Dr Monika Maria Brzezińska - politologia.uksw.edu.pl„ski-i... · sprawa dostaw gazu z Rosji,...
Transcript of Dr Monika Maria Brzezińska - politologia.uksw.edu.pl„ski-i... · sprawa dostaw gazu z Rosji,...
Traktat Lizboński
Co po Irlandii?
Praca zbiorowa
pod redakcją
Moniki M. Brzezińskiej
Radosława Zenderowskiego
Instytut Politologii Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
w Warszawie
Warszawa 2009
Recenzent: Dr Szymon Bachrynowski Projekt okładki: Andrzej Rudowski Skład i redakcja techniczna: Radosław Zenderowski ISBN 978-83-928022-1-1 © Instytut Politologii Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
Druk:
Usługi kserograficzne – Krzysztof Banasiak
Spis treści
Wstęp 7
Monika Maria Brzezińska
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej
po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
9
Michał Gierycz
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony
– źródła i znaczenie modyfikacji
37
Krzysztof Cebul
Polska i Unia Europejska
– ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
55
Mateusz Krycki
Traktat Lizboński jako oferta polityczna.
Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
73
Radosław Zenderowski
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji 95
Wstęp
Oddajemy w Państwa ręce materiały pokonferencyjne, będące owocem
przeprowadzonej w listopadzie 2008 r. dyskusji pt. Traktat Lizboński. Co
po Irlandii? Celem naszego spotkania było ukazanie najważniejszych
aspektów ratyfikacji traktatu reformującego, która wywołała szereg kon-
trowersji, zwłaszcza po jego odrzuceniu w Irlandii. Z tego względu Autorzy
tekstów podjęli się próby wychwycenia najbardziej newralgicznych kwe-
stii wpływających na społeczny, obywatelski i polityczny brak akceptacji
przewidzianych przez TL reform.
Przedstawione teksty oscylując wokół tematyki Traktatu, poruszają
jednak różne jego aspekty.
I tak, cykl otwiera artykuł dr Moniki M. Brzezińskiej, prezentujący naj-
ważniejsze zmiany systemowe, których dokonuje Traktat Lizboński.
Przedstawione tu zostały konsekwencje ratyfikacji Traktatu tak dla samej
Unii, jak i dla państw członkowskich, z podkreśleniem koniecznej potrze-
by poszanowania tożsamości narodowej. Dopiero bowiem na takim fun-
damencie możliwe jest budowanie przyszłej struktury UE.
Dr Michał Gierycz z kolei dokonał analizy zapisu zasady pomocniczości
oraz przedstawił przyczyny i znaczenie jej modyfikacji dla Unii. W sposób
interesujący pokazał potrzebę wzmocnienia Unii, co nie zawsze jednak
wiązało się z wprowadzeniem w życie odpowiednich ku temu narzędzi.
Skutkiem tego zasada subsydiarności postrzegana może być – zdaniem
Autora – jako: „przerysowany makijaż, z trudem przykrywający niedo-
statki unijnej fizjonomii”.
Dr Krzysztof Cebul skoncentrował swoje refleksje wokół ewolucji
programowej partii politycznych w Polsce w latach 2005-2007. Autor
dokonał klasyfikacji partii ze względu na ich stanowiska wobec UE, by
następnie pokazać, że wraz z upływem czasu ewaluowały one i zbliżyły
8
bardzo do siebie. K. Cebul odniósł się także do koncepcji IV Rzeczypo-
spolitej i jej wpływu na konsolidację programową partii politycznych
w obszarze integracji europejskiej.
Student Politologii UKSW, doktorant Mateusz Krycki, zajął się zagad-
nieniem traktatu reformującego jako oferty politycznej. Dokonał też
marketingowej diagnozy irlandzkiego weta wobec unijnych reform,
odpowiadając na pytanie: „dlaczego Traktat z Lizbony został odrzuco-
ny przez Irlandczyków?”. Odpowiedź okazała się prosta, a bariery do
pokonania wcale nie takie trudne, jakby można było przypuszczać.
Publikację zamyka tekst dra hab. Radosława Zenderowskiego, przed-
stawiający proces ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego z perspektywy
Słowacji. Odnaleźć tu możemy intrygujący dyskurs polityczny, przyta-
czający słowackie argumenty „za” i „przeciw” reformom unijnym.
Artykuł otwiera czytelnikowi oczy ukazując Unię jako „puste naczynie”
i stwierdzając, iż: „Dziś Europa i Unia Europejska jest gdzie indziej”.
Zaprezentowane zagadnienia, choć mają na celu pogłębione studium
tematu, w sposób oczywisty nie rozwiązują i nie pokazują wszystkich
jego aspektów. Zamierzeniem Autorów było przede wszystkim uwypu-
klenie wybranych aspektów i być może zapoczątkowanie szerszej me-
rytorycznej dyskusji na temat sytuacji po odrzuceniu Traktatu Lizboń-
skiego. Obecnie bowiem zauważyć można, iż w związku z kryzysem
gospodarczym na świecie, kwestie reform Unii Europejskiej odsunięte
zostały niejako na dalszy plan. Tym bardziej więc, świadomi pojawia-
jących się nowych wyzwań, pragniemy aktywnie stawić czoło temu co
nieznane i budzi obawy. Z przykrością bowiem trzeba stwierdzić, iż
mało kto w Unii Europejskiej zna i rozumie istotę Traktatu. Wydaje
się to niewybaczalne, zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi młodych i przy-
szłych politologów.
Zachęcamy Państwa do lektury i zapraszamy do refleksji.
Dr Monika Maria Brzezińska
__________
Instytut Politologii
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej
po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
I. Status quo UE
Spór o status quo Unii Europejskiej toczony jest nie od dziś. Zwolen-
ników poglądu, iż Unia stanowi specyficzną formę systemu politycz-
nego jest tak samo wielu, jak i przeciwników. Linia podziału przebiega
głównie pomiędzy politologami a prawnikami, którzy do definicji
systemu politycznego podchodzą w całkowicie odmienny sposób.
Jedni określają ją bowiem jako sui generis, inni jako strukturę post-
suwerenną, policentryczną, czy też „nieustanny eksperyment (...)
zarządzania polityką łączący model relacji państwo – społeczeństwo
i politykę opartą na relacjach międzyrządowych”1. Trzeba jednak
zaznaczyć, że wraz z upływem czasu, rozwojem UE i kolejnymi jej
reformami, zmieniało się podejście naukowców do tej kwestii. Coraz
częściej bowiem słyszy się o odchodzeniu od klasycznej formuły po-
strzegania systemu politycznego do jej bardziej liberalnego kształtu.
Dziś przyjmuje się, że system polityczny UE to coś więcej niż znane
1 K. Szczerski, Dynamika systemu europejskiego, Kraków 2008, s. 11.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
10
nam dotychczas systemy państw narodowych. Unia bowiem charakte-
ryzuje się połączeniem elementów supranarodowych i międzyrządo-
wych w ramach wielopoziomowej i dynamicznej struktury (multilevel-
system), która oprócz wypełniania swoich klasycznych funkcji (tj.
regulacja, mediacja, adaptacja, czy innowacja), skupia się głównie na
szeregu interakcji pomiędzy poszczególnymi aktorami procesu decy-
zyjnego2.
Ujęty w ten sposób system polityczny UE jest coraz częściej akceptowa-
ny przez badaczy, choć jak się okazuje nie rozwiązuje to problemu do
końca. Pojawiają się nowe, żywo dyskutowane kwestie dotyczące tym
razem już samej formy systemu Unii. Jedni bowiem twierdzą, iż stanowi
on model polityki międzyrządowej, podczas gdy inni optują za wersją
quasi-państwową. Spór ten jest o tyle istotny, iż dotyczy ścierania się
wpływów sfery narodowej i ponadnarodowej,3 czyli miejsca alokacji
decyzji władczych w obrębie UE. Jest to więc walka o przyszły charakter
Unii, a dokładniej o jej ośrodek decyzyjny, co w rozumieniu wielu oby-
wateli Unii, tożsame pozostaje z kwestią własnej suwerenności.
Traktat Lizboński (TL) ma za zadanie zwiększenie zdolności adaptacyj-
nych Unii do zmieniającej się rzeczywistości politycznej, gospodarczej,
społecznej itd. Przewiduje też zyskanie nowej, pełniejszej legitymizacji
władzy i usprawnienie procesu decyzyjnego Unii, tak by bodźce inputs
były prawidłowo odczytywane i następnie umiejętnie przetwarzane we-
wnątrz samego systemu politycznego. Równie ważna pozostaje tu kwestia
sił outputs wychodzących na zewnątrz, które gwarantować mają drożność
komunikacyjną wszystkich jej podsystemów oraz wzmacniać siłę oddzia-
ływania Unii Europejskiej na inne podmioty takie jak: państwa narodowe,
organizacje, systemy polityczne itd.
2 Por. M. Olewińska, Federalizm w Unii Europejskiej i w Niemczech. Modele i powiązania, Kraków 2007, s. 37. 3 Por. Por. K. Szczerski, Dynamika systemu..., s. 8.
Monika Maria Brzezińska
11
Celem niniejszego artykułu jest więc spojrzenie na zmiany jakie wprowa-
dza Traktat Lizboński4 i próba nakreślenia dalszego kierunku rozwoju Unii
Europejskiej oraz skutki, zarówno te pozytywne jak i negatywne, dynamiki
wewnątrzunijnej. Przybliżone też będą obawy obywateli i państw co do
dalszej formy organizacyjnej UE, gdyż jak wiadomo głównym zarzutem
wysuwanym w stronę europolityków jest próba jej „upaństwowienia”.
Wywołuje to niepokoje związane z nadmierną centralizacją władzy na
płaszczyźnie ponadnarodowej i utratą suwerenności przez kraje człon-
kowskie w zakresie najbardziej strategicznych dla nich polityk. Na ko-
niec warto też zastanowić się nad dalszym scenariuszem rozwoju Unii
Europejskiej i państw członkowskich, gdyby się okazało, że nie uda się
skutecznie przeprowadzić przewidzianych przez TL reform.
II. Zmiany horyzontalne. Nadanie UE osobowości prawnej
Prawie każdy kolejny traktat wspólnotowy budził wśród obywateli pań-
stw członkowskich UE szereg obiekcji. Wystarczy wspomnieć Traktat z
Maaastricht, czy zmieniany dwukrotnie Traktat Amsterdamski. Nie
inaczej dzieje się i tym razem. Kontrowersje wydają się jednak tym
większe, że Traktat Lizboński w znacznej części bazuje na rozwiązaniach
zawartych w Traktacie ustanawiającym Konstytucję dla Europy, który
został odrzucony już na samym początku. Niemniej jednak skala nara-
stających w Europie i na świecie współzależności (jak chociażby ostatnio
sprawa dostaw gazu z Rosji, wojna w Strefie Gazy), perspektywa dal-
szych rozszerzeń Unii Europejskiej o nowe kraje, pojawiające się kwe-
stie wymagające solidarnego działania (walka z terroryzmem, ochrona
środowiska) wymagają podjęcia takich kroków, które umożliwiłyby Unii
skuteczne funkcjonowanie wewnątrz i na zewnątrz swoich granic. Często
bowiem zarzuca się UE, że nie potrafi mówić jednym głosem, co osłabia
jej pozycję na arenie polityki międzynarodowej.
4 Właściwa nazwa to Traktat zmieniający Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
12
Tak więc, potrzeba reform uelastyczniających i usprawniających sys-
tem polityczny Unii stała się dla przywódców europejskich i narodo-
wych priorytetowa. Zwołana na 23-24 lipca 2007 r. konferencja mię-
dzyrządowa, mająca na celu wzmocnienie procesu integracyjnego,
rozpoczęła szereg prac nad nowym traktatem europejskim. Negocjacje
choć bardzo burzliwe, trwały zaledwie pięć miesięcy i zaowocowały
kompromisowymi rozwiązaniami w postaci Traktatu Lizbońskiego.
Ustalono, iż nowy dokument nie przyjmie formy konstytucyjnej, a sta-
nie się jedynie traktatem rewizyjnym, porządkującym wcześniejszy
dorobek prawny UE. Jak zauważa Jan Barcz, wypracowany pakiet re-
form TL dokonujący „dekonstytucjonalizacji” wcześniejszych rozwiązań
przyjętych w Traktacie ustanawiającym Konstytucję dla Europy, zasad-
niczo przyczynia się do zmiany nastawienia państw członkowskich co do
reformy Unii5. Kraje obawiały się bowiem przekształcenia UE w struk-
turę państwową, na co obecnie nie ma zgody na płaszczyźnie narodowej
i obywatelskiej. Mimo, jak by się wydawało, przychylniejszej postawy
przywódców narodowych co do proponowanych reform, proces ratyfi-
kacyjny został zahamowany i TL do dnia dzisiejszego nie wszedł w życie.
Jedynie 23 kraje pozytywnie odniosły się do nowych regulacji, podczas
gdy Irlandia opowiedziała się przeciwko przyjęciu traktatu, a pozostałe
państwa albo zwlekają z jego podpisaniem, albo z samym procesem
ratyfikacji6.
Przechodząc do zmian przewidzianych przez Traktat Lizboński, jedną
z nich jest reforma struktury organizacyjnej, mówiąca iż: „...Unia ma
osobowość prawną” (art. 46a, nowy art. 47 TUE) oraz że „... zastępuje
Wspólnotę Europejską i jest jej następcą prawnym” (art. 1, dawny
art. 1 TUE). Regulacja ta ma zasadnicze znaczenie, zwłaszcza w kontek-
ście prowadzonych dyskusji dotyczących przyszłości Unii i jej rzekome-
5 J. Barcz, Przewodnik po Traktacie z Lizbony. Traktaty ustanawiające Unię Europejską. Stan obecny oraz teksty skonsolidowane w brzmieniu Traktatu z Lizbony, Warszawa 2008, s. 44. 6 Por. http://europa.eu/lisbon_treaty/countries/index_pl.htm#. Traktat ratyfikowały: Austria, Belgia, Bułgaria, Cypr, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Litwa, Luksemburg, Malta, Holandia, Portugalia, Rumunia, Szwecja, Słowacja, Słowenia, Węgry, Włochy, Zjednoczone Królestwo oraz Łotwa. Irlandia odrzuciła Traktat w referendum 12 czerwca 2008 r., Republika Czeska jest w trakcie procesu ratyfikacyjnego (głosowanie w parlamencie), natomiast w Polsce dokument czeka na podpis prezydenta, a w Republice Federalnej Niemiec na stwierdzenie jego zgodności z Ustawą Zasadniczą przez Federalny Sąd Konstytucyjny.
Monika Maria Brzezińska
13
go przekształcenia w strukturę państwową. Nadanie UE osobowości
prawnej czyni z niej bowiem organizację międzynarodową, której kom-
petencje i charakter określać mają państwa członkowskie na mocy
umowy międzynarodowej. Dzięki temu przestają funkcjonować metody
wspólnotowa i międzyrządowa jako dwa uzupełniające się mechanizmy
decyzyjne. Jednocześnie, zakończony zostaje spór czy UE, oprócz
Wspólnot wchodzących dotychczas w jej skład, ma prawo samodzielnie
występować na arenie międzynarodowej, zawierać umowy i przystępo-
wać do organizacji? Wzmocniona jest bowiem jej siła oddziaływania
oraz odpowiedzialność w obrębie polityki zewnętrznej i wewnętrznej7.
Uciszone są również, choć nie do końca, obawy obywateli UE przed
nadmierną centralizacją władzy na płaszczyźnie europejskiej.
Warto także zwrócić uwagę, iż art. 1 (dawny art. 1 TUE) likwidując filaro-
wą konstrukcję UE, zamienia ją na jednolitą wewnętrznie. Jednak, mimo
tego zabiegu, spójność organizacyjna Unii nie zostaje zwiększona, a jej
struktura nadal jest mało czytelna. TL wyłącza bowiem Euratom z UE,
pozostawiając go jako samodzielną jednostkę organizacyjną. I choć od
strony regulacji nie ma to większego znaczenia8, niemniej jednak takie
rozwiązanie wprowadza dodatkowy chaos i pozostaje mało czytelne dla
zwykłych obywateli.
Nowy podział kompetencji
Bardzo ważnym zagadnieniem poruszonym podczas Konferencji w Li-
zbonie jest kwestia podziału kompetencji w Unii Europejskiej. Dzięki
nadaniu jej osobowości prawnej, Unia ma realizować swoje zadania sa-
modzielnie, a nie za pośrednictwem Wspólnoty i państw członkowskich9.
Wraz z wejściem w życie nowego traktatu, nieprzejrzysty i niezrozumiały
nawet dla samych euro polityków, dotychczasowy podział zadań zastąpio-
7 Por. J. Barcz, Przewodnik po Traktacie z Lizbony..., s. 46-47. 8 Por. J. Barcz, Traktat reformujący UE – „mapa drogowa”, forma traktatu, propozycje zasadniczych zmian instytucjonalnych, w: J. Barcz (red.), Traktat reformujący Unię Europejską. Mandat Konferencji Międzyrządowej – analiza prawno-polityczna. Wnioski dla Polski. Materiały z konferencji ekspertów, 11 lipca 2007 r., Warszawa 2007, s. 15. 9 Z. Brodecki, Prawo europejskiej integracji, Warszawa 2000, s. 31.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
14
ny zostanie kompetencjami wyłącznymi UE, kompetencjami dzielonymi
Unii i państw członkowskich oraz kompetencjami wspierającymi, koor-
dynującymi i uzupełniającymi UE. Zawarte w TL regulacje nawiązują
do już wcześniej panującego w UE schematu i łudząco przypominają w
tej kwestii niemieckie rozwiązania systemowe. Tym razem jednak są
one doprecyzowane i jaśniej określone. Nowe reguły z kompetencji
znajdujących się obecnie w obrębie I filara, w którym obowiązuje tzw.
zasada wspólnotowa, wyodrębniają obszary wyłącznego działania UE
oraz dziedziny wspólnego decydowania Unii i państw. Kompetencje
powierzone, określające cele UE mogą być osiągane jedynie właści-
wymi środkami i odpowiednio do zakresu ich przyznania przez Trak-
tat. Kompetencje nieprzyznane zaś, są domeną państw członkowskich.
Nadto, Unia Europejska, respektując kompetencje państw członkow-
skich, kieruje się: zasadą równości państw wobec traktatów, poszano-
waniem ich tożsamości narodowej w tym rozwiązań politycznych,
konstytucyjnych oraz struktur regionalnych i lokalnych, zapewnieniem
nienaruszalności terytorialnej oraz ochronę bezpieczeństwa narodowe-
go. Zaznaczono również, iż Karta Praw Podstawowych w żadnym wy-
miarze nie zwiększa kompetencji UE oraz nie przyznaje jej prawa do
stosowania tzw. „kompetencji-kompetencji”, czyli samodzielnego roz-
szerzania zakresu własnych działań na inne obszary10.
Jeśli zaś chodzi o kompetencje dzielone, zastosowano tu typowe roz-
wiązanie znane z niektórych systemów federalnych. I tak na mocy TL
państwa członkowskie zyskują prawo do realizacji zadań Unii jako
własnych, w sytuacji gdyby ona nie skorzystała z tej możliwości. Ko-
lejną dopuszczalną formą jest przypadek rezygnacji Unii z wykonania
swoich kompetencji. Wtedy mogą je w swój zakres przejąć państwa
członkowskie. Rozdział na kompetencje dzielone oznacza również, iż
określona dziedzina jest wspólnie realizowana przez uprawnione
podmioty, ale tylko w obrębie przyznanego im zakresu. W praktyce
wiąże się to ze ścisłym przestrzeganiem granic w trakcie realizacji
zadań, zarówno przez Unię Europejską jak i państwa członkowskie.
10 Por. J. Barcz, Przewodnik po Traktacie z Lizbony..., s. 48.
Monika Maria Brzezińska
15
Koncepcja utworzenia katalogu kompetencji i wpisania go do nowego
traktatu ma na celu uporządkowanie dotychczasowych materii oddziały-
wania poszczególnych aktorów w obrębie UE. Istotnym jest również ar-
gument przemawiający za tzw. odspleceniem polityki i większą przejrzy-
stością zaproponowanych zmian. Dla państw członkowskich jednak,
najważniejszą kwestią pozostaje sprawa ograniczenia centralizacji
władzy na płaszczyźnie ponadnarodowej. Najbardziej zależy na tym
Francji, choć i pozostałe kraje opowiadają się za redukcją zjawiska „ucie-
kających kompetencji” państw narodowych (m.in. poprzez orzecznictwo
Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości)11. Wejście w życie TL, a wraz z
nim wypracowanego podziału zadań, ma więc, przynajmniej teoretycznie,
chronić przed centrypetalizmem i zabezpieczać suwerenność narodową.
Zaproponowane podczas Konferencji w Lizbonie rozwiązania nie są
jednak w pełni satysfakcjonujące. Utworzone kompetencje dzielone,
jak pokazuje praktyka wielu państw federalnych, może stać się obsza-
rem walki o wpływy pomiędzy różnymi aktorami sceny politycznej.
Najczęściej też w takim przypadku zadania uznane wcześniej za dzie-
lone, przechodzą w gestię płaszczyzny nadrzędnej, prowadząc do
świadomego lub nie, gromadzenia władzy w rękach jednego podmiotu
decyzyjnego12.
Bardzo ciekawa pod względem podziału kompetencji w UE, jest rów-
nież Deklaracja nr 18. Zawiera ona zapis mówiący o możliwości zwro-
tu państwom członkowskim wcześniej przekazanych UE kompetencji.
Jest to swego rodzaju novum, o które bardzo długo walczył rząd nie-
miecki13. Regulacja ta stanowić ma gwarancję swobody decyzyjnej (w
zależności od zmieniających się potrzeb adaptacyjnych zarówno euro-
11 M. Olewińska, Federalizm w Unii Europejskiej..., s. 101. 12 Proces ten można zaobserwować m.in. w RFN w obrębie tzw. kompetencji konkurencyjnych bądź też ramowych. Związek używając różnej argumentacji (np. finansowej), zmusza kraje związkowe do przekazywania mu własnych zadań. Ponieważ jednak rozwiązanie to wywoływało od lat szereg kontrowersji, w wyniku reform systemowych w 2007 r. zlikwidowano kompetencje ramowe oraz zweryfikowano i znowelizowano zakres działań zaliczanych do kompetencji konkurencyjnych. 13 Por. A. Merkel, Die Mitgliedstaaten sind die Herren der Verträge, Das Parlament. Debatten Dokumentation. Debatten über den Vertrag von Lissabon / 157. Sitzung des 16. Bundestages am 24. April 2008, w: Das Parlament nr 18/19, 28 kwiecień/5 maj 2008, s. 2.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
16
pejskiego systemu politycznego, jak i samych krajów członkowskich)
oraz zabezpieczać suwerenność narodową państw UE. Samo utworze-
nie katalogu kompetencji, choć istotne, nabiera szczególnego znacze-
nia w odniesieniu do nowej struktury UE. Zniesienie trójfilarowej
struktury może skutkować zwiększoną rotacją kompetencji w obrębie
poszczególnych jej kategorii. Dotychczas bowiem tą część zadań, która
przynależna była Wspólnocie, określono jako statyczną, ze względu na
brak możliwości jakichkolwiek przesunięć w tej materii. Pozostałe zaś
kompetencje, ulokowane w filarze II i III definiowano jako dynamicz-
ne ze względu na, przynajmniej teoretyczną, możliwość ich późniejszego
uwspólnotowienia14. Zmiany dokonane przez Traktat Lizboński burzą
skostniałą strukturę I filara i dają szansę państwom członkowskim do
swobodniejszego decydowania w obrębie poszczególnych polityk. Zauwa-
żyć jednak należy, iż możliwość zwrotu kompetencji dotyczyć ma wyłącz-
nie zadań dzielonych. TL przewiduje powrót kompetencji w gestię państw
narodowych jedynie w sytuacji, gdyby UE zrezygnowała z ich realizacji,
pod warunkiem jednak poszanowania zasad subsydiarności i proporcjo-
nalności. Jak zauważa Jan Barcz, mimo wcześniejszego braku tako-
wego zapisu w pozostałych traktatach, możliwość zwrotu kompeten-
cji zawsze istniała. Państwa członkowskie mogły bowiem na mocy
swojej woli politycznej oraz w oparciu o prawo międzynarodowe
ograniczyć zakres oddziaływania UE poprzez rewizję traktatów15.
Biorąc jednak pod uwagę obawy państw co trwałej utraty możliwości
decyzyjnej w określonych dziedzinach oraz fakt, iż to właśnie obszar
kompetencji dzielonych jest najbardziej narażony na nasilanie się
tendencji centrypetalnych, wprowadzone rozwiązanie daje nadzieję
na zahamowanie procesu centralizacji władzy.
Reformy przewidziane przez Traktat Lizboński nie omijają także Wspól-
nej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa (WPZiB). Choć zapis doku-
mentu mówiący, iż: „wszelkie dziedziny polityki zagranicznej i ogół kwe-
stii dotyczących bezpieczeństwa Unii, w tym stopniowe określenie
14 Por. P. Saganek, Podział kompetencji pomiędzy Wspólnoty Europejskie a państwa członkowskie, Warszawa 2002, s. 33. 15 Por. J. Barcz, Przewodnik po Traktacie z Lizbony..., s. 52-53.
Monika Maria Brzezińska
17
wspólnej polityki obronnej, która może prowadzić do wspólnej obro-
ny”16 budzą niepokój, to jednak dalej odnajdujemy doprecyzowanie
powyższej regulacji. WPZiB „podlegają szczegółowym zasadom i pro-
cedurom”17, czyli obowiązkowej w tej materii jednomyślności Rady oraz
Rady Unii Europejskiej (chyba że Traktat przewiduje inaczej) oraz zaka-
zie przyjmowania aktów prawodawczych w obrębie obecnego II filara.
Podkreślono także, iż Europejski Trybunał Sprawiedliwości (po wejściu
w życie TL – Trybunał Sprawiedliwości UE) nie dysponuje możliwością
oddziaływania w obrębie WPZiB. Jego właściwości skupiają się na kon-
troli legalności aktów prawnych oraz rozgraniczeniu kompetencji. Nad-
to, co istotne, postanowienia z zakresu obecnego II filara nie wpływają
na prawo i kompetencje państw członkowskich odnośnie realizacji poli-
tyki zagranicznej oraz służb dyplomatycznych. Także relacje z państwa-
mi trzecimi oraz przynależność do organizacji międzynarodowych pozo-
stają wyłącznie w gestii polityk narodowych18. Do kwestii tej odnoszą się
również Deklaracje 13 oraz 14 Traktatu Lizbońskiego, podkreślając iż
regulacje zawarte w TUE: „nie naruszają obecnej odpowiedzialności
Państw Członkowskich za kształtowanie i prowadzenie wspólnej poli-
tyki zagranicznej (...)” oraz że: „postanowienia dotyczące wspólnej
polityki zagranicznej i bezpieczeństwa nie przyznają Komisji nowych
uprawnień do inicjowania decyzji ani nie zwiększają roli Parlamentu
Europejskiego”19. Analogicznie kształtuje się sprawa kompetencji w obrę-
bie Przestrzeni Wolności, Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości. Pozostają
one w gestii państw członkowskich i nie zostają przejęte przez płaszczyznę
ponadnarodową20.
Regulacje sektorowe
Warto przyjrzeć się również samemu zakresowi przedmiotowemu
kompetencji. Na szczególną uwagę zasługują tu trzy kwestie. Pierw-
sza z nich, to polityka ochrony środowiska (ulokowana obecnie w I
16 Traktat Lizboński, Dz. U. UE 2007/C 306/01, art. 24 (dawny art. 11 TUE). 17 Tamże. 18 Por. J. Barcz, Przewodnik po Traktacie z Lizbony..., s. 49-50. 19 Traktat Lizboński, Deklaracje 13-14. 20 Por. J. Barcz , Poznaj Traktat z Lizbony, UKIE 2008, s. 25.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
18
filarze), a dokładniej jej aspekt dotyczący zmian klimatycznych (art.
174). Wraz z wejściem w życie Traktatu Lizbońskiego polityka ta
realizowana ma być w oparciu o zasadę solidarnej współpracy
wszystkich państw członkowskich. Celem tej regulacji jest zobligo-
wanie krajów należących do Unii, do większej kooperacji w zakresie
podejmowanych działań oraz stworzenie atmosfery wspólnej odpo-
wiedzialności za zmiany klimatyczne.
Równie istotnym obszarem dotkniętym nowymi regulacjami TL jest
przestrzeń kosmiczna. Co ciekawe do tej pory polityka ta pozostawała
poza zasięgiem zainteresowania Unii Europejskiej. Obecnie Traktat
Lizboński pierwszeństwo co do realizacji wspomnianej kompetencji
przyznaje Unii, która „...opracowuje europejską politykę...” w tym
zakresie (art. 172a)21. Przejmowanie przez płaszczyznę nadrzędną (tu:
UE) w zakres własnych działań, obszarów nie objętych wcześniej żad-
nymi regulacjami nie jest niczym nowym. Świadczy jedynie o dynami-
ce UE i nawiązuje do często stosowanej w państwach federalnych
praktyki. Nowopowstałe kompetencje stają się bowiem doskonałym
narzędziem do rozszerzania przez władzę centralną własnych kompe-
tencji. Argumentem przemawiającym za ulokowaniem danego działa-
nia w obrębie kompetencji przynależnych płaszczyźnie nadrzędnej,
jest rzekomy brak praktycznych możliwości oraz środków do realizacji
nowego zadania przez płaszczyzny niższe. Przyznać należy, iż jest to
stwierdzenie trudne do podważenia (przynajmniej w tej dziedzinie),
gdyż państwa członkowskie same przyznają, że nie są jeszcze gotowe
do samodzielnej aktywności w tym zakresie.
Szczególnej uwagi, jeśli chodzi nowy katalog kompetencji, wymaga kwe-
stia funkcjonowania rynku energii, bezpieczeństwa jej dostaw, jak też
oszczędności energii i rozwoju jej odnawialnych źródeł (art. 176a). Nie-
wątpliwie jest to wynik prac niemieckiej Prezydencji, której w szczególny
sposób zależało na unormowaniu rynku energetycznego. Ulokowanie tej
polityki na płaszczyźnie ponadnarodowej ma stać się gwarantem suwe-
21 Por. Traktat Lizboński.
Monika Maria Brzezińska
19
renności państw członkowskich Unii. Ucisza też obawy niektórych krajów
(w tym m.in. Polski i krajów bałtyckich), przed powstawaniem porozu-
mień (głównie między Niemcami a Rosją), wykluczających pozostałych
aktorów sceny politycznej z procesu decyzyjnego. Unormowanie polityki
energetycznej podkreśla tym samym równość wszystkich państw w zakre-
sie prowadzonej działalności. Daje szansę stworzenia jednolitej, europej-
skiej koalicji w sytuacji patowej, gdyby taka zaistniała. Wydarzenia z po-
czątku stycznia 2009 r. związane z dostawą gazu z Rosji, pokazują jednak,
iż kwestia kryzysu wcale nie jest tak odległa, jakby można było sobie tego
życzyć. Tym bardziej więc, sprawy związane z polityką energetyczną wy-
magają dziś wspólnych rozwiązań.
Podejmowanie decyzji
Kolejne rozszerzenia Unii Europejskiej, wzmacnianie roli poszczegól-
nych instytucji, czy pojawianie się nowych unijnych polityk, wymusiły
również zmiany w obrębie procesu decyzyjnego. Mnogość podmiotów
obecnych na scenie europejskiej, a także skomplikowana procedura,
wymagały uelastycznienia. Powiększono więc katalog głosowania
większościowego o kolejnych kilkadziesiąt materii, m.in. w takich
obszarach jak: przeciwdziałanie zmianom klimatycznym, niesienie
pomocy humanitarnej, czy bezpieczeństwo energetyczne. Zjawisko to
nie jest jednak niczym nowym. Od dawna bowiem stosuje się zasadę
odchodzenia od jednomyślności na rzecz głosowania większościowego.
Tak więc do 31 października 2014 r. utrzymana zostanie regulacja
wprowadzona przez Traktat z Nicei, która narzuca w tej materii trzy
warunki. Mianowicie wymagana jest:
1. odpowiednia liczba głosów ważonych („za” decyzją musi być
255 z 345 głosów ważonych, „przeciwko” minimum 91 głosów
ważonych);
2. odpowiednia liczba krajów członkowskich (2/3 jeśli projekt
pochodzi od państwa członkowskiego i więcej niż 1/2 jeśli jej
inicjatorem jest Komisja Europejska);
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
20
3. jako ewentualność może zostać zastosowany czynnik demo-
graficzny, polegający na sprawdzeniu, czy kraje członkow-
skie, spełniające dwa powyższe warunki, zgromadziły co
najmniej 62% populacji UE22.
Natomiast począwszy od 1 listopada 2014 r., by decyzja została przyję-
ta, musi być zaakceptowana przez co najmniej 55% państw członkow-
skich (obecnie dla 27 daje to 15 państw), reprezentujących 65% ludno-
ści Unii. Wyjątek stanowi WPZiB, kwestie sprawiedliwości i spraw
wewnętrznych, polityka gospodarcza i pieniężna, zawieszenie w pra-
wach państwa członkowskiego oraz wystąpienie z UE. Tutaj dla podję-
cia decyzji obligatoryjne jest zebranie minimum 72% liczby państw
członkowskich23. Mniejszość blokująca zaś wynosi minimum 35%
populacji UE, pochodzącej z co najmniej czterech państw członkow-
skich. W przeciwnym wypadku, zgodnie z TL, większość kwalifikowana
będzie osiągnięta nawet wtedy, gdy pułap 65% nie zostanie utrzymany.
Dzięki polskiemu stanowisku negocjacyjnemu, przewidziano okres
przejściowy (wydłużony o trzy lata, a więc od 1 listopada 2014 r. do 31
marca 2017 r.), w czasie którego państwa członkowskie mogą zażądać
zastosowania reguł z Nicei lub też odwołać się do formuły z Joaniny.
Jednocześnie nadal utrzymano, w celu wzmocnienia interesów narodo-
wych, zasadę jednomyślności w takich dziedzinach jak: podatki, polity-
ka zagraniczna, czy też zabezpieczenie społeczne.
Parlamenty narodowe i legitymizacja władzy
Traktat Lizboński nie pomija kwestii parlamentów narodowych, któ-
rych to pozycja ustrojowa w Unii od dawna wywołuje szereg kontrower-
sji. Dotychczasowym europejskim regulacjom zarzuca się bowiem brak
możliwości skutecznego włączenia parlamentów w proces decyzyjny.
Wytworzona bowiem w Unii i w państwach członkowskich luka fawory-
zuje rządy narodowe (RE, RUE), marginalizując (za wyjątkami) władze
22 Por. J. Barcz, Przewodnik po Traktacie z Lizbony..., s. 65. 23 Por. Tamże, s. 66.
Monika Maria Brzezińska
21
legislacyjne. TL stawia sobie za cel wzmocnienie pozycji parlamentów
narodowych poprzez możliwość wczesnego reagowania. Parlamenty
zyskają kompetencje w zakresie kontroli zasady pomocniczości, którą
TL precyzuje poprzez włączenie w zakres jej działania płaszczyzn regio-
nalnej i lokalnej. Rozwiązanie to sprzyja większej przejrzystości oraz
zmniejsza deficyt legitymizacji władzy w Unii. Jednak, jak zauważa
Jerzy Kranz, jest to narzędzie skuteczne wyłącznie dla aktywnych i sil-
nych parlamentów, gdyż czas na reakcję i podjęcie działań jest stosun-
kowo krótki. Tak więc, większość parlamentów raczej nie będzie w sta-
nie sprostać postawionym im w tym zakresie wymaganiom24. Nadto,
parlamenty narodowe zyskują prawo uczestniczenia w Przestrzeni Wol-
ności, Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości, oceniając realizację działań Unii
w tym obszarze, oraz możliwość kontroli Europolu i Eurojustu. Będą
także informowane o wnioskach w sprawie przystąpienia nowych krajów
do UE i będą mogły brać udział w procedurze zmian traktatowych25.
Kwestię parlamentów narodowych uzupełnia dodany do Traktatu z Lizbo-
ny Protokół w sprawie stosowania zasad subsydiarności i proporcjonal-
ności. Choć nie przyznano parlamentom kompetencji do zablokowa-
nia aktu prawnego, to jednak umożliwiono im zastosowanie tzw. „żół-
tej kartki”, w sytuacji gdyby chciały wyrazić swoją wątpliwość co do
jego zgodności z zasadą pomocniczości. Rozwiązanie to, na którym
zresztą bardzo zależy Polsce, może okazać się skuteczniejsze niż to
przewidziane przez Joaninę. Deficytem TL w zakresie kompetencji
parlamentów narodowych jest natomiast brak możliwości monitoro-
wania przez nie działań realizowanych w obrębie obecnego II filara
(WPZiB)26. Budzi to niepokoje państw członkowskich (mimo wspo-
mnianych wcześniej Deklaracji 13 i 14), co do przyszłego uwspólnoto-
wienia tego obszaru i wyjęcia go spod gestii narodowych. Nie wpro-
wadzono także obowiązku informowania parlamentów o wystąpieniu
24 Por. J. Kranz, „Traktat reformujący” UE – podejmowanie decyzji w Radzie większością kwalifikowaną, w: J. Barcz (red.), Traktat reformujący Unię Europejską. Mandat Konferencji Międzyrządowej – analiza prawno-polityczna. Wnioski dla Polski. Materiały z konferencji ekspertów, 11 lipca 2007 r., Warszawa 2007, s. 38. 25 J. Barcz, Przewodnik po Traktacie z Lizbony..., s. 53. 26 Por. J. Barcz , Poznaj Traktat z Lizbony.., s. 29-31.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
22
kraju członkowskiego ze struktur UE. Rozwiązanie takie dziwi tym
bardziej, iż jednocześnie TL przewiduje konieczność włączenia parla-
mentów w procedurę rozszerzenia Unii. Jak widać, jednak nie wszyst-
kie nowe regulacje pozostają ze sobą spójne.
Oprócz wzmocnienia roli parlamentów narodowych, przyznano również
nowe prawa samym obywatelom Unii Europejskiej. Zgodnie z literą pra-
wa, mogą oni w liczbie co najmniej 1 miliona zwrócić się do Komisji Euro-
pejskiej w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej. Wnioski w tej
sprawie dotyczą tylko tych materii, które w mniemaniu obywateli wyma-
gają regulacji na poziomie aktu prawnego UE27. Warto zaznaczyć, iż jest
to kolejny krok w stronę redukcji deficytu demokracji władzy i stworzenia
nowych mechanizmów partycypacyjnych obywateli w procesie ustawo-
dawczym. Wcześniej już bowiem stworzono możliwość składania petycji
do Parlamentu Europejskiego.
Spójność
Wszystkie zmiany, w tym horyzontalne, instytucjonalne, czy też inne,
by mogły skutecznie zreformować system polityczny Unii Europejskiej,
wymagają spójnego podejścia i zharmonizowanego działania. Uporząd-
kowano więc stosowane w poszczególnych traktatach nazewnictwo,
ujednolicając je i zastępując nowym. I tak, zgodnie z TL, wyrażenie
„Unia Europejska” zastępuje „Wspólnotę”, „euro”, „ecu”, a „wspólny
rynek” to od TL „rynek wewnętrzny”. Zmienione są także nazwy insty-
tucji (chociażby wspomnianego wcześniej Trybunału Sprawiedliwo-
ści), które dopasowują się do nowej struktury organizacyjnej Unii. Od
strony systemowej nie ma to większego znaczenia, nie mniej jednak
wprowadza pewien porządek i większą przejrzystość.
Spójność Unii wzmacnia także dołączona do Traktatu tzw. Klauzula
Solidarności. Zgodnie z nią „Unia i jej Państwa Członkowskie działają
wspólnie w duchu solidarności, jeżeli jakiekolwiek Państwo Członkow-
27 Por. Traktat Lizboński, Tytuł II, art. 8 b.
Monika Maria Brzezińska
23
skie stanie się przedmiotem ataku terrorystycznego lub ofiarą klęski
żywiołowej lub katastrofy spowodowanej przez człowieka...”28. Nadto,
UE zobowiązuje się do użycia wszystkich możliwych środków, w tym
również wojskowych, udostępnionych przez kraje członkowskie, by
chronić instytucje demokratyczne, ludność cywilną oraz swoje teryto-
rium. Założeniem powyższego zapisu jest budowanie współodpowie-
dzialności za losy Europy, a nie tylko skupianie się na kwestiach czysto
instytucjonalnych, czy decyzyjnych. Ciekawym jednak pozostaje fakt, iż
Traktat Lizboński wymienia tu w pierwszej kolejności instytucje demo-
kratyczne, a dopiero potem ludnością cywilną.
Nie wszystkie jednak rozwiązania, zaproponowane pierwotnie przez Trak-
tat ustanawiający Konstytucję dla Europy, zawarte są w TL. Nie wpisany jest
np. mający służyć budowaniu tożsamości, a tym samym i spójności europej-
skiej ustęp, odwołujący się do wspólnych unijnych symboli. Umieszczono go
natomiast w odrębnej Deklaracji29, pozostawiając w gestii państw narodo-
wych decyzję jej podpisania. 11 krajów członkowskich, w tym również Pol-
ska, nie dołączyły do grona sygnatariuszy Deklaracji. Wprawdzie decyzja ta
nie pociąga za sobą żadnych skutków politycznych, to jednak świadczyć
może o ostrożniejszym podejściu państw i ich obywateli do kwestii budo-
wania europejskiego demos.
Wystąpienie z UE
Nowością wprowadzoną przez Traktat Lizboński jest art. 46a Postano-
wień końcowych. Mówi on, iż: „Każde państwo członkowskie może,
zgodnie ze swoimi wymogami konstytucyjnymi, podjąć decyzję o wy-
stąpieniu z Unii”. Zauważyć jednak należy, iż traktaty są formą umowy
międzynarodowej, w związku z czym również na mocy prawa międzyna-
rodowego państwa członkowskie zawsze mogły podjąć autonomiczną
decyzję o wystąpieniu z UE. Wpisanie w nowy Traktat art. 46a niewątpli-
28 Traktat Lizboński, Tytuł VII, Klauzula Solidarności, art. 188 r. 29 Por. Tamże, 52. Deklaracja w sprawie symboli UE. Deklarację powyższą podpisało 16 z 27 państw UE, a mianowicie: Austria, Belgia, Bułgaria, Niemcy, Grecja, Hiszpania, Włochy, Cypr, Litwa, Luksemburg, Węgry, Malta, Portugalia, Rumunia, Słowenia i Słowacja.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
24
wie porządkuje system prawny Unii, stwarzając własne podstawy regulu-
jące tę materię. Jednak art. 60 Konstytucji RP w korespondencji z ww.
zapisem, mówiącym iż Polska może przekazać organizacji międzyna-
rodowej (w naszym przypadku UE), bądź też organowi międzynarodo-
wemu, niektóre kompetencje władzy państwowej, tworzy pewną lukę
prawną. Nie ma bowiem żadnej wzmianki dotyczącej formuły wystąpienia
z Unii, co w świetle art. 46a TL ogranicza nam pełnię i skuteczność
w dysponowaniu własną suwerennością.
III. Zmiany instytucjonalne
Traktat Lizboński dokonuje również reformy systemu instytucjonal-
nego Unii Europejskiej. Zmienia pozycję ustrojową Parlamentu Euro-
pejskiego, Komisji Europejskiej oraz Rady Unii Europejskiej. Obecnie
bowiem organy te ulokowane są w I filarze i określane jako wspólno-
towe. Po wejściu w życie TL i likwidacji struktury trzech filarów,
wszystkie instytucje WE zyskają status unijnych. Zabieg ten skutko-
wać może przesunięciem obszaru oddziaływania wspomnianych insty-
tucji z płaszczyzny wspólnotowej na całą UE. Modyfikacja pozycji
ustrojowej obecnych organów WE to nie tylko wynik zburzenia trójfi-
larowej struktury UE. To także efekt nadania jej osobowości prawnej.
Rozwiązanie to może być postrzegane jednak dwojako. Z jednej strony,
z pewnością sprzyjać będzie większej przejrzystości i łatwości w prowa-
dzeniu dialogu z innymi podmiotami spoza Unii (państwami, czy orga-
nizacjami). Sprecyzowanie podmiotu negocjacyjnego zwiększa też z pew-
nością jego skuteczność w zawieraniu umów międzynarodowych. Z dru-
giej jednak strony, budzi obawy niektórych państw członkowskich co do
powolnej korozji własnej suwerenności i do „cichego uciekania” ich na-
rodowych kompetencji. Centralizacja władzy i powolne jej kumulowa-
nie na płaszczyźnie ponadnarodowej są bowiem dla niektórych państw
członkowskich (jak chociażby Francji, czy Polski) najmniej pożąda-
nym skutkiem integracji europejskiej.
Monika Maria Brzezińska
25
Nowelizacje przewidziane przez Traktat Lizboński nie omijają także
Parlamentu Europejskiego. Jest to zabieg o tyle istotny, iż kolejne roz-
szerzenia Unii Europejskiej stwarzały niebezpieczeństwo nadmiernego
rozrośnięcia się tej instytucji, co z pewnością hamowało by jej skutecz-
ność decyzyjną. Ustalono więc, iż liczba deputowanych nie przekroczy
750 (bez przewodniczącego). Kierowano się tu się zasadą demograficz-
ną, mówiącą iż na każde państwo członkowskie przypada maksymalnie
96, ale nie mniej niż 6 posłów. Gdyby jednak okazało się, że Traktat Li-
zboński nie wejdzie w życie w 2009 r., co zresztą wiele na to wskazuje, to
w kolejnych latach 2009-2014 obowiązywać ma nicejski system podziału
miejsc w PE. Jeśli zaś scenariusz ratyfikacyjny przebiegnie pomyślnie, to
zgodnie z „degresywną proporcjonalnością” modyfikacji ulegną mandaty
należne Niemcom. Liczba ich deputowanych (jako jedynego kraju w Unii
Europejskiej) spadnie bowiem z 99 na 9630.
Zmieniona jest również struktura organizacyjna Rady Europejskiej. Na
mocy TL wybiera ona spośród swojego grona przewodniczącego na 2,5
letnią kadencję. Jednokrotnie odnawialny mandat nie wyklucza jednak
możliwości odwołania przewodniczącego z pełnionej funkcji w przypad-
ku poważnych uchybień. Utworzenie urzędu przewodniczącego likwiduje
tym samym w ramach RE instytucję Prezydencji. Zgodnie z TL jest ona
sprawowana przez trzy państwa członkowskie, z uwzględnieniem
różnorodności i równowagi geograficznej (9. Deklaracja), przez okres
18 miesięcy. Grupowa formuła Prezydencji sprzyja większej współpra-
cy państw w określaniu wspólnych celów oraz priorytetów dalszego
rozwoju Unii. W dobie narastających kryzysów (chociażby gazowego,
czy ekologicznego), jest to więc powolne odchodzenie od partykular-
nych interesów, na rzecz wspólnie wypracowanej polityki.
Od 2014 r. modyfikacji ulega również liczba członków Komisji Europej-
skiej. Obecnie każde państwo członkowskie posiada po jednym komisa-
30 Por. Parlament Europejski. Komisja Spraw Konstytucyjnych. Dokument roboczy w sprawie wyborów do Parlamentu Europejskiego, DT/703650PL.doc, 18.01.2008, s. 9; http://www.europarl.europa.eu/meetdocs/2004_2009/documents/dt/703/703650/703650pl.pdf (stan na dzień 03.06.2008 r.).
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
26
rzu. Wraz z wejściem w życie Traktatu Lizbońskiego, dla Unii 27 pań-
stw, grono to zmniejsza się o 1/3 i wynosi 18 przedstawicieli zmieniają-
cych się na zasadzie równej rotacji (wymagana jednomyślność RUE).
Rozwiązanie to z pewnością blokuje charakterystyczny dla UE proces
nadmiernego rozrastania się instytucji i likwiduje niepotrzebną biuro-
krację. Małe państwa obawiają się jednak dominacji komisarzy więk-
szych krajów członkowskich i utraty możliwość skutecznego oddziały-
wania na proces decyzyjny UE. Warto jednak zauważyć, iż od strony
teoretycznej zmiany te wydają się bez znaczenia w tym zakresie, gdyż
członkowie KE nie mają prawa kierować się interesem narodowym w
trakcie pełnionych przez siebie funkcji. Z perspektywy psychologicznej
zaś, rozwiązanie to jest negatywnie przyjmowane przez głównie mniej-
sze państwa Unii, choć swego czasu to np. Francja wyrażała swój wielki
sprzeciw w tej materii.
Istotną zmianą instytucjonalną w zakresie obecnego II filara, jest usta-
nowienie Wysokiego Przedstawiciela do Spraw Zagranicznych i Polityki
Bezpieczeństwa. Łączy on funkcje Wysokiego Przedstawiciela i komi-
sarza ds. stosunków zewnętrznych z urzędem wiceprzewodniczącego
Komisji Europejskiej. Zabieg ten choć wzmacnia spójność Unii, to
jednak budzi negatywne emocje wśród państw członkowskich. Ciągle
bowiem obawiają się one centralizacji zadań z obszaru WPZiB, a tym
samym utraty wpływów w jej obrębie. Warto jednak zaznaczyć, iż pa-
trząc z perspektywy interesów narodowych, dużym osiągnięciem TL jest
zrezygnowanie z zaproponowanego w Traktacie ustanawiającym Kon-
stytucję dla Europy urzędu Ministra Spraw Zagranicznych UE. W prze-
konaniu wielu państw członkowskich stanowisko to nierozerwalnie
związane jest z kształtowaniem się państwowości Unii. Doprowadzić
też może to erozji narodowej polityki zagranicznej, która zawsze pozo-
stawała znakiem niezależności wobec innych. Stworzenie więc funkcji
jednego europejskiego ministra spraw zagranicznych kojarzy się kra-
jom z odebraniem im najbardziej newralgicznej kompetencji uderza-
jącej bezpośrednio w ich suwerenności.
Monika Maria Brzezińska
27
Natomiast w zakresie Przestrzeni Wolności, Bezpieczeństwa i Sprawie-
dliwości rozszerzone zostają kompetencje Trybunału Sprawiedliwości
oraz wzmocniona pozycja ustrojowa Eurojustu. TL stwarza podstawy
prawne, co planowano już wcześniej, do powołania w przyszłości Prokura-
tury Europejskiej, która miałaby za zadanie, obok dzisiejszego Olaf-u,
zwalczanie nadużyć i przestępstw finansowych w Unii, jak też poza jej
granicami (w zależności od lokalizacji odbiorców środków płynących z
budżetu UE). Rozwiązanie to wyraźnie pokazuje otwieranie się systemu
instytucjonalnego Unii Europejskiej na przyszłe potrzeby. Jest też zapowie-
dzią tworzenia nowych struktur, często typowych dla państw narodowych.
Podsumowanie
Wprowadzane przez Traktat Lizboński reformy ustrojowe dotykają
wielu materii. Zmieniają strukturę organizacyjną Unii, modyfikują
instytucje, precyzują zakres kompetencji poszczególnych płaszczyzn
oraz nadają obywatelom Unii nowe prawa. Wszystkie wymienione tu
reformy mają więc zasadniczy wpływ na kształt europejskiego systemu
politycznego, choć diametralnie go nie zmieniają. Nie tworzą super-
państwa, którego celem jest „wchłoniecie” wchodzących w jego skład
krajów członkowskich. Niemniej jednak, wiele nowych regulacji bazuje
na praktykach zaczerpniętych z państw narodowych. Stwarza to słuszne
obawy członków Unii przed „cichym” przygotowywaniem jej do roli
europejskiego państwa. Widać bowiem wyraźnie, iż wraz z każdym
nowym traktatem rozszerzają się kompetencje Unii oraz umacnia się
jej pozycja jako aktora międzynarodowego (chociażby przez nadanie
jej osobowości prawnej).
Traktat Lizboński porządkuje także w swoim założeniu dotychczasowy
dorobek integracyjny w obrębie różnych płaszczyzn: instytucjonalnej,
kompetencyjnej, prawnej i obywatelskiej. Dzięki nim mechanizmy decy-
zyjne charakteryzują się coraz większą specyfikacją i precyzją, przypo-
minając te odpowiadające wymogom demokratycznym. Powstają też
nowe, nieznane wcześniej Unii organy tj. Wysoki Przedstawiciel, czy
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
28
Prokuratura Europejska. Wszystkie one świadczą o pełnej dynamice
systemu politycznego Unii Europejskiej oraz, wbrew napotykanym
trudnościom, o jej ogromnych zdolnościach adaptacyjnych. Są to nie-
wątpliwie pozytywy reformy lizbońskiej.
Wśród wielu korzystnych zmian można jednak zauważyć mnóstwo „nie-
dociągnięć” systemowych, które ingerują głównie w zakres kompetencji
państw członkowskich. Coraz więcej bowiem materii (po TL przeszło 60)
zostało przesuniętych z płaszczyzny narodowej na europejską. Wymienić
tu należy chociażby takie kwestie jak: polityka energetyczna, ochrona
środowiska, czy przestrzeń kosmiczna. Oczywiście uwspólnotowienie
wielu zadań jest słusznie argumentowane brakiem skuteczności w tych
dziedzinach pojedynczych państw i potrzebą solidarnego współdziałania.
Niemniej, budzą one obawy krajów członkowskich co do utraty tożsamo-
ści i rozmycia się własnej państwowości. Członkowie Unii niechętnie
oddają kompetencje, które wcześniej realizowali samodzielnie. Siłą rzeczy
bowiem, zmiana ta skutkuje centralizacją władzy i zmniejszaniem się ich
zasobów decyzyjnych. Widząc to obawiają się redukcji własnej pozycji do
poziomu jednego z wielu „regionów”.
Także prawo unijne jest zbyt rozbudowane i zagmatwane. Świadczy o tym
chociażby fakt, iż wiele osób nie rozumie postanowień samego Traktatu.
Nie sprzyja to oczywiście legitymizacji kształtującego się systemu. Do-
kument jest zbyt długi i skomplikowany, niczym nie przypominający
znanych każdemu krótkich, konkretnych i funkcjonujących w pań-
stwach członkowskich regulacji konstytucyjnych. W tej sytuacji trudno
więc mówić chociażby o pozytywnym wyniku referendum w Irlandii.
Obywatele bowiem oczekują spójnych i przejrzystych rozwiązań, które
są w stanie zrozumieć. Wszelkie niejasności w tej materii budzą obawy
przed centralizacją władzy i jej bezpowrotną utratą. Niepokoje te są
zresztą częściowo uzasadnione. Biorąc bowiem pod uwagę rozszerzenie
liczby materii wymagającej głosowania większościowego, niewątpliwie
część dotychczasowych kompetencji przesunięta zostanie w sferę od-
działywań ponadnarodowych. Pozytywnym efektem dążeń państw człon-
Monika Maria Brzezińska
29
kowskich w tym obszarze jest z pewnością wprowadzenie zapisu mówią-
cego o zwrocie wcześniej przekazanych Unii kompetencji. Zapis ten jed-
nak ogranicza się wyłącznie do zadań dzielonych, a to za mało. Nadto brak
jest jasnego sygnału informacyjnego dotyczącego zmian w UE. Media
przekazują wiadomości ogólnikowo i nieprecyzyjnie. Często mylą ze
sobą poszczególne instytucje, bądź w ogóle nie podają istotnych faktów
(np. mówiących o możliwości zwrotu kompetencji), koncentrując się na
sporach wśród eurodeputowanych. Trudno więc dziwić się obywatelom,
iż niechętnie podchodzą do wszelkich zmian systemowych w Unii.
Zauważalna jest też ogromna rozbieżność między oczekiwaniami sa-
mych polityków a społeczeństwem. Ci pierwsi śmielej (choć nie zaw-
sze, mamy tu przykład wstrzymania się prezydenta Polski z podpisa-
niem TL) decydują się na zmiany systemowe, nawet jeśli kosztują one
mnóstwo wysiłku. Proces integracji natomiast dużo wolnej przebiega
na płaszczyźnie społecznej. Obywatele bowiem ciągle nie dostrzegają
spójności działań instytucji z mechanizmami decyzyjnymi i jest to
niewątpliwie ogromny mankament dzisiejszej Unii Europejskiej. Na-
wet takie zabiegi jak: włączenie parlamentów narodowych w europej-
ski proces decyzyjny, umożliwienie płaszczyznom regionalnym i lo-
kalnym kontroli zasady subsydiarności oraz inicjatywa ustawodawcza
obywateli, nie likwidują deficytu demokracji i braku legitymizacji wła-
dzy. Mają one raczej na celu stworzenie podstaw pod przyszłą budowę
europejskiego społeczeństwa, niż świadczą o poczuciu wspólnoty wśród
mieszkańców Unii. Być może też dlatego, choć ma to znaczenie czysto
manifestacyjne, odwołanie się do symboli UE zapisano w odrębnej
Deklaracji. Świadczy to o bardzo ostrożnym podejściu obywateli krajów
członkowskich do budowy wspólnego, europejskiego demos.
Niemniej, reformy są niezbędne, gdyż stanowią kolejny etap rozwoju
systemu politycznego Unii. Bez nich cała struktura stanie się skostniała i
sztywna, nie reagująca na bodźce zewnętrze i wewnętrzne. Podkreślić też
należy, że i dziś nie do końca są one prawidłowo odczytywane i nie odpo-
wiadają oczekiwaniom państw narodowych i ich obywateli. Niemniej, aby
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
30
Unia Europejska mogła w przyszłości skutecznie działać, niezbędne wyda-
je się tu znalezienie „złotego środka” w postaci pogodzenia ze sobą intere-
sów narodowych z dobrem wspólnym. Może się to stać jedynie przy po-
szanowaniu różnorodności kulturowej i suwerenności państw z jednej
strony, a z drugiej zaś z towarzyszącymi im zmianami wspierającymi
jedność całej UE. W każdym też razie, nie mogą się one wiązać z próbą
budowy europejskiego państwa, gdyż każde działanie zmierzające w tym
kierunku z góry skazane jest na niepowodzenie. Doskonałym tego dowo-
dem jest chociażby Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy.
Gdyby zaś okazało się, że Traktat Lizboński nie zyska poparcia państw
członkowskich i nie zostanie ratyfikowany, to najprawdopodobniej roz-
poczną się kolejne spotkania i negocjacje. Wypracowane zostaną kolejne
rozwiązania, które będą do zaakceptowania przez wszystkich. I jest to
słuszne podejście, gdyż każde z państw członkowskich będzie wtedy miało
świadomość, iż nie musi godzić się na coś ,co pozostaje wbrew jego intere-
som. Da też szansę wspólnego pokonywania barier i poszukiwania wspo-
mnianego „złotego środka”.
Monika Maria Brzezińska
31
Aneks
WYKAZ NAJWAŻNIEJSZYCH REFORM
TRAKTATU LIZBOŃSKIEGO
I. Zmiany horyzontalne
STRUKTURA
1. Nadanie UE osobowości prawnej.
2. Likwidacja trójfilarowej struktury UE (ale pozostawienie Euratomu jako
samodzielnej organizacji międzynarodowej).
KOMPETENCJE
1. Nowy podział kompetencji w UE przewidujący kompetencje wyłączne UE,
kompetencje dzielone Unii i państw członkowskich oraz kompetencje
wspierające, koordynujące i uzupełniające UE.
2. Wprowadzenie zapisu mówiącego o możliwości zwrotu państwom członkow-
skim kompetencji wcześniej przekazanych przez nie na rzecz UE (ale tylko z
zakresu zadań dzielonych między UE a państwa członkowskie).
REGULACJE SEKTOROWE
1. Podjęcie kolejnych kroków w celu unormowania polityki rynku energii, bez-
pieczeństwa jej dostaw, oszczędności energii i rozwoju jej odnawialnych źró-
deł, poprzez włączenie jej w europejski system decyzyjny.
2. W zakresie polityki ochrony środowiska (a dokładniej zmian klimatycz-
nych), ma obowiązywać zasada solidarnej współpracy wszystkich państw
członkowskich UE.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
32
3. Wprowadzenie po raz pierwszy w historii UE nowego obszaru działań, tj.,
kompetencji UE do realizacji europejskiej polityki w zakresie przestrzeni
kosmicznej.
PARLAMENTY NARODOWE I LEGITYMIZACJA WŁADZY
1. Wzmocnienie pozycji parlamentów narodowych poprzez przyznanie im
możliwości wczesnego reagowania.
2. Parlamenty zyskają kompetencje w zakresie kontroli zasady pomocniczości.
Nadto Traktat Lizboński precyzuje wspomnianą zasadę poprzez włączenie
w zakres jej działania płaszczyzny regionalnej i lokalnej.
3. Parlamentom nie przyznano wprawdzie kompetencji do zablokowania aktu
prawnego, ale umożliwiono im zastosowanie tzw. „żółtej kartki” w sytuacji,
gdyby zechciały wyrazić swoją wątpliwość co do zgodności aktu z zasadą po-
mocniczości.
4. Parlamenty narodowe zyskają prawo uczestniczenia w Przestrzeni Wolności,
Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości, oceniając realizację działań Unii w tym za-
kresie.
5. Parlamenty będą mogły kontrolować od strony działań politycznych
Europol i Eurojust.
6. Parlament włączone zostaną w procedurę zmiany dotychczasowych Traktatów.
7. Parlamenty będą informowane o nowych wnioskach kandydatów starają-
cych się o przystąpienie do Unii Europejskiej.
8. Obywatele UE będą mogli w liczbie co najmniej 1 miliona zwrócić się do
Komisji Europejskiej w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej.
Wnioski w tej sprawie dotyczyć mają tych materii, które zdaniem obywa-
teli wymagają regulacji w postaci aktu prawnego UE.
PODEJMOWANIE DECYZJI
1. Rozszerzono metodę głosowania większościowego o kolejnych kilkadziesiąt
materii, m.in. w takich obszarach jak: przeciwdziałanie zmianom klimatycz-
nym, niesienie pomocy humanitarnej, czy bezpieczeństwo energetyczne.
Monika Maria Brzezińska
33
2. Do 31 października 2014 r. obowiązywać ma formuła wprowadzona przez
Traktat Nicejski, a mianowicie spełnione muszą być następujące warunki:
odpowiednia liczba głosów ważonych: „za” decyzją musi być 255
z 345 głosów, „przeciwko” minimum 91 głosów ważonych;
odpowiednia liczba krajów członkowskich: 2/3 jeśli projekt pocho-
dzi od państwa członkowskiego i więcej niż 1/2 jeśli jej inicjato-
rem jest Komisja Europejska;
jako ewentualność można zastosować czynnik demograficzny, pole-
gający na sprawdzeniu, czy kraje członkowskie, spełniające dwa po-
wyższe warunki, zgromadziły co najmniej 62% populacji UE.
3. Od 1 listopada 2014 r. głosy obliczane będą na zasadzie tzw. podwójnej
większości. By decyzja została przyjęta musi zostać zaakceptowana przez
co najmniej 55% państw członkowskich (obecnie dla 27 daje to 15 pań-
stw), reprezentujących 65% ludności Unii.
4. Wyjątek od ww. zasady stanowić ma WPZiB, kwestie sprawiedliwości i spraw
wewnętrznych, polityka gospodarcza i pieniężna, zawieszenie w prawach pań-
stwa członkowskiego oraz wystąpienie z UE. Tutaj dla podjęcia decyzji obliga-
toryjne będzie zebranie minimum 72% liczby państw członkowskich.
5. Mniejszość blokująca powinna wynieść minimum 35% populacji UE,
pochodzącej z co najmniej czterech państw członkowskich. W przeciwnym
wypadku, zgodnie z TL, większość kwalifikowana zostanie osiągnięta na-
wet wtedy, gdy pułap 65% nie zostanie utrzymany.
6. Dzięki polskiemu stanowisku negocjacyjnemu, przewidziano także okres
przejściowy od 1 listopada 2014 r. do 31 marca 2017 r. (a więc o trzy lata dłużej
niż zakładano), w którym państwa członkowskie będą mogły w zażądać zasto-
sowania reguł z Nicei lub też odwołać się do formuły z Joaniny.
SPÓJNOŚĆ
1. Uporządkowano nazewnictwo. Zastąpiono wyrazu „Wspólnota” odpo-
wiednią formą gramatyczną wyrazu „Unia Europejska”, „ecu” słowem
„euro”, czy „wspólny rynek” pojęciem „rynek wewnętrzny”.
Skutki zmian systemowych Unii Europejskiej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
34
2. Zmieniono nazwy instytucji, jak chociażby Europejskiego Trybunału
Sprawiedliwości na Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
3. Do Traktatu dołączono tzw. Klauzulę Solidarności, zgodnie z którą „Unia i
jej Państwa Członkowskie działają wspólnie w duchu solidarności, jeżeli
jakiekolwiek Państwo Członkowskie stanie się przedmiotem ataku terro-
rystycznego lub ofiarą klęski żywiołowej lub katastrofy spowodowanej
przez człowieka...”.
4. UE zobligowała się do użycia wszystkich możliwych środków, w tym
również wojskowych udostępnionych jej przez kraje członkowskie, by
chronić instytucje demokratyczne, ludność cywilną oraz swoje terytorium.
5. Do TL dołączono odrębną Deklarację w sprawie symboli Unii Europej-
skiej, odwołującą się do wspólnych unijnych symboli. Kwestię podpisania
Deklaracji pozostawiono w gestii państw członkowskich.
WYSTĄPIENIE Z UE
1. Każde państwo członkowskie może, zgodnie ze swoimi wymogami konsty-
tucyjnymi, podjąć decyzję o wystąpieniu z Unii
II. Zmiany instytucjonalne
2. Ustalono, iż liczba deputowanych do PE nie może przekroczyć 751 osób
wliczając w to przewodniczącego.
3. W PE na każde państwo członkowskie przypadać będzie maksymalnie 96,
ale nie mniej niż 6 posłów. Niemcy jako jedyny kraj w UE straci 3 manda-
ty (z 99 na 96).
4. Utworzenie funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej, wybieranego
spośród własnego grona na okres 2,5 lat, który będzie mógł być odwołany
z powodu poważnych uchybień.
5. Likwidacja instytucji Prezydencji w ramach RE. Wprowadzono natomiast
grupową formułę Prezydencji jako domeny RUE, sprawowanej przez trzy
państwa (z uwzględnieniem różnorodności i równowagi geograficznej)
przez okres 18 miesięcy.
Monika Maria Brzezińska
35
6. Redukcja składu Komisji Europejskiej o 1/3 składu. Po TL liczba ta wynie-
sie 18 członków zmieniających się na zasadzie równej rotacji, przy jedno-
myślnej akceptacji RUE.
7. Ustanowienie Wysokiego Przedstawiciela do Spraw Zagranicznych i Polityki
Bezpieczeństwa. Łączyć ma on funkcje Wysokiego Przedstawiciela i komisarza
ds. stosunków zewnętrznych z urzędem wiceprzewodniczącego Komisji Euro-
pejskiej.
8. W zakresie Przestrzeni Wolności, Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości przy-
znane zostaną kompetencje Trybunałowi Sprawiedliwości, który do tej
pory nie posiadał prawa oddziaływania w tym obszarze.
9. Wzmocnienie pozycji ustrojowej Eurojustu.
10. Stworzenie podstaw prawnych do powołania Prokuratury Europejskiej, zaj-
mującej się ściganiem przestępstw finansowych skierowanych przeciwko bu-
dżetowi UE.
III. Inne
1. Karta Praw Podstawowych (KPP) nie została ona włączona w treść same-
go Traktatu, ale jako dokument jest wiążąca dla wszystkich państw człon-
kowskich. Wyjątek stanowią tutaj Wielka Brytania i Polska, które wyłączy-
ły się spod działania IV Tytułu KPP „Solidarność”.
2. Unia szanuje i nie narusza statusu przyznanego przez państwa członkow-
skie kościołom i stowarzyszeniom oraz wspólnotom religijnym.
Dr Michał Gierycz
__________
Instytut Politologii
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony –
źródła i znaczenie modyfikacji
Prowadzona w niniejszym artykule analiza złożona jest z trzech części.
Pierwsza, wprowadzająca w zagadnienie, odnosi się pokrótce do głównych
nadziei i niepowodzeń Unii Europejskiej związanych z zasadą pomocniczo-
ści przed uchwaleniem Traktatu Lizbońskiego. W drugiej omówione zostały
podstawowe wprowadzone przez tenże Traktat modyfikacje. Trzecia ma
charakter prognostyczny i odnosi się do prawdopodobnego funkcjonalnego
znaczenia wprowadzonych w Lizbonie zmian.
Zasada pomocniczości w UE przed Traktatem Lizbońskim1
1. Zasada pomocniczości2 wprowadzona została expressis verbis do
porządku prawnego Unii Europejskiej wraz z Traktatem z Maastricht3.
1 Szersze opracowanie zagadnienia normatywnego uregulowania i funkcjonowania pomocniczości w UE można znaleźć w III rozdziale mojej książki Chrześcijaństwo i Unia Europejska. Rola religii w procesie integracji europejskiej, WAM, IP UKSW, Kraków – Warszawa 2008, ss.190-237 2 Na temat znaczenia zasady pomocniczości por. Aniela Dylus, Idea subsydiarności a integracja Europy, w: tejże: Europa. Fundamenty jedności, Wydawnictwo Fundacji ATK, Warszawa 1999 czy Chantal Millon-Delsol, Zasada pomocniczości, Znak, Kraków 1995 3 Odwołanie do pomocniczości zawarto w preambule i artykule 2 (pierwotnie B) Traktatu o Unii Europejskiej [TUE], a jej definicję w artykule 5 (niegdyś 3b) Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską [TWE].
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony – źródła i znaczenie modyfikacji
38
Na zainteresowanie się przez elity europejskie tą zasadą wpłynęły zróżni-
cowane czynniki. Po pierwsze, rozważając kwestię z perspektywy idei
czy myśli politycznej, pomocniczość wyraża zbliżone treści co federa-
lizm, nie budzi jednak takich kontrowersji w społeczeństwach europej-
skich. Jej zastosowanie w prawie wspólnotowym pozwalało zatem opi-
sać wyznaczony jeszcze przez Schumana kierunek rozwoju integracji
europejskiej, a jednocześnie uniknąć sprzeciwów wobec pogłębiania się
procesu zjednoczeniowego4. Z perspektywy politycznego wpływu na ów-
czesny proces decyzyjny, podkreślić należy bardzo mocne polityczne
poparcie dla wprowadzenia zasady pomocniczości do porządku praw-
nego UE przez Helmuta Kohla i landy niemieckie5, jak również, z innych
przyczyn, Wielką Brytanię6. Powodowało ono, iż de facto nie można
było zignorować postulatu wprowadzenia pomocniczości do prawa Unii.
Wreszcie, patrząc od strony politycznej pragmatyki, zauważyć można, iż
w związku z, używając określenia Ewy Popławskiej, „niedookreślonym
wektorem” pomocniczości7, jest to kategoria, która, w pewnym sensie,
każdemu gwarantuje negocjacyjny sukces. Chroni bowiem tak podmio-
towość wspólnot bliższych obywatelowi (czy – używając kategorii kwan-
tytatywnych – niższego rzędu), jak i uprawnień władzy wyższego rzędu
do działania. A zatem, nieco upraszczając, tak zapaleni eurofederaliści,
jak i zwolennicy Europy Ojczyzn, byliby gotowi podpisać się pod (przy-
najmniej niektórymi) postulatami pomocniczości8.
Mając w pamięci powyższe kwestie, zauważyć jednak trzeba, iż istniał
jeszcze jeden, mocny argument „za” pomocniczością, który zdaje się
ostatecznie stać u podstaw jej błyskawicznej kariery w UE. Mianowi-
cie, lata poprzedzające Maastricht to zdecydowanie negatywne do-
4 Tymczasem, jak zwracają uwagę Heinz Laufer i Tomas Fischer: „der Maastricher Vertgrag bilde mit seinen Bestimmungen zur Wirtschafts- und Waehrungsunion und dem Einstieg in eine Gemeinsame Aussen- und Sicherheitspolitik die Basis fuer einen europaeischen Bundesstaat” (Heinz Laufer, Tomas Fischer, Föderalismus als Strukturprinzip fuer die Europäische Union, Verlag Bertelsmann Stiftung, Guetersloh 1996, s.10) 5 Por. Colette Mazzucelli, France and Germany at Maastricht, Garland Publishing Inc., New York and London 1997 6 Szerzej na temat: Michał Gierycz, Chrześcijaństwo i Unia Europejska…, ss.349-359 7 Por. Ewa Popławska, Zasada subsydiarności w traktatach z Maastricht i Amsterdamu, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2000, r.V 8 Szerzej na temat trzech podstawowych postulatów pomocniczości patrz: Aniela Dylus, Idea subsydiarności a integracja Europy, w: tejże: Europa. Fundamenty jedności, Wydawnictwo Fundacji ATK, Warszawa 1999
Michał Gierycz
39
świadczenia rozrostu biurokracji i ustawodawstwa Brukseli9 związa-
nego z tworzeniem wspólnego rynku. Nowotworzona Unia nie chciała
mieć twarzy „bezdusznego biurokraty”. Przeciwnie, jeśli w Maastricht
chciano dokonać ‘nowego otwarcia’, to właśnie z wizerunkiem bliskiej
obywatelowi Wspólnoty. Promowane przez Niemcy pojęcie pomocni-
czości, związane, jak to precyzował TUE, z podejmowaniem decyzji
„jak najbliżej obywateli”10, nadawało się idealnie na „ludzkie oblicze”
procesu integracyjnego. Pomocniczość miała służyć odnowieniu pozy-
tywnego zainteresowania Wspólnotami przez społeczeństwa europej-
skie, oraz przybliżeniu Unii do obywatela11.
2. Jak wspomniano, zasada pomocniczości została expressis verbis
przywołana w Traktacie z Maastricht. Już w preambule TUE czytamy,
iż w toku rozwoju integracji „decyzje są podejmowane jak najbliżej
obywateli, zgodnie z zasadą pomocniczości”12, następnie zasada ta
przywołana jest w art. 1 (opisowo) i 2 (expressis verbis) TUE, jak
również zdefiniowana w art. 5 TWE. Brzmienie tych przepisów nie
pozostawia przy tym wątpliwości, iż pomocniczość została w Unii
uznana za zasadę prawa wspólnotowego13, a zatem znalazła się wśród
norm konstytucyjnych14 mających kształtować sposób działania
wszystkich instytucji Unii Europejskiej15. Przyjęte na początku lat ’90
Konkluzje Edynburskie, a potem, bazujący na nich, załączony do Trak-
tatu Amsterdamskiego Protokół w sprawie stosowania zasad pomoc-
niczości i proporcjonalności precyzowały przy tym sposób jej rozu-
mienia i stosowania w Unii.
9 Erwin Vetter, Deutschland: Die Sicht der deuschen Länder, w: Rudolf Hrbek [Hg.], Die Anwendung des Subsidiaritätsprinzips in der Europäischen Union – Erfahrungen und Perspektiven, Nomos, Baden-Baden, s.9 10 Preambuła Traktatu o Unii Europejskiej, w: Traktaty Europejskie, Branta, Bydgoszcz-Warszawa 2003 11 Niektórzy z badaczy skłonni są nawet uznać, iż główną przyczyną jej wprowadzenia było podtrzymanie minimalnego społecznego poparcia dla instytucji wspólnotowych. Por. George A. Bermann, Subsidiarity: does it have a future, Saggi. Conference e seminari, Rzym 1997, s.12 12 Tamże, s.35 13 Ewa Popławska, Zasada subsydiarności…, s.29 14 Francis Snyder, The unfinished constitution of European Union: principles, processes and culture, w: Joseph Weiler, Marlene Wind [ed.], European constitutionalism beyond the state, Cambridge University Press, Cambridge 2003, s.61 15 Por. Wojciech Szymborski, Wspólnotowa subsydiarność, za: http://ksik2.atr.bydgoszcz.pl/atr/index _biuletyn. asp?idb=7&idek=458 z dnia 22.08.2005
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony – źródła i znaczenie modyfikacji
40
Podkreślić trzeba, iż sposób, w jaki pomocniczość została uregulowana
w prawie wspólnotowym jest, ogólnie rzecz ujmując, swoisty. Traktaty
zawierają w istocie dwie, rozbieżne – jeśli nie sprzeczne, definicje
pomocniczości. Pierwsza, zawarta w TUE, odnosi się do podejmowania
decyzji jak najbliżej obywatela. Druga, zawarta w TWE i mająca podsta-
wowe prawne znaczenie16, definiuje natomiast pomocniczość w sposób
nie odnoszący się w ogóle do obywatelskiej podmiotowości. Przyjęte roz-
wiązanie jest o tyle swoiste, iż pomocniczość nie jest, by tak rzec, kategorią
bez przeszłości – ma mocne fundamenty w europejskiej filozofii społecz-
nej i wiąże się właśnie z zasadą podmiotowości. Traktaty zdają się zatem
tworzyć własne, „autorskie” rozumienie pomocniczości.
Artykuł 5 TWE stwierdza:
„W dziedzinach, które nie należą do jej kompetencji wyłącznej,
Wspólnota podejmuje działania, zgodnie z zasadą pomocniczości,
tylko wówczas i tylko w takim zakresie, w jakim cele proponowanych
działań nie mogą być osiągnięte w sposób wystarczający przez Pań-
stwa Członkowskie, natomiast z uwagi na rozmiary lub skutki propo-
nowanych działań możliwe jest lepsze ich osiągnięcie na poziomie
Wspólnoty.”17
Jak nietrudno zauważyć, definicja TWE rozrywa w istocie związek
między pomocniczością a deklarowanym podejmowaniem decyzji ‘jak
najbliżej obywatela’18. Składa się na to kilka czynników19, z których
warto wymienić trzy podstawowe.
Po pierwsze, definicja zawarta w TWE, poddaje pomocniczości tylko
dwa najwyższe poziomy władzy: unijny i państwowy. A zatem, ex
definitione, nie odnosi się do poziomów najbliższych obywatelowi.
16 Por. Ewa Popławska, op. cit. 17 Za: Traktaty europejskie, op. cit. 18 Grainne de Burca, Reappraising Subsidiarity’s Significance after Amsterdam, Harward Law School, Cambrige 2000 czy John Bercow, Subsidiarity and the Illusion of Democratic Control, www.brugesgroup.com/mediacentre/index.live?article=192, z 22.08.2005 19 Por. szerzej M. Gierycz Chrześcijaństwo i Unia Europejska… op.cit., ss.190-210
Michał Gierycz
41
Po drugie, pomocniczość obowiązuje w Unii Europejskiej jedy-
nie w dziedzinach, które nie należą do kompetencji wyłącznej
Wspólnoty. Oznacza zatem, primo, iż decentralistyczne działanie
pomocniczości nie obowiązuje w tym obszarze, który już został scentra-
lizowany. Ponadto, secundo, oznacza, iż stosowanie zasady pomocni-
czości związane jest jedynie z obszarem kompetencji konkurencyjnych.
W konsekwencji, biorąc pod uwagę zasadę „zajętego pola”20, pomocni-
czość pozwala albo rozszerzyć zakres działania Wspólnoty w danym
obszarze, albo zachować status quo, a zatem uznać kompetencje Pań-
stwa Członkowskiego. Taka delimitacja przedmiotowa czyni dynamikę
pomocniczości w istocie jednokierunkową: pozwalającą rozszerzać Unii
obszar działania, natomiast już nie państwu.
Po trzecie, zarysowaną powyżej, a opaczną z perspektywy jej normal-
nego rozumienia, dynamikę pomocniczości wzmacnia efektywno-
ściowe przyporządkowanie tej zasady. Na pytanie, który poziom
władzy w danej sytuacji jest uprawniony do działania, klasyczna po-
mocniczość daje odpowiedź, iż ten, który, rokując szansę na wykonanie
zadania, w sposób maksymalny pozwala na zaangażowanie obywatel-
skie. W Unii akcenty rozłożone zostały odmiennie. W ramach kryterium
przypisania właściwości do wykonywania kompetencji pierwszorzędne
znaczenie otrzymuje w Unii kryterium skuteczności, które niejako służy
także do sprawdzenia, czy państwa członkowskie mogą w stopniu ‘wy-
starczającym’ osiągnąć założony cel21. Punkt ciężkości całej zasady
przesuwa się zatem w kierunku tzw. pomocniczości progresywnej,
wyznając efektywność w realizacji celów za podstawowy wyznacznik
podziału i wykonywania kompetencji. Przyjętą w Maastricht definicję
pomocniczości przyrównuje się w literaturze niekiedy do tzw. ‘klauzuli
lepszości’ (Besser-Klausel), stwierdzając, że sens tej zasady zawiera się
w twierdzeniu: „Wspólnota podejmuje działanie tylko wówczas i w
takiej mierze, w jakiej przyjęte zadania będą mogły być lepiej zreali-
zowane na szczeblu wspólnotowym niż na poziomie państw członkow-
20 Szerzej na ten temat patrz: Ewa Popławska, Zasada subsydiarności... 21 Por. np. Wnioski Prezydencji UE z Edynburga z grudnia 1992 czy Protokół w przedmiocie stosowania zasad pomocniczości i proporcjonalności, w: Dariusz Milczarek, Subsydiarność…
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony – źródła i znaczenie modyfikacji
42
skich”22. Nie chodzi zatem o podmiotowość szczebla niższego (w tym
wypadku państwa), a jedynie o efektywność działania.
W konsekwencji powyżej naszkicowanych rozwiązań dynamika pomocni-
czości w Unii fundamentalnie różni się od dynamiki wiązanej klasycznie z
zasadą pomocniczości. Dynamiczny charakter pomocniczości unijnej wyda-
je się przy tym zbieżny z dynamiką integracji europejskiej – oznacza zwięk-
szanie się zakresu oddziaływania instytucji europejskich. Niejako analogicz-
nie do „efektu przelania” („spill-over effect”), powodującego powolny, ale
stały wzrost kompetencji WE. W konsekwencji, ma wiele wspólnego z roz-
wojem kompetencji najwyższego, najbardziej oddalonego od obywatela
poziomu władzy, niewiele natomiast z przybliżaniem procesu decyzyjnego
do obywatela, niezależnie od tego, co sugerowałaby preambuła TUE.
3. Mając świadomość specyfiki ukształtowania unijnej pomocniczości,
zapytać warto czy spełniła pokładane w niej na początku lat ’90 na-
dzieje. Odpowiedź znajdziemy w wypowiedzi przywódców państw
europejskich, którzy w 2001 roku w Laeken dokonali w istocie oceny
interesujących nas tutaj uregulowań. W słynnej Deklaracji z Laeken
czytamy:
„Wewnątrz Unii, instytucje europejskie muszą zbliżyć się do obywate-
li.[…] Chcą, aby instytucje europejskie były mniej hermetyczne, a przede
wszystkim bardziej skuteczne i otwarte. Wielu obywateli chce także,
aby Unia zajmowała się w większym stopniu ich szczególnymi potrze-
bami, zamiast interweniowania w sprawy najlepiej realizowane przez
wybranych przedstawicieli państw członkowskich i regionów. To
ostatnie jest nawet postrzegane przez niektórych jako zagrożenie dla
własnej tożsamości. Co więcej, obywatele mają poczucie, że porozumie-
nia są czasem zawierane poza nimi i dlatego chcą lepszej kontroli
demokratycznej. […] Obywatele mają czasami wrażenie, że Unia
angażuje się zbyt intensywnie w obszarach, w których jej udział nie
jest niezbędny. Dlatego też ważną rzeczą jest wyjaśnienie, uprosz-
22 Ewa Popławska, op. cit., s.50
Michał Gierycz
43
czenie i dostosowanie podziału kompetencji pomiędzy Unią i pań-
stwami członkowskimi w świetle nowych wyzwań, przed jakimi stoi
Unia. Może to prowadzić zarówno do przywrócenia zadań państwom
członkowskim, jak i przypisania nowych zadań Unii lub poszerzenia
istniejących kompetencji, mając nieustannie w pamięci zasadę równości
państw członkowskich oraz ich wzajemną solidarność”.23
Powyższe uwagi jednoznacznie wskazują, iż pomocniczość wprowadzona
przez przywódców państw europejskich w Maastricht i „udoskonalona” w
Amsterdamie nie przyniosła w istocie obiecywanych rezultatów. Ciężko
inaczej zinterpretować fakt, iż po dekadzie jej obowiązywania powracamy
w Laeken do unijnego Leitmotivu o „konieczności przybliżenia Unii do
obywatela”, jak również do problemu właściwej przedmiotowej delimitacji
działań Unii. To właśnie pomocniczość miała być kluczem do rozwiązania
tych bolączek. Nie dziwi zatem, iż w swej dalszej części Deklaracja z Laek-
en już wprost odnosi się do zasady pomocniczości. Stwierdza:
„Pierwsza seria pytań, które należy postawić dotyczy metody, dzięki
której podział kompetencji mógłby się stać bardziej przejrzysty. Czy
możemy odróżnić pomiędzy trzema rodzajami kompetencji: wyłączny-
mi kompetencjami Unii, kompetencjami państw członkowskich oraz
mieszanymi kompetencjami Unii i państw członkowskich? Na jakim
poziomie kompetencje są sprawowane w najbardziej efektywny sposób?
W jaki sposób jest tutaj stosowana zasada subsydiarności? I czy nie
powinniśmy postawić sprawy jasno, że wszelkie kompetencje nie
przypisane Unii w Traktatach należą do sfery wyłącznych kompetencji
państw członkowskich? Jakie byłyby tego konsekwencje?”24
W ten sposób Deklaracja z Laeken stała się podstawą dla ponownego
myślenia nad ukształtowaniem unijnej pomocniczości podczas prac
Konwentu Europejskiego. Ten bowiem, obradujący na podstawie
mandatu zawartego w Deklaracji, podjął kwestię znaczenia zasady
23 Spotkanie Rady Europejskiej w Laeken 14-15.XII.2001r. Wnioski Prezydencji, http://libr.sejm.gov.pl/oide/dokumenty/konkluzje/laeken200112.pdf 24 Tamże
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony – źródła i znaczenie modyfikacji
44
pomocniczości w Unii Europejskiej. Poniekąd symbolicznie, grupa
robocza Konwentu obradująca nad zasadą pomocniczości otrzymała
szacowny, pierwszy numer.
Zmiany w rozumieniu pomocniczości w Traktacie Lizbońskim25
4. Deklaracja z Laeken w odniesieniu do pomocniczości wypowiadała w
sposób delikatny to, co już wcześniej podnoszone było nie tylko w litera-
turze przedmiotu, ale również w europejskiej dyskusji politycznej, choć-
by przez Komitet Regionów. Wśród zarzutów względem unijnej definicji
pomocniczości podkreślano, iż okazuje się ona w niemałym stopniu
nieaplikowalna w praktyce26, jej wprowadzenie do prawa traktatowego
nie zmieniło generalnej orientacji przepływu kompetencji27, a bierność
ETS skutecznie uniemożliwiała obronę kompetencji państw członkow-
skich w wypadku nadgorliwości legislacyjnej Wspólnoty28, wreszcie, że
nie spełnia roli, którą miała spełnić w zakresie przybliżenia procesu
decyzyjnego do obywateli29.
Jak wspomniano, Konwent Europejski, obradujący na podstawie
mandatu zawartego w Deklaracji w Laeken, podjął kwestię refleksji
nad znaczeniem zasady pomocniczości w Unii Europejskiej. Jako, że
w przeważającej mierze przewidziane w Traktacie Lizbońskim roz-
wiązania dotyczące pomocniczości są efektem prac Konwentu i mają
swoje źródło w przepisach Traktatu Konstytucyjnego30, warto przez
chwilę zatrzymać się nad generalnym podejściem przyjętym przez
grupę roboczą do ponownego przemyślenia unijnej pomocniczości.
25 Paragrafy 4–7 rozwijają tezy przedstawione po raz pierwszy w aneksie mojej książki Chrześcijaństwo i Unia Europejska… 26 Por. np. Grainne de Burca, Reappraising…. 27 Por. np. Joseph Weiler, The constitution of Europe, Cambridge University Press, 1999 28 Por. np. Ewa Popławska, Zasada subsydiarności… 29 Komitet Regionów podkreślał m.in. iż pomocniczość powinna odnosić się do poziomów subnarodowych. Por. np. Opinion of the Committee of the Regions on the „Principle of subsidiarity „Developing a geniue culture of subsidiarity”. An appeal by the Committee of the Regions”, O.J. EC C198 z 14.07.1999 s.74 [p.1.1.4] 30 Komparatystyka Traktatu Lizbońskiego i Traktatu Konstytucyjnego pozwala dostrzec, iż wprowadzone w Lizbonie zmiany mają generalnie charakter kosmetyczny. Jedyna poważniejsza materialna zmiana dotyczy protokołu w sprawie stosowania pomocniczości i proporcjonalności. W Traktacie Lizbońskim dołączono do art. 7 tegoż protokołu jeden nowy paragraf.
Michał Gierycz
45
Ono bowiem wyznaczyło w znacznej mierze trajektorię możliwych
zmian w definiowaniu tejże zasady.
W ramach I grupy roboczej generalnie panował konsensus odnośnie
konieczności rewizji znaczenia tej zasady w Unii, a konkretnie zwięk-
szenia jej roli w toku kształtowania prawa wspólnotowego. W tym
kontekście postulowano przede wszystkim wzmocnienie roli tej zasady
w toku projektowania prawa wspólnotowego, wzmocnienie jej poli-
tycznego monitoringu, oraz ułatwienie zaskarżenia aktu prawodaw-
czego Wspólnoty do ETS31. Jednocześnie jednak istotną troską grupy
roboczej było, aby wskutek wzmocnienia zasady pomocniczości nie
uszczuplić efektywności procesu legislacyjnego Wspólnoty. Nie pozo-
stało to, jak się wydaje, bez wpływu na to, iż grupa utrącała wszelkie
propozycje, które instytucjonalnie chciały wzmocnić pomocniczość,
tudzież zredefiniować ją prawnie poprzez wzmocnienie jej komponen-
tu podmiotowego. Zarzucono m.in. projekt powołania specjalnej ad
hoc izby ETS do rozpatrywania spraw związanych z pomocniczością,
tudzież powołania instytucji wspólnotowej ds. kontroli przestrzegania
pomocniczości (tak zwany „Pan/Pani Pomocniczość”)32. Grupa robo-
cza zrezygnowała również z prawnego redefiniowania istoty poprzez
uzupełnienie definicji z art.5 TWE o obowiązek podejmowania decyzji
jak najbliżej obywatela33. W konsekwencji ogólnego nastawienia na
chęć „poprawienia” pomocniczości („wzmocnienia jej roli”), ale jedno-
czesnej niechęci przed zmianą jej efektywnościowej orientacji, postu-
laty grupy roboczej nie były, nazwijmy to eufemistycznie, rewolucyjne.
Członkowie pierwszej grupy roboczej mieli chyba zresztą świadomość,
że, jak to sami przyznawali w konkluzjach, ich propozycje „nie pokry-
wają w pełni zakresu problemów związanych z pomocniczością”34.
31 Working Group I on the Principle of Subsidiarity, Conclusion of the Working Group – revised text, WD 19/1/02 REV 1 – WG 1, s.4-5 32 Por. Tamże, s.6 i 9 33 Por. propozycja H. Farnleitnera i R. Boescha próbująca połączyć w definicji komponent efektywnościowy i podmiotowy. H. Farnleitner i R. Boesch, Making the Subsidiarity operational, WD 11 – WG I, s.5 34 Tamże, s.9
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony – źródła i znaczenie modyfikacji
46
5. Mając świadomość generalnego podejścia grupy roboczej do myślenia
o unijnej pomocniczości łatwiej zrozumieć, dlaczego wprowadzony do
Traktatu o Unii Europejskiej przez Traktat Lizboński art. 3b, w wersji
skonsolidowanej TUE noszący numer 535 i zastępujący dotychczasowy
art. 5 TWE, brzmi dziwnie znajomo36. W swym trzecim paragrafie
stwierdza on:
„zgodnie z zasadą pomocniczości, w dziedzinach, które nie należą do jej
wyłącznej kompetencji, Unia podejmuje działania tylko wówczas i tylko
w takim zakresie, w jakim cele zamierzonego działania nie mogą zostać
osiągnięte w sposób wystarczający przez Państwa Członkowskie, zarów-
no na poziomie centralnym, jak i regionalnym oraz lokalnym, i jeżeli ze
względu na rozmiary lub skutki proponowanego działania możliwe
jest lepsze ich osiągnięcie na poziomie Unii”37.
W nowej definicji nie uległ zmianie najistotniejszy chyba problem
definicyjny unijnej pomocniczości: jej efektywne przyporządkowanie,
a zatem również płynąca zeń dynamika „ku górze”. Nie zmieniono
również wykluczenia kompetencji wyłącznych z zakresu oddziaływania
pomocniczości. Tym niemniej, warto zwrócić uwagę na dwie zmiany,
które wprowadzono.
Po pierwsze, nowa definicja próbuje odwoływać się już do struktural-
nego potencjału pomocniczości, dostrzegając poza poziomem central-
nym Państwa Członkowskiego, również jego poziom regionalny i lo-
kalny. Można w tym widzieć chęć nawiązania do idei przybliżenia
procesu decyzyjnego do obywatela, deklarowanego w preambule TUE.
Przywołana definicja w istocie zawiera jeszcze jedną, właściwie niedo-
strzegalną zmianę. Jak zaznaczono powyżej, lektura nowego art. 5 TUE
35 W dalszej części tekstu będę się odwoływać do numeracji przyjętych w skonsolidowanych wersjach Traktatu o Unii Europejskiej i Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Można jedynie wyrazić żal, iż jest to inna numeracja niż przewidziana w oryginalnym tekście Traktatu z Lizbony, co powoduje pewien chaos komunikacyjny. 36 I to nie tylko dla tych, którzy zapoznali się z Traktatem Konstytucyjnym i dostrzegają w nim art. I-11. 37 Dz. U. WE C 306 z 17.12.2007, s.12
Michał Gierycz
47
pozwala stwierdzić, iż nie uległo zmianie wykluczenie oddziaływania
pomocniczości w obszarze kompetencji wyłącznych. Tym niemniej,
wskutek sprecyzowania zakresu tych kompetencji w nowym art. 3 Trak-
tatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej [TfUE], ów silny mankament
rozumienia unijnej pomocniczości został w istotnej części usunięty.
Artykuł ten ogranicza bowiem kompetencje wyłączne Unii do unii cel-
nej, stanowienia reguł konkurencji, polityki pieniężnej w ramach sfery
euro, wspólnej polityki handlowej i zachowania morskich zasobów
biologicznych w ramach wspólnej polityki rybołówstwa38. Są to kwe-
stie, które rzeczywiście ze swej istoty generalnie powinny być określane
na najwyższym szczeblu. Jednocześnie, kompetencje dotychczas trak-
towane jako kompetencja wyłączna WE (np. rynek wewnętrzny, rolnic-
two, rybołówstwo czy sieci transeuropejskie) zostały w Traktacie Lizboń-
skim traktatowo zdefiniowane jako kompetencje dzielone39 – a zatem
dopuszczono do nich stosowanie zasady pomocniczości.
Najbardziej spektakularne zmiany Traktat Lizboński wprowadza w za-
kresie kontroli stosowania pomocniczości. Zawarte są one w przewa-
żającej mierze w nowym Protokole w sprawie stosowania pomocniczo-
ści i proporcjonalności. Przede wszystkim wycofano stamtąd wcze-
śniejsze, nie wytrzymujące krytyki trzy wskazówki40, którymi należało
się dotychczas kierować przy badaniu prawomocności działania
Wspólnoty w przestrzeni kompetencji konkurencyjnych. W ich miej-
sce dodano, zgodnie z zaleceniami Konwentu, zobowiązanie Komisji
do dokonywania szerokich konsultacji, oraz uzasadniania, na podsta-
wie wskaźników jakościowych i, w miarę możności, ilościowych, pro-
jektów prawodawczych, w tym wskazania skutków finansowych dane-
go projektu i jego konsekwencji dla regulacji Państwa Członkowskie-
go, w tym prawodawstwa regionalnego41. Pośrednio zatem wprowa-
dzono do refleksji nad pomocniczością, nie istniejący uprzednio,
komponent podmiotowy.
38 Tamże, s.47 39 Por. art.4 TfUE, Wersja skonsolidowana Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, Dz.U.UE C 115 z 09.05.2008 40 Por. M. Gierycz, Chrześcijaństwo i Unia… 41 Por. art. 5 Protokół w sprawie stosowania pomocniczości i proporcjonalności, Dz. U. WE C 306, s.151
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony – źródła i znaczenie modyfikacji
48
Drugą zmianą było wprowadzenie zalążka politycznej kontroli po-
mocniczości, poprzez włączenie w proces kontroli procesu legislacyj-
nego parlamentów narodowych. Zgodnie z Protokołem w sprawie roli
parlamentów krajowych w Unii Europejskiej, wszelkie projekty aktów
prawodawczych (wnioski Komisji, inicjatywy grupy Państw Członkow-
skich, inicjatywy Parlamentu Europejskiego, wnioski Trybunału
Sprawiedliwości, zalecenia Europejskiego Banku Centralnego i wnio-
ski Europejskiego Banku Inwestycyjnego mające na celu przyjęcie aktu
prawodawczego)42, jak również dokumenty konsultacyjne Komisji,
plany legislacyjne, itp.43 muszą być przekazywane parlamentom krajo-
wym. Mogą one „przesyłać przewodniczącym Parlamentu Europejskie-
go, Rady i Komisji uzasadnioną opinię na temat zgodności projektu aktu
prawodawczego z zasadą pomocniczości, zgodnie z procedurą przewi-
dzianą w Protokole w sprawie stosowania zasad pomocniczości i pro-
porcjonalności”44. Artykuł 6 przywołanego Protokołu precyzuje zaś, iż
„każdy parlament narodowy lub każda izba parlamentu narodowego
może, w terminie ośmiu tygodni od daty przekazania aktu prawodaw-
czego w językach urzędowych Unii, przesłać […] uzasadnioną opinię
zawierającą powody, dla których uznaje, że dany projekt nie jest zgodny
z zasadą pomocniczości”45. Przy tym, „w przypadku, gdy uzasadnione
opinie o niezgodności projektu aktu ustawodawczego z zasadą pomoc-
niczości stanowią co najmniej 1/3 głosów przyznanych parlamentom
[…] projekt zostaje poddany ponownej analizie”46, a jego podtrzymanie
musi być uzasadnione. Ponadto, i to już nowość wprowadzona w Trak-
tacie Lizbońskim, a nieobecna w TK, jeżeli Komisja podtrzyma, jako
zgodny z pomocniczością, wniosek, przeciw któremu istnieje zwykła
większość głosów przyznanych parlamentom narodowym47, to „przed
zakończeniem pierwszego czytania prawodawca (PE i RUE) rozważa
zgodność wniosku prawodawczego z zasadą pomocniczości, biorąc
42 Art.2, Protokół w sprawie roli parlamentów krajowych w Unii Europejskiej, Dz. U. WE C 306 43 Por. art.1, tamże 44 Art.3, tamże 45 Art.6, tamże 46 Art. 7, tamże 47 W myśl Protokołu każdy parlament posiada 2 głosy, w przypadku bikameralizmu na każdą izbę przypada jeden głos.
Michał Gierycz
49
szczególnie pod uwagę powody podane i podzielane przez większość
parlamentów narodowych, jak również uzasadnioną opinię Komisji”,
przy czym „jeżeli większością głosów wynoszącą 55% członków Rady lub
większością głosów oddanych w Parlamencie Europejskim prawodawca
stwierdzi, że jego zdaniem wniosek nie jest zgodny z zasadą pomocni-
czości, wniosek prawodawczy nie będzie dalej analizowany”48.
Wprowadzony przez Protokół system politycznej kontroli ex ante uzu-
pełniony został przez wzmocniony system prawnej kontroli ex post.
Zgodnie z art. 8 Protokołu ETS-owi przyznano właściwość „do orzekania
w zakresie skarg w sprawie naruszenia przez akt prawodawczy zasady
pomocniczości wniesionych przez Państwo Członkowskie […] lub prze-
kazanych przez nie zgodnie z jego porządkiem prawnym w imieniu jego
parlamentu lub izby tego parlamentu”49. Ponadto, prawo takiej skargi
przyznał również Komitetowi Regionów „w odniesieniu do aktów pra-
wodawczych, do których przyjęcia Traktat o funkcjonowaniu Unii Euro-
pejskiej wymaga jego konsultacji”50. Instytucja ta otrzymała zatem
uprawnienie, którego od dawna się domagała, poczuwając się w sposób
naturalny – w związku z reprezentowaniem wspólnot subpaństwowych
– do stania na straży pomocniczości.
Funkcjonalne znaczenie wprowadzonych modyfikacji
6. Odczytując literalnie zmiany z Lizbony rzec można, iż, niejako
wbrew temu, co zostało powiedziane o ostrożności grupy roboczej
Konwentu, wprowadzone modyfikacje – zwłaszcza w zakresie kontroli
pomocniczości – mają spektakularny charakter. Choćby włączenie
legislatur narodowych do procesu kontroli ustawodawstwa unijnego
niewątpliwie zasługuje na takie określenie. Tym niemniej, jak zauwa-
żył jeden z polskich politologów, „politolog musi pytać nie tylko o to,
co zapisane jest w prawie, ale również o „wolę polityczną”: o to, co
politycy chcieli osiągnąć formułując w taki, a nie inny sposób normę
48 Art. 7, Protokół w sprawie stosowania… 49 Art. 8, tamże 50 Tamże
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony – źródła i znaczenie modyfikacji
50
prawną, jak również o to, co zamierzają z jej pomocą osiągnąć w przy-
szłości”51. Wydaje się, iż w przypadku pomocniczości nie chcieli jednak
zmienić zbyt wiele; występują mocne przesłanki pozwalające założyć,
iż funkcjonalne znaczenie wskazanych modyfikacji w większości przy-
padków prawdopodobnie nie będzie szczególnie istotne.
7. Po pierwsze, przypomnieć trzeba, iż nie zmieniono wyłączenia dzia-
łania pomocniczości z obszaru kompetencji wyłącznych, a przede
wszystkim efektywnościowej orientacji pomocniczości. W konsekwen-
cji, nie zweryfikowano podstawowej bolączki unijnej definicji, powo-
dującej odwrócenie dynamiki pomocniczości w UE. Prosty przykład:
jeśli nowy art. 5 TUE, tak jak wcześniej art. 5 TWE, przedstawia rozmia-
ry i skutki działania jako podstawowe wyróżniki „lepszego działania”, to
działanie Wspólnoty niejako z definicji będzie lepsze – zawsze ma więk-
szy zasięg niż akcja pojedynczego Państwa Członkowskiego. Brak korek-
ty efektywnościowego przyporządkowania unijnej definicji ma również
dlatego fundamentalne znaczenie, iż w znacznej mierze dezawuuje
znaczenie uwzględniania subnarodowych podmiotów w nowym artyku-
le 5 TUE. Ostatecznie, jakkolwiek paradoksalnie by to brzmiało, nie-
zmieniona w swym rdzeniu formuła art. 5 TUE każe się zastanowić
raczej nie tyle nad pytaniem – w jaki sposób wzmacnia on struktury
pośrednie, ale czy przypadkiem, wobec efektywnościowego przypo-
rządkowania pomocniczości, nie pozwala on na przechwytywanie
przez Unię kompetencji wspólnot subpaństwowych.
Jeśli na powyższe pytanie możemy odpowiedzieć przecząco, to w nie-
małej mierze dlatego, iż przywołanie w definicji pomocniczości z art. 5
TUE podmiotów subpaństwowych i lokalnych w niewielkim stopniu
zmienia ich pozycję w unijnym procesie decyzyjnym. Oczywiście, sam
fakt tego przywołania ma swoją polityczną wymowę, której nie należy
zupełnie lekceważyć. Tym niemniej, w myśl przytoczonego sformułowa-
nia pomocniczość nie odnosi się do koncentrycznej relacji wspólnota
51 Piotr Mazurkiewicz, Wokół Karty Praw Podstawowych UE, w: „Chrześcijaństwo-Świat-Polityka” 3 (7) 2008, s.29
Michał Gierycz
51
lokalna – wspólnota regionalna – wspólnota państwowa –wspólnota
europejska, a jedynie do relacji Państwo członkowskie (na poziomie
centralnym, regionalnym, lokalnym) i Unia Europejska. Ostatecznie
zatem dyskurs kompetencyjny, do którego odnosi się ten przepis to
dyskurs Unii i Państwa Członkowskiego.
W odniesieniu do przewidzianych przez Protokół w sprawie stosowa-
nia zasady pomocniczości zobowiązań Komisji do konsultacji i uza-
sadnień, dość wspomnieć, że pomocniczość w pracy Komisji już dziś
stała się kolejną nieodzowną formułą, tyleż często przywoływaną, co
niewiele znaczącą52. Ponadto, sam Traktat przewiduje nietrudne do
wykorzystania drogi obejścia tak konsultacji parlamentarnych, wska-
zując, iż „w szczególnie pilnych przypadkach” można po prostu ich nie
prowadzić53. Podobnie, ilościowe uzasadnienie wniosku Komisji za-
kłada „tam gdzie to możliwe”. Biorąc to pod uwagę, warto podkreślić,
iż sam fakt nowych zobowiązań Komisji nie przesądza jeszcze o ich
realnym znaczeniu. Nie należy się tu raczej spodziewać „nowej jako-
ści”. Ani Traktaty, ani Protokoły nie dają w tym zakresie jakichś szcze-
gólnie odkrywczych, nowych wytycznych.
Oczywiście, owe zobowiązania nieco urealniać zdaje się fakt, iż w myśl
nowego Protokołu Komisja przestaje być strażnikiem sama dla siebie
– rolę tę, przynajmniej częściowo pełnić mają parlamenty narodowe i,
w mniejszym stopniu, Komitet Regionów. Tu jednak poczynić należy
kolejne zastrzeżenie. Choć nie można nie doceniać włączenia parlamen-
tów narodowych w proces decyzyjny, należy sobie zadać pytanie o rzeczy-
wiste znaczenie tego faktu. Jaka jest szansa, by parlamenty narodowe 27
państw członkowskich były w stanie przeanalizować w ciągu ośmiu tygo-
dni (o ile projekt nie jest pilny – wówczas czasu może być mniej54), docie-
rające do nich z reguły w językach obcych, propozycje aktów prawnych
Unii, by odnieść się do ich zgodności z zasadą pomocniczości? Jaka jest
szansa, by większość czy 1/3 z nich wypowiedziała się w tym czasie prze-
52 Por. M. Gierycz, Chrześcijaństwo i Unia Europejska… op. cit. 53 Art. 2, tamże 54 Por. art. 4 Protokół w sprawie roli parlamentów narodowych w Unii Europejskiej
Zasada pomocniczości w Traktacie z Lizbony – źródła i znaczenie modyfikacji
52
ciw jakiejś decyzji? Można to sobie oczywiście wyobrazić, ale jako sytuację
wyjątkową – sprzeciw wobec jakiegoś budzącego powszechne kontrower-
sje projektu. Wydaje się jednak, że już zbyt dużej wyobraźni wymaga
dostrzeżenie w tym zwykłego procesu efektywnej kontroli. Można się
raczej spodziewać zalania parlamentów narodowych kolejnymi tonami
dokumentów z Brukseli, w których mało który parlamentarzysta (jeśli w
ogóle któryś) będzie się orientował.
Ponadto, nie sposób nie zauważyć, iż opinie parlamentów mają w myśl
Protokołu w istocie drugorzędne znaczenie dla procesu decyzyjnego:
negatywne opinie 1/3 głosów parlamentów nie muszą spowodować nicze-
go poza spowolnieniem procesu legislacyjnego (projektodawca musi go
jedynie ponownie przeanalizować – ale może go przedłożyć ponownie w
niezmienionej postaci). Negatywne opinie większości głosów parlamen-
tów narodowych dla przerwania procesu legislacyjnego potrzebują jeszcze
zgody większości członków PE lub 55% głosów w RUE. Znamienne w tym
kontekście wydaje się, iż próg 55% głosów w RUE, jak i większości głosów
w PE związany jest nie tyle z zablokowaniem sprzeciwu narodowych
legislatur, ile jego przyjęciem.
W odniesieniu do efektywności prawnej kontroli ex post wątpliwości
rodzą się same, gdy wspomnimy na dotychczasową postawę i orzecz-
nictwo ETS w odniesieniu do orzekania w związku z zasadą pomocni-
czości. Ani Traktat z Maastricht, ani Traktat Amsterdamski nie zmie-
niły podejścia ETS-u do zasady pomocniczości. Już kilkakrotnie za-
kładano, iż pomocniczość będzie kluczem do wdrożenia nowej linii
orzecznictwa, ponieważ „daje nowy argument, pozwalający ETS-owi
anulować środki przyjęte co prawda przez Wspólnotę, ale przy istnie-
niu mniejszościowej opozycji w Radzie”55. Tymczasem, ETS wycofał
się zasadniczo z możliwości badania materialnego wymiaru pomocni-
czości jeszcze w połowie lat ’90 i pozostał wierny temu podejściu.
55 Antonio Estella, The EU Principle of… op. cit., s.139
Michał Gierycz
53
8. Podsumujmy powyższe ustalenia: Traktat nie przyniósł znaczących
mechanizmów hamujących ewentualną nadaktywność legislacyjną
Wspólnoty; nie wzmocnił również realnie pozycji narodowych legisla-
tur; dynamika pomocniczości nie została znacząco skorygowana; oby-
watelska kontrola nie została ani zwiększona ani zmniejszona; last but
not least, w zakresie kompetencji wyłącznej pomocniczość w Unii nie
obowiązuje. W konsekwencji, ciężko oprzeć się wrażeniu fasadowości
wprowadzonych modyfikacji. Wydaje się, iż wola zmian została sparali-
żowana lękiem przed „osłabieniem Unii”. Choć naradzano się w Kon-
wencie, zmieniono brzmienie i lokalizację art.5, a nawet wygenerowano
dwa nowe protokoły – unijna pomocniczość nieustannie, podobnie jak
w brzmieniu z Maastricht, stoi niejako w poprzek klasycznych celów tej
zasady – upodmiotowieniu obywateli. Wydaje się, że, podobnie jak stało
się to w Maastricht, pomocniczość ma służyć za swoistą „twarz” Unii
bliskiej obywatelowi. W świetle przeprowadzonej analizy rodzi się jed-
nak pytanie – czy to rzeczywiście twarz czy raczej mocno przerysowany
makijaż, z trudem przykrywający niedostatki unijnej fizjonomii.
Dr Krzysztof Cebul
__________
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej w Warszawie
Polska i Unia Europejska
– ewolucja programowa partii politycznych
w latach 2005-2007
Wprowadzenie
Punktem odniesienia w kampanii 2007 roku był mocno wyeksponowany
w poprzednich wyborach (2005) przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) po-
dział na Polskę „solidarną” i „liberalną”. „Liberalizm” nie po raz pierwszy
został wykorzystany jako straszak. Twórcy wspomnianego podziału z pew-
nością odnieśli sukces, bo wszystkie startujące w 2005 i 2007 roku ugrupo-
wania, choćby nawet przez zanegowanie istnienia takiej dychotomii, usto-
sunkowały się do niej.
Był to jednak sukces pozorny. Nie udało się wykreować przeciwnika
odpowiedzialnego za dotychczasowe błędy polskiej polityki, ponieważ
ten… nagle zniknął. Okazało się, że wszystkie partie odcięły się od
koncepcji „liberalnej” i stanęły po stronie Polski „solidarnej”. Dodat-
kowo przelicytowując się, która z nich da społeczeństwu więcej owej
„solidarności”. Rywalizacja na tym polu była szczególnie widoczna
pomiędzy PiS i Platformą Obywatelską (PO).
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
56
Można w tym miejscu zapytać – jak powyższe uwagi mają się do głów-
nego tematu niniejszego tekstu? Otóż związek między nimi jest zasad-
niczy. Trudno bowiem mówić o wizji Polski w Unii nie mając najpierw
za punkt wyjścia wizji samej Polski. W tym kontekście należy wskazać,
że zaprezentowany w kampanii z 2005 roku wybór między Polską
„solidarną” a „liberalną” w swej istocie sprowadzał się do problemu
oceny kierunku przemian zapoczątkowanych w 1989 roku. I o ile wy-
bory parlamentarne 2005 były przede wszystkim konfrontacją na tym
polu, to w wyborach 2007 punktem wyjścia była już krytyka rządów
PiS, a więc sposobu realizacji koncepcji „IV Rzeczypospolitej”. Wydaje
się, iż znacząco ułatwiła ją praktyka rządzenia PiS, szczególnie zaś
zawiązanie przez tą partię koalicji z Samoobroną i Ligą Polskich Ro-
dzin (LPR).
Zgodnie z zasadą sformułowaną przez Johna Stuarta Milla w traktacie
„O wolności”, każda opinia powinna zostać poddana krytyce po to, aby
można było ją zweryfikować, a na gruncie krytyki wytworzyć pogląd
jeszcze bardziej trafny1. Mając na uwadze powyższą tezę, trzeba ocenić,
iż takim pozytywnym następstwem podważania dotychczasowej polskiej
drogi do demokracji w oparciu o diadę „solidarna”-„liberalna”, była już
sama refleksja nad osiemnastoleciem III Rzeczypospolitej, bo w sytuacji
gdy nie ma choćby jednej alternatywnej wizji to dyskusja, ścieranie się
poglądów nie są możliwe. Nie wdając się w oceny, należy zauważyć, że
PiS taki konkurencyjny projekt sformułował i co więcej zdołał przenieść
go na poziom debaty publicznej. I nawet jeśli funkcjonująca powszech-
nie opinia jest całkowicie prawdziwa, ale podaje się ją jako aksjomat,
który nie może znieść gdy ktoś go zwalcza, to będzie ona przez większość
tych, którzy ją przyjmują – jedynie wyznawana bez głębszego zrozumie-
nia i uzasadnienia2, a taka forma akceptacji raczej nie powinna cieszyć.
1 J. S. Mill, O wolności, przekł. A. Kurlandzka, wstęp P. Śpiewak, Wydawnictwo AKME, Warszawa 2002, s. 68. 2 Tamże.
Krzysztof Cebul
57
Następstwem braku pogłębionej refleksji oraz debaty publicznej wokół
wizji Polski i szerzej, polskiego członkostwa w Unii Europejskiej3, był
dostrzeżony w 1995 roku przez Elżbietę Skotnicką-Illasiewicz, płytki
konsens (zarówno w opiniach społecznych, jak i polityków) dla proce-
su integracji, wyrażający się wahliwością zgody na ten proces4. Oczy-
wiście ów konsens od tego momentu stopniowo się pogłębia5, co wy-
raźnie pokazują badania, zwłaszcza z 2007 roku6, prognozując dodat-
kowo względną trwałość pozytywnych nastawień wobec akcesji7.
Wśród pozytywnych efektów członkostwa w przywołanych bada-
niach społecznych wskazywano przede wszystkim na korzyści wy-
nikające z napływu funduszy unijnych8. Równocześnie jednak pojawiły
się opinie, że wpływ członkostwa na poprawę funkcjonowania systemu
politycznego jest znacznie mniejszy niż oczekiwano9. Zatem, wspo-
mniany konsens chyba nadal powinien być z ostrożności odczytywa-
ny jako warunkowa zgoda, której podstawę stanowią w dużej mierze
odczuwane w danym momencie korzyści ekonomiczne, a nie pogłę-
biona refleksja nad procesem integracji europejskiej.
W związku z tym, ponownie nabiera aktualności teza, według której
brak przejrzystej wizji Polski utrudniał, szczególnie w latach 1989-
2001, wypracowanie spójnego stanowiska wobec Unii oraz formuło-
wanie jasnych ocen naszych postępów w tym obszarze10. Jednak błę-
3 Z. Najder, Polska w Europie: cele i środki, w: Europa. Drogi integracji, A. Dylus (red.), Studium Generale Europa, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 1999, s. 268. 4 E. Skotnicka-Illasiewicz, Integracja europejska jako oś podziału sceny politycznej, w: Polityka i Sejm. Formowanie się elity politycznej, W. Wesołowski, B. Post (red.), Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1998, s. 90, 99-100. 5 E. Skotnicka-Illasiewicz, Członkostwo Polski w Unii Europejskiej w kulturze politycznej parlamentarzystów, w: Obciążeni polityką. Posłowie i partie, W. Wesołowski (red.), Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2001, s. 192. 6 E. Skotnicka-Illasiewicz, A. Byrt, Trzy lata członkostwa w doświadczeniach społecznych, w: Trzy lata członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Bilans korzyści i kosztów społeczno-gospodarczych związanych z członkostwem w Unii Europejskiej – Polska na tle regionu. 1 maja 2004 r. – 1 maja 2007 r., A. Bielska (red.), Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, Departament Analiz i Strategii, Warszawa 2007, s. 97-105. 7 Tamże, s. 105. 8 Tamże, s. 101. 9 Tamże, s. 104. 10 K. Cebul, Unia Europejska w kampanii wyborczej – jesień 2005, w: Doświadczenia społeczne dwóch lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej, E. Skotnicka-Illasiewicz (red.), Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, Departament Analiz i Strategii, Warszawa 2007, s. 73-74. Zob. też: Z. Najder, art. cyt., s. 268.
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
58
dem byłoby samo tylko przeniesienie tej tezy do sytuacji, która wytwo-
rzyła się w roku 2007. Wymaga ona bowiem pewnych uzupełnień.
Przyjmijmy zatem, że pojawienie się w sposób wyrazisty konkurują-
cych ze sobą koncepcji Polski wywołać mogło w roku 2007 taki wła-
śnie brak przejrzystości, swego rodzaju zamęt. Jeśli tak, to warto zapy-
tać, czy brak owej przejrzystości – wyrażający się funkcjonowaniem
dwóch bardzo odległych od siebie wizji Rzeczypospolitej – przełożył
się na niejasny program uczestnictwa Polski w Unii formułowany
przez polityków?
Odpowiedzią na to pytanie będzie analiza programów głównych ugru-
powań biorących udział w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Pol-
skiej w 2005 i 2007 roku – pod kątem elementów wspólnych dla po-
szczególnych partii oraz punktów znacząco różnicujących ich stanowi-
ska w zakresie integracji europejskiej. W tekście zostały wykorzystane
analizy przygotowane na zlecenie Urzędu Komitetu Integracji Euro-
pejskiej w 2005 i 2008 roku11.
1. Wybory 2005
Przedmiotem analizy były programy ośmiu komitetów wyborczych:
LPR, Partii Demokratycznej (PD), Socjaldemokracji Polskiej (SdPl),
PiS, Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD), PO, Polskiego Stronnic-
twa Ludowego (PSL) oraz Samoobrony. Biorąc za punkt odniesienia
stosunek poszczególnych partii do procesu integracji europejskiej –
programy zostały uszeregowane w pięciu grupach.
Na aksjologiczny wymiar wspólnotowego charakteru Unii najmocniej
ze wszystkich partii wskazywała SdPl. Wspólnota została zdefiniowana
w programie tej partii poprzez następujące pojęcia: zrównoważony
11 K. Cebul, Wizja Polski w Unii Europejskiej w kampanii parlamentarnej (wybory – jesień 2005). Analiza programów i stanowisk partii politycznych, opracowanie przygotowane na zlecenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, Warszawa 2005; K. Cebul, Wybory parlamentarne 2007. Problematyka Unii Europejskiej w materiałach programowych partii politycznych i komitetów wyborczych, opracowanie przygotowane na zlecenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, Warszawa 2008.
Krzysztof Cebul
59
rozwój, bezpieczeństwo socjalne, solidarność, demokracja, równość,
poszanowanie prawa. Dlatego też stanowisko tego ugrupowania zosta-
ło zakwalifikowane jako polityka: świadomego być w ramach Unii.
PD i SLD skupiły się już bardziej na korzyściach jakie Polska zyskuje
dzięki członkostwu w UE. Postulaty tych partii co prawda zaliczono do
kategorii: być w ramach Unii, lecz z zastrzeżeniem, iż były one znaczą-
co zdominowane przez kalkulację korzyści ekonomicznych.
Co się tyczy PO i PSL, to tezy zawarte w programach tych partii po-
zwoliły określić ich stanowiska jako politykę: być wobec Unii, kształ-
towaną przez obawy połączone z kalkulacją korzyści ekonomicznych.
Wyrazem tego było równolegle występujące poczucie swoistego zagro-
żenia dominacją Unii Europejskiej oraz oczekiwanie na korzyści pły-
nące z UE do Polski. Stanowisko PSL bliższe było niespójnej koncepcji
Samoobrony, zaś PO – postulatom PD i SLD.
Z kolei, LPR i Samoobrona były najbardziej zagorzałymi przeciwnicz-
kami obecności Polski w Unii Europejskiej. Fakt ten skłaniał do przy-
jęcia tezy, iż oba ugrupowania zdecydowanie rozdzielały sprawy pol-
skie oraz sprawy Unii. Te ostatnie traktując raczej jako przejściowe –
efekt rządów ówczesnego, w ich opinii „szkodliwego” układu politycz-
nego, który należało bezwzględnie odsunąć od władzy.
Stanowisko Samoobrony nie do końca jednak mieściło się w tej klasy-
fikacji. Na tle programu LPR, który jasno wskazywał na potrzebę wyj-
ścia z Unii i rozwoju poza nią, program Samoobrony charakteryzował
się dużą wewnętrzną niespójnością.
Podobnie z programami PiS i w zasadzie także PSL. Ich niespójność
była w znacznym stopniu podobna do niespójności programu Samoo-
brony. Paradoks programów tych trzech ugrupowań polegał na eks-
ponowaniu koncepcji silnego państwa (którą odczytać należy przecież
jako postulat zmniejszania wzajemnych zależności między państwami
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
60
Unii) przy równoczesnym, niezwykle stanowczym, domaganiu się
znacznych funduszy unijnych dla Polski.
Główną tendencją dającą się zaobserwować w programach z 2005
roku nie było jednak negowanie sensu członkostwa Polski w UE, lecz
raczej postrzeganie Unii Europejskiej w kategoriach zewnętrznych
wobec Polski. Taki kierunek przekładał się na niespójne opinie w tym
zakresie. Poszukując przyczyn takiego stanu rzeczy wskazano na dwie
prawidłowości. Przede wszystkim zaobserwowano, że oceny procesu
integracji stanowiły wypadkową obaw przed zagrożeniem aksjologicz-
nym i ekonomicznym oraz oczekiwania, a nawet wręcz żądania pomo-
cy gospodarczej od UE. Zauważono też, że im silniejsza skłonność do
negacji dotychczasowej polskiej drogi do demokracji, tym bardziej
wyrazista tendencja traktowania Unii Europejskiej w kategoriach
zewnętrznych.12 Poszczególne partie starały się nawet wykreować na
„jedynych” gwarantów suwerenności Polski, przesadnie akcentując
konieczność nie tyle juz obrony, co walki o polskie interesy. W ukształ-
towaniu się tego typu przekonań istotną rolę odegrał właśnie ów dycho-
tomiczny podział na Polskę „liberalną” i „solidarną”. Spowodował on
pogłębienie się niespójności programowych i pojawienie się w debacie
publicznej niezrozumiałego, niejasnego języka.
2. Wybory 2007
W porównaniu z rokiem 2005 problematyka Unii Europejskiej zajmu-
je w programach przedstawionych przed wyborami parlamentarnymi
z 2007 roku relatywnie dużą ilość miejsca. W analizie pod uwagę wzię-
to przede wszystkim cztery ugrupowania, które dostały się do parlamen-
tu w październiku 2007 roku: PiS, PO, PSL oraz koalicję Lewica i De-
mokraci (LiD)13: SLD, SdPl, PD i Unii Pracy. Kwestie związane z inte-
gracją zostały też lepiej uporządkowane, przez co stały się bardziej
czytelne. Uwaga ta tyczy się w równym stopniu programów PO, PiS,
12 K. Cebul, Unia Europejska w kampanii wyborczej – jesień 2005, art. cyt., s. 88. 13 22 kwietnia 2008 r. Klub Poselski LiD został formalnie rozwiązany.
Krzysztof Cebul
61
LiD i PSL. Co więcej, obok raczej ogólnych do tej pory wskazań, co do
pożądanych działań w polityce europejskiej, w programach partii
znalazły się też propozycje szczegółowych rozwiązań.
Punktem odniesienia w wyborach 2007 roku była, nie tyle ocena kie-
runku polskich przemian po 1989 roku, lecz przede wszystkim stosu-
nek do sposobu realizacji przez PiS koncepcji „IV Rzeczypospolitej”.
Poszczególne postulaty programowe konstruowane były na bazie
krytyki projektów oraz działań PiS w okresie 2005-2007.
Chyba najmocniejsza krytyka widoczna była w programie LiD, ale była
ona również silna w materiałach PO i PSL. W programie LiD czytamy,
że konsekwencją rządów PiS jest „zepsute prawo, zawłaszczone pań-
stwo, podzielone społeczeństwo”. Według autorów programu PSL
Polska „solidarna” okazała się w rzeczywistości „próbą dominacji
państwa nad wszelkimi przejawami życia społecznego”. Podobne
oceny formułuje PO: „Nie może być tak, że jakaś partia urasta do roli
dyktatora tylko dlatego, że zdobyła większość w parlamencie, narzu-
ca swoją wolę innym i bezwzględnie chroni swoje partyjne interesy”.
Atakowane w ten sposób PiS przedstawiło program dla Polski, którego
jednym z głównych filarów było przyjazne obywatelowi i skuteczne
państwo. Charakterystyczne, że w tym obszarze PiS widzi przede
wszystkim konieczność zwiększenia nakładów na służby specjalne
odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli. Wskazuje nawet na
swoje dokonania w tym zakresie: „Służby specjalne zaczęły wreszcie
służyć interesom państwa, a nie swoim własnym”. Kolejny cel, który
wymienia PiS to budowanie silnej pozycji Polski na arenie międzyna-
rodowej, realizowany, co wynika z analizowanych materiałów, przede
wszystkim przez bezkompromisowe artykułowanie polskich intere-
sów. W tym kontekście pojawia się ocena, iż to właśnie w trakcie rzą-
dów PiS: „Polska zaczęła mówić na forum międzynarodowym o wła-
snych interesach donośnym i wyraźnym głosem, przestając być
realizatorem wizji innych”.
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
62
Wizja miejsca Polski w Unii Europejskiej
Jednak zasadniczą zmianę, która dokonała się przed wyborami 2007
(w porównaniu z rokiem 2005) sygnalizuje widoczna dopiero w pro-
gramach PSL, PO i LiD teza, że Polska wstępując do Unii stała się jej
częścią, a zatem interesy Unii nie są sprzeczne z interesami Polski, tak
jak interesy Polski nie są sprzeczne z interesami Unii.
Widać to przede wszystkim w programie PSL. Znajdujemy w nim
tezę, iż w świecie, który jest „zdominowany globalnymi współzależ-
nościami”, to właśnie poprzez obecność w strukturach Unii – Polska
zyskuje pełniejsze możliwości rozwiązywania swoich problemów.
Uderzające jest to, że w odróżnieniu od dotychczasowego kierunku,
obie rzeczywistości (Polska i Unia Europejska) są już traktowane
nierozłącznie. PSL ewoluowało w stronę stanowiska, które wyraża
się przekonaniem, iż: „Polska chroniąc własne interesy, powinna
umacniać Unię Europejską”.
Także twórcy programu PO wskazują, iż tylko „silna i sprawna UE
może sprostać wyzwaniom, którym w pojedynkę żaden z krajów
członkowskich nie będzie w stanie stawić czoła”. Chodzi tu o zagrożenia
terrorystyczne, migracje oraz zmiany klimatyczne.
Podobnie LiD określa dwa równoczesne kierunki działania: dbałość
o polskie interesy oraz wzmacnianie Unii Europejskiej. Koalicja ta
stoi na stanowisku, iż: „Polską strategią powinno być wpisywanie
się w rdzeń polityczno-gospodarczy Unii”, znalezienie się „w cen-
trum grawitacji projektu politycznego”.
Powyższa zmiana jest z całą pewnością oznaką dokonujących się u pol-
skich polityków przewartościowań dotyczących wizji geopolitycznego
położenia Polski. Coraz bardziej zdają się oni podzielać pogląd, iż w obli-
czu postępującej globalizacji osamotniona Polska nie byłaby w stanie
poradzić sobie w konkurowaniu na tym wielkim rynku. Zmiana ta
Krzysztof Cebul
63
stanowi również wyjaśnienie dlaczego z programów w zasadzie znik-
nęło, dominujące wcześniej hasło-straszak: obrony suwerenności
Polski. Partie odrzuciły tym samym dotychczasowy model uprawiania
polityki europejskiej w oparciu o kategoryczne artykułowanie prawie
wyłącznie partykularnych – polskich interesów.
Co więcej, nawet w programach ugrupowań raczej niechętnych Unii
– porozumienie Liga Prawicy Rzeczypospolitej (LPR, Prawica Rze-
czypospolitej oraz Unia Polityki Realnej) – może nie wprost, ale
jednak, rysuje się teza, iż Unia to pewien porządek, który także
Polska współtworzy. Partie te zaczynają rozumieć, że można nie
zgadzać z jego obecnym kształtem, ale nie stoi to wcale na prze-
szkodzie, by w jego ramach dążyć do przeprowadzenia takich czy
innych zmian. W programie tej koalicji znajdujemy co prawda
sprzeciw wobec wprowadzenia „przemianowanej konstytucji eu-
ropejskiej”, która narzuci Polakom obce prawo, sprzeciw wobec
rozszerzenia kompetencji „socjalistycznej biurokracji bruksel-
skiej”, czy sprzeciw wobec wprowadzenia waluty euro, ponieważ
spowoduje to znaczący wzrost cen. Zniknęła jednak kategorycznie
sformułowana teza, obecna jeszcze w 2005 roku (w programie
LPR), iż „Rozwój Polski może nastąpić tylko poza Unią”. Zamiast
niej mamy postulat budowania „silnej opinii chrześcijańskiej” w
strukturach UE. Liga Prawicy Rzeczypospolitej przyjmuje więc
postawę – w zasadzie – aktywną, wyrażającą się jednak chęcią
współdecydowania o przyszłym kształcie wspólnoty (uczestnictwa
w tym procesie).
Nie zmienił się natomiast kierunek reprezentowany przez Samoobro-
nę, która z jednej strony głosi swego rodzaju program egoizmu naro-
dowego: „zadaniem posłów do Parlamentu Europejskiego wybra-
nych z listy Samoobrony RP jest przedstawianie własnego stanowi-
ska w obronie polskiego interesu narodowego”, a z drugiej podkreśla,
iż wszelkie formy współpracy międzynarodowej muszą mieć jednak
„charakter partnerski”. Uzasadniając takie stanowisko twórcy progra-
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
64
mu Samoobrony powołują się nawet na autorytet Jana Pawła II i jego
słowa: „byliśmy i jesteśmy w Europie”. Wyprowadzają z nich dodat-
kowo tezę, iż „we wspólnym interesie jednoczącej się Europy będzie
wspieranie strategii dynamizowania polskiej gospodarki”, przez
którą rozumieją „przyśpieszanie absorpcji środków wspomagających
z funduszy UE”. W gruncie rzeczy stanowisko tej partii daje się spro-
wadzić do następującej tezy (będącej w zasadzie odwróceniem stanowi-
ska reprezentowanego przez PSL, PO i LiD): skoro byliśmy w Europie
od zawsze, to środki unijne po prostu nam się należą, a rozwój i siła
Unii są uzależnione od rozwoju Polski.
Środki unijne
Kwestia absorpcji środków unijnych występuje jako ważny temat w pro-
gramach 2007, lecz w porównaniu z rokiem 2005 nie jest zagadnie-
niem dominującym. Za to dużo więcej miejsca poświęcono sprawom
wewnętrznym całej Unii (nie tylko Polski w Unii), a także problemom
wspólnej polityki zagranicznej.
Jedynie w przypadku programu PiS sprawy europejskie wydają się być
sprowadzone w zasadzie do problemu skutecznego pozyskiwania
środków unijnych. Znajdujemy w nim deklarację, iż „Rząd PiS bardzo
aktywnie stara się o sprawne pozyskanie i maksymalne wykorzy-
stanie funduszy”, a działania te prowadzić mają do „pełnego wykorzy-
stania naszego członkostwa w UE”. W pewnym stopniu takie podej-
ście jest również charakterystyczne dla PO. Chociażby idea solidarno-
ści ma w programie tej partii wymiar materialny: „Zmniejszanie unij-
nego budżetu tuż po poszerzeniu było błędem. Nie można mieć więcej
Unii za mniej pieniędzy. Poszerzona Unia potrzebuje solidarności
zarówno ekonomicznej, jak i politycznej”. Interesujące, że w naj-
mniejszym stopniu kwestie korzyści ekonomicznych akcentuje PSL.
Krzysztof Cebul
65
Porządek prawno-instytucjonalny UE
Ważnym elementem programów są koncepcje porządku prawno-
instytucjonalnego wspólnoty. PO, PSL i LiD jednoznacznie wskazują
na potrzebę ustanowienia konstytucji europejskiej, choć dosyć ogólnie
formułują jej założenia.
PO stoi na stanowisku, iż należy szybko opracować nową konstytucję
europejską. Przede wszystkim traktat powinien zagwarantować konsoli-
dację instytucjonalną Unii poprzez stworzenie równowagi pomiędzy
kompetencjami organów międzyrządowych odpowiedzialnych za strate-
giczny kierunek jej rozwoju oraz organów wspólnotowych odpowiedzial-
nych za sprawne funkcjonowanie Unii, utworzenie urzędu unijnego mini-
stra spraw zagranicznych, który miałby przede wszystkim kompetencje w
zakresie europejskich sił zbrojnych.
Program PSL sygnalizuje, iż konstytucja europejska powinna ustanawiać
zasady „warunkujące dbałość o kapitał społeczny i solidarność europej-
ską”. PSL postuluje także konieczność umocnienia Parlamentu Europej-
skiego i Komisji Europejskiej.
Autorzy programu LiD oceniają jedynie, że sprzeciw PiS wobec trakta-
tu konstytucyjnego był „bezmyślny” oraz, że konieczne jest zawieranie
kompromisów: „skuteczność w Unii Europejskiej nie oznacza bloko-
wania decyzji (…). Wymaga poszanowania wspólnego kontraktu
zawartego z innymi państwami członkowskimi”.
Z kolei, PiS wyraża obawę, iż Unia może zostać zdominowana przez
„państwa najsilniejsze, najbardziej ludne i najpotężniejsze ekono-
micznie”, a taka „dominacja i partykularyzm interesów największych
państw Unii” będzie negatywnie wpływać na realizację „idei solidar-
ności europejskiej”. Do pozytywnych przeobrażeń PiS zalicza utrzy-
manie wagi polskiego głosu w unijnym procesie decyzyjnym oraz
zapewnienie dopływu do Polski środków unijnych. Program PiS pod-
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
66
kreśla także konieczność podjęcia następujących działań: zwiększenia
przejrzystości wewnętrznych mechanizmów decyzyjnych, sposobu
funkcjonowania instytucji unijnych, a także zwiększenia „należnego
nam” udziału kadrowego Polski w instytucjach europejskich.
Zagadnienia aksjologiczne
Kwestiom aksjologicznym, do tej pory raczej mocno akcentowanym,
w programach z 2007 roku nie poświęcono prawie wcale miejsca. W zasa-
dzie występują one tylko w programie PO i LiD. Dla PO ważne jest, aby
przyszła konstytucja potwierdziła tożsamość Unii poprzez odwołanie do
dziedzictwa chrześcijaństwa. Z kolei, LiD opowiada się za podpisaniem
Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz widzi aktywną rolę Polski
w promocji praw człowieka na poziomie unijnym, a nawet w promowaniu
w świecie wartości europejskich i tworzeniu w ten sposób „ładu międzyna-
rodowego opartego na poczuciu odpowiedzialności i solidarności”.
Polityka zagraniczna Polski
– członka Unii oraz priorytety wspólnej polityki UE
Na konieczność współpracy z najbliższymi sąsiadami Polski bardzo
wyraźnie wskazują przede wszystkim PO i LiD. Dla PiS, PO, PSL i LiD
kluczowe znaczenie ma sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. PO, PSL i LiD
podkreślają potrzebę szybkiego porozumienia z Rosją, a tylko PiS mówi o
możliwości blokowania przez Polskę negocjacji Unii z Rosją i stawia tu
warunek zniesienia embarga. Charakterystyczne dla wszystkich czte-
rech ugrupowań jest mocne położenie akcentu na problemy dotyczące
całej Unii: wspólnej polityki zagranicznej, obronnej, czy bezpieczeń-
stwa energetycznego, a nie koncentrowanie się wyłącznie na partyku-
larnych interesach Polski.
Symptomatyczne jest, iż PiS rozumie przez umacnianie pozycji mię-
dzynarodowej Polski udział polskich żołnierzy w misjach pokojowych,
które są „jednym z ważniejszych elementów wspierających naszą
Krzysztof Cebul
67
politykę zagraniczną i nasz głos na arenie międzynarodowej”, zaś
Polska jest „jednym z najważniejszych państw wspierających mili-
tarne działania stabilizacyjne na świecie”. Ponadto celem PiS jest
wzmocnienie NATO oraz jednoczesna budowa wspólnej europejskiej
polityki obronnej. Elementem składającym się na program bezpieczeń-
stwa jest również zacieśnianie strategicznego partnerstwa z USA, m.in.
poprzez budowę tarczy antyrakietowej. Program PiS wskazuje także na
konieczność dywersyfikacji dostaw energii. Partia ta widzi potrzebę
zwiększenia zaangażowania Unii w obszarze Europy Wschodniej oraz
Południowego Kaukazu i Zakaukazia. PiS jest również zwolennikiem
szybkiego członkostwa w strukturach euro-atlantyckich dla Ukrainy,
Mołdawii, Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii, a w przyszłości także Białorusi.
Jeśli chodzi o relacje z Rosją to uzależnione są one od zniesienia embarga
na polskie produkty. PiS wskazuje tu na możliwość wywierania nacisku
poprzez blokowanie negocjacji UE z Rosją.
Platforma Obywatelska również widzi konieczność utrzymywania
bliskiego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, ale także z Niemcami,
Czechami, Słowacją, Litwą i Francją. Ważną kwestią dla tego ugrupo-
wania jest tworzenie wspólnej polityki obronnej. Niezależnie od tego,
niezbędna jest również aktywność Polski w ramach ONZ i NATO. PO
podkreśla potrzebę dobrych relacji oraz współpracy handlowej z Ro-
sją, Ukrainą i Białorusią. Partia ta deklaruje także, iż Białoruś może
liczyć na pomoc Polski w demokratyzacji tego kraju i zbliżaniu do
Europy.
Według PSL Polska powinna wspierać obecność Stanów Zjednoczonych
w Europie Środkowo-Wschodniej oraz ułatwiać współpracę Unii z Rosją.
Autorzy programu PSL oceniają, że: „W naszym interesie są dobre sto-
sunki ze wszystkimi silniejszymi od nas partnerami”, zaś swoją wzmoc-
nioną pozycję w Unii – Polska powinna wykorzystać także do „usunięcia
wszystkich niedomówień w stosunkach polsko-niemieckich”. Biorąc pod
uwagę, że do tej pory PSL mocno akcentował zagrożenia dla Polski płyną-
ce ze strony Niemiec, to tym bardziej należy podkreślić, że jest to w zasa-
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
68
dzie jedyny wątek „niemiecki” w aktualnym programie tej partii. Ponadto
PSL wskazuje także na konieczność tworzenia wspólnej polityki zagra-
nicznej, obronnej oraz bezpieczeństwa energetycznego.
Koalicja LiD jako priorytety wymienia: tworzenie wspólnej unijnej polity-
ki zagranicznej, bezpieczeństwo energetyczne Unii, rozwiązywanie pro-
blemów globalnych (misje pokojowe, terroryzm, głód i choroby) oraz
potrzebę przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Przede wszystkim zaś
wyraźnie wskazano, że Polska musi odbudować sojusze wewnątrz Unii,
zwłaszcza z Niemcami, Francją i w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Po-
nadto niezbędna jest także rozbudowa kontaktów z Rosją, Chinami, In-
diami, Brazylią, państwami Środkowego i Dalekiego Wschodu.
Wprowadzenie wspólnej waluty
PO, PSL i LiD zgodnie opowiadają się za wprowadzeniem wspólnej walu-
ty. Wśród korzyści wynikających z wprowadzenia euro wymieniane są:
wyeliminowanie wahań kursów walut, zwiększenie pomocy z Unii, po-
prawa gospodarki i rozwój przedsiębiorczości. Na temat wstąpienia Polski
do strefy euro nie ma za to żadnej wzmianki w programie PiS.
Rolnictwo
Rolnictwo w świetle programów PiS, PO i PSL musi być objęte szeroką
pomocą unijną. Partie te widzą konieczność modernizacji sektora
rolnego, choć PiS wyraźnie zastrzega, że należy zachować jak najwięk-
szą liczbę gospodarstw i zapewnić im rozwój. W podobnym kierunku
idzie PSL postulując wsparcie ekonomiczne dla gospodarstw rodzin-
nych, a program PO mówi o wyrównywaniu dystansu cywilizacyjnego
między wsią a miastem. Odmienne stanowisko w tym zakresie prezen-
tuje jedynie LiD, głosząc dość enigmatycznie sformułowaną potrzebę
otwarcia Polski na dalsze urynkowienie rolnictwa.
Krzysztof Cebul
69
3. Zestawienie głównych zagadnień związanych
z integracją europejską w programach 2008
PiS PO PSL LiD
Porządek prawno-instytucjonalny
Unia nie może być zdominowa-na przez partykularne interesy największych państw
Konieczność opracowania konstytucji europejskiej (równowaga pomiędzy kompetencjami organów między-rządowych i Unii)
Potrzeba ustanowienia konstytucji europejskiej (dbałość o kapitał społeczny i solidarność europejską)
Sprzeciw PiS wobec traktatu konstytucyj-nego był „bezmyślny”
Kwestie aksjo-logiczno-kulturowe
Różnorodność wartości i kultur Dziedzictwo chrześcijańskie fundamentem Unii
Konieczność podpisa-nia Karty Praw Podstawowych Promowanie praw człowieka
Polityka zagra-niczna
Udział polskich żołnierzy w misjach pokojowych Strategiczne partnerstwo z USA Wzmocnienie NATO Budowa wspólnej polityki obronnej Dywersyfikacja dostaw energii Zaangażowanie UE w Europie Środkowo-Wschodniej, Południowym Kaukazie i Zakaukaziu Działania na rzecz przystąpienia do struktur euro-atlantyckich: Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii, Białorusi Relacje z Rosją uzależnione od zniesienia embarga na polskie produkty
Utworzenie urzędu ministra spraw zagranicznych Unii (kompetencje dotyczące polityki obronnej) Strategiczne stosunki z USA Bliski sojusz z Niemcami, Czechami, Słowacją, Litwą i Francją Współpraca handlowa z Rosja, Ukrainą i Białoru-sią Aktywność w ramach NATO i ONZ
Konieczność tworzenia polityki zagra-nicznej i obronnej Unii Bezpieczeństwo energetyczne UE Wspieranie obecności USA w Europie Środkowo-Wschodniej Ułatwianie współpracy Unii z Rosją
Rozwój wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Odbudowa sojuszy z Niemcami, Francją, państwami Grupy Wyszehradzkiej Sojusz z USA Rozbudowa kontak-tów z Rosją, Chinami, Indiami, Brazylią, państwami Środkowe-go i Dalekiego Wschodu Rozwiązywanie problemów globalnych (misje pokojowe, terroryzm, migracje, głód i choroby) Bezpieczeństwo energetyczne Przeciwdziałanie zmianom klimatycz-nym
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
70
Wspólna waluta Wprowadzenie euro przyniesie korzyści polskim przedsiębiorcom i konsumentom oraz zapewni stabilność finansów publicznych i poziomu cen
Wprowadzenie euro wyeliminuje wahania kursów walut i zwiększy pomoc z Unii
Wprowadzenie euro wzmocni atrakcyjność inwestycyjną Polski, wyeliminuje wahania kursów walut i zwiększy wartość środków europejskich
Przeznaczenie środków unij-nych
Rozwój regionów Budowa dróg krajowych, autostrad, sieci kolejowych, i lotnisk Ochrona środowiska, zalesianie Poprawa innowacyjności gospodarki Utrzymanie wysokiego wzrostu gospodarczego Renowacja i budowa obiektów kulturalnych
Rozbudowa sieci komunikacyjnej, kolei, lotnisk regionalnych Promowanie transportu przyjaznego dla środowiska Dostęp do Internetu dla wszystkich obywateli Zracjonalizowanie zarządzania gospodarką wodną Wdrażanie nowoczesnych metod dywersyfi-kacji źródeł energii Wspieranie nauki Rewitalizacja i rozwój dużych miast Ochrona środowi-ska i rozwój turystyki Wsparcie rybołów-stwa Finansowanie kultury
Ekologia Budowa „Małej retencji”
Modernizacja polskiej gospodarki Rozbudowa kolei i dróg Wyrównywanie dysproporcji w rozwoju „Polski Wschodniej”
Rolnictwo Zachowanie jak największej liczby gospo-darstw i zapewnienie im rozwoju Wykorzystanie funduszy unijnych na modernizację rolnictwa i renty strukturalne, Dopłaty bezpośrednie
Wyrównywanie dystansu cywiliza-cyjnego między wsią a miastem Zwiększenie dopłat bezpośrednich Reforma systemu doradztwa rolniczego Edukacja młodzie-ży i dorosłych z obszarów wiejskich
Wsparcie ekonomiczne dla gospodarstw rodzinnych Wykorzystanie strefy wolnego handlu w ramach Unii do zwiększenia eksportu na jej rynki wewnętrz-ne
Otwarcie na dalsze urynkowienie rolnictwa
Krzysztof Cebul
71
Wnioski
Analizy programów partii politycznych z 2005 i 2007 roku pozwalają
mówić o ewolucji, która stopniowo zmierza w kierunku upodabniania
się stanowisk głównych ugrupowań parlamentarnych odnośnie: wizji
miejsca Polski w Unii, koncepcji porządku prawno-instytucjonalnego
wspólnoty, kierunków polityki zagranicznej Polski jako członka UE,
priorytetów wspólnej polityki Unii, przyjęcia wspólnej waluty oraz rol-
nictwa. O ile ze względu na rodzaj relacji Polski z Unią w 2005 roku partie
zostały sklasyfikowane w ramach pięciu stanowisk: [1] być w ramach
Unii14, [2] być w ramach Unii – zdominowane przez kalkulację korzy-
ści ekonomicznych (SLD), [3] być wobec Unii – równoczesne obawy
połączone z kalkulacją korzyści ekonomicznych (PO, PSL), [4] stano-
wiska niespójne – postulat niezależności, silnego państwa przy jedno-
czesnym żądaniu pomocy od Unii (PiS, Samoobrona) oraz [5] być
przeciw Unii (LPR), to w roku 2007 wśród ugrupowań parlamentar-
nych możemy wyróżnić już tylko dwa z nich. Stanowisko: być w ra-
mach Unii – reprezentowane jest przez PSL, LiD i PO, zaś program
europejski PiS mieści się w kategorii: być wobec Unii.
Tym samym okazało się, że wprowadzenie do dyskursu politycznego
dwóch znacząco różniących się koncepcji Rzeczypospolitej nie spowo-
dowało dezorientacji i nie przełożyło się w roku 2007 na niejasny
program uczestnictwa Polski w Unii. Polaryzacja ta przyczyniła się co
prawda do zaostrzenia podziałów w Polsce, ale z drugiej strony warto
dostrzec, iż jej pozytywnym skutkiem były: aktywizacja polityków,
która przełożyła się choćby na konsolidację programową w obszarze
integracji europejskiej, a także mobilizacja społeczeństwa podczas wybo-
rów. Oczywiście trzeba mieć też na uwadze jak bardzo ważną rolę odegra-
ły tu pozytywne doświadczenia trzech lat członkostwa Polski w Unii Euro-
pejskiej. Być może uświadomiły one niektórym politykom, że przesadnie
wyolbrzymiali zagrożenia związane z integracją. Natomiast bez odpowie-
14 SdPl nie przekroczyło 5% progu wyborczego, zatem stanowisko: być w ramach Unii nie miało początkowo swoich rzeczników w Sejmie V kadencji.
Polska i Unia Europejska – ewolucja programowa partii politycznych w latach 2005-2007
72
dzi pozostaje na razie pytanie o długofalowe konsekwencje próby realiza-
cji w latach 2005-2007 projektu „IV Rzeczypospolitej”...
Mgr Mateusz Krycki
__________
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
w Warszawie
Traktat Lizboński jako oferta polityczna.
Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
Instytucje Unii Europejskiej – zarówno te o charakterze podmiotowym,
jak i funkcjonalnym – kształtowały się przez lata w oparciu o zasadę
demokratycznego wyboru, dialogu i partnerstwa. Na wspólnym korze-
niu wartości, instytucje te służyły i służą procesom dalszej i głębszej
integracji Europy. Ewolucja instytucjonalna, inspirowana przez kolejnych
spadkobierców Ojców Europy zmierza do takiego porządku prawnego,
który odpowiadać będzie zmieniającej się – za sprawą przemian ustrojo-
wych i globalizacji – rzeczywistości politycznej, gospodarczej i społecznej.
Od 2004 roku, wraz z akcesją 10 nowych członków z Europy Środkowej i
Południowej, przed UE jako wspólnotą narodów stoi wyzwanie na miarę
tego sprzed ponad 50 lat, gdy ową wspólnotowość definiowano na nowo
po okresie wojen. Jest nim określenie, a następnie zmaterializowanie
nowej wizji Europy, odpowiadającej na pytanie „kim jesteśmy” i „dokąd
zmierzamy” – w ramach zaktualizowanych polityk, uwzględniając moż-
liwości, konsekwencje, szanse i zagrożenia realizacji owej wizji1. Spo-
1 Współczesny dyskurs dotyczący przyszłości UE zapoczątkowany został wraz z pracami nad Traktatem z Nicei. Politycy europejscy, mając świadomość ceny odzwierciedlonych w Traktacie kompromisów, a więc ograniczeń względem realnej reformy UE, w ramach konferencji międzyrządowej wezwali do podjęcia bardziej wnikliwej i szerszej
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
74
łeczna negacja wobec fundamentów prawnych tejże zmiany, wyrażona
najdobitniej przez obywateli Francji i Holandii w referendach narodo-
wych w odniesieniu do Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Euro-
py, oraz przez obywateli Irlandii w referendum narodowym dotyczącym
akceptacji Traktatu Lizbońskiego nakazuje sądzić, iż rozwiązania refor-
mujące nie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom obywateli UE. Analiza
poreferendalnych badań społecznych w wymienionych powyżej krajach
skłania jednak do innych wniosków2.
Autor proponuje, na gruncie teorii marketingu politycznego, aby opi-
sując Traktat z Lizbony oraz brak akceptacji dla jego ratyfikacji, przy-
jąć określony paradygmat oferty politycznej – przybliżający czytelni-
kowi kryteria oceny oraz czynniki odrzucenia lub akceptacji oferty, co
ułatwi kategoryzację przyczyn głosu sprzeciwu wobec Traktatu refor-
mującego, zdefiniowanych uprzednio na podstawie analizy dostęp-
nych badań opinii społecznej.
Marketing dla polityki
Główne procesy polityczne, do których należą legitymizacja władzy oraz
stanowienie i egzekwowanie prawa, zmierzają do określonego wolą
suwerena (narodu, wspólnoty) układu reprezentacji politycznych oraz
porządku społeczno-gospodarczego – zgodnego z doktryną przyjętą
przez reprezentację silniejszą3. Wraz z demokratyzacją życia i związanym
z nią mechanizmem permanentnego wyboru produktów, idei, opcji, pro-
gramów, a także przemianami cywilizacyjnymi związanymi z globalizacją,
owe procesy przebiegają w co raz większym stopniu według logiki
marketingu. Nie są tu wyjątkiem działania instytucji ponadnarodo-
debaty nad przyszłością Unii Europejskiej, dołacząjąc do Traktatu nicejskiego dokument programowy w zakresie rewizji traktatów (Deklaracja z Leaken). Szerzej o tym w: E. Górnicz , Etapy reformy traktatowej 2001–2008. Przebieg i ocena, w: Biuletyn Analiz UKIE, nr 20, Warszawa 2008, s. 1-5. Zob. także: Laeken Declaration on The Future of The European Union, http://european-convention.eu.int/pdf/LKNEN.pdf (08.12.08). 2 Z uwagi na przyjęty w artykule zakres przedmiotowy problematyki, w dalszej części zaprezentowana zostanie jedynie analiza wyników badań społecznych przeprowadzonych po referendum w Irlandii. 3 Por. A. Antoszewski, Proces i zmiana polityczna, w: A. W. Jabłoński, L. Sobkowiak, Studia z teorii polityki, tom 1., Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1999, s. 189-203.
Mateusz Krycki
75
wych – jest bowiem użyteczna i nader skuteczna4. Onegdaj logika ta
wyznaczała prawa gospodarowania na rynku dóbr materialnych; dziś
stanowi metaformułę zarządczą, służącą spełnianiu oczekiwań szeroko
rozumianego odbiorcy-konsumenta. Stosowanie reguł marketingu –
rozumianego jako holistyczna teoria zarządzania – w polityce nie jest już
novum, a poszerzającemu się spektrum praktyk towarzyszy rozwój dys-
kursu akademickiego. W dziedzinie nauk ekonomicznych oraz społecz-
nych, dla opisu procesów i zjawisk przenikania orientacji marketingowej
do współczesnej polityki, zgodnie przyjmuje się określenie marketingu
politycznego lub – rzadziej – marketingu w polityce5. Istnieją różnorakie
perspektywy opisu marketingu politycznego, w myśl których definiuje się
go – w szerszym lub węższym ujęciu – jako dyscyplinę naukową, dziedzi-
nę rynku usług, zespół narzędzi lub proces. Definicja marketingu poli-
tycznego jako dziedziny wiedzy wskazuje jednocześnie na cechę procesu-
alności zjawisk, stanowiących przedmiot badań naukowych – marketing
polityczny zajmuje się bowiem „badaniem procesów wymiany pomiędzy
politycznymi podmiotami, ich środowiskiem i pomiędzy nimi samymi,
szczególnie odnosząc się do pozycjonowania tych podmiotów na rynku,
ich komunikacji, metod dzięki którym strategie mogą być realizowane,
4 Funkcją polityki jest skuteczność – należy jednak pamiętać o granicach polityki zoriontowanej na efekt, którą wyznaczają godność i prawa człowieka. Z racji postawionych w pracy założeń, etyczny wymiar marketingu politycznego jest tu jedynie sygnalizowany - skłaniając się zarazem ku założeniu o służebności marketingu, autor sugeruje wykorzystanie w języku opisu określenia marketingu „dla”. 5 Wraz z postępującymi zmianami społecznymi następuje głębsze przenikanie się nauk ekonomicznych i społecznych, czego konsekwencją jest m.in. powstawanie nowych gałęzi marketingu – np. marketing turystyczny, marketing sensoryczny, marketing wartości, marketing społeczny, marketing terytorialny, blutooth marketing. Niektóre z nich de facto nie wnoszą nowej treści i należy je traktować jako uproszczenie nazewnicze, częściowo wynikające z językowej mody, a po części także z intencji tworzenia odrębnej dziedziny wiedzy, która jako know-how może stanowić wartość rynkową. Teoria marketingu – mimo sporu wśród ekonomistów, co do jej realnego znaczenia – dynamicznie się rozwija i uzupełniana jest o szereg użytecznych modeli teoretycznych (czego efektem jest m.in. przejście od tzw. orientacji produktowej do orientacji na klienta). Ewolucję marketingu w stronę sfer wymiany wartości niematerialnych, nieekwiwalentnych można ocenić pozytywnie, ale nie należy podchodzić do nowopowstających odmian-przymiotników marketingu bezkrytycznie. Zob. G. Foxall, Marketing do-main, w: European Journal of Marketing, 1989, No. 8, s. 7-22. Jakkolwiek, całkowite odrzucenie adaptacji orientacji marketingowej w dziedzinach pozagospodarczych nie jest słusznym podejściem – ma ono jednak swoich zwolenników: m.in. W. Potwora i M.Duczmal, twierdzą, iż „tam, gdzie nie można zdefiniować przedmiotu wymiany lub istoty produktu, gdzie wymiana jest nieekwiwalentna lub też nie można określić ceny, to mówienie o marketingu jest nieporozumieniem lub nadużyciem”. W. Potwora, M. Duczmal, H. Mruk, B.Pilarczyk, Marketing-nowości i trendy, Poznań 2001 s. 48. Słusznie zauważa A. Szromnik, że „marketing należy rozpatrywać nie tylko poprzez pryzmat materialnych potrzeb człowieka czy jego potrzeb konsumpcyjnych, ale także poprzez pryzmat potrzeb i pragnień wyższego rzędu, zaspokajanych poprzez uczestnictwo w imprezach i pracach różnych organizacji, poprzez obcowanie i stosunki w wybranymi osobami, poprzez przebywanie na określonym obszarze czy też poprzez możliwość poznania i akceptacji różnych idei”. Cyt. za: R. Wiszniowski, Marketing wyborczy. Studium kampanii wyborczych w systemach prezydenckich i semiprezydenckich, PWN, Wrocław 2000, s. 14.
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
76
włączając badania dotyczące postaw, świadomości i reakcji grup społecz-
nych”6. Marketing polityczny jako dziedzina rynku usług określany jest
zazwyczaj mianem marketingu ugrupowań politycznych i oznacza subdys-
cyplinę marketingu usług organizacji niekomercyjnych, której domeną jest
„wspomaganie działań na rzecz pozyskiwania zwolenników idei oraz osób
mających reprezentować interesy pewnych grup społecznych w strukturach
władzy lub opozycji”7. W definiowaniu marketingu politycznego jako zbioru
instrumentów i działań dość często stosuję się odniesienia do sytuacji rywa-
lizacji wyborczej – marketing w polityce jest w tym sensie zespołem technik
mających na celu „dostosowanie kandydata do jego potencjalnego elektora-
tu, spopularyzowanie go jak największej liczbie wyborców i każdemu z nich,
stworzenie różnicy w stosunku do konkurentów oraz minimalnym wysił-
kiem zjednanie sobie podczas kampanii jak największej ilości niezdecy-
dowanych wyborców”8.
W opisie „politycznej” odmiany marketingu – zwłaszcza w kontekście
niniejszej pracy, warto przyjąć ową szerszą perspektywę badawczą.
Istotę marketingu, jak i samej polityki można wtedy określać katego-
riami znaczeniowymi innymi niźli tylko osiąganie zysku ekonomicz-
nego, czy zdobywanie władzy9. Wszak poszerzanie tej perspektywy
musi mieć też punkt krańcowy, z jednej strony po to, aby słowo „mar-
keting”, a zwłaszcza fraza „marketing polityczny” nie stanowiły kolej-
nego uniwersalnego klucza, według którego definiuje się otaczające
nas zjawiska; a z drugiej nie stały się czystym profesjolektem, zastrze-
żonym dla tak zwanych specjalistów od marki lub wizerunku. Jak
pisze Michael J. Baker: „Marketing jest zagadką. Jest on jednocześnie
prosty i złożony, (…) jest filozofią lub stanem umysłu i dynamiczną
funkcją biznesu; jest nowy i stary jak sam czas. Cynicznie mówiąc,
możemy zaobserwować, że marketing jest wobec tego dokładnie tym,
czym chcemy aby byli, poprzez to, wszystkim i niczym”10. Definicja mar-
6 Cyt. za: M. Mazur, Marketing Polityczny, PWN 2002, s. 18. 7 M. Krzyżanowska, Marketing usług organizacji niekomercyjnych, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania, Warszawa 2001, s. 52. 8 Cyt. za: M. Mazur, dz. cyt., s.17. 9 Por.: M. Kolczyński, J. Sztumski, Marketing polityczny. Kształtowanie indywidualnych i zbiorowych opinii, postaw i zachowań, Wyd. „Śląsk”, Katowice 2003, s. 85-96. 10M. J. Baker, Marketing Strategy and Management, Houndmills and London: Macmillan Press, 2000, s. 19.
Mateusz Krycki
77
ketingu sformułowana przez P. Kotlera wydaje się być tu najpełniej-
szą, a zarazem właściwą – marketing określa bowiem jako proces
społeczny i zarządczy, dzięki któremu „konkretne osoby i grupy
otrzymują to, czego potrzebują i pragną osiągnąć poprzez tworzenie,
oferowanie i wymianę posiadających wartość produktów”11. Z kolei,
w poszukiwaniach całościowej definicji marketingu politycznego, warto
podążyć za myślą G. Ulickiej, która stosując instrumentalną perspektywę
opisuje marketing polityczny jako „zespół teorii, metod, technik i praktyk
społecznych mających na celu przekonanie obywateli, by udzielili popar-
cia człowiekowi, grupie lub projektowi politycznemu”12; oraz M. Mazura
zawartą w definicji, iż marketing polityczny to „proces społeczny i zarząd-
czy tworzenia, oferowania i wymiany wartości między uczestnikami rynku
politycznego”13.
Marketing polityczny jako proces komunikacji
Na gruncie wymienionych dwóch definicji, marketing polityczny jawi
się jako zespół teorii i praktyk służących formułowaniu i realizacji oferty
politycznej. Jakkolwiek, brakuje w nich wskazania explicite na element
komunikacji, jako płaszczyzny owego „przekonywania” odbiorcy, czy
„oferowania” wartości - to właśnie komunikowanie i komunikacja sta-
nowią główne hasła tłumaczące sens marketingu politycznego. Dość
trafnie ujął tą tezę Marek Jeziński: „Marketing polityczny, stosujący do
gry politycznej cały szereg działań wywodzących się ze sfery promocji
dóbr konsumpcyjnych i oparty na prawidłach wolnego rynku, jest
11 P. Kotler, Marketing analiza, planowanie, wdrażanie i kontrola, Gobethner i S-ka Warszawa 1994, s. 6 i 8 12 G.Ulicka, Wpływ marketingu politycznego na zmiany w życiu publicznym państw demokratycznych, w: E. Pietrzyk-Zieniewicz (red.), Studia politologiczne t. 1: Trudna sztuka polityki. Szanse, ryzyko, błąd, Dom Wydawniczy „Elipsa”, Warszawa 1996, s. 157. 13 M. Mazur, Marketing Polityczny, PWN 2002, s. 18. Propozycja autora ściśle koresponduje z definicją P. Kotlera – także w niej przywołuje się określenie „wymiany”. Nie można nie postawić pytania, kto jest podmiotem oraz co jest przedmiotem tej wymiany. Przyjmijmy, że w sferze polityki wartością (ceną) jest przede wszystkim władza i prawo do dysponowania nią w celu rządzenia na rzecz obywatela; podmiotami wymiany są obywatel posiadający czynne prawa wyborcze i organizacja polityczna, skupiająca obywateli posiadających bierne prawo wyborcze. Wymianą wartości jest z kolei to, czym nazywa się akt wyborczy oraz poparcie społeczne na dalszym etapie funkcjonowania organizacji politycznej. Uszczegóławiając, wymiana wartości z jednej strony polega na akcie powołania do rządzenia zgodnie z preferencjami, a następnie legitymizacji działań organizacji politycznej; z drugiej zaś strony na realizacji programu politycznego organizacji powołanej do rządzenia, a więc na stanowieniu prawa (legislatywa) na rzecz dobra jednostki i dobra państwa, w którym żyje. Por. M. Kolczyński, J. Sztumski, Marketing polityczny. Kształtowanie indywidualnych i zbiorowych opinii, postaw i zachowań, Wyd. „Śląsk”, Katowice 2003, s. 88-91.
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
78
mieszczącym się w ramach komunikowania masowego systemem za-
chowań, mającym na celu pozyskanie nowych wyborców lub utrzymanie
dotychczasowych”14. W swojej nader szerokiej, acz spójnej definicji
marketingu politycznego M. Jeziński wyjaśnia dalej, iż cel ten uzyskuje
się w procesie komunikacji politycznej przebiegającej od nadawcy – kan-
dydata, partii politycznej, innej grupy osób związanych z polityką – dążą-
cego do uzyskania lub utrzymania władzy, prezentującego swoją ofertę
polityczną – poprzez takie elementy gry marketingowej, jak ideologia,
wizerunek, public relations, reklama polityczna, publicity, sponsoring –
skonkretyzowanemu na podstawie badań rynku politycznego odbiorcy,
który przyjmując i dekodując komunikat musi wobec niego zająć okre-
śloną postawę i przełożyć ją na działanie polityczne15. Stosowanie mar-
ketingu w polityce oznacza więc uruchamianie systemu komunikacji
politycznej, którego składowymi są nadawca, odbiorca, oferta polityczna
i kanały jej przekazu (rys.1.). System ten opiera się na trzech następują-
cych po sobie procesach: diagnoza społeczna, konstrukcja i prezentacja
oferty politycznej, decyzja obywatelska. Pierwszy obejmuje zdefiniowanie
kluczowych zadań dla podmiotów władzy i pozostałych interesariuszy gry
politycznej – w zależności od typu podmiotu (indywidualny, kolegialny),
w skali mikro lub makro. Diagnoza społeczna to empiryczne określenie
potrzeb społeczeństwa, pozwalające podmiotom rynku politycznego
formułować swój polityczny produkt16.
14 M. Jeziński, Marketing polityczny a procesy akulturacyjne. Przypadek III Rzeczypospolitej, Wydawnictwo UMK, Toruń 2004, s. 42. 15 Tamże. W uzupełnieniu, M. Jeziński podkreśla jednak, iż „nie zawsze postawa, jaką zajmie adresat komunikatu, musi być zgodna z intencją nadawcy”. Tamże. 16 Termin diagnoza społeczna odnosi się do narzędzia opisu warunków i jakości życia społeczeństwa, jego potencjału rozwojowego, kierunku zmian, zagrożeń i wyzwań. Opiera się ono na wskaźnikach instytucjonalnych — makroekonomicznych (np. PKB, stopa inflacji) i makrospołecznych (np. stopa rejestrowanego bezrobocia, wskaźnik skolaryzacji, frekwencja w wyborach parlamentarnych); analizie opinii i zachowań obywateli; a także wskaźnikach warunków życia gospodarstw domowych, związanych z ich kondycją materialną, dostępem do świadczeń medycznych, do kultury i wypoczynku, edukacji i nowoczesnych technologii komunikacyjnych, uwzględniających jakość, styl życia i cechy indywidualne obywateli. Diagnoza społeczna. J. Czapiński, T. Panek (red.), Warunki i jakość życia Polaków, Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Warszawie, Warszawa 2006, s. 10-11, http://www.diagnoza.com/files/ diagnoza2005/raport_diagnoza2005_110106.pdf (16.01.2009). W polsce, diagnoza społeczna prowadzona jest m.in. w ramach projektu badawczego Rady Monitoringu Społecznego przy Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Warszawie. Dotychczas odbyły się trzy pomiar na reprezentatywnych próba gospodarstw domowych i ich członków w wieku 16 lat i więcej. Ostatni pomiar w 2005 r. objął ponad 3800 gospodarstw i ponad 8800 indywidualnych respondentów. Zob. tamże.
Mateusz Krycki
79
Rys. 1. System komunikowania politycznego
– przykład Traktatu Lizbońskiego
Nadawca – Instytucje
UE, państwa czł.
Oferta polityczna -
Traktat
Narzędzia promocji oferty & media
Odbiorca –
obywatele UE
Efekt – akt
wyborczy
Kontekst
gospodarczy
Kontekst
kulturowy
Kontekst
polityczny
identyfikacja
potrzeb
legitymizacja
Źródło: opracowanie własne
Drugi polega na stworzeniu i prezentacji warstwy semiotycznej ofer-
ty, z użyciem właściwych konstrukcji symbolicznych. Decydowanie
obywatelskie to z kolei konkretny akt wyborczy, uzależniony od recep-
cji i interpretacji otrzymanych o ofercie informacji, w efekcie którego
mamy do czynienia z legitymizacją działania jednostki lub organizacji
politycznej. Należy podkreślić fakt, iż komunikowanie w polityce, tak jak
w innych dziedzinach kultury, polega na formułowaniu, wyrażaniu i de-
kodowaniu symboli17. Wszelkie działania w ramach tworzenia, oferowa-
nia i wymiany wartości na rynku politycznym opierają się w rzeczywi-
stości na tworzeniu i wymianie treści symbolicznej – obrazów i tekstów
opowiadających o osobie, organizacji, rzeczy, idei, projekcie politycz-
nym, mających wywołać określoną reakcję uczestników tejże wymiany,
np. akceptację oferty politycznej (legitymizacja), czy modyfikację samej
17 M. Jeziński, dz. cyt., s. 117. Zob. także: B. Sobkowiak, Komunikowanie społeczne, w: B. Dobek-Ostrowska (red.) Współczesne systemy komunikowania, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, s. 13.
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
80
oferty przez organizację polityczną18. Taka uproszczona definicja komu-
nikacji politycznej pokrywa się z jej powszechną odmianą, w ramach
której podkreśla się „wymianę informacji”, „całokształt wzajemnych
oddziaływań informacyjnych pomiędzy podmiotami polityki połączo-
nymi relacjami władzy, walki lub współpracy”19. Jakkolwiek, intencją
autora jest zaakcentowanie fenomenu interakcji poprzez wymianę zna-
czeń (komunikacja symboliczna) – który jako koncept naukowy zako-
rzeniony jest w interakcjonizmie symbolicznym20.
Marketing dla Traktatu Lizbońskiego
Można zatem dojść do wniosku, iż marketing polityczny to proces for-
mułowania, prezentowania i realizacji oferty politycznej, w celu uzyska-
nia, utrzymania oraz sprawowania władzy, poprzez oddziaływanie pod-
miotu oferującego na klienta oferty, z wykorzystaniem narzędzi promo-
cji i mediów, w ramach komunikacji symbolicznej.
W kontekście Traktatu, formułowanie oferty politycznej to negocjowanie
i wypracowanie, z pomocą właściwego zasobu znaczeń21, tekstu umowy
między państwami członkowskimi UE oraz wybór instytucji i procedur,
mających służyć jej promocji i ratyfikacji. Istotne znaczenie ma zwłasz-
cza wybór metod włączenia dokumentu w obowiązujący w danym kraju
porządek prawny, który determinuje strategię komunikowania społe-
czeństwu ewentualne dobrodziejstwo i zagrożenia płynące z przyjęcia
Traktatu. Ratyfikacja za zgodą społeczeństwa, a więc na drodze referen-
dum, wymaga większego wysiłku w zakresie promocji traktatowej oferty
UE niż gdyby przyjmować unijny dokument mocą bezpośredniej decyzji
18 „Komunikowanie jest procesem przede wszystkim symbolicznym i społecznym - to za pomocą reprodukowanych i używanych przez ludzi symboli dokonuje się sam proces komunikacji, a więc wymiana wynegocjowanych i ustalonych społecznie znaczeń w kontekście danej kultury. Ów kulturowy kontekst jest dla procesu komunikowania kwestią zasadniczej wagi: kultura bowiem ma charakter przede wszystkim symboliczny, przestrzenny i ponadjednostkowy”. M. Jeziński, dz. cyt., s. 118. 19 L. Sobkowiak, Komunikacja polityczna, w: A. W. Jabłoński, L. Sobkowiak, Studia z teorii polityki, tom 1., Wrocław 1999, s. 181. 20 Interakcjonizm symboliczny jest przede wszystkim przedmiotem zainteresowania tzw. socjologii amerykańskiej. Zob. także: D. C. Lundgren, Social feedback and self-appraisals: Current status of the Mead-Cooley hypothesis, w: Symbolic Interaction, nr 27, University of California Press, 2004, s. 267-286. 21 Ów zasób symboli czerpie się z kultury europejskiej wspólnoty i poszczególnych jej członków. Składają się nań przede wszystkim język, historia, tradycja, a także świadomość tożsamych wartości, wspólnego pochodzenia i terytorium.
Mateusz Krycki
81
legislacyjnej. Oferta polityczna staje się wtedy przedmiotem szerszego –
publicznego i obywatelskiego dyskursu, nie zaś tylko debaty parlamen-
tarnej, czy wewnątrzrządowej. Normatywnie, prezentowanie Traktatu
jako oferty politycznej jest procesem długofalowej wymiany informacji
oraz cyrkulacji treści na temat jego zapisów. Etap realizacji oferty UE,
gdyby założyć pozytywny scenariusz ratyfikacyjny wśród wszystkich
państw członkowskich; polegałby na egzekucji prawa stanowionego
mocą umowy traktatowej, oraz obietnic wynikających z marki oferty22.
Skuteczne oddziaływanie oznacza osiąganie poparcia lub dezaprobaty
dla unijnej oferty, które można wyrazić bezpośrednio w ramach aktu
wyborczego (poprzez oddanie głosu w referendum) lub pośrednio (w
badaniach opinii społecznej, kontaktach z przedstawicielami władz,
konsultacjach społecznych). Do narzędzi promocji każdej oferty politycz-
nej zaliczają się na ogół te instrumenty, które wykorzystywane są w dzia-
łaniach marketingowych na rynku dóbr materialnych i usług, czyli: bran-
ding, public relations, reklama, sponsoring, komunikacja niestandardowa
(np. Word of Mouth). W przypadku Traktatu reformującego najistotniej-
szą rolę powinny odgrywać formy promocji dostosowane do publiczności
masowej, oraz liderów opinii, będących multiplikatorami przekazu, wy-
kluczając raczej narzędzia typu sponsoring. Z kolei, media służące prezen-
tacji oferty to: telewizja, prasa, wydawnictwa, radio, Internet, kino, out-
door, ale także mogą nimi być tak zwane „nowe media”.
Tworzenie, prezentacja, recepcja (dekodowanie symboli) oraz inter-
pretacja przez odbiorcę i ewentualnie realizacja oferty politycznej,
odbywa się również w określonym otoczeniu instytucjonalno-
prawnym, gospodarczym oraz kulturowym. Uwarunkowania te sta-
nowią kontekst procesu komunikacji i z punktu widzenia skuteczności
marketingu politycznego powinny być uwzględnione podczas kon-
struowania i promowania treści Traktatu – tylko wtedy przekaz traktu-
jący o nim będzie czytelny dla odbiorcy. Kontekst kulturowy to między
innymi poziom kultury politycznej i społeczeństwa obywatelskiego w Irlan-
22 Marka oferty politycznej jest w tym przypadku zbiorem wyobrażeń na temat cech funkcjonalnych i aksjologii Traktatu oraz jego „autorów” powstałym w umyśle odbiorcy w ramach komunikacji masowej, publicznej, politycznej.
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
82
dii, a także skala kapitału społecznego. Na kontekst polityczny składają się
przede wszystkim system polityczny i partyjny oraz stabilność struktur
państwa. Kontekstem gospodarczym określa się z kolei kondycję gospo-
darki, w tym poziom rozwoju i zamożności społeczeństwa w Irlandii23.
Rozwijając myśl dotyczącą celu marketingu politycznego, należy zwrócić
uwagę, iż jest nim nie tylko osiąganie i utrzymanie władzy – gdyż w tym
sensie marketing polityczny właściwie sprowadza się jedynie do komuni-
kacji w okresie przedwyborczym – ale także jej sprawowanie. Takie ujęcie
zasadności stosowania marketingu w polityce, wynika z obserwacji świata
polityki, jego współczesnych mechanizmów i uczestników, który napę-
dzany wymogiem konkurencyjności, zmierza co raz wyraźniej w stro-
nę pragmatyzmu politycznego24.
Marketing polityczny jako proces formułowania oferty politycznej i ko-
munikowania jej publiczności – w ramach przyjętej nadrzędnej stra-
tegii politycznej, kierunków i priorytetów działań władz wynikających
implicite z potrzeb i oczekiwań społeczeństwa – stanowi zatem płasz-
czyznę definicji Traktatu Lizbońskiego oraz opisu przyczyn jego od-
rzucenia. W kontekście przypadku irlandzkiego, gdzie głos rozstrzyga-
jący w sprawie wdrożenia Traktatu władze krajowe pozostawiły obywate-
lom w drodze referendum, przyjęcie oferty oznacza oddanie głosu „za”
ratyfikacją bezpośrednio przez obywatela. Ofertą jest tu zatem, w sensie
ogólnym, Traktat jako dokument prawny materializujący projekt
polityczny reformy UE. Kontynuując uproszczoną retorykę marketin-
gu można zarysować w tym miejscu następujący obraz rynku politycz-
nego: konsumentem oferty traktatowej jest obywatel, jej dostawcą są
instytucje UE, dystrybutorem – rząd, ceną – legitymizacja działań
instytucji UE, a korzyścią – reforma wspólnotowych polityk, mająca
23 Por.: M. Jeziński, Marketing polityczny a procesy akulturacyjne. Przypadek III Rzeczypospolitej, Wydawnictwo UMK, Toruń 2004, s. 122-123. 24 Na poziomie polityki państwa – pragmatyzm ten może objawiać się w postaci relatywizacji ideologii i etosu w polityce na rzecz polityki „tu” i „teraz”., rozumianej w kategorii stałej rywalizacji wyborczej. Jednakże, pragmatyzm polityczny może być też odpowiednim środkiem realizacji strategicznych celów politycznych, bądź to organizacji politycznej w ramach państwa (rząd), bądź podmiotu o charakterze ponadnarodowym (instytucje UE). Wtedy to właśnie celowym staje się zaprzęganie na potrzeby sprawowania władzy teorii marketingu.
Mateusz Krycki
83
wzmocnić struktury oraz kondycję polityczno-gospodarczą UE, a tym
samym polepszyć warunki życia społeczeństwa irlandzkiego.
W węższym znaczeniu oferta polityczna jest programem zawierającym
propozycje określonych zmian, konstruowanym w oparciu o zdolności
organizacji politycznej, potrzeby obywateli oraz otoczenie instytucjonalo-
prawne, pozwalające ów program realizować. Oferta polityczna rozumia-
na szerzej posiada dwa wymiary - rzeczywisty i wyobrażony. Składowymi
oferty są wtedy nie tylko treść programu, ale także jego percepcja oraz
wizerunek organizacji, który za nim stoi25. Tak jak produkt z sektora
FMCG, podlega w procesie sprzedaży ocenie konsumenckiej, tak i oferta
polityczna w postaci Traktatu z Lizbony, jest przyjmowana bądź odrzuca-
na przez obywatela w oparciu o rachunek zysków i strat. W obu przypad-
kach subiektywna opinia konsumenta-obywatela, ostatecznie przekłada-
jąca się na wybór oferty, formułowana jest na podstawie określonych
kryteriów. Można je podzielić na trzy grupy: kryteria podmiotowe, kryte-
ria funkcjonalne, kryteria opinii26. Na kryteria podmiotowe oceny oferty
składają się pytania weryfikujące to, kto (jaki podmiot) jest oferentem,
a także ewentualnie, kto ową ofertę dystrybuuje. W istocie, ocena
podmiotu oferującego opiera się tu na wiedzy na temat jego zdolności
(competencies) i poziomu wynikających z nich kapitału intelektualne-
go oraz społecznego27. Kryteria funkcjonalne odnoszą się do korzyści
płynących z realizacji zawartej w ofercie obietnicy. Z kolei, kryteria
opinii dotyczą wyłącznie percepcji danej oferty, która kształtuje się
subiektywnie na gruncie dotychczasowych doświadczeń i wrażeń związa-
25 Zob. tamże, s. 128-131. Por. M. Kolczyński, J. Sztumski, Marketing polityczny. Kształtowanie indywidualnych i zbiorowych opinii, postaw i zachowań, Wyd. „Śląsk”, Katowice 2003, s. 107. 26 Obecnie, w naukach ekonomicznych oraz społecznych kryteria wyboru kategoryzuje się zazwyczaj wokół osi racjonalność – afektywność. W przyjętym paradygmacie oferty politycznej, opis problematyki wyboru oferty politycznej – typologia kryteriów i czynniki wyboru – czerpie z teorii psychologii społecznej i poznawczej. Zob. A. Falkowski, Psychologiczne podstawy marketingu, w: T. Tyszka (red.), Psychologia ekonomiczna, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2004, s. 368-401; W. Cwalina, A. Falkowski, Marketing polityczny: Perspektywa Psychologiczna, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2005; zob. także: J. Kozielecki, Podejmowanie decyzji, w: T. Tomaszewski (red..), Psychologia ogólna, tom 1., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1992, s. 155-185. 27 W dziedzinie polityki kapitał społeczny jest de facto tym, czym określa się mianem kapitału politycznego, a więc w sensie ogólnym, zaufaniem obywateli wobec podmiotów władzy oraz jego pochodną, czyli statusem na arenie politycznej (faktyczną rolą w procesach politycznych). Perspektywa ta koresponduje z definicją kapitału społecznego P. Bourdieu. Zob. P. Bourdieu, J. D. Wacquant Loic, Zaproszenie do socjologii refleksyjnej, Oficyna Naukowa, Warszawa 2001.
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
84
nych z innymi propozycjami tego samego „dostawcy”, oraz intersubiek-
tywnie – to znaczy poprzez zanurzanie w opiniach innych, prezentowa-
nych publicznie wartościujących komentarzy i wyników badań opinii
społecznej, w kontakcie bezpośrednim lub pod wpływem przekazu me-
dialnego. Takim punktem odniesienia w postrzeganiu Traktatu Lizboń-
skiego jest chociażby doświadczenie i/lub wrażenie z procesu ratyfikacji
Traktatu Nicejskiego, czy rozszerzenia UE w 2004 r., ale są nim także
ocena absorpcji środków UE, czy polityki zagranicznej UE.
Kryteria podmiotowe, funkcjonalne, opinii, wykorzystywane są w procesie
decyzyjnym zarówno w ekonomii, jak i na rynku politycznym. Podział
kryteriów implikuje dwuwymiarowość oferty politycznej (wymiar
rzeczywisty i wyobrażony) i poznawszy go, możliwym staje się przybli-
żenie czytelnikowi czynników akceptacji-odrzucenia oferty. Dla przy-
kładu, czynnikami akceptacji-odrzucenia w sektorze bankowości deta-
licznej byłyby: profesjonalizm obsługi (ocena poprzez kryterium pod-
miotowe); wysokość prognozowanej stopy zwrotu z inwestycji doko-
nanej za sprawą banku (ocena poprzez kryterium funkcjonalne); ilość
rekomendacji dla oferowanego produktu finansowego (ocena poprzez
kryterium opinii).
Odnosząc się wprost do oferty UE jaką jest Traktat Lizboński, za
czynniki te można uznać: wiarygodność i skuteczność władz UE (KE,
RE, PE), a także władz państwowych w realizacji zapisów Traktatu
(ocena poprzez kryterium podmiotowe); zgodność wartości, które
wyznaje jednostka z ideami, u podstaw których leży program reform
zawarty w Traktacie – np. w ramach „klauzuli solidarności” zawartej
w Traktacie – a także propozycji reform z potrzebami obywatela –
na przykład w ramach tak zwanej nowej polityki imigracyjnej (ocena
poprzez kryterium funkcjonalne); opinia otoczenia oraz opinia wy-
rażona w debacie publicznej poprzez media na temat właściwości
(wad i zalet Traktatu)28. Wszystkie wskazane czynniki składają się na
28 Z założenia, w artykule tym nie analizuje się treści zapisów Traktatu, autor pozostawia czytelnikowi ich obiektywną ocenę w oparciu o dostępne źródła. Szerzej o Traktacie traktuje oficjalna witryna internetowa poświęcona dokumentowi: zob. http://europa.eu/lisbon_treaty/index_pl.htm (13.01.2009).
Mateusz Krycki
85
ogólną ocenę końcową, w konsekwencji której dochodzi do aktu wy-
miany – zawarcia umowy kredytowej lub aktu wyborczego – oddania
głosu „za/przeciw” przyjęciu Traktatu.
Proces wartościowania oferty w oparciu o wymienione kryteria nie
uruchamia się samoistnie – oczywistym jest, o czym pisano wcześniej,
że w pierwszej kolejności musi nastąpić tu określona komunikacja
oferty do obywateli, a więc jej prezentacja poprzez wyselekcjonowane
narzędzia i media. Stworzenie dobrej merytorycznie oferty, to jest takiej,
która spełnia oczekiwania społeczne, a zarazem odpowiada wizji i stra-
tegii organizacji politycznej, nie jest działaniem wystarczającym dla
osiągnięcia właściwego efektu. W dobie wspomnianych permanentnych
wyborów oraz zagęszczenia i konwergencji mediów, o wiele więcej uwa-
gi należy poświęcić procesowi prezentacji produktu politycznego, na
który składają się konceptualizacja strategii komunikacyjnej (promo-
cji) oraz realizacja tejże strategii. Dopiero poprzez dobór właściwego
instrumentarium promocji, którego podstawowe elementy wyszcze-
gólniono wcześniej, oraz mediów oferent będzie w stanie opowiedzieć
o zaletach swojego produktu politycznego, inicjować przedmiotową
debatę publiczną, angażować odbiorców-obywateli w rzeczową dysku-
sję. Mając w pamięci system komunikowania politycznego (rys. 1.),
czynniki akceptacji/odrzucenia oferty politycznej można skategoryzo-
wać jako a) ofertowe - które dotyczą stricte oferty politycznej, jej stro-
ny merytorycznej oraz wizerunkowej (marki); oraz b) komunikacyjne -
które związane są z etapem prezentacji oferty, a więc kwestiami pro-
mocji, cyrkulacją informacji, moderowaniem dyskursu.
Konkludując opis oferty politycznej w postaci Traktatu z Lizbony – składa
się ona z: programu reform struktur i polityk UE, mających – w założeniu
– służyć skuteczniejszej (szerszej i głębszej) integracji Europy, a także
umocnieniu pozycji na globalnej arenie politycznej; obiektywnych zdolno-
ści „autorów” dokumentu – kompetencji, wiedzy i doświadczenia dla
potrzeb realizacji owych reform; wizerunku instytucji UE oraz wyobrażeń
i odczuć wobec UE jako „wspólnoty wspólnot”; wizerunku rządu państwa
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
86
członkowskiego, który poprzez swoich reprezentantów współtworzył
Traktat29.
Traktat Lizboński, w założeniu, ma stanowić kolejne ogniwo w łańcu-
chu zmian na rzecz integracji – takiej, która pozwoli realizować nad-
rzędną, współczesną ideę wspólnej Europy: „jedność w różnorodno-
ści”. Dlaczego zatem większość mieszkańców Irlandii uczestniczących
w referendum wyraziła dezaprobatę dla traktatu reformującego - jakie
były czynniki odrzucenia Traktatu w świetle teorii marketingu poli-
tycznego?
„Nie”, bo…
Chcąc znaleźć pełną odpowiedź na postawione pytanie, warto przyjrzeć
się bliżej wynikom badań opinii Irlandczyków przeprowadzonych przez
Instytut Gallupa na zlecenie Przedstawicielstwa KE w Irlandii oraz Dyrek-
cji Generalnej ds. Komunikacji przy KE30, oraz przez Millward Brown
IMS na zlecenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Irlandii31.
Dla potrzeb artykułu, za główny punkt odniesienia w analizie opinii pu-
blicznej – z racji zaawansowania metodologicznego – przyjęto pracę
badawczą Millward Brown32.
W referendum wzięło udział 53% uprawnionych do głosowania, z czego
25% głosowało „za” (752,451) ratyfikacją traktatu, a 28% „przeciw”
(862,415). Dane o wyborach uczestników referendów w Irlandii zwią-
zanych z problematyką UE od 1972 r. (referendum w sprawie akcesji) do
29 Udział władz państwa członkowskiego w kształtowaniu treści Traktatu wynika z obowiązującego prawa wspólnotowego dotyczącego rewizji postanowień traktatowych - zapisu w art. 48. Traktatu o Unii Europejskiej (TUE). Zapis ten ma zastosowanie również do Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (TWE) i Traktatu ustanawiającego Europejską Wspólnotę Energii Atomowej (TEWEA). M. Jatczak, Proces negocjacji Traktatu z Lizbony – jaka metoda reformy traktatowej na przyszłość?, Biuletin analiz UKIE, nr 20, 2008, http://www.biuletyn.ukie.gov.pl. 30 Post-referendum survey in Ireland. Analytical Report - badania Instytutu Gallupa zrelizowane zostały w ramach systemu Flash Eurobarometer (nr 245) w dniach 13 – 15 czerwca 2008 r. na próbie 2 000 respondentów w wieku 18+ techniką wywiadu telefonicznego. http://ec.europa.eu/public_opinion/flash/fl_245_full_en.pdf (08.12.08). 31 Post Lisbon Treaty Referendum. Research Findings - badania Millward Brown zrealizowane zostały w dwóch turach: badanie ankietowe 24.07.08 – 31.07.07 oraz badanie fokusowe 28.07.08 – 6.08.08, na próbie 2 101 w wieku 18+. http://www.reformtreaty.ie/eutreaty/DFAFinalreport.pdf (08.12.08). 32 Opis metodologii w: Millward Brown IMS (MB IMS), Post Lisbon Treaty Referendum. Research Findings (PLRF), s. 34-35, http://www.reformtreaty.ie/eutreaty/DFAFinalreport.pdf.
Mateusz Krycki
87
2008 r. zebrane w postaci przekrojowego wykresu trendów decyzyjnych
wskazują, iż niezadowolenie względem oferty politycznej UE w Irlandii
systematycznie rośnie – na uwagę zasługuje tu fakt, iż względem ostat-
niego referendum w 2002 r., dotyczącego przyjęcia zapisów Traktatu
Nicejskiego, nastąpiła istotna zmiana proporcji głosów elektoratu nega-
tywnego i pozytywnego (głosów „nie” było o 10% więcej, zaś głosów „tak”
było o 6% mniej), przy jednoczesnym wzroście frekwencji33. W strukturze
społeczno-demograficznej głosujących nie można nie zauważyć znaczą-
co niskiej frekwencji osób w przedziale wiekowym 18-24, co wydaje się
nieco zaskakujące w odniesieniu do powszechnej opinii, iż to właśnie
młode pokolenie stanowi o sile europejskiego społeczeństwa obywatel-
skiego, i to ono optuje za projektami reformującymi UE34. W kontekście
dalszej analizy struktury społeczno-demograficznej elektoratów, na uwagę
zasługuje przede wszystkim rozkład głosów „za” i „przeciw” ze względu na
płeć, wiek i status społeczno-zawodowy. Wyniki badań pokazują następu-
jące korelacje między poszczególnymi zmiennymi a wyborem:
a) wśród głosujących przeciwko ratyfikacji dominują kobiety, oso-
by w wieku 25-34, osoby należące do klasy niższej, grupy wy-
kwalifikowanej, lub niewykwalifikowanej siły roboczej, a także
do klasy najniższej o niskich dochodach. klasy średniej na
stanowiskach kierowniczych wyższego szczebla;
b) za ratyfikacją opowiedzieli się przede wszystkim mężczyźni,
osoby w wieku 50+, przedstawiciele wyższej klasy średniej i kla-
sy średniej na stanowiskach kierowniczych wyższego i średniego
szczebla, administratorów i specjalistów.
W zakresie oceny stopnia pewności decyzji głosujących, dane MB SMI
pokazują, iż 23% głosujących miało wątpliwości przy wyborze. Fakt, iż
tzw. „twardy” elektorat pozytywny i negatywny przenikał się nawzajem,
sugeruje jednak, iż tych, którzy nie byli przekonani co do swojej decyzji
było więcej35. Badania dotyczące statusu społeczno-demograficznego
33 MB IMS, European referendums: in Ireland: ‘Yes', ‘No' and Abstention as proportions of electorate, 1972-2008, PLRF , s. 1. 34 MB IMS, Who Voted on June 12th, PLRF , s. 1. 35 MB IMS, Profile of Yes/No Voters x Conviction 1, PLRF, s. 5.
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
88
uczestników referendum wykazały też, iż 69% głosujących przeciwko
ratyfikacji traktatu wyraża jednocześnie brak zadowolenia z działalności
rządu36. Korelacja ta wydaje się być istotna dla wyjaśnienia czynnika
motywującego do udziału w referendum, ale nie tylko37.
Szukając przyczyn dezaprobaty dla ratyfikacji Traktatu, posłużmy się
opisanymi wcześniej czynnikami akceptacji/odrzucenia oferty politycz-
nej. Należy założyć więc, że obywatel Irlandii decydował o losie Traktatu
w oparciu o dostarczone mu informacje – na przykład w ramach kam-
panii informacyjnych - i uzyskaną ewentualnie wcześniej wiedzę, dopeł-
niając je jednocześnie skojarzeniami, wyobrażeniami i emocjami, doty-
czącymi UE, rodzimych władz i samego dokumentu. Dla potrzeb opisu
przyczyn wyselekcjonowano zatem te informacje z materiału badaw-
czego, które pozwolą zidentyfikować stopień wpływu czynnika oferto-
wego i komunikacyjnego na ocenę Traktatu – będą to dane opisujące
stopień zrozumienia treści Traktatu, stanowiący funkcję wiedzy; a
także percepcję członkowstwa oraz stosunek do UE.
Poziom wiedzy na temat Traktatu Millward Brown zmierzył stawiając
respondentom następujące pytanie: „Jak dobre było zrozumienie
przez ciebie zapisów Traktatu w czasie referendum”? Zebrane odpo-
wiedzi wskazują, iż zrozumienie treści unijnego dokumentu było nie-
wielkie, a porównując skalę opinii skrajnie pozytywnych i negatyw-
nych można uznać je za znikome – tylko 9% uprawnionych do głoso-
wania potwierdziło dobrą znajomość Traktatu, zaś 30% ogółu społe-
czeństwa nie miało o nim żadnej wiedzy (wykres 1.). Z kolei, jedna trzecia
Irlandczyków zrozumiała tylko niektóre kwestie zawarte w umowie
wspólnotowej, lub przypadkiem zwróciła na nie uwagę.
36 Tamże, s. 6. 37 W dalszej części pracy korelacja ta zostanie dookreślona w kontekście przyczyn braku akceptacji ratyfikacji.
Mateusz Krycki
89
Wart uwypuklenia jest fakt, że dla 30% niebiorących udziału w referen-
dum zawartość Traktatu była mało znana, a 50% niegłosujących deklaruje
brak jej zrozumienia w ogóle. Wynik ten wydaje się jasną odpowiedzią na
pytanie o powód braku uczestnictwa w referendum. Niski stopień zrozu-
mienia potwierdziły badania fokusowe, w ramach których za główną
przyczynę braku wiedzy uznano ograniczoną klarowność przekazu, co
odzwierciedlają m.in. komentarze respondentów, którzy głosowali „za”
lub „przeciw” ratyfikacji: „uważam, że uruchomiono coś, czego nikt nie był
w stanie pojąć… musiałeś kierować się intuicją”; „nie wiedziałem za wiele
o Traktacie Lizbońskim, a szkoda, ale powodem była atmosfera paniki…
ciągłe odchodzenie od meritum”38 (głos „za”); „(…) byłam kompletnie
zakłopotana wyborem. Jednego dnia, słuchając argumenacji zwolenników
Traktatu, byłam na tak, drugiego słyszałam co innego w ramach Kampanii
na Nie” (głos „przeciw”). Jak podaje w swoim opisie Millward Brown
widocznym wspólnym elementem wypowiedzi badanych był stosunek
emocjonalny do skali rozbieżności ocen konsekwencji wprowadzenia
Traktatu w życie. Niejednoznaczny opis wartości Traktatu dla narodu
irlandzkiego i związany z nim wspomniany niepokój społeczny spowodo-
wał przede wszystkim wzrost osób niezdecydowanych, które wraz ze
zbliżającym się terminem referendum konstruowały ocenę Traktatu
38 Tamże, s. 7.
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
90
głównie według kryterium opinii, kierując się bardziej wyobrażeniami
oraz emocjami niż przesłankami merytorycznymi.
Kolejną hipotezą braku akceptacji dla Traktatu jest negatywny wize-
runek UE mierzony percepcją członkowstwa w UE. W świetle uzyska-
nych przez MB SMI (a także Instytut Gallupa) wyników badań porefe-
rendalnych przesłanka ta okazuje się nieprawdziwa.
Wykres 1. Percepcja członkowstwa w UE wg krajów – „Członkowstwo w
UE ma pozytywny wpływ dla kraju” (% obywateli)
75 73 73
66 65 65 65 6460 60 60
58 5754
52 52 52 51 50 48 48 4744
3935
3230 29
0
10
20
30
40
50
60
70
80
90
100
Ho
lan
dia
Irla
nd
ia
Luks
emb
urg
Bel
gia
Dan
ia
His
zpan
ia
Po
lska
Ru
mu
nia
Nie
mcy
Litw
a
Mal
ta
Esto
nia
Słowacja
Szw
ecja
EU 2
7
Cyp
r
Słowen
ia
Bułgaria
Po
rtu
galia
Rep
. Cze
ska
Fran
cja
Gre
cja
Fin
lan
dia
Włochy
Au
stri
a
Węgry UK
Łotw
aŹródło: opracowanie na podstawie: MB SMI, PRLF, s. 19.
Mimo wspomnianego trendu negacji oferty politycznej, okazuje się, iż
Irlandia względem pozostałych państw członkowskich nadal pozostaje
jednym z bardziej przychylnych wobec UE. Badanie MB potwierdziło
wcześniejsze wyniki Eurobarometru, zgodnie z którymi 73% społe-
czeństwa (wykres 2.) ocenia członkowstwo Irlandii dobrze - pozytyw-
ny stosunek do członkowstwa deklaruje 70% badanych i – co ciekawe
– niewiele niższy stopień przychylności (63%) wykazują również, ci
którzy głosowali przeciwko ratyfikacji Traktatu (wykres 3.)39. Brak
akceptacji dla przyjęcia traktatu - w kontekście uzyskanych przez MB SMI
danych - nie wiąże się też z obawą konfliktu interesu państwa i UE: 60%
badanych wierzy, że dla realizacji celów leżących w interesie narodo-
wym, mimo wyników referendum, Irlandia powinna w pełni angażo-
39 Uśredniony dla wszystkich 27 krajów członkowkisch poziom przychylności wobec UE wynosi 52%.
2
Mateusz Krycki
91
wać się w sprawy UE, zaś 18% badanych uważa, iż dla potrzeb pań-
stwa lepiej nie intensyfikować współpracy ze strukturami UE40.
Zaprezentowane dane sugerują więc, że powodów społecznego odrzuce-
nia procesu ratyfikacji należy szukać w wymiarze pozaofertowym, a więc
w czynnikach związanych z tym elementem marketingu politycznego,
który obejmuje prezentację oferty politycznej.
Z badań MB SMI wynika, że główną przyczyną braku akceptacji dla
ratyfikacji Traktatu nie była jego treść, ani obiekcje względem sposobu
jego przyjęcia w drodze referendum, czy też obawy przed osłabieniem
pozycji kraju na arenie międzynarodowej zapisami w nim zawartych.
Na pytanie otwarte skierowane do grupy deklarującej brak zgody dla
ratyfikacji: „Jakie były główne powody głosowania ‘przeciw’ ratyfikacji
Traktatu w referendum w ubiegłym miesiącu? Czy były inne powody?”41
większość odpytywanych wskazała w pierwszej kolejności brak wiedzy i
40 Tamże, s. 3. 41 PLRF, s. 32.
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
92
informacji na temat Traktatu (45%). Uwagę przykuwa tu również niski
odsetek wskazań odnoszących się do znaczenia i konsekwencji ratyfikacji
wśród tzw. twardego negatywnego elektoratu – odpowiedzi, w których
stwierdzano, że zapisy traktatu są niewłaściwe i niesprzyjające Irlandii
stanowią zaledwie 30% wskazań reprezentantów owego elektoratu
(wykres 4.).
Ogólne komentarze badanych grup fokusowych, dotyczące przesłanek
referendalnego sprzeciwu również nie wiązały się stricte z treścią i zna-
czeniem dokumentu. Wpływ na wybór odpowiedzi „nie” dla Traktatu,
zgodnie z opisami grup, miało głównie poczucie pesymizmu wobec
obecnej i prognozowanej sytuacji gospodarczej. W trakcie pogłębio-
nych wywiadów, wielokrotnie wspominano, że akceptacja społeczna
Traktatu byłaby większa, gdyby referendum odbyło się rok lub półtora
roku wcześniej42. Wyniki badań pokazują, iż głosujący w referendum,
w rezultacie nasilających się obaw związanych z pogorszeniem się
kondycji ekonomicznej kraju, przyczyn wewnętrznej sytuacji w kraju
(m.in. wzrostu cen i wzrostu bezrobocia) upatrują w polityce UE43.
Pamiętając jednak, iż oferta ma również wymiar wyobrażony (wize-
runkowy, emocjonalny), a także o znaczeniu kontekstu – kulturowego,
politycznego, gospodarczego – w jej konstruowaniu oraz recepcji,
przytoczone zachowania stają się wytłumaczalne. W ramach przepro-
wadzonych dyskusji, zidentyfikowano również inny czynnik polityczny
determinujący głos sprzeciwu – jest nim niezadowolenie z działań
rządu. Wszak badania MB SMI skłaniają do wniosku, iż „nie” dla
Traktatu Lizbońskiego powodowane jest także chęcią wyrażenia kry-
tyki wobec władz rządzących, nie należy przeceniać znaczenia tej de-
terminanty.
Okazuje się, że brak informacji, a w konsekwencji wiedzy, na temat
Traktatu miał również kluczowe znaczenie dla decyzji o wzięciu udzia-
łu w referendum – badania wykazały, że 46% niegłosujących nie odda-
42 Tamże, s. 12. 43 Tamże.
Mateusz Krycki
93
ło głosu z tego właśnie powodu. Wysoki odsetek odpowiedzi na pyta-
nie „Dlaczego nie głosowałaś/głosowałeś? Czy były inne powody?”,
odnoszących się ogólnie do świadomej decyzji, oraz mała liczba wska-
zań dotyczących braku zainteresowania ratyfikacją pokazuje z kolei
skalę niewykorzystanego zasobu głosów.
Analizując wyniki badania poreferendalnego w kategoriach marketingu
politycznego, można stwierdzić, iż główna przyczyna odrzucenia Traktatu
leży po stronie czynników komunikacyjnych oferty UE. Wydaje się więc,
że nadawca-oferent, a także dystrybutor unijnej oferty politycznej, a więc
instytucje UE, w tym Przedstawicielstwo KE w Irlandii, oraz władze
Irlandii nie dokonali właściwego wyboru narzędzi promocji i mediów
w celu prezentacji meritum Traktatu. Niski wskaźnik odrzucenia
Traktatu w referendum ze względu na jego treść (26%) potwierdza tą
tezę. Z badań MB SMI dotyczących przyczyn wynika że potencjał gło-
sów „za”, możliwe zaangażowanie obywateli w pozytywne rozstrzy-
gnięcie kwestii ratyfikacji było dość duże, ale w momencie wyboru
argumentacja „za” okazała się nieczytelna dla odbiorcy – tylko 9%
respondentów zadeklarowało dobrą znajomość problematyki i treści
Traktat Lizboński jako oferta polityczna. Marketingowa diagnoza irlandzkiego „nie”
94
Traktatu, przy 30% tych, którzy nie znali w jej w ogóle44. W konse-
kwencji niewiedzy, nastąpiła też wspomniana już fluktuacja elektora-
tów, w ramach której większość niezdecydowanych (13% z 23% głosu-
jących ogółem), tak zwanych „miękkich” wyborców”, zagłosowało
przeciw ofercie45.
Przegląd danych uzyskanych przez MB SMI został dokonany z punktu
widzenia przesłanek braku akceptacji oferty politycznej UE jaką jest
traktat reformujący. Przyjęta płaszczyzna opisu problematyki referen-
dum irlandzkiego, adaptująca dorobek teorii marketingu, umożliwiła
przeprowadzenie ogólnej analizy poreferendalnych badań społecz-
nych, systematyzując podmiotowo i przedmiotowo, charakterystykę
społecznej negacji Traktatu. W świetle badań poreferendalnych, od-
powiedź na pytanie, „dlaczego Traktat z Lizbony został odrzucony
przez Irlandczyków?” wiąże się zatem bezpośrednio z brakiem obiek-
tywnych przesłanek do pozytywnej oceny treści dokumentu, wynikają-
cy z braku wiedzy, a dokładniej, informacji na temat realnego znacze-
nia Traktatu dla państwa irlandzkiego – zwłaszcza z perspektywy
ewentualnych zalet ratyfikacji umowy wspólnotowej. Przeprowadzona
analiza wskazuje, iż unijna oferta polityczna nie znalazła wystarczającej
liczby zwolenników z uwagi na niewłaściwą prezentację, a więc powierz-
chowny i źle ukierunkowany przekaz, nie zaś z racji nieprzychylności
wobec jej elementu rzeczywistego – merytoryki dokumentu i zdolności
instytucjonalnej wdrożenia zawartych w Traktacie reform. Uprawnio-
ny wydaje się wniosek, iż – w ujęciu marketingowym – nieznajomość
wartości Traktatu jest rezultatem braku odpowiedniej strategii komu-
nikacyjnej zwolenników ratyfikacji, która rzetelną informacją – po
pierwsze, zachęciłaby do udziału w referendum; – po drugie, pozwoli-
ła wykorzystać potencjał elektoratu „miękkiego” – niezdecydowanego.
44 Tamże, s. 7. 45 Tamże, s. 4.
Dr hab. Radosław Zenderowski
__________
Instytut Politologii
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
Traktat Lizboński (w oficjalnym brzmieniu: Traktat zmieniający Trak-
tat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europej-
ską) uroczyście podpisany przez przedstawicieli wszystkich 27 państw
Unii Europejskiej w dniu 13 grudnia 2007 roku, stanowił odpowiedź
na niepowodzenie w ratyfikacji Traktatu konstytucyjnego (oficjalne
brzmienie: Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy). Ten ostat-
ni został w połowie 2005 roku odrzucony większością głosów w refe-
rendach, które odbyły się we Francji (przeciw – 55%) i w Holandii
(przeciw – 61,6%). Od samego początku wiele wskazywało na to, że
ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego, w swej treści niewiele odbiegające-
go od tekstu Traktatu konstytucyjnego, nie będzie łatwym zadaniem.
W poszczególnych państwach należących do Unii Europejskiej głosy
przeciwników przyjęcia Traktatu odgrywały poważną rolę w dyskur-
sach publicznych. Nie były one, jak chcieliby je zapewne postrzegać
zwolennicy zacieśniania współpracy europejskiej, wyłącznie wyrazem
różnego rodzaju fobii i emocjonalnych uprzedzeń. Przeciwnicy Trakta-
tu posługiwali się również rzeczową argumentacją, wyraźnie burząc
nastrój samozadowolenia części europejskich i narodowych elit poli-
tycznych.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
96
Republika Słowacka, która stała się członkiem Unii Europejskiej w maju
2004 roku, od końca kariery rządowej Vladimíra Mečiara, jest przy-
kładem państwa o wyraziście prounijnej orientacji. Zarówno wyniki
badań opinii publicznej (67% Słowaków ufało wiosną 2008 roku UE,
średnia dla państw UE – 50%1), jak i postawa najważniejszych sił
politycznych, jednoznacznie wskazują na niezwykle duże zaufanie,
jakim cieszy się Unia Europejska jako instytucja, jak i poszczególne
projekty zmierzające do zacieśnienia współpracy w obrębie tej organi-
zacji. Stopniowo kurczy się obóz tych sił politycznych, które sceptycz-
nie odnoszą się nie tyle do idei integracji europejskiej, ile do szczegóło-
wych rozwiązań mających zwiększyć poziom integracji wspólnotowej.
Dyskusja na temat Traktatu Lizbońskiego pokazała, że nawet nacjonali-
styczna Słowacka Partia Narodowa, zdecydowała się przejść na stronę
„euroentuzjastów” (niewykluczone jednak, że jest to jedynie koniunktu-
ralne zachowanie). Jedyną liczącą się partią polityczną sceptyczną wo-
bec wielu koncepcji integracji w ramach UE pozostaje KDH (oraz utwo-
rzona w wyniku wiosennej secesji w 2008 roku – KDS).
Nic zatem nie wskazywało na to, że z ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego
mogą wystąpić na Słowacji jakiekolwiek problemy. Zwolennicy Traktatu
mieli w Radzie Narodowej Republiki Słowackiej przytłaczającą większość –
aż 90% głosów! A jednak. Wraz z oficjalnym otwarciem dyskusji parlamen-
tarnej nad ratyfikacją pod koniec stycznia 2008 roku, nastąpił zaskakujący
„zwrot akcji”, wskutek którego do przeprowadzenia procedury ratyfikacyj-
nej zabrakło w parlamencie pięciu głosów poselskich. W rezultacie „przepy-
chanek” między koalicją rządową (Smer-SD, SNS, ĽS-HZDS), w całości
popierającą Traktat, a opozycją (SDKÚ-DS, SMK, KDH), w ramach której
za ratyfikacją Traktatu jednoznacznie opowiadały się dwie najsilniejsze
partie (SDKÚ-DS, SMK), uchwałę dotyczącą przyjęcia Traktatu przyjęto
przeszło dwa miesiące później, w kwietniu 2008 roku.
1 Eurobarometer 69: Verejná mienka v Európskej únii, Národná správa – Slovenská republika, Jar 2008, s. 18.
Radosław Zenderowski
97
Celem niniejszego artykułu jest analiza dyskusji nt. Traktatu Lizboń-
skiego, jaka miała miejsce w Radzie Narodowej Republiki Słowackiej
w styczniu 2008 roku (w pozostałych miesiącach Traktat nie stano-
wił przedmiotu ożywionej debaty). Zamierzam scharakteryzować racje
zwolenników i przeciwników ratyfikacji, które dostatecznie jasno zostały
wyartykułowane w dyskursie parlamentarnym. Zakładam, że w znacznym
stopniu są one odzwierciedleniem różnego rodzaju debat pozaparlamen-
tarnych. Zanim przystąpię do tych analiz, chciałbym naszkicować we-
wnątrzsłowacki kontekst polityczny, w jaki wpisana była dyskusja na
temat Traktatu. Tłumaczy on bowiem znakomicie takie, a nie inne zacho-
wania poszczególnych uczestników debaty. Następnie przedstawię krótkie
kalendarium procesu ratyfikacyjnego oraz odpowiem na pytanie o proce-
durę ratyfikacji umów międzynarodowych zapisaną w Konstytucji Repu-
bliki Słowackiej. Bezpośrednio przed przystąpieniem do analizy dyskursu,
w kilku zdaniach opiszę miejsce debaty oraz jej uczestników.
1. Wewnątrzsłowackie uwarunkowania polityczne dyskusji
nt. ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego
Dyskusji nt. ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego na Słowacji towarzyszy-
ło kilka ważnych okoliczności i uwarunkowań, które bezpośrednio lub
pośrednio wpływały na przebieg procedury ratyfikacyjnej. Wspomnieć
należy przede wszystkim o (a) doświadczeniach związanych z ratyfi-
kacją Traktatu konstytucyjnego w 2005 roku, (b) doświadczeniach
wynikających z czteroletniego członkostwa w Unii Europejskiej oraz
(c) zmianach w postawie części elit politycznych (reorientacja w kie-
runku aktywnego wspierania procesu pogłębiania integracji). Z drugiej
strony kluczową, jak się okazało, determinantą debaty nad ratyfikacją
Traktatu Lizbońskiego, było (d) powiązanie jej z postulatem odrzucenia
kontrowersyjnego projektu ustawy o prawie prasowym, a także – choć
pozostaje to jedynie w sferze spekulacji i mniej lub bardziej prawdo-
podobnych scenariuszy – z przygotowywaną przez rząd nowelizacją
ustawy o szkolnictwie. Przyjrzyjmy się bliżej wyżej wymienionym
uwarunkowaniom.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
98
Traktat konstytucyjny na Słowacji (2005). Rada Narodowa
Republiki Słowackiej w dniu 10 maja 2005 roku większością 116 głosów
(wymagany próg – 90 głosów, czyli 3/5 z ogólnej liczby 150 posłów)
wyraziła zgodę na ratyfikację Traktatu konstytucyjnego (przeciw głoso-
wało 27 posłów, 4 wstrzymało się od głosu, 3 posłów nie uczestniczyło w
posiedzeniu parlamentu2). Za przyjęciem Traktatu głosowali posłowie:
SDKÚ, ANO, Smer, SMK, ĽS-HZDS, przeciw byli posłowie KSS i KDH.
Zdecydowanie negatywne stanowisko wobec Traktatu zajęła także SNS,
która w poprzedniej kadencji parlamentu (2002-2006) nie była repre-
zentowana. Uchwała ta została wkrótce zaskarżona do Trybunału Kon-
stytucyjnego przez grupę obywateli, którzy podjęli inicjatywę szefa In-
stytutu Konserwatywnego M.S. Štefánika (Konzervatívny inštitút M. R.
Štefánika) Ondreja Dostála, zdeklarowanego przeciwnika Traktatu
konstytucyjnego (zob. portal www.euroustava.sk). Trybunał Konstytu-
cyjny podjął się rozpatrzenia tej sprawy kilka tygodni później. Tymcza-
sem zaapelował do Prezydenta RS o wstrzymanie się od ratyfikacji do
czasu wydanie prawomocnego orzeczenia. Trybunał swój werdykt ogło-
sił dopiero 27 lutego 2008 roku. Uznał w nim, że przeprowadzenie
referendum ogólnonarodowego w tej sprawie ratyfikacji nie było ko-
nieczne3. Werdykt ten nie miał już co prawda wpływu na powodzenie
procesu ratyfikacji (zważywszy na wspomniane wcześniej wyniki refe-
rendum we Francji i Holandii), niemniej jednak stanowił ważny sygnał
dla zwolenników procedury ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego w drodze
głosowania parlamentarnego. Znacząco osłabiał pretensje tych, którzy
chcieliby ponownie zaskarżyć procedurę ratyfikacyjną do Trybunału.
Członkostwo w UE: opinia publiczna na Słowacji. Doświad-
czenia Słowaków związane z czteroletnim okresem członkostwa w Unii
Europejskiej, wydają się być bardzo pozytywne. Wskazują na to wyniki
badań opinii publicznej, w których począwszy od 2004 roku widać
wyraźny wzrost zaufania do instytucji UE. Wiosną 2004 roku Unii Eu-
2 Druhý deň rokovania 42. schôdze Národnej rady Slovenskej republiky 11. mája 2005 (stenogram z posiedzenia NRSR). 3 TLAČOVÉ KOMUNIKÉ č. 2/08, 27. február 2008. Nález Ústavného súdu SR vo veci II. ÚS 171/05 Podľa Ústavného súdu SR pri schvaľovaní Zmluvy o Ústave pre Európu Národná rada SR neporušila Ústavu SR.
Radosław Zenderowski
99
ropejskiej ufało zaledwie 47% obywateli Słowacji, a dokładnie cztery lata
później – 67%, czyli aż 20% więcej. Największym zaufaniem cieszy się
Parlament Europejski (69%). Szczególnie niekorzystnie w zestawieniu z
instytucjami europejskimi, wypadają w rankingu zaufania instytucje
wewnątrzkrajowe. Spośród organów władzy najwyższą notę – 37% uzy-
skał rząd, następne w kolejności jest parlament (34%) oraz sądy i system
prawny (31%). We wszystkich wyżej wymienionych przypadkach, więk-
szość mieszkańców Słowacji wyraża swój brak zaufania (odpowiednio:
58%, 60%, 62%). Warto jednak odnotować, że w ciągu czterech lat (2004-
2008) wyraźny jest wzrost poparcia dla rządu (z 17% do 37%) i parlamen-
tu (z 19% do 34%). Wracając do kwestii stosunku społeczeństwa słowac-
kiego odnośnie do UE, wiosną 2008 roku 57% respondentów uznało
członkostwo w UE za „dobą rzecz” (średnia dla UE – 52%), 35% – za „złą
rzecz” (średnia UE – 29%), a jedynie 2% Słowaków nie miało zdania na
ten temat (średnia UE – 5%). Zadowolenie z członkostwa w UE widać
zdecydowanie wyraźniej w odpowiedzi na pytanie o korzyści z nim zwią-
zane. Wiosną 2008 roku na pytanie „Jeśli zważyć na wszystkie okoliczno-
ści, odpowiedzieliby Państwo, że Słowacja ma czy nie ma pożytki i korzy-
ści z faktu przystąpienia do UE?” pozytywnie odpowiedziało aż 76% Sło-
waków, 15% było przeciwnego zdania, a 9% nie zajęło w tej sprawie jedno-
znacznego stanowiska (średnia dla UE, odpowiednio: 54%, 31%, 15%)4.
Słowackie elity polityczne a reforma UE. Słowackie elity poli-
tyczne w zdecydowanej większości pozostają konsekwentne w swoim
poparciu lub sprzeciwie wobec zmian wyrażanych w poszczególnych
traktatach reformujących Unię Europejską. Jednoznacznie pozytywne
stanowisko wobec Traktatu konstytucyjnego i Traktatu Lizbońskiego
zajmują: Smer, SDKÚ-DS oraz SMK – partie, które w poprzedniej ka-
dencji dysponowały połową, a w obecnej – większością (konstytucyjną) aż
2/3 głosów. ĽS-HZDS pod przewodnictwem Vladimíra Mečiara tradycyj-
nie zajmuje stanowisko umiarkowanie pozytywne z tendencją ku stanowi-
sku zdecydowanie pozytywnemu. Partie, które – co istotne – z radykalnie
4 Eurobarometer 69: Verejná mienka v Európskej únii, Národná správa – Slovenská republika, Jar 2008, s. 19.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
100
różnych przyczyn przeciwstawiają się zapisom w obydwu traktatach (nie
negując jednak konieczności pogłębiania współpracy w ramach UE), to
KDH i KSS. Niespodzianką jest natomiast zmiana stanowiska przez SNS,
która od ostrej krytyki Traktatu konstytucyjnego (jako partia opozycyjna)
przeszła na pozycję gorącego orędownika przyjęcia Traktatu Lizbońskiego
(jako partia rządząca). Taka zdumiewająca wolta ideologiczna nie wydaje
się być jednak w tym przypadku efektem jakiejś jakościowej zmiany sto-
sunku do integracji europejskiej. Główną przyczyną jest prawdopodobnie
obawa przed marginalizacją i utratą politycznych wpływów wynikających
z bycia częścią koalicji rządowej. Sprzeciw SNS wobec Traktatu Lizboń-
skiego z pewnością nie pozostałby bez odpowiedzi ze strony premiera
Roberta Fico i Smeru-SD, partii, która w świetle badań opinii publicznej
cieszy się 40-45% poparciem mieszkańców Słowacji i przy odrobinie szczę-
ścia mogłaby nawet rządzić samodzielnie, gdyby rozpisano przedterminowe
wybory. W tej sytuacji władze SNS uznały najwyraźniej, że zagospodarowa-
nie elektoratu eurosceptyków lepiej pozostawić KDH i KSS, kreując swój
wizerunek jako partii propaństwowej i uwzględniającej głos większości
Słowaków zadowolonych z członkostwa w UE i pragnących pogłębiania
współpracy w ramach tej organizacji.
Projekt ustawy o prawie prasowym. Bezpośrednią przyczyną,
dla której ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego musiała zostać odłożona
na trzy miesiące, był kontrowersyjny projekt ustawy o prawie praso-
wym (tlačový zákon). Przygotowana przez rząd ustawa, krytykowana była
zarówno przez opozycję, jak i niektóre organizacje międzynarodowe
(m.in. OBWE). Partie opozycyjne (SDKÚ-DS, SMK i KDH) krytykowały
projekt ustawy, uznając, że godzi on w podstawy demokratycznego pań-
stwa prawa. Ostrze krytyki skierowane było głównie w tzw. prawo do
odpowiedzi (právo na odpoveď), które gwarantowało osobom i insty-
tucjom, o których wspomniano w danym doniesieniu prasowym, pra-
wo do opublikowania swojego stanowiska nawet w sytuacji, gdy nie
chodziło o sprostowanie nieprawdziwej informacji. Nie wnikając jed-
nak w szczegóły wspomnianego projektu ustawy, należy odnotować
fakt, że wymienione wcześniej partie opozycyjne zdecydowały się uwa-
Radosław Zenderowski
101
runkować swój udział w głosowaniu dotyczącym Traktatu Lizbońskiego,
od odejścia od niektórych zapisów projektu wspomnianej ustawy. Ruch
ten okazał się bardzo ryzykowny dla dwóch partii o jednoznacznie proeu-
ropejskiej orientacji – SDKÚ-DS i SMK. Premier Robert Fico oskarżył
liderów partii opozycyjnych o szantaż i niedopuszczalną instrumenta-
lizację słowackiej racji stanu na rzecz obrony jednej z grup interesów
(lobby wydawców i dziennikarzy). Przypomniał także słowackiej opinii
publicznej, że SDKÚ-DS i SMK w swoich programach politycznych
mają postulat intensyfikacji współpracy w ramach UE, a Traktat Li-
zboński stanowi naturalną odpowiedź na ów postulat.
Wielkim przegranym tej, trwającej trzy miesiące konfrontacji, była
przede wszystkim SDKÚ-DS, nadwyrężając swoją wiarygodność za-
równo w oczach swojego proeuropejskiego elektoratu, jak również, co
bardzo ważne, w opinii części środowisk unijnych (instytucji UE). Prze-
grana tej partii stała się oczywista w momencie, w którym lider SMK Pál
Csáky oświadczył, że jego partia poprze w głosowaniu parlamentarnym
Traktat Lizboński. Tym samym politycznie rozbroił on koalicję partii
opozycyjnych, czyniąc jej sprzeciw wobec ustawy o prawie prasowym
całkowicie nieskutecznym. Podwójna przegrana partii Mikulaša Dzu-
rindy polegała na tym, że dość ryzykowanie zagrała ona „europejską
kartą” tracąc część swojej wiarygodności oraz na tym, że przegrała
batalię o zmianę projektu ustawy o prawie prasowym (która ostatecz-
nie weszła w życie). KDH stracił zdecydowanie mniej niż SDKÚ-DS,
zważywszy, że lider tego ugrupowania od samego początku nie ukry-
wał swojego sprzeciwu wobec Traktatu Lizbońskiego. Co więcej po-
słowie KDH umiejętnie wykorzystali wydłużającą się procedurę ratyfi-
kacyjną do przedstawienia swoich racji na forum publicznym, wzmac-
niając tym samym swoją tożsamość ideologiczną. Uchwalenie ustawy
o prawie prasowym nie zostało z kolei odnotowane przez opinię pu-
bliczną jako klęska KDH, jako że głównym orędownikiem sprzeciwu,
który premier określał konsekwentnie mianem „szantażu” była SDKÚ-
DS. Z kolei, partia mniejszości węgierskiej SMK, decydując się na
nagłą zmianę frontu zyskała niejako podwójnie, choć z drugiej strony
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
102
utraciła (zapewne jednak nie bezpowrotnie) zaufanie opozycyjnych
partnerów (którzy określili SMK jako „cichego koalicjanta” rządu). W
interesie SMK było głosowanie za Traktatem Lizbońskim, co posłowie
tej partii musieli prędzej czy później uczynić (lojalność wobec UE jako
tradycyjnego obrońcy praw mniejszości węgierskiej na Słowacji, wcze-
śniejsze przyjęcie Traktatu przez parlament w Budapeszcie, groźba
wyłamania się posłów SMK opozycyjnych wobec lidera partii i osła-
bienie SMK). Postanowiono jednak, kładąc na szali dobrą współpracę
w ramach opozycji, „upiec dwie pieczenie na jednym ogniu”. Drugą
korzyścią, którą SMK miała osiągnąć było rzekome przyrzeczenie ze
strony ministra szkolnictwa Jána Mikolaja z SNS, że przygotowywana
nowelizacja ustawy o szkolnictwie nie naruszy interesów szkolnictwa
mniejszości narodowych. Obydwie strony zdecydowanie jednak za-
przeczały, jakoby do takiego „targu politycznego” w ogóle miało dojść.
2. Kalendarium wydarzeń związanych z procesem
ratyfikacji traktatu (główne etapy)
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji miała niejako trzy fazy
obejmujące okres pięciu miesięcy (od grudnia 2007 do kwietnia 2008).
W fazie pierwszej (entuzjastycznej), na przełomie 2007 i 2008
roku, zważywszy na układ sił w parlamencie, w którym tylko jedna
partia opowiadała się konsekwentnie przeciw ratyfikacji Traktatu
(KDH), powszechnie oczekiwano szybkiej i bezproblemowej ratyfika-
cji. Słowacja miała stać się jednym z pierwszych państw UE, obok
Węgier i Słowenii, które ratyfikowały Traktat Lizboński podpisany 13
grudnia 2007 roku. Miała to być, w zamyśle słowackich euroentuzja-
stów, wymowna demonstracja proeuropejskiej i prounijnej orientacji
Słowacji i Słowaków.
Fazę drugą (krytyczną) otwiera wspólna publiczna deklaracja trzech
partii opozycyjnych (SDKÚ-DS, KDH i SMK), które 28 stycznia 2008
roku oświadczyły, że swój udział w głosowaniu nad Traktatem (a
Radosław Zenderowski
103
SDKÚ-DS i SMK – jego poparcie), warunkują od zmian w projekcie
ustawy o prawie prasowym. Premier Robert Fico (Smer-SD) uznał
ową deklarację za szantaż polityczny i odmówił dyskusji nad kontro-
wersyjnym projektem ustawy. W dniu 30 stycznia przewodniczący
parlamentu słowackiego dwukrotnie odkładał głosowanie nad Trakta-
tem, gdyż partiom koalicji rządowej brakowało zaledwie kilku głosów
do jego przyjęcia. Następnego dnia po raz kolejny odłożono termin
głosowania, tym razem o tydzień. Kilka dni później przewodniczący
najmniejszej partii koalicji rządowej – Vladimír Mečiar (ĽS-HZDS)
zaproponował, by w przypadku niemożności podjęcia decyzji w parla-
mencie, głos oddać obywatelom w ramach referendum ogólnonarodowe-
go. Pozostałe partie koalicji sceptycznie odniosły się do tego pomysłu.
Ponieważ nadal nie udało się wypracować porozumienia między koalicją a
opozycją w sprawie głosowania nad Traktatem Lizbońskim, w dniu 6
lutego 2008 r. zdecydowano o odłożeniu tej sprawy na bliżej nieokre-
ślony termin. Rozpoczęła się „wojna nerwów”, w której pod adresem
koalicji padały ciężkie oskarżenia o zamach na podstawowe reguły
demokratycznego państwa prawa (naruszanie swobody wypowiedzi).
Wobec opozycji używano argumentów mówiących o jej „faryzejskim
obliczu”, lekceważeniu woli zdecydowanej większości Słowaków, ryzy-
kownej grze słowackim interesem narodowym, szantażu politycznym.
Słowaków straszono, że wskutek obstrukcji opozycji, zagrożone jest wej-
ście Słowacji do strefy euro, a nawet, że zagrożone jest samo członkostwo
Słowacji w UE i związana z tym swoboda poruszania się. Na początku
kwietnia szefowie partii koalicji rządowej oświadczyli, że są zdetermino-
wani poddać pod głosowanie Traktat Lizboński nawet w przypadku, gdy
opozycja nadal będzie stała na dotychczasowym stanowisku.
Faza trzecia (pomyślna ratyfikacja) rozpoczęła się wraz z nieoczeki-
waną deklaracją szefa SMK – Pála Csákiego, który bezpośrednio przed
głosowaniem zaplanowanym na 10 kwietnia 2008 roku oświadczył, że jego
partia jednak poprze Traktat. Zastrzegł jednak, że tej decyzji nie należy
rozumieć w kategoriach wsparcia koalicji rządowej, a jedynie w kategoriach
obrony pozytywnego wizerunku Słowacji w Europie. Stwierdził ponad-
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
104
to, że jego partia będzie dążyć do nowelizacji ustawy o prawie praso-
wym. Stanowisko SMK stało się tym samym obiektem gwałtownej
krytyki ze strony SDKÚ-DS i KDH. Oskarżając Pála Csákiego o „targ
polityczny” z koalicją (ustawa o szkolnictwie), przewodniczący KDH
Pavol Hrušovsky z sarkazmem odniósł się także do roli SNS w tym przed-
sięwzięciu, mówiąc, że owa nacjonalistyczna partia z zadziwiającą łatwo-
ścią „wymieniła więcej Brukseli za mniej języka słowackiego”. W dniu 10
kwietnia 2008 roku Rada Narodowa Republiki Słowackiej większością
103 głosów, przy 5 głosach sprzeciwu i jednej posłance obecnej, lecz nie
biorącej udziału w głosowaniu (Ľudmila Mušková z ĽS-HZDS), podjęła
uchwałę o poparciu Traktatu Lizbońskiego5. Za przyjęciem uchwały
głosowali posłowie Smer, SNS, ĽS-HZDS oraz SMK, natomiast posło-
wie SDKÚ-DS i KDH opuścili wcześniej salę parlamentu W głosowa-
niu Traktat poparł także poseł niezależny Tibor Mikuš (b. poseł ĽS-
HZDS) oraz „odszczepieniec” z SDKÚ-DS Martin Kuruc. Przeciw
Traktatowi głosowało pięciu byłych posłów KDH (Vladimír Palko,
Rudolf Bauer, Pavol Minárik, František Mikloško, Peter Gabura – obecnie
członkowie KDS), którzy tuż przed głosowaniem, na znak protestu, od-
śpiewali hymn narodowy. Dwa dni później, 12 kwietnia 2008 roku podpis
na dokumencie ratyfikacyjnym złożył Prezydent Republiki Słowackiej,
Ivan Gašparovič. Tym samym kilkumiesięczna batalia o ratyfikację Trak-
tatu Lizbońskiego na Słowacji dobiegła końca.
5 Desiaty deň rokovania 20. schôdze Národnej rady Slovenskej republiky 10. apríla 2008 (stenogram z posiedzenia parlamentu, www.nrsr.sk).
Radosław Zenderowski
105
Diagram 1.
Głosowanie w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego (odsetek oddanych głosów, odsetek nieobecnych)
69%3%
1%
27%
ZaPrzeciwkoObecny(a), ale niegłosujący(a)Nieobecni
Źródło: opracowanie własne na podstawie: Desiaty deň rokovania 20. schôdze Národnej rady Slovenskej
republiky 10. apríla 2008 (stenogram z posiedzenia parlamentu, www.nrsr.sk).
3. Procedura ratyfikacji traktatów międzynarodowych
na Słowacji
Chcąc udzielić odpowiedzi na pytanie o procedurę ratyfikacji trakta-
tów międzynarodowych na Słowacji należy ustalić: (a) jakie podmioty
są uprawnione do negocjowania tekstu umowy; (b) jakie podmioty
biorą udział w ratyfikacji danej umowy; (c) w jaki sposób wyrażana
jest zgoda na ratyfikację oraz (d) w jaki sposób przebiega kontrola
konstytucyjności aktów wyrażających zgodę na ratyfikację umowy
międzynarodowej.
Uzgadnianie tekstu umowy międzynarodowej. Zgodnie z Kon-
stytucją RS, uzgadnianie umów międzynarodowych przysługuje Pre-
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
106
zydentowi. Może on prawo to przenieść na rząd RS, albo za zgodą
rządu – na poszczególnych ministrów (art. 102 pkt 1a). Negocjacje
dotyczące tekstu Traktatu Akcesyjnego, Traktatu ustanawiającego
Konstytucję dla Europy (dalej: Traktat konstytucyjny) oraz Traktatu
Lizbońskiego prowadził rząd RS.
Podmiot uprawniony do ratyfikowania umów międzynaro-
dowych. Wynegocjowane umowy międzynarodowe w imieniu Repu-
bliki Słowackiej ratyfikuje Prezydent (art. 102 pkt 1a). W określonych
Konstytucją okolicznościach, przed ratyfikacją powinien on uzyskać
zgodę parlamentu. Dotyczy to: (a) umów o przystąpieniu wraz z innymi
państwami do związku państwowego lub wystąpieniu z niego – w tym
przypadku konieczne jest przyjęcie ustawy konstytucyjnej oraz zatwier-
dzenie w drodze referendum (art. 7 pkt 1 oraz art. 86b); (b) umów
przenoszących wykonywanie części suwerennych praw na Wspólnoty
Europejskie i Unię Europejską (art. 7 pkt 2), (c) umów skutkujących
członkostwem w organizacji bezpieczeństwa zbiorowego (art. 7 pkt 3),
(d) umów o prawach człowieka i podstawowych wolnościach; (e)
umów o charakterze wojskowym; (f) umów, z których wynika członko-
stwo RS w organizacjach międzynarodowych; (g) umów gospodarczych
o charakterze powszechnym; (h) umów wymagających przyjęcia ustawy
oraz umów zakładających bezpośrednio prawa lub obowiązki osób fi-
zycznych lub prawnych (art. 7 pkt 4 oraz art. 86d). W wyżej wymienio-
nych przypadkach wynegocjowaną umowę międzynarodową pod obra-
dy parlamentu zgłasza rząd RS.
Sposób wyrażania zgody na ratyfikację umowy międzynaro-
dowej. Wymienione wyżej rodzaje umów międzynarodowych wyma-
gają zgody Rady Narodowej RS. Należy tutaj wskazać na trzy przypad-
ki. Po pierwsze, jeśli chodzi o umowy wymienione w art. 7 pkt 3-4 oraz
art. 86d wymagana jest – zgodnie z art. 84 pkt 3 – zgoda ponad połowy
wszystkich posłów RS (czyli minimum wynosi 76 głosów). Po drugie,
umowy skutkujące przeniesieniem części suwerennych uprawnień na
Wspólnoty Europejskie i Unię Europejską (art. 7 pkt 2, nowela z 2001
Radosław Zenderowski
107
roku), wymagają – w myśl art. 84 pkt 4 – zgody co najmniej 90 posłów
(tj. 3/5) zasiadających w Radzie Narodowej RS. Po trzecie, najbardziej
złożony charakter ma wyrażenie zgody na ratyfikowanie przez Prezy-
denta RS umów, których przyjęcie wiąże się z przystąpieniem Słowacji
do związku państwowego z innymi państwami lub wystąpieniem z niego
(art. 7 pkt 1 oraz art. 86 b). Konstytucja RS przewiduje w tym przypad-
ku, że ratyfikacja powinna zostać dokonana na podstawie ustawy kon-
stytucyjnej przyjętej przez parlament (minimum 90 głosów) i potwier-
dzonej w drodze referendum (art. 7 pkt 1). Na obowiązek przeprowa-
dzenia referendum (tzw. referendum ratyfikacyjnego) w tej kwestii
wskazuje także art. 93 pkt 1 Konstytucji RS, w którym znajduje się zapis,
iż potwierdza się nim ustawę konstytucyjną o wstąpieniu do związku
państwowego z innymi państwami lub wystąpieniu z tego związku.
Zgodnie z art. 95 pkt 1 referendum ogłasza Prezydent RS, jeśli w formie
petycji wniesie o to co najmniej 350 tys. obywateli, lub jeśli takie posta-
nowienie w formie uchwały wyda Rada Narodowa RS. Prezydent powi-
nien to uczynić w terminie 30 dni od przyjęcia petycji lub postanowienia
Rady Narodowej RS. Wniosek o przyjęcie uchwały przez Radę Narodową
RS mogą zgłaszać posłowie RS oraz rząd RS (art. 96 pkt 1). Konstytucja
stwierdza, że referendum powinno się odbyć w terminie do 90 dni od daty
ogłoszenia go przez Prezydenta RS (art. 96 pkt 2). Nie może się ono odbyć
w okresie krótszym, niż 90 dni przed zaplanowanymi wyborami parla-
mentarnymi (art. 97 pkt 1), lecz połączenie referendum z wyborami do
Rady Narodowej jest dopuszczalne (art. 97 pkt 2). Konstytucja stwierdza,
iż wyniki referendum są ważne jeśli uczestniczyła w nim ponad połowa
uprawnionych do głosowania obywateli RS i jeśli decyzja została przyjęta
przez ponad połowę uczestników referendum (art. 98 pkt 1). Rozstrzygnię-
cie przyjęte w referendum Rada Narodowa RS ogłasza na równi z ustawą
(art. 98 pkt 2). Wynik referendum może zostać zmieniony przez Radę Na-
rodową RS po upływie trzech lat jego obowiązywania i to tylko w drodze
ustawy konstytucyjnej (art. 99 pkt 1). Konstytucja zawiera również
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
108
zapis, iż referendum w tej samej sprawie może ponownie dojść do
skutku dopiero po trzech latach (art. 99 pkt 2)6.
Kontrola konstytucyjności aktów wyrażających zgodę na
ratyfikację umowy międzynarodowej. Nad zgodnością z pra-
wem zawieranych umów międzynarodowych czuwa Sąd Konstytucyj-
ny RS. Art. 125a pkt 1 Konstytucji RS stwierdza, że Sąd Konstytucyjny
rozstrzyga o zgodności uzgodnionych umów międzynarodowych, na
które wymagana jest zgoda Rady Narodowej RS, z konstytucją lub
ustawą. Art. 125a pkt 2 zawiera postanowienie, że tekst umowy między-
narodowej do Sądu Konstytucyjnego może skierować Prezydent RS lub
rząd RS zanim zostanie ona przedłożona pod obrady Rady Narodowej RS.
Umowy, która zostanie uznana przez Sąd za niezgodną z obowiązującym
prawem, nie można ratyfikować (art. 125a pkt 3).
Podobnie też Sąd Konstytucyjny w myśl art. 125b pkt 1 rozstrzyga o zgod-
ności z konstytucją lub ustawą przedmiotu referendum zgłoszonego
przez obywateli w formie petycji lub przez Radę Narodową RS. Wniosek
o stwierdzenie zgodności przedmiotu referendum z konstytucją może
zgłosić przed jego rozpisaniem Prezydent RS na podstawie art. 125b pkt 2.
Sąd Konstytucyjny jest zobowiązany do zajęcia w tej sprawie stanowiska
do 60 dni od daty doręczenia wniosku przez Prezydenta RS. W przypadku
uznania przedmiotu referendum za niezgodny z obowiązującym pra-
wem, nie może zostać ono przeprowadzone (art. 125b pkt 3)7.
6 Zob. więcej na ten temat: T. Goduń, M. Cygnarowski, S. Dudek, P. Iwaniszczuk, Leksykon systemów politycznych, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 2003, s. 262. 7 R. Zenderowski, Słowacja, w: K.A. Wojtaszczyk, M. Poboży, A. Wierzchowska (red.), Ratyfikacja traktatów wspólnotowych w państwach członkowskich Unii Europejskiej, Warszawa-Ciechanów 2006, s. 305-307.
Radosław Zenderowski
109
Schemat 1. Ratyfikacja umowy międzynarodowej w Republice Słowackiej
(1) Uzgadnianie tekstu umowy międzynarodowej
Uzgadnianie umów międzynarodowych jest zadaniem (art. 102 pkt 1a Konstytucji RS):
PREZYDENTA
Może on także uzgadnianie tekstu umów międzynarodowych przenieść na:
RZĄD Poszczególnych MINISTRÓW
(za zgodą rządu)
Rodzaje umów międzynarodowych, które nie są wymienione w art. 7 pkt 1-4 oraz art. 86 pkt b i d Konstytucji RS, podlegają ratyfikacji przez Prezydenta RS bez zgody Rady Narodowej RS.
Umowy międzynarodowe, wymienione w art. 7 pkt 1-4 oraz art. 86 pkt b i d Konstytucji RS, podlegają ratyfikacji na podstawie zgody wyrażonej przez Radę Narodową RS.
(2) Inicjatywa i przebieg procedury ratyfikacyjnej
RZĄD
rozpoczyna procedurę ratyfikacji umów, które tego wymagają zgodnie z art. 7 pkt 1-4, art. 86 pkt b i d Konstytucji RS
Dotyczy to:
[A] Umowy skutkujące członkostwem w organizacjach bezpieczeństwa zbiorowego
Umowy o prawach człowieka i podstawowych wolnościach Umowy o charakterze wojskowym
Umowy gospodarcze o charakterze powszechnym Umowy wymagające przyjęcia ustawy
Umowy zakładające bezpośrednio prawa lub obowiązki osób fizycznych lub prawnych Umowy, z których wynika członkostwo RS w organizacjach międzynarodowych
(art. 7 pkt 3-4, art. 86 d)
[C] Umowy międzynarodowe, których przyjęcie wiąże się
z przystąpieniem do związku państwowego
z innymi państwami lub wystąpieniem z niego
(art. 7 pkt 1)
[B]
Umowy przenoszące wykonywanie części uprawnień
Republiki Słowackiej na Wspólnoty Europejskie i Unię Europejską (art. 7 pkt 2)
Do tej kategorii zaklasyfikowano Traktat Lizboński
Rząd kieruje wynegocjowany tekst w/w umów międzynarodowych do Rady Narodowej
Zanim tekst umowy międzynarodowej zostanie przedłożony pod obrady Rady Narodowej RS Prezydent RS lub rząd RS może go skierować do Sądu Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie jego zgodności z Konstytucją RS (art. 125a pkt 2).
Umowy, która zostanie uznana przez Sąd za niezgodną z Konstytucją, nie można ratyfikować (art. 125a pkt 3).
RADA NARODOWA RS
Zgoda na związanie RS umową międzynarodową wymaga: Zgoda na ratyfikację powinna być wyrażona w drodze ustawy konstytucyjnej przyjętej przez parlament [C] co najmniej 90 głosów poselskich w Radzie Narodowej RS – i potwierdzonej:
W przypadku [A] co najmniej 76 głosów poselskich (ponad 1/2) w Radzie Narodowej RS
W przypadku [B] co najmniej 90 głosów poselskich (3/5)
w Radzie Narodowej RS
w drodze
REFERENDUM
Referendum ogłasza Prezydent RS, jeśli w formie petycji wniesie o to co najmniej 350 tys. obywateli, lub jeśli takie postanowienie w formie uchwały wyda Rada Narodowa RS (art. 95 pkt 1)
Wniosek o stwierdzenie zgodności przedmiotu referendum z konstytucją
może zgłosić do Sądu Konstytucyjnego przed jego rozpisaniem Prezydent RS (art. 125b pkt 2)
Wyniki referendum są ważne jeśli uczestniczyła w nim ponad połowa uprawnionych do głosowania obywateli RS i jeśli decyzja została przyjęta przez ponad połowę uczestników referendum (art. 98 pkt 1).
Wynik referendum może zostać zmieniony przez Radę Narodową RS
po upływie trzech lat jego obowiązywania i to tylko w drodze ustawy konstytucyjnej (art. 99 pkt 1). Referendum w tej samej sprawie może ponownie dojść do skutku dopiero po trzech latach (art. 99 pkt 2).
(3) Ratyfikacja umowy międzynarodowej
PREZYDENT
Źródło: opracowanie własne na podstawie: Ústava Slovenskej republiky (Konstytucja RS) z dnia 3. września 1992 r. (z późniejszymi zmianami).
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
110
4. Rada Narodowa Republiki Słowackiej
jako główne forum dyskusji nt. ratyfikacji
Rada Narodowa Republiki Słowackiej stanowi od 1 października 1992
roku jednoizbowy parlament Republiki Słowackiej. Jest ona następ-
czynią Słowackiej Rady Narodowej – parlamentu krajowego funkcjo-
nującego w ramach federacji czechosłowackiej. Rada Narodowa RS
składa się ze 150 posłów8. W wyborach, które odbyły się w czerwcu
2006 roku poszczególne partie polityczne zdobyły następującą liczbę
mandatów: Smer-SD – 50, SDKÚ-DS – 31, SNS – 20, SMK – 20, ĽS-
HZDS – 15 i KDH – 14 mandatów. Koalicja rządowa powstała na bazie
trzech partii: Smer-DS, SNS i ĽS-HZDS liczyła sobie 85 głosów posel-
skich, zaledwie pięć mniej od większości konstytucyjnej. W paździer-
niku 2008 roku do żadnego z klubów poselskich nie należało dziewię-
ciu posłów NRSR.
8 Zob. D. Malová, Inštitúcie parlamentarnej demokracie na Slovensku a politickí aktéri, w: S. Szomolányiová (opr.), Úvodné štúdie. Projekt SAV. Vonkajšie a vnútorné podmienky formovania politického systému na Slovensku, Bratislava 2005, s. 111-112; W. Sokół, R. Serej, System polityczny Słowacji, w: W. Sokół, M. Żmigrodzki (red.), Systemy polityczne państw Europy Środkowej i Wschodniej, Lublin 2005, s. 478-479; W. Zakrzewski, Republika Słowacka, w: E. Gdulewicz (red.), Ustroje państw współczesnych, t. 2, Lublin 2002, s. 204-208.
Radosław Zenderowski
111
Diagram 2.
Liczba posłów wybranych do Rady Narodowej RS (NRSR) z list poszczególnych partii politycznych
Smer-SD; 50
SNS; 20ĹS-HZDS; 15
SDKÚ-DS; 31
SMK; 20
KDH; 14
Szarym kolorem zaznaczono partie koalicji rządowej, białym – partie opozycyjne.
Źródło: opracowanie własne na podstawie: www.statistics.sk
Debata na temat ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, będąca przedmiotem
analiz w ramach niniejszego artykułu, miała miejsce na 19. posiedzeniu
NRSR w dniach 29 i 30 stycznia 2008 roku. Głosowanie w sprawie
uchwały ratyfikacyjnej odbyło się na 20. posiedzeniu NRSR w dniu 10
kwietnia 2008 roku. Nie było ono poprzedzone w tym dniu dodatkową
debatą nt. Traktatu. W ramach styczniowej debaty głos zabrali przed-
stawiciele wszystkich klubów parlamentarnych, przedstawiając racje za
przyjęciem Traktatu, przeciw Traktatowi, a także racje przemawiające za
koniecznością odłożenia głosowania nad wspomnianą umową międzyna-
rodową. Powiązanie debaty nt. Traktatu Lizbońskiego z debatą nt. projek-
tu ustawy o prawie prasowym, sprawiło, że ta druga w wielu momentach
stawała się pierwszoplanową, przesłaniając argumenty za i przeciw raty-
fikacji Traktatu.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
112
5. Argumenty zwolenników i przeciwników
ratyfikacji traktatu (w dyskusji parlamentarnej)
Analizując treść debaty parlamentarnej nt. Traktatu Lizbońskiego
należy mieć na uwadze następujące fakty:
1. Debata dotyczyła niemal w równiej mierze symbolicznego
wymiaru Traktatu Lizbońskiego oraz konkretnych jego zapi-
sów. Zwolenników przyjęcia Traktatu charakteryzowała
skłonność do unikania dyskusji nt. konkretnych zapisów
omawianej umowy międzynarodowej, podczas gdy nieliczni
przeciwnicy Traktatu wytrwale punktowali poszczególne je-
go, w swoim przekonaniu, wady i niedoskonałości. W pew-
nym sensie dyskusja nt. ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego to-
czyła się na dwóch różnych płaszczyznach i rzadko kiedy dys-
kutantom udawało się nawiązać rzeczową polemikę. Domi-
nowały zatem monologi, w ramach których jedynie pozoro-
wano wymianę poglądów.
2. Przeciwnicy przyjęcia Traktatu Lizbońskiego wykazywali ak-
tywność zdecydowanie nieadekwatną do wagi swojego głosu.
Będąc w przytłaczającej mniejszości (10%), przedstawiciele KDH
potrafili nie tyle jasno wyartykułować swoje argumenty, ale sku-
tecznie równoważyć liczbę wystąpień zwolenników Traktatu.
3. Debata nt. Traktatu Lizbońskiego często schodziła na plan
dalszy ustępując miejsca dyskusjom na temat spraw krajo-
wych, zwłaszcza odnoszącym się do kontrowersyjnego pro-
jektu ustawy o prawie prasowym. Ponieważ dla części parla-
mentarzystów obydwie kwestie były ze sobą jakoby integral-
nie związane, obserwować można było także wzajemne prze-
platanie się argumentów przeciw ustawie i za przyjęciem
Traktatu Lizbońskiego. W gruncie rzeczy czyniło to jednak
debatę mało zrozumiałą dla przeciętnego obywatela.
4. Uczestników debaty można podzielić na trzy zasadnicze katego-
rie: (a) zdecydowanych i umiarkowanych zwolenników Traktatu,
Radosław Zenderowski
113
którzy dążyli do jak najszybszej ratyfikacji jego tekstu w parla-
mencie słowackim, chcąc zdyskontować sukces ratyfikacyjny jako
sukces rządu (koalicja rządowa: Smer-SD, SNS, ĽS-HZDS); (b)
zdecydowanych zwolenników Traktatu, którzy jego przyjęcie uza-
leżniali od zmiany projektu ustawy o prawie prasowym, w związ-
ku z czym więcej uwagi poświęcali drugiej z wymienionych
kwestii (SDKÚ-DS, SMK); (c) zdeklarowanych przeciwników
Traktatu Lizbońskiego (KDH). Zważywszy na liczbę wystą-
pień oraz jakościowe cechy poszczególnych strategii argu-
mentacyjnych, można powiedzieć, że w głównym nurcie de-
baty uczestniczyli de facto jedynie przedstawiciele dwóch
partii: Smer-DS (jako największej partii koalicji rządowej,
której przedstawiciele pełnią funkcję premiera i ministra
spraw zagranicznych) oraz KDH (jako jedynej obecnej w par-
lamencie partii deklarującej sprzeciw wobec Traktatu). Na
tym tle wyraźnie widać zwłaszcza marginalizację (na własne
życzenie) SDKÚ-DS, która do tej pory wiodła prym w róż-
nych eurodebatach.
Argumenty za przyjęciem Traktatu
Zwolennicy ratyfikacji Traktatu wychodzili z założenia, że silniejsza
Unia Europejska oznacza niemal automatycznie mocniejszą pozycję
Słowacji w stosunkach międzynarodowych oraz gwarancję stabilności
politycznej i gospodarczej w kraju. Wydaje się, że duża część zwolen-
ników ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, uznawała, że ratyfikacja
stanowi logiczny i w pewnym sensie także nieuchronny, konieczny
krok wynikający z samego faktu przystąpienia do Unii Europejskiej
cztery lata wcześniej. Powodzenie Słowacji uwarunkowane jest, ich zda-
niem, pogłębieniem integracji europejskiej i pozostawaniem w głównym
nurcie działań integracyjnych. Oznacza to, że w przeciwieństwie do Wiel-
kiej Brytanii i Polski, w interesie Słowacji nie jest roszczenie sobie praw do
nierespektowania określonych postanowień Traktatu („W naszym intere-
sie jest bycie państwem w pełni włączonym do wszystkich procesów decy-
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
114
zyjnych Unii [...] Państwa, które występują o zastosowanie jakichkolwiek
klauzul ograniczających, same rezygnują z możliwości pełnego uczestnic-
twa w procesach decyzyjnych”9). Odwołując się do różnego rodzaju poli-
tycznych i ekonomicznych perturbacji o zasięgu globalnym, stwierdza-
no, że Słowacja nie jest w stanie w pojedynkę stawić czoła coraz bar-
dziej skomplikowanym problemom współczesnego świata. Musi prze-
to koordynować swoje przedsięwzięcia z partnerami z Unii Europej-
skiej („Słowacja jest małym państwem, które swoje interesy realizuje
efektywnie jako gracz zespołowy”10).
Protagoniści Traktatu wielokrotnie używali stwierdzenia, że Traktat
zapewni UE więcej demokracji („Traktat reformujący przynosi nam
bardziej demokratyczną Unię Europejską”11) oraz większą efektywność i
konkurencyjność („Jednym słowem, Europa będzie dzięki tej umowie
bardziej demokratyczna, bardziej efektywna, bardziej socjalna i bardziej
otwarta”12). Ponadto Traktat Lizboński ma zagwarantować UE lepszą
pozycję polityczną w stosunkach międzynarodowych, poprzez ustano-
wienie podmiotowości prawnej i zdefiniowanie narzędzi wspólnej poli-
tyki zagranicznej. („Narzekamy, że Unia Europejska nie jest bardziej
aktywna w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie, w rozwiązywa-
niu problemów w Sudanie, w Iranie itd. Ale jednocześnie musimy wie-
dzieć, że jest to niemożliwe bez wzmocnienia jej kompetencji w zakresie
polityki zagranicznej i bezpieczeństwa”. [...] Unia „potrzebuje wysokiego
przedstawiciela ds. spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa”13).
Ustosunkowując się do głównego zarzutu przeciwników ratyfikacji, tj. za-
rzutu dalszego ograniczania przez Traktat suwerenności państw narodo-
wych, zwracano uwagę na fakt, że państwa rezygnują tylko z tej części suwe-
renności, której nie są w stanie efektywnie realizować, względnie z tej suwe-
renności, która stanowi jedynie pewien symbol. („Być może przyjmując
9 J. Kubiš (minister Spraw Zagranicznych, Smer-SD), głos w dyskusji, Prvý deň rokovania 19. schôdze Národnej rady Slovenskej republiky, 29. januára 2008 (stenogram z posiedzenia parlamentu), dalej: NRSR 29.01.2008. 10 J. Kubiš (minister Spraw Zagranicznych, Smer-SD), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 11 M. Urbáni (ĽS–HZDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 12 P. Paška (SMER–SD), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 13 B. Zala (SMER–SD), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008.
Radosław Zenderowski
115
Traktat Lizboński tracimy część patetycznej suwerenności, ale z drugiej
strony drugą ręką bierzemy o wiele więcej realnej suwerenności, a to jest
najważniejsze dla ludzi na Słowacji. [...] z patetycznych fraz jeszcze nikt się
nie najadł, i nigdy nikt się nie naje”14).
Ponadto przyjęcie Traktatu umożliwić miało dalsze rozszerzenie UE,
na którym Słowacji – jak twierdzono – powinno bardzo zależeć,
zwłaszcza w odniesieniu do państw zachodnich Bałkanów („Traktat
Lizboński umożliwia dalsze rozszerzenie Unii. Jednocześnie jasno
stanowi, że o członkostwo w Unii może ubiegać się każde państwo
europejskie, które respektuje wartości Unii zawarte w umowach zało-
życielskich i zobowiąże się do ich wspierania”15).
Zwolennicy Traktatu w wielu swoich wypowiedziach akcentowali
znaczenie wspólnoty wartości ważnych dla poszczególnych członków
UE. Rzadko kiedy byli jednak w stanie precyzyjnie zdefiniować ów
katalog wartości lub choćby wymienić najważniejsze z nich. Najczęściej
wymienianą w analizowanym dyskursie wartością była wolność. („Mówi-
my różnymi językami, jesteśmy produktami różnych kultur, wyznajemy
różne lub żadne religie, wspieramy różne polityki w poszczególnych dzie-
dzinach, ale podzielamy to samo przeświadczenie o katalogu podstawo-
wych zasad”16).
Wiele mówiono na temat odpowiedzialności za całą UE oraz, co należy
podkreślić, straszono wizją Słowacji (w przypadku odrzucenia Trakta-
tu) jako: (a) państwa pozostającego poza głównym nurtem integracji, (b)
obiektu powszechnej krytyki ze strony pozostałych państw UE, („Bez tej
otwartości weszlibyśmy znowu na drogę izolacji, upadku i zacofania”17;
„Odrzucenie tego tekstu w oczywisty sposób oznaczałoby wystawienie
Słowacji na groźbę marginalizacji lub bycia państwem-outsiderem. Od-
rzucenie znaczy zakwestionowanie Unii jako takiej, a także jej demokra-
14 P. Paška (SMER–SD), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 15 J. Kubiš (minister Spraw Zagranicznych, Smer-SD), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 16 M. Urbáni (ĽS–HZDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 17 B. Zala (SMER–SD), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
116
tycznych zasad, na których jest ustanowiona. Taki krok może zagrozić
wszystkim obywatelom Unii Europejskiej”18) wreszcie (c) państwa
dobrowolnie wykluczającego się ze Wspólnoty i korzyści, jakie związa-
ne są z członkostwem w UE19. Zarazem wyrażano przeświadczenie, że
przyjęcie Traktatu nie kończy wcale dyskusji na temat reformy UE
(„Traktat Lizboński nie jest dogmatem i w nieodległej perspektywie
czasowej nadal będzie się o nim dyskutować”20)
Wspomniane wyżej przesłanki stanowiły rdzeń strategii argumenta-
cyjnej zwolenników Traktatu. Ponadto formułowano inne argumenty
mające przekonać społeczeństwo słowackie o konieczności ratyfikacji
wspomnianej umowy międzynarodowej. Wśród nich na uwagę zasłu-
guje m.in. posługiwanie się przykładem Węgier jako państwa, które
jako pierwsze ratyfikowało Traktat (swoista rywalizacja między oby-
dwoma państwami o to, które z nich jest bardziej europejskie i bar-
dziej prounijne). Zwolennicy ratyfikacji Traktatu wskazywali także na
nieodległą perspektywę przyjęcia przez Słowację wspólnej waluty
europejskiej – euro. Odrzucenie Traktatu miałoby rzekomo zagrozić
wprowadzeniu euro na Słowacji oraz uczynić ją mniej wiarygodną dla
inwestorów zagranicznych, od których zależeć ma pomyślność gospo-
darcza kraju.
Należy zauważyć, że jedynie w kilku przypadkach zwolennicy Traktatu
ustosunkowywali się wprost do zastrzeżeń jego przeciwników. Przy-
kładem może być wypowiedź Borisa Zali (Smer-SD), który nawiązując
do zastrzeżeń posłów KDH odnośnie do braku gwarancji dla zachowa-
nia wartości chrześcijańskich i groźby kryptototalitarnych rządów
stwierdza wprost, że celem KDH jest ograniczenie indywidualnej
wolności obywateli UE. „Jest to jakby dyktowanie moralnej pozycji za
pośrednictwem uniwersalnego prawa, nie zaś swobodnego decydowa-
nia każdego człowieka”. Przypomniał także, że współczesna kultura
18 M. Krajkovič (SMER–SD), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 19 Zob. M. Pado (SDKÚ–DS), głos w dyskusji, Prvý deň rokovania 19. schôdze Národnej rady Slovenskej republiky, 30. januára 2008 (stenogram z posiedzenia parlamentu), dalej: NRSR 30.01.2008. 20 M. Mamojka (SMER–SD), głos w dyskusji, NRSR 30.01.2008.
Radosław Zenderowski
117
europejska powstała również w odpowiedzi na „tysiącletnią autorytarną
pozycję Kościoła rzymskiego”. Ustosunkowując się z kolei do zarzutu
ograniczenia suwerenności, Zala przypomniał konkordat ze Stolicą
Apostolską (nazywając go „Umową Watykańską” – Vatikánska zmluva),
którego tekst, jego zdaniem, „zdecydowanie bardziej ogranicza suwe-
renność Słowacji aniżeli jakiekolwiek inne prawo Unii Europejskiej”21.
Interesujące wydawać się może stanowisko SNS, partii nacjonali-
stycznej, której program polityczny i ideologia jednoznacznie kwalifi-
kują ją do obozu przeciwników Traktatu. Zresztą, do czasu wejścia do
koalicji rządowej w 2006 roku, partia ta zajmowała nieprzejednanie
antyunijne stanowisko, co przy okazji omawianej debaty zostało
przedstawicielom SNS kilkakrotnie wypomniane. Uzasadniając swoje
poparcie dla Traktatu Lizbońskiego, lider tej partii Jan Slota, stwier-
dził, że tym sposobem jego partia „akceptuje wolę” zdecydowanej
większości społeczeństwa słowackiego, która „w referendum nt. przy-
stąpienia Republiki Słowackiej do Unii Europejskiej powiedziała swoje
jednoznaczne ‘tak’, ‘tak” dla europejskiej integracji”22.
Argumenty przeciw ratyfikacji Traktatu
Dwa najczęściej pojawiające się w debacie parlamentarnej argumenty
przeciwników ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego to: ograniczenie stric-
te politycznej i ekonomicznej suwerenności Słowacji oraz niebezpie-
czeństwo zamachu na etyczno-kulturową tożsamość Słowaków.
W pierwszym przypadku przywoływano wizję tworzonego stopniowo i po
cichu, niemal w tajemnicy przed obywatelami krajów unijnych – europej-
skiego superpaństwa, wywłaszczającego państwa narodowe z ich preroga-
tyw („Unia Europejska na naszych oczach zmienia się w wielkie państwo
[...]. Przyszłe państwo Unia Europejska będzie państwem, które po-
wstało powoli i po cichu. Będzie to państwo, którego twórcy nie przy-
21 B. Zala (SMER–SD), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 22 J. Slota (SNS), głos w dyskusji, NRSR 30.01.2008.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
118
znają, że tworzą państwo. Nie przyznają się do tego, gdyż musieliby
stwierdzić, że wraz z jego powstaniem dobiegła końca państwowość
krajów członkowskich. [...]. Przyszłe państwo UE jest państwem, które
w pewnej mierze powstaje podstępem. Nie z woli ludzi”23). Interesują-
cy w tym kontekście wydaje się być argument użyty przez posła Vla-
dimíra Palko, iż ratyfikacja Traktatu oznacza „powrót do czasów
sprzed 1 stycznia 1993 roku”, czyli do czasów ograniczonej suweren-
ności oraz braku rzeczywistej politycznej i kulturalnej podmiotowo-
ści (argument o „niewidzialności” Słowacji). („Dobrze pamiętamy,
jak różnie Czesi i Słowacy rozumieli swoje położenie w Czecho-
Słowacji. My Słowacy mieliśmy poczucie, że w Czecho-Słowacji nas
nie widać. Czesi dlatego, że byli silniejsi, mieli poczucie, że pań-
stwowość czechosłowacka jest jedynie rozszerzeniem państwowości
czeskiej. Na tej samej zasadzie w przyszłej UE my Słowacy będziemy
postrzegać sami siebie jako zasadniczo słabszych, w odróżnieniu od
80-milionowych Niemiec, 60-milionowej Francji i 60-milionowych
Włoch. Przecież dla tych narodów przyszła UE oznacza jedynie po-
wrót do starych projektów, z których one wyrosły – Francuskiej Rze-
szy Karola Wielkiego, Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Nie-
mieckiego”24).
Na inny aspekt powstania europejskiego superpaństwa zwraca uwagę
František Mikloško, twierdząc, że przyczyni się ono do ekspansji na-
cjonalizmu i populizmu. Również odwołując się do przykładu Czecho-
Słowacji, w której winę za wszystko, co złe zrzucano na rząd federalny
lub na Czechów, uważa on, że w przyszłości za wszelkie niepowodzenia
odpowiedzialna będzie Bruksela. Tym samym lokalne elity polityczne
zostaną niejako zwolnione z wysiłków na rzecz zapewnienia politycz-
nego i ekonomicznego dobrobytu, a ich głównym zajęciem będzie
licytowanie się w groźbach pod adresem Brukseli. Tym samym, dzięki
„Traktatowi Lizbońskiemu mającemu zintegrować Unię Europejską,
powoli zaczyna się rozpad”25.
23 V. Palko (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 24 Tamże. 25 F. Mikloško (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008.
Radosław Zenderowski
119
Zwracano uwagę na znaczący wzrost uprawnień Komisji Europejskiej,
która – przypominano – nie kieruje się interesem narodowym po-
szczególnych państw, ale interesem całej UE („Monopol na inicjatywę
ustawodawczą pozostaje w rękach Komisji, którą tworzą członkowie,
którzy w myśl zasad traktatowych powinni kierować się interesem
Unii, nie zaś państw członkowskich”, a tym samym zapowiadane roz-
szerzenie kompetencji Parlamentu Europejskiego jest w „w praktyce
nierzeczywiste”26). Stwierdzano, że ów interes UE jako całości ozna-
czać może w rzeczywistości interes największych państw, a tym sa-
mym marginalizację Słowacji jako małego państwa, któremu zresztą
odbiera się prawo weta w niektórych sprawach (Traktat zwiększa liczbę
kwestii, „o których w Unii Europejskiej decydowano by nie na zasa-
dzie konsensusu, ale poprzez głosowanie”, a system głosowania „byłby
zmieniony na korzyść większych państw”27). Ważnym argumentem w
ustach przeciwników Traktatu wydaje się być stwierdzenie, że powo-
ływanie do życia europejskiego superpaństwa w sytuacji, w której
trudno mówić o istnieniu narodu europejskiego, jest inicjatywą szcze-
gólnie ryzykowną, zmierzającą do pogłębienia deficytu demokracji.
(„Unia Europejska będzie państwem bez europejskiego narodu poli-
tycznego. Będzie to państwo, które nie będzie ojczyzną. Jeśli zapytacie
Słowaka z Liptowa, co jest twoją ojczyzną? UE, Słowacja czy Liptów?
odpowie wam: Słowacja” [...] Unia Europejska jako państwo może
powstać tylko wówczas, gdy będzie istniał europejski naród, nie od-
wrotnie, że najpierw powstanie państwo, a następnie będziemy stop-
niowo tworzyć europejski lud”28).
Wbrew deklaracjom zwolenników Traktatu, ma on ograniczać konku-
rencyjność gospodarczą Europy, zważywszy na jego de facto socjali-
styczny ustrój (Traktat wzmacnia „za pośrednictwem Karty Praw
Podstawowych tendencje socjalistyczne w Unii Europejskiej”29).
26 P. Hrušovský (KDH), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 27 Tamże. 28 V. Palko (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 29 P. Hrušovský (KDH), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
120
Przeciwnicy Traktatu szczególnie mocno krytykowali go za jego aksjolo-
giczną „ślepotę”, koncentrując się zwłaszcza na Karcie Praw Podstawo-
wych. Uznawali oni, że świadomie odrzucając chrześcijańskie dziedzic-
two Europy, architekci tego projektu, skazują go na nieuchronne niepo-
wodzenie. Odcinając się od chrześcijańskich korzeni i integralnej wizji
praw człowieka, Europa traci swoją tożsamość, dzięki której przez wiele
wieków stanowić miała najświatlejszą cywilizację. („Wiem, że przeciw-
nicy zaakceptowania chrześcijańskiej tożsamości Europy argumentują
swoje stanowisko sekularyzmem i swobodą wyznania a raczej swobodą
nie wyznawania niczego. Nie jestem jednak pewien, czy rozumieją oni, że
tożsamość chrześcijańska jest dla wielu Europejczyków równie ważna jak
związek z tradycjami europejskiego racjonalizmu i oświecenia. Jeśli Europa
ma pozostać silną duchowo i kulturowo, musi stać pewnie na obydwu no-
gach. Opierać się na obydwu swoich kulturowych i duchowych filarach”30;
„Jeśli popatrzymy na filozofię Karty, widzimy, że oddala ona Europę od
tego, co uczyniło ją wielką” [...] „Dziś Europa i Unia Europejska jest gdzie
indziej. Filozofia Unii Europejskiej podąża drogą relatywizmu. Odcina
swoje korzenie. Nie rozróżnia między wartościami i ich odrzuceniem.
Odrzuca wartości z przeszłości i mówi: ‘Jestem pustym naczyniem, napeł-
nijcie mnie czym chcecie, byle to było względne’”31). Unia jest przy tym
wyjątkowo niekonsekwentna w negowaniu prawa do wolności religijnej,
uważają przeciwnicy Traktatu („Chrześcijan pozwala urażać w nieskoń-
czoność w ramach wątpliwego rozumienia swobody wypowiedzi. Ale już nie
zezwala na to w odniesieniu do europejskich muzułmanów, gdyż wie, że
ryzykuje spaleniem domów i niepokojami na ulicach”32).
Przywódcy Unii Europejskiej, zdaniem przeciwników Traktatu, nie
powinni być ślepi na zjawisko odrodzenia religii we współczesnym
świecie i znaczenia, jaką odgrywa ona we wzmacnianiu politycznej
tożsamości. („[...] widzimy jak wielu Rosjan po dziesięcioleciach ko-
munistycznego totalitaryzmu na nowo odkrywa swoją prawosławną
30 P. Gabura (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 31 V. Palko (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 32 Tamże.
Radosław Zenderowski
121
tożsamość. Ich samoświadomość wypływa nie tylko z rosnącej w siłę
gospodarki rosyjskiej, ale także ze świadomości siły nowoodkrytej
tożsamości duchowej”. Tak samo są „wierni swojej tożsamości Amery-
kanie, którzy w sądach przysięgają na Biblię, a na banknotach stale
widnieje napis ‘Wierzymy w Boga’. Wreszcie gdy zastanawiamy się
nad wzrastającą suwerennością świata islamu, zauważymy, że obok
długotrwałej eksplozji demograficznej ów trend czerpie swoją inspira-
cję ze wzrostu tożsamości muzułmańskiej nie tylko w państwach orto-
doksyjnego islamu [...]”33).
Wymieniając powody braku akceptacji dla obecnego kształtu Karty
Praw Podstawowych, przedstawiciele KDH ostrzegają, że jej nieprecyzyj-
ne zapisy będą interpretowane przez instytucje UE, w których dominuje
laicka, a nawet antychrześcijańska wizja praw człowieka. Tym samym
zagrożone są wartości, które dla większości Słowaków stanowią integralny
element narodowej i indywidualnej tożsamości34. Trybunał Sprawiedli-
wości WE, uważa Daniel Lipšic, znany jest z kolei z tego, że w swych orze-
czeniach „centralizuje UE ponad ramy wyznaczone przez traktaty”. Zakła-
dać należy, że o kwestiach moralnych i kulturowych rozstrzygać będą
nie wybierani przez obywateli Unii sędziowie, którzy, zdaniem Lipšica
mogą chcieć narzucić całej UE np. prawo adopcji dla homoseksuali-
stów obowiązujące w jednym z państw członkowskich35. František
Mikloško stwierdza natomiast, że „Sędziowie Trybunału Sprawiedli-
wości WE są mianowani przez rządy państw, a zatem pochodzą z klu-
cza partyjnego. To oznacza, że (...) nie jakieś zasady moralne, ale par-
tyjny rozum, partyjna moralność, partyjna ideologia będą decydować
o tym, co będzie, a co nie będzie w przyszłości moralne (...)”36.
Jako przykład obrony swoich interesów narodowych wielokrotnie
podawano Polskę i Wielką Brytanię, państwa, które z różnych przy-
czyn zażądały zastosowania klauzuli opt-out37. Vladimír Palko z KDH
33 P. Gabura (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 34 V. Palko (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 35 D. Lipšic (KDH), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 36 F. Mikloško (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 37 M. Fronc (KDH), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008.; R. Bauer, głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
122
przypomniał ponadto parlamentarzystom SMK, SDKÚ-DS i SNS, że
wraz z KDH w 2002 roku partie te głosowały za przyjęciem specjalnej
uchwały o etyczno-kulturowej suwerenności Słowacji. Uznał on ich
obecne poparcie dla Traktatu Lizbońskiego za sprzeniewierzenie się
przyjętej sześć lat wcześniej uchwale38.
Należy także zauważyć, że przeciwnicy Traktatu bardzo często
stwierdzali brak istotnych różnic między Traktatem Konstytucyj-
nym, odrzuconym w referendum przez Francuzów i Holendrów oraz
krytycznie przyjmowanym w wielu innych państwach, w których społe-
czeństwu nie pozwolono wypowiedzieć się na jego temat w referendum
ogólnokrajowym39. Tekst Traktatu Lizbońskiego i mechanizmy władzy
zapowiadane w tej umowie uznawano za wyjątkowo nieprzejrzyste, sta-
nowiące typowy produkt unijnej biurokracji (dzięki przyjęciu Traktatu
reformującego „umowne podstawy Unii stałyby się jeszcze bardziej nie-
przejrzyste, przez co funkcjonowanie Unii byłoby jeszcze bardziej niezro-
zumiałe nie tylko dla zwykłego obywatela, ale także dla większości po-
słów” [...] Tekst umowy jest napisany naprawdę biurokratycznym sposo-
bem i jest całkowicie niezrozumiały dla obywateli. [...] Unia będzie mniej
transparentna, dla obywatela jeszcze bardziej odległa i wcale nie bardziej
demokratyczna aniżeli obecnie”40). Owa nieprzejrzystość miała, w prze-
konaniu przeciwników Traktatu, przesłaniać jego ewidentne podobień-
stwa do odrzuconego Traktatu Konstytucyjnego. Ich zdaniem, stanowi to
wyraźne lekceważenie wyników referendum w dwóch państwach UE, co
w zestawieniu z częstymi deklaracjami dotyczącymi podniesienia poziomu
demokracji w UE, stanowi wyraz politycznej arogancji i schizofrenii.
6. Reakcja po odrzuceniu traktatu przez Irlandię
Wkrótce po oficjalnym ogłoszeniu wyników czerwcowego referendum
w Irlandii, Minister Spraw Zagranicznych Republiki Słowackiej Ján
38 V. Palko (KDH, od lipca 2008 – KDS), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. R. Bauer, głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 39 D. Lipšic (KDH), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008. 40 P. Hrušovský (KDH), głos w dyskusji, NRSR 29.01.2008.
Radosław Zenderowski
123
Kubiš oświadczył, że szanuje wolę mieszkańców Irlandii, ale uważa
także, że Unia Europejska pilnie potrzebuje traktatu reformującego
poszerzoną Unię Europejską. Tego typu stanowisko wielokrotnie arty-
kułował w imieniu rządu także premier Robert Fico. Prezydent Repu-
bliki Słowackiej Ivan Gašparovič w swoich wystąpieniach publicznych
wyraźnie sugerował, że wynik referendum irlandzkiego nie powinien
definitywnie przekreślać Traktatu Lizbońskiego i wzywał do podjęcia
refleksji nad możliwościami wprowadzenia go w życie. Poszczególne
partie polityczne nie wykazywały nazbyt dużego zainteresowania dal-
szym losem Traktatu Lizbońskiego, zajmując się w tym czasie głównie
problemem wzrostu cen żywności i ropy. Można powiedzieć, że od
czerwca 2008 roku los Traktatu Lizbońskiego przestał być na Słowacji
tematem debaty publicznej.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
124
Załącznik
Konstytucja Republiki Słowackiej
(wybrane fragmenty) art. 7
1. Republika Słowacka może na podstawie swobodnie podjętej decyzji przystąpić do związku państwowego z innymi państwami. Nie wolno ograniczać prawa do wystąpienia z tego związku. O przystąpieniu do związku państwowego z innymi państwami lub o wystąpieniu z tego związku zdecyduje się ustawą konstytucyjną, która zostanie potwierdzona w drodze referendum.
2. Republika Słowacka może umową międzynarodową, która została ratyfikowa-na i ogłoszona w trybie przewidzianym prawem, albo na podstawie takiej umowy przenieść wykonywanie części swoich praw na Wspólnoty Europejskie i Unię Europejską. Prawnie wiążące akty Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej mają pierwszeństwo przed ustawami Republiki Słowackiej. Przyjęcie aktów wiążących prawnie, które wymagają implementacji, wymaga uchwalenia usta-wy lub rozporządzenia rządu zgodnie z art. 120 pkt 2.
3. Republika Słowacka w celu zachowania pokoju, bezpieczeństwa i demokra-tycznego porządku, może na podstawie warunków ustanowionych umową międzynarodową przystąpić do organizacji bezpieczeństwa zbiorowego.
4. Dla ważności umów międzynarodowych o prawach człowieka i podstawowych swobodach, międzynarodowych umów politycznych, umów międzynarodowych o znaczeniu wojskowym; umów, z których wynika członkostwo RS w organizacjach międzynarodowych; umów gospodarczych o charakterze powszechnym; umów wymagających przyjęcia ustawy oraz umów zakładających bezpośrednio prawa lub obowiązki osób fizycznych lub prawnych, przed ratyfikacją konieczna jest zgoda wyrażona przez Radę Narodową Republiki Słowackiej.
5. Umowy międzynarodowe o prawach człowieka i podstawowych swobodach, umowy międzynarodowe, dla realizacji których nie jest konieczne przyjęcie ustawy, oraz umowy międzynarodowe, które zakładają prawa lub obowiązki osób fizycznych lub prawnych, które zostały ratyfikowane i ogłoszone sposo-bem przewidzianym ustawą, mają pierwszeństwo przed ustawami. art. 84
3. Na wyrażenie zgody na umowę międzynarodową zgodnie z art. 7 pkt 3 i 4 (...) konieczna jest zgoda ponad połowy wszystkich posłów Rady Narodowej Republiki Słowackiej.
Radosław Zenderowski
125
4. (...) Na wyrażenie zgody na umowę międzynarodową zgodnie z art. 7 pkt 2 (...) konieczna jest zgoda przynajmniej 3/5 wszystkich posłów Rady Narodowej Republiki Słowackiej. art. 86 Do zadań Rady Narodowej Republiki Słowackiej należy zwłaszcza: (b) uchwalanie w drodze ustawy konstytucyjnej umowy o przystąpieniu Repu-bliki Słowackiej do związku państwowego z innymi państwami lub wypowiada-nie takiej umowy;
(d) przed ratyfikacją wyrażanie zgody na umowy międzynarodowe o prawach człowieka i podstawowych swobodach, międzynarodowe umowy politycznych, umowy międzynarodowe o znaczeniu wojskowym, umowy, z których wynika człon-kostwo RS w organizacjach międzynarodowych; umowy gospodarcze o charakterze powszechnym; umowy wymagające przyjęcia ustawy oraz umowy zakładające bezpośrednio prawa lub obowiązki osób fizycznych lub prawnych, a także rozstrzyganie o tym, czy chodzi o umowy międzynarodowe w rozumieniu art. 7 pkt 5. art. 93 1. W drodze referendum potwierdza się ustawę konstytucyjną o wstąpieniu do związku państwowego z innymi państwami albo o wystąpieniu z tego związku. art. 95 1. Referendum zarządza prezydent Republiki Słowackiej, gdy zażąda tego petycją przynajmniej 350 000 obywateli lub gdy podejmie w tej sprawie uchwałę Rada Narodowa Republiki Słowackiej, i to w ciągu 30 dni od przyjęcia petycji obywateli bądź od uchwały Rady Narodowej Republiki Słowackiej.
2. Prezydent Republiki Słowackiej może przed ogłoszeniem referendum zgłosić do Sądu Konstytucyjnego Republiki Słowackiej wniosek o rozstrzygnięcie, czy przedmiot referendum, które ma zostać ogłoszone na podstawie petycji obywatelskiej albo uchwały Rady Narodowej Republiki Słowackiej zgodnie z pkt 1, jest w zgodzie z kon-stytucją lub ustawą konstytucyjną. Jeśli prezydent Republiki Słowackiej skieruje do Sądu Konstytucyjnego Republiki Słowackiej wniosek o rozstrzygnięcie, czy przedmiot referendum, które ma zostać ogłoszone na podstawie petycji obywatelskiej albo uchwały Rady Narodowej Republiki Słowackiej, jest w zgodności z konstytucją lub ustawą konstytucyjną, od złożenia wniosku prezydenta Republiki Słowackiej do upra-womocnienia się rozstrzygnięcia Sądu Konstytucyjnego Republiki Słowackiej okres wymieniony w pkt 1 nie ma zastosowania. art. 96 1. Wniosek o podjęcie uchwały Rady Narodowej Republiki Słowackiej w spra-wie przeprowadzenia referendum mogą zgłaszać posłowie Rady Narodowej Republiki Słowackiej albo rząd Republiki Słowackiej.
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
126
2. Referendum odbywa się w ciągu 90 dni od jego zarządzenia przez prezyden-ta Republiki Słowackiej. art. 97 1. Referendum nie może odbywać się w okresie 90 dni poprzedzających wybory do Rady Narodowej Republiki Słowackiej.
2. Referendum może odbywać się w dniu wyborów do Rady Narodowej Repu-bliki Słowackiej. art. 98 1. Wyniki referendum są wiążące, jeżeli uczestniczyła w nim ponad połowa uprawnionych wyborców i gdy rozstrzygnięcie zostało przyjęte przez ponad połowę uczestniczących w referendum.
2. Rozstrzygnięcie przyjęte w referendum ogłasza Rada Narodowa Republiki Słowackiej na równi z ustawą. art. 99 1. Rada Narodowa Republiki Słowackiej może zmienić lub uchylić wynik refe-rendum ustawą konstytucyjną po upływie trzech lat od jego uprawomocnienia.
2. Referendum w tej samej sprawie można powtórzyć najwcześniej po upływie trzech lat od jego przeprowadzenia. art. 102 (1) Prezydent (a) reprezentuje Republikę Słowacką na zewnątrz, zawiera i ratyfikuje umowy międzynarodowe. Zawieranie umów międzynarodowych, dla których nie jest wymagana zgoda Rady Narodowej Republiki Słowackiej, prezydent może powierzyć rządowi Republiki Słowackiej albo, za zgodą rządu, poszczególnym jego członkom.
(b) może skierować do Sądu Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie zgod-ności z konstytucją lub ustawą konstytucyjną, wynegocjowanej umowy mię-dzynarodowej, na którą potrzebna jest zgoda Rady Narodowej Republiki Sło-wackiej. art. 119 Rząd rozstrzyga kolektywnie o: (f) umowach międzynarodowych Republiki Słowackiej, których prawo uzgad-niania przeniósł na rząd Prezydent Republiki Słowackiej,
(g) wyrażeniu zgody na przeniesienie uprawnień uzgadniania umów między-narodowych na poszczególnych członków rządu zgodnie z art. 102 pkt 1a,
Radosław Zenderowski
127
(h) złożeniu do Sądu Konstytucyjnego Republiki Słowackiej wniosku o stwier-dzenie zgodności uzgodnionej umowy międzynarodowej, na którą potrzebna jest zgoda Rady Narodowej Republiki Słowackiej, z konstytucją lub ustawą konstytucyjną. art. 125a 1. Sąd Konstytucyjny rozstrzyga o zgodności wynegocjowanych umów między-narodowych, na które konieczna jest zgoda Rady Narodowej Republiki Słowac-kiej, z konstytucją lub ustawą konstytucyjną.
2. Wniosek o rozstrzygnięcie zgodnie z pkt 1 może złożyć do Sądu Konstytucyj-nego prezydent Republiki Słowackiej albo rząd Republiki Słowackiej zanim przedłoży umowę międzynarodową pod obrady Rady Narodowej Republiki Słowackiej.
3. Sąd Konstytucyjny rozstrzyga o wniosku według pkt 2 do czasu ustanowio-nego ustawą; jeżeli Sąd Konstytucyjny orzeknie, że umowa międzynarodowa jest niezgodna z konstytucją lub ustawą konstytucyjną, to tej umowy między-narodowej nie wolno ratyfikować. art. 125 b 1. Sąd Konstytucyjny rozstrzyga o tym, czy przedmiot referendum, które ma zostać ogłoszone na podstawie petycji obywatelskiej lub na podstawie uchwały Rady Naro-dowej Republiki Słowackiej zgodnie z art. 95 pkt 1, pozostaje w zgodzie z konstytucją lub ustawą konstytucyjną.
2. Wniosek o rozstrzygnięcie zgodnie z pkt. 1 może skierować do Sądu Konsty-tucyjnego prezydent Republiki Słowackiej przed ogłoszeniem referendum, jeśli ma wątpliwości czy przedmiot referendum, które ma ogłosić na podstawie petycji obywatelskiej lub uchwały Rady Narodowej Republiki Słowackiej zgod-nie z art. 95 pkt 1, jest zgodny z konstytucją lub ustawą konstytucyjną.
3. Sąd Konstytucyjny rozstrzygnie o wniosku według pkt 2 w terminie 60 dni od czasu jego doręczenia; jeśli Sąd Konstytucyjny orzeknie, że przedmiot referendum, które ma zostać ogłoszone na podstawie petycji obywatelskiej lub uchwały Rady Narodowej Republiki Słowackiej zgodnie z art. 95 pkt 1, nie jest zgodny z konstytu-cją lub ustawą konstytucyjną, referendum nie może zostać ogłoszone.
Wybrane instytucje państwowe: Rząd Republiki Słowackiej – http://www.vlada.gov.sk Prezydent Republiki Słowackiej – http://www.prezident.sk Rada Narodowa Republiki Słowackiej – http://www.nrsr.sk Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Słowackiej –
http://www.foreign.gov.sk Słowacki Urząd Statystyczny i Instytut Badania Opinii Publicznej –
www.statistics.sk Agencja Prasowa Republiki Słowackiej – www.tasr.sk
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego na Słowacji
128
Wybrane słowackie organizacje pozarządowe i eksperckie: Center for Legal Analyses Kalligram Foundation – www.cla.sk The Central Europe Institute – http://www.vasecka.sk/dcvss/index.html Centrum pre európsku politiku – http://www.cpep.sk Friedrich Ebert Stiftung – http://www.fes.sk Konzervatívny inštitút Milana Rastislava Štefánika –
www.konzervativizmus.sk Euroatlantické centrum – http://www.eac.sk Instytut pre Slobodnu Spolocnost – http://www.isloboda.sk Inštitút pre verejné otázky – www.ivo.sk Slovenska Spoločnost pre Zahraničnu Politiku – www.sfpa.sk Słowackie strony internetowe o tematyce europejskiej: www.euroustava.sk www.eurokonvent.sk www.eunie.sk www.euractiv.sk www.vasaeuropa.sk www.euroinfo.gov.sk http://www.info-euro.sk Skróty: DS Demokratická strana / Partia Demokratyczna KDH Kresťanskodemokratické hnutie / Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny KDS Konzervatívni demokrati Slovenska / Konserwatywni Demokracji Słowacji KSS Komunistická strana Slovenska / Komunistyczna Partia Słowacji NRSR Národná rada Slovenskej republiky / Rada Narodowa Republiki Słowackiej ĽS-HZDS Ľudová strana ― Hnutie za demokratické Slovensko SDKÚ Slovenská demokratická a krest’anská únia / Słowacka Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna SDKÚ-DS Slovenská demokratická a kresťanská únia ― Demokratická strana SMER-SD SMER - sociálna demokracia / Kierunek ― Socjalna Demokracja SMK / MKP Strana maďarskej koalície / Magyar Koalíció Pártja / Partia Koalicji Węgierskiej SNS Slovenská národná strana / Słowacka Partia Narodowa