BIULETYN INFORMACYJNY NR 36 n 11.04 - Start · Przedstawiona przez Gminę „modyfikacja” ... np....

12
BIULETYN INFORMACYJNY NR 36 n 11.04.2011

Transcript of BIULETYN INFORMACYJNY NR 36 n 11.04 - Start · Przedstawiona przez Gminę „modyfikacja” ... np....

BIULETYN INFORMACYJNY NR 36 n 11.04.2011

BIULETYN INFORMACYJNY

JEST PISMEM WEWNĄTRZZWIĄZKOWYM

Konto ZR Podlaskiego

BGŻ SA O/Białystok

91203000451110000000731690

Adresy Oddziałów Zarządu Regionu Podlaskiego NSZZ „Solidarność”1. Region Podlaski

Oddział w Bielsku Podlaskim 17-100 Bielsk Podlaski ul. Piłsudskiego 25 tel. 508-146-327

2. Region Podlaski Oddział w Hajnówce 17-200 Hajnówka ul. 3 Maja 24tel. 508-146-384

3. Region PodlaskiOddział w Czarnej Białostockiej16-020 Czarna Białostockaul. Torowa 15tel. 508-146-367

4. Region Podlaski Oddział w Łapach18-100 Łapyul. Armii Krajowej 1tel. 508-146-393

5. Region PodlaskiOddział w Siemiatyczach 17-300 Siemiatyczeul. Pałacowa 19 tel. 508-146-439

6. Region Podlaski Oddział w Grajewie19-200 Grajewoul. Strażacka 6tel. 508-146-291

7. Region Podlaski Oddział w Sokółce 16-100 Sokółka ul. Piłsudskiego 8 tel. 508-146-308

8. Region Podlaski Oddział w Mońkach 19-100 Mońki al.Niepodległości 11b/1 tel. 508-146-274

9. Region PodlaskiOddział w Dąbrowie Białostockiej 16-200 Dąbrowa Białostocka ul. Tysiąclecia P.P. 4 tel. 508-146-582

10. Region Podlaski Oddział w Suwałkach 16-400 Suwałki ul. Kościuszki 32 tel. 508-146-583

11. Region Podlaski Oddział w Augustowie 16-300 Augustów Rynek Zygmunta Augusta 9 tel. 508-146-584

Z PRAC ZARZĄDU REGIONU

Komunikat NSZZ „Solidarność” rozpoczyna akcję zbie-

rania 100 tys. podpisów pod projektem ustawyprzewidującej podniesienie płacy minimalnej dopoziomu 50 proc przeciętnego wynagrodzenia.W tym celu został powołany Komitet InicjatywyObywatelskiej, w skład którego wchodzą człon-kowie Prezydium KK oraz przewodniczący Regio-nów i Sekretariatów Branżowych. Według projek-tu Związku płaca minimalna ma być ściśle zwią-zana ze średnim wynagrodzeniem i z czasem dojśćdo 50% przeciętnego wynagrodzenia w Polsce.Dziś osoby otrzymujące płace minimalną sązmuszone korzystać z opieki społecznej. Wyższapłaca minimalna powinna zahamować to zjawis-ko, a co za tym idzie zahamować wzrost rozwar-stwienia społecznego. Obecnie wynagrodzenie mi-nimalne otrzymuje ponad 350 tys. pracowników.

Region Podlaski NSZZ „Solidarność” w peł-ni popiera Obywatelską Inicjatywę dotyczącąwzrostu płacy minimalnej do 50 proc. przecięt-nego wynagrodzenia w Polsce. W związku z tymapelujemy oraz wzywamy wszystkie OrganizacjeZwiązkowe naszego Regionu o wykazanie dzia-łań zmierzających do zebrania jak największejilości podpisów. Wszystkich zainteresowanychpoparciem akcji zapraszamy do siedziby Zarzą-du Regionu Podlaskiego NSZZ „Solidarność"przy ul. Suraskiej 1, w Białymstoku.

Zwracamy się do naszych członków o aktyw-ne włączenie się do akcji zbierania podpisów.

n

Nowe OrganizacjeW dniu 20 lutego 2011r w siedzibie Oddzia-

łu Zarządu Regionu w Suwałkach ok. 100 człon-ków NSZZ „Solidarność” Organizacji ZakładowejAnimex” Grupa Drobiarska Oddział w Suwałkachwybrało Przewodniczącym Komisji ZakładowejDaniela Makowskiego. Wybrano także KomisjęZakładową i Komisję Rewizyjną. Członkowie zwią-zku nakreślili zarys najpilniejszych spraw, który-mi powinna zająć się w najbliższym czasie Ko-misja Zakładowa. Zebrani członkowie uznali zaniezbędną pomoc Zarządu Regionu w zakresieszkoleń i doradztwa prawnego. Uczestniczący wwyborach członek Prezydium ZR Zdzisław Konce-wicz, zadeklarował pomoc w przygotowaniumerytorycznym do działalności związkowej nowowybranych działaczy związkowych.

W dniu 21 lutego 2011r ok. 50 członkówNSZZ „Solidarność” Organizacji Zakładowej Ko-mendy Powiatowej Straży Pożarnej w Augusto-wie wybrało Przewodniczącym Komisji Zakłado-wej Tomasza Pryczkata. Wybrano Komisję Zakła-dową i Komisję Rewizyjną. Członkowie związkurozmawiali o priorytetach działania Komisji Zak-ładowej. Obecny na zebraniu Przewodniczący Za-rządu Regionu Podlaskiego NSZZ „Solidarność”Józef Mozolewski wyraził zadowolenie z racjipowołania nowej organizacji, przedstawił zebra-nym czym obecnie zajmuje się związek w regio-nie i kraju. Zadeklarował także wszelką pomocszkoleniową i prawną w przygotowaniu wybranejKomisji Zakładowej do merytorycznego repre-zentowania interesów członków związku. n

Strażacy strzelają

Nie ma zgody NSZZ „Solidarność” na podwyżki cen biletów

Sz. P.Adam PolińskiZastępca PrezydentaMiasta Białegostoku

W nawiązaniu do pisma (znak: BKM-I.033.7.2011) z dnia 25 lutego 2011 roku wsprawie opinii w trybie art. 19 ust. 2 ustawy ozwiązkach zawodowych (Dz. U. 2001 r. Nr 79,poz. 854 z póź. zm.) co do projektów uchwałRady Miejskiej Białegostoku w sprawie usta-lenia cen urzędowych za usługi przewozowetransportu zbiorowego białostockiej komuni-kacji miejskiej oraz ustalenia wysokości opłatdodatkowych z tytułu przewozu osób, bagażuoraz zabieranych ze sobą zwierząt do środkatransportowego oraz wysokości opłaty manipu-lacyjnej - Region Podlaski NSZZ „Solidarność” w Białymstoku informuje, że wyraża negatywnąopinię do przedstawionych projektowanychuchwał.

Uzasadnienie

Kłopoty budżetowe Gminy Białystok są

powszechnie znane, jednakże sytuacja w której

mieszkańcy miasta korzystający z komunikacji

miejskiej mieliby sfinansować luki budżetowe

Gminy jest niedopuszczalna.

Przedstawiona przez Gminę „modyfikacja”

taryfy biletowej nie powinna odbywać się kosz-

tem najuboższych mieszkańców miasta, bo oni

właśnie najczęściej korzystają z przewozów

komunikacją publiczną. Coraz większym proble-

mem jest też wzrastające bezrobocie, a władze

miasta nie bardzo wiedzą jak z tym problemem

się uporać. Ponadto poziom wynagrodzeń

mieszkańców Białegostoku odbiega znacznie od

poziomu wynagrodzeń w innych miastach Polski

o porównywalnej wielkości, natomiast koszty

utrzymania nie różnią się zbytnio.

Z tych więc względów, nie możemy zgodzić

się na proponowaną skalę podwyżek opłat za

usługi przewozowe w miejskiej komunikacji

zbiorowej.

Białystok, dn. 22.03.2011 r.

W dniu 12 marca 2011 w strzelnicy spor-towej UKS Kaliber w Białymstoku odbyły się za-wody strzeleckie o Puchar PrzewodniczącegoRegionalnej Podlaskiej Sekcji Pożarnictwa NSZZ„Solidarność”. W zawodach wystartowało 6czteroosobowych drużyn złożonych ze strażakówzwiązkowców NSZZ „Solidarność”. Strzelano z ka-rabinu pneumatycznego, kaliber 4,5 mm o ot-wartych przyrządach celowniczych oraz pistoletusportowego kaliber 5,6 mm Margolin. W klasy-

fikacji indywidualnej zwyciężył Radosław Pułto-rak (JRG nr 3 Białystok). W klasyfikacji druży-nowej zwyciężyła Jednostka Ratowniczo-Gaśni-cza nr 4 Białystok. Uczestnicy otrzymali upo-minki ufundowane przez Zarząd Regionu Podlas-kiego NSZZ „Solidarność”. Regionalna PodlaskaSekcja Pożarnictwa składa gorące podzięko-wania dla UKS Kaliber za pomoc w organizacjizawodów.

n

Z PRAC ZARZĄDU REGIONU Konkurs poprawy warunków pracy

Wszyscy, którzy opracowali lub stosują no-watorskie rozwiązania dotyczące poprawy wa-runków pracy i bezpieczeństwa pracowników,mogą zgłosić je do ogólnopolskiego konkursu.Już po raz 39 Centralny Instytut Ochrony Pracyorganizuje Ogólnopolski Konkurs Poprawy Warun-ków Pracy. Wśród współorganizatorów przedsię-wzięcia jest m.in. NSZZ „Solidarność”, OPZZ,Państwowa Inspekcja Pracy, Wyższy Urząd Gór-niczy i Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W pra-cach Sądu Konkursowego NSZZ „S” będzie rep-rezentował Kazimierz Kimso, przewodniczącydolnośląskiej „S”. Celem konkursu jest inspiro-wanie i upowszechnianie prac naukowo-badaw-czych oraz rozwiązań technicznych i organizacyj-nych prowadzących do poprawy warunków pra-cy, w jak największej liczbie zakładów i dla jaknajwiększej liczby pracowników.

Do konkursu można zgłosić opracowanie z dziedziny bezpieczeństwa i higieny pracy w dwóch kategoriach: rozwiązania techniczne i organizacyjne oraz prace naukowo-badawcze.Zgodnie z regulaminem opracowania konkurso-we powinny uwzględniać takie zagadnienia, jaknp. ograniczenie lub likwidacja zagrożeń powo-dujących wypadki przy pracy, ograniczenie lublikwidacja zagrożeń powodowanych szkodliwymidla zdrowia zanieczyszczeniami powietrza, udos-konalenie lub opracowanie nowych środkówochrony indywidualnej o wysokich walorachochronnych i użytkowych. Prace z zakresu roz-wiązań technicznych i organizacyjnych możnazgłaszać do 31 maja do Rad Terenowych NOT a prace naukowo-badawcze do sekretariatu kon-kursu w CIOP do 30 czerwca. Ocena prac zgło-szonych na Konkurs i wręczenie nagród laurea-tom nastąpi w terminie do 15 grudnia 2011 r.Informacje na temat Konkursu można uzyskać wSekretariacie Sądu Konkursowego – CentralnyInstytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Ba-dawczy, 00-701 Warszawa, ul. Czerniakowska 16,tel. (22) 623 36 83, fax (22) 623 32 64

e-mail: [email protected]

Ministerstwo EdukacjiNarodowej chce likwidowaći prywatyzować szkoły i placówki oświatowe

Projekt zmian w ustawie o systemie oświatyprzygotowany przez Ministerstwo Edukacji Naro-dowej budzi we mnie duży niepokój o celowośćproponowanych zmian. Oto dwie z nich. Kolejnebędę starała się omówić w następnych „odcin-kach”. Projekt ten ułatwia przekazywanie (zle-canie) przez jednostki samorządów terytorial-nych swoich zadań oświatowych (wszystkich!)organizacjom pozarządowym lub innym pod-miotom w drodze otwartego konkursu. Nieprzywiduje się ograniczeń dla takiego działaniaw postaci rodzaju przekazywanego zadania,wielkości szkoły lub placówki oświatowej, a tak-że nie ma wymogu uzyskania opinii żadnegoinnego organu państwowego. Może więc toprowadzić do niekontrolowanej prywatyzacjiszkół, przedszkoli i innych placówek oświato-wych. Państwo sukcesywnie pozbywa się odpo-wiedzialności za oświatę, dlaczego więc samo-rządy terytorialne nie miałyby tego zrobić? Awszystko to w „trosce” o budżet państwa i bu-dżety samorządów terytorialnych. Tylko nie wi-dać tu troski o ucznia i nauczycieli. Szczególniesolą w oku rządzących i JST są płace nauczycielii Karta Nauczyciela. Przy prywatyzacji organi-zacja pozarządowa lub inny podmiot przej-mujący szkołę wypowie nauczycielom dotych-czasowe warunki pracy i płacy i zaproponujenowe. Możemy być pewni, że będą gorsze –przecież na płacach można zaoszczędzić naj-więcej. I tak oto zniknie Karta Nauczyciela!Wiemy zaś, że źle opłacany pracownik nie jestdobrym pracownikiem. A jakość pracy szkoły ijakość nauczania zależy głównie od nauczyciela.Taka „przekazana” szkoła lub placówka będziemusiała przynosić jakieś zyski dla „przejmu-jącego”, więc możemy także oczekiwać np.większej ilości uczniów w klasach, pogorszeniaoferty edukacyjnej, niedbania o przejętą sub-stancję materialną itd… Zapewne więc będzie togenerowało spadek jakości pracy tych szkół iplacówek, a więc i spadek wiedzy i umiejętnościuczniów!

Projekt tej ustawy ułatwia także likwidacjęszkół lub placówek oświatowych. Jednostki sa-morządów terytorialnych będą mogły to zrobićbez czyjejkolwiek zgody i bez względu na wiel-kość szkoły (także te przekazane innym podmio-tom), pod warunkiem zapewnienia uczniommożliwości nauki w innych szkołach. Obecniezapędy JST do likwidacji szkół ogranicza usta-

wowy zapis: „do 70 uczniów” i opinia kuratoraoświaty. A mimo to w tym roku samorządypodjęły decyzje likwidacji ponad czterystapięćdziesięciu szkół w Polsce. Jeżeli więc tenprojekt przejdzie przez Parlament w takimkształcie, możemy w nieodległej przyszłościoczekiwać masowych prywatyzacji i likwidacjiszkół i placówek oświatowych. A wszystkorzekomo w trosce o poziom nauczania dzieci imłodzieży! Czytaj: w trosce o budżet państwa,miasta, gminy… I niech nikt nie mówi, że toprzesada i czarnowidztwo. To wieloletnie obser-wacje tego, jak zapisy ustawowe przekładają sięna rzeczywistość oświatową.

Krystyna Wasiluk-Richter

Kto się będzie troszczył o polską oświatę po reformach minister Hall,czyli co dalej z kuratoriamioświaty?

Słowo „kurator” wywodzi się z łacińskiegosłowa: cura – troska, piecza. Kurator więc to ten,który się troszczy, który ma pieczę. Kuratoroświaty troszczy się o oświatę na terenie danegowojewództwa, ma nad nią pieczę w imieniuwojewody, który jest przedstawicielem Rządu.Pomysłem Ministerstwa Edukacji Narodowejjest likwidacja kuratorów i kuratoriów oświaty. A więc już nie będzie urzędu troszczącego się o oświatę na terenie danego województwa –widocznie Rząd ma już dość troski i pieczy nadmaluczkimi. Ma to nastąpić w 2012 roku –zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o sys-temie oświaty.

Skądinąd wiemy, że ta ekipa z MEN nie sza-nuje i nie przywiązuje należytej wagi do historii,w tym historii Polski (patrz podstawa programo-wa nauczania historii oraz siatka godzin z his-torii). Dlatego zapewne tak łatwo pozbywa siętradycji urzędu kuratora w wolnej Polsce. Kura-toria i kuratorzy oświaty istnieją w niepodległejPolsce od 1920 r., powołane do funkcjonowaniaprzez ustawę o tymczasowym ustroju władzszkolnych (ustawa była parokrotnie nowelizowa-na). Powołano wtedy 10 okręgów szkolnych:Białostocki, Krakowski, Lwowski, Poleski, Po-morski, Poznański, Warszawski, Wileński, Wo-łyński, Łódzki. W II RP było kilku wybitnych i bar-dzo zasłużonych kuratorów oświaty, m.in.Bernard Chrzanowski (Okręg Poznański), JanJarosz (Okręg Łódzki), Stanisław Sobiński (OkręgLwowski) – zamordowany przez nacjonalistówukraińskich. W czasie okupacji kurator oświaty wŁodzi Zygmunt Lorentz został zamordowany

przez Gestapo – za swoją działalność oświa-tową. Tradycja kuratorów oświatowych wywodzisię z czasu rozbiorów. W zaborze rosyjskim byłokilku kuratorów, którzy niechlubnie wpisali się whistorię szkolnictwa na wschodnich ziemiachpolskich. Ale byli nimi także ludzie wybitni, tacyjak Józef Ignacy Kraszewski – kurator szkółpolskich w Żytomierzu oraz Adam Jerzy Czar-toryski – kurator wileńskiego okręgu nauko-wego, który przyczynił się do rozwoju oświaty nawschodnich ziemiach zabranych, rozbudowałsieć szkół parafialnych z językiem polskim orazprzyczynił się do rozwoju Uniwersytetu Wileń-skiego. W powojennej Polsce z kuratorami (takjak z ministrami) różnie bywało. Ale przeważniebyli to ludzie, którzy cieszyli się jednak autory-tetem w sprawach oświaty i starali się o tęoświatę dbać. I do nich mogli się zwrócić opomoc ludzie niezadowoleni lub skrzywdzeni, wtym rodzice i nauczyciele. Byli instancją wyższąnad dyrektorami szkół i samorządami tery-torialnymi.

W zamian za urząd, który wrósł w polskątradycję i historię oraz coraz sprawniej działają-ce komisje egzaminacyjne, MEN proponuje „no-we twory”, które z niczym się nie kojarzą i nicze-go gwarantować nie mogą: NIJE, KOJE, KORE,Roje, cre, ciez – to skróty tych nowych urzędów.Pełne nazwy także niczego nie wyjaśniają i sązupełnie niezrozumiałe. Bo czym przeciętnemuobywatelowi będzie się różnił Krajowy OśrodekJakości Edukacji od Krajowego Ośrodka RozwojuEdukacji? Albo regionalne ośrodki jakości edu-kacji od centrów rozwoju edukacji lub centrówinformacji edukacyjno-zawodowej? Typowanowo-mowa!

I zasadnicze pytanie: co się chce przez toosiągnąć? Poza chaosem oczywiście?

Możemy się domyślać, że być może chodzi o nowe stanowiska pracy dla tzw. swoich ludzi,albo o bycie bardzo „nowoczesnym” (nowoczes-ny nie znaczy jednak dobry). Oficjalnie: chodzi o podniesienie jakości pracy szkoły. Ale do tegonie jest potrzebny demontaż dużej części pol-skiego systemu oświaty! Może tylko potrzebnejest doinwestowanie i święty spokój od refo-rmatorów i pseudoreformatorów. Oświata nielubi rewolucji. Nauczanie i wychowanie to wielo-letni proces – błędów nie da się szybko napra-wić, a koszty poniosą ci, o których troszczyć się i mieć nad nimi pieczę powinni nie tylko kura-torzy, ale przede wszystkim państwo polskie –uczniowie i wychowankowie, czyli młode poko-lenie.

Ps. Dedykacja dla ekipy Minister Hall: Niebierz się za to , czego nie umiesz!

Krystyna Wasiluk-Richter

Co dalej z polską oświatą???

Odwołanie minister edukacji Katarzyny Hall

to główny postulat oświatowej „Solidarności”,

która złożyła 07.04.br. w kancelarii premiera

ponad 150 tys. podpisów w tej sprawie. W po-

łudnie rozpoczęła się pikieta Sekcji Krajowej

Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.

Kilkuset związkowców pod hasłami „Wysłać Hall

w siną dal” protestowali przeciwko polityce oś-

wiatowej rządu. „Tak - dla dialogu i debaty o oś-

wiacie! Nie - dla degradacji polskiej oświaty" -

tak zaczyna się list do premiera Donalda Tuska

związkowców Solidarności, który razem z podpi-

saną petycją w sprawie odwołania minister

oświaty, złożyli w kancelarii premiera. Piszą

w nim o tym, że wielokrotnie apelowali o

podjęcie dialogu i merytoryczną debatę o kształ-

cie polskiej oświaty, zwracając jednocześnie

uwagę na, ich zdaniem, niezrozumiałe, kontro-

wersyjne i szkodliwe decyzje MEN. „Obecne

działania resortu edukacji mają nie tylko anty-

nauczycielski - niszczący status zawodu polskie-

go nauczyciela, ale również antyoświatowy -

niszczący dorobek polskiej myśli oświatowej

oraz jakość nauczania" „- podkreślili w liście.

„Solidarność” zarzuca Hall m.in. wprowa-

dzanie wiele szkodliwych zmian w prawie oświa-

towym i systemie edukacji, niszczenie systemu

edukacji w imię oszczędności, dalsze zwiększa-

nie zadań oświatowych dla samorządów bez

dodatkowych środków, wprowadzenie sześcio-

latków do źle przygotowanych szkół oraz plan

likwidacji kuratoriów oświaty, Centralnej Komisji

Egzaminacyjnej i okręgowych komisji egzamina-

cyjnych i powołanie w ich miejsce nowych

instytucji. W liście związkowcy napisali także, że

nie godzą się na likwidację kolejnych szkół przez

samorządy.

Dział Informacji KK

Wysłać Hall w siną dal

Zmiana wysokości składki na ubezpieczenie wypadkowe od kwietnia 2011

W kwietniu br. płatnicy składek po raz

kolejny ustalą samodzielnie nową wysokość

stopy procentowej składki na ubezpieczenie

wypadkowe lub ustali ją za nich ZUS – na pod-

stawie informacji ZUS IWA złożonych przez

płatników składek. Samodzielnie ustalają wyso-

kość stopy procentowej płatnicy składek, pod-

legający wpisowi do rejestru REGON, którzy:

• zgłaszają do ubezpieczenia wypadko-

wego co najmniej 10 ubezpieczonych,

• nie byli zobowiązani do przekazania

do ZUS informacji ZUS IWA za 3 kolejne, ostatnie

lata kalendarzowe.

Dla tych płatników stopa procentowa skład-

ki na ubezpieczenie wypadkowe od 1 kwietnia

br. wyniesie tyle, co stopa procentowa określona

dla grupy działalności, do której należy płatnik.

Jeżeli zaś płatnik ustalił, że liczba ubezpie-

czonych zgłaszanych do ubezpieczenia wypad-

kowego wynosi nie więcej niż 9, to od 1 kwietnia

br. stopa procentowa składki na ubezpieczenie

wypadkowe wyniesie 50% najwyższej stopy

procentowej ustalonej na dany rok składkowy

dla grup działalności. Również dla płatników

składek niepodlegających wpisowi do rejestru

REGON stopa procentowa składki na ubezpie-

czenie wypadkowe wnosi 50% najwyższej stopy

procentowej ustalonej na dany rok składkowy

dla grup działalności. Wysokość stopy procen-

towej składki na ubezpieczenie wypadkowe dla

powyższych podmiotów od 1 kwietnia 2011 r.

wynosić będzie 1,67%. Od 1 kwietnia 2011 r.

pozostali płatnicy składek będą opłacać składkę

na ubezpieczenie wypadkowe w nowej wyso-

kości, ustalonej przez ZUS, która zależeć będzie

od tego, do jakiej grupy działalności byli

zaklasyfikowani według tzw. PKD 2007 w dniu

31 grudnia ubiegłego roku. Stopa procentowa

składki na ubezpieczenie wypadkowe ustalana

przez ZUS jest obliczana jako iloczyn stopy

procentowej składki na ubezpieczenie wypad-

kowe określonej dla grupy działalności, do której

należy płatnik składek i wskaźnika korygu-

jącego, ustalanego indywidualnie dla każdego

płatnika składek na podstawie wielkości różnicy

pomiędzy kategorią ryzyka dla grupy działal-

ności, do której należy płatnik składek ze

względu na rodzaj wykonywanej działalności, a

kategorią ryzyka ustaloną przez ZUS dla danego

płatnika na podstawie danych wykazanych w

informacjach ZUS IWA za 3 kolejne, ostatnie lata

kalendarzowe. Sposób ustalania stopy procen-

towej składki na ubezpieczenie wypadkowe

zależy więc od liczby ubezpieczonych zgła-

szanych przez danego płatnika do ubezpieczenia

wypadkowego, a także od rodzaju prowadzonej

przez niego działalności oraz liczby poszko-

dowanych w wypadkach (ogółem, ciężkich i

śmiertelnych), a także liczby zatrudnionych w

warunkach zagrożenia w latach ubiegłych. Nowo

ustalona stopa procentowa składki na ubez-

pieczenie wypadkowe będzie obowiązywać przy

wyliczaniu należnych składek za wszystkich

ubezpieczonych, którzy zostali przez płatnika

składek zgłoszeni do ubezpieczenia wypad-

kowego, bez względu na tytuł ich ubezpieczeń.

Nową składkę na ubezpieczenie wypadkowe

trzeba będzie opłacać w nowej wysokości za

okres od 1 kwietnia 2011 r. do 31 marca 2012 r.

Płatnicy, którym stopę procentową wyliczy ZUS,

w terminie do 20 kwietnia danego roku powinni

otrzymać za pośrednictwem poczty „Zawiado-

mienie o wysokości stopy procentowej składki

na ubezpieczenie wypadkowe za dany rok

składkowy”. n

Kilkadziesiąt tysięcy związkowców z całejEuropy protestowało 9.04. br. w Budapeszcieprzeciwko cięciom wydatków publicznych i wy-nagrodzeń oraz postępującemu rozwarstwieniuspołecznemu. Wśród nich kilkusetosobowa de-legacja NSZZ „Solidarność”. Do stolicy Węgierprzyjechali przedstawiciele organizacji związko-wych afiliowanych w Europejskiej KonfederacjiZwiązków Zawodowych. „Sprawiedliwość spo-łeczna”, “Wasza chciwość – nasz kryzys. Dość!”,„Więcej dobrych miejsc pracy dla młodychEuropejczyków”, „Nie dla niesprawiedliwości wstrefie euro” – to tylko niektóre z haseł, podktórymi demonstrowali europejscy związkowcy.Manifestacja przebiegła spokojnie. Protestujący

sprzeciwiali się cięciom publicznych wydatków,ograniczaniu dostępu do usług publicznych,niekorzystnej dla pracowników ingerencji wukłady zbiorowe pracy czy postępującej dere-gulacji rynku pracy. Główne postulaty euro-pejskich związków zawodowych to polityka prze-mysłowa, która tworzy wysokiej jakości i stabilnemiejsca pracy, ochrona siły nabywczej wyna-grodzeń, dostępne dla wszystkich usługi pub-licznych oraz wprowadzenie podatku odtransakcji finansowych. W proteście uczestni-czyło kilkuset związkowców z NSZZ „Solidar-ność”. Do stolicy Węgier zabrali ze sobą nieod-łączne solidarnościowe atrybuty – husarskiefla-gi z logo „S” i związkowe wuwuzele. – „Soli-

darność” od 1995 roku jest członkiem Euro-

pejskiej Konfederacji Związków Zawodowych.

Nie mogło dziś nas więc w Budapeszcie – u braci

Węgrów - zabraknąć. Zawsze będziemy upomi-

nać się o godność ludzi pracy i protestować

przeciwko ubożeniu społeczeństwa. Zapraszam

naszych europejskich przyjaciół na kolejną

euromanifestacją, która prawdopodobnie jesie-

nią zostanie zorganizowana w Polsce podczas

naszej unijnej prezydencji – mówił do uczest-

ników protestu Tadeusz Majchrowicz, wiceprze-

wodniczący NSZZ “Solidarność”.

Dział Informacji KK

Na zdrowie - pijawki!Koszyk gwarantowanych świadczeń: pijawki

i pokrzywy wręczyli 6 kwietnia br. związkowcyminister zdrowia, Ewie Kopacz. Około 1 tys.związkowców protestowało przed Minister-stwem Zdrowia przeciwko przeforsowanym wparlamencie przepisom, a szczególnie możli-wość przekształcenia zakładów opieki zdro-wotnej w spółki prawa handlowego. – Ministerzdrowia zostawia nam na koniec bombę z opóźnionym zapłonem – mówi Maria Ochman,przewodnicząca Sekretariatu Ochrony ZdrowiaNSZZ „S”. Związkowcy ostrzegają, że zmianywprowadzone przez minister Kopacz dotknąnajsłabszych i spowodują, że szpitale nie będąkierować się misją niesienia pomocy, ale tak, jakspółki - zyskiem. Przedstawiciele protestującychwręczyli urzędnikom ministerstwa zdrowiakoszyk gwarantowanych świadczeń medycznychz pijawkami i pokrzywami.

- Jeżeli nam wszystko sprywatyzują, tobędziemy leczyć pijawkami i kocią skórką -mówiła do protestujących przewodnicząca

Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidar-ność” Maria Ochman. Dodała, że rządowereformy mogą przyczynić się do wyzyskupracowników służby zdrowia i obniżyć jakośćświadczeń zdrowotnych. WiceprzewodniczącyKomisji Krajowej NSZZ „Solidarność” TadeuszMajchrowicz powiedział, że „Solidarność” musiza wszelką cenę bronić publicznej służby zdro-wia. - Będziemy sprzeciwiać się prywatyzacji, bezwzględu na to w jak zakamuflowany sposób jestwprowadzana - zapowiedział. W proteścieuczestniczyli przedstawiciele „Solidarności”m.in. z Szczecina, Lublina, Radomia, Przemyśla,Siedlec, Częstochowy, Stalowej Woli oraz zeŚląska. Na pikiecie obecni byli także m.in.satyryk Jan Pietrzak, przewodniczący Stowarzy-szenia Pacjentów „Primum non nocere” AdamSandauer.

Dział Informacji KK

Solidarnie w Budapeszcie

Zasiłek dla bezrobotnych nie zawsze i nie dla wszystkich

W okresie licznych zwolnień pracowniczychoraz wzrostu bezrobocia istotnym narzędziemwsparcia osób, które utraciły pracę, jest zasiłekdla bezrobotnych. Należy jednak pamiętać, żenie przysługuje on bez żądnych ograniczeń każ-demu zwolnionemu z pracy. Spójrzmy, jak wyg-ląda kwestia zasiłku dla bezrobotnych poostatnich zmianach prawnych. Zgodnie z ogólnąregułą, zawartą w art. 71 ustawy z dnia 20 kwiet-nia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytuc-jach rynku pracy, prawo do zasiłku przysługujebezrobotnemu za każdy dzień kalendarzowy poupływie 7 dni od dnia zarejestrowania się wewłaściwym powiatowym urzędzie pracy. Ustawastawia jednak dalej dodatkowe warunki nabyciaprawa do zasiłku m.in.:

1. nie ma dla bezrobotnego propozycjiodpowiedniej pracy, propozycji stażu, przygo-towania zawodowego dorosłych, szkolenia, pracinterwencyjnych lub robót publicznych oraz

2. w okresie 18 miesięcy poprzedza-jących dzień zarejestrowania w urzędzie, łącznieprzez okres co najmniej 365 dni był zatrudniony(lub wykonywał inne czynności np. pracę napodstawie umowy-zlecenia) i osiągał wynagro-dzenie w kwocie co najmniej minimalnegowynagrodzenia za pracę.

Wysokość zasiłku wynosi obecnie:1. 742,10 zł miesięcznie w okresie pier-

wszych trzech miesięcy posiadania prawa dozasiłku;

2. 582,70 zł miesięcznie w okresie ko-lejnych miesięcy posiadania prawa do zasiłku(obwieszczenie Ministra Pracy i Polityki Społecz-nej z dnia 24 maja 2010 r. w sprawie wysokościzasiłku dla bezrobotnych) – jednak bezrobot-nemu, którego łączne okresy uprawniające dozasiłku (np. okres pracy) wynoszą mniej niż 5 lat,przysługuje zasiłek w wysokości 80% wymie-nionej wyżej kwoty zasiłku, zaś bezrobotnemu,którego okres uprawniający do zasiłku wynosi conajmniej 20 lat, przysługuje zasiłek w wysokości120% wymienionej kwoty zasiłku.

Okres pobierania zasiłku wynosi:1. 6 miesięcy – dla bezrobotnych za-

mieszkałych w okresie pobierania zasiłku naobszarze powiatu, jeżeli stopa bezrobocia natym obszarze w dniu 30 czerwca roku poprze-dzającego dzień nabycia prawa do zasiłku nieprzekraczała 150% przeciętnej stopy bezrobo-cia w kraju;

2. 12 miesięcy – dla bezrobotnych:

a. zamieszkałych w okresie pobieraniazasiłku na obszarze powiatu, jeżeli stopa bezro-bocia na tym obszarze w dniu 30 czerwca rokupoprzedzającego dzień nabycia prawa do zasił-ku przekraczała 150% przeciętnej stopy bezro-bocia w kraju lub

b. powyżej 50 roku życia oraz posiada-jących jednocześnie co najmniej 20-letni okresuprawniający do zasiłku, lub

c. którzy mają na utrzymaniu co najm-niej jedno dziecko w wieku do 15 lat, a małżonekbezrobotnego jest także bezrobotny i utracił pra-wo do zasiłku z powodu upływu okresu jegopobierania po dniu nabycia prawa do zasiłkuprzez tego bezrobotnego.

Dodatkowo należy wskazać, że w pewnych,szczególnych sytuacjach, pomimo spełnieniawymienionych wyżej warunków, bezrobotny nieotrzyma świadczenia. Chodzi tu m.in. o sytuacje,gdy bezrobotny:

1. odmówi bez uzasadnionej przyczynyprzyjęcia propozycji odpowiedniego zatrudnie-nia, innej pracy zarobkowej, szkolenia, stażu,przygotowania zawodowego dorosłych, wykony-wania prac interwencyjnych, robót publicznych,poddania się badaniom lekarskim lub psy-chologicznym, mającym na celu ustalenie zdol-ności do pracy lub udziału w innej formie po-mocy określonej w ustawie;

2. w okresie 6 miesięcy przed zarejes-trowaniem w powiatowym urzędzie pracy roz-wiązał stosunek pracy lub stosunek służbowy zawypowiedzeniem albo na mocy porozumieniastron, chyba że porozumienie stron nastąpiło z powodu upadłości, likwidacji pracodawcy lubzmniejszenia zatrudnienia z przyczyn dotyczą-cych zakładu pracy albo rozwiązanie stosunkupracy lub stosunku służbowego za wypowie-dzeniem lub na mocy porozumienia stron nas-tąpiło z powodu zmiany miejsca zamieszkanialub pracownik rozwiązał umowę o pracę w trybieart. 55 § 11 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. –Kodeks pracy;

3. w okresie 6 miesięcy przed zarejestro-waniem się w powiatowym urzędzie pracy spo-wodował rozwiązanie ze swej winy stosunkupracy lub stosunku służbowego bez wypowie-dzenia;

4. otrzymał przewidziane w odrębnychprzepisach świadczenie w postaci jednora-zowego ekwiwalentu pieniężnego za urlop gór-niczy, jednorazowej odprawy socjalnej, zasił-

kowej, pieniężnej po zasiłku socjalnym, jedno-razowej odprawy warunkowej lub odprawy pieni-ężnej bezwarunkowej;

5. otrzymał odszkodowanie za skrócenieokresu wypowiedzenia umowy o pracę;

6. zarejestrował się jako bezrobotny w okresie, zgłoszonego do ewidencji działalnościgospodarczej, zawieszenia wykonywania działal-ności gospodarczej.

Utrata prawa do zasiłku w wymienionychprzypadkach ma jednak charakter tylko czaso-wy, albowiem zasiłek przysługuje jednak poupływie określonego czasu od danego zdarzenianp. po okresie 90 dni od dnia zarejestrowaniasię w powiatowym urzędzie pracy – w przypadkuwymienionym wyżej w pkt 2, po okresie 180 dniod dnia zarejestrowania się w powiatowymurzędzie pracy – w przypadku wymienionym w pkt 3, czy po upływie okresu, za którybezrobotny otrzymał ekwiwalent, odprawę lubodszkodowanie, o których mowa w pkt 4 i 5.

Co oczywiste, bezrobotny ostatecznie traciprawo do zasiłku w przypadku znalezienianowego zatrudnienia lub rozpoczęcia działal-ności gospodarczej. Dlatego też jest on obowią-zany zawiadomić w ciągu 7 dni powiatowy urządpracy o podjęciu zatrudnienia, innej pracy zarob-kowej lub o złożeniu wniosku o wpis do ewidencjidziałalności gospodarczej oraz o zaistnieniuinnych okoliczności powodujących utratę statu-su bezrobotnego albo utratę prawa do zasiłku.

n

W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej Polacy uczcili pamięćprezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego żony i 94 innych ofiar. Podczasuroczystości w Krakowie, Warszawie i wielu innych miastach Polski niezabrakło przedstawicieli NSZZ „Solidarność”.

Na zaproszenie metropolity krakowskiego ks. kard. StanisławaDziwisza członkowie naszego związku, w tym przewodniczący Piotr Duda iczłonkowie prezydium KK, uczestniczyli w uroczystej mszy św. na Wawelu. -Wasz ból był i jest naszym wspólnym bólem. Wasza nadzieja jest nasząnadzieją - zapewnił zebranych kapłan. - Niech nas zespoli wspólnamodlitwa. Niech ona będzie większa od wszelkich różnic i po-działów,także politycznych, jakże ulotnych i poz-bawionych głębszego sensu wobliczu ostatecz-nych spraw życia i śmierci - mówił kard. Dziwisz.

- Nasza ojczyzna potrzebuje ludzi o światłych umysłach i gorącychsercach, gotowych trosz-czyć się ofiarnie o dobro wspólne i podjąć służbędla społeczności. Wielu z tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, wybrałotaką drogę. Najlepszą formą uczczenia ich pamięci jest podjęcie prac izadań, których oni sami nie dokończyli - pod-kreślił metropolitakrakowski.

W Krakowie o 8.41 – dokładnej godzinie zeszłorocznej katastrofy –zabrzmiały syreny alarmowe i kościelne dzwony. Tuż przed godz. 10 przeduroczystością na Wawelu bił dzwon Zygmunta, który odzywa się podczasświąt kościelnych i w najważniejszych dla Polaków chwilach.

Rano w Warszawie na Lotnisku Wojskowym Okęcie - skąd TU-154Mwystartował w swój ostatni lot - odbyło się nabożeństwo ekumeni-czne zudziałem rodzin ofiar. W Katedrze Polowej Wojska Polskiegoprzedstawiciele władz złożyli wieniec i zapalili znicze przed tablicą upa-miętniającą ofiary katastrofy. Głównym punk-tem oficjalnych obchodów

była uroczystość przed Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej nawarszawskich Powązkach. Uczestniczyli “w niej przedstawiciele władz ibliscy rodzin ofiar katastrofy. W Pałacu Kultury i Nauki zainauguro-wanoRuch Społeczny im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Rocznicowe obchody, również z udziałem członków NSZZ„Solidarność”, odbywały się w niedzielę w wielu innych miastach Polski. WPoznaniu po uroczystej mszy w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela jejuczestnicy przeszli pod pomnik Ofiar Katynia i Sybiru, gdzie nas-tąpiłoodsłonięcie i poświęcenie tablicy upamię-tniającej ofiary katastrofy. Jejufundowanie współfinansowały wielkopolskie komisje zakła-dowe„Solidarności”. W Łodzi związkowcy z NSZZ „Solidarność” złożyli kwiatypod Pomnikiem Ofiar Katyńskich. W Jastrzębiu Zdroju, przy legendarnymkościele „na górce” została odsłonięta tablica w hołdzie ofiaromkatastrofy, ufundowana przez tamtejsze organizacje związ-kowe.

Dział Informacji KK

„Solidarność” pamiętała o ofiarach Smoleńska

Złe zmiany w szkolnictwie wyższym

Podpisany w dniu 5 kwietnia br. przez prezydenta pakiet ustaw o

szkolnictwie wyższym doprowadzi do obniżenia poziomu nauki w Polsce –

uważa NSZZ „Solidarność” i zapowiada referendum strajkowe na wyższych

uczelniach. Zdaniem związkowców przyjęte przez parlament ustawy

wprowadzają rozwiązania szkodliwe dla polskiej nauki i szkolnictwa

wyższego, utrwalają istniejące nieprawidłowości i destabilizują zat-

rudnienie, np. umożliwiając zwalnianie nawet pracowników mianowanych

już po jednokrotnej ocenie negatywnej. - Dotychczasowy status pracow-

ników naukowych gwarantował niezależność od wpływów politycznych i

dawał możliwość swobodnej pracy naukowej. Znowelizowana ustawa

zmienia ten stan rzeczy – mówi Edward Malec, przewodniczący Sekcji

Krajowej Nauki NSZZ „Solidarność”. Dlatego związkowcy zaskarżą ustawę

do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem „S” ustawa nie rozwiązuje

podstawowego problemu polskiej nauki, czyli zbyt niskich nakładów, które

należą do najniższych w Unii Europejskiej. - Głębokie niedoinwestowanie

jest istotną przyczyną niepowodzeń w budowaniu innowacyjnej gos-

podarki. Dlatego od lat domagamy się przede wszystkim zwiększenia

środków finansowych na szkolnictwo wyższe – dodaje Malec. Niskie -

nakłady na naukę i nierozwiązanie problemu wynagrodzeń to główna

przyczyna zapowiadanego przez pracowników naukowych referendum

strajkowego na wyższych uczelniach. „S” wskazuje, że poziom wyna-

grodzeń pracowników akademickich stanowi barierę dla rozwoju polskiej

nauki, w szczególności dla zatrudnienia w uczelniach najzdolniejszych

absolwentów. - Aktualny system płacowy ogranicza możliwości

zatrudnienia wysoko kwalifikowanej kadry pracowników niebędących

nauczycielami akademickimi niezbędnej do profesjonalnego zarządzania

uczelniami i efektywnego prowadzenia badań – tłumaczy szef „S” wyższych

uczelni.

Dział Informacji KK

Pan Premier również miał być w tym samolocie.Jaka była Pana pierwsza reakcja na wieść o kata-strofie?

- Rzeczywiście w samolocie zarezerwowano dlamnie miejsce, jako doradcy prezydenta. Jednakprawie w ostatniej chwili zgłosiła się do mnie paniBożena Mamontowicz-Łojek z pytaniem, czy niemógłbym pomóc w znalezieniu miejsca dlaprzedstawiciela Rodzin Katyńskich. Wiele z tychosób z różnych powodów, m.in. wieku, miałoproblem z zorganizowaniem wyjazdu do Katynia,gdzie zginęły najbliższe im osoby. Odstąpiłem więcswoje miejsce. 10 kwietnia, z rana, jak zwykleoglądałem wiadomości telewizyjne. Najpierwusłyszałem nieprecyzyjną wzmiankę, że byłyproblemy z lądowaniem polskiego samolotu wSmoleńsku. Ale wkrótce potem, szukając infor-macji w innych stacjach, usłyszałem o katastrofie.Dla ludzi z mojego pokolenia naturalne byłoskojarzenie z katastrofą samolotu z gen. Włady-sławem Sikorskim na pokładzie z 1943 r., która -choć pośrednio - również była związana ze zbrodniąkatyńską. Będąc przedstawicielem pokolenia,które wychowywało się podczas II wojny światowej,byłem „obyty” ze śmiercią. A jednak tragedia wSmoleńsku, m.in. ze względu na swoją skalę i na to,że zginęło w niej tak wielu znanych mi od lat ludzi,bardzo mnie przygnębiła. Zaraz potem pojechałemdo Kancelarii Prezydenta, by zorientować się wsytuacji. To był bardzo trudny dzień.

Udało się Panu dowiedzieć trochę więcej niżnam, śledzącym te wydarzenia w mediach?

- Sytuacja była bardzo trudna - w katastrofieoprócz prezydenta zginął szef jego kancelarii, szefBiura Bezpieczeństwa Narodowego, czyli ludzie,którzy w sytuacjach, gdy coś stanie się prezy-dentowi, przejmują inicjatywę i to na nich spadaczęść obowiązków związanych z funkcjonowaniemtego urzędu. Dlatego przedstawiciele kancelariistarali się przygotować plan działań. Wiadomo, żew sytuacji nagłej śmierci prezydenta zastępujemarszałek Sejmu. Wkrótce potem minister AndrzejDuda poinformował, że Bronisław Komorowskipoprosił przedstawicieli kancelarii na spotkanie,na którym miał ogłosić swoje pierwsze decyzje.Wówczas uznałem jednak, że w tym momenciezakończyła się moja rola, ponieważ pełniłemfunkcję doradcy Lecha Kaczyńskiego. Wobec tegoskupiłem się na pomocy w przygotowaniachuroczystości żałobnych.

W pierwszych dniach po katastrofie docierałydo nas niepokojące informacje o szybkim i budzą-cym wątpliwości sposobie przejmowania władzyprzez Platformę Obywatelską. Pan nie był zasko-czony tym pospiesznym trybem?

- Moje zdziwienie wzbudziła decyzja o szybkimpowołaniu nowego szefa Kancelarii Prezydenta. Coprawda dotychczasowy szef - minister WładysławStasiak - zginął w katastrofie, ale swoją funkcjęnadal pełnił jego zastępca, minister Jacek Sasin.Jeśli już nawet p.o. prezydent Komorowski chciałzmienić szefa, to można było to zrobić później.Początkowo myślałem także, że będąc w moralnieniezręcznej sytuacji, jako zastępujący prezydenta wzwiązku ze śmiercią, Bronisław Komorowski - by niewzbudzić wątpliwości co do wiarygodności sprawo-

wania tej funkcji - zrezygnuje z kandydowania na tostanowisko. Jednak postąpił on inaczej.

Wiele z ofiar katastrofy znał Pan osobiście.Świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego poznał Panjeszcze w okresie działalności w „Solidarności”?

- Tak. Ale najpierw poznałem JarosławaKaczyńskiego, którego spotykałem jeszcze wpołowie lat 70. w biurze interwencji KomitetuSamoobrony Społecznej KOR. Ja jako prawnikudzielałem tam porad, podobnie jak JarosławKaczyński. Wiedziałem, że ma brata bliźniaka, alejakoś wypadło mi to z głowy, gdy pierwszy razspotkałem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.Było to w sierpniu 1980 roku. Najpierw do War-szawy przyjechał wysłannik Komitetu Strajkowego,prosząc o przygotowanie statutu Wolnych ZwiązkówZawodowych. Bowiem zgoda na ich rejestrację byłagłównym przedmiotem pertraktacji ze stronąrządową. Posiadanie statutu było zaś warunkiemformalnym rejestracji. Wraz ze śp. mec. Włady-sławem Siłą-Nowickim i prof. Wiesławem Chrza-nowskim przygotowaliśmy taki statut. Trzeba gobyło szybko dostarczyć do stoczni: szczecińskiej i gdańskiej, które były głównymi ośrodkamistrajków na Wybrzeżu. Mnie przypadła rola dostar-czenia tekstu do stoczni w Gdańsku. Zmieniającwielokrotnie środki lokomocji, udało mi się doje-chać następnego dnia do stoczni (mec. Siłę-Nowic-kiego bezpieka zatrzymała na dworcu w Warsza-wie). Gdy dotarłem do stoczni, ze zdziwieniem zo-baczyłem właśnie śp. Lecha Kaczyńskiego, któregopoczątkowo wziąłem za Jarosława... Byłem zdzi-wiony, bo poprzedniego dnia żegnałem się z nim w Warszawie. Dopiero po chwili uświadomiłemsobie, że widzę brata bliźniaka Jarosława. Leszekbardzo pomógł mi wtedy dotrzeć do komitetu straj-kowego i dostarczyć projekt statutu związku. Póź-niej zaś w pewien sposób przyczynił się do tego, że„Solidarność” została zarejestrowana jako związekogólnopolski.

W jaki sposób?- Następnego dnia po podpisaniu porozumień

gdańskich związkowcy zaczęli zastanawiać się, w jaki sposób zarejestrować związek zawodowy.Bowiem przewidziana w porozumieniach formuła,że mogą to być związki regionalne lub branżowe,stwarzała niebezpieczeństwo, że będzie ich bardzodużo, będą działały w sposób nieskoordynowany, a władze PRL dzięki temu zdobędą ogromne moż-liwości manipulowania nimi. Dlatego dla mnie odpoczątku było jasne, że należy złożyć wniosek o rejestrację jednego, ogólnokrajowego związkuzawodowego. 17 września 1980 r. została zwołanaw Gdańsku narada przedstawicieli wszystkichpowstających w Polsce Wolnych Związków Zawo-dowych. Okazało się, że członkowie komitetustrajkowego, a zwłaszcza doradcy Lecha Wałęsyuważali, że skoro w porozumieniach z władzamiPRL znalazł się inny zapis, to należy zarejestrowaćtylko samodzielny związek pracowników. Pojawiłsię też problem, jak wprowadzić mój postulat doporządku dziennych obrad. Co prawda uczest-niczyłem w nich wraz z delegacją regionu Mazow-sze, ale jako doradca związkowy i adwokat niemogłem sam być członkiem związku, a więc niemiałem prawa głosu. Wtedy Jarosław Kaczyński

poprosił o pomoc właśnie Leszka, który porozma-wiał z przewodniczącym obradom literatem Le-chem Bądkowskim, by pozwolił mi zabrać głos. I udało się. Nie chcąc, by udaremniono me zamiary,już w pierwszych swoich słowach zgłosiłem propo-zycję rejestracji ogólnopolskiego związku zawodo-wego, bo słyszałem już szmer zaniepokojeniawśród doradców Lecha Wałęsy, gdy tylko zapowie-dziano moje wystąpienie. Entuzjastyczna reakcjazebranych na tę propozycję sprawiła jednak, że niemogło być już mowy o innym rozwiązaniu. Lech Wa-łęsa, który umiał wyczuwać nastroje ludzi, niesprze-ciwiał się temu, ale później podszedł do nasi powiedział: Wrobiliście nas, panowie, przygotuj-cie więc teraz taki statut, żeby władze nie mogłyodmówić rejestracji. Gdy wieczorem tego dniaspotkaliśmy się z braćmi Kaczyńskimi, mieliśmypoczucie, że razem udało nam się zrobić coś waż-nego.

To był początek współpracy ze śp. prezyden-tem?

- Powiedziałbym, że nawet więcej - początekprzyjaźni. Co prawda oni reprezentowali pokoleniedużo młodsze, ale tego wieczoru zaproponowałemim, byśmy zwracali się do siebie po imieniu. Takżepóźniej łączyły nas bliskie relacje, ponieważ byłemobrońcą Lecha Kaczyńskiego, gdy został interno-wany w Strzebielinku. Miał wówczas dramatycznąsytuację rodzinną. Żona została sama z małymdzieckiem. Rola obrońcy w takich przypadkach jestzawsze szczególna. Jako jedyny miałem możliwośćprzekazywania nieocenzurowanych informacji wobie strony. Leszek czytał przy mnie listy od żony,potem szybko musieliśmy je palić, by nie został ponich żaden ślad. Następnie pisał swoje listy,których uczyłem się na pamięć i „odtwarzałem” je zpamięci jego żonie. W taki sposób poznałem, jakibył rzeczywisty kontakt między tym dwojgiemmłodych ludzi. Nigdy o tym nie mówiłem, alełączyło ich niezwykłe, piękne uczucie. Może tozabrzmi okropnie, ale mam wrażenie, iż to, żezginęli razem, jest swoistą „łaską losu”. Trudno misobie wyobrazić, jaki ból przeżywałoby jedno postracie drugiego...

Czy nasze władze zdały egzamin w obliczukatastrofy smoleńskiej, jak twierdzi rząd?

- Premier może mieć takie przekonanie, żeskoro nastąpiło szybkie i sprawne przejęcie władzyna stanowiskach pełnionych przez niektórychwysokich urzędników państwowych, którzy zginęli wkatastrofie, to wszystko jest w porządku, tym bar-dziej że rządząca partia uzyskała pełny monopolwładzy.

Katastrofa smoleńska wstrząsnęła Polską. Alewbrew oczekiwaniom nie zasypała wewnętrznychpodziałów, wręcz je zaostrzyła, co pokazały chybawybory prezydenckie.

- Sytuacja Jarosława Kaczyńskiego w okresiewyborów była niezwykle trudna z różnych powodów,bo ciosy i obowiązki, które na niego spadły potragicznej śmierci brata, przekraczały wręcz nor-malną, ludzką wytrzymałość. Dlatego mogę zro-zumieć, że dał sobie narzucić koncepcję prowa-dzenia kampanii wyborczej. Ale ona była abso-lutnie wadliwa. Bowiem nie można było po prostuwykluczyć w sztuczny sposób tematyki katastrofy

10 kwietnia polski rząd abdykowałZ mec. Janem Olszewskim, byłym premierem RP i byłym doradcą śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rozmawia Mariusz Bober

CO TAM PANIE W POLITYCE? - AKTUALNY KOMENTARZ POLITYCZNY

Ciąg dalszy na str. 10

smoleńskiej z dyskursu publicznego. Przecież jej tłotkwi głęboko w naszej rzeczywistości politycznej iwymaga pełnego wyjaśnienia. Ówczesny sztabkampanii wyborczej, który - jak wiadomo - wystąpiłz PiS, nie rozumiał tego. Moim zdaniem, zacho-wania takie jak posła Pawła Poncyljusza, który w komicznej czapeczce występował w jakiejśdyskusji przed kamerami, robiły wprost wstrząsa-jące wrażenie. Zastanawiam się, czy taka właśniepolityka nie doprowadziła do przegranej JarosławaKaczyńskiego.

Przed wyborami parlamentarnymi spór znówsię nasila. Co to oznacza dla przyszłości Polski?

- Dobrze pamiętam wstrząs, który nastąpił tużpo katastrofie, i nastroje panujące w społeczeń-stwie. Stwarzało to wielką szansę na generalnązmianę stylu życia publicznego w Polsce. Ludziezdali sobie sprawę, że do tego czasu było cośgłęboko niewłaściwego w funkcjonowaniu władz.Łamane były elementarne zasady przyzwoitości wtraktowaniu śp. Lecha Kaczyńskiego. Prowadzonowobec niego kampanię poniżających, nieuzasad-nionych pomówień i oszczerstw. Przypomnę, żenawet prokuratura próbowała przekonywać, iż na-zywanie głowy państwa - za przeproszeniem - „kur-duplem” nie jest obraźliwe w języku polskim... Tocoś nieprawdopodobnego, aby władze tolerowałyobrażanie w ten sposób urzędującego prezydenta!Okres po katastrofie smoleńskiej mógł być wyko-rzystany jako pewne katharsis. Ale to wymagałoodwagi, przeprowadzenia swoistego rachunku su-mienia. Niestety, w tamtym czasie usłyszałem tylkojedno „przepraszam”, ze strony ministra kulturyBogdana Zdrojewskiego, człowieka, który chyba wtej sprawie najmniej miał na sumieniu. Szybko wró-ciliśmy do stanu sprzed tragedii, choć pozos-taliśmy obciążeni pamięcią o tych tragicznychwydarzeniach. Doprowadziło to w końcu do zabój-stwa asystenta europosła Prawa i Sprawiedliwościw Łodzi i ranienia współpracownika innego par-lamentarzysty PiS. Niestety, także nad tą tragediąprzeszliśmy do porządku dziennego. Z tego punktuwidzenia oceniam, że konsekwencją katastrofysmoleńskiej będzie trwała trauma polskiego życiapublicznego.

Czy ta tragedia nie odsłoniła prawdy o słabościstruktur państwowych?

- Odsłoniła przede wszystkim stopień antago-nizmów wśród elit władzy w Polsce. W pewnymmomencie tak się on nasilił, że wszystkie reguły,próby uzgodnienia wspólnych zasad postępowaniaprzestały obowiązywać.

Ale czy jest to rzeczywiście jedynie ambicjo-nalny spór polityków, czy głęboki konflikt raczejmiędzy różnymi wizjami Polski?

- Problemem są oczywiście osobiste różnice i poglądy polityków, ale także odmienne wizje pań-stwa, a nawet czegoś więcej - samego pojmowania,czym dziś jest Polska. Chodzi o to, czy mamy byćpaństwem „wtopionym” w szerszą perspektywęeuropejską, czy nawet atlantycką, i w tych ramachreprezentować obszar geograficzny Europy, który„przypadkowo” zamieszkujemy. Taka formuła jestdziś uważana za państwo obywatelskie. W tej wizjito, jaki mamy stosunek do wspólnoty narodowej,do innych jej członków, nie ma istotnego znaczenia.Tradycja narodowa, tożsamość kulturowa są w niejtraktowane jako obciążenie, bo w historii "zawszeprzegrywaliśmy" i "nie wiadomo, dlaczegoidentyfikujemy się z tym". Druga wizja - nieukrywam - bliska mi, zakłada, że bez względu naróżnice polityczne czy inne przyjmujemy pewiensystem wartości, który zawsze stanowił podstawęfunkcjonowania tego, co nazywamy Polską.Niestety, w naszej elicie władzy w tej zasadniczej

sprawie toczy się spór. Obecnie nie widzęmożliwości przezwyciężenia go.

A może jest to raczej spór nie o przeszłość, aleo przyszłość Polski? Konflikt między wizją państwajako "dodatku" potrzebnego do obrony interesówsilnych grup społecznych a ideą państwa jakoformuły rozwoju i funkcjonowania wewspółczesnym świecie całego społeczeństwa?

- Moim zdaniem, obie postawy mają innągenezę historyczną. PRL był również jakąś formąpaństwowości polskiej, niesuwerennej i opartej naformule "mniejszego zła", przyjętej ze względu nauwarunkowania geopolityczne, i zgodzie na to, żenie jest się suwerennym. W ten sposób powstałobszar, w którym można jakieś swoje sprawyzałatwić, ale musimy być podporządkowanizewnętrznym interesom. Na tym przekonaniu zostałzbudowany sposób myślenia struktur"trzymających władzę", podporządkowanych niewoli obywateli, ale funkcjonujących z nadaniazewnętrznego.

Ale przecież tak wielu polityków zmieniało sięod tego czasu, że zdaniem wielu doświadczyliśmypokoleniowej wymiany elit władzy...

- Te "stare" struktury nie tylko utrzymały sięprzez ostatnie 20 lat, ale wręcz zdominowałyprzekształcenia odbywające się w Polsce. Jednakoni w dalszym ciągu przyjmują tę postawępodległości jako obowiązującą, tyle że kierowanąteraz w inną stronę. W ten sposób funkcjonuje mit,że dziś ma być tak, jak mówi Bruksela, podobniejak wcześniej o wszystkim decydowała Moskwa,"bo my sami jesteśmy mali, zacofani izaściankowi". Te "elity" uważają, że stamtądpochodzi modernizacja, nowoczesność,wykształcenie i pieniądze (choć gdyby zrobićsolidny bilans naszego członkostwa w UniiEuropejskiej, zapewne nie dałoby się obronić tegoostatniego poglądu). Dla tych ludzi nie jest ważne,że jest koncepcja, będąca podstawąfunkcjonowania 1000-letniej tradycji polskiegopaństwa, w której Naród jest suwerenem, a racjąpolityki jest dbanie o polski interes narodowy.Oczywiście dbając o niego, musimy uwzględniaćtakże interesy innych państw, funkcjonujących wszerszym organizmie europejskim, ale wiadomo, żeEuropa nie jest jednolitą formą kulturową, conajwyżej cywilizacyjną. Możemy albo przyjąć, że tenasze interesy są podstawą naszej tożsamości, aistotą cywilizacji europejskiej jest właśnieuzgadnianie interesów narodowych, albo uznać, żete interesy są naszym obciążeniem i trzeba z nimiwalczyć. Nie da się pogodzić tych dwóch sposobówpojmowania państwa. Dopóki władzę w Polscebędzie dzierżyła grupa stojąca na gruncie tegodrugiego sposobu myślenia, dopóty Polska będziesię znajdowała w permanentnym konflikcie.

Raport MAK skompromitował ostateczniepolitykę uległości wobec rosyjskich władz. JakPolska ma wyjść ze ślepego zaułka, w któryzapędziła nas "polityka miłości" Donalda Tuska?

- Trzeba od razu zaznaczyć, że ewidentnieujawnia się różnica stanowisk co do tego, czym jestpolskie państwo, jakie są wymogi związane z jegofunkcjonowaniem i jaka jest powaga władzy wPolsce. Przecież w tej sprawie od początku mamydo czynienia z „abdykacją” władzy, „abdykacją”polskiego rządu, a nawet państwa w stosunku donieporównanie silniejszego sąsiada, wobecktórego nasze władze nie potrafią wyegzekwowaćrozwiązania jednego z najważniejszych dzisiejszychpolskich problemów. Poznanie przyczyn katastrofyjest obecnie jednym z najważniejszych zadań dlapolskiej władzy. Bez tego trudno sobie w ogólewyobrazić normalne funkcjonowanie polskiegopaństwa i społeczeństwa. Tymczasem rządzący od

początku przyjmują postawę, którą można wyrazićsłowami: katastrofa miała miejsce na terenie Rosji,więc ustępujemy, niech oni zbadają za nas, co siętam stało. Skutkiem takiej postawy jest wersjaprzedstawiona niedawno przez stronę rosyjską,która już poszła w świat, w pewnej mierze zostałanawet przyjęta. Tymczasem po stronie polskiej niema właściwie żadnej odpowiedzi. Co więcej,wygląda na to, że takiej miarodajnej odpowiedzinie będzie można udzielić. Bowiem ani komisjaministra Jerzego Millera, ani prokuratura niepotrafią wyjaśnić katastrofy.

Z czego wynika dziwna nieporadność proku-ratury?

- Prokuratura, która powinna doprowadzić tośledztwo do końca, sygnalizuje, że jest w tej spra-wie bezradna, ponieważ nie otrzymała ani szcząt-ków samolotu, ani nie przeprowadzono oględzinmiejsca, w którym doszło do katastrofy (pobytupolskich prokuratorów na miejscu tragedii niemożna uznać za oględziny w sensie postępowaniaprocesowego), ani nie ma dostępu do oryginałówczarnych skrzynek. Tymczasem jest to „elemen-tarz” prowadzenia postępowania wyjaśniającego wtakich sytuacjach. Nie wiadomo nawet, czy proku-ratura otrzyma autentyczne zapisy z czarnychskrzynek. Przypominam też, że w niewłaściwysposób zabezpieczono miejsce tragedii. Przecieżprzypadkowi ludzie przyjeżdżający na miejsce kata-strofy znajdowali tam różne elementy samolotu, a nawet szczątki ludzkie. Dziś nie wiadomo nawet,co stało się z kluczowym elementem samolotu - z kokpitem.

Tymczasem rząd przekonywał, że nasi ekspercibędą brali udział w dochodzeniu, a przedstawicielPolski przy MAK miał wręcz współtworzyć raport w sprawie katastrofy...

- Nawet jego współpracownicy wyrazili wobecniego wotum nieufności, domagając się od minis-tra infrastruktury odwołania pułkownika EdmundaKlicha. Uważali bowiem, że nie wykonał on swoichpodstawowych obowiązków. Jednak szef resortuinfrastruktury przeszedł nad tą sytuacją do porząd-ku dziennego. Kolejna sprawa to badanie przezprokuraturę od miesięcy rzekomo wiernej kopii za-pisów czarnej skrzynki z tupolewa. Przecież nawet w tej sprawie nie może ona wydać miarodajnejopinii, choć treść zapisów tych skrzynek została jużupubliczniona i posłużyła wielu publicystom do for-mułowania tez o rzekomych naciskach na pilota.Dziś wiemy już, że nie odpowiada to prawdzie. Aleustalenie prawdy staje się coraz bardziej proble-matyczne. Tymczasem bez wyjaśnienia tej katas-trofy tworzymy następny historyczny mit, wręczsymbol, podobny - pod względem swojego mecha-nizmu - do mordu katyńskiego. Tak jak w tamtymprzypadku niedawno najpierw została przekazanaświatu rosyjska wersja przyczyn tragedii, która w dużej mierze została przyjęta na świecie, bo byłoto wygodne dla innych krajów. Także prawda o zbro-dni katyńskiej przebijała się przez całe lata doświadomości zachodnich społeczeństw. Zresztą dodziś strona rosyjska do końca nie uznaje odpowie-dzialności Związku Sowieckiego za ten mord. W do-datku na razie nie ma nawet wersji polskiej wyjaś-nienia przyczyn katastrofy. Czekamy cały czas naraport w tej sprawie. Jeśli zaś tragedia ta nie zosta-nie wyjaśniona teraz, będzie ciążyła na nas tak jakzbrodnia katyńska.

...i zaciąży na funkcjonowaniu państwa i relac-jach społecznych?

- Niestety tak. Będzie również ciążyła na naszejpolityce i kształtowaniu naszej pozycji na areniemiędzynarodowej. Pozycja Polski została już wcześ-niej, na początku minionej dekady, osłabiona.Nastąpiła bowiem zmiana układu geopolitycznego

Ciąg dalszy ze str. 9

KRÓTKO

Zbyt długa praca szkodzisercu

Wielogodzinne przesiadywanie za biurkiemmoże się źle skończyć. Długie godziny spędzanew pracy znacznie zwiększają ryzyko zawału. Wlepszej sytuacji mogą być osoby pracujące naświeżym powietrzu i te, które lubią swoje zajęcie.Uczeni z University College London przeanali-zowali wyniki pochodzące z dwunastoletniegobadania z udziałem siedmiu tysięcy urzędnikówpaństwowych w średnim wieku. Otrzymanyrezultat jest niepokojący. Jedenaście lub więcejgodzin spędzanych codziennie w pracy to aż o 67proc. większe ryzyko zawału lub śmierci zpowodu chorób serca w porównaniu do siedmiulub ośmiu godzin. Dziesięć godzin to wzrostryzyka o 45 proc. Według brytyjskich uczonychproblem jest o tyle istotny, że liczbę spędzanychw pracy godzin powinno dopisać się dostandardowej listy czynników ryzyka zawału, alekarze powinni rutynowo pytać pacjentów o tękwestię. Wpływ pracy na zdrowie może byćjednak nieco bardziej skomplikowany. Niezwi-ązani z brytyjskim badaniem eksperci zauważa-ją, że zbyt długa praca może być tylko jednym zelementów niehigienicznego trybu życia, ogra-nicza jednocześnie ruch i sprzyja złemu odży-wianiu. Według nich, ważny może być też rodzajwykonywanego zajęcia i to, czy sprawia nam onosatysfakcję. Na przykład farmerzy spędzają wpolu wiele godzin dziennie i na ogół cieszą siędobrym zdrowiem. Jeśli jednak praca jest sie-dząca, nieciekawa i trzeba w niej spędzać po-nadprzeciętną ilość czasu, wtedy warto się zas-tanowić nad zmianą.

Nowelizacja ustawy o pomocy społecznej

Nowelizacja ustawy o pomocy społecznejoraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnejfinansowanych ze środków publicznych wpro-wadza możliwość tworzenia rodzinnych domówpomocy społecznej dla osób niepełnospraw-nych. Osoba lub rodzina opiekująca się nie-pełnosprawnym członkiem rodziny będzie mogłazająć się także innymi osobami niepełnospraw-nymi i otrzymywać na ten cel środki z samo-rządu. Rozwiązanie to umożliwi niepełnospraw-nym pobyt w warunkach zbliżonych do ro-dzinnych, a osobom opiekującym się nimipozwoli na prowadzenie działalności gospodar-czej i zarabianie. Będzie także korzystne dlasamorządów pod względem finansowym. No-welizacja określa też minimalną liczbę pracow-ników socjalnych zatrudnionych w ośrodkupomocy społecznej. Jeden pracownik socjalnyma przypadać na 2 tys. mieszkańców, nie możebyć jednak mniej niż trzech pracownikówsocjalnych zatrudnionych w pełnym wymiarzeczasu pracy. Zgodnie z ustawą jeden pracowniksocjalny może zajmować się maksymalnie 50

osobami lub rodzinami. Ma to pozwolić naodpowiednie wykonywanie pracy socjalnej,która często z uwagi na brak czasu ogranicza siędo naliczania świadczeń pieniężnych. Ustawawprowadza również instrumenty, które mająsilniej zmobilizować bezrobotnych do podjęciapracy. W wielu przypadkach osoby bezrobotne,dla których zgodnie z postanowieniami kontrak-tu socjalnego, warunkiem otrzymania świadczeńpieniężnych z pomocy społecznej jest przystą-pienie np. do szkolenia czy stażu, w trakcie jegotrwania przerywają uczestnictwo. W myśl ustawyprzerwanie lub odmowa uczestnictwa w tegotypu zajęciach będzie skutkować odmowąprzyznania zasiłku. Zasiłek okresowy ma byćwypłacany osobie podejmującej pracę w ramachpracy socjalnej przez dwa miesiące. Łączeniezasiłku z zatrudnieniem będzie możliwe tylko razna dwa lata. Obecnie osoby, które korzystają zróżnych form pomocy społecznej, w chwiliotrzymania propozycji zatrudnienia tracąwszystkie uprawnienia, co często zniechęca jedo podjęcia pracy, ponieważ łączna wysokośćświadczeń jest często zbliżona do najniższegowynagrodzenia. Ponadto, od momentu zatrud-nienia do otrzymania pierwszej pensji pozostająbez jakiegokolwiek źródła utrzymania.

Czy warto być pracowitym?95 proc. Polaków uważa, że warto być

pracowitym. 71 proc. sądzi, że praca to przedewszystkim sposób na zdobycie pieniędzy.Według 52 proc. uczciwą pracą człowiek nie jestw stanie „dorobić się w życiu” - wynika z sondażuCBOS. Sondaż wykazał, że zdecydowana więk-szość badanych (95 proc. wskazań) zgadza sięze stwierdzeniem, iż „warto być pracowitym”; żekażdą pracę należy wykonywać z sercem, nawetjeśli nie jest specjalnie znacząca (95 proc.); żepracowitość to konieczny warunek do osiąg-nięcia sukcesów w życiu oraz że praca nadajesens naszej egzystencji (po 92 proc.). W niecomniejszym stopniu Polacy są przekonani, żedobre wykonywanie obowiązków wcześniej czypóźniej przyniesie nagrodę lub sukces (86 proc.wskazań) oraz że praca to moralny obowiązekczłowieka wobec siebie i innych ludzi (85 proc.).53 proc. ankietowanych nie zgadza się zestwierdzeniem, że w pracę nie warto się zbytnioangażować, jeśli nie przynosi ona odpowiednichkorzyści. 71 proc. jest zdania, że praca to przedewszystkim sposób na zdobycie pieniędzy. Wed-ług nich nikt nie pracowałby, gdyby nie musiał.47 proc. w mniejszym lub większym stopniuzgadza się ze stwierdzeniem, że praca nie musisprawiać satysfakcji, a najważniejszą jej cechąsą odpowiednie korzyści materialne. Jedno-cześnie 52 proc. podziela pogląd, że uczciwąpracą człowiek nie jest w stanie dorobić się wżyciu. Sondaż przeprowadzono 3-9 lutego br. na1002-osobowej reprezentatywnej próbielosowej dorosłych w Polaków.

n

niekorzystna dla nas, na co nie znaleźliśmy adek-watnej odpowiedzi. Odpowiedź taką próbowałsformułować i realizować śp. prezydent LechKaczyński. Konkretnym tego przykładem byływydarzenia związane z konfliktem rosyjsko-gruziń-skim. Jednak ta koncepcja została wręcz z „zasady”odrzucona przez ekipę PO, która przejęła odpowie-dzialność za kształtowanie naszej polityki zagra-nicznej. Od tego momentu mamy do czynienia z kro-czącą degradacją pozycji Polski na arenie mię-dzynarodowej. Sprawa smoleńska jest tego najbar-dziej ewidentnym przykładem, pokazującym, jakdalece utraciliśmy suwerenność w zakresie możli-wości decydowania o naszych sprawach. Zaryzyko-wałbym nawet twierdzenie, że w sprawie wyjaśnie-nia przyczyn tragedii wróciliśmy do formuły pań-stwa o ograniczonej suwerenności. Wyraża to pos-tawa obecnego rządu, że wszystko zależy od władzRosji. Ale także w innych sprawach zajmuje onbierne stanowisko. Za kilka miesięcy przejmujemypółroczne przewodnictwo w UE, a nasz rząd prak-tycznie nie zajął stanowiska w sprawie konfliktu w Libii, choć wkrótce - chcąc nie chcąc - będziemusiał zmierzyć się z nim. Należy robić wszystko, bydoprowadzić do pełnego wyjaśnienia przyczyn tejtragedii.

Jak ocenia Pan zmiany, które zaszły w polskiejpolityce wewnętrznej przez ten rok, który minął odtych tragicznych wydarzeń?

- Okres ten pokazał, że jesteśmy zupełniebezradni i ubezwłasnowolnieni. Widać to zarówno wpolityce energetycznej, w której jesteśmy całkowi-cie podporządkowani stronie rosyjskiej, jak i wsprawie tworzenia tzw. muzeum niemieckich wypę-dzonych. Takich przypadków można jeszcze wielewymieniać. Praktycznie czego nie dotkniemy, widaćsłabość obecnych władz i prowadzonej przez niepolityki. Wszystkie najważniejsze sprawy rozstrzy-gane są wbrew naszym interesom, a my potulnie toprzyjmujemy.

Jakie wnioski z tej tragedii powinniśmy wyciąg-nąć jako Naród i obywatele budujący z trudem nie-podległe państwo?

- Jeśli w Polsce nadal ma obowiązywać formułapaństwa demokratycznego, to należy te problemyrozwiązać za pomocą kartki wyborczej. Czy to jestmożliwe? Precedens węgierski pokazuje, że dopewnego stopnia - tak. Będzie to jednak trudne, boprzez 20 lat transformacji ustrojowej doprowadzi-liśmy do tego, że co najmniej połowa obywateli, a według niektórych obliczeń nawet ponad połowazostała praktycznie wykluczona z życia publicznego,albo też stworzono warunki, w których ci ludziesami uznali się za wykluczonych. Ale skłaniały ichdo tego obiektywne warunki. Społeczeństwo pol-skie jest chyba najbardziej spolaryzowane w Euro-pie. Różnica między biegunem bogactwa a bie-gunem biedy - bardzo szerokim i wciąż posze-rzającym się - jest największa w Unii Eurpejskiej. Tojest model zagrażający demokratycznemu pań-stwu! Problem polega na tym, jak włączyć prawiepołowę Polaków do społeczeństwa świadomychobywateli. Ten problem wymaga kompleksowejzmiany polityki państwa, a nie doraźnych działań.Zmiany musiałyby objąć wiele dziedzin: politykędemograficzną, gospodarczą, społeczną, eduka-cyjną itd. Dlatego uważam, że dziś państwowymaga całościowej naprawy, i to od podstaw. Niema od tego ucieczki. Po prostu przyjęliśmy złąmetodę na samym początku tworzenia III RP i dodziś ponosimy tego konsekwencje. Będzie takdopóty, dopóki gruntownie nie zmienimy państwa.

n