Stefan Kosiewski: Chcialbym zapytać, jak oni godzą działalność publiczną z niegodziwością?
Dobre praktyki współpracy między administracją publiczną i … · 2019-04-16 · Dobre...
Transcript of Dobre praktyki współpracy między administracją publiczną i … · 2019-04-16 · Dobre...
Dobre praktyki współpracy między administracją
publiczną i organizacjami pozarządowymi
(z wykorzystaniem analizy jakościowej)
pod redakcją
prof. dr. hab. Stanisław Mocek
Współpraca:
dr Marek Troszyński – badacz projektu
dr Katarzyna Iwińska – członkini zespołu
dr Andrzej Zybała – ekspert
mgr Anna Radiukiewicz – członkini zespołu
sierpień 2011 Projekt partnerski: „Model współpracy administracji publicznej i organizacji pozarządowych – wypracowanie i upowszechnienie standardów współpracy”
Spis treści
Wprowadzenie....................................................................................................................3
Ustrojowe, społeczne, prawne i administracyjne uwarunkowania współpracy administracji publicznej z sektorem organizacji pozarządowych od roku 1989......................................7
Regulacje prawne w obszarze współpracy administracji publicznej z sektorem organizacji pozarządowych....................................................................................................................11
Badania nad modelem współpracy administracji publicznej z sektorem organizacji pozarządowych....................................................................................................................17
Między rygorami ustawy a duchem i kulturą partnerstwa. Teoria i praktyka standardów współpracy między sektorem administracji publicznej i organizacjami pozarządowymi...................................................................................................................30
Konceptualizacja problematyki badawczej i operacjonalizacja badania jakościowego na temat dobrych praktyk współpracy jednostek samorządu terytorialnego z organizacjami pozarządowymi...................................................................................................................52
Dobre praktyki współpracy między sektorem administracji publicznej i organizacjami pozarządowymi – raport z wywiadów indywidualnych (IDI)....................................................................................................................................63
Dobre praktyki współpracy między sektorem administracji publicznej i organizacjami pozarządowymi – raport z wywiadów grupowych (FGI)..................................................................................................................................103
Między typem idealnym a rzeczywistością. Model czy modele współpracy między administracją publiczną a organizacjami pozarządowymi? Próba podsumowania przypadków dobrych praktyk i badań w tym zakresie...........................................................................112
Aneks.................................................................................................................................150
Literatura cytowana i wykorzystana..................................................................................157
2
Wprowadzenie
Ekspertyza niniejsza stanowi próbę dokonania syntezy teoretyczno-empirycznej,
związanej ze stworzeniem modelu współpracy między sektorem administracji publicznej a
sektorem organizacji pozarządowych. Celem jej podjęcia jest w miarę moŜliwości
kompleksowe spojrzenie na ten waŜki społecznie problem, który od zapoczątkowania
przemian ustrojowych w Polsce w 1989 roku i wprowadzenia w Ŝycie ustawy o działalności
poŜytku publicznego i o wolontariacie (UDPP) w 2003 roku wypełnia treścią to, co w języku
socjologii i politologii określa się mianem budowania społeczeństwa obywatelskiego w
Polsce.
Tym, co wyróŜnia dane opracowanie od innych (których zestawienie znajduje się w
końcowej części) jest spojrzenie na współpracę dwóch sektorów z punktu widzenia wartości
dodanej takiego współdziałania, które na potrzeby operacjonalizacji i konceptualizacji analizy
teoretyczno-empirycznej określono mianem ducha współpracy. Duch współpracy byłby zatem
czynnikiem niezbędnym do stworzenia dobrej współpracy międzysektorowej, a zarazem
wyjściem poza – często podejmowaną w wielu opracowaniach – kategorię partnerstwa
między administracją samorządową a trzecim sektorem. Poszukiwanie zatem modelu dobrych
praktyk odbywać się będzie pod kątem tej wzajemnej relacji, i być moŜe szerzej – kultury
współpracy międzysektorowej.
PołoŜenie nacisku na ducha współpracy poparte jest wieloma teoretycznymi
odwołaniami, zaczerpniętymi z nauk społecznych, między innymi do koncepcji kapitału
społecznego, zaufania jako fundamentu współczesnych stosunków społecznych, kultury jako
katalizatora współdziałania, ale takŜe koncepcji amoralnego familizmu, tak istotnej dla
zrozumienia procesów i mechanizmów, zachodzących na poziomie lokalnym. Po pierwsze
zdefiniowanie ducha współpracy, po drugie określenie jego roli i znaczenia we współpracy
międzysektorowej, po trzecie zaś ustalenie, czy moŜliwe jest stworzenie modeli dobrych
praktyk bez wyszczególnienia kategorii ducha współpracy – wokół tych problemów
koncentrować się będą działania koncepcyjne i badawcze w niniejszej ekspertyzie.
3
Na ekspertyzę składa się kilka części i odpowiadających im kolejnych rozdziałów.
Istnieje wyraźny podział na część mającą charakter teoretyczny i tę drugą, z wieloma
odniesieniami empirycznymi. Część teoretyczna dotyczy zarówno regulacji prawno-
formalnych, związanych z działalnością międzysektorową, ale takŜe skonstruowaniem typów,
modeli i kryteriów dobrych praktyk między sektorami. Ma charakter poznawczy, słuŜący
lepszemu zrozumieniu zjawisk zachodzących w mikroskali lokalnej. Jest teŜ punktem wyjścia
do skonstruowania narzędzi badawczych, które składają się na empiryczną zawartość
niniejszej ekspertyzy. Ta część ma natomiast dwa wymiary. Pierwszy ma charakter
sprawozdawczy i polega na zaprezentowaniu szerokiej palety róŜnorodnych pod względem
metodologicznym badań, przeprowadzonych w ciągu ostatniego dziesięciolecia przez
środowiska i instytucje ekspercko-badawcze, zarówno rządowe, jak i pozarządowe. Drugim
wymiarem, kluczowym dla tej ekspertyzy, jest omówienie własnych przedsięwzięć
badawczych (badań jakościowych: 30 wywiadów indywidualnych z przedstawicielami
administracji publicznej i organizacji pozarządowych i 2 badań typu fokusowego).
Punktem wyjścia tego opracowania, znajdującym odzwierciedlenie w rozdziale I, jest
określenie ustrojowych, administracyjnych oraz formalno-prawnych warunków współpracy
administracji publicznej z sektorem organizacji pozarządowych od roku 1989. Składa się na
to kilka wydarzeń o charakterze ustrojowym, swoistych kamieni milowych tego procesu:
wybory samorządowe w 1990 roku i ich konsekwencje dla tworzenia nowych warunków
samorządności na poziomie lokalnym, dwudziestoletni rozwój sektora pozarządowego w
Polsce od roku 1989, skutki reformy administracyjnej w Polsce w roku 1999 i akcesja Polski
do Unii Europejskiej w 2004 roku.
Niezwykle waŜne dla tego procesu – a zarazem stanowiące ukoronowanie
wcześniejszych w tym zakresie – były regulacje prawne w obszarze współpracy administracji
publicznej z sektorem organizacji pozarządowych, przede wszystkim uchwalenie w kwietniu
2003 roku ustawy o działalności poŜytku publicznego i wolontariacie oraz nowelizacji tej
ustawy w 2010 roku (projekt kolejnej nowelizacji planowany jest do uchwalenia jeszcze w
2011 roku). Charakterystyka tych działań legislacyjnych oraz ich skutków podjęta jest w
rozdziale II.
4
Z kolei rozdział III poświęcony jest w całości omówieniu róŜnorakich inicjatyw
badawczych, dotyczących współpracy administracji publicznej z sektorem organizacji
pozarządowych, głównie w sytuacji działania nowej ustawy. Dokonanie takiego przeglądu
było konieczne z uwagi na poszukiwanie źródeł inspiracji do własnego projektu badawczego
(w tym wątków pomijanych w realizowanych uprzednio badaniach) i konstruowania narzędzi
optymalnych do jego realizacji. W zestawie zebranych badań znalazły się dwa badania z 2002
roku, czyli przed wejściem w Ŝycie nowej ustawy: „Lupa 2002 – Monitoring współpracy
administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi”, zrealizowane przez
Stowarzyszenie KLON/JAWOR, oraz badanie „Współpraca administracji publicznej i
organizacji pozarządowych w dziedzinie usług społecznych”, opracowane w ramach projektu
realizowanego przy wsparciu Open Society Institute w Budapeszcie (Program Local
Government and Public Service Reform Initiative) jako wspólna inicjatywa Civil Society
Development Foundation (Rumunia) Századvég Institute (Węgry) oraz Stowarzyszenia
KLON/JAWOR. W dalszej kolejności następują badania, będące w znacznej mierze reakcją
na wprowadzenie w Ŝycie nowej ustawy: dwa badania KLONU/JAWORU „Kondycja sektora
organizacji pozarządowych w Polsce” z 2005 i 2006 roku, dwa badania Instytutu Spraw
Publicznych nad funkcjonowaniem ustawy o działalności poŜytku publicznego i
wolontariacie w roku 2004 i 2007, badania Stowarzyszenia KLON/JAWOR w latach 2002-
2009 „Barometr współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi i administracją”,
badania nad monitoringiem działania ustawy o działalności poŜytku publicznego i
wolontariacie Departamentu PoŜytku Publicznego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w
latach 2002-2009, ranking „Partnerski samorząd” opracowany na podstawie badania
„Monitoring współpracy” realizowanego w roku 2009 i 2010 przez Stowarzyszenie
KLON/JAWOR wspólnie z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS).
Po tej części, w rozdziale IV dochodzi do próby zebrania wszystkich istotnych wątków
dotyczących konfrontacji standardów współpracy między sektorem administracji publicznej i
organizacjami pozarządowymi, słuŜących stworzeniu modelu takiej współpracy, ale teŜ i
rozległych problemów z tym związanych. Zabiegom definicyjnym oraz typologicznym
podlegają tu zarówno zagadnienia dobrych praktyk (kryteria, typy i modele), jak i standardów
wspólnego działania (doświadczenia i inspiracje m.in. wynikające z konkursu Związku Miast
Polskich „Samorządowy lider zarządzania”), ale takŜe koncepcje i teorie z nauk społecznych,
5
słuŜące lepszemu zrozumieniu procesów społecznych, w makro i mikroskali (kapitał
społeczny, społeczne zaufanie, kultura partnerstwa, amoralny familizm). Jednak głównym
przesłaniem rozdziału jest charakterystyka tej kategorii analitycznej, która staje się
dominująca dla niniejszego opracowania, a więc ducha współpracy i tego wymiaru istnienia
jego w świadomości społecznej lokalnych działaczy administracji i trzeciego sektora, który
przekłada się na partnerstwa lokalne na rzecz polityk publicznych.
Trzy następne rozdziały wypełnione są w całości relacją ze wspomnianych badań
jakościowych. W rozdziale V znajduje się omówienie konceptualizacji problematyki
badawczej i operacjonalizacja badania jakościowego na temat dobrych praktyk współpracy
jednostek samorządu terytorialnego z organizacjami pozarządowymi, z waŜnymi
odniesieniami do wyróŜnionej wcześniej kategorii ducha współpracy. Rozdział VI ma
charakter raportu z badań jakościowych, stanowiący analizę danych z 30 wywiadów
indywidualnych (IDI), a rozdział VII raportu z 2 badań zogniskowanych (FGI).
I wreszcie w rozdziale ostatnim, nastąpi skonfrontowanie rezultatów badań
empirycznych z załoŜeniami teoretycznymi, przedstawionymi w pierwszych rozdziałach
niniejszego opracowania i ekstrapolowanie tego rodzaju relacji na podstawowe zagadnienia
tej ekspertyzy, odnoszące się do próby stworzenia modelu dobrych praktyk między
administracją samorządu terytorialnego a lokalnymi organizacjami pozarządowymi. W
końcowej części tego rozdziału zebrane zostaną wnioski i rekomendacje do dalszych badań.
6
Ustrojowe, społeczne, prawne i administracyjne uwarunkowania współpracy administracji publicznej z sektorem organizacji pozarządowych od roku 1989
„W dniu 27 maja br. mija 20 lat od pierwszych wolnych wyborów do samorządnych
gmin. Tego dnia wszedł w Ŝycie nowy system. Gminy przejęły 100 tysięcy pracowników
administracji, uzyskały osobowość prawną, odrębne budŜety, kilka milionów nieruchomości
oraz 1,5 tysiąca przedsiębiorstw. Odbyła się rewolucja ustrojowa Polski. Zmieniło się teŜ
postrzeganie naszej odpowiedzialności za kraj i rzeczywiste samorządzenie obywateli”
(Regulski 2010).
Tak w liście gratulacyjnym do samorządowców napisał Jerzy Regulski, jeden z
współtwórców i ojców odrodzonego samorządu terytorialnego, deklarując wspólne z Senatem
RP działania w celu zniesienia barier w rozwoju samorządu terytorialnego.
Wybory samorządowe w 1990 roku stworzyły ramy do przeobraŜeń systemowych w
sferze rozwoju lokalnych społeczności. Zmienił się wraz z tymi przemianami w sposób
zasadniczy i fundamentalny krajobraz społeczny, polityczny i administracyjny Polski.
Równolegle z tymi procesami następowały gruntowne przemiany w kształtowaniu
społeczeństwa obywatelskiego, polegające na rozwoju trzeciego sektora. Pobudzanie
lokalnych społeczności do działania i aktywności w sferze publicznej miało swoje etapy
uzaleŜnione od sytuacji w samym trzecim sektorze i od warunków zewnętrznych: sytuacji
legislacyjnej, klimatu politycznego, natęŜenia działań, wymagających większej aktywności
(np. klęski Ŝywiołowe), tradycji aktywności obywatelskiej, kultury współpracy. Na tych
wszystkich etapach wypracowywane były zasady współpracy sektora publicznego i
administracji samorządowej z organizacjami i instytucjami trzeciego sektora. Z perspektywy
czasu wydaje się, Ŝe na obraz takich róŜnorodnych modeli współpracy wpływ miało kilka
wydarzeń i procesów, które dopełniły dzieła rewolucji ustrojowej Polski – o której wspominał
Jerzy Regulski – w jej społecznym i administracyjnym wymiarze.
Za pierwsze moŜna uznać burzliwe tworzenie się organizacji pozarządowych w pierwszej
pięciolatce przemian ustrojowych. W ogólnopolskim badaniu przeprowadzonym na przełomie
1996 i 1997 roku przez Bank Danych KLON/JAWOR1 zbadano łącznie 6074 organizacji i
1(B. a.), Wybrane statystyki dotyczące funkcjonowania organizacji pozarządowych w Polsce w roku 1998,
http://civicpedia.ngo.pl/files/civicpedia.pl/public/raporty/statystyki_98.pdf.
7
7428 ich oddziałów lokalnych, czyli łącznie około
13 500 organizacji. 9500 podmiotów zamieszczonych w „Informatorze o Organizacjach
Pozarządowych JAWOR 1994/95” nie wypełniło kwestionariusza, co pozwalało na
oszacowanie, Ŝe połowa z nich juŜ nie działała. Obliczono, Ŝe najbardziej prawdopodobna
liczba organizacji pozarządowych faktycznie działających wówczas w Polsce zawierała się w
przedziale 18 500-20 000 [dla porównania, liczba organizacji pozarządowych
zarejestrowanych w Austrii wynosiła 83 000, w Finlandii ponad
100 000 (na 5 mln mieszkańców), we Francji około 90 000, w Hiszpanii mniej więcej 150
000, w Szwecji około 200 000, w Wielkiej Brytanii w przybliŜeniu 180 000].
W grupie zbadanych organizacji znajdowało się 70% stowarzyszeń zarejestrowanych i 3,5%
stowarzyszeń zgłoszonych oraz 23% fundacji. Z punktu widzenia zróŜnicowania
terytorialnego badania KLON/JAWOR pokazały, Ŝe działalność organizacji pozarządowych
dotyczyła przede wszystkim duŜych ośrodków miejskich. W większości były to największe
miasta wojewódzkie, będące jednocześnie centrami administracyjnymi, gospodarczymi,
naukowymi i akademickimi. W dziewięciu województwach (według dawnego podziału
administracyjnego): warszawskim, krakowskim, gdańskim, łódzkim, wrocławskim,
olsztyńskim, poznańskim, szczecińskim i lubelskim skupionych było ponad 50% wszystkich
organizacji pozarządowych działających w kraju. W samym warszawskim działało około 20%
takich organizacji, a tylko w Warszawie 30% wszystkich fundacji. Obszarami „pustynnymi” z
punktu widzenia zorganizowanej aktywności obywatelskiej były dawne województwa:
bialskopodlaskie, chełmskie, ciechanowskie, jeleniogórskie, konińskie, krośnieńskie,
leszczyńskie, łomŜyńskie, ostrołęckie, pilskie, piotrkowskie, przemyskie, sieradzkie,
skierniewickie, tarnobrzeskie i włocławskie. Najczęściej wskazywanymi wyspecjalizowanymi
obszarami działań organizacji pozarządowych były: oświata (42% wskazań), ochrona zdrowia
(34%), pomoc społeczna (33%), rodzina, dzieci, młodzieŜ (24%), sztuka, kultura (19%),
rozwój regionalny, lokalny (15%), sport (15%), ekologia (13%), prawa człowieka (11%).
Obecnie w internetowej ogólnopolskiej bazie danych organizacji pozarządowych i
instytucji stanowiącej część portalu organizacji pozarządowych www.ngo.pl i
administrowanej przez Stowarzyszenie KLON/JAWOR we współpracy z innymi
organizacjami oraz stanowiącej jedyny tak kompleksowy zbiór danych o organizacjach
8
pozarządowych i instytucjach w kraju znajdują się informacje na temat 145 509 róŜnych
organizacji i instytucji. NaleŜy jednak podkreślić, Ŝe w bazie tej zabrano dane o polskich
organizacjach pozarządowych i inicjatywach obywatelskich oraz róŜnego rodzaju instytucjach
szczebla rządowego i samorządowego, a takŜe o wybranych organizacjach zagranicznych.
Informacje pochodzą z róŜnych lat i z róŜnych źródeł – bezpośrednio od organizacji i
instytucji, z innych zbiorów danych (np. KRS, REGON), z prasy, Internetu, z podziałem na te
sprzed 2000 roku oraz z lat 2000-2008, a więc zachodzi uzasadnione podejrzenie, Ŝe część
tych organizacji juŜ nie działa.
Społeczne postrzeganie działalności społecznej jest pochodną świadomości społecznej i
wiedzy o społeczeństwie obywatelskim i działaniu w organizacjach pozarządowych. Badanie
CBOS nad kondycją polskiego społeczeństwa obywatelskiego pokazuje, Ŝe taka wiedza, a co
za tym idzie podejmowanie działalności społecznej dotyczy niewielkiego odsetka dorosłej
części społeczeństwa polskiego, a w przypadku młodzieŜy istnieje potrzeba działań
edukacyjnych w tym zakresie. Mimo, Ŝe ponad trzy piąte badanych (61%) uwaŜa, Ŝe obecnie
trzeba być bardziej wraŜliwym i gotowym do pomocy innym ludziom, prawie jedna trzecia
(30%) odrzuca jednak wartości prospołeczne uznając, Ŝe naleŜy bardziej koncentrować się na
walce o swoje sprawy, nie zwaŜając na innych. Połowa respondentów (50%) ma poczucie, Ŝe
ludzie tacy jak oni, działając wspólnie z innymi, są w stanie pomóc osobom potrzebującym
lub przyczynić się do rozwiązania niektórych problemów swojego środowiska, osiedla, wsi
lub miasta. Niemal dwie piąte (38%) natomiast nie wierzy w swoje moŜliwości w tej
dziedzinie. Prawie co drugi ankietowany (48%) deklaruje, Ŝe zna jakąś osobę spoza swojej
rodziny, której gotów byłby pomagać w dobrowolnej i bezpłatnej pracy na rzecz swojego
środowiska lub ludzi potrzebujących. Podobna grupa badanych (46%) przyznaje jednak, Ŝe
nie ma Ŝadnego oparcia społecznego, które ułatwiłoby im podjęcie tego typu działań. Ponad
połowa Polaków (58%) przyznaje, Ŝe zdarzyło im się w Ŝyciu dobrowolnie i bezpłatnie
pracować na rzecz swojego środowiska lub osób potrzebujących. Dwie piąte (41%) nie miało
jednak Ŝadnych doświadczeń w tego rodzaju pracy społecznej. W 2001 roku jedynie co piąty
Polak (19%) pracował dobrowolnie i bezpłatnie na rzecz swojego środowiska, osiedla, wsi,
miasta, kościoła lub osób potrzebujących, zdecydowana większość (81%) nie podejmowała
się takich zadań. Zbiorczy wskaźnik zaangaŜowania w pracę społeczną – na rzecz swojego
środowiska, osób potrzebujących lub w organizacjach pozarządowych działających na innych
9
polach – ukazuje, Ŝe w 2001 roku co trzeci dorosły Polak (33%) angaŜował się w jakąś
działalność społeczną (Wciórka 2002).
Z punktu widzenia funkcjonowania państwa, na przełomie stuleci nastąpiły dwa
niezwykle istotne wydarzenia o charakterze prawno-administracyjnym. Pierwsze miało
miejsce 1 stycznia 1999, kiedy to weszła w Ŝycie reforma administracyjna Polski, w
wyniku której wprowadzono trzystopniową strukturę podziału terytorialnego: samorząd
gminny, powiatowy i wojewódzki. Oprócz województw rządowo-samorządowych i
istniejących od 1990 roku gmin przywrócono takŜe zlikwidowane w 1975 roku powiaty.
Reforma miała na celu budowę samorządności, usprawnienie działań władz w terenie i
przybliŜenie ich do obywatela. Zmniejszono liczbę województw z 49 do 16. Większość miast,
które straciły prawa miast wojewódzkich, weszły do grupy powiatów grodzkich, czyli miast
na prawach powiatu. Efektem zmian było zmniejszenie roli wojewody na rzecz marszałka
województwa i samorządu wojewódzkiego. Część obiektów dotąd będąca w gestii wojewody
przeszła pod zarząd poszczególnych szczebli samorządowych. Wraz z ich przekazaniem,
stopniowo przekazywano takŜe narzędzia ich finansowania, w postaci: udziału w podatku
dochodowym, udziału w podatku od osób prawnych, dotacji i subwencji. Drugim
przełomowym wydarzeniem była akcesja Polski do Unii Europejskiej 1 maja 2004 roku, w
rezultacie której Polska wraz z dziesięcioma państwami Europy Środkowo-Wschodniej
została pełnoprawnym członkiem Wspólnoty Europejskiej. Wejście Polski w struktury Unii
Europejskiej nastąpiło cztery miesiące pod wejściu w Ŝycie ustawy o działalności poŜytku
publicznego i o wolontariacie. Te dwa procesy zbiegły się w szczególnym momencie, bowiem
z jednej strony zapisy ustawowe w sensie formalnym nakładały na władze samorządowe
obowiązek traktowania organizacji pozarządowych na zasadach partnerskich – co
pozostawało teŜ w zgodzie z dyrektywami unijnymi, z drugiej zaś ustawa stwarzała podstawy
do wzajemnej współpracy między administracją publiczną a sektorem pozarządowym w
perspektywie realizacji programów unijnych, na które miały zostać przeznaczone w latach
2007-2013 wielomiliardowe zasoby finansowe.
10
Regulacje prawne w obszarze współpracy administracji publicznej z sektorem organizacji pozarządowych
Przez dość długi okres w systemie prawnym RP nieuregulowane pozostawały sprawy
dotyczące relacji instytucji samorządu lokalnego i sektora organizacji pozarządowych.
Dopiero od 1994 roku rozpoczęły się – głównie z inicjatywy instytucji trzeciego sektora –
pierwsze próby prawnego usankcjonowania współpracy między sektorami, mające na celu
uregulowanie wzajemnych relacji między organami samorządu terytorialnego a działalnością
organizacji pozarządowych w lokalnych społecznościach. Nawiązaniu tej współpracy
sprzyjało szereg programów pomocowych, napływających do samorządów z inicjatywy lub
dzięki wsparciu organizacji pozarządowych, np. programy PHARE „Organizacje
Pozarządowe – Świadczenie Usług Socjalnych”, Program Inicjatyw Lokalnych, programy
aktywizacji obywatelskiej prowadzone przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej,
program „Małe Ojczyzny” Fundacji Kultury. Współpraca taka odbywała się wówczas w
środowiskach lokalnych na zasadzie porozumień między władzami samorządowymi a
oddziałami organizacji pozarządowych na poziomie lokalnym i dotyczyły spraw i problemów
danej społeczności czy regionu, z zachowaniem ich odrębności i niezaleŜności oraz z
poszanowaniem lokalnej toŜsamości.
Prace nad projektem ustawy regulujące współpracę administracji samorządowej z
organizacjami pozarządowymi trwały od 1996 roku; zainicjowane były przez koalicję
rządową SLD-PSL-UP, a prace trwały przez cały okres trwania rządu premiera Jerzego Buzka
ze względu na odmienność stanowisk resortów finansów oraz pracy i polityki społecznej.
Projekt przesłał do Sejmu dopiero rząd SLD-PSL w 2003 roku.
Uchwalona w kwietniu 2003 roku ustawa o działalności poŜytku publicznego i o
wolontariacie wprowadziła trwałe prawno-instytucjonalne ramy współpracy administracji
publicznej z organizacjami pozarządowymi. Uregulowała zasady porządkujące zlecanie zadań
publicznych organizacjom i sprawiła, Ŝe relacje między nimi a jednostkami administracji
samorządowej stały się bardziej przejrzyste. W myśl zapisów tej ustawy (art. 5) organy
administracji publicznej prowadzą działalność w sferze zadań publicznych we współpracy z
organizacjami pozarządowymi oraz podmiotami wymienionymi, prowadzącymi, odpowiednio
do terytorialnego zakresu działania organów administracji publicznej, działalność poŜytku
11
publicznego w zakresie odpowiadającym zadaniom tych organów. Współpraca taka odbywa
się w szczególności w formach: zlecania organizacjom pozarządowym oraz innym
podmiotom realizacji zadań publicznych na zasadach określonych w ustawie; wzajemnego
informowania się o planowanych kierunkach działalności; konsultowania z organizacjami
pozarządowymi oraz innymi podmiotami projektów aktów normatywnych w dziedzinach
dotyczących działalności statutowej tych organizacji; konsultowania projektów aktów
normatywnych dotyczących sfery zadań publicznych z radami działalności poŜytku
publicznego, w przypadku ich utworzenia przez właściwe jednostki samorządu terytorialnego;
tworzenia wspólnych zespołów o charakterze doradczym i inicjatywnym, złoŜonych z
przedstawicieli organizacji pozarządowych lub innych podmiotów oraz przedstawicieli
właściwych organów administracji publicznej; umowy o wykonanie inicjatywy lokalnej na
zasadach określonych w ustawie; umów partnerstwa określonych w ustawie z dnia 6 grudnia
2006 roku o zasadach prowadzenia polityki rozwoju2.
Eksperci zaangaŜowani w proces tworzenia tej ustawy, a takŜe praktycy działający
w społecznościach lokalnych zwracali uwagę tak na korzystne społecznie, jak i słabe strony
aktu prawnego. Te ostatnie pojawiały się zarówno w gronie samorządowców i przedstawicieli
lokalnej władzy administracyjnej, jak i reprezentantów środowisk pozarządowych.
Wymieniane były trzy zasadnicze elementy krytyczne wobec dotychczasowych zapisów
ustawowych:
• kultura partnerstwa: ustawa w nikłym stopniu przyczynia się do tworzenia
lokalnej kultury współpracy, a podejmowane działania głównych podmiotów
takiej relacji polega na technicznej stronie rozdysponowywania zadań
zlecanych,
• hierarchiczna zaleŜność: zredukowanie współpracy między administracją
samorządową a organizacjami pozarządowymi do odpłatnego zlecania tymŜe
organizacjom zadań publicznych; w takiej relacji utrwala się hierarchiczna
zaleŜność: samorząd jako zleceniodawca, organizacja jako wykonawca zadań,
2Na podstawie Ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (Dz. U. z dnia 29 maja
2003 r.).
12
• marginalizacja lokalnych małych organizacji pozarządowych: małe organizacje,
nieposiadające statusu organizacji poŜytku publicznego są pomijane zarówno na
poziomie zlecania zadań, jak i konsultacji, uzgodnień i wymiany informacji na
rzecz organizacji duŜych i zasobnych.
Zarzuty zgłaszane wobec ustawy, ale takŜe i kilkuletni okres przyglądania się
realizacji zawartych tam zapisów, od początku powodowały działania słuŜące jej nowelizacji.
Prace nad zmianami w ustawie trwały prawie dwa lata, ale ostatecznie nowelizacja została
przyjęta przez Sejm 22 stycznia 2010 roku, a 12 lutego podpisał ją prezydent RP. Zakłada ona
następujące zmiany:
- Rozszerzenie katalogu podmiotów uprawnionych do prowadzenia działalności
poŜytku publicznego: obok organizacji pozarządowych, kościelnych osób prawnych i
jednostek organizacyjnych oraz stowarzyszeń jednostek samorządu terytorialnego,
nowelizacja dopuszcza do prowadzenia działalności poŜytku publicznego m.in. spółdzielnie
socjalne.
- Rozszerzenie sfery zadań publicznych: nowe obszary zagadnień, w których moŜna
realizować zadania publiczne to m.in. integracja i reintegracja zawodowa i społeczna osób
zagroŜonych wykluczeniem społecznym oraz działania adresowane do osób w wieku
emerytalnym.
- MoŜliwości współdziałania: nowelizacja wprowadza nowe formy współpracy
organów administracji z organizacjami pozarządowymi i podmiotami uprawnionymi do
prowadzenia działalności poŜytku publicznego: konsultowanie, tworzenie i prowadzenie
przez samorządy jednostek wspierających działania organizacji pozarządowych, udzielanie
przez jednostki samorządu terytorialnego (JST) poŜyczek, gwarancji, poręczeń organizacjom
pozarządowym oraz podmiotom uprawnionym do prowadzenia działalności poŜytku
publicznego.
- Programy współpracy: ze względu na napotykane trudności w realizacji
postanowień ustawy dotyczących programów współpracy, ustawodawca doprecyzował zapisy
w tym zakresie i wprowadził przepisy szczegółowo regulujące kwestię programów
współpracy.
13
- Zlecanie realizacji zadań publicznych: nowelizacja szczegółowo precyzuje zasady
zlecania realizacji zadań publicznych, które w poprzedniej wersji ustawy budziły wątpliwości
interpretacyjne. Dotyczy to ogłaszania konkursu, zawartości i sposobu oceniania ofert oraz
podpisywania umów. PoniŜej prezentujemy najwaŜniejsze zmiany w tym zakresie.
- Definicja organizacji poŜytku publicznego: nowelizacja porządkuje i zmienia
definicję organizacji poŜytku publicznego.
- Rady działalności poŜytku publicznego: nowelizacja wprowadza moŜliwość
powołania przez marszałka województwa (na wspólny wniosek co najmniej 50 organizacji
pozarządowych lub podmiotów uprawnionych do prowadzenia działalności poŜytku
publicznego) wojewódzkiej rady działalności poŜytku publicznego – jako organu
konsultacyjno-doradczego. W niewielkim stopniu uległ natomiast zmianie zakres zadań rady
działalności poŜytku publicznego.
- Wolontariusze: nowelizacja wprowadza nową definicję wolontariatu:
wolontariuszem jest kaŜda osoba fizyczna, która ochotniczo i bez wynagrodzenia wykonuje
świadczenie na zasadach określonych w ustawie.
W rok po wejściu w Ŝycie nowelizacji ustawy o działalności poŜytku publicznego i o
wolontariacie pojawiły się informacje o pracach nad kolejnymi zmianami w tej ustawie. Jak
pisze Anna Krajewska (Krajewska) „wprowadzone w niej rozwiązania przyniosły nowe
wątpliwości, przede wszystkim związane z nieprecyzyjnymi sformułowaniami w przepisach
normujących współpracę administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi. Obecne
modyfikacje mają usunąć problemy interpretacyjne, jakie pojawiły się w związku z
wprowadzonymi poprzednią nowelizacją regulacjami”. Chodzi przede wszystkim o:
- zapis w art. 5a, dotyczący jednego z obligatoryjnych elementów treści programu
współpracy z organizacjami pozarządowymi – wysokości środków na realizację programu.
Obecne brzmienie przepisu moŜe sugerować, Ŝe mowa jest o środkach zagwarantowanych w
uchwale budŜetowej, podczas gdy chodzi o środki jedynie prognozowane na podstawie tej
uchwały, co zostanie zaznaczone przez uŜycie w przepisie odpowiedniego określenia (słowa
„planowanych” w miejsce „przeznaczanych”),
- zapis w art. 11 ust. 2a na temat otwartych konkursów ofert. Istnieją niejasności, co
oznacza pojęcie „obsługa konkursu” (ustawa tego nie określa), przepisy nie przesądzają
równieŜ, jak ma wyglądać tryb jej zlecania,
14
- przeformułowanie przepisu dotyczącego obowiązkowego powoływania do składu
komisji konkursowych przedstawicieli organizacji pozarządowych,
- zmianę przepisu dotyczącego moŜliwości podzlecania realizacji zadań publicznych,
polegającą na umoŜliwieniu zlecenia wykonania zadania publicznego nie tylko innej
organizacji, ale równieŜ podmiotowi prywatnemu, np. przedsiębiorcy,
- elektronizację komunikacji między organizacjami pozarządowymi i organami
administracji. Drogą elektroniczną będzie moŜna składać – po wejściu w Ŝycie planowanej
nowelizacji – oferty na realizację zadania publicznego i sprawozdania z ich wykonania.
Obowiązkowe ma być poza tym przesyłanie przez organizacje poŜytku publicznego
sprawozdań merytorycznych i finansowych ze swojej działalności za pomocą środków
komunikacji elektronicznej,
- fakultatywną delegację dla ministra ds. zabezpieczenia społecznego do
zróŜnicowania zakresu przedmiotowego obowiązku sprawozdawczego OPP ze względu na
wysokość osiąganych przez nie w danym roku przychodów. Dzięki temu organizacje, których
przychody były niewielkie, nie musiałyby przedkładać informacji o swojej działalności w
pełnym wymiarze.
Wiosną 2011 roku projekt nowelizacji znajdował się w fazie konsultacji m.in. z Radą
Działalności PoŜytku Publicznego.
15
16
Badania nad modelem współpracy administracji publicznej z sektorem organizacji pozarządowych
Przeprowadzone dotychczas badania róŜnych instytucji eksperckich, organizacji
pozarządowych i ośrodków badawczych koncentrowały się w znacznej mierze na analizie
funkcjonowania ustawy o działalności poŜytku publicznego i wolontariacie. Jednymi z
nielicznych badań przeprowadzonych przed wejściem w Ŝycie UDPP było badanie „Lupa
2002 – Monitoring współpracy administracji publicznej z organizacjami
pozarządowymi” zrealizowane przez Stowarzyszenie Klon/Jawor. Monitoring był próbą
zdiagnozowania stanu współpracy administracji państwowej szczebla centralnego i
wojewódzkiego z organizacjami pozarządowymi. Ankieta diagnozująca poziom współpracy
finansowej i pozafinansowej została wysłana do urzędów struktur centralnych, wojewódzkich
i marszałkowskich. Dwa poprzednie badania miały miejsce w latach 1996-1997 i 1998-1999.
KaŜdorazowo dane zebrane w badaniach były publikowane w formie bazy danych w wersji
papierowej, dziś internetowej.
TakŜe z 2002 roku pochodzi raport „Współpraca administracji publicznej
i organizacji pozarządowych w dziedzinie usług społecznych”, opracowany w ramach
projektu realizowanego przy wsparciu Open Society Institute w Budapeszcie (Program Local
Government and Public Service Reform Initiative) jako wspólna inicjatywa Civil Society
Development Foundation (Rumunia), Századvég Institute (Węgry) oraz Stowarzyszenia
KLON/JAWOR. Raport był wynikiem grupowego przedsięwzięcia ośrodków z Rumuni,
Węgier i Polski i powstał z intencją dzielenia się doświadczeniami w zakresie budowania
relacji pomiędzy dwoma typami instytucji: administracją publiczną i organizacjami
pozarządowymi w kaŜdym z tych trzech krajów, w zakresie rozwiązywania czterech
problemów społecznych: sieroctwo, bezdomność, choroba psychiczna, informacja
obywatelska.
Po pierwszym okresie funkcjonowania ustawy próbowano przede wszystkim
odpowiedzieć na pytania o bilans w sferze relacji między instytucjami samorządowymi a
organizacjami pozarządowymi, stopień i skalę instytucjonalizacji oraz rozwój takiej
współpracy od roku 2004. Najbardziej znaczącymi badaniami w tym czasie były następujące
17
analizy realizowane przez Instytut Spraw Publicznych (ISP) i Stowarzyszenie
KLON/JAWOR:
• Podstawowym celem projektu badawczego zrealizowanego juŜ w 2004 roku przez
Instytut Spraw Publicznych „Współpraca administracji publicznej i organizacji
pozarządowych po wejściu w Ŝycie Ustawy o działalności poŜytku publicznego i o
wolontariacie” w ramach projektu badawczego na zlecenie Ministerstwa Polityki Społecznej
„Monitoring Ustawy o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie” (część prac
badawczych została wykonana w ramach projektu KOMPAS „Budowanie przyjaznego
środowiska dla organizacji pozarządowych”, realizowanego przez Instytut Spraw
Publicznych, a finansowanego przez Trust for Civil Society in Central and Eastern Europe
oraz Fundację im. Stefana Batorego) opublikowanego w raporcie w 2005 roku było
dokonanie wstępnej oceny skutków wejścia w Ŝycie uchwalonej w 2003 roku ustawy, przede
wszystkim zaś wpływu nowych regulacji prawnych na rozwój współpracy administracji
publicznej i organizacji pozarządowych oraz na sytuację trzeciego sektora. Przyjęta w
projekcie koncepcja badawcza i podstawowy materiał badawczy, jakim były transkrypcje 16
zogniskowanych dyskusji grupowych z przedstawicielami administracji publicznej i
organizacji pozarządowych w 16 istniejących województwach oraz 1 dyskusja ekspercka.
Dane z tych badań ujawniły dynamikę zachodzących zmian w obszarze międzysektorowej
współpracy, percepcję nowych regulacji ustawowych przez zainteresowane środowiska,
wskazywały na podstawowe korzyści i trudności związane z implementacją regulacji
prawnych, aczkolwiek nie pozwalały na mierzenie skali osiągnięć czy natęŜenia problemów.
Charakter zrealizowanego przedsięwzięcia badawczego i związany z tym typ zebranego
materiału empirycznego oraz rodzaj przeprowadzonych analiz upowaŜniały do formułowania
wniosków i rekomendacji jedynie w formie „miękkiej”. NajwaŜniejsze wnioski z tych badań
były następujące:
- obie strony oceniały wzajemne relacje jako ogólnie dobre, czuły się partnerami i
nastawione były na współpracę, na coraz lepszy wzajemny przepływ informacji oraz klimat
współpracy,
- postanowienia UDPP generalnie opiniowano pozytywnie; uczestnicy badania
wskazywali przede wszystkim na jej zalety, takie jak: uregulowanie kwestii wolontariatu,
18
wprowadzenie obligatoryjności współpracy, zwiększenie przejrzystości i jawności w procesie
zlecania zadań, zwolnienia z niektórych opłat dla organizacji mających status organizacji
poŜytku publicznego, wprowadzenie mechanizmu przyjmowania programów współpracy,
- pewne rozwiązania ustawy były oceniane krytycznie, ale uczestnicy często zastrzegali,
Ŝe na zdecydowaną ocenę skutków wejścia w Ŝycie UDPP jest jeszcze za wcześnie,
- jednym z interesujących zagadnień był sposób interpretacji podstawowych zasad
współpracy zapisanych w ustawie, czyli zasad: pomocniczości, partnerstwa, suwerenności
stron, uczciwej konkurencji, efektywności i jawności; obie strony interpretowały te zasady
zgodnie z intencją ustawodawcy, choć uczestnicy często mieli trudność z ich odróŜnianiem i
sens wymienionych zasad był „spłaszczany” i sprowadzany do najmniejszego, wspólnego
mianownika (np. pomocniczość wyłącznie do pomocy finansowej, jawność – tylko do kwestii
związanych z konkursami, suwerenność – jedynie do niezaleŜności finansowej),
- proponowane w UDPP formy współpracy były wysoko oceniane, jednak ich stosowanie
wiązało się z kilkoma problemami – przede wszystkim nie były traktowane jako obligatoryjne
dla administracji publicznej, ponadto w ośrodkach, w których istniały długie i dobre tradycje
współpracy ustawa wzmocniła jedynie funkcjonujące juŜ praktyki, w innych te formy
współpracy dopiero były wdraŜane lub w ogóle jeszcze nie funkcjonowały; przyczyny
trudności w realizacji form współpracy wymienionych w UDPP leŜały raczej po stronie
administracji publicznej, która podchodziła z wyraźnym dystansem do współpracy z
organizacjami pozarządowymi,
- wiele organizacji pozarządowych wykazywało duŜą ignorancję w kwestii znajomości
ustawy o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie, przez co nie było w stanie w
pełni wykorzystać moŜliwości, które stwarzał jej ten akt prawny; moŜliwość zgłaszania
własnych ofert przez organizacje pozarządowe jest na ogół niewykorzystywana – w
badaniach nie potwierdziła się wizja organizacji pozarządowych jako podmiotów
nowatorskich, innowacyjnych,
- roczne programy współpracy (RPW) – podobnie jak cała UDPP – zostały na ogół
przyjęte pozytywnie; uczestnicy badania wskazywali najczęściej na to, Ŝe programy działają
mobilizująco na obie strony, formalizując i organizując współpracę między organizacjami a
administracją publiczną; przedstawiciele trzeciego sektora wskazywali na obligatoryjność
przyjmowania programów jako ich podstawową zaletę,
19
- najczęściej sygnalizowane problemy dotyczyły natomiast: zdawkowości i
schematyczności programów oraz braku ich powiązania z budŜetami samorządów, rocznego
cyklu przyjmowania programów współpracy, niewyciągania wobec jednostek administracji
publicznej konsekwencji za nieuchwalanie programów, braku zaangaŜowania organizacji
pozarządowych w konsultowanie programów przy jednoczesnej niechęci do podejmowania
takich konsultacji przez jednostki administracji publicznej, faworyzowania w ramach UDPP
duŜych, silnych organizacji o wyrobionej pozycji i kontaktach z administracją publiczną
kosztem organizacji mniejszych, które nie mają statusu organizacji poŜytku publicznego,
wysokich kosztów funkcjonowania organizacji mającej status organizacji poŜytku
publicznego, które nie są rekompensowane przywilejami wynikającymi z UDPP.
• Latem 2007 roku Instytut Spraw Publicznych zrealizował drugą edycję badań
poświęconych funkcjonowaniu ustawy o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie.
W ramach tego przedsięwzięcia, w 16 województwach przeprowadzono wywiady grupowe z
przedstawicielami organizacji pozarządowych i lokalnej administracji publicznej wszystkich
szczebli. Łącznie w badaniu wzięło udział 128 osób. Projekt stanowił kontynuację badań
wykonanych w 2004 roku na zlecenie ówczesnego Ministerstwa Polityki Społecznej.
Głównym celem badawczym była ocena funkcjonowania ustawy, jej wpływu na kształt
współpracy między administracją i organizacjami pozarządowymi oraz porównanie nowych
danych z wnioskami płynącymi z projektu zrealizowanego trzy lata wcześniej. Po czterech
latach od wejścia w Ŝycie ustawy ogólne opinie na temat jakości współpracy między
administracją publiczną i organizacjami pozarządowymi nie uległy diametralnym zmianom
(Makowski, Rymsza 2008).
- wiedza o ustawie: rozmówcy generalnie wypowiadali się o ustawie z duŜą dozą
optymizmu i określali wzajemne relacje jako przyjazne; nieco lepszą opinię o współpracy
mieli przedstawiciele organizacji pozarządowych, natomiast reprezentanci administracji
wykazywali pewien dystans; w porównaniu z sytuacją sprzed czterech lat przedstawiciele
organizacji pozarządowych wyraźnie lepiej orientowali się w przepisach ustawy i nauczyli się
je wykorzystywać w praktyce – domagając się lepszych programów, większej liczby
konkursów, przejrzystości w procedurach zlecania zadań; we wcześniejszych badaniach
20
dysproporcja wiedzy na temat UDPP między reprezentantami organizacji pozarządowych i
administracji była bardzo wyraźna,
- łatwiejszy dostęp i większe moŜliwości czerpania ze środków publicznych dały z kolei
efekt uboczny w postaci większej ambiwalencji wyraŜanej w opiniach reprezentantów
administracji publicznej. W ich opinii współpraca, choć intensywniejsza, jest równieŜ coraz
bardziej jednowymiarowa – skupiona niemal wyłącznie na aspektach finansowych lub
okołofinansowych. Rozmówcy ze strony samorządowej częstokroć dawali do zrozumienia, Ŝe
rola „sponsora” organizacji pozarządowych nie do końca ich satysfakcjonuje,
- ogólnie jednak uczestnicy dyskusji, wypowiadając się na temat wpływu ustawy na
kształt współpracy międzysektorowej, wyraŜali zadowolenie, w ich odczuciu był to akt
prawny tworzący podstawowe ramy wzajemnych relacji; ustawę doceniano głównie za to, Ŝe
uporządkowała kwestie zlecania zdań publicznych, uczyniła wzajemne kontakty bardziej
przejrzystymi i upodmiotowiła organizacje pozarządowe,
- jednocześnie, podobnie jak przed czterema laty, rozmówcy bardzo często wspominali o
tym, Ŝe realny, pozytywny przełom we wzajemnych kontaktach między sektorem
obywatelskim i pozarządowym moŜliwy jest tylko, gdy równocześnie istnieje dobre podłoŜe
dla kontaktów nieformalnych,
- doceniając fakt prawnego uregulowania wzajemnych stosunków wspominano, Ŝe
przestały one być spontaniczne; UDPP w wielu miejscach wymusiła współpracę i
spowodowała, Ŝe organizacje zachowują się bardziej profesjonalnie; pogłębił się jednak teŜ
problem nadmiernego zbiurokratyzowania i swoistej etatyzacji sektora pozarządowego, który
coraz częściej przypomina zleceniobiorcę zadań publicznych,
- w tym kontekście wspominana konieczność opierania współpracy na kontaktach
nieformalnych moŜe być interpretowana jako mechanizm obronny przed swoistą
dehumanizacją kontaktów; problem ten jest być moŜe związany jeszcze z inną kwestią, która
– jak pokazały badania – w ciągu lat nic nie straciła na aktualności, mianowicie braku w wielu
urzędach samorządowych pełnomocników do spraw organizacji pozarządowych.
• Stowarzyszenie KLON/JAWOR rokrocznie od 2002 roku (od 2006 roku we
współpracy z Siecią Organizacji Pozarządowych SPLOT) realizuje badanie „Barometr
współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi i administracją”. Podobne działania,
21
polegające na monitoringu zakresu i stopnia współpracy między administracją i samorządem
a organizacjami pozarządowymi podejmuje od 2004 roku Departament PoŜytku Publicznego
Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. W 2009 roku po raz pierwszy wysiłki te zostały
połączone – do wszystkich urzędów gmin i starostw powiatowych wysłany został wspólnie
opracowany kwestionariusz. W ciągu czterech miesięcy (od kwietnia do lipca 2009 roku)
udało się uzyskać odpowiedzi od 2215 urzędów, a więc od 79% wszystkich podmiotów
objętych badaniem.
• W raporcie „Współpraca organizacji pozarządowych i administracji publicznej”
(Herbst 2008), opublikowanym przez Stowarzyszenie KLON/JAWOR, a wykorzystującym
badania wspomnianego Barometru za 2007 rok (1343 urzędy gmin i 161 starostwa
powiatowe) oraz monitoringu prowadzonego przez MPiPS przedstawiono kilka istotnych
wniosków:
- Współpraca z perspektywy terytorialnej: z deklaracji urzędników samorządowych
wynikało, Ŝe niemal kaŜda gmina w Polsce w jakiś sposób współpracuje z sektorem
pozarządowym, czy to wspierając organizacje, czy to powierzając im realizację określonych
zadań, czy wreszcie w inny sposób (poprzez współpracę pozafinansową) włączając je w
zarządzanie lokalne. Współpraca – finansowa bądź pozafinansowa – ma miejsce w 9 na 10
polskich gmin, ale w ponad 10% gmin samorząd nie utrzymuje Ŝadnych relacji z
organizacjami. Rokrocznie najmniej deklaracji wskazujących na jakąkolwiek współpracę z
partnerami społecznymi odnotowuje się w gminach woj. mazowieckiego i świętokrzyskiego
(średnio ok. 70% w dwóch ostatnich edycjach Barometru i tylko 60% wg danych MPiPS –
por. Jaworski, Strzała 2007), najwięcej zaś w regionach zachodnich, północnych (woj.
dolnośląskie, lubuskie, zachodniopomorskie, pomorskie – ok. 88 – 90%) i na południu Polski
(woj. małopolskie i śląskie – 93-95%, w zaleŜności od źródła). Wyniki te przynoszą spójny
obraz natęŜenia współpracy, pokrywający się z wynikami dotyczącymi geografii ruchu
pozarządowego w Polsce.
- Dynamika współpracy: wszelkie dane, zarówno te pochodzące od samorządów, jak i te
opisujące perspektywę organizacji społecznych, jednoznacznie wskazują na dynamiczny
rozwój wzajemnej współpracy od roku 2004. Jest on widoczny zarówno na poziomie
finansowych przepływów z administracji samorządowej do organizacji, biorąc pod uwagę
22
inflację, wzrosły one od 2003 roku o ponad jedną trzecią w przypadku gmin, zaś o ponad
połowę, gdy wziąć pod uwagę takŜe administrację powiatową i regionalną.
- Odpowiedzialność kadrowa w administracji: w ciągu 2 lat od wejścia w Ŝycie ustawy
dotyczącej współpracy pomiędzy organizacjami i samorządami lokalnymi, odsetek urzędów
gmin, które potwierdziły, Ŝe mają pracowników zajmujących się specyficznie kontaktami z
organizacjami wzrósł o niemal 15 punktów procentowych – z ok. 60% w roku 2004 do ponad
73% w roku 2006. Najczęściej twierdzono tak w miastach (93,8% w roku 2006), tam teŜ
zanotowano najistotniejszą zmianę w stosunku do roku 2004. Znacznie mniej znaczące
przesunięcia zauwaŜono w przypadku gmin wiejskich.
- Programy współpracy finansowej: zdecydowana większość programów współpracy
reguluje przede wszystkim kwestie związane z finansowym wspieraniem organizacji
pozarządowych lub powierzaniem im przez samorządy realizacji zadań publicznych. Jest to o
tyle zrozumiałe, Ŝe to właśnie ta forma współpracy zdecydowanie dominuje w relacjach
pomiędzy organizacjami i samorządem. W roku 2005 (podobnie zresztą jak dwa lata
wcześniej), niemal co druga organizacja w Polsce (więcej niŜ połowa w małych
miejscowościach) korzystała ze środków samorządu, a dla 40% z nich środki te były jedynym
lub jednym z dwóch źródeł finansowania działalności.
TakŜe samorządy lokalne, pytane o formy współpracy z organizacjami pozarządowymi,
najczęściej wskazywały właśnie na współpracę finansową. Rok 2005 był przełomowy pod
względem natęŜenia finansowej współpracy między organizacjami i samorządem. Po
pierwszym roku funkcjonowania ustawy w badaniach nie odnotowano jeszcze znaczących
zmian w tej mierze. Jednak juŜ rok później stały się one wyraźnie widoczne. Choć tylko 2 na
3 gminy uczestniczące w Barometrze 2005 (66,8%, lub 69% według wyników badań
reprezentatywnych) twierdziły, Ŝe przekazywały środki finansowe organizacjom w roku
budŜetowym 2004, to juŜ rok później deklarowały tak juŜ 3 na 4 gminy. Analiza twardych
danych z raportów finansowych gmin, wyraźnie pokazują, Ŝe wzrost liczby jednostek
samorządowych deklarujących przekazywanie organizacjom środków finansowych to
tendencja stała.
W sprawozdaniach finansowych za rok 2003 (a więc z okresu poprzedzającego wejście w
Ŝycie nowych przepisów dot. współpracy), wydatki na dotowanie organizacji (poza OSP) lub
powierzanie im zadań zadeklarowało ok. 68% samorządów. Dwa lata później takie wydatki
23
znalazły się juŜ w sprawozdaniach 75% z nich, by w roku budŜetowym 2006 pojawić się w
prawie 80% przypadków. Według najnowszych danych, najczęściej wydatki takie
rejestrowano w gminach Polski południowej i zachodniej, najrzadziej zaś – w Polsce
centralnej (zaledwie 46% gmin Mazowsza) i wschodniej, zwłaszcza na Podlasiu. Warto przy
tym zauwaŜyć, Ŝe to właśnie w województwie podlaskim sytuacja pod tym względem
praktycznie nie zmieniła się od roku 2003. Uległa zmianie za to w woj. lubelskim, gdzie w
ciągu ostatnich czterech lat odsetek gmin przekazujących środki organizacjom wzrósł o 25%.
Konkluzją badania było stwierdzenie, Ŝe następuje wyraźne zahamowanie dynamiki
przemian po roku 2005. Staje się ono widoczne poprzez deklaracje dotyczące
pozafinansowych form współpracy i programów współpracy na terenach wiejskich. Dostępne
dane na ten temat wskazują, Ŝe w ciągu ostatnich dwóch lat niewiele się zmieniło. Remedium
na ten stan rzeczy byłoby doprecyzowanie regulacji dotyczących współpracy pozafinansowej.
„Z pewnością, ich rozwój wymaga intensywnej akcji promocyjnej – wyposaŜenia
samorządów w wiedzę umoŜliwiającą im rzeczywiste otwarcie się na lokalne organizacje.
Bez tego rodzaju zabiegów, nie naleŜy spodziewać się nagłego zwrotu w ich stosunku do
konsultacji społecznych czy tworzenia wspólnych zespołów inicjatywnych (które w
społecznościach wiejskich powstają przecieŜ niejako „z natury”, z uwagi na personalne
przenikanie się sektora pozarządowego i administracji)” (Herbst 2008).
• W raporcie ze wspólnego (KLON/JAWOR i MPiPS) badania, Barometru,
przeprowadzonego za 2009 rok znalazły się dane, dotyczące współpracy między samorządami
a organizacjami, z uwzględnieniem skali porównawczej i zachodzących zmian w czasie
(informacje i wykresy dotyczące danych zawartych w raporcie: portal ngo.pl):
- Programy współpracy: ustawa o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie
zobowiązuje samorządy do uchwalenia rocznego programu współpracy z organizacjami
pozarządowymi. Mimo Ŝe treść ustawy nie pozostawia wątpliwości co do obligatoryjności
tego zapisu, w pierwszych latach po jej wejściu w Ŝycie wywiązywanie się z tego obowiązku
nie było powszechne. Jak wynikało z wcześniejszych danych zebranych przez MPiPS (z 1873
gmin), do końca 2004 roku programy uchwalała niewiele ponad połowa z nich. W kolejnych
latach sytuacja ta zdecydowanie się poprawiła i odsetek urzędów, które przyjęły program
współpracy, pozostaje od 2005 roku na podobnym poziomie – średnio uchwala go 83% gmin i
24
92% powiatów. O ile jednak odsetek starostw powiatowych wypełniających ten ustawowy
wymóg systematycznie rósł i osiągnął w 2007 i 2008 roku 95%, to wśród urzędów gmin nadal
ok. 15% nie ma programu, są to przede wszystkim gminy wiejskie,
- Konsultowanie programów współpracy: istnienie w danej gminie czy powiecie
programu współpracy nie przesądza o jej intensywności i nic teŜ nie mówi o zasadach, na
jakich się ona opiera. Problemy te naleŜą do klasy zagadnień związanych z jakością
współpracy, a ta z kolei układa się między urzędami a organizacjami lepiej, gdy istnieją w
tych relacjach programy, które były przedmiotem społecznych konsultacji. Bowiem tylko
wspólne, angaŜujące obie zainteresowane strony w tworzenie tego dokumentu, daje szansę na
prawdziwie partnerską relację na podstawie jego zapisów. Odsetek gmin i powiatów, które
stosują mechanizmy dialogu obywatelskiego, od czterech lat systematycznie rośnie – juŜ 62%
urzędów gmin i 83% starostw powiatowych zadeklarowało, Ŝe konsultowało z organizacjami
program współpracy za 2008 rok. NiŜszy odsetek konsultacji w gminach jest związany z ich
rzadszym stosowaniem w gminach wiejskich,
- Współpraca finansowa: na podstawie wcześniejszych badań nie jest zaskakujące, Ŝe
najbardziej popularną formą kontaktu między samorządem a organizacjami pozarządowymi
jest zlecenie o charakterze finansowym – zarówno urzędy, jak i same organizacje, mówiąc o
wzajemnej współpracy, najczęściej deklarują jej finansową formę. Z roku na rok zmniejsza
się liczba urzędów, które nie zlecają zadań publicznych partnerom społecznym – w 2003 roku
było ich ok. 32%, w 2005 ok. 25%, a w 2008 tylko 17%. Taki rozkład danych nie oznacza, Ŝe
wszystkie organizacje mogą liczyć na wsparcie finansowe z gminy lub powiatu, czy Ŝe
przekazywane kwoty są dla przedstawicieli trzeciego sektora zawsze satysfakcjonujące.
Zebrane dane o wysokości przekazywanych dotacji wymagają osobnej, pogłębionej analizy,
ale o ich wielkości wnioskować moŜna z informacji o stosowanej formie ich przekazania.
Ustawa o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie wprowadza dwie formy zlecania
zadań – wspieranie (dofinansowanie realizacji zadania) i powierzanie (przekazanie dotacji w
całości pokrywające wykonanie zadania), z których ta pierwsza, co potwierdzają równieŜ
ostatnie badania, jest stosowana przez samorządy zdecydowanie częściej,
- Współpraca pozafinansowa: nie mniej waŜna niŜ zlecanie realizacji zadań
publicznych jest pozafinansowa współpraca między samorządami a organizacjami. W ustawie
o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie mowa jest o trzech podstawowych
25
typach tej współpracy – konsultowanie z organizacjami projektów aktów
normatywnych, tworzenie wspólnych zespołów o charakterze doradczym i inicjatywnym, a
takŜe wzajemne informowanie się o planowanych kierunkach działań. Jeszcze dwa, trzy lata
temu dwie pierwsze formy współpracy deklarowała jedynie co czwarta gmina w Polsce,
wyniki badania z 2009 roku pokazują, Ŝe wiele (przynajmniej w sferze deklaracji) się
zmieniło, choć w gminach wiejskich cały czas większość urzędów tych form współpracy nie
praktykuje.
• We wspomnianym raporcie „Współpraca organizacji pozarządowych
i administracji publicznej” (Herbst 2008) znalazły się takŜe opinie, jakie na temat
współpracy organizacji z samorządem wygłaszają lokalni liderzy społeczeństwa
obywatelskiego – działacze organizacji, ale takŜe aktywni, zaangaŜowani w działalność
społeczną samorządowcy. Dane o organizacjach pozarządowych pochodziły z badania
„Kondycja sektora organizacji pozarządowych w Polsce 2006”, zrealizowanego przez
Stowarzyszenie KLON/JAWOR na reprezentatywnej próbie ponad 1100 stowarzyszeń i
fundacji. Opinie lokalnych liderów zebrano na podstawie internetowego panelu (badania o
charakterze stałym) pt. „Kondycja społeczeństwa obywatelskiego w Polsce”,
przeprowadzonego w końcu 2005 i 2007 roku na grupie przedstawicieli organizacji
pozarządowych, administracji, mediów i innych środowisk (w 2005 roku było to prawie 300
osób, w 2007 – 200 osób, w większości uczestniczących takŜe w panelu 2005). Ich
odpowiedzi traktowane są jako głos działaczy społecznych, aktywnie zaangaŜowanych w
tworzenie społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, choć sposób doboru do badania sprawia,
Ŝe nie moŜna traktować ich jako głosu reprezentatywnego (uczestnicy panelu byli bowiem do
niego rekrutowani na podstawie wskazań innych uczestników, z obecnej lub poprzednich
edycji badania, metodą „kuli śniegowej”):
- z punktu widzenia relacji między organizacjami a administracją publiczną, odpowiedzi
na pytania w roku 2007 wskazują na większy optymizm niŜ dwa lata wcześniej, i to pomimo
faktu, iŜ w ostatniej edycji badania wśród ankietowanych znalazło się więcej przedstawicieli
środowiska pozarządowego (ci, jak wykazano byli statystycznie rzecz biorąc bardziej
pesymistyczni w swoich ocenach). Dotyczy to zwłaszcza ocen dotyczących wpływu
samorządu lokalnego na kondycję społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. W roku 2005
26
pozytywnie oceniało go ok. 55% uczestników badania – wśród 10 typów instytucji
wymienionych w kwestionariuszu wyraźnie mniej pozytywnych opinii zebrały jedynie partie
polityczne i środowisko biznesu. W roku 2007, odsetek liderów zadowolonych z wpływu
samorządu lokalnego wzrósł do ponad 70%. Inne ich odpowiedzi sugerują, Ŝe zmiany te są na
tyle znaczące, iŜ moŜna postrzegać je jako sukces na poziomie ustrojowym. Co prawda w
stosunku do sytuacji sprzed dwóch lat, odsetek osób zadowolonych z poziomu decentralizacji
władzy w Polsce praktycznie się nie zmienił – co jednak trudno utoŜsamiać wyłącznie z
zagadnieniem współpracy między organizacjami i administracją (zmiany związane ze
sposobem zarządzania środkami strukturalnymi UE),
- znacznie lepiej oceniono sposób, w jaki traktuje się w Polsce konstytucyjną zasadę
pomocniczości. W stosunku do sytuacji z roku 2005, odsetek badanych skłonnych twierdzić,
Ŝe jest ona respektowana zwiększył się w 2007 roku o ok. 15 %. Oczywiście oceny te są róŜne
w zaleŜności od tego, z jakiego środowiska wywodzą się respondenci. Reprezentanci
samorządów lokalnych są tu wyraźnie bardziej optymistyczni niŜ przedstawiciele organizacji
pozarządowych. O ile wśród tych pierwszych pozytywną ocenę roli administracji
samorządowej w rozwoju społeczeństwa obywatelskiego wyraŜało prawie 80% uczestników,
o tyle wśród organizacji odsetek ten nie przekraczał 68%. Podobne róŜnice zaobserwowano w
przypadku opinii na temat zasad decentralizacji i subsydiarności – ich realizację pozytywnie
oceniało ok. 60% samorządowców i tylko 44% przedstawicieli organizacji.
• W 2010 roku przeprowadzono drugą edycję konkursu „Partnerski samorząd”,
prezentując ranking współpracy między administracją samorządową i organizacjami
pozarządowymi. Ranking tworzony jest na podstawie wyników corocznego badania
„Monitoring współpracy między organizacjami pozarządowymi i jednostkami samorządu
terytorialnego”, prowadzonego wspólnie przez Stowarzyszenie KLON/JAWOR i
Departament PoŜytku Publicznego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Poszczególne
edycje konkursu dotyczą lat 2009 i 2008. W konkursie uwzględniono wszystkie gminy, które
wzięły udział w badaniu. W obu jego edycjach był to podobny odsetek, kształtujący się w
granicach 80% (ok. 2 tys. urzędów). W rankingu wyodrębniono 4 wymiary współpracy, z
których kaŜdy był punktowany oddzielnie:
27
- funkcjonowanie programu współpracy z organizacjami pozarządowymi,
wynikający z zapisów ustawy o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie –
powinien być uchwalany przez wszystkie gminy i wyznaczać zasady współpracy z
organizacjami na cały nadchodzący rok; waŜny jest nie tylko sam fakt jego uchwalenia, ale i
zaangaŜowanie organizacji juŜ na etapie konstruowania samego dokumentu,
- współpraca finansowa – zdecydowana większość gmin w Polsce zleca organizacjom
realizację zadań publicznych, a skala związanych z tym przepływów finansowych oceniana
jest w rankingu na podstawie sprawozdań finansowych jednostek samorządu terytorialnego
publikowanych przez Ministerstwo Finansów,
- wspierające formy współpracy pozafinansowej – stopień w jakim gmina wspomaga
organizacje w ich codziennym funkcjonowaniu – poprzez pomoc administracyjną, wsparcie
organizacyjne i merytoryczne, tworzenie dobrych warunków dla tworzenia nowych
organizacji itp.,
- partnerskie formy współpracy pozafinansowej – ocena tego, w jakim stopniu
współpraca między gminą a organizacjami ma charakter partnerski, a więc nie polega tylko na
zlecaniu im zadań bądź wspieraniu w codziennym funkcjonowaniu, ale takŜe na włączaniu
ich w podejmowanie kluczowych decyzji lokalnych. Punktowano praktykowanie takich form
współpracy jak konsultowanie z organizacjami projektów uchwał, tworzenie wspólnych
zespołów bądź zapraszanie przedstawicieli trzeciego sektora na posiedzenia organów urzędu.
Wszystkie opisane kryteria składają się na złoŜoną ocenę skali współpracy między
organizacjami i samorządem lokalnym – tzw. indeks. KaŜdy urząd mógł zdobyć od 0 do 5
punktów w kaŜdym z wymienionych wyŜej czterech głównych wymiarów współpracy.
Średnia liczba zdobytych w ten sposób punktów w poszczególnych wymiarach jest zarazem
końcowym wynikiem mówiącym o skali współpracy jednostek samorządu terytorialnego i
organizacji pozarządowych na danym terenie. To ona decyduje o miejscu poszczególnych
urzędów w rankingu współpracy.
Zaprezentowane tu badania pokazują niezbicie pewne zaleŜności wynikające ze
współpracy międzysektorowej i skalę problemów z tym związanych. Z danych zebranych w
ramach tych bardzo róŜnorodnych pod względem załoŜeń i metodologii badań wynika kilka
wniosków, istotnych dla głównego nurtu tej ekspertyzy:
28
• Sytuacja współpracy międzysektorowej ma charakter dynamiczny, tzn. ulega zmianom
w miarę „oswajania” się z zapisami ustawowymi i z wyjątkiem gmin wiejskich
następuje postęp we współpracy zarówno finansowej, jak i form współdziałania
pozafinansowego, związanego np. z konsultacją rocznych programów współpracy.
• Badania w związku z róŜnymi celami, którym mają słuŜyć moŜna podzielić na 3
grupy: (1) dotyczące realizacji zapisów ustawowych i oceny tych regulacji; innymi
słowy konfrontacja celowości regulacji formalno-prawnych z realnymi problemami
środowisk lokalnych i skuteczności w rozwiązywaniu problemów obywateli przez
administrację samorządową; (2) o charakterze monitoringowym, wykraczające poza li
tylko śledzenie zmian, związanych z realizacją ustawy, ale koncentrujące się takŜe na
spojrzeniu na współpracę międzysektorową z punktu widzenia skali porównawczej i
dynamiki zmian zachodzących w czasie; (3) oraz będące badaniami rankingowymi,
zawierającymi określone wskaźniki porównania i tworzącymi zestawienia jednostek
administracji i NGO-sów w danym miejscu na odpowiedniej skali.
• Zademonstrowane badania bez względu na swoje cele koncentrują się na badaniu
współpracy w sposób maksymalnie wymierny (ilościowy) i pomijają kontekst
społeczno-kulturowo-mentalny samego zjawiska, które w wielu środowiskach i
społecznościach jest od niedawna doświadczeniem zarówno dla tamtejszych elit, jak i
zwykłych obywateli całkowicie nowym, wcześniej nieznanym; waŜne byłoby
poznanie ocen, opinii i poglądów głównych aktorów tego procesu.
• Na podstawie wyników tych badań nie moŜna w Ŝaden sposób przesądzić o istnieniu
jednego modelu współpracy między administracją lokalną a organizacjami
pozarządowymi; decyduje o tym nie tylko niemoŜność zestandaryzowania danych ze
względu na znaczny stopień róŜnorodności poszczególnych środowisk pod kaŜdym
moŜliwym względem m.in. skali społeczności, zamoŜności regionu, tradycji
obywatelskich, sprawności administracji i siły organizacji pozarządowych,
skuteczności elit samorządu i trzeciego sektora itp.).
29
Między rygorami ustawy a duchem i kulturą partnerstwa. Teoria i praktyka standardów współpracy między sektorem administracji publicznej i organizacjami pozarządowymi
Dobre praktyki: problemy definicyjne
Wejście w Ŝycie ustawy o działalności poŜytku publicznego i wolontariacie w 2004
roku spowodowało wśród ekspertów i badaczy, ale takŜe samych zainteresowanych, czyli
samorządowców i działaczy społecznych, chęć rozeznania się przykładach dobrych – czyli w
rozumieniu zarówno potocznym, jak i profesjonalnym – modelowo wzorcowych praktyk
współdziałania między sektorem administracji publicznej i organizacjami pozarządowymi. W
okresie nowelizacji ustawy, między innymi w projekcie „Model współpracy – wypracowanie i
upowszechnianie standardów współpracy administracji publicznej z organizacjami
pozarządowymi” – zaprojektowano po raz pierwszy badania na temat dobrych praktyk
między administracją samorządową a sektorem pozarządowym, które mają charakter
systematyczny i kompleksowy, zarówno w wydaniu badań ilościowych, jak i jakościowych.
Dotychczasowe miały charakter incydentalny lub fragmentaryczny, odnoszący się do
badania pewnego wycinka spraw lokalnych, np. program doradczy Fundacji Rozwoju
Demokracji Lokalnej (FRDL) dotyczący relacji między władzami samorządowymi a
organizacjami pozarządowymi oraz implementacją UDPP, w ramach którego przeprowadzono
badania ilościowe (ankiety w 21 miejscowościach, wypełnione przez 110 przedstawicieli
administracji i organizacji pozarządowych) oraz badania jakościowe, 27 wywiadów
pogłębionych w 5 miejscowościach: Czeremcha, Czarna Białostocka, Łask, Połczyn Zdrój,
śyrardów (Sobiech 2005); badania Centrum Aktywności Lokalnej (CAL) partnerstwa
lokalnego na przykładzie pięciu partnerstw, związanych z: Ośrodkiem Pomocy Społecznej w
Radlinie, Federacją Forum Organizacji Pozarządowych Subregionu Zachodniego,
Partnerstwem „Szlak Reszków – Muzyka i Konie”, Partnerstwem „Krzemienny Krąg” oraz ze
Stowarzyszeniem Centrum Animacji Społecznej „Horyzonty” (Skrzypczak, Grygorczyk
2009).
Ponadto, upowszechnia się publikowanie przykładów dobrych praktyk w bazach
internetowych, na stronach niektórych organizacji pozarządowych lub urzędów miejskich
30
(Przemyśl, Klucze, Elbląg, Cieszyn, Lublin). TakŜe Departament PoŜytku Publicznego
MPIPS zamieszcza wartościowe programy współpracy wybranych jednostek samorządu
terytorialnego (Gdynia, Ruda Śląska, Kwidzyń, Sokółka, woj. zachodniopomorskie i
opolskie) oraz przykłady dobrych praktyk w województwie warmińsko-mazurskim i
kujawsko-pomorskim.
Ale przy okazji tego typu działań badawczych, doradczych lub edukacyjnych pojawia
się trojaki dylemat dotyczący stosowania terminu „dobrych praktyk”, który bardzo ogólnie
moŜna sformułować następująco:
1. W jaki sposób definiowane są dobre praktyki i co pojęcie to faktycznie oznacza w
odniesieniu do tej akurat klasy zjawiska, czyli obszaru współdziałania między
sektorem administracji publicznej i organizacjami pozarządowymi?
2. Jakie czynniki wpływają na to, Ŝe pewne działania moŜemy uznać za dobre
praktyki, a które decydują o tym, Ŝe inne praktyki dobrymi nie są?
3. Jakie są kryteria uznania pewnych zjawisk zachodzących między administracją a
NGO-sami jako dobre praktyki?
Zaczynając od czynników i kryteriów, to wcześniejsze doświadczenia badawcze i
popularyzujące dobre praktyki wydają się waŜną inspiracją do wyspecyfikowania takich
wyróŜniających cech, którymi powinny charakteryzować się omawiane wzorcowe działania.
Niezwykle waŜne wydają się tu doświadczenia w tym zakresie, wypracowane w ostatnich
latach przez Związek Miast Polskich (ZMP), organizujący cyklicznie od kilku lat – najpierw
ze wsparciem funduszy norweskich, a w ostatniej edycji w 2010 roku w ramach tego projektu
– konkurs „Samorządowy lider zarządzania”. W konkursie ocenione zostały przykłady
innowacyjnych rozwiązań, mających na celu poprawę współpracy jednostek samorządu
lokalnego i organizacji pozarządowych o charakterze finansowym lub pozafinansowym,
wiąŜącym się z realizacją zadań o charakterze publicznym.
Kryteria badania doświadczenia i inspiracje
W ramach tego konkursu wypracowana została dość precyzyjna metodologia, słuŜąca
standaryzacji ocen poszczególnych projektów nadsyłanych na konkurs. I tak, wyróŜniono
kilka wiodących kryteriów doboru przypadków dobrych praktyk, przewidzianych do
badania:
31
- innowacyjność wdroŜonego rozwiązania, rozumiana jako nowatorstwo w doborze
problemu, który partnerzy starają się rozwiązać i w ogólnym podejściu do zagadnienia oraz w
stosowanych technikach i formach działania,
- skuteczność proponowanej praktyki, interpretowana jako wpływ współpracy
międzysektorowej na ilość, jakość i dostępność usług publicznych, świadczonych lokalnej
społeczności,
- efektywność zastosowanego podejścia, rozumiana w kategoriach sprawności
zarządczej i/lub opłacalności finansowej,
- integracja wdroŜonego rozwiązania z systemem zarządzania jednostką samorządu
oraz strukturami lokalnego środowiska organizacji pozarządowych,
- replikowalność działań, pojmowana jako jej uniwersalność w znaczeniu moŜliwości
zastosowania w róŜnych uwarunkowaniach – jednostki mniejsze i większe, wiejskie i
miejskie, środowiska o róŜnym poziomie aktywności społecznej, itp.) oraz dostępność
(niezbędne nakłady finansowe, osobowe i czasowe niezbędne do uruchomieniem
proponowanego systemu).
Do tych wskaźników dodać moŜna inne, które wynikają takŜe z umiejscowienia
badanych podmiotów w otoczeniu zewnętrznym i wpływu rozmaitych czynników
instytucjonalnych, kulturowych, ekonomicznych w danym regionie lub społeczności lokalnej:
- wskaźniki lokalnego poziomu partycypacji społecznej, mierzone Putnamowskimi
parametrami poziomu lokalnego lub regionalnego kapitału społecznego oraz zasobów
kulturowo-społecznych (tradycja działań zespołowych, istnienie sieci wzajemnego
zaangaŜowania obywateli, normy współpracy), ale takŜe funkcjonalne wskaźniki mierzalne
(członkostwo w grupach dobrowolnych, tj. kluby sportowe, ochotnicza straŜ poŜarna, zespoły
muzyczne i chóry, stowarzyszenia, fundacje, grupy interesu, partie polityczne), partycypacja
polityczna w postaci frekwencji wyborczej i czytelnictwa oraz dysfunkcjonalne elementy
zachowań społecznych (np. wskaźniki przestępczości, rozwodów, zaŜywanych narkotyków,
procesów w sprawach kryminalnych, samobójstw, poziomu korupcji lub „szarej strefy”),
- zamoŜność społeczności lokalnej i wzory działań konsumpcyjnych, zdolności
migracyjne w skali krajowej i międzynarodowej, umiejętność radzenia sobie w sytuacjach
względnej stabilizacji i w sytuacjach kryzysowych,
32
- sprawność działania instytucji społecznych i administracji samorządowej mierzona
poziomem wydatków na inwestycje uŜytkowania publicznego i wykorzystanie środków Unii
Europejskiej,
- zdolności modernizacyjne z roŜnymi elementami składowymi (np. przewidywalność
pewnych działań oraz stopień podejmowanego ryzyka),
- skalowalność do róŜnych wielkości podmiotów w aspekcie strukturalnym (gminy,
powiaty, województwa, regiony).
To, co jest istotne przy opracowywaniu tego rodzaju wskaźników, to poszukiwanie
sposobów i metod mierzenia takich relacji i standardów, ale teŜ sposób znalezienia właściwej
formy opisu tego fragmentu rzeczywistości społecznej, której skutki są niezwykle waŜne dla
funkcjonowania obywateli w społecznościach lokalnych i dla kondycji tych społeczności.
Dominacja i partnerstwo a standardy współpracy
Z punktu widzenia definiowania dobrych praktyk podstawowym dylematem do
rozstrzygnięcia pozostawał ten, czy wyznacznikiem dobrych praktyk jest wyłącznie
wypełnianie głównie przez administrację samorządową warunków zapisanych w ustawie.
Niektórzy poczytywali taki stan rzeczy za minimum efektywnej współpracy. Inni oddzielali
wyraźnie pewne rozwiązania o charakterze systemowym, traktowanym jako ramy
współdziałania od poziomu pojedynczych relacji pomiędzy administracją publiczną a
organizacjami trzeciego sektora. Zwracano uwagę, Ŝe „kształtowanie poprawnych relacji
między konkretnymi instytucjami administracji publicznej i konkretnymi instytucjami
pozarządowymi jest kwestią złoŜoną i warunkowaną przez wiele czynników. Wskazuje na to
sama definicja partnerstwa zaproponowana przez Brinkerhoff. NaleŜy przypomnie
, Ŝe jej zdaniem partnerstwo opiera się na wspólnie ustalonych celach działania,
realizowanych w oparciu o ustalony podział pracy odwołujący się do komperatywnych
przewag poszczególnych partnerów. Idea partnerstwa zakłada konieczność wzajemnego
wpływania poszczególnych partnerów na sposób swojego działania. Partnerstwo zakłada
równieŜ wzajemny szacunek, równe uczestnictwo w procesie podejmowania decyzji oraz
wzajemną odpowiedzialność za podejmowane decyzje, jak teŜ ich pełną transparentność”
(Pieliński 2010).
33
O partnerstwie decyduje więc symetryczność współpracy, polegająca na
dostosowywaniu moŜliwości funkcjonalnych partnerów do wypełniania zadań w ramach
istniejących przepisów i specyfiki działalności zarówno jednostek samorządu terytorialnego,
jak i organizacji pozarządowych w danym środowisku i regionie. Partnerstwo moŜna więc
rozpatrywać w kontekście pewnego załoŜenia o charakterze idei, ale takŜe – a moŜe przede
wszystkim – z punktu widzenia zasad dobrego rządzenia i zarządzania w środowisku
lokalnym. Doświadczenia międzynarodowe, zarówno anglosaskie, jak i wynikające z
praktycznych rozwiązań w innych krajach wskazują na efektywność i sprawność działania
władz lokalnych z sektorem pozarządowym, wypracowane w toku wzajemnych działań w
sferze np. socjalnej lub edukacyjnej. Aby to partnerstwo było moŜliwe i nieodzowne od
procesu współpracy (czyli zlecania i konsultacji), musi zostać wypracowany model
współzarządzania, wsparty partycypacją szerokich kręgów społecznych.
Z punktu widzenia rzeczywistości społecznej, partnerstwo w słabszej formule opiera
się zatem na minimalnym konsensusie między administracją samorządową a organizacjami
pozarządowymi, dotyczącym podstawowych zasad działania w przestrzeni publicznej,
zagwarantowanych przez rozwiązania systemowe, czyli w tym przypadku ustawowe.
Partnerstwo silniejsze zachodzi wówczas, gdy pojawia się rozległa sfera wzajemnego
działania i większy zasięg takich działań, wykraczający znacznie dalej niŜ tylko wypełnianie
elementarnych zapisów systemowych. „Partnerstwo jest tym silniejsze im obejmuje swoim
zasięgiem większą liczbę działań związanych z współrządzeniem, współzarządzaniem i
współ-produkcją. Pełna i głęboka bowiem współpraca nie moŜe się opierać jedynie na
zlecaniu wykonania pewnych działań organizacjom pozarządowym, ale musi zawierać w
sobie element dyskusji na temat celów tego działania. Deliberatywność powinna być jednym
z wyróŜników silnej współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi a administracją
publiczną” (Pieliński 2010).
Zapisane ustawowo zlecanie zadań w formule skromniejszej, czyli wspierania
(dofinansowywanie ze środków publicznych wybranych zadań podejmowanych przez
organizacje), czy nawet bardziej rozległej, związanej z powierzaniem (zlecanie całościowych
i kompleksowych zadań organizacjom i pokrywaniem ze środków publicznych pełnych
kosztów ich realizacji) jest tylko częścią rozległego wachlarza moŜliwych form współpracy,
które składają się na proces współrządzenia lub współzarządzania. Są to wszelkiego rodzaju
34
działania informacyjne lub konsultacyjne, w ustawie określane jako „wzajemne informowanie
się o planowanych kierunkach działalności; konsultowanie z organizacjami pozarządowymi
oraz innymi podmiotami projektów aktów normatywnych w dziedzinach dotyczących
działalności statutowej tych organizacji; konsultowanie projektów aktów normatywnych
dotyczących sfery zadań publicznych z radami działalności poŜytku publicznego, w
przypadku ich utworzenia przez właściwe jednostki samorządu terytorialnego; tworzenie
wspólnych zespołów o charakterze doradczym i inicjatywnym, złoŜonych z przedstawicieli
organizacji pozarządowych lub innych podmiotów oraz przedstawicieli właściwych organów
administracji publicznej”.
Występowanie przez organizacje pozarządowe w roli pełnoprawnego partnera do
realizacji róŜnorodnego rodzaju przedsięwzięć i inicjatyw lokalnych składałoby się na
konglomerat systemu zaleŜności, który specjaliści od badania kapitału społecznego określają
jako „sieci obywatelskiego zaangaŜowania”. Oni takŜe zwracają uwagę na rolę zaufania jako
zasadniczego składnika kapitału społecznego, który jest siłą napędową dynamicznej
gospodarki i sprawnych rządów (zob. Bourdieu 1985; Coleman 1990; Putnam 1995;
Fukuyama 1997; 2003; Sztompka 2007). To zaufanie, ich zdaniem, napędza współpracę i to
zaufanie jest podstawą partnerskich zaleŜności zarówno między obywatelami a instytucjami
lokalnymi, jak i między róŜnymi podmiotami lokalnego Ŝycia publicznego, samorządowymi i
pozarządowymi.
Kapitał społeczny i kategoria społecznego zaufania a kultura partnerstwa
JuŜ bardzo wnikliwe przyjrzenie się tym bardzo ogólnym twierdzeniom napotyka na
szereg róŜnic w poszczególnych podejściach. Robert Putnam, powołując się na Jamesa
Colemana, charakteryzuje kapitał społeczny poprzez takie cechy organizacji społeczeństwa
„(...) jak zaufanie, normy i powiązania, które mogą zwiększyć sprawność społeczeństwa
ułatwiając skoordynowane działania. Tak jak i inne postaci kapitału, kapitał społeczny jest
produktywny, umoŜliwia bowiem osiągnięcie pewnych celów, których nie dałoby się
osiągnąć, gdyby go zabrakło(...). Na przykład grupa, której członkowie wykazują, Ŝe są godni
zaufania i ufają innym, będzie w stanie osiągnąć znacznie więcej niŜ porównywalna grupa, w
której brak jest zaufania (...)” (Putnam 1995).
35
W ujęciu Putnama, a w późniejszym czasie takŜe Francisa Fukuyamy, kapitał
społeczny ma charakter strukturalny i nie jest zjawiskiem odnoszącym się do poszczególnych
jednostek, ale przede wszystkim grup społecznych, w szczególności społeczności
regionalnych lub lokalnych. Kapitał w tym znaczeniu nie jest sumą zaufania mieszkańców
danej wspólnoty wobec siebie oraz róŜnego rodzaju instytucji. Podstawowym wskaźnikiem
tak rozumianego kapitału społecznego według Putnama jest aspekt partycypacyjny, dotyczący
członkostwa w róŜnego rodzaju dobrowolnych formach Ŝycia zbiorowego i stowarzyszania
się. Owe przejawy partycypacji w lokalnych społecznościach są faktycznym wyrazem
obywatelskiego społeczeństwa oraz warunkiem istnienia rozbudowanych sieci współpracy
społecznej.
Ale te koncepcje kapitału społecznego zasadniczo róŜnią się od podejścia Pierre’a
Bourdieu, który definiował go jako „zbiór rzeczywistych i potencjalnych zasobów, jakie
związane są z posiadaniem trwałej sieci mniej lub bardziej zinstytucjonalizowanych
związków wspartych na wzajemnej znajomości i uznaniu lub, inaczej mówiąc, z
członkostwem w grupie, która dostarcza kaŜdemu ze swych członków wsparcia w postaci
kapitału posiadanego przez kolektyw, wiarygodności, która daje im dostęp do kredytu w
najszerszym sensie tego słowa” (Bourdieu 1985; Zarycki 2004).
Bourdieu zatem traktuje kapitał społeczny jako zasób poszczególnych jednostek, nie
zaś grup lub zbiorowości. Ponadto w koncepcji Bourdieu mamy do czynienia z de facto
trzema typami kapitału, bowiem oprócz kapitału społecznego wyodrębnia on jeszcze kapitał
ekonomiczny i kapitał kulturowy. „Kolejna fundamentalna róŜnica między dwoma sposobami
widzenia kapitału społecznego – zdaniem Tomasza Zaryckiego – polega na przypisywanej im
funkcji. W ujęciu Colemana i Putnama kapitał społeczny jest dobrem o jednoznacznie
pozytywnym charakterze. Im większe jego zasoby w dowolnych formach, tym lepiej dla
wszystkich. Ludziom Ŝyje się wygodniej, stają się lepsi, bogatsi, instytucje zaczynają działać
coraz sprawniej, wzrasta powszechne zaufanie wszystkich do wszystkich — doskonali się
społeczeństwo obywatelskie” (Zarycki, 2004). Stosowana przez Bourdieu forma
„sumowania” się kapitału społecznego powoduje, Ŝe poszczególne jednostki dysponują
nierównym kapitałem, wpływającym korzystnie lub niekorzystnie na zasoby kapitałowe
zbiorowości.
36
Kategorii zaufania społecznego, nieodłącznego w tych wielu koncepcjach od pojęcia
kapitału społecznego przypisywana jest obecnie kluczowa rola w konstruowaniu
kulturotwórczych zasobów społeczeństwa. Wpływ na to ma, zdaniem Piotra Sztompki, szereg
czynników, wpływających nie nieustanną zmianę kształtu Ŝycia publicznego: ciągłe
kształtowanie społeczeństw przez historię, politykę i wyzwania przyszłości, zróŜnicowanie i
specjalizacja ról, funkcji, interesów, wzrost nowych zagroŜeń i niebezpieczeństw, ale takŜe
wyborów i moŜliwości, procesy globalizacyjne i technologiczne, złoŜoność systemów
instytucjonalnych, organizacyjnych i technicznych (Sztompka, 2007). W opinii tego autora,
we współczesnym świecie mamy do czynienia z kulturą zaufania, czyli przechodzeniem
zaufania z poziomu jednostkowego na poziom masowy, kulturowy, zbiorowy.
Podobnie zresztą traktuje zaufanie Fukuyama, odnosząc je do skali immanentnych
cech społeczeństw: „Zaufanie to mechanizm oparty na załoŜeniu, Ŝe innych członków danej
społeczności cechuje uczciwe i kooperatywne zachowanie oparte na wspólnie wyznawanych
normach” (Fukuyama 1997). Takie wyraźnie „kulturalistyczne” podejścia, zwracające uwagę
na wagę znaczenia kultury w Ŝyciu społecznym, są symptomem nowego nastawienia do
problemów współczesnych społeczeństw w erze globalizacji i postnowoczesności. Są teŜ
efektem zachłyśnięcia się w poprzednich dekadach tymi rozmaitymi koncepcjami
analitycznymi, które kładły nacisk na wiodącą rolę urbanizacji lub umasowienia,
determinantów ekonomicznych lub organizacyjno-instytucjonalnych, historycznych lub
ideologicznych. „Kultura ma znaczenie” – tytuł wydanego w swoim czasie tomu z tekstami
czołowych światowych intelektualistów [Harrison, Huntington (red.) 2003] podkreśla wagę
tego problemu i moŜna go parafrazować, Ŝe szeroko pojęta kultura – poniewaŜ chodzi tu
zarówno o kulturę pracy, kulturę słowa, jak i kulturę relacji międzyludzkich oraz jej
poszczególne elementy – ma decydujące znaczenie dla kondycji współczesnych społeczeństw.
Ale ze zjawiskami zaufania społecznego i kapitału społecznego, w przewaŜającej
mierze ujmowanymi z punktu widzenia poŜądanych społecznie skutków wiąŜe się często
pojęcie „amoralnego familizmu” lub „klientyzmu”. Dla Putnama jest to traktowane
jednoznacznie jako syndrom braku kapitału społecznego, ale dla innych autorów amoralny
familizm moŜe wynikać równie dobrze z nadmiaru sieci powiązań i zaufania wewnątrz-
grupowego.
37
„Poszukując źródeł »amoralnego familizmu« w społeczeństwie polskim – pisali,
diagnozując to zjawisko, ElŜbieta i Jacek Tarkowscy u progu transformacji – moŜemy w
końcu odwołać się do pewnych ogólnych nastawień i wyobraŜeń dotyczących wzorów
postępowania. Chodzi tu nam o preferowanie nieformalnych (co nie znaczy, Ŝe nielegalnych)
kontaktów i związków jako podstawy podejmowania decyzji i rozwiązywania problemów.
Sieci układów nieformalnych są szeroko wykorzystywane nie tylko przez jednostki i małe
grupy w ich walce o większe dochody i rzadkie, trudno dostępne dobra, lecz takŜe przez
organizacje gospodarcze, urzędy i społeczności lokalne. Przybierają one bądź to formę
poziomych powiązań, bądź to pionowych relacji klient-patron. Indywidualnym aktorom słuŜą
one jako efektywny mechanizm uzyskiwania trudno osiągalnych dóbr i usług, słuŜąc
jednocześnie jako smar scentralizowanego, skostniałego i nieelastycznego systemu. Powstaje
pytanie, czy tak powszechne rozplenianie się »chodów«, »dojść«, »pleców«, »układów« jest
po prostu doraźną odpowiedzią na braki, niedobory i niesprawność instytucji, czy teŜ mamy
do czynienia z głęboko zakorzenionymi postawami i wzorami” (Tarkowska, Tarkowski,
1994).
Mimo Ŝe Tarkowscy zadawali to pytanie dwadzieścia lat temu, w dalszym ciągu,
mimo gruntownych i wielowymiarowych przemian we wszystkich dziedzinach Ŝycia w
Polsce zachowuje ono swoją niepokojącą aktualność.
NaleŜałoby się zatem zastanowić, w jakim stopniu te zasadnicze dla obecnego
myślenia o społeczeństwie koncepcje opisujące jego funkcjonowanie uwypuklają faktyczny
kształt Ŝycia publicznego w jego wymiarze proceduralno-instytucjonalnym (administracja
publiczna i organizacje pozarządowe) i normatywno-obywatelskim (wartości, normy, postawy
i zachowania)? Jaka jest istota relacji między tymi wszystkimi segmentami społecznego
usytuowania jednostek-obywateli w danej społeczności? Jakie wiąŜą się z tym grupowe
interesy i zbiorowe oczekiwania?
Z tych kilku zaledwie zasygnalizowanych i w Ŝaden sposób niewyczerpujących
podejmowanych tu zagadnień dotyczących inspiracji i źródeł teoretycznych, wynika to, Ŝe
partnerstwa między administracją publiczną i sektorem pozarządowym nie moŜna
rozpatrywać tylko i wyłącznie przez pryzmat takiego czy innego sposobu realizowania
zapisów formalno-ustawowych. Wiele bowiem z tych rozwiązań i zabiegów ma charakter
czysto techniczny lub logistyczno-organizacyjny. Zresztą skuteczne przeprowadzenie
38
nowelizacji ustawy oraz dalszych projektowanych zmian z tym związanych pokazało, Ŝe jest
moŜliwy konsensus róŜnych podmiotów państwowych i społecznych w celu wypracowania
rozwiązań korzystnych dla sprawniejszego funkcjonowania działań międzysektorowych. Ale
to współdziałanie przebiegało znów w skali systemowych regulacji, wpływających na
sprawność międzyorganizacyjnego i instytucjonalnego działania.
Te wszystkie istotne problemy naleŜy uzupełnić o wątki i zagadnienia związane z
kulturowym „wyposaŜeniem” danego regionu, tak w wymiarze zasobów materialnych, jak i
ludzkich. Chodziłoby o uwzględnienie w analizie kryterium ducha współpracy i kultury
współdziałania, na które niebagatelny wpływ mają doświadczenia przeszłości, rola tradycji i
wszelakich tego przejawów, uwarunkowania ekonomiczne, społeczne i polityczne,
mentalność i obyczaje, sieci powiązań formalnych i nieformalnych, róŜnicujące daną
społeczność. Byłyby to wszystkie te elementy, składające się często na specyfikę regionu lub
społeczności lokalnych, których nie moŜna zadekretować ani osiągnąć w drodze takiego czy
innego aktu prawnego.
W jednym z raportów dotyczących dobrych praktyk w środowisku lokalnym znajduje
się fragment, który z powodzeniem moŜna uznać za credo takiego podejścia do idei
współdziałania na poziomie lokalnych społeczności: „Społeczeństwo rozwija się poprzez
nowe pomysły i zrozumienie, poprzez poczucie pewności siebie i osobistego szacunku, nowe
pragnienia i nowe nastroje, nową wolę polityczną oraz nowe formy uczestnictwa w Ŝyciu
publicznym. Powodzenie zaleŜy przede wszystkim od aktywności obywateli, od ich
rzeczywistego zaangaŜowania na rzecz rozwoju. Demokratyczne państwo powinno opierać
się na dwóch zasadach: solidarności i subsydiarności (…).
Partycypacja obywatelska polega na braniu udziału w zbiorowych działaniach i
przedsięwzięciach, wyrastających z faktu uŜytkowania zasobów danego terenu,
zorientowanych na zaspokajanie potrzeb ludzi tam zamieszkujących. Istotą partycypacji nie
jest to, Ŝe dokonuje się na poziomie lokalnym, lecz Ŝe dotyczy potrzeb, które się w tej
przestrzeni ujawniają (…). Od tego, czy większość porzuci mocno zakorzenione wzory,
określane przez socjologów jako tzw. wyuczona bezradność, zaleŜy nie tylko pomyślność
przeprowadzanych w naszym kraju reform, lecz przede wszystkim sukces kaŜdego z nas.
Celem nie jest tylko zwykła aktywność, lecz działanie podmiotowe, definiowane jako dąŜenie
do autonomii poprzez przekształcanie świata i brak akceptacji tego, co tworzy aktualną
39
rzeczywistość. Kluczowa dla przemian jest obecność i aktywność liderów środowiskowych –
osób potrafiących artykułować i reprezentować potrzeby swojego środowiska. Stanowią oni
niezbędny element kaŜdego trwałego oŜywienia społeczności lokalnej.
Co więcej, kiedy taki proces prowadzi do powstania lokalnych organizacji, mających
poparcie mieszkańców, takich jak: stowarzyszenia, grupy mieszkańców lub koalicje, oznacza
to kamień milowy demokracji. Jeśli ludzie zaangaŜują się w lokalne działania natury
społecznej i publicznej, a takŜe poznają uczucie satysfakcji i sukcesu, wtedy bardziej
prawdopodobne będzie tworzenie przez nich porozumień i koalicji z innymi społecznościami
lokalnymi i grupami nacisku, w celu wywierania wpływu na szersze procesy, zwłaszcza te
związane z rozwojem lokalnym” (Skrzypczak, Grygorczyk 2009).
Typy i modele dobrych praktyk międzysektorowych
Zwrócenie szczególnej uwagi na aspekt kultury i ducha współpracy między
administracją a organizacjami pozarządowymi wynika więc często z tradycji danego regionu,
uwarunkowań historycznych, społecznych, kulturowych, mentalności i świadomości
społecznej w wydaniu lokalnym. Z tego teŜ względu ogląd poszczególnych przypadków
dobrych praktyk z istniejących zasobów (bazy danych, dostępne źródła internetowe,
opracowania z badań empirycznych, materiały konkursowe ZMP) prowadzić moŜe do
wyróŜnienia dwóch zasadniczo odmiennych typów relacji między jednostkami
samorządu terytorialnego a organizacjami pozarządowymi, wynikającymi z jednej strony
z realizacji ustawy z 2003 roku, z drugiej zaś ze standardów takiej współpracy, na co niekiedy
składa się cały syndrom czynników, wymienionych wyŜej. W kaŜdym z tych typów mamy do
czynienia z kilkoma modelami takich form relacji, odnoszących się m.in. do kategorii
zaufania, interesów, siły samorządu lub organizacji na danym terenie, ich zdolności
organizacyjnych i skuteczności działania, modelu zarządzania i przywództwa:
Typ I. Dominująca pozycja administracji publicznej i „nakazowy” model partnerstwa
1. Model autorytarny – system działania oparty na zasadzie wymuszonego
podporządkowania w wyniku słabości partnera lub manipulacji władzy
samorządowej na danym terenie. Władza cieszy się poparciem społecznym
40
lokalnej społeczności, wynikającym z faktycznej jej skuteczności lub
bezalternatywności układu politycznego.
2. Model „światłego autorytaryzmu” – system, w wyniku którego administracja
steruje procesem wyłaniania partnerów pozarządowych do współpracy, kierując się
partykularnym interesem lub racjonalnością działania. MoŜliwe są tu przejawy
amoralnego familizmu i nepotyzmu, ale takŜe kalkulacji, wynikającej z
„rozprowadzenia” partnerów społecznych w taki sposób, aby stworzone były
pozory autentycznej reprezentacji obywatelskiej. W wielu środowiskach lokalnych
przyjmuje to formę działań parasolowych, z udziałem licznych podmiotów
pozarządowych, skupionych pod parasolem jednej lub kilku organizacji.
3. Model patriarchalny – metoda działania oparty na dominacji administracji nad
organizacjami pozarządowymi, wynikający ze sprzyjających takiej relacji regulacji
prawnych lub słabości sektora pozarządowego na danym terenie lub jego
znacznego rozdrobnienia.
4. Model paternalistyczny – system, w wyniku którego administracja publiczna
nadmiernie ingeruje w działania sektora pozarządowego, uzurpując sobie takie
prawo na podstawie korzystnej dla siebie interpretacji zapisów i regulacji
formalno-prawnych.
Typ. II. Partnerskie zasady współpracy między administracją publiczną a organizacjami
pozarządowymi: partnerstwo z przekonania lub potrzeby
1. Model partnersko-konkurencyjnego współdziałania – działania odbywają się z
sposób partnersko-kooperacyjny, na podstawie realizacji zapisów formalno-
prawnych, ale teŜ z zachowaniem konkurencyjnych interesów obu stron;
partnerstwo ma charakter nieco wymuszony właśnie poprzez swoiście dla obu
stron rozumianą racjonalność takiej relacji.
2. Model partnersko-symbiotycznego współdziałania – forma działania zakładająca
korzystne efekty dla obu stron. Symbioza takiej relacji przewiduje, Ŝe obydwie
strony są dla swojego wzajemnego istnienia niezbędne.
3. Model partnersko-racjonalnego współdziałania – nastawienie we wzajemnej
współpracy na załatwienie konkretnych spraw i znajdowanie rozwiązań
41
racjonalnego podchodzenia do konkretnych problemów; strony są „skazane na
siebie”.
4. Model partnerskiego ducha (kultury) współpracy – mutualistyczna forma
współpracy, polegająca nie tylko na osiąganiu korzyści przez obydwie strony, ale
wręcz niezbędności wzajemnego współdziałania z punktu widzenia interesów
obywateli (a nie tylko interesów swoich własnych instytucji) w danym
środowisku.
Tym, co jest charakterystyczne dla ostatniego modelu, to nie tylko specyficzny
charakter relacji między dwoma sektorami, ale takŜe element wartości dodanej w postaci
wymiaru obywatelskiego takich wzajemnych działań. Chodzi więc o coś znacznie więcej niŜ
tylko rutynowe załatwienie sprawy czy poszukiwanie właściwego rozwiązania problemu. To
kwestia nie tylko umocnienia pozycji organizacji i zwiększenia jej skuteczności działania.
Chodzi o ten element we wzajemnej relacji, który wynika ze skomplikowanego często splotu
róŜnych czynników na danym terenie, na zasadzie stykania się wektorów, pochodzących z
odmiennych porządków: społecznego, gospodarczego, politycznego, czy nawet etycznego lub
wyznaniowo-religijnego.
W przewaŜającej części wymienionych wyŜej modeli wśród elementów
konstytuujących wzajemne relacje między sektorami występują przejawy konkurencji lub
rywalizacji. Jest to naturalne dopóki spojrzymy na ten proces z punktu widzenia poruszania
się w świecie ścierania się rozmaitych interesów: jednostkowych i grupowych,
instytucjonalnych, formalnych i nieformalnych. Najnowsze pilotaŜowe badania nad polskimi
strukturami samorządowymi i organizacjami pozarządowymi potwierdzały duŜą polaryzację
zachowań kooperacyjnych tych podmiotów, dzieląc je na zaangaŜowane i roszczeniowe.
Ewa Bogacz-Wojtanowska pisała: „Do pierwszej grupy zalicza się aktywne
organizacje, szukające współpracy w samorządami na róŜnych polach, wpisujące do statutów
chęć wspólnego działania z podmiotami publicznymi, a takŜe samorządy, które wprowadzają
innowacyjne rozwiązania w obszarze współpracy z trzecim sektorem i korzystają z wielu
form współdziałania, co bezpośrednio wynika w postaw kooperacyjnych, chęci budowania
rzeczywistego partnerstwa z trzecim sektorem. Do drugiej grupy naleŜą organizacje
pozarządowe wykazujące brak zachowań kooperacyjnych, charakteryzujące się niską
dialogicznością i skłonnością do federalizacji oraz brakiem umiejętności porozumiewania się
42
z partnerami samorządowymi i ich przedstawicielami – urzędnikami. W grupie tej są równieŜ
samorządy, które traktują współdziałanie z organizacjami pozarządowymi instrumentalnie lub
paternalistycznie, a podejmowane przez nie działania mają charakter pozorowany,
podyktowany jedynie koniecznością osiągnięcia celów politycznych” (Bogacz-Wojtanowska
2010/2011). Podział ten pokazuje spectrum, w jakim zachodzą procesy współpracy
międzysektorowej, od etapu diagnostycznego i wstępnego planu współpracy, poprzez okres
konsultacyjny, komunikacji międzysektorowej i uchwalenia planu, aŜ do momentu organizacji
samej współpracy i jej ewaluacji. Wszystkie te etapy, i jako sekwencja, i kaŜdy z nich z
osobna, mają istotne znaczenie dla formowania się kultury współpracy i wzajemnej
kooperacji.
Ale istnieje jeszcze druga strona zagadnienia, być moŜe mająca najistotniejsze
znaczenie dla całego problemu. Mianowicie, w toku tych wieloetapowych działań,
rywalizacyjnych lub kooperacyjnych, konkurencyjnych lub konsyliacyjnych,
paternalistycznych lub symbiotycznych, w wielu przypadkach znika aspekt ich
obywatelskości. I to nawet nie w znaczeniu takim, Ŝe obywatel nie jest beneficjentem tych
wszystkich działań, będących efektem współpracy administracji lokalnej z organizacjami
pozarządowymi i nie korzysta z rozmaitych form społecznej integracji, ale raczej z punktu
widzenia podmiotowości obywatela i partycypacyjnego charakteru jego lokalnego
usytuowania. To juŜ często nie tylko władza samorządowa wyręcza i zdejmuje z obywatela
deklaratywnie poŜądany walor jego aktywności, ale i organizacje pozarządowe „namaszczają
się” reprezentowaniem obywateli i legitymizują się „obywatelskością” wobec struktur
samorządowych.
Pojawia się więc problem, w wyniku którego obywatel w lokalnej społeczności staje
się kwiatkiem do koŜucha mniejszego lub nawet znacznego wachlarza przeróŜnych działań,
które w pełni odpowiadają standardom wzorowej współpracy, a nawet przykładnych i
godnych popierania dobrych praktyk. Ale jest to w jakimś stopniu post transformacyjna juŜ
odmiana owej wyuczonej bezradności, jaką przejmowaliśmy wraz ze spadkiem po
komunizmie, transplantacja nowego rodzaju bezradności, która jest wykwitem nowego typu
relacji między władzą samorządową a lokalnymi organizacjami społecznymi. Obywatel staje
tu obok lub wręcz poza swego rodzaju dwoma strukturami monopolizującymi środki i
działania społeczne, włącznie z wymiarem finansowym tych działań. Trudno ocenić, jaka jest
43
skala takich niebezpieczeństw i ograniczeń, ale jeśli spojrzeć na badania dotyczące polskiej
partycypacji obywatelskiej w róŜnych jej wymiarach, to przemawiają one na rzecz dość
znaczącej ich skali. I to jest kolejny wątek składający się na modelowe wyeksponowanie
kultury i ducha współpracy międzysektorowej.
W stronę obywatela: partnerstwa lokalne na rzecz polityk publicznych
WaŜnym, choć w stosunku do doświadczeń innych krajów, rozwiązaniem dopiero w
warunkach polskiej samorządowości pionierskim jest wypracowywanie modelu partnerstw
lokalnych i dostosowywanie ich do lokalnych polityk publicznych. Jest to rozległy zakres
zagadnień, o którym tu nie sposób nie wspomnieć, choć z racji pojemności problematyki
moŜna tu jedynie pewne zagadnienia tylko zasygnalizować. Wiedza i doświadczenia
płynące z zawiązywania się partnerstw lokalnych i ich realizacji w ramach wielu
programów moŜe być istotnym elementem z jednej strony wyjaśnienia niedostatków
współpracy między administracją publiczną a sektorem pozarządowym, z drugiej zaś
upatrywania szansy na uzupełnianie się tych dwóch form wzajemnego współdziałania.
Innym słowy, byłoby interesujące zbadanie zaleŜności między partnerstwami lokalnymi a
dobrymi praktykami współpracy międzysektorowej, gdyŜ dopiero wtedy mogłoby się to
złoŜyć na pełny obraz danej społeczności, z wielowymiarowym syndromem współzaleŜności
między skomplikowaną materią działań i relacji róŜnych podmiotów i ich aktorów.
NaleŜy przede wszystkim podkreślić, Ŝe partnerstwa lokalne stały się swoistym
fenomenem w wieku krajach Unii Europejskiej. RównieŜ w Polsce uformował się ruch
partnerstwa społecznego na poziomie lokalnym. Na zachodzie Europy partnerstwa –
rozumiane jako względnie trwałe struktury tworzone przez lokalnych interesariuszy –
wyłaniały się z początkiem lat 90. ubiegłego wieku. Ich powstawanie wynikało z dość
złoŜonego kontekstu. Miało źródło w znacznej mierze w zaostrzeniu się szeregu ówczesnych
problemów społeczno-ekonomicznych, zwłaszcza rosnącego bezrobocia, w tym bezrobocia
wśród młodzieŜy i bezrobocia długoterminowego. Zastanawiano się wówczas usilnie, jak
radzić sobie z tymi problemami i ich konsekwencjami. W wielu narodowych i
ponadnarodowych instytucjach uznano, Ŝe najefektywniej moŜna je rozwiązywać tam, gdzie
one powstają, czyli na poziomie lokalnym. Bazowało to na licznie wypracowywanych od
końca lat 80. minionego stulecia koncepcjach polityk terytorialnych (area-based policy, area-
44
based initiatives) (Tylor, 2003). Marilyn Tylor pisze wręcz, Ŝe temat partnerstwa lokalnego
rozbrzmiewał na całym globie, a w kontekście tworzenia polityk publicznych partnerstwo
stało się swoistą walutą wymiany. „Instytucje zarządzania publicznego były wówczas
zachęcane do decentralizowania podejmowania decyzji, promowania partycypacji poprzez
nowe formy deliberacyjnej demokracji i partycypacyjnego planowania, które rozumiały
ograniczenia wypływające z polegania wyłącznie na procesie wyborczym” (Tylor 2003).
Z powyŜszych racji chciano wyposaŜyć środowiska lokalne w narzędzia działania, a
jednym z nich było właśnie partnerstwo rozumiane jako model lokalnej współpracy łączącej
róŜnorodnych interesariuszy. Warto zaznaczyć, Ŝe zdawano sobie sprawę, Ŝe źródła wielu
problemów nie tkwią wcale w lokalnych społecznościach czy w lokalnych gospodarkach.
Przeciwnie, wynikają one z licznych procesów, które występują w szerszej skali, często
globalnej. To te procesy przekształcały sposób, w jaki funkcjonowały lokalne gospodarki na
skutek takich zjawisk, jak globalizacja ekonomiczna, zmiany w stosunkach pracy, rewolucja
technologiczna. Niemniej dostrzegano, Ŝe w środowiskach lokalnych moŜna zrobić wiele na
rzecz zredukowania niekorzystnych skutków i konsekwencji zmian. MoŜna bowiem je
amortyzować lokalnie za pomocą wielu oddolnych działań podejmowanych kompleksowo
przez lokalnych interesariuszy. Ponadto partnerstwo rozumiano jako wyjście z pułapki, jaką
coraz bardziej stawała się alienacja klasy politycznej i biurokratycznego sposobu zarządzania
problemami, które z uwagi na swoją złoŜoność wymagały innego podejścia, przede
wszystkim – zaangaŜowania podmiotów o bardzo zróŜnicowanym profilu i wszechstronnych
zasobach wiedzy, doświadczeń i kapitałów.
Partnerstwa profilowano jako podmioty, których misją jest radzenie sobie z
problemami społecznymi i ekonomicznymi, zwłaszcza dotykającymi kwestii integracji
społecznej, dopasowania grup zagroŜonych wykluczeniem społecznym do wymogów rynku
pracy. Miały tworzyć szeroko pojęte mechanizmy ograniczające mechanizmy wykluczenia
społecznego. Zajmują się podtrzymywaniem w róŜnorodny sposób kwalifikacji zawodowych
osób, które straciły zatrudnienie, zwłaszcza tych, którzy długoterminowo popadli w
bezrobocie. Pracują, aby redukować bariery, które hamują udział mieszkańców w
funkcjonowaniu na rynku pracy, w funkcjonowaniu w Ŝyciu zbiorowym. Z drugiej strony
dostrzegano w lokalnym działaniu szanse na tworzenie lepszych usług publicznych,
45
szczególnie dla osób znajdujących się w sytuacji zagroŜenia wykluczeniem społecznym albo
będących na tej drodze.
Ivan Turok, ekspert OECD, uwaŜa, Ŝe w Irlandii partnerstwa i zaangaŜowane w nie
lokalne organizacje i instytucje przyczyniły się do uformowania poczucia zbiorowej
odpowiedzialności i podmiotowości. „Istnieje szeroki dialog i wzajemne relacje między
partnerami, a takŜe rozwija się zakres wspólnego rozumienia problemów społecznych. Z kolei
wzrastająca świadomość współzaleŜności między róŜnymi organizacjami w partnerstwach
pomaga efektywniej zarządzać zasobami, czego historycznie brakowało w Irlandii na
poziomie lokalnym. Natomiast koncentracja na praktycznym rozwiązywaniu problemów
redukuje ideologiczne róŜnice między partykularnymi interesami i wzmacnia zaufanie”
(Turok 2000). W konsekwencji, według Paula Teague i Mary C. Murphy, powstał typ
„obradującego” zarządzania (deliberative governance) albo nawet „obradujący” model
tworzenia publicznych polityk i programów (Teague, Murphy 2004).
W drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku Komisja Europejska wsparła powstawanie
sformalizowanych partnerstw. W ramach specjalnego projektu powstawały pilotaŜowe
partnerstwa (territorial employment pacts) w poszczególnych krajach członkowskich.
Brytyjski analityk Mike Geddes wyróŜnił ich cztery główne cechy. OtóŜ z lokalnym
partnerstwem społecznym mamy do czynienia gdy: (1) istnieje formalna struktura
organizacyjna, której celem jest tworzenie i wdraŜanie programów/polityk publicznych, (2)
współdziałają ze sobą grupy społeczne o róŜnych interesach, (3) istnieje wypracowany
wspólnie terminarz i wielowymiarowy plan działań, (4) wśród celów działania są: walka z
bezrobociem, biedą i społecznym wykluczeniem oraz promocja idei spójności społecznej
(Geddes 1998).
Jeszcze wcześniej Komisja Europejska zainicjowała takŜe odrębny typ partnerstw,
które uruchamiano na terenach wiejskich (programy z cyklu LEADER zainicjowane w latach
1989-1993). SłuŜyły one jako platformy, których misją jest zwiększanie potencjału
rozwojowego obszarów wiejskich poprzez rozwój inicjatyw lokalnych, tworzenie szans
rozwojowych wsi równieŜ poza tradycyjnym sektorem produkcji rolnej. W 1991 roku zaczęły
powstawać pierwsze partnerstwa (otrzymały nazwę Lokalne Grupy Działania) tworzone
wspólnie przez organizacje sektora publicznego, prywatnego i organizacje społeczne.
46
W Polsce równieŜ doszło do powstania swoistego ruchu lokalnego, który owocował
zawiązywaniem sformalizowanych partnerstw lokalnych, choć w warunkach polskich
wywołały go inne czynniki. Tutaj równieŜ istniał cały kompleks problemów związanych z
bezrobociem i wykluczeniem społecznym. Ale mimo wszystko partnerstwa w pierwszej
chwili nie były postrzegane jako model działania w sferze tych problemów. Długo nie
wyklarowały się metody radzenia sobie z wysokim, strukturalnym bezrobociem, który stał się
podstawą do zaostrzenia procesów wykluczenia społecznego. W kaŜdym razie partnerstwo
nie było pierwszym pomysłem na walkę z dolegliwościami dotykającymi środowiska lokalne.
Wynikało to być moŜe z tego, Ŝe jakkolwiek powyŜsze problemy oznaczały olbrzymie
dolegliwości dla znacznej części społeczeństwa, to jednak nie znalazły się wśród
najściślejszych priorytetów w polityce państwa. MoŜna było odnieść wraŜenie, Ŝe wśród
decydentów uznawano, Ŝe polityka rynku pracy i spójności społecznej to swoista reszta
procesów ekonomicznych i społecznych, czyli było to coś, co powstaje na marginesie
wiodących procesów gospodarczych i nie podlega wielkim moŜliwości kształtowania.
W Polsce priorytetem w polityce publicznej były od początku lat 90. aŜ po ostatnie
lata kwestie związane ze stabilizacją gospodarczą, implementowaniem wolnorynkowych
struktur gospodarczych. Najwięcej uwagi przyciągała kwestia stabilności cen, prywatyzacji,
formowania mechanizmów konkurencji itp. Natomiast w dziedzinie polityki społecznej, w
tym polityki rynku pracy dominowało podejście dość pasywne (np. niewielki udział
wydatków na aktywne formy walki z bezrobociem). Rządy ograniczały się w znacznym
stopniu do polityki redystrybucji, czyli oferowania wsparcia finansowego osób, które
popadały w wykluczenie społeczne. Jednocześnie ośrodki pomocy społecznej nie
wykrystalizowały metod wsparcia aktywnego w zakresie reintegracji społecznej. PowyŜszy
profil polityki państwa powstał na skutek wielu czynników, a mnóstwo z nich ma charakter
kulturowy. Problemy społeczne, związane z wykluczeniem społecznym uznawane są bardziej
za osobiste niŜ strukturalne, a to oznacza, Ŝe nie są one w sposób jednoznaczny uznawane za
obszar działań państwa.
W związku z powyŜszym, lokalne partnerstwa w Polsce związane z problematyką
społeczną powstały głównie na bazie wsparcia finansowego ze źródeł przedakcesyjnych, a
takŜe ze źródeł amerykańskich. Nabrały one pewnego znaczenia dla polityki państwa,
zwłaszcza dla profilu polityk lokalnych, ale partnerstwa lokalne w sensie rozumienia ich na
47
sposób zachodni pozostały zjawiskiem niszowym. Ruch taki moŜna uznać za uzupełnienie
działań, które róŜne środowiska podejmowały na rzecz wzmacniania współpracy lokalnych
samorządów z lokalnymi organizacjami pozarządowymi i organizacjami zawodowymi
(organizacje pracodawców i organizacje pracowników). Miało to miejsce wokół prac nad
zapisami ustawy o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie. Jak wspomniano
wcześniej, podstawowym celem było to, aby ustawa tworzyła jak najlepsze warunki do
rozwoju współpracy zarówno w ramach działań na rzecz rozwiązywania lokalnych
problemów, do rozwoju systemu zlecania organizacjom pozarządowym zadań publicznych,
jak i do rozwoju infrastruktury funkcjonowania organizacji pozarządowych.
Głównym punktem odniesienia w powyŜszych działaniach było wzmacnianie
współpracy i wzbogacanie partnerstwa na linii lokalne władze – organizacje pozarządowe,
natomiast w przypadku ruchu partnerstw lokalnych punktem odniesienia były szersze
partnerstwa między lokalnymi instytucjami publicznymi (jak ośrodki pomocy społecznej,
urzędy pracy, lokalne władze itp.), organizacjami pozarządowymi i organizacjami
zawodowymi (lokalni pracodawcy, pracownicy). Tu celem było tworzenie trwałych struktur
partnerskich jako punktu wyjścia dla tworzenia systemu lokalnych działań nakierowanych na
lokalne cele (lokalne strategie rozwojowe, problemy rynku pracy, wykluczenia społecznego
itp.).
Dla opisania skali zjawisk w zakresie partnerstw lokalnych trzeba byłoby wymienić
poniŜsze inicjatywy, które odegrały pewną rolę w kształtowaniu relacji między partnerami na
poziomie lokalnym: Polsko-Amerykański Programu Partnerstwa Lokalnego (pilotaŜowo
wdraŜany w latach 1998-2000), Program Partnerstwa Lokalnego (PPL) – 2002-2004,
programy z cyklu LEADER, powiatowe rady zatrudnienia, program rozwoju partnerstw z
kilku województwach w ramach funduszy PHARE (2002-2004), partnerstwa projektowe
tworzone przez urzędy pracy, ośrodki pomocy społecznej z organizacjami pozarządowymi i
organizacjami zawodowymi, Poakcesyjny Program Wsparcia Obszarów Wiejskich (2007-
2010), partnerstwa powstające dzięki wsparciu z regionalnych ośrodków europejskiego
funduszu społecznego (2007-2008).
W ramach powyŜszych przedsięwzięć powstało wiele lokalnych partnerstw. Trudno
oszacować skalę ich wpływu na lokalne polityki publiczne, czy nawet ich profil
organizacyjny, zarządczy. Brakuje bowiem kompleksowych badań ewaluacyjnych. Te, które
48
są wskazują, Ŝe partnerstwa natrafiały na liczne problemy, które ograniczały skalę ich działań.
Dotyczą one samej formuły organizacyjnej, sposobu działania, trwałości funkcjonowania.
Doświadczenia z funkcjonowania Programu Partnerstwa Lokalnego czy z partnerstw, które
powstawały ze środków PHARE, wskazują, Ŝe funkcjonowały one dopóty, dopóki istniało
zewnętrzne wsparcie finansowe. Nie wypracowywano klarownych programów działań,
lokalnych diagnoz. Jakkolwiek są przykłady efektywnych działań. Uznanie zdobył
Siemianowicki Pakt na Rzecz Zatrudnienia, który został zorganizowany wokół
siemianowickiego Urzędu Pracy. Wygenerowano tam cały szereg projektów, które
adresowane były do osób zagroŜonych wykluczeniem z rynku pracy. Z kolei w ramach
partnerstw, które powstawały w obrębie programu Model Partnerstwa Lokalnego wyłonił się
cały szereg lokalnych przedsięwzięć wzmacniających lokalny rozwój (centra informacji,
centra promocji, firmy itp.). Ponadto w wielu urzędach pracy wyodrębniono specjalistów od
lokalnego partnerstwa. Z czasem jednak ich sieć stopniowo zanikała wraz z tym, jak
członkowie partnerstw tracili animusz do działania. Ten pierwszy wstępny etap rozwoju
partnerstw nie przyniósł trwałych zjawisk, ale powstały istotne bodźce do rozwoju w
kierunku partnerskiego współdziałania. MoŜna mówić o kumulowaniu się waŜnych
doświadczeń w tym zakresie.
Partnerstwo ponownie stało się znacznym zjawiskiem, gdy na szerszą skalę
udostępniono fundusze unijne, czyli od 2007-2008. Powstały elementy infrastruktury
wsparcia dla powstających i działających partnerstw (np. działania regionalnych ośrodków
europejskiego funduszu społecznego). Największym zjawiskiem są jednak lokalne
partnerstwa projektowe, które powstawały dla realizacji projektów finansowanych z
Europejskiego Funduszu Społecznego. W wielu powiatach utworzyły się partnerstwa lokalne
posiadające odrębne struktury, ale często kierowane bezpośrednio przez urzędy pracy jako
instytucje odpowiedzialne za rozliczanie środków. RóŜne urzędy pracy w róŜnym zakresie
akceptowały partnerstwa projektowe. Czasami uwaŜano, Ŝe partnerstwa stanowią utrudnienia
w działaniu. Niemniej część urzędów organizowało partnerstwa, w których doszło do
stworzenia struktur organizacyjnych, planów działań z wyznaczonym czasem realizacji,
zadaniami delegowanymi do poszczególnych członków itp. Formułowano misję, którą
zazwyczaj jest poprawa sytuacji na rynku pracy, lokalny rozwój, wsparcie dla osób
najbardziej zagroŜonych trwałym bezrobociem itp. Bez szczegółowych badań trudno jednak
49
stwierdzić, na ile partnerstwa są inkluzyjne w sposobie działania, czyli na ile są otwarte na
róŜnorodne inicjatywy lokalne.
Odrębnym zjawiskiem są takŜe partnerstwa – mniej lub bardziej sformalizowane –
między lokalnymi instytucjami, w tym głównie między urzędami pracy a ośrodkami pomocy
społecznej, czy centrami pomocy rodzinie. Badania pokazują, Ŝe te partnerstwa są dość
powszechne, ale nie zawsze wyraŜają się w intensywnych wspólnych działaniach. Ponad
połowa badanych przedstawicieli instytucji deklarowała przeprowadzanie wspólnych analiz, a
ponadto – jak podkreśla Beata CięŜka – „dwie trzecie instytucji na podstawie wyników
diagnozy podjęło się współpracy równieŜ na etapie opracowywania strategii działań. MoŜna
przypuszczać, Ŝe strategie te przewidywały takŜe kontynuowanie współpracy w trakcie
realizacji załoŜonych w strategii działań” (CięŜka 2010).
Ciekawym zjawiskiem stały się takŜe partnerstwa, które powstawały w ramach
realizacji Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich. Przedsięwzięcie
realizowano w 500 gminach wiejskich i miejsko-wiejskich, a słuŜyło ono wzmocnieniu
lokalnych programów polityki społecznej, w tym programów budowania usług publicznych,
aktywizowania obywateli na rzecz efektywniejszej walki z problemami społecznymi. W
części gmin powstawały w miarę trwałe partnerstwa, które opracowywały albo
dopracowywały lokalne strategie rozwiązywania problemów społecznych. Monitorowały ich
realizację. Budowały takŜe profil lokalnych usług społecznych dla grup społecznych, które
ich szczególnie potrzebują.
Z braku klarownych badań empirycznych nie moŜna postawić jednoznacznych hipotez
dotyczących stanu lokalnych partnerstw. Natomiast moŜna zaryzykować tezę, iŜ partnerstwa
odgrywały uzupełniającą rolę w oferowaniu lokalnego wsparcia dla osób zagroŜonych
marginalizacją społeczną i wykluczeniem z rynku pracy. Dobrym przykładem jest
Siemianowicki Pakt na rzecz Zatrudnienia oraz szereg partnerstw utworzonych wokół
powiatowych urzędów pracy. Ciekawym wzorem są takŜe lokalne działania partnerskie
podejmowane w ramach Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich. Samorządy
otrzymały pomoc szkoleniową, koncepcyjną, a nawet finansową w procesie wzmacniania
swojej polityki społecznej. Badania ewaluacyjne pokazują, Ŝe w tym samorządach nastąpiło
wzmocnienie oddolnych działań społecznych na rzecz radzenia sobie z problemami
50
społecznymi. Znalazło to wyraz w większej partycypacji społecznej związanej z realizacją
lokalnej strategii rozwiązywania problemów społecznych (Trutkowski 2011).
Zarysowany tu zaledwie problem partnerstw lokalnych miał przede wszystkim za
zadanie ukazać złoŜoność problemów lokalnych społeczności w rozwiązywaniu problemów
ich obywateli, niejednokrotnie kluczowych dla ich codziennego Ŝycia (rynek pracy,
bezrobocie, pomoc społeczna, wykluczenie społeczne). Na szczególną uwagę zasługuje
rozstrzygnięcie, czy partnerstwa lokalne są innym obliczem partnerstwa międzysektorowego,
rozszerzonego o inne podmioty, czy są jego podklasą, wpływającą na formę i wartość
współdziałania lokalnego. Dojrzewanie lokalnych elit – politycznych, społecznych,
biznesowych, pozarządowych do zawierania partnerstw moŜe stać się jednym z istotnych
czynników podnoszenia skuteczności działania w celu rozwiązywania problemów
społeczności i obywateli, a to z kolei wpływać na charakter i jakość współpracy między
sektorem lokalnej administracji i organizacji pozarządowych.
51
Konceptualizacja problematyki badawczej i operacjonalizacja badania jakościowego na temat dobrych praktyk współpracy jednostek samorządu terytorialnego z organizacjami pozarządowymi
Zaprezentowany w czterech poprzednich rozdziałach rozległy materiał dotyczący
zagadnień teoretycznych, odnoszący się do współpracy międzysektorowej oraz istniejących
badań w tym zakresie stanowił fundament do realizacji zamierzenia o charakterze
empirycznym. Pojawiła się juŜ wcześniej uwaga, Ŝe wśród licznych, przeprowadzonych przez
dekadę badań wyraźnie odczuwany był brak badań jakościowych, uwzględniających kontekst
sytuacji współpracy międzysektorowej i złoŜoność spraw i problemów z tym związanych.
W rozdziale tym nastąpi przełoŜenie materii zagadnień teoretycznych na język badania
jakościowego, zrealizowanego w 2011 wśród głównych aktorów charakteryzowanego tu
problemu.
Przy opracowywaniu problematyzacji badania jakościowego wzięto pod uwagę rezultaty
wcześniejszych etapów projektu, których podsumowaniem był „Raport cząstkowy: analiza
diagnostyczno-poznawcza dobrych praktyk współpracy między administracją publiczną i
organizacjami pozarządowymi” oraz raport badawczy napisany przez Instytut Spraw
Publicznych „Raport cząstkowy na temat współpracy międzysektorowej”.
W podsumowaniu badania ISP Grzegorz Makowski napisał: „(...) przedstawiciele
organizacji i administracji samorządowej zgadzają się co do podobnych czynników mających
wpływ na jakość współpracy. śeby jednak nie powtarzać treści zawartej w poprzednich
rozdziałach wspomnijmy jedynie o tych najwaŜniejszych, czyli: przestrzeganiu zasady
partnerstwa, zachowywaniu otwartej postawy wobec drugiej strony, ciągłej pracy na rzecz
dobrych stosunków, współokreślaniu celów działania, zaufaniu, dbałości o wymianę
informacji” (Bogacz-Wojtanowska 2010, s. 129). Podobnymi wnioskami kończył się równieŜ
raport Collegium Civitas – ustalono, Ŝe to poczucie partnerstwa i relacje między
współpracującymi osobami, a nie procedury lub obowiązujące rozwiązania prawne decydują
o dobrej współpracy.
W podjętym działaniu badawczym uwaga zogniskowana była na duchu współpracy
(DW)3. jako tej kategorii, która stanowi rozwinięcie klasycznej w tego typu badaniach
3Na potrzeby przejrzystości analizy w rozdziałach o charakterze empirycznym stosowane są skróty nazw: JST – jednostki
samorządu terytorialnego, NGO – organizacje pozarządowe, KS – kapitał społeczny, DW – duch współpracy, RPW – roczne
52
socjologicznych kategorii kapitału społecznego (KS). Przyjęte na potrzeby problematyzacji
badania rozumienie tej kategorii przedstawione zostało w dalszej części tekstu. Wymierne,
twarde czynniki (ekonomiczne, prawne) stanowiły zatem punkt odniesienia dla zrozumienia i
opisania ducha współpracy.
Problematyzacja badania
Głównymi celami badania było: (1) definiowanie, czym jest duch współpracy, (2) zbadanie
znaczenia ducha współpracy w róŜnych konfiguracjach współpracy JST – NGO
warunkowanych przez otoczenie (system ekonomiczny, prawny, polityczny) oraz
sprawdzenie, czy moŜliwa jest dobra praktyka współpracy JST – NGO (rozumiana jak w
budowanym równolegle modelu współpracy) bez występowania ducha współpracy.
Czym jest duch współpracy?
Na podstawie wcześniejszych etapów projektu przyjęto załoŜenie, Ŝe istotnym
czynnikiem warunkującym współpracę JST – NGO jest DW. Najogólniej – poprzez ducha
współpracy rozumiane było partnerstwo, otwartość na racje drugiej strony, wspólne
definiowanie celów, opisywanie sytuacji współpracy jako gry o sumie większej od zera
(relacja win-win).
Punktem wyjścia do określenia DW była koncepcja kapitału społecznego. Z trzech
róŜnych ujęć tej kategorii (Bourdieu, Coleman, Putnam) najbliŜsza okazała się wersja
Putnamowska – kapitał społeczny odnoszący się do takich cech organizacji społecznej
jak: „sieci, normy, zaufanie, które facylitują koordynację i współpracę dla wzajemnych
korzyści (...) jest on ucieleśniony w normach i sieciach obywatelskiego zaangaŜowania”
(Kaźmierczak 2007). Dzięki temu moŜna KS traktować jako atrybut całej wspólnoty, nie
pojedynczych ludzi. Celem badania było poszukiwanie KS w relacji JST – NGO.
Zainteresowanie badawcze koncentrowane było więc na „miękkich” formach kapitału
społecznego, opisie wartości, zaufania, podzielanych normach, wzajemności w interakcjach
JST – NGO.
Warto oczywiście odróŜniać dwa rodzaje KS: spajający (łączenie „swoich”) versus
pomostowy (słabe powiązania łączące obcych ludzi). Dlatego podczas przeprowadzanych
programy współpracy, IDI – wywiad indywidualny, FGI – wywiad grupowy.
53
wywiadów zwracana była szczególna uwaga na definiowanie poszczególnych aktorów
procesu współpracy wzdłuŜ wymiaru „swój – obcy” (teŜ: „my – oni”). Nie wymagało to
zastosowania odrębnego bloku pytań, rozróŜnienia te zostaną opisane na etapie analizy
zebranego materiału.
Kategoria DW traktowana była jako konstrukt poznawczy, który był stopniowo
wypełniany treścią przez naszych informatorów. Podobnie jak w przypadku „dobrych
praktyk” – znaczenie tej kategorii było na tyle uwspólnione przez zainteresowane podmioty,
Ŝe moŜna było skutecznie posługiwać się nią w dyskursie, uŜywając potocznego języka w
trakcie wywiadu. Na tyle jednak róŜne, Ŝe dla wypracowania wspólnej definicji konieczny
byłby dłuŜszy projekt.
Takie rozumienie kategorii DW umieszcza ją w subiektywnej sferze idei, myśli,
przekonań. Zatem polem badawczym był obszar intersubietywności, do którego dostęp miał
być otrzymany przez analizę opinii rozmówców. Ten wyobraŜeniowy obraz świata powinien
być na etapie analizy danych zderzony z wymiernymi czynnikami opisującymi otoczenie
wzajemnego oddziaływania.
Postawiona została hipoteza, Ŝe w poszczególnych przypadkach pola semantyczne
przypisywane przez współpracujące podmioty (JST lub/i NGO) kategorii „duch współpracy”
nie będą wprawdzie identyczne, jednak pragmatyczne znaczenie tej kategorii jest ustalone.
Dzięki temu moŜliwe jest wykorzystanie odniesień przedmiotowych tej kategorii w działaniu
(np. utrzymywanie dobrych relacji między stronami sprzyja skuteczniejszemu rozwiązywaniu
problemów).
W scenariuszu wywiadu pojawiła się duŜa część pozwalająca zinterpretować rozumienie
DW przez naszych rozmówców. Logika badania porządkowała sposób zadawania pytań – od
próby wywołania „spontanicznego” sposobu przywołania tej kategorii (lub innego określenia
tego samego rodzaju relacji) przez rozmówców, po pytania explicite dotyczące tej kategorii
(według metody stosowanej w marketingowych badaniach świadomości marki: „top-of-mind”
-> znajomość spontaniczna -> znajomość wspomagana).
W celu lepszej operacjonalizacji kwestii związanych z KS naleŜało odpowiedzieć na dwa
pytania: o genezę i konsekwencje oddziaływania KS:
54
Skąd bierze się kapitał społeczny? Odpowiedź przydatną z perspektywy tych badań
daje Alejandro Portes, pisząc o czterech źródłach kapitału społecznego (za: Kaźmierczak
2007):
• zinternalizowane wartości,
• solidarność grupowa,
• wymiana oparta na wzajemności,
• narzucone zaufanie.
Jakie są efekty działania KS? Na potrzeby tego badania jako efekty działania KS warto
rozpatrywać:
• przepływ wiedzy i informacji,
• koordynacja działań oparta na zaufaniu,
• kolektywne podejmowanie decyzji, w szczególności w odniesieniu do produkcji dóbr
publicznych.
Te właśnie elementy były kluczowymi kategoriami, których naleŜało poszukiwać w
analizowanych wypowiedziach.
WaŜną kwestią, której nie moŜna było pominąć przy próbie określenia wpływu DW na
relacje JST – NGO były ujemne konsekwencje KS – KS działające na szkodę dobra
publicznego (nepotyzm, korupcja, nieuczciwa konkurencja). Negatywne oddziaływanie KS
nie zawsze musiało być tak postrzegane przez naszych informatorów; jego
funkcjonalność/dysfunkcjonalność określaliśmy dopiero na etapie analizy zebranego
materiału.
Jakie jest znaczenie ducha współpracy?
U podstaw teorii KS leŜy przekonanie, Ŝe sferę społeczną, polityczną i ekonomiczną
naleŜy traktować łącznie, bowiem to stosunki społeczne wpływają na wyniki ekonomiczne.
Podobnie traktowana była kategoria DW – jako czynnik warunkujący relacje obserwowane w
innych polach. Taki punkt widzenia uprawniał do postawienia kolejnej hipotezy: DW jest
czynnikiem znacząco poprawiającym jakość relacji JST – NGO. Jest społecznym
spoiwem umoŜliwiającym sprawne zazębianie się tych dwóch sektorów, nawet w sytuacji
niewystarczających lub wadliwych rozwiązań prawnych, ekonomicznych lub/i
politycznych.
55
A co za tym idzie skłaniało to do przeanalizowania znaczenia czynników łącznie
określanych mianem DW w róŜnorakich konfiguracjach:
a. pozytywnego warunkowania przez otoczenie – czy w sytuacji dobrze funkcjonujących
rozwiązań prawnych/finansowych DW jest czynnikiem róŜnicującym? (czy wpływa
na polepszenie dobrej współpracy?)
b. ambiwalentnego warunkowania przez otoczenie – czy w sytuacji niedoskonałych
rozwiązań prawnych/finansowych/politycznych DW jest czynnikiem decydującym (w
znaczeniu „przechylającym szalę”) o dobrej współpracy?
c. negatywnego warunkowania przez otoczenie – czy w sytuacji błędnych rozwiązań w
otoczeniu relacja DW moŜe przezwycięŜyć negatywne czynniki?
PowyŜsze rozróŜnienie nie było próbą opisania całości relacji JST – NGO w danej
gminie, a odnosiło się do konkretnych obszarów, w których podejmowana była współpraca.
MoŜna zatem było otrzymać dane dotyczące róŜnych sytuacji od jednego informatora. Uwaga
skupiona była na odtwarzaniu przez informatora postrzegania elementów otoczenia interakcji
(warunkowanych przez system prawny, ekonomiczny, polityczny), a nie jakości relacji czy teŜ
DW (o to pytani byli wcześniej, te dane zostały uwzględnione w trakcie analizy).
Funkcjonowanie otoczenia rozpatrywane było w kategoriach oceny funkcjonalności lub
dysfunkcjonalności wymuszanych rozwiązań, a takŜe subiektywnego zadowolenia lub/i
niezadowolenia bazującego na moŜliwości realizacji interesów informatora.
Istotne pytania badawcze, na które poszukiwana była odpowiedź, to: Czy poziom DW
przekłada się na podejmowane działania? Inaczej mówiąc, istotne było, czy istnieje
korelacja pomiędzy poziomem DW a liczbą wspólnie podejmowanych działań, a takŜe czy
poziom DW wpływa na ocenę współpracy?
Czy moŜliwa jest dobra praktyka współpracy JST – NGO bez ducha współpracy?
W odniesieniu do tego zagadnienia postawiona została następująca hipoteza: Istnieją
takie obszary współpracy JST – NGO, w których znaczenie ducha współpracy jest
marginalne lub nieistotne.
Warto teŜ było postawić pytanie, czy moŜliwe są dobre praktyki bez występowania
(uświadomionego) DW. Poszukiwanie takich sfer odpornych na wpływ „miękkich”
56
czynników (wynikające z nastawienia współpracujących ludzi) powinno było wnieść
dodatkową wiedzę do procesu konstruowania modelu współpracy JST – NGO. Zakładana
była moŜliwość pojawienia się dwóch wariantów (rozstrzygnięcie następowało w trakcie
trwania wywiadu):
a. dobra współpraca i zdiagnozowany DW – przeprowadzamy ćwiczenie myślowe –
deprywacja DW („proszę sobie wyobrazić, Ŝe nagle relacje międzyludzkie psują się,
zostają tylko procedury...”),
b. brak (świadomości) DW lub respondent w Ŝaden sposób nie uwzględnia tych
czynników i współpraca układa się pomyślnie – ustalamy wtedy, czy jest to
jednostkowy przypadek, czy moŜemy generalizować tę praktykę na inne JST.
***
Te trzy bloki stanowiły zasadniczą zawartość merytoryczną naszego badania.
Uzupełnione były wprowadzeniem i częścią metryczkową (charakterystyka organizacji w
formie kwestionariusza wypełniana po wywiadzie) oraz kwestionariuszem dobrych praktyk –
formularzem umoŜliwiającym opisanie obecnych w gminie dobrych praktyk z
uwzględnieniem kategorii wymaganych w katalogowanym przez nas „zbiorze dobrych
praktyk”.
Dobór próby badawczej
Celem badania był opis dobrych praktyk współpracy NGO – JST. WaŜne było zatem
uchwycenie relacji pomiędzy tymi aktorami oraz przedstawienie, w jaki sposób opisują oni tę
interakcję, uwzględniając spojrzenie z róŜnych perspektyw.
Aby osiągnąć powyŜszy cel, nastąpiła decyzja o badaniu trzech podmiotów w jednej
jednostce terytorialnej – przedstawicieli dwóch organizacji pozarządowych oraz
przedstawiciela samorządu. Stosunek 2:1 na korzyść NGO w jednej lokalizacji wynikał z
faktu, Ŝe NGO cechują się znacznie większym zróŜnicowaniem oraz jest ich wielokrotnie
więcej niŜ JST.
Dzięki temu moŜna było sprawdzić, czy i w jakich przypadkach opisy przedstawiane
przez JST, które stały się podstawą do wyboru określonych lokalizacji (w oparciu o badanie
„Barometr współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi i administracją” realizowane
57
przez KLON/JAWOR4), pokrywają się z opisami dokonywanymi przez NGO. W
rozmieszczeniu terytorialnym punktem oparcia była siatka JST (na poziomie gminy lub miast
na prawach powiatów).
Jednostką badawczą była więc lokalnie umocowana triada 1 JST + 2 NGO.
Elementem wiodącym (na podstawie którego dokonywany był wybór) była JST. Konkretną
gminę wybrano na podstawie oceny poziomu współpracy deklarowanej przez JST.
Wywiady zostały przeprowadzone:
• w przypadku JST – tam, gdzie jest takie stanowisko – byli to pełnomocnicy ds. NGO,
tam gdzie nie ma – były to osoby, które w zakresie obowiązków mają kontakty z
NGO,
• NGO – waŜnym kryterium wyboru spośród NGO działających na terenie danej gminy
był poziom współpracy z samorządem. NaleŜało uwzględnić zarówno NGO
intensywnie i regularnie współpracujące z JST, jak i takie, które współpracy nie
podejmują. Informatorem była osoba reprezentująca NGO – członkowie zarządu,
aktywnie działający przy wspólnych projektach z JST lub mający wiedzę na temat
przyczyn braku współpracy.
Aby usprawnić wybór właściwej osoby, która reprezentowałaby instytucje,
przeprowadzono telefonicznie kwestionariusz rekrutacyjny, który pozwolił sprawdzić, czy
potencjalny respondent ma odpowiednią wiedzę (wynikającą z realizowanych działań), by
stać się wartościowym informatorem.
Kolejnym krokiem był wybór jednostek terytorialnych do badania. Ostatecznie
zdecydowaliśmy się na wykorzystanie wspomnianej wcześniej bazy, stworzonej przez
Stowarzyszenie KLON/JAWOR w ramach badania „Partnerski samorząd”/„Monitoring
współpracy” realizowanego wspólnie z MPiPS.
Badanie to ocenia współpracę pomiędzy gminami (lub miastami na prawach powiatu), a
NGO na podstawie kwestionariusza ankiety wypełnianego przez przedstawicieli JST. Efektem
badania „Monitoring współpracy” jest przypisanie kaŜdej JST oceny (punktacji: od 0 do 5
pkt).
4Więcej informacji na temat badania realizowanego przez KLON/JAWOR podaje strona:
http://administracja.ngo.pl/x/297423.
58
Z punktu widzenia dobrych praktyk wstępnie zakwalifikowane zostały do badania te JST,
które otrzymały co najmniej 4,5 pkt (77 jednostek). W celu lepszego zrozumienia procesu
powstawania dobrych praktyk współpracy uwzględniono równieŜ (jako grupę porównawczą)
JST, które otrzymały najniŜsze oceny w badaniu KLON/JAWOR – czyli 0,5 pkt i mniej.
Dzięki temu mogły być określone relacje pomiędzy wymiernymi czynnikami (opisanymi we
wspomnianym badaniu) a duchem współpracy, którego opis był celem badania.
Kolejnym czynnikiem, uwzględnionym przy doborze próby był rodzaj JST. W badaniu
KLON/JAWOR pojawiają się 4 kategorie JST, a w niniejszym badaniu, ze względu na
ograniczoną liczbę wywiadów, uwzględniony został podział na 3 typy JST:
• miasta na prawach powiatu (npp),
• gminy miejskie (w tym gminy miejsko-wiejskie),
• gminy wiejskie.
Efektem jest następujący rozkład lokalizacji wywiadów:
Rodzaj JST Dobre praktyki (4,5-5,0 pkt) Złe praktyki (0 pkt)wiejskie 2 1miejskie 2 1
miasta npp 2 1
W tabeli opisano 9 lokalizacji planowanych wywiadów. Jedna lokalizacja zostaje do
dyspozycji badaczy – przy załoŜeniu, Ŝe w trakcie realizacji procesu badawczego pojawi się
(co najmniej jedno) miejsce szczególnie interesujące ze względu na dobre praktyki
współpracy, a niemieszczące się w przedstawionej powyŜej tabeli (np. m. st. Warszawa).
Ostateczny wybór JST wynikał z praktyki badawczej (m.in.: moŜliwości dojazdu,
chęci współpracy itp.). Dobierając przypadki do badania brane było pod uwagę zróŜnicowanie
geograficzne Polski, tak by był reprezentowany kaŜdy makroregion wg GUS (NTS 1).
Rozkład wywiadów przedstawia poniŜsza tabela:
Rodzaj JST Dobre praktyki Złe praktykiwiejskie 2, 6 4miejskie 1, 4 3
miasta npp 5, 3/1 1/3 (Piotrków, Lublin)
59
Regiony (NTS 1):
• 1 centralny (łódzkie, mazowieckie)
• 2 południowy (małopolskie, śląskie)
• 3 wschodni (lubelskie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie)
• 4 płn.-zach. (lubuskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie)
• 5 płd.-zach. (opolskie, dolnośląskie)
• 6 północny (kujawsko-pomorskie, pomorskie, warmińsko-mazurskie)
Przygotowanie do wywiadu
Wywiady realizowane były przez badaczy – ekspertów, dlatego zapis opiera się na
wyznaczeniu najwaŜniejszych bloków wywiadu, a nie przygotowaniu scenariusza w postaci
listy pytań.
Lista kategorii kluczowych dla przeprowadzanego badania.
1. Kapitał społeczny: funkcjonalny versus dysfunkcjonalny, spajający versus pomostowy.
2. Współpraca pozainstytucjonalna.
3. Produktywność.
4. Nierówność graczy.
5. Zadowolenie aktorów.
6. Zaufanie – wynik powtarzających się interakcji, wiarygodnych instytucji.
7. Uwzględnienie wymiaru temporalnego.
Elementy, jakie mogły się składać na rozumienie DW przez informatorów:
[szukamy następujących elementów, jeŜeli zostaną wspomniane, drąŜymy ten wątek, starając
się najdokładniej wyjaśnić znaczenie uŜytych kategorii]
Partnerstwo:
• jak rozumiemy ten termin
• czy jest moŜliwe + przykłady
60
W jaki sposób przedstawiciele NGO – JST rozumieją partnerstwo/partnerską współpracę?
• czy nierównowaga jest nieunikniona?
Kategorie do rozwinięcia przez badanych (potencjalne składniki pojęcia DW):
• Dobra wola
• Wspólnie określone cele – tworzenie wizji
• Wspólna analiza potrzeb i sytuacji
• Wspólna płaszczyzna – poczucie wspólnoty – działamy razem na rzecz społeczeństwa
• Chęć zaangaŜowania się stron
• Znajomość specyfiki dwóch stron (wzajemne poznanie)
• Bezpośredni kontakt (łącznik międzysektorowy – np. pełnomocnik)
• Wyjście poza partykularne interesy – dobro wspólne
• Zdrowa konkurencja wśród NGO na lokalnym rynku (brak monopolisty – wspieranie
wielu podmiotów)
• Równość partnerów
• Decentralizacja – subsydiarność
• Transparentność przy podejmowaniu decyzji przez JST (w szczególności w obszarze
wsparcia finansowego)
• Dobrowolność współpracy – jeŜeli organizacja nie chce to nie musi
• Zaplecze administracyjne samorządu – dla organizacji spotkań grupy
przedstawicielskiej NGO
Dla lepszego wyobraŜenia sobie relacji pomiędzy poszczególnymi kategoriami sporządzono
„mapę wywiadu” (mapa moŜe posłuŜyć jako notatka-ściągawka, aby w trakcie wywiadów
wziąć pod uwagę wszystkie elementy składowe DW):
61
Rysunek . Konceptualizacja ducha współpracy, mapa wywiadu – opracowanie własne.
Na mapie umieszczono podstawowe dla całej koncepcji badawczej kategorie: kapitał
społeczny, współpracę pozainstytucjonalną, produktywność, nierówność graczy, zadowolenie
aktorów. Dla badacza waŜne są relacje pomiędzy tymi kategoriami, przedstawione na rysunku
przez relacje przestrzenne oraz, co pewnie bardziej istotne, dookreślenie tematyki związanej z
poszczególnymi obszarami.
62
Dobre praktyki współpracy między sektorem administracji publicznej i organizacjami pozarządowymi – raport z wywiadów indywidualnych (IDI)
Celem badania było przede wszystkim opisanie ducha współpracy, który stanowi
kontekst dla pozostałych elementów wypracowywanego modelu współpracy: planowania
polityk publicznych, wykonywania usług publicznych i infrastruktury współpracy. Dla opisu
wpływu DW na dobre praktyki współpracy pomiędzy jednostkami samorządu terytorialnego a
organizacjami pozarządowymi powinno znaleźć się przejrzenie całego spektrum form
współpracy pomiędzy nimi. Ten obszar był kluczowym elementem zrealizowanego materiału
empirycznego.
Pod uwagę wzięto wiele czynników analizując DW i dobre praktyki współpracy. W
poniŜszej analizie wskazane zostały najwaŜniejsze płaszczyzny, którym odpowiadają kolejne
podrozdziały.
W raporcie uwaga skoncentrowana jest na opisie relacji pomiędzy sektorami
samorządowym i pozarządowym. Pytanie, które zostało postawione dotyczy miejsca i roli
ducha współpracy w lokalnym kontekście. Ów kontekst wyznaczany jest właśnie przez w
miarę trwałe formy i struktury relacji między przedstawicielami dwóch sektorów. Mogą one
przybierać róŜne formy – od całkowitego przenikania, zazębiania się po wyraźne
rozgraniczenie światów kaŜdego sektora. Inaczej mówiąc, analizowany będzie charakter
relacji międzysektorowych, biorąc pod uwagę ich podstawy oraz zakres, a takŜe związane z
tym relacje między przedstawicielami sektorów (np. ich współpracę, wymianę).
Warto juŜ na wstępie zauwaŜyć, iŜ bliskie relacje czy personalną wymianę między
przedstawicielami sektorów moŜna rozmaicie interpretować – mogą być one pozytywnie
oceniane, chociaŜby ze względu na sprzyjanie skuteczności współpracy, lepszemu
wzajemnemu zrozumieniu. Mogą zatem wzmacniać ducha współpracy. Wydaje się jednak, Ŝe
mimo moŜliwych pozytywnych aspektów, taka bliskość i brak rozłączności personalnej
środowisk stanowi więcej zagroŜeń niŜ moŜliwości. Przykładowo mogą mieć one negatywny
wydźwięk, kiedy powodują wykluczanie ze współpracy tych, których bliskie relacje nie
obejmują, a więc z pozamerytorycznych powodów. Wówczas to moŜna powiedzieć, Ŝe duch
współpracy nie charakteryzuje całej społeczności, a tylko pewne grupy w niej funkcjonujące.
63
Interesującym pytaniem jest, czy badany przez nas duch współpracy moŜe przekroczyć
takie wzajemne powiązania między przedstawicielami sektorów, czy, mówiąc precyzyjnej,
moŜe być od nich niezaleŜny. Podkreślenia wymaga, Ŝe zgodnie ze sformułowanymi
załoŜeniami, duch współpracy jest czynnikiem znacząco poprawiającym jakość relacji JST –
NGO, jest społecznym spoiwem umoŜliwiającym sprawną współpracę sektorów, nawet w
sytuacji niewystarczających lub wadliwych rozwiązań politycznych czy organizacyjnych, czy
teŜ wbrew nim. Konsekwencją takiego rozumienia ducha współpracy będzie uznanie sytuacji,
w których jego oddziaływanie jest ograniczone do pewnych kręgów, za niezgodne z nim, czy
niebędące świadectwem istnienia owego ducha w rzeczy samej.
Wadliwość rozwiązań, w interesującym nas w tym fragmencie raportu zakresie,
zdiagnozować naleŜy odwołując się do charakterystyki modelu współpracy. Jednym z
istotnych załoŜeń modelu jest suwerenność stron oznaczająca poszanowanie ich
autonomii. Logicznym warunkiem wstępnym takiej suwerenności jest rozłączność tychŜe
stron, która pozwala uniknąć konfliktu interesów i niepoŜądanego (planowanego bądź nie)
oddziaływania ich przedstawicieli na decyzje i inicjatywy strony przeciwnej. Unikanie
konfliktu interesów, w szczególności związanych z łączeniem wielu funkcji i ról społecznych
jest, zgodnie z koncepcją formy współpracy, podstawą kultury współpracy przejawiającej się
w działaniach partnerów.
Innym istotnym elementem modelu jest wskazanie na potrzebę respektowania zasady
równości partnerów. Jego autorzy koncentrują swoją uwagę na poŜądanej równości między
reprezentantami administracji i organizacji, a takŜe na równości wszystkich zainteresowanych
współdziałaniem. We wzorcowej współpracy kaŜdy powinien mieć taką samą szansę
przystąpienia do niej – a zatem, przykładowo, powinien mieć dostęp do informacji o
moŜliwościach współdziałania oraz być traktowany jako potencjalny partner. Reguła
równości odnosi się takŜe do samej sytuacji realizacji współpracy, w której wszystkie strony
powinny być tak samo waŜne i mieć taki sam wpływ na wspólnie realizowane
przedsięwzięcia. Twórcy modelu z ISP wskazują przy tym na zasadę uczciwej konkurencji,
która zakłada właśnie brak wykluczania czy faworyzowania jakiejkolwiek instytucji,
organizacji czy grupy. Respektowanie tej zasady wiąŜe się takŜe ze wspomnianym unikaniem
konfliktu interesów, bowiem wskazuje na potrzebę całkowitej jawności procesu i klarowności
64
kryteriów wyłaniania partnerów współpracy – szczególnie tej polegającej na zlecaniu
realizacji zadań i usług publicznych.
Wskazując na wadliwe rozwiązania, które stanowią kontekst rozwijania się ducha
współpracy, naleŜy zwrócić uwagę na dwie podstawowe kwestie:
• suwerenność stron, w tym rozłączność interesów związaną z niełączeniem funkcji i ról
(szczególnie w róŜnych sektorach),
• równość potencjalnie zainteresowanych a następnie stron współpracy, w tym brak
wykluczania i faworyzowania jakichkolwiek podmiotów z pozamerytorycznych powodów –
w zakresie dostępu do informacji, moŜliwości zawiązywania współpracy, jej realizowania czy
rozliczania.
Obie reguły są ze sobą powiązane a spełnienie jednej sprzyja realizacji drugiej. Nie
oznacza to, Ŝe bliska, rzec moŜna, osobista współpraca, jest niewskazana. Wydaje się, Ŝe jest
ona istotnym elementem ducha współpracy. Pozwala na wytworzenie rzeczywistego
partnerstwa w realizacji zbieŜnych skądinąd celów. Jak stwierdził jeden z respondentów,
istnieje bowiem wspólny mianownik między samorządem lokalnym a trzecim sektorem
wyznaczony ustawowymi zadaniami samorządu (P24).
Uwaga nasza i naszych respondentów skoncentrowana była na relacjach pomiędzy
sektorem pozarządowym a samorządowym, przykłady interesującego nas zjawiska w
odniesieniu do sektora biznesowego w zasadzie nie pojawiały się podczas wywiadów5. Jednak
omawiając kontekst współpracy naleŜy choć nadmienić o roli tego sektora, wspominanej
przez niektórych badanych. Biorąc pod uwagę poszukiwania ducha współpracy wydaje się, Ŝe
mógłby on charakteryzować nie tylko współpracę między dwoma sektorami, a sprzyjać jej
rozszerzaniu się na podmioty o zróŜnicowanym charakterze. MoŜna powiedzieć, iŜ
oznaczałoby to powszechną obecność w danej społeczności kultury współpracy opisanej w
modelu współpracy.
WaŜnym aspektem świadczącym o wysokiej kulturze współpracy jest równieŜ
umiejętność zawiązywania takowej nie tylko pomiędzy trzecim sektorem, administracją
5Należy podkreślić, że powodem niepojawiania się takich wątków nie musi być fakt ich nieistnienia w rzeczywistości
społecznej, a po prostu brak pytań na ten temat ze strony moderatorów wywiadów.
65
publiczną czy sektorem prywatnym, ale takŜe w samym trzecim sektorze. Wracając do
modelu współpracy naleŜy podkreślić, Ŝe zakłada się w nim, iŜ zintegrowane środowisko
organizacji pozarządowych sprzyja lepszej, tzn. szerszej, partnerskiej współpracy
międzysektorowej. Poza tym ułatwia to poznanie się ludzi trzeciego sektora i efektywne
zróŜnicowanie działań lub zawiązywanie współpracy dla uzyskania ich synergii – w rezultacie
sprzyja to porzuceniu konkurencyjnego nastawienia przez organizacje pozarządowe.
Autorzy modelu uwydatniają równieŜ rolę, jaką powinien pełnić samorząd lokalny w
sprzyjaniu integracji sektora pozarządowego np. poprzez tworzenie ciał dialogowych czy
struktur reprezentacji. Podkreślają jednocześnie autonomiczność i oddolność omawianego
procesu integracji. Jednym z narzędzi w tym zakresie moŜe być informowanie – a więc
udostępnianie danych dotyczących zarejestrowanych organizacji, przekazywanie informacji o
spajających inicjatywach, aranŜowanie spotkań. Oczywiście w procesie tym konieczny jest
teŜ udział organizacji. To one równieŜ powinny przekazywać informacje na swój temat i na
temat tworzonych instytucji reprezentacji środowiska.
PoniŜej zaprezentowano analizę wypowiedzi dotyczących scharakteryzowanych
bliskich relacji, rozumianych przede wszystkim jako wymiana i wzajemne wpływy między
przedstawicielami sektorów. Tematy, które wyłoniły się podczas analizy wypowiedzi, zostały
uporządkowane w zaleŜności od poruszanych wątków.
Analiza zebranego materiału
Dla wygody czytelnika analizowany materiał podzielono na części, które oddają logikę
procesu analizy, a nie są uporządkowane według scenariusza badania.
Formalne uwarunkowania ducha współpracy
W urzędach miejskich/gminnych powstają stanowiska pełnomocnika do spraw
współpracy z organizacjami pozarządowymi. Jest to osoba, która w jednym ręku skupiać
będzie kwestie współpracy pomiędzy urzędnikami a trzecim sektorem. W ten sposób moŜliwe
jest ominięcie rozwiązania, które traktować trzeba jako trudność do rozwiązania – współpraca
JST – NGO jest ulokowana w róŜnych działach urzędów. Jest to wspomniany wcześniej
66
problem polegający głównie na tym, Ŝe logika urzędnicza nie współgra z logiką trzeciego
sektora.
„Wśród referatów, które prowadzą współpracę, są:
Referat architektury i budownictwa – współpraca finansowa w zakresie renowacji zabytków sakralnych; Referat pełnomocnika prezydenta ds. alkoholowych, zdrowia i pomocy społecznej – współpraca finansowa (np. dofinansowanie noclegowni dla bezdomnych, posiłków dla najuboŜszych); Referat ochrony środowiska – współpraca pozafinansowa z organizacją zajmującą się utylizacją i odzyskiwaniem elektroodpadów i baterii; Referat kultury i sportu – wsparcie finansowe klubów sportowych (przyszkolnych, międzyszkolnych i miejskich); Biuro planowania rozwoju miasta – współpraca pozafinansowa (przekazywanie informacji o planach rozwoju, o konkursach, szkoleniach), kontakty z Regionalną Izbą Gospodarczą” (P2).
Pierwsze pytanie, które się narzuca brzmi: a czy to przeszkadza we współpracy?
Dlaczego to miałoby być coś dysfunkcjonalnego dla struktur urzędu? Czy współpraca „całym
frontem” urzędu nie słuŜy lepiej rozwiązywaniu problemów lokalnej wspólnoty, niŜ
wytypowanie jednej osoby odpowiedzialnej za całość współpracy?
Powołanie instytucji pełnomocnika ma swoje wady. Ten jeden człowiek skupia na
sobie całą odpowiedzialność tak rozumianej współpracy międzysektorowej. Zdarza się, Ŝe
pozwala to myśleć innym pracownikom urzędu – „od tego jest pełnomocnik, a ja muszę się
skupić na robocie”.
Jednak jedna osoba/miejsce w strukturze urzędu miejskiego/gminy dedykowane do
kontaktów z organizacjami pozarządowymi, pełniąca jednocześnie rolę przewodnika po
wydziałach i biurach urzędu, jest pomocna dla działaczy pozarządowych często
niezorientowanych w zawiłościach świata urzędniczego.
„Jeśli pojawi się jakaś organizacja pozarządowa, która coś chce od administracji rządowej to po prostu do pani?Tak. Bez względu na to, czy potrzebuje kontaktu z działem rozwoju gminy, nie wie gdzie się zwrócić czasem nawet to wykracza poza strukturę naszego urzędu, to wtedy zwraca się do mnie. JeŜeli ja jestem w stanie to pomogę, jeśli nie to umawiam z konkretnymi osobami, ale juŜ te pierwsze jakby takie biurokratyczne lody przełamuje i wskazuje przynajmniej konkretną, umawiam, Ŝeby juŜ nie było problemu i czekanie tych urzędowych jakiś tam dni niepotrzebnych” (P23).
67
Bez wątpliwości moŜna zauwaŜyć, Ŝe o funkcjonalności określonego rozwiązania
decyduje nie zakres kompetencji, a właśnie duch współpracy. Respondenci zwracają
równieŜ uwagę na fakt, Ŝe jednoosobowa odpowiedzialność oznacza takŜe zawieszenie
merytorycznych rozstrzygnięć dotyczących współpracy na czas nieobecności danego
urzędnika.
„Nie, wystarczy powiedzieć, Ŝe idę na urlop i nie ma współpracy. Nie ma umów, nie ma osoby nawet, która by się tym zajęła. Nie ma zastępstwa nawet na czas urlopu. JeŜeli ja idę na chorobowe, to wszystko wędruje do skrzynki, do mojej przegródki i tam czeka, aŜ ja wrócę i się zajmę. Dlatego na przykład to powiadomienie, Ŝe gdyby było coś pilnego, to bardzo mi przykro, ale niech się kontaktują przez sekretariat, tak? Nie, wszystko leŜy wtedy” (P8).
Rolą pełnomocnika jest budowanie zespołów chętnych do współpracy ludzi – tzw.
zespołów konsultacyjnych, które rozstrzygają konkursy na dotacje. To kolejne miejsce, gdzie
objawia się DW. Rzecz w sposobie angaŜowania ludzi do współpracy, wykorzystywania
moŜliwości, jakie daje ustawa. NajwaŜniejszym elementem wydaje się włączenie przez
urzędników jak najszerszej reprezentacji trzeciego sektora do procesu podejmowania decyzji.
„Czyli są zespoły konsultacyjne z nich pochodzą, tak członkowie komisji?
Jeśli oczywiście oni ni są oferentami. Bo kiedyś to za stałe te komisje konkursowe. Była kultura, no to zbierała się komisja kulturalna. Teraz, w momencie kiedy członkowie komisji kom... zespołu konsultacyjnego do spraw kultury są ofertami, a to wypoŜyczamy ze sportu albo z edukacji, Ŝeby była ta równowaga, jest trzech, dwóch przedstawicieli organizacji pozarządowych, jeden radny i dobrze mówię? Czy trzech z organizacji pozarządowych, dwóch radnych, jeden urzędnik, bo mamy te proporcje pół na pół, Ŝeby (…) pięćdziesiąt procent było po stronie organizacji pozarządowych. To Ŝeśmy tak troszkę dostosowali do tych proporcji odnośnie gminnych rad poŜytku publicznego, Ŝe w tych zespołach, Ŝebyśmy trochę w tych zespołach po radowemu mieli” (P23).
Kolejnym istotnym elementem współpracy jest roczny program współpracy. Bez
wątpliwości jest to jeden z tych elementów dyktowanych przez ustawę, który powinien
znacząco wpływać na rozwijanie DW. TO uzgodnione i zaplanowane działania, wspólne dla
obu sektorów, narzucające ramy współpracy. Sposób uchwalania RPW moŜe być jednym ze
wskaźników ducha, na ile jest to działanie wykorzystujące silniejszą pozycje urzędów, na ile
zaś partnerski proces negocjacji zadań i oczekiwań.
68
„Na podstawie dokumentów dostarczanych przez referaty (dot. celów, planów współpracy) tworzony jest roczny program współpracy. Urzędniczka nie wie, w jaki sposób powstają plany i cele, przypuszcza, Ŝe są konsultowane z organizacjami. ZałoŜenia zawarte w RPW są przekładane na finansowanie – stają się podstawą ogłaszanych konkursów i przeznaczenia zasobów finansowych na realizację zadań publicznych. Konkursy są ogłaszane przez poszczególne Referaty a organizacje kontaktują się z osobami w Referatach” (P2).
Roczny program współpracy powinien podlegać procesowi konsultacji społecznych.
Wiele urzędów odnotowuje na tym polu całkowite niepowodzenie. Tym bardziej warto
upowszechniać dobre wzorce. Dobrą praktyką jest bez wątpienia pomysł konsultowania RPW
„przy okazji” innych kontaktów pomiędzy JST i NGO, czyli mówiąc prościej przy kolejnych
wizytach przedstawicieli trzeciego sektora w urzędzie miejskim czy gminy.
„Bo to wygląda w ten sposób, Ŝe te organizacje, które stale z nami współpracują bardzo często do urzędu trafiają. I w momencie, z róŜnymi z jakimś harmonogramem, z jakimś aneksem, z jakimś w międzyczasie sprawozdaniem, z jakąś z jakimś zapytaniem czy, Ŝeby się z czymś pochwalić i w momencie kiedy my juŜ ten program współpracy mamy na tapecie, no to ja i trzech pracowników, dwóch pracowników, którzy na stałe z tymi organizacjami współpracują, wiedzą, Ŝe przy okazji mają ich tam po ten o ten program podpytywać (...).
Pewne rzeczy załatwiają przez telefon, ale dlatego, Ŝe Jarocin jest mały i ten urząd jest w centrum miasta, więc zanim przechodząc wchodzą po prostu do nas, niektórzy po prostu wchodzą no na, nie wiem, na herbatę, jak mają wolną chwilę. I ja od jakiś tam dwóch czy trzech lat, kiedy mam większy wpływ na, to uczulam te dwie dodatkowe, które ze mną najsilniej z organizacjami pozarządowymi współpracowały, Ŝe wtedy te przez te dwa miesiące ten program współpracy mamy na tapecie, Ŝe oni po prostu wtedy o nim gadamy” (P23).
MoŜliwość zapoznania się z RPW, naniesienia poprawek czy własnych propozycji jest
niewykorzystywana przez NGO. Znaleźć moŜna na to liczne potwierdzenia w zebranym
materiale empirycznym. Jest to kolejne potwierdzenie opisanej wcześniej tezy, Ŝe
obserwujemy dwa, bardzo często rozłączne światy. Dokument stworzony przez urzędników i
dający im roczny plan działania, często nijak się ma do praktyki osób działających w trzecim
sektorze.
Warto równieŜ przyjrzeć się działaniom drugiej strony – sposobom informowania o
działaniach podejmowanych przez urząd. Rzecz w tym, Ŝe bardzo często jest to jedynie
69
przysłowiowa „tablica ogłoszeń w urzędzie”, co pokazuje, Ŝe jest to proces ogłaszania dla
samego ogłaszania, czyli wypełnienie litery prawa z zupełnym pominięciem DW.
Urzędnicy bardzo często deklarują, Ŝe ogłoszenia tego typu (np. o konsultacjach
społecznych RPW są umieszczane w Internecie. W planowanych w przyszłości badaniach
naleŜy sprawdzić, co to tak naprawdę znaczy. Na jakich portalach umieszczane są
dokumenty (liczba unikalnych uŜytkowników wobec liczby mieszkańców gminy), na ile są
one dostępne (struktura strony, podstron, sposób prezentacji, moŜliwość łatwego wyszukania
dokumentu).
„Ja to biorę i nawet wysyłam, umieszczam na stronie internetowej w tych ich zakładce, taką informację, Ŝe zapraszamy, wysyłam nawet informacje takie, Ŝe mailami, Ŝe jest coś takiego, Ŝe mogą składać swoje propozycje zapisów, no i czekam. No jak mija ten wyznaczony termin, no na razie nigdy jeszcze nic nie wpłynęło, a ten program robimy chyba od 2004 lub 2005 roku, co roku, to wójt ma obowiązek sam ten program przygotować” (P8).
Na RPW moŜna spojrzeć jeszcze z innej perspektywy – jako na legitymizację
stanowiska pełnomocnika do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi. Powstaje
urzędowy dokument, plan działań, który jest zobowiązaniem do wykonania. Zadaniem
powierzonym pełnomocnikowi, nie musi on zatem w inny sposób uwiarygodniać swojej
przydatności dla urzędu. W tej roli ten dokument sprawdza się zazwyczaj bardzo dobrze,
potwierdzając komunikacyjne zamknięcie obu systemów.
„Z drugiej strony, jeŜeli jest roczny program współpracy, to bardzo mi przykro, ale musimy go realizować. I moŜe to jest taki bacik, Ŝe muszą się znaleźć pieniądze na tę współpracę. Bo z innej strony no, jest jak jest. I nie ma tego poparcia w tym urzędzie, no na przykład koleŜeństwo mówi, Ŝe to jest stanowisko do spraw dziwnych i niepotrzebnych, zlikwidować najlepiej. No, jest program, trzeba go zrealizować i nie ma bata, bo tym bardziej, Ŝe ja muszę teraz zrobić sprawozdanie z realizacji zeszłorocznego programu” (P8).
I co bardzo waŜne, a stanowiące uzupełnienie powyŜszych konstatacji: z perspektywy małej
gminy wskazówki dotyczące zasad współpracy NGO – JST, gdy spojrzymy na nie oczyma
lokalnych działaczy, to wyglądają one często jak karykatura zamysłu ustawodawcy.
Traktowanie takich planów pro forma, na zasadzie jednego z wielu urzędniczych
dokumentów, który jest konieczny do wypełniania rocznej sprawozdawczości jest bowiem
zabiegiem zgodnym z literą zapisu ustawowego, ale nie zgodnym z jego duchem. Problem
staje się jeszcze bardziej istotny, gdy w taki sposób podchodzą do niego nie tylko
70
przedstawiciele administracji, ale takŜe działacze pozarządowi. Staje się to obustronnym
legitymizowaniem fikcji i dowodem na to, Ŝe formalne wypełnianie zapisów ustawowych nie
ma nic wspólnego z faktyczną, konstruktywną i twórczą relacją. A więc współdziałaniem
zgodnym z duchem wzajemnej współpracy.
„Czy jest roczny program współpracy?Jest taki plan, gmina posiada, bo to nie tylko my jesteśmy organizacją pozarządową, bo jest jeszcze straŜ i tam jeszcze kogoś mają chyba. No i jest taki plan, i oni tak zgodnie z planem i pieniądze przydzielają, takŜe zabezpieczają tam dla nas te kwoty” (P19).
Układanie relacji – od pierwszego kontaktu po działania długofalowe
Kluczowym momentem bywa pierwsze doświadczenie współpracy. Jak w przypadku
kaŜdej relacji wymiany korzystne dla obu stron zainicjowanie interakcji jest niezbędnym
warunkiem jej kontynuacji. W wielu wywiadach pojawiał się ten element – dobre
doświadczenie pierwszego kontaktu. DuŜe znaczenie ma czynnik wywołujący współpracę.
Często są to konkursy na realizację określonych usług. NGO startuje w konkursach
ogłaszanych przez samorząd lub wspólnie z samorządem próbuje otrzymać dofinansowanie
na realizację projektu. Tego typu sytuacje opisuje poniŜszy fragment wywiadu:
„- I tutaj się był (…) konkurs na promocję zdrowia. Stanęliśmy do tego konkursu w 2007 roku bodajŜe… (…)- A czy na przykład poza tym konkursem corocznym jeszcze jakieś formy współpracy tutaj z urzędem macie? - Raczej chyba nie” (P7).
Ten przykład wyraźnie pokazuje, Ŝe wspólne doświadczenie sukcesu, skutecznie
przeprowadzonego projektu moŜe owocować długoletnią współpracą. Wydaje się to być
szczególnie istotne w przypadku małych miejscowości, NGO-sów, które dopiero
rozpoczynają swoją działalność.
Widać to równieŜ we wspomnieniach, spojrzeniach wstecz na rozwój organizacji.
Informatorzy z NGO przywołują początki współpracy z samorządem, pokazując ciągły proces
wzajemnego poznawania się i układania relacji.
„Od samego początku, od tego ’95 roku, ba, nawet przedtem jeszcze, to tak nieformalnie, jako »Wiara i Światło« nawet to sponsorowano nam na przykład przejazd, na wakacje jechaliśmy, zwłaszcza wtedy w ’89 czy wcześniej, właśnie w tych czasach, natomiast juŜ od ’91 roku, juŜ
71
jako fundacja funkcjonujemy, od samego początku, właśnie to urząd nam w ’95 roku juŜ dał takie, opuszczony był barak i właściwie po spółdzielni pracy, tam dostaliśmy kilka pomieszczeń, najpierw jedno, dwa, potem trzy, cztery i tak to się, bo to puste stało” (P13).
Działania nieformalne kojarzą nam się z przyznawaniem funduszy z pominięciem
procedury konkursów. Są jednak przypadki, gdy tego typu działania przynoszą zupełnie
przeciwstawne rezultaty.
„Ale to ktoś Państwa poprosił o to? Na przykład w tych Dniach [nazwa miejscowości], czy Wyście się sami zgłosili, czy jak?To znaczy nie, po prostu teŜ na takiej zasadzie, Ŝe gdzieś teŜ rozmawiamy w jakiś kuluarach urzędu miasta, czy coś takiego, i pani dyrektor mówi, Ŝe ma taką sprawę, a nie ma juŜ pieniędzy, Ŝeby to ktoś tam po prostu zrobił.Aha, i szuka wolontariuszy?I potrzebuje, Ŝeby to ktoś zrobił. Nie ma problemu w ogóle” (P5).
Współpraca wewnątrz trzeciego sektora?
Omawiany wielokrotnie wcześniej problem dotykający NGO – brak komunikacji
pomiędzy organizacjami działającymi w tych samych obszarach. Taka forma współpracy
skutkuje niemoŜnością efektywnego wykorzystania środków i chęci poszczególnych osób do
działania.
„Tym bardziej, Ŝe naprawdę to, co robią, tylko brakuje mi nieraz informacji takich, Ŝe oni coś robią. śe ktoś się dowiedział, Ŝe coś ktoś robi i to jest teŜ taka poczta pantoflowa. śeby były bardziej otwarte na to informowanie i chwalenie się. Bo to nie chodzi o to: pracujemy z dziećmi niepełnosprawnymi, to pokaŜmy te dzieci. Ale pokaŜmy, co robimy. I tego brakuje. I ja na przykład juŜ w umowie wpisałam taki obowiązek co niektórym, Ŝe mają obowiązek przedstawiania nam na stronę internetową takich informacji, Ŝe coś będzie na terenie gminy lub coś było. Czyli relacja albo zaproszenie. Bo… No zobaczcie ludzie, Ŝe jednak ktoś tam działa i coś dla was robi. MoŜe ty nie jesteś tym zainteresowany, ale moŜe, nie wiem, ktoś inny będzie. śeby skorzystał z tej oferty. No i myślę, Ŝe no… Na tym to powinno chyba polegać” (P8).
Jak podkreślaliśmy, dobre wzajemne relacje a takŜe umiejętność współdziałania
między NGO stanowi istotny element charakterystyki modelu współpracy. Z tej perspektywy
istotna wydaje się równieŜ uwaga poczyniona przez jednego z uczestników badania, według
którego integracja sektora sprzyja lepszej z nim współpracy. Z perspektywy tego urzędnika
72
zdecydowanie lepszym partnerem do współpracy są organizacje, których przedstawiciele są
nastawieni koncyliacyjnie. Rozmówca argumentuje:
„Na pewno łatwiej się współpracuje z tymi organizacjami, które są nastawione na współpracę z innymi organizacjami. (…), bo wtedy się czuję taką naprawdę rzeczywistą taką potrzebę zmiany, tak. śe ja chcę rozwiązać jakiś problem, tak? Nie chcę zrealizować moje cele w fundacji, czy stowarzyszenia i dostać pieniądze na moje zadanie (...). Te organizacje, które potrafią rozmawiać o problemach miasta, nie tylko z perspektywy własnych beneficjentów. Czyli, Ŝe one potrafią wyjść trochę ponad to, co robią na co dzień. To jest z nimi duŜo łatwiej współpracuje”(P24).
Organizacje takie są, zdaniem respondenta, skoncentrowane na realizacji swojej misji,
nie obawiają się konkurencji i są gotowe podejmować w tym celu rozmaite działania.
Jednocześnie badany przywołuje przykłady, w których organizacje nie potrafią dojść między
sobą do porozumienia, co odbija się negatywnie na współpracy z nimi.
„Dlatego Ŝe tam jest środowisko bardzo podzielone i to wpływa na relacje z samorządem, tak? Jakby na tego ducha współpracy. No, bo jest duŜo interesów. One są podzielone ze względu na interesy. (…) To jest konflikt interesów. Chodzi o pieniądze. Pamiętaj o tym, Ŝe ta sakiewka, która jest przeznaczana na dotacje, ona jest ograniczona, a podmiotów przybywa, które odbierają pieniądze”(P24).
Powodem problemów z zawiązywaniem współpracy między organizacjami
pozarządowymi okazuje się przede wszystkim ich konkurencja o środki finansowe. Na
kwestię tę zwracali uwagę badani z kilku samorządów. Zatem trudna sytuacja finansowa
trzeciego sektora jest przyczyną kolejnych ograniczeń i ma swoje konsekwencje w jakości
współpracy międzysektorowej. Z jednej strony stawia ona w nierównej pozycji samorząd i
organizacje, z drugiej strony powoduje, Ŝe z perspektywy organizacji kaŜda inna fundacja czy
stowarzyszenie są postrzegane jako potencjalne zagroŜenie dla jej funkcjonowania. Na takie
problemy zwracają uwagę zarówno przedstawiciele samorządów, jak i trzeciego sektora:
„No powiedzmy, moŜe tej współpracy tak dobrej nie ma, ale staramy się sobie nie przeszkadzać. No niestety, trudno tu mówić o dobrej współpracy, (...) to są wszystko instytucje, które tak samo, znaczy grupy, które tak samo jak i my mają jedno źródło finansowania. W związku z tym następuje pewien konflikt interesu współpracy, ale to nie oznacza, Ŝe w sensie stricte stoimy po dwóch stronach barykady, czy Ŝe nie lubimy się, czy nie współpracujemy wtedy, gdzie następuje styczność na jakiś obszarach działania” (P4).
73
„No i niestety to, co zauwaŜyliśmy – z jednej strony to niestety, nie chcą się razem łączyć, jest taka dosyć duŜa rywalizacja pomiędzy nimi i wolą się właśnie dzielić” (P8).
„No brak pieniędzy, tak? No bo to jest tak, Ŝe nie ma się co oszukiwać, w całej Polsce odbywa się walka o pieniądze, o te dotacje, które są przyznawane przez samorząd, tak? No i tu się pojawia niezdrowa taka konkurencja, której nie powinno być. I to na pewno przeszkadza, tak, znaczy jakby ten. Ale to tak będzie zawsze, nie da się przyznać dotacji na wszystkie projekty” (P24).
W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się te NGO, które działają w mniejszych
samorządach – uzaleŜnienie finansowe od wsparcia ze strony samorządowej administracji
publicznej jest trudne do przekroczenia. Jedna z respondentek wskazuje na jeszcze jedną
konsekwencję takiego stanu rzeczy. Jak mówi: „Większość NGO zaczyna myślenie od tego,
jak wykosić kasę, a potem, jak ją spoŜytkować, myślenie o ideałach, celach to przeszłość”
(P28).
A zatem znaleźć tu moŜna potwierdzenie przytoczonej wcześniej diagnozy, zgodnie z
którą nastawienie koncyliacyjne, odrzucenie konkurowania o finanse z inni organizacjami
wiąŜe się z moŜliwością realizacji własnej misji przez organizację.
Jednak w badanych tu przypadkach współpraca między organizacjami nie jest
powszechna. Wydaje się, iŜ w większych ośrodkach łatwiej zaobserwować jej
sformalizowane przykłady, jak np. rady czy komisje. Instytucje te dają sposobność spotkania
się przedstawicieli organizacji pozarządowych np. związanych z konkretnym zagadnieniem,
działających w podobnych obszarach. Niektórzy z respondentów (z większych miast)
twierdzili wręcz, Ŝe moŜliwości spotkań jest tak wiele, Ŝe nie sposób we wszystkim
uczestniczyć. Są teŜ takie przykłady, gdzie spotkania wprawdzie się odbywają, ale nie są aŜ
tak częste, chociaŜ organizacji nie brakuje. Jak mówił jeden z uczestników badania: „Tych
organizacji jest multum, jest multum. I dwa razy do roku się spotykamy. Tu, na duŜej sali. No
ci co chcą, oczywiście” (P1). W mniejszych gminach (choć nie było to zasadą) rzadziej
pojawiały się przykłady wspólnych spotkań czy działań.
Na wstępie wskazana została istotna rola przypisywana przez autorów modelu
współpracy z ISP, działaniom podejmowanym przez samorząd lokalny w animowaniu
współpracy trzeciego sektora. Jednym z nich moŜe być tworzenie wspomnianych ciał (np.
komisji) pozwalających na aktywny, wspólny udział środowiska pozarządowego w
podejmowaniu istotnych decyzji, kształtowaniu lokalnych polityk. Podczas wywiadów
74
respondenci wskazali jeszcze na dwa inne przykłady wspierania przez samorząd współpracy
między organizacjami. W pierwszym przypadku urzędniczka zainicjowała taką współpracę
między dwiema organizacjami, aranŜując ich spotkanie. W drugim przypadku, bardziej
spektakularnym, dzięki pełnomocnikowi ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi
organizacje zaczęły się regularnie spotykać, wspierać, korzystać ze swoich doświadczeń (np.
pomagają sobie w wypełnianiu wniosków o dofinansowanie). Jak opowiada urzędniczka o
swoim nastawieniu oraz zainicjowanej współpracy:
„Staram się teŜ zdrowo myśleć przy tym, i jak się da, właśnie, Ŝeby nie rywalizowały organizacje ze sobą, ale się wspierały. śeby nie było, Ŝe ten dostał tyle, a ja dostałem tyle, albo ten dostał na to, (...) i tak, ja mówię, wstydzilibyście się o sobie tak nawzajem mówić, ja nie chcę czegoś takiego słuchać (...).
Wymienieni zostali telefonami i pomogli sobie. Byli w kontakcie i pomogli napisać sobie na nowych drukach, przeanalizować swoje własne oferty. I cztery organizacje i cztery dostały środki finansowe” (P12).
Wydaje się, Ŝe inicjatywa urzędniczki przyjęła się w omawianej społeczności, a
przykładów współpracy w środowisku pozarządowym jest wiele. Jak opowiada
przedstawiciel lokalnego NGO:
„I myślę, Ŝe to teŜ między innymi, to ma, ma to na pewno duŜo znaczenia, taka współpraca pomiędzy organizacjami, bo to doświadczenia, nawet, jeŜeli są róŜnego typu. (...) Bo tak jak piszemy konkurs, oferty do konkursów, przykładowo teraz jest, na organizację imprez integracyjnych, my składamy, Związek Niewidomych składa i cukrzycy, no i konsultujemy się we wnioskach, pomagamy, jeden drugiemu, jak to załatwić (...).
No mamy teŜ i kontakty z innymi organizacjami, Ŝe teŜ czasami się współpracuje i tworzy róŜne imprezy, wspólnie, czy tak jak wspomniałem, wiersze i [koncerty] malowane, z domem kultury i wtedy pozostałe organizacje teŜ to przygotowują. A czy tak jak mówię, w tym, w Spartakiadzie, my jesteśmy głównym organizatorem – fundacja, no, ale pomagają i OPS i inne instytucje w tym… TakŜe myślę, Ŝe tak finansowo jak i merytorycznie teŜ” (P13).
JednakŜe nie we wszystkich samorządach udało się odnaleźć takie przykłady
współpracy wewnątrzsektorowej. Argumentem uzasadniającym jej brak było najczęściej
nieistnienie wspólnych celów albo, co wydaje się podstawową przyczyną, nieznajomość i
brak wiedzy na temat działań organizacji pozarządowych w ogóle. Jak komentowała
75
uczestniczka badania: „Oni całkiem co innego robią, nie ma tak, Ŝeby się złączyć, Ŝeby coś
wspólnie zrobić”. A następnie dodała: „To znaczy moŜe kaŜdy sobie coś tam robi, a Ŝeby się
interesować, czy coś nowego powstaje to ja nie mam na to czasu. TakŜe robię swoje” (P3).
Meandry współpracy międzysektorowej: personalne zaleŜności
i kadrowe przepływy
Wspomnianą formą przechodzenia przedstawicieli jednego sektora do drugiego jest
rozpoczynanie kariery urzędniczej przez członków organizacji pozarządowych. Jak zostało
wspomniane, z jednej strony osoba taka moŜe stanowić cenny zasób dla organizacji
pozarządowej. Z drugiej strony kilku badanych wskazywało na szersze pozytywne
konsekwencje doświadczeń urzędniczych w trzecim sektorze. Wnioski te formułowali
szczególnie w odniesieniu do urzędników, którzy w swojej pracy kontaktują się i
współpracują z NGO-sami (a działalność obywatelska nie jest juŜ przez nich kontynuowana).
Ich zdaniem pomaga to w lepszym wzajemnym zrozumieniu obydwu stron współpracy.
Urzędnicy, którzy mają za sobą doświadczenie działalności w organizacji pozarządowej,
łatwiej pojmują realia, w jakich funkcjonuje trzeci sektor. Pozwala im to w bardziej
elastyczny sposób podchodzić do współpracy, do zakresu formalności, do oczekiwań wobec
poszczególnych NGO-sów i ich potrzeb.
Wnioski te kierują naszą uwagę w stronę problemu związanego z odmienną kulturą
funkcjonowania obydwu sektorów oraz problemów, które wynikają z tej odmienności. Jak
piszemy w innym miejscu niniejszego raportu – bywa to powodem trudności we współpracy,
tworzy poczucie „mówienia innymi językami” przez przedstawicieli organizacji i
samorządów. Wnioski dotyczące pozytywnego wpływu doświadczeń zdobywanych przez
urzędników w trzecim sektorze, zdają się to potwierdzać. Dzięki poznaniu w praktyce
okoliczności i stylu funkcjonowania w trzecim sektorze osoby te czują się swobodniej w
kontaktach z przedstawicielami NGO, jak mówią, łatwiej jest się im porozumieć, znajdują ów
wspólny język.
Korzyści płynące z takich doświadczeń podkreślali przede wszystkim sami urzędnicy
odpowiedzialni w samorządach za współpracę międzysektorową. Jak mówią:
76
„No i poza tym ja sama kiedyś pracowałam czy teŜ udzielałam się w stowarzyszeniu, jak byłam na studiach, no i wiem, jak to wygląda. Troszeczkę inaczej, od innej strony, od koordynatorów i tak dalej i plejsmenty były róŜnego rodzaju, no i człowiek inaczej do tego podchodzi. MoŜe nie wiem, moŜe właśnie na stanowisku takiego kogoś, jak ja, powinien być ktoś, kto kiedyś miał jakąkolwiek styczność z organizacją” (P8).
„Ja ich wszystkich znam. My wszyscy jesteśmy po imieniu, w większości, tak? W związku z tym, te nasze rozmowy są, no akurat… takie bardzo nieformalne. Wszystkich przedstawicieli trzeciego sektora w radzie, ze wszystkimi przedstawicielami trzeciego sektora w radzie poŜytku publicznego jestem po imieniu. ale nie dlatego, Ŝe tak to się złoŜyło tutaj, tylko ja po prostu w większości ich znałem wcześniej. No, więc trudno, Ŝebyśmy teraz mówili sobie proszę pana, proszę pani” (P24).
W jednym z analizowanych przypadków uwagę na tę kwestię zwróciła teŜ
przedstawicielka organizacji pozarządowej:
„Akurat w biurze edukacji, w ogóle w tych biurach w mieście i wydziałach, pracuje sporo osób, które wcześniej pracowały w organizacjach pozarządowych, więc ja myślę, Ŝe to teŜ po części stąd po prostu wynika.Czyli jakieś lepsze, większe zrozumienie?Myślę, Ŝe taka większa elastyczność.Elastyczność.Tak, większa chęć zrozumienia” (P27).
Obserwować moŜna teŜ działania odwrotne, kiedy to urzędnicy wkraczają na arenę
pozarządową. W wybranych przez nas do badań samorządach spotkaliśmy się jednak tylko z
jednym takim przypadkiem Analizowana sytuacja polegała na utworzeniu, z inicjatywy
urzędników (działających w organizacji pozarządowej), we współpracy z instytucjami
samorządu lokalnego (np. ośrodkiem kultury) organizacji wspierającej lokalny trzeci sektor.
Jak opowiadał o tym pełnomocnik ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi:
„Ta pomoc w strukturach urzędu, pomoc ta pozafinansowa, merytoryczna, całe doradztwo to mi się w strukturach urzędu nie mieściło. Nasza księgowa mogła doradzać do szesnastej, ja teoretycznie teŜ, bo w biurze do szesnastej organizacje potrzebują tego doradztwa po szesnastej. Po swojej pracy” (P34).
Stworzenie centrum, w którym dyŜury pełni pełnomocniczka oraz inni urzędnicy, jest
swoistą odpowiedzią na wspomniane problemy związane z odmiennym stylem
funkcjonowania sektorów. Dzięki temu organizacje mogą liczyć na wsparcie, z którego
łatwiej im skorzystać ze względu na dogodną porę. Poza tym mogą liczyć na pomoc nie tylko
77
pełnomocnika, takŜe księgowej czy prawnika – a więc zapewnia się im kompleksową
obsługę.
Jak się jednakowoŜ okazało przedstawiciele trzeciego sektora nie są pochlebni w
ocenach takiego rozwiązania. Podkreślają powiązania polityczne osób zatrudnionych w
organizacji pomocowej6, a takŜe wskazują, Ŝe ich pobudki są zupełnie inne od
deklarowanych. Jak tłumaczył to przedstawiciel jednego z NGO:
„Nie wiem, czy pan się z tym zetknął, czyli po prostu urzędnicy albo będąc na wylocie, albo właśnie od środka, znając po prostu budŜet miasta, często w połączeniu z radnymi, zawiązują stowarzyszenia w celu wzięcia pieniędzy i zrobienia zresztą teŜ równieŜ projektów i tak powstał [nazwa organizacji]” (P21).
Polityka czy współpraca?
ZaangaŜowanie organizacji pozarządowych i jej przedstawicieli w lokalnym
samorządzie było diagnozowane w większości z badanych przez nas przypadków. Pierwszym
typem takiego zaangaŜowania są organizacje pozarządowe działające w charakterze lokalnych
partii politycznych – w tym sensie, Ŝe ich celem jest zdobycie władzy. NaleŜy podkreślić, Ŝe
chociaŜ nie zawsze jest to cel jedyny, to w pewnym sensie powoduje wkroczenie instytucji
obywatelskiej w obcą jej rzeczywistość – w świat polityki. Organizacje takie tworzą własne
listy wyborcze i konkurują z innymi ugrupowaniami politycznymi. Dość często zdarza się
równieŜ, Ŝe członkowie lokalnych NGO są aktywni w sferze politycznej, startując jednak z
list partyjnych lub niezaleŜnych, ale które nie są tworzone (wyłącznie) przez ich organizacje.
W niektórych samorządach działania takie są powszechną praktyką, nie zawsze zresztą
pozytywnie ocenianą przez jej obserwatorów:
„Nie podobało mi się to, Ŝe wielu członków, znaczy nie podobało mi się to, no nie podobało mi się to, ale to osobiście nie jako urzędnikowi tylko, (...) nie podobało się, Ŝe wielu prezesów i innych działaczy organizacji pozarządowych startowało w wyborach z to akurat nie jest partia tylko ze stowarzyszeniem, formacja burmistrza” (P23).
Kolejny typ zaangaŜowania i przenikania personalnego wymiarów samorządowego i
obywatelskiego dotyczy sytuacji, w których członkowie organizacji są jednocześnie
6Pracuje w niej żona burmistrza.
78
urzędnikami samorządowymi, członkami rozmaitych ciał (np. komisji alkoholowych) lub
pracownikami instytucji samorządowych.
Posiadanie „swoich” ludzi w samorządzie lub lokalnych urzędach w ogóle wydaje się
bardzo cenionym zasobem. W takich sytuacjach – kiedy członek organizacji znajdzie się w
gronie władz lokalnych (np. zostanie radnym lub wójtem czy burmistrzem) – nie rezygnując
jednocześnie z działań w ramach organizacji, organizacja taka zyskuje dodatkowe wsparcie.
Wymienione sytuacje mogą być podstawą do wystąpienia wspomnianych we wstępie
konfliktów interesów. Badani podkreślali, Ŝe dzięki bywaniu w urzędzie mają lepszy dostęp
do informacji, a czasami nawet środków finansowych. Wydaje się, Ŝe moŜe to teŜ być
podstawą ich lepszego zorientowania w istniejących przepisach, lokalnych uchwałach czy
planach. Podobnie bardzo często cenny zasób dla organizacji pozarządowych stanowią ich
członkowie w radzie gminy czy miasta. Z wypowiedzi badanych wynika, Ŝe rozmowy
dotyczące dotacji czy innego wsparcia dla organizacji pozarządowych bywają bardzo
burzliwe, a radni są Ŝywo zainteresowani tym tematem, a więc warto by ktoś chronił interesy
danej organizacji. O takich korzyściach mówi jeden z respondentów:
„Na pewno byłoby nam trudniej uzyskać pewne środki finansowe, zdecydowanie trudniej. Bo w tej chwili mamy swoich ludzi w urzędzie miasta, mamy swoich ludzi w radzie miejskiej i wtedy w odpowiednich momentach oni mają za zadanie tak przedstawić sprawę, Ŝeby to grono, które decyduje o tym te kwoty przyznało. (...) To się chyba lobby nazywa. (...) To jest lobby i to bynajmniej nie finansowe, ale bardzo społeczne. To są ludzie, którzy tak samo się z nami bawią na tych imprezach, więc są zainteresowani tym, Ŝebyśmy te pieniądze mieli. Kto decyduje? No cóŜ, to teŜ tak poza komentarzem. W naszym przypadku decyduje prezydent. W mieście o finansach. Natomiast o tym, o czym moŜe zadecydować i o wysokości jego decyzji decyduje juŜ rada miejska i tu juŜ decyduje forum na radzie miejskiej, czyli rada miejska określa to, o czym decyduje prezydent, natomiast juŜ ostateczne decyzje zaleŜą od prezydenta i od wiceprezydentów, od zarządu”(P4).
O podobnych profitach mówili członkowie organizacji, którzy pełnią jednocześnie
funkcje urzędnicze lub pracują w instytucjach samorządu lokalnego. Jedna z badanych chwali
sobie na przykład moŜliwość tworzenia lokalnych dokumentów, na podstawie których jej
organizacja, a takŜe inne, działające w podobnym zakresie, mogły dotychczas liczyć na
wsparcie samorządu.
79
„Proszę pani tak, no jakby mieścimy się, organizacja jest ujęta w strategii, bo ja oprócz tego jeszcze pracują w ośrodku pomocy społecznej i gdzieś tam sama maczałam palce w pisaniu tej strategii, zresztą ją tam pisałam, i póki, co no jakby organizacje tego typu, czyli działające z dziećmi, czy to było TPD, czy właśnie Szansa, jakby one są wkomponowane w te działania”(P15).
Podczas realizowanych wywiadów zainteresowanie wzbudziła równieŜ ocena
badanych dotycząca wpływu lokalnej sytuacji politycznej na współpracę międzysektorową. W
tym sensie znaczenie moŜe mieć równieŜ układ sceny politycznej, który był oceniany jako
sprzyjający współpracy nie ze względu na ogólne nastawienie władz lokalnych do rozwoju i
realizacji zasady subsydiarności, a ze względu na znajomości z aktualnymi radnymi lub
wójtem, burmistrzem czy prezydentem. Przedstawiciele organizacji opowiadają o tym
następująco:
„Powiem tak, inaczej jest spostrzegane nasze stowarzyszenie. Ale co się zmieniło?No zmieniła się władza.Ci co spostrzegają się zmienili?Ci, co spostrzegają się zmienili. Powiem teŜ w ten sposób, teŜ mam kontakty z radnymi, radni teŜ wiedzą, co my tutaj robimy” (P5).
„- No powiedział Pan, Ŝe wójt jest przychylnie nastawiony…- No, ale to nie jest kwestia wójta, kwestia wójta… przede wszystkim prawidłowe postrzeganie roli organizacji w danym rejonie…- Yhy, coś jeszcze?- No, a to zaleŜy wszystko od osobowości i od nastawienia rady itp., itd.- I to nastawienie teraz jest jakie?- No pozytywne. Zresztą tak jest ten, bo mamy w radzie swoich przedstawicieli, więc to teŜ wpływa na to, Ŝe pewne decyzje są wyjaśniane na bieŜąco, nie?”(P18).
W wypowiedziach badanych pojawiały się jednocześnie przykłady bardzo stanowczej
ochrony organizacji, które cieszą się sympatią lokalnych polityków. Wydaje się, Ŝe ma ona
szczególnie istotne znaczenie w przypadku „opieki” sprawowanej przez urzędników
pełniących funkcję organu wykonawczego. W dwóch badanych przypadkach moŜna
wnioskować, Ŝe taka ochrona odbywa się wbrew opiniom innych urzędników, moŜe teŜ
prowadzić do konfliktów lub być wyrazem konfliktów juŜ istniejących:
„(...) teŜ są konflikty. Ja mam tutaj piękny lokal i raz pełnomocnik chciał mi go zabrać. No więc współpraca jest, ale miał chrapkę na to i chciał zabrać.
80
Miał chętnych swoich?Pomylił się, pan prezydent później powiedział, Ŝe pan pełnomocnik poszedł o krok za daleko i przez jakiś tam czas pełnomocnik mi to wypominał, ale się uspokoiło” (P5).
W niektórych sytuacjach powoduje to jawne faworyzowanie organizacji, których
przedstawiciele wykorzystują swoją silną pozycję w stosunku do innych urzędników,
podchodząc równieŜ lekcewaŜąco do procedur współpracy. Przykładowo w jednym z
badanych samorządów pełnomocnik ds. współpracy musi radzić sobie z ulubieńcami wójta:
„Działam w granicach prawa, a na przykład kontroluję, mam złamanie dyscypliny o finansach publicznych, słyszę: »Ach, to przymknij oko«. Ja coś sprawdzę, jest niezgodnie z rachunkowością, coś odrzucę. Przychodzi klub, rzuca mi coś tam i mówi: »A pani to przyjąć, wójt kazał«. No i jest takie załatwianie czegoś za plecami, nie ma właśnie takiego poparcia u przełoŜonych w tym, co się robi” (P8).
Jak komentuje to później:
„Nie są sobie w stanie wyobrazić, Ŝe mogliby nie dostać tego wsparcia? To chyba tak wygląda?Tak, tak. Bo pójdą do wójta, bo pomarudzą, prawda, i tak dalej” (P8).
W omawianym przykładowym przypadku, który notabene stanowić miał przykład
dobrej praktyki współpracy, w społeczności funkcjonują organizacje, których prezesi są
jednocześnie radnymi i mają bliskie kontakty z wójtem, jak to określiła pełnomocniczka,
współpraca odbywa się na zasadzie przyjacielstwa. Polega to na planowaniu współpracy
bezpośrednio z wójtem, którego decyzje zmuszają urzędniczkę do naginania prawa dla
wybranych organizacji. Przyczynia się to równieŜ do lekcewaŜącego traktowania formalnych
procedur współpracy przez przedstawicieli tychŜe organizacji. Dodatkowo radni ci – działając
w ramach rady gminy – ustalają zakres i przedmiot wsparcia trzeciego sektora, przy czym
oczywiście nie zaprzestają dbałości o interesy „swoich” organizacji.
W innych miejscach respondenci opisują podobne praktyki. Sympatia prezydenta
przekłada się na dofinansowywanie. MoŜna wręcz wnioskować, Ŝe to od dobrych relacji
zaleŜy uzyskanie przez organizację wsparcia swoich działań:
81
„Trzeba przyznać, Ŝe nasze układy z miastem są, no uwaŜam, bardziej niŜ poprawne. Cieszymy się sympatią, co najmniej prezydenta, a i sądzę, Ŝe zarządu jak i duŜej części grupy radnych, więc w miarę moŜliwości pieniądze, które potrzebujemy na organizowanie swoich imprez, dostajemy” (P4).
Okazuje się zatem, Ŝe bardzo często brakuje jasnej granicy między środowiskiem
pozarządowym a samorządowym – w tym sensie, Ŝe ich przedstawicieli stanowią częstokroć
te same osoby. MoŜe to prowadzić do konfliktu interesów i nierówności podmiotów
funkcjonujących na arenie lokalnej.
Opisane powyŜej sytuacje mogą oczywiście sprzyjać współpracy i, jak pokazują
cytowane wypowiedzi, są zazwyczaj pozytywnie oceniane przez ich uczestników. Warto
jednak zauwaŜyć, Ŝe mogą być one jednak niebezpieczne dla organizacji. UzaleŜniają je
bowiem od wsparcia ze strony samorządu i powodują podatność na wpływy polityczne oraz
zmiany na stanowiskach. Powiązanie takie grozi np. utratą wsparcia po zmianie na lokalnej
scenie politycznej. O takiej zaleŜności świadczyć mogą niektóre ze stwierdzeń
formułowanych przez badanych, jak to, w którym respondent wprost stwierdza, Ŝe: „(...)
gdyby nie burmistrz to by nas nie było, Ŝeby nie gmina i nie dofinansowanie gminy to dzisiaj
byśmy nie istnieli” (P1).
Oczywiście wypowiedź ta wskazuje równieŜ na finansowe uzaleŜnienie organizacji od
samorządowej administracji publicznej. UzaleŜnienie moŜe być wzmagane oczekiwaniami
„opiekunów” organizacji. W jednej z badanych społeczności respondenci – przedstawiciele
organizacji – zwracali uwagę, Ŝe spotykają się z zastrzeŜeniami co do kontaktów z opozycją
polityczną „opiekuna”. Jak mówił jeden z nich: „Powiem w ten sposób, ekipa rządząca ma
pretensje, Ŝe ja proszę tu radnych SLD na przykład” (P5). Z kolei inna respondentka, poza
nagraniem, wspominała ostre słowa krytyki za zaproszenie polityków opozycji na
organizowaną przez jej organizację konferencję. Być moŜe reakcje takie są wywoływane
znaczeniem, jakie przywiązują politycy do kontaktów z sektorem obywatelskim.
MoŜe to stanowić potwierdzenie tez formułowanych przez badanych, iŜ spotykają się
oni z aprobatą swoich działań ze względu na ich pozytywny wpływ na wizerunek władz
lokalnych. W tym sensie współpraca z organizacjami pozarządowymi byłaby realizacją
polityki – miałaby prowadzić, a przynajmniej sprzyjać zdobyciu władzy. Jak mówią sami
respondenci o przyczynach wspierania ich działań, zainteresowania ich pracą:
82
„No ja myślę, Ŝe dla pana prezydenta to jest równieŜ i promocja miasta. (...) wydaje mi się, Ŝe tutaj jest duŜo promocji miasta, urzędu, pana prezydenta” (P3).
„Urząd płaci i za to po prostu jego logo jest zawsze na tych imprezach. I moŜe się pochwalić, Ŝe w mieście coś się dzieje” (P4).
„(...) jak zbliŜają się wybory to nawet mieliśmy tutaj pana ówczesnego wiceburmistrza. Z XXX [dzielnica], był tutaj i naobiecywał nam, czego to nam nie obiecywał, ale nie przeszedł w wyborach.A ten drugi, ten, który przeszedł to nie był?No właśnie, widzi pani. I teŜ próbowaliśmy, to moŜe nie jednostka samorządu terytorialnego, ale to analogiczne kontakty są z posłami, bliŜej końca kadencji są bardziej chętni do spotkań i rozmów” (P26).
Relacje między sektorem pozarządowym i samorządowym są zatem w pewnych
warunkach uzaleŜnione od kalendarza wyborczego. Jednak równieŜ rozmaite regulacje
prawne dotyczące funkcjonowania samorządów lokalnych mogą mieć i miewają wpływ na
współprace. Wymagania stawiane samorządom oraz konsekwencje ich niespełnienia mogą
uderzać równieŜ w trzeci sektor. O takim przypadku opowiadał jeden z urzędników,
wskazując na problemy wynikłe z pokrycia się czasu wyborczego i terminu uchwalenia
rocznego programu współpracy. Z jego uchwalaniem musiano czekać do momentu powołania
nowej rady miejskiej, co spowodowało niedotrzymanie terminu, a w konsekwencji
podwaŜenie go przez wojewodę (P20).
Podobnie polityka wkracza we współpracę w momencie podejmowania decyzji o
priorytetach finansowych. Jak zauwaŜali uczestnicy badań, dofinansowywanie działalności
NGO nie jest tak istotne, jak wspieranie innych kwestii, np. utrzymania czy rozwoju
infrastruktury drogowej. Podkreślają jednak, Ŝe są to polityczne decyzje:
„No tak, tak, są mniejsze środki po prostu przydzielone i one zostały wstrzymane kilkukrotnie i to są, na pewno to teŜ jest podyktowane jakimiś kwestiami politycznymi, przesunięć itd.” (P27).
„Powtarzam, to jest małe miasto. My doskonale wiemy, jakimi pieniędzmi obraca urząd, jakie są potrzeby, co się dzieje w mieście i ile na tę kulturę moŜna wydać. Znamy teŜ radnych, więc wiemy, jakie są przepychanki na forum rady o jakiekolwiek odpisy właśnie na kulturę i po prostu zaczyna się robić nieciekawie. I te pieniądze są z roku na rok coraz mniejsze. Wiadomo, Ŝe kiedy trzeba wybrać pomiędzy naprawdę drogi, bo były takie zimy jak
83
poprzednie, a wydaniem pieniędzy na koncerty dla młodzieŜy, no to dziwiłbym się i na pewno będąc prezydentem nie podjąłbym decyzji o wydaniu pieniędzy na koncerty” (P4).
Podsumowując, moŜna zwrócić uwagę, Ŝe bardzo często środowisko działaczy
organizacji pozarządowych oraz osób aktywnych politycznie czy zatrudnionych w
jednostkach samorządu terytorialnego jest sobie bardzo bliskie, czy wręcz są to te same
osoby. O ile bliskość, przyjacielskość kontaktów moŜe sprzyjać realizacji dobrej współpracy
w kategoriach modelu współpracy, o tyle brak personalnej rozłączności, stanowi dla niej
istotne zagroŜenie. Nie jest teŜ tak, jak sugerował jeden z respondentów, Ŝe takie przenikanie
między sektorami jest charakterystyczne wyłącznie dla małych środowisk lokalnych. Jak
mówił:
„Tutaj praktycznie wszystkich radnych zna się osobiście, albo przynajmniej część z nich, jeŜeli ktoś się w ogóle tym wszystkim interesuje i obraca w sferach, Ŝe tak powiem, miejskich. W związku z tym czasami większe znaczenie od układów partyjnych, bądź przynaleŜności do jednego, czy do drugiego ugrupowania partyjnego odgrywają osobiste znajomości personalne pomiędzy poszczególnymi ludźmi” (P4).
Bliskie relacje i ich wpływ na realizowaną w wymiarze lokalnym politykę moŜna
oceniać pozytywnie. Takie ulokalnienie polityki pozwala bowiem skoncentrować się na
rzeczywistych problemach społeczności, wyrywając je spoza wpływu ogólnopolskich
programów tworzonych przez partie polityczne. Z pewnością jest to teŜ droga do realizacji
zasady subsydiarności.
Jednak istotnym warunkiem spełnienia tej pozytywnej roli organizacji pozarządowych
w kształtowaniu polityki publicznej na poziomie lokalnym jest moŜliwość równego w nim
udziału wszystkich zainteresowanych. Powiązania, na które zwracali uwagę nasi badani,
pozwalają sądzić, Ŝe nie zawsze zasada ta jest zachowana i dochodzi do faworyzowania
jednych przy dyskryminacji innych. Dodatkowo chęć wpływania na kształt polityki lokalnej
nie powinna oznaczać konieczności podejmowania przez działaczy pozarządowych
konkurencji politycznej – w tym celu powinny być bowiem tworzone odpowiednie
mechanizmy współpracy.
Brak personalnej rozłączności pomiędzy sektorami – czyli sytuacja łączenia stanowisk
wymyka się jednoznacznej ocenie ze względu na jej skuteczność czy efektywność. Spotkać
84
się z nią moŜna było bowiem w samorządach, które stanowiły przykłady dobrych praktyk
współpracy międzysektorowej, a więc nie tylko spełniały wymagania formalne takiej
współpracy, ale, zgodnie z kryteriami ich doboru, były bardzo zaangaŜowane w jej rozwój,
przywiązywały do niej duŜą wagę. Według prezentowanej analizy były to jednak samorządy,
w których zagroŜona jest zasada równości podmiotów funkcjonujących na arenie
pozarządowej i politycznej.
Nie ulega wątpliwości, Ŝe przykłady takiej nierówności ujawnią się w cytowanych
wypowiedziach formułowanych przez badanych. Wskazują w nich oni na: lepszy dostęp do
informacji, wpływ na zakres współpracy czy na jej zawieranie dzięki takiej bliskości i
przyjacielskości przedstawicieli sektorów. W samorządach tych, w związku z łączeniem
stanowisk, pojawiają się takŜe sytuacje groŜące powstawaniem konfliktu interesów.
Podkreślić naleŜy jednak, Ŝe nie oznacza to, Ŝe doświadczenia wynoszone z innego sektora
nie są przydatne – szczególnie pozytywne aspekty takiego „dziedzictwa” zauwaŜane są w
przypadku aktualnych urzędników odpowiedzialnych za współpracę międzysektorową, którzy
mają za sobą doświadczenie aktywności obywatelskiej.
Wydaje się, Ŝe opisywane przez uczestników wywiadów praktyki mogą budzić
wątpliwości, jeśli odnieść je do zaprezentowanych we wstępie elementów modelu
współpracy. Z pewnością kaŜdy z przypadków wymaga dodatkowych badań i analiz, aby
moŜliwa była pełna diagnoza stanu rzeczy i jego konsekwencji dla ducha współpracy.
Zgromadzone dane pozwalają jednak wnioskować o trudnościach z przekraczaniem
wymienionych barier przez DW i ograniczania jego wpływu do granic wyznaczanych przez
bliskość relacji przedstawicieli sektorów.
Poza podziałami – w kierunku wspólnoty lokalnej
Doświadczenia małych gmin pokazują, Ŝe podział na urzędników administracji
samorządowej i na działaczy organizacji pozarządowych bywa niekiedy sztuczną granicą.
Relacje nieformalne, konieczna w takich społecznościach wielowymiarowość kontaktów
sprawia, Ŝe nie mamy do czynienia z dwiema stronami współpracy, a po prostu z ludźmi
realizującymi swoje (wspólne niekiedy) cele.
85
Zdarza się, Ŝe działania projektowe znoszą formalne podziały na część dla urzędników
i część dla społeczników. Dzięki temu moŜliwe jest lepsze współdziałanie z korzyścią dla
lokalnej wspólnoty. Wspólna praca obywateli danej społeczności zastępuje sztywne relacje
władza – obywatele. By do tego doszło niezbędne jest „bezkrwawe przekazanie władzy
ludowi”.
„-A te dyskusje na przykład takie, co teraz pani mówi, Ŝe doszłyście do wniosku, Ŝe lepiej w taki sposób, no to, kto jest inicjatorem takiej dyskusji? Kto był, na przykład dał taki pomysł, Ŝe lepiej dla dzieci niepełnosprawnych, a tutaj inaczej? -Myślę, Ŝe to wyszła gmina chyba z takim…” (P7).
„Tak. No my na przykład, tak jak mówiłam, w tej chwili zabrakło nam juŜ środków na sport i kulturę fizyczną, to co, stwierdziliśmy, Ŝe jest duŜo w profilaktyce. Spróbujemy namówić kluby, Ŝeby w ramach na przykład obozu sportowego część czasu przeznaczyły na realizację programu z profilaktyki. I wtedy dostaną dofinansowanie. Czemu nie? Tym bardziej, Ŝe to biorą udział w tych obozach dzieci i młodzieŜ. To czemu nie połączyć?” (P8).
Okazuje się zatem, Ŝe kwestia partnerstwa bardzo jest bliska problemowi podobnego
(takiego samego) definiowania celów działania przez JST i NGO. W zasadzie ta kwestia
wyczerpuje definicję DW – partnerskie traktowanie i wspólne ustalanie celów działania. Jest
to kwestia na tyle waŜna, Ŝe rodzi propozycję wykorzystania konceptualizacji tego elementu
do mierzenia poziomu współpracy i próby odpowiedzi na pytanie zasadnicze: na ile wspólne
jest postrzeganie najwaŜniejszych kwestii dla wspólnoty i na ile moŜna uzgodnić sposoby ich
rozwiązywania. Ponadto warto przyjrzeć się, jak te deklaracje wyglądają w praktyce.
„Kierowniczka referatu podkreśla teŜ, Ŝe organizacje pozarządowe »nie są nastawione na pozyskiwanie środków«. Podaje przykład związku kombatantów, którego przedstawicieli osobiście namawiała na występowanie o wsparcie urzędu.(…) prawo wymaga Ŝeby zacieśniać formy współpracy i urząd się stara poddając konsultacji RPW (publikując na stronie www i wywieszając na tablicach pod urzędem), ale organizacje nie są zainteresowane. Urząd »robi swoje«, a Ŝe organizacje z tego nie korzystają, to juŜ wina organizacji” (P2).
Wspólne postrzeganie zadań do rozwiązania najczęściej jest efektem długiego procesu
współpracy. By osiągnąć sukces konieczne jest pokonywanie kolejnych progów nieufności.
Sprzyja temu na pewno lepsze poznanie drugiej strony, nawiązanie bezpośrednich relacji na
poziomie poszczególnych osób. Jednym z przykładów działania zmierzającego do
86
intensyfikacji współpracy jest organizowanie nieformalnych spotkań dla integracji
środowiska.
„Tak, w ten sposób to funkcjonuje i na przykład w ubiegłym roku w miesiącu październiku wydział oświaty, na czele jeszcze z panią nn, bo ona przeszła dopiero w tym roku na na naczelnika wydziału oświaty, pani NN, pan NN, facet od problemów alkoholowych w Jarocinie i innych zorganizowali niedaleko Jarocina, siedem kilometrów, spotkanie ze wszystkimi tymi ludźmi, którzy na tych listach są. (...) Przyszło proszę pana ja myślę około sto osób (...), ale równieŜ pani szefowa, pani NN prosiła, Ŝebyśmy przeszli wszyscy ze sobą na ty” (P1).
Banałem jest stwierdzenie, Ŝe dobra współpraca zaleŜy od dobrej komunikacji.
Zdarzają się takŜe sytuacje, w których DW wyprzedził realne formy współpracy – wśród
partnerów istnieje przekonanie, Ŝe mogą sobie zaufać, pomimo braku realnych przestrzeni
współpracy.
„Bo nie ma takiej potrzeby, teraz pierwszy raz, jeŜeli są moŜliwości, a jeŜeli jest coś większego, to my, znaczy tak, poplecznictwo, jakby to powiedzieć, ze strony gminy mamy zawsze, jeŜeli byśmy startowali pod jakichś fundusz, do Funduszu Współpracy Polsko-Niemieckiej” (P11).
W duŜych miastach komunikacja i współpraca staje się bardziej złoŜona. Mechanizmy
zdają się być podobne – kontakt osobisty jest równie waŜny. Jednak przestaje to być proste
spotykanie sąsiada, przez co świadomość omijania drogi proceduralnej jest zdecydowanie
większa. Ale i przede wszystkim same procedury są bardziej złoŜone. W duŜych miastach nie
mamy do czynienia z realną konkurencją działających organizacji pozarządowych, co
sprawia, Ŝe formalne procedury zarówno komunikacji, jak i podejmowania decyzji stają się
koniecznością.
„No myślę, Ŝe takim rodzajem odkrycia, który w swoim czasie zrobiłam, jest to, Ŝe warto chodzić do róŜnych osób, niekoniecznie decydentów, prawda? I informować ich o swoich projektach, po prostu jednak, jeŜeli jest to tylko kartka papieru, to łatwo odrzucić ten wniosek, więc taki rodzaj jednak lobbingu bym powiedziała.(…) o, ja dosyć często umawiam się z decydentami, właśnie z dyrektorem wydziału kultury, z szefem właśnie tego biura, czyli panem NN i chodzę i nękam, prawda? Znaczy tak, nigdy nie wiem, czy coś jest załatwione, czy coś nie jest załatwione” (P21).
87
Receptą na to mogą być choćby wspomniane juŜ spotkanie integracyjne dla
środowiska, łączące pracowników administracji i działaczy trzeciego sektora.
„Centrum organizacji pozarządowych [nazwa miejscowości] jest współfinansowane z funduszy inicjatyw obywatelskich, tam są środki na integracje. I zamiast zapraszać ich, znaczy nie zamiast, ale oprócz tego, Ŝe zapraszamy ich tutaj do sali sesyjnej zaprosiliśmy ich do gospodarstwa agroturystycznego na piknik. I tam teŜ w małych tam sobie grupkach, przy jedzeniu, przegadywaliśmy ten program współpracy. Wiadomo, Ŝe oni coś tam sobie gadali, myśmy sobie coś tam gadali, ale w międzyczasie powstawały jakieś moŜe nie, Ŝe notowaliśmy, ale potem urzędnicy, którzy byli na tym usiedliśmy i spisaliśmy ich uwagi. To co było rozsądne to, Ŝeśmy zachowali i przedstawiliśmy na tym spotkaniu potem ogólnym, ale wyszło przy tym parę fajnych takich rzeczy, których podejrzewam, Ŝe tutaj nam na Sali, przy mikrofonach, niekoniecznie by nam powiedzieli” (P23).
Nie do uniknięcia są osobiste relacje, spotkania równieŜ prywatne. WaŜne, by
przedstawiciele strony dominującej, JST, starali się utrzymywać równe relacje z wszystkimi
NGO. Oczywiście powyŜsza uwaga ma znaczenie tylko w sytuacji realnej konkurencji,
nadmiaru organizacji pozarządowych. Gdy NGO-sów jest niewiele, wtedy osobiste relacje
mogą tylko pomóc.
„Staram się nie dzielić, staram się dzielić na sympatie, kaŜda organizacja, jeŜeli tu zwraca się z czymkolwiek, ma prawo być tak samo potraktowana. No wiadomo, są ludzie, z którymi się człowiek bardziej, bardziej zakoleguje, no mieszkamy, mówię, jeździmy razem na rowerach, no spotykamy się, nie da się tego uniknąć, Ŝe łatwiej się z kimś rozmawia, ktoś jest po prostu bardziej otwarty. Inni po prostu konkretnie chcą tego, tego i ja się nie narzucam teŜ widzę. Ale nigdy nie ma tak, Ŝe ja blokuję jakiś kontakt czy tego, nie, nie… Jest tutaj otwartość i kaŜdy w zakresie takim, w jakim chce się kontaktować w takim się kontaktuje” (P12).
Zanikanie instytucjonalnych podziałów wiąŜe się często równieŜ z brakiem
oddzielenia sfery prywatnej od obszaru obywatelskiego zaangaŜowania. Organizacje
pozarządowe działają na bazie prywatnych zasobów (kapitały w ujęciu Bourdieu) swoich
członków i wolontariuszy. Świadczy to z jednej strony o niskim poziomie instytucjonalizacji i
profesjonalizacji NGO, z drugiej o silnych motywacjach ich członków do realizacji
ustanowionych celów:
„Wie pani co, rodzi się na przykład problem jakiś taki, który trzeba rozwiązać albo który wymaga współpracy większej liczby organizacji. No i wtedy zazwyczaj jest tak, Ŝe wójt pisze takie zaproszenie i my je skanujemy po prostu, i wysyłamy bezpośrednio na adresy
88
organizacji, bo współpraca z nimi juŜ jest taka, Ŝe najczęściej udostępniają jakieś swoje adresy bezpośrednie.Takie prywatne?Tak, prywatne. śe na przykład ja mam, nawet pisma kieruję, Ŝe jest typu wskazanie organizacji i drugie jest adres do korespondencji i na ten drugi adres wysyłamy.
(...) I w tym momencie, no, szukamy takiej moŜliwości, skoro nie przez konkurs, to pchnijmy was jakoś inaczej, zacznijmy tę współpracę moŜe mniej formalnie, ale jakoś spróbujmy. No i chodzę wtedy do tych prawników naszych i proszę, i sama sprawdzam, i idę do szefa, i po prostu to jest takie, przepraszam za wyraŜenie, ale takie marudzenie, Ŝeby coś zrobić, Ŝeby jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Bo Ŝal tych ludzi nieraz…” (P8).
Zjawisko wymieszania porządku prywatnego z publicznym moŜna dostrzec równieŜ w
sposobach komunikowania się między sektorami. Po raz kolejny widzimy korzyści z
odstawienia sformalizowanych relacji.
„śe ja wiem na przykład, Ŝe do jednego mogę zadzwonić i ustawić coś telefonicznie, a tak wszystko by dłuŜej trwało. To po pierwsze. Bo jednak formalne kontakty to, to pismo. Ja teraz teŜ wysyłam pisma, bo liczy mi się czas, od kiedy ten ktoś otrzymał informację, no to wyślę. Ale skan ten wyślę przez Internet, szybciej to podziała. Tak. JeŜeli on mówi: »Wyślij przez Internet, daję ci tu wizytówkę, proszę bardzo«. I ja pytam – »To ja mogę z tego korzystać? Do przesyłania materiałów?«, »Tak, jak najbardziej«” (P8).
Odejście od dyktowanych przez ustawę, formalnych sposobów działania wiąŜe się z
wieloma zagroŜeniami. Jednym z nich jest zjawisko paternalizmu wynikające z braku
równowagi pomiędzy instytucjami samorządu a trzeciego sektora, z przeświadczenia tych
pierwszych o niedojrzałości współpracujących z nimi organizacji pozarządowych.
„No i Caritas wymyślił sobie tam dla tych dzieci faktycznie obóz, no i zrobili ten obóz. Dostali jakieś dofinansowanie, a my z koleŜanką dla nich przygotowałyśmy ofertę, bo oni nie potrafią, przygotowałyśmy ofertę, za nich dosłownie, na taki spływ kajakowy »Łączenie pokoleń«. Czyli mieli rodzice płynąć z dziećmi. Super wyszło” (P8).
Zdarza się, Ŝe partnerami współpracy nie jest urząd miejski czy gminy, a poszczególne
instytucje mu podległe. W takich przypadkach współpraca dotyczy konkretnej dziedziny
Ŝycia społecznego, w której działa dana instytucja. Nie zachodzi więc konieczność
uwzględniania relacji generalnie, z poziomu jednostki samorządu. MoŜna odnaleźć obszary, w
których DW działa, współpraca układa się dobrze i takie, gdzie pomimo przestrzegania
89
obowiązujących rozwiązań prawnych pojawiają się konflikty, wzajemne niezadowolenie, brak
rezultatów korzystnych dla wspólnoty.
„A wkład biblioteki jaki był w to? Był, nie wiem, lokalowy, merytoryczny, czy finansowy?Merytorycznie tam współpracowali. Oni z ramienia jakby, powiedzmy sobie, no, instytucji tutaj gminnej czy urzędu.Czyli wyglądało to w ten sposób, Ŝe de facto wy pozyskaliście pieniądze od polsko-niemieckiej, tak, tej fundacji?Znaczy, nie, biblioteka pozyskała” (P11).
Sektor biznesowy – sponsorzy
Jak wskazano we wstępie, relacje trzeciego sektora z biznesowym zostały opisane
przez badanych w bardzo zdawkowy sposób. Zapewne jednym z powodów było
niekoncentrowanie się podczas realizowanych przez zespół badawczy wywiadów na tej
kwestii. Wszelkie odniesienia, w których respondenci odwołują się do sektora biznesowego
związane są z finansowaniem inicjatyw organizacji pozarządowych. Wypowiedzi te formułują
przede wszystkim działacze trzeciego sektora, opowiadając o okolicznościach
funkcjonowania swojej organizacji. Okazuje się, Ŝe skarŜą się oni najczęściej na problemy ze
znalezieniem prywatnych sponsorów inicjatyw. ChociaŜ część z nich wskazywała, Ŝe takie
wsparcie posiada i jest ono relatywnie istotne dla funkcjonowania organizacji. Wydaje się teŜ,
Ŝe mniejsze moŜliwości w tym zakresie mają NGO z małych gmin, w których liczba firm jest
bardzo ograniczona, podobnie jak ich moŜliwości finansowe.
Kiedy przedstawiciele organizacji wspominają o wsparciu ze strony sektora
prywatnego, poza finansowaniem działań, pojawiają się przykłady pomocy rzeczowej. Często
są to róŜne podarki, nagrody dla najmłodszych. Bywa teŜ tak, Ŝe firmy – jak twierdzili
respondenci – oferują wsparcie finansowe za swoją reklamę np. podczas wydarzeń
organizowanych przez organizację. Wreszcie, w przypadku małych, jednoosobowych firm,
zdarza się wspieranie działalności organizacji przez świadczenie drobnych usług na rzecz
organizacji, przykładowo przez rodziców dzieci korzystających z usług NGO.
Jedynym przykładem współdziałania o merytorycznym charakterze podawanym przez
uczestników badań, była wspomniana przez jedną z respondentek współpraca z uczelnią
niepubliczną. Współdziałanie polegało na organizacji naukowej konferencji. MoŜna
90
powiedzieć, Ŝe był to jedyny przykład partnerskiej relacji, podczas której przedstawiciele
stron wspólnie zaangaŜowali się w przedsięwzięcie.
Warto teŜ zwrócić uwagę, Ŝe w wypowiedziach respondentów pojawił się tylko jeden
przykład współpracy trójsektorowej. Przykładem było spektakularne wydarzenie o
międzynarodowej randze organizowane w jednym z duŜych miast Polski. Jest to jednak
wydarzenie wyjątkowe na skalę całego kraju, a organizację, która jest jego inicjatorką, trudno
porównywać z typowymi, lokalnymi NGO-sami.
Podsumowując, wydaje się, Ŝe zgromadzony materiał nie pozwala przesądzać o
zakresie współpracy między trzema sektorami. Wydaje się jednak, biorąc pod uwagę, iŜ
przykłady takiego współdziałania niemal nie pojawiały się w wypowiedziach badanych, nie
jest to praktyka powszechna. Warto teŜ dodać, Ŝe z pewnością ograniczenia, które stoją jej na
drodze są bardzo złoŜone i mają, rzec by moŜna, systemowy charakter.
Problemy małych gmin
Warto oddzielnie opisać problemy małych gmin. W całym raporcie zwracamy uwagę
na ich specyfikę – brak sytuacji realnej konkurencji pomiędzy NGO-sami.
Problem „krótkiej ławki” w małych gminach
W małych miejscowościach spotykać się moŜna ze zjawiskiem względnie niewielkiej
grupy aktywnych obywateli, którzy działają zarówno w obszarze administracji samorządowej,
jak i w trzecim sektorze. Bardzo często osoby te łączą stanowisko radnego lub np. członka
zarządu miasta z prowadzeniem fundacji czy stowarzyszenia. Wydaje się, Ŝe nie zawsze
naleŜy oceniać taką sytuację jako działanie kliki. Wiele wskazuje na to, Ŝe po prostu w
samorządzie i trzecim sektorze działają wszyscy aktywni mieszkańcy gminy.
„Prezes, wiceprezes, naczelnik są radnymi, to samo dotyczy, połowa radnych to są albo te organizacje, albo pokrewne, to jest mała miejscowość, więc zazwyczaj wszystko odbywa się przy spotkaniu radnych i jakie, jakie potrzeby występują to się bezpośrednio albo na radzie albo na komisjach ustala, bo to jak mówię, członkowie komisji kultury –tak to się nazywa – to w połowie są straŜacy, a mamy tu jednego komendanta i wiceprezesa w obu organizacjach na raz” (P17).
91
Zachodzi więc sytuacja, Ŝe w obrębie danej zbiorowości istnieje niezbyt liczna grupa
osób aktywizujących się w sferze publicznej, chętnych do realizowania swoich wizji rozwoju
społeczności.
„U państwa ta współpraca dobrze się układa natomiast ona się opiera na takich personalnych relacjach prawda?(...) Owszem, owszem, my się tu wszyscy znamy od lat i tu najczęściej albo dalszy sąsiad, albo wręcz gdzieś jakaś piąta woda po kisielu, jakaś rodzina jest, no to tak jest w kaŜdej małej miejscowości” (P17).
Mechanizm „swoi popierają swoich”
Uwzględniając powyŜsze, nie moŜe dziwić opis ukazujący zlecanie zadań czy
finansowania działań przez samorząd tylko NGO-som skupiającym mieszkańców danej
gminy czy miasta.
„To znaczy samorząd ma inne moŜliwości, mianowicie moŜe zlecić to komuś innemu nie? No, ale normalny samorząd raczej popiera instytucje, które działają na jego terenie i po prostu, zresztą to są stowarzyszenia, nie? To nie są, nie są, bo nie jesteśmy tylko my, bo tam jeszcze jest Związek Podhalan i koło gospodyń, takŜe to wszystko się obraca wokół gminy, no bo to jest praktycznie jedna gmina i musi to być wspierane wzajemnie nie?” (P18).
„Obecny pan burmistrz jak był przewodniczącym nam pomagał tu w straŜy i tak samo jest po prostu teraz burmistrzem drugą kadencję i tak samo pomaga. I straŜakom, i dla oświaty no, bo widzę po prostu, Ŝe i w szkołach coś się dzieje… i remonty, i Dom Kultury, i turystyka, plaŜa, takŜe no, coś się dzieje” (P10).
Partnerstwo jako efekt osobistego zaufania
Ale i kwestie najwaŜniejsze w modelu współpracy – partnerskie traktowanie
NGO – JST znajduje równieŜ swe odzwierciedlenie na poziomie ducha współpracy. Pojawia
się zaufanie budowane na kilkuletniej współpracy. Co szczególnie waŜne odchodzi się od
najprostszej oceny – by było jak najtaniej, na rzecz merytorycznego porównywania
rezultatów.
„Tak, tylko to nie jest powszechne. To nie jest tak, Ŝe my jesteśmy, Ŝe partnerami dla nas są wszystkie te organizacje pozarządowe. Natomiast niektóre z nich na pewno tak. My, oni przychodzą do nas. Takim najlepszym chyba wyrazem tego, Ŝe my jako samorząd ich słuchamy jest to, Ŝe coraz to nowsze zadania są im oddawane, Ŝe tak, Ŝe kino, które prowadziła instytucja kultury prowadzi organizacja pozarządowa, Ŝe powszechny program
92
nauki pływania, ogromny program nauki pływania klas drugich prowadzi organizacja pozarządowa. To oni przyszli powiedzieli: słuchajcie to my się na tym najlepiej znamy, to my prowadzimy, my mamy klub sportowy od iluś tam lat i po co wy to prowadzicie przez dyrektorów, jak my to przejmujemy? No i my powiedzieliśmy ok., macie racje, proszę bardzo... I tu akurat nas to droŜej kosztuje, bo wcale to nie jest taniej, jak robili to urzędnicy, ale wiem, Ŝe to będzie o wiele bardziej efektywnie, bo nauczyciel, który z dzieckiem nie zaleŜało mu na tym, Ŝeby on się nauczył, a im będzie na tym zaleŜało, bo mają do tego inne podejście” (P23).
Oznacza to równieŜ myślenie o współpracy w kategorii ludzkich potrzeb. WaŜne, by
przedstawiciele administracji nie zapominali, Ŝe działacze trzeciego sektora najczęściej
pracują zawodowo. Jest to bardzo powaŜny problem – skoro mamy dwa niezaleŜne sektory, to
Ŝaden z nich nie powinien narzucać swojej logiki, „stylu gry” drugiemu. Współpraca w
godzinach otwarcia urzędu nie mieści się w sposobie działania NGO.
„Czasem jest problem z podpisaniem umowy, no to teŜ nie kaŜemy tym ludziom przychodzić na określoną godzinę w określonym miejscu, tylko wyślemy im tę umowę, albo przyjdzie prezes i przyniesie dla nas ten podpis wiceprezesa. Zdarza się, Ŝe umowę zostawiam sprzątaczkom, no ktoś pracuje do osiemnastej i nie jest w stanie do szesnastej do mnie przyjść. No to co? No po prostu dostosowujemy się teŜ do ich wymogów, do ich potrzeb. Jak były dyŜury grantowe teŜ do godziny dziewiętnastej, dwudziestej przed terminem składania ofert, Ŝeśmy siedzieli trzy, cztery dni” (P23).
Dostosowanie formalnych ram współpracy do potrzeb miasta/gminy. Najistotniejszym
wyznacznikiem jest liczebność mieszkańców, ale wiele innych czynników sprawia, Ŝe
praktyki, które świetnie się sprawdzają w jednym miejscu, nie są moŜliwe do zastosowania w
innym. Oznacza to, Ŝe przy budowaniu katalogu dobrych praktyk naleŜy uwzględnić warunki,
w jakich dana praktyka się sprawdza. Opis takich zewnętrznych uwarunkowań będzie
właściwym uzupełnieniem opisu samej praktyki.
„Formalne to są na pewno komisje dialogu społecznego i Forum Dialogu Społecznego, ten system jest, on tu powstał w [nazwa miejscowości], jest w jakiś sposób niepowtarzalny, bo jest uszyty garniturem na miarę Warszawy. Ale to jest teŜ taki system, który jest, w który się przygląda duŜo organizacji z samorządów, Kraków, Poznań, Łódź. No i jakby czerpią wzorce i próbują to kopiować u siebie, tak. Na pewno to jest tak. Berlin nawet” (P24).
93
NiepoŜądane elementy współpracy
Oczywiście, gdy przeprowadza się analizę zebranego materiału empirycznego, to
pojawia się bardzo wiele opisów praktyk, które naleŜy traktować jako niepoŜądane sposoby
tworzenia współpracy międzysektorowej. Nie warto się na nich skupiać w tej ekspertyzie, ale
trzeba jednak pokazać kilka sytuacji, w których relacje oparte o DW wyszły poza obszar
ograniczony dbałością o interes lokalnej wspólnoty.
„To znaczy, powiem tak, Ŝeby ogłosić ten konkurs to my we wrześniu mówimy, co chcemy. Mniej więcej, ile pieniędzy potrzebujemy, co chcemy zrobić i tak dalej, i tak dalej. Mamy kilka programów w naszym stowarzyszeniu, które wchodzą juŜ jakby z roku na rok” (P5).
Wcześnie mowa była o budowaniu zaufania, o waŜnej roli, jaką odgrywają relacje
personalne pomiędzy przedstawicielami samorządu i organizacji pozarządowych. PoniŜszy
przykład pokazuje, jak łatwo przekroczyć granicę, poza którą relacje traktujemy
instrumentalnie i przede wszystkim rutynowo, by załatwiać interesy poszczególnych grup.
Widać tu przedstawiciela NGO, który sam ustawia się w pozycji podporządkowanej, opisując
siebie jako petenta, próbującego załatwić coś od wszechmocnej władzy i, co gorsza, mającego
swoje sposoby na zrealizowanie zamierzeń (przypominamy, Ŝe realizowane wywiady miały
za cel opisanie dobrych praktyk, cel ten był respondentowi znany, podobnie jak fakt
nagrywania rozmowy).
„Panie prezydencie, ja mam tutaj sprawę związaną ze stowarzyszeniem, czy z członkiem stowarzyszenia, potrzebuję pomocy, nie ma problemu. Przyjdź, przyjdź rano, o godzinie ósmej ja przyjeŜdŜam do pracy i ja znajdę dla ciebie piętnaście minut, Ŝebyśmy porozmawiali. Czy do pełnomocnika to mówię, no jest to tak, Ŝe ja się juŜ nie umawiam. Ja wchodzę i mówię, Ŝe mam sprawę, Ŝe potrzebuję coś takiego. No tak to wygląda, a z chwilą gdyby było to inaczej.Gdyby pan był obcy po prostu, tak?Gdybym był tam tym obcym, to podejrzewam, Ŝe teŜ trzeba sobie zrobić najpierw układy. NajwaŜniejsza to jest ta pani N, a dopiero pan prezydent.To jest ta asystentka? Nie, pani z referatu.Ta z referatu, ale to ja zawsze twierdzę, Ŝe ta pani N jest najwaŜniejsza. To znaczy, ja tutaj nie mówię, nawet pani M, bo to jest tutaj, bo najpierw te dokumenty to idą przez panią N, czy ewentualnie nawet jak idą do pełnomocnika, czy do prezydenta to one i tak wracają do pani N. Pani N bierze to w rękę, czy pani M, nie, Ŝe tam jeszcze ktoś inny i ona je sprawdza (...).Ja znajomości to sobie wyrabiałem w ten sposób, Ŝe szedłem do urzędu i widziałem, Ŝe idzie prezydent, dzień dobry, to wiedziałem, Ŝe prezydent mi poda rękę. Ale urzędniczka nie wiedziała, czy ja się znam z prezydentem, czy się nie znam, więc tak było na początku,
94
mówię, ta współpraca się poprawiła dwieście, trzysta, czy sto razy. Lepsza. No tak to było” (P5).
Skoro przyjęta została metoda posługiwania się zupełnie jawną techniką zbierania
informacji, z wyraźnym wskazaniem, dla kogo jest robione badanie i jakim celom ma słuŜyć,
powstaje pytanie, dlaczego nasi rozmówcy przyznawali się do działań sprzecznych z duchem
ustawy? A moŜe nie potrafili rozpoznać złego wydźwięku swoich czynów? Idąc krok dalej –
jak określają swoje postępowanie? Do jakich słowników się odwołują?
„Tak? A mógłby mi pan opowiedzieć, na jakiej zasadzie te kontakty się w ogóle, znaczy jak wygląda takie spotkanie w urzędzie, jeśli tam się pan wybierze?No przede wszystkim mówimy, co byśmy chcieli zrobić. Przedstawiamy to oczywiście w jak najlepszym świetle. No i jesteśmy wtedy bardzo elokwentni, po czym słyszymy najczęściej, Ŝe bardzo fajny pomysł, ale oczywiście Ŝadnych pieniędzy w mieście juŜ nie ma. No i potem juŜ się zaczyna nękanie.Lobbing.Lobbing, lobbing. Odnoszę wraŜenie, Ŝe ta biedna pani Aldona juŜ raz na jakiś czas dla świętego spokoju, Ŝeby jej się głowy nie zawracało to nam te pieniądze. Znaczy nie ona przyznaje tylko wpływa na prezydenta, Ŝeby ewentualnie uznał tą imprezę” (P4).
Wiele wywiadów wskazywało wprost na patologiczne relacje JST – NGO,
uświadamiając nam konieczność zmiany obowiązujących rozwiązań.
„(…) nawet, gdybym była konkurencyjna, w sensie lepszego programu i tak dalej, i tak dalej, po prostu bym takiego pozwolenia nie odstała, mam taką świadomość, tak samo w mieście nie wygrywa się konkursów, prawda? Znaczy dostaje się wtedy pieniądze, kiedy takie pewne podmioty, które są jakby stale dofinansowywane, jakby juŜ nie mogą wszystkiego zagarnąć, ale w momencie, kiedy… i ta sytuacja szczególnie teraz jest trudna, poniewaŜ na kulturę zmniejszono drastycznie środki w naszym mieście” (P21).
Duch współpracy – próba opisu
NajwaŜniejszym chyba wnioskiem wyłaniającym się z analizy materiału
empirycznego jest fakt, Ŝe duch współpracy jest przede wszystkim warunkowany wielkością
miejscowości. To znaczy, moŜna mówić o dwóch postaciach tego zjawiska. Inaczej
współpraca przebiega w urzędzie gminy małej wsi, a inaczej w urzędzie w Warszawie,
95
Poznaniu czy Wrocławiu. To odróŜnienie jest waŜniejsze od wszelkich innych prób podziału
czy klasyfikacji form współpracy.
Wracamy tu do podstaw socjologicznego myślenia o społeczeństwie: podziale na małe
i duŜe grupy społeczne, odróŜnieniu wspólnot i stowarzyszeń. Rodzaj relacji społecznych
warunkuje DW rozumianego jako pozaformalne reguły współpracy pomiędzy JST i NGO.
„To są małe struktury miejskie. Piotrków jest stosunkowo mały. Tych organizacji nie jest duŜo. Tutaj praktycznie w tym mieście kaŜdy się zna z kaŜdym. KaŜdy wie, co ta druga osoba, czy grupa osób sobą reprezentuje i co ze sobą niesie, więc tutaj to ryzyko złego dofinansowania jest duŜo mniejsze. No i poza tym jest nas mniej niŜ przy konkursach w urzędzie marszałkowskim, czy wojewódzkim (...).Wspomniał pan, Ŝe bardzo waŜne są, jak pan to ujął, w małych miastach są po prostu znajomości, w tym sensie, Ŝe…Tak, interpersonalne pomiędzy właśnie tymi, którzy chcą coś robić, czyli tymi z organizacji pozarządowych właśnie ze strukturami w znacznym przypadku tego urzędu miasta” (P4).
Powstaje pytanie kluczowe dla całej analizy – gdzie przebiega granica małej/wielkiej
społeczności? Od jakiego poziomu wielkości urzędu/liczby mieszkańców/liczby NGO
konieczna staje się formalizacja relacji? Problem ten pozostaje do zweryfikowania w
kolejnych badaniach.
„To znaczy ja bym to ułoŜył tak i uwaŜam, Ŝe tak to chyba, nie mam prawa tego w sumie formułować takiego wniosku, ale wydaje mi się, Ŝe im mniejsze miasto, im mniejsza ta jednostka, o jakiej mówimy, tym bardziej większe znaczenie mają te kontakty interpersonalne pomiędzy mieszkańcami, a władzami niŜ w duŜych aglomeracjach. Im większe miasto, tym staje się to wszystko bardziej bezosobowe. Ta władza staje się bezosobowa, staje się władzą. Na naszym poziomie jest jeszcze taki juŜ, zaczyna być trochę płynne, ale weźmy pod uwagę, no przecieŜ mam teŜ znajomych z małych miejscowości, z gmin, tam juŜ to jest juŜ zupełnie inaczej. Tam się nie idzie do wójta, znaczy do wójta moŜe tak, ale tam się nie idzie do kierownika referatu kulturalnego tylko tam się idzie do pana Stasia. Jest to nawet inne podejście psychologiczne do tego typu działań. Więc uwaŜam, Ŝe tutaj wielkość, obszar, na którym mówimy o tych działaniach organizacji pozarządowych, na których działa i z jaką jednostką terytorialną pracuje, ma duŜe znaczenie” (P4).
Respondenci pytani, jak powinna wyglądać modelowa współpraca między NGO-sami
a administracją samorządową odpowiadali: „tak zwyczajnie, po ludzku”. śyczliwe
zainteresowanie to jeden z elementów DW bardzo często przywoływany:
96
„Ja myślę, Ŝe to jest właśnie to ludzkie podejście, Ŝe tak powiem. Wbrew pozorom, tutaj jak mówiłem, Ŝe jest tam duŜo i naszych instytucji, ale ta konkurencyjność nie jest taka, nie ma jakiegoś takiego, zawiści, Ŝe ja wyszarpnę, ty nie dostaniesz nie? Bo tak jak piszemy konkurs, oferty do konkursów, przykładowo teraz jest, na organizację imprez integracyjnych, my składamy, Związek Niewidomych składa i cukrzycy, no i konsultujemy się we wnioskach, pomagamy, jeden drugiemu, jak to załatwić, bo teraz, za przeproszeniem, tak popieprzone są te wnioski, BoŜe kochany, coraz to gorsze…” (P13).
„Proszę pani, jakby takie Ŝyczliwe zainteresowanie, powiedziałabym, tak jakby, wie pani, wychodzenie, co tam się dzieje, jakie są potrzeby, jak wyglądają sprawy tych dzieci” (P15).
„No przede wszystkim muszą być spotkania, muszą być rozmowy, musi być wzajemne przekonanie do, w naszym przypadku do danej sprawy, nie? Bo, jeŜeli takiego przekonania nie ma i nie ma wspólnego wizerunku jakby czy kierunku myślenia, kaŜdy moŜe mieć inne zdanie, ale jeŜeli się rozmawia ot wtedy jakiś konsensus się znajdzie, nie? Natomiast jeŜeli będzie jeden nadawał gdzie indziej, drugi gdzie indziej, no to nie ma to Ŝadnego… Wtedy nawet się robią problemy, nie?” (P18).
WiąŜe się to najczęściej z wzajemnym traktowaniem się z szacunkiem i uwagą.
Niekiedy proste gesty potrafią odnieść skutek godny odnotowania.
„No, i myślę, Ŝe, to tak, jeŜeli ktoś jest u władzy, to musi dostrzec, Ŝe taka organizacja jest i działa. No, i ja panu powiem, Ŝe tu oczekiwania tego typu, Ŝe, nie wiem, burmistrz czy ja składam wnioski, bo przyjeŜdŜa grupa, daj mi pieniądze, to tego czegoś nie ma. Ale on występuje, np. dla Niemców to jest szok, jeŜeli oni przyjeŜdŜają jako stowarzyszenie i burmistrz jest w stanie przyjść o 6:00 i ich poŜegnać. To oni, tam są ludzie teŜ z urzędu.I tak się dzieje?To oni są pod takim wraŜeniem, oni opowiadają, a zobaczcie, nasz Falco, on nawet przyjdzie tylko podać rękę i na kolację uroczystą nie przyjdzie, bo on gdzieś tam idzie. TakŜe tu ta płaszczyzna z kolei nasza, jako stowarzyszenia, bo ja nie mówię, no, miasto, to tam, jeŜeli burmistrz jedzie, czasami tam byłem, no, to jest ta współpraca, no bo to siłą rzeczy, no, podpisano, to nie moŜna, przyjeŜdŜa burmistrz i powiedzieć, nie mam czasu, nie? My, jako stowarzyszenie, wiadomo, Ŝe inaczej jesteśmy traktowani, ale z kolei w tym kontekście nasze władze, to, co robią dla ich stowarzyszenia” (P11).
Po raz kolejny okazuje się, Ŝe nawet tak sformalizowany proces, którego model
właśnie zostaje tu opracowywany, opiera się na dobrze znanych mechanizmach współpracy,
komunikacji, woli dialogu.
„Bo z roku na rok jakieś nowe zadania są zlecane organizacjom pozarządowym. Ten zakres jest poszerzany, budŜet jest coraz większy, wymagania teŜ są coraz większe. Natomiast bez tej woli dialogu, bo to jest teŜ tak gdyby oni i się odbijali o ścianę no to tego by po prostu nie
97
było. Te kolejne zadanie to nie jest to, Ŝe my sobie to wymyślamy tylko, Ŝe oni przychodzą, Ŝe chcieliby oni, Ŝe organizacje przychodzą, Ŝe chcieliby coś tam poprzejmować, Ŝe twierdzą, Ŝe dadzą radę. Czasem jest teŜ tak, Ŝe my ich przez dwa lata namawiamy, po czym dopiero się decydują” (P23).
Docenić naleŜy zatem znaczenie osobistych kontaktów pomiędzy poszczególnymi
graczami. W praktyce oznacza to kolejne spotkania i rozmowy, rozmowy, rozmowy.
„I od chwili, kiedy, proszę pana, kiedy tu panie N jako szefowa tego, nie dyrektor wydziału oświaty, ale szefowa tego biura, no to mówię spotkania są systematyczne, i rozmowy są czasem trudne na na tego bo, proszę pana, kaŜdy by chciał coś ugrać, nie?
(...)Dlaczego działa? Dlatego, mówię, Ŝe od dwóch czy trzech lat zebrała się naprawdę bardzo silna grupa ludzi związana, no ja to juŜ podkreślałem parę razy, z panią N, obecnym dyrektorem wydziału oświaty” (P1).
Oczywiście forma prowadzenia tych rozmów moŜe być zarówno oficjalna, jak i
nieoficjalna. DuŜą rolę w wyborze wariantu komunikacji odgrywa wielkość miejscowości i
wynikająca z tego wielkość wspólnoty.
Rozmowa powinna przekształcić się we współpracę, relację z konkretną osobą, imię
nazwisko i wydział. Tak zaczynać musi się wszelkie wspólne działanie.
„(…) to oczywiście do mnie dzwonią, Ŝe ukazał się konkurs.A kto dzwoni? Ciekawa jestem.Pani NN.I to jest pani z jakiegoś referatu konkretnego?Tak, referatu. Tak, konkretnego, z referatu spraw społecznych. On podlega pod pana NN.I zawsze to jest tak, Ŝe to jest kontakt ze strony referatu?Tak, tak, tak. Tak, bo powiem tak, my podlegamy teŜ, tak jakby rozlicza nas pani Ania. No i to teŜ tak jakby, ta współpraca z panią NN nam odpowiada” (P5).
Współpraca z kolei powinna przejść w partnerstwo. Czas, zaufanie budowane przez
komunikacje, wspólnie realizowane cele.
„Wymienił pan urząd jako jednego z partnerów, jakby, co to oznacza, Ŝe on jest partnerem?No wspierającym, myślę pod względem, właśnie takim, i finansowym i merytorycznym.Aha.No tak partnersko podchodzi, no jest partnerem w interesach, Ŝe tak powiem (…).A co to znaczy, Ŝe on jest partnerem?
98
No powiedzmy, no jak to jest partnerem? I rozumie, rozumie, o co nam chodzi prawda? No nie staje tak okoniem, Ŝe tak powiem, nawet do naszych problemów, tylko raczej to przyjmuje, no nie wszystko, ja mówię, Ŝe czasami, bo to i prawne przepisy i to takie to nie pozwalają powiedzmy na wiele spraw załatwić, ale to, co jest moŜliwe to na pewno z chęcią podchodzą do tego, właśnie tak partnersko, po ludzku” (P13).
Przeciwieństwem partnerstwa jest poczucie podporządkowania, wasalizacji
organizacji pozarządowych.
„Znaczy nie, no ja uwaŜam, Ŝe, bo to się mówi, Ŝe jesteśmy wasalami w momencie, kiedy dostajemy pieniądze. To znaczy moŜe tak, tylko pod tym względem, Ŝe te organizacje, które są jakby ulubieńcami, prawda, nie wykształcają w sobie takiej jakby naturalnej ostroŜności, Ŝe nie zabezpieczają sobie pieniędzy z innych źródeł i w nich takiej umiejętności nie wykształcają, prawda? I wtedy, jakby z kolei teŜ jest problem we współpracy miedzy stowarzyszeniami, bo one się wszystkie patrzą w tę jedną stronę, czyli tego, kto daje pieniądze, prawda? I ze sobą konkurują i rywalizują, prawda? Więc w ten sposób jesteśmy wasalami, prawda (...)” (P21).
Niekiedy ludzie chcą zdziałać znacznie więcej niŜ procedury na to pozwalają. Znaleźć
moŜna przykłady, które jednoznacznie ilustrują tezę, Ŝe aktywność i determinacja w osiąganiu
celów konkretnych ludzi więcej są warte niŜ najlepsze nawet procedury. Tylko czy to jeszcze
jest DW w pozytywnym sensie?
„Ja jestem jeszcze uparta. I na przykład, jeŜeli jakaś organizacja mi stwierdziła, Ŝe oni chcą coś robić i oni jakieś tam chcieliby sobie kupić jakiś tam sprzęt i ja mówię – kurczę, ale jak ja mam to… Po pierwsze nie mam w budŜecie, po drugie nie mam w rocznym programie, a po trzecie, jakie to zadanie dla gminy? No my tutaj Ŝadnych imprez patriotycznych nie mamy, czegoś tam nie robimy, to nie jest dla naszych mieszkańców się okazuje, no to co? No to w ośrodek kultury – moŜe byście ich wzięli i wynajęli przy jakiejś okazji. I w tym momencie, no, szukamy takiej moŜliwości, skoro nie przez konkurs, to pchnijmy was jakoś inaczej, zacznijmy tę współpracę moŜe mniej formalnie, ale jakoś spróbujmy. No i chodzę wtedy do tych prawników naszych i proszę, i sama sprawdzam, i idę do szefa, i po prostu to jest takie, przepraszam za wyraŜenie, ale takie marudzenie, Ŝeby coś zrobić, Ŝeby jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Bo Ŝal tych ludzi nieraz” (P8).
Jak w kaŜdej dziedzinie Ŝycia publicznego, tak i przy wspólnym realizowaniu zadań
na potrzeby lokalnych wspólnot waŜna jest skuteczne polityka informacyjna.
Przykładowymi działaniami mogą być duŜe spotkania dla mieszkańców miasta pokazujące
dorobek NGO.
„Ale mówi pan, przepraszam, kilka tysięcy z samego Jarocina?
99
Ludzi? Tak. A, to nieźle. A, Ŝe organizacje pozarządowe pokazują się jakby ze sceny?Tak, ale pieczę nad tym ma gmina.Aha, a tych organizacji ile się pokazuje. No, to wszystkie to z dwadzieścia, trzydzieści.Dwadzieścia, trzydzieści organizacji.A to są kolarze, sportowe organizacje, koła gospodyń, no, wszystko, co... I tak, najprościej mówiąc, moŜe niezbyt ładnie, po prostu kaŜdy chwali się, co robi, tak?Bardzo, no, tak. Znaczy, my nie uczestniczymy, my w tym roku będziemy pierwszy raz” (P11).
Momentem, w którym moŜna sprawdzić jak funkcjonuje DW po stronie administracji,
jest ogłoszenie konkursu dla NGO.
„Pan Julian konkretnie podchodzi do rzeczy, Ŝe nie rozwodzi się. No jest osobą faktycznie konkretną, prawda, nie interesują go tam ani te układy, ani nie wnika w to, co się dzieje, bo przecieŜ róŜnie bywa, prawda? (...) Po prostu jest wniosek, jest dobrze napisany, wszystko, co jest, nie ma, co (…) Ŝeby nie odpadł, bo mógłby odpaść przecieŜ, [no weźmie] pod uwagę, no coś brakło, no niedopilnowane, rozporządzenia się zmieniają, no, co jest w stanie nad tym wszystkim nadąŜyć, no gdyby nie jego taka interwencja no to równieŜ…Czyli on dzwoni tak? Mówi, Ŝe coś trzeba poprawić.No oczywiście, Ŝe dzwoni, ja tam biegam no nie? Bo wiadomo, Ŝe z racji przedszkola i to, no to jestem często, więc pozwalam sobie wejść i dopytać się, więc się teŜ pytam, no bo się boję Ŝeby nie przeszło, no wie pani, no wystarczy kropka nad »i« i wniosek moŜe nie przejść” (P26).
„No to wtedy nawet jakoś tak bardziej się pochylamy nad nimi, Ŝeby jednak trzeba im dać szanse. Jak na przykład preferuje teraz mi się to akurat rzadziej zdarzało zamiast dodatkowych obowiązków ale jak wcześniej referowałam komisje przyznającej granty wszystkie oferty to mimo to, Ŝe to była jakaś początkująca organizacja no to zwracałam uwagę na to na przykład, Ŝe tam jest dwóch członków, którzy pracowali gdzieś tam indziej i mają to doświadczenie” (P23).
To równieŜ moment obserwacji jak współpracują NGO-sy, gdzie w tym obszarze
podziewa się DW. Wracają dobrze znane wątki „polskiego piekła”, myślenia w kategoriach
gry o sumie zerowej.
„Tak, [nazwa miejscowości] mogą, jakby pani przestudiuje, jak pani przestudiuje te właśnie kluby, ile kto dostał, to pani zobaczy, Ŝe tam [nazwa miejscowości] GLKS pięćdziesiąt pięć, Dębę trzydzieści osiem, Łucznik, bo tam zapaleńcy myślistwa działają, teŜ tam chyba około czterdziestu, Victoria nie wiem czy osiem, my zero.
100
No bo nawet teraz mi się przypomina, Ŝe ta pani mówiła mi, Ŝe jacyś radni, którzy są, są właśnie członkami [nazwa miejscowości]. Wiceprezes [nazwa miejscowości] jest radnym tutaj” (P6).
Główne wnioski z badania:
Pisząc o duchu współpracy (DW) trzeba spojrzeć na JST i NGO jako na systemy komunikacyjnie zamknięte. MoŜemy to zjawisko określać jako logikę systemów (logika systemu urzędniczego: praca w godz. 8.00-16.00, sformalizowana komunikacja oparta na pismach, moŜliwość formalnego zdyskwalifikowania prośby/oświadczenia rozmówcy itd. versus logika trzeciego sektora: praca po godzinach, realizacja celu waŜniejsza od formalności, przekonanie o misyjności itd.). DW jest czynnikiem umoŜliwiającym komunikację pomiędzy takimi systemami.
Definiując ducha współpracy dobrych praktyk naleŜy zwrócić uwagę na rozróŜnienie dwóch typów środowiska występowania współpracy NGO – JST (na poziomie typów idealnych, moŜliwy równieŜ model mieszany):
- sytuacja nadmiaru, charakterystyczna dla duŜych miast (Warszawa, Wrocław,
Poznań) – wiele NGO-sów, względnie silnych, dobrze rozwiniętych,
zinstytucjonalizowanych, o duŜych zasobach kompetencji w działaniach (takŜe w formalnych
działaniach dostosowujących się do sposobu pracy administracji). W tej sytuacji DW
powinien koncentrować się na zapewnieniu równych warunków startu dla wszystkich,
inkluzywnym sposobie komunikowania urząd – NGO, sformalizowaniu współpracy,
budowaniu jasnych i wymiernych kryteriów oceny proponowanych wspólnych działań (oceny
pod względem przydatności dla lokalnej wspólnoty),
- sytuacja braku, charakterystyczna dla mniejszych miejscowości – niewiele, słabo
rozwiniętych NGO. DW powinien koncentrować się na otwartości urzędów, przychylności
(ułatwianiu współpracy) dla tych organizacji, które chcą rozpocząć/kontynuować współpracę.
Na ducha współpracy wpływają następujące elementy:
• rozmowa (właściwie realizowana komunikacja), współpraca, zaufanie – tak w
największym skrócie powinna przebiegać relacja JST – NGO przy silnym DW,
• pełnomocnik ds. NGO – najlepsze rezultaty współpracy osiągają osoby z przeszłością
w trzecim sektorze,
101
• urzędy nie są monolitem, najczęściej osoby współpracujące z NGO mają duŜo więcej
zrozumienia i chęci utrzymywania dobrych relacji niŜ pozostali urzędnicy. Pytanie
zatem o umocowanie pełnomocników ds. NGO,
• roczne plany współpracy – działania przy ich uchwalaniu (propozycje ze strony NGO,
konsultowanie planu) są dobrym wskaźnikiem DW,
• nawiązywanie współpracy pomiędzy NGO na poziomie lokalnym jest konieczne do
dobrej współpracy międzysektorowej,
• DW przejawia się takŜe pod postacią patriotyzmu lokalnego – znamy się, więc sobie
pomagamy, a Ŝe jedna strona jest administracją, a druga NGO, to pozwala
zintensyfikować korzyści dla społeczności lokalnej (póki nie ma realnej konkurencji
wśród NGO, to ten model działa dobrze),
• DW to wspólne dla JST i NGO cele do rozwiązania, partnerstwo rozumiane jako
zbliŜone spojrzenie na lokalne problemy,
• „krótka ławka” w małych społecznościach (wszyscy aktywni mieszkańcy działają albo
w administracji, albo w trzecim sektorze), obserwujemy duŜy autorytet władz
lokalnych wśród niektórych działaczy NGO. MoŜe to wynikać z: (1) uzaleŜnienia
finansowego lub/i (2) socjalizowanego szacunku dla formalnie rozumianej władzy
(relacja panowania w weberowskim sensie),
• naleŜy uwzględnić znaczący wpływ polityki na proces współpracy,
• w większości gmin NGO/JST nie wykorzystują potencjału współpracy z biznesem.
102
Dobre praktyki współpracy między sektorem administracji publicznej i organizacjami pozarządowymi – raport z wywiadów grupowych (FGI)
Ostatnim etapem procesu badawczego było zrealizowanie dwóch wywiadów
zogniskowanych (FGI), oddzielnie z przedstawicielami obu współpracujących stron. Dla
administracji samorządowej byli to pełnomocnicy do spraw współpracy z NGO, dla
organizacji pozarządowych – osoby bezpośrednio współpracujące z samorządami.
W poprzedniej części badania, na bazie materiału zebranego w trakcie trzydziestu
wywiadów indywidualnych, odtworzono pojmowanie ducha współpracy. Wywiady
zogniskowane posłuŜyły do sprawdzenia wypracowanych wniosków. Zebrane zostały dwie
homogeniczne grupy (JST i NGO) respondentów, by raz jeszcze z obu perspektyw rozdzielnie
zweryfikować rozumienie DW.
Dyskutowane były następujące tezy:
1. Zasady współdziałania JST i NGO powinny być wyróŜnione z wyraźnym
odniesieniem do wielkości gminy/liczby mieszkańców/liczby działających organizacji
pozarządowych.
Respondenci zgodzili się z tak postawioną tezą. W ich opinii niemoŜliwe jest
wdroŜenie jednego uniwersalnego modelu działania. Co więcej, zróŜnicowanie
preferowanych sposobów współpracy powinno uwzględniać wiele innych cech niŜ tylko
wielkość gminy.
Zalecany model współpracy nie moŜe zbyt wysoko ustawiać poprzeczki, określając
warunki współpracy. Tu równieŜ musimy pamiętać, Ŝe relacje te mogą być konstruowane
według róŜnych zasad.
„W związku z tym autorzy tego modelu muszą wziąć pod uwagę tę specyfikę, Ŝe model owszem, jeŜeli będzie moim zdaniem w pewien sposób dopingował organizacje pozarządowe i wymuszał podnoszenie jakości pracy ale, Ŝeby to się równieŜ nie okazało w ten sposób, Ŝe to jest rozwiązanie za bardzo eleganckie, za bardzo trudne” (W1).
103
Pojawiały się głosy wskazujące, Ŝe formalne uregulowanie sposobu współpracy jest
niemoŜliwe lub powinno dotyczyć jedynie ogólnych zasad.
„Nie da się od linijki wszystkiego nakazać i zakazać i takie nieformalne spotkania czy kontakty, one teŜ powinny być. To tak naprawdę od kultury osobistej człowieka zaleŜy, reprezentanta NGO-sów jak i urzędu miasta zaleŜy, co on tak naprawdę z tym zrobi. Bo nie mówimy tutaj o działaniach korupcyjnych, prawda, w takiej czy innej formie natomiast merytoryczny, mówię merytoryczny lobbing, dlaczego nie? (...).
To zawsze jest ten problem. Ale moim zdaniem lepiej zostawić jakąś wolną przestrzeń niŜ po prostu jakieś kanaliki, Ŝe od ściany do ściany moŜna iść prosto, a poczekać, Ŝe tak powiem jak kanał skręci w lewo lub w praw” (W2).
WaŜnym elementem jest nie tylko ustanowienie zasad współpracy i opisanie ich w
modelu, ale przede wszystkim właściwe ich upowszechnianie, oparte na systemie szkoleń.
Dotyczy to rzecz jasna obu sektorów.
„MoŜna teŜ w edukować jakiś sposób urzędników, Ŝeby wykazywali więcej dobrej woli. MoŜna ich edukować, ale na pewno nie zmusimy w Ŝaden sposób formalny” (W1).
„ Znaczy wcześniej robili szkolenia i cały system wsparcia, ale u nas to wygląda, Ŝe to jest jakby w trakcie. Nie przygotowuje się organizacji do aplikowania, a później się siedzi z tymi organizacjami i się wypełnia” (W2).
Wśród przedstawicieli NGO pojawiały się głosy, Ŝe tylko standaryzacja i
upowszechnienie wzorców dobrych praktyk moŜe ustanowić równe warunki współpracy dla
wszystkich organizacji – bez względu na posiadany przez nie kapitał społeczny.
„JeŜeli nie zagwarantujemy standardu, który będzie usadowiony, nie wiem, w rozporządzeniu, w zarządzeniu, bo nie mówię juŜ o ustawie, ustawa daje tylko podstawę, to my tej kultury nie wydębimy, bo to juŜ tyle lat. Ja pamiętam pięćdziesiąt lat pracy społecznej i te pięćdziesiąt lat stale, co epoka, co zmiana rządów, co zmiana systemów to stale jesteśmy w pokłonach. No, bo. Ale tak naprawdę, dla kogo? Dla społeczeństwa (...).
To znaczy za pewnym standardem, Ŝeby organizacja, która dopiero wchodzi na rynek, która nie ma twarzy, które są znane urzędowi, Ŝeby miała równy dostęp i moŜliwość tej współpracy z urzędem, a nie tak zwani starzy wyjadacze, którzy tak naprawdę zetatyzowali się po kilku
104
lub dziesiątkach lat współpracy z urzędem i właściwie fikcyjne konkursy, które są otwarte, a właściwie dedykowane konkretnym organizacjom. To nawet juŜ trochę u nas zostało wyeliminowane, ale jeŜeli jest konkurs i jest tam juŜ nawet wskazana nazwa festiwalu na przykład, czy pisma ekologicznego, tytuł pisma no to wiadomo, Ŝe to wszystko jest juŜ dedykowane swoim znajomym. (...) U nas struktura jest bardzo pionowa, nie Ŝadnych związków poziomych pomiędzy wydziałami, zresztą i między organizacjami jest dokładnie tak samo” (W2).
Pojawiały się sprzeczne głosy opisujące intelektualną, organizacyjną, ideologiczną
przewagę jednego lub drugiego sektora. Pokazuje to, Ŝe jedna i druga strona niekiedy po
prostu źle ocenia partnerów współpracy. Ponadto zwraca się uwagę na brak równego poziomu
kształcenia i profesjonalizacji: sektor pozarządowy i sektor administracyjny jest inaczej
edukowany.
„A tak naprawdę to nie ma, często nie ma równego poziomu wykształcenia i takiego wyszkolenia teŜ i takiego nowoczesnego spojrzenia wśród tych, no niestety pracowników samorządowych. Jednak sektor NGO o wiele kroków wyprzedza w tym zakresie i dlatego jest tak” (W2).
Co waŜne i ciekawe pojawiały się takŜe liczne głosy autokrytyki trzeciego sektora.
Obracały się one wokół wątku nieuprawnionego uprzywilejowania określonych organizacji
oraz poczucia, Ŝe organizacje mają mieć funkcję podrzędno-usługową.
„JeŜeli nie zagwarantujemy standardu, który będzie usadowiony, nie wiem, w rozporządzeniu, w zarządzeniu, bo nie mówię juŜ o ustawie, ustawa daje tylko podstawę, to my tej kultury nie wydębimy, bo to juŜ tyle lat. Ja pamiętam pięćdziesiąt lat pracy społecznej i te pięćdziesiąt lat stale, co epoka, co zmiana rządów, co zmiana systemów to stale jesteśmy w pokłonach. No, bo. Ale tak naprawdę dla kogo? Dla społeczeństwa” (W2).
2. Słowo–klucz do zbudowania wszelkiej współpracy: zaufanie.
DuŜo łatwiej o zaufanie organizacji pozarządowych do administracji. Działa mechanizm
instytucjonalizacji. Urząd miasta/gminy jest i trwa w tym samym miejscu od kilkunastu lat,
urzędnicy są znani z imienia i nazwiska. Trudniejszym zadaniem wydaje się budowanie
zaufania w drugą stronę, tym bardziej Ŝe w trakcie badań spotykaliśmy się z wieloma
105
opiniami podwaŜającymi profesjonalizm organizacji pozarządowych. Powtarzające się
przekonanie niektórych samorządowców o kiepskiej kondycji trzeciego sektora moŜe
znacząco utrudnić wdraŜanie opracowywanego modelu. Kwestią do oddzielnego
rozstrzygnięcia jest sprawdzenie poziomu kompetencji organizacji pozarządowych w
poszczególnych gminach. MoŜna jednak przyjąć, Ŝe przynajmniej w części przypadków zła
opinia wynika z niewłaściwej komunikacji. To – zdaniem respondentów – trzeba zmienić.
„Bo samorządy w zasadzie gotowe są na tę współpracę i poszukują partnerów do współpracy, bo mają cały katalog zadań, które mogą zlecać. A nie zlecają. A nie zlecają, poniewaŜ z rozeznania w poszczególnych powiatach jasno wynika, Ŝe niektóre organizacje to są organizacje typu takiego hobbystycznego moŜna powiedzieć” (W1).
Wracając jednak do zaufania. Przytoczyć moŜna kilka wypowiedzi przedstawicieli
administracji:
„No chyba kluczowa jest sprawa, Ŝe działamy w imię tego samego interesu, tak? Czyli powiedzmy publicznego, jakoś miejmy nadzieję, bardziej zdefiniowanego niŜ mniej. I, Ŝe, nie wiem, samorząd, administracja nie jest restrykcyjna, tylko pozwala uzupełniać (...).
Na tym, Ŝe są takie struktury, z których oni mogą korzystać i jeśli oni wywiązują się z obowiązków, które są na nie nałoŜone, to nie widzę potrzeby, Ŝeby obkładać na nich coraz więcej jakiś restrykcyjnych, bardziej czy mniej, zobowiązań, do których byliby oni zobligowani. Tylko po prosu ufam, Ŝe te minimum, tak, czy te ramy, w które oni są juŜ wsadzeni wystarczą (...).
I pytanie, czy ja mogę pozwolić sobie na element zaufania wiedząc, Ŝe mogę być później przeczołgany przez RIO czy NIK, a do tego, podkreślam, weszła jeszcze ta ustawa o odpowiedzialności finansowej, tak? Do dwunastu pensji kaŜdego urzędnika, na kaŜdym etapie. To nie jest tak, Ŝe sam szef urzędu tylko, Ŝe wszyscy, którzy są podbici na całej drodze postępowania” (W1).
Jak widać, przedstawiciele JST nie mają pewności ani poczucia bezpieczeństwa w
podejmowaniu decyzji – nadrzędną zasadą jest przestrzeganie prawa i zasad biurokracji. W
związku z tym trudno o tworzenie podstaw relacji zaufania, poniewaŜ najwaŜniejsza jest
dokumentacja i ostroŜność decyzyjna.
Oczywiście budowanie zaufania jest zawsze dwustronne i takie spostrzeŜenia zostały
wypowiedziane przez badanych:
106
„Z mojej perspektywy to zaufanie jest szczególnie potrzebne w momencie podejmowania konsultacji z organizacjami, jakiś aktów, chociaŜby programu współpracy. Zaufanie ze strony organizacji, urząd musi sobie budować zaufanie, Ŝe te konsultacje nie są tylko i wyłącznie fasadą. My tu wiemy, jak ma to wyglądać, ustawa nas zmusza, więc zrobimy, chodźcie tutaj, coś opowiedzcie, a to nie ma Ŝadnego znaczenia. Tu jest ta perspektywa wieloletnia mojego znaczenia” (W1).
3. Inicjatywa poprawy współpracy powinna leŜeć po stronie urzędu (jako silniejszego
partnera, dysponującego nieporównywalnie większymi zasobami).
Pytanie brzmi: jak zachęcić organizacje pozarządowe do intensyfikacji współpracy z
administracją?
Dyskusja od początku procesu tworzenia rozwiązań dla określonych zadań.
„- A kultura i to zrozumienie to partnerstwo, będę się upierał, powinny być spotkania, spotkania merytoryczne, wymiana doświadczeń, a nie rozmawianie zaczynamy od tego to, ile wy pieniędzy będziecie mieli w najbliŜszym budŜecie. To poproście dyrektora, dlaczego będzie tak mało pieniędzy w budŜecie w tym roku.- Ok. Powinny być spotkania, kto ma je organizować?- Urzędy. To po stronie urzędu to na pewno. Inicjatywa to nie ulega wątpliwości. Tylko, Ŝe nie moŜna teŜ, są organizacje, które są bardzo pręŜne, są działacze tych organizacji, którzy są bardzo, bardzo pręŜni i potrafią wychodzić wszystko i jak sami tutaj wiemy ja potrafię współpracować z ministerstwem, z państwowym funduszem, przede wszystkim trzeba tam pójść. Ale ja sobie zdaje sprawę, Ŝe ja pójdę, ale ktoś inny tego nie zrobi” (W1).
Współdzielenie zasobów, np. komunikacyjnych:
„(...) Ŝeby po prostu było miejsce na oficjalnym portalu, gdzie organizacje bez problemu będą mogły się poruszać i będą miały tak przekazane informacje, Ŝe będą wiedziały, jak z nich skorzystać ” (W1).
4. Dobry pełnomocnik do spraw współpracy z NGO to osoba, która wcześniej pracowała w
trzecim sektorze. To zasada, która powinna być obowiązująca we wszystkich gminach. Jeśli
nie moŜna znaleźć takiego pracownika, powinny być moŜliwe staŜe dla urzędników w
organizacjach pozarządowych. Dopiero poznanie na własnej skórze specyfiki trzeciego
sektora pozwala urzędnikom na nawiązanie rzeczywistej współpracy.
107
„TeŜ tak przyszłam z organizacji pozarządowej, więc ta perspektywa jest tak trochę inna pewnie. I teŜ myślę, Ŝe znaczy w ogóle jakby dopiero będąc w urzędzie to zaobserwowałam pewne rzeczy, które mogą nie działać, tak? ChociaŜ ta kwestia otwartości ja myślę, Ŝe akurat u mnie w urzędzie, to zaleŜy od departamentu pewnie teŜ, ale w większości departamentów jest taka otwartość. I nawet, szczerze mówiąc, byłam zaskoczona jakby szukając, co jest dobrze realizowane jak wiele rzeczy jest fajnie robionych. ChociaŜby specjalistyczne szkolenia dla organizacji, Ŝeby mogły uporać się z kwestiami proceduralnymi związanymi chociaŜby ze składaniem w konkursach ofert, sprawozdawczością, szczególnie teraz po zmianie rozporządzeń” (W1).
5. Tematem, którego waŜności nie sposób przecenić jest komunikacja.
Zawsze pojawiają się dookreślenia: partnerska, skuteczna, równoprawna dla obu stron.
Problem pojawia się, gdy trzeba taki rodzaj komunikacji wcielić w Ŝycie. Z pomocą
przychodzą nam nowe media, Internet. Wzoru na partnerskie relacje w komunikacji
dostarczają nam media społecznościowe – model peer-to-peer. Model ten sprawdza się, gdy
zorganizowanie takiej platformy powierzymy organizacji pozarządowej.
„Wydaje mi się, Ŝe przede wszystkim powinno być symetryczne, to znaczy, Ŝe właśnie nie powinna przewaŜać jedna ze stron, pomimo Ŝe jesteśmy na pozycji władz to mimo wszystko do tych organizacji usytuowani, bo nie zawsze nastawieni. Tak mi się wydaje. Nam się chyba udało osiągnąć coś takiego na portalu Wielkopolskie Wici. To jest siermięŜna równieŜ praca, Ŝeby wszystkich skupić wokół takiej platformy, Ŝeby oni rzeczywiście zaufali, Ŝe ona daje, Ŝe ta platforma, aktywność w jej obrębie czy na jej podstawie daje wymierne wyniki” (W1).
Drugim waŜnym postulatem związanym ze sposobami komunikacji było
zwielokrotnienie kanałów nadawania informacji. Z badań nad upowszechnieniem nowych
mediów wiemy, Ŝe jedynie nieco ponad połowa Polaków korzysta z Internetu. Z drugiej
strony łatwość i wygoda przekazywania informacji, jaką oferują nowe media jest nie do
zastąpienia. Proponowanym przez nas rozwiązaniem jest łączenie róŜnych kanałów
komunikacji, i to zarówno standardowych (e-mail, www, tradycyjna poczta), jak i
nieformalnych, lokalnych (np. ogłoszenia parafialne).
„Dlatego gmina powinna czy urząd miasta, czy wójt powinny po pierwsze prowadzić monitoring stanu organizacji na swoim obszarze, mieć z nimi bezpośredni kontakt. JeŜeli jest to moŜliwe to elektroniczny, jeŜeli nie to papierowy lub jakiś inny. I jak najwięcej kanałów
108
informacyjnych. Wiadomo, Ŝeby one były jak najtańsze, więc najlepiej preferowane byłyby elektroniczne lub jakaś stała wywieszka w jakimś jednym miejscu w mniejszych gminach. To jest zawsze trochę niebezpieczne, ale kolaboracja z parafiami i nawet, Ŝe tak powiem, ogłoszenia z ambony. Oni są w tych kwestiach chociaŜby o konsultacjach” (W2).
Mówiąc o komunikacji naleŜy pamiętać, Ŝe powinna to być komunikacja w sposób
uczciwy informująca o szansach i moŜliwościach współpracy, ale równieŜ o ograniczeniach i
zagroŜeniach.
„ Ale w drugą stronę, to teŜ po kilku miesiącach pracy zauwaŜam, teŜ bardzo istotne jest, Ŝeby organizacje jasno i uczciwie informować o tym, jakie są ograniczenia, bo bywa czasami tak, Ŝe nie moŜemy czegoś zrobić nie dla tego, Ŝe nie chcemy tylko są inne uwarunkowania, tak? Albo środków brakuje, albo nowych rozwiązań prawnych i czasami urzędnik moŜe wystąpić przed szeregi coś tam próbować zrobić, co nie do końca jest opisane w prawie, ale zwykle boi się tego robić” (W1).
6. Wyjście poza literę prawa.
Dobra wola, rzeczywista chęć współpracy, elementy, których na pewno nie da się narzucić
odgórnie, ale które są dostrzegane w przykładach dobrych praktyk przez obie strony.
„Z drugiej strony moglibyśmy przekraczać swoje kompetencje w sensie pomocy. Na przykład zwrócił się do na NGO, który juŜ za nic w świecie nie mógł się dogadać właśnie z departamentem tutaj w ministerstwie, z departamentem poŜytku, jeŜeli chodzi o bardzo techniczną kwestię. No i na przykład zadzwoniła do nas, i wiemy, Ŝe to nie jest nasza kompetencja. Tak samo jak ktoś poprosił, był przerzucany z urzędu do urzędu i to nie była nasza sprawa, ale Ŝeśmy rozpatrzyli tę kwestię. Mówiąc krótko, zamieniliśmy się w biuro prawne, tak. Albo kancelarię.
Czyli kwestia przekraczania kompetencji?
– Kompetencji, tak. W pozytywną stronę, mówiąc krótko. UwaŜam, Ŝe to jest dobra praktyka, pomimo Ŝe jest niestandardowa, czyli my moglibyśmy odmówić sobie tej ingerencji w ministerstwie w sprawie, ale podjęliśmy się tego. Zrobiliśmy to z racji tego, Ŝe ta osoba wiedziała, Ŝe nam będzie łatwiej, a my wiemy, Ŝe jej samej będzie trudno” (W1).
109
7. ZagroŜenia dla modelu współpracy.
Ostatnią kwestią rozstrzyganą przez uczestników wywiadów zogniskowanych były
zagroŜenia, jakie moŜe nieść pozorne zastosowanie się do modelu lub błędnie sprecyzowany
model.
Pierwsza, waŜna rzecz: nie o to chodzi, by obie współpracujące strony były
zadowolone, ale by współpraca przynosiła jak najwięcej korzyści lokalnej społeczności.
Warto to podkreślać przy kaŜdej okazji:
„Nie przekłada się to moŜe na jakąś taką współpracę, ale jak rozumiemy klimat jest dobry? Klimat jest wspaniały, bardzo dobry, z urzędem jest w ogóle bardzo dobry klimat. Czyli co? Nie ma efektywności, nikt nie jest zadowolony, ale jesteście wspaniali, no to chyba ewidentnie nie chodzi o to, Ŝeby było sympatycznie, chociaŜ mogłoby (...).
Znaczy według mnie, znaczy ja mam swoje doświadczenia z takimi sytuacjami, Ŝe z punktu widzenia urzędu, jednak duŜo silniejszego partnera w tym związku bardzo łatwo wymusić udawanie zadowolenia, nie? I gdzie, nawet podświadomie doprowadzimy do sytuacji, gdzie tą naczelną wartością będzie, Ŝebyśmy wszyscy się zgadzali. I Ŝebyśmy nie narzekali, Ŝebyśmy się uśmiechali, i Ŝeby było dobrze, i Ŝeby juŜ znajdą się środki do doprowadzenia, Ŝeby tak było” (W1).
Drugim zbliŜonym problemem jest rozwijanie siły organizacji pozarządowych bez
widocznego przełoŜenia na poprawę świadczenia usług publicznych. Z perspektywy
samorządów jest to działanie niepoŜądane. Tu znowu naleŜy powrócić do rozróŜnienia
wielkie kontra małe gminy. W małych gminach, w sytuacji gdy wszystkie interakcje
przebiegają twarzą w twarz, łatwo przychodzi traktowanie wsparcia dla organizacji
pozarządowych jako celu samego w sobie. Warto zwrócić uwagę na to zagroŜenie przy
opracowywaniu zaleceń do realizacji modelu.
„(...) Ŝe nie trzeba wspierać organizacji, Ŝe to nie jest zadanie rady działalności poŜytku publicznego, poniewaŜ nie chodzi o to, Ŝeby rozwijały się organizacje tylko o to, Ŝeby rozwijało się miasto. I jakby to teŜ wydaje mi się, Ŝe jeŜeli zaczynam patrzeć na to, Ŝeby wszyscy byli zadowoleni to wchodzimy w taką pułapkę, Ŝe co my, co my moŜemy zrobić dla was jako organizacji? A zapomina się chyba o tym, Ŝe podmiotem ma być społeczność regionu” (W1).
110
Trzecią kwestią jest konkurowanie JST i NGO o środki na realizację zadań. Badani
przywoływali sytuacje, w których urzędnicy czerpali korzyści z realizowanych projektów, co
oznacza, Ŝe oddanie zadań NGO pozbawia ich tych korzyści. To rozwiązanie (ustawienie
urzędników i działaczy NGO jako konkurentów o określoną pulę dóbr) jest skrajnie
niekorzystne dla funkcjonalnego współdziałania tych dwóch sektorów. Dlatego naleŜy
zwrócić baczną uwagę na rekomendowanie właściwego sposobu postępowania.
„Przez kilka lat organizacja prowadzi jakiś tam projekt do grupy X skierowany i w pewnym momencie, pracownicy samorządowi zauwaŜają, Ŝe jest moŜliwość pozyskania na to środków. I co samorząd robi? Przykład z Ŝycia, nie mówi tej organizacji, Ŝe: ej słuchajcie, tu są środki, moŜe chcecie, moŜemy to zrobić nawet razem, zróbmy coś razem.
- Ja powiem w ten sposób, w jaki sposób ten mechanizm łatwo wstrzymać na przykładzie urzędu miasta Poznań i urzędu marszałkowskiego województwa wielkopolskiego. JeŜeli w urzędzie miasta Poznań urzędnicy mają prawo czerpać korzyści z projektów, w których współpracują to dopowiada na pytanie, które mówił kolega” (W1).
Sprowadzanie współpracy JST – NGO do kwestii finansowych, przyjęcie przez
organizacje pozarządowe sposobu myślenia – dajcie nam pieniądze, od tego jesteście. Bez
wątpliwości skutkuje to klientelizmem ze strony organizacji pozarządowych. Dodatkowo taki
typ relacji moŜe doprowadzić do pogorszeniem wizerunku całego sektora, oddaleniem się od
etosu pracy społecznikowskiej, która leŜy u podstaw funkcjonowania trzeciego sektora.
„Organizacje, które się przepychają i na tych spotkaniach naprawdę uczestniczyłem w wielu spotkaniach, na róŜnych szczeblu i w róŜnych radach i głównie dyskusje były na temat pieniędzy i w ogóle to nie miało większego sensu (...).
Tak, to jest wyrywanie pieniędzy. Pan zobaczy, no tak tak, a w zasadzie, po co ja mam tam chodzić, jak pójdę sobie właśnie do pani urzędniczki, która mnie zna, to wcześniej załatwimy, będzie wygodniej i mniej czasu stracę. TakŜe ja nie widzę większego sensu w niektórych spotkaniach i ostatnio rezygnuję z tego typu inicjatyw. JuŜ nie mówię, Ŝe te same osoby spotykam i cały czas o tym samym rozmawiamy” (W2).
111
Między typem idealnym a rzeczywistością. Model czy modele współpracy między administracją publiczną a organizacjami pozarządowymi? Próba podsumowania przypadków dobrych praktyk i badań w tym zakresie
Spojrzenie na zamieszczony w poprzednich rozdziałach materiał, zarówno o charakterze
teoretycznym, jak i empirycznym, prowadzi do sformułowania kilku istotnych wniosków.
Stanowią one syntezę poruszanych wcześniej zagadnień, ale teŜ swego rodzaju rekomendację
do dalszych poszukiwań w sferze wzajemnych relacji międzysektorowych.
Przede wszystkim nastąpi tu próba skonfrontowania rezultatów badań empirycznych z
załoŜeniami teoretycznymi, przedstawionymi w pierwszych rozdziałach niniejszego
opracowania, i ekstrapolowanie tego rodzaju relacji na podstawowe zagadnienia ekspertyzy,
odnoszące się do próby stworzenia modelu dobrych praktyk między administracją samorządu
terytorialnego a lokalnymi organizacjami pozarządowymi.
Dobre praktyki a sytuacja formalno-prawna
NaleŜy z całą mocą podkreślić, Ŝe w ciągu ponad juŜ dwudziestoletniego okresu
demokracji w Polsce sukcesywnie, wieloetapowo, następował proces budowania wzajemnych
relacji między sektorem administracji publicznej a sektorem pozarządowym. Następowało to
w dobie zmieniającej się zasadniczo – zwłaszcza w początkach lat 90. minionego wieku –
struktury samorządowej i nabywania nowych doświadczeń przez elity lokalne. Ale miało to
teŜ miejsce w sytuacji budowania w Polsce społeczeństwa obywatelskiego, czyli uczenia się
demokracji nie tylko w wymiarze proceduralnym (wolne wybory, instytucje demokratyczne,
władza przedstawicielska, reprezentacja społeczna itp.), ale takŜe zagospodarowywania
rozległego obszaru działań społecznych, wymagających szerszego udziału obywateli nie tylko
w podejmowaniu decyzji na poziomie władzy samorządowej, ale zmieniania oblicza ich
społeczności i rozmaitych środowisk. O ile ten pierwszy proces, czyli okrzepnięcia
demokracji na poziomie administracji publicznej moŜna uznać za stosunkowo sprawnie
działający i przynoszący wymierne efekty (zwłaszcza po akcesji Polski do UE i otworzeniu
się moŜliwości wykorzystania środków na modernizację i zmiany infrastrukturalne), tak ten
112
drugi wciąŜ znajduje się w duŜym stopniu, w zaleŜności od regionów i społeczności
lokalnych, w fazie kształtowania i rozwoju, niekiedy bardzo powolnego i niezadawalającego.
Socjologowie i politolodzy, zajmujący się transformacją ustrojową (Wnuk-Lipiński
1996; Sztompka 2000; Koralewicz, Ziółkowski, 2003; Beskid 1999; Domański, Ostrowska,
Rychard 2000; Murawski 1999; Marody 2000; i inni) wielokrotnie podkreślali, Ŝe zmiany
instytucjonalne i proceduralne zachodzą i przynoszą określone efekty znacznie szybciej niŜ
zmiany w mentalności i świadomości społecznej. Nie darmo Piotr Sztompka pisał o „traumie
wielkiej zmiany”, Edmund Wnuk-Lipiński o „demokratycznej rekonstrukcji”, a Jadwiga
Koralewicz i Marek Ziółkowski o polskim społeczeństwie refleksyjnym (ciągle rozwaŜające
to, co się dzieje i co dziać by się mogło), ustawicznie porównującym się (zwykle
porównywanie się z czymś lepszym, bardziej rozwiniętym, w „górę”) oraz niecierpliwym
(chciałoby szybko widzieć pozytywne efekty wprowadzanych zmian, a zwłaszcza
wymuszanych wyrzeczeń) (Koralewicz, Ziółkowski, 2003).
Badania dotyczące działalności społecznej Polaków i ich aktywności w organizacjach
obywatelskich CBOS i Diagnozy społecznej wskazują na niedostatki tego typu działań, ale
następuje w tych przypadkach tendencja wzrostowa, zwłaszcza w grupie osób młodszych i
lepiej wykształconych. Dla ilustracji warto przytoczyć garść danych z badań nad aktywnością
Polaków, zaangaŜowaniem w działalność w organizacjach społecznych, tym bardziej Ŝe część
tych danych ma bezpośrednie odniesienie do aktywności obywateli w środowiskach
lokalnych.
Według danych z badań CBOS z 2010 roku społeczną pracę w róŜnego rodzaju
organizacjach obywatelskich (fundacjach, stowarzyszeniach, klubach, partiach itp.) zarówno
formalnych, jak i nieformalnych deklaruje 28% respondentów – o 8 punktów procentowych
więcej niŜ w 2008 roku. Spośród nich 15% osób działa w jednej dziedzinie, 5% – w dwóch, a
4% – w trzech lub więcej. Są to przede wszystkim organizacje działające w obszarze
edukacji, oświaty, szkolnictwa (np. komitet rodzicielski, rada szkolna, fundacja uczelniana) –
8% respondentów deklaruje udział w ich pracy. Na drugim miejscu sytuują się organizacje o
charakterze sportowym (5,8%), następnie organizacje charytatywne działające na rzecz
potrzebujących dzieci (5,1%). W organizacjach obywatelskich najbardziej aktywne są osoby
w wieku 18-24 i 35-44 (po 35%). Ogólnie rzecz biorąc, im starsi respondenci, tym odsetek
113
zaangaŜowania niŜszy. Największą aktywnością wykazują się mieszkańcy największych miast
(37%) oraz osoby z wyŜszym wykształceniem (45%).
Wyniki Diagnozy Społecznej 2009 potwierdzają te dane. Respondenci pytani byli o
członkostwo w organizacjach społecznych i uzyskane dane wskazują, Ŝe ponad 86%
badanych nie naleŜy do Ŝadnej organizacji obywatelskiej, a do jednej naleŜy niewiele ponad
10%. Odsetek osób będących członkami dwóch organizacji nieznacznie przekracza 2%, a
trzech – nie osiąga 1%. Spośród badanych naleŜących do organizacji, niecałe 38% pełniło w
nich kiedyś jakąś funkcję – zdecydowanie częściej męŜczyźni (niecałe 44%) niŜ kobiety
(nieco ponad 32%).
Doświadczenie w bezpłatnej i dobrowolnej pracy na rzecz innych lub swojego
środowiska deklaruje ponad połowa respondentów (54% – CBOS). Najczęściej
doświadczenie to mają osoby w wieku 55-64 (62%), z wyŜszym wykształceniem (73%),
mieszkańcy największych miast (65%), pracujący na stanowiskach kierowniczych (73%) i
rolnicy (70%). Jednak, jeśli idzie o odsetek osób, które rzeczywiście w ostatnim czasie
zaangaŜowały się w pracę na rzecz lokalnej społeczności, to waha się on od niespełna 16%
(Diagnoza Społeczna 2009) do 20% (CBOS 2010). Trzeba zauwaŜyć, Ŝe w 2000 roku
działalność na rzecz społeczności lokalnej deklarowało według CBOS niecałe 8%
respondentów, mamy więc do czynienia ze znacznym wzrostem zaangaŜowania. Wyniki
Diagnozy wskazują, Ŝe męŜczyźni częściej niŜ kobiety podejmują działania na rzecz swojego
najbliŜszego otoczenia (17% do 14%). Ponadto największą aktywnością odznaczają się osoby
w wieku 35-44 lata (20%), mieszkańcy wsi (18,08%), osoby z wykształceniem wyŜszym i
policealnym (25%). Niemal tak samo często angaŜują się prywatni przedsiębiorcy (26%) i
rolnicy (27%).
Interesującym aspektem współpracy lokalnej jest opinia respondentów na temat
współdziałania mieszkańców i lokalnych władz w celu rozwiązania problemów społecznych.
Znaczącym jest, iŜ niemal 50% ankietowanych nie ma zdania w tej kwestii (Diagnoza
Społeczna 2009). Ponad 30% badanych uwaŜa, iŜ władze gminy nie współpracują z
mieszkańcami. Najbardziej krytyczni w stosunku do lokalnych władz są respondenci z
wykształceniem wyŜszym i policealnym (35%), prywatni przedsiębiorcy (prawie 40%),
114
pracownicy sektora publicznego (ponad 37%), bezrobotni (prawie 32%), mieszkańcy duŜych
miast (ponad 38%).
ZaangaŜowanie społeczne jest waŜnym wskaźnikiem kapitału społecznego i w tym
względzie zachodzi konsensus wśród autorów zajmujących się tą problematyką, zarówno w
krajach rozwiniętych demokracji, jak i tych, które kontestują obecnie doświadczenia dwóch
dekad ich istnienia. Niedostatki partycypacji i działalności społecznej, wynikające chociaŜby
z zaprezentowanych wyŜej danych, znajdują swoje przełoŜenie na charakter i istotę sektora
pozarządowego w Polsce lokalnej. Ale paradoksalnie, tak ich siła, jak i słabości mogą
powodować problemy związane ze współpracą międzysektorową.
Najkrócej rzecz ujmując, siła organizacji w środowisku lokalnym moŜe wynikać ze
zdominowania innych lub zmonopolizowania działalności społecznej przez jedną organizację.
Taka dominująca lub będąca monopolistą organizacja staje się równorzędnym partnerem dla
administracji samorządowej, zwłaszcza w sytuacji, kiedy towarzyszą temu bliskie związki i
koneksje personalne. W rozmowach z respondentami występował wątek nawiązujący do tego,
Ŝe często kluczowym problemem relacji międzysektorowych nie są problemy we współpracy
z administracją, ale właśnie między NGO-sami na danym terenie. Właśnie rywalizacja
między organizacjami, przyjmująca niejednokrotnie formę konkurencji o zasoby finansowe i
projektowe przekłada się bezpośrednio na brak efektywnego działania i brak
konstruktywnych rozwiązań, dotyczących problemów obywateli. Analogiczna sytuacja moŜe
mieć takŜe miejsce, kiedy do podobnego typu rywalizacyjnych przejawów dochodzi wśród
urzędników administracji samorządowej. NaleŜy to zresztą do natury zbiurokratyzowanego
mechanizmu działań, gdzie nie tyle niekiedy niejasny podział kompetencji powoduje
konflikty (ten jest określony ustawowo i odrębnymi przepisami samorządowym), ale
mentalne nastawienie, urzędnicze podejście do współpracy i administracyjny interes,
związany z rozwiązywaniem konkretnych spraw i problemów.
Warto teŜ zauwaŜyć, Ŝe styl działania niektórych organizacji pozarządowych moŜe
sprzyjać pogłębianiu negatywnych aspektów ducha współpracy – pisał o tym m.in. Piotr
Gliński, analizując style działania organizacji. Wśród nich wyróŜnił tzw. styl nostalgiczny,
który, jak pisze autor, charakteryzuje się specyficzną obyczajowością i mentalnością
organizacyjną niczym z czasów PRL. Cechą charakterystyczną tego stylu jest brak jawności i
115
przejrzystości działań organizacji oraz nieumiejętność zastosowania procedur
demokratycznych w działaniach organizacji. W związku z tym działacze dąŜą do układów
nieformalnych, dojść i znajomości. Tworzą relacje klientystyczne i tzw. kronistyczne (od ang.
croney – kumpel). To dla tych organizacji: „(…) naturalne jest posiadanie swoich ludzi w
strukturach władzy, korzystanie z tych znajomości i wymiana wzajemnych, czasami ściśle
określonych i wymiernych usług” (Gliński 2006).
Według Glińskiego, w przypadku organizacji postpeerelowskich, które charakteryzuje
opisywany styl, klientelizm rozwija się w oparciu o stare, wypróbowane układy. Zdaniem
autora w przypadku nowo powstałych organizacji zjawisko klientyzmu, nawiasem mówiąc
dość powszechnego, opiera się na nowo tworzonych relacjach. Okazuje się równieŜ, Ŝe
zjawisko to jest obecne szczególnie w skali lokalnej w relacjach z samorządem terytorialnym.
W analizach Glińskiego znalazła się równieŜ charakterystyka stylu symbiotycznego.
W takim przypadku strony zachowują przynajmniej minimum podmiotowości. W polskiej
rzeczywistości obserwować moŜna sytuacje, w których symbioza oznacza osiąganie
wzajemnych korzyści przez strony (o róŜnych proporcjach) oraz w których organizacje silnie
opierają się w swoich działaniach na innym podmiocie. W drugiej sytuacji moŜemy mieć do
czynienia z szerokim spektrum relacji: od pełnej niezaleŜności podmiotu po klientyzm
(Gliński 2006). Styl symbiotyczny jest stylem bardzo powszechnym i wydaje się, Ŝe jego
przykłady znalazły się równieŜ w większości zbadanych przez nas przypadków. Gliński pisze
równieŜ o nieobywatelskim charakterze wielu polskich instytucji pozarządowych. Za
przyczyny takiego stanu rzeczy autor uwaŜa bariery samoorganizacji – niesprzyjające
otoczenie instytucjonalne oraz brak zasobów umoŜliwiających działania, prowokują
organizacje do podejmowania rozmaitych działań zaradczych (Gliński 2006).
I jeszcze krótka ocena dotycząca sytuacji formalno-prawnej związanej z dobrymi
praktykami współpracy. Ustawa o działalności poŜytku publicznego i wolontariacie z 2003
roku miała za zadanie wprowadzenie regulacji w obszarze, który przez kilkanaście lat
pozostawał polem duŜej dowolności zasad takiej współpracy, nowelizacja z 2010
doprecyzowywała niektóre zapisy, a planowana na obecny rok kolejna nowelizacja jeszcze
bardziej szczegółowo traktuje niektóre jej unormowania. Trudno ocenić, czy dalsze regulacje
w zapisach ustawowych wpływają korzystnie na zakres i jakość współpracy
116
międzysektorowej, czy są – jak to jest w przypadku bardzo wielu aktów legislacyjnych –
efektem „przeregulowania” prawa w zakresie współpracy administracji publicznej z sektorem
pozarządowym i poszukiwania uzdrowienia sytuacji w nieustannym poprawianiu zapisów
prawnych.
Wielu respondentów w przeprowadzonych badaniach – wywiadach indywidualnych, i
to zarówno ze strony samorządowej, jak i pozarządowej, wskazywało na to, Ŝe współpraca
taka w ich środowisku najlepiej przebiegała wówczas, kiedy nie było jeszcze unormowań
prawnych w tym zakresie, czyli przed powstaniem ustawy. MoŜe być to przejaw często
powtarzającej się „nostalgii za czasem minionym”, ale równie dobrze moŜe oznaczać to
nieskuteczność regulacji prawnych, zwłaszcza kiedy niektóre zapisy ustawowe pozostają w
danym środowisku martwe np. fikcyjna działalność pełnomocnika ds. współpracy z
organizacjami pozarządowymi, pozorowanie konsultacji społecznych w sprawie RPW czy teŜ
preferowanie przez administrację określonych organizacji na danym terenie. Rozziew między
sytuacją formalno-prawną a rzeczywistością społeczną, wynikającą niekiedy z sytuacji takŜe
typowo politycznej, moŜe być źródłem frustracji i negatywnej oceny sytuacji prawnej,
postrzeganej przez pryzmat praktyki społecznej w danym środowisku.
Taki punkt widzenia przemawiałby za tym, aby uznać obecną sytuację prawno-
formalną za optymalną dla działań międzysektorowych i zakreślającą niezbędne ramy takiego
współdziałania. I to zarówno dla administracji, dla której ramy prawne zakreślają pole
moŜliwych kierunków działań (narzucając konieczność wypełniania określonych zapisów),
jak i strony pozarządowej, nadając jej moŜliwości pewnych działań, ale przy okazji
stwarzając ograniczenia. Taka jest jednak natura aktów prawnych, za którymi podąŜa
praktyka społeczna.
Czy dobre praktyki czy katalog praktyk?
Powstaje pytanie zasadnicze: czy w przypadku rozmaitych badań, monitoringów,
rankingów i konkursów, które scharakteryzowane zostały w rozdziale trzecim i czwartym,
mamy rzeczywiście do czynienia z zestawieniami dobrych praktyk między JST a NGO, czy
117
jedynie jest to po prostu katalog praktyk lub katalog zebranych dobrych cech praktyk,
które w jakiś sposób wynikają z charakteru współpracy w danym regionie, w określonym
środowisku społecznym i politycznym lub wyróŜniają się na tle innych działań, mniej
spektakularnych i mniej efektywnych. Czy dobrych praktyk nie mylimy po prostu ze
skutecznością działania i efektywnością współpracy?
Skuteczność i efektywność są tymi wyznacznikami dobrego działania instytucji
lokalnych, które jak wiadomo chociaŜby z badań Putnamowskich są splotem róŜnorodnego
zestawu czynników, składających się na kapitał danej społeczności: kapitał społeczny,
kulturowy i ekonomiczny – wspierając się rozwaŜaniami Bourdieu w tym zakresie. Ale z
badań i indywidualnych, i grupowych wynika jasno i jest to widoczne w wielu ich
fragmentach, Ŝe skuteczność działania nie zawsze jest toŜsama z dobrą praktyką. Przez
dobrą praktykę definiowaną z punktu widzenia chociaŜby kryteriów wyróŜnionych przez
Związek Miast Polskich, czyli innowacyjności, skuteczności, efektywności, integracji, a
zwłaszcza replikowalności, moŜna rozumieć takŜe swego rodzaju wzór do naśladowania, w
domyśle takŜe wzór optymalnie skuteczno-etycznego działania, odpowiadający bardzo
oględnie rzecz ujmując Weberowskiemu modelowi etyki odpowiedzialności, którą tenŜe
rozciągał nie tylko na profesję polityka, ale takŜe urzędnika administracji.
Problem, od zawsze związany ze skutecznością działania instytucjonalnego, polega na
tym, jakie środki uŜyto do jego realizacji. Ten wątek przewija się w zamieszczonych wyŜej
wynikach badań i wiąŜe się z tym, gdzie przebiega granica partnerstwa słuŜącego dobru
obywatela (dotyczącego np. lokalnych polityk publicznych, o czym teŜ w tej ekspertyzie, w
rozdziale czwartym była mowa), a doborem środków, które ocierają się o układy towarzyskie,
przyjacielskie, biznesowe, a niekiedy takŜe nepotyzm i kumoterstwo. Brak ostrej, przejrzystej,
jasnej granicy między środowiskiem samorządowym i pozarządowym, niejasne
przemieszczenia personalne między tymi sektorami, mogą w taki sam sposób zarówno słuŜyć
i sprzyjać współpracy międzysektorowej, jak i pogłębiać przejawy konfliktów interesów i
prowadzić do nierówności podmiotów, a więc generować sytuację wypaczającą warunki i
zasady współdziałania.
Temu zjawisku, jak się wydaje, nie są w stanie przeciwdziałać Ŝadne zapisy ustawowe,
takŜe te wynikające z wprowadzonej lub planowanej nowelizacji. I w tym sensie są one
118
uzaleŜnione od stopnia kapitału społecznego, wynikającego w podobnym stopniu z tradycji i
wzorów działań społecznych, jak i podłoŜa instytucjonalnego i wyposaŜenia kulturowego
społeczności. Respondenci zresztą wiąŜą zaufanie w swoim środowisku z „Ŝyczliwym
zainteresowaniem” ze strony urzędników, traktowaniem „po ludzku”, działania opartego na
dialogu, rozmowie, uzgodnieniach, konsultacjach. I tu znów powstaje pytanie o stopień
zaufania, który nie wynika tylko i wyłącznie ze wzajemnych zaŜyłości, układów i
nieformalnych zaleŜności, które tworzą konstrukcję amoralnego familizmu. Wielu takim
działaniom nie moŜna odmówić skuteczności i wymiernych efektów, choć naleŜą do grupy
relacji, które według typologii w rozdziale czwartym naleŜały do nurtu „nakazowego”
partnerstwa (dla przypomnienia: model w wydaniu autorytaryzmu, „światłego”
autorytaryzmu, model patriarchalny lub paternalistyczny).
Stąd teŜ wydaje się, Ŝe z tych zarysowanych tu powodów podejmowany problem
praktyk współpracy/dobrych praktyk współdziałania naleŜy rozpatrywać niejako w
dwóch porządkach.
Pierwszy moŜna nazwać wymierno-wizerunkowo-deklaratywnym, na który składają
się trzy elementy: (1) wymierne efekty współpracy, czyli „policzalne” w sensie statystycznym
rezultaty takiego współdziałania, (2) nacechowanie wizerunkiem, który powoduje pozytywny
odbiór społeczny (niejednokrotnie słuŜą temu profesjonalne działania z zakresu public
relations), (3) zadeklarowana sfera konstruktywnej współpracy obydwu stron:
administracyjnej i pozarządowej. Empiryczna zawartość tego porządku jest generowana przez
jedną lub dwie strony relacji.
Drugi porządek ma charakter badawczo-ekspercki i polega na drobiazgowej analizie
tychŜe relacji, wyróŜnionych w porządku pierwszym. Jest to niejako wartość dodana tej
zewnętrznej optyki rzeczywistości; drugi porządek ma formę wewnątrzanalitycznego oglądu
spraw za pomocą metod i technik, które naleŜą do warsztatu badawczego profesjonalistów i
ekspertów z zakresu nauk społecznych. Badania wyróŜnione w rozdziale trzecim (w
szczególności Instytutu Spraw Publicznych, KLONU/JAWORU, MPiPS) i konkurs Związku
Miast Polskich wpisywałby się w logikę tego drugiego porządku, aczkolwiek wszystkim tym
podejściom towarzyszy bardzo zróŜnicowana metodologia, nie zawsze odpowiadająca
standardom wnikliwej i drobiazgowej pracy analitycznej. Empiryczna zawartość z kolei tego
119
porządku jest dziełem instytucji zewnętrznych wobec obydwu stron wzajemnego
współdziałania.
Tylko w odniesieniu do tych dwóch porządków moglibyśmy o danym doświadczeniu
współpracy powiedzieć, Ŝe jest spójne i pełne. W przeciwnym razie mamy do czynienia z
powierzchownym i subiektywnym zestawem materiałów, dokumentów, statystyk i innego
rodzaju danych, które konstruują wizerunek danej praktyki, zestawiony przez jedną lub dwie
strony współpracy.
Sporo przeprowadzonych wcześniej badań, włącznie z tymi, które miały miejsce przed
wejściem w Ŝycie UDPP, oraz tych, które były reakcją i komentowały jej funkcjonowanie z
punktu widzenia praktyki społecznej wnosiło nowe elementy do kumulowania się wiedzy o
współpracy administracji z trzecim sektorem. Wiedzy w latach 90. XX wieku ubogiej ze
względu na kiełkowanie dopiero wizji, zasad i perspektyw takiej współpracy.
Ale wiele z tych badań – i co nie jest tu zarzutem z racji tego pionierskiego i
nowatorskiego ich charakteru – w sposób jednostronny podejmowało problem współdziałania
międzysektorowego, kładąc nacisk na wyszczególnione aspekty badanego zagadnienia. Takim
elementem była na przykład od 2004 roku reakcja na działanie ustawy, bo w owym czasie
było czymś absolutnie naturalnym, Ŝe ten problem badawczo i poznawczo jest najistotniejszy.
Dopiero przegląd tych wszystkich stanowisk, retrospekcyjna wartość kompleksowej wiedzy
pozwoliła na spojrzenie – z pozycji roku 2011 – z dwóch wyróŜnionych perspektyw, z
uwzględnieniem syndromu czynników i elementów, naleŜących do tych dwóch porządków.
Innymi słowy, wszystkie trzy podmioty zaangaŜowane w proces badawczy: przedstawiciele
administracji, działacze pozarządowi i badacze – eksperci musieli posiąść pewien stan wiedzy
i doświadczenia, aby badanie nabrało waloru kompleksowości i całościowego charakteru.
Od kultury do ducha współpracy
Kolejną kwestią jest pytanie o to, czy i na ile wymienione powyŜej warunki istnienia i
rozwoju ducha współpracy opisane na podstawie opracowania ekspertów projektu, a takŜe
analizy przepisów prawa są spełniane w rzeczywistości. A zatem, czy w badanych
społecznościach istnieją sprzyjające okoliczności dla oparcia współpracy międzysektorowej
na zaufaniu, bliskich kontaktach czy dobrych, partnerskich relacjach.
120
Biorąc pod uwagę dotychczasowe analizy funkcjonowania trzeciego sektora i
współpracy międzysektorowej wydaje się, Ŝe duch współpracy jest waŜnym, acz trudnym do
uchwycenia czynnikiem oddziałującym na jakość współpracy. Istotnym problemem w jego
opisie jest trudność w określeniu rezultatów obecności owego ducha. Jak to było juŜ
wskazane w części ekspertyzy poświęconej analizie danych, otwartość, chęć współpracy,
przyjacielskość relacji czy bliskość kontaktów mogą w łatwy sposób ze sprzyjających
współpracy zmienić się w czynniki, które w gruncie rzeczy ją niweczą.
RównieŜ z badań prowadzonych przez zespół Instytutu Spraw Publicznych w ramach
projektu „Model współpracy” wynika, Ŝe wśród czynników pozytywnie wpływających na
współpracę międzysektorową znajdują się, rzec moŜna, elementy ducha współpracy. Są to
bowiem np. wzajemny szacunek i chęć podejmowania rozmowy, równie istotna okazuje się
jakość komunikacji (na podst. publikacji Instytutu Spraw Publicznych, w przygotowaniu). U
podstaw dobrej współpracy leŜą uwarunkowania o charakterze społecznym czy wręcz
ludzkim – chodzi o postawy, przekonania, predyspozycje czy kulturę. Wszystkie te cechy
pozwalają na podjęcie rzeczywiście partnerskiej współpracy. Te same cechy czy nastawienia
mogą jednak jej zaszkodzić. WiąŜe się to ze skłonnością społeczeństwa polskiego do
tworzenia grup ekskluzywnych, których cechą charakterystyczną jest zamykanie się na
współpracę z osobami czy grupami spoza własnego kręgu. Dla członków takiej grupy
sytuacja ta moŜe być, i zazwyczaj jest, atrakcyjna. W związku z tym bywa oceniania bardzo
pozytywnie, co utrudnia dokonanie obiektywnej charakterystyki jej skutków.
Powszechność ekskluzywnych relacji grupowych w odniesieniu do funkcjonowania
trzeciego sektora i administracji publicznej jest tłumaczona rozmaitymi argumentami. Wydaje
się, Ŝe chodzi przede wszystkim o specyficzny typ kultury – obserwowany zwłaszcza na
poziomie społeczności lokalnych. Cały czas moŜemy mówić o pewnych deficytach
związanych z brakiem tradycji czy doświadczeń funkcjonowania reguł demokratycznych.
Inną, choć związaną z powyŜszą, kwestią mającą wpływ na wypaczanie ducha współpracy
jest kondycja trzeciego sektora. Zdaniem Piotra Glińskiego (była juŜ o tym mowa wcześniej)
– sektor pozarządowy w Polsce jest bowiem z natury mało samodzielny, uwikłany we
wsparcie innych sektorów niejako z konieczności. Kontekst – częsta niejasność i niejawność
procedury dostępu do zasobów będących w dyspozycji innych podmiotów i zagmatwanie
121
wzajemnych relacji – ma istotny wpływ na style działania podejmowane przez polskie NGO-
sy (Gliński, 2006).
Do podobnych wniosków prowadzą analizy Krystyny Faliszek, która pisze, Ŝe: „Bez
tradycji partycypacji obywatelskiej w urządzaniu lokalnego Ŝycia społecznego dominują
więzi pionowe, ujawnia się brak solidarności międzygrupowej i brak zaufania społecznego,
czyli właśnie brak owego kapitału społecznego. Dotkliwość, z jaką są odczuwane przez
znaczne grupy mieszkańców codzienne problemy z zaspokajaniem doraźnych potrzeb
materialnych i społecznych, sprzyja przerzucaniu odpowiedzialności za bieg spraw na barki
instytucji samorządowych, a ogranicza skłonność do »brania spraw we własne ręce« – to
nasila takŜe postawy roszczeniowe obywateli (…). Brak tradycji partycypacji obywatelskiej
ogranicza zatem moŜliwości rozwoju sektora pozarządowego” (Faliszek 2008). Autorka
wskazuje na deficyty we wspominanym tu kapitale społecznym, a dokładnie w „sieciach
obywatelskiego zaangaŜowania”, opartych na zaufaniu i sprzyjających współpracy np. na
poziomie społeczności lokalnych.
W związku z tak istotną rolą ducha współpracy, interesującą kwestią stało się pytanie
o to, czy był on obecny w badanych samorządach. Analizy takiej naleŜy dokonać biorąc za
punkt wyjścia opracowany w ramach projektu model współpracy, który pozwoli na zbadanie,
na ile przejawy ducha współpracy (np. zaufanie, przyjacielskie relacje, sympatia) mogą być
pozytywnie oceniane z perspektywy współpracy międzysektorowej jako takiej, a nie tylko
przedstawicieli jednej organizacji. Innymi słowy, na ile mamy do czynienia z rzeczywistym
duchem współpracy działającym w kontekście modelowych rozwiązań lub sprzyjającym
takim rozwiązaniom, a na ile nasze obserwacje są pozorne i stanowią świadectwo
wspomnianych wypaczeń ducha.
O modelu jeszcze uwag kilka
Autorzy koncepcji modelu współpracy z ISP odwołują się do załoŜeń zawartych w
ustawie o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie. Wydaje się, Ŝe podstawową
ramę, na której opiera się idea współpracy, stanowi sześć zasad, zawartych w tej ustawie – są
one punktem wyjścia dla poszczególnych rozwiązań prawnych, stanowiąc jednocześnie idee o
122
charakterze postulatu. Jak to z ideami bywa, są one, czasem dość odległym horyzontem, do
którego zgodnie z załoŜeniami ustawodawców, powinniśmy zmierzać. Wspomniane zasady
to: efektywność, pomocniczość, jawność, suwerenność stron, uczciwa konkurencja i
partnerstwo. Siedem lat temu Piotr Frączak pisał, Ŝe zasady te są „dobrym programem na
przyszłość” (Frączak 2004). Wydaje się, iŜ stwierdzenie to pozostaje wciąŜ aktualne.
Potraktowano je jako wyjściowy element modelu współpracy i są one osią przekrojową
kaŜdego kolejnego elementu modelu. Elementy, o których mowa, nazwano obszarami.
O duchu współpracy jako takim autorzy modelu nie piszą wprost, jednak przykuwa
ich uwagę aspekt związany z kulturą współpracy. Kultura współpracy jest zatem rozumiana
jako: (1) kulturalna współpraca lub teŜ (2) wzajemny szacunek, zrozumienie drugiej strony (w
tym wiedza na temat specyfiki jej funkcjonowania). Wydaje się więc, Ŝe to kultura stanowi
synonim ducha współpracy, definiowanego jako: partnerstwo, otwartość na racje drugiej
strony, wspólne definiowanie celów, opisywanie sytuacji współpracy jako gry o sumie
większej od zera. Jednocześnie przy załoŜeniu, Ŝe o jego obecności we współpracy świadczyć
będą np. efektywny przepływ wiedzy i informacji, koordynacja działań oparta na zaufaniu,
kolektywne podejmowanie decyzji, w szczególności w odniesieniu do produkcji dóbr
publicznych.
Warto teŜ wyrazić przekonanie ukazane w modelu współpracy o dominującej roli tejŜe
kultury. Osiągnięty dotychczas poziom rozwoju demokracji lokalnej świadczy o ciągłej
potrzebie jej rozwoju jako podstawie dla dalszej międzysektorowej kooperacji. Jedną z
istotnych umiejętności, stanowiącą element owej kultury, jest utrzymywanie swoistej
równowagi polegającej na braku dominacji ze strony jakiegokolwiek podmiotu działającego
na arenie lokalnej. Dotyczy to zarówno dominacji ze strony lokalnych polityków, jak i
liderów organizacji pozarządowych. Wiele zaleŜy od tego, czy będą oni potrafili dzielić się
umiejętnościami, kompetencjami, wiedzą. A zatem przed podjęciem współpracy między
samorządem a organizacjami pozarządowymi konieczne okazuje się określenie zakresu i form
aktywności w obrębie samorządu oraz organizacji pozarządowych.
Analiza dość efemerycznego ducha współpracy wydaje się zatem bardzo waŜna ze
względu na jego kluczową rolę w prowadzeniu modelowej współpracy. Jest on równieŜ
istotny z perspektywy uczestników międzysektorowej kooperacji. Jak wynika z badań,
123
zdaniem przedstawicieli trzeciego sektora i administracji publicznej realny, pozytywny
przełom we wzajemnych kontaktach między sektorem obywatelskim i pozarządowym
moŜliwy jest tylko, gdy równocześnie istnieje dobre podłoŜe dla kontaktów nieformalnych
(Makowski, Rymsza 2008). Jak pisaliśmy są one swoistym mechanizmem obronnym przed
dehumanizacją wzajemnych kontaktów.
Duch współpracy w modelu
We wstępie autorzy modelu z ISP zwracają uwagę na kilka, rzec moŜna, podstawowych
kwestii. Wszystkie one wynikają ze wspomnianych zasad współpracy. Z naszego punktu
widzenia, biorąc pod uwagę ducha współpracy, warto zwrócić uwagę przynajmniej na kilka z
nich.
Z pewnością współpraca międzysektorowa, m.in. dzięki wyprowadzeniu w Ŝycie ustawy o
działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie, rozwija się. Opinie dotyczące regulacji
prawnych w zakresie współdziałania były i są ogólnie rzecz biorąc pozytywne. Nie ulega
bowiem wątpliwości, Ŝe długo ich oczekiwano i Ŝe pozytywnie odmieniły obraz
międzysektorowej kooperacji7. Coraz więcej samorządów moŜe wskazywać na przykłady
udanych praktyk w tym zakresie. Wydaje się, Ŝe współpracy nie ma tylko tam, gdzie nie ma
organizacji – w innym przypadku jest ona podejmowana, co oczywiście nie przesądza o jej
wysokiej jakości.
W zgodzie z zasadą pomocniczości, UDPP wprowadziła m.in. obowiązek przekazywania
realizacji zadań publicznych organizacjom pozarządowym. Jak juŜ to miało miejsce w
rozdziale poświęconym analizie danych, podczas badań napotkać moŜna było przykłady
praktyk współpracy, które budziły wątpliwości. Mimo Ŝe współpraca się toczyła, nawet z
sukcesami, relacje między jej uczestnikami były bardzo bliskie lub po prostu osoby aktywne
w trzecim sektorze były równieŜ aktywne w sektorze samorządowym, łącząc rozmaite
stanowiska. Kwestią wymagającą zastanowienia były wówczas procedury związane z
7Por. np. scharakteryzowany w rozdziale trzecim niniejszej publikacji projekt badawczy zrealizowany w 2004 roku i
powtórzony w 2007 roku przez Instytut Spraw Publicznych Współpraca administracji publicznej i organizacji pozarządowych
po wejściu w życie Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie w ramach projektu badawczego na zlecenie
Ministerstwa Polityki Społecznej „Monitoring Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie”.
124
przekazywaniem zadań – czy nie oznaczają bowiem one wówczas przekazania zadań samym
sobie? MoŜna powiedzieć, Ŝe duch współpracy pojawia się w polskich samorządach, jednak
bywa, Ŝe przybiera on negatywne formy, które w procesie przekazywania zadań organizacjom
mogą ujawniać się poprzez faworyzowanie jednych i dyskryminowanie innych.
Na kwestię tę zwracają uwagę takŜe inni badacze. Relacjonując opinie uczestników
współpracy podkreślają, Ŝe nie zawsze takie relacje i ich skutki są przez nich pozytywnie
postrzegane. Jak pisze Magdalena Dudkiewicz: „W opinii badanych, takie praktyki [tzn.
ograniczanie zasad równości i transparentności, głównie przez uruchamianie pozaformalnych
sieci powiązań i kontaktów – przyp. autorów ekspertyzy] są bardzo destrukcyjne.
Respondenci przywołują przede wszystkim następujące zjawiska:
• uprzywilejowanie (przez władze nadrzędne w stosunku do pełnomocników) klubów
sportowych we współpracy, przede wszystkim finansowej),
• wykorzystywanie przez organizacje w pozyskiwaniu funduszy innych niŜ oficjalne
ścieŜek komunikacji (zdobywanie informacji) i źródeł dostępu do środków
publicznych (nieformalne kontakty, znajomości),
• pełnienie przez te same osoby jednocześnie funkcji w administracji samorządowej i w
organizacji, która stara się o wsparcie finansowe, co w rezultacie prowadzi do
klasycznego konfliktu interesów, w praktyce zaś do sytuacji, w której ktoś sam sobie
przyznaje środki i sam siebie kontroluje (kwestia podnoszona głównie przez
organizacje pozarządowe).
Zdaniem badanych, tego rodzaju praktyki prowadzą do powstania standardu
»kolesiostwa«, które nie tylko odbiega od merytorycznej oceny jakości działań, sprzyjając
stosowaniu nielegalnych i nieaprobowanych społecznie metod w docieraniu do celu, ale takŜe
skutkuje eliminowaniem z procesu współpracy tych organizacji, które sprzeciwiają się takim
praktykom” (Dudkiewicz 2011).
Po drugie, naleŜy podkreślić, Ŝe to równieŜ organizacje powinny wspierać nieformalne
inicjatywy obywatelskie (gdy jest taka potrzeba), co ponownie stanowi wyraz realizacji
zasady pomocniczności. A zatem nie tylko struktury samorządowe, ale pozarządowe powinny
zwracać się w stronę obywatela. Na kwestię tę zwracana byłą juŜ uwaga, kiedy mowa była o
125
organizacjach pozarządowych, które „namaszczają się” reprezentowaniem obywateli i
legitymizują się „obywatelskością” wobec struktur samorządowych. Na poziomie
społeczności toczy się zatem rozgrywka między JST – NGO, bez obywatela. WaŜnym wobec
tego jest, aby struktury społeczne (tak organizacje pozarządowe, jak i władze samorządowe)
pozostały wyczulone na potrzeby i oczekiwania obywateli. Konieczna jest takŜe umiejętność
współpracy wewnątrzsektorowej – tworzenie koalicji, wzajemne wspieranie się, a nie
konkurowanie, co zdarzało się w obserwowanych w badaniu samorządach.
WaŜną zasadą odnoszącą się do współpracy jest suwerenność. W jej ramach
wymienia się kilka reguł dobrej współpracy. Warto podkreślić konieczność uniemoŜliwienia
jakiejkolwiek ingerencji przedstawicieli samorządu w działania organizacji. W trakcie badań
spotkaliśmy się nie tylko z przykładami przestrzegania takiej reguły, ale równieŜ z jej
łamaniem. Ponownie duch współpracy – w postaci bliskich, przyjacielskich relacji –
powodował, Ŝe urzędnicy pozwalali sobie na sugestie dotyczące zakresu zgłaszanego do
konkursu działania. Odbywało się to na zasadzie relacji wymiany – wesprzemy wasze
działanie, ale zróbcie coś więcej niŜ byście chcieli.
Inną istotną regułą w aspekcie suwerenności jest moŜliwość formułowania
krytycznych opinii przez strony współpracy. Reguła ta jest szczególnie waŜna w odniesieniu
do organizacji pozarządowych, które powinny pełnić m.in. funkcję kontrolną wobec
administracji i władz publicznych. Jak jednak wskazują badacze trzeciego sektora, funkcja ta
jest wciąŜ zbyt rzadko spełniana [por. Gliński, Lewenstein, Siciński (red.) 2004]. Zapewne
jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest uzaleŜnienie organizacji od wsparcia ze strony
samorządu – w takim wypadku obawiają się one reakcji na krytykę np. w postaci
nieprzyznania dotacji. Wolą nie podejmować ryzyka. Podczas realizowanych badań napotkać
moŜna było jeden przykład nieprzyjaznych stosunków między organizacją a administracją,
owocujących brakiem współpracy spowodowanym właśnie taką krytyką. Jak opowiada
respondentka:
„(…) po prostu zwyczajnie podpadliśmy.
Badacz: Aha…
No, bo napisaliśmy skargę, Ŝe tam… to chodziło właśnie o jakieś złe potraktowanie naszego
126
wniosku nie od strony merytorycznej, bo to byśmy przełknęli, natomiast właśnie chodziło, Ŝe nie wiem, coś tam zabrakło i to zostało odwalone po prostu w sposób, ale to jest… wiele organizacji ma tak z nimi” (P26).
Kolejną niezwykle istotną i, powiedzieć moŜna, „pojemną” zasadą, jest zasada
partnerstwa. „Partnerstwo jest najpełniejszą formą partycypacji społecznej, a jego
początkiem jest podjęcie wspólnej analizy i hierarchizacji potrzeb społeczności oraz
planowania sposobu ich zaspokojenia i/lub rozwiązania pojawiających się przy tej okazji
problemów” (Woźniak 2002). A zatem polega ono na kompleksowym współdziałaniu – takim,
które przebiega od wspólnego sformułowania celów po wspólne do nich zmierzanie.
W sferze deklaracji respondenci zdawali się zgadzać z ideą partnerstwa. Ich zdaniem
warto współpracować łącząc wspólnie siły. Jednak nie zawsze udaje się rozwinąć cały
wachlarz form współpracy. Wydaje się równieŜ, iŜ to właśnie partnerstwo moŜe być lepiej
realizowane dzięki duchowi współpracy. W niektórych z badanych praktyk współpracy
moŜna było zauwaŜyć przykłady takich wspólnych inicjatyw. Wnioskiem, jaki nasuwa się po
ich analizie, jest konieczność zmierzania do osiągnięcia równowagi sił między organizacją
lub organizacjami a instytucjami samorządowymi. Okazuje się bowiem, Ŝe partnerstwa
najbliŜsze ideałom wiązały się z realizacją duŜych przedsięwzięć, w których cięŜar
organizacyjny przejmowały na siebie NGO-sy. Rola samorządu polegała natomiast na
wsparciu finansowym i np. lokalowym. WaŜne jednak, Ŝe wsparcie takie pochodziło równieŜ
z innych źródeł.
Pozostałe przykłady partnerskiej współpracy wskazują, Ŝe poziom merytorycznych
kompetencji przedstawicieli organizacji pozarządowych równieŜ ma znaczenie dla
wyrównania roli stron kooperacji. Szczególnie waŜne wydaje się to w przypadku
funkcjonowania grup o charakterze doradczym czy konsultacyjnym. Wówczas to, jak
stwierdził jeden z respondentów:
„W realizacji zadań samorządu organizacje wspierają” (P25).
Zdarzały się jednak i takie sytuacje, w których przedstawiciele organizacji czuli się
klientami, a nie partnerami w relacji z samorządem. Dobrze obrazuje to cytowany poniŜej
fragment wywiadu:
127
„- To jest tak, my na klęczkach, w tych konkursach tak? Oni potem się oczywiście chwalą, Ŝe tyle i tyle pieniędzy i takie a takie projekty zostały zrealizowane, ale… no my oczywiście teŜ mamy moŜliwość to poprowadzenia, ale to nie jest ani partnerstwo, ani współpraca, ani wzajemność.- Czyli jak tutaj, jak się tutaj czujecie?- Petent.- Jako petenci?- Wyłącznie” (P26).
Zdaniem wcześniej juŜ cytowanej Krystyny Faliszek powodem takich relacji jest słabo
rozwinięte zaplecze sektora obywatelskiego. W związku z tym pojawia się skłonność do:
„(…) nawiązywania relacji w układzie pionowym (władzy/podporządkowania) kosztem
partnerskiej współpracy, bo często właśnie od przychylności władz samorządowych zaleŜy
»być albo nie być« organizacji pozarządowych” (Faliszek 2008).
Kolejną zasadą zawartą w ustawie, a takŜe w modelu współpracy jest zasada uczciwej
konkurencji. Wydaje się, Ŝe jest ona jedną z najbardziej istotnych w odniesieniu do ducha
współpracy. Realizacja tej reguły stwarzała duŜo kłopotów w badanych samorządach.
PoniewaŜ głównym punktem zainteresowania podczas badania było funkcjonowanie ducha
współpracy, obserwacje skoncentrowane były na opartych na zaufaniu, często bliskich,
personalnych relacjach, które częstokroć owocowały uprzywilejowaniem wybranych
partnerów współpracy.
Problem w tym zakresie moŜe być równieŜ związany z niewielką liczebnością
trzeciego sektora. W przypadku niewielkiej grupy, która nie ma konkurencji, bywało, Ŝe
odbijało się to na jakości, a w konsekwencji równieŜ na efektywności działań. MoŜna zatem
powiedzieć, Ŝe pewna doza konkurencji wydaje się wskazana. Jednak nie moŜe ona
prowadzić do podwaŜenia, jak twierdzą eksperci, istotnej dla trzeciego sektora zasady –
zasady solidarności.
Wreszcie warto wspomnieć o zasadzie jawności – równie istotnej z perspektywy
analiz ducha współpracy. Zasada ta odnosi się przede wszystkim do procesu komunikacji.
Zgodnie z nią współpraca międzysektorowa wymaga wzajemnej wymiany informacji. Wiedza
na temat potencjalnych partnerów współpracy, a takŜe o moŜliwościach czy gotowości do
niej, powinna być przekazywana przez wszystkich zainteresowanych. To od nadawcy zaleŜy,
128
czy dotrze ona do odbiorów, czy będzie zawierała wszystkie konieczne elementy, a takŜe, czy
będzie dla nich zrozumiała. Zdecydowanie, zgodnie z wynikami omawianych tu badań, duch
współpracy stanowi tu istotny element prowadzący do podniesienia jakości komunikacji,
umoŜliwiając przekroczenie barier kulturowych obydwu środowisk.
Próba odpowiedzi na pytanie o obowiązywanie owych pięciu zasad winna uwzględnić
refleksję dotyczącą ich znajomości przez przedstawicieli stron współpracy. Nie chodzi, rzecz
jasna, o szczegółową ich znajomość, ale przynajmniej deklarowaną spójność postaw i działań
podejmowanych w ramach rzeczywiście toczącej się współpracy. Kiedy zasady nie są
uświadomione i przestrzegane (niekoniecznie jednak nazwane), wydaje się, Ŝe niemoŜliwe
jest prowadzenie współpracy o modelowym charakterze.
W badaniach, o których tu mowa, nie pojawiły się wprost pytania o znajomość ustawy
i obecnych tam zasad, a więc o ich przestrzeganiu wnioskować moŜna jedynie na podstawie
wypowiedzi opisujących współpracę. Pytanie o rozumienie zasad postawiono natomiast
podczas badań realizowanych pod koniec 2004 roku przez Instytut Spraw Publicznych.
Okazało się wówczas, Ŝe zasady nie były dobrze znane i rozumiane. Najbardziej istotna
wydawała się respondentom zasada suwerenności, co w pierwszym roku obowiązywania
ustawy wydaje się znamienne. MoŜe to bowiem wskazywać na pewne obawy związane z
podejmowaniem współpracy międzysektorowej. Ze strony organizacji moŜe to być lęk przed
uzaleŜnieniem – notabene, była i jest to obawa rzeczywista. Ze strony samorządów, na co
zwracał uwagę Grzegorz Makowski, oznaczać to mogło obawę przed pełnym
urzeczywistnieniem zasady pomocniczości i ingerencją sektora obywatelskiego w
kompetencje osób zatrudnionych w administracji publicznej (Makowski 2005).
Jak zasygnalizowano wcześniej, zgodnie z załoŜeniami autorów modelu z ISP,
współpraca powinna obejmować trzy płaszczyzny, a w kaŜdej z nich opisane powyŜej zasady
znajdują swój swoisty wyraz. PoniŜsza analiza stanowi próbę odpowiedzi na pytanie o ślady
ducha współpracy w prowadzonej kooperacji z podziałem na jej trzy płaszczyzny. Ów duch
okazuje się niezwykle istotny dla utrzymania trwałości zasad, na których opiera się
współpraca. Nie wystarczy zatem zmiana prawodawstwa, poniewaŜ nie stanowi ono
gwarancji udanej współpracy.
129
Jak pisze Magdalena Dudkiewicz, wśród pięciu koniecznych warunków brzegowych
gwarantujących trwałość standardów współpracy znajdują się bowiem aŜ cztery mające
związek z duchem współpracy, o czym teŜ juŜ była mowa w niniejszej ekspertyzie: „(…)
czynnik ludzki – osobiste nastawienia, przekonania, dobra wola lub jej brak w relacjach
między administracją a organizacjami pozarządowymi (wskazywano, Ŝe zmiana myślenia,
mentalności, podejścia do roli samorządu i organizacji pozarządowych w społeczeństwie jest
w gruncie rzeczy pierwotna wobec przepisów, które powinny być konsekwencją nastawienia
zorientowanego na dobro wspólne); wyznawane i stosowane normy etyczne – wskazywano
między innymi na wykorzystywanie znajomości (na przykład stworzenie stanowiska
rzecznika, Ŝeby zatrudnić znajomego, lub uznawanie, Ŝe znajomość konkretnego urzędnika
moŜe przyspieszyć działanie procedur albo uzyskanie informacji – w tym zakresie
podkreślano znaczenie transparentności działań); wzajemna edukacja oraz podnoszenie
świadomości i wiedzy o zadaniach oraz specyfice pracy urzędników i przedstawicieli
organizacji pozarządowych, a takŜe – na co zwracano szczególną uwagę – radnych, gdyŜ to
oni byli często przez uczestników wywiadów postrzegani jako największa przeszkoda we
wdraŜaniu programów o bardziej społecznym, »miękkim« charakterze (ogólnie zarówno
pracownicy organizacji pozarządowych, jak i urzędnicy mają poczucie, Ŝe druga strona nie
wie prawie nic lub wie bardzo mało o ich pracy) (…); wzmocnienie trzeciego sektora jako
całości, a przede wszystkim wyłonienie jego sprawnej i silnej reprezentacji, która mogłaby
skutecznie dbać o jego interesy. Konieczne jest, Ŝeby taka instytucja – rada lub komitet
ekspertów – była niezaleŜna od władz lokalnych, powołana oddolnie, autonomiczna i jak
najbardziej kompetentna. Tego rodzaju rozwiązanie jest postrzegane jako podstawowy
warunek wzmocnienia pozycji organizacji pozarządowych w stosunku do jednostek
samorządu terytorialnego i w konsekwencji gwarancja egzekwowania realizacji standardów”
[podkreślenia autorów ekspertyzy] (Dudkiewicz 2011).
A zatem niezwykle istotne okazuje się dokonanie nie tyle analizy przepisów czy
procedur współpracy, ale skoncentrowanie uwagi na aksjologii relacji między
przedstawicielami trzeciego sektora i administracji publicznej. To ona bowiem kształtuje:
zwyczaje, osobiste relacje, klimat współpracy. Omówienie wspomnianych powyŜej kwestii
zostanie więc pogłębione i poszerzone podczas analizy poszczególnych płaszczyzn modelu
współpracy.
130
Płaszczyzna pierwsza – duch współpracy a tworzenie polityk
Pierwszym opisanym przez ekspertów elementem tworzenia polityk publicznych w
procesie współpracy międzysektorowej jest przepływ informacji. Oczywistym jest, iŜ w
kaŜdym przypadku stanowi to podstawę – niezbędny punkt wyjścia dla podjęcia bardziej
zaawansowanej współpracy. MoŜna powiedzieć, Ŝe wymiana informacji to kluczowy element
procesu komunikacji w ogóle. Zgodnie z załoŜeniami modelu współpracy, gwarantem udanej
współpracy międzysektorowej jest maksymalna powszechność i bezwarunkowość
przekazywania sobie informacji przez przedstawicieli administracji i trzeciego sektora.
Istotny jest takŜe sposób formułowania przekazu – musi on być ogólnie przystępny. Z tego
względu konieczne jest tworzenie systemu dystrybucji informacji zapewniającego
powszechny, równy, efektywny i niedrogi doń dostęp. NaleŜy jednak z jednej strony pamiętać
o obowiązku udostępniania informacji publicznej, a z drugiej, o nieujawnianiu informacji
podlegających ochronie. Duch współpracy wspomaga proces takiego komunikowania,
gwarantuje bowiem otwartość, zaufanie, dbałość o wzajemne zrozumienie. Z kolei przypadku
wypaczenia ducha współpracy moŜe on powodować ograniczenie przekazu informacji do
wybranej grupy odbiorców.
Z badań, o których tu mowa wynika, Ŝe informowanie się, mimo Ŝe jest podstawą
współpracy, nie zawsze udaje się dobrze realizować na poziomie samorządów. W
rzeczywistości moŜna bowiem mieć do czynienia z pełnym spektrum róŜnych rozwiązań od
relacji asymetrycznej po równość. Warto w tym miejscu odwołać się do klasyfikacji
zaproponowanej przez Annę Olech i Tomasza Kaźmierczaka, według których relacje między
władzami publicznymi a obywatelami mogą być – w skrajnych przypadkach – po pierwsze,
ograniczone do jednostronnego przekazywania komunikatów. Wówczas to: „Odwrotny
kierunek przekazu nie istnieje, oficjalne kanały komunikacji słuŜą jedynie informowaniu
(ewentualnie wraz z uzasadnieniem) opinii publicznej o podjętych przez władze decyzjach
(działaniach), są jednak zamknięte dla mieszkańców. Ta jednokierunkowa komunikacja,
pozostająca całkowicie w gestii władzy publicznej, moŜe przybierać róŜny styl, w zaleŜności
od definiowania odbiorców komunikatu (…) i wykorzystywanych środków (…)”. Po drugie –
niejako na drugim krańcu skali umiejscowić moŜna sytuację, w której przekaz, informacje są
nadawane z obydwu stron, z tymŜe władze publiczne wycofują się, oddając całkowite
131
sprawstwo mieszkańcom, obiecując im realizację i wprowadzenie w Ŝycie ich postanowień
(Olech, Kaźmierczak 2011).
Wnioski te znajdują równieŜ swoje potwierdzenie w wynikach badań zespołu Instytutu
Spraw Publicznych zrealizowanych w ramach projektu „Model współpracy”. Biorąc po
uwagę sposób komunikacji między stronami oraz metody współpracy, wyróŜniono bowiem
cztery zasadnicze formy współpracy. Pierwsza oparta na komunikacji jednokierunkowej,
druga na niesymetrycznej komunikacji dwukierunkowej, kolejna na współpracy
przedstawicielskiej a ostatnia na pełnej współpracy (Olech, Kaźmierczak 2011).
Podczas zrealizowanych badań elementem zainteresowania był takŜe proces i system
wymiany informacji. Okazuje się, Ŝe w badanych samorządach współpraca w formie
wymiany informacji jest bliŜsza typowi jednostronnej, jednokierunkowej komunikacji.
Szczególnie problemy z formułowaniem przekazu zdają się mieć organizacje, które ze
względu na mniejsze zasoby finansowe nie mogą sobie pozwolić na korzystanie z wielu
kanałów przekazu. Było jednak i tak, Ŝe mimo moŜliwości – np. zamieszczania informacji na
stronie internetowej oferty ze strony samorządu – nie chcą z niej korzystać.
Ogólnie rzecz biorąc w badanych społecznościach napotkać moŜna było rozmaite
rozwiązania komunikacji. W najbardziej rozwiniętej formie, poza tradycyjnymi sposobami,
jak np. informacje na tablicy ogłoszeń, publikacje w prasie, wykorzystywano równieŜ Internet
oraz bezpośrednie lub telefoniczne kontakty. Wydaje się, Ŝe im bardziej system komunikacji
był rozwinięty i pozytywnie postrzegany, w tym większym stopniu opierał się na osobistych
kontaktach – podczas których informację dopasowywano i kierowano do konkretnej osoby
(przedstawicielki lub przedstawiciela danej instytucji czy organizacji). W tym celu
wykorzystywano zarówno telefony, jak i pocztę e-mailowa. Jednak kluczową rolę pełniły
spotkania face-to-face. ToteŜ wydaje się, iŜ zarówno proces wymiany informacji, jak i proces
komunikacji jako taki, jest szczególnie czuły na obecność ducha współpracy.
Biorąc pod uwagę wyniki badań, moŜna sformułować ogólny wniosek, iŜ większość z
respondentów ceni sobie najbardziej bezpośredni kontakt z drugą stroną współpracy. Nie
wydaje się takŜe, Ŝe wielkość społeczności ma w tym przypadku istotne znaczenie – zarówno
w małych, wiejskich gminach, jak i w duŜych, miejskich aglomeracjach wymiana informacji
132
poprzez bezpośrednią rozmowę oceniana jest jako najbardziej skuteczna. Jak mówił jeden z
naszych respondentów z duŜego miasta: „Ŝadne narzędzie komunikacji nie zastąpi Ŝywego
spotkania osób” (P20).
Szczególnie w przypadku małych miejscowości moŜliwe są nie tylko bezpośrednie
spotkania szerszego gremium, ale równieŜ pojedynczych osób, co w przypadku większych
miast nie zawsze jest moŜliwe. Podkreślano równieŜ partnerskość bezpośrednich kontaktów:
„To znaczy, powiem tak. Drogą formalną to teŜ nie jest tak. Ja uwaŜam, Ŝe jeśli dzwonimy i rozmawiamy w systemie partnerskim to łatwiej to jest, bo jeśli idzie drogą formalną, to teŜ tam gdzieś urzędnik moŜe się poczuć ominięty i tak dalej, i tak dalej. A z chwilą, gdy idzie się tą drogą partnerską to moŜna to załatwiać i z pełnomocnikiem, i wiceprezydentem do spraw społecznych, bo jeśli nie ugram przy pełnomocniku, to idę do wiceprezydenta, rozmawiam z wiceprezydentem i po prostu sprawy są załatwiane” (P5).
Warto teŜ podkreślić rolę Internetu, który nieraz stanowił główne źródło informowania
o działaniach ze strony urzędu gminy. Być moŜe w przyszłości zdominuje on procesy
komunikacyjne odbywające się w sferze publicznej. Jak piszą Arkadiusz Peisert i Krzysztof
Stachura: „Technologie przyczyniają się do generowania zarówno nowych obszarów
przestrzeni publicznej, jak i nowych sposobów deliberacji i działania zbiorowego. Poza
aktywnością w tradycyjnym środowisku niezapośredniczonym moŜna prowadzić rozmowy i
tworzyć zbiorowości online. Taka ewentualność staje się szczególnie cenna, zwaŜywszy na
erozję tradycyjnej sfery publicznej. Internet moŜe ją wzmacniać i wyposaŜać ludzi w
narzędzia do jej animacji. Usieciowione zbiorowości charakteryzuje przy tym swoisty typ
stosunków społecznych, prowadzących do rozwijania przede wszystkim tak zwanych słabych
więzi, które mają kluczowy wpływ na budowanie odpowiedniej infrastruktury dla
partycypacji” (Peisert, Stachura 2011).
A zatem, zgodnie z załoŜeniami, Internet wydaje się narzędziem, które moŜe słuŜyć
rozwojowi grup o charakterze inkluzyjnym, a więc, innymi słowy, moŜe sprzyjać rozwijaniu
ducha współpracy.
W tym kierunku zdają się równieŜ zmierzać kolejne projektowane zmiany w ustawie.
Zakłada się w nich bowiem elektronizację komunikacji między organizacjami
pozarządowymi i organami administracji. Chodzi o to, aby drogą elektroniczną moŜna było
133
składać oferty na realizację zadania publicznego i sprawozdania z ich wykonania.
Obowiązkowe ma być poza tym przesyłanie przez organizacje poŜytku publicznego
sprawozdań merytorycznych i finansowych ze swojej działalności za pomocą środków
komunikacji elektronicznej.
NaleŜy jednak podkreślić, iŜ w celu osiągnięcia najlepszego efektu komunikacyjnego
konieczna jest z pewnością dywersyfikacja źródeł nadawania informacji. Pozwala to na
dotarcie do odbiorców korzystających z owych zróŜnicowanych źródeł. Ponadto nie zamyka
ostatecznie grupy odbiorów, ułatwiając elastyczne poszerzanie grupy docelowej danej
informacji. W badanych przypadkach duch współpracy przejawiał się właśnie w umiejętności
dopasowania przekazu do odbiorcy i nie ograniczaniu go do wąskiej grupy juŜ
zaprzyjaźnionych – chociaŜ, co naleŜy podkreślić, analizy z badań wskazują, Ŝe bliskie
znajomości środowisk pozarządowego i samorządowego sprzyjały lepszemu
poinformowaniu. Bywało takŜe, iŜ wykluczały one lub ograniczały dostęp do niej
pozostałym.
Jeśli mowa o komunikowaniu, które jest istotnym aspektem współpracy w kaŜdej z
wyróŜnionych przez ekspertów płaszczyzn modelu, naleŜy równieŜ podkreślić, iŜ duch
współpracy potrzebny jest do przekroczenia róŜnic kulturowych dzielących sektor
pozarządowy i publiczny. Bowiem, jak juŜ była mowa w części ekspertyzy poświęconej
analizie danych, róŜnice te mogą ograniczać moŜliwość wzajemnego zrozumienia się stron,
przez np. nieumiejętne tworzenie komunikatów. Problem ten dobrze opisał jeden z naszych
respondentów twierdząc, Ŝe:
„(…) to są te kody językowe, tak? KaŜdy z nas się porusza zupełnie inaczej. I urząd ewidentnie porusza się w innym kodzie językowym niŜ trzeci sektor. To jest teŜ nawet inny typ, to jest nie tylko kod, ale to jest teŜ inny sposób reakcji na dane rzeczy (...).
JeŜeli jest jakaś barykada, to ona dotyczy tego, Ŝe spotykają się dwa inne światy, inaczej skonstruowane, inaczej funkcjonujące, posługujące się innym językiem, innym językiem w takim sensie, Ŝe no nie wiem, inaczej pracują” (P24).
Tworzenie polityk publicznych to jednak przede wszystkim praca nad konkretnymi
strategiami, planami oraz przepisami prawa. Podczas wywiadów przykłady takich działań
134
wskazywane były wyłącznie przez respondentów z duŜych miast. Jest to argument
wzmacniający wniosek o moŜliwości realizacji modelu współpracy przede wszystkim w
duŜych aglomeracjach. Pozwala na to liczebność oraz, w związku z rosnącą biurokratyzacją i
skomplikowaniem rozwiązań związanych z realizacją polityk na poziomie lokalnym, wysokie
kompetencje przedstawicieli trzeciego sektora. Konkluzja ta znajduje równieŜ potwierdzenie
we wnioskach sformułowanych przez zespół Instytutu Spraw Publicznych, który stwierdził, iŜ
współpraca z organizacjami pozarządowymi lepiej układa się w powiatach czy gminach
miejskich, gdzie z jednej strony funkcjonuje więcej organizacji pozarządowych, z drugiej
strony aktywiści działający w tych organizacjach charakteryzują się wyŜszym poziomem
kompetencji (na podst. publikacji Instytutu Spraw Publicznych, w przygotowaniu).
Zebrane dane nie pozwalają szczegółowo opisać procesu tworzenia strategii, nie było
to bowiem głównym przedmiotem zainteresowania zespołu badawczego. Ponadto, mimo Ŝe
toczone były z respondentami rozmowy o współpracy, nie moŜna było napotkać w nich wielu
przykładów konsultacji, funkcjonowania komisji czy innych grup o charakterze doradczym,
które mogłyby posłuŜyć do charakterystyki procesu tworzenia strategii polityk publicznych.
Pewnych podpowiedzi, pozwalających rozstrzygnąć pytanie o powody takiego stanu rzeczy,
dostarczają wyniki przywoływanych juŜ badań Instytutu Spraw Publicznych. Okazuje się
bowiem, Ŝe zdaniem badaczy proces tworzenia polityk publicznych ma nieregularny,
chaotyczny charakter. Organizacje pozarządowe nie uczestniczą w nim w sposób ciągły,
angaŜując się najczęściej na poszczególnych etapach. Tworzenie polityk publicznych kojarzy
się z działaniem po omacku, brakiem procedur i standardów oraz niskim poziomem
zaangaŜowania urzędników w ich tworzenie (na podst. publikacji Instytutu Spraw
Publicznych, w przygotowaniu).
Zgromadzone informacje wskazują natomiast, Ŝe prowadzone konsultacje nie zawsze
kończą się powodzeniem. Dla osiągnięcia sukcesu istotne jest poczucie sprawczości
uczestników spotkań słuŜących tworzeniu lokalnych strategii czy programów. WaŜne jest
takŜe, co podkreślał niejeden z respondentów, aby środowisko organizacji pozarządowych
potrafiło ze sobą współpracować we wspomnianych gremiach. Duch współpracy odnosi się
nie tylko do relacji między sektorami, ale takŜe do relacji wewnątrz sektorów. A zatem z
jednej strony w miastach powstają czynniki sprzyjające rozwojowi współpracy równieŜ w
135
sferze tworzenia polityk publicznych. Tworzone są zespoły, komisje, w których coraz częściej
istotną czy niemal dominującą rolę zaczynają grać przedstawiciele środowiska
pozarządowego. Z drugiej strony sytuacja taka tworzy dogodne warunki do wzmacniania
konkurencyjnych postaw – stawką nie jest juŜ tylko wsparcie finansowe (czego powszechnie
dotyczy konkurencja miedzy NGO-sami), ale takŜe uzyskanie wpływu, a mówiąc wprost,
władza.
Oczywiście sytuacje takie prowadzą do braku skuteczności wymienionych ciał o
charakterze doradczym czy konsultacyjnym. Stają się one areną przepychanek liderów
organizacji. Nie ulega jednak wątpliwości, Ŝe jeśli tylko wszystkim rzeczywiście zaleŜy na
wspólnej pracy i konsyliacyjnym osiągnięciu rozwiązania, podejmowanie prób grupowego
kształtowania lokalnych polityk okazuje się niezwykle owocne. ZaangaŜowanie organizacji
wspomaga ten proces i umoŜliwia lepsze uwzględnianie opinii odbiorców usług publicznych.
Chodzi zatem o planowanie polityk oparte na zasadzie partnerstwa, co w tym
przypadku oznacza otwartość na głosy innych uczestników debaty czy konsultacji, a takŜe
gotowość do samoograniczenia się w formułowaniu Ŝądań. Jak pisze Zbigniew Woźniak,
planowanie partnerskie jest procedurą „(…) grupowego podejmowania decyzji dotyczących
społeczności, jej członków i działających w jej obrębie organizacji i instytucji” (Woźniak
2002). W modelowej współpracy to od organizatora konsultacji zaleŜy efektywność
uczestnictwa w nich wszystkich zainteresowanych. Istotne jest wobec tego tworzenie
szerokiego dostępu do konsultacji, a takŜe wspieranie instytucji zmierzających do
wzmacniania reprezentatywności trzeciego sektora. Zwraca się wreszcie uwagę na
konieczność upowszechnienia rezultatów konsultacji, tak aby do wypracowanych rozwiązań
dostęp miały nie tylko osoby zaangaŜowane w proces ich osiągnięcia – a zatem ponownie
podkreśla się rolę procesu komunikacji.
Realizacja polityk i jej ocena to ostatni element tej płaszczyzny modelu. Oczywistym
jest, Ŝe w modelowej współpracy wspólnie wypracowane rozwiązania wymagają ich
wprowadzenia w Ŝycie. W procesie tym w jak największym stopniu zaangaŜowani powinni
być mieszkańcy i przedstawiciele organizacji pozarządowych. Rola samorządu nie powinna
być dominująca, raczej wspomagającą. A zatem – zgodnie z modelem współpracy – powinna
to być forma tzw. pełnej współpracy. Jak dowodzą wyniki tych i przywoływanych w
136
ekspertyzie badań, z pewnością bez elementów ducha współpracy podejście takie jest trudne
do realizacji.
Płaszczyzna druga – realizacja zadań publicznych a duch współpracy
Przykłady współpracy finansowej znaleźć moŜna we wszystkich zbadanych
samorządach. Jest to jedna z podstawowych form współpracy, która rozwijała się jeszcze
przed wprowadzeniem w Ŝycie ustawy (Woźniak 2002). Zgodnie z modelem powinna ona
umoŜliwiać efektywne realizowanie zadań publicznych – wymaga to określenia stosowanych
reguł, które ją umoŜliwią, a takŜe wyboru najlepszych spośród moŜliwych realizatorów.
Ponownie istotnym elementem całego procesu jest wzajemna komunikacja między
przedstawicielami administracji publicznej i organizacji pozarządowych. Zwraca się uwagę
na potrzebę powszechnego informowania o procedurach dotyczących przekazywania zadań.
Biorąc pod uwagę rolę ducha współpracy w tym jej aspekcie, naleŜy zwrócić dodatkowo
uwagę szczególnie na zasady uczciwej konkurencji oraz partnerstwa.
Z zasadami tymi wiąŜe się kilka kwestii. Problem moŜe pojawić się juŜ na początku
tworzenia reguł współpracy. Zgodnie z modelem współpracy, a przede wszystkim zgodnie z
zapisami ustawy, istotne jest aby w proces ich tworzenia zaangaŜowane było środowisko
pozarządowe. A zatem istnieje obowiązek konsultacji programów współpracy
międzysektorowej uchwalanych przez samorządy. Jednak problemy z ich konsultacją
pojawiały się juŜ na początku funkcjonowania ustawy, jak w 2007 roku pisał Grzegorz
Makowski: „Najbardziej interesujący wydaje się problem związany z apatią i brakiem
zainteresowania procesem przygotowywania programów współpracy ze strony organizacji”
(Makowski 2007). Na przykłady braku zainteresowania ze strony trzeciego sektora natknąć
się moŜna równieŜ w badanych tu samorządach. Mimo zdywersyfikowania przekazu
informacji nt. odbywających się konsultacji, pozostawał on bez odpowiedzi. Jak juŜ
wspomniano podczas prezentacji wyników badań Barometru, jest to istotne, poniewaŜ
wspólne, angaŜujące obie zainteresowane strony, tworzenie tego dokumentu daje szansę na
prawdziwie partnerską relację na podstawie jego zapisów. Biorąc pod uwagę wyniki tychŜe
137
badań wydaje się, Ŝe działania podejmowane przy uchwalaniu programów współpracy mogą
stanowić wskaźnik obecności ducha współpracy w danym samorządzie.
W innych przypadkach program konsultowano wyłącznie z organizacjami, które miały
juŜ za sobą doświadczenie współpracy z samorządem. W jednym z badanych samorządów
polegało to np. na „konsultacji przed konsultacjami” – pytano o plany dotyczące
podejmowanych przez organizacje działań, aby umieścić je potem w dokumencie do dalszych
konsultacji. Takie postępowanie budziło niezadowolenie juŜ na początku funkcjonowania
ustawy, jak bowiem relacjonował wyniki badań Makowski: „(…) przejawem niechęci [do
opracowywania programów współpracy w kooperacji z drugą stroną – przyp. AR] jest
ograniczanie faktycznej współpracy do wąskiego kręgu organizacji »zaufanych« i
»sprawdzonych« podczas wcześniejszych kontaktów”. Zdaniem autora moŜna na tej
podstawie wysnuć obawę, Ŝe: „(…) bez wypracowania procedur konsultacyjnych
zapewniających kaŜdemu moŜliwość udziału w tym procesie, będzie on zamknięty w obrębie
wybranych organizacji, którym dobrze się współpracuje z administracją publiczną, a inne
podmioty będą dyskryminowane” (Makowski 2007).
W kontekście tym powraca równieŜ kwestia konfliktu interesów związana z łączeniem
stanowisk lub przenikaniem przedstawicieli NGO do samorządu i na odwrót, o której w
niniejszej ekspertyzie wspominaliśmy juŜ kilkakrotnie. RównieŜ Piotr Frączak w roku wejścia
UDPP pisał: „Ciągle mamy do czynienia z ogromną uznaniowością podejmowanych decyzji –
wpływ dobrych kontaktów z urzędnikami odpowiedniego wydziału czy radymi jest nadal
waŜnym elementem decydującym o przyznaniu dotacji, a konflikt interesów, gdy w komisji
opiniującej wnioski zasiadają przedstawiciele aplikujących organizacji, jest czymś
niebudzącym zastrzeŜeń” (Frączak 2004). Wydaje się zatem, Ŝe sytuacja ta nie uległa
diametralnej zmianie – badani podkreślali, Ŝe dzięki „bywaniu” w urzędzie mają m.in. lepszy
dostęp do informacji i lepsze rozeznanie w obowiązujących przepisach czy planach.
Być moŜe wiąŜe się to z warunkowanymi okolicznościami zewnętrznymi stylami
działania podejmowanymi przez organizacje pozarządowe w Polsce. Piotr Gliński wskazywał
bowiem, Ŝe jednym ze stylów działania charakteryzującym polskie organizacje pozarządowe,
jest taki, którego cechą dominującą jest: „(…) ambicja aktywnego uczestniczenia i
zajmowania stanowiska w Ŝyciu publicznym i w dyskursie ideologicznym, a takŜe niekiedy
138
bezpośrednie uczestnictwo w działaniach instytucji politycznych lub delegowanie swoich
członków do tych struktur” (Gliński 2006). Jak dodaje autor, na poziomie lokalnym bardzo
często oznacza to bezpośredni udział w sprawowaniu władzy. A zatem przenikanie osób z
sektora do sektora jest czymś naturalnym, niebudzącym zastrzeŜeń, a w konsekwencji
trudnym do zmienienia. Ma to jednak bardzo często zgubny wpływ na oddziaływanie ducha
współpracy: ogranicza go, tworzy relacje lojalności, które mogą (choć nie muszą) mieć
konsekwencji w efektywności działania samorządu i trzeciego sektora.
Zdaniem Grzegorza Makowskiego, moŜna jednak obserwować symptomy zmiany
takiej sytuacji. Wydaje się, Ŝe pojawiająca się w wypowiedziach badanych tęsknota za tym
„jak się kiedyś współpracowało” świadczy o zachodzących w tym wymiarze zmianach. Ja
pisze: „Fakt, Ŝe tego typu »sympatyczne« powiązania obecnie trudniej jest utrzymać
paradoksalnie świadczy jednak o tym, Ŝe ustawa juŜ dziś wywiera realny, porządkujący
wpływ na relacje międzysektorowe oraz w ogóle na jakość Ŝycia publicznego. Interesujące
przy tym jest to, Ŝe wielu rozmówców, tęskniąc za dawnymi czasami, nie potrafiło dostrzec
tej zalety” (Makowski 2007). Potwierdza to równieŜ konstatacja Piotra Frączaka, którego
zdaniem jednym z bardzo waŜnych wskaźników budowania demokracji partycypacyjnej w
Polsce jest instytucjonalizacja współpracy między samorządem lokalnym a organizacjami
pozarządowymi (Frączak 2004).
JednakŜe dobra współpraca w Ŝadnym wypadku nie powinna ograniczać się do
wsparcia finansowego organizacji przez administrację publiczną. Wymaga ona podejmowania
m.in. przez samorząd równieŜ takich działań, które polegają na udostępnianiu swojego
potencjału w postaci zasobów technicznych i osobowych w celu realizacji przez organizacje
zadań publicznych. Podobnie jak współpraca finansowa równieŜ ta pozafinansowa wymaga
sformułowania jasnych procedur. Wydaje się jednak, Ŝe to ta ostatnia potrzebuje dodatkowo
większego ducha współpracy. Szczególnie kiedy mowa jest o wsparciu merytorycznym
poprzez tworzenie wspólnych zespołów czy po prostu doradztwie, wymaga to daleko
większej „zaŜyłości” relacji międzysektorowych. Tu jest miejsce na bezpośrednią, moŜna
powiedzieć międzyludzką, współpracę i na rozwój ducha współpracy.
Zarówno w przypadku współpracy finansowej, jak i niefinansowej bardzo istotną
kwestią jest zachowanie suwerenności stron. Dobrowolność podjęcia takiego współdziałania,
139
moŜliwość akceptacji lub odrzucenia jego warunków jest równieŜ istotna z perspektywy
ducha współpracy. Jak wskazywaliśmy podczas analizy danych pochodzących z naszych
badań, w niektórych z badanych przypadków spotkaliśmy się z pewnego rodzaju
przekupstwem – dodawaniem niepisanych reguł współpracy sprowadzających się do
uzaleŜnienia organizacji od konkretnych przedstawicieli samorządu, którzy za wsparcie
oczekiwali swoistej wdzięczności, a przede wszystkim wierności. Wiązało się to równieŜ z
zagroŜeniem ducha współpracy, który tworzył i umacniał więzi personalne na tyle, Ŝe
zaburzało to zasadę uczciwej konkurencyjności i powodowało wspieranie przez samorząd
przedstawicieli organizacji objętych duchem współpracy z jednoczesną dyskryminacją
pozostałych.
O podobnych zjawiskach pisał juŜ Frączak: „(…) stworzenie warunków do
instytucjonalnego partnerstwa nie gwarantuje automatycznie eliminacji relacji
paternalistycznych, w których »wiele samorządów traktuje dotacje dla organizacji
pozarządowych raczej jako formę nagradzania swoich czy teŜ grzecznych organizacji, a nie
formę realizowania określonych działań przez organizację« i w których inicjatywa
współpracy pozostaje wyłącznie po stronie społecznej, zabiegającej o przychylność władz
lokalnych” (Frączak 2004).
W cytowanym fragmencie autor wskazuje, Ŝe relacje takie mogą być wkomponowane
w kontekst instytucjonalnego partnerstwa. Jednak aby mówić o wzorcowym trybie
przekazywania zadań publicznych konieczna jest równieŜ wspólna – partnerska ich realizacja,
a więc wykorzystanie w praktyce potencjału tkwiącego w instytucjach. Jak bowiem pisał
Woźniak: „Partnerstwo zakłada otwartość, dąŜenie do podejmowania decyzji przede
wszystkim w drodze konsensusu, jawność oraz informowanie zainteresowanych i szerszego
otoczenia, negocjacyjny charakter w rozwiązywaniu pojawiających się konfliktów,
kształtowanie nierywalizującego nastawienia stron” (Woźniak 2002).
W części poświęconej prezentacji wniosków z analizy danych wskazywano juŜ, Ŝe nie
zawsze łatwo jest wyeliminować z praktyki Ŝycia społecznego sytuacje, które groŜą
wypaczeniu ducha współpracy. Szczególnie trudne, czy wręcz niemoŜliwe jest to w małych
miejscowościach, w których aktywna grupa obywateli jest względnie niewielka. W związku z
tym często osoby te łączą stanowisko radnego lub np. członka zarządu miasta z
140
prowadzeniem fundacji czy stowarzyszenia. Podkreślone juŜ zostało, Ŝe nie zawsze naleŜy
oceniać taką sytuację jako działanie kliki. Wiele wskazuje na to, Ŝe po prostu w samorządzie i
trzecim sektorze działają wszyscy aktywni mieszkańcy gminy. Duch współpracy powinien w
takich sytuacjach sprzyjać większej otwartości urzędów, przychylności (ułatwianiu
współpracy) dla tych organizacji, które chcą rozpocząć/kontynuować współpracę – tak aby
trzeci sektor mógł rosnąć w siłę i aby krąg aktywistów sukcesywnie się powiększał.
Z kolei w przypadku sytuacji nadmiaru, charakterystycznej dla duŜych miast, duch
współpracy powinien koncentrować się raczej na zapewnieniu równych warunków startu dla
wszystkich organizacji, inkluzywnym sposobie komunikowania urząd – NGO,
sformalizowaniu współpracy, budowaniu jasnych i wymiernych kryteriów oceny
proponowanych wspólnych działań (oceny pod względem przydatności dla lokalnej
wspólnoty). Wszystko po to, aby uniknąć zamykania się kręgu współpracujących NGO-sów i
aby kryteria jej zawierania były jasne oraz dostępne dla wszystkich zainteresowanych.
Kwestie te wiąŜą się z ostatnią płaszczyzną modelu współpracy – infrastrukturą, która ma
słuŜyć właśnie usprawnieniu i poszerzaniu zakresu międzysektorowej kooperacji.
Płaszczyzna trzecia – duch współpracy w infrastrukturze współpracy
Ostatnia z płaszczyzn opisana w modelu współpracy dotyczy infrastruktury
wzmacniającej potencjał społeczeństwa obywatelskiego: wspierania inicjatyw obywatelskich
oraz organizacji pozarządowych, wspierania procesów integracji środowiska trzeciego
sektora, a takŜe tworzenia partnerstw na poziomie lokalnym. Jest to element niezwykle
istotny ze względu na wciąŜ duŜą słabość sfery pozarządowej, która negatywnie odbija się na
jakości współpracy. Jak pisze Katarzyna Górniak: „Niski potencjał umoŜliwia definiowanie
przez władze, szczególnie lokalne, organizacji pozarządowych jako petentów (klientów)
ubiegających się o środki finansowe, nie zaś dostrzeganie w nich partnerów, z którymi naleŜy
uzgadniać kierunki działania czy sposoby realizacji zadań publicznych” (Górniak 2011).
Dlatego tak istotne wydaje się tworzenie i wzmacnianie potencjału trzeciego sektora.
Autorzy modelu współpracy z ISP ponownie zwracają tu uwagę na konieczność
zachowania niezaleŜności organizacji od wspierających. Idealnym rozwiązaniem byłoby
141
wspólne stworzenie systemu wspierania przez organizacje i samorząd oraz realizacja jego
załoŜeń przez same organizacje. Samorząd powinien wspierać równieŜ integrację środowiska
pozarządowego, tworzyć ku temu moŜliwości jednak z poszanowaniem podmiotowości
organizacji, niezaleŜnie od ich kondycji i kompetencji. Oczywiście wola integracji i cięŜar
działań podejmowanych w tym kierunku powinny spoczywać na trzecim sektorze.
Zgodnie z modelem współpracy zintegrowane środowisko lepiej i skuteczniej realizuje
powierzone zadania. Zakłada się w nim równieŜ, Ŝe wiedza o aktywnych – w najbliŜszym
otoczeniu – podmiotach pozwala tworzyć porozumienia i partnerstwa zdolne do realizacji
zadań publicznych. Integracja pozwala równieŜ na eliminowanie dublowania realizacji zadań
i konkurowania o tego samego klienta. A zatem wspomaga to równieŜ, konieczne dla
osiągnięcia dobrych rezultatów współpracy, utrzymanie i rozwój jej ducha wewnątrz trzeciego
sektora.
Do wniosków takich doszło wielu badaczy trzeciego sektora, jak podsumowuje
Katarzyna Górniak, która dokonała analizy dotychczasowych badań w tym zakresie:
„Rozpatrując uwarunkowania wewnętrzne, wielu badaczy, (…) podkreśla, Ŝe waŜnym
czynnikiem wpływającym na jakość współpracy z sektorem państwowym jest poziom
kooperacji między samymi organizacjami. Wskazują oni, Ŝe problemy w relacjach z
administracją publiczną wynikają w duŜej mierze z braku umiejętności w nawiązywaniu
współpracy z innymi organizacjami – zarówno na poziomie działań merytorycznych
(koordynowanie, ustalanie, wspólne prowadzenie zadań), jak i na poziomie budowania
reprezentacji czy wspierania organizacji. Takiego stanu rzeczy upatruje się, z jednej strony, w
duŜym rozproszeniu organizacji pozarządowych, z drugiej zaś strony – w niechęci samych
organizacji do partycypacji i współpracy z innymi (federalizacja). Ogólnie, w opinii badaczy,
brak federalizacji i współdziałania między organizacjami pozarządowymi prowadzi do tego,
Ŝe podmioty trzeciego sektora nie są zdolne do wypracowania długofalowych zasad
określających współpracę z administracją publiczną i uzyskania realnego wpływu na jej
kształt” (Górniak 2011).
W kontekście tym warto przypomnieć jeszcze o roli, jaką pełnić moŜe pełnomocnik
ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. Jak pisaliśmy podsumowując nasze analizy,
okazuje się, Ŝe badane urzędy bardzo często nie były monolitem. Osoby współpracujące z
142
NGO mają bowiem najczęściej duŜo więcej zrozumienia i chęci utrzymywania dobrych
relacji niŜ pozostali urzędnicy. W przypadku pełnomocników najlepsze rezultaty osiągały
osoby z przeszłością w trzecim sektorze, które dzięki temu znały czy lepiej rozumiały styl
funkcjonowania środowiska pozarządowego. UmoŜliwiało im to przekroczenie
wspominanych juŜ wielokrotnie barier komunikacyjnych wynikających z róŜnic w
charakterze kultury obydwu sektorów.
Istotną formę wsparcia całej społeczności stanowi natomiast utworzenie partnerstwa
lokalnego, w którym wszyscy członkowie mają równy głos, kaŜde ich zaangaŜowanie jest
waŜne. Dzięki temu moŜliwe staje się osiągniecie efektu synergii i bardziej skuteczne
rozwiązywanie problemów czy zaspokajanie potrzeb społeczności lokalnej. Wyniki naszych
badań wskazują, Ŝe i w tym aspekcie waŜną rolę odgrywa duch współpracy, który przejawia
się pod postacią patriotyzmu lokalnego – znamy się, więc sobie pomagamy, a Ŝe jedna strona
jest administracją, a druga NGO, to pozwala zintensyfikować korzyści dla społeczności
lokalnej. Ponownie podkreślenia wymaga, Ŝe taki model funkcjonuje dobrze, póki nie ma
omówionej wcześniej konkurencji wśród organizacji.
Takie lokalne wcielenie ducha współpracy jest szczególnie moŜliwe w małych
gminach. Jak pisze Krystyna Faliszek: „(...) przynajmniej w małych miejscowościach
moŜliwe jest realne partnerstwo pomiędzy samorządem a organizacjami obywatelskimi, bo
bliskość przestrzenna reprezentantów obu stron stwarza do tego warunki: ludzie ci często
znają się osobiście, mają lepszą orientację w wielu kwestiach, bo stykają się z nimi
bezpośrednio, łatwiej tu zatem o zaufanie i o poczucie wspólnoty. Pozwala to upraszczać
procedury, omijać pułapki biurokracji, usprawniać komunikację – a w efekcie usprawniać
działanie”. Jednak autorka, zwracając uwagę na kwestię, które i my staraliśmy się
wielokrotnie wskazywać, dodaje: „(…) chociaŜ – i to trzeba wyraźnie podkreślić – te same
warunki mogą równieŜ sprzyjać pojawianiu się korupcji, tworzeniu się patologicznych
układów” (Faliszek 2008).
143
Zaufanie a duch współpracy
W kontekście tych wszystkich płaszczyzn i poświadczających je faktów, ale i
rodzących się wątpliwości powstaje pytanie kolejne: czy duch współpracy nie jest tylko i
wyłącznie odznaką wzajemnego zaufania, czyli tej kategorii teoretycznej w naukach
społecznych, która w ostatnich dwóch dekadach została doceniona przez intelektualistów i
przeniesiona na grunt refleksji nad współczesnym Ŝyciem społecznym. Szereg respondentów
podnosiło tę kwestię – kategoria zaufania jest nie tylko warunkiem efektywnej i partnerskiej
współpracy, ale takŜe rezultatem kilkuletniego współdziałania międzysektorowego,
owocującego efektami takich działań. W tym znaczeniu dobre praktyki współpracy
międzysektorowej byłyby emanacją pewnego wieloetapowego procesu wzajemnego
współdziałania, wypracowanego na gruncie sprawdzonych form kooperacji.
Gdyby skłaniać się do utylitarnego potraktowania ducha współpracy, jako kategorii
analitycznej, do konstruowania modelu współpracy takiego zabiegu warto jeszcze zwrócić
uwagę na trzy waŜne wyróŜniki.
Nie było o tym wcześniej mowy, ale ujawniało się to w badaniach, Ŝe respondenci
powołując się na kwestię zaufania, dialogu, uzgodnień, kompromisów wspominali o czymś w
rodzaju „wraŜliwości pozarządowej” wśród tych urzędników administracji publicznej,
którzy są odpowiedzialni za kontakty z organizacjami pozarządowymi. Obala to tezę o
funkcjonowaniu urzędów administracji jako monolitów, a co za tym idzie daje się zauwaŜyć,
Ŝe najczęściej osoby współpracujące z NGO mają duŜo więcej zrozumienia i chęci
utrzymywania dobrych relacji z przedstawicielami trzeciego sektora niŜ pozostali urzędnicy.
Decyduje o tym doświadczenie wynikające z własnej przeszłości pozarządowej i pracy w
organizacjach, ale takŜe codzienny kontakt z przedstawicielami rozmaitych organizacji.
Z tym wiąŜe się ściśle sprawa pełnomocników ds. kontaktów z organizacjami
pozarządowymi oraz ich nie tyle instytucjonalnego umocowania – bo to akurat wynika z
zapisów ustawowych – ile problem obszaru ich działania, ograniczeń i moŜliwości
kooperowania z NGO-sami, narzędzi i technik takiej współpracy. Tu teŜ w opiach
respondentów potwierdza się przekonanie, Ŝe najlepsze rezultaty współpracy z trzecim
sektorem osiągają osoby z przeszłością właśnie w tym sektorze.
144
I trzecia wreszcie kwestia, to znów rozwiązanie stworzone przez ustawę, czyli
konsultowania i działania przy uchwalaniu rocznych programów współpracy. Proces ten
moŜe słuŜyć jak waŜny wskaźnik ducha współpracy z racji moŜliwości zaangaŜowania
róŜnych podmiotów pozarządowych w opracowanie, konsultowanie i uchwalenie realnych
planów współdziałania. Rzeczywisty, a nie pozorowany charakter takich działań oraz
mechanizmy, które temu towarzyszą mogą odtwarzać w sposób wiarygodny prawdziwe
relacje między sektorami.
Ponadto warto podkreślić – takŜe z powodów, które między innymi zaprezentowano
wyŜej – Ŝe generowanie i utrwalanie ducha współpracy spoczywa znacznie bardziej po
stronie administracji niŜ organizacji pozarządowych. Składa się na to nie tylko
uprzywilejowana rola właśnie administracji wynikająca z zapisów ustawowych i większa
stabilność instytucjonalna, ale przede wszystkim kreatywność w tej sferze, wynikająca z
bardziej rozbudowanych moŜliwości działania, wykorzystania potencjału urzędników i
urzędu, większej palety stosowanych rozwiązań. WiąŜe się to teŜ w ścisłym znaczeniu z
przełamywaniem stereotypu dwóch stron takiej relacji oraz polaryzowania jej według
konfrontacyjnego wzorca „my” i „oni”, ścierania się rozmaitych racji, związanych z
budowaniem obywatelskiej misji (czy przedstawiciele urzędu czy działacze organizacji
pozarządowych są faktycznymi reprezentantami społeczności lokalnej i kto ma w tym
względzie większy poziom legitymizacji?).
Porównywanie nieporównywalnego. Model czy modele?
JuŜ w kilku miejscach tego opracowania, kiedy była mowa o naczelnym jego wątku,
czyli o modelu współpracy, moŜna było odnieść wraŜenie, Ŝe uŜywając sformułowania
„model” de facto chodzi raczej o modele takiej relacji. I rzeczywiście tego rodzaju zamysł
dotyczył chociaŜby juŜ modelowych w sensie teoretycznym ujęć problemu w rozdziale
czwartym, kiedy pojawiło się osiem typów róŜnych form współpracy, wyszczególnionych w
dwóch nurtach: dominującej pozycji administracji publicznej i „nakazowego” modelu
partnerstwa oraz partnerskich zasad współpracy między administracją publiczną a
organizacjami pozarządowymi (partnerstwo z przekonania lub potrzeby). Materiał
empiryczny z dwóch rodzajów badań (IDI i FGI) potwierdzał w bardzo ogólnym oglądzie
145
istnienie tych wszystkich wariacji rozwiązań, ale trudno oczywiście o wiarygodną ocenę tego,
który z tych typów relacji jest dominujący i jakie w związku z tym moŜna wyróŜnić dobre
praktyki współpracy. Znów rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana niŜ potrzeba
porządkowania zjawisk. RóŜnice regionalne, środowiskowe, mentalne, personalne między
róŜnymi badanymi ośrodkami nie pozwalają na sformułowanie tak daleko idącej
generalizacji. MoŜemy zatem poruszać się tylko i wyłącznie z sferze dopasowywania jedynie
pewnych elementów działań międzysektorowych do siebie, inne pozostawiając i uznając jako
nieprzystające właśnie z racji tych rozmaitych rozbieŜności.
Tym, co wydaje się bezsprzeczne, to przekonanie, Ŝe nie moŜemy operować
myśleniem w kategoriach jednego modelu ze względu na niemoŜność pełnej
standaryzacji kategorii analitycznych. Innymi słowy nie pozwalają na to przede wszystkim
róŜnice wynikające z wielkości miejscowości oraz niewspółmiernej skali działań podmiotów
współpracujących, a takŜe charakter rozmaitych zaleŜności między administracją a
organizacjami pozarządowymi oraz niejednokrotnie dość znacząca rywalizacja między
samymi organizacjami. W duŜym skrócie moŜna sformułować tezę o istnieniu w oparciu o
kategorię ducha współpracy dwóch typów środowiska występowania współpracy JST i NGO
(na poziomie typów idealnych, moŜliwy jest równieŜ konstrukt mieszany).
W pierwszym przypadku mamy do czynienia z sytuacją „nadmiaru” i jest ona
charakterystyczna dla duŜych miast (Warszawa, Wrocław, Poznań). Jest to sytuacja istnienia
wielu NGO-sów, względnie silnych, dobrze rozwiniętych, zinstytucjonalizowanych, o duŜych
zasobach kompetencji w działaniach, a takŜe formalnych działaniach dostosowujących się do
sposobu pracy administracji. W tej sytuacji DW powinien koncentrować się na zapewnieniu
równych warunków startu dla wszystkich, inkluzywnym sposobie komunikowania
administracja – NGO, sformalizowaniu współpracy, budowaniu jasnych i wymiernych
kryteriów oceny proponowanych wspólnych działań (oceny pod względem przydatności dla
lokalnej wspólnoty).
W drugim przypadku chodzi o sytuację „braku” lub „niedostatku” i jest ona
charakterystyczna dla mniejszych miejscowości, gdzie istnieje niewiele i najczęściej słabo
rozwiniętych NGO. Duch współpracy powinien koncentrować się w tym przypadku na
otwartości urzędów, przychylności, ułatwianiu współpracy tym organizacjom, które chcą ją
rozpocząć lub kontynuować.
146
Z tych między innymi względów nie jest moŜliwe stworzenie jednego modelu,
standaryzującego rzeczywistość duŜego miasta i małej gminy. Taka sytuacja nie ma
wspólnego mianownika i punktów wspólnych, ale teŜ powoduje to, Ŝe zupełnie co innego
oznacza teŜ w tych warunkach duch współpracy. Jeśli by mówić nawet w ograniczonym
stopniu o modelowej współpracy przy obecnym stanie rozwoju polskiego sektora organizacji
pozarządowych jest ona moŜliwa tylko w duŜych miastach i wybranych, pręŜnych i
energicznych gminach, co oznacza, Ŝe trzeba zaprezentować zupełnie odmienne rozwiązania
dla gmin o słabo rozwiniętym trzecim sektorze.
Ale z punktu widzenia owej skali działania duch współpracy zyskuje róŜne oblicza
takŜe ze względu na róŜne postaci patriotyzmu lokalnego. To konstrukcja lokalnej
mentalności i świadomości społecznej polegająca na przekonaniu, Ŝe znamy się, więc sobie
pomagamy, bo mamy w tym wspólny interes, a Ŝe jedna strona jest administracją, a druga
NGO, to pozwala zintensyfikować korzyści dla społeczności lokalnej. Przekonanie to ulega
zmianie w momencie, kiedy pojawia się element konkurencyjności działań; instytucjonalna i
personalna zbieŜność interesów przekształca się w ducha rywalizacji, nie zawsze według
przejrzystych zasad.
Ale z patriotyzmem lokalnym skorelowanym z duchem współpracy, zwłaszcza w
małych miejscowościach, wiąŜe się istotny problem kadrowy, a mianowicie ograniczonych
zasobów ludzkich. W małych społecznościach wszyscy aktywni mieszkańcy działają albo w
administracji, albo w trzecim sektorze, i jak wcześniej była o tym juŜ mowa często te dwa
światy mają charakter rywalizacyjny, a niekiedy dochodzi do przepływów personalnych
między nimi. Pojawia się w związku z tym problem przegrywania patriotyzmu lokalnego na
rzecz patriotyzmu sektorowego, i to zarówno w jego wymiarze administracyjnym, jak i
pozarządowym. Jest to niezwykle waŜne zagadnienie, dość słabo zbadane, ale istotne nie
tylko ze względu na wpływ na interesującą nas problematykę modelu/modeli współpracy, ale
teŜ funkcjonowania elit na poziomie lokalnym. Poniekąd jest to takŜe pytanie o współczesny
zakres istnienia właśnie zjawiska amoralnego familizmu w warunkach rozwiniętej sytuacji
wolnorynkowej, krzepnięcia struktur i instytucji lokalnych, technik zarządzania tymi
instytucjami, rywalizacyjnym charakterem przywództwa w społecznościach lokalnych,
politycznej konkurencji i zdolności budowania związków koalicyjnych, wymiany elit itp.
147
Wnioski i rekomendacje
Na podstawie tych wszystkich zebranych doświadczeń przed i pobadawczych analiz, moŜna postawić ogólny wniosek, Ŝe stworzenie jednego modelu dobrych praktyki jest nie tyle niemoŜliwe, co nieracjonalne z punktu widzenia wiarygodności i odpowiedzialności badawczej. Składa się na to kilka przyczyn, które scharakteryzowane zostały w tym rozdziale. Ale w ten sposób moŜna by się zastanowić nad stworzeniem zestawienia cech modelu dobrych praktyk czy katalogu takich cech, które ze znaczną dozą prawdopodobieństwa ich występowania kształtowałyby ducha lub kulturę współpracy, niezaleŜnie od realizacji – bardzo ogólnych – zapisów ustawowych. Jednocześnie takŜe moŜna pokusić się o sformułowanie rekomendacji do dalszych badań.
Katalog cech dobrych praktyk, wpływających na kształtowanie ich modelu:
- suwerenność stron współdziałania międzysektorowego i uczciwa konkurencja
między nimi, oznaczające zarazem ich autonomię i wpływające na:
- równość podmiotów współpracy (brak wykluczenia lub faworyzowania któregoś
z nich); dotyczy to zarówno współdziałania JST i NGO, jak i w środowisku
pozarządowym (przeciwdziałanie monopolizowaniu ustawowo nakreślonej współpracy
przez duŜe i silne organizacje),
- wzajemne zaufanie podmiotów, ale i zaufanie obywateli w danej społeczności do
administracji lokalnej (upolitycznionej i upartyjnionej) i organizacji pozarządowych
(nakładających się niejednokrotnie w sensie personalnym na struktury władzy lokalnej);
zaufanie takie jest w wielu przypadkach odwrotnie proporcjonalne do poziomu
środowiskowego familizmu i nepotyzmu,
- partnerstwo w znaczeniu pełnego partnerstwa lokalnego, oznaczającego
bliskość podmiotów i osobiste zaangaŜowanie przedstawicieli obydwu sektorów oraz
stworzenie moŜliwości współpracy z sektorem gospodarczym (realizacja projektów
trójsektorowych),
- „uobywatelnienie” współpracy sektorowej, rozszerzające zakres wzajemnej
współpracy na spontaniczne inicjatywy obywatelskie (np. sąsiedzkie), wykraczające
poza współpracę międzyinstytucjonalną, umocowaną ustawowo,
148
- integracja rozmaitych rozwiązań, wynikających ze wzajemnej współpracy z
systemem zarządzania i działań zarówno w administracji samorządowej, jak i
organizacjach pozarządowych,
- funkcjonalność, skuteczność, efektywność działań i podejmowanych rozwiązań,
wskazujące na wymierny charakter wzajemnej współpracy i dostrzegalne przez
obywateli ich efekty,
- udroŜnione kanały wzajemnej komunikacji między sektorami i stworzenie
platform informowania się,
- stopień replikowalności, czyli uniwersalnego charakteru wzajemnej współpracy
i moŜliwości zastosowania rozwiązań w róŜnych uwarunkowaniach (z punktu widzenia
skali współpracy, skali podmiotów i nakładów, wielkości ośrodków, w których one
występują itp.).
Rekomendacje do dalszych badań:
- przeprowadzanie ich w odniesieniu do oddzielnych kategorii przedmiotu badawczego na
wzór konkursu Związku Miast Polskich, ale z odpowiednio dopasowanymi kategoriami do
kaŜdej grupy podmiotów, gdzie np. replikowalność w kategorii gmin odnosiłaby się tylko do
gmin, a nie małych lub duŜych miast,
- włączenie do składników procesu badawczego takich analiz jak np. bardziej pogłębione
badania nad rolą pełnomocników ds. kontaktów z organizacjami pozarządowymi w procesie
współpracy międzysektorowej, opracowywania, konsultowania i uchwalania RPW,
- zbudowanie narzędzia badawczego, umoŜliwiającego rejestrowanie zmian w działalności
administracji jako tego sektora, w którym znacznie łatwiej narzucać modelowe rozwiązania i
generować ducha współpracy z racji odpowiedniego doświadczenia zawodowego, szkoleń w
tym zakresie itp.,
- wykorzystanie istniejącego ujęcia modelowego (dwa nurty działań i całościowo osiem
typów), i dopracowanie go w sensie teoretycznym i analitycznym poprzez
przyporządkowywanie określonym jego częściom poszczególnych danych, wynikających z
badań empirycznych; kierunek przebiegałby zatem od teorii do empirii, a nie odwrotnie.
149
Aneks
• Kwestionariusz rekrutacyjny:
NAZWA JST:
DANE KONTAKTOWE:
FUNKCJA INFORMATORA:
PEŁNOMOCNIK DS.
WSPÓŁPRACY Z NGO
INNA OSOBA, FUNKCJA
JAK DŁUGO PRACUJE NA TYM
STANOWISKU?
0-12 MIESIĘCY
13-36 MIESIĘCY
POWYśEJ 3 LAT
LICZBA NGO
LISTA NGO W GMINIE
(POWIECIE)
DO WYSŁANIA MAILEM
BRAK
POMOC W ORGANIZACJI
SPOTKANIA (WYWIADÓW)
150
LOKAL
KONTAKT Z NGO
WSPÓŁPRACA
NGO 1
NGO 2
NGO 3
NGO 4
NGO 5
• Kwestionariusz dobrych praktyk (na podstawie wzoru opracowanego przez
ZMP):
KARTA OPISU DOBREJ PRAKTYKI
1. Tytuł:
2. Usytuowanie rozwiązania w strukturze modelu współpracy JST – NGO
Proszę zaznaczyć symbolem „x” z lewej strony
obszar i element obszaru, którego dotyczy
prezentowane rozwiązanie
Obszar 1: Budowanie
społeczeństwa
obywatelskiego
Obszar 2: Tworzenie oraz
ocena polityk, strategii i
programów
1.1. Współpraca jest celowa i zaplanowana
2.1. JST i NGO informują o kierunkach swoich działań
1.2. Współpraca ma charakter systemowy
2.2. JST konsultuje projekty aktów prawnych, polityk i programów
1.3. Wsparcie dla osób i grup nieformalnych
2.3. JST i NGO współtworzą rozwiązania prawne i instytucjonalne
1.4. Wsparcie instytucjonalne dla NGO
2.4. JST jest otwarta na inicjatywy składane przez obywateli i NGO
1.5. Pomoc szkoleniowo-doradcza dla NGO
2.5. NGO uczestniczą w ocenie realizacji polityk i programów
151
1.6. Wsparcie informacyjno-promocyjne dla NGO
1.7. Pomoc dla NGO w staraniach o fundusze
1.8. Zasady tworzenia partnerstw JST – NGO
Autor opisu: ………… (Tel. ………….)
1.9. Działania na rzecz integracji trzeciego sektora
Data opisu: .. / .. / 2011
3. Ogólny opis rozwiązania:
Dlaczego?
Problem, który był
przyczyną stworzenia
rozwiązania.
Kto kiedy i co zrobił?
W jakim celu?
W jaki sposób?
Jakim kosztem?
Ogólna informacja o
kosztach uruchomienia
i działania systemu
Koszty związane z opracowaniem i uruchomieniem systemu:
Koszty bieŜące związane z funkcjonowaniem systemu (roczne):
Z jakim skutkiem?
Ogólna informacja o
efektach/ rezultatach
4. Informacje dla podmiotów zainteresowanych replikacją
Zalety i ograniczenia rozwiązania
Zalety:
-
Ograniczenia:
-
Zalecenia dot. replikacji narzędzia
-
152
5. Kontakt do osoby, która moŜe przekazać szczegółowe informacje na temat rozwiązania
Imię i Nazwisko
Funkcja
Adres
Telefon
• Dyspozycje do wywiadu IDI
Wywiady zostaną zrealizowane w 2 wersjach: dla JST oraz dla NGO. Wymaga to
dostosowania brzmienia poszczególnych pytań przez badaczy do specyfiki konkretnej
sytuacji. Uwaga: zagadnienia poruszane w trakcie rozmowy są takie same.
część A. Wprowadzenie
1. Wprowadzenie -> informacja o projekcie
2. Współpraca międzysektorowa
naleŜy objaśnić w ogólnych słowach koncepcję współpracy międzysektorowej [moŜemy
to potraktować jako wprowadzenie do omówienia projektu]
część B. Partnerstwo
1. Partnerzy współpracy
z kim P. współpracuje (z jakimi NGO, czy współpracuje z gminą, skąd finansowanie
działalności)
2. „System współpracy”
a) rozwiązania prawne (program współpracy z NGO)
czy zadania publiczne są zlecane NGO?
czy Wasza NGO realizuje zlecane zadania publiczne?
153
czy istnieje roczny (wieloletni) program współpracy NGO – JST?
jak wpływa on na wzajemne relacje?
czy powstawał we współpracy/konsultacjach/informowaniu NGO?
Rada PoŜytku Publicznego (powiatowe/gminne)?
czy NGO są włączane w rozpoznawanie i definiowanie problemów mieszkańców?
jawność – jasne i zrozumiałe procedury
b) rozwiązania zwyczajowe
jak zorganizowana jest współpraca z poszczególnymi partnerami, jakimi regułami się
posługują, formy współpracy, które nie są regulowane prawnie, a na stałe weszły do praktyki
współpracy [szukamy nawet drobnych, lokalnych rozwiązań, np. NGO mogą zgłosić się do
nas, by sprawdzić formalną poprawność wniosku]
3. O poszczególnych przypadkach (waŜnych, specyficznych)
w trakcie omawiania formalnych i nieformalnych form współpracy pojawi się sporo
konkretnych przykładów wspólnego działania – niektóre z nich warto omówić trochę szerzej
(głębiej), pamiętając, Ŝe szukamy teŜ dobrych praktyk; rozmowa blisko konkretu, np. dobrze,
to proszę powiedzieć coś więcej o tym ostatnim projekcie z organizacją
część C. Przyczyny współpracy
[przyczyny współpracy mogły się juŜ pojawić wcześniej, warto tu jeszcze dopytać, tak by
zebrać całe spektrum motywacji w jednej wypowiedzi]
1. Dlaczego współpracujemy?
uwarunkowania zewnętrzne (UDPP) [niech sami o tym opowiedzą, waŜne, jakimi
argumentami się posłuŜą]
uwarunkowania wewnętrzne (lokalne potrzeby, przekonanie o wartości współpracy)
2. Szukamy DW
a) dlaczego współpraca układa się tak dobrze/nie układa się zbyt dobrze?
b) co, poza rozwiązaniami prawnymi, wpływa na skuteczność podejmowanych działań?
[szukamy odniesień personalnych, wskazania, Ŝe z panem X pracuje mi się szczególnie
dobrze, jeśli nie pojawią się, to dopytujemy o taką osobę. Przechodząc do rozmowy o
154
konkretnej osobie staramy się kierować rozmowę na ten aspekt, skracając wątki dotyczące
uwarunkowań systemowych]
proszę opisać ostatnią rozmową z przedstawicielem JST – NGO
[domagamy się szczegółowego opisu, np. pan/pani, czy „ty”, konieczność umówienia
spotkania, miejsce rozmowy (układ sali i mebli –„pani urzędniczka za biurkiem i petent”) itp.]
wzajemność wymiany – jakie są korzyści z takiej współpracy z konkretnym człowiekiem
c) zaufanie
[jeśli kategoria nie pojawiła się do tej pory, dopytujemy wprost]
do kogo mamy/nie mamy zaufania (osoby, instytucje)
kiedy i jak powstało (nie powstało, znikło) zaufanie [zwracamy uwagę na czasowy wymiar
zjawiska, jakie działania i jak rozłoŜone w czasie wpływają na zwiększenie/zmniejszenie
zaufania]
d) zadowolenie ze współpracy
subiektywnie odczuwane poczucie zadowolenia, wykonywania dobrej pracy
ogólne wraŜenia ze współpracy – zadowolenie jego brak
obszary współpracy i ich ocena (obszary współpracy rozumiane przedmiotowo – np. opieka
społeczna, edukacja itp.)
[waŜne: szukamy, który z tych obszarów jak wpływa na poczucie satysfakcji ze współpracy,
jakie czynniki są waŜne w poszczególnych sferach, cały czas rozmawiamy o konkretnych,
wskazanych przez respondenta praktykach]
zadowolenie w poszczególnych obszarach – obszary współpracy 2
funkcjonowanie programu współpracy
• wspierające formy współpracy pozafinansowej
• partnerskie formy współpracy pozafinansowej
• współpraca finansowa
część D. Specyfika lokalna
[pytając o czynniki systemowe cały czas wracamy do DW, roli ludzi i tworzącej się relacji
między nimi]
1. Lokalne uwarunkowania:
a) polityczne
155
W kaŜdym JST mamy do czynienia ze specyfiką lokalną, proszę w kilku zdaniach opisać
sytuację polityczną w gminie (rozkład sił w radzie miasta/gminy, zmiany w stosunku do
poprzedniej kadencji itp.);
jak to wpływa na współpracę JST – NGO w gminie?
b) społeczne
specyfika lokalnej społeczności, główne problemy (np. duŜe bezrobocie, mniejszości
narodowe/etniczne, charakter metropolitalny, duŜa inwestycja infrastrukturalna i związane
z tym protesty itp.).
wpływ ww. na współpracę JST – NGO
2. Wpływ otoczenia na DW
czy i w jaki sposób uwarunkowania lokalne wpływają na dobre relacje JST – NGO
część E. Ducha nie ma/DW zanika
1. Obszary bez DW (lub tam, gdzie niski DW)
a) z przebiegu wywiadu oceniamy, Ŝe występuje wysoki poziom DW -> proszę
wyobrazić sobie, Ŝe dobre relacje międzyludzkie znikają, czy i na ile zmieni to
skuteczność współpracy?
b) niski poziom DW -> jak P. ocenia, na ile złe relacje międzyludzkie, brak zaufania
wpływa na skuteczność współpracy JST – NGO?
2. Sytuacje wyobraŜone (testy projekcyjne -> komiksy)
np. obrazek komiksowy przedstawiający rozmowę urzędnika i przedstawiciela NGO
część F. Uwagi róŜne/podsumowanie
Tu czas na dodatkowe komentarze lub pytania respondenta, krótko podsumowujemy
poprzednie etapy rozmowy.
część G. Kwestionariusz dobrych praktyk (z Grup Wymiany Doświadczeń)
Na zakończenie wywiadu prosimy o wypełnienie [pisemnie, ewentualnie uzupełniane
nagrywanym komentarzem] kwestionariusza dobrych praktyk [przygotowujemy oddzielny
wydruk dla kaŜdego wywiadu]. W razie trudności wyboru przez respondenta konkretnej
praktyki, proszę zasugerować:
156
Z jakich konkretnych działań obejmujących współpracę JST – NGO jest P. najbardziej
zadowolony/a? [opis przypadku, czynniki sukcesu, czy moŜna go upowszechnić /uczynić
standardem, jak to zrobić?]
Literatura cytowana i wykorzystana
Prace zwarte, opracowania, raporty, artykuły
(B. a.), Wybrane statystyki dotyczące funkcjonowania organizacji pozarządowych w
Polsce w roku 1998, http://civicpedia.ngo.pl/files/civicpedia.pl/
public/raporty/statystyki_98.pdf
Arczewska M., Nie tylko jedna ustawa. Prawo o organizacjach pozarządowych, Instytut
Spraw Publicznych, Warszawa 2005
Bednarz K., Jankowski J., Polak S., Współpraca administracji publicznej i trzeciego
sektora w Polsce, „Trzeci Sektor” 2008, nr 13, s. 97-102
Bogacz-Wojtanowska E., Zarządzanie procesem współpracy jednostek samorządu
terytorialnego i organizacji pozarządowych, „Trzeci Sektor”, nr specjalny 2010/2011
Bogacz-Wojtanowska E., Prawelska-Skrzypek G., Współpraca organizacji
pozarządowych z jednostkami samorządu terytorialnego w województwie małopolskim, Urząd
Marszałkowski Województwa Małopolskiego, Kraków 2006
CięŜka B., Dialog instytucjonalny, „Dialog. Pismo Dialogu Społecznego” 2010, nr 2
Długosz D., Wygnański J.J., Obywatele współdecydują. Przewodnik po partycypacji
społecznej, Warszawa, Forum Inicjatyw Pozarządowych, Stowarzyszenie na rzecz Forum
Inicjatyw Pozarządowych, Warszawa 2005
Dudkiewicz M., Standaryzacja współpracy międzysektorowej – jak dalece poŜądana,
jak bardzo potrzebna, w jakim stopniu realna, „Trzeci sektor”, numer specjalny, Fundacja
Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2010/2011
Dudkiewicz M., Komaniecka-Wiśniewska A., Makowski G., Opinie radnych o
organizacjach pozarządowych i współpracy międzysektorowej. Raport z realizacji projektu
badawczego „Radni a współpraca między organizacjami pozarządowymi i administracją
publiczną”, Instytut Spraw Publicznych, maszynopis, Warszawa 2006
157
Faliszek K., Samorząd lokalny i organizacje pozarządowe – partnerzy czy konkurenci?,
w: Przywództwo lokalne a kształtowanie demokracji partycypacyjnej, (red.) Michałowski S.,
Kuć-Czajkowska K., Wyd. Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2008
Frączak P., Lokalne partnerstwo – siła nieporozumień, w: Samoorganizacja
społeczeństwa polskiego: III sektor i wspólnoty lokalne w jednoczącej się Europie, (red.)
Gliński P., Lewenstein B., Siciński A., Wyd. IFiS PAN, Warszawa 2004
Geddes M., Local Partnership: A Successful Strategy for Social Cohesion?, European
Research Report European Foundation for the Improvement of Living and Working
Conditions, Dublin 1998
Górniak K., Uwarunkowania współpracy międzysektorowej – co wynika z badań?,
Fundacja Instytut Spraw Publicznych, „Trzeci Sektor”, numer specjalny, Warszawa 2011
Guć M., Ustawa o działalności poŜytku publicznego. Poradnik dla samorządów,
Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Warszawa 2004
Gumkowska M., Organizacje pozarządowe jako partner administracji publicznej, w:
„Wydawnictwo Ekonomia Społeczna – Teksty 2006 (Raport Otwarcia)”, 2006
Herbst J., Stare problemy wedle nowych reguł. Współpraca między organizacjami
pozarządowymi i administracją w świetle badań ilościowych, „Trzeci Sektor” 2005, nr 3, s.
32-41
Herbst J., Współpraca organizacji pozarządowych i administracji publicznej w Polsce
2008 – bilans czterech lat, Wyd. Stowarzyszenie KLON/JAWOR, Warszawa 2008
Kaźmierczak T., Kapitał społeczny a rozwój społeczno-ekonomiczny – przegląd podejść,
w: Kapitał społeczny. Ekonomia społeczna, (red.) Kaźmierczak T., Rymsza M., Instytut Spraw
Publicznych, Warszawa 2007, s. 44
Krajewska A., Przygotowania do kolejnej nowelizacji Ustawy o działalności poŜytku
publicznego i wolontariacie, http://pozytek.ngo.pl/wiadomosc/623705.html
Makowski G., Zasady współpracy międzysektorowej w Ustawie o działalności poŜytku
publicznego i o wolontariacie, „Trzeci sektor” 2005, nr 3
Makowski G., Inne istotne problemy i obawy dotyczące współpracy, w: Państwo a trzeci
sektor. Prawo i instytucje w działaniu, (red.) Marek Rymsza, Grzegorz Makowski, Magdalena
Dudkiewicz, Fundacja Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2007
158
Makowski G., Brakujący element, czyli gdzie jest miejsce radnych w systemie
współpracy administracji publicznej i organizacji pozarządowych?, „Trzeci Sektor” 2006, nr
5, s. 58-66.
Makowski G., Roczne programy współpracy, w: Państwo a trzeci sektor. Prawo i
instytucje w działaniu, (red.) Rymsza M., Makowski G., Dudkiewicz M., Fundacja Instytut
Spraw Publicznych, Warszawa 2007
Makowski G., Rymsza M., Jaki mamy poŜytek z Ustawy o działalności poŜytku
publicznego?, „Analizy i Opinie” 2008, nr 82
Mandel S. (red.), Dobre praktyki. Przykłady udanej współpracy samorządów z
organizacjami pozarządowymi, Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Warszawa 2004
Nowy model świadczenia usług publicznych – współpraca administracji publicznej z
trzecim sektorem: wyzwania, przeszkody, dobre praktyki, (red.) Mordel T., WyŜsza Szkoła
Administracji Publicznej w Łodzi, Łódź 2005
Olech A., Kaźmierczak T., Modele partycypacji publicznej, w: Partycypacja publiczna.
O uczestnictwie obywateli w Ŝyciu wspólnoty lokalnej, (red.) Olech A., Fundacja Instytut
Spraw Publicznych, Warszawa 2011
Organizacje pozarządowe i władza publiczna. Drogi do partnerstwa, (red.) Makowski
G., Schimanek T., Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2008
Peisert A., Stachura K., Partycypacja jako wynik rozwoju technik komunikowania i
zmian charakteru sfery publicznej, w: Partycypacja publiczna. O uczestnictwie obywateli w
Ŝyciu wspólnoty lokalnej, (red.) Olech A., Fundacja Instytut Spraw Publicznych, Warszawa
2011
Przejrzysta Gmina. Organizacje pozarządowe. Korupcja, (red.) Frączak P., Skrzypiec
R., Ośrodek Badania Aktywności Lokalnej przy Stowarzyszeniu „Asocjacje”, Warszawa 2002
Regulski J., Wasze małe ojczyzny. List prof. J. Regulskiego do samorządowców, „Gazeta
Wyborcza” 28.05.2010.
Rymsza A., Partnerzy słuŜby publicznej? Wyzwania współpracy sektora pozarządowego
z administracją publiczną w świetle doświadczeń amerykańskich, „Trzeci Sektor” 2005, nr 3,
s. 42-52
159
Rymsza M., Frączak P., Skrzypiec R., Wejcman Z., Standardy współpracy administracji
publicznej z sektorem pozarządowym. Ekspertyza przygotowana na zlecenie Ministerstwa
Pracy i Polityki Społecznej, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2006
Rymsza M., Kontraktowanie zadań publicznych jako forma współdziałania państwa i
organizacji non-profit, w: Wokół teorii polityki społecznej, (red.) Rysz-Kowalczyk B., Szatur-
Jaworska B., Instytut Polityki Społecznej UW, Warszawa 2003, s. 261-277
Rymsza M., Makowski G., Dudkiewicz M., Państwo a trzeci sektor. Prawo i instytucje
w działaniu, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2007
Rymsza M., Polityka państwa wobec trzeciego sektora w Polsce w latach 1989-2006,
„Trzeci Sektor” 2006, nr 8
Rymsza M., Polityka państwa wobec trzeciego sektora: nie tylko jedna ustawa, „Trzeci
Sektor” 2005, nr 3, s. 2-10
Skiba R., Ustawa o działalności poŜytku publicznego. Poradnik dla organizacji
pozarządowych, Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Warszawa 2004
Skrzypczak B., Grygorczyk M., Pomiędzy toŜsamością a skutecznością. Dobre praktyki
społecznego konstruowania partnerstw lokalnych, Stowarzyszenie CAL, Warszawa 2009
Skrzypiec R., Monitoring systemu współpracy władz samorządów terytorialnych z
organizacjami pozarządowymi. Raport z projektu „Przejrzysty samorząd – podnoszenie
standardów wydatkowania środków publicznych”, Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup
Obywatelskich, Warszawa 2006
Sobiech R., Budowanie mechanizmów współpracy samorządu i organizacji
pozarządowych. Analiza programu doradczego, Dobre praktyki II, FRDL 2005
Tarkowska E., Tarkowski J., „Amoralny familizm”, czyli o dezintegracji społecznej w
Polsce lat osiemdziesiątych, w: Socjologia świata polityki, t. I: Władza i społeczeństwo w
systemie autorytarnym, ISP PAN Warszawa 1994
Teague P., Murphy M.C., Social partnership and local development in Ireland: The limits
to deliberation, International Institute for Labour Studies, Geneva 2004,
http://www.ilo.org/public/english/bureau/inst/download/dp15604.pdf
Trutkowski C., Poakcesyjny program wspierania obszarów wiejskich, program
integracji społecznej: wyniki monitoringu i ewaluacji, raport zbiorczy, PPWOW, Warszawa
2011
160
Turok I., Local Partnership in Ireland: report for the OECD, March 2000
Tylor M., Public Policy in the Community, Palgrave, London 2003
Tracz T., Niektóre aspekty współpracy władz publicznych z sektorem pozarządowym.
Niewykorzystane moŜliwości i mankamenty systemowe, „Trzeci Sektor” 2005, nr 3, s. 20-31
U progu zmian. Pięć lat Ustawy o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie,
(red.) Makowski G., Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2008
Ustawa z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie
(Dz. U. z dnia 29 maja 2003 r.)
Woźniak Z., Między rywalizacją a partnerstwem. Bariery współpracy władz
publicznych z organizacjami pozarządowymi, w: Samoorganizacja społeczeństwa polskiego:
trzeci sektor, (red.) Gliński P., Lewenstein B., Siciński A., Wyd. IFiS PAN, Warszawa 2002
Współpraca administracji publicznej i organizacji pozarządowych po wejściu w Ŝycie
Ustawy o działalności poŜytku publicznego i o wolontariacie. Raport z badania na zlecenie
Ministerstwa Polityki Społecznej, (red.) Rymsza M., Makowski G., Instytut Spraw
Publicznych, Warszawa 2005, maszynopis
Współpraca organizacji pozarządowych z samorządem. Podsumowanie programu
Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności „Obywatele i samorząd lokalny”, (red.) Makowska
M., Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Warszawa 2004
Współpraca sektora obywatelskiego z administracją publiczną, (red.) Rymsza M.,
Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2004
Zarycki T., Kapitał społeczny a trzy polskie drogi do nowoczesności, „Kultura i
Społeczeństwo” 2004, nr 2, s. 45-65
Zybała A., Siła partnerstwa. Jak partnerstwa społeczne pomagają lokalnym
środowiskom pokonywać problemy i sprostać wyzwaniom przyszłości, Centrum Partnerstwa
Społecznego Dialog, Warszawa 2007
Komunikaty z badań
Barometr współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi i administracją, cykliczne
badanie jakościowe i ilościowe realizowane przez KLON/JAWOR,
http://administracja.ngo.pl/x/297423
161
Boguszewski R., Aktywność Polaków w organizacjach obywatelskich w latach 1998- 2010, CBOS,
Warszawa 2010
Boguszewski R., Działalność społeczna Polaków, CBOS, Warszawa 2010
Boguszewski R., Gotowość Polaków do współpracy, CBOS, Warszawa 2010
Diagnoza Społeczna, www.diagnoza.com (28.06.2010)
Wciórka B., Kondycja polskiego społeczeństwa obywatelskiego, komunikat z badań
CBOS, BS 35/2002, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2002/K_035_02.PDF
Opracowania ogólne
Bourdieu P., The Forms of Capital, w: Handbook of Theory and Research for the
Sociology of Education, (red.). Richardson J.G, Greenwood, New York 1985
Brinkerhoff J., Government-Nonprofit Partnership: A Defining Framework, Public
Administration and Development, 2002
Coleman J.S., Foundations of Social Theory, Harvard Univerity Press, Cambridge 1990
Fukuyama F., Kapitał społeczny, w: Kultura ma znaczenie, (red.) Harrison L.,
Huntington S., Zysk i S-ka, Poznań 2003, s. 169-187
Fukuyama F., Zaufanie: kapitał społeczny a droga do dobrobytu, Warszawa –Wrocław
1997
Gliński P., Style działań organizacji pozarządowych w Polsce. Grupy interesu czy
poŜytku publicznego?, Wyd. IFiS PAN, Warszawa 2006
Jak Ŝyją Polacy, (red.) Domański H., Ostrowska A., Rychard A., Wyd. IFiS PAN,
Warszawa 2000
Koralewicz J., Ziółkowski M., Mentalność Polaków. Sposoby myślenia o polityce,
gospodarce i Ŝyciu społecznym 1988-2000, Wyd. Naukowe Scholar/ISP PAN/Collegium
Civitas, Warszawa 2003
Między rynkiem a etatem. Społeczne negocjowanie polskiej rzeczywistości, (red.)
Marody M., Scholar, Warszawa 2000
Murawski K., Państwo i społeczeństwo obywatelskie. Wybrane problemy rozwoju
demokracji w Polsce 1989-1997, Wyd. WAM, Kraków 1999
Putnam R., Demokracja w działaniu, ZNAK, Kraków 1995
162
Pieliński B., Państwo, rynek i organizacje trzeciego sektora w społeczeństwie
postindustrialnym. Przegląd koncepcji i synteza dorobku, IPS UW, Warszawa 2008
Samoorganizacja społeczeństwa polskiego: III sektor i wspólnoty lokalne w jednoczącej
się Europie, (red.) Gliński P., Lewenstein B., Siciński A., Wyd. IFiS PAN, Warszawa 2004
Sztompka P., Trauma wielkiej zmiany, ISP PAN, Warszawa 2000
Sztompka P., Zaufanie. Fundament społeczeństwa, Wyd. Znak, Kraków 2007
Wnuk-Lipiński E., Demokratyczna rekonstrukcja. Z socjologii radykalnej zmiany
społecznej, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 1996
Zmiany w Ŝyciu Polaków w gospodarce wolnorynkowej, (red.) Beskid L., IFiS PAN,
Warszawa 1999
163