Dziennik Chicagoski (Chicago, Ill.). 1897-01-16 [p 2].

1
DZIENNIK CHICAOOSKJ wtchodu conztaw wyjąwazy, 51*411*11 lwi** arotzyztyeb. " TBLBPON WEST 7»4- " Sa ogłoezenia ! artykuły pod rufłJ*- kłam “NADESŁANE,- H*d*koy* brie* zlIr* Chicag**klag* ml* M*(W * d p o v i» iiltlao*ch PUKDŁ4T1 WTIOOl , Cnanna wyłania, recznta.................... -.•H '5 i tdjifrr? wydania w Chicago poczta roci»l*»«-60 h.e-i-.cznle................................................. luetienna wydania, pojadyBccy samar........ ~*° URZĘDU 1CT Sfółki Nakład. Wyd. Fotele W CHICAGO, ILU Woj. Jędrzejek. Pręt Ks. Jan Radiiejewski, Wlce-prefc Fio*r Kiołbasaa. K tirer. Ant Lakówka, Sekretarz. Ks. Floryan Matuszewski, Zarządca Waa*lk!» lUty, kor*»pond*noy* Jak * M p m sy łk l plhalężn* aal*iy po*7*d po adrasam: The Polish Publłshing C*. 141 e 14* W. DWUion 9tr. CHICAGO, IL Ł lim it at tib cmiCAeo. iłu , rę*r ,,n * Z biura meteorologicznego. Teacperaturm drleiejf^a: O£odx. 7 rano — Si stopił F. *• S** S4 u 9 u _ 3S ** •* io•* 25 ** u xlu 3d u Desz-z dali wleciorem Mutro; c eplej będzie dzil wieczorem. Uwiadamiamj niniejszem interesowa- nych. fte począwszy od dnia dzisiejszego, biura Adu inistraeji*-l>zienuika Chica- goakiegu” w k*żdą Sobotę zamykać się będą o go da 6 wieczorem. Szkoła niedzielna. Mamy nadzieję, że jutro przed południem o godz. OJ hala Nr. I w gmachu szkoły św. Stanisława K. będzie peł- ną. Jak wiadomo, odbywa się tara szkoła niedzielna. Nietylko młodzież, ale i starsi powinniby licznie się zgromadzić, gdyż wykłady w tej szkole niedzielnej dla każ- dego są zajmujące. Bnrdzo w elu ma sposobność tam do- it-dzieć się ciekawi cb rzeczy /. dziedzi y różnych nauk, zu ełme im nieznanych; inoi, którzy może uczyli się i czytali o tych rzeczach, przypomnieć sobie mogą niejedno i wiedzę swą uzupełnić. Każdy nie- wątpliwie znajdzie w wykła- dach tych coś dla siebie cieką wego i zajmującego i jeszcze raz powtarzamy, że zaproszeni są nietylko młodzi, ale i 9tarsi. O ile wiemy dotyehczaa, czterech prelegentów wystąpi z wykładami: cisami, którzy już wykładali w zeszłą Nie- dzielę . Pi zew. ks. Wincenty Ba rzyń-ki będzie miał drugi swój wykład o religii. Obyw. Kaź. Nt-uman opo- wiadać będzie o dziejach baje- cznych, przedhistorycznych Polski (do r. 965 po Chr). Obyw. Stan. Szwajkartopo wiadać będzie o gwiazdach stałych. Obyw. Boi. Klarkowski bę- dzie miał wykład z polskiej li teratury. Pomiędzy wykładami wy- stąpią niektórzy chłopcy ze śpiewami lub deklamacyami. Wstęp, jak wiadomo, bez- płatny. Zeszłej Niedzieli prelegenci niejako tylko wstępne mieli wykłady; właściwe lekcje roz- poczną s>ę jutro i kto chce z lekcyj tych korzystać, uie po winien żadną miarą opuścić lekcyi jutrzejszej. Przi Ustawienie. Jutro, w X edzieię, 17 b. ra. ode- grane będą w hali przy Bradley uli- cv dwie wesołe komedye: “Tajemni- ca” i “ Marysi*”. h Kto się chce ubawić, powinien na to przedstawienie. W Dochodzą nss wieśoi.że całe Avon- K dale wybiera s:ę na przedstawienie, K b y okazać solidarność w popieraniu Hsię wzaj-mcem. » Początek przedstawienia rozpoez- In ie się punktualnie o godzinie 7J Hwiecsdtem. Cena biletów 25 c. — j^Łieisca rezerwowe 33o. K* 3 & otwar- K o 7. V Deya Szwajcarski Surogat jest na ■ sprzedaż we wszystkich groserniaeh ■ Spróbujcie go. (Nadesłane). o ima czynić należy? Pro3zę o gościnność dla mo* jego pióra w „Dzienniku Cbic.” : Przypominam sobie żywo ową gorącą chwilę na kongre- sie w Buffalo, w której nasz przezacny Przew. ks. szambe* lan Wawrzyniak wyrzekł na- stępujące święte słowa: „Po- trzeba stanowczo się oświad- czyć, po której stronie chodzić mamy: kto się chce uchwycić krzyża, niechaj idzie za nami, kto nie z nami, niech się łączy z paityą nam przeciwną od po czątku czyli z radykalizmem, albo, jak go u nas delikatnie nazywają liberalizmem1 '. Nie masz, szanowni czytel- nicy, innego wyjścia dla nas. Dzisiaj w kokieterye się bawić nie ma sensu. Żadnemu Po- lakowi, w którym tętni jeszcze głos sumienia, a zarazem przy- wiązanie do wiary swoich pra- ojców, nie wolno patrzyć się obojętnie na sprawy! Wszakże cała nasza prze- szłość dziejowa, od powstania narodu począwszy, przez liczne wieki potęgi i chwały, aż do smutnych, a jeszcze świetnych ostatnich chwil,-— dzieje na- szego męczeństwa po pogro- mie, naszych walk i znojów, pi^lgrzymstwa i nadziei zrnar twychpowstania, ostatnich śmiertelnych zapasów i pó- źuiejszej pracy organicznej — czyż nie ściśle związane są z tradycją katolicką? Rycerze polsci, co z Mieczy- sławem i Chrobrym krzewili chrześcijaństwo, z Bolesławem Śmiałym pokutowali—tak wy- raźcie pokutowali, za wiarę gi nęli pod Lignicą, bili faryzeu- szów pod Płowcami i Grun- waldem, głowy kładli pod Warną, padali na murach Czę stochowy, kruszyli bisurmań- ską potęgę pod Chocimem, a pod Wiedniem ratowali chrze- ścijaństwo, pod sztandarem Królowej Korony Polskiej krew lali pod Racławicami, z jej szkaplerzem na piersiach ciągnęli w legiony, za wiarę i ojczyzuę ginęli pod Grocho- wem, a za dni naszych ciężko za winy ojców pokutowali w sybirskich kopalniach, — oni wszyscy świadczą, co poświad- czały niezliczone zastępy świę tych naszych patronów i wy- znawców, od Wojciecha i Sta nisławów, do niewinnie pomor dowanych braci w Krożach, co wreszcie świadczy o serdecznej prostocie ludu naszego, który uie umie rozróżnić Polaka od katolika: — ,.i) Polska zna tary jest katolicką !“ — Oto sztandar prawdziwego syna Polski. Temu zaprzeczyć nie woluo nikomu, chyba rozbój- nikowi pragnącemu historyi naszej odjąć charakter praw dziwości. Polska — to katoliczka — tak długo pozostaniemy Pola- kami,jak długo w nas palić się będzie ogień gorącej miłości dla katolic)zmu. Patryotyzm bowiem prawdziwy wszystko umie przetrwać, choćby próby były najcięższe. Lecz ten oa- tryotyzm, który jest caotą, je- dynie w Bogu źródło mieć mo- że. Nie będzie narodu bez pa- tryotyzmu, a nie będzie pa- triotyzmu bez wiary. Wiara dopiero daje poczucie praw- dziwego obowiązku w owoce obfitującego. W obec poglądów anarchii, gdyż pracę liberałów, a raczej radykałów od początku, aż do dui naszych anarchią nazwać wypada, ciągle naszemu naro dowi przypominać potrzeba, że praca właśuie tych frazesowi czów nas zgubiła, że upadek nasz polityczny począł się od podkopywania władzy, od oderwania ludu prostego, od swoich kapłanów, a zarazem od Kościoła, przy wpajaniu w niego nikcze- mnego indyferentyzmu, czy- li tak zwanej „tolerancyi", w spełnianiu obowiązków religij- nych. Na tej drodze doszli- śmy do tego, że i dziś, a bodaj czynie bardziej,aniżeli w prze- szłości, gdy jedni nawołują do spokojnej pracy narodowej na podstawie zasad wiary świętej, drudzy tamtych mają za wste ^zaików, stańczyków (n. b. sa- MO— ~ mi nie wiedzą co znaczy Stań- czyk) i z okrzykiem „ducha nie gaście czarne kruki" rzu cają się w wir hałaśliwej gazę- ciarskiej bufonady, chcąc tem udowodnić, że oni powołani są do pełnienia funkcyi „straży ogniowej". Jakich to się podejmują środków owi radykaliści (Z wią zek) dobrze wiecie — nie za- szkodzi jednakże, gdy tu z pod pióra mi się cisnące, różne już wprawdzie oklepane fanfaro- nady, przytoczę. Religia dla nich, to rzecz podrzędna; oklepauem „posza uowaniem“ się ją zbija. Ztąd też, ażeby nie dopuścić do rozwielmożnienia się królestwa Bożego w sercach ludu, usiłuje duch przewrotu siać uprzedze- nia i nienawiść do Kościoła, walczą nieprawdą, jakoby się Kościół i jego słudzy sprzeci- wiali uprawnionemu doczesne- mu szczęściu ludzkości, jakoby był wrogiem postępu, wolno- ści, bratniej równości. A je- dnak, wbrew oszczercom, Ko- ściół jest matką prawdziwego postępu, wolności, braterstwa, rotrzeba umyślnie sobie za- krywać oczy na dzieje świata, aby tego nie uczuć. Postęp i to w nieskończoność, postęp i to nie tylko w duchowym, ale i w moralnym i społecznym kierunku — to hasło chrześci- jańskie. Nie prawdą też jest^ aby Kość ół był nieprzyjaci lem wolności, przeciwnie:,.uli Spi- ritus Dei, ibi libertas jak mówi Paweł św.: „gdzie duch Boży, tam wolność", a gdzież duch Boży, jeżeli nie w Ko- ściele? Bóg człowiekowi wol- ną wolę pozostawił, ona wa- ruukiem wartości uczynków, warunkiem cnoty. Bóg zaś, gdy wolność woli zagwaranto- wał człowiekowi, dał tem sa- mem prawo do wolności osobi- stej. Kto woluość wiary swo- jej ceni, kto ją umiłował, ten też będzie cenić inną wolność. Któż lej wolności je9t wro giem? Oto car i socjalizm, a kogo jeszcze do tej kategoryi zaliczam, ozyteluik łatwo od gad nie. G lybyśmy wszyscy uczu- ciem woiDości synów B ż.ch się przejęli, nie byłoby dzisiaj tak palącej walki pośród nas. Trudno — walczyć musimy, takie to przeznaczenie każdego człowieka. Szczęśli.wy, kto się chwyci eztaudaru, który nasi kapłani wysoko noszą, pod nim tylko ocalenie nasze od zagłady, grożącej nam przez radykałów, alias „Związkow- ców". Partya szczerze po katolicku my-ląca, jawnie ze swoimi po stulatami wystąpić powmua, osobistość ustąpić musi sprawie wierności dla dekalogu. To już dawno czuliśmy, że w zwartym szeregu tylko zdoła- my falangi bezbożności prze- łamać — to też słuszne było w jednym z nura. , Dz. Ohic." nawoływanie kapłana archidy- ecezyi chicagoskiej, ażeby ze- brali s'ę duszpasterze i obmyś- lili środki zaradcze. Jestem sobie — ot tak pros- ty, pismak, ale gorący katolik Polak; ośmielam się mimo mej niezdolności rzucić wpraw dzie nie nową, ale dotąd jesz- cze nie praktykowaną myśl: może być, że przypadnie do gustu. Spróbuję. Otóż l. uzoaję, osobiście ma się rozumieć, potrzebę zwo łania sejmów katolickich w każdej większej polskiej osa- dzie; będzie to bez wielkich wydatków a niezmiernej do- niosłości dla katolików. Umotywuję moje zdanie. Weźmy Chicago. Chicago liczy obecnie 17 paraflj: toć to straszna moc katolików! Wy- bierzmy miejsce centralne, do Ijtórego łatwy miała by przy- stęp ludność — nie potrzeba dzielić na sekeye, byłoby to trudne do przeprowadzania — ale wprost, ot tak wyjaśniać ludowi kwestye bieżące —niech by to potrwało 3 lub więcej wieczorów — byłby to rodzaj misyi. Każdy dobrany mów- ca podaje rezolucje przez sie bie wypracowane, które otrzy- mać powinny sankcyą ogółu. i . Tak przeprowadzone rezolucje przesyła się do innej większej osady, na których pod Ławie, mowy publiczne bywają wy głaszane i t. d. Nie mówmy, że to nie da się przeprowadzić — byłoby to tchórzostwem; wróg nasz już w progach, za spanie sprawy, znaczy prze- graną. 2 Prasa konserwatywna zmienić powinna ton pisania. Nie występuję przeciwko jej artykułom jako takim, ale występują przeciwko środkom. Z doświadczenia, a raczej z śledzenia pism liberalnych, począwszy od „Zgody, a skończywszy na ,,Ameryce”, jakąż tam znajdziemy odpo- wiedź na artykuły poważne? Otóż dowcipami kuchennymi, żarcikami, a nareszcie ośmie- szeniem pozbywają się odpo- wiedzi — boć, prawdę mó- wiąc, zasadniczo odpowiedzieć nie są w stanie. Z takimi paszkwilistami trzeba wziąć rozbrat — a natomiast przy- stępnymi artykułami dla czy telników, pouczać ich czuć po polsku i Katolicku. Gdy w ten sposób pisać będziemy, czytelnicy sami się przekonają po jakiej strooie jest jego szczery a po jakiej fałszywy, przyjaciel. Są to dwa postulaty wedle mego zdania ważne; czy się inni na to zgodzą, w ich roz- strzygnięciu pretensji nie mam. Dodam tylko to dla pochwa- ły duchowieństwa naszego, że się pracą energicznie zajęło *). Kończę, bo obawiam się Szanowny Redaktorze, że uad- użyłem twojej cierpliwości, ale już to taki ze mnie gaduła, że gdy uchwycę pióro (to ręki, to ani rusz wypuścić go — a gdybyś wiedział ile to zapałek namarnowafem do jednego biednego papierosika? No —ale na bok żart; jeżeli pozwolisz, będę dalej pisywał. Spokojnie i z ufuością uatrz- my w przyszłość, a na sztanda- rze naszym wvp'szmy słowa: Wiara , Nadzieja , Miłość. X. *) Tu następuje ustęp podno- szący zaprowadzenie szkuty weozor- nej i niedzelnej, w którym w gorą- cych wyrazach złożone jest uznanie Pizew. X W. Barz,ńskiemu: us ę i ten dla łatwo zrozumiał)oh powodów opuśoić jesteSmy zmuszeni. A żal nam — bo jest pełen zapału i entu- zjazmu. Prz-prassamy autora. Przyp. Bid, Wiedza przyrodnicza w epoce starożytnej i śre dnio wiecznej. (Dokończenie). Ze wazyetnii h drzew największem poważ.m*m cieszyły się jawory; podlewano je winem, mniemając, iż własne ści tego napoju sprzyjają wzrostowi driewa. Ns wyspie Krecie znajdował się jawór, lat^m i zimą zielony; pod oieniem jego Jowisz siadywać miał z Europą. D.ament— zdaniem Pliniusza — nie rozgrzewa się w ogniu; położony na kowadle odbija uderzenia młoia; krew kozła jedyniejnoże go uczynić miększym i kruchszym. Powyższe dane o fizyoz* nych właśni śoiaoh dyameutu uzuueł nił w 1000 lat pói nej Albert z Voll- stadtu, twierdząo, że krew k>.ila wtsdy tylko wywiara ten skutek, jeżeli kozieł przed lab ciem go zjadł trochę pietruszki i nap ł się wina. W lity m wieku naszej ery o zjawiskaoh przyrody miano jeszoze bardzo mylne wyobrażenie, jak o tem świadczy dzieło Rabanusa, opata z Fuldy, dzieło wieloe cenione i uważane za enoyklopedyę wiedzy. Znajdujemy tu nietylko mnóstwo baśni przyrodni- ozyoh, powtórzonych za Pliniuszem, lecz nadto czytamy np., że w Ktyopii znajduje się jezioro, którego wody trzykrotnie podczas doby bywają to głoDe, to słodkie, albo to w pewnem śródlo, położonem na południe od Trypolisu, woda bywa w dzień tak zimna, iż pić jej niepodobna, w nocy zaś temperatura jej podnosi się pra- wie do punktu wrzenia. Nie dość ns tem; w Epirze istnieje jeszoze cudo- wniejsze źrólło: zanurzona w niem płonąca pochodnia gaśnie, a zgaszona zapala się natychmiast Z dziedziny zoologii i botaniki podaje nam Rabanus równie oiekawe wiadomośoi. Koziorożec, gdy mu grozi niebezpieczeństwo, śmiało rzuoa s ę w przepaść ze szczytu nsjwyżBzej skały, a silne rogi chroń ą go od upadku. W lasach, gdzie rosną drze- wa pieprzowe, lęg tą się olbrzymie węże, strzegąca drogoceonyoh tych nasion; w epoce dojrzewania owoców, mieszkańcy muszą podpalać lasy, aby ogniem odstraszyć węż*; ogi ń ten jednak opala ziarnka pieprzu i nadaje jm czarną barwę. Z ele bazylia wy- wołuje u ludzi cbłąd; roztarte i przy- kryte kamieniem zamienia s ę w skorpiona. Azbest— według staroży- tnyob—raz zapalony, nie gasł nigdy. Takim baśniom z łatwośo ą dawano wiarę, ale natomiast pewne zjawiska wydawały im się „niezgodnemi z prawami przyrody.” Tak np. piśząo o wapnie niegaszonem, tenże R<ba- nus twierdzi, iż jakkolwiek wapno wydaje się zimnem, we wnętrzu jego kryje się płimifń, wydostający się na zewnątrz z chwilą, gdy wapno bywa polano wodą. „Woda, mająca wła- sność gaszenia każdego ognia, rozpa- la wapno, olej zaś, zazwyozaj podsy- cający og eń, ochładza je.” Nauki spekuhoyjne na poozątku wieków średaioh wkroczyły na błę- dne manowce alchemii i astrologii. OJdawna już ozyniono próby, aby metale nieszlachetne przemieniać na szlachetne, zwłaszcza na srebro 1 złoto. Mniemauo, iż pizemiana ta st»nie się możliwą wtedy dopiero, gdy bgdz'8 wynaleziony t. zw. ka- mień filozoficzny. C sła takiego nie było jednak w przyrodzie, trzeba więo było otrzym-.ć je z msteryi pierwotnej (materia prima). Cało za- dań e polegało na wynalezieniu tej materyi; czyniono więc w tym celu rozliczne próby, lecz nikt nie osią- g ął pomyślnego rezultatu, pomimo usilnej praoy, do której podniecała wszystkich chciwoić oraz nadzieja przedłużenia życia, g lyż kam eń filo- zoficzny miał być zarazem eliks rem wiecznej młodośoi. Sławny lekarz vaii Helmont (urodź, w Brukselli w 1577 ym r.), opowiada, iż udało mu s ę dokonać przemiany metalu za pomocą pewnego ciała, któro otrzy- mał od pewnego Irlandczyka, nazwi- skiem Butler. C ało to w postaci żół- tego proszku było bardzo oigżkie i błyszczało jak grubo tłuczone szkło, Helmont oblepił woskiem J grama tego pristku i wrzuoił d i tygla, w którym wrzało J f. rtęci. Natychmiast po wrzuceniu proszku coś zaszumiało w tyg'u, i rtęć wrzeć przestała. Tym sposobem v. H dm jut otrzymał 8 uncji czystego złotu, ożyli że gram proszku zamieniał na zł ito 20,000 razy większą ilość rtgei. Kopp w swej historyi alchemii przytacza również przykład otrzymania złota z nieszla- chetnego metalu. H-dwecyusz, na- dworny lekarz księcia (Irańskiego, opowiada, iż w 1666 ym r. przybył do niego jakiś Holenderczyk i wy- znał, że posiada kum eń filozofiozny. Po długich prośbach udało się Hel- weoyuszowi dostać od niego kawałek tego kamienia wielkośoi ziarnka rze- paku; g ly obciął uzyskać większą iltść tego cudownego ciała, nieznajo- my odrzekł, iż powróci za dni kilka 1 pokaże mu, j»k się dokonywa prze- miana metal'. Nie dotrzymał jednak swej obietnicy. Hel wecyusz zaczynał już podejrzewać, że opowiadanie tajemniczego g‘ ściajest f.łszem, leoz na prośby żony zdecydował aię zrób ć próbę, wpilług prkepisu, udzielonego mu przez Hob-n łcrozyka. Poleciwszy synowi rozpalić ogień, roztopił 6 drachm ołowiu; żona j«go oblep ł«t woskiem cudowny kamień i kulkę tę wrzuciła do roztopionego ołowiu. Ilelweoyusz zapewnia, źo po upływie kwadransa wszystek ołów zamienił się us szczere złoto. Pomimo tylu prób dawniejszych, chemioy nssi nie umieją z rtęci ani z ołowiu wydobyć złota, obooiaż zdołali otrzymuć niezliczoną ilość różny oh związków, o których alchemicy nie mieli pojęcia. Godnym uw gi jest fakt, iż kamień filozofiozny wyrabiali zawsze ludzie nieznani, ukrywający swe nazwiska: wynalazca żółtego proszku, mająoego zamieniać żywe srebro na złoto, nie zgłosił się po na- g-odę 100,000 talarów, którą mu był przyrzekł cesarz Ferdynand IH-ci. Na poozątku zeszłego stulecia głośnem było imię Włocha, Manuela Cartana, który miał posiadać sztukę wyrabiania złota. Spędziwszy dłuższy czas na dworze wieueńskim, udał się on do Berlina, gdzie przyrzekł Fry- derykowi I-mu, że rtęć przemieni na srebro, a nastgpnie srebro na złoto. Wyłudziwszy od ceearza sporą ilcśó pieniędzy, uciekł do Frankfurtu nad Menem, gdzie go przytrzymano, od- stawiono do Berlina i tam powieszo- no. Alchemia utrzymała się dłużej od astrologii, ta ostatnia bowiem straoiła gtunt pod nogami z ohwilą, gdy Newton' < g'ósił prawo wszech- światowego o ążenis. Dzisiaj, staiąw*zy na wysokim stopniu oświaty, zgłębiwszy tyle ta- jemnic przyrody, z politowaniem spoglądać możemy na czasy, w któ- rych zabobony i oiemnota panowały niepodzielnie. Zarazem jednak musi- my dojść do przekonania, żo praw- dziwi bohaterowie przeszłości — to nie wojownicy i mężowie stu nu. któ- rych imiona przekazała nam h storya —lecz myśliciele i uozeni: ich prace bowiem ocaliły ludzkość z bezdennej otchłani przesądów; oni zapalili po- chodnię wiedzy, rozświeoającą drogę, po której się kroczy do poznania prawdy. Krewnym i znajomym donoszę tę smutną wiadomość, iż mąż mój Szymon Prąd z ński, I ® poż-gnał się z tym światem po e ężkiej chorobie, opatrzony śś. S«krrmantami, dnia 15 Styoznir llstej godz. wieczorem. Po- grzeb ś. p. Szymona odbędzie H s ę w Poniedziałek 18go Stycz- 1 ia o godz. lOtej rano z domu B 81 Front str. do kościoła św. Ja- B ia Kantego, na który zaprasza- Q my wszystkich krewnych i znajo- B nych, w Btnmku pogrążeni Katarzyna Prądzińska, żona. I Kazimierz i JakCb, synowie. Maryanna, cór^a. Maryanna Prądzińska, synowi. | POLACY W CHICAGO. —Tow. św. Stanisława K. ma swoje mieś ęczne posiedzt-nic w Poniedziałek, d, 18 bm. o godz. pół do 8 eJ wie zorera w hall zwykł) ch zebrań. Dc zapłacenia P’Zypada:*- aseament $1.61, na organ 5c, na czyszczenie hali mityng'<wej 5c, poda- tek mi-slęcznr 25c, na poihzwanie zmar- łego Br ti J .na WMg rztńskiego 2!c, razem $'.25.—Jaa Błock, prez.—Stan, Urbanowski iekr.t 87u Coruell str. -Tow. św. Wojciecha B. i M. w par. św. Stanisława K., ma tr/yćwlerćroczne posiedzenie w Poniedziałek, dnia 18go Stycznia rb., o godz. pół do 8 ej wieczo- rem w hali zwykłjch posiedzeń. Na to posiedzenie zaprasza s 5 wazystkich czło.ikuw; nieobecność pociąga karę. Do zapłacenia jest: as- sment $1.70, podatek niieslę zuy 25c, na pogrzeo Józefa Du- dzik 50c. raz- m 2 45.—Wojciech Orze- chowski, prez.- Ign.cj Krusiński, wkr., 073 Dlcuson str. - Chór i hółio św. Jadwigi w parafii św. Jadwigi na swoje miesięczne posie- dzenie w Niedzielę, dnia 17 ótycznia, o godz. pół do 2e1 popojudnlu w hali para- fialnej św. Jedwlgi. Prezydent zaprasza wszystkich członków—Józef flnsikow- skl, prez.—Jan Naskręt, sekr. prcL, 1155 N. Leavitt str. —Z Kantowa.—Członkowie Kćłkadra- maty. znego raczą aię zebrać na występ literacki jutro, to jest w Nledz eię, o go- dzinie pół do 4 popołudniu w hali zwy- kłych zebrań.--F. Gibaslewiez, prez.— A. Mędrzyk, sekr. —Wszyscy członkowie Towarzystw w par. Najśw. Maryl panny od Nleu-t. Font. na Bridgeporcie raczą się zgłosić po tykiety ua obchód styczniowy do swoich sekretarzy protok., którym je do- ręczono. Pamiętajcie Brada, że dochód przeznaczony na blbliot Kę parafialną, a zatem cel «atny, którv każdy z Was po- pierać powinien.—M. ńffiętkowskl, prez. pcis. admin. —Uprasza aię niniejszem wszystkich członków Tow. Ni Jśw. Iw enia Muryl, którzy odebrali bilety na przedstawienie teatralne t*g ifc Tow., które się odbędzie d. 17 bm. 1897 r. o godz. pół do 8 wlecz, w bali św. Stanisława K., ażeby przybyli w przyszłą Niedzielę, dnia 17 bm. zaraz po p> łudniu do Lali bankowej przy ul. Noble 1 zapłacili za odebrane bilety, a jeżeli który z członków nie sprzedał wszystkich, aby takowe zwrócił. W razi* przeciwnym zapłaci za wszystkie, ile odebrał. Także zwraca się una, ę wszy- stkim t.-cb członkom, którzy dotychczas jeszcze żadnych biletów nie odebrali, że mają się także zgł s d i opebrać swoje bilety, bo j-żell który z członków odbie- rze bilet przy wejściu na halę, a nie bę- dzie zapisa y na liście, w takim razie bę Izie rau-iał płaclćdwarazy.—Komitet. -Ju trc , 17 bm. odbędzie się o godzinie 2 popołudniu posiedzenie prezydentów Tow. parafialnych przy kościele is, Stanlslrwa K. Sprawa bardzo ważna, obecność wszy stkich konieczna.—Komi- tet. _Dziś wieczorem odbędzie się próba “ Marysi” na scenia punktualnie o go- dzin e pół do 8 .—B KI rkownki. -Tow. Brat. Fom. Tow. Młodz. św. Kazimierza Krśl., w par. św. Jana Kan- tego, ma swoje mieś ęczne posiedzenie w przyszły Poniedziałek, tj. l 8 go bm,— Józef YYaiińskl, sekr., 818 N. Sangamon str. Po najlepsze złote ślubne obrąozk złote i srebrne zegarki, zegary i łań cuitki i złote kolozyki, idśoie do K- Staobowskiego, 588 Noble str, na. prseoiw plebanii kościoła św. Trńjoy I . * V . A* •■ CZY CI BRAK ŻYWOTNOŚCI? w tskltjkolwt-k^-atrt » 7 *uma lob br.j t»oJ* n*rwr •* *Ub* w*kotek nl»ro*M«mffO ijcl* lab lak 1 * 11(01wtok lor*] pr*yc*T»7 Opl*S a l l»o)* cl-ri>l»nlt * la x radcA lą objiśalą d, to mol* po mo.lo, kiedy potrzebowałam nnjwlec*] pomocy. Naplaia d ll*t o*obl*ty i wyślą b*tpl»to « rco*p- u mi pro,ty środek domowi, którego otyłam Mody ol* odkładaj d * jutro Ugo ro mota byd zrobione dziś. N.claz, z dolsrronlam marki a* odpowladś do THOMASA BLATKRA. P. O. Bot !7Sł Kfllnlnuzoo. Ml'h. Do właścicieli domów! Czy macie kłopot z swoimi rencla- rtaml? Czy macie trudność w kollekto- wanlu rentuT Jeśli tak to przyjdźcie do , ■aa, możemy wam do pomódl w kollek- towanla renta punktualnie NI* wypo- wiadajcie żadnemu rencibrzowl dopóki aai się nie poradsicie, oazesędzimy wam osuń. kłopota i kositów. Porada darmo. Po bliżsi* • zet eg d- ły zgłosić się osobiście lab piśmiennie d* N*rth Western Landlord* Pro ter tir* Assoclatlon, © 0 3 2>T© b XjE 8 t b . ______________ a* ti __________ f PHILLIPS Szkoła kroju, m98ES&m ' Najlepszy avft**m kroją t nauki w Ameryce, codziennie. Bloki i ippcyalo* **«dwie krtjane po- dług miary. Mlealecznik. katalogi si6 d I apter- aine dzielą o kroją ubiorów dainekicb 1 męakich. Zgłosić elq osobiście lub listownie po katalog do THE ROBERT PHILLIPS CO.___ UWAGA DLA PUBl ICZNOŚCII Albert F. Weber w.ę ej dla mnie nie pra^u e i nie ma prawa do załatwiania Interesów lub kolegowania pieniędzy dla mnie. Louis A. Frey. 21s A LBUMY z muzyką na rprzedaż. 50c tygo iniowo. Potr.eba ft fttnego agen- ta do zarządzania <lyBtr\kiami w roku lc97. Piszcie ro angielsku. (W>c'rek załączcie). James Traynor. 218 La Ssile itr D O WYNAJĘCIA pracownia krawie- cka, 18 okien i wszelkie ulepszenia. Urządzenia także do wynajęcia taoio. 633 SŁóhrr str, P R A C A . ~ P OTRZEBA dobrej lszej maszynlarkl i jednej do kieszeni szycia prsy spo- dniach. 8 i<l N. Wood str. (18« P OTRZEBA zdolnego prssownlka do surdutów. 28-25 Crvstal str. w tyle od 368 W. Diyision str. f OTRZEBA prasowników do kamize- lek i chłopięcych surdutach. 9 Thomas ttr. róg N. Wood st P OTRZEBA 2 mauymarki do podsze- wki szycia przy surdutach. 846 W. Northare. P OTRZEBA maszynistek 1 finltzerek przy surdutach. (18i 866 Wabansia ave, 4 piętro. P OTRZEBA dziewczyny do domowej roboty 52 Fry Str. j . P OTRZEBA miszynlarek do izycla spodni. 278 Clybourn pl. 18s) Maack. P OTRZEBA muszymarek przy surdu- tach. 229 N. May str. w tyle od Huron str. P OTRZEBA pierwszej klasy lekarz* 1 chirurga żonatego, który mówi po an- gielsku, niemiecku i po polsku, do osie- dlenia się na przedmieściu fabrycznem bllzko Chicago. Zgłosić się listownie do Redakcji Dziennika. "POTRZEBA dobrych msezynlarek do X gpadni. 447 N. Asuland. 18it ____________ Chas. Rugę. P OTRZEBA doświadczonych dziewcząt do prteblerania pap eru. Tylko do- świadcz'-ne niech slg zgłaszają. 26 Boston tve. blisko Despialnes str. P OTRZEBA 20 dziewcząt do ręcznej roboty przy surdutach. (16s 9 Thomas str. róg N. Wood str. UOTKZEBA!! ,*> p (|A | więcej dochodu dziennego gwaranta \ K .U v ]«my dl»t)cb, którt) przyjmąigenc.a se*eod nza 1 bąda aprudzwzd pziryoiyczaa 1 roli. lina obrizt. Nic n'e potrtei.z r< tyknwzd. c 4 8 . blLDERMAN, Dep. D, C. of 8 t. Ptak Minc. zllut ST P OTRZEBA lszej maszynlarkl. I 0 s 478 Elston swe. Knpno i Sprzedaż. N A 8PRZEDAZ blizko kościoła św. titsn. lio>tki piękny 2 piętrowy dom, basement murowany; tylko 8 lata stary, o 16 pokojach, t na tej samej lucke domek w tyle wyreotow ć można za $10 raiesię# cznie.loU 25X150. Musi być sprzedany natychmiast. Zgłoe ć się. Moore, Btock Eu hangę Bldg., i«ba 983, 110 La Balie str. N A SPRZEDAŻ lot* 1 dom ptzy Mil- waukee ave. za ................ ......... $1800 Farma 90 akrów z budynkami I Inwen. tarzem za ............................... . Pieniądze wypożyczam na Grunta. Adam Mije» ski, 659 Noble str; N A t-PRZEDAŻ dobre kanarki śpiewT- ąi 1 dob ę samiczki. 181 Dayton str. blisko Halsted ul. N A SPRśEDAZ tanio dobre Kanarki rolacze Coinell str. N A 3 PRZEDA2 mały d m I l.ti przy zaułku. Sprzedam bard*} unio ta gotówl ę. 89 Ooblentz bl sko Robey. TŻO SPRZEDANIA ? powodu ognia, D * czterech pokoi meble, bardzo tanio. 764 Milwaukee ave. wchód od Ted place pierwsze piętro. Z POWODU koniecznej zmiany bpółk', Heatauracya Polska pn. 667 Milwau- kee ave. jeat do sprzedania. L.terea Jest dobrze wyrobione. W *4 NA KPKZEDAŁ 8 Piętrowy dom murowany (sztor) i lota na Armltage ave. $4,801. Dom muro vany p< łtora pietra oa liii ne ul. cena $1650. Gotówki $800 reacto na *PLota 29 Btóp szeroka pray Alley 1725. 8 Loty i 2 piętrowy dom drewniany na Ashland av. przy Wabanai* *▼ , aa $2,425 Rogowa łuta w polak.ej okolicy, ul ce blokowane z obu stron $2,500. ____ Najtańsze Karty okrętowa ł wysyłka pieniędzy do innych krajów. Lota rogowana Hamburg ILelpałg $1,000 Wjpoftyoaam pieniądz* po 6t od eta. J. B. PALLABCH. 698 Nobla str. blUko Blackkswt V . 1 ii

Transcript of Dziennik Chicagoski (Chicago, Ill.). 1897-01-16 [p 2].

Page 1: Dziennik Chicagoski (Chicago, Ill.). 1897-01-16 [p 2].

DZIENNIK CHICAOOSKJ

wtchodu conztaw wyjąwazy, 51*411*11 lwi** arotzyztyeb.

" TBLBPON WEST 7»4- "

Sa ogłoezenia ! artykuły pod ru fłJ* - kłam “NADESŁANE,- H*d*koy* brie* zlIr* Chicag** klag* ml* M*(W *dpovi» iiltlao*ch

PU K D Ł4T1 W TIO O l

, Cnanna wyłania, recznta....................-.•H'5i tdjifrr? wydania w Chicago poczta roci»l*»«-60h.e-i-.cznle.................................................luetienna wydania, pojadyBccy samar........ ~*°

URZĘDU 1CTS fó łk i N a k ła d . W yd . Fotele

W CHICAGO, ILU Woj. Jędrzejek. P rę t Ks. Jan Radiiejewski, Wlce-prefc Fio*r Kiołbasaa. K tirer.Ant Lakówka, Sekretarz.Ks. Floryan Matuszewski, Zarządca

Waa*lk!» lUty, kor*»pond*noy* Jak* M p m s y łk l plhalężn* aal*iy po*7* d po adrasam:

T he Polish P u b lłsh in g C*.141 e 14* W. DWU i on 9tr.

CHICAGO, IL Ł

l i m i t at t i b cmiCAeo. ił u , rę * r , , n *

Z biura meteorologicznego.Teacperaturm drleiejf^a:O £odx. 7 rano — Si stopił F.

*• S ** — S4 “u 9 u _ 3S **•* io •* — 25 **u xl u — 3d u

Desz-z dali wleciorem Mutro; c eplej będzie dzil wieczorem.

Uwiadamiamj niniejszem interesowa­nych. fte począwszy od dnia dzisiejszego, biura Adu inistraeji*-l>zienuika Chica- goakiegu” w k*żdą Sobotę zamykać się będą o go da 6 wieczorem.

Szkoła niedzielna.Mamy nadzieję, że jutro

przed południem o godz. OJ hala Nr. I w gmachu szkoły św. Stanisława K. będzie peł­ną. Jak wiadomo, odbywa się tara szkoła niedzielna.

Nietylko młodzież, ale i starsi powinniby licznie się zgromadzić, gdyż wykłady w tej szkole niedzielnej dla każ­dego są zajmujące. Bnrdzo w elu ma sposobność tam do-

it-dzieć się ciekawi cb rzeczy /. dziedzi y różnych nauk, zu

ełme im nieznanych; inoi, którzy może uczyli się i czytali o tych rzeczach, przypomnieć sobie mogą niejedno i wiedzę swą uzupełnić. Każdy nie­wątpliwie znajdzie w wykła­dach tych coś dla siebie cieką wego i zajmującego i jeszcze raz powtarzamy, że zaproszeni są nietylko młodzi, ale i 9tarsi.

O ile wiemy dotyehczaa, czterech prelegentów wystąpi z wykładami: cisami, którzy już wykładali w zeszłą Nie­dzielę .

Pi zew. ks. Wincenty Ba rzyń-ki będzie miał drugi swój wykład o religii.

Obyw. Kaź. Nt-uman opo­wiadać będzie o dziejach baje­cznych, przedhistorycznych Polski (do r. 965 po Chr).

Obyw. Stan. Szwajkartopo wiadać będzie o gwiazdach stałych.

Obyw. Boi. Klarkowski bę­dzie miał wykład z polskiej li teratury.

Pomiędzy wykładami wy­stąpią niektórzy chłopcy ze śpiewami lub deklamacyami.

Wstęp, jak wiadomo, bez­płatny.

Zeszłej Niedzieli prelegenci niejako tylko wstępne mieli wykłady; właściwe lekcje roz­poczną s>ę jutro i kto chce z lekcyj tych korzystać, uie po winien żadną miarą opuścić lekcyi jutrzejszej.

Przi Ustawienie.Jutro, w X edzieię, 17 b. ra. ode­

grane będą w hali przy Bradley uli- cv dwie wesołe komedye: “Tajemni­ca” i “ Marysi*”.

h K to się chce ubawić, powinien na to przedstawienie.

W Dochodzą nss wieśoi.że całe Avon- K dale wybiera s:ę na przedstawienie, K b y okazać solidarność w popieraniu H s ię wzaj-mcem.» Początek przedstawienia rozpoez- I n i e się punktualnie o godzinie 7J H w iecsd tem . Cena biletów 25 c. — j^ Ł ie is c a rezerwowe 33o. K*3& otwar-

K o 7.

V Deya Szwajcarski Surogat jest na■ sprzedaż we wszystkich groserniaeh■ Spróbujcie go.

(Nadesłane).o im a czynić należy?

Pro3zę o gościnność dla mo* jego pióra w „DziennikuCbic.” :

Przypominam sobie żywo ową gorącą chwilę na kongre­sie w Buffalo, w której nasz przezacny Przew. ks. szambe* lan Wawrzyniak wyrzekł na­stępujące święte słowa: „Po­trzeba stanowczo się oświad­czyć, po której stronie chodzić mamy: kto się chce uchwycić krzyża, niechaj idzie za nami, kto nie z nami, niech się łączy z paityą nam przeciwną od po czątku czyli z radykalizmem, albo, jak go u nas delikatnie nazywają liberalizmem1'.

Nie masz, szanowni czytel­nicy, innego wyjścia dla nas. Dzisiaj w kokieterye się bawić nie ma sensu. Żadnemu Po­lakowi, w którym tętni jeszcze głos sumienia, a zarazem przy­wiązanie do wiary swoich pra­ojców, nie wolno patrzyć się obojętnie na sprawy!

Wszakże cała nasza prze­szłość dziejowa, od powstania narodu począwszy, przez liczne wieki potęgi i chwały, aż do smutnych, a jeszcze świetnych ostatnich chwil,-— dzieje na­szego męczeństwa po pogro­mie, naszych walk i znojów, pi^lgrzymstwa i nadziei zrnar twychpowstania, ostatnich śmiertelnych zapasów i pó- źuiejszej pracy organicznej — czyż nie ściśle związane są z tradycją katolicką?

Rycerze polsci, co z Mieczy­sławem i Chrobrym krzewili chrześcijaństwo, z Bolesławem Śmiałym pokutowali— tak wy­raźcie pokutowali, za wiarę gi nęli pod Lignicą, bili faryzeu­szów pod Płowcami i Grun­waldem, głowy kładli pod Warną, padali na murach Czę stochowy, kruszyli bisurmań- ską potęgę pod Chocimem, a pod Wiedniem ratowali chrze­ścijaństwo, pod sztandarem Królowej Korony Polskiej krew lali pod Racławicami, z jej szkaplerzem na piersiach ciągnęli w legiony, za wiarę i ojczyzuę ginęli pod Grocho- wem, a za dni naszych ciężko za winy ojców pokutowali w sybirskich kopalniach, — oni wszyscy świadczą, co poświad­czały niezliczone zastępy świę tych naszych patronów i wy­znawców, od Wojciecha i Sta nisławów, do niewinnie pomor dowanych braci w Krożach, co wreszcie świadczy o serdecznej prostocie ludu naszego, który uie umie rozróżnić Polaka od katolika: — ,.i) Polska zn a tary jest katolicką!“ — Oto sztandar prawdziwego syna Polski. Temu zaprzeczyć nie woluo nikomu, chyba rozbój­nikowi pragnącemu historyi naszej odjąć charakter praw dziwości.

Polska — to katoliczka — tak długo pozostaniemy Pola­kami,jak długo w nas palić się będzie ogień gorącej miłości dla katolic)zmu. Patryotyzm bowiem prawdziwy wszystko umie przetrwać, choćby próby były najcięższe. Lecz ten oa- tryotyzm, który jest caotą, je ­dynie w Bogu źródło mieć mo­że. Nie będzie narodu bez pa- tryotyzmu, a nie będzie pa­triotyzmu bez wiary. Wiara dopiero daje poczucie praw­dziwego obowiązku w owoce obfitującego.

W obec poglądów anarchii, gdyż pracę liberałów, a raczej radykałów od początku, aż do dui naszych anarchią nazwać wypada, ciągle naszemu naro dowi przypominać potrzeba, że praca właśuie tych frazesowi czów nas zgubiła, że upadek nasz polityczny począł się od podkopywania władzy, od oderwania ludu prostego, od swoich kapłanów, a zarazem od Kościoła, przy wpajaniu w niego nikcze­mnego indyferentyzmu, czy­li tak zwanej „tolerancyi", w spełnianiu obowiązków religij­nych. Na tej drodze doszli­śmy do tego, że i dziś, a bodaj czynie bardziej,aniżeli w prze­szłości, gdy jedni nawołują do spokojnej pracy narodowej na podstawie zasad wiary świętej, drudzy tamtych mają za wste ^zaików, stańczyków (n. b. sa-

MO— ~

mi nie wiedzą co znaczy Stań­czyk) i z okrzykiem „ducha nie gaście czarne kruki" rzu cają się w wir hałaśliwej gazę- ciarskiej bufonady, chcąc tem udowodnić, że oni powołani są do pełnienia funkcyi „straży ogniowej".

Jakich to się podejmują środków owi radykaliści (Z wią zek) dobrze wiecie — nie za­szkodzi jednakże, gdy tu z pod pióra mi się cisnące, różne już wprawdzie oklepane fanfaro­nady, przytoczę.

Religia dla nich, to rzecz podrzędna; oklepauem „posza uowaniem“ się ją zbija. Ztąd też, ażeby nie dopuścić do rozwielmożnienia się królestwa Bożego w sercach ludu, usiłuje duch przewrotu siać uprzedze­nia i nienawiść do Kościoła, walczą nieprawdą, jakoby się Kościół i jego słudzy sprzeci­wiali uprawnionemu doczesne­mu szczęściu ludzkości, jakoby był wrogiem postępu, wolno­ści, bratniej równości. A je­dnak, wbrew oszczercom, Ko­ściół jest matką prawdziwego postępu, wolności, braterstwa, rotrzeba umyślnie sobie za­krywać oczy na dzieje świata, aby tego nie uczuć. Postęp i to w nieskończoność, postęp i to nie tylko w duchowym, ale i w moralnym i społecznym kierunku — to hasło chrześci­jańskie.

Nie prawdą też jest^ aby Kość ół był nieprzyjaci lem wolności, przeciwnie:,.uli Sp i­ritus Dei, ibi l i b e r ta s jak mówi Paweł św.: „gdzie duch Boży, tam wolność", a gdzież duch Boży, jeżeli nie w Ko­ściele? Bóg człowiekowi wol­ną wolę pozostawił, ona wa- ruukiem wartości uczynków, warunkiem cnoty. Bóg zaś, gdy wolność woli zagwaranto­wał człowiekowi, dał tem sa­mem prawo do wolności osobi­stej. Kto woluość wiary swo­jej ceni, kto ją umiłował, ten też będzie cenić inną wolność. Któż lej wolności je9t wro giem? Oto car i socjalizm, a kogo jeszcze do tej kategoryi zaliczam, ozyteluik łatwo od gad nie.

G lybyśmy wszyscy uczu­ciem woiDości synów B ż.ch się przejęli, nie byłoby dzisiaj tak palącej walki pośród nas.

Trudno — walczyć musimy, takie to przeznaczenie każdego człowieka. Szczęśli.wy, kto się chwyci eztaudaru, który nasi kapłani wysoko noszą, pod nim tylko ocalenie nasze od zagłady, grożącej nam przez radykałów, alias „Związkow­ców".

Partya szczerze po katolicku my-ląca, jawnie ze swoimi po stulatami wystąpić powmua, osobistość ustąpić musi sprawie wierności dla dekalogu. To już dawno czuliśmy, że w zwartym szeregu tylko zdoła­my falangi bezbożności prze­łamać — to też słuszne było w jednym z nura. , Dz. Ohic." nawoływanie kapłana archidy- ecezyi chicagoskiej, ażeby ze­brali s'ę duszpasterze i obmyś­lili środki zaradcze.

Jestem sobie — ot tak pros­ty, pismak, ale gorący katolik Polak; ośmielam się mimo mej niezdolności rzucić wpraw dzie nie nową, ale dotąd jesz­cze nie praktykowaną myśl: może być, że przypadnie do gustu. Spróbuję.

Otóż l . uzoaję, osobiście ma się rozumieć, potrzebę zwo łania sejmów katolickich w każdej większej polskiej osa­dzie; będzie to bez wielkich wydatków a niezmiernej do­niosłości dla katolików.

Umotywuję moje zdanie.Weźmy Chicago. Chicago

liczy obecnie 17 paraflj: toć to straszna moc katolików! Wy­bierzmy miejsce centralne, do Ijtórego łatwy miała by przy­stęp ludność — nie potrzeba dzielić na sekeye, byłoby to trudne do przeprowadzania — ale wprost, ot tak wyjaśniać ludowi kwestye bieżące —niech by to potrwało 3 lub więcej wieczorów — byłby to rodzaj misyi. Każdy dobrany mów­ca podaje rezolucje przez sie bie wypracowane, które otrzy­mać powinny sankcyą ogółu.

i .

Tak przeprowadzone rezolucje przesyła się do innej większej osady, na których pod Ławie, mowy publiczne bywają wy głaszane i t. d. Nie mówmy, że to nie da się przeprowadzić — byłoby to tchórzostwem; wróg nasz już w progach, za spanie sprawy, znaczy prze­graną.

2 Prasa konserwatywna zmienić powinna ton pisania. Nie występuję przeciwko jej artykułom jako takim, ale występują przeciwko środkom. Z doświadczenia, a raczej z śledzenia pism liberalnych, począwszy od „Zgody, a skończywszy na ,,Ameryce”, jakąż tam znajdziemy odpo­wiedź na artykuły poważne? Otóż dowcipami kuchennymi, żarcikami, a nareszcie ośmie­szeniem pozbywają się odpo­wiedzi — boć, prawdę mó­wiąc, zasadniczo odpowiedzieć nie są w stanie. Z takimi paszkwilistami trzeba wziąć rozbrat — a natomiast przy­stępnymi artykułami dla czy telników, pouczać ich czuć po polsku i Katolicku. Gdy w ten sposób pisać będziemy, czytelnicy sami się przekonają po jakiej strooie jest jego szczery a po jakiej fałszywy, przyjaciel.

Są to dwa postulaty wedle mego zdania ważne; czy się inni na to zgodzą, w ich roz­strzygnięciu pretensji nie mam.

Dodam tylko to dla pochwa­ły duchowieństwa naszego, że się pracą energicznie zajęło *).

Kończę, bo obawiam się Szanowny Redaktorze, że uad- użyłem twojej cierpliwości, ale już to taki ze mnie gaduła, że gdy uchwycę pióro (to ręki, to ani rusz wypuścić go — a gdybyś wiedział ile to zapałek namarnowafem do jednego biednego papierosika?

No — ale na bok żart; jeżeli pozwolisz, będę dalej pisywał.

Spokojnie i z ufuością uatrz- my w przyszłość, a na sztanda­rze naszym wvp'szmy słowa:

Wiara, N adzieja , Miłość.X.

*) Tu następuje ustęp podno­szący zaprowadzenie szkuty weozor- nej i niedzelnej, w którym w gorą­cych wyrazach złożone jest uznanie Pizew. X W. Barz,ńskiemu: us ę i ten dla łatwo zrozumiał)oh powodów opuśoić jesteSmy zmuszeni. A żal nam — bo jest pełen zapału i entu­zjazmu. Prz-prassamy autora. Przyp. Bid,

Wiedza przyrodnicza w epoce starożytnej i śre

dnio wiecznej.(Dokończenie).

Ze wazyetnii h drzew największem poważ.m*m cieszyły się jawory; podlewano je winem, mniemając, iż własne ści tego napoju sprzyjają wzrostowi driewa. Ns wyspie Krecie znajdował się jawór, lat^m i zimą zielony; pod oieniem jego Jowisz siadywać miał z Europą. D.ament— zdaniem Pliniusza — nie rozgrzewa się w ogniu; położony na kowadle odbija uderzenia młoia; krew kozła jedyniejnoże go uczynić miększym i kruchszym. Powyższe dane o fizyoz* nych właśni śoiaoh dyameutu uzuueł nił w 1000 lat pói nej Albert z Voll- stadtu, twierdząo, że krew k>.ila wtsdy tylko wywiara ten skutek, jeżeli kozieł przed lab ciem go zjadł trochę pietruszki i nap ł się wina. W l ity m wieku naszej ery o zjawiskaoh przyrody miano jeszoze bardzo mylne wyobrażenie, jak o tem świadczy dzieło Rabanusa, opata z Fuldy, dzieło wieloe cenione i uważane za enoyklopedyę wiedzy. Znajdujemy tu nietylko mnóstwo baśni przyrodni- ozyoh, powtórzonych za Pliniuszem, lecz nadto czytamy np., że w Ktyopii znajduje się jezioro, którego wody trzykrotnie podczas doby bywają to głoDe, to słodkie, albo to w pewnem śródlo, położonem na południe od Trypolisu, woda bywa w dzień tak zimna, iż pić jej niepodobna, w nocy zaś temperatura jej podnosi się pra­wie do punktu wrzenia. Nie dość ns tem; w Epirze istnieje jeszoze cudo­wniejsze źrólło: zanurzona w niem płonąca pochodnia gaśnie, a zgaszona zapala się natychmiast

Z dziedziny zoologii i botaniki podaje nam Rabanus równie oiekawe wiadomośoi. Koziorożec, gdy mu grozi niebezpieczeństwo, śmiało rzuoa

s ę w przepaść ze szczytu nsjwyżBzej skały, a silne rogi chroń ą go od upadku. W lasach, gdzie rosną drze­wa pieprzowe, lęg tą się olbrzymie węże, strzegąca drogoceonyoh tych nasion; w epoce dojrzewania owoców, mieszkańcy muszą podpalać lasy, aby ogniem odstraszyć węż*; ogi ń ten jednak opala ziarnka pieprzu i nadaje jm czarną barwę. Z ele bazylia wy­wołuje u ludzi cbłąd; roztarte i przy­kryte kamieniem zamienia s ę w skorpiona. Azbest— według staroży- tnyob—raz zapalony, nie gasł nigdy. Takim baśniom z łatwośo ą dawano wiarę, ale natomiast pewne zjawiska wydawały im się „niezgodnemi z prawami przyrody.” Tak np. piśząo o wapnie niegaszonem, tenże R<ba- nus twierdzi, iż jakkolwiek wapno wydaje się zimnem, we wnętrzu jego kryje się płimifń, wydostający się na zewnątrz z chwilą, gdy wapno bywa polano wodą. „Woda, mająca wła­sność gaszenia każdego ognia, rozpa­la wapno, olej zaś, zazwyozaj podsy­cający og eń, ochładza je.”

Nauki spekuhoyjne na poozątku wieków średaioh wkroczyły na błę­dne manowce alchemii i astrologii. OJdawna już ozyniono próby, aby metale nieszlachetne przemieniać na szlachetne, zwłaszcza na srebro 1 złoto. Mniemauo, iż pizemiana ta st»nie się możliwą wtedy dopiero, gdy bgdz'8 wynaleziony t. zw. ka­mień filozoficzny. C sła takiego nie było jednak w przyrodzie, trzeba więo było otrzym-.ć je z msteryi pierwotnej (materia prima). Cało za­dań e polegało na wynalezieniu tej materyi; czyniono więc w tym celu rozliczne próby, lecz nikt nie osią­g ął pomyślnego rezultatu, pomimo usilnej praoy, do której podniecała wszystkich chciwoić oraz nadzieja przedłużenia życia, g lyż kam eń filo­zoficzny miał być zarazem eliks rem wiecznej młodośoi. Sławny lekarz v a i i Helmont (urodź, w Brukselli w 1577 ym r.), opowiada, iż udało mu s ę dokonać przemiany metalu za pomocą pewnego ciała, któro otrzy­mał od pewnego Irlandczyka, nazwi­skiem Butler. C ało to w postaci żół­tego proszku było bardzo oigżkie i błyszczało jak grubo tłuczone szkło, Helmont oblepił woskiem J grama tego pristku i wrzuoił d i tygla, w którym wrzało J f. rtęci. Natychmiast po wrzuceniu proszku coś zaszumiało w tyg'u, i rtęć wrzeć przestała. Tym sposobem v. H dm jut otrzymał 8 uncji czystego złotu, ożyli że gram proszku zamieniał na zł ito 20,000 razy większą ilość rtgei. Kopp w swej historyi alchemii przytacza również przykład otrzymania złota z nieszla­chetnego metalu. H-dwecyusz, na­dworny lekarz księcia (Irańskiego, opowiada, iż w 1666 ym r. przybył do niego jakiś Holenderczyk i wy­znał, że posiada kum eń filozofiozny. Po długich prośbach udało się Hel- weoyuszowi dostać od niego kawałek tego kamienia wielkośoi ziarnka rze­paku; g ly obciął uzyskać większą iltść tego cudownego ciała, nieznajo­my odrzekł, iż powróci za dni kilka 1 pokaże mu, j»k się dokonywa prze­miana metal'. Nie dotrzymał jednak swej obietnicy. Hel wecyusz zaczynał już podejrzewać, że opowiadanie tajemniczego g ‘ ściajest f.łszem, leoz na prośby żony zdecydował aię zrób ć próbę, wpilług prkepisu, udzielonego mu przez Hob-n łcrozyka. Poleciwszy synowi rozpalić ogień, roztopił 6 drachm ołowiu; żona j«go oblep ł«t woskiem cudowny kamień i kulkę tę wrzuciła do roztopionego ołowiu. Ilelweoyusz zapewnia, źo po upływie kwadransa wszystek ołów zamienił się us szczere złoto.

Pomimo tylu prób dawniejszych, chemioy nssi nie umieją z rtęci ani z ołowiu wydobyć złota, obooiaż zdołali otrzymuć niezliczoną ilość różny oh związków, o których alchemicy nie mieli pojęcia. Godnym uw gi jest fakt, iż kamień filozofiozny wyrabiali zawsze ludzie nieznani, ukrywający swe nazwiska: wynalazca żółtegoproszku, mająoego zamieniać żywe srebro na złoto, nie zgłosił się po na- g-odę 100,000 talarów, którą mu był przyrzekł cesarz Ferdynand IH-ci.

Na poozątku zeszłego stulecia głośnem było imię Włocha, Manuela Cartana, który miał posiadać sztukę wyrabiania złota. Spędziwszy dłuższy czas na dworze wieueńskim, udał się on do Berlina, gdzie przyrzekł Fry­derykowi I-mu, że rtęć przemieni na srebro, a nastgpnie srebro na złoto. Wyłudziwszy od ceearza sporą ilcśó pieniędzy, uciekł do Frankfurtu nad Menem, gdzie go przytrzymano, od­stawiono do Berlina i tam powieszo­no. Alchemia utrzymała się dłużej od astrologii, ta ostatnia bowiem straoiła gtunt pod nogami z ohwilą,

gdy Newton' < g'ósił prawo wszech­światowego o ążenis.

Dzisiaj, staiąw*zy na wysokim stopniu oświaty, zgłębiwszy tyle ta­jemnic przyrody, z politowaniem spoglądać możemy na czasy, w któ­rych zabobony i oiemnota panowały niepodzielnie. Zarazem jednak musi­my dojść do przekonania, żo praw­dziwi bohaterowie przeszłości — to nie wojownicy i mężowie stu nu. któ­rych imiona przekazała nam h storya —lecz myśliciele i uozeni: ich prace bowiem ocaliły ludzkość z bezdennej otchłani przesądów; oni zapalili po­chodnię wiedzy, rozświeoającą drogę, po której się kroczy do poznania prawdy.

Krewnym i znajomym donoszę tę smutną wiadomość, iż mążmój

S zym on P rą d z ń s k i ,

I® poż-gnał się z tym światem po e ężkiej chorobie, opatrzony śś. S«krrmantami, dnia 15 Styoznir

llste j godz. wieczorem. Po­grzeb ś. p. Szymona odbędzie H s ę w Poniedziałek 18go Stycz- 1

ia o godz. lOtej rano z domu B 81 Front str. do kościoła św. Ja- B ia Kantego, na który zaprasza- Q my wszystkich krewnych i znajo- B nych, w Btnmku pogrążeni Katarzyna Prądzińska, żona. I Kazimierz i JakCb, synowie. Maryanna, cór^a.

Maryanna Prądzińska,synowi. |

POLACY W CHICAGO.—Tow. św. Stanisława K. ma swoje

mieś ęczne posiedzt-nic w Poniedziałek, d, 18 bm. o godz. pół do 8eJ wie zorera w hall zwykł) ch zebrań. Dc zapłacenia P’Zypada:*- aseament $1.61, na organ 5c, na czyszczenie hali mityng'<wej 5c, poda­tek mi-slęcznr 25c, na poihzwanie zmar­łego Br t i J .na WMg rztńskiego 2!c, razem $'.25.—Jaa Błock, prez.—Stan, Urbanowski iekr.t 87u Coruell str.

-Tow. św. Wojciecha B. i M. w par. św. Stanisława K., ma tr/yćwlerćroczne posiedzenie w Poniedziałek, dnia 18go Stycznia rb., o godz. pół do 8ej wieczo­rem w hali zwykłjch posiedzeń. Na to posiedzenie zaprasza s 5 wazystkich czło.ikuw; nieobecność pociąga karę. Do zapłacenia jest: as- sment $1.70, podatek niieslę zuy 25c, na pogrzeo Józefa Du­dzik 50c. raz- m 2 45.—Wojciech Orze­chowski, prez.- Ig n .c j Krusiński, wkr., 073 Dlcuson str.

- Chór i hó łio św. Jadwigi w parafii św. Jadwigi n a swoje miesięczne posie­dzenie w Niedzielę, dnia 17 ótycznia, o godz. pół do 2e1 popojudnlu w hali para­fialnej św. Jedwlgi. Prezydent zaprasza wszystkich członków—Józef flnsikow- skl, prez.—Jan Naskręt, sekr. prcL, 1155 N. Leavitt str.

—Z Kantowa.—Członkowie Kćłkadra- maty. znego raczą aię zebrać na występ literacki jutro, to jest w Nledz eię, o go­dzinie pół do 4 popołudniu w hali zwy­kłych zebrań.--F. Gibaslewiez, prez.— A. Mędrzyk, sekr.

—Wszyscy członkowie Towarzystw w par. Najśw. Maryl panny od Nleu-t. Font. na Bridgeporcie raczą się zgłosić po tykiety ua obchód styczniowy do swoich sekretarzy protok., którym je do­ręczono. P a m ię ta jc ie Brada, że dochód przeznaczony na blbliot Kę parafialną, a zatem cel «atny, którv każdy z Was po­pierać powinien.—M. ńffiętkowskl, prez. pcis. admin.

—Uprasza aię niniejszem wszystkich członków Tow. Ni Jśw. Iw enia Muryl,którzy odebrali bilety na przedstawienie teatralne t*g ifc Tow., które się odbędzie d. 17 bm. 1897 r. o godz. pół do 8 wlecz, w bali św. Stanisława K., ażeby przybyli w przyszłą Niedzielę, dnia 17 bm. zaraz po p> łudniu do Lali bankowej przy ul. Noble 1 zapłacili za odebrane bilety, a jeżeli który z członków nie sprzedał wszystkich, aby takowe zwrócił. W razi* przeciwnym zapłaci za wszystkie, ile odebrał. Także zwraca się una, ę wszy­stkim t.-cb członkom, którzy dotychczas jeszcze żadnych biletów nie odebrali, że mają się także zgł s d i opebrać swoje bilety, bo j-żell który z członków odbie­rze bilet przy wejściu na halę, a nie bę­dzie zapisa y na liście, w takim razie bę Izie rau-iał płaclćdwarazy.—Komitet.

- J u trc , 17 bm. odbędzie się o godzinie 2 popołudniu posiedzenie prezydentów Tow. parafialnych przy kościele i s , Stanlslrwa K. Sprawa bardzo ważna, obecność wszy stkich konieczna.—Komi­te t._Dziś wieczorem odbędzie się próba

“ Marysi” na scenia punktualnie o go­dzin e pół do 8.—B KI rkownki.

-Tow. Brat. Fom. Tow. Młodz. św. Kazimierza K rśl., w par. św. Jana Kan­tego, ma swoje mieś ęczne posiedzenie w przyszły Poniedziałek, tj. l 8go bm,— J ó z e f YYaiińskl, sekr., 818 N. Sangamon str.

Po najlepsze złote ślubne obrąozk złote i srebrne zegarki, zegary i łań cuitki i złote kolozyki, idśoie do K- Staobowskiego, 588 Noble str, na. prseoiw plebanii kościoła św. Trńjoy

I . * V . A* • ■

CZY C I B R A K ŻY W O TN O ŚC I?w tskltjkolwt-k^-atrt »7*uma lob br.j t»oJ* n*rwr •* *Ub* w*kotek nl»ro*M«mffO ijcl* lab lak 1*11(01 wtok lor*] pr*yc*T»7 Opl*S al l»o)* cl-ri>l»nlt * la x radcA lą objiśalą d, to mol* po mo.lo, kiedy potrzebowałam nnjwlec*] pomocy. Naplaia d ll*t o*obl*ty i wyślą b*tpl»to « rco*p- u mi pro,ty środek domowi, którego otyłam

Mody ol* odkładaj d* jutro Ugo ro mota byd zrobione dziś. N.claz, z dolsrronlam marki a* odpowladś do THOMASA BLATKRA. P. O. Bot !7Sł Kfllnlnuzoo. Ml'h.

Do właścicieli domów!Czy macie kłopot z swoimi rencla-

rtaml? Czy macie trudność w kollekto- wanlu rentuT Jeśli tak to przyjdźcie do , ■aa, możemy wam do pomódl w kollek- towanla renta punktualnie NI* wypo­wiadajcie żadnemu rencibrzowl dopóki aai się nie poradsicie, oazesędzimy wam osuń. kłopota i kositów.

Porada darmo. Po bliżsi* • zet eg d- ły zgłosić się osobiście lab piśmiennie d*N*rth Western Landlord* Pro ter tir*

Assoclatlon,© 0 3 2>T©b XjE 8 t b .

______________ a* ti__________ f

PHILLIPSSzkoła kroju, m98ES&m '

Najlepszy avft**m kroją t nauki w Ameryce, codziennie. Bloki i ippcyalo* **« dwie krtjane po­dług miary. Mlealecznik. katalogi si6d I apter- aine dzielą o kroją ubiorów dainekicb 1 męakich. Zgłosić elq osobiście lub listownie po katalog do

THE ROBERT PH ILLIPS CO.___UWAGA DLA PUBl ICZNOŚCII

Albert F. Weber w.ę ej dla mnie nie pra^u e i nie ma prawa do załatwiania Interesów lub kolegowania pieniędzy dla mnie. Louis A. Frey. 21s

A LBUMY z muzyką na rprzedaż. 50c tygo iniowo. Potr.eba f t fttnego agen­

ta do zarządzania <lyBtr\kiami w roku lc97. Piszcie ro angielsku. (W>c'rek załączcie). James Traynor.

218 La Ssile itr

D O WYNAJĘCIA pracownia krawie­cka, 18 okien i wszelkie ulepszenia.

Urządzenia także do wynajęcia taoio.633 SŁóhrr str,

P R A C A . ~P OTRZEBA dobrej lszej maszynlarkl

i jednej do kieszeni szycia prsy spo­dniach. 8i<l N. Wood str. (18«

POTRZEBA zdolnego prssownlka do surdutów. 28-25 Crvstal str. ■

w tyle od 368 W. Diyision str.

f OTRZEBA prasowników do kamize­lek i chłopięcych surdutach.

9 Thomas ttr. róg N. Wood s t

POTRZEBA 2 mauymarki do podsze­wki szycia przy surdutach.

846 W. Northare.

POTRZEBA maszynistek 1 finltzerek przy surdutach. (18i

866 Wabansia ave, 4 piętro.

POTRZEBA dziewczyny do domowejroboty 52 Fry Str. j .

POTRZEBA miszynlarek do izyclaspodni. 278 Clybourn pl.

18s) Maack.

POTRZEBA muszymarek przy surdu­tach. 229 N. May str.

w tyle od Huron str.

POTRZEBA pierwszej klasy lekarz* 1 chirurga żonatego, który mówi po an­

gielsku, niemiecku i po polsku, do osie­dlenia się na przedmieściu fabrycznem bllzko Chicago. Zgłosić się listownie do Redakcji Dziennika."POTRZEBA dobrych msezynlarek do X gpadni. 447 N. Asuland.1 8 i t ____________ Chas. Rugę.

POTRZEBA doświadczonych dziewcząt do prteblerania pap eru. Tylko do-

świadcz'-ne niech slg zgłaszają.26 Boston tve. blisko Despialnes str.

POTRZEBA 20 dziewcząt do ręcznej roboty przy surdutach. (16s

9 Thomas str. róg N. Wood str.

UOTKZEBA!!,*> p (|A | więcej dochodu dziennego gwaranta \ K .U v ]«my dl»t)cb, którt) przyjmąigenc.a se*eod nza 1 bąda aprudzwzd pziryoiyczaa 1 roli. lina obrizt. Nic n'e potrtei.z r< tyknwzd. c 4 8. blLDERMAN, Dep. D, C. of 8t. Ptak Minc. zllut ST

POTRZEBA lszej maszynlarkl.I0s 478 Elston swe.

Knpno i Sprzedaż. •N A 8PRZEDAZ blizko kościoła św.

titsn. lio>tki piękny 2 piętrowy dom, basement murowany; tylko 8 lata stary, o 16 pokojach, t na tej samej lucke domek w tyle wyreotow ć można za $10 raiesię# cznie.loU 25X150. Musi być sprzedany natychmiast. Zgłoe ć się. Moore,

Btock Eu hangę Bldg., i«ba 983,110 La Balie str.

NA SPRZEDAŻ lot* 1 dom ptzy Mil­waukee ave. za ................ ......... $1800

Farma 90 akrów z budynkami I Inwen.tarzem za ................................

Pieniądze wypożyczam na Grunta.Adam Mije» ski,

659 Noble str;

N A t-PRZEDAŻ dobre kanarki śpiewT- ąi 1 dob ę samiczki. 181 Dayton str.

blisko Halsted ul.

NA SPRśEDAZ tanio dobre Kanarki rolacze Coinell str.

NA 3 PRZEDA2 mały d m I l . t i przy zaułku. Sprzedam bard*} unio ta

gotówl ę. 89 Ooblentz bl sko Robey.

TŻO SPRZEDANIA ? powodu ognia, D * czterech pokoi meble, bardzo tanio.

764 Milwaukee ave. wchód od Ted place pierwsze piętro.

Z POWODU koniecznej zmiany bpółk', Heatauracya Polska pn. 667 Milwau­

kee ave. jeat do sprzedania. L.terea Jest dobrze wyrobione. W*4

NA K P K Z E D A Ł8 Piętrowy dom murowany (sztor) i lota

na Armltage ave. $4,801.Dom muro vany p< łtora pietra oa liii ne

ul. cena $1650. Gotówki $800 reacto na

*PLota 29 Btóp szeroka pray Alley 1725.8 Loty i 2 piętrowy dom drewniany na

Ashland av. przy Wabanai* *▼, aa $2,425 Rogowa łuta w polak.ej okolicy, ul ce

blokowane z obu stron $2,500. ____Najtańsze Karty okrętowa ł wysyłka

pieniędzy do innych krajów.Lota rogowana Hamburg ILelpałg $1,000

Wjpoftyoaam pieniądz* po 6t od eta.J. B. PALLABCH.

698 Nobla str. blUko BlackkswtV . •

„ 1 i i