Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67)

13
  ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA   NR 10 (6) PAŹDZIERNIK 2011 ŚWIĘTO DEMOKRACJI WYBORY 2011 Tak wybraliśmy w kraju: Tak wybraliśmy w naszej gminie: Zamojszczyzna ma senatora i pięcioro posłów: Jerzy Mieczysław Chróścikowski – senator i  posłowie: Mariusz Grad, Marek Poznań ski, Piotr Szeliga, Genowefa Tokarska, Sławomir Zawiślak. SZCZEBRZESZYN 0% 5% 10% 15% 20% 25% 30% 35% 40% PO 39.18% Pis 29.89% RP 10.02% PSL 8.36% SLD 8.24% 0% 5% 10% 15% 20% 25% 30% 35% 40% 45% PiS 41.91% PO 24.67% RP 13.66% PSL 10.45% SLD 5.22%

description

ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNANR 10 (6) PAŹDZIERNIK 2011ŚWIĘTO DEMOKRACJI WYBORY 2011Tak wybraliśmy w kraju:40% 35% 30% 25% 20% 15% 10% 5% 0% PO Pis RP PSL 39.18% 29.89% 10.02% 8.36% SLD 8.24%Tak wybraliśmy w naszej gminie:45% 40% 35% 30% 25% 20% 15% 10% 5% 0% PiS 41.91% PO RP 24.67% 13.66% PSL 10.45% SLD 5.22%Zamojszczyzna ma senatora i pięcioro posłów: Jerzy Mieczysław Chróścikowski – senator i posłowie: Mariusz Grad, Marek Poznański, Piotr Szeliga, Genowefa Tokarska,

Transcript of Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67)

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 1/12

 

 

ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA 

  NR 10 (6) PAŹDZIERNIK 2011

ŚWIĘTO DEMOKRACJIWYBORY 2011

Tak wybraliśmy w kraju:

Tak wybraliśmy w naszej gminie:

Zamojszczyzna ma senatora i pięcioro posłów:Jerzy Mieczysław Chróścikowski – senator i

 posłowie:Mariusz Grad, Marek Poznański, Piotr Szeliga,

Genowefa Tokarska, Sławomir Zawiślak.

SZCZEBRZESZYN

0%

5%

10%

15%

20%

25%

30%

35%

40%

PO

39.18%

Pis

29.89%

RP

10.02%

PSL

8.36%

SLD

8.24%

0%

5%10%

15%

20%

25%

30%

35%

40%

45%

PiS

41.91%

PO

24.67%

RP

13.66%

PSL

10.45%

SLD

5.22%

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 2/12

 

2

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

 

2

Z tragicznych lat okupacji niemieckiejCz. 2

Zamieszczona w poprzednim numerzeinformacja dotyczyła wielkich aresztowań wSzperówce. Należy jednak zaznaczyć, że cała akcja

  pacyfikacyjno-wysiedleńcza pod kryptonimem„Werwolf” (wilkołak), którą przeprowadzono w

okresie od 16 czerwca do 15 lipca 1943r.,wymierzona była przeciwko wszystkim wsiom,które nie tylko sprzyjały oddziałom partyzanckimAK ale udzielały im pomocy. Niemcy doskonalezdawali sobie również sprawę z tego, że z tychmiejscowości pochodzili także żołnierze konspiracji.W gminie Szczebrzeszyn obok Szperówki taką akcję

 pacyfikacyjną podjęto wobec wsi Błonie i miała onamiejsce w drugiej połowie czerwca 1943 roku.Odbyło się to wedle wcześniej opracowanegoschematu. Najpierw miejscowość ta została otoczona

  przez wojsko niemieckie, głównie przez„własowców” i pod nadzorem wzmocnionejwcześniej żandarmerii ze Szczebrzeszyna, zmieszkań zabierano wszystkich dorosłych mężczyzn.Po ich zgromadzeniu zostali oni popędzeni do obozu

  przejściowego w Zwierzyńcu. Aresztowani wtedyzostali:

1. Tymczak Andrzej2. Bielecki Józef 3.Hasiec Jakub

4. Trusz Michał5. Olczyk Michał6. Pikuła Jan7. Maciocha Michał8. Bury Michał9. Knybel Piotr 10. Godzisz Tadeusz11. Hasiec Józef 12. Dycha Jan13. Krawczyk Piotra

14. Kubiak Władysław15.Książek Stanisław16. Lipiec Szczepan17. Pikuła Michał18. Sylwestrzak Stanisław19. Tałanda Józef 20. Toporowicz Wojciech21. Bielecki Józef 22. Koza Jan

23. Hasiec Jan24. Maciocha Mikołaj25. Tałanda Apolonia

Mniej więcej w tym samym czasie i w podobnysposób dokonano także aresztowań wśródmieszkańców Przedmieścia Zamojskiego. Zatrzymaniwtedy zostali również przewiezieni do obozu wZwierzyńcu. Byli to:1.  Malec Jan2.  Padias Piotr 

3.  Hadam Jan4.  Bielecki Władysław5.  Bielecki Jan6.  Bielecki Piotr 7.  Samulak Jan8.  Daniłowicz Józef 9.  Samulak Józef 10.  Samulak Stanisław11.  Chmiel Antonii12.  Chmiel Jan13.  Makara Leon14.  Przysada Andrzej15.  Przysada Stanisław16.  Kołdziejczyk Wincenty17.  Bizior Jan18.  Kołodziejczyk Tadeusz19.  Bober Stanisław20.  Makara Michał21.  Tałanda Józef 

22.  Kościk Bolesław23.  Kołodziejczyk Tadeusz24.  Kot Jan25.  Kowalik Edward26.  Mączka Marcin27.  Surma Jan28.  Stradomski Michał29.  Kołodziejczyk Władysław30.  Grygiel Paweł

31.  Przysada Edward32.  Bielecki Wacław33.  Dawid Władysław34.  Mielnik Jan35.  Królikowski Sergiusz36.  Paluch Jan37.  Mazurek Franciszek 38.  Szlingiert Bogdan

39.  Węgliński Edward40.  Chodacznik Jan41.  Tałanda Antoni42.  Kozyra Andrzej

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 3/12

 

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

3

43.  Pawelec Franciszek 44.  Celiński Antonii45.  Miduch Bronisław

Po zgromadzeniu wszystkich aresztowanych wobozie przejściowym w Zwierzyńcu dokonano ichrejestracji, a następnie zostali oni poddani pierwszym

  przesłuchaniom. W ich trakcie byli bici i zastraszani.Znęcano się nad nimi fizycznie i psychicznie. Niektórzy

  po kilkunastu dniach uzyskali zwolnienie (w wynikustarań rodziny, częściej przez przekupienie różnychfunkcjonariuszy niemieckich). Zdecydowana większośćz nich została wywieziona do obozu koncentracyjnegona Majdanku. Tam w warunkach obozowych

  przeznaczeni byli do szybkiego wyniszczenia.Zmuszano ich do nadludzkiej pracy. Głodowymi racjami

żywnościowymi, nieustannymi szykanami i przedewszystkim biciem doprowadzano ich do załamania  psychicznego. Tylko nielicznym udało się uzyskaćzwolnienie, większość umierała już po kilku miesiącach,a ich ciała palono w krematorium.

Omawiana akcja była największą tego rodzaju wcałym okresie okupacji i spowodowała najwięcej ofiar.

 Prof. dr hab. Jerzy Doroszewski 

Mój wojenny pamiętnik.C.d.Wieczorem w Piotrkowie poprosiłem gospodarza onocleg. Dostałem kolację, zsiadłe mleko i ziemniaki,

  bardzo mi smakowały. Spałem na sianie w stodole zgospodarzem. Dał mi koc do okrycia i zabronił palenia

  papierosów. Rano po zjedzeniu pół litra mleka zchlebem ruszyłem w dalszą drogę.

Z Wysokiego do Turobina jechałem okazyjną furmanką. W Gruszce Zaporskiej słońce już zaszło, a jamam jeszcze 6 km do Mokregolipia. Przez Zakłodzie iŁąki docieram późnym wieczorem do domu. W drodze

 blisko domu obawiałem się, czy nie za wcześnie wracamz wojny, może tutaj jeszcze Niemcy nie doszli. Już na

  podwórzu mojego domu zaszczekał pies, ale poznającmnie, nagle szczekanie urwał. Wyszła z domu mama izapytała głośno: ,,może to ty, Jasiu?”. Serdecznieuściskaliśmy się i weszli do domu, w którym zastałemtrzech sąsiadów.

Mama opowiedziała w naszym towarzystwie oswoim śnie. Śniło jej się, że wróciłem z wojny wczarnym garniturze, a ja wyjechałem z domu w siwym

ubraniu. Po przebudzeniu się po tym śnie nie mogła jużzasnąć i o 5 rano poszła do Radecznicy, i dała ofiarę naMszę Św. w intencji szczęśliwego mego powrotu. Wdniu poprzedzającym sen Mamy byłem ranny w rękę.

W marcu 1941 roku wstąpiłem do organizacjiBataliony Chłopskie. Otrzymałem pseudonim,,Lech”. Brałem czynny udział w walce w obronieOjczyzny. Dowódcami byli: Madej Franciszek ps.,,Mrówka”, Madej Tomasz ps. ,,Głaz” oraz ,,Dąb” i,,Wicher”. W lutym 1943 roku zaatakowaliśmy

  posterunek żandarmerii niemieckiej w Turobinie,

zostało zabitych 3 żandarmów i zabraliśmy broń. Wmarcu 1943 roku zaatakowaliśmy CukrownięKlemensów – zdobyliśmy cukier potrzebny dlaoddziałów partyzanckich i broń od dozorucukrowni. W październiku 1943 roku w gminieRadecznica zniszczyliśmy dokumenty dotyczącewerbunku ludności do pracy w Niemczech. Wkwietniu i maju 1944 roku atakowaliśmy tzw.,,czarnych” – zasiedlonych Niemców wTworyczowie, Nawozie i Rozłopach. 1 maja 1944roku zlikwidowaliśmy 3 żandarmów w Sąsiadce.

Przewoziłem prasę podziemną z Lublina doMokregolipia a następnie dostarczałem część tej

  prasy do Szczebrzeszyna. Jesienią 1940 rokuwyjechaliśmy z Mokregolipia furmanką zMichońskim ps. ,,Lis” – komendantem zachodniej

  placówki BCh. Jechaliśmy z bronią bocznymidrogami do Lublina. Wieczorem dojechaliśmy do

 punktu koło Piotrkowa. W folwarku dziedzica byłoradio, maszyna do pisania, dużo broni i kilku

  partyzantów na straży. Tam przenocowaliśmy i

rano wyjechaliśmy do Lublina okrężną drogą odKonopnicy. Zatrzymaliśmy się w pobliżu Lublina ugospodarza – rolnika. Dalej udaliśmy się pieszo doLublina na ul. Narutowicza na pierwsze piętro.Tam mieszkał adwokat, syn tego gospodarza, uktórego zostały nasze konie. Po załatwieniu sprawnastępnego dnia wyjechaliśmy w drogę powrotną do Mokregolipia. Ujechaliśmy około 12 km ispotkaliśmy uciekających z wioski w popłochuludzi, którzy nas poinformowali, że Niemcy we wsiłapią mężczyzn i ładują do samochodów. My

szybko zawróciliśmy w inną drogę do niewielkiegolasku i na wieczór dojechaliśmy do Mokregoplipia.

W czerwcu 1941 roku wyjechaliśmy narowerach we trzech: ja, Tomasz Madej ps. ,,Głaz” iKarol Stępnik ps. ,, Kamień”. Drogami bocznymidojechaliśmy do lasku koło Piotrkowa do tegosamego punktu partyzanckiego, w którymzatrzymaliśmy się rok wcześniej furmanką. Po

 przenocowaniu rano następnego dnia udaliśmy siędo Lublina na spotkanie z łącznikiem AntonimGrabowskim. Po załatwieniu spraw partyzanckich o

godzinie 14 wyruszyliśmy w drogę powrotną.Jechaliśmy rowerami w odległości około 500 m

 jeden od drugiego. Pierwszy jechał ,,Głaz”,

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 4/12

 

4

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

  ja następny, a za mną ,,Kamień”. Przejeżdżając kołowioski spostrzegliśmy w odległości około 600 m nadrodze dwie furmanki z Niemcami i policjantamigranatowymi. Wysiedli z furmanek i przeszli na naszą stronę. ,,Głaz” i ja już ten odcinek drogi

  przejechaliśmy, a Karola Stępnika, który jechałostatni, zatrzymali. My zatrzymaliśmy się na wzgórzu,w ukryciu obserwując zatrzymanie Stępnika. Po

 przepytaniu zwolnili go. Wieczorem dojechaliśmy doMokregolipia.

Prasę podziemną i korespondencję tajną często  przewoziłem do Szczebrzeszyna. Stanisław Ligaj zRadecznicy codziennie dowoził pocztę doSzczebrzeszyna. Ja często z furmanki St. Ligajakorzystałem. Prasę i korespondencję przekazywałemw Szczebrzeszynie w Mleczarni Madeja Franciszka

  ps. ,,Mrówka”. Jeździłem również rowerem, prasę i

korespondencję ładowałem na bagażniku. Zawszemiałem przy sobie broń- ,,Visa”. Nie zawsze można  było do Szczebrzeszyna dojechać spokojnie, chociażzawsze odczuwało się lęk.

Pamiętam jedno z cięższych przeżyć. Jadąc przezDeszkowice do Rozłop, zobaczyłem po obydwustronach szosy żandarmów z bronią gotową do strzału.Ja jadąc rowerem w ich kierunku, zmniejszyłemszybkość i myślę, że to chyba już koniec.Postanowiłem, że nie dam się wziąć żywcem, bo mam

  przy sobie broń, korespondencję i prasę. Bardzo by

mnie męczyli, abym powiedział, skąd i do kogo tedokumenty wiozę. Jadę wolno, żandarmi patrzą namnie, ja na nich. Mijając, zwinnie zjechałem z szosyna tak zwaną Starorozłopską, którą dojechałem domleczarni. Po zjeździe z szosy zobaczyłem jeszcze naszosie trzy samochody z wojskiem niemieckim jadącew kierunku Deszkowic. Nie wiem, co mnie uratowałoz tej opresji. Ja w takie podróże zabierałem książeczkędo nabożeństwa i różaniec, i wierzę, że to mniezawsze ratowało: i w czasie wojny w 1939 roku, inastępnie w działalności partyzanckiej.

 Rekiel Jan Wszystkich ŚwiętychWszystkich świętych - znanych i anonimowych,dawnych i współczesnych Kościół uroczyściewspomina 1dn. listopada. Uroczystość WszystkichŚwiętych nie jest - jak czasem się myśli - "ŚwiętemZmarłych". W dniu Wszystkich Świętych Kościółraduje się z faktu, iż bardzo wielu naszych zmarłychdostąpiło już zbawienia i przebywa u Boga w niebie.Radujemy się z wielkiej rzeszy świętych, o których

 pamięć wśród ludzi nieraz zaginęła. W odróżnieniu odtej uroczystości, następnego dnia - 2 listopada, w DniuZadusznym - wspomina się wszystkich wiernychzmarłych.

Uroczystość Wszystkich Świętych - jak każdeświęto w Kościele - ma charakter bardzo radosny.

 Niektóre imiona i życiorysy świętych są znane, gdyżzostali oni oficjalnie ogłoszeni takimi przez Kościół.Jednak liczba świętych jest tak wielka, że i caławieczność - to będzie za mało, aby ich wszystkich

 poznać. I tak jak w ciągu roku mamy uroczystości kuczci poszczególnych świętych czy błogosławionych,tak w tym dniu czcimy na raz wszystkich, którzy jużosiągnęli wieczne szczęście przebywania z Bogiemw niebie. Kościół wspomina nie tylko tych znanychnam imienia, ale także wszystkich wiernychzmarłych, którzy już osiągnęli zbawienie i

  przebywają w niebie. Widzi w nich swoichorędowników u Boga i przykłady do naśladowania.

Wstawiennictwa Wszystkich Świętych wzywasię w szczególnie ważnych wydarzeniach życia

Kościoła. Śpiewa się wówczas Litanię doWszystkich Świętych, która należy do najstarszychlitanijnych modlitw Kościoła i jako jedyna występujew księgach liturgicznych (w liturgii W. Piątku orazobrzędach święceń kapłańskich i sakry biskupiej).

Dzień Wszystkich Świętych przypominaprawdę o powszechnym powołaniu do świętości.Każdy chrześcijanin, niezależnie od konkretnej drogiżycia, jest powołany do świętości. Tej pełniczłowieczeństwa nie można osiągnąć własnymisiłami. Konieczna jest pomoc łaski Bożej, czyli dar 

życzliwości Boga. Ponieważ Stwórca powołuje doświętości wszystkich, także każdemu człowiekowi  pomaga swą łaską. Teologia wskazuje, iż każdyotrzymał dar zbawienia, bo Jezus Chrystus złożyłofiarę za wszystkich ludzi. Od każdego z nas jednak zależy, w jakim stopniu przyjmiemy od Boga dar świętości.

Uroczystość Wszystkich Świętych zdecydowanieróżni się od Dnia Zadusznego (WspomnieniaWszystkich Wiernych Zmarłych) przypadającego na2 listopada. Uroczystość przypadająca na 1 listopada

wyraża powszechne powołanie do świętości.Wskazuje na hojność Pana Boga i pogłębia nadzieję,że wszelkie rozstanie nie jest ostateczne, bo wszyscysą zaproszeni do domu Ojca. Razem jednak DzieńWszystkich Świętych i Dzień Zadusznyprzypominają prawdę o wspólnocie Kościoła,obejmującej świętych w niebie, pokutujących wczyśćcu i żyjących jeszcze na ziemi. Wśród tychtrzech stanów Kościoła dokonuje się, poprzezmodlitwę, pamięć czy ofiarę, ciągła wymiana dóbr duchowych. W tej łączności (komunii) wyraża sięświętych obcowanie.

Kult wszystkich świętych ma źródło w czcimęczenników. W rocznicę śmierci, która dlachrześcijan jest dniem narodzin dla nieba, 

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 5/12

 

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

5

odprawiano na grobach męczenników Eucharystięi czytano opisy męczeństwa. Pamięć o tych, którzykrwią potwierdzili swoją wiarę była w pierwszychgminach chrześcijańskich bardzo pieczołowicie

  przechowywana. Każda z lokalnych wspólnot posiadała spis swoich męczenników, którzy przez samfakt męczeństwa stawali się bliskimi Chrystusa,dlatego ich wstawiennictwo nabierało szczególnejmocy. Stopniowo do tych list dopisywano imiona nietylko męczenników, ale też innych osóbodznaczających się szczególną świętością. Pierwszymświętym spoza grona męczenników był zmarły w 397r. biskup Marcin z Tours.

Początki dnia Wszystkich Świętych sięgają IV w.W Antiochii czczono wtedy pamięć wielu

  bezimiennych męczenników, których wspominanow niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. Kiedy

w 610 r. papież Bonifacy IV otrzymał od cesarzastarożytną świątynię pogańską Panteon, kazał złożyćtam liczne relikwie i poświecił tę budowlę na kościół

  pod wezwaniem Matki Boskiej Męczenników.Z rocznicą tych wydarzeń związane było rzymskieświęto Wszystkich Świętych. Czczono wtedy jedynieMaryję i męczenników. W późniejszych wiekachdołączono kult "wszystkich doskonałychsprawiedliwych". Dopiero z czasem obchody

  przeniesiono z maja na 1 listopada.n.

Święta zaduszneW całej Polsce 1 i 2 listopada przez wszystkiecmentarze przechodzą rzesze ludzi odwiedzającychgroby swych bliskich. W tych dniach na grobach płoną znicze, na wszystkich składa się kwiaty. Obyczajnakazuje zapalić światło także na grobachzapomnianych, których nie odwiedza już nikt bliski, na

 bezimiennych, polnych i leśnych mogiłach żołnierskich,w żołnierskich i powstańczych kwaterach cmentarnych,na miejscach straceń, w obozach zagłady. Czynią todrużyny harcerskie, delegacje różnych stowarzyszeń.

Święta pamięci zmarłych obchodzone są na całymświecie. Pamięć o zmarłych jest bowiem właściwością wszystkich ludzi i cechuje społeczności ludzkie, jakiekiedykolwiek żyły na kuli ziemskiej, w najdalszychnawet zakątkach świata. Na całym świecie, i to odniepamiętnych czasów, odprawiane były świętai obrzędy poświęcone zmarłym: święta zaduszne lubinaczej zaduszki. Istotą tych świąt była wiaraw nieśmiertelność duszy ludzkiej i w możnośćniezwykłego obcowania żywych i umarłych.

Wszystkie święta i obrzędy zaduszne odprawiane

  przez wyznawców różnych wyznań mają początek w odwiecznym kulcie przodków - czyli „dziadów".Wierzono, że ludzie żyjący winni są swym przodkomi wszystkim swoim zmarłym szacunek, pamięć, 

wdzięczność, ofiary i modły. Wierzono, że modłyi ofiary, a zwłaszcza ofiary z jadła i napoju, mogą 

  pomagać duszom w ich oczyszczającej pokuciew drodze do zbawienia i wiecznej światłości, a także,że w zamian za ofiary, zmarli przodkowie mogą wspomagać swych potomków we wszystkich ichdziałaniach i orędować za nimi w zaświatach.

W przeszłości święta zaduszne należały donajważniejszych świąt i uroczystości, odprawiano jewiele razy w ciągu roku.

Dopiero w IX wieku w katolickiej Francji oraz wśródkatolików angielskich i niemieckich przyjęto dzień1 listopada jako uroczystość Wszystkich Świętych, czylizmarłych zbawionych dzięki swym ziemskim zasługomi pobożności.

Przeszło sto lat później w 998 r. ustanowiony zostałw Kościele (przez św. Odilona opata klasztoruBenedyktynów w Cluny) Dzień Zaduszny, 2 listopada,

dzień nabożeństw i modłów w intencji wszystkichzmarłych, a zwłaszcza dusz odbywających jeszcze pokutę czyśćcową.

Zaduszkowym obchodom kościelnym towarzyszyły jednak przez wieki dawne wierzenia, zwyczaje i obrzędyludowe.

W czasach Adama Mickiewicza obyczaj zadusznyzwany dziadami był odprawiany jeszcze w wieluregionach Litwy, Prus, Kurlandii i na wschodnichrubieżach Polski.

n. 

Ks. Piotr A. FalińskiZaduszkikręte alejki wiodące przez ziemięznaczone krzyżami

 poświata płomieni wypełniaogrom ciemnościi cisza zmieszana z zadumą otwiera jak klucz grobowe milczeniespotkanie dwóch światów,które są tak odległe

 jednak bliskie bo związanez człowiekiemto życieto jednośćto zaduszki

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 6/12

 

6

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

Wspomnienieo ks. dziekanie Józefie Filipku

„Pamiętajcie o swoich przełożonych, którzy głosiliWam Słowo Boże. Rozważając kres ich życia,naśladujcie ich wiarę.” Słowo Listu doHebrajczyków każe nam zatrzymać się i zadumaćnad fenomenem bliskości Boga, który staje pośródnas w tajemnicy Sakramentu Kapłaństwa. Klucz doczytania w naszym tu i teraz wyznacza dar osoby śp.Ks. Kan. Józefa Filipka. Jakiego Go zapamiętaliśmy?Co mu zawdzięczamy? Co jest czytelne już dziś?

Ks. Józefa poznałem jako uczeń pierwszych klasszkoły podstawowej. Będąc ministrantem, starałemsię być często na Mszy św., służyłem do Mszyw „zaokrągleniu” można powiedzieć codziennie, costwarzało okazje przypatrywania się postaci swegoProboszcza. Z odległości czasu mogę powiedzieć,że to była ciekawa perspektywa poznawania Kapłanai kapłaństwa niejako od zakrystii. Cechy jegoosobowości, które postaram się przypomnieć, będą 

  jedynie moim subiektywnym wspomnieniem. Wiem  jednak, że choć wyłuskuję je po latach, to  postrzegam je, jako ważne z perspektywy swojegokapłaństwa, osadzonego w dzisiejszych realiach.

Pierwszą cechą jego osobowości będzieszczególna, bliska ludziom zwyczajność. Prosty styl

  bycia, otwartość w nawiązywaniu kontaktów,uśmiech, taktowny i ciepły żart zjednywały serca

  parafian, dla których stawał się autorytetem. Ks.

Filipek lubił swoich parafian, szanował ich i swoiścieciągle chciał się ich uczyć, poznawać. Małą ilustracjamoże tu być jego upodobanie do liturgii poświęcenia

  pól. Rezerwował tę posługę dla siebie. Planował wmajowo-czerwcowe niedzielne popołudnia, nasstarszych ministrantów prosił o pomoc. Jeździł naSzperówkę, Żurawnicę, Błonie czy Kawęczyn zkapłańska posługą, ale i z kapłańską obecnością. Nieśpieszył się. Chciał się spotkać z ludźmi. Unikałwystawnych przyjęć, ale lubił zasiąść zgospodarzami przy stole i jak ojciec zwracając się do

nich po imieniu, stawiał pytania i słuchał… Przezdługi czas katechizował wówczas ósme klasy – chciał znać młodzież swojej parafii. A jednocześnieumiał bez lęku w pewnym momencie się przyznać:„Ja już ich nie rozumiem, to inne pokolenie, nie dajęrady – niech młodsi wezmą…”

Czytelnym rysem jego kapłaństwa był szacunek dla Eucharystii. Do zakrystii przychodził najpóźniej15 min. przed Mszą św. po uprzednim spacerze zróżańcem przy kościele. Pan Kościelny wcześniej

  przynosił mszał i lekcjonarz, księgę intencji – 

Proboszcz zawsze musiał otworzyć, spokojnie  przekartkować, choć były to sprawy oczywiste.Przychodząc wcześniej czuwał nad konfesjonałem,

a jeśli zostawał czas, to lubił zasiać w fotelu w zakrystii igaworzyć z ministrantami. Nie stwarzał dystansu.Motywował do służby przy ołtarzu, a jednocześniestrofował za hałasowanie czy rozrabianie. Ciekawe, żenawet klęczenie za karę przyjmowaliśmy z humorem, bez

  buntu. Zawsze przewodniczył porannej Mszy św. Nigdynie było sytuacji nieprzyjemnych. Nawet gdy powstawały

sytuacje nerwowe, potrafił wnosić spokój i z kulturą odnosił się jedynie do istoty rzeczy.

Ciekawym jest jego szczególna i dalekowzrocznatroska o formacje ministrantów. W służbie ołtarza widział

  perspektywę formacji przyszłych mężów i ojców rodzin.Kiedy ks. opiekun ministrantów ze względu na innekonieczne obowiązki nie mógł poprowadzić zbiórki, tozastępował go Proboszcz… Starszych ministrantów Ks.Dziekan, jak mówiliśmy, obdarzał zaufaniem, powierzając

  pewne posługi wobec parafii. Dumni byliśmy, roznoszącopłatki, darzył nas zaufaniem w zbieraniu ofiar, w jesienne

wieczory zapraszał licealistów i przy wspólnym stole, wuroczystej jadalni, gawędząc, porządkowaliśmy rozmaitemateriały duszpasterskie. Gdy wychodząc w dobrychhumorach, dla żartu zdjęliśmy furtkę i zamontowali tak,że klamka była przy ziemi, ks. Filipek następnego dniachodził z tajemniczym uśmiechem. Ważnym dla naslektorów, studentów czy kleryków momentem dnia byłagodzina 10.00. Ksiądz Dziekan zazwyczaj w tym czasie

  pił kawę. Było to o tyle niezwykłe, że w miaręmożliwości, szczególnie w wakacje, zapraszał studentów,czy kleryków. Zapraszał wcześniej, uprzedzając, że ma

 prośbę o wykonanie jakiejś drobnej pracy np. przygotowaćkilka wiader węgla, pozbierać orzechy, przyciąć żywopłot.  Nawet przez myśl nam nie przyszło, by widzieć cośniestosownego w takiej prośbie. Przy pracy był obecny,asystował, gawędził. A później, gdy „ Mama”, jak zszacunkiem nazywał panią gospodynię, przygotowałaciasto i herbatę, zapraszał do stołu, gdzie z radością pełniłrolę gospodarza. Powstawały więzy szczególnej relacji znaszym Proboszczem – tak, że chcieliśmy tam

 przychodzić. Traktował nas jako osobną grupę przy okazjiświętowania imienin czy świątecznych spotkań przy stole,gdzie głośno kolędowaliśmy.

Zostanie też w pamięci jego odpowiedzialne pełnieniefunkcji Dziekana. Szukał czasu na odwiedziny kapłanów.Sam nie był dobrym kierowcą, prosił więc kleryka czystarszego ministranta i niebieskim maluszkiem jeździł doTopólczy, Zwierzyńca, Tworyczowa, Radecznicy …Zapowiadał się, przywoził materiały duszpasterskiei serdecznie gawędził, z troską podpatrując sprawy

 parafialne.Jako proboszcz swojej parafii dużą wagę przykładał do

organizacji rekolekcji parafialnych i odpustów. Starał sięzapraszać dobrych rekolekcjonistów. Mawiał: „to musi

wystarczyć na kilka miesięcy”. Jednocześnie troszczył sięo serdeczną oprawę tego czasu, tak by działo się to niejakow rodzinnej atmosferze. 

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 7/12

 

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

7

W taki sposób potrafił tworzyć niepowtarzalny klimatŚwiąt, Triduum Paschalnego, procesji Bożego Ciała,uroczystości odpustowych, czy swoisty klimaturoczystości Wszystkich Świętych w kościołku Św.Leonarda, gdy jeszcze wosk ze świec z żyrandola kapałludziom za kołnierze. W święta czuł się zobowiązany zświąteczną posługą odwiedzić kościoły w Deszkowicach

i Żurawnicy. W Deszkowicach z przyjemnością nachwilę odwiedzał gospodarzy sąsiadujących zkościołem, Żurawnicą też po swojemu się cieszył,mawiając „święta Żurawnica”. Wszędzie miał serdeczną osobistą relację do ludzi.

Zupełnie osobny rozdział to relacja do Sióstr Urszulanek, które były nierozerwalną częścią parafii. Ich

  posługę darzył wielkim szacunkiem, pomagał wewszystkim. Zabiegał o dobra, jakość katechezy

  prowadzonej przez Siostry. Sam przychodził nakatechezę, rozmawiał, stawiał pytania. Siostry stołowały

kapłanów, prowadziły zakrystię, dbały o kwiatyw kościele i uprawiały ogród. Był w tym wszystkimobecny.

  Nie sposób wszystko wypowiedzieć. Gdyz zakamarków pamięci odkurzamy cenne obrazy, rodzisię niepokój, że żyjemy zbyt szybko i to, co prawdziwiewartościowe, jest bezmyślnie deptane pustym

  brzmieniem naszego, wydaje się ważnego, dziś.Pamiętam jak we wspomnianym kościołkuŚw. Leonarda na zakończenie uroczystości WszystkichŚwiętych ks. Filipek często przestrzegał, by szczególnie

dziś się nie śpieszyć. Zapraszał, aby wieczoremz różańcem przyjść na cmentarz i sam przychodził.Zwyczajną kapłańską obecnością pokazywał szacunek dla tych, co nam zostawili dziedzictwo. Kiedy w tymroku przyjdzie ten wieczór, a przed drzwiami kościoła

 jest jego mogiła, w niepowtarzalnej atmosferze naszegocmentarza przed Bogiem dopowiedzmy wszystko, cotrzeba.

 Ks. R oman Sawic

Dzień PapieskiDzień Papieski obchodzony jest od 2001 r., zawsze

w niedzielę poprzedzającą rocznicę wyboru KarolaWojtyły na Stolicę Piotrową. Obchody teprzebiegają w czterech wymiarach:intelektualnym, duchowym, artystycznymi charytatywnym.

Wymiar intelektualny W całej Polsce organizowanych jest kilkadziesiątseminariów naukowych i paneli dyskusyjnych,których tematem jest nauczanie Jana Pawła II. Mają one na celu przybliżyć wiernym treści nauczania Ojca

Świętego i poszerzać wiedzę o Jego pontyfikacie.

Wymiar duchowy Dzień Papieski jest przede wszystkim dniem duchowejłączności z Ojcem Świętym i modlitwy w Jego intencji.We wszystkich parafiach całej Polski w niedzielę

  poprzedzającą DzieńPapieski odczytywany

  jest list pasterskiKonferencji EpiskopatuPolski. Odprawiane są msze święte w Jegointencji, podczas którychgłoszone są homiliei katechezy poświęcone

nauczaniu Jana Pawła II. W wielu parafiach odbywają się liczne nabożeństwa oraz nocne czuwania połączone

z medytacją nad papieskimi tekstami. Wieczorem,o określonej godzinie, we wszystkich diecezjachw kraju odbywają się uroczyste Apele modlitewnew łączności z Ojcem Świętym.Wymiar artystyczny W wigilię Dnia Papieskiego na Zamku Królewskimw Warszawie Fundacja wręcza jedne z najbardziej

 prestiżowych nagród w Kościele katolickim - nagrodyTOTUS. Dniowi Papieskiemu towarzyszy także 30innych dużych wydarzeń artystycznych, zarównoo zasięgu lokalnym, jak i ogólnopolskim.

Zwieńczeniem jest Koncert Papieski na PlacuZamkowym w Warszawie. Dzień Papieski wykraczateż poza granice Polski. Do obchodów włączają się

  polskie parafie i Polonia m.in. z Australii, StanówZjednoczonych, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytaniii Kazachstanu.

Wymiar charytatywny Odpowiedzią na wezwanie Ojca Świętego dosolidarności z ubogimi jest organizowana tego Dnia

 publiczna zbiórka pieniędzy pod hasłem „Dzielmy się

miłością" , w której corocznie udział bierze blisko 100tys. wolontariuszy: ministrantów, harcerzy, młodzieżyi dorosłych z różnych środowisk wchodzących w składOgólnopolskiego Komitetu Organizacyjnego DniaPapieskiego. Zebrane w ten sposób środki

  przeznaczone są na fundusz stypendialny Fundacji,która przyznaje stypendia najbardziej uzdolnionymgimnazjalistom i licealistom, pochodzącym z wiosek i małych miast. W ten sposób każdy może włączyć sięw budowę „żywego pomnika" Janowi Pawłowi II.

/Sz.Ch./

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 8/12

 

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

8

Polski październik 1956 rokuDnia 28 czerwca 1956 roku w Poznaniu wyszli naulice robotnicy (głównie Zakładów imienia HipolitaCegielskiego, Zakładów Naprawczych TaboruKolejowego i Miejskiego PrzedsiębiorstwaKomunikacyjnego). Później przyłączali się do

manifestantów inni mieszkańcy miasta. W ten sposóbuformowany prawie stutysięczny tłum pod hasłami"chleba i wolności" ruszył w kierunku centrummiasta. W pewnym momencie zarówno

  przedstawiciele lokalnych władz jak i komitetstrajkowy utracili kontrolę nad demonstrantami, co

  przyniosło fatalne skutki: tłum zajął gmachy  publiczne, pod wpływem plotki o aresztowaniudelegacji robotniczej rozbił więzienie, późniejzaatakował budynek Wojewódzkiego UrzęduBezpieczeństwa Publicznego. Obie strony użyły

  broni palnej (poznaniacy zdobyli ją wkomisariatachMO, uczelniach wojskowych i poprzez rozbrojenieżołnierzy wysłanych do tłumienia buntu).Opanowano lub spalono kilka czołgów. Wobectakiego obrotu sprawy Biuro Polityczne KC PZPR 

  podjęło decyzję o stłumieniu wystąpień siłą: po  południu i w nocy do miasta wkroczyły wezwanez poligonów jednostki Ludowego Wojska Polskiegow sile około 10 tys. żołnierzy. Rozprawaz demonstrantami kosztowała życie ponad 70 osób,kilkaset zostało rannych, prawie 700 aresztowano.

Poznański czerwiec był szokiem dlaspołeczeństwa: władza ludowa, głosząca obronę prawrobotników i chłopów, otworzyła do nich ogień. Cała

 propaganda komunistyczna legła w gruzach. W wielufabrykach i na uczelniach wyższych zaczętoorganizować wiece sprzeciwu wobec politykirządowej. 19 października niespodziewanie do Polski

  przybyła delegacja Biura Politycznego KC KPZR wraz z pokaźną reprezentacją dowództwa ArmiiRadzieckiej. Pojawiła się groźba zbrojnej interwencjisowieckiej: niektóre stacjonujące w Polsce jednostkiwojsk radzieckich rozpoczęły marsz ku Warszawie.

Władysław Gomułka

W tym momencie na scenę wkroczył WładysławGomułka, długoletni działacz partyjny, w okresiestalinowskim aresztowany i pozbawionylegitymacji członkowskiej PZPR, zwolnionyz więzienia w 1954 roku. Wraz z kilkoma innymidziałaczami partii komunistycznej zdołał on

  przekonać delegację radziecką, że nowekierownictwo PZPR poradzi sobie z niepokojamispołecznymi i że zrobi to własnymi siłami, bezwsparcia zewnętrznego. 21 października Gomułkazostał wybrany pierwszym sekretarzem KC PZPR.Zapowiedziano zmiany we wszystkich dziedzinachżycia społecznego.Dowodem szczerych intencji władzy miało byćuwolnienie z przymusowego pobytu w klasztorze wKomańczy Prymasa Polski Kardynała StefanaWyszyńskiego. W grudniu 1956 roku władze

  państwowe i Kościół katolicki zawarły  porozumienie dotyczące m.in. obsady stanowisk kościelnych i nauki religii w szkołach.

Wcześniej, bo w listopadzie podczas rozmóww Moskwie ustalono zasady stacjonowania wojsk sowieckich w Polsce, uzyskano umorzenie części

 polskiego zadłużenia wobec ZSRR, zadecydowanoo wznowieniu repatriacji Polaków z ZSRR dokraju. Do końca 1956 roku zrehabilitowanorównież wielu skazanych w procesach

 politycznych. Zmieniono również dowództwo LWP

- przede wszystkim do ZSRR wyjechali w końcumarszałek Konstanty Rokossowski i innigenerałowie sowieccy.

W sferze politycznej zmieniono władzei programy Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego,Stronnictwa Demokratycznego, ZrzeszeniaZwiązków Zawodowych i wielu organizacjispołecznych. W grudniu 1956 roku odtworzonoZwiązek Harcerstwa Polskiego. Zezwolono natworzenie w przedsiębiorstwach państwowych radrobotniczych i częściowo usprawniono zarządzanie

gospodarką. Na wsi zaczęto odbudowę kółek rolniczych. Część instytucji państwowych zostałazreorganizowana, zredukowano też liczbę ich

  pracowników. Ograniczono przywileje władzy.W listopadzie 1957 roku zlikwidowano Komitet ds.Bezpieczeństwa Publicznego.

  Niestety, w następnych miesiącach procesczęściowej demokratyzacji zahamowano.Symbolicznym końcem polskiego października

 było potępienie zwolenników kontynuacji przemian(tzw. rewizjonistów) podczas IX Plenum KC PZPR w maju 1957 roku oraz zamknięcie tygodnika "Po

 prostu" w październiku tego samego roku.n. 

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 9/12

 

9

Propozycje wydawnicze bibliotekiMiejsko – Gminna Biblioteka Publicznaw Szczebrzeszynie proponuje państwu dwie nowościwydawnicze.

“Córki hańby” to książkanapisana przez niezwykłą kobietę Jasvinder Sanghera,która urodziła się i dorastaław Wielkiej Brytanii.W swoim najnowszym dziele

  pisarka przedstawiaczytelnikom historiękilkunastu kobiet, które przezwiele lat przeżywały wdomach rodzinnych istne

  piekło. Niejednokrotnie bite,

gwałcone i narkotyzowane, nie miały prawa dowyrażania własnego zdania. Każda z nich zmuszana  była do postępowania zgodnie z wolą swoichrodziców. Dziewczyny nie miały prawa spotykać sięz chłopcami, a już na pewno nie z tymi, którzynależeli do wrogich grup. Wszystkie czynnościwykonywane były według starannie ułożonychschematów. Dziewczyny były zmuszane domałżeństwa z człowiekiem, któregonigdy przedtem nie widziały. Zdarzały się przypadki,że dziewczyna została zamordowana przez własną 

rodzinę, po tym, jak próbowała uciec przed  przymusowym małżeństwem. Jeszcze nie tak dawno  problem tamtejszych kobiet stanowił dla nas temattabu – nie tylko o nim nie mówiliśmy ,ale takżeignorowaliśmy cierpienie setek niewinnychdziewczyn. Kultura – kulturą, ale czy faktycznie

 powinniśmy siedzieć bezczynnie w takich sytuacjach?

,,Tajne Stowarzyszenia”Co łączy Gandalfa z druidami?Dlaczego kabała jest dziś taka

modna?Ile prawdy jest w legendzie oświętym Gralu?Jak daleko sięgają wpływymafii?Gdzie tkwi źródło potęgi Al. – Ka’idy?

Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie państwow drugiej proponowanej przez nas nowościwydawniczej.

Zapraszamy

V Festyn IntegracyjnyOsób Niepełnosprawnych

Szczebrzeszyn 2011.W dniu 15.09.2011 roku odbył się w Domu PomocySpołecznej ,,Pod Modrzewiami” w Szczebrzeszynie V

Festyn Integracyjny Osób NiepełnosprawnychSzczebrzeszyn 2011.Udział w tej uroczystości wzięli przedstawiciele

władz wojewódzkich i powiatowych. Z placówek opieki społecznej zaproszenie na festyn przyjęły:

- Domy Pomocy Społecznej w Białowieży,Zamościu, Teodorówce, Tyszowcach, Surhowie,,,Kalina” w Lublinie, Biłgoraju, Janowie Lubelskim,Majdanie Wielkim, Ruskich Piaskach, Krasnobrodzie,Bończy, im. Michelisowej w Lublinie,

- Warsztaty Terapii Zajęciowej w Rozłopach,

Zwierzyńcu, Lipinie Starej, Wolicy Brzozowej,- Zespół Ośrodków Wsparcia w Lublinie i DomuDziecka w Zwierzyńcu.

Ogółem w festynie wzięło udział około 300uczestników.Festyn rozpoczął się Mszą Świętą, którą odprawił ks.dziekan Jerzy Kołtun.

  Następnie zabierali głos przedstawiciele władzi zaproszeni goście. Po części oficjalnej rozpoczęłysię popisy poszczególnych ekip, które przygotowały

  po jednej lub dwie piosenki. Uczestnicy otrzymalidrobne upominki. Zabawa była wesoła, gdyż niezawsze odtworzenie przygotowanych piosenek odbyłosię tak, jak na próbach . Niektórych zżarła trema.Wszyscy wykonawcy zostali nagrodzeni oklaskami,niektórzy nawet burzliwymi. Nawiązały się nowe

 przyjaźnie między uczestnikami. Odnowiono równieżstare znajomości. Rozmowom nie było końca. Tym

 bardziej, że gospodarze przewidzieli drugie śniadanie

i uroczysty obiad, na którym serwowany był pieczonydzik.

CH

 

RZĄSZCZ NR 10 (6)

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 10/12

 

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

10

Festyn był również okazją do poświęceniaoddanych na ten dzień przedsięwzięć inwestycyjnych:nowych pomieszczeń dla mieszkańców na poddaszudomu, altany rekreacyjnej, w której odbywał sięfestyn, agregatu prądotwórczego, zagospodarowaniaterenu domu, nowego ogrodzenia. Poświęceniadokonał ks. dziekan. Całość dokonań inwestycyjnych

kosztowała 928 tysięcy złotych, w tym 788 tysięcyzłotych pochodziło z funduszy unijnych.

Występy zespołu Styrta z Siennicy Nadolnejrozpoczęły zabawę, która trwała do późnych godzinnocnych. Uczestnicy umówili się na następny festyn .

 R.

Rozbiegany SzczebrzeszynW czwartek 22 września w Światowy Dzień Bez

samochodu, ulice Szczebrzeszyna zamiast autzapełnili biegacze. IV Otwarte Biegi Uliczne im.Bronisława Pietruszyńskiego zorganizował tutejszyMiejski Dom Kultury we współpracy z Gminą 

Szczebrzeszyn.Ogółem w 22 kategoriach wystartowało niemal 400osób

IMPREZA BYŁA WSPÓŁFINANSOWANA ZE ŚRODKÓWREGIONALNEGO PROGRAMU OPERACYJNEGO

WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO NA LATA 2007 – 2013 Oś Priorytetowa VII: Kultura, Turystyka i Współpraca

Międzyregionalna Działanie 7.2 Promocja Kultury i Turystyki

w ramach projektu Z KULTURALNĄ WIZYTĄ W CHRZĄSZCZOWYM 

GRODZIE  

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 11/12

 

11

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

JANKIEL GROJSER Któregoś dnia przyszedł do mnie e-mail z mojegomałego, polskiego miasteczka. Wyglądało na to, że

  jest człowiek tam urodzony, mieszkający terazw Warszawie, który ma swoją własną stronę

internetową o Szczebrzeszynie. Jego e-mail [email protected]ęliśmy wymieniać się opowieściami.Ja opisywałem Tomkowi miasto, które opuściłem 75lat temu, kiedy byłem jeszcze młodzieńcem. Tomaszopowiadał o mieście, jakie jest teraz. Wysłał miwiele zdjęć obrazujących, jak zmieniał sięSzczebrzeszyn i jak teraz wygląda. Niektóre

  budynki, o których wspominam w moichopowiadaniach, ciągle stoją. Obaj kochamy swojemiejsce urodzenia.

Kilka miesięcy temu opowiedział mi historięo Żydzie, Jankielu Grojserze, który urodził sięw naszym mieście w 1904 roku. Był żołnierzem

 polskiej armii, kiedy naziści najechali Polskę. Zostałinternowany przez Rosjan, lecz udało mu się uciec,

  by dołączyć do polskiej armii. Zasłużył się, kiedyutworzony został Drugi Front we Włoszech, głównie

  podczas krwawej bitwy o Monte Cassino. Zostałranny.Po wojnie Jankiel powrócił do swojego miasteczka.Pomimo to, że jestem tylko pięć lat młodszy, nie

  potrafię sobie go przypomnieć. Pamiętam jednak   bardzo liczną rodzinę Grojserow, która tak jak wszyscy Żydzi ze Szczebrzeszyna, zostałazamordowana przez okrutnych, faszystowskichłotrów.Jankiel wrócił do domu. Powrócił do jedynegomiejsca, do którego chciałby dotrzeć. Ale tam nie

  było już jego domu. Wszyscy Żydzi z naszegomiasta zostali albo zamordowani i zakopaniw nieoznakowanych masowych grobach nacmentarzu, albo wysłani do obozów zagłady wBełżcu i Oświęcimiu, gdzie ichzagazowano i spalono w piecu.Stał się więc Jankiel jedynym Żydem w mieście. Był

 jednak w domu. W całej Polsce zostało tylko około  pięć tysięcy współwyznawców judaizmu. Przedwojną w samym Szczebrzeszynie żyło ich czterytysiące.Czy chciał udowodnić, że Hitlerowi nie udało sięwymordować wszystkich Żydów w Europie?Próbowałem postawić się na jego miejscu.

Pragnienie powrotu do domu jest jednymz najsilniejszych instynktów. Powrócił do miejscaswoich urodzin.

Żył pośród ruin razem ze swoimi sąsiadami, pośród cieniswoich przodków, którzy żyli w tej części świata przezcale tysiąclecia.To, co zastał w mieście po powrocie, wpłynęło na jego

  psychikę. Szok spowodowany brakiem jakiegokolwiek członka rodziny, żydowskich przyjaciół, z którymi się

wychował, czy też jakiegokolwiek Żyda, spowodowałuraz psychiczny. Z czasem popadł w obłęd. Widywanogo, jak płakał, siedząc na rynku w miasteczku.Motyl powrócił do swojego domu, lecz nie po to, bywydać potomstwo.W 1970 roku, w wieku 66 lat, umarł.Jego pogrzeb był nie lada problemem dla mieszkańcówSzczebrzeszyna.

  Nie było przecież Żydów, którzy mogliby odprawićtradycyjny, hebrajski pogrzeb. Jankiel nie byłchrześcijaninem. Dodatkowo, stary żydowski cmentarz

 był w takim nieładzie, że wstydem byłoby chowanie tamkogokolwiek.Mieszkańcy zwołali spotkanie. Zdecydowali, żeuhonorują tego człowieka, Żyda, Jankiela Grojsera, dającmu miejsce spoczynku na poświęconym, pięknymcmentarzu katolickim.Ofiarowano mu duży nagrobek, umieszczając na nimGwiazdę Dawida.Ludzie w miasteczku nie zapomnieli tego samotnegoczłowieka. Na zdjęciach, które otrzymałem, widaćświeże kwiaty na grobie. I jak nakazuje żydowska

tradycja, ludzie kładą na nagrobku kamienie,zaznaczając, że miał gości. Podobno też niektórzyzapalają na grobie znicze.Spoglądam na zdjęcia i jestem dumny z ludzi z mojegomiasta - uhonorowali i ofiarowali schronienie temusamotnemu człowiekowi.Odczuwam wielki smutek na myśl o tym wyobcowanym,oderwanym od korzeni człowieku i widzę samotnośćcałej zaginionej społeczności, do której należał.Przeklęci ci, którzy zwali siebie "najwyższą cywilizacją".

Filip Bibel

Z prawejJankiel Grojser 

5/10/2018 Chrząszcz - Październik 2011 (nr 67) - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-pazdziernik-2011-nr-67 12/12

 

CHRZĄSZCZ NR 10 (6)

12

ŚWIĘTO PIECZONEGO ZIEMNIAKAPrzy zaledwie kilku stopniach ciepła

w niedzielę 16 dn. października odbyła się w Błoniuimpreza pod nazwą Święto Pieczonego Ziemniaka.Organizatorkami spotkania były panie z istniejącegotu dopiero od marca lecz bardzo prężnego Koła

Gospodyń Wiejskich.O godz. 14.00 imprezę otworzyli i prowadzili: przewodnicząca KGW p. Danuta Mrozowska , sołtysBłonia p. Zdzisław Oczkoś i twórca SzczebrzeskiejKapeli Podwórkowej p. Jan Cichoń. Młodzieższkolna przedstawiła „Wszystko o ziemniakach” – informacje o pochodzeniu warzywa, zastosowaniu,wartościach odżywczych, itp. W programie znalazłysię występy zespołów wokalnych ze szkoły

  podstawowej oraz gimnazjum w Szczebrzeszynie.Organizatorzy przygotowali też szereg konkursów

dla dzieci i dorosłych. Dotyczyły głównie motywuziemniaka, choć nie tylko. Panie zadbałyo zaspokojenie potrzeb kulinarnych. Oczywiście,królowały ziemniaki: pieczone w folii lub

 bezpośrednio w ognisku. Z solą i pieprzem świetniesmakowały. Można też było skonsumowaćdoskonały bigos i pieczone kiełbaski oraz gorącenapoje.Przewodnicząca KGW przekazała też radosną informację – energiczna działalność koła zostaładoceniona. W konkursie „Najlepsze Gospodynie”

zorganizowanym przez Kronikę Tygodnia KGWw Błoniu otrzymało wyróżnienie za miejscew pierwszej 10, spośród 363 podobnych kółw powiecie zamojskim. 

Z tej okazji gratulacje przekazała Wojewoda Lubelski  p. Genowefa Tokarska oraz Krzysztof Hetman – Marszałek Województwa Lubelskiego i ArkadiuszBratkowski – Przewodniczący Sejmiku WojewództwaLubelskiego.

 Naprawdę nie odczuwało się chłodu, wszyscydoskonale bawili się, zwłaszcza gdy przygrywałaSzczebrzeska Kapela Podwórkowa. Do późnychgodzin trwały wspólne śpiewy wokół płonącegoogniska. Święto Pieczonego Ziemniaka to kolejnaudana impreza KGW w Błoniu.

 J.D.

OGŁOSZENIE

Zarząd Stowarzyszenia Przyjaciół Szczebrzeszyna i redakcja ,,Chrząszcza”uprzejmie prosi o kontakty z czytelnikami, którzy posiadają np. wspomnienia

lub pamiętniki, opowiadania lub wiersze, znają legendy związane zeSzczebrzeszynem, posiadają stare zdjęcia miasta, lub mają inne ciekawemateriały, którymi chcieliby się podzielić z czytelnikami naszej gazety.Zapewniamy, że po wykorzystaniu, zgodnie z pozwoleniem udzielonym przezwłaściciela materiałów, zostaną one zwrócone w niezmienionym stanie. Istniejerównież możliwość wydania materiałów pisanych w zwartej formie broszury.

Czekamy na kontakty z członkami redakcji.

„Chrząszcz” – miesięcznik informacyjny ww.chrzaszcz.com.pl Wydawca – Stowarzyszenie Przyjaciół SzczebrzeszynaRedakcja – Zygmunt Krasny, Joanna Dawid, Leszek Kaszyca, Zbigniew Paprocha, Mateusz SirkoAdres : 22-460 Szczebrzeszyn ul. Pl. T. Kościuszki 1E-mail: [email protected]

Projekt rysunku Chrząszcza – Monika Niechaj