Dragon live nr 2

14

description

Magazyn o UKS DRAGON BIELANY

Transcript of Dragon live nr 2

Page 1: Dragon live nr 2
Page 2: Dragon live nr 2

Korzystając z okazji Redakcja zespołu tworząca magazyn chciałaby złożyć gorące i serdeczne Życzenia Świąteczne. Niech ten czas dla Was (Rodziców i Zawodników) był czasem wyciszenia, regeneracji, ciepłej rodzinnej atmosfery. Smutki niech odejdą w kąt, a na twarzach osób zgromadzonych przy świątecznym stole panuje tylko i wyłącznie uśmiech i radość. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.

Życzeniami otwieramy nasz przedświąteczny

magazyn. W nim krótkie podsumowanie wyników sportowych i jak i wychowawczych. Do grona zawodników UKS DRAGON dołączyli kolejni, którzy przeszli nie zwykłą próbę i mogą się przed świętami cieszyć z własnego stroju klubowego. Napiszemy także krótko o nowym trenerze, który objął rocznik 2003. Zapraszamy także do kalendarza na ostatniej stronie, który ma zadanie przygotować całe rodziny na wstępne plany Dragona.

Zespół roboczy

UKS DRAGON BIELANY

SPIS TRESCI

NOWY TRENER Krótkie przedstawienie

nowego trenera w szeregach UKS DRAGON, który objął rocznik 2003

UROCZYSTY TRENING

Czyli jak zostać prawdziwym DRAGONEM

naszego klubu.

DRAGON WALCZY, DRAGON STRZELA Zebrane informacje o sukcesach, a także porażkach naszych

zawodników.

DO SIEGO ROKU... Czyli jakie życzenia należy złożyć Dragonowi oraz co

nas czeka w nadchodzącym roku.

FOTO NEWS: TRENING

NAJMŁODSZYCH

KALENDARZ SPORTOWY UKS

DRAGON.

Page 3: Dragon live nr 2

Imię Krzysztof

Nazwisko Adamczyk

Data urodzenia 14 lutego 1956

Miejsce urodzenia Gdańsk

Wzrost/waga 180 cm / 76 kg

Pozycja gdy grał Napastnik

Sukcesy 2x Puchar kraju z

Legią Warszawa, Puchar kraju z klubem AÉ Lárissas (GRE)

1980/81 Reprezentując Legię Warszawa zdobywca korony króla strzelców polskiej ligi

Krzysztof Adamczyk był w przeszłości znakomitym napastnikiem. Urodził się 14 lutego 1956 roku w Gdańsku i właśnie w barwach trójmiejskich klubów, stawiał swoje pierwsze kroki piłkarskie: Gedania Gdańsk, Stoczniowiec Gdańsk (1970-1977), Arka Gdynia (debiut w ekstraklasie w sezonie 1977/78- 30 meczy/6 bramek). W sezonie 1978/79 trafił do Zawiszy Bydgoszcz, lecz jeszcze w trakcie rundy jesiennej, został oddelegowany do Legii Warszawa. To właśnie z tym ostatnim klubem święcił największe sukcesy. Dwa razy zdobył Puchar Polski, a w sezonie 1980/81 z 18. bramkami

strzelonymi, został królem strzelców naszej ekstraklasy. Adamczyk w Legii grał, w latach 1978-1984. W tym czasie rozegrał 146 meczy, strzelając 49 bramek (Ekstraklasa- 124 mecze / 42 bramki; Puchar Polski- 14 meczy / 5 bramek; europejskie puchary- 8 meczy / 2 bramki). Z Legii Warszawa, Krzysztof Adamczyk wyjechał do greckiego AE Larissas, z którą to, już w pierwszym sezonie gry, zdobył Puchar Grecji. Po 3. sezonach spędzonych w Grecji, nasz obecny trener przeniósł się do austriackiego SK VOEST Linz, a po sezonie trafił do cypryjskiego Apollonu Limasol, gdzie zakończył swoją karierę piłkarską. Trenerami Krzysztofa Adamczyka byli tak znani fachowcy jak Andrzej Strejlau, Lucjan Brychczy, Kazimierz Górski, a za granicą m.in. Jacek Gmoch i Jerzy Engel.

Krzysztof Adamczyk wystąpił w 3. meczach naszej reprezentacji. Debiutował 12 listopada 1980 w Barcelonie, w meczu przeciwko Hiszpani (2:1).

31 marca 2006 roku, Krzysztof Adamczyk przed meczem Legia Warszawa – Pogoń Szczecin, oficjalnie został dołączony do Galerii Sław Legii Warszawa.

Krzysztof Adamczyk trenował kilka drużyn seniorskich. Pierwszą seniorską drużyną był klub Narwi, której został trenerem 1 kwietnia 2009 roku. Wcześniej trenował juniorów, m.in. Marymontu Warszawa. Już w pierwszy sezonie osiągnął sukces kończąc rozgrywki na 3. miejscu w tabeli, co w porównaniu do rundy jesiennej 2008, kiedy to go nie było w Narwi, dało awans o pięć pozycji. Wysokie aspiracje działaczy klubu spowodowały, że po słabym starcie Narwi do rozgrywek sezonu 2009/10 Nasz trener 14 września 2009 roku został zwolniony z klubu.

Kolejną przygodę rozpoczął z drużyną Górnika Konin, którą objął 26 lutego 2013 roku. Wewnętrzne problemy kadrowe spowodowały, że Nasz trener nie miał łatwego startu. Po próbie utrzymania Górnika w III lidze ostatecznie zakończył współpracę 14 maja 2013 roku.

Życzymy Trenerowi sukcesów w Naszym DRAGONIE.

Page 4: Dragon live nr 2

19.12.2014 roku nadszedł dzień na

który... Najmłodsze roczniki 2008,2007,2006 pod opieką trenera Łukasza Kacprzaka i Dominika Milewskiego przyjęli w piątek odznaczenia w postaci Koszulki Klubowej UKS DRAGON. Na odznaczenie chłopcy pracowali przez prawie 3 miesiące wypełniając wymagania spisane przez trenerów. Trenerzy zadbali by nie tylko boiskowe wartości były kluczowe przy przyjęciu w szeregi Dragona. Dobry zawodnik to ten, który w domu i w szkole, na lekcji i kolekcji jest przykładnym uczniem, kolegom i synem. Trening miał rekordową frekwencję, bo oprócz chłopców byli też rodzice, którzy dzielnie filmowali i fotografowali ostatnią próbę na zawodnika Dragona. Kilka zdjęć przedstawiamy:

Page 5: Dragon live nr 2

Kilka krótkich relacji z turniejów, gdzie udział brali zawodnicy Dragona. Na pierwszy ogień pójdzie najstarsza sekcja czyli SUPER SENIORS. Ci bilans mają nie za dobry, ale dzięki walce do końca zdobyli swój pierwszy puchar. W niedzielę 7 grudnia od rana rywalizowali w Pucharze Ligowca, gdzie nie udało się wyjść z grupy, zaś popołudniu pojawili się na Lindego gdzie rywalizowali w turnieju charytatywnym. Postawa Fair Play i rywalizacja do ostatniego gwizdka spowodowała, żę mimo seri porażek ostatecznie Dragon zajął trzecie miejsce. W półfinale Super Seniors rozegrał najlepsze spotkanie dnia. Bronił się dzielnie i nawet prowadził 1:0 z późniejszymi zwycięzcami turnieju.

Rocznik 2001 (BARDZO OBSZERNA RELACJA)

Wraz z nadejściem mroźnej aury Dragoni pożegnali się z grą na powietrzu i uczestniczą w turniejach halowych. Ogrywany jest cały skład, w różnych konfiguracjach personalnych, w każdych zawodach uczestniczyły po dwa zespoły. To gwarantuje dodatkowe emocje, szczególnie, że w dotychczasowych turniejach wszystkie zespoły spod znaku żółto-zielonej szachownicy zaprezentowały się co najmniej przyzwoicie. Zwycięstwo w Rembertowie, dwa drugie miejsca na Okęciu i w Borzęcinie oraz dwa piąte miejsca drugich drużyn (na 13-14 startujących) to bilans tych zmagań w trzech turniejach. Dodatkowo odnotować należy tytuł król strzelców dla Janka Królikowskiego na turnieju Okęcia oraz debiut w rozgrywkach halowych w barwach Dragona aż 11

zawodników. Oczywiście te dane to tylko statystyka. Podstawowym celem udziału w zawodach był cel szkoleniowy i pod tym względem wszystkie trzy turnieje wniosły także pewną wartość dodaną. Pokazały jak ważna jest umiejętność gry zespołowej, tej jednak nie ma bez wysokich umiejętności indywidualnych. Poszczególni zawodnicy mają nad czym pracować.

W Rembertowie Dragon I (Małecki, Molik, Kapełuś, Żewłakow, Dziewicki, Królikowski, Borowski, Kuczka) trafił do grupy z Victorią Sulejówek, MOSiR Mińsk Mazowiecki i Marcovii II Marki.

W pierwszym meczu z drużyną z Sulejówka gra ułożyła się po myśli Dragonów. Szybko zdobyte prowadzenie przez Kacpra Dziewickiego dało spokój. Niedługo potem po akcji zespołowej padła kolejna bramka strzelona przez naszego napastnika. Nasza drużyna cały czas miała przewagę. Nawet błąd w obronie i strata gola nie spowodowały niepotrzebnej nerwowości. W końcówce meczu padł trzeci gol zdobyty przez Janka Królikowskiego, który przypieczętował inauguracyjne zwycięstwo 3:1.

W drugim spotkaniu, z zespołem z Mińska, gra na początku była wyrównana. Stopniowo jednak zaczęła się zaznaczać przewaga przeciwnika. Po błędzie w kryciu przyjezdni zdobyli prowadzenie i mecz nabrał dodatkowego tempa. Nasi zawodnicy mieli bardzo dobre okazje do wyrównania. Przed szansami bramkowymi stawali także zawodnicy świeżo upieczonego beniaminka ligi wojewódzkiej U-14. Ostatecznie jednak niekorzystny wynik 0:1 pozostał do końcowej syreny.

Do ostatniego meczu z Marcovią Marki zespół przystąpił bardzo skoncentrowany i zdeterminowany. Od początku osiągnął optyczną przewagę i cały czas napędzał grę. Efektem były dwie bramki zdobyte w krótkim odstępie czasu po pięknych akcjach zespołowych. Po profesorsku zagrał Tomek Molik, który był zarówno zaporą nie do przejścia, jaki skutecznym egzekutorem. Po zmianach Dragoni dodatkowo założyli pressing, czym zupełnie pognębili przeciwnika. Katem drużyny z Marek okazał się … Marek. Marek Żewłakow najpierw asystował przy golu Pawła

Page 6: Dragon live nr 2

Borowskiego, a następnie sam odebrał piłkę bramkarzowi i strzelił do siatki, ustalając wynik spotkania na 4:0.

Wyniki z rundy eliminacyjnej pozwoliły na awans do finału B. Tam pierwszym przeciwnikiem była Olimpia Warszawa, która dość pechowo nie awansowała do finału A, ponosząc porażkę w meczu z Marcovią Marki, w którym miała wyraźną przewagę. Do pierwszego gwizdka pojedynek był wyrównany. Obie drużyny grały piłką, jednak nie dochodziły do czystych sytuacji strzeleckich. Mocne uderzenia z daleka były blokowane przez obrońców, bramkarzy lub mijały światło bramki. W obu drużynach w defensywie była dobra asekuracja, ale do czasu. Na 5 minut przed końcem Olimpia przejęła piłkę wyrzuconą bez pomysłu do przodu przez Artura Małeckiego. Zdecydował się na to, mimo że miał do zagrania dwóch wolnych kolegów w obronie. Przeciwnicy błyskawicznie wyprowadzili kontrę - 3 zawodników na dwóch naszych obrońców. Za piłką nie wrócił Janek Królikowski, Kacper Dziewicki wracał zaś spacerowym tempem. Przeciwnicy to wykorzystali. Piłkę zagraną z prawego skrzydła w pole karne zdołał jeszcze odbić Tomek Molik, ale dopadł do niej niepilnowany zawodnik Olimpii i posłał piłkę między nogami spóźnionego z interwencją Artura. Dragoni zareagowali nerwowo. Skończyła się konsekwentna gra, a zaczęła kopanina. Zawodnicy Olimpii cofnęli się i bronili całym zespołem we własnym polu karnym. W ataku pozycyjnym Dragonów widoczny był jednak brak pomysłu na rozegranie i brak zawodników, którzy wzięliby na siebie ciężar gry. Dryblingi najczęściej kończyły się stratą, po których Olimpia kontratakowała i była bliska podwyższenia rezultatu. Ostatecznie zadowoliła się zwycięstwem 1:0.

Na początku kolejnego spotkania z AON Rembertów nasi zawodnicy chyba jeszcze myślami byli przy poprzednim spotkaniu. Oddali inicjatywę gospodarzom i przez pierwszą minutę strata gola wisiała w powietrzu. Stopniowo jednak opanowali sytuację i to oni zaczęli przeważać. W 4 minucie Kacper Dziewicki strzelił w słupek. W 6 minucie piłkę od bramki wyprowadzał Molo. Dojrzał wychodzącego na pozycję Janka Królikowskiego i obsłużył do długim prostopadłym podaniem po ziemi. Janek opanował piłkę, zwodem położył

wychodzącego bramkarza i trafił do siatki. Po 30 sek. już było 2:0. Tomek Molik rozegrał dwójkową akcję z Markiem Żewłakowem i strzelił przy prawym słupku nie do obrony. Dragoni jeszcze mieli kolejne okazje, ale wynik 2:0 nie uległ już zmianie.

W następnym meczu AON zmierzył się z Olimpią. Aby Dragoni zachowali szansę konieczne było potknięcie drużyny z Woli, która wcześniej zremisowała z Łochowem. Do 7 minuty na tablicy utrzymywał się wynik bezbramkowy. Wtedy jednak gospodarze popełnili prosty błąd, który wykorzystała Olimpia i to był moment zwrotny spotkania. Momentalnie posypały się kolejne gole. Zwycięstwo Olimpii 4:0 odebrało szanse Dragonom na finał A. Pozostał mecz pożegnalny z Łochowem. We wcześniejszych meczach drużyna ta sprawiła bardzo dobre wrażenie. Grała szybko, z pomysłem, na dodatek cały czas walczyła o awans kosztem Olimpii. Można było mieć obawy. Już po minucie Łochów objął prowadzenie. Znów zaczęło się od wyrzutu Artura do nikogo. Bramkarz drużyny przeciwnej szybko złapał piłkę i podał do środkowego obrońcy. Ten zdążył się już przesunąć za linię dwóch naszych atakujących i odegrał na skrzydło. Dwa kontakty, błyskawiczne odegranie do wchodzącego pod bramkę napastnika i gol. Dragoni jednak nie zwiesili głów. Już po chwili szansę na wyrównanie miał Marek Żewłakow, ale ubiegł go bramkarza. Co się odwlecze to nie uciecze. W 4 minucie Janek Królikowski wykorzystał złe przyjęcie obrońcy z Łochowa, ubiegł wychodzącego bramkarza i mimo że ten rzucił się na piłkę, Jankowi udało się w ostatnim momencie przed chwytem kopnąć piłkę do bramki. Minutę później dwójkowe zagranie Janka z Markiem i ten drugi dał drużynie prowadzenie. W 9 minucie znów gapiostwo naszej drużyny w obronie i mamy wyrównanie. Dragoni włączyli jednak piąty bieg i szybko odzyskali przewagę a za chwilę ustali wynik spotkania. Do siatki przeciwnika trafili Marek i Molo po asystach Pawła. Wynik 4:2 był już tylko pyrrusowym zwycięstwem, nie dającym nic prócz satysfakcji. Do finału A awansowała Olimpia.

Dragon II (Strama, Parys, Wałecki, Konior, Szymański, Papliński, Pedynowski, Duda, Reszka) został przydzielony do grupy pięciozespołowej z FC

Page 7: Dragon live nr 2

Komorów, Nadstalem Krzaki, Łochowem i MOSiR II Mińsk Mazowiecki.

Nasz zespół z przytupem rozpoczął mecz z Komorowem. Już po 16 sekundach Kuba Papliński trafił do siatki, ale był to chyba zbyt łatwy początek. Większość zawodników zaczęła grać indywidualnie i zamiast kolejnych bramek oglądaliśmy festiwal zagrań mało produktywnych. Mimo wyraźnej przewagi Dragonom nie udało się zdobyć kolejnego gola i na początek musiało wystarczyć najskromniejsze zwycięstwo.

W drugim spotkaniu ponowie drużyna nie mogła złapać właściwego rytmu gry zespołowej. Długo męczyła się z Nadstalem. Wreszcie na sekundy przed końcem pod bramkę przeciwnika popędził Norbert Duda, przedarł się z piłką i zapakował ją do siatki. Znów 1:0.

W trzecim meczu z ŁKS Łochów taka gra już nie wystarczyła. Przeciwnicy grając szybko piłką osiągnęli wyraźną przewagę. Żywiołowy sposób gry wyraźnie nie odpowiadał naszym defensorom. W ataku gra też się nie kleiła. Przyszedł czas na porażkę. 0:2 właściwie oddaje to co działo się na boisku.

Przed ostatnim meczem z MOSiR Mińsk dość ciekawy układ. Zwycięstwo dawało awans do finału A, remis do B, a porażka do C. Dragoni zaczęli skoncentrowani. Nie oddawali pola przeciwnikom. Coś drgnęło w grze zespołowej. Efektem było prowadzenie po akcji Kuby Paplińskiego i strzale Sebastiana Pedynowskiego. Drużyna z Mińska ruszyła do odrabiania strat i mieliśmy wyrównany mecz. Na dwie minuty przed końcem spod opieki naszego obrońcy uwolnił się jeden z przeciwników z piłką. Patryk Parys wytrącił go z uderzenia, za co otrzymał karę czasową. Do końca Dragoni grali już w osłabieniu i mogliśmy obserwować horror. Albert, do spółki z Brunem, Norbertem i Kubą bronili Częstochowy, ale z wszelkich opałów wybrnęli obronną ręką, za co nagrodą były 3 punkty i awans do finału A.

Tam na pierwszy ogień poszła Olimpia zahartowana zwycięstwem w finale B. Obie drużyny rozpoczęły ostrożnie. Przeciwnicy grali mniej odważnie niż w meczu z Dragonem I godzinę

wcześniej. Ten mecz był popisem dwóch zawodników. Patryka Parysa i Bruna Wałeckiego. Nie dość, że obaj grali bardzo pewnie w obronie, to dobrze rozgrywali (praktycznie bez strat) i często włączali się do akcji ofensywnych robiąc przewagę. Patryk Parys kilkukrotnie kończył rozegranie strzałami. Z trudem bronił je bramkarz Olimpii. Przy dobrym rozegraniu naszej drużyny Olimpia często uciekała się do fauli. Wreszcie sędzia uznał, że przekroczyło to próg tolerancji i odesłał jednego zawodnika na ławkę kar. Olimpia uznała, że najlepszą obroną jest atak i była bliska przedarcia się pod bramkę Alberta, skutecznie interweniował jednak Kuba Papliński. Wyprowadził piłkę do Patryka i ten w duecie z Sebastianem Pedynowskim rozegrał piłkę. Gdy minął bramkarza strzelił na bramkę, ale w ostatnim momencie barkiem wybił piłkę obrońca. Dobitka dała rzut rożny. Z rogu Kuba wznowił do Patryka, ale po chwile otrzymał piłkę z powrotem. Wycofał do Bruna, a ten ułożył sobie piłkę i huknął z 12 metrów. Bramkarzowi pozostało wyciągnięcie piłki z siatki. Od tego momentu Olimpia zaczęła się śpieszyć, próbując wykończyć akcję strzałem. To odpowiadało naszej drużynie, która umiejętnie wybijała przeciwnika z rytmu, dając się faulować lub pozwalając by piłka opuszczała boisko. Trzy razy ładnymi interwencjami popisał się Albert Strama, który także był mocnym punktem w rozegraniu. Imponował spokojem i pewnością siebie. Za każdym razem, także pod presją, szukał dobrze ustawionego kolegi i celnie podawał. Wszyscy, także zmiennicy – Łukasz Reszka, Konrad Konior i Norbert Duda dołożyli cegiełkę do tego zwycięstwa.

Kolejnym przeciwnikiem była Marcovia I Marki. Obie drużyny grały piłką, więc było to głównie mecz pod znakiem ataku pozycyjnego. Przez pierwszą minutę rozgrywała Marcovia. Ze strzałem na końcu bez problemu poradził sobie Albert Strama. Później przez trzy minuty więcej z gry mieli nasi zawodnicy. Dwukrotnie piłkę otrzymał Sebastian Pedynowski i dwukrotnie strzelał, choć nie były to najlepsze pozycje. Raz z własnej połowy bramkarza próbował też zaskoczyć Patryk Parys, ale piłka o metr minęła prawy słupek. W kolejnej akcji także one strzelał z daleka, ale strzał został zablokowany. Z kolei odpowiedź Marcovii dobrze odczytał Albert i wybił piłkę na rzut różny. W 5 minucie z dwójkową kontrą

Page 8: Dragon live nr 2

wyszli Patryk i Kuba Papliński. Tym razem Kuba huknął mocno ale tym razem piłką minęła bramkę z lewej strony. W 6 minucie za kontuzjowanego Sebastiana wszedł Konrad Szymański. Chłopak słusznej postury nie unikał kontaktu. Dzięki takiej walce odebrał piłkę przeciwnikowi podał do niepilnowanego Kuby i drużyna mogła cieszyć się z prowadzenia. W 9 minucie Konrad mógł postawić kropkę nad i. Powalczył z bramkarzem i odebrał mu piłkę. Obrócił się z obrońca na plecach i strzelił, ale piłka o centymetry minęła prawy słupek. Po chwili padł gol, ale to nie Dragoni cieszyli się z bramki. Konrad Konior próbował wyprowadzić szybki atak, ale zawodnicy Marcovii przejęli piłkę i rozegrali akcję, kończąc ją celnym strzałem. Zawodnicy Marcovii ruszyli za ciosem, ale dobrze interweniował Bruno i Albert. 90 sekund do końca i zawodnik z Marek na naszej połowie zbyt wysoko podniósł nogę w walce o piłkę. Rzut wolny Patryk rozegrał krótko z Brunem a następnie gdy z powrotem otrzymał piłkę wrzucił ją prostopadle w pole karne. Tam w stylu kung fu sięgnął ją Sebastian i wpakował do bramki obok wychodzącego bramkarza. Krótka chwila radości i znów potrzeba koncentracji. Marcovia w ataku i na 30 sek. przed końcem ich strzał broni Albert. Wyrzuca piłkę do Norberta a ten kradnie cenne sekundy. W końcu zawodnicy z Marek wyłuskują piłkę, ale 5 sekund to za mało by coś zdziałać. W kolejnym meczu pada korzystny wynik i na kolejkę przed końcem Dragoni mogą cieszyć się ze zwycięstwa w turnieju.

Ostatni mecz z MOSiR Mińsk Mazoiwiecki już nie ma znaczenia dla kolejności końcowej zawodów. W 3 minucie nasza obrona zostaje popisowo rozmontowana. Wszyscy zawodnicy koncentrują się na piłce a nie na ruchu przeciwnika i Albert musi wyciagać piłkę z siatki. Już minutę później wyrównanie. Piłkę po rzucie rożnym Kuba Papliński zagrywa do Patryka, a kapitan drużyny precyzyjnym strzałem z 4 metrów po ziemi przy prawym słupku nie daje szans bramkarzowi. Wchodzą zmiennicy i ciężar gry przesuwa się na naszą połowę. W 6 minucie Konrad Szymański broni wślizgiem w polu karnym. Sędzia wskazuje na 7 metrów. Strzał świetnie broni jednak Albert Strama. Po chwili dwa rzuty rożne. Za drugim razem piłka nabita na nogę Łukasza zmienia tor lotu i wpada do bramki. Do końca obie drużyny

graja ofensywnie. U nas jednak na łup liczą głównie samotni strzelcy. Taka gra nie daje jednak efektu. Z kolei strzały zawodników Mińska świetnie broni Albert Strama i wynik nie ulega już zmianie. To nie ma znaczenia bo puchar i tak jest nasz. :)

Czołówka turnieju (13 drużyn): 1. Dragon II

2. Marcovia I Marki

3. Olimpia Warszawa

4. MOSiR I Mińsk Mazowiecki

5. Dragon I

* * *

W pierwszy weekend grudnia Dragoni brali udział w dwóch turniejach. A właściwie w trzech, bo Patryk Parys udał się z Gwardią na zawody do Głuchołaz, gdzie świętował zwycięstwo po finale z Polonią Warszawa, wygranym w rzutach karnych.

Nie miałem okazji obserwować turnieju na Okęciu, więc podaję tylko wyniki:

Grupa A – Dragon I (Strama, Kuczka, Zajączkowski, Szymański, Konior, Reszka)

Dragon I – SF Wilanów II 3:0

Dragon I – Grom Warszawa 0:1 – porażka na własne życzenie, przy przewadze w polu brak asekuracji w obronie

Dragon I – Ursus 2:2

Dragon I – Talent Targówek 5:0

Dragon I – Olimpia I

Dragon I – Okęcie 1:2

Jeśli ktoś ma nazwiska strzelców goli to proszę o

przesłanie.

W ostatnim meczu Dragoni mieli szansę na awans do półfinału. Ten zapewniało jednak tylko

Page 9: Dragon live nr 2

zwycięstwo. Po golu Kacpra Kuczki Dragoni wyszli na prowadzenie, ale postawili na otwartą grę, bez kunktarorstwa i zapłacili za to cenę w postaci straty dwóch goli. Do półfinału awansowały Grom i Okęcie.

Grupa B – Dragon II (vel Gimnazjum 55 - Małecki, Kapełuś, Wałecki, Królikowski, Papliński, Żewłakow, Dziewicki)

Dragon II – RKS Mirków 4:1 (Dziewicki, Żewłakow, Papliński, Królikowski) – stracona bramka obudziła drużynę, która rozpędziła się jak Pendolino ;), oprócz goli były jeszcze 4 słupki

Dragon II – KS Łomianki 2:0 (Królikowski, Dziewicki) – Dragoni długo nie mogli wstrzelić się z golami, aż wreszcie się udało x 2.

Dragon II – Unia Warszawa 1:0 (Papliński) – Dragon miał jeszcze kilka akcji, ale miała też i Unia.

Dragon II – Olimpia 4:2 (Papliński, Wałecki, Królikowski x2) – stracona bramka podziała mobilizująco, po bramce na 2:1 gra się stała nerwowa, ale Dragoni parli do sukcesu.

Dragon II – WAPN 1:2 (Królikowski) – lekka zadyszka, przeciwnik był bardziej wybiegany i lepiej grał piłką.

Dragon II – SF Wilanów 2:2 (Dziewicki, Królikowski) – awans był już zapewniony, można było coś popróbować

Półfinał: Dragon II – Grom Warszawa 3:0 (Dziewicki, Królikowski, Kapełuś) – pewne zwycięstwo

Finał: Dragon II – Okęcie 1:2 (Żewłakow) – gra z krótką ławką (dwóch zmienników) była pewnym wzywaniem, w ostatnim ósmym meczu już zabrakło trochę pary, objawiało się to brakiem powrotu do obrony, spóźnioną interewencją lub faulem, co skrzętnie wykorzystał przeciwnik. Pierwszy gol padł z rzutu wolnego, drugi po szybkim ataku lewą stroną i strzale w długi róg. Wcześniej były jeszcze słupek i poprzeczka. Czasu i energii starczyło na honorowe trafienie Marka Żewłakowa.

Jan Królikowski z 6 trafieniami został królem strzelców.

Czołówka turnieju (14 drużyn): 1. RKS Okęcie

2. Dragon II (Gimnazjum 55)

3. Grom Warszawa

4. Warszawska Akademia Piłki Nożnej

5. Dragon I

* * *

Na niedzielny turniej w Borzęcinie Dragon ponownie wystawił dwie drużyny. W obu znaleźli się zawodnicy debiutujący w zawodach halowych w żółto- zielonych barwach.

Dragon I (vel Gimnazjum 55) w składzie: Małecki, Dyjewski, Krawczyk, Skirski, Kwaśny, Stępień przyjechał głównie po naukę. Można nawet zaryzykować tezę, że został rzucony na głęboką wodę. Trzeba przyznać, że starali się realizować założenia wytyczone przez trenera i grać piłką, choć wyraźna trema im tego nie ułatwiała. O wynikach decydowało trochę zbyt mało ruchu w ataku i brak asekuracji w obronie. Być może też gra lepiej by się układała, gdyby zawodnicy dawali sobie na boisku więcej wsparcia.

Dragon I - UKS GOSiR Stare Babice 0:4

Dragon I - Legion Warszawa 0:2

Dragon I - Świt Warszawa 0:0

Dragon I - Znicz Pruszków 0:4

Dragon II (Strama, Molik, Duda, Borowski, Pedynowski, Bujanowski, Kwiecień) grał poprawnie. Na tle innych drużyn wyróżniał się dobrą grą, choć czasami wkradał się chaos i u niektórych zawodników wygrywała pokusa gry indywidualnej.

Dragon II - UKS GOSiR Stare Babice 2:1 (Pedynowski x2 - as. Molik i Kwiecień) - Dragoni

Page 10: Dragon live nr 2

przez cały mecz mieli przewagę w organizacji gry i stwarzali więcej zagrożenia. Obrońcy rozgrywali piłkę na własnej połowie i wciągali przeciwnika stwarzając miejsce z przodu. Z dobrej strony pokazał się Franek Kwiecień, który dzięki szybkim, celnym podaniom prześpieszał grę.

Dragon II - Unia Warszawa 0:0 - Unia zagrała znacznie lepiej i płynniej niż w pierwszym meczu, Dragoni zaś - poza początkiem - trochę gorzej. Remis to sprawiedliwy rezultat.

Dragon II - Naprzód GOSiR Stare Babice 1:0 - Dragoni najpierw przyjęli przeciwnik na własnej połowie, pozwalając mu się wyszumieć, ale bez efektu. Następnie sami przejęli inicjatywę. Gola strzelił Janek Bujanowski po bardzo ładnej dwójkowej akcji z Frankiem Kwietniem. Dragoni już do końca mieli przewagę. Przed najlepszą okazją stanął Paweł Borowski, ale z karnego huknął w poprzeczkę.

Dragon II - UKS Ołtarzew 0:1 - przed meczem było wiadomo, że minimalna porażka także zapewnia udział w półfinale. Dragoni rozpoczęli spokojnie i starali się powstrzymać żywiołowe ataki przeciwnika. Przez dłuższy czas to się udawało. Obrona grała konsekwentnie z dobrą asekurację. Gdy pojawiała się możliwość Dragoni kontratakowali. Kłopoty pojawiły się po zmianach. Mniej doświadczony zmiennik na naszej lewej obronie miał kłopoty z przetrzymaniem piłki. Za którymś razem odegrał piłkę zbyt lekko i ta padła łupem przeciwnika, który nie dał szans Albertowi. Przez kolejne minuty wydawało się, że obie drużyny są zadowolone z wyniku, bo tempo wyraźnie spadło. Ołtarzew grał na czas, a po końcowym gwizdku podniósł ręce w geście triumfu. Radość jednak nie trwała długo, bo okazało się, że o awansie decyduje mała tabela wyników między Naprzodem, Dragonem i Ołtarzewem, a ta właśnie w takiej kolejności ustawiała wyniki rywalizacji grupowej.

Półfinał: Dragon II - UKS GOSiR Stare Babice 1:1, k. 2:0 (Molik, as. Pedynowski) - Dragoni rozpoczęli mecz spokojnie, żeby nie powiedzieć leniwie. Posiadanie piłki było po stronie naszej drużyny, ale w grze brakowało elementu zaskoczenia. Bardziej nieszablonowo grał przeciwnik. Gdy przejął piłkę

próbował szybko ją rozegrać lub strzelać z różnych pozycji. Wreszcie ok. 6 minuty udało mu się zaskoczyć naszą formację obronną. To trochę otrzeźwiło Dragonów. Szybko wzięli się do roboty i na szczęście Sebastian Pedynowski po dograniu Tomka Molika doprowadził do wyrównania. Na tyle starczyło koncepcji i "amunicji". Karne rozpoczął wybuch entuzjazmu u gospodarzy, bo strzał Norberta Dudy obronił ich bramkarz. Radość trwała jednak krótko, a postarał się o to Albert Strama, który znakomicie obronił strzał kapitana drużyny z Borzęcina. Po chwili swoją szansę pewnie wykorzystał Sebastian Pedynowski i prowadziliśmy 1:0. A z następnego pojedynku nerwów znów zwycięsko wyszedł Albert Strama i Paweł stanął przed okazją zakończenia serii. Strzelił bardziej technicznie niż w meczu z Naprzodem i Dragoni mogli się cieszyć z awansu do finału.

Finał: Dragon II - Naprzód 0:2 - mecz finałowy miał zupełnie inny przebieg niż grupowy mecz obu drużyn. Dragoni od początku grali bez energii i ustępowali pola grającemu aktywniej przeciwnikowi. Bramka padła przypadkowo, z autu po rykoszecie od nogi Tomka Molika i dodatkowo ustawiła przebieg spotkania. Próba bardziej otwartej gry ze strony naszej drużyny skończyła się ponownym skarceniem. Przy stanie 0:2 Dragoni się jeszcze nie poddali, ale z każdą minutą gra stawała się coraz bardziej nerowowa. Dragoni do ostatnich sekund walczyli chociaż o honorowe trafienie, ale i to się nie udało. Finał zasłużenie wygrali przeciwnicy. Gratulacje!

Czołówka turnieju (na 10 drużyn):

1. Naprzód GOSiR Stare Babice

2. Dragon II

3. Legion Warszawa

4. UKS GOSiR Stare Babice

----------------------------------------- 10. Dragon I (Gimnazjum 55)

J.Borowski

TURNIEJ ERREA CUP

Page 11: Dragon live nr 2

Pierwszy dzień turnieju Errea Cup okazał się niezbyt udany dla naszej drużyny. Szczuplutka kadra siedmiu zawodników, która dotarła na miejsce zawodów, okazała się niewystarczająca by sprostać przeciwnikom. Dragoni zanotowali następujące wyniki:

- Dragon - Canarinhos Skórzewo 0:2

- Dragon - Huragan Morąg 0:2

- Dragon - Unia Swarzędz 1:1

- Dragon - Osiczanka Osice 1:2

- Dragon - GKS Kowale 3:0

- Dragon - Salos Poznań 1:2

Mecze w większości były wyrównane, ale w kluczowych momentach to przeciwnicy potrafili postawić kropkę nad i. Zawody są rozgrywane ciężkawą piłką halową, zawodnicy mogą więc do woli poćwiczyć grę po ziemi, gorzej ze strzałami, w które trzeba włożyć więcej siły. Jutro w godzinach porannych Dragoni rozegrają trzy mecze o miejsca 9-14. Do rozgrywek przystąpią jednak bez punktów, bo drużyny z Kowali i Swarzędza, z którymi dziś Dragoni zdobyli swoje 4 punkty z I i II miejsca awansowały do grupy złotej, walczącej o miejsca 1-8. Faworytem do zwycięstwa w zawodach są jednak drużyny z grupy B. Czołówka to Gedania Gdańsk - grająca ładnie technicznie, Zawisza Bydgoszcz - grająca bardziej fizycznie i Gwardia Warszawa - również ze szczupłą kadrą, ale daje radę. O miejsca 9-14 z naszą drużyną będą walczyć Gryf Tczew (godz. 9:14), Orzeł Trąbki Wielkie (10:11) i Jaguar Gdańsk (10:52). W grupie są także Huragan Morąg i Salos Poznań.

Pechowe zakończenie ciężkiego turnieju.W pełnym składzie udało nam się rozegrać tylko spotkanie z GKS Kowale,apogeum trudności nastąpiło w nirdzielę. Zaczeliśmy dobrze po bramce Molika prowadziliśmy z Jaguarem Gdańsk ale daliśmy dwa prezenty i rywal cieszył się z kolejnych 3 punktów. Po meczu kolejni zawodnicy zgłaszali

niedyspozycje - słabe sampoczucie ból głowy lub brzucha. Urazy mięśniowe lub odciski wykluczały kolejnych zawodników. Od początku w rozgrywkach niedzielnych nie uczestniczył kapitan zespołu Patryk Parys,który od soboty był osłabiony i pod koniec dnia rozchorował się kompletnie. Okazuje się, że kilku graczy walczyło z wirusem żołądkowym.Mimo to chcieliśmy pokazac charakter do końca,jednak bez sił i zmienników staliśmy się łatwym łupem dobrze dysponowanych Orłów i Gryfów. Rocznik 2004 21 grudnia 2014 (niedziela) Dragon 2004 wziął udział w turnieju halowym "XVII Pucharze Wyrzyn"na Ursynowie pod balonem przy ul. Koncertowej 4. Nasza drużyna z 4 pkt. zakwalifikowała się do ćwierćfinału z trzeciego miejsca w grupie. Następnie przegrała kolejne dwa mecze w półfinale i o trzecie miejsce. 4 miejsce na 13 startujących zespołów. (2 zwycięstwa, 1 remis i 4 porażki). Bilans bramkowy (9:12). Strzelcy bramek: Kostek Koroblewski (5), Eryk Bartosiewicz (3), Janek Dudkiewicz (1) Asysty przy bramkach: niestety nie zanotowane W turnieju zagrali: 1. Jakub Kucharzewski (2005) 2. Eryk Bartosiewicz 3. Bartek Dej 4. Jan Dudkiewicz 5. Konstanty Koroblewski 6. Olek Skonieczny (2005) 7. Adam Stawiński 8. Patryk Wójcik 9. Jarek Zakrzewski Wyniki poszczególnych meczy: KS Ursynów Warszawa - UKS Dragon Bielany - (2:1) AP 11 Legionowo - UKS Dragon Bielany - (1:0) Gwardia Warszawa - UKS Dragon Bielany - (0:3) Victoria Sulejówek II - UKS Dragon Bielany - (1:1)

Page 12: Dragon live nr 2

Ćwierćfinał RKS Okęcie - UKS Dragon Bielany - (3:4) Półfinał MUKS Legion Warszawa - UKS Dragon Bielany - (2:0) Mecz o 3 miejsce KS Delta Warszawa - UKS Dragon Bielany - (3:0) Z relacji trenera i rodziców dowiedziałem się, że była spora szansa na znalezienie się na podium. Zabrakło sił, chłopcy grali tylko z dwoma zawodnikami rezerwowymi. Trener Michał jest jednak bardzo zadowolony z chłopców. Dragoni pokazali charakter, wolę walki i grali z każdym jak równy z równym. Wielkie gratulacje chłopcy, jak trzeba to potraficie zostawić kawał serducha na boisku i pokazać charakter w grze.

A.Jastrzębski Więcej na stronie: http://dragon2001.futbolowo.pl/ http://dragon2004.futbolowo.pl/ Rocznik 2007 Dla wielu chłopców, którzy zagrali w turnieju Orzeł Cup był to debiut na turnieju piłki nożnej. Do zespołu został zaproszony Mateusz (2008), który wykonał najlepszą pracę domową zadaną przez trenera. Chłopcy podeszli z wielkimi oczekiwaniami i z wielkimi nadziejami na dobry wynik. Dla trenera ważniejsze jednak było jak chłopcy poradzą sobie z presją. Chłopcy w grupie mieli między innymi Jagielonię Białystok, Varsovie Warszawa i gospodarzy turnieju. W każdym meczu nie wiele brakowało by urwać punkty przeciwnikowi. Zespół jednak dopiero się tworzy i tak zwane frycowe trzeba zapłacić by w przyszłości móc walczyć o najwyższe cele.

DO SIEGO ROKU... Dragonom trzeba życzyć wytrwałości do ciężkie pracy, zdrowia, koncentracji na lekcjach. A już w nowym roku nasz czeka: Mazowiecki Związek Piłki Nożnej opublikował ramowy terminarz rozgrywek na wiosnę 2015. Rozgrywki U-14 (2001 r.) będą prowadzone od 14 marca do 21 czerwca 2015 r. Wszystkie terminy są weekendowe, przy czym przed świętami wielkanocnymi obejmują piątek lub sobotę (3-4.04). Rozgrywki ligowe młodszych roczników U-12 (2003 r.), U-11 (2004 r.), U-10 (2005 r.) będę prowadzone od 11 kwietnia do 21 czerwca 2015 r. We wszystkich rozgrywkach młodzieżowych przewidziana jest przerwa na długi weekend majowy (1-3.05). Rywali naszych drużyn poznamy po zakończeniu weryfikacji sezonu jesiennego przez MZPN i podziale na grupy rozgrywkowe w poszczególnych ligach. W Sierpniu zostanie zorganizowany obóz piłkarski dla zawodników wszystkich roczników. Wstępny termin to 3-16 sierpnia. Dla najmłodszych planowanych jest także kilka krótszych wyjazdów, by zaaklimatyzowali się do życia obozowego. Miejmy nadzieję, że Dragon w 2015 roku

będzie się się miał dobrze, a wszystkie

plany przerodzą się w pozytywne

działania!!!

Page 13: Dragon live nr 2

TRENING DRAGONIKÓW FOTORELACJA

Page 14: Dragon live nr 2