami do wątroby i układu limfatycznego). Kolejnym interesującym obszarem są nowotwory mózgu. Wiadomo, że przez barierę do mózgu substancje dla niego nienaturalne nie przenikają (różne rodzaje chemioterapii). Wydaje się, że fosfolipidy zawarte w Ovosanie, które są dla człowieka naturalne i niezbędne, przenikną do wnętrza i mogą w ten sposób oddziaływać destrukcyjnie na komórki nowotworowe. Potwierdziło się to np. w przypadku gwiaździaków u dzieci i glejaków niektórych dorosłych. Poza nowotworami Ovosan podajemy także w przypadku całego szeregu chorób, w odniesieniu do których pozytywne zastosowanie może mieć immunomodulacyjne i regeneracyjne działanie preparatu. Efekt ten obserwowaliśmy np. w alergiach, astmie, egzemach, łuszczycy. Ovosan sprawdził się w leczeniu wspomagającym chorób zapalnych przewodu trawiennego - wrzodziejącego zapalenia jelita grubego i choroby Crohna. Przy toksycznych i poinfekcyjnych uszkodzeniach wątroby preparat pomógł wyraźnie
202
poprawić regenerację i prowadził do stopniowej regulacji wyników laboratoryjnych. Myślę, że wszyscy wymienieni powyżej lekarze mogą polecić Ovosan nie tylko jako profilaktykę większości chorób, ale też jako dobry preparat wspomagający, który może wspierać i wzmacniać leczenie onkologicznych i wielu innych chorób. Działa on pozytywnie praktycznie wszędzie tak, gdzie pomaga przywrócenie prawidłowego działania układu immunologicznego. Jak wynika z naszych doświadczeń, Ovosan nie ma żadnych niepożądanych efektów ubocznych i jest zazwyczaj dobrze tolerowany, może mieć zatem bardzo szerokie zastosowanie. Do oddziaływania na zdrowe tkanki i wsparcia gojenia dochodzi zazwyczaj już po dwóch tygodniach stosowania, wspomagający efekt leczniczy w odniesieniu do tkanek nowotworowych pojawia się po jednym do dwóch miesięcy, ale zazwyczaj zawsze występuje. Życzymy wielu dobrych doświadczeń związanych ze stosowaniem Ovosanu!
203
LITERATURA
Kára J.: Ether fosfolipid PNAE proti nádorovým buňkám: Preven¬ce a terapie metastáz. AREKO, Praha 2000.
Kára J., Borovička M., Liebl V., Smolíková J., Ubik K.: A novel nontoxic alkyl-phospholipid with selective antitumor activity, plasmanyl-(N-acyl)ethanolamine (PNAE), isolated from degene- rating chick embryo tissues and from an anticancer biopreparati- on cACPL. Neoplasma 33, 187-205, 1986.
Kára J., Liebl V., Pelcbauer Z.: Natural and semisynthetic ether phospholipids with selective antitumor activity; their chemical structure and mechanism of action leading to tumor cell membra- ne destruction (in: Highlights of Modern Biochemistry, Prague, Czechoslovakia, July 10-15, 1988) vol. 2, pp.1459-1474 1989, Editors: A. Kotyk, J. Škoda, V. Pačes, V. Kostka. VSP Utrecht, The Netherlands, 1989).
Kára J., Konovalova A. L., Krasnova M. A., Liebl V., Bejšovcová L.: New tumoricidal semisynthetic ether phospholipid plasmanyl- (N-acyl)ethanolamine (PNAE) and enhancement of its tumorici¬dal activity by calcium ions. Neoplasma 40, 213-217, 1993.
Kára J., Zimakova N. I., Serebryakova E. A., Dědková V., Zolota- ryov A. F.: Pharmacokinetics and metabolism of a new antitumor semisynthetic ether phospholipid, 14C-labelled plasmanyl-(N- acyl)ethanolamine in mice bearing sarcoma Mc 11. J. Cancer Res. Clin. Oncol. 120, 662-667, 1994.
Kára J., Liebl V., Dědková V., Bejšovcová L.: Způsob semisynte- tické přípravy alkyl-fosfolipidu se selektivním protinádorovým účinkem. Čs. patent č. 275396, 1991.
204
Kára J.: Ether-fosfolipidy v onkologii. Chemické listy 87, 58-63, 1993.
Kullenberg D., Taylor A., Schneider M., Massing U.: Health effect of dietary phospholipids, Lipids in Health and Disease. 11/1/3, 2012. www.lipidworld.com/content/11/1/1
Sborník k semináři společnosti Areko®: Výzkum BAF® 2010. Vyd. Areko, spol. s r. o., Praha 2010.
Sborník k semináři společnosti Areko®: Výzkum BAF® 2011¬2012. Vyd. Areko, spol. s r. o., Praha 2012.