Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

237
.lĄ.111. ;- C*ftsŁAw STAMSŁAW BARTNIK

Transcript of Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Page 1: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

.lĄ.111.; -

C*ftsŁAw STAMSŁAW BARTNIK

Page 2: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

CZESŁAW STANISŁAW BARTNIK

TEOLOGIA PRACYLIJDZKTEI

, !

INSTYTUT YTTDAW}{ICZY PAy' 1N7

Page 3: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

'#j '<=l

-Za wiedzą

dnia

Kurii Metropolitalnej Warszawskiej25 lutego 1977 r. nr l243lKl77

I {SD-LAD

"\\!}LlLl,ulłI![l\!lu\\Redaktor

Miecąysław Tazbir

Redaktor techniczny

Adąm Małaszewski

INSTYTUT WYDAWNICZY PAX, WARSZAWA 1977wydanie I. Nakład 3000+298 egz. Ark. wyd. 13,5; ark.druk' 14,75. Papier druk. m./gł.' ki' III, 65 g 82X104.oddano do składania \^' czelwcu 1977 r. Podpisano do

druku i druk ukończono w listopadz|e |977 r'zam. nr 1069/I/A. F-6.

Printed in Poland byszczEcIŃsKIE ZAKŁADY cRAFIczNE

Szczecin, Al. Wojska Polskiego 128Cena zl m,-

@ltltą

i . l l l t lolrrł E, {{,5łds:

! ttałlt .Ż

C- 44,4,,Ą,

Page 4: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Pamięci mojego ojcarolnika i szewca

Page 5: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

?

l .

5.

sKRÓTY DoKUMENTÓw roŚcrplNYcH .

Rerum no1)aluln _ Eneyklika społeezna papieża Leona XIIIz 15.V.1891 r.

Quadragesi,mo anno - Errcyklika społeozna pa,pieża Fiusa XIz 15.V.1931 r.Breoiariurn tźdei - Breoźarium fidei' Koileks d'oktrgnalngchu:ypol'łźedzź Kości,ota (w przekł. Pol.) opracowali Jan MariaSzymusiak SJ i Stanisław Głowa ŚJ. Poz;ań 1964.

Mater et Magi,stra - Encyklika społeczna papieża Jana XXIIIz 15 .V .1961 r .

Pacem in terris - Ency-klika papieża Janą XXIII o pokojumiędzy narodami z 11. IV.1963 f.

-

Lumen genti,urn - Konstatucja d,ogmatgczna o Koścźele So-boru Watykańs'kiego II z 2l.XI.1964 r.

-

Gaudium et Spes - Konstgtucja d,uszpasterska o Koścźeleu:^ ̂śu:ieci,e usspół'czesnyrn Soboru watyt.ańskiego rr,

" i.xń.

1965 r.

Perfectae caritatżs - Soborowy Dekret o przgstosouane! oi7.nowie zycia zakonnego z 28.X.196b r.

Pop.uloryln progressio - Drcyklika papieża Pawl'a VI o roz-woju iudów z 26.III.196? r.

Octogesźma adueniens _ List Apostolski papieźa Pawła VIz okazji' B0 rocznicy enc. Rerum nóuarum z-74.Y.|97L r.De żustźtia in mundo - Sprauźedtźunść w ślpiecie _ Doku-ment III Ś-"viatowego Syno'du Bisk,upów w Rzyrnie z r. tiit.Euangelii nuntiąndi, - Adhortacja Pawła VI o ewangelizacjir,v śrviecie współczesnym z 8.XII.19?5 r.

6.

ą

8.

9 .

10.

11.

12.

Page 6: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

$:

Konstytucje i Dekrety Soboru \tratykańskiego II cytujemJ' wgplzek'adu: Sobór Watukańskź lI, Konstytucie, Dekretg, Dekląra-cje. Poznań 1968.

Skróty tytułów kśqg biblijnych - za Bi,blźą Tysźąclecia: Pismośtllliętó Śtarego i N-ollsego Testanlentu w przekładzie z językóworyginalnych. Wydanie II, Poznań _ Warszawa 1971.

Page 7: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Iit.a.-łI

- WPROWADZENIE

o,Teologia pracy'' może być dla wielu {v-,s zaskakującym,nie tylko dla niewierz4cych, którzy ztesń4 łatwiej przyjmująrozważania religijne o pracy niż o Bogu, ale przede wszyst-kim dla wierz4cych, któtzy przywykli do tego, że teologianie traktuje o rzeczywistości ziemskiej. Teologia jest jakąspróbq słowa ludzkiego o Bogu, skqd zatem może się staćrriow4 także o pracy ludzkiej? A nawet' gdyby się na toostatnie zgod,zić, to co teologia ma do powiedzenia nowegoi odrębnego w porównaniu z tyloma, już rozwiniętymi, nau-kami o pracy: filozofiq, socjologią, psychologią, ekonomiq,etyk4, medyc;"ną, ergonomią? Co nam daje traktowanie o p'ra-cy z punktu widzenia wiary. Kościoła, tezy o istnieniu Boga?

A jednak proszę zadać sobie trud przeczytania tej książki'natr'et jeśli ktos nie jest teologiem, nie jest chrzeŚcijaninemzy wie.rz4c;'rn. Je.st bowiem coś niezwykłego w takiej teolo-icznej refieksji nad prac4 ludzkq.

w oCEANIE DZIAŁAŃ

Człowiek jest istotą, która pragnie wszystko prze-im;ńleć,rzeniknqć sobq, prze-dział'ać' Dziś zw|aszcza spodziewa się

zyskać nowe moce Ściślej ł.ącząc myŚl z działaniem. Częstood'daje się prymat działaniu, czynowi, aktywności. Rzeczy.rl.'istość zdaje się składać z sa'mych działań. Człowiek jestZanurzony w nieogarnięte okiem morze działań: własnych,innych ludzi, przyrody, kosmmu. Sam się wydaje jakimśsZczególnym działaniem lub elementem gigantycznego proce-su działań anonimowych. Dziś jakby w działaniu odkrywaslebie, nie w poznawaniu. ,,Działam, więc jestem'' - powie-dzielibyśmy za M. Blondelem. A]bo - jak bardziej obiecu.jqco mówił wcześniej nasz myśłiciel, B. Trentowski: ,,Czynjest światem, który stwarzamy i w którym na zawsze zo-stajemy".

Spojrzmy na ten rozległy ocean działań ludzkich! onka''v polu, przybijanie drewnian;rni szpilkami podeszwy, zbie-

Page 8: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

FI

ranie pldów i plonów, wydobyńanie węgla, wytqp metaii,rozsadzanie skał, układanie autostrady, budowa domu, uwi.janie się przy masz)mie przędzalntczej, pieczętowanie papie-ńw' jednakowo powtarzające się ruclry przy maszynie lubtaśmie produkcyjnej, prowadzerrie pojazdu, nadzorowaniepracujących, operowan.ie przyrząd'a.rni miernicz5rrni, słucha-nie wynurzeń chorego przez psychologa klinicznego, diagno-zo''r'anie przez leka'rza, protokołowanie wypa'dku przez mili.cjanta, występ na estradzie, najprzeróżniejsze trerringi, wy-cieranie szkieł optyczt\ych, obsługiwanie aparatów, dawaniepaszy zwierzętom, dyżur w statku kosmiczn5l"m, czuwaniesttóża, pisanie, kreślenie projektów, szkicowanie felietonu,napięcie badacza ptzyrody, karmienie dziecka... Wyobraźmysobie, że istniej4 wprost nieskończone ilości ludzkich dzia-ł.ań. Ptzy tym bardziej ujmujemy je jakąś intuicją niż kate-goriam'i ścisłytni. Są więc działania bardzo proste, jak ruchręki, i bar'dzo zł.ozone, jak wyścig przemysłowy dwó.ch rno-carstw; są jednostkowe, jak pom;rsł, i kolektyłyne, jak bu-dowa fabryki; materialne, jak przesypywanie piasku, i umy-słowe, jak rodzenie idei; krótkie' jak strzał z pistoletu, i dłu-got'rwałe, jak wiekowe wzlloszenie katedr; ważne, jak rato-'"r'anie życia jednostki lub 'całych zbiorowisk, i błahe, jakrówne ułożenie ołówków na stole; w pełni naturalne, jakprzygotowywanie posiłku, i jakieś niezwykłe, jak wdrażanieideałów mł.od'zieży, błysk geniuszu lub męcz4ca refleksjana'd sensem życia... oczywiście, nie sposób wszystkich dzia-łań i czynności ludzkich sklasyfiko'wać, opisaó, a nawet i wy-mienić. Gdyby jednak na ziemi pojawił się nagle przybyszz obcej planoty, to w człowieku zadziwiłyby go chyba naj-pierw ruchy jakiegoś krzqtania się, które nas tak dziwią,.gdy obserwujemy ule czy mrowiska. Rozumny przybysz do-strzegłby wszakże, iż te ruchy są tylko na pozór bezładne,faktycznie mają one swoje prawa, reguły powtarzania, ze-społy, porzqdek następstwa; spięte są jedną wspólną kIamrą,której na imię p'ra,ca i w której eentrum tkwi sam człowiek.

W pewny.rn momencie człowiek wydaje się przemieniaólv pewien rodzaj lub system działań. Takich samych ludzinazywamy wtedy rolnikami, robotrriikami, rzemieś'lnika.mi,urzędnikami, żołnierzami, naukow.cam'i, ańystami, s,połe.czni-kami, po,litykami, funkcjonariuszarni..' I te szeregi ciągnąsię w nies,koń'czonoŚć. Takich ,,ludzi - zawodów'' mamy nietylko dziesiqtki czy setki, ale już dziesiqtki tysięcy, jakbyjeden akt życia zbiorowiska rozbił się na niezJ.iczoną ilośćzorganizowanych podzespołów. Jeszcze Iaz zatem szu'kamy

10

Page 9: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

llt .

jakiegos podstawówego szyfru dla tej gmatwaniny ,,robotrri-czy.ch gat.unków'' Iudzi i jakby niezrozumiałych ruchów: ma-chanie rękami, zapieranie się nogami, ptze^rnieszczanie ciała,otaczanie się narzędziami i protezami, nieruchomńenie dlaskupienia wewnqtrz'nego. co się dzieje z sa'mym człowiekiemi z ludzkościa?

W POSZUKIWANIU NAZWY

Refleksja ludzka stara się te wszystkie ruchy, czyrrnościi działania zrozumieć. Na pierwszym miejscu idzie o właści-v;e ich ponazywanie. Nam chodzi o jakiŚ rodzaj działań pod-stawowy dla życia ludzkiego. Jaik go nazwać? Jak go nazy-wano dotąd? okazuje się, że nawet i to wstępne zadanie jesttrudne. Nazw pojawia się wiele, a żadna nie jest dokładnai wyczerpująca. Dla uwyraźnienia problemu nazywania się.gnijmy do języków bib1ijnych' które kształtowały przez dłu-gie wieki nasz język i naszą mentalność.

Na pierwszym miejscu zwracamy uwagę na język hebrajski.Jak Hebrajezycy nazywali te podsta\tr'owe dla bytu działanialudzkie? Prześledźmy te próby dla zapoznania się z trudnościa-mi nazywania, które występują i dziś, a których często niezauwazamy. Hebrajczycy wyodrębrrili najpierw rodzaj dzia-łań sprarvczych, trvórczych, powołujących do bytu coś wiel-kiego: melakah, bara. DIa czynnosci służebnych i pracy nie-r,r'olniczej mieli nazwę: abodah. Zwykłe codzienne działaniei sprawianie oddarval.i ptzez maaseh. Pensum pracy' zajęcia,zabiegi prz)moszące wyżywienie nazywano hoq. Trud, mozół.,znój, zmęczenie, pot czo.ł'a, zawód, dający utrzymanie, i wszel-kie działania uprzedrniotowione w posltaci produktu odda-wano ptzez: jegra, amal, oni, eseb, izabon Roboty publicznenazywano sibelah, pracę rzemieślniczą harszeth, a artystycz-ną - n.t,ahaszebeth. Nie było w rezultacie ani jednej na-fWV, ani wspólnego mianownika tych wszystkich nazw.Na czoło wybiły się tylko zjawiska towatzyszące pracy fi-zycznej, z:wł.aszcza ciężkiej, i dlatego póŹniejsi tłumacze z he-brajskiego utożsamiali najchętniej pracę z nazwami oznacza-jącymi utru-dzenie, znój, mozół' i znużenie. Również rozmai-cie i raczej przygodnie nazywano pracę w dawnym językugreckim. Słowo: kopos oznaczał^o zmęczenie, znużenie, wy-czerpanie; ponos - rvysiłek, ćwiczenie i trud, a takŻe rezul-tat zwykłych działań; trud, mój i mozół oddawano jeszcze

t

:

ł

t

II

11

Page 10: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

7

ptzez rnochthos i karnatos. Ponadto było frochę nazw bar.dziej ogóinych i idealnych: pragmateźo oddawał'a zajęcie, za-wód i krzqtanie się, ergon - robotę, czyn i dzieło, ergosia _również zajęcie, trud i zaw6d', ergateia - rzemiosło i wyrób,ergasterżon _ działanie w fabryce i warsztacie, poierrLo,i poiesis - utwór, w5rtwór, dzieło i twórczosć. Nie możnawięc przyjmować, dosyć ztesztą rozpowszechniorrego' stano.wiska, że Gre'cy oznacza|i pracę tylko dwoma pierwszymisłowami: kopos i ponos. Nasze dzisie jsze znaczenie pracy jestoddawane po częsci przez wszystkie przy'toczone wyrazy, aledokładnie nie oddaje go żadne słowo starogreckie.

To samo na,leży powiedzieć o terminologii łacińskiej, gdzieniamy również wiele nazw fragmerrtarycznych i aspekto-t't'ych. ,,Pracę'' od,dawała łacina najczęściej przez labor, eooz,nacza jednak bezposrednio trud, wysiłek, uciqdiwość' Fo-nadto posługiwano się terminami., onus, pondus, rnol,imen, de.rurrln& - ciężar i utrudzenie, opźfźciurn - działalność, stwo-rzenie, sprarvianie, oprłs - dzieło, robota, zajęcie, zawód', fa.bricatzo - wyrabianie, wytwarzanie, budowanie, ofiara.

Podobnie w języku polskim ,,praca'' nie jest wyrażeniemjedynym ani pełnym, choć zdaje się stosunkowo lepiej pod.kreślać zwi4zek całego człowieka z omawianq działalrrością.Poza tym posługujemy się jeszcze całym szeregiem wyrażeńo dosyć różnych odcieniach: robota, dzieło, czyn, zajęcie, zawód,przedsięwzięcie, funkcja, zatrudnienie, sprawianie, tworzenie,trud, znój, mozół', harówka i wiele innych. Dla pewnegoułatwienia wyrazowi ,,pra.Cćl'' chcemy tu przyretać pozycjęuprzywilejowanq' nadaj4c mu znaczenie trochę poszerfone'tak, by oznaczało to, co jest wspólne wszystkim wspomnia-nym terminom. ,.Praca'' więc będzie miała tu znaczenie tro-chę zmienione w stosunku do potocznego, gd'zie cbadzi za-zwyezaj o zajęcie zawodowe lub inne, ale złączone z więk-szym wysiłkiem i trudem.

PRÓBY oKREŚLENIA

Zamieszanie terminologicme można by osłabió przez do-kładną definicję pracy. Ale również i definicji w ścisłymznaczeniu nie ma. Musimy s'ię zadowolió mniej lub bardziejluźnymi opisami i określeniami, choć i tych jest bez liku.Ilość ta zresztą potwierdza pierwotny charakter zjawiskapra.cy. Dajmy przynajmniej kilka przykładów.

L2

?

Page 11: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

);

I

I

. W sposób typowy dla pozytywianu praca może być okre-ślana jako wysiłek w celu zaspokojenia podstawowych po-trzeb: ,,Jest to wszelki splot czynów (w poszczególnym prży-padku pasmo czynów). mający cha'rakter pokonywani" t..'ł-noś'ci dla uczynl.enia zadość czyimś potrzebom istotnym''(T. Kotarbiński). Dysponu jemy też klasyczny'm, historyc"ńy*i ogólnym określeniem pracy ja'ko procesu zaehodz4cego mię-dzy człowiekiem a przyrodą, w którym człowiek dzlĘki sileswej działalności zmienia samą przyrodę, nadaje materiiksztąłtY uż;ńeczne dla człowieka, a w ten sposób podpo.rz4dkowuje j4 sobie i w konsekwencJi zmienia naturę same-go siebie (K. Marks).

. okreŚle4ia katolickie były dotych czas z reguły dosyć wą-skie. Naj'szersze jest chyba określenie K. Rahnera, że pracajest jednyrn ze spospbÓw samorealizacji człowieka opartejna naturze oraz przeci_wstawionej czasowi wolnemu i sztuce.Znany ,,teoló$pid-ci'' M' Chenu, okreslił pracę jako ,,lVszel-kie zaangażowanie człowieka, które odgrywa jakąs ro1ę w.procesie wytwórćzym''' W sposób typowy dla katolick,iejnauki społecznej praca w ścisłym znaczeniu była okłeślanaz punktu widzenia gospodarcze$o, społecznego i moralnego:,,Jest to wolrra, choć naturalnie konieczna, działalnoś ć czlo-wieka wypływająca z poczucia obowiązku, połączona z ttu-lem i radością, rriająca na celu tworzenie uży'tecznych spo-łecznie wartoŚci duchowych i materialnych,, (Cz. Strzeszów-ski). Malmy też określenia pracy wiąż'4ce ją ściślej z uttzy-maniem i zawodem: jako praca w pewnej mierze wyspecji_lizowana, |ł,6rą człcwiek wykonuje kompetentnie w spo;bciągty, czerpiąc z niej środki utrzymania siebie i swej rodzi-ny (J. Sieg). Sobór Watykański II mówiąc o pra'cy ma naj.pierw na myŚli ,,pracę ludzką polegającą na tworzeniu i wy-rnianie nowy'ch dóbr lub na Świadczeniu usług gospoaar.czych".1

A więc ogólnie rze.cz bior4c praca jest określana z rlŻnyehprtnktów widzenia:

1. Najwięcej określeń stara się ująć pracę sarną w sobie,a więc:

_ jako posługiwanie się siłą tizyczną, ltlb fizyczno-psy-chiczn4 człowieka, w celu pokonania oporu materii, którączłowiek kształtuje dla swoich celów;

- jako działalność związaną z żzyotem gospodarcz5rm, za-rvodowym i technicznym;

_ jako pracę uprzedmiotowioną w postaci dzieła, produk-tu' w)ńworu' przedmiotowego rezultatu;

13

Page 12: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

- stara tradycja chrzaścijańska tozrozniała działania in.teleł<tua,lne (speculabilia), moralne (agibilin) i wreszcie focti-bźLża, a więc działania sprawcze, wytwórcze, materialne; tu-taj należy praca; w tym znaczeniu np. pracą nie będzieprojekt budowli, ani wartości wewnętrzne zacho.wań ludz-kich w trakcie budowy, ale cz;mnośoi zewnętrzne składającesię na zaistnienie przodmiotu budowli. Podział taki jest jużdziś przestarzaŁy, clr'oć posłu.gujq się nim jeszcze niektórzytomiści.

2. Znaczna część określeń bierze pod uwagę zstiązek d'zia-łalności ludzkie j z tzeezywistością otacza jącą:

- a więc pracę określano jako czynr'ą więź czł'owieka zeświatem (Z. Freud);

- jako produkowanie dóbr gospodarczych (A. Smith'T. Carlyle, i inni);

- jako aktywncxść całego człowie'ka i ludzkośei dla postę'pu arrtropogenezy i posunięoia naprzód ewolucji świata(P. Teilhard de Chardin);

- jako doskonalenie świata natury (Pius XI, Pius XII);- jako najbardziej realne miejsce kontaktowa.nia się jed.

nostki ze społecznością (E. Du,rkheim);- jako systemy czynności, wiodących w ewolucji społecz-

nej (K. Marks, T. H. Huxley).3. I'stniej4 też próby określania pracy od str<rrry jej relacji

do samego człorvieka:- niekiedy mówi się nie tyle o pracy' ile raczej o ezŁo-

u.ieł<u pracującym, a więc jakby o cechach człowieka praey(J. \Ąrołkowski);

_ często określa się pracę od strorry celu, jaki sobie sta.wia pracuj4cy, np. kopanie ziemniaków dla konsumpcji jestpracą' kopanie zaś dla ówiczenia spońowego, dla fantazjilrrb dla zrobienia szkody ich właścicielowi nie jest pracą(większość mora}istów społecznyeh);

_ rrie brak tendencji do rozumienia pracy jat<o czynnoś.cioczyszczające j, odkrrpu jące j i uduchowia jące j człowieka (LewTołstoj, A. D. Gordorr);

_ czasam'i pracę rozumie się jako wyróżnik gzłowieka natle świata zwierząt i jako główny czynnik życia (travailiścif rancus.cy).

4. Ponad'to pojawiają się, zwłaszcza w ostatnich czasach,lingwistyczne próby okreśIenia pracy. W tym cel.u analizujesię głównie język potoczrry i tutaj szuka się odróżnienia odkapitału, natzędń, środków pracy' a wreszcie kształtów pra.cy. Na koniec określa się pracę przez wydobycie na jaw

74t

Page 13: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

znaczen jej przeciwnych: kontemplacji, modlitwy, odpoczyn_ku, czasu ,,wolnego", rozry.wki, zabawy, a tikZe lstotniez nią sprzecznych, jak lenistwo, bezcz;mność, pasożytnict,"t,o,sabotaż, niszczenie owoców pracy' niszczenie '',-ozli*Ls.i p."-cy itp.

Os,tatecznie wydaje się, że trzeba, na wzór marksizmu,dqżyć do sformuł'owania okreśIenia pracy bardziej ogólnegói syntetycznego, mieszczącego w sobie

"aiówno p.""ę *

"""-czeniu gospodarczym, jak i w znaczeniu szerszym. Niew4tpli.vrie- narzuca się chyba najbardziej znaczenie wąskie, ze-pia-cą jest działalnoŚć wytwarzaj4ca dobra i dokonująca ich wy-miany oraz świadcząca usługi gospodarcze, ale ióst to ujęciezb1"t wqskie dla traktowania ogólnego o pracy. Dlatego irze.ba tu ująć praeę jako działalnŃć, ktora zmierza do ńgo, bybyć środkiem ludzkiej samorealizacji w świecie. A zatempracq będzie.my nazywa.li działalność, która wiqże się z kształ.-tolvaniem bytu ludzkiego, jednostkowego i społecznego,3 więc tworzy ten byt, podtrzymuje, przekształca i rozwiJa.Do pracy trzeba zaliczyć nie tylko bezpośrednią produkcjęoraz utrz5rmywanie ezłowieka przy ży,eiu i zdrowiu, ''a c"ynnpoprzestawały statyczne wizje świata, ale należą do niejniew4tpliwie także czynniki związane z cał.y'm bytem czlo-.''ieka, a więc przekształcające zycie człowieka, intensyfiku...ce je, rozwijajqce, dopełniajqce treściowo i dqzqce do osią-nięcia dalszych stopni antropogenezy. Poza tym nazwąoraca'' obejmujemy nie tylko ciziałania skuteczne i przy-cszące narn zamierzone plony, ale także i działania niesku-'czne, byle zmierzały do określonych wyżej celów.Praca obejmuje zarówno strukturę człowieka jak i jego

qzystencję. A zatem będzie tu wchodziła w gIę działalnmć.laterialna i duchowa, jednostkowa i kolektywna, krótko-rvała i długotrwała, uwieńczona powodzeniem i bezsku-czna. Czynn kiem decy.duj4cym, czy coś jest pracą, jest

llacja do całościowo branego bytu ludzkiego. Nie można. tur.ać pod uwagę wyłqcznie jednego, zw.ł'aszcza materiałowe-o, elementu. I tak pracą będzie czynność całego człowieka,nrysłu i ciała, ale będzie nią również sama czynność inte-

ektu bez motorycznego zaangażowania ciała, np. gdy pra-:uje sam umysł, tylko biologicznie oparty o ciało. w

-""t.".

cracy nie wchodzą dopiero tó działania, które nie wiążą sięz bytem ludzkim, z egzystencją w czasi'e i przestrzeni, np.marzenia wolne, pragnienia' uczucia, czynnośoi odlpoczynku,relaks, sen, leżenie w ciężkiej chorobie itp. oczy'wiście i wtych przypadkach mogą być wykonywane jakieś drobne ezy

l5

Page 14: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

przypadłościowe prace, np. chory przytządza sobie lekar.stwo, turysta rozbija namiot itd' Po prostu praca i niepracaprzeplatają się, mają różne natężenie i różne są stopnie oraznapięcia pracy'

,,Antypracą'' trzeba nazwać dopiero czynności, które sąsprzeczne z bytowaniem ludzkim, a więc te, które je niszczą,zniekształcają, hamują. Widzimy znowu' że ptacą nie jest

Sama czynność fizyczna czy biologiczna, decyduje całosć od-niesienia do bytu człowieka. Palenie ludzi w krematoritrmobozu koncentracyjnego jest wysiłkiem fizycznym jakichś

opTawców' ale nie może to być pracą we właściwytn zna.czeniu, lecz antypracą. Podobnie ma się tzecz z zabójstwami,kradzieżami, sabotażem gospodarcz5rm itd. I odwrotnie: prze.ciwdziała.nie cz5mnościom godz4cym w byt ludzki okazujesię pracą, choćby się nie ł4ezyt.o z działaniem materialnym,np. wychowywanie resocjaliza'cyjne, przeszkadza,nie prze-stępcom, przeciwdziałanie okupantowi w obronie bytu na-rodowego itp. Słowem: praca w znaczeniu ujemnym niszczybyt ludzki, materialny lub duchowy, pra'ca w znaczerniu do-d'atnim _ tworzy go i rozwija, oczywiście byt brany jakoeałość cielesno-duchow4. Tworzenie wartości duchowy.ch dlaspołeczeństrł'a jest pracą nie mniej ,,realną'' ntz uprawa zbóz.

Poza tym pracą są nie tylko czynnoŚci zakończone rezul-tate'm czy petnym czy choćby cząściowym, np. wykopanierowu osuszającego łąkę, ale również czynności bez rezultatu,jaki się zamierzało, byle tylko były wykonane rzeczywiściejakieś działania. Czynność jest pracą, jeśli zmierza do ksztal.to'n'lania bytu ludzkiego, niezależnie od tego, czy świadomieczy nieświadomie, otaz ezy osiąga skutek czy też nie. PracĄjest ratowanie zas5rpanych górników, chocia.ż uważa się, żejuż nie żyj4, lub faktycznie pokazało się, że nie zastano ichżyrvych. Pracą jest koparrie studni, chociaż nie natrafi'ono naźr6d\o; wychowywanie dziecka, chociaŻ zeszło ono na z|ądrogę; zbieranie grzybów, chociaż ktoś potem dostał nie-strawności lub zatruł się. odrębnym probiemem jest owoco-wanie i skutki działań, które mają być pracq. Decydującąrolę odgrywa dcdatni wpływ dział.ań na byt ludzki. Uzyska-nie zaś rezultatów lub ich brak, a ta.kże skutki częściowealbo zna,czne, lecz nieprzewidziane czy niezamierzone, na-IeŻą juz do historycznej wartości pracy i człowiek ma nanie wpływ tylko ba.rdzo ograniczony. Zresńą w zasadzierviększość prac nie jest spełniona w skali maksymalne j

i optymalnej' Tutaj stajemy jaż w obliczu tajemnicy całejegzystencji ludzkiej na świecie.

I6

Page 15: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

F,. PODSTAWOWE RODZAJE PRACY

Juz przy próbie określania pracy zauważyliśmy, że mamydo ezynienia nie tylko z problemem ilościowym pracy' a więcilokrotnością powtarzania tej same j cz5rnności, ale takżez problemem rodzajów prac, ich wagą dla życia ludzkiego,intensywności4, doskonałością itp. Nauki szczegółowe o pra-cy najłatv/iej ujmują ten element ilościowy. A]e tu marnyprzed sobą także ważny problem, od czego za|eży ta jakość,która określa odrębny ,,gatunek'' pracy? Jakością w se[rsiedoskonałości zajmiemy się póŹrriej, tutaj chodzi nam o to,jakie są rodzaje prac. Filozofia klasyczna mówiła,- że rodzajptaey zalezy od przedmd'otu działania. Jest w tym dużo racji.Czesan'ie lnu uważano za pracę' czesanie włosów ludzkich -za zabieg higieniczny, strojonie się lub pieszczotę, czesaniegrzywy końskiej _ za obrządek, zabawę, cz5mność wojsko-wą lub coś takiego. Ale dziŚ sprawa się komplikuje, bo sa-ma czynnoŚĆ jest właśnie przedmiotem' może ich być nie-skończenie dużo i często o odrębności decyduje wewnętrznainterp.retacja człowieka działającego' a nie przed'miot czyn.ności. W za:]'ezności od zamiaru działaj4cego jeden i ten samgest rąk może oznaczać wiele rodzajów cz5mności: znak wrozmowie z głuchoniemym, odpędzanie osy, ruch nerwowy'przywoływanie kogoś, wyrażarrie jakiegoś stanu wewnęttz.nego, niedbały znak ktzyza itd. Ważny jest tu kontekst, aleczłowiek interpretuje ten kontekst. A zatem rodzaje pracckreślamy raczej od strony relacji danego działania do ca-łościowej str'rrktury bytu lud.zkiego.

Nie sposób omawiać wszystkich, najbar.dz.iej szczegóło.-ąrych' rodzajórv prac. Musimy się ograniczyć do podstawo-wych' mając na względz-ie strukturę bytu ludzkieg'o:

L. Z tra,dy,cji ,najbardziej jest dla nas wyraźna i konkretnapraca o charakterze produkcyjnym. Zmierza ona do zaspo-kojenia podstawowy'ch potrzeb, li:tóre - tIochę nieściśle _nazJrt'va się gospodarczyrni: odżywianie się, utrzymanie życia,ochrona życia biologi'canego (strój, mieszkanie, higiena, lecz-niot'wo), zachowanie gatunku (m. in. utrz5rmanie potomstwa)itp. Praca ta produkuje (np. w rolnictwie), wytwarza lubprzetwarza (np. rękodzielnictwo, przemysł) przedmioty dlazaspokojenia wszystkich tamtych potrzeb. W konsekwencjitutaj należą takie czynności usługowe jak dostarczanie ma.teriałów i przedmiotów, ich wymiana, handel oraz dddawa-nie różnych innych usług gospodarczych. Praca jest w tym

I

t

t 7

Page 16: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

bF

.F

wszystkim cz1rnnikiem produkcji, obok iiemi i kapitału, i to. według wielu _ czyrrnikiem głównym..

2. Dalej, można mówić o pracy społecznej, choć nazwa tarównież jest nieostra. Jest to działalność zmierza jąca dotworzenia, kształtowania i rozwijania bytu społecznego.Wprawdzie celom tym mrrsi byó podporządkowana takżepraca gospodarcza, ale, ściśle biorąc, charakter tych pracnie jest ten sam. Przede wszystkim dostrzegarny czynności,zarówno jednostek jak i zbiorowośei' nie będące czynnościa.mi gospodarczymi, lecz z natury swej bardziej społecznymi,,organizacyjnym,i'': wychowanie do zycia w społe,czności,działałność na tzecz integracji grupy ludfkiej, godzeniezwaśnionych grup etnicznych, zatz4dzanie społeczeńStwem,ustanawianie praw i wymiar sprawiedliwości, prowadzeniepolityki i dyplomacji wewnętrznej i zewnętrznej, usługi niezwiązane z dystrybucją, a przede ws.zystkim szereg ,,służbn'społecznych: służba zdrowia,,,komunikacja' ' w najszerszymznaczeniu tego słowa, organizacja wypoczynku' usuwaniBśmieci i odpadków. Organizm społeczny trzeba karmić, vt.tzy.mywać, a także budować jako kolektyw. Społecznośó oka.zuje się swoistym bytem, swoistym organizme,m żywym,który ma swoje potrzeby wyrnagające zaspokojenia i musilvykonać rł'łaściwe sobie prace.

3. Poza tym jest cały rodzaj prac, które nazywa się kultu-. rowymi. Rozmaite są rozumienia kultury, ale przyjmujemy,

że rvszystkie obracaj4 się wokół wyŻszych tresci życia ludz-kiego, a więc chodzi tu o to, co tradycja nazywała ku1turąduchową. Stqd pracą w tyrn zna'czeniu będą także wszystkiedziałania człowieka, które zmietzają do,,uczłowieczenia' 'życia, ułatwienia go, ucz5'nienia szczęśliwszym, bardziej peł-nym treśeiowo, bliższym prawdzie, dobru, pięknu. opróczprodukcji żywności, opt6cz utrz5rmania życia zbiorowego do-niosłe są również czynności tworz4ce duchowe treści dla tegoorganizrnu: poznanie, naukę, sztukę, wyższe pragnienia iĘ.Wszystkie te wartości s4 koniecznym ch'lebem zbiorowościoraz czynnikiem jej duchowej stru,ktury i rozwoju.

4. I wreszcie z chrześcijańskiego punktu widzenia mówi-.my o ,,pra.cy religijnej''. W starym ujęciu pracę tę zalriczar'odo dziedziny kultury duchowej. Wydaje się to niesłuszne.Chrześcijaństwo zda je się wymieniać pra.ce religijne jakoodrębne od kulturowych. Są to prace w jakimś szerokimznaczeniu, jak praca Boga, dzieła Boga, praca Chrystusa,prace zbawcze, apo'stolskie i kosoielne. Tutaj moźna też wli-czyó wszełkie działania zmierzaj4ce do uksztattowania Ko-.

1 8

t

Page 17: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ścioła, utrzymania go, udoskonalenia i rozwoju. Wszystkieone dotyczą specja.lnego wiqzania egzystencji ludzkiej z Ba-

. giern. Nie musz4 więc utożsamiać się z kulturą. Za pracęw tym znaczeni'u należałoby uznać nawet kontem.plację mi.sĘczną, skoro nie ulega wqtpliwości, że jest pracq (umysło-wą, duchow4), wszelki wysiłek t:wórczy w dziedzinie zarów-no poezji jak i np. matematyki. Po wtóre' pTace relĘijne

t nie muszą mieć jakiegoś odrębnego przedmiotu materialne-F go. Pod tym względem prace' lrtóre nazywamy religijnymi,

nie różnią się od prac doczosnych. o ich ,,re1igijności'' de-cyduje tylko wewnEtrzne odniesienie człowieka, ich szcze-

, gólna interpretacja ze strony osoby religijnej. W tym sensiepra.ca religijna jest raczej pewną pracą podmiotową, jakimś

.. horyzontem ogólnym dla prac osoby rvierzącej lub jakimśj szczególnym znakiem ukrytym w każdej pracy ,,świeckiej''.F Zadaniem ,,teologii pracy'' jest wykazanie, źrc kaźzd'a praca

ludzka ma aspekt czy walor religijny, a więc że każd,a ptaeajest w pewnJrm sensie ,,religijna".

} Wydaje się, że przed.stawiony podział rodzajów pracy in.

I spiruje

.nauka Soboru Watykańskiego II. Sobór wyraźnieI Wvmrema:

f 1. pracę gospodarczą ,,dla utrzymania własnego życial i swoich najb}iższych'';

l 2. pracę Jpołeczną, pojmowaną jako działanie na rzecz ko-munii z innymi lrrdźmi i służenie im miłością; ,,człowiekł'ączysię przez pracę ze swoimi braćmi i służy im miłością'';

3. pracę kulturowq jako ,,współudział w doskonaleniu rze-czy stworzonych";

4. religijny, zbawczy w;'miar pracy' która ,,łąezy z dńe-łem zbawcz;rm Jezusa Chrystusa''.2

t W suł.nie w.szystkie cńery rodzaje prac stanowią jednąJ podstawolvą pla'cę o czterech oblńczach.II

J

i rEol.ocrA PRACY?

l Chociaż nie było ustalonego i szerokiego terminu ''praca'''- to jednak chrześcijaństwo traktowało o tym' co dziś nazy-warny pracą' od poczqtku. Rzecz w tym, że w Biblii mówio-no o. tym w sposób przypadkowy i bardzo ogólny. Kie,dy zaśukształtowała się wyżej zorganizowana teologia, to o pracymówiła ona tyltlco z moralnego, ety.cznego punktu widzenia.Popularnie mówiąc, teologii chodziło o to, jak człowiek za-

19

Page 18: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

b

chowuje się w pracy ja'lb człowiek, a więc czy nie gtzeszyprzez jakieś zachowanie się w pracy' ale nie przez sa,mqpracę' która nie była nawet wprowadzana w obręb moral-ności, chy.ba że ją traktowano jako zaćhowan'ie .się człowieka.Tymczase.rn w pełnej teologii pracy chodzi, po pierwsze,właŚnie o wprowadzenie pracy w samo serce moralności,a po wtóre' o pewnego rodzaju ,,dogmatykęl' pra'cy, czylio teologiczne traktowanie o pracy jako o bycie, a nie tylkoo jej wańości moralnej..W

Po.lsce problem teologii pracy po'stawił chyba po razpie.r'wszy, w r. L443, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego,Benedykt Hesse w swoim Kornentarzu do śu. Mateusza. Ail,eptzewaŻa tam jeszcze ujęcie moralistyczne, jakkolwiek wtrcstaci całego tralctatu. Polłcy słynęli z myśli prakseologicz-nej. W spoeób moralnodogmatyczny problem pracy postawiłu nas' chyba pierwszy, w r. 19ll5, Stefan Wyszyńs,ki, póź-niejszy biskup i prymas, w publikacji Duch pracg ludzkżej.Ujęcie jeszcze bardziej dogmatyczne starał się przedstawićna Zachodzie Gustaw Thils w r. 1946. Poparli go w tymM. Chenu, H. Rondet i inni. Dztś już, nastąpi-ła taka ,,nobili-tacja'' placy w teologii katolickiej, że słynny podręcznikteołogii dogmatycznej pt. Mgsterżum salutis zarnieścił całytraktat o pracy w rama'ch antropologii teologicznejs. I takchcemy coraz lepiej rozwijać to, oo Sobór Watykańs'ki IInazwał,,chrześ'ci jańsk4 wizją rzeczy stworzonych''.4

Z góry trzeba wyrózrrić trzy możIiwe rozrrtnienia teologiipracy w chrześcijaństwie:

1' Jeżeli przyjmiemy istnienie rodzaju ''pracy religijrnej''(pracy zbawczej Boga, Chrystusa, Apostołów, kalpłanów, mi.sjonarzy, mistyków itp.), to musimy zauwazyć, że teologiatej pracy istniała od początku i była teologią w tra'dycyjnymznaczeniu. Jeśli po prostu praca tworzyła ,,dńeł'o Kościoła'',to nauka chrześcijańska traktująca o budowaniu Kościołabyła jednocześnie nauką o pracy. Najszerzej zresńą biorąc'całe objawienie chrześcijańskie jest jakąś wizją dzieł Bo.żych, jakichś działań rełigijnych bosko-ludzkich. Stqd i dziścała teologia mówi o religijnych działaniach. człowieka, wśródktórych jest i praca religijna.

2. Ale prdblem się kcmplikuje, gdy n.ie ehcerny przyjąćistnienia odrębnych przedmiotowo pra'c religijnych, a1bo gdychcemy mówić teologicznie o pracach czysto doczesnych,,,świeckich''. W końcu wydaje się jednak, ze mozna takzepracę ez;rsto świecką, nie tylko pracę na płaszczyźnie stwo-rzenia, naświetlać z punktu widzenia całego objawienia

20

Page 19: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

chrześcijańskiergo. objawienie mówi o stosunku człowieka

Jo- soe", a więc i o po.dstawowvch o1v1n{kach tego stosun-

r.", ""iri

o p,"óy. Tyń nardziej może to.robić teologia, która.

;;i# się nie iytkó na objawieniu, lecz i na naukach do-

."slllnu""ze'ne zresztą mogą w rozmaity sposób wchodzić

pod nie'bos.kłorr chrzeŚ,ci jański :.-;l li f."." Świeckie, np. wydobywanie miedzi, ale wyko-

.'y."",," 'p,,.,

robotnika, .lrtóry

jest jednocześnie chrześcija.

,,io".,,, ma chrześcijańską wizję pracy, chrześcijańską moty.

*".ję,,kodeks moralny itp., i to wszystko rzutuje nb pracę;

;]';; prace świeckie w$konywane'przez niechrześcijan 1ub

* ogoi" niewierzqcych, ale w środowisku chrześcijańs.kim,

które" może wywierać swoje piętno i na pracy i na samym

,ouot.'lt..,, a więc i wtedy Śiodowisku temu potrzebna jest

rozwinieta świadomie teologia pracy;^".l'J*t":i p.""" świeckń, które są obracane na użytek

Kościoła jako insty'tucji, albo które wykonuje Kosciół na

,,".",poi"cmości świeckiej, np. działalncxść charytatywna'

rvychowawcza i i,nne;ll i wreszcie @Taz częściej pojawiają się pogtągy' ż.e

istnieje specjalna energia religiina w człowieku, która nie

musi mieć cńarakteru JhrzeŚcijańskiego, ale jest pewną real-

noŚcią wpływajqcą na podmiot pracujący i na wszystkie

,J'iuaa''y^ czynności ludzkich; ta energia odpowiednio opa.

nowana -i

pokierowana może prowadzić do rewolucji w eko.

nomii pracY doczesnej.3 . W c h r z e ś . c i j a ń s t w i e t r z e b a m ó w i ć n i e t y l k o o t e o ń i p r a -

cy religijnej lub o teoiogii pracy doczesnej, ałe także o szcze-

gotnei i."tiyc" pracy' na któr{ składają się charakterystycz-

ńe zwyczaje pracy' etos pracy' asceza pracy' liturgia pra,c{'

a *'e,"cie eschatologia p.""y. Z jednej strony w chrześci-

jańskiej praktyce i "trajycji= pracy kryje się nie.wąĘliwie

p"*rr" t"o.ia p."'.y, a z drugiej strony praktyka ta tworz.y

jakąś nową teórięl sam fakt p.".y wpływa na swoją tedrię

pracy.W praktyce trudno te trzy chrześcijańskie. rozumienia

pracy.rozdzielać. Wyszłoby to na ko . yść metodologii teolo-

!i.,',ej, ale obraz istot.ny byłby bardzo zarrlazany. Posłuży-

ńv sió je'dnym schematem: zjawisko chrześ'cijańskie rzuca

wiaściwo światło na pracę' . a zjawisko pracy chrześcijan

,",'ri..r;" na ich rel.igię. .fu naświetlaniu pracy ze strony głów-

"v.r' p."*a chrześlijańskich do niedawna brano pod uwagę

tytto ^awie

takie prawdy: stworzenie i Wcielenie' Ale obecnie

, 1

Page 20: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

trzeba brać pod uwagą w miarę potrzeby, całośó doktrynychrześcijańskiej, np. ł'4cznie z es'chatologią, sakrarnen'tologią,nauką o Kościele itd. Po pros.tu zjawisko pracy moze ńyćw pełni naświetlone po chrześcijańsku dopiero wtedy, gńysię je oglqda w blasku całej prawdy chLrześcijanstiói i wświetle całego zjawiska chrześcijańskiego.

JAKT SYSTEM?

Pon'ieważ praca nie jest głównym i bezpośrednim przed-miotem chrześcijańskiego objawienia, dlatego muszq istniećliczne i różne teorie pracy. Sama teologia ógólna rna swojespecjalne kierurnki i systemy. W odniesieniu do p.a,"r,

"i-znaczyły się już takie kierunki teologii, jak tomiz*, ug"y-ste.ncjalizm chrześcijański, pragmatyem religijny i, ostańio,teiihardyzm. Każdy kierunek ujmuje pracę w swoim duchu,choć także w opar.ciu o objawienie. Nie brak im też swoiste-go piękna, jeśli dany system stanowi zorganizowaną i wy-kończoną całosć. Tuta j jednak chcemy zagadnienie praóyrozpiąć na ogóln'ie rozumian;rm systemie personalizrn.'

"h'"u.śeijańskiego. Personalizm ten patrzy na wszystlrc przez pty-zmat 'osoby ludzkiej, ubogaconej przez ideę osoby Boga. Nieprzeciwstawia się on wymienionym kierunkom, tócz jest iea.nak .bardziej otwańy na różnorakość rzecz5rwbtości- i ńaJesię lepiej rozumieć zwi4zek pracy z osońowością ludzki,jednostkową i społeczną. Przy tyrr, kategoria osoby nie jesłbrana statycznie, Iecz dylramicznie: jako najbliższa-n"* i"u-czywistość, czy ob\icze rzeczywistości, w czasie i prze$trzenistającego się świata.

Trudno tu mówić o jakie}ś oficjalnej i metafizycznej teolo-gii pracy, gdyż w dużej mierze jest ona w rcztlmieniu per-sonalistycznym ,,pośrednia'', tzn. wynika wtórnie

" poait"-

wowych prawd religii i zbawienia, i jest faktycznie tworzo_na raczej przez samego pracującego chrześcija.ni'na niż ptzezUrząd Nauczycielski Kośc'ioła. Kolściół niewątpliwie rodzijakąś .teologię pracy, ale ta rna raczej sama z siebie cha.rakter ogólny i inspiracyjny. Dopiero pracujqcy, jednostkalub grupa, tozpaznaj4c swoją sytuację, zadania 1 obowiązki,tworzą teologię pracy jak najściśiej związaną z ich [<onkre-tem. Swiatło Ewange'lii oświeca ich od stro,rry Kościoła,a1e rrie działaj4 oni wedle bezpośrednich i ścisłych dyrektywinst1tucji koście,lnejr. Teologia ,pracy jest więc n,iemożliwa

22

Page 21: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

t

ł*"..

bez nich, gdyż rodzi się :często w .miejscu spotkania sięEwangelii z ich własnym konkrete'm życia, z ich pracą.

Teologia pracy t54pu personalistycznego jest wizją samo-realizacji iudzkości w jej wymiarach światowych {' w aspek-cie otwarcia na Byt Transcandentny. Jest to próba względ-nie systematycznego ułożenia obrazu tej działalności ludzkiej'która tworzy był ludzki we wszystkich aspektach, .podtrzy-

rnuje go, roalvija .i prowadzi w określonym 'kierunku naprzód.obraz ten staje się 'teologiczny tuz 'ptzez lo lsamo' że idotyczypodstawowych problemów ,człowieka, który szuka jakichśpromieni w chrześcijaństwie lIIa rozvtazań nad swoją ta-jemnicą.

Z na.dzieją, że książka o precy przyniesie jakąś korzyśćpraktyce pracy łudzkiej, chcę na tym 'm.ieJscu podziĘkowaćred. mgr. Józefowi Wołkowskiemu za inspirację do jej na.pisania, a redaktorowi naczelnemu IWPax, mgr. AntoniemuKaplińskiemu' za pomoc naukową i możliwość wydania dru-kiem.

PRZYPISY

l Gaudźum et spes, nr 67.: Tamże.3 Masterżum salutts (praca zbiortwa). T. II Eirt'siedeln 1967.ł Gaudźum et spes, nr 43.s De iustitźa in rnunl'o, t. II.

I!

t

I

Page 22: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

E -#,,

F'

Rozdzial IHISTORYCZNA METAMORFOZA PRACY

Działalność człowieka, którą nazwaliŚmy,trochę urnownie,,pracą'', miała svzoją historię: jakqś lgenezę, ukształtowaniew czasie i przestrzeni, różne .przemiany, okresy rozwojui upadku. Historia pracy lyła ztesńą .pewnym ekrarnernhistorii 'człowieka. Ale 'trzóba pamiętać, że

-czytrn innym

jest historia pracy' a czyrn innym historia świadomoŚcl ,pia-cy' jej rozumienia i celowego ,kierowania

ni4. Z punktu wi-dzenia teologii najwięcej nas interesuje ta druga historia,historia ,,wizji ptacy'', zwł'aszcza obrazy pracy na ekraniereligijnym.

MRoKI PoCZĄTKÓW

Jeśli pracę r"ozulmiemy jako .czynne odniesienie się orga-nizmu do 'otoczenia dla swego trwania .i rozwoju, to pewnejej ksztahy spotykamy w zachowaniach .się każdej istotyżywej. Widzimy, jak ",łrszystkie istoty żywe pracują' ralmusiało być od poczqtku' Ale sama praca ma różne szczeblerozwojowe' Do ogromnego skoku doszło przede wszys,tkirnu antropoidów czyli małp człekokształtnych, a następnieu człowiekowatych (hominidae), u australopiteków, pitekan-tropów i neandeńal.czyków. Doszło tam do pierws.zej po-tężnej ,,mutacji pract''. Mutacja ta .polegała, fak się *ya"i",głÓrvnie na zastosowaniu narzędzi wielokrotnego i wlótora-kie'go użytku, przez to bardziej zwi4zany,ch z organizmem.organizmy żywe niżej zorganizowane do dziś nieiaz posłu-gują się narzędziami, a,le tylko przygdnie' okazyjnie i .dojednej jakiejś czynności.

.U bezpośrednich protoplastów człowieka narzędzie ń'"ę-gło się z kształtowanie.m się .spgg;.1'ego podmiotu ńracydzięki wyższej organizacji organizmu, głównie dzięki ń"*o-jowi systemu neTwowego, a więc wyż.szej zdolności odbiera-nia infor'macji, oraz dzięki chwytnym kończynom, rękom,czyli pomnożeniu zdolności fizycznej ingereneji w otoczenie.

24

F3

E

I

Page 23: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

W rezulta'cie owa podrniotowość pracy polegała na próbiezwi4zania ,,rnyśli'' z ,,czymem,,. Wspomniane narzędzi" *y-stąpiły bardzo szeroko niemal jako rbiologiczne ptzygotorva-nie .no,wej fazy ewolucji. Toczą się w nauce spory' do kogonależały najstarsze narrędzia: już nie tylko kawatń a'"*''-".zwykłe kamienie, napotkane przedmioty, ale narzędzia przy-sposobione, jak kamienne otocza,ki specjalnie zaostrzo,ne lkul_tura 'kafuańska, oldowejska i inne), a potem tłuki pięściowez krzemienia, z odtupywanymi dwiema lub trzema d,izaz,ga_mi (kultura preszelska, szelska i inne). We1ług jednych pńr-wotłe narzędzl'a wystqpiły szeroko już -u australopitekÓw,lvedłqg innych - dopiero u jakichś osobników nastqpnychgałęz.i ewolucyjnych. Ale nie ma już w4tpliwosci, zó- byłyone lw rękach nearndertalcżyków. Jeśli więc właściwq pricanazwać dopiero działania homznis sapientis, to dziiłanieantropoidów, zwł'aszcza hominidów łt,rzeba nazwać,,przed--pracq'' '

Na pewno wysoki poziom pracy wystąpił u iearrdertaloi-dów' Rylce, ostrza, oskrobywacze, wióry kamienne, szydła,maczugi itp. świadczyły o nowym stosunku hominidÓw dootoczenia przyrodniczego. Czy .praca ta mogła mieć związokz jakqś reli.gijnoŚci4? W ogóle religijnosci horninidów rrriernożna utożsamiać z religijnością dzisiejszą. Wydaje się, żemieli. jakqś religijnoŚć intuicyjn4, która w stosunku ,do na-szej może być nazwana ,,przed-religią''. Nie mogły się za-chowac żadne pomniki ani zapisy ich przezyć rel.igijnych.Wnioskujemy jednak o nich z.e spcsobu grzebania umarłych'a mianowicie w postaci skuJońej, raczej śpiącej. Był to znaltwiary w życie pozagrobowe. Z tego faktu rnożna wn'iosk^o-wać, że pracŁ m.ogła być pewnym czynnikiem związarr,yrmz wyodrębnianiem się człowieka od tła przyrody, z odkrywa-niom w przyrodzie sił służ4cyqh 'człowiekowi oraz z odno-szeniem jego trwania w świecie, życia, do jakiejś podsta-rvorvej Si,ły Nieznanej' Niewątpliwie już pojmowano, że Fra-ca jest ko'rrieczna .do podtrzymania życia, a może nawet dojego kontynuacji.

PoJAWIENIE sIĘ ..PRACY RoZUMNEJ,,

Do niedawna ch.rześcijanie z nieufnoscią odnosi]i się ,dotezy marksistowskiej, że praca antropoidów stworzyła czło-wieka w dzisiejszyrn fnaczeniu, czyli hominem sapźentetn'obecnie lgodzi'my się częściowo z tak4 możliwością, jakkol.wiek teza ta jest zb5ń u.proszczona i ma pewne znaczenie

25

Page 24: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

. * .

tytrko na płaszczyinie zjawiskowej, nie tłumacz! zaś powsta..

nia istoty człowieka. ,,Stworzenie'' człowieka plzez pracę na.

Lezy uwaŻać za jeden z pomyślnych czynni.ków ewoItrcji an-

tropologicznej. Zwłaszcza lsze'rsze i bardziej stałe zastosowa.-nie narzędzi w .pracy musiało wpłypąó w określony s'posóbna 'dalszą zmia]nę postawy ciała, ztlżricowanie funkcji rąkotaz na tozwÓj mózgu' Mówiąc obrazowo, ręce nie były już

zajęte chod"e',ie*, 1ecz musiały służyć innym, bardziej zt'óz-

niówanym celom, stały się narzędziem ścślelszego kontaktu

ze śro.dowiskiem biologicznym, zostały ści,ślej zwi4zane ze

wzrokiem, idotykiem i irrnymi zmysłami. Jednocześnie rozwi-jał się mózg, dzięki czemu z kolei posuwało się dalej wy-

twarzanie narzędzi. Hominidzi intuicyjnie odkrywali, że pta-

ca pomaga .im przetrwać, chronić 'się przed niebezpieczeń-stwimi, a nade wszystko adaptować się 'do warunków ży'cia'Stąd z dzisiejszej perspektywy możemy ipowiedzieć, że antro-poidalny ,dobór natural,ny w ewolu,cji homźnis sapźentis za-

czął ustęporpać .miejsca czynikowi pracy. Ewołucja 'lrldzka

zaczęła się posuwać da.lej już nie tyle dzięki doborowi na-

turalnemu 'i bi.o.logiczrrej walce o byt, ile raczej dzięki lpra.C}

gatunku ludzkiego.|J hominis sapientis praca dotąd, powie,dzmy przedłudzka,

uczłowieczyła .się, zhominizowała. Tak widzimy jej rotę waspekcie czysto zjawiskowym. .Pojawił się .rnię6'' innymiaspekt ref,Ieksji, wolności, planowania, praca stała się .rze.

czywistością skupiaj4cą na sobie w pewien sposób wnętr1e

cziowieka. Tym sam1tn człowjek jeszcze wyraźniej wyd-

rębnił się od przyrody i poc{uł. się pełniejszym lpodmiotem

swych działań. Nastąpiła {prawdziwa eksplozja narzędzi ce-

lowo i świadomie konstruowanych i stosowanych w abie-ra.c'twie, łowiectwie, rybołówstwie, hodowli: noże, siekiery,strzały, groty, igły, szydła, rmłoty, sierpy, har'puny, sidła,

sieci itp. Ewotluc ja somatyczna i psychiczrra zwiqzała się

rnocnief z natzędziami. Potrzeba pracy wytworzyła w czło-

wieku Jakieś nowe cechy i zdolności, dzięki którym udosko.

natiło się bardziej działanie jego zmysłów i narządów, pod-

niosła się zdolność a.daptaiji (m. in. klimatycznej - dziękiod'zieży, ognio.wi, mieszkarriu), .przede wszystkim za.ś przy-

śpieszył sĘ rozwój psychiczny: języka, wyobraŹni, pamięci'

'"tt"t.'1i, planowania, przewid5rwania itp. Człowiek zaczął

sobie uświadamiać, że ma udział w kształtowaniu samego

siebie.Toczą się dyskusje na

liczności eksplozji pracy

26

temat rbliższych warunków i oko-

,,rozumnej''. Czy dokonała się ona

Page 25: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

IrI

na ,lij,nii kontaktu człowieka z przytod'ą, czy w kon,tał<cieze s'połe,czności4? Czy pierwotnym receptorem doświa.dczeńbyła jakaś samotna ,bardziej uzdobriona jednostka, czy ko-mórka rodzinna lub cała grupa pierwotni? Czy tozwój ma-tzędzi szedł naprzód dzięki praktyce, czy główńie dziękl ce.lowej obserwacji roŚlin i zwierząt? Nie-możemy tu roz-strzygać tych 'kwestii naukowych. Jesteśmy natomiast prze-świadczeni, ze był. to dogodny moment do zrodzenia sii peł-nej refleksji religijnej. Praca nie pozostała bez wpływu. naobudzenie się tej refleksji. Być może, refleksje reugi3ne ,po-jawiały się najpierw u jednostek o wyższym .o"*o1,. .'*y-słowym i z .czasem .dopiero przejmowane były p,,ć. g,u$yspołeczne otaz z|ewały się w pewne nurty doświaaczeń ńligijnych, które botem przyjmowały postać religii instytucjo-nalnych. Charakterystyczne jest bowiem masowe grzebaniezmarłych razem z narzędziami pracy, niekiedy '""ń z rna-teriałami do sporządzania narzędzi. Jest to ślid świadomegowiqzania pracy i religii. Musiano przyjmować religijną god-ność pracy oraz konieczność pracy, nawet na drugiń.świócie.Prawdopodobnie reli.gia miała wspieraó przede wszystkimowocnoŚć pracy. Nie chodziło bowiem tytko .o zycie p6źniej-sze. rnne Ślady świadomoś'ci reiigijnej mamy w sztu.ce pa-leolitycznej, sięgającej dziesi4tków tysi'ęcy 1at wstecz,

^za-

chowanej w grotach Altamira, Font de Gaune, tr_as,ca.ux. Gri_maldi, Aurignac i wielu innych. Znaleziono ta,m i posążki,ale bardziej 'wymowne są malowidła tych grot,' mającu ór'".1aktet magiczny związany z myślistwem. ż niektóiych ma-lowideł zdaje się też wynikać, że kobiety miały magiczniezwabiać zwierzęta i tak wspietały mężezyzn w polŃaniu.Na podstawie bardzo s'kąpych danych trudńo powiedzieć, ;akprzedstawiała się wtedy sprawa prawdziwei religii rÓżnejod magii. Ale nie można przekreŚiić możliwoici, ze l relilgiata była u'ui'ażana za jakąś lduchową .specy{iczn4 |pomoc wpracy.

Można ptzypllszczać, że już .pierwsi hornines sapientestraktowali pracę jako działanie mocy łudzkiej, które ma ja-kiś u',dział 'w Mocach lWyższy'ch. Tym samym ukazała siępewna kierunkowość pracy, a mianowicie: utrz;rmanie życia,ko.ntynuowanie go, zwracanie ku Bóstwu, wypra'cowywaniejakiejś ,,szczęfliwszej krainy''. Dzięki pracy mogła się zrodzieo'gromna ,,'nadwyżka', pragnień i dążeń człowieka, a zw.ł.asz.cza wybieganie w przyszłość. Religia zaś była pewnego ro-dzaju pierw.szą ekonomią pracy i pierwszym sposobem wyż-szego nią zatządzania.

27

Page 26: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

tI

t*

PRACA ł nÓsrwo

Nastały długie ,rłlieki utrwalania pierwszych zdobyczy ewo-

Iucyjnych. Z czasern jednak i ten okres okazał się etapemp.'yg'to*y*ania gruntu pod ,,nowe''. Pew.ne wyobrażenie; 'ń możemy sobie wyrobić na podstawie ,,pierwotnychkuńr'' starych łudów, rozsianych po stosurl'kowo mało ruch-

liwych zak4tkach Afryki, Australii i Azji. od dziesiątkówtysęcy łat formy zycta fbiera.ckie, łowieckie, pastenskie,

a zlvł'aszcza rolnicze, tworzyły rozległe pasmo poszukiwaniaidei Boga Najwyższego. Idea ta była konkretyzowana częstow siłach .natury a cza"ami w ,,dobrodziejstwach ku.ltury''.

Było to jakby .poszukiwanie Boga w zjawiskach słońca, księ-życa, płodności, wody, ziemi, wiatru, drzew, puszczy otazeałego Szef€gU zwietz4t. Zdaje się, że .pod tymi zjawiskamiszukano jakiejś jednej Siły Pierwotnej (jak np. mana), ptze.

nikającej życie natury i jednoczącej wszystkie działania st.wo.rzeń rł' 'sensowną całosć. Sila ta była rozumiana niekiedyjako pewien rodzaj pracy wykonywanej przez bóstwo, wktórej uczestniczy i człowiek.

Pierwotna Moc ,1pracuj4ca'' w świecie i nad światern przed-

stav;iała dla pierwotnych religii jakąś ciągł4 nieu'iadomq,której dorświadczano. Raz 'była to siła błogosławiona dla czło-wieka, druglm razem - .zdawała się mu zagtazać i niewolićgo. Raz była mu oparciem i podstawą, innym razern'stawałań.' ''" drodze jak pnzeszkoda, .przynajmniej dla niektórychrodzajów działań. P;az żąd'ała całkowitej bierności, u'ległoseii .posłu,chu, drugim razern kazała mu się .buntować ja,kby nietylko przeciwko przyrodzie, ale i przeciwko samemu bóstwu,niejako wyz;rwała go na lpojedynek, na próbę sił. Religiepierwotne s4 świadectwa,mi tego rodzaju ,doświadczeń ]udz-kich. W rezuItacie człowie'k nie był pe'winy' gdzie tkwi naj-wybza kluczowa siła: w bóstwie, w pnzyrodzie, w nim sa-mym, w jego pracy? 'W póŹniejszy'ch 'religiach neolitycznych,za'częło się kształtować przekonanie, że główną siłą jest bó.

stwo i ono wykonuje właściwq pracĘ w Świecie, a 'człowiek

pracuje na tyle .tylko, na ile mu .bóstwo pozwoli l uzy-czy sił.-

Schernat ,,bóstwa-pracownika'' uległ peumej zmianie w re.ligiach rpierwszych wyższych kultur rolnych i miejskich.Wtedy człowiek zaczął' odkrywać pewne ,,uginanie się'' rze-czywistości świata pod siłą jego działania własnego, a jed-

nocześnle i bóstwo wydało się ardziej ,pomocniczo nasta-wiorre do człowieka pracującego. w ten sposób rozpowszech.

z8

Page 27: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

i

l

niły. się {koncepcje ,,boga kultury,,: zał.ożyciela plełmienia,stwórcy człowieka, organizatora życia społecznego, dawcypraw i obyczajów, ,dostarczyciela ognia... A nawet ur,vażano,że bóstwo dostarczyło narz$,zi i niejako stoi za nimi. Mówio-no więc skrotowo o bogu motyki, pługa, koła, kanału' 'garn-ka, zboza, wrze'ciona, ttzody, śpichlerza itd. Tutaj Jiągle7eszcze działa przede wszystkirn bóstwo, ale powoduje sięono dobrem człowieka i człowiek otrzymuje jakąś szarrsęwspółpracy, jakąś możnosć diatogu. Bard.zo pno6tym' a ptzezto wielce ty.pow5-tn przykładem tych poglądów jest modlitwao deszcz plemienia Konde znad jeziora Niasa:

Mbambo!TyŚ naszym ojcem, a my dziećmi twymi,tyŚ nas stworzył;, dlaczego chcesz naszej śmierci?Daj nam kukurydzy, bananów i fasoli!Dałeś nam nogi do skakania,dałeś ręce i wóły do roboty,Daj teraz deszez, byśmy zebrać mogli plony.t

Niektónzy uczeni uważaja, że w zjawisku .po,działu na cza-rownika-kapłana i zwykłych wyznawców bóstwa, pojawia sięnajstarszy podział pracy na umysłową i tizyczną. Czarownicyi kapłani ,rnieli być zwolnieni z bezpośredniej produkcji, byzajqć się obrzędami, a nawet pewnego rodzaju przerł'odni-ctwem życia grupowego. A zatem powstała ,,wartość do-datkowa'', która pozwalała na utrzymanie hielicznych ludzinie biorący'ch udziału w produkcji. Jednocześnie pojawił siępjerwszy symptom wyzysku, a mianowicie przywłas zczaniasobie przez kapłanów cudzej .pracy. Jednakże poglqdy te sądosyć sztuczne i opierają się na zbytt wąskich podstawach.Z jednej bowiem strony ludzi nie biorących bezpośredniegoudziału w produkcji było więcej, bynajmniej nie z powodówreligijnych: dzieci, starcy' jeśli dożyli, chotzy, a zresztą ka.płani mogli poza kultem brać udział w produkcji' Z drugiejstrony musiały już istnieć 'głowy rodów, .na.czelnicy plemi'on,inni przywódcy zbiorowisk, którzy rnieli wpływ na życiegrulp' a zapewne też kierowali pracami zespołow5r,mi, jakpo'lowaniem na gnrbego zwietza. Czyrrność czarownika iubkapłana jest raczej .prototypem władzy społecznej, która ja-koś zatządza pracq społeczną i organizuje ją. 'Przykład tenświadczy raczej o odczuciu związku owocrrości pracy z si-łami p:;yrody i z Istotą Nadziemsk4. Kapłan więc miałd'ziałać właśnie na rzecz pracy' na rzecz skuteczności pracy,

29

Page 28: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

a nie jako ktoś, kogo zwolniono od pracy :fizyeznej na t7ecz

',urnysiowej,, . Zresńą ws'pomniana teoria jest w sobie sprzecz-

''", ńo jeśti kapła,n wykonywał pracę ''umysłową'', a nawetprzewodził grupie, by zapewnić owocność jej pracy, to nie

można tego uważać za wyzysk. Naszym zdaniem jest tojeszcze jeden przykład ścisłego wiązania pracy z religią.

MEZOPOTAMSKI,,CUD PRACY"

Na przełomie V i IV tysiąclecia przed Chr' pojawiła sięfaza wysokich kultur. Chociaż praca przyczynił'a się fak-

tycznie do zbudowania tych wszystkich kultur, to jednak

świadomość pra,cy i jej wartościowanie nie były we wszyst-

kich 'kultura'ch jednakowe. Ciekawy jest przypadek miast

pradawnego Surneru. Sumerowie tak podziwiali siłę pracy

iudzkiej, że przyznali jej charakter boski. Wiele relĘii uwa.

żało pracę za wolę i nakaz bogów, ale Sumerowie uważali,

że praca ludzka jest służbą bogom w dos}ownym znaczeniu,

że jest po .prostu potrzebna bogom.Su,merowie mogli się poszczycić olbrzymimi osiągnięciami

w dziedzinie rolnictwa, rękodzielnictwa i ,,urban1zacii,,' Ptzy

tym byli chyba pierwszym .ludem, w którym rozwi,nął się

wyraźny kuilt pra'cy, postępu i techniki. Podczas gdy jeszcze

pi,ekaiy starotestamentalne w konflikcie dwóch faz kul-

i,l,o*yóh. pasterskiej i rolnej, opowiedziały się zdecydow-a-

nie za pastórską, obawia jqc się, że kultu.ra agrarna i mie jska

prz5rczyni się do upadku religii i moralności (Rdz 4,I-24),

io Sumerowie nie potępiajqc pasterstwa, opowiedzieli się za

wyższości4 rołnictwa (por. mity: Emesz i Ente.n, Lahar i Asz-

nan, Dumuzi i Enkimdu). Uważali oni za pozytywny postęp

przejście od pasterstwa ,do rolnictwa: ,,Niechaj pasterz nie

.ta'a się być rolnikiem''.2 Uważano przede wszystkim, że

do uprawy roli trzdba wyzszej wiedzy. W ,,podręczniku''dla rolników z III tysiqclecia przed Chr. za'chował się obraz

wysokiego poziomu uprawy roli. Mamy tarn precyzyjne wska-

zówki J posługiwaniu się kanałami irygacyjny'rni, stopniu

nawadniania gleby, o sposobach oczyszezania zie'mi, ogra-

dzania, rozbijńia darni młotem. Znajdujemy przepisy o ilo-

ści bruzd, głęibokosci orki, o wrzucaniu ziarna siewnego ,,re-gu.larnie na głębokość dwóch palców''. Każe się połewać wodą

ńi"łki "boz",

przestrzega się przed póŹnym z,bieraniem zbożayź zbyt dojizałego. Przypomina- się o przygotowaniu na-

30

Page 29: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

rzędzi i ludzi przed nadejŚciem czasu orki i żriw. Każe siedokonywać żniw w zespołach trójosobowyeh: żeńca, wiązą-cego snopy i pomoonika.

Można mówić nawet o pewnej ,,teologii pracy''. WedługSu'merów bóg Enlil sporzqdził rnotykę dla .uprawiania zie]mi, ale powo'dował się chęcią skorzystania z niezwykłej rnocyludzkiej pracy. Sami bogowie nie mogą wykonywać-takiejpracy' człowiek więc pod pewnym względem został lepiejwypo,sażony rriż oni. Wobec tego bogowie muszą korzys,taćz pracy człowieka, żeby nie prrowadzić życia na poziomiezwierzęcym.

.Jadły (boskie Anunnaki) rośliny ustami, niby barany,

. Piły wodę prosto z rowów (...).Dla dobra płodów ich świętych owczarni, ich posiadłości,człowiekowi zostało dane tchnienie życia8.

Chociaż bogowie dostarczajq narzędzi, to jednak niewielemog4 zdziałać na świecie bez czł'owieka. W micie .,Trzodai ziarno'' zawarty jest pogląd, żze zanim pojawił się człowiek,nie .było trzody, ziarna, odzieży, zułierz4t, domowych, uprawy

' ziemi, sporządzania chleba, szat i naczyń. Można powiódzieć,że przed człowiekiern nie było świata nadającego się .do za-mieszkania przez istoty rozu,mne.

Inną oprócz rolnictwa Tzecz4, która urzekła ten genialnylud, był ówczesny przemysł i urbanizacja. W miasńch su-merskich w trI tysiącleciu było wiele takich ,,zawodów'' jakkapłani,. antropologowie,'lekarze' peborcy podatkowi, poóci,pisarze itp. Aie przede wszystkim była niesłychanie szórokagarna rzemieślników: cieśli, kowali, kamieniarzy, pł'atnetzy,stolarzy, mieszaj4cych glinę, wypalających cegię,

--.'.a."y,

budowniczych domów, budowniczych statków, kotodziejów,Szewców' piekarzy, cukiernirków, tzeżników, ogrodników, Pi-wowarów, gatncar zy, wikliniarzy, tkaczy, ptzęd'zatzy, rytow-ników, ttagarzy, młynarzy, kucharzy, zdobników, gar'barzy...Po-prostu boska .potęga pracy objawiła się w preóyzji, spe.cjałiza'cji, w nieskończonej ilości kształtów. Surnerowie wsze-dzie wi.dzieli moe boską: ,boga .motyki, cegły, młota, ogniakowalskiego, płodów rolnych, planu budowy świqtynl ltp.,al.e jest 'charakterystyczne, że te moce boskie były w jakimśsensie i w ręku ludzkim, w ręku pracującego. Oczywiście,wiara w rnoc pracy nie prowadziła do samoubóstwienia anido przypisywania sobie wszechmocy. Ludzie ci nie byli ,bez-krytyczni co do swoich osiągnięć. Znane było szeróko po-wiedzenie ironiczne: ,,Lis nasiusiał w morze i powiedział:,Całe morze jest moim dziełem<''.4

31

Page 30: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

C

Najważniejszym doświadczeniem lprac} było miasto. Surne-rowie patrzyli .na Swe 'miasta-państwa, liczące do 40 tysięcymieszkańców, jako na jakiś ,,mistyczny'' skutek i owoc pra-

cy. W mieście dokonał się rozwój społeczny. Rolnictwo i rprze-mysł przyczynił.y się do rozwoju handlu. Nastąpił ztóTt1ico-wany pcdział pracy i powstały klasy społeczne, łącznte z kla-sq niewolników. W sumie miasto stało się symbolem 'nowegoświata, które ,,stwarza'' praca i które ma zarazem charakterrełigijny' Miało ono rodzaj ,,duszy'' o wielkim ciśnieniu war-toŚcl moralnych, społeczny.ch, nauki, sztuki, wierzeń i prak-

tyk religijnych. Było nieraz rozumiane jako ,,ziemia święta'',zadatek raju, wznoszonego ludzkimi rękarni lprzy pomocy siłbo'skich i idei, które rodzą uczeni, badacze i kapłani. W tensposób rozwijała się teologia miasta. Centrum nowego światastanowiła świqtynia. Z wyżyn świqtyni zarz4d'zano całymżyciem miejskim aż do okresu akkadyjs'kiego i babiloń'skiego,stosunkowo póŹno wyodrębnił się konieczny czynnik świecki.Jeszcze raz potwierdziła się reguła, że ,,sekularyzm,, todzisię dzięki religii. Ze świątyni rzemieślnik otrzymywał suro-wiec i do niej zanosił swoje produkty. Kapałni dawali re-ceptury wykonania, dostarczali narzędzi i środków produkcji,oraz kontrolowali prace. W świątyniach kupcy przechowy-

wali swoje towary. I(apłani tworzyli projekty budorvlarre,prawodawstrvo miejskie, ,plany kanalizacji itp. Oni, w imie-niu religii, rozwijali idee tworzenia nowego Ś.wiata doczesne-go. Było to więc przedziwn.e zvłiązanie reiigii ze światempracy' gdzie świ4tynia służyła nie tyle dia kultu, ile raczejbyła duszą działań i prac .wspó1noty-miasta. Szkoda, że tenciekawy ,,eksperyment" religii pracy zarzucono w okresiebabiloński.m i asyryjskim.

PRACA ,,HIERATYCZNA"

W tyrn samym czasie w Egipcie gromadziło się inne do-świadczenie pracy i religii, w wielu punktach przeciwstawne

do sumeryjskiego. w Iv tysiącleciu. przed Chr. było i tamwiele bóstw agrarnych, zwierzęcych i natury: kr.okodyle,lwice, słońce, Nil, bÓg pustyni itp., ale bóstwa te odpowia-dały tylko małym grupom tudnościowy'm' I choć |przetrwały

one jeszcze bardzo dtugo, to jednak nie były głównym Źród.

łem inspiracji dla egipskiego ;,eksperymentu'' pracy i religii.w III tysi4cleciu z.acząŁy się kształtować ,,wielkie teologie'':heliopotitańska, memficka' tebańska. Zarówno warunki geo-

.graficzne, jak i henoteistyczne tendencje religii nie sprzy-

32

rI

Ł

t,

Page 31: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

7I

jały tworzeniu się wielu skupisk .miejskich, ale raczej ja.kiegoś jednego innperium, królestwa. W ten sposób reali.zowało się jakim doświadczenie pracy w postaci ,,pracy kró-lestwa''. Systemy teologiczne byĘ jakby odbiciem idei pi-ramid. Przedstawiały świat jako monolityczny, niezrnienny,uciekający od doczesności. o ile w Sumerze idea nieba nieodgrywała większej roli, na to miejsce budowano raj naziemi, to w Egipcie główny nacisk położono na wznoszeniejakby ,,królestwa niebieskiego'' pza zemią.

O ile w miastach Surneru praca, w swej genezie boska,miała służyć przede wszystkim ludziom na ziemi, a dopieroptzez lu'dzi bogom, to w zjedr-loczonym królestwie Egiptupraca miała służyć tylko najwyzszy,m bogom. Prawda, żefaktycznie praca służyła jakos Iudziom, ale według ,,teologii'',według ,,wyższej świadomości'' miała słuźyć bogom, miałabyć ,,sakralna''. Najwyzszym celem pracy było pokonanienędzy, marności i zmienności życia na ziemi, ale w drodzedo innej krainy' W święto boga Mina z okazji hiltl. królzżynał. 'pierwszy snop pszenicy, ale nie była to czynnośćzwi4zana z wł.adzą królewską, leez pouczenie o 'poddaństwiebogom, uświęcenie plonów i ukazanie wyższych przeznaczeitprac ludzkich.

PodkreŚlanie moralności pracy również dodawało jej cha-rakteru hieratycznego. Poza zaspokajaniem potrzeb cieles-nych miała ona stanowić główne miejsce ćwiczenia 'cnÓt,wartości moratrnych, prawdy (maat). Najważniejsza jest ,,do-broć'' w lpracy brana na wagę przy przechodzeniu do wiecz.nej krainy. Pracownik to ,,człowiek - system pracy'', na-rzędzie najwyższego boga, uległe królowi, .pokorne, dostar-czające ,,chlebów boż5rch''. Bodajże obrazem nowego światamiały lbyć piramidy. Nowy świat wyłania się jako ,,wĄótzepierwotne'', jak pola z wód Nilu .po ustąpieniu przepływu.Człowiek ma tylko zważ,ać na przyjście tego innego światai przygotowywać się na nie rnoralnie. Cała wizja rzeczywi-stości była pod 'przemożnyrn wpływem takiej eschatologii.Mimo zaś takiego oczekiwania ,,świata wiecznego'' kapłanibynajmniej nie rządzili pracą' wbrew lpopularnym dziś mnie-maniom o starożytnym Egipcie, moż'e z mał'ym wyjątkiemokresu Rarnesydów, w środku II tysiąclecia. Jak praca taki kapłani byli podporz4dkowani najwyższemu bogu króIe-stwa, bogu państwa.

Z eschatologicznym charakterem pracy łączył się takżeaspekt penitencjarny. Praca zawsze wyrastała z pewnegowyzwania, jakie przyroda rzuca człowiekowi' AJe w Egipcie

L

33

Page 32: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

L ł! 9

' I

I II

IE

l

było to wyzrvanie szczególnie ciężkie: ciqgła niepewnośćlosu, trud walki z pustyni4, brak gotowych z natury środ-ków źywności. Cały cisat wysiłku musiała wziąć na siebiewarstwa najniźsza 'społecznie, najpierw chłopi, a w II tysiąc-leciu także niewolnicy. Trud był olbrzymi, wyrnagający sta-łej jakie}ś ' ,,re1igijnej'' ofiary, nie tylko przy budowie pira-mid, ale także w ty.m inieustannym czerpaniu wody z kana-ł.ów, zwłaszcza że późno wymyślono żurawie, a. i budowakanałów szł'a zawsze opornie. Podobnie rzemiosło rozwijałosię wolno i pózno. Cały wysiłek pracy ludzkiej ześrodkowanona budownictwie, ktcrre jednak jakby zamtoziło .na zawszehistorię państwa. Trudne położenie ludu pracującego malujebardzo sk4pa literatura, jak Skargi chł,opa.

Zimna religia i 'despotyzm .państwowy odebrały pracy wEgipcie resztki spontaniczności i wolnoŚci. W istocie swejniemal każda praca była jakoś ,,państwowa,,: ptzez państwozadawana' przez państwo kontrolowana i przez państwo ''po-siadana''. Trudno nawet powiedzieć, czy ziemia uprawianaprzez chłopów była własnością prywatną, gdyŻ ptzez tysiqcelat była we władaniu państwa. W całyrn imperium panowałcentralizm pracy niewolniczej. Społeczeństwo dzieliło się wzasadzie tylko na dwie klasy: tządzącyeh w imieniu bogai króla oraz 1rcddanych. Władza 'państwowa tylko pozorniebyła religijna: 'to raczej ona była bogiem. Powstał wpraw-dzie gwałtowny spór o państwowy czy religijny charakterpracy w okresie Nowego Państwa, kiedy to w Tebach namiejsce boga Amona władza państwowa wprowadziła ,'pań-stwowego'' boga Atona, i walkę tę wygrali raczej kapłani,obrońcy boga Amona, ale w efekcie nastąpiło tylko rozbiciepracy na państworvą i świątynn4, ptzy czym obie miałyjeden i ten sam charakter. Z chwilą jednak nawet tak po-wierzchownej zmiany tozpoczął się proces rozpadu dawnegomonolitycznego systernu 'pracy, oddalili się wielcy bogowiei pojawiło .się mnóstwo małych bożków, których już nikt niem6gŁ zwiqzać w jeden '|panteon. W konsekwencji i pracahieratyczna roztrzaskała się jak lustro na masę mało przy-datnych kawałków. Tak przeminęło jeszcze jedno doświad.czenie pracy o charakterze państwowym i imperialnym.

MĄDRoŚĆ PRzEcIwKo PRACY

Przyszły inne doświadczenia pracy w ramach tej pierw-szej fali wyższych kultur. Na Środkowym i Dalekim Wscho-dzie ksetałtowało się stanowisko mądrościowe o podłożu re-

34

Page 33: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

rliI

,l' i

li

: . . ' ą

liglinym radykalnie negatywne wobec pracy. oczywiście cho-dziło prze,de wszystkim o pTacę tizyczną i gospodarczą. nĄ cho-ciaż wszystkie te kultury wyniosła własniJ praca' ona teżpozwoliła im zbu.dować miasta i państwa' to jednak mimoto uksztahowała się negatywna ocena pracy fizycznej. Byłto dziwny rozbrat .praktyki z teorią.

Pejoratywną ocenę pracy gospodarczej dostrzegarny w naj-starszych zabytkach religii chińskiej oraz w crrin"ticrr sy-stemach mądrościorvyeh. Tadizm widział idealne zachowaniesię w niedziałaniu, powstrzymywaniu się od pracy fl'zyeznej,w pozostawianiu w ogóle spraw ich własnemu biegowi (za-sad,a ulu-tlsei). Człowiek wprawdąie pracuje, a nńet zdo-bywa w pracy wartości i cnoty, ale tym samym zanutzasię w jak4ś niższą strefę źyciową. Podobnie człowiek po.sługując się rozumem tworzy natz$zia i technikę. Ale wgruneie Tzeczy powinien poddać się bezwolnie rytmowi przy-rody, i nie zakłócać swoim rozumem biegu wyzs,ego zycia.Wymagający pod względem etyczn5rm motyzm, ieszcze z cza-sów przedchrześcijańskich, popierał wprawdzie czynną mi-łość blźniego' ale i on miał raczej ni myśli dobre mnie-manie o drugim człowieku, nieczynienie mu zł'a, życzliwośćwewnętrzna, nie zaś pracę fizyczn4. Bardzo rozpowszech-niony konfucjanizm głosił absolutne pierwszeńst*o

""y'oo charakterze mora\r'm' prawnym' etykietalnym, czyn siuż-by feudalnej, posłus)eństwa władzy, stałe ńawracinie dodawności, utwierdzanie niezmiennosói i 3eanakowosci; pracagospodarcza pozostaje w ogóle na per5rferiach działania ludz-Krego.

Japonia w VII lv. przed Chr. znała ciekawe pojęcie ,,bogaezynu,, (Tadzżkarao-no kami), ale czynu w przyrodzie, włi-Ściwie pnza czł.owiekiem, oraz czynu wojskowego i hóroicz-nego, a nie ,pracy.

W Indiach przyjmowano istnienie bqów ludu i bogówpracy' ale stawiano ich najniżej. Cały ńądrościowy lrini.nizm nie widziaŁ sensu w materii, dziaia]nosci łoczesneji w pracy materialnej.. Według jednego z najbardziej wpłyiwowych systemów, sankhźi, nie istnieje ludzki podmió p."óyi każdy czyn. jest zwykłyrn złudzeniem: ,,Wszelki

""io- tLjeno skutek wzajemnego działania Gun _ energij Przyrodn

a człowiek swoj4 samością złud,zony myśli: 'J=a- to ó,ynię,,jam czynu sPrawcą<''.5 Przy dokła.dnej analizie praca -roz-

pada się na luźne elementy, którym przewodzi nie człowiek,lecz jakaś siła determinu j4ca człowieka: ,,Jest pięć czyniników, które są wszelkiego działania pruyczyn4. są io: azia-

l ii

35

Page 34: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

łacz, ciało, różne jego organa' rozliczne rodzaje energii orażDuchy kierownicze jako czynnik piąty (...) Ponieważ tak jest'

ten który _ z powodu nikłego rozpoznania - siebie samegouważa za jedynego czynów swych sprawcę, zaiste spaczonyma sąd i nie widzi jasng''o. Wytwory są tylko pozornie 'ludz-

'kie. Rzeczy istnieją wiecznie, a ich ,,sprawianie', jest tylkoich

.uwidacznianiem d1a nas. Ryż w misce nie został. przez

człowieka wyprodukowany przedmiotowo, lecz otrzymał tyl-ko stan widzialności. Rzecz;rwistość sama się przelształcai okazuje człowiekowi różne swoje strony, ale człowiek niewpływa na to w spmób realny.

oczywiście, interpretacje systemów bramińskich mogą byćrózne. Toteż nowsze interpretacje zwykle bardziej doceniajqpracę' ale żadne nie mogą jeszcze zapewnió jej naieżytegomiejsca w myśIi indyjskiej. Niedawno zmarły zwolennik sy-stemu wedanta, S. Radhakrishnan, chce dowieść, że nawetkastowość miała być tylko rodzajem podziału pracy] ,,Pracajest - czytamy - podstawą wszystkich stosunków między-ludzkich. Podczas gdy o trzech pierwszych klasach mówi się,

ż,e jej czł.onkowie są powtórnie urodzeni, o czwartej 'powiada

się, że jest raz urodzona, a tym samym niż,sza. oznaeza totylko tyle, że 'działalność członków czwartej klasy iest in-stynktowna i nie kierowana ptzez wiedzę, siłę, czy wzajemnąusługę. Podczas gdy badacz prawdy (bramin) pracuje z. ra.dości badania, bohater czynu (kszatri,ja) pracuje z poczuciagodności, artysta i biegły rzemieślnik ('*^ajśja) powodowanyjest miłoŚcią sztuki i' nawet najniższy robotnik (sźudro) mapoczucie wartości placy. Chociaż wszyscy oni dzięki dharrnie(temu, co dobre i słuszne - Cz. B.) przesyceni są poczuciem

swej wartoŚci socjalnej, to jednak klasy najniższe zazwyczajnie .dostrzegają planu porządku społecznego, a w nim swojegowłasnego ńieisca. Spełniają swoje obowiĘzki, a;by zaspokoióswoje elementarne 'potrzeby, a kiedy otrzymają zapłatę, sąskłonni do popadania w indolencję i lenistwo. Najwa.żriej-szym ich wkładem jest instynktowne posłuszeństwo i mecha.niczne spełnianie obowiązków''7. Mimo wszystko kryje sięw tym pogtąd, że jesli praca nie degraduje człowieka, to

robotnik z nizszych klas degraduje pracę.Nurt pomniejszania godności pracy gospodarczej płynął

iakże korytem rozpowszechnionego w Azji buddyzmu. We-dług tej mąd'rości praca jest nieprawym .dzieckiem niewie.

dzy. Przede wszystkim praca materialna uprzedmiotowiona(sanskara) wywodzi się z ludzkiego Ślepego dążenia do istnie.

nia, z nieświadomych popędów i skłonności. Mędrzec winien

36

Page 35: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

szukaó zbawienia od ,,rezultatów'' takiej pracy. o wartorściczłowieka decyduje jedynie jakość moralna czynu' polegają-ca na postawie wewnętrznej, poczuciu życzliwości, choćbybez kiwnięcia palcem dla ratowania ginqcego z $ła&l, Ptzytym praca fizyczna i moralność w gruncie tzeczy sprzeci-wiaj4 się sobie. Praea bowiem opiera się na zaślepion1tndążeniu do istnienia i trwania, a to jest niemoralne.

W zestawieniu z buddystami nawet bramini uchodzili zawielkich zwolenników pracy. Ptzytacza się scenę, jak to bra-min Bharadwadża bezskutecznie nakłaniał do pracy Buddę,stojqcego i żebtzącego: ,,Ja, o asceto, orzę i sieję, a kiedyzaotzę i zasieję, zabieram się do jedzenia. Również i ty,aseeto, powinieneś orać i siać; .a kiedy zaorzesz i załsiejesz,będziesz mógł jesć''8. Tymczasem w pierwotnym buddyzrnietakq pracę zaliczano do dziesięciu przeszkód zewnqtrznychdo prowadzenia- ,,czystego'' życia duchowego i moralnego.Podobna pośtawa przetrwała do dziś w wielkim odłamiebuddyzmu p.n. hźnajana (,,mały wóz"). Buddyzm nie jestbezpŃrednio systemem religijnym, a|e zaciąży|y na nim nie-wątpliwie macierzyste wqtki religii przeeiv'stawia jqce sięmaterii, doczesności i konkretom w imię ducha i wszech-jedności, a rvięc religii, rv której BÓstwo nie wspierało pracy,Iecz taczej niszczyło j4.

PRACA PRZECTWKO ..ROZUMOWI"

Ludzkie ddwiadczanie pracy dokonywało się dalej. Aleznowu inaczej ukształtowało się ono .w ramach najstarszejkultury europejskiej. Z indoeuropejskiego pnia religii wy-wodziło się przyjmo'"vanie rv społeczeństwie trzech podsta-wowych stanów rzekomo z odwiecznej woli bogów: tzą'dzą.cych (wraz z kapłanami), wojowników i wytwórców (łow-ców, pasterzy, rolników i rzemieślników). Takie pogl4dywystępowały między innymi w ku]turze starogreckie j, rzym-skiej, germańskiej i słowiańskiej.

Według tego schematu w kulturze greekiej praca była naj.Ściślej zwi4zana jedynie z trzecim stanem. Wprawdzie napocz4tku III tysiąclecia przed Chr. praca była ceniona spon-tanicznie wysoko, z:wł'aszcza rzemiosło i budownictwo, alew I tysiącleciu już niewiele zostało z tych poglqdów. Jesz-cze Hezjod (w. VIII/VII przed Chr.) w swoich Pracachi, d,niach (Erga kai hemerai) pozytywnie przedstawia pracęna roli i tzuca znane hasło, że ,,nie praea hańbi, Lecz hańbą

37

Page 36: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

jest próżnowanie'' (w. 311), ptzez co przeciwstawia się Ho.merowi i starszej tradycji; ponadto łączy on mądrze pracęz pokojem, a próżniactwo z wojną, co podkreśtr1ł' jeszczemocniej anonimowy utwór Spór Homera z Hezjodetn, a|esam Hezjod zdaje się powodować ideą watki z arystokracją;która zabrała mu częsć posiadłości, a ńastępnie przyznaje,że ,,okres pra.cy'' jest epoką najniższą w historii, epok4 że-laza. Potem jeszcze Solon (w. VII/VI) kazał karać tych,którzy uchylają się od pracy. Jednakże tego rodzaju aktystawały się coraz bardziej sporadyezne. owszem, .pisali o pra-cy niemało: autor dialogu Erźtia, Herodot' Tukidydes, Epikur,Arystofanes, Aischylos, Platon, Ksenofont, Arystoteles..., alebyła to tylko teoria o pracy ,,innych ludzi''. Grecja corazbardziej w swej wizji świata odchodziła od poważania dlaptacy fizycznej, a poświęcała się kształtowaniu rozumu. Kse.nofont podaje, że prawodawstwo spartańskie zakazywało oby-watelom oddawania się jakiejkolwiek pracy gospodarczej,ze względu na godnoŚć stanu wojskowego. Według Platonai Arystotelesa praca przeszkad,za rozwojowi człowieka, jestgodna jedynie niewolnika. Człowiek ptacy fizycznej nie mclżebyć doskonały ani szczęśliwy. Praca, zwłaszcza ciężka, de-graduje człowieka.

Zamiast pracy kultura grecka z okresu najwyższego roz-kwitu zawierzy.ł'a obietnicpm samego rozumu' a więc niejako''pracy'' rozumu. Grecy wierzyli, ze tzeczywlstoŚć jest prze.niknięta ,,bogiem'' w postaciach rozumu, ładu, prawa, piękna.Rzeczą człowieka jest odkrywać ten ,,Rozum'' przez docie-kania rvłasnego rozumu. feby być pełnym człowiekiem, wy.starczy mieć.rozum, ćwiczyć ten rozum, poznawać, myśleć,nic ponadto.

.fycie cielesne jest jedynie służebnym *"'.lo-

kiem filozofowania. Stąd też rvłaściwy czyn ludzki to dzia-łalnosć rozumu: poznawanie, odkrywanie, dociekanie, wpro-wadzanie ładu myślowego, budowanie idei.

Mitologiczne, konkretne postacie bogów są raczej wytwo.rami psychiki, ale nie logicznego rozumu. Są jakby skutkiemkompromisu między rozumem a innymi potrzebami psychikiczłowieka. Sam rozum jest raczej miejscem w.alki międzyczłowie'kiem a bogami. Prometeusz, twórca kultury, musibogom wykradać ogień, jako symbol kultury rozumu na zie-mi, i ponosi za to surową karę. Szeroko rozpowszechnionebyło przekonanie' że człowiek winien się biernie poddawaćrozumności ukrytej w Świecie' Wszystko jest ostatecznieobjęte niezmienną miarą rozumu. Człowiek w niczym nietworzy świata, lecz go tylko odtwarza, odezytuje, wydobywa

b,*38

Page 37: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

zeń prawa i reguły. W tym wszystkim nie może wybiegaćzbfinio naprzód. Na świątyni Apollina w Delfach była ma-ksyma: lneden agan (,,nie ponad miarę'').

- Tak powoli sta-

tyczny rozum został wyniesiony ponad wszystko, także po-nad religię, która .dla Greków była sprawą wyobraŹni, sym-boliki i uczuć. W rezultacie rozum okazał' się, niestety' wro-giem pracy t'izycznej i wrogiem religii, która mogłaby byćpomocą dla działania ludzkiego.

'Pattząc na świat ptzez pTyzmat logi}i rozumu Grecy na.tknęli się na jeszcze jedną, ważną w teorii pracy' antynomię.Niemal wszyscy pisarze greccy świadczą o ich odczuciu ostrejantynomii pomiędzy koniecznością a wolnościq, przeznacze-niem a spontanieznoŚciq, losem i wyfrworem. Był to powódustawicznych rozdarć w teoriach czynu ludzkiego. Idąc zakultem rozumu' klasyezna myŚl opowiedziała się raczej, nie-stety, za konieczności4: Ananke, Tyche, Ate, Nemesis, Ery.nie itp. W konsekwencji nie było perspektyw dla innychludzkich dział.ań, niż rozumowe odczytywanie konieczności.Działanie ludzkie jest po prostu absolutnie nieskuteczne.albo skuteczne tylko pozornie. a

ostatni problem wo'lności i konieczności w działaniu ludz-kim został odzie,dzIczony, chyba jako pierwszy, przez chtze.ścijaństwo, znajdujące się w zasięgu kultury greckiej.W chrześcijaństwie antynomia ta jeszcze bardziej się .'*y-raźnlł'a. Najmniejsze pole wolności i twórczości człowiekazdawało się niemożliwe w obliczu Nieskończonego Boga rzą.dz4cego cał.ą rzeczywistością i najmniejszym jej akteń. .lea-noczeŚnie jednak opowiedzenie się za absolutnością DziałaniaBożego przekreślało z góty sens doczesnego wysiłku czło-wieka, zwł'aszeza materialnego. Stqd i chrześcijaństwa nieominęły, pod wpływem greckim, rozwiązania skrajne: żedział'a i pracuje sam Bóg, a człowiek ma możność jedyniewiększego lub mnie.jszego poddania się tej Sile Wiecznej(predestynacjonizm, augustynizm); albo ukształtowało się teżstanowisko przeciwne' że człowiek sam sobie tworzy los,a Bóg jedynie stwarza mgżność działania (pelagianizm). Z cza-sem dopiero miały się rozwinąć rozwiązania syntetycznei pośrednie.

Ten sam problem wystąpił pod wpływem greckim i pozachrześcijaństwem. Weźmy choćby Islam. I tutaj stanowiskasię podzieli.ły. Dżabryci, sufiści głosili, ze w d,ział'aniu i pra-cy llczy się tylko boskie ptzeznaczenie i konieczność, a czło-wiek winien być w ręku religii nieruchomy i bezczynny jaktrup. Zdaje się, niestpty, ze to stanowisko zyskało sobie prze-

39

Page 38: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

\;'/agę. Mniej liczni byli kadaryci i mutazylici, którzy kładlinacisk na wolną wolę, wytwórczość i odpowiedzialność zawłasne czy^y. Z trudem dojrzewały nowsze koncepcje prac)r'

w myśl których jest to użycie wolności w konieczności.' Wróćmy jednak do poprzednich wieków. Nie można pomi-

nąó mllczeniem faktu, że nieco odmienna teoria pracy po.

wstała w obrębie rodzimej kultury rzymskiej. Często twier.dzi się, że kultura ta oceniała pracę wysoko. Istotnie w re-ligii Italików, rolników, roiło się od bóstw pracy na roli:Werwaktor _ bóstwo pierwszych podorylvek, Redarator _

bóg drugiej orki, Insitor - bóg zasiewów itp. Poza tymczczony był bardzo Merkury jako wynalazea sztuk, patronrzemiosł i handlu' Znane były też szeroko dzieła o potrzebieuprawy roli: Katona Starszego De agriculta.ro, KolumelliMłodszego De re rustica libri Xll i Warrona Rerum rusti-eo'rurn ti,bri IIl, a Cicero przeł.ożył. Ksi,ęgi, o gospodarstulieKsenofonta' A jednak nie można tu mieszać dwóch tzeczy.Po pierwsze, w ogólnoŚci i tutaj w pracy było coś poniża-jqcego godność i rozumność człowieka. Była ona od poczqtku

.p,,em,ac,ona tylko dla najniższej klasy titienses. Westa, bo-gini codziennego chleba, stała ńa końcu w hierarchii bóstw.A rozpisujący się o pracy na roli Katon i Warron, ptzezna-czali tę pracę niemal wyłącznie dla niewolników. Po wtóre,Rzymianie cenili czyn praktyczny, działalnoŚć i ruchliwoŚć'ale w życiu społecznym. Na miejsce rozumu spekulatywnegostawiali jakąś ,,rację życia zbiorowego''. Cała siła i ,,rozum-ność'' czynu polegała na jego znaczeniu moralnym, prawnymi wspólnotowym. Nawet pojęcie wolności działania było bra-ne nie z d,ziedziny sfrawnosci fizyeznei, lecz z kontekstuspołeczrrościowego' Mając więc w pogardzie pracę fizycznąi gospodarczq, Rzymianie rozwijali teorie czynu grupowego'obywatelskiego,'państwowego. Dzięki temu jednak ptzyezy-nili się do rozwoju wizji pracy społecznej.

NAKAZ BOZY

Wśród religijnych ujęć pracy nie może zabrakn4ć wizjistarotestamentalnej. W szczegołach wizja ta będzie analizo.wana w dalszym ciqgu naszych tozwaŻań, ale wydaje siękonieczne naszkicowanie już teraz jej ogólnych zarysów.I znowu w praktyce praca' takze fizyczna, była cenionawysoko w Starym Testamencie, ale sformułowania teore-

40

Page 39: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

tyczne były rozmaite, częściowo, jako pozareligijne' pozo-stajqce pod wpływem myśIi obcej. Przede wszystkim w lzrae-lu ukształtowały się dwie istotne tezy: że pierwszym pra-cownikiem jest Jahwe, który tworzy niebo i ziemię i prze-znacza je dla człowieka, a ten pracuje z woli i nakazuJahwe (Ps B,4; P"dz L,26-28; 2,7; wj 20,B nn). Tezy te ujmującał.ą tzeczywistość jako ,,nachyloną'' ku człowiekowi dziękipracy: dzięki pracy Boga, ale .przedłużonej o naśladowcząpracę człowieka. Stary Testament chciał widzieć człorł'iekawszechstronnie czynnym, a więc i w dziedzinie pracy f.izycz-nej. W najstarszych przekazach Jahwistycznych, chyba z po-czątku I tysiqclecia przed Chr. wystąpił nawet motyw mezo-potamski: ,,Gdy Jahwe Bóg stworzył ziemię i niebo, nie byłojeszcze żadnego krzewu polnego ani żadna trawa polna jesz-cze nie wzesz.ł'a - bo (...) nie było człowieka, który by upra-wiał ziemię i rów kopał rv ziemi, aby w ten sposób nawad-niać całą powierzchnię gleby'' (Rdz 2,4_4). W podobnymduchu człowiek jest przedstawiony jako gospodarz ziemi wy-stępujący na mocy mandatu Bożego. W dalszym jednak ciqgutego starego przekazu wystqpił także jeden z motywów egipskich, a mianowicie motyw ciężaru pracy i oczyszczeniamoralnego: ,,przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu:w trudzie będziesz zdoby'wał od niej pożywienie (...). Cierńi oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twyms4 płody roli'' (Rdz 3,17-18). Je'st to tekst już z okresu wy-sokiego rozwoju rolnictwa, ale tym moeniej, opierajqc sięna przykładach związanych z uprawą roli, podkreśla, że pta-ca jest nakazana przez Jahwe, że brak jej owoców łączysię z win4 człowieka i że wymaga jakiejś ciągłej czynnościzbawczej ze strony Boga. Mimo to staje się ona miejscemrealnego kontaktu człowieka z Bogiem, kontaktu doczesnegoi zaraze"rn religijnego.

Według znacznie późniejszej tradycji kapłańskiej człowiekdzięki pracy ma ottzymać władzę nad światem, ma byćkrólem stworzenia, ma zaludnić ziemię i poddać ją sobiena służbę (Rdz I,26-28). W efekcie jednak jest to już wątekkultyczrry. Podkreśla on moc ducha ludzkiego, nagrodę zestrony Jahwe za pobożno.ść, wysoką godnoŚć wybraństwaBożego' Wszystkie prace i ich rytm poleca podporzqdkowaócelom kultu, między innymi i przepisom o szabacie, ezylidniu dzieła religijnego (np. Rdz 2,2; W j I6,f2-30).

Rewolucyjna była teza, ze człowiek jest jakoś dopuszczonydo pracy Jahwe i może z nim współdziałać ptzy tworzeniutego świata i srvego losu. oczywiście, nie było to jeszcze

4l

Page 40: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

przekonanie, że czł'owiek może sam wszystko zdziałać lubze B'69 nie moźe dać człowiekowi owoców i bez pracy:,,Jahwe tyle daje i we śnie [nie pracującym - Cz.B.] tym,l<1órzy są mu mili'' (Ps 727,2). Poza tyrn i w Izraelu wy-stąpił podział klasowy typu indoeuropejskiego, ł.ąezr'ie z nie-wolnictwem, choć trochę bardziej znośnym niż w krajachościennych, zwł'aszcza gdy szło o własnych ziomków' Podob-nie słabością Izraela była nieufność w stosunku do prac wiel-kich (np. wieża Babel). W opisach dokonań budowlanychSalomona kryje się sugerowanie temu budowniczemu cieniazdrady wobec Jahwe z powodu zachłyśnięcia się swymi dzie-łami. Słowem, ciągle u'lepszano teorię konkretnych prac fi-zycznych człowieka.

W II w. przed Chr. zakradło się do Izraela dosyć nawetpejoratywne widzenie pracy materialnej' Chodzi z:wł.aszczao Księgę Syracha napisaną z arystokratycznego punktu wi-dzenia. Mamy tam drastyczne, typowe dla Greków, sformuło.wanie, ze ,,ćwiczenie i praca - dla niewolnika'' (Syr 33,25).Przy pochwale pracy pasterskiej, rolnej i rzemieslniczej nie-porównanie wyżej stoi zajęcie, którego nie nazywano prac4'a .mianowicie zajęcie mędrca, pisarza, artysty, nauczycielareligijnego (Syr. 38,24-34). Jest to chyba pochwata pracduchowych. Dla tych ostatnich musi być czas wol'ny odpracy fizyczne1: ,,Uczony w piśmie zdobywa mądrość w cza-sie wolnym od zajęć, i kto mało ma działalnoŚci zewnętrznej,może staó się mądry'' (Syr 38,24). Ale znamienny jest ciągleniski stopień robotnika i pracownika w hierarchii społecz-nej: ,,Tych jednak y'o rady ludu nie będzie się szukać anisię na zgromadzeniu nie 'posunie na wyższe miejsce' Aninie zasiądą na krzeŚle sędziowskim, ani ni.e Ędą znać sięna Prawie Przymierua. Nie zabłysną ani nauką, ani sądem''(w. 33-34).

Teologia najmocniej podkreślała wartości egzystencjalnei moralne pracy. Praca wyznacza ramy życiu ludzkiemui daje mu główne treści: ,,Gdy słońce wzejdzie, człowiekwychodzi do swej pracy' do trudu swojego aż do wieczora''(Ps 104,22-23). Niekiedy ideał pracownika starano się roz.szerzyć na wszystkie stany, czyni'4c to w oparciu o religię.IJważano wtedy, że i praca fizyczna jest naśladowaniemBoga, źródłem bogactwa i doskonałości, chroni przed leni.stwem, chciwością, uległoŚcią wobec ządz. W ogólnosci pracaw Izraelu miała być rodzajem sprawiedliwości, poprawnejreligijności.

42 1

Page 41: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

. EWANGELIA PRACUJĄCEGo?

Podobnie jak w Staryrn Testamencie, tak i tutaj chcemyu'kazać tylko rysy podstawowe. Pierwszym pro;blemem jestpytanie o stosunek Jezusa Chrystusa do pracy ludzkiej. W ba_powiedzi musimy zułtócić uwagę na fakt, że objawienieJez,usa nie miało ]pracy za główny przedmiot, że ponadtomało-co z tego objawienia zanotowano w pierwszych sikicach,z.apiskach a potem Ewangeliach ' oraz że to, co zostało po:dane, musiało być ujęte w formie przyswajalnej w tamtychstosunkach gospodarczo-społecznych i religijnyjh' Ale naFważniejsze są dwie poszlaki: osobiste zaangażowanie Jezusaw pracę oraz pierwsze apostolskie odczytania i interpre.tacje stosunku nauki Jezusa o zbaWieniu do świata p""".'iq.cego.

Trzeba pamiętać, że do lat trzydziestych Jezus występowałnie jako kapłan i twórca nowej społecznoŚci retigijnel., teczjako pracolvnik. Tak więc rozpoczynał swoj4

-E*wańgelię

jako Ewangelię człowieka pracuj4cego. Jezus - ńył w ń'a-

dzie cieślą, ale częściowo, jak zdaje się wynikać ź jego cha.rakterystycznych wypowiedzi, pełnił takżó jakieś irice pa.sterza, rolnika, lekarza, a może, .bardzo krótko, i pracownikanajemnego (J 10,L2), & po rozpoczęciu misji róligljnej -nauczyciela. Tym samym godnoŚć pracy fiżyc".'"j

-"ośt"ł"

podniesiona nieskończenie wysoko. Do dziś nas to zastana.wia, czemu tego.nie naśladowało pierwotne chrześcijaństwo?Czyżby nie pozwoliły na to warunki zewnętrzne? w p.,y.padku Jezusa tkwiła idea bardzo radyka.lna dla świadomościwierzących: Słowo Boże, Bóg sam wcielił się w Pracujqcego.Równocześnie została stworzona idea równosci wszvstklchludzi pracy i wszystkich klas społecznych, a przede wszyst.kim-została radykalnie oczyszczorLa atmosfera. wokół najniz-szych warstw pracujĘcych.

Zjawisko Jezusa Pracującego było dopiero, oczywiście, za-lążkiem nowej sytuacji pracy. otoczenń bowiem żył.o

,jesz^

cze w pełni dawną myślą, że człowiek ,,mqdry'' nie możepracować, a pracujący nie morże być mądry, ani znacznylub. wybitny. Z tego to powodu ogół nie mógł zrozumieZzwiązania w Jezusie pracy i mąd'rości: ,,..'a łiel.., p,"y-słuchuj4c się, pytało ze zd,zivłieniem: <Skąd on to ma?.I óoza mqdrość? I takie wielkie dzieła dokonują się przez je'goręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi?,,(...). I pow4tpiewJio Nim" (Mk 6,2-3).

Uogólniajqc można ,powiedzieć, że praca jest jednym z do-

43

Page 42: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

czesnych sposobów zł'ączenia się z ojcem Wszechrzeczy stwa-rzającfm i zbawiającym. Jest wszczepieniem się w główneDzieło Boże, w Człowieczeitstwo Jezusa na ziemi i jakimśpoczątkiem wiecznego jednoczenia się z ojcem bytu. Za od.niesienie pracy ludzkiej do ojca otrzymamy wielokształtnąi nadspodziewanq owocność (Łk 12'30-31).

Pierwszą, bardziej zwatt4, interpretację nauki Jezusao działaniu ludzkim dał Św. Paweł z Tarsu. obok klasycz-nych, zwłaszcza mota|istycznych, wątków o pracy' podjąłon jeden motyw dogmatyczny, który można streścić trochęszokująco: obrazem, symbolem i zatazem kluczem DziałaniaBożego w świecie jest Jezus Chrystus, który jednocześniewiąże wszystkie działania ludzkie w jedną całośó jako Gło-wa. W rezultacie dzięki Jezusowi Chrystusow.i powstaje jed-na wielka, bosko-]udzka ekonomia działania i pracy (Kol1,25 nn; EF 1,9; 3,11; FIp 1,6)9. w konsekwencji Apostołuważał, że stan pracownika w ogóle został w tej ekonomiiwyniesiony na szczyĄy i raz na Zawsze została odwróconadawna hierarchia społeczna: ,,Bóg wybrał właśnie to, co>głupie< w oczach świata, aby zawstydzić ,mędrców<, wy.brał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, eo nie jestszlachetnie ufodzone według Świata i wzgardzone, i to, conie jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, tak bysię żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga'' (1 Kor I,27__29). Apmtoł narodów nie taił pogardy dla leniwych i nie.pracujących Ateńczyków (Dz L7,2J') oraz Kreteńczyków (TtI,l2).

Nie porzucając pracy fizycznej, a mianowicie robienia na.miotów, głosił, że wtaz z Chrystusem nastała era wielkiegoczynu ludzkiego. ,,Nie opuszczajcie się w .gorliwŃci. B4dźciepłomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się na.dzieją'' (Rz L?,IL-L?). Nastała tez dla całego imperiumrzymskiego era świadomości potrzeby czynu ludzkiego:,,A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecn4: teraz nadeszła dlawas godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawieniejest bliżej nas [pracujqcych _ Cz.B.l, Noc się przesunęła,a przybllzył dzień'' (Rz 13,11-12. Por. Hbr 3,13; 4,7). Nadewszystko każda dobra praca ludzka otrzymuje swój sakra.mentalny znak od Chrystusa: ,,Bracia moi najmilsi, bqdźciewytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pań.skim, pamiętajqc, że trud wasz nie pozostaje daremny wPanu" (1 Kor 15,58. Por. 16,10; 2 Kor 8,19).

Św. Jan Ąpostoł z koiei odczytał dzieło Jezusa w spo.sóbbardziej duchowy, mistyczny. W głębi ca.ł.ej rzeczywistości,

44

Page 43: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Ir

w historii ludzkiej, w wysiłkach i poczynaniach, we wsryst.kim, co prawdziwie twótcze, dział'a ojciec i Chrystus:,,ojciec mój działa aż do tej chwili i ja działam'' (J 5,17.Por. J 1'3_4). Dzięki Jezusowi przed ludzkością otworzyłosię królestwo czynu duchowego: ,,Syn nie mógłby niczegoczyn|ć sam od siebie, gdyby nie widział ojca czyni4cego.Albowiem to samo, co on cz5rni, podobnie i Syn czyni.ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje mu to wszystko, coon Sam czyni, i jeszcize większe dzieła ukaże mu' abyściesię dziwili'i (J 5'19-20). Nastąpi rozwój dzieł ludzkich wBogu. Pracownik też ma prawo pierwszy powiedzieć zaSynem Bożym: ,,A ten, który mnie posłał [na świat dopracy - Cz.B.l, jest ze mną: u.ie pozostawił mnie samego,bo ja zawsze czynię to, co się jemu podoba'' (J 8,29). Niemożna wykluczyć, że idea takiej pracy przetwarzającej światbyła dodatkowym powodem zgorszenia faryzeuszy i kapła.nów Starego Testamentu, mianowicie, że po chrześcijańskupracujący jak Jezus ,,czyni się równym Bogu'' (J 5,18).łV pewnym sensie bowiem chrześcijanin współ-stwarza ,,odpocz4tku'' (L J, 2,13,24) i współ-czyni ,,wszystko eschatolo*gicznie nowe'' (Ap 21,5). W ten sposób ehrzescijaństwootwierało nowe horyzonty, choć na razie jeszcze dosyć mgli.sto. Trzeba było czekać na odpowiednie warunki historyczne.

APOSTOI,STWO I KOMPROMIS

Rozkwit nauki ewangelicznej o wielkości człowieka pra-cuj4cego zalezał dużo od gleby, na jaką trafiła. Pamiętamyzaś, ż,e glebą tą była kułtura grecka i rzymska. W rezultaciechrześcijanie niosąc misję świętej pracy poczylrili ?Atazerr'zrLaczne kompromisy. Na poczqtku w kręgach ziemi świętejpanował jeszcze pierwołny rygoIyzm doktryny o pracy' o ce-chach Pawłowych' W Nauce dwunastu Apostotóus (Didachó)nie pracujący a goniący za zyskiem, są urł'ażani za przeciw.ników Boga Stworzyciela: ,,Uganiają się za zyskiem, nieznają litosci wobec nieszczęsliwego, nie pomagają utrudzo-nemu' nie liczą się ze Stwórc4!''l0. Nie pracujący są nawetuważani za zdrajclw Chrystusa i za antychrześcijan: ,,Jeślichce się [przybysz] u was osiedlić a zfla jakieś rzemiosło,niech się żywi z pracy rąk własnych (...). o to się starajcie,by nie Ęło wśród was chrześcijanina, żyjącego bezczynnie'Gdyby się nie chciał do tego zastosować, bądźcie pewni, że

45

Page 44: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

chce robió interes nal Chrystusie; strzeżcie się takieh lu.dzi".11

Wcześnie jednak na Wschodzie chrześcijańskim zaczął'aprzewazać mistyczna teoria pracy, tylko werbalnie nawią.zująca do Janowej. W tym ujęciu praca to tworzenie w sen-sie metaforycznym' to zdobywanie cnót, rozwój ducha, wie.d,y, kontemplacji, przyjmoWanie sakramentów Kościoła,przejęcie się słowem Biblii, to walka z lenistwem, rozpustą,życiem lu,ksusowym' chciwością i wreszcie spełnianie ,,do.brych uczynków'' (Klemens Aleksandryjski, Grzegorz z Nys-sy, Jan Chryzostom, Maksym Wyznawca i inni). Już odt4dbiblijne wyrażenie: eTgon, oznaczające w pierwszym rzędziepracę lub dzieło, zaczęto rozumieć tylko jako to, co popolsku nazywamy ,,uczynkiem''. Stqd w tekstach świeckich,na przykład u Hezirda, erga tłumaczymy jako ,,prace'', nato-miast w Biblii - jako ,,uczynki''12. Mówiqc przykładowo,praca to tylko, jak dla orygenesa, tworzywo dla ćwiczeniaducha w cnocie _ materia ełercitii73.

Na Zachodzie jeszcze Tertulian dowodził, że chrześcijanienie są bynajmniej gorsi w pracy od innych: ,,Twierdzą,(,..) że jesteśmy nieużyteezni w życiu społeczn;rm. Jak to?(...) Wszak nie jesteŚmy braminami czy indyjskimi gymno-sofistami, nie kryjemy się po pustelniach leśnych (...) Wspól-nie uprau'iamy rolę i prowadzimy interesy. (...) Wzajemniew;rmieniamy sobie dobra, oddając wam na użytek naszq sztu-kę i pracę''14. Ale widzimy, ze już w czasach Tertulianachrzescijanie ulegają trochę rzymskiemu rozumieniu pracy:jako zachowania się w grupie, czynów społecznych, służbywojskowej,,,dobrych uczynków miłosierdzia,', nie mówiąeo. tym, że chrześcijanie, wbrew temu co mówi Tertulian,nie chcieli się podejmować np. handlu' Poza tyrn i z tek-stów Tertuliana wynika, że praea to cnota warstw niższych.

Najwięcej do zachodniej teologii pr.acy wniósł św. Augu.styn. Ale-dla niego praca jest przede wszystkim tworzywemduchowego aktu religijności: ,,Praca nasza jest naszą pieśniąreligijną; każdy, kto pracu je rękami dokonu jąc d.zieł do.'brych, Śpiewa Bogu' Śpiewaj ustami, gtoś psalm pracami''l5.W sumie praca' według biskupa Hippony, ma na celu głów-nie dawanie jałmużny, praldykowanie chrześcijańskiego mi.łosierdzia, wstrzemięźliwoŚci i m4drości, a ponadto wszystkoto ma służyć jakiejś pracy duchowej16' 94 IV w. chrześcijaniewyodrębniali już i wysoko cenili prace koŚcielne: opera eccle-si,astica, Labores Ecclesiae. Był to prototyp prac ''nowego spo-łeczeństwa''.

46

B a*=.-

Page 45: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

I\

Mimo kompromisu nauka chrześcijańska przyczyniła siępoY$i do rewaloryzacji oracy t'izycznej. Sam św. eus"'ty"ganił mnichów, którzy nie chcieli praóować tizycznie" i iokażdego chrześcijanina kierował słowa: ,,o człowlec"e, ;e.tespracownikierrr Bożym''l7. Stąd chrześcijaństwo wpływ"tó po-woli na polepszenie doli najcięzej, piacujqcyci,-,właszź"aniewolników, Poza tym nie ustawałó w tępieniu ii"h*y, *y-zysku i pasożytnictwa.

Chrześcijańska wizja pracy rozwijała się też i znajdowaławyraz w dziedzinie naJbardziej, jak sądzono, odizoiowanejod ówczesnej kultury świeckiej, a mianowicie na tereniózyeia zakonnego. w klasŹtorach dążono do stworzenia od-rębnej kultury, c"ys19 chrześcijańskiej. .Tu właśnie ,^i,ąłsię porvoli rysować ideał pracy kolekiywnej, której o*o".przeznaczorLe byłyby dla społecznoŚci szerszej niż naturalnarodzina.. Przy tym przeciwko Messalijczyko*, kto.'y gtosińzbawienie przez samą modlitwę, bez piary, już pierwsi lwór-cy wielkich osiedli mniszych, Makary Wielki, Makary Alek_t -

I sandryjski, Bazyli Wielki, Benedykt z Nursji, aomńali się

l Io.1 mn'c.hÓw, zgodnie z zasad4 ora et labora, także pracy

I tl1v3znei, przez wiele godzin dziennie. Ciekawe próby żwią-

I zania pracy .ze społecznością Kościoła pode;mował teź w ce-

I sarstwie żachodnim w w. IV i.V kler świecki, ptezbtt,erzy.i W miastach podejmowali oni wiele zawodów wówczas do-I

puszczalnych i opiekowali się rzymskimi ,,kolegiami'' zawo.' dowymi ludzi świeckich. W mnoż4cych się paiafiach wiej.skicń uprawiali rolę, żeby dać *'ó" p'".owitości rolnikom,organizować całosć ich prac w parifiach i wspólnotach,a nie być dla nich ciężare618. Tę postawę prezbiterówpopierali papieże. Celestyn I (422-432i sformułówał nawetpiękne adagium teologiczne dowartościowuj4ce każdą pracę,takze fizyczną: ,,W cięższej pracy większa chwała''19. Alez czasem idea prezbiterów-pracowników zanikła.

P(}ZCH}DaENIE sIĘ RELIGII I PRACY

Szczytowe śred'niowiec ze nawi4zało do patrystycznej naukio pr-ac)r. S5mtetycznie ujqł to najlepiej św. T-omasz z Akwi.nu,.który stawiał pracy eztery cele: zdobycie dóbr koniecz-nych do życia, środek zarad,czy przeciwko lenistwu, okiełza-nie poż4dliwosci ciała i zdobyc1e możności udzielania jai-mużnyz0. Była to wizja pracy zarówno już wtedy p""".t".rzał.a, jak i oderwana, nie daj4ca się stosować w ówózesnymżyeiu gdzie indziej niż w zakonie.

47

Page 46: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Bardziej ,,stosowaną'' naukę o pracy w średniowieczu stwo:

"'vri- ""s"Jiynlcy. oparli się oni .na swoistej interpretacji

e,1s.''tvio*ój tbncepcji Rel, publl,cae chrżstianae' Chcieli

p"alp'Le usirój teuaatny teorią, że - praca jest nakazem

bozym, ale tyikó dla poddanych, dla klas niższych; ma n.r11

tym cńarakter pokuty, ekspiacji za grzeehy, oczyszczenlai

"ł" p,""" jest pomoóą dla królestwa Diabła, ściąga kary

'pot."tiptv"źne. i<ont.retnie zaś Kościół ma prawo zatządzać

""tą p."óą doczesną et ratione peccatź, określać ją i ko-

."v.t*e "

''i"1 dla siebie, tak jak dusza korzysta z sił ciała.

Ten ostatni moment poddania pracy doczesnej instytucji re-

ligijnej okazał się gróŹny dla samego Kościoła, gdyz na za.

."a"i" reakcji spowodował caty szereg coraz gwałtowniej-

."v"n p'ot "er*inia

więzi między pracą a religią w ogóle.

i.a"" z poważniejszych konfliktów powstał- jeszcze w głĘ]

bokim średniowieczu w zwl'ązku z cechami rzemieŚlniczymi,

kiedy to członkowie cechu chcieli wyzwolić swoją pracę

'poł *t"a'y świeckiej i kościelnej; podobnie czyniły uni-

sersytety. wiul.' ludzi administracji Kościoła potraktowało

te zrzeszenia samorządowe jako zamach na ,,boskie prawa''

Rzeczypospolitej Chrześćijańskiej, jako dywersję i chaos- w

"tosunku do .'śt",lo'' ego ptzez Boga porz4dku. Wprawdzie

trzeba pamiętać, że instytucja cechów była już pierwszym

zalążkiem kapitalizmu, a więc był to postęp i zatazem za-

powiedŹ .,o*Lj regresji, ale główny błąd teologór,v polegał

i" 1J''o.t'o.'.'x"i. Połczas gdy p.aco*nicy cechów op.iera.li

uii """

załozeniach doczesnych, to teologowie trzymali się

kurczowo wyłącznie apriorycznych przesłanek teologicznych.

Teologowie nió umieli poszerzyć swych poglądów 9 ''śyi"-cką'' Teorię społeczną i polityczną, nie wnika'li w charakter

prz"emian gospodarczo-społecznych i nie potrafili spojrzeć na

nie z innej strony niż tradycyjna augustyńska teologia.

Inny dużo potężniejszy konflikt przyszedł wtaz z refor-

macją. I tutaj powstaio zjawisko dialektyczne. Powtarza si.ę,

ze iuter, Kaiwin i inni głcili Szereg postępowych tez:. że

doczesne bogacenie się przez pracę jest widzialnym znakiem

btogosławieiut*" Bozeso, ż,e ptzez codzienną pracę człowiek

iepiej służy Bogu niż przez akty religijne, że człowiekowi

zyjące*.' w śwlecie nió trze a żadnych pośredników zbaw-

."łLn, a więc Kościoła, świętych, kapłanów it,p., ze wreszcie

o zbawieniu nadprzyrodzonym decyduje sam Bóg i jego ła.

ska, bez żadnego udziału człowieka. Ale, ściśIe biorąc, tezy

te śą tyiko dalśzym znakiem rozchodzenia się re.ligii i pracy

doczesnej oraz dochodzeniem do głosu pierwszych doczesnych,

48

Page 47: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

świeckich ,,intuicji'' pracy. Przy tym ,,intuicje'' te, choć naswó,j czas postępowe, przygotowywały znowu, jrrż w wyż.szym stopniu, kapitalizm

Trzeba pamiętać, ż9 od XV w. zaczęły się tworzyć wy-raźnie elementy układu kapitalistycznego, który rozwinął się! oelni dopiero w Brzemyśie fabrycznym, Na ZachodzióEuropy, gdzie potem mocniej rozwinął się protesta ntyzm,zaczęło się roziuźniać osobiste poddaństwo cńłopow' dyna.mizowała się produkcja wiejska i rozwijało się rohiótwotowarowe. Na wschód od Łaby natomiast, gdzie protestan-tyzm się nie zakorzenił, powstawała gospodaika folwarczno--panszczyźniana, kosztem dynamiki produkc ji indywidualnychchłopów i wsi oraz rozrostu miast. W miaśtach, obok trwa-j4cej jeszcze produkcji cechowej zaczęła się pojawiać ma-nufaktura. Były manufaktury typu feudalnego| g-azie praco-wano d]a feudała, i typu już kapitalistycznego, gdzió pra-cowano dla zysku właściaiela kapitału, przedsiębiorcy' W jed-nych i drugich właściciel skupiał wielu wytrvórców, p"r,e-lt'ażnie najemnych, z których każdy na poczqtku produkował'lla właściciela cały produkt, np. szewc buty, a potem otrzy-mywał prostsze zajęcie czqstkowe, np. kiojenie cholewet,i dopi'ero z połęczenia tych ,,cząStek'' ptzez całą manufak-turę por,vstawał produkt. W tych warunkach wzrosła wy-dajnośó produkcji, ale powiększyła się tez za\ezność pracoó-nika od właściciela, pojawiła się potrzeba większej l iczbyrobotrrików, a zatazem potrzeba c4mnika organizacji pr'acyi czynności intelektu spoza właściwej siły ńboczej'. ó,"ł-czało to, że robotnik może się stać jakimś ,,robotem''- i zubo.żyć lub stracić swą ludzk4 osobowość na tzecz jakiejś ,,pra-con'niczej'', w ujemnym znaczeniu tego słowa.

o ile więc wymienione formy gospodarcze były czymśwyższym w stosunku do feudalnych, to protestantyzm ozna-cza postęp w tej dziedzinie. Ale, dialektycznie, protestanckiepoglądy na pracę oznaczają też poparció ala-.ltt"au przed-kapita'listycznego. Godził on w feudJlną drabinę pośredników,ale umacniał władzę prywatnego przedsiębioróy. Głosił v;pewnym sensie demokrację, ale opartą na indywidualizacji2y-cl!, 1 yię. czyn|L jednostki bezbronnymi i pchał 3e w ręclwłaścicieli kapitału i przedsiębiorstw bez możnośói obronyze strony Kościoła lub państwa. Głmił zasadę ,,sam Bóg';,a tym Samym odsuwał pracę doczesnq od reli$ijnej *o.il-ności, a nawet od całej religii i tak tworzyt dwa nństyczneporzqdki: porządek doczesny, przedmiotowy i porząd"t

""-ligijny, subiektywny' wewnętrzny. Ceniąc pia"ę }i'yc"ną wy-

49

Page 48: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

l

żn! niż pracę duchową i życie duchowe, dawał poniekąd

broń do ręki wyzyslciwaczom, kŁ6rzy kazali pracownikowiszukać zadowolenia w sa'me j pracy f izycznej, nawet nie-wolniczej, bez prawa do życia duchowego, jako rzekomochimerycznego. Pracy religijnej lub związanej z insptracjąreligijną odmówiono jakiejkolwiek w.artośqi. \V konsekwen-cji religii i Kościołowi odmawiano pIawa ingerencji w pracę

doczesną pod jakimkolwiek pozorem, nawet et ratione pec-

cati-Znamienną jest tzecz4, ze Kościół katolicki, wiedziony

jakqś intuicją dałszej przyszłości, nie rvłączył się w proceskapitalizacji, choó prz5płacał to przez parę wieków spycha-niem go poza teren nowożytnych spraw gospodarczych i spo-łecznych.

RADYKALNE zEŚwIEcczENlE PRACY

Rozbrat rniędzy religią a pracą osiqgnął zenit w XIX w.Stało się to rv momencie najcięższej sytuacji robotników.Nastąpiło przejście od narzędzi ręcznych do maszyny. Siłamięśni została w dużej m.ierze zastąpiona ptzez maszyny,a manufaktuty przez fabryki. Praca okazała się główrrymmotorem procesów gospodarczych i społecznych, a jedno-czeŚn'ie odkrytą ,,zył.4 złot,a,, dla zakamuflowanych przestęp.ców społecznych. Ale zjawisko to nie dotyczyło już samejpracy gospodarczej, przybrało charakter zjawiska zgoła an-tropologicznego. Wraz ze wzrostem sił wytwórczych i moż]i-w.ośoi produkcji wzrosła róznica między wańościami wytwa-rzanymi przez pracowników a ekwiwalentem, jaki za tootrzymywali. Ta .ivartość dodatkowa, ta nadwyżka, stała sięnowJrrn źródłem zysku przedsiębiorców. Kapitaiista posiadałśrodki produkcji, natz$'zia, surowce' a pracownicy byli tylkonajemną siłą roboczą, której nie można 'było ,,sprzedać,' ko-muś innemu. Robotnik utożsamiał

.się ze swą pracą jako

towarem, a kapitalista stawał się rzekomo ,,pełnym człowie-kiem''. Praca obnażyła swą najgłębszą ambiwalencję w życiuludzkim: posiadaczom służyła jako Środek bogacenia się, zdo-bywania absolutnej władzy nad robotnikiem i pewnego roz-woju, d,Ia pr.acowników zaś - wza dostarczaniem minimumutrzymania - stała się źródłem poddaństwa, zniewolenia,alienacji. W efekoie, pojawiły się jakby dwa przeciwne sobie

,,$atunki'' ludzkie: zepchniętego do poziomu zwierzęcia pro-letańusza i pó}boskiego bourgeois.

50

Page 49: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

tI

ttI;

' Dramatyczrrą sytuację odczyta'li najgłębiej teoret;rcy socja-lizmu, głównie marksizm. Nie sposób podawać tu wsżystkńhaspektów zagadnienia. Trzeba jednak zaznaczyć, że mirksizmwyst4pił z pozycji ,,świeckiego'' obrońcy robotnika i lekarzaspołeczeństwa. Chciano odebrać silę i władzę ciemiężcom,a oddać ją proletańatowi, by następnie przeniŃć własnośćna eały naród, państwo, a w odwrotnym procesie stworzyćdemokrację, wolność i równość i w ten sposób *y''.,"ćśmiercionośne żądło kapitalistycznemu ustrojowi p."cy. P""-ca w nowych warunkach miała się stać źródłem radosci.wolności, szczą{cia, postępu każdego człowieka i kafrej spo.łeezności' Przy tym marksizm oskarżył Kośoioły ctrrzesciiin.skie, głównie katolieyzm, o bezradność albo nawet o swia.dome czy nieświadome popieranie kapitalistycznego wyzyskuczłowieka. odtad praca nie tylko miała nie mieć nic wspól-nego z religią, ale miała się wręcz przeeiwstawlae reiigiijako wrogowi swej wolności i uczłowieczenia. Pierws,y ń,v.l hist.orji ludzkiej doszło do sformułowania tak radykalnieantyreligijnego charakteru pracy.

'.W Kościele zapanowała inereja i ind'olencja wobec pro-blemu pracy' jak sqdzimy, z powodu zaniedbarvia nauki o.dczasów odrodzenia i nieopracowania wizji rzeczywistościziemskich z chrześcijańskiego punktu widzenia. W skompli-kowanych sprawach już nie wystarczały proste intuicje wy-bitniejszych nawet hierarchów. Na ogół więc nie rozumianosytuacji i nie umiano postawić właściwej diagnozy. Ciqglewielu ludzi Koscioła próbowało z całej siły naprawić ciEzką'sytuaeję robotnika, ale czynili to w sposób oderwany od ży.cia i przestatzaŁy, głównie przez ptzywminanie nauki mó.ralnej i działalnosć charytatyvrną. W oficjalnych dokumen-tach aź do r. 1931 nie pojawiło się nawet słowo ,'ploleta.riusz'', ,,odważono się'' jedynie na terminy średniowieezne,jak operarius' a nawet jeszcze długo później patronem rg-botników miał być tylko ,,rzemieślnik'' optfei (św. Józef).Fakt paradoksainy: Kościołowi zabrakło pełnej teologii placyludzkiej. Zresztą bez odpowiedniego przygotowanlJ nauko-vt'ego także próba unitariańskiego pastora z r' 1891, J. Tre.vota, załażenia insty-tucji ,,Kościoła pracy'', gdzie żzycie chrze-ścijańskie miało być podporz4dkowane bezposiednio do-czesnyln celom pracy, nie mogła przynieść żadnych uznanychrezultatów.

W ostatnich latach w katolicyzmie przyszł'a radykalnazmiana. Rzecz znamienna, że teologię rzeczywistości ziem-skich tworzą głównie papieże. Przykładem może być, szoku*

51

Page 50: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

jący tradycjonalistów, zdecydowany apel Pawła VI o popar-cie ptzez l{aściół wyzwolenia społecznego i politycznego.

,,KoŚciół'' - naucza Papież - ma obowiązek głoszenla wy-zwolenia (.'.), ma również obowiązek wspierania tego wy.zwolenia, żeby się dokonało, opowiadania się za nim orazsprawiaruia, by ono stało się całkowite''.21

Warto natomiast odnotować trwający od XIX wieku polskieksperyment myŚli o pracy. Bez wzgIędu na charakter -

kościelny czy antykościelny, socjalistycznY, czY antysocjali.styczny _ wszystkie polskie próby bardzo podnosiły tempe.raturę pyś'lenia o zjawisku pracy. Ztesńą u nas programysocjalistyczne nadzwyczaj często nosiły na sobie wyraźne śla-dy myŚli chrześcijańskiej. Mówiąc o tych próbach mamy namyśli nie tylko tak wpływowego myśliciela, jak AugustCieszkowski (t1B94), który wywatł znaczny wpływ na filo-zofię czynu lewicy młodoheglowskiej, ale także wielu jegoznaeznych poprzedników, współczesnych mu oraz jego na-stępców, takich jak: Maurycy Mochnacki (T183a). EdwardDem'bowski (t1B46), Józef Hoene-Wroński (t1B53)' Józef Go-łuchowski (t1858), Henryk Kamieński (t1865), Fryderyk Skar-bek (t1866), Bronisław Trentowski (t1869)' Karol Libelt(t1875), Józef Kremer (t1875), Ludwik KróIikowski (t18?8)'Stanisław Brzozowski (t1911), Edward Abramowski (t1918)'Florian Znaniecki (t1958), Tadeusz Kotarbiński, Stefan Wy.,szyński. Mimo wielości stanowisk myŚliciele ci mają pewnetzeczy wspólne: realizm, uznanie dla siły pracy' uważanie

r prac} za główny czynnik Iudzki i społeczny, a także za ezyn.nik historyczny, będący pierwszym ze środków kształtowa.nia życia i opanowywania losów dziejowych; poza nie.Iiczny-mi wyj4tkami praca u polskich myślicieli ma zawsze ,,ksńał.t;l ludzkie'' uwidaczniaj4ce się choóby w jej godności, po.tencja1e moraln5,tn, symbolice ,,chleba'' (Prymas S. Wyszyń-ski) itp. Nie można również zapomńnać, że pewien wpływ nakatolickie rozumienie pracy wy-v\rierają obecnie wybitniejsimbrksiści, których nie sposób wszystkich wymieniaó. Zdajesię, że w Polsce teoria marksistowska i katolicka zmierzajądo rvzajemnego ubogacenia się.

woBEc NADcHoDzĄcEGo KAIRoSU PRACY

Każda świadorna wizja pracy musi nieśó z sobą pytanie',jaka jest, jaka winna być w dobie obecnej i jakie możeoddać przysługi czasom nadchodzącym.

5f

Page 51: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

Kosciół katolicki od pewnego czasu przygotowuje wizjępracy' którą można nazwać kerygmatyczną, gdyż, zawierasię nie tyle w teologii, ile raczej w oficjalnych dokumentachnauczania kościelnego. o wizji tej śwriadczą przede wszyst*kim dokumenty odnoszqce się do zagadnień społecznych,zw|aszcza następujące: Leon XIII - Rerum nouorurn (189l),Pius XI - Quadragesirtuo anno (1931), Jan XXIII - Materet Magźstra (1961) i Pacem źn terrźs (1963), Sobór Watykań-ski II _ Konstytucja Gaudi,um et spel (1965), Paweł vI _Populorum progressto (1962), Octogesim,a ad.ueni,ens (1g7l),Synod Biskupów - O kusestii społ,ecznej (1973), Ewangeliźnuntiandi, (1975). Poza tym wydano całą masę dokumentówszczegółowych, jak choćby lnstrukcja duszpasterska episko.patu polskilego o podnoszeniu uyd.ajnośei, pracE na roli,,(z 26.IY.I954, zob. Listg pasterskźe Episkopatu Polski, 1945--197422) oraz Listg pasterskie Prymasa polski 1946-ig?42s

oficjalne dokumenty- hierarchii stanowią częściową pod.stawę oraz znaczną pom\c dla właściwej, krytycznej, teologiipracy' któr4 próbowali tworzyó: G. Thils, M-D. Chenu, Y doMontcheuii, H. Rondet, J. David, J. M. Aubert, A. Auer,E. Rideau, A. Battaglia, H. Benigni, A. de Bovis, A. Bruccu-leri, L. Civardi, P. Doncoeur, P. Gautier, A. Gemelli, A. Gi-gon, I. Giordani, P. Jaccard, J. Lacroix, B. Mondin, K. Tru-hlar. E. Welty, S. Nawrocki, P. Schoonenberg, E. Weroni wielu innych. Pracę rozważają oni przeważnie z punktuwidzenia boskiej ekonomii stworzenia i odkupienia.

Największa grupa uczonych katolickich rozwija jednakwizję pracy opartą na jakichś zasadach katolickiej socjologiilub nauki społecznej. Nie jest to podejście od strony dogmi-tycznej, lecz mora]nej, społecznej, soejologicznej. katotickanauka o pracy ma być częścią składową całych tych dyscy-plin. Przykładem tego rodzaju katolickiej wizji pracy sądzieła Czesła'*'a Strzeszewskiego. oddają one wielkie usługisamej teologii pracy, choć do niej ściśle nie należą.

od lat sześódziesiątych rozwija się oryginalna wizja pracyw ramach katolickiej ,,teologii politycznej". Mamy tu dwiepod,stawowe wersje. Jedna chce ustalić katoIicką naukęo placy dzięki asymilacji najlepszych współczesnych doktrynekonomicznych, społecznych i politycznych, .ł-ącznie

z Socja.lizmem i marksiz.mem, przetwarzaj4c je tylko trochę stosow-nie do potrzeb religijnych (Ameryka Łacińska). Druga niechce się wi4zać z żadną konkretn4 świecką koncepcjq pracy'Iecz ptzyjmuje raczej, że Ewangelia i Kościół mają odgry-wać rolę ,,krytyczną'' w stosunku do każdej świeckiej teorii

t

53

Page 52: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

pracy. Między innymi chodzi o ocenę' czy praca służy czło-wiekowi, czy nie jest ubóstwiana, czy nie jest idolem alie-nującym pracownika' czy nie obniża się poziom moralnypracy itp. (J. Metz).

Dosyć szerokie kręgi zatacza Teilhardowa myŚl o pracy.Praca jest tam osadzona w ramach powszechnej ewolucji,jako jeden z głównych czynników antropogenezy i kosmo-genezy. Jest więc jedną z podstawowych sił rozwoju rzeczy-wistości, chr.on.i przed cofaniem się społeczeństw, pozwalakierować biegiem spraw świata i pomaga w ksztahowaniuoblicza nowej ludzkości. Każdy rodzaj pracy f.izycznej i umy-słowej jest aspektem jednej i tej samej siły ewolucji, choóz czasem wzrasta znaczenie pracy umysłowej. Praca ma teżŚcisły związek z religią, ptzyczynia się ona bowiem równieżdo budowania Mistycznego Ciała Chrystusa oraz KrólestwaBożego.

Pewne wpły.ivy na katolicką wizję pracy w;rwiera wreszcieteologia ,,sekularystyczna,,. Teologi,a ta ma wielkie zasługizwlaszcza w ,'oezyszczaniu'' pojęć i podnoszeniu rvartŃcitego, co ,,Świeckie''. A więc z jednej strony atakuje teologicz-ne pustosłowie w nauce o placy' wykazuje nieaktualnoŚćniektórych załoŻeń, pozostałości mitologiczne, mieszanie tre-ści zbawczych z doczesnymi itp', a z drugiej stara się umoc-ni.ć autonomię rzeczy doczesnych wobec instytucji.rel.igij-nych' ukazać wyzszość konkretu ,pracy świeckiej nad fra-zeologi4 religijnq i uwalniać pracę od różnych hamującychprzesądów.

Wydaje się, że wszystkie odmiany chrześcijańskich wiziipracy zmierzają do utworzenia pewnego schematu dialek-tycznego: z jednej strony chcą dojrzeć w pełni odrębnośćdziedziny zbawienia religijnego od dziedziny doczesnej pracyświeckiej, a z drugiej pragną obie te dziedziny jakoś owoc-nie skontaktować ze sobą. W rezultacie religia i praea mająsię twórczo dopełniać. Taka jest nasza nadzieja na najbliższąprzyszłośó dziejów pracy i religii.

PRZYPISY

V. Stróm: Relźgie w przeszłoścóBogdan 'Kupis, Warszłwa, 19?5,

świat Sumeróul. Warszawa 1966,

I Por. Helmer Ringgren, Akeź lp dobźe ulspółczesnej. Przeł.s. 575.

r Marian Bielicki: Zaporn,nźangs. 276.

t Tamże, s. 183.

54

Page 53: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

{ Tanrże' s. 282.s Bhagatlsad" Gżta. Ptzeł'. Maria Dynowska. Biblioteka Polsko.-Indyjska, Madras 1957t, 3, 2?.0 Tamże, 18' 13_16.7 Por. H' Ringgren, A. V. Stróm, dz. cyt., s. 354.8 Suttani,pata 1,4. H. Ringgren, A. V. Strtjm, dz. cyt., s. B?g n..o Porr'ołujqc się na teksty Pawłowe sugerujemy inierpretację

nieco poszerzonq, nie odgraniczaj4c pracy misyjńej Apostoł.a i jedoadresatólv od związanych z niq ,,trudów'', ,,utrapień]' i od piaóyfizycznej. Same teksty zreszt4 rzadko tego rodzaju odgranicieniLumożliwiajq.

10 Nauka Pona gtoszona przez XII Apostotów naroćlorn (Did,achó).Por. ks. Marian Michalski: Antologźo literoturg patrgstgcznej. T.. I,Instytut Wydawniczy ,,PAX", Warszawa 19?b, pkt S, s. 18.11 Tamże, pkt 12' s. 19.

tg Biblijne wyrażenie: ergon tŁumaczymy więc niemal zavłsze:,,praca''. Sądzimy, że wszystko, co się wiąże z ,,uczynkam7,', d,zia-ła'niami na,\Vet jedrrorazowymi, sporadycznymi - ocena, rr,agroda,kara, zapłata - odnosi się tym bardaiej do działania o-chaiakte-rze ciągłym, długotrwałego, połqczonego z wysiłkiem, czyli dopracy.

ts In Genesirn Ho,łn. IY. 7.la Apologetyk 42. Por. ks. M. Michalski, dz. cyt., s. 218.t5 Enarrati.ones i,n Psalrnos g, 2-3, pL B?, 1l?8.18 De opere monachorurn PL 40, 547--582.tz Enarrati,ones i,n Psalmos 2, 13. pL 86, 851.18 Por. J. Gaudement: L'EgIise d,ans l'Empi,re Rornaźn (Ive_ve

sźicles), Paris 1958, s. 168.19 Epźstola 14' 5. PL 5c, 491.a Summa theologi,ca II - II, 18?, ad 3.fl Euangelii, nuntźandi, nt 30.s2 Paris 1975, s. 143 nn.2t Paris 19?5.

lFi

Page 54: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Rozdział II

LUDZKA STRUKTURA PRACY

Praca, będąc zrodzoną ptzez człowieka, posiada w jakimśsensie strukturę ludzkq, pi.ętno osobowości ludzkiej, kształtludzki. Tym różni się od pracy zwierząt i ewentualnych in-nych istot. Nie chodzi tu jeszcze o przeżycia człowieka zwią-zarLe z pracą ani o osobowe treści pracy, ale o korelacjęstruktury pracy ze strukturą człowieka pracuj4cego. Struk-tura człowieka określa w pewien sposób jego pracę, a pracaze swej strony kształtuje w jakiś sposób pracującego. \{ożnazatem mówić o pewnej strukturalnej antropologii pracy. Czę.ściowo myśl tę porusza Paweł VI, 'gdy pisze, że ,,człowieklraznacza ziemię znamieniem duchowości, które sam ottzy-mał. Bóg, który obdatzył czł'owieka rozumem' wyobraźni4i wyczuci'em, dał mu tym samym możnoŚć wykańczania nie.jako kształtów s'*'ego dzieła''1.

oD PRACY,,PRZEDLUDZKIEI" DO--,,PONADLUDZKIEJ"

Podstawowymi składnikami pracy, jeśli pomin4ć samodzieło i wytwory, zdają się być: energia, urvarunkowaniecielesne i psychiczne (rozum, intelekt, wyobraźn'ia, wola,uczucia), narzędzie, środowisko i rÓzne relacje związanez pracą.

Przyjrzyjmy się najpierw elementowi energii. Słusznie szu-kamy pracy tam, gdzie działa jakakolwiek energia. Nieumiemy określić wszystkich postaci enelgii, ale jest onarzeczywistością niewątpliwą i jawi się nam w pracy. Pracęzwykliśmy ł.qczyć z energi4 mechaniczną i z widocznym ru-chem ciała, organów czy narzędzi. Ale dziś musimy pamię-taó o innych jeszcze rodzajach energii: chemicznej, elektrycz-nej, magnetycznej, promien'istej, cieplnej, jqdrowej, kosmicz-nej. Z pewnością istnieje jeszcze wiele innych, nie odkrytychjej postaci. Prawdopodobnie praca może się ł4czyć z każdąenergią. Każda bowiem jest pewną aktywnością rzeczy\'vi-

56

Page 55: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

stości w czasie i przestrzeni. z tego punktu widzenia możnamówić, ż,e cał'a rzeczywistość dokonuje różnorakich ruchów,wykonuje jakąś gigantyezn4 pracę' że jest w trakcie samo-realizacji pozytywnej lub negatyrvnej.

Jeszcze inne rodza je energii odkrywamy idqc nie jako,,w gł4b'' rzeczywistości. Można mówić o jakiejś energii wi.talnej, a następnie psychicznej (zmysłowej, dążeniowej, re-f.leksyjnej itd.) oraz reiigijnej. Energię witalną bierzenry tuŚciślej niż wita]iŚci xlx i XX wieku. Istniej4 jakieś formyenergii zwi4zane z żywą komórką, roślinami, zwie'rzętami,układem biotyczn;rm, żywym środowiskiem. Być może, jestto cały system energii tworzqcych życie, podtrzymujących jei rozwijaj4cych. Wykonują one okreŚlone place na etapie,'prze'dludzkim''. Nale.żałoby tu, oczywiŚcie, rozwiqzać wieleproblemów. Między innymi - co uzrrać za pracę zwierzęcia:czynności wewnętrznych organów lub tkanek i układów (np.serca, nerek, przewodu pokarmowego itd.), czy czynnościorganów zewnętrznych (jak kończyn, łba, pyska itp.), czywreszeie czynnoŚci całego organizmu w odniesieniu do oto-czenia: budowa gniazda, zdobywanie pokarmu, ucieczka przedwrogiem' przygotowanie zimowiska itp.? Do niedawna pracązwierzęcą we właściwym znaczeniu nazywano taezej tęostatniq. Rzutowało to i na rozumienie pracy ludzkiej. Prac4byłoby tylko działanie człowieka w stosunku do środowiskanatury, ewentualnie też do otoczenia społecznego. Ale dziśodkrywamy, że w prz;'rodzie dokonuje się jakaś praca rów-nież jakby poprzez wnętrza organizmów, jak choćby pracaewoiucji, która przenika całość życia, a w tym i organizmczłowieka. Jest to niejako praca wykonJrvyana przy pomocy,,energii ewolucyjnej" (P. Teilhard de Chardin). Ostateczniewięc trzeba chyba przyj4ć, ze na pracę zwierzęcia składająsię czynnoŚci wervnętrzne, zewnętrzne i te ogólnoewolucyj-ne. Wszystkie razem składaj4 się na jedną działalność zrnie-rzaj4c4 do ewolucji życia.

Energie witalne wkraczają w układ ludzki i przeobrażająsię w bardziej skomplikowany i bogaty system energii ludz-kich. Człowiek ,,sięga'' do energii f izycznych świata wege.tatywnego i. zwierzęcego, ale w nim energie te jakos się,,zakrzywiają,, i t:wotz4 wyższą strukturę. Tym samym, o ilena poziomach niższych praca była mało upodmiotowiona lubw ogóle anonimowa, to tutaj otrzymuje wyraźne zapodmio-towanie. Jest tylko ciągle sprawą otwartą' czy za.podmioto-wanie to jest zupełne, tak że o całości pracy decyduje pod-miot, czy też niezupełne, tak że podmiot określa tylko pew-

c t

Page 56: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ne warstwy pracy' a reszta _ jakby energia ogólnoewo-lucyjna - przepływa przez podmiot ludzki nie kontrolowanai nie opanowana. odpowiedż, za|ezy od teorii antropologii.

Wydaje się wszalcże, że stopień zapodmiotou'ania odróżniawyraźnie pracę ludzką od zwierzęcej. Ludzki podmiot pracyjest bezsprzecznie bardziej ,,tvewnętrzny'' i kieror,r'any. ogól-nie już w dawnej teologii urvażano, że człowiek różni się odzwierzęcia tym, iż pracuje przy pomocy ,,energii od Boga''i jest podmiotem ,,na obraz Boga,,: ,,P'tzyodział ludzi Bógw moc podobn4 do swojej i uczynił ich na swój obraz''(Syr 17'3). Ale były też, rozróżnienia bardziej empiryczne.Już Księga Rodzaju głosiła, że zwierzęta mają pokarm go-towy, a człowiek musi go wytrvarzać oraz że zrł'ierzęta s4mimo wszystko bierne w stosunku do otoczenia, a człowiekjest czynny i na drodze do panowania nad naturą (2,4-9;3.17-2]; 1,26-30). Niewątpliwie więc nowością pracy ludz-kiej jest rvyższy w niej stopień informacji i spontaniczności.\Y rezultacie energia w człowieku staje się ' 'energią energii ' ' .Dlatego mó'*'imy o hominizacji energii, czyli jej uczłorvie-czeniu morfoiogicznym.

Religie zawsze dążyły do jak najmocniejszego uwydatnie.nia różnic pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Jedenz głórr'nych sposobów to odgraniczanie energii cieIesnej odduchowej, a w konsekwencji - pracy materialnej od pracyduchowej (jeśli tę drugą w ogóle uważano za pracę). RoztóŻ-nienie to prowadziło od pocz4tku do dylematui czy pracujetylko ciało czy tylko dusza, a jeśli jedno i drugie, to w jakimzw,iązku? Na ogół religie dawne hołdowały zdecydowanemudualizmowi, przy czym energię materialną oceniano nega-tywnie, energię duchową stawiano nieskończenie wyżej, albonie dopuszczano możliwoŚci przechodzenia jednej energii wdrugą. Stąd często praca fizyczna i duchowa nie miały zesobą punktów stycznych. Nie jest prawdą, choó jest dziśmodne, twierdzenie, że Stary Testament widział człowiekajako monolit. I tam również głosz6ro, że naprawdę liczysię iylko praca duchowa' że praca mędrca jest wyższa odpracy tysiąca rzemieślników (Syr 39,1-1l). Tyle, że nie po-tępia się pracy fizycznej, przyznając godność t;rm, ,,co zaufaliswym rękom i są mqdrzy każdy w swoim zawodzie'' (Syr38'31) i polecając szanować np. lekarzy, choć nie bez pewnejironii: ,,Czcij lekarza czeią na|eżną dla jego posług, albo-wiem i jego stworzył Pan'' (Syr 38'1). Dziś ogólnie energięduchową nazywa się także intelektualną, umysłową itp.'i nie traktuje się jej jako izolowanej od materialnej. Według

58

Page 57: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Ir

katolicyzmu równieżzwiązanie, choóby wcześnie.

cedrą pracy prawdziwie ludzkiej jestróżnych ,,porcjach'', obu energii jedno.

H. Bergson, M. Blondel, M. Scheler i p. Teilhard de Char-din stawiali tezę o istnieniu, rozlanej w antropogenezie, jesz-cze jednej energii: religijnej. Energia ta ma mieć trzy głórv-ne oblicza: głębia duchowa w człowieku, siła syntezy całejrzeczy."r'istości rv jedność i otwarcie na nowość' przyszłośći eschatologię. Uważa się przy tym, ze jest to najpotężniej-sza energia spośród wszystkich energii w człowieku' Nasuwasię jednak pytanie, czy energię tę uważać za naturalną, czyza ladprzyrodzoną, czy' za jedną i drugą w jakirnś połącze-niu? Dawnie j chrześcijanie nie czynili takich rozróżnieilmówi4c ogólnie o ''mocy Bo ż,ej,, lub nawet ''mocy Chrystu-sa'' (1 Kor |,25; 2 Kor 13,3_10; Kol 1,29). w średniowieczuzaczęto już wprowadzać roztlznienie' Wspomniani myślicielemają na myśli przeważnie energię naturalną. Re'ligia je.stżródł.em czy ptzekażnikiem potężnej energii niejako na mocyrozprzestrzeniania się aktu stworzenia. Energia ta towarz3l-szy dążeniu do spełnienia si'ę człowieka w perspektywieostatecznej. Oczywiście, energia ta może się spoikać z nad-zwyezajną ''mocą Boga'' uwidocznioną w dziełach nadprzy-rodzonvch, aie tej mocy nie da się ująć w żadne ramy antro-pologii placy. Tej mocy nadprzyrodzonej możtra się tylkodopatrywać w różnyeh znakach chrześcijańskich. Tylko dzię-ki objawieniu możemy utrzymywać za św. Pawłem, że Bógojciec tvtotzy dzieło przekonań ludzkich, początków i genezytzeczy, że Jezus Chrystus tworzy podstawową relację pracy:ku ojcu, a więc nadaje jej kierunek i cel, a Duch Świętydaje pragnienia, d4żenia, komunię międzyludzką, czyli two-rzy środowisko pracy pomyślanej po chrześcijańsku (1 Tes1'3). Ale tutaj już energia religijna ginie nam z oczu, choć,jak nam mówi wiara, wynosi nas na poziom działań ponad-ludzkich.

zNAMrĘ C|AŁA

Irłie utega wątpliwosci, że praca opie.ra się w jakiejś mie-rze na s'omatycznej strukturze człowieka. Ale pornawaniezakresu związalia ptacy z ciałem trwało stosunkowo długo'Do dziś pow"szechnie wide się pracę z ręką, ręka pozostajesymbolem pracy i praca ma znamię ręki ludzkiej. Istotnie,ręka jest zazwyczaj.n.aj'bardziej czynnym narzqdem w pracy.Jednakże praca bynajmniej nie ogranicza się do ręki. Je.szcze

59

Page 58: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

w ńeoliticznym roln'ictwie '.zaczęto sobie zdałrrać sprawę, żepraca wiqże się także z innymi kończynami i organami.U najstarszych Sumerów, Egipcjan, Chińczyków,,odkr5rto''nogi jako narząd pracy: ciągnięcie pierwotnego pługa, opar-cie pracujqcych rąk, tragarstwo' deptanie gliny itp. Przy tymrozwijało się umacnianie i ochranianie nóg przez zastosowa-nie sandałów, uzbrojenie pięty, podwiqzywanie mięśni udaitp. Jednocześnie zresztą wykorzystywano nogi zwierząt: domłócenia zboza, do udeptywania gruntu, do ciągnięcia wo-zów, do komunikacji itp. Zapewne i wcześniej ewolucji pod-legały nie tylko kończyny górne, jak upraszczając sprawętwierdzq niektórzy.

W pewnym momencie zdano sobie sprawę'' że w pracybierze także udział grzbiet, o czym śrviadczy choóby zasto-sowanie pa.sów i specjalnych ubrań do dźwigania, toczeniakamieni i bali drzewnych, a także do tańca, walki itp. W Ś.ladza tym poszło wyróżnienie barków i głowy, których pracę'zwł.aszcza w tragarstwie, pokazują starożytne rueŻby, Jedno-cześnie człowiek podobnie wykorzystywał zwierzęta. Wydajesię, że doświadczenia na sobie ptzerzucaŁ potem na zwie-rzęta. Był to ciągle okres stosowania w pracy siły samychmięśn'i. W każdym razie powoli zbliżano się do odkrycia, żecałe ciało pracuje.

Stosunkowo bardzo póżno zrozumieliśmy, że w pracy czło-wieka biorą udział. jeszeze wewnętrzne siły organizmu' na-rz4dy, tkanki, 4,łi4zania kostne, cała fizjologia. Dziś badaniezułi4zku ptacy z tym'i siłami stanowi obszerną dziedzinęnauki o pracy. Nas tutaj interesuje fakt, że w.efekcie eałyorganizm człowieka stanowi somatyczny podmiot praey' ca-łoŚciowy, odróżniony od zwierząt i natzędzi, wszechstronny,wieloczynnoŚciowy. Słowem, człowiek okazał się,,zu'ierzę-ciem'' w całości pracuj4cym. Dzisiejsza symbolika pracyidzie też,po linii tej całoŚciowości podmiotu pracy'

Czy w takim razie wszystkie prace ludzkie muszą miećw jakimś stopniu charakter somatyczny? Wydaje się, że tak.Wyodrębnia się wprawdzie prace ,,czysto umysłowe'', w któ.rych ciało ma nie brać udziału, ale jest to tylko podział po-pularny, choóby nawet posługiwali się nim uczeni. Szło toztesztą po myŚli dawnej teologii. Uważano po prostu, żepewne działania, np. myślenie, miłowanie, pamiętanie, wy.obrażanie sobie itp., są dokonywane ty'lko ptzez duszę, i zeta dusza jest z kolei przyczyną d'zia.ł'ań ciała tak, iż ciałojest narzędziem duszy. oto typowy pogląd Leona Wielkiegoz Y w.: ,,Bez duszy ciało nie może nic działać, bo skqd czer.

60

Page 59: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

pie poznanie, stamtąd bierze też imprrls d'o działania''z.W tym ujęciu właściwie pracowałaby iylko dusza, a ciałobyłoby tylko narzędziem. Ale dziś uwaźamy, że każde dzia-łanie ludzkie ma związane dialektyczniu d*" jednoczesneuwarunkowania: somatyczne i psychiczne, odkrywa się nawetzwiązek najniższych czynności somatycznych z psychicznymi.Chociaż zat,m w różnych pracach .''-oz" bye róznica stoinia,czy ,,widzialności'' b4dż, to funkcji cielesnych, bądź psyciricz-nych, to jednak ostatecznie nie możemy za.pominaó ó ty.,,,że człowiek, także pracujący, jest całością psycho-som atycźn4.A.zatem pracuje nie tylko órganian cżłówieka; * .,aiu".-dziej materialnych czynnościach pracuje równocześnie jegopsychika.

Ko-nkretny podmiot -pr'aiy mrtsi być jeszcze wyposażony

w różnego rodzaju jakości, sprawności, - ayspozycjó, uzdol"-

nienia, postawy, przystosowania itp. W sumie jest tó równieżdalszy ciąg adaptacji człowieka dó tego, bv ńył podmiotempracy. Stawia się znowu pytanie, c,y 7o wypośażenie należydo dziedziny somatycznej, czy też psychiczńej? Wydaj" ;i;ze trzeba odpowiedzieć ł.ącznie: i tutaj zaehodii

"*i4""t al"-

lektyczny, bo chodzi o cały podmiot p.""y. Na tym się opie-ramy' gdy konkretnego człowieka wychowujemy do

-pracy,

i _przygotowujemy do zawodu. Teologia katolicki ,^r*r" ,i_kładała, że człowiek jest plastycziym podmiotem pracy'tzn. mażc być modelowany bądź in plus, aż po stopien gó.nialności, b4dź niestety, in minu.s, aż do jakichś postaci łe-generacji sprowadzaj4cych go do poziomu zwier|zęcia, Cza-sarni nawet uważano, że niektóre uzdolnienia i kwalifikacjedo pracy pochodzą wprost od Boga, że s4 bezpoŚrednim da-rem Eożym, ale dziś poglądy takie na|eż,4.już do prze-szłości.

,,Dar Boży'' dzś bierzemy raczej w szerokim znaczeniu,jako dar caŁej rzeczywistosci i całój przyrody. Dawne po-gl4dy miały źr6dło w. statyczne; włź;f świata. Wiele relĘiuważało, że człowiek jest całkowicie niezmienny i że *,,yJt-kie jakości ma bezpoŚrednio dane ptzez Bogi. W Sumórzenp. uważano, że kalecy, chorzy psychicznie, odbiegający odnormalnych - zostali takimi ulepieni przez Enlili,"tyiu Łipo pijanemu. Stary Testament głosi, że Bóg kształt"jó u"".g9ś1ednio organizm c'złowieka: ,,Twe ręce tształt mi nadały''(Job 10,B); ,,Ty bowiem utworzyłeś moje nerki, ty utkałeśmnie w łonie mej *lt|i ' ' (Ps 139,13)' Była to piękna prawdao goclności ciała ludzkiego i o pełnej zależńości zvcia oJBoga. W Nowym Testamencie jest już mowa raczej tylko

61

Page 60: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

o bezpośrednim pochodzeniu od Boga darów nadprzyrodzo-nych: ,,Karżdy _ pisze np. śv;. Paweł - otrzymuje własnydar od Boga, jeden taki a drugi taki'' (1 Kor 7,7). W śre'd-niowieczu utrzymywały się teońe moralistyczne, według któ-rych człowiek otrzymuje pewne uzdolnienia cz5mnościowe(np. s.iłę pamięci, wytrwałość, nawet ta}ent i wiedzę) w za-mian za dobroć moralną lub pobożność. Przesadny nadna-turalizm chrześcijański utrzymywał, że wie]e pożqdanychcech i kwa'lifikacji naturalnych otrzymuje się jako skutekłaski nadprzyrodzonej, np. że człowiek w stanie łaski jestmądrzejszy od grzesznika, że bardziej zgłębi tajemnice przy.rody, że produkuje tzeczy lepsze i ładniejsze, że łatv'iejprzepłynie rzeką niż grzesznik itp. W podobnych tgż celachmnożono modtitwy. Często były to nadużycia, zwł'aszcza zezbyt mało wymagały od człowieka wysiłku. Nie mamy do-wociów teologicznych na to, by Bóg miał dysponować bezpo-średnio ciało człowieka do pracy. Musimy więc przyjąć ra.częj dysponou'anie pośrednie, przez opatrznaśó rządzącą ea.łością przyrody. Dlatego wśród dyspozycji podmiotowych dopracy wybija się na czoło św.iad.ome i celo.we przygotowanieze strony społeczności i odnośnych jednostek. Sam człowiekmusi się stawać samocz)mnym i świadomym podm'iotem pra:cy. Zresztą tę ,,spontaniczność'' wyzwala w chrześcijaństwieidea opatrzności wspierającej i ukierunkowuj4cej.

,,BÓG MYŚLENIA.

Spośród konkretnych, psychicznych uwarunkowań pracy napierwszym miejscu trzeba rvymienić rozum. W historii niezawsze wiqzano pta'cą z rozumem. W starej religii- japoń-

skiej, sźnto, wystqpowali dwaj odrębni bogowie: ,,bóg cz1mu''(Tadzikarao-no kami) i ,,bóg myśli'' (omohikane-no kami)'W taoizmie rozum działał na szkodę ostatecznej owocnościpracy. W chrzeŚcijaństwie również dochodziła niekiedy dogłosu nieufność do rozumu. Powoływano się nieraz na tekstyślr,'. Pawła: ,,Wydał ich - pisał Paweł o mędrcach pogań-skich - na pastwę niezdatnego na nic rozumu'" (Rz 1'28);

,,Co rvań badacz tego, po doczesne?'' (1 Kor 1,20); ,,Wiedzawbija w pychę'' (1 Kor 8,1). Ale powoływanie się na św. Pa-wła było niesłu'szne. Apostoł przeciwstawiał się pseudooświe-conej gnozie i niemoralności powołującej się na rozum. Z eza-

62

Page 61: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

sem pod wpły\Ą'em myśli greckiej uznano, ze razum musi sięł.ączyć z ptacą na tej zasadzie, że jest on, obok woli, czyn-njkiem składowym działania ludzkiego, głównie moralnego.Niekiedy nawet, np. pd wpływem kartezjanizmu, utrzymy-wano' że istotę pracy stanowi 1ylko działanie rozumu i woli,podczas gdy czynność zewnęfuzna, cielesna stanowi jedynie)ało znacząe4 przypadłosć. W dzisiejszej nau'ce Kosóiota*ażdą pracę, także fizyczną, ł4czy sią z rozumem: ,,Pracajest o tyle ludzka, o ile pozosta je rozumna", pisze pa_weł VI3.

W jaki sposób praca wiryże się z rozumem? Związki tezdają się być liczne i zł'ozone:

tIIi

a) Przede wszystkim samo myślenie jest pewnego rodzajuprac4. \ĄIidzimy to zresztą w tzw. pracach umysłowych: licze-nie w pamięci, kalkulowanie handlowe, dociekanie motywówczyjegoś czynu' rozważanie zagadnienia spekula.tywnes; itp.Istnieją nawet pogl4dy niektórych cybernetyków, że-praóarozumu jest najbardziej typowym przypadkiem pracy ludz_kiej, choć, oczywiście, jest ona wykonywana w oparciu takżei o ciało.

b) Rozum może być inicjatorem i Źródłem pracy' np' fi-zycznej. Jest on jednym z główrrych czynników rodzqcychpracę ludzkq we właściwym zrtaczeniu. W takim z.'a""".'i.,pracą ludzk4 nie będzie czynność niemowlęcia, masz5my, fi-zjologiczna itp. Pracę luczką moźe kontynuować ma,ży,,",ale rozum ludzki musi dać impuls jednej i drugiej. i

c) Rozum niejako wkracza w samo wnętrze pracy jako jejskładnik. Chodzi o pojęcia, koncepcje, siatki, ."*yj pła"vlna których praca jest rozpięta i które okreŚlają 3e; iitotnekształty.

d) Rozum stanowi swoiste ,,środowisko'' pracy' Mamy tunĄ myŚli gospodarzenie ni4, dostosowyrvanie do potrzeb i ton-trolo'a'anie osiqganych kształtów i celów. Tutaj mówi siępotccznie . o ,,rozumności'' pracy' Najpierw ta rozumnośćoznacza zgodność wykonywanej pracy ze stawianym sobiecelem i kontrolę zdolności osiągnięcia celu' Jeśli któs bqazierv Polsce szukał owoców na drzewie w ogrodzie w zimie,jeśli będzie się starał zabić rybę w głębokiój wodzie duż'vmkamieniem, jeśli będzie sypał piasek w bagno pod budowędrogi, jeśli będzie tozdrażnia| i upokarzał

-elewa chcąc go

wychować, to będzie v,rykon;rwał pracę n.ierozumn4, bo nieprowadzącą do zamierzonego celu lub prowadz4cą w nie-zmiernie nikłym stopniu. oczywiście, o tJrm, że dana cz5m.noŚć nie prowadzi do celu, może au'tor wiedzieć lub nie wie-

63

Page 62: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

dzieć. JeŚli wie, a działa, to jes.t ,to iuż sprawa jakiegoś

zła moralnego lub kolizja celu głównego z drugorzędnymi.Jesli zaś riie wie, to jest to już sprawa ,,nierozumności'' auto.ra pracy.

Po wtóre, ta ,,rozumność pracy'' może dotyczyć nie tylkogłównego autora pracy' ale i współpracownikÓw, a takżemoże wchodzić w grę wtedy, gdy zmieniły się pierwotnewarunki pianowanej pracy. Chodzi tu o pewną rozumnoŚć,'w trakcie pracy''. Byłem kiedyś świadkiem, jak robotnicylej4cy już asfait okazali się ,,rozumnymi'', gdy zgłosili ko-rektę do planu inżyniera, który nie przewidział' w niskimmiejscu zamkniętym od.prowadzania wody z nawierzchni dro-gi, ,,zapomniawszy,,, że w Polsce padają deszcze, nierazutewne. Ale koordynacja różnych autorstw pracy' to jużzagadnienie inne.

I wreszcie mówi się o rozrrmności pracy w sensie ''racjo-nalizacji''. W pierwszym rzędzie idzie tu o ekonomiczność,.czyli zwiększenie wydajności, o osiągnięcie ce.lu w krótszymczasie, mniejszym nakładem energii' przy większej oszczęd.ności materiałów itd. Ale może wchodzić w grę także ogólne,,ulepszanie'' pracy: poplawa jej warunków, higiena, bezpie-czeństwo, słowem: wszystko, co czyni pracę w potocznymznaezeniu sen sownie js zą.

e) W rezultacie praca jako rzeczywiste działanie powraca

'z kolei do swego autora i wyciska na nim swoje znamię:sprawdza się, rodzi nową myśI, staje się tworzywem dalszejpracy. Ponadto odciska swoje znamię także na innych lu-dziach, a przede wszystkim na wspólnocie pracuj4cej. Pracaw zakładzie, gdzie panuje rozumność, uczy rozumności każ-dego pracownika. Bardzo szkodliwy jest natomiast chaosi i r racjonal izm pracy.

ChrzeŚcijanie obecn.ie zdają sobie sprawę z potrzeby po'd-noszenia rozumności prac. Nie boją się już sprzeczności mię-dzy rozumnoŚcią a religijnością. Wszelkie możliwe niedo.mówien'ia zostały wyjaśnione na Vaticanuln II:. ,,Chrześcija-nie nie s4dzą, jakoby stworzenie rozumne stawało się współ-zawodnikiem Stwórcy''4. Nie tylko nie ma sprzecznoŚci mię-dzy Rozumem Bożym przenikającym świat, a rozumną eko-nomią świata budowaną ptzez czŁowieka, ale trzeba wtęczpowiedzieć, że człowiek wnikający swoim rozum.em w świati urządzający go w rozumny sposób, czyni to z obowiązkureligijnego, byle tylko naśladorvanie Boga nie było samo-ubóstwieniem. Rozum jest tym cudownym miejscem, z które-go praca ludzka startuje w nieskończoność.

Page 63: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

7I

, PRACA A IDEANauka klasyczna odróżnia rozum (rati,o) i intelekt (żn-

tellectus) albo też umysł (mens).Intelekt stanowi jakiś wspól-ny horyzont dla różnych racji rozumowych. Ma za przedmiotistotę rzeczy, prawdę, ideę, tzeczywistość wyższą. on na.daje pracom jakąŚ jedność, harmonię, ciągłość, komunię, uni.wersalność. Do intelektu należy teŻ twórczość, talent, błysknowoŚci. W rezu]tacie intelekt stwarza dla pracy ludzkiejperspektywy szersze i wyższe niż sam rozum. W pewnychprzypadkach przejawia się też w pracach szczegółowych.Mórvi się wtedy, że dana praca posiada w sobie ,,ducńa'',esprit, który czyni zeń'coś przemawiająeego do człowieka,oryginalnego, twórczego, inspirujqcego. Intelekt dochodzi dogłosu głównie w takich dziełach, jak mowa, samodzie]newystąp.ienie polityczne, decyzja życiowa lub nawet admini-stracyjna, jakieŚ fascynuj4ce rozwt4zania, jak w architek.turze I'e Corbusiera itp. Sprawą intelektu jest rodzenie no.rvych pomysłów, zharmonizowanych z jakqś większ4 całości4,jak odbudowa Warsza'wy jako stolicy, od.budowa ZamkuKrólewskiego, budowa Portu Północnego itp. Podobnie mo.żemy mówić'o jakichś pomysłach politycznych' artystyeznych,naukowych. A nawet, jak się zdaje, jest coŚ z inteligencjizaklętego w pracach prostych, jak sprzątanie pokoju, goto.wanie posiłków czy reperacja roweru'

Intelekt rodzi idee, a placa żyje z idei. Ideoiogia w ro.zumieniu marksisto.tvsktm oznaeza system poglądów społecz.nych na uży'tek klasowy. Tutaj idzi.e nie tylko o to. tdeo.logia może ozoaczać również motywację pracy' inspirację,ukierunkowanie, a przede wszystkim potrzebną swiaaomosćprac5i. W iym znaczeniu i chrześcijanie pos'iadali od po-cz4tku mobilizującą ich ideologię: ,,Przemieniajcie się - wo.łał Paweł - ptzez chrześcijańskie odnawianie umysłu, abyś-cie mogli tozpoznać, jaka je.st rvo]a Boża: co jest dobre i eodoskonałe'' (Rz I2,2). Poza tym chrześcijaństwo zawsze chcia.ło, żeby każda praca ludzka byla przeniknięta i'deą: prawd4,dobrem, pięknem, sprawiedliwości4, służbą bliźniemu, odnie-sieniem do w.ieczności itp. Trzeba powied'zieć, że gdyby niebyło idei, nie byłoby i pracy ludzkiej. Doskonały pracow-nikstara się wiązać wszystl<ie swoje prace z jakqś wyższą ideą.

WydaJe się, że do zbliżorrych ur'^rarunkov;ań. pracy należyrvreszcie r'yiara. -Wiarę-w--odniesieniu

do pracy bierzemy tuogÓlnie jako zdoIność pozyiywnĘ syntezy wszystkich zja-lvisk pracy w jednq sensowną całosć. Jest to olbrzymia siłapsyclriczna i stanowi o wielkości pracownika. .Wyróżnia się

lF --, 65

Page 64: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

, /w niej zaufanie do sensu pracowania i odnoszenia prac donajwyższych ce1ów. Wyklucza się, tzecz jasna, naiwność.Chodzi natomiast o siłę wizji sensu pracy i jej pełną afir-mację. Chodzi o przekonanie o skuteczności, potrzebie i sen-sie każdej pracy' choć najistotniejsze jest ono w odniesie-niu do wielkich przedsięwzięć, albo do dzieła całego życia.

Czynnik wiary był' s;zezególnie s.ilnie rozwinięty w chrze-ścijaństwie. Czasami nazywano {ą po prostu ,,Świadomośeią'',oczywiście, chrześcijańską (1 Tm 1,13). Jednocześnie to-czył się spór o to, na czym polega właściwa postawa chrze-ścijańska: na działarriu i pracy (nurt Św. Jakuba)' czy naprzekonaniu .i wierze (nurt Św. Pawła). Dla nas nie mapracy w pełni ludzkiej bez wiary i nie ma prawdziwej wiarybez pracy. Jak każdy cztowiek ma ,,swoją miarę wiary''(Rz t2,3), tak każdy ma swoją m'iarę pracy, bo ohie miaryjakoś się z sobą wi4żą.

wYoBRlŹNIA PRACY

Nie ma pracy bez wŁadzy wyobraźni. Najwięcej jednakidzie o wyobraźnię wprzęgniętą w sam proces pracy. Nie-które rodzaje prac zdają się opie.rać na wyobraźni: matema-tyka, sztuka, oratorstwo, gra w szachy, projektowanie mody,strategia itp. Jednakże w jakiejŚ m.ierze każda chyba pracawiqże się z wyobraŹnią, może z wyjątkiem najprostszychczynności przy taśmie produkcyjne j. Lecz i w tym ostatnimprzypadku - pod warunkiem zachowania potrzebnej uwagiselektywnej - fantazja częsciowo chroni przed wyczernpaniempsych,icznym powodowanym jednostajnością i brakiem uroz-maicenia w pracy. Jest ona jak bufor pomiędzy psychikąa jednostajną i szarą rzecz5nuvist.ością. Taką rolę wyobraźniwidzi się wyrazrrie u młodzieży pracującej.

Zwyktiśmy wyohraźnię ł'qczyć jedynie ze wzrokiem i st4dsama nazwa mór,ł'i o. ,,obrazie''. Ale można mówić takźeo ,,obrazach,, związanych i z innymi zmysłami: słuchu, do.tyku, smaku, ruchu itp. Przykładem może byó wyobraŹniamuzyka, konesera win, chemika tworzącego receptur| per-fum, tancerza, akro. aty, psychologa odtwarzaj4cego czyjeśptzeżycia. Dotychcza.s je.dnak najczęŚciej wchodzi w grę wy.obraŹnia związana ze wzrokiem, inne jej rodzaje wymagająspecjalnego rozwijania.

Najważniejszy aspekt wyobraźni _ to jej charakter twór-czy. Pierwszym stopniem jest już prawi.dłowe naśladowanie,byle tylko na nim nie poprzest,ać. Uczen naśladuje mistrza,nie.doświadczony doświadczonego, początku jący eksperta. Ob.

66

Page 65: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

.rserwujemy także naś.ladowanie w znaezeniu szerszym: na.śladuje się niektóre zachowania lub ,,rozwiązania krn'estii',u roślin,. zw,ierz4t, w naturze. W tym tkwią już elernentytwórczości. Ale dla prawdziwej twórczości większą wartośćma zdolność chwytania tóżnic między je'dnym w}konaniempracy a drugim, między strukturą je.dnego dzieła a drugiego'Ten sposób dopomaga nam do wyrobienia sobie zmysłu kry-.tycznego i dążenia do rozwiązań ,,nie zastanych'' bądż tow stosunku do samego pracujqcego, bądŹ też do ogółu. Twór-czość polega na ,,takim działaniu w różnego rodzaju dzie-dzinach działalnośoi ludzkiej, którego rezultaty zarówno od.biegają swoją oryginalnością od uz/skanych dotychczas, jakteż zyskują apro atę społeczną''5. Nie sposób tu podać re-cepty na twórczoŚć, ale wydaje się, że do pracy pierwiastektwórczości wnosi głównie wyobraźnia i dlatego powinna byćstarannie kształcona.

NiepoŚlednńą rolę w twórczości odgrywa wyobraźnia reli-gljna. Już same treści religijne bardzo rozwijają wyobraźnię.,'Z

tego powodu niejednokrotnie ateiści posyłajq swe dziecina lekcje religii, żeby przyswoily sobie konieczny skądinąddo żyeia świat wyobraż,eń, nagromadzony w religii od wielupokoleń. Świat ten przede wszystkim przekracza graniceprzesadnie ,,skqpego'' realizmu, obala zbyt ciasne barieryw dziedzinie dqżeń i ubogaca życie najdoskonalsz4 symbo-l ikq.

Jak wszystkie wyobrażenia, tak i wyobrażenia religijnenie mogq być celem .same dla siebie, ale mają charakternarzędny. Pozostawione sobie pomnażają niepotrzebnie Świat

imitów, fantazji lub utopii. Religia kato]icka szuka i tutaj!stanowiska wyważonego:,,Wyobraźnia społeczna - pisze|Paweł vI _ podtrzymuje dynamikę społeczną dodając otu-Ichy twórcz;rm siłom ducha i serca ludzkiego; jeżeli zaś jestszeroko otwarta, to może także odpowiedzieć na wezwaniereligii chrześcijańskiej. Albowiem Duch Pań'ski, ożywiajqcyczłowieka odnowionego w Chrystusie, narusza nieustanniehoryzonty, w których umysł ludzki chce się schronić orazgranice, w których człowiek tak chętnie pragnąłhy zamkrrąóswoją działalność; jakaś moc ogarnia człowńeka poryr;vającgo do przekroczenia wszelkieh systemów i ideologii''6.

ZNAMIĘ,,NIEŚwIADoMoŚcr

Długowieczny dogmat zac}rodni, że praca ludzka jest niąo tyle, o ile jest oparta na rozuinie, jest pq trochu dziś oba-"lany. Dziś o'dkrywamy, ż,e czymnik rozumu {.- Świadomości

6T

Page 66: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

l

jest tylko jednym z pasm życia psychicznego i że w pracyjest zaklęte rónwież jakieś znamię ,,nieświadomego''. Przy-pomnieliśmy sobie, że 1eszcze Bu'dda głosił, iż praca jest

skutkiem n'iewiedzy. Radża-joga (V w. po Chr.) uczyła, izeświadorność człowieka składa się aż z pięciu warstw: f.izycz-nej, emocjonalnej, intelektuainej, intuicyjnej i woluntatyw-nej. Pona'dto wiele religii, z chrześcijaństwem na czele, do-strzegało irracjonalność wprowadzaną do pracy przez jakąś

ślepą siłę zła: ,,Nie rozumiem tego, co czynię, bo nie czyniętego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czy-nię (..'). A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający wemnie grzech" (Rz 7,15-17).

W czasach nowożytnych wiele odmian witalizmu i ewo-lucjonizmu głosi, że podmiotem prac ludzkich jest nie tylero,zum' ile raczej 'samo życie, które na szczeblu ludzkim tylkow części się uświadomiło, a w głębi płynie nadal nurtamipozaświadomymi. Samo życie ,,pracuje'' i ono' a nie rozum,nadaje kształty pracy (L. Illages, H. Bergson, H. Driesch).Pod wpływem Z. Freu.da utrzymują się poglądy, że praca,zwłaszcza ciężka i przykra, jest spychana przez pracuj4cegodo podświadomości i tam zostaje przetworzona na inne ła.dunki psychiczne' W ten sposób podświadomość się ,,nała-dowuje', i z czasem wywołuje irracjonainy wpływ na dalszewydarzenia. Strukturaliści (np. C. Lóvi-Strauss, L' Althusser,M. Foucault, L. Sebag) przyjmują skrajny pogląd, że w ogólenie istnieje świadomy podmiot pracy' gdyż pozostaje onafunkcją struktury,,nieświadomości' '. Praca przypisywanaczłowiekowi jest w całości zakod'owana w ,,nieświadomym''.Śr'viadomość znajduje się tylko na powierzchni procesu życia'Pracuje nieświadomość, która zre:sztą nie ma dawnych cechpodmiotu, jest bezpodmiotowa. Tym samym praca nie mo-głaby być rozumowo poznawalna, organizowana, ani celowokierowana.

Trzeba zauważyć, że chrześcijanie w pewnpn sen'sie zaw-sze przyjmowali dziedzinę ,,nieświadomego'' w pracy' Tezata kryła się pod róznymi postacrami: ż.e ptaca jest wytworemniewidzialne j duszy, że jest skażona wewnętrzną ,,zmazągrze.chową'' .pracującego, że jest wynikiem Współpracy z nie-widzialnym

.i3óstwem, że wreszcie pracy - jeśii ma być

dobra _ musi towarzyszyć czynnik błogosławieństwa Bo-żego i łaski Bożej. Dziś więc jeszcze wyraźniej widzimyw zjawisku pracy element tajemn,icy, zwłaszcza co do naj-dalszych skutków i następstw naszych dzieł. Ale id4c zadav'na teologią łaski można powiedzieć, Że tutaj również

68

Page 67: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

dostrzegamy miejsce dla niewidzialnej dla nas ,,łaski do. rejpracy''. Być może, istnieje ,,uczynkowa łaska pracy,,, czyĄiłaska wspierająca konkretne akty pracy, oraz ,,ła'ska pracyw ogóle'', czy\i możnośó rozwijania ptzez człowieka s,wegozycia ptzez .prace' ł.ącznie z moŻnością naślad'owania pr-a-cujqcego. Boga. Nie można przekreślić nadziei, że człowiekotrzymuje od Pana specjalne wyposażenie nie tyJ'ko dla wy-konywania ' 'pracy Pańskiej' ' (1 Kor 16,10), ale także i diainnych prac istotnych d]a człowieka. Przy tym trze'ba pa-miętać, że w nauce katolickiej czynnik Boski nie jest tymsam)rrn' co ,,nieświadomoŚć'' lub tym bardziej irracjonalność.Łaska ma bowiem udoskonalać także rozum i świadomość,a poza t;rm wszystkie łaski mają swe Źr(ńło w rozumnymi osobowym Bogu.

zNAMlĘ wol-l

, Jeśli cz5.nnik ,,nieŚwiadomości'' znajduje obeenie w chrze.iścijaństwie grunt częściowo podatny, to dzieje się tak i dla.tego, że zgodnie z przeważaj4cą tradycją głównym podmio-tem pra,ey nie jest rozum' ]ecz wola człorvieka. Wo,la miaładawać podstawowq wartość czynorvi lr,ldzkiemu, a więc i pra-cy. Praca jest pracą luczk4 tylko wtedy, gdy w jej wyto-nywaniu ma udział wola. .

Pierwszym skutkiem pracy' w której bierze udział wola,jest pewna spontanicznoŚć, twórczość, dążność do dobra.Z tego zaś wynika cały wymiar dqżeniowy. Dzrięł<i woli

'praca ma charakter dynamiczny, tozwołowy, jest dążenieminaprzód. Praca, żeby mogła być przypisana

- człowiekowi,

pusi bvć przez niego niejako zrodzona jak dobro, chcianall allrmowana.

I Innym istotnym skutkiem udziału wol.i jest pewna wolnqśćĘracy. Zwierzę pracuje w sposób całkowicie zdeterminowanyprzez warunki, otoczenie i bodźce. Dzięki woli człowjek.przetwarza' przynajmniej częściowo, bodźce na motywy, de-cyduje pracować lub nie pracować' robić to lrłb tamto. pra.cować dobrze lub Źle. Można się w ogóle zastanawiać, naile jakąś pracę rnożna przypisywać człowiekowi, jeśli nńejest ona całkowicie wolna od strony człowieka. Dzisiejszekryterium nie będzie tak rygorystyczne jak dawniejsze' Zd'a-jemy sobie bowiem sprawę' że praca nie jest w całośoispontaniczna i jakaś ,,dowolna'', ale także zanurzona w tóz-norakiej konieczności. Niemniej jej wotność rri'oże być po-szetzana.

69

Page 68: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Na płaszc zyźnie religijnej nie brakło, jak już wspomina-

liśmy, poglądów, że wóla iud'ka jest całkowicie determino-

;;, pr'!"-*otę BoŻą, przeznaczenie, konieczność. Głoszono

'"p'*t, że człowiek pracuie tylko pozornie, a faktycznie

sp.a*i" wszystko Bóg. Powoływano. si-ę tu zazwyczaj n.a

iiv'*""" teństy bibllijne: ,,Beze mnie |bez Chrystusa] nic

nió możecie uczynić'' (J 15,15); ,,Bóg jest sprawcą w nas

i chcerr,ia i działania'' (Flp 2,13); ,,Możność naszego działania

Jest z Boga'' (2 Kor 3,5). Teksty te odnoszą się jednak wy-

iącznie dó działan nadprzyrodzonych, których. owocem. ma

uya *ot''e przyjęcie człowieka.d'o osobowego fycia Boż9so''ńi świecie doczesn;'rn natomiast ''nasza możność z Boga'' jest

właśnie podarowaną nam wolnoś cią. Ptzy tym każda natural.-

na ,,moż.ność'' pracy jest rÓwnielż pośrednio ,,wolą Bożą''-.

Bóg nie jest jeizcze iódną rzecza obo\ -innych, lecz jakimś

otriaroiem się przed. nami najwyższej MożIiwoŚci.

W rezultacie współczesne chrześcijaństwo nie głosi bynaj.

mniej bierności, fata'lizmu i absolutnej nie'mocy człowieka.

e.,yjmuje*y, że Siła Boża dała człowiekowi morżnoŚÓ, aby

p"'óź p'""ę -własną

twotzyŁ sobie historię, losy i przyszłość.

Wola jest potężną mocą ruchu ludzkości naprzód przez pracę.

Można powiedzieć, ze bez woli praca nie stanowiłaby żadnej

siły w ewołucji ludzkiej.

KOLbRYT EMOCJONALNY

W podmiocie pracującym występują także uczucia. Chyba

nie ńa pracy' tto'"j by nie towarz;nzyły jakieś uczucia.

Mogą to być uczucia proste: przyjemność, radość, gniew,

strJcL, nienawiść, lu.b uczucia wyższe wiążące jednego pra-

cownika z innymi. Uczucia zdają się być jakimś wypgsa.że-

niem woli. stąa icrr wpływ na pracę jest znaczny. Psycho-

Iogia pracy wykazuje coraz dobitniej, że uczucia pozytywne

*óu"J samej pracy oraz jej środowiska i współpracowników

stanowią duszę dobrej pracy' a uczucia negatywne rujnują

pracę i pracownika. Na przyszłość marzymy o możliwoŚciach

łost'"1a.'ia kolorytów uczuciowych do odpowie'dnich prac

i pewnegc kierowania uczuciami.^w prźesztości stale próbowano wpływać celowo przede

*s,ysiki.., na uczucia wyisze: na przyjain, zaufanie, pokój'

pietyzm, oczarowanie itp. W średniowieczu nazywano je

uczuciam,i duchowymi. i uważano, że człowiek może je for.

mować w sobie w oparciu o religię. Doświadczenia trochę

zachwiały tą wiarą. Ale nie rezygnujemy bynajmniej z wy-

70

Page 69: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

T

chowywania uczuć. Czynimy to ostatnio w dziedzinie pracy'gdyz tworzą one pomyŚlny klimat prńcy, mocniej wiąząz pracą i ubogacają przezycie pracy.

Trudno jeszcze o pełne reguły harmonizacji uczuó z ptacą.Teologi.a chrześcijańska rozwijała szeroko teorię o dwukie-runkowości uczuć: o uczuciach pożądliwych (concru,pi:seibiles),zwi4zanych z pożądaniem dobra, otaz o gniewliwych (irasci,-biles), zwi4zanych z odrzucaniem zła. Byłoby to więc i dziśjakieś prawo dynamiki u.czuć w pracy. Dalej, uważano, żenależy unikać przesadnej afektywności _ i w jednym i wdrugim kierunktr. Niekiedy kryła się w tym nieufna posta-wa wobec uczuć w ogóle, jak w stoickiej ',obojętności''. Naogół jednak utrzymywała się opinia, ze d|a pracy najbardziejkorzystne są uczucia o natężeniu umiarkowan5rm. Robionowszakże wyjątki: często uważano, że wielkie uczucie jestpotrzebne do najtrudniejszych prac, jak niebezpieczne przed-sięwzięeie, wysiłek szczególnie wielki, jakiś czyn ofiarny itp.Może dałoby się to sprawdzić eksperymentalnie, bez wąĘie-nia słusznie natomiast zaniechano łączenia wszystkich pracz uczuciami negatywnymi: cierpieniem, smutkiem, lękiem.Strvierdza się jednak powszechnie, że istnieją jakieś szcze-gólne emocje związane z ptacą. Prace, przynajmniej nie-które,. wywołują szczególne uczucia. Jeden aspekt tego zja-wiska jest doniosły dla przyszłoścl. Z jednej strony tak,jak kiedyŚ emocje ludzkie znajdowały ujŚcie w przestęp-stwach, wojnach, turniejach, tak w przyszłoś.ci będą prowa-dziły do wspóŁzawodnictwa pracy' z drugiej zaś strony jakdawniejsze stosunki i warunki pracy pogłębiały uczucia ne-gatywne, tak 'dziś praca zdaje się rozniecać w efekcie pozy-tyrvne uczucia w społecznoŚci' Byłby to błogosławiony wpływrvychowawczy pracy na uczucia zbiorowe.

\VŚród uczuć jedno jest podstawowe. Chrześcijaństwo na-zwało je miłością. Ale nazwa nie wyjaśnia :eszcze wszyst-kiego. W średniowieczu brano uczucie miłości zbyt abstrak-cyjnie. Miało to być uczucie duchowe polegajqce na dążeniudo i.dealnego dobra. Dziś teologia mówi .o miłości jako energiiwie'lokształtnej i wielopł.aszczyznowej: seksua1na, rodzinna,rodzicielska, przyjacielska, społeczna, religijna, a poza tymw jakimś sensie: cielesna, psychiczna, duchowa. Bez względuna definicje miłość była, nadal jest i będzie głównym mo-torem i celem pracy. .,MiłoŚć buduje'' - głosił św. Paweł(1 Kor B,1). Ważne, że nie jest ona przypadkowa' ani losowa,lecz moze być świadomie osiągana' nabywana dzięki odpo-

7L

Page 70: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

'uviedniemu wychou'aniu, a także zdobywana prac4: ,,nadewszystko starajcie się posiąść miłoŚć'' (1 Kor 14,1). MiłoŚćodpowiednio organizuje i uposaża cały ludzki podmiot pracy'ale także praca może być przeniknięta miłoŚcią ludzką, narvzór przenikania świata ptzez N{iłość Boż4.

osoBowoŚĆ PRACY

Wszystkie oma.wiane elementy: energia' ciało, rozum-inte.lekt, wyobraźnia, nieświadomoŚć, wola i uczucia nie stano-wią składników luźnych, lecz są z;wi4zane w jakqś całośćpodmiotu. Ta całoŚć z kolei nie jest sumą elementów, Ieczpewnq osobq, możemy powiedzieć:,,osobowoŚciq pracolvnń-cz4''. Wie.IkoŚć i niezwykłoŚć pracy lu'dzkiej poiega przedewszystkim na tym, że jest ona przedziwnie zwi4zana z ca|ąosob4 autora.

Wskutek koniecznego powi4zania ptacy z osobą przecho.dzimy od pracy do całego, niezmriernie ciekarvego zjawiska

,,pra'cowników''. otwiera się tu cała masa p3o;blemów, naj.pierw ogólnych. Niewątpliwie w niektórych osobowościachwspomniane elementy są zharmonizowane, a w innych prze-waża jeden z nich. Są pracownicy bardzo ra.cj.onalni lub bar-dzo emocjonalni. S4 tacy, co przenikają wszystko, najdrob-niejsz4 czynność, swoją inteligencją, i są lr'oluntaryści, pra.cujący jakby tlko na mo.cy sta.lowej decyzji. Je.dni są pełnizywej vlyobraŹni i zatazem refleksyjności, co jakby ciągleprzyglądal,i się każdemu aktowi swej pracy, inni wykonuj4prace tak mechanicznie, jakby sobie w ogóle nie zdawalisprawy' że pracuj4. W każdym razie w tej sytuacji potrzebnyjest czynnik, który by mógł choć częściowo wszystkie teodmienności N4czyć w jedną osobowość zbiorczą. W przesta-rzałych i.nstytucjach kościelnych triróbowano to czynić tylkow oparoiu o moralną recepturę typowego zaclrowania sięi o ślepe posłuszeństwo, ale metody te dziŚ już są wsteczne'Potrzebne są raczej prace nad typoiogią pracowników: psy-cholo.giczną, socjologicznq, a takze i religijnq, jeśli religiastanowi okreŚlonq inspirację do pracy. Szkoda, ze takiei inne prace nad osobowościami pracowników są dopierow powijakach.

Mówiqc'o ,,oso'bowości pracowniczej'' trzeba potr4cić o kwe-stię stosunku jakiejś osobowoŚci pracowniczej ogólnej i szeze-gółowej' Bez w4tpienia i.dea pracownika ciqgie się upow-

72

Page 71: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

l

Szechnia: dawrriej pracowały tylko niektóre klasy, dziś dążysię do tego, żeby pracowali wszyscy. W zwi4zku z tym po-wstają nowe problemy: jak kształtować ideał osobowościpracownika? Czy kształtować typ pracownika gotowego dokażdej pracy' czy tylko do specjalnej? A może do pewnegowieku, np. do dojrzałości, przygotowywać ogólnie, a dopieiopotern do pracy specjalnej? Czy tworzyć pewne ośrodki, jak-by kol'onie pracowników je,dnego typu, jakby jedną ,,po-pulację'' osobowości pracowniczych, czy też mieszać różnejednostki w jeden bukiet? Na ile kierować odgórnie ploce-sami kształtowania takich osobowości i ich ,,doborem'', a naile pozostawiać to spontanicznej samoregulacji? Podobnychzagadnień jest bardzo wiele, .choÓby problem licznych od-mian hominis Laborantźs i fakt, że jeden i ten sa'm człowiekmoże rvykonywać wiele różnych prac. Bardzo złożona jestkwestia hierarchii zdolnoś.ci pracowników' ogólnie mórviqc,KoŚciół w tych wszystkich sprawach trzyma.ł. się dotychczasj'.dnej l inii generalnej: starał się nroralnie wypo.saża ć cz|o..wieka do każdej pracy i nakłaniać go, żeby w ogóle pra-eow.ał; resztę pozostawiano organizacji pracy. Kościół kształ-tou'al pewien uniwersalny typ pracownika, ale tylko podrvzględem moraln5rm. Resztq miało się zająć

,państwo.

\Vobec powszechnoŚci pracy wyłania się jeszcze problemhierarchii pracowników ze względu na rodzaj ich pric: hie.rarchii obiektyvmej - w zaŁpżności od stopnia ważności da-nej pracy, i hierarchii subiektywnej _ w zależności odprzekonań samych pracowników o ważności ich zawodu.Nawet przy pełnej demokratyzacji będzie występowała jakaś

Inierówność zawodów. Mamy prace w wysoko cenionych za-Irvodach i najrozmaitsze prace, zawodows luib pozazawodorve,'cenione nisko, niekiedy wprost ,,wstydliwie", jak w szalecie,przy nawozach, w oczyszcza|niach, grzebanie zmarłych, chwy-tanie bezpańskich psów itp. Ponieważ ranga zawodu rzutujena rangę pracownika, dlatego i tutaj bada się możlirn'ościjakiejŚ den-iokratyzacji. Może warto zwrócić uwagę, że pro-blem ten był w pewnej formie znany jeszcze piórwotnómuKoŚciołowi. Paweł z Tarsu próbował dowieŚć, że nieważnajest ,,chwała'' jakiejś pracy; istotna jest je'dnoŚć wszystkichpracujqcych w jednym organizmie i konieczność każdego dlażycia całego organizmu. Różne zawody są jak różne cżłonkijednego organizmu lu.dzkiego: od ,,chwalebnej'' głowy, aż do;,wstydliwych'' - wszystkie dla całości organizmu są abso-lutnie niezbędne, a więc ,,jednakowo ważne,,, a nawet te,,mało godne szacunku'' są przedmiotem szczególnego zno-

73

Page 72: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

zumienia i troski ogółu, a więc jakby właśnie po'd pe.Wnymwzględe,m ważniejsze: ''szczególnie się troszcz5my o przy-zwoitość wstydliwych członków ciała'' (1 Kor 12'12*30).Potem Kosciół głosił ponadto zrównanie zawodów ptzez uwy-puklanie znaczenia doskonałości moraln,ej pracownika' Każdapraca' bez względu na swój todzaj, może być w hierarchiiwyisza czy n:rższa nie sama przez się, ani nawet nie z racjijej znaczenia d.la ogółu, ale tylko z uwagi na moralną ja.kość wykonania i moralną d.oskonałość pracownika. Uwidacz-nia się tu pewna szczegillna funkcja religii w stosunku dopracy.

Ztóznieow any prof il oso'bowości pracowniczy ch za|ezy rów -nież od wieku, płci, stopnia kultury, etapu historii itp.Nie sposób nawet wszystkich tych warunków wymienić.Wspomnijmy tylko ogólnie o kobiecej osobowoŚci pracowni-czej. W okre.sie kapitalizmu KoŚciół sprzeciwiał się pracyzarobkowej kobiet, widząc dla nich inną rolę w społeczeń-stwie. Jednakże w zmienionej sytuacji zaczyna się doceniaćszczególny charakter osobowości ,'pracownicy'' i jego nie'od-zorvnoŚć, już nie z gosp'odarczego punktu widzenia, |ecz zewzględu na dobro niektórych środowisk pracy. Często ko-biety wnoszą zywsze odczucie sprawiedliworści społecznej,dokładnoŚć, subtelność towarzyską, mają dodatni wpływ naestetykę miejsca pracy' kształtujq więź między rcdziną a miej-scelm pracy' a przede.wszystkim wychowują dzieci do pracy.Słowem, trzeba pamiętaó o występowaniu różnych rodzajówosobowoŚci pra cowniczych.

W sumie, religia kat.o]icka chce osobowość pracowniczązwt4zać z idealną osobowością ludzką w jednej i tej samejjednostce. Dzięki temu zwi4zaniu osobowoŚć pracowniczauzyskuje perspektywę powszechną. Człowiek staje się pra-cownikiem całego Świata. osobowość pracownicza staje sięjakby inter.pretatorem rzeczywist'ości. Praca zmienia się whermeneutykę, a pracownik _ w tłumacza bytu' Praoownikchrześcijański, jest też pona.dto interpretatorem Słowa Bo-zego. Zwł'aszcza jako czyniący dobro staje się ,,człowiekiemBożym'' (1 TYn 6,11). Decyduje o tym ostatecznie jakiś rły-miar najbardziej wewnętrzny w pracuj4cym: ,,Kto z ludńzna to, co ludzkie, jeŚli nie duch, który jest w czł.orvieku?''(1 Kor 2,11)..

oczywiŚcie, między pracownikiem a pracą zachodz4 też,procesy w pewnej mierze niepożądane. Praca konkretnegc'pracow.rrika, zwł'aszcza długotrwała, wkracza w jego cał.eżycie, w niego samego, uprzedmiotowia go i czyni go po

ą ^l !

Page 73: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

r

częsci swoim odbiciem. Wyciska swoje znamiona na podmio-tach: na wydobywającym rudę ołowiu, na nauczycielu, naaktorze, na kolejarzu, profesorze, kurierze dypłomatyczpymprzywiązywanym łańcucheń do przesyłki itp. Podmioty temają z tego powodu wiele cech przeplęknych i niepowta-rzalnych, są jakby uosobieniem wartości zawodu, ale częstocierpią tez na jakąś je.dnostronność, cechuje je upraszczanierzeczywistości, fragmentaryczność, zasklepienie się w swoimświatku, nie mówiąc już o ludziach zautomatyzowanychprzez pracę w fabrykach. I tu jest równiez szczegóIne poledo popisu dla religii, która chce widzieó w każdym pracow-niku integrainą osob'owość ludzkq, tak żeby ',cały procespracy był dostosowany do potrze.b osoby ludzkiej i zasadprzerł'odnich jej ży cią,,7.

PowINowACTwo NARZĘDZIA z PRACoWNIKIEM

W pnocesie pracy między pracującym a przyrodą w więk-szości przypadków dziś znajduje- się narzędzie. Nie miejscetu na referowanie w całej rozciągłości dyskusji nad relacjąmiędzy człowiekiem a narzędziem. Przypomnijmy tylko waż-niejsze stan.owiska: że narzędzie jest podŚwiadomym produk-tem ewolucji id4cej ptzez oś antropogenezy, że jest prze-dłużeniem narz4dów ludzkich, że jest w;rtworem człowiekacałkowicie odeń odrębnym, czymś w rodzaju degeneracji bio-logicznej gatunku, że jest namiastką organów ludzkich, za-rodkiem, z którego się lęgnie sobowtór człowieka w postacimaszyny. Zdaje się, że w końcu wszyscy zmietzamy do tego,żeby narzędzia rozwijać i jednocześnie ezynić je coraz bar-dziej usłużnymi. o to sa.mo idzie nawet w p?zypadku po.tężnych natzędzi przemienionych w maszyny' niejako ,,fizj:o-logicznie'' niezależnych od organizmu ludzkiego. Tak chcianojeszcze w Starym Testamenciei,,Czy pyszni się siekierawobec drwala? Czy się wynosi piła ponad tracza? Jak gdybybicz chciał wywijać tym, który go unosi...?', (Iz 10,15), A za-tem ograniczymy się tuta j do problemu o$ólnej relacji:człowiek a narzędzie, pomijaj4c cały problem drugiego członurelacji: natzędzie a przyr'oda.

Między pracującym a narzędziern zaehodzi cie,kawy para-lelizm zarówno historyczny jak i strukturalny. Mówiliśgryjuż zteszt4, że historia narzędzi jest w pewnym stopniuobrazem hiŚtorii samego człowieka. Czasami wydaje się, że

' /D

Page 74: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

i rozwój natzędzi jest po prostu biologiczny. Weźmy na przy-kład narzędzia do uprawy roli. Prawdopodobnie na p,oczqtkuspulchniano ziemię pod zasiew kijem, najpierw prostym, po-tem sękatym i wrgszcie sztucznie zakrzywionym. Z czasemjeden koniec o,stro zaciosano. Kiedyś to zaciosanie umocnionokamieniem, zwykłq odłupką, toczonym krzemieniem' wresz-Ćie metalem. Fotem kiedyŚ pomyślano o tym, żoby kijemnie dziobać, lecz wbić go w ziemię i.przyciskaj4c z góryci4gn4ć w bok. W tym m.omencie powstały dwie gałęzierozwojowe: linia m'otykorvatych lub gracowatych (uderzaniez góry, dziobanie, rozbijanie darni itp.) oraz linia pługowa-tych, czyli wzmbcnienia rycia ciągłego. obie linie ztesztąnadal się spotykały. Ale na linii drugiej, podstawowej, po-sypały się dalsze wynalafki: radło rylcowe, płazowe' ramo-rve, płuźyca odwracająca glebę, kol.eśnica ustalajqca poziomZagłębienia, pług konny, a obecnie ciqgnikowy. Każdy etaptego rozwoju odp'owiada jakiemuś etapowi rozwoju czło-rv ieka.

Pod względem strukturalnym człowiek i narzędzie prze-nikają się jakoś nawzajem: narzędzie jest odbiciem człowie-ka, a człowiek jest kształtowany w pewnym stopniu przeznarzędzie, zwłaszcza że w tym narzędziu odzrvierciedla siętakże świat tzeczy. W zjawisku tym zachodzi pewna techni-cyzacja czynnośei ludzkich: niemal cały człowiek zamieniasię w narzędzie i technicyzuje, nie tylko zwykła w5ńwórczość,ale i zachowania się, ciążenia, myŚlenie, uczucia itp. Jedno-cześnie zachod'zi zjawisko przeciwne, a mianowicie uczło,wie-czanie się narzędzia: przedmi'oty pracy, treści, struktury jakgdyby upodabniają się do człowieka, stają się jego sobo-q'tórami i przestają go potrzebować, jak maszJmy samoste-rowne' samo.regenerujące się itd. Jak tam człowiek schodziłdo poziomu narzędzia, tak tu narzędzie wzno.si się na poziomludzki.

Re}igie na ogół odnosiły się nieufnie do narzędzi. Takbyło i z.chrześcijaństwem. Wynikało to głównie z dwóchpowodów. Po pierwsze, ponieważ narzędzie zwielokrotniałomoc człowieka, obawiano się, by człowiek pracujący nie uno-sił się pychq i nie ubóstwiał śamego siebie (np. Ez 2B,2-t0),by nie czuł się rzekomo niezależny w niczym od Boga, jaków król Asyrii, który marvtał: ,,Działam sam sił4 mej rękii własną mądrością'' Gz 10'13). Po wtóre, obawiano się, żetechnika zanarza w świat doczesny, pomniejsza wysiłek du-cha, rozleniwia, zakrywa przed człowie.kiem jego grzesznośći potrzebę pokuty. Dziś jednak jedne i drugie obawy znacz-

76

Page 75: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

nie osłabły. Ponieważ razem z tozwojewt technil<i obnażyłysię także negatywne i słabe jej strony, dlatego ooraz mniejlu.dzi ubóstwia ją lub powierza jej całe swoje życie' Przedewszystkim jednak, w obliczu współczesnej konieczności two-rzenia, w narzędziu i technice odkrywamy z radością śladymocy Stworzyciela: ,,Postęp lv zakresie wiedzy i vrynalazkówtechnicznych ukazuje przede wszystkim nieskończoną wiel-kosć Boga' lctóry stworzył. i wszechświat i samego człowie-ka''8. Da.wna nieufność do techniki ustępuje miejrsca nadziei,że wspomoże nas ona w poznawaniu nas samych pracują-cych i działającego B.oga'

PRACOWNIK KOLEKTYWNY

Człowiek '.łzywiera swe pięto na pracy' a praca na czło-wieku. Dzieje się to jednak nie tylko w zakresie jednostko-t'ym, b'o także i grupowym, społecznym' Niemal wszystko,co dotychczas mówiliŚmy o jednostce pracuj4cej, trzeba bypowtórzyć odpowiednio i co do społeczności. Prawdopod.obniebo,.lriem istnieje i kolektywny podmiot pracy' a także ko-lektywna praca. Można mówić o pewnych ekipach pracujq-cych, bądż to jako ,,gatunkach pracownicz5rch'', które wy-konują grupowo jeden rodzaj pracy, np. straż ogniowa, bądźto o zespołach pramwniczych, które wykonują wiele róż-nych rorlzajów prac w jednej całości, jak np. rvojsko lubspołeczność całego miasta. Ciągle ztesztą nie wiadomo, czyspołeczność pracującą dzielić na mnie jsze podzespoły, bezwzględu na rodzaj ptac, czy też tw,otzyć różne ,,tkanki pra.cownicze'' rv jednym wielkim organizmie społecznym. A]edla teologii najważniejszy jost sam fakt odkrycia ''pracow-nika koiektytvu'', dla którego trzeba znacznie zmodyfikowaórvizję pracy, zasady moralnośei pracy oraz pedagogię pracy.

Prawdopodobnie Kościół katolicki, konstytuuj4c swoj4własną społecznośó i wspólnotę, m.iał w pewnym sensie namyśli i to, żeby dać wzór życia i dla kolektywó'w czystodoczesnych, nie wykluczaj4c więc i pracowniczych. W każ-dym razie został odrzucony dawniejszy poglqd, że praca służytylko jednostce ]ub najbliższej rodzinie (por. Koch 4.B; 2,1t .Pierwsi chrzeŚcijan'ie stworzyli nawet wspólnotę bardzo ści-słq, która na owe czasy nie mogła a.bsolutnie przetrwać dłu-ż,ej niż kilka.lub kilkanaście lat: ,,Jeden duch i jedno serceożyrviały w.szystkich wierz4cych. faden nie nazy-łvał swoimtego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołov'rie

77

Page 76: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

z wielką mócą świadczyli o zmartWychwstaniu Pana Jezusa'

a W]szyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiałniedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je

i przynosili pieniądze ze sprzedaŻy, i składali je u stóp Apo-stółow. Każdemu tez roz"dzielano według potrzeby'' (Dz 4,32_-35. Por. 2,42-47). Był to więc jakby pierwszy szkic po-

wszechnego zakonu, o jednej wspólnej wierze, jednej mo-ralności, żyj4cego we wspólnocie dóbr i oczekującego na de.cydujące zdarzenia. W każdym razie ideałem chrześ'cijańskimbyło życie ściśle wspólnotowe, ł'ąeznie z dziedziną gospodar-

czą, nie zaś indywidualistyczne.Ideę wspóInoty mniej śeisłej, ale za to szerzej otwartej

na cały świat, kształtował Św. Paweł. Główną podstawą tejidei miała być praca każdej jednostki dla całej wspÓlnoty,bez dokładniejszego precyzowania, co w zamian za t,o masię otrzymywać od społe.czności, bo świadczenia na tzeczwspólnoty muszą się jakoś zsumować i powrócić w wyższejformie do pracownika. Wyrażała to dewiza o ,,rękach zara.biających na potrzeby własne i towarzyszy,, (Dz 20,34; 2 Kor8.23; 9,l2) lub dewiza o ,,służeniu sobie nawzajem'' (Ga 5,13;6.2). w dawnych czasach, według Pawła, Bóg dawał ludziomurodzaj i żywność nie gromadząc ich we ws'pólnoty specjal-ne. Teraz nadszedł czas tił'orzenia ścisłej wspólnoty wokółJezusa Chrystusa, który wskazuje, skąd pochodzi urodzaji komu być za to wdzięznym (Dz 14,16-17). Miała to byćn.spólnota z|uŻona z ludzi pracy' z radykalnym wyłączeniemleni i wyzyskiwaczy: ,,Pisałem wam, byście nie przestawali

z ta}cim, który nazywajqc się bratem, w rzeczyw|istości jest

ehciwcem, bałwochwalcą'' (1 Kor 5,11. Por. 6,6). Wszyscymieli mieć potężne poczucie obowiqzku pracy dla swoich:

,,A jeśli kto nie dba o swoich, wyparł się wiary i gorszy jest

od niewierzącego'' (1 Tm 5'8).Również myśii Pawłowe miały ładunek nie tylko czysto

nadprzyrodzony, choć kontekst kulturowy zmusza| do mówie-nia nawet o tzeczach doczesnych językiem religijnym. Niezfiaczy to, oczywiście, żeby całoŚó doktryny wczesnochrze-ścijańskiej miała być krypto-socjalna, jak chciał Karol Kaut-sky, jednak nauka religijna miała pewne implika'cje spo.|eczĄe, w tym także i co do pracy. Niewątpliwie była toidea pracy dla wspólnoty, w ramach wspólnoty i dziękijedności wspólnoty. Szkoda, że te implikacje doezesne niezostaŁy uwyraźnione w pierwszych wiekach i nie przyjęłysię szerzej, ustępuj4c pod naporem koncepcji grecko-rzyrn-skieh.

78

Page 77: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

DzisieJszy Kościół uwyraźnia ideę Pawłową, nie ryzykujqcjeszcze nawiqzania do starszej idei Jerozolimskiej. ań a"lsłatwiej ztozumieć uniwersalizm i organicznq jed!- oś ć ży,ciaspołecznego. Jeszcze w XIX w. najszerszą społecznością pra-cy był naród, a - pod wpływem ruchów socjalnych --klasarobotnieza na śvliecie. DziŚ stoimy przed koncepcj4 społecz-ności pracy, równaj4.cej się całej ludzkości na całJnn globieziemskim, czyli przed zagadnleniem,,m,ondializml piacy".Robotnik jest kategorią społeczną najbardziej uniwersalńą,nie tylko w tym senslj'e' że wszędzie się znajduje, ale i w tym,że on najbardziej określa życie świata i decyduje o przy-szłości świata. odpowiednio do nowych ram życia pos"e.źasię też i idea Kościoła, choć jest to stale ten sam Kosciół.Z kolei ta poszetzona idea KoŚcioła na swój sposób wspieraideę uniwersalnej społeczności pracy' która rózciąga sĘ odpocz4tku stworzenia aż do wypełnienia się pracy ludzkiej,od ,,zapoezĄtkowania pra.cy dobrej w człowieku aż do dokoń-czenta jej w dniu Chrystusa Jezusa'' (Flp 1,6). Kościół niejest i nie może być organizacją pracy' ale tworzy rodzajfirmamentu ,,pańs,kiego'' nad pracuj4cą ludzkością, siając sięzresztą coraz bardziej podobnym do jakiejś Ecclesiae labo-rantźs zamiast dawnej Ecclesźae pati,entis.

PRZYPISY

L Populotum progressi,o, nr 27,2 Sermo L9.L.a Populoturn progressźo, rt 28.ą Gaudi,um et spes, nr 34.5 J. Rudniański: Ilonro cogźtans. Warszawa lg?5, s. 16.6 Octogesźtna aćItsenżens' nt 37.7 Gaućlium eź spes, ł]r 6?.a Pacern i,n terri,s, nr B.

!,!

Page 78: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

p

Rozdziął III

PRACA I EGZYSTENCJA

Praca, która odbija na sobie kształty człowieka i która,na odwrót, w pewnej mierze modeluje człowieka, niesie zesob4 także bardzo bogate treŚci egzystencjalne. Jest ona źród-łem, tworz5rwem i przedmiot,em znacznej części ludzltiego ży-cia., egzystowania i stawania się człowiekiem.

NATURA I HISTORIAa

Praca jest pewnym sposobem spotkan.ia się człowiekaz przyrodą i zjawiskiem natury. Przez ni4 człowiek ptzeŻy.1va pewne treści przyrodnicze, jakby specjaIny odcinek na-tury. ,,Przewodzi'' ona w kierun'ku człowieka obrazy rzeczy.wist.osci. W tym aspekcie .ma w sobie zawsze coś ze strukturymaterialnej, w gruncie rzeczy zawsze tej samej, n'iezm'iennejmaterii. Składa s.ię z tych' samych, ciągle powtarzanych,ruchów, zasad, kształtów. Wyłania się z głębi ruchu materii,życia i s.praw. Posługuje się mechanizmami, rutyn'ieje, kost-nieje. obnaża stale ciężar natury martwej - kopanie ziemt,przerzucanie węgla' podawanie żywności, nakładanie cegieł,mieszanie cementu, poruszanie maSzyną' przygotowywanieróżnych substancji, zmaganie się ze zmęczeniem, szukanieżtódł.a fizycznyeh sił... Wci4ż taki sam charakter ma od-iviecz-na ,,pogoń za |iczb4,, (Syr 38,29).

Praca to nie tylko zespół technik materialnych, ale takżejakieś wchłarlianie w siebie przyrody' asymilowanie jej, jak-

by ,,żyrvienie się'' nią. St4d, mimo wszelkich aspiracji dojakiegoŚ ,,uduchowienia'' pra.cy, obraca się ona _ cp zauwa-żono już od poczqtku - rvokół pierwszych potrzeb materiaI-nych: ch'Ie.ba, wody, ognia, zelaza, drevłna, soli, mąki zbo-zowej, rnleka, miodu, odzienia, domu..' (Syr 29,21; 39'26)'Tęd;l prowadzi ostatecznie droga m.iędzy życiem a śmiercią,między bytem a niebytem.

fycie i śmierć to pierw.sza amb.iwalencja związana z pracĄ.

Praca ma być sposobem życia, 's'posobem do życia. Jest ona

. Ć(',

Page 79: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

!I

tlL l

i 'I

lF

jakby kontynuacją samej natury, przedłużeniem stworzeniai siłą życiodajną. Według Syracydesa ona ,,podtrz;rmuje od-wieczne stworzenie'' (38,34). ona czyni materialnie realnąegzystencję ludzką, daje twórcy kontakt ze światem .i dozna.nie realności własnego wysiłku istnienia. Jest to sposób za-haczenia się człowieka o istnienie powszechne. Jednocześniejednak niepraca, a zw|aszcza zł'a ptaca godzi w ten podsta-w-owy chara,kter egzystencjalny. Prowadzi ona do ,,niszczeniastworzenia' ' (Prz 18,9), ,,niszczenia ziemi' ' (Ap 11,18). JużBiblia daje w.tym względzie znamienne przestrogi: ,,A spło.nęła trzecia część ziemi i spłonęła trzecia część dtzew, i spło.nęła wszystka trawa zielona... Wyginęła w morzu trzeciaczęŚć stworzeń, zanieczyściła się trzecia część wód, dzień niejaŚniał..' zadymi'ony świat' ' (Ap 8,7-13; 9,2).

Sięgamy aż do ostatecznej Rzeczywistości. Praca docierado ożywiającej, karmi4cej i objawiajqcej, otwartej ,,na oścież''Ręki Bożej:

' Wszystkie stworzenia czekajq na Ciebie,byś dał im pokarm w odpowiednim czasie.Gdy im udzielasz, zbierają;gdy rękę swq otwierasz, syc4 się dobrami.Gdy skryjesz swe oblicze, wpadaj4 w niepokój,gdy im oddech odbierasz, marniejąi powracajq do swojego prochu.Stwarzasz je' gdy ŚIesz swego Duchai odnawiasT"S:ifi:rt"jfi:por.

ps. r05; Dz r4,r?).I

Bierność natomiast jest drogą do niebytu, przekleństwem,uderzeniem ręki Bożej, zesłaniem nieszczęść i oddawaniemsię człowieka pod panowanie demonów (Prz 1B,9; l Kor10,21). Gdy Bóg rozwija i ratuje życie całej przyrody, dba-j4c o każde ź:dŻbŁo trawy, o każde drzewo, o każde jestestwo(Ap 9'4-10), to wywołany ptzez antypracę demon jest uoso.bieniem ,,zatracenia" i ,,zniszczenia", jest Niszczycielem, Za-traceniem i Przekleństwem (Ap g,11; 11,18). A zatem ptaCo:wać - to być w świecie, to istnieć, to być.

Materialny kształt pracy przeistacza się, na pewnej płasz-czyŹnie, w fakt, zdarzenie, historię. Praca ma w sobie cośz czaslt historycznego i z ptzestrzeni historycznej, z jedno-razowości i zmienności; jej warunkiem i skutkiem jest więźz innymi ludŹmi, z ludzkości4, ze wspólnymi dżiejami. Samapraca jest ztesztą głównym czynnikiem historii ludzkości(Marks, M. Merleau-Ponty). Po sferze materialnej, bio-logicznej, psychicznej pojawia się sfera pracy jako pewna

81

Page 80: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

nowa sfera ż'ycla, Ta nowa sfera wiąże się ściśle z konkretną

egzystencją lr.ldzką, czyniąc egzystencję,,praeowniczą,, zara-

"J* n.toiy czną. Przy tym mówiąc o historycznoŚci nie ma-

my na *yśli ""*"j

przeszłości, Iecz raczej s'iłę dziejową

i ireści aźieiowe. Praca jest w samym sercu d.ziejowości

człowieka. Byó może, w tej myŚli powiedział stary Kohelet:

,,Bóg obarc,yt' tud,i pracą' by się lr.ią trudzili (...). Dał im

''"*it wyobiażenie o dziejach Świata'' (3,10-11)' Praea musi

się niejako łączyć ze zmysłem historii, zwŁaszcza z wczu-ciem kształtowania dziejów ludzkości. Przy tym chodzi nie

tylko o jakieś prace niezw/kłe, jak decydujące przemówienie

polityczne, pierwsza orka rolnika, pierwszy rajd nowego typupoia"au, podróż na planetę pozaziemską itp. Każda ''a]--

zwyklejsza praca ma w sobie coŚ r'.iepowtarzalnego, n'ieod-

wracalnego i zdarzerrriowego. Można mówić o głębokiej histo-

rycznej egzYstencji PracY.- rrawaopodobnie przy pracy r'odziła się w człowieku świa.

domość własnej historyczności jako zmienności, rozwoju

i kroczenia naprzód. Praca zł'ączyła się z nuftem historii

człowieka, społóczeństw, kultur, religii. od wznoszenia pi-

ramidy Cheopsa aż po dzisiejsze budownictwo wysokościoweprzybiera ona różne barwy w różnych kręgach, epokach,cywiłizacjach. Potworzyły się różne style pracy' systemy'folklory, odrębności. Stąd stara praca jest zarazem nowąpr'ac4, siającą przed nam.i jako jedno jedyne zdarzenie, jalkojedna jedyna szanrsa naszego życia, jako znak spotkania z Rę-

ką prowadzącą eałą historię ludzką.

. POZNANIE I TAJEMNICA

Praca' należąc do realiów życia, musi się w jakiŚ sposób

łączyć z poznaniem. Myśl klasyczna nie wiązała poznania

z praktyką, lecz najwyżej z szer.oko rozum.ianym doznawa-

niJm i doświadczaniem. Marksizm, blondelizm, pragmatyzm,

teilhardyzm dostrzegają istotny rwiązek poznania z dział.a-

niem, a w tym talrże z pracą.Przyjmujómy, że praca jest jednym z głównych bodźców

i katalizatorów poznania. Jeszcze praca przedludzka lub in-

stynktowna musiała ztodzić jakąś refleksję o uzależnieniu

człowieka od przynody, o sposobie dalszej kontynuacji życia,

o ''uginaniu s'ię'' rzecz5rwistoŚci pod wpływem naszej ener-

Sii iip. Chodzi nie tyiko o coraz lepsze poznawanie pracy'jej isioty, rodzajów i technik, a'le także o poznawanie świata

82

Page 81: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

dzię'ki pracy. Praca obnażała krok za krokiem człowieka.natulę, kosmos. Inaczej poznajemy kawałek ziemi, roślinęupTawną' wodę, czynności rąk gdy je tylko oglądamy, a ina-czej' gdy się one wiążą z naszym działaniem. Praca ódkrywajakby nowe oblicze, nową warstwę przyrody, odsłania ;atty''nową rzeczywistość'' do badania. Już dawno zauważono. zepraca w jakimś sensie rodzi mądrość: ,,Jeżeli siekiera siestępi, trzeba zwiększyć wysiłek. Pożyteczna jest wtedy mą.drość, by osiqgnąć powodzenie" (Koh 10.10).

L

Jednocześnie odkrywa ona coraz głębiej naturę dział'ają-cego' jednostki i wszelkich s.połeczności. Wielu ztesztą sąd,ń,że człowieka poznaje się przede wszystlcim p,,", p,yi^,łjego działań, nie w postaci statycznej. Praci zaś zajmujepierwsze miejsce wśród działań. Odsłańia podstawowe struń-tury życia, nam'iętności, reguły życia, wartości, mechanizmypsychiczne itp. Pomaga ludzkości zdobyć samopoznanie.

To samo odnosi się i do społeczności religijnej. Pracaczłowieka ' rel'igijnego pomaga ująć głębiej z;awisko jegoreligijności, same zjawiska religijne óra' natężenie

"''ó.giireligijnej. To samo odnosi się do społeczności, której retig-iadomaga się jakiejś praktyki. W Kościete chrześcijańskTmma.my cały świat chrześcijańskiej praktyki. Praktyka ta musiw-ja)kimś stopniu,,objawiać'' naturę wspólnoty kościelnej.

Praktyka przedłuż,a odcinek czasowy obserwacji przedmńtu. Tym 'samym ł4czy się ona z historią: przeszłośóią, teraź-niejszoŚciq i przyszłości4. Budzi też nadzieję ''" .""*ó;. po-znania rzecz5rłvistości ludzkiej w przyszłości. ',Nie mozna.-pisano jeszcze w starożytności _ mówić: ,Cói to? Dlaczego1am!9?<

-Wszystko bowiem się pozna w swoim czasie'' (S}r

39'16). Zwł'aszeza Nowy Testament sądził, ze praktyka sialesię w czasie coraz większą ''pracą dla prawdy''- 1d .r

-a.

Por. J L5,26; 2 Tm 2,1b).Czy praca nie stanowi kryterium prawdziwosci poznania

teoretycznego? Niewątpliwie tak jest we wspomnianych nawstępie togo rozdziału szkołach filozoficznych w odniesieniudo twierdzeń empirycznych i prac doczesnych. Kwestia tajest bardzi.ej wqtpliwdw dziedzinie praktyki chrześcijańskiej.Ale ostatecznie trzeba dać odpowiedż, twierdz4cq. Wynikato chyba stąd, że praw.dy religijne są cał4 swo ją istotązwrócone ku rzeczywistosci praktycznej. Nawet dogmat o ist-nieniu trzech osób w Bogu nie jest tylko stwierdzeniemoderwanej prawdy, ale ma także oddziaływaó na czł.owieka,wyrobić w nim pewną plastyczność osobową ,,wychylenil';ku innym ludziom, ducha wspólnotowego Ę. ńa'otnie jest

IIiII

B3

Page 82: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

z wieloma innymi prawdami i dogmatami'tyka religijna zbudowana na prawdach

zwala w jakiejś mierze sprawdzić siłę i

Jeśti tak, to p""J.teoretycznych Po-skuteczność' a na.

wet ,,prawdziwość'' owych prawd..leśii teologia pracy stwierdza, że praca jest udziałem czŁo-

wieka w dzńłaniu Boży,m, to w pewnym stopniu można to

stwierdzerr.ie ,,sprawdzlć'' w jego treści, gdy się okaze, iŻ

zagrzewa ono'wierzącego do pracy' wspiera jego motywację

trlidnych przedsięwzięć, podnosi jakość pracy' odradza mo.

ralnośó piacy itp. Jeszize łatwiej można sprawdzaó ,,siłęieoretycńą'' takich prawd, . jak nieśmiirtelność osobowości

iuaztńi, istnienie osobowej Miłości Bożej, sprawiedliwości

Bożej iip. Wprawdzie od średniowiecza zanied,bano taką we-

ryfikacji, aló istniała ona w pierwotnym chrześcijaństwie.podstawć do niej stanowi przepiękny logion Chrystusa: ,,Fał-szywych nauczycieli poznacie po ich owocach (...). Każde do-

bń łr"ewo wydaje łobre owoce' a złe drzewo wydaje złe

owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe

drzervo wydaó dobrych owoców ('..). A więc: poznacie ich

po i.r' owócach'' (Mi ?,16-20). Te ,,ow,oce'' można rozumieó

najpierw w sensie moralnym, np. podnoszenie poziomu przy-

iazni tuaztiej, ale następnie tabże w sensie pewnej. ,,słusz-;;ś.i'' p""*av. Zakładańo bowiem, że w praktyce ćhrzeŚci-

jańskiej odzwierciedla się moc tego samego Chrystusa, który

óu:"*it prawdy teoretyczne. ,,Tak niecha j _ oto jed9n

z przykładów _ świeci wasze światło przed ludźmi'' 1bYwiózieli wasze prace dobre i chwalili ojca waszego, który

jest w niebie'' (Mt 5,16). A zatem praca chrześcijanina może

* 3"ti*s sensie ujawniać samego ojca Niebieskiego..oczy.

wiście, sama przez się, nie jest ani ,,prawdziwa'' ani ,,fał-,,y*";', ale pośrednio potwierdza lub neguje wieIe twierdzeń

doktrynalnyeh, ma wielki walor hermeneutyczny'Sam faki historyczności praktyki i jej ,,wydłużania się''

w czasie wskazuje na to, że i praca nie może byó poznana

od razu w całośói i wyczerpująco. Choć jest d.ostępna dla

po'znania ludzkiego, w .jakimś

stopniu wciąz pozastaje ta-jemnicą. ,,Człowi& nie może - pisał rnądry Kohe'].et - zba.

iaó azieta, jakie się dokonuje'' (8,1?). A nawet: ,,I{tóz to

wie, co w.życiu naprawdę dobre dla człowieka?'' (Koh 6'12).

Tajeu.-niczośŁ ta ma wiele źródeł: nieznajom'ość Boga, jego

ekónomii Świata, niepełne poznanie materii i życia, zakrycie

przed nam{ samej istoty naszych d?iaLań, a przede wszyst-

ti- t";"*.'ica całej dziedziny skutków i owooowania prac.

Ale tajemniea oznicza nie tylko brak poznania' Chodzi tu

84

Page 83: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

o coś więcej: jest to jakaś prapierwofna wielkość, godnośći siła pracy. Jest to jakby twórcza i ci4gle dająca nam no-wośó cecha samego bytu. Praca jakby prowokuje sam byt,który jest ponad wszelkimi działaniami ludzkimi.

III

JAKoŚĆ I DoBRoĆ

Praca może być dobra lub zła, udana lub nieudana, Po.myślna lub nie'pomyślna, pożfieczńa lub szkodliwa, ,e *,g|ę-du na swą jakość, okoliczności losowe, zgodność z celemi wzorcem' Słowem, jak egzystencja człowieka może byćdobra lub zł'a, tak i praca, z kt,ótą ta egzystencja jest zwią-zana. Pomijamy tu na razie jakość moralnq, ograniczającsię do egz5rstencjalnej. Ale i ta była zauważana już dawno:

Kto kopie dół, ten może weń wpaść,a tego, kto mur rozwala, ukąs'ić może żm'ija.Kto wyłamuje kamienie, może się o nie skaleczyć,kto rqbie drwa, naraża się na niebezpieczeństwó.-Jeżeli siekiera się stępi, a nie naostrzy się jej,trzeba zwiększyć wysiłek (...).Głupi tak się męczy rvysiłkiem,że nie potrafi nawet dotrzeć uo *'".tilon

1o,B-15).

Ponieważ rodzaje prac' a zwł'aszeza ilości ich ,,zdatzeń,,są niemal nieskończone, dlatego nie sposób nawet próbowaówymieniać tych jakości, które czynią dobrą lub zł4 kazdąposzczególną pracę' a choóby każdy rodzaj pracy' poczyna.jqc od receptury jakiejś potrawy a kończ4c na dokładnymskładzie chemicznym stopu na sondę kosmiczną. Tutaj chce-my jednak wyodrębnić jakieŚ cechy podstawowe i możliwiewspólne wszelkiej pracy' dzięki którym to praca jest mniejlub bardz ie j , ,dobrat ' .

a) Jako pierwszą cechę trzeba w5rmienić ,,sprawczość'' pra-cy' Chodzi o to, żeby w ogóle została ona wykonana, aległównie o t,o, żeby sprawiała to, co pracuj4cy stawiał sobieza cel. Wprawdzie cele mogą być różne i ułożone hierar-chicznie, ale dla działaj4cego najważniejszy jest cel główny,jaki on sobie świa,domie stawia. Nie chodzi tu jeszcze o ,,sku.teczność'' lub ,,owocność'', które są faktam'i egzystencjalny.mi, uwarunkowanymt często czynnikami zewnęt,rznymi np.gdy ktoś chciał wykopać dół na piwnicę' a pow.stała sadzaw.ka, bo teren był podmokły, albo gdy ktoś łowił ryby, aleniczego nie złowił. oczywiŚcie, praktycznie sprawczość może

I

I'tti

I

85

Page 84: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

się pokrywać ze skutecmością i owocrrości4, choć nie są onetym samym.

W sprawczości idzie przede wszystkim o fakt nastawieniapracy na odpowiedni cel, na pożqdany skutek i owoc. Goto.wanie posiłku jest zatem dobre, gdy zmierza do zaspokoje-ńia głodu, choóby nawet z jakichś ubocznych przyczyn nieudało się tego posiłku spożyć. Czyszczenie fajki jest dobre,gdy zmierza d'o pełnej drożności kanalika i pozbawieniaszkodzących zapachowi i smakowi dawnych pozostałości.Praca amputacji nogi jest dobra, jeśli ma na celu Iatowanieżycia i nie zachodzi, na przykład, pomyłka polegająca naobcięciu zdncwej nogi'

Trzeba jednak pamiętać, że obok celów przedmiotowychsą też cele podmiotowe. Pierwsze pokrywają się z samą na-turą i istotą czynności lub dzieŁa, drugie są ,,nakła'dane'' nacz;mności dziąła z zewnątrz. Wydaje się, że chodzi tu ra-czej o cele przedmiotowe, np. by robtona lampa świeciłalu,b grzała, a n{e by zyskać sobie sympatię osoby obdarowa-nej. Te inne cele są raczej czymŚ zewnętrzn5rm w stosunkudo prze.dmiotu pracy' W każdym razie praca jest dobra, kie-dy osiqga ce1 przedmiotowy, a jest dobra i moralnie, kiedysłuszny ceI przedmiotowy jest zgodny z celem podmiot.owym,a prz5majmn'iej ta zgodność nie jest wykluczona.

Jakośó pracy przez odniesienie do celu uwidacznia sięszczególnie wyraŹnie w ujęciu reli'gijnym. Chrześcijaństwoprzyjmuje, że porzqdek rzeczy jest w jakimś sensie odbiciemnatury Bożej i opartej na niej ekonomii Bożej. A więc pracajest dobra, jeśli odpowiada ,,woli Bożej'', bo przez to jestzgodna z ,,nattltą tzeczy,, i zmietza do ,,celu Bożego'' (Syr39,2I; Dz 4,28). Stwórcza ekonomia Boża wyznacza przed.miotowe cele pracom ludzkim. Zachodzi tu wszakże trudnyproblem poznania tej ekonomii przez człowieka wierzącego.

b) Drugą cechą każdej pracy zdaje się być jej ' 'prawdzi-wość''. Chodzi tu o właściwY ,,byt pracy'', o jej tworzywo,osnowę' elementy. Praca jest dobra, gdy jest tym, czym mabyć. Praca farmaceuty jest dobra, gdy wytwarza leki, a nietrucizny. Szycie ubrania przez krawca jest dobre, gdy wy-korzystuje on ustalony materiał, a nie papier. Pieczenie chle-ba jest dobre, gdy uży'r:v.a się właściwej mąki, a nie czegośinnego. Dostarczanie mleka jest dobre, gdy nie jest to mlekofał.szowane ptzez odci4ganie tłuszczu, dodawanie wody, za-brudzenie itp. Masaż jest dobry, jeśIi nie jest biciem, rwa-niem mięśni. odpowiedź naukowca jest dobra, gdy opierasię na odpowiednich danych i nie jest nielogiczna. Jakieś

86

Page 85: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Ir

dzieł,o jest dobre, jeśIi nie brakuje mu koniecznego elemen.tu. S.ł.owem, mozna tu mówió o jakiejś autentyczności pracy,zarówno dzieł jak i czynności, o prawdziwości, niezafałszo.waniu. Tę prawdziwość pracy oddaje dobrze język potoczny.Retigijnym zaś przykł'adem jest symboliczny zwrot Chr/stu.sa, że człowiek dobrze pracujący nie wyprodukuje kamieniazamiast chleba.i nie poda węża zamiast ryby (Mt 7,9).

c) Trzecią cechą każdej pracy jest jej modelowość czylijakiś przynajmniej minimalny stopień zgodności z wzorem,modelem, normą. Rolę wzorca mogą tu odgrywać różne czyn.niki: kształt, plan, układ, skład, pomiary, związki ilościowe,czas trwania itp., słowem, wszystko co umysł tudzki ujmujejako w danej.pracy pożądane, idealne i do.bre. Najtepiej tozrozwmieć na przykładach negatywnych: np. ź|e |eż,4cy gar-nitur, krzywa ściana, nieodpowiedni kol'or malowidła, nieprzylegające do siebie elementy konstrukcji, źle przysposo-bione narzędzie, opuszczenie na mapie odcinka drogi, pozo-stawienie wystajqcego gwoździa w podeszwie, rozrzuceniepapierów w kancelarii, lekarstwo niezgodne z recepturq,brak nachylenia powierzchni drogi na ostrym zaklęcie, nie-Iogiczne wyjaśnianie sprawy' zbyt duże tarcie w łożysku itd.Słowem, istnieje całe mnóstwo odchyleń pracy od normy'którą pracujący poznaje lub winien poznać. Praca jest tymlepsza, im jest bliższa wzorca.

W teologii pod wpływem augustynizmu mówiono częstoo pewnym egzemplaryzmie pracy. Praca jest dobra, gdy od-bija rv sobie jakiś wzór Boski (eremplar), jakby wzorzecnakreślony przez Boga i dany światu i ludziom do naślado-wania. Ponieważ ów wzór w umyŚle Stwórcy pozostanie nie-dościlgniony' a praca musi się don zbL:u,ać, dlatego eały pro.ces prac ludzkich musi mieó charakter ciągłego ruchu i po-stępu naprzód.

d) I wreszcie ważna jest cecha, którą by można nazwaćrelacyjnością pracy lub funkcjonalnoŚcią. Pracą dobrą, jestpraca' która dobrze zas,pokaja potrzeby pracownika lub spo.łeczeństwa, gdy jest wartościowa dla kogoś, gdy przyczyniasię do dobra wspólnego i postępu. Każdą dobrą pracę musicechowaó odpowiedni stopień służebności, przydatności, sku-teczności, właściwego ukierunkowania ku dobru, moc inspi-rowania dalszych skutków. Praca je'st tim lepsza, im bar.dziej służy potrzebom somatycznym, psychicznym, społece.nyrn' religijnym' a jest zła, gdy nie zaspokaja tych potrzeblub ;vręcz szkodzi człowiekowi. Wyprodukowanie butówo zbfi wielkim numerze jest pracą złą, gdy nie ma poten-

87

Page 86: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

cja'lnych nabywców na ten rozmiar. Projekt mostu, nawetnajpiękniejszy, jest zły, gdy usytuowanie jest niewłaściwe.Najbardziej ofiarna praca będzie zła, gdy ł4czy s,ię z poważ-nym naruszeniem hierarchtii potrzeb. Wydobywanie jakichśza'sobów jest dobre, jeŚli te zasoby mogq byó do czegoś wy-korzystane. oczywiście, nieiraz tę ,,relację'' pracy do potrzebjednostki i społeczności trudno w pełni zr.ozumieć i oddać.Ale na pewno jest pożądane wiązanie ptac z konkretną sy-tuacją życiową i z pofizebami danego odoinka historii lrtdz.kiej. Teologicznie nazywa się to czasami ,,mądrością pracow-niczą,,.

wolNoŚĆ I ALIENACJA .

Jedną z podstawowych cech służebnoŚci pracy jest tn, żeprzynosi ona wolność. Ważny jest problem wolności w sa-mej pracy: praca z przymusu gospodarczego lub administra-cyjnego czy bez przymusu, wykonywana samodzielnie czypod nadzorem, twórcza czy odtwórcza, oparta na jakLiejś ,,re-cepcie" czy dowolna, praca z perspektywami doskonaleniasię i rozwoju czy bez tych perspektyw. Ale nam chodzi narazie o inny wymiar wolności: o stopień i cha.rakter więziautora ptacy z samą prac4, a jeszcze bardziej _ o jegozwiqzanie się z całą rzeczyWistością za poŚrednictwem pra-cy. Decyduje ono o stanie egzystencjalnym człowieka, którynazwiemy wolnym lub niewolnym.

W historii poglą'dów na pracę najpierw chyba dostrzeżonozwiqzek człowieka przez pracę z przyrodą, Praca miała byóśrodkiem do osiqgania ptzez człowieka coraz większej auto-nomii w stosunku do świata: ,,...abyście uczyni'li ziemię so-bie poddan4'' (Rdz 1,28); ,,m4drość dała Prarodzicowi mocpanowania nad wszystkim'' (Mdr I0,2). Uważ,ano wńęc, żepraca wyzwala człowieka w jakimś stopniu od determiniz-mów przyrody. Nowy Testament perspektywę tę jeszcze po-szetzyN o dążenie do ,,wyzwolenia się z niewoli żywiołówtego świata,, (Ef 6,L2; Ga 4,9), co trzeba rpzumieć o$ólniejako wolnosć od determinizmu zła moralnego, od przemocyzłych demonów oraz od wszelkich fatalizmów światowychi kosmicznych. Człowiek pracuj4cy m.iał uznawać swoją abso-Lutną za|eżnoŚć jedynie od Stwórcy. Szkoda, że w póżniej.szych wiekach te.rr pęd do opanowania świata przez pracębardzo przygasł.

Podobnie dosyć wcześnie zauważono zawiązywanie się za.

8B

Page 87: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

@rj

leżności między ludźmi w związku z pracą. Nie było to jed.nak dzisiejsze rozumienie tej zależności. Fakt zależnoŚci bie.d-nych od bogatych traktowano jako nieunikniony: ,,Uhogimikieruje bogaty, sługą wierzyciela jest dłużnik'' (Prz 22,7).Wyższym klasom radzono dbaó o zachowanie własnej wol-ńości:

Ani synowi, ani żonie, ani przyjacielowinie dawaj władzy nad sobq za życia,nie oddawaj też swoich dostatków komu innemu (...).Póki żyjesz i tchrrienie jes't w tobie'. nikomu nie dawaj nad sobq władzy (...).W każdym czynie b4dź tym, który góruje

(Syr 33,20--23).

Praca u klas niższych miała być sposobem utrzymania ichw poddaństwie: .

...Chleb, ćwiczenie i praca _ dla niewolnika.Spraw, by sługa pracował, a znajdziesz odpoczynek,zostaw mu wolne ręce' a szukać będzie wolności.Wyślij sługę do pracy, by nie był bez zajęcia,lenistwo bowiem nauczyło wiele złego.Daj go do pracy jemu odpowiedniej,a jeśIiby cię nie usłuchał, obciaż go dybami;tylko nie przebiera j miary wzglęu".'"?ś;5",':ffł3f

"

Idea wolności społecznej została mocniej podniesiona juźWe wczesnym chrześcijaństwie. AIe, rzecz znamienna' iż ideata nie ł'4czył'a się z ideą rewolucji doczesnej i obalenia po.rzqdku zależności klasowych, 7ecz z wiarą, że potężna wol-nośó duchowa, w postaci jakiejś siły płynącej od Boga, po.chłonie wszelką niewolę doczesną. I tak ,,niewolnik Chrystu-sa'' stanie się, dialektycznie, ' 'wyzwoleńcem Chrystusa'' wdziedzinle boskiej wolności, jaką niesie na świat rełigia(1 Kor 7,20-24; Ga 4,3-9; 2 P 2,19-20; Jak I,25;2,I2).

W Biblii jest ślad jeszcze jednego aspektu alienacji, a mia-nowicie alienacji ideologiczne j. obawiano się zniewoleniaczłowieka przez wyiwory ideowe, różne utopie i własne dz{e-ła. Najogólniej pisarze święci ujmowali to w formę przestro-gi przed służeniem fałszywym bogom, fałszywej religrii i ubó.stwianiem własnej mocy (np. Iz 44,9-20). W sposób lapidarnysformułowaL to ozeasz: ,,Nie chcemy mówić: >Nasz Boże< dodzieła rąk naszych'' (13,4). Po tej linii poszło całe nauczanieNowego Testamentu, .dla którego wolność to przede wszyst-kim posia'danie prawdy ń przyjęcie za przedmiot wiary praw-

IILtl

I

a89

Page 88: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

dziwego Boga. Wolność to przeniesienie człowieka w,śrviatBoży: ,,Jeżeli was Syn wyzwoli, wówczas będziecie rzeczy-wiście wolni'' (J 8'36). Stąd chrześoijanie działając na rzeczprawdy będq szerzycielami tej wolności-w Chrystusie: ,,Gdziejest Duch Pański - tam wolność'' (2 Kor 3'17).,Chrześcijaństwo ujmuje obecnie alienację głębiej' nle bez

wpływu poglqdów marksistowskich. Pius XII pogłę ił. tezę,iz ptaca ma na celu poszerzenie wolności w stosunku doprzyrody: ,,r'stotnie, życie pracy - czy to uprawa roli, czyzatrudnienie w przemyśle, czy wreszcie zajęcia umysłowe _nie poniża człowieka, lecz go uszlachetnia. Nie podbija wniewolę, Iecz taczej sprawia, że człowiek panuje nad rzecza-mi, które go otaczają i które ptzetwatza swą pracą' i rządzinimi''.l Jan XXIII zwrócił. baczniejszą uwagę na alienacjęspołeczną 'i dąży.ł' do ochrony przed nią przez szelzenie ideiuwłaszczenia pracy' czyli uzyskirvania ptzez ptacownikównajemnych różnego r'odzaju własnoŚci dzięki pracy' następ-nie przez uspołecznienie pracy, czyli upowszechnienie jeji obecność pracownika we wszystkich dziedzinach życiaz. So-bór Watykański II i Paweł VI mocniej podkreślili potrzebęunieza,leżnienia się od wytworów pracy' od niewoli techno-kratycznej i od niewolniczego służenLia fałszywej ideologii,za.jmujące j miejsce religii.s

Praca przeniknięta je.st więc do głEbi ambiwalencją wol-ności i niewo]i. MoŻe ezynić człowieka niewolnikiem drugie-go czŁowieka, rzeczy, własnych wytworów. AIe dzięki odpo-wiednim warunkom, także dzięki pomocy religii, jest waż-nym środkiem do osiągn,ięcia i rozwoju wolności samegodziałania, wyzwolenia społecznego i słusznej autonomii osobyludzkiej. oczywiście pojmujemy tu wolność nie w duchuindywidualizmu, Lecz personalizmu: jako ,,wolnośó ku cze-muś'', jako dobrowolne zaakceptowan,ie powinnoŚci, służ,bydla świadorn:ie uznanego celu wyższego (wspólnotowego,społe,cznego, narodowego' ogólnoludzkiego, religijnego).

NIEDoLA I RADoŚĆ

P'raca łączyła się zawsze z trudem, mozołem, ciężarem,eierpieniami i krwią. Wykonywano j4 wśród boleści nie tylkotizycznych, ale także psych,icznych i społecznych. Zjawiskoto, jak wskazywali klasycy marksizmu, doszło do szczytuw XVIII i xlx W., W zakładach kapitalistycznych, gdzierobotnika chciano niejako całkowicie odczłowieczyć' Robot-nik przeżywał całą ,,potwornośó'' pracy. W niejednej fabryce

90

Page 89: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ezes pracy prze'dłużano do 15 lub 16 godzin na doĘ. Doprostszych zajęć werbowan'o masowo kobiety i dzieci, nawetod 6 roku życia, nie dla uzupełnienia dochodów rodziny, alejako tańszą siłę roboczą, a więc było to dodatkowe zagroŻe-nie robotnika. Zmierzano jedynie do podniesienia produkcjiprzy jak najniższych kosztach własnych dla zysku właśoi-ciela przedsiębiorstwa. W Anglii tu i ówdzie dochodziło dotego, że nakładano kary pieniężne lub karę chłosty na ro.botników za takie ,,winy'', jak spogl4danie przez okna w pra-cy' picie wody' mycie się, dłuższe wycieranie potu, zagady-rvanie do współtowarzy,szy, branie jedzenia do ust, a nawet,.nieuzasadnione'' udawanie się do ubikacji. Pracować mu-sieli i chorzy. Nie było mowy o zwolnieniach chorobowychi ubezpieczentach. Ponadto niszczyła ludzi praca jednostajna,nudna, bezduszna, nie angażująca całego człowieka, zbytprymitywna. W rezultacie praca stała się synonimem cier.pienia, rozpaczy i niedoli ludzkiej. Egzystencja robotniczazdawała się tragiczna.

Tragiczny obraz pracy w systemie kapitalistycznym przy-wodzi na myśl peivne fragmenty Biblii. W prastarym prze-kazie Jahwistycznym praca ze względu na swój ciężar byłazwiązana z katą za grzech wobec Boga. Jeśli nie sama pracajest karą, to na pewno jest nią trud zwi4zany z pracą:

Ponieważ zgrzeszyłeŚ, przeklęta jest ziemia z twego powodu;rv trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebiepo wszystkie dni twego życia.Cierń i oset będzie ci ona rodziła,a przecież pokarmem twym sq płody roli.W pocie .więc oblicza twe$o będziesz musiał zdobywać pożywienie,.lóki rrie rwrócisz do ziemi, z któ'rej zostałeś wzięty

(Rdz 3,1?-19).

Potem również Biblia nieraz mal.owała egzystencję robot-niczą w barwach ciemnych. Ale nigdy nie utożsamiano ro-botnika z grzesznikiem' Taczej okazywano mu głębokie ws'pół-czucie' widziano w nim syrnbol doli każdego człowieka naziemi, a więc niejako znak tej egzystencji, która wzdychaku z'bawieniu przez Boga. oto echa sytuacji robotn,ików wkrajach mezopotamskich, może z konca II tysiqclecia przedChr.:

Ubogich usuwa iię "

drogi, biedni się wszyscy chowająniby osły na pustkowinWychodzq' by szukać pracy'żywności szukajq do wieczora, pożywienia dla dziec'i.

9l

Page 90: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

rl

W polu żniwujq po nocy, męc)q się w winnicy bogaeza,nocuj4 nago, bez odzienia, 'nie majq okrycia na mrozie,gdy burza ich w górach zaskoczy, do skały bezdomni się tul4.Sieroty odrywa się od piersi i w zastaw zdziera się suknię.Nago chodzq, bez odzienia. Głodnym zabiera się nawet kłosy.WŚród murów się męcz4 w południe,choć tłoczĘ wino _ spragnieni.Jęcz4c umieraj4 w mieście, ranni wołaj4: )Ratunku(,a Bóg nie słyszy wołania

(Job 24,4-12).

opis niedoli kończy się najboleśnie jszą dla wierzącegoskargą, że sam Bóg zdaje się być głuchy na ''wołania robot-ników''. Cała egzystencja ludzka jest w swej głębi takimtra gizmem robo,tnika-n ęd'zar za:

Czy nie pędzi człowiek dni jak najemnik?Jak niewolnik, co wzdycha do cieniajak robotnik, co czeka zapłaty? (...)Lecz noc staje się wiecznoŚciąi boleść mnq targa do zmroku

,(Job 7,1-4).

Takie były początki''egz5rstencjalizmu robotniczego'', kiedyto posiadający nie pracowali lub pracowali inaczej, z nie-znan4 biedakom, pewnością i radością, a pracuj4cy nie po.siadali nic lub posiadali ,,na własność'' tylko ciężar tru.du.

W miarę jak poprawiały się warunki gospodarcze corazczęsciej zapominano o niedoli robotniczej. około II w. przedChr. w Izraelu. zacz$o wyróżniać ciężką pracę najemnąi ciężkq pracę niektórych rzemieŚlników: ,,Kowal siedz4cyblisko kowadła, pilnie zastanawia się na'd ptac4 z że|aza,wyziewy ognia niszczyć będą jego ciało, walczyć musi z ża-rem pieca - huk młota przytępi jego słuch, a oczy jego sązwrócone tylko na wzotzec przedmiotu (...), a po nocach nieśpi' by dzieło doskonałe przyozdobić'' (Syr 38,28). Dostrze-żono, że pracy ludzi, nie będących nędzarzami, towarzyszyćmoże radość: ,,Pięknq jest rzecz4 szczęścia zażywać przyswej pracy, którq się człowiek trudzi pod słońcem. I cieszyćsię przy- swoim trudzie - to bożym jest darem'' (Koh 5,17-18).

Chrześcijanie obawiali się jednostronności. Nie chcieli wi-dzieć pracy pesymistycznie jako samego cięża.ru i przekleń-stwa, ani z;byt optymtstycznie jako radości i znaku raju.Uważali, że cierpienie i radoŚć przeplatają się w każdej pra-cy' choć zawsze, oczywiście, wyrażali nadzieję, że w przy-

92

Page 91: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

szłości ostatecznie zwycięży radość: nieustająca radość i od-poczynek po trudach (Hbr 4,10). poza tym najbardziej cier_piętliwą egzystencję pracy chciano ,anu,,yó w rjdosnejegzystencji chrześcijańskiej, w samej ,,radości Bożej' ' (J 15,11lE|p 7,22; 2,2). w czasach nowożytnych Pius XII położył na.rvet główny nacisk na radosny charakter pracy: ,,...i.,d"k"praca nie jest czymś odpychajqcym, przykiym, |ecz raczejezymś, co powinien człowiek kochaćf c'ymi porywajqcyńi radosnym"4.

NiewątpliWie w pracy t.qczy się cięża,r z ochotą, cierpieniei tru'd z radoŚcią, ale trzeba pamiętać, że są sytuacje, w któ-rycĘprzeważa zdecydowanie jedna albo druga strońa. W nie-których rodzajach prac' w niektórych epokach historii, wniesprawiedli'wych ustrojach społecznych może dochodzió'dogłosu niemal wył4cznie jedna strona przeżywania pracy i za-grażać straszliwą dehumanizacją pracującego. Ciężar pracymoże dział'ać destrukcyjnie na człowieka. Dlatego '"aosipracy to szlachetnó zadanie d.la ekonomii ludzkiej. winnlsmydążyć do nadania każdej potrzebnej i słusznej pracy nastrojuciep:ła, .radości, pogody, ta'k, by doskonaliła osobowośó człó'wieka' Praca bowiem nie tylko człowieka ,,hominizuje;',czyli pozwala stać się człowiekiem pod wzglęłem .o,*o1.l'organicznego, ale także ,,humanizuje,,, czy|i daje mu .,".,śęprzeżywania wyŻszyeh, ludzkich treści, rozwija go pod wzglę-dem duchowym. Humanizacja jest celem uspołec'ńiu,'ia p",a-cy, ,,cywilizowania" pracy, personalizowania jej i wreszciepewnego rodzaju,,ureligijnienia' ' u wierz4cych. Szczególniejako chrześcijanie mamy nadzieję, że nawet największ;i trudfizyczny pracy' nawet prace najcięższe materiainie, przynio-sa nam radoŚć wewnętrzną, szczęście, a wreszcie' przybLiżąnas bardziej do Syna Bożego: ,,Są inni sługami cńryśt.' '"iJa j^e.szcze bardziej jestem jego sług4 (,.') przez trudy'' (2 KorI7,23).

' UBÓsTwo I BoGAcTwo

Pewne treści egzystencjalne pracy i przezycia są związaneze stana.mi, które nazywamy ubóstwem lub bogactwem. TJbó-stwo i bogactwo nie. .były byrrajmniej zajńskami czystofizycznymi czy materia.lnymi, ale także-niejako l."tugońńiokreślającymi głębiej całą egzystencję człowie'ka.l

93

Page 92: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Trzeba także pamiętać, ze ubóstwo i bogactwo są zjawi-skami historycznymi, które przybierały różną postaó i różniebywały oceniane. Jest bardzo prawdopodobne, że w naj-starszych tradycjach religijnych powodzenie w pracy i bo-gactwo traktowano jako dar Boży i błogosławieństwo (np.Rdz 24,35). Biedni zaś zdawali się grzeszni, przeklęci przezBoga, opuszczeni, pozbawieni wartosci ludzkich. Dostrzegano*przy tym siłę człowieka bogatego i słabość biednego: ,,Ma-jętność bogacza jest mocną warownią, zagładą nędzarzy ichwłasne ubóstwo (Prz 10'15).

Z czasem uwyraŹnił się dylemat: czym wytłumaczyó fakt'że z jednej strony bogaci żlyją w dostatku, zwykle dziękipracy (w Izraelu), a biedni zyją w niedostatkq pomimo pra-cy takiej samej, a nawet większej? Orvczesna teologia pró-bowała najpierw tozwiązać ten dylemat w kategoriach mo-ralnych: jeden człowiek przez pracę bogaci się, bo jest moral-nie dobry, a drugi nie bogaci się mimo pracy' bo.jest moralniezły (tak trzeba tłumaczyć pojęcie ,,lenistwa'' biednego, np.Prz 6,11). Szybko jednak zauważono, że dostatek i niedostateknie idą w parze z moralnością: bogaty nieraz nie tylko niepracuje, ale także jest niemoralny, a biedny i pracuje, i jestmoralny. Zaczęto więc powoli tozdzie|ać stan majętności odstanu moralności jako odrębne dziedziny. ŚIad takiego roz-dzielenia jest między innymi w starym ptzekazie księgi Przy-słów, że ,,lepszy jest ubogi od nierzetelnego'' (L9,22). Trzebazau:wazyć, że biedny nie jest tam jeszcze całkowicie dobry,ctroć zaezyna się wyżej stawiać wartość moralną.

Głqbiej myŚlący teologowie, których poglądy znajdujemynp. w późniejszych rozd'ziałach księgi Przysłów, zaczę|i szu.kać w stanie ubóstwa i bogactwa jakiegoś zjawiska ,,loso-wego'' w znaczeniu religijnym, a więc traktować je nie jako

coŚ świeckiego, lecz reĘijnego, .gdzie obowiązują inne pra-wa. W konsekrvencji zacząto odwracać wartości: biedny jest

miły Bogu a bogaty niemiły. Ubóstwo staje się jakimś zna-kiem zbawienia Bożego, które jest tajemnicą nie w pełnipoznawalną. Człowiek i przez ubóstwo zbawia się: ,,Biednegoratuje Bóg ptzez nędzę, cierpieniem otwiera mu oczy'' (Job

36,15). Jak mówią póŹniejsze fragmenty księgi Frzysłów,ubóstwo jest pewnego rodzaju błogosławieństwem Bożym'a bogactwo nieszczęściem dla duszy: ,,Uciskać biedaka - tojego bogacić, bogacza wspierać - to wtrqcać go w biedę''(Ptz 22,16). W konsekwencji biedny (ani, analn) należy doJahr've: ,,Jahwe jest jego rzecznikiem" (Prz 22,22-23; Job34,2a-28). Dlatego też prorocy, jak Amos, Ozeasz, Micheasz,

9 4 \

Page 93: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

!

Izajasz, Sofoniasz oraz autorzy wielu psalmów (np' 10, 22,34' 86) brali w opiekę brednego, uważajqc go za typ człowie-ka sprawiedliwego, pobożnego,,,ludzkiego'', bogatego nato-miast za typ niesprawiedliwego, niereligijnego i pysznego.

Jednakże teologia praktyczna za najlepszy stan uważałastan ,,ś,redni''. ,,Nie dawaj mi _ modlono się _ bogactwani nędzy, żyw mnie chlebe'm niezbędnym, bym syty nie statsię niewiernym i nie rzekł: >A któż jest Jahwe?u lub z biedynie począł kraŚć i imię mego Boga znieważ,ać,, (Prz 30,8-9).A zatem pracą należy tak gospodarować, by nie przynosiłaani zbltniego bogactwa ani nędzy. W jednym i drugim przy-padku byłaby zagrożona religia.

Zakła,daj4c, że stan średni jest najkorzystniejszy dla reli.gijnoŚci człowieka, Syracydes w II w. przed Chr. zacz4| wy.pracowywać mora'lną zasadę pewnej obojętności na stan za-możności; pracowaó ttzeba zawsze, ale w ślad za tym niemusi iść d4żenie do bogactwa. ,,Bogacz _ pisze Autor _ponosi trud, aby zbierać pieni4dze, a gdy go przerywa' cie.szysię rozkoszami, biedny zaś ponosi trud wskutek niedostat-ków życia, ale gdy go przerywa, staje się jeszcze biedniej-szy" (Syr 31,3--4). A zatem ,,gonienie za zyskiem" [nawetp|zez pracę _ Cz.B'] (Syr 31,5) jest grzechem, ale trzebateż' za wszelką cenę ustrzec się sytuacji biedaka: ,,lepiejumrzeć niż, ż,ebrać,, (Syr 40,28). Jest to więc, podobna dostoickiej, próba wewnętrznego uniezależnienia się zarównood stanu ubóstrł'a, jak i bogactwa materialnego.

W Nowym Testamencie ,,ubogi" - to przede v/szystkimsam Jezus Chry.stus. Tutaj więc ubóstwo stało się pełną ka-tegorią odkupieńczą i zbawczą. Ale w konkretnych ujęciachredaktorów świętych pism można zauważyć ślady dawnejróżnorodności stanowisk. Marek roztóżniał ubóstwo duchowei doczesne, przyjmując, że chrześcijanin musi się kierowaćideałem ubóstwa w duchu, żeby naśladować ubogiego Jezusa(1'16_20; I0,L7_22), podczas gdy ubóstwo doczesne jest ta-jemnicą opatrzności i będzie zapewne istniało zawsze (I4'7.Por. Pwt 15,10-11). Mateusz zdaje się nawi4zywać wył.ącz.nie do Syracha, ż4daj4c wyrzeczenia się chciwoŚci i rozwi-nięcia w sobie postawy ubogiego, choćby nawet było się bo.gatym: ,,Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nichnależy królestwo niebieskie' ' (5,3). ,,Nie gromadźcie sobieskarbów na ziemi (...) gromadźcie sobie skarby w niebie (...).Bo gdzie jest twój.ska.rb, tam będzie i serce twoje'' (6,19-21).Łukasz nawiązał najściśIej do idei proroków posuwając sięnawet do utożsamienia chrzeŚcijanina z biednym. Ewangelia,

95

Page 94: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

według niego, jest itla ubogich w dosłownym znaczeniu, nietylko biednych ,,w duchu'' (Łk 6,20)' on też przekazał świa.dectwa radykalnego doświadczenia wspólnoty dóbr w Jero-zolimie (Dz 2,44_45; 4,32). Próbował nawet (chy a nietraf-nie) przypisać św. Piotrowi pogląd, że ludzie ni'e przystępu-

Jący do wspólnoty dóbr szczerze, ptzywłaszczający sobie do-bra , bez wiedzy przełożonych, nie pracujący rzetelnie orazpasożyci _ winni być karani, Iub że faktycznie są karaniprzez Boga. jak Ananiasz i Safira (Dz 5'1-11). Faktyczniebyła to raczej tradycja Jakubowa, który uważał, że bogatynie może być chrześcijaninem (Jk 5,1_6): ,,Czy Bóg nie wy.brał ubogich tego świata na bogatych w wierze' oraz nadziedziców królestwa, przyobiecanego tym, któtzy Go miłu-ją?,, (2,5 Por. 2,6-7). Paweł nawiąza.ł' do tradycji Markowejżądając od chrześcijan przede wszystkim wyzbycia się żądzybogactw i zysku (1 Kor 7,30;2 Kor 6,10), ale nowością byłowzmożone naleganie na ciągłą, wytężoną pracę wszystkich(np. 1 Tes 4,II; 2 Tes 3,8-14).

Późniejsze chrześcijaństwo poszło raczej po linii tradycjiMarkowej i Pawłowej. Na skutek ostrego rozdzielania ubó-stwa w duchu od ubóstwa materialnego drogi te zaczęły siętozchodzić. Wprawdzie rozwinął się przy tym potężny ruchdobrowolnego ubóstwa w życiu ascetów, pustelników i- za-konników, a więc ,,ubogi Boż,y,, zajaśniał jakby blaskiemideału, co bynajmniej nie wykluczało konkretnych prac go.spodarczych, a|e z czasem okazało się, że równie dobrymchrześcijaninem jest także bogaty, niepracujący, a więc żei praca przestaje byó konieczna, przestaje być kategoriąchrześcijańskq, po prostu stając się ,,świecką''. Dopie,ro wostatnich. czasach pojawiła się w chrześcijaństwie ten.dencjado rozwiqzywania problemu duchowego waloru ubóstwa i bo.gactwa w aspekcie pracy. Jeśli pominiemy tajemnicę losui Opatrzności błogosławiącej, właŚnie praca czyni wartościo-wym po chrześcijańsku i bogatego, i biednego. Praca połą-czona z administracją rozumu pomoże zwycięzyć niespra-wiedliwość i pozwoli pokonać czy jakoś przetworzyó siłę złatkwiqcą zarówno w bogactwie, jak i ubóstwie.

Ubóstwo i bogactwo są tylko jednym z |iczniejszych zja-wisk losowych związanych z pracą. Z ptacą bowiem łącząsię także w jakiś sposób pomyślność i niepomyŚInoŚć, powo-

dzenie i niepowodzenie, zdtlwie i choroba, sila i słabość'szczęŚcie i nieszczęście. Często tez te przeciwstawne warto.ści są faktycznie nierozł4cznie ze sobą przemieszane tak, że

nieraz praóa zdaje się m'ieć sprzeczne oblicza losowe. Ale

96

Page 95: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

mimo to praca może być środkiem do przezwyciężania prze.ciwieństw losu - pod warunkiem, że sama się rozwija, jestprzez cz\owieka doskon'alona i że zostanie _ religijnie mó-wiąc - odkupiona.

' ZMAGANIE I sPoKÓJ

Przez historię ludzką przetacza się trud walki, zmagań,współzawodnictwa' Praca jest niew4tpliwie straszliwym zma.ganiem się z przeciwnościami, z przy,todą, z drugim człowie.kiem, z samym sobą' Jest narzędziem walki i nieraz postaciąwalki. fycie pracownika jest ,,bojnwaniem" (Job ?,1), mo-bilizacją, ofensywą, atakiem lub obroną (Mt 12'29; 7,24-25;'Łk 6'48). Subtelny Syracydes już w II w. przed Chr. zauwa-ży'ł', ze sferę pracy ogarnia walka klasowa na Śmierć i życie:',Jakiż pokój być może między hieną a psem i jakiż pokójmoże być między bogatym a ubogim?'' (Syr 13,18).

Wielu ludzi stało na stanowisku, że zmaganie się, walkajest głównym Źrodłem rozwoju natzędzi i pracy. P. J. Proud-hon zastosował to szczególnie do ,,najwyższej'' postaci wa'lki,do wojny. I tak chwalił ,,dobrodziejstwa wojny'': ,,Wojnajest boska, to znaczy pierwotna, zasadnicza dla życia..' DziQkiniej od pierwszych dni historii ujawniaj4 się i wyrażająnasze najbardziej wzniosłe zdolnbŚci: religia, sprawiedliwoŚć,poezja, sztuki piękne, ekonomia społe.czna' polityka, rząd,szlachectwo, mieszczaństwo, króIewska godność, własnoŚć.Pruez nią w kolejnych epokach hartują się obyczaje, odra-dzają narody, państwa przechodzą w stan równowagi, do-konuje się postęp, sprawiedliwość ustanawia swe krolestwo,wolność znajduje swe gwa.rancje. Znieśmy hipotetycznie ideęwojny, a nie zostanie niczego ani z iprzesz\oścl,, ani z tetaŹ-niejszości rodu ludzkiego''5.

Trzeba tu wprowadzió istotne r.ozróżnienie: idea wojnyjest aibsolutnie.wsteczna, jej gloryfikacja jest ciężkim prze-stępstwem przeciwko ludzkości, ale zjawisko walki w zna.czeniu ogólnym jest nieuniknione. Marksizm wprowadził na-wet, słusznie, dialektyczne pojęcie walki .o pokój' Jeśli więcnawet dawniej wojna była jakimś motorem rozwoju pracyi technlki, to przestała już nim być. obecnie ustępuje onamiejsca Specjalnemu wysiłkowi pracy ludzkiej, jakby ,,walcepracowniczej''. Chrześcijanin wyklucza wojnę, ale dostrzegaw pracy znamię walki. Praca .sama jest walką o życie, o ,do-

9',7

Page 96: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

bro, o pokój. Nie ma pracy' z'wł'aszcza trudnej i ciężkiej, bezbojowości. Jest ona formą ofensywnego nastawienia czło-wieka 'do trudnoŚci, jak w jezuickiej ascezie: agere contra,W miarę potrzeby dopuszczamy prace przebojowe, na wielkąskalę, gwałtowne, d4ż,ące .do 'ra'dykalnych zmian, do rozsze-pzenia możliwoŚci życia. Nie atakujemy ludzi i osób, ata-kujemy z ea.ł'ą siłq problemy do rozwiązania: głód, nędzę,ciemnotę, choroby, kataklizmy, determinizmy i ograniczeniaświata.

Przez wa.lkę człowiek dąży do pokoju. Człowiek wielkiejpracy jest człowiekiem czyniącym pokój. Praca zmielza wtym kierunku, żeby osiągn4ć stan bez wojen, zw.ł.aszcza to-talnych' Wpr.owadza ła,d, harmonię, uporzqdkowanie. Je'strodzajem ,,opatrzno,ści iludzkiej'', opie.rajqcej się na opatrz-noŚci Boskiej. Zamiast wojny, wyrywania sobie pożywienia,złota, zasobów, życia - skupiamy nasze siły na podbojuprzyrody, świata, na szukarniu wspólnych Źtóde.l' naszego ży-cia. Praca dla wojny jest prac4 fałszywą, burzeniem, anty-pracą. .Praca chrześcijańska ma na celu głównie pokój: pokójwewnątrz osoby ludzkiej, między osobami, między człowie-kiem a przyrod4 oraz między człowiekiem a Bogie.m. ,,Sta-ramy się więc o to - pisał Paweł - co służy sprawie pokojui wzajemnemu zbudowaniut' (Rz 14,19). W tym sensie Chry-stus, który jest zasadq wszelkiego chrześcijańskiego działa-nia, jest właŚnie ,,Pokojem'' (Ef 2'14). Stąd praca chrześci-jańska to ,,Ewangelia pokoju'' (Ef 6,15), a stworzenie CiałaK'ościoła to stworzenie społeczności pokoju (Kol 3,15. For.1 Tes 5,23; 1 Kor 14,33). ,,Kto chce - pisał odważnie, jakna owe 'czasy Fius xII - aby gwiazda pokoju wzesz.ł'a i za-trzymała się nad ludzkościq, powinien przyznać'pracy miej-sce od Samego początku wyznaczone jej ptzez Boga''6. A 'za-tem według nauki chrześcijańskiej ze wszystkich dobrychprac ludzkich emanuje pokój i pracownik jest pierwszymtwórcą pokoju.

PoSTĘP I REPETYCJE

;Wiele teorii pracy zakłada r.ozwój i postęp. Mówi się o roz.woju samej pracy' jej upowszechnianiu się, udoskonalaniusię narzędzi, wzrastaniu jej mocy, ułatwianiu itp', a takżeo rozwoju i postępie człowieka pracuj4cego dzięki pracyi wreszcie o wzroście osiągnięć środowiskowych dzięki pracy:

98

Page 97: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

IF

{obrobftu, opalrrowywania przyrody, cudów techniki, nowychform życia. Zdaje się, że większość badaczy, mówiąc o io.steg1e pracy' ma na myśli wszystkie te trzy ispekty. Ń" ."btowybija się wszakże .myśl, że wszelki postęp jesi związanyz placą jako czynnikiem podstawowym.

I'dea -postępu była nieznana w staroż;rtności. Stary Testa-ment ukazuje zawsze ten sam poziom życia związ",,u!o

" p,"-

cq' jeśli rr,ie degenerację. W tym duchu redagowań prosteadagia o pracy: ,,Gd.y 'dobra się mnożq, mnożą się i icń zja''{acze" (Koh 5,10), albo: ,,Kto przysparza wiedzy, p""y.p"rr"i.cierpień'' (Koh 1,18. Por. 1,9_10; 2,27-22). p'a*aópóaou-nie prawdziwego postępu spodziewano się dopiero w czasachmesjańskich'

Słyszy się często .opinie, że chrześcijaństwu nie była znanażadna idea rozwoju i postępu' Co do Nowego Tóstameintu'3 to' opin.ie Ł gruntu błędne. Prawdą jest, że pierwotnicnrzescrJanre' B-rzyjmując objawieni.e, czynili zabiegi, żebyprzyszłosć i rozwój nie miszc:zyły 'chrześcijań.stwa -oa

-u.'wn4ttz i nie zerwały tożsamoŚci Kościoła, np. 2 J 9. Ale

poza tym wszędzie ibyli świadkami i orędownikami rozwojui postępu: duszą nauki chrzeŚcijańskiej jest perspettvwa.o-"*.9j1 moral.nego i duchowego (Mt ZS:L4_80;'Z li'lor i.i'fl;Ef. 4,16); nadzieją chrześcijan lest rozwój samego

"r'.'"ś"ljjaństwa i Kośeioła az .do końoa świata (ut t:}r-łs; xot2,19; 3,10; Ef 2,2L); pojawia się frawet wizja całlego wszech-świata,. zmierzaj4cego w swym rozwoju dó ,,uchiystusowie.nia'': ,'by wszystko rosło ku temu, kt.óry jost Głową - kuChr5rstusowi'' (Ef 4,15); przede wszystkim walczono

" poglą-

dami ży'dowskimi, że .chrześcijaństwo jest fałszywu

" t.ue"powodu, iż historia świ.ata jest od poc'ą;tk., niezńienna i nie

mogło powstać nic doskonalszego 'ad, mozaizmu: ,,wszystkojednako .trwa od początku świa1a'' (2 P 3;4). rr'.'" "p."*",:że o teoriach postępu niemal zapomniano w chrześcijxstwie

patrystycznym, a zwłaszcza średn.iowiecznym.Chrześcijańska .koncepcja postępu p"""y i przez pracę jest

w zasadzie dziełem czasów ostatnich. lopiera się ona na ewo.lucjonizmie uogólnionym, choć obok n^iego oddzi.ałuje takżestrukturalizm, który zdecydowanie neguje istnienie ;o;;j"i postępu. 0d czego -zależy postęp praĘ według chrześcijań-stwa? lPo,daje się ogólnie różne fuódł'a {ego postępu: sytuacja,,wyzwania'' rzucanego człowiekowi przez przyrodę,

-trudńe

warunki życia, brak gotowych pokaimów i a-ou", śam pęaewolucyjny człowieka, prawo doskonalenia się iu,{aźł,ambicje. i rrienasycenie człowieka, niepokój ducha ruaztiego,

99

Page 98: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

rosnąca świadomość społeczna pracy itd. Teologia chrześci-jańs'ka zdaje się .rozwój pracy uzależniać od następującychczynników: od .inwencji ducha ltldzkiego, od zaistniatych sy-tuacji naturalnych i historycznych, które wyznaczają czło-wiekowi odpowiednie zadania, od rozwoju narzędzi i tech-niki, a przede wszystkim - od duchowego i mora'lnego roz-woju osobowości ludzkiej jako podmiotu pracy.

Rzecz znamienna, iż w ostatnich czasach dla Ko:ścioła ideapostępu pracy i przez 'pracę stała się własną, zobowiązującąi oficjalną. ,,KoŚciół - przemawiał .Pius XII .w 1953 r. -

sprzyja postępowi ludzkiemu i odnosi się do niego z miło-ścią.''z trodobnie Vaticanum ll naucza, że praca ma przyczy-niać ,się do powszechnego postępu w miłościa. Głoszono na.wet, że chrzeŚcijanin jako taki, jakby z natury .swojego wy-znania, musi być za postępem, działać na rzecz postępui pod tym względem ma nawet przewyzsza,Q niechrześcijan.Rozpocz4Ł to już 'Jan XXIII: ,,Katolicy (...) Wnoszq - w po.równaniu z innymi - największy wkład w wysilki swychkrajów, dążqcych we'dle swych mo.ż]'iwosci do postępu go-spodarczego i społecznego''9. ,,Chrześcijanie - czytamy wGaudl'urn et spes -. ktltzy biorą czynny udział w dfisiej-szym postępie ekonomiczno.społeczrrym i walczą o 'sprawie-

dliwośó i miłoŚć, niech wiedz4, że wiele mogą się przez t,oprzyczynić do .dobrobytu ludzkości i pokoju światowego''10.

ChrzeŚcijaństwo jako religia nie jest instytucjq pracy, d'la-tego ze swej strony ogranicza się raczej do ogó'Inej inspi-racji postępu, kładąc rgłówny nacisk rra 'rozwój moralno'spo.ł.eczny pracujących. Nie zapomina jednak lprzy tym o pewnej

ambiwalencji postępu. Największemu postępowi towarzyszymożliwość błędu, regresji, upadku, cofania się lub ciągłejrepetycji tego samego. Postęp nie jest jeszcze zbawieniemi nie jest zawsze jedn'oczesny. Może on także zagtazać tez-nym istniej4cym wartościorn: praca zbyt ]specjalistyczna -

zagraza osobowości, praca w komunach - życiu 'rodzinnemu,wielkie przedsięwzięcie niszczy po drodze wiele pomnie j-

szych i dawniejszych. Nieraz lpo,stęp okazuje się pozorny'jalr w teoriach rasistowsEich, a ,,zacofanie'' okazuje się po.

stępem, jak rezygnacja z budowy drapaczy chmur na lzeczmniejszych domów lub zaniechanie pewnych metod melio-racji, która niszczy florę i faunę środowiska. Pod tym wzglę-dem wie1e jest niepewności i wątpliwości' co naprawdę pro-

wadzi trraprzód, a co wstecz. Kościół dręczy stale obawa, byalbsolutne, religijne poparcie udzielone jakiejś idei postępo.

wej nie okazało się w pewnym momencie poparciem dla

100

Page 99: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

L

ezegoś w gruncie tzeczy wstecznego lub szkodliwego. Tymwiększą wymowę mb fakt, że dziś zaangażował się we*wszeóh-stronne poparcie rozwoju pracy.

. P|ĘKNo I szTUKA

Fraca jest piękrra, twotzy piękno, przysparza.piękna, jestodbtaskiem piękna człowieka pracujqcego. stqd posług;jesię ona ta.kże sztuką, a sztuka posługuje się praóą. riaóawiqże się ze sztukq.

\M Biblii jest mowa o .pięknie .dzieł, działań i pracy. Do-tyczy to głównie dzieN Boirych: ,,Wszystkie dziełi Pana sąbardzo piękne'' (Syr 39,16) i piękna kierowanej ptzez Bogihistorii ludzkiej: ,,Bóg uczynił wszystko piętnie * .-ończasie'' (I(oh 3,11). Mówiono 'dużo o pięknie czynów ducho-.wych' Wiary, umysłu (np. J 16,14; Dz 7,22; Ap 19,8; 19,14).Najwstrzemięźliwiej chwalono tworzenie dzieł-materialnvcho'bawiano się, jak juŻ mówiliśmy, bałwochwalstwa. óziśchrześcijanie chcą 'być pierwsi w wychwalaniu plękna rzeczystworzonych i działań bosko-ludzkich w świecie,

Na czym może polegać pięlsno ptacy z katolickiego punktuwidzenia? Kant widział piękno w czystej formie. Hegel do-szukiwał się piękna 'pracy w. zwi4zaniu formy z konkretnątreścią historyczną, ze ,,zda'rzeniem'' myśli w czasie i prze-strzeni. Dla marksizmu piękno pracy polega ina .tym, że do-stosowuje ona w szczególny sposób praktykę .S.połeczną .dopotrzeb człowieka, że jest niezwykłą postacią samorealizacjiczłowieka. Według chrześcijan piękno pracy zdaje się byót4 pierwotności4, przez którą uwidacznia się obraz świaia,obnaża się głębia łudzkiej egzystencji i objawiają się pro-mienie Stwórcy, oświecaj4cego każdego człowieka l ]taaaątzecz (J 1,9). Przede wszystkim chrześcijaństwo dopatrujesię piękna pracy w jej charaktelze personadnyrrr: odk.y*"ona osobę ludzkq, ukazuje możIiwoŚć światów innych osób,ustanawia wolność tworzenia oraz nadzieję spotkania i roz-poznania Osoby Boga.

Dawniej mówiono o ,,piękności'' tylko w odniesieniu ,doogólnie u.ananych sztuk i ich wytworów. Stąd za piękneuw.ażano takie dzieła, jak piramidy egipskie, Akropol, MiastoCmarskie w Pekinie, katedra w Chartres, Pałac I(rem1.owski,Bazylika Piotrowa... Dzieła innych sztuk mniej łączono z pra-c4. Dziś mu.simy pamiętać ponadto, ż'e swoiste pięknocechuje ta,kże wielkie cz5my, myśli, pragnienia, koncepcje,

t101

Page 100: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

prawa' zachowania się, czynności, 'zdarzćnia.'. A zatem wkażdej pracy zdaje się odbijaó blask niezwykłego piękna,które najgłębiej człowieka z nią łączy. Nie tylko więc.rnistrzsztuki, ale każdy pracownik :-- drwal, oblatywacz samolotów,ujeidzacz korri, ratownik, a.rchiwista, dowódca wojsl<owy,przewodni'k wycieczki, akrobata, liturg, dyrygent'.' może wło.izyć, w swoją pracę nie tylko rzetelność, lsłuszność, motywy,technikę, ale również swoiste piękno, w którym dochodzi dogłosu jakiś blask życia osobowego. I to piękno może ukazaćsztuka. Jednym z jej głównych zadan powinno też być przed.stawianie piękna wszystkich zawodów i zajęć, nie tylko akto-rów i l iteratów.

Czy istniej4 prace brzydkie? Potocznie przyjmuje się, żetak, zwłaszcza gdy się weźmie pod uwagę osobiste upodo-bania. 'Na tej zasadzie na przykład piękne są skomplikowaneczynności pilota lądującego na wielkim .samolocie, pięknejest sianie tęką zboża, wiosłowanie, wygłaszanie wfkładu it'p.'a do brzydkich ma należeó np. praca babki klozetorvej, wy-prawianie skóry, obsługa ciężko chorych, praca przy newo-zie naturalnym itp. troza tym mówi się, 'że istnieją jeszczeinne rodzaje brzydoty: brzydota psychiczna jak w rozumo-waniu schizofrenika, brzydota moralna jak w ciemiężeniupracą .drugiego człowieka, brzydota .duchowa jak w kon-struowaniu p'Ianów egoistycznyph itp. W sumie więc wydajesię, że piękno zwi4zane jest głównie z osobą pracującegoi jawi się tam, gdzie praca jest prawdziwa i dobra, a więcbez względu na swój obraz materialny, zewnętrzny' Pracana jbardziej ,,obrzydliwa'' zewnętrznie ma w sobie jakieśpiękno, jeś'li jest dobra, Sensowna' służy 'ludziom i jest wy.konywana ptzez wrazliwą na piękno osobę. Inna sprawa,ze kazda.praca jest jakoś zawieszona między pięknem abtzy-dot4, że piękno i brzy.dota mieszają się w niej. I pracownikma za zadanie walczyć o zwycięstwo pierwiastka piękna.

Z istoty chrzeŚcijaństwa wypływa inspiracja do pięknaw pracy' do prac 'pięknych, do wcielania w świat pięknawłasnego i Bożego. Chrześcijanin zaczyna niejako pracę odzachwytu nad rzecz;rwistościq. Potem poznaje ją głębiej i roz-poznawszy obok piękna brzydotę, stara się, żeby piękno sięrozwijało i zwycięż,aŁo. Najwyższe piękno .polega na jakimśoptymalnym zwi4zaniu ,danej pracy z osobą ludzką t z Bo.giem. Stąd każda praca wkracza w dziedzinę sztuk pięknych.Kościół zaś chce być artystą pracy ludzkiej 'jako inspiratorpiękna osobowego i Bożego, jako ten, co wskazuje drogi doPiękna.

102

Page 101: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

RZECZI OSOBA

Praca, będąc łącznikiem między światem tzeczy i osób,ma jakby dwa oblicza: oblicze tzeczy i oblicze oóuv. p''vtym nie jest samoistna, Iecz ma twarz czegoś luu t<ogos, jesiwięc obrazem, znakiem, symbolem zewnętriny. ."ugJs .,i.y-tego głębiej. Frzede wszystkim jest ona zńakiern" między-oso.bowym' Praca nie jest sama dń siebie, ka.rmi się treicia-mi.osob'owymi, wi4że się głęboko z egzystencją w aspekcieosobowym. Dostarcza też treści zyciu oónowemu.

Ptzez ptacę człowiek określa najpierw swoją osobowość.Za jmuje niejako własną pozycję w -ł.onie

rzeczywistośei, po-dejmuje się okreŚlonej roli na cen& świata. Rola ta możenie być w pełni uŚwiadomiona, ale jest z natury jakąś ,,sce-niczną sztuką'' pracy * o charakteize mitu, "pó..,,

d;"il;t"czy tragedii. W. ,,sztuce'' tej sq obiektywne układy raI zyc;i,ale są i- .subiektywne., r)tzez które pracu;ący tńorzy sobiein-ne wqtki, ogółowi nieznane: ,,Jeden.- zauwaza Mędrzec _udaje bogacza _,nie mając niczego, inny udaje ,$,,^,"^ _a'opływa w dobra'' (Pt.z I3,7). Albo_: jeden uoaió wietł4 pracę'choć otoczenie nie widzi żadnej, a drugi udaje lenia,.

"ń.edokonuje prac wielkich, ofiarnyóir i najb.ard"i"i pot."":ń.,v"t,.W każdym razie przed każdym p'"".,;q.y. staje problemsceniczności jego prac.

Poza samoznalezieniem się na scenie pracy świata istotnyjest jeszcze ponadto.stosunek do innych ludżi na ".",,iu,

Jóinnych ról. Czynność pracy i jej wytwory zostają swoiścieukierowane ku innym .ludziom l zyskują walor

" przezy-cii

zespołowego. Robienie s.krzypiec, odlewanie dzwonu, obsługi-wanie aparatury radiologicznej przez lekarza, r"p""o*"riiuauta, prasowanie bielizny, dźwĘanie zakupów '^" .r.r"p",uczerrie dzieci, a podobnie *s"ystko obok swoich ,ru"Lo_wych funkcji zyskuje najgłębsze ,,p,,"-,nac,enie'', czyli znat,wyraz, charakter daru dla innych osób, całej społLczności.To wszystko staje się znakiem międzyosobowym. Momwaniesię ze. skałą, transport towarów, pakówanie produktów, sta-nowisko przy rozpalonych piecach, powtarzańie tycrr samycrrruchów przy taśmie - niosą z sobi ptzeżycie wysiłku, cier.pienia, zmęczenia i czynią samego pracującego jikby rzeczą,ale jednocześnie wszys-tko to ńz" uye" ,'aictrńio.,ó życieńoso.bowym całej grupy ludzkiej.. Wszystkie prace są poddanó ludzkiej mocy kształtowaniai interpretowania: Człowiek wyraża siebie

-przez pTace wszczegóIny sposób, tworząc swoje życie. ,,[Bóg] na. począt-

103

Page 102: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

II

ku _ taka była #iara religijna - stworzył człowieka i zo-stawił go własnej mocy rozstrzygania'' (Syr 15,14). Człowiekirrterpretuje pracę' sdy ją tworzy, ale także gdy ją otrzy.muje od innych, odbiera 'od społecznoŚci, która two'rzy dlaniego. Dochodzi przy tym do głosu stosune.k pracującego doprac innych ludzi i prac zbiorowiska. Nawet człowiek niepracujący zawodowo, np. .dziecko, musi uczyć się interpreto-wać pracę innych. Interpretacja staje się szczególnie istotnaw pracach najbliźszych człowiekowi, w pracach, lrtóre dadząsię najba.rdziej przenikn4ć osobowoŚcią pracuj4cego' na przy.

kład w pracy filozofa, id.eologa, pedagoga, .artysty, polity-

ka - kształtujqcych nowe formy .życia w dzisiejszej polźs'..Równocześnie istotna jąt tuta j ,,czytelność'' pracy, przej.rzystość i klarownoŚć. ,Oczywiście, w 'pracy występują takżeelementy nie jasnorści, nieprzejrzystości, wieloznaczności.Chrześcijanie dopuszcz'ają dlatego także interpretację reli-gijnq: ,,Nie można mówić: oTo od tamtego gorsze<' a'lbowiemłszystko uznane będzie za dobre w swoim czasie'' (Syr 39,34).W ten sposób w ujęciu religijnym praca ostatecznie oczekujena 'dopełnienie jej przez ja.kieś znaki Boże.

W sumie praca jest jednym ze żród'eł podstawowych prze-

żyć ludzkich i pewną treścią egzystencji. Ma coś z naturypowtarzającej wiecznie to samo i coŚ ze zdarzenia historycz-nego, jednorazowego i niepowtarzalnego. Daje życie i trwa-nie. ale moze też natazać na śmierć lub zagrożenie. Jest po.

znawalna, ale zachowuje też coś z tajemnicy, coś z prawdy

i f'ałszu. Ma potężną siłę sprawcz4, ale może się rozdzielićna dobrą i na złq. Przynosi wolność, ale .grozi też alienacją'przed którq trzeba się bronić. Może .być powodem szczęścialudzkiego i nieszczęścia, ukształtowania ludzkiego i dehuma-nizacji, .bogactwa i ubóstwa, walki i pokoju, postępu i re-gres5i. Praóa nie jest automatycznie, 'sama przez się pomyŚl-

na, błogo.sławiona i'dob.ra. osiqga te cechy dzięki mocy z wy-

soka i dzięki osobowości człowieka, który ją wykonuje, asy-miluje, interpretuje i ,,fbawia''. Dopiero dzięki odpowiedniejja.kości osobowoŚci ludzkiej, jednostki i całej społecznoŚci,* p'".y moga dominować elementy bytu, życia, szczęścia,

dostatku, pokoju, tworzenia tego, co najbardziej nowe i po-

żądane.

PRZYPISY

t Fulgens ra.d,iatur (194?). Por. Breoiarźum ti'dei' s. 692.2 Mdter et Magt'stra, nrY: 52 i nast-a Gaud,iu.tn et spes, nr 67; octogesźrna adtsenźens, nry:. 27_29.

104

Page 103: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ł Fulgens rądi,atur (l94?). Por. Brebiąti,um tideź, s. 692.5 La guerre et La paił. Paris 1867, s. 56. Cyt. K' iygulski: Wstęp

ćIo zogad,nźeń kultury, Warszawa 1972' s. 158.6 orędzie wigilijne z t. 7942. Breuźąriurn fźd,ei' s. 69|.7 orędaie wigilijne z r' 1953. Breąsżarźum Ji,dei, s. 693.E Lumen genti,um, nr 36.,g

Mater et'Magźstra, nr 183.to-Caud,iurn et sfres, nr 72.

Page 104: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

wania' dyspozycje,'a także sytuacje losowe i zdarzenia pro.

wad,zą człowieka w dosyó okreśIonym kierunku tak, że zdająsię byó znakiem jakiejś wyższej myśli i woli. Jeśii człowiek

,,natraf,i'' wtedy na swój zawód, to jego praca otrzymujecechy pewnej doskonałości, a nawet pewnej niezwykłości.

,Mimo wszystko między powołaniem a wykonywaniem zawoduistnieje rozziew w dwoja'kim znaczeniu:

człowiek wykonujący jakiś zawód nieraz ma wrażenie, żenie jest.to zawód ,,jego'', że jest on dla niego przypadkowylub przymusowy' a więc marzeniami wybiega do innych za-wodów;

człowiek, uważajqcy jakiś zawód za jak najbardziej ,,swój' ',nie przestaje wybiegaó naprzód pragnieniami i wyobraŹni4,ezując ciqgle, że nie dorasta do ideału, jaki danemu zawo-dowi przyświeca. Teologia chrzeŚcijańska może rzutowaÓ naoba przeżycia. W stosunku do pierwszego stara się ona zła.godzić tozziew ptzez wiązanie pracuj4cego z ogólnym powo-łaniem do pracy i z powołaniem ogólnożyciowym człowiekaw ramach ekonomii zbawienia. W drugim przypadku teo-logia dąży do zachowania rozziewu w umiarkowanym stop-niu, uważając ga za pewien stan pokory, twórczej samokry.tyki i bodziec do dalszego rozwoju (jeśIi tylko nie zakradniesię zniechęcenie).

Ptaca ,,z powołania'' przeradza się nieraz w rodzaj cha-ryzmatu. Technik, badacz, pisarz, dentysta, medyk, składa-jqcy złamane kończyny, siostra szpitalna, hodowca, krawiec,spowiednik, jakikolwiek rzem.ieślnik _ nie mówiąc o litera-tach i artystach - niekiedy tak wyróżniają się w swejpracy' że przestaje ona być zawodem w potocznym znacze-niu, a staje się czymś błogosławionym' o niezwykłej zdoi-ności zaspokajania potrreb i wymarzonej udatności. Mówimyo nich, że posiadają nadzwyczajny dar. Przypomina się tuiclr anielska przydatnośó dla społeczności: ,,Czyz nie są oniwszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi napomoc tym, którzy zmieruaj4 ptzez zycie do zba-wienia?''

' (Hbr 1,14).Spróbujemy więc wysunąć twierdzenie, że istnieje cha.

. tyzmat pracy także w znaczeniu teologicznym, czyli że ist-nieją dary Boga i natury' jakby razem wzięte, związanez wykonywaniem różnych prac doczesnych. Zapewne Pawełnie miał na myśli wyłqcznie darów plzeznaczonych dla zba-wienia nadprzyrodzonego' gdy twlerdził', Że ,,każdemu z naszostała dana łaska według miary daru Chrystusowego'' (Ef

4,7\ i ze ,,każdy otrzymuje wlasny dar od Boga, jeden taki,

144

Page 105: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

II,

a drugi taki'' (1 Kor 7,7). Stąd i ostatni Sobór wymieniapomiędzy darami Ducha również poświęcenie się ziemskiejsłużbiel5. Wydaje się, że żródłem tych charyzmatów pracy'podobnie jak i czysto zbawczych, jest Duch Święty, którytchn4c błogosławieństwo stwarza, wyzwala z pierwotnegochaosu i bezowocności (Rdz 1,2) i który ,,odnawia obliczeziemi'' (Ps 104,30). Prawda o Duchu Świętym nie jest bynaj-mniej oderwa'na od doczesności. Duch 'tchrrie ustawicznie naŚwiat i ludzkoŚć, daj4c jej szczególne,środowisko samoreali-zacji, pomaga jąc pokonywać trudnoŚci pracy' pozwalającosiągaó zamierzenia, wprowadzaj4c przedziwną harmonię wmotze działań na Świecie. oczywiŚcie działanie Ducha niejest oderwane od innych osób Boskich. \łedług św. Pawłasamo działanie jest przypisane ojcu, przekształcenie śuro-wych prac w posługi ludzkie _ Synowi, zaś zbietanie owo-ców - Duchowi: ,,Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch;różne są też posługiwania, lecz jeden Pan (Chrystus); różnesą wreszcie działania, lecz ten sam Bóg' sprawca wszyst-kiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch d}arvspólnego dobra'' (1 Kor L2,4-7. Pot. Dz 10,45; 1 J 3,24;{ , 1 3 ) .

Spróbujmy poszukać jakichś biblijnych śladów dla odkry.cia różnych rodzajów charyzmatów pracy. ,,Jednemu danyjest przez Ducha dar...'' _ tak zaczyna wyliczać dary nad-przyrodzone św. Paweł (1 Kor L2,8). Ptzyjtzyjmy się przy-lajmniej tym, które wymienia wyraźnie Apostoł Narodów.',.Dar m4drości słowa'' nie może chyba być zawęzony wył.ącz.nie do daru rozumienia prawd wiary, ale zapewne odnosisię do całej m4drości życia ludzkiego, a może nawe.t jestto dar mowy' dar literacki, dar nauczania itp. ,,UmiejętnoŚćpoznawania'' jest to chyba także dar badacza, naukowca,odkrywcy, diagnostyka (lekarskiego, społecznego itd.), czło-rr,ieka gromadzącego specjalne doŚwiadczenia długiego okresuzycia społecznego itp. ,,Da,r wiary w Duchu'' - to zapewnerie tylko wiara w istnienie Boga, ale także specjalny dar'y Ń,ezy poglqdów życiowych, optymizmu, ł'ączenia roflicznych;Jrac \M jedną sensowną całość' zdolnośó twórczego wysiłkuducha. ,,Łaska uzdrawiania'' - 11ig tylko w sensie cudów,ale także szetzej: dar dobrej roboty medyczrnej, zdatnoŚć nalekarza dusz, społecznika, szczególna zdolność wpływania nachorych psychicznie, lub ,,uzdrawiania'' rlznych chorób spo-łecznych. ,,Dar cz5mienia cudów'' - to dar czynienia rzeczyniezwykłych, ptzechodzqcych nadzieje ludzi słabych, mało-dusznych, de.zeńerów z ptacy, a więc niejako dar czynienia

L

145

Page 106: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

rzeczy potocznie uważanych za ,,niemożIiwe''. ,,D5r prono-gf,'q7ą'' - to również dar docierania do tajemnic życia, ma.terii, świata; dar patrzenia w przyszłość, przewidywania co-raz bardziej nieodzownego dla ludzi na ważniejszych poste-runkach. ,,Rozpoznawanie duchów'' to nie tylko odróżnianieanioła od diabła, ale także doniosła zdolność odróżnianiaprawdy od fałszu, dobra od zła, ładu od chaosu, odwagi odbraku rozsądku, nowości od mamideł, sztuki od obłędu, sensuod nonsensu. ,,Dar języków'' _ to nie tylko tworzenie języ-ków naturalnych, posługiwanie się nimi i chwalenie Bogaprzez nie, ale także dar tworzenia różnych języków życia'dar komunikacji międzyludzkiej i budowania pomostów mię-dzy ludŹmi czyli jedności. I wreszcie ,,łaska tłumaczeniajęzyków'' - to także dar rozumienia pracy własnej i drugie-go pracownika (1 Kor 12,8-10; 1 Kor 14,9-11), dar wiqzaniajęzyka religii z lł'ern zycia i pracy oraz zdolność wyciqga-nia wszystkich konsekwencji wynikających z zajętego sta-nowiska.

Chyba nie wszyscy ludzie mają takie charyzmaty i niewszyscy mają je rozwinięte w jednakowym stopniu. Wydajesię jednak, że Duch tchnie je w pewien sposób każdej spo-łecznośsi ludzkiej, a nawet każdemu człowiekowi w postaciza|ążka, który mógłby zostać rozwinięty do formy widzialnejspołecznie, gdyby ów człowiek dołożył wszelkich starań, byodnaleźć swoje najwłaściwsze miejsce w ekonomii uniwer-salnej Boga. Przy tym może ktoś mieó jakiŚ nieznany rodzajcharyzmatu pracy' gdyż nie wszystkie zostały tu wymienione.Ęm bardziej nie wiemy, jakie będ4 rodzaje charyzmatóww epokach ptzyszłych. Może, między innymi, dar syntezywiedzy na dany temat? Dar koordynacji prac? Dar posze-rzania wolności? Obrony życia? odnoszenia pracy do rł'yż-szych celów? Każda epoka może mieć swój zestaw charyz.matów pracy przynosząeych poż4dane owoce dla życia spo-łecznego.

3. ,,SAKRAMENT'' PRACY

JeśIi sakrament to znak, który omacza i zawierł łaskęBoŻą, to - w szerszym znaczeniu - możemy mówić takżeo ,,sakramencie'' pracy ludzkiej. Praca ma w sobie coś zeznaku świętego, dajqcego człowiekowi rozmaite dobra, łącz.nie z moc4 zbawienia' Jest znakiem ustanowionym przez

146

Page 107: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

t,

Boga dla dopełnienia człowieczeństwa, uświęcenia go i chwa.ły Stwórcy. Jest też i znakiem zwykłym, ludzkim, jakbynaszą ręką wyciągniętą ku wyższemu światu. Twierdzenieto jedna.k musi być dowiedzione teologicznie

ZNAK ZBAWCZY

Kościół głosi dziś, że praca jest znakiem świętym przy-noszącym dobra nie tylko materialne, nawet nie tylko mo-ralne, jak uszlachetnienie duszy, ale i dobra zbd:wcze. Teore-tycznie już św. Paweł odróżniał możliwosć zbawienia przezznak lviary nadprzyrodzonej i przez znak pracy: ,,Temu,który pracuje, poczytuje się zapłatę nie tytułem łaski, lecznależnoŚci. Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wie.rzy (..,), wiarę jego poczftuje się za tytuł do usprawiedli.wienia (...), niezileżnie od pracy'' (Rz 4,4-6). Wprawdzieautor dowodzi, ż,e sama pTaca bez wiary nie zbawia, to jed-nak przez to samo nie wyklucza udziału pracy w zbawieniu,tym bardziej gdy ta ,,sprawczość'' zbawienia nie ma charak-teru konieczności, ''wJrrnuszania'' łaski na Bogu. Foza tymjesz'eze wyraźniejsze podstawy do naszego twierdzenia mamygdzie indziej' Jedną z podstaw jest Piotrowa idea ,,wzrostuzbawienia przez uczynki i dzieła'' (1 P 2,2-6)' Podobnieu podstaw leży idea ,,współpracy z Chrystusem'' (Rz 16,3),idea ,,pracy w Panu'' (Rz I6,L2; 1 Kor 3,L2; 9,23), idea ,,wyż-szej egzystencji w Chrystusie'' dzięki naszej pracy (2 Kor11'29) lub bardzo częstych wypowiedzi o związaniu pracyz ,,ł.aską Bożą,, (1 Kor 15,10; Gal 4,19; Kol 1,29; Hbr 2,1B).

Od strony teologicznej twierdzenie to znalazto jednoz pierwszych, na jwyraŹniejszych, sformułowań u księdzaPrymasa Ste.fana Wyszyńskiego: ''Praca staje się narzędziem,jednym ze Środków zbawienia''16. Potem myśl ta wyst4piłaszeroko w nauczaniu Jana xxIII. Praca, według niego, po-dobnie jak i technika, ma możność wnoszenia jakiegoś wkła-du w nadprzyrodzony świat wartości: ,,C'złowiek dzięki nimłatwiej dośkonali siebie czy to w porządku przyrodzonym,czy też nadprzyrodzonym''17. Praca daje wkład w świat wiecz-ny nie tylko za pośrednictwem dobra moralnego, jakie osi4gaczłowiek pracujqcy, kie.dy to ''pomaga w postępie duchow5rmr w osiąganiu wiecznej szczęś.liwości'18' ale także w pew.iensposób uczestniczy w zbawczej mocy Chrystusa: ,,Jeśli chrze-ścijanie są zł.ączeni z Boskim Nauczycielem także wówczas'

147

Page 108: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

gdy poświęcają swą pracę sprawom materialnym, to ,praca

ich rzeczywiście wydaje się stanowić pewnego rodzaju prze-dłużenie pracy samego Jezusa Chrystusa i z niego czerpieswą moc i siłę zbawczą G.)'Tego rodzaju ludzka praca takpodnosi i uszlachetnia, że doprowadza ludzi, którzy ją wy-konują, do doskonałości duchowej, a także może się przy-czynić do udzielenia innym i rozprzestrzenienia owocówChrystusowego odkupienia".le

Naukę Jana XXIII przeją.ł. w pełni Sobór Watykański II.Fodkreślił on, że praca doczesna może być ,,uwznioślona we-wnętrznie łaską Chrystusową''20. Każda dobra praca, wedługSoboru, jest działalnością dla poszerzenia akcji zbawczej:,,Chrześcijanie mają naśladować Chrystusa, którego lęce tru- .

dziły się pracą .rzemieślniczą, i kt-órzy wraz z ojcem usta-wicznie działa dla zbawienia wszystkich''21. r wreszcie ,,ptzezpracę składaną Bogu w oJierze człowiek łączy się z dziełemzbawczym Jezusa Chrystusą''22.

Paweł VI stwierdza, że praca jest środkiem budowy światapozaziemskiego. I to nie tylko praca chrześcijanina, Ieczpraca każdego człowieka: ''Praca ludzka, zwłaszcza dla chrze.ścijanina, ma nadto za zadanie współpracować przy wytwa.rzaniu świata nadprzyrofionego, który trwa niedokończonyaż do tej chwili, kiedy wszyscy dojdziemy Tazem do utwrr-rzenia owego człowieka doskonałego, który realizuje pełnięChrystusą''23. Papież naucza wprost, że ,,każdy zdobywaoKrólestwou i uZbawienie( _ pracą i cierpieniem,,%. Z nallkiPawła VI zdaje się wynikać, że właściwą ,,zawartością,, zna-ku pracy, jej główną łaską, jest nasze wiązanie się z pełnym'pleromicznym czNowieczeitstwem Jezusa Chrystusa, lrtóryzmartwychwstał i kontynuuje stwarzanie światów po pra-wicy Ojca.

PRACA I KRÓLEsTwo BozE

Dawniej uezono na ogoił, że praca doczesna i KrólestwoBoże lub Królestwo Chrystusa nie mają żadnych punktówstycznych ze sobą. Może istnieć tylko pewna stycaność po-średnia, a mianowicie poprzez moralność, kiedy to dla pra-cującego praca może się staó powodem grzechu, gdy, naprzykład, jest wykonywana w święto, lub pewną okazją dozasługi moralnej, gdy, na przykład, udoskonala, jako wy'razpo,słuszeństwa wobec nakazu pracowa.nia. Dfiś, kiedy już wy-

148

Page 109: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

eiągamy dalsze wnioski z tajemnicy wcielenia Słowa Bożego,widzimy, że dawny dualizm musi być odrzucony. Wcieleiieprzerzuciło pomost pomiędzy rzeczywistością doczesną a wiecz.ną, a jednocześnie wyznaczyło jeden jedyny cel dla czło-lvieka i dla doczesnego świata: ,,aby *'"y.itó

"" "o*o "5ua-noczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to,co na ziemi" (Ef 1,10. por. 1 Kor 1,30; 3,I2; 2 Kor 4,4;2 P 4,1|; J 3,35). Weiel'enie stanowi zatem główną zasadęjakiegoś kontaktu między łaską i praca.

.?.".?. doczesna jest zatem znakiem budowy Królestwaniebieskiego. ,,Niech nikt - pisze Jan XXIII _ nie wyobra_za sobie, że własne doskonalenie duchowe każdego człówieka: sprawy życia doczesnego, to dwie rzeczy

"" .ońą sprzeczne:

jak gdyby dążenie do doskonałości chrześcijańskiej óymagałokoniecznie odsunięcia się od spraw życia ziemst.t"óo (i'oacracy), albo jak gdyby zajmowanie się tymi 'p""*"ńi p,"y-nosiło ujmę godności człowieka i chrześcijanin}''.z5 W rezul.tacie- praca ludzka przygotowuje właśnie jakieś ,,tworzywo,,dla królestwa niebies,kiego: ,,Duch *"ywaf by poświęciii sięIpracujący] ziemskiej służbie ludzioń, przygotowuj4c tym1yoim posługiwaniem tworzywo Królestła-Niebiesliego;ze.Królestwo N.ie'bieskie- i doczesne w jakiś sposób -.'."{ byósobie'nieobojętne;,,Choć należy starannie odróżniać postópziemski od wzrostu Królestwa Chrystusowego' to ptzecteżdla Królestwa Bożego nie jest obojętne, ;ali óalece postęp1e1 1oże przyczynić się do lepszego urz4dzenia społecznośtiludzkie j."27

Jakiś twórczy związek pracy doczesnej z Królestwem Chry-stusowym nie oznacza przekreślenia jej autonomii. Problemtego.zwi4zku jest jednak bardzo trudny. Sobór zastosowałtu,-choć - trzeba przyznać - nie dosyćleszcze jasnq, naukęo.,,autonomii rzeczy stworzonych',.,,Wszystkie rzeózy bo-wiem _ czytamy - z samego faktu, że są stworzone, mająwłasną trwałość, prawdziwość, dobroć i równocześnie własneprawa i porządek, które człowiek winien uszanowaó, uznaw.szy właściwe metody poszczególnych nauk czy sztuk'.,,zs Cho.dzi tu zapewne o to, by nie mieszać tzeezy doczesnych z wia-rq, zbawieniem, instytucją Kościoła i w konseŃencji nietworzyć jakiejś ,,teokracji pracy''. Ale nie jest to nićzalez-ność od Boga, gdyż wynika ona właśnie

" ittu stwórczego,

''odpowiada woli Stwórcy''. Ponadto przyjmuje się, ze niejest to autonomia a'bsolutna i z"tego względu, źe św-iat stwo-rzony dzięki zwi4zaniu z Królestwem Bożym otrzymuje wię-cej wol'ności i godności: ,,Albowiem choć Zbawiclll ;est tym

I

I

I

149

Page 110: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

samym Bogiem co i Stworzyciet, choó je.den jest Pan dzie-jów tudzkich i dziejów zbawienia, to jednak sprawiedliwa

iutonbmia stworzenia, a zwłaszcza człow.ieka, nie jest w tym.

że porządku Bożym przekreślona, |ecz raczej przywracana

do śwej godności i na niej ugruntowana.''29' W kón-cu Sobór proponuje jak4Ś syntezę bez niwelowania

obu elementów lu'b ich mieszania: ,,Chrześcijanie mogą wy-

konywać wszystkie swoje przedsięwzięcia ziemskie, Łącząc

iuazkie wysiłki domowe, zawodowe, naukowe czy techniczn.e

w jedną życi.ową syntezę z dobrami religijnymi, pod których

najwyższym kierunkiem wszystko układa słę na chwałę

Bozą.''eo Trzeba więc chyba ptzyjąć, że konkretnie synteza

ta jokonuje się dzięki pewne j sile osoby ludzkie j, która

może być podmi'otem zarówno dzieł nadprzyrodzonych, ja.k

i docześnyóh. Praca doczesna zatem i Królestwo Boże nie

stykaj4 się bezpośrednio' Lecz dzięki pośrednictwu osoby.

Pize,- *,,ęi."" osoby dzieła nadprzyrodzone przechodzą nie-jako w kierunku świata doczesnego i tutaj są jakby prze-

tłada''" na wartoŚci doczesne, a prace doczesne przez to sam.o

centrum, gdzie d,ziała łaska, przechodzą w kierunku Króle-

stwa Bożego\\, zwi4zku ze stosunkiem religii do pracy ludzkiej uta1ło

się twierizenie o ,,doskonaleniu stworzenia'' przez człowieka

i chrześcijanina. Słyszymy więc, że ,,praca ludzka usżlachet.

nia mateńę'' (Pius XI), że ,,doskonali dzieło stworzenia''(Pius XII), że ,,całemu stworzeniu dopomaga w osiągnięciu

i"p.'"go stanu''3l, itp. Rodzi się pytanie, jak człowie,k może

doskonalić naturę i przyrodę, i to jeszcze przy pomo,cy re-

ligii? Wydaje się, że tezę o ogólnym doskonaleniu _ poza

stisunkowo nielicznymi przypadkami realnego doskonaleniaświata niższego niż, człowiok (sztuka) - powinno się trakto-

wać ostrożnie. xie należy jej pojmować w duchu egoizmu

Iudzkiego. owszem, są momenty, w których człowiek możejakoś iesprzeć zjawisko życia na ziemi: umyŚlne urzeźbie-

nie terenu, rezerwaty przyrody, zalesianie, lecznictwo zwie-

rząt' ho'dowla, podpió'ranie gatunków wymieraj4cych itp. Ale

nie można zapominać, ze człowiek robi to od niedawna, na

małą skalę,. *yi*ko*o, a przede wszystkim dla swoich włas.

nych celów. Natura jest przekształcana pod kątem uzyte'cz-

,,óś.i dt" człowieka. Dlatego wspom'inane twierdzenie mozna

lznać za słuszne ty1ko pod jednym, bardzo wąskim, kątem

widzenia, a mianowicie, że praca ludzka doskonali. stwotze-

nie ludzkie, a świat materialny przystosowuje do jego po-

trzeb, albo, ż,e ptzytoda jest kształtowana przez pracę ludzką

150

Page 111: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

o tyle na ',swoją'' korzyść, o ile jest to zgodne z korzyściączłowieka jako jej ,,pana''. Poza tym teza ta jest wątpliwa.Nie można całego wszechświata redukować jedynie do służbyi pożytku ludzkiego. Sq jeszcze jakieś inne, autonomiczn-ecele świata. ,,Uczłowieczanie się' ' naszej kuli ziemskiej jestdla niej dobre tylko pod pewnym względem' ale nie pońa-wione zarazem straszliwego zagrozenta ze strony tego samegoczłowieka. Lepiej więc przyj4ć dawną tezę chrz&cijańską,że świat materialny, a w nim i praca, służy najpieiw Ta-jemnicy Stwórcy, a dopiero potem człowiekowi. Idea Stwórcyjest normą ,,doskonalenia' ' świata. Stąd i wiązanie pracyIudzkiej z Kró]estwem Bożym winno się dokonywać stosow-nie do idei Stwórcy. Człowiek winien być nie tylko absolut-nym panem stworzenia, co iaczej ,,pośrednikiem'' między\\\'iatem a Stwórc4.

SAKRAMENT JEDNoŚCI sPoŁEcZNEJ

!V nauce, że praca jest pewnym miejscem spotńania zeStwórcą, mówi się tylko o jej skierowaniu ku światu wvż-szemu. Tymczasem jest jeszcze drugi kierunek pracy:

-ku

społeczności, ku Kościołowi' Punktem wyjścia jest teza, żeStwórca i Zbawiciel twotzą z ziemi jakieś ,,święte środo-.'visko'':

,,Błogosławieństwo Pana jak rzeka pokryło suchq:iemię i napoiło jq jak potop'' (Syr 39,23); ,,Gd"ió wzmógi.lę grzech, tam jeszcze bardziej rozlała się łaska'' (Rz 5,20),3óg wziął człowieka ,,do współptacy,, ptzy budowaniu eku-menii ludzkiej, jednego wspólnego gospodarstwa świata, jed-nej owczarni, jednej budowli, jednego organizrnu ludzkiógo,dla którego jest wzorem i za74żkiem Ciało Chrystusa ('pór.Mt 9,37; 20,1-16; J 10,11;15,1; 1Kor 3,9). Praca otrzyńałarvięc swoją rolę w tej unifikacji.

Można postawić hipotezę, że Eucharystia jako sakramentjedności społecznej mieści w sobie także i znak pracy. Niesposób samej symboliki chleba oddzielić od pracy. W strzę.pach zapisów biblijnych o ,,łamaniu chleba w gminie, wewspólnocie'' (Dz 2,45-46), o ,,schodzeniu się ,a,eń jako Ko-ściół na łamanie chleba'' (1 Kor 11,18) - kryje się niewątpli-rvie myśl, iż jednocząca siła Eucharystii była wsparta takzepracą' gdyż wspólnie chodziło o je'dność społeczną. Pracajest' jak i chleb, pewnym ,,sakramentem jedności' ': ,,Ponie-waż jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno

151

Page 112: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ciało. Wszyscy bowiem bierzerny z tego samego chleba''

{1 Kor 10,17). Podobną myśI znajdujemy w Didachć: ,,Jak ten

łamany chleb rozsiany był po górach a zebrany stał się

czymś je'dnym, tak niech się zbietze Kościół Twój z krań,cówziómi.' '$2 W każdym razie praca ma pewnq moc jednoczenia:

,,Praca, przeżywana wspólnie, jednoczy wole, zbliża umysłyi scala śerca: Iudzie wykonując ją odkrywają, że są brać-mi.tt33

Praca nie tylko pełni funkcję jednoczącej komunii, ale

także funkcję jakiegoŚ _ w przenośnym znaczeniu - sakra.mentu chrztu. Społeczn.ość pracujących wyłania się z trudu,oczyszczenia, prób, odrywania się od przeszłości i dążeniado nowej wspólnoty w Bogu. Przypom'ina ona budowę ark,i,ratującej ludzkość przeĄ zag.ł.adą, kataklizmem i przeciw-noscłami - jak uczy św. Piotr: 1 P 3,20-2I. WspóInota ludz-ka bierze swe istnienie niejako z chrztu:. ,,2 wody i przez

wodę na słowo Boże''. I ten c}r,rzest trwa ptzez historię:

,,DziŚ to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemięjako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnychiudzi" (2 P 3,5-7). Praca ludzka ma niejako charakter

,,chrńu,, człowieka i bierze udział w tym chrzcie wspólnotywierz4.cych na życie wieczne. Można mówić o jakimŚ perma-nentnym chrzcie z ptacy, dokonywanym ,,dla ocalenia dziełludzkich w je,dności' ' (2 P 3'10).

W sumie praca w pewien sposób odkrywa Boga Pracują-cego, jest formą oddawanego mu kultu i posiada aspekt,który można nazwać liturgicznym. Wiqże się ona równieżz chiześcijańskim świadectwem: Ewangelia ukazuje godnoŚćpracy i jej rolę w ekonomii Boże j, a pfaca' zwłaszcza ofiarna,przygotowuje grunt dla Ewangelii, umacnia jej dzieło (2 P1,10 Wulgata) i jest jakby pewną weryfikacją prawdy chrze-ścijańskiej o życiu. W rezultacie praca ma znamię czystochrześcijańskie, stajqc się nawet jakby sakramentaln5rm zna-kiem przyszłego zbawienia.

PRZYPNY

1 Reguła, rozdz. 3|. }

2 Orędzie wigilijne z r. 1953. Brelsioriurn fidei, s. 693 n.3 Pop|ilorurn progressźo, nt 27.a Gaudium et spes, nr 34.5 Tamże, nr 71.

ńz

Page 113: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

ó

t Octogesi,ma adoeni,ens, nt 12.z Tamże.8 Lurnen gent?urtu, nt 41.s Gaudi,um et spes, nr 43.!0 Tamże, nr 38.11 De sacerdoti,o mini,sterżq.lź.

,12 Populorurn progresslo, nr 15.ts Gaud'żum et spes, nr 35. Por. nr 34.la Por. tamże nr 38.15 Por. Gaudżurn et spes, nr 38.ro Dz. cyt., s. 108.lz Mater et Magźstra, nt 247.18 Tamże, nr 25B.19 Tamże, nr 260.m Lumen gentźurn, nt 36.21 Tamże, nr 41.zz Gaudiurn et spes, nr 67.zB Populorurn progressi,o, rt 28.zł Euangeli'i, nuntiandi, nr I0.zs Mater et Magźstra, nr 256. Pot. Pacem i'n terrźs, nry: 117' 160;

Gaudźurn et spes, nry: 36, 37, 43.28 Gaudźum e' spes, nr 38.27 Tamże, nr 39.28 Gaudi,urn et spes, nr 36.29 Tamże, nr 41.30 Tamże, nr 43.31 Lurnen gentźurn, nr 67.Ez Nauka dusunastu Apostoł'óta (Dźd'achć\, 9' Ks. M. Michalsk'i,

dz. cyt., s. 19.33 Populorum progressio, nt 2'7.

Page 114: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Rozdzial VI

PRACA I PRZYSZŁoŚĆ

W pracy są jakieś elementy stałe, a'le ogólnie zmieniająsię w czasie jej kształty, siła i zakres. Podobnie jest z po.glądami na pracę. Stqd każda teoria pracy musi sobie odczasu do czasu zadawać pytanie, czy jest jeszcze aktualna.Tym trudniejsze jest pytan'ie, jakie kształty może mieć lubbędzie miała praca jutro i jakq przygotowywać wizję pracyna jutro. Do teologii pracy zatem na'leży i to zagadnienie.,,Błogosławiony - chciałoby się sparafrazować słowa św. Ja-na _ który czyta księgę życia i cl, któtzy słuchają słówproroctwa" (Ap 1,3). Ale tu nie chodzi o prorockie odczyty-wanie przyszłości, .oparte na jakimś nadprzyrodzonym cha-ryzmacie udfielonym przez Boga. Kierujemy się Biblią i zwy-kłą teologiczną perspektywą, zastosowaną do bieżącej naszejwiedzy o pracy. o jakiej przyszłośei mówimy? o najbliższymroku? O tysiącach lat? o milionach? Trudno ekstrapolowaćobecną wie.dzę o pracy na bardzo odległą ptzyszłość, zwłasz-eza zaś nie sposób przewidzieć kolejno wszystkich specyficz-nych epok rozwojowych, które nadejdą' W teotogii futuro.logia posługuje się zwykle perspektyw4 skróconą, bez wy-różniania czasów i epok. Ponieważ mówienie dziś o ptzy-szłości w kaidej dziedzinie jest już tak konieczne, jak mówie-nie o przesz|ości, musimy się zadowolić perspektywą skró-coną. Ztesztą perspektywa ta budowana jest w oparciu o le-pie j poznaną ptzeszł.ość i teraźnie jszość' Mimo to naszateologiczna futurologia pracy musi jeszcze pozostać skromna,fragmentary czna i szkicowa.

szUKANlE PUNKTÓW oPARCIA

W Starym Testamencie na ogół uważano przyszłość do-czesną za absolutnie nieznaną: ,,Czlowiek swe j drogi jestnieświadomy, Bóg sam ją przed nim zamyka'' (Job 3'23).Znaczyło to jednak, że ogółne kontury zycia raczej pozostanqniezmienne: ,,To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się

L54

Page 115: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego

nie ma pod słońcem. Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:>'Pattz, t'o coś nowego( - to już było.w czasach, które byłyprzed. nami" (Koh 1i9-10). Konkretne istotne wydarzeniamogiibyśmy poznać tylko z objawienia Bożego: ,,Bo kto

oz''ii*i człowiekowi, co potem będzie pod słońcem'' (Koh

6,12).Chrześcijaństwo otrz5rmało pewną futurologię eschatologicz-

ną bez objau'ień co do doczesnych Iosów ludzkości. Ale taperspektywa eschatologjczna rzuca pewne światło także na

dzieje doczesne: ukazuje zbawcze ingerencje Boże, podaje

podstawowe i niezmienne w swej istocie prawa iycta chrze,-.łcijańskiego, przede wszystkim zaś wytycza całej historiiŚwiata określony kierunek: ku Bogu. Perspektywa chrześci-jańska jest więc z gruntu futurologiczna, nastawiona na pa-

trzenie i d4żenie w przyszłość. Możemy ją tez zatem w jakie jś

części stosorł'ać do naszej wizji pracy.Ale wyobrażaj4c sobie przyszłośó pracy możemy się opie-

rać talcże na poglądach niereligijnych, świeckich. Gdzie więcszukać tych punktów oparcia i jak je włączyć w wizję chrze-ścijańską, religijną?

a) Stanowisku czysto racjonalistycznemu właściwy jest z re-guły przesadny optymizm. Fiozum ujmuje wszystkie podsta-wowe prawa rozwoju życia i jest jakoby na prostej drodzedo poznania całego człowieka, całej przyrody, całej tzeczy-wistości. Wprawdzie wszystko nie zostało jeszcze zgłębione,ale to, co zostało poznane' jest niezawodne i pewne. A za.tem praca, której podstawą jest rozum, będzie coraz lepiejpoznawana i regulowana ptzez rozum' az ten całkowicie nadnią zapanuje. Tym s.amym życie tudzkie będzie bardziej ludz-kie i lżejsze. Ponieważ dotychczas dokonywał się znacznyrozwój w dziedzinie pracy i tecn-niki, będzie on trwał nadalpodlegając tym samym. prawom' aż sprowadzi dobrobyt,szczęście, doskonałość życia.

b) Szeroko jest rozpowŚzechnione stanowisko potoczne typu

intuicyjnego, które w praktyce zbliża się raczej ku pesy-

mizmówi. śłys'y-y więc, że należy ztezy1lować z p'rób 'ogól-

nego kierowania losami' przyszłoŚci, a procesy histońi' go-

spódarki i pracy pozostawić taczej własnemu biegowi, jakby

z wia.rą, że sama 'natura radzi sobie najlepiej i najmądrzej.o ile piace w skali jednostkowej można przewidywać i pla-

nować, to w skali społecznej, z:wł'aszcza ogólnoludzkiej' jest

to niemoż'liwe. Historia gospodafki i pracy podlega nieuchron-nemu fegresowi: coraz mniej zasobów i dóbn, Iudzie są coraz

155

Page 116: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

mniej pracowici i odpowiedzia|ni, mimo postępu technikżycie człowieka jest coraz trudniejsze i eięższe' Degenerujesię rzemiosło, ginie estetyka pracy' pracownika niszczy pó-śpiech i mnogośó produkcji, nowe odmiany roślin uprawnychi zwierz4t hodowlanych xagrazają zdrowiu, chemizacjai'sztuczne produkty zapowiadajq w ogóle zniszczenie życia.Zbyt' rozwinięta praca ludzka prowadzi do zagłady, a przedewszystkim do zniszczenia zycia ludzkiego. Ratunek możeprzyjść tylko od strony natury, o'd przyrody, nie zaś od pracyi techniki.

. c) Ważne jest jeszcze stanowisko empiryczno-krytyczne.Nie ma tu na ogół większego uogólniania poglądow; teo-ria ogranicza się do zagadnień bardziej szczegółowych.Trudno powiedzieć, czy jest to ostatecznie stanowiiko opty-mistyczne, czy pesymistyczne, gdyż bywa ono różne,- z-a-leżnie od poszczególnych kwestii. Ci, co je reprezentujq,kładą nacisk na prowa'dzenie eksperymentow a-otyczqcycńpracy. Niekiedy dostrzega ją częściowy postęp w zakresierozwoju natzędz7 pracy' możliwość poprawy wa,runków pra-cy, wzrost wydajności, podniesienie organizacji i zarz4d,zania,a w konsekwencji i jakąś możliwość większego ,,uczłowie-czenia' ' placy. W każdym razie uważajq pracę za jedenz czynników determinu jących niektóre dziedziny życia i,r'nadchodzącej przyszłości. Ale obok tego umiarkowanego opty-mizmu występuje równocześnie postawa krfiyczna. priełewszystkim wyraża się obawę, czy obecny stan naszej wiedzyo rzeczywistości nie przynosi pewnej szkody naszej działal-ności przez pracę' jeśli człowiek. wykorzystuje wszystkie siłypracy bezkrytycznie. Można bowiem dostrzec niepokojqce,objawy ludzkiej działalności. Tępi się doszczętnie niekióre'gatunki roŚlin i zwietząt, a dba się tylko o te, które za-spokajają doraŹne pot,rze'by człowieka. Taka działalność możezdewastować cał.ą Ziemię, zak.ł'ócić harmonię przyrody i wy-tworzyć sytuacje w efekcie bardzo szkodliwe dla samegoc-złowieka, bez szansy odwrotu. Z czasem mogą pozostać jó-dyn,ie zwietzęta rzeŹne i hodowlane, niektóre roŚliny dlakonsumpcji zwierzęcej i ludfkiej, w tym parę odmian zbóż,i to wszystko. Jeśli praca nie będzie planowana krytycznie,to w takim owczarstwie, na przykład, za kilkaset lat pozo-staną przy życiu jedynie okazy dajqce najwięcej wełny i tojak naJszybciej rosn4ce. Podobnie prawo do życia będą mia-ły tylko wysokomleczne gatunki krów. Cała przyroda staniesię karykaturalna, niema.l zredukowana do elementów kon-sumpcyjnych' Podobnych niebezpieczeństw jest wiele. Wyj.

156

L : ,

Page 117: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ścia trzeba szukać w umiafkowaniu i poszerzonych badaniacheksperymentalnych nad gospodarką i całą pracą' wtaz z jejpewnymi skutkami ubocznvmi.

. N." tlg. tych poglądów, -

uważan ych za naukowe, bardzotrudno Kościołowi g\reślić stanowisko, odpowiardaj ące za-:óY"9

jego misji rełigijnej, jak i konkrui'y,,, potrzebom orazświadomości społecznej. Totóż o ile jeszcz e do Vaticanum IIróżni ludzie KoŚeioła katolickiego z.zapałem rozwija]li ;i"j;''czy:j9 katolickiej'' socjologii, efyki spoiecznej, poliiyki, ekó-n9miki' pracy' to teraz wolą już raózei mówić tylko o ka-tolickim klimacie dla tych ''".,i, o atmósferze r"u l".pi."":i.To samo odnosi się. do .nag]<i o przys,zł'e: 'vt"""ii-ńcv'os.trożność dzisiejszej .teologii widać dobrze na przykładziejej stosunku do nadch.odz4cego postępu w dziedzinió p,*"y.Przede wszystkim podkreśla ona faEt ambiwalencjt ;;;;;.Docenia postęp pracy' ale obawia się, by tu" po'tó-

"iuokazał się pozorny i by wiara w ausóiutny fu.tó| ;;..rśpiła człowieka, gotując mu jeszcze gorsze rozczarowanie.Dslszym przejawem ostrożności dzisiĘszej teologii jest to,

ze ujmuje ona postęp pr-acy ogólnie, z punkiu wia-"".,ia c"ylsto religijnej nauki o człowieku, bez wdawania się * ,,"iu-gółorrre zagadnienia gospodarcze lub historyczne. Na takiecytania jak: jaka będzie pfaca w przyszłosci?

"o o,," ,,".,':lrzyniesie? jak ją dziś ustawiae wóueó przyszłości? -- cała

ś3rygma kościelna odpowiada na pozót "iu ""

temat, *p;;:' 'vadzając tu osobę Chrystwa i Bóga i twierdząo, ze.postęppracy dokonuje się tam, gdzie zbliża ona do Chrystu." i joBoga. Innymi słowy, wchodzi tu w grę pewien ideał czło-.'r ' ieczeństwa. Stanowi .on kryterium-póstępu czy regresji.Postęp jest tam, gdzie praca 'zb|iża do ćzł'owieczeńśt-" ćn.,,-stusowe'go, do człowieczeństwa w ogóle. A]e trzeba stale pa.niętać, ż.e to człowieczeństwo nie jest już kategora '"ń";pracy' \ecz raczej bardzo ogólnym punktem oparcia.

Jednakże teologia nie może bynalmniej lekceważyć nauk9zr9to doczesnych, ,,świeckich''. Czy byłaby to zclrida teo-logii? otóż nie' Wprawdzie teologii opiera1qca się na nau-kach świeckich sama będzie podtegaia pewnyln zmianoml wahaniom, jak i te nauki, ale teológia ńie 3eśt nieomylna,jak objawienie. Stąd nawet opierać sĘ w jakimś stopniu natych.naukach, jest jej obowiążkiem i przeznaczenLem. Obja-wienie bowiem nie miało być izolowane od poglądów do.czesnych. Wprost przeciwnie, było na nie nastawione. Bie-ż4ce toorie zatem są przewidzianą ptzez Boga i zaplanowanąhermeneutyką samego objawienia. Stąd nowe nauki i nowa

157

Page 118: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

epoka lepiej odczytują i interpretują objawienie niż dayn9

;;;'i' ńesztą *yśl- ''""y-ana 'złym terminem: ,,świecka''

"i"

-l"'t całkowició Świecka, gdyż podstawą wszystkiegti pst

ostaiecznie stwórczy akt Boga. Słowem, chrześcijaństwo ma

p."*" i obowiązek korzystać w pewne'j mierze z dorobku

świeckich teorii pracy: tayloryzmu, marksizmu, strukturaliz-

mu, różnych teoiii iocjalizmu itp. To samo odnosi się do

rozprzestizeniajqcej się idei ewolucji pTacy w przyszłości.

Nie wstydzimy siq czetpać prawd, rezultatów poznawczych

i doświadczeń spoza chrześci}aństwa. Tym bardziej praca

"a":" 'ię przybiórać charakter ,,ekumeniczny'': d'la każdego

kierunku zaaje się dziś być tym samym faktem, wspóInym,

obiektywnym, błogosławionym i łącząqym nas wszystkich w

jedno.-Mo.źna.więó sądzić, że ta tendencja będzie silna i w

przyszłtości.

, DYLEMATY wYJŚCIowE

feby zapuszczać się w tajnii<i przyszłoŚci, trzeba właściwie

ocenia? tęiaŹniejszose. rat jest i co do pracy. Jak Kośció.ł

widzi terainiejszoŚĆ pracy' maj4c wkroczyć w przyszłość?

Na ten temat mamy auzo danych kerygmy Kościoła, zawartej

przede wszystkim w encyklikach papieskich, listach, doku-

menta'ch soborów i synodów biskupów.W świetle oficjalnel najnowszej wizji kościelnej świat znaj-

duje się w punkóie zaawansowanego opanowywania przyrodyj,ź", p,^"Ą ludzką. Człowiek krok za krokiem umacnia

,*o;" p"''owanie na.d naturą, a nawet zaczyna startowaó w

kosmos'. Opanowywanie to jest nie tylko spektakularne' jak

w podróżach poza Ziemię, ale jeszcze bardziej zasadnicze,

ja'k w porn"ni* naukowym, w rozkwicie technik i sztuk'

wiao."''u jest zwielokr.otnienie ilości prac, wzmożona pro-

dukcja dóbi, tworzenie sztucznych środowisk życia, umacnia-

nie óład"y ned czasem i odległoŚciami, nad klimatem, mo-

ruami, górami. Praca .ludzka zatem kroczy dziś triumfalnie,

*,"".pó*.'iej i szybciej, w wytkniętyry kierunku opanowy-

wania przyro'dy i świata. KoŚciół katolicki, uznając to wszyst-

io,, ,gtZ",i jednak pewn4 w4tpliwość: czy nie jest to władza

naa ;wiateń o chi.rakterze drugorzędnym, a nawet trochę

po'.'"' i złudna dla człowieka, który nie zna jeszcze pod-.stawowych

praw bytu tego świata? Czy nie rysuje się ogólna

gtoiba,,"",,ik.' prżyrody'', degeneracji biologicznej' mnoże-

158

Page 119: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

nia się chorób, nieszczęsliwych wypadków, a nawet i sze.rzenia się permanentnego głodu? Czy nie rośnie e contrariojakiŚ tajemniczy opór materii, ,,złośliwość'' natu,ry i bezrad.ność pracy fizycznej?

t

' o'becnie pTaca opanowuje coraz szersze przestrzenie światai dziedeiny. życia' opasawszy cały glob ziemski, 't*.;;i;raokoło ludzkości rodzaj ,,pracosfeiy'l Ś*i"t zyskuje .ou"ńi]n4 ,,komunikację p:a:y]', jakby była ona nowym rodzajemkrwi o'rganizmu ludzkości.- Dzięki iemu każda -p.""",

na*"t.:lajmniejsza, wiąze się z egzysiencją ."tu; l.,azt's"i. li"za-"na swój wkład w budowę jea.'egio,- wielkiego ao.., r.,ł,r.iogo. Akt pracy na jednej "

lvy.p-xol.oso*ych może być zna-:y we wszystkich metropolrąch.świata, iat-zresztf i *"i"kielssamotnej leśniczówce -. głównie d.zięki teletomunika"ji. ;i;:noże też obiec cały Świat niejako ,,fizycznie,,, DP. w "to*"-

rze' w wynalazku, w tzeźbie amuletówej, w "kcie

walkiz wyzyskiem, w nowej' idei.. W każdym .ażie każde *yp.o-$u]<9yaiie suro.wca'

*oP.u: Y-"i * ""l.r.";u wyrniar ogólno-ludzki. Jednocześnie jednai< Kościół ł,ii , ża|em, że z nie-wiadomych powodów wiele prac ''lu -oze wyjść na szersze

|o:Y-' że są zagublone' marnowane, nie osiągają znaczenia,jakie' winny by osiągnąć . Zd,arzaj4 .ię l"z często zaburzeniaw ,,krążeniu'' prac, zaburzenia ,,i '" 't i ' iu' '.,u', i marnowanieich owoców. Czasami jest nadmia' p."., czasami nieurodzai.miejscami nadprodukcl|, *dzie i"d;Ę-'.k;;lil^ffi;;'"l:Wiele regionów i krajów,-moz" n" 'i.uiek zbyt wczesnegowłqczenia się w główny nurt gospodarczo-społeczny świata,zerwało gwałtownie więzi .z tńayc;q, wykórzeniło" .ię, ,'iimog4c zatazem złapać wspólnego rfimu i tempa' Ni";;; l;;praca zdaje się schodz'ić na s'a'y koniec w natłoku sprawrvygody_,_ dobrobytu, zabaw i wskutek ukrytej nog".di-j;trudu. Niezupełnie więc wiadomo' czy tat.ogro.n,;io *';;:rzony.zasięg naszej pracy _ to błogośławieńsiwo ."y i'o._ńi przekleństwo?

Przepowiadanie kościetne przyjmuje, że dzięki pracy do-skona'li się struktur a. życ1a .poió."''lgo , a zwł'aszcza więzispołeczne między jednostkami, g'.'p"i'i i narodami , ptiezcały świat przechodzi proces soóializac5i, wraz z demokra-tyzaej4, dowartościowaniem szarej pracy' wzrostem samo.dzielności i odpowiedzialnośei. fyóie. roaziny ludzkiej

-,i^je'

się dziś, w porównaniu. z dawńymi ustrojami, rozjaśniai"ocieplać, łagodnieć. Dzięki pracy cżłowiek zdaje się lye tep.szy. i bardziej społeczny' Ale Kościół z trwog4 wstazuie nafakt, że taz po raz obserwuje się, na skalę-

"i"spotyl.a,,|159

Page 120: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

dawniej, grabieże cudzej pracy' terroryzm, kolonializm, na.

cjonaiiń!, ruchy separatystyczne, jakby celowe puszczanie

catyctr tułów z tórbami ptzez wyzysk. Tu i ówdzie za:osttzają

się walki klasowe, szetzy się zorganizowana przestępczość,

naikomania, potężne bezro.bocie, ruchy kontrkulturowe, akty

desperacji. Zamiast maleć poszerza się rozziew między bo-

satymi a bieanymi, między ludŹmi -wyniesionymi wysoko

iv zyclu społecznym, częstó przypadkowo, a zepchniętymi

na marginóS. KoŚciół boi się, czy nie zachwiała się proporcja

między pracą a jej Wartościowaniem społecznym. Pewnemu

postępowi znowu towarzyszy, jak cień, rozwój zła.^ Wiete sobie obiecujemy po organizacji i ,,unaukowieniu"

pracy. Dochodzi, istotnie, do imponującego rozwoju specjali-

zac1i, fachowo.Ści, racjonalizacji, a ws.kutek tego i do osła.

lienia wolne j Eonkurencji, ślepe j siły rynku pracy i jej

przypadkowości. Praca zdaje się być coraz lepiej harmoni.

).*"''u z potrzebami i psychiką pracownika i całego społe-

czeństwa, przynosić wolnośó, znaczenie, skuteczność. Zstałajakby w pełni ,,oswojona'' i wytyczono jej drogę na plfy-

śzłość. Ale i za tymi pewnymi osiągnięciami wloką się cie.

nie.,,Praca - pisze Paweł VI - im bardziej naukowa i.le-piej zorganizowana, tym bardziej gtozt odczłowieczeniem'*"*.' wykonawcy''.1 Idealnego robotnika cechuje, według

Taylora, zahamolvanie czynności umysłu. Zastępuje je praca

peisonelu organizacyjnego przedsiębiorstwa. Pracownik to

iobot. Próby przywrócenia mu integralnych cech osobowo-

Ściowych - intetextu, decyz ji, wielości funkcji w zakła-

dzie - idą wci4ż jeszcze niefbyt da.leko i są mało skuteczne.

Czy więc. i całe unaukowianie procesów prac jest na pewno

na słusznej drodze?2Najwięcój nadziei pokłada się zwykle w rozwoju narzęd,zi

p."cy. Tutal postęp wy,daje się najbardziej pewny i bezpiec.z-

ny. Współczeiny stan pracy jest zdete.rminowany przez sil-

"il. spalinowy, elektryczność,, 5amo1ot, telekomunikację,

sztuczrle tworzywa,'automatyzac ję. Wytwarzanie energii ato-

mowej opiera śię ''* razie na reakcjach rozszczepiarłia jąder

ciężkióh, nie ,opanowano jeszcze energii terinojądrowej. kt9-

r4- można by uzyskać w re'akcjach syntezy jąder lekkich.

Wiele obiecujące są początki cybernetyki, czyli układów

o pewnej samosterowności. Tak oto kształtuje się epoka ro-

zumu, tech'..iki, maszyn ,,bez !udzi,,. Ciągle rośnie zapottze-

bowanie na nowe idee, na sprawnośó umysłową, zwłaszcza

w dziedzinie matem'atyki i nauk technicznych' Ale jedno-

cześ.nie wciąz jeszcze słyszy się przestrogi, że automatyzacja

160

Page 121: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

grozi z jednej strony bezrobociem, a z drugiej - jeszczewiększym zniewoleniem człowieka przez technikę. Kto wie,czy nie dojdzie do straszliwej walki pomiędzy człowiekiema bezduszną technikq, która niszczy wszystko, co biologiczne.Energia atomowa okazuje się wci4ż trudna do opłaólnegoujarzmienia, a za to zagraża zniszczeniem całej ludzkoŚói.Proces rozwoju .cywilizacji wydaje się podstępny, zimny, na-zb1't wykalkulowany, o'derwany od uczuć. xósóioł jesf więcpod tym względem w rozterce. NajczęŚciej sugeruje wyjścieznowu bardzo ogólne: przez lepsze wychowanie pracowńika,udoskonalenie moralne, tchnienie miłości społecznej, odnie.sienie wszelkie j pracy do Boga' Tylko ubocznie potr4cao sprawę narzędzi, obawiając się zwłaszcza ubóstwiania tech-niki.

Jakie jest więc ostateczne stanowisko kerygmy Kościołaco do sposobu wyjścia z teraŹniejszości w przyizłósot vtimopewnych zasttzeżeń' Kościół zdaje się skłaniać w stronęumiarkowanej nadziei, że w przyszłości człowiek może lepiejzapanować nad przyrodą dzięki pracy' że praca stanie siębardziej znaczqc4 sił4 historyczno-społeczną, że spowodujepodniesienie poziomu życia społecznego' że będzie zharmó-nifowana z duszą pracownika i że wreszcie rozwój narzs,zibędzie szedł w patze z rozwojem ducha. Zdaje się

-zułyciężać

za'sada św. Pawła: ,,by wszystko rosło ku Temu, któiy jestGł9w1 _ ku Chrystusowi'' (Ef 4,15). S.tqd Kościół zaócy.ao-wał się nawet na nałożenie obowiązku sprawiania posĘpu,nie tylko jednostkowego i nie tylko duchowego, ale takżekolektywnego oraz materia'lnego i gospoda,",egó' ,,Kościół -według Jana XXIII _ ma dbać o dobro (...) także w dzie-dzinie życia gospoda'rczego i społecznego.''s Obowiązek spra-wiania postępu nałożony jest boda jże pod sankcją utiatyzbawienia: ,,Człov/ie.k jest odpowiedzialny za swól

.rozwój,

tak jak za swoje zbawienie.''a A więc tylko postęp $ospg-da.tczy i duchowy, indywidu'alny i ogólnoludiki,

"b"lu 'ię,

mimo wszystko, gwarantować rodzajowi ludzkiemu . pr"e-

trwanie i wkroczenie w nowe'czasy. W tym sens'ie pawół vlpisze, ie ,,wybija obe,cnie godzina czymu,,.B Tym samym zo_stał wskazany ogólny kierunek na przyszłość.

PRzYszŁY PRACoWNIK

omawianie bardziej szczegółowych prognoz pracy jutrazacznijmy od antropologii pracy, a ściślej, od cech i kształ-t6w ptzyszłego pracownika. Czy 'opierarius futurus bę'dzie w

,161

Page 122: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

czymkolwiek różny od dzisiejszego? Wydaje się, że tak. Niesqdzimy, żeby to był całkowicie inny człov'liek pod wzglę.dem cielesnym, jakkolwiek są pewne podstawy, by przy-pusfezać, że ludzie będq bardzie,j rośli, lepiej rozwinięci i -po należytych przygotowaniach - sprawniejsi fizycznie. Naj..w'ięcej natomiast zmian zaidzie w dziedzinie psychicznej,moralnej i w dziedzinie ,,utechnicznienia'' człowieka, czymjednak zajmiemy się btiżej omawiając cechy pracy w przy-szłości.

Zdaje się nie ulegaÓ v'ątpliwości, że przyszły pracorvnikbędzie lepiej przygotowany pod względem wiedzy, fa.chowo.ści, twórczoŚci i zdatnoŚci do pracy. Tym samym będzielepiej przygotowany do prac najtrudniejszyeh i najbardziejspecjalnych, jakkolwiek wydłużanie się czasu tego przygoto-y,'ywania musi mieć jakieś granice. W każdym razie czas po-rr'ie może się wydłużać w nieskończoność. Trudno dziś po-wiedzieć, czy przygot'owanie teoretyczne do zawodu przedłu.ży się - jak niektórzy twierdzą _ w niektórych specjalno-ś.ciach do kiikudziesięciu lat, jak dziś w prz1padku naukow-ców wysokiej klasy. Można się spodziewać, ze raczej dziękipostępowi metod kształeenia czas nauki się skróci. Zresztąpostęp w kształceniu będzie jednym z głównym Środków po-stępu. Wa,rto tylko zauwazyć, ze czas kształcenia pracowni-ków powinien ulec skróceniu, choćby tylko dlatego, że pod.nies'ie się ogólny poziom środolviska pracy. Z drugiej jednakstrony trzeba.się liczyć z rosnącą koniecznością stałego do-kształcania się wszystkich ludzi pracy _ zw.t.aszcza w prze-myśle - ze względu na bardzo szybki postęp naukowo-tech-niczny. W dalszej przyszłości - z uwagi na rewolucyjnyeharakter tego posiępu trzeba też braó pod uwagę eiven-tualność, że pracownicy niektórych dziedzin produkcji będasię musieli - może i kilka razy w życiu _ przekwalifiko-wywaó, w miarę jak technologie' w których się wyspecjali-zo-wali, będq się stawały przestarzałe. W zutiązku z tym jed-nak pierwszotzędne znaezenie odzyskuje znowu podstax'owewykszałcenie ogóine, niespecja.listyczne.

Z pewnośicią pracownlk będfie w przyszłości doskonalszytakże pod względem moralnym: bardziej zaprawiony do pra-codzielności, zw|aszcza społecznej, o większym poczuciu od-powiedzial'noŚci, o wyż:szej świadomości celów i znaczeniapracy. Będzie bardzie j śv/iadom, że podnosi poziom życiaswojego i otoczenia oraz uczestni,czy w tworzeniu losu danejspołeczności. Ptzy tym nie będzie to człowiek nastawionyna to, by ,,mieć coraz więcej'', lecz na to' by ,,być bardziej

162

Page 123: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

człowiekiem''.0 Dzięki temu nabiorą większej wagi duchoweaspekty jego pracy: miłość, dobro, pokój, wolność, przyjaźń,służba wzajemna, tru-dniejsze obowiqzki. Cała motywacjapracy będzie szlachetniejsza, zwłaszcza u ludzi religijnych.Ale też głównym prob'lemem wychowawczym będzie osią-gnięcie ptzez kaŻd.ego człowieka prawdziwej pra'codzielności.Bez tej fundamentalnej cnoty nie doczekamy zresztą wcależadnego zaawansowanego jutra.

Wyłania się problem, czy procento.wo ilość pracownikówbędzie wzrastała, czy też malała? Słyszy się, że w przyszłościĘdą pracowali wszyscy ,,demokratycznie'', i 'przeciwnie, żeliczba pracowników będzie malała dzięki skutecznoś'ci pracyi nadmiarowi produkcji. Marksizm, na przykład, przyjmuje,że po'dzisiejszej epoce podziału dóbr wytworzonych ,,wedługpracy'',. nastąpi podział ,,według potrzeb'', tak wzrośnie siłai zakres sprawczości. Ponadto mówi się n.ieraz, że skróci sięznacznie okres pracy w życiu człowieka, może nawet dokilku lat za]edwie. Wydaje się, że trzeba tu wprowadzićpewne rozróżnienie. otóż, praca w ogóinym znaezeniu jakosystem za jęć człowieka towarzysz4cych jego życiu będzietaczej obejmowała każdą jednostkę i taczej od wczesnegowieku aż do śmierci. Praca bowiem ma być motorem i tre-ścią osobistego i społecznego rozwoju. Być może, będzie toraczej praca umysłowa, jakiś zbiorowy wysiłek ducha ludz-kiego przygotowujqcy nowy potężny potencjał ewolucyjny,ale będzie to praoa. Nie należy tego mieszać z kwestiq adm|i-ristracyjnego przydziału pracy. Dyskusja dotyczy więc prze-de wszystkim pracowników produkcji materialnej i usług.Musimy pamięiać, ż,e znaczną część prac, które dziŚ wyko.nują jeszcze ręce człowieka, jutro przejmą maszyny. Ale nie:nożna popadaó w eufot'ię' Licz'ba pracowników nie może sięzmniejszać radykalnie, gdyż niepomiernie będą wzrastałytrudngści utrzymania się ludzkości przy życiu. Cały wysiłektrzeba będzie skierować, przynajmniej pośrednio, na zdoby.cie nowych energii' surow;ców i osiqgnięcie jeszcze wyższegopoziomu rozwoju gospodarczego. Choóby więc zmniejszałasię ilość ludzi pracujących szczególnie ciężko, musi wzrastaćliczba pracujqcych w ogóle.

Przyszły pracownik będzie zapewne coraz mocniej dqżyłdo tego, żeby wszystko przenikać swoją myślą, wolą i dzia-łaniem. Ludzkość osiqgnie ogólnie wyższy etap życia' Dlategokażdy człowiek będzie musiał być badaczem, obserwatoremświata, eksper;rmentatorem. Poza tym badanie naukoweświata będzie obejmowało szersze społeczności niż tylko uni.

163

Page 124: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

viersytety i szkoły wyŻsz-e. 'Byó może, będzie to typ homźnisoperantis bardziej syntetyczrry, Łąezący najwyższą pracęumysłow4 z fizyczną, indywiduałną z kolektywną. Muszą sięwykrystalizować zasady takiej syntezy. W okresach więk-szych trudności, grożących kataklizmów będzie to typ ,,he..rosa pracy'' na podobieństwo ,,dobroczyńców lu.dzkości'' wdawnych re.ligiach. Będzie to też najv/iększy humanista, prze-twarzający egzysfencję ludzką ptzez pracę od wewnątrzi poszerzający ludzkie myślenie i pragnienia. Będzie to wresz-cie człowiek o randze społecznej naprawdę najwyższej.. Byt iudzki będzie coraz mniej zależ.ał' od ,,gotowych dóbrprzyrody'', a bardziej od wytworów, toteż robo.tnik będzietwórcą kształtów ludzkiego życia, istotą absolutnie konieczną,nawet gdy będzie pracował za pomocą automatów. Ale jed-nocześnie wzroŚnie jego znaczenie du'chowe w tym sensie,że będzie człowiekiem najbardziej tJrpowym dla stwórczejekonomli świata. Między tóznymi zaś innyml zdolnościamibędzie rnusiał posi4śó szczególny zmysł historyczny. Będzie'musiał lepiej rozumieć całe dzieje ludzkie, żeby mieć inspi-rację do pracy i żeby lepiej nią gospodarować, a przedewszystkim będzie musiał się przygotowywać do dalszej przy-szłości, być jakby kapłanem futurologii. Robotnik ze swejnatury jest przyszłościowcem.

Czy można będzie w sylwetce przyszłego pracownika zmie-ścić cechy religijne? Często pada odpowiedż, ż'e praca będziecoraz bardziej wypie.rała i zastępowała religię. Ale w kate-goriach ostatecznych sytuacja będzie raczej odwrotna' Pracana,bierze niejako aspektów religijnych. Dzisiejsze zuliązantepracy z religi4 jest tylko szkicem późn.iejszego, nierozerwal-nego zwi4zku, choć i religia ulegnie wielkim zmianom. Wy-daje się, ze wtaz z rosnącą ro1ą pracy dla bytu ludzkości,która w pocz4tkach mogła żyó niemal bez przerwy, będzie.się rozwijała jakaś rel.igia pracy; praca będzie należała doaktów religijnych i religia nie będzie się mogła obejść bezpracy. Będfie to nowy etap rozwoju człowieka religijnego.Podobno w indyjskim sys,temie Wedanty ate.istą jest nie ten,kto nie przyjmuje Boga osobowego, ale ten, kto nie wierzy.w samego siebie, we wspaniałość danego sobie ducha. W od-niesieniu do przyszłej sytuacji z pewnq retoryczną przesadąrnożna by powiedzieć, trawestując to sformułowanie, że wo-bec rosnącego znaczerlia pracy kiedyś ateistą będzie się na-zywało człowieka, który nie zechce pra,cowaó lub będzie Źlepracował, sprzeniewierza jąc się obowiqzkowi dążenia na-przód.

164

Page 125: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

/.

Religia przyszłości będzie musiała przede wszystkim służyćideałom człowieczeń.stwa - w swoistym objawionym zna-czeniu chrześcijańskim. Będzie to rozwój idei zarówno czh-wieka naturalnego, jak i ,,humanizmu transcedentnego",o któryrn pisze Paweł YI w Populorurn progressio,7 Chrześci-jaństwo czerpie ten wzór z czł'owieczeństwa Chrystusa zwią-zanego osobowo z Bogiem. W tym sensie pra,cownik przy-szłości będzie też ,,nowym człowiekiem,, w znaczeniu chrze-ścijańskim: ,,...zw}'ecze z siebie dawnego człowieka z jegoczynami, a przyoblecze nowego' który wciąż się będzie oł-nawiał ku głębszemu poznaniu Boga, według obrazu Tego,który go stworzył'' (Kol 3,9-10). ,,Nowy chrześcijan'in'' b1-dzie mógł cotaz szetzej otwierać tajemnice człowieczeństwa,a przede wszystkim ,,otwierać podwoje dla słowa, dla wypo-rviedzenia tajemnicy _ Chrystusa, aby j4 określić tak,- Jak:',owino się ją wyrazić'' (Kol 4,3-4). Pracownik przyszłóścitv ujęciu chrześcijańskim - to człowiek budujący w jakimśsensie człowieczenstwo Chrystusa, dopełn^iajqcy Chrystusa:,,Bóg ustanowił nas (...) dla wykonywania posług, celem bu-dowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razemdo jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do czło.wieka doskonałego, do miary wielkości według Pełn.i Chry-stusa'' (Ef 4,12-13). Dopiero wtedy ostatecznie ,,człowiókprzejmie swe splawy we własne IQcg''.8 Pracownik zmierzado tej samej Pleromy - pełni człowieka i Boga, którą _ jakdawn'iej sqdzono _ miał osiągnąó tylko duch. W rezultacieczłowiek pracy jest istotą odpowie'dzialną za stan eschatolo-giczny ludzkości.

PRZY szŁ A sPoŁEczNoŚĆ PRACY

Niektórzy wyobrażają sobie, że przyszła ludzkość będziecoraz mniej pracowała, że będ4 niejako tylko ,,dyżury pra=cy'' dla zdobycia pokarmu, wytwarzania dóbr i śiviadczeniausług. ogół zaś miałby się zajmować sprawami kultury, roz-rywki, podróży, życia towarzyskiego, intelektualnego, reli-gijnego itd. Ale są to - jak już mówiliśmy - pogiqdy go-dz4ce w znaczenie pracy. Praca nie przestanie być, ńezwzględu na swe kształty, jednq z głównych spraw człowieka.Praca bezpośrednio 5\uż,ąca utrzymaniu może nie zaj'mie całejspołeczności, ale całą społeczność muszą objąć i'nne ro,czajeprac. Ma ona bowiem charakter antropogenetyczny, czyltkształtuje całego człowieka' Stqd i społeczność przyszłości

165

Page 126: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

będzie niechybnie przybierała cotaz wytaźniejsze cechy spo-łeczności pracowniczej. Nie tyle jednostka będzie pracowaławięcej, ile raczej zbiorowość. Pracownikiem przyszłoŚci bę-dzie głównie byt kolektywny w najrozmaitszych konkret.uych ukształtowaniach - dobrowolnych i koniecznych, Pań-stwowych i rn:iędzynarodowych'

Miał rację P. Teilhhard de Chardin, że ludzkość corazmocniej się socjalizuje, to jest unifikuje, scala' zwiera w so-bie, organizuje wewnętrznie. A zatem tworzy się bardziejzwarty organizm społeczny. Jeśli tego rodzaju rozwój pójdziedalej, to już w najblizszym czasie musi powstać system wła-dzy ogólnoświatowej, gospodarcza organizacja całego globu,wlaz z uwzględnieniem gospodarki pozaziemskiej, oraz jednaekonomia pracy ludzkoŚci. Muszą powstawać uzgodn.ioneprogramy pracy' ogólnoświatowe organizacje pracy, wspólnytundusz światowy i kapitał, międzynarodowa zorganizowanapomoc wzajemna. Zostanie powołany zapewne międzynaro-dorvy parlament pracy. Wstępem do niego są różne dzisiejszekomisje oNZ, umowy międzynarodowe, porozumienia gospo-darcze, d4żenia clo kontroli zysków, do wspólnego systemuwalutowego itp.

\\ryłania się tu poważny problem, czy ogóInośrviatowe spo-łeczeństw.o przyszłości mamy sobie wyobrazać na wzór jed-nej ze współczesnych społecznąści _ z jednym rządem, jed.nym językiem, jednym systemem techniki i kuitury, je'dnąreligią, jednym ministerstwem pracy itp. odpowiedzi są czę-sto twie.rdz4ce. Wydaje się jednak, ze obraz ten trzeba ujmo-wać bardziej dialektycznte. Za przykład mogą służyć wielkiepaństwa współczesne: Stany Zjednoczone, Związek Radziecki,Chiny. Elementy uniwersalne i centralne będą się krzyzo-wały z pa,rtykularnymi i regionalnymi. Nie muszą więc -

przynajmniej w 'ci4gu kilku dziesi4tków tysięcy lat - znik.nąć narody, języki nattdowe' kuitury, regionalne'. systemygospodarki itp. Wprawdzie wiele z tych rzeczy fiktyczniezgin.ie, a po milionach lat, może i wszystkie, to jednak za-miast nich powstaną nowe. W każdym razie nie musi staćsię powszechnym tylko jeden język, jedna kultura, jednareligia, jeden system pracy itd., jak sądzono jeszcze w impe-rium rzymskim. Byt ludzki nie jest tak abstrakcyjny, żebynie zalreż.ał. oci konkretnego czasu i ur-iejsca' W formowaniusię jednego organizmu ludzkoŚci będą odgrywały żywotnąi konieczn4 ro1ę, a przynajmn.iej będą trwały w swych skut-kach wszystkie formy poprzednie i partykularne. Mimo naj-silniejszych ruchów s.calających, w terenie

'zawsze pozostaną

166

Page 127: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

elementy nieruchome lub słabiej ruchome, które zachowa-jq - rn-imo zwi4zku z ca.ł.ą historią - pewne cechy odrębnei własne' Będzie to więc zwl'ązek jednoŚci z wielością.'

W Świecie pracy może się ukształtować jakiś jeden wspól-ny język techniczny, ale na co dzień, ze wzgIędu na odległo-ści, będzie wiele języków naturalny,ch. Gdyby zaś za pod-stawę języka technicznego' a ptzez to bardzo w4skiego, miałsłużyć któryś z języków naturalnych, na przy'kład angielski(choć ten język nie bardzo się nadaje do precyzyjnego i jed-noznacznego porozumiewania się), to i ta.k po wielu latachbędzie się musiał bardzo zmienić i straci kontakt z obecnymjęzykiem macierzystym. Nie sposób przyjąć, jak marzą n.ie-któtzy, żeby jeden wspóIny język przez tysiące lat się niezmieniał. Ale chodzi nam nie tylko o język. Trzeba pcwie-dzieć, ż,e dla uniwersalnej społecznoŚci nie bez znaczenia sąrł'szystkie macierzyste formy kultury, pracy' religii. A zatemrvszystkie formy partykularne tych dziedzin życia muszą byćz caŁą siłą rozr,vijane przez pracę' byle nie rozbijały po-wszechnej jedności n3 mocy swych fundamentalnych zasad.Każda kultura partykularna będzie wnosita swoje wartościi bqcizie żyła nadal w jakiejś postaci w jednej powszechnejkulturze glo'bu. Podobnie będzie się kształtowała jedna re-ligia świata, ale i inne religie chyba nie zaginą całkowicie.Relig:.e partykularne wnoszą zresztą swoje nieporvtarzalnewartoŚci. Będą tylko musiały zniknąć religie nie doceniajqcepracy i hamuj4ce postęp ludzkości.

Swiatowa społecznoŚć, jak i jednostka, będzie musiała miećglobalny zmysł historyczny. Całe zbiorowości będq więc dbałyo przeszłość' będą ratowały przyrodę' tworzyły rezerwaty,zachowyrvały ciągłość z dav'nością, słowem, będą po.dtrzy-mywały przeszłoŚć' Ta ,,konserrvacja' ' przeszłoŚci będfie jed-nak miała na ceiu przyszłość. Całe społeczności będą musiałybyć nastawione rórvnież na nadchodz4cą ptzyszłość. Wymagatego instynkt samoza]chowawczy ludzkości. Kiedyś ojciec pra-cował dla swego Syna' Jutro pokolenie będzie pracowało dlanasiępnego pokolenia, naród dla narodu' epoka dla epoki.Kościół katolicki chce podtrzymywać i rozwijać ten zmysłprzyszłościowy' ,,Nie wolno pisze Paweł VI - byóobojętnymi rvobec tych, którzy przyjdą powiększyć po naskrąg rodziny ludzkiej.''9 Stąd społecznoŚci chrześcijańskiemuszą w sobie rozwijać specjalne poczucie odpowiedz,ialnościza przyszł.oŚć. Wypracowywanie przyszłości nie jest jak4śrnetafor4 l iteracką, ale najświętszym obowiązkiem.

ChrzeŚcijaństwu zawsze było bliskie dążenie do jedności

167

Page 128: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

I

rodzaju ludzkiego na wzór jednej miłującej się rodziny. Dla.tego też głosi, że jego głównq pracą będzie w przyszłościstała pomoc w procesie jednóczenia się ludzkoŚci: ,,Kościółuznaje (...) przede wszystkim ewolucję ku je.dności olaz pro.-ces zdrowej socjalizacji i stowarzyszania się obywatelskiegof gospodarczego. Popieranie bowiem jednoŚ.ci wi4że się z naj-głębiej rozumianą misją Kościoła, ponieważ on sam jest wChrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziemwewnętrzneg.o zjednoczenia z Bogiem i jedności całego ro-dzaju ludzkiego''.ro W przyszłej społecznoŚci kapłanowt przy-padnie szczególna rol-a jednoczyciela,,,pracownika jedności' ':

,,Ponieważ rodzaj iudzki zespala się dziś cotaz bardziej wjedność obywatelską, ekonomiczna i społeczną, tym bardziejprzeto słuszną jest, rzeczą,. aby kapłani (...) usuwali wszelkiepowody rozproszenia tak, iżby .cały rodzaj ludzki doprowa-dzony był do jedności rodziny Bożej''.11

Chrześcijanie wyobrażają sobie, że dz.ięki pracy będą uiękorzystnie ptzeobraż'aŁy wewnętrzne warunki życia społecz-nego' gospodarczego, kulturowego i duchowego. Nast4pi lep-sze zharmonizowanie produkcji dóbr z usługami, wzrostugospodarczego z postępem społeĆzn$rm, pos'tępu techn'icznegoz du'chowym. Praca będzie następnie rodziła solidarnoŚćwszystkich pracujqcych, aż do pełnego urzeczywistnieniabraterstwa ludów, równości, niepodległoŚci i dobrobytu. Bę.dzie ona wydatną pomoc4 do wprowadzania sprawiedliwoŚcimiędzymarodowej, do zniesienia nierówności, dyskryminacji,niewoli. Chodzi nie tyle o luksus materialny, który możewpływać rozkładowo, ile o umiarkowany dobrobyt. Chodzio społeczność wolną od nacjonalizmu, megalomanii, zabor-czości, otwartą na potrzeby innych, pokojowq, goŚcinnq' ,,Wa-runki bardziej ludzkie - p'isze Paweł VI - to przejście odstanu nędzy do stanu posiadania tzeczy niezbędnych do by-towania, poprzez ptzezlvyciężenie plag społecznych' posze-rzenie wiedzy, zdobycie ku.ltury. łVarunki bardziej ludzkie -to także wzrastajqca śrv.iadomoŚć godnoŚci drugiego człowie-ka (...), współdziałanie dla powszechnego dobra, pragnieniepokoju. Warunki bardziej ludzkie - to tak.że uznanie przezczłowieka wartości najwyższych i Boga, który jest ich żtó-dłem i ostatecznym ce1em.''12 W sumie społeczność będziesama sob'ie twórczyniq losu i warunków życia ,,bardziejlurdzkich".

I wreszcie chrześoijaństwo przenika nadzieja, ze przyszł'aspołeczność pracy będzie coraz lepiej wyposażona w przy-mioty ducho.we' w dobrą osobowoŚć zbiorową, a więc w lep-

168

Page 129: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

sze widzenie świa'ta, rł miłość, pamięć, wolność. ostatecznieprzez ptacę będzie się kształtgwało wspólne człowieczeństwokolektywne, jak w czasie narodztn hominis sapienti,s - indy-w1dualne. Dla chrześ'cijan ideałem tego kolektywnego czło-wieczeństwa jest Chrystusowa pełnia Mistycznego Ciała ,,pra.cujqcego'' w historii na wieczność.13 Mamy nadzieję, że ,,światniejako irieświadomie będzie się przybliżał powoli do swegoStwórcy mimo swojej ciemnoty, swoich błędów, a nawetgrzechów, mimo powrotów do barbarzyństwa i długotrwa-łych błądzeń z dala od drogi zbawienia''.1a Nie sposób ztesztąop'isać całego profilu ptzyszł.ej ludzkości jako jednego gigan-tycznego pracownika.

PRZYSZŁE KSZTAŁTY PRACY

Niełatwo otzec, czy kształty przyszłej pracy będą jeszczepodobne do dzisiejszych. Strukturalizm przyjmuje, że kazdapraca ma w gruncie rzeczy ten sam kształt. Podobnie uftzy-muje tomizm. W'edług teilhardyzmu' praca przyszłości będziezasadniczo tóżna, bo prawie wyłącznie duchowa. Marksiścizdaj4 s.ię ogólnie twierdzić, że praca zm.ieni istotnie srvojąpostać dzięki niesłychanemu postępowi narzędzi. Musimytvięc chyba ptzyjqć rozwój dialektyczny: pra,ca będzie w czę-ści taka sama (ciqgłość w stosunku do kształtów dzis,iejszych),a w częśoi odmienna (nieciągłoŚć), zarówno dzięki rozwojowiiudzkości, jak i rewolucjom w rozwoju narzędzi. Trudno sięjednak bawić w dokładne przewidyr,vanie szczegółowych formpracy. Niewqtpliwie pewne jej postacie giną, jak wytwarza-nie posqżków A^rtem.idy (Dz 79,25), ale pojawia się wytwa-izanie innych pos4żków. Ginq natomiast, chyba bezpowrot-nie, takie prace jak poganianie młóc4cych wołów, ciqgnięciepługa przez ludzi, mielenie w żarnach, rozniecan'ie ognia przypomocy krzesiwa, prace służ4cych i niewolrr'ików itd. Alew okresach regresji, np. w czasie wojen, wiele z nich po-wraca. Poza tym niektóre prace występują już dziś w po-staci szczątkowe j, jak koszen'ie kosą pod komba jn. Bez-Sprzecznie je'dnak pojawiaj4 się i cał.kowicie nowe: obsługanowych maszyn' w nowy'ch ,,Środowiskach,, żyeia, wskuteknowych wynalazków, nowych eksperymentów itd' Czasamiiiości takich prac wydają się nieskończone, tym bardziej żenie sposób przewidzieć, co przyniosą przyszłe rewolucje tóch.niczne i gospodarcze. Mimo wszystko wydaje się jednak, że

169

Page 130: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

wszystkie będą m'iały z sobą coś wspólnego, gdyż wszystkiebędą musiały mieć na celu przede wszystkim kształtowaniebytu ludzkiego, podtrzymywanie go i rozwijanie' Granicetych prac określa z jednej strony człowieczeństwo, a z dru-giej natura Świata.-

człowiek stoi ciągle przed problemem reform pracy, jej

ulepszania, podnoszenia wydajnoŚci, skutecznoŚci, przystoso-

*"ńi" do warunków, lepszego zestrojenia z psychiką ludzką,cechami somatycznymi człowieka itp. !V związku z dwiemaostatnimi kwestiami musi być stale podejmowany wysiłe,k,by praca zbytnia nie mechanizowała człowieka, nie zubożała,nie-angażowała zbyt jednostronnie i wyimkowo, np. tylkorękę, tylko wzrok 'czy tylko palec do przysłowiowego ''na.ciit<inii guzika''. JednostronnoŚci pracy będą musiały byćczymŚ kompensowane' na przykład sportem. Nie ma jednak

żadnej ogólnej recepty na reformę ,i postęp pracy. Czekamy.na przyszłe eksperymenty, badania i próby techniczne. Po-

nieważ ilość możliwości jest prawie nie do wyczerpania, dla-'tego ludzkości nie zabraknie możliwości poszukiwania ulep-' 'óń p.".y' Przy tym nie jesteŚmy pewni, czy do niektórychrodzajów prac i technik nie będziemy musieli cyklicznie po-

wracać, na przykład do wiatraków, rowerów, tkanin lnia.nych itp. Nie zostały jeszcze odkryte historyczne ścisłe pra-wa rozwoju narzędń. Najprawdopodobniej linia rozwoju na-

tz$,zi nie wznosi się prosto w górę' Lecz zdatzają się zała-mania i regresy, przynajmniej częściowe. Na ogół też nowerozwiązania muszą się opierać na dawnych i być jakby ichreminiscencją. Zd,aje się, że linię rozwoju należałoby sobiewyobrażać jako spiralę.

Najtru.dniejszy jest problem reform społecznych związa-nych z praca. Dążymy do' tego, by doskonalenie społecznepoprawlło warunki pracy i odwrotnie, by udoskonalenie na-rzędzi i pracy wpłynęło pozytywnie na stosunki społeczne.Ale jak ło skuteczn'ie przeprowadzić? Ludzkość od czasówpierwszych wielkich kultur ,,eksperymentuje'' ciągle w dzie-

dzinie tozwiązan społecznych, wypróbowuj4c różne teorie.Nam jednak nie chodzi o same teorie społeczne i polityczne'

Iecz raczej o to, ja'k się one odbijają na sytuacji pracy. W tej,dziedzinie ostatnio znowu podejmuje się śmiałe próby. Dla

uniknięcia zbytniego,,zma:szyrLizowania,, człorvieka tułorzysię mn'ie jsze zespoły pracow.nicze, bardzie j autonom'i'czne,wykonujqce cały produkt, łqcznie 'z kontrolą jakości prze-

piorvadzaną przez same ekipy. Dąży się w zakładach do okre-*o*ug. zamieniania zajęć bard,zo jednostronnych i wąsko

170

Page 131: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

specjalistycznych na bardziej zróżnicowane i .ciekawsze. D4-ży się cotaz bardziej do wyrównywania różnic między sta.nowiskami pracy' choć ciągle nie wiadomo, jakie ta ,,demo-kratyzacja'' przyniesie skutki. Wprowadza się rotację stano-wisk przełożonych i podwładnych, zwtaszcza w odniesieniudo funkcji kierowników zespołórv. .Powraca przy tym ciqglestary religijny problem wła'dzy i posłuszeństwa w pracyo?az problem zakresu wolności jednostki. Czy ideałem będziepraca jednostki w pełn.i samodzi'elnej, czy tez jednostki wto-pionej całkowicie w grupę? oczywiście, zdaje się narr1 zerozwój pracy będzie w przyszłości zrnierzał do jakeigoś ,,z\o.tego Środka'', ale jakie normy konkretne się ukształtują?

Ciągle napotykamy granice reform pracy. Jedne płynąz natuly czasu' np. zawody wymagające długotrwałego ptzy-gotowywania się nie mogą być ptzez ptacowników w ogólezmieniane. Inne wiqżą się ze stanem fdrorvia, siłami fizycz-nymi, nawfkami, wiekiem, płcią i konkretnymi możl.irvościa.mi, jak rezerwy lu.dzkie, sprzęt' atrnosfera pra'cy. Jeszczeinne zależą od ogólnego stanu techniki i cywiiizacji. Ponadtow rozwoju praey jawi się wiele cz}nnikór,r' ciągle niezna-nych, którymi nie możemy s',riobodnie i dowolnie kierować.W sumie nie wydaje się, by praca mogła być pozbawionacałkowicie właściwego jej trudu i pewnej dozy niepewności,by mogła być w pełni zha.rmonizowana z jakim.ś ,,życiemwygdnym'', by przeobtazlł'a się nagle w ,,radosną twór-czość,,, jak w utopii maoistdwskiej.

Najmniej wątpliwym postępem w pracy jest automatyza-cja. ,,Automaty'' pojawiają się w historii pracy jak niemalcudowne zjawiska lu.b niespodziewane dary natury, Zajmująone miejs'ce nie tyiko pracujących ludzkich kończyn lubzwierzqt, ale także mózgu ludzkiego, potem serca' a w koń-cu całego człowieka. Ich wspólną cechą jest odwzorowywa-nie człowieka, naśladowczosć, imitacja zastępcza. Jakie będ4granice tego naśladownictwa? Jak bardzo maszyny zbliżą się.w całości do człoivieka? W literaturze science-fi,ction roi sięod wyobrażeit, że maszyny rozmnażają się jedne z drugich,ze przyszły Świat pra.cy zamknie się w jednej gigantycznejmasz5mie globu ziemskiego, w jakiejś mega-maszynie, że ma-szyny będą tak ,,doskonał.e,,, że przejmą ludzkie myślenie,dążenia, działania, nawet życie fizjologiczne i społeczne, żewreszcie prześcigną człowieka stając się,,nad-człowie.kiem''.A więc mielibyśmy człowieka ,,sztucznego'' i społeczność,,sńv'czn4,,. Maszyna przestałaby być już protezą człowiekanatury, a stałaby się super-człowiekiem, czylt cz.ł.owiek stał-

L71

Page 132: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

by się narzędziem ewoiucji ,,życia,, technicznego. Homo sa-pżens byłby epizodem przejŚciowym w historii rozwoju na.rzędzi. Ale mimo najdalszego i najwyższego rozwoju cyber.netyki, maszyn,,wszyŚtkoczynnościowych'',,,w"szystkoproduk-cyjnych'', samokorygujących się i samoregeneracyjnych -

życie biologiczne pracownika nie zmieni się w życie całkowi-cie cybernetyczne. Stoi temu na przeszkodzie tajemn,ica życiai ducha.

W diadzie: człowiek-praca, nigdy jeden biegun nie prze-obrazi s.ię całkowicie w drugi. Człowiek nie będzie sa.mą pra-cą' praca nie będzie całym człowiekiem. To samo odnosi sięprzede wszystkim do pary: pracujący-natzędzie. Pracującynie przeobrazi się w narzędzie, ani narzędzie nie przeobrazisię w samego pracującego. Choćby maszynizowanie prostychczynności człowieka postąpiło jak najdalej, to i tak koniecznabędzie zawsze czynność człowieka jako autora pracy. Tymbardziej musimy pamiętaó, że do niektórych rodzajów practechnicyzacja ma wstęp do'syć zawęzony i ograniczony, jakdo czynności uczuciowych, do przezyć wewnętrznych, proce-sów organicznych, życia religijnego, społecznego itp. Jeślibynawet komputer zastąpił cały rozum ludzki, to nie zastąpicałości myślenia, a tym bardziej fu.nkcji moralnych, ducho-wych, religijnych. Może nawet pomoc religii będzie potrzeb-na do uchronienia człowieka przed niebezpieczeństwami me-chanizacji życia. W każdym razie, mimo najbardziej fanta-stycznych postępów rozwoju maszynizmu, podstawą pozosta.nie dzisiejszy ż,Wy organizm człowieka, żyrł'y człowiek.

W teilhardyzmie i niekiedy w marksizmie (np. w pracachZ. Cackowskiego) mówi się o pewnej ,,spirytualizacji ' ' pracy.W marksizmie chodzi o niepom.ierne poszerzenie się zakresui iloŚci prac umysłowych w porównaniu z fizycznymi, a wteilhardyzrn,ie - o przyszł.q supremację czynnika duchowegonad cielesnyrn. Trze,ba się jednak wystrzegaÓ mistyfikacji.fadna praca nie stanie się czysto duchowa i nigdy nie zniknąsomatyczne uwarun'kowania pracy. Trzeba taczej móWióo pośrednim postępie ptacy ptzez udoskonalenie człowiekaprzyszłości' Zwłaszcza dzięki korzystnym stosunkom społecz-nym zwiększa się wolność człowieka w s;tosunku do pracymateria'lnej. Dawniej pracownik był niejako w niewoli zw.ią-zanej z pewną konkretną pracą' np. zbieractwem, łowie.ctwem, hodow1ą; musiał tylko to robić, co konieczne, żebyżyć, ż,eby zdobyć pokarm. DziŚ owoce pracy sq coraz bardzie.jzapośre.dn'iczone poprzez społeczność pracy. Daje to większąmożliwość wyboru pracy' Iepszy dostęp do szerszego wachla-

772

Page 133: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

rza owoeów ludzkich prac' a talrźe stwarza większe możli.wości łqczenia z pracą-wartości wyiszych, na przykład etykispołecznej, działania dla 'dobra społecznego, postaw 'i sukce-sów społecznych itp. Tym samyrn owoce pricy służą lepiejpotrzebom duchowym. Na tejże drodze -'".zoie p."ó" .."y-skuje wymiar reiigijno.społeczny. Jedna i ta sama

"'y.',,osepodnoszenia chleba do ust ma inny wymiar, gay "".pota;"_my własny głód, inny - o wiele bogatszy ducLowo- i bar-

dziej wolny _ gdy podajemy chleb drugiemu człowiekowi,inny, gdy dostarczamy chleb społeczności, i jeszcze inny, gdyprzygotowujemy chleb eucharystyczny. Przyszł'ość, :il. .l"ęzdaje, wszystkie te rvymiary p.""y po'""rzy i pogłębi.

I

ZAGROZENIA I NADZIEJE

Planiści gospoda'rki świata będą marzyli o nowym ob.liczuMatki-Ziemi. Ale n.ie nastąpi nigły taki stan, kiedy będzie-my mogli powiedzieó, że zwyciężytiśmy i że znikły wszystkiepodstawowe niebezpieczeństwa. Człowiek zawsze będzil stałwobec am'biwalencji: osiągnięcia i przegranej, zła i dobra,dalszego postępu i regresji do samegó początku. ,,Kiedy będimówić ,'Pokój i bezpieczeń5f,'679q -_ piiał św. Paweł _ .,l"-spo.dziewanie może przyjść zagł.ad'a,, (r tes 5,3)' Chrześcijań.ska nauka o pracy przestrzega więc z całej duszy przedutratą czujności na zło, przegranq' upa'dek' A niebezpieczeń-stwa. będą stale, jeśl'i nie wzrosn4: tyrania p.""y i

"r,"o,,sekciarski rygor pracy i brak toleranóii na odmienność lubnowość, zbytnia Śmiałosć eksperymentów ludzkich jak i iękprzed n'imi, eksploatacja pracy innych i gan$ste,rstwo żeru.jące na pracowitoŚci bliźniego lub na jegó niewiedzy i sła-bości. 'Nade wszystko jednak grozi nań Jedno: zły pracow-nik, złe społeczności pracownic"e, czyli .'le praóji cy, ź\ewykonujqcy pracę i pracujqcy dta wyrzqdzaiia zt.i-moral.-nego. GroŹba ta nie omija samej przyrody: ,,Mają oni wła-dzę zartikn4ć niebo, by deszcz n,ie zraśzał łni, i mają właJzęnad. wodami, by rv krew je przemienić, i wszelk4 piasą .'a"-tzyć ziemię, ilekroć zechcą,, (Ap 11,6). Istotnie, i praó-mozestworzyć zagtożenie dla całej ziemi: zanieczysiczenie, za-śmiecełie, spalenie ogniem, ograbienie z tlenu, wody, żyznychgleb' LudzkoŚć, uzbrojona w natzęd,zia i pracę,'.zdaje "sięczasem przypom,inać gigantycznego raka ziemi, który ją nisz-czyo by zgin4ć Tazem

3 'ią. w ręku pracuj4cyct, 'natazta sĘ

173

F

Page 134: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

ł

straszliwa siła, w której iest coś boskiego i coś demcn'icz-

nego.iudzkosć przyszłości musi się zabrać do ,,konserwacji'' kuli

ziemskiej, a nawet do jej restauracji. Nasuwa się tylko py-

tanie, na ile ta restauracja będzie zb,ieŻna z przystosowaniem

ziemi do doraŹnych potrzeb człowieka? Będzie się ksztalto-

wało rzeźbę te'renu, klimat, atmosferę; faunę, zespoły leśno--u,odne. Migracja poza Ziemię wydaje się jeszeze bardzo

odległa, jesli jej nie przyspie'szy rychłe odkryoie jakiejś do-

stępńej ,,ziemi II''. N" pewno więc człowiek przyszłości bę-

a'ie rrrusiat robić jedno: gospodarorn,ać mądrze i oszczędnie.

Nawet i Słońce wydaje się zbyt rozrzutne w perspektywieprzyszłości. Czy potrafi'Iibyśmy kiedyś ,'podłączyć'' .nasz4 Zie-

mię ao innego systemu słonecznego? W każdym razie dla

chr)eścijańskiej wizji pracy odżywa wartoŚć ,,starego'' obo-

wi4zku uważania Ziemi za swoisty dar Boży. Zapomnienie,że Ziemia - to dar od ojca, może sprzyjać jej niszczeniu.

Toteż papieze ud'erzają dziś na alarm i nakładają no{'e' nie

znane jeśzcze 10 lat temu, przykazanie Boskie: noli nocere

Terrael nie wyrządzaj szkody Ziemi, nie zabijaj Ziemi|. ,,CvŁo.wiek - woła Paweł VI - uświadomił sobie nagle, że lt'sku-

tek nierozważnego wykorzystywania przyrody powoduje nie-

bezpieczeństwo jej zniszczenia i ze z kolei on sam padnie

tegó ofiarą. Nie tylko środowlsko materialne staje się groźne

pńez zanieczyszczelia i odpadki, nowe choroby i potężne

Środki zag\ady, ale samo współżycie między ludźmi wymyk1

się spod Jego kontroli, tak że w przyszłości może się stać

orro ,,i" do żniesienia (...). Chrześcijanin musi wraz z innymi

ludźmi podj4ć odpowiedzialnoŚć za ptzyszŁe, odtąd wspólne

losy ludzkości' '.15jako chrześcijanie Sądzimy, że najlepeze Środki umożliwia-

jące uniknięcie wielu niebezpieczeństw - to odporviedni

rózwój duchowy, wyż,szy poziom moralności i jakaś religijna

siła .,nagina j4ca,, rzeczywistośó .do naszych wzniosłych celów.

Dopióro-dziłiri tym czynnikom będzie mogła się rozwin4ć

w przyszłości praca w pełni ,,dobra'' i błogosławiona. Tylko

aziĘti- dobrej pracy Zierriia pozostanie nada]. życiodajna

i ,,iudzka''. ńoślinność, fauna, Świat drobnoustrojów, gleby'

minerały, skały, wody, atmosfera i stratosfera, ru'chy w prze-

stworzaóh, dni i noce, zimy i lata, sama kulistość globu -

wszystko to wydaje się przystosowane do życia ludzkiego

i napełnione tóhnieniem ludzkim. Mamy nadzieję, że pod

wpłyaJvem ducha Ziemia będzie się nadal, jak przy stworze.

nń,"uc,łowieczała, będzie nadal Źródłem życia, a nie śmiergi.

174

Page 135: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

L Bo ostatecznie praca nie jest niczym innym jak ciągłymludzkim dialogiem z Ziemią, jak wzajemn4 miłościq.

Według naszych przewidywań, zarórvno praca' jak i Zie-mia oczekują zbawienia ze strony ,,doskonałego człowieka''i w konsekwencji - od Boga. ,,stworzenie bowiem - pisześw. Paweł _ zostało poddane marności - nie z włisnejchęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei[jednakJ, ze tównież i ono zostanie wyzwolone z nie'"volizepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.'Wiemy ptzeeież,, ż'e całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdychaw bólach rodzenia (...). ono i my wzdychamy, oczekujqc od.kupienia naszych ciał [wraz z Ziemią - Cz.B.] (...i Duchprzychodzi z pomocą'' (Rz 8,20_26). I tak przysi|a ludzkośćbędzie musiała zbalviać siebie, swoje ciało i świat - ptzezdziałanie i pracę w nadziei Bożej.

Najwyższym chrześcijańskim słowem o przyszłoŚci jest sło-wo ,,nadzieja' '. Tylko dzięki nadziei tworzy się owoc pracy'tylko ona umożli."rria ruch historii i postęp naprzód. Nadziejajest to zarazerr\ olbrzymia siła sprawcza futurolo giczna, za_rórvno doczesna, jak i religijna: ''I sprawię dziwy ńa górze -na niebie, i znaki na dole - na ziemi" (Dz 2,19. por. 4,30)-Z 'niej rodzi się przyszłoŚć prawdziwie ludzka i osiqga należ-ny cel (Dz 15'13). Zacz7ma się zaś od prac najdrobniejszych:.,oracz ma orać w nadziei, a młocarz - młócić w naołei.że bę.dzie miał coś z tego,, (1 Kor 9,10). Kończy się natomiastnieopisanymi owocami wiecznymi (Hbr 10,23.35; Rz g,20_30)-Ta rodzq.ca ptzyszł.ość ludzką nadzieja uosabia się w JezusieChrystusie i koncentruje się w Pełni czasów (Ef 1,12; 1 Tm1.1; Tt 2,13; Hbr 6,18). Ostatecznie nie możemy myśleć animówić o przyszłoŚci, nie możemy do niej dążyć ini jój kształ-torru'ać bez nadziei na dobro i zwycięstwo. Samo posiaianietak_iej nadziei jest już zapowiedziq możliwości jej śpełnienia.

Każda przysz-!.ość jest dla nas ciemna, zakryia. Przynaj-mniej w tyrm znaczeniu, że jej nie przeżywamy tak ;at te-raźniejszoŚei. Ale wierz;rmy, że jakaś WyŻsza Moc, któratvcieiiła się nie tylko w formę człor,vieka, lecz i w jego pracę,przyci4ga nas stale do Boga stwarzaj4cego i odkup.'jącegói tym samym obie.cuje jakieś zwycięstwo w pracy i ptzezpracę. Na tym opieramy nadzieję, że przysz|y pracor:r'nikbędzie lepszym od nas gospodarzem świata. Przyszła spo-łeczność - może o nieco innych kształtach, zajęciich i sio-sobach żryćia - musi nos.ić wyraźne znamię ,,społecznóścipracy''. Jej praca będzie zapewne bardziej związana z tech-.-nikq, ale i z dobrem człowieka. Inaczej nie byłoby prawdzi-\

175

Page 136: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

wego postępu. Przyszła praca będzie miała charakter jeszcze

bardziej służebny wobec człowieka. Ale nie przyjdzie to bezwysiłku naszego już pokolenia, Ptzy tym wysiłek ten musibyć pełny: fizyczny i duchowy. fq,by jednak cały procesprac mógł zostać uruchom.iony, konieczna jest nadzieja. Jest.ona życiem każdej pracy i wszystkich prac ludzkich razem.Nadzieja nie ma nic wspólnego ze złudą lub utopią. Jestona' na p|aszczyŹnie życia duchowego ludzkości, bardziejrealna niż sama praca.

PRZYPISY

1 Populorum progressi,o, nt 28.z Na szczęście w ostatnich latach coraz silniejsza jest reakcja

przeciwko tayloryzmowi, zarówno w marksizrnie' jak i w teoriachgospodarki neokapitalistyczne j.

3 Mater et Magźstra, nr 180.4 Populorum progressź,o, nr 15. 'Pot, Lumen genti,um, nr 36;

Gaudźurn et spes, nr 39.5 Populoruvn progressio, nr 80.6 Tamże, nr 19.7 Tamże, nr 16'g Tamże, nr 35.9 Tamże. nr 17.70 Gaudzum et spes, nr 42.11 Lumen genti,um', nr 43. Por. nr 9.

'72 Populorurn progressi,o, nr 2I.18 Tamże, nt 12,2L, 40-42.ra Tamże, nr 79.75 Octogesi,ma adueniens, nr 2L.

Page 137: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Iti

iRozdziąI YII

ESCHATOLOGIA PRACY

Człowiek pracujący stawia sobie zwykle pytanie: po cowykonuje daną pracę, jaka jest racja pracy' czy jest onakomuŚ potrzebna, czy ma jakiś sens? Może ma sens dopierodzięki wierze: ,,Mistrzu - spierał się Szymon - całą nocpracowaliŚmy i nicerśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowozarzu:cę sieci'' (Łk 5,5)? Pytanie to może się odnosić zarównodo prac, które według nas są jakoś udane' prz)moszą pewienrezultat, zostały doprowadzone do końca, jak i do prac, lrtó-re n.ie są udane, nie przynoszą zamietzonego rezultatu, oka-zały się chybione. W jednym i drugim przypadku wchodziw grę problem seu.su pracy. Zagadnienie sensowności pracma pierwszorzędną wagę dla człowieka i jest ono rozmaicietozwiązywałe przez różne kierunki myslowe i światopoglądy.

Te same pytania stawiamy sobie nie tylko w od,niesieniudo poszczególnych konkretnych prac, ale także do wszystkichprac naszego życia. Pfiamy więc, czy jakiś pracujący osiąg-nął zadowalaj4cy plon prac żyaa, czy ma wiele prac udą-nych, z pożqdanym rezultatem, czy dokonał jakiegoś wiel-kiego dzieła życia, po co były wszystkie prace naszego życia,jaki sens miały o,ne lub mają? Są to już pytania dotyczącenaszego ,,bilansu'' życia, ostatecznego efektu, życiowej wy-granej lub przegranej ptzez pra.cę. Ponieważ dotyczą naszegofinału prac, dlatego należą do eschatologii naturalnej, czyLiostatecznych spraw i wartości naszego życia. ostateczny re-zultat i bilans pracy życia jest rzeczywistoŚcią bardzo istotnądla samych prac i u jednostek rozwiniętych refleksyjnie od-grywa olbrzymią rolę w motywacji każdej konkretnej pracy.Niemniej zagadnienia te bard.zo jeszcze trudno należycieopracować naukowo. Dotychczas omawia się je raczej tylkow oparciu o pewne intuicje i potocznie.

Niektórzy pracownicy posuwaj4 się jeszcze o krok dalej:pytają o los ich dokonań i dzieł po ich śmierci. Co pozosta.nie z moich ptac czy z dzieła mojego zycia w kilkadziesiątlub kilkaset lat po moje!..śmierci? Co one dadzą długotrwa-łego społeczności, narodowi, kulturze? Albo, po prostu: iak

r77

Page 138: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

długo przetrwa w5rbudowany przeze mnie most, wystawionydokument, wyprodukowany sprzęt, kolejka linowa, napisanaksiążka, postawiona hipoteza? Czy jest jakaś różnica międzypracą' która ginie wtaz ze mną' a dziełem, które mnie prze.

trwa i będzie istniało może bardzo długo? Pojawia się więc

" wiele problemów znaczenia i sensu pracy w społeczności,państwie, historii, słowem, większych systemów niż pracu-jąca jednostka. Są to pytania z dziedzirry eschatologii spo-łecznej. Każda społeczna wizja pracy zawiera już wiele ele-mentów takiej eschatologii dotyczącej ostatecznego społecz-nego Sensu ludzkich poczynań i prac.

Ale chrześcijaństwo, które chce sprzęgnąć ezas z wiecz-nościq, sugeruje postawienie pytania najbardziej nieoczeki.wanego i śmiałego, a mianowicie: czy w moich pracach niema czegoś trwałego, niezniszczalnego, nieprzemijaj4cego? Czymoja praca, nawet każda praca, nie będzie istniała po prostuzawsze, wiecznie? Sq to już pytan'ia z dziedziny eschatologiitranscendentnej, religijnej, najwyższej. Chodzi już tutaj o na-prawdę ,,ostateczny'' sens ludzkiej pracy.r Ponieważ poprzed-nie znaczenia prac są już częściowo uwzgledniane w różnychnaukach, dlatego tutaj położymy główny nacisk na ostatecz-ny religijny sens pracy, na jej sens eschatologiczny, jak do-t4d najmniej opracowany.

TAJEMNICA OWOCOWANIA

We wszystkich działaniach, a więc i w pracach' możemypytać o owoc, skutek, rezultat, efekt, sukces, osiągnięcie,spełnienie, kres itp. Użyjmy tu wspólnej nazwy umo.wnej:

,,dzieło''. A więc praca dzieli się na dwie częśei: działaniei dz'ieło, czyli czynność i dokonanie. Stąd problem eschato-logii tkwi swymi korzeniami już w sameJ pracy; dzieło sta-nowi niejako eschatologicfny sens pracy. oczywiście, dziełomożna uznać za mniej lub bardziej udane i pożądane _ wte-dy mówimy o zjawisku eschato'logicznie pozytywnyma może teŻ być nieudane lub w ogóle może go zabraknąć -

i wtedy jest ono eschatologicznie negatywne.Ale problem e.schatologiczny nie konczy się na stwierdze-

niu istnienia dzieła lub jego braku. Tltaj się on dopiero za-rysowuje. I.stnienie nieraz wiele różnych dobrych dzieł jed-

nej pracy, każde o odmiennej żywotności, czasami dziełojako owoc jest bardzo oddalone od czynności pracy, w nie-i<tórycn pracach osiqgnięcia pozostają częściowo lub całko-wicie niepoznawalne' w innych jedne osi4gn,ięcia są znane'

178

Page 139: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

a inne ,nieznane lub nagle nas zaskakujące, ponadto istniejąprace bez żadnych owoców, z owocami częściowfmi lub zeskutkami, które śą złe, bąd,ż, z zamierzenia, bqd,ż, wbrew wolii przewidywaniom, i wreszcie są pra'ce o owocach pomiesza.nych, jednocześnie dobrych i złych. Słowem, głęboką tajem-nicą jest owocowanie pracy i jakaś życiowa odległoŚć międzyczynnością pracy a dziełem' W tej tajemnicy jest miejsce namądrość religijną, zwłaszcza w odniesieniu do dzieł naprawdęostatecznych, finalnych, eschatologicznych.,,Jeden sieje _yeżmy pierwszq lepszą wypowiedź dla przykładu _ a łrugizbiera (...). Inni się napracowa}i, a w ich trud wyscie weszli"(J 4,37.38). W każdym tazie, rozpatrujqc ten zawiły pro.bl'em, warto zwrócić uwagę na blblijną próbę ustalenia pew-nych zasad eschatologicznego owocowania pra.c..W

Starym Testamencie na pytanie o naturalną, bezpośred.nią owocność pracy mędrcy religijni podawali trzy głównereguły:

1. Ostateczny wynik i sens pracy, wykonywanej przezczłowieka, jest całkovy'icie za|ezny od Boga jako autora.eko-nomii stworzenia i zbawienia. Bóg może dawać owoce nawetbez pracy człowieka: ,,Błogosławieństwo Jahwe wfbogaca'własna praca niczego nie dokona'' (Prz 12,74). Ate zw:ykleBóg sprawia, ż,e każda zwyk|a praca może osi4gnąć śwójrezul.tat: ,,Czyn rqk człowieka odda mu zapłatę,, (Prz 12,L4.Por. Ps 126,I; L27,2; Job 1,10). W oparciu o v/iarę w Bogastwiert.zano, że ,,ka:ż,da praca przynosi rezultaty', (Prz 14,2:3.Por. 31.18).

- 2. Dzi$ki przyjęciu zasady głównej, że owoc pracy określaBóg, powstała reguła Śzczegółowa, że paząd'a.'y o*o" p""y-nosi praca wykonywana według prawa religijnego,

"'yti *

tym sensie ''praca dobra''. Zgodnie z tą zasadą praca reli.gijnie dobra, ,,sprawie'dliwa'' osi4ga zawsze właśiiwy owoci jest sensowna: ,,sprawiedliwy nie runie na wieki" (prz10,30); ,,Pewna jest nagroda dla siewcy prawości' ' (Prz 11, 18);,,Błogosławiony każdy, kto boi się Jahwe, kto chodzi jegodrogami. Bo z pracy rąk swoich będziesz pożywał, s"c'ęŚcieosiqgniesz i dobrze ci będzie'' (Ps 128,1-2). TlI efekcie iyłdto piękna próba ukazania zwi4zku owocu pracy' dzieła,z wartością wewnętrzną człowieka, z jego,,prawości4',.

3. Druga reguła szczegółowa - to odwrócenie pierwszej:działanie sprzeczne z zasadami retigii jest złe, nie przynosiowoców dobrych, albo przyntrsi złe owoce. ,,Bóg

- pisze

księga Joba _ udaremnia zamierzenia niesprańedliwych,dzieło ich rąlr _ nieskuteczne'' (5,12). Alb.o: ,,Kto sieje

-zło,

179

Page 140: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

zbiera nieszczęście,, (Prz 22,B). Reguła przekleństwa ciążącegona pracy złej działa też w przestrzeni historycznej. N{e bę.dzie żadnego pożytku dla historii ze wszystkich prac prze-klętego Babilonu: ,,Nie będą braó z ciebie [który władałeścałą ńemią] nawet kamienia więgielnego ani kamienia podtundament, ale będziesz opuszczony na wieki (...)' Tak przyj-dzre na crebie czas żniwa'' |'karnegol (Jr 51'26.33).

W Starym Testamencie zatem Bóg był konłecarą zasadą,,ulepszania'' prac, nadawania im zwykłej konieczrrorŚci orazdoprowadzania do skutku wszelkich - znanych nam i nie-znanych, przewidzianych i nieprzewidzianych - dzieł 1udz-kich. Stąd bardzo pes/tnistycznie oceniano sensownośó pracczysto doczesnych, ,,świeckich'', nie związanych z Bogiem.IJważano, że takie pracć nie mogą przynieść żadnydl rdzlrl-tatów wyższych o charakterze trwałym i wiecznym. Możnamówić jedyn*ie o efektach doraŹnych o charakterze natural-nyrrn: ,,C6ż, bowiem - pytał Kohelet człowiek z wszel-kiego swego trudu i z pracy ducha swego' ldórą mozoli siępod słońcem?'' (Koh 2,22). ,,C6ż' przyjdzie - powtarza -pracującemu'z trudu, jaki sobie zadaje?'' '(3'9). Przede'wszyst-kim nie ma owoców długotrwałych: ,,I przyjrzałem sięwszystkim dziełorn, jakich dokonały moie ręce' i tnrdowi,jaki sobie zadałem. A oto z niczego nie ma pożytku podsłońcem'' (Koh 2'11). Poza tyrn owoce' nawet natural'ne' niedadzą się z całą pewnością przewidzieć: ,,Nie mozesz poznaódziałania Boga, który sprawuje wszystko. ę"n9 5ig'j swojeziarno i do wie.czora nie pozwól spocz4ó swej ręce, bo nie.wiesz, czy wzejd'zie jedno czy drugie, czy tez są jednakowodobre'' (Koh 11,5_6). Nigdy w żaden sposób owoców pracnie można przenieść poza grób: ,,Czy zostawisz drugiemuowoc sr,r'oich prac i trudy swoje na podział losem? Każdedzieło podlega zepsuciu i przepadnie i razem z nim pójdziejego wykonawca'' (Syr 14'15.19). Dopiero w czasach mesjań-skich miało stać się możliwe jakieś szczegóIne owocowanieprac: ''Nie będą się wtedy trudzić na próżno'' (Iz 65,23).

Pewnego rodzaju przewrót w poglqdach na sens prac na-stąpił w Nowym Testamencie, ZostaLo ujawnione i rozwi-nięte podstawowe związanie skutku pracy z Bogiem, z eko-nom.ią Bożq obejmującą świat i życie wieczne. owocowanieptac zależne jest od Boga i postępuje tajemniczymi drogamiekonomii opatrzności. Fracujący stwarza jakby pewne wa-łunki dla swoich dzieł, a sprawia je Bóg. AIe Bóg jest siłąwcieloną w całą rzeczywistośó, więc wszelkie skutki praczyskały nowy istotny wymiar: są bardziej błogosławione,

n80

Page 141: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

bliższe człowiekowi' prowa.dzone konselrwentnie aż do utwo-yenia bilansu pozytywnego dla każdej jednostki i całe'j ludz.kości, są wreszcie jakby następstwem spotkania człówiekaz Bogiem. W owocach prac, zresztą ciągle przez Boga po.mnażanyeh, powiększanych i historycznie przedłużinych,objar,Via s{ę dobroć, miłosć i ci4gła czynność ojóa Przedwiócz-nego dla ludzlrości. Skutek pracy' nawet nieprzewidziany,przestaje być demoniczny, a staje się gestem najbliższegonarn ojca, z którym dialogujemy pracując (Por. Mt 7,1 a_zo;6,25-34;13,4-9; 2 Kor 9,8; Ga 6,9; 2 Tm B,T-g.17).

Chrześcijaństwo zaczęło się gwałtownie bronić przed ,,pra-icq daremną'' (1 Tes 3,5; 1 Kor 15,10; Flp 2,16; Kol 1,10), izu-kać jakichŚ ,,wyzszych,, owoców prac najzwyklejszych, na-wet w jakiejŚ mierze nieudanych i nie sfinalizowanych, orazspodziewać się niezwykłego zjawiska dzieł wiecznoirwałych,f,zieł wiecznych. Cała doktryrra religijna zdawała się stresz-p'ać w jakimś wieczn;rm istnieniu rezultatów działiń ludz-p<ich. W t;rm duchu, na przykład, św. Piotr nauczał, że wpzasach ostatecznych wszystko przeminie' naw€t niebo, ale|,,dzieł.a ludzkie zostaną odna.lezione" (2 P 3,10). Jeśti czło-lwiek ma posiaść niebiebl<q egzystencję, to, według św. Jana,|11tto- .d'lgteqo, że ,,wta.z z

_|udźmi -pojoą tam lch czyny,;

l(Ap 14'13. Pot. 2,L9; 20,12). W myśl chrześcijaństwa zatem|człowiek.składa się jakby z trzech elementów: ducha, ciałatoraz działań, które są sposdbem życia człowieka, jego histo-ryczności i wiąz:łria się z wiecznością. Jest to nieżmiernieoryginalna nauka, że człowiek otwiera się na wieczność w.momencie działania, a więc także i pracy' zwł'aszcza owocnej.

.OWOCE MORALNE

' Chrześcijaństwo zakłada, że ptaca jest bardzo ściśle zwią.,zana z nroralnoscią: objawia morale człowieka, zawiera wsobie dobro moralne i rodzi moralność pracownika. Tymbardziej moralność wiąże s{ę z rezultatem pracy' z dziełemludzkim. Po prostu wartość moralna pracy jóst iói ,,dziełem'',jest jej najwyższym znaczeniem i sensem. Uważano' że tawartość jest na jpiękniejsza, na jszlachetnie jsza, że tkwi wsamej pracy, a zarazem wykracza poza niq.

Wartość mora]na pracy rr'ie zalezy od rodzaju pracy' a na-wet częściowo i od jej osiqgnięć doczesnych. Każda pracajest owocna i sensowna, jeśl.i powoduje powstanie lub po-mnożenie wartości moralnej. Każda zaś jest nieudana i bez-

181

Page 142: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

sensowna' jeśli się ptzyczynia do powstania zł'a moralnegolub pomniejszenia dobra. Owoc pracy jest pewnego rodzajuniezwykłością i skarbem, ale liczy się także i ta inna sku-tecznośó, która polega na osiąganiu choóby minimalnego do-bra moralnego. Człowiek, który nie dokopał się wody, zginą|ptzewożąc niebezpieczne materiały' zachorował' oczyszczającścieki, nie dożył ukończenia domu, osiąga albo bardzo wie,le,albo nic, nie w zależtrości. od tego, co materialnie zrobił, lecz---od

teflo, jaką przy tej sposobności zdobył lub stworzył war-tość moralnq. W pewnym więc sensie eschatologiczną pozycję,,d'zie.ł'a,, zajmuje w pracy wartość moralna.

Praca ludzka rr^ie tylko może być moralnie'dobra, ale takżew jakimŚ sensie przezwycięzać czas, wykraczać poza do-czesnoŚć, być wieczną. oczyvliście wiecznotrwałe ma byćdobro moralne, wyzwdlone ptzez pracę. oddają to przepięk-ne logia Chrystusa. ,,Nie gromadźcie sobie _ oto jedenz nich * skarbów na ziemi [owoców wyłącznie mateńal-. nych - Cz'B.]' Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzieani mól, an.i rdza nie niszczą i gdzie z.ł.odzieje nie włamuj4się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i twojeserce'' (Mt 6'19_21. Por. Łk 12,33-34; 11,34 nn.). Praca do-bra rodzi owoc na wieczność: ,,będziesz miał skarb w nie-bie'' (Mk 10,21). Prace przynoszą niewątpliwie owoce do.czesne i materialne, ale głównym i naprawdę liczącym sięo]vocem jest wartość moralna. Przy tym wartość moralnienegatywna zdaje się przekreślać wszelki skutek naturalnyi czyni całą pracę ostatecznie bezsensowną: ,,Czyny ciem-nośi są zawsze bezowocne'' (Ef 5'11).

Jak wartość moralna wiąże się z samą pracą? WedługBuddy dobre uczynki będą pozdrawiały człowieka wstępujq-cego do innego świata, jak krewni' gdy podejmują swegogościa. Cos podobnego wyobrażają sobie i niektórzy kazno-dzieje chrześcijańscy' Ale byłby to zutiązek zbyt luŹny. War-tość moralna tkwi więc raczej w samej pracy czy w czło-wieku pracującym. W takim razie, jak praca może się wiązaćz czymś ostateczn5,'rn, a nawet nieprzemijaj4cym? Otóż samawartoŚć moralna jest w jakimś aspekcie wieczna, choć dzieło. przeminie, Jest ona wieczna w swej abs'olutności moralnej.Dzięki temu każda praca doczesna ma już tutaj i w zjawiskumaterialnym pl'on nieprzemijający. Praca wykonana jakoakt miłości społecznej jest ,,wieczna'', choć przeminie autortej pracy i korzystająca z niej społeczncść. Dobro moralneto wartość bezwzględna, absolutna, wieczna, a więc eschato-logiczna.

t&z

Page 143: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Ponadto wartość moralna precy sprowadza - według nau-ki religijnej - jeszcze jeden swoisty,,skute'k ldieczny",a mianowicie ,,wieczną zapł.atę,,. Wiele religii wyobraża so-bie dobre pra.ce doko\ane za życia ziemskiego jako zdoby-wanie tytułu do odpowiedniej zapłaty w życiu przyszłym.Również chrześcijaństwo uczy, że doczesna dobra praca rodziswój pewnego rodzaju .wieczny odpowiednik w postaei nie-udolnie nazywanej zap|atą (np. Mt 10,10; Łk 10,7; J 4,36).Nie jest to prawda banalna, jakby się na pozór wydawało.Zakłada ona bo.wiem ponaldczasową i nieskończoną wartośćmoralności, a w konsekwencji i dobrej pracy w doczesności.Bardzo ważna jest także - rhoć wyrażona metaforycznie _pewna równoległoŚć dobra pracy z jej finalnym skutkiemoraz pewne ukierunkowanie pracy ku wartościom najwyż-szym: ,,Każdy według właśnego trudu otrzyma należną muzapł.atę,, (1 Kor 3,B. Por. Rz 2,6; 2 Kor 5,10; Kol 3,24; 2 J 8).Tą drogą pra'cujący sprowadza na sieb.ie, rra świat, wyŻ,sząegzystencję: ,,oto przyjdę niebawem, a moja zapłata jestze mnq' by tak ka'żdemu odpłacić, jaka jest jego praca''(Ap 22,L2. Por. 2,23; 10,12).

Praca jak każdy uczynek w5rtwarza nie tylko ,,ekwiwa1ent''rv postaci odpłaty, ale wyzwala jak4ś nadobfitą rzeczry,i.stość w postaci ,,nagrody za dobro moralne'': ,,Czyńcie do-brze, a wasza nagroda będzie wielka'' (Łk 6,35). Chrześcijań-stwo jest wciąż pod urokiem nieskończonego, nieograniczo-nego widoku moralności w pracy' Na świat wylewa się na-groda za do:bro, tak jak i kara za zło:,,Każdy otrzyma dalekowięcej w tym czasie i życie wieczne w wieku przyszłym''(Łk 18'30. Por. Mt 5,16; 19,27_30). W każdym razie doćzesnymoralny owoc pracy rodzi jakąś wartość wieczną, a ta z koleirzutuje już na obecną egzystencję doczesną. Podobną myśl'wyraża i św. Pawełi ,,TeTaz ja.ko owoc zbieracie uśWięcenie,a końcem tego życie wiecme'' (Rz 6,22). W rezulta.cie ,,na.groda'' nie jest absolutną dowolnością Pana, ale staje sięczęściowo także ,,plonem', dobrej pracy: ,,Poznacie ich poich owocach'' (Mt 7,L6'20); ,,.'.EdY pora nadejdzie, będziemyzbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy'' (Ga 6,9)' Dobrapraca rodzi z siebie coś wiecznego.

OWOCE ZBAWCZE

oprócz moralrrej wańości praey clrrześcijaństwo wprowa.dza jeszcze nową wartość., zbawczą. W.prawdzie obie te war-tości ściśle wiążą s'ię ze sobą' ale w zasadzie nie są tym

183

Page 144: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

samym i element ,J^-",, zdaje się mieć charakter bardziejby'towy, orrtyczny. W rezuttacie każda praca może być jakby

dwuwańościowa. W produkcji chleba, w zakrzewianiu wydmpiaszczystych, w budowaniu domu, w astronomicznej obser-wacji nieba, w walce z piaskami pustyni tkwi jakaś wartoŚćdoczesna,,glorTnalna'', będ4ca fragmentem lraszego widzial-nego życia, ale jednocześnie - zgodnie z wiarą chrześcijań-ską - może tam tkwić również wartoŚć zbawcza, niezwykła,będąca jakąŚ siłą ' sakramentalną, boską, jakby elementemegzyste'rrcji vliecznej. Wartość zbawcza jako ostateczna macharakter eschatologiczny w stosunku do naturalnej, podpo-rządkowuje sobie nawet wartość moralną pracy i jest osta-tecznym sensem pfacy. Jest to jeszcze jedna, najśmielszaprawda chrześcij.ańska, ze w pracy i dziele ludzkim możesię kryć ,,energia wi'eczna''' rzeczywistość KrÓIe'stwa Bożego.

Prawdę tę chrzeŚcijaństwo wywodzi z idei Wcielenia Sło-wa Bcrżego, czyli zespolenia w osobie Chrystusa czasu i w.iecz-nŃci, natury i zbawienia Bożego, człowieka i Boga. Przyj-mujemy, że Chrystus jako Głowa Stworzenia jest zasadąspotkania się już tutaj w historii, w doczesności, w świeciematerialnym tego, co przemija, z tym, co nie przemija, ludz-kiego z boskirn. Spotkanie to jest zasadą stałego ruchu prze-trvarzania doczesnej wartoŚci naszych prac na zbawczą, ja'kbywiqzania ptacy z łaską (1 Kor 3,12-14. Por. 1 P 4,11).Dzięki zasadzie Wcielenia Słowa Bożego przetwarzamywszystkie prace' nie tylko ,,dzieła Pańskie'' (1 Kor 16.10;Rz I6,L2), religijne, na eschatologiczne, na owocujqce nawieczność. ,,Ja jestem - tak Chrystus omawiał pnoces escha-tologizacji prac ludzkich - prawdzirvym krzewem winn;rm,a ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, którawe mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdq, która przynosiowoc' oczyszeza, aby prz;mosiła owoc obfitszy (...). Kto trwawe mnie, a ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważbeze mnie nic [eschatologicznego _ Cz.B.l nie możecie uczy-nić. ojciec mój będzie uwielbiony przez Ło, że olvoc obfityprzyniesiecie i staniecie się moimi uczniami'' (J 15'1--4). Po.jęcie łaski Bożej nie jest jeszcze dostateczn'ie zgłębione, alewydaje się ona jakimś wieczn;rm obrazem, wiecznym ekwi-walentem, wiecznq ideq wcielającą się w każde ]udzkie dzie.ło dobre i nadajqc4 mu jakieś niewyczerpane bogactwo tze-czywistości: ,,Każdy - jeśli dokona jakiejś dobrej pracy(agathon), otrzyma to z powrotem od Pana" (Ef 6'8)' ,,ottzy-ma stokroć tyle owoców dobra już tu na ziemi''.. Kto orpie-kował się, na przykład, chorą matką, to choćby ona zmarła

184

Page 145: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

I

r

i praca wydawała się daremna, ten otrzyrnuje owoc łaski,a-nawet odzyskuje swoją matkę nieskończenie głębiej, bliżejserca i bardziej ,,na wieki".

oczywiście, nie każde dzieło doczesne posiada taki sam,,ładunek zbawczy,,, taką samą trwałość i taką samą wartośćwiÓczną. Hierarchię tych wartości zauważy.t' św. Paweł: ,,\Ve-dług danej mi łaski Bożej, jako mądry budowniczy, położy-łem fundament, ktoś inny zaś wznosi bu.dynek. Niech każdyjednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem niktnie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a któ-rym jest Jezus Chrystu's. I tak jak ktoś na tym fundamenciebuduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z d.tzewa,z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie d'zieło każde-go: odsłoni je dzień Pański; okaże się bowiem w ogniu, któryje wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione nafundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę, ten zaś, któregodzieło spłonie, poniesie szkodę'' (1 Kor 3,10-15). ostatecznienajwyżej stoją prace ,,budowy świątyni Boże.j'', czyli rozwójczłowieczefistwa, budowanie osobowoŚci ludzkiej. Tutaj wy-stępuje wiecznotrwałość dzieła w ścisłym znaczeniu. Najniżejstoją działania niszczące osobowość człowieka: ,,Jeśl'i ktośzniszczy świqtynię Boga, tego zniszczy Bóg'' (1 Kor 3,17)'

Według nauki chrześcijańskiej, nie mogą trwać wsz5lstkiedzieła i wszystkie wartości' Przede wsz1*tkim naturalnedzieła i wartości przeminą ł'ącznie ze światem: ,,To bowiem,co widzialne, przemija, to zaŚ, co niewidzialne, trwa wiecz-nie'' (2 Kor 4,18). Ale nie znaczy to, że przetrwają tylkojakieś dzieła religijne, czyny zbawcze, dusza ludzka itp. Właś-nie na tym polega śmiałość nauki chrześcijańskiej, że starasię orra ukazać istnienie pewnej relacji każdego dzieła i każ-dej praey, oczywiście dobrej, do wiecznego trwania: jakkol-wiek daleko więcej cieszy się ,,chwałą wieczną'' to, co trwa,to jednak i to, co przemijające, jest ,,w chwale'' (2 Kor3,11). Chrystus wcielony ,,uwiecznia'' w jakimś sensie czło-wie.ka i przez niego cały świat doczesny' plowadząc całestworzenie do ,,jednej i wspóinej chwały wiecznej' ' (Rz 8,18--25). Poza tym Boża ekonomia zbawienia kieruje się jakąŚinn4, bar'dziej tajemnicz4, ,,|oglk4'', która .potrafi dać.senswieczny dziełu przemijajqcemu: ,,To, co nie jest, wyróżniłBóg' by to, co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenienie chełpiło wobec Boga'' (1 Kor L,28-29)' ostateczrrie war-tości zbawcze nie mogą być nam znane. Możemy więc żywićgtqboką nadzieję, że nasze dobre prace i dzieła otrzyrr'ująw ekonomii Bożej sens daleko bardziej realny, doniosły i po-l

185

Page 146: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

zytywny' niż sobie wyobrażamy. Wydaje się, że doczeme

o*ó.u naszych dobrych prac są tylko ,,obrazem i cieniem

rzeczywistości zbawózej, lrtóra należy do Chrystusa'' (Kol

2,I7. Pot . Hbr 8,5).

,PBRSONALI ZACJ A- PRACY

Wartością i ostatecznym sensem pracy jest nie tylko jej

ładunek moralny czy zbawczv, ale także jej więź z osobą

Iudzką. Można powiedzieć, że praca jest tym bardziej owocna

i serrsowna, a nawet,,eschatologiczna,,, im bardziej jest zwią.

zana z osobą, im większy wniosła wkład w strukturę tej

osoby i życie. Tutaj też jest miejsce na ,,uwiecznienie'' efektup.".y. Chrześcijańitwo bowiem od początku przyjmowało

wieczne istnienie duszy ludzkiej, a przynajmniej jej odro-

dzenie w przyszłym źyciu. Wraz z dusz4 będą trwały rów-

nież - jak nas uczono _ pewne efekty działań ludzkich.

Na jpierw chrześcijanie widzieli jaŚnie j nieprzemijalnoŚć

,"*"j-d.''"y i. wraz z nią s'kutków .działań .duchowych, a więc

poznania piawd, aktów wyiszej miłości, osi4gania cnót, zdo.

Lyci'a pięńna bożego. Uważano, że pewne skutki tych aktówsą wszczepione w duszę ludzką na zawsze, tak że pozostaną

one i w egzystencji pozaświatowej' W ten sposób można by

mówić o wiecznotrwałości. i eschatologicznym charakterzenajwyżej prac duchowych i niektórych umysłowych. Nie mia-

łyby wyższego sensu prace materialne i fizyczne. Obecnie

*ięc póaoun-e skutki teologia chce przypisywać wszystkim

dobrym pracom' także materialnym, po prostu pracom całego

człowieka. Ponadto duszy nie pojmuje się tak abstrakcyjnie,jak dawniej, ale bardziej jako sedno osobowości ludzkiej

i j"t.o bezpośredni podmiot działań. Niekiedy wprost trudno

odd"iulić duszę od działań .i prac. A zatem prace nie tylkootrzymują wa'lor moralny (właściwe obsłużenie klienta w za-kładzie usługowym) i nie tylko walor zbawczy (przygoto-

wanie dziecka do życia Bożego), ale także osiqgają jakiś wa.lor osobowy, stają się jakby cząstką osoby, przetwarzają sięw osobowość' niejako rodzą ją.

Zwlązki między dziełami a osobą mogą być bardziej lubmniej ścisłe. Niektóre działania, jak wiara w Boga, są takzrcśnięte z osobowością, ż'e stanowią niemal ją samą. Inne'jak czyny niemoralne, są niemal ta'k pozaoso'bowe, ż.e ażantypersonalne. Ale wiele działań ma charakter pośredni.Niektóre z nich mogą być pracami wypływającymi z samej

,,duszy'', jak mówi Pismo (Kol 3,23; Ef 6,6), pracami ,,Z W-

186

Page 147: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

1 . .

lyołania'' (ófiarność lekarza, budowanie fortyfilracji p,rzezobrońcę, ratowanie życia przed żylviołem itp.). Z drugiejstrony osoba nie ty1ko ,,bierze coś'' z pr,ac, np. pracownikIeprosorium, ale niekiedy jest wprost ksztahowana przezpracę. Praca stwarza osoptr.wcrść rolnika, kapłana, pisarza,zeg|arza, górnika itp. Każda praca' która jest przeżylvanaświadomie, wpływa na osobowość i zostawia w niej jakiśwkład stały, trwały i wieczny. W zależności od swoich ła-dunków dzieła ludzkie czynią osobowoŚć nieśmiertelną lubśmiertelną, dobrą lub złą, piękną lub brzydką; sprawiaj4,że staje się ona spichlerzem wiecznych wartości lub miej-scem unicestwien.ia wszelkich wartości (Tob 12,10; Hbr 6,1;9'14). w każdym razie dobra praca jest osobotwórcza i dobraosobowość jest jej eschatologicznym sensem.

W tej personalizacji ludzkich prac osoba występuje jakozasa'd,a unifikacji i scalania wszystkich prac. Owszem, niema idealnej ciągłoŚci m'iędzy jednym aktem a drugim w tejsamej pra'cy, między jedną pracą a drugą, między pracamizawodowymi a praca.mi w5rkonywanymi z osobistego zamiło-wania, między pracami w różnych zawod.ach' różnych okre-sach życia, na różnych etapach przygotowania itp. Niekiedyczłowiek sam' z rón:^ych powodów i motywów, rozry'wa jed-ność lub ciągłość pracy' np. porzuca pracę' niszczy wyko-nane dzieło, izoluję się od środowiska pracy. Ale w normal-nym bi'egu tze,czy wszys'tkie owoce prac w życiu osoby majątendencję do zlewan'ia się w jedną całość, w jak4ś jednąformę i wartość, nawet w jakieś jedno ,,dzieło ży,cia,,. W 'wieluprzypadkach istotnie obserwujemy piękne zjawisko jednejcałościowej pracy życia, jakby jednej historli pracuj4cego.Nie chodżi tu o wykonywanie jednej pracy' ale o ukształto-wanie się jednej wspólnej syntezy osobowej wszystkich, na-wet n,ajbardziej rozbieżnych prac jednego ludzkiego życia.I 'x'ówczas praca najlepiej odzwierciedla obli.cze danego czło.wieka, a tym samym osiąga swoją nieutracalną wartość, swójsens. Mimo że praoownik opada już z s1ł., że maze od dawnajest już nla emeryturze lub na rencie' to jednak, dopókiżyje, sam dojrzewa pod względem sensu jego prac i pracedojrzewają .wtaz z nim. Wszystkie prace życia, dobre prace'stają się mu coraz b.liższe, coraz bardziej ,,jego'', coraz pięk-niejsze i cotaz szerzej otwarte na jakiś pozaludzki finał'I tak prace osiągają swoje ,'czasy ostateczne'' u kresu życiapracuj4cego. Chrześcijanie mogą powiedzieć o sobie: przezwszystkie prace życia ,,budujemy samych siebie na funda-mencie w'iary" (Jud 20).

187

Page 148: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Praca wretszcie osi4ga najwyższy sens, jeśli jest w rękuosoby ltrdzkiej atutem w dialogu z rzeezyw7stoscią i z Bo-giem. Człowiek, choć myślqcy i miłujqcy, a więc mającyswój świat wewnętrzry, nie ma innego atutu wobec rzeczy-wistości zewnętrznej i najwyższej oprócz swego działania,ivykraczającego swymi sku.tkaml poza jego własne wnętrze.Nie ma on niczego, ezego by nie otrz5rmał, a ślad czegoś,,.własnego'' może znaleŹć tylko w tym, eo zdńał'aŁ lub wy-tworzył. W tym aspekcie i w obliczu Boga p<rsiada coś włas-nego, nie będ4cego czystym darem bez jego udziału. A więcdzięki pralcy człowiek nie tylko determinuje w pewnej mie-rze swój los doczesny, ale także dysponuje pewnym atutemw spotkaniu ze Stwórcą i Zbawc4. Dysponuje czymś, co możeofiarować lub unicestwić. Przez pracę człowiek staje się,,.podobny'' do Boga, staje się .Jego ,,obrazem i podobień-stwem''. Tym samym człowiek pracy walczy najskuteczniejz biernością świa'ta., z przemijaniem rzeczy, z tch cofanie'msię do anonimowości. Pnaca służy osobie ludzkiej do osiqga-nia czegoś,,swo'jego'', najbardziej,,osobistego'' i,,osobowego''.Dzięki niej jednostka wyzwala się z anonimowości rzeczyi staje się ,,sobą''. osoba jest więc najwyższym sensem pracludzkich.

\ osĄD PRA.Y

Trzeba pamiętać, że sens pracy może ozmaczaó także dobrejej zrozumienie, właściwą ocenę' pozytywny osąd ze stronyczłowieka i jakby pomyŚIną interpretację. Po prostu odbywasię ,,sąd ostateczny'' nad pracą, indywidualny i społeczny.Wyobrażano sobie zwyk)'e, że czyny i.dzieła są jakby zapi-sywane w ks,iędze świata i pod koniec życi'a jednostki lubwszystkich narodów nast4pi sqd nad nimi i odrzucenie pra-cowników z|ych, a obdarowanie wieczną bezczynnością do-brych. Ale wiemy dobrze, że jest .to bardzo swobodna met.a-fora. Nie ma chyba pracujqcego tylt<o dobrze lub tylko źle.Wa'rtości prac rozmaicie się też mieszajq' a nawet zmimiają.Proces dochodzenia prac do ,,stanu osądu'' jest czymś baldzoskomplikowanym, wieloznacznym i tajemniczym. Tym samymkomplii<uje się bardzo poszukiwanie jednej ostatecznej war-tości jakiejś pracy lub wszystkich prac' poszukiwanie jakie-goŚ jednego oszacowania

Mimo że trudno uzyskać odpowiedź, człowiek pyta o naj-wyższ4 wartośó każdej, n.awet poszczególnej pracy. Jakąwartość ostateczną ma służba rodzinie, wyr4b lasu, przegląd

188

Page 149: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

samol.otu' op.ieka nad zdrowiem, połów pereł, tęienie szkod.ników, w5tnyślanie zabawek dziócięcycil, prowadzenie dzie-cka do szkoły...? Ei'blia mówi przepĘknie o najwyższej war.tości jednej, jedynej'posłu$i, jednego d'obrego 'ioó", :.ia""soru9h1ręki:',,Kto poda kubek świezej wody do picia,jóaneńuz tqch najmniejszych, dlatego że lest uczniem, zaprawdę- powiadam wam, nie utraci swojej nagrody" (Mt 10,42. eor.?5:38). Podobne ,,dzieła dobre'' -óeą .ię w strmie z:łoiyć najakąś znakomitą ,,ocenę'' całoś.ci, il" tikz", niestety, ;.;;się po,jawiać i dzieła złe, moż,e zabrakrrąć aatzejo ciąludobrych i te dobre mogą być jakorś potem zanegowane.

D1at99o, wbrew pozorom' łatwiej jes,t mówić o" ostateczrrej-wartośai wszystkich prac życia jakiejŚ osoby lub jakiejś spolłeczności. Tut'aj przychodzi z pomocą interpretacja piac-odstlony osoby lub zespołu osób. Interpretacji ta częstb przy-bl'cra postać pewnej świadomości, przekńanta, satysritc;l.el9. ze!1 ta interpretacja była pełna, trzeba uy mióe moz-ność. widzenia procesu prac z iikiegos pun}itu .'c"yto*ugo,finalnego. Prace mają swoją historięl ttora biegnie ń :"n.iiiokreślony:n kierunku' Nie są więc nieructromó i izol"owaneod całości życia, |eez pędzą w kierunku pewnego ńń;;.A więc dopiero u kres.u.historii ludżkiej oceniante-prac mo.głoby być na'Jbardziej miarodajne i pełnl (1 Kor s,ta;. Pełnaeschatologiczna ocena prac ludzkicń uytaly zat,em możliwadopiero u kresu dziejów. Dopóki więc lestóśmy ,,w drodze'inie - mo-żemy wydawać ocen i osądów prawdziwie ostatecz.nych. Poza tyrn chrześcijanie zakładaji, że pełna wartośćprac wiadoma jest tylko samemu Bogu: ,,wszystko odkrytei odsłonięte jest przed- oczyma tego, ltoremu musimy zdaćnachunek'' (Hbr 4,13. For. .tp 2,21.'Aag pozos,tanie na;wyZ_szym eschatotogicznym interpretatorem prac ludzkich.. Z religijnego punktu widzenia sqdzińy, że prace ocenia

się w ich ostate'czn;rm wyrazie, w stosunku do wyznaczonegoim miejsca i czasu w Iamach ekonomii Bożej. Ekonomlapoża jest zasadą nadarvania najwyższych celów i sensówkażdej pracy poszczególnej i wszysiki-"p.u.o- świata. Jestto osadzenie pracy w pewnym ,,system.ie'' rozumności, słusz.ności i najodpowiedniejszego dobra' Najwyższy 'u"' p""łza|eży niejako od krrdu ekonomii Bożej. Móz''"- to .,ę."io*owyjaśnić na przykładzie porzqdku naturalnego. eoaanie l.ut-ka wody ma wartość. tylko w określonych warunkach, w od.powiednim miejscu i czasie, nie ma iaś pożądanej wartoscilub żadnej wartości, gdy nie pasuje do kóntekstu'oyto*"so,np. gdy obdarowany nie potrzebule wody, nie może

" ń;j

189

Page 150: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

skorzystać lub została ona źle po'dana. Przypomina się więc

biblijna nauka o osadzeniu prac ludzkich w ,,organizmie"czazu i prze'strzeni, czyli nauka o ,,właśclw5rm mieJscu''

i ,,swoim czasie''. ,,Biada _ czytamy na przykład _ lyT'

ktirzy mówią: oPrędzej! Niech przyspieszy swe dzieło, byś-

my icibaezy|i|,,, (Iz 5,19). ,,Będżiemy zbierać plony [łąoT]9z-pełną wartością _ Cz.B'f, gdy nadejdzie pora'' (Ga 6'9).

P"*ne dzieła ludzkie zdają się mieć wartoŚć same w so.

bie bez względu na jej póŹniejsze interpretacje przez autora

lub społecńość: uratowanie komuś życia, wybudowanie dro-

gi, uiodzenie i wychowanie dziecka, heroiczny akt obrony

óio,y,ny i'tp. Ale i te wartości włączają się w większą ca-

tóse, w-nu* historii pracy ludzkiej, w nowe kształty skut-

ków. W sumie więc wszystkie wartości prac' w jakiejś mie.

tze przynajmniej, przesuwają się ku ,,wieczornej zapłacie

rotofnltowi' lewt 24,15; Jk 5,4), ku eschatologii, ku jakie-

muŚ etapowi finalnemu, pozyt;rwnemu czy negatywnemu..Topr"esuwanie się ,,ku wieczorowi'' jest uwarun.kowane p'ieq.

ivotną wartością pracy' ale odgrywa tu także dużą rolę no-

wa, najnowsza inierpretacia, nadająca jakby nowy byt daw-

''"j p'""y. Praca jest więc ciągle osądzana zarówno od strony

człbwieka' jak i przez sam bieg zd'atzen i historii. Wszystkie

prace w ,tym

sensie przesuwają 'i9..kY mieiscu i czasowi.,,,n1*,,

(Mt 9,37. Por. lvtt 10,10; Łk 10,7). Rozni się wprawdzie

,,z''i-o łóbr duchowych'' od ,,źniw.a dóbr doczesnych'' (1 Kor

ó,11;, "l"

oba żnirł,a lakoś łączą się ze sobą i już się zaczęły:

,,f^j*iu,, otrzym.uje już zapłatę i zbiera plon na żvcie_wie^c^1

ne, tak iż siewca cieizy się razem ze żniwiatzem'' (J 4.36).

Proces prac ludzkich w historii to jakieś ,,dojrzelvanie żniw

świat.a'' IAp 14,16. Por. 14,14'_19).Proces eichatol,ogizacji prac nie jest mechaniczny i nie,-

zakeżny od ich autorów. -tJkończenie

żniw, budowy' l+cłl'

ksiażki, przemówienia, operacji chirurgicznej, usługi, zakoń.

czenie aniowt<; - wszystko to ma zawsze rv sobie coś z escha-

toIogii. A.le pełna eschatologia jest dopiero tam, gdzie w|4eza

się lała osoba pracuj4cego. Przede wszystkim osoba ''i"

zawsze odkrywa najwyższy sens swojej pracy i 'nie żyje

nim. Nieraz sens dzieła odkrywa się nagle, niespodziewanie

i p6źrro, jak sens teorii Kopernika, Mendla, kompozycji Mo-

"ait", obsurwacji pszczelarskich ks. Dzierżonia... Nieraz sąd

jednostkowy nad pracą nie pokrywa. się z oceną społeczną,

l- 'iu"* historii. tuozó t''u'u a zaczekać na ciche działanie

l";;a;;' ekonom'ii Bożej, która wyc{aje owoce w miejscach

i_i,",".r,, których się na;mniej spodziewamy. Ale człowiek

190 {{iI

Page 151: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

musi się uczyć oceniaó prace ''eschatologicznie,,, widzieć je,,1v czasie ostatecznym'' (1 P 1,5). osoba ludzka może przy.spieszać lub opóźniać w ten sposób ostateczny, pozytywnyb-ilans prac, najwyższy moment eschatologiczny 7z p- s,tź;Hbr 10,37). Jest nadzieja na ci4gły *".osi eschałologicznejwartości dzieł dzięki Chrystusowi: ,,będzie dokonywał tychdzieł, których ja dokonuję, owszem i większe od nich'. boja idę do ojca'' (J 74,12). Dobry pracownik chrześcijańskitakże nie przestaje swoich prac stale os4dzać, oceniać, kory-gować i tak ,,strzec zadanych przez Boga prac do końci''(Ap 2'26). Sąd obecny będzie wstępem dó naszego sądu nad. wszystkimi p,nacami historii: ,,Będziemy sądzili także aniołów.o ile przeto więcej spra}vy doczesne'' i1 Kor 6,3).

Ciągle je'dnak trzeba pamiętać, ż,e nasze prace będą osą-dzane nie tylko z indywidualnego pun,ktu widzenia, leci tak_że i ze społecznego. Dzis wielu teoretyków pracy widzi jejsens ty'lko z punktu widzenia jej wartości społecznej, naprzyktad robienie doświadczeń chemicznych ma sens łytko

1 wtedy, kiedy może dać wyniki o jakimś znaczeniu dla ipo-łecznoŚci, nie 'd'la badacza. Nj'e można zayrzeczyć, że społecz-ny sens pracy jest pewną nową kategorią o.ceny. Stqd takwiele wagi przywiqzujemy do prac, które wykonuje ktośdla społeczności lub sama społeczność. Ale nie można całko.wicie przekreślać indywidualnego sensu pr.acy dla jakie jśosoby. Byłoby .dobrze pattzeć na sens prac syntetycznie: naich znaczenie dla jednostki i dla społeczności.-Wbrew

oczekiwaniom, społeczny osąd prac' szukanie ko-lektywniej eschatologii i ostatecznych owoców społecznychnatrafia na jeszcze większe ciemrrości i rodzi pesymizm, iakłatwo było kiedyś oceniaó praoe l.udzkości pod tym kątem,czy przynosz4 nam takie najwyższe owoce, jak raj, ,szczęście,dobrobyt, Zwycięstwa nad naturą' nowa epoka ńisto'yó'''".I dziś nieraz ocenia się prace przez pryzmat ich odniesieniado jakiegoś,,Tysiącletniego Krolestwa'',,,królestw słońca''.zł.otych krain, utopii i ,,promiennego jutra''. Może ."*" .,',,o-goŚć prac w społeczności, w narodzie, w ludzkości, zacierawidoczność reałnych możliwości i owoców. Wciąż powracająspołeczne marzenia o boskiej mocy działań i o

-cuaow''ój

owocności prac: prorok marzy, ie z Boz4 pomocą człowiekwybuduje nowy świat i zakoilczy historię wygnańców (Iz45,13). Marzenia te są pod pewnym względeń życiodajnejak oddec:h. Z rozmachem tworzymy dzieła: mia.sta, państwa,krainy, ustroje, imperia, ''n.owe światy''. Niektórzy żaaią sięsądzić, że społecznośó, ludzkośó jest wieczna, zwycięska, że

191

Page 152: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

przez prace ujęła swój los w swoje ręee na zawsze. Istotnie,

organizujemy - potężny wysi-łek zbiorowy, żeby przebić .na.

*ł s"i"''ę śamej śmierci. Ale tym bardziej tu]aj potrzebny

jest osą,d trytyczny, ocena eschatologiczna: ,,Nie mamy bo-

iviem tutaj -trwałego

miasta' ale szukamy tego, które ma

.r"a" jSe" (iftr 13,14). Historia lest daleko surowszym od

nas sędzią marzeń s1rołecznych. Prace zbiorowe i społecme

równigż przemijają i ,a'^ją się nie mieć w sobie nic wyż-

szego ani wiecznego.J'ednakże musimy pamiętać, że po pierwsze''sama przydat-

ność społeczna prac indywidualnych już stanowi ich ważny

sens, ich wygraną eschitologię, po wtóre zaś, sama niewi-

doczność najwyższych owoców działania ludzkości nie ozna-

cza ies,cze n."t.' wiecznego sensu prac społecznych lub prze.

s'"""i ludzkości. Można lowiedzieć, że dopiero społeczność,

i "i"

jednostka, całą sńoją istotą postuluje eschatologię.

Pod ,,po*i"rze\nią,, prac nie dokończonych, rzekomo. b?,:

owoc,,ycrr, pełnych cń"o'.', bez wyjścia lcu nieśmiertelności,

ukrywa się coś z wielkiego eposu ludzkości, coŚ z proro-

ctwa o wielkiej ludzkiej wyragnej, symfonia cudownego

zwycięstwa tuazkoŚci nad demonem usiłującym wszystko

obróció w nicośó.Podobnie jak w historii jednostkowei, tak i tutaj proces

prac doj.rzewa do jakiegoś s4du powszechnego. Ci4gle doko-

nuje się samorodna weiyfikac;a prac l.udzkich, ocena, próba

na" scenie świata' Przy tym narasta jakby i samo pytanie

ó wartosć wszystkich pric ludzkich, aż dojdzie do punktu

kry"tycznego, któ'y pisarze święci nazwali ogniem próby.

wi.'',is^yl .j"l.o

óhrześcijanie, pracowaó w świettle wizji

eschatologic inej: Jeszeze raz w ow)rm momencie wstrząsnę

Lnł.ą ,,u"Zy*istóścią; nastąpi wtedy zniszczenie pozorów nie-

znii,cza\nóści, a odsłoni sił niezniszczalność prawdziwa; dą-

zi. *ięc do owoców prawdziwych i nieprzemijających, musi-

my siq kierować ekónomią Bozą i rozwijać służbę najwyż-

szym wańościom, które odsłonią nam właściwe oblicze prac;

na koniec przyjdzie moment wszechpróby jako ogień tra-

wiący to, co musi przem'inąó, a stwarzający to, co ma trwac

wiecznie (Hbr 12,26-29).

PoPIÓŁ I FENIKS

Jeszeze raz stawiamy sobie pytanie, ezy z żadlej pracy

iuclzkiej nic nie pozostanie, tak jak i z samego świata?.Czy

p'"." 'łi" jest tylko podtrzymywaniem życia, które jednak

,Lgz

Page 153: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

kończy się bezpowrotnie? C,y w ludzkich trudach i dziełachnie pozostają jedynie gtuzy, rumowiska i cmentarzysko?Wielu ludzi istotnie tak sądzi. Niektórzy nawet samo pytanieo możliwość wiecznego trwania uważają za pozbawione sen-su. Zdajemy się rvięc ośmieszać się myŚląc, że w tworzeniupoezji; w przygotowywaniu paczki dla więŹnia, w zapalaniuognia, w posługiu'aniu się jakąs protezą, w ,,pieszczeniu''srvojej plantacji buraczanej, w ratowaniu ni*zlego samo-bójcy może być coś trrł'alego, co nĘdy nie prz€:: ..'e c'.ko.'wicie. Niektórzy godzą się tylLo na tal. €lrn-. :rĘ16. bwszystkie prace razem ze s'*'iatem Ędą się .... ..e Po :a.rzały, ginąc i odradzając się jak Feniks z wlasnych popio.łów. Ale takie wieczne odradzanie się nie byłoby więcejwarte nii popiół' Chrześcijaństwo jednak, jak postawiłotwierdzenie o wiecznym istnieniu osobowości ludzkiej, takzdaje się również stawiać śmiałe twierdzenie o wiecznymtrwaniu czegoś z ludzkich dokonań, czyli o wiecznym sensiepracy ludzk ie j .

Nieraz mówimy przenoŚnie o ,,wieczności'' dzieł ludzkichjako bardzo długo trwajqcych: piramidy egip.skie, napis Da-riusza w Behistunie, górskie rzeżby w Peru, coś wyrytegow granicie, ślady na księżycu... Poza tym pracuje się nadśrodkami równie ,,wiecznej pamięci'', ja,k nowe tworzywa,trwałe napisy, taŚmy i utrwalenia' muzea' biblioteki, skan-seny darvności. Sq to jednak tylko próby upamiętnienia rze.czy lub prac.

Dzieła ludfkie i prace mogą trwać jeszcze inaczej, a mia-nowicie żyjąc historycznie w skutkach, które bezpośredniospowodowałY, i w całych następnych procesach' które wy-wołały. Dalsze prace są pod pewnym wzgIędem kontynuacjąi jakby ,,potomstwem'' poprzednich. ,,Pierwsze'' mają pewn4siłę oddziaływania i moc determinowania dalszych' osiedn.e-nie się starożytnego ludu w dorzeczu Tygrysu i Eufratu wdużej mierze zdeterminowało na tysiące lat podstawowe pra-ce kultury mezopotamskiej. Dzieła ludzkie w historii podle-gają pewnej własnej ,,logice'' i układają się w pewne ciągizależności, a niekiedy przekazują Sobie pewne realności, jakw ogromnej sztafecie. Stąd część prac, zwłaszcza technicz-nych, żyje bardzo długo w takiej sztafecie. Przy tym losyictt są dosyć rozmaite: był pewien ciąg rozwojłcwy języka,prawodawstwa, kultury; przekazywane były mity, idee, pis-mo, techntki budowania miast, przemysł; sumery'js.ki wyna-lazek koła żyje po dziś dzień nie tylko w wozach porusza-jących się po ziemi, ale także w maszynach i w różnych

nil

I

;

19s

Page 154: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

statkach. Można więc powiedzieć, ie pewne dzie,ł'a żyją w ca-

łej historii ludzkiej'istnieje jeszcze jóden rodzaj trwania dzieła ludzkiego, może

mnie5 konkretny, ale także realny, a mianowicie w całości

dzieł ludzkich. Konkretne zdarzenia pracy rekapitulujq się

fu dziele uniwersalnym. Dokonuje się to na dwa sposoby:

raz dzie\o jest elementem powszechnej struktury pracy, jak

część w stosunku do całości, drugi raz jest ono jednym z po-

przedników i uwa.runkowań w stosunku 'do ostatecznbgo bi-

i"'''.' * czasie, czyli praca dopełnia się na końcu procesu.

o drugim przypadku już mówiliśmy szerszej, przypominającjak to, wedlą nauki chrześcijańskiej, cała ludzkoŚć kiedyŚ

;,zbtetze plon na życie wieczne'' (J 4,36. Por. Ap 14,16). Trze.

6a więc teraz omówić bl!żej przypadek pierwszy. Potoczniemówi i ię, że przemijająca praca jednostkowa trwa ,,wiecz-nie'' w społecżności, w dziełach wspólnych. Praca ginqcego

górnika, pracownika laboratorium, alpinisty, lotnika, - zdo-

f,y*.y koimosu, rolnika, zoŁnlerza, geografa, członka ekspe-

avc:i, lekarza zatazonego ciężką chorobą od lu<izi, wśród

tłorycrr lub nad którymi pracował, praca umierającego z nad-

mieńego wysiłku - zyją zawsze w społeczności, dla której

zostały wykónane' są znakiem nieŚmiertelnoŚci przynajmniej

o tyle, o ile przedłużają się wtaz z życiem danej społeczności.xazaa na;mnieisza dobra praca oddziałuje jak gdyby na całą

społecznoŚć.Powoli dochodzimy do sedna pytania, w jakim sensie praca

może trwać wiecznie. Mimo wszystko nie może trwać zawszepraca wzięta jako surowa całość. Trzeba pamiętać, że składa

się ona z trzech elernentów:a) z pewnego tworzywa, materialnego lub duchowego, z ja-

kiejś osnowy - materiału, energii, ruchu, .drogi, idei itp.;

i) , jakiejś formy - struktury, kształtu, zastoso'r'vania,rodzaju 'itp.;

c) z relaeJi, która decyduje o całości odniesienia pracy

do jej autora, do społeczności. i do całego kontekstu pracy.

Ten óstatni element jest na jmnie j ,,historyczny'', płynny

i wieloznaczny, ale jednocześnie stre.szcza się najlepiej w

wartości osobovpj - na tyle, na ile praca je.st relacją per'so-

nalną, ,,znakień osoby''. Praca otrzymuje ,,znaczenie'', wal.tość na jwyższą' sens i wyraz ,,dla człowie'ka''. Tutaj teżstrona obiektywna pra,cy _ przedmiotowa, mateńalna, s5rtua.cyjna - łączy się Ściśle z podrniotową, z nadawaniem jejsensu przez osobę, z interpre.towaniem jej, z ujmowaniem

1ej przez jednostkę lub ko}ektytv

194

Page 155: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

?

-Z naszej analizy trzeba z góry wyłączyć wieczne trwanieelementu tworzywowego' a także formalńego, gdyz zarównoezynność pracy' jak i kontekst historycz.'y lul źyóiowy usta'ją. oddają to już w prosty sposób stare prawdy .uiigij.,e:,,Nagi wyszedłem z ł'ona matki i nagi tam wrócę''- (Job

-1,.20);

,,N.ic bowiem nie przynieśliśmy nJ ten świat, - nic tez

.nió

możemy z niego wynieść'' (1 Tm 6,?). Nie ma ciągłości mię.dzy czasem a wieczności4, przemijaniem a trwaniem w cza-sie. Dlatego trwać może jedynie element trzeci. Chrze-

. ścijaństwo zawsze brało pod uwagę rodzaj ,,odniesienia''l pracy _ do Boga, do bliźniego, do siebie _ bez względuna jej naturę ftzycznq. IJważano, że kto odnosił swoje lracewyłąeznie- do 'tzeczynvistości materia.lnej i przemijaji"uj, t".,nie dawał podstaw do narodzenia się z-niel *l""".'!!o o*o-cu, kto zaś dokonywał dzieł, choóby i cielesnych, ale" w od-niesieniu do wyższych wartości, ten unieśmiertelniał samapracę (Ga 6,8). W efekcie jest to element personalny, a więóma charakter ,,znaku'', czegoŚ semantycznego i p"'.o,,ai-nego.

W jaki sposób może trwać wiecznie skutek pracy' oczy-wiŚcie w elemencie ostatnim, osobowo-semantycznym? Przy-pomnijmy jeszcze raz, ze praca trwa wieczńie, i."*li tylńoodcisnęła znamię faktu na jakiejś osobie. Sama taktycznosepracy jest nieodmienialna (np. gdy ratownik wyciqgnqł to-n4c'ego). Fakt jest semantycznie niezmazywa'lny

-z iiecźywi-

stości. oczywiście, f.izycznie place mogq być w jakimś sen-sie procesem izotropowym, ezy|i odwńcahym, a"jącń sięidentycznie powtarzać, jakby odrabiać i uo-becniać,. np. na-rzędziu, którym wykonano ruch, można przywrócić ławnepołożenie, wykopany dół można z powrotem zasypać, namiejsce jednego krzesła można wyprod.ukowae tańń samodrugie, zabytek można odtworzyc ,,jako ten sam'' z zacho-v'anych planów, źle wykonaną pracę można poprawić, każdąpracę można uznać za ,,taką samą'', jeŚli została wykonaniw identycznych warunkach. Ale w procesie prac zachodzitakże nurt historyczny, nieodwracalny, nieodmienialny, ani.zotropowy. Można w;ryrodukować,,identyczne'' krzesio, a,lefali*, jakim było dawne krzesło, nie może zoŚtać powtórzonyani zmazany. W zjawisku anizotropii pTacy óat'y*"*ywszakże wielkie piękno historii oraz wagę dócyzji plajęciakonkretnej pracy' odpowiedzialności za pl wykonanie i p."e-widywania,,wiecznej' ' s.kutkowoŚci.. Ale nas . interesuje ciągle ,,żywa'' obecność pracy i dziełabez względu na czas i miejsce wykonania. obeónośŁ ta urze-

r95

Page 156: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

czywistnia się zaś dzięki temu, że na wiecznej osobowości

Iudzkiej zostaje odciśnięty znak pracy, który może być mo-

sicielem znaczenia, sensu' wartości. Tak trzeba rozumiećsformułowanie, że za człowie'kiem ,,idą do wieczności jego

d'zieł.a,, (Ap 14,13; 19,8). ,,Znak'' pracy nie jest tylko pozorem

lub namiastką realności trwania, lecz pewnym zarodkiemi szansą powstania czegoś wyższego. Prawdziwa więc realnośói zatazem wielkość znaku ujawnia się w pełni dopiero po

zniknięciu dzieł historycznych' Chrystus wprowadził tu ,,bło.gosławione'' prawo przemijania elementu docze.snego, żebyziatno znaku mogło rozwin4ć się w wieczny owoc: ,,Zapraw-dę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadł-'"y * ziemię nie obumrze' zostanie tylko samo, ale jeżeli

obumrze, przynosi plon obfity', (J L2,24), Jeszcze wyraziściejzostało to ujęte u Św. Pawła, który niejako chciał powiedzieć,że ze znaku odżyje ta sama praca: ,,to, co siejesz, nie ożyje'jeżeti wprzód nie obumrze'' (1 Kor 15'36).

W rezultacie możemy mówić o eschatologicznym odrodze.niu prac z idn znaków, jakby o pewnej palingenezie esencjidzieł ludzkich. Nie będą to te same prace w sensie f'izycz-nym czy hlstorycznym, ani jakieś absolutnie nowe dzieła,nie związane z tymi, które przeminęły. Wydaje się, że naj-bLiższą nauce chrzeŚcijańskiej jest teza o wskrzeszaniu z mar-twych dzieł ludzkich razem z osobą, o ''n.owym stwarzaniu''w oparciu o znak, który zapewnia ciągłość między histori4

a wieczności4. Proces tego odradzania się dzieł ludzkich nawieczność rozpocząŁ się już tazem ze zmattwychwstaniemJezusa chrystusa: ,,Wy, bracia moi, dzięki Ciału Chrystusazłączyliście się z Tym, który powstał z martwych, byśmy,^c,Ę|i przynosić owoc [przez nasze działania - Cz.B.| Bogu''(Rz 7,4). Stąd dobre prace s4 przez Chtystusa uwiecznianejuż od tazu: ,,Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest no.

wym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystkostało się nowe'' (2 Kot 5,|7), htz w doczesnym Kościele pra-

cownicy odrad'zają się i zmartwychwstają wtaz ze swymipracami na wiecznoŚó: ,,Tam, gdzie jest KoŚciół, obecny przez

swą działalność, tam poszczególni ludzie [działający - Cz.B.!

odradzają się lub zmartwychwstają w Chrystusie''.2 Paweł

dodawał, Że d,zie.ł'a dotlre ostoją się w jakimś sensie same

podczas przemiany eschatologicznej, choć ulegną odradza-jącej przemianie, natomia'st wiara każe się spodziewać, że

nawet w braku tych dzieł lub gdy one ,,spłoną'', Bóg stwo-

rzyć może jakieś dzieła'w oparciu o wspólny nam znak

Kościoła (1 Kor 3'15).

r90

Page 157: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Jak już mówiliśmy, chrześcijaństwo widzi główny punktciężkości relacji pracy w budowaniu cz|owieczeftstwa. W tymleży główny sens pracy: ,,aby każdego człowieka okazać ło-skonałym w Chrystusie, po to właśnie się trudzę'' (Kol 1,28-_29). Wszystkie nasze wysiłki zrnierzają ostatecznie do od-nowienia i odrodzenia naszego człowieczeństwa, jakby do,,patufji człowieczenstwa', (Ef 3,6). Wierzymy więc, że Bógodrodzi'nasze -prace z popiołów i przetworzy ich sens z na-szych znaków ponad nasze wyobrażenia i zdolność rozumie-nia, az do pełni znaczenia Chrystusowego: ,,...abyście zostalinapełnieni całq Pełnią Bożą. Temu zaś, lrtóry mocq działającąw nas może uczynió nies.kończenie więcej, niż prosimy czyrozum.iemy, jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Józusiópo wszystkie pokolenia wieków'' (Ef 3,19_21). Ta najwyższanadzieja zł4czenia ptacy z uwielbionym Chrystusem izucaznowu swoiste światło na każdą najmniejszą pracę.

PARUZJA,,NOWEJ ZTEMI"

. Owocność pTacy' według nauki chrześcijańŚkiej, to iejsłużebność w stosunku do Boga, osoby ludzkiej i odńowionejludzkoŚci. W owocnej pracy trud i ciężar giną pod wpływempowstałego dobra. Dobro to jes,t ,,Bożym odpoczyntiem''(IIbr 4,1-13; Ap 14,1). Ale odpoczynku tego nie mal dopókinie osiqgnęliśmy dobra całkowitego. Dlatego nie ustajemyw budowaniu przez pracę nowych państw, kultur, ;ęzykow,religii, nowej Ziemi i nowego Nieba. I dlatego równióz ciqgtepamiętamy, że pewne prace mogą byó najbardziej sensowńe,inne zaŚ - bezsensowne lub złudne' Względność dzieł ludz-kich sprawia, że jedne zmierzaj4 do wiecznego dobra, a in-ne - do wiecznego zł-a. Czasem praca zyskuje sens, zostajezbawiona i uwieczniona, czasem dochodzi do niszczenia.uśmiercania i udaremniania na wieki, czyli do obracaniaskutlków prac przeciwko człowiekowi i Bogu. W każdymrazie na ziemi krzyżują się z sobq dwa potężne nurty, z l<tó-rych jeden n'atchniony jest przez ,,Bozy Kościół Fracui4-cych'', przyzywa swojq pracą nowa Ziemię i nowe Nieboi wypatruje Boga Pracującego, a drugi buduje ,,SynagogęSzałana Niszczyciela'', dyszy paruzją piekła, iit w kre-m-a-toriach zagł.ady, i usiłuje zna|eżć absolutne spełnienie w mo-1n9ncie' który przemija (Por. 1 Kor 10,10; Ap 2,8-9; 3,9;7,14-17; 9,11; 14,11_13). Człowiek pracy musi więc zdawać

197

Page 158: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

sobie.sprawę z tego, 'co decyduje o ostatecznym sensie lubbezs €nsre prac.

Dobrze jest, jeśli lu'dzie pracują tak, żeby z ich prac wy.rastała nowa Ziemia i nowe Niebo, czyli żeby pracowalieschatologicznie. Ileż jest niezwykłego piękna w dążeniu dobudowy nowej Zterni, nawet jeŚIi niekiedy ludzie padająze znużenia z tragicznym uczuciem zawodu, ze świadomościąniezrealizowania planów! Dążenie to jest znakiem, z któregoStr,vórca odrodzi nowy świat. Dobrze jest jak pisałśw. Piotr - wierzyć, że przeminie niebo i ziemia, ze tozsy-pią się gwiazdy, że wszystko zniszczy rozkład i śmierć, aletylko po to, by z ptac ludzkości i Mocy ojca wyrosła nowaziemia i nowy wszechświat (2 P 3'13). A zatem praca jestsensowna' jeżeli zmierza do budowy tej nowej Ziemi dlaIudzi. Każda przebyta droga, każdy mozół., każdy ruch ręki,każde napięcie mózgu - składaj4 się na przedziwny procesbudowania nowej Zierr.i, na której będzie się mieściła idealnaludzkość Niebieskiej Jerozolimy. Każdy wysiłek ptzeobtazasię gdzieś w cegiełkę tego Wiecznego Miasta, jakbyśmy ja-kimś da'lekopisem z Ziemi pisali równocześnie proroctwoo nowej Ziemi' Bez tej moż1iwoŚci i tej wizji trudno by byłochrześcijanom pracować: ,,I ujtzałem niebo nowe i ziemięIlową' bo pierwsze nićbo i pierwsza ziemia przeminęły...I Miast.o Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujqce odBoga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty" tdo-brych prac - Cz.B.l (Ap 21,1-2)-

W samej głębi naszej świadomoŚci trwa niegasnąca nadzie-ja, że stworzymy sobie wszystko nowe i wszyst.ko najlepsze'optymizm nauki chrześcijańskiej nie ma sobie równego:,,ot,o uczynię wszystko nowe. Napisz: ,Słowa te wiarygodnesą i prawdziwe!<cStało się.Jam Alfa i omega, Początek i Ko-niec... Zwycięzca [w dobrej pracy - Cz.B.] wszystko oczie-dziczy i będę dla niego Bogiem, a on dla mnie będzie synem''(Ap 21,5-7). Tam wniesiemy cały dorobek nie tylko jedno-ste'k, aIe także narodów, języków, kultur, globów i całychświatów (Ap zt,24-26). I owoce naszych prac doczesnychstan4 się jakimś zaczynem dla nowych prac, prawdziwie ra-dosnych, i tak będziemy mieli nieustające żniwa, bo potęgapracy jest potęg4 Boga (Ap 2L,9-22,L5).

Jako chrześcijanie jesteśmy stale świadomi tego najwyż-szego sensu naszych prac mimo zalewającego zewsząd pe-symizmu. Wierzymy, ż,e wizja nowej Ziemi nie osłabia zapo-biegliwości o tę Ziemię, lecz odwrotnie: jest jej duszą, bodo norvej Ziemi idziemy przez starą' Nie budujemy wpraw-

I98

Page 159: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

dzie bezpośrednio Królestwa Eschatologicznego' zawsze tflkokrólestwo ziemskie, ale jest jakieś cudowne powiązanie po-między obydwiema budowami tak, że przez cotaz lepszqbudowę królestwa ziemskiego wspieramy rozwój NiebieskiejJerozolimy i gdybyśmy nie dbali o najwyższe dobra tegokró.lestwa, działalibyśmy na szkodę tamtego.8

Najwyższy sens naszych prac i dzieł nie jest nigdy cał'ko-\ivlcie gotowy i dany nam z zewn4trz. Sens ten ciqgle dojrze-wa' a my mamy w tym po częŚci wolny udział. A zatemwiara chrześcijańska, wi4ż4ca nasze prace z Bogiem, jestjedną z na jpotężnie jszych sił przetwarza jących wszystkieprace na owocujące, sensowne i wiecznotrwałe.

PRZYPISY

r Por. Mater et Magźstra, nt 257 otaz GąućIiurn et spes, nr 41.2 Mater et Magistra, nr 181.3 Pat. Gaud,ium et spes, nr 39.

Page 160: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ZAKoŃCZENIE: sŁowo I PRACA

Najwyższe wartoŚci pracy zdają się wynikać z możliwościzwi4zania jej ze słowem człowieka. Na tym polega jej ludzkisens' personaLizacja i pewnego rodzaju nieskończoność. Pod-nosl to najnowsza nauka o pracy.

Praca ludzka pozos'taje w Szczególnym związku ze słowem.Można powiedzieć, że pod pewnym względebm praca i sło-wo Są nierozdzielne. W jednym człowieku czy w jednej spo-łeczności ludzkiej praca stanowi jakby materię, a słowo jak-by.formę i sens. Nie ma więc prawdziwej pracy bez słowaani prawdziwych' żywych słów -.bez pracy.

Zapewne, praca' choćby jeszcze nieświadoma' pomaga ro-dzić się słowu, pomagaj4c w ogóle narodzić się w pewnymmomencie językowi ludzkiemu. Bez pracy nie byłoby chy.banigdy języka' Zresztą samo wypowiadani'e czy budowaniesłowa i mowy jest już pracą budującą człowieka. Przedewszystkim jednak praca da je podstawę doŚwiadczeniową,zmusza człowieka do bezpośredniego i pełniejszego kontaktuz rzeczywistości4 oraz rodzi w człowieku życiodajny ruch.Ruch ten prow.adzi do ukształtowania się w człowieku pasjipoznawania, doznawania,,asymi,lac ji rzeczy i osobistego kon-taktu' W efekcie człowiek podejmuje czynność samego na-zywania, porządkowania poznawczego i wyrażania doświad-czeń. Praca wszczyna więc cały proces powstawania mowyo rzeczyw.istoŚci, a także usiłuje znaleźć własny wyraz wsłowie. Chce się niejako zintelektualizować, upraktycznić poludzku, uczłowieczyć ptzez słowo ludzkie. Stq'd człowiek pra-cuje, aby poznać i mówić, aby mówi4c zmieniać |zeczywi-stmć według gramatyki i logiki języka. Pracuj4cy, im wię-cej pracuje, tym więcej chce wypowiedzieć, '"l, 'yrazić swoj4pracę i wewnętrzn4 treŚć swego wysiłku.

JednoczeŚnie słowo rodzi pracę wJmoszĘc j4 na inny po-ziom bytowania niż zwierzący; jest ona jakby rytem ini-cjacji do wspólnoty ludzkiej. Dzięki słowu praca przestajebyć zvtierzęca, dzika, anonimowa, bezpańska. Słowo nadajejej charakter ludzki, włąeza jq w komunikację międzyoso-bową, społeczną. Praca i bez słowa ma już pervien walorwspólnotowy, ale wyrażona w słowach staje się przedmio-

200\ .1

Page 161: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

tem komunii społecznej. Słowo przenosi pracę w kontekstspołeczny, na poziom świadomości personalnej, w końcu -na szczebel naukowych rozważań nad ni4. Pozwala pracy,,narodzić się'' społecznie, naukowo, cywilizacyjnie. Posłu-chajmy lozmowy dwóch rolników, rybaków, handlowców,kierowców, plantatorÓw, eksperymentatorów czy kucharzymówiqcych o pracy. Praca ukaże się nam w nowym świetle,ujawni nieznanq moc' a także _ jakqś cząstkę tych ludzi.Słowo nadaje jej obywatelstwo, czyni ją czymŚ bliskimi prawdziwie ludzkim. Nawet najdoskonalej dokonane dzie-

ła _ podanie chleba, oddanie do użytku obiektu, odrobionezadanie, zabieg lekarski na ciele, na zębie, na psychice,kosmetyka kobieca - są pozbawione pełni bytowe j albospodziewanej skuteczności, jeśli nie towarzyszy im słowo,słowo okreŚlajqce, wyjaŚniajqce, tłumacz4ce, usprawiedliwia.jqce, łqczqce, wprowadzaj4ce w sedno gestu ludzkiego. W daj-szym znaczeniu słowo nie tylko wiqże pracę ze społecznoŚcią,,,uspołecznia' ' jq, ale także w pewien sposób uczł.owieeza,przekształca w wartość ludzką, personalizuje. Słowo pojmu-jemy tu nie tylko zewnętrznie i technicznie, a'le po prostujako symbol człowieka. Przez nie człowiek wyraża siebiesamego. Praca, wchodząc w sferę słowa, ubieraj4c się w szatęsłowa, przekształcajqc się w nie, staje się więc w pewnymsensie antropologiczna. Staje się jakby częŚcią człowieka.JeŚli zaś to, co ludzkie, wyraża się dziś najpełniej przezjęzyk, to praca w słoWie, praca ,,wsłowiona'' otrzymuje cośz najwyzszego znaczenia iudzkiego i sensu. Jeśili człowiekodnajduje siebie w zdaniu, to znak pracy ma w tym niepo-śIedni udział.

Praca przechodzi nie tylko w język potoczny, ale takżew język w najszerszym znaczeniu, a w .tym i w język sztuk.Dawniej uważano, że temat pracy jest bezzdarzeniowy, bez-przygodowy, nie zwi4zany w żaden sposób z ,,wielką histo-ri4'' człowieka, jakby bez treści' egzystencjalnych. Kiedyśojciec układał swoim dzieciom epos o swych czynach wojen-nych, o przygodach, o podróżach, o osiqgnięciach na scenieżycia społecznego. Praca była czymś zbyt banalnym i niepojawiała się nigdy obok czynów głośnych i chwalebnych.Dziś zyskuje cotaz wyraŹniej charakter zdatzenia, przygody,czynu chwalebnego. Nie wyczerpuje wszystkich treści życia,toteż i sztuka nie może się do niej ograniczać, ale wchodziz powodzeniem w świat poezji, filmu, rzeŻby, architektury,muzyki i wszelkiej sztuki' otrzymuje właściwy sobie wyrazi sens antystyczny. Dziś nie uważamy, by śmierć sapera'.

z0L

Page 162: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

przygotowującego teren pod budowę, była gorszym tema.terndla sztuki, niż śmierć członka drużyny ksi4żęcej ginącego

w u'alce z s4siadem rzekomo uwłaczającym księciu. oczy.wiście, dzieje się tak tylko wtedy, gdy praca wkracza w hi.

storyczny język człowieka.Praca wkracza nawet w obszar języka religijnego. Religia

chrześcijańska od początku odkrywała wewnętrzny zwlązekmiędzy pracą a słowem, a zwłaszcza między pracą doczesnąa słowem retigijnym. Praca podporządkowana jest nie ty1kosłorvu ziemskiemu, ale także słowu o wymiarach religijnych.Słowo odkrywa w pracy świeckiej nieznaną relację do głębi

egzystencji ludzkiej, do naśladowania Stwórcy, do obietnicyprzyszłości. Czyni ono pracę do głębt zrozumiałą religijnie:

,,Na świecie jest takie mnóstwo dŹwięków, al.e żaden dŹwiękńie pst bez znaczenia'' (1 Kor 14,10-11). Świat opowiadao swojej pracy językiem ekonomii Bożej, w którym nie masłów bez znaczen i bez sensu.

Praca - zasmakowawszy niejako słowa religijnego - dążydo pełniejszego wyrażenia się w całym języku chrześcijań-skim' do realizacji praktyki wskazanej przez słowo, do nie-zwykłych rezultatów ukazanych przez słowo. Pracą staje sięrodzajem słowa chrzeŚcijańskiego, a słowo staje się rodzajempracy świętej. I tak tazem twotzy się nowa Ziemia i noweNiebo, nowy świat' nowa Jerozolima Niebies'ka. Słowo otwie-ra przed pracą nowe kierunki, szanse i perspektywy' a po-

tem opiewa pracę w liturgii, w hymnach, w mistyce. Pracazaś ożywia i ucieleśnia słowa religii. Słowo idealizuje pracę'

a praca realizuje słowo. W rezultacie powstaje jedna, potężna

siła poci4gająca egzystencję tudzką naprzód, aż do jej ostat-niego kresu' Uwidacznia się tu głęboki sens chrześcijańskiejkerygmy i teologii pracy. Nauczanie o placy nie tylko cośo niej mówi, ale wprost - w jakimś aspekcie najbardziejlu zkim _ ,,rodzi ją'', kształtuje, stwarza na nowo. Nie manic równie twórczego dla człowie'ka wierzącego, jak ptzy,j4ć

słowo Boże o pracy.W chrześcijaństw"ie praca wiąże się ze słowem objawionym.

Po prostu w morze prac wkroczyło odwieczne Słowo Boże,Słowo Stwórcy i Zbawcy. To Słowo odkryło najpierw samegoojca jako Pracującego, a następnie oświeciło i naszą pracę'ukazując je j charakter boski, na jwyższy. Słowo stało sięludzką pracą i zamieszkało między nami na Świecie. Wcieliłosię ono w jej drogi, przebieg, koieje. Praca zaŚ dała SłowuPrzedwiecznemu zasadę ruchu, pods.tapę do działania w świe-cie, do usynowienia całej ludzkości ptzez ojca Pracującego.

202

Page 163: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

L

W rezultacie religia chrześcijańska ptzyczynia się do po-wstania .iv świecie pracy nowego języka, któiym p'""*".i"-rny do Najwyższego Pracującego: ,,,Ąbba, ojcze,; (Rz 8,15),a jednocześnie określamy siebie jako na3lópszycil syno#Dziatającego, synów Działania. odbywając wiecznle tę samądrogę z domu do zakładu pracy' wykonując ustawicznie tesame ruchy, przebiegając niezmierzoną ilość razy prawidłalogiki rozumu i całej psychiki, angażuj4c się ci4gle- i wyłq-czając z działania, radując się prac4, zyjqc niq,'walczqó wnie j, ale też cierpiąc, monotonnie jqc i cichnąc tworzymyzawsze nasz synowski język pracowniczy i układamy w nimltvmn o Pracy. Ale to wszystko nie zostało jeszcze w pełnidokonane. Musimy do końca ptzezyć tajemńicę p.""y. o,o-biście, nastawieni na nieznane, próbując * .po.ób ńł",,,y,oryginalny związać swą pracę ze Słorvem'

Page 164: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

II

WYBÓR BIBLIoGRAFII

A) PUBLIKACJE ŚcIŚlnl zwl4z.ł'NE z TEoLoGlĄ PRACY

Adim M.: I'a spirituglźtć du tfeDgil do;ns l,utopię d,e sąi|.t Tho-mas Mote- ,,Revue d'histoire de la spititualitó'' 49:1973's.421-442.

Alfalo J.: Teologi,a postępu lud,zkiego, Przekł. z wł. waTlzawa1971.

atfaro .r.: ChtześcijaiLskd nadzielo ź buzuolenie c?|ouźel4a. Ptzek,.z wł. warszawa 1975.

Aubelt J. M.i Pout une thóologie de L,age i,ndustriel. Paris l9?1.Auer A.: Zum christLichen Verstdndnis der Beru6srbeit rlscn

Thol|.os pon Aąui1L u1ld Mertźn Luthet, Rottenbulg 1953.Auet A.t WettolJener Chri,st- wvd. 2. Leipzig 1964.Auer A.: Christseitu im Berut. Diisseldorf 1966.Augustyn św.: De opere lnonachoturn. Pąttotogi'o latińg. T' 40'

kol. 547-580.Bajda j.: Doczesne ząd.o'ńża czlo1bźeka a' rlad,zźeja chrześcźJańsko,.

,,Aleneum Kapłańskie' ' 81: l973, z. l , s. 73--49.Barbour l .: Western Man and EnDitounental E hics. New Yolk

19?3.Barth K.: Rźrchtiche Dogmdtik' T. ut/4, ziirich 195?' s. 538-648;

683--744.Bartnik B.: Tbórcza prace _ ptzeżnaczefuiem czło@ieko. ,,Novum"

19?5, nr 11, 6. 98-106.Bartnik ćf. s,i TeźLhard,o.'oskd 1Diżjd dzźejów. Lublin 19?5.Bartnik cz' s: wiec?natrudŁość pracu ludzki'ei. ,,zycie i Myśl''

26: 19?6, nr 2, s.24-2aBaue! G': ćn,istii"ne Eotlfuung ufud rlenschlźcher Fortschr.tt.

Mainz 1976.sauei j. s.; Arbeźt. y,I| Bźbeltheologżsches wórterbuch. wyd.

J . B . Baue r . wyd .3 . T . l . G raz 1967 s . ?0 B0Bednarski F': IntfoduŻione ol la teologio deLIą cul|ufo' Roma 1973.Beinert w.: chrźstus und .!ef Koslnos. Freiburg i' Br. 1974.Benigni If': stońa sociale delta chi'esa' Milano 1s06.Beno.it P.: Le trdL)ait et tq' BźbLe',,LumićIe et vie'' 20: 1955' s. ?il--

--{6.va'n Bernthem w.: Dos EtŁos d,er technźscheń Arbeit und' det Tech.

r.ik. Essen 1966.Berdesiński D' Dźe Ptaxźs - Kńteńu|n tiit die wahrheźt deE

Glaubens? Miinchen t9?3.Berdjajew N.: Der Mensch unil d,1e Techfuźk. Miinchen 1943.ń"i i" lń c.: A|bei|. wi Theologisches wó|terbuch zum Neuen

Testament. wyd. c. Kittel. T. II. stuttgart 1934' s..6:}l-ó49.Bielawski J.| Escidtaczna uaftość pto,cu ued.lug Teilhatdg de

Chordin. Lublin 19?5 (maszynopis).

204

Page 165: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Bieneń w.: -D.e Arbeźt n@ch iler Lehte d'er Bibet. wyd. 2, stutt-gart 1956.Bienert ,W.: Arbeia- theologisch,^' -.'tn.d G^e lenwart. wyo.. l.. i. łł#i:'ff

'i8l?: "]i*=i!"n'"6:Ę'i.J;z?:,:;,,ł,,T:";'.ł?",?,'ń"ii"q,1:lt'łtJ'::,,_

".J.n$if.Tf{."y#,!:ł:.,:an^"?,I?t,ł,f ';,delaciażLiso,tżon.

iiT"lxil'i.ł""Y}"'l*xlg.l#a'ffi n,5.iT*t; jiJj*"^"ł"łfii?t

łI"Ti,|,|,łI1łł,t * *.gia nądzi'eż i kf z,!J ża, ,"orna

:*".łl"" i;.:f;łł["fl ff #1 a r c za 'tąt ożvtn e g o cht ze śc i ja ń s t u d'

Erockman N., piediscalzi N.: C

".". *1,#*:lil m",mixffi :', ":;:" : :: .' :;';',Brucculeri A.t II ldvoto- Roma 1942.

FliĘq|sŁ'H'"'i'|,i!łi, i,,,,.j9,i,3łI, ji l;.,ffłł:"; Tlii'.,,sł.o.lsn-".. Ł,orloplossj' óocu,n eąIązione ;. ;;";;"t,l; "ń;;

8sil'""#ćlfr .lJ]io.""#łuł;ł"i:ł*o,oł"o"i,j3Jo'.o,on."u-'.o."

"""l*Łf l".;','r,{!ri:Tłi:?^3.:iiĘ;iił.t'"";".1;#ff .i#:

n'''1'**i"*'!*\:tt!!,,::rfrkil ji}li';ii:t.".;"';ł:t,łil'*=';: I3'': ""l"jila,ł"

. s. lszl:. ri:eł' . w:' ln;b;; pi#:(.henuoM.

ę.. f:;l;:il oir":.:,?.]yoi" de l.a, f.tćątiÓ!| et du trd-;:.iłJ;:;;,ł;,""1",Tłi"#bxi.f'3';ll"iil;.ił.l'Tł8ii;

"*"in.ff .l,ił!łłil. w: Encuclopćd,źe de La toi. T. Iv, Paris

chenu M. D.i TeolÓgźd |fuateńi.

":,i,^,ł,:l:,r!iji##ji#:,,ł,Fił,:ł3ii:#:";:,,:*;.il"Jlilły;.'i;xl:i.# j?il"i,1li"'""Jlł*"ł5,f I'.Palis1953.

s:f i.i'?:łł##""';"i#,łyi,!,arśi:it,F#'Tł33ł.i3iłi{;.','u:"'{ff xll.iił,:,,;3:fi"!f ,ł:i'gllse?arist9?3.,",,",u"k:i.

Ł:"il"fff;1 selon soini "'""" ćńiJ"".r"'" et dcrrs son

205

Page 166: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

II

David J.: Die schópleri.sche l{tf.ft d,eE Menschen - Theo|ogie i|etArbeit und, d.er Technik, vlt Masterium sohttis, t. II. Einsie-deln 196?, s. ?8?-804.

Davies P. M..c; Prgca i, tuorzenie chrześcźidńLslrięgo źacia. Tż.z anł. ,,zyeie i Myśl', 19 :1969, nr 4' s. s-29.

Desroche Ił.: sociotogies religieuyes' Paris 1868.Desloche II.: socioLogie .,e t,espćrance, Paris l9?3.Desloche H.: La soci'ćtó Jestżoe. Paris 1975.Dębowski J.i Teologia czasu uoln'ego. ,,A!gumentJ.'' 1076, D' 25'

s. 4-5.Doncoeul P.i L'Euangile du traźaźL Paris 1940.Dubąrle P. M... Le Gćnissernent ćles crć\tures d,lns l'otdre i'ivźn

ilu Cośnrlos (Rom 8,19-22). ,,Revue des sciences philosophi-ques et thóologiques'' 38: 1954, s. 445--465.

Dumont F., campbelt M. (i inni)i L'Espćrance chrÓtźenne danE unI|Loflćle sćculatisź' Paris 1972.

Dyson A. o.: The Inmortatźta ol the P@st' London 1974.Eńerle F.: ArbeżtsrfuotźDe itl Li'chte de| chfistlichefu E'hik. Miin-

chen 1912.Eberle F.: Katholische wźttschottsmorat. Freiburg i Br. 1921.Egti'se et pdu1)retć, Dzieło zbiolowe. Paris 1965.tips D. Ć.: I]ber id'eologżsc|tc Theologie. ,,Internationale Dialog.

zeitschrift" 5 '.1912, z. 4, s. 321-334.!.ilipiak M.: Bibtijfue podsta,uu teolo,ii praca. ,,fycie i Myśl''

26 : 1976, nr 6, s. 30---37.Filosoflo e Teolooiia del|ą spefdn.d. Atti del XvlI conpegfio dż

ńsststelrt. UnlL'ersi lori di Fi/oso' io (PddoDa 1972,' Pądo\'a19?3.

Foresi P.: Teof,ogźd delto' socioii'd. Rorna 1966.Fortuniak z.: cirześcijańska koncepcja' pracu u nduczanźu ks.ę-

ćjzo' Rord'angla stelana wasz!ńskźego w| w kieTunk1! czło-Dieko. Warszawa l9?1. s 85-104

Fourez c.: Pout lżbćre| lo Joi. Gembloux 19?5.friedliinder M, H: Die Arbeźt nach der Bibel, dena Talmud unil

ć!e1L Aussprichen d'e| wei'sefl in Isfoel. Pisek 1880.Friedlich G.: I}topie und Reich Gottes. cóttingen 1974.

.Gałkowski J. i,: Przertiana chrześci'igński,ej kofucepcii ptdca.

, ' .więź,, 19;19?6' nf 11, s. 30-42.Gautier P. (i inni): L,Eglise d,es pąupres. Paris 1064.Gautier P.: CieśLa z Ńazaretu' Tłum. z franc. walszawa l9?2.Gelin A.: Les PauDres ćle Yahoć. wyd. 3. Palis 1956.celin A.: Les PauDtes que Di'eu ahne. Paris 196?.c"ó!n"can A, T... The.Attitude touafds Labor i'n Eatlu chtżstźa.

nitu and, Al lc ient Culture Washington 1945.Geye' ń., Janowski A', Schmidt A.. ' .rheologię und sofiologie.

Stuttsart 1970cickler J.i Der christliche Wetkmarln und seine '4rbeit' Miioster

1936.Gigon A.: Le Trsuoil. Fribourg 1943.ćiitev r-': Nazlu,ąnip uJich'.u' Przekł. f ang. warszawa.19?6.Giuoń L. B.: Aux ()f igif les de Ią ,,rhćologie pol it ique.. An8erl-

cum" 52 :1975 , s . 153 -163 .cioraini r.: IL Meśsagi'o sociale i1el cristiorLesino. wyd. 8' Rorna

1963.di Giovanni A.| Escdtologźa, spera,|zo, e storio. Messina l9?2.

206

Page 167: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Gogacz M.: GoiIność ptaay ludzkiei, ',chtześcijanin v/ swiecle''19'12, rlr 20, s. 20-26.

Gołębiowski E... ,,N owu cztowiek'' _ tuótcą nouego ś.|,iata.,,W dlodze" 1973, nr 3/4. s. 58-64.

Gryglewicz F.i La valeut mofale ćIu traua,iL mafuuel dą|B la ter.- minologie grecque ćIe l4 Bible. ,,Bibl ica' ' 37:1956, s. 314_33?.G|zy9e.k S': Pogląd' śla. Pauła nd pfocę l izaczną',,Ruch Bibl i jny

i Liturgiczny" 5: 1952. s. 391-399.Guardini R.: Gottes Wetkleute. Mainz 1935.Gualdini R.: Die Mącht. wyd. 3, wtirfburg 1955.Gualdini R.: Konźec czq,8ó1,, nouożutnacń. Przekł. z niem. Kra-

Gulbinowicz H.: Mofa'Lna ocefua praca ludzkźej b pismach ś1,,ArrLbrożego',,Studia warmińskie', 2 : 1965' s. 271'_278.

Guranowski J.: Biskupl JIonc sĆU odkfu\ają ,,śL'iat tobotnicz1J',.,,człowiek i swiatopoglqd', 19?2, nr 9, s. 241-241.

Gufzetti c. B.: cŁźeso ećI ecofuo1nia. Torino 19?3.de Haes P.: Doctriiw de Labol.e humano in Vetere Testanento.

,,Collectanea Mechlinensia" 43 : 1958, s. 3?0-373. 497-500.de Haes P.: QudećlLm elemcnto lheologiae d'e Ląbofe hum.,io.

Tamże, s. 597-60l.de Hae! P.: De źntlu'xu peccati et redemptianźs ą!'oad' laborem.

Tamże 44: 1959' s. 175-1?8.

- ków 1969.Guelluy R.: Le Trdudit dans la tźe d,u chtćtien. Bruxelles 1953.Guelluy R.: La crć$tion. Tournai 1962.Guix J' M.: EL Trabaio. w: ctliso de d,octńno' soci&L catolica.

Dz. zb. Madrid 196?, s.402-,406.

Iłaessle J.: Das Atbeźtsethos d'et Kźfche nach,Iholaas Don Aąui,nund. Leo XIII. Freiburg i. Br 1923.

Haessle J.: EI Tro,bajo a La Moft,I. Tł. z niem. Buenos Aires 1944.I{alban L.: spoŁeczne i,deala chrześci ja.łLstua @ piefuszlch .r',ie-

koĆh. Poznań 1929.Halicz A.: odpouied'zialni zo' świąt, svnrpo:jum teolooiczne w

ołto'fzewie. ,,chrześciianin w Świecie'' 1976, nr 3' i' g3-8r.Hamman A.: Riches et pau|,tes ćlafus L'EgIise ancien\Le. wyd. 2,

Paris 1967.Hamman A.: La vi,e ąuoti,diefune ćles premiers chrćtźens. wyd.2.

Paris 1972, s. 95-tg?.Hauerwas s... TheologlJ ąfld, the Neu' Aneti,can Cult1r're. A Pto.

blematic Reldtżonship. ,,.Ihe Review of Politics,' 34: l9?2,nr 4, s. 71-90.

Haverbeck w. G.; Dos ziel d'er Technik - Dźe Menschenuef ć!u,|,gdel trde. Olten 1965.

trengel M.: Jćsus et Ia pźo|ence ta)olutźonnoir€. Przekł. z niem.Pa.is 1973.

Hergesel T.: Legendą o Józefi,e cieśtź u kulcie oblubi'eńcd Mat|łiBożej. ,,Ruch Biblijny i Liturgicfny'' 19?4' nr 4/5' s. 221_230.

Holzapfel H... Di,e sźttlźche wertung d.et lrótpertichen Atbeźt źmch.ristlichen Altettum. Wiirzburs t941.

Houtart F.. Rousseau A': L'tglise-, Jorae dnti-tć1)olutionndife?Paris 1973.

l{rachovec LI.i ,ZukurLtt" urld, Vollend.ung. ,,Wiener Jahrbuch fiirPhi ląsopbie' ' 4:19?1, s. 21?-266.

Illanes.J. L.; cri,stidllźsrno, hźstorźa, mun'do. Pamplona 19?3.Jaccald P.: La Dźqni,tć d,u trdpdźL, Lausanne 1951.-

t07

Page 168: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Jaccard P.: Ilźstobe sociate du truDail. Ps'ri6 1960..'Jacher w.: CeI i obouźqzek praca Ludzkźej u ujęcżu śu. Tornaszt

z Ak.,Di11'u' ,,Ślqskie Studia Historyczno.Teo1ogiczne'' 6: 19?3's. ?-32.

Jachet w.: Rad'ość i' ttud jako skutki, psachotizacżne ptacu Ludz-kźei u nauce ś7D, Tomasża ż Akui\Lu. ,,Studia Theologica

. Varsaviensia" 10 :1972, nr f, s. 203-321.Jedzink P.; Die Arbeitsp!l icht im Alten TestoneTrt. Braunsberg

1920.Journet ch.: Propri,ćtć c|Lióti,erLne et pauo|etć chtćtie|LlLe. !.ti-

bourg 1951.Kalischer.ś.: Die weńschiitzuttg d'et Arbei.t irL Bibel und Talmud.

w: H Cohens FeslschriJt Berl in 1912, s. 5?9--408.Kąpliński A.: Inspi'ocjo chrześcijańska o proco' ,,fycie i Myśl''

25:19?5, nr t, s. 31-40.Kącki F.; z.d'ziejóu ptaca otg.'|ticzn,ej w Polsce - ks. Piott M.-

chato.|.rski (1778-1848). ,,Novum" 1975, nr 11, s. 73 {1.Kleist J. A.: Ergofi. , ,ahe cathol ic Bibl ical Qua.terlv" 6:1944,

s. 61--S8.;.Kondziela J. i PodmiotoLDa chataktet prąc\J l l ldżkżei o społec?no.

struktuto' pfże.lsi .ębio|stu.o.,.Ś ląskie studia Historyczno-Teo-logiczne" 6:1973, s. ?5-92.

Koprońki A... Chrześcijąflska wartość ptacu. ,Znak'' 19 : 196?,s. 139?-1412.

Lacroix J.: La Notion d,e traoail. ,,La Vie irntellectue e" 6' 1952'nr 6, s. 1-12.

Lacroix J.: La PeBonrle et le ttaDail. Wi Petsonne et gnoul.

Palis 1955. s. 83-12?. Przekład polskii osoba Lud'zka' i pro'ca\ł':,seżs dżoloo ,.

'warszawa 1957' s. 129-166.Lapis B.: Poglqda nq. pfacę ue lJczesnum piśmienfiźctbie. ł'actiL-

skiln (od. polo1Da v a' d'o poŁou! VIII @'). Poznai\ |g77.I.a]u D.: D€f Lateini'sche BegrźJf Lobot. Miinchen 1975.Il Latoro. Encictoped'ża a curd di L. ci.pardi, e P. Pouon. Roma

1963.Le Blanc Th': Le Sai'nt Ttavą'il des 1nai'ns. T. 1 3, Paris 189Lńcńi is .].: Lecons de dtożt natural. T. lv. cz. ||. TfąDoiI ' Pro-

wżetć. wyd' 3. Louvain 1950.I'ecreicq j.: Lb cnrćtten .|ebant La pldnćti'sati'on d'u Ino,|ld'e. PariĘ

1961.l-lppert p.: T h e ologi srh e t) berle gungefl zum'^ Sinfl - d'er^^mensch It'-

chen. Arbeit ,,Geist und Leben" 4?: 19?3. s 257-269'Lulek A.: Ptobleńatuka ptacu Lud'zkiei @ polski,ej literatu,rze

. n\'ukowej w Lątdch 1956-1972' ,,Śląskie studia lłistoryczno-Teologiczne" 6:19?3, s. 97-108.

. Machalski -A.:

Hu'nlanistucznu sens ptdcu t?tdzkiei' ,,Novum" 1975'

nr 10, s. 67 ?8.Maika J.: No@]t obtąz s!osu[kt^. chrfeścijon.no do śDicćo. .,A|.e.

neum Kap l ańsk i e ' ' 54 :1962 , z . 322 . s . 133 -146 .Malevez L.: La Philosophie chtżtieane du ptogtas. ,Nouvelle re-

vue thóologique' ' 64:1936, s. 3?7-3B5.Mancini I.: ' teoiogia, ideologia, utopia Brescia 19?4- -Manigne J. P: Le TtaDdiI, ,nasąue ou Disage d Adtfll'' ,,La vE

śpirituelle'' 12? : 19?3, s. 63l--636.It"., fu. p.; Anirnal Lo,borarls end, kqrtuo tabeL Retlectior.s ctr

208

Page 169: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

.t

a TheologA oJ Work. ,,ThomisL', 38 if972, nr 4, s. 626-644-Minnerath R: Les Chrćtiennes et le 1nond,e. Paris 1973.

'r. Miziołek w.: jvot,? cztouiek u chrustusie _ zbawi,enźe ź u,')-zuolenie, ,,Colloquium Salutis" 7:1975r s. 119-132.

Mollat M': Pauvles et pauvretć darns Ie monde módióval. w: Lo, poDeltó d'el secolo xII e Ftancesco d,l4ssisi. Assisi 19?5-

s. 79-9?.Moltmann tr.. Theologie d,er Hotlnung. Wyd. 6, Miinchen 1966.Molmann J.: Got źn d,et Reootutźo,tt' Miinchen 1969.Mondin B.: L'Eterno fl,ell,uorno. ,,Divinitas" 1?:19?3. s. 40H11.Mondin B.: ' feobgia del la pros$i. Brescia l9?3.Mondin B.: L'Uoklo: chi ć? Ete|nenti di antropo|ogią lilosoti,cd.

Milano 1975.Monsheimer O.: Oto, et labota. Sitund,eutung und, Wertung d,er

Arbeit im eurcpiiischetu Kulttu77au71/". Aspekte berxtlichernttdur'tg. Zit: ich l9?0, s. lZ_38.

de Montcheuil y.| Le ,na\tżte de Ndząteth et Id rćdemptźon ihuttąDail'. Paris 1947 '

Mussner F.: Theologie d'er Frcźheźt nach Pau|us. FreiburE i' Br.1976.

ę Mysłek W.: Katolickq, u,źzio' praca' ,,Argumenty'' 19?6, nr l8,s. 4-5.

. Mysłek w.: zwrot @ katolicki,ei interpret|'c!ź proc'. ,,studia Filo.zoi iczne" 19?6. nr 4. s.95-113.

Nattefmann A.i Dźe mod'etne Afbei't soziolog|isch und, theologźschbetrdchtet. Dońmund 1953.

Nawrocki s,i Roz|Do'żań'i,a o chrześcilański,n obo1bźązku 1||odli,tu!i proc?. Kraków 19?6.

von Nell-Bleuning o.| wi,rtschgtt und' Geseltschalt heute' Ł. I.Crutud,tragen, !'reiburg i. Br. t956.

von Nell-Breuning o.i zur wźttschąttsofdnung' wyd. 3. Freibulgi. Br. 195b.

Niezgoda c. a; Thćologźe d.u travą,i] ou Le tfa)ai'l ćles pąupTesDolotutaires seLon sairlt Bonaoentura, W: S. Bonaoetutura12?4-1974, t. IV. crottaferrata 1924. s. 685-?1?.

Nowak M.: Teologiczl1e znoczeąie świeckich aklaaności ludzkich.,,ChIześcijanin w swiecie', 1976, nr 1, s.22-3?.

o'collins G.: The Theologa ot secul,ąrita, Dublin 19?4..olejnik s.: Chf feści jańslś,a etakd ptaca zauodo1Dej. ,,Śląskie stu-

dia Historyczno-Teologicrne', 6 : 19?3, s. 4Ht.oliviel B.: Da'elopprnent ou libćration? poul une thćotogie ąuipreni, parti. Bluxelles 1973.olphe-Gaiuafd M:: TrapaźL et pie ipińtuel,|e. ,,Revue d'ascćtlque

et de mystique" 14?:1961, s. BB2-89?,Passmole J: Mafu's Responsibilźtu tor Nature, London 19?4.Paweł vI: Chfześciiański'e pojęcźe prg'cu. wi Trbajcźe mocni w

uźe|.ze' Tlum' z franc' Kraków 1974. s. 503-506.Paweł V]: Nie 49ię1.4y 2dponi'nd'ć o Bogu u d,zio,tąlności śI'piecki'ej.

Tłum. z franc. ,,chrześciianin w s]viecie'' 1976. nr 1. s. 1-3.Peukert H.: Wissenschattstheori,e - Hdrldtungstheori,e - Fund,a-

nento.Le Theologie, Diisseldorf 1976.Pietsch M.: vofu tłett und' wiird'e 1nenschtźcher ]4'7be.ć. Frankfurt

t952.

I

209

Page 170: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Finsk J.: Frou żrn Beru|. Diisseldorf 1950; też \r: zur Theologied,er Arbeit. Oprac. Il. A, Egenolf, Leipzig 1964, s. 60-?3.

Plwowarski w; Tap i cho'|aktet reli'gi'jności katol.kóu polskźcha postau! uabec pracu.,,zycie i Myśl'' 25:19?5' nr 12' s. 7--19.

Dlomgeron B..' Thćologie et politique au siżcle des Lu:mźżtes:1770-1820. Genćve 1973.

Płochacz E.: Świętość prąca. ''więź,' 14 i1912, ftt 2, s, 12_75.Pleisker H.: Das Ethos d'et Arbeźt źfi' Neuen Testafnent. Gnaden.

frei 1936.Rabner K.: Erlósungsuitklichkei't in der schópfun$wźrkttchkeit'

W: Sendung und, Gnade.Innsbruck 1959, s. 51-OB.Rahner K .(i il.lli\| Mo.ńuria - Leżturgia _ Di'akonia. Mąinz 1968.Rćtlełions sut le hapail' ,,Lumićre et vie'' 20:1955' s. }_236

(J. Lacloix, P. Niel, A. Serrand, P. Benoit).Rcfouló F': xlarx et saźnt PauI,. Libćrer I'hornT.e. Patia 1g,l3'Reid L': Tor,rds o ReLigi'o,t. ol the EnDźfoniLe1t. ,,The Teilhard

Revie'.v" 10:1975, nr 1, s. 16-19.Richaldson A.| The Biblica| Docttźne ot work. London 1952'R,icoeur P.: TroIażI et pa|ote. wi Hźstoire et viritć' Patj's !g54.Rideau E.: consćcrati,on. Le cl,tistidnźgn'e et l'actipźtć hun7aine.

Paris 1945.Rideau E.: Teachźng the chńitiąn Attitude to wo?k and' sutfe.

ring. ,,Lumen Vitae" 9:1954, s. 303-314.RieI l: Theologźe und Fri'ed'ensfotsch1rng.,,Theologische Qualtal-

schrilt" 152 i1912. z. 2. s. 137-144.Rogowski R: Ckrastologiczne podstd|,a posćęp1l. 'Jromo Dei''

13:19?4 ' Ś . 2?7-283.Rondet H.: Etrźn,Lefuts pou" une thćotogi,e d'u ttaDait. ,,Nouvell€

revue thóologique'' ?7:1955, 5. 27_48i 123-143; toż w przekl.niem.: Die Theologie d,e" Atbeit. wyd. 2' Ićipzig 1964.

Rondet !I.: Arbeźt _ theologźsch. w: Leńkon tih Theologie ułi,Kźfche. wJ'd. 2' t. I, Freiburg i. Br' 1957, s. 803-805.

Rosanvallon P; Du TraDo.ll punźtion gu tta\aźL lźbćratlon' ,tr'aVie Spirituelle" 12?:19?3, s. 637-641.

samuelson K.i Economic et Re|'źgźo1t' Przekl ze szwedz. Den lIaag19?3.

schellef M.: wert ufud' wibd.e der chrżstl,i,chen Arbeiź. w: ''Jahr.buch der Deutschen Katholik€n',. Augsburg 1920-192l, 8. 75__€9.

schneider E,: Eschatologźe und. Po|itik' ,,wort und wahrheit,23 : 19?3, s. 213-235.

schoonenberg P.| Bożu ś..Diot u stwatzanlu. Tłum. z ang. war-szawa 19?2, s. 143-216.

schwalz H'; Eschdtologa ot Fututologu? on the źntetdepeni,encebetween Chti'stźdfl Eschatotoga qni' secu|ar P'oores3. ,,Theo.logische zeitschrift" 21 i 1971, z. 5, s. 347-384.

Serkowska A.i Prawo do prac! w katolłrkźet ,w|'.ce 8r,ołeczfiei..'studia cdańskle'' 1 l19?3' s. 241-269.

sieg J.: P'occ ź czas uolna a rozuój człowieko. ,,Ateneum Ka-płańskie' ' 75 i!970, z.3, g. 36l_377.

Sieg j.: Proco ząuodoua jako l.r,araz wiary chtześc|iani,w obec.nego !, śtDiccie,,,Ślqskie studia Historyczno-Teologiczne''6: 19?3, s. 33-41.

210

Page 171: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

:

siec J': Kulturd, praca ź technźka. w: człouźek. Pod red. R Da.rowskie8o, Kraków 1974, s' 139-192.

rskowronek A,| w kterunk.u teologii pto'cl! ' ,,sląskie studia Histo-rycrno-Teologiczne" 6 :1973, s. 5-10.

!. skrzydlewski B,i Teologia praca Ludzki'ej. ,,Ateneum Kapłańskie''54 :,1962, z. 322, s. 100-116.

słomka w.: Pouszechnu udział b któLeu&kięj goitnoścź i tunkciiChrlstusa o śuię[ość Lud'zi śu,ieckich. 'B'@łtikj TeologicŹ-no-Kanoniczne" 22 | 19i5, L 3, s- {S-

,Słomka w.: wiecznt u|.ottość zaango'żo1,d]lb b",'|.F iałan14,Gaud,ium et speŚ,, ',znak', 21 ; 1969' & 3l'-gl{

smykowska E,.. C:y ptaca moze buć d,ośEiadczer..an bea?,,W Drodze" l9?4, nr 5, s. 69-?.1.

steinmann A.: Jests uftd d'ie sofi4lę Not.lea ceoe|.l4ań- wyd. ąPąderborn 1929' s. 49-70.

storni F.: EI' Tfąbąjo en Ia Biblia' ,,ciencia v Fe'' 13: 1957' ś 3'l--332.

-strzeszewski Cz'.' ząsa'do, słusznej płacu u ś.ł). Tontaszc z Aku".in|!u śbżette ujspliłś7esnlch stosunkó1b gospodąrc2ach,.LubIi^1935.

Stlzeszewski cz; Delinicja ptacu Lud,zkźej. ,,Zeszyty NaukoweKUL" t:1958. nr 1. s. 43-52.

strzeszewski Cz.: Pracą jako źródlo szczęścia w nguce św. Toma-sża z Ak1Di,rLu' ''Roczniki Filozoficzne'' 6; 1958, z' 2. s. 5*12.

strzeszewski Cz,| obol[iązek pfa,ca Lud.zkźej. ,'Zesuyty NaukoweKUL' 3 : 1960. z. 1, s.23-44.

strzeszewski Cz: Tuórczość pracu ludzkiei u nauce ś.a' Tomaszaz Akui?żu. ,,Roczniki Fi lozoficzne' ' 10:1962, z. 2' s. 59-65.

st.zesfewski cz.i obo1Diązki i cele ptaca l'ud.zki'ej 1b JżIozotii spo-łeczfuej śu. Toma,szą z Akui'nu. .Iarr'ż,e 11:1963. z. 2. s. 34-

strzeszewski Cz.i Ptdca Lud.zko' u Piśmie śuźęt!)1|| stą|ego Testa-mentu. Tamż,e 12 . 1964' f. 2' s. 19-23'

Strzeszewski Cz.i Kultura. pracA. ,,Zeszyty Naukowe KUL" B;1965,nr 1, s. 13-20.

Strzeszewski Cz'.. CzŁouiek jąko t1,órca rozLDoju społ,eczno.gospo-dątczego. wi z zągąd'nień kulturu chrześci,jańskiej. Lublinl9?3, s. 551-560.

Strfeszewski Cz'i Spoleczne i gospod'o'tcze uudrufukobanźe pokoiu.,,Col loquium Salutis" 5:19?3, s. 61-75.

v Strzeszewski cz.| MuśL społeczna Rośc.oł'a b dzi,esięć Lat po so-bofze' ,,chrześcijanin w Świecie' ' 6:19?5, nr 6, s. 1-17.

Szaflański A. L.i wpł,lu techniki, no, żuci,e 1nofalne. ,,zeszy|yNaukowe KUL" 15:1972, nr 4, s. 15-24.

swięcicki A... ch?ześcijąnźn uobec ćlafuamźcznuch łni'a|L śaod,o-wźska pracu. ,,Chrześcijanin w świecie'' 19?3, nI 1, s. 50-60.

Tazb]ia M.: znncżenie pracy u chrześcź jański'rn e@olucjonż.mieo, Teźthdrd,d d,e Chardźn.,,fycie i Myśl, ' 27:1917, nr 2, s. 12--31.

Teilhard de chaldin P.: srod,ouisko Boże. Ptzekł'. z franc' wyd. 3'Warszawa 1967.

Teilhard de Chardin P.: UEnergie kurndi,ne. Patis t962.Teilhard de chardin P.: L'Activa'ti'on d'e l'óne|gie. Paris 1963.Teilhaid de chardin P.: Rechetche, ttauaźl et adoration. w1 scien-

ce et Christ. Paris 1965, s. 281-289.

zLl

Page 172: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

Testa E.: Il L@Doto nelld Bibbio. Assśi !959.Telmes Ros P,| EL Ttdbdjo segó!fl la BźbLźa. Balcelona 1955.Thils G.: T,?ćologie d'es |ćdLi,tćs tertestres. T. I. Prć'td€s. Bruges

1910 .Thils G.: Dfioło'Lie Ludzki'e 1D śuieci,e, Przekł. z franc. ,,Ateneum

KaDłańskie' ' 74..19,70, z. 3, s. 326-350.Tilgher.A.: Le TrdDai'L d,ąns les fiLoeut$ et dans les d,octńnes.

Paris 1931.Tilgher A.: Hońo laber. storia det concetto di' Lauoro nelta cioiltd

occidentąLe. wyd. 3, Roma 1944.{-/ Tischner J. i ReJleksje o etuce pto'cu,,,z^ak" 24i 1972, s.84H63.

Tischner J.: Pfącd czŁouźeka. ,,w Drodze'' l9?5, nr 1, s' 58-64.Todd J. M.: Wo?k. London 1960.Truhlar K. v.i Labo,t chtistiąi.us. Iiri,tiatio irl theologiam 'pi?i.

tualenL sAstemati,carn de tabore. Romae 1961.'' Trzebuchowskl P: Praca jako z\tąk czł'o@źeczeństud. ,,fycie-

i Myśl' ' 25: l9?5, nr 1, s ' 44 -53.Trzebuchowski P; Tef@źniejszość prdcu Ludzkżej, ,'No!'um'' 1972'

nr 4, s. 41-66.Urbanowicz J.i Msza o uśui'ęcenże ptacu Ludzki'ej. ''zycie i Myśl''

25 : 19?5, nr 1, s. 81-103.vatiioni F.: iI La,:oro nei pri,mź tre capźtoli d'elta Genesź. ,,sludi

Soc i a l r " l : 1961 , s . 109 -119 .Velasquez H.'.' Foi, espótance et polźti'ąue' ,,Lumen vitae'' 28:1973'

s. 383--400.vialatoux J'| sig\l'iIźcation kumaźne ćlu 'roooi,' Paris 1935.Vigouroux F., Trapa,t. W:. Dictionnahe de td Bible, T.

.\/, Par''

1912. s. 2302-2305.vógtle A.: A|beżt - biblżsch. w; Lełikofl l i i t .Iheologźe ufud, Ki ' l

che. Wyd.2. T. I, Freiburg i. Br. 195?' s.801-803.vógtle A': Das Neue Testa|nefut und' d'ie zukuntt ćIes Kosmos

Di.isseldorf 19?0.voi l laume R]. Mod'tźt@a śu.ata ptaca.,,Ateneum Kapłańskie' '

54'.1962, z- 322, s. 1?9-185.walendowska M.:

'Ptąca u polslęźe! ti,lozotii narod.oweL ,,fycie

i Myśl' ' 25:1975, nr 4, s. 10-20.Walesa Ćz.: Praca jąko cz1Jfuni'k relźgźjflego tofuoju czlouieko

,,fycie i Myśl, ' 25:1975, nI 10, s' 39-53.weoei Ś.: Eoan,eti,u|n ufld Arbeżt' Eine Apol'ogie iler Arbeitslehte

des Neuetu Tesidments. Freiburg i Br. 1920.weinstock H'. ' ATbeit und BżId'uflg' Heidelberg 1954'welty E.: llom Sinn und. wett aler menschlichen Arbeit A'l"s det.Ged'dnkenwelt

d,es ht. Thonas Don Aą1,in. Heidelberg 1946.werner E': Paupe|es chti,stź. Leipfig 1956'

.'.welon E.: Pracd a doskondłość chtześciiańska' wi PoLDołani'e.

czł,ouieka' Poznań l9?2.weyer A.: Theologi'e ols cesellsclrdJtskritżk' w| Eńtscheidung und

solida|itiit. iestscht."jt liit J Herdet. wuppertal 1973, s. 15--24.

wi1lebla-nds tr: Teologi'a 1D ś1,i'ecie cflo1,ieka. TłuTn. z franc.,,Zrak" 22: 1970, s. 529-548.

wimńir ł.; Die A;beit im Lichte des ch'is'e'r'u7D9. Miincherl1926.

Vlingien c.: Luther| Lehre oon Betut. Prz€kł. ze szwedz. Mtin-chen 1952.

2r2

Page 173: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

wistuba Il'; cz|owiek tuórca. ,,Ateneum Kapłańskie'' ?4:19?0's. 175-184.wistuba H.: ^luśl Leologicżną u konte|ł,ście kul|ufu przernvs\ouei

. i techn,ic:nej' Tamże 82: 1974, s. 268-276.wojtyła K.: Petspektuuu czł'owi,eko _ IntĘialny Tozuój a eschc-'olo9źo. ',colloquium salutis' ' 7: 1975. s. 133-145w.łkowski J.: c:.ou.iek i p:.acą. Kontekst antropolagiffna chTze-śĆijoń-skiej koncepci ptąłu. .frcie i M5śl]' zs": ls;.s.-: r-9's. l-13.

;::Ęj,#ł#''},1iłF'"ffi;ffi ł:;'f Iwyszyński s.: Duch ptdca lud,zki,ej. Muśti o procu. wyd. l . Po.

fnań 1946; wyd.3' Poznań l95?.Wyszyński s,i Uśuięcenźe ptaca fauod'ouJej' Palis 1963.zdani'e\ricz w; zna(zeni'e augustuńskiej tźIofotźż pracu.,,RoczniK]-

Fi lozoficzne KUL" 7:1959, z. Z, s. 125-150.Zeltinger F.: Der Erstgeborene d.er Schopiultg. Freiburg i. Br.

19?4.ziółkowski z; Temdt ptaca u' katechezźe, ,,f1rie i Myśt'' 26:19?6,

n r 9 . s . 3 -14 .zubelbier A: N adptzatod,foność dzi.atdnia tud,zkiego u uapÓbźe-

ćIfi,och Tomasfą z Ak..])inu. ',Studia Theologica Varsaviensia''I : 1971. nr 1. s. 32?-J57.

fywczyński M.: s:kice ż d,zi,ejó1, tad'akąIizmu chtześcźj|,ńskiegoWarszawa 19?6-

Uwaga: Poza tym należy polecić wiele artykułów o teologii pra'cy, zwłaszcza z ostatnich kilku lat, zamieszczanycń w

l ,,K. ierunkach.. i we ..wrocławskim rvgoJ^iku i<"iol i-J

ckrm .

B) PUBLIKACJE POMOCNICZE

Arvon Il.; La PhźIosophie du ttałaźl. wyd. 2. Paris 1964.Bddańie' pra,cu. Ptzekł. z ang. J. Ficó.tvska. wyd. 2. walszawa. 196?.Bańka J.: N afod'zżfua Jźtozoli'ź ncluki o ptaca w Police. stud'iurn

o er gonomlź humanistgcznej w ojciecha J asttzębskie go' w atszawa l9?0.

Barret F.: Histoire d,u tra,uail. Wyd..2. paris 1948.Battagl ia A.: Fi losoJid d.et lo?roro. Bologna 1951.Bechel P': Mensch und, Techni,k in Denke|L Fried,ńch Dessauefs"

Martin Heżdeggerc unć! Ro1n,a\Lo Guardi'nźs. Frankfurt 1s?iBelnhart J.: Der techni,sche Mensch. Miinchen 1946.Biedeleisen.f.elazowski B.: zo7's psachologźi praca' wyd', 2, wa|.

szawa 196?.BiedeleisEn-felazowski B.: Zostoso?ronie pE)ehologii, procg. Wyd, Z,

Warsza',\ 'a 197]Bieliński B.:-P'obLenL ptdca u sto'fożatnan Rzlmże. ,,Atcheo|o-gia" 3 : 1949, s. 45-111.Blondel M.: L'Acti'on, Essai d'un'e cńtique de |a aźe et d'une

scżence d,e La pratiąue. Paris 1893.

213

Page 174: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

..E:l*i:lf ;1;*::"fi ?,;ł;,;,,i,ixłłł2;łłł7ptaca,"Po|,sce,,,fy.cie i Myśl" 25 :19?5, nr 8, s. 1-9.

g:lr"fu .:Żi:xł :,;.,, i,,i :łł"?Ż,ł##" eiii:ł"lłi.'*spetti bio.

""*.*t:''f:l*t2,'3:"ił,xr;i:":,,"'x.""i,.;'il:l"}""'ij'cż1.)ilisati'lżParis 1938.

Brgis.t*';i::;:ł;:I;#łł,śłł"1!,łłłźi!";."sł"r,"|Y.ou,.,iulturalne j. óprac. K. Irzykowski. Lwów l93?'

Buszcz'ńsńi S': Rękop's z pt.usfłego wżeku. F4nta21a spo|eczflaKrakó1'"' 19l8.

nutter .ł. o.: Lc]bor Econo!fui,cs and lnstźtutions, New York -1961'ćJ.lo*'ti7.. cło. ne pojęcia mdteriqlifilu historucznego, w at.

.-.ji3*3.,'nJJ.il"1t.."''1. (i inni): Un nuouo vo|to ęi Dio?^Drocesso ol lelsno netld leologia conlemporoneo t(otna It lo

carrerLo C.: IL Dio che Diefle Roma 1972'ć[]"p]iiJ n.. iż' ;i'r|Ótiens et Le socillżsme. Palis 19?6..

:[::.-"**'"'l. :lx I,T;:"#,;:; il:ff #:;i'.]''*llp.'"ą^''* -ć..ń"itń ru,r.' Labout. Languąge cnd.rhought. wi Der Mensc-h-._.-'..s;;j";;.

tr"i. óii"t"t.- FeitschriJr ltit Ad,ąm scho'J. wien

"*'"fl' ' l ŁJ'"-,fjoii dons te 1)ie d,e L.homme. Paris 194'.

8:Fi:;il.k;:,;!ł;",;,::;:Ł:,,Ił:!,T"#i;?:",,I'il"ai,'"tion"l."..:jr:::";łł;",.j';"'T; B}aż;łłr;?łk"dcu lne u zak,,adźe

o""""1l.'x".".":3::?! ?,łł],2. o, t'oooil',,Mass es ouvrićres,, 5 : 1 94!,

p"*"'""i'il'1, Hornstein F. x. von: Die seete im Bantlkrcis der

Technżk. olten 1945.o""*.'"".'' i.. sii"l t. u; d l e -.I e f h n i Ł".YJ.1'.'l:i,Tit1l'blBi'.Dessauer F.: Protuetheus und ail."',il;.**i

łj}i:. ó-piocesie uczłowi.ec.enia rn,łpu' T|. z niem.

i*"#.-ć#; j-:łf #,:i,,,,.łWx"!:I#"#{:''l'-"''iTi,u''"osir,'x;#,ilł",i! ;"", ;;;;." iź,l. iT .uy a. i P r aca u okr u -

choch. Warszawa 1967'r"i*.-" '" ' d;. M;..U;" i człouiek' Problem czlowiekg .c^a^uil,

-. ^.";;j;..;;;u;"ulej '

Przekł. z franc. wyd. 2, warszawa 1966.

$:E1i1H*:.ę:ł.,i,.*,!]tł#!,.,łTłl}.oIxx;u}"|l""'".'łn,,|i,or,T. 1-2, Paris 1961-1962.

oetrte.n .ł.:'śtuazefu zur Anthtopologie und sozi.ologi.e. wyd. 2,Neuwied 19?1.

c"^"iri'e"liii"aużione ai problemi del LaDoro. Milano 1952.

gi:ft :Tx'ił:"#::tr":![::,:i:A:t,"ł::h'j11''.2L4

Page 175: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

łGuzicki L., furawicki s.: Ilisto'io polskiej muśLi spo|e?znb-ekono.

mi,cznej do roku 1914. Warszawa 1969.cuzicki L., zurawicki s.i Hhto?ia potski,ej muśIi społeczno-ekofuo.

mźcz|Le j 1914-1915. warszawa 1974.Hansot E.: Peffectżon dfld, Progress - .Iwo Mod,es ol Utopian

Thought. Cambridge, Mass. 19?4.TIehneI S.: Die Afbeźterpriester Don' Diinkirchen. ,,Neues Hoch.

land" 65:19?3, s. 3?,1-378.l 1ess t t . : Lo JoĆ l t lnc lŁ /se . Par l s 19/c .Heltrampf J,i zurn ve Ld'Ltnźs zbischen Arbeźt und, schóflen źm

Sozi,alisnlus.,,Wissenschaftliche zeitschrift der TechnischenUniversitet Dresden" 21 | 1972, s.465-472.

Iluizinga J.: Homo lućLens. zabaud jdko źfód'ło kultura. watsza-wa 1967.

Jarosze\ł'ski T. M; Rozważani,a o praktace. warszawa 19?4.Kaszewski E... ELene|1tu 9ocjotogiź pr.|ca. wrocław 1976.Kaufmann P.| Psachan,ą,Luse et thóorźe ćIe td culture. Paris 1974.

/, Kornender z: Pfaca l,udzka. ,,zycie i Myśl, ' 23:19?3' n! 5, s ' 35

Koneczny F.: Polski Logos a polskie ethos. Pozrrafi L921.' Kordasre\,!'ski J.: Ekonomika pro.ca stallouiska. roboczego. Wat-

szawa 1970.Kossecki J': Cabetretuka społeczna. warszawa 19?5.Kotarbiński T.: cz!7'. wyd. 2, Lwów 1937.Kotalbiński T'.- Haslo dobtei fobotu. warszawa 1968.Kotalbiński T'i sprawność ź błąd' wyd.5. warszawa 19?0'Kotarbiński a.i Abecad,ło praktuczn'ości' wyd. 2. warszawa 1974.Kotalbiński T': Traktat o d,obrej roboci,e. wyd 6. warszawa 1975.Kotarbiński T. (i inni): o pfa,kseologii,. warszawa 1963.

-. Kowalewski S.i Humartizacjo, procu. Warszawa 1971.Kuczyński Jj Homo creator. walszawa 19?6.KwaBt R. C,t Philosopha of La,bor, Pittsburgh 1960.Laloup J., Nelis J': Hommes et nlachines. Inź,tiation d L,hu|nanisn1e

techńquę. wyd. 3, Toulnai 1958.Lange O.: CztouiPk i techtuikd u produkcji. Warszawa 1965.Ledure Y.: Si Di,eu s'etrace. Tournai 19?5.Lefranc G.: Ei,stoi're d'u trapąil et d,es trd1.,ailleur8' Par.iŚ 195?.Lepenies w., Nolte H.: K'itik der Anthtopologie. Matt vILćI Freućl,

Gehlen und Edberrmas. Wyd. 2, Miinchen 1972.Marczyński J., Muszyńska E.i wartościo1,anie pt.Lca, watszawa

1975.Mumford L.: The Cit! i,r. Eisto?v. London 1961.Mumford L.: The Math ol the Mąchine techtics and, Eumdn De'

peloprnent. New York 196?.Mumford L: Technika a cluili'zacjd, Przekł' z ang. waljzawa

1966.oldham J. H... Die Atbeźt i,n ćIer modefne1l welć' Stuttgalt 1950.o1vsjannikow M. (red.): Mar:|żstisch-Ie1li'nisti'sche Ast|Leti'k. P|zekl.

z ros. Berl in 1976.Pallascio M.: Ld maclli'ne d'd.ns le d'esti,n d'e L'kont.e. llłonttćal

19?3.Paris c.: Mu7'do tźc|Lico u ełi,stenci'a autćntźca. Madrid 19?3.Piłejko K.: Pfakseolog|ia: ndukg o spfaufuan dziatafuiu,

.warszawa

1976.

215

Page 176: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

II

?D' Pomian G., strzeszewski M.i Postauu uobec praą) i zak|ddu p|g.

c!, Warszawa 1969., Pszczołowski T'| Pracą cŻŁol,ieko. warsza\.a 1966.

Roberti M. F.. Laboro e la)orątori net mon,d'o ronlano. Bari 7963,Rosner J.' oko{L J... wubru,ie zagąd,nieniI' ef gonomii i, psachologżi

proc?. !ffarszawa 1967.Rousselot J '| L'AIIeflźe au trapai|^ Pal is 19?4.Ruyer R.: MćtapL|1Jsi,que d,u ttQ,baiL. ,,Revue de mótaphysique et

de morale" 55:1948, s. 33-43.samuelson K.'. L'ADeni,r ć|es telątźons ćcorloniąues intetnati,ona.

les. Paris I971.Sarapata A'' szczepański J. (i inni): socjotogia zawoilóu. wafsza-

wa 1965.Sarapata A.: Socjologid proct. Lublin t9?4.schelel G.: stfukturen ćles Menschefu. Essen 19?6.Sowa x.: Pojęcie pfacu w IźLozotżź stanisłdl|o Brzozowskiego

Warszau,'a 1977.stasiak T.: Hu|ftanizacja pracu uuspecjatźżoua7'ej. waTszawa !9?6'Suchodolski B.: Probtem! wucho1'oanźa u cauilizacjż nouoczesnej.

Warszawa l9?!1.': sufin z.: Ptaco' jako ua|tość spotecznd. warsfav'a 1963.

sulln z.: Ptanobanźe p|zlsztości społeczeństuo,. warszawa 19?5-Szewczyk J.| FżIozoJia p'ocy. Klaków 19?1.Szubert W.: ZarAs praua p7ocV. Warszawa 19?2.Todoli J.: I.żtosofia d,el 'robojo' MadIid 1954.Tlzebrr,chowski P.| Fi,Iozofi.o. ptacv Stanisla.aa Btzozouslciego.

Warszawa 19?1.Va-rallo P.: Teoria generale d.eL ld.7)oro &mono. Milano 19?3_Vuil lemin J: L'Etre et trai-ażI. Pal is 1949.wacławek J.| socjalżstuczne stosufuki u faklądzi'e pracu. warcza-

wa 19?0.weinland E: A|1,tike ufu.I mod'erne Ged,anken ijber die Arbeł't.

G l adbach 1911 .wójcik P.: Malkso]4ską koncepcja uuzuolenig pracu i jei ąnta-gonrsci. Warszawa 1976.wyka K.: FiLozoJi'o, czu\tu i, praca u Jerzego sofela ź stanżsta:ac- . . Btzozouskipgo. .,Pamiętnik Ljtelacki, ' 63 | 1972' z ' 3, s. 75_1o9.zdziechowski M'. Clotul ikacJa ptaca. MaśIi ż pism i, o pi 'smoch

stanisł'auo' Brfozouski,ego. wyd. 2, Kraków 192l.ziobro E': Efgonomia. wrocław 19?6.

Page 177: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

i

ItI

t

. STRESZCZENIE

N,Iyśl teolo8jczna drąży dziś coraz głębiej cał'ą rzeczywi.-stość, także doczesną' W zasięgu tej 1endencji musiałJ sięzna\eźć i praca ludzka, która jest tak istotnym zjawiskiemw życiu człowieka. Odkrywamy, że praca ludzka ilst w co.raz .w iększe j mierze znak iem samego cZłowicka: fak tem,symbolem, wyrazem i powołaniem dó inne5 .ze"zywi"tosci.Jest nią zatern nie tylko działalność gospodarcza,

"l" t"kż"

wsze lka dz iała lność spo lPczna. kuI turowa i re l ig i jna , jeśl itJ' lko ma na celu byt ]udzki. jego kształtowanie. podt"'y-y-wanie, przekształcanie i rozwijanie. Praca jest więc sposo-ber.n, narzędziem i środkiem uhistorycznianń .ie c"to*i"t".. Konkretne teologie placy sq rozmaite: ..dogmatyczne.' i so-

cJorogrczne. ofrcjalne i osobiste dla chrzescijanina, systemowei.potoczne, teoretyczne i praktyczne. Nie- wdajemy siq wnjuanse tych.ujęć' Bierzcmy pod uwagę ieayrrie poastawowee]eme.nly lelleksji nad zjawiskiem pracy w świet|e faktuch rzescija n st tva (Chrystusa. objawienia, Koścjola). wVcho-dzimy f falożenia ' i!: 'be wzg)ędu na szczegółowe wynikiDaoan lenomen chrześc i jańs twa rzuca w ie le światła na ńIacę]:l 'ko.."j. a praca ta ze swej strony stanowi pewne tło dlalJoorcl Nowiny' w rezu]tacje każda odmiana teologii pracvpozostaje jakąś czĘścią chrześcijańskiej nauki o ;ło;iekili częścią

'chrześcijańskiej antropogenezy. Teologia p.""y iu"i2atem próbą chrześcijańskiego wytłumaczenia i"-o"""ii '""i iczłowieka przez ten rodzaj dział.ań, który nazywamv prac{'Pracą, która jest kształtowaniem przez ludzkoŚć swego-uytu,os iąga, w świet le chrześc i jańs twa. także charakro i znakuIe]igijnego. Będgc aklywnościq zmierzającq do samoreaIizacjicl lowlcka. naIeży w jakiś sposób do tajemnicy działań stwór-czych i zbawczvch.

1. Historyczna metamorfoza pracy. Chcemy postawió tezę,iż praca ma głęboki związek z historią człowieka. Zacnodiidialektyczny związek pracy z historią człowieka; praca jestważnym czynnikiem historii ludzkiej, a historia okreśła wjakjmś sensie ksztahy i losy pracy' Tr7eba jednak odróżnićnlstor]ę pracy od dziejów ludzkiej refleksji nad nią. Pfaca

2I7

Page 178: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

tt

bvla zawsze dla życia ludzkiego istotna, jednakże refleksja

nad nją przechodzila rozmaite koleje. Trzeba Stwierdzić. że

"n"""",,i" p"""y z wolna i z trudem ,,objawiało się,' reIleksji

religijnej. Nie brakowało rozwiązait skrajnych. Niektórzy

e]os]li, ze pracuje jedynie Bóg, inni - że ty]ko człowiek.

Praca była uważana bądź to za łaskę Bozą, bądź Ło za prze.

kleństwó. Niekiedy twierdfono, że jest ona dowodem, iż nie

potrzebujemy Boga' a więc jakby znakiem ateizmu. Samo

chrześcijaństwo uiegało w pewnej mierze cywilizacjom, z któ-

rymi się spotykało. Poza tym próbowało ono tworzyć swoje

*t"' ' '" io.'""pcj" pracy: anachorecką, k1asńorną, parafiainą,

olganizować grupy specjalne (2kony placownicz €), a nawet

roózai ,,Koścńła pracy''. Poznanie różnych sposobów pojmo-

wania pracy oraz iej rozwiązań praktycznych zdaje się mieć

doniosłe znaczenie dla najnowszej teologii pracy, gdyż uka-

zuje ciągłq płynność sytuacji pIacy, chroni pIzed - przed-

*ó""' ' 'yń,,dógmatyzowaniem'' nasze j teorii p!acy, każe -two.rzyć tóologię lak najlepiej odpowiadającą chwili .bieżącej''ugu...ju p"oti '"bę baczenia na znaki czasów, uczenia się od

t.o-''t'"i"e5 epoki oraz zwtaca oczy ku pIzyszłości, o któTej

nie można autolytatywnie wyrokować. słowem, praca w hr-

storii ludzkiej odsłania stopniowo samą siebie' a także czło.

wieka, i to również w aspekcie retigijnym. Jest to więc za.

tem pev/ien Locus theologicus. źródło poanania człowieka,

dopełnia jące źródła religijne.i. r,"a"t" struktura pracy. w refleksji chrześcijańskiej

praca zaczęła się nam stopniowo jawić w różnych kształta.ch,

zależnie od różnych aspektów człowieke. Można powiedzieć'

źe pracuje odpot'iednio każda wladza człowieka, każda jego

""ą,tt", "l" pizede wszystkim cały człowiek. Caly człowiek

priemienia się w istotę pracującq, w pracę' Jednocześnie

religia chrześcijańska staIa się pomagać w kształ'towaniu od.

oowiednich struktur człowieka pracującego. Przede wszyst.

tim c"yni zeń osobowość naśladującą Boga, wspó'łpracuj4cą

z nim, iędącą jakby mikrokosmosem stworzenia. chIześcija-

nin jest ',działająclm aż dotąd i zawsze' na wieki, '. Cały

czło-iek "amie.' ia

się jakby w jeden al<t ,,pracującego'', żeby

przebić ścianę niebytu, przemijalności i oporu materii. Kiedy

zaś materialne kształty doczesnych prac prz1tłaczaią czło-

wieka i mogą zdeterminować go całkowicie, Kościół stara

się ukazaó uniwersalny wzór pracownika jednostkowego i ko-

lettl'wnego, otwartego na wolność i nieskończoność. chlze-

ścijańska"teologia pracy, wbrew strukturalizmowi, widzi ka.

nieczność odkupienia ,'struktur' ', które w pracy doczesnej

218

I7

I

Page 179: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

nre są ani absolutnie konieczne, ani wieczne, ani boskie'Właśnie praca w obliczu Boga jest jednyn ze iposobów od-kupienia struktur człowieka. A zatem refleksji nad pracąpokazuje nam, że istnieje nie tylko odkupienie

'egzystencjal-

ne, Chrystus zbawia nas pracujących na swój obraz. Pracu-jący osiąga na płaszczyźnie religijnej pewien i<ształt ,,boski'',jego działanie jest aktywnością w Jezusie Chrystusie' poko-nującą opór ludzkich struktur tam' gdzie zdają się one czło-wieka ograniczać i unieruchamtac.

3. Praca i egzystencja. W dawnych ujęciach praca byłaczęsto czymś drugorzędnym, banalnym, nieodzov/nym jedy-nie dla podtrzymania życia materialnego. oziś obnaza- onaswój.chaIakler zdarzeniowy, historyczny, losowy, istnienio-wy'.Praca leży w pewnym sensie u podstaw egzystencjiludzkiej, a także wkracza w to życie' także w jegoiścylacj!między dobrem a złem' prawdą i fałszem' woń;Ścia i au;.nacją, niedolą i Tadością, ubóstwem i bogactwemi walkąi pokojem, postępem i wieczną repetycją, humanizacją i 6e.humanizacją, życiem i śmiercią. Chrziścijaństwo oat"y-aprzy- tym najgłębszą ,,egzystencjalność'' pracy Judzkiej, a mia.nowicie jej tajemniczą zdolność otwierania b}tu luazkiegona zdarzenia istotne, na istnienie w chrystusie, na pełieĘtawanie się. Teologia chce nadać pracy charakter zwycleski.moc pokonywania podstawowej ambiwalincji; chce, by two_rzyła ona jakieś ,,nowe istnienie' '. Tak pójęta praóa jestpewną nową treścią życia, czego dawniej nie podnoszono.Jest ona także treścią stwórczej i zbawczei ekonbmii Bożei.Jeśli praca jest jakimś znakiem ludzkiego istnienia, to takźer pewnyln now]'Tn wymialem i szansą istnienia Ieligijnego.lV rezultacie i życie leligijne nie może narodzić się teJ pia-cy' i ostatecznie praca dopełnia się w pewnego rodżajuegzystencji religijnej.

4. Moralność pracy' W pracy' w człowieku pracującym,w środowisku pracy jest miejsce na istotną warto..ść; na war-tość molalną. wartośó ta jest jakimś dobrem absolutnym,nadrzędnym, mającym znaczenie powszechne i nie pokrywasię.}/ calości z dobrocią pracy w sensie technicznym, mite-nalnym 1 wzorcowym. Nie zachodzi tu jednak bynajmniejsprzeczność' Darvniej uważano nieraz, że poziom wykonywa-nia prac nie decyduje o moralności pracu5ącego.i- i '"""się, moralnośó zależy bowiem jedynie od ;akości aktórri we-lvnętrznych- człowieka. Dziś wyczuwamy, że moralność pra.cujące.qo wiąże się dużo ściślej z doskona}ością p'"cy. F'"yt}.rrr ze1vnętlznc dokonanie pracy nie jest tylko lu}nym akcy-

E

219

Page 180: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

densem w stosunku do wewnętrznej moralności człowieka,

lecz z reguły stanowi integlalną część aktu moralnego. Na

przykład, cziowiek, który nie pracuje, choć może, lub który

ile.p.acuje, nie może być dobrym moralnie, wewnętrznie,poprzestajac na dobrej intencji..

iV związku z rosnąc)rm uzaleźnieniem ludzkości od pracy'

zw\aszcza od dobrej pIacy' na czoło wysuwa się obowiązek

łączenia stanu własnej doskonałości z dobrem pracy. Dlatego

..oracodzielność'' staie się dziś cnotą kard1'naIną i wysuwa

się na pier*,,e miejsce. Teologou.ie. którzy do ostatka nie

zna1l nawet cnoty pracodzielności czy choćby pracowitoścj'

muszą już obecnie rozpracować całe zespoły cnót pochod-

nych' Społecznymi partes integrantes tej cnoty zdają się być:

ńpółpracowitóść, rozporządzalność społeczna i gospodaTność'

nozwo; l postęp życia ludzkiego narzuca koniecznolg !"}i"|cnót jak po."uki*awczość w pracy, przygoto\ń'awczość i duch

ro'*óio*ości. osobny blok cnót zdobi szlachectwo pracy:

gorliwbść' sumiennoŚć, pokora. Jako odmiany męstwa, do

iobrej pracy potrzebne są coraz bardziej takie cnoty.jak:

cierptiwose, atugomyślność, wy'trwałośÓ, zdolnośó pełnej f ina.

l iza;ji. zresztą, ponieważ praca staje się dziś,'wielkim czy-

nem'ludzkimii całe kształtowanie,,moralnego'' człowieka

musi być obecnie odpowiednio plzeorientowane na pracę:

żeby roibić dawne szablony antypracownicze, arystokratycz-

ne i ,,zorien towane'' na klasę posiadaczy.5. ,,LituTgja.'pracy. wedlug chrześcijaństwa. praca nle 1yl-

ko doskona].i kształt człowieka, jego egzystencję i życie mo".ralne,

ale staje się nawet swoistym aktem leligijnym. wiąże

slę ona nierózerwaInie z kultem religijnym, świadectwemwirtości duchowych i z sakranrentem zbawienia. Słowem

Dowslaie s\Ą.oieEo rodzaju l iturgia pracy w szerokim znacze-

iiu. pi'"" piaóę człowiek osiąga jedną z możliwości kon.-

taktu z Bogiem' ]naczej mówiąc, dzięki światłu Ewange]ji

praca osiągi charakter teodycealny i epitanijny. wskatuje

na Boga i'skłania do oddawania mu kultu. Praca w kon-

tekście- chrześcijańskim nie ma bynajmniej cbarakeTu atei-

stycznego, jest składaniem świadectwa religijnego: przepo-

.ui"d"nńm Boga, apostolstwem dobra, zrviązaniem z ofiarą

]iturgiczną, korelatem pełnego kapłaństwa i charyzmatu.

I wrószcie praca jest pewnego rodzaju sakramentem, a wiqc

znakiem, kióry też w jaaimś sensie przynosi zbawienie' na.

turalne i nadprzyrodzone, włącza rv Królestwo Boże )' ptz!-

czvnia się do'budowania jedności rodzaju ludzkiego.

ó. p.^"" i przyszłość. \łalory i siła pracy zdają się stale

220

Page 181: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ll

rósnąć. Praca w coraz większej mierze decyduje o przyszło.ści, ale i moźe być lepiej rozumiana obecnie, kiedy się jąwidzi w perspektywie przyszłości' Chrześcijaństwu zdaje sięnajbardziej odpowiadać umiarkowany optymizm co do wzro-slu znaczenla pracy w naszym życ|u, przy załdzer.iu, oczy-wiście, nieuniknionej, stałej ambiwalencji: dobra praca bę.dzie błogosla'.!'ieństwem jutra, ? zła placa może się okazaćnajgroźniejszym przelrleństwem. Dlatego nietrudno zroz,|J-mieć wszystkie - gdziekolwiek są podejmo.wane _ wysiłkizmierzające do właściwego wychowania człowieka do pracy'Człowiek pracy zdaje się być głównym architektem przy-szłości indywidualnej, a przede .wszystkim nam wszystkiml-\'.spólnej. on jest kapłanem futurologii. Formowanie tj.pu,,pracownika" o odpowiednich cechach psychicznych, moral_nych, osobowościowych i umiejętnościach technicznych stajesię już ważniejsze niż eugenika. Powoli też cała społecznośćstaje się jednym kolektywnym pracownikiem. stąd potęźneznaczenie Kościoła, który służy wzorami moralności społecz.nej, kształtuje drogi dla przyszłości ducha, a przede wszyst.kim doświadcza samego siebie, żeby dobrze służyó wzoremchrystusa i jego Ludu Mesjanicznego. okazuje się, że chrze.ścijaństwo dysponuje wielkościami par eccellence futurolo.gicznymi, poczynając od idei Boga, a kończąc na idealoJrmczłowieczeństwie Jezusa Chrystusa. Wszelka f uturologia pracybez takich życiodajnych pomocy i perspektyw wydaje sięz grrr.ntu pesymistyczna, a nawet skazana na zagładę. Futu.rologia pracy ludzkiej potrzebuje chrześcijańskich idei' war.tości i reguł jak organizm - tlenu.

7. Eschatologia pracy. Jeśli placa jest częścią człowiekalub -szczególnym znakiem jego źycia, to trzeba pJńać o jejnajdłuższe trwanie, skutki, bilans, cel i sens. owoc\owanienaszJ.ch prac' włączone w ekonomię życia i zbawienia, niemoże być zgłębione do dna: są owoce jawne i zakry.te. po-zytywne i negatywne, krótkotrwałe i stałe, wyliczalne i ta.jemnicze, doczesne i wieczne. Według chrześcijaństwa jednakpraca okazuje się jedną z podstawowych szans ucieczki odnicości i przemijania' chrześcijaństwo dąży do otworzeniapracom ludzkim, pracom dobrym, drzwi do wieczności. Niejest to, oczywiście, prawda nowa. Kryje się ona w tradycyj-nej nauce Kościoła, zdającej się rzekomo nie doceniać war-tości doczesnych. Praca zatem w pewnym aspekcie zdaje sięosiągać wartości nieutracalne, nieprzemijające i wieczno.trwałe: w lezultatach moralnych' w sakramencie chrześci-jańskim' w duszy i osobie ludzkiej, w wynikach Bożej we-

221

Page 182: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

3

I

ryfikacji i w jakimś ostatecznym znaku dobla, który jestpodstawą wskrzeszania przez fuga naszych pIac' jako bu.dulca Wiecznej Jerozolimy. Mimo rozpadu materii pracyi niknięcia jej form wiara każe widzieć nieśmiertelnośćąnaku ludzkiego w pracy jednostki i całej ludzkości. Tymsamym i praca będzie miała swoją ,,paruzję,,.

Analizując ludzki charakter pracy widzimy, że wkraczaona w słowo i w język. Dzięki temu znajduje ona pełny wy.raz spoleczny' przeżyciowy i artystyczny. opTócz oddziały-wania materialnego na nas i naszą egzystencję otrzymujesens, jaki nadaje mu słowo, którym w gruncie rzeczy iestczłowiek. W ten sposób najwyższym sensem pracy jest jejzdolność wkroczenia w świat osobowy. Na tej drodze pracałączy się nawet ze słowem religijnym i nosi jakieś znamięchrystologiczne. ostatecznie zdaje się wkraczać i w życieSłorva Bożego, które wypowiedziało się już raz, ale jeszczeciąg1e się pisze w historii ludzkości' W każdym razie dlachrześcijan praca jest jednym ze znaków Słowa Bożego, ktÓreprowadzi świat do ojca.

Page 183: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

RESUME

La pensće theologique e'euse de plus eu plus profond&urent toute rćalitó' móme temporelle. Elle n'a pas donc pupassel outre au phónomćne tellement important que le tra-vail humain. Le travail devient le signe móme dó l'homme:un fait, un symbole traduisant une autre róalitó' la vocationpour une autre róalitó. Le travail c'est donc non seulementu!e activitó óconomique, mais aussi toute activitó sociale.cullurelle et religieuse dont le but concerne l.ćtre dóI'homme: son maintien, sa formation, sa trans{ormation et sacroiśsance. C'est grdce au travail que lhomme conquiert sonhistoricitó.

Il y a une grande diversitó de t}róologies du tlavail: ,,do.gmatiques'' et sociologiques, oificielles et personnelles, systó-miques et ,,courantes'', thóoriques et practiques. Nous nó te-nons pas compte des nuances de ces doctrines. Nous ne pre_nons en considÓratjon que les ólóments fondamentaux de lalóflexion sur le phónomćne du travail d la lumidre du faitchTótien (du Christ, de la Róvólation, de I'Eglise). Nous po.sons en principe qu'indópendamment des resultats des ie:.cherches dótaillóes, le phónomćne du christianisme jette beau-coup de lumićre sur le travail de l'humanitó, et que ce tra-vail constitue un fond spócifique pour ła Bonnj Nouvelle.c.est pourquoi chaque thóologie du travail fajt partie del,anth'ropologie Pt de l 'anthropogenese chrótiennes' La thóolo.gie du travail est donc un essai d'explicitation chrótiennede l'autoróalisation de l'homme par lei activitós qu" ''o.,'qualifions de travail. Le tIavail, la formation de i' €tre del humanitó par elle-rnóme, prend en outre, d la lumićre duchristianisme, la qualitó d'un signe religieux. cette activitó,dont le but est l'autoróalisation de l'homme, fait pańie dumystćIe des activitós cróatrices et salvatrices.

1 . L a m ó t a m o r p h o s e h i s t o r i q u e d u t r a ' v a i l .Nous avancons la thóse qu€ le travail est ótroitement lieri I'histoire de I'homme. La relation entre le travail et I'hi-stoire dst de caractdre dialectique: le travail est un f,acteurimportant de l,histoire et lhistoire dótermine en quelque

f23

Page 184: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

sorte les formes et les destins du travail. Il faut pourtant

distinguer nettement I'histoire du travail de I'histoire de Iapensóe hurnaine sur le trevail' Le travail a toujours jouó un

irds grand róle dans 1a vie humaine' mais 1a ligne du dćv-e.loppement de la peusće sur le travail a ótó sinueuse. La

signification du travail ne se ',róvóIait'' que trćs lentement'

eiavec peine' i la pensóe leligieuse. Il y avait des solutionsextrómes: les uns affiramaient que ce n'est que Dieu qui

travaille, les autres soutenaient que ce n'est que l'hommequi oeuvre. Les uns mnsidóraient le travail comme un6 )€.

nódiction' les autres comme une malódic.tion. on affirmaitparfois qu'il peut servir de preuve que nous n'avons pas. be-

śoin de Dieu, c'est-d-dire qu'il est, en quelque sorte, le śignede l,athóisme. Le christianisme subissait ceńaines influencesdes civilisations qu'il rencontrait; il essayait cependant de

modeler ses propres conceptions du travail - anachorótique'monastique, paroiśsiale - et d.organiser des groupes- spć-

ciaux (oidres travailleurs), et móme une sorte de ,,l'Ęlisedu Travail ' ' . 11 parait que la connaissance de diffórentes ma-

nićres de penser le travail et de d,iffórentes solutions ?ra-tiques peut ctre trds utile pour la nouvelle thóo1ogie du tra.\,ail,

"i. elle met en óvidence la variabilitó des sjtuations

du travail, ne pelmet pas de ,,dogmatiser'' trop tót nostóories, nous oblige d cróer une thćologie qui serait en har-

monie avec notre ópoque, i faire attention aux ',signes du

temps", d apprendre sans cesse en observant la vie actuelle,

i regarder en avant, vers l'avenir, sur lequel on ne doit--pas

u" piorron"* d'une falon autorilaire. Bre{, au cours de I'hi-

stoire, te travail humain dócouvre graduellement sa ptr'pr€

signification, celle de l'homme, m6me sous son.asp€ct reli.gi-eux. Il est donc, en quelque sorte, un ,,lieu thóologique'''

io" "o,,.."

de connaissanse de l'homme qui forme compló.

ment des sources religieuses.2 . L a s t ! u c t u r e h u m a i n e d u t T a v a i l ' D a n s

la pensće chrótienne apparaissent progressivement les diffć-

rentes formes du travai,l, conformć'rnent aux diffórents aspects

de l,homme. on peut dire que chaque facultó de l'homme,

chacune de ses parties travaillent; mais c'est avant tout

l'homme dans 5a totalitó, dans son irxtógritó qui travaille'

L'homme devient un Ctre travaillant; i.l devient son travail

m€me. En rn€me temps la religion chrótienne drerche i l'aider

i former la structure humaine du travailleur. En premier

lieu elle s'efforce de faire de lui une personne qui cherche-rait a imiter Dieu, i collaborer avec Lui, et qui, pour ainsi

224

Page 185: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

dire. serait le microcosme de tout le crćę. Le chrótien c.estquelqu'un qui ,,jusqu'd maintenant est e I'oeuvre, et agittoujours, et e jamais". L'homme tout entier se transforme.en que lque sor te . en un seu l ac tc du . . t rava i l l eur" pour p" r_cer le mur du non-ćtre, de la prócaritó, de t' inertie d; lamatióre. Et quand les formes matórielles des travaux terre.stres ócrasent l 'homme €t peuvent le dóterminer totalement.I'Eglise cherche a montrer le moddle universel du travailleur.ndividuel et couectif, ouveń i la libertó et i !'iŃini. I,athóologie chrćtienne du travail, en dćpit du structuralisDe'voit la necessitó de la ,,ródemptiorr'' des ,'śructures'' qul'lu point de vue du travail temporel, ne sont pas ni ań..ument nócessaires' ni óternelles, ni divines. C'eit le travail:n prćsence de Dieu qui est un des moyens de la ródemptionles structures' La róflexion sur le travail dómontre donc1utl y a plus que la lódemption existentielle. chlist sauverous autres, t.avail leurs, e son image. Le travail leur prendrur le plan religieux une certaine forme ,,divi,ne"; son action)st une action in Chrtsto qui sulmonte la rósistance desrtructures humaines le of elles semblent limiter et immo-boliser I'homme.

3 . L e t r a v a i l e t I ' e x i s t e n c e , S e l o n c e r t a i n e s d o _:trines anciennes, le travail ótait quelque chose de secondaire,)anal, nćcessaire seulement pour le ńaintien de la vie ma.:ćrielle. Aujourd,hui iI dóvoile son aspect óvdnementiel, hi-itorique, ,,destinationnel", existentiel. Le travail est un des:lóments constitutifs de l'existence humaine et en mćmeemps il envahit cette existence, il prend part e ses oscilla_]ions entre le bien et !e mal, entre la vóritć et le mensonge,a libertó et l'aliónation, le malheur et la joie, la pauvrJtó't. la. richesse, la lutte et la paix, le prog!ćś et la rópćtitionnfinie, l,humanisation et la dóshumanisation, la vie et lanolt. Le chxistianisme dócouvre la plus profonde ,,existen.ialitó'' du travail humain: son m1tstŁrieui pouvoir d'ouvriI'ótre humain aux '-avdnements essentiel5' i l,existence enlhrist' e la plónitude du devenir. La thóologie cherche d con-ćrer au travail le caractdre d'une conquóte, et le pouvoirle surmonter l'ambivalence fondamentale et d la faire cróerrne,,exlstence nouvelle".Le travail ainsi compris devient une nouvelle essence de

a vie. Il devient aussi l'ólóment tlćs important de t'óconomieiivine de la cróation et du salut. Le travail est non seule-oent un signe I'exlstence humaine, mais aussi une nouvelle

225

Page 186: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I7

dimension et une nouvelle chance de l'existence religieuse'

VoiH pourquoi la vie religieuse ne peut pas naitre-.sans tra-

vail ei le travail trouve son accomplissement dans I'existence

religieuse.

4 . L a m o r a l e d u t r a v a i l . D a n s l e t r a v a i l , d a n s l e

t".rr"itterrt, dans le milieu du travail ont leur place les

valeurs esśentieltes: les valeurs morales. Ce sont les valeurs

absolues, suprómes qui, d'ailleurs, ne coincident pas exacte-

ment avec les valeurs pIatiques, techniques, matórielles du

travail. Pourtant ce ne sont pas non plus des valeurs antino--

-iquu.. J"at, on affirmait parfois que la qualitó ,,technique''du iravail n'a aucun rapport e la valeur morale du travail-

leur, car ce11e-ci dópend uniquement de la qualitó des actes

i.'to.l"'-.'". Autlurd'ńui nous avons Ie sentiment que les 1iens

entre la morale de l'homme et la qualitć de son travajl sont

beaucoup plus ótroits et que l 'exócution ,,extćrieure'' d'un

travail, le devoit d'harmoniser notre propre perfectionne-

rale de l'homme, mais est une partie intógrante de l'acte

moral. Un homme qui ne travail le pas' par exemple' Dren

qullt u" toit capable, ou qui travaille mal, ne peut pas 6tre

ńn moralement, intórieurement - en vertu de ses inten.

tions.comme le sort de l,humanitó devient de plus en plus dó-

pendant du travail humain et surtout de la qualitó de ce

iravail, le devoir d'harmoniser notre propre perfectlonne-

merlt avec la perfection de notre travail devient de plus en

p1us important. L'ardeur, l'assiduitó, 1a mnscience plofession-

iuff", ou, en un mot, la ,,tra-vaillance" devient aui)urd'hui

"'" i'".t" cardinale ei doii a,'oir la premióre place. Les thćo.

losiens qui, i l n a pas longtemps, ne connaissaient pas la

' ' " i tu a i t " , , t ra -va i I lance . . n i m6me, . l .ass idu i t ó . . . sont ma ln le .

nant obligós de róftóchir sur 1es gloupes entiers de vertus

dórivćes. Partes ifutegrantes sociales de cette vertu semblent

óire: l'esprit d'óquipe, ta disponibilitó et l'esprit d'óconomle'

Le dóve1óppement et 1e progrćs de la vie humaine exrgen-t

d". .,",tuś.relt". que l. invention, la próvoyanc'e et Ie ,,pro.

gressisme . Un autre groupe de vertuc ennoblit le travalr:

iardeur, la conscience professionnelle, l.humi1itó. Pour que

i" -t."'"ir

soit toujours bien exócutć, nous avons besoin.de

i"u"" -oaitia"tio.t" d" l" vaillance que Ia patience' "l'hy-Ie rmótropie.,, la persćvćren ce. .l.aptitude

p:' ' ' . ', i "l:.."."T:::

dóf initi{. .co-*"

le 1ravail devient aujourd'hui le plus haut

i"J a" I'no--", toute la formation de la ,,personne molale"

226

Page 187: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

F\doit 6tre ,,róorientóe'' vers le travail. Il faut se dóbarasser(.'.ł.

des vieux clichós,,antitravail l istes' ', aristocratiques,,,orien.tós'' du point de vue des classes aisóes, oisives' exploitantes.

5 . L a , , l i t u r g i e " d u t r a v a i l . p o u r l e c h r i s t i a n i s m ele travail non seulement perfectionne I'homme, son existenceet sa vie morale, mais aussi devient une sorte d'acte reli-gieux. Il est ótroitement lió au culte religieux, celui-ci ćtantun tómoignage des valeurs spirituelles et un sacrement duSalut. Une ,,l iturgie du travail", dans un sens large de cemot, est en train de naitre. Le travail devient une des possi_bil itós de contact avec Dieu' En d.autres termes, g.ac" a lalumićre de l 'Evangile, le travail devient ,,thóodicóei' ' et,,ópi-phanique". Il fait voir Dieu, il nous porte a Lui r..rdre unculte' Dans le contexte chlótien le travail n'a pas de caractdreathóiste, i l devient un tómoignage religieux, l 'enseignementde la Parole de Dieu, l 'apostolat du bien, le l ien i l 'óffrandeliturgique, le corróiat du sacerdoce et du charis.me. Le tra-vail est aussi un sacrement, c'est-d-dire un signe qui, d'unecertaine faqon, apporte le Salut naturel et surnaturel, nousintdgre au Royaume de Dieu et contribue d I'unification dugenre humain.

6 . L e t r a v a i l e t l a v e n i r . L e s v a l e u r s e t l a - l o r c edu travail semblent croitre. Les effets du travail ont I'in-fluence de plus en plus grande sur l 'avenil, mais. dćs mainte-nant, on peut comprendre mieux le travail en I'envisageantpar rappor t d Iaven i r . Le p lus convenab le pour Ie chr l s t ia -nisme semble ót re un optimisme modóró devant l,acroisse-ment de la signification du travail dans notre vie, bien enten-du tenant compte de l ' inóvitable, indestructible ambivalence:Ie bon travail sera une bónódiction poul l 'avenir, le mauvaistravail pourrait s'avórer la pire des malódictions' C'est pour-quoi i l est facile de comprendre tous les efforts qu'on faitun peu partout pour óduquer le mieux l 'homme pour le tra.va i l . Le t rava i I Ieur semble ćt re le bat i sseur de l .aven i r _avenir i,ndividuel, mais surtout collęctif. Il est le prótre dela futurologie. La formation d.un type de travail leui caractó-risó par des qualitós psycho1ogiques, morales, personnellesapproprióes, et des capacitós requises, devient plus impor-tante que l,eugónisme. Peu i peu toute la sociótó devientun travail leur collectif. C'est pourquoi I'Eglise est tellementimportante; elle montre les modćles de la morale sociale,jalonne les routes vers I'avenir de I'esprit, mais, avant tout,met soi-móme i l'ópreuve pour bien servir l'huma[itó en

227

Page 188: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Ł- ł,_2,:.'

mettant en lumićre le christ et Ie Peuple Messianique commemoddles. Nous constatons que le christianisme a a sa dispo-sition des grandeurs futurologiques par excellence - a partir

de son idóe de Dieu jusqu'i l 'humanitó idćale de Jósus. Toutethóologie du travail pri\'óe de cette aide viviliante et de tellesperspectives parait {ondamentalement pessimiste et m€mecondamnóe. La futulologie du travail humain a besoin desidóes, des valeuls et des rógles chrótiennes, tout comme unorganisme qui ne peut pas se passer de I'oxygdne.

? . L ' e s c h a t o l o g i e d u t r a v a i l . S i l e t r a v a i l f a i tpartie de I'homme ou est un signe particulier de sa vie,il faut róflóchir sur sa durabilitó, ses effets, son bilan, sonbut, son sens. Nous ne pouvons pas examiner au fond le phe'nomóne de la fructification de nos oeuvres qui fait unepartie intógrante de l 'óconomie de la vie et du salut; i ly a des fruits visibles et des fruits cachós, bons et mauvais.óphómdres et durables, compróhensibles et mystórieux, tem'porels et óternels. A 1a lumid,re du christianisme le travailparait une des chances les plus grandes de fuir le nćantet la prócalitó. Le christianisme s'efiorce d'ouvrir aux oeu-vres humaines' aux oeuvres bonnes' la porte de l 'ćternit. 'Bien entendu, ce n'est pas une vóIitó nouvelle. Elle estinscrite dans I'enseignement traditionnel de I'Eglise qui' dit-.on' móconnaissait les róalitós temporelles. Sous un certainaspect' le travail semble donc atteindre les valeurs irróducti.bles. indestructibles, ćternelles: dans ses effets moraux, dansle sacrement chrótien' dans l 'Ąme et dans la personne humai-nes, dans le jugement de Dieu et dans un certain signe ulti-me du Bien en vertu duquel nos oeuvres seront ressuscitóspar Dieu et serviront de matóriaux de construction de la

Nouvelle Jórusalem. Malgrć la dósagrógation de la matidrede notre travail et la disparition de ses formes, notre foinous fait voir l ' immortalitó du-signe humain dans le travailde l'individu et de toute l'humanitó. Le travail aura doncaussi sa Parousie. ,

Quand nous examinons I'aspect humain du travail, nousconstatons qu'i l fait irruption dans le domaine de la parole

et du langage. c'est pourquoi iI peut 6tre exprimó existen.tiellement et artistiquement. Indópendement des ilfluencesmatórielles qu'i l exerce sur nous et sur notre ex]stence.il prend un sens que lui confdre la parole, c'est-d-dire, toutcompte fait, I'homme. Ainsi le but ultime du travail est la

capacitó d'entrer dans le domaine des personnes. Dans cette

228

Page 189: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

voie le travail est lió e la parole Teligieuse et porte une cer-taine marque christologique. En fin de compte, il lait irrup-tion dans la vie mćme du Verbe qui a parló en son temps,mais s'ócrit touiours encore dans l 'histoire de l 'humanitó.De toute fagon, le travail est pour le chlótien uo des signesdu Verbe Incarnó qui conduit le monde au Pćre.

ł.

Page 190: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

3SKOROWIDZ NAZWISK

Poza hasłami osobowyrlli czytetrnik znajdzie w ninicjszym sko.rouidzu hasla: Episkopat Polski, sobór walykań'ki II, ITI Świa-towy Synod Biskupów (1971). Au]torów ksiąg stalego i NowegoTestamentu uwzględn'iono tylko Ń'Ówczas, gdy autor omawia bar-dziej ogólnie ich koncepcje teologiczne. skorowidz nie uwzględniabibl ioErafi i .

Abramowski E. 52Aischylos 38Althusser L. 68Amos 94 nArystofanes 38Arystoteles 38 107Aubert J. M. 53Auer A. 53Augustyn św. 46 47 48 55

BattaBlia A. 53BazJ']i wielki św. 4?Benedykt z .Ąniane św. 129 152Benedykt u Nulsj i św. 47Benigni H. 53Bergson H. 59 68Biel icki NI. 30 31 54 55 ' AB londe t M .9 59 82 rG

Bovis A. de 53Blucculeri A. 53Brzozowski S. 52Budda 68 182

Cackoi\Mski z. 172Callyle T. 14celestyłr I św. 47 55Chenu M. D. 13 20 53Cicero 40oioszkowski A. 52Civardi L. 53

Dąvid J. 53Dembowski E. 52Domcoeur P. 53Driesch H. 68Dui:khoim E. 14

230

Epikur 38Episkopat Polski 53 55

Foucault M. 68Freud S. 14 68

Gaudement J. 4? 55Gaul,ier P. 53Gemeui A. 53Gigon A. 53Giordańi I. 53Głowa s. p. szymusiak J.M.Gołucho\\.ski J ' 52Gordo'n A. D. 14c|zeeotz z Nysy ś\v. 46

llerodot 38Heśse B. 20Ilerjod 38 46tioone-w ronsKl J. DzHomer 38Huxley T. H. 14

Izajasz 95

Jaccard P., 53Jakut' .Ąposltoł św. 66 96Jan chf].zostom śu'. 46Jan XXIII

Matet et Magist,|ą ? 53 90 100104 105 111 113 120 126 128147 148 149 153 161 1?6 178106 199

Page 191: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Pacelo. ln t.rńs 7 63 77 79119 126 128 149 153

Jan Ewangelista Św. 44 n

Kalwiń 48I(amieriski H. 52KapliDski A. 23Kal,on Starszy 40Kiages L. 68Klemens Aleksandryjs&i {6Ko1umei]a Młodsz}' 40Ko,'albiński T. 13 52Kremer J. 52Król iko{.ski L. 52Ksenofont 40Kltźal,lczyk p. Mikołaj z Kuzy

LaĆro lx J . J JLe Corbusier 65Leon wielki św. 59 n 79Leon XIII

RerrLm nopatvn 1 3)Lóvi-strauss c. 68Libelt K. 52Lu .e r łd

ł,'kasu Ewalrtgelista św. 95n

Makaly A]eksalrdryjski św. 47Makary Wielki 47Maksym wyznawca św. 46Malek Ewangelista św. 95 96Marks K. t3 14 8r 82Mateu,sz Ewangelista św. 95Marleau-Ponty M. 81Metz J. 54Michalski M. 55 153Micheasz 94 nMikołaj z Kuzy 130Mochrnacki M. 52Msldin B. 53Montcheuil Y. de 53

Naivlocki S. 53

Populotun progr€ssio 7 53 5663 ?9 111 11? 120 128 130143 148 152 153 160 161 162łr165 167 168 169 1?6

OcLogestma adDeni,ells 7 53 6779 90 104 11? 118 128 138153 174 1?6

EDangeliż nufuti,o'ndi 7 52 5355 148 153

Pa\ł'eł ś\Ą'. 44 66 ?3 n 78 rr 96138 n

Piotl św. 96 140Fius X 1,1Pius XI 150

Quad.ro.gesimo aM@ 1 53P,ius XII 14 150

Fulgens faćl,iatul 90 93 104105

orędzie wigilij.ne z f. 1953 98100 103 126 128 130 152

Platon 38 107Proudhon P. J. 9? 105

Rideau E. 53Ringgren Il 29 36 3? 54 55Rondet H. 20 53Rudniański J. 6? 79

Scheler M. 59Schoonenberg P. 53Sebag L. 68Sieg J. 13Skarbek F. 52Smith A. 14sobór watykański II

cdudżum et spes ? 23 53 6475 79 90 100 104 105 111 113115 120 127 128 131 r33 139141 143 145 1,18 149 150 152153 161 168 1?6 1?8 199

Lumen gentium 7 100 105 126128 139 148 150 153 161 168176

Pertecto"e caritatis 1 ll3 !28Sofo,niasz 95Sokrates 107Solon 38Strijm A. V. p. Ringgren H.S,trzesuewski Cz. 13 53syracydes 95Szymusiak J. M.

BfeDiarium 'ideź ? 90 93 98104 105 126 128 130 152

OryBenes ,16 55Ozeasz 94 n

Paweł vI

231

Page 192: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Światowy sFtod BbkupÓw(r971)

De iustiti'a źfl n'Lundo 1 2353

De sacefd,otio ministetźali

. 141 153

Taylor F'. If. 160 1?6Toilhard de charóin P. 14 54

5? 59 82 166 169 172Tertu.lian 46 55Thils G. 20 STołstoj L. 14Tottląsz z Akwińu św.4? 55Tr:entowski B.9 52Ttevo. J. 51

Truhtar K. 53Tukidyd€ś 38

.Wa.rton ł0'Welty E. 5ilWeron E. 53.wołkowslśi J. 14 23wyszyński st€dan, Pryutas Pol-

ski 20 52 53 55 116n 128 14?153

zrlani€dd F. 5a

fygul6ki K. 97 105

,

I7 *';

Page 193: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

OD WYDAWCY

. K& prof. dI hab. cz€sław stanirław Bartnik urodziłsię. w . r. le29 w fr€bcach. w woj. zamojdlim. studiateologiczne odbył na Kątolickim Uniwersytecie Lubel.skim oraz uzupetrriające w l.owanium. }trahilil'ował siełłr !. 196.6 ' na .pod< la\Vie pfacy .teologio, histofii ued.ł.u4Leona-^w |elklego' swięcemia kapła|iskie pr@yjął w fo-ku 1053. wykłada na KUL od r. l95?. w r. isb8 objqłkiero$"rlictwo nowo ul worzonoi Kaledry Teologii fnisio_fl l ' pfzemiąnowanej póa|iej na Katedfę t l i j lor i i Do-gfrlatów. w r' 19?4 zostal miano.wa,ny prófesorem nad-zwyczajnym. . Jego elóryną speojalnosciq jest teologiar',ęc'zryi:(o$gi ziemskich. w tym szczegÓl'nde filozo}iacrzleJow l teolo8la hislonji' w tej dziedinie debiutowałY.r. .r95J rofprawą na łamach '.Ateneum Kapłań-skiego''.. oprócz wielkiej ilośc.i rozpraw i pracy hibili.tacy jnej'-wyd9.l dotychcfas następujące pózycje książ.kowe: Kości(' Boży, Lublin |97o, Próblóm hi;totiiu.tlauersalnej u, t e iLhd.td.lzrnie, Lublin 1922, Teilhdr_dot,Jsk-a vizjq dziejóU, Lublin 19?5 oraz spotkdć ko.ooś, Kraków 1o??-

Page 194: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

l

Przypisy

Rozdfiał IHistoryczna metamorfoza PracY

Mloki początrkówPojawi.nie się ,,pracy lozum]nej'' .PIaca a bóstwoMe.zoPotamski,,cud Placy"Praca ,,hieratYczna'Mądrość przeoiwko pfacy ...Praca nrzeciwko ..rozumowlNakaz Boży .E\vanBelia pracującego?.Apostolstwo i komplomls 'nozchodzenie .ię ręlitĘd pracyRadykalne rPj\. iecczEnle PracYWobec nadchodzilceEo klilosu pracyPrzypisY

sPIs TREŚCI

Sk!óty dokumentów kośtielnychWplowadzenie-

w oceanie działań .w poszu kiĄva,niu nazwyPróby okleśleniaPodstawowe rodzaje Pracy

' Teologia Pracy?Jaki syŚtem?

Rozdaiał IIIPraca !i €gzystoncja

Natura i histolia

1I9

1112t1192223

2424

2A30323{

40434547505254

3656

626566676970

7179

0o00a2

I7

I

231

Po?narue i taiemn'ica

Page 195: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

85889093g'798

101103!04

106r0al0atul1, lt 1 8120123L25,26128

129129t2s132135138t38139141143146147148151152

15415,1158

t o t1601131?6

I:

Jakość i dobroćwol,ność i alienaclaNiedola i radośćUbóstwo i bogactlvozmagaÓie i spokójPostęp i !epet}.6jePiękno i sztukaRzecz i osobaPrzypisy

Rozdział IvMoralność pracy

ero.toiypy chrześcijańskdej mbrainości pracy . ..

.foOstawowa ambjwalencja',Pracodzielność.'śpołeczne ',parte s intigrante;, . . . : : . :Uzdotrniełtie do postępuz dziedziny ' .c l).stości..pracy .Z noqrantefŹ męstwa i pracy]vlora lnosc dzlękl pracyMistyka placlrp 1 7 v ^ i ę w .q.lr-'.

łRozdział v,,Liturgia" pracy

1. Praca a kult Boga"Teodycea"

pracy . . : . . . . . . .Kult w placyL i t u rg i a c i v i t a t i s . . .

2. Świadectwo oobrej pracy. . . : . : . .Apostolslwo pracy .ulrara r praca .Kapłaństwo . p'a"" . . .

- Powotamie do placy i . .charyrmat.. pracy . : , .ó. .bakrament Iracy

zĄak zbawczyPraca i Królistwo Boże . .sakrament jedności społ€czn€i,Przyprsy

Rlzdział vIP.raca i pTzysŁłość

szu'kanlie purrktów oparciaDylematy ivyjściowePrzyszły praco,\^.nikPrzyszła śpołeczność pracy . . . : .rr,zysere &sztaity pmcyzagfoże.r\ia i nadzieje. .Przypisy

Rozdział vIIEschatologia pracy .

Taiemnica ow,ocowania177t78181

235

Owoee moralne

Page 196: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

IOwoce zbawcze.,Per.sonalizaoj'a"Osąd pra,cy .Popiół i Feniks .Paruzja ,,nowejPrzypisY

pracy18318618819219?199

2002042L7223230233

7;J.emi"

Zakończenie: słowo 'iWybór 'bibliogratii

pfaca

StreszszsnieRósumóSkororvidz rnazwiskOd Wydau'cy

:ą.\ - l

Page 197: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Rozdzial IVMoRALNoŚĆ pnłcy

Z kazdą pracą wiąże się ja.kaś kwalifikacja moralna,- po.zytywna lub negatywna. Wprawdzie nie jest łatwo odróżniótę kwalifikację od innych, np. od jakoŚci technicznych, ale -posługuj4c się najczęsciej intuicją - przyjmujemy, że zja.rvisko pracy dobrej moralnie zacbodzi wtedy, kiedy nie na-rusza ono' w określonym stopniu, norm moralnych. ogólniemówiąc, moralność pracy obejmuje .trzy elementy:

1) wartość moraln4 samej pracy jako przedmiotu czy faktu;2) wartość .moralną celu przyŚwiecajqce'go pracującemu,

a więc moralńość osoby w/konującej .daną pracę;3) wartość moralną wszystkich okoliczności pracy' a zwł'asz.

cza odniesienie pracy do konkretnego kontekstu życia'Całości4 moralności pracy rządzą te same normy ogólne,

co i całością czynów ludzkich, formułowane przez religiei społeczeństwa. Mora.lność pracy jest więc szczegółowymzastosowaniem.ogólnych norm moralnych do pracy lu'dzkiej.Ma ona jednak, jak się zdaje, pewne cechy swoi.ste' Dlategoteologowle katoliccy próbujq formułować specjalną etykĘ-*dla poszczególnych zawodów: dla lekarzy, prawników' poli-tyków, dziennikarzy, zołnierzy, nauczycieli itd. Rzecz jasna,że wyniki tych prób są dosyć nikłe ze względu na ogromnąmnogość zawodów' łqczenie się różnych ,,zawodów'' w jednejpracy' występowanie prac pozazawodowych i nieprzeliczonąilość sytuacji pracowniczych, co do których nie sposób po-dać gotowych recept moralnych. Dlatego też teologia ka-tolicka dązy raczej do tego, żeby sam pracujący umiał two-rzyć sobie normy moralne pracy na podstawie zasad ogól-nych. trodnosi to wartość twórczego zacholvania się czło-wieka we wszystkich dziedzinach, także i w dziedzinie mo-ralności. Dlatego nie . yłoby więc celowe opracowywaniejakiejś pełnej kody{ikacji szczegółowych norm ,,dobrej pra.cy''. ograniczymy się tylko do kilku zagadnień podstawo-wych.

PRoToTYPY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ MoRALNoŚcI PRACY

Pierwszego prototypu moralnoŚci pracy trzeba szukać naj.prawdopod'obniej w czynie religijnym. Trudno wprawdziedzisiaj powiedzieć, co było pierwsze: czyn zewnQtrzny czy

106

Page 198: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

czfu wewnęt,tzny, ale prawdopodobnie wartośó moralne eiy-nu w ogóle polegała na sposobie odniesienia go do bóstwa:a,kceptacja lub negacja, posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo,przychy|noŚć lub nieprzychylnoŚć. Przypominało to wyrazstgsunków zachodząeych między członkiem rodu a głowątego rodu.

W okresie powstawania wielkich ,religii rozwinęła się .mo-ralnoŚć ,,p.ostępowania'', czyli sposobów odnoszenia się czło-wieka .do religii, drugiego człowieka i społeczności. Ale tupowstał pierwszy dylemat: czy moraInoŚć ,,mieści' ' sĘ w akciewervnęt.rznym człowieka, czy w ak.cie zewnętrznym? Nie za-brakło odpowiedzi przeciwstawnych. Dla indyjskich czarwa-ków cała moralna wartośó postępowania jest zewnętrzna,tkwi w dokonaniach materialnych, nP. w podaniu głodnemupokarmu, bez względu na akty wewnętrzne dającego. Dlabuddyzmu natomiast decydujące jest nastawienie wewnętrz-ne, zyczLtwość dfichowa, choóby jej nie towarzyszyła żadnaczynność zewnętrzna. Podobne stanowiska wystąpiły takżew Grecji. Podczas gdy niektórzy sofiści i atomiŚci szukaliwartości moralnej w zewnętrznej sferze postępowania: w fak-tach, zdarzeniach, wytworach, to stoicy całą wartość moralnąpostępowania widzieli jedynie w ,,intencji ' ' człowieka, bezv.zględu na jakiekolwiek skutki zewnętrzne. A zatem, wpierwszym p.rzypadku moralna cecha pracy zdawała się nieróznić od materialnych i łizycznych jakości .pracy' a w .dru-gim mogła być mowa o cechach moralnych tylko w odnie-sieniu do aktów wewnętrznych, ewentualnie do pracy umy-słowej, podczas gdy praca rnaterialna nie podpadała wyraŹniepod żadną moralność. W tej sytuacji w Grecji z czasem za-częło się kształtować także stanowisko pod pewnym wzglę-dem' syntetyczne (Sokrate,s, Platon, Arystoteles), ale z prze-wagą t'moralności aktów wewnętrznych, duchowych',i ze.wnętrzna strona postęp'owania miała mieć znaczenie m'oraInejedynie tdrugorzędne i przypadłościowe'

Religia chrześcijańska, tworząc nowy kodeks 'moralności

,,zachowania się'', by|a za pełnym ujęciem synte.tycznym'a na .początku nie r,ozdzielata w ogóle moralności zewnętrz.nej, materialnej, od wewnętrznej, duchowej (np' Mt 25'31----46), choó dostrzegała między nimi pewne rożnice i akcen-towała doskonale tę drugq (np. Mt 6,1-19). .Ąle naukoweopracowanie moralnoŚci, które wówczas nie mogło się obejśćbez wzorców greckich, przyniosło z czasem przeakcentowyńeczynnika wewnętrznego i ,,racjonalnego''. St4d dla niektó-rych teoretyków m.oralności chrześcijańskiej praca' jako dzia-

L

107

Page 199: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

łanie zewnętrzne i materialne, miała wartośó moralną akcy-dentalną, albo nawet nie miała żadnej wartości. Jeże]i wpracy jest walor moralny, np. w zarabianiu pracą rąk nachleb dla dzieci, to tylko o tyle, o i le w tej.pracy Ęryje sięjaklś czyn lu'dzki w ogóle, konkretnie .mówiąc, czyn duszyludzkiej, rozumnej i wolnej. Jeśli można mówić o jakiejśnawet moralnej doskonałości pracy (perfectio operźs), to pły.nie ona wyłącznie z dobroci ''czynu ludzkiego'', z intencjii wewnętrznych wartości pracującego' z jego doskonałŃci(perJectio,operantźs). Nic dziwnego, że jeszcze i u wielu teo-retyków moralnoŚci w średniowieczu dob'roć moralna pole-gała na pewnych cechach duchowych, a nie materialnych,dotyczyła aktów wewnętrznych, a nie zewnętrznych, że byłato rzadko spotykana, ,dz ie lność męża,?, 'duchowa,,wspania-łoŚć'' arystokraty, przywile j czł.owieka poświęcającego sięzajęciom duchowym, a bynajmniej nie ozd.oba pracownika,najemnika, niewolnika, prostego człowieka. Jeśli praca byłajakimś wyrazem 'moralności, to tylko jakby .moralności niż-szepp rzędu, niemal penitencjarnej i ,,poprawczej' ' - dlaklas niższych, których rzekomo nie stać na prowadzenieprawdziwego życia duchowego. W przeciwieństwie do teoriiteologicznej lepiej przedstawiała się praktyka chrześcijańskai poglqdy potoczne'

Nic dziwnego, że nowsza teologia pracy odeszł,a taezejod prototypu ,,zaehowania się'', opańego na arystokratycz-n)[n rozumie i szlachetnej woli, a natchnienia poczęła szukaćraczej w dawnym, biblijnym rozumieniu dzieła odkupienialub działań zbawczych..Podkreśla się, że w dziele 'odł<upień-czym Jezusa Chrystusa wazna była nie tylko ,,intencja'' du-chowa, ale i wykonanie dzieła ,,zewnętrznego,,, w którymduch jest najściŚlej związany z ciałem, a akt wewnętrznyz aktem zewnętrznym. Jezus Chrystus, wiąźząc w sobie światmaterialny z Bożym, ustanowił pewną Lączność, ,,przechod-niość'' od działań ducha do działań ciała i odwrotnie, a więci od wartosci działań zewnętrznych do wewnętrznych. W re-zultaeie moraln,oŚó jest jedna i ta sama dla czynnoŚci du-chowych człowieka i dla pracy zewnętrznej.

Najnowsza teologia moralna dqży więc do łącznego ujęciaobu elementów, obu sf,er: osobowej i przedmiotowej, psy-chicznej i somatycznej, intencji i wykonania. Nie ma pelnejdobroci moralnej, jeśli działa jący ma ty'lko jakieś dobre,,nastawienie'', dobrą intencję, ale nie wykonuje dzieła do-brego, np. mimo najlepszych chęci i zamiarów w ogóle niedziała, wykonuje na zewnątrz coś przeciwnego, jak głupi

108

Page 200: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

rządca' ślepiejący sternik, tłumacz-partacz itp' I na odwrót _dob're dzieło zewnętrzne, ,bez względu na różne osobiste mo-tywy' jest źródłem dobra ,moralnego .dla samego działającego,a ta.kże dla społeczności, np. dobra rozbudowa dzielnicymieszkaniowej, skuteczny system ratunkowy, założenie in-stytucji społecznych itp' Ideałem byłoby pokrywanie się in-tencji i wartości przedmiotowej dzieła, ale w praktyce po-wstają tu różne trudnoŚci. Trzeba pamiętaó, że o moialnolścilziałającego nie decyduje już tylko sama świadomość, jakchcieli staroż5ńni, ale raczej jakaś ogólna ,dyspozycja całógopodmiotu. W każdym razie intogralną moralnoŚć czynu poj-mujemy już, dziś szerzej niż tylko jako moralność sa.mej iń.tencji, czy nawet rozumu i woli razem wziętych, o moralńościdecyduje cała osobowość ludzka, wraz z jej dokonaniamii 'pracami' Poza tym trzeba również pamiętać, że zwyklew .każdym człowieku dobro łączy się ze złem. A zatem i mo-ralność pracy nie opiera się na założeniu, że pracownik jestal,bo tylko dobry, albo tylko zły, ani że prace s4 tylko do-bre i tylko złe. Nieraz w jednej i tej samej pracy mieszasię dobro ze złem. Zadaniem chrześcijańskiej moralnbści pra.cy jest przezulyciężanie zła i ptzetwarzanie go w dobro. Wy-pracotv\,ywanie konkretnych norm, majqcych to regulować,jest jednak dopiero w powijakach.

PODSTAWOWA AMBIWALENCJA

Przedmiotem moralności pracy jest nie tylko jej dobro,ale i ewentualnie zło. Dobro i zło moralne naieży ło pier-wotnych tajemnic życia. Nie rnożna naiwnie zapominać ó tejpodstawowej ambiwalencji, że mianorvicie żyjemy i pracu-jemy pomiędzy dobrem i zNem. ogóInie bioi4c,

-.'"pótyk".

my trzy subtelne trudności: pracownik moralnie dońrv- niemusi tym samym wykonywać wszystkich prac dobryeh,a tym bardziej udanych; praca dobra nie czyni ieszcze ira-cownika dobrym w sposób jednoznaczny i automaty".ny ó,^,nie skupia w sobie wszystkich wartoŚci moralnyóh. rvtięa"yinnymi dzieli je z odpoczynkiem, czasem wolnym, za'bawąi innymi aktami ludzkimi, nie mówiqc o wyższyc-h pł'aszezyz-

. nach życia osoby ludzkiej.Wypowiadano nieraz uproszczone poglądy, że człowiek mo-

ralny musi dokonywać samych dzieł doskonałych, a zły czło-wiek czyni zawsze zł'e rzeczy. ,,Ręka leniwa - cżytamy

109

Page 201: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

stare przystowia _ sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych

wzbogaca'' (Przy 10,4); ,,Mąz prawy ma w bród pożywienia'

zołqdók niewieinych. głód cierpi', '(Prz t3,25); ,,Do majątku

docirodzą odważni i mężni'' (Prz 11,16). Dziś jednak rozrrmie-

my, ze człowiek ogóInie moralny rnoze przez niekonsekwen-cję wykonać jakąś zł4 ptacę, a poza tym nie zawsze udajeńu sĘ osiągnąć błogosławiony rezultat. J na odwrót, czło-wiek ogóInie zły może w jakichś okolicznoŚciach dokonywać

dzieł dóbrych, a nawet niekiedy owocność jego dzieł dobryc!może przewyzszyć rezułtaty osiągnięte przez tamtego. Myśl

indyjska tłumacz4c to zjawisko ,roztóżniała dobry i zły ,,kar--"ń;, czyli jakby dwa procesy historyczne dobra i zła, które

tz4dzą się swoimi prawami, przeplatają się, kumulują się'

narastają i gdzieŚ w pewnym momencie zmuszają jui cz|o.wieka do takiej czy innej egzystencji. Miało to znaczyć, zenie tyle skutek prac ludzkich, ile taczej ich moralność, do-

kładnie: moralnóść pracujqcych decyduje o pomyślnej lu'b

niepomyślnej egzystencji ludzkości, o.becnie i w przyszłoŚci.

Chrześcijanie próbują proces dobra i zł'a w historii wy-

tłumaczyć przy pomocy teorii opatrzności i zwi4zać go z dwo-ma przeciwstawnymi królestwami: z królestwem Chrystusai quasi.królestwem szatana. Królestwa te rozdwajają pracę

człówieka. fycie pracującego to walka między dobrem i złem.Pracujący staje do tej walki w pierwszej linii frontu' cho-ciaż nie omija ona i jego wnętrza: ,,Nie czynię bowiem do-

bra, którego chcę, ale czynię to z.ł'o, którego nie chcę'' (Rz

?,19). w każdym razie pracujący napotyka za'"vsze Tzeczy-

wistość pierwotną, która może się okazać jakimś moralnymdobrem ituo t"z złem. ,,Twietd.zą, ze znaj4 Boga, uezynkami

[pracami] zaś temu ptzeczą,, (It 1,16). ,,Sprawiedliwy (...)

J.'."ę .*"ą sprawiedliwą miał umęczoną przeciwnymi Prawuczynami'' (2 P 2,8)' (Por. też Dz 8,2l; 13,10; Rz 7,16_19;Hbr 13,21; Ap 9,20-2L). Cecha moralności nie jest przy tym

czymś zewnętrznym w stosunku do pracy i życia, lecz'sta-

nowi ich strukturę najbardziej wewnętrzną.Podobnie praca, nawet sama w sobie najlepsza, nie czyni

automatycznie pracującego dobrym. Jeszcze raz przypomnij-

my relację .'pio''c"o.'ą: ,,Bogobojnym 'będzie to wszystkostuzyło ku d.obremu, .grzesznikom zaś obróci się na nieszczęŚ-cie'' (Syr 39,27). Tymczasem dłuższa obserwacja dowodzi,ze każda praca może być arn iwalentna. Ta sama praca wy.

chowawcza u jednego wychowanka wywołuje skutki pozy-

tywne, u drugiego negatywne. Albo kapłan duszpasterz: je.

den przez tę samą pracę uświęca się i doskonali, a drugi

110

Page 202: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

obojętnieje i ponosi klęskę. Podobnie każda praca ma wpływwieloznaczny: może dać życie lepsze albo degrad".:ę, aJ.ilo-nałość i upadek, większe szanse działania dob"ra, ̂ lć.Lu,,,-,i^i zła. Przypomina o tym Gaud,ium et spes i Faweł VI w Po-pulorum progressiol. Wydaje się, że wartości moral.ne pracyoddziałują pośrednio na człowióka. Działają pop""""

..t..ę

tajemnicy osobowoŚci ludzkiej, która ma możność-interpreto-wania ich na dobre i na zł'e, W moralnoŚci pracy ;i" ;procesów automatycznych. I tutaj wypły." '.,o*u ńJ'utpomocniczych interwencji sił'ól igii.-

| . Praca dobra może się wreszcie s|,ać zł'ą lub mniej dobrq,gdy nie jest poprawnie osadzona w kontekście wszystkicirinnych wartoŚci. WartoŚć pracy nie może być ausoluty"owa-na. Weźmy na przykład konieczność jej związan,a z" oapo-czynkiem. od czasu . do czasu pojawiaj4 się tendencje

.do

ubóstwiania czynności lub wytwórow luł"ticń ;ało rzel.omowył4cznie i bezwzględnie ,,dob'rych''. Podobnie.i dziś wień. ludzi chce uważać pracę za ,,b'óga wyłącznie aot,"óo'' ],,l

i :Pog" panującego wyłącznie naa całym życiem ludzkim,,.. Tymczasem chrześcijanie nie przestają zwracać uwagi naograniczon4 i względn4 wartość p.".y, która będq" ;;;";-dzie wartością wprost ,,B'oską'', w rizie absoluinego i ;'-łącznego zapanowania nad człowiekiem staje się przekleń-stwem szatańskim: niszczy zdrowie, odbiera ooalcir au"ńo-wy, burzy życie religijne (Wj 20,B nn)2. oczywiście, z"

"nia,itu o prace ciężkie i zawodowe, a nie o tótłie ""ię.ia.-ti"-żące, któtyeh nie da się oddzielić od samego zycia. W kazdym

razie Kościół słusznie zw.rlc.a dziś uwagę 1akże i ""

po|.""u|wypoczynku dla wszystkich ciężko pracujqcych',Bo*l.,., iteż wszyscy dysponować wystarcźającym odpoczynkióm i cza-sem wolnym tak, by mogli poświęcai się życiu roozin""*",kulturalnemu, społecznemu i religijnemu. Przede wszystkimpowinni znaidować sposobność .ńób.d.'ugo rozwijania tychsił i uzdolnień, których być może nie mogą doskonalić wplacy'zawodowe1''e. Najlepsza praca musi bń *qa'"" p'a-porz4dkowana życiu osobowemu, żeby nie pr"y,,io.ł" .;ff;.

''PRAcoDzIELNoŚĆ"

Mimo ambiwalentnego charakteru pracy' albo właŚnie dla-l-:9,"'.

p:"Ś winna być dobra, winnJ wywodzić się z osobo.woscl dobrej i czynić. człowieka dobrym. A zatem musi sięł.19zyć z dobrą, trwałą sprawnością ózłowieka, ."vll ."oii.Klasyczna teoria sprawności moralnych czy postaw wyróż-

111

Page 203: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

niała cztery ,,podstawowe'' cnoty moralne, zwane jeszcze w

patrystyce-,,kardynalnymi' ': roztropność, sprawiedliwość'

umiarkowanie i męstrvo. Ale, jak wiemy, była to taczej teoria

duchowych dztaŁań l'udzkich, nie zaŚ pracy materialnej. DIa

Greków i Rzymian cnotą czyli dzielnoŚcią były tylko sPlaw-

ności typu aiystokratycznego: mądroŚć (w pracy intelektu)'

wspaniiłomyŚlne przyznawanle' drugiemu należności, opano-

*ńiu pożąłań cielesnych, buntujących się przeciwko ducho-

wi i godne opanowanie lęku w obliczu niebezpieczeństwpodczai walki. Praca nie łączyła się z żadną sprawnościąino'ralną, chyba że pośrednio, jeśli była składnlkiem jakiegoś

ogólnegó ,,sź1achetnego', postępowania. W teologii tej trudno

by szukać nawet takiego słowa, jak ,,pracowitość''' Słowa

tógo używa się potocznie, ale teologia .opierająca się na prze.

szłoŚci do dziś takiej sprawności moralnej nie zna.Mimo to chcemy wysunąć tezę, ż,e sprawnoŚć pracy należy

do cnót kardynalnych, a nawet musi się znaIeżć na ich czele.

Do dziedziny moralności należą nie tylko działania lozumu'

woli, pożąd"ń i .łuboŚ.i ludzkiej, ale przede wszystkim cała

działainość kształtująca i podtrzymujqca egzystencję człowie-ka. Chodzi tutaj przecież o zdolność doskonalenia człowiekai zdolność tworzenia egzystencji ludzkiej zgodnie z naczelną

no'rmą stworzenia Bożego. Można by poprzestać na ogólnejnazwie tej sprawnoŚci: ,,pracowitość''. PracowitoŚć w języku

polskim oznacza zamiłowanie do pracy, wytrwałość w pracy

ciężkiej, wkładanie wielkiego wysiłku w pracę i wykonywa-

nie wielkiej iloŚci prac. Jednakże wszystkie te aspekty nie

obejmują istotnej skądinąd cechy wartoŚci tej postawy, god-

nośói piacującego i należnej doskonałoŚci, która uszlachetniamoralnie pracującego. Dlatego proponujemy nazwę''praco-dzielnoŚć'', czyli moralna dzielność w pracy. Doskonali onaczłowieka w kształtowaniu swego bytu.

Przec iwieństwem pracodz ie lności , ,ptzez,brak ' ' (per d 'e-

fectum\ jest lenistwo, opieszałość, bezczynność, gnuśność. Tę

wadę zniło już i ostro potępiało Pismo Święte, cnotę nazy-waj4c raczej ,,sprawiedliwością'' w znaczenj'u dobroci czło-

wieka postępującego zgodnie z normami społecznymi i reli.gijnymi (Prz 6,5-11; Syr 22,L-2; Am 6,1-7; Mt 25,26-30;b, tl ,zt; Rz 6,6-11; Tt I,Iz-l4). Wadą ,,ptzez przesadę''(per ełcessutn) jest, również mocno potępia5la przez Pismo,

chciwość, nie tylko jako uganianie się za zyskiem, pienią.

dzem i do'brami, ale jeszcze bardziej jako kult rzeczy do-

czesnych, jako branie rzeczy czasowych za wieczne i boskie(Mt 21,38; 5,5; Kol 3,5; 1 Tm 6,5-10).

Itz

Page 204: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Pracodzielność ma swe uzasadnienie w boskim nakaziepracy' można powiedzieć: w ukazanej w świecie i zarazemobjawionej woli Bożej, która przyjęła człowieka do swegodziałania stwórczego, objawila wielką godność ludzkiej pra-cy i postav',-iła przed człowiekiem powszechny obowiązekpracy (Rdz 1,,28; Prz 2L,25; L Tes 4,11; 2 Tes 3,7-12, Kol4,l7; Jk 4,5)' ,,Stwórca ustanowił rodzajowi Iudzkiemu prawopracy'' - czytamy w modlitwie na święto Józefa Rzemieślni-ka. lVola ojca znalazła swój najdoskonalszy wytaz i nieco-ścigniony wzór w Jezusie Chrystusie, który formuje całe stwo-rzenie dla ojca: ,,Wszystko przez niego i dla niego zostałostworzone i wszystko w nim ma swe istnienie" (Kol 1,16-17).Przez swe prace czło.,lriek ma się zbliżać do Słorva Bożego'Śrł.. Jakub zaznacza wyraŹnie, że kto może i umie pracowaćdobrze, a nie pracuje, ten gtzeszy ciężko przeciwko Bogu(1'17). w Średniowieczu mów.iono, że do pracy zobowiązanisą tylko biedni i potrze'bujqcy, a cały rcdzaj ludzki ma obo-r,t'iązek pracy tylko teoretycznie i ogólnie. Dzisiaj, gdy pracęuu'aża się za koniecznoŚć ludzką, wiemy, że pracodzielnośćrt.inna cecholvać każd4 osobę ludzkq. ;Wszystkich obowi4zuje,,potvszechne prawo pracy''4 na równi z powszechnym obo-rviązkiem miłości bliźniego. Wprarvdzie pewne kategorie ludzimogą nie pracować zarvodowo lub ciężko: dzieci, chorzy, star-cy, emeryci, bezrobotni, ale i ich, po pierrvsze, powinnacechować postawa pracodzielności, a po wtóre, wykonuj4 onizwykle także odpowiedzialne pt ace pozaz,awodowe, codzienne,bez rygorów społecznych, ale przecież nieodłączne do życiazarórvno osobistego, jak i wspólnego.

Ęr ślad za obowiązkiem pracy idzie uprawnienie człowiekado pracy, przede wszystkim gospodarczej, która należy dopodstawowych dóbr w społeczności. Wynika ono po prostuz prawa zycia. Czł'owiek zatem, w normalnych warunkach,ma prawo do tego, żeby być faktycznie zatrudnionym ptzezspołeczność, żeby wybrać pracę odpowiednią dla siebie i żebyuczestniczyć w efektach i owocach pracy wraz ze ,,słusznązapł.atą,,, odporviednią nagrod4, uznaniem społeczn;rm , !ZV-skaniem w zbiorowości zla.aczenia stosorł'nego do rodzajui doskonałości wykonywanej pracy' wtaz z należnym wpły.u'em politycznym itp. Praktycznie zagacnienia te są nierazskomplikowane, zajmuje się nimi bliżej etyka społeczna5.Wydaje się jednak, ze ttzeba tu dórzucić, iz t.aktycznie dopracy winni .być angażowani tylko ludzie mający minimalnypoziom pracodzielnoŚci' &fogą na przykład, a niekiedy muszą'być z niej wykluczeni: źle pracujący z własnej winy, oszuści

1 1 3

Page 205: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

społeczni różnego autoramentu, ludzie bardziej szkodliwi spo.

łócznie z okazji ich zajęć itp' Pracodzielność jest _ jak

zobaczymy - sprawnością w szczególny sposób społeczną.

. sPoŁEcZNE ,,PARTE9 INTEGRANTES"

W teotogii mówi się, że cnota kardynalna mieści w sobie

sprawności bardziej Szczegółowe, będące warunkiem dobrego

funkcjonowania cnoty głównej. S4 one częściami integrują-

cymi, partes integrantes. Wydaje się, że takie częŚci posiada

takze cnota pracodzielności. WeŹmy najpierw pod uwagęgrupę takich sp,rawności cząstkowych w aspekcie społeeznym,w aspekcie pracodzielnoŚci kolektywnej:

a)-Współpracowitośó. Pierwszym warunkiem pracodziel-

ności zdaje się być sprawność ,,współpracowitości' ', czyli na-

bytej zdolności do pracy razem z innymi, razem z ca!ą zbio-

.ó*os.iq. Człowiek może pracować samotnie, indywidualniei z drugim człowiekiem, z gtup4, z całą konkretnq zbioro-wością. W pracy indywidualnej jest niekiedy coś z heroizmu,na przykład w pracy osadnika, rozbitka, ocalałego z kata-klizmu. Poza tym wiele prac wykonanych dla dobra jednostki

może przynieść dodatnie skutki i innym. Z rcguły żadnapraca nie jest całkowicie wyizolowana ze środowiska ludz-kiego, przynajmniej potencjalnie. Dlatego to powiązanie pra-

cy ze środowiskiem społecznym trzeba celowo uspravr'niaći doskonalić. Pracę jednostki powinno cechować moralnenachylenie ku drugiemu człowiekowi, grupie, zakładowi, pań-

stwu.Możemy mówić o wielości podmiotów jednej i tej samej

wielkiej pracy' np. budowy miasta, o wielości podmiotów róż-nych prac mniej ze sobą związanych, np. różnych ekip pracow-

niczych kraju, a także o wyraźniej okreŚlonym podmiocie ko-

lektywnym wszelkich prac danej jednostki rvytwórczej, jak

zakładu produkcyjnego wieloczynnoŚciowego, kombinatu itp.We wszystkich przypadkach potrzebna jest pewna sprawnośćuzdalniajqca człowieka do pracy w zespole. Pracodzielnośćokazuje się dziś w pierwszym rzędzie cnotą.kolektywną, która

usprawnia do pracy nie tylko jednostkę, ale przede wszyst-kim kolektyw: całą ekipę, całą brygadę, cały zakład. Trudno

t dziś jeszcfe zrozumieć wszystkie arkana działań podmiotu

kolektywnego, ale, niewątpliwie, kolektyw pracujący niejest tylko sumą jednostek i zachodzą w nim swoiste zjawiska

114

Page 206: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

II

iI

J

mora]ne' Praca w kolektywie jest uboższa o część cech praeyindywidualnej: ,ma charakter mniej osobisty, na ogoi

"ńprzynmi rozgłosu, jest jakaś anonimowa, mało ocz= wista,często jakby narzucona przez drugiego człowieka. Wyśtępująte,źz. t'ózne.społeczne, charakterologiczne, wyznaniowe i innerczntce mlędzy pracownikami. Po prostu praca w kolektywieprzybiera nowe kontury i naraża na nowe trudności w. po-równaniu z indywidualną, dlatego wymaga' głównie od chrze-ścijan,,,umiejętności współpracy ze wszystkimi' '6.

b) Rozporzqdzalność społeczna. Następnym warunkiem pra-codzielności społecznej jest zespół cech, dzięki którym pracąmożna odpowiednio dysponować dla dobra konkreinej. spo.łecznosei. WŚród społecznych kształtów pracy na plan pierw-szy wysuwaj4 się takie zjawiska, jak nierówność, hierar-chicznoŚć, organizacja, specjalizacja, podporządkowanie, ist-nienje władzy pracowniczej itp. Próby rozwiązania tych no-wych problemów widać wyraźnie w pracach, wykonywanychprzez odpowiednio' uporz4dkowany podmiot kolektywny.-Zaprzykład może służyć nasze wojsko, które w p"*.'y.ń .y-tuacjach przemienia się w ,,armię pracy'' ' * pótęzny o'g"odziałania całego państwa, i to często organ wieioózynnosJio.]Y; do prac żniwnych, przeciwkataklizmówych, technicznych,budowlanych, nawet w jakimś zakresie produkcyjnych

-itp.

\,V każdym razie nieodzowna jest tutaj iaka zaótnóść wy-konywania pracy' żeby ta praca mogła być poddana władźypracowniczej, jakiemuś,,gramatykowi' ' pracy, architektowipracy' koncepcji całościowej - wszelkim czynnikom tworza-cym organiczną jedność

Społeczny status dzisiejszych prac wymaga nowych dyspo-zycji od pracownika nie tylko co clo odnoszenia się do-diu-giego współpracownika, jak we współpracowitości, ale takżei w stosunku do jednej całoŚciowej struktury pracy. Wyma.ga więc:

- umiejętności poddania się kompetentnym czynnikom kie-rujqcym całością;L

t

I_ zdolności naginania kształtów swojej pracy i technik do

stworzenia jednego dzieł'a integralnego;_ gotowości ofiarnego ptzeznaczenia przynajmniej części

owoców swej pracy do dyspozycji całego kolektywu..' Rozporzqdzalność pracy nie oznacza bierności, koniunktura-lizmu ]ub wyzbycia się swej indywidualności. Zdarza się nie.raz' np. w ścisłych zespołach studentów, że ogcłł. stara sięściqgnqć w dół kolegę zbyt ,,posłusznego'; ucze]ńi, dużo pra-cuj4cego, przewyższajqcego innych ocenami lub'opanowa''i"-

115

Page 207: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

materiału, wcześniej piszącego magisterium itd. Przy tymjeszcze oskarża się go o egoizm, brak ducha wspólnotowegolub lizusostwo. Ale jednostka ta nie może im ustąpić rze-komo w imię cnoty tozpotz4dzalności społecznej. Podobniew wielu innych miejscach pracy ludzie wybijający się rv ja-

kiejś działalności sq powstrzymywani przez pozostałych wimię rzekomych haseł społecznych. Nie ma większej prze-wrotności. Świadczy to o bardzo niedojrzałej jeszcze moral-noŚci społecznej. Praca tra.ktowana jako służba prawdziwiespołeczna uważana jest za karierowiczostwo, sobkostwo, wy-raz przesadnej ambicji. Faktycznie jest to ze strony ,,kon-kurentów'' próba odeb'rania człowiekowi pracy znaczenia,jakie zyskuje dzięki pracy. Mądra wŁadza społeczna powinnaszybko i umiejętnie likwidować taki swoisty sabotaż pracyze strony ludzi tylko na pozór dobrze przystosowanych dogrupy.

Kościół katolicki dosyć wcześnie rozumiał i popierał wy.siłki zmierzające do zułi4zania pracownika z ca|ą społecz.ności4. ,,Abyście - nawoływał św. Palveł porzucaj4cychpracę Tesaloniczan - uznawali tych, którzy wŚród was pra.cują, którzy przewodzq wam i w Panu was upominają. Zewzględu na ich pracę otaczajcie ich szczegóLną miłością. Mię-dzy sobą zachowujcie spokój ('..). Upominajcie niekarnych,podnoŚcie na duchu małodusznych, umacniajcie słabych, a dlawszystkich b4dźcie cierpliwi' ' (1 Tes 5,12-14). Pracującymusi umieć być elementem wyższej całoścl, która równieżpracuje.

c) Gospodarność. W ramach różnych sprawności pracy spo-łecznej mieŚci się wreszcie gospodarność, nie w sensie eko-nomiczności, czyLi obniżki kosztów produkcji, ale w sensiecałościowego gospodarowania pracą''odpowiedniej politykipracy' organizacji i odnoszenia jej do najwłaściwszych po-

trzeb społecznych'Wydaje się, że pierwszym z waż'nyeh warunków gospodar-

noŚci jest zdolność wi4zania pracy z zastaną sytuacjq' ze .sta-

nem dokonanych przygotowań, z tradycją pracy. Ważną rze-czą jest uwrażlirvienie pracownika na ciągłość pracy' czyliunrie]jętnośó wł4czenia się w nurt pracy idący od przeszłości

w przyszłoŚć. ,,Powstaje więź dziejorva _ pisze Stefan Wy-szyński j pracy: praca dokonywana wiąż'e ca.ł.ąprzeszłość z przyszŁości4. Cokolwiek weźmiemy do rąk wprzebiegu pracy' widzimy tam zamknięt4 w określone kształ-ly, ucieleŚni'oną pracę przeszłości. Ta praca, któ.rą dołączamydo już dokonanej' będzie w przyszłości podjęta ptzez na-

116

Page 208: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

szych następców, którzy ją rozwiną, ulepszą może i popro-wadzą dalej. Podobnie wi4że się człovrie'k' ttory orecniepracuje, z tym, który pracował przed nim, i z tym, którypo ni.rn przyjdzie. Istnieje jakieś szczególne ,świętych obco-wanie< w pracy i przez pracę''7. Człowiek gospódaru5ącypracą musi umieć widzieć aktualny stan pracy w perspekty-wie historycznej.

Następnym doniosłym warunkiem jest odpowiednia poli.tyka pracy społeczne'j. Chodzi głównie o dostbsowanie pracydo najbardziej aktualnych potrzeb społecznych, a więc o jej,,demokratyzację,', sprawiedliwość,. iozdział jej owocó*, jo]pasowanie rodz.ajów i wielkości prac do warunków czasui miejsca, właści'we przekwalifikowanie robotników, jeśli zaj-dzie potrzeba

-itp. To samo odnosi się do cywilizacji praryna arenie międzynarodowej i ogólnoludzkiej8. Praca -''"i uyŁodpowiednio osadzona w całej gospodarce świata.

' Ponadto s4 jeszcze inne warunki gospodarności' Spośród. nich trzeba wymienić dzi'"r'nie

"apom.'ia''q w teologii ostat-

nich wieków cnotę oszczędności lub skrzętności. *Dawniej

mówiono tylko o cnocie hojności, umieszczaj4c na przeciw.iległych krańcach skąpstwo i rozrzutność. Ale tył to scheinatwłaściwy tylko dla dawnych ustrojów. ,,Człowiek cnoty'' toprzede wszystkim arystokrata, wielki posiadacz, właścicielróżnych'dóbr, który mógł otwieraó lub zamykać biedakomdostęp do swych dóbr, a także mógł je trwonić dla osobi-stych uciech. Zobowiqzywano go

"ite- do tego, żeby nie

był sk4py ani rozrzutny, lecz ,,hojny'', to znaczy dajqcy oto.czeniu chętnie i łaskawie trochę ,,więcej'' nił się

-nateży.

Wady skqpstwa i rozrzutności inaczej się przedstawiajq wodniesieniu do człowieka pracy. Przede wszystkim -".o.,!ię wyzbyć arystokratyczne,go egoizmu, któiego sk4pstwoi roztzutnoŚć są tylko dwoma obliczami. Zamikt rzekome;hojnoŚci' maj4cej dumnie naś]adować Pana Boga, potrzebnajest po prostu zdolność wnoszenia sprawiedlińegó wkładuw gospodarkę społeczną. I tutaj musi się znów mĘd,zv inny-mi pojawić owa zapomniana ,,oszczędność'' 1parcimontó).oczywiście nie chodzi tu tylko o oszczędność indywidualn4,co było znane jeszcze w Starym Testamencie: ,,Robotniiipijak nie wzbogaci się, a kto ma za nic małe rzeczv wnetpodupadnie'' (Syr 19,1). Idzie tu o oszczędność w aspekciespołecznym, która zmie.rza do optymalnego podziału

"'y pu"-

spektywicznego racjonowania wszystkich aóńr ludzkoŚc-i. ivo-bec szybkiego wyczerpywania się źródeł energii ' zasobówziemi, przestrzeni, jakby kurczenia się samej materii _ nie-

717

Page 209: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

'e@rF

bagatelną tzeczą jest ószczędzanie materiałów, unikanie mar-notrawienia zasobów, wykorzystywanie odpadów, a przedewszystkim takie ,,dorabianie się'', żeby skorzystały z tegoi ptzyszŁe pokolenia. Pracownik musi 'być świadom, ze ptzydotychczas'owej niedbałoś ei, toztzutności i niefrasobliwości _

zaśmiecimy się na Śmierć, obrabujemy ziemię nadchodz4cympokoleniom i popełnimy mnóstwo nieodwracalnych pomyłek'

UZDoLNIENIE Do PoSTĘPU

Pewien zespół sprawności warunkuje dobre funkcjonowa.nie pracodzielności z punktu widzenia ogóInego procesu roz-woju i postępu. obecnie pracownik nie osiągnie pełnej do-skonałoŚci pracowniczej, jeśti nie umie dostosować się doprawa rozwoju.

a) Poszukiwawczość. Coraz ważniejszą sprawnością prb.cownika staje się zdolność poszukiwania, badania, ekspery-mentowania. Coraz bardziej jest w cenie nastawienie na no-wość, poszerzanie możliwości odkryó, zmysł poszukiwawczy.Obowiqzek ten dotyczy nie tylko naukowców; każdy pra-cownik jest obowiązany rozwijać swoje kwalifikacje, pod-nosić poziom swojej pracy' głównie przez nastawienie swejrefleksji .na uczenie się w trakcie p'racy, na ulepszanie pro-cesu pracy' na odkrywanie czegoŚ nowego. Nawet wielkieodkrycia mogą nieraz za|ezeć od zwykłych pracowników.Poza tym z ich wysiłków sumuje się ogóInoludzkie atakowa.nie Świata celem jego głębszego poznania i opanowania.

Wydaje się, że w ostatnich czasach wykształtowała sięw pełni chrześcijańska postawa odpowiedzialności za badaniecał.ej rzeczywistości. Przypominamy sobie maksymę Pawłaz Tarsu: ,,Wszystko'badajcie, a co dobre zachowujcie" (1 Tes5,21. Por. Ef 5,10.15; Ga 6,4). Nastawienie to powinno do-tyczyć ws'zystkich dziedzin pracy. Jako zachęta do badańspołecznych może posłużyć znamienna wypowiedź Pawła VI:

,,...ustawicznie trwają zarówno teoretyczne poszukiwania jaki analizy realizacji eksperymentów praktycznych (...). obo-wi4zkiem chrześcijanina jest braó udział w takich poszuki-waniach (społecznych), podobnie jak i w organizowaniu ży-cia społecznogo. Człowiek bowiem jako istota społeczna bu-duje własny los w ramach różnych społeczności''9. W rezul.tacie każda wlększa społeczność pracy i cała ludzkość rnusinabywać sprawność poszukiwania lepszych Środków i spo-sobów życia.

118

Page 210: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

iI

iI

It

b) Przygotowawczość. Następnym warunkiem jest odpo-wiednie nastawienie przygotowawcze zatówno co do pod-miotu pracujqcego jak i co do prac. Sprawność ta polegana uzdolnieniu pracownika do optymalnej realizacji etapuprzygotowawczego każdej pracy' zw.ł'aszcza złozonej, trudneji długotrwałej. Sportowiec, inżynier, rolnik, literat, muzyk,zecer, zilelatz rr'ogą się spodziewać dokonania dobrej pracy

.tylko wtedy, gdy z jednej strony przygotują odpowiedniosiebie samych co do sił, czasu' zasobów, zdobrości, prób,z drugiej zaś - 'gdy właściwie skompletuj4 elementy wy.konywanej całości: teren, materiały, narzędzia, konstrukcje,środki wykonawcze itp. Niekiedy też, trzeba przygotować,,kontekst ludzki' ' dla danej pracy: pozyskać życzliwośc dlaprzedsięwzięcia, umocnić p.rzekonanie o jego potrze.bie, za-ufanie do koncepcji itp. To ostatnie jest szczególnie ważnew odniesieniu do przedsięwzięć o charakterze społecznym,np. przygotowanie ruchu niepodległoŚciorvego.

Często spotykane wady - to zbytni pośpiech, niecierpli.woŚć, wiara w cudownie sprzyja j4ce okoliczności, naiwnanadzieja na bezkarne przeskoczenie wstępnych etapów, naznalezienie owoców bez wkładów. Cierpliwość jest potrzebnaszczególnie w pracach pionierskich, nowych, próbnych.

Mqdrość religijna zawsze kładła duży nacisk na ''przygo-towanie do kazdej dobrej pracy'' (2 Tm 2,21)' Nie.którzy teo-logowie robili to czasami za mocno' przynosząc szkodę po.stępowi. Można bowiem przesadzać w działalności przygoto-wawczej i zaniechać prób cokolwiek ryzykownych. Niemniejprzygotowawczośó nie oznacza lęku przed najtrudniejszą na.wet pracq. Raczej oznacza rozumnĘ odwagę. ChrzeŚcijaniewinni zwracać na to uwagę w sposób szczegó|ny. ,,Ponieważwspółczesnq kulturę i cywilizację - pisze Jan XXIII - cha-rakteryzu j4 na jdobitnie j wynalazki naukowe i techniczne,dlatego nikt nie moze wł-ączyć się w życie jakiejś instytucjipublicznej, jeśli nie posiada właŚciwego poziomu wiedzyi narłki, kwalifikacji technicznych otaz odpowiedniego przy-gotowania do wykonywania swego zawodu."f0

c) Duch rozwojou'ości i postępu. Jest to sprawność dosko-naląca pracownika w dziedzinie mentalności postępu. Nawetnajintensywniej pracuj4cy nie jest doskonały, jeżeli w wa-runkach do teg'o sposobnych nie chce lub nie potrafi dosko-naiić pracy i tak przyczyn|ać się do postępu gospodarczego,duchowego, kulturowego i religijnego. odnosi się to zarównodo prac jednostkowych jak i do grup, zaktadów, rejonówludzkich, narodów. A zatem jednostki i grupy muszą w sobie

I

rI'

119

Page 211: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

wytworzyć specjalne postawy postępowe. Na postawę tę skła-dają się odpowiednie poglądy, dążenia, otwartoŚć własnegoŚrviatka, plastyczność osobowości.

Po latach szeŚćdziesiątych postawa chrześcijan bardzo się.pod tym rvzględem zmieniła na korzyść. Społeczności chrze-ścijańskie zaczęły nasta'wiać się przychylnie do postępu. oezy.wiŚcie nie przychodzi to łatwo. Znam pewnego prof,esora,księdza, niezwykle lojalnego względem papieża i Soboru,.odehylenie od ich woli uważającego za grzech ciężki. Przyj4ł.więc on zalecenie postępowoŚci, ekumenizmu, dialogu z nje-rvierzącyrni itd. Ale ilekroć usłyszy o najmniejszych niepo-wodzeniach katolików na tym polu, cieszy się jak dziecko,widzqc w tym ,,boski' ' znak potwierdzenia jego tradycyjnejw głębi duszy postawy. Tymczasem ostatni papieże i Sobórdążq do tego, żeby chrześcijanie przodowali w duchu postę.powości we wszystkich dziedzinach pracy i życta. Ma to byćpostawa doskonaląca wszystkich pracu,jących chrześcijan.

,,Trzeba - czytamy w Gaudium et speś - popierać postęptechniczny, ducha wynalazczości, starania o tworzenie i roz-budowę przedsiębiorstw, usprawnienie metod produkcji i rze-telne wysiłki ludzi zatrudnionych w produkcji: słowemwszystko, co służy postępowi.' '11

z Da|EDZINY ',czYsToŚcl" PRACY

Istnieje grupa cnót warunkująca pracodzielność pod wzglę-dem pewnej ,,czystości' ' pracy. Chodzi tu o różne postawypracownika, dzięki którym prace i całe zespoły prac Są wy-konywane w sposób szlachetny, sumienny i ofiarny.

a) Gorliwość. Jedną z wazniejszych sprawnoŚci, o którenam tutaj chodzi, jest gorliwość pracownicza..Doskonali onapracownika pod wzg}ędem oddania się pracy, zaangażorva.nia, żarlirr'oŚci, poŚwięcenia. W grę wchodzi także inierrcyw-n.ość pracy, rozmach i wigor. Wyrażono to pięknie już wStarym Testamencie: ,,Nawet ten, kto w pracy opieszały,jest bratem niszczyciela" (Prz 18,9). Podstawowe znaczeniema przede wszystkim zamiłowanie do pracy w ogóle lub dojakiegoŚ konkretnego rodzaju pracy' czy tez do konkretnejpracy hic et nunc. Istniejq, istotnie, prace same przez siępociqgaj4ce niektórych ludzi: prowadzenie ciekawego pojaz-du, sterowanie statkiem kosmicznym, zajęcie dyplomaty' czy-tanie pewnych dzieł, dokonywanie eksperymentów itp. Pro-

i20

Page 212: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

t

wadzi to do głębokiego pogrqżenia się w pracy' ale niejakospontanicznego, dzięki atrakcyjności samej pracy. MoralnoŚćpracy każe jednak oddać się w pełni i takiej pracy' którejsię nie lu'bi, a winno się ją wykonać z racji konieczności,potrzeby społecznej, poczucia obowiqzku, wagi społecznej.,,Nie czuj .wstrętu - pisał Syracydes - do pracy uci4żliu'eji do uprawy roli, której tworcq jest Najwyższy'' (?,15). Jeśiinawet praca nie odpowiada nam uczuciowo, to jednak musi-my się zaangażować przynajmniej w jej stronę technicznq.Nie jest doskonałym pracownikiem ten, który działa popraw-nie i wiele, a jednak nie przykłada się należycie do pracy,czekajqc na jak4ś innq, ,,swoją'' pracę, którą dopiero wy-kona ,,doskonale".

b) Sumienność. o ile gorliwość pokonuje siłę odpychaniapracy' jakby dystans 'między pracujqc5lm a jego pracą, tosumiennoŚć dotyczy staranności wykonywania pracy. Uży-wamy tu również takich wyrażeń jak: porządnoŚć, rzetelnoŚć,solidność, uczciwoŚc pracownicza itp. Chodzi tu w gruncierzecz:t o taką postawę moralną człowieka, dzięki której dzie-ło otrzymuje cechy doskonalsze. Jest to niew4tpliwie poko-nywanie pewnych trudności. ,,Dla sprawiedliwych [dla pra.cownika sumiennego - Cz.B.] - mówi Pismo - drogi Pana[czyłi i drogi nakazanej przez Niego pracy - Cz.B.] są pro-ste'', a dla niesumiennego ,,zawsze pełne przeszkód'' (Syr39,24). Przy niesumiennoŚci w pracy pełno jest usterek, bra-ków i zafałszowań, rzekomo niemożliwych do uniknięcia.oczywiście, różne są stopnie niesumienności: od całkowitej,jak niesumienność mechanika sam,ochodowe$o, który napra-rvia wóz tylko pozornie, czasami jeszcze kradnąc jakąś po-trzebną mu częŚć, lub zakładajqcych w nowym budynku ka-nalizację, ktÓrzy montują jt.dną rurę całkowicie niedrożną,z korkiem ''r' środku, aż po niesumienności mniej lub bar-dziej drobne: zrobienie nieszczelnych futryn, przestawieniekolorów kranów z wodq ciepłą i zimnq, maskowanie luk wrviedzy fantazją w wykładzie, zadrapanie liczka skóry nanosku buta przez niedbałość itp. W zasadzie przyjmuje się,że nie ma niesumienności, je'żeli wykonawca nie zamierzałusterki, nie chciał jej, lub bezskutecznie próbował do niejnie dopuścić, albo gdy, na przykład, rzemieślnik byt prze-konany, ż,e dottzyma terminu. Ale problem jest trudniejszy.Dziś bierze się pod uwagę nie tylko brak złej woli' ale i brakodpowiedniej fachowości otaz wysił.ku. Zdun mo.ze zbudować',wskutek niewiedzy'' jeden czy drugi piec, który ,,słaboci4gnie''. Ale jest niesumienny, jeśli porwał się na robotę

12L

Page 213: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

bez należytego przygotowania, jeśli nie uprzedził odbiorców,że jest początkuj4cy, jeśli nie dokształca się, nie szuka źró-deł swego błędu itp. owszem, różne będą stopnie doskona.łości prac w zależności od kwalifikacji i innych warunkówL zawsze będą prace w różnym stopniu udane, nawet wśródwykonanych przez jednego pracownika, ale po to właśniejest sumiennoŚć, żeby wykonywać każdą pracę według naj-lepszeJ rvoli, zgodnie z najwyższymi umiejętnościami, dąż4cdo wykluczenia możli'wości oszukania lub rozczarowania od-biorcy pracy.

c) Pokora. W pracy zachodzi potrzeba postawy, którą mo.żemy nazwać pokor4 pracowniczą' Chrześcijaństw.o rozwijałood pocz4tku naukę o pokorze jako słusznym mniemaniu o so-bie, a więc i d swoich pracach. Praca jest jedną z dziedzin,gdzie gnieŹdzi się pycha i wyniosłość. Niektóre zawody mająpredylekcje do zarozumiałości: profesorowie, duchowni ka-toliccy, artyści, wyżsi funkcjonariusze administracji... Ich za-wody s4 rzekomo najważniejsze, najbardziej godne człowieka,najwyżej wynoszące swoich autorów. Ale nie brak we rvszyst-kich zawodach i zajęciach jednostek, które własny rodzajpracy lub własne wykonanie uważają za niedoścignione,a przy tym zwykle niedoceniane przez innych i niedosta-tecznie opłacane. Poza tym bardzo częste są jeszcze przy-padki, że jakiŚ pracownik słabo się zna na swoim zawodzie,a uwa'ża, że doskonale, lub przez ptyzmat swej pracy .oceniaautorytatywnie wszystkie inne prace i wszystkich ludzi; są,po prostu, takie typy pracowników, którzy sądzą, ze ,'11awszystkim się znają'' i że mają prawo o pracach innychludzi ,,wyrokować''. Tymczasem dobry pracownik musi sięgodzić z fragmentarycznym charakterem swojej pracy i mi-tygorvać przesadną, ,,rodzicielskq'' miłoŚć do swoich dzieł.Trzeba umieć obniżać swoje mniemanie o własnych pracach.odnosi się do wszystkich prac: klarowności mapy, smacz-nego przyruądzania potrawy, pięknego pisma urzędnika, zmy-słu porządku sprzątaczki,,,wyczucia' ' konserwatora maszyny,zmysłu d iagnostycznego Iekarza, sprytu adwokata, , ,nosa ' 'detektywa itp. Czasami nie 'chcemy nikomu ptzyznać prawaoceniania nas, krytykowania, korygowania, nie chcemy in-nych postawić na równi z nami lub wyżej. Czasami pomijamyr,vkład innych w nasze dzieło, jakbyśmy sami sobie zawdzię-czali wszystkie dzieła i dokonania.

Pokora pracownicza oznacza próbę okreśIenia naszego wła-ściwego miejsca w pracy' Nie oznacza natomiast poniżaniasię, nieszczerego prowokowania do pochwał, nieszanowania

t22

Page 214: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

własnej pracy' a t}Tn bardziej demobilizacji sił. Pokora mabyć właśnie tym wysiłkiem moralnym, który zmierza dozdobycia zdrowej wiary w siebie, w sens naszej pracy i po_znania prawdziwej wartości. Ptzy tym pokora wiąże się nie.rozerwanie z dążeniem do stałego podnoszenia jakości naszychprac. Pyszny pracownik jest głównie dlatego złym praców.nikiem, ze s4dzi, iż osiągnął już szczyt, łs'yśtki"h p'""-wyższa lub jest już ostateczną wyrocznią, jak pewień re.daktor tygodnika. Pokora ł.4czy się z samokrytycyzmem'ciągłym namysłem, ale i z najbardziej szczetym dążeniemwyżej, jak najwyżej.

tI

rt

z PoGRANIczA MĘsTwA I PRACY

Z pracą wiqżą się pewne splawnoŚci' kiedyŚ łączone tylkoz męstwem. N{ęstwo miało uzdalniać do czynów odważnychna wojnie' w obliczu wroga' niebezpieczeństw zagrażającychżyciu. Dziś z losem walczymy nie orężnie, |ecz przez p.icę.Stąd męstwo jest potrzebne nie.do walki z bronią w-ręku,lecz do pracy. Ztesztą cały szereg prac przypomina dawnawojnę na Śmierć i życie: kopalnictwo rud, węgla, pożarnictwo,kaskaderstwo, służby ratownicze, pewne stanowiska służbybezpieczeństwa, obsługa niektórych maszyn... Do pracy jestnieodzowne męstwo. Rozważmy kilka przypadków sprawnościpotrzebnych niemal każdej zwykłej pracowitoŚci.

a) CierpliwoŚć. Praca wymaga zdolności znoszenia cierpień,przykrości, niedogodności. Trzeba umieć, jeśli zajdzie po-!1zeba' przezwyciężyó cierpienia w pracy i z powodu pracy'Niekiedy trudność tkwi w nas samych: choroba' złe samo-poczucie, depresja z taeji niepowodzeń osobistych lub rodzin-nych; innym razem ptzyczyfią jest ciężar prac, stały bądŹchwiiowy. Cierpliwy pracownik nie demobilizuje się i nieunika pracy, jeśli może ją wykonywać. Cierpliwość to znakjego dojrzałoŚci. Czyni ona pracownika stałym, pewnym'zwycięskim. Chrześcijaństwo zawsze podnosiło wartość tejcnoty ze względu na przykład cierpliwości dany nam przezChrystusa. Jesteśmy przekonani, że cierpliwoŚć jest koniecznado osiągnięcia spodziewanych owoców:,'przez cierpliwośćstajemy się dziedzicami obietnic' ' (Hbr 6,12).

b) DługomyśIność. Już w starożytnoŚci mówiono o spraw.ności długomyślności (longani,mitas), która polega na spo-kojnym czekaniu na owoc oddalony w czasie, póżny, na ra-

t23

Page 215: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

zie niewidoczny lub słabo widoczny. Są prace przynosząceskutek natychmiast: zapalenie zapałki, zagotowanie wody,sprzedaż płodów rolnych, sporzqdzenie listy itp. Wiele pracjednak rodzi skutki oddalone w czasie: przygotowywanie siędp zawodu, poszukiwania rozwi4zań naukowych, badania nadchorobą raka, hodowanie nowych odmian roŚlin lub zwie.rząt, budowa miasta, przekształcanie ustroju społecznego...Człowiek nie udoskonalony t4 cnotą często rvykonuje dobrzetylko prace sprawiające skutki natychmiastowe lub bliskie'a w innych przypadkach ,,męczy się' ', rwie ciqgłość, traciz oczu ce|, z|orzeczy prawom czasu, nie umie czekać na sto-sown4 chwilę dojrzervania. T1imczasem wprawdzie każdyczłowiek rvykonuje częŚć prac skutecznych natychmiast, leczmusi umieć także poświęcić się pracom owocującym w od-ległej przyszłośct. Wielu prac nie da się nigdy przyspieszyć,skrócić, przynaglić. Trzeba mieć cnotę działania na dalsząmetę, na przyszłość. M4drość religijna uczy|a zawsze o ist.nieniu d,la każdej ,rzeczy ,,swojego czasu''' Jest to doskonałamądroŚć dystansu czasowego (np. Ps L04,27). ,,Wszystko _pisał mąd,ry Kohelet - ma swój czas i jest wyznaczona go-dzina na wszystkie prace pod niebem" (3,1. Por. 3,1-17).

c) łiy'ytrwałoŚć i stałoŚć. Gdy trudności w pracy' przeciw-ności i opory są przewlekłe, to pracownik musi umieć wy-trwać do końca. CierpliwoŚć kazała znosić ból, cierpieniei umęczenie. Wytrwałość kazała rozumieć odległosć skutku.WytrwałoŚć każe pokonywać ciągnące się uporczywie trud-ności i przeciwności (Jk 5'11; Ap 3,10). W tym sensie trze]babyć stalowym i niezłomnym. Widać to najlepiej w chwilachkryzysu, które przychodzą na skutek długotrwałych atakówprzeciwności. Chyba każdy autor ksiażki ma chwile, kiedyginie mu z oczu sens jej pisania i chciałby ją podrzeć lubprzynajmniej przerwać pisanie. W pracy wyczerpuje się pier-wotny zapał, gaśnie radość wykonywanej pracy, braknie sił,pojawiają się nieprzewidywane przeszkody. WytrwałoŚć każetrwać przy raz podjętej decyzji, kryzysy przettzymać i dzieładokonać. Trzeba między innymi utrzymać stałq siłę duchadanej pracy' pokonyu'ać trudności ,,po drodze,,, utrzymaćtempo, niekiedy po prostu dotrzymać słowa, terminu, poko-nać pokusę zboczenia z ,,trasy pracy'', umieć choćby odpra-w.ić nie uzgodnionych a uporczywych odwiedzających. Wieleprac wJnnaga niezłomne,j stanowczości i żelaznej odporności.

d) ZdolnoŚć finalizacji. Dobrze jest, jeśli do sprawnościpoprzednich dołączy się zdolność pełnego wykończenia pracy.Nie ehodzi tu już o tak ważną sprawę' jak niedoprowadzenie

L21

Page 216: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

L

I

pracy do głównego e'fektu, gdy, na przykład, student przedotrzymaniem dyplomu zmienia kierunek studiów, bo to chybanależy do sprawności poprzednio omówionych. Idzie o spra-wę mniejszej wagi, ale nie bagatelną. Spotyka się nierazpracowników - nie wiem, czy nie o usposobieniu neurotycz-nym - którzy swoich prac nie doprowadzają do całkowi-tego wykończenia: malatz wymaluje mieszkanie, ale mie-siącami nie zrobi lamperii; elektromonter zrobi rvszystko,nawet skomplikowane rozwiązania, ale pozostawi jakieŚgniazdka nie wmontowane w ścianę; architekt zrodzi wspa-niały projekt, ale nigdy ,,nie zdąży,, zamieścić ozdoby fron-tonu; naprawiający auto wykona najcięższe czynności, aletygodniami będzie zwlekał z zamaLowaniem plamy na karo-serii... A zatem nierzadko spotykamy się z niezdolnością do-p.rowadzenia pracy do końca, jakby ,,zapięcia na ostatniguzik''. Pełna dos'konałość pracownicza musi więc mieścićw sobie także i tę zdolność. 'Jest w niej coŚ ze zmysłu este-tycznego, integracyjnego i eschatologicznego.

MoRALNoŚĆ ozlęxl PRACY

Pora na pÓdniesienie kwestii, czy praca nroże także do.skonalić moralnie człowieka. Dawniej często uważano, żemoralnie szlachetne są tylko klasy wyższe dzięki ich odpo-wiedniemu zachowaniu się, szlachetność klasom niższym mo-gła nadawaó rv pewien zastępczy sposób tylko religia i po.bożność. W każdym razie praca nie miała rzekomó dosko.nalić czł.owieka, chyba że robotnika z racji jego cierpliwośeii posłuszeństwa. Niekiedy miesza się moralnóść ze zwykłąobyczajowością, z etykietą towarzysk4, ze sztuką dobiychmanier' Często więc pracownika uważano za synonim nietylko człowieka prostego, ale i ,,nieszlachetnego-'', także wtym sensie, że brakowało mu jakŃy wyższych doskonałościmoraln5ich. Do dziś pokutuj4 resztki takiego mieszania kry-teri,ów w odniesieniu do robotników f.izycznych. Czy tak niejest? Robotnik niedbale ubrany, brudny, używający ordy.n'arnych wyrazów, nie stosujący się do etykiety towarzy.skiej _ uważany jest w gruncie tzeczy za człowńk a niżsie-go, nie dorastającego rzekomo moralnie do ludzi ze sferwyższych. Ale w moralności nie chodzi o etykietę lub gestyzewnę|rzne, ale o istotną wartość człowieka. A tę mają prze.de wszystkim ludzie pracy. W tym sensie człowiek złjq"y

; 125

Page 217: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

bezezynnie w salonach mimo ,,szlachetności'' zewnętrznej nlemiał moralności chrześcijańskiej, gdyż nie spełniał podsta-w.owego nakazu pracy. Miał jq natomiast szary pracownik,nawet ten, który nie uczęszczał do Kościoła, nie znał manierto'"varzyskich ani,,honoru''. Dziś wypracowujemy.nowe ka-tego.rie moralne związane z ptac4.

Pius XII postawił sprawę nadzwyczaj mocno podkreśla-jąc walory pracy: ,,Wsze.lka praca posiada niezatracalnq god-nośó i jednocześnie wewnętrzny związek z udoskonaleniempracujqcego. To jest szlachetna godność i właściwość pracy,której bynajmniej nie pomniejszają zmęczenie i znój, którepotrze.ba znosić jako skutek grzechu pierworodnego (..'). Ko.ściół nie waha się przed wyci4gnięciem praktycznych wnio-sków wypływających z moralnej godności pracy i przed po-parciem ich całą swoją powaE4,,12. Totez w ostatnich czasachKoŚciół zaczyna rozbrzmiewaó nauką, że człowiek staje sięnajbardziej moralny przez wykonywanie swoich prac zawo-dor'vych, społecznych i zwykłych, codziennych. Praca jestjednym z głównych fuódeł. wartości moralnej człswieka ,,Za-chęcam was - pisał Paweł - a.byŚcie cotaz bardziej się do-skonali l i pracując' na i le jesteście w stanie, własnymi ręka.mi, jak to wam nakazaliśmy'' (1 Tes 4,11). ,,Ci ludzie, którzywykonują ciężkie nieraz prace - czytamy w Lumen gen-tźum - poptzez dzieła ludzkie mają doskonalić samych sie-bie, a całej społeczności i całemu stworzeniu dopomagać wosiqgnięciu lepszego stanu (...); i ptzez samą, codzienną swojąpracę mają się wznosić na wyższy stopień świętości' '. l3

MISTYKA PRACY

Rodz4cy się KoŚciół chrześcijański stanqł wczeŚnie wobectzw. dylematu Marii i Marty (Łk 10'38-42). Jak wiemy,chodziło o dwie siostry Łazarza odgrywaj4ce rolę pewnychsymboli. Marta ktz4ta.ł'a się koło przygotowania Chry'stusowii jego uczniom posiłku i noclegu, Maria zaś oddała się wy-łącznie słuchaniu słów Jezusa i kontemplacji jego obecnościw domu. Ękst musiał być przedłukaszowy, zredagowanyprzez jakichś raclykalnych ascetów raczej jako apologia ichidei. Ale ta radykalna postawa nie odpowiadała całemu Ko-ściołowi. Pojawiło się więc wiele różnych lekcji w kodeksachi wiele patrystycznych interpretacji tej sceny. W sumie, jednistawiali obie siostry na równi, inni uważali postawę Marty

126

Page 218: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

za dopuszczalną, niegrzeszną' ale postawę Marii za lepsząnjeszeze inni uznawali postawę Marty za niemal złą morainie,postawę zaś Marii za prawie wyłqcznie dopuszczalną. Aledylemat nie został rozwiązany: ptaca czy kontemplac1.", teoriaczy praktyka, słowo czy chleb, nauka czy wiara, czekaniena Boga czy wysiłek własny? Jeśli nie: ,,co wyłqcznie?'', toprzynajmniej:,,co przede wszystkim?"

Na ogół chrzeŚcijaństwo starało się przyjąó drugie rozwi4-zanie, gdzie stanowisko Marty było uznane za dobre, alejednak Marii za lepsze i ptzez to ,,bardziej chrześcijansuu'lMimo to wciqż ptzeeiwstawiano, ogólnie mówiąc, pracę reli-gijności. Człowiek wybitnie religijny miałby nie.pracować,zwł.aszcza fizycznie, a człowiek wielkiej pracy miałby niebyć typowym cztowiekiem religijnym. I

- fakiyczn ie

"ptzezwiele wiekÓw unikano kanonizowania pracow''l*o* f.izycz_nych, a wynoszono na ołtarze duchownych, zakonnikóW, PU*stelników, obrońców wiary, jałmużników, ludzi moalltwy,arystokratów. Taki był duch czasów i inny był niż dziś ideałdobrego człowieka.

Współcześnie teologia katolicka na ogół powróciła do pierw.szej wersji, że postawy Marty i Marii są sobie jakoś równe,raczej równoważne. W doczesności KoŚcioła nil -" ."*"j\Iarii ani samej Marty. Pojedynczy ludzie mogą się pos*ięieić wy.t'4eznie jednej postawie lub drugiej,

"l" .p"ot".'.'oje

potrzebuje obydwu postaw, które powinny pozostawać w nie.rozerwalnej łączności. W tym duchu wypówiedział się ostatniSobór: ,,Niech więc chrześcijanie (.)-|ąezą ludzkie wysiłkidomowe, zal'u'odowe, naukowe czy techniczne w ledni Zy_''votnq syntezę z dobrami religijnymi, pod którycń najwyz-szym kierunkiem wszystko układa się na ctrwatę Boga;.rłPostawa Marii ma wyższą wartość jedynie w odniósienlu dożycia wieeznego, jako jego znak.

. Jednakże musimy sobie zdawać sprawę, że ostatnio zaczĄŁsię kształtować jeszeze jeden, oryginalny wariant interpre-tacji sceny z Mart4 i Marią. Postawę Marty uważa się poprostu za wyzsz4, a,lbo raczej - za zasadnicz4, ,,substanc3at-ną'' dla doczesnego życia Kościoła. Po prostu niektórzy sq-dz4, że dla życia ziemskiego Ewangeńa inspiruje przedewszystkim pracę i praca ta jest miernikiem czy3elś religij-ności i ehrześcijańskości. Postawa zaś Marii ma ive

""atń*czasów eschatologicznych, ży'cia niebiańskiego,,,święta przy-bycia Jezusa na końcu czasów''. Postawa Marty jeśt clr'e-ścljańskim symbolem szerszej dziś ,,mistyki pracy''.

Być może, że to ostatnie stanowisko lest- zbył skrajne, co

127

i

t l

t!J:

Page 219: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

I

7

sugeruje Paweł vI15' ale mimo wszystko musimy dziś postu-

1ować ściśle jsze zvtiązanie religijności z pracą. Postawa kon-templacji nie oznacza bezczynnoŚci i negacji pracy' a praca

nie oznacza odrzucenia kontemplacji. obydwie chcą się nie-.jako spotka Ć w ptzyszłości w jednym syntetycznym akcieezłowieka idącego ku Bogu. Dla chrześcijanina nie ma - jak

się zdaje _ dojrzałej retigijnosci bez pracodzielności. Czło-wiek modli się nie tylko przed pracą' obok pracy lub popracy' lecz samą praca. Kucie kilofem' pisanie na maszynie

drukarskiej, sterowanie maszyną' podtrzymywanie za rękę

dziecka uczącego się chodzić, śledzenie sejsmografu, zakło-potanie nad popsutym aparatem, namysł nad ulepszeniemnarzędzia - to wszystko jest także znakiem najgłębszeimodlitwy. Ztesztą i modlitwa, nawet ta wyodrębniona odinnych zajęć, jest jakąś pracą. Nie ma innej drogi do Bogajak duchowy i t.izyczny wysiłek podtrzymywania i rozwija-nia własnego człowieczeństwa. Przy tym wysiłki człowiekanie muszą być uświadamiane jako religijne' a tym bardziejwyznaniowe. Każdy pracowni.k dotyka umysłem i ręką Boga'choćby o nim nie myślał ani gc nie czuł.

Wydaje się zatem, że siła ludzkiej pramdzielności prze-

chodzi w doskonałość pracownika, w moc moralną, w świę.tość, w znak wyclągniętej ręki ojca wszechtzeczy, ,,lrtórydzia|a aż dotąd'' (J 5'17).

aPRZYPIsY

1 Por. Gaudźurt et sp€s'' nr 67; Populorum progressi,o, passim.2 Pot. Mater et Magi,stra, nry: 250-252.3 Gaudi'uln eć spes, nr 67.L Perfectae cari,tatź,s, nt L3.5 Mater et Magi,stra, nr 72:, Gaud"i,um et spes, nry: 66, 6?.t Gaudźum et spes, \t 43.z Duc'łt, praca Lud,zkl,ei. Muśli o T,raca' Poznań 1957a, s. 36.s PopuLorum progressźo, nr 69; octogesima ąd'uenźens, nr 9.9 octogesinl,a adueni,ens, łt 24.10 Pacern i,n terrźs, nr 148.tt Go'ud'ium et spes,.nr 64; por. także nry 34,35; IłIat91 e!^M9,-

gi,stra, nry; 180, t8l;' Populoiurn progressi'o, nry: 1?, 20, 28, 34,48, 81.

i2 orędzie wigilijne z r. L943. Brepi'ańum fidei' s. 691.ls Luinen geittuń, nr 41; Por. Mater et Magźstra, nry: 25?, 258;

Pacem i,n terrźs, nr 146.tł Gaućli,um et spes, nr 43.15 Populorum Progressio, nr 27.

Page 220: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Rozdział V

,,LITURGIA'' PRACY

Praca w teologii chrześcijańskiej przybiera charakter zbli.żony do liturgii w szerokim ,naczu,:u, obejmujqcej kult,świadectwo i ekonomię darów Bożych. Nie jeśt tó.wńscńaliturgia aktów Jezusa Chrystusa, Kościoła i-wiernych reaii.zujących pełnię zbawienia w Świecie. Ale ,,liturgia'' pracywkracza częściowo i * tę liturgię. W każdyń r"łu .n^.u-ytu tę tezę udowodnić. Impuls do takiej koncepeji daje starybiblijny pogląd, że ,,modlitwa pracuj4óych ma źa pr)edmiotich pracę'' (Syr. 38,34) otaz zwykły nakaz Św. Benedykta,b-y narzędzia pracy otaczać taką czcią jak sprzęt liturgicznyr.Wydaje się więc, po pierwsze, że lituigia żbawc,a x-osciota,mając za s*'ój przedmiot człowieka, obejmuje także jego do-brq pracę, po drugie, że praca sama p.'L" slę stanowi"jatuypeyien akt liturgiczny, wytażajqc istotne dążenia

"g"y.łu.'.jiludzkiej, i po trzecie, że d,o pracy ludzkiej doł4cza-się ;akaśpowszechna liturgia stworzenia.

ł-Eibi. ffit]l. PRAcA A KULT BoGA

Na ogół uważa się, że liturgiczny kutt Boga mieści siętylko w rytach stanowionych przez Kościół i ri aktach oso.bowych człowieka: uwielbienia, dziękczynienia, przebłaganiai prośby; wytaz zewnętrzny jest przy LYm tylk; drugoizęd-nym dodatkiem. Nasuwa się pytanie, czy wsroa tych aktówosobowych nie ma także miejsca na pracę, która jóst symbo.lem całego życia stworzenia? Miałoby to wielkie znaczeniedla głębszego zakotwiczenia chrześci;ińskiego kultu w głębiŻyeia doczesnego.

., ,,TEODYCEA" PRACY

Stawiamy pytanie, czy mozna cokolwiek mówić o BoEuprzez pryzrnat pracy, a przynajmniej, czy praca zaciemn-iaobraz Boga, czy go może rozjaśnia. Dla wielu-dawnych chrze.

129

Page 221: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

ścijan ciężat związany z pracą miał zaciemniać obraz Boga,

tak samo jak grzech, którego miała być następstwem. Gdyby

nie było g""""h.', mówiono, nie musiałaby istnieć straszliwapraca-ludzkości od pierwszego tchnienia iycia ,aż po ostatnie.bziś jednak spostrzegamy, że praca dobra, zw|aszcza udana

f owocna, zaczyna nam rozjaśniać obraz Najwyższego Pra-- cownika Świati który ,,położył oko swoje w sercu ludzi, aby

im pokazaó wielkość dzieł swoich'' (Syr 17,8). Praca - po.

wiemy za kardynałem Mikołajem z Kuzy _ jest pewnego

rodzaju ,,wyjaśnianiem się Boga'' (ełp|,icatio Dei), rozwojem

idei Boga i naszym odkrYwaniem go.W doświadczeniu pracy poznąjemY siebie samych jako isto-

ty ,,na obraz i podobieństwo Pracujqcego''. Teologia dotych-czas mówiła, że człowiek posiada obtaz BoŻy w swej struk-turze. Dziś mówi, ie obraz ten odbija się także w pracy.

Przez swoją pracę' nawet najctęzszą, człowiek odkrywa ja-

kiś cień Wielkiego Pracującego: ,,Człowiek posługuje się pra-

cami - mówił Pius XII - celem zdobycia jak najbardziejdogłębnego poznawania rzeczywistości stworzonej z sił na-

tury oraz lepszego panowania nad nimi (...) i odczuwa w so-

bie jakiś pęd do oddawania czci Dawcy tych dóbr, którepodziwia i z których korzysta''2. Cały wysiłek, indywid'ualnyi zbiorowy, zmierzający do kształtowania bytu ludzkiego'posiada jatieś otwarcie na Świat wyższy. Świadczy to o nie-dokończeniu natury ludzkiej i stworzenia. Dokończenie to

spada na barki samego człowieka. Stad prac'ą je5{' jstotrt.i&.

teocentryczna: ',Człowiek - pisze Paweł VI. _^stwgrzbny. n1. . !obraz Boży powinien współpracować ze Stwóieą w aoftiirial. "

niu dzieła stworzenia. Bóg dał _ jak widzimy - człowiekowimożność wykończenia niejako swego dziełal każdy pracownikjest twórcq, czy to będzie artysta czy rzemieślnik, przedsię-

biorca, robotnik czy rolnik"sPraca wiqże się z tzeczywistością stworzenia. Bóg stwarza'

a człowiek tworzy - mówiła teologia. Dziś jednak powiemy,

ze cala rzeczywistość to jeden jedyny akt stwórczy, w któ.

rym uczestniczy i człowiek, gdy działa. K. Barth zwa\czaŁgwałtownie tezę .o udziale człowieka w stwórczym akcienozym jako pomniejszającą Boga, czyniącą człowieka ,,mniej-szym bogiem''. Pomijajqc dyskusje na temat metafizycznelgorozumienia stworzenia, uważamy, że myŚl o udziale pracują-

cego człowieka w akcie strn'órczym tkwi w samym sercuBibli i. Bez w4tpienia świat, według Starego Testamentu jest

''pracą Jahwe'', do której został dopuszczorLy i człowiek

lRdz 2,2; Syr 38,34; Tz 42,13; 45,11-13; 63,2-3; Jr 18'6-9)'

130

Page 222: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

.W Nowym Testamencie mówi

się nie skończyła, ale trrvasensie na Jezusa Chrystusa:chwili i ja działam'' (J 5,17).

się,.że praea Boga bynajmnieici4gle i przechodzi w jakimś,,ojciec mój działa aż do tej

7

. Ch1vstus stał się zasadą laszego działania. Myśl biblijnakształtowała się w

..kierunku _pńyjęcia niezwylle smiaiejt:-zy o ,,współ.pracv''. -1r.edzv Bogiem a człowiekiem, dzięk,iChrystusowi (1 Kor..15,10; 2 Xoi A,+_7;1 p 4,11; ntl;6t.!awe.| ,,ośmielił się,' nawet .powiedzieć, że my.,,po-"g",.'yBogu'' w jego działaniu w świecie (1 kor s,g).,w kaiJ'ńrazie w pracy ludzJ<iej'mieści się pizedziw.,y,p,-r.,l.t 't ';":ności niewypowiedzianej stwórczej ókonomii BoŻej z ekóno.mią tworzon4 ptzez człowieka, opatrzności Bożej -_ z opatrz.nością ludzką" W oparciu o caĘ akt stwórczy noga.

",to.wiek tworzy swoj4 własnq opatrzność i rozw.ija swoj*e plany,zamiaty, systemy, działania. Dlatego też, eał.a iudzka

"^ko";-mia pracy nie kotiduje z Bosk4, ńcz wskazuje na istnienietamtej, jest znakiem, że ,,w historii doczesnej spełnia sięniewypowiedziana ekonomia Boża,,4. Tak więc ekonómia ludz-ka ma jakąś moc ukazywania ekonomii stworzenia, czyli cośz teodycei, coś z ukazywania Boga. Przez d.zieł'a *ia"i*y!y11 B9zeso' a przez Syna ogląaamy Działająceg.

_ó;"l

(J 14,9-14).oczywiście, zietnska ekonomia nie wskazuje na Boga jed-

noznacznie. Człowiek pracujqcy może ukazy*"e ńó!", ""i"i zasłaniać, albo: ukazywać go pod jednym względeń a ne-gować pod innym. P:.oblem jesf złożo-ny. N";*"z.'l":'"ą .ięodgrywa w tym osoba pracujqcego. Śóiatt"m nogal ti,,*"-.czem Boga w świecie, jest człowie.k dobrej p.".yl ,,ltięa"y1imi (...) jawicie się jako źródł.a światła * s*iu.ió'i iń]ń2,15. P.or. 1 Tes 5,8). Człowiek złej roboty natomiast jestzłym tłumaczem i ,,synem ciemnoŚci'' (1 Tes 5,5). Dobrze p"ra..cujq.y aji1muja Boga, żle pracujący lub niepracuj4cy nelująbez względu nawet na stan ich świadomoŚci. Są

-uowień -

jak uczy Paweł -. wśród przekonanych chrzóści;an iacy,99.'1tie-uznają Boga'' [przez.swoj4 z.ł.ą ptacę - cz.ri.1 (1 K;;15'34). Przekonani o iśtnieniu siwórcyl a mimo to nie pra-cujący, są po prostu ,,ateistami' ': ,,Twierdz4, że

""":i-nisu,P:u.1Ti zaś temu ptzeczą,, (Tt 1,16). Podobnie mówi iw. "IJnikto działa i wykonuje dobre prace, ,,jest z Boga,,, kto zaŚnie. działa lub wykonuje złe piace,

',,ńóg" nigdy nie widział

i nie widzi" (3 J 11).

. Przyzwyczailiśmy się mniemać, że historia chrześcijaństwabyła głównie sceną walk o zachowanie prawdy, o ,,p""*o.

3131

Page 223: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

wierność''. Ale trzeba zausvażyć, że historia ta była także

w pewnej mierze sceną walk o działanie, o wielkie działanie

i abnre działanie chrześcijańskie, a więc i o właściwą pracę

]ułzta,

czyli o pewnego rodzaju ,,prawo.dzielność''.

KULT W PRACY

'optócz ustanowionego w religii kultu Boga i odkupiciela

*oń" mówić o jakimś elemencie kultycznym w pracy. Nie

chodzi tu o oddawanie czci dzietom ludzkim i pracom' prze-

ciwko czemu słusznie występowało Pismo Święte (Jr 2,27;

i,t-zo; oz L3,4; Dz 7,40; Kot 2,23). Nie, idzie o kult pracy'

lecz o kult Boga z praey i przez pracę. Człowiek, który pra.

cuje, 'oddaje eógu cześó i kutt ten ubiera we właściwe sobie

ryty, gesty i symbole paraliturgiczne'"i;k czyniły już reńgie prapierwotne-. Również w starych

tekstach rreuiajsticrr występowała myśl, że praca i pomyśl.

ność gospodarcza oddają sogu cześć niejako samoczynnie: -

Czcij Jahwe _ oto jeden z przykładÓw - swoim majątkiem i

oierwocinami dochodów'-a twoje spichrze napełni4 się zbożem

i kadzie przelejq się moszczem (Prz 3,9-10).

Prawdopodobnie na początku kutty agrarne' zo'olatryczne

i naturalne w dużej miu'"" łączyły się z pracą ludzką, co

.ii p'"":"*ia choćby w ścisłym wiązaniu Bóstwa z plonami

i iomyśinością w pracy. PóŹrriej, jak. w Starym Testamencie,

tutt sławat się mniej materialny, a bardziej duchowy. Tuta.j

praca wchodzi w zakres kultu, ale dopiero ,,poptzez serce"

i"ło*i"l.", co widać choćby w poemacie ,,O pracowitej nie.

wieście'' (Prz 31,1o-31). Tym samym pojawia się ju! .nowykształt liturgii pracy' Jest to juz ryt rolniczo-miejski, na-

cechowany uaraziej .t"ty* i żywszym rytmem pracy' akcen.

tujący nieco inny zespół cnót pracującego i owiany szczegóI-.

ną ,,ńojaznią 'Jańwe''' W każdym razie życie osoby pracującej

jeit.prżedstawiane jako typ wielbienia Boga ptzez rJrty pra-

Ly.,żre,,tą każdy "b*y "t"p

i system społeczno-gospodarczy

uiazie miał odpowiednią dla siebie l iturgię pracy:

o len się stara i wełnę,oracuie starannie rękami.bodobnie jak okręt kupieckiżywność sprowadza z daleka.Wstaje, gdy jeszcze jest noc'

L32

Page 224: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

i żywność rozdziela domowi.Myśli o rol i _ kupuje jq:z zarobku swych rqk zasadza winnicę.Przepasuje mocą swe biodra,umacnia swoje ramiona (...).Wyciqga ręce po kqdziel,jej palce chwytajq wrzeciono.Otwiera dłoń ubogiemu (...).Płótno wyrabia, sprzedaje,pasy dostarcza kupcowi.Strojem jej siła i godność,do dnia przyszłego się śmieje.Otwiera usta z mqdrością (...).Chwa]ić należy niewiastę, co boiZ owocu jej rqk jej dajcie...

{Ptz

się Jahwe.

31,10-31).

Nowy hestament mocniej podkreŚla, że praca jest ,,sposo.bem wyrażania się religijności osoby''5. Dla1ego niepońiernierośnie ambiwalencja liturgii pracy. Dobry p.a.o*.'ik rozwjiawokół siebie l iturgię Boga, jakiś ,,stół Pański' ' na zieńi.a człowiek zł'y tworzy jakqś antyliturgię, jakiś parodystyczny,,stół demonów'' (1 Kor 10,21. Por. 1 Kor 1ó,26; i"j rsi.Niemniej właściwa liturgia pracy ma przybierać kształty,które dawniej przypisywano jedynie zmaganiom wojennym'dramatom życiowym, sztukom dworu.

W Nowym Testarnencie pojawiła się liturgia pracy o zwy.kłym, niejako codziennym kształcie lub rycie.- ,,Pizeto cźyjecie czy pijecie _ sugerował św. Paweł czi cokolwielinnego czynicie, wszystko na chwałę Boż4 czyncie'' (1 Kor10'31). ,,I wszystko, cokolwiek - powtarzał _ działacie sło-1vem lub placą' wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dzię.|"jq1 Bogu ojcu przez niego'' (Kol 3,1?). ,,Aby we wszystkimbył Bóg uwielbiony ptzez Jezusa Chrystusa. Jemu chwałai moc na wieki wieków'' (2 'P 4,11).

---Ale są też liturgie bardziej sceniczne i apokaliptyczne.W perspektywie teologicznej dzieła ludzkie przenikn1ęie ca-łym człowiekiem, nieustanne działania, wytwory, zakł.ady,fabryki, stadiony, drogi _ t;wotzą swoiste theatium *,,i,.,ł.4czą się w wielk4 szatę kultow4: fabryczna, światową, ko-smicznq. Liturgia pracy tchnie bogactwem i mieni się bar-wami samych prac, na podobieństwo wielkich dzieł. zbaw.czych:

..bez spo.czynku mówiqc dniem i nocq:$-w-ietv, Ś.r1ię!v. Swięty, Pan Bóg wszóchmogqcy,,Który był i Który jelst, i Który przychodzi'..;.on

,'".

t

133 |

Page 225: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

,,A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi,i pod ziemi4, i na morzu,i wszystko, co w nich przebywa (...)' mówi:,,Zasiadajqcemu na troniei Barankowibłogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków''

,,Błogosławieństwo i chwała, i mĘdrość'i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki

(Ap 5,13).i dziękczynienie, i czeŚć,

wiekÓw. Amen''.(Ap ?,12. Por. 14,?).

opis liturgii świata w Apokalipsie nie jest zwykłą fikcją.W środku theatri mundź zasiada na tronie Stworzyciel. Wo.koło gromadzą się siły kosmosu, ciała niebieskie, moce przy.rody, światła, istoty żywe, ich osiągnięcia, herosi wielkichdzieł. Ta całoŚć, bez względu na zmieniaj4ce się figury, kom-ponuje jakby pewien hymn chwały dla Stwórcy, radościistnienia i uznania ,,cudu'' stworzenia' Jest to hymn ciąglesię tworzący, bo zwrócony ku ,,Temu, Który. był i Któryjest, i Który przychodzi''. obejmuje więc każdego człowieka,każdy wiek i wszystkie Światy razem. Światy zaś rodząc sięi ginąc, zwyciężaj4c i przegrywajqc' działając i odpoczywa-jqc, tym samym wielbią Działaj4cego. Bez działania ludz-kiego nie byłoby żadnego hymnu (Ap 4'2-11).

Szczególne miejsce w hymnie pracy przypada chrześcija.nom jako ludziom przyszłości i wielkiej nadziei:

...Wraz z Barankiem ujrzałem majqcych jego imię i imię jegoOjca wypisane na czołach. I usłyszałem z nieba głos jakby mno.gich wód i jakby głos wielkiego grzmotu. A głos' który usłysza.łem, brzmiał jak sdyby harfiarze uderzali w swe harfy. I Śpie-wają jakby pieśń nową przed tronem i przed czterema zwietzę-tami [Mocami materii i Kosmosu], i przed Starcami lwszelkimiDziełami i,Swiadkami Dziejów]: a nikt tej lpieśni nie mógł sięnauczyć prócz [...] odkupionych przez ofiarę i trud.

(Ap 14,1-3).

Jednym ze stałych momentów liturgii świata jest znakludzkiego tworzenia, będacy obrazem' odbiciem potęgi Bożej:

(Ap 4,8).

I wznosi się dym kadzideł ponad ziemiqjako modlitwy świętych [działajqcych _ Cz.B.]'..

A świat napełnił się dymem od chwały Boga i jego potęgi(Ap 15,8).

a

Ale znak tworzenia przeplata się z wątkiem cierpienia,zmagania się, trudu i ostatecznego wysiłku:

134

Page 226: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

r

kt

i

L

A dym ich udręk i cterpieńna wieki wieków się wznosi

nie lnaj4 odpoczynku we dnie ni w nocy

(Ap 10,6-7).

I wreszcie występuje także wątek walki z fałszywą liturgią,z liturgią tych, ,,którzy niszczą ziemię'' (Ap 11'18):

I otworzona została studnia Czeluści,a dym się uniósł ze studni jak dym z wielkiego pieca,i od dymu studni zaćmiło się słońce i powietrze.I z dymu wyszła szarańcza na ziemięi dano jej moc szkodzenia...

(Ap 9,2-3).

obraca się wokół jednejstworzenia - misterium

ostate'cznie cała liturgia światapodstarvowej tajemnicy: misteriumBoga:

...i przysiągł na fyj4cego na wieki wieków,który stworzył niebo i to, co rv nim jest,i ziemię, i to, co w lniej jest,i morze, i to, co w nim jest,że już nie będzie zwlekania,ale (...) misterium Boga się dokona

(Ap 14,11).

LITURGIA CIVITATIS

Ptzyzwyczaitiśmy się sądzić, że liturgia katolicka składasię z dwóch wątków: rolniczego i cesarskiego dworu. Tym-czasem mogą byó l iturgie także o innych wqtkach: paster-skich, technicznych, muzycznych, egzotycznych. Spośród róż-nych form wybija się dzisiaj na czoło ,,liturgia miasta'', czyliIiturgia odniesiona do struktury społecznoŚei ludzkiej, zwią.zanej w ściśle zorganizowanq całość życia i prac. Społecznośćma swoje kształty, ustrój, jakby duszę i podstawowy wyrazżycia. Do podstawowych jednak struktur i treści ,,miasta''należy system prac. Prace kształtują \a płaszczyżnie iyciaścisłej wspólnoty swoisty wytaz, w którym jest coŚ z liturgii,z liturgii miasta. Spoteczność kształtuje swe życie' przetwa-rza, rozrvija eiągle jakby emanuj4c z siebie celebrę pracy.

Niemal każdy region' kaźda kultura, każda epoka histo.ryczna posiada ją swoje style liturgii ducha miasta. A[e

135

Page 227: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

wszędzie dochodzi w jakiś sposób do głosu praea' która teżnadaje tej liturgii barwę swej walki o życie. Można dostrzecniezwykle piękną liturgiczną sceniczność w każdym ,,mie-Ście'', symbolu ludzkości, i w mieście tętniącym pełnym ży.ciem, i w tym, co ma za chwilę zgin4ć na za.wsze. Każde

. ńiasto sprawuje swoją liturgię grozy, męki i walki:

oto na was _ może być i taki akt - sprowadzę miasto z daleka...Naród, którego języka nie znasz,ani rozumiesz' co mówi (.'.)'on pochłonie twoje żniwa i twój chleb'pochłonie twoje córki i twoich synów,pochtonie twoje owce'i twoje bydło'pochłonie twoje winnice i twoje drzewa figowe.Zniszczy twoje miasto warowne,w którym ty pokładasz nadzieję

(Jr 5,15-17).

W historii nieraz jedno miasto pożerało drugie, praceludzkie walczyły ze sobą i pożerały się nawzajem. Ale naj-brzydszy widok przedstawia miasto, w którym ustała litur-g ia pracy:

I głosu harfiarzy, Śpiewaków, fletnistów' trębaczyjuż rv tobie się nie usłyszy.I żaden mistrz jakiejkolwiek sztukijuź się rv nim nie znajdzie.I terkotu żaren. iuil lv nim nie będzie słychać.

. I Śrviatlo lampy już w tobie nie rozbłyŚnie (...).. Twoimi urokami-nie będq wabione narody.'.

(Ap 18,22-23).

Nasza wyobraźnia i nasza twórczość artystycznego i kulto-wego wyrazu pracy wybiegają więc w kierunku nieśmiertel-nej idei Wiecznego Miasta. Chrześcijanie wierzyli, że dopieroNiebieska Jerozolima będzie miała w pełni radosną liturgiębłogosławionych owoców pracy, bez trudu i ciężaru, bez

. mqk i mozołów, bez ucisku i upału (Ap 7,14.16; 14,11; 16'9;21,4). Ale i to miasto będzie zbttdowane na wysiłkach ziem-skich (Syr 38,32) jako na .fundamentach, będzie przyozdobioneczynami historii ludzkiej i będzie żyło dorobkiem wszystkichjednostek, pokoleń, narodów i państw. ,,Zaiste (...) niechodpoczną od swoich moz.ołów, bo idą wtaz z nimi ich czyny

{dzieła, prace]'' (Ap 14,13). ,,I wnios4 do niego [do Norł'egoJenrzalem - Cz.B'l przepych i skarby narodów'' (Ap 21'26).Nie będzie tam bezowocnego i niszczącego trudu, ale i tambędzie jeszcze jakaś praca _ czysta, w pełni skuteczna,

136

Page 228: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

-uszcząśliwiaJąca, rozwijaj4ca się na wieki' ,,Miasto'' wypo-sażone w dary natury, łaski i rąk istot żywych ._ w światła,budowle, ulice, ogrody, system wzajemnej komunii mędzy-ludzkiej, bramy otwarte ,,dla wszystkich pokoleń synów ludz-\ich'', ,,na cztery strony świata'' - będzie najwyż,szą postaciąliturgii wiecznej.

Ale póki żyjemy w czasie, dopóty tworzymy sobie tylkońtaz wiecznej liturgii. Mamy wszakże już tutaj swoje Mia-sta Pracy, zbudowane z materii, życia, ducha, darów BoŻydni.znaków ludzkich rąk, i ubierane w przeróżne kształty,wytwarzane ptzez naszą pracuj4cą wyobraźnię. Nawet naj-bardzie j ,,Świeckie' ' miasto szuka takiego swojego wyrazui dązy do uzyskania wyrazu najpełniej ludzkiego: miara,którą trzyma anioł w Niebieskiej Jerozolimie, ,,jest miarączłowieka'' (Ap 21,17). Wszyscy oddychamy nadziejq takiegomiasta otwartego na wszelką moc, na wszelkie dobro ludzkie,sprawiedliwie dzielone, miasta przepełnionego dobrymi czy-nami i pracami, gdzie złe prace wyrzucone będą ,,poza mury''na zawsze' a w centrum będzie ,,rzeka wody życia', (Ap22,L)i ,,drzewo życia rodz4ce wszelki owoc'' (Ap 22,2), i gdziewreszcie ,,nic godnego klątwy'' w pracy już odt4d nie będzie(Ap 22,3).

Póki jednak żyjemy, odprawiamy wszyscy l iturgię drama-tyczrL4i

Kto krzyrvdzi, niech jeszcze krzywdę wytz4d'zi,i plugawy niech się jeszcze splugawi,a sprawiedliwy niech jeszcze wypełnia sprawiedlilvość,a Święty niechaj się jeszcze uŚwięci

(Ap 22,11).

Kiedy więc praca przybiera kształty społeczne, boimy sięci4gle w wielkim mieście ludzkim nadmi'ernego ścieśnieniai zlvańości urbanistycznej, zniszczenia moralności, rozbiciajednoŚci rodzin i wspólnot. Boimy się, żeby w wygładzonychi ułożonych przez nas kamieniach nie zna|eŹć się w jeszczewiększej samotności' wyobcowaniu, anonimowości życia. febynie zaostrzyły się różnice klasowe, nie pojawił się nowyproletariat... feby nie było tylu innych, nieraz zaskakuj4cychform dyskryrninacji, obojętności wobec drugiego człowiekapracy' wyzysku, poddaństwa' nędzy' poniżenia, przestępczoŚci'cynizmu, a nawet i nudy. feby społeczność nie zasłoniła so-bie w mieście jasnego firmamentu nieba.

Ale wiemy, że Miasta ominąć dziś nie możemy. Budujemywięc, także jako chrześcijanie, jedno wspólne gigantyczne

137

Page 229: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Miasto Świata. ,,Chrześcijanie _ pisze Paweł vI powinniuczestniczyć

.czynnie w przedsięwzięciach zmierzaj4cych dobudowania miast, jako takich jednak miejsc życia ludzii większych wspólnot ludzkich, w których powstawałyby.nowe wzory współżycia, wspólnej pracy i sąsledzkich stosun.ków, stwarzano by nowe sposoby realizacjl sprawiedliwościspołecznej i wszyscy podejmowaliby odpowiedzialnoŚć zawspóln4 przyszłość,,.6 Czynimy to więc zapatrzeni w liturgięspołeczności wiecznej: ,,Jest to obraz śv'iętego miasta Jeruza-lem, miejsca spotkania z Bogiem, miasta, które jest obrazemkrólestwa zstępującego z nieba,,7.

2. ŚwIADECTwo DoBREJ PRACY

W ogólnej liturgii pracy' w jej dalszych kręgach, zawierasię jeszcze zjawisko świadectwa pracy w biblijnym zlacze.niu: rnartgrźo. Mieści się w nim przepowiadanie o godnościpracy' apostolstwo pracy' wi4zanie jej z ofiarą i życiem dlainnych.

APOSTOLSTWO PRACY

W teologii chrześcijańskiej można mówić o apostolstwiepracy. Apostolstwo to ma różne aspekty:

przepowiadanie i rozwijanie wzniosłej nauki o pracy, nie-jako ,,słowa tsoga, który działa w nas'' (1 Tes 2,13);

przykładowe wykonywanie różnych prac przez chrzeŚcijanz myśl4 o innych;'

różnego rodzaju insplracje do prac bardziej szlachetnych,trudnych i ofiarnych.

Pewien aspekt ,,ewangeli i prac;I' ' znajdujemy u św. Pawła.Pra'ca miała naleŻeć - choć z rvłasnej woIi Apostoła Naro-dów - do zupełności Ewangelii Chrystusowej. Pewne praceprzygotowywały grunt' dla Ewangelii oraz towarzysayły jej.

Ale tu idzie nie tylko o prace religijne, ale także o praceściśle gospodarcze i w ogóle ,,św-ieckie' '. Paweł podjqł i pra.cę gospodarczą ewangelizując, a'by te prace rzuciły pewneświatło na Ewangelię, a Ewangelia _ na prace. Było towyraźne ł.4ezenie pracy z Ewangelią. Apostoł robił to celo-wo' ,,Chcieliśmy _ pisał Paweł do ludzi porzucających pracę

138

Page 230: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

i cze'kaj4cych na )cud chrześcijański( _ dać wam nie tylkonaukę Boż4, |ecz nadto dusze nasze [syrnbol ofiarnych prac _Cz.B.). Pamiętacie przecież, bracia, naszą pracę i trud. Pra.cowaliŚmy dniem i nocą, aby nikomu z was nie być cięża-rem. Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Boga]' (1 Tes2'8_9). Ł4czenie ptacy z Ewangelią, jakby ,,poświadczanie''Ewangeli i plzez placę i ewangeliczne ,,świadczenie' ' o pracymiało stworzyć idealne,,środowisko chrześcijańskie' ', któregoduszą miał być' 'porządek chrześci jańsk i ' ' . , ,Nakazujeńywam - wyjaśniał Paweł bliżej - w imię Pana naszegoJezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, któiypostępuje wbrew porządkowi [chrześcijańskiemu] i nie we.dług przekazu, jaki przyjęliście bd nas. Sami bowiem wiecie,jak należy nas naŚladowaĆ, bo nie wzbudzaliśmy wśród wasniepokoju, ani nie jedliŚmy za darmo chleba, ale pracowa.liŚmy w trudzie i zmeczeniu, we dnie i w nocy, aby dla ni-kogo z was nie być ciężarem. Nie jakobyśmy nie mieli dotego prawa, lecz po to, a.by dać wam samych siebie za przy.kład do naśladowania. Albowiem, gdy byliśmy u was, ''a.kazaliśmy wam tak: kto nie chce pracować, niech też nie je'Słyszeliśmy bowiem, że niektórzy wŚród was postępują wbrewporz4dkowi, wcale nie pracują'' (2 Tes 3,6_11).

Dobra praca chrześcijan ma apostołować wśród |udzi zach.rześcijaństwem, za Ewangelią, za Chrystusem. Już samapraca jako pewne dobro jest ,,rozlewna'', ,,zatażliwa,,, inspi.rujqca. Cóż dopiero praca wykonana jako świadectwo chrze.ścijańskie! W tym duchu św. Paweł odwoływał się stale doswojej pracy fizycznej: ,,Sami wiecie, że te ręce.zarabiałyna potrzeby moje i moich towarzyszy', (Dz 20,84). Dobrapraca ma odróżniać chrześcijan od pogan: ,,...jesteśmy [jakochrześcijanie - Cz'B.] utrudzeni pracą rąk własnych'' (1 Kor4,12). Praca może świadczyć za Ewangelią: ,,...abY poganieprzyglądajqc się dobrym pracom wychwalali Boga'' (1 P 2,12).W tym duchu ostatni Sobór zaznaczy.ł', że prace ciężkie i co-dzienne majq charakter ,,apostolski'' 8, a pracownicy chrze-ścijańscy są pewnego rodzaju ,,świadkami Chrystusa''9.

OFIARA I PRACA

Najwyźsza forma świadectwa t{czy się w Biblii z ofiarą,cierpieniem, męczeństwem' Ten aspekt martgriź łqczy siętakze z pracq.

139

Page 231: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

Według św' Jana ofiarnicze świadectwo opiera się na mi.łości zbawiajdcej. ofiara aż do oddania życia jest szczytemmiłoŚci tworzqcej i zbawiaj4cej (J 10,11-18). Wszyscy wie-my, że istnieją prace' które narażają nas na utratę życia,

ą więc na najwyższą ofiarę dla dobra ludzkiego. Jako chrze-ścija'nie wierzymy, że miłoŚć ofiarna tozciąga się i na oweprace. Chrystus rozpalił więc także każdą miłość of iarnąuwidaczniaj4cą się w pracy: ,,Po tym poznaliśmy miłośĘże oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddawaćŻycie za braci' ' (1 J 3'13).

Nieprzypadkowo do dźwigania krzyż,a Chrystusowego wzię-to robotnika, Szymona z Cyreny, ,,wracającego z pola'' (Mk15,21). A więc ciężka praca wiąże się bezpośrednio z krzy.żem własnym pracującego i z ktzyzer,r Chrystusa. KażdezaŚ zwycięstwo w pracy jest podobne do zmartwychwstaniaChrystusa. Zmartwychwstanie odkupiło mękę pracy, nadałojej charakter kultu i uczyniło tajemnicą religijną: ,,Gdybyś.my nie mieli zmartwychwstać, po co i my wystawiamy sięna niebezpieczeństwo każdej godziny. Zapewniam was, żekażdego dnia umieram w trudach i pracach'' (1 Kor 15,31).Praca chrześci jańska ma całkowicie paschalny charakterŚmierci i zmartwychwstania. Nie byłoby nawet naszego zmat-twychwstania, gdyby nie było męki i trudów pracy i życia.Im większe utrudzenie, tym pewniejsze zmartwychwstanie:,,Jak bowiem obfitują w was cierpienia Chrystusa, tak teżwielkiej doznajemy przez Chtystusa pociechy" (2 Kor 1,5.Por. w. 6). Praca to Pascha. fycie jest zanurzone

"w pracy

i umęczeniu'' (2 Kor 11,27. Por. Flp 3,3; 3,10). Stąd do końcaświata chrzeŚcijanie będq kontynuowali mękę Chrystusa i takbętiq tworzyli społecznoŚć pracy paschalnej: ,,Teraz ra'cujęsię w cierpieniaeh za was i ze swej strony w moim ciel'edopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra jego ciała, któ-rym jest Kościół'' (Koi 1,24). Przez chrzest zanurzamy sięw Śmierć Jezusa, aby pełnić jego pracowite życie: ',Nosimynieustannie w cie1e naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusaobjawiło się w naszym ciele' ' (2 Kor 4,10-11). Nawet i nie-chrzeŚcijanie będą sktadać przez Swe prace ofiarę dla nowegokrólestwa, ,,...?bY stali się ofiarą Bogu przyjemną, uświęconąDuchem Świętym'' (Rz 15,16).

Św' Piotr zdaje się zapowiadać chrześcijańską epokę mę-czeństwa pracy' ale również z perspektywą zwycięstwa. Pra-ca Świata je*t pewnym ogniem próby wartoŚci ludzkieji chrześcijańskiej: ',Temu żarowi, który pośrodku was trwadla waszego doświadczenia, nie dziwcie się, ale cieszcie się,

140

Page 232: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

l

im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowy'ch,abyście cieszyli się i radowali przy objawieniu jego chwały''(2 P 4,12_13). Być może, praca, im bardziej jest chrzeŚci.jańska, tym bardziej naraża na cierpienia: ,,Nikt z was niechnie cierpi jako zabójca lub złodziej. Jeżeli zaś cierpi jakochrześcijanin, niech się nie wstydzi, a1e niech wychwalaBoga w tym imieniu,, (2 P 4,16). Może być cierpienie w pra.cy'czy z pracy w jakimś sensie zawinione, jak w złej pracyz winy pracownika. Wtedy cierpienie to jest wbrew woliBożej. Ale bywa też cierpienie w pracy zgodne z wo|ą Boz4,cierpienie ofiarne i oczyszczające duszę: ,,Zatem również ci,którzy cierpi4 zgodnie z wolą Boż4, niech dobrze czyniącwiernemu Stwórcy oddają swe dusze'' (2 P 4,19). W rezulta.cie trud pracy jest nie tylko wyznaniem wiary w Bogai chrześcijaństwa, ale także jednym z najgłębszych aktów,,czynienia' ' chrześcijaństwa, składania,,ofiary Bogu miłej' '10'

KAPŁAŃsTwo A PRACA

Wiemy, że kapłani są oficjatnymi ,,świadkami'' EwangeliiJezusa Chrystusa, ale czy to ich świadczenie dotyczy takżew jakiś sposób pracy? Dawniejsza teologia odpowiadała zde-cydowanie negatywnie. Ale nie jest to chyba słuszne. oczy-wiŚcie, nie chodzi o to, czy kapłan może wykonywać jakieśprace ,,świeckie'' obok swoich funkcji religijnych lub trakto-wać takie prace jako okazję do kontaktu z robotnikami (jakw przypadku tzw. księży robotników), co jest tylko jednymze sposobów religijnego apo.stolstwa na tzecz KoŚcioła. Niechodzi też o współpracę kapłana w dziele czysto zbawczym.W tym znaczeniu od początku przyjmowano, że kapłan jestczłowiekierh pełnej pracy religijnej: ,,Prezbiterzy trudzą się$łoszeniem słowa i nauczaniem'' (1 Tm 5,17. Por. 1 Tes 2,13).Nam natomiast idzie o to, czy właściwa funkcja religijnakapłana nie ma w jakiejś mierze za swój przedmiot takżeświata pracy' czy praca świecka społeczności wiernych niepowinna być przedmiotem szczególnej troski, a nawet posługkapłańskich?

Według Synodu biskupów z t. t97L ,,Właściwą funkcją ka-płana w Kościele jest poprzez słowa i sakramenty uobecniaćmiłość Bożq, któta nam się objawiła w Chrystusie, a równo-cześnie ożywtać zjednoczenie ludzi z Bogiem i między Sob4''11.Ponieważ uobecnianie miłości Bożej odnosi się do konkret.

IItI

I.

L4T

Page 233: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

nego świata, dlatego r.nusi ono uwzględniać świat pracy.Stqd w ramach religijnej funkcji kapłana mieści się takżespecjalne posługiwanie w stosunku do pracy i pracujących.

Ządaniem kapłana jest ukazywanie całej chrzeŚcijańskiejgodnoŚci pracy. Ma to ezynić w swoim przepowiadaniu. Po-winien przedstawiać całą chrześcijańską naukę o pracy, uka-zywać jej miejsce w ekonomii Bożej i pomoc ze strony chrze-Ścijaństwa dla prac ludzkich. I.{astępnie kapłan winien wy-kazać się szczególną troską we wprowadzaniu ludzi pracyw liturgię Kościoła, żeby pomóc im związać w sposób żywyich prace ze zbawieniem, żeby ich wprowadzić w dziełoBoże vr świecie i zaprawić do ofiarowywania ich wszelkichprac ojcu Niebieskiemu i wyrobić zmysł ,,poruszania się''w ramach Bożej ekonomii świata. Nieraz zadanie to będziewymagało stworzenia nowych tekstów i form liturgicenychd|a homżnls operantis, hom,ini,s operariź, dotychczas niestetycałko."lricie zaniedbany.ch. Kapłan wreszcie musi dążyć dościśle jszego zwi4zania moralności chrześcijańskiej z codziennąprac4 wiernych, zadbaó o rozwój pracodzielności i złączeniewiernych w jedną doskonałą społecznośó ,,pracowników Bo-ż.ych,,, feby osiągnąć te cele, nieraz musi ponadto zadbaćo pełną inspirację dla prac dobrych, a nawet o ulepszaniesame'j pracy i jej rozwój, co robią często kapłani polscyna wsi.

Rzecz jasna, że już kandydatów do kapłaństwa trzebaspecjalnie wychowywać do postawy troski o pracę w społe.czeństwie, pamiętając ztesń4, że nie ma nic bardziej niebez-piecznego dla prawdziwego ducha kapłańskiego, jak brakdużej pracowitości własne j i brak uszanowania dla pracrviernych. Kleryków trzeba zaprawiać r,v ich własnej praco-witości i zatazem wszczepiać im wielki i szczety szacunekdla pracy ludzkiej' Przede wszystkim trzeba im wyłożyćcałą katolicką naukę o pracy w postaci osobnego traktatu,wykształcić w nich zdolność mówienia o pracy' uwzględnia.nia jej w liturgii i odpowiedniego dostrzegania jej w kon-tekstach duszpasterskich. Czasami może być sensowne wpro-wadzanie kleryków w jakieś prace świeckie. falecałoby sięto zv'łł'aszcza w stosunku do alumnów pochodzących z inte-ligenckich środowisk miejskich, któtzy nierzadko całą swojąmłodość traktują jako jedne wielkie wakacje.

Nie wolno zapominać o szczególnym związaniu pracy'zewspólnym kapłaństwem wszystkich członków Kościoła, niehierarchicznym. To kapłaństwo ma bardziej bezpośrednizwiązek z zyciem doczesnym i pracą. Można o nim nawet

742

Page 234: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

it

powiedzieć, że jest to specjalne kapłaństwo pracy. Polegaono właśnie na współ-pracy ze Stwóicą na objawieniu czy.nem dzieła Bożego w świecie, na kierorvaniu rzeczyll"istoŚcidoczesnej ku Bogu i tworzeniu paraliturgii pracy. Myśli temożna zna\eźć choćlby w podstawowym tekście Piotrow5rmo kapłaństw-ie wiernych: ,,JesteŚcie - pisał Piotr do pracow-ników świeckich - budo.wani jako duchowa świ4tynia, bystanowić Święte kapłaństwo dla składania duchowych ofiar,przyjemnych Stwórcy przez Jezusa Chrystusa (..) Wy jesteściewybranytn plemieniem, królewskim kapłaństwem, święt5rmnarodem [Pracujących w Bogu - Cz.B.], ludem Stwórcy nawłasność ptzeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego,który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojegoświatła'' (1 P 2,5-9). Zapewne cała działalność chrześcijań-skiego ,,laikatu'', która opiera się na kapłaństwie wspólnym'musi' obejmować na tej samej podstawie także pracę świecką.Przy tym rv dziedzinie pracy nie laikat ma służyó kapaństwuhierarchicznemu, leez raczej cały Kościół ma służyć misjqreligijną światu pracy.

PowoŁANIE Do PRACY I ,'CHARYZMAT. PRACY

Chcemy zaryzykować twierdzenie, że jak chrześcijanin jestpowołany do świętości, tak też powołany jest do pracy wogóle. To drugie powołanie okazuje się dziś często warun-kiem albo następstwem porr'ołania do świętości. Bo ,,całeżycie jest jednym powołaniem,,|2. Ptzez pracę i w pracyczłowiek ,,realizuje i wypełnia swoje powołanie, bądź indy-rr'idualnie, b4dŹ społecznie''13' Prawdopodobnie człowiek maoprócz indywidualnego powołania do pracy powołanie spo-łeczne, zbiorowe; a zatem pewne zbiorowości mają powołaniedo prac szczególnych. Można powiedzieó, że Duch Boży, pla-nujqcy i organizujqcy ekonomię ojca Niebieskiego w świecie,wyznacza ludzkości zadanie pracy' rodzaje prac i niejakookreśla dla każdego miejsce i moment czasowy w powszech-nym grocesie pracyla.

W ramach ogólnego powołania do pracy, niejako w per.spektywie po.tvszechnej historii, mówimy o powołaniu dokonkretnego zawodu, czyli o powołaniu szczegół.owym. Pro-b]em ten jest jednak złozony. Powołanie szczegółowe wydajesię.raczej pewnym ,,ciqżeniem ku'', niż ścisłą determinacją.Niemniej określone cechy pracujqcego, uzdolnienia, zamiło-

143

Page 235: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

wania' dyspozycje, a także sytuacje losowe i zdarzenia pro.wadz4 człowieka w dosyć określonym kierunku tak, ze zdaj4się być znakiem jakiejŚ wyższej myśIi i woli. Jeśli człowiek

',natrafi'' wtedy na swój zaw6d, to jego praca otrzymujecechy pewnej doskonałoŚci, a nawet pewnej niezwykłośct.Mimo wszystko między powołaniem a wykonywaniem zawoduistnieje rozziew w dwojakim znaczeniu:

człowiek wykonuj4cy jakiś zawód nieraz ma wrażenie, żenie jest.to zawód ,,jego'', że jest on dla niego przypadkowylub przymusowy' a więc marzeniami wybiega do innych za-wodów;

czło'iviek, uważający jakiś zawód za jak najbardziej ,,swój'',nie przestaje wybiegać naprzód pragnieniami i wyobraŹnią,ezując ciągle, że nie dorasta do ideału, jaki danemu zawo.dowi przyświeca. Teologia chrześcijańska może rzutować naoba przeżycia. W stosunku do pierwszego stara się ona z|a-godzić tozziew przez wi4zanie pracującego z ogólnym powo.łaniem do pracy i z powołaniem ogólnożyciowym człowiekaw ramach ekonomii zbawienia. W drugim przypadku teo'logia dąży do zachowania tozziewu w umiarkowanym stop-niu, uważając ga za pewien stan pokory, twórczej samokry.tyki i bodziec do dalszego rozwoju (jeśIi tylko nie zakradniesię znięchęcenie).

Ptaca ,,z powołania'' przetadza się nieraz w rodzaj cha.ryzmatu. Technik, badacz, pisarz, dentysta, medyk, składa-j4cy złamane kończyny, siostra szpitalna, hodowca, krawiec,spowiedn'ik, jakikolwiek rzemieślnik _ nie mówi4c o litera.tach i artystach - niekiedy tak wyróżniają się w swejpracy' że przestaje ona być zawodem w potocznym znacze-niu, a sta,je się czymś błogosławionym' o niezwykłej zdol-ności zaspokajania potrreb i wymarzonej udatności. Mówimyo nich, że posiadaj ą nadz:wyczajny dar. Przypomina się tuich anielska przydatność dla społeczności: ,,Czyz nie są oniwszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi napomoc tym, którzy zmietzają ptzez ż.ycie do zbawienia?''

" (Hbr 1,14).Spróbujemy więc wysunąó twierdzenie, że istnieje cha.

, tyzmat pracy także w znaczeniu teologicznym, czyli że ist.nieją dary Boga i natury, jakby razem wzięte, związanez wykonywaniem różnych prac doczesnych. Zapewne Pawełnie miał na myśli wył4cznie darów ptzezrLaezonych dla zba-wienia nadprzyrodzonego' gdy twierdziŁ, Że ,,każdemu z naszostał'a dana łaska według miary daru Chrystusowego'' ($f4,7) i że ,,każdy otrzymuje własny dar od Boga, jeden taki,

r44

Page 236: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

a drugi taki'' (1 Kor 7,7). Stąd i ostatni Sobór wymieniapomiędzy darami Ducha również poświęcenie się ziemskiejsłużbiel5. Wydaje się, że źródłem tych charyzmatów pracy'podobnie jak i czysto zbawczych, jest Duch Święty, którytchnąc błogosławieństwo stwarza, wyzwala z pierwotnegochaosu i bezowocnoŚci (Rdz 1'2) i który ,,odnawia obliczeziemi'' (Ps 104,30). Prawda o Duchu Świętym nie jest bynaj-mniej oderwa'na od doczesności. Drrch .tchrrie ust.awicznie naświat i ludzkość, dając jej szczególne.środowisko samoreali-zacji, pomaga jąc pokonywać trudności pracy' pozwala jącosiągać zamierzenia, wprowadzając ptzedziwną harmonię wmorze działań na świecie. oczywiście działanie Ducha niejest oderwane od innych osób Boskich. Według św. Pawłasamo działanie jest przypisane ojcu, przekształcenie śuro-wych prac w posługi ludzkie - Synowi, zaś zbieranie owo-ców - Duchowi: ,,Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch;różne są też posługiwania, Iecz jeden Pan (Chrystus); różnesą wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszyst.kiego we wszystkich' Wszystkim zaś objawia się Duch dlalvspólnego dobra'' (1 Kor 12,4-7. Por. Dz 10,45; 1 J 3,24;4 ,13 ) .

Spróbujmy poszukać jakichś biblijnych śladów dla odkry-cia różnych rodzajów charyzmatów pracy. ,,Jednemu danyjest przez Ducha dar...'' - tak zaczyna wyliczać dary nad-przyrodzone św. Paweł (1 Kor L2,B), Ptzyjrzyjmy się przy-najtnniej tym, które wymienia wytażnie Apostoł .Narodów.,,Dar mądrości słowa'' nie może chyba być zawęzony wył'ącz-nie do daru rozumienia prawd wiary, ale zapewne odnosisię do całej mądrości życia ludzkiego, a może nawet jestto dar mowy' dar literacki, dar nauczania itp. ,,Umiejętnośćpoznawania'' jest to chyba także dar badacza, naukowca'odkrywcy, diagnostyka (lekarskiego, społecznego itd.), czło-rvieka gromadzącego specjalne doświadczenia długiego okresużycia społecznego itp. ,,Dar wiary w Duchu'' - to zapewnerie tylko wiara w istnienie Boga, ale także specjalny dart1 ztezy Poglądów życiowych, optymizmu, ł'ączenia roflicznychprac w jedną sensowną całość' zdolność twórczego wysiłt.uducha' ,,Łaska uzdrawiania'' - 11ig tylko rv sensie cudów,ale także szetzej: dar dolbrej roborty medyczrnej, zdatność naIekarza dusz, społeoznika, szczególna zdolność wpływania nachorych psychicznie, lub ,,uzdrawiania'' różnych chorób spo-łecznych. ,,Dar czynienia cudów'' - to dar czynienia rzeczyniezwykłych, ptzechodzqcych nadzieje ludzi słabych, mało=dusznych, dezerterów z ptacy, a więc nie.jako dar czynienia

145

Page 237: Bartnik_Czesław_ks_-_Teologia_pracy_ludzkiej

rzeczy potocznie uważanych za ,,niemożliwe''. ,,Dar proro-gfy7ą'' - to również dar docierania do tajemnic życia, ma-terii, świata; dar patrzenia w przyszłość, przewidywania co-taz batdńej nieodzownego dla ludzi na ważniejszych poste-runkach. ,,Rozpoznawanie duchów'' to nie tylko odróżnianieanioła od diabła. ale także doniosła zdolność odróżnianiaprawdy od fałszu, dobra od zła, ładu od chaosu, odwagi odbraku ro.zsądku, nowości od mamideł, sztuki od obłędu, sensuod nonsensu. ,,Dar języków,' - to nie tylko tworzenie języ-ków naturalnych, posługiwanie się nimi i chwalenie Boga'przez nie, ale także dar tworzenia różnych języków życia,dar komunikacji międzyludzkiej i budowania pomostów mię-dzy IudŹrni czyli jednoŚci. I wreszcie ,,łaska tłumaczeniajęzyków'' - to także dar rozumienia pracy własnej i drugie-go pracownika (1 Kor 12,8-10; 1 Kor 14,9-11), dar wiqzaniajęzyka religii z tłem zycia i pracy oraz zdolność wyci4ga-nia wszystkich konsekwencji wynikających z zajętego sta-nowiska.

Chyba nie wszyscy ludzie mają takie charyzmaty i niewszyscy mają je rozwinięte w jednakowym stopniu. Wydajesię jednak, że Duch tchnie je w pewien sposób każdej spo-łeczności ludzkiej, a nawet każdemu człowiekowi w postaciza|ążka, który mógłby zostać rozwinięty do formy widzialnejspołecznie, gdyby ów człowiek dołoży| wszelkich starań, byodnaleŹć swoje najwłaściwsze miejsce w ekonomii uniwer-salne.j Boga. Przy tym może ktoś mieć jakiś nieznany rodzajcharyzmatu pracy' gdyż nie wszystkie zostały tu wymienione.Ęm bardziej nie wiemy, jakie będą rodzaje charyzmatóww epokach przysz|ych. Może, między innymi, dar syntezywiedzy na dany temat? Dar koordynacji prac? Dar posze-tzania wolności? Obrony źzyeia? odnoszenia pracy do wyż-szych ce1ów? Każda epoka może mieć swój zestaw charyz-matów praey przynoszących pożądane owoce dla życia spo-łecznego.

3. ,,SAKRAMENT'' PRACY

Jeśli sakrament to znak, który oznacza i zawierh łaskęBozą, to - w szerszym znaczeniu - możemy mówić takżeo ,,sakramencie'' pracy ludzkiej. Praca ma w sobie coś zeznaku świętego, dającego człowiekowi rozmaite dobra, ł4cz-nie z mocą zbawienia. Jest znakiem ustanowion5rm przez

t48