Bruno Bettelheim - Muzeum Historii...

13
Bruno Bettelheim Rany symboliczne : rytuały inicjacji i zazdrość męska (III) Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (41), 171-182 1978

Transcript of Bruno Bettelheim - Muzeum Historii...

  • Bruno Bettelheim

    Rany symboliczne : rytuały inicjacji izazdrość męska (III)Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (41), 171-182

    1978

  • r

    Świadectwa

    Bruno Bettelheim

    Rany symboliczne. Rytuały inicjacji i zazdrość męska (III)

    Rytuał podstawowy: płodność

    Spoza całej wielości rytuałów ludzkich przeziera wątek znaczeniowy płodności, zarówno płodności ludzi, jak płodności dotyczącej źródeł pożywienia 1. W istocie, ekonomia i dobrobyt społeczny wszelkich ludów zależy od stałego odnawiania rezerw żywności. W społeczeństwach pierwotnych, które nie dysponują żadnym sposobem racjonalnego kontrolowania płodności zwierząt, roślin czy ludzi, ludy przejawiają skłonność do tego, aby uciekać się do działania obrzędowości magicznej i religijnej. Społeczność, która przede wszystkim skupi na sobie naszą uwagę, mianowicie społeczność ludów tubylczych Australii, żyje w stadium kultury sprzed początków hodowli zwierząt i uprawy ziemi; te dwie techniki zakładają skupienie się na płodności: najpierw pragnienie, potem umiejętność zapewnienia prokreacji. „Człowiek pierwotny nie ma spichlerza, ale ma, można powiedzieć, rezerwy «spirytualne», które chronią go przed głodem, dają mu poczucie bezpieczeństwa i pewność, jeśli chodzi o jego pożywienie na następny rok” 2.Tubylcy opowiadają następującą historię:„Kiedy przodkowie totemiczni przemierzali kraj, pozostawiali za sobą kamienie, czasem jakieś drzewo, zawierające «gunin» zwierzęcia, ptaka, ryby, gadzi, bulwy itd. Jeżeli wymawiając formułę magiczną, pociera się lub chwyta

    1 R. Briffault: F ertility Rites. W: Encyclopaedia of the Social Sciences, VI, s. 190—192.* P. M. Kaberry: Aboriginal Woman, Sacred and Profane. Philadelphia 1939, s. 203.

  • Ś w i a d e c t w a 1 7 2

    gałęźmi kam ień czy drzewo, «gunin» wychodzi i pow oduje m nożenie się gatunku do którego należy” 8.Oto wyraziste świadectwo zarazem środków, jak i pragnień, jeśli chodzi o stosunek do płodności, obecnie żyjącego ludu nie posiadającego pisma. Posiadamy mniej wyraźne, lecz sugestywne świadectwo, że człowiek paleolityczny również interesował się prokre- acją. Lecz to co nas szczególnie zajmuje tutaj, to nie problem, czy i jak rytuały religijne epok archaicznych wiązały się z pragnieniem posiadania w obfitości zwierząt i ludzi — a przez to z pragnieniem prokreacji i rodzenia — ale pytanie, czy funkcja prokreacyjna łączona była z istotą męską czy żeńską. W Starym Testamencie, w którym Bóg będący istotą męską obiecuje, że stworzy istoty męskie tak liczne jak gwiazdy na niebie, widać jasno, że chodzi o funkcję męską. U trzymuje się czasem, że rytuały pierwszych myśliwych były rytuałam i męskimi, i że element kobiecy pojawia( się dopiero wraz ze stadium uprawy ziemi. Istnieje rzeczywiście dostatecznie wiele dow >dów, że wraz z rozwojem uprawy ziemi, kobiety zaczęły odgrywać bardzo ważną rolę w obrzędach płodności. Uważano, że egzystencja plemienia zależy od kobiet, od spełnianych przez nie rytuałów, i że bez nich ziemia nie wydawałaby plonów.Przypuszcza się współcześnie, że w czasach pierwotnego myślistwa człowiek nie poprzestawał na zaklinaniu zwierzyny, na którą polował dla pożywienia, lecz że również mnożył ją przy pomocy magii. Wydaje się na przykład, że powinniśmy zrewidować nasze pojęcia, jeśli chodzi o treść malowideł w jaskiniach paleolitycznych, malowideł przedstawiających zwierzęta i sceny określane jako sceny polowań. Pierwotnie myślano, że malowidła owe były świadectwem starań magicznych mających zapewnić obfite łowy przedstawianych zwierząt. Obecnie sądzi się, że są one świadectwem starań, prawdopodobnie połączonych z rytuałami, aby pobudzić rozmnażanie się zwierząt. I tak, według M. Raphaela, jednym z głównych celów tych malowideł „była, prócz magii związanej z łowami, magiczna płodność”. Zauważa on także, że istnieją rysunki, w których „zwierzęta, przedstawione tak, że jedno znajduje się wewnątrz drugiego, mogą wyobrażać ciężarność” 4.Te analizy, względnie niedawne, nie pozwalają nam nic sądzić na tem at tego, czy takie obrzędy — mające za cel rozmnażanie zwierząt lub mające cel inny — były rzeczywiście odprawiane, a jeśli tak, to czy były odprawiane przez mężczyzn czy przez kobiety. Ale to co jest bezsporne, to rozmieszczenie owych malowideł. Ponieważ myśliwi ci żyli w jaskiniach, jest rzeczą naturalną, że ma-

    3 Ibidem .* M. Raphael: Prehistoric Cave Paintings. Washington 1945, s. 5—6.

  • 1 7 3 ŚW IA D E C T W A

    lowidła owe odkryto na ścianach jaskiń. Ale jaskinie te zawierają części łatwo dostępne, podczas gdy do innych części, tych, które na ogół wybierali artyści, dostęp jest niezwykle trudny. Wielu badaczy dawało wyraz swemu zaskoczeniu, kiedy stwierdzali oni, że malowidła najczęściej umieszczane były w miejscach niemal niedostępnych. Czytając ich relacje, byłem pod silnym wrażeniem opisów krętych przejść, które prowadzą do malowideł ukrytych za prawdziwymi przeszkodami; często można do nich dotrzeć jedynie czołgając się korytarzami.I tak, G. R. Levy mówi o „aspekcie pełnym grozy”, jaki mają owe korytarze długie, wąskie, śliskie, przerywane wodospadami i przechodzące w kominy, którymi trzeba się przeciskać, zanim dotrze się do grot, w których znajdują się malowidła. Zacytuję dla przykładu fragment następujący:„Nie m ożna dotrzeć do groty K lotyldy inaczej jak posuw ając się na czworakach. W pew nym m iejscu przejście w k ierunku Font-de-G aum e zam ienia się w tunel, przez k tóry osoba wysokiego w zrostu może się przecisnąć z n a jwiększym trudem . Aby dotrzeć do La Pasiega, trzeba przejść przez niszę, pod k tórą p łynie rzeka, a m alowidła przedstaw iające zw ierzęta widzieć można jedynie znad urw isk, k tóre o taczają to m iejsce” 6.

    G. R. Levy i inni autorzy utrzymują, że jeśliby malowidła były sporządzone jedynie dla zapewnienia pomyślnych łowów (nie mówiąc już o kreacji „czysto” artystycznej), to umieszczenie ich w miejscach tak trudno dostępnych pozostawałoby niezrozumiałe. Wiele osób badających jaskinie doszło do wniosku, że to rozmieszczenie musiało mieć jakiś szczególny cel. Jak powiada Marett, nikomu nie przyszłoby na myśl otoczyć zwykłą galerię obrazów przeszkodami tak trudnym i do pokonania 6.Kiedy się czyta to wszystko, pojawia się myśl, że jest to jak gdyby próba odtworzenia miejsca prokreacji. Jeśli przypuszczenie takie jest słuszne, to czołganie się £>rzez wąskie i mokre korytarze, konieczne aby dostać się do malowideł, przedstawiałoby może docieranie do tajemnego miejsca prokreacyjnego. Wychodzenie z niego odtwarzałoby symbolicznie proces rodzenia się 7. Być może dlatego malowidła wykonywane były w miejscach, które można uważać za miejsca reprezentujące łono, w jakim poczynają się zwierzęta. I tak, nie można wykluczyć, że człowiek pierwotny stworzył sobie nowe zwierzę, zwierzę malowane, w miejscu, które reprezentowało

    5 G. R. Levy: The Gate o f Horn. London 1946, s. 11—12.• R. R. M arett: The Threshold o f Religion. Wyd. 2. London 1914, s. 218.7 Por. opis ry tuału inicjacyjnego u Poro oraz fantazje na tem at uzębienia kobiecych dróg rodnych (jako sw oisty przekład nieświadom ych doświadczeń trudności rodzenia się) w rozdziale M ęźczyźni-zarazem -kobietam i (przyp. D. D.).

  • Ś w i a d e c t w a 1 7 4

    dla niego łono, tego rodzaju zwierzę, że zwierzę realne miało być pobudzane do naśladowania go.O ile mi wiadomo, badacze nie wysunęli takiej hipotezy interpretacyjnej co do rozmieszczenia malowideł jaskiniowych, ale w każdym razie G. R. Levy widzi ścisły związek między tym i malowidłami, rytuałam i człowieka pierwotnego oraz wagą, jaką miały dla niego narodziny, śmierć i ponowne narodziny. Autorka ta zwraca szczególną uwagę na częstość, z jaką w tych samych miejscach odkrywa się wśród pozostałości tej samej kultury paleolitycznej rzeźbione przedstawienia istot żeńskich. Zauważa ona, że wiele tych przedstawień i innych symboli żeńskich znaleziono przodem ku ziemi. Sugeruje ona, że być może jeszcze przed nastaniem epoki uprawy ziemi przypisywano pewne znaczenie kontaktowi z ziemią — i że w istocie grota już stała się „Matką” 8.G. R. Levy podkreśla zarówno doniosłość, jaką ujawnia we współczesnych nam społeczeństwach pierwotnych rytualne odtwarzanie posuwania się długą i krętą ścieżką, jak doniosłość przeżyć, które mogły mieć miejsce tylko w jaskiniach. Mówiąc o tubylcach australijskich, przytacza ona Spencera i Gillena:„Podczas dobrze znanego obrzędu skupionego wokół odradzania się gąsienicy Wiczety, procesja w ije się w stronę św iętych grot, gdzie złożone zostałykam ienie przedstaw iające tego ow ada i jego jajeczka. Gdy dociera ona namiejsce, i odpow iednie osoby do tkną kam ieni a potem św iętej skały (...),procesja zaw raca, aby zagłębić się w «chryzolid» podobny do groty, którywzniesiono tym czasem w wiosce (...), a następnie w yjść śpiew ając o odrodzeniu się gąsienicy. (...) To samo dotyczy obrzędów inicjacyjnych chłopców i dziewcząt, przebyw ających w okresie odosobnienia w gąszczu, wyjąw szy nowicjuszy przeznaczonych do spraw ow ania funkcji magicznych, którzy przebyw ają okres odosobnienia w grocie, aby tam przebyć uśpienie naśladujące śmierć i ponowne narodziny” 9.

    G. R. Levy uważa, że groty te reprezentują z wielkim prawdopodobieństwem łono macierzyńskie, w którym inicjowani odradzają się 10. Nie będę tu kontynuował relacji, w jaki sposób autorka ta przedstawia swoją hipotezę co do związku między Boginią-Matką a wyrytymi przedstawieniami żeńskimi, ale przytoczę jeszcze fragment następujący:„Nie jest w ykluczone w istocie, że na w szystkich kontynentach, gdzie cywilizacje bardziej rozw inięte nie w yw arły żadnego w pływ u na rozwój system u religijnego, «Bogini-M atka» zniknęła z niego, ta k jak jej przedstaw ienia zniknęły z siedzib okresu m agdaleńskiego. Z drugiej strony, na południow ym wschodzie Europy, w cen trum A fryki północnej i w Azji zachodniej, w ielkie odkrycia następnych epok, a w szczególności hodowla zw ierząt domowych

    8 Levy: op. cit., s. 27.9 Ibidem , s. 36—37.10 Ibidem , s. 53.

  • 1 7 5 ŚW IA D E C T W A

    i upraw a zbóż, wzm agały coraz bardziej wagę i zasięg jej wyobrażeń (...). Posążki z kości m am uta, z kam ienia, lub i z kości, i z kam ienia, p rzedstaw iają z reguły kobietę stojącą: m ała głowa jest pochylona a rysy tw arzy nie są zaznaczone; ręce, drobne, spoczywają zazwyczaj na niezwykłej wielkości piersiach; biodra, boki i brzuch są szerokie i masywne, nogi, ledwo zaznaczone, kończą się m ałym i stopami albo nie m ają stóp wcale (...).W związku z ry tuałam i obchodzonymi w jaskiniach ku płodności zw ierząt, przyw ołuje się ku lt płodności ludzkiej. K ult ten mógł się narodzić, o czym świadczą posążki, u O riniaków Europy wschodniej i rozszerzyć się na zachód, gdzie znaleziono odpowiednie przedstaw ienia w m niejszej liczbie, zdradzające czasem wysoki kunszt form alny” u .

    Doniosłość faktu znajdowania owych przedstawień żeńskich jest tym bardziej znacząca, że nie odkryto żadnego przedstawienia męskiego 12. Zgodne to jest z odkryciami Braidwooda w wykopaliskach osady Jarmo, którą uważa on za pierwsze stałe osiedlisko człowieka pierwotnego: w Jarm o istniała społeczność znająca polowanie i uprawę ziemi, wspólnota przechodząca ku temu, co Braid- wood określa jako „początki uprawy ziemi i hodowli”. Tu również przeważają wśród wytworów rytualnych rzeźbione przedstawienia kobiece, z których najbardziej charakterystyczne to „brzemienna kobieta przedstawiona w pozycji siedzącej, o tęgich pośladkach, prawdopodobnie «Bogini-Matka», symbol płodności”. Nie znaleziono żadnego przedstawienia męskiego czy fallicznego13.Nie mamy żadnych świadectw, że człowiek paleolityczny praktykował obrzezanie, jak czynią to jeszcze współcześnie plemiona australijskie żyjące z polowania i ze zbierania pożywienia. Ale prehistoria przekazuje nam świadectwa, że człowiek archaiczny wykazywał głębokie i trwałe zainteresowanie płodnością, i że, jeśli w życiu jego istniały rytuały, to obrzęd skupiony wokół reprodukcji był prawdopodobnie istotną częścią rytuału. W tworzenie rzeźbionych postaci kobiecych typu Wenus z Willendorfu wkładano wiele starań.W społeczności tubylców australijskich istnieje jawna więź między rytuałam i płodności a rytuałam i inicjacyjnymi. Według Streh- lowa, w czasach mitycznych nie były one oddzielone od siebie, istniał tylko długi ciąg obrzędów mających za cel inicjację i zapewnienie reprodukcji14. Obecnie w trakcie inicjacji młodych tubylców odprawia się różne ceremonie totemiczne mające za cel zapewnienie obfitych łowów. Fakt, że chłopcy są po raz pierwszy

    11 Ibidem, s. 53—57.12 Ibidem, s. 86.13 R. J. Braidw ood: From Cave to Village. „Scientific Américain” Vol. CLXXXVII 1952 n r 64 i inform acja osobista.u C. S trehlow : Die Aranda und Loritja Stämme in Zentral Australien. F ran- ck fu rt am Mein 1910, s. 2.

  • ŚW IA D E C T W A 1 7 6

    dopuszczani do uczestniczenia w tych obrzędach płodności, wydaje się jeszcze ważniejszy niż obrzezanie czy subincyzja. Tak więc chłopięce rytuały dojrzałości są u tych ludów wprowadzeniem w sekret, w jaki sposób wpływać magicznie na mnożenie się zwierzyny i owoców stanowiących pożywienie.W tych okolicznościach mężczyźni okrywają się ornamentami lub rysunkami — przekształcając siebie w ten sposób symbolicznie — aby reprezentować zwierzę, którego obfitego mnożenia się pragną. Zmiany we własnym ciele, których pozwalają na sobie dokonywać, mają najprawdopodobniej ten sam cel: zapewnienie płodności własnej. Różnica polega na tym, że przekształcenie się w zwierzę jest tylko czasowe, po ceremonii zdejmuje się ozdoby a rysunki na ciele są zmywane, podczas gdy zmiany, którym podlega penis, są trwałe. Fakt, że u pewnych plemion australijskich obrzędy inicjacji odprawiane są zawsze przed okresem zbiorów, jest również znaczący 15. Tak więc celem rytuału dojrzałości jest prawdopodobnie zapewnienie prokreacji zwierzęciu ludzkiemu, podczas gdy inne rytuały zwielokrotnienia, począwszy od „ i n t i c h i u m y ” Australijczyków po tańce byka Siuksów, przedkładają zwielokrotnianie zwierzyny łownej.Jeśli wolno nam snuć wnioski dotyczące zachowania człowieka paleolitycznego, przyjm ując za punkt wyjścia to co wiemy o współczesnych społecznościach nie posiadających pisma, to świadectwa, którymi dysponujemy, potwierdzałyby nasz pogląd, że rytuały zwielokrotniania były najbardziej doniosłymi obrzędami społeczności ludzkich najbardziej archaicznych, i że obrzędy inicjacji być może są jedynie ich formami pochodnym i1G.Podczas obrzędów wchodzących w skład kultu Uli w Nowej Irlandii (nie chodzi o rytuał inicjacji ani o społeczność, w której dokonuje się inicjacji) rzeźbione są bardzo wypracowane przedstawienia męskie. Mają one potężne proporcje, twarze ich są brodate, ogromne piersi i ogromny fallus wyrażają moc płodności, której kultowi służą. Nie są one uznawane za przedstawienia hermafro- dytyczne. Przeciwnie, ich silna męskość idzie w parze ze zdolnościami i artrybutam i właściwymi płci kobiecej. Obrzędy, w trakcie których rzeźby te są używane, trw ają czasem rok, a w ich skład wchodzą tańce, podczas których mężczyźni przymocowują do swoich ciał rzeźbione piersi kobiece. Rytuały te są święte, wszelkie istoty żeńskie są z nich wykluczone. Rzeźby Uli nie były nigdy porzucane, ale zachowywano je pieczołowicie do przyszłych obrzędów. Według Nevermanna, rzeźby Uli, podobnie jak tańce, sprawiają

    15 G. Róheim : A ustria lian Totem ism . London 1925, s. 272 i n.16 Nie jest wykluczone, że kiedy antropologowie zaczęli badać owe rytuały, h ierarch ia ich już uległa zm ianie, i ry tuały inicjacji, wszędzie bardziej wypracow ane i rozpowszechnione, uznano za ry tuały najw ażniejsze w społecz

  • 1 7 7 ŚW IA D E C T W A

    wrażenie, że są pochodną kultu płodności17: Krämer dodaje, że ogromnych rozmiarów piersi i ogromnych rozmiarów fallus wyrażają płodność o wielkiej mocy 18. Tak więc mężczyźni ci, aby stwarzać pozór, że odgrywają bardziej doniosłą rolę w prokreacji, stosują inne sposoby niż przekształcanie członka. ,Mieszkańcy wyspy Goulbourn, którzy zetknęli się w znaczniejszej mierze z cywilizacjami białych i doszli do trochę lepszego rozeznania w tym, jaki jest udział istoty męskiej w prokreacji, rozwinęli ciekawy w ariant Bogini-Matki. Berndtowie, którzy zajmowali się boginią płodności, która jest główną boginią owych plemion (nie praktykujących ani obrzezania, ani subincyzji), relacjonują, że wierzenia i obrzędy jej poświęcone są mniej żywotne niż gdzie indziej, i że przedkładają oni ponad nie wierzenia i rytuały dotyczące w ęża19. Być może więc wierzenia religijne owych plemion znajdowały się wówczas w fazie przejściowej. Być może dominacja kobiecej bogini płodności zastąpiona została dominacją męskiego (lub biseksualnego) symbolu płodności. Pierwotne wyobrażenie bogini płodności nie uległo jednak zatracie i nie pogrążyło się w ciemności. Jednym z istotnych rytuałów owego przejściowego kultu jest odtwarzanie walki między pierwiastkiem męskim a pierwiastkiem żeńskim o zyskanie dominacji. Bóstwo żeńskie próbuje utrwalić swoją wyższość, lecz bóstwo męskie zyskuje przy pomocy symbolu fallicznego przewagę nad n im 20. Wiele szczegółów wskazuje jednak wyraźnie, że rytuał był i jest jeszcze związany ściśle z Boginią- -Matką. Na przykład:„Na wyspie G oulbourn św ięta ziemia to ciało m atki, «zewnętrzna» (świecka) nazw a symbolu fallicznego, «u:ba:r» to «kamo:mo», nazwa pospolita na oznaczenie m atki. Pow iada się, że m atka zstępuje, kiedy dow iaduje się, że nadszedł czas obrzędowy; je j duch przenika «u:ba:r», który znajdu je się w sta nie erekcji (...) w tym celu, i potem «przemawia», to znaczy wyraża się poprzez «uderzenia» owego «u:ba:r». Przywoływ any jest przez nią każdy, ale ty lko mężczyźni mogą dostępować jej cielesnej obecności. Gdyby «uderzenia» dokonyw ane przez «u:ba:r» zanikły, jej duch również by odszedł, i ry

    nościach pierwotnych. W zględna doniosłość danych rytuałów zm ieniała się po prostu w raz z przekształceniam i społeczeństwa. Na przykład w naszym społeczeństw ie ry tuał skupiony wokół płodności w ydaje się znowu najw ażniejszym rytuałem naszego życia osobistego. Zgodnie z regułam i religii i oficjalnym kodeksem m oralnym , prokreacja nie pow inna mieć m iejsca poza m ałżeństwem. Tak więc, przynajm niej jeśli chodzi o doktrynę oficjalną, nasz n a jw ażniejszy ry tuał w iąże się z prokreacją, jeśli już nie z płodnością.17 H. N everm ann: Masken und Geheimbünde in Melanesien. B erlin 1933, s. 126.18 A. K räm er: Die Malanggane von Tombara. M ünich 1925, s. 60—61.19 R. M. i C. H. B erndt: Sexual Behaviour in W estern Arnhem Land. New Y ork 1951, s. 110 i n.20 Ibidem, s. 127.

    12

  • Ś W IA D E C T W A 1 7 8

    tuał straciłby sw ą moc; moc ta zaw iera w sobie świętość nad świętościami i udziela uczestnikom zdolności w ypełniania ich czynności rytualnych i ta ń czenia. To ona czuwa nad rozm nażaniem się gatunków ” 21.

    Tak więc nawet w rytuale węża wszystko uzależnione jest od żeńskiej bogini płodności. Ponieważ rytuał ten stanowi być może ilustrację przechodzenia, pod wpływem zwiększającej się wiedzy o prokreacji, religii skupionej wokół macierzyństwa — w religię falliczną, rozważymy tu bardziej szczegółowo ciągi rozwojowe, które mogły pojawić się przed pojawieniem się bóstw męskich. Wydaje się, że kult falliczny nie istniał w społeczności tego typu, jak u Australijczyków; są oni przekonani, że udział mężczyzny w prokreacji polega jedynie na odkryciu ducha dziecka i na akcie torowania „drogi” dziecku, które ma się narodzić. Trzeba raz jeszcze podkreślić, że ich życie rytualne należy interpretować w powiązaniu z faktem ich całkowitej zależności od zawsze niedostatecznej obfitości źródeł pożywienia; zwierzyna nie jest zbyt liczna, a lud ten nie posiada odpowiedniej wiedzy, aby uprawiać ziemię lub hodować zwierzęta domowe. Dlatego też jest rzeczą nieuchronną, że tak bardzo zajmuje ich płodność.

    Przesłona androcentryzmu *

    Mam nadzieję, że moje uwagi wywrą pewien wpływ na teorię psychoanalityczną i na praktykę kliniczną. Sądzę, że pewne zjawiska psychologiczne nie zwróciły dotąd na siebie tej uwagi, na jaką zasługują. W szczególności podkreślono rolę zazdrości o penis u dziewczynek i lęku kastracyjnego u chłopców, niemal pomijając pewną warstwę psychologiczną u chłopców która jest o wiele głębsza.Jeśli w niniejszej książce mówię przede wszystkim o zazdrości, jaką żywi istota płci męskiej wobec funkcji kobiecych, to dlatego, że rzadziej się tę zazdrość bierze pod uwagę, a nie dlatego, że „zazdrość o penis” ma mniejszy zasięg. Wydaje się, że w każdym społeczeństwie najłatw iej daje się zaobserwować zazdrość względem płci dominującej. W społeczeństwach, w których mężczyzna

    21 Ibidem .* F ragm ent rozdziału „W yzwanie rzucone dotychczasowej teorii”. T ytuł frag m entu pochodzi od au to ra książki (przyp. D. D.).1 Ta głębsza w arstw a psychologiczna jest rów nież głębszą w arstw ą psychologiczną u dziewczynek: jako w iążąca się z pierwszą, najw cześniejszą identyfikacją w życiu każdego dziecka niezależnie od płci, m ianow icie z identyfikacją z m atką; jako w iążąca się z obrazam i m atki (przyp. D. D.).

  • .170 ŚW IA D EC T W A

    odgrywa rolę najważniejszą, zazdrość wobec istot płci męskiej, i wraz z nią zazdrość o penis, jest łatwiej akceptowana. Jest ona bardziej otwarcie wyrażana i łatwiej się ją uznaje; przyjęte jest, że to rzecz pożądana być mężczyzną. Postawa ta prowadzi do tego, że zazdrość wobec kobiet, jaką żywią mężczyźni, jest głęboko skrywana, jako że pozostaje ona w sprzeczności z panującą obyczajowością i z tej racji uważa się ją za niemoralną i sprzeczną z naturą.Jeśli podobna sytuacja panuje w danym plemieniu badanym przez naukowca wychowanego w społeczeństwie o podobnych przesądach, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że przesądy badacza i przesądy plemienia wzajemnie się utwierdzą. Badacz odkryje łatwo zazdrość wobec mężczyzn, jaką żywią kobiety, lecz może on pominąć lub zniekształcić przez pomniejszenie drugą stronę tego problemu. Można sobie zadać pytanie, czy jedną z przyczyn, dla których rytuały inicjacyjne chłopców są na ogół o wiele bardziej złożone niż rytuały inicjacyjne dziewcząt, nie jest fakt, że kobiety mogą otwarcie wyrażać swoją zazdrość wobec mężczyzn, podczas gdy analogiczna zazdrość mężczyzn wobec kobiet może być wyrażana tylko w rytuale.Chociaż zazdrość męska nie została nie zauważona, to jednak literatura psychoanalityczna przypisała jej względnie niewielką wagę. O ile wiem, pierwszy mówił o niej Groddeck. W związku ze swoją teorią powołuje się na nią Landauer: według niego zawód, jakiego doświadcza mężczyzna, nie mogąc tworzyć istoty ludzkiej, doprowadził go do twórczości intelektualnej 2. Teorię tę wysunął przed nim Chadw ick3. Melania Klein utrzymuje, że „kompleks braku kobiecości u mężczyzn wydaje się bardziej niejasny niż kompleks kastracyjny u kobiet, a mimo to jest on równie doniosły”, i że identyfikacja syna z matką często kończy się „postawą rywalizacji wobec kobiet, na którą składa się pomieszanie zazdrości i nienawiści; a to dlatego, że z racji żywionego pragnienia, aby mieć dziecko, syn czuje się upośledzony w porównaniu z matką i niższy od niej” 4.Zilboorg mówi o „zazdrości mężczyzn wobec kobiet, która jest psy- chogenetycznie bardziej archaiczna, i z tego powodu bardziej fundam entalna” 5 niż zazdrość o penis.Jeśli chodzi o prace nowsze, Fromm wspomina o tym problemie 6; s L. L andauer: Das Menstruationserlebnis des Knaben. „Zeitschrift fü r Psychoanalytische Pädagogik” V 1931, s. 178.3 M. Chadw ick: Die W urzel der Wissbegierde. „In ternationale Zeitschrift für Psychoanalyse” Vol. XI 1925, s. 61—62. ,4 M. Klein: Les stades précoces du conflit oedipien. W : Essais de psychanalyse. Paris 1967, s. 234.5 G. Zilboorg: Masculine and Feminine. „Psychiatry” VII 1944, s. 290.6 E. Fromm : Zapomniany język [1951]. W arszawa 1972.

  • Ś w i a d e c t w a 180

    Edith Jacobson napisała artykuł, w którym omawia pragnienie brze- mienności żywione przez chłopców, wspominając, że jeśli chodzi o jej pacjentów płci męskiej, miała ona „sposobność obserwować zazdrość intensywną i uporczywą względem zdolności prokreacyjnej kobiet — zazdrość często przesłanianą przez na pozór normalną męskość” 7. Jeśli chodzi o uczniów Junga, są oni dobrze obeznani z archetypem matki (z Wielką Matką), z pragnieniami istot płci męskiej i lękami, które z nich wynikają, który to punkt widzenia ostatnio przedstawia N eum ann8. Ale żaden z tych autorów — ani też, o ile wiem, nikt w ogóle — nie przebadał związku między obrazami matki a obrzezaniem młodego chłopca, między rytuałami inicjacyjnymi a uczuciami żywionymi przez małe dziecko wobec własnej płci i wobec płci przeciwnej, czy także wobec konieczności akceptowania roli seksualnej przypisywanej przez społeczeństwo. Jest oczywiście rzeczą dobrze znaną, że lęk kastracyjny u chłopców wywoływany jest nie tylko przez obawę przed ojcem, lecz także przez obawę związaną z obrazami matki. Mam nadzieję, że mój wkład do teorii lęku kastracyjnego pozwoli zobaczyć lepiej wpływ kobiet na obrzezanie i na inne właściwości rytuałów inicjacyjnych (wpływ ten daje się spostrzec bezpośrednio w pragnieniu, aby oglądać obrzezanie, jakie przejawiają kobiety oraz pośrednio w fakcie identyfikacji chłopca z m a tk ą9). Spodziewam się również wnieść przekonanie, iż bynajmniej nie jest pewne, że obrzezanie związane jest z postacią ojca.Przedstawiona tutaj interpretacja rytuałów inicjacyjnych uwydatnia wagę przeżyć okresu preedypalnego, jeśli chodzi o psychologię indywidualną i o określone instytucje społeczne; szczególnie zaś uwydatnia brak poczucia bezpieczeństwa i poczucia zadowolenia doznawany zarówno przez dziewczynki jak przez chłopców, jeśli chodzi o własną płeć, oraz zazdrość żywioną wobec płci przeciwnej. Jeśli uznamy doniosłość owych tendencji oraz rolę, jaką pełnią obrazy matki, pobudzając u chłopca zarazem pragnienie, by móc spełniać funkcje kobiece, i lęk przed kastracją, wówczas przywiedzie nas to może do pewnych reinterpretacji naszych instytucji społecznych i naszych obserwacji klinicznych.Konieczność dokonania takich reinterpretacji została uznana i omówiona w literaturze przedmiotu. Zilboorg zrozumiał, że prawdziwa rola biologiczna i psychosocjologiczna kobiety nie została dotąd dobrze zrozumiana przez psychoanalizę; wskazuje on, że jeśli Freud

    7 E. Jacobson: D evelopm ent of the Wish for a Child in Boys. „The Psychoanaly tic S tudy of the C hild” V 1950, s. 142.8 E. N eum ann: Ursprungsgeschichte des Bewusstseins. Zurich 1949.9 W innych m iejscach książki Bettelheim .wysuw a hipotezę (opartą na rozw ażanym m ateria le antropologicznym ), że pierw otnie kobiety (a nie mężczyźni) dokonyw ały obrzędowego obrzezania chłopców (przyp. D. D.)

  • 181 ŚW IA D E C T W A

    w większości swoich prac wykazał świadomość tego problemu, to jednak przesądy męskie bynajmniej nie krępowały go mniej 10. „Jest rzeczą niewątpliwą — pisze Zilboorg — że bardziej pogłębione studia nad psyche mężczyzny dostarczą danych, które nas oświecą, kiedy odrzucona zostanie przesłona androcentryzmu, która dotąd pokrywała wiele doniosłych danych psychologicznych” n . Dodaje on: „Jeśli zdecydujemy się nie lekceważyć u mężczyzny ważnego udziału kobiecości, który to udział uważany był dotąd za coś na wskroś i niewątpliwie męskiego, i jeśli nie stracimy z oczu fundamentalnej zazdrości, jaką mężczyźni żywią wobec kobiet (...), to jestem przekonany, że obserwacje kliniczne wzbogacą się nowymi danymi, dotąd pozostającymi w ciemnościach z racji przesądów androcentrycznych” 12.Mam nadzieję, że studium niniejsze zmniejszy skłonność do skupiania się wyłącznie na mężczyźnie i odsłoni jaśniej rolę psycho- socjologiczną kobiety. Mam również nadzieję, że ukaże ono, iż u mężczyzny istnieje udział kobiecości o wiele bardziej doniosły niż się to przypuszcza, oraz że ukaże ono, w jakiej mierze na instytucje społeczne, które rozważamy jeszcze wciąż w kontekście czysto męskim, wywarły wpływ kobiety i ich emocje. Jeśli w ybrałem do bardziej szczegółowej analizy dziedzinę względnie wąską, mianowicie rytuały inicjacyjne, to jednak nie należy zapominać, że analogiczne czynniki kryją się w wielu innych aspektach zachowania ludzkiego i naszych instytucji społecznych.

    Pogodzenie antytez *

    Obserwacja tych dzieci (dzieci dotkniętych zaburzeniami emocjonalnymi, w Orthogenic School — D. D.) skłoniła nas do tego, by spojrzeć na rytuały dojrzałości w dwojakiej perspektywie, psychoanalitycznej i antropologicznej. W spontanicznych zachowaniach naszych młodocianych rozpoznaliśmy wiele właściwości, które dzielą one z obrzędami inicjacyjnymi, na przykład próbę opanowania zazdrości, jaką budzi płeć przeciwna, pragnienie zyskania statusu człowieka dorosłego itp. Nieskuteczność tych usiłowań i potencjalne niebezpieczeństwo, które one za sobą pociągają (chodzi o okaleczenia — D. D.), nie wpływają na ich znaczenie. Mimo iż dzieci te działają pod wpływem irracjonalnych presji wewnętrznych, rozwiązania, ku którym doszły, odczuwane są przez nie jako konstruktywne. Ten rezultat byłby dokładnie

    10 Zilboorg: op. cit., s. 275—276.11 Ibidem , s. 288.12 Ibidem , s. 294.* F ragm ent rozdziału „W yzwanie rzucone dotychczasowej teorii”. T ytuł frag m entu pochodzi od au to ra (przyp. D. D.).

  • przeciwny, gdyby owe zachowania były następstwem postępowania dorosłych, zmierzającego do wywołania u dzieci lęku seksualnego i wywarcia wobec nich przemocy 1.Mimo że u źródeł zachowania dzieci leżą postawy dorosłych, które niosą dzieciom zagrożenie (najczęściej są to rodzice), pragnienie dotykania własnych narządów rodnych lub narządów rodnych płci przeciwnej, to nie jest pragnienie wywoływane przez dorosłych. Pragnienie to trw a u dzieci nadal, gdy przebywają one już w Szkole Ortogenicznej, wśród dorosłych, którzy nie stanowią już dla dzieci żadnego zagrożenia. Niezależnie od tego, jakie było źródło ich lęku, pragnienie przekształcania własnych organów rodnych nie zostaje w dzieciach wzbudzone z zewnątrz, na przekór ich własnym chceniom.Wszystko to skłania nas do myśli, że rytuały inicjacyjne mogą wynikać nie tylko (lub mogą nie wynikać głównie) z wrogich uczuć dorosłych wobec młodzieży, i że przebycie owych rytuałów nie pociąga za sobą zakazu doświadczania przeżyć seksualnych ani też przyjemności związanych z zyskaniem statusu człowieka dorosłego. Przeciwnie, ry tuał jest środkiem, który pozwala uczestnikom w yrazić częściowo własną ambiwalentną postawę wobec dorastania, i jak się wydaje, celem jego jest pomoc w zaakceptowaniu roli człowieka dorosłego własnej płci i zapewnienie możności pełnienia jej w sposób przynoszący satysfakcję.Podobnie jak spontaniczne zachowania obserwowanych przez nas dzieci, obrzędy inicjacyjne mogą mieć za cel pobudzanie integracji osobowościowej i społecznej podczas trudnego okresu przejściowego w życiu człowieka. Obrzędy te należy więc pojmować jako próby, podejmowane przez młodzież lub przez społeczność, aby pogodzić z sobą owe wielkie antytezy dziecięcości i dorosłości, bycia istotą męską i bycia istotą żeńską; najkrócej — jako próby pogodzenia antytezy pragnień dziecięcych i roli przypisanej każdej płci przez biologię i przez zwyczaje danego społeczeństwa. Czy cel ten zostaje osiągnięty, to inna sprawa.W tym sensie to, co psychoanaliza uważa za pochodzące ze sfery id czy ze sfery nieświadomego, byłoby raczej ekspresją ego, które podejmuje próby uporządkowania, poprzez rytuał, chaosu pragnień popędowych oraz podejmuje próby opanowania lęku.

    przełożyła D anuta Danek

    ŚW IA D E C T W A 1 8 2

    1 Jest to polem ika ze stanow iskiem Freuda. Szerzej rozw ija ją Bettelheim w D odatku , w rozpraw ie Obrzezanie małego dziecka (przyp. D. D.).