Borzym, Świadectwo Szestowa (Znak Nr 398, 1988 r., Ss. 92-97)

6
ZOARZENIA - KSllltKI - LUOZIE kowi najprawdziwszej strawy duchowej . Ukazanie tej jest wiel- kim wydarzeniem i watnym dowodern zmian, jakie zachodZll w atmosferze polskiego iycia duchowego. Czekam z niecierpliwoSci,! na peln,! Adam Szostkiewicz Karol Ludwik KoniDski: Uwagi ; 940-1942. Wybor, wstQP i przypisy Bronislaw Mamon, Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanow "W drodze" Poznan 1987, naklad 10. 000, cena zl 400. W latach poprzednich Instytut Wydawniczy PAX oglosit dwa tomy "duchowego pamiQtnika" Konirlskiego: Ex Z abyrintlzo (Warszawa 1962) iNox atra (1961). SWIADECTWO SZ ESTOWA Odczucie tra gi Zl1!}J egzystencji ludzkiej jako motyw myslowy pelnilo zawsze protestu przeciw wyczerpywaniu fllozofri w systernach teoria zdawala na nic wobec konkret- nego indywidualnego cierpienia. Zanim Szestow, z namOWY Husseda 1 , prze- czytal pisma Kierkegaarda, jut problernatyka ta - sprzecznoSci, w ktorych iyje czlowiek - doszla u niego do glosu - jako naczelna intuicja - w dziele Dostojewskiemu i Nietzschemu 2 Warto dodac, 'I.e cI- ksi'lika Szestowa jest 0 10 lat wczesniejsza nit inne dzielo tra- gizmowi jako podstawowernu doswiadczeniu fllozofi cznernu, rnianowicie nit 0 poczuciu tragicznosci iyciLz Miguela Unamuno (recenzowane przeze mnie w 372 numerze "Znaku"). W porownaniu z Unamuno postawa wy daje * jeszcze bar- dziej radykalna, ale tyrn samym bardziej jednostronna: real nosc zla w swej grozie przeslania nawet w pewnym sensie punkt wyjscia rozwaZan - c uwypuklenia sprzecznosci egzystencjalnych. Nie rna u niego rnanichejskiej walki dobra ze zlem, w zlu jestesrny wszyscy bez reszty, jedy- nym ratunkiern, a jednoczesnie wolnosci, jest wiara w Boga , pojrnowana jednak nie jako samouspokojenie, lecz i niepewnoS c . rozwija Szestow w p6iniejszej swej tworczosci.) Pytan Szestowa nie w iadnyrn razie zbagatelizowac. DotyCZll one irodel fllozofowania, a takie granic ludzkiego okrucien- stwa Gakie rnocno brzmi to pytanie u pr ogu XX wieku !) oraz nie kOT ICZ'l- cych pokladow ludzkiej hipokryzji, usprawiedliwiaj'lcej na mniej lub 92

description

znak

Transcript of Borzym, Świadectwo Szestowa (Znak Nr 398, 1988 r., Ss. 92-97)

  • ZOARZENIA - KSllltKI - LUOZIE

    kowi najprawdziwszej strawy duchowej . Ukazanie si~ tej ksi~ki jest wielkim wydarzeniem i watnym dowodern zmian, jakie zachodZll w atmosferze polskiego iycia duchowego. Czekam z niecierpliwoSci,! na peln,! edycj~ .

    Adam Szostkiewicz

    Karol Ludwik KoniDski: Uwagi ; 940-1942. Wybor, wstQP i przypisy Bronislaw Mamon, Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanow "W drodze" Poznan 1987, naklad 10.000, cena zl 400. W latach poprzednich Instytut Wydawniczy PAX oglosit dwa tomy "duchowego pamiQtnika" Konirlskiego: Ex Zabyrintlzo (Warszawa 1962) iNox atra (1961).

    SWIADECTWO SZESTOWA

    Odczucie tragiZl1!}J egzystencji ludzkiej jako motyw myslowy pelnilo zawsze funkcj~ protestu przeciw wyczerpywaniu si~ fllozofri w systernach poj~ciowych. Wszechroz~iej'lca teoria zdawala si~ na nic wobec konkretnego indywidualnego cierpienia. Zanim Szestow, z namOWY Husseda1, przeczytal pisma Kierkegaarda, jut problernatyka ta - gl~bokich sprzecznoSci, w ktorych iyje czlowiek - doszla u niego do glosu - jako naczelna intuicja - w dziele poSwi~conym Dostojewskiemu i Nietzschemu2 Warto dodac, 'I.e

    cI- ksi'lika Szestowa jest 0 10 lat wczesniejsza nit inne dzielo poSwi~cone tragizmowi jako podstawowernu doswiadczeniu fllozoficznernu, rnianowicie nit 0 poczuciu tragicznosci iyciLz Miguela Unamuno (recenzowane przeze mnie w 372 numerze "Znaku").

    W porownaniu z Unamuno postawa Szest~a wydaje * jeszcze bardziej radykalna, ale tyrn samym bardziej jednostronna: realnosc zla w swej grozie przeslania nawet w pewnym sensie punkt wyjscia rozwaZan - ch~ c uwypuklenia sprzecznosci egzystencjalnych. Nie rna u niego rnanichejskiej walki dobra ze zlem, w zlu pogr~eni jestesrny wszyscy bez reszty, jedynym ratunkiern, a jednoczesnie rnanifest~cj'l wolnosci, jest wiara w Boga, pojrnowana jednak nie jako samouspokojenie, lecz napi~cie i niepewnoSc. (Kwesti~ t~ rozwija Szestow w p6iniejszej swej tworczosci.)

    Pytan Szestowa nie rno~na w iadnyrn razie zbagatelizowac. DotyCZll one najgl~bszych irodel fllozofowania, a takie granic ludzkiego okrucienstwa Gakie rnocno brzmi to pytanie u progu XX wieku !) oraz nie kOTICZ'lcych si ~ pokladow ludzkiej hipokryzji, usprawiedliwiaj'lcej na mniej lub

    92

  • ZDARZENIA - K Sl.I\tKI - L UDZIE

    bardziej "uczone" sposoby zlo. Niewielu tak bezkompromisowo jak Szestow ujawnialo obludne racjonalizacje "idealistyczne" i wszystkie zakusy podporzqdkowywania Zycia idei, polllczone wedlug niego z reguly z tendencjll monistycZllll. Szestow nie wierzyl , by jakas filozofia idealistyczna (a idealizm rozlUnial on szerzej nit to si~ zazwyczaj czyni) mogla wytrzymae konfrontacj~ z wszystkimi okropnosciami i;ycia, ktore spotykajll jednostk~. Nie wierzyl, by idealistyczne bajki snute przez filozofow unaoczrualy rzeczywiscie jakis w y i s z Y sen s , watniejszy nit tragedie poszczegolnych ludzi. Filozofli p 0 u c zen przeciwstawial prowokacyjnie mozofi~ illdzy ; mozofli wytwarzanej jako 'nauka moralna d I a j n nyc h (dla hipotetycznych uczniow) przeciwstawial mozofi~ "egoistycznll", wynikajllcll z wlasnego dowiadczenia jednostek. W ten sposob chcial uwypuklie dwulicowoSc mozofow, ktorzy moralizujll- nawolujllc do posluszenstwa, pokory i wyrzeczenia - skrywajllc w sobie swe najsilniejsze narni~tnosci. Jako demaskator hipokryzji Szestow rna w dziejach filozofli niewielu sobie rownych. W tym tei tkwi zapewne jego nieprzemijajllce znaczenie. Ale ka1da filozofia demaskujllca , buntownicza, rna w sobie z koniecznosci tak wiele negacji, i.e n'ieuchromiie nast~puje pewne uproszczenie obrazu Swiata, a w tym przypadku glownie obnizu egzystencji ludzkiej.

    Zapytujllc, c:z.y mozofia, ktora rozwaZa beznadziejnosc, rozpacz, szalenstwo, smierc jest jes~cze w ogole flloZOfill, Szestow stawia zagadnienie w sposob zamierzony retorycznie. Dla niego wlaSnie inna filozofia - mozofia systemow, ktora powyisze problemy usuwa na bok - jest pozbawiona gl~bszego znaczenia Zyciowego. Filozofia, ktora w aurze naukowoSci pragnie dac precyzyjne odpowiedzi na rozwil\Zywalne zagadnienia, jest egzystencjalnie pusta, co wi~cej, mowillc 0 prawidlowoSciach i koniecZlloSciach, odwraca ona uwag\l od tego, co naprawd\l dflliY czlowieka, doSwiadczajllcego przede wszystki.rll swego indywidualnego losu . _

    Radykalne myslenie 0 egzystencji ludzkiej nie jest mySleniem podporZlldkowanym z gory jakiemus moralowi; zawiera si\l w nim element ryzyka. Dostojewski i Nietzsche stajll si~ w pewnej fazie swej tworczoSci pisarzami , ktorzy nie pouczajll, lecz samodzielnie "poszukujll swiatla". Poszukiwanie takie oznacza zakwestionowanie - w imi~ prawdy egzystencjalnej - pryncypiow zastanej nauki i zastanej moralnoSci.

    Szestow jest rzecznikiem rozpatrywania mySli i iycia w ich integralnosci i orgnnicznosci, tropi wszelkie sztuczne konstrukcje intelektualne, ktore nie mOgl! bye poSWiadczone przez iycie. Ani Dostojewski , ani Nietzsche nie sll dla niego nosicielami prawdy od pocZlltku swej tworczosci. Przeciwnie, bardzo ostro (zapewne nazbyt ostro - ale slutycto rna uwypukleniu glownej mySli) przeciwstawia wczesnll faz\l ich pisarstwa - fazie poiniejszej. Po

    93

  • ZOARZENIA - KSIJ\tKI - LUOZIE

    cZlltkowo, jego zdaniem, Placll oni jeszcze trybut panujllcej moralnoSci i nauce, dopiero z czasem docierajq do najgl~bszych warstw egzystencji ludzkiej. Szestow nader obcesowo wyrokuje 0 tym, cow pismach Dostojewskiego i Nietzschego jest autentycznym ich glosem a co nie, co jest tam watne, a co jest jedynie pozorem (Cezary Wodzitlski w swym wst~pie zwraca uwag~ na t~ arbitralnose). Szestow redukuje wieloglosowosc dziela zgodnie z wlasnymi preferencjami. Wszystko, co nie prowadzi do obnatenia podstawowego, wedlug niego, doswiadczenia egzystencjalnego, przezycia realnosci zla i absurdu tycia, umieszcza nie w sferze wartosciowanych dodatnio "faktycznych przetyc", lecz w sferze wymySlonych idei. Tekstem 0 przelomowym znaczeniu Sll dlanNotatki z podziemia Dostojewskiego, monolog obrazujllcy erozj~ dobra i radykalny egoizm w Swiecie ludzkim. Idealy optymistyczne (braterstwo ludzi, dobroczynIiose nauki, humanitaryzm, motliwoSe ladu powszechnego i szc~~scia powszechnego), obiegowe w wieku XIX, ktore tywili we wczesnej fazie tworczoSci zarowno Dostojewski jak Nietzsche, musialy si~ rozpase pod naporem owego "podziemia", pod naporem "mrocznej i odpychajqcej rzeczywistoSci", ktora okazuje si~ w ostatecznej instancji realniejsza nit wszelkie sztuczne upi~kszenia. Wszystkie drogi do prawdy musZll wiese przez podziemie - powiada Szestow. Nowa prdwda nie jest jeszcze znana, a falszywych idei zniesc jut nie motna. Zapewne, trudno pochwalac pi~knoduchowskie przymykanie oczu na istnienie takiego "podziemia". Pytanie tylko - do Szestowa kierowane - czy jest to wystarczajqcy powod przystania na totalny irracjonalizm, ktory w przypadku autora Dostojewskiego i Nietzschego jest zreszUl nie mniej apodyktyczny nit wszystkie wyszydzane przezen "idealizmy".

    Szestow wlltpi, czy moma pogodzie si~ z tyciem przy pomocy idei, ale jego "fIlozofia tragedu" jest po prostu zwyklll odwrotnoSciq wiary w motHwose takiego oswajania i staje si~ mimo woH takte - jak powiadal pewien fIlozof - "wytrychem otwierajllcym ~szystkie drzwi", kt6re \0 stanowisko pozostaJe w sprzecznosci z jakoSciowym zrotnicowaniem, z wielorakoSciq konkretnego doswiadczenia_ Totet Szestow, obruszajqc si~ na wszelkie konstruowane mozofie nadziei i eksponujqc beznadziejnosc, sarn steruje ku swoistej fIlozofii nadziei - wierze w Boga wyrastajllcej z uznania calkowitej irracjonalnosci Swiata. Jest w nim wi~c to sarno upodobanie do wycillgania ostatecznych konsekwencji z pewnych mySlowych przeslanek, ktOre mial za de dotychczasowej fliozofii. Wiara Szestowa jako punkt dojScia jest bardziej nieokreSlona (i dajllca si~ dowolnie zapelnic roinymi tresciami i czynami) nit dyskusyjne w swej altematywnoSci zdanie sarnego Dostojewskiego, ii poszedlby raczej za Chrystusem nit za prawdll.

    Krytyka nauki pelni watne funkcje w ugruntowywaniu "fliozofti trage

    94

  • ZOARZENIA - KSI~:lKI - LUOZIE

    dii", ale jest wtorna: "W~tpliwosci bye nie mote - pisze Szestow - to nie nauka byla podstawll nadziei, ale, na odwrot, nadzieja podstaw~ nauld" (s. 81). Pozbawienie ludzi nadziei w sferze doczesnej przyczyni si~ eo ipso do ' dezintegracji wiary w zbawienne skutki rozwoju nauki. Ti-udno 0 wi~kszy ekstremizm w tej dziedzinie. Szestow nie rna zaufania ani do Zastanego rozumu, ani do zastanego sumienia, wyst~puje przeciw ich wszechwladzy. Tolstojowi rna za zie, ie chcialby przeciwstawie tyrn mrokom "podziemia" ludzkiego jak~s leps~ koncepcj~ iycia, iycia uczciwszego. Dla Szestowa Tolstoj jest przykladein na beznadziejnose prob tego rodzaju. Na nic si~ nie zdad~. Na nic takie cala tradycja sokratejska, w ktorej rozwaiania 0 dobru s~ tylko gr~ poj~e, zamkni~tll wsferze racjonalnoSci. Z kolei, nauka 0 przewadze dobra nad zlem wspiera si~ niezbyt prawomocnie wiarll w ?agrod~. Jak z tego wynika, Szestow calkowicie odrzuca moiliwose jakichkolwiek zwyci~stw dobra w Swiecie, a nawet, sciSle rzecz bior~c, w ogole nie dopuszcza mySli, by dobro byio realnll silll. Nie rna wi~

  • ZDARZENIA - KSI,; t KI - LUDZIE

    Szestow pragnie wywolac wraienie, it tyIko nieliczni dostrzegIi t~ okrutnq stron~ Zycia, kt6rej Swiadectwo najdobitniej daj'l Dostojewski i Nietzsche. Propozycje idealistycme, nawet gdyby mialy bye pr6bami latwiejszego wsp6lprzetlWania, altematyw'l wobec perspektywy powszech nego unicestwienia si~, nie interesuj~ go. Nie interesuj'l go :ladne koncepcje, w ktorych domniemana lepsza przyszlose usprawiedliwialaby jakos tera iniejszosc. W Slad za moralnoscill "przystosowania" odrzuca takte zdeey dowanie tzw. morainose "naprawy". Pragnie bezwzgl~dnie skonczy e z tao kim samooszukiwaniem si~ lUdzi. Idzie za tym logicznie pogarda dla polity ki, ktora zawsze cos obiecuje i cos usprawiedliwia.

    Do mocnych stron pisarstwa Szestowa nalety wskazywanie na to, jak pancerz doktrynerskiej idei mo:te uniemotliwie dotarcie do prawdy egzy stencjalnej. Niemniej trudno oprzee si~ wra:teniu, te to radykalne u niego poszukiwanie ir6del prawdziwej mozbficznosci likwiduje jak gdyby w swym ekstremizmie sam,! mozofi~. JeSli nawet ktos zgodzilby si~ , te nie moiliwa jest mozona jako pewna intersubiektywna teoria, to ezy mozona pojmowana wylqcznie jako apel do podobnego doswiadczenia tragizmu t.yeia rna prawo n,azywac siebie jeszcze f i I 0 z 0 f i 'l (choeby to nawet miala bye "mozona tragedii")? Na paradoks ten zwraca rowniei uwag~ WodziIiski, piszqc - w nawillzaniu do szestowowskiej opozyeji Aten (sym bolu Rozumu) i Jerozolimy (symbolu Wiary) - it Szestow jako mozof sam przeciet.jest mieszkaIicem Aten, ktore pot~pia (por. s. 25).

    Szestow mial nadziej ~, :te zrozumienie mySli Dostojewskiego i Nietzs chego (w taki spos6b, jak on to zaproponowal) b~dzie wstrZ'lsem, kt6ry uzmyslowi, :te mozona tragedii jest jedynll motliwq fliozofi'l ; jedllakte wstrz'lS taki na wi~ksZll skal~ nie nastllPil (zgodnie zresztq z pogI'ldem same go Szestowa, kt6ry nie wierzyl, by ksiCJiki mogly miee taki wplyw na i y cie). Zar6wno dzielo Dostojewskiego i Nietzschego,jak interpretaeja Szesto' wa, wtopHy si~ w og6Inll dezintegracj~ poj~e moralnych, ~ast~puj'lc'l w XX wieku. "Ludzie nie tyjll i nigdy nie iyli wed lug ksiClikowych receptur" (s. 129) - stwierdzal Szestow, liczqc wszakte na to, it swoim swiadectwem wykroczyl poza nie.

    WodziIiski (kt6remu nalety si~ wdzi~cmosc za przeklad i rzeczowe wprowadzenie) napisal slusmie we wst~pie, i.e mozona Szestowa jako calose nie miala wylqcznie wymiaru "demaskatorskiego i destrukcyjnego" (por. s. 7), ale w ksi'lice Dostojewski i Nietzsche odczue moi.na przede wszystkim t~ osobliwll 'zawzi~tose, zgcla nihilistyc~ll, tak zresztll eharakte rystyeznll dla pewnego nurtu mySli rosyjskiej. Owa szestowowska afirmacja wolnosci, z sankcjll boskll, przy jednoczesnie podkreslanym "wyrzeczeniu si~ poznania" i "rezygnacji z wiedzy" kojarzye si~ moie nie bez podstaw

    96

  • ZDARZENIA - KSIAt KI - LUDZIE

    choc wbrew intencjom Szestowa - z mentalnoSci~ fana tyczn~ , kt6rej jednym z przejaw6w jest pogarda dla ~cia. Szczerosc,do kt6rej odwoluje si~ Szestow, nie wydaje si~ szczerosci'l bezstronn'! .. Nietzsche wypowiedzial w W~drowcu i jego cieniu g!~bok,! myS!: "Kto cierpi,nie majeszcze prawa do pesymizm u". Szestow przytacza j'! (5. 175) jako przyklad obludnej symulacji. Jego zdaniem, niech chory i cierpi!lcy m6wi tak, jak chory i cie'rpi'!cy, niech nie symuluje "anielstwa". Ale czyt. egzystencjalne doswiadczenie ludzkie s1dada si~ wyl,!cznie z rozpaczy, udr~ki, poczucia absurdu i nicosci? ezy s~ ~ne bardziej rzeczywiste nit. lad, zachwyt i swh,to?

    Stanislaw 80rzym

    1 Zob. artykul Szestowa Egzystencjalizm jako k:rytyka [enomenologii, zamieszczony w ant%gii L. Kolakowskiego i K. Pomiana, Filozo/ia egzystencjalna, PWN, Warszawa 1965 .

    2 Lew Szestow, Dostojewski iNiet;sche. Filozo/iatragediL Przel'.iwst"pem poprzedzil Cezary WodziJiski, Warszawa 1987, Czytelnik.

    BEZBRONNY T t.UM

    ... Lista wad tej ksilki ,kt6q mogliby zestawi cpsychologowie, socjolo

    dzy, politycy, bylaby dluga. A jednak dobrze si~ stalo, ie PWN wznowilo Psychologif;! tlumu. Dzielko I.e Bona nale~ bowiem do tych ksill'lek, ktOre staraj ~ si~ opisac sytuacj~ czlowieka wspOlczesnego, sytuacj~ na tyle now~, ie nie da si~ jej anallzowac za pomoCll starych poj~c i schemat6w.

    Psychologia t lumu powstala u schylku XIX stulecia. Wszystkie idee, hash i koncepty, ktore mialy uksztaltowac nast~pny wiek, zostaly wymysione; pod wzgl~dem teoretycznym epoka nasza byla jut. prawie przygotowana. Nikt si~ tylko nie spodziewal, ie wyda ona pIon at tak talosny. Le Bon w kaidyrn razie nie karmH si~zludzeniami. "Obecnie - pisal - kiedy chwiej'l si~, gin'! nasze odwieczne pogl~dy, kiedy usuwane s'l dotychczasowe podpory Zycia spolecznego, urok pot~gi dumu wciq'l rosnie i nicjej nie grozi. Nadc1lOdzl!Ce stl)lecie b~dzie zatem er'l tlum6w". I w innym miejscu: "Na gruzach przeszloSci rozsiadl y si~ zludzcnia spoleczne, do ktorych nale:le c b~