Bł. Matka Teresa z Kalkuty BÓG JEST MIŁOŚCIĄ 2011.pdf · 2 GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165...

24
GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 Rozpoczęliśmy Nowy Rok Liturgiczny. Kościół naszym domem, to hasło jego programu duszpasterskiego. Pięknie wpisuje się ono w historię naszej parafii, kiedy wspólnie przeżywamy srebrny jubileusz jej powstania. W tych minionych latach budowaliśmy kościół – Dom Boży – mieszkanie dla Chrystusa Eucharystycznego. Budowaliśmy i wciąż budujemy Kościół-Wspólnotę, która coraz bardziej uświadamia sobie, że świątynia zbudowana z cegieł jest też i naszym domem. Tu się gromadzimy, tu czujemy się dobrze, jak w rodzinnym domu. Bogu Wszechmogącemu składamy ogromne podziękowania za 25 lat istnienia parafii i za wszystko, co Bóg dla nas zrobił. Wyrazy wdzięczności kierujemy także w stronę ludzi, dzięki którym Bóg tego dokonał. Zamieszczone w Głosie św. Antoniego wspomnienia dotyczące powstawania naszego kościoła są pięknym tego świadectwem i cenną pamiątką dla przyszłych pokoleń. Ze względu na to, że nie wszyscy zdążyli podzielić się swoimi refleksjami, postanowiliśmy przedłużyć konkurs wspomnień do końca roku 2011. Zachęcam do brania w nim udziału. Niech pamięć o tym, jak rodziła się nasza parafia, nie zaginie. Niech będzie nie tylko źródłem historycznych już informacji, ale także źródłem budzącym wiarę, że Bóg jest w stanie dokonać wielkich dzieł, mimo wielu przeciwności i ekstremalnie trudnych warunków. Niech Adwent, a następnie Boże Narodzenie będą czasem umocnienia naszej więzi z Miłością, która nas pierwsza umiłowała i która przychodzi na świat w Osobie bezbronnego Dzieciątka. Niech będzie to również okres przebaczenia oraz odnowienia relacji i więzi z bliźnimi, a Kościół niech faktycznie będzie naszym domem. Bóg jest Miłością – Jest Źródłem Miłości – i zaprasza nas, byśmy czerpali z tego Źródła. Niech Boże Dziecię błogosławi Wszystkich na zbliżający się czas Świąt Narodzenia Pańskiego i Nowy 2012 Rok! Ks. Proboszcz Stanisław Róg WYDANIE SPECJALNE Z OKAZJI JUBILEUSZU 25-LECIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO W LUBLINIE Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie. Bł. Matka Teresa z Kalkuty BÓG JEST MIŁOŚCIĄ

Transcript of Bł. Matka Teresa z Kalkuty BÓG JEST MIŁOŚCIĄ 2011.pdf · 2 GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165...

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165

Rozpoczęliśmy Nowy Rok Liturgiczny. Kościół naszym domem, to hasło jego programu duszpasterskiego. Pięknie wpisuje się ono w historię naszej parafii, kiedy wspólnie przeżywamy srebrny jubileusz jej powstania.

W tych minionych latach budowaliśmy kościół – Dom Boży – mieszkanie dla Chrystusa Eucharystycznego. Budowaliśmy i wciąż budujemy Kościół-Wspólnotę, która coraz bardziej uświadamia sobie, że świątynia zbudowana z cegieł jest też i naszym domem. Tu się gromadzimy, tu czujemy się dobrze, jak w rodzinnym domu. Bogu Wszechmogącemu składamy ogromne podziękowania za 25 lat istnienia parafii i za wszystko, co Bóg dla nas zrobił. Wyrazy wdzięczności kierujemy także w stronę ludzi, dzięki którym Bóg tego dokonał.

Zamieszczone w Głosie św. Antoniego wspomnienia dotyczące powstawania naszego kościoła są pięknym tego świadectwem i cenną pamiątką dla przyszłych pokoleń. Ze względu na to, że nie wszyscy zdążyli podzielić się swoimi refleksjami, postanowiliśmy

przedłużyć konkurs wspomnień do końca roku 2011. Zachęcam do brania w nim udziału. Niech pamięć o tym, jak rodziła się nasza parafia, nie zaginie. Niech będzie nie tylko źródłem historycznych już informacji, ale także źródłem budzącym wiarę, że Bóg jest w stanie dokonać wielkich dzieł, mimo wielu przeciwności i ekstremalnie trudnych warunków.

Niech Adwent, a następnie Boże Narodzenie będą czasem umocnienia naszej więzi z Miłością, która nas pierwsza umiłowała i która przychodzi na świat w Osobie bezbronnego Dzieciątka. Niech będzie to również okres przebaczenia oraz odnowienia relacji i więzi z bliźnimi, a Kościół niech faktycznie będzie naszym domem. Bóg jest Miłością – Jest Źródłem Miłości – i zaprasza nas, byśmy czerpali z tego Źródła.

Niech Boże Dziecię błogosławi Wszystkich na zbliżający się czas Świąt Narodzenia Pańskiego i Nowy 2012 Rok!

Ks. Proboszcz Stanisław Róg

WYDANIE SPECJALNE Z OKAZJI JUBILEUSZU 25-LECIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO W LUBLINIE

Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie.

Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie.

Bł. Matka Teresa z Kalkuty

BÓG JEST MIŁOŚCIĄ

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 2

26.10.2011. Dzień Przebaczenia i Pojednania. Msza św. o godz. 11.00 z udzielaniem sakramentu chorych.

27.10.2011. Dzień Rodziny Chrześcijańskiej. Odnowienie przyrzeczeń małżeńskich.

25.10.2011. Dzień Żywej Wiary. Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych i sakramentu bierzmowania.

28.10.2011. Dzień Krzyża i Pamięci o Nieobecnych.

28.10.2011. Dzień Krzyża i Pamięci o Nieobecnych. Procesja ekspiacyjna za najcięższe grzechy, nabożeństwo wdzięczności Panu Bogu za zmarłych przodków.

29.10.2011. Dzień poświęcony Matce Najświętszej i św. Józefowi. Błogosławieństwo dzieci.

30.10.2011. Zakończenie Misji Świętych. Adoracja Krzyża Misyjnego

MISJE ŚWIĘTE

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 3

4 grudnia – Św. Barbary (III/IV w.) Kiedy Barbara przyjęła Chrzest, złożyła przysięgę, że dla Jezusa do śmierci bę-dzie żyć w czystości. Spotkało się to z ostrą reakcją jej ojca, który chciał zmusić ją do odstępstwa od wiary, złorzeczył, bił, a nawet groził śmiercią. Gdy to nie od-niosło skutku zadenuncjował ją wła-dzom. Po ciężkich torturach zginęła z rąk własnego ojca. Dzień modlitwy i pomocy material-nej Kościołowi na Wschodzie Celem tego dnia jest duchowe i material-ne wsparcie Kościoła katolickiego w kra-jach Europy Wschodniej, Rosji i Azji Środkowej 6 grudnia – Św. Mikołaja (+~350) To jeden z najbardziej popularnych świę-tych. Mimo niewielu pewnych informacji dotyczących jego życia, jest postacią nie-zwykle barwną w hagiografii. Jego imię, pochodzące od greckich słów nike–zwycięstwo i laos–lud, oznacza – zwycię-ski lud. Wybrany został biskupem diecezji Myry, którą zarządzał z wielką troską i wiarą. Zasłynął świętością, zapałem i cudami. Jest bohaterem wielu legend, które mó-wią o jego wielkiej dobroci i pomocy, jakiej dyskretnie udzielał potrzebującym. Całe swe życie poświęcił na nawracanie grzeszników. 8 grudnia – Uroczystość Niepoka-lanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny Maryja już od momentu poczęcia była bez grzechu, miała „pełnię łaski”. Nie została poczęta, tak jak inni ludzie, w oddaleniu człowieka od Boga, ale od sa-mego początku była w całej pełni ogar-nięta miłością i łaską Bożą, „nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworod-nego”. Stąd i w późniejszym życiu była całkowicie wolna od wszelkiego grzechu osobistego, mocą zasług Jezusa Chrystu-sa. Jest dla nas znakiem wybrania, po-wołania i świętości. Wiara w Niepokalane Poczęcie była tak silna na przestrzeni wieków, że to wła-śnie ludzie świeccy w pewien sposób wy-mogli na katolickiej hierarchii uczynienie z niej dogmatu. Amerykańscy biskupi oddali naród Nie-pokalanemu Poczęciu już w 1846 roku, 8 lat przed ogłoszeniem dogmatu. W 1849 roku papież Pius IX wysłał listy do wszystkich biskupów, by rozpoznać jak szeroka i głęboka jest wiara w Niepo-kalane Poczęcie oraz by spytać czy księża i lud pragną ogłoszenia dogmatu. Sto-sunkiem 546 do 56 głosów biskupi po-parli dogmat. Został on ogłoszony 8 grudnia 1854 roku. Dziś znaczenie tego dogmatu często jest niezrozumiałe i mylone z inną chrześci-jańską prawdą wiary – że Jezus narodził się z dziewicy. 13 grudnia – Św. Łucji (+304) Pochodziła z Syrakuz. Złożyła ślub do-zgonnej czystości, a to, co posiadała, roz-dała ubogim. Odrzucony przez nią zalot-nik zadenuncjował ją, że jest chrześcijan-ką. Postawiona przed namiestnikiem nie uległa namowom ani groźbom. Miała zaledwie 23 lata, kiedy została ścięta mieczem.

KALENDARIUM

W naszej wspólnocie przeżywamy kolejne stacje jubileuszowe związane z 25-leciem powstania parafii pw. św. Antoniego Padewskiego.

Obchody srebrnego jubileuszu rozpoczęły się 11.11.2011 r. uroczystą Mszą św. o godz. 18.00. Celebrował ją Ks. Biskup Karpiński wraz z kapłanami, którzy odbywali praktykę diakońską w naszym kościele. Na Mszę św. przybyły również Siostry Betanki, które pracowały w naszej parafii.

W dniu 16.11.2011 r. uroczystą Mszę św. o godz. 18.00 odprawił Ks. Biskup Mieczysław Cisło wraz wikariuszami, którzy pracowali i obecnie pracują w na-szej parafii.

We wtorek, 29.11.2011 r. gościliśmy Ks. Biskupa Artura Mizińskiego, Księży Rodaków i Siostry Rodaczki. Mszą św. o godz. 18.00 kontynuowane było dziękczynienie za 25 lat naszej Parafii.

Kolejną stacją na tej drodze dziękczynienia będzie Msza św. w intencji i z udziałem wszystkich inżynierów projektantów, budowniczych i dobrodzie-jów naszego kościoła odprawiona przez Ks. Arcybiskupa Bolesława Pylaka w sobotę 3.12.2011 r. o godz. 18.00.

Główną uroczystością jubileuszową będzie Msza św. dziękczynna odprawiona o godz.12.30 przez Arcybiskupa Stanisława Budzika w niedzielę 11.12.2011 r.

Jako dokładny dzień powstania naszej parafii możemy przyjąć uroczyste poświęcenie tymczasowej kaplicy, krzyża i placu kościelnego, które miało miej-sce 14.12.1986 r. W pierwszy dzień po tej dokładnej rocznicy, a więc 15.12.2011 r. o godz. 18.00 Mszę św. dziękczynną wraz z prośbą o Boże błogosławieństwo na następne lata dla naszej parafii celebrować będzie Ks. Biskup Józef Wróbel.

Wszystkich serdecznie zapraszamy. Obszerne relacje z jubileuszowych uroczystości ukażą się w styczniowym

wydaniu Głosu św. Antoniego.

Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata poprzedza pierwszą niedzielę Adwentu, od której zaczyna się nowy Rok Liturgiczny. Często w takim czasie czynimy podsumowania minionego okresu, próbując przeżyć go na nowo i przemyśleć wszystko, co się wydarzyło.

Kończący się rok liturgiczny był dla nas Polaków czasem szczególnej łaski, bo oto mamy kolejnego Błogo-sławionego – Papieża Jana Pawła II. Dziękujemy Bogu za to z całego serca i nadal zanosimy modlitwy o Jego kanonizację. Nie zapominamy też w modlitwach o beatyfikację kolejnych Sług Bożych, szczególnie Kardynała Stefana Wyszyńskiego – Prymasa Tysiąclecia.

Nie brakowało też różnych waż-nych wydarzeń w naszej lokalnej spo-łeczności, tych radosnych, ale często niespodziewanych i smutnych. Do-tknęła nas zwłaszcza nagła śmierć naszego Pasterza, Arcybiskupa Józe-fa Życińskiego, który zmarł, pełniąc w tym czasie służbę w Watykanie. Był to dla naszej archidiecezji i Kościoła w Polsce bardzo trudny czas. Jednak jako chrześcijanie, przyjmujemy z pokorą Bożą decyzję. Długo i cier-pliwie wyczekiwaliśmy nowego Pa-sterza, powierzając te sprawy Opatrz-ności.

Papież Benedykt XVI mianował Arcybiskupem Lubelskim ks. Bp. Stanisława Budzika z Tarnowa. To godny następca śp. abp. Józefa Ży-cińskiego.

W niedzielę 22 października nowy Metropolita Lubelski odbył ingres do Archikatedry. Było to w dniu pierwszego wspomnienia liturgicznego bł. Jana Pawła II. Modlitwę w intencji Arcybisku-pa Lubelskiego Stanisława Budzika dołą-czamy z radością do naszych zobowiązań modlitewnych, których nam nie brakuje.

Szczęść Boże.

MINĄŁ KOLEJNY ROK LITURGICZNY

KAZIMIERA FLIS

Fot. E. Kamińska. Abp Stanisław Budzik i Abp Celestino Migliore, Nuncjusz Apostolski w Polsce podczas Ingresu Metropolity Lubelskiego do Archikatedry Lubelskiej

STACJE JUBILEUSZOWE

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 4

14 grudnia – 25 rocznica naszej parafii pw. Św. Antoniego Padew-skiego 14 grudnia 1986 roku o godzinie 15.00 Ordynariusz Lubelski, bp Bolesław Pylak wraz z 30 księżmi odprawił Mszę św. i dokonał poświęcenia placu, krzyża i kaplicy. W tym dniu datujemy początek parafii św. Antoniego Padewskiego. 24 grudnia – świętych Adama i Ewy. Wigilia Bożego Narodzenia Wigilia, to czuwanie przed dniem Bożego Narodzenia. Wieczór wigilijny jest naj-bardziej wzruszającym i uroczystym wie-czorem roku. Wigilia to czas pełen zadu-my i refleksji, prawdziwego zbliżenia, wzajemnego odpuszczania win i urazów. Wieczerzę wigilijną rozpoczyna modli-twa, czytanie Ewangelii, dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń. Od niepamiętnych czasów kolacja wigilijna składa się z potraw postnych. W Polsce stawia się dodatkowe nakrycie dla nie-obecnych. 25 grudnia – Uroczystość Narodze-nia Pańskiego PRZYJŚCIE MESJASZA Lud czekający na swego Mesjasza Nie zwróci oczu na dziecinę małą I do biednego nie zajrzy poddasza; Mniema, że zbawcę, którego czekało Tyle pokoleń, ujrzy ziemia nasza Od razu ziemską okrytego chwałą, Jak na wojsk czele niewiernych rozprasza – Mniema, że wszystko będzie przed nim drżało. Że nawet głowy ugną się książęce, Zdając mu władzę nad światem… Więc jeśli usłyszy, że się narodził w stajence I że mędrcowie dary mu przynieśli, Pyta ze śmiechem: „Jak to? Ten syn cieśli Ma rządy świata ująć w swoje ręce?”

Adam Asnyk 26 grudnia – Św. Szczepana (~36 r.) Był jednym z 7 diakonów, którym apo-stołowie zlecili pracę charytatywną w Kościele. Oskarżony przed Sanhedrynem w natchnionych słowach wypominał starszym ich zatwardziałość i wyznał swoją wiarę w Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Za to skazano go na śmierć przez ukamienowanie. Św. Szczepan jest określany mianem Protomartyr – pierw-szy męczennik. 27 grudnia – Św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Był jednym z Apostołów, którego Chry-stus szczególnie umiłował. Jako jedyny z uczniów był świadkiem Męki Pańskiej. „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojące-go obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. Od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. Ewangelia św. Jana jest najpóź-niejsza ze wszystkich czterech. 28 grudnia – Św. Młodzianków, męczenników Dekret śmierci dla niemowląt wydał He-rod Wielki, król żydowski, kiedy dowie-dział się od Magów, że narodził się Me-sjasz, oczekiwany przez naród żydowski. W obawie, by Jezus nie odebrał mu pa-nowania chciał w ten sposób pozbyć się Pana Jezusa. Jedynie św. Mateusz prze-kazał nam informację o tym wydarzeniu (Mt 2, 1-16).

KALENDARIUM

Bożym nie wykorzystał swojej władzy po to, by zrobić wielką karierę, tylko pokornie pełnił wolę Ojca. Bo był posłuszny.

Druga prawda. Pan Jezus jest praw-dziwym człowiekiem i Bogiem. Przyjmuje ludzkie ciało, ażeby człowiek mógł uwierzyć w to, że ma Boga doświadczonego we wszystkim, prócz grzechu. Doskonale rozu-mie słabą naturę ludzką. Jak naucza Kate-chizm Kościoła Katolickiego, Jezus przez zjednoczenie się ze Słowem Bożym przyj-muje naturę ludzką, nie tracąc przy tym Boskiej. W Chrystusie zstępuje na ziemię cała Trójca Święta, by móc definitywnie wybawić ludzkość od śmierci. Jezus staje się jedynym Pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. Staje się kimś bliższym dla ludzi, bratem, tak aby człowiek miał odwa-gę zbliżyć się do swojego Boga oraz żyć w Nim i współpracować.

Adwent, a także Boże Narodzenie, pozwalają nam się zatrzymać na chwilę i popatrzeć na wszystkich tych, co żyją obok nas: niektórym zazdrościmy takiego stylu życia, innych podziwiamy, jeszcze innych krytykujemy albo im współczujemy. Za-trzymaj się, ażeby w twoim ubogim sercu, jak w stajence w Betlejem narodził się na nowo Chrystus. Zatrzymaj tych, których Bóg stawia na twojej drodze, by i oni mogli poznać i przyjąć do swojego serca światłość, która tamtej nocy oświecała mroki świata. Niech tegoroczne Święta Bożego Narodze-nia będą odkryciem Bożej wartości w życiu każdego człowieka.

Magda Michoń

Adwent, czas radosnego oczekiwania, to nie tylko przygotowanie się do Bożego Naro-dzenia, ale to czas wyjątkowy. Czas, w którym człowiek powinien uświadomić sobie, zrozu-mieć oraz przyjąć do swojego życia dwie pod-stawowe prawdy. Pierwsza prawda to ta, iż bez „fiat” Maryi, bez cudownego zstąpienia Ducha Świętego w Jej najczystsze ciało, wreszcie bez narodzin Chrystusa, nie byłoby dziś zbawienia. „Z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał… To bowiem jest wolą Ojca me-go, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Nie-go miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 38.40).

Jezus przychodzi na świat w biednej stajence i ubogiej rodzinie. Czy to możliwe, aby Bóg już rodząc się, aż tak się poniżył? Czy naprawdę człowiek, tak mały i grzeszny, god-ny był tego Bożego poświęcenia? Po ludzku rzecz pojmując, to wszystko jest dziwne, śmieszne, można by powiedzieć – paradok-salne. Jak to? Władca całego stworzenia rodzi się w stajni na sianie wśród bydląt. Ale Pan Bóg wie co robi. Nie ważne, czy ludzie wezmą to za żart, czy nie uwierzą, w tym ubóstwie kryje się sens ludzkiej egzystencji. Człowiek żyje, by świadczyć o swoim Bogu, aby Go wychwalać. Bóg staje się najmniejszym, naj-biedniejszym. Staje się sługą po to, by na-uczyć pokory wszystkich tych, co uważają się za wielkich, co wszystko mogą, bo wszystko posiadają.

Maleńki Bóg ośmiesza pyszałków i moż-nych tego świata. Nie ważne, co posiadasz, ważne jest, kim jesteś. Jezus będąc Synem

O ISTOCIE BOŻEGO NARODZENIA

Drogiemu Księdzu Profesorowi Stanisławowi Felowi z okazji 27. rocznicy święceń kapłańskich, która przypada 15 grudnia, życzymy obfitości łask Bożych, zdrowia, sił i wytrwałości oraz dalszych sukcesów w pracy naukowej. Bóg zapłać za posługę duszpasterską, wszelkie dobro i życzliwość.

KS. RPOBOSZCZ STANISŁAW RÓG

Czym jest modlitwa? Jak się mo-dlić? Czy modlitwa jest potrzebna współczesnemu człowiekowi? Takie pytania zadają sobie ludzie w każdym czasie.

Odpowiedzi są różne. Na pewno modlitwa jest wyrazem naszej wiary. Tak jak dialog jest wyrazem naszej miłości. Jeśli się kogoś kocha, to się z nim rozmawia. W małżeństwie, które ze sobą nie rozmawia umiera miłość. Tak samo jest z Panem Bo-giem. Jeżeli czuję Jego obecność, to się modlę, rozmawiam z Nim. Jeśli stwierdzam, że nie mam na to czasu, albo o tym zapominam, to znaczy, że z moją wiara jest coś nie tak.

Jezus dał nam przykład w oso-bach sędziego i ubogiej wdowy, która usilnie prosiła o wzięcie jej w obronę. On spełnił jej prośbę, choć Boga się nie bał i ludzi, ale był znu-żony jej natarczywością. Cóż dopie-

MODLIĆ SIĘ I NIE USTAWAĆ

ro kochający Bóg, zainteresowany naszą doczesną i wieczną szczęśliwo-ścią.

Ojciec Święty Jan Paweł II w liście apostolskim o Różańcu napisał: Boję się o ludzi, którzy się modlą i mają wrażenie, że nie są wysłuchiwani. Obawiał się, że mogą się zniechęcić i załamać, czując, że Bóg jest „głuchy” na ich wołanie. I wiele jest takich przy-padków, że ludzie przestają się modlić, zapominając, że w Modlitwie Pańskiej są słowa: Bądź wola Twoja.

Popatrzmy na nasze życie. Czy zaw-sze wszystko dajemy dzieciom, nawet jeśli możemy? Potrzebna jest roztrop-ność, miłość. Czasem trzeba dziecku odmówić. Pan Bóg lepiej nas zna, niż my sami. On nas kocha i wie, co jest nam potrzebne. Mimo wielu przykła-dów modlitwy z pozoru niewysłucha-nej, nie ustawajmy i módlmy się upar-cie cały czas.

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 5

Sobota—22. października 2011 Ojciec Bogusław w homilii mówił:

„Moglibyśmy głowami rozwalić ściany tej świątyni, budowanej całe lata, ale nic nie jesteśmy w stanie zrobić, jeśli Duch Święty nie zapali nas i nie da łaski. Dlatego, kiedy zostaliśmy popro-szeni o głoszenie Misji Świętych, od razu włączyliśmy Waszą wspólnotę parafialną w głęboką modlitwę. Odpra-wialiśmy Msze Święte za ludzi, którym mieliśmy głosić Słowo Boże, i to nie jedną czy pięć, ale (…) wiele, wiele wię-cej. Na każdą Mszę Świętą zapraszali-śmy Waszych aniołów stróżów, Wa-szych zmarłych, aby Kościół, tryumfu-jący w niebie i oczyszczający się, wspo-magał nas. (…)

Misje Święte, organizowane co 10 lat lub rzadziej, mają na nowo osadzić człowieka na fundamencie wiary. Win-ny dokonać rewizji wiary, (…) rewizji obrazu Boga, jaki nosimy w sercu.

W czasie ich trwania odpowiadamy na fundamentalne pytanie: Czy Bóg, w którego wierzymy, jest Bogiem objawienia. Czy może jest takim ciel-cem, którego człowiek ulewa sobie w sercu, jak Izraelici pod Górą Synaj? (…) Wtedy to, w co wierzymy, staje się zagrożeniem dla nas samych, dla naszej duszy i wieczności. (…)

Kilka miesięcy przed śmiercią Jana Pawła II pojechaliśmy do Rzy-mu, by tam przeżyć audiencję z Oj-cem Świętym, namiestnikiem św. Piotra. Pamiętam, jak w nocy o 21.30 szliśmy na prywatne spotkanie. (…) Mogliśmy tam uklęknąć i ucałować pierścień, symbol władzy Piotra. Trzymałem wtedy w ręku mój biały różaniec zrobiony z kości bawołu. (…) Kiedy podszedłem, powiedzia-łem Ojcu Świętemu, że jestem Misjo-narzem Świętej Rodziny. Mówiłem, że ten różaniec jest ręką Matki Bożej w walce o rodzinę. Pobłogosław ten różaniec – poprosiłem, – aby Ona mnie prowadziła. (…) Jan Paweł pobłogosławił różaniec i mnie, z ogromnym wysiłkiem uczynił mi na czole znak krzyża. Kiedy chciałem odejść, chwycił mnie za rękę, wziął swój różaniec, włożył w moje dłonie,

JEZU - MARYJO - JÓZEFIE OŚWIECAJCIE NAS, DOPOMAGAJCIE NAM, RATUJCIE NAS!

MISJE ŚWIĘTE W PARAFII ŚW. ANTONIEGO W LUBLINIE

zacisnął, spojrzał głęboko w oczy i chciał coś powiedzieć… ale nie mógł.

Wtedy nagle usłyszałem natrętną myśl w sercu: Synu, nigdy nie wy-chodź bez Niego z domu. Zadrżałem, powtarzając na głos te słowa. Papież potwierdził, że to właśnie chciał po-wiedzieć. Ucałowałem różaniec, od-szedłem na bok i (…) wtedy zrozu-miałem, że Jan Paweł II, przez 27 lat pontyfikatu, dokładnie naśladował Chrystusa. Robił to samo, co Jezus konający na krzyżu, który nie miał nic, bo wszystko oddał Ojcu. Najcen-niejszy Skarb, jaki miał na ziemi – swoją Matkę – dał uczniowi, którego miłował. Jego natomiast złożył w ręce swojej Matki. (…) Czy istnieje na świecie matka, która odmówi czegoś swojemu dziecku?”.

Niedziela—23 października Ojciec Bogusław powiedział m.in.:

„Adam i Ewa nie mieli problemu z wia-rą w Boga. Wiedzieli, że Bóg jest. (…) Demony też wiedzą, że Bóg istnieje, a jednak (…) odrzucają to, co ON mówi – objawienie Boże. Sama świadomość, że Bóg istnieje, to jeszcze za mało. (…) Dzisiejsi chrześcijanie zaczynają tak wierzyć, jakby Bóg nie przemówił do świata, jakby nie objawił swojej woli, jakby Jego Syn nie umarł na krzyżu, jakby nie założył Kościoła, nie zostawił przykazania miłości. Wracają do czasu sprzed objawienia. Jest to wielkim dra-matem chrześcijańskich Kościołów, w których ludzie się pogubili, zerwali przymierze z Bogiem i zaczęli wierzyć po swojemu. (…) Dlatego Misje Święte służą zawsze odnowieniu wiary w czło-wieku”.

(Ciąg dalszy na stronie 6)

Jezu, Maryjo, Józefie oświecajcie nas, dopomagajcie nam, ratujcie nas! – to wezwanie i zarazem prośba była najczęściej wyśpiewywana w czasie Misji Świętych, które odbyły się w parafii św. Antoniego Padew-skiego w dniach 22-30 października 2011 r. Prowadzili je o. Bogusław Jaworowski oraz o. Grzegorz Chrapla, Misjonarze Świętej Rodziny z Ka-zimierza Biskupiego.

W sobotę 22 października, przed Mszą Świętą wieczorową Ojciec Bogusław, leżąc krzyżem na posadzce przed ołtarzem w czasie modlitwy do Ducha Świętego, zawierzył Bogu Misje Święte oraz naszą wspólnotę parafialną. Ojcowie, od momentu uroczystego przekazania przez ks. Pro-boszcza Stanisława Roga kluczy, stuły i Ewangelii, przez osiem dni byli gospodarzami naszej parafii, prowadząc nas po ścieżkach wiary poprzez głoszenie prawdy objawionej i ukazywanie życia Świętej Rodziny, jako idealnego wzoru do naśladowania. Był to szczególny czas zbliżania się do Boga, intensywnej modlitwy oraz refleksji nad własną relacją wobec Stwórcy, swoich bliskich i samego siebie.

Misjonarze, od rana aż do Apelu Jasnogórskiego, który kończył się czę-sto o 22.00, niezmordowanie głosili Słowo Boże, sprzedawali dewocjonalia i książki oraz prowadzili dużo rozmów indywidualnych, gdyż wielu ludzi garnęło się do nich ze swoimi sprawami i prośbami o błogosławieństwo.

O. Bogusław Jaworowski O. Grzegorz Chrapla

Rozpoczęcie Misji Świętych. O. Bogusław przyj-muje Ewangeliarz

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 6

„W człowieku jest duch nieśmier-telny, który ma rozum i wolną wolę. Dlatego rodzice nie tylko przekazują życie. Oni nadają temu życiu najgłęb-szy sens, zaszczepiając wiarę, czyli uka-zując Boga jako Ostateczne Źródło Od-niesienia, sens ludzkiej egzystencji. Kiedy ojciec i matka wskazują na Boga jako źródło, wzbudzają w dziecku chęć osiągnięcia życia wiecznego. Jeśli w dziecku, od małego, zasiane jest w ser-cu Królestwo Boże, czyli pragnienie szczęścia wiecznego, to ani biznes, ani pieniądze, ani szkoła, ani profesura nic nie zniszczą. Gdy natomiast tego za-braknie, to będziemy mieć bogatych ateistów, którzy (…) umiłowali siebie, aż do pogardy Boga. Nic się dla nich nie będzie liczyło, niczego nie uszanu-ją, będą szli po trupach do celu. Nie pomogą tutaj żadne wyszukane studia, profesury. Będziemy mieć wykształco-nych idiotów i głupków, bo wiedza nie pomoże człowiekowi, jeśli nie ma w nim mądrości. (…) Człowiek wy-kształcony, ale głupi może zniszczyć świat. Dlatego chrześcijanie wiedzą, że mądrość jest darem Ducha Świętego i że (…) dzięki mądrości można prze-kształcić wiedzę, talenty i zdolności na dobro służące światu”.

„Chrześcijanie otrzymali zrozumie-nie świata w objawieniu. Pojęli czym jest godność człowieka. Zrozumieli, że jest ona osadzona na Bogu, że ludzie zostali stworzeni jako mężczyzna i nie-wiasta, wyposażeni w święty dar prze-kazywania życia.

Dlatego bronią życia ludzkiego, bo wiedzą, że rozpoczyna się ono pod ser-cem matki i nigdy nie umrze. (…) Po-chylają się nad chorymi, niepełno-sprawnymi, bo godność ludzkiego ży-cia nie zależy od fizycznego ciała, ale od tego, że człowiek jest dzieckiem Bo-żym. My, jako chrześcijanie, otrzymali-śmy objawienie tych prawd. Nasze to jest, święte, i dlatego tego bronimy”.

Przed Apelem Jasnogórskim O.

Bogusław wygłosił konferencję dla młodzieży. Przestrzegał przed wróż-kami, które swoimi niebezpiecznymi usługami mogą złamać życie każdego, a zwłaszcza młodego człowieka. Jako przykład opowiedział historię kobiety,

(Ciąg dalszy ze strony 5) która tuż przed ślubem poszła do wróżki. Konsekwencją tej wizyty było zerwanie zaręczyn, fatalny wybór przyszłego męża, który okazał się być, jak diabeł. Misjonarz zwracał też uwagę na rzucane lekkomyślnie, zwłaszcza przez rodziców, przekleń-stwa, które mogą ciążyć na rodzinie nawet przez kilka pokoleń.

„Czy Pan Bóg powołał do istnie-nia zło, skoro stworzył wszystko? Czy szatan został stworzony jako duch zły czy dobry? (…) Chrześcijaństwo tłu-maczy to w bardzo prosty sposób: zło nie jest stworzone przez Boga, ale związane jest z decyzją wolnej woli stworzenia. To my stajemy się złymi ludźmi w momencie, kiedy wykorzy-stujemy swoją wolną wolę przeciwko planowi Bożemu, gdy naruszamy porządek Boży, wchodząc na teren godności i wolności drugiej osoby. (…) Bóg nie stworzył nas niewolnika-mi, ale dając nam wolną wolę, (…) powołał nas do miłości, a miłość może zaistnieć tylko ak-tem wolnego serca. (…) W grze-chu pierworodnym nie chodzi o jabłko czy gruszkę, ale o to, że Ewa nie uwierzyła Słowu Boże-mu, lecz słowu demona. Dopie-ro to doprowadziło do zerwania owocu z drzewa zakazanego i wywrócenia świata do góry no-gami. To, co teraz oglądamy, to zgliszcza, a mimo to piękne”.

„Kara Boża to jest tzw. do-pust Boży na człowieka. To nie Bóg chłosta, to ty sam, wycho-dząc poza margines działania Bożego i prawa przez Niego określonego, ściągasz na siebie konsekwencje swo-jego czynu. Bóg wydaje cię na pastwę twoich namiętności. (…) Te konse-kwencje mogą ciągnąć się przez po-kolenia. (…) My nie odpowiadamy za grzechy naszych przodków, ale ich konsekwencje dotykają kolejnych pokoleń. Jeśli rodzice są ludźmi pa-tologicznymi, to ich dziecko nie jest temu winne, ale konsekwencje ich patologii musi dźwigać. (…) Jeśli za-bijesz człowieka (…), to jeśli nawet klękniesz u kratek konfesjonału ze szczerą skruchą i Bóg ci przebaczy, to jednak czas nie zostanie cofnięty. (…) Bóg nie wróci życia zabitemu czło-wiekowi. To są właśnie konsekwencje grzechu”.

Każdy misyjny dzień kończył się

Apelem Jasnogórskim, prowadzo-nym przez Ojca Bogusława, powie-rzającego nas opiece Boga i Świętej Rodzinie. W tym czasie Ociec egzor-cyzmował wodę, poświęcał ją i ogień. W przedostatni dzień Misji Świętych poświęcane zostały również olej i sól.

Po modlitwie dziesiątką Różańca Świętego i błogosławieństwie rozcho-dziliśmy się do domów z zapalonymi świecami. W czasie Misji Świętych była piękna, bezwietrzna pogoda i dzięki temu każdy mógł donieść zapaloną świecę do domu.

Poniedziałek - 24 października Dzień osobistej refleksji

Oprócz Mszy Świętej były także spo-tkania misyjne dla dzieci i dla kobiet.

W czasie wieczornej Mszy św. o. Grzegorz podkreślił istotę wiary w Boga. Warto zapamiętać te słowa:

„Przestaliśmy pytać Boga o zdanie. Wyrzucamy Go i zabijamy w świecie po-lityki, a winimy za wojny i terror. Wyrzu-camy Go ze szkół, a winimy za demorali-zację młodzieży. Wyrzucamy Go z na-szych rodzin, coraz więcej jest związków niesakramentalnych, a winimy Go za łzy. Zamykamy Go w kościele i zamiast z sercem przychodzimy do Niego z zegar-kiem, a kiedy dzieje się tragedia, pytamy: Dlaczego? (…) Łatwo jest zabić Boga. Łatwo się Go pozbyć. Łatwo zatracić wszelkie normy moralne. Łatwo jest żyć po swojemu. Ale trudno będzie umie-rać”.

W czasie konferencji dla kobiet o. Bogusław prosił o nieustanną modli-twę w intencji zachowania świętości życia i pielęgnowania wartości trady-cyjnej rodziny, w której jest mama i tata, a nie partner A i partner B.

(Ciąg dalszy na stronie 7)

O. Bogusław dokonuje poświęcenia wody

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 7

Wtorek - 25 października Dzień żywej wiary

W czasie Mszy św. odnawialiśmy przyrzeczenia chrzcielne i z Sa-

kramentu Bierzmowania. Przytaczamy fragmenty homilii gło-szonych przez Ojców Misjonarzy.

„Niektórzy mówią, że krzyż w do-

mu przynosi nieszczęście. Nie wchodzę do domu, w którym nie krzyża, nie święcę dziadostwa. Kto ci powiedział, że krzyż to jest nieszczęście? Jeśli otrzymałeś coś od Boga, to wszystko wpisane jest w tajemnicę krzyża. To Ty Jezu, mocą krzyża, odpuszczasz grze-chy, mocą krzyża pokonujesz piekło, mocą krzyża błogosławisz umierające dziecko i matkę, błogosławisz (…) mał-żeństwo i rodzinę, chrzcisz dzieci (…). To diabeł ci podpowiada, że krzyż wią-że się z nieszczęściem”.

O. Bogusław

„Bóg prosi nas: Nie zabijaj, nie cudzołóż, kochaj i czcij swoją matkę, ojca – będziesz miał miłość. My robi-my jednak po swojemu i kiedy przy-chodzą łzy i cierpienia obwiniamy Bo-ga. A co On miał zrobić? Zamknąć nas w klatce? Odebrać wolność? Stworzyć z nas marionetki? Nie!!! On uczynił nas ludźmi miłości, a człowiek, aby kochać, musi mieć wolną wolę”.

O. Grzegorz „Dlaczego my, ludzie wiary, tak

siebie ranimy? A cóż się zmieniło? Dwa tysiące lat temu na Golgotę przyszli statyści i gapie nie po to, aby wyznać wiarę, ale po to, aby z Niego szydzić i kpić. Dzisiaj znów przycho-dzą do kościoła statyści i gapie Gol-goty, aby odfajkować kolejne święto, sprawdzić listę obecności swoich są-siadów, popatrzeć, jak kto wygląda, i po wyjściu z kościoła nic nie zmie-niają w swoim życiu. Nie przyjmują Słowa Bożego, nie wiedzą jaka była treść Ewangelii. Wychodząc, zaczy-nają obmawiać innych. Słuchają nie Boga, ale szatana, który podpowiada im, żeby skoncentrowali się na ludz-kich grzechach i słabościach. (…) Dwa tysiące lat temu byli na Golgo-cie żołnierze, stali blisko Chrystusa, dotykali Go nawet. A dziś jakże wielu

„żołnierzy” przychodzi do świątyni, dotykają Chrystusa, nawet Go przyj-mują, a pod samym ołtarzem rzucają kości o szaty drugiego człowieka. O jego dobre imię, stanowisko, karie-rę. Wychodzą z kościoła i przyjmując słowo szatana są w stanie nawet zdjąć szaty godności ze swojego ojca czy matki. (…) Są w stanie zdjąć sza-ty godności ze swoich przyjaciół, aby tylko ich egoizm mógł królować”.

O. Grzegorz W czasie konferencji wygłoszonej

dla mężczyzn Ojciec Bogusław powie-dział m.in.:

„W walce z dobrem i miłością nie ma przypadków. Tu wszystko jest przeciwieństwem Boga. (…) Sataniści nie walczą z żadną inną religią, tylko z chrześcijaństwem, zwłaszcza z Kościo-łem Katolickim. Szatan wie, gdzie jest świętość, sakramenty. On byle czego nie atakuje”.

„Jeśli człowiek cierpiący woła o śmierć, to tak naprawdę manifestuje społeczeństwu, że już dłużej, w takiej sytuacji, nie chce żyć. Wystarczy go tylko otoczyć opieką, okazać mu serce oraz powiedzieć, że jest potrzebny i kochany, to wtedy już nie chce umie-rać. Jeśli nawet wie, że umiera, to chce umrzeć godnie”.

Środa – 26 października Dzień przebaczenia i pojednania

W tym dniu o godz.11.00 odbyła się Msza Święta z udziałem chorych. Udzielany został Sakrament Chorych. Ci, którzy nie mogli przyjść do kościo-ła, byli odwiedzani przez Ojców Misjo-narzy.

„Najwięcej miłości otrzymujemy od tych, których kochamy. Jednocze-śnie również najwięcej bólu i cierpie-nia też przysparzają nam ci, których kochamy. Człowiek jest bowiem bez-bronny wobec kogoś, kogo kocha. Tak jak bezbronny jest Chrystus wo-bec nas. (…) Przed wrogiem możesz się bronić, możesz się ukryć, ale jeśli to będzie przyjaciel, nic nie jesteś w stanie zrobić. Dlatego tak bardzo boli, kiedy zrani nas ktoś, kogo ko-chamy”.

O. Bogusław

„W czasach Jezusa choroba była rozumiana jako kara za grzechy. (…) Chorzy i cierpiący nie mogli wejść do Świątyni. (…) Dopiero Chrystus - Boży Syn - pokazał, czym jest cierpienie w oczach Boga. Udowodnił, że jest ono konsekwencją grzechu pierworodnego. Weszło ono na świat przez zawiść dia-bła. (…) Kiedy Jezus umiera na krzyżu, to właśnie przez cierpienie dokonuje największej rzeczy – dzieła odkupienia świata. (…) Cierpienie zostało przez Boga dopuszczone na ziemię, aby obja-wiły się wielkie Jego dzieła. (…) Ma ono, w Jego oczach, wymiar nieskoń-czony. Jest skarbcem, dzięki któremu Bóg zbawia świat. Po ludzku tego nie zrozumiemy, ale w perspektywie wieczności chrześcijanie otrzymali zro-zumienie krzyża, cierpienia i niespra-wiedliwości. (…) Chrystus, który przy-był, aby być nadzieją dla świata, przy-szedł umrzeć właśnie na krzyżu, nie w inny sposób. W ogromie swojej agonii modlił się o miłosierdzie. (…) Stał się barankiem, ceną odkupienia, jaką Bóg zapłacił za grzech człowieka, (…) za jego zatwardziałe serce. Droga Krzyżo-wa ukazuje cały sens ludzkiej egzysten-cji w doświadczeniu krzyża”.

O. Bogusław W czasie drugiego spotkania mi-

syjnego dla młodzieży, a także wszyst-kich zainteresowanych, Ojciec Bogu-sław mówił:

„Biblia zakazuje szukania kontak-tów ze zmarłymi. Nie ma możliwości zmuszenia Pana Boga, by spowodował kontakt ze zmarłym poprzez jego przy-wołanie. Praktyka dwóch tysięcy lat Kościoła pokazuje, że zawsze w takiej sytuacji pojawia się demon, podszywa-jący się pod zmarłą osobę. (…) Me-dium może nawet mówić głosem zmar-łego, może też jak on pisać. Zawsze jednak jest to demon, który zna histo-rię twojego życia, fakty, o których ty nie masz pojęcia i ich nie pamiętasz. (…) On jest obecny przy grzechu i tra-gediach. Posiada tę wiedzę i dzięki te-mu się uwiarygodnia. Naszym błędem jest myślenie, że jesteśmy pępkiem świata – tylko my – nikogo wokół i

wszystko, co złe na świecie, to człowiek. Nieprawda! Wokół nas toczy się ogromna walka ducho-wa. Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając ko-go pożreć (1P 5,8). (…) Brak wia-ry i niewiedza na ten temat nie uchroni nas. Cała strategia złego polega na tym, że on zwodzi czło-wieka. Nawet potrafi powiedzieć prawdę, aby się uwiarygodnić, a potem przystępuje do działania”.

O. Bogusław

(Ciąg dalszy na stronie 8)

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 8

„Spotykałem się wiele razy z takim pytaniem: W jaki sposób ksiądz, który nie ma żony i dzieci, może mówić na temat miłości i rodziny? Odpowiada-łem wtedy pytaniem: Jakim prawem możecie mówić o Panu Bogu, skoro nie studiowaliście teologii i nie jeste-ście księżmi? I nie chodzi tu o to, aby odbijać piłeczkę. Znam wielu ojców, którzy nie mają moralnego prawa mó-wić o ojcostwie oraz małżeństwie, bo wprowadzają piekło do swojego domu, zdradzają żony i poniżają wszystkich domowników. Znam wiele matek, któ-re nie mają moralnego prawa mówić o macierzyństwie, bo swoje dzieci za-mknęły w Domu Dziecka. Myślę, że gdybym kiedyś pomylił drzwiczki od tabernakulum z drzwiami od samocho-du, to też nie miałbym moralnego pra-wa mówić o Panu Bogu. Nie to, w ja-kim stanie żyjemy, ale jak kochamy i pragniemy kochać, upoważnia nas, aby mówić o miłości”.

O. Bogusław Czwartek - 27 października

Dzień rodziny chrześcijańskiej Dzień spowiedzi.

Przed ołtarzem pojawił się piękny obraz, przedstawiający Świętą Rodzi-nę. Obok niego, w koszyczku znajdo-wały się kartki z Aktem Zawierzenia się i próśb do Świętej Rodziny z Naza-retu, które, po odpowiednim uzupeł-nieniu przez wiernych, wracały z po-wrotem pod obraz.

W tym dniu większość dorosłych przychodziła ze swoim współmałżon-kiem, a nawet całą rodziną.

W czasie Mszy Świętych odnawia-ne były przyrzeczenia małżeńskie, po-święcane obrazy, przedstawiające Świętą Rodziną i inne dewocjonalia. Każda para, która odnowiła przyrze-czenie, otrzymała pamiątkowy certyfi-kat w postaci obrazka z ikoną Świętej Rodziny. Ojciec Bogusław prosił, by ten obraz został podpisany przez mał-żonków i oprawiony, a następnie w widocznym miejscu powieszony lub

(Ciąg dalszy ze strony 7) ustawiony. Służyć ma to temu, by w krytycznym momencie, gdy coś za-cznie już złowrogo iskrzyć, można było na niego spojrzeć i przypo-mnieć sobie o przysiędze. Misjonarz zalecał też, by najlepiej napić się wówczas wody egzorcyzmowanej i przez minutę nie połykać jej, trzy-mając ją w ustach. Wtedy, z pewno-ścią, opadną pierwsze emocje i ła-twiej będzie dialogować oraz dojść do porozumienia.

W tym dniu nasza parafia uro-czyście została zawierzona Najświęt-szej Rodzinie z Nazaretu

Po Mszy Świętej Ojciec Bogu-sław udzielał wszystkim obecnym indywidualnego błogosławieństwa.

Na wszystkich Mszach Świętych homilię głosił Ojciec Bogusław, któ-ry nawiązał do biblijnych początków rodziny Adama i Ewy. Podkreślił, że Bóg, stwarzając człowieka jako męż-czyznę i niewiastę, udzielił im nie-prawdopodobnego błogosławień-stwa: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczy-nili ją sobie poddaną, abyście pano-wali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzający-mi po ziemi Rdz 1, 28. Tego daru nie mają nawet Aniołowie. Kobieta ma być świątynią życia, gdyż Bóg, w jej łonie, złożył poczynające się życie.

Kaznodzieja zwrócił uwagę na hierarchię ważności przykazań, za-wartych w Dekalogu. Mówił, że po trzech przykazaniach, odnoszących się do Boga, czwarte dotyczy rodzi-ców, gdyż są oni najważniejszymi dobroczyńcami po Panu Bogu, bo otworzyli się na życie. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie (Wj 20.12).

Ojciec Bogusław podkreślił ran-gę błogosławieństwa rodzicielskiego, które otwiera niebo. Natomiast wte-dy, gdy jest odrzucane i rodzice nie są szanowani - ściąga przekleństwo. (por. Ezaw i Jakub).

Misjonarz, w pięknych słowach, opisał życie Świętej Rodziny, która od samego początku nie była po-zbawiona trudności, ale w duchu posłuszeństwa Bogu i wzajemnej miłości pokonywała je i jest dla nas najlepszym wzorem do naśladowa-nia. Św. Józef, milczący wychowaw-ca i żywiciel Słowa Bożego, daje nam przykład jak należy przyjmo-wać trudne i często niezrozumiałe dla nas sytuacje. Możemy się ucie-kać do Niego i prosić o pomoc, bo – jak podkreślał Ojciec Bogusław – św. Józef jest naprawdę niezawod-ny.

Piątek - 28 października Dzień Krzyża i Pamięci

o nieobecnych Po Mszy św. o 9.30 odbyło się w

kościele nabożeństwo Drogi Krzyżo-wej. Natomiast po wieczornej Mszy św. o 18.00 miała miejsce procesja ekspiacyjna wokół placu kościelnego oraz nabożeństwo wdzięczności Panu Bogu za zmarłych przodków. Ogrom-ne wrażenie zrobiła modlitwa Misjo-narzy, którzy stali przy Księdzu Pro-boszczu leżącym przed ołtarzem z roz-krzyżowanymi rękami. Na jego ple-cach Ojciec Grzegorz położył swój krzyż Misyjny. Miało to szczególną wymowę. Ojcowie, zwracając się do wiernych w imieniu kapłanów, prosili o przebaczenie wszystkich win. Rów-nież lud o nie prosił. To, co jest istotą chrześcijańskiej postawy, co przycho-dzi szczególnie trudno, dzięki łasce Bożej stało się możliwe i miało bardzo uroczysty charakter.

W tym dniu Słowo Boże głosił o. Grzegorz Chrapla. Oto fragmenty homilii:

„W Kościele Katolickim słyszymy o dogmacie nieomylności papieża. Nie oznacza to, że papież jest Bogiem na ziemi. Są przecież zwoływane sobory, synody biskupów, na których omawia-ne są problemy Kościoła. Nieomylność papieża dotyczy tylko momentu, kiedy on zasiada na papieskim tronie i stam-tąd, czyli ex cathedra, przemawia z urzędu. Ostatnia taka wypowiedź była w 1950 roku, kiedy papież Pius XII ogłaszał dogmat o Wniebowzięciu Nie-pokalanej Maryi”.

„Które ławki w kościele są prze-ważnie puste? Te z tyłu? Za filarem? Nie, zawsze pierwsze! Wygląda to tak, jakby człowiek bał się Jezusa Chrystu-sa. Oby być dalej od Najświętszego Sakramentu – gdzieś z boku, z tyłu, na dworze – schować się i nie widzieć Chrystusa. (…) Uciekamy od Niego, boimy się. W kioskach tysiące gazet – o sporcie, polityce, modzie. A w parafii trudno rozprowadzić 20 gazet, których treść mówi o Panu Bogu. W domu nie ma Biblii, a jeśli już jest, to zakurzona.

(Ciąg dalszy na stronie 9)

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 9

Ludzie w ogóle nie chcą poznawać Bo-ga. Jak idą do kościoła, to z zegarkiem. (…) Przy kim się męczymy? Przy kimś, kogo nie kochamy. (…) Jeżeli Chrystus cię męczy to zapytaj siebie, czy On jest twoim przyjacielem. (…) Co się z nami stało? W naszych sercach zostało zniszczone pragnienie świętości. (…) Dziś pierścień atlantów jest symbolem szczęścia, a krzyż zabobonem. (…) Ewangelia mówi, że kto spojrzy na krzyż, otrzyma zbawienie. (…) W War-szawie usunięto wszystkie przydrożne krzyże, bo… rozpraszały kierowców. Ale świetlne reklamy i billboardy nie rozpraszają. Natomiast krzyż, który przypomina o Jezusie Chrystusie, wie-rze, świętości, który wyrywa nas z na-szej przestrzeni czasowej, by walczyć o niebo, nas rozprasza. (…) Piekło zaczy-na się wtedy, kiedy ludzie, zamiast zbliżyć się do świętości, zaczynają ucie-kać od Boga i chowają się przed Nim. Piekło zaczyna się wtedy, kiedy ludzie wstydzą się Boga i zabijają Go w ser-cach swoich dzieci. Kiedy nie mają cza-su dla nikogo, kiedy nie mają pragnie-nia ofiary życia dla drugiego człowieka. (…) W niebie staniemy przed trybuna-łem Boga i będziemy sądzeni z miło-ści”.

Sobota - 29 października Dzień poświęcony Matce

Najświętszej i św. Józefowi O godz. 11.00 odbyło nabożeństwo

dla dzieci przedszkolnych, na którym było udzielane błogosławieństwo dzieciom oraz matkom spodziewającym się dziecka. Dzieci już wcześniej trzykrotnie spotykały się z Ojcem Bogusławem, toteż nic dziw-nego, że zdążyły nauczyć się różnych pio-senek: Wołek, osiołek…, Jestem taki mały jak palec.

Misjonarz zdjął z szyi Krzyż Misyjny, by każde dziecko mogło przytulić ukrzyżo-wanego Chrystusa do serca i ucałować. Wszyscy zostali pobłogosławieni przez o. Bogusława. Błogosławieństwo indywi-dualne otrzymały też kobiety, spodziewa-jące się dziecka. Wszyscy otrzymali pa-miątkowe obrazki.

(Ciąg dalszy ze strony 8) W tym dniu homilię głosił o. Bo-gusław Jaworowski, który podkreśla-jąc szczególną rolę Maryi w dziele zbawienia powiedział:

„Maryja Niepokalana jest Tą, która wprowadza człowieka w całą tajemnicę Bożego objawienia. Nie ma innego przyjścia Zbawiciela świata do nas, jak przez Jej matczyne serce i łono. (…) Nie ma innego przyjścia. O Bogu Stworzycielu możemy mówić bez Niepokalanej. O odwiecznym Słowie-Logosie możemy mówić bez Niepokalanej. O Duchu Świętym, który unosił się nad wodami stworzo-nego świata, możemy mówić bez Nie-pokalanej. Ale kiedy mówimy o Oso-bie Jezusa Chrystusa, jedynego Zba-wiciela świata, możemy to czynić tyl-ko w kontekście Tej, przez którą wchodzi On w historię świata. (…) Chrystus, umierając na krzyżu, chce poruszyć i twoje serce, byś w obliczu śmierci zrozumiał, do Kogo masz się uciekać. (…) Składa cię w sercu Ma-ryi, gdzie diabeł nigdy nie miał dostę-pu”.

Niedziela - 30 października Zakończenie Misji Świętych

W tym dniu homilię głosił O. Grze-gorz Chrapla, który opowiedział przej-mującą historię swojego życia i odkrycia

powołania. Było to świadectwo o tym, że Pan Bóg troszczy się o każdego czło-wieka i potrafi z najbardziej zawikła-nych dróg przyprowadzić go do siebie.

W homilii Ojciec Grzegorz powie-dział m.in.:

„Jezus tylko raz poprosił uczniów o coś dla siebie – o jedną godzinę czu-wania w Ogrójcu. I z tej jednej godziny każdy z nas będzie rozliczany. (…) Jak-że trudno ją znaleźć w 168 godzinach tygodnia. Najlepiej okroić z przodu, okroić z tyłu. Najlepiej ją przespać, nie myśleć o tym, co czyta kapłan. Po co Słowo Boże? Jeszcze usłyszę, że muszę się zmienić! Wielu z nas zatraciło wiarę

w istotę Eucharystii. A przecież to nie tylko hostia. Wszystkie cuda euchary-styczne mówią nam, że jest to Ciało z agonii Chrystusa. (…) Na ołtarzu doko-nuje się ofiara Chrystusa. Kto w nią uwie-rzy, otrzyma zbawienie”.

„Nie obiecuję wam, że po tych Misjach Świętych znikną wasze problemy. Kiedy będziecie chcieli żyć, jak Szymon Piotr, będą się z was śmiać. Gdy będziecie chcieli żyć, jak Cyrenejczyk i będziecie chcieli zrezy-gnować z dyskoteki, aby posiedzieć ze swoją chorą matką, kiedy będziecie chcieli zrezygnować z piwa w gronie kolegów, żeby posiedzieć ze swoją żoną,

kiedy będziecie chcieli zrezygnować z za-baw, uciech, by być ze swoją rodziną, będą się z was śmiać, będą opluwać, bo staniecie się wyrzutem sumienia dla świata. Ale jeśli będziecie szli tą drogą ofiary i wyrzeczenia, dojdziecie do krzyża, a tam spotkacie Zba-wiciela”.

Zakończenie Misji Świętych Po Mszy św. o 18.00, wystawieniem

Najświętszego Sakramentu, rozpoczęło się Nabożeństwo Zakończenia. Po modli-twach, które prowadził Ociec Bogusław Jaworowski, Ojciec Grzegorz pobłogosła-wił Najświętszym Sakramentem ks. Pro-boszcza i pozostałych kapłanów oraz sio-stry Betanki. Następnie ks. Proboszcz udzielił błogosławieństwa na cztery strony świata chorym, starszym, rodzinom, mło-dzieży i dzieciom.

Po zakończeniu nabożeństwa prze-

szliśmy procesyjnie do Krzyża Misyjnego, gdzie zostały odnowione przyrzeczenia Krzyżowi Świętemu i poświęcenie przynie-sionych przez nas krzyży.

Na zakończenie Ojciec Bogusław od-dał ks. Proboszczowi klucze, stułę i Ewan-gelię. Serdecznymi słowami podziękował ks. Stanisławowi Rogowi i kapłanom za przyjazną atmosferę na plebanii, za klimat modlitwy i wzajemnego zrozumienia, a wiernym za uczestnictwo w Misjach Świę-tych. Ks. Proboszcz podziękował nato-miast za ogromny trud misyjnego posługi-wania oraz poświęcenie.

Po błogosławieństwie Apostolskim nastąpiła adoracja Krzyża Misyjnego.

Ojcom Misjonarzom Świętej Rodziny

– Ojcu Bogusławowi Jaworowskiemu i Ojcu Grzegorzowi Chrapli serdecznie dziękujemy za wszelkie dobro, którego doświadczyliśmy przez osiem dni Misji Świętych. Przez ten okres nasza parafia przeżywała wielkie święto, w czasie którego mogliśmy zbliżyć się do Boga, dokonać rewizji własnego życia, uczyliśmy się prze-baczać sobie nawzajem, pogłębiać nasze pozytywne relacje w rodzinie i wspólnocie. Dziękujemy za życzliwość, okazywane ser-ce wszystkim i każdemu z nas z osobna i oczywiście za cierpliwość. Niech Pan Bóg wynagrodzi ten wielki trud!

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 10

Adwent – czas czekania i przygoto-wań. Mój – zgodnie z kilkuletnią już tradycją – w jakimś sensie rozpoczął się w październiku, z chwilą gdy zakle-iłam pierwszą kopertę ze słoneczkami.

Od bodajże 6 lat jestem wolonta-riuszem w ogólnopolskiej akcji chary-tatywnej Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę. Moją specjalnością, jeśli można to w ogóle tak określić, jest liczenie i pakowanie słoneczek. Jak tylko się-gam pamięcią, zawsze to porcjowanie uśmiechów, choć dla kogoś z boku może wydać się niebywale monotonną czynno-ścią, dla mnie stano-wi punkt wyjścia do rozmyślań. Cyklicz-ność i powtarzalność gestów, zawsze pocią-gają za sobą twórcze uśpienie rozproszeń. W tym roku słonecz-ka zaprowadziły mnie do przyjrzenia się problematyce dobra i miłości, od odkrycia bożonarodzeniowej tajemnicy mojego życia.

Z każdym trzymanym w dłoni żół-tym słoneczkiem (a było ich tym razem około stu tysięcy), czułam, że uczestni-czę w czymś wielkim i pięknym, a tym samym zbliżam się do zgłębienia ta-jemnicy. Z całą pewnością nie byłoby to możliwe, gdyby nie wszystkie pię-trzące się przeszkody, które i tym ra-zem okazały się swoistym darem. Co-dzienne życie, praca i domowe obo-wiązki niezwykle skutecznie pochłania-ją czas, a dodane do tego zwyczajnie ludzkie zmęczenie wydaje się być prze-szkodą nie do pokonania. I kiedy wy-dawało mi się, że ten wir prozaicznej krzątaniny wciąga bezpowrotnie, jak zwykle, niczym ów przysłowiowy królik z kapelusza, pojawił się dodatkowy zastrzyk energii i zapału.

Siedziałam, wpatrując się w trzy-mane w dłoni słoneczko, a moja wy-obraźnia szybowała gdzieś hen, dale-ko stąd. Widziałam w niej uśmiech dziecka, które oddaje swoją ulubioną zabawkę innemu dziecku, bo wie, że rodziców tego anonimowego przyja-ciela nie będzie stać na kupienie po-dobnej. Że to malutkie uśmiechnięte słoneczko będzie dlań dowodem, na-grodą, a przede wszystkim lekcją człowieczeństwa i empatii. Widzia-łam łzy radości matki, która dostała paczkę żywnościową i dzięki niej uwierzyła, zaznała, że nie jest na świecie sama jedna, i że zawsze jest ktoś, kto w chwili udręki poda po-mocną dłoń. Widziałam, porzucone w domach dziecka maluchy, które tak bardzo pragną, by ktoś je wresz-cie naprawdę pokochał. Być może

jeden z nich tulił się we śnie do za-bawki podarowanej przez jakieś szczęśliwe dziecko.

Ale oczyma swojej wyobraźni wi-działam też, bogate choinki i piętrzące się pod nimi sterty prezentów. Suto zastawione stoły, a przy nich niezwykle smutnych ludzi. Widziałam, przeraże-nie w oczach dzieci, gdy na świątecz-nym stole, niczym zapowiedź nieunik-nionego horroru, lądowała kolejna bu-telka alkoholu. Widziałam, starych

i schorowanych, ska-zanych na zapomnie-nie ludzi. Sąsiadów, czy też niepotrzebnych babć, dziadków i ro-dziców. To nic, że była pierw-sza w nocy, bolał mnie kręgosłup, drę-twiały ręce, a oczy zamykało zmęczenie. To nic, w porównaniu z tym, że mam szansę przywrócić choć je-den uśmiech, zasiać choć jedno nasionko życiodajnej nadziei,

tchnąć wiarę w lepsze jutro. Sprawić, że ktoś poczuje się kochany, potrzeb-ny i wartościowy.

„Każdy z nas ma na tyle dużą dłoń, że może z niej uczynić Betle-jem. Każdy z nas ma na tyle ciepłe serce, że może przyjąć nowo naro-dzoną Miłość”. Nie wiem, kto jest autorem tych słów. Wiem jednak to, że każdy adwent, każdy dzień, każda chwila jest tylko po to, aby w życio-wej stajence każdego z nas, narodziła się Miłość, i aby wzorem Trzech Króli uznać ją za jedyny właściwy cel i sens naszego istnienia. Bo, tylko z wierno-ści miłości i umiejętności wcielania jej w czyn będziemy kiedyś rozliczeni po drugiej stronie życia.

ZIARENKA NADZIEI ANNA BŁAZIAK

REKOLEKCJE ADWENTOWE 18-20 grudnia 2011

Niedziela – 18 grudnia 7.00 – Msza św. z nauką ogólną 8.00 – Msza św. z nauką ogólną 9.30 – Msza św. z nauką ogólną 11.00 – Msza św. z nauką dla dzieci 12.30 – Msza św. z nauką ogólną 18.00 – Msza św. z nauką dla młodzieży Poniedziałek – 19 grudnia 6.00 – Roraty z nauką ogólną 9.30 - Msza św. z nauką ogólną 15.30 – Msza św. z nauką dla dzieci 17.00 – Msza św. z nauką ogólną 18.30 – Msza św. z nauką ogólną 20.00 – Msza św. z nauką dla młodzieży Wtorek – 20 grudnia 6.00 – Roraty z nauką ogólną 9.30 - Msza św. z nauką ogólną 15.30 – Msza św. z nauką dla dzieci 17.00 – Msza św. z nauką ogólną 18.30 – Msza św. z nauką ogólną 20.00 - Msza św. z nauką dla młodzieży

Spowiedź przez wszystkie dni rekolekcji

Rekolekcje prowadzi

ks. dr Antoni Nadbrzeżny W latach 1995-96 odbywał on w n a sz ym k ośc i e le pr aktyk ę diakońską. Po święceniach, będąc wikariuszem budującej się parafii Trójcy Przenajświętszej na Felinie, mieszkał u nas jako rezydent od 1996 do 1999 roku.

Czyż nie ma Mnie tutaj, która jestem twoją Matką?

Wspólnota Porcjunkula Franciszkańskiego Zakonu

Świeckich oraz Pallotyńska Szkoła Nowej Ewangelizacji w Lublinie

zapraszają w sobotę 10 grudnia 2011 r.

na

V Spotkanie Guadalupańskie

Program spotkania

16.30—Archikatedra Lubelska - Różaniec Święty - Eucharystia Metropolitalne Seminarium Duchowne w Lublinie - Meksykańskie poczęstunek - Musical „Posłanie Bożej Miłości” - Niespodzianki - Zakończenie Apelem Jasnogórskim o godz. 21.00

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 11

O powstaniu nowej parafii św. Anto-niego Padewskiego dowiedziałem się od kolegi i przyjaciela, Feliksa Dragana, z któ-rym pracowałem w Biurze Projektów „Cukroprojekt”. Powiedział mi, że jest już ksiądz, który ma zostać proboszczem. Była to dla mnie wiadomość bardzo radosna. Zapragnąłem poznać i porozmawiać z bu-downiczym nowej świątyni, która miała stanąć przy zbiegu ulic Kasztanowej i Nie-podległości. Wiedziałem, że ksiądz rezydo-wał w naszej dotychczasowej parafii św. Agnieszki. Poprosiłem kolegę, aby zorgani-zował spotkanie, jeśli ksiądz wyrazi taką wolę. Po kilku dniach dowiedziałem się, że spotkanie jest możliwe w czasie wieczor-nych spacerów, podczas których modlił się na różańcu pytając Boga, jak ma wyglądać przyszły kościół i wspólnota parafialna.

Pierwsze spotkanie odbyło się wieczo-rem przy klombie przed kościołem św. Agnieszki. Po dłuższym spacerze młody ks. Stanisław Róg zaprosił nas na kawę do swojego pokoiku na poddaszu plebanii. Przy okazji poznaliśmy też ks. Stanisława Fela oraz ks. dr. Stanisława Paździora, któ-rzy wspomagali ks. Roga w organizowaniu nowego, wielkiego dzieła. Byłem urzeczony młodym kapłanem i jego współtowarzysza-mi. Podziwiałem jego wiarę, optymizm, marzenia o wspólnocie parafialnej. Umówi-liśmy się na kolejne spotkanie już na terenie osiedla Niepodległości, by obejrzeć place, na których można byłoby postawić wyma-rzoną świątynię. Mogłem służyć pomocą,

gdyż w tym czasie wykonywałem spo-łeczną funkcję Rady Spółdzielni oraz peł-niłem mandat radnego Miasta Lublina, działałem też w Radzie Dzielnicy Kali-nowszczyzna.

Spotkanie nasze odbywało się wio-sną, przyroda budziła się do życia, a my-śmy wraz z Felkiem i ks. Stanisławem spacerowali i oglądali teren ewentualnej budowy kościoła. Wiemy, jaki wtedy w Polsce panował klimat polityczny. Komu-niści robili wszystko, aby nie wydać po-zwolenia na budowę kościoła, dlatego podczas spaceru modliliśmy się do Boga, aby oświecił umysły projektantów i urzędników, by mogła zostać ustalona lokalizacja. Konieczne było cierpliwe oczekiwanie. Bardzo ważną rolę w tym dziele odegrał ks. Biskup Bolesław Pylak, pasterz naszej diecezji. Jest to człowiek Boży o wielkiej charyzmie i przewidującej wyobraźni. Wielką rolę i wkład przy za-twierdzaniu lokalizacji odegrał inż. Hen-ryk Matwiejuk.

Zaraz narodziły się nowe cele – od-prawienie pierwszej Mszy św. i poświęce-nie krzyża, znaku naszej wiary. Potrzebna była kaplica. Nasz ks. Proboszcz uzyskał pomoc od ks. Józefa Kozłowicza w postaci drewnianych elementów z kaplicy tym-czasowej, już tam niepotrzebnej. Tamta kaplica była prostokątna i niewystarczają-ca na nasze potrzeby, ale ks. Rogowi uda-ło się „rozszerzyć” ściany i postawić więk-szą kaplicę trójkątną. Zapał i żywiołowość parafian spowodowała, że kaplica była urządzona przytulnie, co pozwalało mo-dlić się w skupieniu.

W dniu 14 grudnia 1986 r. właśnie w tej kaplicy została odprawiona Msza św. pod przewodnictwem biskupa Bolesława Pylaka z udziałem 30 księży. Pięknie za-prezentowała się młodzież i zespół mu-zyczny pod opieką Andrzeja Daniewicza, obecnie księdza pallotyna. Zespół powstał przy parafii św. Agnieszki, ale jego człon-kowie byli mieszkańcami naszego osiedla.

Pragnę też wspomnieć o mojej zmar-łej żonie, Aleksandrze, która była bardzo zaangażowana w działalność przy parafii. Służyła pomocą przez prowadzenie spraw związanych z kancelarią. Śp. Aleksandra była wrażliwa na niedostatek innych ludzi i dlatego włączyła się również do Zespołu Caritas, gdzie z wielką gorliwością, pełną troski i miłości pomagała potrzebującym. Była też członkiem Zarządu Towarzystwa Przyjaciół KUL, gdzie pełniła funkcję skarbnika. W naszej parafii zajmowała się zbieraniem składek na TP KUL. Jej wkład w życie parafii był nieoceniony i bardzo znaczący.

25 ROCZNICA POWSTANIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO PADEWSKIEGO W LUBLINIE

WIARA OPTYMIZM NADZIEJA MARIAN KLIN

Fot. Arch. Parafii. 14.12.1986. Bp Bolesław Pylak święci krzyż i plac budowy. Obok stoi ks. Proboszcz Stanisław Róg

OGRÓD WYTCHNIENIA

MAKSYMILIAN KUŹMICZ

6 listopada 2011 roku na Mszy Świętej o godzinie 12.30 do Rodziny Różańcowej zostali przyjęci członko-wie dwóch nowych róż, w tym róży pod wezwaniem ś. Dominika Savio. Utworzyli ją młodzi ludzie zaangażo-wani w życie liturgiczne naszej para-fii, w przeważającej mierze ministran-ci i lektorzy. Poszukiwania chętnych rozpoczęły się w czerwcu, ale dopiero pod koniec października udało się zebrać 20 osób gotowych codziennie odmawiać Różaniec. Trudno nie wią-zać tego z dopiero co zakończonymi Misjami. Nowe kółko jest chyba naj-młodszym w parafii, jeśli chodzi o średni wiek członków – wynosi on niecałe 13 lat. Mam nadzieję, że prze-łoży się to na dynamizm działania.

Celem Żywego Różańca jest nie tylko propagowanie tej modlitwy, ale także własny wzrost w świętości, sze-rzenie czci Maryi przykładem życia i działalnością apostolską oraz odważ-ne stawanie w obronie wiary naucza-nej przez Kościół. Są to zadania trud-ne, jeżeli potraktujemy je poważnie, ale z Bożą pomocą możliwe do reali-zacji. W pierwszej kolejności trzeba modlitwą otoczyć wszystkich ludzi, szczególnie tych cierpiących na róż-norodne sposoby. Dalej, ważne jest świadectwo chrześcijańskiego stylu życia, inspirowanego Maryją, a więc: stawanie w prawdzie o sobie, odkry-wanie miłości Boga i trwanie w rado-ści, którą daje Chrystusowy pokój. Finalnym etapem jest świadczenie o działaniu Boga w naszym życiu i ewangelizowanie. Te ambitne zada-nia są w zasięgu ręki, jeżeli tylko od-damy się Duchowi Świętemu.

Mam więc nadzieję, że róża św. Dominika Savio będzie jak prawdziwy różany ogród: piękny i wydzielający pociągającą woń, aby nie tylko za-chwycać ale i przyciągać do Boga, aby nowe środowiska zdobyć dla Chrystu-sa przez Maryję. I tak jak ogród jest miejscem wytchnienia i odpoczynku, tak dla Różaniec stanie się dla wierzą-cych sposobem spotkania z Bogiem dając pokój serca.

Zachęcamy wszystkich ludzi do-brej woli, a szczególnie osoby ener-giczne, młode oraz doświadczone ży-ciem do wstępowania do Rodziny Różańcowej, ponieważ „żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało” (Mt 9,37).

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 12

Jeżeli szukasz cudów Antoniego – spojrzyj na cały okrąg świata tego

Poznasz jak słynie w każdej krainie i ciebie jego ratunek nie minie.

O święty Antoni, o święty Antoni niech nas przed Bogiem Twoja prośba broni.

Do nowego mieszkania przy ul. Nie-

podległości przeprowadziliśmy się wte-dy, gdy na osiedlu w pobliżu naszego nowego bloku była już tymczasowa drewniana kaplica. Wkrótce miała się też rozpocząć budowa kościoła.

Wcześniej mieszkaliśmy przy ulicy Przyjaźni i należeliśmy do parafii Matki Bożej Królowej Polski przy ulicy Gospo-darczej. Tamten piękny kościół budowa-liśmy przez osiem lat. Okazało się, że w nowym miejscu zamieszkania, w naszej nowej Parafii, będziemy budować kościół pod wezwaniem Św. Antoniego Padew-skiego. Z jednej strony żal mi było opusz-czać dawną parafię, którą z takim zaan-gażowaniem budowaliśmy, ale przed nami było nowe zadanie i nowa budowa kościoła.

Kiedy dowiedziałam się, że w tym-czasowej kaplicy będzie odprawiana pierwsza Msza św., z radością przybie-głam, żeby w niej uczestniczyć. Nie do-staliśmy jeszcze wtedy kluczy do naszego M-4, gdyż brakowało jednego członka rodziny (córka była z Chórem KUL w podróży koncertowej po Włoszech – w Rzymie i na Sycylii). Mogłam tylko popa-trzeć z zewnątrz na blok i cieszyć się, że będziemy mieszkać tak blisko kościoła.

W czasie Świąt Bożego Narodzenia kaplica przypominała nam Stajenkę Be-tlejemską. Modliliśmy się wspólnie i ra-zem śpiewaliśmy kolędy. Było skromnie, ale tak jakoś przytulnie i radośnie. Nie martwił mnie już nawet brak kluczy do nowego mieszkania, zwłaszcza że telewi-zja transmitowała Pasterkę odprawianą przez Papieża Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie, w czasie której śpiewał Chór KUL. Moja córka była więc we wspaniałym miejscu. W Watykanie była też audiencja i koncert Chóru dla Papieża.

Gdy córka wróciła do Polski, otrzy-maliśmy od Spółdzielni Mieszkaniowej klucze do mieszkania i cieszyliśmy się, że jesteśmy wszyscy razem w naszej nowej Parafii pod wezwaniem Św. Antoniego. To Opatrzność Boża sprawiła, że znaleź-liśmy się właśnie tutaj. Już w dzieciń-stwie uczestniczyłam w odpustach w Radecznicy, cudownym miejscu, gdzie ukazał się na wodzie Św. Antoni.

Kiedy rozpoczęła się budowa na-szej świątyni, nie tylko tej materialnej, ale i duchowej świątyni naszych serc i naszej wspólnoty, staraliśmy się poma-gać w budowie na różne sposoby – ofiarami, własną pracą i modlitwą. Pa-miętam jak kiedyś na budowie Ksiądz Proboszcz powiedział, że teraz niech Św. Antoni się pomartwi i pomoże. Zapamiętałam te słowa i uświadomi-łam sobie jak wielką ufność pokłada nasz Proboszcz w Bogu i świętych. Od tego czasu jeszcze gorliwiej modliłam się, prosząc naszego Patrona o pomoc i opiekę.

Bóg nam dopomagał i darzył łaska-mi. Był wśród nas i zamieszkał z nami. Pomimo trudności finansowych, jakoś radziliśmy sobie. Córki studiowały: Grażyna – matematykę (UMCS), a Elż-bieta – pedagogikę (KUL). Elżbieta śpiewała też w Chórze KUL i często wyjeżdżała za granicę z koncertami. W czasie pobytu w Finlandii poznała mło-dzież i wychowawców z ośrodka szkol-no-wychowawczego. Zaproponowano jej tam praktykę. Finowie chcieli rów-nież odwiedzić Polskę. Przyjechali więc autokarem na nasze zaproszenie. Była to młodzież z ośrodka szkolno-wychowawczego w Östensö z dyrekcją, nauczycielami, kuratorem szkół i oso-bami towarzyszącymi. Razem około 30 osób. Zorganizowaliśmy im zakwatero-wanie u zaprzyjaźnionych rodzin i w naszym domu. Trzy osoby mieszkały w sali parafialnej (wyposażenie zorgani-zowaliśmy im sami, posiłki dla wszyst-kich osób przygotowywaliśmy również sami z własnych środków finanso-wych). Ksiądz Proboszcz udostępnił nam dużą salę na wspólne obiady oraz rezerwową kuchnię. Śniadania i kolacje dla wszystkich przygotowywaliśmy w naszym domu. W przygotowaniu nie-których obiadów pomogła mi pani Te-resa. Finowie byli zachwyceni okazaną im gościnnością. Przekazali pieniądze na budowę kościoła. Wzruszające było to, że chłopcy z Finlandii przekazywali na ten cel również swoje własne pienią-dze przeznaczone na gry w automatach na promie. Finowie przywieźli też dla naszych parafian różne artykuły, któ-rych wtedy brakowało.

Dla naszej rodziny był to bardzo pra-cowity czas. Musieliśmy godzić różne obowiązki: naukę, pracę i wolontariat w Domu Dziecka przy ul. Narutowicza w Lublinie. Organizowaliśmy dzieciom z domu dziecka różne zajęcia i wyjazdy

NIECH NAS PRZED BOGIEM TWOJA PROŚBA BRONI

WANDA ZWOLIŃSKA

na wakacje. Dzieci te przychodziły również do naszego domu i do kościoła. Wspólnie z kapłanami studiującymi z córką na KUL-u przygotowywaliśmy im uroczystość I Ko-munii Świętej (oprawa Mszy św. i przyję-cie). Sama piekłam domowe ciasta i kupo-wałam różne artykuły. Nie zapomnę wzru-szającej chwili, kiedy chłopcy składali córce imieninowe życzenia i wręczali jej kwiaty (powiedzieli, że Pani sprzedała im kwiatki taniej, bo powiedzieli, że są z „bidula”). Poszłam do kuchni i ze wzruszenia rozpła-kałam się. Chłopcy z domu dziecka cieszyli się każdą poznaną modlitwą i pieśnią, każ-dą wizytą w naszym domu i w kościele, i każdym wakacyjnym wyjazdem. To też było budowanie wspólnoty.

Świątynia nasza z każdym dniem piękniała. Dbał o to Ksiądz Proboszcz, Księża Wikariusze, Siostry Zakonne i Parafianie.

Niezapomnianym przeżyciem dla naszej Wspólnoty Parafialnej były Mi-sje Święte, które odbyły się już trzy razy. Pozostawiły one trwały ślad w naszych sercach i umysłach i umocniły naszą wiarę.

Nad drzwiami naszego Kościoła znajduje się przepiękny witraż Serca Jezusowego, które jest nieodłączną naszą Miłością. Oby ta Miłość została przez nas odkryta i przyjęta jako naj-większy dar. Pozwólmy Panu Bogu przemieniać nasze życie, słuchać i wy-pełniać Jego słowa, aby w przyszłości stanąć z czystym sercem przed Jego Obliczem. Wierzę, że Święty Antoni wstawia się za nami i przychodzi nam z pomocą.

25 ROCZNICA POWSTANIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO PADEWSKIEGO W LUBLINIE

Fot. Arch. Parafii.

Widok kościoła przed

ustawieniem dzwonów

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 13

Podobnie też rozwiązany był pro-blem wyżywienia dla fachowców zaanga-żowanych przy budowie kościoła. Istnia-ły konkretne grafiki, kto w danym dniu ma przygotować obiad dla co najmniej 7 robotników - murarzy i innych fa-chowców, których szefem był majster pan Bolesław Sobiech, dziś nieżyjący. Przygotowanie takiego posiłku na rodzi-nę przypadało nie więcej jak raz lub dwa razy w ciągu trwania całej budowy. Sam fakt przygotowania takiego obfitego ze-stawu budził ogólne zainteresowanie. Staraliśmy się, by obiad był kaloryczny, smaczny i apetycznie przygotowany. Często można było zasłużyć na specjalną pochwałę głównego majstra i pozosta-łych fachowców. Analizując te wszystkie zjawiska, fakty i problemy dotyczące naszego życia doczesnego, umiejmy w sercu zacho-wać wdzięczność na co dzień i jeszcze raz dziękujmy Bogu za wszelkie dobro i za te ostatnie Misje, które dane nam było przeżyć. Dlatego obejmijmy pa-tronat nad wszystkimi Misjonarzami.

Szczęść Boże

W mojej pamięci zachowało się wiele wspomnień związanych z minio-nymi 25 latami istnienia naszej parafii. Chciałabym teraz choć skrótowo prze-kazać to, co najbardziej pamiętam, a co dotyczy początków naszej wspólnoty parafialnej.

Zanim powstał kościół wraz z ca-łym zespołem budynków parafialnych, została zbudowana bardzo skromna kaplica przekazana nam przez ks. Jó-zefa Kozłowicza. Spełniała ona tymcza-sowo potrzeby wiernych, choć warunki były bardzo ciężkie i trudne, zarówno dla kapłanów, jak i dla wiernych. Dziś, kiedy pomyślę, jak wyglądało sprząta-nie tej kaplicy, to po prostu aż trudno uwierzyć, jak tę pracę wykonywały, często najstarsze wiekiem panie (już dziś nieżyjące). Podłoże kaplicy stano-wiły płyty chodnikowe, a między tymi szparami gromadził się gruz i piach. Przy niepogodzie wszędzie wciskało się błoto.

Ołtarz był bardzo skromny, a za nim maleńkie pomieszczenie, spełnia-jące funkcję zakrystii. W kaplicy znaj-dowały się w dwóch rzędach zwykłe ławki. Były także bardzo proste konfe-sjonały, z boku zaś - miejsce dla orga-nisty. Wielką pomocą w sprzątaniu była beczka wypełniona wodą i wąż podłączony do prowizorycznej stu-dzienki, aby można było korzystać z bieżącej wody. Do dziś pamiętam tę naszą kaplicę, którą wielu z nas nazy-wało Szopką albo Stajenką.

Nie można w tym miejscu nie wspomnieć pierwszego kościelnego, pana Tadeusza Zakościelnego. Był on oddanym, życzliwym i wyrozumiałym człowiekiem dla wszystkich. Według ludzkiej miary Bóg powołał go do sie-bie zbyt wcześnie. Ufamy, że cieszy się wieczną szczęśliwością. Spoczywa na cmentarzu na Kalinowszczyźnie.

Trzeba przyznać, że już w tych skromnych warunkach w kaplicy po-wstawało życie wspólnotowe w tej pa-rafii, mimo że wielu ludzi uczęszczało początkowo do innych świątyń - św. Agnieszki, Salezjanów, katedry, św. Pawła czy Bazyliki Dominikanów. W naszej, rodzącej się wspólnocie zorga-nizowane zostały nowe Kółka Różań-cowe, które oprócz modlitwy zajmowa-ły się gromadzeniem ofiar na nowe szaty liturgiczne. Pani Janina Duda postanowiła ufundować pierwsze sztandary i feretrony na procesję Boże-go Ciała. Sama wykonała ich w ciągu

25 lat bardzo wiele. W sumie ofiarowała około 30 ornatów dla kapła-nów naszej parafii. Du-żą pomoc w malowaniu wizerunków na orna-tach oraz feretronów odegrał śp. Stanisław Anuszkiewicz. Swój udział miała też mał-żonka Helena Anusz-kiewicz.

W tym pierwszym, trudnym czasie, było bardzo dużo oddanych ludzi, którzy nie szczę-dzili swego czasu, zdrowia, aby bezinte-resownie wykonywać wszelkie prace na terenie powstającej budowy ko-ścioła. Ludzie zgłaszali się codzien-nie, pracując przy wykopach pod fundamenty, przy usuwaniu taczka-mi ziemi z wykopów. Wszystkie pra-ce były prowadzone bardzo sprawnie i szybko, gdyż była dobra organizacja i koordynacja, a ludzie bardzo zdy-scyplinowani. Do dziś mam przed oczyma, jak to wszystko było wyko-nywane z wielką ochotą i radością, bez żadnego nakazu.

Już wtedy powstała Rada Parafial-na, której członkami byli przedstawi-ciele poszczególnych bloków. Ich zada-niem było dokonywanie w każdym kwartale zbiórek ofiar pieniężnych od poszczególnych rodzin na rzecz budo-wy kościoła. Trwało to przez kilka lat. Każdy blok miał swój zeszyt – tzw. kontrolkę zbieranych ofiar, gdzie przedstawiciele bloków, dokonując zbiórki pieniędzy, wpisywali kolejno wszystkich ofiarodawców, a na koniec podsumowanie składali na ręce ks. Proboszcza.

WSPOMNIENIA O POCZĄTKACH PARAFII KAZIMIERA FLIS

INTENCJE MODLITEWNE NA GRUDZIEŃ Papieskie: Ogólna: Aby wszystkie ludy ziemi, poznając się wzajemnie i szanując, wzrastały w zgodzie i pokoju. Misyjna: Aby dzieci i młodzież były zwiastunami Ewangelii i aby w swej godności były zawsze szanowane oraz chronione przed wszelką przemocą i wyzyskiem. Krucjata modlitwy w obronie poczętych dzieci: Aby radość Świąt Bożego Narodzenia owocowała radosnym przyjęciem każdego poczętego dziecka w każdej rodzinie. II Krucjata Modlitwy w intencji Ojczyzny Niech Nowonarodzony Jezus obdarzy nas i nasze rodziny łaską pojednania oraz napełni nadzieją i miłością.

25 ROCZNICA POWSTANIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO PADEWSKIEGO W LUBLINIE

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 14

Od prawie ośmiuset lat istnieje w Kościele niezwykle popularna prak-tyka odmawiania Różańca, uznawa-na za najłatwiejszy sposób na odda-wanie czci Najświętszej Maryi Pan-nie. Różaniec wychowywał całe za-stępy naszych bohaterów narodo-wych do miłości Boga, Maryi i Ko-ścioła. W muzeach przechowały się różańce naszych królów: Stefana Ba-torego, Jana Sobieskiego, hetmanów i kanclerzy: Stanisława Żółkiewskie-go oraz Jana Zamoyskiego. Całe dziesiątki pokoleń Polaków – od kró-lów i rycerzy począwszy – składano do grobu z różańcem w ręku. Trzy-mał go w swych dłoniach konający św. Stanisław Kostka. W groźnych latach II wojny światowej Różaniec był modlitwą schronów podczas ob-lężeń i bombardowań. Za kolczasty-mi drutami obozów koncentracyj-nych sporządzano sobie różańce z razowego chleba, chociaż przydziela-no go w głodowych porcjach. Ska-zańcy prowadzeni na egzekucję ści-skali w ręku Różaniec, jako przepust-kę do nieba. Tak więc od stuleci Ró-żaniec, poprzez rozważania tajemnic naszego odkupienia, łączy miliony katolików w obejmujący całą ziemię łańcuch modlących się ludzi.

Ale Różaniec, to nie tylko zwykła wypowiadana głośno lub po cichu modlitwa, to również wskazywanie przez Maryję drogi pobożności, to spotkanie z Jej Synem, to przypomi-nanie głównych prawd wiary, a także modlitwa wstawiennicza w intencji wielkich i małych spraw oraz potrzeb naszych czasów i byśmy posiedli umiejętność kierowania swym ży-ciem tak, by było zgodne z wolą Bo-żą. To wszystko możemy osiągnąć poprzez ciągłe rozważanie tajemnic Różańca Świętego.

RÓŻE ŻYWEGO RÓŻAŃCA Nasza parafia pw. św. Antoniego

istnieje od 25 lat dzięki Bożej Opatrzności, dzięki ks. Prałatowi Proboszczowi Stanisławowi Rogowi, zaangażowaniu parafian i życzliwości ludzi dobrej woli. W dniu 12 kwietnia 1987 r. ks. Proboszcz Stanisław Róg powitał członków ośmiu róż Żywego Różańca, którzy przeszli z parafii pw. św. Agnieszki. Opiekunem Kółek Ró-żańcowych w naszej parafii został

ŻYWY RÓŻANIEC W PARAFII ŚW. ANTONIEGO ALFREDA TUDRUJ - GŁÓWNA ZELATORKA

ks. Andrzej Kuś. W tym samym ro-ku powstało pięć kolejnych róż. W czerwcu 1988 r. przed odpustem parafialnym rekolekcje prowadził o. Szymon Niezgoda, wielki czciciel Matki Bożej i promotor Różańca Świętego w naszym kraju. Dzięki niemu powstało u nas kilkanaście kolejnych róż. Następne róże za-wiązały się w 1994 i 1999 r. W roku 2000 dzięki śp. Longinie Jabłoń-skiej powstała wyjątkowa róża pw. Adoracji Najświętszego Sakramen-tu, do której należą między innymi kapłani z naszej parafii, jak również nasze siostry zakonne. W 2011 ro-ku, po beatyfikacji Ojca Świętego Jana Pawła II powstała róża pod jego wezwaniem. W czasie ostat-nich Misji Świętych powstały dwie róże. Do jednej z nich – św. Domi-nika Savio – należą ministranci.

NASZE OFIARY Obecnie w naszej parafii jest 36

róż Żywego Różańca. Ich członko-wie nie tylko się modlą, ale mają również udział w wielu sprawach związanych z naszą parafią. Dzięki tacy zbieranej podczas zmiany ta-jemnic różańcowych, możemy uczestniczyć w różnych przedsię-wzięciach. Przede wszystkim wspieramy misje w różnych czę-ściach świata. Nasze ofiary prze-znaczamy na wiele konkretnych celów w Polsce i za granicą. Przez

okres 25 lat istnienia naszej parafii partycypowaliśmy w różnych para-fialnych inicjatywach. Między inny-mi kupowaliśmy płótno na bieliznę ołtarzową, ornaty, monstrancje i dwa trony czyli podstawki pod monstran-cję. Figura Matki Bożej Fatimskiej stojąca na placu kościelnym również została zakupiona z ofiar Żywego Różańca. Dołożyliśmy się też do wi-traży w kaplicy Matki Bożej, a także na ołtarz Bożego Miłosierdzia, Drogę Krzyżową i żyrandole. Ponad 10 lat dbamy o to, aby przy dwóch krzyżach misyjnych stale paliły się światła.

INTENCJE MODLITEWNE Co roku w Wielki Czwartek skła-

damy dar ołtarza i zamawiamy Mszę św. za naszych kapłanów. W nocy z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę Rodzina Różańcowa czuwa przy gro-bie Chrystusa.

Zamawiamy Msze św. z racji imienin naszych księży, a w każdą pierwszą niedzielę miesiąca odpra-wiana jest Msza za Ojca Świętego, biskupów, kapłanów i misjonarzy, o nowe powołania do służby w Ko-ściele oraz za naszą Ojczyznę, o po-kój na świecie. W święto Matki Bo-żej Różańcowej odprawiana jest Msza św. za żywych członków Ży-wego Różańca, a w pierwszą nie-dzielę listopada Msza św. za zmar-łych.

(Ciąg dalszy na stronie 15)

25 ROCZNICA POWSTANIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO PADEWSKIEGO W LUBLINIE

Procesja różańcowa ulicami osiedla - 13.10.2011

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 15

25 ROCZNICA POWSTANIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO PADEWSKIEGO W LUBLINIE

Każda róża zamawia Mszę św. z oka-zji święta swojego patrona. Wiele osób modli się również za konkretnych misjo-narzy pracujących na Misjach. Objęliśmy również modlitwą, tzw. margaretką, wie-lu kapłanów, którzy pracują i pracowali w naszej parafii, a także kardynałów, ar-cybiskupów i biskupów, zaś ostatnio Mi-sjonarzy Świętej Rodziny, którzy prowa-dzili Misje Święte przed jubileuszem 25-lecia naszej parafii.

Od 7 marca 1988 r. o godz.17.30 z inicjatywy ks. Andrzeja Kusia, aż po dzień dzisiejszy poszczególne róże Żywe-go Różańca, przez cały rok oprócz maja, czerwca, października i listopada, prowa-dzą modlitwę różańcową i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Rodzina Różańco-wa spotyka się również na wspólnym opłatku i śpiewaniu kolęd.

REKOLEKCJE RÓŻAŃCOWE W naszej parafii odbywają się reko-

lekcje różańcowe. Pierwsze rekolekcje były w dniach 26-27 maja 1990 r. Były to rekolekcje różańcowe dla miasta Lubli-na. Głosił je Dominikanin, o. Szymon Niezgoda. Następne rekolekcje odbyły się rokrocznie aż do 1998 r. W roku 1992 odbyły się w Laskach koło Warszawy.

(Ciąg dalszy ze strony 14) W związku z zawieszeniem działalności przez o. Szymona Nie-zgodę w 1998 r. przez 11 lat reko-lekcje Różańcowe nie były organi-zowane. Dopiero dniach 10-13 paź-dziernika 2008 r. z inicjatywy członków Żywego Różańca w naszej parafii odbyły się kolejne rekolek-cje, które prowadził ks. Prałat Ma-rian Matusik. W następnym roku rekolekcje poprowadził ks. Seba-stian Dec, zaś w 2010 roku ks. Łu-kasz Waś. W roku 2011 ze względu na Misje Święte nie mieliśmy reko-lekcji różańcowych, tylko Dni Sku-pienia 10 i 11 września, poprzedza-jące jubileusz 25-lecia naszej para-fii. Prowadził je ks. Mikołaj Newski z Ukrainy, który swoje konferencje oparł na historii Dawida walczące-go z Goliatem, stanowiącym sym-bol zła i grzechu.

PROCESJE RÓŻAŃCOWE W naszej parafii odbywają się

również procesje różańcowe po osiedlu. Pierwsza procesja odbyła się w październiku 2004 r. w czasie rekolekcji poprzedzających nawie-dzenie parafii przez obraz MB Czę-stochowskiej. W czasie procesji nie-

siona jest figura Matki Bożej Fatim-skiej. Wierni trzymają lampiony, roz-ważane są tajemnice Różańca Świę-tego i śpiewane pieśni maryjne.

Od 13 maja 2011 roku do 13 paź-dziernika 2011 roku w dzień obja-wień Matki Bożej w Fatimie odbywa-ły się również piękne procesje z Naj-świętszym Sakramentem i z figurą MB Fatimskiej. Na zakończenie pro-cesji udzielane było błogosławień-stwo indywidualne Najświętszym Sakramentem.

Nasze życie przesuwa się jak ta-jemnice Różańca – od chwili naszych narodzin, przez dźwiganie krzyża ludzkich bólów, aż do szczęśliwego zmartwychwstania. Rozważając w świetle odkupienia nasze życie, nie wypuszczajmy z rąk Różańca, aby nawet po naszych upadkach jeszcze bardziej zdecydowanie stanąć bliżej Jezusa Chrystusa i Jego Matki.

Niech więc praktyka odmawiania Różańca kształtuje w nas ducha prawdziwej modlitwy oraz ożywia i podtrzymuje naszą pobożność ma-ryjną. Nie odmawiaj Maryi, Ona cały czas czeka, by zaprowadzić Cię do Swego Syna Jezusa Chrystusa.

POMOC OPIEKA WSPARCIE

AGNIESZKA WOŚ

Świetlica Opiekuńczo—Wycho-wawcza przy naszej parafii rozpoczęła swoją działalność 4 października 1999 r. Przez kilka pierwszych miesięcy dy-rektorem świetlicy była Danuta Bo-dzak, emerytowana nauczycielka. Prze kolejny rok dyrektorem była Katarzyna Siedlecka. W Świetlicy obowiązywał wtedy Program Akademii Młodzieżo-wej. Odbywały się wycieczki rowerowe, ogniska, kluby filmowe. 1 lutego 2001 roku Anna Czerwonka przejęła stano-wisko dyrektora Akademii Młodzieżo-wej, w której dzieci i młodzież zdoby-wała różne umiejętności i sprawności. Od tego roku zaczęto organizować w Beskidzie Wyspowym, w Zalesiu koło Limanowej obozy wakacyjne, które są tradycją do dziś.

Funkcję kolejnego kierownika 1 stycznia 2009 przejęła Agnieszka Woś, która pełni ją do chwili obecnej. Wy-chowawcą jest Sylwia Bełzak. Świetlica wspiera wiele rodzin, pomaga dzie-ciom w odrabianiu lekcji, zapewnia posiłki, na które pozyskuje pieniądze z Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholo-

wych Urzędu Miasta Lublin, organi-zuje różnego rodzaju zajęcia rozwija-jące zainteresowania i umiejętności, wycieczki i wyjazdy, prowadzi zajęcia socjoterapeutyczne, także z tego pro-gramu.

Od 3 lat urządzany jest kiermasz świątecznych ozdób, ręcznie robio-nych przez wychowanków i wolonta-riuszy Świetlicy. Placówka organizuje także uroczyste spotkania Wielka-nocne i Wigilijne. Uczstniczą w nich wychowankowie i ich rodziny, nasi księża, wolontariusze, sympatycy Świetlicy. Dzięki temu stajemy się jedną wielką rodziną. Dzieci wysta-wiają dla zaproszonych gości Jasełka.

Placówka współpracuje z Miej-skim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Lublinie, parafią, szkołą im. Orląt Lwowskich, Bankiem Żywności w Lublinie, organizując zbiórki żywno-ści, Szkołą Podstawową nr 4, kurato-rami, rodzicami wychowanków i in-nymi placówkami opiekuńczo-wychowawczymi, z którymi organizo-wane są wspólne imprezy, Dni Dziec-ka, Andrzejki, Konkursy.

Warto dodać, że przez te lata dzia-łania świetlicy, regularną pomoc, opie-kę i wsparcie otrzymało około 200 wy-chowanków. Dzieci co roku biorą udział w wyjazdach wakacyjnych, fe-riach na miejscu, i w imprezach Miko-łajkowych.

Placówka wspierana jest przez wielu sponsorów i życzliwych ludzi, bez któ-rych nie moglibyśmy funkcjonować. Z tej okazji chcielibyśmy podziękować księdzu proboszczowi, który nieodpłatnie wynaj-muje pomieszczenia dla Świetlicy i zaw-sze wspiera naszą działalność, jest „dobrym duchem” i opiekunem. Dzięku-jemy także Miejskiemu Ośrodkowi Po-mocy Rodzinie, Urzędowi Miasta Lublin, wolontariuszom, którzy przez te lata działania świetlicy, przyczynili się do pomocy dzieciom w lekcjach, w zajęciach dodatkowych, organizowaniu imprez i zbiórek. Wyrazy wdzięczności składamy także sponsorom i wielu życzliwym lu-dziom, którzy wspierali i nadal wspierają nas finansowo, rzeczowo i duchowo. Bez tej nieocenionej pomocy działanie naszej placówki na takim poziomie jakości nie byłoby możliwe.

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 16

W Lublinie mieszkam ponad pół wieku. W tym czasie z różnych przy-czyn zmieniałem miejsce zamieszka-nia. Parafia św. Antoniego jest piątym i, jak mi się wydaje, ostatnim przystan-kiem pielgrzymki po Lublinie. W pierwszym okresie zamieszkiwania na naszym osiedlu chodziłem do ko-ścioła św. Agnieszki. Lubiłem patrzeć na jego zabytkowy wystrój, choć w świątyni wiało chłodem od starych murów. Ten chłód udzielał się wier-nym i wydawało się, że każdy modli się tylko dla siebie. Nie czuło się ducha wspólnoty i klimatu rodziny parafial-nej.

Kiedy do grona posługujących ka-płanów dołączył nowy młody ksiądz, którego nazwiska jeszcze nie znałem, nie wiem dlaczego, ale prawie całą uwagę skupiłem na nim. Może się tro-chę różnił od pozostałych kapłanów? Zauważyłem jego takt, skromność, po-wagę i zamyślenie. Może w jego umy-śle rodziły się właśnie plany na przy-szłość? Może czuł, że Bóg zażąda od niego czegoś więcej? I tak stało się w niedługim czasie.

Warunki życia przed ćwierćwie-czem były trudne, nie tylko w budow-nictwie. Codzienność zamykała się w jakimś wąskim tunelu, który łączył pracę i dom. Po drodze było stanie w kolejkach pod sklepem. Aby doje-chać do miasta czy do pracy trzeba było dojść do przystanków przy ówcze-snej Alei Lenina, czyli obecnej Alei An-dersa. Choć osiedle się rozrastało, oko-lice ulicy Kasztanowej stanowiły obrze-że miasta. Nie było zatem potrzeby tam chodzić.

Nadszedł jednak czas, że właśnie tam, przy zbiegu ulic Niepodległości i Kasztanowej, stanęła tymczasowa kaplica. Ponieważ rzadko tam zagląda-łem, wydało mi się, że stało się to na-gle. Budowla z zewnątrz wyglądała na nie pierwszej młodości. Miała kształt trójkąta, którego podstawa zwrócona była w stronę obecnego kościoła. Było tam główne wejście, obok którego wi-siały gabloty z ogłoszeniami i informa-cjami. U zbiegu ramion znajdowało się prezbiterium z ołtarzem oraz niewielka zakrystia.

We Mszach posługiwali ministran-ci i lektorzy. Były śpiewające chórki. Młodzi chłopcy dawali z siebie wszyst-ko, by ubogacić liturgię od strony mu-zycznej i wokalnej. W tej grupie wyróż-niali się dwaj chłopcy – obecni księża

– Andrzej Gołębiowski (gitara i śpiew) i Krzysztof Grzesiak (organy i śpiew). Wspomagał ich Bogdan Kalinowski, który także został księdzem. Mszę odprawiało czasem trzech kapłanów Stanisławów – pro-boszcz, ks. Stanisław Róg, ks. Stanisław Paździor, który kilka lat temu odszedł z na-szej parafii i ks. Stanisław Fel, tak bardzo dla nas zasłużony i wciąż u nas mieszkający, obecnie Profesor.

Kiedy wychodziliśmy z kaplicy, wzrok kierowaliśmy od razu na teren budowy kościoła, którego mury rosły z dnia na dzień. Na placu widać było codziennie grupę pracowników i ks. Proboszcza, który kierował pracą i pomagał od rana do zmierzchu. Kie-dy był nieobecny, to nie dlatego, że odpoczywał, ale dlatego, że w tym czasie załatwiał w terenie różne spra-wy związane z budową.

Nasz kościół, mimo przeszkód, był bardzo szybko budowany. Po wykończeniu wnętrza i poświęce-niu, nie mogłem się do niego przez jakiś czas przyzwyczaić. Przez kilka lat uczęszczałem na Msze św. do kościoła św. Pawła i brakowało mi renesansowych i barokowych ele-mentów. Ale po pewnym czasie coś do mnie przemówiło: Człowieku! Przecież nie muszą na ciebie pa-trzeć z ołtarza uskrzydlone anioły, ani pulchne aniołeczki. Bóg jest wszędzie ten sam. Zrozumiałem, że tutaj mam swoje miejsce na modli-twę, swoją ławkę i kapłanów. Kiedy zaś usłyszałem po raz pierwszy nasz Chór Cecyliański, odeszła mi ocho-ta na słuchanie innych chórów ko-ścielnych. Moja ocena była wtedy trafna, co potwierdziło II miejsce na konkursie w Bydgoszczy. Chór stał się przez ten czas wizytówką nie tylko parafii, ale i Lublina.

W dziedzinie muzyki mamy jeszcze kilku przedstawicieli. Z grupy „legendarnych” awangardzistów pan Jacek Chęckiewicz wyrósł nam na orga-nistę dużego formatu. Jest to doświad-czony instrumentalista, wyróżnia się bar-wą głosu. Może z powodzeniem występo-wać na estradach rozrywkowych. Nie sposób pominąć studiującego organisty, pana Pawła Jabłońca. To również dobry instrumentalista, często żegnający wy-chodzących z kościoła jakimś utworem z

klasyki organowej. Nasza parafia może się również poszczycić „lubelskim” tenorem, panem Hubertem Świecą.

W ciągu 25 lat istnienia naszej pa-rafii wiele się wydarzyło. Zmieniali się wikariusze. Za każdym razem ich odej-ście przeżywaliśmy boleśnie. Na szczę-ście, przychodzą następni, również uwielbiani. Jesteśmy wdzięczni ks. Infułatowi Józefowi Szczypie, że przez wiele lat posługiwania jest nadal z nami każdego dnia od rana do póź-nych godzin wieczornych.

Kościół istnieje w dwu wymiarach. Wymiar materialny stanowi budowlę skła-dająca się z wielu tysięcy elementów – ce-gieł. W momencie poświęcenia staje się on domem modlitwy – Domem Bożym. Aby ta budowla trwała wiele stuleci, każda cegła musi być otoczona warstwą spoiwa, odpowiednią zaprawą. Kościół w wymiarze duchowym tworzy wiele tysięcy parafian. Aby ten żywy kościół trwał jako nieroze-rwalna jedność, każdy parafianin powinien posiadać duchową warstwę spoiwa. Wy-starczy innym podąć rękę, posłać serdecz-ne spojrzenie, ukłon, wzajemny szacunek i miłość.

Ks. Prałat Stanisław Róg bardzo du-żo zrobił dla parafii w każdej dziedzinie. Wydaje mi się, że otrzymał od Boga wię-cej niż pięć talentów. W ciągu 25 lat, jako przewodnik–duszpasterz dane mu talen-ty wielekroć pomnożył. Tak jak w pol-skim powiedzeniu – „Na każdym kroku widać rękę gospodarza”. Ponadto ks. Proboszcz nie tylko obdarza innych ciepłym uśmiechem, ale również stwarza atmosferę, która łączy parafian w pokoju i modlitwie. To dobry popularyzator mo-dlitwy różańcowej, skoro zbiera obfite żniwo (ponad 30 Kółek Różańcowych).

Dziękując za trud wszystkich kapła-nów, módlmy się nieustannie o ich zdro-wie i o Boże błogosławieństwo na dalsze lata posługi. Jestem dumny i dziękuję Bogu, że zamieszkałem tutaj, w parafii św. Antoniego.

ROMAN WOŁCZYK

MÓJ PIĄTY JUŻ PRZYSTANEK

25 ROCZNICA POWSTANIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO PADEWSKIEGO W LUBLINIE

Fot. Arch. Parafii. Widok prospektu organowego po zamontowaniu

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 17

ŚWIĄTYNIA PRZYSZŁA DO MNIE

mnie. Nie zdawałam sobie wówczas sprawy, jak wielkie znaczenie będzie miała w moim i rodzinnym życiu bli-skość naszej świątyni.

Będąc dzieckiem, lubiłam cho-dzić do kościoła, mimo że było ponad 4 km. Wracając z Pasterki, zazdrości-łam miejscowym, że są już u siebie, a przede mną tyle drogi. Po latach od-kryłam, że moja dziecięca zazdrość została nagrodzona kościołem, do-słownie na wyciągnięcie ręki. Świąty-nia „przyszła” do mnie i jej istnienie miało i ma wpływ na pogłębienie mo-jego życia duchowego.

Przemiany w Ojczyźnie i obecność, dziś już błogosławionego Rodaka Jana Pawła II na Stolicy Piotrowej sprawiły, że budowano wtedy dużo kościołów. Różne były na ten temat opinie ludzi. Nas ujmo-wała postawa księdza Proboszcza, który budując kościół, prosił o modlitwę, cho-rych o ofiarowanie cierpienia w intencji powstającego dzieła, o wsparcie finanso-

we w miarę swoich możliwości. Tym chęt-niej składane były ofiary, tym ochotniej wykonywane prace przy budowie. Dziś niejeden parafianin odczuwa zadowolenie, że miał udział w budowie Domu Bożego. Dostąpiliśmy łaski, że mogliśmy zaznać radości z budowy własnego kościoła, że uczestniczyliśmy we wszystkich etapach powstawania miejsca modlitwy i w mo-mentach jego uświęcania. Osobiście brali-śmy udział w uroczystościach poświęcenia placu budowy, kaplicy i krzyża, a potem kaplicy tygodniowej, organów i dzwonów, wmurowania kamienia węgielnego po-święconego przez Jana Pawła II i wreszcie

w konsekracji kościoła dokona-nej przez śp. Metropolitę Lubel-skiego Józefa Życińskiego. Dziś, słysząc dzwony, rozpoznaję głos „Marii”, „Antoniego” czy „Stanisława”. Kiedyś nie zdawa-łam sobie sprawy, że dzwony mają nie tylko serca, ale i imiona. Z racji Srebrnego Jubileuszu parafii dziękuję Opatrzności Bożej że w naszych czasach i w tym miejscu powstał wspaniały kościół. Dziękuję za mądrego i oddanego budowniczego – ks. Proboszcza Stanisława Ro-ga, za wszystkich księży, którzy pracowali i pracują w naszej

parafii, za wszystkie powołania kapłań-skie i zakonne, za grupy modlitewne i wspólnoty, za upiększanie i uświęcanie kościoła i parafii, za ludzi dobrej woli.

Matkę Najświętszą proszę o opiekę nad naszą wspólnotą, a Patrona – św. Antoniego – o wstawiennictwo i wypraszanie łask na następne lata i jubileusze. Z Panem Bogiem.

ZOFIA WIERZCHOWSKA

W 1975 r. jako młode małżeństwo z synem Piotrem otrzymaliśmy miesz-kanie przy ulicy Niepodległości. Tu urodziła się nam córka Małgorzata. Budujące się wówczas osiedle należało do istniejącej parafii pw. św. Agnieszki przy ul. Kalinowszczyzna. Szkoła Pod-stawowa nr 4 należała do parafii pw. Najświętszego Zbawiciela. Ponieważ nasze dzieci uczęszczały do tej szkoły, I Komunię Świętą i bierzmowanie przyj-mowały w tej wspólnocie. W związku z tym, do chwili powstania nowej para-fii, na Msze św. chodziliśmy do kaplicy cmentarza przy ul. Unickiej

W dniu 14. grudnia 1986 r. wracaliśmy z mężem i dziećmi z odwiedzin u Ro-dziców. Patrzymy, a przy ul. Niepodległości postawiony krzyż, kapłani i rzesza mo-dlących się ludzi. Nie wiado-mo kiedy wyrosła „szopa-kaplica” zwieńczona krzy-żem. W ten sposób dowie-dzieliśmy się, że powstała nowa parafia pw. św. Anto-niego.

Myślałam wtedy: Dla-czego akurat św. Antoni? Jest przecież tyle innych we-zwań: do Matki Bożej, do Pana Jezusa, a tu św. Antoni. Jakże mało o nim wiedziałam, mimo że w rodzinnej parafii w Józefowie nad Wi-słą były relikwie tego świętego i w dzie-ciństwie chodziłam tam 13 czerwca do kościoła na odpust.

Okazało się jednak, że był to bar-dzo trafny wybór. Św. Antoni pozbierał zagubione „owieczki”, między innymi i

25 ROCZNICA POWSTANIA PARAFII ŚW. ANTONIEGO PADEWSKIEGO W LUBLINIE

GODZINA ŁASKI DLA ŚWIATA W latach 1947-76 pielęgniarka Pierina Gilli doświadczała objawień Matki Bożej w

Montichiari-Fontanelle, w okolicach Brescii. Maryja, zapowiedziała na dzień 8 grudnia godzinę szczególnej łaski dla świata pomiędzy 12.00 a 13.00: „Kto w tym czasie będzie się modlił w kościele lub w domu i wyleje łzy żalu, znajdzie pewną pomoc i uzyska z mo-jego Serca opiekę i łaski. (…) Jezus okaże wielkie miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za swych grzesznych braci.

W naszym kościele w dniu 8 grudnia o godz. 12.00 odprawione zostanie specjalne

nabożeństwo. Będzie to okazja, by w sposób szczególny oddać się do dyspozycji Niepoka-lanie Poczętej Maryi.

Skorzystajmy z możliwości wyproszenia szczególnych łask dla nas samych, dla bli-skich i dla całego świata, z możliwości nieustannie zsyłanych nam przez Niebo.

W tym dniu po każdej Mszy św. (6.00, 9.30, 16.30 i 18.00) będzie możliwość podjęcia

Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 18

Jaką naukę przekazuje nam ukryte życie Jezusa w Nazarecie?

Podczas życia ukrytego w Nazarecie

Jezus dzielił sytuację większości ludzi. Pozwala ono każdemu człowiekowi jed-

noczyć się z Chrystusem poprzez najbar-dziej zwyczajne drogi życia, wypełnione modlitwą, prostotą, pracą, życia rodzin-nego. Poddanie się swojej Matce, Maryi,

i Józefowi, domniemanemu ojcu, jest obrazem Jego synowskiego posłuszeń-

stwa Ojcu Niebieskiemu. Maryja i Józef przyjmują w wierze tajemnicę Jezusa,

nie zawsze ją pojmując. Około trzydziestu lat trwał okres ży-

cia ukrytego Pana Jezusa w Nazarecie. Niewiele o tym wiemy. Trochę informacji mamy w Biblii z Jego narodzenia, dzie-ciństwa, pobytu w Betlejem. Wiemy, że przebywał w Nazarecie wraz z Maryją i Józefem. Pokazuje to nam, że Pan Jezus większą część życia, jak każdy z nas, spę-dził na robieniu zwykłych, codziennych rzeczy. Bez widowiskowości, bez rozgło-su. Pracował i żył z tej pracy, zachowywał zwyczaje religijne, jak inni Izraelici, cho-dził do synagogi każdą sobotę. To życie Jezusa jest dla nas zaproszeniem, byśmy nasze codzienne, szare dni przeżywali z wiarą.

Papież Paweł VI, kiedy pojechał do Ziemi Świętej, wygłosił w Nazarecie kaza-nie, w którym mówił, że życie Świętej Rodziny uczy np. milczenia, bo w życiu codziennym rodzin potrzebny jest także czas milczenia, ciszy, zatrzymania, żeby myśli były przy Bogu. Pan Jezus większą część swojego życia spędził w rodzinie. To pokazuje nam wartość życia rodzinnego, normalnej codziennej troski o sprawy domowe. Syn Boży pracował i zarabiał

WIECZNOŚĆ W CODZIENNOŚCI

wraz z ojcem Jozefem na utrzymanie rodziny. To pokazuje też wartość pra-cy, jej wartość nie tylko materialną, ale i niewy-mierną. Nie można wszystkiego przeliczyć na pieniądze. Praca ma war-tość duchową, praca do-skonali. Jeśli powierzymy ją Bogu, to ona przygoto-wuje nas do nieba.

Jedynym epizodem opisanym w Biblii, a ukazującym niezwykłość Jezusa jest Jego pobyt w Świątyni Jerozolimskiej w wieku 12 lat. Właśnie w tym wieku młodzi Żydzi po raz pierwszy czytają publicznie Pismo Święte. Kiedy Józef i Maryja zoriento-wali się, że zgubili Jezusa w Jerozoli-mie, wracają i szukają Go przez trzy dni. Znajdują Go w Świątyni, gdzie czyta Słowo Boże i rozmawia z uczo-nymi. W tym momencie Jezus uświa-damia sobie i mówi o tym, że ma szczególną relację z Panem Bogiem, że Bóg jest Jego Ojcem i że po to się narodził, by wypełnić wolę Boga. Tyl-ko o tym wydarzeniu wiemy, że było.

Jezus pokazuje nam, żebyśmy wszystkie obowiązki związane z rodzi-ną, pracą przeżywali w taki sposób, by je uświęcać, ukierunkowując wszystko na Pana Boga, który jest najważniejszy. Jezus uświadamia nam, że służymy Panu Bogu wypełniając sumiennie swo-je obowiązki. W taki sposób praktyku-jemy swoją wiarę, nie tylko kiedy jeste-śmy w kościele. W ten sposób mamy apostołować, świadczyć o Chrystusie w naszym codziennym życiu.

To tajemnica naszej świętości. Mamy żyć w swoich rodzinach, jak Rodzina z Nazaretu. Mamy w drugim człowieku widzieć Chrystusa. Jeśli sobie uświadomimy, że Chrystus jest obecny w mężu, dzieciach, żonie, w rodzicach i będziemy sobie nawza-jem służyć, to będziemy uświęcać się w codzienności. To Chrystus pomaga nam z wiarą przeżywać naszą co-dzienność, nasze zwykłe sprawy. W ten sposób nabierają one wymiaru życia wiecznego.

Kompendium KKK 104

KS. MARIUSZ SALACH

KONCERT PATRIOTYCZNY

Narodowe Święto Niepodległości obchodzone jest w Polsce 11 listopada. Jednak niepodległość powinniśmy czcić także w inne dni, toteż w niedzielny wie-czór, 13 listopada 2011 roku, w naszym kościele odbył się koncert poświecony polskiej niepodległości.

W programie mieliśmy okazję usłyszeć bardziej i mniej znane pieśni patriotyczne, w wykonaniu Chóru Cecyliańskiego pod dyrekcją p. Małgorzaty Świecy. Wśród za-śpiewanych utworów znalazła się Szara piechota, Maki, Pierwsza brygada, Pieśń o wodzu miłym i Modlitwa obozowa. Śpiew uzupełniała recytacja poezji polskiej w wykonaniu p. Jadwigi Zawadzkiej, tego-rocznej laureatki Konkursu Poezji, Prozy i Pieśni Patriotycznej, oraz Maksymiliana

Kuźmicza, który poprowadził również koncert. Cennym uzupełnieniem usły-szanego słowa była prezentacja przygo-towana przez Iwonę Strojek, nad której projekcją czuwał Jan Braun. Przygoto-wany występ został nagrodzony przez widzów gromkimi brawami, które nota bene rozbrzmiewały często także w trakcie koncertu.

Koncerty Chóru Cecyliańskiego stały się tradycją w naszej parafii i są niewątpliwie cennym wkładem w podtrzymanie i rozwój kultury na-rodowej. Dlatego wszystkim zaanga-żowanym w tą szlachetną inicjatywę serdecznie dziękujemy i… prosimy o więcej!

Maksymilian Kuźmicz

W sobotę 5 listopada 2011 r. w 11 Szczepie Lubelskim pw. Św. An-toniego odbyła się wielka uroczystość, na której został mianowany nowy szczepowy, Marek Nieoczym HR (Harcerz Rzeczypospolitej).

Marek jest wykładowcą na Uni-wersytecie Przyrodniczym w Lublinie, ma żonę i 2 letniego synka. W skauting zaangażowany jest już 22 lata. Liczymy na jego wielkie doświadczenie.

O godzinie 8.45 uczestniczyliśmy w Mszy Świętej prowadzonej przez ks. Łukasza Mudraka (duszpasterza szczepu) w intencji wszystkich zaanga-żowanych ludzi w harcerstwo w naszej parafii. Zaraz po tym odbył się apel, na którym hufcowy Paweł Czuba HO mia-nował Marka na szczepowego.

„Szczep”, to grupa harcerzy (drużyna i wilczki) działająca przy danej parafii. Szczepowy pełni bar-dzo istotną rolę w naszym stowarzy-szeniu. To właśnie on jest po to, aby jednoczyć działających przy parafii harcerzy i wspierać życie drużyny i gromady (dwóch oddzielnych jed-nostek działającym na różnych płasz-czyznach). Jest to również osoba go-towa odpowiadać na wszystkie nur-tujące rodziców pytania.

dh Tomasz Graniczek HO

Z ŻYCIA HARCERSKIEGO

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 19

JEZUS PRZYJMUJE CHRZEST JANOWY

KS. PROBOSZCZ STANISŁAW RÓG

Kompendium KKK 105

scu jako niemowlę, przyjmując nasze śmiertelne ludzkie ciało. Jezus potra-fił więc być zmęczony, głodny, kuszo-ny przez diabła, cierpiał pragnienie, bywał zdenerwowany. Był więc nor-malnym człowiekiem cierpiał i umarł.

Chrzest janowy był jednym z ele-mentów przyjęcia wszystkich konse-kwencji płynących z natury ludzkiej. Przyjął chrzest, by wejść w grzech ludzki i później na krzyżu poprzez swoją śmierć otworzyć nam bramy nieba, zamknięte przez grzech Ada-ma i Ewy. Śmierć Chrystusa przy-wróciła nam możliwość powrotu do domu Ojca. (…) Chrzest, to początek publicznej działalności Jezusa, który przystępując do chrztu mówi, że czy-ni to, aby wypełniło się Pismo. Kiedy wszedł do wody i Jan udzielał Mu chrztu, „A oto otworzyły Mu się nie-biosa i ujrzał Ducha Bożego zstępu-jącego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił:

105. Dlaczego Jezus przyjmuje od Jana „chrzest nawrócenia dla od-

puszczenia grzechów" (Łk 3,3)? Aby dać początek swemu życiu pu-

blicznemu i uprzedzić „chrzest" swojej krwawej śmierci: On, który jest

„Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata" (J 1,29),

sam będąc bez grzechu, po-zwala zaliczyć się

do grzeszników. Ojciec ogłasza: „Ten jest mój

Syn umiłowany" (Mt 3,17) i Duch przychodzi „spocząć" na Nim. Chrzest Jezusa jest

figurą naszego chrztu.

Dlaczego Jezus kazał się ochrzcić Janowi, chociaż był bez grzechu? Chrzest udzielany przez Jana był chrztem pokuty. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy (Mt 3,6). Można powiedzieć, że przychodzili więc tam ci, którzy byli na marginesie ówczesnego życia. Chrzest przyjął też Jezus, mimo, że był bez grzechu. Chrzest oznacza zanurzenie. W swoim chrzcie Jezus zanurzył się w dzieje grzechu całej ludzkości. Ustanowił przez to znak, aby zbawić nas od na-szych grzechów. Pewnego dnia zanu-rzy się w śmierci, aby dzięki mocy swojego Ojca zostać wskrzeszonym do życia (YOUCAT).

Jezus przyjmuje chrzest pokuty, bo jak wiemy z Ewangelii, przyjął na-szą ludzką naturę ze wszystkimi jej konsekwencjami. Stał się człowiekiem, będąc Bogiem bez początku i końca. Pojawił się w określonym czasie i miej-

«Ten jest mój Syn umiłowany, w któ-rym mam upodobanie» (Mt 3,17). Bóg objawił, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem.

Jezus wykorzystuje znak chrztu janowego do ustanowienia sakramentu chrztu św., który włącza nas w Kościół,

uzdalnia do przyjmowania innych sakramentów. Mówimy o nim, że jest to sakrament inicjacji chrze-ścijańskiej, dającym życie Boże, czyniącym nas dziećmi Bożymi. Sprawia, że możemy mówić do Boga: Ojcze nasz. Pamiętamy datę urodzenia, nie zawsze znamy datę chrztu. Nie zawsze wiemy, kto nam go udzie-lił i przez to włączył w Kościół. (…) Czy modlimy się o pomyśl-ność dla naszych chrzestnych? Wielu z nich jest już po drugiej stronie życia. Ważne, czy modli-my o ich pokój wieczny. I kolejne pytanie: Czy jako rodzice chrzest-

ni modlimy się za chrześniaków? Obecnie obrzęd chrztu dowartościo-

wuje rodziców chrzestnych. Na początku szafarz sakramentu pyta, czy są gotowi pomagać rodzicom w wypełnianiu obo-wiązków pomagających w wychowaniu dziecka w wierze. Tak, rodzice chrzestni są odpowiedzialni przed Bogiem za reli-gijne wychowanie swoich dzieci chrzest-nych. (…) Chrzest otrzymaliśmy w odpo-wiedzi na wiarę rodziców, którzy za nas o tym zdecydowali. Kiedy jednak sami dochodzimy do używania rozumu, już sakrament bierzmowania jest formą świadomego przyjęcia prawd wiary i konsekwencji wypływających z tego faktu, że kiedyś nas, bez naszej wiedzy, ochrzcili rodzice i chrzestni

KONKURS PROZY, POEZJI I PIEŚNI W tym roku chór wpisał się do grona

laureatów w konkursie Prozy, Poezji i Pieśni Patriotycznej, który miał miejsce 5 listopada.

Koncert laureatów odbył się 9 listo-pada w Filharmonii Lubelskiej, na któ-rym zaprezentowaliśmy pieśń Maki (Ej, dziewczyno), jedną z naszych ulubio-nych i wybraną przez jury do prezentacji.

Udział w konkursie, a potem w kon-cercie galowym był dla zespołu chóralnego wielkim wzruszeniem i przeżyciem bo-wiem uczestnicy tego przedsięwzięcia byli to uczniowie i licealiści śpiewający w chó-rach jak i w zespołach szkolnych. Jednak te emocje zmotywowały nas do dobrej pre-zentacji i zaowocowały nagrodą w wysoko-ści 450 zł (najwyższą), książkami i dyplo-

mem, który wypełnił kolekcję w sali do-mu katechetycznego. Ponadto występ w filharmonii przy tak licznej publiczności, to wielkie wydarzenie i radość dla nas.

W niedzielę 7 stycznia 2012 roku Chór Cecyliański weźmie udział w I Festiwalu Chórów Parafialnych.

W niedzielę 15 stycznia Chór będzie śpiewał w bazylice św. Krzyża w Warsza-wie na Mszy św. o godz. 9.00 transmito-wanej przez Polskie Radio i retransmito-wanej przez Radio Maryja.

Chór Cecyliański zaprasza osoby o odpowiednich warunkach głosowych (zwłaszcza panów). Próby śpiewu od-bywają się we wtorki i czwartki w do-mu katechetycznym o godz. 19.00.

Małgorzata Świeca

KIERMASZE ŚWIĄTECZNE Świetlica Opiekuńczo-Wychowawcza

przy naszej parafii bardzo prężnie przy-gotowuje się do Kiermaszu Świąteczne-go, który odbędzie się 04.12.2011 roku i ewentualnie 18.12.2011 po każdej Mszy świętej.

Wychowankowie świetlicy wraz z wy-chowawcami przygotowywali się do nie-go dwa miesiące. Będzie można na nim nabyć robione przez dzieci i wychowaw-ców kartki, stroiki świąteczne, choinki z makaronu, piór, szyszek, wieńce, aniołki z masy solnej, drzewka szczęścia, ozdoby choinkowe, szopki i wiele innych cieka-wych rzeczy. Pieniądze z kiermaszu zasilą budżet świetlicy.

Dzieci z Eucharystycznego Ruchu

Młodych również zapraszają na kiermasz swoich wyrobów, który odbędzie się w czwartą niedzielę Adwentu 18 grudnia.

Serdecznie zapraszamy!!

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 20

MARZYŁA BY SYN ZOSTAŁ KSIĘDZEM Oddana rodzinie i Kościołowi,

gorliwa w modlitwie, obowiązkowa, uczynna, chętna do pomocy – któż nie chciałby usłyszeć takich słów, gdy bę-dzie już jego pogrzeb? Wspomniane określenia odnosiły się do zmarłej 3 listopada 2011 r. w wieku 81 lat śp. Ce-cylii Szostak, mamy ks. Zdzisława, pre-fekta Seminarium Duchownego w Lu-blinie. Pięknym znakiem od Boga było to, że śp. Cecylia odeszła do Domu Pa-na w pierwszy czwartek miesiąca, kie-dy w wielu kościołach przed Najświęt-szym Sakramentem odmawiana jest modlitwa o nowe, święte powołania kapłańskie. W przypadku ks. Zdzisła-wa, którego życie wypełnione jest tro-ską o kształtowanie i formację nowych kapłanów, ta data śmierci nabiera szczególnego znaczenia.

Ks. Zdzisław był dla swoich ro-dziców – śp. Eugeniusza, który zmarł 2 lata temu i śp. Cecylii – prawdziwą niespodzianką, gdyż urodził się 18 lat po drugiej swojej siostrze, a 21 lat po pierwszej. Mama w skrytości serca marzyła o tym, aby jej najmłodsze

dziecko, które oddała w opiekę Ma-ryi, zostało księdzem. Ks. Zdzisław początkowo studiował prawo. Do-piero po ukończeniu tych studiów wstąpił do Seminarium.

Śp. Cecylia nie miała łatwego życia. Gdy miała dwa lata, zmarła jej mama. Życie Cecylii zawsze to-czyło się blisko Kościoła. Początko-wo z racji zawodu taty – organisty, potem już z własnej potrzeby serca. Rodzice ks. Zdzisława stale angażo-wali się w życie parafii. Często trwali na modlitwie adorując Pana Jezusa w Najświętszym Sakramen-cie. Mama należała m.in. do Żywe-go Różańca i Legionu Maryi, gdzie była aktywnym członkiem.

W takiej to atmosferze pobożno-ści i wierności Bogu oraz ludziom, rozwinęło się powołanie ks. Zdzisła-wa do stanu kapłańskiego. Gdy ich jedyny syn podjął pracę w kościele św. Antoniego Padewskiego w Lubli-nie, odwiedzali go i cieszyli się, że jest lubiany przez parafian. W 2007 r. został mianowany na stanowisko

prefekta w Wyższym Seminarium Du-chownym w Lublinie.

Pogrzeb Mamy ks. Zdzisława, który odbył się 7 listopada zgroma-dził tak dużą rzeszę kapłanów, sióstr i wiernych, że nie mógł ich pomieścić kościół pw. św. Mikołaja na Czwart-ku. Na szczęście pogoda w tym dniu była słoneczna i bezwietrzna. Licznie przybyli także parafianie z pierwszej placówki ks. Zdzisława – z parafii św. Antoniego.

Przed Mszą św. modlitwę różań-cową prowadził parafialny Legion Maryi i Kółka Różańcowe, do któ-rych należała Zmarła. Eucharystii przewodniczył bp Mieczysław Cisło, który w ciepłych słowach wspominał śp. Cecylię. Dziękował za dar jej życia i oddanie Kościołowi. Dziękował też ks. Zdzisławowi za ofiarne i sumien-ne pełnienie swoich obowiązków ka-płańskich. Mszę św. uświetnił śpiew kleryków Seminarium Duchownego. Wiele słów uznania wyrazili też księ-ża proboszczowie (obecny i dawny) parafii św. Mikołaja.

POŻEGNANIE ŚP. KRYSTYNY BUCIOR

W czwartek 24 listopada 2011 r. o godz. 12.00 w naszym kościele odbyła się Msza św. pogrzebowa śp. Krystyny Bu-cior, małżonki Antoniego, wielo-letniego członka Chóru Cecyliań-

skiego. Jej śmierć była niespodziewana. Nastąpiła po kilku dniach pozostawania Krystyny w śpiączce, która nagle prze-rwała aktywne pełnienie przez nią obo-wiązków żony, matki, babci i córki. Tak bardzo była potrzebna swoim Bliskim, zwłaszcza mężowi, który przeszedł po-ważną operację neurologiczną i dopiero co wyszedł ze szpitala.

Pan Bóg ma swoje plany wobec każdego z nas. On wyznacza początek i kres naszego życia. Podkreślali to kapłani, brat cioteczny Zmarłej – ks. Stanisław Budzyński i nasz Pro-boszcz ks. Stanisław Róg, który wy-głosił homilię.

Wcześniej o godz. 11.00 ks. Sta-nisław Budzyński poprowadził Ko-ronkę do Miłosierdzia Bożego, a następnie Tajemnice Światła Ró-żańca Świętego. Każda tajemnica

poprzedzona była śpiewanymi przez wszystkich rozważaniami uzupełnionymi jeszcze przez ks. Stanisława głębokimi i osobistymi dopowiedzeniami – refleksjami. Teksty pieśni zostały wcześniej wyłożone na ławkach.

Po modlitwie różańcowej Brat cioteczny Zmarłej we wzruszających słowach przypomniał najważniejsze wydarzenia z jej życia. Śp. Krystyna urodziła się w Turzyńcu w marcu 1944 r. Tam spędziła swoje dzieciń-stwo. Często jeździła do Sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy, w któ-rym wymodliła sobie męża Antoniego. W Radecznicy pracowała jako nauczy-cielka geografii, służąc pomocą nie tylko najbliższym, ale całej swojej ro-dzinie, która chętnie spotykała się pod gościnnym dachem państwa Bucio-rów. Tak samo było w Lublinie, gdzie po przeprowadzce, Krystyna i Antoni wraz ze swoją córką Agnieszką, za-mieszkali w parafii św. Antoniego Padewskiego.

Wstawiennictwo św. Antoniego w życiu rodzinnym obfitowało w błogosławieństwo Boże. Szczęśliwe małżeństwo córki Agnieszki i poja-wienie się dwóch wnuczek było ra-dością dla dziadków. Krystyna opie-

kowała się dziewczynkami, chorym mężem, a także 88-letnią matką. Przez swoją pogodne usposobienie, głębokie doświadczenie życiowe i cha-ryzmat pedagoga, była bardzo lubiana przez wszystkich, którzy ją znali, są-siadów i znajomych. Chętnie się do niej garnęli, gdyż nikomu nie odmó-wiła swojego wsparcia i czasu.

Msza św. była celebrowana przez 10 kapłanów pod przewodnic-twem ks. Stanisława Budzyńskiego. Po Eucharystii nastąpiło odprowa-dzenie doczesnych szczątków Zmar-łej na cmentarz przy ul. Lipowej. Dla uczestników uroczystości był udostępniony autokar, który prze-wiózł ich na cmentarz i z powrotem do parafii. Na cmentarzu przy trum-nie dwie dziewczynki, kuzynki Zmarłej, przeczytały niezwykle cie-płe i wzruszające pożegnanie swojej cioci.

Śp. Krystyna Bucior należała do kółka różańcowego pw. Matki Bożej Królowej Różańca Świętego i do Rady Parafialnej. Zapisała się w pamięci parafian jako niezwykle serdeczna i oddana ludziom i Bogu osoba. Świadczyła o tym liczna obecność wiernych.

Ewa Kamińska

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 21

BÓG ZAPŁAĆ ZA NASZ GŁOS...

W związku z czternastą rocznicą ist-nienia „Głosu św. Antoniego” składam całej redakcji wyrazy wdzięczności za trud tworzenia naszego parafialnego mie-sięcznika.

Jestem wierną czytelniczką gazety niemal od samego począt-ku istnienia pisma. Głos św. Antoniego zdaje nam na bieżąco relacje z życia parafii. Pełni rolę nie tylko informacyjną, ale rów-nież w znacznym stopniu ewangelizacyjną. Bardzo lubię czytać artykuły pisane zarówno przez osoby duchowne (pogłębiają mo-ją wiarę i ułatwiają zrozumienie wielu religijnych problemów), jak również przez „redaktorów - amatorów”, dotyczące spraw codziennych - tych, którymi żyjemy wszyscy na bieżąco. Wy-obrażam sobie, ile trudu redakcja wkłada w troskę o to, by nasz „Głos...” w terminie do nas docierał i aby miał jak najwięk-szą poczytność.

Godny podkreślenia jest również fakt, że do grona współpra-cowników miesięcznika włącza się coraz więcej ludzi młodych, którzy pracę redaktorów przedkładają nad inne, wszechobecne, łatwo dostępne rozrywki i inne formy spędzania wolnego czasu.

Dzisiaj trudno byłoby mi sobie wyobrazić, że „Głos św. Anto-niego” nie istnieje. Dlatego też na Wasze – Ewo i Tomku – ręce składam swoje podziękowania za to, że przy wsparciu Ducha Świętego i wielu mądrych ludzi pozwalacie nam co miesiąc prze-żywać troski i radości naszej parafii i utwierdzacie nas, że jeste-śmy jedną wspólnotą.

Bóg zapłać za dotychczasowe lat 14 i szczęść Boże na następ-ne ...dziesiąt.

Grażyna Rogowska

Do bardzo ważnych dzieł w naszej parafii należy miesięcznik „Głos św. Antoniego”, wydawany już 14 lat. Jestem wiernym czytelnikiem od samego początku. Gazeta stanowi dla mnie po-uczającą lekturę. Jest w niej dużo ciekawych artykułów – z hi-storii, teologii. Są sprawozdania z wydarzeń i codziennego życia parafii, relacje z pielgrzymek. Są wspomnienia o świętych i bło-gosławionych.

Wielu autorów, za co im chwała, pisze od początku istnienia gazety. Jest też sporo młodych, którzy także piszą teksty. To bar-dzo budujące. Dużo tekstów tworzą także kapłani i siostry Be-tanki. Wszyscy autorzy prezentują wysoki poziom wiedzy i „zacięcie”. Całość jest starannie dopracowana przez redakto-rów: Ewę i Tomasza Kamińskich. Miesięcznik jest bardzo este-tyczny i zawiera wiele fotografii, okładka jest kolorowa., liczy 20 stron, a to specjalne wydanie nawet 24.

„Głos św. Antoniego” to wielka duma naszej parafii. Roman Wołczyk

ZAPROSZENIE Serdecznie zapraszamy wszystkich Współpracowników

i Czytelników naszego pisma parafialnego „Głos św. Antoniego” na Mszę św. dziękczynną za 14 lat istnienia, która zostanie od-prawiona w kościele pw. św. Antoniego Padewskiego w niedzielę 4 grudnia o godz.12.30.

Będziemy dziękować Bogu za wszelkie dobro, które jest udziałem całego Zespołu Redakcyjnego i wielu innych ludzi. Bę-dziemy też prosić Boga o błogosławieństwo na dalsze lata, o siły i wytrwałość.

Serdecznie dziękujemy za konkretne zaangażowanie, życzli-wość, wsparcie modlitewne i duchowego ze strony naszych Ka-płanów, z Księdzem Proboszczem Stanisławem Rogiem na czele, Sióstr Betanek oraz wielu Osób świeckich, bez których nie byli-byśmy w stanie wydać ani jednej gazetki. Dlatego wszystkim składamy gorące Bóg zapłać!

Ewa i Tomasz Kamińscy

PLAN WIZYTY DUSZPASTERSKIEJ 2011/2012

28.XII. środa Tumidajskiego 2a, 2b, 2c, 4

29.XII. czwartek

Tumidajskiego 6, 8, 10, 12

30.XII. piątek Tumidajskiego 14, 16, 18, 20

31.XII. sobota

od godz. 9.00 Modrzewiowa, Kasztanowa, Rudnicka

1.I.2012 niedziela dzień wolny

2.I. poniedziałek

Tumidajskiego 22; Trześniowska 1, 3; Niepodległości 1g

3.I. wtorek Niepodległości 1, 2

4.I. środa Niepodległości 3, 4, 5, 6

5.I. czwartek Niepodległości 7, 7a, 7b, 7c, 7d

6.I. piątek Niepodległości 8, 9a, 10

7.I. sobota

od godz. 9.00 - Trześniowska (domki od Niepodległości do Świdnickiej), Malinowa, Przejazd, Jaworowa; od 15.00 - Niepodległości 11, 12, 13

8.I. niedziela Niepodległości 13a, 13b, 14

9.I. poniedziałek

Niepodległości 16, 20, 22, 24

10.I. wtorek Niepodległości 26, 28, 30; Krokusowa 6

11.I. środa Krokusowa 4, Daszyńskiego 2, 3, 3a

12.I. czwartek Daszyńskiego 11

13.I. piątek Daszyńskiego 12, 13, 15, 17

14.I. sobota

od godz. 9.00 - ciąg dalszy Trześniowskiej od Świdnickiej do Torowej: Świdnicka, Forsycjowa, Kminkowa, Nasturcjowa, Palmowa, Paprociowa, Pigwowa, Szarotkowa, Wawrzynowa, Żonkilowa, Żurawinowa; od 15.00 - Daszyńskiego 19

15.I. niedziela

Daszyńskiego 23, 25, 27 i wizyty uzgodnione

Przyjmując w domu kapłana należy pamiętać, że jest to spotkanie o charakterze religijnym. Wszyscy domownicy gromadzą się w wybranym pokoju. Na nakrytym stole ustawia się krzyż, zapala świece, kładzie kropidło i naczynie z wodą święconą oraz Pismo Święte.

Dzieci w wieku szkolnym przygotowują swoje zeszyty do religii. Rodzina oczekuje, drzwi uchylone. Wizytę duszpasterską rozpoczynamy o godzinie 15.30. W sobotę przed południem o godzinie 9.00 i po południu od 15.00, w niedzielę od godziny 15.00.

Parafianie, którzy nie mogą przyjąć księdza w oznaczonym terminie, a chcieliby to uczynić, prosimy o zgłoszenie adresu na dzień wizyt uzgodnionych, to jest na 15 stycznia.

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 22

Niedziele i święta: 7:00, 8:00, 9:30, 11:00 (górny kościół – dorośli, dolny kościół - dzieci), 12:30, 18:00 (dla młodzieży)

Święta zniesione: 7:00, 9:30,16:30,18:00

Dni powszednie: 7:00, 7:30, 18:00, dodatkowo 16:30 (pierwsze piątki miesiąca w roku szkolnym)

Nabożeństwa okresowe: codziennie o 17:30. W pierwszą sobotę miesiąca oraz 16. dnia miesiąca — adoracja po Mszy św. wieczorowej zakończona o godz. 21:00 Apelem Jasnogórskim

Adoracja Najświętszego Sakramentu w każdy czwartek od godz. 15:00 do 18:00

Adres: ul. Kasztanowa 1, 20-245 Lublin.

tel. 0-81 747 70 75

Kancelaria otwarta w dni powszednie: 7:30 – 8:00 oraz 17:00 – 17:45 W niedzielę po każdej Mszy św. udzielane są informacje i przyjmowane intencje Mszy św. Kiosk parafialny czynny od poniedziałku do soboty od 7.30 do 8.30 i od 17.00 do 18.00 oraz po Mszy św. wieczorowej. W niedziele i święta od 17.00 do 18.00 i po każdej Mszy św.

Z okazji XI Dnia Papieskiego: bł. Jan Paweł II – Człowiek Modlitwy dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 44 wzięły udział w Konkursie poświęconym osobie Jana Pawła II. Klasy I – III wykonywały prace plastyczne. Klasy IV – VI wzięły udział w Konkursie Wiedzy o Janie Pawle II.

Ogółem w Konkursach wzięło udział ponad 300 uczniów. Nagrody i dyplomy zostały wręczone po niedzielnej Eucharystii 22.10.2011 r. Wyniki: W kategorii klas I: I miejsce: Aleksandra Krzak – I d i Paulina Czerwińska I d II miejsce: Kamila Karczewska – I a III miejsce: Karolina Sierpińska – I c i Bartłomiej Szczygielski – I d Wyróżnienia: Oliwia Kędzierska – I a i Monika Dolecka – I b W kategorii klas II: I miejsce: Natalia Bilczuk – II a II miejsce: Jakub Ponikowski – II d III miejsce: Kamila Felisiak – II d Wyróżnienia: Agnieszka Ciszewska – II a, Ryszard Pytka – II a, Julia Karp – II b, Dominik Kiciński – II c, Weronika Książek – II c, Oliwia Ozon – II c, Marcin Kot – II d W kategorii klas III: I miejsce: Zuzanna Dobrowolska – III c i Angelika Lis – III a II miejsce: Karolina Dyjak – III a III miejsce: Piotr Wawryszczuk – III c Wyróżnienia: Emilia Szydłowska – III d i Nikola Żuk – III b W kategorii klas IV: I miejsce: Dariusz Wyroślak IV b i Anna Bajum – IV a II miejsce: Jakub Jarecki IV b i Weronika Krasnodębska – IV a III miejsce: Aleksandra Kloc – IV a i Daria Kozłowska – IV a W kategorii klasy V: I miejsce: Monika Domań – V c II miejsce: Agnieszka Sobota – V c III miejsce: Paweł Mitura - Vc, Malwina Szydłowska - Vc, Michał Gałka - V a W kategorii klasy VI: I miejsce: Natalia Bobel – VI b i Aleksandra Mandziuk – VI b II miejsce: Karolina Ryba – VI a III miejsce: Kacper Wiktorem – VI a Wszystkim uczniom biorącym udział w Konkursach serdecznie dziękujemy za trud włożony w wykonanie pięknych prac oraz za wiedzę o naszym Wspaniałym Rodaku. Osobom nagrodzonym serdecznie gratulujemy i zapraszamy do udziału w kolejnych edycjach!

s. Konstancja

INFORMACJE

Stanisław Ciastek 1942 Krystyna Suska 1930 Bolesław Jezierski 1930 Stanisława Dudek 1913 Remigiusz Kukiełka 1943 Krystyna Bucior 1944 Mirosław Olszewski 1955 Mario Kołodziejek 1955 Jerzy Szczepaniak 1929 Anatol Szabłowski 1936 Alicja Grabowska 1947 Wojciech Próchniewicz 1955 Wanda Ordutowska 1921

Nasz dar modlitwy: Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo,

Chwała Ojcu, Wieczne odpoczywanie

ODESZLI DO PANA

Głos św. Antoniego Miesięcznik parafii św. Antoniego w Lublinie, Adres: ul. Kasztanowa 1, 20-245 Lublin; mail: [email protected] Zespół redakcyjny: Ewa i Tomasz Kamińscy Rada programowa: ks. Prałat Stanisław Róg, ks. Mariusz Salach, ks. Łukasz Waś Stali współpracownicy: Kazimiera Flis, s. Konstancja Kubiak, Janina Swół, Roman Wołczyk Skład komputerowy własny. Druk Polihymnia Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania i skracania wszystkich tekstów oraz zmianę tytułów bez uprzedniego zawiadomienia autorów

W niedzielę 16 października odbyło się w naszym kościele coroczne liczenie wiernych. Aktualna liczba wiernych wynosi 10000 na 10750 mieszkańców w parafii. W dniu 16.10.2011 we Mszach św. uczestniczyło 2936 osób w tym: 1827 kobiet i 1109 mężczyzn. Komunię św. przyjęło 1550 osób w tym: 1150 kobiet i 400 mężczyzn. Najwięcej wiernych jest obecnych na Mszach św. o godz. 9.30 – 233 osób i o godz. 11.00 – 259 osób. Statystyka nie obejmuje dzieci poniżej 7. roku życia.

DOMINICANTES I COMMUNICANTES

KONKURS PAPIESKI

W czasie Adwentu w dni powsze-dnie o godz. 6.00 rano odprawiana jest Msza św. ku czci Matki Bożej zwana Ro-ratami. Piękną tradycją jest przychodze-nie na Mszę św. z lampionami, do czego gorąco zachęcamy, szczególnie dzieci i młodzież. Prosił o to gorąco Ojciec Święty Benedykt XVI.

Bezpośrednio po Roratach śpiewa-ne są Godzinki. Po nich odprawiana jest Msza św. o godz. 7.00. Nie ma Mszy św. o godz. 7.30.

Od 16 grudnia o godz. 17.30 śpiewa-na jest w kościele Nowenna do Bożego Narodzenia. Ostatnia Nowenna jest tuż przed Pasterką 24 grudnia o godz. 23.30.

Na powitanie Nowego Roku o pół-nocy odprawiona zostanie Pasterka No-woroczna.

RORATY I NOWENNA

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 23

W poniedziałek 19 listopada po Mszy św. o godz. 18.00 Siostry Betanki przejęły obraz Matki Bożej Częstochowskiej i przeniosły go do swojej kaplicy pw. Chrystusa Króla.

W poniedziałek 26 listopada po Mszy św. o godz. 18.00 obraz Matki Bożej Częstochowskiej przejęli mieszkańcy domu przy ul. Kasztanowej 2. Obraz peregrynować będzie po domach znajdujących się przy tej ulicy.

W niedzielę 23 października po Mszy św. o godz. 11.00 wręczone zostały dzieciom nagrody w konkursie poświęconym osobie Jana Pawła II. Na Mszy św. o godz. 12.30 diakon Jarosław Siejko dokonał poświęcenia dwóch ornatów, które wykonała i podarowała p. Janina Duda z okazji srebrnego jubileuszu parafii.

5.11.2011 r. Kandydaci na ministrantów podczas próby

6.11.2011 r. Przyjęcie nowych członkiń do Kółka Różańcowego pw. Niepokalanego Poczęcia NMP

GRUDZIEŃ 2011 Nr 12/165 24

NAJMŁODSZE KÓŁKO RÓŻAŃCOWE — ŚW. DOMINIKA SAVIO

KONCERT PATRIOTYCZNY — 13 LISTOPADA 2011 ROKU