Co NA TO Antoni? Ale o co chodzi? Antoni Ojczyznę...

4
GLOS WOLNYCH 2016 1 LIPIEC 2016 BEZPŁATNY BIULETYN - DRUK ULOTNY DAJEMY DO MYŚLENIA Gdy Prezydent Bronisław Komorowski proponował, aby szczyt NATO odbył się w Warszawie, Polska była wiarygodnym partnerem sojuszu. Ta dzisiejsza jest in- nym państwem, niż to od którego przyję- to zaproszenie, więc w agendzie rozmów jest także i nasz kraj. NATO bowiem to system wspólnych wartości, więc jakość demokracji w kraju sojuszniczym jest sprawą wszystkich 28 państw, czego nie chce zrozumieć pisowska władza. Partnerem do rozmów z sojusznikami jest szef ministerstwa obrony, w naszym wypadku to Antoni Macierewicz. Przyj- rzyjmy się bliżej, jakie są zasługi tego po- lityka ukrywanego często podczas kolej- nych kampanii wyborczych? Już w początkach III RP (jako minister spraw wewnętrznych) skompromitował ideę lustracji, ujawniając listę agentów z ewidencji bezpieki, obejmującą ów- czesnych polityków. „Zapomniał” tylko zaznaczyć, że lista zawierała zarówno współpracowników, jak i ofiary służb. W rezultacie upadł gabinet Jana Olszew- skiego. Później, w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Macierewicz został peł- nomocnikiem ds. likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Premier zlecił tam audyt, który ujawnił „monstrualny ba- łagan”, „zagrożenie bezpieczeństwa sił zbrojnych”, „groźbę utraty dokumentów zawierających tajemnicę państwową”. W efekcie operacji likwidowania WSI ujawniono siatkę polskich agentów, żoł- nierzy na misjach pozbawiono ochrony kontrwywiadu, a Skarb Państwa przez długie lata wypłacał odszkodowania z ty- tułu niesłusznych oskarżeń. Nawet pre- zydent Lech Kaczyński odmówił publika- cji audytu, gdy ujrzał efekt prac ministra Macierewicza. Pełnia talentów A.M. objawiła się za- raz po katastrofie w Smoleńsku. Zamiast pojechać na miejsce tragedii, spokoj- nie zjadł obiad i szybko wrócił do kra- ju. Wkrótce zaczął głosić, że prezydent „znalazł się w wirze rosyjskiej operacji odzyskiwania wpływów i w uzgodnieniu z Niemcami oraz za zgodą Donalda Tu- ska, zatrzasnęła się pułapka”. (Niemcy i Donald Tusk to uczestnicy szczytu - za- pewne miło z ministrem pogawędzą). Później teorie pana Antoniego zaczęły się mnożyć, bo „mogło być tak, że mamy do czynienia z mordowaniem tych, którzy przeżyli”, zaś „zbrodnicze naprowadza- nie samolotu przez Rosjan” rywalizowało z „eksplozją, po której pilotom udało się jeszcze poderwać maszynę”. Głosił, że „samolot Tu-154 przecina brzozę nieza- leżnie do wysokości uderzenia w drze- wo” i odkrył „sztuczną mgłę planowaną przez stronę rosyjską”. Rewelacje eksper- tów od pękających parówek, wybuchu stodoły i zgniatania puszek niezrównany Antoni przedstawiał nie tylko w Polsce. Co NA TO Antoni? Antoni Ojczyznę obroni! GLOS WOLNYch http://demokratio.pl/glos-wolnych.html [email protected] Jest faktem, że mamy dwie Polski, które muszą pomieścić się w jednym miejscu. Jedna jest konserwatywna, mocno katolicka, pojmująca patriotyzm jako ciągłą wojnę, nieufna i czująca się dobrze, kiedy ktoś mocny podejmuje za nią decyzje. Druga jest otwarta na świat, bardziej świecka, uśmiechnięta, toleran- cyjna, lubiąca niezależność poglądów, a patriotyzm to dla niej codzienna, uczci- wa praca. Te dwie Polski zawsze jakoś żyły ze sobą, dopóki nie wmieszały się do tego obłudne i cyniczne osoby, dla któ- rych liczą się tylko ich ambicje polityczne. Więc o co nam, obywatelom, powinno chodzić niezależnie od tego, do której Polski się zaliczają? O to: -żeby nie obowiązywała racja narzucona siłą przez jedną stronę; -żebyśmy umieli rozmawiać ze sobą bez obelg i szyderstw; -żeby zasady zapisane w konstytucji obo- wiązywały wszystkich, a przede wszyst- kim rządzących; -żeby błędnymi decyzjami nie doprowa- dzić kraju i obywateli do ruiny finanso- wej; -żebyśmy nie zostali izolowani od Europy jako państwo nieprzewidywalne, śmiesz- ne i zakompleksione; -żeby o stanowiskach nie decydowała przynależność partyjna i układy, ale kwa- lifikacje, wiedza i doświadczenie; -żeby politycy niezależnie od swojej przy- należności przestali nas kiwać; -żebyśmy jako obywatele nie musieli obawiać się represyjności służb. Przede wszystkim zaś chodzi o wolność. Bez niej będziemy niewolnikami dziw- nych idei wyznawanych przez szalonych frustratów. Żeby tak się nie stało, mu- simy pozbawić władzy cyników, którzy rozgrywają nas, by zawładnąć naszym krajem i naszymi umysłami. Piotr Ejsmont Ale o co chodzi? Dokończenie str. 2

Transcript of Co NA TO Antoni? Ale o co chodzi? Antoni Ojczyznę...

Page 1: Co NA TO Antoni? Ale o co chodzi? Antoni Ojczyznę obroni!demokratio.pl/images/stories/artykuly/glos-wolnych/... · 2016. 7. 6. · Przede wszystkim zaś chodzi o wolność. Bez niej

GLOS WOLNYCH 2016 1

LIPIEC 2016

B E Z P Ł AT N Y B I U L E T Y N - D R U K U LO T N Y D A J E M Y D O M Y Ś L E N I A

Gdy Prezydent Bronisław Komorowski proponował, aby szczyt NATO odbył się w Warszawie, Polska była wiarygodnym partnerem sojuszu. Ta dzisiejsza jest in-nym państwem, niż to od którego przyję-to zaproszenie, więc w agendzie rozmów jest także i nasz kraj. NATO bowiem to system wspólnych wartości, więc jakość demokracji w kraju sojuszniczym jest sprawą wszystkich 28 państw, czego nie chce zrozumieć pisowska władza.

Partnerem do rozmów z sojusznikami jest szef ministerstwa obrony, w naszym wypadku to Antoni Macierewicz. Przyj-rzyjmy się bliżej, jakie są zasługi tego po-lityka ukrywanego często podczas kolej-nych kampanii wyborczych?

Już w początkach III RP (jako minister spraw wewnętrznych) skompromitował

ideę lustracji, ujawniając listę agentów z ewidencji bezpieki, obejmującą ów-czesnych polityków. „Zapomniał” tylko zaznaczyć, że lista zawierała zarówno współpracowników, jak i ofiary służb. W rezultacie upadł gabinet Jana Olszew-skiego. Później, w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Macierewicz został peł-nomocnikiem ds. likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Premier zlecił tam audyt, który ujawnił „monstrualny ba-łagan”, „zagrożenie bezpieczeństwa sił zbrojnych”, „groźbę utraty dokumentów zawierających tajemnicę państwową”. W efekcie operacji likwidowania WSI

ujawniono siatkę polskich agentów, żoł-nierzy na misjach pozbawiono ochrony kontrwywiadu, a Skarb Państwa przez długie lata wypłacał odszkodowania z ty-tułu niesłusznych oskarżeń. Nawet pre-zydent Lech Kaczyński odmówił publika-cji audytu, gdy ujrzał efekt prac ministra Macierewicza.

Pełnia talentów A.M. objawiła się za-raz po katastrofie w Smoleńsku. Zamiast pojechać na miejsce tragedii, spokoj-nie zjadł obiad i szybko wrócił do kra-ju. Wkrótce zaczął głosić, że prezydent „znalazł się w wirze rosyjskiej operacji odzyskiwania wpływów i w uzgodnieniu z Niemcami oraz za zgodą Donalda Tu-ska, zatrzasnęła się pułapka”. (Niemcy i Donald Tusk to uczestnicy szczytu - za-pewne miło z ministrem pogawędzą). Później teorie pana Antoniego zaczęły się

mnożyć, bo „mogło być tak, że mamy do czynienia z mordowaniem tych, którzy przeżyli”, zaś „zbrodnicze naprowadza-nie samolotu przez Rosjan” rywalizowało z „eksplozją, po której pilotom udało się jeszcze poderwać maszynę”. Głosił, że „samolot Tu-154 przecina brzozę nieza-leżnie do wysokości uderzenia w drze-wo” i odkrył „sztuczną mgłę planowaną przez stronę rosyjską”. Rewelacje eksper-tów od pękających parówek, wybuchu stodoły i zgniatania puszek niezrównany Antoni przedstawiał nie tylko w Polsce.

Co NA TO Antoni? Antoni Ojczyznę obroni!

GLOS WOLNYch

http://demokratio.pl/[email protected]

Jest faktem, że mamy dwie Polski, które muszą pomieścić się w jednym miejscu. Jedna jest konserwatywna, mocno katolicka, pojmująca patriotyzm jako ciągłą wojnę, nieufna i czująca się dobrze, kiedy ktoś mocny podejmuje za nią decyzje. Druga jest otwarta na świat, bardziej świecka, uśmiechnięta, toleran-cyjna, lubiąca niezależność poglądów, a patriotyzm to dla niej codzienna, uczci-wa praca. Te dwie Polski zawsze jakoś żyły ze sobą, dopóki nie wmieszały się do tego obłudne i cyniczne osoby, dla któ-rych liczą się tylko ich ambicje polityczne. Więc o co nam, obywatelom, powinno chodzić niezależnie od tego, do której Polski się zaliczają? O to:

-żeby nie obowiązywała racja narzucona siłą przez jedną stronę;

-żebyśmy umieli rozmawiać ze sobą bez obelg i szyderstw;

-żeby zasady zapisane w konstytucji obo-wiązywały wszystkich, a przede wszyst-kim rządzących;

-żeby błędnymi decyzjami nie doprowa-dzić kraju i obywateli do ruiny finanso-wej;

-żebyśmy nie zostali izolowani od Europy jako państwo nieprzewidywalne, śmiesz-ne i zakompleksione;

-żeby o stanowiskach nie decydowała przynależność partyjna i układy, ale kwa-lifikacje, wiedza i doświadczenie;

-żeby politycy niezależnie od swojej przy-należności przestali nas kiwać;

-żebyśmy jako obywatele nie musieli obawiać się represyjności służb.

Przede wszystkim zaś chodzi o wolność. Bez niej będziemy niewolnikami dziw-nych idei wyznawanych przez szalonych frustratów. Żeby tak się nie stało, mu-simy pozbawić władzy cyników, którzy rozgrywają nas, by zawładnąć naszym krajem i naszymi umysłami.

Piotr Ejsmont

Ale o co chodzi?

Dokończenie str. 2

Page 2: Co NA TO Antoni? Ale o co chodzi? Antoni Ojczyznę obroni!demokratio.pl/images/stories/artykuly/glos-wolnych/... · 2016. 7. 6. · Przede wszystkim zaś chodzi o wolność. Bez niej

GLOS WOLNYCH 2016 2

Plotka – manipulacja – propaganda... Trudno przewidzieć, kiedy i jak zakoń-czą się rządy PiS-u, więc nie będę wda-wał się w szczegóły, lecz napiszę ogólnie o tym, co powinno się zmienić, gdy już obecna władza przestanie być władzą. Jaka więc powinna być ta Polska, by w przyszłości nie zawłaszczyły jej siły nie-bezpieczne i antydemokratyczne, by była własnością nas wszystkich – obywateli ?

Zmiany wymaga przede wszystkim sama formuła demokracji. Powinien to być porządek budowany przez wszyst-kich i dla wszystkich; demokracja „go-rąca”, nie ograniczająca się do udziału obywateli w wyborach (kto wie, może należałoby nawet rozważyć obowiązek głosowania?); demokracja debatująca na każdy temat i na każdym szczeblu, lecz szanująca raz przyjęte rozwiązania. Innymi słowy – trzeba nam społeczeń-stwa obywatelskiego i zaangażowanego, w którym ludzie będą mieć zaufanie do siebie i do demokratycznie wybranych władz.

Po drugie, państwo musi stale dążyć do zmniejszania wykluczenia społeczne-go. Nie może być całych grup upośledzo-

nych w dostępie do edukacji, kultury czy służby zdrowia lub też dyskryminowa-nych z jakichkolwiek względów. Trzeba wciąż poszerzać kręgi wolności, by nasze państwo stało się dobrem wspólnym nas wszystkich, gdzie każdy czuje się u sie-bie. (W ogóle wolność i prawa człowieka wydają mi się doskonałą „ideologią pań-stwową” przyszłej Polski.)

Potrzebna jest też aktywna polityka państwa dążąca do zmniejszenia rozwar-stwienia ekonomicznego (jak dowodzi przykład Skandynawii – społeczeństwa bardziej egalitarne są szczęśliwsze). Nie wszystko może i powinno być regulowa-ne przez „niewidzialną rękę rynku”, a to oznacza m. in., że ci bogatsi muszą ogra-niczyć swoją pazerność i zrozumieć, że – w imię solidarności społecznej, a także ze względów moralnych – powinni więcej łożyć na to, co wspólne i z czego również korzystają.

Dalej, „nowa Polska” powinna być państwem bezwzględnie świeckim (tu niech wzorem będzie dla nas Francja), gdzie żadne wyznanie nie jest obecne w przestrzeni publicznej i nie ma pozy-

cji uprzywilejowanej, a żaden Kościół nie decyduje o kształcie polityki, lecz trakto-wany jest jak wszystkie inne organizacje społeczne, także pod względem finanso-wym. Państwo powinno być strażnikiem tolerancji religijnej, a wyznawcy wszyst-kich religii muszą zrozumieć, że publiczne manifestowanie ich wolności wyznania ogranicza wolność wyznania innych, tak-że wolność niewyznawania niczego.

I w końcu – prawo musi być przestrze-gane przez wszystkich i egzekwowane zarówno od tych dużych i zamożnych, jak i małych, i biednych. Przy czym nie po-winno być nadmiernie ostre w sprawach trzeciorzędnych, lecz twarde wobec naj-cięższych przestępstw. Każdy, kto takie popełni, musi mieć pewność, że prędzej czy później za nie odpowie. Ale też każdy skazany powinien móc liczyć, że państwo pomoże mu wrócić do normalnego życia po odbyciu kary (w tym wzorem mogą być także kraje skandynawskie, gdzie re-socjalizacja jest tak skuteczna, że zamyka się więzienia).

Jak widać, jeżeli chcemy zachować de-mokrację oraz obronić naszą wolność, potrzebna jest głęboka reforma, a nawet przebudowa wielu obszarów państwa, ale – co równie ważne – także świado-mości ludzi. Czeka nas, obywateli, ciężka praca. Potrzeba mnóstwo działań eduka-cyjnych i wychowawczych, setki trudnych rozmów, wiele dyskusji nad przyszłym kształtem Polski. Nie widzę jednak innej drogi, jeżeli ma to być kraj, który może nie będzie rajem na ziemi, ale stale bę-dzie się oddalał od „polskiego piekła”.

Tadeusz Jabłoński

Szanowni czytelnicy! Powyższy tekst traktujemy jako zaproszenie do dys-kusji o przyszłej Polsce. Zachęcamy wszystkich do zabierania głosu w spra-wach, które uznacie za istotne.

Jakiej Polski chcemy?

Po wyborach w 2015 r. Macierewicz został ministrem obrony narodowej. Za-raz po objęciu teki dokonał czynu bo-haterskiego, gdy grudniowej nocy jego urzędnicy w asyście żandarmerii doro-bionym kluczem zdobyli Centrum Kontr-wywiadu NATO w Warszawie, czym bez wątpienia zdziwił sojuszników, a Kremlo-wi sprawił uciechę.

Dzisiaj, decyzją Macierewicza, za-wieszono plany modernizacyjne armii. Nowy konik ministra, Obrona Terytorial-na, środki oczywiście dostanie. W Sejmie minister radośnie omawia katastrofalny stan naszych sił zbrojnych i zaraz objawia się jako cudotwórca, który w pół roku dzięki podniesieniu morale armii dźwiga ją z ruin, zapewniając krajowi bezpie-czeństwo. Do przysięgi nowej formacji (OT) wprowadza wartości chrześcijańskie i zarządza, by wszystkie uroczystości z udziałem wojska upamiętniały ofiary ka-

tastrofy smoleńskiej. Teraz możemy być spokojni o wschodnią flankę i przesmyk suwalski. Taka przysięga i asysta wojsko-wa to faktycznie mocne argumenty.

Za rządów PO żartowaliśmy z tego, że szefem MON jest lekarz psychiatra. Wy-gląda na to, że teraz jest nim potencjalny pacjent Bogdana Klicha....

Barbara Goworowska-Milewska

Dokończenie ze str. 1

Co NA TO Antoni? Antoni Ojczyznę obroni!

Page 3: Co NA TO Antoni? Ale o co chodzi? Antoni Ojczyznę obroni!demokratio.pl/images/stories/artykuly/glos-wolnych/... · 2016. 7. 6. · Przede wszystkim zaś chodzi o wolność. Bez niej

GLOS WOLNYCH 2016 3

Gdyby ktoś powiedział mi przed ro-kiem, że zabiorę się za pisanie, pewnie bym go wyśmiał. Jednak powstanie KO-D-u, a w szczególności pierwszy numer „Głosu Wolnych”, który we wstępnych założeniach miał być kontynuacją wyda-wanego przez WZZ ,,Robotnika Wybrze-ża”, zmieniły moje podejście do tego tematu. Jestem robotnikiem w trzecim pokoleniu, którego dziad przed wojną za przynależność związkową nazywany był przez księdza komunistą, a ojciec za rok 70. mianowany był przez ,,władzę ludo-wą” warchołem. Sam w latach 80-81 zo-stałem elementem antysocjalistycznym, by obecnie stać się Polakiem gorszego sortu. Mam więc prawo zaproponować

dyskusję na temat związków zawodo-wych w Polsce.

W mojej opinii wiarygodność obec-nych związków jest podobna do wiary-godności CRZZ (były to takie niby związ-ki kontrolowane przez władze PRL) w latach 70-tych. Upolitycznione związki stały się odskocznią dla pseudodziała-czy do dalszej kariery politycznej. Widok lansujących się przed kamerami różnego rodzaju Guzikiewiczów w nowiutkich wy-prasowanych kombinezonach i błyszczą-cych nowością kaskach doprowadza do furii zatrudnionych na „śmieciówkach”. Pseudozwiązkowcy (od czasu ,,pięknego Mariana” aż do obecnego właściciela ha-

ftowanego Kacperka) zapomnieli, pobie-rając gaże ze składek członków, do czego zostali wybrani. Nie jesteśmy „ciemnym ludem”, który to kupi. Jesteśmy Europej-czykami i chcemy być traktowani jak pra-cownicy w UE. Chcemy, by nasze związki zawodowe były jak europejskie, a nie klę-czące przed jaśnie oświeconym z Żolibo-rza.

W chwili obecnej nie ma specjalnie co liczyć na jakiekolwiek zmiany w struktu-rach kolesiowsko-partyjnych związków zawodowych. Jednak w przyszłości po-winniśmy się zastanowić nad zmianą. Czy potrzebna jest np. rywalizacja kilkuna-stu związków w firmie zatrudniające ok .1000 osób (najważniejszym celem dla związkowców staje się wtedy osiągnię-cie minimum członków potrzebnego do uzyskania etatu dla przewodniczącego), podczas gdy zatrudnieni w małej firmie o podobnym profilu nie mają żadnej ochrony ze strony związków zawodo-wych? Czyż nie bardziej sensowne było-by wyprowadzenie związków z zakładów pracy i powstanie central związkowych o charakterze branżowym, które zadbałyby o prawa pracownicze we wszystkich fir-mach z branży niezależnie od ich wielko-ści?

Kończąc temat – takie będziemy mieli związki zawodowe jakie sami stworzy-my, ale jak długo będą się one opierały na uprzywilejowanych grupach pracow-niczych, tak długo będą wykorzystywane do nacisku politycznego, pozostawiając bez jakiejkolwiek obrony liczniejszą, lecz rozdrobnioną grupę pracowników ma-łych i średnich firm.

Jarosław Makowiec

Plotka – manipulacja – propaganda...Skłóconym społeczeństwem łatwiej

jest rządzić, szczególnie jeśli chce się rzą-dzić dla samego posiadania władzy, a nie dla rozwiązywania problemów spo-łecznych. Zwaśniona i zdezorientowana wspólnota niczego już tak nie pragnie jak silnego dyktatora, który w imię spokoju pozbawi je wszelkich praw. Wielki Kłótnik realizuje ten plan. Skłóca wszystkich ze wszystkimi. Zaczyna od swoich dworzan, z których żaden nie jest pewien swej po-zycji i nie wie, kiedy wypadnie z łask i czy dostanie szansę powrotu po okaza-nej skrusze. Na liście Wielkiego Kłótni-ka znajdują się liczne grupy zawodowe: sędziowie, bo się lenią; lekarze, bo za-rabiają kokosy kosztem chorych; celnicy i urzędnicy, bo nie są swoi; nauczyciele, bo powinni nauczać jedynej słusznej idei; doświadczeni wojskowi, bo nie wyznają teorii smoleńskiej; prokuratorzy, którzy nie chcą prowadzić zleconych śledztw i podobno kryją mityczne układy; nadzór finansowy, bo czepia się patriotycznych bankrutów, czyli kas spółdzielczych; bo-

gaci przedsiębiorcy, bo wyzyskują pań-stwo; biedni przedsiębiorcy, bo ukrywają dochody; ekolodzy, bo sprzeciwiają się narodowemu przemysłowi bazującemu na węglu i drewnie z puszczy. Dochodzą jeszcze uznane autorytety naukowe, pisa-rze, aktorzy, ludzie innych ras i wyznań, obcokrajowcy. Są ludzie starzy, bo nie dają dojść do głosu i pracy młodym, a młodzi, bo za dużo chcą...

Taką wspólnotą, w której jeden na drugiego patrzy wilkiem, można długo rządzić. Zamiast społecznego zaufania jest zawiść, nieuczciwa konkurencja, do-noszenie, egoizm. Ten ostatni pogłębia-ją związki zawodowe zorganizowane w strukturze branżowej. Która branża jest silniejsza, ta może coś ugrać dla siebie. Związki nie potrafią, a raczej nie chcą ująć się za słabszymi grupami zawodowy-mi i w większości przypadków żyją swoim własnym, bogatym życiem, kosztem tych grup. A rząd dolewa oliwy do ognia, da-jąc miliony złotych osobie podszywającej

się pod księdza. Rodzi się przekonanie, że kasa państwowa nie ma dna. Wystarczy głośniej krzyknąć, by coś z niej kapnęło.

Społeczeństwo tak rządzone i tak z(dez)organizowane nie rozwija się i umiera zatopione w żółci, bo nie jest zdolne do wielkich wynalazków i współ-pracy. Przeciwieństwem tego jest spo-łeczeństwo solidarne, otwarte na dia-log, dostrzegające potrzeby wszystkich grup. Nasza historia dowodzi faktu, że wielkich rzeczy dokonywaliśmy razem, a nie każdy z osobna. Niestety zdarza się nam to bardzo rzadko. Tak było podczas pierwszej Solidarności, a później tylko podczas zbiórek na Świąteczną Orkiestrę Jurka Owsiaka. Może warto zacząć upra-wiać solidarność społeczną nie tylko od święta?

Piotr Ejsmont

Szczujnia polityczna czy solidarność społeczna?

Podejrzany:

Marcin Plichta Grzegorz Bierecki

Związki z rządem:

Michał Tusk pracował w OLT, drugiej firmie Plichty

senator PiS, przewodniczący senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych

Poszkodowani: 12.500 osób • 447.000 osób z tego 250.000 „uratowanych” przez banki,

• 2.200.000 zagrożonych

Utracone pieniądze: 851.000.000 złotych 5.500.000.000 złotych

Konsekwencje:

• Marcin P. usłyszał 24 zarzuty • Katarzyna P. usłyszała 17

zarzutów • rząd podjął skuteczną walkę z

parabankami. • Skarb Państwa pokrył część strat • dalej toczą się postępowania

sądowe

• Bankowy Fundusz Gwarancyjny pokrywał straty klientów

• część SKOKów wykupiona przez banki

• brak konsekwencji dla winnych • Bierecki cieszy się uznaniem PiS

Związki zawodowe okiem robotnika

Komisja śledcza w Amber Gold - już wkrótce. Kiedy komisja śledcza w sprawie SKOK?

Page 4: Co NA TO Antoni? Ale o co chodzi? Antoni Ojczyznę obroni!demokratio.pl/images/stories/artykuly/glos-wolnych/... · 2016. 7. 6. · Przede wszystkim zaś chodzi o wolność. Bez niej

GLOS WOLNYCH 2016 4

Jakiś czas temu rozmawiałem ze znajomą, nobliwą Matką Polką, nie cierpiącą ciapatych i czarnych, z dumą mówiącą o sobie, że jest rasist-ką, z sympatią wypowiadającą się o polskich patriotach uprzykrzających życie cudzoziemcom o innym kolo-rze skóry. Pani ta ze wzburzeniem opowiadała, że w Anglii jacyś Angole pobili do nieprzytomności jej kilkuna-stoletniego kuzyna tylko za to, że był Polakiem. Na moją uwagę, że powin-na tych Angoli doskonale rozumieć, bo wszak robili coś, co ona całym ser-cem popiera – bronili czystości swojej rasy – pani zareagowała oburzeniem.

To, co mnie zastanowiło, to na-

wet nie podwójne standardy, którym moja rozmówczyni najwyraźniej hoł-dowała, zgodnie z którymi jak nasi bić obcych, to dobrze, jak obcy bić naszych to niedobrze, i to bardzo bardzo. Zastanowiła mnie duma, z jaką obnosiła się ze swoim rasizmem, to przeświadczenie o tym, że z racji swojego koloru skóry jest kimś lep-szym od kilku miliardów ludzi na świecie. Dawniej takich poglądów, nawet, jeśli się je wyznawało, nie wypadało głosić, ale teraz, w dobie Internetu, promocji asertywności, odrzucenia „politycznej poprawno-ści”, już nie ma się czego wstydzić, przeciwnie, głoszenie takich skraj-nych, „odważnych” poglądów jest

w dobrym tonie i zawsze może liczyć na poklask. Podział na dobro i zło się zamazał, w jego miejsce wchodzi moralność Kalego, a jej wyznawcom nie przeszkadza nawet to, że Kali był Murzynem.

Mirosław Przylipiak

Jestem rasistką i jestem z tego dumna

Jacek Kurski mimo wyłączenia mi-krofonów na widowni i zagłuszania jej przez orkiestrę został wygwizdany przez publiczność w Opolu. Ratując sytuację, szef TVP skomentował to tak: „W wielu krajach aplauz wyraża się poprzez gwizdy, dlatego witam również cudzoziemców w Opolu.” Jednak, gdy gwizdy i buczenia nie ustawały, zaapelował do publiczno-ści: „Łączy nas jedno. Kochamy pol-ską muzykę, kochamy polskie pio-senki. I teraz cudzoziemców proszę, by pozwolili polskiej widowni dowie-dzieć się, kto dostał Grand Prix 2016 Złote Opole.”

Prezes TVP stwierdził więc, że gwiżdżą nie Polacy, tylko obcokra-jowcy. Byłaby to nad podziw duża znajomość i zamiłowanie do polskiej piosenki wśród cudzoziemców, a

także ich znajomość historii polskiej muzyki, o znajomości języka już nie wspominając. Takie miłe zaskoczenie – cudzoziemcy a wiedzą bardzo dużo nawet o kulturze w Polsce. Jacek Kur-ski swoimi słowami podważa wypo-wiedzi obecnego rządu, ale i ośmie-sza premier Beatę Szydło, która w Parlamencie Europejskim mówiła tak: „Wydaje mi się, że głosy niesprawie-dliwe, które oceniają Polskę są tylko i wyłącznie wynikiem niedoinformo-wania (…)”.

Pani Premier! Ludzie z zagranicy znają nawet polskie przeboje i bar-dzo dużo wiedzą o Polsce. Nie ma więc konsekwencji w propagandzie PiS i każdy mówi tak, jak mu pasuje.

To Jacek Kurski powiedział kie-dyś, że „ciemny lud to kupi” i taka

jest jego strategia w przekazywaniu informacji. Ale „owacji zagranicz-nej publiczności” w Opolu jednak nikt nie kupił. Został wygwizdany, bo zniszczył telewizję (m. in. przez zwolnienie 65 niewygodnych osób), manipuluje odbiorcą, budując infor-macje na kłamstwach. Ludzie po pro-stu go nie lubią i taki dostał aplauz, na jaki sobie zasłużył. Robi wszyst-ko, by zrealizować słowa swojego prezesa z wywiadu dla „Do Rzeczy”: „Przeciętny Polak ocenia sytuację nie na podstawie tego, co jest, tylko na podstawie tego, co widzi w telewizji. W Polsce za pomocą telewizji można wykreować obraz, jaki się chce, bo społeczeństwo nie analizuje tego, co tam widzi, tylko przyjmuje, jako prawdziwe”.

Adam Bdzikot

„Obcokrajowcy” na festiwalu w Opolu

“Czarne słońce narodu”

Najnowsza, polityczna płyta zespołu Big Cyc. Najbardziej NIEWYGODNA płyta roku !Big Cyc wali prawdą po oczach i uszach !

I KTO TO MÓWI

„Charakterystyczne dla nacjonalizmu jest bowiem to, że uznaje tylko dobro własnego narodu i tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych. Patriotyzm natomiast, jako miłość ojc-zyzny, przyznaje wszystkim innym narodom takie samo prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowanej miłości społecznej.”Jan Paweł II, „Pamięć i tożsamość”23 II 2005