Bratnie Słowo

24
oficjalny magazyn Hufca Bartoszyce Bratnie Słowo Nr 1/2014 (marzec) W NUMERZE: Dzień Myśli Braterskiej WOŚP Zakochałam się ... TOP PRZEWOD Bank Pomysłów "Posłannictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaźni i braterstwa na całym świecie" Robert Baden-Powell

description

Oficjalny magazyn Hufca ZHP Bartoszyce

Transcript of Bratnie Słowo

Page 1: Bratnie Słowo

oficjalny magazyn Hufca Bartoszyce

Bratnie Słowo Nr 1/2014 (marzec)

W NUMERZE: Dzień Myśli Braterskiej WOŚP Zakochałam się ... TOP PRZEWOD Bank Pomysłów

"Posłannictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaźni i braterstwa na całym świecie" Robert Baden-Powell

Page 2: Bratnie Słowo

Spis treści Od redakcji... ARTYKUŁY NUMERU: Zakochałam się w szarej lilijce Galeria dh. Marii Dąbrowskiej Moja przygoda ze skautingiem WYDARZYŁO SIĘ: Dzień Myśli Braterskiej DMB - gawęda Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Kurs Instruktorski TOP PRZEWOD BANK POMYSŁÓW: Konspekt zuchowy Konspekt harcerski Konspekt starszoharcerski Konspekt wędrowniczy ZNANI I MNIEJ ZNANI: Robert Baden-Powell INNE: Kącik Agaci Gessler Humor Krejzi Madzi Klub Ligi Ochrony Przyrody Komunikaty Rzecznika Prasowego Przeżyjmy to jeszcze raz Stopka redakcyjna

3

4 5

6-7

8 9

10 11

12 13-14

15 16

17-18

19 20 21 22 23 24

Page 3: Bratnie Słowo

OD REDAKCJI... Drodzy czytelnicy, oto macie przed sobą nowy, atrakcyjny i pełen informacji, pierwszy numer nowego magazynu Hufca ZHP Bartoszyce "Bratnie Słowo"! Specjalnie dla Was Zespół Promocji i Wizerunku Hufca wybrał spośród siebie redaktorów i rozpoczął pracę nad tym projektem.. Mamy ogromną nadzieję, że spodoba się Wam to, co zaproponujemy w tym i kolejnych numerach. W bierzącym numerze przygotowaliśmy wiele ciekawych

artykułów m. in.: fotorelacja z DMB, Bank Pomysłów, które możecie wykorzystać na zbiórkach, Kącik kulinarny Agaci Gessler i wiele innych... Tutaj każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego. Ten magazyn jest od nas dla Was, ale możecie go tworzyć również i Wy. Jeśli ktoś jest chętny aby nam pomóc zapraszamy i prosimy o kontakt z którymś z naszych redaktorów.

Miłej lektury! Joanna Olszewska

3

Page 4: Bratnie Słowo

ZAKOCHAŁAM SIĘ W SZAREJ LILIJCE Czar ogniska, magia kręgu, moc przyjaźni niezapomnianych do dziś... HARCERSTWO do dziś żyje we mnie... Niedawno trafiłam na kilka słów o harcerstwie, w krótkim wywiadzie zamieszczonym na portalu bartoszyckich harcerzy. Przypomniał mi on o tym, co i we mnie nadal gra. I myślę, że nie tylko we mnie, ale tknęło mnie by się tym moim harcerstwem podzielić...

Jestem harcerzem, harcerką w stopniu podharcmistrza, zastępcą komendanta Hufca ZHP Bartoszyce. Zakochałam się w harcerstwie, pasja wciągająca na amen, którą żyłam, zgubiłam, ale właśnie wróciłam na harcerski szlak. Szlak, który zaczęłam całkiem wcześnie, mając 6 lat pojechałam z moją mamą i rodzeństwem na pierwszy harcerski obóz do Raciborza. I potem nie było już innej opcji jak latem uderzyć pod namiot…

Owszem, pierwsze obozy jako tzw. „dzieci kadry” - obozowej „piguły” ale chciało się więcej: starszy brat szedł na rajd, udało się z mamą zabrać na trasę do Wiatrowca, trasę, której końcówkę pokonałam na ramionach kochanego starszego druha; zbiórki podejrzane przez pryzmat starszego brata; kolejne lato wyczekane, wymarzone i znów pod namiot z harcerzami. Świerkocin, Waplewo, Lipowo Kurkowskie - nazwy, które, mimo upływu lat, tkwią w pamięci, bo wiążą się z magicznymi wspomnieniami, pierwszymi fascynacjami, wspaniałymi i niezapomnianymi ludźmi. Każdy harcerz pamięta swą pierwszą drużynę, miejsce swego Przyrzeczenia, pierwszą nocną wartę… Jak mawia moja niezapomniana drużynowa nieistniejącej już 3 DH im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego „Śpiewołazy” – dh Ewa Kapusto – harcerzem zostaje się na całe życie. Ja swoje Przyrzeczenie złożyłam 10 lipca 1991 r. właśnie przed druhną Ewą, ślubując na ogień i wodę podczas nocnego alarmu na obozie w Jażdżówkach, nad Jeziorakiem. Harcerstwo to nie instytucja, to ludzie, mający sposób na życie, wierzący w ideały, których trzyma razem przyjaźń, wspólne cele, fantazja… Bo jak można powiedzieć inaczej jak nie „człowiek z fantazją” o kimś, kto w środku lipca, w sercu iglastego lasu potrafi zorganizować akcję „Święta Bożego Narodzenia” i zaangażować w zabawę setkę obozowiczów.

To wspomnienie z obozu w Przerwankach, k. Węgorzewa, gdzie bartoszycki hufiec gościł wiele lat z rzędu. Mieliśmy Św. Mikołaja, renifera ciągnącego sanie, śnieżynki, obozowicze szykowali sobie prezenty, urządzali wyimaginowane bitwy na śnieżki, a wieczór zakończył konkurs kolęd. A to tylko jedna z dziesiątek niezapomnianych akcji. Ale to nie była tylko zabawa, zostało więcej. To harcerstwo nauczyło mnie odpowiedzialności, kreatywności, myślenia, pokonywania swych słabości.

Nie zawsze było różowo. Pamiętam obóz w Wydminach, gdzie nocą podczas burzy wiało tak silnie, że w okolicy połamały się drzewa i musieliśmy ewakuować naszych podopiecznych. Miałam 17 lat i pod kierunkiem komendantki, wraz z innymi drużynowymi wybudzaliśmy każdy namiot po kolei i odprowadzaliśmy do murowanej stołówki. Pamiętam Letnią Akcję Szkoleniową „LAS” w Woli Michowej w Bieszczadach, gdzie poznałam przyjaciółkę na całe życie, przeżyłam pierwszą harcerską miłość i nauczyłam się śmiać z samej siebie. Pamiętam... pamiętam moje dzieciaki, naszą 14 DH „Iskry”, gdzie najpierw jako przyboczna, potem drużynowa miałam szansę pracować i bawić się z wspaniałą młodzieżą.

Ponoć kiedyś harcerzem być było łatwiej. Nie dziwiło nikogo, że widzi się młodzież w mundurkach, że dyscyplina, że obowiązki. Ale myślę, że to jest uproszczenie. Harcerstwo to sposób na życie. „Ramię pręż, słabość krusz i nie zawiedź w potrzebie, podaj swą pomocną dłoń tym co liczę na ciebie…” to słowa jednej z harcerskich pieśni. Wyjechałam na studia, zaczęłam pracę, wyjechałam za granicę… ale te harcerskie melodie ciągle we mnie grały i grają. I wróciłam… wróciłam do kraju ale i do harcerstwa, do harcerzy. Inne piosenki, których słowa nie zawsze znam, nowe twarze, których co raz więcej i uczę się od nowa.

Ale mimo że nowe, inne to takie znajome i właściwe. Bo to ci sami harcerze, widzę znów siebie sprzed lat i wiem, że wystarczy tylko chcieć. Czy tylko ja tak mam? Myślę, że nie. Takie harcerskie wspomnienia drzemią w niejednym z nas.

Z harcerskim pozdrowieniem „CZUWAJ”

phm. Maria Dąbrowska

Wszystkie zdjęcia są własnością dh. Marii Dąbrowskiej. 4

Page 5: Bratnie Słowo
Page 6: Bratnie Słowo

MOJA PRZYGODA ZE SKAUTINGIEM Moja przygoda ze Skautingiem a konkretnie ze Skautingiem Irlandzkim zaczęła się w 2007 roku, ale może zacznijmy od tego skąd ja się tam wogóle wzięłam? W listopadzie 2006 roku wyjechałam do Irlandii, tak jak wielu młodych ludzi w tamtym okresie poszukując lepszej przyszłości i swojego miejsca na świecie. W Polsce zostawiłam, rodzinę, przyjaciół oraz harcerstwo, którego bardzo mi brakowało. Po kilku miesiącach spędzonych na emigracji trzeba było zacząć działać i zorganizować to, czego mi tak brakowało. Oprócz mnie znalazło się jeszcze kilku innych polskich harcerzy, którym również brakowało zbiórek, rajdów i biwaków. Przez kilka miesięcy spotykaliśmy się ot tak, po prostu towarzysko i myśleliśmy jakby to wszystko poukładać. W międzyczasie nasza grupa urosła do kilkunastu osób, byliśmy już nie tylko my z przeszłością harcerską, zgłosiły się również osoby zupełnie zielone, ale chętne do działania. Po wielu godzinach dyskusji postanowiliśmy spróbować czegoś nowego... Nim się obejrzeliśmy rozmowy ze skautami trwały.

Dowiedzieliśmy się, iż nie ma żadnych przeszkód ku temy, żebyśmy wstąpili w ich struktury i stworzyli Polski Szczep. Wręcz przeciwnie byli zachwyceni tym pomysłem. Dostaliśmy informacje jakie kryteria musimy spełnić, aby założyć Szczep i machina ruszyła. W Skautingu Irlandzkim każdy Szczep musi posiadać Kadrę czyli Instruktowrów. W Irlandii są to osoby, które: - ukończyły 18 lat, -pozytywnie przeszły Garda Vetting (sprawdzenie niekaralności), - sprawdzono ich referencje (naszą dobrą opinię poświadczają dwie osoby, które znają nas co najmniej 3 lata), - przeszły kurs Welcome to Scouting (wprowadzenie, tak naprawdę dla nowo wstępujących: po co, dla czego i z czym to się je – czyli co to jest ten Skauting) - Child Protection (jak sama nazwa mówi, jak chronić dzieci i ich prawa) - są po kursie lub choćby w trakcie oczekiwania na kurs Fundamentals (podstawowa wiedza o metodzie skautowej i pracy z dziećmi). Jest z tym trochę zamieszania i trwa to czasami nawet pół roku, ale w końcu nam się udało i we wrześniu 2007 roku wystartowaliśmy. SI nadało naszemu Szczepowi nr 87 a barwy wybraliśmy sami. Bordowa chusta z białą obszywką, pięknie komponowała się z granatowym Irlandzkim mundurem. Jakiś czas później dowiedzieliśmy się, jakie jest znaczenie słowa maroon – bordowy z języka irlandzkiego (Galic). (cd. str 7)

6

Page 7: Bratnie Słowo

Dokładnie tłumacząc oznacza to ‘zesłani na wyspę’ - taki mały zbieg okoliczności. Od tamtej pory po mału się rozkręcaliśmy. Najpierw była jedna drużyna wielopoziomowa, która po jakimś czasie podzieliła się na zuchową i harcerską. Z upływem miesięcy powstały kolejne, starszo harcerska i wędrownicza. Przybywało dzieci, młodzieży i kadry. Współpracowaliśmy z Polską Parafią, Dominikanami, Polską Szkołą „Sen”, Polską Szkołą przy Ambasadzie RP, Polskim Konsulatem i Polską Ambasadą. Wraz z nimi organizowaliśmy WOŚP, pomagaliśmy w organizacji Wyborów Prezydenckich, Świąt Narodowych, Olimpiady Szkół Polonijnych itd. Zanim wyjechałam do Irlandii, wielokrotnie słyszałem, że Irlandczycy są bardzo przyjaźnym narodem i są bardzo otwarci na nowe znajomości. Bardzo szybko się to potwierdziło. Często dostawaliśmy od innych szczepów propozycje wspólnych biwaków, wyjść w góry, lub choćby pomocy przy organizacji wyjazdów dla naszych harcerzy. Człowiek bardzo szybko uczy się od nich tej serdeczności i otwartości. Obserwując tutejszych skautów podczas ich zbiórek czy biwaków, bardzo łato mogłam odnaleść różnice, między harcerstwem jakie sama znam z Polski, a harcerstwem jekie poznała w SI. Skauci na wyspach mają bardzo dużo zajęć praktycznych, dlatego w wielu dziedzinach biją nas, Polaków, na głowę. Oczywiście nie generalizuję ale tak jest naprawdę. To właśnie w Irlandii zobaczyliśmy, jak wygląda pionierka bez użycia ani jednego gwoździa. Tu na biwaku lub obozie, każdy patrol lub drużyna otrzymują nie gotowe posiłki ale produkty aby je przyrządzić i przygotowują je samodzielnie – oczywiście pod okiem drużynowego. Z założenia w SI 75% zbiórek powinno odbyć się poza harcówką. Przeróżne wyjazdy, biwaki, zwiedzanie ciekawych miejsc, wędrówki górskie, czy ścianka wspinaczkowa, to dla nich codzienność, a śpiewanie, siedzenie w harcówce i świeczkowiska to tylko mały dodatek. Na jednym ze szkoleń ktoś powiedział ciekawą zasadę, która dotyczy nauki przez działanie: „jeśli coś dzieciom opowiem, to może zrozumieją, jeśli im to pokażę, to na pewno zrozumieją, ale dopiero jeśli dam im to do zrobienia, to się nauczą, jeśli nawet będą popełniać błędy”. Różnic pomiędzy organizacjami nie ma tak dużo, ale jak to się mówi „diabeł tkwi w szczegółach”. Obie organizacje opierają swoją pracę o takie same ideały i uczą dzieci i młodzież tych samych rzeczy – tylko zmienia się forma. Od dwóch lat jestem już w Polsce, ale nadal, czasami wracam pamięcią do pięknych wspomnień, które mi pozostały. Pierwsze zbiórki z dziećmi, złożenie Przyrzeczenia Skautowego, mój skautowy mundur, na którym z dumą nosiłam Harcerski Krzyż i tłumaczyłam Irlandczykom co to jest. To była moja wielka skautowa przygoda, która nadal trwa, gdyż dzięki niej poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi mam kontakt do tej pory...

Z harcerskim pozdrowieniem „CZUWAJ!”

dh. Joanna ‘Oliwka’ Olszewska

SI - Skauting Irlandzki (Scouting of Ireland) Wszystkie zdjęcia są własnością dh. Joanny ‘Oliwki’ Olszewskiej

7

Page 8: Bratnie Słowo

DZIEŃ MYŚLI BRATERSKIEJ Dzień Myśli Braterskiej to najważniejsze święto każdego harcerza, dzień w którym wszyscy się jednoczymy. W tegorocznych obchodach już od godziny 11:00 można było spotkać naszych harcerzy na terenie miasta, gdzie odbyły się alcje zarobkowe naszych drużyn. Kolejnym punktem obchodów był przemarsz zuchów, harcerzy, wędrowników oraz instruktorów "ulicami miasta". Następnie podczas apelu, który odbył się na Placu "Konstytucji 3 Maja", Komendant phm. Jarosław

Góral wręczył dyplomy drużynowym i instruktorom za ich wyróżniające się zasługi na rzecz Hufca. Po uroczystościach w centrum miasta przyszła kolej na wspaniałązabawę w Szkole Podstawowej nr 7. W tym dniu w Bartoszyckim Domu Kultury odbyło się także spotkanie Konferencji Rady Przyjaciół Hufca. "Mamy nadzieję, że okaże się ono początkiem owocnej współpracy z naszymi przyjaciółmi, od których już teraz czujemy ogromne wsparcie" - mówi komendant Hufca ZHP Bartoszyce. Niech 22 luty dla każdego z nas będzie dniem do pojednania się, gdzie nic poza braterstwem się nie liczy.

dh. Aleksandra Owczarek

Zdjęcia są własnością dh. Magdaleny Mrozek 8

Page 9: Bratnie Słowo

DMB - gawęda Przyjaźń. Słowo tak ważne w życiu każdego człowieka. Powiedzenie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, dzięki pewnym młodym ludziom nabrało nowego znaczenia, a przyjaźń nowego wymiaru.

Śmierć, krew, krzyk, strach. Chłopcy mający tak mało lat nie znają tych słów. Nie boją się, tylko idą i walczą nie tylko za Polskę ale przede wszystkim za ludzi. Wzięty do więzienia Rudy wie że nie jest sam, wie że jego życie nie było bezsensowne bo przecież pomógł tylu ludziom. Pogodził się ze swoim losem. Jest świadomy że ten jeden raz przyjaciele nie są w stanie mu pomóc. Wystarczy że powie jakieś szczegóły, zdradzi kogokolwiek, a być może go wypuszczą, ale nie przecież nie wyda kolegów! Woli już umrzeć zakatowany okazać się wrogiem, nie przyjacielem. W tym samym czasie Zośka i Alek są w stanie zrobić wszystko by uratować Rudego, nawet przeciwstawić się przełożonym. Przecież cała trójka ma piękne marzenia, gdzie najważniejszym z nich jest życie w wolnym od wroga kraju.

Podczas transportu Rudego słychać strzał. Jeden, drugi, trzeci… Krzyki. Dym, coraz więcej dymu. Chaos jaki zapada sprzyja w przechwyceniu więźnia. Kolejny strzał. Coraz większy tłum. Coraz większe zamieszanie. Kolejny strzał, jeszcze jeden i kolejny, ostatni. To właśnie ten ostatni trafia Alka. Postrzelony zostaje przetransportowany do domu, podobnie jak ciężko pobity Rudy. Przez kolejne dni odwiedzają ich przyjaciele, z którymi jeszcze kilka dni temu spotykali się, rozmawiali, śmieli się i marzyli. Alek jest przekonany że Rudemu nic nie dolega, Rudy nie ma pojęcia nawet o strzale. Nieświadomi. Tak właśnie umierają tego samego dnia. Jeden poświęcił swe życie w imię drugiego, który go chronił.

Przyjaźń to piękne słowo w dzisiejszych czasach, ale historia młodych harcerzy pokazuje nam mocniejszą stronę przyjaźni – braterstwo. Czy tylko podczas wojny możemy się nim wykazać? Czy jest to tak piękna forma przyjaźni dozwolona wyłącznie harcerzom? Oczywiście, że nie! Niech święto jakie dzisiaj przypada, nich i cały rok będzie okazją do okazywania sobie braterstwa i to w najzwyczajniejszych sytuacjach dnia codziennego. I niech tak jak Rudy, Alek, Zośka, którzy pokazali nam siłę braterstwa tak teraz my idźmy i pokażmy ją ludziom.

dh. Dominika Grykin

9

Page 10: Bratnie Słowo

WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY Dnia 12.01.2014 roku, odbyła się coroczna akcja WOŚP. W tym roku zebrane pieniądze przekazane były na zakup specjalistycznego sprzętu dla dziecięcej medycyny ratunkowej i godnej opieki medycznej seniorów. W Bartoszycach w akcji wzięło udział około 80 wolontariuszy. Zbiórka pieniędzy na mieście trwała od godz. 9.30 do 16.00, natomiast koncert w BDK w godzinach od 14.30 do 20.30. Patrole znajdowały się w różnych częściach miasta i nie trudno było je rozpoznać. Każdy z nich posiadał identyfikatory i kolorowe puszki. Zbiórka przebiegała spokojnie, tak jak było to zamierzone. Mieszkańcy Bartoszyc jak zwykle byli chętni do pomocy i to właśnie dzięki nim udało nam się zebrać ponad 30 tys. złotych.

dh. Aleksandra Owczarek

Zdjęcie jest własnością dh. Agaty Małysz 10

Page 11: Bratnie Słowo

KURS INSTRUKTORSKI TOP PRZEWOD „TopPrzewod” second part jest to druga edycja kursu przewodnikowskiego. Harcerska przygoda, wyczyn i wyzwanie zostały opakowane w klimat modelingu. Nie jest to zwykły kurs, lecz wielka przygoda dla każdego. Organizatorzy odchodzą od przyjętych i przeciętnych form szkoleniowych – ich zasadą jest przekazanie wiedzy w jak najciekawszy sposób.

Uczestnikami będą wędrownicy, funkcyjni drużyn i hufców Chorągwi Warmińsko-Mazurskiej, którzy ukończyli 16 rok życia, mają opłacone składki członkowskie, dostaną pozytywną opinię bezpośredniego przełożonego oraz posiadają przygotowaną próbę na stopień przewodnika. W kursie weźmie udział maksymalnie 18 osób. W marcu i kwietniu odbędą się dwa zjazdy. Pierwszy 14-16 marca W Bartoszycach, drugi 4-6 kwietnia w Górowie Iławeckim. Kadra kursu: Komendant - hm. Ewa Dyrda Organizatorzy - Hufiec ZHP Bartoszyce, Chorągiew Warmińsko-Mazuraska phm. Adrian Łazorko pwd. Paweł Wołoch dh. Anna Koter Instruktorzy Hufca ZHP Bartoszyce oraz Hufca Warmińskiego ZHP w Olsztynie

pwd. Paweł Wołoch

11

Page 12: Bratnie Słowo

Bank Pomysłów

ZUCH JEST DOBRYM PRZYJACIELEM Cel: pokazanie zuchom jak wielkie znaczenie ma przyjaźń w życiu każdego przyjaciela, opowiedzenie o Dniu Myśli Braterskiej. Zamierzenia: zuchy dowiedzą się co to jest Dzień Myśli Braterskiej, nauczą się jak być dobrym przyjacielem i jak dbać o przyjaźń. Metody pracy: pląs, majsterka, piosenka, gra. Potrzebne materiały: kartki papieru, mazaki, długopisy lub ołówki, arkusz szarego papieru/brystol, taśma, tekst piosenki „Hej Przyjaciele”, gitara, przeszkody do gry w Ślepca.

CZAS: 80 min

Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki. Zapoznanie zuchów z terminem : Dzień Myśli Braterskiej ( co to za święto, kiedy się odbywa, co symbolizuje, jakie ma znaczenie w życiu harcerzy). Pląs na rozruszanie : „Mały zuszek tańczy”. Majsterka : „Mój przepis na przyjaciela”. Każdy zuch na oddzielnej kartce papieru zapisuje cechy jakie są potrzebne aby zdobyć przyjaciela oraz nim zostać. Następnie każdy czyta swoje pomysły i zapisujemy je na dużym arkuszu szarego papieru (bądź brystolu), który ładnie ozdabiamy i wieszamy w widocznym miejscu w zuchówce, tak by przepis na przyjaciela naszej Gromady był zawsze widoczny i każdy mógł w dowolnej chwili na niego spojrzeć. Nauka piosenki: Hej przyjaciele. Zabawa na zaufanie : Prowadzenie ślepca. Zuchy dobierają się w pary. W każdej parze jedna osoba jest Przewodnikiem a druga Ślepcem. Ślepcy zasłaniają oczy rękami/chustami. Zadaniem Przewodnika jest przeprowadzenie Ślepca po wyznaczonej trasie w sali, mówiąc mu dokładnie w którą stronę ma iść. Przewodnicy muszą uważać, aby ich Ślepiec nie zderzył się z innym. Trasę można urozmaicić o przeszkody (np. dziury, tunele, powalone drzewa itd.), które ślepcy muszą ominąć. Krąg Rady: rozmowa z zuchami o wrażeniach z poprzedniego ćwiczenia : Jak się czuły, gdy były prowadzone i kierowane przez drugiego zucha? Jak się czuły, gdy same prowadziły koleżankę lub kolegę ? Przypomnienie o tym jak ważną osobą w naszym życiu jest przyjaciel, jak ważne jest to aby w Gromadzie mieć do siebie zaufanie i być dla siebie miłym. Ponowne nawiązanie do DMB. - Zadanie międzyzbiórkowe: przygotowanie własnoręcznie zrobionej kartki z życzeniami z okazji Dnia Myśli Braterskiej (na kolejnej zbiórce połączymy je i stworzymy z tego ogromną kartkę z życzeniami dla wszystkich harcerzy) Jeśli ktoś chce może także zrobi coś dla swojego przyjaciela (lub przyjaciół) z Gromady i wręczyć mu to na następnej zbiórce. Obrzędowe zakończenie zbiórki .

5 min

5 min

5 min

15 min

15 min

15 min

15 min

5 min

1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

dh. Magdalena Mrozek

12

Page 13: Bratnie Słowo

Bank Pomysłów

ZMYSŁY– SŁUCH, DOTYK, WĘCH, SMAK, WZROK

Cel: rozwijanie zmysłów. Zamierzenia: na zbiórce harcerze wyostrzą swoje zmysły, nauczą radzić sobie bez niektórych zmysłów. Metody pracy: miniturniej, pląs, gawęda. Potrzebne materiały: hałasujące przedmioty, przedmioty do rozpoznawania po dotyku, ogonek i kłapouchy, klocki lego, przyprawy, potrawy, kredki, mazaki, kartki, pytania dotyczące obiektu poza harcówką.

CZAS: 95 min

Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki. Gawęda : Czy zastanawialiście sie kiedyś który ze zmysłów jest najważniejszy? Pierwsze co mi przychodzi do głowy to wzrok. Jednakże dla muzyka najważniejszy okaże się słuch a dla kucharza węch i smak. Bez tych zmysłów da się żyć. Ludzie niewidomi, niesłyszący czasami radzą sobie lepiej niż osoby posiadające sprawne wsdzystkie zmysły. Zostaje nam jeszcze jeden, dotyk. Dotyk jest chyba najważniejszym zmysłem. Bez niego nie możemy żyć i prawidłowo się rozwijać. Dziecko pozbawione takich bodźców jest skazane na kalectwo. Dzięki niemu uczymy się swojego ciała. Najpierw jego położenia, obecności poszczególnych częsci ciała i póżniej sterowania nimi. Najpierw poruszamy nogą, potem dwoma naraz. Uczymy się chodzić. Gdybyśmy nie czuli nóg nie udałoby się. Uczymy się też bliskości, szukamy odwagi, ukojenia dla trudnych emocji... „MINI TURNIEJ” - podział na zastępy/zespoły, wytłumaczenie zasad miniturnieju i punktacji. Konkurencja „Słuch” Co słyszysz? – harcerze zamykają oczy i starają się przez 2 minuty usłyszeć jak najwięcej dźwięków, które następnie będą zastępami wypisywać na kartce. Podczas wspomnianych 3 minut prowadzący powinien generować pewne dźwięki, np. uderzenie monety o podłogę, przesuwanie krzesła, szarpnięcie struny, itp. Zdaj się na słuch – zastęp wybiera jedną osobę, której zadaniem będzie dotar-cie z jednego końca harcówki na drugi wzdłuż wyznaczonego slalomu oraz przyczepienie ogonka Kłapouchemu wiszącemu na tablicy. Wszystko to wspom-niana osoba musi zrobić z zamkniętymi oczami zdając się jedynie na słowne wskazówki pozostałych członków zastępu. Liczy się czas wykonania zadania, liczba dotknięć pachołków w slalomie oraz precyzja przyczepienia ogonka. Skradanie – jedna osoba z każdego zastępu siada na środku. Zadaniem pozos-tałych harcerzy jest przejście na druga stronę harcówki, tak by osoby siedzące na środku tego nie usłyszały. Jeżeli osoba siedząca na środku coś usłyszy, wska-zuje palcem kierunek. Jeżeli trafi w osobę, która akurat się skrada, osoba ta cofa się do początku. Oczywiście osoby siedzące po środku mają zamknięte oczy i zdają się tylko na słuch.

1.

2.

3.

4.

5 min

10 min

5 min

20 min

13

Page 14: Bratnie Słowo

Bank Pomysłów

Konkurencja „Dotyk” Rozpoznawanie przedmiotów po dotyku– każdy harcerz dostaje do ręki jakiś przedmiot I stara sie odgadnąć co to jest. Z dobre trafienie zastęp otrzymuje punkt. Wieża z kloców lego – każdy zastęp otrzymuje określoną liczbą klocków lego. Ich zadaniem jest zbudowanie z klocków jak najwyższej wieży, przy czym har-cerze mają zamknięte oczy i nie mogą się ze sobą porozumiewać. Opierają się jedynie an dotyku. Uścisk dłoni – harcerze stoją w dwóch rzędach, trzymając się za ręce. Na znak prowadzącego pierwsza osoba puszcza „iskierkę” poprzez ściśnięcie dłoni sąsiada. Ten ściska kolejną dłoń i tak aż do ostatniej osoby. Kiedy ta poczuje uścisk, zaczyna szybko biec do lezącego w niewielkiej odległości gwizdka (piłki, itp.) Oczywiście w tym czasie drugi zespół robi dokładnie to samo. Wy-grywa zespół, który pierwszy zdobędzie piłkę (albo – jeśli będziemy powtarzać grę – zdobędzie ją większą ilość razy). Konkurencja „węch” Rozpoznawanie przypraw poprzez węch - każdy zastęp wybiera dwóch przedstawicieli, którzy dostają do powąchania po 3 przyprawy każdy. Który zastęp odgadnie więcej, ten dostaje więcej punktów. Konkurencja „smak” Rozpoznawanie potraw po smaku- każdy zastęp wybiera swojego przed-stawiciela, który dostaje do posmakowania 3 potrawy. Który zastęp odgadnie więcej, ten dostaje więcej punktów. Malowanie ustami – zastęp otrzymuje jeden duży karton. Ich zadaniem jest narysowanie portretu wybranej osoby z drużyny, przy czym mogą malować jedynie kredkami lub mazaki trzymanymi w ustach. Konkurencja „wzrok” Szczegóły 1 – zastępy mają 5 minut by wyjść na teren obiektu poza harcówką i zobaczyć oraz zapamiętać jak najwięcej szczegółów, kiedy wrócą do har-cówki przystępują do mini-turnieju, w którym prowadzący zadaje pytania do-tyczące obiektów znajdujących się na boisku. Za każda prawidłową od-powiedź, zastęp otrzymuje punkt. Szczegóły 2 - każdy zastęp wymyśla 3 pytania dotyczące wyglądu jednego harcerza z zastępu. Harcerz ten podczas konkurencji przechodzi do drugiego pomieszczenia, a zastępy zadają sobie nawzajem wymyślone pytania. Pyta-nia dotyczyć powinny cech, możliwych do zaobserwowania podczas zbiórki (np. ubrania, koloru oczu, włosów, uczesania, itp.) Obrzędowe zakończenie zbiórki.

5.

6.

7.

8.

9.

15 min

5 min

15 min

15 min

5 min

dh. Magdalena Osik

14

Page 15: Bratnie Słowo

Bank Pomysłów

ZAJĘCIA INTEGRACYJNE W HARCÓWCE LUB NA OBOZIE

Cel: zapoznanie rówieśników, nawiązanie kontaktu z drużynowym, integracja z grupą. Zamierzenia: uczestnik oswaja się z nową sytuacją, jaką jest codzienność obozowa, poznaje uczestników i integruje się z nimi. Metody pracy: zabawy integracyjne, burza mózgów, pląs. Potrzebne materiały: karteczki z kolorami, teksty piosenki, mazaki, taśma, nożyczki, brystol, markery.

Obrzędowe rozpoczęcie zajęć. Zabawa: Drużynowa przypina arkusz szarego papieru na tablicy i rysuje na nim duże, bezlistne drzewo. Każdy z harcerzy odrysowuje na kartce swoja dłoń, wycina i na kciuku wpisuje swoje imię. Wyciętą dłoń - listek przyklejamy taśmą w dowolnym miejscu na drzewie. Podsumowujemy to zadanie: „W ten sposób wszyscy stworzyliśmy jedną grupę, stworzyliśmy drużynę i przynależymy do tego drzewa i jak ono wspólnie możemy się rozwijać. Tu ma być nam dobrze, choć listki są różne.” Wniosek jest taki, że jako drużyna tworzymy całość, mamy wspólne zadania, zajęcia, gry, zabawy. Kontatkt grupy: Zawarcie kontraktu, omówienie podstawowych jego zasad. Kontrakt będzie obowiązywał w czasie dzisiejszego spotkania, na zbiórkach, zajęciach i podczas wspólnej wycieczki lub ogniska... Burza mózgów: Drużynowa prosi, aby wszyscy usiedli w kręgu. W widocznym miejscu wiesza dwie kartki z zapisanymi zdaniami. Kończymy zdania zapisane na kartkach: DRUŻYNA JEST MIEJSCEM, GDZIE… WSTĄPIŁAM.EM TUTAJ, PONIEWAŻ… Zabawa: Drużyna siada w kręgu. Jedna osoba staje w środku. Harcerz z kręgu wypowiada czyjeś imię, ta natomiast wypowiada imię kolegi lub koleżanki z drużyny zanim osoba stojąca w środku dobiegnie do niej i klepnie ją w kolano. Jeśli tak się stanie osoba, która była w środku wymienia się miejscem z osoba którą klepnęła i ta wchodzi do środka. Piosenka: Drużyna wspólnie śpiewa znaną piosenkę np. ”Bieszczadzki trakt”. Na zakończenie wspólnie wymyślamy okrzyk drużyny, którym będziemy się posługiwać w drużynie, zastępie, na zbiórkach i obozie. Obrzędowe zakończenie zbiórki. Podziękowanie za spędzony miło czas.

CZAS: 85 min

1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

5 min

15 min

20 min

10 min

10 min

10 min

10 min

5 min

dh. Agata Małysz

15

Page 16: Bratnie Słowo

Bank Pomysłów

SCOUTING BLIŻEJ NIŻ MYŚLISZ - ZBIÓRKA W TERENIE

Cel: Metodyka wędrownicza jest bardzo specyficzna i wymaga dużego przygotowania. Scouting jest częścią naszego ruchu dlatego wiedza jak i zainteresowanie tym tematem powinno być znaczne. Zamierzenia: wędrownik pozna powitanie Czuwaj w różnych językach, nauczy się kreatywnie myśleć i szybko działać. Metody pracy: teleturniej, kreatywne myślenie, wędrówka. Potrzebne materiały: tablet, telefon (urządzenie, które może połączyć się z Wi-fi i zrobić zdjęcie), biało-czerwony materiał na wzór Flagi Polski. Kartki z pozdrowieniem Czuwaj! w różnych językach.

Obrzędowe rozpoczęcie oraz poznanie/przypomnienie jak brzmi powitanie Czuwaj! w innych językach. Scoutinliada – teleturniej, w którym wędrownicy podzieleni są na dwie grupy. Prowadzący zadaje pytania (pytania układa prowadzący) dotyczące scoutingu, dla przedstawicieli grupy. Ten, który pierwszy ręką uderzy w stolik a potem we własne czoło przyjmuje pytanie. Jeśli odpowie na nie poprawie jego drużyna otrzymuje zestaw pytań. Coś z niczego – wędrownicy mają za zadanie w kilku osobowych grupach wymyślić przepis na regionalną potrawę. Następnie swój przepis muszą zrealizować wydając na to maksymalnie 7 zł. Wędrownicy w trzyosobowych grupach otrzymują nazwę miejscowości w promieniu 25km. od miejsca zamieszkania. Sposób dotarcia tam jest dobrowolny, mogą tam dojechać, dojść, zabrać się stopem itp. Na miejscu robią sobie zdjęcie ze znakiem miejscowości, Flagą Polski oraz plakatem z hasłem Czuwaj! w wybranym języku. Plakat oczywiście ten muszą wykonać na miejscu dowolną techniką - liczy się kreatywność. Gdy to wykonają jak najszybciej muszą dotrzeć do miejsca gdzie jest sieć wi-fi. Tam na funpage'ach stronach lub portalach dotyczących scoutingu muszą opublikować swoje zdjęcie oraz poprosić o napisanie wybranego hasła w języku polskim.

CZAS: 135 min

10 min

15 min

20 min

90 min

1.

2.

3.

4.

pwd. Paweł Wołoch

16

Page 17: Bratnie Słowo

Robert Baden-Powell 22 lutego 1857 roku na świat przychodzi czwarte dziecko Henrietty Grace i H.G.Baden-Powella: Robert Stephenson Smyth Baden-Powell. Ojciec Roberta jest profesorem teologii i geometrii na Uniwersytecie Oksfordzkim, matka zaś całe życie poświęca pracy charytatywnej w jednym z londyńskich szpitali dla ubogich. Tuż po trzecich urodzinach małego Ste, umiera ojciec. Opiekę wychowawczą przejmuje dziadek, admirał Smyth. To właśnie dziadek odkrywa przed Robertem 'Hyde Park', największy park w Londynie. Tam Robert uczy się rysowania map, tropienia zwierząt, podpatrywania przyrody. To tam także stary admirał opowiada wnukowi o Indianach, wielkich przygodach i zwycięskich bitwach.

Po śmierci dziadka Ste sam prowadzi swoje eskapady poza domem, najchętniej do slumsów Londynu, gdzie z ciekawością obserwuje 'inne' życie, pełne bólu, biedy i nędzy. Mając 10 lat młody Powell wyjeżdża do siedziby rodowej w Hrabstwie Kent . Tu na probostwie uczy się czytać, pisać i rachować, ale też często wyprawia się do lasu, na wzgórza. Kiedy latem przyjeżdżają jego bracia wspólnie wybierają się na wędrówkę, podczas której przepływają łódką 250 km. Mimo, iż Robert ma dopiero 10 lat, a najstarszy z braci jest o 10 lat starszy od niego, to on wyznacza trasę wędrówki. Rok później remontują jacht 'Koh-i-noor' i startują w regatach odnosząc kilka zwycięstw. I chociaż bardzo się starają, w najważniejszym starcie w Yarmouth przegrywają, przed metą pęka maszt. Mały Ste wraz z braćmi reperuje go i dopływa na trzecim miejscu. To jego zasługa. To właśnie mały Robert w momencie katastrofy, gdy bracia chcieli zrezygnować podnosi ich na duchu, zagrzewa do walki. Ma 13 lat.

Ste uczy w Charterhouse College w hrabstwie Surrey. Tam otrzymuje nowe przezwisko B-P. Szkoła mieści się na wsi, a wokół rozciąga się wielki park, gdzie Powell czuje się jak u siebie w domu. Tam też, bawiąc się

wyśmienicie uczy kolegów podchodów, tropienia, zacierania śladów i obserwacji. Szybko zdobywa sobie uznanie i szacunek wśród rówieśników. Do nauki nie przykłada się zbytnio, uczy się na tyle by nie zostać w klasie na następny rok. Po sześciu latach zdaje egzamin końcowy i stara się o przyjęcie do Sandhurst, cenionej akademii wojskowej. Egzaminy do tej szkoły są bardzo trudne, mimo to B-P wśród 717 chętnych zajmuje 2 lokatę. Dzięki dobremu wynikowi może sobie sam wybrać rodzaj wojska - wybiera kawalerię i przydzielają go do 13 pułku huzarów, który stacjonuje w Lakhnau w Indiach.

W 1872 roku Robert Baden-Powell przez osiem miesięcy uczestniczy w kursie oficerskim w Lakhanu w Indiach. Szkolenie obejmuje: musztrę, ćwiczenia w strzelaniu, walkę wręcz, umiejętność przetrwania w trudnych warunkach, sygnalizację, balistykę oraz zwiad - ten Bi-Pi lubi najbardziej. Okazuje się jednak, że od oficerów angielskich nauczyć się więcej niż już potrafi. Obserwuje za to hinduskich myśliwych i uczy się języka hindi. W wolnych chwilach organizuje zabawy, tańce i gry dla dzieci oraz rysuje dla angielskiego pisma "Graphic". Kurs kończy jako prymus i otrzymuje przedterminowo stopień porucznika.

Jako porucznik szkoli rekrutów. Początkowo szkoli wszystkich jednakowo - jak było w zwyczaju. Efekty jednak go nie zadawalają. Tworzy własny system: dzieli kampanie na sześć grup liczących kilkuludzi (patrole), na dowódców wyznacza szczególnie uzdolnionych żołnierzy. Dowódców zbiera kilka razy w tygodniu na krótkie szkolenia - ci zaś szkolą swoją małą grupę. W czasie podróży do Anglii B-P opracowuje podręcznik dla zwiadowców wojskowych "Aids for Skauting". Z Anglii na pewien czas zostaje wysłany ponownie do Indii a stamtąd do Afryki, gdzie ląduje 14 lipca 1899r. Wojna z burami zaskakuje go w Mafekingu. Robert Baden-Powell podejmuje się obrony miasta, dzięki jego pomysłowości żołnierze brytyjscy bronią się przez 217 dni, aż do momentu wyzwolenia miasta przez korpus ekspedycyjny. Podczas oblężenia B-P wpada na kolejny pomysł, wszystkich chłopców powyżej 10 roku dzieli na patrole i przydziela im najpierw roznoszenie listów, rozkazów a następnie używa jako żołnierzy. Robert Baden-Powell zostaje bohaterem narodowym. Zostaje awansowany na najmłodszego w armii brytyjskiej generała majora. Ma 44 lata. (cd. str. 18)

17

Page 18: Bratnie Słowo

Baden - Powell ciąg dalszy Bi-Pi dowiaduje się od swojego brata o popularności swojej książki "Poradnika skautingu" i to nie tylko wśród żołnierzy, ale głównie wśród młodzieży. Cztery miesiące po wyzwoleniu Mafekingu Baden organizuje i przeszkala konną policję w Afryce Południowej. Sam projektuje nowy mundur, który później zyska światową sławę jako ubiór skautów. W 1907 roku wraca do Anglii. 14 lipca wraz z 22 chłopcami wypływa na małą wysepkę Brownsea. Tam ma miejsce pierwszy obóz skautowy. Przez 25 dni chłopcy realizują program wychowawczy ruchu skautowego. Podzieleni na zastępy ćwiczą się w skautingu. Obóz kończy się sukcesem.

W 1908 roku zostaje wydana książka Baden-Powell'a "Skauting for Boys" a już rok później w Londynie w obozie skautowym bierze udział 11 tysięcy skautów i skautek. 7 maja 1910 roku B-P przechodzi na emeryturę a dwa lata później bierze ślub z 23 letnią Olave St. Clair. W 1913 roku na świat przychodzi syn generała - Peter, a kilka lat później córki Heather i Betty.

8 stycznia 1941 w wieku 84 lat umiera w Nyeri w Kenii (Afryka).

"Posłannictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaźni i braterstwa na całym świecie"

- Robert Baden Powell

(Tekst i zdjęcia z tego artykułu pochodzą z internetu.)

dh. Joanna Olszewska

18

Page 19: Bratnie Słowo

KĄCIK AGACI GESSLER

Czyli porady i przepisy kulinarne znanej w całej Chorągwi Warmiński-Mazurskiej - genialnej mistszyni kuchni.

Czy wiesz ile to kalorii? CHIPSY: 600 kcal Czekolada Mleczna: 550 kcal CUKIER: 399 kcal JEDNA ŁYŻECZKA: 40 kcal PARÓWKI:342 kcal SER: 330 kcal FRYTKI: 300 kcal

Czy wiesz że: -Gotowanie na parze pozwala uniknąć dodawania tłuszczu (co zmniejsza kaloryczność potraw) i nadmiaru soli. -W trakcie smażenia blisko 60% tłuszczu z patelni przechodzi do smażonego produktu

Prosty przepis na przepyszną: „Przekąskę pieczoną na kiju”

450 g mąki 125 g mleka w proszku 10 g cukru szczypta soli 125 g masła lub margaryny 375 ml zimnej wody Pyszny dodatek: 125 g drobno startego sera garść zmiksowanych rodzynek bądź orzechów 1. Mąkę, mleko, cukier i sól wsypujemy do mieski i mieszamy. 2. Dodajemy masło i ucieramy/ugniatamy aż będzie wyglądało jak ziarna ryżu, wtedy dodajemy wodę. Mieszamy/ugniatamy dalej, aż uzyskamy twardą, dobrze ugniecioną masę. 3. Odrywamy po kawałeczku, robimy wałeczek i owijamy nim czysty kij. Pieczemy nad ogniem, aż zbrązowieje, uważając, żeby

nie spalić. Można jeść z masłem, dżemem lub nutellą. Dla leniwych bądź nie posiadających zdolności kulinarnych, podajemy uproszczony przepis: woda mąka sól cukier 1. Do miski wsypujemy mąkę (tyle ile nam się podoba), szczyptę soli, cukru według gustu i po troszeczku dodajemy wodę, ciągle mieszając. 2. Gdy ciasto przestanie sie kleić i zacznie ładnie odchodzić od ręki, jest gotowe. 3. Dalej postępujemy tak samo jak w przepisie obok.

SMACZNEGO!

PROZDROWOTNE SPOSOBY PRZYGOTOWANIA POSIŁKÓW:

PLUSY: -gotowanie na parze -duszenie -pieczenie -parowanie -grillowanie MINUSY: -szybkie smażenie w płytkim tłuszczu -smażenie w głębokim tłuszczu

dh. Agata Małysz 19

Page 20: Bratnie Słowo

HUMOR KREJZI MADZI Drodzy Rodzice! Druh drużynowy powiedział nam, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie. Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden nasz namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił, ponieważ kiedy to się zdarzyło byliśmy wszyscy w górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku i że się znalazł. Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo złamał sobie prawą rękę jak spadł z drzewa. Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-up'em drużynowego. To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział, że mówił mu przecież, ale to było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał. Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną to może wybuchnąć? Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów tak. Także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie, dopóki nie odrosną mu brwii. Będziemy w domu w sobotę, jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały OK kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że taki stary samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak stary, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie uważamy, że ten samochód jest całkiem cool. Tak jak i druh drużynowy. Nie robi nam wymówek jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno żeby nie było gorąco jak jedziemy w 10 osób. Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, i Krzyśkowi z powodu jego ręki; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustrem wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami. Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i uciął sobie rękę, sami zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek wtedy zwymiotowaliśmy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, żeby wysłać listy i kupić petardy. Nie martwcie się o mnie. Jest OK. Pozdrawiam!

HUMOR KREJZI MADZI Drodzy Rodzice! Druh drużynowy powiedział nam, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie. Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden nasz namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił, ponieważ kiedy to się zdarzyło byliśmy wszyscy w górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku i że się znalazł. Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo złamał sobie prawą rękę jak spadł z drzewa. Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-up'em drużynowego. To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział, że mówił mu przecież, ale to było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał. Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną to może wybuchnąć? Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów tak. Także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie, dopóki nie odrosną mu brwii. Będziemy w domu w sobotę, jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały OK kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że taki stary samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak stary, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie uważamy, że ten samochód jest całkiem cool. Tak jak i druh drużynowy. Nie robi nam wymówek jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno żeby nie było gorąco jak jedziemy w 10 osób. Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, i Krzyśkowi z powodu jego ręki; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustrem wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami. Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i uciął sobie rękę, sami zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek wtedy zwymiotowaliśmy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, żeby wysłać listy i kupić petardy. Nie martwcie się o mnie. Jest OK. Pozdrawiam!

Dh. Magdalena Osik 20

Page 21: Bratnie Słowo

Harcerski Klub Ligi Ochrony Przyrody

W ostatnim czasie opiekunka naszego Koła Ligi Ochrony Przyrody, Katarzyna Kułakowska dostała się do Plebiscytu „Nadzwyczajni”, w kategorii „Gram w zielone”. Z całych sił wierzymy że nasza dh. Kasia wygra.

Dnia 5 lutego, odbyło się spotkanie nad jeziorkiem przy ul. Warszawskiej z Panią Hanną miłośniczką ptactwa, która opowiedziała nam o nim co nieco. Na zbiórce także pojawili się Panowie ornitolodzy z Olsztyna, którzy chcieli nam pokazać jak obrączkuje się kaczkę. Niestety nie udało się im żadnej złapać, ale pomimo to uczestnikom się bardzo podobało. Dowiedzieliśmy się dużo ciekawostek o ptakach a szczególnie o ptactwie wodnym, które dokarmialiśmy karmą, którą dostaliśmy od Starostwa. Zb iórka okazała s ię bardzo interesująca i chcemy ją powtórzyć.

Nasze koło współpracuje z Zakładem Gospodarki Odpadami. Organizujemy akcję zbierania ulotek i starych gazet do pojemników, które są ustawione pod skrzynkami pocztowymi. Akcja ta, jak na razie jest realizowana na jednym osiedlu, przy ulicy Paderewskiego.

W najbliższym czasie planujemy pójść do naszego miejskiego lasku, aby dokarmiać ptaki. Karmę na ten cel dostaniemy od Nadleśnictwa Bartoszyce, z którym prężnie współpracujemy.

dh. Justyna Wołoch

21

Page 22: Bratnie Słowo

22 22

Komunikaty Rzecznika Prasowego

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Dnia 12.01. 1014 roku odbyła się w naszym mieście coroczna akcja WOŚP. W akcji wzięło udział ok. 80 wolontariuszy, którzy chodząc po mieście oraz na koncercie w BDK zbierali pieniądze do puszek, które później zostały przekazane na zakup sprzętu specjalistycznego dla dziecięcej medycyny ratunkowej i godnej opieki medycznej seniorów. Z całej zbiórki udało nam się zebrać ponad 30 tyś złotych, za co gorąco dziękujemy każdemu, kto przyczynił się do uzbierania tej kwoty.

Dzień Myśli Braterskiej W dzniach 22-23.02.2014 roku odbyła się nocka z okazji DMB. W godzinach od 11:00 do 13:00, 22 lutego przeprowadzone zostały akcje zarobkowe przez drużyny. Odbyło się również spotkanie Rady Przyjaciół Hufca w BDK, po którym mamy nadzieję na dalszą współpracę. Następny był przemarsz zuchów, harcerzy, wędrowników i instruktorów, który zakończył się apelem, na którym wręczono dla instruktorów wyróżnienia za ich działania. Kolejnym punktem było świeczkowisko i nocka, która była pełna radości, zabaw i dobrego humoru.

Plebiscyt "Niezwyczajni" Dnia 1.03.2014 roku, odbył się finał Plebiscytu "Niewzyczajni", w którym wzięła udział pwd, Katarzyna Kułakowska z naszego Hufca. Dh. Kasia była jedną z pięciu finalistek w kategorii "w zielone gramy" za co jej serdecznie gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów.

Rzecznik Prasowy Hufca ZHP Bartoszyce dh. Aleksandra Owczarek

Page 23: Bratnie Słowo

Przeżyjmy to jeszcze raz

Zdjęcia są własnością dh. Magdaleny Mrozek

23

Page 24: Bratnie Słowo

Bratnie Słowo Oficjalny magazyn Hufca ZHP Bartoszyce Numer 1/2014 (marzec)

Redakcja: Redaktor naczelna: Joanna ‘Oliwka’ Olszewska Redaktorzy: Magdalena Mrozek Agata Małysz Aleksandra Owczarek Magdalena Osik Justyna Wołoch Paweł Wołoch Gościnnie: Maria Dąbrowska Dominika Grykin Wygląd i skład: Joanna Olszewska © Wszelkie prawa zastrzeżone PT ZPiW Hufiec ZHP Bartoszyce 2014

Zdjęcie z okładki zostało zrobione w 2009 roku w Larch Hill (baza obozowa pod Dublinem - Irlandia). Autor: Joanna Olszewska

24